20
Nr 23 (153) / 16 JUNE - 22 JUNE 2012 | news, views and guides for polish nationals throughout the uk - wiadomości i opinie dla polaków z wielkiej brytanii | email: [email protected] | phone: 0208 1665 700 | free press W TYM NUMERZE CEl BBC: SToRpEdoWać polSkę Paszporty z wpisanymi dziećmi do wymiany EURo 2012 SUkCESY i BijaTYki Sprawdź, czy pracujesz fair (4) Majtkowy dylemat sąsiadki. Co się stało z pakistańskim wdziankiem. Heidar, Kasia, Ewelina czyli co mnie stawia na nogi. Angielski doping na polskim meczu. Presley w zaułku. Ktoś znów u mnie mieszka Pieniądze wyszly DIRECT TO BANK- przekaz bezpośrednio na konto Wejdź na westernunion.co.uk, aby uzyskać więcej informacji Zapoznaj się ze szczegółowymi warunkami usługi Pieniądze przyszly www.thepolishobserver.co.uk List i apel Kół Kombatanckich W naszym angielskim domu rozmowa: Łukasz Trojan str. 15 str. 10 str. 16 Prawniczki uczą się polskiego str. 13 str. 6 str. 2 str. 5 /PolishObserver RaSiZM Chroń swój depozyt Sukces, który odnieśli obrońcy siedziby Ogniska Polskiego tchnął nadzieję w serca Koła Stowarzyszenia Kombatantów Polskich w Leicester – wierzą, że tamtejszy Dom Kombatanta, uniknie losu, który spotkał Fawley Court str. 3 @polish_observer str. 14

The Polish Observer 23 (153)

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Tygodnik The Polish Observer

Citation preview

Page 1: The Polish Observer 23 (153)

Nr 23 (153) / 16 JUNE - 22 JUNE 2012 | news, views and guides for polish nationals throughout the uk - wiadomości

i opinie dla polaków z wielkiej brytanii | email: [email protected] | phone: 0208 1665 700 | free press

W TYM NUMERZE

CEl BBC: SToRpEdoWaćpolSkę

Paszporty z wpisanymi dziećmido wymiany

EURo 2012 SUkCESY i BijaTYki

Sprawdź, czy pracujesz fair (4)

Majtkowy dylemat sąsiadki. Co się stało z pakistańskim wdziankiem. Heidar, Kasia, Ewelina czyli co mnie stawia na nogi. Angielski doping na polskim meczu. Presley w zaułku. Ktoś znów u mnie mieszka

Pieniądze wyszły

DIRECT TO BANK- przekaz bezpośrednio na konto

Wejdź na westernunion.co.uk, aby uzyskać więcej informacjiZapoznaj się ze szczegółowymi warunkami usługi

Pieniądzeprzyszły

C

M

Y

CM

MY

CY

CMY

K

www.thepolishobserver.co.uk

List i apel Kół Kombatanckich

W naszym angielskim domu

rozmowa: Łukasz Trojan

str. 15 str. 10

str. 16

Prawniczki uczą się polskiego

str. 13

str. 6

str. 2

str. 5

/PolishObserver

RaSiZM

Chroń swój depozyt

Sukces, który odnieśli obrońcy siedziby Ogniska Polskiego tchnął nadzieję w serca Koła Stowarzyszenia Kombatantów Polskich w Leicester – wierzą, że tamtejszy Dom Kombatanta, uniknie losu, który spotkał Fawley Court str. 3

@polish_observer

str. 14

Page 2: The Polish Observer 23 (153)

Nr 23 (153) / 16 June - 22 June 2012 www.thepolishobserver.co.uk

2 ŻYCiE W UK

Pierwsze czytanie

Jeśli wierzyć sondażom, to Platforma Obywatelska

stoi w miejscu i to samo dzieje się z Prawem i Sprawiedliwością.

I trudno się dziwić, bo PO zawiodła dużą część swojego elektoratu,więc on się od niej odwraca. Oferta programowa PiS nie jest atrakcyjna, nie może zatem liczyć na przy-ciągnięcie wyborców. Wolno, lecz ciągle rośnie liczba lu-dzi,którzy polityków zaczynają osądzać nie po tym, co obie-cują, lecz po tym co czynią.

Okazuje się, że narastać zaczyna oczekiwanie na no-wą siłę polityczną, z prawi-cowym obliczem, nieortodok-syjną, znajdującą się w bez-piecznej odległości od kleru, realizującą pragnienia mło-dego pokolenia wyborców.

Kierownictwo PiS nie do-puszczając młodszych działa-czy do głosu, opierając się na słabo wykształconym elektora-cie, głównie wyznawcach „ko-ścioła toruńskiego” dociągnie kraj do średniowiecza. Na li-czebne zwiększenie tego elek-toratu szkoda liczyć,czas za-bierze a nie doda wyborców. Następne (i wszystkie kolej-ne) wybory partia ta przegra. Z kolei PO potężnie oszukała młodzież i bardziej postępową grupę ludzi,czyli też zawiodła i na jakiś oszałamiający wynik wyborczy nie może już liczyć, tym bardziej, że pan Tusk za-mierza pozostać szefem partii.

Zawiódł też Ruch Palikota; w państwie trzeba zmian, a nie wyłącznie walki z klerem czy złagodzenia dostępu do narkotyków. SLD pod rząda-mi pana Millera, to polityczny skansen, nie partia przyszłości.

Jedynie PSL jest wierna swoim celom, czyli umożli-wia sprawdzonym działaczom sprawowanie funkcji w apa-racie państwa. Nieważne z kim w koalicji, byle dawał do-brze płatne posady rządowe. Od 20 lat w koalicjach rzą-dzących - zero osiągnięć poli-tycznych. Ciągle te same twa-rze chcą ludzi uszczęśliwiać.

O planktonie politycz-nym, który tylko dzięki me-diom funkcjonuje obok sce-ny głównej, szkoda pisać.

Gołym okiem widać, że dla większości dorosłych ludzi w Polsce brakuje partii, na któ-rej program chcieli by odda-wać swoje głosy. Przez ten brak pozostają w domach, za-miast chodzić do lokali wybor-czych. Jeśli ten stan rzeczy się utrzyma, władze zacznie wy-bierać ulica, a nie parlament.

Zbyt wiele razy nieodpo-wiedzialni liderzy w kampa-niach wyborczych oszuka-li społeczeństwo chwytliwy-mi hasełkami, a po wyborach szybko zapomnieli o publicz-nie składanych obietnicach.

Janusz Młynarski

Potrzebna nowa siła, od zaraz!

Kradynał Dziwisz: U nas nie ma rasizmuKardynał podkre-

ślił, że nieprawdzi-wy jest kształtowany

na Zachodzie wizerunek nasze-go kraju oraz Ukrainy. W roz-mowie z katolickim włoskim dziennikiem „Avenire" i radiem Watykan, metropolita krakowski oświadczył: - W polsce i myślę, że także na Ukrainie, ale wypo-wiadam się w imieniu polski, nie istnieje rasizm. Jest wielka sympatia dla ludzi o odmien-nym kolorze skóry i dla Żydów. To niektóre środowiska na Zachodzie chcą narzucić myśle-nie o rasizmie i antysemityzmie.

pytany o manifestację rosyj-skich kibiców w Warszawie od-parł, że między narodem polskim, a rosyjskim nie ma problemów. W jego opinii wcześniej tłem pro-blemów był komunizm, ale nie

dotyczyło to relacji między obu narodami.- rosjanie to dobry na-ród, wrażliwy na kulturę, na sport - zaznaczył kardynał krakowski.

Wyraził przekonanie, że mi-strzostwa europy pomogą jeszcze bardziej zjednoczyć kontynent i znieść wciąż istniejące różnice.

- Mur Berliński upadł, ale w głębi duszy są wciąż podziały między Wschodem a Zachodem – stwierdził duchowny. Były oso-bisty sekretarz papieski wspo-mniał więzy, jakie łączyły Karola Wojtyłę z piłką nożną. - Nie cho-dził na stadion, ale śledził mecze w prasie, a także w radiu i telewizji.

Kardynał Dziwisz na pytanie o to, któremu włoskiemu klubowi kibi-cował Jan paweł II, odpowiedział: „Trochę romie i trochę Lazio".

(emi)

W Polsce nie ma rasizmu, to niektóre środowiska na Zachodzie probują go stworzyć – powiedział kardynał Stanisław Dziwisz w wywiadzie dla watykańskiej prasy

THE POLiSH OBSErVEr | The Old fire station | 140 Tabernacle street | London (UK), eC2A 4sD | Tel. 020 7300 7320 | EDiTOr-iN-CHiEF: Janusz Młynarski, [email protected] | EDiTOrS: Błażej Zimnak [email protected]| Anna Malczewska, Danuta Wojtaszczyk | DTP: Ivan Muccari | DiSTriBUTiON: [email protected] | PriNTiNG PrESS: NeWsfAX LTD (London) | ADVErTiSiNG: My Own Media Ltd. 0207 300 7320 patrycja strąk mob.: 078 4606 2331 [email protected]; Larisa Arama mob. 07852194677 [email protected]. Advertiser and advertising agency assume liability for all content (including text representation, illustrations, and photographs) of advertisement printed or posted, and assume responsibility for any claims arising therefrom against the publisher - redakcja zastrzega sobie prawo skracania, redagowania i publikowania na naszych łamach nadesłanych materiałów. redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych | PUBLiSHEr: stranieri in Italia s.r.L. Closing date: 14.06.2012.

Do najczęstszych grze-chów należy nieprze-

strzeganie umów, zaniżanie sta-wek, niepłacenie nadgodzin.

Właściciele firm coraz rza-dziej przyjmują do pracy ob-cokrajowców, którzy nie mają prawa pobytu w polsce, za to coraz częściej nie przestrzegają zawartych z nimi umów - wyni-ka ze sprawozdania państwowej Inspekcji pracy za 2011 rok.

Niepokój inspektorów budzi przede wszystkim rosnąca licz-ba przypadków zaniżania lub niewypłacania wynagrodzeń. W 2011 r. kwota, którą praco-dawcy próbowali „zaoszczę-dzić”, wyniosła prawie 1,8 mln zł, podczas gdy w 2010 roku było to niespełna 340 tys. zł.

firmy najczęściej zatrudniają cudzoziemców, proponując im np. 1500 zł, ale potem wypłaca-ją 700-800, twierdząc, że praca nie została wykonana, jak należy, albo potrącając z wypłaty koszty zakwaterowania lub transportu. pracodawcy często każą też pra-cować cudzoziemcom w dni wol-ne, nie płacąc im za nadgodziny.

Z danych państwowej Inspekcji pracy wynika, że spada liczba ob-cokrajowców żyjących w polsce bez formalnego prawa pobytu,

a także tych zatrudnionych na czarno. W ubiegłym roku inspek-torzy pracy zarejestrowali 901

takich przypadków - to o 11 proc. mniej niż rok wcześniej.

Główny Urząd statystyczny po-daje, że zezwolenie na zamiesz-

kanie w polsce w latach 2008-2010 otrzymało ponad 90 tys. ob-cokrajowców głównie z Ukrainy, Wietnamu i Chin. Jednak dane GUs nie oddają pełni skali zja-wiska imigracji zarobkowej. To jedynie wierzchołek góry lodo-wej. Wiele osób przyjeżdżają-cych do polski w poszukiwaniu pracy nie legalizuje swojego po-bytu i pracuje w szarej strefie.

Aby zmniejszyć rozmiary nie-legalnej imigracji, Urząd ds. Cudzoziemców zorganizował w ubiegłym roku akcję „Abolicja 2011” w ramach której można było zalegalizować swój pobyt. Z tej opcji skorzystało niewiele ponad 1,7 tys. obcokrajowców.

Jednym z wielu powodów, dla których tak mała liczba osób ko-rzysta z abolicji i odrzuca możli-wość legalnego zatrudnienia, jest konieczność odprowadzania po-datków oraz składek, które prze-kładają się na niższe zarobki netto.

Według prognoz GUs, z po-wodu stałego odpływu rodzi-mej siły roboczej z polski, do końca tego roku polscy praco-dawcy będę zmuszeni zatrud-nić około 55 tys. imigrantów.

(emi)

Polscy pracodawcy powszechnie dyskryminują imigrantówCudzoziemcy pracujący w Polsce nie mają lekko. Polscy pracodawcy w 2011 r. nie wy-płacili zatrudnionym obcokrajowcom 1,8 mln zł – informuje dziennik „Gazeta Prawna”

Dla Polish Observer

Storpedować Polskępo emisji dokumentu BBC

"stadiony Nienawiści" przejrze-liśmy prasę brytyjską. W ciągu ostat-nich kilku miesięcy w UK pisano przy-najmniej o kilkudziesięciu przypad-kach rasizmu i innych form nienawi-ści związanych z tutejszą piłką nożną.

Dziennikarz BBC poszedł na der-by Łodzi oraz Krakowa i na pod-stawie tego, co tam zobaczył, spre-parował dokument mający na celu storpedowanie polski. Tymczasem wystarczy zajrzeć do angielskich ga-zet, albo po prosu pójść na mecz. Zapraszam na przykład na stadion West Ham lub mecz Chelsea - Qeens park rangers, by nie wspomnieć o takich "sławach", jak bijatyki fanów klubów z Manchesteru i Liverpoolu. rasizm jest w premiership na po-

rządku dziennym, a po dawkę anty-semityzmu należy wybrać się np. na mecze "żydowskiego" Tottenhamu.

W UK sprawniej działa stadionowy monitoring i policja skuteczniej wyła-puje bardziej krewkich bandytów, ale materiał BBC zrobiony był wyjątko-wo tendencyjnie, na podstawie odpo-wiednio dobranych materiałów po-twierdzających z góry założoną tezę.

To zresztą nie jest wielkie zaskocze-nie, spodziewaliśmy się podobnego ataku z okazji euro 2012. W każdym kraju istnieje "element", który można pokazać dla wzbudzenia taniej sensacji.

Andrzej Tutkaj, działacz polonij-ny, szef TutkajNews.co.uk (watch-dog brytyjskich mediów pod kontem treści związanych z polską i polonią).

polSkiE fiRMY ZaTRUdNiają CUdZoZiEMCóW, pRopoNUjąC iM 1500 Zł, alE poTEM WYpłaCają połoWę TWiERdZąC, żE pRaCa NiE ZoSTała WYkoNaNa, jak NalEżY, alBo poTRąCająC Z WYpłaTY dodaTkoWE koSZTY

Fot.

Lesz

ek P

ara

/ CC

A 3.

0 Un

porte

d

Page 3: The Polish Observer 23 (153)

Nr 23 (153) / 16 June - 22 June 2012 www.thepolishobserver.co.uk

3

Ale nie chodzi tu tylko o jeden Dom Kombatanta, lecz o 10, oraz rozwiąza-

nie organizacji, której zasług dla bry-tyjskiej polonii nie sposób przecenić.

Kiedyś było ich 50, teraz zaled-wie 10 z czego pięć już wystawio-no na sprzedaż. Argumenty, którymi Zarząd Główny spK posługiwał się, by uzasadnić spieniężanie tych obiek-tów, był zawsze ten sam: „nie ma pie-niędzy na utrzymanie.” Inną sprawą jest, że niewiele robiono w tym kie-runku, by było inaczej. Już za późno, by ronić łzy, bo mleko się rozlało, ale warto zwrócić uwagę na fakt, że to nieruchomości położone w atrakcyj-nych miejscach, wystarczyłoby więc trochę dobrych chęci i pomyślunku, żeby obiekty te nie tylko zarabiały na swoje utrzymanie, lecz wręcz przyno-siły zyski. O tym, że jest to możliwe – piszemy w dalszej części artykułu.

po II wojnie światowej większość polaków osiadłych na Wyspach zda-ła już sobie sprawę, że polska ra-czej na dobre znalazła się w strefie wpływów sowieckich, w związku z czym ich powrót do ojczyzny - w dającej się przewidzieć przyszłości - nie nastąpi. W tej sytuacji nie po-zostało nic innego, jak organizowa-nie się. Zaczęły powstawać różnego rodzaju stowarzyszenia, które miały na celu nie tylko kultywowanie pol-skości, tradycji narodowych, kultury itp., lecz również pomoc tym, którzy najbardziej jej potrzebują. Właśnie w

ramach takiej pomocy począwszy od końca lat 40 powstały na Wyspach domy kombatantów. Na ich budowę względnie zakup wykładali pieniądze polacy, których los rzucił właśnie do tego miasta. przez długi czas pełniły rolę ośrodków, w którym emigranci mogli się nie tylko spotykać, ale pro-wadzić różnego rodzaju działalność: społeczną, kulturalną, polityczną i charytatywną, jednym słowem by-ło to miejsce jednoczące polonię, jak również punkt, w którym szyb-ko rozchodziły się wieści w rodzaju: kto potrzebuje pomocy, kto może pomóc itp. Takich domów powstało około 50. po pewnym czasie, wraz z dobrodziejstwem inwentarza prze-kazano je stowarzyszeniu polskich Kombatantów. Organizacja ta miała nie tylko nimi zarządzać, lecz rów-nież kontynuować to, co wcześniej czyniła zbierająca się tam polska spo-łeczność. Głównym jednak zadaniem stowarzyszenia była pomoc tym, których dotknęło ubóstwo. Zostało to zapisane zarówno w statucie, jak i w rejestrze stowarzyszeń prowa-dzących działalność charytatywną. Z czasem ośrodki te zaczęł podupadać, co w dużym stopniu było skutkiem uwarunkowań biologicznych - po-kolenie kombatanckie z racji wieku topniało. Domy świeciły pustkami i tylko incydentalnie otwierały po-dwoje, zazwyczaj przy okazji świąt czy ważnych rocznicowych obcho-dów. Świadkami tego upadku była

nowa emigracja, która przybyła na Wyspy, po 2004 roku. Kiedy sta-ła się już na tyle liczna i świadoma swojego znaczenia, jej co bardziej wyrobieni społecznie przedstawicie-le, uznali, że za wszelka cenę trze-ba utrzymać istniejące jeszcze „wy-spy polskości” w Wielkiej Brytanii, nie chcieli, żeby jedynymi polskości były tylko polskie sklepy, knajpy, czy „polskie półki” w Tesco. W tym celu wstępowali do spK. Niestety, „nowym” nie zawsze udawało się znaleźć wspólny język ze „starymi”. Wśród starszego pokolenia polskiej emigracji na Wyspach panuje po dziś dzień – na szczęście coraz mniej po-wszechne - przekonanie, że przyby-sze z postkomunistycznej polski to leserzy, ochlaptusy i złodzieje wy-mieszani z byłymi agentami UB.

