1
1 wydarzenia 7 Wtorek 11 lutego 2014 Gazeta Wyborcza wyborcza.pl – Jeżeli do bloga podchodzi się zbyt ambicjonalnie, będąc ukie- runkowanym na branie, a nie da- wanie, to trudno oczekiwać, że czytelnicy nas polubią i będą wra- cać – mówi bloger, który w grud- niu zarobił 17 tys. zł MARTA PIĄTKOWSKA Większość blogerów milczy o swoich dochodach albo opowiada o tym nie- stworzone historie. Michał Szafrański, autor bloga jakoszczedzacpienia- dze.pl , ujawnia przychody z bloga, oko- łoblogowej działalności oraz cały bu- dżet domowy. Dzięki temu 100 tys. osób, które miesięcznie czytają jego stronę, wie, ile wydaje m.in. na papier toaletowy. Szafrański ma 40 lat, czteroosobo- wą rodzinę na utrzymaniu oraz całe życie rozpisane w kolumnach arkusza kalkulacyjnego. Na pierwszy rzut oka to typ czło- wieka, dla którego szczytem sponta- niczności jest zatankowanie benzyny 98 zamiast 95. Ułożony, pragmatycz- ny, chorobliwie dokładny i skrupulat- ny. Trudno uwierzyć, że w lipcu 2013 r. rzucił dobrze płatny etat dyrektora do spraw rozwoju w średniej wielkości fir- mie informatycznej w Warszawie, że- by prowadzić bloga. Kiedy pomysł zostania zawodowym blogerem przyszedł mu do głowy pierwszy raz, dzięki swojej stronie za- robił zaledwie 50 zł z programu afilia- cyjnego (dostał procent od sprzedaży książek, które polecił czytelnikom). Szafrański nie jest typem blogera, na którego popularność spadła nie- spodziewanie. Nie kokietuje, że to by- ło hobby, które przerodziło się w coś więcej. Od początku planował na nim zarabiać. Nie przewidywał jednak, że zaledwie po kilkunastu miesiącach pi- sania będzie w stanie zarobić na nim 60 tys. rocznie. MARTA PIĄTKOWSKA: Żona nie zagroziła rozwodem, kiedy powie- działeś, że rzucasz etat dla blogo- wania? MICHAŁ SZAFRAŃSKI: Bardzo mnie w tej decyzji wspierała, to raczej mnie dopadały wątpliwości. Mam rodzinę na utrzymaniu, przez lata przyzwy- czailiśmy się do życia na określonym poziomie. Nasze koszty stałe razem z kredytami hipotecznymi to kilkana- ście tysięcy złotych miesięcznie. Był- bym szalony, gdybym nie miał obaw, czy uda mi się zarobić na rachunki. Zracjonalizowałem sobie to w ten sposób: mamy spore oszczędności, któ- re starczyłyby nam na prawie dwa la- ta. Odpowiedziałem też sobie pytanie: „Co najgorszego może się stać?”. Gdy- by pomysł z blogiem nie wypalił, wró- ciłbym na etat. Kiedy odchodziłem z firmy, dosta- łem jasny komunikat, że w razie czego mam gdzie wracać. A po ogłoszeniu de- cyzji o odejściu dostałem kilka świet- nych propozycji pracy. Postawiłeś wszystkie oszczędności na marzenie? – Jestem typem, który najlepsze wyniki osiąga w sytuacjach zmusza- jących do działania. Wrzuć mnie do basenu z rekinami, to pobiję rekord w pływaniu. Lubię wyzwania, one mnie nakręcają. Poza tym nie jestem uzależniony od posiadania pieniędzy, wciąż traktuję je jako środek, a nie cel sam w sobie. Z rozliczenia, jakie zamieściłeś, wy- nika, że w grudniu zarobiłeś na blo- gu 17 tys. zł brutto. Co opłacało się najbardziej? – Zdecydowanie reklamy – zarobi- łem na nich blisko 6,3 tys. zł, następnie 5,6 tys. zł z programu afiliacyjnego i po- nad 1,5 tys. za reklamy AdSense. Do te- go 3,7 tys. zł za konsultacje, jakich udzie- liłem. To był rekordowy miesiąc? – Nie, w październiku zarobiłem 19,2 tys. zł. Czyli udaje ci się utrzymać dyrektor- ską pensję. – Z zarabianiem na blogu jest jak z prowadzeniem firmy: w jednym mie- siącu zarabiasz kokosy, w innym nie uzbierasz nawet na rachunki. We wrze- śniu na konto wpłynęło mi tylko 740 zł i trzeba było uruchomić oszczędności. Ale nie narzekam, mój plan zakładał, że do końca 2013 roku będziemy prze- jadać to, co odłożyliśmy. A zarobiłem 60 tys. zł, więc moja finansowa po- duszka bezpieczeństwa jest w świetnej kondycji. Jak to się stało, że tyle zarabiasz? – Zarobki to efekt uboczny mojego blogowania. Nie myślę o tym, ile zaro- bię i czy zarobię. Zależy mi na pisaniu przydatnych artykułów oraz nagry- waniu podcastów, które mają szansę realnie poprawić finanse czytelników i słuchaczy. I to daje konkretne efekty, np. ludzie zakładają polecane przeze mnie konta bankowe i zarabiają kilka- set złotych premii od banku. I dają za- robić mi prowizję za to, że przygoto- wałem opis promocji banku, którą uzna- łem za ciekawą. Głęboko wierzę, że do- bro powraca. Bardzo pomaga mi to, że