W NUMERZE:
3
Cenne Ÿród³o, entuzjazm, pasja. „Z delty Wis³y” ksi¹¿ka Louisa Passarge'a– w polskim przek³adzie .............................................................................................. 3, 4
Historia nie mo¿e funkcjonowaæ bez pamiêci. Dr Andrzej Drzycimski– Zas³u¿onym w Historii Miasta Gdañska ..................................................... 5, 6, 7, 8, 9
Nie tylko „Pierwszy siwy w³os”. W sobotê, 23 stycznia 2016, o godz. 17w Domu Uphagena – pos³uchajmy pieœni Henryka Hubertusa Jab³oñskiego ............. 10
¯ydowskie œwiêto Chanuka. W Galerii „Punkt” Gdañskiego TowarzystwaPrzyjació³ Sztuki ............................................................................................................. 11
Nowe fakty z ostatnich chwil ¿ycia i œmierci Stanis³awy Przybyszewskiej.Byli tam Leonard Nadolny, woŸny szko³y i jego syn, Brunon ............................... 12, 13
Metodyœci w Gdañsku. Pierwszy zbór dzia³aæ zacz¹³ w 1895 roku przyul. Mariackiej (Frauengasse) 10 ..................................................................................... 14
Zapiski ze œwi¹tyni ca³opalenia. W 1914 roku przy obecnej ulicy RomualdaTraugutta 45 w Gdañsku powsta³o pierwsze krematorium .................................... 15, 16
Piotr Klecha – nowym przewodnicz¹cym. V Pomorski Zjazd LZS w Cieplewie .......... 17
Œwiêta i Nowy Rok. Twórcy i mi³oœnicy poezji dzia³aj¹ ............................................... 18
Wyk³ady i spacery z przewodnikiem. Projekt „70. Rocznica powrotu GDAÑSKADO MACIERZY” ............................................................................................................... 18
Nr 1/2016
Wydawca: Zarz¹d Stowarzyszenia „Nasz Gdañsk”
80-834 Gdañsk, ul. Œw. Ducha 119/121, tel. 58 320 24 [email protected], www.nasz.gdansk.pl
Prezes: doc. dr in¿. Andrzej Januszajtis
Wiceprezesi: Józef Kubicki, Andrzej Siewruk
Sekretarz: Bo¿ena Moæko
Skarbnik: Anna Kuziemska
Cz³onkowie Zarz¹du: Jaros³awa Struga³a, Maciej Ka³as
Dyrektor Biura: Rufin Godlewski
Sta³y dy¿ur: wtorek 17–18
Zespó³ redakcyjny:
Redaktor Naczelny – doc. dr in¿. Andrzej Januszajtis
Zastêpca Redaktora Naczelnego i redaktor wydaniainternetowego – Janusz Wikowski
Sekretarz Redakcji, Redaktor Wydania – Katarzyna Korczak
Cz³onkowie Redakcji – Józef Kubicki, Zbigniew Socha
Dystrybucja miesiêcznika – Roman Nadolny, Roman Majchrowicz
Pogl¹dy i artyku³y autorów zamieszczamy na zasadzie wolnej trybuny
Patronat internetowy: IMA Internet Service Provider
Sk³ad i druk: Wydawnictwo Gdañskie Sp. z o.o.
tel./fax 58 301 61 42, e-mail: [email protected]
„Z delty Wisły” książka Louisa Passarge'a – w polskim przekładzie
Cenne Ÿród³o, entuzjazm,pasja
Ostatnio ukaza³a siê w polskim przek³adzie wyczekiwana ksi¹¿ka Louisa Passarge'a „Z delty Wis³y” z poni¿sz¹ przedmow¹:
S³owo wstêpne
Czeka³em na t³umaczenie tej ksi¹¿ki(oryginalny tytu³, to „Z delty Wis³y”) oddawna. Z orygina³em niemieckim zapo-zna³em siê bli¿ej, szukaj¹c opisów krajo-brazów ¯u³aw i dawnych obyczajów ¯u³a-wiaków. Przet³umaczy³em wtedy fragmentyna w³asny u¿ytek i mog³em siê przekonaæ,jak cenne to Ÿród³o. Louis Passarge by³ by-strym obserwatorem i œwietnym pisarzem.Jego relacje s¹ wnikliwe i dalekie od po-wierzchownoœci. Mia³ gruntowne wykszta³-cenie, rozleg³e zainteresowania i œwietn¹pamiêæ i umia³ swoje spostrze¿enia przelaæna papier w atrakcyjny, wrêcz pasjonuj¹cysposób. Jak barwny, a zarazem bogatyw szczegó³y techniczne jest na przyk³adopis budowy mostu przez Wis³ê w Tcze-wie! To mocny g³os za kwestionowanymobecnie przywróceniem temu arcydzie³ujego pierwotnego kszta³tu. Szczególniepiêknie i entuzjastycznie Passarge przed-stawia Gdañsk. Tu nasuwa mi siê na myœlzdanie zaprzyjaŸnionego z nim EdmundaHoefera: „kto nie jest entuzjast¹ Gdañska,nie jest w ogóle zdolny do entuzjazmu”.Najbardziej poci¹gaj¹cy w tej ksi¹¿ce jestw³aœnie entuzjazm, pasja, z jak¹ autor opi-suje nasze miasto i jego okolice. Przedsta-
wia je w stanie z po³owy XIX wieku, kiedyby³y nieska¿one „unowoczeœnianiem”, choæzauwa¿a te¿ niekorzystne zmiany – naszczêœcie nieliczne. Czy to nie wspania³e,¿e taradajki, wprowadzony w Gdañskuprzed rozbiorami prototyp doro¿ki, opisa-ny i przedstawiony na sztychu Chodo-wieckiego z 1773 r., nadal by³y w u¿yciu,mimo ¿e od 1854 r. kursowa³y ju¿ wiêkszeod nich doro¿ki? Przy okazji przeja¿d¿kitaradajk¹ dowiadujemy siê te¿, ¿e od tegorzeczownika urobiono w lokalnej gwarzeczasownik tarradeyen, znacz¹cy tyle co ha-rowaæ (u nas siê mówi „jak koñ doro¿kar-ski”). Nieznane dot¹d wiadomoœci wnosz¹takie opisy, jak domu cukiernika Kaismannaprzy ulicy D³ugiej (w ksiêgach adresowychznajdujê: nr 30), typowego dla Gdañska prze-pychu jego pomieszczeñ, rzeŸb, sztukateriii niezwyk³ego okna od podwórza. Bogactwatych wnêtrz nie uda³o siê niestety odtworzyæprzy odbudowie. Lektura ksi¹¿ki „Z deltyWis³y” jest jak przyjemny spacer z m¹-drym przewodnikiem, ods³aniaj¹cym na-szym oczom ca³¹ pe³niê piêkna naszychstron, z którego wiele przetrwa³o do dziœ.Oczarowani, zwiedzamy wraz z autorem nietylko zabytkowe Œródmieœcie, ale tak¿eprzedmieœcia: Biskupi¹ Górkê (mimo ¿enale¿a³a do wojska), Wrzeszcz, Jaœkow¹
Dolinê, Strzy¿ê, Polanki, Oliwê, trafiamynawet na or³owski klif. Niezwykle cennes¹ opisy „b³ogos³awionych przez Boga”¯u³aw, z ca³ym bogactwem historii, krajobra-zu i starych zwyczajów. Na koniec ogl¹da-my zamek w Malborku, w jego ówczesnymstanie. Wêdrówkê okraszaj¹ rozwa¿ania, fi-lozoficzne dygresje, pe³ne g³êbokich myœli,nieraz zadziwiaj¹co aktualnych. Œwietne t³u-maczenie doskonale oddaje wszystkie ichodcienie. Takie opisy, jak S¹du Ostateczne-go Memlinga czy Ukrzy¿owania w kaplicy11 Tysiêcy Dziewic w koœciele Mariackim,mo¿na poleciæ nawet zawodowym history-kom sztuki. Na osobn¹ pochwa³ê zas³ugujeprzek³ad pana Jacka Borkowicza. Nieliczneb³êdy autora poprawiono w opracowanychprzez t³umacza komentarzach. Gor¹co za-chêcam do lektury tej niezwyk³ej ksi¹¿ki.Jestem przekonany, ¿e nikt siê ni¹ nie znu-dzi ani nie rozczaruje. Takie publikacjepozwalaj¹ nam lepiej poznaæ i – nie wstydŸ-my siê tych s³ów – mocniej pokochaæ nasz¹„Ma³¹ Ojczyznê”.
Do tych s³ów, pisanych przeze mniedwa i pó³ roku temu, dodajê zaczerpniêtyz I wydania tej ksi¹¿ki (w 1857 r.) opiskrajobrazu ¯u³aw – w moim przek³adziez 2012 r. W t³umaczeniu Jacka Borkowi-cza mo¿e to brzmieæ nieco inaczej, ale nie
4
Nr 1/2016
mniej piêknie, bo tak to napisa³ LouisPassarge. Cieszê siê, ¿e ta ksi¹¿ka siê uka-za³a, starannie wydana i piêknie zilustro-wana sztychami z epoki. Warto siêgaæ doprzesz³oœci, by ³atwiej odkrywaæ jej œladyw dzisiejszej rzeczywistoœci i wzbogacaæswoj¹ to¿samoœæ.
ANDRZEJ JANUSZAJTIS
¯u³awy – kraj i ludzie
„Chyba najpiêkniej przedstawia siê kra-jobraz ¯u³aw w jakiœ ³agodny wieczór letni,gdy delikatne wonie rozchodz¹ siê na ca³¹okolicê. S³oñce opuszcza siê jak ognistakula na niski horyzont, a czerwony odblaskle¿y na wodzie leniwie p³yn¹cej Mot³awy,albo na jednej z licznych „³ach” (rowów),które siê ci¹gn¹ przez krajobraz. Cicho, pra-wie nies³yszalnie szemrz¹ trzciny, porastaj¹-ce brzegi wód, a liczne ¿aby wykonuj¹ tak¿ywy koncert, ¿e s³ychaæ go daleko. Gdzieniegdzie sterczy w górê wiatrak, któregoskrzyd³a przy panuj¹cej ciszy stoj¹ bez ru-chu i rysuj¹ siê ostro i wyraŸnie na tlewieczornego nieba. Jest coœ trochê tajem-
niczego w takim widoku, na którym ³¹cz¹siê skrzyd³a wiatraka, woda i trzcina, oœwie-tlone czerwonym blaskiem zachodz¹cegos³oñca. Ale jeszcze bardziej tajemniczo wy-gl¹da okolica, w porannym s³oñcu czy skwa-rze po³udnia, taka s³oneczna i pe³na radoœci¿ycia w zielonej pe³ni, kiedy póŸnym wie-czorem podnosi siê z wody mg³a i opary,których zimny powiew u wielu mieszkañcówrodzi gor¹czkê. Liczne wierzby, których ko-rony musz¹ byæ co siedem lat przycinanei których pnie s¹ czêsto zbutwia³e i popê-kane, wygl¹daj¹ wówczas po prostu widmo-wo, tak ¿e wêdrowiec id¹cy samotnie wemgle, mo¿e siê ich przestraszyæ. Mo¿e przy-spieszy wtedy kroku na tak zwanym wygo-nie, dawnej œcie¿ce, teraz pokrytej traw¹, byznaleŸæ siê bli¿ej ludzkich domostw. Wpraw-dzie móg³by zajœæ do którejœ z karczem, no-sz¹cych niekiedy przedziwne nazwy, jakPod Œmietan¹ czy Pod Szewcem, ale wolitrafiæ do wiejskiej chaty, by lepiej poznaæmieszkañców krainy w ich w³asnym domu.
