16

Chrystus Zmartwychwstał Alleluja! - Pałac Młodzieży w … · 2018-09-27 · ... kładącej kres życiu człowieka, ... to wiara w życie całego człowieka, z ciałem i duszą

Embed Size (px)

Citation preview

2

Chrystus Zmartwychwstał Alleluja!

Prawdziwie Zmartwychwstał Alleluja!

Zacznij od Zmartwychwstania

od pustego grobu

od Matki Boskiej Radosnej

wtedy nawet krzyż ucieszy

jak perkoz dwuczuby na wiosnę

anioł sam wytłumaczy jak trzeba

choć doktoratu z teologii nie ma

grzech ciężki staje się lekki

gdy się jak świntuch rozpłacze

— nie róbcie beksy ze mnie

mówi Matka Boska

to kiedyś

teraz inaczej

zacznij od pustego grobu

od słońca

ewangelie czyta się jak hebrajskie litery

od końca

ks. Jan Twardowski

3

Pusty grób, Zmartwychwstanie Jezusa, ukazuje nam, że żadne zło, żaden grzech człowieka nie

jest w stanie zniszczyć Bożego planu zbawienia.

Pusty grób Jezusa nie jest bynajmniej grobem milczącym. Ten grób ogłosił ludzkości, że śmierć

została pokonana. Mówił, że nie ma ona ostatniego słowa, jeżeli chodzi o życie człowieka – nie jest

jego kresem. I podobnie jak nie położyła kresu życiu Jezusa, nie zamyka raz na zawsze wieka żadnej

ludzkiej trumny. Pusty grób Jezusa tchnie nie tylko nadzieją, ale jest faktem rujnującym przekonanie

o nieodwołalnej, kładącej kres życiu człowieka, rzeczywistości śmierci. Stojąc w obliczu faktu,

że Jezus powrócił do życia, pokonał śmierć, zmartwychwstał, jest zapowiedzią powrotu do życia

wszystkich zmarłych ludzi.

Pusty grób rozpoczyna nowy etap w dziejach ludzkości – etap przekonania o ograniczonej mocy

śmierci. Jest przyczyną pojawienia się świadomości o powrocie ludzkiej rzeczywistości do stanu, jaki

był jej udziałem przed grzechem pierwszych ludzi.

Pusty grób jest pierwszym krokiem w kierunku rozpoznania samego faktu zmartwychwstania

Chrystusa.

Pusty grób pełni tę samą funkcję, co Anioł Gabriel zwiastujący Maryi działanie Boga, które

człowiekowi wydaje się niemożliwe. „Nie masz Go tutaj – zmartwychwstał” – bez tego orędzia

człowiek nie jest w stanie odkryć prawd, których znakiem jest pusty grób Jezusa. One uwalniają

człowieka z lęku przed unicestwieniem go przez moce śmierci. Dzień, w którym odkryto pusty grób –

dzień Zmartwychwstania Jezusa, jest dla całej ludzkości początkiem czasu niezmiernej radości

i poczucia pełnej wolności – zapewnia nas bowiem, że śmierć nie jest kresem, lecz bramą do Krainy

Życia.

Marcin Budzyński - katecheta

Niedziela Wielkanocna Zmartwychwstania Pańskiego

Chrześcijanin wierzy w zmartwychwstanie. Wiara ta odnosi się zarówno do Chrystusa, który po swojej śmierci na krzyżu, zgodnie ze świadectwami Pisma, zmartwychwstał, jak i do wszystkich ludzi: „Wszyscy, którzy spoczywają w grobach, usłyszą głos Syna Człowieczego; a ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą na zmartwychwstanie życia; ci, którzy pełnili złe czyny — na zmartwychwstanie potępieni” – zapewnia św. Jan Ewangelista. Na czym polega chrześcijańska wiara w zmartwychwstanie? Wiara w zmartwychwstanie - to wiara w życie całego człowieka, z ciałem i duszą w przyszłym świecie, po przezwyciężeniu śmierci.

Wyrażenie ze Składu Apostolskiego: „Wierzę... w ciała zmartwychwstanie”, znaczy to samo, co słowa z Symbolu Nicejsko-Konstantynopolskiego: „...i oczekuję wskrzeszenia umarłych”. „Zmartwychwstanie życia” - to los tych, którzy pełnili dobre czyny. Będzie to życie wieczne, w absolutnym szczęściu, w chwale Jezusa Chrystusa: pełnia życia. „Zmartwychwstanie potępienia” - to pośmiertny los tych, którzy pełnili złe czyny, nazywany w Piśmie św. ciemnościami i drugą śmiercią. Jedno albo drugie zmartwychwstanie. Trzeciej drogi nie ma. Nie można nie zmartwychwstać. Wszystko jedno, czy się jest wierzącym chrześcijaninem czy nie. Tak wierzą chrześcijanie. www.liturgia.wiara.pl

4

Z cyklu: Galeria jednego obrazu

Salvador Dali – Ukrzyżowanie Wizerunek Chrystusa ukrzyżowanego

obecny jest w malarstwie już od

średniowiecza. Najczęściej scena ta

zdobiła ołtarze. Najbardziej szokujący,

według mnie, obraz ukrzyżowania powstał

w 1951 roku z pędzla jednego

z najlepszych surrealistów Hiszpana –

Salvadora Dalego. Znajduje się on obecnie

w galerii w Glasgow.

Dzieło to powstało przy pomocy sztuczek

filmowych prosto z samego Hollywood,

gdzie w specjalny sposób został

sfotografowany kaskader, który posłużył

za modela artyście. Salvador Dali, malując

Chrystusa w zupełnie nowatorski sposób,

każe odbiorcy patrzeć na niego

z góry, tak jak mógłby spoglądać sam

Bóg. Krzyż jest w dziwny sposób uniesiony

do góry, jakby Chrystus wstępował na nim

do nieba. Jego umięśnione wzorem

współczesnych kaskaderów i pozbawione

znaków męki ciało nie zostało nawet

przybite do krzyża. Dolną strefę obrazu

tworzy pejzaż, który jest widokiem z okna

pracowni artysty. Dali oddał go wiernie,

zmieniając tylko lekko proporcje, aby

pasowały do całości kompozycji, która jest

wyraźnie zamknięta. Trudno jest określić porę dnia. Nie wiadomo dokładnie, czy to

wschód, czy zachód słońca. W obrazie dominuje barwa czarna, która jest tłem dla

ukrzyżowanego Chrystusa. Wydaje się przez to, że krzyż jest zawieszony pomiędzy

dwoma światami- ziemią a niebem. Ramiona Chrystusa oraz dolna belka krzyża tworzą

trójkąt, który można odczytać, jako symbol Trójcy Świętej.