- To na szczęście się zmienia. skuteczna obrona siedziby Ogniska polskiego w Londynie, pokazała, że stara i nowa emigracja mogą grać w jednej orkiestrze. - mówi Krzysztof Lus, prezes Koła spK w Bristolu.

prezes Lus, to przedstawiciel mło-dej emigracji, przyjechał na Wyspy 2004 roku i jeden z działaczy spK

WB, którzy sprzeciwiają się zarów-no rozwiązaniu stowarzyszenia, jak i sprzedaży Domów Kombatant. Kiedy słyszy o tym, że na utrzyma-nie budynków nie brakuje środków, uśmiecha się ironicznie: - Jakoś my nie mamy z tym problemu, budy-nek, który znajduje się pod naszą opieką zarabia na siebie i nic nie stało na przeszkodzie, by podobnie było w pozostałych przypadkach.

Ale „pozostałych przypadków” może już nie być, zresztą i los bu-dynku w Bristolu, też nie jest pewny, ponieważ Zarząd Główny spK dąży do rozwiązania organizacji. Jeśli to się powiedzie, to los budynków jest przesądzony – zostaną sprzedane, a pieniądze ze sprzedaży trafią do „The polish ex – Combatants’ Association in Great Britain Trust fund” i Bóg jeden raczy wiedzieć, co się z nimi stanie, bo Wielkiej Brytanii kontrola nad fundacjami charytatywnymi nie jest zbyt ścisła, żeby jednak rozwią-zać spK, trzeba najpierw sprzedać należący doń majątek, a są nim głów-nie opisane wyżej nieruchomości, ale można temu zapobiec, bo – jak twier-dzą w liście napisanym do naszej re-

dakcji - sympatycy stowarzyszenia: „Na szczęście wielu członków spK chce, aby organizacja nadal działała. W maju 2012 roku Koło Leicester rozesłało list do wszystkich Kół spK na terenie Wielkiej Brytanii z prośbą o wspólną walkę o utrzymanie spK.(...)Niedługo odbędzie się zebranie przedstawicieli kół, które są zaintere-sowane dalszą działalnością - w lipcu 2012 roku. Jedną z możliwości jest zwołania Nadzwyczajnego Walnego Zjazdu i przegłosowanie votum nie-ufności wobec obecnego Zarządu i powołanie nowych Władz. Z in-nej strony wiem, iż Waszej redakcji też sprawa spK nie jest obojętna.

Aby to Walne Zebranie się odbyło organizatorzy muszą zebrać co naj-mniej 600 podpisów i tu moja prośba, aby im pomóc. Wiemy od pewnych osób, iż niektórzy prezesi, którym nie chcę się już działać ukryli wiadomość o tym liście przed swoimi członkami.

Mamy nadzieję że Wasza redakcja pomoże w dotarciu do tych osób(...) „

Deklarację, oraz list przedstawicie-li kół spK publikujemy na stronie 14.

Janusz Młynarski

ŻYCiE W UK

Brońmy Domów Kombatanta!Sukces, który odnieśli obrońcy siedziby Ogniska Polskiego tchnął nadzieję w serca Koła Stowarzyszenia Kombatantów Polskich w Leicester – wie-rzą, że tamtejszy Dom Kombatanta, uniknie losu, który spotkał Fawley Court, pod warunkiem, że znów cała brytyjska Polonia się sprzeciwi

REKLAMA

REKLAMA

Page 4: The Polish Observer 23 (153)

Nr 23 (153) / 16 June - 22 June 2012 www.thepolishobserver.co.uk

4

REKLAMA

Było morze, w morzu kołek, a na kołku był wierzchołek, na

wierzchołku raz w tygodniu siedział Wolfgang. siedział i palił "zioło".

Wtedy go poznałem. Wolfgang, trochę dziwne imię jak na face-ta, którego dziadek nazywał się Kozłowski. Usprawiedliwieniem może być to,że facet urodził się w Niemczech, a jego drugi dziadek nosił nazwisko Thiefs. A więc sie-dział Wolfgang i palił zioło. palił raz w tygodniu. Tłumaczyłem mu, że palenie tego "wynalazku" nie jest dobrym pomysłem. Zaciągał się wtedy mocniej i z uśmiechem na ustach tłumaczył mi o zbawiennym działaniu naturalnej "Maryśki"...

Minął rok od początku naszej znajomości, Wolfgang siedział już codziennie na wierzchołku kołka. siedział i zaciągał się naturalną me-dycyną zwaną "Maryśka". Widać, że było mu coraz lepiej. Tłumaczyłem mu,że palenie tego "wynalazku" nie jest dobrym pomysłem. Zaciągał się wtedy mocniej i z uśmiechem na ustach inteligentnie odpowiadał "heee"?

Minęły dwa lata od początku na-szej znajomości. Wolfgang coraz częściej przesiadywał na kołku, co-

raz więcej się zaciągał. Od czasu do czasu robił małą przerwę w zacią-ganiu. szedł wtedy do domu. szedł do swych dzieci, szedł do swej żony sylwi. Wrzask był duży, ale jeszcze wtedy ich nie bił...

Trzeci rok naszej znajomości. siedział Wolfgang na wierzchoł-ku kołka. siedział i się zaciągał . Tłumaczyłem mu. Nie był wtedy już w stanie odpowiadać Nie był wstanie już nic zrozumieć. "Zioło" odchudziło mu mózg...

Wsród londyńskiej polonii spoty-kam coraz częściej "Wolfgangow".

Ironiczny Anglosas

Nieoczekiwane, odchudzające właściwości zielonego stuffu

Wciąż słyszę to pytanie ; czy rp jest lewica? Wiecej me-dia bombarduja - wyborcy le-wicowe częściej wybierają pO lub sLD niż ruch! A za-tem jesteśmy czy nie lewica!?

Zacznijmy jednak od pyta-nia co to jest lewica i ,odpo-wiednio, wyborca lewicowy?

Jeśli wyborca lewicowy chce rozdziału państwa od kościo-ła, to trudno aby chciał rządów sLD czy pO! Obie formacje, choć rządzilly, jedynie symulo-waly świecki charakter państwa, a kościół za ich rząd poteznial jak nigdy! Jeśli wyborca lewi-cowy chce zmian w polityce spo-łecznej i w polityce karania, to trudno aby wybrał pO, która jest przeciw legalizacji marihuany, li-kwidacji CBA, zmian w kodek-sie karnym, legalizacji związków partnerskich , zlagodżenia ustawy aborcyjnej, a w sprawie "in vitro" kluczy od lat! W tych sprawach tez sLD pozostawia wiele wąt-pliwości! Zdaje sie, ze wyborcy tej"lewicowej" partii nie akceptu-ją związków gejowskich i polity-ki liberalizacji kodeksu karnego!

Zdaje sie więc , ze wyborca lewicowy , to nie ten wlasnie, a więc lewicowy swiatopogla-

dowo! Załóżmy więc, ze to wy-borca liberalny chce tych zmian! A zatem jest ruch palikota par-tia liberalna? My - to liberaly?

Jeśli chcemy aby państwo bu-dowało fabryki, chcemy poli-tyki przemysłowej tworzonej przez państwo, jeśli chcemy zlobkow, przedszkoli, ograni-czenia wolnego rynku w eduka-cji, środków antykoncepcyjnych za darmo, polityki antyrakieto-wej, podatków dla banków. - to jak możemy być liberalami?

A więc jesteśmy może po prostu socjalistami? Ani liberalami, ani lewicowcami, tylko socjalistami!

Jak jednak możemy być so-cjalistami skoro jesteśmy za przedsiebiorczoscia, za wspiera-niem małego i średniego bizne-su, za ograniczeniem biurokra-cji, za podatkami pro inwesty-cyjnymi, to jak w takim razie możemy być socjalistami! Nie możemy , bo nie proponujemy przedsiębiorstw państwowych dotowanych z budżetu tylko spółki akcyjne skarbu państwa ! Działające w sposób rynko-wy choć z kapitału publicznego!

A zatem kim jesteśmy? Zieloni? Oczywiscie nie w sensie list-ki kończyny , bo z partia wła-

dzy, ze stołka polityczna, jaka jest psL nic nie mamy wspólne-go! Wbrew pozorom takze zielo-ny listem Konopii, choć bardzo ważny, nie wyjaśnia tego kim jesteśmy. program europejskich "Zielonych" partii u nas prawie nie znanej, jest nam bliski w wie-lu punktach, choć na przykład w sprawie gazy lupkowego , to nie jesteśmy tak pryncypialni i uwa-żamy, ze warto szukać i znaleść!

A zatem jak to z ruchem jest? Jacy jesteśmy?

Otóż my -ruch- jesteśmy po-marańczowy! To znaczy jesteśmy czymś nowym! Comiesięczne dopiero rodzi. Ani lewica, ani prawica, ani liberałowie, ani so-cjaliści! My jesteśmy czymś no-wym! partia ze swiata postide-ologicznego! partia dwudzieste-go pierwszego wieku! Wierzymy w człowieka, więc jesteśmy hu-manistyczne. Wierzymy w wol-ny rynek z dużym udziałem pań-stwa, więc jesteśmy socjaldemo-kratyczni. Wierzymy w politykę państwa i w konieczność ograni-czenia biurokracji jednocześnie. Wierzymy w mały biznes i chce-my ograniczenia praw korporacji!

Tacy jesteśmy wlasnie!

Kątem oka Palikota

Czy ruch Palikota to lewica?

Dobre prognozy, ale tylko dla niektórychWyliczenia przeprowa-

dziła firma ernst & Young. Średnio pod

koniec roku statystycznemu miesz-kańcowi Wysp zostaną w kiesze-ni 482 funty więcej, a w przy-szłym roku suma ta wzośnie do 624 funtów. Zdaniem specjalistów napędzi to sprzedaż detaliczną.

Kwota ratuje twarz rządu

Głównym powodem polepszenia sytuacji jest znaczne spowolnienie

inflacji i zmiana w kwocie zwol-nionej od podatku, która rosnąć ma systematycznie przez kilka lat (8150 funtów za rok 2012-2013, 9205 fun-tów w roku kolejnym) osiągając docelowo ponad 10 tys. funtów rocznie w latach 2014-15. Inflacja spadła z 5 proc. w roku 2011 do 3 proc. w zeszłym miesiącu i prze-widywane jest jej dalsze obniżenie.

Spada inflacjaAndrew Goodwin z e&Y, cy-

towany przez tygodnik The Guardian, powiedział, że najgor-sze Wielka Brytania ma już za so-bą i że był to spadek generacji.

- Wzrost płac przeskoczy w końcu inflację - powiedział spe-cjalista firmy analitycznej.

Nie każdy sie cieszyTylko część osób mieszkających

w UK poczuje bezpośrednio ko-rzyści z odbicia gospodarki. Osoby

zarabiające ponad 36 tys. fun-tów rocznie nie poczują różnicy.

Z kolei osoby, które w tej chwili polegają na benefitach pobieranych jako dodatek do niewielkiej pensji, poczują raczej odpływ gotówki, ze względu na cięcia w tax credit i ho-using benefit prowadzonych już od początku tego roku podatkowego.

33 funty więcej Tygodnik wylicza, że doty-

czy to setek tysięcy osób, okre-ślanych jako "middle income ear-ners", którzy najprawdopodob-niej stracą wszystkie benefity.

Dla wielu rodzin zmiana "na lepsze" oznaczać będzie je-dynie o 33 funty rocznie wię-cej, ponieważ różnice w warto-ści pieniądza zostaną wyrówna-ne przez obniżenie lub komplet-ną utratę jakichkolwiek benefitów.

(guardian.co.uk, tłum. bz)

Brytyjscy konsumenci, czyli my wszyscy, mamy poczuć poprawę sytuacji gospodarczej pod koniec tego roku, niektórym zostanie w kieszeni do 500 funtów więcej

Czytaji komentuj!

www.thepolishobserver.co.uk/PolishObserver@polish_observer

Page 5: The Polish Observer 23 (153)

Nr 23 (153) / 16 June - 22 June 2012 www.thepolishobserver.co.uk

5

REKLAMA

REKLAMA

www.catrinatrans.co.uk

REKLAMA

ŻYCiE W UK

Jeśli w swoim paszporcie masz wpisane dane dziecka (dotyczy wpisów dokona-

nych przed sierpniem 2006 ro-ku), to musisz wyrobić dziecku osobny dokument. W informacji zamieszczonej na stronie inter-netowej konsulatu rp czytamy:

- W związku z zajęciem przez Komisję europejską jednoznacz-nego stanowiska w zakresie wy-kładani przepisów* w sprawie norm dotyczących zabezpieczeń i danych biometrycznych w pasz-portach i dokumentach podró-ży wydawanych przez państwa unijne, w brzmieniu nadanym rozporządzeniem parlamentu europejskiego i rady (444/2009), stanowiących o tym, że najpóźniej z dniem 26 czerwca 2012 r. pasz-porty i dokumenty podróży wydaje się wyłącznie, jako dokumenty in-dywidualne. Wydział Konsularny Ambasady rp w Londynie infor-muje, że od tego dnia utracą waż-ność wszystkie wpisy dzieci w paszportach rodziców, dokonane przed dniem 28 sierpnia 2006 r.

- W związku z powyższym od dnia 26 czerwca 2012 r. dzie-ci, które dotychczas przekracza-ły granicę na podstawie wpisu

w paszporcie rodzica, przy prze-kraczaniu granicy muszą posia-dać własny dokument podróży - podaje w komunikacie konsulat.

- Utrata ważności wpisów dziec-ka w paszporcie rodzica pozosta-je bez wpływu na termin ważno-ści tego dokumentu w odniesie-niu do jego posiadacza (rodzica).

W UK 4 razy drożejWyrobienie nowego dokumen-

tu kosztuje w UK 80 funtów, nie licząc kosztów dojazdu do kon-sulatu i zdjęć. W polsce cena paszportu wychodzi czterokrotnie taniej, wiele osób decyduje się na wykupienie taniego połączenia i przy okazji odwiedzenia kraju.

* - art. 1 ust. 1 akapit 2, w związku z art. 6 akapit 3 rozporzą-dzenia Rady (WE) nr 2252/2004 z dnia 13 grudnia 2004 r.

(konuslat RP, opr. bz)

Dzieci po paszport, koniec wpisów ołowkiemWpisy dzieci w paszportach rodziców tracą ważność 26 czerwca tego roku. Dotyczy osób ze starszymi paszportami i danymi dziecka wpisanymi ołówkiem

Więcej pracy w opiece, mniej w transporcie i obsłudze klientów

raport powstał w fir-mie reed, jednym z naj-

większych pośredników pracy.Ogólne zapotrzebowanie na

nowych pracowników wzro-sło w maju o 5 proc. w porów-naniu do kwietnia tego roku.

Sezon na nauczycieliNajwięcej nowych miejsc pracy

tworzonych jest w sektorze opie-ki zdrowotnej, organizacjach po-zarządowych i wolontariacie oraz edukacji. W przypadku ostatnie-go sektora wpływ na zwiększone zapotrzebowanie jest charaktery-styczny dla tego okresu, bo wła-śnie w maju większość nauczycieli zmieniających pracę składa wypo-wiedzenia, a szkoły ogłaszają na-bór na zwalniające się stanowiska.

Transport i logistyka w dółspadki notują obsługa klientów

(customer service), sektor finan-sowy oraz transport i logistyka.

Indeks zarobków niestety prak-tycznie nie zmienił się, oso-by zatrudnione w nowych miej-cach pracy otrzymują 2 proc. niższe wynagrodzenie w po-równaniu do grudnia 2009 roku.

Zapotrzebowaie na no-wych pracowników wzro-sło w 10 z 12 regionów UK

Olimpiada bez przełożeniapo publikacji informacji za-

wartej w raporcie reed na stronie TpO w serwisie facebook zamie-ściła komentarz nasza czytelnicz-ka, pytając czy wpływ na zatrud-nienie mogła mieć olimpiada. .

Nie wydaje się, żeby na ilość pracy znacząco wpłynęła orga-nizacja igrzysk olimpijskich.

W momencie zbierania danych, czyli na prawie trzy miesiące przed imprezą spadki według agencji reed notowały właśnie te bran-że, które teoretycznie powinny

tworzyć miejsca pracy, czyli wła-śnie logistyka/transport oraz ob-sługa klientów (customer service).

szacuje się, że do Londynu na czas wydarzeń sportowych przy-jedzie kilka milionów ludzi, nie licząc samych brytyjczyków.

(Reed, opr. bz)

Najnowsze dane wskazują na wzrost liczby nowych miejsc zatrudnienia aż o 17 proc. w stosunku do zeszłego roku

Fot.

Petr

Kra

toch

vil

Na oficjalnej stronie Lon-don 2012 pracy poświęcona jest osobny dział. Organiza-torzy informują, że olimpia-da stworzy miejsca pracy aż dla 100 tys. osób, a dołącze-nie do tej grupy to szansa nie tworzenie historii, nie tyl-ko w Wielkiej Brytanii, ale na globalną skalę. Igrzyska Olimpijskie i Paraolimpijskie wspomogą gospodarkę brytyj-ską w różnych miejscach, nie tylko we wschodnim Londy-nie, gdzie rozgrywana będzie większość zawodów, ale też w wielu dzielnicach Londynu (dlatego miastu grozi kilka tygodni paraliżu) i poza nim.

