23
217 Ontologia regu ł z perspektywy nauk biologicznych Bartosz Brożek Uniwersytet Jagiell oński Centrum Kopernika Badań Interdyscyplinarnych Ontologia reguł z perspektywy nauk biologicznych Wstęp: czym jest reguła? Filozofowie rzadko odpowiadali na pytanie, czym jest reguła. Jest to o tyle dziwne, że reguły odnaleźć można we wszystkich dziedzinach ludzkiej aktywności – wystarczy uświadomić sobie, że mówić można o re- gułach moralnych, prawnych, logicznych, matematycznych, językowych, prudencjalnych, racjonalności, etykiety, gier itd. Być może najciekawsze rozważania odnośnie do pojęcia reguły prze prowadził Wittgenstein w Do- ciekaniach lozocznych 1 . Przyjrzyjm y się ulubionemu przykładowi wiedeńczy- ka. Wyobraźmy sobie, że prosimy kogoś, by poczynając od 0, dodawał 2.  W odpowiedzi słyszymy ciąg li czb: 2, 4, 6, 8, 10, ... aż do 1000; w t ym mo- mencie następuje coś z naszej perspektywy nieprzewidzianego. Po liczbie 1000 pojawia się 1004, potem 1008, 1012 itd. Na naszą uw agę, że te n ciąg jest niepoprawny – powinno być 1002, 1004, 1006 – nasz współrozmówca 1  Por. L. Wittgenstein, Dociekania lozoczne , tłum. B. Wolniewicz, PWN, Warszawa 2005.  Jest to wydanie, które cytuję poniżej.

B. Brożek - Ontologia Reguł z Punktu Widzenia Nauk Biologicznych

Embed Size (px)

Citation preview

  • 217O n t o l o g i a r e g u z p e r s p e k t y w y n a u k b i o l o g i c z n y c h

    Bartosz BroekUniwersytet Jagielloski

    Centrum Kopernika Bada Interdyscyplinarnych

    Ontologia regu z perspektywy nauk biologicznych

    Wstp: czym jest regua?Filozofowie rzadko odpowiadali na pytanie, czym jest regua. Jest

    to o tyle dziwne, e reguy odnale mona we wszystkich dziedzinach ludzkiej aktywnoci wystarczy uwiadomi sobie, e mwi mona o re-guach moralnych, prawnych, logicznych, matematycznych, jzykowych, prudencjalnych, racjonalnoci, etykiety, gier itd. By moe najciekawsze rozwaania odnonie do pojcia reguy przeprowadzi Wittgenstein w Do-ciekaniach ilozoicznych1. Przyjrzyjmy si ulubionemu przykadowi wiedeczy-ka. Wyobramy sobie, e prosimy kogo, by poczynajc od 0, dodawa 2. W odpowiedzi syszymy cig liczb: 2, 4, 6, 8, 10, ... a do 1000; w tym mo-mencie nastpuje co z naszej perspektywy nieprzewidzianego. Po liczbie 1000 pojawia si 1004, potem 1008, 1012 itd. Na nasz uwag, e ten cig jest niepoprawny powinno by 1002, 1004, 1006 nasz wsprozmwca

    1 Por. L. Wittgenstein, Dociekania ilozoiczne, tum. B. Wolniewicz, PWN, Warszawa 2005. Jest to wydanie, ktre cytuj poniej.

  • 218 B a r t o s z B r o e k

    robi zdziwion min, stwierdzajc, e jest pewny swojej odpowiedzi. Py-tanie, ktre stawia Wittgenstein, brzmi: skd wiadomo, e to 1002 jest poprawn odpowiedzi? Notuje:

    ( 186) [...] Jak rozstrzygn, ktry krok jest w danym punkcie wa-ciwy? Waciwym krokiem bdzie krok zgodny z rozkazem tak jak go p o m y l a n o . A wic dajc rozkaz + 2, pomy-lae, e po 1000 powinien napisa 1002 oraz e po 1866 powinien napisa 1868, a po 100034 100036 itd. nieskoczon ilo takich zda? Nie, pomylaem, e po k a d e j zapisanej liczbie po-winienem napisa drug z rzdu; std za wynikaj na swych miej-scach wszystkie owe zdania. Ale na tym wanie polega kwestia, co w danym miejscu z tamtego wynika [...].

    Pytanie Wittgensteina wydawa si moe szalone. Przecie to, i doda-jc 2 do 1000, otrzymujemy 1002, jest o c z y w i s t e . Zadaniem ilozo-fa jest jednak kwestionowa takie oczywistoci. Mona pokaza, dlaczego nieatwo poj, w jaki sposb regua (norma) zawiera wszystkie przej-cia. Z punktu widzenia matematyki regua dodaj 2 jest pewn funkcj, a wic nieskoczonym zbiorem par liczb, z ktrych pierwsza jest liczb, do ktrej dodajemy 2, za druga wynikiem dodawania. Zna tak regu mona by wtedy, gdybymy mogli kontemplowa nieskoczono. Tego jednak nie potraimy. Regua musi nam pozwala w jaki i n n y s p o -s b wychwytywa potencjalnie nieskoczon liczb jej zastosowa. W zwizku z tym moemy sformuowa pewn intuicj odnonie do poj-cia reguy: regua musi by wzorem postpowania (respective zawiera wzr postpowania). Wymg ten okrelmy mianem w a r u n k u w z o r u .

    Druga Wittgensteinowska intuicja odnonie do pojcia reguy brzmi: regua jest obiektywn racj dziaania. Autor Docieka zauwaa:

    ( 222) Linia podpowiada mi, jak powinienem i. To jest oczy-wicie tylko obraz. Gdy za wydaj sd, e linia podpowiada mi niejako bez odpowiedzialnoci to czy tamto, to nie powiedzia-bym, e kieruj si ni jako regu.

    Nawet gdybymy zrozumieli, w jaki sposb regua zawiera moe wszystkie przejcia, tj. w jaki sposb moe stanowi wzr postpowa-nia, nie wystarcza to jeszcze do wyjanienia tego, e kierujemy si regua-mi. Reguy (przynajmniej niektre) musz by take o b i e k t y w n y -m i r a c j a m i d z i a a n i a . Nawet jeli reguy istniej, to jak to si dzieje, e p o w i n n i m y wedle nich postpi. Kompletna teoria regu musi odpowiada i na to pytanie.

  • 219O n t o l o g i a r e g u z p e r s p e k t y w y n a u k b i o l o g i c z n y c h

    Uwagi Wittgensteina odczyta mona jako protest przeciwko prbom ujcia regu w ramach jednego z dwch klasycznych schematw ontolo-gicznych monizmu i dualizmu. Istot monistycznej ontologii jest teza, e istnieje jedynie wiat izyczny, czy inaczej: wiat faktw empirycznych. Mo-na by w nieskoczono dyskutowa, czym takim s byty izyczne bd fakty empiryczne. Historia XX-wiecznej ilozoii nauki i metaizyki ana-litycznej wyranie pokazuje, e trudno o bardziej kontrowersyjne pojcia, z naszego punktu widzenia dyskusje te nie s jednak istotne. Wane jest to, e dla zwolennika monizmu nie i s t n i e j e a d e n w i a t n o r m p o s t p o w a n i a , w a r t o c i i t d . Wypowiedzi normatywne czy wypowiedzi wartociujce znacz co innego, ni dyktuje zdrowy rozsdek s one ukrytymi deskrypcjami, wyrazem stanw emocjonalnych itp.