Salvador Dali nie był typowym przykładem osoby wierzącej. Namalował ten obraz pod

wpływem szkicu, jaki narysował św. Jan od krzyża. Miał on bowiem dostąpić objawienia

Chrystusa na krzyżu, w klasztorze, w którym przebywał. Dzięki temu Dali namalował

również kilka innych prac o tematyce religijnej. Jest to jedno z najbardziej owianych

tajemnicą przedstawień Chrystusa w malarstwie.

Michał Żydowicz kl. II a LO

O tym obrazie ukazał się ostatnio film – do nabycia w Empiku (cena 29,- złotych)

ZAPROSZENIE

Jak co roku, zapraszamy na wykład o sztuce związany z Wielkim Tygodniem.

W środę 21 kwietnia o godzinie 10.00 w sali widowiskowej Pałacu Młodzieży

pan Wojciech Kieler wygłosi wykład pt. „Męka Chrystusa w sztuce”.

Zapraszamy rodziców, uczniów i wszystkich zainteresowanych.

5

Czym jest woda?

Chyba każdy z nas, zna zwyczaj lanego poniedziałku. Ale czy wiemy, skąd tak naprawdę wywodzi się Śmingus, jaka jest jego historia i co on oznacza? Ten słowiański zwyczaj, polegał pierwotnie na symbolicznym biciu witkami wierzby i oblewaniu się wzajemnie wodą. Symbolizowało to oczyszczenie z brudu, chorób i grzechu. Dyngusowanie miało na celu również sprzyjać płodności. Wieloznaczność symbolu wody pozwala na różne interpretacje tego zwyczaju. Oblewanie się wodą, ma korzenie w pogańskich tradycjach i jest również znakiem radości związanej z odejściem zimy. A czy zastanawialiście się kiedyś, jakie konsekwencje niesie za sobą bezmyślne marnowanie tysięcy litrów wody w tym dniu? Wydawać by się mogło, że: „To nic takiego”, a jednak… Czym jest woda?

Woda to najczęściej występujący związek chemiczny na naszej planecie - jej ilość szacuje się na 2,2´1018 ton. Znaczy to, że jeśli każda tona wody byłaby wielkości maleńkiej główki od szpilki, to można by było zbudować z niej drogę od Ziemi do Księżyca o szerokości mniej więcej 10 km!

Przerażające fakty

„Woda, pokrywa około 70% powierzchni Ziemi”- czytając tę informację, nasuwa się tylko jedno pytanie: Skąd problem braku wody w krajach trzeciego świata? Otóż stąd, że 97,5% tej wody, to morza i oceany, czyli wody słonej, niezdatnej do picia. Pozostałe 2,5% to woda słodka. Jednak weźmy pod uwagę fakt, że większość tej życiodajnej substancji uwięziona jest w lodowcach. Znaczy to, że zaledwie 1% ziemskich zasobów wody jest zdatnych do spożycia. Jednak ta liczba ciągle się zmniejsza przez ścieki i wyrzucanie odpadków do źródeł wody. 1 litr zużytego oleju silnikowego wylanego do rzeki lub kanalizacji jest w stanie zanieczyścić 1 milion litrów wody!

Woda, u dorosłego mężczyzny stanowi średnio 65% jego całej masy, natomiast u kobiety nieco mniej, bo 60%. Spowodowane jest to tym, że organizm kobiety z natury zawiera więcej tłuszczu. Bez H2O człowiek jest w stanie wytrzymać zaledwie kilka dni. Niestety mamy złą wiadomość ponieważ Polsce, w najbliższej przyszłości grozi deficyt wody. Według specjalistów ma to nastąpić w 2025 roku. Być może spowodowane jest to tym, że średnie zużycie wody w Polsce przez jedną osobę wynosi 145 litrów dziennie. Wbrew przekonaniu niektórych ludzi, Ziemia ma ograniczone zasoby wody pitnej. Aby lepiej zrozumieć ten problem, można przyjąć, że wszystkie wody dostępne na naszej planecie zmieszczą się w jednym wiadrze. Odejmując od tego wody słone, zostanie nam już tylko jedna mała filiżanka w której pozostaną wody słodkie. Jednak to nie wszystko, wody przeznaczone do spożycia zmieściłyby się na jednej łyżce! H2O nie wystarczy kropla.

Czy wiecie, że Człowiek odczuwa pragnienie, gdy straci chociaż 1% z całkowitej ilości wody, jaką posiada w ciele? Natomiast uczucie pragnienia jest już sygnałem odwodnienia organizmu. Na świecie z braku dostępu do czystej wody cierpi 900 mln dzieci, z których 4 mln co roku umiera na biegunkę na skutek wypicia brudnej wody. Są to przerażające, lecz prawdziwe fakty. Niesprawiedliwe rozmieszczenie wód na naszej planecie powoduje śmierć wielu ludzi. Nieprzypadkowe jest stwierdzenie, że woda jest źródłem życia. Bez wody, nie ma pożywienia, leków, higieny. Dziś niedobory wody występują już w 80 krajach, w których mieszka 40% ogółu ludzkości. Warto więc zacząć roztropniej korzystać z danych nam zasobów wodnych i docenić tę życiodajną ciecz.

Honorata Stefanik kl. I LO

Źródła: Woda opowieść o rzeczy bezcennej, Gdańsk 2007. Wiele twarzy H2O „Zdrowa Medycyna” 2003 r nr 8 ,.Popularna encyklopedia

powszechna, t. 19, Kraków 1997, T. Drapała, Chemia ogólna i nieorganiczna, Warszawa 1977, wikipedia.pl, woda.ovh.org, woda.htcoma.biz, bryk.pl, wodadlazdrowia.pl, chudszy.simnos.pl, forumowisko.pl, woda.org, wyszukiwarka obrazów Google.

6

Wielkanoc w Grecji

Przebywając w Atenach w ramach wymiany nauczycieli

i uczniów wynikającej z realizacji projektu Comenius, miałam okazję

poznać narodowe dania i tradycje Greków. Planując wymianę

korespondencji między szkołami połączonej ze składaniem sobie

życzeń wielkanocnych, uzyskałam wiele ciekawych informacji

dotyczących tradycji świątecznych. Oto kilka słów na temat obchodów Wielkanocy u stóp Olimpu.