Zreszt¹ tutejsi ch³opi od dawna tak siebienie nazywaj¹, tylko zw¹ siê w³aœcicielami,
albo nawet dziedzicami maj¹tków, a w rze-czywistoœci nie chcieliby siê zamieniæ z wiel-kimi posiadaczami na kamienistych „Wy¿y-nach”. Dom, je¿eli jest jednym z tych starych,ma podcieñ, który zasadniczo s³u¿y³ do tego,by jad¹cy wozem móg³ such¹ stop¹ wejœæ doœrodka. Podcieñ s³u¿y poza tym po pracyjako przyjemne miejsce wypoczynku. Izbys¹ obszerne i maj¹ belkowane stropy; dziel-ny kaflowy piec zapewnia zim¹ sta³e, przy-jemne ciep³o. W przydomowym ogrodziekwitn¹ jeszcze dawne wiejskie kwiaty, któ-rych siê dzisiaj w mieœcie ani ko³o miastaniestety nie zobaczy. Gospodarze domu przy-jaŸnie witaj¹ goœci.”
„¯u³awiacy to silny gatunek ludzi, zwy-kle niebieskookich blondynów, niebywa³ejzacnoœci. Czêsto posiadaj¹ zmys³ humoru,co zreszt¹ bywa regu³¹ na Nizinach. Ale rów-nie¿ nie zbywa im na dba³oœci o sprawymaterialne. Przy odœwiêtnych okazjach niesk¹pi siê tutaj, zw³aszcza jeœli chodzi o je-dzenie i picie.”
(LOUIS PASSARGE –
PRZEK£AD ANDRZEJ JANUSZAJTIS)
Dom podcieniowy w Trutnowach
Kole¿ance Jaros³awie Strugale
wyrazy g³êbokiego wspó³czucia
z powodu odejœcia Siostry
Teresy Meisser
Sk³adaj¹:
Zarz¹d, cz³onkowie i sympatycy
Stowarzyszenia „Nasz Gdañsk”
Krajobraz ¯u³aw
Fot. Andrzej JanuszajtisFot. Andrzej Januszajtis
Koledze
Tadeuszowi Matusiakowi
by³emu dyrektorowiMuzeum Historii Miasta Gdañska
cz³onkowi Stowarzyszenia „Nasz Gdañsk”pierwszemu laureatowi tytu³u
„Zas³u¿ony w Historii Miasta Gdañska”
wyrazy g³êbokiego wspó³czucia z powoduodejœcia
¯ony, Darii Matusiaksk³adaj¹:
Zarz¹d, cz³onkowie i sympatycyStowarzyszenia „Nasz Gdañsk”
1%Szanowni Cz³onkowie i Sympatycy
Stowarzyszenia „Nasz Gdañsk”
Zarz¹d Stowarzyszenia
„Nasz Gdañsk”
Jak co roku zwracamy siê z gor¹cym apelem o przekazanie na rzecz Stowarzyszenia „Nasz Gdañsk” darowizny
w wysokoœci 1% od podatku dochodowego. W tym celu podajemy nr naszego KRS 0000039979, który nale¿y podaæ
w zeznaniu podatkowym za rok 2015, zaznaczaj¹c odpowiedni¹ pozycjê (kwadrat) celem ewentualnego wyra¿enia
zgody na przekazanie nam przez Urz¹d Skarbowy danych osobowych darczyñcy.
Stowarzyszenie nasze dzia³alnoœæ swoj¹ opiera wy³¹cznie na spo³ecznym zaanga¿owaniu cz³onków i sympatyków.
Pozyskane w ten sposób wszystkie œrodki przeznacza na dzia³alnoœæ statutow¹ i podjêcie odpowiednich dzia³añ na
rzecz mieszkañców naszego Miasta.
5
Nr 1/2016
Tego dnia mia³ zostaæ uhonorowanywieloma wyró¿nieniami, w tym tytu³emi medalem Zas³u¿onego w Historii MiastaGdañska.
„Rota” na karylionie
Ju¿ na wiele minut przed godz. 13.00na przedpro¿u Dworu Artusa w Gdañskuzebra³a siê niema³a grupa, bo jak ktoœpóŸniej obliczy³ ponad 300 osób. Wtedyz wie¿y Ratusza dobieg³y dŸwiêki koncer-tu karylionowego. ,,Rotê” wykona³a, zna-
na nam ju¿ z innych uroczystoœci, cenionaartystka, Anna Kasprzycka.
Po koncercie by³o jeszcze wspólne zdjê-cie, a po nim wszyscy udali siê do sali DworuArtusa, dok¹d laureata przy morzu oklaskówwprowadzi³y urocze panie w strojach sta-rogdañskich. Powitania przyby³ych doko-na³ gospodarz obiektu prof. WaldemarOssowski – dyrektor Muzeum Historyczne-go Miasta Gdañska. Po nim prowadzenieuroczystoœci przej¹³ Stanis³aw Sikora –prezes gdañskiego oddzia³u PTTK i trzeba
szczerze przyznaæ, ¿e z funkcji tej wywi¹-za³ siê z wirtuozeri¹, wrêcz po mistrzowsku.
Wyst¹pienia wprowadzaj¹cego do uro-czystoœci dokona³ doc. dr in¿. AndrzejJanuszajtis – prezes Stowarzyszenia ,,NaszGdañsk”. Wspomnia³ wrzesieñ 1939 r.,gdy mia³ zaledwie 11 lat i wraz z rodzin¹zamieszkiwa³ w £odzi. Przywo³a³ codzien-ne radiowe komunikaty wojenne. Mówi³yo kolejnych miastach i terenach zajêtychprzez wojska niemieckie. Jak podkreœli³przez tydzieñ wszystkie koñczy³y siê krze-
Dr Andrzej Drzycimski – Zasłużonym w Historii Miasta Gdańska
Historia nie mo¿efunkcjonowaæ bez pamiêci
Grudzieñ 2015 roku nie przypomina³ spodziewanej na ten czas zimowej scenerii w Gdañsku. Œniegu i mrozu na lekarstwo.Listopadowa i ch³odna aura nie zniechêci³a jednak tych, którzy chcieli daæ swój wyraz uznania dorobkowi dr. AndrzejaDrzycimskiego.
Wspólne zdjêcie na przedpro¿u Dworu Artusa
6
Nr 1/2016
pi¹cymi ducha s³owami ,,Broni siê za³ogaWesterplatte”.
Symbol dumy, nadziei i oporu
Bohaterska obrona Westerplatte by³a nietylko dla niego przez blisko szeœæ wo-jennych lat wa¿nym symbolem dumy,nadziei i oporu. Jak zaznaczy³, pomimopomniejszania po wojnie jego roli przezw³adze komunistyczne, to symbol tenbroni³ siê równie¿ póŸniej. Wspomnia³t³umy ludzi, którzy w Gdañsku staliw d³ugiej kolejce, by oddaæ ho³d spro-wadzonym do kraju prochom mjr Hen-ryka Sucharskiego. Nie zapomnia³ te¿przywo³aæ sukcesu grupy ludzi, którauniemo¿liwi³a wysadzenie w powietrzeskazanej na to przez decydentów komu-nistycznych Wartowni Nr 1 na Wester-platte (wartowniê ostatecznie przesuniê-to). Z ¿alem zauwa¿y³, ¿e Westerplattenadal trzeba broniæ. Trzeba to robiæ w obro-nie przed filmami i publikacjami, jakiew ostatnich latach godz¹ w to dobro naro-dowe, jakim jest pamiêæ Westerplatte. Wy-st¹pienie zakoñczy³ ujmuj¹cym sens uroczy-
stoœci zdaniem: ,,Musimy broniæ Wester-platte, a dr Drzycimski pokazuje nam, jakto robiæ, prosimy o jeszcze”.
Kolejnym mówc¹ by³ Tadeusz Matu-siak – by³y Dyrektor Muzeum Historycz-nego Miasta Gdañska i zarazem pierwszaz osób uhonorowanych w 2012 r. tytu³em,,Zas³u¿onego w Historii Miasta Gdañska”.Odnosz¹c siê do postaci dr. Andrzeja Drzy-cimskiego okreœli³ go jako osobê, która ca³eswoje ¿ycie poœwiêci³a prawdzie. Przypo-mnia³ pocz¹tki jego pracy zawodowej i rok1966, kiedy to – jako dyrektor MuzeumStutthof – przyj¹³ go do pracy na stanowi-sku kierownika oœwiaty. Przez niemal rokpracy wykaza³ siê niesamowitymi zdolno-œciami, a na dowód tego przytoczy³ 209tys. ludzi, którzy odwiedzili w tym rokumuzeum i 115 tys. ludzi, którzy obejrzeliorganizowane przez niego wystawy objaz-dowe o hitlerowskich obozach koncentra-cyjnych na terenie województw gdañskiego,bydgoskiego i bia³ostockiego. Podkreœli³,
¿e tamta praca da³a podwaliny pod owocena kolejnych kilkadziesi¹t lat.
Nie zabrak³o równie¿ bardzo osobistegowspomnienia. Dotyczy³o chwili, gdy le¿a³w szpitalu i niewielu mog³o, czy chcia³o gowspomóc. Od dr. Andrzeja Drzycimskiego
otrzyma³ wówczas s³owa otuchy, a ten gest¿yczliwoœci i serca zapisa³ siê mu na zawszew pamiêci. Koñcz¹c wyst¹pienie odniós³siê do Krystyny Drzycimskiej – ma³¿onkidr. Andrzeja Drzycimskiego. W jej kierun-
ku z³o¿y³ s³owa ho³du i podziêkowaniaza wieloletnie wspieranie mê¿a. Wy-mieniona wyst¹pi³a przed publicznoœæi oboje z³o¿yli sobie wzruszaj¹ce uœci-ski.
Laudacjê wyg³osi³ Marcin Wolski
Nadesz³a kolej na laudacjê. Okaza³asiê odbiegaj¹c¹ od typowych standardówi trudno siê dziwiæ, bo podj¹³ siê jej – zeswad¹ i dynamizmem – znany pisarz,dziennikarz i satyryk, Marcin Wolski,prywatnie przyjaciel dr. Andrzeja Drzy-cimskiego. Okreœli³ go, jako ,,cz³owiekaorkiestrê” – historyka, dziennikarza,
wiêŸnia politycznego, polityka, naukowcai doskona³ego popularyzatora historii.W laudacji odniós³ siê do chwili wzajemne-go poznania podczas prac przy emitowanymw programie 1 TVP w latach 1991–1994cyklu satyrycznym ,,Polskie ZOO”. Przy-
Uroczystoœæ po mistrzowsku poprowadzi³ Stanis³aw Sikora – prezes
gdañskiego oddzia³u PTTK
Wyst¹pienie wprowadzaj¹ce do uroczystoœci wyg³osi³
doc. dr in¿. Andrzej Januszajtis
Krystyna Drzycimska i Tadeusz MatusiakDr Andrzej Drzycimski
Wœród zaproszonych goœci by³a równie¿ Danuta Wa³êsowa
– ¿ona by³ego Prezydenta RP (trzecia od prawej)
7
Nr 1/2016
wo³a³ postaæ Jacka Frankowskiego (pro-jektanta lalek do cyklu), przez któregodosz³o do poznania, a tak¿e póŸniejszespotkania w domu Danuty i Lecha Wa³ê-sów. Dodaæ w tym miejscu wypada, ¿ePani Danuta Wa³êsowa by³a wœród goœciuroczystoœci, a w trakcie przygotowañ douroczystoœci mia³o równie¿ miejsce spotka-nie zespo³u koordynacyjnego z LechemWa³ês¹ w Europejskim Centrum Solidar-noœci w Gdañsku.
