35
L’OSSERVATORE ROMANO 3 Dwie rocznice GIOVANNI MARIA VIAN Dwie rocznice stanowią ramy długiego przemówie- nia do korpusu dyplomatycznego akredytowanego przy Stolicy Apostolskiej, które Papież odczytał na początku 2018 r. — setna rocznica zakończenia, w 1918 r., pierwszej wojny światowej, które to za- kończenie «zmieniło oblicze Europy i całego świa- ta»; oraz półwiecze, jakie upłynęło od 1968 r. i od «rozruchów społecznych», które w skali planetar- nej zmieniły scenę kulturową, wprowadzając «wie- lorakość» «nowych praw». I właśnie prawom człowieka, przyjętym w 1948 r. przez Zgromadzenie Ogólne Organizacji Narodów Zjednoczonych po katastrofie, jaką była druga wojna światowa, Bergo- glio poświęcił w głównej mierze swoje refleksje, przypominając także o głównych kryzysach w Azji, w Wenezueli, w Afryce, na Ukrainie. W 1965 r., dwadzieścia lat od zakończenia tam- tego konfliktu, po raz pierwszy Papież przemawiał z trybuny Organizacji Narodów Zjednoczonych, a mówił w imieniu «martwych i żywych», jak wyraził się wówczas Montini. Podobnie dzisiaj jego następca przemawia w imieniu niezliczonych ofiar tego, co nazwał «trzecią wojną światową w ka- wałkach», biorąc na siebie «rolę ‘przywoływania’ zasad człowieczeństwa i braterstwa» i przypomi- nając, że dla Stolicy Apostolskiej «mówienie o pra- wach człowieka oznacza przede wszystkim ukazy- wanie na nowo centralnego miejsca godności człowieka, jako chcianego i stworzonego przez Bo- ga na Jego obraz i podobieństwo». Na tej podsta- wie Papież skrytykował zamieszanie, jakie spowo- dowało wprowadzenie «nowych praw». W istocie, z jednej strony te nowe prawa przyczyniły się do «ideologicznej kolonizacji silniejszych i bogatszych na niekorzyść najuboższych i najsłabszych», z dru- giej strony, dostarczyły pretekstów do tego, by nie respektować «podstawowych praw», sformułowa- nych w Deklaracji z 1948 r. I tak obecnie prawa człowieka są naruszane nie tylko przez wojnę czy przemoc, bowiem «w na- szych czasach istnieją bardziej subtelne formy» przemocy, powiedział Papież. I wyraźnie wskazał je jeszcze raz: przemoc stosowana wobec dzieci, «odrzucanych, jeszcze zanim się narodzą»; także wobec ludzi starszych, «odrzucanych, zwłaszcza jeżeli są chorzy, gdyż uważa się ich za ciężar; prze- moc wobec kobiet, «które zaznają przemocy i nadużyć również w swoich rodzinach», i wreszcie przemoc wobec ofiar handlu ludźmi, «który jest pogwałceniem zakazu wszelkiego rodzaju niewol- nictwa». W 1948 r. uznane zostało prawo do założenia ro- dziny, będącej «naturalną i podstawową komórką społeczeństwa», dziś, zwłaszcza na Zachodzie, uważaną za «instytucję przestarzałą». Jednak za- niedbanie rodziny i niewspieranie jej ma pośredni i dramatyczny efekt w postaci «zimy demograficz- nej», coraz cięższej, w niepokojącym i nieprzewi- dywalnym kontekście, gdzie prawo rodzin jest dep- tane również w niezliczonych wspólnotach, nisz- czonych przez nędzę, przez wojny i przymusowe migracje. Zawarte w Deklaracji Organizacji Naro- dów Zjednoczonych — i również często deptane — jest «prawo do wolności myśli, sumienia i wyzna- nia, które obejmuje swobodę zmiany religii», przy- pomniał na koniec Papież, wskazując religijny eks- tremizm, spychanie na margines i prześladowanie licznych wierzących.

Dwie rocznice - L'Osservatore Romano fileL’OSSERVATORE ROMANO 3 Dwie rocznice GI O VA N N I MARIA VIAN Dwie rocznice stanowią ramy długiego przemówie-nia do korpusu dyplomatycznego

  • Upload
    vananh

  • View
    215

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

L’OSSERVATORE ROMANO 3

Dwie rocznice

GI O VA N N I MARIA VIAN

Dwie rocznice stanowią ramy długiego przemówie-nia do korpusu dyplomatycznego akredytowanegoprzy Stolicy Apostolskiej, które Papież o dczytał napoczątku 2018 r. — setna rocznica zakończenia, w1918 r., pierwszej wojny światowej, które to za-kończenie «zmieniło oblicze Europy i całego świa-ta»; oraz półwiecze, jakie upłynęło od 1968 r. i od«rozruchów społecznych», które w skali planetar-nej zmieniły scenę kulturową, wprowadzając «wie-lorakość» «nowych praw». I właśnie prawomczłowieka, przyjętym w 1948 r. przez ZgromadzenieOgólne Organizacji Narodów Zjednoczonych pokatastrofie, jaką była druga wojna światowa, Bergo-glio poświęcił w głównej mierze swoje refleksje,przypominając także o głównych kryzysach w Azji,w Wenezueli, w Afryce, na Ukrainie.

W 1965 r., dwadzieścia lat od zakończenia tam-tego konfliktu, po raz pierwszy Papież przemawiałz trybuny Organizacji Narodów Zjednoczonych, amówił w imieniu «martwych i żywych», jak wyraziłsię wówczas Montini. Podobnie dzisiaj jegonastępca przemawia w imieniu niezliczonych ofiartego, co nazwał «trzecią wojną światową w ka-wałkach», biorąc na siebie «rolę ‘przywoływania’zasad człowieczeństwa i braterstwa» i przypomi-nając, że dla Stolicy Apostolskiej «mówienie o pra-wach człowieka oznacza przede wszystkim ukazy-wanie na nowo centralnego miejsca godnościczłowieka, jako chcianego i stworzonego przez Bo-ga na Jego obraz i podobieństwo». Na tej podsta-wie Papież skrytykował zamieszanie, jakie spowo-dowało wprowadzenie «nowych praw». W istocie,z jednej strony te nowe prawa przyczyniły się do

«ideologicznej kolonizacji silniejszych i bogatszychna niekorzyść najuboższych i najsłabszych», z dru-giej strony, dostarczyły pretekstów do tego, by nierespektować «podstawowych praw», sformułowa-nych w Deklaracji z 1948 r.

I tak obecnie prawa człowieka są naruszane nietylko przez wojnę czy przemoc, bowiem «w na-szych czasach istnieją bardziej subtelne formy»przemocy, powiedział Pa p i e ż. I wyraźnie wskazałje jeszcze raz: przemoc stosowana wobec dzieci,«odrzucanych, jeszcze zanim się narodzą»; takżewobec ludzi starszych, «odrzucanych, zwłaszczajeżeli są chorzy, gdyż uważa się ich za ciężar; prze-moc wobec kobiet, «które zaznają przemocy inadużyć również w swoich rodzinach», i wreszcieprzemoc wobec ofiar handlu ludźmi, «który jestp ogwałceniem zakazu wszelkiego rodzaju niewol-nictwa».

W 1948 r. uznane zostało prawo do założenia ro-dziny, będącej «naturalną i podstawową komórkąsp ołeczeństwa», dziś, zwłaszcza na Zachodzie,uważaną za «instytucję przestarzałą». Jednak za-niedbanie rodziny i niewspieranie jej ma pośredni idramatyczny efekt w postaci «zimy demograficz-nej», coraz cięższej, w niepokojącym i nieprzewi-dywalnym kontekście, gdzie prawo rodzin jest dep-tane również w niezliczonych wspólnotach, nisz-czonych przez nędzę, przez wojny i przymusowemigracje. Zawarte w Deklaracji Organizacji Naro-dów Zjednoczonych — i również często deptane —jest «prawo do wolności myśli, sumienia i wyzna-nia, które obejmuje swobodę zmiany religii», przy-p omniał na koniec Papież, wskazując religijny eks-tremizm, spychanie na margines i prześladowanielicznych wierzących.

4 Numer 1/2018 L’OSSERVATORE ROMANO 5

DO KU M E N T Y PA P I E S K I E

DO KU M E N T Y PA P I E S K I E

Wezwanie do radościOrędzie na Światowy Dzień Modlitw o Powołania 2018 r.

Słuchać, rozeznawać, żyć powołaniem Pana

Drodzy Bracia i Siostry!W październiku przyszłego roku odbędzie sięXV Zwyczajne Zgromadzenie Ogólne Synodu Bi-skupów poświęcone mło dzieży, a zwłaszcza relacjimiędzy mło dzieżą, wiarą i powołaniem. Przy tejokazji będziemy mogli zgłębić fakt, że w centrumnaszego życia jest powołanie do radości, które kie-ruje do nas Bóg, i że jest to «plan Boga co domężczyzn i kobiet każdego czasu» (Dokumentprzygotowawczy XV Zwyczajnego ZgromadzeniaOgólnego Synodu Biskupów, Młodzież, wiara i ro-zeznanie powołania, Wprowadzenie).

Chodzi o dobrą nowinę, którą zdecydowaniegłosi nam na nowo 55. Światowy Dzień Modlitw oPowołania: nie jesteśmy pogrążeni w przypadko-wości ani wodzeni przez serię chaotycznych wyda-rzeń, ale przeciwnie, nasze życie i nasza obecnośćw świecie jest owocem Bożego powołania!

Ta k że w tych naszych niespokojnych czasach ta-jemnica wcielenia przypomina nam, że Bóg zawszewychodzi nam naprzeciw i jest Bogiem-z-nami, żeidzie niekiedy zakurzonymi drogami naszego życia,a dostrzegając naszą przemożną tęsknotę za mi-łością i szczęściem, wzywa nas do radości. Chodzio to, by w różnoro dności i specyfice każdego po-

wołania, osobistego i kościelnego, słuchać go, ro z p o -znawać je i żyć tym Słowem, które wzywa nas z wy-soka i, pozwalając, byśmy owocnie wykorzystywalinasze talenty, czyni nas także narzędziami zbawie-nia w świecie i ukierunkowuje nas ku pełni szczę-ścia.

Te trzy aspekty — słuchanie, rozeznawanie i życie —stanowią także kontekst początku misji Jezusa,który po dniach modlitwy i zmagania na pustyniodwiedza swoją synagogę w Nazarecie i tam słuchaSłowa, rozpoznaje istotę misji powierzonej Muprzez Ojca i ogłasza, że przyszedł, aby wypełnić ją«dzisiaj» (por. Łk 4, 16-21).

Słuchać

Trzeba od razu powiedzieć, że powołanie Pananie jest tak oczywiste jak wiele rzeczy, któremożemy usłyszeć, zobaczyć lub dotknąć w naszymcodziennym doświadczeniu. Bóg przychodzi cichoi dyskretnie, nie narzucając się naszej wolności.Tak więc może się zdarzyć, że Jego głos zostanieprzytłumiony przez wiele trosk i zabiegów, którezajmują nasz umysł i nasze serce.

Trzeba zatem nastawić się na głębokie wsłuchi-wanie się w Jego Słowo i życie, zwracać uwagętakże na szczegóły naszej codzienności, nauczyćsię odczytywania wydarzeń oczyma wiary i byćwciąż otwartymi na niespodzianki Ducha.

Nie będziemy mogli odkryć specjalnego i osobi-stego powołania, jakie Bóg dla nas zaplanował,jeśli pozostajemy zamknięci w sobie samych, w na-szych nawykach i w apatii, właściwej ludziom, któ-rzy marnują swoje życie w ciasnym kręgu swego«ja» i tracą szanse na wielkie marzenia i stanie sięprotagonistami tej wyjątkowej i oryginalnej historii,jaką Bóg chce pisać wraz z nami.

Również Jezus został p owołany i posłany. Dlate-go potrzebował skupienia w milczeniu, słuchałSłowa i czytał je w synagodze, i dzięki światłu imocy Ducha Świętego objawił w pełni jego sens,

w odniesieniu do Jego osoby i do hi-storii ludu Izraela.

Przyjęcie takiej postawy staje sięobecnie coraz trudniejsze, ponieważ je-steśmy zanurzeni w hałaśliwymsp ołeczeństwie, w szaleństwie obfitościb o dźców i informacji, które wypełniająnasze dni. Zgiełkowi zewnętrznemu,który niekiedy panuje w naszych mia-stach i dzielnicach, często odpowiadarozproszenie i chaos wewnętrzny, co niepozwala nam się zatrzymać, zasmako-wać kontemplacji, spokojnie zastanowićsię nad wydarzeniami naszego życia i,ufając w troskliwy zamysł Boga wobecnas, dokonać owocnego rozeznania.

Ale, jak wiemy, królestwo Boże przy-chodzi cicho i niepostrzeżenie (por. Łk17, 21), i można dostrzec jego ziarnatylko wówczas, gdy jak prorok Eliaszpotrafimy wejść w głębiny naszego du-cha, pozwalając, by otworzył się on na niedostrze-galny szmer Bożego powiewu (por. 1 Krl 19, 11-13).

Rozeznawać

Czytając w synagodze w Nazarecie fragment zKsięgi proroka Izajasza, Jezus rozpoznaje istotęmisji, dla której został p osłany, i przedstawia jątym, którzy czekali na Mesjasza: «Duch Pańskispoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił ip osłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę,więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrze-nie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym ob-woływał rok łaski Pana» (Łk 4, 18-19).

Podobnie każdy z nas może odkryć swoje po-wołanie jedynie poprzez rozeznanie duchowe,«proces, w którym dana osoba dojrzewa do pod-jęcia — w dialogu z Panem i słuchając głosu DuchaŚwiętego — podstawowych decyzji, począwszy odtej dotyczącej stanu życia» (Dokument przygoto-wawczy XV Zwyczajnego Zgromadzenia OgólnegoSynodu Biskupów, Młodzież, wiara i rozeznanie po-wołania, cz. II, 2).

Odkrywamy zwłaszcza, że powołanie chrześci-jańskie ma zawsze wymiar proroczy. Jak świadczyPismo Święte, prorocy są posyłani do ludu w sy-tuacjach wielkich niedostatków materialnych orazkryzysu duchowego i moralnego, aby w imieniuBoga kierować słowa nawrócenia, nadziei i pocie-szenia. Jak wiatr, który unosi kurz, prorok zakłó cafałszywy spokój sumienia, które zapomniało oSłowie Pana, rozeznaje wydarzenia w świetle Bożejobietnicy i pomaga ludowi dostrzec oznaki ju-trzenki w mrokach historii.

Ta k że dzisiaj bardzo potrzebujemy rozeznania iproroctwa; przezwyciężenia pokus ideologii i fatali-zmu oraz odkrywania, w relacji z Panem, miejsc,narzędzi i sytuacji, przez które On nas wzywa.

Carmen Guedez, «Listen to your heart»

Ka żdy chrześcijanin powinien być w stanie rozwi-jać umiejętność «czytania w swoim» życiu i zrozu-mienia, gdzie i do czego wzywa go Pan, by konty-nuował Jego misję.

Żyć

Wreszcie, Jezus ogłasza nowość chwili teraźniej-szej, która zachwyci wielu, a usztywni innych: czassię wypełnił, a On jest Mesjaszem zapowiadanymprzez Izajasza, namaszczonym, by uwalniał więź-niów, przywracał wzrok niewidomym i głosił miło-sierną miłość Boga każdemu stworzeniu. Właśnie«dziś sp ełniły się te słowa Pisma, któreście słysze-li» (Łk 4, 20), stwierdza Jezus.

Radość Ewangelii, która otwiera nas na spotka-nie z Bogiem i z braćmi, nie może czekać na naszeopieszałości i lenistwa; nie dotrze do nas, jeśli po-zostaniemy w oknie, z wymówką, że wciąż czeka-my na dogodny czas; nie spełni się też dla nas,jeśli jeszcze dziś nie podejmiemy ryzyka wyboru.Powołanie jest dziś! Chrześcijańska misja jest dlateraźniejszości! I każdy z nas jest powołany — dożycia świeckiego w małżeństwie, do posługikapłańskiej na mocy święceń czy do życia w szcze-gólnej konsekracji — aby stać się świadkiem Panatu i teraz.

W rzeczywistości to «dziś», głoszone przez Je-zusa, zapewnia nas, że Bóg nieustannie «zstępu-je», aby zbawić nasze człowieczeństwo i uczynićnas uczestnikami swojej misji. Pan nadal wzywa dożycia z Nim i do podążania za Nim w relacji spe-cjalnej bliskości, w bezpośredniej służbie Jemu. Ajeśli daje nam do zrozumienia, że powołuje nas dop oświęcenia się całkowicie Jego królestwu, niemożemy się lękać! Poświęcenie się całkowite i nazawsze Bogu i służbie braciom jest piękne i jestwielką łaską.

6 Numer 1/2018 L’OSSERVATORE ROMANO 7

DO KU M E N T Y PA P I E S K I E DO KU M E N T Y PA P I E S K I E

W centrum procesu leczenia ma być godnośćczłowieka choregoOrędzie na Światowy Dzień Chorego 2018 r.

Mater Ecclesiae: «‘Oto syn Twój (…)Oto Matka twoja’. I od tej godziny uczeń

wziął Ją do siebie» (J 19, 26-27)

Drodzy Bracia i Siostry!Posługa, jaką Kościół niesie chorym i osobom, któ-re się nimi opiekują, musi być kontynuowana zwciąż odnawianą energią, z wiernością poleceniuPana (por. Łk 9, 2-6; Mt 10, 1-8; Mk 6, 7-13) izgodnie z bardzo wymownym przykładem jegoZałożyciela i Nauczyciela.

W tym roku tematem Dnia Chorego są słowa,które Jezus, wywyższony na krzyżu, kieruje doswojej Matki Maryi i do Jana: «‘Oto syn Twój (…)Oto Matka twoja’. I od tej godziny uczeń wziął Jądo siebie» (J 19, 26-27).

1. Te słowa Pana rzucają głębokie światło na ta-jemnicę krzyża. Nie jest on beznadziejną tragedią,ale miejscem, gdzie Jezus ukazuje swoją chwałę iprzekazuje swoją ostatnią wolę miłości, która stajesię konstytutywną zasadą wspólnoty chrześci-jańskiej i życia każdego ucznia.

Przede wszystkim słowa Jezusa zapoczątkowująpowołanie Maryi jako Matki całej ludzkości. BędzieOna w szczególności Matką uczniów swojego Sy-na i będzie się nimi opiekowała i czuwała nad ichdrogą. A wiemy, że matczyna troska o syna czycórkę obejmuje zarówno materialne, jak i duchoweaspekty ich wychowania.

Niewysłowione cierpienie krzyża przeszywa du-szę Maryi (por. Łk 2, 35), ale Jej nie paraliżuje.Przeciwnie, zaczyna się dla Niej, jako Matki Pana,nowa droga poświęcenia. Jezus na krzyżu troszczysię o Kościół i o całą ludzkość, a Maryja jest po-wołana do dzielenia tej Jego troski. Dzieje Apo-stolskie, opisując wielkie wylanie Ducha Świętegow dniu Pięćdziesiątnicy, ukazują Maryję, która

zaczęła wykonywać swoje zadanie w pierwszejwspólnocie Kościoła. Zadanie, które nigdy się niekońc z y.

2. Uczeń Jan, umiłowany, reprezentuje Kościół,lud mesjański. Ma on uznać Maryję za swojąMa t k ę . A w tym uznaniu ma Ją przyjąć, kontem-plować w Niej wzór ucznia, a także macierzyńskiep owołanie, które Jezus Jej powierzył, wraz z tro-skami i projektami, jakie się z tym wiążą — ma byćMatką, która kocha i rodzi dzieci, potrafiące ko-chać zgodnie z przykazaniem Jezusa. Zatem ma-cierzyńskie powołanie Maryi, powołanie do opiekinad dziećmi przechodzi na Jana i na cały Kościół.Cała wspólnota uczniów jest włączona w macie-rzyńskie powołanie Maryi.

3. Jan, jako uczeń, który dzielił z Jezusem wszy-stko, wie, że Nauczyciel chce doprowadzić wszystkichludzi do spotkania z Ojcem. On może zaświadczyć,że Jezus spotykał wielu ludzi, którzy byli chorzyna duchu, gdyż byli pełni dumy (por. J 8, 31-39), ichorych na ciele (por. J 5, 6). Wszystkim im daro-wał miłosierdzie i przebaczenie, a chorym — takżeuzdrowienie fizyczne, znak obfitości życia w króle-stwie, gdzie każda łza zostaje osuszona. Tak jakMaryja, uczniowie są powołani, by opiekowali sięsobą nawzajem, ale nie tylko. Wiedzą, że serce Je-zusa jest otwarte dla wszystkich bez wyjątku.Wszystkim musi być głoszona Ewangelia o króle-stwie, i wszystkich, którzy są w potrzebie, musiobejmować miłość chrześcijan, po prostu dlatego,że są osobami, dziećmi Bożymi.

4. To macierzyńskie powołanie Kościoła w stosunkudo osób będących w potrzebie i chorych urzeczywist-niało się na przestrzeni jego dwutysiącletniej histo-rii w przebogatej serii inicjatyw na rzecz chorych.Nie należy zapominać o tej historii ofiarności. Dziśtrwa ona nadal na całym świecie. W krajach, gdzie

istnieją wystarczające systemy publicznej opiekizdrowotnej, działalność zgromadzeń katolickich,diecezji i ich szpitali oprócz zapewniania opiekimedycznej na wysokim poziomie ma na celu sta-wianie człowieka w centrum procesu leczenia i pro-wadzenie badań naukowych z poszanowaniemżycia i chrześcijańskich wartości moralnych. Wkrajach, w których systemy opieki zdrowotnej sąniewystarczające lub ich brakuje, Kościół stara sięzaoferować ludziom możliwie jak najwięcej w za-kresie opieki zdrowotnej, aby wyeliminować śmier-telność niemowląt i wykorzenić niektóre szerokorozpowszechnione choroby. Gdziekolwiek się znaj-duje, stara się on leczyć, nawet kiedy nie jest w sta-nie przywrócić zdrowia. Obraz Kościoła jako«szpitala polowego», otwartego dla wszystkich zra-nionych przez życie, jest rzeczywistością bardzokonkretną, bowiem w niektórych częściach światatylko szpitale misyjne i diecezjalne zapewniająniezbędną opiekę zdrowotną ludności.

5. Pamięć o długiej historii posługi niesionej chorymjest powodem do radości dla wspólnoty chrześci-jańskiej, a przede wszystkim dla tych, którzy wdzisiejszych czasach pełnią tę posługę. Trzeba jed-nak patrzeć na przeszłość, zwłaszcza po to, aby sięnią ubogacać. Od niej powinniśmy się uczyć: wiel-ko duszności, aż po całkowite poświęcenie się wieluzałożycieli instytutów posługującym chorym; kre-atywności, inspirowanej przez miłość, wielu inicja-tyw realizowanych na przestrzeni wieków; zaan-gażowania w badania naukowe, aby oferować cho-rym nowatorskie i niezawodne leczenie. To dzie-dzictwo przeszłości pomaga dobrze planowaćprzyszłość. Na przykład, aby ustrzec szpitale kato-lickie przed niebezpieczeństwem stosowania logikiprzedsiębiorstwa, która na całym świecie usiłujewłączyć opiekę zdrowotną w działalność rynkową,czego skutkiem jest odrzucanie ubogich.

Myślenie organizacyjne i miłość wymagają nato-miast tego, aby była szanowana godność człowiekachorego i żeby był on zawsze stawiany w centrumprocesu leczenia. Takie nastawienie winno cecho-wać także chrześcijan pracujących w placówkachpublicznych, którzy są powołani do tego, by przezswoją służbę dawali dobre świadectwo o Ewange-lii.

6. Jezus pozostawił Ko ściołowi w darze swojąmoc uzdrawiania: «Te zaś znaki towarzyszyć będątym, którzy uwierzą: (…) Na chorych ręce kłaśćbędą, a ci odzyskają zdrowie» (Mk 16, 17-18). WDziejach Apostolskich czytamy opis uzdrowień do-konanych przez Piotra (por. 3, 4-8) i Pawła (por.14, 8-11). Odpowiedzią na dar Jezusa jest zadanieKo ścioła, który wie, że powinien obejmować cho-rych takim samym jak jego Pan spojrzeniem, peł-nym czułości i współczucia. Duszpasterstwo służbyzdrowia jest i zawsze pozostanie niezbędnym iistotnym zadaniem, które należy realizować z

wciąż nowym zapałem, poczynając od wspólnotparafialnych, aż po najlepsze ośrodki opieki zdro-wotnej. Nie możemy w tym miejscu nie wspomniećo czułości i wytrwałości, z jakimi wiele rodzinopiekuje się swoimi dziećmi, rodzicami i krewny-mi, chronicznie chorymi lub z poważną niepełno-sprawnością. Opieka świadczona w rodzinie jestnadzwyczajnym świadectwem miłości do osobyludzkiej i winna być otaczana odpowiednim uzna-niem oraz wspierana przez stosowną politykę. Dla-tego lekarze i pielęgniarze, kapłani, osoby konse-krowane i wolontariusze, członkowie rodzin orazwszyscy, którzy angażują się w opiekę nad chory-mi, uczestniczą w tej misji Kościoła. Jest to wspól-na odpowiedzialność, która podnosi wartość co-dziennej posługi każdego.

7. Maryi, Matce czułości, pragniemy powierzyćwszystkich chorych na ciele i duchu, aby umac-niała ich nadzieję. Prośmy Ją także, aby nam po-magała być otwartymi na chorych braci. Kościółwie, że potrzebuje specjalnej łaski, aby mógł s p ro -stać swojej posłudze ewangelicznej w zakresie opie-ki nad chorymi. Toteż zjednoczmy się wszyscy wmodlitwie do Matki Pana, błagając usilnie, abykażdy członek Kościoła przeżywał z miłością po-wołanie do służby życiu i zdrowiu. Niech DziewicaMaryja wstawia się za tym XXVI Światowym DniemChorego; niech pomaga osobom chorymprzeżywać swoje cierpienie w jedności z Panem Je-zusem i niech wspiera tych, którzy się nimi opie-kują. Wszystkim — chorym, pracownikom służbyzdrowia i wolontariuszom — udzielam z sercaBłogosławieństwa Apostolskiego.

Watykan 26 listopada 2017 r.,w uroczystość Jezusa Chrystusa Króla

Ws z e c h świata

FRANCISZEK

Pan nadal dziś p owołuje do pójścia za Nim. Niep owinniśmy czekać, aż będziemy doskonali, żebyodpowiedzieć naszym wielkodusznym «oto je-stem», ani też przerażać się naszymi ograniczenia-mi i grzechami, ale musimy przyjąć z otwartymsercem głos Pana. Słuchać Go, rozpoznać nasząosobistą misję w Kościele i w świecie i wreszcie żyćnią w tym dzisiaj, które daje nam Bóg.

Niech Najświętsza Maryja, młoda dziewczyna zperyferii, która usłyszała Słowo Boże, które stałosię ciałem, przyjęła Je i żyła Nim, zawsze nasstrzeże i nam towarzyszy na naszej drodze.

Watykan, 3 grudnia 2017 r.,w pierwszą niedzielę Adwentu

FRANCISZEK

8 Numer 1/2018 L’OSSERVATORE ROMANO 9

BOŻE NARODZENIE

BOŻE NARODZENIE

24 XII — Rozważanie przed modlitwą «Anioł Pa ński»

Będzie nazwany Synem NajwyższegoDrodzy Bracia i Siostry, dzień dobry!W tę niedzielę, która bezpośrednio poprzedzaBoże Narodzenie, słuchamy Ewangelii o zwiasto-waniu (por. Łk 1, 26-38).

W tym ewangelicznym fragmencie możemy za-uważyć kontrast między obietnicami anioła a od-powiedzią Maryi. Kontrast ten jest widoczny wdługości i w t re ści wypowiedzi dwojga rozmówców.Anioł mówi do Maryi: «Nie bój się, Maryjo, zna-lazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i poro-dzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie Onwielki i zostanie nazwany Synem Najwyższego, aPan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będziepanował nad domem Jakuba na wieki, a Jego pa-nowaniu nie będzie końca» (ww. 30-33). Jest todługie objawienie, które otwiera niewyobrażalneperspektywy. Dziecko, które narodzi się z tej pro-stej dziewczyny z Nazaretu, będzie nazwane Sy-nem Najwyższego — nie można sobie wyobrazićwyższej godności. A kiedy Maryja zadaje pytanie,prosząc o wyjaśnienia, objawienie anioła staje sięjeszcze bardziej szczegółowe i zaskakujące.

Natomiast odpowiedź Maryi jest k ró t k i m zda-niem, które nie mówi o chwale, nie mówi o przy-wileju, ale tylko o gotowości i służbie: «Oto jasłużebnica Pańska, niech mi się stanie wedługsłowa twego» (w. 38). Różna jest również t re ść.Maryja nie wywyższa się w obliczu perspektywy, żezostanie wręcz matką Mesjasza, ale pozostajeskromna i wyraża swoją akceptację dla planu Pana.Maryja nie chełpi się. Jest pokorna, skromna. Po-zostaje taka, jaka była.

Ten kontrast jest znaczący. Pozwala nam zrozu-mieć, że Maryja jest naprawdę pokorna i nie pró-buje się chwalić. Przyznaje, że jest mała przed Bo-giem, i jest z tego zadowolona. Jednocześnie zdajesobie sprawę, że od Jej odpowiedzi zależy realiza-

cja Bożego planu, zatem jest wezwana, by przyjąćgo całą sobą.

W tej sytuacji Maryja przyjmuje postawę, któradoskonale koresponduje z postawą Syna Bożego,kiedy On przychodzi na świat: pragnie stać sięSługą Pana, oddać się służbie ludzkości, aby wy-p ełnić plan Ojca. Maryja mówi: «Oto ja służebni-ca Pańska»; a Syn Boży, wchodząc w ten świat,mówi: «Oto idę (...), aby spełnić wolę Twoją,Boże» (Hbr 10, 7. 9). Postawa Maryi w pełni od-zwierciedla tę deklarację Syna Bożego, który stajesię także synem Maryi. W ten sposób Matka Bożaobjawia się jako doskonała współpracownicaBożego planu, a w Ma g n i f i c a t będzie głosić, że«Bóg wywyższa pokornych» (Łk 1, 52), ponieważdzięki tej pokornej i wielkodusznej odpowiedzi zy-skała wielką radość, a także wielką chwałę.

Podziwiając naszą Matkę za tę odpowiedź naBoże powołanie i misję, prośmy Ją, aby pomogłakażdemu z nas przyjąć Boży plan w naszym życiu,ze szczerą pokorą i odważną wielkodusznością.

Po odmówieniu modlitwy maryjnej Papież Fra n c i s z e kpowiedział:

Drodzy bracia i siostry!

W modlitewnym oczekiwaniu na narodziny Je-zusa — Księcia Pokoju, prośmy o dar pokoju dlacałego świata, szczególnie dla narodów, które naj-bardziej cierpią z powodu trwających konfliktów.W szczególności ponawiam apel, aby z okazjiświąt Bożego Narodzenia osoby uprowadzone —kapłani, zakonnicy i zakonnice oraz świeccy — zo-stały uwolnione i mogły powrócić do swoich do-mów. Módlmy się za nie.

Pragnę też zapewnić o modlitwie mieszkańcówwyspy Mindanao na Filipinach, gdzie silna burzasp owo dowała wiele ofiar i zniszczeń. Niechmiłosierny Bóg przyjmie dusze zmarłych i pocieszyosoby cierpiące z powodu tej klęski żywiołowej.Módlmy się za tych ludzi.

Pozdrawiam serdecznie was wszystkich, wier-nych rzymian oraz pielgrzymów przybyłych zróżnych krajów, rodziny, grupy parafialne i stowa-rzyszenia.

W tych godzinach, które dzielą nas od BożegoNarodzenia, pamiętajcie, aby znaleźć kilka chwil,aby zatrzymać się w milczącej modlitwie przedszopką, by adorować w sercu tajemnicę prawdziwe-go Bożego Narodzenia, narodzenia Jezusa, któryzbliża się do nas z miłością, pokorą i czułością.

I w tych chwilach pamiętajcie również, aby mo-dlić się za mnie. Dziękuję! Udanej niedzieli i do-brego obiadu! Do widzenia!

Mario Sironi, «Zwiastowanie» (1950 r.)

24 XII — Homilia podczas Pasterki

Kiedy rzeczywistość jest wyzwaniemW Wigilię Bożego Narodzenia wieczorem, w niedzielę24 grudnia, Papież Franciszek odprawił w Bazyliceśw. Piotra Pasterkę, podczas której wygłosiłnastępującą homilię:

Maryja «powiła swego pierworodnego Syna,owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyżnie było dla nich miejsca w gospodzie» (Łk 2, 7).Tymi prostymi, ale jasnymi słowami Łukasz wpro-wadza nas w istotę tej świętej nocy: Maryja wydałana świat, dała nam Światło. Ta prosta opowieść po-zwala nam zagłębić się w wydarzeniu, które na za-wsze zmienia naszą historię. Wszystko w tę nocstało się źró dłem nadziei.

Cofnijmy się o kilka wersetów. Rozporządzeniecezara zmusiło Maryję i Józefa do wyruszenia wdrogę. Musieli opuścić swój lud, swój dom, ziemięi wyruszyć w drogę, żeby poddać się spisowi lud-ności. Podróż ta nie była wcale wygodna ani łatwadla młodej pary oczekującej dziecka: byli zmuszeniopuścić swoją ziemię. Ich serca były pełne nadzieii myśli o przyszłości ze względu na dziecko, któremiało się narodzić; ale ich krokom towarzyszyłyniep ewności i zagrożenia, odczuwane przez tych,którzy muszą opuścić swój dom.

A potem stanęli w obliczu rzeczy zapewne naj-trudniejszej: przybyli do Betlejem i doświadczyli,że jest to miejsce, które na nich nie czeka, ziemia,w której nie ma dla nich miejsca.

I właśnie tam, w tej rzeczywistości, która była wy-zwaniem, Maryja podarowała nam Emmanuela.Syn Boży musiał urodzić się w stajni, ponieważ Je-go rodacy nie mieli dla Niego miejsca. «Przyszłodo swojej własności, a swoi Go nie przyjęli» (J 1,11). I tam... w ciemnościach miasta, które nie maprzestrzeni ani miejsca dla obcego, przybywające-go z daleka, pośród ciemności pełnego ruchu mia-sta, które w tym przypadku chciało, jak się wydaje,rozbudowywać się, nie bacząc na innych, właśnietutaj zapala się rewolucyjna iskierka czułości Boga.W Betlejem powstał niewielki przesmyk dla tych,którzy utracili ziemię, ojczyznę, marzenia; nawetdla tych, którzy ulegli znieczuleniu, żyjąc w za-mknięciu.

W krokach Józefa i Maryi kryje się wiele kro-ków. Widzimy ślady całych rodzin, które dziś sązmuszone do wyruszenia w drogę. Widzimy śladymilionów ludzi, którzy nie chcą uciekać, ale musząro z łączyć się ze swoimi bliskimi, są wygnani zeswej ziemi. W wielu przypadkach z tym wyjazdemwiązana jest nadzieja, przyszłość; w wielu innychprzypadkach ten wyjazd ma tylko jedno imię:przetrwanie. Przetrwanie kolejnych Herodów, któ-rzy aby narzucić swoją władzę i powiększyć swojebogactwo, nie cofają się przed przelewaniem nie-winnej krwi.

Maryja i Józef, dla których nie było miejsca, sąpierwszymi, którzy biorą w ramiona Tego, któryprzychodzi, aby dać nam wszystkim dokument

10 Numer 1/2018 L’OSSERVATORE ROMANO 11

BOŻE NARODZENIE BOŻE NARODZENIE

obywatelstwa. Tego, który w swym ubóstwie imałości mówi i pokazuje, że prawdziwa władza iautentyczna wolność szanują i wspierają kruchośćnajsłabszych w niemocy.

Tamtej nocy Ten, który nie miał miejsca, aby sięurodzić, został ogłoszony tym, dla których nie byłomiejsca przy stołach i na ulicach miasta. Do paste-rzy w pierwszej kolejności skierowana jest ta DobraNowina. Byli to mężczyźni i kobiety, którzy zewzględu na swoją pracę musieli żyć na marginesiesp ołeczeństwa. Ich warunki życia, miejsca, w któ-rych z konieczności przebywali, uniemożliwiały imprzestrzeganie wszystkich religijnych nakazów do-tyczących rytualnego oczyszczenia, a zatemuważano ich za nieczystych. Zdradzały ich skóra,ubranie, zapach, sposób mówienia, pochodzenie.Wszystko, co było w nich, rodziło nieufność. Bylimężczyznami i kobietami, od których należałotrzymać się z daleka, bać się; byli uważani za po-gan pośród wierzących, grzeszników pośród spra-wiedliwych, obcych między obywatelami. Do nich— pogan, grzeszników i cudzoziemców — aniołmówi: «Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radośćwielką, która będzie udziałem całego narodu; dziśbowiem w mieście Dawida narodził się wam Zba-wiciel, którym jest Mesjasz, Pan» (Łk 2, 10-11).

Oto radość, do której dzielenia, celebrowania iogłaszania zostaliśmy zaproszeni tej nocy. Radość,z jaką Bóg w swoim nieskończonym miło s i e rd z i uprzygarnął nas, pogan, grzeszników i c u d z o z i e m c ó w, ipobudza nas, abyśmy postępowali tak samo.

Wiara tej nocy pozwala nam rozpoznać Bogaobecnego we wszystkich sytuacjach, w których

sądzimy, że Go nie ma.Jest On obecny w niedy-skretnym przybyszu, takczęsto nierozpoznawal-nym, chodzącym po na-szych miastach, w na-szych dzielnicach, po-dróżującym naszymi au-tobusami, pukającym donaszych drzwi.

I ta sama wiara pobu-dza nas, aby stworzyćprzestrzeń dla nowej wy-obraźni społecznej, niebać się próbowania no-wych form relacji, w któ-rych nikt nie powinienczuć, że na tej ziemi niema dla niego miejsca.Boże Narodzenie to czas,aby przekształcić siłęstrachu w siłę miłości, wsiłę dla nowej wyobraźnimiłości. Miłości, któranie przyzwyczaja się do

niesprawiedliwości, jak gdyby była czymś natural-nym, ale ma odwagę, pośród napięć i konfliktów,stać się «domem chleba», ziemią gościnności.Przyp omniał nam o tym św. Jan Paweł II: «Nielękajcie się! Otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwiChrystusowi» (homilia podczas Mszy św. na roz-poczęcie pontyfikatu, 22 października 1978 r.).

W Dzieciątku z Betlejem Bóg wychodzi nam naspotkanie, aby nas uczynić twórcami otaczającegonas życia. Daje nam siebie, abyśmy Go wzięli w ra-miona, abyśmy Go podnieśli i przytulili. W Nimbowiem nie boimy się brać w ramiona, podnosić iprzytulać spragnionego, obcego, nagiego, chorego,więźnia (por. Mt 25, 35-36). «Nie lękajcie się!Otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystuso-wi». W tym Dzieciątku Bóg zaprasza nas, byśmywzięli na siebie ciężar nadziei. Zaprasza nas,abyśmy stali się strażnikami wielu, którzy ulegliprzygnębieniu, jakie rodzi zastanie tylu za-mkniętych drzwi. W tym Dziecięciu Bóg czyni nasszafarzami swojej gościnności.

Wzruszeni radością daru, o małe Dzieciątko zBetlejem, prosimy Cię, aby Twój płacz przebudziłnas z obojętności, otworzył nasze oczy na tych,którzy cierpią. Niech Twoja kruchość rozbudzinaszą wrażliwość i sprawi, byśmy czuli się zapro-szeni do rozpoznawania Ciebie w tych wszystkich,którzy przybywają do naszych miast, do naszychdziejów, do naszego życia. Niech Twoja rewolucyj-na czułość przekona nas, abyśmy czuli się wezwanido wzięcia na siebie ciężaru nadziei i kruchości na-szego ludu.

25 XII — Orędzie «urbi et orbi»

Rozpoznawajmy Jezusa w każdym dzieckuW uroczystość Narodzenia Pańskiego w południe, wponiedziałek 25 grudnia, Papież Franciszek wygłosiłz Loggii Błogosławieństw Bazyliki Watykańskiejtradycyjne orędzie do miasta i świata, którezamieszczamy poniżej.

Drodzy Bracia i Siostry, wesołych świąt BożegoNaro dzenia!W Betlejem z Maryi Dziewicy Jezus się narodził.Uro dził się nie z ludzkiej woli, ale jako dar miłościBoga Ojca, który «tak umiłował świat, że Synaswego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Nie-go wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne»(J 3, 16).

Wydarzenie to odnawia się dzisiaj w Kościelepielgrzymującym w czasie: wiara ludu chrześci-jańskiego przeżywa na nowo w liturgii Bożego Na-rodzenia tajemnicę Boga, który przychodzi, któryprzyjmuje nasze śmiertelne ciało, który staje sięmały i ubogi, aby nas zbawić. A to napełnia naswzruszeniem, bo zbyt ogromna jest czułość nasze-go Ojca.