W Kościele Ortodoksyjnym (Prawosławnym) Wielkanoc jest świętem najważniejszym.

Jest poprzedzona 40 dniowym okresem postu. Okres Wielkanocy rozpoczyna się Sobotę Łazarza -

Lazarusa (czyli w sobotę przed Niedzielą Palmową). Wtedy to do drzwi domów pukają kolędnicy -

dzieci śpiewające hymn "Lazaros". Wynagradza się je jajkami i drobniakami. W Niedzielę Palmową

ludzie gromadzą się na porannej mszy, gdzie obdarowywani są zielonymi krzyżami uplecionymi

z zielonych gałązek palmowych. Wielki Tydzień rozpoczyna się w poniedziałek Wielkim Postem.

Święty Wtorek to dzień modlitwy i czytania Biblii. W ten dzień gospodynie przyrządzają ciasteczka -

słodkie kuleczki zwane koulourakia.

Następnego dnia sprzątają dokładnie dom, wieczorem zaś udają się do świątyni, gdzie odbywa się

ceremonia błogosławieństwa Świętego Oleju. Święty Czwartek to dzień barwienia jajek.

W świątyni kobiety dekorują tradycyjne wyobrażenie grobu Chrystusa zwane - epitaphios -

girlandami czerwonych (lub purpurowych) i białych kwiatów. W Wielki Piątek zamknięte są sklepy

i przedsiębiorstwa, na masztach powiewają świąteczne flagi. Tego dnia spożywa się tradycyjną

potrawę - zupę z pasty sezamowej i cebuli zaprawionej octem. Wieczorem w Wielką Sobotę celebrowana jest Wielka Msza Rezurekcyjna - Anastasi.

Rozpoczyna się ona przed północą. Kapłan wychodzi z zapaloną świecą i zapala od niej świece

następnego wiernego. Ten przekazuje święty ogień dalej. Wierni całują się w policzki

i pozdrawiają słowami "Chrystus Zmartwychwstał" (Christos Anesti), odpowiadając "Zaiste

Zmartwychwstał" (Alithos Anesti). Po zapaleniu świec w świątyni Grecy ostrożnie podążają

z zapalonymi świecami do swoich domów. Na drzwiach (górnej części futryny) "okapcają" znak

krzyża, świecą zapalają oliwną lampkę przed domowym ołtarzykiem. Po północnej mszy spożywa się

skromny posiłek złożony z różnych potraw w zależności od regionu Grecji. Najczęściej jest to zupa

zwana mageiritsa. Ta cytrynowa zupa gotowana jest z baranich lub kozich podrobów (głównie

wątroby), cebuli i kopru. Podaje się również gotowane na twardo jajka (koniecznie barwione na

czerwono) i świąteczny chleb zwany tsoureki. Wielka Niedziela to okres ucztowania, pieczenia

barana i stukania się wielkanocnymi jajkami.

Szkoda, że nie mogę spędzić świąt z moimi greckimi przyjaciółmi i spróbować ich wielkanocnych przysmaków.

Ewa Nawrocka- nauczyciel

Tradycyjne zwroty i pozdrowienia związane z Wielkanocą:

Szczęśliwej Wielkanocy - Kalo Pascha

Chrystus Zmartwychwstał - Christos Anesti

Zaprawdę Zmartwychwstał - Alithos Anesti Dobrego Postu Kali Sarakosti

Spotkanie z Jasiem Melą Dnia 13 stycznia 2011 roku w naszej szkole

gościł Jaś Mela. W wieku lat 12, Jaś przeżył ciężki

7

wypadek

w wyniku, którego stracił rękę i nogę. Nie przeszkodziło mu to jednak w zdobyciu celów, których niejeden zdrowy człowiek nie miałby

odwagi się podjąć.

Dziś, w wieku 22 lat stanął przed nami chłopak otwarty

na świat i czerpiący z życia tyle, ile jest to możliwe. Ma już

,,na swoim koncie” szczyt Elbrus i Kilimandżaro oraz dwa bieguny.

O nieszczęściu które go spotkało nie opowiada z żalem. Przeciwnie, uważa iż wcale jego życie nie

jest tak trudne jak mogłoby się wydawać, a wypadek otworzył mu okno na wiele niezapomnianych

przeżyć. Jest przykładem człowieka doceniającego dar życia i wzorem do naśladowania. Pomimo

trudności pomaga innym poprzez fundację ,,Poza Horyzonty”, która zbiera środki na zakup protez dla

osób, które wskutek wypadków utraciły szansę na dalsze normalne życie.

Spotkanie z Jasiem pomogło nam docenić to co mamy, nauczyło szanować życie i doceniać każdą

jego chwilę. Jaś niewątpliwie jest pewnego rodzaju autorytetem.

Fundacja ,,Poza Horyzonty” będzie mogła jeszcze lepiej realizować swoje zadanie dzięki

dochodom z sprzedaży gazetki, którą trzymasz w dłoni. Jeśli Twoi rodzice również chcieliby pomóc,

mogą przekazać 1% podatku na fundację Jasia. Niezbędne informacje znajdziesz na stronie

www.pozahoryzonty.org.

Asia Miękczyńska kl.II a LO

Moja pasja to psy i współpraca z nimi

Moją pasją jest kynologia, czyli nauka o psach, jak również wszystko, co związane z tymi zwierzętami. Odkąd pamiętam, w mojej rodzinie zawsze był rasowy pies z rodowodem. Jak wynika ze wspomnieo i zachowanych dokumentów oraz zdjęd, w naszej rodzinie, co najmniej od 100 lat, zwyczajem były polowania w towarzystwie wiernego czworonoga. Głównie były nimi nieocenione na łowach wyżły, jamniki, teriery oraz spaniele. Moi pradziadkowie mieli dwa wyżły niemieckie oraz jamnika; dziadkowie natomiast upodobali sobie wyżły niemieckie szorstkowłose oraz angielskiego springer spaniela. Już oni otrzymali uprawnienia do sędziowania psów na wystawach oraz konkursach pracy psów myśliwskich. Moi rodzice, jak i również mój stryj oceniają jakośd pracy psów do polowao. Niebawem także mój brat będzie się ubiegał o uprawnienia