Historyk rozkochany w Gdañsku
Wspominaj¹c program satyryczny ,,Pol-skie ZOO” laudator przypomnia³, ¿e pe³ni¹-cy w tym czasie funkcjê doradcy Prezyden-ta RP Lecha Wa³êsy dr Andrzej Drzycimskimia³ w nim swoj¹ odzwierciedlaj¹c¹ gopostaæ zwierzêc¹ i by³ nim szop pracz.Mówi¹c o programie podkreœli³ brak ja-kiejkolwiek cenzury i to, ¿e dr AndrzejDrzycimski nigdy siê nie obra¿a³, a w sytu-acjach ataku przez innych niezadowolonychpolityków zawsze ich broni³. Wyrazi³ te¿swój podziw dla kompetencji, skromnoœcii lojalnoœci honorowanego, co – jak pod-kreœli³ – nie jest typowe w œwiecie polity-
ków. Mówi¹c o jego zaciêciu historykazauwa¿y³, ¿e jest to historyk rozkochanyw Gdañsku i widaæ to w wielu jego publi-kacjach.
Bohatera uroczystoœci okreœli³ jako pio-niera marketingu politycznego i przypomnia³jego rolê, jako wyk³adowcy w pierwszejszkole zajmuj¹cej siê wizerunkiem polity-ków. Jak zauwa¿y³, on sam wiele z niejwyniós³, a wielu polityków, jakich widzimyw mediach, przesz³o przez rêce wyk³adowcydr. Andrzeja Drzycimskiego. Jak na niety-pow¹ laudacjê przysta³o, tak i nietypoweby³o jej zakoñczenie. Marcin Wolski wyrecy-towa³ napisan¹ przez siebie, a dedykowan¹dr. Andrzejowi Drzycimskiemu fraszkê:Co mam dziœ mówiæ o szopie gdañskim,Z temperamentem iœcie u³añskim,Co broni³ Lecha przed ca³ym œwiatemI co obroni³ Westerplatte.Choæ polityka podobno œciekiem,On by³, jest, bêdzie zawsze cz³owiekiem.
Medale i wyró¿nienia.M³odzie¿y nie zabrak³o
Po laudacji mia³o miejsce wrêczenie dr.Andrzejowi Drzycimskiemu medali i wy-
ró¿nieñ. Medal Prezydenta Miasta GdañskaPaw³a Adamowicza wrêczy³ w jego imie-niu wiceprezydent Miasta Gdañska PiotrGrzelak. Medal z wygrawerowan¹ sentencj¹³aciñsk¹ ,,De nihilo nihil fit” (,,Z niczegonic nie powstanie”), przyznany przez Mar-sza³ka Województwa Pomorskiego Mie-czys³awa Struka, wrêczy³ w jego imieniuwicemarsza³ek Wies³aw Byczkowski. Me-dal Jana Heweliusza wrêczy³ prof. Walde-mar Ossowski – dyrektor Muzeum Histo-rycznego Miasta Gdañska. Z³ot¹ odznakê,dyplom i legitymacjê cz³onka honorowe-go Stowarzyszenia ,,Nasz Gdañsk” wrêczy³bohaterowi prezes doc. dr in¿. Andrzej Ja-nuszajtis w towarzystwie skarbnika Stowa-rzyszenia, Anny Kuziemskiej i dyrektorabiura, Rufina Godlewskiego.
Podkreœlenia wymaga liczny udzia³ przed-stawicieli m³odzie¿y szkolnej. Z wyrazamipodziêkowañ wyst¹pi³y delegacje Zespo³uSzkó³ Morskich im. Bohaterskich Obroñ-ców Westerplatte w Gdañsku, wraz z dy-rektor Hann¹ Szkod¹; Zespo³u Szkó³£¹cznoœci im. Obroñców Poczty Polskiejw Gdañsku, wraz z wychowawczyni¹ Ka-tarzyn¹ Chmielowsk¹; VIII Liceum Ogól-
Laudacjê na czeœæ dr. Andrzeja Drzycimskiego wyg³osi³
Marcin Wolski
Medal Jana Heweliusza wrêczy³ prof. Waldemar
Ossowski – dyrektor Muzeum Historycznego
Miasta Gdañska
Medal przyznany przez Marsza³ka Województwa
Pomorskiego Mieczys³awa Struka wrêczy³
wicemarsza³ek Wies³aw Byczkowski
Medal Prezydenta Miasta Gdañska Paw³a
Adamowicza wrêczy³ w jego imieniu
wiceprezydent Piotr Grzelak
Wype³niona goœæmi Wielka Hala Dworu Artusa podczas uroczystego spotkania
8
Nr 1/2016
nokszta³c¹cego im. Komisji Edukacji Na-rodowej w Gdañsku, wraz z dyrektoremRomualdem Cichockim, opiekunk¹ Ew¹Romanowsk¹ i wychowawczyni¹ Monik¹Stychaniewicz. Ostatnia z wymienionychszkó³ by³a szczególnie droga bohaterowiuroczystoœci, do czego odniós³ siê w wy-st¹pieniu. Przypomnia³, ¿e przed laty by³absolwentem tej w³aœnie szko³y. Z nie-ma³¹ doz¹ dumy zaznaczy³, ¿e obecnieuczniem tej szko³y jest jego wnuk. Z sa-tysfakcj¹ te¿ przyj¹³ publicznie z³o¿onezaproszenie do odwiedzenia bliskich mumurów szkolnych. W trakcie wyst¹pieñm³odzie¿y szkolnej odczytano równie¿ listokolicznoœciowy Adama Szatkowskiego –prezesa Stowarzyszenia pod nazw¹ KlubuSzkó³ Westerplatte z siedzib¹ w Gdañskuprzy Zespole Szkó³ Morskich.
Dla obu jest miejsce na Westerplatte
Nadesz³a kolej na wyst¹pienie i wyk³aduhonorowanego tego dnia dr. AndrzejaDrzycimskiego. Podziêkowa³ za otrzymanytytu³ i wyró¿nienia, za przywo³ane wspo-
mnienia przez przedmówców, a gospoda-rzom za udostêpnienie dostojnych murówDworu Artusa. Nawi¹za³ do Gdañska, któ-ry buduje siê i rozwija w nowym wymiarzespo³ecznym, ale te¿ Gdañska jako miastahistorii, którego dzieje s¹ zapisane nie tylkow ksiêgach i wspomnieniach, ale i w jegomurach i kamieniach. Podkreœli³, ¿e histo-ria nie mo¿e funkcjonowaæ bez pamiêci,a Gdañsk ma pamiêæ i trzeba j¹ tylko wy-dobyæ i umiejêtnie opowiedzieæ.
W dalszej czêœci skupi³ siê na dylematachi warsztacie historyków, którzy, niczymdetektywi, wiedz¹ o wydarzeniu, a – poprzezdocieranie do Ÿróde³ – szukaj¹ motywów.Mówi¹c o Ÿród³ach odniós³ siê do wspo-mnieñ Westerplatczyków, którzy byli w eks-tremalnie trudnej sytuacji i ich relacje nies¹ pozbawione silnego ³adunku emocjonal-nego. W merytorycznym i logicznym uza-sadnieniu ca³kowicie zanegowa³ nieuza-sadnione doniesienia, by ju¿ drugiego dniaWesterplatczycy wywiesili bia³¹ flagê z za-miarem poddania siê. Zanegowa³ równie¿mo¿liwoœæ istnienia istotnego konfliktu po-
miêdzy dowodz¹cym obron¹ Westerplattemjr. Henrykiem Sucharskim, a jego zastêpc¹kpt. Franciszkiem D¹browskim. W jegoocenie ka¿dy z nich wype³ni³ swoj¹ rolêprofesjonalnie i do koñca, a ich dzia³aniawzajemnie siê dope³nia³y i dzisiaj ,,dlaobu jest miejsce na Westerplatte”.
Uzasadniaj¹c wymienione i inne stwier-dzenia powo³a³ siê na 36 lat swojej pracybadawczej nad tematem, na analizy niespój-nych czêsto i ró¿norodnych wspomnieñ ¿o³-nierzy, ale i przede wszystkim na polskie,niemieckie i brytyjskie bogate zbiory archi-walne. Westerplatte pozostanie dla niegozawsze przyk³adem Gdañska odgrywaj¹-cego wa¿n¹ rolê w dziejach narodów i jestjedn¹ ze sk³adowych, które z³o¿y³y siê nadzisiaj posiadan¹ przez nas wolnoœæ.
Zdrowia, d³ugiego ¿ycia i dalszej pasjiw szukaniu prawdy
Czêœæ artystyczn¹ uroczystoœci wype³ni³koncert w wykonaniu solistów, chóru i or-kiestry Cappella Gedanensis pod dyrekcj¹Rafa³a K³oczki. Zebrani mogli us³yszeæ
Z³ot¹ odznakê i legitymacjê cz³onka honorowego Stowarzyszenia „Nasz Gdañsk” wrêczy³
bohaterowi spotkania prezes doc. dr in¿. Andrzej Januszajtis w towarzystwie skarbnika
Stowarzyszenia, Anny Kuziemskiej i dyrektora biura, Rufina Godlewskiego
Podziêkowania sk³ada delegacja uczniów z VIII LO
im. Komisji Edukacji Narodowej w Gdañsku
Uroczystoœæ uœwietni³ koncert w wykonaniu solistów, chóru i orkiestry Cappella
Gedanensis pod dyrekcj¹ Rafa³a K³oczki
Podziêkowania sk³ada delegacja uczniów z Zespo³u Szkó³
Morskich im. Bohaterskich Obroñców Westerplatte
w Gdañsku, wraz z dyrektor Hann¹ Szkod¹
9
Nr 1/2016
Pañstwo Krystyna i Andrzej Drzycimscy z organizatorami uroczystoœci
Pami¹tkowe zdjêcie z pedagogami: Katarzyn¹ Chmielowsk¹z Zespo³u Szkó³ £¹cznoœci im. Obroñców Poczty Polskiejw Gdañsku i Ryszardem Dombrowskim z Zespo³u Szkó³
Morskich im. Bohaterskich Obroñców Westerplattew Gdañsku
przepiêknie wykonane ,,Po¿egnanie Ojczyzny” Miko-³aja Kleofasa Ogiñskiego, fragmenty ,,Hrabiny” Sta-nis³awa Moniuszki (,,Zbudziæ siê z u³udnych snów”,,,Polonez”, Suknio, coœ mnie tak ubra³a”) i na zakoñ-czenie wi¹zankê pieœni patriotycznych w wykonaniuchóru i orkiestry (koñcz¹c¹ wi¹zankê ,,Rotê” zebraniodœpiewali wspólnie na stoj¹co). Wielkie podziêkowa-nia nale¿¹ siê Markowi Wiêc³awkowi – dyrektorowiCappelli Gedanensis, który jak zwykle z wielkim ser-cem zaanga¿owa³ siê w organizacjê uroczystoœci.
