43
Z historii Rosji i Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej (2) Jak Matka Boża uratowała Rosję w latach 1941-45 II WojnyŚwiatowej WERSJA SKRÓCONA …. Matko prawosławnego ludu, obecność w Rzymie Twego świętego wizerunku kazańskiego mówi nam o głębokiej jedności między Wschodem i Zachodem, która wciąż trwa pomimo historycznych podziałów i błędów ludzi. (z Modlitwy do Matki Bożej Kazańskiej – Jan Paweł II, 25.8.2004 r. podczas przekazania Ikony do Rosji) Słowo wstępne Temat powyższy jest niezwykle ciekawy, dotyczy wydarzeń II Wojny Światowej, o których w zasadzie nic nie wiemy. W polskim Internecie jest prawie nieobecny. Znaleziono jedynie kilka informacji o opisywanych tu wydarzeniach. Przez kilka lat w rosyjskim Internecie pasjonowałem się tym tematem, śledziłem nowe wpisy i zachwycałem niepojętą Miłością Pana Boga i Bogurodzicy do nas, ludzi. W wielu opisywanych wydarzeniach wyłania się niezwykła macierzyńska Miłość naszej Niebieskiej Mamy, która spieszyła z pomocą do tych, którzy Ją o to prosili. Prosili w słowach niezdarnych, prostych, nie mając wiary, nie znając modlitw i …byli wysłuchiwani. Bardzo wzruszające są to opisy. W końcu pomyślałem, że trzeba tą wiedzą o cudownych wydarzeniach z czasów wojny w Rosji podzielić się z innymi, a nie zatrzymywać dla siebie. Niech wiedza o Miłości Matki Bożej i Jej Pomocy modlącym się Jej dzieciom dociera do jak najszerszego kręgu ludzi i przyczynia się do wzrostu naszej miłości do Królowej Nieba i Ziemi, do wzrostu czci, ufności i uwielbienia dla Niej i Pana Boga. Pamiętajmy też, że jest Ona tą samą Najświętszą Bogurodzicą czy to w wizerunku Matki Bożej Kazańskiej czy Matki Bożej Częstochowskiej, MB Tichwińskiej czy MB Ostrobramskiej, MB z Lourdes, Fatimy, Gwadelupe, czy w wizerunku MB Władimirskiej czy MB Augustowskiej… To jest ta sama Maryja, Matka Boga i nas wszystkich. W systemie komunistycznym w ZSRR temat objawień, cudów, proroctw był zakazany. Jeszcze wiele lat po wojnie Cerkiew Prawosławna była prześladowana i tępiona, nie miała swoich wydawnictw, za rozpowszechnianie Pisma Świętego i literatury religijnej wsadzano na długie lata do więzień i łagrów. W 1966 roku zamknięto Peczerską Ławrę w Kijowie, zabroniono używać dzwonów cerkiewnych, wprowadzono obowiązkową rejestrację chrztów, zaczęły 1

Z historii Rosji i Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej (2) · Web viewW końcu pomyślałem, że trzeba tą wiedzą o cudownych wydarzeniach z czasów wojny w Rosji podzielić się z

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: Z historii Rosji i Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej (2) · Web viewW końcu pomyślałem, że trzeba tą wiedzą o cudownych wydarzeniach z czasów wojny w Rosji podzielić się z

Z historii Rosji i Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej (2)Jak Matka Boża uratowała Rosję w latach 1941-45 II WojnyŚwiatowej

WERSJA SKRÓCONA

…. Matko prawosławnego ludu, obecność w Rzymie Twego świętego wizerunku kazańskiego mówi nam o głębokiej jedności między Wschodem i Zachodem, która wciąż trwa pomimo historycznych podziałów i błędów ludzi. (z Modlitwy do Matki Bożej Kazańskiej – Jan Paweł II, 25.8.2004 r. podczas przekazania Ikony do Rosji)

Słowo wstępne

Temat powyższy jest niezwykle ciekawy, dotyczy wydarzeń II Wojny Światowej, o których w zasadzie nic nie wiemy. W polskim Internecie jest prawie nieobecny. Znaleziono jedynie kilka informacji o opisywanych tu wydarzeniach. Przez kilka lat w rosyjskim Internecie pasjonowałem się tym tematem, śledziłem nowe wpisy i zachwycałem niepojętą Miłością Pana Boga i Bogurodzicy do nas, ludzi. W wielu opisywanych wydarzeniach wyłania się niezwykła macierzyńska Miłość naszej Niebieskiej Mamy, która spieszyła z pomocą do tych, którzy Ją o to prosili. Prosili w słowach niezdarnych, prostych, nie mając wiary, nie znając modlitw i …byli wysłuchiwani. Bardzo wzruszające są to opisy. W końcu pomyślałem, że trzeba tą wiedzą o cudownych wydarzeniach z czasów wojny w Rosji podzielić się z innymi, a nie zatrzymywać dla siebie. Niech wiedza o Miłości Matki Bożej i Jej Pomocy modlącym się Jej dzieciom dociera do jak najszerszego kręgu ludzi i przyczynia się do wzrostu naszej miłości do Królowej Nieba i Ziemi, do wzrostu czci, ufności i uwielbienia dla Niej i Pana Boga. Pamiętajmy też, że jest Ona tą samą Najświętszą Bogurodzicą czy to w wizerunku Matki Bożej Kazańskiej czy Matki Bożej Częstochowskiej, MB Tichwińskiej czy MB Ostrobramskiej, MB z Lourdes, Fatimy, Gwadelupe, czy w wizerunku MB Władimirskiej czy MB Augustowskiej… To jest ta sama Maryja, Matka Boga i nas wszystkich.

W systemie komunistycznym w ZSRR temat objawień, cudów, proroctw był zakazany. Jeszcze wiele lat po wojnie Cerkiew Prawosławna była prześladowana i tępiona, nie miała swoich wydawnictw, za rozpowszechnianie Pisma Świętego i literatury religijnej wsadzano na długie lata do więzień i łagrów. W 1966 roku zamknięto Peczerską Ławrę w Kijowie, zabroniono używać dzwonów cerkiewnych, wprowadzono obowiązkową rejestrację chrztów, zaczęły się sądowe procesy pozbawiające praw rodzicielskich wierzących rodziców, wprowadzono zaostrzone artykuły w kodeksie karnym za religijne wychowanie dzieci, za organizowanie zebrań religijnych, za rozpowszechnianie słuchów o cudach. Rozmowy o Cudzie w Bitwie o Moskwę były karane wyrokami sądowymi. Po „pierestrojce” i „głasności” (przebudowie i jawności) w latach Gorbaczowa sytuacja zmieniła się na korzyść. Zaczęły się pojawiać w druku materiały o najnowszej historii, pisane nie przez komunistycznych ideologów i posłusznych im zaprzedanych historyków, pisarzy, dziennikarzy, a przez ludzi, którzy osobiście doświadczyli okrucieństw wojny, którzy przez lata pisali do szuflady i dopiero w naszych czasach pojawiła się możliwość wydrukowania ich wspomnień, świadectw i zapoznania z nimi szerszego grona czytelników. Prawda zawsze wypłynie na wierzch, nigdy nie udawało się jej ukryć na zawsze. I Bogu niech za to będą dzięki!

Pytanie: „Jak Matka Boża uratowała Rosję?” jeszcze obecnie w wielu kręgach w Rosji wywołuje uśmieszki, i spotyka się nawet z ordynarnym szyderstwem. Jaka Matka Boża? Takie myślenie - to ciemnota, legendy średniowieczne, mity prawosławne – mówi się. Przecież zwycięstwo w II Wojnie Światowej zapewniło niespotykane bohaterstwo i męstwo żołnierzy niezwyciężonej Armii Czerwonej, bezprzykładny wysiłek ludzi pracy na tyłach oraz mistrzostwo dowodzenia sowieckich dowódców, generałów i marszałków. Pomija się już w wypowiedziach naszych czasów słowa, że zwycięstwo to zostało osiągnięte „pod przewodnictwem partii komunistycznej i dzięki geniuszowi Naczelnego Wodza Generalissimusa Józefa Stalina”.

1

Page 2: Z historii Rosji i Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej (2) · Web viewW końcu pomyślałem, że trzeba tą wiedzą o cudownych wydarzeniach z czasów wojny w Rosji podzielić się z

Jedną z takich nowości wydawniczych jest książka znanego prawosławnego pisarza Mikołaja Błochina „Rubież” (2011 r.), który w ostatnim czasie został zakonnikiem w klasztorze na dalekim Wschodzie. Przeor Sreteńskiego (Oczyszczenia NMP) Klasztoru Archimandryta Tichon (Szewkunow) nazwał tę książkę „prawosławną wersją wojny”. Różni się ona zasadniczo od wszystkiego, co do tej pory napisano o Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej. Sednem „wersji” jest twierdzenie, że zwycięstwo nad niemieckim faszyzmem zapewniły nie komunistyczna partia, nie Stalin, nie sowiecka broń, a Pan Bóg, Najświętsza Bogurodzica i prawosławni Święci po modlitwach wierzących ludzi.

I taką też wersję starano się przedstawić w niniejszym opracowaniu. W miarę pisania objętość jego powiększała się, dochodziły nowe tematy, informacje. Postanowiłem zatem zrobić dwie wersje:

- poszerzoną (na 51 stronach), z przedstawieniem sytuacji wojskowej, stosunku sił walczących stron i bardzo pobieżnych ocen współudziału Stalina i Cerkwi Prawosławnej w Dziele Bożej Pomocy Rosji,

- skróconą (na 28 stronach), bez danych o uzbrojeniu walczących stron oraz oceny współudziału Stalina i Cerkwi w Bożym Dziele Ratowania Rosji – dla tych, co niezbyt lubią czytać długie opracowania lub którzy nie są zainteresowani, np. wiedzą o uzbrojeniu i działaniach wojennych (tu pomyślałem o kobietach),

- oraz jeden rozdział opracowania (na 15 stronach) o tym, jak Matka Boża uratowała Moskwę, zawierający opisy cudów, które zaistniały w Bitwie o Moskwę i które być może zachęcą czytających do sięgnięcia po obszerniejsze opracowanie.

Jak Matka Boża uratowała Rosję w latach 1941-45 II Wojny Światowej

Zimą 1941 roku, kiedy Niemcy parli na Moskwę, Rosja stanęła na krawędzi katastrofy. Wtedy prawie nikt już nie wierzył w zwycięstwo. Wszędzie była panika, strach i zniechęcenie. W dokumentach rosyjskich podaje się, że 2 grudnia Niemcy byli osiem kilometrów od Moskwy, ale nie mieli już sił, by iść dalej. 8 km! Nie mieli sił… O tym będzie w dalszej części opracowania.

Z Moskwy ewakuowano urzędy centralne i ministerstwa, w zakładach, produkujących na potrzeby wojny, brakowało ludzi, ponieważ każdy, kto mógł i czym mógł starał się opuścić miasto. Na dworcach w dantejskich scenach ludzie usiłowali zdobyć miejsce w pociągach. Do Kujbyszewa ewakuowano mumię Lenina z mauzoleum. Hitlerowcom wydawało się, że wraz ze zdobyciem Moskwy zostanie osiągnięty ostateczny cel „Blitzkriegu” – rozgromienie Rosji.

Najważniejsze wydarzenia, które wpłynęły na losy Rosji, zostały zapisane w proroctwach. Niezależnie od rodzaju cudów, były one w ten czy inny sposób prorockimi przepowiedniami klęsk i chwały Rosji. Te niezwykłe zjawiska były obserwowane również w latach, poprzedzających straszne doświadczenia II Wojny Światowej. Oto dwa z takich proroctw.

1. Na początku 1941 roku mnich - starzec z klasztoru Wałaam podczas swojej służby w świątyni miał 3 następujące wizje.

W pierwszej wizji objawiła mu się Matka Boża, Jan Chrzciciel, Święty Mikołaj oraz mnóstwo świętych, modlących się do Zbawiciela o ratunek dla Rosji. Zbawiciel powiedział, że Bóg już nie może dłużej tolerować w Rosji tak wielkiej obrzydliwości bezprawia, zepsucia poglądów i obyczajów, upadku wiary i pobożności. Ale Święci wraz ze Świętą Bożą Rodzicielką nadal modlili się do Niego ze łzami i wreszcie Zbawiciel powiedział: "Nie zostawię Rosji".

W drugiej wizji Matka Boża i Święty Jan Chrzciciel stali przed tronem Boga Zbawiciela i prosili Go o zbawienie Rosji. Odpowiedział On (tak jak w pierwszej wizji): "Nie zostawię Rosji".

W trzeciej wizji Matka Boża, stojąc przed Jej Synem ze łzami w oczach prosiła go o uratowanie Rosji mówiąc: "Przypomnij, mój Synu, jak stałam przez Twym Krzyżem i chciałam uklęknąć przed Nim". Zbawiciel odpowiedział: "Nie trzeba, ja wiem, jak bardzo kochasz Rosję i przez Twoje słowa, nie zostawię jej. Ukarzę, ale zachowam".

Mnich - starzec, który miał wizje, zakończył życie w Pskowsko – Peczerskim Klasztorze w wieku około stu lat.

2

Page 3: Z historii Rosji i Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej (2) · Web viewW końcu pomyślałem, że trzeba tą wiedzą o cudownych wydarzeniach z czasów wojny w Rosji podzielić się z

2. W opisie żywota wielkiego Świętego Rosji XX wieku Serafima Wyryckiego (Серафима Вырицкого), jest opis niezwykłego czynu modlitewnego tego ojca zakonnego z klasztoru o najsurowszej regule, który zajmuje szczególne miejsce nie tylko w historii Cerkwi, ale i w ziemskiej historii Rosji. Otóż ojciec ten w czasie wojny lat 1941-45 w ciągu tysiąca dni i nocy na kamieniu modlił się o ratunek dla Rosji, naśladując czyn swego niebiańskiego orędownika – czcigodnego Serafima Sarowskiego. Po wojnie, w 1947 roku Eliasz (Ilja) Karam, Metropolita Gór Libańskich, przyjechał do Rosji i opowiedział o tym, jak przez wstawiennictwo Matki Bożej została uratowana Rosja w czasie tej wojny. Przy czym Najświętsza Bogurodzica Sama odkryła Metropolicie imiona niektórych świątobliwych, przez modlitwy których Pan Bóg ulitował się nad Rosją. Spośród nich jako pierwszego Niepokalana wymieniła starca - ojca zakonnego Serafima Wyryckiego.

W tym miejscu stosownym będzie przytoczenia faktu proroctwa Serafima Wyryckiego, który jeszcze w 1927 roku mówił arcybiskupowi Aleksijowowi (Aleksemu) Hutyńskiemu (Siemańskiemu) o "straszliwej wojnie światowej, która doprowadzi naród Rosji do Boga". Kiedy arcybiskup Aleksij, uciekając przed zbliżającym aresztowaniem lub nawet rozstrzelaniem przez NKWD, odwiedził ojca Serafima, ten powiedział: "Wiele osób teraz chce wyjechać za granicę. A komu zostawić Rosję? Niczego nie bójcie się Władyko, jesteście potrzebni Rosji. Będziecie Patriarchą całej Rosji i będziecie rządzić przez 25 lat. Po Jego Świątobliwości Partiarsze Tichonie długo nie będzie patriarchy. Metropolita Siergij (Sergiusz) nawet przez rok nie będzie Patriarchą, potem Wy będziecie Patriarchą. Będzie wojna, wojna straszna, światowa, ona doprowadzi naród Rosji do Boga. I u nas ci sami władcy będą otwierać świątynie, chociaż teraz je zamykają."

Następnym wydarzeniem, które miało dla Rosji, a może i dla całego świata ogromne znaczenie jest sprawa Ikony Kazańskiej Matki Bożej, która czczona w tym wizerunku, kolejny już raz uratowała Rosję od zagłady, tym razem przez modlitwy Metropolity Gór Libanu Eliasza (Ilji) Karama. Prawdziwych przyjaciół Rosja miała wtedy niewielu. W tym czasie również w Rosji byli ludzie wielkiej modlitwy, świątobliwi starcy – ojcowie klasztorów, ale nikt nie mógł być pewny, że Stalin w trakcie realizacji „bezbożnej 5-latki” zechce wysłuchać chociaż jednego z nich. Być może, dlatego przewodnikiem Słowa Bożego został wybrany prawdziwy przyjaciel Rosji – Metropolita Eliasz.

Na samym początku II Wojny Światowej (zwanej w Rosji Wielką Wojną Ojczyźnianą,) Patriarcha Antiochii Aleksander III, zwrócił się z apelem modlitewnym do chrześcijan na całym świecie o pomoc modlitewną i materialną dla Rosji. Po apelu Aleksandra III Antiocheński Metropolita Eliasz (Ilja) Karam zaczął się żarliwie modlić o ratowanie Rosji przed zagładą. Postanowił on prosić Matkę Bożą o otworzenie i wskazanie drogi ratunku dla Rosji. W tym celu zszedł on do kamiennej piwnicy klasztoru, w której nie było nic oprócz ikony Matki Bożej. Eliasz zamknął się w niej bez jedzenia i picia, nie spał, ale bez przerwy, gorąco modlił się przed Ikoną Matki Bożej. Codziennie rano Metropolicie przynoszono zestawienie z podaniem liczby zabitych na frontach i o tym, jak daleko doszli Niemcy. Wreszcie, po trzech dniach czuwania i modlitwy objawiła mu się w słupie ognia Bogurodzica i powiedziała, że jako prawdziwy orędownik i przyjaciel Rosji, został on wybrany do przekazania narodowi rosyjskiemu Woli Bożej. Jeżeli wszystko, co zostało przez Pana Boga ustalone, nie będzie spełnione, to Rosja z pewnością zginie. Matka Boża przekazała Eliaszowi następujące warunki:

1. "W całym kraju powinny być otwarte świątynie, klasztory, seminaria i akademie duchowne2. Kapłani powinni wrócić z frontu, łagrów i z więzień i zacząć pełnić służbę w świątyniach3. Teraz przygotowuje się poddanie Leningradu - oddawać go nie można. Niech wyniosą cudowną Ikonę Matki Bożej Kazańskiej i przejdą z nią w procesji Drogi Krzyżowej wokół miasta, to żaden wróg nie stanie na jego świętej ziemi. Jest to miasto wybrane

3

Page 4: Z historii Rosji i Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej (2) · Web viewW końcu pomyślałem, że trzeba tą wiedzą o cudownych wydarzeniach z czasów wojny w Rosji podzielić się z

4. Przed Ikoną Matki Bożej Kazańskiej należy odprawić nabożeństwo w Moskwie5. Następnie ikona powinna być w Stalingradzie, poddawać którego wrogowi nie można 6. Ikona Kazańska powinna iść z wojskiem do granic Rosji 7. Kiedy wojna się skończy, Metropolita Eliasz powinien przyjechać do Rosji i opowiedzieć o tym, jak została ona uratowana"

Metropolita Antiocheński Eliasz skontaktował się z przedstawicielami Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej i Rządem Radzieckim i przekazał im wszystko, co zostało podane w objawieniu. Stalin wezwał do siebie Metropolitów z Leningradu Aleksija i Siergija (Aleksego i Sergiusza) i obiecał wykonać wszystko, co przekazał Metropolita Eliasz, ponieważ nie widział już żadnej szansy na uratowanie sytuacji. Wszystko odbyło się zgodnie z przepowiedniami. Sił, aby zatrzymać wroga, już nie było.