przez lata pracowałem jako dziennikarz, więc po- sługuję się prostym i zrozumiałym ję- zykiem. Z wykształcenia jestem PR- owcem, przez lata pracowałem jako dy- rektor do spraw rozwoju, więc mam rozwiniętą smykałkę do marketingu. Do moich obowiązków należało wy- myślanie czegoś z niczego i budowanie projektu od zera, więc mam doświad- czenie we wprowadzaniu nowych pro- duktów na rynek i wiem, jakie warun- ki muszą spełniać. Ta wiedza bardzo mi się przydała, kiedy opracowywałem plan prowadzenia bloga. Wszystkiemu, co robię, daję swoją twarz, nie zasłaniam się nickiem. Po- kazuję moje wydatki i przychody, bo zależy mi na wiarygodności. Czytając porady innych w sieci, zastanawiam się, czy osoba, która je daje, żyje życiem, którym ja chciałbym żyć. Niestety, rzad- ko kiedy mogę to zweryfikować. Nie chcę, by moi czytelnicy mieli ten pro- blem. Ile czasu zajmuje przygotowanie wpisu na bloga? – Od kilku do kilkunastu godzin, ale myśli zbieram przez kilka dni. Do pi- sania siadam dopiero wtedy, gdy mam już przemyślany cały artykuł. Pracuję od 9 do 18 od poniedziałku do soboty. Czasami dłużej. Chodzę na spotkania biznesowe, nagrywam podcasty, od- powiadam na maile i komentarze, pra- cuję nad produktami, które udostęp- nię dopiero za jakiś czas. Trudno mi roz- stać się z pracą, która jest moją pasją. Jestem bardzo zajętym człowiekiem. Każdy może zarabiać na blogu? – Ale nie każdy się z bloga utrzyma. Tutaj nie ma drogi na skróty, nie da się pisać bloga raz na jakiś czas i liczyć na to, że reklamodawcy będą walili drzwia- mi i oknami. W przypadku blogów eks- perckich liczą się wytrwałość, skrupu- latność, przygotowanie merytoryczne i pasja. Jeżeli bloger nie interesuje się tym, o czym pisze, nie ma na ten temat wiedzy, to ciężko będzie kogokolwiek zainteresować naszą pisaniną. Tak sa- mo ważne jest to, czy odpowiada się na komentarze czytelników. Siłą blogerów jest kontakt z czytającymi, interakcja; czytelnicy doceniają, kiedy autor pro- wadzi z nimi dialog. I to wszystko? – Trzeba mieć mnóstwo cierpliwo- ści. Zanim blogerzy, których zarobki są obecnie tak chętnie komentowane, za- robili pierwszą złotówkę, prowadzili swoje strony nawet przez wiele lat. Ro- bili to regularnie, nie rezygnowali, kie- dy kilka miesięcy z rzędu nie widzieli postępów. Jeżeli do bloga podchodzi się zbyt ambicjonalnie, będąc ukie- runkowanym na branie, a nie dawanie, to trudno oczekiwać, że czytelnicy nas polubią i będą wracać. Jeżeli dla kogoś najważniejszą mo- tywacją do blogowania są pieniądze, to nie wróżę mu sukcesu. Co zrobi, gdy pomimo wysiłków tych pieniędzy nie będzie? Z finansowego punktu widzenia zro- biłem głupotę, rzucając branżę IT. Ale dzieląc się wiedzą, pomagając innym, widząc efekty finansowe moich czy- telników, wiem, że czynię dobro. To mnie napędza. I byłem przecież gotowy poświęcić oszczędności rodziny, aby zdobyć za- ufanie i uznanie czytelników. I za to te- raz mi się odpłacają. To, że zarabiam, jest efektem ubocznym mojego blogowania ELIZA WYDRYCH Fashionelka „Moja pierwszą propozycja współ- pracy? Przeprowadzenie konkursu, za który firma zapłaciła mi rocznym zapasem pasty do zębów”. AGNIESZKA STĘPYRA Nissiax83 „Firmy nie szanują blogerów. Kie- dyś dostałam e-maila, że firma wy- śle próbki kosmetyków, bo kiepsko się sprzedają. I jeśli moja recenzja przyniesie im zyski, to w podzięce podeślą mi pełnowymiarowe opa- kowania”. TOMEK TOMCZYK Kominek Twierdzi, że w ub.r. zarobił na blo- gach, dwóch książkach, usługach doradczych i udziale w kampaniach reklamowych 500 tys. zł. Czy to możliwe? MIKOŁAJ „JAOK” Janusz z Pyta.pl „Robiąc materiały na nasz kanał, bu- dujemy markę. Sprzedając nasze materiały, obniżamy jej wartość. Jak z tego wybrnąć?”. MACIEJ FRĄCZYK Niekryty Krytyk „Jeśli część swojego czasu poświę- cam na pajacowanie i opłacam z te- go niektóre rachunki, to z punktu widzenia języka można to na pewno nazwać zawodem, pracą”. JUTRO W „GAZECIE WYBORCZEJ” o zarabianiu na blogach i vlogach mówią gwiazdy internetu: Michał Szafrański miał dobą posadę, teraz próbuje żyć z bloga W tej blogonotce Szafrański pisze, ile zarobił w grudniu 2013 r. AGATA GRZYBOWSKA Podziel się swoim doświadczeniem o zarabianiu w internecie Pisz: [email protected] PIOTR BŁAWICKI/DDTVN/EAST NEWS ARCHIWUM PRYWATNE FRANCISZEK MAZUR AGATA GRZYBOWSKA ARCHIWUM PRYWATNE