Jako pierwsi, po Maryi i Józefie, ujrzeli prostąchwałę Zbawiciela pasterze z Betlejem. Rozpoznaliznak zapowiedziany im przez aniołów i oddalicześć Dzieciątku. Ci ludzie, prości, lecz czuwający,są wzorem dla wierzących wszystkich czasów, któ-rzy w obliczu tajemnicy Jezusa nie gorszą się Jegoubóstwem, ale — jak Maryja — ufają słowom Bogai prostymi oczyma podziwiają Jego chwałę. W ob-liczu tajemnicy Słowa, które stało się ciałem,

Widzimy Jezusa w dzieciach Bliskiego Wscho-du, które nadal cierpią z powodu nasilających sięnapięć między Izraelczykami a Palestyńczykami. Wtym świątecznym dniu błagamy Pana o pokój dlaJerozolimy i dla całej Ziemi Świętej; modlimy się,aby przeważyła wola podjęcia na nowo dialogumiędzy stronami i aby można było osiągnąć wresz-cie drogą negocjacji rozwiązanie, które pozwoli napokojowe współistnienie dwóch państw w ramachuzgodnionych między nimi i uznanych przezwspólnotę międzynarodową granic. Niech Panwspiera również wysiłki wszystkich członkówsp ołeczności międzynarodowej, którymi powodujedobra wola, aby pomóc tej umęczonej ziemi wosiągnięciu, mimo poważnych przeszkód, zgody,sprawiedliwości i bezpieczeństwa, których od daw-na oczekuje.

Widzimy Jezusa w twarzach dzieci syryjskich,wciąż jeszcze naznaczonych wojną, która w minio-nych latach wykrwawiała ten kraj. Oby umiłowanaSyria mogła wreszcie odnaleźć poszanowanie god-ności każdej osoby, przez wspólne zaangażowaniew odbudowę tkanki społecznej, bez względu naprzynależność etniczną i religijną. Widzimy Jezusaw dzieciach Iraku, nadal zranionego i podzielone-go przez działania zbrojne, które toczą się w ostat-nich piętnastu latach, i w dzieciach Jemenu, gdzietrwa konflikt w dużej mierze zapomniany, powo-dujący skutki humanitarne dla ludności, która cier-pi z powodu głodu i szerzenia się chorób.

Widzimy Jezusa w dzieciach Afryki, zwłaszczatych, które cierpią w Sudanie Południowym, w So-

chrześcijanie wyznają wszę-dzie słowami św. JanaEwangelisty: «OglądaliśmyJego chwałę, chwałę, jakąJednorodzony otrzymuje odOjca, pełen łaski i prawdy»(1, 14).

D ziś, gdy nad światemdmą wiatry wojny, a prze-starzały już model rozwojuwciąż powoduje degradacjęczłowieka, społeczeństwa iśrodowiska, Boże Narodze-nie wzywa nas do patrzeniana znak Dzieciątka i do roz-poznawania Go w obliczachdzieci, zwłaszcza tych, dlaktórych, tak jak dla Jezusa,«nie było miejsca w gospo-dzie» (Łk 2, 7).

12 Numer 1/2018 L’OSSERVATORE ROMANO 13

BOŻE NARODZENIE BOŻE NARODZENIE

malii, w Burundi, w Demokratycznej RepubliceKonga, w Republice Śro dkowoafrykańskiej i w Ni-gerii.

Widzimy Jezusa w dzieciach na całym świecie,gdzie pokojowi i bezpieczeństwu zagrażają na-pięcia i nowe konflikty. Modlimy się, aby naPółwyspie Koreańskim można było przezwyciężyćspory i zwiększyć wzajemne zaufanie w interesiecałego świata. Dzieciątku Jezus powierzamy Wene-zuelę, aby mogła podjąć na nowo pokojowe roz-mowy między różnymi grupami społecznymi z ko-rzyścią dla całego umiłowanego narodu wenezuel-skiego. Widzimy Jezusa w dzieciach, które wraz zeswymi rodzinami doznają przemocy w związku zkonfliktem na Ukrainie i poważnych następstw hu-manitarnych i modlimy się, aby Pan jak najszybciejob darzył pokojem ten umiłowany kraj.

Widzimy Jezusa w dzieciach, których rodzicenie mają pracy i którym trudno jest zapewnić swo-jemu potomstwu bezpieczną i pogodną przyszłość.A także w twarzach tych, które okradziono z dzie-ciństwa, są zmuszane do pracy od najmło dszychlat lub werbowane do wojska jako żołnierze przezpozbawionych skrupułów najemników.

Widzimy Jezusa w wielu dzieciach zmuszonychdo opuszczenia swoich krajów, do samotnego po-dróżowania w nieludzkich warunkach, będącychłatwym łupem dla handlarzy ludźmi. W ich oczachwidzimy dramat wielu przymusowych migrantów,którzy narażają nawet własne życie, udając się wwyczerpującą podróż, która nieraz kończy się tra-

gedią. Widzę na nowo Jezusa w dzieciach, któresp otkałem podczas mojej ostatniej podróży doMjanmy i Bangladeszu, i wyrażam nadzieję, żesp ołeczność międzynarodowa nadal będzie podej-mowała starania, żeby godność mniejszości obec-nych w tym regionie była odpowiednio chroniona.Jezus dobrze zna ból tych, którzy nie zostająprzyjęci, i trud niemających miejsca, by złożyćgłowę. Niech nasze serca nie będą zamknięte, jakdomy w Betlejem.

Drodzy bracia i siostry, nam także został wska-zany znak Bożego Narodzenia: «Niemowlę, owi-nięte w pieluszki...» (Łk 2, 12). Podobnie jak Ma-ryja Dziewica i św. Józef, jak pasterze z Betlejem,przyjmijmy w Dzieciątku Jezus miłość Boga, którydla nas stał się człowiekiem, i starajmy się z Jegołaską czynić nasz świat bardziej ludzkim, bardziejgodnym dzisiejszych i jutrzejszych dzieci.

Po udzieleniu błogosławieństwa «urbi et orbi» — k t ó rezwiązane jest z odpustem zupełnym — Papież powiedział:

Do was, drodzy bracia i siostry, którzy przyby-liście z różnych stron świata na ten plac, i do was,którzy w różnych krajach jesteście połączeni zap ośrednictwem radia, telewizji i innych śro dkówkomunikacji, kieruję moje serdeczne życzenia.Niech narodziny Chrystusa Zbawiciela odnowiąserca, wzbudzą pragnienie budowania bardziej bra-terskiej i solidarnej przyszłości, przyniosą wszyst-kim radość i nadzieję. Wesołych świąt Bożego Na-ro dzenia!

26 XII — Rozważanie przed modlitwą «Anioł Pa ński» w święto św. Szczepana

Cena za wierność EwangeliiDrodzy Bracia i Siostry, dzień dobry!Po uroczystości narodzin Jezusa obchodzimy dziśnarodziny dla nieba św. Szczepana, pierwszegomęczennika. Choć na pierwszy rzut oka może sięzdawać, że między tymi dwoma świętami nie mazwiązku, to w istocie istnieje on i jest bardzo silny.

Wczoraj w liturgii Bożego Narodzenia czyta-liśmy: «Słowo stało się ciałem i zamieszkałomiędzy nami» (J 1, 14). Św. Szczepan oburzyłprzywódców swego ludu, ponieważ, «pełen wiary iDucha Świętego» (Dz 6, 5), mocno wierzył i głosiłnową obecność Boga pośród ludzi; wiedział, żeprawdziwą świątynią Boga jest już Jezus — o d-wieczne Słowo — który przyszedł, aby zamieszkaćp ośród nas, który stał się podobny do nas wewszystkim z wyjątkiem grzechu. Lecz Szczepan zo-staje oskarżony o to, że głosi zburzenie świątyni je-

rozolimskiej. Według sformułowanego przeciwkoniemu oskarżenia, twierdzi on, że «Jezus Nazarej-czyk zburzy to miejsce i pozmienia zwyczaje, którenam Mojżesz przekazał» (Dz 6, 14).

Rzeczywiście, orędzie Jezusa jest niewygodne idla nas kłopotliwe, ponieważ stanowi wyzwaniedla doczesnej władzy religijnej i budzi sumienia.Po Jego przyjściu trzeba się nawrócić, zmienićmentalność, zrezygnować z myślenia tak jakwcześniej, zmienić się, nawrócić. Szczepan byłprzywiązany do orędzia Jezusa aż do śmierci. Jegoostatnie prośby: «Panie Jezu, przyjmij ducha me-go!» i «Panie, nie licz im tego grzechu!» (Dz 7,59-60), są wiernym echem słów wypowiedzianychprzez Jezusa na krzyżu: «Ojcze, w Twoje ręce po-wierzam ducha mego» (Łk 23, 46) i «Ojcze, prze-bacz im, bo nie wiedzą, co czynią» (w. 34). Te

słowa Szczepana były możliwe tylko dlatego, żeSyn Boży przyszedł na ziemię i dla nas umarł izmartwychwstał; przed tymi wydarzeniami słowa tebyły po ludzku nie do pomyślenia.

Szczepan błaga Jezusa, aby przyjął jego ducha.Rzeczywiście, zmartwychwstały Chrystus jest Pa-nem i jedynym pośrednikiem między Bogiem aludźmi, nie tylko w godzinie naszej śmierci, aletakże w każdej chwili życia: bez Niego nic niemożemy uczynić (por. J 15, 5). Dlatego także i my,stojąc przed Dzieciątkiem Jezus w żłóbku, możemymodlić się do Niego w ten sposób: «Panie Jezu,powierzamy Tobie naszego ducha, przyjmij go»,aby nasze życie było prawdziwie dobrym życiem,zgodnie z Ewangelią.

Jezus jest naszym pośrednikiem i jedna nas nietylko z Ojcem, ale także między nami. On jest

źró dłem miłości, któraotwiera nas na komunię zbraćmi, usuwając wszelkiekonflikty i urazy. Wiemy, żeurazy są rzeczą niedobrą,wyrządzają wiele zła i za-dają wiele bólu! A Jezus towszystko usuwa i sprawia,że miłujemy się nawzajem.P ro śmy Jezusa, dla nas na-rodzonego, aby pomógłnam przyjąć tę postawę uf-ności do Ojca i miłościbliźniego; jest to postawa,która przemienia życie iczyni je piękniejszym i bar-dziej owocnym.

Do Maryi, Matki Odku-piciela i Królowej męczen-ników, wznieśmy z ufnościąnaszą modlitwę, aby namp omogła przyjąć Jezusa ja-ko Pana naszego życia i staćsię Jego mężnymi świadka-mi, gotowymi osobiściezapłacić cenę za wiernośćEwangelii.

Po modlitwie maryjnej PapieżFranciszek powiedział:

Drodzy bracia i siostry!W atmosferze chrześci-

jańskiej radości, emanującejz Bożego Narodzenia Jezu-sa, pozdrawiam was idziękuję wam za obecność.

Wam wszystkim, przy-byłym z Włoch i z różnychkrajów, ponownie składamżyczenia pokoju i spokoju:

niech dla was i dla członków waszych rodzin będąto dni, w których zasmakujecie piękna przebywa-nia razem, czując, że Jezus jest pośród nas.

Szczególne pozdrowienie kieruję do wiernychuczestniczących w Ukraińskiej Pielgrzymce Naro-dowej: błogosławię was wszystkich i waszą oj-czyznę.

W tych tygodniach otrzymałem wiele życzeń.Nie będąc w stanie odpowiedzieć na każde z nich,składam dziś z całego serca podziękowania wszyst-kim, zwłaszcza za dar modlitwy. Serdeczniedziękuję! Niech Pan odpłaci wam swoją wielko-dusznością!

Przyjemnego święta! Proszę, nie zapomnijciemodlić się za mnie. Dobrego obiadu i do widze-nia.

Gustave Doré, «Męczeństwo św. Szczepana»

14 Numer 1/2018 L’OSSERVATORE ROMANO 15

BOŻE NARODZENIE BOŻE NARODZENIE

27 XII — Katecheza wygłoszona podczas audiencji generalnej

Bez Jezusa nie ma Bożego NarodzeniaDrodzy Bracia i Siostry, dzień dobry!D ziś chciałbym zastanowić się razem z wami nadznaczeniem Narodzenia Pana Jezusa, które w tychdniach przeżywamy w wierze i w celebracjach.

Budowanie szopek, a przede wszystkim liturgiaze swoimi czytaniami biblijnymi i tradycyjnymipieśniami pozwalają nam faktycznie przeżyć na no-wo «dziś», w którym «narodził się nam Zbawiciel,Mesjasz, Pan» (por. Łk 2, 11).

W naszych czasach, zwłaszcza w Europie, je-steśmy świadkami swego rodzaju «wynaturzenia»Bożego Narodzenia; w imię fałszywego szacunku,który nie jest chrześcijański, który często kryje chęćzepchnięcia wiary na margines, eliminuje się ześwięta wszelkie odniesienia do narodzin Jezusa.Lecz w rzeczywistości wydarzenie to jest jedynymprawdziwym Bożym Narodzeniem! Bez Jezusa niema Bożego Narodzenia; jest inne święto, ale nieBoże Narodzenie. I jeśli w centrum jest On, towówczas również wszystkie dodatki, czyli światła,dźwięki, różne lokalne tradycje, w tym typowe po-trawy — wszystkie te rzeczy razem tworzą atmo-sferę święta, ale z Jezusem w centrum. Jeśli Go po-miniemy, światło gaśnie i wszystko staje się sztucz-ne, pozorne.

To, co głosi Kościół, prowadzi nas, jak pasterzyz Ewangelii (por. Łk 2, 9), na poszukiwanie praw-dziwego światła, światła Jezusa, który stawszy sięczłowiekiem, takim jak my, objawia się w sposóbzaskakujący: Jego Matką jest uboga, nieznanadziewczyna, która wydaje Go na świat w stajni, apomaga Jej tylko mąż... Świat niczego nie za-uważa, lecz w niebie radują się aniołowie, którzy otym wiedzą! I tak właśnie Syn Boży przychodzirównież dziś do nas: jako dar Boga dla ludzkości,która jest pogrążona w nocy i w sennym odrętwie-niu (por. Iz 9, 1). I także dziś jesteśmy świadkamitego, że często ludzkość woli ciemności, bo wie, żeświatło odsłoniłoby wszystkie te uczynki i myśli,które wywołują rumieńce na twarzy lub wyrzutysumienia. Toteż woli się pozostać w ciemnościach inie zmieniać własnych złych nawyków.

Możemy zatem zadać sobie pytanie, co to zna-czy przyjąć dar Boga, którym jest Jezus. Jak Onsam nauczał własnym życiem, znaczy to stawać sięna co dzień bezinteresownym darem dla osób, któ-re się spotyka na swojej drodze. To dlatego naBoże Narodzenie dajemy sobie prezenty. Prawdzi-wym darem dla nas jest Jezus, i chcemy być takjak On darem dla innych. A ponieważ chcemy byćdarem dla innych, dajemy sobie prezenty — jakoznak tej postawy, której uczy nas Jezus: On,

p osłany przez Ojca, był darem dla nas, a my je-steśmy darami dla innych.

Ap ostoł Pa w e ł daje nam klucz do syntetycznejinterpretacji, kiedy pisze — ładne są te słowa Pawła— «Ukazała się (...) łaska Boga, która niesie zba-wienie wszystkim ludziom i poucza nas, abyśmy(...) rozumnie i sprawiedliwie, i pobożnie żyli natym świecie» (Tt 2, 11-12). Łaska Boża «ukazałasię» w Jezusie, obliczu Boga, którego DziewicaMaryja wydała na świat w taki sam sposób, w jakizostaje wydane na ten świat każde dziecko, alektóry nie przyszedł «z ziemi», przyszedł «z nie-ba», od Boga. W ten sposób, przez wcielenie Sy-na, Bóg otworzył nam drogę do nowego życia,opartego nie na egoizmie, lecz na miłości. Naro-dziny Jezusa są gestem największej miłości naszegoOjca w niebie.

I na koniec ostatni ważny aspekt: w Bożym Na-rodzeniu możemy zobaczyć, że historia ludzka,tworzona przez możnych tego świata, zostaje na-wiedzona przez historię Boga. I Bóg zwraca się do

tych, dla których w pierwszej kolejności — choć sązepchnięci na margines społeczeństwa — przezna-czony jest Jego dar, czyli — dar par excellence —zbawienie przyniesione przez Jezusa. Z małymi ipogardzanymi Jezus nawiązuje przyjaźń, któratrwa w czasie i umacnia nadzieję na lepsze jutro.Te osoby, reprezentowane przez pasterzy z Betle-jem, «chwała Pańska zewsząd (...) oświeciła» (Łk2, 9-12). Były one spychane na margines, źle jeoceniano, pogardzano nimi, a to one otrzymały ja-ko pierwsze wielką wiadomość. Z tymi osobami,małymi i pogardzanymi, Jezus nawiązuje przyjaźń,która trwa w czasie i umacnia nadzieję na lepsząprzyszłość. Tym osobom, które reprezentują paste-rze z Betlejem, ukazała się wielka światłość, któraz a p ro w a d z i ła je prosto do Jezusa. Z nimi, w każdejepoce, Bóg chce budować nowy świat — świat, wktórym nie będzie już osób odrzuconych, ponie-wieranych i ubogich.

Drodzy bracia i siostry, w tych dniach otwieraj-my umysły i serca, by przyjąć tę łaskę. Jezus jestdarem Boga dla nas, i jeśli Go przyjmiemy, my

również możemy stać się darem dla innych — byćdarem dla innych — przede wszystkim dla tych,którzy nigdy nie doświadczyli troski i czułości. Ileżosób w swoim życiu nigdy nie zaznało pieszczoty,podyktowanej miłością uwagi, gestu czułości...Boże Narodzenie pobudza nas do tego. Tak więcJezus przychodzi, by narodzić się jeszcze raz wżyciu każdego z nas, a poprzez nas wciąż jest da-rem zbawienia dla małych i wykluczonych.

Do Polaków:

Serdecznie witam polskich pielgrzymów. Drodzybracia i siostry, w tych dniach otwórzmy naszeumysły i serca, aby przyjąć dar miłości Boga, któ-rym jest Jezus, Jego Syn, zrodzony z Maryi Dzie-wicy. Jeśli Go przyjmiemy w naszej codzienności,to my również możemy stać się darem dla innych.Bardzo dziękuję za życzenia bożonaro dzeniowe,jakie docierają z Polski i z całego świata, a szcze-gólnie za modlitwy w mojej intencji. Proszę was,abyście stale pamiętali o mnie przed Panem. Z ser-ca wam błogosławię!

31 XII — Rozważanie przed modlitwą «Anioł Pa ński»

Oby Pan nawrócił ludzi stosujących przemocDrodzy Bracia i Siostry, dzień dobry!W tę pierwszą niedzielę po Bożym Narodzeniuobchodzimy święto Świętej Rodziny z Nazaretu, aEwangelia zachęca nas do refleksji nad doświad-czeniem życia Maryi, Józefa i Jezusa, gdy wzra-stają razem jako rodzina we wzajemnej miłości i wzaufaniu Bogu. Wyrazem tego zaufania jest obrzędsp ełniony przez Maryję i Józefa, gdy ofiarowująswego syna Jezusa Bogu. Ewangelia mówi: «Przy-nieśli Dziecię do Jerozolimy, aby Je przedstawićPanu» (por. Łk 2, 22), zgodnie z wymogiem PrawaMojżeszowego. Rodzice Jezusa udają się doświątyni, aby potwierdzić, że Dziecko należy doBoga, a oni są opiekunami jego życia, a nie właści-cielami. I to daje nam do myślenia. Wszyscy rodzi-ce są opiekunami życia dzieci, a nie właścicielami, ipowinni im pomagać w rozwoju, w dojrzewaniu.

Gest ten podkreśla, że tylko Bóg jest Panemdziejów indywidualnych i rodzinnych — wszystkood Niego pochodzi. Każda rodzina winna uznaćten prymat i opiekować się dziećmi oraz wychowy-wać je do tego, by otworzyły się na Boga, któryjest źró dłem życia. W tym tkwi tajemnicawewnętrznej mło dości, której paradoksalnie dajeświadectwo w Ewangelii para starców, Symeon iAnna. Zwłaszcza starzec Symeon, natchnionyprzez Ducha Świętego, mówi o Dzieciątku Jezus:

«Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na po-wstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprze-ciwiać się będą (...), aby na jaw wyszły zamysłyserc wielu» (ww. 34-35).

Te prorocze słowa ujawniają, że Jezus przyszedł,aby obalić tworzone przez nas fałszywe obrazy Bo-ga i także nas samych; aby «sprzeciwić się» świato-wym pewnikom, na których chcemy się opierać;aby nas «odrodzić» do postępowania autentycznądrogą ludzką i chrześcijańską, opartą na war-tościach Ewangelii. Nie ma sytuacji rodzinnej, dlaktórej byłaby niedostępna ta nowa droga odrodze-nia i zmartwychwstania. Ilekroć rodziny, nawet tezranione i naznaczone słab ością, porażkami i trud-nościami, powracają do źró dła doświadczeniachrześcijańskiego, otwierają się nowe drogi i niewy-obrażalne możliwości.

Dzisiejszy fragment Ewangelii mówi, że Maryja iJózef, «gdy wypełnili wszystko według PrawaPa ńskiego, wrócili do Galilei, do swego miasta —Nazaretu. Dziecię zaś ro s ło — mówi Ewangelia — inabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaskaBoża spoczywała na Nim» (ww. 39-40). Wielką ra-dością rodziny jest rozwój dzieci, wiemy o tymwszyscy. Mają one rozwijać się i umacniać, naby-wać mądrości i przyjąć łaskę Bożą, tak właśnie jakbyło w przypadku Jezusa. On jest naprawdę jed-

16 Numer 1/2018 L’OSSERVATORE ROMANO 17

BOŻE NARODZENIE BOŻE NARODZENIE

nym z nas: Syn Boży staje się dzieckiem, godzi sięwzrastać, umacniać się, jest pełen mądrości, a łaskaBoża spoczywa na Nim. Maryja i Józef z radościąobserwują to wszystko w swoim Synu. To właśniejest misja, ku której ukierunkowana jest rodzina:stwarzanie warunków sprzyjających harmonijnemui pełnemu rozwojowi dzieci, aby mogły prowadzićżycie dobre, godne Boga i konstruktywne dla świa-ta.

To życzenie kieruję dziś do wszystkich rodzin idołączam do niego inwokację do Maryi, KrólowejRo dziny.

Po modlitwie maryjnej Papieżpowiedział:

Drodzy bracia i siostry!Wyrazy bliskości przekazuję

braciom Koptom w Egipcie,którzy dwa dni temu doświad-czyli dwóch zamachów — nakościół i na sklep na przed-mieściach Kairu. Niech Panprzyjmie dusze zmarłych,wspiera rannych, członków ro-dzin i całą wspólnotę orazniech nawróci serca ludzi sto-sujących przemoc.

D ziś kieruję szczególne po-zdrowienie do obecnych tutajrodzin, a także do tych, któreuczestniczą w tej modlitwie wswoich domach. Niech ŚwiętaRodzina was błogosławi iniech was prowadzi w waszejdro dze.

Pozdrawiam was wszystkich,rzymian i pielgrzymów, wszczególności grupy parafialne,stowarzyszenia i mło dzież. Niezapomnijmy w tym dniu po-dziękować Bogu za miniony

rok i za każde otrzymane dobro. I dobrze namzrobi, każdemu z nas, poświęcenie trochę czasu nato, aby pomyśleć, jak wiele dobrych rzeczy otrzy-małem od Pana w tym roku, i podziękować. A jeślibyły w nim próby, trudności, także podziękujmy,bo pomógł nam przezwyciężyć te chwile. Dzisiajjest dzień dziękczynienia.

Życzę wszystkim udanej niedzieli i pogodnegozakończenia roku. Dziękuję wam jeszcze raz zawasze życzenia i wasze modlitwy — i proszę, nadalmódlcie się za mnie. Dobrego obiadu i do widze-nia!

31 XII — Homilia podczas Nieszporów na zakończenie 2017 r.

Otwarte serceW święto Świętej Rodziny: Jezusa, Maryi i Józefa —w niedzielę 31 grudnia późnym popołudniem — OjciecŚwięty odprawił w Bazylice Watykańskiej I Nieszporyu ro c z y s t o ści Bożej Rodzicielki Maryi i wygłosiłhomilię, którą zamieszczamy poniżej. Na ichzakończenie przewodniczył adoracji eucharystycznej,podczas której odśpiewano dziękczynny hymn «TeDeum».

«Gdy nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swe-go» (Ga 4, 4). Ta wieczorna liturgia oddycha at-mosferą pełni czasu. Nie dlatego, że jest to ostatniwieczór roku kalendarzowego, przeciwnie — dlate-go, że wiara pozwala nam kontemplować i odczu-wamy, iż Jezus Chrystus, Słowo, które stało sięciałem, nadał p ełnię czasom świata i dziejom ludz-kości.

«Zrodzony z niewiasty» (w. 4). Pierwszą, któradoświadczyła tego poczucia pełni danej przezob ecność Jezusa, była właśnie «niewiasta», z którejsię «narodził», Matka Syna Wcielonego, Th e o t ó k o s ,Matka Boga. Poprzez Nią, że tak powiem,przeszła pełnia czasu: przez Jej pokorne i pełnewiary serce, przez Jej ciało, całkowicie przeniknięteDuchem Świętym.

Po Niej Kościół o dziedziczył i ciągle dziedziczytę wewnętrzną percepcję pełni, która umacnia po-czucie wdzięczności, jako jedyną odpowiedź człowie-ka godną wielkiego daru Boga. Jest to przejmującawdzięczność, która wychodząc z kontemplacji tegoDzieciątka, owiniętego w pieluszki i położonego wżłobie, rozszerza się na wszystko i na wszystkich,na cały świat. Jest to «dziękuję», które odzwiercie-dla Łaskę. Nie wychodzi od nas, ale od Niego.Nie pochodzi od «ja», ale od Boga, i obejmuje«ja» i «my».

W tej atmosferze, stworzonej przez DuchaŚwiętego, składamy Bogu dziękczynienie za kończącysię rok, przyznając, że całe dobro jest Jego darem.

Ta k że ten rok 2017, ten czas, który Bóg nam dałcały i zdrowy, my, ludzie, na wiele sposobów zmar-nowaliśmy i zraniliśmy uczynkami śmierci, kłam-stwami i niesprawiedliwościami. Jawnym znakiemtej stale powracającej i absurdalnej pychy są wojny,ale także wszystkie małe i wielkie rany zadawaneżyciu, prawdzie, braterstwu, które powodują liczneformy degradacji ludzkiej, społecznej i śro dowisko-wej. Za wszystko chcemy uznać naszą odpowie-dzialność przed Bogiem, naszymi braćmi i stworze-niem.

D ziś wieczorem przeważa jednak łaska Jezusa ijej odzwierciedlenie w Maryi. Dlatego przeważa

wdzięczność, którą jako Biskup Rzymu odczuwamw duszy, myśląc o ludziach, którzy z otwartym ser-cem żyją w tym mieście.

Odczuwam sympatię i wdzięczność dla tychwszystkich osób, które codziennie wnoszą swójwkład małymi, ale cennymi konkretnymi gestami w do-bro Rzymu: starają się jak najlepiej wypełniać swojeobowiązki, zachowują się w ruchu ulicznymmądrze i roztropnie, szanują miejsca publiczne isygnalizują rzeczy, które nie funkcjonują, są wrażli-we na osoby starsze lub znajdujące się w trudnejsytuacji i tak dalej. Te i liczne inne postawy kon-kretnie wyrażają miłość do miasta. Bez przemówień,bez reklamy, ale w stylu edukacji obywatelskiej prak-tykowanej w życiu codziennym. I w ten sposóbmilcząco współpracują na rzecz wspólnego dobra.

Odczuwam też w sobie wielki szacunek dla ro-dziców, nauczycieli i wszystkich wychowawców,którzy w takim samym stylu starają się kształtowaćw dzieciach i mło dzieży świadomość obywatelską,etykę odpowiedzialności, ucząc je, aby czuły sięuczestnikami rzeczywistości, która je otacza, zajmowałysię nią i i n t e re s o w a ły.

Ci ludzie, nawet jeśli nikt o nich nie mówi, sta-nowią większość ludzi mieszkających w Rzymie. Awśród nich wielu ma problemy finansowe, chociażnie płaczą nad sobą, nie żywią też urazy i nie mająpretensji, ale starają się wykonywać każdego dniato, co do nich należy, aby trochę poprawić sytu-ację.

Dzisiaj, dziękując Bogu, zachęcam was, abyściewyrazili także wdzięczność za tych wszystkich bu-downiczych dobra wspólnego, którzy kochają swojemiasto nie słowami, ale czynami.

18 Numer 1/2018 L’OSSERVATORE ROMANO 19

BOŻE NARODZENIE BOŻE NARODZENIE

1 I 2018 r. — Homilia podczas Mszy św. w uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi

Przed żłóbkiem odkrywamy, że jesteśmy miłowaniW uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi, wponiedziałek 1 stycznia 2018 r. rano Papież Fra n c i s z e kprzewodniczył Mszy św. w Bazylice Watykańskiej,podczas której wygłosił następującą homilię:

Rok rozpoczyna się w imię Matki Boga. Ma t k aBoga to najważniejszy tytuł Maryi. Ale mogłobyzrodzić się pytanie: dlaczego mówimy Matka Boga,a nie Matka Jezusa? Niektórzy w przeszłości do-magali się, by ograniczyć się do tego, ale Kościółs t w i e rd z i ł: Maryja jest Matką Boga. Musimy byćwdzięczni, ponieważ w tych słowach zawarta jestwspaniała prawda o Bogu i o nas. A mianowicieta, że odkąd Pan przyjął ciało w Maryi, od tamtejchwili i na zawsze nosi złączone ze sobą naszeczłowieczeństwo. Nie ma już Boga bez człowieka:ciało, które Jezus wziął z Matki, jest Jego ciałemtakże teraz i będzie nim na zawsze. PowiedzenieMatka Boga przypomina nam o tym: Bóg jest bli-sko ludzkości, tak jak dziecko jest blisko matki,która nosi je w swoim łonie.

Słowo matka (mater) odsyła również do słowamateria. W swojej Matce Bóg nieba, Bóg nie-skończony stał się mały, stał się materią, by nie tyl-ko być z nami, ale także taki jak my. Oto cud, otonowość: człowiek nie jest już sam; już nigdy niebędzie sierotą — na zawsze jest synem. Rok rozpo-czyna się tą nowiną. A my ją głosimy w ten spo-sób, mówiąc: Matka Boga! Radością jest świado-mość, że nasza samotność została przezwyciężona.Wspaniale jest wiedzieć, że jesteśmy umiłowanymidziećmi; wiedzieć, że to nasze dziecięctwo nigdynie może być nam odebrane. Widzieć siebie w kru-chym Bogu, będącym Dzieckiem w ramionachMatki, widzieć, że ludzkość jest dla Pana droga iświęta. Dlatego służba życiu ludzkiemu jestsłużeniem Bogu, i każde życie, począwszy od tegow łonie matki aż do życia starczego, cierpiącego ichorego, tego niewygodnego, a nawet odrażające-go, musi być przyjmowane, miłowane i wspierane.

Pozwólmy się teraz prowadzić dzisiejszej Ewan-gelii. O Matce Boga mówi tylko jedno zdanie:«Zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała jew swoim sercu» (Łk 2, 19). Zachowywała. Zwyczaj-nie zachowywała. Maryja nie mówi — Ewangelianie przytacza nawet jednego Jej słowa w całymopisie Bożego Narodzenia. Także w tym Matkajest zjednoczona z Synem: Jezus jest nie-mowlęciem, czyli «nie mówi». On, Słowo, SłowoBoga, który «wielokrotnie i na różne sposoby prze-mawiał niegdyś» (Hbr 1, 1), teraz, gdy nadeszła«p ełnia czasu» (Ga 4, 4), jest milczący. Bóg, przed

którym się milczy, jest Dzieciątkiem, które nie mó-wi. Jego majestat jest bez słów, Jego tajemnicamiłości ujawnia się w małości. Ta milcząca małośćjest językiem Jego królewskości. Matka łączy się zSynem i zachowuje milczenie.

A to milczenie mówi nam, że również my, jeślichcemy się ustrzec, potrzebujemy wyciszenia. Po-winniśmy trwać w milczeniu, patrząc na żłób ek.Ponieważ przed żłóbkiem odkrywamy, że jesteśmymiłowani, zasmakowujemy prawdziwego sensużycia. I patrząc w milczeniu, pozwalamy, aby Jezusmówił do naszego serca — by Jego małość osłabiłanaszą pychę, by Jego ubóstwo zniweczyło naszprzepych, by Jego czułość poruszyła nasze nie-wrażliwe serce. Wykrojenie każdego dnia chwili namilczenie z Bogiem to strzeżenie naszej duszy; tostrzeżenie naszej wolności od wyniszczającej banal-ności konsumpcji i ogłuszenia reklamą, od zalewupustych słów oraz pochłaniających fal plotek izgiełku.

Ewangelia mówi dalej, że Maryja zachowywaławszystkie te sprawy i je rozważała. Co to były zas p ra w y ? Były to radości i smutki: z jednej strony —narodziny Jezusa, miłość Józefa, wizyta pasterzy,owa noc światła. Ale z drugiej — niep ewnaprzyszłość, brak domu, «gdyż nie było dla nichmiejsca w gospodzie» (Łk 2, 7); smutek odrzuce-nia; rozczarowanie, że musiała urodzić Jezusa wstajence. Nadzieje i niepokoje, światło i ciemności— wszystkie te sprawy nap ełniały serce Maryi. A coOna robiła? Rozważała je, to znaczy rozpatrywałaje z Bogiem w swoim sercu. Niczego nie zatrzymy-wała dla siebie, niczego nie zamknęła w samot-ności ani nie topiła w goryczy, wszystko zanosiłaBogu. W ten sposób strzegła. Zachowuje się, gdy

się powierza, nie gdy się pozostawia życie napastwę lęku, zniechęcenia czy przesądu; nie przezzamykanie się czy próbowanie zapomnieć, leczczyniąc ze wszystkiego dialog z Bogiem. A Bóg,który nas miłuje, przybywa, by zamieszkać w na-szym życiu.

Oto tajemnice Matki Boga: zachowywanie wmilczeniu i zanoszenie do Boga. Dokonywało sięto — jak podsumowuje Ewangelia — w Jej sercu.Serce skłania do patrzenia na centrum osoby,uczuć, życia. Także my, chrześcijanie w drodze, napoczątku roku odczuwamy potrzebę wyjścia na no-wo od centrum, pozostawienia za sobą ciężarówprzeszłości i rozpoczęcia na nowo od tego, co sięliczy. Oto dziś mamy przed sobą punkt wyjścia:Matkę Boga. Maryja jest bowiem taka, jakich pra-gnie nas Bóg, jak pragnie, aby był Jego Kościół:Matką czułą, pokorną, ubogą w rzeczy, a bogatą wmiłość, wolną od grzechu, zjednoczoną z Jezusem,która strzeże Boga w sercu, a bliźniego w życiu.Aby zacząć od nowa, spójrzmy na Matkę. W Jejsercu bije serce Kościoła. Dzisiejsze święto mówinam, że aby iść naprzód, musimy się cofnąć —

zacząć na nowo od żłóbka, od Matki, która trzymaw ramionach Boga.

Pob ożność maryjna nie jest dobrą manierą du-chową, ale wymogiem życia chrześcijańskiego. Gdypatrzymy na Matkę, czujemy odwagę, aby porzu-cić wiele niepotrzebnych balastów i odnaleźć to, cosię liczy. Dar Matki, dar każdej matki i każdej ko-biety jest bardzo cenny dla Kościoła, będącegomatką i kobietą. I podczas gdy mężczyzna częstoabstrahuje, potwierdza i narzuca idee, to kobieta,matka, umie zachowywać, łączyć w sercu, ożywiać.Aby wiara nie ograniczała się tylko do idei lubdoktryny, wszyscy potrzebujemy serca matki, którepotrafi zachowywać czułość Boga i wsłuchiwać sięw bicie serca człowieka. Niech Matka, podpis Bo-ga na ludzkości, strzeże tego roku i wnosi pokójswego Syna w serca, w nasze serca i w świat.Zachęcam was, abyście jako dzieci po prostu po-zdrowili Ją dzisiaj słowami pozdrowienia chrześci-jan z Efezu wypowiedzianymi w obecności swoichbiskupów: «Święta Boża Rodzicielko!». Powiedz-my trzykrotnie z całego serca, wszyscy razem,patrząc na Nią [zwrócony ku figurze ustawionej obokołtarza]: «Święta Boża Rodzicielko!».

1 I — Rozważanie przed modlitwą «Anioł Pa ński»

Nie gaśmy nadziei migrantówDrodzy Bracia i Siostry, dzień dobry!Na pierwszej kartce kalendarza nowego roku, którydaje nam Pan, Kościół umieszcza, niczym wspa-niałą miniaturę, liturgiczną uroczystość ŚwiętejBożej Rodzicielki Maryi. W tym pierwszym dniuroku słonecznego na Niej skupiamy nasz wzrok,aby pod Jej matczyną opieką podjąć znówwędrówkę po drogach czasu.

Dzisiejsza Ewangelia (Łk 2, 16-21) prowadzi nasna nowo do żłóbka w Betlejem. Pasterze przyby-wają pospiesznie i znajdują Maryję, Józefa i Dzie-ciątko; i opowiadają o tym, co ogłosili imaniołowie, a mianowicie, że to Niemowlę jestZbawicielem. Wszyscy się zdumiewali, podczasgdy «Maryja zachowywała wszystkie te sprawy iro z w a żała je w swoim sercu» (w. 19). Dziewicapozwala nam zrozumieć, jak należy przyjąć wyda-rzenie Bożego Narodzenia — nie powierzchownie,ale w sercu. Wskazuje nam prawdziwy sposóbprzyjęcia Bożego daru — zachowywanie go w ser-cu i rozważanie. Jest to zachęta skierowana dokażdego z nas, abyśmy się modlili, kontemplującten dar, którym jest właśnie Jezus, i rozkoszującsię nim.

To za pośrednictwem Maryi Syn Boży przyjmujecielesność. Ale macierzyństwo Maryi nie ograniczasię do tego — dzięki swej wierze jest Ona równieżpierwszą uczennicą Jezusa, a to «poszerza» Jej ma-cierzyństwo. To wiara Maryi spowoduje w Kaniepierwszy cudowny «znak», który przyczyni się dowzbudzenia wiary uczniów. Z tą samą wiarą Mary-ja jest obecna u stóp krzyża i przyjmuje apostołaJana za syna. Wreszcie, po zmartwychwstaniu, sta-je się modlącą się Matką Kościoła, na któryzstępuje z mocą Duch Święty w dniu Pięćdzie-s i ą t n i c y.

Maryja jako matka pełni bardzo szczególnąfunkcję: staje między swoim Synem Jezusem aludźmi w sytuacjach ich niedostatków, w sytu-acjach ich nędz i cierpień. Maryja oręduje, tak jakw Kanie, wiedząc, że jako matka może, a wręczpowinna przedstawiać Synowi potrzeby ludzi,szczególnie tych najsłabszych i najuboższych. Iwłaśnie tym ludziom jest poświęcony temat obcho-dzonego dziś Światowego Dnia Pokoju: «Migrancii uchodźcy: mężczyźni i kobiety w poszukiwaniupokoju» — takie jest motto tego Dnia. Pragnę poraz kolejny stać się głosem tych naszych braci isióstr, którzy modlą się o perspektywę pokoju dla

20 Numer 1/2018 L’OSSERVATORE ROMANO 21

BOŻE NARODZENIE BOŻE NARODZENIE

swojej przyszłości. Dla tego pokoju, będącego pra-wem wszystkich, wielu z nich gotowych jest ryzy-kować życie w podróży, która w wielu przypad-kach jest długa i niebezpieczna; są gotowi znosićtrudy i cierpienia (por. Orędzie na ŚwiatowyD zień Pokoju 2018 r., n. 1).

Proszę, nie gaśmy nadziei w ich sercach; nie ni-weczmy ich oczekiwań pokoju! Ważne, aby zestrony wszystkich — instytucji obywatelskich, edu-kacyjnych, opieki społecznej i kościelnych — byłystarania, aby zapewnić uchodźcom i migrantom,wszystkim, pokojową przyszłość. Oby Pan pozwo-lił nam w tym nowym roku wielkodusznie praco-

wać — wielkodusznie, aby tworzyć świat bardziejsolidarny i gościnny. Zachęcam was do modlitwy oto i wraz z wami zawierzam Maryi, Matce Boga inaszej Matce, dopiero co rozpoczęty rok 2018.Dawni mnisi rosyjscy, mistycy, mawiali, że w cza-sach zawieruch duchowych trzeba schronić się podpłaszczem Świętej Bożej Rodzicielki. Myśląc obardzo wielu zawieruchach dnia dzisiejszego,zwłaszcza o migrantach i uchodźcach, módlmy siętak, jak oni nas nauczyli się modlić: «Pod Twojąobronę uciekamy się, Święta Boża Rodzicielko, na-szymi prośbami racz nie gardzić w potrzebach na-szych, ale od wszelakich złych przygód racz naszawsze wybawiać, Panno chwalebna i błogosławio-na».

Po modlitwie maryjnej Papież powiedział m.in.:

Drodzy bracia i siostry, na progu 2018 r.składam wszystkim serdeczne życzenia wszelkichdóbr w nowym roku! (…)

Wy r a żam uznanie za liczne inicjatywy modlitew-ne i akcje na rzecz pokoju, organizowane wewszystkich częściach świata z okazji dzisiejszegoŚwiatowego Dnia Pokoju. (…)

Jeszcze raz życzę wszystkim nowego roku w po-koju, w łasce Pana i pod matczyną opieką Maryi,Świętej Bożej Rodzicielki. Szczęśliwego roku, do-brego obiadu i nie zapominajcie modlić się zamnie. Do widzenia!