Główne potrzeby Olimpiady to specjaliści od IT, kateringu, sprzątania oraz sprawdzania biletów. Poprzez różne agen-cje pracy zatrudnienie znajdą tu też pracownicy ochrony, tłumacze, kierowcy i przewod-nicy. Władze Londynu podkre-ślają, że do pracy potrzebują osób o różnym pochodzeniu. W ramach polityki rekruta-cji działa program LOCO-G>action on inclusion, który zachęcić ma do pracy przy wydarzeniu osoby z mniejszo-ści etnicznych zamieszkują-cych stolicę Wielkiej Brytanii.

(opr. bz)

Page 6: The Polish Observer 23 (153)

Nr 23 (153) / 16 June - 22 June 2012 www.thepolishobserver.co.uk

6 EUrO 2012

Fot.

Roge

r Gor

ączn

iak

/ CC

A 3.

0

W środę wieczorem sąd rejonowy dla Warszawy-

Śródmieścia skazał osiem osób za-trzymanych po wtorkowych bur-dach, do których doszło w trakcie

meczu polska-rosja podczas euro 2012 - podaje wiadomoci24.pl

Do starć doszło podczas przemarszu rosyjskich kibi-ców mostem poniatowskiego na stadion Narodowy, jak i wo-kół strefy Kibica, starówki i ronda de Gaulle'a. We wto-rek w Warszawie zatrzyma-no 184 osoby: 156 polaków, 25 rosjan, 1 Hiszpana, 1 Węgra i 1 Algierczyka. poszkodowanych zostało 17 policjantów (sto-licę zabezpieczało okołu sied-miu tysięcy policjantów).

rosyjscy kibice przed sądempolskaTimes podała, że ośmiu

polakom przedstawiono nastę-pujące zarzuty: naruszenie nie-tykalności policjanta, znieważe-nie funkcjonariusza lub udział w nielegalnym zgromadzeniu. Decyzją sądu rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia otrzyma-li oni kary grzywny lub pozba-wienia wolności w zawieszeniu. Kolejne wnioski o rozpoznanie sprawy w trybie przyspieszonym (dotyczących około 90 osób)

policja skieruje w czwartek.również do sądu rejonowego

dla Warszawy pragi-południe wpłynęły wnioski o rozpo-znanie sprawy ośmiu osób, które brały udział w bójce.

Kary też we WrocławiuDwoje rosjan, którzy w pią-

tek we Wrocławiu przed meczem rosja-Czechy nie zastosowało się do poleceń służb porządko-wych, decyzją sądu, otrzymało zakaz wstępu na stadiony na dwa lata i karę grzywny po 2 tys. zł.

Do zdarzenia doszło w pią-tek, lecz dopiero dzisiaj wro-cławski sąd wydał wyrok w tej sprawie. Zatrzymani 27-letni mężczyzna i 41-letnia ko-bieta musieli wytrzeźwieć, aby móc stanąć przed Temidą.

Z przemocą trzeba skończyćprezes rosyjskiego Związku

piłki Nożnej (rfs) siergiej fursenko uważa, że "zprzemo-cą na stadionach trzeba skoń-czyć (...) ponieważ jednak cho-dzi o naszych obywateli, to bę-dziemy udzielać pasywnej po-mocy. Jest coś takiego, jak do-

mniemanie niewinności. Każdy czyn musi zostać udowodniony".

UEFA dyscyplinuje rosjęUefA rozpoczęła procedu-

rę dyscyplinarną przeciwko rosyjskiej federacji piłkarskiej w związku z nagannym zacho-waniem kibiców podczas me-czu z Czechami. rosyjscy ki-bice rzucali z trybun race i wy-wiesili zabronione banery. Będą również sprawdzać czy nie do-szło do incydentów rasistow-skich wobec piłkarzy z Czech.

Słowo na KN a t o m i a s t s z e f

Wszechrosyjskiego Związku Kibiców (WOB) Aleksandr szprygindla w wywiadzie dla ga-zety "sowietskij sport" tak sko-mentował całe zajście - "Obrazek na wideo - być może - wyglą-da strasznie, ale stewardzi pew-nie dostali za chamskie zacho-wanie. Chłopcy nie wytrzyma-li, gdy steward powiedział sło-wo "kurwa". później wszyscy spokojnie opuścili stadion".

Tusk wściekłypremier Donald Tusk wezwał

sądy i prokuratorów do wydawa-nia surowych wyroków uczestni-kom bójek.

(opr. bz)

"Starcie dwóch bestii" - rosyjska prasa po meczu z Polską

Wdrugim spotka-niu grupowym polska zremisowała

w Warszawie z rosją 1:1. Bramkę dla rosjan strze-

lił Ałan Dzagojew w 37. minu-cie, a dla polaków w 57. mi-nucie pięknym uderzeniem z 16 metrów Jakub Błaszczykowski.

rosjanie pod wrażeniemrosyjska prasa jest pod dużym

wrażeniem waleczności pod-opiecznych franciszka smudy, którzy mogli nawet spotkanie wygrać. Wśród bohaterów spo-tkania wymienia głównie bram-karza "sbornej" Wiaczesława Małafiejewa, który popisał się trze-ma bardzo ważnymi interwencjami. "To, co działo się na boisku po

bramce Błaszczykowskiego mo-gło wywołać palpitacje serca. Atak za atak, cios za cios. raz bronił Tytoń, raz Małafiejew. Obrońcy mylili się na potęgę - nie mieli już siły. To był szalony mecz! remis jest sprawiedliwym rezultatem"

- pisze dziennik "Kommiersant"

Polska szczerzy kłyObrazowo wydarzenia na bo-

isku opisuje też "sport express". "To oczywiście nie byli Czesi [w pierwszym meczu rosjanie roz-bili Czechów 4:1]. To był frag-ment Borussii Dortmund, mi-strza Niemiec, drużyna, która wchłonęła jej trzech wybitnych przedstawicieli. To była bestia, która starła się z drugą bestią. Obie wyszczerzyły kły i gry-zły się nawzajem" - czytamy."polacy poczuli zapach krwi,

starali się wycisnąć z rosjan co tylko się dało. Ale nasza obro-na odpierała fale polskich ataków jedną po drugiej. Bieriezucki i Ignaszewicz bezlitośnie kosili za-stępy polskiej armii (oczywiście w ramach zasad)" - zachwyca się grą defensywną rosjan tygodnik "Argumenty i fakty". Gazeta po-równuje na efektownej okładce (patrz obok) wczorajszy mecz do bitwy pod Moskwą z 1612 ro-

ku, kiedy wojska rosyjskie wy-rzuciły polską załogę z Kremla.

Świetne kontryDziennik "Izwiestija" docenia też

grę obronną reprezentacji polski. "po strzeleniu gola polacy za-mknęli swoje podwoje. Z przo-du majaczył tylko Lewandowski. Ale kiedy przejmowali piłkę, od razu robiło się bardzo groźnie za sprawą ich szybkich kontrata-ków. Na szczęście uratował nas Małafjejew" - relacjonuje gazeta.

Sędzia kaloszAntybohaterem rosyjskiej prasy

jest za to sędzia Wolfgang stark. "Gwizdał dla polaków. To nie jest stara pieśń o mitycznym antyro-syjskim spisku, ale rzeczywistość wszystkich wielkich turniejów, podczas których gospodarze cie-szą się przychylnością ze strony arbitrów" - uważa "sport express".

(emi)

„Starły się dwie bestie. Obie wyszczerzyły kły i gryzły się nawzajem" – napisał me-czu Polski z Rosją dziennik "Sport Express". Zdaniem rosyjskich mediów wynik 1:1 był sprawiedliwym rozstrzygnięciem bardzo ciekawego meczu

Przed meczem: burdy pod narodowym 184 osoby zostały zatrzymane po zamieszkach przed meczem Polska-Rosja. Wśród pseudokibiców byli i Polacy i Rosjanie, a nawet Hiszpan i Algierczyk

fot.

RT.co

m

Cała Europa doceniła Polską grę

To mógłbyć Dzień rosji (w Moskwie obchodo-

no święto narodowe), ale to nie był najlepszy rosyjski dzień - komentuje brytyjski Guardian.

W podobnym tonie wypowiada się cała sportowa prasa europejska. Komentatorzy podrkeślają, że po zdobyciu bramki piłkarze zrobili wszystko, by nie dopuścić rosjan na swoje pole karne i to uratowało ich od przegranej. Z przodu został tylko Lewandowski, jednak gdy ten dostał już podnie, bramkarz federacji musiał się nieźle napo-cić, by nie stracić kolejnego gola.

Z kolei Włosi zachwycają się grą Błaszczykowskiego. Ocenia też, że "rosja zmarnowała oka-zję". Wtorkowe spotkanie w gru-pie A włoski dziennik sportowy

nazywa "wielkim". "remis daje polsce pewność, że jest panem

swego losu w ostatnim spotka-niu grupy, rezultatu tego nie na-leży więc zmarnować" - stwier-dza "La Gazzetta dello sport".

Piłka na drugim planie?"Corriere della sera" pisze,

że był to mecz o niesłychanie "wysokiej intensywności", pod-czas którego "piłka w pewien sposób zeszła na dalszy plan" (o zamieszkach czytaj obok).

Najlepszy występ zespo-łu franciszka smudy dał remis 1:1 z rosją, jednym z fawory-tów euro i nadzieję na awans do ćwierćfinału. Jeśli w sobo-tę we Wrocławiu polska poko-na Czechy, wyjdzie z grupy.

(opr. bz)

Głosy pochwały dla naszych zawodników i trenera płyną z całej Europy. Niewiele osób spodziewało się tak dobrego wyniku z drużyną, która pierwszego dnia mi-strzostw pokonała Czeską reprezentację aż 4:1

fot.

RT.co

m

fot.

RT.co

mfo

t. RT

.com

Page 7: The Polish Observer 23 (153)
Page 8: The Polish Observer 23 (153)

Nr 23 (153) / 16 June - 22 June 2012 www.thepolishobserver.co.uk

8

funkcjonariusze otoczy-li dom w niedzielę wie-czorem, po tym gdy ktoś

z sąsiedztwa doniósł o "wystrza-le", który rzekomo usłuszał - po-daje cambridge-news.co.uk.

polacy popijali akurat piwo w ogrodzie, kiedy do domu wpa-dli uzbrojeni po zęby policjan-ci i wyciągneli ich na chodnik.

policja przeszkulała następnie dom, ale nie znalazła broni, a później przyznała, że nastąpiła pomyłka.

Zdjęcia na Facebooku- siedzieliśmy po prostu w ogro-

dzie, popijając. Widzieliśmy he-likopter, ale nie wiedzieliśmy o co chodzi - opowiada serwisowi Łukasz Żuk, mieszkaniec domu. - Jeden z nas wyszedł zobaczyć co się dzieje i zobaczył wycelowa-ną w siebie lufę karabinu i rozkaz padnięcia na ziemię z rękoma z tyłu. potem zaczęli krzyczeć, by-śmy pojedynczo wyszli z ogro-du przed dom - opowiada Żuk.

- policjant powiedział nam, że wiedzą, że nie chodziło o nas, ale i tak teraz nam głupio, bo na ak-cję patrzyła cała ulica, ludzie robili zdjęcia i jesteśmy już na facebooku. Chcelibyśmy, by wszyscy wiedzieli, że nie zrobiliśy nic złego! - dodaje.

Jego koleżanka z domu Karolina stawujak mówi z kolei: - polijant przystawił mi lufę broni do głowy. Miałam następnego dnia iść rano do pracy, ale nie czułam się najlepiej.

- Teraz czuje się głupio, bo wszy-scy dookoła o tym wiedzą i my-ślą, że ktoś trzymał u nas broń, ale to była pomyłka. Ktoś powiedział policji, że widział osobę wbie-gającą do nas z bronią, ale my-

śmy niczego takiego nie widzieli. sąsiad polaków, niepodając na-

zwiska, opowiedział, że najpierw nad domami latał helikopter, po-tem przyjechały trzy radiowozy, z których wysiedli uzbrojeni po-licjanci. Wyprowadzili jednego mężczyznę na zewnątrz i założy-li mu kajdanki. Następnie wypro-wadzili z domu pozostałe osoby.

Błąd, pomyłka?rzecznik lokalnej policji: - To

prawdopodonie błąd przy ustala-niu tożsamości. Te osoby nie by-ły związane z żadną sprawą, nie znaleźliśmy broni. Wciąż prowa-dzimy w tej sprawie dochodze-nie i ktokolwiek chce, może zło-żyć dodatkowe wyjaśnienia.

Zgłosił ochroniarzDo prasy wypowiedział się też

inspektor peter ferrie z policji w Haverhill. Uzbrojone jednostki po-licji zostały wysłane na eden road z Ipswich oraz Bury st edmunds, po tym jak policja otrzymała zgłosze-nie od domniemanego pracownika ochrony o uzbrojonej grupie osób i

wystrzale w okolicach Duddery Hill. Załoga policyjnego helikoptera

widziała kogoś idącego od strony wskazanego obszaru w stronę eden road, gdzie okrążono i przeszukano dom zamieszkały przez polaków.

Bez śladu broni- Uzbrojone jednostki zostały we-

zwane, dom został otoczony, prze-szukaliśmy kilka osób. Nie znaleź-liśmy żadnego śladu broni, nikt z sąsiedztwa nie słyszał też wystrza-łu ani nie widział nikogo podej-rzanego. Nie jesteśmy być pewni, czy to było prawdziwe zgłoszenie.

Spokojne miasteczkoHaverhill leży w hrabstwie

suffolk we Wschodniej Anglii, za-mieszkałe jest przez 22 tys. lu-dzi (2001). W południej części miasteczka ulokowanych jest du-że zakłady przemysłu wytwórcze-go, produkuje się tu między in-nymi ubrania, szczoteczki do zę-bów oraz przetwarza żywność.

źródło: cambridge-news.co.uk(tłum. bz)

KrONiKA

Pomoc konsularna

Polacy otoczeni i na muszce wyprowadzeni przed domZszokowana grupa Polaków została wzięta na celownik uzbrojonej policji bry-tyjskiej, która zaatakowała omyłkowo nie ten dom w poszukiwaniu broni

ŁUKASZ JAKUB KACZMARSKI

23 lataWzrost: 190 cmOczy: piw-neZnaki szczególne: kolorowy

tatuaż na prawej ręceOstatnie miejsce pobytu: ManchesterPan Łukasz zaginął 24 marca 2012 roku.

Ktokolwiek widział ww. osoby zaginione lub ma jakiekolwiek informacje o ich losie pro-szony jest o kontakt z ITAKĄ - Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych pod całodobo-wym numerem: +48 22 654 70 70. Można również napisać w tej sprawie do ITAKI: [email protected].

kTokolWiEk WidZiał

MAREK JERZY CELUCH

49 latWzrost: 185 cmOczy: piw-neZnaki szczególne: znamię za

prawym uchem. Ostatnie miej-sce pobytu: LondynPan Marek zaginął 1 grudnia 2002 roku.

www.zaginieni.pl

ARTUR OLCZYK

37 latWzrost: 178 cmOczy: brą-zoweOstatnie miejsce pobytu:

Wolverhampton Znaki szcze-gólne: tatuaż na przedramie-niu (skorpion) Pan Artur zagi-nął 31 sierpnia 2006 roku.

DARIUSZ HENRYK GAWIN

51 latWzrost: 189 cmOczy: nie-bieskieZnaki szcze-gólne: roz-szczepienie

źrenicy prawego oka oraz lizny na brzuchu po operacji żołąd-ka. Ostatnie miejsce pobytu: Bridgend (Walia).

Do ataku na podłożu ra-sistowskim doszło w

połowie stycznia tego ro-ku. W zeszłym tygodniu ogło-szono wyrok w tej sprawie.

Przyznała się do winy20-letnia emma Cox z

Birchmore road (Tredworth) przy-znała się do zaatakowania Anny szumskiej i patrycji Kuchcinskiej.

Oskarżyciel sharon Green przedstawiła wydarzenia przed sądem: - O godz. 3.30 nad ra-nem kobiety pokłuciły się w damskiej toalecie klubu registry przy estgate street. Obsługa lo-kalu wyprosiła kobiety. Gdy by-ły na zewnątrz, emma Cox za-częła wyzywać polki od "zagra-nicznych suk" i kazała wracać im do swojego kraju. Następnie podbiegła do Anny szumskiej i

uderzyła ją w głowę butem na szpilce, Anna upadła na ziemię, wtedy Angielka zaatakowała dru-gą polkę. Obie kobiety trafiły do szpitala z rozcięciami skóry głowy.

To Polki atakowały?Obrońca starał się wykazać,

że Angielka została zaatakowana słownie przez polki już w klu-bie i w tym czasie trzymała już szpilki w ręku, więc nie było jej zamiarem użycie ich, jako broni.

185 funtów karyWyrok dla Angielki: 100 go-

dzin niepłatnych prac spo-łecznych rozłożonych na rok, 100 funtów zadośćuczynie-nia dla Anny szumskiej oraz 85 funtów kosztów procesu.

(opr. bz)

Polki zaatakowane szpilką, wyrok:100 godz. prac społecznych i 185 funtów

Konsul rp jest zobowiązany pomóc obywatelom rp po-

za granicami kraju w razie aresz-towania lub zatrzymania W wielu trudnych sytuacjach konsul pol-ski może obywatelom rp udzie-lić skutecznej pomocy.

podjęcie przez konsula inter-wencji możliwe jest dopiero po uzyskaniu przez niego informa-cji o zdarzeniu. Należy przy tym pamiętać, że wykonuje on swoje funkcje jedynie w ramach okre-ślonych umowami międzynaro-dowymi oraz prawem i zwycza-jami państwa urzędowania i nie ma możliwości domagania się, aby miejscowe władze traktowa-ły obywateli polskich inaczej, niż traktują obywateli własnego kra-ju.

