24
dwumiesięcznik społeczno-kulturalny LGBTQ IZA KUNA ANNA GRODZKA KABARETY GEJE W KINIE PRL magazyn bezpłatny ISSN 1896-3617 Marta Abramowicz nowa prezeska Kampanii Przeciw Homofobii W PRENUMERACIE GRATIS! czytaj na s. 20

Replika 18 2009

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Replika - bi-monthly magazine on culture and social LGBT issues

Citation preview

Page 1: Replika 18 2009

dwumiesięcznik społeczno-kulturalny LGBTQ

I Z A K U N A A N N A G R O D Z K A K A B A R E T Y G E J E W K I N I E P R L m

agaz

yn b

ezpł

atny

ISSN

1896

-361

7

Marta Abramowicznowa prezeska Kampanii Przeciw Homofobii

W PRENUMERACIE GGRRAATTIISS!!

czytaj na s. 20

Page 2: Replika 18 2009

FF EE LL II EE TT OO NNJak żyć ze skrytką?Pogadanki Cioci R.

KK UU LL TT UU RR AAMeryl i LGBTParodia geja... a co dalej?Recenzje najnowszych książek i filmów

CC ZZ AA JJ NN II KKczyli orientacje gwiazdBoruc, Pieńkowska, Zając, Żebrowski, Raczek, Szczygielski

NN EE WW SS YYWiadomości z kraju i ze świata

OO PP II NN II EECzy ujawniać homoseksualność polityków, jeżeli są homofobami?Jaka powinna być Parada Równości 2009?

WW YY WW II AA DDCzytam Szczukę i GraffWywiad z Izą Kuną

HH II SS TT OO RR II AASzalet albo balet

2

wstę pn iak Tekst: Ewa Tomaszewicz

WW SS TT ĘĘ PP NN II AA KKW przeddzień wielkiego paradowania

WW YY WW II AA DDZwiązki i edukacjawywiad z Martą Abramowicz

KK RR AA JJNowe władze KPHPrezydent USA, jego chłopak i dzieckoSztuka dla przyjemnościWW YY WW II AA DDTransowy coming outwywiad z Anną Grodzką

Spis treści

11770033 0099

0022

I znowu mamywiosnę i zaczy-namy wielkiemaszerowanieprzez Polskę.Zaczęły, jeszczezimą, coraz sze-rzej rozlewającesię po PolsceManify, w tym

jubileuszowa, bo dziesiąta, warszawska. Wkwietniu i w maju będziemy iść w Krakowie – wramach Dni Równości i Tolerancji i QueerowegoMaja, w czerwcu na Dniach Równości w War-szawie. Rozkwitają też nowe inicjatywy – w Lub-linie powstał oddział KPH, a grupa rzeszowskichzapaleńców zamierza ożywić nieobecne dotych-czas na tęczowej mapie Polski Podkarpacie.

W poprzednim numerze „Repliki“ wydruko-waliśmy list czytelnika, Polaka na stałe mieszkają-cego w Amsterdamie, w którym napisał, że z je-go perspektywy mnogość polskich inicjatyw kul-turalno-społecznościowych LGBT wygląda naświatowy ewenement. Mamy jeszcze jeden ewe-nement, którym niekoniecznie powinniśmy sięchwalić – znikomą liczbę inicjatyw politycznych.Ale ostatnie miesiące i tak możemy pod tymwzględem uznać za przełomowe, bo oto Warsza-wa dorobiła się własnego pełnomocnika ds. dys-kryminacji. W tym samym czasie Duńczycy do-puścili adopcję dzieci przez pary jednopłciowe, dowprowadzenia małżeństw homoseksualnychprzymierzyła się Portugalia, a premierką Islandiizostała otwarta lesbijka. Tymczasem ponad 40procent polskich gejów i lesbijek, według sonda-żu przeprowadzonego przez portal Gejowo.pl,najchętniej zagłosowałoby na Platformę Obywa-

telską, która ma wprawdzie Janusza Palikota,specjalistę od outowania polityków, ale jedno-cześnie w tzw. sprawach obyczajowych jest i ra-czej zawsze będzie partią konserwatywną.

Skąd ta nasza miłość do PO, której pozostanieprzy władzy oznacza brak zmian w sytuacji pols-kich gejów i lesbijek? Mam wrażenie, że po troszeze zmęczenia brakiem zmian, niechęci nawet doszukania na razie mało wpływowej, ale na pew-no ciekawszej, jeśli chodzi o program polityczny,alternatywy. Niewiary, że ktokolwiek – a juższczególnie my sami – jest władny cokolwiekzmienić. Niestety, owa niemoc nie pozostaje bezwpływu na tych, którym po prostu musi się chcieć– działaczy, organizacje. Po jednej z tegorocznychManif rozgorzała dyskusja wśród jej organizato-rów, czy osoby homoseksualne, które zresztą bar-dzo aktywnie pomagały w jej przygotowaniu, po-winny były przynosić ze sobą tęczowe flagi – boprzecież, według niektórych, Manify nie są miejs-cem dla postulatów gejów i lesbijek. Czytając otym, poczułam się, jakbym cofnęła się w czasieprzynajmniej o dziesięć lat, kiedy rzeczywiście do-piero zaczynaliśmy rozumieć, jak ważna jestwspółpraca wszystkich organizacji walczących oprawa człowieka. Oczywiście ta dyskusja była naj-prawdopodobniej wydarzeniem zupełnie wyjąt-kowym, jednak z drugiej strony jest symptoma-tyczna – bo pokazuje, że kiedy coś zbyt długoidzie nie tak, zaczynamy szukać winnych we włas-nym gronie, zamiast zastanowić się, co moglibyś-my zrobić, aby nam wszystkim było lepiej.

Co zatem możemy zrobić? Może zacznijmyod tego, że choć nasze jednostkowe cele są mo-że i różne, to na zapewnieniu równych prawwszystkim – gejom, lesbijkom, kobietom, oso-bom transseksualnym itd. – możemy zyskać

wszyscy. Dlatego też wykorzystajmy wszystkieku temu możliwości – również takie jak nadcho-dzące marsze i parady. Tegoroczna warszawskaManifa, oprócz rekordowej frekwencji, mogłasię pochwalić również znakomitą organizacją,dzięki której hasła, pod którymi szła, nie mogłypozostać niezauważone (jej postulaty – walka zprzemocą wobec kobiet, refundacja in vitro,wprowadzenie parytetów w wyborach, rozdziałKościoła od państwa, szacunek dla pracy matek– cytowane były w większości relacji). Mam na-dzieję, że i o naszych marszach i paradach bę-dziemy mogli niedługo napisać to samo.

WW pprrzzeeddddzziieeńń wwiieellkkiieeggoo ppaarraaddoowwaanniiaa

wwww

ww..rree

pplliikkaa

..kkpphh

..oorrgg

..ppll

OOkkłłaaddkkaa:: Monika Rak

foto

: Oiko

1166

0044

1144

0088

Wydawca: Stowarzyszenie Kampania Przeciw Homofobii, ul. Żelaz-na 68, Warszawa, tel.: 022 423 64 38, [email protected] naczelna: Ewa TomaszewiczZastępca redaktorki naczelnej: Mariusz KurcRedakcja: Paweł Fischer-Kotowski, Anna Piżl, Magda Pocheć,Małgorzata Rawińska, Bartosz Reszczak, Krzysztof Tomasik Współpraca: Robert Biedroń, Łukasz Maciejewski, Radek OliwaSkład: Agnieszka Kraska www: Monika CzaplickaRedakcja nie zwraca tekstów niezamówionych oraz zastrzega sobieprawo do ich redagowania i skracania. Przedruki po uzyskaniupisemnej zgody wydawcy.

0066

11222233

Lubisz „Replikę“? WWppłłaaćć 11%% ppooddaattkkuu nnaa KKaamm--ppaanniięę PPrrzzeecciiww HHoommooffoobbiiii!!

Jeśli chcesz otrzymywać „Replikę“ na bieżąco i dodomu – wpisz się na listę dystrybucyjną! Aby po-kryć koszty przesyłki (jeden rok, przesyłka krajo-wa), konieczna jest wpłata 48 zł tytułem darowiz-ny. Co dwa miesiące otrzymasz „Replikę“ prostodo domu. Wpłat należy dokonywać na: KampaniaPrzeciw Homofobii, numer konta: 35 2130 00042001 0344 2274 0001, z dopiskiem: Replika –prenumerata (darowizna) oraz podaniem dokład-nego adresu do przesyłania magazynu.

Prenumerata

Page 3: Replika 18 2009

JJaakkaa bbęęddzziiee KKPPHH ppoodd ttwwooiimmii rrzząąddaammii?? Nie wiem, czy można mówić o moich rzą-

dach. Kampanią rządzi zarząd, ja stoję na jegoczele, tak wygląda struktura. KPH ewoluuje wzależności od wielu czynników, sytuacji poli-tycznej, tego, ile mamy środków. Zakładałam zRobertem Biedroniem Kampanię, do tej porypracowaliśmy ramię w ramię i znakomicie sięuzupełnialiśmy, więc siłą rzeczy nie zacznę nag-le prowadzić zupełnie innej polityki. Natomiastna pewno jesteśmy różni, mamy inną osobo-wość, inaczej prezentujemy się w mediach. CCzzyyllii ppoozzaa wwiizzeerruunnkkoowwyymmii nniiee bbęęddzziiee żżaadd--nnyycchh zzmmiiaann??

Zmiany będą, bo ciągle zmienia się sytuacjawokół nas i ciągle się uczymy. Na pewno wróci-my do dyskusji o związkach partnerskich. Pozatym Kampania ma przede wszystkim mnóstwospraw, które przejmuję i będę kontynuować. Tosą projekty, które już trwają, czasem trzyletnie,jak nasz program monitoringu przejawów ho-mofobii, czasem roczne, jak Queer Studies. Sąteż zadania stałe, jak wydawanie „Repliki“, po-moc psychologiczna, prawna i mnóstwo innych.

Będę chciała rozwijać szczególnie dział-kę, która zajmowałam się przez ostatnie la-ta, czyli przeciwdziałanie dyskryminacji iprzemocy w szkołach. Szkolenia dla nauczy-cieli i pedagogów szkolnych są naszym prio-rytetem. Kilka lat temu udało nam się prze-szkolić 500 osób, od tamtej pory zabiegamyo fundusze na kolejną edycję. Mam nadzie-ję, że w tym roku to się wreszcie uda.CCoo bbyyśś ooddppoowwiieeddzziiaałłaa ttyymm wwsszzyyssttkkiimm,, kkttóórrzzyynnaarrzzeekkaajjąą,, żżee oodd cczzaassuu „„NNiieecchh nnaass zzoobbaacczząą““KKPPHH nniiee zzrroobbiiłłoo ppooddoobbnniiee mmeeddiiaallnneejj aakkccjjii??

Że ta akcja wciąż trwa, ponieważ w me-diach cały czas jest głośno o gejach i lesbij-kach. „Niech nas zobaczą“ była robiona wokreślonej sytuacji, kiedy lęk przed ujawnie-niem homoseksualnej orientacji seksualnej byłjeszcze ogromny. Teraz też jest, ale już niebrakuje osób gotowych pokazać twarz, sązdjęcia z parad, w prasie pojawiają się corazlepsze artykuły o gejach i lesbijkach. Oczywiś-

cie rozumiem, że są ogromne oczekiwania, boi frustracja w Polsce jest ogromna, natomiasttrzeba zdać sobie sprawę, że KPH jest tylko or-ganizacją pozarządową i jedną akcją nie doko-namy cudu. Było potrzebne takie „Bum!“, jak„Niech nas zobaczą“, ale równie ważna jestpraca u podstaw: z nauczycielami, pedagoga-mi szkolnymi, policją, kuratorami sądowymi isłużbą zdrowia. Może mniej medialna, ale zato skuteczna. My to wszystko robimy, to pracarozciągnięta na wiele lat.

Natomiast jeśli wśród gejów i lesbijek jestchęć, żeby zrobić coś dużego, to zapraszam dodziałania, w Kampanii te wszystkie fajne po-mysły możemy wspólnie zrealizować.AA cczzeeggoo sszzcczzeeggóóllnniiee bbrraakkuujjee?? JJaakkiiee oobbsszzaarryyddzziiaałłaanniiaa uuzznnaajjeesszz zzaa nnaajjbbaarrddzziieejj zzaanniieeddbbaannee??

Na pewno bardzo potrzebne są organizacjelub oddziały KPH w miejscach, gdzie ich nie ma,np. na wschodzie Polski czy w Poznaniu. Terazpowstają oddziały w Lublinie i Rzeszowie, jestteż grupa inicjatywna w Olsztynie, ale na ścianiewschodniej dzieje się bardzo niewiele. Wszyst-kie organizacje, które będą działać, szczególniew tych regionach, mają ogromne pole do popi-su. Oczywiście KPH nie czeka na zmiany z zało-żonymi rękami, szkolimy też terenowych akty-wistów organizacji pozarządowych.PPoo rraazz ppiieerrwwsszzyy nnaa cczzeellee KKaammppaanniiii ssttaannęęłłaa kkoo--bbiieettaa.. CCzzyy jjeesstt sszzaannssaa,, żżee ttwwóójj pprrzzyykkłłaadd zzaacchhęę--ccii iinnnnee lleessbbiijjkkii ddoo ddzziiaałłaanniiaa??

Oczywiście, mam nadzieję, że dodam od-wagi innym dziewczynom, żeby zaistnieć wżyciu polityczno-społecznym, chociaż problemzaczyna się na bardzo podstawowym pozio-mie. Z mojej obserwacji wynika, że brakujechęci do działania wśród samych lesbijek i ko-biet biseksualnych. Lesbijki są zainteresowaneraczej wspólnym jeżdżeniem na rowerze, gra-niem w siatkówkę, wspinaczką górską, to sięjednak nie przekłada na działania społeczneczy nawet aktywność medialną. Jak potrzebado programu telewizyjnego pary lesbijskiej, tookazuje się, że nie ma żadnej albo jest jedna,ta sama od lat. Trzeba zresztą pamiętać, że

niewidzialność lesbijek to także pochodna nie-widzialności kobiet w ogóle. W obecnym za-rządzie KPH na szczęście mamy parytet, kobie-ty – w tym także heteroseksualne – są bardzoaktywne w oddziałach. AA jjaakk jjeesstt zz jjeeddnnoośścciiąą wwśśrróódd ggeejjóóww ii lleessbbiijjeekk??CCzzyy ttoo jjeeddnnaa ggrruuppaa,, cczzyy ddwwaa oossoobbnnee śśwwiiaattyy,,kkttóórree nniieewwiieellee łłąącczzyy??

To jest bardzo poważny problem. W Kam-panii zawsze działaliśmy razem, ale od lat ob-serwuję, jak geje wyśmiewają, obrażają lesbij-ki, nie traktują ich poważnie, czasem nawetnie zauważają. Miałam parę razy takie sytuac-je, że geje w ogóle nie byli w stanie zapamię-tać mojej twarzy, mimo kilkukrotnych spotkań!To mi się nigdy nie zdarzyło w kontaktach zmężczyznami hetero czy z kobietami.KKttóórree zz ppoossttuullaattóóww uuwwaażżaasszz ww tteejj cchhwwiillii zzaannaajjwwaażżnniieejjsszzee ddllaa ppoollsskkiicchh ggeejjóóww ii lleessbbiijjeekk??

Okrągły stół LGBTQ, czyli porozumieniewszystkich organizacji, ustalił, że jedną z naj-ważniejszych spraw są związki partnerskie.Trzeba nie tylko o tym mówić, ale w końcu tosfinalizować. W tej chwili problemem jest brakwoli politycznej, ale chcielibyśmy, żeby koalic-ja wszystkich zainteresowanych organizacjiprzygotowała ustawę. KPH jest chętna douczestniczenia i lobbowania na rzecz podob-nej inicjatywy. A drugi problem to edukacja;jest coraz większa potrzeba, żeby nauczycielemieli wiedzę, jak radzić sobie z sytuacją, kiedyzgłosi się do nich nastoletni gej czy lesbijka. AA ggddyybbyyśś mmiiaałłaa ppoowwiieeddzziieećć,, kkiieeddyy bbęęddzziieemmyymmiieellii zzwwiiąązzkkii ppaarrttnneerrsskkiiee??

Realistycznie mówiąc, nie sądzę, żebyudało się je przepchnąć w ciągu najbliższychdwóch lat, ale mam nadzieję, że osiągniemy tonie później niż za lat pięć. OObbyy!!

3

Rozmawiał: Krzysztof Tomasik

ZZwwiiąązzkkii ii eedduukkaaccjjaaWywiad z Mar tą Abramowicz , nowo wybraną prezeską Kampani i P rzec iw Homofobi i

wyw

iad

foto

: M. R

ak

Page 4: Replika 18 2009

Wiceprezesem organizacji został TomaszSzypuła (przez ostatnie 4 lata sekretarz Za-rządu), a sekretarzem Zarządu była ko-ordynatorka KPH Wrocław – Mirosława Maku-chowska. Ponadto w skład Zarządu KPH wesz-li Mariusz Kurc, zastępca redaktorki naczelnejczasopisma „Replika“ wydawanego przezKPH, oraz Anna Urbańczyk, koordynatorkaKPH Trójmiasto.

21-22 lutego 2009 r. w Warszawie odby-ło się Walne Zgromadzenie Członków i Człon-

kiń Kampanii PrzeciwHomofobii, podczasktórego – opróczwyborów nowychwładz – przyjętouchwałę o skierowa-

niu apelu do Andrzeja Czumy, ministra spra-wiedliwości, Janusza Kochanowskiego, rzecz-nika praw obywatelskich i Elżbiety Radzi-szewskiej, pełnomocniczki rządu ds. równegotraktowania, o wprowadzenie takich zmian dokodeksu karnego, aby chronił on przed mowąnienawiści i przestępstwami z nienawiści z po-wodu orientacji seksualnej.

Członkowie i członkinie KPH z Krakowa,Lublina, Szczecina, Śląska, Trójmiasta, Warsza-wy i Wrocławia przez dwa dni debatowali na

temat działalności stowarzyszenia, dzieląc sięswoimi problemami, a także sukcesami zdwóch ostatnich lat działalności. Podsumowa-no dwuletnią kadencję ustępującego zarządu.Przyjęto także plan działania KPH na kolejnedwa lata, w którym m.in. zapisano prace nadutworzeniem oddziału KPH w każdym mieściewojewódzkim, zapewnienie pomocy psycholo-gicznej i prawnej dla ofiar homofobii, pracenad wprowadzeniem w Polsce przepisów do-tyczących równego traktowania, w tym usta-wy o związkach partnerskich.

Członkowie i członkinie KPH wyrazili uzna-nie ustępującemu prezesowi i twórcy Kampa-nii Przeciw Homofobii Robertowi Biedroniowi,który podziękował za ostatnie osiem lat zaufa-nia i współpracy.

4

Robert podejmuje decyzje szybko i spontanicznie.Młodość to dla niego pasja, coś, dzięki czemu możepozwolić sobie na wszystko, czym może się uspra-wiedliwić, ale czasem myśli o sobie jako o kimś sta-rym, kto dźwiga za sobą ciężki bagaż doświadczeń.