Po koncercie by³ jeszcze czas na wpis laureata doKsiêgi Pami¹tkowej:Bez pamiêci nie zbudujemy przysz³oœci.Bez pamiêci o Gdañsku zakorzenionym w Europie,wyrastaj¹cym na misji Œw. Wojciecha,z niezale¿noœci, z odwagi ¿o³nierzy Westerplatte,i z mêstwa strajkuj¹cych w Stoczni Gdañskieji innych zak³adów w mieœcie i w kraju– nie zbudujemy jego przysz³oœci,Otwartej ku wolnoœci i nadziei.
Andrzej DrzycimskiGdañsk, A.D. 16 grudnia 2015 r., godz. 15.07
Po tym by³ czas na sesjê zdjêciow¹, a uroczystoœæzakoñczy³ toast, który wzniós³ doc. dr in¿. AndrzejJanuszajtis. Laureatowi ¿yczy³ zdrowia, d³ugiego¿ycia i dalszej pasji w szukaniu prawdy, wszystkimzebranym zaœ zdrowych i weso³ych nadchodz¹cychŒwi¹t Bo¿ego Narodzenia.
WALDEMAR KOWALSKI
Goœæ honorowy dokonuje wpisu do Ksiêgi Pami¹tkowej
Przed uroczystym spotkaniem z dr. Andrzejem Drzycimskim Lech Wa³êsa przyj¹³w swoim biurze w Europejskim Centrum Solidarnoœci w Gdañsku cz³onków zespo-³u koordynacyjnego w sk³adzie: Anna Kuziemska, doc. dr in¿. Andrzej Januszajtis,Rufin Godlewski, Andrzej Siewruk i reprezentantka Muzeum Historycznego MiastaGdañska, Emilia Kroplewska
Fot. Andrzej Siewruk
Dr Andrzej Drzycimski w otoczeniu: (od lewej) Stanis³awa Sikory, Marcina
Wolskiego, wicemarsza³ka Wies³awa Byczkowskiego oraz doc. dr in¿. Andrzeja
Januszajtisa
1010
Nr 1/2016
Cykl uczelnia zorganizowa³a dlauczczelnia przypadaj¹cej w 2015 roku100. rocznicy urodzin wybitnego gdañ-skiego kompozytora i pedagoga. Wy-st¹pi¹ pedagodzy i studenci Wydzia³uDyrygentury Chóralnej, Muzyki Ko-œcielnej, Edukacji Artystycznej, Ryt-miki i Jazzu Akademii Muzycznej im.Stanis³awa Moniuszki w Gdañsku.
M³odoœæ, talent, radoœæ
Koncert adresowany jest do wszyst-kich pokoleñ melomanów. Jego po-wtórzenie w zabytkowym salonie naG³ównym Mieœcie umo¿liwi szersze-mu krêgu odbiorców wys³uchaniepiêknych, melodyjnych i czêsto nie-s³usznie zapomnianych piosenek twór-cy przeboju „Pierwszy siwy w³os”.Wykonawcy – m³odzi, utalentowani,pe³ni œwie¿oœci i radoœci, pozbawienirutyny – zapewni¹ s³uchaczom nie-zapomniane wra¿enia.
Biografia Henryka Hubertusa Ja-b³oñskiego pos³u¿yæ by mog³a jakokanwa do d³ugiej, barwnej, powieœci.Gdañszczanin, studiowa³ w Polskim
W sobotę, 23 stycznia 2016, w Domu Uphagena – posłuchajmy pieśniHenryka Hubertusa Jabłońskiego
Nie tylko „Pierwszysiwy w³os”
Koncert „W krêgu pieœni Henryka Hubertusa Jab³oñskiego” odbêdzie siê w sobotê, 23 stycznia 2016, o godzinie 17, w DomuUphagena, oddziale Muzeum Historycznego Miasta Gdañska, przy ulicy D³ugiej 12 w Gdañsku. Bêdzie to replika jednegoz ubieg³orocznych koncertów z cyklu HENRYK HUBERTUS JAB£OÑSKI IN MEMORIAM – entuzjastycznie przyjêtego przezpublicznoœæ, który odby³ siê w Akademii Muzycznej im. Stanis³awa Moniuszki w Gdañsku.
PROGRAM KONCERTU:
„Imiê” i „Strofy o lecie” z cyklu 4 pieœni do s³ów Juliana Tuwima – Agnieszka D³ugo³êcka
„Gromnicznik” i „Procëm nocë” z cyklu 4 pieœni do s³ów Alojzego Nagla – Wiktoria Maliszewska
„Pogoda póŸnej ju¿ jesieni” – Agata Hoduñ
„Psalm” – Agata Hoduñ, Monika Fedyk-Klimaszewska
„Upominek z bursztynu” i „Bursztynowy dzban” – Mateusz Kotwica
„Uliczk¹ Starego Gdañska” – Paulina Zdrojewska
„Pocz¹tek koñca” – Aleksandra Solska
„Zimne morze” i „Tango Marynarza” – Mi³osz Janiak
„Kochany Gdañsk” – Angelika Podwojska
„Gdañska szynkareczka” – Filip Cieszyñski
„Jest taki ktoœ” i „Czasem jest list” – zespó³ studentów emisji g³osu z klasy dr Teresy Pabjañczyk
„Piosenka o morzu” i „Pierwszy bal” – zespó³ studentów emisji g³osu z klasy prof. dr hab. Moniki
Fedyk-Klimaszewskiej
Tomasz Jocz, Anna Roc³awska – fortepian
Angelina Iwicka – skrzypce
Aleksandra Fr¹ckowiak, Katarzyna Lellek – flet
Paulina Bukowiecka – gitara
Przygotowanie studentów: prof. dr hab. Monika Fedyk-Klimaszewska, dr hab. Liliana Górska,
dr Teresa Pabjañczyk
Opieka artystyczna: prof. dr hab. Anna Fiebig
W domu rodzinnym pañstwa Jab³oñskich przy ulicy Jaœkowa Dolina w Gdañ-
sku – Wrzeszczu. Prof. Roman Jab³oñski, syn kompozytora, prezentuje –
eksponowane na œcianie zdjêcia. Na œrodkowym zdjêciu – Henryk Huber-
tus Jab³oñski w przydomowym ogrodzie w pierwszych latach powojennych
Prof. Roman Jab³oñski wci¹¿ przechowuje wiele rêkopisów kompozycji
Ojca, Henryka Hubertusa Jab³oñskiego. Na pierwszym planie
dr hab. Liliana Górska, w œrodku autorka
Konserwatorium Macierzy Szkolnej w Gdañ-sku, którego dyrektorem by³ prof. KazimierzWi³komirski. Uczelnia mieœci³a siê w obecnej
siedzibie Dyrekcji Okrêgowej Polskich KoleiPañstwowych przy ulicy Dyrekcyjnej. Wspó³-pracowa³ z rozg³oœni¹ radiow¹ Wolnego Miasta
11
Nr 1/2016
Gdañska. Po wojnie gra³ w Gdañskiej Or-kiestrze Symfonicznej, prowadzi³ dwa chó-ry – na Politechnice Gdañskiej i w Techni-kum Budowy Okrêtów. Wspó³pracowa³z Orkiestr¹ Polskiego Radia pod dyrekcj¹Stefana Rachonia oraz z rozg³oœni¹ ra-diow¹ w Gdañsku. Wyk³ada³ w ówczesnejPañstwowej Wy¿szej Szkole Muzycznejw Gdañsku. Pozostawi³ bogaty dorobekkompozytorski: koncerty wiolonczelowy,skrzypcowy, fortepianowy, 2 symfonie, po-emat symfoniczny Dolina milczenia (1980),widowisko operowe Pani Helena (1973),balet Gdañska noc (1970), utwory kameral-ne, pieœni, popularne piosenki.
W 1915 roku urodzi³ siê Degleromch³opak – jasny, niebieskooki
Aby przypomnieæ rodowód kompozy-tora zacytujê fragment artyku³u nieod¿a-
³owanej Wandy Obniskiej: „W rodzinieDeglerów muzyka by³¹ chlebem powsze-dnim. Nikt nie by³ zawodowym instru-mentalist¹, ale tradycje domowego muzy-kowania, tak powszechne wœród gdañskiegomieszczañstwa, pielêgnowano gorliwie.Ros³o w tym domu jedenaœcioro dziecii prawie ka¿de na czymœ gra³o. Matka tejgromadki (z domu Jab³oñska, gospodarna,zapobiegliwa, umia³a stworzyæ atmosferêrodzinnego ciep³a. (…) A poniewa¿ w tymdomu, jak w wielu w ówczesnym Gdañsku,nie by³o szowinizmu, wiêc niemieckie na-zwiska ziêciów przeplata³y siê w licznejrodzinie z polskimi, ba… nawet zdarzy³siê ziêæ – kupiec, ¯yd, Samuel Moller,którego hitlerowcy zamordowali w 1942roku. (…) Jednym z synów tej wielodziet-nej rodziny by³ Herwardt Degler, gdañskistoczniowiec, specjalista w dziedzinie bu-
* „Kompozytorzy gdañscy. Monografie 1945–
1978”. Szkice pod redakcj¹ Janusza Krassowskiego.
Gdañskie Towarzystwo Przyjació³ Sztuki. Gdañsk
1980.
dowy maszyn, gra³ nieŸle na skrzypcach,muzyka by³a jego hobby. Gdy siê o¿eni³z Alidi¹ Springer, gdañszczank¹, któratak¿e lubi³a muzykê i sama gra³a naskrzypcach, w ich domu czêstymi goœæmibyli muzycy amatorzy. Przychodzili namuzyczne wieczory. Gra³o siê drobneutwory Glucka, Haendla. W 1915 rokuurodzi³ siê Deglerom ch³opak – jasny,niebieskooki. Dano mu na imiê Helmut.(…)” *
Wstêp wolny!
KATARZYNA KORCZAK
FOT. MAREK ZARZECKI
Wówczas to niewielka iloœæ czystej ry-tualnie oliwy po rekonsekracji œwi¹tyni je-rozolimskiej pali³a siê przez osiem dni.
Do Galerii „Punkt” Gdañskiego Towa-rzystwa Przyjació³ Sztuki przyby³o kilka-
dziesi¹t osób. Na otwart¹ Chanukêzaprosi³ ich gdañski oddzia³ Towa-rzystwa Spo³eczno-Kulturalnego ¯y-dów w Polsce. Rozpocz¹³ j¹ wystêpI skrzypka Filharmonii Ba³tyckiej
Tomasza Diakuna, który wy-kona³ kilka utworów o tema-tyce ¿ydowskiej. Natomiastsamo œwiêto przybli¿y³ kantorKarol Ko³odziej wykonuj¹cte¿ zwi¹zane z nim pieœni re-l i g i jne .
Na sto³ach nie zabrak³otradycyjnych potraw zwi¹za-nych z Chanuk¹. By³a to te¿okazja do wypicia lampki do-brego izraelskiego wina oraz obej-rzenia wystawy artystów zwi¹za-nych z GTPS zatytu³owanej „Salon
zimowy”, której kuratorem jest He-
lena Sad³ek.– Cieszy mnie owocna wspó³pra-
ca z gdañskim oddzia³em TSK¯ –mówi prezes GTPS Beniamin Ko-
ralewski. – Artyœci oraz ludzie zwi¹-zani z kultur¹ i sztuk¹ chêtnie bior¹udzia³ w takich inicjatywach.