    Monizm prowadzi do zatracenia normatywnoci (warunku wzoru i wa-runku racji). Reguy postpowania, ktre monizm identyikuje z pewnymi przeyciami psychicznymi bd regularnociami w zachowaniach spoecz-nych, niejako z deinicji nie speniaj warunku wzoru i nie mog by obiek-tywnymi racjami dziaania. Jest to konsekwencja, ktr zwolennik monizmu musi ale zapewne i chce przyj. Efekt sprowadzajcy si do twierdzenia, e reguy rozumiane jako obiektywne racje dziaania tak naprawd nie istniej, prbuje on co najwyej zagodzi. Czyni tak choby Saul Kripke, ktry gosi, e cho reguy tak naprawd nie istniej, to jednak moemy pojciem reguy si posugiwa. Sytuacja, zdaniem Kripkego, jest tu analogicz-na do przypadku pojcia zwizku przyczynowo-skutkowego. Jak pamitamy, Hume przekonywa, e mona mwi o zwizkach przyczynowo-skutkowych, cho ma to jedynie podstawy psychologiczne, a nie ontyczne. W podobnie s c e p t y c z n y sposb Kripke chce traktowa ide kierowania si regu-. Uwaam jednak, e problemy monizmu sigaj dalej ni kontrintuicyjne odrzucenie pojcia reguy. W szczeglnoci jestem przekonany, e system monistyczny musi zawiera co najmniej jedn regu postpowania, ktrej nie da si konsekwentnie wyjani w ramach monistycznego schematu po-jciowego. Innymi sowy, twierdz, e kady monizm jest w odniesieniu do regu niespjny. Wida to jasno na przykadzie teorii Kripkego. Dla Kripkego zarwno reguy, jak i ich normatywno s tylko pozostaociami zdroworozsdkowego sposobu mylenia. Ponadto, jakie kryterium tego, co poprawne, a co niepoprawne, istnieje mam tu na myli zgod bd niezgo-d spoeczn. Jest to, co prawda, tylko kryterium ex post; podejmujc decyzj o dziaaniu w okrelony sposb, moemy co najwyej przewidywa, jaka b-dzie reakcja innych. Ta zmiana perspektywy mieci si jednak w przejciu od

  • 220 B a r t o s z B r o e k

    (bdnych) zdroworozsdkowych opinii do ilozoicznie poprawnej koncep-cji kierowania si regu. Problem w tym, e normatywnoci nie mona si cakiem pozby, zastanwmy si bowiem nad sytuacj, w ktrej mamy do wyboru dziaanie A bd nie-A. Moemy w ramach koncepcji Kripke-go przewidywa, jak na kady z tych wyborw zareaguj ludzie wok nas. Jednak nawet poprawna prognoza, e spoeczno zareaguje pozytywnie na zachowanie A, a negatywnie na nie-A, nie podpowiada jeszcze, e naley wykona A. Do tego potrzebna jest jeszcze r e g u a , ktra mwi, e p o w i n n i m y s i zachowywa tak, by nasze dziaania byy akcepto-wane przez wsplnot. W ten sposb problem normatywnoci i statusu regu powraca i trudno wyobrazi sobie, jak mona by od niego uciec.

    Poraka projektw monistycznych rodzi pokus, by reguy i norma-tywno umieci po drugiej stronie barykady, tzn. by uzna ontologicz-ny monizm za koncepcj bdn i postulowa istnienie dwch ontologicz-nie odrbnych sfer sfery bytu i sfery powinnoci. Reguy nale w tym ukadzie do sfery powinnoci i s ex deinitione obiektywnymi racjami dzia-ania. Przeciwko takiemu podejciu formuuje si zwykle tzw. argument z dziwacznoci (argument from querness):

    Jeli istniej obiektywne wartoci [czy reguy], to musz to by byty, wasnoci bd relacje bardzo dziwnego rodzaju, cakowicie rne od wszystkiego innego we wszechwiecie. Co wicej, jeli mielibymy je poznawa, to tylko dziki bardzo szczeglnej zdolnoci percepcji moralnej czy intuicji, zasadniczo innej od zwykych sposobw po-znawania [...]. Idee Platona stanowi znakomit ilustracj tego, czym musiayby by obiektywne wartoci [czy normy]. Idea dobra ma t wasno, e jej poznanie wyposaa nas zarwno w drogowskaz, jak i niepodwaalny motyw dziaania [...]. Obiektywne dobro byoby obiektem poszukiwa kadego, kto je pozna, i to nie w zwizku z przygodnym faktem, e dana osoba [...] ma tak konstrukcj, e poda tej wanie rzeczy, ale z tego powodu, e rzecz ta ma niejako wbudowan si zmuszajc do jej podania i osigania2.

    Obok argumentu z dziwacznoci przeciw dualizmowi ontologicznemu formuuje si te inne zarzuty, jak choby argument z brzytwy Ockhama (dualizm mnoy byty ponad potrzeb) czy argument z trywialnoci (po-wiedzie, e reguy prawne nale do sfery Sollen, wic s normatywne z deinicji, to jedynie powtrzy problem, a nie rozwiza go).

    2 Cyt. za: Ch.M. Korsgaard, The Sources of Normativity, Tanner Lectures on Human Values 1994, http://www.tannerlectures.utah.edu/lectures/documents/korsgaard94.pdf., s. 39.

  • 221O n t o l o g i a r e g u z p e r s p e k t y w y n a u k b i o l o g i c z n y c h

    Kopoty monizmu i dualizmu osigaj mas krytyczn, skaniajc do poszukiwania trzeciej drogi budowania ontologii regu.

    W wiecie 3.Twierdz, e dobrym punktem wyjcia dla konstrukcji ontologii re-

    gu, ktra unikaaby niektrych komplikacji monizmu i dualizmu, jest tzw. koncepcja trzech wiatw K.R. Poppera.

    W wietle tej ilozoii pluralistycznej wiat skada si przynajmniej z trzech ontologicznie rnych podwiatw: pierwszy jest wiatem izycznym, wiatem stanw izycznych; drugi jest wiatem ducho-wym lub wiatem stanw umysowych, trzeci3 za jest wiatem i n -t e l l i g i b i l i w lub i d e i w o b i e k t y w n y m s e n -s i e , jest to wiat moliwych przedmiotw myli: wiat teorii sa-mych w sobie, ich relacji logicznych, argumentw i sytuacji proble-mowych samych w sobie4.

    Doda moemy: regu postpowania, wartoci itd. Pomijam tu rozma-ite zarzuty wysuwane pod adresem tej Popperowskiej teorii. Pragn nato-miast zwrci uwag na kilka jej cech, ktre s, w moim przekonaniu, klu-czowe dla zrozumienia, dlaczego koncepcja ta okaza si moe uyteczna w dyskusji nad ontologi regu.

    Po pierwsze, wiat 3. istnieje realnie. Zaznaczy jednak trzeba, e Popper w specyiczny (cho nie bezprecedensowy) sposb deiniuje istnienie: istniej te przedmioty, ktre maj zdolno oddziaywania na siebie5. Popper pisze:

    Teorie same w sobie, przedmioty abstrakcyjne same w sobie, uwa-am za realne dlatego, e moemy wchodzi z nimi w interakcje moemy t w o r z y t e o r i a teoria moe wchodzi z nami w interakcje. Jest to r z e c z y w i c i e warunek wystarczajcy do uznania realnoci wiata 3.6.

    3 Pocztkowo Popper okrela wiat 3. mianem trzeciego wiata.4 K.R. Popper, Wiedza obiektywna. Ewolucyjna teoria epistemologiczna, tum. A. Chmielewski, PWN, Warszawa 2002, s. 194-195.5 Ibidem, s. 200. Por. take: A. Chmielewski, Filozoia Poppera. Analiza krytyczna, Wyd. UWr, Wrocaw 2003, s. 105.6 K.R. Popper, Wiedza a zagadnienie ciaa i umysu, tum. T. Baszniak, Ksika i Wiedza, Warszawa 1998, s. 68.

  • 222 B a r t o s z B r o e k

    Rozwija za t myl w sposb nastpujcy: Wystarczy pomyle czytamy w Wiedzy obiektywnej o wpywie przekazywania energii elektrycznej lub teorii atomw na rodowi-sko organiczne i nieorganiczne, lub o wpywie teorii ekonomicznej na podejmowanie decyzji czy budow statkw bd samolotw7,

    by odrzuci ikcyjno wiata 3. Po drugie, wiat 3. jest autonomiczny.

    Przez autonomi wyjania Popper rozumiem fakt, e z chwil, gdy przystpujemy do tworzenia czego na przykad do budo-wy domu nie moemy sobie pozwoli na wykonywanie kolejnych prac budowlanych wedle naszego widzimisi, jeli nie chcemy zgi-n pod zawalonym dachem8.