Robert Konieczny jest szesnastolatkiem, uczysię w gimnazjum, działa w Grupie MłodzieżowejKPH, której jest najmłodszym przedstawicielem,współorganizował festiwal walentynkowy KPH„Równe Prawa do Miłości“.

Najpierw patrzy na oczy, ale na dłonie zwracabaczniejszą uwagę. Ogląda „Seks w wielkim mieś-cie“ i „Queer as folk“. Uwielbia wycieczki po gó-rach. Na bezludną wyspę zabrałby starszą siostrę ipłyty Erica Claptona. Kocha życie „miejskie“, na wsibrakowałoby mu różnorodności. Od mody woli po-litykę. Świat Roberta za dziesięć lat to on, jego chło-

pak i dziecko. Może w Polsce, może w innym miejs-cu Europy. Ale znajomi żartują, że w przyszłości bę-dzie prezydentem Stanów Zjednoczonych. Gdybymógł zmienić świat, zacząłby od nauczenia ludzi to-lerancji i współczucia.

Gdyby miał taką możliwość, chciałby spotkaćOscara Wilde’a, by zapytać go, na co lubi patrzeć.Lubi swoje surrealistyczne sny. Pytany o kultowemiejsce, wymienia dom, a siostrę Justynę nazywaswoim największym autorytetem.

Lubi błękit, bo kojarzy mu się z wolnością i pa-suje do koloru jego oczu. Od deszczu woli słońce,choć, jak wyznaje, najbardziej lubi, gdy padadeszcz, przez który przebija się słońce, tworząc... tę-czę. Nie lubi podróżować samochodem, wolnośćdają mu przejażdżki rowerem. Słowa są dla niegoważne, ale przegrywają z czynami. Pytany o najbar-

dziej gejowskąrzecz świata,wymienia so-nety Szekspira.Przyznaje siędo uzależnień:– Najbardziejna świecie jes-tem uzależnio-ny od bezalko-holowego mo-jito ze sprite’em.

Nie boi się przemocy – ani psychicznej, ani fi-zycznej. Nie boi się samotności: – Nawet jeżeli kie-dyś będę sam, wierzę, że nie samotny, że znajdą sięludzie, z którymi będzie można wypić gorącą czeko-ladę i pójść na spacer. (Bartosz Reszczak)

PPrreezzyyddeenntt UUSSAA,, jjeeggoo cchhłłooppaakk ii ddzziieecckkooLudzie KPH: Robert Konieczny

kraj

NNoowwee wwłłaaddzzee KKPPHH

Tekst: Tomasz Szypuła

Marta Abramowicz (patrz: wywiad nas. 3) została nową prezeską KampaniiPrzeciw Homofobii (wcześniej pełniła

funkcję wiceprezeski). Dotychczasowe-go prezesa – Roberta Biedronia wybra-no do sześcioosobowego Zarządu KPH.

Nowe władze KPH, od lewej: Robert Biedroń, Anna Urbańczyk, Mariusz Kurc,Marta Abramowicz, Tomasz Szypuła, Mirka Makuchowska

Page 5: Replika 18 2009

5

„Niczym panie zulicy Filipa czeka-my na Was, ażnas zabierzecie iwykorzystacie.Oddajemy sięWam ciałem ioddajemy duszą.Dla przyjemnoś-ci. Witajcie wKrakowie, mieś-cie wyzwolonym.Witajcie na 6Festiwalu Kulturadla Tolerancji“ –tak organizatorzyi organizatorkikolejnej edycjiFestiwalu zachę-cają do wzięciaw nim udziału.

W tym rokubędzie przedewszystkim przy-jemnie! Programfestiwalu obej-muje 5 modułów: wystawy, seminaria QueerCafe, warsztaty artystyczne, pokazy filmoweoraz imprezy klubowe.

Wszystko zacznie się 16 kwietnia w GaleriiPauza, gdzie zostanie pokazana kultowa seriafotograficzna „„LLoosstt BBooyyss““ przedstawiająca „za-gubionych chłopców na surowym łonie MatkiRosji“. Autorem jest Slava Mogutin, którego

można określić jako nieistniejące dziecko Felik-sa Dzierżyńskiego i Jewgienija Chałdeja. Nas-tępnego dnia otwarcie kolejnego wernisażu,tym razem w galerii Miejsce. Jedna z najcie-kawszych młodych polskich artystek Laura Pa-wela zaprezentuje swoje najnowsze fotografiewykonane specjalnie na Festiwal w cyklu „„TTeerr--rroorriissmmoo LLeessbbiiccoo““, czyli argentyńskiej odysei wposzukiwaniu twardych dziewczyn. Precz zmachismo! Niech żyje butchismo! Nadchodzirewolucja dziewuszysk!

W cyklu spotkań QQuueeeerr CCaafféé w tym rokum.in. dowiemy się wszystkiego o wątkach gej-/les w klasycznym kinie hollywoodzkim – a todzięki Richardowi Dyerowi, profesorowi King’sCollege i University of London, jednemu z naj-wybitniejszych brytyjskich badaczy kina i kulturypopularnej. Dyer jest autorem pionierskiej pracyo kinie gejowsko-lesbijskim „Now you can seeit. Studies on Gay and Lesbian Cinema“.

W przeglądzie filmowym trzy cykle. Pierw-szy to GGiirrllss oonnllyy!! // TTyyllkkoo ddllaa ppaańń!!, gdzie tematemprzewodnim są związki między kobietami. Drugi– BBii--SSppaaccee, czyli zaproszenie na filmy podejmu-jące prawie zupełnie nieobecną w kulturze pop-ularnej problematykę osób biseksualnych. Pols-kim akcentem w programie jest cykl QQuueeeerroowwaa--nniiee WWaajjddyy, czyli poszukiwania queerowych wąt-ków w filmach mistrza Andrzeja Wajdy.

Na zakończenie festiwalu gorąca impre-za w klubie Mish – zagrają DDiikk FFoorr DDiikk orazEElleeccttrrooccaannddyy!!SSzzcczzeeggóółłoowwee iinnffoorrmmaaccjjee:: www.tolerancja.org.plFFeessttiiwwaall pprrzzyyggoottoowwuujjąą::Samuel Nowak (menedżer projektu)Łukasz M. Maciejewski (dyrektor artystyczny)Anna Taszycka (kuratorka)Majka Sokal (kuratorka)Mario Dzurila (grafik)Sebastian Liszka (rzecznik prasowy).

kraj

SSzzttuukkaa ddllaapprrzzyyjjeemmnnoośśccii!!

Oprac.: Krzysztof Tomasik

Festiwal Kultura dla Tolerancji w Krakowie (16-19 kwietnia)

White Parade, fot. Slava Mogutin, część wystawy „Lost Boys“

Page 6: Replika 18 2009

6

WW lliissttooppaaddzziiee 22000088 rr.. wwyyssttąąppiiłłaaśś ww pprrooggrraammiieeSSzzyymmoonnaa HHoołłoowwnnii „„MMiięęddzzyy sskklleeppaammii““ wwkkaannaallee RReelliiggiiaa..ttvv,, ggddzziiee ddookkoonnaałłaaśś ppuubblliicczznneeggooccoommiinngg oouuttuu jjaakkoo ttrraannsssseekkssuuaalliissttkkaa.. CCzzyy ppoottyymm wwyyssttęęppiiee ccoośś zzmmiieenniiłłoo ssiięę ww ttwwooiimm żżyycciiuu??

Właściwie niewiele. Program nie ma wiel-kiej oglądalności, a ja mam już za sobą udział w„Pytaniu na śniadanie“ wiosną zeszłego roku.CCzzyy ppoowwiinnnnoo ssiięę mmóówwiićć ppuubblliicczznniiee oo sswwoojjeejjttrraannsssseekkssuuaallnnoośśccii??

Oczywiście, że tak! Jednak wiem, jakie totrudne. Z jednej strony zdecydowanie popie-ram coming out jako sposób życia dla wszyst-kich mniejszości. Trzeba być sobą i niech oto-czenie samo się przejmuje własnymi fobiami. Zdrugiej strony znam niestety tragiczne przy-padki osób, którym proces zmiany płci orazzwiązany z tym coming out złamały życie. Sąto bardzo przykre historie, ludzie kończyli wskrajnej biedzie. Wierzę, że obecnie jest lepiejniż kilkanaście lat temu, ale nadal jest tak, żetracę pracę z powodu zmiany płci.DDllaacczzeeggoo ww PPoollssccee ttaakk rrzzaaddkkoo ddoocchhooddzzii ddoottrraannssoowwyycchh ccoommiinngg oouuttóóww?? PPrrzzeecciięęttnnyycczzłłoowwiieekk nniiee mmaa wwiieelluu ookkaazzjjii,, bbyy zzeettkknnąąćć ssiięę zzoossoobbaammii ttrraannssppłłcciioowwyymmii..

Dlatego założyliśmy Fundację Trans-Fuzja.Chcemy pokazywać, że osoby trans istnieją, sąnormalnymi ludźmi, nie zieją ogniem i nie mająogona. To jednak wymaga indywidualnych poś-więceń. Gdybym miała w tej chwili rozwiązaneproblemy bytowe, podejmowałabym śmielej ry-zyko związane z publicznym pokazywaniem się.NNaa cczzyymm ppoolleeggaajjąą ttee pprroobblleemmyy??

Jako mężczyzna prowadziłam przedsię-biorstwo i zasiadałam w zarządach większychspółek. Powodziło mi się bardzo dobrze. Za-pewniałam rodzinie dostatnie życie. Działałamw sferze wydawniczej oraz produkcji filmowej itelewizyjnej. Obecnie, kiedy wykluczyłam funk-cjonowanie jako mężczyzna, znacznie trudniejjest mi wrócić do pracy w takim charakterze.DDllaacczzeeggoo??

Dawne kontakty już nie funkcjonują i terazjestem osobą z ulicy. Problemem dla środowis-

ka jest oczywiście moja decyzja o zmianie płci,którą podjęłam dwa lata temu. Wtedy moje ży-cie zupełnie się zmieniło. Impulsem do zmianbyła w dużej mierze choroba. Miałam raka, któ-rego na szczęście udało się wyleczyć, ale takiedoświadczenie bardzo zmienia myślenie. Mia-łam pięćdziesiąt parę lat i byłam zmęczona ży-ciem wbrew sobie. W tym czasie odeszła teżode mnie żona. Obecne trudności w sferze za-wodowej bardzo już mnie niepokoją. Wcześniejbyło we mnie więcej wiary w to, że wszystkodobrze się ułoży. Teraz jestem w dołku i oba-wiam się przyszłości, stąd też ten wywiad niedo końca ci wychodzi, bo pewnie chciałaś po-kazać, jak to wspaniale jest po coming oucie.IInntteerreessuujjee mmnniiee,, jjaakk jjeesstt nnaapprraawwddęę.. CCoo oobbeeccnniieeddzziieejjee ssiięę ww ttwwooiimm żżyycciiuu??

Już niedługo będę kobietą, jestem w trak-cie zmiany dokumentów. Ale cóż, będę kobie-tą, a jakie jest moje CV? Albo kontynuuję za-wodowo coś z poprzedniego okresu życia, aleto pociąga za sobą konieczność coming outuw tamtym środowisku, albo szukam pracy, np.w sklepie, jako Ania. Ale co w takim razie ro-biłam przez całe życie? Siedziałam w więzie-niu, zajmowałam się wychowywaniem syna?Muszę sobie to życie jakoś ułożyć. W ostatecz-ności zatrudnię się jako ekspedientka i zapew-nię sobie tę podstawę bytową. Muszę wresz-cie zacząć robić coś, co przynosiłoby mi do-chód, bo praca w fundacji jest czysto wolon-taryjna.ZZaammiieerrzzaasszz kkoonnttyynnuuoowwaaćć ddzziiaałłaallnnoośśćć wwTTrraannss--FFuuzzjjii??

Oczywiście. Od początku lutego pełnięfunkcję prezeski. Działanie w Trans-Fuzji dajemnóstwo satysfakcji i poczucie, że jest się po-trzebną. Ludzie zwracają się do nas z różnymiproblemami. Należy im pomóc, porozmawiać,zorganizować konsultacje z prawnikiem czypsychologiem. Prowadzimy również grupywsparcia dla osób transseksualnych, transwes-tytów oraz partnerek osób trans.CCzzyy jjeesstteeśś tteerraazz ww zzwwiiąązzkkuu??

Nie. I już raczej nie będę, bo jak…

PPrrzzeecciieeżż wwiieellee oossóóbb ttrraannss żżyyjjee ww zzwwiiąązzkkaacchh..JJaakk wwyygglląąddaa oobbeeccnniiee ttwwoojjaa ssyyttuuaaccjjaa rrooddzziinnnnaa??

Moja decyzja o zmianie płci splata się z sy-tuacją rodzinną. Gdy rozpoczęłam sprawę ko-rekty płci w akcie urodzenia, zorientowałamsię, że został on wystawiony, gdy miałam 18lat. Coś mnie tknęło. To był grudzień 2007, za-czynałam wtedy terapię hormonalną i byłam wtrakcie rozwodu. W dniu, w którym sąd orzekłrozwód, postanowiłam to sprawdzić. W urzę-dzie stanu cywilnego dowiedziałam się, że zos-tałam adoptowana. Zaczęłam szukać swojejbiologicznej mamy. Pojechałam do miasta jejurodzenia i udałam się do kościoła, najlepsze-go źródła informacji. Okazało się, że tamtejszyksiądz chodził z moją mamą do szkoły. I w tensposób dowiedziałam się, gdzie ona mieszka.Obliczyłam, że urodziła mnie, gdy miała 19 lat.Kupiłam więc 19 czerwonych róż, pojechałampod jej dom i zadzwoniłam z komórki. Powie-działam, że czekam w samochodzie, i spyta-łam, czy nie przyszłaby do mnie. Ona na to, żejest cała w mące, bo lepi właśnie pierogi. Zja-wiła się po 45 minutach z mężem. Okazało się,że w tym czasie powiedziała mu, że przed ślu-bem miała dziecko. Jej mąż uznał, że świetnie,bo do tej pory mieli trzy córki i zawsze marzył osynu. Święta spędziłam już z nową rodziną.Jedna z córek przyjechała specjalnie ze Stanów,aby mnie poznać. Ta wigilia była fantastyczna,ale miałam też olbrzymi dylemat. Wszyscy cie-szyli się, że mają brata, syna, a ja zastanawia-łam się, czy ujawnić, że jestem transseksualna.Wiozłam siostrę, która jest psycholożką na uni-wersytecie w Bostonie, do Warszawy. Byłanoc, padał śnieg. Postanowiłam poprosić ją oradę. Wiesz, mam ci coś ważnego do powie-dzenia – zaczęłam. – Are you gay? – spytała odrazu. – No, I’m transsexual – odpowiedziałam.CCoo wwyyddaarrzzyyłłoo ssiięę ppootteemm??

Odbyła się narada rodzinna. Początkowosiostry uznały, że lepiej mamie nie mówić. Mi-nął jakiś czas, kilka razy odwiedziłam mamę iwytworzyła się między nami niezwykła blis-kość. W pewnym momencie jedna z sióstr

TTrraannssoowwyy ccoommiinngg oouutt

Rozmawiała: Magda Pocheć

wyw

iad

Wywiad z Anną Grodzką

Page 7: Replika 18 2009

7

„sypnęła“ mężowi mamy i w ten sposóbwszystko wyszło na jaw. Mama akurat wyjeż-dżała tego dnia do sanatorium do Ciechocin-ka. Odwiedziłam ją w kolejny weekend. Całydzień spacerowałyśmy i opowiadałam jej owszystkim. Wieczorem zwracała się już domnie „Aniu“ i wydawało się, że rozumie. Niejest jednak jeszcze gotowa na poznanie Ani.Akceptuje mnie, ale jeszcze trochę się czegośboi. Myślę, że z czasem bardziej się otworzy.KKiieeddyy zzrroobbiiłłaaśś ppiieerrwwsszzyy ccoommiinngg oouutt??

Przed kilkoma osobami ujawniłam siępierwszy raz 20 lat temu. Ale generalniedziewczynką czułam się od dziecka. Tylko mo-ja przyrodnia mama o tym wiedziała. II ccoo mmaammaa nnaa ttoo??

Martwiła się i użalała. Mówiła: Mojedziecko, przecież życie cię zje, no bądź już tymchłopakiem. Idź na boisko jak reszta. A ja pła-kałam, gdy na Gwiazdkę zamiast figurówek, októrych marzyłam, dostawałam hokejówki.Czasami miałam jednak więcej szczęścia i uda-ło mi się wybłagać lalkę albo bluzeczkę z haf-towaną koronką, którą mogłam nosić do szko-ły pod fartuszkiem. Do pewnego momentu wdzieciństwie po prostu robiłam to, co chcę, wogóle się nad tym nie zastanawiałam i nierozumiałam, dlaczego czegoś mi nie wolno.Gdy miałam 11 lat, zrozumiałam, że urodziłamsię w nieprawidłowym ciele. Wtedy mój światsię podzielił. Zaczęłam uczyć się być chło-pakiem, bo tak było wygodniej, a w tajemnicynazywałam siebie Anią. Niedługo potem nanajwyższej półce z książkami znalazłam „Sek-suologię“ Bilikiewicza. Nie było tam wtedy po-jęcia „transseksualizm“, ale odszukałam hasło„transwestytyzm“, który leczono między in-nymi rażeniem prądem. Hasło to znajdowałosię, obok homoseksualizmu, oczywiście na liś-cie zboczeń. Po tej lekturze zamknęłam sięzupełnie w sobie i postanowiłam, że taka niebędę. W sekrecie jednak pisałam pamiętnik irazem z innymi przedmiotami, które kojarzyłymi się z Anią, ukrywałam w szafie.MMaasszz jjeesszzcczzee tteenn ppaammiięęttnniikk??

Nie, wyrzuciłam wraz z resztą rzeczy wprzeddzień ślubu. Strasznie to opłakałam, a po-tem odreagowałam na ślubie, rozwalającwszystkie krzesła. Jestem bardzo łagodna, a tunagle taka szajba. Bo z jednej strony bardzochciałam tego ślubu, kochałam tę dziewczynę, az drugiej wiedziałam, że muszę pożegnać się zewszystkimi marzeniami. To był okres totalnegoschowania się do szafy. Przychodziły chwile, kie-dy było mi bardzo ciężko. Miałam strasznywstręt do własnego ciała i odczuwałam zazdrośćwobec kobiet, które mogły robić to wszystko,czego mnie nie wolno. Z czasem więcej zaczęłosię mówić o transseksualizmie, ale nie było jesz-cze możliwości leczenia w Polsce, więc szłam wżycie dalej jako chłopak. Nie miałam wyjścia.ZZwwiieerrzzaałłaaśś ssiięę kkoommuuśś??