– W naszej dzia³alnoœci stawiamyna otwartoœæ i nie ograniczamy jej
W Galerii „Punkt” Gdańskiego Towarzystwa Przyjaciół Sztuki
¯ydowskie œwiêto ChanukaChanuka (hebr. çðåëä ) to œwiêto ¿ydowskie trwaj¹ce osiem dni, które odbywa siê w okresie zbli¿onymdo chrzeœcijañskiego Bo¿ego Narodzenia. Upamiêtnia cudowne wydarzenie zasz³e podczas powstaniaMachabeuszów.
Karol Ko³odziej
Tomasz Diakun
tylko do naszych cz³onków – podkreœlawiceprzewodnicz¹cy Zarz¹du G³ównegoTSK¯ oraz szef oddzia³u gdañskiego tejnajwiêkszej organizacji ¿ydowskiej w Pol-sce Jakub Szadaj. – Myœlê, ¿e wspania³aatmosfera Chanuki udzieli³a siê wszyst-kim uczestnikom tego spotkania i na d³u-go pozostanie w ich pamiêci.
JAROS£AW BALCEWICZ
FOT. JERZY GAJEWICZ
12
Nr 1/2016
Leonard Nadolny
Urodzi³ siê 12 stycznia 1872 roku w Pia-
secznie pod Morzeszczynem. Do Gdañskaprzyby³ w 1890 roku i pracowa³ jako œlusarzw fabryce broni a¿ do koñca 1920 roku.Nastêpnie prowadzi³ roboty przy rozbiórce
i wysy³ce obrabiarek do Radomia. Mimoswoich zajêæ w przedsiêbiorstwach niemiec-kich nale¿a³ do Towarzystwa Ludowego„Jednoœæ” i by³ cz³onkiem organizacji kon-
spiracyjnej Rady Ludowej. Jako zas³u¿onydzia³acz otrzyma³ posadê w Gimnazjum Pol-skim Macierzy Szkolnej w Gdañsku od chwilijego otwarcia, tj. od 13 maja 1922 roku i po-
zosta³ na tym stanowisku do 20 lutego 1936roku, do przejœcia na emeryturê.Zmar³ 15 grudnia 1937 roku. W pogrzebiewziêli udzia³ profesorowie i m³odzie¿ Gimna-
zjum Polskiego Macierzy Szkolnej w Gdañ-sku. Wœród m³odzie¿y zachowa³a siê pamiêæo tym stró¿u porz¹dku szkolnego, który za-wsze stara³ siê o dok³adne przestrzeganie
przepisów porz¹dkowych, ³¹cz¹c to z wyro-
zumia³oœci¹ i ¿yczliwoœci¹ dla uczniów.Leonard Nadolny, woŸny Gimnazjum Polskiego
w Wolnym Mieœcie Gdañsku, dziadek autora
Jedn¹ trzeci¹ swojego krótkiego ¿yciaspêdzi³a w Gdañsku.
Spacery, prapremiera opery, debata,tramwaj jej imienia
Mieszka³a na terenie Gimnazjum Polskie-go i tu napisa³a swoje najbardziej znanedzie³a. Z okazji rocznicy jej œmierci w Gdañ-sku odby³y siê interesuj¹ce wydarzenia.Zorganizowano dwa spacery poœwiêconeStanis³awie Przybyszewskiej, podczas któ-rych o ¿yciu pisarki opowiada³a przewod-niczka PTTK Anna Sadowska. W OperzeBa³tyckiej odby³a siê prapremiera operyZygmunta Krauzego poœwiêconej pisarcept. „Olimpia z Gdañska”. Debatê na temat¿ycia i twórczoœci Stanis³awy prowadzi³aw Gdañskim Instytucie Kultury Miejskiejdr Anna Marchewka z Krakowa. Ponadto,w dniu 27 listopada 2015 roku, o godz.13.30, gdañski tramwaj otrzyma³ imiê„Stanis³awa Przybyszewska”.
Na koniec debaty w Gdañskim Instytu-cie Kultury Miejskiej poprosi³em o mo¿li-woœæ zabrania g³osu i przekazania infor-
W Encyklopedii Gdañskiej powielono b³¹d
Ktoœ kiedyœ opublikowa³ s³owa – nieweryfikuj¹c ich prawdziwoœci czy to po-przez sprawdzenie dokumentów czy stara-j¹c siê uzyskaæ relacje œwiadków – s³owa„ZMAR£A Z BIEDY I W ZAPOMNIE-NIU, WYCIEÑCZONA I UZALE¯NIO-NA OD MORFINY. POCHOWANA NACMENTARZU BEZWYZNANIOWYMNA CHE£MIE”. Informacje te znajduj¹siê równie¿ w Encyklopedii Gdañskieji powielane s¹ w³aœciwie we wszystkichpublikatorach. Zastanawiaj¹cym jest, z ja-kiego Ÿród³a autor wpisu o Stanis³awiePrzybyszewskiej uzyska³ takie informacje,bowiem s¹ one nieprawdziwe. Zarównodokumenty, jak i relacje œwiadków, wska-zuj¹ na zupe³nie inne fakty. Na marginesiezaznaczyæ trzeba, i¿ cmentarz dla bezwy-znaniowców na gdañskim Che³mie w okre-sie Wolnego Miasta Gdañska nie istnia³.
W numerze 11 z 2012 roku „NaszegoGdañska” opisa³em fakty dotycz¹ce s³yn-nej pisarki, zainteresowanych odsy³am dolektury. Teraz uœciœlam i uzupe³niam oweinformacje.
Leonard Nadolny z synem – w pokoju zmar³ej
Stanis³awa Panieñska z d. Przybyszew-ska odesz³a 14 sierpnia 1935 roku na terenieGimnazjum Polskiego Macierzy Szkolnejw Gdañsku. Fakt ten odkry³a ¿ona dyrek-tora Gimnazjum, Pani Augustyñska. Ko-lejnymi osobami, które wesz³y do pokoju,w którym znajdowa³a siê zmar³a, by³ woŸ-ny szko³y, Leonard Nadolny oraz jego syn,Brunon. Zauwa¿aj¹c w jej pokoju malowi-d³a, Leonard powiedzia³ do syna: Spójrzjakie obrazy namalowa³a Stanis³awa. Praw-dopodobnie stworzy³ je zmar³y w 1925 rokuw Pary¿u m¹¿ Stanis³awy Przybyszewskiej.
Warto wspomnieæ, i¿ do obowi¹zkówwoŸnego (administratora), nale¿a³o zg³o-szenie zgonu, który nast¹pi³ na terenieGimnazjum Polskiego Macierzy Szkolnejdo Urzêdu Miasta Gdañska. Powsta³ wów-czas istniej¹cy do dzisiaj dokument o nr1582 z dnia 16 sierpnia 1935 r., w którymczytamy:
Byli tam Leonard Nadolny, woźny szkoły i jego syn, Brunon
Nowe fakty z ostatnichchwil ¿ycia i œmierci
Stanis³awy Przybyszewskiej14 sierpnia 2015 roku minê³o 80 lat od œmierci dramatopisarki Stanis³awy Panieñskiej z d. Przybyszewskiej. Urodzi³a siêprawdopodobnie w Krakowie, lecz poszukiwania jej aktu urodzenia nadal trwaj¹.
Stanis³awa Przybyszewska
macji oraz pokazania dokumentów doty-cz¹cych Stanis³awy Przybyszewskiej. Wia-domoœci dotyczy³y ostatnich chwil ¿yciai œmierci pisarki.
Fot. Marek Zarzecki
13
Nr 1/2016
Akt zgonu Stanis³awy Panieñskiej z d. Przybyszewskiej (skan) z koœcio³a Chrystusa Króla – pozycja 84, w którym jest adnotacja, ¿e zmar³¹ pochowa³
na cmentarzu katolickim Stolzenberg (Che³m) ksi¹dz Ledtke, z jego odrêcznym podpisem. Odnotowano, ¿e zgon zg³osi³a Helena Barliñska z Warszawy.
Orygina³ dokumentu znajduje siê w koœciele Chrystusa Króla
Akt zgonu Stanis³awy Panieñskiej z d. Przybyszewskiej (skan).
Orygina³ znajduje siê w Urzêdzie Stanu Cywilnego w Gdañsku
Leonard Nadolny, woŸny szko³yzg³asza œmieræ Stanis³awy Panieñ-skiej Przybyszewskiej, bez zawodu,lat 33, zamieszka³ej Przy Bia³ejWie¿y 1, urodzonej w Krakowie.
Pod spodem jest w³asnorêcznypodpis zg³aszaj¹cego.
Pochowa³ j¹ ks. Antoni Ledtkena Cmentarzu Katolickim Che³m
Powiadomiono rodzinê zmar³ejw Warszawie. Do Gdañska przyby³aHelena Barliñska, która w imieniurodziny i wspólnie z administracj¹szko³y, zorganizowa³a pogrzeb.
Fakt œmierci Stanis³awy HelenaBarliñska zg³osi³a w koœciele Polo-nii Gdañskiej pw. Chrystusa Króla.Ks. Antoni Ledtke dokona³ wpisu doksiêgi zgonów (istniej¹cej i u¿ywa-nej do dzisiaj), o nastêpuj¹cej treœci:„Stanis³awa Panieñska geb. Przy-byszewska, lat 34, zmar³a 14 pocho-wana 17 (august) cmentarz Che³m.Zgon zg³asza Pani Helena Barliñskaz Warszawy”.
Zmar³a pochowana zosta³a nacmentarzu katolickim, w obecnoœcirodziny przyby³ej z Warszawy i de-legacji szko³y. Grób i trumnê po-œwiêci³ ks. Antoni Ledtke. Zmar³aby³a osob¹ g³êbokiej wiary, wiary grani-cz¹cej z mistycyzmem. Wiedz¹ o tym oso-by analizuj¹ce ¿ycie i twórczoœæ zmar³ej,a potwierdzenie tego faktu znajdujemyrównie¿ w listach pisarki.
Morfina w ma³ych porcjach od lekarza
Na uwagê zas³uguje równie¿ demonizo-wane dotychczas, u¿ywanie przez zmar³¹morfiny. Z listów pisarki mo¿emy dowie-dzieæ siê prawdy na ten temat. Ma³e porcjetego medykamentu pozwala³y jej na znoœn¹
egzystencjê. Stanis³awa by³a osob¹ bardzoschorowan¹, zreumatyzowan¹, zawsze by³ojej zimno. Recepty na ten œrodek przeciw-bólowy otrzymywa³a od lekarza.
Mo¿na by zatem postawiæ sobie pyta-nie, czy Stanis³awa Przybyszewska by³aosob¹ osamotnion¹ lub samotn¹, jak czy-tamy w wiêkszoœci publikatorów? W 2012roku dziennikarka z Panoramy Gdañskiejzada³a mi pytanie, czy mój dziadek, Le-onard, pomaga³ Stanis³awie? Oczywiœcie,na tyle pomaga³ na ile pozwala³a sobie po-
móc, by³a przecie¿ córk¹ wspó³za-³o¿yciela szko³y, Stanis³awa Przy-byszewskiego. Wszyscy z jej oto-czenia zawsze mieli j¹ na oku,gotowi do pomocy, jednak trudnojest pomagaæ, je¿eli ktoœ sobie tegonie ¿yczy.
