60
2 Redakcja: Adriana Moroń Korekta: Gracjan Respondek Fraszki: Zbigniew Kubat i Elżbieta Muznerowska Rysunki: Tomasz Wolski Zdjęcia: archiwa prywatne pasjonatów Projekt graficzny i skład: Ewa Polczyk © Gminny Ośrodek Kultury w Mykanowie, 2014 r. Wydanie pierwsze Nakład publikacji: 500 sztuk ISBN 978-83-940198-2-2 Egzemplarz bezpłatny Publikacja wydana w ramach projektu „Organizacja warsztatów edukacyjno- artystycznych, rajdu rowerowego i wydanie publikacji o pasjonatach z terenu LGD „Razem na wyżyny“

Jak to z pasją bywa

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: Jak to z pasją bywa

2

Redakcja: Adriana Moroń

Korekta: Gracjan Respondek

Fraszki: Zbigniew Kubat i Elżbieta Muznerowska

Rysunki: Tomasz Wolski

Zdjęcia: archiwa prywatne pasjonatów

Projekt graficzny i skład: Ewa Polczyk

© Gminny Ośrodek Kultury w Mykanowie, 2014 r.

Wydanie pierwsze

Nakład publikacji: 500 sztuk

ISBN 978-83-940198-2-2

Egzemplarz bezpłatny

Publikacja wydana w ramach projektu „Organizacja warsztatów edukacyjno- artystycznych,

rajdu rowerowego i wydanie publikacji o pasjonatach z terenu LGD „Razem na wyżyny“

Page 2: Jak to z pasją bywa

3

Jak to z pasjąbywa...

Page 3: Jak to z pasją bywa

4

Świat chyba nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać i zachwycać. Tyle wspaniałych rzeczy dzieje się wokół nas, tylu wspaniałych ludzimijamy na ulicy, a tak często nie mamy o tym pojęcia. Najbardziej w ludziach podoba mi się szczera i bezinteresownapasja i właśnie takich ludzi lubię najbardziej spotykać na mojejdrodze. Zastanawiam się, co takiego pasjonata charakteryzuje? Z moich obserwacji wynika, że: zaangażowanie, bezinteresowność, wytrwa -łość oraz wiedza, którą chętnie się dzieli. Pasjonaci niczego przedświatem nie ukrywają, cieszą się tym, że wiedzą czy też potrafią. Człowiek, który ma pasję jest inteligentny, bo pasja, to nie zawszeprzyjemność i spijanie śmietanki, czasem to po prostu żmudnećwiczenia, monotonne treningi, godziny spędzone na wykonywaniujednej czynności, niekończące się próby, to po prostu wysiłek. Ktoś, kto jest leniwy nie będzie szukać pasji, bo nie będzie mu onapotrzebna do życia. Dobrze jest mieć coś takiego „naszego“, bo tonam daje spełnienie i poczucie rozwoju. Nie jest łatwo odkryć pasję, ludzie często próbują wiele lat, zanimdojdą do tego, co naprawdę daje im szczęście. Przy okazji zbieraniamateriału do niniejszej publikacji spotkałam wielu wspaniałychludzi, którym radość życia daje robienie czegoś, co po prostu lubią.Pasja pozwala im niewątpliwie pełniej i lepiej żyć. Publikacja ta jest subiektywną prezentacją wybranych pasji i pasjo -natów. Zapewne wielu bohaterów owej książki oraz ich pasjePaństwo znacie ale, mam przynajmniej taką nadzieję, że w kilkuprzypadkach będą Państwo równie zaskoczeni jak ja.Zapraszam do lektury i poszukiwania własnych pasji.

Adriana Moroń

Page 4: Jak to z pasją bywa

5

KOZAPewnej kozie w żłobie danoSiano owies oraz żytoNie dostała nic już ranoBo też zżarła swe koryto

Zbigniew Kubat

Page 5: Jak to z pasją bywa

6

Jakub Frydrych

Pasja bierze pieniądze a daje satysfakcję i spełnienie emocjonalneJuż 3 lata zajmujesz się hodowlą kóz? Czy warto?

Nie wiem czy zdążę się o tym przekonać. To pasja dla osóbspełnionych zawodowo, a ja jeszcze do nich nie należę. Powolidochodzę do wniosku, że jestem za młody na tego typu hobby,ale polubiłem te moje zwierzęta i nie mogę ich teraz rzucić.Najbardziej przywiązany jestem do kóz, które ujęły mnie swojąinteligencją, pogodnym usposobieniem, niezależnością i łagod-nością w stosunku do ludzi. Trzeba pamiętać, że kozy tozwierzęta hierarchiczne z czego wynika, że trzymanie jednejkozy jest działaniem wbrew jej naturze i nie będzie u nasszczęśliwa. Kozy bardzo często się bodą, ale bez strachu, onew ten sposób rozmawiają, ustalają hierarchię, rozwiązują kon-flikty w stadzie. Bardzo szybko się uczą, przywiązują się doczłowieka, są wesołe, towarzyskie i nieco psotne. Każdaz moich kóz ma swoje imię, na które reaguje.

Hodowla kóz, jak każda pasja zabiera pieniądze, a daje satysfakcje i spełnienie emocjonalne.

Jak zaczęła się Twoja przygoda z kozami?

Podobnie jak u wszystkich hodowców zwierząt, u mnie też zaczęło się od zakupu tej pierwszej kozy, która nie stetybardzo szybko zdechła.

Ta sytuacja Cię nie zniechęciła?

Wręcz przeciwnie! Musiałem udowodnić sobie, że dam radę. Tobyło jak wyzwanie. Poczytałem, popytałem i postanowiłemspróbować jeszcze raz, również dlatego żeby przekonać się gdziepopełniłem błąd i kupiłem kolejną kozę. Jest ona z zresztą u mniedo dnia dzisiejszego.

Ile kosztuje utrzymanie jednej kozy w ciągu roku?

Kozy są bardzo łatwe w chowie, maja niewielkie potrzeby pokar-mowe i nie wymagają wyszukanych zabiegów pielęgnacyjnych,co nie oznacza, że zjedzą wszystko i nie trzeba nic przy nich robić.Z zabiegów pielęgnacyjnych najistotniejsze są: korygowanie racic,to są jakby nasze paznokcie, one chodzą na opuszkach palców,

Tylin

Page 6: Jak to z pasją bywa

7

nieobcinane powodują olbrzymie przeciążenia w „palcach“ i zwierzę okropnie cierpi. Kolejne to pielęgnacja czy higienawymion, szczególnie w okresie karmienia młodych, które „podbijają“ głową (rogami) wymię, żeby poleciało więcejmleka. Takie mikro urazy mogą doprowadzić do zapalenia, a tojuż „śmiertelnie“ poważna sprawa. Od wiosny do późnej je-sieni wystarcza im pastwisko, a zimą stały dostęp do siana do-brej jakości. Z pasz treściwych naj lepiej sprawdza się owieslub jęczmień. Są też okresy szczególne – jak 4 i 5 miesiąc ciąży,wtedy bardzo ważny jest wapń, czyli musimy w paszy „prze-mycić“ np. kredę pastewną. Istotne są również warzywa, na-jważniejsze to marchewka, buraki (najlepiej czerwone), dynia,cukinia... Oto to, co kozy lubią najbardziej. Do tego stałydostęp do lizawek! Okres letni jest właściwie bezkosztowy,natomiast na sezon zimowy potrzebuję ok. 250 zł na utrzy-manie jednej kozy.

Mleko kozie ma wiele właściwości dobroczynnych. Dziękitemu, że koza zjada chętnie zioła i krzewy, ich mleko jest bo-gatsze od krowiego. Mleko kozie jest zbliżone do mleka ko-biecego, dlatego można podawać je niemowlętom odstawionym od piersi. Zaledwie 2% dzieci, z tak zwaną „skaząmleczną”, jest uczulone na mleko kozie. Zalecane jest przy chorobach płuc, gruźlicy, astmie. Zawiera dużo witamini mikroelementów, jest dobrze trawione i łatwo przyswajalne. Poza tym ma inną strukturę, niż mleko krowie. W mlekukozim znajdują się o wiele drobniejsze granulki białka i tłuszczu, dzięki temu jest zalecane, jako łatwiej przyswajalnenie tylko dla alergików, ale i dla rekonwalescentów, osobom po operacjach żołądka i jelit, ludziom osłabionym orazstarszym.

Ile litrów mleka można uzyskać w ciągu roku od jednej kozy i w jakim okresie?

Bardzo dobre pytanie. Wszystko zależy od rasy kóz. Od mieszańców z mojej zagrody uzyskuje się od 600 do 1000litrów mleka na czas laktacji pod warunkiem, że będzie co rokukryta oraz dostawać odpowiednią ilość paszy dobrej jakości.

Ile czasu dziennie trzeba poświęcić kozom?

Zależy od sezonu, zimą zdecydowanie więcej. Trzeba miećświadomość, że to zwierzęta mleczne i w okresie laktacjimuszą być dwa razy dziennie dojone. Samo dojenie zmuszaczłowieka do pozostawania w miejscu gospodarowania. Śred-nio 3-4 godziny dziennie trzeba im poświęcić. Każdego dnia!Zwierzęta nie znają dni tygodnia i w niedzielę oraz święta teżtrzeba się nimi zająć. Ale odróżniają doskonale pory rokui znają się na pogodzie. Kiedy zbliża się słota, dni deszczowei zimne jedzą bardzo dużo pokrzywy – a to jest czysta witami -na C.

Page 7: Jak to z pasją bywa

8

Widzę, że kozy nie mają szczególnych wymagań kwaterunkowych.

Wystarczy niewielka szopka bez przeciągów i wilgoci. Dla ich dobrej kondycji na 1 kozę powinno przypadać ok.2 m2 powierzchni. Ważne, żeby było okno! Strop i ściany powinny być ocieplone. Bardzo ważne, by jesienią nie

wywozić obornika, ponieważ obornik kozi, podobnie jak koński,stanowi doskonałe źródło ciepła, ogrzewa pomieszczenie. Tem-peratura w pomieszczeniu zawsze powin na być dodatnia. Kozymają dość wysoką temperaturę ciała bo od 38,3º do 39 ºC, więcspokojnie swoją ciepłotą ciała ogrzeją szopkę. Trzeba pamiętaćteż o wentylacji. Nagromadzenie amoniaku z obornika możepowodować podrażnienie górnych dróg oddechowych. Kozytrzeba też hartować, więc nie chowam dziewczyn przy pier-wszych przymrozkach. Koziarnię zamykam dopiero przyprawdziwych mrozach. I każdego dnia otwieram. Jeśli mająochotę wyjść się przewietrzyć, proszę bardzo, jeśli nie... też do-brze, zamykamy obiekt.

Często Twoje gospodarstwo odwiedzają dzieci. Wykorzys-tanie kóz w procesie edukacyjnym to ciekawy pomysł.

Kozy świetnie nadają się, aby dzieci nauczyć szacunku do zwierząt, bo są przystępne, przyjacielskie, łagodne, bardzołatwo nawiązują kontakt z ludźmi, a z dziećmi szczególnie. Dzieci w moim gospodarstwie karmią i doją kozy. Ucząsię zasad zachowania przy zwierzętach i zajmowania się nimi.

Jaka ilość kóz jest potrzebna rodzinie, aby miała mleko przez cały rok?

Dla rodziny 2+2 spokojnie wystarczą 2 kozy, z tym że trzeba je kryć na zmianę. Jedną w okresie jesienno-zimowymokoło października, drugą w lutym. W ten sposób mleko będzie przez cały rok, a w pewnym okresie jego ilośćnałoży się podwójnie. Jedna dobra koza daje około 4 litrów dziennie mleka.

Zachęcasz do hodowania kóz?

Tak, jak najbardziej. Zachęcam ludzi kochającychzwierzęta, mieszkających na wsi, mających nawetniewielki kawałek ziemi i jakieś pomieszczenie dlanich. Oprócz cudownego charakteru i małychwymagań, koza ma wiele zalet, przede wszystkimjako „producent” mleka. Bardzo szybko się przy-wiązuje do człowieka jak pies czy kot. Jest tozwierze bardzo czyste. Szczególnie polecamstarszym wiekiem rolnikom, nie mającym już sił dokrów, aby przekonali się do kóz. Kontakt z tymizwierzętami, spożywanie produktów żywnoś-ciowych, które one dostarczają powoduje wzmoc-nienie zdrowia fizycznego i psychicznego.

Page 8: Jak to z pasją bywa

9

PSZCZELARZŚwiat się ciągle zmieniaA podział ról zostaniePszczelarz ma garniec mioduA pszczółka... zapylanie.

Zbigniew Kubat

Page 9: Jak to z pasją bywa

10

Roman Popenda

Miodu pobiera się tyle co się pszczołom ukradnieKażdy pszczelarz ma swoje sposoby hodowli pszczół.Wszystkich łączy jedno: miłość do pszczół.