To, że zarabiam, jest efektem ubocznym mojego blogowania · Niekryty Krytyk „Jeśli część swojego czasu poświę-cam na pajacowanie i opłacam z te-go niektóre rachunki, to

  • Upload
    others

  • View
    1

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: To, że zarabiam, jest efektem ubocznym mojego blogowania · Niekryty Krytyk „Jeśli część swojego czasu poświę-cam na pajacowanie i opłacam z te-go niektóre rachunki, to

1

wydarzenia 7Wtorek 11 lutego 2014 Gazeta Wyborcza wyborcza.pl

– Jeżeli do bloga podchodzi sięzbyt ambicjonalnie, będąc ukie-runkowanym na branie, a nie da-wanie, to trudno oczekiwać, żeczytelnicy nas polubią i będą wra-cać – mówi bloger, który w grud-niu zarobił 17 tys. zł

MARTA PIĄTKOWSKA

Większość blogerów milczy o swoichdochodach albo opowiada o tym nie-stworzone historie. Michał Szafrański,autor bloga jakoszczedzacpienia-dze.pl, ujawnia przychody zbloga,oko-łoblogowej działalności oraz cały bu-dżet domowy. Dzięki temu 100 tys.osób, które miesięcznie czytają jegostronę, wie, ile wydaje m.in. na papiertoaletowy.

Szafrański ma 40 lat, czteroosobo-wą rodzinę na utrzymaniu oraz całeżycie rozpisane wkolumnach arkuszakalkulacyjnego.

Na pierwszy rzut oka to typ czło-wieka, dla którego szczytem sponta-niczności jest zatankowanie benzyny98 zamiast 95. Ułożony, pragmatycz-ny, chorobliwie dokładny i skrupulat-ny. Trudno uwierzyć, że w lipcu 2013 r.rzucił dobrze płatny etat dyrektora dospraw rozwoju wśredniej wielkości fir-mie informatycznej w Warszawie, że-by prowadzić bloga.

Kiedy pomysł zostania zawodowymblogerem przyszedł mu do głowypierwszy raz, dzięki swojej stronie za-robił zaledwie 50 zł z programu afilia-cyjnego (dostał procent od sprzedażyksiążek, które polecił czytelnikom).

Szafrański nie jest typem blogera,na którego popularność spadła nie-spodziewanie. Nie kokietuje, że to by-ło hobby, które przerodziło się w coświęcej. Od początku planował na nimzarabiać. Nie przewidywał jednak, żezaledwie po kilkunastu miesiącach pi-sania będzie w stanie zarobić na nim60 tys. rocznie.