sędziego. Obecnie mam w domu troje czworonożnych przyjaciół: najstarszą Avię (setter angielski), Faunę (gooczego Schillera) oraz najmłodszą, Pentrę, reprezentującą rasę airedale terier. W ostatniej pokładamy duże nadzieje wystawowe. Jak dotychczas jej osiągnięcia są oszałamiające. Odnosi sukcesy w stopniu, o jakim nawet nie marzyliśmy. Pierwszy raz byłam na wystawie psów mając 2 lata, a już jako 8-latka po raz pierwszy wystartowałam w konkurencji „Młody Prezenter”. Do roli wystawcy przygotowywał mnie mój brat, który też wielokrotnie brał udział w tej konkurencji, raz zdobywając nawet tytuł Wicemistrza Polski. Na wystawach osiągałam wiele sukcesów. Największymi spośród nich były: dwukrotne zdobycie tytułu Vice Prezentera Roku w konkurencji ,,Młody Prezenter” oraz awans do dwierdfinału Mistrzostw Świata.

Foto pt.”Ja i mój pies”

Pamiętam moment, kiedy pierwszy raz weszłam na ring. Emocje i nerwy były ogromne. Musiałam je opanowad, bo pies wyczuwa je od razu. Ale znalazłam na to sposób. Po prostu całuję go w nos, patrzę prosto w oczy i między nami nawiązuje się

8

porozumienie. Współpracuję z hodowcami z różnych stron Polski, którzy proszą mnie, abym poprowadziła ich psy na ringu. Oczywiście, dla mnie nie jest ważne, czy pies jest ładny, czy posiada wady, ale jak się z nim pracuje. Zasadą, którą kieruję się podczas prezentacji jest to, aby pies miał z tego taką samą przyjemnośd jak ja. Konkurencja „Młody Prezenter” (ang. Junior Handling) jest rozgrywana w Polsce od wielu lat, ale od 1994 roku została ujęta w ramy organizacyjne. Związek Kynologiczny w Polsce postanowił opracowad pierwszy i obowiązujący do dziś regulamin tej konkurencji. Organizowana jest w różnych miejscowościach Polski. Jej zasadą jest rywalizacja w zakresie umiejętności prezentowania psa na ringu dla oceny eksterieru, tj. wyglądu odpowiedniego dla rasy. Celem jest popularyzacja kultury wystawiania psów wśród dzieci i młodzieży oraz zainteresowanie kynologią. Udział mogą brad dzieci i młodzież od 9 do 18 lat. Zostają podzielone na grupę młodszą (9-13 lat) i na grupę starszą (14-18 lat.) Obowiązkiem każdego uczestnika jest kulturalny i troskliwy kontakt z psem oraz odpowiednie przygotowanie psa na wystawę. Każdy jest indywidualnie oceniany przez sędziego. Ocenie podlega pokazanie psa poprzez ustawnie go oraz wykonanie różnych figur ( np. w formie litery T, L , I , Trójkąt, 8). Po ich wykonaniu sędzia ustala lokaty od 1-4 z każdej grupy, a potem następuje porównanie grupy młodszej ze starszą. Uczestnik, który wygrywa tę konkurencję, otrzymuje odpowiednią ilością punktów i tytuł „Zwycięzca Dnia Konkurencji Młody Prezenter”. W listopadzie każdego roku dziesięcioro najlepszych prezenterów (decyduje ilośd punktów zdobytych przez cały sezon) staje do rywalizacji o tytuł Mistrza Polski, który reprezentuje Polskę na konkursie światowym w Birmingham. Oj, jak chciałabym tam pojechad! Ela Jedlioska kl. III gim

Moje hobby, moja pasja - fotografia Nagrodzone zdjęcie

Od zawsze lubiłam robić zdjęcia, ale tak naprawdę moja przygoda

z fotografią zaczęła się w pierwszej klasie gimnazjum, kiedy zapisałam się na

kółko fotograficzne. Bardzo mnie to wciągnęło. Uwielbiałam te zajęcie i co tydzień

chętnie na nie uczęszczałam. Miałam wielkie szczęście, że trafiłam na pana Arkadiusza Blachowskiego (obecnie kustosza Muzeum Fotografii

w Bydgoszczy), który był moim nauczycielem.

W 2008 roku wzięłam po raz pierwszy udział w ogólnopolskim konkursie

pt. ”Śladami Leona Wyczółkowskiego – drzewa”- organizowanym przez

Okręgowe Muzeum w Bydgoszczy, w którym niestety, nie osiągnęłam żadnego sukcesu,

ale się nie poddałam. Rok później wystartowałam w konkursie pt. „Śladami Leona Wyczółkowskiego

– portrety”. Tym razem zostałam doceniona i moje prace zakwalifikowały się na wystawę. W 2011

roku po raz trzeci brałam udział w konkursie pt.”Śladami Leona Wyczółkowskiego – architektura”,

dzięki któremu spełniłam swoje największe marzenie. WYGRAŁAM!!. Zajęłam pierwsze miejsce w

ogólnopolskim konkursie w kategorii poniżej 16 lat.

Oprócz mnie w tym konkursie startowało 70 osób (136 zdjęć) i w tym 8 uczniów I Prywatnego

Liceum Ogólnokształcącego i I Prywatnego Gimnazjum. Aż 5 prac moich koleżanek i kolegów

(Sylwia Lewandowska, Ula Łączkowska, Ela Jedlińska, Michał Kamiński i Jan Gajownik), zasłużyło zdanie jury na wystawienie w muzeum. Ich prace umieszczono obok obrazów Leona

Wyczółkowskiego!.

Fotografia sprawia mi wielką frajdę, pokazuje zupełnie inny świat, inne perspektywy. Aby

fotografować i zdobywać sukcesy trzeba mieć sprawne oko, niekoniecznie profesjonalny sprzęt, ale

liczy się pomysł. Fotografia to inaczej zabawa światłem. Zachęcam was do fotografii, do uwieczniania

9

dla was ważnych, ciekawych chwil lub zjawisk. Nadchodzi wiosna złapcie za aparatu fotograficzne

i ruszcie w plener. To wspaniała okazja by zauważyć budząca się naturę. Powodzenia!