WiosnaPszczoły budzą się do życia wczesną wiosną. Po przezi-mowaniu, gdy temperatura na dworze przekroczy 10ºC,pszczoły robią pierwszy oblot. Potem biorą się za normalnąpracę w ulu, zaczynając od jego oczyszczenia. Pszczelarzmoże im w tym pomóc wymiatając pozimowy opad z ula.Przy temperaturze 17-18ºC powinien zajrzeć do ula, dokład-nie go wyczyścić oraz zmniejszyć ilość ramek, aby pszczołymogły utrzymać odpowiednią temperaturę w ulu, którapowinna wynosić 35,5 ºC. W tym czasie należy również zm-niejszyć wloty, pozostawiając 1 cm wlotu na każdą ramkę,aby ograniczyć ucieczkę ciepła z ula. Przez pierwszy miesiąc po przezimowaniu do ula zaglądamybardzo rzadko. Gdy zaczną kwitnąć drzewa owocowe i za ostatnią ramką ula znajdują się pszczoły, w ilości ok. 150-200 sztuk dokładamy nowe ramki. Gdy pszczoły mają odpowiednią siłę i zajmują 7-8 ramek, możemy wstawić ramkiz węzą, na których pszczoły tworzą woszczynę. Ilość zapasowych ramek na wiosnę powinna wynosić ok. 70 % gniazda,tzn. ilości zazimowanych ramek. Pszczoły zimowane na 4 ramkach nazywamy słabą rodziną, na 5-6 ramkach śred-niomocnym rojem, natomiast na 7-8 ramkach uważa się za mocny rój. Gdy rozwój pszczół osiągnie od 8-10 ramek,przesuwamy 2-3 ramki do tyłu, strząsamy pszczoły, które wracają do matecznika, zakładamy kratę oddzielającą, abymatka nie czerwiła w całym ulu. Wtedy można dodawać ramki sekcyjne czyli miodowe. Miodu pobiera się tyle co się pszczołom ukradnie!Rodzina pszczela, która liczy zazwyczaj 60-70 tysięcy pszczół, w jednym ulu zużywa na własne potrzeby 70-80 litrówmiodu. Niektóre źródła podają nawet do 120 litrów miodu na ul.

LatoW okresie lata raz w tygodniu kontrolujemy gniazda i wycinamy mateczniki, aby pszczoły nie roiły się. Przy większejilości nagromadzonego miodu wybieramy go. Miód zbiera się zazwyczaj 2-3 razy w roku. Średnio z jednego ula, nanaszych terenach można zebrać 8-15 litrów miodu rocznie, w zależności od intensywności miodowania roślin i pogody.W okresie słoty i wysokich temperatur przekraczających 25ºC rośliny nie miodują i pszczoły nagromadzany zapasmiodu po prostu wyjadają. W połowie lipca, gdy nie ma roślin kwitnących należy pszczoły dokarmić cukrem (ok. 2 kg

Nowy Kocin

Page 10: Jak to z pasją bywa

11

cukru na ul), za pomocą tzw. podkarmiaczek, które umieszcza się w ulu. W sierpniu gdy zaczynają kwitnąć nawłocie,możemy zebrać dodatkowy miód. Niektórzy pszczelarze już w końcu lipca, początkiem sierpnia podkarmiają pszczoły szykując je do zimowania. Jednarodzina pszczela potrzebuje ok. 8-12 kg cukru na zimę na jeden ul w zależności od siły roju. W tym samym okresiewkłada się do ula również paski przeciw warrozie (choroba pszczół). Ponieważ pszczoły muszą się ocierać o paski,dlatego między ramki wskazane jest włożenie niewielkiej listewki i zawieszenie na niej pasków z lekiem. Na zimę ocieplam rodzinę pszczelą, zostawiam tylko tyle ramek żeby na zewnętrznej ramce było ok. 200-300 sztuk.Wszystkie pozostałe ramki wystawiamy przed ul, aby pszczoły je oczyściły. Gdybyśmy pozostawili wszystkie ramkiw ulu pszczoły nie zdołałyby utrzymać odpowiedniej ciepłoty i zmarzłyby. Musimy jeszcze pamiętać przed przezi-mowaniem, aby ramki z pyłem kwiatowym, który jest także lekarstwem dla pszczół, umieszczać jako pierwsze przedpodkarmieniem. Przez cały rok rodziny pszczele (ramki) należy odpowiednio ustawiać. Ramki czarne i jasne daje siędo miodni i wyjmuje z gniazda na zimę. Z zimnych ramek wytapia się wosk. Ramki zimujące muszą być złociste tzw.ciepłe. Tylko w takich ramkach pszczoły mogą utrzymać odpowiednią ciepłotę ula zimą. Wtedy pszczoły chętnie sięlęgną i mają mniej pracy przy ich czyszczeniu. Ul przed zimą należy odpowiednio zabezpieczyć. Na zimę zakładam chodnik z pociętego dywanu na całej długościramek, na górną część kładę 2 warstwy chodnika, który dodatkowo ociepla pszczoły. Ostatnim elementem izolacji ter-micznej jest kilka warstw tektury oklejonych taśmą samoprzylepną. Ocieplenie z tektury wkładam również pionowopodkładając małą deseczkę aby pszczoły miały odpowiednią cyrkulację powietrza, ponieważ nadmierne ciepło jest dlapszczół groźniejsze niż zimno. I tak moje pszczoły zimują do wiosny do pierwszego oblotu. Jeżeli temperatura powietrzajest wyższa niż 10 ºC, nawet zimą wylatują poza ul.

Ule powinny stać przynajmniej 50 metrów od domumieszkalnego i 9 metrów od posesji sąsiada. Przymniejszych odległościach pasieka powinna byćodgrodzona dwumetrowym płotem lub gęstą siatką. Pszczoły zawsze wracają do tego samego miejsca. Ul można przesunąć do 0,5 metra do przodu, 1-1,5metra do tyłu i 20 - 30 cm w bok. To nie zakłóci pracyrodziny pszczelej. Wszelkie inne zmiany to czynią.

Chętnie w każdej chwili opowiem o hodowli pszczółRoman Popenda Nowy Kocin, ul. Prosta 75tel: 34 328 83 14

ZNACZENIE MIODURoje, liczące nawet do 70 tys. pszczół są świetnie zorganizowanym tworem pod wieloma względami – życia gromad-nego, informowania się, umiejętności przetwarzania produktów kwiatowych, które przedstawiają wielką wartość dlaorganizmu ludzkiego. Pszczoły pojawiły się na Ziemi ponad 40 mln. lat temu. Najstarsze okazy znaleziono w pokładach

Page 11: Jak to z pasją bywa

12

bursztynu. Już nasi przodkowie z epoki kamienia potrafili docenić wartość i siłę leczniczą miodu pszczelego. Świad-czy o tym rysunek skalny z hiszpańskiej jaskini w miejscowości Arona w pobliżu Walencji sprzed 16 tysięcy lat,opisujący technikę zbierania miodu. Ta sama technika jest do dziś stosowana w Indiach, Pakistanie, Korei i na ob-szarach Ameryki Południowej. W Egipcie znaleziono garnki z miodem, które wkładano faraonom do grobów. Do-datkowo, w tamtejszej kulturze, miód mieszany z glinąsłużył do leczenia ran. Miód wykorzystywali także m. in.Hetyci, Spartanie i Grecy. Na wiedzy tych ostatnich opierasię nasza dzisiejsza medycyna. W starożytności miód byłskładnikiem wielu maści, ponadto w dużych ilościach pitogo z wodą. To był popularny napój orzeźwiający i wzmac-niający.

WŁAŚCIWOŚCI MIODU:Posiada działanie bakteriostatyczne i bakteriobójcze. Za-wiera ok. 50 różnych substancji aromatycznych. Miódwspiera procesy lecznicze i działa profilaktycznie, zapobie-gając różnym chorobom. To idealny dodatkowy produktodżywczy dla osób starszych, kobiet w ciąży, dzieci, matekkarmiących i rekonwalescentów po różnych chorobach. Zalecany jest osobom po pięćdziesiątce – wzmacnia serce.

Działa przeczyszczająco – 1 łyżeczka przed snem, najlepiej pos-marować nią plaster jabłka. Zalecany przy przewlekłych chorobachnerek, zapaleniach pęcherza moczowego i dróg moczowych – zewzględu na dużą zawartość potasu, wspomaga i oczyszcza wątrobęz metali ciężkich i związków chemicznych szkodliwych dla organizmu.Zapobiega wymiotom w czasie ciąży, przyśpiesza gojenie ran.Kit pszczeli zawiera długą listę czynnych enzymów, które działają prze-ciwko bakteriom, wirusom, grzybom. Są także przydatne w leczenium. in. grypy, opryszczki, hemoroidów, oparzeń, trądziku, rwy kul-szowej i artretyzmu.Podsumowując, każdy miód jest dobry. Wystarczy 1 łyżeczka na czczo,lub 1-2 łyżeczki dziennie pite rano lub wieczorem. Wzmacniai oczyszcza organizm, wzmacnia serce, reguluje wiele procesów ży-ciowych. Szczególnie polecany dzieciom, osobom po pięćdziesiątce,kobietom w ciąży i rekonwalescentom.

Opracował: Roman Popenda na podstawie książki Manfreda Neuholda

„Domowa pszczela apteka z przepisami do samodzielnego wykonania”

Page 12: Jak to z pasją bywa

13

RĘKODZIEŁOChcesz bym pracował dłużej i więcejBo za mnie słowem się trudziszJa wziąłem sprawy w swoje ręceA ty wciąż mówisz, mówisz, mówisz...

Zbigniew Kubat

Page 13: Jak to z pasją bywa

14

Anna Cebula

Rękodzieło – moja pasja

Borowno

Haft krzyżykowy

Mozaika

Page 14: Jak to z pasją bywa

15

Koronka klockowa

Page 15: Jak to z pasją bywa

16

FrywolitkaDe

coup

age

Page 16: Jak to z pasją bywa

17

ROZTERKI KRETAWraca raz kret do domu i nie wiedząc co go czekaMarudzi, że wciąż „babka piaskowa” i znowu szarlotka.- Jeśli ja źle gotuję i kuchnia ci nie ta,

To teraz będziesz zjadał własny kopiec kreta.Dziś tworzy nowe kopce ze zdwojoną siłąŻeby nie czuć głodu wędruje wytrwale,Rozważając swe racje i czy warto było,Marudzi, że je tylko robale, robale, robale...Jeśli się nie powstrzymasz w odpowiedniej porzeChoć wiesz, że nie jest dobrze, możesz mieć znacznie gorzej.

Zbigniew Kubat

Page 17: Jak to z pasją bywa

18

Stowarzyszenie dla dobra wsi Grabowa

Chcieć to móc„Stowarzyszenie dla dobra wsi Grabowa“ rozpoczęłoswoją działalność 2 listopada 2012 roku. Jego celem jestdziałanie na rzecz rozwoju i integracji mieszkańcóworaz sołectwa Grabowa. Mimo krótkiego czasu działal-ności Stowarzyszenie może się pochwalić wieloma osiąg -nięciami. Członkowie Stowarzyszenia m.in.:

- dwukrotnie zorganizowali wakacyjne warsztaty dladzieci w wieku od 4 do 12 lat

- reprezentowali gminę Mykanów na dożynkach powia-towych w Dąbrowie Zielonej, gdzie prezentowali wie-niec dożynkowy oraz występ artystyczny

- brali udział w prezentacji stołów wigilijnych w Rędzinach

- na spotkaniu Noworocznym w Mykanowie zostali nagrodzeni przezWójta Gminy Mykanów nagrodą – Instytucja Roku 2012

Panie ze Stowarzyszenia wyśmienicie gotują, pieką prze pyszne ciastaoraz wspólnie śpiewają. Swoimi występami uświetniają wieleuroczystości regionalnych, powiato wych, gminnych, parafialnychi wiejskich. Wiele z nich zajmuje się również rękodziełem artysty-cznym. Dzięki współpracy z GOK-iem wzięły udział w Pasjonadzie,czyli projekcie skupiającym pasjo natów z terenu gminy Mykanów,gdzie prawie każda członkini Stowarzyszenia realizowała swoje zain-teresowania. Panie za-prezentowały wówczastalent aktorski, ręko -

dzielniczy, kulinarny, wokalny i fotograficzny.

Na Jarmarku pasji i aktywności mieszkańców gminy Mykanów zaan-gażowały się w kampanię społeczną „Każdy może pomóc”- dochód zesprzedaży przygotowanych przez nie ciast został w całości przekazany nawsparcie leczenia i rehabilitacji trójki dzieci z terenu naszej gminy.

Grabowa

Page 18: Jak to z pasją bywa

19

Leśny mechSkładniki na tortownicę o śr. ok. 25 cm:

• 450 g mrożonego rozdrobnionego szpinaku • 1 1/3 szklanki cukru• 3 jajka• 1 1/3 szkl. oleju• 2 szklanki mąki krupczatki• 3 łyżeczki proszku do pieczenia• 300 ml. śmietany 36%• 2 śmietan-fixy • cukier wanilinowy• czerwone drobne owoce (granat,

porzeczka, borówka)Przygotowanie:Rozmrozić szpinak i odsączyć z wody.Zmikować jajka z cukrem na białą masę, dole-wać powoli olej dalej miksując. Wsypać mąkęwymieszaną z proszkiem do pieczenia, dobrze wymieszać. Do masy dodać szpinak i wymieszać łyżką.

Wylać do formy wysmarowanej masłem i wysypanej tartą bułką i piec ok. 1 godz. do "suchego patyczka" w temp.180 °C. Po wystudzeniu obciąć nożem wierzch ciasta i rozdrobnić.

Ubić śmietanę dodając pod koniec śmietan-fix z cukrem wanilinowym. Na ciasto wyłożyć śmietanę, na nią wyłożyćpokruszone ciasto lekko dociskając, udekorować owocami.