Stanis³awa zmar³a nagle, niespo-dziewanie, rzeczywista przyczynaœmierci nie jest znana.
Dokumenty – w USC w Gdañskui koœciele pw. Chrystusa Króla
Mo¿liwe, ¿e by³o to zapaleniep³uc, jednak sekcji nie zrobiono.Umar³a w m³odym wieku, a mog³abyæ laureatk¹ Nagrody Nobla. By-³aby czwarta z Gdañska.
Jestem wnukiem Leonarda Na-dolnego, woŸnego Gimnazjum Pol-skiego w Wolnym Mieœcie Gdañ-sku, o którym pisze w pierwszymtomie „Wspomnieñ gdañskiego bów-ki” Brunon Zwarra. Informacjeo ¿yciu i œmierci Stanis³awy Przy-byszewskiej przekazywane s¹ w mo-jej rodzinie z pokolenia na pokole-nie. Dzisiaj ja relacjonujê moimwnukom o tym, co opowiedzia³ mimój ojciec.
Zainteresowanych informujê, ¿edokumenty dotycz¹ce zgonu Stanis³awyPrzybyszewskiej dostêpne s¹ w godzinachurzêdowania Urzêdu Stanu Cywilnegow Gdañsku, przy ul. Nowe Ogrody, jakrównie¿ w koœciele pw. Chrystusa Królaw Gdañsku. Sporz¹dzone s¹ w jêzyku nie-mieckim w ca³oœci lub w czêœci, a w niniej-szym artykule zacytowane zosta³y w t³u-maczeniu.
ROMAN NADOLNY
PRZEWODNIK PTTK
14
Nr 1/2016
Teraz przysz³a kolej na Koœció³ Ewan-gelicko-Metodystyczny.
Koniecznoœæ odnowy wewnêtrznej
Metodyzm narodzi³ siê jako wewnêtrz-ny ruch o¿ywienia wewn¹trz Koœcio³a an-glikañskiego i jest zwi¹zany z osob¹ Jana
Wesleya. W metodyzmie g³ówny naciskk³adziony jest na koniecznoœæ odnowywewnêtrznej, tj. duchowe i moralne odro-dzenie cz³owieka, oraz na prowadzeniechrzeœcijañskiego ¿ycia. Za podstawê dok-tryny i wiary uznaj¹ Pismo Œw. Staregoi Nowego Testamentu. Przyjmuj¹ dwa sa-kramenty: chrzest (udzielany zarówno dzie-ciom jak i doros³ym nieochrzczonym wcze-œniej w innym Koœciele) oraz WieczerzêPañsk¹ (pod dwoma postaciami – chlebai wina). Wiernych nie obowi¹zuje spo-wiedŸ uszna.
Na ziemiach polskich metodyzm poja-wi³ siê w koñcu XIX wieku, g³ównie naPomorzu (Gdañsk, Grudzi¹dz i Chodzie¿),a tak¿e na Œl¹sku (Wroc³aw) i na Œl¹skuCieszyñskim. Do Gdañska trafi³ w 1894roku za spraw¹ dwóch cz³onków niemiec-kiego Episkopalnego Koœcio³a Metody-stycznego (Bischöfliche MethodistischeKirche) Otto Gniecha i Wilhelma Kaufel-da. Ci ostatni odbywali w naszym mieœcies³u¿bê wojskow¹. Rozwój metodyzmuw Gdañsku wi¹za³ siê z pewnymi proble-mami, gdy¿ nie wszystkim konkurencyjnadzia³alnoœæ religijna siê podoba³a, a napolicjê zaczê³y p³yn¹æ anonimowe dono-sy, które przekazywano póŸniej w³adzomwojskowym.
przeznaczonych na potrzeby parafii orazmieszkanie pastora, a tak¿e mieszkania nawynajem.
Zakoñczenie pierwszej wojny œwiato-wej zaowocowa³o utworzeniem 15 listopada1920 r. Wolnego Miasta Gdañska. Meto-dyœci gdañscy pod przewodnictwem pa-stora Jürgena Rasmussena seniora zostaliw³¹czeniu do amerykañskiej misji Po³u-dniowego Episkopalnego Koœcio³a Meto-dystycznego (Episcopal Methodist Church,South) w Polsce, a zatem opuœcili strukturyniemieckie. Budynek zboru (parafii) przyul. Igielnickiej 1 sprzedano polskiemu ko-œcio³owi metodystycznemu za 7500 dola-rów USA. Okrêg gdañski liczy³ wówczas341 cz³onków i posiada³ 14 miejsc kazañ.
Przy ul. W³adys³awa Pniewskiego 8
W roku 1922 odby³a siê pierwsza Kon-ferencja Misyjna Po³udniowego Episko-palnego Koœcio³a Metodystycznego naktórej utworzono okrêg gdañsko-poznañ-ski. Przetrwa³ on tylko rok i zast¹pi³ gookrêg gdañski wci¹¿ jednak funkcjonuj¹cyw ramach struktur polskich tego koœcio³a– z tym samym superintendentem pasto-rem Jürgenem Rasmussenem seniorem.Natomiast w roku 1927 zbór gdañski zna-laz³ siê ponownie pod zwierzchnictwem Pó³-nocnowschodniej Konferencji Niemiec(Nordostdeutsche Konferenz). Odzwier-ciedla to zreszt¹ skomplikowane stosunkipolsko-niemieckie na terenie WolnegoMiasta Gdañska.
Po¿oga wojenna w 1945 r. nie oszczê-dzi³a budynku metodystów, a jego wie¿euleg³y zniszczeniu. Kaplica Koœcio³aEwangelicko-Metodystycznego mieœci siêobecnie w Gdañsku Wrzeszczu przy ul.W³adys³awa Pniewskiego 8. Zbór nale¿ydo Okrêgu Zachodniego Koœcio³a Ewan-gelicko-Metodystycznego w RP, a jegoproboszczem jest ks. Wawrzyniec Mar-kowski.
Warto nadmieniæ, ¿e koœcio³y: ewange-licko-augsburski, ewangelicko-reformo-wany oraz ewangelicko-metodystycznyposiadaj¹ wspólnotê ambony i o³tarza.
JAROS£AW BALCEWICZ
FOT. ARCH.
Pierwszy zbór działać zaczął w 1895 roku przy ul. Mariackiej (Frauengasse) 10
Metodyœci w GdañskuNa rok 2015 przypad³o 600-lecie spalenia prekursora protestantyzmu Jana Husa podczas soboru w Konstancji. Natomiastju¿ wkrótce, bo w roku 2017, bêdziemy obchodziæ 500-lecie reformacji, która niew¹tpliwie Husowi wiele zawdziêcza.Jednoczeœnie reformacja umo¿liwi³a powstanie koœcio³ów: ewangelicko-augsburskiego (luterañskiego) oraz ewangelicko-reformowanego (kalwiñskiego), o których ju¿ pisaliœmy.
Kaplica metodystyczna przy ul. Igielnickiej 1
w Gdañsku
Wnêtrze kaplicy metodystycznej przy Igielnickiej 1
341 cz³onków i posiada³ 14 miejsc kazañ
Podjêta w Gdañsku dzia³alnoœæ misyjnazaowocowa³a utworzeniem w roku 1895zboru (parafii), który korzysta³ z wynajê-tej sali przy ul. Mariackiej (Frauengasse10). Na skutek systematycznie powiêksza-j¹cej siê liczby wiernych wynajmowanona potrzeby koœcio³a coraz wiêksze po-mieszczenia. Prze³omowy moment nast¹-pi³ w roku 1906 kiedy to pastor HeinrichHolzschuher rozpocz¹³ budowê przy ul.Igielnickiej (Näthlergasse 1) okaza³ej kamie-
nicy ozdobionej dwiemawie¿ami zwieñczonymikrzy¿ami. Na parterzetego piêknego budynkuznalaz³a siê kaplica, któr¹wyœwiêcono 25 wrzeœnia1910 r. Podczas zwi¹za-nych z tym uroczyœcioraz nabo¿eñstwa kaza-nie wyg³osi³ amerykañ-ski biskup metodystycz-ny Europy William Burt(1872–1978). Na piê-trach budynku znajdo-wa³o siê 17 pomieszczeñ
15
Nr 1/2016
Niegdyœ krematorium, dzisiaj prawos³awna Katedra œw. Miko³aja
Cudotwórcy
Drzewostan by³ej alei cmentarnej, obecnie
parkowej, przy ul. Romualda Traugutta.
W g³êbi by³y kompleks krematoryjny, obecnie
cerkiew prawos³awna
Park przy ul. Romualda Traugutta, widoczne tarasy by³ego cmentarza
pochówków urnowych
Mamy te¿ prawo baæ siê jasnej deklaracjiw odpowiedzi na jeden z pojawiaj¹cych siêwtedy dylematów, trumna a mo¿e urna?
Trumna, czy urna
OdpowiedŸ jest m.in. kwesti¹ wiary,lêku o los duszy i cia³a istoty, która z pro-chów powsta³a i o to, co w drodze dowiecznoœci w proch ma siê obróciæ.
Dylematy trumna, czy urna nie by³y te¿obce gdañszczanom ¿yj¹cym w pierwszejpo³owie XX w. Fakty pokazuj¹, ¿e wieluz nich jeszcze przed œmierci¹ opowiedzia-³o siê za spopieleniem ich zw³ok. Z bie-giem lat historia gdañskich kremacji zw³oktamtego okresu posz³a w zapomnienie,warto wiêc j¹ nieco przypomnieæ.
Jak wskazuj¹ Ÿród³a Gdañsk by³ 33miejscem w œwiecie i pierwszym w grani-cach obecnej Polski, gdzie otworzono kre-matorium. Dla porz¹dku podaæ jeszczenale¿y, ¿e pierwsze krematorium zosta³ouruchomione w 1876 r. w Mediolanie weW³oszech. Inicjatorem powstania gdañskie-go krematorium by³ ostatni gdañski nad-burmistrz Heinrich Scholtz. Zespó³ kremato-ryjny zosta³ otworzony po 16 latach starañpowsta³ego w 1898 r. Gdañskiego Towarzy-stwa Kremacyjnego Die Flamme, które tote¿ zosta³o jego zarz¹dc¹. Autorami pro-jektu obiektu byli Karl Felhaber i RichardDachne. Pierwsza ceremonia spalenia cia³azmar³ego mia³a tu miejsce ju¿ ponad sto lattemu i odby³a siê 30 paŸdziernika 1914 r.Zainteresowanie t¹ form¹ pochówku stale
ros³o i dla przyk³adu mo¿na podaæ, ¿ew 1936 r. wykonywano tutaj œrednio 70kremacji miesiêcznie.
Pierwsze gdañskie krematorium
Kompleks pierwszego gdañskiego kre-matorium przetrwa³ zawirowania wojennei znajdziemy go dzisiaj przy ul. RomualdaTraugutta 45, wczeœniej St. Michaels Weg.Obiekt zespo³u krematoryjnego zajmujeobecnie prawos³awna Katedra œw. Miko³ajaCudotwórcy. Spalarnia, kostnica, dom po-grzebowy i cmentarz pochówków urnowych
Urnenhain (Gaj Urnowy) zajmowa³y niegdyœ1,75 ha powierzchni. Gdy zbrak³o miejscana pochówki w granicach pomiêdzy ul. Ro-mualda Traugutta, a obecnym stadionemsportowym, pochówki przeniesiono w pobli-¿e zbiornika wodnego na Górze Szubienicz-nej. Jeszcze dzisiaj mo¿emy tam znaleŸæponad sto nagrobków, a na nich niemieckie,ale i polskie nazwiska. Niestety wiêkszoœæz nich jest bardzo zniszczonych, a teren jestbardzo zaniedbany. Napotkany tam obrazz pewnoœci¹ nie stanowi wizytówki, a wrêczprzeciwnie, potrafi zawstydziæ, przecie¿ tonadal cmentarz.