W dzieciństwie tylko mamie, ale też nie-

wiele. Generalnie czułam się sama.Potem rodzice wysłali mnie dotechnikum na drugi koniecWarszawy – choć chciałam chodzićdo liceum koło domu – zakładając,że tam nie przeniesie się zła opinia omnie z podstawówki, gdzie krzy-czano za mną „pedał“ i „babskikról“. W nowej szkole poczułam sięświetnie, bo tam liczyły się innewartości: nie rywalizacja, siła fizycz-na, agresja, tylko wartości in-telektualne. Grałam na gitarze, by-łam oczytana, występowałam w ka-barecie. Wciągnęło mnie to życie ibyło fajnie. Zaprzyjaźniłam się tam zjednym chłopakiem. W pewnymmomencie poczułam, że to nie jestzwykła przyjaźń. Poczułam, że gokocham i pożądam.PPoocczzuułłaaśś ssiięę pprrzzyy nniimm kkoobbiieettąą??

Dokładnie. Zaczęłam nawetprowokować jakieś zabawy, prze-bieranki. Początkowo on to trakto-wał jak jakąś fanaberię, zabawę inie wiedział, że dla mnie to jest bar-dzo ważne. Był osobą dominującą,imponował mi pod wieloma względami.Poczułam się kobietą i po prostu sięzakochałam. Ta miłość trwała dwa lata.Pragnęłam się do niego przytulać, pieścić itd.,ale on mnie odrzucił. Potem zakochałam się wswojej przyszłej żonie.JJeesstteeśś oossoobbąą bbiisseekkssuuaallnnąą??

Chyba tak, chociaż przede wszystkim pre-feruję kobiety. Nigdy nie miałam erotycznychdoświadczeń z mężczyznami, choć często wmarzeniach widziałam się przy nich jako kobie-ta. Ale dopiero odkąd biorę hormony, to mogęcokolwiek powiedzieć o swojej seksualności.Przed ślubem nie powiedziałam żonie o swoimtransseksualizmie, co było bardzo dużym błę-dem. Gdy urodził się nam syn, nasze małżeńst-wo zaczęło się psuć, żona skoncentrowała sięwyłącznie na dziecku. Poczułam się znowubardzo samotna. Postanowiłam wreszciesprawdzić, co ze mną jest. Poszłam do jedyne-go w Polsce ośrodka, który leczył transseksua-lizm. Procedura diagnozowania trwała dwa la-ta. Powiedzieli, że jestem transseksualna i mo-gę zmienić płeć. I wtedy rozpoczął się okreseuforii, wariactwa jakiegoś. Wreszcie poczu-łam, że Ania wychodzi na wierzch. Ujawniłamsię wtedy przed paroma osobami i to był tenpierwszy coming out. Powiedziałam równieżżonie, a ona zażądała rozwodu. Miałam og-romny dylemat. Mieliśmy trzyletnie dziecko inadal ją kochałam. A z drugiej strony byłaAnia. Byłam wtedy w takiej manii, przybyło miciuchów, zaczęłam wychodzić na miasto itd.Przez następne trzy lata nasze małżeństwo by-ło właściwie fikcją. A ja szalałam.JJaakk zzaarreeaaggoowwaałłoo oottoocczzeenniiee??

Bardzo różnie. Niektórzy bardzo pozytyw-nie, inni w sposób tradycyjny, czyli przyjęli dowiadomości, ale odwrócili się do mnie plecami.UUjjaawwnniiłłaaśś ssiięę pprrzzeedd oossoobbaammii,, zz kkttóórryymmii pprraa--ccoowwaałłaaśś??

Nie, przed nimi wszystko ukrywałam. Po-wiedziałam tylko najbliższym osobom.DDllaacczzeeggoo nniiee zzddeeccyyddoowwaałłaaśś ssiięę wwtteeddyy nnaazzmmiiaannęę ppłłccii??

Wiesz, teraz to jest bardzo traumatyczna itrudna decyzja, ale wtedy to było ekstremalnietrudne. Teraz można marzyć o operacjachplastycznych itd., wtedy nie było takich możli-wości. Ostracyzm społeczny był również dużowiększy. Decydujące znaczenie miała jednakmoja rodzina. Postanowiłam po raz kolejny za-bić Anię w sobie i obiecałam żonie, że towszystko opanuję. Nie zdawałam sobie jednaksprawy, jak bardzo to będzie trudne.JJaakk cczzuułłaaśś ssiięę ppootteemm,, ggddyy ppoossttaannoowwiiłłaaśś zz AAnniizzrreezzyyggnnoowwaaćć??

Przez kilkanaście kolejnych lat było bardzociężko. Wpadałam cyklicznie w depresję. „Zabija-nie“ w sobie kobiety to codzienna walka ze sobą.Narastało we mnie poczucie, że marnuję życie, żemijają moje lata. Z jednej strony dobrze mi byłoprzy żonie i z dzieckiem, które bardzo kochałam.Mój syn został przeze mnie w pełni przygotowa-ny do tolerancji i teraz całkowicie mnie akceptu-je. Bardzo też angażowałam się w pracę i jakwszystko szło dobrze, to tak bardzo nie bolało,ale jak tylko było gorzej, to się zapadałam i zaczy-nałam transować. Zdarzało się, że moja żona od-najdywała moje rzeczy i była afera. No a potemjuż nie potrafiłam dobrze utrzymać swojej kobie-cości w ukryciu. Żona odeszła, a ja zdecydowa-

foto: Monika Rak

Page 8: Replika 18 2009

7 marca wystartowała ddrruuggaa eeddyyccjjaa QQuueeeerr SSttuu--ddiieess KKPPHH. Uczestniczki i uczestniczki zdobędąwiedzą z zakresu gender i nieheteronormatywnejtożsamości seksualnej. Semestr to 128 godzindydaktycznych. Kurs akademicki dofinansowałaFundacja im. Róży Luksemburg w Polsce.

Poseł AArrttuurr GGóórrsskkii ((PPiiSS)), znany z komenta-rza do wyboru Baracka Obamy na prezydentaUSA („to koniec cywilizacji białego czło-wieka“), znów brylował w mediach. Powód?Kolejna wypowiedź z sejmowej mównicy:„„HHoommoosseekkssuuaalliizzmm nniiee ppoowwiinniieenn bbyyćć uuzznnaawwaannyyzzaa zzwwyycczzaajjnnąą sskkłłoonnnnoośśćć ddoo ggrrzzeecchhuu,, ggddyyżżpprrzzeewwyyżżsszzaa jjee wwsszzyyssttkkiiee ww nniikkcczzeemmnnoośśccii““..

KPH złożyło ppeettyyccjjęę ddoo PPaarrllaammeennttuu EEuurroo--ppeejjsskkiieeggoo ww sspprraawwiiee ddyysskkrryymmiinnuujjąąccyycchh pprraakkttyykkppoollsskkiicchh uurrzzęęddóóww ssttaannuu ccyywwiillnneeggoo. USC częstoodmawiają wydawania zaświadczeń lesbij-

kom i gejom, którzy chcą zawrzeć związki part-nerskie poza granicami kraju. Komisja Petycjiuznała, że sprawa mieści się w zakresie dzia-łalności UE, została wszczęta oficjalna proce-dura badania skargi.

Nietypowy proces sądowy w Szczecinie.GGeejj ppoozzwwaałł sswwoojjąą ssąąssiiaaddkkęę, która uprzykrzałamu życie. Pierwsza rozprawa już się odbyła –oskarżonej przedstawiono oczekiwania i za-rzuty pokrzywdzonego. Kolejne posiedzeniesąd zaplanował na kwiecień.

Z badania przeprowadzonego przez ma-gazyn „Marketing & More“ wynika, że aż 4433pprroocc.. oossóóbb hhoommoosseekkssuuaallnnyycchh w najbliższychwyborach zamierza oddać głos na centropra-wicową PPllaattffoorrmmęę OObbyywwaatteellsskkąą, drugą partią– cieszącą się 2211,,99%% ppooppaarrcciiaa – jest SSoojjuusszz LLee--wwiiccyy DDeemmookkrraattyycczznneejj.

Rada Warszawy, głosami PO i Lewicy,przyjęła uchwałę, na mocy której Warszawabędzie mieć swojego ppeełłnnoommooccnniikkaa ddss.. pprrzzee--cciiwwddzziiaałłaanniiaa ddyysskkrryymmiinnaaccjjii. Uchwałę przegło-sowano dopiero za drugim razem – najpierwPiS zerwał obrady, wychodząc przy punkcie opełnomocniku z sali sesyjnej, następnie złożyłpropozycję powołania pełnomocnika dospraw... rodziny.

W RRzzeesszzoowwiiee zawiązała się nieformalnagrupa gejów i lesbijek, która zamierza ożywićPodkarpacie – organizować cykliczne imprezy,pokazy filmów, happeningi. Kontakt z grupą iinformacje o imprezach: www.teczowyrzes-zow.pl.

UUlliiccaa SSiioossttrrzzaannaa rozpoczęła nabór do 7.edycji Feministycznej Akcji Letniej. Więcej in-formacji i zapisy na www.siostrzana.org.

Premier Wielkiej Brytanii podczas DDnniiaa PPaammiięęccii ooHHoollooccaauuśścciiee (27 stycznia) w specjalnym doku-mencie wśród ofiar hitlerowców wymienił osobyhomoseksualne, obok Żydów, Romów, Polakóworaz innych narodowości, osób niepełnospraw-nych, więźniów politycznych i religijnych.

BBuułłggaarrsskkaa kkoommiissjjaa ppaarrllaammeennttaarrnnaa do sprawspołeczeństwa i mediów zaproponowała, by zzaa--kkaazzaaćć pprroommoowwaanniiaa hhoommoosseekkssuuaallnnyycchh mmaałłżżeeńńssttww

i konkubinatów, a także adopcji dzieci przez paryhomoseksualne. Szanse na wprowadzenie tegopostulatu w życie na szczęście nie są duże.

Deputowani do Izby Reprezentantów sta-nu WWaasszzyynnggttoonn zamierzają pprrzzyyzznnaaćć zzwwiiąązzkkoommhhoommoosseekkssuuaallnnyymm ttaakkiiee ssaammaa pprraawwaa, jakieobecnie posiadają małżeństwa. Inicjatoremzmian jest demokrata Jamie Pedersen, popieraje także gubernator stanu Christine Gregoire.

Burmistrz niemieckiego HHeeiiddeellbbeerrgguu poz-wał swoje miasto do sądu administracyjnego.Wolfgang Erichson czuje się dyskryminowanyze względu na orientację seksualną – uurrzząąddmmiiaassttaa ooddmmóówwiiłł mmuu pprraawwaa ddoo ddooddaattkkuu mmaałł--

żżeeńńsskkiieeggoo, który należy się urzędnikom. We-dług władz miasta dodatek (108,14 euro mie-sięcznie) należy się wyłącznie małżeństwomzawartym przez kobietę i mężczyznę.

DDuuńńsskkii parlament zgodził się na aaddooppccjjęęddzziieeccii pprrzzeezz ppaarryy jjeeddnnooppłłcciioowwee. Chociaż pro-jektowi przeciwny był rząd, jedna z partii koa-licyjnych dała swoim parlamentarzystkom iparlamentarzystom wolną rękę – część głoso-wała jak opozycja.

PPoorrttuuggaallssccyy bbiisskkuuppii wezwali wiernych doooddrrzzuucceenniiaa pprrooppoozzyyccjjii wwpprroowwaaddzzeenniiaa mmaałłżżeeńńssttwwjjeeddnnooppłłcciioowwyycchh. Stanęli „w obronie rodziny, któ-ra jest dobrem całego społeczeństwa“.

8

Teksty: Paweł Fischer-Kotowskinewsy

ŚŚwwiiaatt

8 marca w Warszawie, Gdańsku, Katowicach, Krako-wie, Łodzi, Poznaniu, Tarnowskich Górach, Toruniu i

Wrocławiu odbyły się Manify. Warszawska, odbywa-jąca się już po raz 10., zgromadziła rekordową liczbę6 tys. uczestników i uczestniczek. Czytaj też na s. 11

W „Dużym Formacie“, dodatku do „Gazety Wy-borczej“ z 9.02.2009 r., zamieszczono tekstMoniki Redzisz „Jak się przytulamy“, w którympoeta Adam Wiedemann zrobił publiczny comingout (w poprzednim numerze „Repliki“ recenzowa-liśmy najnowszy tomik jego wierszy „Filtry“). Ob-szerny artykuł opisuje bardzo różne przytulającesię pary, w tym Adama i jego ukochanego Micha-

CCoommiinngg oouutt WWiieeddeemmaannnnaała, którzy opowiadają o swoim związku. Wiede-mann mówi m.in.: „Przytulamy się do siebie wknajpach, Michał w tramwaju siada mi na ko-lanach, po ulicy chodzimy, trzymając się za ręce.Nie chcę być jednym z tych, co całują się tylko pogej-pubach (do których zresztą nie chodzimy).Długo to trwało, zanim przestałem się oszukiwać,i nie chcę do tego wracać“. (MK)

PPrrooffeessoorr ZZbbiiggnniieeww HHoołłddaa, znany prawnik,wiceprezes Helsińskiej Fundacji Praw Czło-wieka, został llaauurreeaatteemm tteeggoorroocczznneejj NNaaggrroo--

ddyy TToolleerraannccjjii. Nagrodę przyznają polskie,niemieckie i francuskie organizacjeLGBTQ.

NNaaggrrooddaa TToolleerraannccjjii ddllaa HHoołłddyy

KKrraajj

JJoohhaannnnaa SSiigguurrddaarrddoottttiirr została pprreemmiieerrkkąą IIssllaannddiiii–– ppiieerrwwsszząą oottwwaarrttąą lleessbbiijjkkąą piastującą ten urząd.

Na wyspie homoseksualność 66-letniej pre-mierki nie budzi najmniejszej nawet sensacji.

LLeessbbiijjkkaa pprreemmiieerrkkąą

W czerwcowej NNYYCC PPrriiddee ww NNoowwyymm JJoorrkkuu, pokilkuletniej przerwie, znów przemaszerujeppoollsskkaa rreepprreezzeennttaaccjjaa. KPH Nowy Jork pójdziew składzie ok. 30 osób. Więcej informacji nawww.teczowo.com.

PPoollaaccyy ww NNYYCC

Page 9: Replika 18 2009

Winnam chyba potraktować pytanie jako nie-smaczny żart albo prowokację.

Ktoś, komu wydaje się, że homofobiczne-go polityka (polityczkę) należy „ukarać“ za ho-mofobię ujawnieniem jego (jej) nieheterosek-sualnej orientacji, nie rozumie, czym tak na-prawdę jest ujawnienie, że należy się do gru-py osób LGBT, zwłaszcza w tak konserwatyw-nym kraju i społeczeństwie jak nasze. Jakiejodwagi to wymaga, jakiego hartu ducha i jakwobec tego należy podziwiać i wspieraćosoby decydujące się na taki krok.

„Karanie“ przymusowym outowaniem„byle homofoba, cóż, że udającego polityka“sprowadza akt ujawnienia nieheteroseksual-ności do czegoś nieistotnego, małego i nawetpodejrzanego.

Skądinąd, gdyby ktoś dopuścił się „ukara-nia polityka homofoba“ donosem o jego ho-moseksualności, pierwsza, gdyby mnie o toten „homofob“ poprosił, pośpieszyłabym mu zpomocą – bo z kata stałby się ofiarą.

Katarzyna Kądziela,Obywatelskie ForumKobiet

9

opinn

iiee

CCzzyy uujjaawwnniiaaćć hhoommoosseekkssuuaall--nnoośśćć ppoolliittyykkóóww,, jjeeżżeellii ssąąhhoommooffoobbaammii??

Postawione pytanie odbieram jako swoistąprowokację. Przecież wszyscy rozumiemy, że sta-wianie pytań o orientację seksualną jest zakazaneprzez prawo i sprzeczne z zasadami dobregowspółżycia społecznego. Natomiast nie ma w tymnic złego, jeśli polityk – polityczka zechce sama,sam ujawnić swoją orientację seksualną, bo uzna,że taki coming out jest jej albo jemu potrzebny. Uz-nanie, że publiczne outowanie homofobów miało-by przynieść coś dobrego, jest dla mnie niepojęte.Czyżby ktoś w ten sposób chciał kogoś „karać zahomofobię“? Od takiego myślenia już nawet niemały, ale malutki kroczek do uznania, że „wyjście zszafy“ jest swoistą karą za nieheteroseksualną orientację wymierzaną samemu, samej sobie, a nieaktem dobrowolnego wskazania – jestem gejem,lesbijką i to jest moja tożsamość, którą uznaję zaważną i normalną i mam prawo do jej ujawnienia.Należy tworzyć prawo zakazujące homofobii i eg-zekwować jego przestrzeganie – ale nie wolno„karać za homofobię“ ujawnieniem. Bo to przecieżhomofobia, z którą walczymy.

Izabela Jaruga-No-wacka, Klub Parla-mentarny Lewicy To zależy... Kiedy zaczniemy za-

stanawiać się, od czego zależy,okaże się, że w grę wchodziwiele czynników. Gdzie jest granica prywatnoś-ci w świecie, w którym orientacja hetero jestpubliczna, a homo niekoniecznie? Kto jesthomofobicznym politykiem – ktoś, kto lży iobraża, czy wystarczy, że z kamienną twarząutrzymuje, że w Polsce nie ma dyskryminacji?Czy homoseksualni homofobi (niestety, to nieoksymoron) zasługują na ostrzejsze trak-towanie niż wszyscy inni? Co oznacza outing wsytuacji, gdy może spowodować homofobicznąnagonkę? Kto ma prawo to zrobić? Czy takiemnożenie wątpliwości ma sens? Czy nie lepiejzacząć od konkretów? Powiem prosto. Gdybymmiała w ręku pewne dowody na to, że StefanNiesiołowski jest homoseksualistą, tobym toujawniła. A potem znalazła uzasadnienie. Niejestem za lustracją wszystkich polityków zewzględu na orientację, poziom homofobii orazgłębokość hipokryzji, ale można wyobrazić so-bie sytuację, kiedy po prostu przydałaby się ta-ka pokazowa akcja.

Kinga Dunin,Krytyka Polityczna

Jestem zwolennikiem dwustop-niowego komunikowania się z

homofobicznymi polityczkami i politykami.Najpierw do takiej osoby publicznie atakującej oso-by homoseksualne powinna trafić „żółta kartka“, zprzedstawieniem listy homofobicznych wypowiedziczy działań. To po pierwsze pokaże, że są organiza-cje monitorujące sferę publiczną, poza tym da czasi możliwość zmiany postawy. Jeśli ta zmiana nienastąpi, upubliczniłbym „czerwoną kartkę“ z in-formacjami na temat takiej osoby – co pokazałoby,przez piłkarską analogię, że wykluczamy homofobięz przestrzeni publicznej. Zresztą uważam, że topowinno dotyczyć nie tylko polityczek i polityków,ale wszystkich osób publicznych.

Orientacja seksualna jest sprawą osobistą, akażdy ma prawo do swojej prywatności.

Ujawnianie czyjejś orientacji bez zgody tejosoby jest takim samym złem i wyrządzaniemkrzywdy jak homofobia, która w wydaniuosób publicznych, kształtujących świadomośćspołeczną wzmacnia ją w społeczeństwie.

Jestem przeciwna ujawnianiu orientacjiseksualnej nawet takich gnid bez ich zgody isama bym tego nie zrobiła, ale też osoby ho-mofobiczne powinny mieć świadomość, że ktowyciąga miecz, od miecza ginie.