Patrycja Witkowska

SzachownicaSkładniki:

• 2 łyżki margaryny,• 2 jajka,• 2 szklanki zsiadłego mleka,• 4 szklanki mąki +1 płaska łyżka sody,• 1,5 szklanki cukru • 6 łyżeczek kakao• cukier waniliowy,• 1 l śmietany kremówki 36% • 2 opakowania śmietanfixu + 2 łyżeczki żelatyny • marmolada lub ser, 1 mały słoik dżemu (owoce

leśne, wiśniowy lub inny)

Page 19: Jak to z pasją bywa

20

Przygotowanie:

Margarynę ukręcić z cukrem i cukrem waniliowym, dodając kolejno jajka, mąkę wymieszaną z sodą i kakao. Na koniec dodać 2 szklanki zsiadłego mleka.Piec w piekarniku nagrzanym do 180 °C przez około 45 min. (do suchego patyczka).Upieczone ciasto wystudzić i przekroić na 2 części, przy czym jedna część musi być cienka, druga znacznie grubsza.Namoczyć żelatynę w łyżce zimnej wody, po napęcznieniu dodać 3 łyżki wrzątku i mieszać do rozpuszczenia. Ubićśmietanę ze śmietan-fixem na sztywno, dodając wystudzoną żelatynę. Cieńszą warstwę ciasta włożyć do formy, pos-marować dżemem. Grubszą część ciasta pokroić na paski o szerokości ok. 4 cm. Paski ułożyć na pierwszej warstwie,wyjąć co drugi pasek, wypełnić miejsca po nich bitą śmietaną. W następnej warstwie ułożyć resztę pasków z ciastana bitej śmietanie dolnej warstwy, a puste miejsca wypełnić resztą śmietany. Posypać startą gorzką czekoladą lubgorzkim kakao.

Ewa Biecek

Rurki z krememCiasto na rurki:

• 50 dag mąki pszennej,• 2 dag drożdży,• 1/4 l śmietany,• 25 dag margaryny.

Krem:

• 1 kostka margaryny,• 20 dag cukru pudru,• 1/2 l mleka,• 4 łyżki mąki krupczatki,• 4 łyżki cukru,• 4 żółtka,• cukier waniliowy.

Przygotowanie:

Z mąki, margaryny, drożdży i śmietany zagniatamy ciasto. Następnie ciasto rozwałkowujemy na podsypanej mąkąstolnicy na grubość 2-3 mm i kroimy w paski szerokości 2-3 cm i długie na ok. 25 cm.

Foremki do rurek smarujemy masłem. Na każdą foremkę nawijamy pasek zaczynając o węższej części.

Rurki obtaczamy w cukrze i układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia.

Żółtka utrzeć, dodać cukier i mąkę.

Mleko zimne dodać do utartych żółtek, zagotować, ciągle mieszając do uzyskania konsystencji budyniu. Ostudzić.

Utrzeć margarynę, dodając do niej masę budyniową.

Kremem napełniamy rurki, następnie odstawiamy w chłodne miejsce, by krem stężał.

Mariola Augustyniak

Page 20: Jak to z pasją bywa

21

MILITARIAGranic strzeże mocna armia,Trudno wierzyć w wroga miłość,Lecz by zbierać militariaTrzeba zbroić się w... cierpliwość.

Zbigniew Kubat

Page 21: Jak to z pasją bywa

22

Tomasz Ancerowicz

Człowiek o wielu pasjachJesteś człowiekiem, który posiada wiele pasji, ale jeżeli pozwolisz to wyjdziemy od Twojej przygody z wykrywaczemmetali. Skąd pomysł na tego typu poszukiwania?

Któregoś dnia zafascynowany okolicą postanowiłem nabyć de-tektor metali. Polskie prawo nie zabrania posiadaniawykrywaczy, ale wymagana jest zgoda Wojewódzkiego Kon-serwatora Zabytków (WKZ) na korzystanie z nich. Chcącprzeprowadzać swoje poszukiwania jak najbardziej legalniepostanowiłem wystąpić o pozwolenie do WKZ za pośred-nictwem częstochowskiej delegatury. W podaniu musiałemokreślić cel przedsięwzięcia oraz wskazać teren poszukiwań.Przy pomocy wykrywacza, podjąłem się wytyczenia szlaku wnaszej okolicy związanego z działaniami I Wojny Światowej, napodstawie znalezisk chciałem uwiarygodnić mijane okopy, tran-szeje itp. Konserwator wydając mi zgodę zaznaczył naplanie/mapie obszary wyłączone z moich poszukiwań. Dodamtylko, że takie pozwolenie jest wydawane na czas określony, ituż przed upływem terminu ważności należy złożyć raport z efektów penetracji. Dzięki moim znaleziskom uwiarygodniłem,że na badanym przeze mnie terenie leżał 100 lat temu odcinek frontu rosyjskiej, niemieckiej i austro-węgierskiej armii.

W wolnych chwilach oddajesz się swojej drugiej, artystycznej pasji,czyli rzeźbieniu w drzewie?

Nigdy nie podejrzewałem się o jakikolwiek talent artystyczny. Po za-mieszkaniu na wsi pewnego dnia podjąłem się wykonania figurki z do -piero co ściętego pnia kasztanowca. Wyszła nie najgorzej więc posta -no wiłem zainwestować w profesjonalne dłuta i od tego czasu, mając kutemu warunki, zacząłem na poważnie rzeźbić. Drewno pozyskuje z róż -nych miejsc, suszę i zabieram się do rzeźbienia. Mam świadomość tego,że moje rzeźby nie są idealne, ale bardzo mnie cieszy kiedy zdobią czyjśogród czy dom.

Ostatnio mierzysz się również z pirografią, co to takiego?

Pirografia to technika zdobnicza polegająca na wypalaniu wzorów nadrewnie, skórze lub innym materiale przy pomocy rozgrzanego rylcalub pirografu. Rozgrzany grot pozostawia w powierzchni drewna (sklej -

Borowno

Page 22: Jak to z pasją bywa

23

ki, płyty) trwały ślad o odcieniu od jasnego brązu do prawie czerni, zależnie od rodzajumateriału w jakim wypalamy, oraz od czasu oddziaływania narzędzia na zdobionąpowierzchnię. Technika wymaga sporej cierpliwości, nanoszenie wzoru jest niekiedykilkukrotne, musi być także precyzyjne. Do stworzenia rysunku tą techniką potrzebarównież trochę wyobraźni plastycznej, albowiem nie każdy wzór, który dobrze wyglądana kolorowej reprodukcji, będzie równie dobrze wyglądał po wypaleniu go w drewnie.Po wypaleniu, drewno się szlifuje, kilkakrotnie lakie ruje i oddaje do ramowania.

Jest w Twoim kręgu zainteresowań również pasja,która łączy, wcześniej omawiane zajęcia.

Zapewne masz na myśli historię, która ma niewątpliweodniesienie do poprzednich gałęzi moich zaintere-sowań. Jej znajomość pomaga w rzeźbieniu, wypalaniu,datowaniu znalezisk itp. Historia uczy szacunku dla za-chowanych reliktów, leśnych żołnierskich mogił, przy-drożnych kapliczek czy też cmentarnych miejscspoczynku ludzi. Znajomość lokalnej historii niepozwala mi obojętnie przechodzić obok tych miejsc. Conajciekawsze, że historia jest cały czas na nowo odkry-

wana, dochodzą nieznane fakty, fotografie, opowieści ludzi.

Page 23: Jak to z pasją bywa

24

Page 24: Jak to z pasją bywa

25

FRASZKA NA PANA ZBYSZKAGdy zima śniegiem prószy,Jemu nie marzną uszy. Choć dłonie od śniegu zgrabiały, On w swych działaniach wytrwały.Wyrzeźbi konie w galopie, parę w uścisku zmrożoną, więc cieszy się Zbyszka radościążyczliwych przyjaciół grono.

Elżbieta Muznerowska

Page 25: Jak to z pasją bywa

26

Zbigniew Kubat

Artysta inny niż inni!Przygotowując się do rozmowy z Panem przeczytałam, żerzeźbienie w śniegu to wyczyn godny artysty. Skąd pomysłna takie właśnie hobby?

Właściwie to dzięki mojej wnuczce zacząłem robić rzeźbyw śniegu. Przyszła do mnie kiedyś z prośbą, abym zrobił jejbałwanka. Była troszkę zaziębiona, więc postanowiłem ulepićdla niej aniołka, który będzie strzegł jej zdrowia. Aniołekwyszedł naprawdę fajnie co zachęciło mnie do tworzeniakolejnych śnieżnych rzeźb. Zawsze ciągnęło mnie do tego,aby robić coś oryginalnego, coś czego nie robią wszyscy. I takbyło właśnie w przypadku tego bałwanka, którego podobiznastoi zimą niemalże w każdym ogródku. Postanowiłem sobieutrudnić zadanie i oto powstał aniołek.

Wbrew pozorom, tworzenie ze śniegu nie należy do prostychczynności. Na początku potrzebujemy przecież materiału,który jest niestety ze względu na swoją naturę bardzo niesta-bilny.

Początkowo wydawało mi się, że nie jest to trudne zajęcie, alejuż w pierwszych rzeźbach zauważałem swoje błędy, którychjuż w następnych starałem się nie popełniać. Śnieg musi być jed-norodny, aby rzeźby były trwałe przy pracy, bo później to jużzależy od pogody.

A jak wygląda samo rzeźbienie? Od czego należy zacząć?

Od śniegu oczywiście. Gdy odśnieżam podjazd przed domempo prostu wywożę zebrany śnieg w jedno miejsce. Dokładnieubijam na bieżąco łopatą. Każda warstwa śniegu musi być

mocno ubita. Jak są śnieżne zimy, to potrafię usypać dość pokaźną hałdę. Już z samego kształtu usypanego śniegupróbuję wymyślić temat rzeźby. I zabieram się do roboty. W ruch idzie nóż i ręczna piłka do drewna. Ze względu najednorodny kolor śniegu nie wychodzą drobne elementy w rzeźbach. Na przykład mam duży kłopot z oczami, którychnie widać na zdjęciach pomimo, że próbuję je bardzo dokładnie zarysować nożem. Ogólnie bardzo trudno jest fo-

Kuźnica Kiedrzyńska

Page 26: Jak to z pasją bywa

27

tografować rzeźby ze śniegu. Przekonałem się, że dużo korzystniej wychodzą wieczorami, gdy mają ciemne tło.

Od jakich rzeźb Pan zaczynał?

Początkowo były to „małe dzieła”: lewki, aniołki, zwierzątka. Potem przyszła kolej na coś większego. W moim ogrodziepojawiła się szopka bożonarodzeniowa, figury Trzech Króli i Adama Małysza. Jednej zimy udało mi się stworzyćKrólową Zimę w saniach ciągniętych przez parę koni realnych rozmiarów.

Czemu śnieg a nie np. drewno, glina czy chociażby lód?

Śnieg ma tą zaletę, że wybacza błędy. Zawsze można coś dokleić, spróbować jeszcze raz. A poza tym jest ogólno-dostępny.

Czemu tworzy Pan te dzieła sztuki?

Tak do końca to właściwie nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Chyba po prostu sprawia mi to przyjemność. Lubięnowe wyzwania. Wielu mi zarzuca, że robię coś tak nietrwałego, że niemalże mija się to z sensem. Zawsze zostają mizdjęcie i satysfakcja.

Ma Pan również inne ciekawe pasje jak poezja, rysunek,malarstwo. Fraszki Pańskiego autorstwa otwierają każdyrozdział tej niewielkiej publikacji.

Próbuje się mierzyć z różnymi rzeczami, aby przekonać się czyim podołam.

LEGENDA

Żył dawno, dawno temu litewski uczonyCo był dla krajowej nauki wielce zasłużony.Nazywał się ów człowiek Konstantas ZamieniasCo mawiał „Jak sies nie podobas tos bierzas i podmienias”Ponieważ twierdził, że bałagan jest

To wszystkie nazwiska muszą kończyć się na es.Nazywał się Smutny to teraz jest SmutnasA ten, co był Kuc to teraz jest …Kucas.

Choć niejeden marzył nie wiadomo, czemu,Żeby znów nazywać siebie znowu po staremu.A kiedy już nie było bardzo zmieniać, czego,Przyjechał do kraju sąsiedniego tj. do polskiego.I usilnie namawiał króla kraju nierazŻeby się nazywał Stanislawas Jagiellas.Nie zgodził się król, lecz na odczepnegoRzekł możesz sobie pozmieniać, ale co innego.

Wędrując tak z nim razem w kierunku KrakowaZdarzyło się, że zawitał też do Mykanowa.

Page 27: Jak to z pasją bywa

28

Spodobała się, Zamieniasowi ta miejscowość całaA najbardziej mu się jej nazwa piękna spodobała.Później się zatrzymał w miejscowości SkrzydłaLecz tu już ta jej nazwa trochę mu obrzydła.Rzekł, więc jest, Mykanów, to według mych prawidłówSkrzydła te powinny nazywać się Skrzydłów

Król trochę zmęczony po podróży znojuZatwierdził nową ustawę (dla świętego spokoju).Głosiła ona krótko tak bez zbędnych słówŻe nazwy miejscowości kończą się na ów.Stąd gdzie tylko dotarł był ZamieniasTam nazwy miejscowości na nowe zamieniał.Tak powstał Antoniów, Wyrazów i JanówPotem Tarnów, Rzeszów, Augustów, Ciechanów.