Natalia Dorna kl. III gim

Z cyklu: Nasi absolwenci

Wywiad z absolwentem naszej szkoły, właścicielem księgarni „Ówczesna”

Postanowiliśmy kontynuować cykl wywiadów z osobami, które skończyły I Społeczne i I Prywatne

Liceum Ogólnokształcące. W ten sposób dotarliśmy do pana Marcina Gapińskiego, naszego absolwenta z roku

1996 i męża naszej absolwentki z roku 1999.

Jest on właścicielem księgarni „Ówczesna” mieszczącej się przy ulicy Długiej, najstarszej bydgoskiej ulicy,

która zachowała jeszcze średniowieczny układ. Pod numerem 22 znajduje się budynek, w którym mieszkał

malarz Maksymilian Antoni Piotrowski (to jego grób odwiedzamy co roku na cmentarzu Starofarnym).Tutaj też

prawdopodobnie w 1976 roku przebywał król Jan III Sobieski, a później, na początku XIX wieku ,znajdował się

pierwszy dom towarowy w naszym mieście. W tym właśnie budynku mieści się księgarnia „Ówczesna”.

Ma ona wystrój z lat sześćdziesiątych –skromną kolorystykę, białe ściany, jasne półki, krzesła i stoły

z tamtej epoki. Nowoczesne są tylko kolorowe lampy i….. ekspresy do kawy i herbaty.

Ucieszyłyśmy się kiedy Pan Marcin Gapiński - właściciel księgarni, zgodził się na wywiad do naszej gazetki.

Anna Sieńko: Od kiedy działa księgarnia „Ówczesna”?

Marcin Gapiński: Jest to nowa księgarnia, jesteśmy na rynku dopiero od kilku lat.

Monika Omasta: Co skłoniło Pana do takiej właśnie działalności?

M.G.: Zawsze chciałem zajmować się czymś ciekawym, kiedy dowiedziałem się o konkursie na

zagospodarowanie tego lokalu, zgłosiłem swój pomysł na konkurs i wygrałem. Musiała w tym miejscu

znajdować się księgarnia, jednak nie było określone przez Urząd Miasta, jaka ona ma być. Mój brat prowadzi

podobną działalność w Warszawie, więc inspiracji mi nie brakowało.

A.S Dlaczego akurat „Ówczesna”?

M.G. „A dlaczego nie?” (śmiech) Poprzednia księgarnia nosiła nazwę „Współczesna”, więc postanowiłem

połączyć ówczesność, ze współczesnością, co można zauważyć w księgarni i stąd powstała nazwa „Ówczesna”.

M.O Jakiego typu książki są w sprzedaży w Pana księgarni?

M.G. Głównie nowości i bestsellery, ale także beletrystyka i obszerny dział fantastyki. Krótko mówiąc dla

każdego coś dobrego.

M.O Jak liczne są zbiory księgarni?

M.G. Myślę, że można znaleźć tutaj około czterech tysięcy pozycji.

A.S Czy księgarnia prowadzi również sprzedaż internetową?

M.G. Tak. Można zamówić książkę przez Internet, która zostanie dostarczona pocztą kurierską lub można

odebrać ją osobiście w naszym sklepie. Dla klientów, którzy sami odbierają zamówiony towar mamy kawę

gratis, w miłej atmosferze naszej księgarni.

M.O. Co wyróżnia tę księgarnię od innych w Bydgoszczy?

M.G. Ciężko odpowiedzieć na to pytanie .Myślę, że trzeba samemu odwiedzić to miejsce i przekonać się

o niezwykłym i myślę wyjątkowym klimacie, który tu panuje. Poza tym nie jesteśmy komercyjni i unikamy

konkurowania między innymi księgarniami .To właśnie to wyróżnia nas najbardziej.

10

A.S Czy księgarnia należy do jakichś sieci księgarń?

M.G. Nie. Funkcjonujemy samodzielnie.

M.O Jaką ofertę ma księgarnia dla młodzieży?

M.G. Każdy znajdzie tutaj to czego szuka, co go interesuje. Młodzież mało czyta, ale zawsze może skorzystać

z najszybszego Wi-Fi i wypić smaczną kawę lub herbatę ,a potem, mam nadzieję, przekona się także do

czytania.

A.S Skąd się wziął ten niekonwencjonalny pomysł na połączenia księgarni z kawiarnią? Taki klimat idealnie

sprzyja rozmowom i dyskusjom. Czy takowe mają miejsce w księgarni?

M.G. Pomysł na księgarnię w tym miejscu został narzucony odgórnie przez Urząd Miasta, jednak połączenie

księgarni z kawiarnią to głównie skutek obserwacji innych miast i duże zapotrzebowanie bydgoszczan na nowe

doznania kulturalne.

M.O. Jakie są właściwe godziny pracy księgarni, bo w ogłoszeniach znalazłyśmy różne… była nawet mowa

o możliwości korzystania z księgarni w niedzielę?

M.G . W okresie zimowym nie ma takiej potrzeby, żeby księgarnia była otwarta dłużej, niż do godziny 18,

jednak bierzemy pod uwagę możliwość przedłużenia godzin pracy w okresie letnim. Na razie też jest ona

zamknięta

w niedziele.

A.S Czy księgarnia ma rabaty dla stałych czytelników?

M.G. Owszem, każdy nasz stały klient otrzymuje kartę rabatową wysokości 7%, jest on również za pomocą

maila informowany o nowościach i promocjach.

M.O Jest Pan absolwentem naszej szkoły, jak wspomina Pan swoją edukację w Pałacu Młodzieży?

M.G. Bardzo miło wspominam ten okres, mam wielu znajomych, z którymi do tej pory utrzymuję kontakt.

Szczególnie wspominam Panią profesor Zofię N., która uczyła mnie matematyki. Była świetnym nauczycielem

i cieszyła się wielkim szacunkiem wśród uczniów.

A.S W związku ze zbliżającymi się świętami Wielkanocnymi, może ma Pan jakąś specjalną ofertę na tę okazję?

M.G. Trudno jest znaleźć książki typowo o świętach, bardziej skupiamy się na kartkach Wielkanocnych.

M.O Czy mógłby Pan opowiedzieć o swoich prywatnych przygotowaniach do Wielkanocy?

M.G. Moi rodzice mieszkają w Warszawie, dlatego też święta spędzamy u rodziców żony w Bydgoszczy.

W zeszłym roku na świat przyszła nasza córka, więc Wielkanoc spędzamy tylko w rodzinnym gronie.

A.S Jakie ma Pan wspomnienia z dzieciństwa związane z tymi świętami?