Marzena Chińcz, PartiaDemokratyczna

Dariusz Szwed,Zieloni 2004

Druk „Repliki“ finansowany z do-tacji instytucjonalnej Fundacji im. Stefana Batorego.

AA ggddzziiee KKoonnrraadd ii PPaauull??Właśnie przeczytałempodsumowanie roku2008 „Repliki“ i... nieznalazłem informacji ogejowskim komiksie„Konrad i Paul“. Takszczerze mówiąc, to poprostu mnie to zdziwiło, że na tyle już posteman-cypacyjna książka nie została nawet wspomniana.Mam nadzieję, że to tylko niedopatrzenie.

Pozdrawiam, Szymon OOdd rreeddaakkccjjii:: Przyznajemy się bez bicia, przygoto-wując „Podsumowanie roku 2008“, przeoczyliś-my wydanie komiksu Ralfa Königa „Konrad iPaul“. Za błąd przepraszamy, jednocześnie cie-sząc się, że wydarzeń LGBT było w ubiegłym rokuna tyle dużo, że w powodzi tytułów można byłoo czymś zapomnieć. Umknął nam też OOssccaarr ddllaaMMeelliissssyy EEtthheerriiddggee za piosenkę do filmu „Nie-wygodna prawda“. Niniejszym naprawiamy!

List do redakcji

Z głębokim smutkiem przyjęliśmy wiadomość o śmierci Ireny Dzierzgowskiej – nauczycielki, pedagożki,działaczki społecznej, przyjaciółki gejów i lesbijek, w latach 1997-2000 wiceminister edukacji. Była stałąuczestniczką Manif i Parad Równości, sygnatariuszką listów otwartych po brutalnej pacyfikacji Marszu Rów-ności w Poznaniu w 2005 i w obronie klubu Le Madame. W ostatnich latach wielokrotnie sprzeciwiała siępolityce edukacyjnej prowadzonej przez PiS i LPR.

Zmarła Irena Dzierzgowska

Page 10: Replika 18 2009

10

Tegoroczna Parada Równości będzie wyjątkowa.Odbędzie się 40 lat po wydarzeniach w barzeStonewall, gdzie geje i lesbijki sprzeciwili sięprzemocy ze strony władz. Dało to początek dal-szym protestom, które przerodziły się w coroczneświatowe demonstracje przeciwko dyskryminacjiosób homoseksualnych. Warto pamiętać o his-torii, organizując kolejne Parady w naszym kraju.

Gdy prześledzimy historię większości mar-szów gejów i lesbijek na świecie, zauważymy,że początkowo były one protestami pełnymihaseł politycznych i postulatów zmian praw-nych. Osoby homoseksualne w Niemczech do-magały się w latach 70. wykreślenia karalnoś-ci homoseksualności, w Wielkiej Brytanii wy-kreślenia zakazu nauczania o homoseksual-ności w szkołach, a w USA prawa do rejestracjizwiązków partnerskich. Hasła i postulaty za-czynały jednak zanikać z biegiem lat, gdy doprotestujących dołączały osoby niekonieczniezainteresowane bezpośrednio wpływem nazmiany polityczno-prawne, a chcące tylko pod-

kreślić swoje wsparcie dla równouprawnieniagejów i lesbijek, czy też po prostu traktująceGay Pride jako kolejną imprezę.

Dzisiejsze parady w Nowym Jorku, Londy-nie, Rio de Janeiro czy Sydney nie przypomina-ją już protestów. Są świętem różnorodności,tęczą rozmaitości gejów i lesbijek oraz ichprzyjaciół, wielką zabawą. Zatracony zostałgdzieś duch odważnych aktywistów i aktywis-tek z lat 70. i 80.

Warszawska Parada Równości też ma swo-ją dynamikę. Zmienia się wraz ze zmianami po-lityczno-społecznymi. Nie widzę w tym nic złe-go. Warto jednak zastanowić się, jak wykorzys-tać potencjał Parady do realizacji naszych postu-latów polityczno-prawnych. Kilka tysięcy osób,które przychodzi na Paradę, a dalej kilka milio-nów, które przeczyta, usłyszy i zobaczy Paradęw mediach, to poważna i godna uwagi publika.

Parada Równości musi się odbywać podkonkretnymi hasłami będącymi konkretnymipostulatami środowiska. Palących kwestii jest

sporo – mowa nienawiści, związki partnerskie,edukacja… Warto tutaj wykorzystać dorobekOkrągłego Stołu Organizacji LGBT. Konkretne irealne postulaty powinny trafić na ręce rządzą-cych oraz przedstawicieli parlamentu. A my,geje i lesbijki oraz ich przyjaciele, powinniśmykażdego dnia upominać się o ich realizacjępod wskazanym podczas Parady adresem.

Posłużę się dobrym przykładem, z którego war-to czerpać to, co najlepsze. Mamy już wiedzę oManifie kobiecej, która się odbyła w tym roku wmarcu. W Warszawie była ona rekordowa – ok.5 tys. uczestniczek i uczestników. Manifa obfito-wała w happeningi, krótkie acz liczne wystąpie-nia, wiele dobrych transparentów – a nich hasła

polityczne, postulaty, żądania. Wyszła też „Ga-zetka Manifowa“, w której rozwinięte są te pos-tulaty i treści (np. krytyka planowanej ustawy ozapłodnieniu in vitro). Ze strony studentów, dlaktórych czasem prowadzę zajęcia i warsztaty,słyszę często: na Paradzie brak postulatów, żą-dań. Jest tylko lub prawie tylko zabawą. I z tą

opinią jestem się w stanie zgodzić. Aby przygo-tować dobre hasła, wystarczy kilka otwartychgłów, chęć do pracy, umówienie się w jakimśmiejscu (może być to biuro Lambdy Warszawa)i zorganizowanie materiałów do tzw. patykow-ców czy innych form, na których możemy wypi-sać nasze postulaty. Moim marzeniem jest zo-baczyć choćby kilka takich „mówiących tablic“.

Ponadto Parada musi mieć hasło, które bę-dzie wyraziste i polityczne. Przypomnę tutaj, iżwciąż nie zmieniło się prawodawstwo, jeślichodzi o osoby homo- czy transseksualne. A ta-ki przemarsz jest dobrą okazją do tego, aby wy-krzyczeć, wypowiedzieć te swoje żądania: cze-go oczekujemy, co jest dla nas niezbędne. Dlamnie takim tematem, który należy obowiązko-wo podnosić, jest legalizacja związków part-nerskich i wokół tej kwestii można wiele wąt-ków poruszyć. I dalej – życzeniowo – oczywiś-cie chciałabym, aby Parada była zdecydowaniebardziej liczna z roku na rok, kolorowa, aby po-jawiały się na niej nowe grupy – zawodowe(np. policjanci i policjantki, nauczycielki i nau-czyciele), reprezentantki i reprezentanci firm,organizacji, innych grup wykluczonych – napewno każdy znajdzie tutaj swoje miejsce.

JJaakkaa ppoowwiinnnnaa bbyyćć PPaarraaddaa RRóówwnnoośśccii 22000099??

opinn

iiee

Yga Kostrzewa, rzeczniczka Lambdy Warszawa

Robert Biedroń, członek Zarządu Kampanii Przeciw Homofobii

Page 11: Replika 18 2009

Na łamach „Repliki“ wypowiedziało się już kil-ka mądrych i mądrzejszych głów na temat, ja-ka powinna być Parada. Wszystkie wypowie-dzi pełne były dobrych rad, postulatów i po-mysłów: „koniecznie trzeba też złożyć projektustawy“, „trzeba przejść do politycznych hasełi politycznego nastroju“, „tu powinno być cośprawdziwie dobitnego i konkretnego“, „para-da powinna być świętem radości, kolorowympochodem z muzyką, tańcami i całkowiciewolna od wszelkiej polityki“, „powinna ją po-przedzać szeroka, otwarta dyskusja na temat",„nic nie stoi na przeszkodzie, by po paradziebyła imprezą plenerową – roztańczoną, z je-dzeniem i piciem“, „parada powinna jak naj-bardziej być manifestacją postulatów“, „rozda-wanie powinno się odbyć w miejscu zbiórki“...Pojawiają się zarzuty typu: za mało polityki –za dużo polityki; zbyt szybko – zbyt wolno;niech będzie jak na Zachodzie – Polska to nieZachód; tylko karnawał i zabawa – smutno iposępnie itd. Jak powiada mądre przysłowie:jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkimdogodził.

Ale pierwsze pytanie, na które odpowiemw tym miejscu, brzmi: dla kogo Parada jest ro-biona i czym ona w ogóle jest.

Parada jest świętem, jest symbolem, jest jed-norazowym wydarzeniem, w którym każdypowinien znaleźć coś dla siebie. Jest manifestacjąpolityczną, jest celebracją, jest imprezą, na którejkażdy może choć przez chwilę być sobą – takim,jakim jest (jeżeli jest typem dyskotekowym –niech tańczy, jeżeli jest polityczną wojowniczką –niech przyniesie transparent i skanduje hasła,jeżeli jest skandalistą – niech prowokuje, a jeżelijest skrytką – niech stanie z boku i z bezpiecznejodległości obserwuje, co robią inni).

Fundacja Równości stwarza tylko ramy or-ganizacyjne Parady i Dni Równości. Treściąwypełniają je uczestnicy! Zapytam więc reto-rycznie: dlaczego jakaś organizacja, która naco dzień zajmuje się lobbingiem i działaniamipolitycznymi, nie eksponuje swoich postula-tów na własnej platformie? Dlaczego ci, którzykrzyczą, że za mało jest obecności gejów i les-bijek w życiu kulturalnym, sami w tych wyda-rzeniach nie uczestniczą? Czemu nie utożsa-miamy się z samymi sobą? Odpowiedzi na tepytania są odpowiedzią o Paradę. Zawszetwierdziłem, że nie istnieje coś takiego jak„środowisko“. Istnieją tylko geje, lesbijki, oso-by trans... Wszyscy są inni! Przez to tak różno-rodni i ciekawi. To właśnie dla nich jest Para-

da. Nie da się zadowolić wszystkich. To, co ro-bimy, to właśnie stwarzanie owych ram, wktórych każdy znajdzie coś dla siebie.

Jeżeli czytasz ten tekst, to znaczy, że intere-sujesz się lub nawet uczestniczysz w życiu LGBT.Ale co z tymi, których to całe „działaczostwo“ nieobchodzi? Dla nich też jest Parada! Albo w niejchcą uczestniczyć, albo nie. Mają wybór. Będzieto zawsze słuszny wybór, bo to będzie ich wybór.Można w tym miejscu zapytać: czy zadaniem lubnawet obowiązkiem organizatorów jestwciąganie ich wszystkich w nasze działania?

Tyle ideologii. Jest jeszcze jeden, możemało na zewnątrz widoczny aspekt. Organiza-cja, logistyka, pieniądze i ludzie. Każda dużaimpreza wymaga wielu przygotowań. Nieste-ty, aktywność osób „chcących pomóc“ kończysię najczęściej na aktywności słownej i właśniedobrych radach. Nie ma wielu chętnych, żebyroznieść ulotki, zrobić dekoracje, zorganizowaćto czy tamto. Polskie realia też są niestety róż-ne od idealnych. Ustalenie trasy, zorganizowa-nie imprezy na dworze, zapewnienie bezpie-czeństwa czy chociażby pokrycie kosztów zaw-sze jest wielkim kompromisem i wyzwaniem.Garstka ludzi z Fundacji Równości nie jest wstanie zrobić wszystkiego.

11

Moim zdaniem parady mają na celu nie tylko zwrócenie uwagi otoczenia na fakt, że środowisko LGBTistnieje w naszym kraju, ale też na kwestię polityczną – na domaganie się praw. O ile artykuły z gazet,postulaty itp. na co dzień nie trafiają do tak dużej liczby odbiorców, o tyle parady są naprawdę widocz-nym wydarzeniem, które warto wykorzystać. Poprzednie parady przypominały mi raczej barwne festyny,gdzie roztańczone towarzystwo wywołuje nieco szumu, kilka telewizji o tym mówi, a potem następuje ci-sza i wszystko „wraca do normy“. Należy więc tak zorganizować Paradę 2009, by telewizje mogły mówićnie jedynie o tym, że „barwne pochody homoseksualistów przeszły dziś ulicami stolicy“, ale by mówiły,że te barwne pochody wytoczyły tam ciężkie działa w postaci swych żądań, postulatów, swego zdania i swych racji. Dobrze byłoby przygotować jakąś listę takowych „żądań“, pod którą w czasie trwaniaparady zbierane byłyby podpisy, a całość ostatecznie trafiłaby do polskiego rządu. Poza tym parada po-trzebuje kilku krótkich wystąpień, które można by głosić podczas marszu przez megafon.

Polskie parady nieśmiałym, ale zdecydowanym krokiem zmierzają w kierunku zagranicznych – całośćprzypomina karnawał w Meksyku. Na takie coś może pozwolić sobie np. Holandia, gdzie prawa gejów i lesbijek są już wywalczone. W Polsce nadal panuje duża zaściankowość w kwestii moralnej i religijnej,więc ludzie muszą przede wszystkim zobaczyć, że geje i lesbijki to ludzie, którzy żyją wokół nich i chcążyć godnie. Najpierw praca, potem zabawa. Dziś Polska, a dopiero jutro Holandia.

Ania

List od czytelniczki

Tomasz Bączkowski, szef Fundacji Równości, organizatora Parady Równości 2009

r e k l a m a

Nazajutrz po tegorocznej Manifie jej hasło prze-wodnie „Każda ekipa – ta sama lipa“ oraz postula-ty były cytowane przez wszystkie opiniotwórczedzienniki, niezależnie od ich linii politycznej.

Do mediów przebiły się takie postulaty jak:przeciwdziałanie przemocy wobec kobietneutralność światopoglądowa państwaparytety w wyborachdostęp do świadczeń medycznych, m.in.

bezpłatnego znieczulenia przy porodzie i in vitrorówne płace kobiet i mężczyznwprowadzenie edukacji seksualnej

odczytane m.in. przez Marię Seweryn, Renatę Dancewicz, Hannę Samson, Paulinę Młynarską, MałgorzatęSzumowską i Katarzynę Kwiatkowską

Media poinformowały też o liście Yoko Ono, który został odczytany na początku Manify („Serca kobietz całego świata biją jednym tonem, pokazując, że jesteśmy razem“ – napisała artystka), jak również o roz-dawanej podczas marszu „Gazetce Manifowej“.

Manifa w mediach

Page 12: Replika 18 2009

12

CCzzyyttaamm SSzzcczzuukkęę ii GGrraaffff

WW ddwwóócchh ggłłoośśnnyycchh ffiillmmaacchh –– „„LLeejjddiiss““ ii „„IIddeeaall--nnyy ffaacceett ddllaa mmoojjeejj ddzziieewwcczzyynnyy““ –– zzaaggrraałłaaśś rroolleezzwwiiąązzaannee zz tteemmaattyykkąą ggeejj//lleess.. ZZaacczznniijjmmyy cchhrroo--nnoollooggiicczznniiee –– oodd GGoośśkkii,, żżoonnyy ooddkkrryywwaajjąącceejj,, żżeemmaa mmęężżaa ggeejjaa..

Słyszałam podobne historie, ale przyjmu-jąc rolę, raczej o nich nie myślałam. Odkrycie,że mąż jest gejem, ma faceta, i towarzyszącetemu odczucia mogłabym chyba porównać doodkrycia zdrady. Liczy się przede wszystkim, żekocha kogoś innego, a czy to jest kobieta, czymężczyzna, to już mniej ważne.ZZnnaamm ddzziieewwcczzyynnyy,, kkttóórree ssąąddzząą,, żżee jjeeśśllii ffaacceettzzddrraaddzzaa żżoonnęę zz mmęężżcczzyyzznnąą,, ttoo jjeesstt ttoo ggoorrsszzee nniiżżzzddrraaddaa zz kkoobbiieettąą,, bboo zz ddrruuggąą kkoobbiieettąą mmoożżnnaa ooffaacceettaa zzaawwaallcczzyyćć,, aa zz ffaacceetteemm –– nniiee mmaa sszzaannss..

Ale o heteryka też już właściwie nie mawtedy co walczyć…! Być może mówię tak,bo sama nie miałam podobnych doświad-czeń. Sytuacje, że mąż gej zostawia żonę idzieci i odchodzi do mężczyzny, zdarzają sięrzadko. Ale wydaje mi się, że częściej jesttak, że mąż gej żony nie zostawia, mężczyznma „na boku“, a „oficjalnie“ utrzymuje fik-cję. Żona – nawet jeśli orientuje się w sytua-cji – milczy. I tak sobie trwają.

WW „„LLeejjddiiss““,, ggddyy hhoommoosseekkssuuaalliizzmm wwyycchhooddzziinnaa jjaaww,, GGoośśkkaa ii AArrttuurr ppooddeejjmmuujjąą tteemmaatt,, nniieemmiillcczząą.. DDoocchhooddzząą nnaawweett ddoo sswweeggoo rrooddzzaajjuuppoojjeeddnnaanniiaa..

Oni to porozumienie osiągają wtedy, gdyznajdują swoje miłości. Wcześniej oboje czująsię niekochani. To oczywiście jest tylko szkic.Spotkałam się z opiniami, że wątek Artura iGośki to materiał na osobny film, który siłą rze-czy został w „Lejdis“ skrócony. OO ppooddoobbnnyymm pprroobblleemmiiee ooppoowwiiaaddaałłaa sszzttuukkaawwyyssttaawwiiaannaa oodd 22000055 rr.. ww TTeeaattrrzzee PPoowwsszzeecchh--nnyymm –– „„DDoottyykk““..

Napisał ją mój mąż Marek Modzelewski.NNoo wwłłaaśśnniiee.. DDwwiiee „„ccoommiinnggoouuttoowwee““ rroozzmmoo--wwyy:: ssyynn ((KKrrzzyysszzttooff SSzzcczzeerrbbiińńsskkii)) uujjaawwnniiaa ssiięęoojjccuu ((SSyyllwweesstteerr MMaacciieejjeewwsskkii)),, aa żżoonnaa ((EEddyyttaaOOllsszzóówwkkaa)) ooddkkrryywwaa,, żżee jjeejj mmąążż ((SSzzyymmoonn BBoo--bbrroowwsskkii)) jjeesstt ggeejjeemm..

Marek zna podobne historie z życia i nimisię inspirował. Muszę ci powiedzieć, że onciągle o tej sztuce myśli. Ma poczucie, że faj-nie byłoby pociągnąć tę historię dalej, że to, conapisał, to tylko początek.WW „„IIddeeaallnnyymm ffaacceecciiee ddllaa mmoojjeejj ddzziieewwcczzyynnyy““ggrraasszz KKllaarręę –– ffeemmiinniissttkkęę,, lleessbbiijjkkęę.. LLeessbbiijjkkąą wwżżyycciiuu ppoozzaaeekkrraannoowwyymm nniiee jjeesstteeśś,, aa ffeemmiinniissttkkąą??