Gdyby Zamienias wreszcie na chwilę nie przystanąłTo by naszą stolicę dziś Warszawów zwano. Niedługo potem jak wieść gminna niesieZaginął ów uczony nocą w Czarnym Lesie.Chociaż poszukiwania natychmiast podjęto,A nawet las cały do końca wycięto,To nigdy uczonego nie odnaleziono.

Ponoć jego dusza jest wiecznie uwięzionąW podziemnej jaskini gdzieś pod Czarnym LasemGdzie dziwne głosy można słyszeć czasem.-Czarnów Lasów, Czarnyów Lasów nieeeeeeeeeee.Cóż niewiara uczonego w reguły wyjątekDała temu nieszczęściu niestety początek.Reguła Zamieniasa nadal w świecie żyje,Choć niektórzy na Kijów nadal mówią Kijew.

Widzicie, więc drogie dzieci oraz ich rodziceJak wielki wpływ miał Mykanów na całą okolicę.

Kończąc pozwolę sobie legendę morałem ozdobić.Gdy sam sobie dogadzasz zważ, co innym robisz.

Wprawdzie legendę spisałem nocą patrząc w gwiazdy,Ale przecież w każdej na pewno jest ziarenko prawdy.

Page 28: Jak to z pasją bywa

29

FOTOGRAF I DZIEWCZYNAFotografa dziewczę nachodzi zawzięcie-Wiem to z doświadczenia mój drogi kolego,Że chcesz mi zrobić fantastyczne zdjęcie,Ale jednej rzeczy, czy może wszystkiego?

Zbigniew Kubat

Page 29: Jak to z pasją bywa

30

Jarosław Polczyk

Chwile uchwycone okiem obiektywuOd 10 lat jest mieszkańcem gminy Mykanów – we wsi Grabowa. Fotografią zaj -muje się od 35 lat. Początkowo fotografował amatorsko, później ze względu naprowadzenie Agencji Reklamowo-Wydawniczej już oficjalnie dla celów reklam-owych i do licznych publikacji folderowych, albumowych i czasopism o tema -tyce turystycznej. Obecnie fotografuje dla przyjemności. Można było oglądaćjego prace, które wystawione zostały m.in. w GOK w Mykanowie i na JarmarkuPasjonada.

Kiedy odkryłeś w sobie pasję fotografowania?

To było jeszcze w dzieciństwie - mój ojciec, który również był pasjonatem fotografii już od lat 40 XX wieku, pozwalałmi od czasu do czasu wziąć swój aparat do ręki i pod jego czujnym okiem zrobić swoje pierwsze samodzielne zdjęcia.To on tłumaczył mi jako pierwszy zasady fotografii i nauczył skomplikowanej obróbki zdjęć. On też kupił mi mój pier-wszy własny aparat o nazwie Druh, całkowicie plastikowy, ale wbrew pozorom nie zabawkowy i robiący całkiempoprawne zdjęcia. Gdy połknąłem bakcyla fotografii, wszystko toczyło się już szybko, zacząłem wertować fachowąliteraturę i robić sporo zdjęć.

W tych latach zdjęcia trzeba było wywoływać w ciemni...

Tak, to była prawdziwa sztuka, aby dobrze wywołać klatki zdjęciowe naświetlone na celuloidowej kliszy, a potem prze-nieść je za pomocą powiększalnika na światłoczuły papier fotograficzny tak, aby nie uszkodzić i prawidłowo naświetlić

materiał. Potem takie zdjęcie wymagało wysuszenia i wtedymożna je było dopiero ocenić. To oczywiście dotyczyło fo-tografii czarno-białej, kolorowe zdjęcia wymagały o wielebardziej skomplikowanej procedury, ale nie będę tutaj wcho -dził już w szczegóły.

Współczesna fotografia cyfrowa zatem to spore ułatwie-nie?

Tylko z pozoru, bo znajomość zasad robienia dobrych zdjęćjest niezmienna i trzeba je poznać, by móc robić udane ujęcia.Jedynie różnicą jest dalszy etap „wywoływania zdjęcia“, w tejchwili rolę ciemni fotograficznej przejęły programy kompute -rowe, a te również wymagają wiedzy w dziedzinie obróbkizdjęć.

Grabowa

Page 30: Jak to z pasją bywa

31

W jaki sposób szukasz tematów zdjęć, czy masz jakieś ulubione?

Tematy często pojawiają się same, bo samo życie podsuwa je z nienacka. Mam jedną zasadę - staram się zawsze miećprzy sobie w pobliżu aparat. Często temat, ciekawe ujęcie, niepowtarzalne światło nie pojawiają się po raz kolejny.Trzeba wtedy „łapać chwilę“, bo ta już się więcej nie powtórzy. Oczywiście, mam też swoje ulubione tematy, do którychstarannie się przygotowuję, zanim nacisnę spust migawki.Naj chętniej fotografuję otoczenie, ciekawe miejsca, którewiem, że z biegiem czasu ulegają zmianie. Mam w swejkolekcji wiele zdjęć, które dokumentują te zmiany i przyz-nam, że po latach oglądając przeszłość tych miejsc i ichewolucję, z rozrzewnieniem wspominam ich dawny wygląd.

Lubię także robić zdjęcia makro utrwalające fascynujące pięk -no otaczającej nasprzy rody, obok którejna co dzień przechodz-imy nie kon tem plującjej doskona łości. Takieimpresje bywają częstonie zwykle zaskakują -ce.

W ramach wystawy oglądaliśmy także niezwykle ciekawe zdjęcia nocne.

Chciałem w nich pokazać, jak bardzo ciekawie wyglądają różne zakątki gminyMykanów widziane okiem obiektywu późną nocą, gdy ruch zamiera, a cała gminazasypia. Te impresje często być może bywają zaskakujące, ale mam nadzieję, żespodobały się oglądającym.

Czy trzeba posiadać bardzo drogi i skomplikowany sprzęt fotograficzny, abyrobić naprawdę dob -re zdjęcia?

Zaskoczę cię - zdję-cie, wbrew pozorom,najpierw powstajew głowie fotografu-

jącego. Niekoniecznie trzeba być posiada czem drogiegoi „wypasionego“ aparatu. Dobre zdjecie można zrobić takżeaparatem kompaktowym, ważne jest dobre kadrowanie ujęciai powtórzę po raz kolejny - znajomość zasad fotografii.Droższy sprzęt, taki jak lustrzanka, pozwala na bardziej pre-cyzyjne ustawienie parametrów zdjęcia, osiągnięcie do-datkowych efektów związanych z zastosowaniem różnych

Page 31: Jak to z pasją bywa

32

filtrów itp. Dla osób, które chcą w sposób bardziej zaawansowany zająć się fotografią, wybór sprzętu jest dość duży, wtakim zakresie cenowym, na jaki pozwala mu przeznaczony na ten cel budżet.

Wspominałeś, że twoim nauczycielem był ojciec. Nie każdy ma jednak takie szczęście, że ma tatę fascynata fo-tografii. Czy można w jakiś inny sposób poszerzyć swoją wiedzę fotograficzną?

W GOK-u w Mykanowie ostatnio były prowadzone warsztaty fotograficzne dla początkujących i bardziej zaawan-sowanych miłośników fotografii, można było pod okiem prowadzących zajęcia dowiedzieć się wielu przydatnych in-formacji i odbyć praktyczne ćwiczenia. Poza tym na rynku wydawniczym jest wiele pozycji książkowych, poradnikównapisanych przez znakomitych znawców tematu. Można zatem poczytać.

A potem już tylko ćwiczyć, ćwiczyć i ... ćwiczyć.

Page 32: Jak to z pasją bywa

33

NA MOLA KSIĄŻKOWEGONapotkał mól kolekcjonera- Witaj mój sąsiedzie.

Spotkaliśmy się tutaj razem przy obiedzie.Masz tu muszę przyznać same smaczne sztuki,Stare wydania książek no i „białe kruki”

Kolekcjonerowi czoło się marszczy, grymas twarz odmienia,- Przecież to dla nauki a nie do jedzeniaMówić można o tym samym (to kwestia osądu)Nawet przy zasadniczej różnicy poglądów.

Zbigniew Kubat

Page 33: Jak to z pasją bywa

34

Jan Szlama

Książki to moje życiePan Jan Szlama od wielu lat zbiera książki. Tematyka ich jest różnorodna.W jego opasłej bibliotece możemy znaleźć m.in. książki z zakresu historiipowszechnej, historii Polski oraz regionu, stare mapy i encyklopedie,polską literaturę piękną, wydawnictwa dotyczące pszczelarstwa i rol-nictwa, zbiory dowcipów i humoresek ponadto dzieje obyczajów, bio -grafie itp. Książki zajmują niemalże połowę pokoju na poddaszu w jegodomu. Część z nich to wydawnictwa przedwojenne, a niektóre nawetz końca XIX wieku. W swojej kolekcji ma również wiele białych kruków,których próżno szukać w księgarniach i antykwariatach.

Już jako małe dzieckopan Jan przejawiał dużezainteresowanie książ -kami. W wieku przed-szkolnym biegle czytał,toteż postano wio no,aby rozpoczął szkołęjako sześciolatek.

W domu rodzinnymPana Jana zawsze były obecne książki i czasopisma. Jego rodzice przedwojną prenumerowali wiele publikacji. W okresie wojny, jego wuj,który lubił książki i znał ich wartość nabył Encyklopedię Orgelbrandawydaną jeszcze pod koniec XIX wieku.

Pan Jan zafascynowany owym wydawnictwem, często studiował jejstronice z dużym zaciekawieniem. Nie mając wówczas żadnej wiedzyna temat herbów, przepisywał o nich informacje do zeszytu z owej en-cyklopedii. Jego zapiski zachowały się do dziś.

Z pamiątek szkolnych Pan Jan zachował zdjęcia oraz swoją teczkęz pierwszych klas, w której pieczołowicie przechowuje zachowanezeszyty ze szkoły podstawowej.

Stary Cykarzew

Page 34: Jak to z pasją bywa

35

Page 35: Jak to z pasją bywa

36

Page 36: Jak to z pasją bywa

37

POETA I WENAPoeta napotkawszy wreszcie tę jedną jedynąZapragnął zjeść kolację ze śniadaniem ze swoją dziewczyną.Powiedziała z przekory czy też celem próby,- Wiersz miłosny mi napisz, jeśli nie chcesz mej zguby.- Wiersz pisać tu i teraz? Nie mam szans za groszWiadomo wszak bez weny jej nie razbieriosz.Ta jednak niespodzianie przybyła z oddaliWzięła go czule za rękę i tak napisali:„Kocham Ciebie tak, że gdy jesteś czuję serca drżeniem,Że za chwilę możesz odejść i będziesz mym wspomnieniem.A kiedy gdzieś odchodzisz już myślę namiętnieZe byłaś tu za krótko, już za Tobą tęsknię.To uprzedzanie pragnień Twoich, tych, które odkryłemI ciągłe przepraszanie, kiedy nie zdążyłem.”Tu dziewczę mu przerwało(dla Weny to groza)Skończyła się poezja będzie życia proza.Udali się objęci razem na pokojeChoć miało być intymnie to było ich troje.Kiedy Wena czasem na dłużej zagościTo znaczy, że potrzebna jest także w miłości.

Zbigniew Kubat

Page 37: Jak to z pasją bywa

38

Elżbieta Muznerowska

Mój świat słowem malowanyNajwiększą frajdę sprawia jej pisanie wierszy, które powstają w momenciejakiś osobistych przeżyć i emocji. Słowa czerpie z serca, z duszy. Nieustającanadzieja na przekór wszystkiemu, wiara w dobro, dostrzeganie piękna,potrzeba ciepła i miłości, prawość i mądrość - to atrybuty poezji Eli, bliskiejludziom wrażliwym, życzliwym, na drodze prawd oczywistych, błędówi pomyłek, świateł i cieni – na scenie życia.

Swoje wiersze przekornie nazywa rymowankami, które powstają na luźnychkartkach i najczęściej trafiają do szuflady albo są udostępniane tylko osobombliskim.

Wiersze służą przede wszystkim jej samej, a jeżeli ktoś ma ochotę ich posłuchać czy poczytać to chętnie je udostępnia,z wykluczeniem tych najbardziej osobistych. Są one bliskie ludziom gdyż niejednokrotnie odzwierciedlają ich własneprzeżycia - radości, smutki, niepokoje, wzloty i upadki. Pisze o życiu, takim jak go widzi, czuje, doświadcza i przeżywa.Uważa, że najważniejsze w jej twórczości jest to, aby emocje zawarte w utworze przechodziły na czytelnika, wywoły-wały uśmiech, wycisnęły łzę, pobudziły do refleksji.

Poza pisaniem wierszy Ela tworzy również scenariusze teatralne dla najmłodszych aktorów, niegdyś z racji wykony-wanego zawodu – nauczyciela przedszkolnego, teraz dla przyjemności. Przy okazji organizowanych przez nią przed-

stawień napisała też kilka piosenek dla dzieci. Do niektórychpiosenek poza tekstem ułożyła melodię. Praca z dziećmi sprawiajej ogromną radość.