M.G. Najmilej wspominam śmigus dyngus. To sprawiało najwięcej radości.

M.O Czy będąc dzieckiem lubił Pan czytać?

M.G. Niespecjalnie.

A.S Jaki jest Pana ulubiony gatunek literacki?

M.G. Najbardziej lubię książki dotyczące filmów i fotografii. Robienie zdjęć jest moją pasją, jednak zajmuję

się tym wyłącznie amatorsko.

11

M.O Jakby miał Pan zachęcić młodych ludzi do częstszego odwiedzania księgarni, co by Pan powiedział?

M.G. Nasza księgarnia daje duże możliwość dla młodzieży, można tutaj skorzystać z projektora

i rzutnika, obejrzeć ciekawy film, zorganizować dyskusję na różne tematy, często również i te kontrowersyjne,

dla mniej wymagających klientów proponujemy skorzystać z bezprzewodowego Internetu i napić się kawy.

Jesteśmy otwarci na potrzeby naszych klientów.

A.S Bardzo dziękujemy, że znalazł Pan dla nas czas i zgodził się odpowiedzieć na kilka pytań, przygotowanych

wraz z Panią dyrektor, która Pana serdecznie pozdrawia.

Przysłowia o świętach i wiośnie

Boże Narodzenie po wodzie, Wielkanoc po lodzie.

Choć i w kwietniu słonko grzeje, nieraz pole śnieg zawieje.

Chłodny maj, dobry urodzaj.

Święta, święta, święta Zbliżają się święta Wielkanocne, święta Zmartwychwstania Pańskiego, które są dla nas, Polaków, symbolem zwycięstwa dobra nad złem, prawdy nad kłamstwem, duszy nad światem materialnym. Dlatego właśnie w Polskie święta te były obchodzone niezwykle wystawnie i hucznie. Tradycja takiego świętowania powinna znaleźć miejsce w naszych domach i być przez nas pielęgnowana: „Minęły wieki, a tak jak niegdyś, znicz od pogan strzeżony, tak jak pogańskie pamiątki od ludu przechowywane – pielęgnujemy dawne przodków obrzędy: to, co weszło w zwyczaj, niech zwyczajem zostaje, a to, co było, cośmy od Ojców zasłyszeli, lub sami jeszcze widzieli, przekażemy tym, co po nas przyjdą; pomni, że gdzie była przeszłość, tam i przyszłość będzie…” („Święcone, czyli pałac Potockich w Warszawie”). Chcąc Wam przybliżyć jeden z aspektów tej wieloletniej tradycji, a mianowicie kuchni polskiej, dotarliśmy w swoich poszukiwaniach aż do najstarszej polskiej książki kucharskiej „Sekrety kuchmistrzowskie Stanisława Czernieckiego” z 1682 roku. Historię świąt Wielkanocnych możemy poznać nie tylko przez wykłady czy eksponaty muzealne. Zaangażujmy nasz zmysł smaku. Co byście powiedzieli na wizytę u XVII-wiecznego szlachcica na Święconym?

Wyobraźcie sobie taką ucztę: „Na samym środku był baranek wyobrażający Agnus Dei z chorągiewką,(…). Stało czterech przeogromnych dzików, to jest tyle, ile części roku. Każdy dzik miał w sobie wieprzowinę, alias szynki, kiełbasy, prosiątka.(…) jelenie wyrażały 12 miesięcy. Na około były ciasta sążniste tyle, ile tygodni w roku, to jest 52, całe cudne placki, mazyry, żmudzkie pirogi, a wszystko wysadzane bakalią. Za nimi było 356 babek, to jest tyle, ile dni w roku. (…)„. („PolskaWielkanoc” Hanna Szymanderska).

Jak widzimy, szlachecki stół cechował się niezwykłą wystawnością. A może chcielibyście posmakować schabu ze śliwkami, nóżek cielęcych w galarecie, polędwicy wołowej pieczonej w liściach kapusty, czy kaczki w porzeczkowym sosie?. To tylko niektóre smakowitości, które cieszyły dawniej podniebienia świętujących. Pieczono oczywiście także ciasta, takie jak mazury, serniki czy babki… Serdecznie zachęcamy Was do dalszej lektury na temat zwyczajów kuchni polskiej. Będziecie mogli zaskoczyć swoich domowników niezwykłymi pomysłami na odświętne chciałoby się rzec „historyczne”, ale także codzienne potrawy. Na dobry

12

początek umieszczamy przepis na jajka w koszulkach i w jogurcie: Składniki: opakowanie jogurtu greckiego, sól, 2 ząbki czosnku, 4 jajka, trzy łyżki octu, 30 g masła, łyżeczka słodkiej papryki, szczypta pieprzu kajeńskiego Wykonanie: Wstawiam wodę z octem. Miażdżę czosnek i mieszam go z solą, dodaję do jogurtu. Mieszam. Jogurt przekładam na talerz. W garnuszku rozpuszczam masło. Dodaje do niego słodką paprykę. Wyłączam pod nim ogień. Do wrzącej wody z dodatkiem octu wbijam jajka i gotuję je przez 3 minuty. Po tym czasie wyjmuję je łyżeczką cedzakową i kładę na jogurcie. Całość polewam masłem i posypuje pieprzem Kajeńskim. Jajka oczywiście będą w środku płynny.

Smacznego !

Magdalena Kolossa i Natalia Łagodzińska kl. II b LO

Bibliografia: Dumasowski J, Pawlas A. Sekrety kuchmistrzowskie Stanisława Czarnieckiego. Przepisy z najstarszej polskiej książki kucharskiej z 1682 roku. Warszawa 2010. Szymanderska H. Polska Wielkanoc. Warszawa 1990. Przybylak Z. Wielkanoc w polskim domu. Poznań 2005.

Co marzec wypiecze, to kwiecień wysiecze.

polskie

Czasem i w marcu zetnie wodę w garncu.

polskie

Czego nie dokaże marzec, dokaże kwiecień

polskie

Ile w marcu rosy na polach znajdują, tyle po Wielkanocy szronów przewidują.

polskie

Jaka pogoda w świętego Marcela, będzie pogodna i Wielka Niedziela.

polskie

Kiedy w kwietniu słonko grzeje, rolnik nie zubożeje.

polskie

Nie w każdej niedzieli Wielkanoc.

niemieckie

Pogody kwietniowe – słoty majowe.

polskie Z „Księgi przysłów” (B. Hermann i J. Syjud)

przysłowia wybrali: K. i M. Maćkowscy z kl. I i III gim

Coraz więcej polskich dzieci uczęszcza do zagranicznych szkół. Także do naszych polskich

szkół zgłaszają się uczniowie, którzy dotychczasową edukację zdobywali za granicą. Miałam

przyjemność chodzić przez rok do włoskiej szkoły, która mieściła się cudownej nadmorskiej

miejscowości Rimini. We Włoszech istnieje bardzo dobrze rozwinięta sieć szkolnictwa prywatnego.