Ze stron internetowych i materiałów Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej wynika, ze wraz w wybuchem wojny 22.6.1941 r. zaprzestano propagandy antyreligijnej. Zmienił się radykalnie stosunek Stalina do Cerkwi i na jego polecenie też stosunek władz. Są informacje, że już w lipcu 41 r. nastąpiło pierwsze krótkie spotkanie Stalina z Metropolitą Siergijem, z którego, jak twierdzi się, obaj byli zadowoleni. Natomiast przed wojną, dobierając bibliotekę do swojej daczy (domu za miastem, gdzie mieszkał) Stalin napisał do wiadomości wykonawców te słowa: „Proszę, żeby nie było żadnej makulatury ateistycznej”. Powszechnie znany i wiarygodny jest fakt, że Stalin czasami lubił cytować Biblię, którą znał doskonale.

Od jesieni 1941 r. zamknięto antyreligijne organizacje, niektóre ateistyczne muzea, rozwiązano „Sojusz Wojujących Bezbożników”. Przed październikiem 1941 r. zaprzestano druku antyreligijnych wydawnictw, w tym słynnego czasopisma „Pod sztandarem marksizmu”. Zlikwidowano antyreligijną sekcję przy Instytucie Filozofii Akademii Nauk ZSRR, a Centralne Muzeum Historii i Ateizmu wyrzucono na ulicę.

Istotny zwrot państwa twarzą do religii nastąpił po spotkaniu Metropolity Siergija i Stalina w dniu 4 września 1943 r. na Kremlu. Stalin spotkał się z najważniejszymi hierarchami Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. Zezwolił na przeprowadzenie Soboru i wybranie Patriarchy we wrześniu 1943 roku i organizowanie życia cerkiewnego. Już po 4 dniach od spotkania na Kremlu zebrał się Sobór Arcybiskupi. Wielu Arcybiskupów, którzy w nim uczestniczyli, zostali dostarczeni do Moskwy z łagrów i zesłań. Dozorca Ołtarza Patriarchalnego Metropolita Siergij został jednogłośnie wybrany Patriarchą Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. Sobór wybrał także Święty Synod.

14 września 1943 r. Stalin podpisał rozporządzenie „O utworzeniu Rady do spraw Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej”, której Przewodniczącym został wyznaczony pułkownik NKWD G. Karpow. Stalin dał mu taką instrukcję: „Rada powinna realizować związki między rządem a Patriarchą. Sama Rada decyzji nie podejmuje, a o wszystkim melduje rządowi i od rządu przekazuje decyzje państwowe dla Cerkwi”. Rada ściśle śledziła, aby nie dochodziło do administracyjnego prześladowania Cerkwi przez władze miejscowe. Główny nacisk zestal zrobiony na przestrzeganie prawodawstwa o kultach religijnych.

Warto przytoczyć i taki fakt historyczny. Niedawno dokumentaliści Niemiec, Austrii i Francji wspólnie z rosyjską firmą „Ostankino” zrealizowali film pt. „Kreml od wewnątrz”, który w 2000 roku z powodzeniem długo był przedstawiany na Zachodzie. Jeszcze niedawno – mówi się w tekście poza kadrem - wydarzenia tego w Kremlu nie można było sobie wyobrazić. I rzeczywiście, osobisty ochroniarz Stalina wskazuje miejsce, gdzie w Wielkim Moskiewskim Pałacu jest maleńka cerkiewka. W czasach Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, według jego słów, Józef Wissarionowicz często „spełniał tutaj swoje potrzeby duchowe”. Do kogo się modlił?

Wkrótce zostało otwartych 20 000 prawosławnych świątyń (wydaje się, że liczba ta obejmuje również świątynie otwarte na terytoriach okupowanych przez Niemców, wystarczy porównać tę liczbę z ilością świątyń w 1945 roku w całym ZSRR, których wtedy było 10.242 oraz że chodzi tu nie o świątynie, tylko o wspólnoty parafialne – od A.L.). Wtedy modliła się cała Rosja! Modlił się nawet Józef Stalin (są o tym świadectwa). Marszałek B. M. Szaposznikow, były carski generał, nie

4

Page 5: Z historii Rosji i Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej (2) · Web viewW końcu pomyślałem, że trzeba tą wiedzą o cudownych wydarzeniach z czasów wojny w Rosji podzielić się z

ukrywający swoich przekonań religijnych, całymi godzinami rozmawiał ze Stalinem i wszystkie jego rady (w tym, aby wojska ubrać w stare mundury carskiej armii z naramiennikami („pagonami”) zostały przyjęte. Marszałek A. W. Wasilewski, wg zalecenia Szaposznikowa został wyznaczony zamiast niego Szefem Sztabu Generalnego, był synem kapłana prawosławnego (popa) i jego ojciec jeszcze wtedy żył. Poczytamy o nim jeszcze przy opisie wydarzeń z bitwy o Königsberg (Królewiec).

Cerkiew pobłogosławiła Wielką Wojnę Ojczyźnianą narodu rosyjskiego i błogosławieństwo to zostało zatwierdzone w Niebie. Zakaz religii na pewien czas przestał obowiązywać, o zwycięstwo modliła się cała Rosja. Dla żołnierzy na froncie zwracanie się najwyższego dowództwa o pomoc Boga szybko przestało być tajemnicą. Ogromna liczba wyższych oficerów, nie wspominając o zwykłych żołnierzach, otwarcie modliła się przed bitwą. Wielu dowódców, a nawet sam marszałek Żukow, przed walką mówił: "Z Bogiem!". Opowiadają świadkowie, że marszałek Żukow pod obiciem na dachu swego samochodu woził przez całą wojnę kopię Kazańskiej Ikony Matki Bożej. Jeden oficer, który miał kontakt radiowy z pilotami podczas misji bojowych, opowiadał, że często słyszy w słuchawkach, jak piloci palących się rosyjskich samolotów krzyczeli: "Panie, weź z pokojem duszę moją!...”.

W tym czasie zostały otwarte seminaria i akademie duchowne, otwarto Ławrę Trójcy Świętej pw. Św. Sergiusza (Siergija), Kijowsko – Peczerską Ławrę i wiele innych klasztorów. Postanowiono przenieść relikwie św. Aleksego (Aleksija), Metropolity Moskiewskiego i Wszechrusi do katedry Objawienia Pańskiego, gdzie przez całą wojnę znajdowała się ta sama cudowna Ikona Matki Bożej Kazańskiej, która była z pospolitym ruszeniem w 1612 roku. Nadszedł czas powrotu Wiary na ziemię rosyjską, zgodnie z przepowiedniami rosyjskich świętych.

Kapłani, zwalniani z więzień, łagrów i odsyłani z frontu, rozpoczęli służbę w świątyniach. Ikona Matki Bożej Kazańskiej rozpoczęła zgodnie z poleceniem Bogurodzicy pochód po ziemi rosyjskiej. Towarzyszmy tym niezwykłym wydarzeniom.

Blokada Leningradu (obecnie Sankt Petersburga)W 1941 roku wszystko stało się tak, jak się tego spodziewano. Nie było już sił, aby zatrzymać

wroga. W Leningradzie straszny głód tysiącami kosił każdego dnia mieszkańców oblężonego miasta, ale wiara w zwycięstwo życia jeszcze była.

Zgodnie z poleceniem Matki Bożej, przekazanego Metropolicie Eliaszowi z Libanu, z Soboru Władimirskiego północnej stolicy Rosji wyniesiono Ikonę Kazańskiej Matki Bożej i w procesji Drogi Krzyżowej (tzw. „Крестный ход”) Metropolita Aleksij (Simański), przyszły Patriarcha Moskiewski i Wszechrusi obniósł ją dookoła Leningradu i miasto wytrwało 3,5 roczną blokadę. Miasto zostało uratowane, przeżyło, chociaż wiele osób nadal nie rozumie, dzięki czemu utrzymał się Leningrad, przecież praktycznie pomocy dla niego nie było: to, co dowożono, było kroplą w morzu. Ale miasto nie upadło. Ponownie potwierdziły się słowa wypowiedziane przez Arcypasterza Mitrofana (Woroneżskiego), Carowi Piotrowi Pierwszemu o tym, że miasto Świętego Apostoła Piotra zostało wybrane osobiście przez Matkę Bożą i dopóki Jej Ikona Kazańska znajduje się w tym mieście i są modlący się, wróg nie może wejść do miasta. Oto dlaczego mieszkańcy Petersburga tak czczą Kazańską Ikonę Matki Bożej, również dzisiaj.

W dziesięciu świątyniach miasta rozpoczęły się wtedy regularne nabożeństwa. W jednym z muzeów miejskich przechowywany jest rozkład nabożeństw w miesiącu grudniu 1941 roku w Soborze Objawienia Pańskiego p.w. Św. Mikołaja, gdzie kolumny w tym rozkładzie były wypełniane każdego dnia. Zdjęcia z tych lat zarejestrowały tłok wiernych wewnątrz soboru i przy jego wejściu. Według relacji naocznych świadków, ludzie nie wychodzili nawet w czasie bombardowania.

I stała się rzecz niezwykła. Hitler zmienił swoje plany i kazał zatrzymać czołgi przed samym Leningradem, choć wejście do umęczonego miasta nie przedstawiało wielkiego wysiłku. Dowództwo Wermachtu postanowiło zadusić miasto głodem, chłodem, nieustającym ostrzałem artyleryjskim i bombardowaniami lotniczymi. Z każdym dniem rosła śmiertelność. Zarejestrowano, że w październiku 1941 roku zginęło 7,3 tysiąca mieszkańców, w listopadzie – 11 tysięcy, w grudniu – 52,8 tysiąca. Wróg nie przekroczył linii, nakreślonej przez procesję wokół oblężonego miasta. Można zadawać pytanie: dlaczego w czasie prawie 3 lat oblężenia Hitler nie próbował wejść do miasta?

5

Page 6: Z historii Rosji i Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej (2) · Web viewW końcu pomyślałem, że trzeba tą wiedzą o cudownych wydarzeniach z czasów wojny w Rosji podzielić się z

W opisach wojny sowiecko – niemieckiej podaje się wiele przypadków niezwykłych, widzialnych zjawisk (znaków) na Niebie. Jeden z takich znaków, Krzyż, pojawił się w październiku 1941 roku na Niebie przed Teatrem Dramatycznym w Leningradzie. Wielu tłumaczy, że Krzyż zwiastował 900-dniową blokadę miasta, nadejście czasów niepojętych cierpień, wyrzeczeń i śmierci. Znaki niebieskie obserwowano też nad innymi miastami Rosji. Będziemy o nich mówić w dalszej części opracowania. W tym miejscu zamieszczamy jedno świadectwo o Cudzie nad Leningradem, podczas którego świadek widział Obraz Zbawiciela, Jezusa Chrystusa. Znaleziono je na stronie<Просите, и дано будет вам. Образ Спасителя в небе> (Proście, a otrzymacie. Obraz Zbawiciela w niebie). Na stronie tej jest opisanych wiele cudów, dotyczących pomocy Niebios w przypadkach indywidualnych. A oto wypowiedź świadka Cudu:

… Na front trafiłem w 1941 roku. Jako 22 – letni młodzieniec. Byłem łącznościowcem. Uczestniczyłem w obronie Leningradu. Niemcy rwali się do miasta, było one okrążone. Chcąc zdobyć go za wszelką cenę, Niemcy rzucili na nas lawinę ognia. Jeden po drugim ginęli moi przyjaciele. I oto podczas jednego bombardowania, kiedy huragan ognia spadł na miasto i wydawało się, że rozpoczął koniec świata, wydarzył się prawdziwy cud. Nocne niebo naraz rozświetliło się różowym światłem i na różowym niebie pojawił Obraz Zbawiciela. Z niespodzianki wszyscy żołnierze w okopie, bez umawiania się, upadli na kolana i zaczęli żegnać się… Obraz Zbawiciela znikł. Niebo stało się zwykłe, ale prawdziwe piekło ustało. Długo jeszcze nie mogliśmy dojść do siebie…. Od tamtego czasu uwierzyłem w Boga. Z tą wiarą przeszedłem całą wojnę i po Zwycięstwie w 45 roku wróciłem do domu bez żadnej rany. Obraz Chrystusa na zawsze pozostał w mojej pamięci.

Blokada Leningradu trwała 900 dni, od 8 września 1941 roku do 27 stycznia 1944 roku. Zimą roku 1941-42 w mieście nie było ogrzewania, wody, były przerwy w dostawach elektryczności i niedobór żywności. W styczniu 1942 roku, w środku niezwykle mroźnej zimy, najmniejsze racje żywnościowe wynosiły zaledwie 125 gramów chleba dziennie. Styczeń i luty 1942 zapisały się jako najcięższe miesiące w oblężonym Leningradzie. Codziennie w mieście umierało około 3-4 tys. ludzi. Wiele zwłok nie zostało pochowanych, ponieważ służby miejskie nie nadążały z kopaniem grobów. Matki codziennie gotowały dla dzieci gazety… Żeby oszukać głód… Zdarzały się przypadki kanibalizmu. W archiwach zachowały się dokumenty dotyczące 2.200 rozpraw sądowych o kanibalizm z czasów blokady. A ile było nieujawnionych przypadków, któż to wie…

Zaledwie w ciągu dwóch miesięcy, w styczniu i lutym 1942 roku, 200 tysięcy ludzi (!!!) zmarło w Leningradzie z zimna i głodu. Ale część przemysłu zbrojeniowego nadal pracowała i miasto nie poddawało się. Kilka tysięcy ludzi ewakuowano z miasta przez jezioro Ładoga, słynną „Drogą Życia” ("Дoрога жизни») – jedyną drogą, jaka łączyła oblężone miasto z resztą kraju. W wyniku głodu, mrozu, bombardowań i ostrzału artyleryjskiego w mieście zmarło lub zginęło ponad milion osób. Większość z nich pochowano w grobach masowych na cmentarzach miasta. Cmentarz – Mauzoleum Piskariowskoje, gdzie spoczęło prawie 500 tysięcy osób, stał się jednym z największych pomników poświęconym pamięci ofiar wojny. W oblężonym mieście Dymitryj Szostakowicz napisał swoją siódmą „leningradzką” symfonię.

Blokada została przerwana w dniu obchodów Świętej (równej Apostołom) Niny, krzewicielki wiary w Gruzji. Leningrad, ówcześnie 2,5 milionowe miasto, położone między Zatoką Fińską a jeziorem Ładoga, oddalone w 1941 około 100 km od granicy z Finlandią, był obok zajęcia Moskwy i Kaukazu jednym z trzech głównych celów niemieckiego planu Barbarossa.

Po zakończeniu wojny, w 1947 roku Stalin zaprosił Metropolitę Gór Libanu Eliasza do Rosji. Z Moskwy Metropolita Eliasz przyjechał do Leningradu (było to w pierwszych dniach listopada 1947 roku). Rano 9 listopada 1947 r. Metropolita Eliasz odprawił Liturgię w katedralnym Nikolskim Soborze i podarował świątyni cząstkę relikwii Arcypasterza Mikołaja. Nazajutrz w Soborze Władimirskim odbyła się niezwykła uroczystość. Wszystkie ulice, przylegające do soboru były wypełnione ludźmi. Przed świątynią stało 200 tys. osób, zatrzymano ruch uliczny, wszystkie przejścia zostały zablokowane. Naoczny świadek opowiada, że po wielkich trudnościach, dzięki znajomemu staroście soboru, udało mu się dostać do środka. Przy samym podwyższeniu ołtarza stało 42 członków rządu sowieckiego. Odprawiono nabożeństwo wieczorne, po którym Władyka Eliasz ukoronował

6

Page 7: Z historii Rosji i Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej (2) · Web viewW końcu pomyślałem, że trzeba tą wiedzą o cudownych wydarzeniach z czasów wojny w Rosji podzielić się z

bardzo kosztowną koroną Kazańską Ikonę Matki Bożej. Następnie wszystko opowiedział: jak objawiła mu się Matka Boża i co Ona mu przekazała.

Do zebranych powiedział te oto słowa: „Modliłem się za wasze piękne miasto i jestem bardzo wdzięczny Panu Bogu, że pozwolił mi przybyć tutaj i modlić się wraz z wami. Zobaczyłem, że Matka Boża nie zostawiła Swych dzieci. Podarowano mi Krzyż z kamieniami z całej ziemi rosyjskiej, panagię*/ i Ikonę Kazańskiej Matki Bożej. Krzyż ten położę na stole ofiarnym soboru katedralnego w Libanie i obiecuję wam, drodzy, Krzyż z Rosji będzie zawsze leżał na ołtarzu, dopóki ja będę żył na ziemi. I moją ostatnią wolą będzie, aby również po mojej śmierci Krzyż pozostał na ołtarzu. Ikona Kazaskiej Matki Bożej będzie zawsze znajdować się w Prezbiterium i będzie mi przypominać w czasie nabożeństw o Rosji. Wybaczcie mi, moi drodzy, że nie mogę każdego z was pobłogosławić i objąć! Posyłam Błogosławieństwo Boże na was wszystkich i zawsze, dopóki jestem żywy, będę się modlił za was!”.__________*/ „panagia” – mały obrazek (ikonka, do kilkunastu cm wysokości) z metali szlachetnych (złota lub srebra lub też pokryty tymi metalami), ozdobiony drogocennymi kamieniami z wizerunkami Osób Boskich, Matki Bożej lub Świętych, noszony przez wysokich dostojników cerkiewnych (Patriarchów, Arcybiskupów, Metropolitów…) na łańcuchu na piersiach.