Należy pamiętać, że pośredni-czenie polskiej placówki w prze-kazywaniu pieniędzy ogranicza się do wyjątkowych sytuacji ure-gulowania należności za świad-czenia przelewem, opłacenia na odległość biletu powrotnego.

W razie zatrzymania lub aresz-towania, turysta ma prawo pro-sić o kontakt z konsulem, który zadba o to, by traktowano go nie gorzej niż obywateli państwa, w którym przebywa.

(MSZ)

Pijana Angielka z Tredworth zaatakowała dwie Polki butem na szpilce. Wyrok: 100 godzin prac społecznych i 185 funtów kary. Angielka zaatakowała Annę Szumską w Terdworth na początku tego roku

Czytaji komentuj!

www.thepolishobserver.co.uk/PolishObserver@polish_observer

Page 9: The Polish Observer 23 (153)

Nr 23 (153) / 16 June - 22 June 2012 www.thepolishobserver.co.uk

9

Epidemia w Edynburgu: 82 zakażonych, jeden zgon

CZESŁAW SZOZDA

63 lataWzrost: 173 cmOczy: piw-neOstatnie miejsce pobytu:

Londyn

Pan Czesław zaginął 1 lutego 2008 roku.

Ktokolwiek widział ww. osoby zaginione lub ma jakiekolwiek informacje o ich losie pro-szony jest o kontakt z ITAKĄ - Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych pod całodobo-wym numerem: +48 22 654 70 70. Można również napisać w tej sprawie do ITAKI: [email protected].

kTokolWiEk WidZiał

ANETA GRYGOROWICZ40 latWzrost: 175 cmOczy: szareOstatnie miejsce pobytu: Londyn

Pani Aneta zaginęła 1 maja 2007 roku.

www.zaginieni.pl

GRZEGORZ WITKOWSKI

49 lataWzrost: 170 cmOczy: brą-zoweOstatnie miejsce pobytu: Leicester.

Znaki szczególne: brak zęba w górnej części uzębienia, blizna po operacji na klatce piersio-wej. Zaginął 13 grudnia 2009 r.

RYSZARD ŁUKASIK

54 lataWzrost: 175 cmOczy: nie-bieskieZnaki szczegól-ne: tatu-

aż na przedramieniu (ptak), krótsza lewa stopa. Ostatnie miejsce pobytu: Morden Zaginął 6/09/2010 r.

Dla osoby, która pomo-że funkcjonariuszom w rozwiązaniu tej spra-

wy przeznaczona jest nagroda w wysokości 60 tysięcy funtów.

Brutalne morderstwo24 października 2009 roku funk-

cjonariusze z Anglii odnaleźli zwłoki Alana Wooda w jego do-mu w małym miasteczku Lound, w pobliżu Bourne, 16 mil na pół-noc od peterborough. W domu nie było żadnych oznak włamania, a Alan Wood po raz ostatni ży-wy był widziany 21 października.

Zwyczajne życieAlan Wood prowadził zwyczajne

życie. pracował w lokalnym su-permarkecie i prowadził małą fir-mę ogrodniczą, był lubiany przez mieszkańców i nie miał wrogów. Jak wynika z relacji policjantów zajmujących się tą sprawą sprawcy napadu byli bardzo brutalni - męż-czyzna był torturowany i podcięto mu gardło. Z domu zginęły karty bankomatowe, które trzy dni póź-niej były używane w pobliskich miasteczkach - Bourne i stamford.

Wnikliwe śledztwoMimo bardzo wnikliwego śledz-

twa, zabezpieczenia wielu dowo-dów i przesłuchaniu kilkudziesię-ciu świadków śledztwo w tej spra-wie utknęło w martwym punkcie.

policjanci z Anglii wystawili nagrodę w wysokości 60 tysięcy funtów za pomoc w odnalezieniu

sprawcy, bądź sprawców tego bru-talnego zabójstwa. funkcjonariusze dysponują zdjęciami osoby, która w trzy dni po zdarzeniu próbowała wypłacić gotówkę z bankomatu po-sługując się skradzionymi kartami.

Polacy lub LitwiniAnglicy podejrzewają, że na-

padu mogły dokonać osoba, lub osoby pochodzenia polskiego lub litewskiego, bowiem w okolicy Lound i Bourne mieszka i pra-cuje wielu polaków i Litwinów.

Jak możesz pomóc?• Czy ty, lub ktoś z twoich zna-

jomych wie coś o morderstwie?• Czy ty, lub ktoś z twoich znajo-

mych widział mężczyznę ze zdjęcia?• Czy pracowałeś w Anglii

w październiku 2009 roku? Czy w tym czasie pracowa-łeś w pobliżu Lincolnshire?

• Czy mężczyzna ze zdję-cia szukał z kimś kontaktu?

60 tys. funtów czekapomóż policjantom angielskim

odnaleźć sprawcę tego zabój-stwa - za pomoc czeka nagroda w wysokości 60 tysięcy funtów.

Jeśli dysponujesz jakąkolwiek informacją, która może mieć zwią-zek z tą sprawą zadzwoń na numer +44(0) 1529 308612, wyślij sms na 07905 213676 lub wyślij maila na adres [email protected].

(opr. bz)

Brutalne morderstwo. Trop prowadzi do PolskiPolicja poszukuje sprawców zabójstwa z październikua 2009 w Lound niedaleko Bourne. Anglicy zwrócili się o pomoc do Komendy Głównej Policji - podaje emito.net

Liczba osób zakażonych bakterią legionelli w Edynburgu wzrosła do 82 przypadków. Zakażenie rozprzestrzeniło się najprawdopodobniej drogą powietrzną, z wież chłodniczych na terenie miasta, pisze serwis MojaWyspa

pierwszy przypadek zakaże-nia zanotowano kilka tygodni

temu, od tego czasu liczba osób zarażonych sukcesywnie rośnie.

Jedna osoba nie żyjeLegionella wywołuje groźne

schorzenie układu oddechowego – chorobę legionistów lub gorączkę pontiac. Śmiertelność w wypad-ku tej pierwszej wynosi ok. 10-15 proc. W edynburgu zmarła już jedna osoba zarażona legionellą – robert Air, który pracował na bu-dowie w zachodniej części miasta.

rozwija się w ciepłej wodzieOptymalnym środowiskiem roz-

woju bakterii jest woda w tem-peraturze 30-50 stopni Celsjusza. Legionella „lubi” baseny, szpitale, klimatyzatory, nawilżacze powie-trza itp. Organizacja Health and safety executive oraz edinburgh

City Council poszukują źródeł za-każenia. W południowo-zachod-niej części miasta zamknięto wieże chłodnicze w destylarni whisky, inne tego typu budynki są pod kon-trolą służb epidemiologicznych.

Minister ostrzegaszkocja minister zdrowia

Nicola sturgeon podkreśla, że liczba zakażonych osób w ostat-nich dniach nie zwiększa się gwałtownie, co oznacza, że uda-je się opanować zagrożenie.

NHs uruchomiło infolinię dla osób, które zaobserwowały u sie-bie m.in. bóle mięśni, głowy, pod-wyższoną temperaturę, kaszel – każdy, kto chciałby porozmawiać na temat symptomów, może za-dzwonić na numer 0800 0858 531.

(opr. bz)

Page 10: The Polish Observer 23 (153)

Nr 23 (153) / 16 June - 22 June 2012 www.thepolishobserver.co.uk

10

W naszymangielskim domu

jaNUSZ MłYNaRSki

OPOWiADANiE

rEAKTYWACJA (89)

No cóż, sąsiadka nie wy-trzymała – Ben przeko-nał ją, by przyjechała do

niego. Niby się bała, że ją sprzeda do domu publicznego, lub, że inna krzywda może ją spotka, a na kilka godzin przed wyjazdem miała już tylko jeden problem – czy majtki w czarno białe paski pasują do turku-sowej bluzki. Wytłumaczyłem jej, że normalnych mężczyzn nie interesują majtki, lecz to, co po nimi. Gdyby było inaczej, to faceci kupowali-by po prostu damską bieliznę i - że tak powiem – nią by się zajmowali. Oj naiwne te kobiety - wydają ma-jątek na intymne tekstylia, by się podobać mężczyznom, a ci akurat marzą wyłącznie o tym, żeby je jak najszybciej zdjęły. No, ale spróbuj się nie zachwycić nowymi majtkami czy biustonoszem, to obrazi się i w ogóle nic nie zdejmie. Mój kolega Witek, twierdzi, że nie naiwne, lecz głupie, czego Viktoria jest doskona-łym przykładem. Kolega rozciąga swoje sądy - niestety- na cały rodzaj żeński.

- Gubi je ciekawość - powtarza przy różnych okazjach.

Ja aż takim, męskim, szowinistą nie jestem, ale jeśli chodzi o sąsiad-kę, to muszę się z nim zgodzić. Choć jeszcze nie wiem, czy ją ta cieka-wość zgubiła. Miała mi wysłać wia-domość czy dojechała szczęśliwie do Kent, ale mija już drugi dzień, a tu ni słychu. Jeśli nie stała jej się ja-kaś krzywda, to powinna pojawić się w czwartek wieczorem, bo w piątek rano musi iść do pracy.

***Jest afera! Zaczęło się od nie-

winnego sprzątania. sąsiadka po-stanowiła się wreszcie wykąpać, co zawsze skutkuje katastrofalnym sta-nem łazienki i holu. Usuwanie tych skutków należy – niestety – do mnie. Tak było i tym razem. Zmyłem grun-townie wszystko co należy, ale nie miałem czym powycierać posadzki i podłogi do sucha. przypomniałem sobie, że piętro niże, na poręczy schodów, wisi dość obszerna szma-ta. Zbyt obszerna, ale od czego są nożyczki. Nadciąłem i rozdarłem na pół i niestety – dopiero w tym mo-mencie zorientowałem się, że to nie żadna szmata, lecz lecz „strój lu-dowy”, któregoś z pakistańczyków. Nie wiem jak jest nawa tego ubioru w oryginalnym języku, czyli w urdu, ale chodzi o swego rodzaju kombi-nezon, czyli spodnie i koszula w jed-nym. Odzienie owo ma jeden otwór,

przez który się doń „wchodzi”. Góra jest luźna, a dolna część wygląda jak bryczesy. Żebym jeszcze przedarł to w poziomie, to być może właściciel, by się nawet ucieszył, że teraz może włożyć osobno dół, a osobno górę, ale niestety, akurat tak wyszło, że pionie. początkowo, obawiając się konsekwencji, zamierzałem to zda-rzenie zataić, ale nie mogłem tego zrobić tym uczciwym, choć czasem uciążliwym ludziom. poczekałem do wieczora, kiedy pakistańczycy zgromadzą się w kuchni na kolacji. Zszedłem z tą nieszczęsną „szma-tą” i zapytałem do kogo należy. Okazało się, że odzienie, którym zamierzałem wytrzeć podłogę, na-leży do „Mustasza”, - domowego donosiciela i mega-upierdliwca. No to teraz mi zaśpiewa! Zażyczy sobie 200 funtów na przykład! Zanim się odezwał, pomyślałem sobie, że ta-niej wyjdzie mi zakup maszyny do szycia i kurs krawiecki! Na szczę-ście obyło się bez tego - „Mustasz” pierwszy wybuchnął śmiechem, a w jego ślady poszli pozostali. Od tej chwili będę się wyrażał o nim wy-łącznie pozytywnie!

***

Trochę mi głupio, bo od kilku lat bywam niemal codziennie w Acton station Cafe, opisuję bywalców i rozmowy, które z nimi toczę, a nigdy nie napisałem nic o przesympatycz-nym właścicielu i dwóch uroczych i urodziwych młodych polkach, które u niego pracują. Heidar pochodzi z Turcji, ale jest Kurdem, to dzięki niemu w jego lokalu panuje atmos-fera, która sprawia, że jak już się tam usiądzie, to trudno stamtąd wyjść. Mój rekord, to bite osiem godzin. Bliskość stacji Overgroundu spra-wia, że oprócz stałych gości, prze-wijają się tam również osoby przy-padkowe, ale zawsze interesujące. Bywa, że ktoś ma chwilę pomiędzy pomiędzy przesiadkami, wpadnie na szybką kawę, a zasiedzi się i dwie godziny. Heidar ma czas dla wszyst-kich, w potrzebie zawsze służy ra-dą czy inną pomocą, jest przy tym niesłychanie dowcipny, no i ta ka-wa – jeśli kiedyś znajdę się na łożu śmierci, to proszę o kawę od Heidara – ona na pewno postawi mnie na nogi. rodzinnej atmosfery dopeł-niają dwie prześliczne dziewczyny: Kasia i ewelina. Nie ukrywam, że przychodzę tam również ze względu na nie i nie tylko ja zresztą – niemal codziennie zdarza mi się słyszeć po-

chlebne komentarze o urodzie polek od innych gości. W każdym razie, gdy przychodzę tam w złym nastro-ju (a trudno mieć inny przy takiej pieprzonej) pogodzie, wystarczy, że popatrzę na Kasię i ewelinę i i od ra-

zu mi lepiej, a jeszcze do tego słowo otuchy od Heidara i czuję się rewe-lacyjnie aż do zaśnięcia.

***Mecz polska-rosja obejrzałem

częściowo w domu. Częściowo, bo tylko jedną połowę – na drugą po-szedłem do pobliskiego pubu, bo złapałem „haka”, a poza tym ciekaw byłem reakcji Anglików. „Hak”, o którym mowa pojawił się po trzeciej szklance whisky, więcej w butelce nie było. Wiedziałem, że zahaczę, dlatego, wykonałem kilka podejść w stronę butelki rezygnując za każ-dym razem, aż wreszcie znalazłem pretekst – właśnie spadło ciśnie-nie, poczułem się senny i lekko po-denerwowany. I co w takiej sytu-acji? przecież nie będę sobie parzył melisy, której zresztą nie mam. po tych trzech „glassach” poczułem się znacznie lepiej, ale nie na tyle, żeby jeszcze nie wypić, udałem się więc do pubu „rocket” i ku mojemu za-skoczeniu stwierdziłem, że lokal jest tak nabity, że trudno znaleźć miej-sce i, że niemal wszyscy bez wyjąt-ku oglądają mecz. Zaskoczenie było tym większe, iż większość obecnych tam gości kibicowała polsce, choć - oprócz mnie – nie było tam ani jed-nego polaka. Moim zdaniem polacy grali słabo, a rosjanie jeszcze sła-biej, ale może jestem zbyt wymaga-jący? W każdym razie publiczności w pubie mecz się bardzo podobał, a jej reakcja po strzeleniu gola przez

Błaszczykowskiego, była taka jak-by byli polakami. sprawozdawca ITV, który komentował mecz, też sprawiał wrażenie, że jest za naszą drużyną i bardzo pochlebnie się o niej wyrażał. To chyba nieprawda, że

Anglicy nas nie lubią. Ja w każdym razie nigdy tego nie odczułem, a to, co zobaczyłem w „rocket” upew-niło mnie, że lubią nas i to bardzo. ponadto, choć do organizowania w polsce euro od początku odnosiłem się krytycznie, teraz powoli zaczy-nam zmieniać zdanie – uważam, że dzięki tym mistrzostwom będziemy postrzegani nieco lepiej niż ubo-gi krewny. W sumie, to nie konty-nuowałem spożywania, nie licząc dwóch „shotów” i jednego piwa, cydru, wypitego już poza pubem. Aha, fotek niestety zrobić nie mo-głem, bo właściciel się nie zgodził na fotografowanie wewnątrz. A z tym cydrem, to było tak: wysze-dłem z pubu i zobaczyłem, że jakiś siwy facet o fryzurze stylizowanej na presley' a zmierza do przesmy-ku prowadzącego do mojego domu. Nie była to żadna ze znajomych mi osób. pomyślałem, że albo udaje się w odwiedziny do kogoś, albo chce się napić w spokoju. Typowałem to drugie, bo ów zaułek jest wyma-rzonym miejscem do tego rodzaju czynności, pod warunkiem, że już wcześniej coś się wypiło. Nie my-liłem się „presley” miał przy sobie cztery cydry, te najmocniejsze, czyli ośmioprocentowe. ponieważ zoba-czył, że wyjmuję z kieszeni klucz, domyślił się, że gdzieś tu mieszkam, a skoro tak, to uznał, że należy zapy-tać mnie o zgodę. Wyraziłem ją, bo był sympatyczny. W pierwszej chwi-li pomyślałem, że to jakiś mój rodak,

bo facet miał tylko jednego zęba, ale okazało, że Jeff, bo tak miał na imię „presley” jest rodowitym lon-dyńczykiem i to z dziada pradziada. Mieszka we wschodnim Londynie, a tu przyjechał w odwiedziny do ja-

kiegoś kolesia dwa tygodnie temu i ciągle mu coś przeszkadza w tym, by wrócić do domu. Zaproponował bym pomógł mu rozprawić się z tymi cydrami. Nie bardzo miałem ochotę, ale widać było, że miał ocho-tę pogadać. Trwało to nie więcej niż godzinę, ale w tym krótkim zdążył mi opowiedzieć o swoim dramacie, banalnym na pewno – ot miał małą firmę ogrodniczą, nie pił, nie palił, ciężko pracował i pewnego dnia, a było to dziesięć lat temu, odeszła od niego żona, wybrała kogoś młodsze-go, powiedziała, że z nudów. Zaczął pić i się stoczył. próbowałem mu do-dać otuchy i chyba mi się to udało, choć wiem, że na krótko.