6 I — Homilia podczas Mszy św. w uroczystość Objawienia Pańskiego

Dlaczego Mędrcy zobaczyli gwiazdęTrzy działania Mędrców wskazują nam drogę naspotkanie z Panem, który dzisiaj objawia się jakoświatło i zbawienie dla wszystkich narodów.Mędrcy widzą gwiazdę, ruszają w drogę i ofiarowująd a r y.

Zobaczenie gwiazdy. To jest punkt wyjścia. A dla-czego, moglibyśmy zapytać, tylko Mędrcy zobaczyligwiazdę? Może dlatego, że niewielu ludzi spojrzałow niebo. Często bowiem w życiu zadowalamy siępatrzeniem w ziemię: wystarczy zdrowie, trochępieniędzy i nieco rozrywki. I zastanawiam się: czynadal potrafimy patrzeć w niebo? Czy potrafimymarzyć, pragnąć Boga, czekać na Jego nowość, czyteż pozwalamy ponieść się życiu, jak sucha gałąźpodmuchom wiatru? Mędrców nie zadowoliło we-getowanie, unoszenie się na powierzchni. Wyczuli,że aby żyć naprawdę, potrzebny jest wzniosły cel idlatego trzeba patrzeć do góry.

Ale możemy zapytać również, dlaczego pośró dtych, którzy wznosili spojrzenie ku niebu, tylu in-nych nie poszło za gwiazdą, «Jego gwiazdą» (Mt2, 2)? Być może dlatego, że nie była to gwiazdarzucająca się w oczy, która jaśniała bardziej niż in-ne. Była to gwiazda — jak mówi Ewangelia — którąMędrcy zobaczyli «na Wschodzie» (ww. 2. 9).Gwiazda Jezusa nie oślepia, nie oszałamia, alełagodnie zaprasza. Możemy zadać sobie pytanie,jaką gwiazdę wybieramy w życiu. Istnieją gwiazdyolśniewające, które wzbudzają silne emocje, alektóre nie wskazują drogi. Tak jest w przypadkusukcesu, pieniędzy, kariery, zaszczytów, przyjem-ności, poszukiwanych jako cel istnienia. Są to me-teory: jaśnieją przez chwilę, ale wkrótce spadają iich blask gaśnie. Są to spadające gwiazdy, któredezorientują zamiast wskazywać kierunek. GwiazdaPana natomiast nie zawsze jest lśniąca, ale jest za-

wsze obecna; jest łagodna; bierze cię w życiu zarękę, towarzyszy ci. Nie obiecuje nagrody material-nej, ale gwarantuje pokój i pozwala, podobnie jakMędrcom, «bardzo się radować» (Mt 2, 10). Wy-maga jednak, aby iść naprzód.

Wyruszenie w drogę — drugie działanie Mędrców— ma istotne znaczenie, by znaleźć Jezusa. Jegogwiazda żąda bowiem decyzji o podjęciu wędrów-ki, codziennego trudu marszu; każe uwolnić się odniepotrzebnych obciążeń i wielkiego przepychu,będących przeszkodą, oraz zaakceptować wydarze-nia nieoczekiwane, których nie ma na mapie spo-kojnego życia. Jezus daje się znaleźć tym, którzyGo szukają, ale aby Go szukać, musimy być w ru-chu, wychodzić. Nie czekać, ale ryzykować. Niestać w miejscu, ale iść naprzód. Jezus jest wyma-gający: tym, którzy Go szukają, mówi, by zostawiliwygodne kanapy oferowane przez świat i uspoka-jające ciepło własnych kominków. Podążanie za Je-zusem nie jest serią norm dobrego wychowania,których należy przestrzegać, ale wyjściem, któretrzeba przeżyć. Bóg, który wyzwolił swój lud przezwyjście i wezwał nowe ludy, by szły za Jegogwiazdą, obdarza wolnością i daje radość zawsze itylko w drodze. Innymi słowy, aby znaleźć Jezusa,trzeba wyzuć się z lęku przed zaangażowaniem się;satysfakcji, że mamy, czego pragniemy; lenistwasugerującego, by już niczego nie chcieć od życia.Trzeba zaryzykować, żeby po prostu spotkać Dzie-ciątko, ale naprawdę bardzo warto, bo odnajdującto Dzieciątko, odkrywając Jego delikatność imiłość, odnajdujemy samych siebie.

Nie jest łatwo wyruszyć w drogę. Ewangelia uka-zuje nam to poprzez różne postacie. Jest Herod,p ełen obawy, że narodziny króla zagrażają jegowładzy. Dlatego organizuje zebrania i posyła in-nych, aby zbierali informacje. Ale sam się nie ru-sza, pozostaje zamknięty w swoim pałacu. Również

dli na twarz; udali się do ojczyzny» (por. ww. 9. 11.12): są zawsze w ruchu.

O f i a ro w a n i e . Kiedy po długiej podróży Mędrcydotarli do Jezusa, postępują tak jak On: dają. Je-zus jest tutaj, aby ofiarować swe życie, oni ofiaro-wują cenne dobra: złoto, kadzidło i mirrę. Ewan-gelia urzeczywistnia się, gdy w pielgrzymce życiadochodzi się do daru. Dawanie b e z i n t e re s o w n e , zewzględu na Pana, bez spodziewania się czegoś wzamian: jest to pewny znak, że odnaleźliśmy Jezu-sa, który mówi: «Darmo otrzymaliście, darmo da-wajcie!» (Mt 10, 8). Czynienie dobra bez kalkula-cji, nawet jeśli nikt nas o to nie prosi, nawet gdynic z tego nie będziemy mieli, nawet jeśli nie spra-wia to nam przyjemności. Bóg tego chce. On,stawszy się dla nas małym, prosi, abyśmy coś ofia-rowali naszym najmniejszym braciom. Kim oni są?To właśnie ci, którzy nie mają czym się odwzajem-nić, jak potrzebujący, głodny, przybysz, więzień,ubogi (por. Mt 25, 31-46). Ofiarowanie darumiłego Jezusowi to zatroszczenie się o chorego,p oświęcenie czasu osobie trudnej, udzielenie po-mocy komuś, kto nie budzi naszego zainteresowa-nia, przebaczenie tym, którzy nas obrazili. Są todary bezinteresowne, nie może ich zabraknąć wżyciu chrześcijańskim. W przeciwnym razie, jakprzypomina nam Jezus, jeśli kochamy tych, którzynas kochają, postępujemy jak poganie (por. Mt 5,46-47). Spójrzmy na nasze ręce, często pozbawionemiłości, i spróbujmy dzisiaj pomyśleć o bezintere-sownym darze, który możemy zaoferować, a którynie zostanie odwzajemniony. Będzie to miłe Panu.I prośmy Go: «Panie, pozwól mi odkryć na noworadość dawania».

Drodzy bracia i siostry, postępujmy jak Mędrcy:patrzmy do góry, wyruszajmy w drogę i ofiarowuj-my bezinteresownie dary.

«cała Jerozolima» (w. 3) się lęka: lęka sięBożej nowiny. Woli, aby wszystko zostałotak jak było — «zawsze się tak robiło», inikt nie ma odwagi, by wyruszyć. Bardziejsubtelna jest pokusa kapłanów i uczonychw Piśmie. Znają oni dokładne miejsce i in-formują o tym Heroda, powołując się rów-nież na starożytne proroctwo. Wiedzą, alenie czynią ani jednego kroku w stronę Be-tlejem. Może to być pokusa ludziwierzących od dawna: dyskutuje się o wie-rze jako o czymś, co się dobrze zna, alesamemu nie angażuje się na rzecz Pana.Mówi się, ale się nie modli; narzeka się,ale nie czyni się dobra. Natomiast Mędrcyniewiele mówią i dużo chodzą. Chociaż sąnieświadomi prawd wiary, powoduje nimipragnienie i idą, co poświadczają czasow-niki użyte w Ewangelii: «przybyliśmy(...)» (w. 2), «wyruszyli; kiedy weszli upa-

22 Numer 1/2018 L’OSSERVATORE ROMANO 23

BOŻE NARODZENIE

6 stycznia

Bierzmy przykład z MędrcówDrodzy Bracia i Siostry, udanego święta!Dzisiaj, w święto Objawienia Pańskiego, Ewangelia(Mt 2, 1-12) przedstawia trzy podejścia, z jakimiprzyjęto przyjście Jezusa i Jego ukazanie się świa-tu. Pierwsze podejście: poszukiwanie, spieszne szuka-nie; drugie: obojętność; trzecie: lęk.Spieszne szukanie: Mędrcy nie wahają się wyruszyćna poszukiwanie Mesjasza. Gdy przybywają do Je-rozolimy, pytają: «Gdzie jest nowo narodzonyKról żydowski? Ujrzeliśmy bowiem Jego gwiazdęna Wschodzie i przybyliśmy oddać Mu pokłon»(w. 2). Odbyli długą podróż, a teraz usilnie pró-bują się dowiedzieć, gdzie można znaleźć nowonarodzonego Króla. W Jerozolimie zwracają się dokróla Heroda, który prosi arcykapłanów i uczonychw Piśmie, aby się dowiedzieli, gdzie jest miejsce, wktórym miał się narodzić Mesjasz.

Przeciwieństwem tego spiesznego poszukiwaniaMędrców jest drugie podejście: obojętność a rc y -kapłanów i uczonych w Piśmie. Byli oni bardzowygodni. Znają Pisma i są w stanie dać właściwąo dp owiedź na pytanie o miejsce urodzenia: «w Be-tlejem judzkim, bo tak zostało napisane przez Pro-roka» (w. 5); wiedzą, ale nie zadają sobie trudu,aby pójść zobaczyć Mesjasza. Betlejem jest odda-lone zaledwie parę kilometrów, ale się nie ruszają.

Jeszcze bardziej negatywne jest trzecie podejście,postawa Heroda: lęk. Boi się, że to Dzieciątko od-bierze mu władzę. Wzywa Mędrców i wypytujeich, kiedy ukazała się im gwiazda, i wysyła ich doBetlejem, mówiąc: «Udajcie się tam i wypytajcie(...) o Dziecię, a gdy je znajdziecie, donieście mi,abym i ja mógł p ójść i oddać mu pokłon» (ww.7-8). W rzeczywistości Herod nie chciał iść oddaćp okłonu Jezusowi; chce wiedzieć, gdzie znajdujesię dziecko, nie po to, aby oddać mu pokłon, ależeby je wyeliminować, ponieważ uważa je za rywa-la. Lęk zawsze prowadzi do hipokryzji. Hipokrycitak postępują, bo mają lęk w sercu.

Oto trzy postawy, które znajdujemy w Ewange-lii: spieszne szukanie Mędrców; obojętność arcy-kapłanów i uczonych w Piśmie, tych, którzy znali teolo-gię; i lęk Heroda. I my również możemy się zasta-nowić i zdecydować: które z trzech podejść jest na-sze? Czy chcę naprawdę iść do Jezusa? «Jezus nicmi nie mówi..., jestem spokojny...». Czy też lękamsię Jezusa i w głębi serca chciałbym się Go po-zbyć?

Egoizm może sprawić, że traktuje się przyjścieJezusa we własnym życiu jako zagrożenie. Wów-czas staramy się usunąć lub uciszyć orędzie Jezusa.

Kiedy kierujemy się ludzkimi ambicjami, szukamywygodniejszych perspektyw, ulegamy skłonnoścido zła, Jezus jest postrzegany jako przeszkoda.

Z drugiej strony, zawsze obecna jest pokusaob ojętności. Chociaż wiemy, że Jezus jest Zbawi-cielem — naszym, nas wszystkich — wolimy żyć tak,jakby nim nie był: zamiast postępować zgodnie znaszą wiarą chrześcijańską, przestrzegamy regułświata, które zachęcają do zaspokajania skłonnoścido przemocy, pragnienia władzy i bogactwa.

Naszym powołaniem jest natomiast naśladowa-nie Mędrców: mamy spiesznie poszukiwać, być go-towi zadać sobie trud, aby spotkać Jezusa w na-szym życiu. Szukać Go, aby oddać Mu pokłon,aby uznać, że On jest naszym Panem, Tym, którywskazuje prawdziwą drogę, którą trzeba pójść.Jeśli takie jest nasze podejście, Jezus naprawdę naszbawia, a my możemy żyć pięknym życiem,możemy wzrastać w wierze, w nadziei, w miłoścido Boga i naszych braci.

Przyzywajmy wstawiennictwa Najświętszej MaryiPanny, Gwiazdy ludzkości pielgrzymującej w cza-sie. Oby każdy człowiek z Jej matczyną pomocąmógł dotrzeć do Chrystusa, Światła prawdy, aświat postępował naprzód na drodze sprawiedli-wości i pokoju.

Po modlitwie maryjnej Papież powiedział:

Drodzy bracia i siostry!Niektóre Kościoły wschodnie, katolickie i pra-

wosławne, obchodzą w tych dniach Boże Narodze-nie. Kieruję do nich najserdeczniejsze życzenia:niech ta radosna celebracja będzie źró dłem nowejsiły duchowej i komunii między nami, wszystkimichrześcijanami, którzy uznajemy Go za Pana iZbawiciela. Chciałbym w szczególny sposób wyra-zić moją bliskość z ortodoksyjnymi chrześcijanamikoptyjskimi i serdecznie pozdrowić mojego brataTawadrosa II z radosnej okazji konsekracji nowejkatedry w Kairze. (...)

Szczególne pozdrowienia kieruję do uczestnikóworszaku historyczno-folklorystycznego, który pro-muje wartości Objawienia Pańskiego, a który wtym roku jest poświęcony obszarowi Gór Prene-styńskich. Pragnę także wspomnieć o OrszakachTrzech Króli, które odbywają się w wielu miastachPolski z dużym udziałem rodzin i stowarzyszeń.

Życzę wam wszystkim radosnego święta. Proszę,nie zapominajcie modlić się za mnie. Dobregoobiadu i do widzenia!

PAPIEŻ FRANCISZEK W MJANMIE I BANGLADESZU

28 XI — Przemówienie podczas spotkania z przedstawicielami władz w stolicy Mjanmy

Przyszłością jest pokój oparty na poszanowaniugo dności i praw każdego członka społeczeństwaW drugim dniu pobytu w Mjanmie, 28 października2017 r. po południu, Papież Franciszek udał sięsamolotem z Rangunu do nowej stolicy kraju —Naypyidaw. Złożył tam wizytę kurtuazyjnąprezydentowi Mjanmy Htinowi Kyaowi, po czymspotkał się z radcą stanu i minister sprawzagranicznych Aung San Suu Kyi. Z pałacuprezydenckiego przejechał samochodem do InternationalConvention Centre, gdzie w audytorium spotkał się zprzedstawicielami władz oraz z członkami episkopatu ikorpusu dyplomatycznego, do których wygłosiłnastępujące przemówienie:

Pani Radco Stanu, szanowni Członkowie rządui Przedstawiciele innych władz, Księże Kardynale,czcigodni Bracia w biskupstwie, szanowni Człon-kowie korpusu dyplomatycznego, Panie i Panowie!

Wy r a żam wielką wdzięczność za uprzejme za-proszenie do odwiedzenia Mjanmy i dziękuję paniradcy stanu za jej serdeczne słowa.

Jestem bardzo wdzięczny wszystkim, którzy nie-strudzenie pracowali, aby mogło dojść do tej wizy-ty. Przybyłem przede wszystkim po to, aby modlićsię z małą, ale żarliwą wspólnotą katolicką tegopaństwa, aby umocnić ją w wierze i dodać jej otu-chy w wysiłkach, aby przyczyniać się do dobra kra-ju. Bardzo się cieszę, że moja wizyta odbywa siępo nawiązaniu formalnych stosunków dyploma-tycznych między Mjanmą a Stolicą Apostolską.Chciałbym, aby ta decyzja była znakiem zaan-gażowania państwa w dążenie do dialogu i kon-struktywnej współpracy w ramach większej wspól-noty międzynarodowej, a także w odnowę tkankisp ołeczeństwa obywatelskiego.

Chciałbym również, aby moja wizyta objęła całąsp ołeczność Mjanmy i dała słowo wsparcia dlatych wszystkich, którzy pracują nad tworzeniemsprawiedliwego, pojednanego i integrującego ładusp ołecznego. Mjanma została pobłogosławiona da-rem niezwykłego piękna i licznych bogactw natu-ralnych, ale jej największym skarbem jest z pew-nością jej ludność, która wiele wycierpiała i nadalcierpi z powodu wewnętrznych konfliktów i walk,które trwały nazbyt długo i stworzyły głębokie po-działy. Ponieważ naród pracuje obecnie nad przy-wróceniem pokoju, podstawowym priorytetem po-litycznym i duchowym staje się zaleczenie tychran. Mogę jedynie wyrazić uznanie dla wysiłkówrządu, aby zmierzyć się z tym wyzwaniem, wszczególności poprzez konferencję pokojową wPanglong, która gromadzi przedstawicieli różnychgrup, próbując położyć kres przemocy, budowaćzaufanie i zapewnić poszanowanie praw wszystkichludzi, którzy uważają tę ziemię za swój dom.

W rzeczy samej żmudny proces budowania po-koju i pojednania narodowego może postępowaćjedynie dzięki zaangażowaniu na rzecz sprawiedli-wości i poszanowaniu praw człowieka. Mądrośćmędrców określiła sprawiedliwość jako wolę przy-znania każdemu tego, co się mu należy, podczasgdy starożytni prorocy uważali ją za podstawęprawdziwego i trwałego pokoju. Te przeczucia, po-twierdzone przez tragiczne doświadczenie dwóchwojen światowych, doprowadziły do utworzeniaOrganizacji Narodów Zjednoczonych i powstaniaPowszechnej Deklaracji Praw Człowieka jako pod-stawy działań sp ołeczności międzynarodowej narzecz krzewienia na całym świecie sprawiedliwości,pokoju i rozwoju człowieka oraz rozstrzyganiakonfliktów poprzez dialog, a nie używanie siły. W

24 Numer 1/2018 L’OSSERVATORE ROMANO 25

PAPIEŻ FRANCISZEK W MJANMIE I BANGLADESZU PAPIEŻ FRANCISZEK W MJANMIE I BANGLADESZU

tym sensie obecność pośród nas korpusu dyploma-tycznego świadczy nie tylko o miejscu, jakie Mjan-ma zajmuje między narodami, ale także o zaan-gażowaniu kraju w zachowywanie i przestrzeganietych podstawowych zasad. Przyszłością Mjanmymusi być pokój, pokój oparty na poszanowaniugo dności i praw każdego członka społeczeństwa,na poszanowaniu każdej grupy etnicznej i jejtożsamości, na poszanowaniu państwa prawa iporządku demokratycznego, który pozwala każdejosobie i każdej grupie — nikogo nie wykluczając —wnosić swój prawowity wkład w dobro wspólne.

W wielkim dziele pojednania i integracji naro-dowej szczególną rolę mogą odegrać wspólnoty re-ligijne w Mjanmie. Różnice religijne nie powinnybyć źró dłem podziału i nieufności, lecz raczej siłąsłużącą jedności, przebaczeniu, tolerancji i mądre-mu budowaniu kraju. Religie mogą odgrywaćznaczącą rolę w leczeniu ran emocjonalnych, du-chowych i psychologicznych osób, które cierpiaływ latach konfliktu. Czerpiąc z głęboko zakorzenio-nych wartości, mogą one pomóc w wykorzenieniuprzyczyn konfliktu, budowaniu mostów dialogu,dążeniu do sprawiedliwości i być proroczymgłosem dla cierpiących. Wielkim znakiem nadzieijest to, że zwierzchnicy różnych tradycji religijnychtego kraju zobowiązują się do pracowania razem w

kim w duchu wartości etycznych, takich jak uczci-wość, prawość i solidarność, które mogą zapewnićumocnienie demokracji oraz wzrost jedności i po-koju na wszystkich poziomach społeczeństwa.Sprawiedliwość międzypokoleniowa wymaga także,aby przyszłe pokolenia odziedziczyły śro dowiskonaturalne nieskażone przez chciwość i grabież zestrony ludzi. Trzeba zadbać o to, aby naszamło dzież nie była okradana z nadziei i możliwościwykorzystywania swojego idealizmu oraz swoichtalentów w planowaniu przyszłości swej ojczyzny, atakże całej rodziny ludzkiej.

Pani radco stanu, drodzy przyjaciele!W tych dniach chciałbym dodać otuchy moim

katolickim braciom i siostrom, aby trwali w swejwierze i nadal wyrażali swoje przesłanie pojednaniai braterstwa poprzez dzieła charytatywne i humani-tarne, z których będzie mogło korzystać całesp ołeczeństwo. Mam nadzieję, że współpracując wduchu szacunku z wyznawcami innych religii i zwszystkimi ludźmi dobrej woli, przyczynią się onido zapoczątkowania nowej ery zgody i postępudla ludności tego umiłowanego kraju. Niech żyjeMjanma! Dziękuję wam za uwagę i życząc po-myślności w waszej służbie dobru wspólnemu,modlę się o Boże błogosławieństwa mądrości, mo-cy i pokoju dla was wszystkich. Dziękuję.

29 XI — Przemówienie podczas spotkania z Najwyższą Radą Mnichów Buddyjskich «Sangha»w Rangunie

Kiedy mówimy jednym głosem, przekazujemysłowo nadzieiW środę 29 października po południu w RangunieOjciec Święty spotkał się z Najwyższą Radą MnichówBuddyjskich «Sangha» w Kaba Aye Centre —symbolicznym miejscu dla buddyzmu o tradycji«therawada» — gdzie wygłosił poniższe przemówienie.

Wielką radością jest dla mnie to, że jestem z wami.Dziękuję czcigodnemu Bhaddancie Kumarabhi-vamsie, przewodniczącemu Państwowego KomitetuSangha Maha Nayaka, za słowa powitania i za je-go zaangażowanie w organizowanie mojej dzisiej-szej wizyty tutaj. Witam was wszystkich i wyrażamszczególne uznanie dla obecności Jego EkscelencjiThury Aunga Ko, ministra do spraw religii i kultu-r y.

Nasze spotkanie jest ważną okazją do odnowie-nia i wzmocnienia więzi przyjaźni i szacunkumiędzy buddystami a katolikami. Jest to równieżsp osobność, by potwierdzić nasze zaangażowaniena rzecz pokoju, poszanowania ludzkiej godności isprawiedliwości dla każdego mężczyzny i każdejkobiety. Nie tylko w Mjanmie, ale także na całymświecie ludzie potrzebują tego wspólnego świadec-twa ze strony przywódców religijnych. Kiedy bo-wiem mówimy jednym głosem, potwierdzając od-wieczne wartości, jakimi są sprawiedliwość, pokój ipodstawowa godność każdej istoty ludzkiej, głosi-my słowo nadziei. Pomagamy buddystom, katoli-kom i wszystkim ludziom dążyć do większej har-monii w ich wspólnotach.

W każdej epoce ludzkość doświadcza niespra-wiedliwości, konfliktów i nierówności międzyludźmi. W naszych czasach trudności te wydają sięszczególnie poważne. Pomimo że społeczeństwop o czyniło ogromne postępy technologiczne, a lu-dzie na świecie są coraz bardziej świadomi swegowspólnego człowieczeństwa i wspólnego losu, tonadal istnieją rany konfliktów, ubóstwa i ucisku ipowodują nowe podziały. Nie wolno nam nigdypoddawać się rezygnacji w obliczu tych wyzwań.Na podstawie naszych tradycji duchowych wiemybowiem, że istnieje sposób, by iść naprzód, istniejedroga prowadząca do uzdrowienia, wzajemnegozrozumienia i szacunku. Droga oparta nawsp ółczuciu i miłości.

Wy r a żam uznanie dla wszystkich, którzy wMjanmie żyją zgodnie z religijnymi tradycjamibuddyzmu. Przez nauki Buddy oraz gorliwe świa-dectwo wielu mnichów i mniszek mieszkańcy tej

ziemi zostali uformowani w duchu wartości takichjak cierpliwość, tolerancja i szacunek dla życia, atakże duchowość wrażliwa i głęboko szanująca na-sze środowisko naturalne. Jak wiemy, wartości te sąniezbędne dla integralnego rozwoju społeczeństwa,począwszy od najmniejszej, ale najważniejszej jed-nostki — rodziny, aby rozszerzyć się następnie nasieć relacji, które nas ściśle łączą — relacji zakorze-nionych w kulturze, w przynależności etnicznej inarodowej, a ostatecznie zakorzenionych w przyna-leżności do wspólnoty ludzkiej. W prawdziwej kul-turze spotkania wartości te mogą umacniać naszewspólnoty i pomagać wnosić potrzebne światło wsp ołeczeństwo.

Wielkim wyzwaniem naszych czasów jest poma-ganie ludziom w otwieraniu się na transcendencję.Aby potrafili patrzeć w głąb siebie i poznawać sie-bie w taki sposób, by rozpoznać wzajemne relacjełączące ich ze wszystkimi innymi ludźmi. Aby zda-li sobie sprawę, że nie możemy pozostawać w izo-lacji jedni od drugich. Skoro jesteśmy wzywani dojedności, którą stawiamy sobie za cel, to musimyprzezwyciężyć wszelkiego rodzaju niezrozumienie,nietolerancję, uprzedzenia i nienawiść. Jakmożemy to uczynić? Wskazania dają każdemu znas słowa Buddy: «Zwyciężaj gniewnego nie-gnie-wem; zwyciężaj złego dobrocią; zwyciężaj skąpegoszczo drością; zwyciężaj kłamcę prawdą» (Dhamma-pada, XVII, 223). Podobne uczucia wyraża modli-twa przypisywana św. Franciszkowi z Asyżu: «Pa-nie, uczyń mnie narzędziem Twojego pokoju,abym niósł miłość tam, gdzie panuje nienawiść;wybaczenie tam, gdzie jest zniewaga; (...) abymniósł światło tam, gdzie panuje mrok; abym niósłradość tam, gdzie panuje smutek».

Niech ta mądrość nadal inspiruje wszelkie wy-siłki na rzecz krzewienia cierpliwości i zrozumie-nia, a także zaleczania ran konfliktów, które naprzestrzeni lat dzieliły ludzi o odmiennych kultu-rach, przynależności etnicznej i przekonaniach reli-gijnych. Wysiłki te nigdy nie są prerogatywą jedy-nie zwierzchników religijnych, ani też nie leżą wwyłącznej kompetencji państwa. Przeciwnie, to całesp ołeczeństwo, wszyscy będący we wspólnocie win-ni razem pracować nad przezwyciężeniem konflik-tu i niesprawiedliwości. Jednak na przywódcachcywilnych i religijnych spoczywa szczególna odpo-wiedzialność za zadbanie o to, aby każdy głos zo-stał wysłuchany, tak aby wyzwania i potrzeby chwi-li obecnej mogły być jasno zrozumiane i dyskuto-

duchu harmonii i wzajem-nego poszanowania na rzeczpokoju, aby pomagać ubo-gim i wychowywać do praw-dziwych wartości religijnychi humanistycznych. Starającsię budować kulturę spotka-nia i solidarności, przyczy-niają się oni do wspólnegodobra i kładą niezbędnepodwaliny moralne podprzyszłość nadziei i dobro-bytu dla następnych poko-leń.

Ta przyszłość jest dziśjeszcze w rękach ludzimłodych tego kraju. Mło dzisą darem, który trzeba ko-chać i wspierać, inwestycją,która przyniesie wielki do-chód tylko w przypadkurzeczywistych szans zatrud-nienia i dobrego wykształce-nia. Jest to naglący wymógsprawiedliwości międzypo-koleniowej. PrzyszłośćMjanmy w szybko zmie-niającym się i połączonymświecie zależeć będzie odformacji jej mło dzieży, nietylko w dziedzinach tech-nicznych, ale przede wszyst-

26 Numer 1/2018 L’OSSERVATORE ROMANO 27

PAPIEŻ FRANCISZEK W MJANMIE I BANGLADESZU PAPIEŻ FRANCISZEK W MJANMIE I BANGLADESZU

wane w duchu bezstronności i wzajemnej solidar-ności. Wyrażam zadowolenie z prac prowadzonychw tym zakresie przez konferencję pokojową w Pan-glong i modlę się, aby ci, którzy przewodzą tymdziałaniom, nadal zabiegali o szerszy udziałwszystkich osób mieszkających w Mjanmie. Z pew-nością przyczyni się to do działania na rzeczpostępów w zakresie pokoju, bezpieczeństwa i do-brobytu, który obejmie wszystkich.

O czywiście, jeśli te wysiłki przyniosą trwałeowoce, potrzebna będzie większa współpracamiędzy przywódcami religijnymi. W związku ztym chciałbym, abyście wiedzieli, że Kościół kato-licki jest partnerem gotowym do tego. Okazje, ja-kimi są spotkania i dialog przywódców religij-nych, wykazują, że są one ważnym czynnikiem wpromowaniu sprawiedliwości i pokoju w Mjan-

mie. Dowiedziałem się, że wkwietniu ubiegłego roku kon-ferencja biskupów katolickichbyła gospodarzem dwudnio-wego spotkania poświęconegopokojowi, w którym uczestni-czyli zwierzchnicy różnychwspólnot religijnych, a takżeambasadorowie i przedstawi-ciele agencji pozarządowych.Spotkania takie są niezbędne,jeśli mamy pogłębiać nasząwzajemną znajomość i po-twierdzać nasze relacje orazwspólny los. Prawdziwa spra-wiedliwość i trwały pokójmogą zostać osiągnięte tylko

wtedy, gdy są zapewnione wszystkim.Drodzy przyjaciele, oby buddyści i katolicy ra-

zem postępowali tą drogą uzdrowienia i pracowaliramię w ramię dla dobra każdego mieszkańca tejziemi. W pismach chrześcijańskich apostoł Pa w e łwyzywa swoich odbiorców, by weselili się z tymi,którzy się weselą, i płakali z tymi, którzy płaczą(por. Rz 12, 15), pokornie nosząc brzemiona jednidrugich (por. Ga 6, 2). W imieniu moich katolic-kich braci i sióstr wyrażam naszą gotowość do dal-szego podążania z wami i zasiewania ziaren poko-ju i uzdrowienia, współczucia i nadziei na tej zie-mi.

Jeszcze raz wam dziękuję za to, że mnie zaprosi-liście, abym był dziś tutaj z wami. Modlę się oBoże błogosławieństwo radości i pokoju dla waswszystkich.

30 XI — Przemówienie podczas spotkania w Dhace z przedstawicielami władz Bangladeszu

Poszanowanie słusznej różnoro dności

W czwartek 30 października po południu Papieżprzybył do stolicy Bangladeszu Dhaki. Po ceremoniipowitalnej na lotnisku udał się do NarodowegoMauzoleum Męczenników — zbudowanego ku czcipoległych na wojnie o niepodległość Bangladeszu w1971 r. — gdzie złożył wieniec, wpisał się do księgihonorowej i posadził drzewo w «ogrodzie pokoju».Stamtąd pojechał do Muzeum MauzoleumBangabandhu, powstałego w domu, w którym w1975 r. został zabity wraz z rodziną Sheikh MujiburRahman — ojciec narodu i pierwszy prezydentBangladeszu. Tam również Franciszek złożył k w i a t y,odmówił modlitwę i wpisał się do księgi pamiątkowej.Następnie złożył wizytę kurtuazyjną prezydentowi kraju

Abdulowi Hamidowi. W pałacu prezydenckim spotkałsię także z przedstawicielami władz oraz z członkamiepiskopatu i korpusu dyplomatycznego, do którychwygłosił następujące przemówienie:

Panie Prezydencie, czcigodni Przedstawicielewładz, Eminencjo, drodzy Bracia w biskupstwie,szanowni Członkowie korpusu dyplomatycznego,Panie i Panowie!

Na początku mojego pobytu w Bangladeszuchciałbym podziękować panu, panie prezydencie,za uprzejme zaproszenie do odwiedzenia tego kra-

ju i za życzliwe słowa powitania. Przybyłem tutaj,p o dążając śladami dwóch moich poprzedników,papieża Pawła VI i papieża Jana Pawła II, aby mo-dlić się z moimi braćmi i siostrami katolikami orazskierować do nich przesłanie miłości i pokrzepie-nia. Bangladesz jest państwem młodym, ale zawszezajmował szczególne miejsce w sercu papieży, któ-rzy od początku wyrażali solidarność z jego miesz-kańcami, pragnąc im towarzyszyć w przezwy-ciężaniu początkowych trudności, i wspierali ich wtrudnym zadaniu budowy państwa i jego rozwoju.Jestem wdzięczny za możliwość zwrócenia się dotego zgromadzenia, tworzonego przez mężczyzn ikobiety, na których spoczywa szczególna odpowie-dzialność za kształtowanie przyszłościsp ołeczeństwa Bangladeszu.

Podczas lotu tutaj przypomniano mi, że Bangla-desz — «Złoty Bengal» — jest krajem pokrytymprzez rozległą sieć rzek i dróg wodnych, dużych imałych. Ten piękny krajobraz jest, jak sądzę, sym-bolem waszej szczególnej tożsamości jako narodu.Bangladesz jest państwem dążącym do osiągnięciajedności języka i kultury w duchu szacunku dlaróżnych tradycji i wspólnot, które jak liczne stru-mienie płyną i wzbogacają wielki nurt życiasp ołecznego i politycznego kraju.

W dzisiejszym świecie żadna pojedyncza wspól-nota, naród czy państwo, nie może przetrwać i roz-wijać się w izolacji. Jako członkowie jednej rodzinyludzkiej potrzebujemy siebie nawzajem i zależymyjedni od drugich. Prezydent Sheikh Mujibur Rah-man rozumiał to i zabiegał o włączenie tej zasadydo konstytucji narodowej. Wyobrażał sobie nowo-czesne, pluralistyczne i inkluzywne społeczeństwo,w którym każda osoba i każda wspólnota możeżyć w wolności, pokoju i bezpieczeństwie, w po-szanowaniu przyrodzonej godności i równościpraw wszystkich. Przyszłość tej młodej demokracjii zdrowie jej życia politycznego są zasadniczo

związane z wiernością wobec tej podstawowej wi-zji. Tylko poprzez szczery dialog i poszanowaniesłusznej różnoro dności naród może bowiemzałagodzić podziały, przezwyciężyć jednostronneperspektywy i uznać wartość różnych poglądów.Bo prawdziwy dialog patrzy w przyszłość, budujejedność w służbie dobru wspólnemu i bierze poduwagę potrzeby wszystkich obywateli, zwłaszczaubogich, opuszczonych i tych, którzy nie majągłosu.

W minionych miesiącach duch ofiarności i soli-darności, cechujący społeczeństwo Bangladeszu,był bardzo wyraźnie widoczny w jego działaniachhumanitarnych na rzecz tłumnie przybywającychucho dźców ze stanu Rakhine, w zapewnianiu imtymczasowego schronienia i zaspokajaniu ich pod-stawowych potrzeb życiowych. Osiągnięto to zacenę niemałych poświęceń. Dokonano tego rów-nież na oczach całego świata. Nikt z nas nie możenie zdawać sobie sprawy z powagi sytuacji, zogromnych kosztów cierpienia i złych warunkówżycia, ponoszonych przez wielu naszych braci isióstr, z których większość to kobiety i dzieci,stłoczeni w obozach dla uchodźców. Koniecznejest, aby wspólnota międzynarodowa zastosowałaskuteczne środki, by uporać się z tym poważnymkryzysem, nie tylko pracując na rzecz rozwiązaniaproblemów politycznych, które doprowadziły domasowego przesiedlenia ludności, ale równieżudzielając natychmiastowej pomocy materialnejBangladeszowi, starającemu się skutecznie odpo-wiadać na pilne potrzeby humanitarne.

Pomimo że udaję się z wizytą przede wszystkimdo wspólnoty katolickiej Bangladeszu, to szczegól-nym wydarzeniem będzie moje jutrzejsze spotkaniew Ramna z przywódcami ekumenicznymi imiędzyreligijnymi. Razem będziemy się modlili opokój i stanowczo potwierdzimy nasze zaan-gażowanie w działalność na rzecz pokoju. Bangla-

desz jest znany z harmo-nii, która tradycyjnie ist-niała między wyznawca-mi różnych religii. Ta at-mosfera wzajemnego sza-cunku i umacniający sięklimat dialogu międzyre-ligijnego pozwalająwierzącym swobodniewyrażać swoje najgłębszeprzekonania na tematznaczenia i celu życia.Mogą oni w ten sposóbprzyczyniać się do krze-wienia wartości ducho-wych, będących pewnymfundamentem sprawiedli-wego i pokojowegosp ołeczeństwa. W świe-

28 Numer 1/2018 L’OSSERVATORE ROMANO 29

PAPIEŻ FRANCISZEK W MJANMIE I BANGLADESZU PAPIEŻ FRANCISZEK W MJANMIE I BANGLADESZU

cie, w którym religia jest często — w sposób skan-daliczny — źle wykorzystywana do podżeganiasporów, tego rodzaju świadectwo jej mocy pojed-nania i jednoczenia jest wyjątkowo konieczne. Wi-dzieliśmy to w sposób szczególnie wymowny wewspólnej reakcji oburzenia na zeszłoroczny brutal-ny atak terrorystyczny tutaj, w Dhace, oraz w ja-snym orędziu władz religijnych kraju, mówiącym,że nigdy nie można powoływać się na najświętszeimię Boga, aby usprawiedliwiać nienawiść i prze-moc wobec innych ludzi, naszych bliźnich.

Katolicy Bangladeszu, choć stosunkowo nielicz-ni, starają się odgrywać konstruktywną rolę w roz-woju kraju, szczególnie poprzez swoje szkoły, kli-niki i przychodnie. Kościół docenia wolność, jakącieszy się cały naród, która pozwala wyznawać swąwiarę i prowadzić dzieła charytatywne, między in-nymi zapewniając mło dzieży, będącej przyszłościąsp ołeczeństwa, wysokiej jakości edukację i prakty-kowanie zdrowych wartości etycznych i ludzkich.

Ko ściół stara się w swoich szkołach promować kul-turę spotkania, dzięki której uczniowie będą mogliwyp ełniać swoje obowiązki w życiu społecznym.Ogromna większość uczniów i liczni nauczyciele wtych szkołach nie są bowiem chrześcijanami, alewywodzą się z innych tradycji religijnych. Jestempewien, że zgodnie z literą i duchem Konstytucjipaństwa wspólnota katolicka nadal będzie cieszyćsię wolnością prowadzenia tych dobrych dzieł, jakowyraz swego zaangażowania na rzecz dobra wspól-nego.

Panie prezydencie i drodzy przyjaciele!Dziękuję wam za uwagę i zapewniam was o mo-

ich modlitwach, abyście w swoich szlachetnychobowiązkach zawsze byli inspirowani przezwzniosłe ideały sprawiedliwości i służby dla wa-szych współobywateli. Z radością proszę o Bożebłogosławieństwo zgody i pokoju dla was i dlawszystkich mieszkańców Bangladeszu.

1 XII — Przemówienie podczas spotkania międzyreligijnego i ekumenicznego w Dhace

Inni są drogą, a nie przeszkodą1 grudnia późnym popołudniem w ogrodzie rezydencjiarcybiskupiej w Dhace odbyło się spotkanie Papieża zprzedstawicielami różnych religii i Kościołówchrześcijańskich w Bangladeszu, którego tematemprzewodnim był pokój. Po wprowadzeniu metropolityDhaki kard. Patricka D’Rozaria głos zabraliprzedstawiciele wspólnot — muzułmańskiej,hinduistycznej, buddyjskiej i katolickiej — o ra zspołeczeństwa obywatelskiego, po czym Franciszekwygłosił przemówienie, które zamieszczamy poniżej.Na zakończenie Ojciec Święty spotkał się z grupąRohingjów, przebywających w obozie dla uchodźcóww Cox Bazar.

Szanowni Goście, drodzy Przyjaciele!Nasze spotkanie, gromadzące przedstawicieli róż-nych wspólnot religijnych w tym kraju, stanowibardzo ważny moment mojej wizyty w Banglade-szu. Zebraliśmy się, aby pogłębić naszą przyjaźń iwyrazić wspólne pragnienie daru, jakim jest praw-dziwy i trwały pokój.

Podziękowania kieruję do kard. D’Rozaria zauprzejme słowa powitania oraz do wszystkich, któ-rzy przywitali mnie ciepło w imieniu wspólnotymuzułmańskiej, hinduistycznej i buddyjskiej,chrześcijańskiej, a także społeczeństwa obywatel-skiego. Jestem wdzięczny anglikańskiemu biskupo-wi Dhaki za obecność, różnym wspólnotom

chrześcijańskim oraz tym wszystkim, którzy przy-czynili się do tego, aby to spotkanie było możliwe.

Słowa, które usłyszeliśmy, a także śpiewy i tańce,które ożywiały nasze zgromadzenie, mówiły namwymownie o pragnieniu harmonii, braterstwa i po-koju, zawartym w nauczaniu religii świata. Niechnasze spotkanie dzisiejszego popołudnia będziewyraźnym znakiem starań zwierzchników i wy-znawców religii obecnych w tym kraju, aby żyć ra-zem, wzajemnie się szanując i kierując się dobrąwolą. W Bangladeszu, gdzie prawo do wolności re-ligijnej jest zasadą podstawową, to staranie niechbędzie napomnieniem pełnym szacunku, ale sta-nowczym dla tych, którzy usiłowaliby podżegać dop o działu, nienawiści i przemocy w imię religii.

