16

filenego *ycia na pobyt w tym dziwnym kraju byáa nie- ... na kamienistej, wyludnionej wyspie, ... trza wleci ptak i b

  • Upload
    phambao

  • View
    221

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: filenego *ycia na pobyt w tym dziwnym kraju byáa nie- ... na kamienistej, wyludnionej wyspie, ... trza wleci ptak i b
Page 2: filenego *ycia na pobyt w tym dziwnym kraju byáa nie- ... na kamienistej, wyludnionej wyspie, ... trza wleci ptak i b
Page 3: filenego *ycia na pobyt w tym dziwnym kraju byáa nie- ... na kamienistej, wyludnionej wyspie, ... trza wleci ptak i b
Page 4: filenego *ycia na pobyt w tym dziwnym kraju byáa nie- ... na kamienistej, wyludnionej wyspie, ... trza wleci ptak i b
Page 5: filenego *ycia na pobyt w tym dziwnym kraju byáa nie- ... na kamienistej, wyludnionej wyspie, ... trza wleci ptak i b

Copyright © by Maria Nurowska, 2011Wydanie I

Warszawa 2011

Page 6: filenego *ycia na pobyt w tym dziwnym kraju byáa nie- ... na kamienistej, wyludnionej wyspie, ... trza wleci ptak i b

5

Dlaczego wróci ? I dlaczego w a nie teraz? Gdyby

podj t decyzj dwadzie cia lat wcze niej, gdy Pol-

ska odzyska a niepodleg o , by oby to zrozumia e,

wiele osób wtedy wraca o, ale teraz zamiana wygod-

nego ycia na pobyt w tym dziwnym kraju by a nie-

mal szale stwem, a ju stawiania domu na terenie wy-

mar ej bieszczadzkiej wsi nie da o si nawet nazwa .

To tak jakby zamieszka na cmentarzu. Mo e w umys-

ach wielkich artystów z czasem zachodz jakie nie-

odwracalne procesy? Przecie Bergman pod koniec

ycia ukry si na kamienistej, wyludnionej wyspie,

z nikim si nie spotyka , a w ostatnich latach nie wy-

chodzi nawet z domu, nie pozwala gosposi otwiera

okien, ryglowa drzwi. Odczuwa paniczny l k przed

zwierz tami, ba si , e do wn trza wleci ptak i b dzie

Page 7: filenego *ycia na pobyt w tym dziwnym kraju byáa nie- ... na kamienistej, wyludnionej wyspie, ... trza wleci ptak i b

6

kr y nad jego g ow albo obija si o ciany... Tylko

czy mo na zestawia tych dwóch twórców? Dla niej

wszak e obaj, i Bergman, i Glinicki, byli wielkimi

artystami i dlatego wspina a si teraz na to zalesio-

ne wzgórze, nie maj c wcale pewno ci, czy zostanie

dopuszczona przed oblicze swojego mistrza. Odk d

tu zamieszka , nie udzieli ani jednego wywiadu.

Kiedy na lotnisku dopadli go dziennikarze, ukryty za

ciemnymi okularami wypowiedzia kilka zda : jest tu

z powodów osobistych, nie wie, jak d ugo pozostanie.

Ale... zbudowa dom.

I chyba nie boi si zwierz t – pomy la a nieco z o -

liwie – inaczej nie ukrywa by si w lesie.

Górska wyboista droga zacz a si zw a , a pomi -

dzy grubymi pniami wierków i chyba jesionów poja-

wi y si pojedyncze drzewka owocowe. Wygl da o na

to, e jej informatorzy nie zawiedli. Wkrótce dotar a

do rozwidlenia dróg. Tutaj powinna skr ci w lewo.

Mia a ju pewno , e nie b dzi, bo pod warstw

darniny dostrzeg a co , co wygl da o na fundamenty

poro ni te rachitycznymi drzewkami. Gdzieniegdzie

trafi a y si krzewy zdzicza ego bzu, zwykle rosn cego

przy ludzkich osiedlach.