***Byłbym zapomniał – nie miesz-

kam od dwóch tygodni sam. Wiem, że to nic nowego, bo od czasu do czasu, ktoś u mnie przemieszkuje i nie są to mężczyźni, ale nie jest to ta sama osoba, co ostatnimi czasy, ani przyjaciółki z rumunii, choć jedna z nich właśnie przyjechała ponow-nie do Londynu i chciała mnie od-wiedzić. Tak czy owak, moja nowa współmieszkanka (nie miałbym nic przeciwko temu, gdyby zatrzymała się na dłużej), miała akurat urodziny, tak więc stosowne party odbyło się u mnie. O tym wydarzeniu, jak i o tym co spotkało moją sąsiadkę w Kent, już za tydzień. Cdn.

Janusz Młynarski

Majtkowy dylemat sąsiadki. Co się stało z pakistańskim wdziankiem. Heidar, Kasia, Ewelina czyli co mnie stawia na nogi. Angielski doping na polskim meczu. Presley w zaułku. Ktoś znów u mnie mieszka

Station Cafe przy Acton Central

Page 11: The Polish Observer 23 (153)

Nr 23 (153) / 16 June - 22 June 2012 www.thepolishobserver.co.uk

11ŻYCiE W EUrOPiE

Ludności ubywa a urzędników przybywa

Dziennik Gazeta prawna (DGp) przeprowadził badanie jak zmieniły się

koszty utrzymania urzędów gmin w roku 2012 w porównaniu z rokiem 2008. Badaniem sondażowym ob-jęto 50 różnej wielkości gmin wiej-skich i miejskich. Wniosek gene-ralny to: w okresie 4-ch lat gminy podwoiły wydatki na utrzymanie swoich siedzib i pracowników.

W gminie Kolno koszt utrzyma-nia urzędu gminy w przeliczeniu na jednego mieszkańca w roku 2008 wynosił 332 zł, a w roku 2012 ma wynieść 403 zł, co stanowi wzrost o 21,4%. W Gogolinie utrzymanie gminnej administracji w roku 2008 kosztowało 285 zł w przeliczeniu na jednego mieszkańca, a w roku 2012 ma wynieść 416 zł - wzrost o 46%. Mieszkaniec Katowic na utrzymanie swego magistratu w ro-ku 2008 płacił 210 zł, a w roku 2012 będzie musiał wydać 400 zł, czyli o 90,5% więcej.

Gminni włodarze tłumaczą, że wzrosty kosztów powodowany jest czynnikami od nich niezależnymi, bo rosną ceny mediów i usług. przybywa też urzędników, bo gmi-ny otrzymują od administracji cen-tralnej coraz więcej zadań do reali-zacji jako zadania własne gmin.

paradoksem jest, że rośnie gmin-na administracja, gdy maleje po-pulacja gmin. Do 2024 roku liczba mieszkańców w statystycznej gmi-nie spadać będzie o 500 osób rocz-nie. Gmina licząca 10 tys. miesz-kańców w ciągu 4 lat straci jedną

piątą swej populacji.Wiele przesłanek wskazuje na to,

że rachunek ekonomiczny włoda-rzom gminnym jest zupełnie nie-znany. podobnie jak zasady zarzą-dzania. Dla przykładu katowicki magistrat wydaje średnio 1,2 mln zł rocznie na zakup nowych kompu-terów i drukarek. Niektóre większe gminy jak np. Gdynia zakupują re-prezentacyjne mikrobusy, aby nimi wozić odwiedzające urząd delega-cje. To można uznać za działania typu: będziemy potrzebować piwo, to kupmy, albo zbudujmy sobie browar. W urzędach gmin nie sto-suje się nowoczesnych rozwiązań technicznych i organizacyjnych. po co gminie własny transport (samo-chody)? – Dziś bez trudu można skorzystać z usług firm flotowych. W tym przypadku użytkownik sa-

mochód eksploatuje, a wszystkim innym (rozliczaniem, naprawami itp.) zajmuje się właściciel pojaz-du. podobnie jest z informatyzacją biur. po co kupować komputery? – prościej, a przede wszystkim wie-le taniej jest wdrożyć tzw. prze-twarzanie w chmurze czyli cloud computing. firma informatyczna dostarcza sprzęt i oprogramowanie, oraz zajmuje się bieżącym serwi-sem. Użytkownik płaci tylko za rzeczywisty czas wykorzystania systemu.

Wyniki sondażu DGp wskazują, że nadszedł czas aby na czele gmin stanęli sprawni menedżerowie, bo inaczej wraz z upływem czasu władze samorządowe zbliżać się będą do bankructwa.

(dw)

Rośnie gminna administracja, mimo że ich polucja systematycznie maleje

25 proc. domowego budżetu Polacy wydają na jedzenie podatki pośrednie (VAT, ak-

cyza) należą do głównych czynników kreujących wpływy do budżetu państwa. przy ustalonych wydatkach, im większe wpływy tym mniejszy deficyt budżetowy, czyli mniejsze potrzeby na zadłu-żanie się budżetu.

W okresie pierwszych 4 miesię-cy bieżącego roku wpływy z po-datków pośrednich wyniosły bli-sko 62,6 mld złotych, co stanowi prawie 32% planu rocznego. Jest to 1,1% mniej niż powinno być dzieląc plan roczny przez trzy. W minionym roku w tym samym okresie wpływy były o 2,8 mld niższe, ale stanowiły 33,3% planu rocznego.

Wielkość wpływów budżeto-wych w 2012 roku świadczy o malejącej konsumpcji, czyli male-jących zakupach towarów i usług. ekonomiści uważają, że jedną z przyczyn spadku konsumpcji jest obniżenie się tzw. dochodu rozpo-rządzalnego, czyli środków finan-

sowych jakie gospodarstwo do-mowe może wydać po uiszcze-ni wydatków koniecznych, takich jak podatki, czynsze itp. Według danych GUs, dochód rozporzą-dzalny w roku 2011 spadł (po raz pierwszy od 6 lat) o 1,4%, a mie-sięczne wydatki o 1,8% i wyniosły 1015 zł miesięcznie na osobę.

Innym czynnikiem ogranicza-jącym konsumpcję jest wysoka inflacja. Jest to sytuacja paradok-salna, gdyż wyższe ceny to wyż-sza wartość VAT, więc wpływy powinny rosnąć, a tak nie jest. Wysokie ceny powodują zmianę struktury wydatków gospodarstw domowych. stały jest popyt na jedzenie i benzynę. Gdy one dro-żeją zmniejszają się wydatki na inne dobra.

Według GUs statystyczne go-spodarstwo domowe na żywność wydaje blisko 25% swego budże-tu. Wyższe ceny żywności powo-dują, że wydaje się na nią wię-cej pieniędzy i mniej pozostaje

na inne dobra. Większość artyku-łów żywnościowych obciążonych jest 8% stawką VAT, gdy domi-nująca część towarów i usług w swej cenie zawiera 23% VAT-u. Zwiększenie wydatków na żyw-ność kosztem zakupu innych dóbr zmniejsza wpływy do budżetu państwa z tytułu podatku VAT. Mimo tej niekorzystnej dla budże-tu tendencji, ekonomiści uspoka-jają, że wszystko jest pod kontrolą i nie grozi nam wzrost długu pu-blicznego.

(dw)

© Photoxpress

© Photoxpress

Page 12: The Polish Observer 23 (153)

Nr 23 (153) / 16 June - 22 June 2012 www.thepolishobserver.co.uk

12 rOZMAiTOŚCi

szczepan sadurski - polski saty-ryk, karykaturzysta, dziennikarz.przewodniczący partii Dobrego Humoru.starsi znają jego rysunki i charak-terystyczny podpis: sADUrsKI m.in. z czasopisma satyrycznego Szpilki, młodsi z miesięcznika Dobry Humor, które sadurski wydaje już od 20 lat, a wszyscy - z internetu.Urodził się w 1965 r. w Lublinie, gdzie ukończył Liceum sztuk pla-stycznych. Od kilkunastu lat wraz z rodziną mieszka w Warszawie. W prasie zadebiutował w wieku 14 lat i od tej pory opublikował ponad 5 tysięcy rysunków w po-nad 200 tytułach prasy polskiej i zagranicznej.Miał wiele wystaw, zdobywał na-grody, jednak od dawna nie ma czasu na udział w konkursach. Za to często zapraszany jest do jurorowania w międzynarodo-wych konkursach satyry (polska, Turcja, szwecja). W 2007 r. był specjalnym gościem festiwalu w Tourcoing (francja), w 2008 r., oprócz Lady pank i pudziana, był jedną z głównych atrakcji targów

budowlanych w Londynie, na których rysował karykatury na żywo.Jego rysunki regularnie poka-zuje telewizja, rysuje dla prasy i znanych portali internetowych. sadurski jest przewodniczącym partii Dobrego Humoru (Good Humor party) - międzynarodowej organizacji dla ludzi z poczuciem humoru (blisko 3 tysiące człon-ków na wszystkich kontynentach, z wyjątkiem Antarktydy).Jako satyryk nie tylko rysuje. Oficjalnie zaproponował, aby stadion Narodowy w Warszawie nazwać imieniem Michaela Jack-sona (co wywołało dyskusję w polskich mediach), zgłosił swoją kandydaturę na szefa NATO oraz na trenera polskiej reprezentacji piłki nożnej, w dodatku zapropo-nował aby jedna z warszawskich ulic nosiła imię Adama Małysza. Wiele osób do dziś nie wie czy żartował, czy robił to na serio...redaguje popularny portal sa-tyryczny sadurski.com (ćwierć miliona widzów co miesiąc), a ostatnio także portal polonijno-rozrywkowy superpolonia.info.

Pstryknij fotkę - zabawa i konkurs

partia Dobrego Humoru powstała 11 lat temu w polsce, ale ma tysiące fanów na wszystkich kontynentach. To nieformalna organizacja, której głównym celem jest rozweselanie świata. Teraz możesz zostać jed-nym z nas!

Co zrobić?Obojętnie w jakim miejscu świa-

ta mieszkasz - wystarczy, że ścią-gniesz TeN pLIK (tylko 186 kb), wydrukujesz go na drukarce (czar-no-białej lub kolorowej) w forma-cie A4, a potem ktoś pstryknie ci z nim zdjęcie, które później wyślesz do nas e-mailem na adres: [email protected].

Ważna jest sceneria zdjęcia czyli to, gdzie zostało zrobione. Najbar-dziej liczymy na fotki z wyjazdów wakacyjnych - np. w tle Wieża

eiffla, statua Wolności, zamek w Malborku, tabliczka z nazwą miej-scowości, albo coś oryginalnego i zwariowanego. Jedna osoba może wysłać maksymalnie 5 zdjęć. Nie przyjmujemy fotomontaży, zdjęć zmienianych w programach gra-ficznych!

Liczymy na udział polaków mieszkających na całym świecie - prześlij fotkę zrobioną tam, gdzie mieszkasz (np. w tle jakiś charakte-rystyczny budynek, znane miejsce albo tablica z nazwą miejscowości - aby nie było wątpliwości, gdzie foto zostało zrobione).

Zdjęcia umieścimy potem na portalu satyrycznym sadurski.com, na facebooku oraz zbiorczo, jako animację na YouTube. Nadesłanie zdjęć jest równocześnie zgodą na ich publikację.

I najważniejsze: dla każdej osoby, której fotkę opublikujemy, mamy... legitymację oraz pocztówkę partii Dobrego Humoru (którą wyślemy pocztą - niezależnie od tego, gdzie na świecie mieszkasz).

Za najfajniejsze zdjęcia przewi-dujemy dodatkowe niespodzianki. Mamy do wysłania:

- zestawy czasopism z dowcipa-mi (1 zestaw = 1.000 dowcipów!),

- CDr z setkami wesołych ry-sunków i skeczami kabaretowymi (Galeria Multimedialna satyra),

- metalowe pinsy partia Dobrego Humoru.

Wysyłając zdjęcie/zdjęcia e-mailem, podaj swój adres kore-spondencyjny (tylko do naszej wiadomości i tylko po to, abyśmy wiedzieli gdzie Ci wysłać niespo-dziankę)!

Termin? Im wcześniej, tym lepiej (zdjęcia

będziemy publikować w sadurski.com na bieżąco), ale ostateczny ter-min ustalamy na 20 września 2012.

Wyślij linka tej strony do znajo-mych - może też będą zaintereso-wani?

Z wesołym pozdrowieniem :-)Szczepan Sadurski - satyryk, szef Partii Dobrego Humoru

(sadurski.com)

Wesoły konkurs Z teki satyryka

Warto przeczytać

"Cichy wielbiciel" Olgi rudnickiej jest pierwszą polską powieścią o stalkingu. Przekonaj się, jak cienka jest granica między uwielbieniem a nękaniem.

250 lat sandwicha

W polsce nazywamy ją kanap-ką, w państwach angielskoję-zycznych nazywa się: sandwich (czyt. sandłicz). Nazwa nie jest przypadkowa, gdyż pierwszego sandwicha (dwie kromki pieczy-wa między którymi jest wędlina) zrobiono podobno w miejsco-wości sandwich, w południowo-wschodniej Anglii. Jest nawet konkretny wynalazca, hrabia Joh-no Montagu (1718-92). Nałogowo grał w karty i nie miał czasu na posiłki, więc wymyślił sposób na szybkie przyrządzenie posiłku.

Hrabia pierwszego sandwicha zrobił sobie ponoć 250 lat temu. Z tej okazji odbywa się doroczny festiwal w sandwich (sandwich Celebration festival).

Jak poinformowało Brytyjskie stowarzyszenie Kanapkowe, obecnie na świecie przy produkcji kanapek pracuje 300 tys. ludzi, a handlowa wartość produkcji sięga 6 miliardów funtów rocznie.

7-tysięczne miasteczko san-dwich leży 100 kilometrów na wschód od Londynu.

(sadurski.com))

Skąd wzięła swą nazwę kanapka, którą po raz pierwszy przyrządził brytyjski hrabia?

Czy wiesz, że…Nazwa Wyspy sandwich

(obecnie Hawaje) została nadana przez kapitana Jamesa Cooka na cześć hrabiego Joh-na Montagu.

RYSUjE dla NaS:

Pstryknij fajną fotkę i zostań członkiem międzynarodowej organizacji: Good Humor Party (Partia Dobrego Humoru).

Hra

bia

John

o M

onta

gu /

Wiki

pedi

a

"Wdówki futbolowe" Karoliny Ma-cios to błyskotliwa opowieść o tym, co dzieje się z kobietami, gdy całą męską część polski ogarnia futbolo-wy szał. W

arto

pos

łuch

Page 13: The Polish Observer 23 (153)

Nr 23 (153) / 16 June - 22 June 2012 www.thepolishobserver.co.uk

13

Nie wszyscy polacy wiedzą, jak poradzić sobie z takimi

sprawami jak dostęp do lekarza, szczególnie jeśli chodzi o specja-listę, a nie zwykłego Gp. problemy napotykamy też przy zapisywa-niu dzieci do przedszkola i na dodatkowe zajęcia, nie lepiej na dalszym etapie edukacji, w szko-łąch podstawowych i średnich.

inicjatywa samorząduW Liverpoolu, a dokładniej w

Wirral, czyli jego części, posta-nowiono pomóc nam rozwiązać przynajmniej część problemów.

spotkanie rozpocznie się w so-botę (16 czerwca) o 2 po połu-dniu i potrwa dwie i pół godziny. Inicjatywa powstała przy udzia-le Wirral Libraries oraz Wirral Children's oraz Minority ethnic Achievement service. Celem jest zwiększenie świadomości wśród polaków na temat pomocy, którą mogą uzyskać od lokalnych władz.

Angielski i face-paintingW planach między innymi po-

rady na temat dostępu do opie-ki zdrowotnej, zajęcia z języ-ka angielskiego oraz infor-macje o działaniach lokalnych centrów dla dzieci. Oprócz te-

go goście będą mogli wziąć udział w zajęciach artystycz-nych, a dla najmlłodszych za-planowano m.in. face-painting.

Stworzyć atmosferę- Zapewniamy wsparcie wszyst-

kim rodzinom z Wirral, a sobot-nie spotkanie ma na celu stwo-rzenie miłej i przyjaznej atmos-fery zarówno dla rodziców, jak i dzieci - mówi Chris Meaden, odpowiedzialny w Wirral za kul-turę, turystykę oraz wypoczynek.

Więcej informacji pod nu-merem: 0151 606 2665

pod NaSZYM paTRoNaTEM

Pudzian w UKrodzinne spotkania w LiverpooluLokalne władze z Wirral (okolice Liverpoolu) wychodzą do Polaków organizując specjal-ne spotkanie. W tą sobotę (16 czerwca) w głównej bibliotece w Birckenhead można będzie dowiedzieć się m.in. o dostępie do służby zdrowia i edukacji

To jedna z niewielu podobnych inicjatyw. Coraz więcej Anglików,

szczególnie jeśli potrzebne jest im to do pracy, uczy się języka polskiego. Zadanie to trudne, bo nasz język uznawany jest za jeden z najtrudniejszych na świecie. Tym bardziej słowa podziwu należą się zespołowi prawniczek z kancelarii w Hull (północno wschodnia Anglia), które z pow-odu dużej ilości klientów znad Wisły postanowiły co tydzień spędzać czas na nauce wymowy dziwnie szeleszczących "śćź".

Nie tylko Polacy- W przeszłości pracowaliśmy z

klientami ze słowacji, Hiszpani, portugalii i innych krajów. chce-my oferować jak najlepszą pomoc osobom, które mają problemy z angielskim - mówi roberta Mason, partner kancelarii Mason's z Hull.

Polacy angażują się w sprawy

- pracowaliśmy już z wielo-ma polskimi klientami i zauważyliśmy, że są bardzo akty-wni jeśli chodzi o zaangażowanie w swoje sprawy prowadzone przez kancelarię. polacy wkładają dużo wysiłku, by zrozumieć angi-

elski język i kulturę. Dlatego postanowiliśmy wyjść im na przeciw i poznać ich kulturę oraz język - dodaje prawniczka.