Znakiem naszych czasów szczególnie napa-wającym otuchą jest to, że wierzący i ludzie dobrejwoli coraz częściej czują się powołani dowsp ółdziałania w tworzeniu kultury spotkania, dia-logu i współpracy w służbie rodzinie ludzkiej. Wy-maga to czegoś więcej niż tylko tolerancji. Pobu-dza nas to do wyciągania ręki do drugiego w po-stawie wzajemnego zaufania i zrozumienia, aby bu-dować jedność, która pojmowałaby różnoro dnośćnie jako zagrożenie, ale jako potencjalne źró dłoubogacenia i rozwoju. Zachęca nas do zachowywa-nia otwartości serca, tak aby postrzegać innych jakodrogę, a nie jako przeszkodę.

Pozwólcie, że krótko omówię niektóre istotne ce-chy tej «otwartości serca», która jest warunkiemkultury spotkania.

Po pierwsze, jest ona b ra m ą . Nie jest abstrak-cyjną teorią, ale przeżytym doświadczeniem. Po-zwala nam podjąć dialog życia, a nie tylko wymie-niać poglądy. Wymaga dobrej woli i akceptacji, alenie należy jej mylić z obojętnością lub powściągli-wością w wyrażaniu naszych najgłębszych wierzeń.Owocne współpracowanie z drugim oznacza dzie-lenie się naszymi odmiennymi tożsamościami reli-gijnymi i kulturowymi, ale zawsze z pokorą, uczci-wością i szacunkiem.

O twartość serca przypomina także d ra b i n ę , któradosięga Absolutu. Pamiętając o tym transcenden-talnym wymiarze naszej działalności, zdajemy so-bie sprawę z potrzeby oczyszczenia naszych serc,abyśmy mogli widzieć wszystkie sprawy w ich naj-prawdziwszej perspektywie. Z każdym krokiem na-sza wizja będzie stawała się jaśniejsza i otrzymamysiłę, aby wytrwać w staraniach, żeby zrozumieć idocenić innych oraz ich punkt widzenia. W tensposób znajdziemy mądrość i siłę, potrzebne do te-go, aby wyciągnąć do wszystkich przyjcielską rękę.

O twartość serca jest także d ro g ą , która prowadzido poszukiwania dobra, sprawiedliwości i solidar-ności. Prowadzi do zabiegania o dobro naszegobliźniego. W swoim Liście do chrześcijan Rzymuśw. Paweł nap ominał: «Nie daj się zwyciężyć złu,ale zło dobrem zwyciężaj» (Rz 12, 21). Jest to po-stawa, którą wszyscy możemy naśladować. Religij-na troska o dobro naszego bliźniego, wypływającaz otwartego serca, płynie niczym wielka rzeka, na-wadniając jałowe i pustynne ziemie nienawiści, ko-rupcji, ubóstwa i przemocy, które tak bardzo

niszczą ludzkie życie, dzielą rodziny i oszpecajądar stworzenia.

Różne wspólnoty religijne Bangladeszu obrały tędrogę, w szczególności angażując się na rzecz tro-ski o ziemię, nasz wspólny dom, oraz reagując naklęski żywiołowe, które nękały ten kraj w ostatnichlatach. Myślę również o wspólnym wyrażaniu bó-lu, modlitwie i solidarności w związku z tragicz-nym zawaleniem się Rana Plaza, które pozostało wpamięci wszystkich. Na podstawie tych rozmaitychwyrazów widzimy, że droga dobroci prowadzi dowsp ółpracy w służbie innym.

Duch otwartości, akceptacji i współpracy międzywierzącymi nie tylko przyczynia się do kulturyzgody i pokoju; jest jej bijącym sercem. Jak bardzoświat potrzebuje tego serca, które bije mocno, abyprzeciwdziałać wirusowi politycznej korupcji, de-strukcyjnym ideologiom religijnym, pokusie zamy-kania oczu na potrzeby ubogich, uchodźc ó w,prześladowanych mniejszości i osób najsłabszych!Jakże wielkiej otwartości potrzeba, aby przyjąćosoby naszego świata, zwłaszcza ludzi mło dych,którzy czasami czują się samotni i zdezorientowaniw poszukiwaniu sensu życia!

Drodzy przyjaciele, dziękuję wam za wasze wy-siłki w promowaniu kultury spotkania i modlę się,abyśmy przez ukazywanie wspólnego zaangażowa-nia wyznawców religii w rozpoznawanie dobra ipraktykowanie go w życiu pomagali wszystkimwierzącym wzrastać w mądrości i świętości orazwsp ółpracować, by budować świat coraz bardziejludzki, zjednoczony i pokojowy.

Otwieram swe serce wam wszystkim i jeszcze razdziękuję za waszą gościnę. Pamiętajmy o sobie na-wzajem w naszych modlitwach.

2 XII — Przemówienie podczas spotkania z mło dzieżą w Dhace

M ą d ro ść, która wyzwalaNa zakończenie swej wizyty w Bangladeszu, 2 grudniapo południu, Papież Franciszek spotkał się z młodzieżąw Notre Dame College w Dhace. W jej imieniupowitał go bp Gervas Rozario, wiceprzewodniczącyKonferencji Episkopatu Bangladeszu, a świadectwazłożyli Upasana Ruth Gomes i Anthony TorangaNokrek. Poniżej zamieszczamy przemówienie Papieża.

Drodzy Młodzi, drodzy Przyjaciele,dobry wieczór!

Dziękuję wam wszystkim za gorące powitanie.Dziękuję ks. bpowi Gervasowi [Rozario] za uprzej-

me słowa, Upasanie i Anthony’emu za ich świadec-twa. W młodych ludziach jest coś wyjątkowego —zawsze jesteście pełni entuzjazmu, zawsze. I to jestpiękne. I za każdym razem, kiedy was spotykam,czuję, że się odmładzam. Upasano, mówiłaś o tymw swoim świadectwie, powiedziałaś, że jesteś na-prawdę «pełna entuzjazmu», a ja mogę to widzieći nawet zrozumieć. Ten entuzjazm mło dzieńczyłączy się z duchem przygody. Jeden z waszych po-etów narodowych, Kazi Nazrul Islam, wyraził to,o k re ślając mło dzież kraju jako «nieustraszoną»,«nawykłą do wyrywania światła z łona ciemności».To piękne! Ludzie młodzi są zawsze gotowi iść na-przód, popychać sprawy naprzód i podejmować

30 Numer 1/2018 L’OSSERVATORE ROMANO 31

PAPIEŻ FRANCISZEK W MJANMIE I BANGLADESZU PAPIEŻ FRANCISZEK W MJANMIE I BANGLADESZU

ryzyko. Zachęcam was, byście nadal zachowywaliten entuzjazm w dobrych i złych okolicznościach.Szli naprzód zwłaszcza w tych chwilach, w którychczujecie się przygnębieni problemami i smutkiem,a gdy rozglądacie się dokoła, wydaje się, że Bógnie pojawia się na horyzoncie.

Ale idąc naprzód, upewnijcie się, że obieraciewłaściwą drogę. Co to znaczy? To znaczy umiećp o d ró żować w życiu, a nie błąkać się bez celu. Naszeżycie nie jest pozbawione kierunku, ma cel — celdany nam przez Boga. On nas prowadzi, ukierun-kowując nas swoją łaską. To tak, jakby umieścił wnas o p ro g ra m o w a n i e , które pomaga nam rozpoznaćJego boski program i odpowiedzieć Mu z wol-nością. Ale tak jak każde o p ro g ra m o w a n i e , także i tomusi być stale aktualizowane. Aktualizujcie waszp ro g ra m na bieżąco, słuchając Pana i przyjmującwyzwanie, jakim jest wypełnianie Jego woli. Zaktu-alizowane o p ro g ra m o w a n i e . To dość smutne, kiedyoprogramowanie nie jest zaktualizowane; a jeszczesmutniejsze jest, gdy jest zepsute i nieprzydatne.

Anthony, wspomniałeś o tym wyzwaniu w swoimświadectwie, kiedy powiedziałeś, że jesteściemężczyznami i kobietami, «dorastającymi w kru-chym świecie, który wymaga mądrości». Użyłeśsłowa «mądrość» i tym samym dałeś nam klucz.Kiedy się przechodzi od podróżowania do błąka-nia się bez celu, zatraca się całą mądrość! Jedynąrzeczą, która nas ukierunkowuje i pozwala iść na-przód właściwą drogą, jest mądrość, m ą d ro śćrodząca się z wiary. Nie jest to fałszywa mądrość te-go świata. To mądrość, którą można dostrzec woczach rodziców i dziadków, którzy zaufali Bogu.Jako chrześcijanie możemy zobaczyć w ich oczachświatło obecności Boga, światło, które odkryli wJezusie, który jest właśnie mądrością Bożą (por. 1Kor 1, 24). Aby otrzymać tę mądrość, musimy pa-trzeć na świat, na nasze sytuacje, nasze problemy,

wyjątkowo ubogiej. Grupa studentów budowałapomieszczenia dla parafii, i ksiądz mnie zaprosił,abym się z nimi spotkał. Poszedłem więc i kiedyprzybyłem do parafii, ksiądz przedstawił mi ichjednego po drugim, mówiąc: «Ten to architekt —jest Żydem, a ten jest komunistą, ten z kolei prak-tykującym katolikiem» (słowa do mło dzieży wOśrodku Kulturalnym im. ks. Félixa Vareli, Hawa-na, 20 września 2015 r.). Ci wszyscy studenci różni-li się między sobą, ale wszyscy pracowali dlawspólnego dobra. To jest ważne! Nie zapominajcie— różni, ale pracować razem dla wspólnego dobra,w harmonii! Czy zrozumieliście? Piękna jest taharmonia, którą widać tu, w Bangladeszu. Tamcistudenci, różniący się między sobą, byli otwarci naprzyjaźń społeczną i stanowczo chcieli sprzeciwić siętemu wszystkiemu, co mogłoby odwieść ich od za-miaru bycia razem i pomagania sobie nawzajem.

Boża mądrość pomaga nam również patrzeć po-za siebie, aby rozpoznać dobro naszego dziedzic-twa kulturowego. Wasza kultura uczy was szacun-ku dla osób starszych. Jak już p owiedziałem, ludziestarsi pomagają nam doceniać ciągłość pokoleń.Noszą w sobie pamięć i empiryczną mądrość, którapomaga nam uniknąć powtarzania błędów zprzeszłości. Ludzie starsi mają «charyzmę znosze-nia dystansów», ponieważ dbają niezawodnie, abynajważniejsze wartości były przekazywane dzie-ciom i wnukom. Dzięki ich słowom, ich miłości,

ich uczuciom i ich obecności rozumiemy, że histo-ria nie zaczęła się wraz z nami, ale uczestniczymyw starodawnej «wędrówce», i że rzeczywistość jestod nas większa. Rozmawiajcie ze swoimi rodzicamii dziadkami; nie spędzajcie całego dnia z telefo-nem komórkowym bez zważania na świat wokółwas! Rozmawiajcie z dziadkami, oni wam przekażąm ą d ro ść.

Upasano i Anthony, zakończyliście swoje świa-dectwa słowami nadziei. Boża mądrość umacnia wnas nadzieję i pomaga nam odważnie stawiać czołaprzyszłości. My, chrześcijanie, znajdujemy tę na-dzieję w osobistym spotkaniu z Jezusem na modli-twie i w sakramentach oraz w konkretnym spotka-niu z Nim w ubogich, chorych, cierpiących iopuszczonych. W Jezusie odkrywamy solidarnośćBoga, który stale idzie u naszego boku.

Drodzy młodzi, drodzy przyjaciele, gdy patrzęna wasze twarze, jestem pełen radości i nadziei —radości i nadziei dla was, dla waszej ojczyzny, dlaKo ścioła i dla waszych wspólnot. Oby Bożam ą d ro ść nadal inspirowała wasze starania, by wzra-stać w miłości, braterstwie i dobroci. Opuszczającdziś wasz kraj, zapewniam was o modlitwie,abyście wszyscy mogli nadal wzrastać w miłościBoga i bliźniego. I proszę, nie zapomnijcie modlićsię za mnie.

Niech Bóg błogosławi Bangladeszowi! [IsshórBanglasehké ashirbád korún!]

6 XII — Katecheza wygłoszona podczas audiencji generalnej w Watykanie

W Mjanmie i Bangladeszu zobaczyłemprzyszłość AzjiDrodzy Bracia i Siostry, dzień dobry!

D ziś chciałbym opowiedzieć o p o d ró ży apostolskiej,w którą udałem się w minionych dniach — doMjanmy i Bangladeszu. Był to wielki dar Boga, idlatego dziękuję Mu za wszystko, zwłaszcza zaspotkania, które mogłem odbyć. Jeszcze raz wy-rażam wdzięczność władzom obu krajów i tamtej-szym biskupom za cały trud włożony w przygoto-wania i za gościnne przyjęcie mnie i moichwsp ółpracowników. Serdeczne «dziękuję» chcę po-wiedzieć narodowi birmańskiemu i banglijskiemu,które wykazały się wielką wiarą i okazały mi dużomiłości: dziękuję!

Po raz pierwszy następca Piotra odwiedził Mjanmę,a doszło do tego niedługo po nawiązaniu relacjidyplomatycznych między tym krajem i StolicąAp ostolską.

Chciałem, również przy tej okazji, wyrazić bli-skość Chrystusa i Kościoła ludowi, który cierpiał zpowodu konfliktów i represji, a teraz powoli zmierzado życia w nowych warunkach wolności i pokoju. Lu-dowi, w którym jest głęboko zakorzeniona religiabuddyjska ze swoimi zasadami duchowymi i etycz-nymi i gdzie chrześcijanie są obecni jako małatrzódka i zaczyn królestwa Bożego. Ten Kościół,żywy i pełen żarliwości, z radością utwierdziłem wwierze i w komunii podczas spotkania z biskupamitego kraju i dwóch Mszy św. Pierwsza była odpra-wiana na wielkich terenach sportowych w centrumRangunu, a Ewangelia tego dnia przypomniała, żeprześladowania z powodu wiary w Jezusa są dlaJego uczniów rzeczą normalną jako okazja doświadectwa, lecz że «nawet włos z głowy im niespadnie» (por. Łk 21, 12-19). Druga Msza św. ,będąca ostatnim wydarzeniem podczas wizyty w

na wszystko oczami Boga. Otrzymujemy tęm ą d ro ść, kiedy zaczynamy widzieć rzeczy Bożymioczami, słuchać innych Bożymi uszami, miłowaćBożym sercem i oceniać rzeczy według wartościBoga.

Ta mądrość pomaga nam rozpoznać i odrzucićfałszywe obietnice szczęścia. Jest ich wiele! Kultura,która daje fałszywe obietnice, nie może wyzwalać,prowadzi jedynie do egoizmu, który wypełnia sercemrokiem i goryczą. Natomiast mądrość Boża po-maga nam umiejętnie przyjmować i akceptowaćtych, którzy działają i myślą inaczej od nas. Tosmutne, kiedy zaczynamy się zamykać w naszymmałym świecie i koncentrujemy się na sobie. Wte-dy kierujemy się zasadą: «będzie tak, jak mówię,albo do widzenia». To nie pomaga. Kiedy stosuje-my tę zasadę, pozostajemy w pułapce, zamknięci wsobie. Kiedy jakiś naród, religia lub społeczeństwostają się «małym światem», tracą to, co w nich naj-lepsze, i popadają w zarozumiałe myślenie typu:«ja jestem dobry, a ty jesteś zły». Upasano, wska-załaś na konsekwencje takiego sposobu myślenia,kiedy powiedziałaś: «Gubimy kierunek i zatracamysamych siebie», a «życie staje się dla nas pozba-wione sensu». Dobrze powiedziałaś! Boża mądrośćotwiera nas na innych. Pomaga nam patrzeć na coświęcej niż nasze osobiste wygody i fałszywe zabez-pieczenia, które czynią nas ślepymi na wielkieideały, dzięki którym życie staje się piękniejsze igodne przeżywania.

Cieszę się, że oprócz katolików jest z nami wielumłodych przyjaciół muzułmanów i wyznających in-ne religie. Będąc tutaj dzisiaj razem, ukazujeciewaszą determinację w propagowaniu klimatu har-monii, w którym wyciąga się rękę do innych, po-mimo istniejących między wami różnic religijnych.Przypomina mi to pewne doświadczenie w BuenosAires, w nowej parafii, znajdującej się w strefie

32 Numer 1/2018 L’OSSERVATORE ROMANO 33

PAPIEŻ FRANCISZEK W MJANMIE I BANGLADESZU

Mjanmie, poświęcona była młodzieży: był to znaknadziei i specjalny dar Maryi Dziewicy w katedrzenoszącej Jej imię. W twarzach tych młodych ludzi,p ełnych radości, zobaczyłem przyszłość Azji:przyszłość, która będzie należała nie do tych, któ-rzy fabrykują broń, ale do tych, którzy krzewiąbraterstwo. I również na znak nadziei poświęciłemkamienie węgielne pod budowę szesnastu koś-ciołów, seminarium i nuncjatury — osiemnaście!

Oprócz wspólnoty katolickiej miałem możnośćspotkać władze Mjanmy, poprzeć wysiłki w kierun-ku umacniania pokoju w kraju i wyrazić nadzieję,że wszystkie różne społeczności, tworzące naród, bezwyjątków, będą współp ra c o w a ły w tym procesie, wza-jemnie się szanując. W tym duchu spotkałem się zprzedstawicielami różnych wspólnot religijnychobecnych w kraju. W szczególności NajwyższejRadzie Mnichów Buddyjskich wyraziłem uznanieKo ścioła dla ich starożytnej tradycji duchowej orazufność, że chrześcijanie i buddyści będą mogli razempomagać osobom kochać Boga i bliźniego, odrzu-cając wszelką przemoc i przeciwstawiając się złud o b re m .

Po opuszczeniu Mjanmy udałem się do Bangla-deszu, gdzie na początku oddałem hołd męczenni-kom walki o niepodległość i «Ojcu Narodu». Lud-ność Bangladeszu to w ogromnej części muzułma-nie, toteż moja wizyta — śladami bł. Pawła VI iśw. Jana Pawła II — była kolejnym krokiem narzecz poszanowania i dialogu między chrześcijaństwemi islamem.

Władzom kraju przypomniałem, że Stolica Apo-stolska od początku popierała pragnienie ludubanglijskiego, by stać się narodem niezależnym, atakże wymóg, by zawsze była w nim chronionawolność religijna. W szczególności wyraziłem Ban-gladeszowi solidarność w związku z jego zaan-gażowaniem w pomoc uchodźcom Rohingja, przy-bywającym masowo na jego terytorium, któregogęstość zaludnienia już należy do najwyższych naświecie.

Mszę św., odprawianą w historycznym parkuDhaki, wzbogaciły święcenia szesnastu księży, i byłoto jedno z najbardziej znaczących i radosnych wy-darzeń p o dróży. Zarówno w Bangladeszu, jak wMjanmie i w innych krajach południowo-wscho d-niej Azji powołań, dzięki Bogu, nie brakuje, co jestznakiem żywych wspólnot, w których rozbrzmiewagłos Pana, wzywającego, by iść za Nim. Dzieliłemtę radość z biskupami Bangladeszu i dodałem imotuchy w ich wielkodusznych wysiłkach na rzeczrodzin, ubogich, edukacji, dialogu i pokoju spo-łecznego. I dzieliłem tę radość z licznymi kapłana-mi, osobami konsekrowanymi całego kraju, jak też zseminarzystami, nowicjuszkami i nowicjuszami, w któ-rych zobaczyłem zalążki Kościoła na tej ziemi.

W Dhace przeżyliśmy poruszający moment dia-logu międzyreligijnego i ekumenicznego, który dał mi

okazję, by podkreślić, że otwarcie serca jest pod-stawą kultury spotkania, harmonii i pokoju. Po-nadto odwiedziłem «Dom Matki Teresy», w którymświęta zatrzymywała się, kiedy przybywała do tegomiasta, a w którym przebywa bardzo wiele sierot iosób z niepełnosprawnością. Tam, zgodnie ze swo-im charyzmatem, siostry żyją na co dzień mo dlitwąadoracji i posługiwaniem Chrystusowi ubogiemu icierpiącemu. I nigdy, ale to nigdy nie brakuje naich ustach uśmiechu — siostry modlą się dużo,p osługują cierpiącym i zawsze się uśmiechają. Topiękne świadectwo. Dziękuję bardzo tym sio-strzyczkom.

Ostatnim wydarzeniem było spotkanie z młodymiBanglijczykami, bogate w świadectwa, śpiewy itańce. I jak one dobrze tańczą, te Banglijki! Potra-fią świetnie tańczyć! Było to święto ukazujące ra-dość Ewangelii przyswojonej przez tamtą kulturę;radość umocnioną przez ofiary licznych misjona-rzy, wielu katechistów i rodziców chrześcijańskich.Na spotkaniu była obecna także mło dzież mu-zułmańska i innych religii — to znak nadziei dlaBangladeszu, dla Azji i dla całego świata. Dzię-kuję.

Do Polaków:

Witam polskich pielgrzymów, a szczególnietych, którzy ofiarowali i zorganizowali transport tejpięknej choinki na plac św. Piotra. Bardzo dzię-kuję! W najbliższą niedzielę w Polsce będzie ob-chodzony Dzień Modlitwy i Pomocy Kościołowina Wschodzie. Polecam Bogu to dzieło, znak go-towości wspierania wiernych i pasterzy w sąsied-nich krajach.

Apel w sprawie JerozolimyMyślą zwracam się teraz ku Jerozolimie. Nie

mogę milczeć, kiedy głęboko niepokoi mnie sytu-acja, która powstała w tych ostatnich dniach, i jed-no cześnie nie zaapelować z bólem, aby wszyscyzobowiązali się do poszanowania status quo tegomiasta, zgodnie z odnośnymi rezolucjami Organi-zacji Narodów Zjednoczonych.

Jerozolima jest miastem jedynym w swoim ro-dzaju, świętym dla żydów, chrześcijan i muzułma-nów, którzy oddają cześć znajdującym się tammiejscom świętym swoich religii, i ma ona szcze-gólne powołanie do pokoju.

Modlę się do Pana, aby ta jej tożsamość była za-chowana i umacniana dla dobra Ziemi Świętej, Bli-skiego Wschodu i całego świata oraz by prze-ważyły mądrość i roztropność, ażeby nie dodawaćnowych elementów napięcia na światowej scenie,już rozgorączkowanej i naznaczonej przez liczneokrutne konflikty.

Wiara, która angażuje serce, duszę i duchaPrzemówienie do Kurii Rzymskiej 21 grudnia 2017 r.

Podczas przedświątecznej audiencji dla KuriiRzymskiej, zwierzchników dykasterii i urzędów StolicyApostolskiej i Państwa Watykańskiego — która odbyłasię 21 grudnia rano w Sali Klementyńskiej — PapieżFranciszek wygłosił następujące przemówienie:

Drodzy Bracia i Siostry!Boże Narodzenie jest świętem wiary w SynaBożego, który stał się człowiekiem, aby przywrócićczłowiekowi jego synowską godność, utraconą zpowodu grzechu i nieposłuszeństwa. Boże Naro-dzenie to święto wiary w sercach, które zamieniająsię w żłóbek, aby Go przyjąć; w duszach, które po-zwalają Bogu sprawić, aby z pnia ich ubóstwa wy-rósł pęd nadziei, miłości i wiary.

ad intra, w tym roku chcę podzielić się z wami kil-koma refleksjami na temat rzeczywistości Kurii ade x t ra , to znaczy relacji Kurii z państwami, zKo ściołami partykularnymi, z Kościołami Wschod-nimi, z dialogiem ekumenicznym, z judaizmem, zislamem i innymi religiami, czyli ze światemzewnętrznym.

Moje refleksje oparte są oczywiście na podsta-wowych i kanonicznych zasadach Kurii, na historiiKurii, ale także na osobistej wizji, którą starałemsię dzielić z wami w przemówieniach minionychlat, w kontekście trwającej obecnie re f o r m y.

Gdy mówię o reformie, przychodzą mi na myślsympatyczne i znamienne słowa abpa Fr é d é r i -ca-François-Xaviera de Mérode’a: «Dokonywać re-form w Rzymie to jakby czyścić egipskiego Sfinksa

D ziś znów mamy okazję,by złożyć sobie nawzajemżyczenia bożonaro dzeniowei aby życzyć wam wszyst-kim, waszym współpracow-nikom, przedstawicielompapieskim, wszystkim oso-bom pracującym w Kurii iwszystkim waszym bliskimświętego i radosnego Bo-żego Narodzenia i szczęśli-wego Nowego Roku. Niechto Boże Narodzenie otwo-rzy nam oczy, abyśmy po-rzucili to, co zbędne, fałszy-we, złośliwe i pozorne, adostrzegli to, co istotne,prawdziwe, dobre i auten-tyczne. Naprawdę wszyst-kiego najlepszego!

Drodzy bracia, wcześniejmówiłem o Kurii Rzymskiej

34 Numer 1/2018 L’OSSERVATORE ROMANO 35

PRZEMÓWIENIE D O KURII RZYMSKIEJ PRZEMÓWIENIE D O KURII RZYMSKIEJ

szczoteczką do zębów» (1). Ukazuje to, jak wiele po-trzeba cierpliwości, ofiarności i delikatności dlaosiągnięcia tego celu, ponieważ Kuria jest insty-tucją starodawną, złożoną, czcigodną, składającąsię z ludzi wywodzących się z różnych kultur, języ-ków, o różnej konstrukcji myślowej, a strukturalniei od zawsze związana jest z funkcją prymatu Bi-skupa Rzymu w Kościele, czyli ze «świętym» ofi-cjum, którego chciał sam Chrystus Pan dla dobracałego ciała Kościoła (ad bonum totius corporis) (2).

Powszechność posługi Kurii bierze się zatem iwynika z katolickiego charakteru posługi Piotro-wej. Kuria zamknięta w sobie zdradziłaby cel swe-go istnienia i popadłaby w autoreferencyjność, ska-zując się na samozniszczenie. Kuria ex natura skie-rowana jest ad extra, ponieważ jest związana, i do-póki jest związana, z posługą Piotrową, posługąSłowa i głoszenia Dobrej Nowiny: Boga-Emmanu-ela, który rodzi się pośród ludzi, który staje sięczłowiekiem, aby ukazać każdemu człowiekowiswoją wewnętrzną bliskość, swoją bezgranicznąmiłość i swoje boskie pragnienie, aby wszyscy lu-dzie zostali zbawieni i mogli się radować nie-biańskim błogosławieństwem (por. 1 Tm 2, 4); Bo-ga, który «sprawia, że słońce Jego wschodzi nadzłymi i nad dobrymi (Mt 5, 45); Boga, «który nieprzyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć» (Mt20, 28); Boga, który ustanowił Ko ściół, aby był wświecie, ale nie ze świata, i aby był narzędziemzbawienia i służb y.

Właśnie myśląc o tym celu służebnym, Piotro-wym i kurialnym, czyli o posłudze, gdy niedawnop ozdrawiałem ojców i zwierzchników KatolickichKo ściołów Wschodnich (3), użyłem wyrażenia«prymat diakonalny», nawiązując od razu do ulu-bionego obrazu św. Grzegorza Wielkiego — Servusservorum Dei. To określenie w swym wymiarzechrystologicznym jest przede wszystkim wyrazemzdecydowanej woli naśladowania Chrystusa, któryprzyjął postać sługi (por. Flp 2, 7). Benedykt XVI,mówiąc o tym, powiedział, że w ustach Grzegorzao k re ślenie to «nie było jakąś p ob ożną formułą, aleprawdziwym wyrazem jego sposobu życia idziałania. Do głębi poruszała go pokora Boga,który w Chrystusie stał się naszym sługą, umył iumywa nam brudne stopy» (4).

Analogiczna postawa diakonalna powinna cecho-wać także osoby, które — jak to przypomina rów-nież Kodeks Prawa Kanonicznego — z różnego ty-tułu pracują w Kurii Rzymskiej, które działając wimieniu i autorytetem Papieża, «wykonują zadaniadla dobra i służby Kościołom» (KPK, kan. 360; iK K K W, kan. 46).

Prymat diakonalny «w odniesieniu do Papieża»(5); w konsekwencji diakonalna jest także praca wy-konywana w Kurii Rzymskiej ad intra i nazewnątrz — ad extra. Ten temat diakonii ministerial-nej i kurialnej przypomina mi starożytny tekst za-

warty w Didascalia Apostolorum, gdzie stwierdzasię: «niech diakon będzie uszami i ustami biskupa,jego sercem i jego duszą» (6), ponieważ z tą zgod-nością związana jest komunia, harmonia i pokój wKo ściele, gdyż diakon jest stróżem służby w Kościele(7). Sądzę, że nie przypadkiem ucho jest organemsłuchu, a także równowagi; a usta są organem sma-ku i mowy.

Inny starożytny tekst dodaje, że diakoni są po-wołani do tego, aby byli jakby oczyma biskupa(8). Oko patrzy, aby przekazywać obrazy doumysłu, pomagając mu w podejmowaniu decyzji iukierunkowaniu ku dobru całego ciała.

Z tych obrazów można wywnioskować, że jest torelacja komunii synowskiego posłuszeństwa, abysłużyć świętemu ludowi Bożemu. Nie ulega po-nadto wątpliwości, że taka powinna być też re l a c j amiędzy wszystkimi osobami, pracującymi w KuriiRzymskiej, od kierowników dykasterii iprzełożonych po urzędników i wszystkich. Komu-nia z Piotrem umacnia i ożywia komunię międzywszystkimi członkami.

Z tego punktu widzenia odniesienie do zmysłóworganizmu ludzkiego pomaga mieć poczucie eks-trawersji, wrażliwości na to, co na zewnątrz. Wludzkim organizmie bowiem zmysły są naszympierwszym łącznikiem ze światem ad extra, są jakbymostem do niego; są tym, co nam umożliwia na-wiązywanie relacji. Zmysły pomagają nam pojmowaćrzeczywistość i jednocześnie umiejscowić siebie w rzeczy-wistości. Nie przypadkiem św. Ignacy Loyola od-woływał się do zmysłów w kontemplacji tajemnicChrystusa i prawdy (9).

Jest to bardzo ważne, aby przezwyciężyć owąniezrównoważoną i wypaczoną logikę spisków lubmałych kręgów, które są w istocie — mimo wszel-kich swych usprawiedliwień i dobrych intencji —rakiem, który prowadzi do autoreferencyjności,który przenika także do organizmów kościelnychjako takich, a zwłaszcza ludzi, którzy w nich pra-cują. Kiedy tak się dzieje, traci się radość Ewange-lii, radość przekazywania Chrystusa, bycia w ko-munii z Nim; traci się wielkoduszność naszej kon-sekracji (por. Dz 20, 35 i 2 Kor 9, 7).

Pozwólcie mi powiedzieć tutaj kilka słów o in-nym niebezpieczeństwie, czyli tym, jakie stanowiązdrajcy zaufania lub osoby wyzyskujące macie-rzyństwo Kościoła, czyli te, które są starannie wy-bierane, aby nadać większą żywotność temu ciału ire f o r m i e , ale — nie rozumiejąc szlachetności swejo dp owiedzialności — ulegają demoralizacji z powo-du ambicji lub próżności, a gdy są w sposób deli-katny usuwane, oświadczają błędnie, że są męczen-nikami systemu, «niedoinformowanego papieża»,«starej gwardii», zamiast powiedzieć «mea culpa».Oprócz tych osób są jeszcze inne, które wciąż pra-cują w Kurii, którym daje się czas potrzebny na to,żeby powróciły na właściwą drogę, w nadziei, że w

cierpliwości Kościoła dostrzegą szansę, by się na-wrócić, a nie, by ją wykorzystywać. Oczywiście niezapominamy o zdecydowanej większości osóbwiernych, które tam pracują z godnym pochwałyzaangażowaniem, wiernością, kompetencją,p oświęceniem, a także wielką świętością.

Warto zatem, powracając do obrazu ciała, wska-zać, że te «zmysły instytucjonalne», do którychmożemy w pewnym sensie porównać dykasterieKurii Rzymskiej, powinny działać w sposób zgod-ny z ich naturą i celowością: w imieniu i na mocyautorytetu Papieża i zawsze dla dobra i w służbieKo ściołów (10). Mają być one w Kościele jakbywiernymi czułymi antenami: nadawczymi i odbiorczy-mi.

Anteny nadawcze, ponieważ są uprawnione dotego, by wiernie przekazywać wolę papieża iprzełożonych. Słowo «wierność» (11) w przypadkutych, którzy pracują w Stolicy Apostolskiej, «na-biera (...) szczególnego charakteru, ponieważp oświęcają oni służbie Następcy Piotra znacznączęść swej energii, swego czasu i swojej codziennejp osługi. Jest to poważna odpowiedzialność, aletakże szczególny dar, dzięki któremu z biegiemczasu rozwija się więź uczuciowa z papieżem, więźgłębokiego zaufania, naturalnego idem sentire, codobrze wyraża właśnie słowo ‘wierność’» (12).

Obraz anteny odsyła również do innego ruchu,przeciwnego, czyli « o d b i o rc z e g o » . Chodzi o wy-chwytywanie petycji, pytań, próśb, wołania, radościi łez Kościołów i świata, ażeby przekazywać je Bi-skupowi Rzymu, tak by mógł on skuteczniej wyko-nywać swoje zadanie i swoją misję bycia «trwałą iwidzialną zasadą i fundamentem jedności wiary ikomunii» (13). Dzięki tej chłonności, która jestważniejsza niż aspekt nakazowy, dykasterie KuriiRzymskiej włączają się wielkodusznie w ten proceswysłuchiwania i synodalności, o czym już mówiłem(14).

Drodzy bracia i siostry! Posłużyłem się wy-rażeniem «prymat diakonalny», obrazem ciała,zmysłów i anteny dla wyjaśnienia, że właśnie abydotrzeć do miejsc, gdzie Duch mówi do Kościołów(historia), i aby osiągnąć cel działania (salus ani-marum), konieczne są, a nawet niezbędne dokony-wanie rozeznania znaków czasu (15), jedność wsłużbie, miłość w prawdzie, uległość Duchowi i uf-ne posłuszeństwo przełożonym.

Może warto w tym miejscu przypomnieć, że sa-me nazwy poszczególnych dykasterii i urzędówKurii Rzymskiej pozwalają zrozumieć, na rzecz ja-kich rzeczywistości powinny one działać. Jeśli do-brze się przyjrzeć, są to działania podstawowe iważne dla całego Kościoła i, powiedziałbym, dlacałego świata.

Ponieważ działalność Kurii jest naprawdę bar-dzo szeroka, ograniczę się tym razem do powie-dzenia wam ogólnie o Kurii ad extra, to znaczy opewnych wybranych podstawowych aspektach, napodstawie których nie będzie trudno w niedalekiejprzyszłości wyłonić i pogłębić inne obszary działal-ności Kurii.

Kuria i relacja z państwamiNa tym polu kluczową rolę odgrywa dyplomacja

watykańska, która jest szczerym i stałym dążeniemdo tego, by Stolica Apostolska była budowniczymmostów, pokoju i dialogu między narodami. A ja-ko że jest dyplomacją służącą ludzkości i człowie-kowi, służącą wyciąganiu ręki i otwieraniu drzwi,stara się ona wsłuchiwać, rozumieć, pomagać, pod-nosić i interweniować szybko i z szacunkiem wkażdej sytuacji, aby skracać dystanse i budować za-ufanie. Jedynym interesem dyplomacji waty-kańskiej jest to, by była wolna od jakichkolwiek in-teresów doczesnych czy materialnych.

Stolica Apostolska jest zatem obecna na arenieświata, aby współpracować ze wszystkimi ludźmi inarodami dobrej woli i by zawsze potwierdzać zna-czenie strzeżenia naszego wspólnego domu przedwszelkim destrukcyjnym egoizmem; aby pod-k re ślać, że wojny przynoszą tylko śmierć i znisz-czenie; by czerpać z przeszłości niezbędne nauki,które pomagają nam lepiej żyć w teraźniejszości,

36 Numer 1/2018 L’OSSERVATORE ROMANO 37

PRZEMÓWIENIE D O KURII RZYMSKIEJ PRZEMÓWIENIE D O KURII RZYMSKIEJ

budować solidnie przyszłość iocalić ją dla nowych pokoleń.

Spotkania z przywódcaminarodów i z różnymi przedsta-wicielstwami, a także podróżeapostolskie są do tego śro d-kiem i celem.

Dlatego właśnie zostałautworzona trzecia sekcja Sekre-tariatu Stanu, której celem jestwyrażanie troski i bliskości Pa-pieża oraz przełożonych Sekre-tariatu Stanu względem stałychpracowników dyplomacji, atakże zakonników i zakonnicoraz świeckich mężczyzn i ko-biet pracujących w przedstawi-cielstwach papieskich. Sekcjata zajmuje się sprawami do-tyczącymi osób pracujących wsłużbie dyplomatycznej StolicyApostolskiej lub przygoto-wujących się do niej, w ścisłejwsp ółpracy z Sekcją do Spraw

szych doświadczeń osób mieszkających i pra-cujących w Rzymie» (18).

Wizyty ad limina Apostolorum stanowią w tymkontekście znaczącą okazję do spotkania, dialogu iwzajemnego ubogacania się. Dlatego wolałem pod-czas spotkań z biskupami prowadzić dialog, w któ-rym jest wzajemne słuchanie, swobodny, poufny,szczery, wykraczający poza schematy protokolarnei zwyczajową wymianę przemówień i zaleceń.Wa żny jest również dialog między biskupami aróżnymi dykasteriami. W tym roku, podejmującwizyty ad limina po roku jubileuszowym, biskupiwyznali mi, że byli dobrze przyjmowani iwysłuchiwani przez wszystkie dykasterie. To mniebardzo cieszy, dziękuję obecnym tu przewod-niczącym dykasterii.

Pozwólcie mi także, że tutaj, w tej szczególnejchwili w życiu Kościoła, zwrócę naszą uwagę nanajbliższe XV Zwyczajne Zgromadzenie Ogólne Sy-nodu Biskupów, mające za temat: «Młodzież, wiarai rozeznanie powołania». Wezwanie Kurii, biskupówi całego Kościoła do zwrócenia szczególnej uwagina osoby młode nie oznacza, że chodzi wyłącznieo nie, ale również o skupienie się na kwestii klu-czowej dla całości stosunków i pilnych wyzwań, jakrelacje międzypokoleniowe, rodzina, śro dowiskaduszpasterstwa, życie społeczne... Wyraźnie zapo-wiada to Dokument przygotowawczy we Wprowadze-niu: «Kościół (...) postanowił zastanowić się nadtym, jak dopomóc młodym w rozpoznaniu iprzyjęciu powołania do miłości i do życia w pełni,a także poprosić samych młodych, aby mu pomo-gli w określeniu najbardziej skutecznych sposobówgłoszenia dziś Dobrej Nowiny. Za pośre d n i c t w e m

mło dzieży Kościół będzie mógł usłyszeć głos Pana,który rozbrzmiewa także i dziś. Podobnie jak nie-gdyś Samuel (por. 1 Sm 3, 1-21) i Jeremiasz (por. Jr1, 4-10), także dziś są ludzie młodzi, którzy potra-fią dostrzegać te znaki naszych czasów, które wska-zuje Duch. Słuchając ich pragnień, możemy do-strzec świat jutra, który wychodzi nam na spotka-nie, i drogi, do których przebycia Kościół jest we-zwany» (19).

Kuria a Kościoły WschodnieJedność i komunia, panujące w relacjach

Ko ścioła Rzymu z Kościołami Wschodnimi, stano-wią konkretny przykład bogactwa w różnoro dnościdla całego Kościoła. Wierne swoim dwutysiąclet-nim tradycjom i w duchu ecclesiastica communio,doświadczają i realizują one modlitwę arcy-kapłańską Chrystusa (por. J 17) (20).

W tym sensie podczas ostatniego spotkania zpatriarchami i arcybiskupami większymi KościołówWschodnich, mówiąc o «prymacie diakonalnym»,p o dkreśliłem również znaczenie pogłębienia i do-konania rewizji delikatnej kwestii wyboru nowychbiskupów i eparchów, który musi być zgodny, zjednej strony, z autonomią Kościołów Wschodnich,a zarazem z duchem odpowiedzialności ewange-licznej i pragnieniem coraz większego umacnianiajedności z Kościołem katolickim. «Wszystko toprzy stosowaniu z jak największym przekonaniemowej autentycznej praktyki synodalnej, która jestcechą wyróżniającą Kościoły Wschodu» (21). Wy-bór każdego biskupa musi odzwierciedlać i umac-niać jedność i komunię między Następcami Piotraa całym kolegium biskupim (22).

Relacja między Rzymem a Wschodem jest wza-jemnym ubogacaniem duchowym i liturgicznym.Istotnie Kościół rzymski nie byłby naprawdę kato-licki bez nieocenionych skarbów KościołówWschodnich i bez heroicznego świadectwa tak wie-lu naszych braci i sióstr obrządków wschodnich,którzy oczyszczają Kościół, akceptując męczeństwoi oddając swe życie, aby nie zaprzeć się Chrystusa(23).