Zrz¹dzeniem losu uda³o mi siê pog³êbiæwiedzê na temat wspomnianego obiektukrematoryjnego przy ul. Romualda Trau-gutta, panuj¹cej w nim atmosfery i zwy-czajów. Wœród wielu pami¹tek, jakie tra-fiaj¹ do Muzeum II Wojny Œwiatowejw Gdañsku znalaz³ siê pamiêtnik zmar³e-go w Szwecji lekarza Jakuba Domanowi-cza. Znajduje siê w nim kilka wycinkówz artyku³ami prasowymi, których (pod pseu-donimem DOM) by³ autorem.
Dla wszystkich umar³ych i ¿ywych
Z zapisów w pamiêtniku wynika, ¿estudiuj¹c zosta³ korespondentem „G³osu”,a jego artyku³y z licznych podró¿y publi-kowa³ m.in. ,,Kurier Wieczorny”. Wœródwycinków znajduje siê tekst napisany we-d³ug zapisu w pamiêtniku 24 sierpnia1924 r. Ju¿ sam jego tytu³ przyci¹ga uwa-gê: ,,W œwi¹tyni ca³opalenia. Wra¿enia
W 1914 roku przy obecnej ulicy Romualda Traugutta 45 w Gdańsku powstałopierwsze krematorium
Zapiski ze œwi¹tyni ca³opaleniaListopad, a szczególnie pierwsze jego dni to szczególny okres. Dzieñ Wszystkich Œwiêtych i nastêpuj¹cy po nim DzieñZaduszny to dla wiêkszoœci z nas czas wizyt na cmentarzach. Wracamy wówczas pamiêci¹ do bliskich nam zmar³ych,stawiamy na ich grobach kwiaty i palimy znicze. Mniej lub bardziej œwiadomie zdajemy sobie te¿ wtedy sprawê, ¿eprzyjdzie czas i na nas.
16
Nr 1/2016
z gdañskiego krematorium”. Autor posia-da³ dobry zmys³ obserwacji, a jak pokazu-je treœæ potrafi³ to równie¿ bardzo dobrzeprze³o¿yæ na s³owa. Wierzê, ¿e ten nie-d³ugi i przedstawiony w ca³oœci artyku³o¿ywi po latach wyobraŸniê i przywo³azapomnian¹ ju¿ kartê z historii Gdañska:
„Przechodzieñ, który zab³¹ka siê w jedn¹z lipowych alei Wrzeszcza, zobaczy budy-nek jedyny w swoim rodzaju – gdañskiekrematorium. Ujrzy œwi¹tyniê umar³ych, ja-kiej dot¹d Polska nie posiada, a która jestjednym z wyrazów kultury ducha ludzkiego.
D³uga, doœæ szeroka droga prowadziw górê do bramy wejœciowej, dla wszyst-kich umar³ych i ¿ywych otwartej; przez ni¹wchodzi siê na czysty, mi³y dla oka dzie-dziniec. Przed widzem wznosi siê czerwony,dwupiêtrowy budynek, utrzymany w styluprostym, niemieckim – krematorium.
Czekamy chwilkê, a¿ zjawia siê m³odyblondyn, dozorca umar³ych, który ma byæzarazem naszym cicerone1. Zaskrzypia³y zam-ki, otwar³y siê wielkie odrzwia i weszliœmydo budynku ca³opalenia. Termometr, zawie-szony tu¿ przy drzwiach, wskazuje 30 stopniCelsjusza. Dozorca oœwiadcza, ¿e najpóŸ-niej za godzinê przynios¹ nieboszczyka doca³opalenia, je¿eli wiêc ,,Herr Journalist”jest ciekaw, to zostanie w drodze wyj¹tkudopuszczony do ceremonii. Czekamy…
Jednak nie zajmuje wiêcej, ni¿ jedenmetr kwadratowy powierzchni
Na marach, w zwyk³ej, bia³ej, z cienkichdesek, skleconej trumnie, wniesiono niebosz-czyka i wstawiono do specjalnej celi. S¹-siednia sala na lewo – to w³aœciwe krema-torium; weszliœmy tam po chwili. Trumnêumieszczono na szynach, które prowadz¹ do
du¿ego pieca. Duchowny, pastor ewange-licki zmówi³ pacierze, poczem mechanicz-nie, bez szelestu rozwar³a siê ognista ot-ch³añ, maszynista zakrêci³ ko³o i bia³atrumna bardzo szybko wsunê³a siê w p³o-mienie. Po dwu minutach termometr wska-zywa³ 1100 stopni Celsjusza. W tej tempe-raturze momentalnie zwêglaj¹ siê zw³okii trumna. Pozostaje tylko koœciec.
Popio³y, tj. szcz¹tki miêœni i trumny spa-daj¹ przez szpary w odpowiednich rusztach,poczem szpary te mechanicznie siê zamykaj¹i rozpoczyna siê powolne spalanie koœæca,które trwa oko³o godziny. Platforma, na któ-rej znajduj¹ siê szcz¹tki doczesne cz³owieka,wznosi siê niebawem piêtro wy¿ej – dokaplicy. Tutaj odprawia duchowny nabo-¿eñstwo, poczem platforma opada. Zebra-ne prochy wydobywa siê z pieca, umieszczaw puszcze blaszanej i obrz¹dek ca³opale-nia jest zakoñczony. W otch³ani pieca zo-staj¹ tylko masy roz¿arzonego koksu.
Uprzejmy dozorca pokaza³ mi puszkêz prochami nieboszczyka, spalonego przedkilku dniami. Pude³ko wielkoœci dwu piêœciludzkich wa¿y oko³o dwóch kilo; same pro-chy wa¿¹ trzy funty niemieckie. Przewodnikoprowadza nas dalej po œwi¹tyni ca³opale-nia. Pokazuje komnatê, w której na pó³kachstoj¹ rzêdem etruskie z kszta³tu lecz metalo-we urny, zawieraj¹ce szcz¹tki nieznanych¿o³nierzy wolnego miasta. Obok spoczywaj¹prochy jakiegoœ in¿yniera chemii. Przecho-dzimy przez salê, w której sk³adaj¹ samo-bójców i znów jesteœmy na dziedziñcu. Podrodze zd¹¿y³ nam dozorca zakomuniko-waæ, ¿e obrz¹dek spalenia kosztuje 200guldenów (tyle¿ z³otych), ¿e krematorium jestnowym budynkiem, bo wzniesionym w 1914roku, i ¿e dziennie za³atwia siê od dwu do
piêciu klientów w wieku od 2-ch tygodni do90 lat. Na tym koñczy nasz cicerone.
Znajdujemy siê znów na dziedziñcu –dooko³a cmentarz spalonych. Wiele gro-bowców rodzinnych, ¿aden jednak nie zaj-muje wiêcej, ni¿ jeden metr kwadratowypowierzchni.
Musia³o min¹æ wiele lat
Porz¹dek wzorowy, mnóstwo kwiatów, sta-rannie utrzymanych. Kilka postaci w kirzeklêczy – to krewni, pogr¹¿eni w cichejmodlitwie. Na odchodnem pytam dozorcê,czy urny z prochami s¹ wydawane krewnymzmar³ych, Niemiec uprzejmie odpowiada:,,Od dwóch lat urn z prochami nie wyda-jemy; mo¿e je jednak krewny w ka¿dejchwili przenieœæ na inny cmentarz – nawetdo Ameryki – i to bez wielkich kosztów;wszak transport urny niewiele kosztuje.”
Jeszcze raz obejmujê wzrokiem czerwo-ny budynek. Jeszcze raz odczytywujê piêknes³owa niemieckiego poety, wypisane na fron-tonie: ,,Was vergangen, kehrt nich wiederaber ging es leuchtend nieder, leuchtetlange noch zurück…2 ”. Przez d³ug¹ lipo-wa alejê wracam na dworzec. W drodzespotka³em orszak ¿a³obny, zmierzaj¹cy dokrematorium.”
Przez wiele lat s³owo krematorium bu-dzi³o szereg negatywnych skojarzeñ. Niebez wp³ywu by³y m.in. tragiczne doœwiad-czenia minionej wojny i masowo wyko-rzystywanych krematoriów w obozachkoncentracyjnych. Nawet z regu³y bez-wzglêdne w wielu kwestiach powojennew³adze komunistyczne unika³y tematukremacji. Przyk³adem jest pewne zdarze-nie zwi¹zane z Grzegorzem Korczyñskim,pierwszym szefem Wojewódzkiego Urzê-
Fragmenty zaniedbanej czêœci cmentarza krematoryjnego na Górze
Szubienicznej
Pochówki urnowe praktykowano w okresie miêdzywojennym równie¿ na
terenie Cmentarza Zwi¹zku Wolnoreligijnego (Bezwyznaniowego), którego
teren po wojnie zosta³ w³¹czony w sk³ad Cmentarza Garnizonowego.
Podczas prowadzonych przez IPN prac ekshumacyjnych latem 2015 od-
s³oniêto kilka urn. Na jednej z nich zachowa³y siê znaki minionego czasu,
informacja o Emilie A. (nazwisko nieczytelne) – urodzonej w Gdañsku
18.01.1848 r., zmar³ej 23.06.1926 r. i skremowanej 28.06.1926 r.
1 Cicerone [cziczerone] (Cicero, pisarz, filozof i polityk rzym., 106–43 p.n.e.), obecnie w potocznym jêzyku: osoba oprowadzaj¹ca turystów po mieœcie, prezen-
tuj¹ca im najwa¿niejsze zabytki i miejsca godne poznania, przewodnik.
2 ,,Co minê³o nie powróci, co w blasku odesz³o, d³ugo jeszcze bêdzie œwieciæ” – Karl August Förster (1784–1841).
17
Nr 1/2016
Obszerne sprawozdanie za miniony okresczteroletniej kadencji z³o¿y³a ustêpuj¹caPrzewodnicz¹ca PRW Magdalena Ko³o-dziejczak i zapowiedzia³a uroczyste ob-chody 70-lecia LZS na Pomorzu w 2016roku – olimpijskim przed Rio de Janeiro.
Pamiêæ o tych, co odeszli. Wspaniali goœcie
W godzinach porannych w kolegiacieNajœwiêtszego Serca Jezusowego we Wrze-szczu modlono siê za zmar³ych zawodników,trenerów, nauczycieli, sêdziów i dzia³aczyLZS Pomorza, a w tym za: wieloletniegoprzewodnicz¹cego PRW w Gdañsku – Wa-c³awa Zarembê, Janusza Lewiñskiego –pierwszego historycznego Przewodnicz¹-cego LZS Pomorza, a tak¿e wielu zas³u¿o-nych dzia³aczy i sportowców LZS. Minut¹ciszy w Cieplewie wszyscy zebrani uczcilitych, którzy odeszli do Pana.