Oprócz tego są też szkoły publiczne. Do jednej z nich zaczęłam uczęszczać od 15 września 2009 roku.

Pełna nazwa mojej szkoły - Liceo Classico Psicopedagogico. Klasy, podobnie jak w publicznych

szkołach w Polsce, mają około 30 uczniów. Są w nich uczniowie z różnych krajów, a nawet z różnych

kontynentów.

W szkole średniej, do której uczęszczałam, obowiązywała skala ocen od 0 do 10. Oceny pozytywne

zaczynają się od szóstki. Uczyłam się religii, języka włoskiego, angielskiego, francuskiego, historii,

prawa i ekonomii, matematyki, nauki o społeczeństwie, muzyki, filozofii, a także

13

biologii, chemii

i geografii (jako jednego przedmiotu). Miałam też zajęcia wychowania fizycznego.

W mojej szkole mogłam zawsze liczyć na pomoc nauczycieli, koleżanek i kolegów. Najwięcej czasu

po szkole spędzałam z moją koleżanką Antonellą. Kiedy kończyły się lekcje o godzinie 13.00,

biegłam na kurs języka włoskiego. Szkołę lubiłam, ale widziałam też jej wady, np. musiałam do niej

uczęszczać także w soboty. Najwspanialsze natomiast były trzymiesięczne wakacje (wysoka

temperatura sięgająca 45 stopni C wymuszała takie rozwiązanie organizacyjne).

Po roku pobytu w Rimini, w którym mogłam do woli zachwycać się zabytkami ze

starożytności oraz pięknym lazurowym wybrzeżem Adriatyku, wróciłam do Bydgoszczy, która też jest

piękna, ale inaczej …

Paula Poddany kl. I LO

Ostatnie dwa lata spędziłem z mamą w Anglii, w miejscowości Wellingborough. Chodziłem

do zwykłej angielskiej szkoły Wrenn School. Była to secondary scool, coś podobnego do gimnazjum

w Polsce. Uczyło się w niej ok. 300 osób, w tym 10% stanowili Polacy.

Lekcje zaczynały się codziennie o 9:00, ale trzeba było przyjść ok. 8:40 – wtedy sprawdzano

obecność. Następnie wszyscy udawali się na swoje zajęcia. W zależności od poziomu wiedzy byliśmy

dzieleni na różne grupy zaawansowania. Zajęcia trwały tam 60 minut i dopiero po dwóch godzinach

następowała 20-minutowa przerwa. Potem odbywały się kolejne dwie lekcje, a po nich 40-minutowa

przerwa na lunch. Nauka kończyła się o godzinie 15:05.

Jednym z moich ulubionych przedmiotów było D&T (Design and Technology), czyli prace

ręczne – wykonywaliśmy np. świeczniki. Na lekcjach science (przedmioty ścisłe – chemia, fizyka,

biologia) było wiele praktyki i mało teorii – co mi się osobiście bardzo podobało. Na literaturze

omawialiśmy dzieła Szekspira. W 9 klasie miałem historię, na której zajmowaliśmy się dziejami

Anglii. Na zajęciach z wychowania fizycznego graliśmy w rugby i piłkę nożną. Matematyka jest tam

na bardzo niskim poziomie, czułem się jak w podstawówce. W 10 klasie obowiązkowymi

przedmiotami były: matematyka, przedmioty ścisłe i WF. Jako dodatkowe wybrałem informatykę,

D&T i dodatkowy angielski dla obcokrajowców, żeby się więcej nauczyć.

Mieliśmy bardzo mało zadań domowych, większość po prostu wykonywaliśmy wspólnie na

lekcji. Lektury były czytane na zajęciach przez nauczyciela bądź nas samych,

a po każdym omówieniu oglądaliśmy film. Sprawdziany z danego działu odbywały się co dwa

miesiące, nie było kartkówek. Najważniejsze były oceny z testów pisanych pod koniec roku z science,

matematyki i angielskiego. Średnio, co 5-6 tygodni mieliśmy tygodniowe ferie, nie licząc oczywiście

wolnych weekendów.

Angielską szkołę od polskiej różni wiele rzeczy, zarówno pozytywnych, jak

i negatywnych. Cieszę się, że mogłem uczyć się w tej szkole, ponieważ zdobyłem dzięki temu nowe

doświadczenia i jedno już wiem na pewno – znajomość języka jest bardzo przydatną umiejętnością.

Polska szkoła, (tj. I Prywatne Gimnazjum) okazała się bardzo mi przyjazna. Tutaj znalazłem

wielu przyjaciół i zdobyłem znacznie więcej wiedzy.

Jakub Bartosch

Nasze projekty edukacyjne

14

Reforma oświaty, którą są objęci uczniowie klasy pierwszej i drugiej gimnazjum zakłada

realizację przez każdego ucznia projektu edukacyjnego. Celem tej pracy jest zespołowe

działanie uczniów mające na celu rozwiązanie jakiegoś wybranego problemu.

W listopadzie 2010 roku uczniowie klasy drugiej gimnazjum podzielili się na zespoły

i wybrali ze szkolnej bazy projektów edukacyjnych ten temat, który ich najbardziej

zainteresował. Na liście znalazły się zagadnienia z historii, geografii, biologii i chemii.

Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej wskazuje na konieczność publicznej

prezentacji projektu.

Ustalony przez szkołę termin tej prezentacji przed nauczycielami, rodzicami i uczniami

to 17 czerwca br.

Publiczność czeka z niecierpliwością na ciekawe, zapierające dech w piersiach prezentacje.

U. Kieler

Według relacji uczniów dotychczasowa praca nad projektami przebiega w następujący sposób:

1.

Od grudnia 2010 r. nasza grupa w składzie :

Marcin Nalewaj, Grzegorz Sobański, Wojciech Ignarski, Kacper Klein pod opieką p. I. Załęckiej pracuje nad

projektem edukacyjnym z biologii pn. „ Dieta, a zdrowie człowieka“.