Kuria a dialog ekumenicznyIstnieją również obszary, w których Kościół ka-

tolicki, zwłaszcza po Soborze Watykańskim II, jestszczególnie zaangażowany. Należy do nich jednośćchrześcijan, «która jest istotnym wymogiem naszejw i a r y, potrzebą wynikającą z głębi naszego byciawierzącymi w Jezusa Chrystusa» (24). Jest to pew-na «droga», ale — jak wielokrotnie powtarzali rów-nież moi poprzednicy — jest to droga nieodwracal-na i nie wstecz. «Jedność tworzy się w drodze, abyprzypomnieć, że gdy idziemy razem, to znaczyspotykamy się jak bracia, modlimy się razem, gdy

wsp ółpracujemy w głoszeniu Ewangelii i w służbieostatnim, już jesteśmy zjednoczeni. Wszystkieróżnice teologiczne i eklezjologiczne, które jeszczedzielą chrześcijan, zostaną przezwyciężone jedyniena tej drodze, chociaż nie wiemy, jak i kiedy, alenastąpi to zgodnie z tym, co Duch Święty zasuge-ruje dla dobra Kościoła» (25).

Kuria działa na tym polu, aby sprzyjać spotka-niu z bratem, aby rozwiązywać węzły nieporozu-mień i wrogości, przezwyciężać uprzedzenia i oba-wy przed drugim, które uniemożliwiały dostrzega-nie bogactwa różnoro dności i w różnoro dnościoraz głębi tajemnicy Chrystusa i Kościoła, którajest zawsze większa od wszelkiego ludzkiego wy-rażenia.

Spotkania z papieżami, patriarchami i zwierzch-nikami różnych Kościołów i Wspólnot zawsze na-p ełniały mnie radością i wdzięcznością.

Kuria i judaizm, islam oraz inne religieRelacja Kurii Rzymskiej z innymi religiami opie-

ra się na nauczaniu Soboru Watykańskiego II i nakonieczności dialogu. «Ponieważ jedyną alterna-tywą dla kultury spotkania jest barbarzyństwo kon-fliktu» (26). Dialog budowany jest na trzech fun-damentalnych zasadach: «potrzeba tożsamości, od-waga inności oraz szczerość intencji. Obowiązektożsamości — p onieważ nie można nawiązywaćprawdziwego dialogu w oparciu o dwuznacznośćlub poświęcając dobro, aby zadowolić drugiego;odwaga inności — p onieważ ten, kto różni się odemnie kulturowo i religijnie, nie może być postrze-gany i traktowany jako wróg, ale musi być akcep-towany jako towarzysz drogi, przy autentycznymprzekonaniu, że dobro każdego tkwi w dobruwszystkich; szczerość intencji — p onieważ dialog,jako autentyczny wyraz człowieczeństwa, nie jestjakąś strategią, aby osiągnąć ukryte cele, ale jestdrogą prawdy, którą warto podejmować cierpliwie,żeby przekształcać rywalizację we współpracę»(27).

Spotkania ze zwierzchnikami religijnymi pod-czas różnych podróży apostolskich i spotkania wWatykanie są tego konkretnym dowodem.

Są to tylko niektóre aspekty, ważne, ale nie wy-czerpujące, działalności Kurii ad extra. Dziś wy-brałem te aspekty, związane z tematem «prymatudiakonalnego», «zmysłów instytucjonalnych» oraz«wiernych anten nadawczych i odbiorczych».

Drodzy bracia i siostry!Tak jak rozpocząłem to nasze spotkanie, mówiąc

o Bożym Narodzeniu jako o święcie wiary, takchciałbym je zakończyć, ukazując, że Boże Naro-dzenie przypomina nam jednak, iż wiara, która niewprawia nas w kryzys, sama jest w kryzysie; wiara,która nie pobudza nas do wzrostu, jest wiarą, która

Ogólnych i Sekcją ds. Relacji z Państwami (16).Ta szczególna troska ma swoje podstawy w

dwóch wymiarach służby stałego personelu dyplo-matycznego — pasterzy i dyplomatów w służbieKo ściołów partykularnych i narodów, w którychdziałają.

Kuria a Kościoły partykularneRelacja łącząca Kurię z diecezjami i eparchiami

ma znaczenie pierwszorzędne. Znajdują one w Ku-rii Rzymskiej niezbędne oparcie i pomoc, którychmogą potrzebować. Jest to relacja oparta nawsp ółpracy, zaufaniu, a nigdy na wyższości czyw ro g o ści. Podstawa tej relacji wyrażona jest w so-borowym Dekrecie o pasterskich zadaniach bisku-pów, gdzie szerzej wyjaśniono, że praca wykonywa-na przez Kurię jest «dla dobra Kościołów i wsłużbie pasterzy» (17).

Zatem punktem odniesienia dla Kurii Rzymskiejjest nie tylko Biskup Rzymu, od którego czerpieona swą władzę, ale także Kościoły partykularne iich pasterze na całym świecie, dla których dobrapracuje i działa.

O tym aspekcie «służenia papieżowi i biskupom,Ko ściołowi powszechnemu i Kościołom partykular-nym» oraz całemu światu przypomniałem podczaspierwszego z tych naszych corocznych spotkań,kiedy zauważyłem, że «w Kurii Rzymskiej uczymysię tego podwójnego wymiaru Kościoła, ‘o ddycha-my’ nim w sposób szczególny, owym przenikaniemsię tego, co uniwersalne, z tym, co partykularne», ido dałem: «Myślę, że jest to jedno z najpiękniej-

Matthias Stom, «Św. Grzegorz Wielki» (XVII w. )

38 Numer 1/2018 L’OSSERVATORE ROMANO 39

PRZEMÓWIENIE D O KURII RZYMSKIEJ PRZEMÓWIENIE D O KURII RZYMSKIEJ

musi wzrosnąć; wiara, która nie stawia nam pytań,jest wiarą, nad którą winniśmy się zastanowić; wia-ra, która nas nie ożywia, jest wiarą, która musi byćożywiana; wiara, która nami nie wstrząsa, jestwiarą potrzebującą wstrząsu. Istotnie wiara tylkointelektualna lub letnia jest jedynie propozycjąwiary, która może się urzeczywistnić, jeśli zdoła za-

angażować serce, duszę, ducha i całą naszą istotę,kiedy pozwalamy Bogu narodzić się i na nowo ro-dzić w żłóbku serca, kiedy pozwalamy gwieździebetlejemskiej, by nas prowadziła do miejsca, gdzieleży Syn Boży, nie między królami i pośród luksu-su, ale pośród ubogich i pokornych.

Anioł Ślązak w swoim Cherubowym wędrowcu na-pisał: «Potrzeba tylko ciebie: Gdybyż to kołyskąserce me się stało, Bóg by znów na Ziemi był dzie-ciną małą» (28).

Przekazuję te refleksje, ponawiam najserdecz-niejsze życzenia bożonarodzeniowe dla was i dlawszystkich osób wam bliskich.

D ziękuję!

Na zakończenie audiencji Papież powiedział:

Chciałbym jako bożonarodzeniowy dar dać wamtę włoską wersję dzieła bł. o. Marii Eugeniusza odDzieciątka Jezus, Chcę widzieć Boga (Je veux voirDieu). Jest to dzieło z teologii duchowości, wszyst-kim nam posłuży. Niekoniecznie trzeba czytaćcałość, ale można poszukać w spisie treści tego, cobardziej interesuje, albo czego bardziej potrzebuję.Mam nadzieję, że będzie pożyteczne dla naswszystkich.

A także kard. Piacenza był tak wspaniałomyśl n y,że opracował, dzięki pracy Penitencjarii, równieżks. prał. Nykiela, tę książkę: La festa del perdono(Święto przebaczenia), jako owoc JubileuszuMiłosierdzia; on też chciał ją podarować. Dziękujękard. Piacenzy i Penitencjarii Apostolskiej. Przywyjściu będą je rozdawać wam wszystkim.

D ziękuję![Błogosławieństwo]I proszę, módlcie się za mnie.

(1) Por. Giuseppe Dalla Torre,Sopra una storia della GendarmeriaPontificia, 19 października 2017 r.(2) «Celem pasterzowania Ludo-wi Bożemu i jego nieustannegop omnażania (...) ustanowił wswoim Kościele rozmaite posługi,które nakierowane są na dobrocałego Ciała» (Ekumeniczny So-bór Watykański II, Konst. dogm.Lumen gentium, n. 18).(3) Por. słowo do patriarchów iarcybiskupów większych, 9 paź-dziernika 2017 r.(4) Katecheza podczas audiencjigeneralnej 4 czerwca 2008 r.; w:«L’Osservatore Romano», wyd.polskie, n. 7-8/2008, s. 38.

(5) Por. Jan Paweł II, przemówie-nie do Kolegium Kardynalskiego,21 listopada 1985 r., n. 4; w:«L’Osservatore Romano», n. 10--11-12/1985, s. 17.(6) N. 2, 44: Funk, 138-166; por.W. Rordorf, Liturgie et eschatolo-gie; w: «Augustinianum» 18(1978), 153-161; tenże, Que savons--nous des lieux de culte chrétiens del’époque préconstantinienne?; w:«L’Orient Syrien» 9 (1964), 39--60.(7) Por. spotkanie z kapłanami iosobami konsekrowanymi, kate-dra mediolańska, 25 marca 2017 r.(8) «Co do diakonów Kościoła,niech będą jakby oczami biskupa,potrafiącymi dostrzegać wszystko,

co jest dokoła, badając działaniakażdego w Kościele, na wypadekgdyby ktoś bliski był p op ełnieniagrzechu; wówczas uprzedzonyostrzeżeniem tego, kto przewod-niczy, być może nie popełni [swo-jego grzechu]» (Lettera di Clemen-te a Giacomo, 12: Rehm 14-15, w:I Ministeri nella Chiesa Antica, Te-sti patristici dei primi tre secoli,pod red. Enrico Cattaneo, Edizio-ni Paoline, 1997, s. 696).(9) Por. Ćwiczenia duchowne,n. 121: «Piąta kontemplacja to za-stosowanie pięciu zmysłów do kon-templacji pierwszej i drugiej».(10) W komentarzu św. Hieroni-ma do Ewangelii według św. Ma-teusza można dostrzec ciekawe

porównanie pięciu zmysłów ciałaludzkiego i panien z ewangelicz-nej przypowieści, które stają sięgłupie, kiedy przestają działaćzgodnie z wyznaczonym im celem(por. Comm. in Mt X X V: PL 26,184).(11) Pojęcie wierności jest bardzowymagające i wymowne, ponie-waż p o dkreśla także trwanie wczasie podjętego zobowiązania,o dwołuje się do cnoty, która, jakp owiedział Benedykt XVI, wyraża«szczególną więź, która tworzysię między papieżem a jego bez-p ośrednimi współpracownikamizarówno w Kurii Rzymskiej, jak iw przedstawicielstwach papie-skich», przemówienie do Pa-pieskiej Akademii Kościelnej,11 czerwca 2012 r.; w: «L’O sser-vatore Romano», wyd. polskie,n. 7-8/2012, s. 38.(12) Tamże.(13) Por. Ekumeniczny Sobór Wa-tykański II, Lumen gentium, n. 18.(14) «Kościół synodalny to Koś-ciół, który słucha, ze świado-mością, że słuchać ‘to coś więcejniż słyszeć’. Jest to wzajemnesłuchanie, przez które każdy mo-że się czegoś nauczyć. Lud wier-ny, kolegium biskupów, BiskupRzymu: jeden wysłuchuje innych;a wszyscy wsłuchują się w DuchaŚwiętego, ‘Ducha Prawdy’ (J 14,17), aby poznać to, co On ‘mówi(...) do Kościołów’ (Ap 2, 7)»,przemówienie podczas uroczy-stości upamiętniającej 50. rocznicęustanowienia Synodu Biskupów,17 października 2015 r.; w:«L’Osservatore Romano», wyd.polskie, n. 11/2015, s. 5.(15) Por. Łk 12, 54-59; Mt 16, 1-4;Ekumeniczny Sobór Watykań-ski II, Gaudium et spes, n. 11:«Lud Boży inspirowany wiarą, żejest prowadzony przez wypełnia-jącego świat Ducha Pańskiego, wwydarzeniach, potrzebach i pra-gnieniach, w których ma udziałwraz z pozostałymi ludźmi naszejepoki, stara się rozpoznać, jakiesą w nich prawdziwe znaki obec-ności albo zamysłu Boga. Wiarabowiem oświetla wszystko nowymświatłem, ukazuje Boski zamiarco do całościowego powołania

człowieka i dlatego kieruje umysłku rozwiązaniom w pełni ludz-kim».(16) Por. list Papieża do Sekreta-rza Stanu kard. Pietra Parolina,18 października 2017 r.; komuni-kat Sekretariatu Stanu, 21 listopa-da 2017 r.(17) Christus Dominus, 9.(18) Przemówienie do KuriiRzymskiej, 21 grudnia 2013 r.; w:«L’Osservatore Romano», wyd.polskie, n. 2/2014, s. 15; por. ho-milia Pawła VI z okazji jego80. urodzin, 16 października1977 r.: «Tak, miłowałem Rzym,nieustannie pragnąc rozważać izrozumieć jego transcendentną ta-jemnicę, z pewnością nie będączdolny przeniknąć ją i nią żyć, alewciąż p ełen żarliwego pragnienia,tak jak i teraz jeszcze, by odkryć,że i dlaczego ‘Chrystus jest rzy-mianinem’ (por. Dante Alighieri,Boska Komedia, Czyściec, XXXII,102) (…) oby u źró deł waszej‘świadomości rzymskiej’ było ro-dzime obywatelstwo tego wybra-nego miasta lub trwałe w nim za-mieszkiwanie bądź zaznawanagościnność; ‘świadomość rzym-ska’, której cnotą tutaj jest wpoje-nie temu, kto potrafi żyć tym, po-czucie powszechnego humani-zmu» (Insegnamenti di Paolo VI,XV 1977, L E V, p. 1957).(19) Dokument przygotowawczyXV Zwyczajnego ZgromadzeniaOgólnego Synodu Biskupów:Młodzież, wiara i rozeznanie po-wołania, Wprowadzenie.(20) Z jednej strony jedność, wodpowiedzi na dar Ducha, znaj-duje naturalny i pełny wyraz w«nienaruszalnej jedności z Bisku-pem Rzymu» (por. Benedykt XVI,posynodalna adhort. apost. Eccle-sia in Medio Oriente, n. 40). Zdrugiej strony, włączenie w komu-nię całego Ciała Chrystusa uświa-damia nam, że musimy umacniaćjedność i solidarność w łonieróżnych synodów patriarchalnych,«zawsze dając pierwszeństwo po-rozumieniu co do kwestii o wiel-kim znaczeniu dla Kościoła,mając na celu działanie kolegialnei zjednoczone» (tamże).

(21) Przemówienie do patriarchówi arcybiskupów większych Kato-lickich Kościołów Wschodnich,21 listopada 2013 r.; w: «L’O sser-vatore Romano», wyd. polskie, n.1/2014, s. 26.(22) Razem ze zwierzchnikami iojcami, arcybiskupami i biskupa-mi wschodnimi, w komunii z Pa-pieżem, z Kurią i między sobąwinniśmy wszyscy «zawsze staraćsię o ‘sprawiedliwość, pobożność,wiarę, miłość, wytrwałość i łago d-ność’» (tamże, por. 1 Tm 6, 11);zachowywać skromny styl życia,na wzór Chrystusa, który samegosiebie ogoło cił, aby nas swoimubóstwem ubogacić (por. 2 Kor8, 9); (...) o przejrzystość wzarządzaniu dobrami i o troskę wobliczu każdej słab ości i potrze-by» (tamże).(23) «Widzimy, że wielu naszychbraci i sióstr, chrześcijan z Koś-ciołów wschodnich, doświadczadramatycznych prześladowań, adiaspora ma coraz bardziej niepo-kojące rozmiary» (homilia pod-czas Mszy św. dziękczynnej za100 lat istnienia Kongregacji dlaKo ściołów Wschodnich i Papie-skiego Instytutu StudiówWschodnich, bazylika Matki Bo-skiej Większej, 12 października2017 r.; w: «L’Osservatore Roma-no», wyd. polskie, n. 11/2017,s. 19). «Na te sytuacje nikt niemoże zamykać oczu» (przesłaniez okazji 100. rocznicy założeniaPapieskiego Instytutu StudiówWschodnich, 12 października2017 r. ) .(24) Przemówienie do uczestni-ków sesji plenarnej Papieskiej Ra-dy ds. Popierania JednościChrześcijan, 10 listopada 2016 r.(25) Tamże.(26) Przemówienie do uczestni-ków międzynarodowej konferencjiw sprawie pokoju, Al-Azhar, Kair,28 kwietnia 2017 r.; w: «L’O sse-rvatore Romano», wyd. polskie,n. 5/2017, s. 5.(27) Tamże.(28) Anioł Ślązak, Cherubowyw ę d ro w i e c , przekł. Marcin Bryk-czyński i Jerzy Prokopiuk, Mi-kołów 2000, s. 61.

40 Numer 1/2018 L’OSSERVATORE ROMANO 41

AUDIENCJE GENERALNE

AUDIENCJE GENERALNE

13 grudnia 2017 r.

Niedziela chrześcijańskaDrodzy Bracia i Siostry, dzień dobry!Wracając do katechez o Mszy św., dziś zadajemysobie pytanie: dlaczego mamy chodzić na Mszę św. wniedzielę?

Niedzielna celebracja Eucharystii stanowi cen-trum życia Kościoła (por. Katechizm Kościoła Ka-tolickiego, n. 2177). My, chrześcijanie, idziemy naMszę św. w niedzielę, by spotkać zmartwych-wstałego Pana, a raczej by pozwolić Mu spotkaćnas, by słuchać Jego słowa, żywić się przy Jegostole i w ten sposób stawać się Kościołem, a więcJego mistycznym ciałem żyjącym w świecie.

Zrozumieli to od pierwszych chwil uczniowie Je-zusa, którzy celebrowali eucharystyczne spotkaniez Panem w dniu tygodnia, który Żydzi nazywali«pierwszym dniem tygodnia», a Rzymianie«dniem słońca», ponieważ w tym dniu Jezus zmar-twychwstał i ukazał się uczniom, rozmawiał z nimi,jadł z nimi, ofiarował im w darze Ducha Świętego

wokół Mszy św. Cóż to za niedziela dla chrześcija-nina, jeśli brak w niej spotkania z Panem?

Są wspólnoty chrześcijańskie, które, niestety, niemogą uczestniczyć w Mszy św. w każdą niedzielę;jednakże również one w tym świętym dniu są we-zwane, by gromadzić się na modlitwie w imię Pa-na, słuchając Słowa Bożego i podtrzymując żywepragnienie Eucharystii.

Pewne zeświecczone społeczeństwa zagubiłychrześcijańskie znaczenie niedzieli oświeconejprzez Eucharystię. Szkoda! W tych kontekstachkonieczne jest ożywienie tej świadomości, by odna-leźć znaczenie święta, znaczenie radości, wspólnotyparafialnej, solidarności, odpoczynku, który dajepokrzepienie duszy i ciała (por. Katechizm Koś-cioła Katolickiego, nn. 2177-2188). Wszystkich tychwartości uczy nas Eucharystia, niedziela za nie-dzielą. Dlatego Sobór Watykański II p otwierdził,że «niedziela jest (...) pierwotnym dniem świątecz-nym, który należy tak przedstawiać wiernym i wpa-

jać w ich pobożność, aby stał się również dniemradości i odpoczynku od pracy» (Konst. S a c ro s a n c -tum Concilium, 106).

Zwyczaj niepracowania w niedzielę nie istniał wpierwszych wiekach: jest to specyficzny wkładchrześcijaństwa. Zgodnie z tradycją biblijną, Żydziodpoczywają w sobotę, podczas gdy w społe-czeństwie rzymskim nie był przewidziany dzień wtygodniu bez pracy służebnej. To chrześcijańskiepoczucie, że żyjemy jako dzieci, a nie jako niewol-nicy, ożywiane przez Eucharystię, sprawiło, że nie-dziela — niemal powszechnie — stała się dniem od-p o czynku.

Bez Chrystusa jesteśmy skazani na to, że zapa-nują nad nami zmęczenie codziennością i związa-nymi z nią zmartwieniami oraz lęk przedprzyszłością. Niedzielne spotkanie z Panem dajenam siłę do życia dniem dzisiejszym z ufnością iodwagą i do tego, by iść naprzód z nadzieją. Dla-tego my, chrześcijanie, idziemy w niedzielę spotkaćPana w celebracji eucharystycznej.

Komunia eucharystyczna z Jezusem, zmartwych-wstałym i żyjącym wiecznie, antycypuje niedzielębez zmierzchu, kiedy nie będzie już więcej truduani bólu, żałoby ani łez, a tylko radość z życia wp ełni i na zawsze z Panem. Również o tymbłogosławionym odpoczynku mówi niedzielnaMsza św., ucząc nas, byśmy w następującym poniej tygodniu powierzali się w ręce Ojca, który jestw niebie.

Co możemy odpowiedzieć tym, którzy mówią,że nie trzeba chodzić na Mszę św., nawet w nie-dzielę, bo ważne jest, by dobrze żyć, kochać bliź-niego? Prawdą jest, że jakość życia chrześcijańskie-go mierzy się, przyjmując za kryterium umiejętnośćkochania, jak powiedział Jezus: «Po tym wszyscypoznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie sięwzajemnie miłowali» (J 13, 35); lecz jak możemywprowadzać w życie Ewangelię, nie czerpiąc nie-zbędnej do tego energii, niedziela po niedzieli, zniewyczerpanego źró dła Eucharystii? Nie idziemyna Mszę św., by dać coś Bogu, ale by od Niegootrzymać to, czego naprawdę potrzebujemy. Przypomi-na o tym modlitwa Kościoła, który tak zwraca siędo Boga: «Chociaż nie potrzebujesz naszegouwielbienia, pobudzasz nas jednak swoją łaską,abyśmy Tobie składali dziękczynienie. Nasze hym-ny pochwalne niczego Tobie nie dodają, ale sięprzyczyniają do naszego zbawienia» (Mszał Rzym-ski, 4. Prefacja zwykła).

Reasumując, dlaczego mamy chodzić naMszę św. w niedzielę? Nie wystarczy odpowie-dzieć, że jest to przykazanie kościelne; ono poma-ga zachować jej wartość, ale samo nie wystarcza.My, chrześcijanie, potrzebujemy uczestniczyć wniedzielnej Mszy św., bo tylko dzięki łasce Chry-stusa, Jego żywej obecności w nas i między nami

możemy wprowadzać w praktykę Jego przykazaniei tym samym być Jego wiarygodnymi świadkami.

Do uczestników międzynarodowego forumkatolickich organizacji pozarządowych:

Witam uczestników międzynarodowego forumkatolickich organizacji pozarządowych, którzyzgromadzili się w Rzymie w tych dniach. Wyrażamwielkie uznanie dla waszych wysiłków, by nieśćświatło Ewangelii na różne peryferie naszego świa-ta, by bronić godności człowieka, by promować in-tegralny rozwój narodów i by zaspokajać potrzebymaterialne i duchowe licznych członków naszejludzkiej rodziny. Zachęcam was, byście pracowalizawsze w duchu jedności i kooperacji z innymi ka-tolickimi organizacjami pozarządowymi, a także zprzedstawicielami Stolicy Apostolskiej, na znak za-angażowania Kościoła w budowanie świata corazbardziej sprawiedliwego i solidarnego. Z życze-niem, aby te dni refleksji i wymiany doświadczeńwydały owoce w waszej działalności, z serca udzie-lam wam błogosławieństwa apostolskiego.

Do Polaków:

Pozdrawiam serdecznie pielgrzymów polskich.Przeżywamy czas Adwentu. Oczekujemy na przyj-ście Chrystusa. Pamiętajmy, że w każdej Mszy św. ,w której uczestniczymy, spełnia się nasze oczekiwa-nie. Pan Jezus przychodzi do nas, abyśmy moglipoznać Jego imię, Jego prawdziwe oblicze, byśmymogli doświadczyć Jego obecności i nieskończone-go miłosierdzia. Dlatego perspektywa udziału weMszy św. niech nigdy nie będzie dla was nakazem,lecz danym nam przywilejem. Niech będzie po-chwalony Jezus Chrystus.

(por. Mt 28, 1; Mk 16, 9. 14;Łk 24, 1. 13; J 20, 1. 19), jakmówi wysłuchane przez nasczytanie biblijne. Równieżwielkie zesłanie DuchaŚwiętego w dniu Pięćdzie-siątnicy wydarzyło się w nie-dzielę, w pięćdziesiątymdniu od zmartwychwstaniaJezusa. Z tych powodówniedziela jest dla nas dniemświętym, uświęconym przezcelebrację eucharystyczną,żywą obecność Pana wśró dnas i dla nas. To Msza św.s p ra w i a , że niedziela jestchrześcijańska! Niedzielachrześcijańska skupiona jest Ivan Guaderrama, «Ostatnia Wieczerza»

42 Numer 1/2018 L’OSSERVATORE ROMANO 43

AUDIENCJE GENERALNE AUDIENCJE GENERALNE

Drodzy Bracia i Siostry, dzień dobry!D ziś chciałbym przejść do sedna celebracji eucha-rystycznej. Msza św. składa się z dwóch części,którymi są liturgia słowa i liturgia eucharystyczna,tak ściśle łączące się ze sobą, że stanowią jeden aktkultu (por. Sacrosanctum Concilium, 56; Ogólnewprowadzenie do Mszału Rzymskiego, 28). Msza św. ,rozpoczynana przez kilka obrzędów przygotowaw-czych i zakończona przez inne, jest zatem jednącałością i nie można jej dzielić, lecz dla lepszegozrozumienia spróbuję wyjaśnić różne jej części, zktórych każda może dotknąć i poruszyć jeden zwymiarów naszego człowieczeństwa. Trzeba znaćte święte znaki, by w pełni przeżywać Mszę św. ismakować w całości jej piękno.

Kiedy lud jest zgromadzony, celebrację rozpo-czynają obrzędy wstępne — wejście celebransówlub celebransa, pozdrowienie: «Pan z wami», «Po-kój niech będzie z wami»; akt pokuty: «Spowia-dam się», w którym prosimy o odpuszczenie na-szych grzechów; Kyrie eleison, hymn Chwała na wy-sokości Bogu i kolekta; modlitwa ta nazywa się «ko-lekta» nie dlatego, że zbiera się ofiary — jest tozbiór modlitewnych intencji wszystkich ludów; i tezebrane intencje ludów płyną do nieba jako modli-

twa. Ich celem — tych obrzędów wstępnych — jestto, «aby wierni gromadzący się razem utworzyliwspólnotę oraz przygotowali się do uważnegosłuchania słowa Bożego i godnego sprawowaniaEucharystii» (Ogólne wprowadzenie do MszałuRzymskiego, 46). Nie jest dobrym zwyczajem pa-trzenie na zegarek i mówienie: «Mam czas, wejdępo kazaniu i w ten sposób wypełnię przykazanie».Msza św. rozpoczyna się znakiem krzyża, tymiobrzędami wstępnymi, bo wtedy zaczynamy wiel-bić Boga jako wspólnota. Dlatego ważne jest, abyzadbać o to, żeby się nie spóźnić, ale przyjśćwcześniej, by przygotować serce do tego obrzędu,do tej celebracji wspólnotowej.

Zazwyczaj podczas śpiewu na wejście kapłan zinnymi osobami procesjonalnie wchodzi do prezbi-terium, gdzie składa pokłon przed ołtarzem i naznak czci całuje go, a jeśli jest kadzidło, okadza.Dlaczego? Bo ołtarz to Chrystus — jest symbolemChrystusa. Kiedy patrzymy na ołtarz, patrzymywłaśnie tam, gdzie jest Chrystus. Ołtarz jest Chry-stusem. Te gesty, które mogą ujść uwagi, są bardzoznaczące, ponieważ od początku wyrażają to, żeMsza św. jest spotkaniem miłości z Chrystusem,który «przez ofiarę swojego ciała na krzyżu (…)sam stał się Kapłanem, Ołtarzem i Barankiemofiarnym» (5. Prefacja wielkanocna). Ołtarz bo-wiem, jako znak Chrystusa, «jest (...) ośro dkiemdziękczynienia, które się spełnia przez sprawowa-nie Eucharystii» (Ogólne wprowadzenie do MszałuRzymskiego, 296) i zgromadzenie całej wspólnotywokół ołtarza, który jest Chrystusem; nie po to, bypatrzeć sobie w twarz, ale by patrzeć na Chrystusa,bo Chrystus jest w centrum wspólnoty, nie jest odniej daleko.

Jest potem znak krzyża. Kapłan, który przewod-niczy, robi ten znak na sobie i to samo robią wszy-scy członkowie zgromadzenia, świadomi, że akt li-turgiczny sprawowany jest «w imię Ojca i Syna, iDucha Świętego». I tu przechodzę do innej, bar-dzo drobnej kwestii. Czy widzieliście, jak dzieci ro-bią znak krzyża? Nie wiedzą, co robią — czasemrobią rysunek, który nie jest znakiem krzyża.Proszę was, mamy i tatusiowie, dziadkowie, uczciedzieci od początku — kiedy są bardzo małe — ro b i ćdobrze znak krzyża. I tłumaczcie im, że to znaczymieć jako ochronę krzyż Jezusa. Msza św. zaczynasię znakiem krzyża. Cała modlitwa przebiega, żetak powiem, w przestrzeni Trójcy Przenajświętszej— «W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego» — któ-ra jest przestrzenią nieskończonej komunii; jejźró dłem i celem jest miłość Boga Trójjedynego,objawionego nam i danego w krzyżu Chrystusa.

20 grudnia

Msza św. rozpoczyna się znakiem krzyżaJego tajemnica paschalna jest bowiem darem Trój-cy, a Eucharystia wypływa zawsze z Jego przebite-go serca. A zatem, kreśląc znak krzyża, nie tylkowspominamy nasz chrzest, ale głosimy, że modli-twa liturgiczna jest spotkaniem z Bogiem w Chry-stusie Jezusie, który dla nas się wcielił, umarł nakrzyżu i zmartwychwstał c h w a l e b n y.

Następnie kapłan wypowiada pozdrowienie litur-giczne, wyrażone słowami: «Pan z wami», lub innąpodobną formułą — jest ich wiele — a zgromadze-nie odpowiada: «I z duchem twoim». Nawiązanyzostaje dialog; jest to początek Mszy św., i powin-niśmy pomyśleć o znaczeniu tych wszystkich ge-stów i słów. Rozpoczynamy swoistą «symfonię», wktórej rozbrzmiewają różne tony głosów, w tymrównież momenty ciszy, aby wszyscy uczestnicystworzyli «akord», a więc by uznali, że ożywia nasjeden Duch i mamy ten sam cel. Faktycznie«kapłańskie pozdrowienie i odpowiedź ludu wy-rażają misterium zgromadzonego Kościoła» (por.Ogólne wprowadzenie do Mszału Rzymskiego, 50).Wy r a ża się w ten sposób wspólną wiarę i wzajem-ne pragnienie, by być z Panem i żyć w jedności zcałą wspólnotą.

I tak powstaje modlitewna symfonia, która napoczątku ma bardzo poruszający moment, boprzewodniczący wzywa wszystkich, by uznali swojegrzechy. Wszyscy jesteśmy grzesznikami. Nie wiem,może ktoś z was nie jest grzesznikiem... Jeśli ktośnie jest grzesznikiem, to proszę, by podniósł rękę,a wszyscy go zobaczymy. Nie ma jednak podnie-sionych rąk, to dobrze: wasza wiara jest dobra!Wszyscy jesteśmy grzesznikami; i dlatego napoczątku Mszy św. prosimy o przebaczenie. Jest toakt pokuty. Nie chodzi tylko o to, by pomyśleć op op ełnionych grzechach, ale o coś więcej: jest to

zachęta, by wyznać grzechy przed Bogiem i przedwspólnotą, przed braćmi, z pokorą i szczerze, jakcelnik w świątyni. Jeśli naprawdę Eucharystiauobecnia tajemnicę paschalną, czyli przejście Chry-stusa od śmierci do życia, to pierwszą rzeczą, jakąp owinniśmy zrobić, jest uznanie naszych sytuacjiśmierci, byśmy mogli zmartwychwstać z Nim donowego życia. Pozwala nam to zrozumieć, jakważny jest akt pokuty. Dlatego wrócimy do tegotematu w najbliższej katechezie.

Krok za krokiem objaśniamy Mszę św. Lecz pa-miętajcie: nauczcie dzieci dobrze robić znakkrzyża, proszę was!

Do Polaków:

Serdecznie witam przybyłych na tę audiencjęPolaków. Już za kilka dni czwarta niedziela Ad-wentu, Wigilia, Boże Narodzenie — oto czekającenas wydarzenia. Jak pasterze z Betlejem wiele lattemu rozpoznali Syna Bożego narodzonego w staj-ni, tak i wy umiejcie rozpoznać Go, gdy przycho-dzi w tajemnicy Eucharystii. Niech noc BożegoNarodzenia opromieni radością i pokojem życiekażdego z was, waszych rodzin, bliskich, a szcze-gólnie osób samotnych, cierpiących i bezdomnych.Niech Jezus narodzony w Betlejem błogosławiwam i waszej Ojczyźnie. Niech będzie pochwalonyJezus Chrystus.

44 Numer 1/2018 L’OSSERVATORE ROMANO 45

MO D L I T WA MARYJNA Z PAPIEŻEM

MO D L I T WA MARYJNA Z PAPIEŻEM

3 grudnia 2017 r.

Czujność i oczekiwanieDrodzy Bracia i Siostry, dzień dobry!D ziś rozpoczynamy drogę Adwentu, którejuwieńczeniem będzie Boże Narodzenie. Adwentjest czasem danym nam, abyśmy przyjęli Pana wy-chodzącego nam naprzeciw, a także po to, abyśmyzweryfikowali nasze pragnienie Boga, abyśmy spoj-rzeli przed siebie i przygotowali się na powrótChrystusa. Powróci On do nas w święcie BożegoNarodzenia, kiedy będziemy upamiętniać Jego hi-storyczne przyjście w pokorze ludzkiej kondycji;ale przychodzi On do naszego serca za każdym ra-zem, gdy jesteśmy gotowi Go przyjąć, i przyjdzieponownie na końcu czasów, aby «sądzić żywych iumarłych». Dlatego powinniśmy zawsze być czujnii oczekiwać Pana z nadzieją, że Go spotkamy. Dzi-siejsza liturgia wprowadza nas właśnie w ten suge-stywny temat czujności i oczekiwania.

W Ewangelii (Mk 13, 33-37) Jezus nawołuje douważania i czuwania, aby być gotowym przyjąć Gow chwili Jego powrotu. Mówi nam: «Uważajcie,czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy czas ten nadejdzie(...). By niespodzianie przyszedłszy, nie zastał wasśpiących» (ww. 33-36).

Osoba uważająca to taka, która pośród zgiełkuświata nie daje się owładnąć rozproszeniu czy po-wierzchowności, ale żyje w sposób pełny i świado-my, poświęcając uwagę przede wszystkim innym.Dzięki takiej postawie dostrzegamy łzy i uświada-miamy sobie potrzeby bliźniego, i możemy rów-nież zobaczyć jego zdolności oraz cechy ludzkie iduchowe. Osoba uważna zwraca się następnietakże ku światu, starając się przeciwstawić obecnymw nim obojętności i okrucieństwu i ciesząc sięskarbami piękna, które również istnieją i którychtrzeba strzec. Chodzi o spojrzenie ze zrozumie-niem, aby rozpoznać zarówno nędzę i ubóstwojednostek i społeczeństwa, jak i bogactwo ukryte wmałych rzeczach dnia powszedniego, właśnie tam,gdzie postawił nas Pan.

Osoba czuwająca to taka, która przyjmuje zapro-szenie do czuwania, to znaczy, by nie dać się opa-nować przez ospałość zniechęcenia, braku nadzieiczy rozczarowania; a jednocześnie odrzuca natar-czywość wielu próżności, których pełen jest świat iw pogoni za którymi niekiedy poświęca się czasoraz pokój ducha osobisty i rodzinny. Takie jestbolesne doświadczenie ludu Izraela, opowiedzianeprzez proroka Izajasza: wydawało się, że Bóg po-zwolił, aby Jego lud błądził z dala od Jego dróg(por. 63, 17), ale było to skutkiem niewierności te-goż ludu (por. 64, 4b). Również my często znajdu-jemy się w tej sytuacji niewierności wobec wezwa-nia Pana: On wskazuje nam dobrą drogę, drogęwiary, drogę miłości, ale my szukamy swegoszczęścia gdzie indziej.

Bycie uważnymi i czuwającymi to warunkiwstępne, abyśmy przestali «błądzić z dala od drógPana», zagubieni w naszych grzechach i w naszychniewiernościach; bycie uważnymi i czuwającymi towarunki, by pozwolić Bogu na wkroczenie w naszeżycie, aby przywrócić mu znaczenie i wartośćdzięki Jego obecności pełnej dobroci i czułości.Niech Najświętsza Maryja Panna, wzór oczekiwa-nia Boga i ikona czujności, prowadzi nas na spo-tkanie swego Syna Jezusa, ożywiając naszą miłośćdo Niego.

Po modlitwie «Anioł Pański» Papież powiedział m.in.:

Drodzy bracia i siostry! Tej nocy wróciłem zp o dróży apostolskiej do Mjanmy i Bangladeszu.Dziękuję wszystkim, którzy towarzyszyli mi mo-dlitwą, i zachęcam do włączenia się w mojedziękczynienie Panu, który pozwolił mi spotkać sięz tymi ludami, zwłaszcza wspólnotami katolickimi,i zbudować się ich świadectwem. Wryło mi się wpamięć wspomnienie wielu twarzy doświadczonychżyciem, ale szlachetnych i uśmiechniętych. Wszyst-kich noszę w sercu i w modlitwie. Dziękuję bardzonarodom Mjanmy i Bangladeszu!

W sposób szczególny wspominam w modlitwierównież ludność Hondurasu, aby mogła przezwy-ciężyć na drodze pokojowej obecny czas trudności.

Pozdrawiam was, obecnych tu rzymian i piel-grzymów. (...)

Życzę wszystkim udanej niedzieli i dobrej drogiadwentowej. Proszę, nie zapominajcie modlić sięza mnie. Dobrego obiadu i do widzenia!

8 grudnia

Grzech postarzaDrodzy Bracia i Siostry, dzień dobry i dobregoświętowania!Dzisiaj kontemplujemy piękno Maryi Niepokala-nej. Ewangelia, która opowiada o zwiastowaniu,pomaga nam zrozumieć to, co świętujemy, przedewszystkim na podstawie pozdrowienia anioła.Zwraca się on do Maryi słowami, które nie sąłatwe do przetłumaczenia, a które oznaczają «na-p ełniona łaską», «stworzona przez łaskę», «łaskip ełna» (Łk 1, 28). Zanim nazwał Ją Maryją, nazy-wa Ją pełną łaski, a tym samym objawia nowe imię,które dał Jej Bóg i które pasuje do Niej bardziejniż imię nadane przez Jej rodziców. Również myJą tak nazywamy za każdym razem, gdy odmawia-my Z d ro w a ś Ma r y j o .

Co to znaczy łaski pełna? Że Maryja jest pełnaob ecności Boga. A skoro jest cała wypełniona Bo-giem, to nie ma w Niej miejsca na grzech. Jest torzecz niezwykła, ponieważ wszystko na świecie jest,niestety, skażone przez zło. Każdy z nas, gdy pa-trzy w swe wnętrze, widzi ciemne strony. Nawetnajwięksi święci byli grzesznikami, a cała rzeczywi-stość, nawet rzeczy najpiękniejsze, została skażonaprzez zło: wszystko oprócz Maryi. Ona jest jedyną«zawsze zieloną oazą» ludzkości, jedyną nie-skażoną, stworzona niepokalaną, aby w pełniprzyjąć dzięki swojemu «tak» Boga, który przy-cho dził na świat, i w ten sposób zapoczątkowaćnową historię.

Za każdym razem, gdy uznajemy Ją za pełnąłaski, czynimy Jej największy komplement, takisam, jaki uczynił Jej Bóg. Miłym komplementem,jaki można powiedzieć kobiecie, jest uprzejme po-wiedzenie jej, że młodo wygląda. Kiedy mówimydo Maryi, że jest pełna łaski, w pewnym sensie mó-wimy Jej także to, na najwyższym poziomie. Uzna-jemy Ją bowiem za zawsze młodą, bo nigdy niep ostarzył Jej grzech. Jest tylko jedna rzecz, któranaprawdę postarza — postarza wewnętrznie: niewiek, ale grzech. Grzech postarza, ponieważ powo-duje sklerozę serca. Zamyka je, czyni je biernym,sprawia, że usycha. Ta, która jest pełna łaski, jestwolna od grzechu. Jest zatem zawsze młoda, jest«młodsza od grzechu», jest «najmłodszą z rodzajuludzkiego» (G. Bernanos, Pamiętnik wiejskiego pro-boszcza, II, 1988 r.).

Dzisiaj Kościół wychwala Maryję, nazywając Jącałą piękną, tota pulchra. Tak jak Jej mło dość niewynika z wieku, tak też i Jej piękno nie tkwi w po-wierzchowności. Maryja, jak pokazuje dzisiejszaEwangelia, na pozór nie wyróżnia się: pochodzi zprostej rodziny, żyła skromnie w Nazarecie, w nie-mal nieznanym miasteczku. I nie była sławna: na-wet gdy anioł Ją nawiedził, nikt o tym nie wie-dział, nie było tam owego dnia żadnego re p o r t e ra .Matka Boża nie miała też wygodnego życia, alezmartwienia i lęki: była «bardzo zmieszana» (por.w. 29), mówi Ewangelia, a kiedy anioł «o dszedł odNiej» (w. 38), problemy narosły.