Musi by masochist , skoro zdecydowa si tu za-

mieszka – pomy la a. I w tym momencie ods oni a si

przed ni polana, a na niej jasny, drewniany dom z we-

rand . Trzeba przyzna , Glinicki umia zaskakiwa !

Page 8: filenego *ycia na pobyt w tym dziwnym kraju byáa nie- ... na kamienistej, wyludnionej wyspie, ... trza wleci ptak i b

7

Podesz a do p otu, nie bardzo wiedz c, co dalej.

Przy furtce oczywi cie nie by o dzwonka. Sta a tak,

kiedy wewn trz domu odezwa o si szczekanie psa,

a na ganek wyszed m czyzna.

Rozpozna a go od razu: lekko faluj ce siwe w osy

okalaj ce twarz, oczy przes oni te ciemnymi okula-

rami. Znacznie ni szy, ni zwyk a o nim my le , ale

widzia a go tylko na ekranie, a przecie wiadomo, e

obraz kinowy przek amuje. By m odym, wyspor-

towanym cz owiekiem, w osy nosi krótko ci te.

W jednym z fi lmów gra boksera i wietnie pasowa

do tej roli – jego mocna twarz, z amany nos nadawa y

tej postaci autentyczno ci, nie mówi c o bicepsach,

które z lubo ci pr y , je li pozwala na to scena-

riusz. Tylko... kiedy on kr ci te fi lmy, jej jeszcze nie

by o na wiecie.

– Przynios a pani poczt ? – us ysza a. Mia niski,

lekko gard owy g os. – Prosz przerzuci przez p ot.

– Przyjecha am z Warszawy! – odkrzykn a.

– W jakim celu?

– Nazywam si Joanna Pasieczna, jestem absol-

wentk ódzkiej Filmówki.

Przez chwil by o cicho.

– Prosz pchn furtk i wej – us ysza a wreszcie.

Mia nieruchom twarz, trudno by o z niej cokol-

wiek wyczyta . Jeszcze te ciemne okulary o okr g-

ych szk ach, podobne nosi John Lennon.

Page 9: filenego *ycia na pobyt w tym dziwnym kraju byáa nie- ... na kamienistej, wyludnionej wyspie, ... trza wleci ptak i b

8

– Je li chodzi pani o wywiad, traci pani czas.

– Nie jestem dziennikark , ale dokumentalistk –

odrzek a.

– Aha, jest pani dokumentalistk – powtórzy –

i ma pani do mnie pytania z bran y fi lmowej, rozu-

miem.

Zaraz mnie sp awi – przemkn o jej przez my l.

– Na moje pytania chyba nawet pan nie zna odpo-

wiedzi – odrzek a hardo. – Po prostu mam panu co

wa nego do powiedzenia, ale nie b d si spowiada a

pod drzwiami.

W k cikach ust pojawi mu si u miech i to odmie-

ni o jego twarz, sta si nagle przyjazny, ciep y.

– Prosz zaczeka , co na siebie wdziej i gdzie

pojedziemy.

Od drzwi doda :

– W domu jest kto , kogo nie chcia bym niepokoi .

Kobieta – domy li a si i nie wiadomo dlaczego

sprawi o jej to przykro .

Glinicki da jej do wyboru: albo gospoda w wiosce

u podnó a góry, albo restauracja w Koma czy, kilka-

na cie kilometrów st d.

– Gospoda – odrzek a i jej odpowied chyba mu si

spodoba a.

By to murowany budynek z atami odpadaj cego

tynku, nad wej ciem wisia krzywy napis: „Siekiere-

zada”.

Page 10: filenego *ycia na pobyt w tym dziwnym kraju byáa nie- ... na kamienistej, wyludnionej wyspie, ... trza wleci ptak i b

9

Pewnie Stachura zapija tu swoje smutki – pomy -

la a.