Jestem skromną feministką w tym sensie,że nie działam energicznie, nie chodzę na ma-

Rozmawiał: Mariusz Kurc

Wywiad z Izą Kuną

wyw

iad

Z Piotrem Adamczykiem w filmie „Lejdis“

Z Magdaleną Boczarską (po lewej) w filmie „Idealny facet dla mojej dziewczyny“

foto

: Rob

ert P

ałka

Fot

os-A

rt/Va

n W

orde

n

foto

: Rob

ert P

ałka

Fot

os-A

rt/Va

n W

orde

n

Page 13: Replika 18 2009

13

nifestacje. Ale biorę udział w różnych akcjachna rzecz kobiet. Wiele krzywdzących wypowie-dzi, pojęć i stereotypów na temat kobiet mniewkurza i walczę z nimi. Czytam też literaturęfeministyczną – np. Agnieszkę Graff, SarahBlaffer Hrdy, Kazimierę Szczukę, a ostatnio„Uwikłanych w płeć“ Judith Butler.CCoo ppoommyyśśllaałłaaśś oo tteejj rroollii ffeemmiinniissttkkii,, ggddyy jjąąpprrzzeecczzyyttaałłaaśś??

Nie traktuję swojego zawodu jako misji.To po prostu moja praca. Feministka lesbijkato jest ostry rys. Po kilku rolach uciemiężonychkobiet z mężem alkoholikiem czy piątką dziecipomyślałam, że to będzie odmiana. Jak to zos-tało zrobione? Trudno mi z tym dyskutować, tojest wypadkowa wielu rzeczy. Chciałam, żebyto była fajna, mocna, zdecydowana kobieta. KKllaarraa jjeesstt ppiieerrwwsszząą ww ppoollsskkiimm kkiinniiee ppiieerrwwsszzoo--ppllaannoowwąą ppoossttaacciiąą –– lleessbbiijjkkąą..

No, rzeczywiście. Bo „Inne spojrzenie“ zSzapołowską i Jankowską-Cieślak to był filmwęgierski. Zresztą znakomity.PPrrzzeezz ccaałłee llaattaa wwiieellee aakkttoorreekk mmiiaałłoo ooppoorryy pprrzzeeddggrraanniieemm lleessbbiijjeekk,, ppooddoobbnniiee jjeesstt zz ggrraanniieemm ggee--jjóóww pprrzzeezz aakkttoorróóww..

Na szczęście to się zmienia. Może to jestnonszalancja z mojej strony, ale nie czuję siężadną prekursorką. Zagranie lesbijki nie jestdla mnie w żaden sposób problematyczne czykontrowersyjne. Jeśli mam problem, to raczej ztym, jak zagrać daną scenę. Ciągle się zastana-wiam nad tym i potem nie śpię po nocach,analizując, czy coś właściwie zagrałam, czynie. LLeessbbiijjsskkiiee sscceennyy eerroottyycczznnee??

Wiesz, ja się lubię całować... Potraktowa-łam to tak samo jak miłosne sceny z PiotrusiemAdamczykiem z „Lejdis“. Całowanie się z kobie-tą – bardzo przyjemne. Poza wszystkim Magdajest bardzo apetyczną kobietą, więc nawet miprzez myśl nie przeszło, że mogę się tego bać. LLuunnaa ((MMaaggddaalleennaa BBoocczzaarrsskkaa)) rrzzuuccaa KKllaarręę,, wwyy--bbiieerraa ffaacceettaa.. ZZmmiieenniiaa nnaaggllee oorriieennttaaccjjęę??

To się zdarza, że kobieta, która jest z kobie-tą, odchodzi z facetem. Pytanie tylko, jak to prze-biega, jakie są motywacje itd. „Idealny facet…“to komedia, nie ma tu miejsca na niuanse psy-chologiczne. Odniosłam wrażenie, że Luna jestna etapie szukania swojej tożsamości. Mogłabyć z kobietą, teraz chce być z facetem. Zdaję so-bie sprawę, że jest to przedstawione skrótowo.WW jjeeddnnyymm zz wwyywwiiaaddóóww wwssppoommiinnaałłaaśś oo ppeeww--nneejj aakkttoorrccee,, kkttóórraa zzaarrzzuuccaałłaa ccii,, żżee ggrraałłaaśś „„ww ppee--ddaallsskkiimm kklluubbiiee LLee MMaaddaammee““..

Tak, mam na swoim koncie kilka doświad-czeń ostracyzmu. Że to nieetyczne, że się szla-jam z pedałami w Le Madame. Odnośnie naj-nowszego filmu zresztą też…NNaapprraawwddęę?? CChhooddzziiłłoo oo oorriieennttaaccjjęę bboohhaatteerrkkii??

Tak.ŚŚrrooddoowwiisskkoo aakkttoorrsskkiiee jjeesstt mmooccnnoo hhoommooffoobbiicczznnee??

Nie bardziej ani nie mniej niż każde inne.

PPoo ccoommiinngg oouucciiee JJaacckkaa PPoonniieeddzziiaałłkkaa cczztteerryy llaattaatteemmuu żżaaddeenn aakkttoorr aannii aakkttoorrkkaa nniiee zzddeeccyyddoowwaalliissiięę uujjaawwnniićć sswweejj hhoommoosseekkssuuaallnnoośśccii..

Coming out jest tak bardzo osobistąsprawą, że mówienie o tym publicznie to aktdużej odwagi. Jasne, że coming out Jackazrobił wiele dobrego dla środowiska homo-seksualnego i w ogóle wszystkim coś uświa-domił, wielu ludziom pewnie pomógł. Ale tosą piekielnie trudne rzeczy.WWiieelluu –– sszzcczzeeggóóllnniiee mmłłooddyymm –– ggeejjoomm//lleessbbiijj--kkoomm bbyy ttoo zz ppeewwnnoośścciiąą ppoommooggłłoo,, ggddyybbyy zznnaanniihhoommoosseekkssuuaallnnii aakkttoorrzzyy ppookkaazzaallii,, żżee mmoożżnnaa żżyyććnnoorrmmaallnniiee ww PPoollssccee,, bbęęddąącc ggeejjeemm..

No, daj Boże. Podobnie jak będąc Żydemczy Afroamerykaninem. Jak słyszę, że ktoś, np.oglądając mecz, komentuje: „O, czarnuch niedobiegł do piłki“, to mam od razu ochotę po-dejść i przywalić z całej siły.AA ttyy,, hheetteerryycczzkkaa,, ppaammiięęttaasszz,, jjaakk ooddkkrryyłłaaśś,, żżeenniiee wwsszzyyssccyy ssąą hheetteerroo??

Pamiętam. Usłyszałam, jak mój ojciec mó-

wi o jednym ze swoich znajomych, że „wolichłopców“. Chodziło o to, by go zeswatać zkoleżanką mamy, na co tata właśnie tak odpo-wiedział: „Nie, nie, przecież on woli chłop-ców“. To było raczej przyjazne, nieinwazyjne.Na pewno nie było w tym homofobii.WW wwyywwiiaaddzziiee ddllaa „„FFiillmmuu““ ppoowwiieeddzziiaałłaaśś,, zzeewwyybbiieerraasszz ssiięę nnaa tteeggoorroocczznnąą PPaarraaddęę RRóówwnnoośśccii..

Nie wiem, jak z tą Paradą będzie, bo jestemw ciąży i coraz trudniej mi np. wchodzić po scho-dach, ale ideę popieram. Na Manifie nie byłam,ale wszystkie postulaty znam – Renata Dance-wicz, moja przyjaciółka, mnie wyedukowała. NNaa kkoonniieecc mmaamm jjeesszzcczzee jjeeddnnoo ppyyttaanniiee.. PPaammiięę--ttaasszz sscceennęę zz „„HHaaiirr““,, ww kkttóórreejj ffaacceett zzaappyyttaannyy oooorriieennttaaccjjęę sseekkssuuaallnnąą ooddppoowwiiaaddaa:: „„hheetteerroo,, aalleeMMiicckkaa JJaaggggeerraa zz łłóóżżkkaa bbyymm nniiee wwyyrrzzuucciiłł““……

Której aktorki bym nie wyrzuciła z łóżka? Re-naty Dancewicz bym nie wyrzuciła, ale myśmy jużw łóżku były parę razy! Z Renatą to zresztą trochęjak kazirodztwo. Kogo jeszcze…? Halle Berry,Umy Thurman… Jest też świetna czeska aktorka

foto

: Gra

żyna

Gud

ejko

Page 14: Replika 18 2009

14

Od dobrych kilku lat homoseksualizm jest staleobecny w polskiej debacie publicznej, ale wniewielkim stopniu przekłada się to na twór-czość filmową. Choć minęło 20 lat od upadkuPRL-u, nie doczekaliśmy się filmu ani serialu,który można byłoby nazwać gejowskim lub les-bijskim. Jak to wygląda w najnowszych produ-kcjach, opisał na naszych łamach Bartosz Żura-wiecki w tekście „Gej – najlepszy przyjaciel ho-mo“ („R“, nr 16). Pojawić się musi jednak pyta-nie, w jakim charakterze ukazywane były naekranie osoby homoseksualne, kiedy tematmniejszości seksualnych praktycznie nie istniał.O kobietach pisaliśmy przy okazji raportu „Les-bijki na srebrnym ekranie“ („R“, nr 11), więctym razem tylko o filmowych gejach z okresu,gdy samego słowa „gej“ jeszcze nie było.

W kinie powojennym homoseksualista poraz pierwszy pojawił się w komedii „„TTyyssiiąącc ttaa--llaarróóww““ (1959) Stanisława Wohla. W niewiel-kiej rólce młodziutki Wiesław Gołas przemknąłprzez ekran, by zapowiedzieć pokaz mody. Je-go orientacja seksualna nie budziła wątpliwoś-ci, decydowała o tym „przegięta“ gestykulacjai głos. Tylko tyle, ale wystarczyło, żeby wywo-łać uśmiech u publiczności, innej funkcji dla tejpostaci nie przewidziano. Będzie to zresztąschemat powtarzający się w następnych la-tach, w przeważającej większości homoseksu-aliści polskiego kina nie byli bohaterami, ale„typami“, które przewijały się w epizodach,aby wzbudzić odrazę lub uśmiech politowania.Taki był wtedy pedał na ekranie: żałosny, zbla-zowany, z apaszką i wymodelowaną fryzurą,który rozglądał się tylko, jak zaciągnąć do łóż-ka młodego chłopaka. Tak było choćby w tele-wizyjnym „„OOjjccuu““ (1967) Jerzego Hoffmana i„„DDzziięęcciioollee““ (1971) Jerzego Gruzy. W tympierwszym mężczyzna (Józef Kondrat) próbo-wał zaprosić do domu spotkanego w parku li-cealistę, w tym drugim warszawiak (WiesławMichnikowski) bez sensu mizdrzył się do re-portera podczas kręcenia programu tv, a głów-ny bohater (Wiesław Gołas) został wzięty zahomoseksualistę, gdy chciał wejść do opery –

portier go wówczas poinformował: „Wyjściedla baletu jest z drugiej strony“. Taki sposóbprzedstawiania kontynuowano w następnychlatach – w trzecim odcinku popularnego „„4400----llaattkkaa““ (1974) Gruzy wymalowany WojciechPszoniak przystawia się do Stefana Karwow-skiego (Andrzej Kopiczyński), a gdy ten ucieka,kwituje to z przegięciem: „Dziwak“. Podobnąfunkcję pełnił tancerz z baletu (Bohdan Łazuka)w kinowym „„MMoottyylleemm jjeesstteemm,, cczzyyllii rroommaannss4400--llaattkkaa““ (1976) i... tancerz z baletu (Euge-niusz Priwieizencew) w „„KKoonnttrraakkcciiee““ (1980)Krzysztofa Zanussiego. Pojawiający się w epi-zodzie „„WWiieellkkiieejj mmaajjóówwkkii““ (1981) szef Labora-torium Ekspresji Ciała o wymownym nazwisku

Radomir Korsz-Umielski (Czesław Wołłejko)próbował uwieść młodych chłopaków, a reży-ser (Erwin Nowiaszek) z „„PPuunnkkttóóww zzaa ppoocchhoo--ddzzeenniiee““ (1982) wymuszał za rolę usługi seksu-alne. Tylko śmieszni mieli być grani przez Mar-ka Kondrata zalotni faceci w „„SSpprraawwiiee GGoorrggoo--nnoowweejj““ (1977) Janusza Majewskiego i w seria-lu „„TTuulliippaann““ (1986). Wymienić trzeba jeszczespekulanta mieszkaniowego Malinowskiego(Wiesław Gołas) z komedii Stanisława Barei„„NNiiee mmaa rróóżżyy bbeezz ooggnniiaa““ (1974), który wygła-sza pamiętną kwestię „Takie ciastko, ptyś“.

W 1972 roku powstał „„DDiiaabbeełł““ AndrzejaŻuławskiego, bez wątpienia jeden z najodważ-niejszych filmów polskich. W tym ociekającymkrwią horrorze reżyser łamie wiele tabu, poka-

zuje nie tylko kazirodztwo i matkobójstwo, aletakże seks z kobietą w zaawansowanej ciąży.Jednym z bohaterów jest homoseksualista, ak-tor Hertz (Wiktor Sadecki), który próbuje zdo-być względy Jakuba (Leszek Teleszyński), ichoć zostanie później zabity przez swego pro-tegowanego, w filmie po raz pierwszy mamydo czynienia ze sceną erotyczną między męż-czyznami (słabo widoczną i pokazaną z odda-li). Cenzura zatrzymała jednak film i wszedł onna ekrany w wąskim rozpowszechnianiu do-piero w 1988 roku. Ten sam Wiktor Sadeckigrał doświadczonego konferansjera w słynnym„„WWooddzziirreejjuu““ (1977) Feliksa Falka. Danielak (Je-rzy Stuhr) wyeliminował go z wyścigu do pro-

wadzenia prestiżowego balu, szantażującujawnieniem jego preferencji seksualnych.

W „„DDookkttoorrzzee JJuuddyymmiiee““ (1975), adaptacji„Ludzi bezdomnych“ Żeromskiego, to, że inż.Korzecki (Jerzy Kamas) jest homoseksualistą,dawano do zrozumienia jego powściągliwoś-cią, zadbaniem, niechęcią do kobiet, a przedewszystkim lekturą Platona. Również w słynnej„„ZZiieemmii oobbiieeccaanneejj““ (1974) Andrzeja Wajdyjeden z trzech głównych bohaterów – Żyd Mo-ryc Welt (Wojciech Pszoniak) – jest wyraźniezafascynowany czy wręcz zakochany w swoimpolskim przyjacielu Karolu Borowieckim (Da-niel Olbrychski). Takie przedstawienie Morycajest zresztą autorskim pomysłem reżysera, wpowieści Reymonta z niczym podobnym niemamy do czynienia, a Moryc ma narzeczoną.Również aluzyjnie, choć ładnie, ukazano mło-dzieńczą miłość Wiktora (Piotr Łysak) do naj-

SSzzaalleett aallbboo bbaalleett

Tekst: Krzysztof Tomasik

Schemat podstawowy

Strasznie i aluzyjnie

hist

oria

Homoseksua l i zm w PRL-u (6 ) – Ge je w f i lmie

Zalotny – Czesław Wołłejko w „Zaklętych rewirach“ (1975)

Skryty – Jerzy Kamas w „Doktorze Judymie“ (1975)

foto

: Film

polsk

i.pl

foto

: Film

polsk

i.pl

Page 15: Replika 18 2009

15

lepszego przyjaciela (Mirosław Konarowski) wkryminale „„WWśśrróódd nnooccnneejj cciisszzyy““ (1978) Tadeu-sza Chmielewskiego. Szkoda tylko, że bohaterokazywał się w finale seryjnym mordercą.

Czasem bywało nawet lepiej, ale oznacza-ło to tylko tyle, że role homoseksualistów byływiększe, a celem stawało się ukazanie drama-tu ich sytuacji: dramatu starych, samotnych,spragnionych uczuć ludzi. W „„ZZaakkllęęttyycchh rreewwii--rraacchh““ (1975) Janusza Majewskiego postać ba-rona Humaniewskiego zakochanego w mło-dym kelnerze Romku (Marek Kondrat) stała sięprzejmująca dzięki świetnemu aktorstwu Czes-ława Wołłejki, choć odbyło się to na przekórscenariuszowi i charakteryzacji skupionej naefektownej koafiurze. Także Agnieszka Hol-land już w swoim debiucie kinowym „„AAkkttoorrzzyypprroowwiinnccjjoonnaallnnii““ (1978) bez szyderstwa poka-

zała postać Andrzeja, zastraszonego aktorahomoseksualisty (Stefan Burczyk), wpatrzone-go w głównego bohatera (Tadeusz Huk), odktórego usłyszy w chwili złości: „Czasami zas-tanawiam się, czy jesteś moim przyjacielem,czy tylko zakochanym pedałem“.

Krzysztof Szmagier, reżyser bardzo popu-larnego serialu „„0077 –– zzggłłoośś ssiięę““, również miałnajlepsze chęci, choć w efekcie zaprezentowałzbiór stereotypów. W pierwszym odcinku dru-giej serii zatytułowanym „24 godziny śledzt-wa“ (1978) jednym z podejrzanych o popełnie-nie zbrodni jest bogaty właściciel stadniny koni

Łukasz Uliński (Andrzej Szalawski), mieszkającyz młodym wychowankiem Adamem (Jan Pie-chociński). Nie wiadomo, czy utrzymują stosun-ki seksualne, ale chłopak twierdzi, że nie. Pow-szechnie znane są preferencje Łukasza, „naba-wił się tego“ w Anglii. Jego stróż mówi: „Ja tomu współczuję. To jakby choroba, może gorzej,bo wstydliwa“. Mimo wszystko można tu mó-wić o nowatorskim podejściu do homoseksua-lizmu, decyduje o tym przede wszystkim świet-na rola Szalawskiego, który na ekranie prezen-tuje wręcz żołnierski sposób bycia.

Najlepiej w PRL-u z kwestią homoseksua-lizmu poradzili sobie reżyserzy w latach 80. Wpołowie dekady powstały trzy kluczowe dla tejkwestii filmy: „„BBaarryyttoonn““ (1984) Janusza Zaor-skiego, „„MMaaggnnaatt““ (1986) Filipa Bajona i „„ZZyygg--

ffrryydd““ (1986) Andrzeja Domalika. Jednym zgłównych bohaterów „Barytona“ jest Froelich(Jan Englert), który znajduje się w świcie wy-bitnego tenora wzorowanego na Kiepurze(Zbigniew Zapasiewicz). Froelich ma żonę,dzieci, należy do partii nazistowskiej, co nieprzeszkadza mu uwieść młodego kelnera (Je-rzy Klesyk), pracownika hotelu, w którym sięzatrzymał. Z filmu pochodzi bardzo ładna sce-na miłosna, w której Froelich wylewa szampa-na na nagi tors kochanka, a potem go zlizuje.Nowatorstwo „Barytona“ polega nie tylko nauczynieniu tej postaci zwycięzcą pod koniec fil-mu, wraz z dojściem do władzy Hitlera, aletakże na powierzeniu tej roli Janowi Englerto-wi, który gra swego bohatera z kocim wdzię-kiem, bez trudu zyskując sympatię widzów.Jeszcze odważniej Englert został obsadzony w

„Magnacie“ i jego telewizyjnej wersji – „Białejwizytówce“. Tu wątek Conrada, syna księciapszczyńskiego, jest istotniejszy, nie ma teżwątpliwości, jaki charakter ma jego przyjaźń zJurkiem Zbierskim (Marek Barbasiewicz, pierw-szy coming out polskiego kina), choć scenyerotyczne zostały zarezerwowane dla par męs-ko-damskich. Homoseksualny bohater okazujesię jedynym z całej rodziny, który przetrwa za-wieruchę historyczną.