Jednak pełna łaski przeżyła piękne życie. Jaki byłJej sekret? Możemy to pojąć, patrząc ponownie nascenę zwiastowania. Na wielu obrazach Maryja jestprzedstawiona, jak siedzi przed aniołem, z małąksiążką w ręku. Ta książka to Pismo Święte. Takwięc Maryja zwykła była słuchać Boga i przebywaćz Nim. Słowo Boże było Jej tajemnicą — bliskie Jejsercu, przyjęło później ciało w Jej łonie. Przeby-wając z Bogiem, rozmawiając z Nim w każdej sy-tuacji, Maryja uczyniła swe życie pięknym. Niewygląd, nie to, co przemija, ale serce skierowaneku Bogu czyni życie pięknym. Spójrzmy dzisiaj zradością na pełną łaski. Prośmy Ją, aby pomogłanam zachować mło dość, przez mówienie «nie»grzechowi, i żyć pięknym życiem, mówiąc Bogu«tak».

Po modlitwie maryjnej Papież powiedział m.in.:Drodzy bracia i siostry, serdecznie was wszyst-

kich pozdrawiam, obecnych tutaj pielgrzymów,zwłaszcza rodziny i grupy parafialne. (…)

Dzisiaj po południu udam się na plac Hisz-pański, aby odnowić tradycyjny akt oddania i mo-dlitwy u stóp figury Niepokalanej. Proszę was oduchowe łączenie się ze mną w tym geście, którywyraża synowskie przywiązanie do naszej niebie-skiej Matki. (...)

Życzę wszystkim udanego święta i dobrej drogiw Adwencie. Proszę, nie zapominajcie modlić sięza mnie. Dobrego obiadu i do widzenia!

10 grudnia

Drogę Panu przygotujcie napustyniDrodzy Bracia i Siostry, dzień dobry!

W minioną niedzielę rozpoczęliśmy Adwent we-zwaniem do czuwania; dzisiaj, w drugą niedzielętego okresu przygotowań do Bożego Narodzenia,

46 Numer 1/2018 L’OSSERVATORE ROMANO 47

MO D L I T WA MARYJNA Z PAPIEŻEM MO D L I T WA MARYJNA Z PAPIEŻEM

dzi nasze kroki na spotkanie Pana, który przycho-dzi.

Po modlitwie maryjnej Papież powiedział m.in.:Drodzy bracia i siostry! Dzisiaj zostanie przekaza-na Pokojowa Nagroda Nobla MiędzynarodowejKampanii na rzecz Likwidacji Broni Nuklearnej.To wyróżnienie zbiega się z Dniem Praw Człowie-ka ustanowionym przez ONZ, a to podkreśla silnyzwiązek między prawami człowieka a rozbrojeniemjądrowym. Zaangażowanie na rzecz ochrony god-ności wszystkich ludzi, zwłaszcza tych najsłabszychi pokrzywdzonych oznacza bowiem także zdecydo-wane działania na rzecz budowania świata bez bro-ni nuklearnej. Bóg daje nam zdolność dowsp ółpracy, abyśmy budowali nasz wspólny dom:mamy wolność, inteligencję i zdolność do ukierun-kowywania technologii, ograniczania naszej siły wsłużbie pokoju i prawdziwego postępu (por. enc.Laudato si’, 78, 112, 202).

Pojutrze odbędzie się w Paryżu «One PlanetSummit». W dwa lata po przyjęciu porozumieniaparyskiego odnośnie do klimatu stawia sobie on zacel ponowienie zobowiązania do jego realizacji iumocnienie wspólnej strategii walki z niepo-kojącym zjawiskiem zmian klimatycznych. Mamszczerą nadzieję, że ten szczyt, podobnie jak inneinicjatywy zmierzające w tym samym kierunku,przyczyni się do wyraźnego uświadomienia sobiekonieczności podjęcia naprawdę skutecznych decy-zji, by przeciwstawić się zmianom klimatycznym, ajedno cześnie zwalczać ubóstwo i promować inte-gralny rozwój człowieka.

W tym kontekście pragnę wyrazić moją bliskośćmieszkańcom Indii, dotkniętym cyklonem Ockhi,zwłaszcza rodzinom bardzo wielu zaginionych ry-baków; a także mieszkańcom Albanii, ciężkodoświadczonym wielkimi powodziami. (...)

Życzę wszystkim udanej niedzieli i dobregoprzeżywania Adwentu, przygotowując drogę dlaPana, który przychodzi. Proszę, nie zapomnijciemodlić się za mnie. Dobrego obiadu i do widze-nia!

17 grudnia

Jezus jest prawdziwymBożym NarodzeniemDrodzy Bracia i Siostry, dzień dobry!

W minione niedziele liturgia uwydatniła, co znaczyprzyjąć postawę czujności i co konkretnie pociągaza sobą przygotowywanie drogi Panu. W tę trzecią

niedzielę Adwentu, nazywaną «niedzielą radości»,liturgia zachęca nas do zrozumienia ducha, z jakimto wszystko się dzieje, czyli właśnie radości.Św. Paweł zachęca nas, abyśmy przygotowali się naprzyjście Pana, przyjmując trzy postawy. Posłuchaj-cie dobrze: trzy postawy. Pierwsza to nieustannaradość; druga to wytrwała modlitwa; trzecia tostałe dziękczynienie. Nieustanna radość, wytrwałamodlitwa i stałe dziękczynienie.

Pierwsza postawa — nieustanna radość: «Zawszesię radujcie» (1 Tes 5, 16) — mówi św. Paweł. Ozna-cza to, że zawsze mamy trwać w radości, nawetjeśli sprawy nie mają się tak, jak byśmy tego chcie-li; ale jest ta głęboka radość, która jest pokojem —on również jest radością, jest wewnątrz. Pokój jestradością «na poziomie gruntu», ale jest radością.Niepokoje, trudności i cierpienia przenikają życiekażdego, wszyscy ich doświadczamy; i wiele razyotaczająca nas rzeczywistość wydaje się nieprzyja-zna i jałowa, podobna do pustyni, na której roz-brzmiewał głos Jana Chrzciciela, jak to przypomi-na dzisiejsza Ewangelia (por. J 1, 23). Ale właśniesłowa Jana Chrzciciela ujawniają, że nasza radośćopiera się na pewności, że ta pustynia jest zamiesz-kana: «Pośród was — mówi — stoi Ten, którego wynie znacie» (w. 26). Chodzi o Jezusa, posłanegoprzez Ojca, który przychodzi, jak to podkreślaIzajasz, «by głosić dobrą nowinę ubogim, by opa-trywać rany serc złamanych, by zapowiadać wy-zwolenie jeńcom i więźniom swobodę; aby ob-wieszczać rok łaski Pańskiej» (por. 61, 1-2). Tesłowa, z którymi Jezus utożsami się w mowie w sy-nagodze w Nazarecie (por. Łk 4, 16-19), wyjaśniają,że Jego misja w świecie polega na wyzwoleniu zgrzechu i ze zniewoleń osobistych i społecznych,jakie on powoduje. Przyszedł na ziemię, aby przy-wrócić ludziom godność i wolność dzieci Bożych,które tylko On może przekazać, i przez to dać ra-dość.

Radość, charakteryzująca oczekiwanie na Mesja-sza, opiera się na wytrwałej modlitwie — to drugapostawa. Św. Paweł mówi: «Nieustannie się módl-cie» (1 Tes 5, 17). Poprzez modlitwę możemywejść w trwałą relację z Bogiem, który jestźró dłem prawdziwej radości. Radości chrześcijani-na nie kupuje się, nie można jej kupić; pochodziz wiary i ze spotkania z Jezusem Chrystusem,które jest powodem naszego szczęścia. Im bar-dziej jesteśmy zakorzenieni w Chrystusie, imbliżej jesteśmy Jezusa, tym bardziej znajdujemywewnętrzną pogodę ducha, nawet pośród co-dziennych przeciwności. Dlatego chrześcijanin,gdy spotkał Jezusa, nie może być prorokiemnieszczęścia, ale ma być świadkiem i zwiastunemradości. Radości, którą trzeba dzielić się z inny-mi; radości zaraźliwej, która sprawia, że wędrów-ka życia staje się mniej uciążliwa.

liturgia wskazuje nam jego właściwą treść: jest toczas, by uznać pustki, które trzeba wypełnić w na-szym życiu, aby wyrównać chropowatości pychy izrobić miejsce dla Jezusa, który przychodzi.

Prorok Izajasz zwraca się do ludu, zapowiadająckoniec wygnania w Babilonie i powrót do Jerozoli-my. Prorokuje on, mówiąc: «Głos się rozlega:‘Drogę Panu przygotujcie na pustyni’ (...) Niechsię podniosą wszystkie doliny’» (40, 3). Doliny,które mają zostać podniesione, są obrazem wszyst-kich braków w naszym zachowaniu wobec Boga,wszystkich naszych grzechów zaniechania. Pustkąw naszym życiu może być to, że się nie modlimyalbo że modlimy się mało. Adwent jest zatem cza-sem sprzyjającym bardziej intensywnej modlitwie,przyznaniu ważnego, należnego miejsca życiu du-chowemu. Inną pustką może być brak miłościbliźniego, zwłaszcza osób, które najbardziej po-trzebują pomocy, nie tylko materialnej, ale takżeduchowej. Jesteśmy wezwani do bycia bardziejwrażliwymi na potrzeby innych, bycia bliżej. Po-dobnie jak Jan Chrzciciel, możemy w ten sposóbotwierać drogi nadziei na pustyni oschłych sercwielu ludzi.

«Niech się (...) wszystkie góry i pagórki obniżą»(w. 4) — wzywa dalej Izajasz. Góry i pagórki, któremuszą być obniżone, to pycha, duma, arogancja.Tam, gdzie jest pycha, gdzie jest duma, gdzie jestarogancja, Pan nie może wejść, ponieważ takie ser-ce jest pełne pychy, arogancji, dumy. Dlatego mu-simy uniżyć tę pychę. Musimy przyjąć postawyłago dności i pokory, nie robiąc wymówek, słuchać,mówić z łago dnością i w ten sposób przygotowaćprzyjście naszego Zbawiciela, który jest łagodny ipokornego serca (por. Mt 11, 29). Wymaga się odnas także usunięcia wszystkich przeszkód, którestawiamy naszej jedności z Panem: «Równiną nie-chaj się staną urwiska, a strome zbocza niziną.Wtedy się chwała Pańska objawi, razem ją każdyczłowiek zobaczy» (Iz 40, 4-5). Jednak te czyn-ności trzeba wypełniać z radością, ponieważ mająna celu przygotowanie na przyjście Jezusa. Kiedyoczekujemy w domu wizyty drogiej nam osoby,wszystko przygotowujemy troskliwie i radośnie.Podobnie przygotujmy się na przyjście Pana: ocze-kujmy Go każdego dnia gorliwie, abyśmy zostalinap ełnieni Jego łaską, gdy przyjdzie.

Zbawiciel, na którego czekamy, może przemienićnasze życie swoją łaską, mocą Ducha Świętego,mocą miłości. Duch Święty wlewa bowiem w naszeserca miłość Boga, będącą niewyczerpanymźró dłem oczyszczenia, nowego życia i wolności.Maryja Dziewica w pełni żyła tą rzeczywistością,pozwalając się «ochrzcić» Duchem Świętym, któryJą napełnił swą mocą. Ta, która przygotowałaprzyjście Chrystusa całym swoim życiem, niechnam pomaga iść za Jej przykładem i niech prowa-

Trzecią postawą wskazaną przez św. Pawła jestnieustanne dziękczynienie, to znaczy wdzięcznamiłość do Boga. On jest bowiem bardzo szczodrydla nas, a my jesteśmy wezwani do uznawania za-wsze Jego dobrodziejstw, Jego miłości miłosiernej,Jego cierpliwości i dobroci, i tym samym życia wnieustannym dziękczynieniu.

Radość, modlitwa i wdzięczność to trzy postawy,które przygotowują nas do przeżywania BożegoNarodzenia w sposób autentyczny. Radość, modli-twa i wdzięczność. Powiedzmy wszyscy razem: ra-dość, modlitwa i wdzięczność [ludzie na placu po-wtarzają]. Jeszcze raz! [powtarzają]. Na tym ostat-nim etapie Adwentu powierzamy się matczynemuwstawiennictwu Maryi Panny. Ona jest «przyczynąnaszej radości», nie tylko dlatego, że porodziła Je-zusa, ale dlatego, że nieustannie odsyła nas doNiego.

Po modlitwie maryjnej Papież powiedział m.in.:Drodzy bracia i siostry! [młodzi rzymianie śpie-

wają «Tanti auguri a te» — Najlepsze życzenia dlaciebie]. Bardzo dziękuję, bardzo dziękuję!

Z całego serca przyłączam się do apelu bisku-pów Nigerii o uwolnienie sześciu sióstr ze Zgroma-dzenia Eucharystycznego Serca Chrystusa, porwa-nych około miesiąca temu z ich klasztoru w Igu-oriakhi. Modlę się usilnie za nie i za wszystkie in-ne osoby, które znajdują się w tej bolesnej sytuacji:oby mogły wreszcie powrócić do swoich domówna Boże Narodzenie.

Pomódlmy się razem za nie: Z d ro w a ś Ma r y j o ...Pozdrawiam was wszystkich, rodziny, grupy pa-

rafialne i stowarzyszenia, którzy przybyliście zRzymu, Włoch i wielu części świata. (...)

A teraz serdecznie pozdrawiam dzieci, któreprzybyły na błogosławieństwo Bambinelli [figurekDzieciątka Jezus], co organizuje Rzymskie Cen-trum Oratoriów. To, co mogę stąd przeczytać, jestpiękne: oratorium jest właśnie dla każdego z nas.«Zawsze jest miejsce dla ciebie», mówi afisz. Za-wsze jest miejsce dla ciebie! Kiedy będziecie sięmo dliły w domu przed żłóbkiem z waszą rodziną,pozwólcie, niech was pociągnie czułość Dzie-ciątka Jezus, który urodził się ubogi i kruchyp ośród nas, aby nas obdarzyć swoją miłością. Tojest prawdziwe Boże Narodzenie. Jeśli usuniemyJezusa, co pozostanie z Bożego Narodzenia? Pu-ste święto. Nie usuwajcie Jezusa z Bożego Naro-dzenia! Jezus jest istotą Bożego Narodzenia, Je-zus jest prawdziwym Bożym Narodzeniem! Czyz ro z u m i e l i ście?

Dlatego życzę wszystkim dobrej niedzieli i do-brego przygotowania na narodziny Jezusa. Proszę,nie zapomnijcie modlić się za mnie. Dobrego obia-du i do widzenia.

48 Numer 1/2018 L’OSSERVATORE ROMANO 49

HOMILIE PA P I E S K I E POD CZAS MSZY ŚWIĘTYCH W DOMU ŚWIĘTEJ MARTY

HOMILIE PA P I E S K I E POD CZAS MSZY ŚWIĘTYCHW DOMU ŚWIĘTEJ MARTY

21 listopada

Niezgoda nakolonizacjeideologiczneChrześcijanin powinien dawaćświadectwo w obliczu «ideolo-gicznych i kulturowych koloniza-cji», które są niczym prawdziwe«bluźnierstwa» i wywołują sza-leńcze «prześladowania». Wpro-wadzają one niedobre «nowości»,także jak uważane za normalne«zabijanie dzieci» lub dokonywa-nie «ludobójstwa», aby «zniwe-czyć różnice», starają się«wypędzić Boga», z myślą, że są«nowoczesne» i zgodne z du-chem czasów. Jako konkretnyprzykład odpowiedzi na «koloni-zacje kulturowe i duchowe, jakiesą nam proponowane», PapieżFranciszek przedstawił świadec-two Eleazara, o którym jest mowaw liturgii Mszy św., odprawionejwe wtorek 21 listopada w Domuśw. Marty.

«W pierwszym czytaniu —zwró cił uwagę na początku Pa-pież, odnosząc się do fragmentu zDrugiej Księgi Machabejskiej (6,18-31) — mowa była omęczeństwie człowieka, który zo-stał skazany na śmierć z powoduwierności Bogu, Prawu, w czasieprześladowania — liczne są powo-dy prześladowania, ale możemywymienić trzy zasadnicze».

Istnieje przede wszystkim«prześladowanie na tle tylko reli-gijnym: sprzeciwiam się twojejwierze, ponieważ moja wiara mó-

wi «nie», więc korzystając zwładzy, jaką posiadam, rozpoczy-nam prześladowanie», wyjaśniłFranciszek. «Inne prześladowa-nie, inny powód to powód religij-ny, kulturowy, historyczny, poli-tyczny, religijno-polityczny, kiedymiesza się sferę religijną z poli-tyczną», dodał, zachęcając, byp omyśleć «o wojnie trzydziesto-letniej, o Nocy św. Bartłomieja —tych wojnach religijnych czy poli-tycznych».

A jeszcze «innym motywemprześladowania — wskazał Pa p i e ż— jest motyw czysto kulturowy:przychodzi nowa kultura, którachce, aby wszystko było nowe, ipozbywa się tradycji, historii,także religii danego ludu; to, oczym jest mowa w dzisiejszymczytaniu, męczeństwo Eleazarama właśnie tło kulturowe».

«Wczoraj zaczęło się opowiada-nie o tym prześladowaniu kultu-rowym», wyjaśnił Franciszek, od-nosząc się do liturgicznych czytańbiblijnych. «Niektórzy — konty-nuował — widząc potęgę, a takżeokazałe piękno Antiocha Epifane-sa, a także kulturę, pochodzącąstamtąd, mówili: ‘Pójdźmy za-wrzeć przymierze z narodami,które mieszkają wokoło nas,bądźmy nowocześni, ich nowo-czesność jest lepsza, oni są rze-czywiście na czasie; my trwamyprzy naszych tradycjach, które ni-czemu nie służą».

O dnośnie do tego Papież p o-wtórzył słowa Pisma: «Słowa te wich mniemaniu uchodziły za do-bre. Niektórzy zaś spomiędzy lu-du zapalili się do tej sprawy i

udali się do króla, a on dał imwładzę, żeby wprowadzili po-gańskie obyczaje». Tak więc, do-dał Franciszek, nie domagali się«wprowadzenia idei czy wprowa-dzenia bogów, nie — obyczaje; azatem ten lud, który powstał, któ-ry wzrastał w oparciu o PrawoPana, o miłość Pana, za pośre d -nictwem swoich przywódcówwprowadza nowe obyczaje, nowąkulturę, które wszystko usuwają,wszystko, kulturę, religię, Prawo,wszystko. Wszystko jest nowe».

«‘Nowo czesność’ jest praw-dziwą kolonizacją kulturową,prawdziwą kolonizacją ideolo-giczną», zaznaczył Pa p i e ż. I «takchce narzucić ludowi Izraela tenjednolity obyczaj, wszystko tak sięrobi, nie ma wolności, bypostępować inaczej». A «niektó-rzy to zaakceptowali, ponieważwydawało się czymś dobrym.‘Nie, ale to prawda, powinniśmybyć tacy jak inni’». I «ci ludzie,którzy przyjmowali nowe obycza-je — s t w i e rd z i ł Franciszek — usu-wają tradycje, i lud zaczyna żyć winny sposób».

I właśnie dlatego, «żeby bronićhistorii, żeby bronić wierności lu-du, żeby bronić tradycji, prawdzi-wych tradycji, dobrych tradycjiludu stosuje się opór, pewne for-my oporu». Dzisiejsze pierwszeczytanie, wyjaśnił Pa p i e ż, mówinam, że «Eleazar nie chce — byłczłowiekiem godnym, wielce sza-nowanym i on nie chce tegouczynić». A podobnie jak on,«wielu innych, w Księdze Macha-bejskiej jest opowiedziana historia

tych męczenników, tych bohate-rów».

«I tak wciąż trwa — kontynu-ował — prześladowanie zrodzonez kolonizacji kulturowej, z koloni-zacji ideologicznej, która niszczy,wszystko ujednolica, nie potrafitolerować różnic». W szczegól-ności, stwierdził Franciszek, «jestjedno kluczowe słowo we wczo-rajszym czytaniu — z PierwszejKsięgi Machabejskiej — napoczątku tego opowiadania: Wowym czasie ‘wyszedł grzesznykorzeń’», a «mianowicie AntiochEpifanes». Tak więc, zaznaczyłPa p i e ż, «usuwa się korzeń luduIzraela, a zastępuje go ten korzeńo k re ślany jako grzeszny, ponieważspowoduje, że w ludzie Bożymbędą się rozwijały te nowe, po-

Oto «grzeszny korzeń», konty-nuował Pa p i e ż. «W obliczu tychkolonizacji kulturowych, którerodzą się z grzeszności korzeniaideologicznego — zwró cił uwagę— Eleazar sam staje się korzeniem— co ciekawe, Eleazar umiera,myśląc o młodych». W istocie,p owiedział Franciszek, «trzykrot-nie pod koniec dzisiejszego opo-wiadania mowa jest o mło dych».Eleazar stwierdza: «Dlatego jeżelimężnie teraz zakończę życie,okażę się godny swojej starości,młodym zaś pozostawię pięknyprzykład ochotnej i wspa-niałomyślnej śmierci». I dalej«jeszcze dwa razy mówi omłodych». Krótko mówiąc, «Ele-azar, męczennik, ten, który odda-je życie z miłości do Boga i do

ro z r ó żniać nowości: czy ta no-wość jest nowością Pana, pocho-dzi od Ducha Świętego, pocho-dzi od korzenia Bożego, czy tanowość pochodzi od korzeniagrzesznego?». I tak «wcześniej,owszem, to był grzech, nie możnabyło zabijać dzieci; a dzisiajmożna, to nie jest wielki problem,to jest grzeszna nowość».

Co więcej: «Wczoraj różnicebyły wyraźne, jak Bóg uczynił,stworzenie było szanowane; aledzisiaj jesteśmy bardziej nowo-cześni: ty robisz, ty rozumiesz,rzeczy nie są tak bardzo różne imiesza się je». A «to jest korzeńgrzeszny: nowość Boża nigdy nieprowadzi do pomieszania, nigdynie zawiera kompromisów; jestżyciem, idzie naprzód, jest do-brym korzeniem, powodujewzrost, nastawiona jest naprzyszłość».

Natomiast, stwierdził Pa p i e ż,«kolonizacje ideologiczne i kultu-rowe nastawione są tylko na te-raźniejszość, wyrzekają sięprzeszłości i nie patrzą wprzyszłość: żyją chwilą, nie w per-spektywie czasu, i dlatego niemogą nam niczego obiecać». A«przez to nastawienie, by wszyst-kich uczynić jednakowymi i prze-k re ślić różnice, popełniają szka-radny grzech bluźnierstwa prze-ciwko Bogu stwórcy». Toteż,przyp omniał Franciszek, «zakażdym razem, gdy dochodzi dokolonizacji kulturowej i ideolo-gicznej, grzeszy się przeciwko Bo-gu stwórcy, ponieważ chce sięzmienić rzeczywistość stworzoną,taką jaką On uczynił».

W każdym razie, przestrzegłPa p i e ż, «dla zaradzenia temu fak-towi, który na przestrzeni miałmiejsce wielokrotnie, jest tylkojedno lekarstwo — świadectwo,czyli męczeństwo». Są ludzie, jakEleazar», którzy dają «świadec-two życiem, myśląc o przyszłości,o dziedzictwie, które ja damprzez mój przykład. Przeważniejest to świadectwo życia: ja żyję wten sposób, owszem, prowadzędialog z osobami, które myśląinaczej, ale moje świadectwo jest

Vincent Van Gogh, «Trzy korzenie»

gańskie, światowe obyczaje, abędzie się on umacniał przezwładzę, przez panowanie». I «tojest droga kolonizacji kulturo-wych które prowadzą do prześla-dowania także wierzących».

Zresztą, stwierdził Pa p i e ż, «niemusimy sięgać zbyt daleko, żebyzobaczyć niektóre przykłady: po-myślmy o ludobójstwach w mi-nionym stuleciu, co było sprawąkulturową, nową: ‘Wszyscy mająbyć tacy sami, a tych, którzy niemają czystej krwi — p ozbywamysię, a tych... Wszyscy tacy sami,nie ma miejsca na różnice, nie mamiejsca dla innych, nie ma miej-sca dla Boga’».

Prawa, staje się korzeniem dlaprzyszłości: to znaczy daje życie,umożliwia wzrost, sprawia, że ludwzrasta, i w obliczu tego korzeniagrzesznego, który się zrodził, i tejkolonizacji ideologicznej i kultu-rowej, jest ten drugi korzeń, któryoddaje swoje życie, aby umożli-wić wzrost przyszłości».

«Prawdą jest, że to, co pocho-dziło od panowania Antiocha,było nowością», dodał Pa p i e ż izachęcił, abyśmy się zastanowili,czy «wszystkie nowości są złe,wszystkie». Odpowiedź brzmi«nie». Zresztą, „Ewangelia jestnowością, Jezus jest nowością, jestnowością Boga». Zatem «trzeba

50 Numer 1/2018 L’OSSERVATORE ROMANO 51

HOMILIE PA P I E S K I E POD CZAS MSZY ŚWIĘTYCH W DOMU ŚWIĘTEJ MARTY HOMILIE PA P I E S K I E POD CZAS MSZY ŚWIĘTYCH W DOMU ŚWIĘTEJ MARTY

takie, zgodne z prawem Bożym,zgodne z tym, co Bóg mi dał».

Franciszek zasugerował, abypatrzeć na przykład Eleazara: «Wtamtej chwili on nie pomyślał:‘zostawiam te pieniądze temu, zo-stawiam to’, nie, pomyślał omło dzieży, pomyślał oprzyszłości, pomyślał o dziedzic-twie własnego świadectwa, po-myślał, że to świadectwo możebyć dla młodych ludzi obietnicąowo cności, i w obliczu tegogrzesznego korzenia on sam stajesię korzeniem, aby dawać życieinnym». Toteż, zakończył Pa p i e ż,«niech ten przykład pomaga namw chwilach być może zagubieniaw obliczu kolonizacji kulturowychi duchowych, które są nam pro-p onowane».

23 listopada

Siła kobiet«Tylko siła kobiet jest zdolnaoprzeć się kolonizacji kulturowej iideologicznej» — zaświadcza otym historia, od Biblii aż powłoski ruch oporu i ludobójczedyktatury w Europie minionegowieku. A sekret zdolności kobietdo obrony, «odważnie i zczułością», historii danego ludutkwi w przekazywaniu wiary, sta-wianiu na pamięć i dialekt,umiejętności docierania do dziecii uczenia ich autentycznych war-tości chroniących przed «indok-trynacjami». Papież Fr a n c i s z e kwygłosił prawdziwą pochwałę ko-biet w czwartek, 23 listopada ra-no, podczas Mszy św. odprawio-nej w Domu św. Marty.

«W pierwszym czytaniu — p o-wiedział na początku, odnoszącsię do fragmentu czytania litur-gicznego z Pierwszej Księgi Ma-chabejskiej (2, 15-29) — mowabyła o tym, że trwa ta kolonizacjakulturowa ze strony króla Antio-cha Epifanesa; jak zawsze wszelkakolonizacja kulturowa i ideolo-giczna przebiega w tym samymstylu, i my możemy to zaobserwo-

wać». W szczególności, wyjaśnił,«jedną z oznak kolonizacji kultu-rowej jest to, że pozbawia wol-ności: ci ludzie nie mieli prawamyśleć, wszyscy mają być tacy,tak należy myśleć». A «innymwskaźnikiem jest przekreślanie hi-storii, niepamiętanie», jak gdybychciało się powiedzieć: «historiazaczyna się wraz ze mną, zaczynasię teraz, od opowiadania, któreprzedstawiam teraz, nie od pa-mięci, którą wam przekazano».

«Trzeci wskaźnik ma charakterwychowawczy», kontynuował Pa -pież, podkreślając, że «każda ko-lonizacja kulturowa, ideologicznanarzuca, chce narzucić system wy-chowania mło dzieży. Zawsze. I oto zabiega». Zresztą, zaznaczyłFranciszek, «pomyślcie sami otym, do czego doprowadziły dyk-tatury ubiegłego wieku tutaj, wEuropie», i o tym, «że przedmio-tem ich troski było: ‘co robimy zmłodymi ludźmi, robimy w tensp osób?’».

«Nie chcę — s t w i e rd z i ł Pa p i e ż— podawać imion. Wy dobrzeznacie imiona, jakie nadawanotym szkołom indoktrynującymmło dzież: odbiera się wolność,burzy się historię, pamięć ludu inarzuca się system edukacyjnymło dzieży. Wszystkie takpostępują, niektóre nawet wbiałych rękawiczkach». A zdarzasię, dodał, «że jakiś kraj, jakiś na-ród prosi o pożyczkę» i uzyskujeo dp owiedź: «Udzielę ci jej, ale tyw szkołach masz uczyć tego, tegoi tego». I tak «wskazują ciksiążki, które przekreślają wszyst-ko, co Bóg stworzył i jakie tostworzył. Przekreślają różnice,p r z e k re ślają historię: od dzisiajzaczyna się myśleć w ten sposób,a kto myśli inaczej, spychany jestna margines, nawet prześladowa-ny».

Właśnie taka, stwierdził Pa p i e ż,«jest historia tej kolonizacji kultu-rowej i ideologicznej, której bo-leśnie doświadczał lud Boży, zpowodu której cierpiał, kiedyczłonkowie tego ludu Bożegozaczęli propagować te idee: od-biera wolność i wprowadza

prześladowanie». I rzeczywiście«widzieliśmy, że wierni są prześla-dowani; także tutaj w minionymstuleciu, w Europie, ci, którzy sięprzeciwstawiali ludobójczym dyk-taturom, byli prześladowani». A«również dzisiaj, kiedy dokonujesię pewna kolonizacja kulturowaw białych rękawiczkach — jeżelinie idziesz tą nową drogą, nie do-staniesz tego stanowiska, będziedla kogoś innego, nie możesz roz-wijać się w życiu, stawiają ograni-czenia twojemu życiu. To jest in-na forma tortury. Pozbawiają cięwolności».

A nie tylko. Bo «potem odbie-rają ci pamięć», zwrócił uwagęPa p i e ż. Właśnie tak, «żadnegowspominania — to bajki. Nic.Owszem, narracja, którą ja tworzędla was: należy wierzyć w to, hi-storia zaczyna się od nas, innesprawy, przeszłe, są kłamstwami,sprawami ludzi starych».

«Ciekawe jest — p owiedział Pa -pież, odnosząc się do biblijnej hi-storii braci Machabeuszów —słowo, które mama wypowiada donajmłodszego syna: ‘O każ sięgodny swoich braci’. — ‘Pokaż, żejesteś godny swojego ludu. Za-chowaj pamięć. Nie zaprzedajjej’». Jest to zachęta, stwierdziłPa p i e ż, do «zachowywania pa-mięci — pamięci o zbawieniu, pa-mięci ludu Bożego, tej pamięci,która umacniała wiarę luduprześladowanego przez tę koloni-zację ideologiczno-kulturową». A«właśnie pamięć pomaga namprzezwyciężyć wszelkie wynatu-rzone systemy edukacyjne: pa-miętanie o wartościach, pamięta-nie o historii, pamiętanie o tym,czego się nauczyliśmy».

Franciszek powrócił w swoimro z w a żaniu do postaci mamy: «Wtekście jest powiedziane, że mamadwa razy mówiła ‘w języku ojców’— mówiła w dialekcie. A nie matakiej kolonizacji kulturowej, któ-ra byłaby w stanie pokonać dia-lekt». Dialekt ma «korzenie histo-ryczne».

Tak więc, kontynuował Pa p i e ż,«mama ‘mówiła w języku ojców’,w dialekcie, i dlatego król nie ro-

zumiał, tłumacz nie rozumiał». Amówiła, wyjaśnił dalej, «kobiecączułość hartując męską odwagą:to skłania nas do myślenia, że tyl-ko siła kobiet jest zdolna oprzećsię kolonizacji kulturowej». Tosłowo «opór», które «tutaj, weWłoszech ma wielki wydźwięk hi-storyczny i które potrafiło prze-zwyciężyć kolonizacje».

«Ta k że dzisiaj mamy do czynie-nia z licznymi kolonizacjami, któ-re chcą wszystko zniszczyć izacząć na nowo», powiedział Pa -pież. Kolonizacje, z których wyni-ka, że teraz są nowe «wartości» i«historia zaczyna się tutaj», reszta«jest przeszłością». Właśnie taksamo było «w przypadku Antio-

może znać». Później będą ją wy-jaśniać teologowie, ale przekazpochodzi stamtąd». I «to jestprzykład na to, że mamy, że ko-biety potrafią bronić ludu, bronićhistorii ludu, bronić dzieci —przekazywać wiarę».

«Jeżeli Eleazar — do dał Pa p i e ż,odnosząc się do postaci biblijnej,również związanej z Księgą Ma-chabejską, przedstawianej w mi-nionych dniach przez liturgię —stał się ostoją dla ludzi mło dych,przeciwstawiając się owemugrzesznemu korzeniowi, jakim byłAntioch Epifanes, ta kobieta stałasię pamięcią — pamięcią, którarozbudza to wszystko, co zostałozasiane u dzieci, a czego nie

Arras przedstawiający siedmiu męczenników machabejskich (1525 r.)

cha Epifanesa, dzieje się tak zakażdym razem, kiedy na ziemipojawia się nowa dyktatura kultu-rowa czy ideologiczna, która jestkolonizacją». Jednak «istniejądwie rzeczy, które zawsze naschronią: pamięć i dialekt». A«kto przekazuje dalej pamięć idialekt? Kobiety, które są silniej-sze od mężczyzn».

«Patrząc na tę kobietę — p o-wiedział Franciszek — zastanów-my się: jak się przekazuje wiarę?W dialekcie! Prawdziwej wiaryuczymy się z ust mamy. W tymdialekcie, który tylko dziecko

można negocjować, nie możnasprzedawać za propozycje jakiej-kolwiek kolonizacji kulturowej».Zresztą, przyznał Pa p i e ż, «ludBoży rozwijał się dzięki sile bar-dzo wielu dzielnych kobiet, którep otrafiły dać dzieciom wiarę, atylko one — mamy — p otrafiąprzekazywać wiarę w dialekcie».

Na zakończenie Franciszek wy-raził życzenie w modlitwie, «abyPan dawał nam zawsze łaskę, wKo ściele, zachowywania w pa-mięci, niezapominania dialektuojców i żebyśmy mieli odważnekobiety».

24 listopada

Ko ściół to niesup ermarket« Ko ścioły służebne, kościoły dar-mowe, tak jak darmowe było zba-wienie, a nie ‘kościoły-sup ermar-kety’» — Pa p i e ż Franciszek w do-sadnych słowach wskazał na aktu-alność gestu Jezusa wypędzające-go kupców ze świątyni. «Czuj-ność, służba i bezinteresowność»to trzy kluczowe słowa, na któ-rych skupił uwagę podczas Mszyśw. odprawianej w piątek 24 listo-pada w Domu św. Marty.

«Obydwa czytania z dzisiejszejliturgii — wyjaśnił Pa p i e ż — mó-wią nam o świątyni, a nawet ooczyszczeniu świątyni». Wy-chodząc od Pierwszej Księgi Ma-chabejskiej (4, 36-37. 52-59), Pa-pież zwró cił uwagę, że «po klęsceludzi, których Antioch Epifanesp osłał, aby spoganizować lud, Ju-da Machabeusz i jego bracia chcąo czyścić świątynię, tę świątynię,gdzie były składane pogańskieofiary, i przywrócić duchowepiękno świątyni, sakralnośćświątyni». Dlatego «lud był rado-sny». Czytamy w tekście biblij-nym, że «wśród ludu nastała bar-dzo wielka radość z tego powodu,że skończyła się hańba, którąsprowadzili poganie». Zatem, do-dał Pa p i e ż, «lud odzyskuje swojePrawo, odzyskuje swoją tożsa-mość; świątynia znów staje sięmiejscem spotkania z Bogiem».

«Podobnie czyni Jezus, kiedywyrzuca ludzi, którzy handlowaliw świątyni», stwierdził Fr a n c i -szek, odnosząc się do fragmentuEwangelii Łukasza (19, 45-48).Postępując w ten sposób, Pansprawia, że świątynia jest taka,«jaka powinna być — czysta, tylkodla Boga i dla ludu, który idziesię modlić». A co do nas — «jako czyścić świątynię Bożą?». Odpo-wiedź, stwierdził Pa p i e ż, zawierasię w «trzech słowach, któremogą nam pomóc to zrozumieć.Pierwsze to czujność; drugie —służba; trzecie — b ezinteresow-ność».

52 Numer 1/2018 L’OSSERVATORE ROMANO 53

HOMILIE PA P I E S K I E POD CZAS MSZY ŚWIĘTYCH W DOMU ŚWIĘTEJ MARTY HOMILIE PA P I E S K I E POD CZAS MSZY ŚWIĘTYCH W DOMU ŚWIĘTEJ MARTY

Zatem pierwszym słowemwskazanym przez Papieża jest«czujność». «Nie tylko świątyniamaterialna, budynki, kościoły sąświątyniami Boga — najważniejsząświątynią jest nasze serce, naszadusza». Św. Paweł, zauważył Pa -pież, mówi nam: «Wy jesteścieświątynią Ducha Świętego». Awięc, podkreślił Franciszek, «wnas mieszka Duch Święty».

Właśnie «dlatego pierwszymsłowem», na które zwrócił uwagęFranciszek, jest «czujność». I tuparę pytań do rachunku sumie-nia: «Co dzieje się w moim ser-cu? Co dzieje się we mnie? Jakzachowuję się w stosunku do Du-cha Świętego? Czy Duch Świętyjest jednym więcej pośród licz-nych bożków, które są we mnie,

czy troszczę się o Ducha Święte-go? Czy nauczyłem się czuwać wsobie, aby świątynia mojego sercabyła tylko dla Ducha Świętego?».

Wa żne jest więc «oczyszczanieświątyni, wewnętrznej świątyni, ibycie czujnym», stwierdził Pa -pież. I wyraźnie napomniał: «Je-steś uważny, jesteś uważna na to,co dzieje się w twoim sercu? Ktoprzychodzi, kto idzie... Jakie sątwoje uczucia, twoje idee? Czyrozmawiasz z Duchem Świętym?Czy słuchasz Ducha Świętego?».Chodzi zatem o «czuwanie — by-cie uwrażliwionym na to, co siędzieje w naszej świątyni, w nas».

«Drugie słowo to służba», kon-tynuował Pa p i e ż. «Jezus — przy-p omniał — daje nam do zrozu-mienia, że On jest obecny w spo-

sób szczególny w świątyni ludzipotrzebujących». A «mówi to wy-raźnie: jest obecny w ludziachchorych, cierpiących, w gło dnych,w więźniach, tam jest obecny».Również mówiąc o «służbie»,Franciszek zasugerował parę py-tań, które należy sobie zadać:«Czy potrafię strzec tej świątyni?Czy troszczę się o świątynię przezmoją służbę? Czy zbliżam się,aby pomóc, aby odziać, aby po-cieszyć tych, którzy tego potrze-bują?».

«Św. Jan Chryzostom — p owie-dział Franciszek — ro b i ł wyrzutywszystkim tym, którzy składaliliczne ofiary, aby ozdobić,upiększyć świątynię fizyczną, anie troszczyli się o ludzi w po-trzebie — ganił ich i mówił: ‘Nie,tak być nie powinno, najpierwsłużba, potem ozdoby’». Krótkomówiąc, jesteśmy wezwani do«oczyszczania świątyni, którą sąinni». A żeby robić to dobrze,trzeba się zapytać siebie: «Jak japomagam w oczyszczaniu tejświątyni?». Odpowiedź jest pro-sta: «Służąc, przez służenie po-trzebującym. Sam Jezus mówi, żeOn jest w nich obecny». Więc«On jest tam — wyjaśnił Pa p i e ż —i kiedy my podchodzimy, abywyświadczyć im przysługę, abypomóc, jesteśmy podobni do Je-zusa, który jest tam, w nich».

Franciszek odnośnie do tegop owiedział, że «widział b a rd z opiękną ikonę Cyrenejczyka, którypomaga Jezusowi nieść krzyż —jeśli dobrze przyjrzymy się tejikonie, widać, że Cyrenejczyk mataką samą twarz jak Jezus». Za-tem, jeżeli ty strzeżesz tej świąty-ni, którą jest człowiek chory,uwięziony, potrzebujący i gło dny,także twoje serce stanie się bar-dziej podobne do serca Jezusa».Właśnie «dlatego strzeżenieświątyni oznacza służenie».

«Pierwsze słowo — czuwanie»,p o dsumował Pa p i e ż, wyraża coś,co «dzieje się w nas». Natomiast«drugie słowo» kieruje nas ku«służeniu potrzebującym — tymjest oczyszczanie świątyni». A«trzecie słowo, które nasuwa mi

Sieger Köder, «Chrystus i Cyrenejczyk»

się na myśl, gdy czytam Ewange-lię — kontynuował — to bezintere-sowność». We fragmencie Ewan-gelii Jezus mówi: «Mój dombędzie domem modlitwy, a wyuczyniliście go jaskinią zbójców».Właśnie mając na myśli te słowaPana, powiedział Pa p i e ż, «jakżeczęsto wchodzimy do świątyni zesmutkiem — p omyślmy o parafii,diecezji — i nie wiemy, czy je-steśmy w domu Bożym, czy w su-permarkecie: jest tam handel, jesttakże wykaz opłat za sakramen-ty», a «brakuje bezinteresow-ności».