Naoczny świadek mówi: „Oczywiście, mówił on przez tłumacza, ale prawie wszyscy w świątyni płakali. Tego nie można zapomnieć. I oto wszyscy zaśpiewali: "Заступница усердная..." („Orędowniczka gorliwa…”). Niemożliwym jest przekazanie uczuć podczas tego śpiewu. Wydawało się, że śpiewa cała świątynia, a cały naród uniósł się w powietrze. Kiedy ludzie wyszli ze świątyni, pieśń wielbiącą Matkę Bożą w Ikonie Kazańskiej, zaczęli śpiewać wszyscy obecni na placu, na przyległych ulicach,, przy stadionie – dziesiątki – dziesiątki tysięcy, wszyscy śpiewali: "Заступница усердная...". Ludzie płakali i modlili się do prawdziwej Orędowniczki i Wybawicielki Rosji”.

Na zakończenie należy podkreślić rolę, jaką odegrała Cerkiew w życiu obleganego miasta. Zwrot do Cerkwi miał charakter masowy i znaczniejszy w porównaniu do innych regionów kraju. To, że wycieńczeni ludzie jednak zapełniali świątynie podczas blokady, mówi o tym, że Wiara Prawosławna w tym tragicznym okresie stała się życiowo niezbędną częścią życia narodu, była źródłem, z którego wielu obrońców i mieszkańców miasta czerpało swe siły. Czynnik religijny odegrał bardzo ważną rolę w obronie miasta. Czynne przez cały okres blokady świątynie aktywnie sprzyjały mobilizacji duchowych sił mieszkańców. Tego nie mogły nie uwzględnić władze miejskie: ich polityka cerkiewna zaczęła się zmieniać jeszcze przed radykalną zmianą ogólnopaństwowego kursu. Cerkiew zaczęła wtedy szybko się odradzać, umacniać swój autorytet i rozszerzać wpływ. Mobilizując moralne i duchowne siły ludzi, pomagała mieszkańcom Leningradu nie tylko przeżyć, ale i kontynuować walkę z wrogiem. Wniosła przez to niemały wkład w sprawę obrony Leningradu.

Obecnie cudowna Ikona Kazańskiej Matki Bożej znajduje się w Soborze Władimirskim Sankt-Petersburga z koroną Metropolity Gór Libanu Eliasza, ofiarowaną w podziękowaniu za uratowanie Rosji w latach 1941-45 i nadal jest znakiem Błogosławionej Opieki Bogurodzicy. I dopóki Ikona Kazańska znajduje się w mieście i wierni modlą się do Matki Bożej, dopóty miasto będzie żyło.

Bitwa o MoskwęKiedy Niemcy podeszli pod samą Moskwę, Stalin chciał opuścić stolicę, już był gotów pociąg

do ewakuacji. 15.10.1941r. wydał rozporządzenie, aby zaminować wszystkie ważne obiekty i aby rząd sowiecki się ewakuował z Moskwy. Jest świadectwo z tych czasów, ze ziomek błogosławionej Matrony Moskiewskiej, niewidomej, (obecnie już świętej, kanonizowanej w 1999 roku w Cerkwi Prawosławnej), pracownik do spraw ekonomicznych (zaopatrzenia) na Kremlu, zaproponował w tym krytycznym momencie Stalinowi, żeby odwiedził tę starą kobietę. Powiedział Stalinowi: „Józefie Wissarionowiczu, jest tutaj jasnowidząca, która wszystko wie, co będzie”. „Dobrze, jedziemy do niej” – odpowiedział Stalin. I pojechali. Błogosławiona Matrona*/ powiedziała wodzowi, aby z Moskwy nie wyjeżdżał, ponieważ Niemcy Moskwy nie zdobędą i że Rosja zwycięży Niemcy.

7

Page 8: Z historii Rosji i Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej (2) · Web viewW końcu pomyślałem, że trzeba tą wiedzą o cudownych wydarzeniach z czasów wojny w Rosji podzielić się z

Ikona Matki Bożej Kazańskiej Ikona Matki Bożej Kazańskiej Z Sankt-Petersburga przekazana w 2004r. Rosji Ikona Matki Bożej Tichwińskiej

przez Jana Pawła II

Metropolita Gór Libanu Eliasz w rosyjskim Ikona św. Matrony Moskowskoj kłobuku (kapicy mnisiej) w czasie pobytu w Rosji w 1947 roku

W innym źródle mówi się, że w październiku 1941 roku Stalin jeździł do Carycyna do staruszki Matrony (Nikonowej), Świętej Prawosławnej, która powiedziała mu: „Czerwony kogut zwycięży. Zwycięstwo będzie z tobą. Z kierownictwa tylko ty jeden nie wyjedziesz z Moskwy”. („Opowieść o życiu staruszki Matrony”. Oprac. Z. W. Żdanow. Klasztor Świętej Trójcy w Nowym Gołutwinie. 1994 r. s.26-27). Tak też się stało. Stalin uwierzył Matronie, nie opuścił Kremla, nie wyjechał z Moskwy.

Wg innej wersji Matrona uderzyła piąstką w czoło wodza i powiedziała: „Moskwy nie oddawaj, pomyśl-pomyśl, a jak przyjdzie Aleksander Newski, to wszystkich za sobą poprowadzi”. I Stalin wydał marszałkowi Żukowowi rozkaz wykonania kontruderzenia w dniu 6 grudnia 1941 roku, właśnie w dniu, poświęconym pamięci Aleksandra Newskiego!.

I może jeszcze jeden przekaz związany ze Świętą Matroną, w którym mówi się, że: … „zimą 1941 roku Stalin zaprosił do siebie na Kreml duchowieństwo dla modlitw o wyjednanie zwycięstwa”.

8

Page 9: Z historii Rosji i Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej (2) · Web viewW końcu pomyślałem, że trzeba tą wiedzą o cudownych wydarzeniach z czasów wojny w Rosji podzielić się z

I dalej: Po odwiedzeniu Św. Matrony Stalin w swym gabinecie usłyszał od Pana Boga takie słowa: „Otworzysz we Włodzimierzu Uspieński Sobór – pójdziesz do natarcia. Otworzysz inne świątynie – zwyciężysz Niemcy. Otwieraj świątynie, proście Boga o zwycięstwo”. Matka Boża również sugerowała w myślach Stalinowi, aby przywołał Marszałka Żukowa do Moskwy. I Stalin to wykonał.

Wydarzenia powyższe opisano we wspomnieniach zakonnicy Siergiji (Klimenko). („Przeszłość rozwija zwój…” Moskwa, Wyd-wo Patriarchii Moskiewskiej, „Błago”, 1998. s.118-119), w których mówi: … „w 1941 roku, kiedy Niemcy byli już w Chimkach, (przedmieście miasta) z Moskwy zamierzano wywieźć relikwie Świętego Księcia Daniela (Daniiła). Relikwie Św. Sergiusza (Siergija) Radoneżskiego zostały już wywiezione wcześniej przez Towarzystwo Historyczno-Archeologiczne w inne miejsce w celu przechowania. W nocy na 23 listopada (wg starego kalendarza) Książe (Kniaź) Daniił (Daniel) Moskiewski sam się objawił Stalinowi (przy Stalinie Kreml był w nocy oświetlony i wszyscy pracowali) i powiedział: „Jestem gospodarzem Moskwy, nie ruszajcie mnie, zostawcie, inaczej będzie z wami źle”. O tym, że Stalin widział Św. Kniazia Daniiła Moskiewskiego, opowiedział Archimandryta Jeremiasz (Lebiediew, 1885r. – 1.3.1953r.), skarbnik Patriarchy Aleksija. Relikwie pozostawiono.____*/ Św. Matrona Moskowskaja – (Matrona, niekiedy używa się imienia Maтрёна, Dimitrijewna Nikonowa) urodziła się w 1881 roku w Tulskiej Gubernii, na wsi, w pobliżu Pola Kulikowego, gdzie miała miejsce w 1380 roku słynna bitwa między wojskami ruskimi i tatarskiej Złotej Ordy. Rodzice byli wierzącymi chłopami, w rodzinie było czworo dzieci. Matrona była najmłodszą. Żyli w wielkiej biedzie. Matka, gdy była w ciąży, postanowiła oddać dziecko do przytułku księcia Golicyna w sąsiedniej wiosce Buczałki. Miała proroczy sen. Nienarodzona córka objawiła się matce jako biały ptak z ludzką twarzą, zamkniętymi oczami i usiadła jej na prawą rękę. Przyjmując sen za Znak Boży bogobojna kobieta odrzuciła myśl o oddaniu dziecka do przytułku. Córka urodziła się jako ślepa, ale matka bardzo ją kochała.

O Bożym wybraństwie dziewczynki mówią takie fakty: gdy kapłan opuszczał dziecko podczas chrztu do wody, wszyscy obecni zobaczyli nad dzieckiem obłok przyjemnie pachnącego dymu; na dziecku był też cielesny, zewnętrzny znak – na piersi była wypukłość w kształcie krzyża, w miejscu, gdzie nosi się krzyżyk. Kapłan, który udzielał chrztu powiedział, że wiele miał chrztów, ale czegoś podobnego w swoim życiu nie widział i według niego to będzie wielka święta. Matrona była nie tylko ślepą, ona nie miała gałek ocznych, oczodoły były szczelnie zamknięte powiekami tak, jak u ptaka we śnie matki. Przyjaciółka matki wspomina, jak ta skarżyła się, że Matrona w wieku niemowlęcym w środy i piątki nie chciała ssać piersi, w te dni spała przez 24 godziny bez przerwy i obudzenie jej było niemożliwe. Byłby to nieopisany w żadnych źródłach fakt postu kilkumiesięcznego dziecka?!

Dzieci wyśmiewały z Matrony i dokuczały jej, smagały ją pokrzywą, wiedząc, że i tak ich nie rozpozna. Wrzucały do jamy i z zaciekawieniem obserwowały, jak wydostaje się po omacku i idzie do domu. Dlatego Matrona przeważnie siedziała w domu. Gdy miała 7- 8 lat objawił się u niej dar przepowiadania i leczenia chorych. Bliscy zaczęli zauważać, że zna nie tylko ludzkie grzechy, przestępstwa, ale i myśli. Wyczuwała zbliżające się niebezpieczeństwa, przewidywała klęski żywiołowe i społeczne. Po jej modlitwach ludzie odzyskiwali zdrowie i pocieszenie w nieszczęściach. Zaczęli się schodzić i zjeżdżać chorzy i potrzebujący nie tylko z okolicznych wiosek i miast, ale i z innych zakątków Rosji. Leżący chorzy, których dziewczynka stawiała na nogi lub których uzdrowiła z nieuleczalnych chorób przynosili, przywozili i zostawiali rodzicom artykuły spożywcze i podarunki. Tak dziewczynka, zamiast stać się ciężarem dla rodziny, stała się jej główną karmicielką.

W wieku kilkunastu lat miała możliwość podróżowania z córką miejscowego obszarnika do różnych znanych klasztorów, miast i świętych miejsc w Rosji, a nawet za granicę, np. do Jerozolimy. Zachował się przekaz o spotkaniu Matronuszki ze Świętym Janem Kronsztadzkim (Иоанном Кронштадским), który poprosił zgromadzone tłumy, aby się rozstąpiły przed podchodzącą 14-letnią Matroną do podwyższenia przed ikonostasem i powiedział: „Matronuszka, chodź, chodź do mnie. Oto idzie moja zmiana – ósmy słup Rosji”. Potem przez chwilę ze sobą rozmawiali. Znaczenia słów Św. Jana Kronsztadzkiego o 8-ym słupie i treści rozmowy Matrona nikomu nie wyjaśniła.

W 17-ym roku życia odmówiły jej posłuszeństwa nogi i do końca życia przez 50 lat pozostawała w pozycji siedzącej. Nigdy nie narzekała, pokornie niosła swój krzyż, dany przez Boga.

9

Page 10: Z historii Rosji i Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej (2) · Web viewW końcu pomyślałem, że trzeba tą wiedzą o cudownych wydarzeniach z czasów wojny w Rosji podzielić się z

Przepowiedziała będąc w młodym wieku rewolucję 1917 roku, opowiadała jak będą rabować i niszczyć cerkwie, gnębić naród rosyjski, dzielić ziemie.

Gdy bliska jej osoba współczuła, że Matrona nie widzi piękna otaczającego świata, ta odpowiedziała: „Bóg pewnego razu otworzył mi oczy i pokazał świat oraz Dzieła Swoje. I słoneczko widziałam i gwiazdy na niebie, i wszystko, co jest na ziemi, piękno ziemskie: góry, rzeki, zieloną trawę, kwiaty, ptaki…”.

Od 1925 roku przebywa w Moskwie kątem u różnych ludzi, bez zameldowania, cudem unikając aresztu. W tym czasie uratowała wielu ludzi od śmierci duchowej. Życie jej przebiegało jednostajnie: w dzień – przyjęcia ludzi, w nocy – modlitwa. Nigdy nie kładła się spać: leżała zwinięta na boku i drzemała, z głową na zaciśniętej pięści.

Miała dar bilokacji, duchowo przebywała w różnych miejscach, przestrzeń dla jej duchowego wzroku nie istniała. Często mówiła, że przebywa na polach walk, pomaga rosyjskim żołnierzom. Wszystkim zapowiedziała, że do Tuły Niemcy nie wejdą. I tak się stało.

W 1940 roku zapowiedziała wybuch wojny. Uczyła nie osądzać bliźnich, poddawać się Woli Bożej, żyć z modlitwą, jak najczęściej nakładać na siebie i otaczające przedmioty znak krzyża, zagradzając w ten sposób działanie złych sił. Radziła przystępować jak najczęściej do Spowiedzi i Komunii Świętej. Uczyła, aby boleści znosić z cierpliwością. Aby nie interesować się kapłanami i ich życiem, nie zwracać uwagi na sny, bo sny są czasem od złego ducha.

W 1941 roku odwiedzał ją Stalin, (opisy kontaktów ze Świętą podaliśmy wyżej). Przed śmiercią mówiła: „Wszyscy, wszyscy przychodźcie do mnie i opowiadajcie jak żywej

wszystko o swoich boleściach, a ja będę was słyszeć, i widzieć, i pomagać wam. Wszystkich, kto będzie się zwracał do mnie o pomoc, będę spotykać przy ich śmierci, każdego. I wszyscy, którzy powierzą siebie i swoje życie memu wstawiennictwu do Pana Boga, uratują się”.

Odeszła do Pana 2 maja 1952 roku. Po śmierci jej mogiła na Cmentarzu Daniłowskim stała się jednym ze świętych miejsc prawosławnej Moskwy, dokąd ze wszystkich krańców Rosji i z zagranicy przyjeżdżają ludzie ze swymi chorobami i kłopotami i są wysłuchiwani. Uzdrawiające właściwości ma piasek z jej grobu.

W 1999 roku Rosyjska Cerkiew Prawosławna uznała ją za świętą i godną czci w Diecezji Moskiewskiej, a w 2004 roku została zaliczona (kanonizowana) do grona świętych całej Rosji.

Sytuacja Moskwy była rzeczywiście beznadziejna. Poniżej zamieszczamy historię o powołanym przez Stalina do obrony Moskwy Marszałku Żukowie. Jest to świadectwo Siergieja Krawcowa, uczestnika walk o Moskwę: „Droga na Moskwę była otwarta. W tej tragicznej sytuacji na Dowódcę Frontu Zachodniego Naczelne Dowództwo Armii Czerwonej skierowało generała armii G. Żukowa. Przybył on do niewielkiego miasteczka, gdzie rozmieszczony był sztab armii. Spotkał się z pilotem, który podał mu wiadomość o przerwaniu obrony na szosie możajskiej i o desancie niemieckiej kolumny składającej się z transporterów opancerzonych, ciężarówek z żołnierzami i 54 czołgów, które parły prosto na Moskwę. Po wejściu do sztabu Żukow zwrócił się do obecnych dowódców: „Przygotować desant!”. „Nie ma spadochronów” – powiedział jeden z pilotów. „Przygotować desant” – powtórzył Żukow i powiedział: „Gdy jechałem tutaj, widziałem maszerujący tylko co przybyły świeży pułk Sybiraków niedaleko lotniska, zatrzymać go i skierować do samolotów”. „Bracia!” – zwrócił się Żukow do rekrutów: - „Kolumna niemieckich czołgów przerwała naszą obronę i szybko będzie w Moskwie. Nie mogę wam rozkazać wykonania tego zadania, ja proszę was… Potrzebni tylko ochotnicy. Podaję zadanie, równego któremu nie było w historii wojen i chyba nie będzie… W koszącym locie, nad samą ziemią należy zrzucić desant w głęboki śnieg przed kolumną czołgów i zatrzymać ją. Trzeba będzie skakać bez spadochronów – ich nie ma… Ochotnicy! Trzy kroki naprzód!” Cały pułk wykonał trzy kroki. Nie pozostał ani jeden żołnierz. „Z Bogiem! Takich żołnierzy nie ma w żadnej armii świata. I nigdy nie będzie!”… I Żuków nisko pokłonił się żołnierzom. Gdy ostatni samolot oderwał się od ziemi, Żukow ścisnął małą ikonę Matki Bożej, którą nosił ze sobą od samego początku wojny i wyszeptał słowa modlitwy. Potem się przeżegnał i ciężkimi krokami skierował do samochodu. Siadając, powiedział kierowcy: „Nie mogę sobie wyobrazić ani Amerykanina, ani Anglika, ani nawet Niemca, który dobrowolnie skacze bez spadochronu”.

10

Page 11: Z historii Rosji i Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej (2) · Web viewW końcu pomyślałem, że trzeba tą wiedzą o cudownych wydarzeniach z czasów wojny w Rosji podzielić się z

Historia szokująca, niemożliwa do wymyślenia, więc tym bardziej można przyjąć, że jest prawdziwa. Nigdzie, w żadnych źródłach nie ma wzmianki o ciągu dalszym tej historii. Czy zwariowany pomysł marszałka przyniósł powodzenie i w jakim stopniu przyczynił się do obrony Moskwy? Ilu rezerwistów zdołało wylądować bez spadochronu z lecących samolotów? A ilu połamało nogi lub straciło życie? I czy zatrzymali kolumnę, w której było 54 czołgów, mając tylko broń osobistą, czyli automaty „pepeszki” lub powszechnie używane jednostrzałowe karabiny Mosina.