Na wniosek Wojewódzkiej Komisji Re-wizyjnej Delegaci udzielili absolutoriumwojewódzkim W³adzom Stowarzyszeniaza lata 2012–2015.
Goœæmi V Zjazdu byli m.in. Wicemar-sza³ek Województwa Pomorskiego – lekarzweterynarii Krzysztof Trawicki, Wiceprze-wodnicz¹cy Sejmiku Województwa Po-morskiego Józef Sarnowski, Zastêpca Prze-
wodnicz¹cego Rady G³ównej KrajowegoZrzeszenia LZS w Warszawie – Wac³awHurko, byli Przewodnicz¹cy PomorskichW³adz LZS – Franciszek Richert, JerzySchwarz, olimpijka z Igrzysk w Moskwie –
Bernadeta Blechacz, Dyrektor Departa-mentu Sportu Urzêdu Marsza³kowskiegoMaciej Kowalczuk, zas³u¿ony sêdzia PZLAHenryk Fiedorowicz, a tak¿e legenda po-rozumieñ sierpniowych w Gdañsku 1980Tadeusz Fiszbach – by³y akademicki MistrzPolski w dziesiêcioboju, wychowanek LZSKartuzy, a tak¿e Jan Kulas – by³y pose³ naSejm RP Ziemi Kociewskiej, przyjacielLudowych Zespo³ów Sportowych z Tczewa.
Nowi dzia³acze – do pracy
W ostatniej czêœci Zjazdu Delegaci wy-brali nowe w³adze Stowarzyszenia na lata2016–2019. Na czele nowej PRW stan¹³zas³u¿ony dzia³acz kultury fizycznej i sportu– Piotr Klecha Dyrektor Gminnego OœrodkaSportu, Rekreacji i Turystyki im. MaciejaP³a¿yñskiego w Luzinie (pow. wejherowski).Nowo wybrany Przewodnicz¹cy obiecywa³wspó³pracê ze wszystkimi organizacjamiwiejskimi gmin i ma³ych miast. Otrzyma³du¿e brawa. Obowi¹zki Wiceprzewodnicz¹-cych zebrani powierzyli Jaros³awowi Œciga-
V Pomorski Zjazd Zrzeszenia Ludowych Zespołów Sportowych w Cieplewie
Piotr Klecha – nowymprzewodnicz¹cym
V Pomorski Sprawozdawczo-Wyborczy Zjazd Delegatów LZS odby³ siê 28 listopada 2015 roku w Oœrodku Kultury, Sportui Rekreacji w Cieplewie. Podsumowano sportowy i organizacyjny dorobek Stowarzyszenia za lata 2012–2015. Wybranonowe w³adze Pomorskiej Rady LZS w Gdañsku.
le (trenerowi lekkoatletyki ULKS „Talex –Borys³aw” Borzytuchom) oraz Janowi Tro-fimowiczowi jr. Dyrektorowi GminnegoDomu Kultury i Przewodnicz¹cemu Gmin-nego Zrzeszenia LZS w Lini.
Sekretarzem PRW LZS w Gdañskuwybrano Wies³awa Szczodrowskiego (LZS„Styna” Godziszewo), który jest prawdziw¹„legend¹” gdañskich i pomorskich LZS.Warto przypomnieæ, ¿e W. Szczodrowski by³Prezydentem Kongresu Sportu Polskiegow Warszawie i Prezydentem Sportu Ludowe-go we W³adys³awowie – Cetniewie. Po trans-formacji 4 czerwca 1989 r. powo³a³ KomisjêInformacji LZS, w tym rzecznika prasowegored. Miros³awa Beggera, który do dzisiaj in-formuje media na Pomorzu i w Polsce o suk-cesach sportowców w zielonych dresach.
Delegaci podziêkowali ustêpuj¹cej Prze-wodnicz¹cej Magdalenie Ko³odziejczak zazaanga¿owanie i pracê PRW i wrêczyli Jejbukiet herbacianych ró¿.
Weszli nowi, mniej znani zas³u¿eni dzia-³acze, a ze zdziwieniem przyjêto fakt, ¿edotychczasowy Sekretarz Pomorskich LZSnie zosta³ wybrany do nowych w³adz. Od-œpiewano Hymn Pañstwowy i zakoñczonoobrady Zjazdu.
MIROS£AW BEGGER
du Bezpieczeñstwa w Gdañsku. By roz-wi¹zaæ problem licznych zw³ok Niemcóww wyzwolonym w 1945 r. województwiegdañskim wpad³ na szatañski pomys³ uru-chomienia w tym celu wygas³ych piecówkrematoryjnych w obozie koncentracyj-nym w Stutthofie. Pomys³ by³ tak kontro-
wersyjny, ¿e jego realizacji zabroni³y muodgórnie w³adze w Warszawie.
Musia³o min¹æ wiele lat, by mo¿na by³ootworzyæ w Gdañsku ponownie spopielar-niê zw³ok. Zosta³a uruchomiona w Gdañ-sku Wrzeszczu przy ul. Srebrniki w dniu 4lipca 2002 r. By³ to wówczas 4. obiekt
tego typu w Polsce i zarazem pierwszy w jejpó³nocnej czêœci. Jak pokazuje praktyka,to z wielu wzglêdów kremacja i pochówkiurnowe staj¹ siê coraz czêstsz¹ form¹ po-¿egnania zmar³ych.
TEKST I ZDJÊCIA WALDEMAR KOWALSKI
18
Nr 1/2016
Organizatorem projektu jest Stowarzy-szenie „Nasz Gdañsk”.
Ostatnie spotkanie w ramach projektu
W dniu 10 grudnia 2015 r. odby³o siêostatnie, siódme, spotkanie z przewodni-kiem, podczas którego odpowiada³em napytania zwi¹zane z odbytymi w ramachprojektu spacerami. Uczestników zaintereso-wa³o jak zdoby³em wiedzê na temat historiiGdañska, a tak¿e gdzie mo¿na nauczyæ siêumiejêtnoœci obcowania z turystami. Opo-wiedzia³em wiêc uczestnikom jak rozpoczê-³a siê moja przygoda z przewodnictwem.Ponad 10 lat temu ukoñczy³em kurs prze-wodnicki organizowany przez Polskie To-warzystwo Turystyczno-Krajoznawczew oddziale PTTK przy ul. D³ugiej 45
w Gdañsku. Wyk³adowcy, prowadz¹cywówczas zajêcia w ramach kursu, s¹ dziœmoimi kolegami i kole¿ankami przewod-nikami. Umiejêtnoœci obcowania z tury-stami i zaciekawienia ich histori¹ miastanabywa siê z biegiem czasu, ale chybaprzede wszystkim wynika ona z pasji.
Chc¹ poznawaæ historiê miasta
Uczestnikami spacerów z przewodni-kiem byli mieszkañcy Gdañska, uczniowie5. klasy Autonomicznej Szko³y Podstawowejprzy ul. Osiek 11 w Gdañsku, a tak¿e tury-œci z Pomorza zachodniego, którzy uczest-niczyli w jednej z wycieczek po Oliwie.
Po ka¿dym spacerze s³ysza³em s³owapodziêkowania i nadziei na kolejne wy-cieczki. Tak by³o i podczas ostatniego
spotkania zamykaj¹cego cykl „Wyk³adówi spacerów po Gdañsku z przewodnikiem”.Zawsze bardzo chêtnie spotkam siê z miesz-kañcami Gdañska i turystami, poniewa¿bycie przewodnikiem to mój sposób na¿ycie, który sprawia mi du¿o radoœci i sa-tysfakcji.
Ze swojej strony pragnê podziêkowaæcz³onkom ko³a turystycznego Klubu Se-niora „Mot³awa” za liczne uczestnictwow spotkaniach, a tak¿e innym mieszkañ-com Gdañska i turystom, którzy zechcieliuczestniczyæ w wycieczkach i pos³uchaæo historii miasta.
¯yczê Pañstwu Szczêœliwego NowegoRoku,
PRZEWODNIK PTTK ROMAN NADOLNY
TEL. 501 679 199
Projekt „70. Rocznica powrotu GDAŃSKA DO MACIERZY”
Wyk³ady i spacery z przewodnikiemDziêki uprzejmoœci Urzêdu Miasta Gdañska sfinansowany zosta³ projekt pt. „70. Rocznica powrotu GDAÑSKA DO MACIERZY”.Projekt zorganizowania wyk³adów i spacerów po Gdañsku z przewodnikiem jest odpowiedzi¹ na bardzo du¿e zainteresowaniemieszkañców tego typu form¹, nie tylko zdobywania wiedzy na temat historii miasta, ale równie¿ spêdzania wolnego czasu.
10 grudnia 2015 roku w siedzibie Stowarzyszeniu „NaszGdañsk” odby³o siê uroczyste dziesi¹te spotkanie twórcówi mi³oœników poezji. Swoj¹ obecnoœci¹ zaszczyci³ nas ksi¹dzPiotr Dobek proboszcz parafii Niepokalanego Poczêcia MaryiPanny w Gdañsku, który rozpocz¹³ op³atkowe spotkanie.
Œwi¹teczne refleksje
Ju¿ choinka przystrojona,Mruga œwiate³ kolorami.Ja dlatego piszê wierszem,By byæ tutaj razem z Wami.
Pod choink¹ s¹ prezenty;Wed³ug imion u³o¿one –W tym Miko³aj pomóg³ Œwiêty,S¹ w nich tak¿e ulubione.
My sk³adamy te¿ ¿yczenia;¯ycz¹c wszelkiej pomyœlnoœci,Lecz nie zapominajmy o tym;By w nich by³o ciut mi³oœci.
Tego ¿yczê osobiœcie;Wszystkim, którym nie jest daneBy wróci³o do nich wszystko– To co mi³e i kochane.
W t¹ Wigiliê Narodzenia,Kiedy œnieg za oknem prószySk³adam wszystkim swe ¿yczenia– Mo¿e nastrój trochê wzruszy.
Wac³aw Janocki
Twórcy i miłośnicy poezji działają
Œwiêta i Nowy RokNa Nowy Rok
Chocia¿ rok nowyto samo pytanieco te¿ w nim bêdzieka¿demu pisane.
Czy bêdzie bogatyczy bêdzie szczêœliwya mo¿e nas czekajakiœ los z³oœliwy.
Jakie bêdzie zdrowieczy starczy pieniêdzy,czy nas zadowoliczy chcieæ bêdziemy wiêcej.
A kiedy znowu jego kres nastaniejak zwykle zrobimyPODSUMOWANIE
Do Siego Roku
El¿bieta Aletorowicz
Po z³o¿eniu wzajemnych ¿yczeñ i podziele-niu siê op³atkiem, uczestniczy recytowali utwo-ry poœwiêcone tematom grudniowym i œwi¹-tecznym. Ryszard Jaœniewicz wrêczy³ paniompoetkom symboliczny prezent w postaci pta-siego pióra. Nastrój spotkania jak zawsze by³ciep³y i bardzo serdeczny. „Grudniowy” wy-strój salki przygotowa³a Anna Stawska.
7 stycznia 2016 roku zajmowaliœmy siêtematami: „Zima – karnawa³”, relacje wkrótce.Zapraszamy 4 lutego 2016 roku na godz. 17do siedziby Stowarzyszenia „Nasz Gdañsk”na poetyckie spotkanie, którego temat brzmi„Do zakochania jeden krok”.
WAC£AW JANOCKI