    Autonomiczno wiata 3. wie si z jego obiektywnoci. Na t obiek-tywno i autonomiczno wskazuje fakt, e

    pewne problemy i relacje s niezamierzonymi konsekwencjami na-szych wynalazkw i wanie dlatego wolno powiedzie, e owe pro-blemy i relacje zostay przez nas odkryte, a nie wynalezione: nie wynalelimy liczb pierwszych.

    Innymi sowy, Popper zwraca uwag na fakt, e dokonujc pewnego wy-nalazku w obrbie wiata 3., musimy si liczy z tym, e pociga on za sob obiektywne konsekwencje, ktre n i e z a l e od naszej woli, np. jedn z konsekwencji stworzenia przez Fregego jego rachunku logicz-nego w Begriffschrift bya moliwo skonstruowania paradoksu Russella. Frege nie zdawa sobie sprawy z tej moliwoci. Z drugiej strony, Russell nie stworzy paradoksu, a jedynie o d k r y go. Zreszt Popper pod-krela, e do odrniania odkrycia od wynalezienia przynajmniej ze wzgldu na wikszo celw

    nie naley przykada wikszej wagi [...], czy je bowiem bliskie po-krewiestwo, gdy kade odkrycie jest p o d o b n e do wynalazku, poniewa zawiera w sobie pierwiastek twrczej wyobrani9.

    Tak czy inaczej, obiektywno wiata 3., zdaniem Poppera, nie podlega dyskusji.

    7 Idem, Wiedza obiektywna..., op.cit., s. 200.8 Idem, Wiedza a zagadnienie..., op.cit., s. 69.9 Ibidem.

  • 223O n t o l o g i a r e g u z p e r s p e k t y w y n a u k b i o l o g i c z n y c h

    Po trzecie, Popper podaje ewolucyjne wyjanienie powstania wiata 3. Uwaa, wbrew Platonowi choby, e byty istniejce w tym wiecie nie s nadludzkie, boskie i wieczne, a stanowi wynik dugotrwaego proce-su ewolucji czowieka. wiat 3. jest w y t w o r e m czowieka tak samo, jak wytworami zwierzt s gniazda, tamy, kopce itd. Stanowi one wyraz naszego przystosowania, ktre ma korzenie biologiczne. Istotnym skad-nikiem ewolucyjnej teorii wiata 3. jest jego emergentny charakter. Popper rozumie emergencj w klasyczny sposb:

    w procesie ewolucji pojawiaj si nowe rzeczy i zdarzenia, posia-dajce niespodziewane i nieprzewidywalne wasnoci; rzeczy i zda-rzenia, ktre s nowe w tym sensie, w jakim wielkie dzieo sztuki okreli mona jako nowe10.

    W procesie emergencji pojawiaj si zatem nowe wasnoci, ktrych nie da si zredukowa do wasnoci elementw systemu, w ramach ktrego proces ten si odbywa.

    Myliby si jednak ten, kto by twierdzi, e Popperowska teza o ist-nieniu nieredukowalnych wasnoci emergentnych jest ostateczna czy te niepodwaalna. Chocia Popper twierdzi, e wydaje mu si mao prawdo-podobne, by udao si kiedy przedstawi redukcjonistyczne wyjanienie powstania ycia, wiadomoci czy jzyka, to zauwaa take:

    Chc podkreli, e jako racjonalista mam nadziej i pragn zrozu-mie wiat, jak rwnie ywi nadziej na dokonanie redukcji i pragn jej. Zarazem uwaam za cakiem prawdopodobne, e redukcja moe si nie uda; jest rzecz do pomylenia przynajmniej, e ycie [i wia-domo s] e m e r g e n c y j n wasnoci cia izycznych11.

    Ta deklaracja jest charakterystyczna dla caej koncepcji ontologii Pop-pera. Nigdzie nie twierdzi on, i jego ontologiczn teori trzech wiatw naley bra dosownie. Chce powiedzie jedynie, i w p o r w n a -n i u z i n n y m i k o n c e p c j a m i o n t o l o g i c z n y m i jest ona lepszym, bardziej owocnym narzdziem dywagacji ilozoicznych. wiat 3. jest dogodn konwencj.

    Powiedziabym zauwaa w Zagadnieniu ciaa i umysu e w rzeczy-wistoci wiat 3. jest tylko pewnym sposobem ujcia i nie naley

    10 K.R. Popper, J. Eccles, Self and its Brain, Springer, New York 1977, s. 22.11 K.R. Popper, Wiedza obiektywna..., op.cit., s. 345.

  • 224 B a r t o s z B r o e k

    traktowa go zbyt powanie. Moemy mwi o wiecie 3. jako o pewnym wiecie, moemy jednak rwnie mwi o nim jedynie jako o pewnego rodzaju sferze12.

    Gdzie indziej dodaje:Cokolwiek mona myle o statusie tych trzech wiatw mam na myli takie pytania jak to, czy one naprawd istniej, czy nie i czy wiat 3. mona w jakim sensie zredukowa do wiata 2., a wiat 2. z kolei do wiata 1. rzecz najwyszej wagi wydaje mi si ich moliwie najwyraniejsze rozrnienie. (Jeeli nasze rozrnienia s zbyt ostre, mona to ujawni dziki pniejszej krytyce)13.

    wiat 3. jest tylko pewn metafor: moemy, jeli tak si nam spodoba, wyrni wicej wiatw14. Czy te: to, czy wyrnia si inne obszary lub inne wiaty, jest w gruncie rzeczy tylko spraw konwencji15. Popper pr-buje w ten sposb powiedzie, i koncepcja wiata 3. j e s t k r o k i e m w d o b r y m k i e r u n k u . Moe si okaza, e docelowo lepiej b-dzie mwi o jednym wiecie, o dwch wiatach, a nawet o 41 wiatach. Istotne jest jednak to, e w kontekcie dotychczasowych koncepcji ontolo-gicznych teoria wiata 3. stanowi pewien p o s t p . Rzecz mona uj jeszcze inaczej: podzia rzeczywistoci na trzy wiaty ma w y c z -n i e charakter heurystyczny. Ma skoni nas do tego, bymy dostrzegli au-tentyczne problemy, przede wszystkim za niezwyk rol naszych t e o r i i .

    Z powyszej prezentacji Popperowskiej koncepcji trzech wiatw wi-da jasno, e jest to ontologia odmienna zarwno od dualizmu, jak i mo-nizmu. Nie jest dualistyczna, gdy pomidzy wiatem 3. a pozostaymi sferami rzeczywistoci nie ma adnej ontologicznej przepaci. W jakim sensie dla Poppera wiat 3. jest funkcj wiata 2. wiat 3. nie jest zatem dziwaczny ani trywialny. Reguy nalece do wiata 3 nie s obiektami sui generis. Ontologia Poppera nie jest te monizmem. Autor Wiedzy obiek-tywnej podkrela, e obiekty wiata 3. w tym reguy czy teorie istniej realnie. Nie da si ich, bytw emergentnych, zredukowa do zjawisk psychicznych (zjawisk wiata 2.).

    12 Idem, Wiedza a zagadnienie..., op.cit., s. 31.13 Idem, Nieustanne poszukiwania, tum. A. Chmielewski, Znak, Krakw 1997, s. 253.14 Idem, Wiedza a zagadnienie..., op.cit., s. 42.15 Ibidem, s. 31.

  • 225O n t o l o g i a r e g u z p e r s p e k t y w y n a u k b i o l o g i c z n y c h

    W duchu WittgensteinaUwaam, e koncepcj Poppera mona i naley w istotny sposb

    zmodyikowa. Modyikacje te zwizane s z Wittgensteinowskimi uwagami dotyczcymi kierowania si regu. Zauwamy, e dla Poppera wyonienie si wiata 3. byo genetycznie zwizane z pojawieniem si jzyka. wiat 3. nie istnieje bez jzyka. Dlatego uwaam, e uwagi Wittgensteinowskie maj kluczowe znaczenie dla ustalenia, c o ley u podstaw wiata 3. lub inny-mi sowy n a c z y m w i a t t e n s u p e r w e n i u j e .