A jednak jest ciąg dalszy tej historii. W internecie rosyjskim znaleziono powieść Nikołaja Szachmagonowa pt. „ Wściekłość szlachetna” (Николай Шахмагонов „ЯРОСТЬ БЛАГОРОДНАЯ” – pоман), w której opisano przebieg tego desantu. Z małymi poprawkami: wg autora na Moskwę posuwała się kolumna 60 czołgów (a nie 54) i że pomysłodawcą desantu bez spadochronów był Stalin ze swym osobistym pilotem Gołowanowem, tym samym, który dokonał 3-krotnego oblotu granic Moskwy z Ikoną Matki Bożej Tichwińskiej na pokładzie. Desant Możajski (taką nazwę otrzymał) wykonano w 2-ch rzutach po 15 samolotów, z których każdy zabierał 30 żołnierzy z rusznicami przeciwpancernymi (po dwóch żołnierzy na jedną rusznicę), granatami ppanc. i bronią osobistą. Podczas „desantowania” (z samolotów lecących na wysokości 5-10 m) straty wynosiły około 20%. Z pierwszego rzutu z 450 żołnierzy od razu zabiło się 90-ciu. Ile czołgów zostało podbitych – nie wiadomo. Autor pisze, że wiele. Jednak desant ten zatrzymał na pewien czas kolumnę, co umożliwiło przerzucenie artylerii. Następnie wspólnymi siłami artylerii i piechoty Niemcy zostali odrzuceni na pozycje wyjściowe, straciwszy 51 czołgów, 60 samochodów ciężarowych i 5 pułków piechoty. Nie wiadomo, czy liczba ta stanowi wspólną ilość zniszczonych czołgów przez desant i artylerię. W książce wspomina się jeszcze, że reszki ocalałych czołgów, spychając palące się samochody i czołgi na bok, uciekały z pola walki.

Jeszcze ciekawostka. W 1946 roku w Niemczech wyszła książka o doświadczeniach wojsk powietrzno-desantowych. Wskazano w niej na możliwość dokonywania w krytycznych sytuacjach desantów bez spadochronów do głębokiego śniegu z samolotów lecących na bardzo małej wysokości.

Do czasów Pierestrojki znana była historia 28 Panfiłowców z 316 Dywizji Piechoty gen Iwana Panfiłowa, którzy 16.11.1941 r. w czasie walk o Moskwę, na którą szła kolumna niemieckich czołgów w liczbie 54 zniszczyli 18 niemieckich czołgów i zabili 70 żołnierzy. Gdy skończyły się pociski do armat przeciwpancernych, sowieccy żołnierze przywiązywali do pasa wiązki granatów ppanc. i rzucali się pod gąsienice. Wszyscy polegli, ale natarcie Niemców powstrzymali. To wtedy miało paść owo słynne zawołanie komisarza kompanii: „Rosja jest wielka, ale cofać się nie ma dokąd – za nami Moskwa!”. O wydarzeniu tym uczono w szkołach, był też wpis o tym w 6-tomowej Historii Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. W czasach Pierestrojki ujawniono, że była to historia nieprawdziwa, wymyślona przez korespondenta gazety. Chodziło o to, aby podnieść morale żołnierzy sowieckich. Zastanawia liczba 54 czołgów, tyle samo występuje w poprzedniej historii.

We wspomnieniach generała Reinehardta załączony jest list oficera z niemieckiego sztabu, adresowany do krewnego w Niemczech. Opisuje w nim ogólny nastrój niemieckich wojsk w tym czasie: „Dziesięć minut temu wróciłem ze sztabu naszej dywizji piechoty, do której zawoziłem rozkaz o ostatnim natarciu na Moskwę. Za kilka godzin natarcie to rozpocznie się. Widziałem ciężkie działa, które przed wieczorem zaczną ostrzeliwać Kreml. Widziałem pułk naszej piechoty, który jako pierwszy przejdzie po Placu Czerwonym. To już koniec, dziadku. Moskwa jest nasza, Rosja jest nasza. Rano napiszę do ciebie z Moskwy” (wg W. Kożinow. Rosja. Wiek XXIII (1939-1064). Moskwa. 1999. s.88).

Do wojsk zostały dostarczone ordery za zdobycie Moskwy i specjalne umundurowanie dla uczestników Defilady Zwycięstwa. Generał Halder, Szef Sztabu Wermachtu winszował już Hitlerowi: „Sieg, mein Führer, Sieg!“ („Zwycięstwo, mój Wodzu, Zwycięstwo!“).

29 listopada Hitler ogłosił w radio o zajęciu Moskwy i że wojna w zasadzie została już wygrana. Szosa Wołokołamska była odkryta, nie broniona i niemieccy motocykliści bez przeszkód dojeżdżali do przedmieść miasta. W jednym z artykułów rosyjskich opisano, że do Moskwy wkroczył batalion niemieckich czołgów, który następnie się wycofał. Czemu się wycofał? Czemu za nim nie poszły inne czołgi? Znany pułkownik SS Otto Scorzenny (ten, który dokonał brawurowego uwolnienia

11

Page 12: Z historii Rosji i Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej (2) · Web viewW końcu pomyślałem, że trzeba tą wiedzą o cudownych wydarzeniach z czasów wojny w Rosji podzielić się z

uwięzionego Mussoliniego) w swoich wspomnieniach pisze, ze przez lornetkę z dzwonnicy cerkwi obserwował życie na ulicach wewnętrznych rejonów Moskwy. Do Czerwonej Polany (16 km od Moskwy) Niemcy dostarczyli 300 milimetrowe działa, które mogły z powodzeniem ostrzeliwać Kreml.

Wyżej wspomnieliśmy, że po odwiedzeniu Św. Matrony Stalin w swym gabinecie usłyszał od Pana Boga takie słowa: „Otworzysz we Włodzimierzu Uspieński Sobór…” I oto w tych dniach na początku grudnia wysyła on telegram do Włodzimierza, aby otwarto Sobór Uspieński. Równocześnie wydaje Marszałkowi Żukowowi rozkaz wykonać kontruderzenie w dniu 6 grudnia 1941 roku, właśnie w dzień pamięci Aleksandra Newskiego. W tym też czasie, 8 grudnia, Ikona Matki Bożej Tichwińskiej 3-krotnie oblatuje na samolocie granice Moskwy. W źródłach cerkwi Prawosławnej nie ma jednoznacznego stwierdzenia: czy i kiedy Ikona Matki Bożej Kazańskiej została obniesiona dookoła Moskwy. Należy jednak przypuszczać, że zarówno Cerkiew jak i Stalin nie ośmieliliby się zignorować polecenia Bogurodzicy, przekazanego przez Metropolitę Eliasza. Polecenie oblotu Ikony Matki Bożej Tichwińskiej wydał osobiście Stalin. O Ikonie Tichwińskiej Matka Boża w Libanie nic nie mówiła.

W opublikowanych wspomnieniach Walentyna Gieorgijewicza Władimirowa, który w czasie wojny ochraniał rząd i mieszkańców przed bandami dezerterów i kryminalistów, którzy zalali miasto. Wspomina on: … „pewnego razu, gdy stałem na warcie przy Wrotach Borowickich, obok przejechał samochód z trzema kapłanami z brodami i krzyżami. Potem wyjaśniło się, że samolot „Douglas” wystartował z Ikoną Kazańskiej Matki Bożej i 3-krotnie obleciał Moskwę. Następnie odbyła się procesja Drogi Krzyżowej z Ikoną Kazańskiej Matki Bożej wokół pozycji obronnych”.

Możemy tutaj natychmiast sprostować, że na samolocie Douglas była na pewno Ikona Matki Bożej Tichwińskiej, a nie Kazańskiej (mówił o tym sam generał Gołowanow, który pilotował samolot). Ale wypowiedź powyższa potwierdza fakt, że Ikona Kazańskiej Matki Bożej była też obniesiona dookoła Moskwy. Tak jak w Leningradzie. W Moskwie Ikona Kazańska Matki Bożej znajdowała się w Soborze Objawienia Pańskiego na Kremlu, skąd później przewieziono ją do Stalingradu.

Na innych portalach prawosławnych wspomina się, że Stalin wydał polecenie dokonania oblotu Ikony Matki Bożej dookoła granic Leningradu, Moskwy oraz Stalingradu. I żadnego z tych miast Niemcy mimo wielkich wysiłków nie zdobyli.

Może Stalin chciał, aby dwie cudowne Ikony Matki Bożej Kazańskiej i Tichwińskiej broniły Moskwy?. Bo wtedy moc działania Bogurodzicy byłaby podwojona? A przecież to była ta sama Bogurodzica, Maryja, na jednym i drugim wizerunku.

Zatem 8 grudnia cudowna Ikona Tichwińska obleciała samolotem „Douglas” dookoła Moskwy. Samolot pilotował osobisty pilot Stalina, późniejszy marszałek wojsk powietrznych Aleksander Gołowanow. O tym niezwykłym locie Aleksander Gołowanow opowiadał jeszcze żyjącym obecnie świadkom. Jeden z nich, pisarz prawosławny Mikołaj Błochin, obecnie kapłan, zakonnik, tak napisał o tym locie: „Ten lot był jednym z najbardziej niezwykłych lotów w burzliwym życiorysie odważnego pilota. Pogoda wówczas była absolutnie nielotna. Huraganowy, porywisty wiatr z zamiecią i temperatura minus 50 st. C uniemożliwiały zarówno start jak i lądowanie. Ale eliminujący wszelkie zastrzeżenia rozkaz Stalina i jego pełna ufność w sukces niezwykłego lotu, zaszczepiły optymizmem również pilota. Cudownej Ikonie na pokładzie samolotu towarzyszyli kapłan prawosławny i trzy śpiewające kobiety, zakonnice. W czasie tego trudnego lotu hałasu silników prawie nie było słychać, chociaż pracowały one bez zarzutu całą mocą. Za to bardzo dobrze pilot zapamiętał śpiewanie akafistu (litanii prawosławnej). Pilot dokonał 3-krotnego oblotu granic Moskwy”. I Matka Boża Moskwę uratowała.

Stwierdzenia o tym, że siły nieprzyjaciela wyczerpały się, nie są zgodne z rzeczywistością. Sztab Generalny Armii Czerwonej nie miał złudzeń. Jak wynika z materiałów, opublikowanych w Niemczech po wojnie, przewaga Wermachtu była wtedy 1,5 krotna w sile żywej i technice. Dlatego Naczelne Dowództwo Armii Czerwonej wydało na początku grudnia dyrektywę o kontrataku wcale nie z powodu, że Niemcy osłabli, lecz z obawy, aby wróg nie podjął kolejnych prób przerwania linii

12

Page 13: Z historii Rosji i Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej (2) · Web viewW końcu pomyślałem, że trzeba tą wiedzą o cudownych wydarzeniach z czasów wojny w Rosji podzielić się z

obrony, podobnych do tego z 1-go grudnia, który o mało co nie okazał się katastrofą dla sowieckich wojsk i Moskwy. Naczelne Dowództwo miało nadzieję, że uda się przez kontruderzenie wyprzedzić kolejne natarcie przeciwnika i zlikwidować niebezpieczeństwo, zagrażające Moskwie. Sztab Generalny stale w swych działaniach uwzględniał fakt przewagi wojsk niemieckich. Niebezpieczeństwo było tek wielkie, że Dowództwo nie czekało na pełne przybycie rezerw i wojska dosłownie z marszu zostały skierowane rano 6 grudnia do kontruderzenia.

Z zachowanych rozmów Żukowa ze Stalinem wynika, że rozmawiano wyłącznie o tym, jak zatrzymać przeciwnika i utrzymać Moskwę. Potwierdza to dyrektywa Naczelnego Dowództwa o zadaniach kontruderzenia. Uderzenie miało iść w trzech kierunkach: na północ i południe od Moskwy oraz na skrzydło i tył wojsk Guderiana. Zadanie kontruderzenia było jedno: zatrzymać nieprzyjaciela. To minimum i maksimum. W dyrektywie nie ma ani jednego słowa o podejmowaniu natarcia.

Sukces kontruderzenia przekroczył wszelkie oczekiwania. Moskwa została cudownie uratowana. Rozgromienie niemieckich wojsk pod Moskwa - to był prawdziwy cud, który nastąpił dzięki modlitwom wiernych i wstawiennictwu Matki Bożej. W cerkwiach wierni nieustannie się modlili o uratowanie Rosji i modlitwa została wysłuchana, mnóstwo świętych rosyjskich i Sama Królowa Niebios przyszli na pomoc wojsku rosyjskiemu. Nastąpił cud: wojska niemieckie zatrzymał straszny mróz, dochodzący do minus 52 st. C oraz bardzo obficie padający śnieg. Dla Niemców była to prawdziwa klęska. Niemcy nie byli przygotowani na tak ekstremalne warunki pogodowe. Zamarzało wszystko: technika, paliwo, smary, ludzie. Nie można było uruchomić silników i trzeba było porzucać technikę (czołgi, samochody). Rozpoczęło się cofanie Niemców na całym froncie pod Moskwą. Niemcy uciekali w panice, pędzeni przerażeniem, rzucając broń; to była pierwsza poważna klęska Wehrmachtu, uznawanego dotąd za niezwyciężonego. Na drogach zalegały stosy porzuconej techniki bojowej i nikt z rosyjskich generałów nie mógł pojąć, co się wydarzyło. Przecież nic nie przeszkadzało Niemcom wejść do Moskwy po szosie Wołokołamskiej.

Dlaczego Niemcy uciekali w panice, pędzeni przerażeniem, rzucając broń?. Dlaczego nikt z rosyjskich generałów nie mógł pojąć, co się wydarzyło? Przecież wykonując kontruderzenie siły rosyjskie były 1,5 - krotnie słabsze. Nikt przy zdrowych zmysłach nie rozpoczyna operacji ofensywnej nie mając przewagi liczebnej. Nie mając przewagi, można tylko zorganizować dobrą obronę, okopać się i bronić. Więc co się stało?

Niech odpowiedzią na te pytania będą wypowiedzi starych niemieckich generałów, którzy w piszą w swych pamiętnikach następujące słowa: „Nas Madonna nie wpuściła do Moskwy. Widzieliśmy Ją na obłokach z Aniołami i cofnęliśmy się”. Tak, to siła Boża zatrzymała Niemców.

Sytuację tę, która wytworzyła się po kontruderzeniu 6-go grudnia 41r., najlepiej przyrównać do walki bokserów na ringu. Otóż pierwszy bokser (Niemcy) cały czas ma inicjatywę, atakuje, zadając ciężkie ciosy. Drugi (Rosja) wciąż się cofa, słania się na nogach i tylko od czasu do czasu wyprowadza cios kontrujący, aby uprzedzić przeciwnika, by ten nie zadał nokautującego ciosu. Pierwszy bokser jest już pewien swego zwycięstwa. I oto nagle po zadaniu kontry przez słabszego boksera, ten drugi, mający zdecydowaną przewagę po wszystkich rundach, rzuca się do lin, zeskakuje z ringu i z wielkim strachem i przerażeniem na twarzy ucieka z miejsca walki. Wszyscy są zaszokowani i zdumieni: sędziowie, trenerzy, kibice i ten, prawie pokonany bokser. Nie mogą pojąć, co się stało?.

My wiemy, co się stało, dzięki wspomnianym pamiętnikom niemieckich generałów. Szkoda, że w historiografii Cerkwi Rosyjskiej nie podano dotąd szczegółowego opisu tego cudu. Miejmy nadzieję, że niedługo to nastąpi. Coraz więcej ukrytych prawd wychodzi na światło dzienne.

W wydanej w 2005 r. książce pt. „Przeszłość rozwija zwój…” zakonnicy Siergiji (Klimenko, 1901-1994, lekarza-ftyzjatry i filologa z wykształcenia) tak pisze o tym Cudzie Objawienia Matki Bożej: …” Poczytajcie historię wojny: 23 listopada (wg starego kalendarza), w dniu Święta pamięci dostojnego Księcia Aleksandra Newskiego, rozpoczęło się nasze natarcie i rozpoczęło nasze zwycięstwo. Rozgromienie Niemców pod Moskwą – to prawdziwy cud. Wojskowi mówią: jak myśmy zwyciężyli, tego pojąć nie możemy. … Niemcy nagle zawrócili do tyłu i pobiegli. A potem od

13

Page 14: Z historii Rosji i Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej (2) · Web viewW końcu pomyślałem, że trzeba tą wiedzą o cudownych wydarzeniach z czasów wojny w Rosji podzielić się z

niemieckich jeńców dowiedzieli się, że widzieli oni Matkę Bożą (Madonnę) i Ona pokazała im kierunek na zachód”.

8 grudnia Ikona Tichwińska obleciała 3-krotnie Moskwę, a 9-go grudnia wyzwolono Tichwin. (Паламарчук П.Г. Сорок сороков. Т. 1. М. 1992. С. 16) (wg Pałamarczuka P.G. „Czterdzieści czterdziestek” tom.1, Moskwa, 1992 r. s.16). Z lotem Ikony oraz tym miastem związane są kolejne niezwykłe cuda. Postaramy się w tym miejscu wymienić i w skrócie opisać te cudowne wydarzenia.

a) niebywałe o tej porze roku mrozy (do minus 52st.C) i obfite opady śniegu. A jeszcze przed tym niezwykle obfite deszcze i nie do przebycia błoto na bezdrożach Rosji. „Wróg pokonany” – ogłosił Hitler na początku miesiąca października 1941 roku. Za naszymi wojskami jest terytorium 2-krotnie przekraczające wielkość Reichu w 1933 roku”. Niemcy nadal nacierali, ale już w wysiłkiem – po rozmokłych od jesiennych deszczy potwornych rosyjskich drogach, z tonącą w błocie techniką. Przed połową października okres błota się skończył i pierwsze mrozy oznajmiły o nadejściu zimy. Wydawało się, że teraz czołgi i środki transportowe będą mogły po zmrożonej ziemi poruszać się bez przeszkód. Ale rozpoczął się cud mrozu i śniegu. Gwałtownemu oziębieniu towarzyszyły obfite opady śniegu. Cud ten jest przypisywany Świętemu prawosławnemu Barłaamowi Hutyńskiemu, który żył 800 lat temu. Niezwykle silny mróz pod Moskwą nastał właśnie w dniu Barłaama Hutyńskiego (Варлаама Хутынского) 19 listopada. Mróz o sile minus 52 st.C wmroził w ziemię żołnierzy niemieckich oraz ich czołgi. Taki cud mógł się wydarzyć tylko w wyniku modlitw tego Świętego, nazywanego na Rusi „rządcą pogody” («управителем погоды»). Swego czasu urządził on mróz w … lipcu. Rozmnożyła się wtedy ogromna ilość „kleszczy”, które objadały rośliny i zanosiło się, że zniszczą cały urodzaj. Barłaam Hutyński pomodlił się i naraz spadł śnieg i nastał mróz. Ale niewielki, minus 2-3 stopnie C. Zboża wytrzymały ten mróz, ale „kleszcze” wyzdychały. Potem wyszło słońce, śnieg się roztopił, woda z niego nasyciła ziemię, a zdechłe owady stały się nawozem W wyniku tego urodzaj był 3-krotnie wyższy niż zwykle. (Przyp. A.L.- nie wiadomo, co to były za owady, te szkodniki, nazywane „kleszczami”).