Organizowany przez GOK w Mykanowie projekt pt. „Barwy his-torii” pozwolił Eli obudzić w sobie również talent malarski.Twierdzi, że obcowanie ze sztuką zmienia sposób postrzeganiaświata, nadaje inną wrażliwość na otaczającą rzeczywistość,umożliwia zrozumienie tajemnicy oddawania swoich przeżyćotoczeniu, a pobranie w zamian inspiracji i natchnienia. Sztukama zbawienny wpływ na jej psychikę, bo malując potrafi poprostu zapomnieć o „całym świecie” i skupić się tylko na doborzetematu do obrazu, jego kolorze, gry światłocieni, nastroju i kli-macie. Sprawia jej przyjemność patrzenie na obrazy innych,odgadywanie emocji i przeżyć ich autorów.

Kuźnica Lechowa

Page 38: Jak to z pasją bywa

39

COŚ TAM W TRAWIE CZASEM BZYKA

Rozgniewały się na dobre kalendarze,

Zabroniły nam już wkraczać w sferę marzeń

Zagroziły nam kolejnym majem styczniem,

Piersi nie te i figury nie tak śliczne .

Komuż serce ma bić powiedz komu,

Czy już pora aby usiąść w ciepłym domu.

Głupie serce wciąż wyrywa sie do przodu,

Już nie jesteś pszczołą ,która może żądać miodu.

Ale czasem siadasz gdzieś na skraju łąki i w

Momencie cię rajcują młode bąki.

Co tam grożą majem , styczniem ,kwietniem,

Jeszcze nie chcesz czuć się staro ani szpetnie.

Czasem konik polny gdzieś zabzyka , ot.

i cała tej historii jest muzyka.HOMO SAPIENS

Zaczynasz się starzeć,

kłócisz się z przeznaczeniem.

Kalendarz z uporem maniaka

towarzyszy ziemi rozbrykanym

tańcom-o co chodzi?

Każdy ma swój czas karnawał

należy się przebierańcom,

karawan odwiezie nas.

Póki co szybko ofiaruj, daruj, bądź.

Klepsydra sypie po ziarenku

dobrych uczynków.

Zaceruj worek próżności

Poskacz z dziećmi w klasy, przysiądź

na ławce w parku i powspominaj

stare dobre czasy

Page 39: Jak to z pasją bywa

40

GDY DZIECI SIĘ ŚMIEJĄ

Lubię, gdy dzieci się śmieją z figlarnym błyskiem w oku.

Patrzę, jak czasem szaleją (choć starsi pragną mieć spokój).

Chętnie im opowiadam o morzach, lądach, kosmosie.

Jedne uważnie słuchają, inne mają to w nosie.

I tak sobie myślę nieraz, co z nami dzieje się potem,

gdy dzieciństwa świat opuszczamy.

W czym tkwi tajemnica, że już nie pamiętamy

jak dobrze być dzieckiem szczęśliwym.

Nie zaprzątamy tym głowy, nura dajemy w dorosłość,

skończył się świat bajkowy.

A ja na przekór temu

wciąż lubię, gdy dzieci się śmieją.

Z figlarnym błyskiem w oku

czasem z nimi szaleje.

DLA KOGO

Wierszyki, liryki, pętelki,

guziki, szuflada rozmaitości.

I oczy wpatrzone i uszy wsłuchane

w stek bredni i zawiłości.

Poezja tak bzdurna pokrętna i chmurna,

i nie wiesz gdzie sens gdzie logika.

I oczy zaspane o piątej nad ranem,

coś bazgrzesz w swych kajecikach.

O wschodach, zachodach o ustach o krzyku

o łez strugach wysychających.

Gdy leżysz w pościeli twój żagiel nadziei

odpływa gdzieś za horyzontem.

Dla kogo guziki, pętelki, liryki,

słowa nic nie znaczące.

Page 40: Jak to z pasją bywa

41

ROZTERKI POMAGAJĄCEGOZdarza się, że bliźni jest w dużej potrzebieA ten co mu pomaga ma zasługi w niebieA jeśli ten dobry uczynek już zrobięTo pomagam jemu czy też raczej sobie?

Zbigniew Kubat

Page 41: Jak to z pasją bywa

42

Marta Serwiak

Wolontariusz to połączenie Matki Teresy z Kalkuty z Supermanem

Jak zaczęła się Twoja przygoda z wolon -taria tem?Wszystko zaczęło się w szkole średniej. Zaw -sze lubiłam się udzielać, więc zaangażowałamsię w szkolny klub wolontariatu. W ostatniejklasie liceum mieliśmy spot kanie z panią ped-agog, której zadaniem było ukierunkowaćniezdecydowanych uczniów na dalsze ży-ciowe wybory. Zaproponowała mi wolontariatw Domu Dziennego Pobytu dla Osób z Up-ośledzeniem Umysłowym w Częstochowie.Do dziś nie wiem, jaki był prawdziwy powódwysłania mnie tam, czy miało mnie tozniechęcić czy zachęcić.

Nie bałaś się? Osoby z upośledzeniemumysłowym bywają nieobliczalne, a Tybyłaś wówczas bardzo młodą dziewczyną z niewielkim doświadczeniem pracy z takimi ludźmi.Bałam się i to bardzo. Poszłyśmy tam w cztery i chyba to dodawało nam otuchy i odwagi. Dwie koleżanki szybkozrezygnowały. Ja postanowiłam się zmierzyć z tym wyzwaniem. Moje pierwsze wrażanie było okropne i przytłaczające.Stałam w progu sali i przyglądałam się chorym ludziom. Każdy z nich pod wpływem leków był w swoim świecie.W głowie kłębiło mi się milion pytań : Jak z nimi można cokolwiek zdziałać? Jak poprowadzić chociażby najprostszezajęcia?

Moja praca z nimi zaczęła się od pomocy w codziennych czynnościach. Kogoś trzeba było gdzieś podprowadzić, komuśpodać herbatę. Przyglądałam się również jak są prowadzone zajęcia w ramach klubu środowiskowego. Z upływemczasu, kiedy poznałam już ich imiona oraz nauczyłam się z nimi komunikować, tak wdrożyłam się w ich środowisko,że nie wyobrażałam sobie pracy z kimś innym niż z osobami niepełnosprawnymi. Mniej więcej po pół roku zaczęłamprowadzić z nimi zajęcia. Przynosiłam gitarę i razem próbowaliśmy coś śpiewać.

W wakacje wyjechałam z podopiecznymi ośrodka na trzytygodniowy obóz, który okazał się dla mnie prawdziwą szkołążycia. Strasznie się bałam tego wyjazdu, gdyż została mi przydzielona osoba na wózku inwalidzkim – Karina - z którąmiałam spędzać 24 godziny na dobę. Miałam świadomość tego, że będę musiała ją codziennie umyć, ubrać, zaprowadzić

Borowno

Page 42: Jak to z pasją bywa

43

do toalety i po prostu spędzać z nią czas. Pierwsze dni na wyjeździe były straszne, gdyż to ja „powalona” przez zapaleniegardła potrzebowałam pomocy. Trzeciego dnia wróciłam do mojej podopiecznej, co okazało się początkiem dobrejwspółpracy, a dla mnie szkołą życia. Błędy, które wtedy popełniłam, mobilizowały mnie do bycia jeszcze lepszą wopiece nad osobami z niepełnosprawnością. Nauczyłam się również wielu praktycznych rzeczy przebywając sam nasam z moją podopieczną, chociażby podczas porannej i wieczornej toalety. Trzy tygodnie szybko minęło. Wróciłamnaładowana pozytywną energią i gotowa do dalszego działania na rzecz osób niepełnosprawnych. Już wiedziałam, cochcę w życiu robić i jaki kierunek studiów wybrać. To mogła być tylko praca socjalna. Nic innego nie wchodziło w grę.

Rozpoczynając studia nie porzuciłam oczywiście wolontariatu w Domu Dziennego Pobytu. Każdą wolną chwilę, każdeokienko na uczelni spędzałam właśnie tam. Na przełomie października i listopada do naszej grupy dołączył nowy student,który był bardzo zainteresowany moim wolontariatem w Domu Dziennego Pobytu. Okazało się, że Paweł prowadziłWolontariat Mło dzieżowy przy jed-nym z częstochowskich stowa rzy -szeń. Z akcji do akcji ja przecho -dziłam do jego wolontariatu. Paweł miał brata z Zespołem Downa,który właśnie w tym czasie zmarł.Bardzo żałuję, że nie zdążyłam gopoznać, bo był podobno cudownymczło wiekiem. Dokładnie 8 marca2013 roku stworzy liśmy projektDOWN-LOVE. Projekt jest autor -skim pomysłem Pawła i ma za za -danie zwiększenie świadomościdzieci i młodzieży o niepełnospraw -inności. Po kilku miesiącach współ -pracy postanowiliśmy założyć fun -dację.Czym się zajmuje Wasza fun-dacja?Fundacja Oczami Brata zajmuje się głównie promowaniem twórczości osób z niepełnosprawnością intelektualną w ra-mach projektu „(Nie)pełno sprawni - aktywni kulturalnie“. Wszystkie nasze działania służą kontaktom pomiędzy osobaminiepełnosprawnymi a pełnosprawnymi. Dbamy o ich integrację ze środowiskiem, pokazanie osób niepełnosprawnychświatu. Oni żyją między nami, czy tego chcemy czy nie i są dokładnie takimi samymi osobami jak ludzie pełnosprawni.Najczęściej osoby z niepełnosprawnością spędzają czas na „herbatce z mamą” w domu i my ich po prostu nie widujemyna co dzień na mieście. Fundacja organizuje również wspomniany wcześniej projekt edukacyjny „DOWN-LOVE”, za-jęcia artystyczne dla osób z niepełnosprawnością, społecznością lokalną, działania charytatywne i wolontariat.Może dlatego, że społeczeństwo nie ma dla nich odpowiedniej propozycji?To też, ale głównym powodem jest bardzo duża nietolerancja społeczeństwa wobec osób z niepełnosprawnością, chociażmoże nietolerancja to za mocne określenie.

Page 43: Jak to z pasją bywa

44

Każdy dzień jest inny i każda sytuacja jest inna, ale pamiętasz taką, która wpłynęła na Ciebie szczególnie?Tak, to było podczas wolontariatu w Domu Dziennego Pobytu. Któregoś dnia przyszłam na zajęcia do grupy osóbz niepełnosprawnością i w pewnym momencie zostałam z nimi sama, gdyż ich wychowawca musiał wyjść na chwilę.Na zajęciach była dziewczyna, która brała bardzo silne leki i miała niewielki kontakt z rzeczywistością. Siedziała sobiew kącie, kiwała się i świetnie bawiła w „swoim świecie”. W pewnym momencie, nie wiem dlaczego, weszła do „naszegoświata”, podeszła do mnie i z całej siły uderzyła mnie w twarz. Znów w głowie zapaliła się czerwona lampka : „Martaw co Ty się pakujesz? Z kim Ty chcesz pracować? Przecież oni mogą Cie zabić na tych zajęciach?“ Ale to była tylkochwila zwątpienia. Wróciłam do domu, przeanalizowałam całą sytuację.

Gdy limo spod oka zeszło stwierdziłam, że dla takich właśnie osób warto się poświęcić. Założyłam, że tą dziewczynąkierowała choroba i na pewno nie chciała mi świadomie zrobić krzywdy. Był to dla mnie przełomowy moment, któryutwierdził mnie w wyborze drogi życiowej. Ta sytuacja była dla mnie ważna, jako dla człowieka, a dla mnie wolontariu -sza ważne było wyróżnienie na Częstochowskiej Gali Wolontariatu w 2013 roku. Zostałam wówczas wolontariuszemroku. Moja praca została zauważona i doceniona.

Praca w wolontariacie wymaga dużego zaangażowania...Wolontariat to ogromne poświęcenie. Angażując się w niego wiedziałam, że po skończeniu zajęć nie wrócę do domu,jak większość moich znajomych z klasy i nie „legnę” przed telewizorem czy komputerem, tylko muszę iść na zajęciaz osobami niepełnosprawnymi, bo tydzień wcześniej obiecałam im że znów się spotkamy. Nie mogłabym ich zawieść.Oni cały tydzień czekają na to spotkanie. Niejednokrotnie jest to jedyna okazja dla nich na wyjście z domu.

Nieraz pytam moich podopiecznych, „Co robiłeś w tygodniu?” Kiedy słyszę, że siedzieli w domu przed telewizorem,to przekonuję się o słuszności naszych działań.

Wolontariuszem się jest a nie bywa.Tak, zgadzam się z tym w 100%. Mam również swoją definicję wolontariusza.

Wolontariusz to połączenie Matki Teresy w Kalkuty z Supermanem. Trzeba mieć wyrozumiałość, pokorę i og romneserce jak Matka Teresa oraz siłę, odwagę i umiejętność szybkiego przemieszczania się jak Superman.

Co daje młodemu człowiekowi wolontariat?Wolontariat to pierwszy krok na rynek pracy. Znam wielu pracodawców, którzy zwracają szczególną uwagę na to, czyich przyszły pracownik miał w swoim życiu przygodę z wolontariatem. CV są zazwyczaj do siebie po dobne i wszyscynagle interesują się teatrem i literaturą.

Wolontariat bardzo rozwija. Ja na przykład nauczyłam się pracować w grupie, zawsze miałam zdolności liderskie, a tunagle spotykam 4 inne osoby, które też chcą „rządzić” w grupie.

