20
BIULETYN BYDGOSKIEJ IZBY LEKARSKIEJ WYDAWCA: Bydgoska Izba Lekarska, Bydgoszcz, ul. Powstańców Warszawy 11; telefony: 0523460084, 0523460780; Numer konta: PKO BP II O/Bydgoszcz 95102014750000830200191197; e-mail: [email protected]; http://www.bil.org.pl Okręgowy Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej: e-mail: [email protected], tel. 0523461257 RADA PROGRAMOWA: Przewodni- czący: dr n. med. Wojciech Szczęsny; wi- ceprzewodniczący: dr n. med. Witold Hryncewicz; członkowie Rady: prof. Alek- sander Araszkiewicz, red.: mgr Agnieszka Banach, red. nacz.: mgr Teodora Bogdań- ska, lek. Mieczysław Boguszyński, dr n. med. Małgorzata Czajkowska-Mali- nowska, lek. Józef Karwowski, dr n. med. Jerzy Kochan, dr n. med. Andrzej Marty- nowski, dr hab. n. med. Jan Styczyński. W NUMERZE: Szanowne Koleżanki i Koledzy I zaczęło się gorące lato – gorące lato, którego można było się spodziewać co najmniej od pół roku. Strajk w środowisku lekarzy, po kilkumiesięcznym braku od- zewu ze strony rządzących na próby spotkań, zaostrza się co raz bardziej. W wielu szpitalach lekarze rozważają masowe zwolnienia z pracy. Pomimo takich działań rządzący cały czas ignorują strajkujących, próbują skłócić poszczególne grupy za- wodowe w ochronie zdrowia, aby dzięki temu spacyfikować protest. Wysyłani są po- licjanci do szpitali na rozpoznanie sytuacji nie do końca wiadomo w jakim celu. A w końcu są również i takie informacje, jakoby służby wojskowe włączyły się w pró- bę znalezienia remedium na lekarzy – „militaryzacja szpitali”. A sprawa jest bardzo poważna – nakłady na zdrowie najmniejsze w całej Unii Europejskiej już od lat, system żąda nieograniczenie wiele od niewydolnej opieki zdrowotnej za bardzo ograniczone nakłady. Kolejki do specjalistów coraz dłuższe. Żądamy nie tylko podwyżek płac, ale – co najważniejsze – wzrostu nakładów ze środków publicznych na całą ochronę zdrowia do 6% PKB, jeżeli do tego dodamy urynkowienie systemu, to nasze płace będą musiały rosnąć również i bez zgody wła- dzy, a pacjenci będą mieli wreszcie możliwość godnego chorowania i powracania do zdrowia. W chwili obecnej musimy pokazać rządzącym, że nasza determinacja, aby zmie- nić zły system opieki zdrowotnej w Kraju jest silna. Musimy pokazać, że to nie jest sprawa OZZL czy strajkujących lekarzy, ale nas wszystkich, również tych, którzy z powodu strachu, braku wiary, złego zorganizowania, czy może chwilowej lepszej sytuacji płacowej, nacisków przełożonych lub przeszkód formalno-prawnych nie bio- rą udziału w strajku. Zamanifestujmy naszą lekarską solidarność, w obronie godności zawodu leka- rza. Wesprzyjmy strajkujących dla nas samych – może to ostatnia szansa. Dariusz Ratajczak Przewodniczący Regionu Kujawsko-Pomorskiego OZZL Redakcja: e-mail: [email protected], tel. 0523460785 DRUK: ARSPOL sp z. o.o. Bydgoszcz tel. 052 3411337 SKŁAD: MAGRAF, Bydgoszcz tel. 052 3791435 PRZED KONTRAKTOWANIEM . . . . 2 ROZMOWA Z…. Konstantym Radziwiłłem, prezesem NRL . . . . 3 CO DALEJ? Rozmowa z prof. Krzysztofem Kuszą, konsultantem krajowym ds. anestezjologii i intensywnej terapii . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4 Co dalej z orzekaniem śmierci mózgu? . . . . . . 4 KONFERENCJA MŁODYCH LEKARZY . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 6 PO RAZ DRUGI „Złoty Stetoskop” dla Oddziału Radioterapii . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 7 Z CM UMK. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 8 JUBILEUSZE. . . . . . . . . . . . . . 9–11, 14, 15 PRZEDSTAWIAMY Chemioterapia po 13 latach . . . . . . . . . . . . . 13 SPOTKANIA . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 16 A PRZECIEŻ MI ŻAL . . . . . . . . . . . . . 17 LEKBIESIADKA . . . . . . . . . . . . . . . . . . 18 FELIETON . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 19 W PIGUŁCE . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 20 APEL Okręgowej Rady Lekarskiej BIL z dnia 24.05.2007 r. Okręgowa Rada Lekarska Bydgoskiej Izby Lekarskiej zwraca się z apelem do le- karzy podstawowej opieki zdrowotnej, po- radni specjalistycznych oraz szpitali nie biorących udziału w strajku organizowa- nym przez OZZL, zatrudnionych w pu- blicznych jak i niepublicznych zakładach opieki zdrowotnej o poparcie wszystkich działań strajkujących lekarzy. Dzieci na okładce: 1. Marta 4 m; 2. Kornel l.10, Maja l. 3, Kacper l. 7; 3. Wiktoria l. 3; 4. Karolek l. 7,5; 5. Mar- tyna l. 5; 6. Ania 9 m; 7. Basia l. 6; Ola l. 4; 8. Ola l. 2; 9. Alan l. 2,5; 10. Kubuś 1,5 r.; 11. Kasia l. 2; 12. Kinga l. 11, Bartek l. 8; 13. Natalia 4,5 r.; 14. Bartek 9 m; 15. Juliusz i Tymoteusz l. 2; 16. Hubercie 7,5 m; 17. Marta; 18.Julia; 19. Tomek; 20. Karolina l. 8, Jaś l. 4; 21. Wojtek l. 3,5; 22. Zuzia l. 6; Wojtek 3 tyg.; 23. Marysia l. 5;