Wreszcie „Zygfryd“, uważany często za je-dyny polski film gejowski, adaptacja opowiada-nia Jarosława Iwaszkiewicza. Można się spie-rać, czy zaszczytne miano jest zasłużone, skororelacja między mężczyznami pozostaje plato-niczna, ale rzeczywiście główny temat to fascy-nacja konesera sztuki Stefana Drawicza (GustawHoloubek) młodym akrobatą Zygfrydem (To-masz Hudziec). Jest to także, a może przedewszystkim, film o odkrywaniu kultury wysokiejoraz fascynacji młodością, którą symbolizuje na-gi Zygfryd pozujący swemu promotorowi.

W pozostałych obrazach tego okresu nie by-ło już tak dobrze. Bohaterowie filmu „„PPaanntteeaarreejj““(1987), sprzedający i zażywający w szaletachpublicznych narkotyki, byli brani za homoseksu-alistów i wyzywani od „pedałów“. W koszaro-wej komedii „„CC..KK.. DDeezzeerrtteerrzzyy““ (1985) JanuszaMajewskiego do Czecha Chudeja (Robert Koltai)przystawia się wymalowany homoseksualista.Kiedy ten uświadamia sobie, o co chodzi, z ob-rzydzeniem wypluwa właśnie spożywane jedze-nie. Telewizyjne „„SScceennyy nnooccnnee““ (1989) MarkaNowickiego zaprezentowały starego szlachcica(Ryszard Barycz) podrywającego przegiętego lo-kaja z obowiązkowym makijażem (Ryszard Czu-bak). Natomiast polskie podziemie mogło szan-tażować dwóch nazistów (Eugeniusz Kujawski iJacek Borkowski), kiedy odkryto, że utrzymująkontakty, za które ląduje się w Dachau (film TV„„UUrrooddzzoonnyy ppoo rraazz ttrrzzeeccii““ z 1989 roku).

A potem był pamiętny rok 1989 i wydawałosię, że wraz ze zmianą systemu i zniesieniem cen-zury wszystko się zmieni, także w kinie. MariuszTreliński zaprezentował świetną adaptację Wit-kacego – „Pożegnanie jesieni“ (1990) z rewela-cyjnym Janem Peszkiem w roli hrabiego Łohojy-skiego i jedną z najodważniejszych w polskim ki-nie scen erotycznych między mężczyznami w wy-konaniu Peszka i Jana Frycza. Szybko okazało sięjednak, że.. to by było na tyle. Wymienić możnajeszcze „Porę na czarownice“ (1993) Piotra Łazar-kiewicza, który, traktując o AIDS, stał się po częś-ci obrazem o pewnej części środowiska gejows-kiego. Postać Andrzeja Mastalerza z tego filmuprzez siedem lat, aż do 2000 r. („Egoiści“), byłajedynym homoseksualistą pierwszego planu wpolskim kinie. Na kolejnego („Senność“) trzebabyło czekać osiem lat. Miejmy nadzieję, że nas-tępny pojawi się wcześniej.

Chlubne wyjątki

Trzy kluczowe filmy...

...i reszta

Zakochany – Wojciech Pszoniakw „Ziemi obiecanej“ (1974)

Przegrany – Stefan Burczyk w „Aktorach prowincjonalnych“ (1978)

Wygrany – Jan Englert (i AleksanderBardini) w „Barytonie“ (1984)

Rozdarty – Jan Englert w „Magnacie“ (1986)

foto

: Film

polsk

i.pl

foto

: Film

polsk

i.pl

foto

: Film

polsk

i.pl

foto

: Film

polsk

i.pl

Page 16: Replika 18 2009

16

JJaakk żżyyćć zzee sskkrryyttkkąą??Pogadanki Cioci R.

Gdy masz coming out za sobą, a twój partner/twoja partnerka jeszcze nie

Poznałaś tę wymarzoną. Zakochałaś się w niej,a ona w tobie. Minęło kilka miesięcy (od trzechdo sześciu – zależy od indywidualnych prefe-rencji), szał uniesień minął i okazało się, żetwoja wybranka nie ma ochoty spędzać czasu ztwoimi homoseksualnymi znajomymi (sama wogóle takich nie ma), nie odczuwa potrzeby po-jawiania się w tzw. branżowych miejscach,przez przypadek w rozmowie wychodzi na jaw,że jej znajomi wiedzą, że jest zakochana, alenie znają płci „tego kogoś“. Te przypadkiświadczą o tym, że twoja luba jest osobą po-tocznie zwaną skrytką (wersja gejowska to ciot-ka kryjka) – lesbijką ukrywającą swoją orien-tację. A kiedy do niegodności dochodzi jeszcze(o ile mieszkacie razem) konieczność usunięciaz domu rzeczy, które mogą świadczyć owaszym związku, łącznie z usuwaniem ciebie,ilekroć odwiedzają was jej rodzice czy znajomi,i przedstawianie cię jako „koleżanki“, gdy przy-padkiem natykasz się na jej przyjaciół, czy ro-bienie ci awantur za przypadkowe wyouto-wanie przed obcą osobą, gdy rezerwując pokójw hotelu, poprosisz o „łoże małżeńskie“, sy-tuacja staje się naprawdę trudna do zniesienia.

Oczywiście możecie się rozstać. Jest tometoda niezwykle skuteczna, ale czy rzeczy-wiście jedyna? Moja znajoma rozstawała sięze swoją wybranką kilka razy, zanim przeszła

do możliwości trze-ciej, o której zachwilę.

Możesz rów-nież dostosować siędo wymogów part-nerki i przestać od-bierać wasz wspól-ny telefon (bowszak mogą dzwo-nić jej rodzice!),przestać bywać o-raz nauczyć się zno-sić docinki coraz

mniej licznych już znajomych na temat twojejwirtualnej dziewczyny (która lesbijką jestwyłącznie w czterech ścianach waszego miesz-kania). Sposób niezły, aczkolwiek na dłuższametę zawodny. Sytuacja zacznie doskwierać citak mocno, że albo sama z powrotemwejdziesz do szafy, albo zaczniesz – nawetpodświadomie – oskarżać swoją drugą po-łowę o to, co się dzieje. I zaczną się niesnaski,kłótnie i oskarżenia (z dwóch stron): „bo tymnie po prostu nie kochasz…“.

Innym rozwiązaniem, chociaż niełatwym,jest szczera i długa rozmowa na temat nie-zwykłych dla ciebie zahamowań twojej drugiejpołowy. A raczej cały szereg rozmów i innychdziałań. Zanim jednak do nich przystąpisz, pa-miętaj, że każdy związek składa się z trzechniezależnych bytów. Owe byty to ja, ty i my. Iaby związek mógł przetrwać dłużej niżwspomniany szał uniesień, musicie nauczyćsię zaspokajać potrzeby wszystkich trzech.

I właśnie na ten temat proponuję z drugąpołową podyskutować. Owszem, to męczące.Ma się wrażenie, że w kółko powtarza się tosamo. Znajomy gej, który podjął się tego zada-nia, twierdzi, że wszystkie argumenty jest wstanie wyrecytować nie tylko wyrwany w środ-ku nocy ze snu, ale także z głębokiej narkozy(że to ulga żyć otwarcie jako homo itd.). Napocieszenie napiszę, że po miesiącach zmagań

widzi pewną niewielką, ale jednak poprawę.Do tego stopnia, że jego ukochana ciotka kryj-ka chce z nim zamieszkać, narażając się nawetna niezapowiedziane wizyty znajomych.

Przede wszystkim spróbuj się dowiedzieć,co powoduje niechęć twojej drugiej połowy docoming outu. Tylko nieśmiałość, strach, czy teżprawdziwa autohomofobia? Jeśli w grę wcho-dzą dwa pierwsze powody, to jeszcze nie jestźle. Zamiast od razu rzucać swoją partnerkę wwir życia towarzyskiego, spróbuj oswajać ją znim stopniowo. Na początku zaproście do do-mu (miejsce bezpieczne) zaprzyjaźnioną paręhomo na wspólną kolację, później, powołującsię na zasady dobrego wychowania, złóżcierewizytę. Kiedy już oswoisz ukochaną z takąsytuacją, do waszych spotkań doproście kolej-ną parę. I tak stopniowo, gdy pozna więcejgejów/lesbijek (koniecznie wyoutowanych!),nieśmiałość i strach powinny zniknąć. Oczy-wiście będzie to wymagało od ciebie sporocierpliwości, ale czego się nie robi dla miłości.

Jeśli jednak to autohomofobia jest powo-dem jej zachowania, to nie tylko cierpliwość bę-dzie ci potrzebna, ale też duża dawka samoza-parcia*. W trakcie rozmowy, a raczej rozmów,przede wszystkim musisz przedstawić swójpunkt widzenia i swoje odczucia. Ale uwaga,jednocześnie nie możesz czynić żadnych wyrzu-tów. Wszak drugiej stronie także zależy na tym,abyście czuły się szczęśliwe. Możesz równieżprzedstawić zalety bywania (wszak o kim moż-na tak długo i interesująco rozmawiać jak nie obliźnich?) i bycia wyoutowaną. I tak po jakimśczasie, stosując na przemian metodę stopnio-wego oswajania oraz terapii gadanej, możeszdoprowadzić do sytuacji, w której z twojej part-nerki, początkowo niechętnej życiu towarzyskie-mu i przerażonej perspektywą choćby przypad-kowego ujawnienia jej orientacji, wyjdzie znie-nacka zwierzę towarzyskie witające nowo poz-nanych ludzi radosnym okrzykiem „Cześć, jes-tem Ewa/Adam i jestem lesbijką/gejem!“. Czegoci z całego serca życzę.

*W przypadkach szczególnie silnej homo-fobii zinterioryzowanej konieczna może być teżpomoc specjalisty.

Tekst: Małgorzata Rawińska (Ciocia Ruda)

Co zrobić, jeśli dalej nie możesz już tak żyć?

Związek to „ja“, „ty“ i „my“

Rysunek: Monika Rak

feli

eton

Page 17: Replika 18 2009

17

MMeerryyll ii LLGGBBTT

kult

ura

W „„MMaannhhaattttaanniiee““ W. Allena (1979) Meryl maniewielką, ale znaczącą rolę. Gra Jill, byłą żonęIsaaca (Woody), która zostawiła go dla kobie-ty. Panie wychowują wspólnie kilkuletniegosynka Jill i Isaaca. Chłodna i rzeczowa bohater-ka Streep stanowi komiczną przeciwwagę dlawiecznie hamletyzującego eks-męża.

„„SSiillkkwwoooodd““ M. Nicholsa (1983) to opo-wieść o robotnicy, która rzuca wyzwanie praco-dawcom niezapewniającym standardów bez-pieczeństwa w fabryce przetwarzającej pluton.Sytuacja osobista Karen Silkwood nie jest typo-wa: żyje z facetem Drew (Kurt Russell), ale mateż najlepszą przyjaciółkę – lesbijkę Dolly (Cher)– mieszkają we trójkę. Nie jest jasne, czy zwią-zek Karen i Dolly ma też charakter seksualny,ale uczuciowy – na pewno. Queer family?

W czarnej komedii R. Zemeckisa „„ZZee śśmmiieerr--cciiąą jjeejj ddoo ttwwaarrzzyy““ (1992) Meryl Streep i GoldieHawn grają parę hollywoodzkich gwiazd, którenie cofną się przed niczym, byle zachować mło-dy, ponętny wygląd, przy okazji wykańczającsię nawzajem – klasyczne „drama queens“ zpanteonu gejowskich archetypów.

Słynne „„GGooddzziinnyy““ (2002) S. Daldry’ego totrzy przeplatające się historie kobiet, które łą-czy powieść Virginii Woolf „Pani Dalloway“.Streep wciela się w postać Clarissy Vaughan,lesbijki (od 10 lat w stałym związku), któraprzygotowuje imprezę na cześć przyjaciela(również homoseksualnego) – chorego naAIDS poety. Motywem powtarzającym się wewszystkich trzech segmentach „Godzin“ jestczuły pocałunek dwóch kobiet.

„„AAnniioołłóóww ww AAmmeerryyccee““ (2003) M. Nicholsa– sześcioodcinkowej gejowskiej epopei – czy-telni(cz)kom „Repliki“ przedstawiać nie trzeba.Powiedzmy więc tylko, że Meryl jest genialna ijako prowincjonalna mormonka przybywającado syna geja do Nowego Jorku, i jako duch za-mordowanej na krześle elektrycznym Ethel Ro-senberg, i jako stary, siwiuteńki i brodaty ra-bin. Scena coming outu, który młody prawnikpo pijaku robi konserwatywnej matce przez te-lefon, przejdzie chyba do historii kina LGBT.

W filmie „„DDiiaabbeełł uubbiieerraa ssiięę uu PPrraaddyy““ D.Frankela (2006) trochę brak porządnego wąt-ku gejowskiego (w końcu to komedia o świe-cie mody, do diabła!), ale żal przynajmniej

częściowo rekompensuje bezbłędna kreacjaMeryl Streep. Jej Miranda Priestly – szefowa zpiekła rodem – jest zimna, inteligentna, ele-gancka i bezwzględna. I nigdy nie krzyczy. Ta-kich kobiet może boją się heterycy, ale geje –jak najbliższy współpracownik Nigel – poprostu je uwielbiają. That’s all.

„„MMaammmmaa MMiiaa!!““ P. Lloyd (2008) – popierwsze: musical, ABBA, grecka wyspa i kicz,po drugie: trzy „zdziry“ po przejściach (Meryl+ Julie Walters i Christine Baranski), po trze-cie: słynny skądinąd pan Darcy, czyli ColinFirth, okazuje się gejem. I prawie 600 mln USDdochodu – ile z tego stanowią „pink money“?Gejowska intuicja podpowiada mi, że sporo.

„„WWąąttpplliiwwoośśćć““ J.P. Shanleya (2008) to roz-grywający się w 1964 r. dramat wokół rzeko-mego molestowania seksualnego czarnegodwunastolatka przez księdza w katolickiej szko-le prowadzonej przez zakonnice. Zaproszonana rozmowę przez budzącą postrach siostręAlojzynę (Streep) matka chłopca rzuca noweświatło na sprawę – jej zdaniem ewentualny„zły dotyk“ to pestka przy innych problemachjej syna – pada on bowiem ofiarą rasistowskiejprzemocy ze strony szkolnych kolegów, bo jestczarny, i homofobicznej przemocy ze stronywłasnego ojca, bo jest homoseksualny.

Tekst: Mariusz Kurc

„Wątpli-wość“

Miranda, Clarissa, siostra Alojzyna i wiele innych: przy okazji premiery „Wątpliwości“ spoglądamy na karierę Meryl Streep

i wyławiamy jej najważniejsze role z perspektywy LGBT

„Manhattan“ (z Woodym Allenem)

„Silkwood“ (z Cher)

„Diabeł ubiera się u Prady“

Page 18: Replika 18 2009

Jeżeli już nie straszymy gejami, to się z nich po-śmiejmy – ta reguła obowiązuje nie tylko wmainstreamowym kinie, gdzie pozytywny gej (iczasami lesbijka) rzadko kiedy nie jest jedyniesympatycznym, lekko przegiętym dodatkiem,ale i w kabarecie. O ile jednak kino, pewnie potrosze ze względu na bardziej otwartą, niena-stawioną wyłącznie na bawienie publiczności,formułę w ostatnich dekadach zrobiło ogromnykrok do przodu, o tyle kabarety rzadko sięgająpo mniej oczywiste niż „przegiętość“ motywy.

W PRL-owskich kabaretach homoseksualnychpostaci było niewiele i wszystkie powielały ste-reotyp o zniewieściałości gejów, ale dwóch rzeczynie można im odmówić – homoseksualność wnich śmieszy, ale bynajmniej nie ośmiesza, a twór-cy nigdy nie przekraczają granic dobrego smaku.

W skeczu „Karolkowa“ kabaretu DDuuddeekk(1965-1975) do dyrektora spółdzielni mieszka-

niowej przychodzi niejaki Witold Kocibrzycki(genialny Wiesław Gołas) i próbuje wymóc za-mianę mieszkania w związku z przebudowąulicy Karolkowej. Sęk w tym, że ani lokal, którysobie upatrzył, ani ten, w którym chce za-mieszkać, przy wspomnianej ulicy się nie mieś-ci, co nie przeszkadza mu mnożyć przykładówznajomych (w tym „przyjaciela“ swojego zna-jomego), którzy w podobnej sytuacji upragnio-ny przydział otrzymali. Dodatkowego smaczkudodaje tu fakt, iż Kocibrzycki jest gejem, oczy-wiście zniewieściałym, więc widz na pierwszyrzut oka domyśla się, o co chodzi. I choć jegohomoseksualność nie jest istotą żartu, to stwa-rza okazję do dodania kilku mniej lub bardziejzabawnych kwestii, jak ta o „bezczelnym od-dzielaniu Żwirki od Wigury“ (przy okazji innejprzebudowy) czy zwrócenie się do Kocibrzyc-kiego per „proszę pani“.

Bohaterem już nie jednego, ale całej seriiskeczy zdjętego z anteny wbrew woli autorki(prawdopodobnie za m.in. wyśmiewanie się z

Kościoła katolickiego) w 2005 roku telewizyj-nego KKaabbaarreettuu OOllggii LLiippiińńsskkiieejj był odtwarzanyprzez Czesława Majewskiego pan Czesio, któ-ry po kilkanaście razy w ciągu każdego progra-mu zadawał falsecikiem nieśmiertelne pytanie:„Mam grać? No ale mam grać czy nie grać? –bo już w końcu nie wiem! To mam grać czynie?“. Jakby tego było mało, pan Czesio corusz przymilał się do innych męskich postaci,poprawiał fryzurę i makijaż, a nawet parado-wał po teatrze w towarzystwie młodzieńca wewzorzystej hawajskiej koszuli. Jak wspominaJanusz Boguszewicz w opublikowanym nie-dawno na portalu Inna Strona artykule „PanCzesio i inni“, Czesław Majewski, prywatniejak najbardziej heteroseksualny mąż i ojciec,już po pierwszych odcinkach kabareciku „Kur-tyna w górę“ (granego w latach 1977-81) za-czął otrzymywać od mężczyzn listy i telefony zpodziękowaniem za wsparcie i wyrazamiuwielbienia – może również dlatego grał Cze-sia do końca istnienia kabaretu.

18

PPaarrooddiiaa ggeejjaa...... aa ccoo ddaalleejj??

Tekst: Ewa Tomaszewicz

kult

ura

Gej w kabarecie bywa, choć zazwyczaj jako przegięty dodatek do heteroseksualnego człowieka, lesbijka pojawia się rzadziej niż sporadycznie.