    Jak wiadomo, Wittgenstein, odrzucajc tradycyjne sposoby rozumienia reguy, sugeruje, e o kierowaniu si regu mwi mona jedynie wtedy, gdy istniej pewne regularnoci w zachowaniach spoecznych. Jak pisze Saul Kripke,

    jeli rozwaamy pojedyncz osob odizolowan od innych, pojcie reguy kierujcej dziaaniami tej osoby pozostanie puste16.

    Sytuacja ulegnie zmianie, jeli rozwaymy [t osob] jako wspdziaajc z innymi czonkami spoecznoci. Inni dostarcz wtedy kryterium, ktre pozwoli stwier-dzi, czy dana osoba dziaa zgodnie czy niezgodnie z regu17.

    W moim przekonaniu interpretacja Kripkego idzie za daleko. Uwaa on, e same reakcje spoeczne uprawniaj nas do posugiwania si zwrotem kie-rowa si regu. Wittgenstein mwi co innego: dla zrozumienia kierowa-nia si regu trzeba uwzgldni z a r w n o reakcje spoeczne, j a k i stany mentalne. Intuicj t przej od Wittgensteina Hart, ktry twierdzi, e o istnieniu regu spoecznych mona mwi jedynie wtedy, gdy speniaj one rwnoczenie test wewntrznego i zewntrznego punktu widzenia18.

    Pomocne w dalszych rozwaaniach bdzie odrnienie dwch typw regu rudymentarnych i abstrakcyjnych. Reguy rudymentarne b e z -p o r e d n i o superweniuj na regularnociach w zachowaniach spo-ecznych i pewnych nastawieniach mentalnych. Powstaj one spontanicz-nie i istnie mog jedynie w r a m a c h p e w n e j s t r u k t u r y .

    16 S. Kripke, Wittgenstein on Rules and Private Language, Harvard University Press, Cam-bridge 2007, s. 66.17 Ibidem.18 Por. H.L.A. Hart, Pojcie prawa, tum. J. Woleski, PWN, Warszawa 1998.

  • 226 B a r t o s z B r o e k

    Co wicej, nie istniej jednoznaczne kryteria indywiduacji regu rudymen-tarnych. Nie oznacza to wszake, i regu rudymentarnych w o g l e n i e d a s i w y r n i , i tworz one struktur o zamazanych konturach. Chodzi raczej o to, i reguy rudymentarne mona indywi-dualizowa n a w i e l e s p o s o b w . Dopiero gdy zaczynamy do-konywa releksji nad naszymi praktykami spoecznymi i za pomoc jzyka formuowa reguy, przypisywa je do poszczeglnych podsystemw itd., mona mwi o jednoznacznym ich wyrnianiu. Wreszcie, nie mona wy-rnia t y p w regu rudymentarnych. Z kolei reguy abstrakcyjne trak-towa naley jako obywateli Popperowskiego wiata 3. Powstaj one w ten sposb, e zostaj zadekretowane (sformuowane w jzyku). W zwizku z tym reguy abstrakcyjne s w peni zindywidualizowane i mona je te zwykle przy-pisa do pewnego rodzaju regu (jzykowych, moralnych, prawnych itd.).

    Przeprowadmy nastpujc cho niedoskona analogi. Jzyka obcego uczy si mona na co najmniej dwa sposoby. Jeden z nich, abs-trakcyjny, polega na przyswojeniu sobie regu gramatycznych i sownika danego jzyka. Kady, kto chcia zastosowa tak zdobyt wiedz w prak-tyce, szybko orientowa si, e sama znajomo podrcznikowych regu i sownikowych deinicji nie sprawia, e umiemy posugiwa si danym jzykiem. Z kolei osoba, ktra uczy si jzyka w dziaaniu, nie korzy-stajc z podrcznikw i porad nauczycieli, szybko nauczy si uywa pew-nych sformuowa w niektrych kontekstach, ale poza tymi konteksta-mi stosowa je bdzie czsto bdnie. To pokazuje, e kto, kto jedynie obserwuje reguy w dziaaniu, ma wiele sposobw na indywiduacj (rozpoznanie) tych regu. Z kolei kto, kto zna jedynie w peni zindywi-dualizowane reguy abstrakcyjne (wyczytane w podrczniku gramatyki), szybko przekonuje si, e i one nie zawsze si sprawdzaj. Chc przez to powiedzie, e reguy jzykowe to reguy porednie maj pewne cechy regu rudymentarnych i pewne cechy regu abstrakcyjnych.

    Istot bronionej przeze mnie koncepcji jest twierdzenie, e na co dzie nie kierujemy si ani reguami rudymentarnymi, ani abstrakcyjny-mi, ale wanie r e g u a m i p o r e d n i m i . System regu po-rednich zawieszony jest gdzie pomidzy systemem rudymentarnym i abstrakcyjnym. Reguy porednie to reguy, ktre f a k t y c z n i e n a s w i i wedle ktrych f a k t y c z n i e p o s t p u j e m y . S to r e g u y w d z i a a n i u . Odwouj si tu, rzecz jasna, do wpro-wadzonego przez realistw amerykaskich podziau na prawo w ksigach i prawo w dziaaniu, modyikujc go jednak zasadniczo na dwa sposoby.

  • 227O n t o l o g i a r e g u z p e r s p e k t y w y n a u k b i o l o g i c z n y c h

    Po pierwsze, mwi o wszelkich typach regu, a nie jedynie o prawie. Po drugie, gosz, i na poziomie porednim reguy m a j m o c n o r -m a t y w n . Nie jest to zatem poziom zwykych regularnoci w zacho-waniach (a tak mona odczytywa realistyczne pojcie prawa w dziaaniu).

    System regu porednich jest bardziej ni system regu abstrakcyjnych zakorzeniony w praktykach spoecznych. Reguy porednie mog po-wstawa zarwno spontanicznie, jak i w sposb abstrakcyjny. Na pozio-mie regu porednich mona odrnia rne typy regu, rozrnienie to jest jednak nieostre w przeciwiestwie do systemu regu abstrakcyjnych. Reguy porednie istniej jedynie w pewnej strukturze, ale mona w ra-mach tej struktury dokonywa zrozumiaych podziaw (wydziela wedle jasnych kryteriw rne podstruktury) w przeciwiestwie do systemu re-gu rudymentarnych. W ramach systemu regu porednich niektre reguy da si jednoznacznie zindywidualizowa, z innymi trudniej tak postpi.

    Zakorzenienie regu porednich w praktykach spoecznych, czyli ich rudymentarny wymiar, sprawia, i system regu porednich peni kluczow funkcj w naszej spoecznej rzeczywistoci. atwiej to zrozumie, gdy za-pytamy, jaka jest relacja porednich regu do wiata 3. Twierdz, i reguy te podtrzymuj bd mwic inaczej, stanowi rusztowanie dla tego, co tradycyjnie traktuje si jako przedmioty wiata 3.: dla teorii, problemw, regu w sensie abstrakcyjnym. Teza o istnieniu systemu regu porednich stanowi zatem istotne uzupenienie Popperowskiej koncepcji wiata 3.

    Proponowana tu ontologia jest nastpujca. Istniej trzy wiaty czy te obszary. wiat 1. to wiat izyczny, z ktrego wyania si wiat 2. wiat stanw mentalnych. Na zjawiskach zachodzcych w o b u t y c h w i a t a c h (skadajcych si na pewn struktur) superweniuje wiat regu porednich. Istnienie tego systemu regu umoliwia z kolei istnie-nie wiata regu w sensie abstrakcyjnym, a take teorii, problemw i warto-ci. Zwizki pomidzy tymi strukturami s nastpujce. wiat 1. (praktyki) i wiat 2. (stany mentalne) stanowi podstaw dla wyonienia si poredniej postaci wiata 3. (pocztkowo identycznej z bd bardzo podobnej do syste-mu regu rudymentarnych). System regu porednich oddziauje na zasadzie sprzenia zwrotnego na nasze zachowania i postawy, wzmacniajc regular-no praktyk spoecznych i nastawie mentalnych. Dziki istnieniu syste-mu regu porednich moemy konstruowa obiekty abstrakcyjnego wiata 3. w peni zindywidualizowane reguy, teorie itd. I one mog wpywa na ludzkie zachowania, a to dlatego, e ludzie maj zdolno rekonstruowania przedmiotw wiata 3. w tym regu abstrakcyjnych. W ten sposb reguy

  • 228 B a r t o s z B r o e k

    abstrakcyjne wpywa mog na nasze zachowania i stany mentalne, a to z kolei moe prowadzi do zmian w systemie regu porednich.