Szanowne Koleżanki i Koledzy - bil.org.pl · bę znalezienia remedium na lekarzy – „militaryzacja szpitali”. A sprawa jest bardzo poważna – nakłady na zdrowie najmniejsze

Embed Size (px)

Citation preview

BIULETYN BYDGOSKIEJ IZBY LEKARSKIEJ

WYDAWCA: Bydgoska Izba Lekarska,Bydgoszcz, ul. Powstańców Warszawy 11; telefony: 0523460084, 0523460780;Numer konta: PKO BP II O/Bydgoszcz95102014750000830200191197;e-mail: [email protected]; http://www.bil.org.pl

• Okręgowy Rzecznik OdpowiedzialnościZawodowej: e-mail: [email protected],tel. 0523461257

RADA PROGRAMOWA: Przewodni-czący: dr n. med. Wojciech Szczęsny; wi-ceprzewodniczący: dr n. med. WitoldHryncewicz; członkowie Rady: prof. Alek-sander Araszkiewicz, red.: mgr AgnieszkaBanach, red. nacz.: mgr Teodora Bogdań-ska, lek. Mieczysław Boguszyński,dr n. med. Małgorzata Czajkowska-Mali-nowska, lek. Józef Karwowski, dr n. med.Jerzy Kochan, dr n. med. Andrzej Marty-nowski, dr hab. n. med. Jan Styczyński.

W N U M E R Z E :

Szanowne Koleżanki i Koledzy

I zaczęło się gorące lato – gorące lato, którego można było się spodziewać co

najmniej od pół roku. Strajk w środowisku lekarzy, po kilkumiesięcznym braku od-

zewu ze strony rządzących na próby spotkań, zaostrza się co raz bardziej. W wielu

szpitalach lekarze rozważają masowe zwolnienia z pracy. Pomimo takich działań

rządzący cały czas ignorują strajkujących, próbują skłócić poszczególne grupy za-

wodowe w ochronie zdrowia, aby dzięki temu spacyfikować protest. Wysyłani są po-

licjanci do szpitali na rozpoznanie sytuacji nie do końca wiadomo w jakim celu.

A w końcu są również i takie informacje, jakoby służby wojskowe włączyły się w pró-

bę znalezienia remedium na lekarzy – „militaryzacja szpitali”.

A sprawa jest bardzo poważna – nakłady na zdrowie najmniejsze w całej Unii

Europejskiej już od lat, system żąda nieograniczenie wiele od niewydolnej opieki

zdrowotnej za bardzo ograniczone nakłady. Kolejki do specjalistów coraz dłuższe.

Żądamy nie tylko podwyżek płac, ale – co najważniejsze – wzrostu nakładów ze

środków publicznych na całą ochronę zdrowia do 6% PKB, jeżeli do tego dodamy

urynkowienie systemu, to nasze płace będą musiały rosnąć również i bez zgody wła-

dzy, a pacjenci będą mieli wreszcie możliwość godnego chorowania i powracania

do zdrowia.

W chwili obecnej musimy pokazać rządzącym, że nasza determinacja, aby zmie-

nić zły system opieki zdrowotnej w Kraju jest silna. Musimy pokazać, że to nie jest

sprawa OZZL czy strajkujących lekarzy, ale nas wszystkich, również tych, którzy

z powodu strachu, braku wiary, złego zorganizowania, czy może chwilowej lepszej

sytuacji płacowej, nacisków przełożonych lub przeszkód formalno-prawnych nie bio-

rą udziału w strajku.