Stalin, który czytał żywoty świętych, oczywiście zrozumiał, że „rządca pogody” może w listopadzie urządzić taki mróz, od którego Niemcy pod Moskwą wymrą jak „kleszcze” 800 lat temu. Nie wiadomo, czy Stalin modlił się do Świętego. Ale w pierwszej kolejności rozkazał otworzyć świątynię Barłaama Hutyńskiego.

b) - cuda z silnikami czołgowymi. Jak wspomniano, 19 listopada temperatura spadła do minus 52 st. C. W wyniku tego w wojskach Guderiana pod Tułą udało się uruchomić zaledwie 50 czołgów, a u Höpnera pod Moskwą jeszcze mniej. 4-ta Armia Höpnera została przerzucona spod Leningradu i skierowana na Moskwę. I prawdopodobnie zajęłaby stolicę Rosji, gdyby nie nastały te silne mrozy. Stalinowi doniesiono w tym czasie, że wszystkie sowieckie czołgi uruchomiono i on doskonale zrozumiał, Kto chroni Moskwę. Przecież uczył się w seminarium.Ile więc czołgów było wtedy pod Moskwą u Niemców i Rosjan? Z 800 czołgów Guderiana udało się uruchomić 50. Na 60 czołgów generała Katukowa uruchomiono wszystkie. W ten sposób wyrównały się siły przeciwników, nawet powstała niewielka przewaga u Rosjan. Ktoś powie: no tak, ale konstrukcja silników czołgów rosyjskich była dostosowana do silnych mrozów, a niemieckich nie była. Jak wytłumaczyć wtedy taki fakt: Niemcy mieli wiele czołgów rosyjskich, które przechwycili na początku wojny i używali je z powodzeniem jako własne, tylko zamiast gwiazd na pancerzach wymalowali krzyże. Otóż tych czołgów Niemcom również nie udało się uruchomić. A po stronie rosyjskiej dokładnie takie same czołgi uruchomiły się wszystkie.

c) - fatamorgana (halucynacja) z widokiem 200 rosyjskich czołgów przed miastem Tichwin.Wystąpił wtedy klasyczny cud, podobny do tego, który był w roku 1591, kiedy chan Bora Gazy Girej doszedł do Moskwy i zajął Góry Worobiowe (Wróblowe). Wtedy po modlitwach Cara Fiodora Iwanowicza do Najświętszej Bogurodzicy, Tatarzy zobaczyli wielkie wojsko rosyjskie, którego w rzeczywistości nie było. Wystraszyli się i uciekli. Kiedy zapytano wziętego do niewoli jeńca: dlaczego uciekali, ten odpowiedział: „Jak było nie uciekać, skoro na nas takie wojsko nacierało”. „Ale jego nie było” – odpowiadali Rosjanie. „Było, było” – uparcie głosił tamten.

14

Page 15: Z historii Rosji i Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej (2) · Web viewW końcu pomyślałem, że trzeba tą wiedzą o cudownych wydarzeniach z czasów wojny w Rosji podzielić się z

Coś podobnego wydarzyło się przed Tichwinem 350 lat później. Generałowi Buschowi, dowódcy 16-tej Armii doniesiono, że naciera na nich doskonale widocznych 200 rosyjskich czołgów. W rzeczywistości, w 4-tej Armii, która stała naprzeciw Buscha i którą dowodził gen. Miereckow, nie było ani jednego czołgu. Kiedy Busch usłyszał o natarciu „rosyjskiej armady”, nieoczekiwanie rozkazał bez walki opuścić miasto Tichwin, aby potem obejść go z obu stron i zamknąć w „worku”. Miereckow zgłupiał, kiedy mu doniesiono, że Niemcy dobrowolnie wycofują się z Tichwina. Wprowadził wojska do miasta i zorganizował obronę. O tym, jak Niemcy uciekali od „dwustu rosyjskich czołgów” opowiadała rosyjskim zwiadowcom miejscowa kobieta. Zapytana, skąd znała język niemiecki, odpowiedziała, że w czasie jak wojska rosyjskie uciekały na Wschód, wszyscy tutaj dowiedzieli się, co znaczy: „zwei hundert russische panzer” (dwie setki rosyjskich czołgów). Nie ulega wątpliwości, że ta masowa halucynacja, podczas której Niemcy widzieli 200 nacierających czołgów rosyjskich i która doprowadziła do wyzwolenia miasta, nastąpiła po modlitwach Matki Bożej.

d) dwa cuda podczas lotu samolotu „Douglas” z Ikoną Matki Bożej TichwińskiejNa początku opisu Bitwy pod Moskwą w skrócie podano relację pisarza prawosławnego

Mikołaja Błochina (obecnie kapłana, zakonnika) o starcie samolotu „Douglas” z Ikoną Matki Bożej Tichwińskiej podczas wyjątkowo złej, nielotnej pogody. Natomiast w swym wywiadzie Błochin opisuje dokładnie ten lot. Opis tego lotu podajemy zgodnie z jego wypowiedzią w wywiadzie. O szczegółach lotu usłyszał on sam bezpośrednio z ust pilota Aleksandra Gołowanowa, Głównego Marszałka Sił Lotniczych Rosji w obecności jeszcze czterech innych osób na hipodromie: ojca i matki pisarza, którzy pracowali na hipodromie, generała – pułkownika Michaiła Gromowa i Wasilija Stalina, syna Wodza, który był dowódcą Sił Lotniczych Okręgu Moskiewskiego w stopniu generała – dywizji. Otóż Wasilij Stalin potwierdzał historię o oblocie Moskwy z cudowną Ikoną, o której opowiadał Gołowanow. Prawdopodobnie słyszał o tym od ojca lub jego bliskich współpracowników. Gołowanow był prawdziwym komunistą, nie podatnym na religijne „opium”, jednak opowiadał o tym, co się stało, jako o Cudzie Bożym. Gdy otrzymał od Stalina rozkaz wykonania lotu wokół Moskwy, to bardzo się zdziwił, bo była silna zamieć, na kilka metrów nie było nic widać. Ale Stalin powiedział, że pogoda jest bardzo dobra, a będzie jeszcze lepsza. I powiedział przy tym następujące zdanie, które było kluczem do opisywanych wydarzeń: „Barłaam Hutyński jak już raz urządził, to jeszcze urządzi”. Potwierdza to, że Stalin wiedział o pomocy, którą kiedyś okazał Rosji ten Święty. Lecieć nie można było absolutnie, nie było nic widać. Ale rozkaz, to rozkaz. Gołowanow postanowił nie brać nawigatora, który i tak był niepotrzebny, skoro nie było żadnej widoczności. Jak się samolot rozbije, to lepiej, gdy tylko on sam zginie. Na pokład wszedł kapłan z Ikoną i trzy kobiety z chóru cerkiewnego. Gołowanow powiedział do kapłana, że lot jest nieprzewidywalny. Na to kapłan odpowiedział: „Jak to, przecież z nami jest Królowa Niebieska!”. I poprosił, aby silniki podczas lotu nie huczały tak głośno, bo to przeszkadzać im będzie w śpiewie. Gołowanow na to tylko się roześmiał. Wystartował i nagle zauważył, że w samolocie jest niezwykle cicho. Patrzy: silniki pracują pełną mocą, a hałasu prawie nie ma, stało się tak, jak prosił kapłan. To byłby pierwszy cud, eliminujący hałas silników. Bardzo dobrze było słychać głosy kapłana i śpiewających kobiet: „Królowo moja Najdobrotliwsza, Nadziejo moja, Bogurodzico…” («Царица моя преблагая, надежда моя, Богородице...»). A z Kremla rozległ się głos Stalina przez radio w samolocie: „Sasza, (zdrobnienie imienia Aleksandra, pilota), zrób głośniej…”. Stalin lubił śpiewy cerkiewne, o tym mówili jego bliscy. Niezwykłe są dalsze słowa Gołowanowa. Mówi on: „Patrzę, a przez przednią szybę samolotu mam wspaniały widok, dookoła zamieć, a przed samolotem widać wszystko aż do horyzontu.” W sposób cudowny pilot widział, dokąd leci, przez „jasny tunel”, do którego nie przenikała zamieć. Zamieć szalała poza granicami tego „promienia”, dlatego z ziemi samolot był niewidoczny i nikt nie mógł go zestrzelić. To tak jak w nocy reflektory jadącego samochodu oświetlają tylko wycinek terenu na drodze jazdy. Może ten drugi cud „jasnego tunelu” czy „świetlistego promienia” miał na myśli Stalin, mówiąc o dobrej pogodzie podczas tego lotu? Ale skąd o tym wiedział, oto jest pytanie?Pilot bez przeszkód trzykrotnie okrążył granice Moskwy. Marszałek Gołowanow, który przedtem był poza religią, stwierdził, że ten lot, w tak okropną pogodę – to był prawdziwy Cud Boży.

e) objawienie się Matki Bożej na Niebie w otoczeniu Aniołów. Cud ten jest niewątpliwie największym cudem z opisywanych. Widziały go tysiące żołnierzy niemieckich. Spowodował on

15

Page 16: Z historii Rosji i Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej (2) · Web viewW końcu pomyślałem, że trzeba tą wiedzą o cudownych wydarzeniach z czasów wojny w Rosji podzielić się z

paniczny strach w ich sercach, porzucenie broni i bezładną ucieczkę z pola bitwy. W opisach dziesiątków podobnych cudów, związanych z objawieniem się Mieszkańców Nieba, podkreśla się właśnie niekontrolowany, paniczny strach. Żołnierze, mimo dobrze znanych im rozkazów o czekającej ich karze śmierci za wycofanie się z linii obrony lub porzucenia broni, w chwili zaistnienia Cudu z ukazującymi się Osobami Chrystusa, Matki Bożej czy Świętych nie myślą o rozkazach i kierują się jedynym pragnieniem, aby jak najszybciej i jak najdalej uciec od tego Zjawiska.

Może jeszcze jeden cud, dotyczący już nie spraw całej Rosji, ale żołnierzy i ich rodzin. Przed zmianą polityki wobec Cerkwi, w Moskwie jedną z nielicznych świątyń był Sobór Jełochowski, w którym parafianie modlili się do Męczennicy Św. Fiokły (św. Tekli) o to, aby dzieci, bracia, mężowie, którzy poszli na wojnę, wrócili do domu żywi. I ci, za których się modlono, rzeczywiście wrócili – wszyscy co do jednego, nikt z parafian nie otrzymał zawiadomienia o śmierci. W 80-ch latach o tym opowiadał pisarzowi Błochinowi świadek tego cudu protojerej Siergij, który na jesieni 1941 roku zaproponował swoim duchownym dzieciom, aby się modlili do Świętej Tekli. Teraz ci ludzie i sami tego już nie ukrywają.

Wniosek jest jeden: w Bitwie o Moskwę wystąpił Cud Boży (i to nie jeden!). Wojska rosyjskie otrzymały Pomoc Bożą. Dzięki tej Pomocy Niemcy przegrali bitwę o miasto, chociaż wszyscy oni wierzyli w bliskie zwycięstwo. A dowódcy sowieccy zrozumieli, że dla zwycięstwa nad wrogiem należy przerwać prześladowania Cerkwi, która będzie tę Pomoc u Boga wyjednywać. Oto dlaczego Stalin gwałtownie zmienił stosunek Państwa do Cerkwi. W wyniku tego naród rosyjski otrzymał najpewniejszą broń – możliwość wyznawania prawosławia, które we wszystkich czasach zapewniało Rosji zwycięstwo nad wrogami.

Tego tematu jednak dotąd cała historiografia sowiecka w ogóle nie podejmowała. Mało tego, dokonywano wiele prób, aby obalić historię o tym, że na rozkaz Stalina był dokonany oblot Moskwy z Ikoną Tichwińską. Również obecnie wielu pseudohistoryków neguje pomoc Nieba dla Rosji w czasie wojny. Nawet wysocy dostojnicy cerkiewni biorą w tym udział, aby ośmieszyć te wydarzenia, zasiać do nich nieufność, podważyć fakty historyczne i świadectwa świadków. Niektóre z przedstawianych argumentów są wręcz śmieszne. Na przykład, twierdzi się, że opisywane spotkanie Stalina z przedstawicielami Cerkwi już w lipcu 1941 roku jest nieprawdą, albowiem odnaleziono dokument o takim kontakcie, ale pochodzący dopiero z 1943 roku. A przecież wiadomo, że Stalin często nie pozwalał wykonywać z ważnych, tajnych narad (tym bardziej z przedstawicielami Cerkwi!) żadnych notatek czy protokołów. Powinni też pomyśleć o tym, że po śmierci Stalina do boju ruszyli czyściciele dokumentów historycznych w archiwach. Tak było za czasów Chruszczowa i Breżniewa i tak jest do dziś. Chodziło o to, aby zwycięstwo w wojnie przypisać Partii Komunistycznej, genialnym dowódcom, generałom i Naczelnemu Wodzowi oraz dzielnym i odważnym żołnierzom sowieckim. Twierdzi się do dziś, że cuda – to są mity prawosławne, bajki, legendy średniowieczne. Neguje się np. pomoc Patriarchatu Libanu, podjętą dla ratowania Rosji, neguje się sam przyjazd Metropolity Eliasza, jego pobyt w Moskwie i Leningradzie. Wyśmiewa się 52 stopniowe mrozy w listopadzie 41 roku, przytaczając „dowody” w postaci wpisów w pamiętnikach Guderiana, że zanotował on mróz tylko minus 35 stopni, ale nie podają daty, kiedy ten wpis był dokonany. Krytykuje się działania Boga, że duże mrozy dokuczały też żołnierzom sowieckim, albo po co były mrozy 20-25 stopni np. w Odesie, dalekiej od rozgrywanej Bitwy o Moskwę, gdzie ludzie zamarzali od zimna, nie przyzwyczajeni do takich mrozów. Pan Bóg powinien był działać wybiórczo: mrozić Niemców, a nie szkodzić Rosjanom.

W wywiadzie z pisarzem prawosławnym Mikołajem Błochinem wspomniano o sakralnym posiedzeniu Naczelnego Dowództwa (z 18 na 19 października 1941 r.). Właśnie na tym posiedzeniu zdecydowano o radykalnej zmianie stosunku Partii do Cerkwi. Po posiedzeniu Stalin ogłosił, że nigdzie nie wyjedzie z Moskwy i że „będziemy otwierać świątynie i Bóg nam pomoże”. Jego najbliżsi współpracownicy byli w szoku, gdy o tym usłyszeli, gdyż do tej pory oni prześladowali Cerkiew właśnie na jego rozkazy. Raptowna zmiana polityki wobec Cerkwi wywołała straszne zdenerwowanie w partyjnych szeregach. Kiedy czytali w „Prawdzie” artykuł Stalina, w którym zażądał on w żadnym przypadku nie zamykać świątyń, to nie wiedzieli, co robić: czy wykonywać partyjne decyzje o

16

Page 17: Z historii Rosji i Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej (2) · Web viewW końcu pomyślałem, że trzeba tą wiedzą o cudownych wydarzeniach z czasów wojny w Rosji podzielić się z

wykorzenieniu religii jako „opium narodu”, czy zgodnie z nowym wezwaniem Wodza, zaprzestać prześladowań Cerkwi?. Wiedzieli bowiem, że jeżeli Stalin coś postanowił, to na pewno to zrealizuje. I co teraz mają robić oni, którzy jeszcze niedawno wysadzali w powietrze świątynie i rozstrzeliwali kapłanów, wygłaszali na zebraniach płomienne mowy o szkodliwości „opium narodu”. Czymże jest teraz religia – „opium”, czy też nie jest? Ale kiedy nastąpiły liczne prawosławne cuda, to nawet wrogowie Cerkwi zaczęli „odzyskiwać” wzrok.

W 1947 roku Stalin spełnił swoją obietnicę i w październiku zaprosił Metropolitę Eliasza do Rosji. On bał się niewykonania poleceń Matki Bożej, ponieważ wszystkie proroctwa, które mu przekazano, spełniły się. Przed przyjazdem gościa Stalin zawezwał Metropolitę Aleksija, który w tym czasie był już Patriarchą, i zapytał: „Czym może odwdzięczyć się Metropolicie Eliaszowi Rosyjska Cerkiew?”. Patriarcha zaproponował podarować Ikonę Kazańskiej Matki Bożej, krzyż z kosztownościami i panagię*/, ozdobioną drogocennymi kamieniami ze wszystkich obszarów kraju, żeby cała Rosja uczestniczyła w tym darze. Według polecenia Stalina najbardziej wytrawni jubilerzy wykonali panagię i krzyż._________*/ „panagia” – mały obrazek (ikonka, do kilkunastu cm wysokości) z metali szlachetnych (złota lub srebra lub też pokryty tymi metalami), ozdobiony drogocennymi kamieniami z wizerunkami Osób Boskich, Matki Bożej lub Świętych, noszony przez wysokich dostojników cerkiewnych (Patriarchów, Arcybiskupów, Metropolitów) na łańcuchu na piersiach.

Metropolita Eliasz przybył do Moskwy, gdzie powitano go bardzo uroczyście. Wręczono mu ikonę, krzyż i panagię. „Jestem szczęśliwy, - powiedział Metropolita Eliasz – było mi dane stać się świadkiem odrodzenia Wiary Prawosławnej na Świętej Rusi i zobaczyć, że Pan Bóg i Matka Boża nie zostawiły waszego kraju, a przeciwnie – zaszczyciły ją szczególną Życzliwością. Z wielką wdzięcznością przyjmuję te dary od całej ziemi Rosyjskiej, jako pamiątkę o ukochanym przeze mnie kraju i jego narodzie. Życzę wam, moi drodzy, i mam nadzieję, że według słów wielkiego Świętego ziemi Rosyjskiej – wielebnego Serafima Sarowskiego – w środku lata zaśpiewacie „Chrystus Zmartwychwstał!. Jakaż wielka radość będzie na całej ziemi”.