    Przedstawion powyej w zarysie ontologi regu streci mona w na-stpujcy sposb. Po pierwsze, twierdz, e w procesie ilogenezy pojawi-y si najpierw reguy rudymentarne. S to reguy, ktre superweniowa-y r w n o c z e n i e na nastawieniach mentalnych i regularnociach w praktykach spoecznych. Nie byy to zatem zwyke r e g u l a r n o c i w z a c h o w a n i a c h . Po drugie, z chwil, w ktrej czowiek podj releksj nad swoim zachowaniem i zacz formuowa reguy abstrak-cyjne, reguy rudymentarne przeksztaciy si w reguy porednie. Reguy porednie stanowi r u s z t o w a n i e w i a t a 3 . Po trzecie, wy-rni mona take reguy abstrakcyjne, ktre s penoprawnymi obywa-telami wiata 3. podobnie jak teorie, problemy, wartoci itd.

    Wypada jeszcze zapyta, jak zarysowana tu ontologia regu radzi sobie z dwoma Wittgensteinowskimi warunkami warunkiem wzoru i warunkiem racji. Oba te warunki pozostaj, niewtpliwie, problematyczne. W jaki bowiem sposb regua bdca obywatelem wiata 3. zawiera w sobie wszystkie przy-padki swojego zastosowania? Na pytanie to mona udzieli jedynie czstkowej odpowiedzi: skoro wiat 3. superweniuje m.in. na regularnociach w prakty-kach spoecznych, to regularnoci te stanowi namiastk wzoru postpowa-nia. Reakcje spoeczne jak podkrela Kripke dostarczaj pierwotnego kry-terium odrniania zachowa zgodnych i niezgodnych z regu.

    Podobnie rzecz ma si z warunkiem racji. Regu rudymentarnych nie da si zredukowa do samych regularnoci w zachowaniach i nastawieniach psychicznych. Stanowi one rusztowanie dla obiektywnego wiata 3., wic mona im przypisa jak obiektywn, cho rudymentarn posta norma-tywnoci. Z kolei reguy abstrakcyjne uznajemy za obiektywne racje dziaa-nia zawsze ze wzgldu na pewn teori (kryterium) normatywnoci. Ta sama regua postpowania moe by obiektywn racj dziaania z perspektywy teorii racjonalnego wyboru i nie by ni dla zwolennika kantyzmu19.

    Odpowiedzi te s czstkowe i niesatysfakcjonujce, jednak odpowiedzi alternatywne monistyczne lub dualistyczne wypadaj znacznie gorzej. Monista nie potrai n i c powiedzie o warunku wzoru i warunku racji. Dualista z kolei postuluje istnienie bytw, ktre warunki te speniaj ex deinitione. Jest to w istocie tylko inny sposb nazwania problemu, a nie prba rozwizania go.

    19 Por. B. Broek, Normatywno prawa. Szkic teorii, Logos i Ethos 2010, nr 1(28).

  • 229O n t o l o g i a r e g u z p e r s p e k t y w y n a u k b i o l o g i c z n y c h

    Z perspektywy biologicznejW rozwaaniach na temat ewolucji sporo uwagi powica si kontro-

    wersji pomidzy ewolucj biologiczn i kulturow. Jakkolwiek mona by przekonywa, e spr ten jest pewnym nieporozumieniem w wikszoci przypadkw trudno bowiem odrni od siebie czynniki biologiczne i kul-turowe, a nawet jeli jest to moliwe, to trudno oszacowa wpyw jednych i drugich na rozwj gatunkowy i osobniczy czowieka dychotomia bio-logia kultura pozostaje jednym z najbardziej pasjonujcych i kontrower-syjnych problemw interpretacyjnych wspczesnych nauk biologicznych.

    W wydanej w 1999 r. ksice Cultural Origins of Human Cognition20, wy-bitny ewolucjonista i prymatolog, Michael Tomasello, deklaruje:

    Chciabym tu broni twierdzenia, e w przypadku zdolnoci po-znawczych dziedzictwo biologiczne czowieka jest bardzo podobne do wyposaenia innych naczelnych. Jedyn istotn rnic jest to, i ludzie gbiej utosamiaj si z czonkami swojego gatunku ni inne naczelne21.

    Innymi sowy, Tomasello sugeruje, i tym, co odpowiada za powsta-nie najwaniejszych przejaww kultury jzyka, systemw norm i regu, nauki itd. jest w gwnej mierze ewolucja kulturowa, a nie biologiczna. Przyznaje jednak, i sama moliwo ewolucji kulturowej uwarunkowana jest biologicznie poprzez t cech gatunku homo sapiens, i ludzie gbiej utosamiaj si z czonkami swojego gatunku ni inne naczelne.

    Za tez Tomasello przemawiaj powane racje. Po pierwsze, Tomasel-lo zauwaa, i jzyk i reguy nie mogy powsta w drodze ewolucji biolo-gicznej, gdy byo na to za mao czasu (500 tys. lat, a moe jedynie 250 tys. lat). Po drugie, rnice pomidzy czowiekiem i np. szympansami trudno wyjani sam biologi, skoro wsplny materia genetyczny obu gatunkw to ok. 99% podobnie jak w przypadku lww i tygrysw. Po trzecie, pew-nych argumentw za tez o kulturowym charakterze regu i jzyka dostar-cza psychologia rozwojowa i prymatologia. Tomasello zwraca uwag na fakt, i istniej zasadnicze podobiestwa w zdolnociach percepcyjnych szym-pansw i bardzo maych dzieci. W obu przypadkach mamy do czynienia

    20 Wydanie polskie (ktre cytuj poniej): M. Tomasello, Kulturowe rda ludzkiego poznawa-nia, tum. J. Rczaszek, PIW, Warszawa 2002.21 Ibidem, s. 22-23.

  • 230 B a r t o s z B r o e k

    z dwustronnymi aktami komunikacyjnymi, ktre s zrytualizowane nie polegaj na n a l a d o w a n i u starszych, s wic one sygnaami, a nie konwencjonalnymi symbolami. Sytuacja zmienia si ok. 9 miesica ycia dziecka (cho nie w przypadku dzieci autystycznych). Pojawiaj si wtedy tzw. sceny wsplnej uwagi (ktrych nie ma wrd innych zwierzt). Sceny takie s trjelementowe, stanowi one bowiem relacj pomidzy dziec-kiem, dorosym o r a z przedmiotem wsplnego zainteresowania. To-masello uwaa, i sceny wsplnej uwagi s niezwykle istotne dla rozwijania si wanej umiejtnoci postrzegania intencji innych, a w szczeglnoci intencji komunikacyjnych. W procesie rozwoju osobowego kluczow rol odgrywa moment, w ktrym dochodzi do zamiany rl. Nastpuje to w sytuacjach, w ktrych dziecko potrai spojrze na zdarzenie z perspek-tywy dorosego. W ten sposb nabiera ono dystansu do siebie, potrai spojrze na siebie, swoje cele i pragnienia z zewntrz.

    To wszystko otwiera drog do wytworzenia si jzyka i innych syste-mw normatywnych.