Wolontariat rozwija też komunikatywność, jeszcze kilka lat temu w życiu nie przyszłabym do Ciebie na wywiad i nierozmawiałabym tak swobodnie o swoich zainteresowaniach. Wolontariat stawia czasem w bardzo trudnych sytuacjach,dlatego musimy też nauczyć się podejmowania decyzji i brania odpowiedzialności za nie.

Każdego namawiam do spróbowanie pracy w wolontariacie. Moje 5 lat pracy wolontarystycznej to nie tylko czas nauki,ale też czas ogromnej pracy nad sobą i rozwijania swoich umiejętności i pasji.

Page 44: Jak to z pasją bywa

45

PRACA SPOŁECZNAPoseł uśpiony przemową premieraŚni, że na mównicy sam głos zabieraI przedstawia ustawę, a w niej nową jakość,Żeby „Polska rosła w siłę a ludziom żyło się jakoś”,Trzeba żeby wszyscy pracowali koniecznie,Ale oczywiście najlepiej społecznie.Tu gromkie brawa zgotowano muNastępnie w prezencie nowe BMW.Lecz burza oklasków nagle budzi posła,Bo chwila to wielka i jakże doniosła.Premier wniósł ustawę a w niej nową jakość,Żeby „Polska rosła w siłę a ludziom żyło się jakoś”Niech obywatele dołożą swe datkiDlatego zatwierdzono znów nowe podatki.Pomyślał sobie poseł - Pomysł mi zabiera,Chyba po wyborach pójdę na premiera.Bo choć dwie ustawy, w tym jest rzeczy sedno,Dla obywateli jest to wszystko jedno.

Zbigniew Kubat

Page 45: Jak to z pasją bywa

46

Emilia Kasprzyk, Konrad Flis, Kamil Kubat

Jesteśmy pełni „Animuszu“

Emilia Kasprzyk – l.20, niebawem technik ar-chitektury krajobrazu, wolontariusz Caritasu,członek Stowarzyszenia Przyjaciół Dzieci i Mło -dzieży z nie pełnosprawnościami „Animusz”

Konrad Flis – l. 21, student AJD w Częstochowiena kierunku: praca socjalna, prezes StowarzyszeniaPrzyjaciół Dzieci i Młodzieży z niepełnospraw -nościami „Animusz”, społeczny redaktor Radia„Ankra”.

Kamil Kubat – l.19, uczeń Technicznych ZakładówNaukowych w Częstochowie, sekretarz KlubuSportowego Radostków, pasjonat sportu.

Łączy Was wspólna wizja i chęć działania na rzecz Radostkowa. Od czego się to zaczęło?Konrad: Wszystko generalnie zaczęło się od siedzącej obok mnie Emilki, które pewnego dnia przyszła do mniei zaproponowała nasz wspólny udział w projekcie realizowanym przez GOK w Mykanowie – EDEN. Zgodziłemsię od razu. Swoją chęć udziału w tym projekcie wyraził również Kamil. I tak to się zaczęło. Emilka: Głównym celem programu EDEN była edukacja animatorów, liderów społecznych i samych mieszkańcówdo zwiększenia aktywności mieszkańców na rzecz rozwoju sołectwa. My weszliśmy w ostatni projekt tego programu,który nosił nazwę „Nowa aktywność sołectwa”.Konrad: Jesienią 2013 roku, gdy EDEN dobiegł końca, dyrektor GOK-u zaproponował nam wspólne napisanieprojektu dla młodzieży z naszej miejscowości pt. „ Młodzież myśli, współpracuje, działa”. Projekt był skierowanydo mieszkańców Radostkowa w wieku 16-19 lat. Jego celem było zdobycie przez młodzież wiedzy i umiejętnościdotyczących diagnozowania potrzeb i problemów lokalnej społeczności, wystąpień publicznych oraz ichfunkcjonowanie w życiu społecznym naszej miejscowości. Projekt był waszym pomysłem.Emilka: Bardzo się w niego zaangażowaliśmy. Właściwie to sami go stworzyliśmy, przy niewielkiej merytorycznejpomocy GOK-u. Od razu wiedzieliśmy jakie działania mają się w nim zawierać, jaki cel chcemy osią gnąć. Udałosię pozyskać granty i projekt ruszył.

Radostków

Page 46: Jak to z pasją bywa

47

Były jakieś trudności z jego realizacją? Kamil: Najtrudniej było namówić młodzież do udziału w nim.Młodzi ludzie z Radostkowa niechętnie angażują się w działa-nia na rzecz miejscowości. Ale gdy już pokonaliśmy tą naj -poważniejszą przeszkodę - zebraliśmy 15 osób - projekt ruszyłniemal że natychmiast.Jakie działania zaplanowaliście? Kamil: Projekt miał za zadanie zaktywizować młodzieżpoprzez warsztaty m.in. z kreatywności, autoprezentacji, ko-munikacji społecznej. Ponadto stworzyliśmy fotoesej ukazującynaszą społeczność, wystawę fotografii, którą zaprezento - wal-iśmy na festynie szkolnym w Radostkowie oraz na sesji RadyGminy Mykanów. W ramach kampanii społecznej, zaplano -wanej również w projekcie, sadziliśmy kwiatki wokół altanki, czyli miejsca gdzie spotyka się nasza młodzież. Zwieńcze-niem projektu było ognisko dla wszystkich mieszkańców. Emilka: Którzy o dziwo przyszli i bardzo miło spędzili czas w swoim towarzystwie. Konrad: Ja byłem przekonany, że nikt nie przyjdzie. Bardzo się zdziwiłem, gdy z godziny na godzinę nas przybywało.Myślę, że ich obecność utwierdziła nas w przekonaniu, że warto było się zaangażować.Co było dalej?Konrad: Po zakończeniu projektu Młodzież myśli..., od razu postanowiliśmy napisać kolejny, tym razem na zajęciainterdyscyplinarne dla dzieci. Niestety nie udało się pozyskać funduszy na jego realizację. Nie zniechęciło Was to do dalszego działania?Emilka: Raczej nie, może dlatego, że właśnie w tym czasie dostaliśmy propozycję udziału w kolejnym projekcie, reali -zowanym przez mykanowską Fundację Ankra. Projekt nazywa się Szkoła Kooperacji Wiejskiej. Tym razem udziałw SKW zaproponował mi Konrad. Chyba w rewanżu za EDEN (śmiech).Konrad: Dokładnie tak było. Emilka od razu się zgodziła, natomiast Kamil potrzebował kilku dni na zastanowienie. Ostatnio głośno było w Waszym filmiku o Radostkowie.

Konrad: Pierwszy spot o Radostkowie nakręciliśmy 2 latatemu, ale nie był on nigdzie pokazywany, głównie dlatego, żebył słabej jakości. Kręciliśmy go różnymi kamerami, kiepskiteż był jego montaż.Emilka: Ja uważam, że wyszedł całkiem ok, jak na nasze ów-czesne możliwości. Konrad: Do następnego spotu podeszliśmy już bardziej pro-fesjonalnie. Poznałem techniki montażu, zaopatrzyłem się wlepszy sprzęt. Emilka: Naszym ogromnym sukcesem było nakręcenie tegofilmu bezkosztowo oraz przy udziale tylko 6 osób. Efekt koń-cowy przerósł nasze oczekiwania.

Page 47: Jak to z pasją bywa

48

Konrad: Wydaje mi się, że nakręciliśmy bardzo dobry film.Właściwie to ja jestem o tym przekonany. Kamil: Zamieściliśmy film między innymi na „youtube“, ma -my już ponad pół tysiąca odtworzeń i wciąż przybywa. Naszfilm był opisany w BIM-ie, na stronie internetowej GOK-ui Urzędu Gminy oraz pojawił się na Facebooku. Bardzo nascieszy takie duże zainteresowanie naszą produkcją. Emilka: Mamy też w planach nakręcić kolejny film, którybędzie się składał z krótkich relacji z różnych projektów real-izowanych w naszej miejscowości. Taki międzypokoleniowy,w którym chcemy pokazać jak największą ilość mieszkańców.Kiedyś pokażemy, że pomimo wielu trudności i utartychschematów mieszkańcy Radostkowa potrafią działać razem narzecz wspólnego dobra. Kamil: Byliśmy też z promocją Radostkowa na Jarmarku pasji i aktywności mieszkańców Gminy Mykanów.Czy ktoś docenił Waszą pracę?Emilka: Poza naszymi rodzinami jest jeszcze jedna osoba, która nas wspiera i dopinguje, a mianowicie Pani MariaRadomska – była dyrektorka naszej szkoły, a obecnie jej nauczyciel. Zawsze możemy liczyć na jej pomoc, popierakażde nasze działanie. Bardzo jej za to dziękujemy, bo właściwie to ona zaszczepiła w nas potrzebę działania, chęćzmia ny. Razem z nią założyliśmy stowarzyszenie na rzecz osób niepełnosprawnych z terenu naszej gminy. Konradzostał jej prezesem. Pani Maria zaufała nam a my na pewno jej nie zawiedziemy. Niedawno byliście na szkoleniu „Rzecznicy zmian” w Kielcach.Konrad: Uczestniczyliśmy w trzydniowych warsztatach organizowanych przez Polską Radę Organizacji Młodzie -

żowych w Kielcach pt. „rzecznicy zmian”. Wraz z mło -dzieżą z całej Polski uczyliśmy się, jak tworzyć kampanierzecznicze w praktyce, jak planować spotkania z decy-dentami oraz jak skutecznie wykorzystywać narzędziapromocji i PR-u w swoich działaniach. Emilka: Poznaliśmy wiele wspaniałych osób. Wrazz Kon radem byliśmy jedyni z województwa śląskiegoi chyba jedyni ze wsi. Jakieś plany na przyszłość? Emilka: W 2015 roku Konrad ma zamiar starać sięo uczestnictwo w Śląskiej Akademii Liderów, a ja będęrozwijać swoje pasje związane z ogrodnictwem i dalejbędę udzielała się na rzecz swojej miejscowości.Konrad: A ponadto działać i rozwijać siebie i miejsco -wość.

Page 48: Jak to z pasją bywa

49

KOŃ I DŻOKEJKoń stanął znów na starcie wręcz zdenerwowanyDżokej chce z nim się ścigać, wynik murowany.Choćbym nie wiem jak szybko czy też wolno biegł,Wyprzedzę go na mecie o mój koński łeb.Więc czasem dżokej uparty mej zemsty się doigraZatrzymam się nagle przed metą, a raz ty sobie wygraj.Czasami mówią ci ludzie, że właśnie z kimś przegrałeś,Chociaż tak naprawdę z nikim na pewno się nie ścigałeś.Kończąc tą krótką historię i bez zbytecznej tyrady,Dobrze jest, gdy zawodnicy stosują te same zasady..

Zbigniew Kubat

Page 49: Jak to z pasją bywa

50

Katarzyna i Sylwia Karoń

Konie uczą wrażliwości

Jak zacząć jeździć konno?Przed pierwszą jazdą dobrze jest poczytać trochę o jeździectwie aby upewnić się, że jest to sport dla nas. Warto poznaćrównież kilka terminów jeździeckich aby łatwiej zrozumieć polecenia instruktora. Jak już poznamy podstawową termi-nologię udajemy się do najbliższego ośrodka jeździeckiego aby zapisać się na pierwsze jazdy. Koszt nauki jazdy konnejwaha się w granicach 25-60zł. Czasami płaci się za tzw. godzinę lekcyjną czyli 45min, a czasami za godzinę zegarowączyli 60min. Często szkółki jeździeckie oferują tzw. karnety w których przewidziane są bonusy w postaci tańszej jazdykonnej, jazdy gratisowej lub darmowych lekcji teoretycznych.

Stary Broniszew

Anglezowanie - rytmiczne unoszenie się jeźdźca pod-

czas jazdy kłusem

Bryczesy - jeździeckie spodnie, nie posiadające szwów

po wewnętrznej stronie, natomiast skórzane leje, dzięki

którym zapobiegają otarciom wewnętrznej strony ud

Bankiet - przeszkoda - pionowy stopień, na który koń

wskakuje lub z którego zeskakuje

Czworobok - plan konkursowy, na którym rozgrywane są

zawody w olimpijskiej konkurencji ujeżdżenia

Czaprak -miękka podkładka pod siodło wchłaniająca pot i

chroniąca grzbiet konia przed obtarciami

Cavaletti - drążki zaopatrzone na końcach w krzyżak,

pozwalający ustawić je na różnej wysokości od ziemi,

służące do treningu konia

Cwał - najszybsza, czterotaktowa odmiana chodu

końskiego, wykorzystywana np. podczas wyścigów kon-

nych

Flot - rozetka ze wstążek, przypinana do końskiego

ogłowia po skończonych zawodach

Galop - trzytaktowy, szybki chód konia

Kantar - rodzaj uzdy na głowie konia, który pozwala przy-

wiązać go lub prowadzić bez użycia ogłowia z wędzidłem

Kłąb - najwyższy punkt grzbietu konia u podstawy szyi,

na którym opiera się siodło. W tym punkcie mierzona jest

także wysokość konia.

Kłus - dwutaktowy, rytmiczny chód koniaKopystka -

narzędzie służące do czyszczenia kopyt końskich

Lonża - linka, długości około 15 metrów, pozwalająca na

prowadzenie konia po okręgu. Służy do nauki jazdy lub

treningu konia.

Ogłowie - zwane czasem uzdą. To zespół rzemieni za-

kładanych wraz z kiełznem na głowę konia, umożliwiający

kierowanie nim przy jeździe wierzchem.