W tym samym czasie rząd sowiecki nagrodził go Premią Stalinowską za pomoc Rosji w czasie Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Wysokość jej wynosiła 100.000 rubli. Była to wtedy wielka kwota. Metropolita Eliasz przyjęcia Premii odmówił tłumacząc, że mnichowi pieniądze nie są potrzebne i sam przekazał 200 tys. dolarów, zebranych w Libanie, na pomoc dzieciom – sierotom, których rodzice zginęli podczas wojny. Z Moskwy Metropolita Eliasz pojechał do Leningradu. Do ZSRR przyjeżdżał w sumie 5 razy.

Bitwa StalingradzkaNastępnie Kazańska Ikona została przewieziona do Stalingradu. Tam odbywały się przed nią

nieprzerwane służby – nabożeństwa i apele ku pamięci poległych żołnierzy, które następowały jedno po drugim. Ikona stała pośród rosyjskich sił na prawym brzegu Wołgi i Niemcy nie byli w stanie przeprawić się przez rzekę, mimo ogromnych wysiłków z ich strony. W zasadzie Stalingrad w 1942 roku został przez Niemców zdobyty. Był czas, kiedy obrońcy miasta zostali zepchnięci na mały skrawek prawego brzegu Wołgi, ale Niemcy nie byli w stanie zepchnąć rosyjskich żołnierzy do rzeki, ponieważ była z nimi Ikona Kazańskiej Matki Bożej.

Bitwa Stalingradzka - jedna z decydujących batalii II Wojny Światowej, rozgrywała się w okresie między 22 lipca 1942, a 2 lutego 1943r. (czyli ponad 0,5 roku). Celem wojsk niemieckich było zdobycie miasta Stalingrad nad Wołgą (dziś Wołgograd), ważnego ze względu na plany zajęcia Kubania i Kaukazu.

Rosjanie ginęli tysiącami. Średnia długość życia szeregowca w tym mieście, kompletnie zniszczonego przez artylerię, wynosiła 24 godziny. Nigdy nie podano rzeczywistej liczby ofiar bitwy stalingradzkiej. Podobno Stalin bał się, że jeżeli prawda wyjdzie na jaw, to zbuntują się wszyscy żołnierze. Dopiero niedawno ogłoszono szacunkowe liczby. Z odtajnionych dokumentów wynika, że w walkach o Stalingrad zginęło ok. 8 mln. żołnierzy radzieckich. Nie wiadomo do końca, czy ta

17

Page 18: Z historii Rosji i Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej (2) · Web viewW końcu pomyślałem, że trzeba tą wiedzą o cudownych wydarzeniach z czasów wojny w Rosji podzielić się z

niewiarygodna liczba jest przesadzona. W oficjalnych sowieckich dokumentach podano, że z pola bitwy zebrano ciała 46.700 poległych radzieckich żołnierzy i oficerów; wskutek nalotów oraz walk życie straciło 42.750 cywilnych mieszkańców miasta oraz uciekinierów; na skutek represji niemieckich zginęło 3.345 cywilów; na roboty przymusowe Niemcy wywieźli 64.220 cywilów. Z kotła stalingradzkiego w okresie do 24 grudnia 1942 r. ewakuowano drogą lotniczą około 34 tysiące specjalistów i rannych. Do wiarygodności dokumentów i statystyk sowieckich każdy będzie miał poważne wątpliwości. Porównajmy tę liczbę (46.700 poległych) z liczbą 8 mln., podaną wyżej.

Bitwa o Stalingrad rozpoczęła się nabożeństwem przed Ikoną Kazańskiej Matki Bożej i dopiero

po tym został dany sygnał do ataku. Następnie Ikona była przywożona na najtrudniejsze odcinki frontu, gdzie sytuacja była szczególnie rozpaczliwa oraz do miejsc, gdzie przygotowywano ofensywę. Kapłani odprawiali nabożeństwa i kropili żołnierzy wodą święconą.

W rejonie Stalingradu 23 listopada 1942 Rosjanie zamknęli w kotle 6 Armię Polową generała Friedricha Paulusa, część 4 Armii Pancernej oraz jednostki rumuńskie (łącznie 364.000 żołnierzy). Niemieckie próby odblokowania stalingradzkiego kotła nie powiodły się. Dowództwo niemieckie odrzuciło propozycję kapitulacji. Bitwa zakończyła się klęską dla Niemiec i olbrzymimi stratami. Była ona przełomem w wojnie na froncie wschodnim. Inicjatywę przejęła Armia Czerwona. Mimo iż dzień wcześniej Paulus otrzymał nominację na feldmarszałka, nie popełnił jednak samobójstwa, czego spodziewał się po nim Hitler, lecz 2 lutego 1943 roku poddał swoje wojska. W tym samym dniu toczyła się konferencja w Wolfschanze, gdzie führer zapowiedział, iż w tej wojnie nie będzie już nowych feldmarszałków. Postawa Friedricha von Paulusa była wg niego niegodną żołnierza. Paulusa umieszczono w dosyć komfortowej kwaterze na przedmieściach Moskwy, gdzie pozostawał do końca wojny. Włączył się w działalność komunistycznego Komitetu Wolne Niemcy i po klęsce III Rzeszy występował w charakterze świadka oskarżenia podczas Procesów Norymberskich. W 1953 roku wrócił do Niemiec i rozpoczął pracę w policji Republiki Demokratycznej. Zmarł cztery lata później.

Straty, jak wspomniano, były ogromne. W listopadzie 1943 roku Stalin ogłosił, że zebrano i spalono ciała 146.300 Niemców. Liczba wziętych do niewoli jest podawana różnie: od 91 tys. do 108 tys. Jednocześnie w wielu źródłach podaje się, że tylko w dniach od 30 stycznia do 2 lutego 1943 r. do niewoli poddało się 91 tysięcy żołnierzy). Zróbmy więc sami podliczenie: jeżeli liczbę zebranych z pola walki i spalonych Niemców (146.300) odejmiemy od 364 tys. żołnierzy, którzy brali udział na początku walk, to uzyskamy liczbę 217.700 żołnierzy, którzy dostali się do niewoli. 20.000 z nich pozostawiono do odbudowy Stalingradu. Resztę jeńców, głównie pieszo, ewakuowano do obozów internowania w Uzbekistanie (rejon Taszkientu), skąd trafili do łagrów. Podaje się, że w drodze do obozów jenieckich podczas 40 st. mrozów i w niewoli (tyfus, niedożywienie) – zmarło około 102 tysięcy Niemców. Według naszych wyliczeń wynika, że jeńców niemieckich zmarło dużo więcej. Ostatni jeńcy powrócili do Niemiec dopiero po interwencji kanclerza Republiki Federalnej Konrada Adenauera, w roku 1955. Przeżyło ich około pięciu tysięcy (wg niektórych źródeł 6 tys.). Tylu Niemców pozostało z 364.tys. armii. Jeszcze straszniejszy był los Rosjan z oddziałów pomocniczych, którzy jako kolaboranci byli traktowani dużo gorzej niż Niemcy. Prawdopodobnie większość z nich została szybko rozstrzelana, i najpewniej żaden nie przeżył niewoli.

Uważa się, że właśnie Bitwa Stalingradzka stała się przełomową w toku całej II Wojny Światowej. Taką samą ocenę wystawia się Bitwie o Moskwę i Bitwie pod Kurskiem.

A teraz o pomocy Matki Bożej rosyjskim żołnierzom pod Stalingradem. Pisaliśmy już o tej pomocy pod Moskwą i Leningradem. O Cudzie pod Stalingradem pisze „Православная народная газета” «Русь Державная» (Prawosławna Gazeta Ludowa „Ruś Można”) i inne wydawnictwa.

11 listopada 1942 roku Niemcom po zażartych walkach udało się przerwać obronę wojsk sowieckich i dojść do rzeki Wołgi także na tym odcinku linii obrony. Obrona ta została rozcięta na trzy części. I oto w najbardziej krytycznym momencie walk żołnierze całej jednostki wojskowej generała Czujkowa zobaczyli na Niebie zjawisko, które później otrzymało nazwę „Znak Stalingradzki” («Сталинградское знамение»). Stało się to podczas bitwy, wieczorem, kiedy już ściemniało się. Na

18

Page 19: Z historii Rosji i Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej (2) · Web viewW końcu pomyślałem, że trzeba tą wiedzą o cudownych wydarzeniach z czasów wojny w Rosji podzielić się z

jesiennym nocnym Niebie pojawił się Znak, który wskazywał na „uratowanie miasta, armii i na szybkie zwycięstwo sowieckich wojsk”. Jednostka wojskowa generała Czujkowa, która oglądała Cud nad Stalingradem została po zaistnieniu Cudu wycofana z Frontu Stalingradzkiego i przerzucona na Ukrainę (?). Dlaczego, kto podjął taką decyzję – nie wiadomo.

Krótka uwaga do tematu. W pewnych środowiskach Cerkwi Prawosławnej pojawiła się moda dyskredytowania cudów prawosławnych. Dzieje się to w czasach, kiedy nareszcie po dziesiątkach lat wiedza o pomocy Nieba dla Rosji w czasach II Wojny Światowej zaczęła przebijać się do mediów. Niestety, wiedza ta jest niewygodna dla znanych również w innych kościołach chrześcijańskich wilków w owczych skórach. Pomijamy milczeniem wypowiedzi ateistów, komunistów i innych „bezbożników”. Mówili o tym i walczyli zajadle z Cerkwią przez dziesiątki lat, czemu teraz mieli by być inni?. Ale teraz z krytyką cudów Cerkwi Prawosławnej występują znani teolodzy, profesorowie wyższych uczelni Cerkwi Prawosławnej, których wypowiedzi są nagłaśniane przez usłużne media, walczące z wiarą chrześcijańską. Taki np. Ojciec, Protodiakon Andriej Kurajew, teolog, wykładowca moskiewskiej uczelni teologicznej, stawia pod wątpliwość Cud Zstępowania Błogosławionego Ognia w Jerozolimie, największy cud chrześcijaństwa. Wydrukował on artykuł „O pobożnych bajkach”, w którym „demaskuje” i „obala” niektóre wydarzenia z czasów Wojny Ojczyźnianej, m.in. o Objawieniu się w 1941 roku Najświętszej Bogurodzicy Metropolicie Gór Libanu Eliaszowi i o procesjach Drogi Krzyżowej z Ikonami Matki Bożej dookoła Moskwy, Leningradu i Stalingradu. Kurajew również demaskuje „łatwowierność”, z jaką „prawosławne babcie” («православные бабушки ») odnoszą się do opowiadań o Objawieniu się Najświętszej Bogurodzicy na Niebie nad Stalingradem.

Drugim takim krytykiem jest protojerej Wsiewołod Czaplin, zwierzchnik Synodalnego Wydziału ds. Stosunków Cerkwi ze Społeczeństwem. Na niektórych blogach prawosławnych uważa się ich za prawosławnych heretyków. Obaj są pochodzenia żydowskiego.

Otóż, gdyby teolog Kurajew zechciał poszukać w dostępnych źródłach informacji o tych wydarzeniach, to nie pisałby tych bezpodstawnych opinii i szyderstw z łatwowierności „бабушeк”. Powszechnie znany jest fakt znalezienia w archiwach Rady ds. Religii przy Radzie Ministrów ZSRR dokumentu, potwierdzającego wiarygodność tego „Stalingradzkiego Znaku”. Dokumentem tym jest sprawozdanie Pełnomocnika Rady ds. Religii Rosyjskiej Prawosławnej Cerkwi na Ukrainie tow. Chodczenki, adresowany do Przewodniczącego rady tow. G.G. Karpowa. W sprawozdaniu tym etatowy ateista, walczący z religią, donosi wyższemu kierownictwu o … Cudzie, Znaku, który wskazywał na „uratowanie miasta, armii i na szybkie zwycięstwo sowieckich wojsk”. Było to niezgodne z jego własnymi poglądami i przekonaniami, którego świadkiem była jednostka wojskowa generała Czujkowa. Ale jako lojalny oficer podał dowództwu informację o niezwykłym wydarzeniu. Co dokładnie widzieli żołnierze i oficerowie – o tym w sprawozdaniu swym Chodczenko, niestety, nie podaje. Jednak lukę tę uzupełniają świadectwa świadków, których zeznania zebrał A. Farberow, autor książki «Спаси и сохрани» (Uratuj i zachowaj). Są to świadectwa weteranów, ludzi wiarygodnych. Zachowały się świadectwa około dziesięciu świadków. Oto kilka z nich:

* - Oficer kontrwywiadu wojskowego G.I.Gołubiew, który dostarczał w tym czasie tajne dokumenty i nie był naocznym świadkiem Cudu, od współpracownika usłyszał: …”Widzieliśmy coś niezwykłego – Matka Boża była na Niebie! Wyprostowana, w całej okazałości i z Dzieciątkiem Jezus! Teraz na pewno będzie porządek!”.

* - Pracownica muzeum – panoramy „Bitwa Stalingradzka” Ż.N.Szirikowa przechowuje unikatowy wpis, dokonany w 2001 roku. Jeden z obrońców Stalingradu, mieszkaniec Rostowa nad Donem, opowiedział jej: „Jak zobaczyłem w Niebie Matkę Bożą w całej okazałości, dusza była w podniosłym stanie. Od razu zrozumiałem, że nie zginę i żywy wrócę do domu. Wiara w zwycięstwo już więcej mnie nie opuszczała. Widzenie stojącej Matki Bożej na jesiennym Niebie Stalingradu, jak tarczę przeniosłem przez swe życie na froncie”.

* - Podobne świadectwo innego uczestnika bitwy i świadka Znaku, który wówczas walczył na terytorium zakładu „Krasnyj Oktiabr’” (Czerwony Październik), przechowywane jest u Dyrektora Muzeum Obrony Stalingradu W.M.Jewdokimowej.

19

Page 20: Z historii Rosji i Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej (2) · Web viewW końcu pomyślałem, że trzeba tą wiedzą o cudownych wydarzeniach z czasów wojny w Rosji podzielić się z

* - W książce umieszczone jest wspomnienie jeszcze jednego świadka – zwiadowcy o nazwisku Wieliczko: „Wszystko zaczęło się od pojawienia się w czasie bitwy jasnego pasa. Obie strony przerwały ostrzał… Pas światła stawał się coraz jaśniejszy i jaśniejszy, aż stał się całkiem jaskrawy… Świadka z grupą zwiadowców dowódca wysłał, aby rozpoznali źródło światła. Zobaczyli oni Kobietę w bieli, od której pochodziło to światło. Widzenie trwało niecałą godzinę.

Po tygodniu od tego Objawienia, które zostało odebrane przez naocznych świadków jako dobry znak, zaczęło się natarcie wojsk sowieckich. Zakończyło się klęską i kapitulacją Armii Paulusa.

Na blogu „ЧУДЕСА НА ВЕЛИКОЙ ОТЕЧЕСТВЕННОЙ ВОЙНЕ” („Cuda na Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej) opisany jest cud, podobny do przedstawionego wyżej, tylko prawdopodobnie widziany z innego miejsca i zawierający więcej szczegółów.

Плач Богородицы (Płacz Bogurodzicy) Oto relacja świadka: W tym dniu walka była szczególnie zacięta. Ziemia niczyja między

okopami walczących stron była pokryta ciałami zabitych – Niemców i Rosjan. Walka ucichła dopiero pod wieczór. W pewnym momencie ziomek opowiadającego, Iwan Bożkow, powiedział cicho: „Pietia, tam kobieta płacze…”. – To ci się wydawało, skąd miałaby tutaj wziąć kobieta? – odpowiedział świadek. Ale kiedy ze strony Niemców ucichły strzały, wszyscy usłyszeli, że gdzieś rzeczywiście płacze kobieta. Bożkow wylazł z okopu i mówi: „Tam mgła się kłębi. A we mgle po ziemi niczyjej w naszą stronę idzie kobieta… Pochyla się nad zabitymi i płacze. Boże! Ona podobna jest do Bogurodzicy!... Bracia! Przecież nas Bóg wybrał dla tej pamiętnej chwili, na naszych oczach dokonuje się cud! Przed nami Święte Widzenie!...” Ostrożnie wyjrzeliśmy z okopu i widzimy: Po niczyim pasie ziemi w kłębach mgły szła kobieta w ciemnych, długich szatach. Pochylała się nad ziemią i głośno płakała. Ktoś mówi: „A Niemcy również na Widzenie patrzą. Oto ich hełmy sterczą nad okopami… Tak, tutaj coś nie tak. Popatrz, jaka Ona wysoka, dwa razy wyższa od zwykłej kobiety…”. Boże, jak Ona płakała, po prostu w duszy wszystko się przewracało! W czasie, gdy patrzeliśmy na Widzenie, dziwna mgła pokryła większą część pasa niczyjej ziemi. Pomyślałem: „To tak, jakby całunem nakrywała zabitych.” A kobieta, tak podobna do Bogurodzicy, naraz przestała płakać, odwróciła się w stronę naszych okopów i ukłoniła. – „Bogurodzica w naszą stronę się ukłoniła! Zwycięstwo będzie nasze!” – głośno wtedy powiedział Bożkow.

Znak Stalingradzki wskazuje wyraźnie, że Opatrzność Boża nie zostawiła narodu rosyjskiego w najbardziej krytycznym momencie jego historii. Po zaistnieniu Cudu dowódca armii generał Czujkow (później marszałek) zaczął otwarcie bywać na prawosławnych nabożeństwach. Można było go zobaczyć w cerkwiach, jak stawiał świece przed ikonami. Zapewne przypominał wtedy noc przed bitwą i przedziwny Obraz Bogurodzicy, który się ukazał na jesiennym niebie. Pewna kobieta, która wiele lat pracowała z żoną marszałka Czujkowa powiedziała, że …”Wasilij Iwanowicz (Czujkow) opowiadał nam, że właśnie Kazańska Ikona była wtedy na Niebie”.