    Wane jest, by zrozumie, e jzyk nie tworzy ex nihilo zdolnoci do ka-tegoryzowania, przyjmowania perspektyw, tworzenia analogii i metafor. Byoby to niemoliwe, poniewa jzyk polega wanie na tych zdol-nociach, ktre obecne s w formie podstawowej zarwno u innych naczelnych, jak i u niemowlt w okresie przedjzykowym. Tym, co nas wyrnia, jest raczej to, e ludzie, wsppracujc ze sob w historycz-nej skali czasu, stworzyli niewiarygodny zbir konstrukcji i perspektyw kategorialnych dla wszelkiego rodzaju obiektw, zdarze i relacji, a na-stpnie zawarli je w systemach komunikacji symbolicznej22.

    Ujmujc to prociej, wedle Tomasella jzyk, systemy normatywne, a nawet umys (w peni rozwinity) nie jest czym bezporednio warun-kowanym biologicznie. Fenomeny te rozwijaj si dziki pewnym zdolno-ciom o podou biologicznym (obok oczywistych funkcji izjologicznych, ktre konieczne s do komunikacji, chodzi tu przede wszystkim o umiejt-no utosamiania si z innymi czonkami swojego gatunku), maj jednak charakter kulturowy. Zale w i s t o t n y sposb od interakcji z inny-mi. Mwic inaczej, jzyk i normy ani nie istniej niezalenie od ludzkich umysw, ani nie istniej tylko w nich; dla istnienia jzyka i norm potrzeba z a r w n o stanw umysowych, jak i interakcji spoecznych. Po drugie,

    22 Ibidem, s. 226-227.

  • 231O n t o l o g i a r e g u z p e r s p e k t y w y n a u k b i o l o g i c z n y c h

    jzyk i systemy normatywne mogy si rozwin jedynie w interakcjach z innymi przedstawicielami gatunku ludzkiego. Mona to uj i w ten spo-sb: interakcje spoeczne stanowi warunek konstytutywny jzyka i syste-mw normatywnych.

    Tomasello nie odpowiada wyranie, w jaki sposb moliwe jest spenie-nie warunkw wzoru i racji, tj. e reguy musz zawiera wzr postpowania i mog by obiektywnymi racjami dziaania. Formuuje jednak wyranie dwie presupozycje, ktre musz by spenione, by mona mwi o moliwoci pojawienia si regu. Po pierwsze, zauwaa, i w procesie rozwoju osobowe-go kluczow rol odgrywa moment, w ktrym dochodzi do zamiany rl. Nastpuje to w sytuacjach, w ktrych dziecko potrai spojrze na zdarzenie z perspektywy dorosego. W ten sposb nabiera ono dystansu do siebie, po-trai patrze na siebie, swoje cele i pragnienia z zewntrz. Mwic inaczej, zaistnienie regu wymaga pewnego rodzaju samozwrotnoci, odniesienia si do siebie samego. Po drugie, jzyk i systemy normatywne rozwin mogy si jedynie w interakcjach z innymi przedstawicielami gatunku ludzkiego. Mona to uj i w ten sposb: interakcje spoeczne stanowi warunek kon-stytutywny jzyka i systemw normatywnych.

    Bardzo ciekaw perspektyw na problem jzyka i norm przyjmuje Jor-dan Zlatev23. Zgadza si on, i kluczowa dla rozwinicia si tych zdolno-ci jest ludzka umiejtno utosamiania si z innymi przedstawicielami naszego gatunku. Proponuje pewien model ewolucyjny, w ktrym stawia hipotez, i ludzka zdolno do tworzenia kultury (jzyka, norm postpo-wania, dzie sztuki itd.) wyonia si w procesie nadbudowywania kolej-nych, prostszych zdolnoci.

    Mona wic najpierw mwi o zdolnociach protomimetycznych, ktre pozwalaj np. na imitacj neonataln (noworodek umiecha si, gdy umie-cha si dorosy). W nastpnym etapie wyksztacona zostaa diadyczna mi-meza, ktra umoliwia intencjonaln imitacj zachowa innych bd np. rozpoznawanie si w lustrze. Naley podkreli, i zdolnoci te s wsplne ludziom (nawet bardzo maym dzieciom) i mapom nalecym do rzdu naczelnych. W trzecim, kluczowym, etapie wyksztaca si tzw. triadyczna mimeza. Jest to zdolno polegajca na tym, i jednostka nie tylko potrai odnie si do drugiego osobnika, ale potrai to zrobi za pomoc jakiego

    23 Koncepcj Zlateva rekonstruuj poniej na podstawie artykuw: J. Zlatev, Triadic Bodily Mimesis is the Difference, 2005, edycja internetowa; idem, Embodiment, Language and Mimesis, 2007, edycja internetowa.

  • 232 B a r t o s z B r o e k

    trzeciego przedmiotu (znaku). Pewne zuboae formy mimezy triadycznej mona, zdaniem Zlateva, zaobserwowa u szympansw. Mapy te s nato-miast pozbawione zdolnoci postmimetycznych, ktre pozwalaj na poja-wienie si normatywnoci, konwencjonalnoci i systemw znakw. Pozwala to najpierw na posugiwanie si wypowiedziami jednowyrazowymi i holofra-zami, a w konsekwencji na wyksztacenie si jzyka mwionego i pisanego.

    Zlatev zgadza si z Tomasello, i o wytworzeniu si jzyka, regu itd. nie decyduje ewolucja biologiczna. Zjawiska te s dzieem ewolucji kul-turowej, u ktrej podoa le niewielkie rnice biologiczne pomidzy ludmi a innymi zwierztami. Zlatev poszerza argumentacj za t tez, przedstawiajc przekonujce wyniki bada neurobiologicznych. Kluczowy dla jzyka i regu wydaje si rozwj obszarw mzgu zwanych F5, STS (bruzda skroniowa grna) i PF (zgicie mostkowe). S to obszary, w kt-rych wystpuj tzw. neurony lustrzane (mirror neurons). Neurony te dziaaj w ten sposb, i obserwacja jakiego obiektu w ruchu powoduje pobu-dzenie tych neuronw w taki sposb, jak gdyby obserwator sam wykony-wa obserwowany ruch. Uwaa si, i neurony lustrzane maj kluczowe znaczenie dla wyksztacenia si podstawowych umiejtnoci spoecznych (w przypadku dzieci autystycznych ich dziaanie jest, jak si wydaje, za-burzone). Zlatev spekuluje, i wyposaone w neurony lustrzane obszary F5, STS i PF stanowi neuronaln baz protomimezy, odpowiadaj one bowiem za najprostsze obserwacje i ruchy (doni i ust), tworzc swego rodzaju system obserwacyjno-egzekucyjny. Mona te przyj, e obszary te przynajmniej zasadniczo s podobnie rozwinite u ludzi i map.

    Zdaniem Zlateva wytworzenie si bardziej skomplikowanych zdolnoci diadycznej i triadycznej mimezy zwizane byo z rozwojem dwch obszarw mzgu kory przedczoowej oraz bruzdy Sylwiusza. Obszary te, obejmujce jako podobszary F5, STS i PF, u czowieka rozwiny si znaczco bardziej ni u map czekoksztatnych. Badania neurobiologiczne wskazuj, i obszar ten jest aktywny w takich procesach jak pantomima czy imitacja. Co wicej, istotne znaczenie dla rozwoju takich zdolnoci ktre u map wystpuj jedy-nie w formie czstkowej ma lateralizacja, tj. przypisywanie rnych funkcji rnym obszarom mzgu (w szczeglnoci: rnym pkulom mzgu). Cho i u zwierzt mona mwi o lateralizacji, u czowieka przyjmuje ona bardziej ewidentne formy. Wpyw na to moe mie fakt, i to u ludzi podzia mzgu na dwie pkule jest najbardziej wyrany.