Na szczęście bywają wyjątki – nieliczne, ale tym bardziej chlubne

W PRL-u nie było tak źle

Mainstreamowy kabaret lesbijki pomija, ale to nie zna-czy, że lesbijki w kabarecie nie istnieją. Autorka tekstu„Kabarety homoseksualnego niepokoju“, a jednocześ-nie redaktorka naczelna „Repliki“, jest także jedną trze-cią jedynego w Polsce queerowego kabaretu BarbieGirls. Oprócz Ewy, we wcieleniu kabaretowym ukrywa-jącej się pod ksywą Absolutely Fabulous, Barbie Girlstworzą Gosia Rawińska (vel Rude de Wredne) i Ag-nieszka Weseli „Furja“ (Maryja Furyja Konopnicka). Za-wodowo pierwsza jest pracownicą miesiąca w Agorze,druga wolnym strzelcem (czyli ofiarą własnego lenist-wa), a trzecia historyczką seksualności, tłumaczką, re-daktorką, wykładowczynią, działaczką społeczną... Pry-watnie – dwie pierwsze stanowią parę, trzecia też, ale– jak dodaje Ewa – niestety nie z nami.

Na pomysł założenia kabaretu wpadła Gosia –tak dawno, że już nie pamięta, kiedy. – Moja przyja-ciółka, zwana Kurczakiem, zapaliła się do tego pomys-łu i napisała nasz pierwszy skecz, a właściwie pierw-

szą wersję skeczu, który teraz jest znany jako „Ksiądz“lub „Spowiedź alpinistki“, i wprowadza widownię wkonfuzję zaskakującymi analogiami pomiędzy seksema wspinaczką. Ale wtedy pomysł spalił na panewce.

Dopiero w 2005 roku, gdy na scenę wskoczyłaEwa, Barbie Girls ruszyło pełną parą. Dziewczyny wys-tąpiły po raz pierwszy w ramach imprezy urodzinowejportalu Kobiety Kobietom w Trójmieście jako alternaty-wa do występów drag kingów i drag queenek. Począt-kową twórczość Barbie Girls charakteryzują właśnieprzebieranki. Gosia wcielała się w rolę Shakiry, Dodyoraz Michała Wiśniewskiego, Ewa natomiast specjali-zowała się w parodiowaniu takich gwiazd, jak MagdeFemme czy Mandaryna. Stąd też dziewczyny określająsię raczej jako kabaret queerowy, a nie lesbijski.

Następnie do grupy dołączyła Furja, najpierwjako autorka skeczy, z czasem odkryła w sobie sce-niczne zwierzę. – Opierałam się jak jeż w rurze, bozawsze uważałam, że mam problem z wystąpienia-mi publicznymi i było mi wstyd się zbłaźnić (jakbynie o to chodziło...). Ale kiedy napisałam skecz „Zpamiętnika Maryi Konopnickiej“ i wyszłam przedpubliczność w czarnej peruce z koczkiem i staro-

Kabaret Barbie Girls

Ewa jako Shane (L word)

foto

: Ann

a Sm

arze

wsk

a

Page 19: Replika 18 2009

Mimo że kabaretowe postacie gejów wczasach PRL-u nie wychodziły poza stereotypy,nie można im odmówić uroku i finezyjności.Wydawać by się mogło, że w latach 90. i obec-nie, wraz z zakorzenieniem się świadomości oistnieniu gejów i lesbijek w społeczeństwie, mo-że być tylko ciekawiej. Niestety, poza kilkomawyjątkami, jest raczej sztampowo i monotema-tycznie. Mamy arystokratę ze skeczu „Kawa“ ka-towickiego kabaretu MMuummiioo (istnieje od 1995roku), który, popijając kawkę, bajdurzy o przy-jęciu, w którym wziął udział, i o strojach innychgości. Jest też Euzebiusz z założonej w 1996 ro-ku krakowskiej FFoorrmmaaccjjii CChhaatteelleett, którego pos-tać opiera się na przyjmowaniu tanecznych póz(oraz obowiązkowego „czajnika“), wywołującyaplauz widowni, gdy wyznaje, że pracuje jakodrwal („Uzależnieni od Unii Europejskiej“) czymówi pośrednikowi pracy, że nie chce pracyprojektanta wnętrz, bo to „zajęcie dla bab“, aon potrzebuje czegoś bardziej męskiego („Bu-ba“). A choć Euzebiusz jest z założenia sympa-tyczny, to jego kabaretowi interlokutorzy reagu-ją na niego alergicznie – w myśl zasady, że jakoże jest gejem, z pewnością marzy o przeleceniukażdego napotkanego mężczyzny. Takie odci-nanie się „na wszelki wypadek“ to nowość wporównaniu z kabaretami czasów PRL-u.

Ciekawiej na tym tle wypadają cieszyńscyŁŁoowwccyy..BB (działają od 2002 roku) z „człowiekiemw sweterku“, czyli frontmanem Mariuszem Ka-łamagą, znowuż zniewieściałym, ale też potra-fiącym się wcielić w Romana Giertycha z czasówjego służby wojskowej, który obiecuje, że bę-dzie w przyszłości bronił praw gejów i lesbijek.Te ostatnie zresztą są w mainstreamowych ka-baretach praktycznie nieobecne. Nawet progra-mowo kobiecy kabaret SSzzuumm (1997-2006) nig-dy nie zdecydował się na dłuższą wzmiankę olesbijkach niż „nie przytulaj się tak do mnie, boco sobie ludzie pomyślą“ („Damy na ulicy“).

Lekcję historii, ale niestety również lekc-ję homofobii, odrobił obchodzący w tym ro-ku dziesięciolecie istnienia gdański kabaretLLiimmoo. W jednym ze skeczy z cyklu „Miastecz-ko“ miejscowy gej Rysio zostaje pobity przezludzi szanujących „narodowe godło, flagę iNarodowy Fundusz Zdrowia“. W odpowie-dzi na to wydarzenie burmistrz miasteczkazarządza tolerancję. Jeszcze tego samegodnia powstaje sześć klubów gejowskich,mieszkańcy organizują Love Parade, a w sa-mochodzie pedał zostaje zastąpiony przez„geja gazu“. Morał z tego jest taki, że „nas-tępnym razem trzeba pobić dealera, a nużtrawę zalegalizują“. O ile w „Miasteczku“tak naprawdę jedynie zakończenie jest nie-pokojące, o tyle skecz „Włamanie“ nie po-zostawia już żadnych wątpliwości co do in-tencji jego twórców. Dwóch przestępców –tańczący w takt muzyki do „Różowej pante-ry“, odziany w różowy kombinezon gej i je-go heteroseksualny kolega (w czerni) – zos-taje nakrytych przez córkę gospodarzy do-mu, który okradają. Dziewczynka bierze ichza św. Mikołaja (heteroseksualny bohatertrzyma worek z łupami) i jego trolla. Potemrobi się niesmaczne – dziewczynka namawiaśw. Mikołaja, aby dosiadł trolla (z braku re-nifera), ten ochoczo się nadstawia, a całośćkończy równie błyskotliwe „Patrz, ptaszek!“,„Gdzie?“, „W dupie!“, „O, jak super!“. Szko-da, że w sumie inteligentny i mogący się po-szczycić niestandardowymi puentami kaba-ret akurat w tym przypadku nie wyszedł po-za homofobiczny stereotyp.

Jedyną kabaretową lesbijkę udało mi sięwytropić w „Przyszłości Polski“ powstałego w1996 roku KKaabbaarreettuu MMoorraallnneeggoo NNiieeppookkoojjuu.Akcja skeczu, napisanego za rządów trójcy PiS,LPR i Samoobrona i znakomicie przerysowują-

cego podsycane przez nią obawy związane znadaniem praw gejom i lesbijkom, dzieje się wniedalekiej przyszłości. Z okazji dziesiątej rocz-nicy zawarcia przez dwóch bohaterów homo-seksualnego związku spotyka się grupa przyja-ciół – dwie pary gejowskie i jedna lesbijka.Wymieniają się nowinkami ze świata – o no-wo powstałym centrum eutanazji w dawnymMuzeum Niepodległości, o kasjerce, którachciała w niedzielę uciec po dachu hipermar-ketu do kościoła, ale szczęśliwie została złapa-na i natychmiast zwolniona. Oburzenie wywo-łuje wiadomość, że jeden z ich dawnych kole-gów żyje w związku z kobietą i na dodatekpragnie mieć z nią dziecko – „przecież w tensposób nasz naród nigdy nie wymrze, jak chcetego Unia Europejska!“. A na dodatek hetero-seksualiści chcą zorganizować marsz poparciadla tradycyjnego modelu rodziny – przecieżprezydent powinien im tego zabronić, a jaknie, to powstrzymają ich oni – Homoseksualiś-ci Wszechpolscy!

Równie ciekawy jest numer „Ojciec i syngej z partnerem“, w którym syn przedstawiarodzicowi swojego nowego wybranka – niedość, że geja, to jeszcze Niemca, co staje siędla ojca pretekstem do wygłoszenia seriiksenofobicznych i homofobicznych uwag wrodzaju „Z trudem, bo z trudem, próbuję za-akceptować twoją odmienność seksualną.Jesteś po prostu chory, ale będziemy cięoperować, pojedziemy do Stanów, są pie-niądze (...) Coś ci wytną, przyszyją, wprują,wyprują“, „Czy naprawdę twój chłopak musibyć z Hitlerjugend?“. W końcu jednak ojcieczapomina o uprzedzeniach, a nawet przyz-naje, że od wojny jednak minęło już trochęczasu, gdy partner syna obiecuje oddać mutrzy ze swoich pięciu mercedesów. Wielkiebrawa dla Kabaretu Moralnego Niepokojuza dostrzeżenie związku między homofobią,ksenofobią i antysemityzmem – i za kawałdobrego humoru.

19

foto

: Ann

a Sm

arze

wsk

a

Obowiązkowo zniewieściali Homofobiczne miasteczko i homoseksualna przyszłość

świeckiej sukni, okazało się, że problem przestraszyłsię oklasków i zwiał. Teraz już nie można mnie zgo-nić ze sceny! – przyznaje się bez bicia. Krótko przedpojawieniem się Furji pojawiła się nazwa kabaretu.Dlaczego Barbie Girls? – Z przekory. Chciałam wy-myślić coś, co będzie jednocześnie głupie i w żadensposób nie będzie nas określać – stwierdza Ewa.

Z czego się śmieją? Z kobieco-kobiecych potyczekmiłosnych – w repertuarze Barbie Girls motyw związ-ków z przymrużeniem oka pojawia się często, jakchoćby w skeczu o szybkich randkach, pożyczonym zamerykańskiego Big Gay Sketch Show, który stanowiilustrację żartu Co lesbijka przynosi na drugą rand-kę?.... – Meble, rzecz jasna. Jest też o podwójnym co-ming oucie matki i córki oraz stereotypach butch i fem-me. W repertuarze nie brakuje również odwołań dokultowego serialu L World. Sucha nitka nie pozostanierównież na feministkach – skecz Pikieta to nowość, fir-mowana renomowaną marką Barbie Girls.

Dziewczyny twierdzą, że choć oczywiście miłobyć pierwszym polskim kabaretem queerowym, taknaprawdę robią to z bardzo przyziemnych powo-dów. Co je interesuje? Pieniądze, pieniądze i

Furja jako Maria Konopnicka i Gosia jako Doda

wszechświatowa sława... I fanki – dodają po krót-kim namyśle. – Uwielbiam, jak po występie podcho-dzą do nas ludzie i mówią, jak świetnie się bawili, żerobimy coś naprawdę fajnego. We Wrocławiu ktośpowiedział, że w ogóle dawno się nie śmiał i że od-tąd będzie na każdym naszym występie. Ktoś innypożegnał nas słowami „Do zobaczenia na Pace“. Noto było coś! – dodaje Gosia. Plany na przyszłość? –Womyn’s Michigan Festival. I zwycięstwo w Zielono-górskim Festiwalu Kabaretu – najlepszym w Polsce!

Barbie Girls to perełka na dosyć jednak homo-genicznej (i homofobicznej…) polskiej scenie kaba-retowej. To jak dotąd pierwszy i jedyny kabaretLGBTQIetcetera, potrafiący w sposób błyskotliwynabijać się z lesbijek, gejów, feministek i całej nie-normatywnej reszty. W bliskiej przyszłości najpraw-dopodobniej zobaczycie je 4 kwietnia w UFIE. A po-tem? Pieniądze, pieniądze i wszechświatowa sława!(Magda Pocheć)

Page 20: Replika 18 2009

20

ku l tu ra

„Ciało i seksualność w kinie polskim“, pod red. SebastianaJagielskiego (stałegowspółpracownika „Re-pliki“) i Agnieszki Mors-

tin-Popławskiej, Wydawnictwo UniwersytetuJagiellońskiego, Kraków 2009

Czy polski erotyzm filmowy ma swoją specyfikę?Jaki obraz homoseksualisty wyłania się z rodzi-mych filmów? Czy w polskim kinie znajdziemypostaci androginiczne? Co o płci i ciele powiedzą

nam dzisiaj przedwojenne komedie „transwes-tytyczne“? Autorzy książki sięgają zarówno pofilmy, w których erotyka znajduje się na powierz-chni („Dzieje grzechu“), jak i po te, w którychsensy związane z cielesnością funkcjonują nie-jako w uśpieniu („Barwy ochronne“). Analizompoddane zostały i przedwojenne komedie („CzyLucyna to dziewczyna?“), i dzieła współczesnychprzedstawicieli kina autorskiego (AndrzejBarański, Wojciech Marczewski), pamiętne skan-dale filmowe czy wreszcie utwory zaliczane donurtu popularnego („Sztuka kochania“). W cen-trum zainteresowania znalazł się problem kons-

trukcji kobiecości („Polka – dumny przedmiotpożądania“, „Kobiecość jako źródło cierpień:matki i córki w polskim kinie“, „Seksualnośćkobiet w kinie polskich reżyserek filmowych poroku 1989“) i mniejszości seksualnych („Manew-ry tożsamościowe. Kobieta jako mężczyzna imężczyzna jako kobieta w przedwojennym pol-skim kinie komediowym“, „Od homoseksualistydo geja: konstrukcja ,innych seksualności’ w pol-skim kinie okresu PRL-u“, „Agnieszka z ,Człowie-ka z marmuru’ Andrzeja Wajdy – androgyn zeskazą“). Analiza heteronormatywnej męskościzostała odesłana do przypisu. (mat. pras.)

Teksty: Magda PochećMariusz Kurc

CCiiaałłoo ii sseekkssuuaallnnoośśćć ww kkiinniiee ppoollsskkiimm

Tom Kalin debiutował filmem „Swoon“ (1992),który zawierał podobne elementy co „Uwikła-ni“ (2007) – destrukcyjne relacje, zbrodnię,przełamywanie tabu i homoseksualnych boha-terów. Tu dodatkowo mamy jeszcze kazirodzt-wo. Obie historie są oparte na faktach. Stosu-nek Barbary Baekeland (Julianne Moore) do ho-moseksualizmu jej syna Tony’ego (Eddie Red-mayne) jest ambiwalentny. Niby nie ma prob-lemu – kobieta nawet nie przerywa wypowie-dzi, gdy wchodząc do pokoju, widzi go całują-

cego się z chłopakiem. Ale z drugiej strony chceodwieść Tony'ego od gejostwa. Stosuje w tymcelu metodę bardziej perwersyjną niż Kościółkatolicki: uprawia z nim seks. Na dodatek jedy-na dziewczyna, z którą Tony – pod naciskiemrodziców – próbuje nawiązać erotyczną relację,rzuca chłopaka dla... jego ojca. Z takim baga-żem trudno o psychiczną równowagę.

Kreacje Julianne Moore i Ediego Redmay-ne’a mają wręcz hipnotyzującą moc, ale sa-memu filmowi brakuje dynamiki i napięcia.

Mamy za to scenę seksu-alnego trójkąta, jakiej wkinie chyba jeszcze niebyło: matka, jej syn i ichwspólny kochanek. Wjednym łóżku, jednocześ-nie. (MK)„Uwikłani“ (Savage Grace), 2007, reż. Tom Ka-lin, wyk. Julianne Moore, Eddzie Redmayne,Stephen Dillane. Premiera na DVD w Polsce:marzec 2009

UUwwiikkłłaannii

Debiut filmowy duńskiejreżyserki to opowie-dziana w surowy spo-sób przejmująca historiarodzącej się bliskościpomiędzy lokatorkamianonimowego bloku.Transseksualna Victoria

żyje z dnia na dzień w oczekiwaniu na zgodę na

zabieg korekty płci. Piętro wyżej wprowadza siędominująca, ekspansywna i głośna Charlotte. Tawłaścicielka imponujących piersi zachowuje sięw sposób iście samczy. Sprowadza do domuprzypadkowych partnerów seksualnych, traktujeich przedmiotowo, nie jest zainteresowana roz-mową i widz nie może oprzeć się wrażeniu, żerole płciowe zostały tu pomieszane. Ale„Telenowela“ to również film o emocjonalnym

popapraniu, lęku przed samotnością z jednej iprawdziwą, bezkompromisową bliskością zdrugiej strony. Inspirowana brazylijskimitelenowelami narracja ciekawie kontrastuje zszorstką estetyką Dogmy. (MP)„Telenowela“, Dania/Szwecja, 2006, reż. Per-nille Fischer Christensen; wyk. Trine Dyrholm,David Dencik; dystrybucja: Fonografika. Pre-miera na DVD w Polsce: 7 marca 2009

TTeelleennoowweellaa

Oscarowy sukces „Obywatela Milka“ Gusa VanSanta zbiegł się w czasie z polską premierą (naDVD) jego pierwszego filmu „Zła noc“ (1985). Wcharakterystycznym dla siebie porwanym, „nied-bałym“ stylu (z którego akurat przy „ObywateluMilku“ zrezygnował) snuje Van Sant bezpretensjo-nalną balladę o miłości Walta – amerykańskiegosprzedawcy sklepowego – do pewnego meksy-

kańskiego emigranta o niezbyt meksykańskimimieniu Johnny. Johnny nie dość, że jest heterosek-sualny, to jeszcze mocno homofobiczny, do tegonieodpowiedzialny, niedojrzały i prawie nie mówipo angielsku. To jednak naszego Walta nie zraża.Jest w Johnnym zakochany i pójdzie na wielekompromisów, byle tylko z nim być. Czarno-białataśma i narracja Walta z offu sprawiają, że ogląda

się „Złą noc“ trochę jak pa-radokument nakręconyamatorską kamerą. (MK)„Zła noc“ (Mala Noche),reż. Gus Van Sant, wyk.Tim Streeter, Doug Coo-eyate. Premiera na DVDw Polsce: luty 2009

ZZłłaa nnoocc

Dla wszystkich prenumeratorów i prenu-meratorek „Repliki“ przygotowaliśmy nies-podziankę! Wraz z tym numerem otrzy-

mujecie głośne „Homobiografie“ Krzyszto-fa Tomasika przekazane przez Wydawnict-wo Krytyki Politycznej. Wkrótce planujemykolejne niespodzianki dla naszych stałych

czytelników i czytel-niczek. Szczegółoweinformacje o prenu-meracie – s. 2.