- Marcin przygotował informacje o cukrzycy.

- Grzegorz zajął się tematem o miażdżycy i zawałach serca.

- Wojciech przeprowadził wywiad ze studentką dietetyki oraz z panią, która jest zatrudniona, jako dietetyczka.

- Kacper zbierał informacje na temat anoreksji i bulimii.

Wszystkie wiadomości są zapisane w programach komputerowych.

Chcemy w dalszej pracy dodać do naszego projektu zdjęcia i filmiki na powyższe tematy

Marcin, Grzegorz, Wojtek, Kacper

2. Celem naszego projektu pt. „Ocalić od zapomnienia, czyli II wojna światowa w relacjach bydgoszczan”, jest

wyszukanie osób w Bydgoszczy, które były świadkami wydarzeń z tamtych lat i przeprowadzenie z nimi

wywiadów. W tym projekcie uczestniczą: Krystian Kuna, Janek Rychlik, Michał Kamiński, Paweł Kolasiński.

Naszym opiekunem jest pani Małgorzata Goszczyńska.

Paweł opracował plakat o II wojnie światowej, a także przypomniał nam jej historię. Przeprowadził wraz

z Michałem wywiad z panem Grzegorzem M., który miał 3 lata, kiedy zaczęła się wojna. Mieszkał on wtedy

w Częstochowie. Opowiadał o wielu ciekawych rzeczach między innymi o tym jak jego ojciec walczył

w partyzantce. Krystian przeprowadził wywiad z Państwem T., którzy mieszkali w Gdyni i gdy zaczęła się

wojna mieli około 13 lat .Janek rozmawiał z panią Lucyną R. i Julianem W.. Pani Lucyna mieszkała

w okolicach Wrocławia i miała 12 lat, a Pan Julian mieszkał w okolicach Guberni i miał wtedy 9 lat.

Michał zdobył wiele ciekawych wiadomości od pani Teresy C., która miała 12 lat i mieszkała

w Bydgoszczy. Opowiadała ona, między innymi, o przebiegu Krwawej Niedzieli, której była naocznym

świadkiem.

Próbowaliśmy się skontaktować z Polskim Związkiem Byłych Więźniów Politycznych Hitlerowskich Więzień

i Obozów Koncentracyjnych, a także Związkiem Kombatantów RP. Niestety, to nie udało nam się.

W najbliższym czasie spotkamy się z panem Jackiem Zielniewiczem, który był więźniem obozu

koncentracyjnego w Oświęcimiu, a także będziemy opracowywać sposób prezentacji naszego projektu.

„Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą”

Michał, Krystian, Paweł, Janek

3. Nasza grupa realizuje projekt pt. „Nasi koledzy z Afryki”. Zespół tworzą Asia Dubielewska, Ola

15

Kamyk

i Paulina Świątek. Wszystkie zebrania nadzoruje pani Droszcz. Do tej pory udało nam się napisać list do

Ambasady Kongo, znajdującej się w Warszawie, zebrać przepisy na tradycyjne afrykańskie dania.

Uczestniczyłyśmy również w spotkaniach z misjonarzami z zakonu Białych Braci i Księży Kombonian

i obejrzałyśmy filmy o Afryce. Planujemy jeszcze napisać list do szkoły w Afryce i przeprowadzić wywiad

z jednym z misjonarzy oraz przygotować plakaty. Wszystko to przedstawimy przed uczniami siedemnastego

czerwca bieżącego roku.

Asia, Ola, Paulina

4. Raport ze stopnia realizacji projektu edukacyjnego pt. „Jakim powietrzem oddychamy w Bydgoszczy?”

Pracujemy w składzie: Kamil Wierzbicki, Mateusz Szmytkowski, Marcin Nowak, Zbyszek Januszewski

Cele projektu edukacyjnego:

określenie źródeł i rodzaju zanieczyszczenia powietrza

poznanie substancji szkodliwych i ich działania na środowisko

przygotowanie i przeprowadzenie wywiadu z pracownikiem instytucji zajmującej się badaniem

i ochroną powietrza

poznanie sposobów zmniejszenia zanieczyszczenia powietrza

wyszukanie, porządkowanie informacji

Zadania, które już zrealizowaliśmy:

1. Zrobiliśmy zdjęcie tablicy elektronicznej przy ulicy Jagiellońskiej i dokonaliśmy analizy zawartych na

niej informacji.

2. Zebraliśmy informacje dotyczące zanieczyszczenia powietrza (źródła, rodzaje, przykłady substancji

szkodliwych i ich działanie na środowisko).

3. Zapoznaliśmy się z raportem o stanie powietrza w mieście w roku 2009 opracowanym przez

Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska.

4. Przygotowaliśmy pytania do wywiadu z pracownikiem WIOŚ-iu.

5. Zorganizowaliśmy spotkanie z pracownikiem WIOŚ-iu Naczelnikiem Wydziału Monitoringu

Środowiska.

6. Zebraliśmy informacje dotyczące metod zmniejszania zanieczyszczenia powietrza.

Zadania, które jeszcze chcemy zrealizować:

1. Spróbujemy pozyskać informacje o zanieczyszczeniach powietrza od innych instytucji w mieście np.

Sanepid, Urząd Miasta.

2. Następnie dokonamy analizy zgromadzonych materiałów pod kątem ich wykorzystania w prezentacji.

3. Przygotujemy prezentację multimedialną zebranych informacji w formie, mamy nadzieję, interesującej.

Kamil, Mateusz, Marcin, Zbyszek

Zdrowych i pogodnych Świąt Wielkanocnych w prawdziwie rodzinnym nastroju

życzą Urszula Kieler z nauczycielami

oraz zespół redakcyjny gazetki

Uczniowie: Bartosch J., Dorna N., Jedlińska E., Kolossa M., Łagodzińska N.,

Maćkowski K., Maćkowski M., Miękczyńska J., Poddany P., Sieńko A.,

Stefanik H.

Nauczyciele: Budzyński M., Nawrocka E.

16

Uczniowie pierwszej klasy gimnazjum przygotowują się do Wielkanocy.

Pod okiem p. Adrianny Wituckiej lepią mazurki… z gliny.

Smacznego!

Dochód ze sprzedaży gazetki „Głos Sowy”

przekażemy Fundacji „Poza Horyzonty”

(patrz strona 7)