Ale «Bóg zbawił nas darmo,nie kazał nam nic płacić», pod-k re ślił Pa p i e ż, zachęcając do po-magania w tym, «żeby naszekościoły, nasze parafie nie byłysupermarketami — żeby były do-mami modlitwy, nie jaskinią zbój-ców, ale bezinteresowną służbą».Ktoś mógłby oczywiście uczynićzastrzeżenie, że «potrzebujemypieniędzy, żeby utrzymać struk-turę, a także potrzebne są pie-niądze, aby nakarmić księży, kate-chetów». Odpowiedź Pa p i e ża jestjasna: «Ty dawaj bezinteresownie,a Bóg zrobi resztę, Bóg uczyni to,czego brakuje».

«Strzeżenie świątyni — p o dsu-mował Franciszek — to czuwanie,służenie i bezinteresowność».Przede wszystkim «czuwanie wświątyni naszego serca — co tamsię dzieje; bycie czujnym, ponie-waż jest to świątynia DuchaŚwiętego». Następnie «służeniepotrzebującym» powtórzył, suge-rując także, aby przeczytać 25.ro z d z i a ł Ewangelii Mateusza.Służenie również «głodnym, cho-rym, więźniom, ludziom, którzysą w potrzebie, ponieważ tam jestChrystus», zawsze z przekona-niem, że «człowiek potrzebującyjest świątynią Chrystusa».

Wreszcie, zakończył Pa p i e ż,«trzecia» sprawa to «darmowośćp osługi oferowanej w naszychkościołach — mają to być kościołysłużebne, kościoły darmowe, takjak darmowe było zbawienie, anie ‘kościoły-sup ermarkety’».

5 grudnia

Prawdziwa pokoraNa początku drogi adwentowej,podczas Mszy św. odprawionej wDomu św. Marty we wtorek, 5grudnia rano, Papież Fr a n c i s z e kwskazał na dwa aspekty funda-mentalne dla każdego chrześcija-nina — zadanie do wykonania istyl, jaki należy zachowywać.Swoje rozważanie na ten tematoparł na fragmencie Księgi proro-ka Izajasza (11, 1-10) z dzisiejszejl i t u rg i i .

Jest to fragment, powiedział,«mówiący o przyjściu Pana, o wy-zwoleniu, jakie Bóg przyniesieswojemu ludowi, o wypełnieniuobietnicy». W tym fragmencieprorok zapowiada, że «wyrośnieróżdżka z pnia Jessego». I przytym pierwszym wyrażeniu zatrzy-mał się na początku Papież, za-znaczając, że mowa jest o «od-ro śli», która jest «mała jakzalążek», na której jednak «spo-cznie Duch Pański, duchm ą d ro ści i rozumu, duch rady imęstwa, duch wiedzy i bojaźniPa ńskiej», czyli «dary DuchaŚwiętego». Oto zatem pierwszypodstawowy aspekt: przechodze-nie «od małości zalążka do pełniDucha. To jest obietnica, to jestkrólestwo Boże», które, dodałFranciszek, «zaczyna się od małejrzeczy, z korzenia wychodzi, wy-rasta pęd; rośnie i się rozwija —p onieważ tam jest Duch — i do-chodzi do pełni».

Tę dynamikę, zwrócił uwagęPa p i e ż, widzimy także u samegoJezusa, który «swojemu ludowi wsynagodze w Nazarecie» przed-stawia się w taki sam sposób. Niemówi: «Ja jestem odroślą»; alestaje w pokorze i stwierdza:«Duch Pański spoczywa naMnie», świadomy, że zostałp osłany, «aby niósł dobrą nowinę,czyli do ubogich».

Ta sama dynamika, powiedziałPa p i e ż, dotyczy «życia chrześcija-nina». Musimy w istocie byćświadomi, «że każdy z nas jesto droślą tego korzenia, która po-

winna rosnąć, wzrastać dzięki mo-cy Ducha Świętego, aż do pełniDucha Świętego w nas». Inastępnie zapytał: «Co byłoby za-daniem chrześcijanina?». Odpo-wiedź jest prosta: «Strzeżeniezalążka, który w nas rośnie, dba-nie o rozwój, dbanie o Ducha.‘Niezasmucanie Ducha’, jak mówiPa w e ł».

Życie po chrześcijańsku zatem«to strzeżenie zalążka, dbanie owzrost, strzeżenie Ducha i nieza-pominanie o korzeniu». Papieżuściślił: «Nie zapominaj o korze-niu, o tym, skąd pochodzisz. Pa-miętaj, skąd pochodzisz, to jestchrześcijańska mądrość.

Jeżeli takie jest zadanie, to «ja-ki jest styl?”. Franciszek wyjaśnił:«Widać to jasno — styl taki jakJezusa, styl pokory». W istocie«potrzeba wiary i pokory, żebywierzyć, że ten zalążek, ten dartak mały osiągnie pełnię darówDucha Świętego. Potrzeba poko-ry, aby wierzyć, że Ojciec, Pannieba i ziemi, jak mówi dzisiejszaEwangelia, zakrył te rzeczy przedmądrymi i roztropnymi, a objawiłje prostaczkom». W życiu co-dziennym pokora oznacza «byciemałym jak zalążek, tym małym,które wzrasta każdego dnia,małym, które potrzebuje DuchaŚwiętego, aby móc dalej się roz-wijać, ku pełni swojego życia».

Zresztą, wyjaśnił Pa p i e ż, Jezusbył pokorny, także Bóg był p o-korny. Bóg jest pokorny, ponie-waż Bóg miał i ma wielką cierpli-wość do nas. A pokora Boga ob-jawia się w pokorze Jezusa». Ale,do dał, trzeba wyjaśnić sobie, coznaczy słowo pokora: «Ktośsądzi, że bycie pokornym to byciedobrze wychowanym, uprzejmym,zamykanie oczu przy modli-twie...», z «twarzą jak na obraz-ku». Tymczasem «nie, bycie po-kornym to nie to».

Klucza do interpretacji dostar-czył sam Franciszek: «Jest pewienznak, pewien sygnał, jedyny: za-akceptowanie upokorzeń. Pokorabez upokorzeń nie jest pokorą.Pokorny jest ten mężczyzna, takobieta, którzy są zdolni znosić

54 Numer 1/2018 L’OSSERVATORE ROMANO 55

HOMILIE PA P I E S K I E POD CZAS MSZY ŚWIĘTYCH W DOMU ŚWIĘTEJ MARTY HOMILIE PA P I E S K I E POD CZAS MSZY ŚWIĘTYCH W DOMU ŚWIĘTEJ MARTY

do zaakceptowania «upokorzenia,jakim jest krzyż», tak jak Jezus,który «potrafił strzec zalążka,dbać o wzrost, strzec Ducha».

Nie jest to sprawa prosta ioczywista. Papież o dnośnie do te-go wspomniał, że słyszał kiedyś,jak ktoś żartował: «Tak, tak, po-korny owszem, ale nigdy upoko-rzony!». To był żart, ale, skomen-tował Pa p i e ż, żart, który «dotykałprawdziwego sedna». W istociewielu jest ludzi, którzy mówią:«Tak, ja potrafię zaakceptować

pokorę, być pokorny, ale bezup okorzeń, bez krzyża».

Ko ńcząc rozważanie, Franci-szek w ten sposób podsumowałswoją refleksję: «Strzeżeniezalążka w każdym z nas. Dbanieo wzrost, strzeżenie Ducha, którynam przyniesie pełnię». I «nieza-pominanie o korzeniu. A styl?Pokora». Potem dodał: «Skądwiem, czy jestem pokorny? Jeślipotrafię, z łaską Pana, zaakcepto-wać upokorzenia». I zachęcił dopamiętania o przykładzie «licz-nych świętych, którzy nie tylkozaakceptowali upokorzenia, ale onie prosili: ‘Panie, ześlij na mnieupokorzenia, abym upodobnił siędo Ciebie, abym był bardziej po-dobny do Ciebie’».

«Oby Pan — zakończył — ob-darzył nas tą łaską strzeżenia te-go, co małe, w dążeniu ku pełniDucha, niezapominania o korze-niu i akceptowania upokorzeń».

«pociesza swój lud, obiecuje po-cieszenie, sprawia, że wraca z wy-gnania, gdzie panuje smutek, nie-wola...». Im, którzy «nie mogąśpiewać, nie są w stanie śpiewać,płaczą...», Pan «obiecuje pocie-szenie».

Pa p i e ż, snując rozważania natemat tego, czego Pan dokonałdla Izraelitów, przypomniał, żeśw. Ignacy powiedział, «że dobrzejest kontemplować posługę pocie-szenia Chrystusa, naszego Pana,porównując ją do sposobu, w jakiniektórzy przyjaciele pocieszająinnych». A odnośnie do faktu, że«Pan przyszedł, aby nas pocie-szyć», zasugerował, żeby po-myśleć raz jeszcze, na przykład,«o poranku zmartwychwstania wopowiadaniu Łukasza, kiedy Je-zus ukazał się apostołom: ‘Radośćbyła tak wielka — mówi Ewange-lia — że nie mogli uwierzyć’, ra-dość nie pozwalała im wierzyć».Tak więc, powiedział, «częstokroćpocieszenie Pana wydaje się namczymś cudownym, nierealnym».

Jednak, zauważył, nie jest łatwodać się pocieszyć; łatwiej jest po-cieszać innych, niż pozwolić, bynas pocieszono». Istotnie, «nie-jednokrotnie jesteśmy przywiązanido tego, co negatywne, jesteśmyprzywiązani do rany grzechu wnas i często wolimy pozostać wtym, sami. Jak paralityk z Ewan-gelii, który pozostawał w swoimłóżku. W pewnych sytuacjach Je-zus zawsze mówi: ‘Ws t a ń!’». Ajednak my, zaznaczył Fr a n c i s z e k ,«boimy się». Zresztą, dodał, «myw tym, co negatywne, jesteśmypanami, bo mamy w sobie ranę —negatywności, grzechu; natomiastw tym, co pozytywne, jesteśmyżebrakami, a nie lubimy żebrać,żebrać o pocieszenie».

O dnośnie do tego Papież przy-to czył dwa przykłady sytuacji, wktórych człowiek woli «nie dać sięp o cieszyć».

Przede wszystkim jest to «ura-za jako postawa». A mianowicie,kiedy «wolimy żywić urazę,niechęć» i «gotujemy w tym roso-le nasze uczucia, w rosole urazy».W tych sytuacjach człowiek ma

11 grudnia

Pozwólmy sięp o cieszyćCzłowiekowi, który jest przy-wiązany do «negatywnych myśli»,do «ran grzechu», jakie w sobienosi, często z trudem przychodzichoćby tylko «pozwolenie, aby gop o cieszył» Bóg. NatomiastKo ściół w tym okresie Adwentuzachęca każdego do zareagowa-nia, do oderwania się odwłasnych błędów i do «odwagi»,p onieważ przychodzi Jezus, aprzychodzi właśnie po to, żebyprzynieść «pocieszenie».

Na to przesłanie z liturgiiwskazał Pa p i e ż Franciszek pod-czas Mszy św. odprawianej w po-niedziałek rano, 11 grudnia, wDomu św. Marty. W swojej reflek-sji Papież wyszedł właśnie odfragmentu Księgi proroka Izaja-sza (35, 1-10), w którym «w spo-sób trochę sielankowy» antycypo-wana jest część poświęcona «po-cieszeniu Izraela», Panu, który

«serce gorzkie, jakby mówił: ‘Mo-im skarbem jest moja gorycz —tam jestem ja, ze swoją goryczą’».Przykład na to znajduje się wEwangelii, w epizodzie mó-wiącym o paralityku przy sadzaw-ce Siloe: «przebywał tam przez 38lat, ze swoją goryczą, i zawszewyjaśniał: ‘Ale to nie moja wina,bowiem kiedy poruszają się wody,nikt mi nie pomaga’». Myślał za-wsze «w sposób negatywny». Pa-pież skomentował: «Dla tychzgorzkniałych serc lepsze jest to,co gorzkie, niż to, co słodkie. Go-rycz jako wytłumaczenie».

Podobnie, wielu ludzi woli ten«gorzki korzeń», który «kierujenaszą pamięć do grzechu pierwo-rodnego, grzechu, który nas zra-nił». I to jest sposób na to, «żebynie pozwolić się pocieszyć». Wo-limy powiedzieć: «‘Nie, nie, nieprzeszkadzaj, zostaw mnie tutaj’.Pokonanego».

Jest też postawa «narzekająca».Mężczyzna i kobieta, «którzy sięciągle uskarżają; zamiast chwalićBoga, skarżą się przed Bogiem. Inarzekania są muzyką, która jestakompaniamentem tego życia».W związku z tym Papież przyp o-mniał, że św. Teresa z Avili mó-wiła: «Biada zakonnicy, która mó-wi: ‘Wyrządzono mi krzywdę,zrobiono mi rzecz nierozsądną’,biada». I przypomniał także hi-storię biblijną proroka Jonasza,«laureata Nagrody Nobla w na-rzekaniu». Jonasz w istocie «ucie-kał od Boga, bo, skarżył się, żeBóg wyrządził mu jakąś krzywdę,więc odszedł, potem utonął,p ołknęła go ryba. A potem po-wró cił do misji i gdy wypełniłmisję, zamiast się ucieszyć z na-wrócenia, przychodzi zgorzkniałyi skarży się: ‘Wiedziałem, że takijesteś i zawsze ocalałeś ludzi...’, iskarży się, że Bóg ocala ludzi».Ponieważ, dodał, «również wskargach są sprzeczności».

Tę postawę Papież dostrzegarównież u człowieka współczesne-go: «Niejednokrotnie żyjemy, od-dychając skargami, mamy skłon-ności do uskarżania się i możemyopisać wiele takich osób, które

trowi, «zamiast go powitać»,byłoby: «Gdzie jest piekło?». Anawet, że po zobaczeniu piekłazapytałby św. Piotra: ‘A ilu jestp otępionych?’ — ‘Tylko jeden’. —‘Ach, co za nieszczęście to odku-pienie...’. Tylko skargi, tylko pesy-mizm.

Natomiast w obliczu «goryczy,urazy, narzekania», wyjaśnił Pa -pież, «Kościół dzisiaj mówi ‘o d-wagi’». Prorok Izajasz wielokrot-nie używa tego słowa: «Odwagi!Nie bójcie się! Oto wasz Bóg, otopomsta; przychodzi Bożao dpłata; On sam przychodzi, bywas zbawić». Jest to jasne

przesłanie dla każdego wierzące-go: «Odwagi, On cię pocieszy.Zaufaj Mu. Odwagi».

A jest to również, powiedziałFranciszek, «to samo słowo, którewypowiada Jezus: ‘O dwagi’». Naprzykład mówi je owym ludziom,którzy chcieli, aby ich przyjacielzostał uzdrowiony. Oni, pomimot ru d n o ści («Ależ nie możnawejść, Pan, tylu ludzi... comożemy zrobić...), «weszli nadach i, dachówka po dachówce,jedna po drugiej, zrobili otwór igo spuścili. W tamtej chwili niemyśleli: ’Przecież są tu uczeni wPiśmie, są policjanci, jeżeli naszłapią, wtrącą do więzienia...’.Nie, nie myśleli o tym. Pragnęlitylko uzdrowienia, chcieli, abyPan pocieszył ich przyjaciela iich».

Dla uwydatnienia tej myśli Pa-pież p owtórzył słowa Izajasza:«‘Odwagi! Odwagi, nie bójciesię, pokrzepcie ręce osłabłe’ —ręce są osłabłe, pokrzepcie je, od-wagi. ‘Wzmocnijcie kolanaomdlałe’ — odwagi, naprzód, ko-lana są omdlałe..., tak, ale na-przód, odwagi. ‘Powiedzciemałodusznym — tym, którzyżywią urazy, którzy żyją narzeka-niem: ’Oto wasz Bóg przychodzi,by was zbawić’».

Przesłanie dzisiejszej liturgii,p owiedział Pa p i e ż, «jestprzesłaniem bardzo pięknym ibardzo pozytywnym: pozwolić,by nas pocieszył Pan». Choć niejest to łatwe, «ponieważ żeby po-zwolić Panu nas pocieszyć», mu-simy «wyzbyć się naszych ego-izmów i tego wszystkiego, co jestnaszym skarbem, czy to goryczy,czy skarg, czy wielu rzeczy». Dla-tego, dodał, «przyda się namdziś, każdemu z nas, zrobienie ra-chunku sumienia: Jakie jest mojeserce? Czy jest w nim jakaś go-rycz?», Czy jakiś smutek? I zasta-nowienie się: «Jaka jest moja mo-wa? Czy jest chwaleniem Boga,piękna, czy zawsze uskarżaniemsię?». I następnie «proszenie Pa-na o łaskę odwagi, ponieważ wodwadze przychodzi On, aby nasp o cieszyć».

Paul Senyol, «Pocieszenie»

narzekają». I podał przykładpewnego kapłana, którego poznałw przeszłości: «to był dobrykapłan, poczciwy, zacny, ale byłucieleśnieniem pesymizmu i za-wsze na wszystko narzekał, miałwłaśnie tę właściwość, że ‘znajdo-wał muchę w mleku’. Był to, kon-tynuował, dobry kapłan, mówionoo nim, że był «bardzo miłosiernyw konfesjonale». Ale miał tęwadę, że wciąż się skarżył, tak iżjego koledzy kapłani żartobliwiemówili, że gdy w chwili swojejśmierci «poszedł do nieba»,pierwsze co powiedziałby św. Pio-

Will Felix, «Pokora»

upokorzenia, tak jak je znosił Je-zus, upokorzony, wielki upoko-rzony».

Oto co wystawia na próbęchrześcijanina: «Często, kiedyspotyka nas upokorzenie, kiedyczujemy się upokorzeni przez ko-goś, chcemy od razu odpowie-dzieć albo się bronić». A tymcza-sem? Tymczasem trzeba patrzećna Jezusa: Jezus milczał w chwilinajwiększego upokorzenia». Irzeczywiście, powiedział Pa p i e ż,«nie ma pokory bez zaakceptowa-nia upokorzeń». Zatem «pokorato nie tylko bycie cichym, spokoj-nym. Nie, nie. Pokora to zaak-ceptowanie upokorzeń, kiedyprzychodzą, tak jak to czynił Je-zus». Chrześcijanin jest wezwany

56 Numer 1/2018 L’OSSERVATORE ROMANO 57

AR T Y KU ŁY

AR T Y KU ŁY

Historia i los po trzykroć świętego miasta

GI O VA N N I MARIA VIAN

«Jeruzalem, jeśli zapomnę o to-bie, niech [o mnie] zapomni two-ja prawica! Niech język mi przy-schnie do podniebienia, jeśli niebędę pamiętał o tobie, jeśli niebędę przedkładał Jeruzalem po-nad największą moją radość» (Ps137 [136], 5-6). W rozdzierającychsłowach bezimiennego poety, któ-ry z konieczności musiał przeby-wać daleko od miasta — być możena wygnaniu w Babilonii w VI w.przed Chrystusem — p obrzmie-wają echem tzw. psalmy stopnilub wstępowań. Tych piętnaściepieśni (120-134 według numeracjihebrajskiej, 119-133 w bardziej roz-powszechnionej numeracji grec-kiej i łacińskiej) było prawdopo-dobnie śpiewanych przez żydow-skich pielgrzymów, którzy wcho-dzili na wzgórze jerozolimskie,gdzie wznosiło się starożytnesanktuarium, przypisywane mi-tycznemu władcy Salomonowi,zburzone przez Babilończyków idużo później odbudowane: «Jużstoją nasze nogi w twych bra-mach, o Jeruzalem, Jeruzalem,wzniesione jako miasto o gęstej izwartej zabudowie. Tam wstępująpokolenia, pokolenia Pańskie (…)P ro ście o pokój dla Jeruzalem»(122 [121], 2-3 i 6). Tymi słowami— przyswojonymi sobie późniejprzez chrześcijan i dzięki nimbardzo szeroko rozpowszechnio-nymi (wystarczy pomyśleć o litur-gii, muzyce i poezji) — można

opisać silny i niezaprzeczalnyzwiązek między starożytną religiąIzraela, a potem judaizmu z wów-czas niewielkim ośrodkiem, które-mu przypadł w udziale niepowta-rzalny los symboliczny i histo-ryczne przeznaczenie, jedno-cześnie fascynujące i tragiczne.

Emblematyczna w odniesieniudo specjalnej roli miasta dlaŻydów zakorzenionych w innychkrajach jest długa dygresja jemup oświęcona w Liście Arysteasza.Judeo-hellenistyczny tekst jestpięknym utworem propagando-wym z drugiej połowy II w. przedChrystusem, a swoją sławę za-wdzięcza opowiadaniu, które macechy legendy, ale dobrze zako-rzenionej w historii, o tym, jakp owstał grecki przekład żydow-skiego Pisma Świętego, przypisy-wany 72 tłumaczom i od tamtejpory nazywany Septuagintą. Opismiasta i świątyni (drugiego sank-tuarium, odbudowanego po zbu-rzeniu przez Babilończyków)włożony został w usta pełnychzdumienia ambasadorów aleksan-dryjskich: «Kiedy przybyliśmy namiejsce, zobaczyliśmy miastop ołożone w centrum całej Judei(…) Na szczycie wznosiła sięświątynia, której rozmiary sąogromne (…) Posadzka jestwyłożona w całości kamiennymipłytami, ułożonymi pochyło iumożliwiającymi odprowadzaniewody służącej do zmywania krwiofiar, w dni świąteczne składanesą bowiem ofiary z wielu tysięcy

zwierząt (…) Obrzędy odprawia-ne przez kapłanów są niezwykłeze względu na siłę fizyczną, jakiejwymagają, na dostojeństwo i ciszę(…) Panuje tak absolutna cisza,iż wydawać się może, że nie matam żywej duszy, a celebrującychjest do siedmiuset — i wielki jesttłum składających ofiary — leczwszystko odbywa się z czciągodną boskiego majestatu (…)Całościowy obraz tego widowiskanapawa bojaźnią i niepokojem,zdać się może bowiem, że dziejesię to w innym świecie, innym odnaszego. Mogę zapewnić, że kto-kolwiek weźmie udział w opisanejscenie, zdjęty będzie niewymow-nym podziw i zachwytem, iwzburzony będzie w swoimwnętrzu przez znaki świętości od-zwierciedlające się w każdymszczególe» (83-99).

Dwa wieki później było już powszystkim: pod koniec straszliwejwojny żydowskiej, opowiedzianejprzez Flawiusza Józefa, w 70 r.wielka świątynia, kunsztownie od-restaurowana przez Heroda Wiel-kiego, została podpalona, a w 135r., po stłumieniu ostatniego po-wstania przeciwko Rzymowi, mia-sto zostało zrównane z ziemią, je-go nazwa przekreślona i zastąpio-na przez nazwę pogańską — wy-braną przez cesarza Hadriana iraniącą uszy Żydów — Aelia Capi-tolina. Pamięć o nim (i jegonazwę) przechowali chrześcijanie,którzy już ok. 170 r. zaczęli uda-wać się do niego z pielgrzymka-

mi, poświadczonymi przez źró dłahistoryczne, jak pielgrzymka bi-skupa Melitona z Sardes, którychciał zgromadzić dokumentacjęo dnośnie do ksiąg Starego Testa-mentu tam, «gdzie były głoszonei gdzie toczyła się ich akcja» (Eu-zebiusz z Cezarei, Historia Eccle-siastica, I V, 26, 14). Euzebiuszstwierdza też, że w jego czasach— na początku IV w. — udawali siędo Jerozolimy wierzący w Chry-stusa «ze wszystkich stron światanie po to, by — jak w przeszłości— podziwiać wspaniałości miastaczy modlić się w starożytnejŚwiątyni», lecz «by podziwiaćskutki zdobycia i zniszczenia Je-rozolimy», a przede wszystkim,«by modlić się na Górze Oliwnejnaprzeciw miasta», tam, «gdziestawiał swe stopy Zbawiciel» (De-monstratio evangelica, VI, 18, 23).

Główną rolę w odrodzeniu reli-gijnym Jerozolimy i całego regio-nu odegrał Konstantyn, cesarzpanujący od 306 do 337 r., poprzełomie filochrześcijańskim w312 r. i dzięki intensywnej politycerozbudowy, dzięki której zostaływzniesione liczne miejsca kultuna obszarze całej Palestyny, prze-obrażonej w «ziemię świętą»chrześcijan i stającej się coraz bar-dziej celem pielgrzymek, jak opo-

wiada Euzebiusz w duchu wy-raźnie antyżydowskim: «Rozkazy,zaraz po ich wydaniu, stawały sięnatychmiast obowiązujące, a tymsamym w miejscu, gdzie był p o-chowany Zbawiciel, została zbu-dowana nowa Jerozolima, jakoprzeciwwaga dla starożytnego isłynnego miasta, które po krwa-wym zamordowaniu naszego Pa-na, zostało zdobyte i kompletniezburzone, co było karą za winyjej bezbożnych mieszkańców. Na-przeciw niego cesarz ze zbyt-kowną i rozrzutną hojnością wy-budował pomnik, który jest świa-dectwem zwycięstwa odniesione-go przez Zbawiciela nad śm i e rc i ą ,i być może nie jest błędem do-strzeganie właśnie w tym pomni-ku nowej Jerozolimy, zapowiada-nej przez przepowiednie proro-ków, owej Jerozolimy, o którejmówią liczne pieśni pochwalne,sławiące proroctwa natchnioneprzez boskiego ducha. Na samympoczątku Konstantyn zechciałozdobić świętą jaskinię, uważał jąbowiem za idealny środek całegoświata: jest to bowiem grób, zktórego spływa wieczna pamięć,miejsce kryjące trofeum zwy-cięstwa, które nasz Zbawiciel od-niósł nad śmiercią, o grób Boży,przy którym pewnego dnia

zalśniło światło anioła głoszącegowszystkim ludziom dobrą nowinęo odrodzeniu objawionym zap ośrednictwem Zbawiciela» (ŻycieKonstantyna, III, 33).

Z bazyliką Grobu Świętego Eu-zebiusz — bliski niedowierzaniaświadek odwrócenia się losówchrześcijan w przeciągu mniej niż30 lat, od okrutnych prześlado-wań za cesarza Dioklecjana,szczególnie drastycznych w Pale-stynie, do narodzin «ziemiświętej» — utożsamiał zatem Jero-zolimę eschatologiczną z wizjiproroków, która zawsze byłaobecna w apokaliptyce żydow-skiej. Lecz historia się nie kończyi Jerozolima była świadkiem no-wych wojen i podbojów: w VII w.okupowana była krótko przezPersję, a potem, po zdobyciu jejna nowo przez Konstantynopol,w 638 r. znalazła się pod oku-pacją muzułmańską, umocnionąprzez islamską sakralizację miasta:było ono trzecim miejscemświętym islamu — po Mekce(będącej celem wielkiej piel-grzymki muzułmańskiej) i Medi-nie — ze względu na tajemnicząnocną podróż Mahometa, o któ-rej opowiada Koran (XVII, 1), Je-rozolima w swej arabskiej nazwie,al-Quds, nawiązuje bowiem do

58 Numer 1/2018 L’OSSERVATORE ROMANO 59

AR T Y KU ŁY AR T Y KU ŁY

absolutnej świętości boskiej. Pra-wie trzynaście wieków panowaniaislamskiego — zakończonego w1917 r. przez wkroczenie do Jero-zolimy wojsk brytyjskich — byłołańcuchem często tragicznych wy-darzeń, w których Wschód i Za-chód, sacrum i p ro f a n u m , nędza imarzenia, ideały i interesy poli-tyczne łączyły się ze sobą nieroze-rwalnie, jak pokazuje w sposóbemblematyczny kwestia wyprawkrzyżowych w historii, w propa-gandzie i w zbiorowej wyobraźni.

Również w epoce nowożytnej iw czasach współczesnych z mia-stem wiąże się mieszanka mitówreligijnych i projektów politycz-nych, a przyczyną tego jest escha-tologiczne znaczenie Jerozolimydla trzech wielkich monoteizmów,które rozwijały się jeden na dru-gim, jeden przeciwko drugiemu,jeden z drugim, nieodłącznie. Itak w XVII w. w Anglii — p o dob-nie jak teraz w fundamentalistycz-nych środowiskach protestanckichw Stanach Zjednoczonych — za-stanawiano się nad powrotemŻydów do Palestyny i ich osta-tecznym nawróceniem, jakowstępem do ostatecznegoprzyjścia Chrytusa, podczas gdyreligijna krytyka żydowska prze-ciwstawiała się teoriom syjonizmupolitycznego, powstałego pod ko-niec XIX w. i urzeczywistnionegow XX w., w stuleciu europejskiejtragedii Szoah. Syjonizm i Szoahsą historycznym wprowadzeniemdo powstania w 1948 r. PaństwaIzrael. A w drugiej połowie XX w.— p ośród wojen i pozbawionejs k ru p u łów polityki, nastawionejna demonstrację siły każdej zestron i ich zwolenników, niebiorącej nigdy pod uwagę intere-su narodów, zwłaszcza pale-styńskiego — dalekim mirażemwydaje się pokój, o który prosidla Jerozolimy psalmista.

Ofensywa terrorystyczna naskalę światową — której kulmina-cyjnym momentem był do tej po-ry straszliwy atak na Stany Zjed-noczone 11 września 2001 r., leczcodziennie przynosi ona straszli-we nowości — mocno skompliko-wała sytuację na scenie międzyna-

rodowej, w której kontekście za-wsze należy rozważać kwestię Bli-skiego Wschodu i Jerozolimy, nieznajdującą rozwiązania od ponad50 lat. I właśnie sytuacja miastajawi się dzisiaj jako symbol tra-gicznego impasu, który zdaje sięodbierać wszelką nadzieję i którynie dopuszcza głosów wzy-wających do szukania rozwiązaniadrogą negocjacji. W odniesieniudo miasta, zaanektowanego przezIzrael w dwóch etapach (w 1948 iw 1967 r.), stanowisko StolicyApostolskiej — która od 1994 r.ma z Izraelem normalne relacjedyplomatyczne — jest zbieżne zrezolucją Organizacji NarodówZjednoczonych, która w 1947 r.s u g e ro w a ła nadanie Jerozolimiestatusu specjalnego, zagwaranto-wanego przez wspólnotę między-narodową. W szerszym kontekściekwestii palestyńskiej, która doma-ga się pilnego rozwiązania, przed-

miotem troski Stolicy Apostolskiejjest pokój i wspieranie obecnościkatolików i chrześcijan w regio-nie. Ekstremizmy polityczne ifundamentalizmy religijne powo-dują, że zmniejsza się liczebnośćróżnych wspólnot chrześci-jańskich, a nawet liczba pielgrzy-mek. Po upływie ponad półwie-cza przelewu krwi i nienawiści —mówiąc tylko o historii ostatnichlat — trzeba, przynajmniej w Jero-zolimie, uwolnić się od uraz iro s z c z e ń. Prawdziwe przeznacze-nie miasta jest, w trzech monote-izmach, eschatologiczne. Wie-rzący muszą być tego świadomi,modlić się i działać; a niewierzącymuszą brać ten fakt pod uwagę winteresie współżycia, w którymmusi zapanować nareszcie tole-rancja i pokój.

Powyższy artykuł ukazał się wczasopiśmie «Vita e Pensiero» (86,2003, n. 6, ss. 17-21).

Ipse harmonia estO cytacie ze św. Bazylego o Duchu Świętym

FRANCESCO ALEO

Pa p i e ż kilkakrotnie cytowałłacińskie wyrażenie ipse harmoniaest, odnoszące się do DuchaŚwiętego, przypisując je Bazyle-mu z Cezarei, a dokładniej, wska-zując dzieło poświęcone przezwielkiego ojca Kościoła trzeciejOsobie Trójcy Świętej, zaty-tułowane po łacinie De sanctu spi-rito. Ten bliski mu cytat pojawiłsię w kilku przemówieniach i ho-miliach: już dwa dni po wyborze,15 marca 2013 r., w przemówieniudo kardynałów, potem w homiliina Pięćdziesiątnicę 19 maja 2013r., w Istambule 29 listopada 2014r., w przemówieniu do KuriiRzymskiej 22 grudnia 2014 r. Nielicząc wypowiedzi wcześniejszychod wyboru na konklawe, jak wprzemówieniach z okresu, kiedyp ełnił p osługę biskupią w Buenos

Aires, a także w wywiadzie dlaczasopisma «30 Giorni», opubli-kowanym w numerze listopado-wym w 2007 r. Cytat ten nie byłdo tej pory zidentyfikowany, leczteraz można stwierdzić, z całymszacunkiem dla złośliwych kryty-ków, że tekst Bazylego Wielkiegoistnieje.

Tekst cytowany przez Papieżaznajduje się właśnie w De spiritusancto ojca z Kapadocji, a dokład-nie w rozdziale XVI, pod koniecakapitu 38. Brzmi on: «Jeśli za-tem wielbią Boga wszyscy Jegoaniołowie, jeśli Go chwalą wszyst-kie Jego potęgi, dzieje się to zudziałem Ducha Świętego. Jeśliobok Niego są tysiące tysięcyaniołów i nieskończone miriadysług, to mocą Ducha nienaganniesp ełniają swoje powinności. Całata ponadniebiańska i niewymow-na harmonia (pàsan oun ten hype-

rourànion ekèinen kài àrreton har-monìan) w służbie Bogu i we wza-jemnej zgodzie potęg ponadko-smicznych nie mogłaby prze-trwać, gdyby jej nie przewodni-czył Duch Święty».

Łaciński aforyzm ipse harmoniaest nie może i nie chce być,właśnie ze względu na swą na-turę, dosłownym tłumaczeniemtego fragmentu. Aforyzm jest bo-wiem według słownika językawłoskiego «definicją, która w kil-ku trafnych słowach streszcza re-zultat rozważań, spostrzeżeń,doświadczeń». I ipse harmonia estto właśnie łaciński aforyzm, kon-centrujący w krótkim zdaniudłuższy cytat z greckiego orygi-nału, który kończy ważny akapitDe spiritu sancto Bazylego z Ceza-re i .

Tekst ten stanowi jedyny frag-ment pism Bazylego, w którympojawia się grecki termin har-monìa. Również fakt, że w pierw-szym traktacie chrześcijańskiegoautora o Duchu Świętym har-monìa stanowi hapax legomenon, awięc pojawia się tylko jeden raz, iże w całym korpusie dzieł przypi-sywanych biskupowi Cezarei tentermin występuje jeszcze tylkoraz, świadczy o ważności i spe-cjalnym znaczeniu, jakiego nabie-ra on w oikonomìa odkupienia, oczym następnie, w akapicie 39,wspomina autor.

Akapit 38 De spiritu sancto jestbardzo bogaty, występują w nimważne stwierdzenia teologiczne.Jego interpretacja możenastręczać problemów i byćprzedmiotem dyskusji, jeśli — jakt w i e rd z i ł Jean Gribomont — w376 r., kiedy Bazyli skończył trak-tat, był jeszcze podejrzewany otendencje do herezji. Podejrzeniate żywili pewni nieprzejednanimnisi nicejscy, należący dokręgów ultrakonserwatywnych, zewzględu na ścisłe więzi przyjaźni,które od wielu lat łączyły Bazyle-go z Eustacjuszem z Sebasty, jegomistrzem życia ascetycznego, któ-ry jasno opowiedział się po stro-nie duchoburców, czyli adwersa-rzy Ducha Świętego.

We d ług ojca z Kapadocji ko-munia Ojca, Syna i DuchaŚwiętego objawia się nie tylko wrzeczach stworzonych i widzial-nych, ale również w nie stworzo-nych i niewidzialnych. Są one po-znawalne tylko przez analogię i toDuch pozwala na ich poznanie.To komunia trynitarna objawiaOsoby Boskie jako przyczyny:pierwszą przyczyną jest Ojciec,przyczyną działającą jest Syn,przyczyną doskonalącą — D uch.

Cytując następnie werset zPsalmów, mówiący, że «Przezsłowo Pana powstały niebiosa iwszystkie ich zastępy przeztchnienie ust Jego» (33 [32], 6, in-

terpretowany przez wszystkich oj-ców greckich z IV w. w kluczu try-nitarnym), Bazyli może stwier-dzić, że stworzenia dokonujeSłowo, które nie jest «znaczącymukształtowaniem powietrza», leczto Słowo, które «na początkubyło u Boga i jest Bogiem». Jed-nakże analogia do flatus vocis p ro -wadzi ojca z Kapadocji do na-zwania Ducha «tchnieniem ustBoga» i, za Ewangelią św. Jana,«Duchem Prawdy, który od Ojcapochodzi» (15, 26).

Od przyczyn Bazyli przechodzido Osób Boskich: Pan nakazuje,Słowo tworzy, tchnienie utwier-dza. A wszystko staje siędostępne przez świętość, któradokonuje uzdrowienia i prze-obrażenia: tak jak żegadło nie jestogniem, a ogień nie jestżegadłem, lecz jedno bez drugie-go nie mogłoby przynieść uzdro-wienia, podobnie potęgi nie-biańskie nie mogłyby korzystać zeswojej zbawczej władzy bezświętości, którą tylko DuchŚwięty, w komunii trynitarnej,może w nich rozwinąć i pozwolićim przekazywać.

Wszystkie potęgi nadprzyro-dzone potrzebują Ducha Święte-go, ponieważ świętość, dar same-go Ducha, sprawia, że są inne odsił zła, grzechu i występku. DuchŚwięty, w niebie i na ziemi,wszystko dostosowuje zgodnie zmiarą do świętości, obecności Bo-ga, uczestniczącej i dającej udziałwe wszechświecie, widzialnym iniewidzialnym, w świętości, którabez Ducha nie może być rozpo-znana, wielbiona i dopełnionaprzez tego, kto otrzymuje Jegożyciodajne tchnienie.

Należy zatem brać pod uwagęcały akapit, aby zrozumieć sensłacińskiego aforyzmu ipse harmo-nia est, wielokrotnie cytowanego iodnoszonego przez Bergoglia doDucha Świętego. W tym wy-rażeniu są bowiem streszczone iukazane w nowym świetle bogatestwierdzenia Bazylego, któredzięki magisterium Papieża stająsię teraz aktualne dla całegoKo ścioła.

El Greco, «Zesłanie Ducha Świętego» (1596 r.)

60 Numer 1/2018 L’OSSERVATORE ROMANO 61

L’OSSERVATORE ROMANO

kobiety kościół świat

Ten rok pełen bólu przedewszystkim dla kobiet chcemy za-kończyć z nadzieją. Zdjęcia, naktórych kobieta, sama i bezbron-na, swoją słab ością potrafi prze-ciwstawić się przemocy grupyuzbrojonych mężczyzn, zdają sięotwierać nowe perspektywyprzyszłości. Perspektywy pokoju iszacunku dla słabych w imię cze-goś, co nas wszystkich łączy: zo-staliśmy urodzeni przez kobietę iżyjemy, bo kobieta zaakceptowałanas w swoim łonie i opiekowałasię nami, gdy byliśmy mali, aż domomentu, kiedy zaczęliśmy radzićsobie sami.

Ta wspólna cecha rodzaju ludz-kiego jest nie tylko faktem biolo-gicznym, lecz złożonym doświad-

czeniem, na które składa się bez-interesowne poświęcenie, rezygna-cja z siebie dla dobra drugiego,bez żadnej perspektywy wynagro-dzenia. Przeciwnie, ze świado-mością, że osoba, której pomo-gliśmy, pójdzie swoją drogą, botak musi być.

Jeśli w tradycji chrześcijańskiejwszyscy jesteśmy uważani zarównych, bo jesteśmy dziećmiBożymi, możemy dodać, że wdoświadczeniu wszystkichludzkich istot, niezależnie odgrupy etnicznej i religijnej, napoczątku jest ciało matki, bezin-teresowne oddanie kobiety. «Zro-dzone z kobiety» to tytuł słynnejksiążki Adrienne Rich, któraprzypomina wszystkim istotom

ludzkim to wspólne pochodze-nie.

Ka żda kobieta, jako potencjal-na matka, stanowi zatem możli-wość, wspomnienie, symbol, tegobezinteresownego oddania — pra-wie zawsze jedynego w swoim ro-dzaju, jakiego doświadczamy wżyciu — i właśnie dlatego jej deli-katna i bezbronna obecność matak wielką moc, że potrafi zatrzy-mać oddziały wojska.

Psychoanalityczka i pisarka Si-lvia Vegetti Finzi komentuje tezdjęcia i jest naszą przewod-niczką w interpretacji ich głęb o-kiej rzeczywistości. Nie pozostajenam nic innego, jak czytać ichteksty, otwierając serca na na-dzieję, pamiętając, że w chrześci-jaństwie zbawienie uzależnionejest od «tak» młodej dziewczyny,niezwykle odważnej. (lucetta sca-ra f f i a )

To, co sprawia, że jesteśmy naprawdę ludźmi

SI LV I A VEGETTI FINZI

Żyjemy w świecie zdominowanymprzez niepokój o teraźniejszość istrach przed przyszłością, w świe-cie, gdzie indywidualizm i rywali-zacja przysłoniły macierzyństwo,relację dla nas podstawową.