W hull od 4 latrafał Granoszewski, zatrudnio-

ny przez kancelarię do prowadze-nia lekcji polskiego, przyjechał do Hull w 2008 roku. Do kancel-arii Mason's trafił, jako klient i od czasu do czasu występował, jako tłumacz w sprawach prowadzonych przez firmę.

- Jedną z najważniejszych rzeczy, o których dowiedzieliśmy się od rafała, jest fakt, że polacy podchodzą bardzo nieufnie do osób pełniących istotne z naszego punktu wid-zenia funkcje, np. prawników

czy policji. rafał pomógł nam stworzyć ulotki i plakaty w pol-skim języku, ale nie chcieliśmy ograniczać się do reklamy, stąd pomysł z lekcjami polskiego dla naszych pracowników - opowiada roberta Mason.

rozszerzenie działalności- rafał jest naszym łącznikiem

z polską społecznością. Dzięki niemu odkryliśmy na przykład, że w Hull działa strona internetowa dla polaków oraz radio. Z czasem będziemy mogli rozszerzyć swoje usługi dla polskiej społeczności, zaoferować poradę i wsparcie, a nie wyłacznie pomoc przy uzys-kaniu odszkodowań powypad-kowych - dodaje roberta Mason.

Na stronie kancelarii, mason-solicitors.co.uk można już znaleźć część po polsku, widać też efekt prac z rafałem Granoszewskim w postaci ulotek i banerów w naszym języku

(tłum. bz)

W każdy piątek rano pracownicy (w tym wypadku same kobiety) kancelarii prawnej z Hull szlifują nasz język i wymyślają polskie hasło dnia. Uczy ich mieszkający w UK piąty rok Rafał Granoszewski, 26-latek z Przasnysza

Prawniczki z Hull pilnie uczą się języka polskiego

polskie szkoły Internetowe Libratus, to in-

nowacyjny projekt edukacyjny, składający się kilku elementów. ferta obejmuje naukę na poziomie szkoły podstawowej i gimnazjum. Założeniem szkół Libratus jest stworzenie dzieciom i młodzieży warunków do nauki według pol-skiego systemu oświaty przy wykorzystaniu nowoczesnych technologii oraz Internetu. Nauka odbywa się w domu lub w in-nej, dogodnej dla dziecka lokali-zacji. Wiedzę można zdobywać w każdym miejscu, mającym dostęp do Internetu. forma prowadzenia zajęć pozwala na naukę, w czasie i miejscu, które są najbardziej sprzyjające i wygodne dla ucznia. Materiał, podzielony na cotygod-niowe zadania, jest regularnie udostępniany na indywidualnym profilu każdego ucznia.

więcej: libratus.edu.pl

Polski przez internetE-lEaRNiNg

NASZE SPrAWY

Główna biblioteka w Birckenhead gdzie organizowane jest spotkanie.

pudzianowski odwiedził UK na początku czerwca, imprezę organizowa Arista Int.

Czytaji komentuj!

www.thepolishobserver.co.uk/PolishObserver@polish_observer

Page 14: The Polish Observer 23 (153)

Nr 23 (153) / 16 June - 22 June 2012 www.thepolishobserver.co.uk

14 NASZE SPrAWY

szanowne Koleżanki, szanowni Koledzy.

W imieniu Kół spK w Wielkiej Brytanii, które nie zgadzają

się z dotychczasową działalnością Zarządu Głównego stowarzysze-nia polskich Kombatantów Wielka Brytania, zwracamy się z propo-zycją zwołania Nadzwyczajnego

Zjazdu Delegatów spK z postawie-niem wniosku o votum nieufności i dokonanie wyboru nowych władz Zarządu Głównego spK Wielka Brytania.

Zgodnie ze statutem spK WB Art. XVIII § 10 z 2006 roku, czy-tamy:

„Nadzwyczajny Zjazd spK w Wielkiej Brytanii jest zwoływany przez Zarząd Główny spK w Wiel-kiej Brytanii:

a) z własnej inicjatywy, b) na żądanie Komisji rewizyjnej

spK w Wielkiej Brytanii, c) na pisemne żądanie przynaj-

mniej 1/5 ogólnej ilości kół, repre-zentujących łącznie przynajmniej 1/5 członków spK w Wielkiej Bry-tanii. Wniosek o zwołanie Zjazdu spK w Wielkiej Brytanii winien zawierać proponowany porządek obrad.”

UZAsADNIeNIe NAsZeGO WNIOsKU:

I. Zgodnie z przegłosowanym (niewielką większością głosów) na Walnym Zjeździe spK WB w

październiku 2010 roku wniosku Zarządu Głównego spK WB o za-kończeniu działalności spK WB. Miało to nastąpić po realizacji na-tępujących 3 – ech etapów:

1) Zakończenie działalności Kół spK nieaktywnych od lat i sprzedaż deficytowych Do-mów

Kombatanta.

2) systematyczne zakańczanie działalności pozostałych Kół spK oraz sprzedaż pozostałych Do-mów Kombatanta. Lokata Archi-wum stowarzyszenia i sztandarów.

3) Końcowy etap to przelew po-zostałych funduszy do istniejącej fundacji „The polish ex – Comba-tants’ Association in Great Britain Trust fund”, która jest zarejestro-wana w Charity Commission.

powernikami fundacji (tzw. trustees) są członkowie Zarządu Głównego spK w Wielkiej Bryta-nii.

Zgodnie z powyżej przegłosowa-nym wnioskiem zamknięcie dzia-łalności spK WB może nastąpić tylko po pełnej realizacji powyż-szych etapów.

Do tej pory nie zrealizowano1) sprzedaży deficytowych Do-

mów Kombatanta. 2) sprzedaży pozostałych Do-

mów Kombatanta i systematycz-nego zakańczania działalności po-zostałych Kół. Nie dokonano także

lokaty Archiwum stowarzyszenia i sztandarów.

3) Nie dokonano przelewu po-zostałych funduszy do istniejącej fundacji.

Nie zrealizowanie w pełni tych 3 – ech etapów narusza ich wartość prawną i statutową spK, i tym sa-mym przegłosowanie zamknięcia działalności spK WB, na zapo-wiedzianym przez Zarząd Główny spK WB Nadzwyczajnym Zjeź-dzie w październiku 2012, nie bę-dzie miało prawnego znaczenia.

Dopiero pełna realizacja tych 3 – ech etapów pozwoli na zwołanie Walnego Zjazdu spK WB i ewen-tualnego zamknięcia działalności spK.

II. Wiele Kół spK, na swych Walnych Zebraniach, podejmuje decyzję o niezamykaniu działalno-ści, stawiając warunki potrzebne do realizacji takiej decyzji, czy po-stulaty domagające się usprawnie-nia pracy Zarządu Głównego spK WB, które doprowadzić by mogły do dalszej kontynuacji działalności tych Kół, które mają środki, kadrę i chęć kontynuowania działalności kombatanckiej.

Takim przykładem są następujące

wnioski kilku Kół:

1) Zakończenie działalności pCA Ltd i przekazanie funduszy kapi-tału do fundacji a z powodu wy-sokich kosztów Centrali £64.000 uposażenia i £17.000 za wynajem pomieszczeń rocznie ... jest ko-nieczność zlikwidowania jednego etatu w dziale finansowym, ponie-waż tylko 6 Domów Kombatanta prowadzi działalność gospodarczą. a

2) Inni podkreślają niezgodne ze statutem spK zatrudnienie V – ce prezesa Zarządu Głównego spK WB.

Art. VIII § 2 brzmi: „... Człon-kowie spKw Wielkiej Brytanii zatrudnieni za wynagrodzeniem w instytucjach gospodarczych sto-warzyszenia – nie mogą zasiadać we włądzach spK ich kontrolują-cych”.

... oraz Art. VIII § 4 brzmi: „... Członkowie władz spK w Wielkiej

Brytanii niemogą być zatrudnieni za wynagrodzeniem w przedsię-biorstwach i instytucjach spK, podległych władzom, w których zasiadają”.

III. potępieniem przez wiele Kół spotkała się decyzja Zarzą-du Głównego spK WB dotycząca wykreślenia Koła spK nr 181 w Manchester z ewidencji Kół spK w Wielkiej Brytanii.

Decyzję tą podjęło Zebranie ple-narne Zarządu Głównego spK WB w dniu 11 lutego 2012 roku, a Koło spK w Manchester powiadomiono w dniu 8 marca 2012. Kuriozalne uzasadnienie tej decyzji brzmiało: „powyższą uchwałę o skreśleniu podjęto, ponieważ Koło spK nr 181 w Manchester postąpiło wbrew zasadom stowarzyszenia – założy-ło nową organizację, pomimo tego, że stowarzyszenie polskich Kom-batantów w Wielkiej Brytanii nie zakończyło działalności”.

Zarząd Koła spK nr 181 w Man-chester, w liście wysłanym do Zarządu Głównego spK WB i do wszystkich Kół w Wielkiej Bryta-nii, wyjaśnia, iż „Zarząd Koła w Manchester kategorycznie zaprze-cza by kiedykolwiek założył nową

organizację, jak sugeruje treść listu Zarządu Głównego spK WB. Na-tomiast jest nam wiadomo, że gru-pa młodszych i starszych polaków, w tym niektórych członków Koła spK nr 181

Koła SKP w UK

Wyrażam zgodę, aby na wnio-sek Koła spK w Leicester, został zwołany Nadzwyczajny Zjazd Delegatów spK Wielka Brytania w sprawie przegłosowania votum nieufności wobec obecnego Zarzą-du Głównego spK WB i wybrania nowych Władz spK WB."

Deklarację należy podpisać i wy-słać na:

1) na emaila: [email protected] l

2) drogą pocztową: prezes Koła spK w Bristolu

Krzysztof Lus, 13 princess Gardens, Bristol, Bs16 1eY, 07918161681.

List Kół Stowarzyszenia Polskich Kombatantów w obronie domówSprawa wygląda identycznie, jak niedawno opisywane problemy Ogniska Polskiego. Kombatanci, rozsiani po Anglii, nie chcą dopuścić by londyńska centrala przekształciła się w inną formę i zagarnęła majątek wielu kół. Obok listu publiku-jemy zdjęcia kół kombatantów w UK

fot.

dom

kom

bata

nta

w B

risto

lu

W pierwszej połowie lat 50-tych Oddział Wlk.

Brytania utrwalił pozycję na-jliczniejszego i najlepiej wyposażonego w różnorakie in-stytucje ogniwa Stowarzyszenia. Nie oznaczało to jednak ani-braku trudności w działaniu, ani widocznego zmniejsze-nia się ilości członków.

Wpłynęło na to likwidowanie hosteli, w których do tej pory mieszkało sporo b. żołnierzy, co częstokroć pociągało za sobą likwidację kół oraz trwająca migracja zamorska.

Zwłaszcza w początku lat 50-tych utrzymywała się tendencja do migracji zamorskiej, głównie do Stanów Zjednoczonychi Australii, co wpłynęło nie tylko na liczebność kół, ale także, niejednokrotnie na stopień ich aktywności. Drugim powodem W okresie 1951-56 Oddziałowi ubyło ok. 4 tys. członków. Jeśli w początku 1951 r. w 202 kołach zrzeszonych było 14 510 os-ób, to w 1956 r. 136 kół liczyło 103 27 członków. Sytuacja w jakiej znalazł się Oddział w początku lat 50-tych wymusiła zamiany natury organizacyjnej.

Podczas VI Zjazdu Oddziału w 1952 r.zdecydowano o rozwiązaniu Okręgów i skupien-iu aktywności w Kołach.W latach 1950-56 odbyło się sześć zjazdów Oddziału. Na czele Zarządu sta-li: Edward Kozłowski (1951-52),J an Płazak (1952-53) oraz Maciej Przedrzymirski (1953-56). Zmniejszenie się liczebności Oddziału nie spowodowało za-hamowaniaczy też wstrzyman-ia działań Stowarzyszenia, choć ze względu na stabilizowanie się statusu zawodowego i ma-terialnego przynajmniej części b. żołnierzy widoczne były zmi-any w porównaniu z okresem bezpośrednio powojennym.

Szczególne znaczenie władze Oddziału przywiązywały do roz-woju szkolnictwa polskiego na te-renie Wlk.Brytanii. Z inicjatywy Stowarzyszenia organizowane były kursy przedmiotów ojczy-stych, które dały początek tzw. szkołom sobotnim. W miarę ich rozwoju w strukturze organiza-cyjnej Oddziału utworzony został referat szkolny, koordynujący prace inspektoratów rejonowych.

źródło: http://bristol.spk-wb.org/_doc/historiaSPK.pdf

Dom w Bristolu

Skąd Się WZięłY

fot.

dom

kom

bata

nta

w B

risto

lu

Page 15: The Polish Observer 23 (153)

Nr 23 (153) / 16 June - 22 June 2012 www.thepolishobserver.co.uk

15WYWiAD

Trochę mnie dziwi, że uczysz w brytyj-skiej szkole - co to,

nie ma chętnych wśród tubyl-ców? Przecież nauczyciel w UK zarabiają naprawdę sporo.

To prawda zarobki są rzeczywi-ście imponujące, ale z chętnymi do pracy w szkole jest nie naj-lepiej. Nie mam pojęcia z cze-go to wynika i prawdę mówiąc jest pod tym względem coraz go-rzej. Dla nas polaków, to aku-rat dobrze, bo szkoły są zmuszo-ne do zatrudniania cudzoziemców.

Byłoby zrozumiałe gdyby za-trudniali nauczycieli z krajów anglojęzycznych, z Australii, Kanady, USA, czy Nowej Zelandii, ale żeby z Polski?

Dla nich akurat praca na Wyspach nie jest zbyt atrakcyjna finansowo, wolą już uczyć u siebie, zresztą brytyjscy nauczyciele, też chętnie udają się do tych krajów do pracy.

rząd nie ma wyjścia więc otwie-ra się w tej dziedzinie na nauczy-cieli z zagranicy – panuje tu niesły-chana wieloetniczność – w szko-le gdzie pracuję uczy Nigeryjka, egipcjanka, Hinduska, dziewczy-na z rpA, chłopak Bangladesz, Meksykanin i Turczynka, że nie wpomnę o czworgu polaków – trzy dziewczyny i ja.

Dziewczyny?Dziewczyny, bo ma-

ją po 25, 26 lat. Młode są.

Sporo Polaków pracuje w bry-tyjskich szkołach?

sprawdzałem ostatnio w biule-

tynie General Teaching Council i wychodzi, że lekko ponad 1200, a gdyby doliczyć pomocników na-uczycieli czyli tzw. teaching as-sistants” to uzbierałoby się pra-wie 5 tysięcy. Od 2004 roku rząd uznaje również kwalifikacje na-uczycielskie zdobyte w polsce.

Musiałeś chyba skończyć stu-dia pedagogiczne tu w Wielkiej Brytanii jeśli udało ci otrzymać pracę angielskiej szkole?

Nie musiałem, ponieważ od 2004 roku Wielka Brytania uznaje już polskie dyplomy, ale ja zdecydo-wałem się by studiować tutaj. I miałem rację, bo od razu otrzyma-łem pracę i zarobki na poziomie 25 tysięcy rocznie. I dłuższy staż, tym zarobki są wyższe oczywiście, co roku przybywa 1000 funtów.

Trudne te studia? Trudniejsze niż w Polsce?

Nie miałem osobiście okazji tam studiować, ale z tego co mówiły mi koleżanki, w polsce są trudniej-sze i mnóstwo tam niepotrzebnych przedmiotów, a mają porównanie, bo studiowały i w polsce i w Anglii? Jedyne podobieństwo, to takie, że tu i tam trwają trzy lata. Chciałbym jeszcze dodać, że statystyczny na-uczyciel jest bardzo młody – śred-nia wieku, to 28 lat, do tego to za-wód podobnie jak w polsce mocno sfeminizowany – 76 procent bry-tyjskich nauczycielek, to kobiety.

No dobrze, a co się dzieje ze starszymi nauczycielami?

Awansują na dyrektorów, kon-sultantów, specjalistów, albo idą na emerytury. Nie wiem dokład-nie, sam się zastanawiałem nad tym fenomenem, faktem jest, że trudno spotkać w szkołach na-uczyciela po czterdziestce. pewnie się dowiem jak osiągnę ten wiek.

Co najbardziej podoba ci się w brytyjskim szkolnictwie?

Jeśli znów chcesz jakichś po-równań z polską, to trochę źle tra-fiłeś, ponieważ - jak wspomnia-łem wcześniej-nigdy nie pracowa-łem w polskiej szkole, ale byłem w polsce uczniem, więc coś nie-coś pamiętam. Zasadnicza różni-ca to taka, że w brytyjska szko-ła bardziej wychowuje, mniej uczy, a w polsce na odwrót.

Tu wpaja się dzieciom i młodzie-ży, że ludzie są równi, że należy być tolerancyjnym wobec innych narodów, wyznań, kultur, a w pol-

skiej szkole niekoniecznie. podoba mi się również to, że nie ma tzw. szkół specjalnych, tutaj dzieci upo-śledzone chodzą do jednej klasy z tymi, których rozwój przebiega bez zakłóceń – być może właśnie dzięki temu inny jest ich stosunek do niepełnosprawnych, zarówno w młodym wieku, jak i dorosłym.

Podobno polskie dzieci są nie-wiarygodnie zdolne, inteligentne, a do tego niesłychanie pilne w nauce. Biją swoich brytyjskich rówieśników na głowę.

Owszem, czytałem te kretyńskie bzdury w brytyjskiej prasie i dzi-wię się, że wy też je powiela-cie. To tchnie jakimś rasizmem – wynika z tego bowiem, że dzie-ci są dlatego inteligentne, że są polakami, a to wcale tak nie jest. pracuję w szkole, do której uczęsz-cza sporo polskich uczniów i aku-rat uczą się przeciętnie albo słabo.