Zamanifestujmy naszą lekarską solidarność, w obronie godności zawodu leka-

rza. Wesprzyjmy strajkujących dla nas samych – może to ostatnia szansa.

Dariusz RatajczakPrzewodniczący Regionu Kujawsko-Pomorskiego OZZL

Redakcja: e-mail: [email protected], tel. 0523460785

�� DRUK: ARSPOL sp z. o.o. Bydgoszcz tel. 052 3411337 �� SKŁAD: MAGRAF, Bydgoszcz tel. 052 3791435

PRZED KONTRAKTOWANIEM . . . . 2

ROZMOWA Z….

Konstantym Radziwiłłem, prezesem NRL . . . . 3

CO DALEJ?

Rozmowa z prof. Krzysztofem Kuszą,

konsultantem krajowym ds. anestezjologii

i intensywnej terapii . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4

Co dalej z orzekaniem śmierci mózgu? . . . . . . 4

KONFERENCJA MŁODYCH

LEKARZY . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 6

PO RAZ DRUGI

„Złoty Stetoskop” dla Oddziału

Radioterapii. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 7

Z CM UMK. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 8

JUBILEUSZE. . . . . . . . . . . . . . 9–11, 14, 15

PRZEDSTAWIAMY

Chemioterapia po 13 latach . . . . . . . . . . . . . 13

SPOTKANIA . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 16

A PRZECIEŻ MI ŻAL . . . . . . . . . . . . . 17

LEKBIESIADKA . . . . . . . . . . . . . . . . . . 18

FELIETON . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 19

W PIGUŁCE . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 20

A P E LOkręgowej Rady Lekarskiej BIL

z dnia 24.05.2007 r.

Okręgowa Rada Lekarska BydgoskiejIzby Lekarskiej zwraca się z apelem do le-karzy podstawowej opieki zdrowotnej, po-radni specjalistycznych oraz szpitali niebiorących udziału w strajku organizowa-nym przez OZZL, zatrudnionych w pu-blicznych jak i niepublicznych zakładachopieki zdrowotnej o poparcie wszystkichdziałań strajkujących lekarzy.

Dzieci na okładce:

1. Marta 4 m; 2. Kornel l.10, Maja l. 3, Kacperl. 7; 3. Wiktoria l. 3; 4. Karolek l. 7,5; 5. Mar-tyna l. 5; 6. Ania 9 m; 7. Basia l. 6; Ola l. 4;8. Ola l. 2; 9. Alan l. 2,5; 10. Kubuś 1,5 r.;11. Kasia l. 2; 12. Kinga l. 11, Bartek l. 8;13. Natalia 4,5 r.; 14. Bartek 9 m; 15. Juliuszi Tymoteusz l. 2; 16. Hubercie 7,5 m;17. Marta; 18.Julia; 19. Tomek; 20. Karolinal. 8, Jaś l. 4; 21. Wojtek l. 3,5; 22. Zuzia l. 6;Wojtek 3 tyg.; 23. Marysia l. 5;

PRIMUM NON NOCERE 6/20072

PR

ZE

D K

ON

TR

AK

TO

WA

NIE

M

…Dość już mam sytuacji, w której jakoobywatel nie potrafię spokojnie patrzećw oczy lekarzowi, bo wiem, że za udzielonąmi pomoc dostanie jedną czwartą tego, comu się należy. Dlatego trzymam kciuki za le-karzy i pielęgniarki. Nie dajcie się złamać.Nie dajcie się okłamać.

To cytaty z wypowiedzi Jacka Żakow-skiego na łamach „Gazety Wyborczej”w pierwszym dniu strajku lekarzy. Niktz nas nie wie, jak się zakończy ten protest,ale społeczeństwo, mimo rozszalałej na-gonki na nasze środowisko ze stronywładz, wydaje się być po naszej stronie.

Jesteśmy w przededniu kontraktowa-nia umów o udzielanie świadczeń opie-ki zdrowotnej na 2008 rok. ChcieliśmyPaństwu przypomnieć stanowisko NRLz dnia 13 kwietnia 2007 roku w tej spra-wie, które zamieszczamy poniżej.

Zacznijmy od właściwej wycenyświadczeń. Zwracamy się do Kolegów– specjalistów z poszczególnych dzie-dzin medycyny o wypunktowanie skraj-nie niedoszacowanych procedur, poka-

zanie absurdów, z jakimi spotykamy sięna co dzień. Komisja Kontraktów i Prak-tyk Prywatnych BIL zwraca się z tymapelem do całego środowiska lekar-skiego naszego regionu. Musimy sprze-ciwić się takim niskim opłatom jak np.7 zł opłata za ekstrakcję zęba refundo-waną przez NFZ, musimy wyśmiać pro-pozycję wyrównania opłat za poródprzez cięcie cesarskie z opłatą za poróddrogami natury, (która to propozycjama motywować lekarzy do zmniejsza-nia odsetka porodów zabiegowych).Niedopuszczalne jest milczenie środo-wiska lekarskiego na zalecenia ograni-czające powszechnie przyjęte zasadyprofilaktyki zdrowotnej (np. badania cy-tologiczne kobiet mają być wykonywa-ne nie corocznie, ale co 3 lata, a bada-nia mammograficzne najwyżej 1x na2 lata).