Jak si okaza o, nie tylko on. Wszystkie stoliki by y

zaj te, nachyleni ku sobie biesiadnicy przekrzykiwali

si , dzier c w r kach kufl e z piwem. Glinicki wy-

patrzy kogo w rogu sali. Na ich widok m czyzna

w kurtce moro poderwa si z miejsca, a jego towa-

rzysze jak na komend wzi li swoje kufl e i wynie li

si do bufetu.

– To nasz pan le niczy, a to pani Joanna – dokona

prezentacji Glinicki. – Pani przyjecha a z Warszawy

i w a nie szukamy dla niej noclegu. Czy znajdzie si

jaki pokój w le niczówce?

– Dla go ci mistrza zawsze – odrzek le niczy –

i ca a przyjemno po mojej stronie.

By w rednim wieku, mia niedu siw bródk

i w sy, na ramieniu jego kurtki zauwa y a naszyw-

k : S u ba Le na. „S u ba nie dru ba” – przebieg o

jej przez g ow , a on, jakby czytaj c w jej my lach,

powiedzia :

– No to na mnie czas, ale wszystko przygotujemy,

pokój b dzie na pani czeka .

– Dzi kuj – odpar a.

Wida by o, e m czyzn z era ciekawo , kim

ona jest, w ko cu nie wytrzyma i ju na odchodnym

rzuci :

– Pewnie jaki wywiadzik?

Page 11: filenego *ycia na pobyt w tym dziwnym kraju byáa nie- ... na kamienistej, wyludnionej wyspie, ... trza wleci ptak i b

10

– Bro Panie Bo e – zaoponowa Glinicki. – ad-

nych wywiadzików, panie Andrzeju. Pani jest fi l-

mowcem.

– No to b dzie fi lm! – ucieszy si m czyzna.

Zapad a cisza. Le niczy musia si zorientowa ,

e powiedzia co nie tak, bo wycofa si niemal na

palcach.

– A w a ciwie dlaczego pani przyjecha a? – ode-

zwa si wreszcie Glinicki.

– Od dziesi ciu lat moim najskrytszym marzeniem

by a rozmowa z panem. Nie mia am kasy, aby szuka

pana w Hollywood...

– A jakby pani mia a kas , toby pani przyjecha a? –

spyta zaintrygowany.

– Wtedy tak.

– A teraz? – Chyba ciekawi o go, co odpowie.

Joanna nabra a powietrza w p uca.

– Powiem, je li zdejmie pan okulary.

Glinicki wygl da na zaskoczonego.

– Stawia pani warunki.

– To pro ba.

Wyra nie si waha , jednak spe ni jej pro b . Z blis-

ka zobaczy a jego twarz. Oczy w siatce zmarszczek,

wokó ust uwidoczni y si dwie bruzdy. Ta twarz wy-

da a jej si inna, ni j zapami ta a.

– No wi c, czekam. – Chyba nie zdawa sobie spra-

wy, jakie wra enie zrobi o na niej to odkrycie.

Page 12: filenego *ycia na pobyt w tym dziwnym kraju byáa nie- ... na kamienistej, wyludnionej wyspie, ... trza wleci ptak i b

11

Jeszcze raz nabra a powietrza w p uca.

– Dziesi lat temu w ma ym nadmorskim mia-

steczku, gdzie chodzi am do liceum, powsta dys-

kusyjny klub fi lmowy. Obejrza am tam fi lm Jerzego

Glinickiego Wilczy bilet i zmieni o to moje ycie.

– Aha, i w zwi zku z tym chodzi a pani brzegiem,

wypatruj c mnie przez morza i oceany. – U miechn

si .

Ma mnie za egzaltowan idiotk – pomy la a.

– Chodzi am do kina – odrzek a sucho.