W każdym narodzie są jednost-ki wybitnie uzdolnione, średnio

i mało zdolne. W mojej szkole najlepsze wyniki osiągają ucznio-wie narodowości angielskiej oraz hinduskiej, ale nigdy nie ośmie-liłbym się stwierdzić, że są in-

teligentniejsi od polaków czy Hiszpanów, czy od kogokolwiek. Krótko mówiąc polacy nie są ani głupsi, ani mądrzejsi od innych.

Rozmawiał: Janusz Młynarski.

idiotyzm

TU Wpaja Się dZiECioM i MłodZiEżY, żE lUdZiE Są RóWNi, żE NalEżY BYć TolERaNCYjNYM WoBEC iNNYCh NaRodóW, WYZNań, kUlTUR, a W polSkiEj SZkolE NiEkoNiECZNiE

Polskie dzieci najzdolniejsze? - To rasistowski idiotyzm. - rozmowa Łukaszem Trojnarem nauczycielem z Londynu

Łukasz Trojan

Fot.

arch

iwum

pry

wat

nefo

t. Te

rry

Robi

nson

/ CC

A S

A 2.

0

Polskie dzieci najzdolniejsze?

Page 16: The Polish Observer 23 (153)

Nr 23 (153) / 16 June - 22 June 2012 www.thepolishobserver.co.uk

16 POrADNiK

Sprawdź, czy pracujesz fair (4/4)Zasady dotyczące czasu zatrudnienia pracowników ustalone są w ramach eu-ropejskiej dyrektywy dotyczącej czasu pracy (European Working Time Directive)WakacjeMinimalny, płatny urlop (sta-

tutory holiday) wynosi 5,6 tygo-dnia (28 dni), dla osóbpracują-cych przez pięć dni w tygodniu. Dla pracowników part-time płat-ny urlop wyliczanyjest na za-sadzie "pro rata", czyli "kiedy się uzbiera". Uwaga, każdy mo-że wyliczyć, ile płatnego urlopu muprzysługuje, wystarczy po-mnożyć ilość pracujących dni w tygodniu, przez 5,6. Na przykład osoba pracująca przez 6 dni w tygodniu ma prawo do 33,6 dnia płatnego urlopu, czyli ponad miesiąc rocznie. podczas urlopu wypłacana jest normalna staw-ka wynagrodzenia, bez żadnych potrąceń. pracodawca nie mo-że wypłacić pieniędzy zamiast urlopu, chociaż może zapłacić za niewykorzystany urlop, o ile nie przekracza on 5.6 tygodnia rocznie.

Wakacje naliczają się od dnia, w którym pracownik rozpoczyna pracę. Osoba zatrudniona mu-si powiadomić pracodawcę, że

chce wziąć urlop w czasie dwa razy dłuższym od przewidzia-nego urlopu (np. biorąc wolne na tydzień, należy powiadomić pracodawcę przynajmniej dwa tygodnie wcześniej). Jeśli pra-cownik chce wziąć urlop z po-wodów religijnych (święta), a pracodawca odmówi, można sta-rać się dochodzić swych praw na podstawie przepisów o zakazie dyskryminacji z powodów reli-gijnych.

pracodawca może sam wy-znaczyć termin urlopu, na przy-kład kiedy miejsce pracy jest zamknięte, może też zabro-nić wzięcia urlopu kiedy pra-cy jest szczególnie dużo (np. okres wiąteczny w restaura-cjach, wyprzedaże w sklepach itp.). pracodawca musi umożli-wić wzięcie urlopu, ale nie może nikogo zmusić do wzięcia go. Jeśli pracownik nie wykorzy-sta przysługującego mu urlopu, pracodawca nie musi wyrazić zgody na przeniesienie go na na-stępny rok, nie musi też za niego

zapłacić, dlatego uwaga, jeśli nie wykorzystasz urlopu, możesz go stracić! Zasady przenoszenia urlopu na kolejny rok powinna zawierać umowa o pracę.

Jeśli pracownik zachoruje podczas urlopu lub zaraz przed, może poprosić o zamianę urlo-pu na wolne z powodu choro-by, by wykorzystać przysługują-cy urlop w późniejszym czasie. Jeśli z powodu choroby pracow-nik nie był w stanie wykorzystać swojego urlopu, ma prawo do przeniesienia go na kolejny rok, choć w innym wypadku by go stracił (patrz wyżej).

Kończąc pracę pracodawca powinien wypłacić pracowniko-wi pieniądze za niewykorzysta-ny urlop.

Urlop przysługuje również na zwolnieniu macierzyńskim.

Bank holiday i inne świętaprawo do dodatkowych dni

wolnych lub dodatkowej wypła-ty za pracę podczas świąt zależy-wyłącznie od ustaleń pomiędzy

pracownikiem i pracodawcą i powinno być określone w umo-wie o pracę. pracownik nie ma automatycznego prawa do dni wolnych w święta, niezależnie czy może zarobić więcej, czy mniej. Umowa może określać święta, jako dni wolne od pra-cy oprócz minimalnego urlopu, lub jako jego część. pracując w święta czy bank holiday pracow-nik nie otrzymuje automatycz-nego prawa do wyższego wyna-grodzenia.

rocznie w Anglii i Walii jest osiem stałych bank holidays, 9 w szkocji i 10 w Irlandii północnej. Będąc zatrudnionym na część etatu przez pracodawcę, który

uznaje święta za dni wolne od pracy, pracownik ma prawo do otrzymania wolnego na zasadzie "pro rata", nawet, jeśli święta wypadają w te dni, kiedy akurat nie pracuje.

Federica Gaida www.foreignersinuk.co.uk

(tłum. bz)

Całość naszego poradnika, wszystkie cztery części znajdziesz na stronie thepolishobserver.co.uk/poradniki

Program zabezpieczenia kucjiProgram zabezpieczenia kucji

od wynajmu nieruchomości – kiedy należy go użyć

programy zabezpieczenia wy-najmu (czyli, Tenancy deposit protecion scheme) gwarantuje na-jemca odzyskanie kaucji po za-kończeniu umowy, jeżeli najem-cy spełnia warunki umowy i nie zniszczą mieszkania. Właściciele muszą zabezpieczać kaucje na-jemców używając programu za-bezpieczenia wynajmu, jeżeli wy-najęli mieszkanie na warunkach gwarantowanego, krótkotermino-wego wynajmu, który rozpoczął się po dacie 6 Kwietnia 2007 roku.

Jeżeli warunki te nie obowią-zują, na przykład jeżeli mieszka-ją państwo z danym najemca, to nie musicie państwo zabezpieczać kaucji najemcy. Niemniej jednak, jest dobrze takie zabezpieczenie zastosować.

Właściciele mieszkań oraz agenci nieruchomości muszą uży-wać jednego z trzech zatwierdzo-nych programów zabezpiecze-nia wynajmu (w skrócie TDp) aby zabezpieczyć kaucje najemcy gdzie te warunki maja zastosowa-nie. Jeżeli użyty jest innego rodza-ju projekt, kaucje nie są zabezpie-czone prawnie. Do trzech zatwier-

dzonych programów należą:- Usługa zabezpieczenia kaucji

(Deposit protection service)- Moja kaucja- projekt najmu kucji Jeżeli nie zabezpiecza państwo

kaucji najemcy kiedy jest to wy-magane, najemcy mogą pozwać państwo do sadu i będą państwo musieli zwrócić ich kaucje plus trzykrotność sumy ich kaucji. W niektórych przypadkach mogą państwo również nie być w sta-nie zażądać własności pańskiej posiadłości.

Program- Zachęcanie właścicieli oraz

najemców do sporządzenia jasnej umowy o wynajem

- Dostarczanie bezpłatna usługę aby rozwiązywać spory

programy zabezpieczenia kau-cji (TpD) nie pokrywają kaucji na przetrzymanie nieruchomo-ści. Najemcy mogą zapłacić kau-cje, która będzie przeznaczona na przetrzymanie nieruchomości przed podpisaniem umowy o wy-najem. Zanim ktoś zostanie pań-skim najemca nie wymagane jest zabezpieczenie kaucji na przetrzy-manie nieruchomości. Niemniej jednak kiedy ludzie Ci staną się pańskimi najemcami przetrzyma-na kaucja musi być zabezpieczona

tymże programem.Co może się stać jeżeli nie ubez-

piecza państwo kaucji najemców?Należy ubezpieczyć kaucje na-

jemców ozywając programu za-bezpieczenia kaucji od wynajmu, jeżeli maja państwo gwaranto-wana krótkoterminowa umowę o wynajem, który obowiązuje od 6 Kwietnia 2007 roku.

Jeżeli najemcy sa objęci usta-wowym programem o zabezpie-czeniu kaucji najmu i nie chcą państwo zabezpieczyć ich kaucji,

możecie nie być w stanie odzy-skać własności pańskiej posiadło-ści po zakończeniu umowy.

Jeśli pańscy najemcy wierzą, ze ich kaucja nie jest zabezpieczona programem, mogą oni zgłosić się do sadu hrabstwa. Jeżeli sad bę-dzie przekonany, ze właściciel nie użył programu aby zabezpieczyć kaucje lub nie wykonał wszyst-kich warunków wymaganych we-dług ustawodawstwa oraz zasad programu, będzie on musiał wy-dać jeden z poniższych nakazów:

- Nakaz dla osoby trzymającej kaucje do zwrócenia jej najemca

- Nakaz dla osoby trzymającej kaucje do zapłacenia najemcom jej trzykrotność na konto bankowe w ciągu 14 dni.

ponadto, sad musi również na-kazać właścicielowi aby zapłacił on najemcom trzykrotność kaucji w ciągu 14 dni od wydania na-kazu.

André S PazikQualitySolicitors Hill & Abbott

CHrOń SWóJ DEPOZYT

fot.

bige

yede

ers.c

o.uk

Page 17: The Polish Observer 23 (153)

Nr 23 (153) / 16 June - 22 June 2012 www.thepolishobserver.co.uk

17

Dwóch Chorwatów za udział w niedzielnej bójce na sta-

rym rynku w poznaniu będzie mu-siało zapłacić po 2 tys. zł grzywny.

również 2 tys. zł grzywny za-płaci dwóch Chorwatów innych, którzy w trakcie niedzielnego me-czu z Irlandią na poznańskim sta-dionie wtargnęło na boisko. sąd ukarał ich także trzyletnim za-kazem wejścia na mecze rozgry-wane na... poznańskim stadionie. Kolejny Chorwat, zatrzymany za wybicie szyby w samochodzie na starym Mieście, musi zapłacić 1 tys. zł grzywny oraz dodatko-wo 1,2 tys. zł za naprawę szyby.

800 zł grzywny to natomiast kara dla Irlandczyka przyła-panego na prowadzeniu samo-chodu pod wpływem alkoholu.

Wcześniej w poznańskim są-

dzie skazano pięciu polaków za-trzymanych w weekend w oko-licach starego rynku: Jeden z nich zapłaci 2 tys. zł grzywny za to, że w niedzielę na ul. pa-derewskiego obrażał policjantów wulgaryzmami, potem jednego z nich opluł i szarpał. Kolejnych dwóch mężczyzn odpowiadało za znieważenie funkcjonariuszy i fizyczną napaść na nich. Jeden dostał 1,2 tys. zł grzywny, drugi - siedem miesięcy więzienia w zawieszeniu i 2,4 tys. zł grzywny.

Za naruszenie nietykalności poli-cjanta kolejny kibic został skazany na pół roku prac społecznych.1,2 tys. zł zapłacić będzie musiał natomiast mężczyzna, który ob-rzucił policjanta wulgaryzmami.

To jednak tylko incydent w po-rownaniu do bójek polaków z

rosjanami po remisowym meczu naszej grupy. pomimo, że porząd-ku w Warszawie pilnowało ponad 6 tys. policjantów, w tym 2 tys. w uzbriojeniu antyzamieszkowym, nie udało się zapanować nad kibi-cami obu drużyn. premier zaape-lował do sądów o wysokie wyroki.

(jj, bz)

polscy siatkarze przegra-li z Brazylijczykami 1:3 (24:26, 17:25, 25:23,

23:25) na zakończenie trzecie-go turnieju Ligi Światowej w sao Bernardo i stracili prowadzenie w tabeli grupy B. Wcześniej pokona-li Kanadyjczyków 3:0 i finów 3:1.

polacy w tym sezo-nie Ligi Światowej pokona-li Brazylijczyków już dwukrot-nie (po 3:2). Mimo wszystko za-równo kapitan zespołu Marcin Możdżonek, jak i trener Andrea Anastasi powtarzali, że to jeszcze nic nie znaczy, a wicemistrzowie olimpijscy z tygodnia na tydzień będą coraz lepsi. Nadal po kon-tuzji nie wrócili jeszcze Giba i Vissotto, ale mimo wszystko dru-żyna znakomicie zaprezentowała się przed własną publicznością.

pierwszy set był bardzo wyrów-nany. Na drugą przerwę technicz-ną to polacy schodzili, prowadząc dwoma punktami. Chwilę później, za sprawą świetnie funkcjonujące-go bloku Canarinhos, było jednak 16:17. Do remisu, dzięki dobremu serwisowi Michała ruciaka, do-szło przy stanie 22:22. W końców-ce partii błąd popełnił Zbigniew Bartman i to Brazylijczycy cie-szyli się ze zwycięstwa 26:24.

O kolejnym secie polscy siatkarze powinni jak najszybciej zapomnieć. Gra nie układała się od samego po-czątku i rywale szybko odskoczyli na 13:17. przy stanie 15:20 Łukasza Żygadło na rozegraniu zastąpił

paweł Zagumny, który w turnieju w sao Bernardo jeszcze nie grał. Ale i on nie zdołał tak pokierować grą, by odrobić straty. podopieczni Andrei Anastasiego ulegli 17:25.

Kolejną partię biało-czerwoni rozpoczęli w całkowicie innym ustawieniu. Od początku grali Zagumny, Jakub Jarosz, Grzegorz Kosok i Michał Kubiak. To była dobra decyzja włoskiego szkole-niowca, bo polacy znowu podjęli walkę i wypracowali nawet trzy-punktową przewagę - 18:15. Udało się ją utrzymać i wygrali 25:23.

To jakby jeszcze bardziej po-drażniło Brazylijczyków. W de-cydującym secie pokazali, że na-dal są bardzo groźnym zespołem i należy się z nimi liczyć. Od

samego początku narzucili wła-sny styl, a polacy byli bezradni. przegrywali 11:15, później 20:23. Mimo że podjęli walkę, nie zdo-łali odrobić strat i ulegli 23:25.

To była pierwsza przegrana biało-czerwonych z Canarinhos w tym sezonie. poprzednie mecze wygrywali po 3:2.

Od tego roku zmieniła się for-muła rozgrywania fazy interkon-tynentalnej. Odbędą się cztery tur-nieje - po jednym w każdym kraju z grupy. Ostatni polacy rozegrają za tydzień w fińskim Tampere.

Do final six (4-8 lipca w sofii) awansują zwycięzcy czte-rech grup, gospodarz i najlep-sza drużyna z drugiego miejsca.

(jj)

Składy

Polska: piotr Nowakowski (2), Michał Winiarski (5), Bartosz Kurek (13), Zbigniew Bartman (7), Łukasz Żygadło (2), Marcin Możdżonek (9) i Krzysztof Ignaczak (libero) oraz Michał ruciak, paweł Zagumny, Jakub Jarosz (6), Grzegorz Kosok (7), Michał Kubiak (6).

Brazylia: Bruno rezende (1), Wallace de souza (23), sidnei dos santos (13), Murilo endres (9), Lucas saatkamp (7), Dante Amaral (3) i sergio Dutra santos (libero) oraz Theo Lopes (1), ricardo Garcia, Thiago Alves (13), rodrigao.

SPOrT

Burdy podczas Euro 2012Sądy sądzą kiboli

Siatkarze przegrali, ale na Wyspy przyjadą

Przed poznańskim sądem stanęło dziś pięciu piłkarskich fanów z Chorwacji i jeden Irlandczy. Wyroki zapadły w tzw. trybie przyspieszonym - kilkadziesiąt godzin po zatrzymaniu

W cieniu Euro 2012 toczyła się walka polskich siatkarzy z reprezentacja Brazylii, niestety nasi przegrali, choć po nie najgorszej grze. Był to jeden z ostatnich ważnych sprawdzianów, przed igrzyskami w Londynie. Wiadomo już w jakiej grupie grać będzie nasza reprezentacja

Czytaji komentuj!

www.thepolishobserver.co.uk/PolishObserver@polish_observer

fot.

ww

w.fiv

b.or

g

Na igrzyskach olimpijskich w Londynie polscy siatkarze zagrają w grupie A i zmie-rzą się z Włochami, Argen-tyną, Bułgarią, Australią oraz gospodarzami - Wiel-ką Brytanią. Niespodzian-ką jest brak Kuby i Francji

Ostatnimi drużynami, które zapewniły sobie grę na igrzy-skach, są Serbia, Australia, Bułgaria i Niemcy. Polacy awansowali na turniej już wcześniej i wystąpią w nim po raz trzeci z rzędu. Najmocniej-szym rywalem, z którymi polscy siatkarze zmierzą się w grupie A są Włosi, którzy w ubiegłym roku wywalczyli srebrny me-dal na mistrzostwach Europy.

- W olimpijskiej dwunastce brakuje mi przede wszystkim wicemistrza świata Kuby i to jest niespodzianka dużego kalibru. Brakuje mi również ekipy francuskiej, która w ostatnim dziesięcioleciu zdo-bywała medale mistrzostw Europy, świata oraz Ligi Świa-towej – powiedział by ły trener reprezentacji Ireneusz Ma-zur . Jego zdaniem Polacy są jednymi z faworytów imprezy.

Turniej potrwa od 29 lipca do 12 sierpnia.

Grupa A: Wielka Brytania,

Włochy, Polska, Argentyna, Bułgaria, Australia

Grupa B: Brazylia, Rosja,

Stany Zjednoczone, Serbia, Niemcy, Tunezja

for.

vide

o.gu

ardi

an.c

o.uk

fot.

vide

o.gu

ardi

an.c

o.uk

Chorwaccy kibice zaatakowali policjantów, którzy następnie użyli pałek.

policja oddała strzał z broni gładkolufowej, a w stronę funkcjonariuszy poleciały race.