Popręg - element rzędu opasającego konia, przytrzymu-

jący siodłoPółsiad - pozycja przyjmowana przez jeźdźca

na koniu w celu odciążenia grzbietu zwierzęcia

Stęp - czterotaktowy, najwolniejszy chód koniaSztylpy -

ochraniacze, których używa się ich zamiast wysokich

butów; ochraniają łydkę jeźdźca

Toczek - rodzaj jeździeckiego kaskuUjeżdżalnia (maneż)

- teren lub pomieszczenie przeznaczone do nauki jazdy

konnej

Wędzidło - element ogłowia zakładany koniowi do pyska

w celu ułatwienia kierowania zwierzęciem

Page 50: Jak to z pasją bywa

51

Jaki sprzęt musimy posiadać na pierwszejjeździe?Najważniejszy jest kask z trzypunktowym za-pięciem, który należy mieć zawsze na głowiepodczas jazdy konnej. Dobrze zaopatrzyć sięw rękawiczki aby trzymane przez nas wodzenie otarły nam dłoni. Co do obuwia to naj -lepiej mieć buty za kostkę lub z wysokącholewą. Można też zaopatrzyć się w czapsyczyli skórzane ochraniacze na łydki. Odjakiegoś czasu polecane są kamizelki ochron -ne zabezpieczające w razie upadku. Każdy może jeździć konno? Każdy kto lubi konie i się ich nie boi. Jazda

konna nie przewiduje żadnych limitów wie -kowych, jeździć mogą zarówno dzieci, mło -dzież jak i osoby starsze. Jazda konna ma wiele zalet. Obcowanie z końmi dostarcza wielu przeżyć i emocji. Człowiekprzy koniach staje się bardziej wrażliwy. Sport ten również pozawala nam ćwiczyć pewne partie mięśni – ud, łydek,brzucha, ale także górne partie ciała. Pozwala utrzymać prosto plecy i tym samym wykształca prawidłową postawę

ciała. Jazda konna także rozluźnia i rozciąganasze mięśnie. Wszystkie osoby zaangażowane w jakikol-

wiek sposób w sporty konne również tejeżdżące rekreacyjnie powinny przestrzegaćkodeksu postępowania z koniem oraz zasady,że dobro konia jest najważniejsze!!!Jak wygląda ujeżdżanie młodego konia?Konia można zacząć ujeżdżać jak skończy 3lata. Wówczas ma on już w pełni rozwiniętykręgosłup i nie zrobimy mu krzywdy. Przed pierwszym wsiadaniem na koniatrzeba wykonać trzy etapy pracy: układaniekonia, praca nad ciałem i przygotowanie dojazdy. Układając konia uczymy go ruty no -wych czynności: spokoju przy czyszczeniu,swobodnego chodzenia na uwiązie, szano -wania człowieka, braku płochliwości itd. Dobrze jest w tym czasie uczyć konia pod -

Page 51: Jak to z pasją bywa

52

stawowych komend głosowych. Przygo-towanie do jazdy to wcześniejsza naziemnanauka elementów, które koń napotka mającjuż jeźdźca na grzbiecie: nauka zatrzymywa-nia od wodzy, cofania, skręcania od łydek,skręcania od wodzy, a także hałasowaniesiodłem, podskakiwanie przy koniu, wie -szanie się na strzemieniu. Na ułożonegoi przygotowanego do jazdy konia teorety-cznie można wsiadać (najpierw się prze -wieszać, potem stopniowo siadać w siodło),jednak taki koń nie ma jeszcze ani mięśni anikondycji, ani rozluźnienia do noszeniajeźdźca. Dlatego bardzo długim etapem jestpraca nad ciałem. Często zaczyna się jużu źrebiąt, kiedy źrebięta chodzą przy matcew terenie. W praktyce chodzi o lonżowanie

po 2,5 roku życia, pracę na górkach i dołkach - nierównościach terenu, praca na drążkach i małe skoki na lonży, pracęna wypięciu. Metodą Montyego Robertsa można dosiąść konia po pół godzinie pracy, ale tak naprawdę trzeba jeszczewielu tygodni by koń był cieleśnie gotowy na jeźdźca. Wspomniałyście Montynego Robertsa, czyli najsławniejszego zaklinacza koni. Zaklinacze naprawdę istnieją?Istnieją. Zaklinanie konia to nic innego jak naturalne sposoby rozmowy z nim. Filozofia naturalnych metod treningupolega na zrozumieniu konia, jego potrzeb orazznalezieniu sposobów komunikacji. To człowiekwkracza do świata koni i to na nim ciąży odpo -wiedzialność za znalezienie wspólnego języka.Metody naturalne odrzucają bat, przemoc i okru-cieństwo jako sposoby komunikacji z ko niem.Zaklinacz wierzy w specyficzny związek emocjo -nalny wytwarzający się między koniem a czło -wiekiem, który śmiało można określić jakoprzyjaźń. Konie tre nowane metodami naturalnymi są dużobezpieczniejsze, chętnie współpracujące z jeź -dźcem, rzadziej wpadają w panikę, stając sięnieprzewidywalnymi. Nie gryzą, nie kopią, nieponoszą. Akceptują wymagania, jakie stawiaprzed nimi człowiek i starają się im sprostać. I conie mniej ważne - są dużo szczęśliwsze.

Page 52: Jak to z pasją bywa

53

WILCZYCA I MYŚLIWYRzekł wilk do wilczycy,Powiedz droga żonoCzemu pędzisz przed siebieI tak jesteś zmęczoną?Bo myśliwy powiedziałTrzymając broń w dłoni,Że będzie teraz strzelałŻeby mnie... ochronić.

Zbigniew Kubat

Page 53: Jak to z pasją bywa

54

Władysław Tyfel

Myśliwy nie jest wrogiem zwierzynyAby zostać myśliwym trzeba mieć ukończone 18 lat, posiadaćobywatelstwo polskie i korzystać z pełni praw obywatelskich,być niekaranym za przestępstwa wymienione w prawie ło -wieckim oraz mieć nienaganną opinię, która jest sprawdzana. Po spełnieniu powyższych warunków możemy się zapisać nastaż do koła łowieckiego. To dwunastomiesięczny okres, wktórym kandydat na myśliwego poznaje wszelkie aspekty łowiectwa. To czas, w którym integruje się z członkami koła,bierze czynny udział w jego działalności, budowie urządzeń łowieckich, dokarmianiu zwierzyny, polowaniach w charak-terze naganiacza lub obserwatora itp. Po pozytywnym ukończeniu stażu, zarząd koła wystawia mu zaświadczenie o jegoukończeniu. To otwiera drogę do kursu dla nowo wstępujących. Kandydat w terminie wyznaczonym przez Zarząd Okrę-gowy odbywa szkolenie, na którym zdobywa wiedzę praktyczną i teoretyczną z dziedziny łowiectwa. Kurs zakończonyjest egzaminem m.in z gospodarki łowieckiej, hodowli zwierząt, strzelania. Po zdaniu egzaminu musi zdecydować, czychce pozostać w kole łowieckim, czy być myśliwym niestowarzyszonym tzw. wolnym strzelcem i tylko na czyjeś za-proszenie uczestniczyć w polowaniu.Jeżeli zostanie w kole, to jako młody myśliwy jest otoczony opieką bardziej doświadczonych kolegów, którzy uczą goobchodzenia z bronią, języka łowieckiego. Myśliwi między sobą porozumiewają się tzw. gwarą myśliwską. Nigdy niemówimy dzień dobry, tylko darz bór. Dzikie świnie to mogą być: locha, odyniec, młodziki, pasiaczki, warchlaki, prze-latki, wycinki. Dzik nie ma sierści tylko szczecinę. Ogon dzika to chwost, a nogi to biegi. Nie ma ryja tylko gwizd za-kończony tabakierą. Do obrony ma kły i fajki.Najważniejsza w myślistwie jest umiejętność obchodzenia się z bronią. Broń to nie wędka, rzucony spławik zawszewyciągniesz … jak pociągniesz za spust ponosisz całą odpowiedzialność. Raz do roku każda broń sama strzela. Ładujesię broń tylko po zajęciu stanowiska, rozładowuje przed zejściem ze stanowiska. U nas w kole strzelby są złamane.Kierownik polowania robiąc odprawę zawsze przypomina o zasadach bezpieczeństwa. Musi on także omówić zwierzynęprzewidzianą do odstrzału tj. gatunki, liczbę sztuk przewidzianych do pozyskania z podziałem na płeć i wiek. Podajeustalone sygnały polowania, przedstawia psy biorące udział w polowaniu, dokonuje odprawy naganki. Rolaprowadzącego podczas całości polowania polega na sprawnym i bezpiecznym jego przeprowadzeniu. Dlatego nakierownika polowania wybiera się osoby bardzo odpowiedzialne, z dużym stażem myśliwskim, etyczne i przestrzegającezasad bezpieczeństwa na polowaniu. Prowadzący polowanie nie może zapomnieć o tradycjach i zwyczajach łowieckich.Chrzest myśliwski to jeden z najstarszych obrzędów łowieckich. Odbywa się na polowaniu zbiorowym, zwykle poskończonym miocie, a na polowaniu indywidualnym po podniesieniu zwierzyny.Na rozpoczęcie chrztu myśliwskiego sygnaliści grają sygnał „Pasowanie myśliwskie”. Myśliwy z odkrytą głową klęka

Cykarzew Północny

Page 54: Jak to z pasją bywa

55

na lewym kolanie (od strony grzbietowej zwierzyny), trzymając w lewej ręce broń, opartą stopką na ziemi, przylewym kolanie. Podczas chrztu wszyscy myśliwi uczestniczący w ceremonii przyjmują postawę stojącą oraz zdejmująnakrycia głowy (za wyjątkiem myśliwego dokonującego chrztu), trzymając je w lewej ręce. Celebrujący nożemmyśliwskim lub palcem znaczy czoło myśliwego chrzczonego farbą zwierzyny (przy drapieżnikach czyni to sym-bolicznie), wypowiadając następujące słowa: Zgodnie z wielowiekową tradycją chrzczę Cię znakiem farby i Darzbór Ci życzę! Myśliwy odpowiada: - Ku chwale polskiego łowiectwa!Wielu zarzuca myśliwym, że polowanie to nic innego jak tylko zabijanie zwierząt. To nie jest tak. Każdy myśliwyprzestrzegający przyjętych zasad, żeby pozyskać zwierzynę musi średnio dziesięć razy wyjechać do łowiska.Owszem, zwierzynę widzi się częściej, ale nie zawsze można ją odstrzelić. W tym zakresie są liczne ograniczenia,opisane w prawie łowieckim, a także w zbiorze zasad etyki tradycji i zwyczajów łowieckich. I myśliwi muszą ichprzestrzegać, jeśli nie chcą być wydaleni z tego grona. Ponadto celem polowania nie jest tylko wejście w posiadaniezwierzyny. Polowanie ma także na celu sterowanie populacją zwierząt, dlatego ilość odstrzeliwanej zwierzyny musibyć dostosowana do planów Polskiego Związku Łowieckiego. Co roku na podstawie inwentaryzacji łowiska zostajeustalony plan dla Koła Łowieckiego. Na przykład, gdy w łowisku jest 50 dzików, przewiduje się minimalny przyrost100 sztuk, to wtedy odstrzeliwujemy np. 80 sztuk. Każde Koło występuje do swojego macierzystego nadleśnictwaoraz zarządu okręgowego PZŁ z propozycją, żeby w danym okresie odstrzelić tyle a tyle zwierząt, wymieniająckonkretnie ilości i gatunki. Dopiero po otrzymaniu zgody możemy organizować polowania i potem każdą pozyskanąsztukę musimy nie tylko wypatroszyć, oddać do skupu, ale oczywiście zgłosić. Przeciwnicy polowań nie do końcarozumieją ideę myślistwa. Przecież, gdyby nie było odstrzału zwierzyny, mielibyśmy liczne problemy. A rolnictwobardzo szybko by upadło. Nadmiar zwierzyny niszczy uprawy i młodniki. Dlatego tak ważne jest prowadzenie przezmyśliwych odpowiedniej gospodarki łowieckiej.Myślistwo to nie tylko odstrzał zwierząt. To również dbałość o gospodarkę łowiecką, w tym także poprawa bytowaniazwierząt czy ich dokarmianie. Dla mnie hodowla jest najważniejsza. Musimy cały rok dbać o zwie rzynę, a zwłaszczao dziki, które są dokarmiane cały rok w łowisku. W sezonie letnim tylko doraźnie, natomiast zimą bez przerwy.Zima to najtrudniejszy okres w życiu zwierząt,a niskie temperatury, częste opady, silne wiatrypowodują wychłodzenie organizmu, co z koleizwiększa zapotrzebowanie energetyczne każde -go organizmu. Zima to także okres, w którymsamice większości ssaków są w zaawan-sowanych ciążach, a samce zwierzyny płowejnakładają poroże, co również skutkuje zwięk-szonym zapotrzebowaniem pokarmowym w tymrównież na mikro i makro elementy, które majązasadniczy wpływ na kondycję ogólnąi zdrowotną. Stąd szczególna potrzeba rozsąd-nego i przemyślanego dokarmiania, które jestprocesem złożonym, długotrwałym oraz kosz-townym. Na zimę musimy mieć zgromadzone

