W koncu dotarlem do Marcela Okonia. Obaj bardzo sie cieszylismy, bo bardzo dlugo trzeba bylo czekac na to spotkanie. Spedzilem u Marcela wesoly czas, towarzyszylem mu w codziennych czynnosciach.

Odbrabialem z Marcelem lekcje. Na przyklad matematyke. Jego mama robila nam zadania z mnozenia i dzielenia.

Bardzo mi sie podobaly te dzialania Wroce madrzejszy ;)

Bylem dla Marcela wsparciem. Zadania robilismy wspolnie i dzieki temu ze siedzialem obok niego to robilismy bardzo szybko zadania

Marcel pozwolil mi spac ze soba. Budzilem sie codziennie o 7.00 !!! Do tej pory nie rozumiem jak on moze o tej godzinie wstawac do szkoly ! Obaj jestesmy nieziemskimi spiochami.

A tak wogole w jego szkole jestem popularny .

Marcel zabral mnie na Majowke na Mazury. Mielismy szczescie, bo pogoda byla piekna. Widoki niezapomniane.

Podczas drogi troche sie balem kiedy tata Marcela robil ostre zakrety, ale ogolnie podroz minela szybko i wesolo.

Plywalismy na kajakach, bawilismy sie z innym dziecmi w berka, lowilismy ryby, biegalismy po pomostach. Podczas wycieczki na kajakch tak sie balem, ze siedzialem skryty w plecaku.

Przyznam uczciwie ze nie umiem plywac .

Bylem tez w zoo I tam poznalem tam moja rodzine moja siostra, brat ,tata, mama wszyscy byli wilczkami

Bede milo wspominal ten wspolny czas :)