Page 18: The Polish Observer 23 (153)

Nr 23 (153) / 16 June - 22 June 2012 www.thepolishobserver.co.uk

18

PrACA W HOTELUWitam, poszukuje osob do sprzatania w hotelu i jako pokojowka, 2 osoby na 3 godziny pracy i jedna osobe na 5 godzin. stawka: £6.08 na godzine. Wymagany podstawowy angielski. prosze o wyslanie CV na adres: [email protected] w tytule wpisac prACA- HOTeL. Dziekuje.

SUNDHUrST POMOC DOMOWApotrzebna sprzataczka do sprztania biur oraz po remoncie supermarketu, praca latwa i przyjemna od 8:00-17:00 jezyk angielski komunikatywny, wiek 18-40, dni pracy pon. środa.piatek mozliwość pacy w inne dni rowniez na nocna zmiane! 07955321413

OPiEKUNKA NAD STArSZA OSOBAMam na imie Zofia, jestem emerytka z polski i szukam pracy w opiece nad starsza/chora osoba razem z zamieszkaniem w Londynie lub okolicach. Jestem bardzo pracowita, cierpliwa, przyjazna. Z zawodu jestem kucharka ale przez ostatnie pare lat zajmowalam sie starszymi osobami chorymi na raka i demencje. Moj angielski nie jest najepszy ale porozumiem sie bez problemu. Kontakt Zofia: 07596873239

PASSAT 1.8Do sprzedania samochód osobowy Volkswagen passat 1.8, silnik benzynowy, dobry stan, rok produkcji 2000, podatek (tax) ważny przez sześć miesięcy, przegląd (MOT) ważny przez siedem miesięcy. Kontakt: Andrzej 07557819589

SOUTH WEST LONDONKierowca szuka do wynajęcia niedrogiego pokoju, najchętniej w pobliżu tras autobusowych 44, 344, 137. Tel. 044 744 822 5825

MiESZKANiA / POKOJE STrATFOrD i okolice (wschodni Londyn). Dwójki od 95£, jedynki od 55£, miejsce w dwójce od 50£. Domy oddalone są od stacji średnio 5 minut pieszo. W każdym z domów są minimum 2 łazienki, living room, kompletnie wyposażona kuchnia, aneks jadalny, ogród, telewizja, telefon, możliwość pod-łączenia pod internet. Wszystkie opłaty wliczone. Depozyt 2 tygodniowy. ponieważ aktualni mieszkańcy dbają, aby w domu panował spokój i porządek, szukam osób, które to uszanują i będą dbały o to wraz z innymi lokatorami.

POOLE pokój do wynajęcia w centrum poole - TV, Internet, parking. Kontakt: 07892680440

60-LATEK spokojny 60-latek nie myslący o stałym związku

szuka milej pani z zach. Londynu z własnym lokum, możliwy sponsoring. prosze o smsowy kontakt tel 07763665222

SOBOTNiA GrUPA SZKOLNA Czy Twoje dziecko woli rozmawiać z rówieśnikami po angielsku? Nie możesz wysłać swojego skarbu do polskiej szkoły sobotniej, bo ma inne zajęcia? przyprowadź dziecko do nas! Świetna lokalizacja przy Tate Modern, malutka grupa, wesoły nauczyciel z wieloletnim doświadczeniem, potwierdzone wyniki, przystępne ceny - same plusy. Jeśli to cię zainteresowało nie zwlekaj i napisz do nas po więcej informacji od razu na adres: [email protected], tel. 020 3583 1867, do zobaczenia!

POLSKiE MAŁŻEńSTWO Z DZiECKiEM (2.5 roku, chłopak) szuka mamy / pary z dzieckiem w podobnym wieku. Cel - wspólne spędzanie czasu (głównie weekendy), ale jeśli jesteś(cie) z południowo-wschodniego Londynu, także w tygodniu po południu (nasza pociecha uczęszcza do przedszkola od 8 do 13). Tato, 29 lat - pracuje 6 dni w tygodniu, Mama, 32 lata - nie pracuje, syn, 2.5 roku - do spokojnych nie należy. preferujemy "mamę" lub parę w zbliżonym do nas wieku. Ze wschodniego, południowego (se, sW) Londynu. Jeśli Twoje / Wasze dziecko jest w zbliżonym do naszego wieku - nie krępujcie się, tylko napiszcie kilka słów do nas: [email protected] - w temacie "mama szuka mamy"

OGŁOSZENiA

Zamieść ogłoszenie drobne na www.thepolishobserver.co.uk, a te niekomercyjne ukażą się

również w The Polish Observer

Redakcja The Polish Observer nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń.

ChCESZ SpRZEdać aUTo? WYNająć pokój?

poZBYć Się STaREj lodóWki? Ogłoś to za darmo

na naszych stronach!

WYślij SMS Na NUMER 0784 606 2331 lUB NapiSZ:

[email protected]

USŁUGi i PrACA

poMagaSZ W pRZEpRoWadZCE? oRgaNiZUjESZ

pRZEWoZY Na loTNiSka? WYWoZiSZ śMiECi?

Ogłoś swoje usługi na naszych stronach za jedyne £5 + VAT!

ZADZWOń POD Nr 0784 606 2331.

PrZEWóZ OSóB i PrZESYŁEK – POLSKA – ANGLiA – POLSKA. przewóz osób od £80. paczki do 25kg za £19. Transport quadów, motocykli oraz samochodów. Dowóz pod wskazany adres, zawsze na czas. Tel. 07958 170819, +48603413769.

PrAWOiLAS (LLP) specjalizuje się w prawie imigracyjnym. Działamy już 7 lat. Oferujemy konkurencyjne ceny i profesjonalną obsługę. deportacja.blogspot.com, www.ilas.org.uk (cennik nie zawiera promocji i zniżek), [email protected], [email protected] 020 8539 6611 sylwia Wawrzynczak Nelson House, 341 Lea Bridge road, London, e10 7LA

STUDiO NAGrAń Jesteś profesjonalnym lub amatorskim muzykiem? szukasz miejsca prób dla swojego zespołu? Arch studios ze stamford Brook zaprasza. Zapewniamy pełen back-line i dobrą atmosferę. stawki już od £8.50 za godzinę. Adres: Arch 196 prebend Gardens stamford Brook, London W6 0XT. Więcej informacji i kontakt: http://www.archstudios.co.uk 020 8747 1116

NAUKA GrY NA GiTArZE, PiANiNiE, SKrZYPCACHw Londynie. Oferujemy również naukę muzyki: czytania z nut, teorii, harmonii, kompozycji, improwizacji. Kontakt: 0798 8929 586, www.nauka-muzyki-londyn.co.uk

PrZEWOZY NA LOTNiSKA szybko - Tanio - Bezpiecznie. Blackpool, Blackburn, Bolton, Chorley, preston, Manchester. Gwarantowany profesjonalizm. Kontakt: roman: 0793 40 99 202

KOMPUTErY, SiECi i SYSTEMYProfesjonalna naprawa komputerów, instalacje systemów i oprogramowania. Troubleshooting sprzętu i doradztwo przy jego wyborze, budowa sieci lokal-nych opartych o kabel lub technolo-gię wireless, konfiguracja dużych sieci zapewniając zasięg w dużych domach i biurach. Konsultacja i konfiguracja zabezpieczeń danych i ich transmisji. Budowa stron internetowych, hosting oraz akualizacje. Konfiguracja usług sie-ciowych (serwery www, plików, multi-mediów, fota internetowe oraz radio i telewizja). Profesjonalne profile w ser-wisach społecznościowych.Kontakt: [email protected]

UŻYWANE SAMOCHODYKomis z Brendford zaprasza do sku-pu lub sprzedaży samochodów. Telefon: 07742900990

PrZEWOZY NA LOTNiSKA szybko - Tanio - Bezpiecznie. Blackpool, Blackburn, Bolton, Chorley, preston, Manchester. Gwarantowany profesjonalizm. Kontakt: roman: 0793 40 99 202

PrZEPrOWADZKiTanio i solidnie (Blackpool, Blackburn, Bolton, Chorley, preston, Manchester) Tel.0793 40 99 202

TrANSPOrT - PrZEPrOWADZKifirma Catrina ltd oferuje transport z i do polski, przeprowadzki. paczki Anglia, szkocja, Walia i Irlandia północna z Belfastem. Cena paczki do 30kg – to £20 (to tylko £0.66 za kilogram), codzienny odbiór, 3 - 5 dni roboczych na dostar-czenie, www.catrinatrans.co.uk. Kontakt: 01237476030 / 012 37238086

LOTNiSKA i PrZEPrOWADZKiDoświadczenie i bezpieczeństwo. samochód sześciosobowy oraz dostawczy. rejon south Hampshire i West sussextel. 075 18 00 97 85

DENTYSTA MANCHESTEr Zapraszamy do skorzystania z usług stomatologicznych. Miła atmosfera i ceny na każdą kieszeń. Do każdego leczenia znieczulenia gratis. Także implantologia, ortodoncja oraz protetyka. Zapraszamy dzieci i dorosłych. rejestracja czynna 7 dni w tygodniu od godz. 8 do 22. Zadzwoń i dowiedz się więcej. Kontakt: rafał Kołodziejski, 01617071983, 07955280690, [email protected]

DENTYSTA MANCHESTEr Zapraszamy do skorzystania z usług stomatologicznych. Miła atmosfera i ceny na każdą kieszeń. Do każdego leczenia znieczulenia gratis. Także implantologia, ortodoncja oraz protetyka. Zapraszamy dzieci i dorosłych. rejestracja czynna 7 dni w tygodniu od godz. 8 do 22. Zadzwoń i dowiedz się więcej. Kontakt: rafał Kołodziejski, 01617071983, 07955280690, [email protected]

prACA - ZATrUDNIę

MIesZKANIe - sZUKAM

MIesZKANIe - WYNAJMę

TOWArZYsKIe

prACA - szukam

KUpIę / sprZeDAM

rODZINA

SZYBKiE NAPrAWY KOMPUTEróW W BriSTOLU i OKOLiCACH! Naprawa tylko 20 funtów! Certyfikowany i dyplomowany inżynier z doświadcze-niem. Naprawa Windows Xp/7/Vista/Wifi/sprzętu/odzyskiwanie danych. Więcej na stro-nach: www.Computer-NetworkmsLtd.co.uk www.pcrepairsThornbury.co.uk Tel.: Kacper 07951705617, e-mail: [email protected], [email protected]

Page 19: The Polish Observer 23 (153)

Nr 23 (153) / 16 June - 22 June 2012 www.thepolishobserver.co.uk

19NiE PrZEGAP

Występ polskiej gwiazdy jazz w Londynie

17 czerwca o godz. 20.00 w kościele Matki Bo-skiej Częstochowskiej

(2 Devonia road, N1 8JJ) w Lon-dynie w ramach „Devonia Concert series” wystąpi Dominika Zachman, polska piosenkarka jazzowa tworząca na Wyspach.

podczas wieczoru zostaną zapre-zentowane interpretacje utworów takich znanych artystów jak: stevie Wonder, Abbey Lincoln czy Joseph Kosma.

Dominice Zachman towarzyszyć będą znakomici artyści: Leszek Ku-laszewicz (saksofon), richard sadler (kontrabas), Michael searl (perkusja), Yujiro Wada (gitara). Wstęp: £5.

Koncerty Polska impreza motocyklowa w Londynie

Impreza odbędzie się w niedzielę, 17 czerwca o godz. 12:00 w Ace Corner (North Circular road, NW10 7UD) w Londynie. W programie, m.in.:• Wheelie Machine - pokaż co po-trafisz• Dyno - sprawdź ile kucy drze-mie w twoim moto•Zawody siłowe - dla twardzieli

oraz pańKonkursy w kategoriach: Best Bike of the pB Day 2012, Best paint, Best Classic/Vintage, Best sreetfighter, Best european, Best Custom/Chopper/Cruiser, Best Trike/Combination, Best streetbike.

Wstęp wolny. Melissa James Band w Jazz Cafe POSK

Obdarzona wspaniałym blueso-wym głosem wokalistka Melissa zaprezentuje na swym recitalu w Jazz Cafe posk materiał ze swej pierwszej płyty 'Day Dawns'. Al-bum ten nie miał jeszcze swego oficjalnego debiutu, ale jego za-wartość – interesujący melange bluesa, jazzu, folku i muzyki so-ulowej jest już dobrze znany entu-

zjastom jej talentu z licznych kon-certów artystki na terenie Londynu.

Melissa wystąpi ze swoim znakomitym zespołem, któ-ry świetnie wczuwa się w jej emocjonalny styl śpiewania.

Kiedy: sobo-ta 23 czerwca godz. 20.30

Gdzie: Jazz Cafe pOsK (238-246 King street, Londyn, W6 0rf

Uczestnicy będą mieli oka-zję zapoznać się z alterna-

tywnymi technikami i metodami tworzenia i przygotowywania za-jęć dla dzieci, m.in.: cykl Kolba, siedem zasad Leonardo da Vinci.

Trening odbędzie się w so-botę, 23 czerwca w godzinach 13.30-17.30 w Birmingham i

będzie prowadzony po polsku.Koszt treningu to £30.Osoby zainteresowane pro-

simy o kontakt mailowy: i n f o @ p o l i s h e x p a t s . o r g . u k .

Oficjalna strona internetowa Zjednoczenia Polskiego w WB

www.zpwb.org.uk

23 czerwca 2012 r. Polish Expats Association organizuje warsztat „Animacja dzieci i młodzieży- inspiracja i praktyka dla osób pracujących w Wielkiej Brytanii z polskimi dziećmi”. Warsztat będzie prowadzony po polsku.

Grupa otwarta jest dla dzieci w każdym wieku,

ale musi im towarzyszyć osoba dorosła. projekt organizowany jest przez polish expats Asso-ciation i finansowany z fun-duszu BBC Children in Need.

The Little Ones projekt ma na celu zapewnienie przyjaznego środowiska dla rozwoju dzieci oraz wsparcie ich samych jak i rodziców w adaptacji w no-wym środowisku kulturowym.

Grupa pomoże także na-szym milusińskim w zacho-waniu własnej tożsamości kulturowej oraz w lepszym po-znaniu nowego kraju i kultury.

Miejsca na warsztaty są bez-płatne, można dokonać rezer-wacji wysyłając email na ad-res: [email protected].

www.zpwb.org.uk

Zabierz swoje maluchy i włącz się w cotygodniową,

czwartkową sesję kreatywnego tworzenia w duchu tradycyjnych

polskich tradycji i zabaw.

Warsztat

Szkolenie dla osób pracujących z polskimi

dziećmi w WB

The Little Ones Project

w Birmingham już działa!

Wystawa

Jeszcze do 22 czerwca w Ga-lerii pOsK (238-246 King

street, W6 0rf) w Londynie można oglądać prace Agniesz-ki Handzel i pawła Kordaczka.

Agnieszka Handzel po-chodzi z przemyśla. Głów-nym tematem jej rysunków i prac malarskich jest kobieta.

paweł Kordaczka ukończył In-stytutu sztuk pięknych na Uni-wersytecie Śląskim. Jego prace to przede wszystkim malarstwo olejne i rysunki. Jego twórczość pokazywana była na wystawach indywidualnych i zbiorowych w polsce, Niemczech, na Wę-grzech, słowacji i na Ukrainie.

Obaj artyści są laureatami nagrody Volksbank dla mło-

dych, europejskich artystów w padeborn w Niemczech.

Wystawę można oglądać co-dziennie w godz. 12:00 - 21:00.

Wystawa dwójki polskich artystów

Jazz Café szuka nowych talentów!

Niedziela 17.06. godz.18.00 wstęp wolny – Bazar Talentów

Impreza dla tych wszystkich mło-dych artystów, którzy chcieliby się za-prezentować na profesjonalnej scenie przy akompaniamencie zawodowych muzyków. Zgłoszenia: Anna Jańczuk tel. 07976838571 email: [email protected] lub [email protected]

KoncertWillie Garnett Big Band

Jeden z najlepszych londyńskich big bandów, kiero-wany przez weterena jazzowego, saksofonistę Willie Garnetta, którego kariera muzyczna trwa już ponad 50 lat. W Jazz Cafe pOsK występuje w każdy ostatni piątek miesiąca prezentując brawurowo wykonany program znanych standartów jazzowych. Wokalistką zespołu jest znakomita Leslie Christianne. Kiedy: 23 czerwca, godz. 20.30

Gdzie: Jazz Cafe pOsK 238-246 King street, Londyn, W6 0rfinfo: http://host.quksdns4.net/~jazzcafe/

Page 20: The Polish Observer 23 (153)

Wyślij pieniądze do Polski

Ciesz się wygraną!

PRZEKAZ BEZPOŚREDNIO NA KONTO

© 2

012

WE

STE

RN

UN

ION

HO

LDIN

GS

, IN

C. A

ll rig

hts

rese

rved

.

Bezpośrednio na kontowesternunion.co.ukW placówce

• Przekazy pieniężne •Przekazanie środków może być opóźnione lub usługi mogą być niedostępne w zależności od określonych warunków transakcji, w tym wysłanej kwoty, kraju przeznaczenia, dostępności waluty, kwestii regulacyjnych, wymogów dotyczących identyfikacji, godzin urzędowania placówek agencyjnych, różnic w strefach czasowych, wyboru opcji o późniejszym terminie odbioru.. Zastosowanie mogą mieć również dodatkowe ograniczenia. Aby uzyskać więcej szczegółów, zapoznaj się z Regulaminem Usługi.

Western Union Payment Services Limited jest regulowana przez Bank Centralny Irlandii.

DL_press_ad_254x345mm_PL.indd 1 05/06/2012 15:36:01