Pisze wielki psychoanalityk an-gielski Donald W. Winnicott:«Wydaje mi się, że w ludzkimsp ołeczeństwie coś się gubi. Dzie-ci dorastają i stają się ojcami imatkami, ale generalnie nie rosnąze świadomością tego, co matkiz ro b i ły dla nich na początkużycia (…) Lecz czy to nie właśniedlatego, że wkład oddanej matkijest tak ogromny, że nie jest uzna-wany? (…) Bez prawdziwegouznania roli matki pozostajemglisty lęk przed uzależnieniem.Ten lęk przyjmie niekiedy formęlęku przed kobietą lub lęku ko-biety, innym razem przyjmie for-my niełatwo rozpoznawalne, wktórych zawsze kryje się lęk przedp o dp orządkowaniem».

Nie wystarczy z pewnością by-cie matkami, by mieć cechy ma-cierzyńskie, ale paradygmat jestprawidłowy mimo licznychwyjątków, a termin «mater» zeswoim korzeniem «materia» za-chowuje symboliczną wartość,którą przypisała mu historia, choćdziś wiele rzeczy uległo zmianie.

Matka, którą Freud definiujejako «ten prehistoryczny, niezapo-mniany Inny, któremu późniejnikt nigdy nie dorówna», budziimpulsy miłości i nienawiści, alezazwyczaj, dzięki jej poświęceniu,miłość przeważa i przez projekcjęjest odnajdowana, nie bez dwu-znaczności, w kobiecie, którąmężczyzna wybiera sobie na to-warzyszkę życia.

W świetle tego stwierdzeniagest kobiet, które się przeciwsta-wiają męskiej przemocy swoimkobiecym i macierzyńskim ciałem,nabiera nowego znaczenia, którezmusza do zastanowienia się nietylko nad naszą tożsamością, ale

nad złożoną relacją między płcia-mi.

Przyglądając się opublikowa-nym fotografiom, widzimy z jed-nej strony ponury, groźniewyglądający czołg i, częściej jesz-cze, oddział do tłumienia zamie-szek, złożony ze specjalnie wy-ekwipowanych żołnierzy, wy-rażających opartą na przemocywładzę męską, bezimienną i bez-osobową. Z drugiej strony stoikobieta, sama, lekko ubrana, na-wet jeśli nosi chustę, to jej twarzjest odsłonięta, i przeciwstawia sięim pokazując światu — i na toczekają fotoreporterzy — swojątożsamość i swoje emocje. Asyme-tria jest oczywista i wynik starciafaktycznie już p r z e s ą d z o n y.

Jednakże świadomość naszejsłab ości może być źró dłem wy-wrotowej siły, jak pokazuje war-tość męczeństwa w historiiKo ścioła. Jako wybrana ofiaramęskiej przemocy kobieta zwłasnej woli wystawia się na ataknapastnika, ale jej postawa niewyraża rezygnacji, lecz opór ipragnienie mediacji. Cóż jednakmoże powiedzieć milczenie kobie-ty w obliczu groźby użycia broni?Jej ciało mówi za nią przez skoja-rzenie ze słodyczą miłości — pa-miętacie slogan «wkładajcie kwia-ty w lufy armatnie», którym całepokolenie przeciwstawiało sięwojnie w Wietnamie? — i mocąprokreacji. Jak pisze AdrienneRich w latach, kiedy młodzi bylinaprawdę młodzi: «Całe życieludzkie na naszej planecie rodzisię z kobiety. Jedyne doświadcze-nie jednoczące, niezaprzeczalne,łączące wszystkich, mężczyzn ikobiety, to okres formowania sięw łonie kobiety... Przez całe życiei nawet w momencie śmierci nosi-my piętno tego doświadczenia.Nieprzypadkowo pierwszym iostatnim słowem jest właśnie ‘ma-ma’».

W wielowiekowej ikonografiiMatki Bożej, która ukształtowałakobiecą podświadomość, obraz

Dzieciątka Jezus i Chrystusazdjętego z krzyża, jeden narękach, drugi na łonie Matki, na-wzajem się do siebie odwołują,jak Życie i Śmierć.

Nie oznacza to, że wszystkiekobiety muszą być matkami, ależe wszystkie potencjalnie nimi są,przez swoje przesłanie prokreacyj-ne, które może być negowane lubwyrażane na różne sposoby.

Jednym z nich jest promowaniesprawiedliwości i pokoju, o czymdają świadectwo Kobiety w Czer-ni lub Matki z Plaza de Mayo.Tam matki dzieci, które trzeba ra-tować od śmierci i zapomnienia,tu kobiety, które bronią życia ipraw wszystkich, kobiety, któresprzeciwiając się bezwzględnościsilniejszych, domagają się uznaniainnego prawa, prawa do życia. Zjakiego tytułu przypisują sobie tęsiłę?

Na mocy ciała matki, jegokształtu, jego funkcji. Ciała po-jemnego, nastawionego naprzyjęcie, ochronę w swoimwnętrzu, odżywianie dziecka i nakoniec, jak pisze Massimo Caccia-ri w Generare Dio («Zro dzenieBoga»), na symboliczne uczestni-czenie w jego odejściu, nazewnątrz, daleko, w jego wyjściuz niej.

Matka jest jedynym na świecietyranem, który z własnej woliemancypuje swojego poddanego,jedynym właścicielem, którychętnie uwalnia swojego niewolni-ka, jedynym strażnikiem więzien-nym, który otwiera drzwi swoje-mu więźniowi.

Jest to «pozwolenie nao dejście», które nigdy nie zrzekasię odpowiedzialności i pomocni-czości. Ale nie tylko to, ciało mat-ki było przez wieki symbolem, za-nim nowoczesny mechanicyzmnie zastąpił dawnego witalizmu,mocy Matki Ziemi. Metafora tałączy rodzenie dzieci ze zbioramii żniwami, cykl ludzkiej pło dnościz gwiezdnym rytmem wszechświa-ta. Kobieta, która daje i prosi o

kobiety kościół świat donne chiesa mondo women church world femmes église monde

Podczas protestów w Baton Rouge w Luizjanie w 2016 r.

Symboliczna moc ciała kobiety

62 Numer 1/2018 L’OSSERVATORE ROMANO 63

DZIAŁALNOŚĆ STOLICY APOSTOLSKIEJ

18 grudnia 2017 r. Papież Fra n c i -szek przyjął na audiencji kard. An-gela Amata SDB, prefekta Kongre-gacji Spraw Kanonizacyjnych, i upo-ważnił Kongregację do promulgowa-nia 12 dekretów, które dotyczą:

— cudu przypisywanego wsta-wiennictwu czcigodnego sługiBożego Jana Chrzciciela Fou-que’a, kapłana diecezjalnego, ur.12 września 1851 r. w Marsylii(Francja) i tam zm. 5 grudnia1926 r.;

— cudu przypisywanego wsta-wiennictwu czcigodnego sługiBożego Tyburcjusza Arnaiza Mu-ñoza, kapłana profesa z Towarzy-stwa Jezusowego, założycielaZgromadzenia Misioneras de lasDoctrinas Rurales, ur. 11 sierpnia1865 r. w Valladolid (Hiszpania),zm. 18 lipca 1926 r. w Maladze(Hiszpania);

— cudu przypisywanego wsta-wiennictwu czcigodnej służebnicyBożej Marii Carmen RendilesMartínez, założycielki InstytutuSiervas de Jesús de Venezuela, ur. 11sierpnia 1903 r. w Caracas (Wene-zuela) i tam zm. 9 maja 1977 r.;

— męczeństwa sług BożychTeo dora (Cirila) Illery Del Olma,kapłana profesa ze Zgromadzeniaśw. Piotra w Okowach, i 15 towa-rzyszy, zabitych z nienawiści dowiary w okresie prześladowań re l i -gijnych w Hiszpanii w 1936 r. i w1937 r.;

— h e ro i c z n o ści cnót sługi Boże-go Stefana Wyszyńskiego, kardy-

nała Świętego Kościoła Rzym-skiego, arcybiskupa metropolitygnieźnieńskiego i warszawskiego,prymasa Polski, ur. 3 sierpnia1901 r. w Zuzeli (Polska), zm.28 maja 1981 r. w Warszawie(Polska);

— h e ro i c z n o ści cnót sługi Boże-go Alfonsa Barzany, kapłana pro-fesa z Towarzystwa Jezusowego,ur. w 1530 r. w Belinchón (Hisz-pania), zm. 31 grudnia 1597 r. wCuzco (Peru);

— h e ro i c z n o ści cnót sługi Boże-go Pawła Smolikowskiego, kap-łana profesa ze ZgromadzeniaZmartwychwstania Pana NaszegoJezusa Chrystusa, ur. 4 lutego1849 r. w Twerze (Rosja), zm.

11 września 1926 r. w Krakowie(Polska);

— h e ro i c z n o ści cnót sługi Boże-go Patryka Peytona, kapłana pro-fesa ze Zgromadzenia ŚwiętegoKrzyża, ur. 9 stycznia 1909 r. wCarracastle (Irlandia), zm. 3 czer-wca 1992 r. w San Pedro (USA);

— h e ro i c z n o ści cnót służebnicyBożej Marii Anny od św. Józefa(Marii Anny de ManzanedoMaldonado), założycielki klasz-torów sióstr augustianek rekolek-tek, ur. 5 sierpnia 1568 r. w Albade Tormes (Hiszpania), zm. 15kwietnia 1638 r. w Madrycie(Hiszpania);

— h e ro i c z n o ści cnót służebnicyBożej Luizy Marii Langstroth Fi-guera De Sousa Vadre SantaMarta Mesquita e Melo (LuizyAndaluz), założycielki Zgroma-dzenia Służebnic Matki BożejFatimskiej, ur. 12 lutego 1877 r. wMarvili (Portugalia), zm.20 sierpnia 1973 r. w Lizbonie(Portugalia);

— h e ro i c z n o ści cnót służebnicyBożej Anny od Zbawiciela (Ma-rianny Orsi), zakonnicy profeskize Zgromadzenia Sióstr Córekśw. Anny, ur. 22 lutego 1842 r. wAlbareto (Włochy), zm. 7 czerwca1885 r. w Palermo (Wło chy);

— h e ro i c z n o ści cnót służebnicyBożej Marii Antoniny Samá,wiernej świeckiej, ur. 2 marca1875 r. w Sant’Andrea Jonio(Włochy) i tam zm. 27 maja1953 r.

Dekrety w sprawach kanonizacyjnych

Kard. Stefan Wyszyński (ArchiwumInstytutu Prymasa Wyszyńskiego)

kobiety kościół świat donne chiesa mondo women church world femmes église monde

Pokój, jest symbolem natury, któ-ra nas otacza, i natury, która jestw nas. Jej ciało, tygiel materii iformy, mówi dwoma językami:bezosobowym językiem Życia bezprzymiotników i symbolicznymjęzykiem życia relacji, historii, ge-nealogii rodzinnej, biografii, którasprawia, że każdy z nas jest nie-porównywalny i niezastąpiony.Mężczyźni, którzy ją otaczają wmilczeniu, twarze zasłonięteprzyłbicami hełmów, lękają sięmocy osoby, która się nie boi tyl-ko dlatego, że jest po słusznejstronie, i, nie wiedząc, jak zare-agować, mają pokusę, by użyćwobec niej przemocy typowej dlaich płci, gwałtu. W gruncie rzeczykobiety zawsze były uciszaneprzemocą silniejszego. I nie wy-daje się, by uległo to zmianie,jeśli popatrzymy na tragedię za-bójstw kobiet, na wciąż przele-waną krew, po tragediachprzeszłości, w wieku, który miałbyć inny. Jednakże coś się dzieje.

W obliczu odważnego ciała ko-biety poświęcającej się w imięwartości, w które wierzy, przezchwilę, przynajmniej przez chwilęprzestrzeń się kurczy, czas się za-trzymuje i na burzliwej, pełnejhałasu scenie konfliktu, zapadasurowa cisza sacrum. Nagle werty-kalna kreska przecina horyzon-talną, mechaniczną, rytmiczną li-nię czasu chronologicznego. Inny

tok myślenia prosi o rozejm wtoczących się wydarzeniach, wnieobliczalnym następstwie wy-muszonego posłuszeństwa,przyjętego, ale nie przemyślane-go, obowiązującego w wojsku.

Nic więcej niż symboliczna gra-nica, nieoczekiwane zawieszenie,podobne do wielkiego napięcia li-noskoczka, który stoi na roz-kołysanej linie, lecz właśnie wtym odstępie czasu i przestrzenito, co oczekiwane, ustępuje miej-sca rzeczy nieoczekiwanej, dającwolny dostęp do nadziei. Comoże zrobić jednostka w obliczuwydarzeń, nad którymi nie makontroli, jeśli nie dawać świadec-two?

Ona mogłaby mówić, sugero-wać, przekonywać, powiewaćflagą, skandować slogan. Tymcza-sem najczęściej woli posłużyć sięspojrzeniem i gestem, jak w fazieprzedporodowej, kiedy dwie oso-by są jedną, zanim jeszcze dopoczątkowej dwójki dołączy oj-ciec. I to w tej przedhistorycznejepoce z mocą zwraca się ona doswojego przeciwnika.

Chce mu przypomnieć, żewszyscy rodzą się jako czyjeśdzieci i że zanim jeszcze przy-szedł na świat, zanim stał siędzieckiem, on też przez dziewięćmiesięcy przebywał w łonie matki.Tak jak zresztą i jego przyszłedzieci. Spotkanie zainicjowane

przez kobietę, która nie ma do te-go żadnego tytułu oprócz swoje-go uporu i determinacji, w aspek-cie historycznym nawiązuje doprzeszłości, do macierzyńskiegosp ołeczeństwa, które nigdy nieistniało, do nigdy nieurzeczywist-nionego matriarchatu. A jednak wwyobraźni owa epoka wciąż ist-nieje jako świat pokoju, równości,sprawiedliwości, ten sam, któryleży u podstaw wszelkich utopii.W niespokojnej relacji międzypłciami, w ich asymetrycznej kon-frontacji możemy dostrzec pra-gnienie, by rozpocząć na nowo,zawrzeć nowe przymierze, powie-dzieć «jeszcze».

Lecz załagodzenie licznychkonfliktów, które nękają naszświat, spowodowanych przezagresywne i autodestrukcyjnepopędy człowieka, jest proble-mem, który może pozostać nie-ro z w i ą z a n y.

Jak pisze Freud w zakończeniuswojej książki Kultura jako źró d łoc i e rp i e ń: «Teraz musimy oczeki-wać, że druga ‘potęga niebieska’,odwieczny Eros, zrobi wysiłek, byuzyskać przewagę w walce zeswoim równie nieśmiertelnymprzeciwnikiem (Thanatosem).Któż jednak może przewidzieć,jaki będzie tego wynik, i czybędzie on pomyślny?».

Jak zwykle, kiedy stajemy wobliczu najbardziej radykalnychpytań, pozostaje nam jedynie od-woływanie się do edukacji, domożliwości zapobiegania starciomprzez budowanie nowego modeluczłowieczeństwa, potrafiącegoskierować naturalną agresję wstronę podzielanych ideałów. Wdążeniu do tego celu w dalszymciągu to matce przypada w udzia-le fundamentalne zadaniezastąpienia mężczyzny silnego,bohatera niestroniącego od prze-mocy, jednostki rywalizującej,przez podmiot zdolny do realiza-cji siebie dzięki akceptacji bier-nych elementów swojej tożsa-mości, takich jak zależność,słab ość, przemijalność: to, cosprawia, że jesteśmy naprawdęludźmi.

Mińsk 25 marca 2017 r.

64 Numer 1/2018 L’OSSERVATORE ROMANO 65

DZIAŁALNOŚĆ STOLICY APOSTOLSKIEJ DZIAŁALNOŚĆ STOLICY APOSTOLSKIEJ

K ro n i k a

1 XII 2017 r. — Pa p i e ż Fr a n c i -szek skierował przesłania wideo:do uczestników «Spotkania kato-lików świeckich pełniących odpo-wiedzialne funkcje polityczne wsłużbie narodów Ameryki Łaciń-skiej», zorganizowanego przezPapieską Komisję ds. AmerykiŁacińskiej i Radę EpiskopatówAmeryki Łacińskiej (CELAM), któ-re odbywało się w Bogocie w Ko-lumbii w dniach 1-3 grudnia; orazdo uczestników międzynarodowe-go sympozjum poświęconego en-cyklice Laudato si’, zorganizowa-nego przez Uniwersytet Katolickiw San José w Kostaryce i waty-kańską Fundację Josepha Ratzin-gera — Pa p i e ża Benedykta XVI,które odbywało się w dniach od29 listopada do 1 grudnia * Oj-ciec Święty skierował przesłaniedo uczestników międzynarodowe-go kongresu na temat: «Duszpa-sterstwo powołaniowe i życie kon-sekrowane. Horyzonty i nadzie-je», zorganizowanego przez Kon-gregację ds. Instytutów ŻyciaKonsekrowanego i StowarzyszeńŻycia Apostolskiego, które odby-wało się w Papieskim AteneumRegina Apostolorum w Rzymie wdniach 1-3 grudnia.

2 XII — Z nominacji papieskiejks. Mirosław Gucwa, dotychczaswikariusz generalny w diecezjiBouar w Republice Śro dkowo-afrykańskiej, został o rd y n a r i u s z e mtej diecezji.

3 XII — An i o ł Pański.4 XII — Zostało ogłoszone pa-

pieskie Orędzie na ŚwiatowyD zień Modlitw o Powołania2018 r. * Franciszek przyjął m.in.ambasadora Ekwadoru José LuisaAlvareza Palacia, który złożył listyuwierzytelniające.

5 XII — Rano Ojciec Świętyudał się do Domu GeneralnegoTowarzystwa Jezusowego w Rzy-mie, gdzie w kaplicy modlił sięprzy trumnie zmarłego 2 grudniaSalvadora Angela Mury S J, swoje-go byłego sekretarza i kierowcy. *Franciszek skierował przesłanie

do kard. Gianfranca Ravasiego,przewodniczącego Papieskiej Ra-dy Kultury i Rady Koordynacyj-nej Akademii Papieskich, z okazjiXXII uroczystej sesji publicznejtych Akademii.

6 XII — Pa p i e ż Franciszek przy-jął przedstawicieli PalestyńskiejKomisji ds. Dialogu Międzyreli-gijnego i Papieskiej Rady ds. Dia-logu Międzyreligijnego, którzy5 grudnia uczestniczyli we wspól-nym zebraniu w Watykanie * Au-diencja generalna.

7 XII — Pa p i e ż o dprawił w Ka-plicy Paulińskiej Mszę św. z oka-zji 90. urodzin dziekana Kole-gium Kardynalskiego kard. Ange-la Sodana, Sekretarza Stanu Sto-licy Apostolskiej w latach 1991--2006 * Franciszek spotkał sięm.in.: z członkami zarządu Świa-towej Federacji Luterańskiej; zprezesem Rady Ministrów Bośni iHercegowiny Denisem Zvizdi-ciem; z przedstawicielami Krajo-wej Rady Kościołów Tajwanu; zczłonkami Małego Chóru MarieleVentre Antoniano z Bolonii — zokazji obchodów 60-lecia między-narodowego festiwalu piosenkidziecięcej Lo Zecchino d’O ro(«Złoty Pieniężek»); z delegacja-mi z opactwa Montevergine wewłoskim regionie Kampania orazz metropolii warmińskiej ibiałostockiej, skąd pochodziłyszopka i choinka, ustawione naplacu św. Piotra * Papież przyjąłrezygnację kard. André Vingt-Trois z urzędu metropolity Paryża(Francja); arcybiskupem metropo-litą paryskim mianował bpa Mi-chela Aupetita, dotychczas ordy-nariusza diecezji Nanterre * Oj-ciec Święty przyjął także rezy-gnację kard. Norberta RiveryCarrery z urzędu metropolity sto-licy Meksyku; urząd ten powie-rzył kard. Carlosowi AguiarowiRetesowi, dotychczas metropoliciemeksykańskiej archidiecezji Tlal-nepantla.

8 XII — An i o ł Pański * W uro-czystość Niepokalanego PoczęciaNajświętszej Maryi Panny PapieżFranciszek udał się na modlitwędo bazyliki Matki Boskiej Więk-

szej, na plac Hiszpański i do ba-zyliki św. Andrzeja delle Fratte —sanktuarium Matki Bożej Cudow-nego Medalika * Ojciec Świętyprzyjął rezygnację bpa HenrykaHosera SAC z urzędu ordynariu-sza diecezji warszawsko-praskiej;urząd przejął bp Romuald Ka-miński, dotychczas koadiutor wtej diecezji.

9 XII — Pa p i e ż przyjął m.in.:ambasadora Nigerii GodwinaG e o rg e ’a Uma; członków prezy-dium Konferencji Episkopatu Ka-nady; siostry ze ZgromadzeniaMisjonarek Najświętszego SercaJezusa — z okazji obchodów100. rocznicy śmierci założycielki,św. Franciszki Cabrini.

10 XII — An i o ł Pański.11 XII — Zostało ogłoszone pa-

pieskie Orędzie na XXVI ŚwiatowyD zień Chorego 2018 r.* Podprzewodnictwem Papieża roz-p o częły się w Watykanie 3-dnioweobrady Rady Kardynałów (C9).

12 XII — Franciszek skierowałprzesłanie do uczestników konfe-rencji z okazji 25. rocznicy po-wstania Fundacji Populorum Pro-g re s s i o , wspierającej najbiedniejsząludność Ameryki Łacińskiej i Ka-raibów, która odbywała się wRzymie w dniach 12-14 grudnia *Pa p i e ż o dprawił Mszę św. w litur-giczne wspomnienie NajświętszejMaryi Panny z Guadalupe.

13 XII — Ojciec Święty skierowałlist do uczestników uroczystościpogrzebowych bpa Antonia Ri-boldiego, ordynariusza włoskiejdiecezji Acerra, które odbyły sięw tamtejszej katedrze * Papieżprzyjął m.in. uczestników między-narodowego forum katolickich or-ganizacji pozarządowych * Au-diencja generalna * Franciszekob cho dził 48. rocznicę święceńkapłańskich.

14 XII — Pa p i e ż przyjął m.in.:ambasadorów Jemenu — Ya h i ęMohammeda Abdullaha Al-Shai-biego, Nowej Zelandii — A n d re wJenksa, Suazi — SibusisiweMngomezulu, Azerbejdżanu —Rahmana Sahiboglu Mustafay-

eva, Czadu — Amine Abbę Sidi-cka, Liechtensteinu — księcia Ste-fana von und zu Liechtensteina iIndii — Sibi George’a, którzy zło-żyli listy uwierzytelniające; człon-ków prezydium Światowego Al-iansu Ewangelicznego; członkówFundacji Populorum Progressio * Znominacji Ojca Świętego człon-kiem Papieskiego Komitetu NaukHistorycznych został prof. Ber-nard Dompnier, były wykładowcahistorii nowożytnej na uniwersyte-cie w Clermont-Ferrand we Fran-cji.

15 XII — Pa p i e ż Franciszek i je-go współpracownicy wysłuchalipierwszego z dwóch kazań ad-wentowych, które w kaplicy Re-demptoris Mater głosił kazno dziejaDomu Papieskiego o. RanieroCantalamessa OFMCap (kolejnegłosił 22 grudnia) * Papież przy-jął m.in.: prezydenta Boliwii EvaMoralesa Aymę; wykonawców i

organizatorów tegorocznego kon-certu «Boże Narodzenie w Waty-kanie», z którego dochody zo-staną przeznaczone na pomoc dladzieci w Demokratycznej Repu-blice Konga i mło dzieży w Ar-gentynie.

16 XII — Pa p i e ż Franciszek spo-tkał się m.in.: z prezydentemEkwadoru Leninem Boltaire Mo-renem Garcesem; z dziećmi zWłoskiej Akcji Katolickiej; zdziennikarzami zrzeszonymi weWłoskiej Unii Periodyków (USPI)i Włoskiej Federacji TygodnikówKatolickich (FISC) * KongregacjaSpraw Kanonizacyjnych ogłosiłainstrukcję «Relikwie w Kościele:autentyczność i przechowywa-nie».

17 XII — W swoje 81. urodzinyFranciszek spotkał się w AuliPa w ła VI z dziećmi — p o dopiecz-nymi watykańskiej Przychodni

Pediatrycznej św. Marty, z ich ro-dzicami oraz z pracownikamiprzychodni i wolontariuszami *An i o ł Pański.

18 XII — Pa p i e ż za pośre d n i c -twem połączenia wideo rozmawiałz mło dzieżą z tokijskiego uniwer-sytetu Sophia w Japonii, prowa-dzonego przez jezuitów * Sekre-tarz Stanu kard. Pietro Parolinwystosował w imieniu Ojca Świę-tego telegram kondolencyjny dorodzin ofiar zderzenia pociągu zeszkolnym autobusem, do któregodoszło 14 grudnia w Millas kołoPerpignan we Francji.

19 XII — Pa p i e ż przyjął królaJordanii Abdullaha II Husajna *Ojciec Święty mianował bpa Gu-stava Oscara Zanchettę, byłegoordynariusza argentyńskiej diece-zji Orán, asesorem AdministracjiDóbr Stolicy Apostolskiej (APSA).

Śp. kard. BernardFrancis Law

Uro dził się 4 listopada 1931 r. wTorreón w Meksyku. Jego ojciecbył oficerem Sił PowietrznychStanów Zjednoczonych. Doszkoły uczęszczał na WyspachDziewiczych. Po ukończeniu hi-storii średniowiecza na HarvardUniversity w Cambridge, w Mas-sachusetts, rozpoczął formacjękapłańską. Kształcił się w semina-riach i kolegiach w stanach Lu-izjana i Ohio, gdzie w PapieskimKolegium św. Józefa w Wor-thington 21 maja 1961 r. otrzymałświęcenia kapłańskie. Posługęduszpasterską pełnił w ówczesnejdiecezji Natchez-Jackson. Byłm.in. dyrektorem diecezjalnegopisma «Mississippi Register»,biura ds. rodziny i kierownikiemduchowym w niższym semina-rium oraz członkiem MississippiLeadership Conference i Missis-sippi Human Relations Council.Za działalność na rzecz obronypraw obywatelskich, szczególnieczarnoskórych mieszkańców USA,

g ro żono mu nawet śmiercią. Wlatach 1968-1971 był k i e ro w n i k i e mKomisji ds. Ekumenizmu i ds.

Dialogu Międzyreligijnego Kon-ferencji Episkopatu Stanów Zjed-noczonych Ameryki.

22 października 1973 r. Paweł VImianował go biskupem ordyna-riuszem diecezji Springfield-CapeGirardeau; sakrę przyjął 5 grud-nia. 11 stycznia 1984 r. Jan Pa-weł II mianował go arcybiskupemmetropolitą Bostonu, a 25 maja1985 r. wyniósł go do godnościkardynalskiej i przydzielił murzymski kościół tytularny św. Zu-z a n n y.

Z powodu oskarżeń o nie-właściwe podejście do przypad-ków nadużyć seksualnych, po-p ełnianych przez duchownychwobec nieletnich, 13 grudnia2002 r. złożył rezygnację z urzędumetropolity Bostonu. Publiczniep r z e p ro s i ł ofiary nadużyć i za-mieszkał w klasztorze sióstrmiłosierdzia w stanie Maryland.Dwa lata później przybył do Rzy-mu, gdzie od 27 maja 2004 r. do21 listopada 2011 r. był a rc h i p re -zbiterem bazyliki Matki BoskiejWiększej. Zmarł w WiecznymMieście 20 grudnia 2017 r.

66 Numer 1/2018

DZIAŁALNOŚĆ STOLICY APOSTOLSKIEJ

20 XII — Po otrzymaniu wiado-mości o śmierci kard. BernardaFrancisa Lawa, byłego archipre-zbitera rzymskiej bazyliki MatkiBoskiej Większej, Papież wystoso-wał telegram kondolencyjny dodziekana Kolegium Kardynalskie-go kard. Angela Sodana * Au-diencja generalna.

21 XII — Franciszek spotkał sięz członkami Kurii Rzymskiej,następnie z pracownikami waty-kańskimi i ich rodzinami; złożyłtakże wizytę Benedyktowi XVI *Po południu Ojciec Święty spra-wował liturgiczne obrzędy ostat-niego pożegnania kard. BernardaFrancisa Lawa podczas Mszy św.pogrzebowej w Bazylice Waty-kańskiej.

22 XII — Pa p i e ż przyjął m.in.:ambasadora Egiptu MahmoudaAhmeda Samira Samy’ego, któryzłożył listy uwierzytelniające;prof. Andreę Riccardiego, założy-ciela Wspólnoty św. Idziego; am-basador USA Callistę L. Gingrich,która złożyła listy uwierzytelniają-ce.

23 XII — Z nominacji OjcaŚwiętego kard. Mario Zenari,nuncjusz apostolski w Syrii, zo-stał członkiem Kongregacji dlaKo ściołów Wschodnich; kard. Ju-an José Omella Omella, metropo-lita Barcelony — członkiem Kon-gregacji ds. Biskupów; kardy-

nałowie Carlos Osoro Sierra, me-tropolita Madrytu, i Blase JosephCupich, metropolita Chicago —członkami Kongregacji EdukacjiKatolickiej; kardynałowie BaltazarEnrique Porras Cardozo, metro-polita Meridy, Jozef De Kesel,metropolita Mechelen-Brukseli, iJean Zerbo, metropolita Bamako— członkami Dykasterii ds. Świec-kich, Rodziny i Życia; kardynało-wie Patrick D’Rozario, metro-polita Dhaki, Maurice Piat, ordy-nariusz Port-Louis, John Ribat,metropolita Port Moresby, Louis--Marie Ling Mangkhanekhoun,wikariusz apostolski w Vientiane,i Gregorio Rosa Chávez, biskuppomocniczy w archidiecezji SanSalwador — członkami Dykasteriids. Promocji Integralnego Roz-woju Człowieka; kard. Juan JoséOmella Omella, metropolita Bar-celony — członkiem NajwyższegoTr y b u n a łu Sygnatury Apostol-skiej; kard. Anders Arborelius, or-dynariusz Sztokholmu — człon-kiem Papieskiej Rady ds. Popie-rania Jedności Chrześcijan;kard. Kevin Joseph Farrell, pre-fekt Dykasterii ds. Świeckich, Ro-dziny i Życia — członkiem Papie-skiej Komisji ds. Państwa Waty-kańskiego * Franciszek złożył wi-zytę bpowi Marcellowi Semeraro-wi, sekretarzowi Rady Kardy-nałów (K-9) i ordynariuszowipodrzymskiej diecezji Albano,

który w tym dniu obchodził 70.uro dziny.

24 XII — An i o ł Pański * OjciecŚwięty odprawił Pasterkę w Bazy-lice Watykańskiej.

25 XII — Pa p i e ż Franciszek wy-głosił b ożonarodzeniowe orędzieurbi et orbi.

26 XII — An i o ł Pański.27 XII — Audiencja generalna.29 XII — Ojciec Święty spotkał

się z członkami Włoskiego Towa-rzystwa Teologicznego — z okazji50. rocznicy jego powstania.

31 XII — An i o ł Pański * Franci-szek przewodniczył Nieszp oromna zakończenie 2017 r.

1 I 2018 r. — Pa p i e ż o dprawiłMszę św. w uroczystość ŚwiętejBożej Rodzicielki Maryi * An i o łPański.

3 I — Audiencja generalna.4 I — Ojciec Święty przyjął

m.in. ambasadora Urugwaju Ma-ria Juana Bosca Cayotę Zappetti-niego, który złożył listy uwierzy-telniające * Po otrzymaniu wiado-mości o wypadku autobusu wokolicach Pasamayo w Peru, wktórym zginęło kilkadziesiąt osób,kard. Pietro Parolin wystosował wimieniu Papieża telegram kondo-lencyjny do rodzin ofiar.

5 I — Pa p i e ż przyjął m.in.: am-basadora Libanu Antonia Ray-monda Andary’ego, który złożyłlisty uwierzytelniające; WłoskieStowarzyszenie Nauczycieli Kato-lickich (szkół podstawowych) *Po południu Ojciec Święty udałsię do Szpitala PediatrycznegoDzieciątka Jezus w Palidoro kołoRzymu; odwiedził różne oddziałyi spotkał się z pacjentami, ich ro-dzicami oraz z personelem me-dycznym.

6 I — Franciszek przewodniczyłMszy św. w uroczystość Objawie-nia Pańskiego * An i o ł Pański.

7 I — Ojciec Święty odprawiłMszę św. w niedzielę ChrztuPa ńskiego i ochrzcił 34 niemowląt* An i o ł Pański.

Polskie wydanie «L’Osservatore Romano»«L’Osservatore Romano» jest pismem wydawanym w Watykanie,ukazuje się w wersji polskiej jako miesięcznik od 1980 r. Zajmujesię działalnością Ojca Świętego i Stolicy Apostolskiej, zawieraprzemówienia i dokumenty oraz artykuły publikowane w wyda-niu codziennym w języku włoskim i w dodatku miesięcznym«kobiety kościół świat». Pismo jest rozpowszechniane we wszyst-kich diecezjach Kościoła w Polsce przez Konferencję Episkopatu.

Zamówienia można kierować do parafii, kurii biskupich lubpod adresem: Księża Pallotyni, ul. Wilcza 8, 05-091 Ząbkik. Wa r s z a w y.

Polacy mieszkający za granicą mogą zamawiać prenumeratę wRzymie pod adresem: «L’Osservatore Romano», Amministrazio-ne, via del Pellegrino, 00120 Città del Vaticano.

W internecie gazeta Papieża w językach: włoskim, polskim,francuskim, angielskim, niemieckim, portugalskim i hiszpańskimdostępna jest pod adresem: www.osservatoreromano.va

ISSN: 1122-7249

L’O S S E RVATOR E ROMANOWYDANIEUnicuique suum

POLSKIENon praevalebunt

REDAKCJA I ADMINISTRACJACITTÀ DEL VATICANO

Cena € 2,00

ROK XXXIX

Numer 1 (399) 2018

Papież udziela chrztu w Kaplicy Sykstyńskiej (7 stycznia 2018 r.)

Orędzia na Światowy Dzień Mo dlitwo Powołania i na Światowy Dzień Chorego 2018

Spis treści numeru 1/2018

L’OSSERVATORE ROMANOWydanie polskie - miesięcznik

Redaktor naczelny GI O VA N N I MARIA VIANRedaktor wydania polskiego WŁADYSŁAW GRYZŁO SJ

Dyrektor generalny ks. SERGIO PELLINI SDBZdjęcia ilustrujące działalność Papieża

i Stolicy Apostolskiej są własnościąD ziału Foto «L’Osservatore Romano»

Drukarnia Watykańska, Wyd. «L’Osservatore Romano».

Adres redakcji: Via del Pellegrino, 00120 Città del Vaticano, telefon 0039 06 698 99 440i 0039 06 698 99 441, fax 0039 06 698 83 675, e-mail: [email protected]

Prenumerata roczna: Włochy € 20; Europa: obszar euro € 35, pozostałe państwa $ 45 lub€ 35; Afryka, Azja, Ameryka Płd. $ 50 lub € 40; Ameryka Płn, Oceania $ 60 lub € 45

W sprawach prenumeraty należy zwracać się do administracji (Via del Pellegrino, 00120Città del Vaticano, telefon 0039 06 698 99 488). Rozprowadzaniem «L’O sservatoreRomano» w Polsce zajmują się XX . Pallotyni (05 091 Ząbki k. Warszawy, ul. Wilcza 8).

D ział Foto: telefon 0039 06 698 84797, fax 06 698 84998, e-mail [email protected]

Na okładce: Audiencja dla korpusu dyplomatycznego 8 stycznia 2018 r.

DRUK UKOŃCZONO 17 STYCZNIA 2018

DO KU M E N T Y PA P I E S K I E

Orędzie na Światowy Dzień Modlitw o Po-wołania 2018 r. ............................................. 4Orędzie na Światowy D zień C h o re g o2018 r. ......................................................... 6

BOŻE NARODZENIE

Rozważanie przed modlitwą An i o ł Pański24 grudnia .................................................. 8Homilia podczas Pasterki ............................ 9Orędzie urbi et orbi ...................................... 11Rozważanie przed modlitwą An i o ł Pański26 grudnia ................................................. 12Katecheza podczas audiencji generalnej27 grudnia ................................................. 14Rozważanie przed modlitwą An i o ł Pański31 grudnia .................................................. 15Homilia podczas Nieszporów na zakończenie2017 r. ......................................................... 16Homilia podczas Mszy św. w uroczystośćŚwiętej Bożej Rodzicielki Maryi ................. 18Rozważanie przed modlitwą An i o ł Pański1 stycznia ................................................... 19Homilia podczas Mszy św. w uroczystość Ob-jawienia Pańskiego ..................................... 20Rozważanie przed modlitwą An i o ł Pański6 stycznia .................................................. 22

PAPIEŻ FRANCISZEK W MJANMIEI BANGLADESZU

Przemówienie podczas spotkania z przedsta-wicielami władz w stolicy Mjanmy .............. 23Przemówienie podczas spotkania z NajwyższąRadą Mnichów Buddyjskich «Sangha» w Ran-gunie .......................................................... 25Przemówienie podczas spotkania w Dhacez przedstawicielami władz Bangladeszu ...... 26

Przemówienie podczas spotkania międzyreli-gijnego i ekumenicznego w Dhace .............. 28Przemówienie podczas spotkania z mło dzieżąw Dhace ..................................................... 29Katecheza podczas audiencji generalnej w Wa-tykanie 6 grudnia ....................................... 31

PRZEMÓWIENIE D O KURII RZYMSKIEJ

................................................................... 33

AUDIENCJE GENERALNE

................................................................... 40

MO D L I T WA MARYJNA Z PAPIEŻEM

................................................................... 44

HOMILIE PA P I E S K I E POD CZAS MSZYŚWIĘTYCH W DOMU ŚWIĘTEJ MARTY

................................................................... 48

AR T Y KU ŁY

Giovanni Maria Vian — Historia i los po trzy-kroć świętego miasta ................................... 56Francesco Aleo — Ipse harmonia est ........... 58

KO B I E T Y KO ŚCIÓŁ ŚW I AT

Lucetta Scaraffia — Symboliczna moc ciałakobiety ...................................................... 60Silvia Vegetti Finzi — To, co sprawia, że je-steśmy naprawdę ludźmi ............................ 61

DZIAŁALNOŚĆ STOLICY APOSTOLSKIEJ

Dekrety w sprawach kanonizacyjnych ......... 63Kronika ...................................................... 64Śp. kard. Bernard Francis Law ................... 65

Matko Niepokalana, po raz piąty przychodzę do Twoich stóp jako Biskup Rzymu,by w imieniu wszystkich mieszkańców tego miasta złożyć Ci hołd.Chcemy podziękować Ci za nieustanną opiekę,jaką nas otaczasz na naszej drodze,drodze rodzin, parafii, wspólnot zakonnych;drodze wszystkich ludzi, którzy każdego dnia, niekiedy z trudem,przemierzają Rzym, udając się do pracy;osób chorych, w podeszłym wieku, wszystkich ubogich,bardzo licznych imigrantów,przybyłych tu z terenów wojen i gło du.Dziękuję za to, że gdy kierujemy do Ciebiemyśl lub spojrzenie,albo nawet pospieszne Z d ro w a ś Ma r y j o ,zawsze czujemy Twoją matczyną obecność, czułą i silną.O Matko, pomóż temu miastuwykształcić «przeciwciała», by zwalczyłoniektóre wirusy naszych czasów,jak obojętność, która mówi: «To nie moja sprawa»;złe wychowanie obywatelskie, które pogardzadobrem wspólnym; lęk przed innym i przed obcym;konformizm przedstawiany jako transgresja;obłudne wskazywanie palcem innych,gdy samemu postępuje się tak samo;rezygnacja w obliczu degradacji śro dowiskai upadku etycznego;wyzysk bardzo wielu mężczyzn i kobiet.Pomóż nam oddalić te i inne wirusy za pomocą przeciwciałpochodzących z Ewangelii.Spraw, abyśmy nabrali dobrego nawyku czytania każdego dniafragmentu Ewangelii i, za Twoim przykładem,zachowywania w sercu Słowa, ażeby, jak dobre ziarno,przynosiło owoc w naszym życiu.Dziewico Niepokalana, 175 lat temu, niedaleko stąd,w kościele św. Andrzeja delle Fratte,p oruszyłaś serce Alfonsa Ratisbonne’a, który w owej chwiliz ateisty i wroga Kościoła stał się chrześcijaninem.Ukazałaś się mu jako Matka łaski i miło s i e rd z i a .Pozwól także nam, zwłaszcza w chwili próby i pokusy,wpatrywać się w Twoje otwarte dłonie,przez które spływają na ziemię łaski Pana,i wyzbyć się wszelkiej pychy i arogancji,abyśmy uznali się za takich, jacy naprawdę jesteśmy:małych i nędznych grzeszników,ale zawsze Twoje dzieci.I abyśmy włożyli rękę w Twoją rękęi dali się poprowadzić do Jezusa,naszego Brata i Zbawcy, i do Ojca niebieskiego,który niestrudzenie na nas czekai nam przebacza, kiedy do Niego powracamy.Dzięki, o Matko, że zawsze nas wysłuchujesz!Błogosław Kościołowi, który jest w Rzymie,błogosław temu miastu i całemu światu. Amen.

8 grudnia 2017 r. — Modlitwa Papieża na placu Hiszpańskim w Rzymie

Błogosław temu miastu i całemu światu