    Zlatev zauwaa take, i trudno wskaza jakie zasadnicze cechy bio-logiczne (budowy mzgu) odrniajce czowieka od innych naczelnych,

  • 233O n t o l o g i a r e g u z p e r s p e k t y w y n a u k b i o l o g i c z n y c h

    ktre mogyby by podstaw dla zdolnoci postmimetycznych (jzyk, syste-my normatywne itd.). Wnosi z tego, i zdolnoci te musz mie co do zasady charakter postbiologiczny. Innymi sowy: rnice w budowie i funkcjono-waniu mzgw u ludzi i map stanowi wystarczajc podstaw, by wytu-maczy, dlaczego mamy takie same zdolnoci protomimetyczne i dlaczego mamy podobne cho u czowieka znacznie bardziej rozwinite zdolno-ci mimetyczne. Neurobiologia nie potrai jednak wyjani w peni, w jaki sposb czowiek wyksztaci jzyk, systemy normatywne itd. Rzecz jasna, badania nad tymi zagadnieniami trwaj i naley przypuszcza, e w niedu-gim czasie wiedzie bdziemy znacznie wicej. Ju dzi istniej jednak solid-ne podstawy, by twierdzi, i kluczowe znaczenie dla powstania i istnienia regu postpowania miay (i maj) szczeglnego typu i n t e r a k c j e , w jakie ludzie wchodz z przedstawicielami wasnego gatunku.

    Przedstawione scenariusze ewolucyjne zdaj si wspiera ilozoiczn hipotez, i Popperowski wiat 3. w tym reguy abstrakcyjne superwe-niuj rwnoczenie na odpowiednich nastawieniach mentalnych i prak-tykach spoecznych. Nastawienia te i praktyki maj jasne podoe biolo-giczne ludzk zdolno do kooperacji warunkowan m.in. tym, e ludzie bardziej ni inne zwierzta utosamiaj si z przedstawicielami swojego gatunku. Co wicej, uwaam, e scenariusze Tomasella i Zlateva wspiera-j take hipotez dotyczc regu rudymentarnych. Zauwamy, e: (1) to zdolno do naladownictwa prowadzi do wytworzenia si caej gamy po-wtarzalnych regularnoci w zachowaniach spoecznych; (2) e zdolno ta jest niedyskryminacyjna ze wzgldu na typ zachowania (nie mona zatem powiedzie, e czowiek atwiej uczy si zachowa moralnych ni poza-moralnych) oraz (3) e w wymiarze ontogenetycznym hipoteza mimetycz-na wskazuje, i nauka jzyka nie polega na uczeniu si poszczeglnych sw, a raczej na uywaniu prostych w y r a e (holofraz). Jeli tak, to trudno odrni spontaniczne uczenie si jzyka od uczenia si innych ty-pw regu spoecznych. To samo zachowanie mona rwnoczenie uzna za przejaw nauki reguy jzykowej i moralnej.

    We wspczesnej psychologii odnale mona obrocw koncepcji, ktre mog poda w wtpliwo hipotez o normatywnej jednoci sys-temu regu rudymentarnych. Przyjrzyjmy si bliej dwm takim teoriom. Pierwsza z nich sugeruje silne biologiczne uwarunkowanie odrnienia norm moralnych i konwencjonalnych. atwo zauway, e gdyby rozr-nienie to miao istotnie podstawy czysto biologiczne, to ju na poziomie regu rudymentarnych mona by wyrni przynajmniej te dwa typy regu.

  • 234 B a r t o s z B r o e k

    Druga z interesujcych nas hipotez to wysuwana przez przedstawicieli psychologii ewolucyjnej teza o istnieniu tzw. algorytmu umowy spoecz-nej (social contract algorithm), ktrej elementem ma by tzw. modu wykry-wania oszustw (cheater detection device). Algorytm umowy spoecznej ma sprawia, e rozumowania preskryptywne przeprowadzane w kontekcie wymiany spoecznej s szybsze i bardziej niezawodne ni rozumowania deskryptywne. Mwic inaczej, rozumowania oparte na reguach logicz-nych, matematycznych czy prudencjalnych miayby w zwizku z tym inne biologiczne podstawy ni rozumowania moralne.

    Badania psychologiczne nad rnicami w pojmowaniu norm moral-nych i regu konwencjonalnych sigaj lat 70. ubiegego wieku, gdy Elliot Turiel wraz ze wsppracownikami przeprowadzi seri eksperymentw majcych na celu ustalenie, czy odrnienie to ma charakter czysto poj-ciowy, czy te ma jakie podstawy empiryczne24. W tym celu zapropono-wa odpowiednie charakterystyki obu typw regu. W ujciu Turiela: reguy moralne maj obiektywn moc preskryptywn, tj. nie zale

    od autorytetu kogo lub jakiej instytucji, reguy moralne obowizuj powszechnie, a nie lokalnie, tj. znajduj

    zastosowanie w kadym miejscu i czasie, naruszenie regu moralnych zwykle zwizane jest z oiar, tj. osob,

    ktra doznaa szkody, naruszono jej prawa lub postpiono z ni niesprawiedliwie,

    naruszenia regu moralnych s zwykle traktowane jako powaniejsze ni naruszenia norm konwencjonalnych.

    Z kolei: reguy konwencjonalne s arbitralne, nie maj obiektywnej mocy

    preskryptywnej mona je zawiesi, zmieni, zale bowiem od okrelonego autorytetu,

    reguy konwencjonalne s czsto lokalne, obowizuj w jednej spoecznoci, ale ju nie w innej,

    naruszenia tych regu nie s zwizane z istnieniem oiary, ktra doznaa szkody, niesprawiedliwoci lub ktrej prawa zostay naruszone,

    naruszenia norm konwencjonalnych uznawane s zwykle za mniej powane ni naruszenia regu moralnych.

    24 Por. E. Turiel, The Development of Social Knowledge, Cambridge University Press, Cam-bridge 1983.

  • 235O n t o l o g i a r e g u z p e r s p e k t y w y n a u k b i o l o g i c z n y c h

    Te charakterystyczne cechy regu moralnych i konwencjonalnych stano-wiy podstaw dla skonstruowania bada kwestionariuszowych, w ktrych zesp Turiela przedstawiajc pewien scenariusz pyta, czy w opisanej sytuacji naruszono jak regu, czy naruszenie to jest czym zym i jak bardzo czy zamana regua ma powszechne zastosowanie, wreszcie, czy uzasadnieniem obowizywania reguy jest ch uniknicia szkody, narusze-nia wymogw sprawiedliwoci bd zamania praw podmiotowych. Wyniki przeprowadzonych bada pokazuj, e rzeczywicie ludzie w zasadniczo odmienny sposb reaguj na naruszenia norm moralnych i konwencjonal-nych. Mona zatem mwi o dwch odmiennych typach reakcji (signature pattern response) albo naruszone normy uznaje si za niezalene od autory-tetu, powszechne co do zakresu i zwizane z wystpieniem szkody bd na-ruszeniem zasad sprawiedliwoci lub praw podmiotowych, albo naruszone normy uznaje si za konwencjonalne (zalene od autorytetu itd.). Co cieka-we, Turiel twierdzi, e w taki sposb normy moralne od konwencjonalnych odrniaj ju dzieci w wieku 3,5-4 lat. Podobne typy reakcji odnotowano nawet u niektrych dzieci autystycznych, natomiast s one nieobecne u psy-chopatw. Uznano w zwizku z tym, e odrnienie norm moralnych od konwencjonalnych ma charakter pankulturowy i ujawnia si wczenie w roz-woju osobniczym. Sam Turiel uwaa jednak, e rozrnienie to u maych dzieci jest wynikiem treningu kulturowego, podczas gdy niektrzy wyprowa-dzali dalej idcy wniosek, i odrnienie to jest wrodzone.

    Badania przeprowadzone w ostatnich dwudziestu latach podaj jednak w wtpliwo ustalenia Turiela. Przykadowo, Haidt wykaza, e w USA i Brazylii naruszenia niektrych regu, ktre maj charakter konwencjonal-ny, gdy nie s zwizane ze szkod dla kogo, zamaniem jego praw lub wyrzdzeniem mu niesprawiedliwoci, traktowane s jako powane wystpki moralne (np. uywanie lagi narodowej do czyszczenia toalety w zaciszu wa-snego domu)25. Podobne obserwacje przeprowadzi wrd Arabw Nisan odnonie do takich zachowa jak zwracanie si do nauczyciela po imieniu dzieci uznaway je za zaamanie norm moralnych26. Okazuje si zatem, e naruszenia norm niepowizanych z wyrzdzaniem ludziom szkody trakto-wane s czasem jako powane. Z drugiej strony, wykazano take, e istniej

    25 Por. J. Haidt, S. Koller, M. Dias, Affect, Culture and Morality, or Is It Wrong to Eat Your Dog?, Journal of Personality and Social Psychology 1993, no. 65.26 Por. M. Nisan, Moral Norms and Social Conventions. A Cross-Cultural Comparision, Devel-opmental Psychology 1987, no. 23.