Prezent w prenumeracie!

Page 21: Replika 18 2009

21

Alison Bechdel, „Fun Home“,wydawnictwo Abiekt.pl,Timof i cisi wspólnicy,Warszawa 2009

Równo 8. marca ukazała się polska edycjakomiksu „Fun Home“, osławionego m.in. wy-różnieniem dla najlepszej książki roku 2006magazynu „Time“, wielowątkowego pamiętni-ka graficznego Alison Bechdel, pierwszej les-bijki amerykańskiego komiksu, najbardziej

znanej dzięki stripom komiksowym (króciutkimhistoryjkom przedstawionym w kilku kadrach)„Dykes To Watch Out For“ (czyli „Lesby, naktóre czekacie“).

Książka Bechdel to komiksowe arcydzie-ło, wzruszająca, czasem bezwzględnie za-bawna kronika dojrzewania bohaterki/autor-ki i jej skomplikowanej relacji z ojcem – pro-wadzącym dom pogrzebowy nauczycielemangielskiego, zdystansowanym rodzicem iukrytym gejem, który – jak się okaże – od latromansuje z mężczyznami. Alison mocuje

się nie tylko z ojcem, ale również z własnątożsamością (nie tylko seksualną), a w książ-ce, obok takich tematów jak orientacja czyrole płciowe, pojawia się też kwestia samo-bójstwa i znaczenia literatury w zrozumieniasiebie. To bogactwo tematyczne, połączonez niezwykle subtelnymi, pełnymi niuansówportretami bohaterów, składa się na rzeczprzejmującą i doskonałą.

Całości dopełnia znakomity wstęp Iza-beli Filipiak „Fun Home, czyli żałoba po nie-obecności“. (ET)

Teksty: Ewa TomaszewiczKrzysztof Tomasik

FFuunn HHoommee

W powodzi książek z czysto konfekcyjnymi roz-mowami z tzw. znanymi ludźmi łatwo przega-pić pozycje niebanalne, takie ja ta. KatarzynaBielas, dziennikarka „Dużego Formatu“, laure-atka Hiacynta, po zbiorze „Niesformatowani“przedstawia kolejny wybór swoich wywiadów.Wnikliwe rozmowy, z reguły bardzo osobiste,często pokazują portretowane osoby w waż-nym dla nich momencie życia. Kwestia od-mienności, w tym homoseksualizmu, to jedenkluczowych tematów „Dzianiny z mięsa“, częs-

to rozmowy zamieniają się wręcz w swoisteseanse psychoterapii. O doświadczeniu co-ming outu dziesięć lat po jego dokonaniu opo-wiada „Uranianka“ Izabela Filipiak. KrystianLupa mówi m.in., w jaki sposób odkrywałswój homoseksualizm w czasach PRL-u. Jestteż najsłynniejszy gej ze Szwecji – Jonas Gar-dell – i pisarz izraelski – Yossi Avni (autor„Ciotka Farhuma nie była dziwką“). A takżem.in. Bożena Umińska, Maria Janion, GrzegorzJarzyna, Kamil Sipowicz. Absolutna perła to ot-

wierający tom wywiad to-talny z performerką MałgąKubiak, która tak oceniakontrowersje wokół porno-grafii: „Nie rozumiem tegoświata – wolno zabijać zwierzęta, ale nie moż-na kręcić pornosów! Jakaś bzdura“. (KT)

DDzziiaanniinnaa zz mmiięęssaaKatarzyna Bielas,„Dzianina z mięsa.Rozmowy“, Czarne, 2009

Bernadetta Darska,„Czas Fem. Przewodnikpo prasie feministyczneji tematach kobiecych wczasopismach kultural-nych po 1989 roku“,Portret 2008

Pomysł był prosty, ale znakomity: opisać pis-ma feministyczne i teksty o tej tematyce po-jawiające się w pismach kulturalnych ostat-

nich dwudziestu lat. Autorka nie ograniczyłasię zresztą tylko do tematyki ściśle kobiecej,uwzględnia też homoseksualizm i wszystko,co wyrasta z teorii gender i queer. Dzięki te-mu otrzymujemy 420 stron interesującej his-torii polskiego ruchu feministycznego i LGBT,w tym wędrówkę po nieistniejących już dziśtytułach, jak gejowsko-lesbijski „Interhom“,feministyczne „Pełnym głosem“ czy lesbijska„Furia Pierwsza“. Uwzględnione zostały pis-ma literackie z całej Polski (szczecińskie „Po-

granicza“, olsztyński „Portret“, lubelskie„Kresy“), kultowe już tytuły („bruLion“, „ExLibris“), a nawet pisma katolickie („Znak“,„Więź“, „Fronda“). Omawiane są wczesneteksty Kingi Dunin, Izabeli Filipiak, AgnieszkiGraff czy Błażeja Warkockiego i głośny wy-wiad z Marią Janion, w którym wyznała:„Zawsze byłam człowiekiem lewicy“. Bezcen-ny materiał dla wszystkich piszących prace ofeminizmie lub homoseksualizmie. Najwięk-szy minus – brak indeksu nazwisk. (KT)

CCzzaass FFeemm

ku l tu ra

Zbiór tekstów analizujących polską twórczość(głównie literaturę, ale także film, teatr i sztukiwizualne) poprzez teorię gender. Jest tu tekst oprozie lesbijskiej, najnowszych powieściachgejowskich, analiza postaci Żydów i Żydówekw polskim kinie, prześledzenie ukazywaniamężczyzn w literaturze ostatnich kilku lat. Niemogło zabraknąć genderowego odczytywaniatwórczości takich klasyków jak Gombrowicz,Andrzejewski, Czechowicz, Pankowski czy Bia-łoszewski, a młodsze pokolenie reprezentują

Monika Mostowik, Bartosz Żurawiecki, MichałWitkowski, Jacek Dehnel. Szczególną uwagęwarto zwrócić na tekst Grzegorza Piotrowskie-go o Jerzym Błeszyńskim, jednej z najwięk-szych miłości Jarosława Iwaszkiewicza, o któ-rym wiadomości czerpać możemy właściwietylko z pism autora „Brzeziny“. Robert Prusz-czyński analizuje powieść Remigiusza Grzelipod kątem uwielbienia dla gejowskich diw, aKatarzyna Jędrasik proponuje nowe odczytanietryptyku Jana Brzechwy o Panu Kleksie w kon-

tekście teorii uwodzenia.Wśród autorów tomu m.in.Inga Iwasiów, Błażej Warkocki, Tomasz Kitlińs-ki, Tomasz Kaliściak. (KT)

LLeekkttuurryy ppłłccii

„Lektury płci. Polskie (kon)teksty“, pod red. MieczysławaDąbrowskiego, Dom Wydawniczy Elipsa,2008

Page 22: Replika 18 2009

22

Teksty: Mariusz Kurc

ku l tu ra

Na widowni dominują odświętnie ubrane paryhetero w bardzo różnym wieku. Na scenie –dwójka nieznoszących się sąsiadów: szukającychłopaka na stałe 30-letni Paweł (Paweł Mała-szyński) oraz nienawidząca Unii i „pedałów“radiomaryjna Anna (Ewa Kasprzyk), którzy wwyniku splotu życiowych okoliczności zaprzy-jaźnią się i polubią (a „moherówa“ wyleczy się

z homofobii). Teatr Kwadrat, mówiąc oględ-nie, nie słynie z awangardowego repertuaru i„Berek, czyli upiór w moherze“ na pierwszyrzut oka nie jest tu wyjątkiem. Przy drugim rzu-cie jednak dostrzec można coś wcale nie takbłahego. To komedia dla rozrywkowonastawionej publiczności, w której nie mamiejsca na wyśmiewanie się ze „zmanierowa-nej ciotki“. Ba! Jesteśmy na obszarze stupro-centowo gay-friendly. Salwy śmiechu wywo-łują niedorzeczne tyrady Anny (Kasprzyk jest wnich bezkonkurencyjna), a deklaracje Pawła, żechciałby wyjść za mąż albo że uwielbia porno,przyjmuje się spokojnie, a może nawet z apro-batą (Małaszyński gra Pawła ze świetnymwyczuciem ledwo dostrzegalnego przegięcia).Groteskowe są uprzedzenia Anny, a nierodzący się związek Pawła z Wojtkiem.

„Berek“ to for-poczta przemianw pokazywaniutematyki LGBT wpolskim teatrzelekkiego kalibru.Ten sukces – o bi-lety trudno! –pewnie pociągnieza sobą następne.Na setne przed-stawienie Pawełpowinien pocałować Wojtka na oczach Anny.Z języczkiem. (MK)

„Berek, czyli upiór w operze“ M. Szczy-gielskiego, reż. A. Rozhin, wyk. E. Kasprzyk, P.Małaszyński, I. Chojnowska/K. Glinka, S. Cy-bulski/M. Rogacki

BBeerreekk,, cczzyyllii uuppiióórr ww mmoohheerrzzee

„Piosenki Almodovara“ zespołu La Luna & Ros-sitta Perez to stworzone przez SebastianaSkalskiego – artystę, fotografika, autora spek-takli muzycznych i producenta – płyta i spektaklmuzyczny inspirowany piosenkami i estetykąfilmów kultowego hiszpańskiego reżysera.

Zespół wykonuje w językach hiszpańskim,polskim oraz angielskim najpiękniejsze pio-senki z filmów Almodóvara („Volver“, „Złe wy-chowanie“, „Kika“, „Wysokie obcasy“, „Pośród

ciemności“, „Matador“, „Prawo pożądania“,„Kobiety na skraju załamania nerwowego“,„Zwiąż mnie!“) w aranżacjach Marcina Partykioraz kultowe przeboje wszech czasów, takiejak „Tango Jalousie“, „Besame mucho“, „You-kali – Tango Habanera“ czy „I Will Survive“.(materiały prasowe)

Premierowe spektakle: 14, 15 i 16 kwietnia,godz. 20, Centralny Basen Artystyczny w War-szawie. Premiera płyty: 1 kwietnia 2009 roku

PPiioosseennkkii AAllmmooddóóvvaarraa

PPoorrttrreett DDoorriiaannaa GGrraayyaa

3 marca 2009 r. w TR Warszawa miałamiejsce premiera spektaklu Michała Borczu-cha „Portret Doriana Graya“ wg. OscaraWilde’a. To opowieść o pięknymmłodzieńcu, któremu pozowanie do portre-tu znanego malarza pozwala wniknąć w

świat wyznawców nowego hedonizmu.Wielbiciele wątków gejowskich nie będązawiedzeni, choć całość sprawia wrażeniewtórnej. Bezdyskusyjne pozostaje jednak,że tytułowy Dorian wygląda zachwycającozarówno w ubraniu, jak i bez.

Sebastian zakochuje się w Charlesie. Charlesnie odrzuca Sebastiana, ale większą namięt-nością zaczyna płonąć do jego siostry – Julii.

Charles reprezentuje klasę średnią i jest ateis-tą. Sebastian i Julia są arystokratami wycho-wanymi w religii katolickiej. Ten skomplikowa-ny miłosny trójkąt być może jakoś by funkcjo-nował, gdyby nie wiszący nad nim cień groź-nego Boga. W „Powrocie do Brideshead“ nie-ludzki katolicyzm matki (Emma Thompson) ruj-nuje życie jej dzieci, bo nie przewiduje ani mi-łości między dwoma mężczyznami, ani miłościmiędzy kobietą i mężczyzną, jeśli jedno z nichnie wyznaje tej samej, katolickiej oczywiście,religii co drugie.

Film jest świetny od strony wizualnej(scenografia, kostiumy, piękne plenery itd.) iaktorskiej (homoseksualnego Sebastiana graznany z „Pachnidła“ Ben Whishaw), alegdzieś w połowie traci tempo i zaczyna co-raz silniej popadać w telenowelę. Pod ko-niec jest już nie do wytrzymania. Najlepiejwięc kupcie pół biletu i po godzinie wyjdź-cie z kina. (MK)„Brideshead Revisited“, reż. Julian Jarrold,wyk. M. Goode, B. Whishaw, H. Atwell, E.Thompson, premiera w Polsce: 20 marca 2009

PPoowwrróótt ddoo BBrriiddeesshheeaadd

W obsadzie Piotr Polak,Sebastian Pawlak, To-masz Tyndyk, RomaGąsiorowska, Katarzy-na Warnke i Lech Ło-tocki. (MK)

Page 23: Replika 18 2009

AArrttuurr BBoorruucc udzielił „Gali“ wywiadu, z któregowyraźnie widać, że nie ma najlepszego zdaniana temat kobiet: „Kobiety drażnią mnie tym, żerobią z igły widły. Skarpetka leży nie tam,gdzie powinna – i jest ciśnienie cały dzień.Drażni mnie też to, że udajecie święte. Jesteś-cie bardziej cyniczne niż niejeden facet. Mani-pulujecie nami. My nie jesteśmy tak małostko-wi jak wy“. Te stereotypowe, bezsensowneopinie świadczą, że piłkarzowi nie wiedzie sięw relacjach z kobietami. Może to najlepszyczas, żeby otworzyć się na inne doświadcze-nia, które najwyraźniej nurtują Boruca: „Ciężkomi myśleć w kategoriach seksu, jeśli mówię opiłce, bo ja jednak pracuję z facetami. Chybaże myślisz o męskim seksie grupowym...“.

Była naczelna „Twojego Stylu“ i prezenterka„Dzień Dobry TVN“ JJoollaannttaa PPiieeńńkkoowwsskkaa w jed-nym z programów emitowanych na żywo po-stanowiła dać wyraz swoim poglądom wkwestii homorodzicielstwa. Przy okazji rozmo-wy z Wojciechem Jagielskim o bliźniakach,które dla Ricky’ego Martina urodziła zastępczamatka, i dzieciach Jodie Foster, Pieńkowskaprzyznała, że trzeba już dać spokój opowieś-ciom o tych „wynaturzeniach“. Musi dziwić ta-kie podejście, tym bardziej że Pieńkowska jako

samotna matka jest równie „wynaturzona“ jakFoster czy Martin. Przy okazji prezenterka, któ-ra niedawno wyszła za mąż za jednego z naj-bogatszych Polaków Leszka Czarneckiego,jeszcze raz udowodniła, że pieniądze nie tylkonie dają szczęścia, ale i rozumu.

EEddyycciiee ZZaajjąącc, partnerce Ce-zarego Pazury, najwyraź-niej nie wystarcza, że stałasię pośmiewiskiem portaliplotkarskich, postanowiłasię więc pogrążyć, udziela-jąc wraz z aktorem wywia-

du „Vivie!“, w którym opowiedziała o swoimzwiązku i ciąży, a nawet podzieliła się prze-myśleniami na temat przemian obyczajowych:„Ludzie zachowują się tak, jakby utracili wiaręw miłość. Co innego staje się ważne. Miłość tocoś śmiesznego lub wstydliwego albo czasamiwyrachowanego. Aż trudno mi w to uwierzyć.Powstają nowe wzorce zachowań: skrzywdzo-na samotna kobieta z dyplomem albo szczęśli-wa para homoseksualistów. To taki drogows-kaz pod pretekstem pieniądza i kariery po tru-pach“. Zachodzimy w głowę, dlaczego paragejów kojarzy się z „pretekstem pieniądza“?No i co to za problem, że szczęśliwi? To chybatylko powód do radości?! Może Zając myśli, żeilość szczęścia na świecie jest stała i jak więcej

mają go homoseksualiści, to automatyczniezwiązki hetero dostają mniej? A może w ogó-le nie myśli i to jest jej główny problem?

Rozmawiając z „Super Expressem“, MMiicchhaałł ŻŻeebb--rroowwsskkii, który wkrótce ma się ożenić, wyznał, dla-czego decyduje się zmienić stan cywilny: „Jestemjuż w tym wieku, że ciężko pracuję i muszę wra-cać do domu, który jest czysty i zadbany. Sam wdomu nie sprzątam“. Pominiemy motywacje ak-tora, który najwyraźniej chce mieć darmowąsprzątaczkę. Mamy tylko nadzieję, że zdaje sobiez nich sprawę wybranka Żebrowskiego, i nieprzeszkadza jej drugie dno ewentualnego mał-żeństwa z amantem polskiego kina.

Kolejne dobre wieści dotyczące TToommaasszzaa RRaacczz--kkaa ii MMaarrcciinnaa SSzzcczzyyggiieellsskkiieeggoo. Raczek został dy-rektorem programowym kanałów filmowych wITI Neovision, gdzie będzie odpowiadać m.in.za dobór repertuaru, koncepcję kanałów i pro-dukcję własną. Natomiast Szczygielski na ante-nie TV4 poprowadzi teleturniej „Chłopaki ztaśmy“. To koleje potwierdzenie (które już?),że coming out wcale nie oznacza porażki za-wodowej, raczej wręcz przeciwnie. Pytanie te-raz, kiedy zrozumieją to wreszcie polscy cele-bryci. I kiedy wyciągną z tego wnioski.

23

Boruca drażnią kobiety

Zwyrodniała Pieńkowska

Zatroskana Zając

Po co Żebrowskiemu żona?

Junona Więcek (Wolszczak) ma dość samot-nego życia u boku męża, prezydenta (Gąsows-ki). Postanawia więc zostać… prezydentką. Aponieważ scenarzysta wielokrotnie stara sięudowodnić, że kobieta jest istotą słabszą z na-tury, nieco ułomną (oto np. w sztabie prezy-denta jest tylko jedna kobieta, z reguły gada-jąca głupstwa lub masująca kark prezydento-wi – niezapomniana z kultowego „Misia"Christine Paul-Podlasky), kandydatce potrzeb-ne są atrybuty męskości. Dostaje więc penisai zaczyna żłopać piwo z puszki. Równocześnieprezydentowi rosną piersi, musi używać tam-ponów, robi makijaż i depiluje ciało. A cuda tedzieją się za sprawą Kamili (Liszowska), asys-tentki prezydenta, która kiedyś była mężczyz-ną. Tylko dlatego, że spał z nią i prezydent, i

jego żona, płeć obojga ulega przeobrażeniom.Spośród wielu „żartów“ o pedałach, pederas-tach i ciotach, warto zwrócić uwagę na ten, żekobieta, która była kiedyś mężczyzną, jest„gorsza od al Kaidy“. Strrrrrasznie śmieszne.

Filmu nie ratują nawet nieoczekiwane epi-zody – Jerzego Nasierowskiego i KrzysztofaMaterny – odpowiednio w rolach barmana wlokalu gejowskim oraz parodiującego telewi-zyjny magazyn „Ziarno“ księdza.

Uwaga: Okazuje się, że film „Zamiana“, naj-mniej śmieszna komedia ostatnich lat, możeśmieszyć, o czym świadczą ekstatyczne salwyśmiechu na widowni. Smutno. (Bartosz Reszczak)„Zamiana“, reż. Konrad Aksinowicz, wyst.: Gra-żyna Wolszczak, Piotr Gąsowski, Joanna Li-szowska. Czas: najdłuższe 110 minut w życiu

ZZaammiiaannaa

Coming out = sukces!

Page 24: Replika 18 2009