Zapiski Jerzego

Niespodziewana wizyta. Odnalaz a mnie w mojej

samotni dziewczyna. Ma na imi Joanna i, jak si

okazuje, uko czy a poczciw fi lmówk , a to, co opo-

wiada a o szkole, nie jest zach caj ce. Ale có , nic

nie trwa wiecznie, wi c i szko a ma swoj wietno

za sob . Mo e nale a oby pozamyka tego rodzaju

uczelnie, które uwi z y w skostnia ych strukturach,

i zasugerowa naprawd zdolnym, aby sami wybie-

rali sposób dochodzenia do zawodu, co jak samo-

kszta cenie. Przecie ja do malarstwa szed em w asn

drog , zawierzaj c intuicji. Ob o ony ksi kami, sta-

wia em pierwsze kroki w tej jak e zdradzieckiej dzie-

dzinie sztuki. P dzel w r ce profana mo e okaza si

Page 13: filenego *ycia na pobyt w tym dziwnym kraju byáa nie- ... na kamienistej, wyludnionej wyspie, ... trza wleci ptak i b

12

prawdziwym nieszcz ciem. By em bardzo niepew-

ny, zdany tylko na siebie, a jednak w ko cu przekona-

em si , e potrafi wyrazi swój wiat na p ótnie.

– Dlaczego pan od dwudziestu lat nie zrobi adnego

fi lmu? – spyta a mnie ta Joanna – dlaczego pan milczy?

A mnie si zdaje, e przemówi em ze swoich p ócien,

ale jak si okazuje, niewielu us ysza o ten krzyk...

Wracaj c do dziewczyny, zrobi a na mnie wra e-

nie osoby zdecydowanej, twardo st paj cej po zie-

mi. Sko czy a wydzia re yserski, zdaje sobie jednak

spraw , e na debiut mo e czeka bardzo d ugo. Wraz

z komunizmem sko czy y si czasy promowania

talentów, teraz bo kiem jest ogl dalno , dla orygi-

nalnych twórców nie ma w tym miejsca. Wi c ona

pracuje w telewizji jako monta ystka i chce czeka

na swoj szans . Pocieszy em j , e monta mo e

by czym niezwykle ekscytuj cym, cz sto decydu-

je o ko cowym efekcie fi lmu. – Montuj materia y

autopromocyjne dla stacji, zwiastuny, zajawki... –

odpowiedzia a.

Jest raczej adna, ciemna, ma co mrocznego

w oczach, co u tak m odej osoby zastanawia. My l ,

e w czasach moich podbojów m sko-damskich nie

zwróci bym na ni uwagi, bo podówczas mój gust by

nieco prostacki. Kiedy j odwioz em do le niczówki

i wraca em do domu, przysz o mi na my l, e ona ma

asyryjsk twarz.

Page 14: filenego *ycia na pobyt w tym dziwnym kraju byáa nie- ... na kamienistej, wyludnionej wyspie, ... trza wleci ptak i b

13

Bruno lepiej si czuje, odk d dosta kroplówk .

Bardzo mnie to cieszy. Nawet z tej okazji zapali em

w kominku i usadowiwszy si w fotelu, zaaplikowa-

em sobie drinka.

Glinicki odwióz j do le niczówki. Mimo pó nej

pory wszystkie okna by y o wietlone, najwidocz-

niej czekano tam na ni . Wysiad i jak za pierwszym

razem otworzy jej drzwiczki samochodu.

Na ganku pojawi si le niczy, wymienili z re yse-

rem kilka zda , a potem Glinicki zwróci si do niej:

– Mi o mi si z pani rozmawia o, ycz powo-

dzenia.

Patrzy a, jak wsiada do auta i odje d a, nie spojrza

ju w jej stron , nie uczyni adnego gestu.

D ugo nie mog a zasn . Prze ywa a od pocz tku

to spotkanie, moment, kiedy on wyszed na ganek,

kiedy go zobaczy a... A potem gospoda, chyba naj-

mniej romantyczne miejsce, jakie mo na sobie wyob-

razi , przekrzykuj cy si t um facetów w kufajkach,

w powietrzu zapach potu i przetrawionego piwa, k -

by papie rosowego dymu, od którego zawi y oczy

i drapa o w gardle. Ale wszystko to przestawa o by

wa ne, bo naprzeciw niej siedzia cz owiek, którego

zawsze chcia a spotka . aden inny re yser, nawet

z tych wielkich, nie zrobi na niej takiego wra enia.