  • 236 B a r t o s z B r o e k

    zwizane ze szkod dla innych wystpki, ktre zdaniem badanych zale od autorytetu i nie s uznawane za powszechnie obowizujce27.

    Okazuje si zatem, e istniej powane racje za odrzuceniem wyrane-go odrnienia norm moralnych i konwencjonalnych. Najnowsze badania nie wspieraj te tezy, e odrnienie to jest wrodzone czy te bezpo-rednio uwarunkowane biologicznie.

    Druga hipoteza, ktrej chciabym powici nieco uwagi, to wysuwa-na przez psychologw ewolucyjnych teza o istnieniu algorytmu umowy spoecznej, ktrej elementem ma by modu wykrywania oszustw. Tez t wysunli Cosmides i Tooby28. Aby oceni jej zasadno, trzeba najpierw kilka sw powici samej psychologii ewolucyjnej. Jej najwaniejsze za-oenia uj mona nastpujco: Nie tylko nasze biologiczne wyposaenie, ale take mechanizmy

    psychiczne s biologicznymi adaptacjami wytworzonymi przez dobr naturalny w rodowiskach ancestralnych.

    Nasze mechanizmy psychiczne s moduami obliczeniowymi o cile okrelonych dziedzinach zastosowania.

    Ludzki umys nie jest czyst kart []. Skada si z mechanizmw psychicznych moduw sucych rozwizywaniu specyicznych problemw adaptatywnych29.Wszystkie te tezy s kontrowersyjne. Teza pierwsza gosi, e nasze

    podstawowe mechanizmy psychiczne mechanizmy, ktre w zasadniczy sposb determinuj ludzkie zachowania nawet dzisiaj wyksztaciy si w rodowiskach ancestralnych, tzn. w okresie plejstocenu (ok. 2 mln 10 tys. lat temu). Z tez t zwizane s trzy nastpne. Po pierwsze, psycho-logowie ewolucyjni uwaaj, e owe mechanizmy psychiczne pozostay do dzisiaj w z a s a d z i e n i e z m i e n i o n e i p o z o s t a n n i e z m i e n i o n e . Po drugie, psychologia ewolucyjna zakada tzw. h i p o t e z o o p n i e n i u a d a p t a t y w n y m , zgodnie z ktr nasze mechanizmy psychiczne, ktre byy adaptatywne w rodo-wiskach ancestralnych, we wspczesnych rodowiskach mog prowadzi do zachowa nieadaptatywnych. Po trzecie wreszcie, takie postawienie

    27 Por. D. Kelly, S. Stich, K.J. Haley, S.J. Eng, D.M.T. Fessler, Harm, Affect and the Moral/Conventional Distinction, Mind & Language 2007, no. 22/2. 28 Por. L. i J.T.Cosmides, Neurocognitive Adaptations Designed for Social Exchange, [w:] Evolu-tionary Psychology Handbook, red. D.M. Buss, Wiley, New York 2005. 29 Por. W. Zauski, Ewolucyjna ilozoia prawa, Wolters Kluwer Polska, Warszawa 2009, s. 50 i in.

  • 237O n t o l o g i a r e g u z p e r s p e k t y w y n a u k b i o l o g i c z n y c h

    sprawy m a r g i n a l i z u j e w p y w k u l t u r y n a l u d z k i e z a c h o w a n i a , cho go nie wyklucza cakowicie30.

    Takim wanie wyksztaconym w plejstocenie i niezalenym od kultury mechanizmem ma by algorytm umowy spoecznej. Powtrzmy, gdyby hipo-teza ta bya prawdziwa, podawaaby w wtpliwo koncepcj regu rudymen-tarnych, sprawiaaby bowiem, e wyrnienie pewnych typw regu regu zwizanych z wymian spoeczn miaoby podstawy czysto biologiczne.

    Koronnym argumentem Cosmides i Toobyego, ktry przemawia ma za istnieniem algorytmu umowy spoecznej, s wnioski pynce z tzw. Wason selection task. Jest to eksperyment, ktrego celem jest wykazanie, i ludzie odmiennie rozwizuj formalnie takie same zadania zwizane z rozumowaniem deskryptywnym i preskryptywnym31. W prostym za-daniu wymagajcym zastosowania modus ponens i modus tollens, a dotycz-cym wycigania wnioskw w oparciu o okres warunkowy: Jeli osoba ma chorob Ebbinghausa, ma te problemy z pamici, jedynie 26% badanych udzielao poprawnych odpowiedzi. W innym zadaniu opartym o okres warunkowy: Jeli poyczysz mj samochd, bdziesz musia go zatankowa, ktre miao identyczn struktur formaln, odpowiedzi po-prawnych byo 76%. Wyniki te maj wskazywa, e w rozwizywaniu tych dwch zada czowiek wykorzystuje rne mechanizmy psychiczne, przy czym algorytm umowy spoecznej ma by szybszy i bardziej niezawodny od czasochonnego rozumowania abstrakcyjnego.

    Wniosek ten jest jednak nieuzasadniony. Jak pokazay badania Sper-bera, Girotto i wsppracownikw, mona sformuowa takie zadania de-skryptywne, ktre przynosz ponad 50% poprawnych odpowiedzi. Udao im si te skonstruowa takie zadania preskryptywne, w ktrych odsetek niepoprawnych odpowiedzi przekroczy 80%32. Diagnoza tych wynikw jest nastpujca. Sperber i Girotto twierdz, e procent poprawnych od-powiedzi na pytania stawiane w dowiadczeniach przypominajcych Wa-son selection task nie zaley od tego, czy mamy do czynienia z zadaniem

    30 Por. ibidem, s. 52.31 Por. P. Wason, Reasoning, [w:] New Horizons in Psychology, red. B.M. Foss, Penguin, Har-mondsworth 1966.32 Por. D. Sperber, V. Girotto, Use of Misuse of the Selection Task?, Cognition 2002, no. 85; iidem, Does the Selection Task Detect Cheater-detector?, [w:] From Mate to Mentality, red. K. Sterelny, J. Fitness, Psychology Press, New York 2003; D. Sperber, F. Cara, V. Girotto, Relevance Theory Explains the Selection Task, Cognition 1995, no. 52.

  • 238 B a r t o s z B r o e k

    normatywnym czy deskryptywnym, a od sposobu postawienia problemu, a dokadniej od relewancji pomidzy okresem warunkowym i pytaniem zadanym w eksperymencie. Uwaaj oni, e w przypadku dowiadcze Cosmides i Toobyego nie mamy w istocie do czynienia z r o z u m o -w a n i e m , a z r o z u m i e n i e m problemu. Stosunkowo maa liczba poprawnych odpowiedzi w deskryptywnej wersji zadania wynika z tego, e uczestnicy eksperymentu n i e r o z u m i e j t e g o z a d a n i a , gdy w przypadku zadania preskryptywnego stopie tego rozumienia jest znacznie wikszy. Jeli obiekcje Sperbera i Girotto s suszne, to nawet abstrahujc od kontrowersyjnych zaoe psychologii ewolucyjnej mo-na zakwestionowa tez o istnieniu algorytmu wymiany spoecznej.

    ***Nie chc sugerowa, e powysze uwagi rozwia mog wszelkie wt-

    pliwoci odnonie do hipotezy systemu regu rudymentarnych. Mj cel by bardziej skromny. Chciaem pokaza, e najbardziej narzucajce si argumenty biologiczne p r z e c i w k o zaproponowanej przeze mnie koncepcji ilozoicznej nie s konkluzywne. Jeli prba ta zakoczya si powodzeniem, to zarysowana powyej ontologia regu traktowana by moe jako jedna z moliwych odpowiedzi na pytanie, czym s reguy.