Kazańska Ikona Matki Bożej stała na prawym brzegu Wołgi pośród wojsk rosyjskich i przed nią były nieustannie odprawiane nabożeństwa modlitewne i pogrzebowe. Nie można zapominać, że przed tą Ikoną odprawione zostały nabożeństwa modlitewne zarówno przed rozpoczęciem natarcia jak i po zakończeniu Bitwy Stalingradzkiej. Po bitwie podczas nabożeństwa dziękczynnego pierwszą świecę zapalił generał Czujkow.

Są też jeszcze świadkowie tego, jak marszałek Żukow w prostej chłopskiej chacie na lewym brzegu Wołgi modlił się o zwycięstwo. W rozmowie z pisarzem Jurijem Bondariowym Żukow opowiadał, że w tych dniach odbył się oblot wzdłuż linii frontu Ikony Kazańskiej Matki Bożej.

W kazaniu na temat pomocy Matki Bożej dla Rosji w czasie II Wojny Światowej Archimadryta P. Kuczera powiedział, że …niebieska pomoc została okazana po modlitwach, a w sierpniu 1942 roku Radzie Wojennej Frontu Stalingradzkiego na czele z marszałkiem Żukowem przed rozpoczęciem

20

Page 21: Z historii Rosji i Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej (2) · Web viewW końcu pomyślałem, że trzeba tą wiedzą o cudownych wydarzeniach z czasów wojny w Rosji podzielić się z

wielkiej Stalingradzkiej Bitwy objawił się Św. Mikołaj Cudotwórca i nakazał odprawić Liturgię, co zostało spełnione i Stalingrad został uratowany.

Nieprzypadkowo w centrum Stalingradu niezniszczonym okazał się tylko jeden budynek – właśnie świątynia Kazańskiej Matki Bożej.

Fakty świadczą, że w tych dniach o pomoc z Nieba do Boga modlili się i duchowieństwo, i mieszkańcy miasta oraz jego obrońcy. Pisarz A.Farberow tak pisze o tym: „Właśnie w te tragiczne miesiące 1942 roku żołnierze, oficerowie i liczni generałowie walczącej armii, ochrzczeni w okresie niemowlęcym, uczestniczący w nabożeństwach w dzieciństwie i latach młodości, przypomnieli o Bogu. Do nich, którzy przez wiele lat żyli w atmosferze ateizmu, na froncie – w krwi i błocie, pośród okropności wojny – zaczęła powracać wiara ojców... Tak już jest urządzony człowiek rosyjski – im groźniejsze niebezpieczeństwo, tym mocniej on chwyta się za koło ratunkowe świętej wiary, przypomina, wydawałoby się na zawsze zapomniane modlitwy”.

Bóg wysłuchał modlitwy Orędowniczki Ziemi Rosyjskiej – Bogurodzicy i obdarzył Rosję zwycięstwem. Uczestnicy tamtych walk i świadkowie Objawionego Znaku nie mieli żadnych wątpliwości. Natomiast niegodziwym jest, gdy wątpią w to ich potomkowie.

Bitwa KurskaBitwa na Łuku Kurskim uważana jest za jedną z największych bitew pancernych w historii. W

2012 roku w Rosji obchodzono 69 rocznicę Bitwy Kurskiej, którą uważa się za przełomową w toku II Wojny Światowej. Przy opisie Bitwy Stalingradzkiej również użyliśmy tych samych słów. Znany pisarz prawosławny Mikołaj Błochin, obecnie mnich, uważa jednak, że zarówno Bitwa Stalingradzka jak i Bitwa pod Kurskiem nie były przełomowymi w czasie wojny. Za przełomową uważa on Bitwę pod Moskwą, gdzie złamano dumę Wermachtu, armii niemieckiej, uważanej dotąd za niezwyciężoną. Pognębiono, upokorzono teutońską pychę tej armii. Porażka Wermachtu pod Moskwą zapoczątkowała serię jego porażek. Mimo prób Wermacht już nie odzyskał przewagi strategicznej aż do 1945 roku.

W Bitwie na Łuku Kurskim wzięło udział około dwóch milionów żołnierzy, 6 tys. czołgów, 4 tys. samolotów. Straty sowieckie wyniosły około 500 tys. poległych.

Największa bitwa odbyła się w pobliżu Prochorowki. Na polach tej miejscowości doszło 12 lipca 1942 r. do bitwy spotkaniowej około 1,5 tys. czołgów i dział samobieżnych. To, co się tam działo, uczestnicy walk i miejscowi mieszkańcy nazywali prawdziwym piekłem. Czerwonym płomieniem paliła się cała ziemia. Drgania ziemi były tak silne, że obniżyły się podziemne wody i w studniach Prochorowki i okolicznych wiosek zginęła woda. Nad polem bitwy, w niebie, setki samolotów nieustannie prowadziły walki powietrzne. Powietrze było czarne od palących się czołgów, nie było czym oddychać, a i dzień był upalny… Załogi podbitych maszyn podejmowały walki na śmierć i życie; gdy skończyły się naboje z broni osobistej – pistoletów, w ruch szły łopatki saperskie, noże, bagnety, jakieś kawałki żelastwa, a w końcu zostawały gołe pięści…

Duże sukcesy w tej bitwie odnosiły wprowadzone „Pantery” i „Tygrysy”. „Tygrysy” miały armatę kalibru 120 mm i mogły razić rosyjskie T-34 już z odległości 2 km, co było nieosiągalne dla rosyjskich czołgów, które starały się zatem jak najszybciej zbliżyć się do niemieckich. Straty rosyjskich czołgów w Bitwie Kurskiej były jak 1:4. Za każdy niemiecki czołg Rosjanie oddawali cztery swoje. Poza tym T-34 brał udział w 1 – 3 walk, natomiast niemiecki czołg – w 5 – 12 walkach. Tłumaczy się to lepszym wyszkoleniem niemieckich załóg.

W prawosławnej gazecie „BŁAGOWIEST” proboszcz świątyni „Znaku Matki Bożej” Diecezji Kurskiej Piotr Paszkiewicz opowiada, że właśnie w tym czasie nad polem bitwy, nad rozpaloną od ognia ziemią, nad czołgami i tysiącami poległych i żywych żołnierzy, objawiła się Ona, Bogurodzica. Zachował on do naszych czasów wypowiedź już śp. świadka, uczestnika tych walk. Oto wypowiedź tamtego świadka Cudu: „Kiedy jeszcze nie było wiadomo, kto zwycięży, Matka Boża w niebie

21

Page 22: Z historii Rosji i Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej (2) · Web viewW końcu pomyślałem, że trzeba tą wiedzą o cudownych wydarzeniach z czasów wojny w Rosji podzielić się z

machnięciem ręki pokazała kierunek – od Moskwy na Zachód. Widzieli Ją nasi. I popędzili faszystów w tę stronę, którą pokazała w niebie Najczystsza Maryja Dziewica, bezwiednym wysiłkiem woli byli posłuszni machnięciu Jej ręki…

Wielu weteranów Prochorowki wspominając o widocznym w tym dniu Cudzie mówi, że mówienie o nim zostało natychmiast zabronione przez „odpowiednie organa”.

W naszych czasach dziennikarze w rozmowach ze starymi mieszkańcami wioski Prochorowka słyszą niezwykłe opowiadania. Mówią oni, że podczas walki na niebie na pewien czas pojawił się Obraz Matki Bożej, jak na Ikonie „Znak”. Widzieli go dziesiątki mieszkańców wioski. Po walce mieszkańcy Prochorowki widzieli drabinę, która opuszczała się z nieba, po której wstępowali wzwyż dusze poległych żołnierzy. Widzenie to powtarzało się kilka razy i w różnych miejscach walki.

Najdziwniejsze jest to, że w końcu lat 80-tych (40 lat później od bitwy czołgów) grupa chłopców i dziewcząt, którzy spacerowali po głównej ulicy Prochorowki, zobaczyli drabinę, która prowadziła do niebios. Zobaczyli też wszystko to, o czym opowiadali starcy i babcie we wiosce. Dziewczyny wystraszyły się. Ktoś przypomniał, że w takich wypadkach należy się przeżegnać. Żegnali się i tarli oczy, myśląc, że jest to halucynacja. Ale widzenie trwało kilka minut i było jasne i wyraźne.

Jeszcze dziwniejsze i wręcz niesamowite są informacje na jednym z rosyjskich blogów, że …”w niemieckich wspomnieniach można przeczytać, jak nagle ożywali i zaczynali prowadzić ogień uważane za podbite rosyjskie czołgi; jak objęte płomieniami „trzydziestkiczwórki” szły na śmiertelny taran „Tygrysów” i ich załogi pozostawały żywe!... Szczegółów lub potwierdzeń tych niezwykłych informacji nie zdołano odnaleźć.

Natomiast na stronie „ Русский Дом ” Aleksander Walentynowicz Trubin opisuje wydarzenia związane z tematyką Bitwy Kurskiej. Niezwykłe. Wynikają z nich wnioski, że oprócz Matki Bożej w czasie wojny Rosji pomagali również jej wielcy Święci. Oto dwa świadectwa na ten temat:

1. O człowieku, który chodził po niebie. Wydarzyło się to tuż przed Bitwą Kurską w 1943 roku:„W tym czasie żyliśmy na Ukrainie, na granicy z Rosją, obok już było województwo kurskie. To

był rok 1943. Byłem wtedy, oczywiście małym chłopcem. Naszą wioskę spalili Niemcy i przesiedliliśmy się do innej wioski. Połowa wioski była wypalona, druga połowa została. Nie było ani prądu, ani radia, Byliśmy wtedy odcięci od świata i nie wiedzieliśmy, co w danej chwili dzieje się na froncie. W tym czasie szły przygotowania do Bitwy Kurskiej, ale my wtedy o tym nie wiedzieliśmy. Pewnego razu wchodzi do domu ojciec i mówi do mamy: „Matka, wyjdź na ulicę, popatrz, co się dzieje! I wy też idźcie” (to do nas, do dzieci). Wychodzimy wszyscy razem na ulicę, ojciec wyciąga rękę i mówi: „Oto, patrzcie!”… Patrzymy w kierunku jego ręki i naraz widzimy, że po niebie chodzi człowiek! Zobaczyliśmy w niebie człowieka, jak i on go przedtem zobaczył. Zebrała się cała wioska, przyniesiono lornetki, przez które było dobrze widać, jak po niebie chodzi człowiek w czarnej mnisiej odzieży, siwy, z krzyżem na piersi i kadzielnicą w ręku. Chodzi i kadzi. Chodził on tak dość długo. Potem zawrócił w stronę Rosji i odszedł, stopniowo zamieniając się w maleńką czarną kropkę, a następnie zupełnie znikł z pola widzenia, tak że nawet przez lornetkę nie można było go zobaczyć. Potem się dowiedziałem, że było to akurat w przeddzień bitwy czołgowej na Łuku Kurskim.

Skończyła się wojna, wyjechałem do Leningradu, skończyłem szkołę, instytut. I tam i tam było zwykłe ateistyczne wychowanie. Nawet musiałem zaliczać „Naukowy ateizm”. Nauczali, że Boga nie ma. Ale ja już wiedziałem, że to nieprawda, dobrze pamiętałem tego człowieka w niebie z 1943 roku”.

2. Druga opowieśc tego samego świadka jest jakby ciągiem dalszym poprzedniej:Ten przypadek z mojego dzieciństwa opowiadałem czasem niektórym ludziom. Pewnego razu

opowiedziałem go młodym pracownikom w pracy. Po jakimś czasie przynoszą oni mi wspomnienia pewnego generała, uczestnika Bitwy Kurskiej i czytam tam niezwykłą rzecz!. Okazuje się, że przed bitwą był taki moment, kiedy niemieckie czołgi już były gotowe do walki, a czołgi rosyjskie dopiero co

22

Page 23: Z historii Rosji i Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej (2) · Web viewW końcu pomyślałem, że trzeba tą wiedzą o cudownych wydarzeniach z czasów wojny w Rosji podzielić się z

przywieźli koleją i stały one nie rozładowane na stacji na platformach kolejowych. Niemcom wystarczyło tylko podjechać i wystrzelać naszą technikę ogniem na wprost, na stacji. Ale w ciągu 40 minut ani jeden niemiecki czołg bez jakiejkolwiek widocznej przyczyny nie można było uruchomić!. Tego czasu wystarczyło, aby wyładować nasze czołgi, ustawić je w szyku bojowym i rozpocząć tę największą w historii bitwę czołgową, w której uzyskaliśmy zdecydowane zwycięstwo! Gdy to przeczytałem, zrozumiałem znaczenie mego dziecięcego widzenia w przeddzień bitwy.

A kim był ten człowiek w niebie? – pyta świadek i odpowiada: wiele czasu myśleliśmy i rozmawialiśmy o tym z Ojcem Alipijem (Woronowem), przeorem Peczerskego Klasztoru w Pskowie i doszliśmy do wniosku, że był to Wielebny Sergiusz Radoneżski (Сергий Радонежский), Przeor Ziemi Rosyjskiej, przez którego modlitwy Rosja została uratowana w czasach Smuty, i w 1812 roku oraz w tym czasie 43 roku, gdy objawił się jako jej Orędownik.

Jeszcze kilka przykładów pomocy Matki Bożej w latach wojny

Opowieść o pomocy Matki Bożej w wydostaniu się z okrążenia:Z kolei ten sam Ojciec Alipij (Woronow), Archimadryta Peczerskiego Klasztoru w Pskowie

opowiedział epizod z wojny, w którym Matka Boża pomogła mu wydostać się z okrążenia. Oto jego świadectwo:W młodości był człowiekiem niewierzącym. Gdy zaczęła się wojna, jego, jako oficera,

powołano na front (na wojnę). Na pożegnanie matka dała mu ikonkę (obrazek) Matki Bożej i nakazała: „Synku, kiedy będzie ci trudno, wydostań ikonkę, pomódl się do Bogurodzicy – Ona ci pomoże!”. Pożegnalne słowo matki nie wytarło się z pamięci, ogrzewało, dawało nadzieję. Pewnego razu z grupą swych żołnierzy został otoczony w lesie, był ranny. Z trzech stron byli Niemcy, a z czwartej – bagna, trzęsawisko. W tej chwili przypomniał sobie o matczynym nakazie. Odszedł trochę od żołnierzy na bok, wyjął ikonkę i jak umiał, zaczął się modlić: „Bogurodzico Dziewico, jeżeli jesteś – pomóż!”. Pomodlił się i wraca do swoich, a obok nich stoi staruszka i zwraca się do nich tymi słowami: „Co, synkowie, zabłądziliście?. Chodźcie, pokażę wam ścieżynkę!”. I wyprowadziła wszystkich z okrążenia przez bagna do swoich. Ojciec Alipij znów odłączył się nieco do tyłu i mówi do staruszki: „No, matko, nie wiem, jak mam ci podziękować!”. A „staruszka” odpowiada mu: „A ty Mi jeszcze całe swoje życie będziesz służyć!” – i znikła, jak gdyby jej wcale nie było. W tej chwili przypomniał pożegnalny nakaz matki i zrozumiał, kim była ta „staruszka!”. Słowa Jej okazały się prawdziwe, potem przez całe swoje dalsze życie służył Matce Bożej – przez długie lata był Przeorem Świętego Uspieńsko – Peczerskiego Klasztoru w Pskowie.

Z podanych opisów wynika, że Bogurodzica pomagała nie tylko w wielkich bitwach, decydujących o losach całej wojny, ale przychodziła z pomocą zwykłym śmiertelnikom, będącym w potrzebie, jak też broniła swoich świątyń. O pomocy niewierzącemu żołnierzowi świadczy zamieszczone powyżej świadectwo Ojca Alipija.

Z kolei jak Bogurodzica objawiła się niemieckiemu oficerowi i uratowała życie mieszkańcom całej wioski – w poniższym opisie:

Jak Maryja, ukazując się niemieckiemu oficerowi uratowała życie mieszkańcom całej wioski:Mieszkańcy wioski Rożkowka na Białorusi we wrześniu 1942 roku o mało co powtórzyliby

smutny los znanej wioski Hatyń (przez wiele lat propaganda sowiecka wmawiała, że Katyń – to ta wioska Hatyń, mieszkańców której Niemcy podczas okupacji spalili żywcem. Organizowano do tej wioski wycieczki, szczególnie zza granicy; chciano Hatyniem – przez podobieństwo nazw - zastąpić i utajnić miejscowość Katyń, miejsce likwidacji tysięcy polskich oficerów). Tereny, na których była ta wioska, pokryte lasami, bagnami okazały się idealne do prowadzenia walk partyzanckich. Niemcy, nie mogąc sobie poradzić z długotrwającym ruchem partyzanckim, postanowili zniszczyć bazy partyzantów, czyli wioski. Ofiarą takich pacyfikacyjnych akcji stała się wioska Hatyń i 186 innych wiosek białoruskich. We wrześniu 1942 roku wioska Rożkowka powiatu Kamienieckiego była przewidziana do spalenia. Wioska była już otoczona ze wszystkich stron, mieszkańców spędzono do

23

Page 24: Z historii Rosji i Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej (2) · Web viewW końcu pomyślałem, że trzeba tą wiedzą o cudownych wydarzeniach z czasów wojny w Rosji podzielić się z

dużego dołu na rozstrzelanie. Jeszcze chwila i wyrok zostałby wykonany. Nagle na polu wylądował samolot. Niemiecki major poprosił wstrzymać egzekucję na 4 godziny. Po upływie tego czasu tajemniczy pilot powrócił z ułaskawieniem w ręku. Kilka godzin później cała wioska dowiedziała się o przyczynie swego cudownego uratowania. Jak się okazało, w czasie lotu niemieckiemu pilotowi ukazała się Dziewica Maryja w niebieskiej szacie. Major, zobaczywszy ten znak z Nieba, postanowił uchylić wyrok rozstrzelania wioski. A po pewnym czasie przywiózł namalowany przez siebie obraz Dziewicy Maryi. Historię tę przekazuje się teraz z pokolenia na pokolenie. Na pamiątkę wszystkich poległych w czasie wojny na rożkowskim polu ustawiono pomnik. A sama Wybawicielka obecnie znajduje się na samym honorowym miejscu w wiejskiej cerkwi pod wezwaniem Kazańskiej Matki Bożej. Po 70 latach Ikona Rożkowskiej Matki Bożej wcale się nie zmieniła. Farby są nadal tak samo jaskrawe, a chcących pokłonić się Jej z każdym rokiem przybywa coraz więcej.