MARTA PIĄTKOWSKA: Żona niezagroziła rozwodem, kiedy powie-działeś, że rzucasz etat dla blogo-wania?MICHAŁ SZAFRAŃSKI: Bardzo mniew tej decyzji wspierała, to raczej mniedopadały wątpliwości. Mam rodzinęna utrzymaniu, przez lata przyzwy-czailiśmy się do życia na określonympoziomie. Nasze koszty stałe razemz kredytami hipotecznymi to kilkana-ście tysięcy złotych miesięcznie. Był-bym szalony, gdybym nie miał obaw,czy uda mi się zarobić na rachunki.

Zracjonalizowałem sobie to w tensposób: mamy spore oszczędności, któ-re starczyłyby nam na prawie dwa la-ta. Odpowiedziałem też sobie pytanie:„Co najgorszego może się stać?”. Gdy-by pomysł z blogiem nie wypalił, wró-ciłbym na etat.

Kiedy odchodziłem z firmy, dosta-łem jasny komunikat, że w razie czegomam gdzie wracać. Apo ogłoszeniu de-cyzji o odejściu dostałem kilka świet-nych propozycji pracy.Postawiłeś wszystkie oszczędnościna marzenie?

– Jestem typem, który najlepszewyniki osiąga w sytuacjach zmusza-jących do działania. Wrzuć mnie dobasenu z rekinami, to pobiję rekordwpływaniu. Lubię wyzwania, one mnienakręcają.

Poza tym nie jestem uzależniony odposiadania pieniędzy, wciąż traktuję jejako środek, a nie cel sam w sobie.Z rozliczenia, jakie zamieściłeś, wy-nika, że w grudniu zarobiłeś na blo-gu 17 tys. zł brutto. Co opłacało sięnajbardziej?

– Zdecydowanie reklamy – zarobi-łem na nich blisko 6,3 tys. zł, następnie5,6 tys. zł zprogramu afiliacyjnego ipo-nad 1,5 tys. za reklamy AdSense. Do te-go 3,7 tys. zł za konsultacje, jakich udzie-liłem.To był rekordowy miesiąc?

– Nie, w październiku zarobiłem19,2 tys. zł.Czyli udaje ci się utrzymać dyrektor-ską pensję.

– Z zarabianiem na blogu jest jakzprowadzeniem firmy: wjednym mie-siącu zarabiasz kokosy, w innym nieuzbierasz nawet na rachunki. We wrze-

śniu na konto wpłynęło mi tylko 740 złitrzeba było uruchomić oszczędności.Ale nie narzekam, mój plan zakładał,że do końca 2013 roku będziemy prze-jadać to, co odłożyliśmy. A zarobiłem60 tys. zł, więc moja finansowa po-duszka bezpieczeństwa jest wświetnejkondycji.Jak to się stało, że tyle zarabiasz?

– Zarobki to efekt uboczny mojegoblogowania. Nie myślę o tym, ile zaro-bię i czy zarobię. Zależy mi na pisaniuprzydatnych artykułów oraz nagry-waniu podcastów, które mają szansęrealnie poprawić finanse czytelnikówi słuchaczy. I to daje konkretne efekty,np. ludzie zakładają polecane przezemnie konta bankowe i zarabiają kilka-set złotych premii od banku. I dają za-robić mi prowizję za to, że przygoto-wałem opis promocji banku, którą uzna-łem za ciekawą. Głęboko wierzę, że do-bro powraca.

Bardzo pomaga mi to, że przez latapracowałem jako dziennikarz, więc po-sługuję się prostym i zrozumiałym ję-zykiem. Z wykształcenia jestem PR-owcem, przez lata pracowałem jako dy-rektor do spraw rozwoju, więc mamrozwiniętą smykałkę do marketingu.Do moich obowiązków należało wy-myślanie czegoś zniczego ibudowanieprojektu od zera, więc mam doświad-czenie we wprowadzaniu nowych pro-duktów na rynek i wiem, jakie warun-ki muszą spełniać. Ta wiedza bardzo misię przydała, kiedy opracowywałemplan prowadzenia bloga.

Wszystkiemu, co robię, daję swojątwarz, nie zasłaniam się nickiem. Po-kazuję moje wydatki i przychody, bozależy mi na wiarygodności. Czytając

porady innych w sieci, zastanawiamsię, czy osoba, która je daje, żyje życiem,którym ja chciałbym żyć. Niestety, rzad-ko kiedy mogę to zweryfikować. Niechcę, by moi czytelnicy mieli ten pro-blem.Ile czasu zajmuje przygotowaniewpisu na bloga?