Page 55: Jak to z pasją bywa

56

około 25 ton karmy (mieszanki, pszenicy), 10 tonkukurydzy. Wszystkie koła dokarmiają, więczwierzyna już się nauczyła, że zawsze coś dostanie.Trzeba jednak pamiętać, że naszym obowiązkiemjest dokarmiać a nie karmić, aby zwierzęta nie za-traciły naturalnego instynktu zdobywania żywości.Zwierzęta już wychodzą z lasu np. w nadmorskichmiejscowościach dziki chodzą po ulicach w poszuki-waniu chleba, odpadów z kuchni. Oprócz dokarmiania budujemy paśniki dla zwie -rzyny płowej, podsypy dla dzików, rozstawiamy liza-wki z solą. Przez rok do lasu idzie ponad tona soli.Bardzo dużą rolę w odżywianiu i zapobieganiuchorobom pełnią składniki mineralne zawarte w soli.Dlatego dostarczanie zwierzynie specjalnej soli jest

bardzo ważne, szczególnie zimą, gdy zwierzęta nie mają dostępu do wody oraz karmy soczystej. Stawiamy również ambony, aby można było pozyskać zwierzynę. Często wandale je przewracają i niszczą. Robiliśmyzamykane, to je spalili. Społeczeństwo musi zrozumieć, że myśliwy to nie jest wróg zwierzyny. Największym zagrożeniem dla zwierzyny leśnej są kłusownicy. Kiedyś widziałem jak loszka miała 16 prosiąt. Wraz ze strażnikiem musieliśmy ją dokarmiać, gdyż nie była w wyżywićpotomstwa. Co drugi dzień zawoziłem jej dodatkowo kilogram cukru, gdyż chwiała się na nogach. Nie bała się nasw ogóle. Po miesiącu niestety wpadła we wnyk i nasza praca poszła na marne. Miałem łzy w oczach. Małe wyginęływszystkie, co do sztuki, ponieważ nie miały mamy, nie miał ich kto nakarmić czy obronić przed drapieżnikami. Jedenwnyk zabrał 17 sztuk.Kiedyś powiadomiono mnie, że na Cegielni leży padnięta łania na sidle z cielakiem. Gdy zajechałem, widok był przera -żający, to cielątko zmarło z głodu trzymając wymię w pyszczku. Zdechła cała rodzina przez czyjąś głupotę. Podobnasytuacja miała miejsce w Prusicku, gdzie w sidła też wpadła sarna, a obok niej stały dwa cielaczki. W 90 % sarnyz wnyku nie da się uratować. Złapane zwierzę widząc człowieka zaczyna się gwałtownie szarpać, łamiąc sobie najczęś-ciej kręgosłup. Tak było też tym razem. Sarna padła, gdy tylko pod-jechaliśmy. Saren nie można zabierać, toteż zmuszony byłem zastrzelićcielaki. Strzelam bardzo dobrze! Wówczas strzelałem 3 razy i nietrafiłem. Do oczu napływały mi łzy. Dopiero za czwartym razemtrafiłem. W jednym roku zdjęliśmy 1350 sideł!!! Wiele lat walczyliśmyz kłusownikami, różnymi metodami. Zawsze wiedzieliśmy, kto za-stawia wnyki. Toczyliśmy ogromną walkę z kłusownikami, a ściślejmówiąc z wnykarzami. Dziś już nie mamy kłusowników z bronią,którzy wielkiej krzywdy ogólnie nie robili, niestety, wnykarze po-zostali.

Page 56: Jak to z pasją bywa

57

- A -• ambona - stanowisko strzeleckie nad ziemią, zbudowane na słupach, czasem

na drzewie• anons - oszczek - głos psa oznajmiający znalezienie zwierzyny- B -• babrzysko - miejsce kąpieli dzików i jeleni• badylarz - samiec łosia, o porożu w formie odnóg a nie łopat (zobacz: łopa-

tacz)• badyle - kończyny jelenia, łosia• bałuchy - oczy zająca (trzeszcze)• barłóg - legowisko dzików, niedźwiedzi• basior - dorosły samiec wilka• basista - jeleń byk wyróżniający się grubym głosem na rykowisku• biegi - nogi dzika• biała stopa - teren polowania całkowicie pokryty śniegiem• blaski - oczy zająca (trzeszcze)• bobki - odchody zająca• brok - nazwa określająca drobny śrut• bródka - krótkie piórka u nasady ogona słonki, element ozdobny kapelusza

myśliwskiego• bukowisko - okres godowy u łosi• byk - nazwa samca jelenia, daniela, łosia lub żubra

- C -• cewki - kończyny sarny• chłyst - młody samiec jelenia, odganiany przez byka do chmary łań• chmara - stado jeleni, danieli, łosi i żubrów• chyb - długa i gęsta szczecina na karku u dzika• chwost - ogon dzika• czarna stopa - teren bez pokrywy śniegu• cieki - nogi kuraków, np. u kuropatwy

- D -• darniak - rogacz o wybitnie słabych parostkach i małej tuszy• dwudwudziestak -jeleń byk noszący wieniec o jedenastu odnogach na jednej

tyce• dwudziestak - jeleń byk o dziesięciu odnogach na jednej tyce• dziesiątak - jeleń byk o pięciu odnogach na jednej tyce,• dzikarz - pies myśliwski używany do polowań na dziki

- E -• ekspres - łamana, kulowa, dwulufowa broń myśliwska

- F -• farba - krew zwierzyny• fajki - kły wyrastające ze szczęki dzika• fladry - sznury z zamocowanymi kawałkami czerwonego płótna używane do

polowań na wilki- G -

• gach - dorosły samiec zająca• gamrat - odyniec w okresie huczki• gawra - zimowe legowisko niedźwiedzia• ględzenie - głos wydawany przez łanię• grandle - szczątkowe kły w szczęce u jeleniowatych• grzęzy - wymiona samic Łosia i Jelenia• guzik - zwykle pierwsze poroże kozła

• guzikarz - młody kozioł o porożu w kształcie niskich stożków, guzików• gomółka - samiec okresowo nie posiadający poroża• gwizd - ryj dzika

- H -• haki - poroże kozicy• huczka - okres godowy u dzików

- J -• jasła - drabina na którą kładzie się karmę dla zwierzyny płowej• jaźwiec - borsuk• jucha - krew niedźwiedzia

- K -• kaban - duży dzik• kantak - pazur na tylnym palcu ptaka drapieżnego• karmisko - miejsce stałego dokarmiania zwierzyny• kęsy - zęby u drapieżników• kicaj - zając, czasami królik• kiść - zakończenie ogona żubra• kita - ogon lisa• klapak - nielotna młoda lub nielotna dojrzała kaczka w okresie zmiany upie -

rzenia• klępa - samica łosia, łosza• kobylarz - bardzo duży wilk• kocica - samica zająca• kocięta - młode zająca• komora - klatka piersiowa u zwierzyny• kopno - legowisko zająca w śniegu• korkowanie - trzecia z czterech części pieśni tokowej głuszca• korona - zwieńczenie poroża jelenia w formie minimum trzech odnóg• kot - samiec zająca• kotlina - zagłębienie wygrzebane w ziemi, legowisko zająca• koza - samica sarny• kozioł - samiec sarny• kucharka - pierwsza kaczka przybywająca na zloty• kwiat - ogon zwierzyny płowej i borsuka• kwiatek - biała sierść na końcu ogona lisa

- L -• lampy - oczy wilka• latarnia - głowa wilka• licówka - łania przewodniczka• liszka - samica lisa• liściarka - zebrane i zasuszone pędy drzew i krzewów, wykładane w zimie jako

karma• lizawka - urządzenie łowieckie instalowane w terenie, służące do wykładania

soli dla zwierzyny• locha - samica dzika• loty - skrzydła ptaków• lustro, lusterko - jasna sierść na pośladkach u zwierzyny płowej, u nasady

ogona, talerz- Ł -• łałok - luźna, obwisła skóra podgardla żubra.• łania - samica jelenia i daniela• łańka - młoda łania, nie prowadząca cielaka• łopaty - forma poroża łosia i daniela w postaci szerokich, spłaszczonych

GWARA ŁOWIECKA

Page 57: Jak to z pasją bywa

58

powierzchni zwieńczonych licznymi sękami• łopatacz - samiec łosia, o porożu w formie łopat (zobacz: badylarz)• łosza - samica łosia, klępa• łoszak - młody łoś• łyżka - ucho zwierzyny płowej

- M -• marczak - młody zając urodzony w marcu• mięsiarz - nieetyczny myśliwy, kierujący się głównie chęcią pozyskania tuszy• mikot - wabik używany do wabienia kozłów• miot - kolejne z pędzeń na polowaniu zbiorowym• mykita - lis• myłkus - samiec zwierzyny płowej o zniekształconym, zdeformowanym porożu• mnich - samiec nie posiadający poroża- N -• nadoczniak - druga od czaszki odnoga w porożu jelenia• na kulawy sztych - na ukos z przodu• na sztych - na wprost z przodu, przodem• nęcisko - miejsce wyłożenia przynęty dla zwierzyny łownej• niedolisek - młody lis

- O -• oczniak - pierwsza od czaszki odnoga w porożu jelenia, daniela• odyniec - samiec dzika• omyk - ogon zająca• opierak - trzecia od czaszki odnoga w porożu jelenia• organista - młody byk, pierwszy rozpoczynający rykowisko

- Ó -• ósmak - samiec z rodziny jeleniowatych o porożu z czterema odnogami na jed-

nej z tyk.- P -• paśnik - drewniana konstrukcja służąca do dokarmiania zwierzyny grubej,

szczególnie w okresie zimowym.• parkoty - okres godowy u zajęcy• parostki - poroże rogacza• patry - oczy zająca• perły - charakterystyczne wyrostki kostne na porożu u jeleniowatych• perukarz - kozioł o zdeformowanym porożu w formie narośli pokrytej scy-

pułem• pielesz - gniazdo ptaka drapieżnego• pies - samiec lisa, borsuka, jenota• płowa zwierzyna - sarny, daniele, jelenie i łosie• polano - ogon wilka• pole - określenie wieku psa myśliwskiego - rok pracy psa• ponowa - świeży śnieg• posoka - farba, krew zwierzyny grubej• posyp - paśnik dla kuropatw i bażantów formie daszku• przelatek - dzik w drugim roku życia

- R -• rapcie - racice dzika• rogacz - samiec sarny• rosochy - poroże łosia w formie łopat• rozłoga - rozstaw poroża zwierzyny płowej• róże - pierścienie kostne u nasady poroża zwierzyny płowej• rudel - stadko, stado saren• rykowisko - okres, miejsce godów jeleni

- S -• sadyba - koliba, kwatera myśliwska

• samura - stara samica dzika żyjąca samotnie• scypuł - owłosiony, ukrwiony naskórek pokrywający formujące się poroże• sęki - rogowe palczaste odrosty na łopatach daniela• siuta - samica sarny• skoki - nogi zająca• słuchy - uszy zająca• stawka - noga lisa i borsuka• strzyże - włosy u nasady nosa zająca• suknia - sierść zwierzyny płowej i dzika• szable - kły dzika wyrastające z żuchwy• szarak - zając• szóstak - samiec z rodziny jeleniowatych o porożu z dwiema odnogami na obu

rogach• szpicak - samiec z rodziny jeleniowatych w pierwszym porożu bez odnóg• szydlarz - samiec z rodziny jeleniowatych w drugim porożu bez odnóg

- Ś -

• ślepia - oczy drapieżników• ślimy - rogi muflona• świece - oczy żubra, zwierzyny płowej, kozicy, muflona i dzika

- T -• tabakiera - zakończenie gwizdu, nos u dzika• troki - rodzaj wielorzemykowych pęt, zazwyczaj skórzanych lub sznurkowych,

służących do noszenia upolowanego ptactwa.• trzeszcze - oczy zająca• turzyca - sierść zająca i królika• tusza - ciało upolowanej zwierzyny grubej• tuszka - ciało upolowanej zwierzyny drobnej• tyka lub tyczka - jedna z dwóch głównych część poroża (wieńca) jelenia, z

której wyrastają odnogi- U -• ubić - trafić, upolować• unosić - przyzwyczaić ptaka łowczego do przebywania na ręce sokolnika

- W -• wachlarz - ogon koguta głuszca• wadera - samica wilka• wiatr - węch u psa myśliwskiego• dolny wiatr - charakterystyczny sposób pracy psa myśliwskiego, z głową przy

ziemi• górny wiatr - sposób pracy psa myśliwskiego, z głową uniesioną• warchlak - młody dziczek w pierwszym roku życia• wataha - stado dzików lub wilków• wieniec - poroże jelenia• wietrznik - nos psa i zwierząt drapieżnych• widłak - samiec z rodziny jeleniowatych o porożu z jedną odnogą na obu ro-

gach• wnyk - pętla do łapania zwierzyny, zastawiana przez kłusownika• wycinek - dzik samiec w trzecim - czwartym roku życia• wykot - narodziny młodych u królika, zająca, sarny, kozicy i muflona

- Z -• zabawca - pies gończy, który nie mogąc odnaleźć tropu, głosi w jednym

miejscu• zbuchtowana ziemia - kawałek ziemi, z którego została zdarta darń przez dziki• zierniki - oczy ptaków

- Ż -• żmurek - lis o kasztanowym kolorze futra

Page 58: Jak to z pasją bywa

59

Page 59: Jak to z pasją bywa
Page 60: Jak to z pasją bywa