Jak Matka Boża uratowała i nie pozwoliła bezcześcić swoją Świątynię. Russkaja MadonnaOpowiada protojerej Walentyn Biriukow: „O tym wstrząsającym wypadku pamiętają wszyscy w

Żyrowicach, gdzie w Klasztorze Uspieńskim na Białorusi służy mój syn, Piotr. Kiedy w czasie Wielkiej Wojny Ojczyźnianej Niemcy stali w klasztorze, w jednej ze świątyń składowano broń, materiały wybuchowe, automaty. Zarządzający składem był poruszony, kiedy zobaczył, jak zjawiła się Kobieta, ubrana jak mniszka i powiedziała po niemiecku: „Idźcie stąd, inaczej będzie z wami źle…”. On chciał Ją chwycić, ale nie udało się. Kobieta weszła do cerkwi i on też wszedł za Nią. Zdziwił się, że nigdzie Jej nie ma. Słyszał, widział, jak weszła do świątyni, ale jej Nie ma. Zrobiło mu się nieswojo, nawet przestraszył się i zameldował swemu dowódcy. A ten mówi: „ To partyzanci, oni są bardzo sprytni! Jak się pojawi jeszcze raz – wziąć!. Dał mu dwóch żołnierzy. Czekali-czekali i zobaczyli, jak znów wychodzi Ona ze świątyni i powtarza te same, co poprzednio słowa: „Idźcie stąd, inaczej będzie z wami źle…”. I znów odchodzi do cerkwi. Niemcy chcieli Ją schwycić, ale nie mogli nawet ruszyć się z miejsca, nogi były jakby unieruchomione magnesem. Kiedy znikła Ona za drzwiami Świątyni – rzucili się za Nią, ale znów nie znaleźli. Zarządzający składem znów zameldował dowódcy, i ten dał jeszcze dwóch żołnierzy i powiedział: „Jeżeli się pojawi, to strzelać po nogach, tylko nie zabijać – my Ją wypytamy”. Spryciarze jedni! Kiedy po raz trzeci spotkali Kobietę, to zaczęli strzelać po nogach. Kule, było widać, jak uderzają po nogach, po sukni, a Ona jak szła, tak i idzie dalej i krwi nigdzie nie widać, ani kropli. Człowiek nie wytrzymałby takich serii z automatów – od razu by upadł. Wtedy przelękli się. Zameldowali dowódcy, a ten mówi: „Russkaja Madonna!”. Madonną Niemcy nazywają Niebieską Królową. Zrozumieli, Kto kazał im opuścić zbezczeszczoną świątynię w Jej klasztorze. I Niemcy usunęli ze świątyni skład broni i materiałów wybuchowych.

Matka Boża przez Swe Orędownictwo ochroniła również ten Uspieński Klasztor przed bombardowaniem. Kiedy samoloty rosyjskie zrzucali bomby na jednostki niemieckie, rozmieszczone na terenie klasztoru, to bomby spadały, ale żadna z nich nie wybuchła na terytorium klasztoru. I potem, kiedy przepędzono faszystów i w klasztorze rozmieścili się żołnierze rosyjscy, to niemiecki pilot, który 2-krotnie bombardował ten teren, widział, że bomby spadły dokładnie i wybuchły wszędzie, tylko nie na terytorium klasztoru. Kiedy wojna się skończyła, ten pilot przyjechał do klasztoru, aby zrozumieć, co to za terytorium, co to za miejsce, które on 2-krotnie bombardował i ani jedna bomba na nim nie wybuchła. Miejsce to jest błogosławione. Omodlone, i Pan Bóg nie dopuścił, aby była zniszczona wyspa wiary. A gdybyśmy wszyscy byli wierzącymi – cała nasza Mateczka Rosja, Ukraina i Białoruś – to żadna bomba by nas nie dotknęła! I „bomby” z zarazą duchowną również by zła żadnego nam nie wyrządziły”.

Niezwykłe cuda! Ten pierwszy jest podobny do opisanego w Ewangelii wydarzenia w Świątyni Salomona w Jerozolimie, kiedy Pan Jezus powyrzucał z niej przekupniów i bankierów, aby nie robili targowiska z Domu Jego Ojca. W opisanym przypadku Niepokalana nie dopuściła, aby bezczeszczono świątynię, poświęconą Jej Imieniu.

Bitwa o K ö nigsberg (Królewiec, po wojnie Kaliningrad) 67 lat temu, 9 kwietnia 1945 roku wojska rosyjskie przypuściły szturm na Królewiec i zdobyły

go. Niemcy uważali to miasto za najlepszą twierdzę niemiecką w całej historii swego kraju. Hitler

24

Page 25: Z historii Rosji i Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej (2) · Web viewW końcu pomyślałem, że trzeba tą wiedzą o cudownych wydarzeniach z czasów wojny w Rosji podzielić się z

nazywał go „absolutnie nieprzystępnym bastionem ducha niemieckiego”. Zarówno podczas I-ej jak i II Wojny Światowej Niemcy bronili tylko dwóch swoich miast: Berlina i Königsberga. Po prostu nie chcieli, aby niemieckie miasta zostały podczas działań wojennych zrujnowane, aby zniszczono ich zabytki. Podczas II Wojny Światowej Niemcy bronili się w miastach, zamieniając je na twierdze (np. Wrocław, Poznań w Polsce – nie myśląc o zabytkach, bo nie były to miasta niemieckie). Obrona organizowana w tych dwóch wymienionych twierdzach była bardzo skuteczna. Wiadomo na przykład, że podczas obrony Berlina w 1945 roku tylko kilkunastoletni chłopcy z Hirlerjugend zniszczyli na ulicach miasta za pomocą „Panzerfaustów” 1000 czołgów T-34. (!).

Szturm Königsberga rozpoczął się 6 kwietnia. Cechowało go szczególne zacięcie. W trakcie tego szturmu wojska radzieckie dowodzone przez marszałka Wasylewskiego po raz pierwszy uciekły się do zastosowania taktyki rozpoczęcia ataku piechoty przed zakończeniem przygotowania artyleryjskiego. Szturm trwał faktycznie trzy dni i trzy noce. 9 kwietnia nad wieżą Der Dohna, gdzie obecnie mieści się muzeum bursztynu, zatknięto czerwony sztandar, co oznaczało faktycznie koniec historii niemieckiej tego miasta. Komendant twierdzy generał Otto von Lasch poddał się razem ze stutysięcznym garnizonem. Wojska radzieckie przejęły ponad 3,5 tysiąca dział i moździerzy, blisko 130 samolotów i 90 czołgów.

Hitler się wciekł, gdy dowiedział się o zdobyciu Królewca. Było to miasto jego bożyszcza – pruskiego króla i dowódcy wojskowego Fryderyka Wielkiego — jego portret Führer zawsze miał przy sobie. Wobec tego jego zemsta była straszna – kazał wykopać i rozwiać na wietrze zwłoki zmarłych krewnych generałów i oficerów, którzy poddali miasto, a ich wszystkich zaocznie skazał na karę śmierci.

Również w bitwie o Königsberg objawiła się cudowna pomoc Matki Bożej. Opowiadania o cudach słyszano od licznych żołnierzy na froncie, w tym również od niewierzących.

Oto co opowiada oficer, który był w samym środku bitwy o miasto: „Rosyjskie oddziały były już zupełnie wyczerpane, a Niemcy byli jeszcze silni, straty były ogromne. Szala wagi zwycięstwa przechylała się raz w jedną, raz w drugą stronę. I oto przybył Dowódca Frontu marszałek Wasilewski wraz z oficerami i ... kapłanami z ikoną. Wielu żołnierzy żartowało: "Oto popów przywieźli, zaraz oni nam pomogą". Ale Dowódca Frontu szybko przerwał żarty, rozkazał wszystkim ustawić się w szeregu i zdjąć czapki. Kapłani odprawili nabożeństwo i udali się z ikoną na pierwszą linię ognia. Od strony Niemców w kierunku wojsk rosyjskich szła dosłownie ściana morderczego ognia z ołowiu. Ze zdumieniem patrzyliśmy: dokąd oni idą? Przecież zaraz ich wszystkich wybiją!. Ale kapłani spokojnie szli wyprostowani w ten ogień. I nagle, ostrzał ze strony niemieckiej ustał, jakby się urwał. Wtedy został wydany sygnał i rosyjskie wojska rozpoczęły ogólny szturm Królewca od strony lądu i morza. Nastąpiła rzecz niewiarygodna: Niemcy tysiącami ginęli i tysiącami oddawali się do niewoli. Potem jeńcy opowiadali jednym głosem, jak przed szturmem ujrzeli na Niebie Madonnę i zacięły się im na 15 minut bez wyjątku wszystkie rodzaje broni - nie byli w stanie wykonać ani jednego strzału. I wtedy rosyjskie oddziały, łamiąc silne fortyfikacji miasta - twierdzy, z łatwością pokonali opór i zajęli miasto, które dotąd było nie do zdobycia. Widząc objawienie Matki Bożej Niemcy padali na kolana, wielu z nich zrozumiało: Kto pomaga Rosjanom”.

Podobna jest relacja Wasilija Grigorjewicza Kazanina, który uczestniczył w walkach o zdobycie Królewca. Przytaczamy ją z blogu <Скорбящих радость, обидимых Покровительница. Чудеса Пресвятой Богородицы> (Cierpiących radość, skrzywdzonych Opiekunka. Cuda Najświętszej Bogurodzicy), na którym opisane są Cuda Matki Bożej („Kto pomaga ruskim”?):

W wojnie brał udział od 1941 r. Często chodził na zwiady, pięć razy był ranny. Jedna z kul przeszyła jego ciało na wylot, w kilku centymetrach poniżej serca. Niemcy w Królewcu siedzieli w betonowych schronach. Pociski armatnie odskakiwały jak piłeczki od kamiennych bastionów.Wojska sowieckie ponosiły ogromne straty. Potem przyniesiono Ikonę Kazańskiej Matki Bożej. Kapłani odprawili nabożeństwo i w procesji Drogi Krzyżowej wyruszyli wyprostowani do przedniej linii walki. Od strony Niemców szedł silny ostrzał. Naraz strzelanina ustała, tak jakby przeciwnik został sparaliżowany. Wojska rosyjskie rozpoczęły szturm Królewca. Niemcy wychodzili ze swoich

25

Page 26: Z historii Rosji i Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej (2) · Web viewW końcu pomyślałem, że trzeba tą wiedzą o cudownych wydarzeniach z czasów wojny w Rosji podzielić się z

schronów i tysiącami oddawali się do niewoli. Później jeńcy opowiadali, że odmówiły im posłuszeństwa wszystkie rodzaje broni, a na Niebie objawiła się Niepokalana i oni zrozumieli, Kto pomaga Rosjanom… Po wojnie Wasilij Kazanin, czując powołanie duszy, wstąpił do Pskowsko-Peczerskiego Klasztoru, gdzie służył jako mnich, przestrzegający najsurowszej reguły, ścisłej ascezy, przyjmując imię Irynarcha. Do tego samego klasztoru, w którym służył Ojciec Alipij (Woronow).

Głęboko symbolicznym jest i ten fakt, że Kijów - matka rosyjskich miast - zostało wyzwolone 22 października – jest to dzień czci Matki Bożej Kazańskiej (wg kalendarza cerkiewnego lub 4 listopada wg kalendarza cywilnego). Było to doniosłe wydarzenie: przecież od tego miasta poszła Ziemia Rosyjska, tutaj nastąpił Chrzest rosyjskiego narodu, który wybrał Prawosławną Wiarę.

Opracował i tłumaczył:

Andrzej Leszczyński8 grudnia 2012 roku<[email protected]>

Wykorzystana literatura i elektroniczne źródła informacji:

Просите, и дано будет вам. Образ Спасителя в небе http://golden-ship.ru/knigi/n_prosite_i_dano_budet_.htm#образсвн

Kazanie Archimadryty P. Kuczery o pomocy Matki Bożej RosjiПОКРОВ БОЖИЕЙ МАТЕРИ СВЯТОЙ РУСИ, ЗАЩИТА ОТ ГНЕВА БОЖИЯ И ОТ ЗЛА НАШИХ ВРАГОВhttp :// rusfront . ru /2426- pokrov - bozhiey - materi - svyatoy - rusi - zaschita - ot - gneva - bozhiya - i - ot - zla - nashih - vragov . html

9 kwietnia 1945 roku: szturm Królewca: Głos Rosjipolish.ruvr.ru/2010/04/08/7087336.html

Как была спасена Россия в Великой Отечественной войне 1941-1945Молитвенный подвиг Серафима Вырицкого (Николай Конохов)Jak została uratowana Rosja w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej 1941-1945. Czyn modlitewny Serafima Wyryckiego (Mikołaj Konochow)http://asp-k.at.ua/publ/nikolaj_konokhov/1-1-0-126

Как была спасена Россия в Великой Отечественной войне 1941 - 1945 годов.Jak została uratowana Rosja w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej 1941-1945.http://svyato.info/new/797-kak-byla-spasena-rossija-v-voine.html

Рукоять меча Божьего (Наш современник N6 2001) (”Rękojeść Miecza Bożego”)Игорь Ростовцев http://lib.rus.ec/b/278024/read

Православная вера на фронтах Великой Отечественной войныhttp://www.pokaianie.ru/article/stalin/read/15319

Л.Н.Аруева. Русская Православная Церковь в годы Великой Отечественной войныhttp://krotov.info/history/20/1940/arueva_01.htm

Священная война. Беседа с д. и. н. Вадимом Якуниным о взаимоотношениях Церкви и советского государства в годы Великой Отечественной войны

26

Page 27: Z historii Rosji i Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej (2) · Web viewW końcu pomyślałem, że trzeba tą wiedzą o cudownych wydarzeniach z czasów wojny w Rosji podzielić się z

http://www.pravoslavie.ru/smi/38269.htm

Война, Церковь, Сталин и великий молитвенник за Русь Православную митрополит Гор Ливанских Илия (Карам)Автор Сергей Фомин http :// stalinism . ru / Stalin - i - TSerkov / Voyna - TSerkov - Stalin - i - mitropolit - Iliya . html

Легенда Великой Отечественной: Богоматерь спасла Москву http://www.svetly.ru/drugoe/4557-legenda-velikojj-otechestvennojj-bogomater-spasla.html

Дар Божий http :// pravznak . msk . ru / blog . php ? user = Anders & date _ start =1320091200& date _ end =1322683200

«Минувшее развертывает свиток...» Монахиня Сергия (Клименко)„Przeszłość rozwija zwój…” Zakonnica Siergija (Klimenko)ZAO „Prawosławnaja Inicjatiwa”, 2005

Явление Святого князя Даниила Сталинуhttp://www.le-eparchy.ru/node/767

О советско-германской войнеhttp :// www . center - rne . org / forums / showthread . php ? t =849

Николай Блохин: «Я вижу в этом только волю Божию …» Mikołaj Błochin: Widzę w tym tylko Wolę Bożą (wywiad z 6 maja 2012 r.)http://www.pravmir.ru/nikolaj-bloxin-ya-vizhu-v-etom-tolko-volyu-bozhiyu/

Николай Шахмагонов „ЯРОСТЬ БЛАГОРОДНАЯ” (Роман) (Wściekłość szlachetna” - powieść)http://www.kadet.ru/lichno/Shahm/Yarost1.htm

Bitwa Stalingradzka 23 sierpień 1942r. – 2 luty 1943r.http://chomikuj.pl/hildahasz/Historii+kawa*c5*82ek/Historia+pa*c5*84stw/Rosja/BITWA+STALINGRADZKA+-+23+sierpie*c5*84+1942+r.+-+2+luty+1943+r.,1449377050.pdf

Чудеса в годы войны. Часть 1http :// www . pravmir . ru / chudesa - v - gody - vojny - chast -1/

Скорбящих радость, обидимых Покровительница. Чудеса Пресвятой Богородицы.Cierpiących radość, skrzywdzonych Opiekunka. Cuda Najświętszej Bogurodzicyhttp://www.logoslovo.ru/forum/all/topic_3923/

ЧУДЕСА НА ВЕЛИКОЙ ОТЕЧЕСТВЕННОЙ ВОЙНЕЗнамение над Сталинградом, Плач БогородицыИсторический музей Наша Эпоха http://www.nashaepoha.ru/

Время прозрения – Czas Przejrzenia (Bitwa Kurska) „BŁAGOWIEST” - Православная газетаhttp://www.cofe.ru/blagovest/article.asp?heading=28&article=5867

Курская битва: Было страшно, никто не хотел умиратьhttp://www.kurskcity.ru/news/firstline/86047

Экскурсия: Коренная пустынь-Белгород-Прохоровское полеhttp://kontinent-tur31.ru/trips/50.html

27

Page 28: Z historii Rosji i Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej (2) · Web viewW końcu pomyślałem, że trzeba tą wiedzą o cudownych wydarzeniach z czasów wojny w Rosji podzielić się z

Мы здесь стояли за тебя стеною... (Bitwa Kurska)http://www.souzveche.ru/news/detail.php?ID=4957

MARIA TERESA CARLONI CZ. IIhttp://boze-slady.blogspot.com/2012/07/maria-teresa-carloni-cz-ii.html

Maria Teresa Carloni (a J. Stalin)http://adonai.pl/swieci/?id=345

Блаженная Матрона Московскаяhttp :// days . pravoslavie . ru / Life / life 4629. htm

Житие блаженной старицы Матроныhttp :// www . pokrov - monastir . ru /? include = static & page _ id =78

О святости Сталина. Блаженная Матрона и Сталинhttp://www.pokaianie.ru/article/stalin/read/8781

Как святая Матрона «благословила» Сталинаhttp://www.sovsekretno.ru/magazines/article/2754

Książka, Autor: Анна Чуднова „Вам поможет святая блаженная Матрона Московская”http :// www . e - reading . org . ua / bookreader . php /126191/ Chudnova _- _ Vam _ pomozhet _ svyataya _ blazhennaya _ Matrona _ Moskovskaya . html

О чём умалчивает современная Церковь (РПЦ).http://www.odintsovo.info/white/blog.asp?id=6934

Чудотворные иконы на Руси. Гришечкина Наталья ВасильевнаГлава 3. Знамения о России в годы Великой Отечественной войны http :// www . bibliotekar . ru / rusIcon 2/39. htm

Николай Владимирович Блохин „РУБЕЖ” - роман

Luciana Mirri, Chio Alberto Di, Maria Teresa Carloni apostołka prześladowanego Kościoła, 2009 r.

28