Page 15: filenego *ycia na pobyt w tym dziwnym kraju byáa nie- ... na kamienistej, wyludnionej wyspie, ... trza wleci ptak i b

14

Kina uczy a si od Glinickiego, pozna a jego wczesne

fi lmy klatka po klatce. Kr cone w latach sze dzie-

si tych, nic nie straci y ze swojej aktualno ci, wy-

starczy o zmieni tylko dekoracje. Chcia a mu o tym

opowiedzie , lecz nagle zabrak o jej s ów. W pewnej

chwili poprosi a, aby zdj okulary, i zaraz si prze-

straszy a, e on wstanie i zostawi j sam przy stoliku.

Wiedzia a, e jest cz owiekiem trudnym, dra liwym,

za drobne przewinienia potrafi wyrzuca ludzi z eki-

py, ale bardzo jej przeszkadza y te okulary, by y jak

bariera pomi dzy nimi. Jednak je zdj . Na pocz tku

troch si ci li, bo zacz sobie z niej artowa , ale

potem j przeprosi . Opowiedzia a mu o swojej fascy-

nacji jego twórczo ci , mo e troch chaotycznie, zbyt

emocjonalnie, a to najwa niejsze pytanie, jakie chcia a

mu zada , pozostawi a na koniec.

Tymczasem on, bez zagl dania w kart , powie-

dzia :

– To miejsce wygl da, jak wygl da, ale jedzenie

jest pierwsza klasa. Proponuj nó ki w galarecie, lubi

pani?

– Lubi – odrzek a, chocia wcale nie by a tego

pewna.

Glinicki poszed do bufetu i wróci w towarzystwie

barmanki o kszta tach Anity Ekberg, aktorki Fellinie-

go. Przynios a te nó ki, do tego wie y chleb z chru-

pi c skórk .

Page 16: filenego *ycia na pobyt w tym dziwnym kraju byáa nie- ... na kamienistej, wyludnionej wyspie, ... trza wleci ptak i b

15

– Herbat poda teraz czy pó niej? – spyta sobo-

wtór ekranowej diwy.

On spojrza pytaj co na Joann .

– Ja prosz teraz.

– Dwie herbaty teraz, pani Elu – zadysponowa .

Kiedy barmanka odesz a, przychyli si do niej

i rzek konfi dencjonalnie:

– Tego mi brakowa o w Ameryce.

– Nó ek w galarecie czy pani Eli?

U miechn si i spyta , czy mo e ju w o y okulary.

– Mam wra liwe oczy.

Raczej wra liw dusz – pomy la a, ale nie powie-

dzia a tego g o no. Wydawa o jej si , e du o o nim

wie, e ten jego opryskliwy sposób bycia jest rodza-

jem samoobrony, obaw , by nie zosta le potrakto-

wanym. Joann te postrzegano jako kogo , kto prze

do przodu, nie ogl daj c si za siebie, a tak naprawd

ci gle by a t dziewczynk , która z prowincji przyje-

cha a do du ego miasta i bardzo si ba a, e si w nim

pogubi. Wi c stara a si nie pogubi ; zanim podj a ja-

k decyzj , rozwa a a wszystkie za i przeciw. Z cza-

sem nauczy a si walczy o swoje, sta a si tward ne-

gocjatork . Ale tym razem niewiele zale a o od niej,

Glinicki móg si zgodzi na jej propozycj albo nie

i to zamyka o temat. Prawd powiedziawszy, jego od-

powied ju zna a, lecz zawsze warto próbowa , a nu

zdarzy si cud. Niezwykle wa ne by o, aby wyczu