– Od kilku do kilkunastu godzin, alemyśli zbieram przez kilka dni. Do pi-sania siadam dopiero wtedy, gdy mamjuż przemyślany cały artykuł. Pracujęod 9 do 18 od poniedziałku do soboty.Czasami dłużej. Chodzę na spotkaniabiznesowe, nagrywam podcasty, od-powiadam na maile ikomentarze, pra-cuję nad produktami, które udostęp-nię dopiero za jakiś czas. Trudno mi roz-stać się z pracą, która jest moją pasją.Jestem bardzo zajętym człowiekiem.Każdy może zarabiać na blogu?

– Ale nie każdy się z bloga utrzyma.Tutaj nie ma drogi na skróty, nie da siępisać bloga raz na jakiś czas i liczyć nato, że reklamodawcy będą walili drzwia-mi ioknami. Wprzypadku blogów eks-perckich liczą się wytrwałość, skrupu-latność, przygotowanie merytorycznei pasja. Jeżeli bloger nie interesuje siętym, oczym pisze, nie ma na ten tematwiedzy, to ciężko będzie kogokolwiekzainteresować naszą pisaniną. Tak sa-mo ważne jest to, czy odpowiada się nakomentarze czytelników. Siłą blogerówjest kontakt z czytającymi, interakcja;czytelnicy doceniają, kiedy autor pro-wadzi z nimi dialog.I to wszystko?

– Trzeba mieć mnóstwo cierpliwo-ści. Zanim blogerzy, których zarobki sąobecnie tak chętnie komentowane, za-robili pierwszą złotówkę, prowadziliswoje strony nawet przez wiele lat. Ro-bili to regularnie, nie rezygnowali, kie-dy kilka miesięcy z rzędu nie widzielipostępów. Jeżeli do bloga podchodzisię zbyt ambicjonalnie, będąc ukie-runkowanym na branie, anie dawanie,to trudno oczekiwać, że czytelnicy naspolubią i będą wracać.

Jeżeli dla kogoś najważniejszą mo-tywacją do blogowania są pieniądze, tonie wróżę mu sukcesu. Co zrobi, gdypomimo wysiłków tych pieniędzy niebędzie?

Zfinansowego punktu widzenia zro-biłem głupotę, rzucając branżę IT. Aledzieląc się wiedzą, pomagając innym,widząc efekty finansowe moich czy-telników, wiem, że czynię dobro. Tomnie napędza.

I byłem przecież gotowy poświęcićoszczędności rodziny, aby zdobyć za-ufanie i uznanie czytelników. I za to te-raz mi się odpłacają. �

To, że zarabiam, jest efektem ubocznymmojego blogowania

ELIZA WYDRYCHFashionelka „Moja pierwszą propozycja współ-pracy? Przeprowadzenie konkursu,za który firma zapłaciła mi rocznymzapasem pasty do zębów”.

AGNIESZKA STĘPYRANissiax83 „Firmy nie szanują blogerów. Kie-dyś dostałam e-maila, że firma wy-śle próbki kosmetyków, bo kiepskosię sprzedają. I jeśli moja recenzjaprzyniesie im zyski, to w podzięcepodeślą mi pełnowymiarowe opa-kowania”.

TOMEK TOMCZYKKominek Twierdzi, że w ub.r. zarobił na blo-gach, dwóch książkach, usługachdoradczych i udziale w kampaniachreklamowych 500 tys. zł. Czy tomożliwe?

MIKOŁAJ „JAOK”Janusz z Pyta.pl „Robiąc materiały na nasz kanał, bu-dujemy markę. Sprzedając naszemateriały, obniżamy jej wartość. Jakz tego wybrnąć?”.

MACIEJ FRĄCZYKNiekryty Krytyk „Jeśli część swojego czasu poświę-cam na pajacowanie i opłacam z te-go niektóre rachunki, to z punktuwidzenia języka można to na pewnonazwać zawodem, pracą”.

JUTROW „GAZECIEWYBORCZEJ” o zarabianiuna blogachi vlogach mówiągwiazdyinternetu:

Michał Szafrański miał dobą posadę, teraz próbuje żyć z bloga

W tej blogonotce Szafrański pisze, ile zarobił w grudniu 2013 r.

AGAT

A GR

ZYBO

WSK

A

Podziel się swoim doświadczeniem o zarabianiu w interneciePisz: [email protected]

PIOT

R BŁ

AWIC

KI/D

DTVN

/EAS

T N

EWS

ARCH

IWUM

PRY

WAT

NE

FRAN

CISZ

EK M

AZUR

AGAT

A GR

ZYBO

WSK

AAR

CHIW

UM P

RYW

ATN

E