W związku ze zbliżaniem się września– okresu uzgadniania procedur na lata2008 – 2010 prosimy o przesyłanie pocz-tą elektroniczną swoich uwag na adres

BIL do Komisji Kontraktów i Praktyk Pry-watnych ([email protected] – z dopiskiem dlaKomisji).

Może uda się tym razem stanąć po-nad koleżeńskie układy poszczególnychosób z przedstawicielami NFZ i wymusićzmianę niedoszacowanych procedurmedycznych. Przykład kolegów stoma-tologów w Krakowie pokazuje, że moż-na walczyć z NFZ w sprawie zaniżaniacen za świadczenia.

Media bombardują nas informacja-mi o ogromnej nadwyżce dochodówbudżetowych. Zawalczmy o przejrzystezasady ustalenia realnych kosztów na-szych świadczeń. Jeszcze raz zacytu-ję Jacka Żakowskiego: „ Nie dajcie sięjuż więcej nakłonić do zaakceptowaniasystemu, który was okrada w majesta-cie prawa”.

Maria Piechocka-Zakurzewska– przewodnicząca Komisji Kontraktów

i Praktyk Prywatnych Jacek Fórmaniak – Komisja

Kontraktów i Praktyk Prywatnych

W okresie strajków lekarzy, w czas niepokoju i napięcia może nietaktem jest przechodzić do spraw szarego dnia,ale może i warto podejść z powagą do jednej z przyczyn niedoborów finansowych służby zdrowia. Mamy na myśliproblem niedoszacowanych, faktycznych kosztów leczenia ponoszonych przez wszystkie instytucje medyczne dzia-łające pod szyldem NFZ.

Lekarze trzymajcie się…

Naczelna Rada Lekarska zwraca uwagę na fakt, iż obecnieobowiązujące rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 6 paź-dziernika 2005 r. w sprawie ogólnych warunków umów o udzie-lanie świadczeń opieki zdrowotnej nie wypełnia przepisówustawy z dnia 27 sierpnia 2004 roku o świadczeniach opiekizdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. NaczelnaRada Lekarska stwierdza, że zgodnie z art. 137 ust. 1 ustawyrozporządzenie Ministra Zdrowia powinno zawierać w szcze-gólności: rodzaje świadczeń opieki zdrowotnej, sposób wyce-ny tych świadczeń oraz waruni ich udzielania.

Najistotniejszym niedostatkiem obowiązujących ogólnychwarunków umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej jestbrak w nich realizacji ustawowego obowiązku wskazania spo-sobu wyceny świadczeń, co skutkuje poważnymi nieprawidło-ściami w adekwatności środków przekazywanych przez Fun-

dusz za poszczególne świadczenia opieki zdrowotnej, a w tymbrakiem realnej wyceny powiązanej z kosztami ich udzielania.Sytuacja ta sprzyja unikaniu przez Fundusz przyjęcia, ustala-nych według przejrzystych zasad, katalogów cenowych świad-czeń. Potwierdzeniem tego stanu rzeczy jest decyzja UrzęduOchrony Konkurencji i Konsumentów z 7 marca 2007 r. w spra-wie zaniżania przez NFZ cen za świadczenia stomatologiczne.

Naczelna Rada Lekarska stoi na stanowisku, że zgodniez art. 137 ust. 12 w sposób istotny nastąpiły zmiany uwarunko-wań społeczno-gospodarczych udzielania świadczeń opiekizdrowotnej i w związku z powyższym, zgodnie z zapisem usta-wy, zgłasza konieczność negocjacji nowych ogólnych warunkówumów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej od roku 2008.

Stanowisko Nr 4/07/V NRL z dnia 13 kwietnia 2007 r.

w sprawie ogólnych warunków umów o udzielanie

świadczeń opieki zdrowotnej od roku 2008

Dokończenie na str. 7

PRIMUM NON NOCERE 6/2007 3

RO

ZM

OW

A Z

� Dlaczego warto przypiąć sobie

znaczek z hasłem „Nie biorę! Chcę nor-

malnie zarabiać”? Jak odpowiedzieć

tym wątpiącym w jej sens, którzy mó-

wią, że zaraz będziemy musieli nosić na

sobie cały dekalog, a na końcu napisać

– nie jestem wielbłądem. Deklaracja – nie biorę – nie jest oświad-

czeniem czegoś zupełnie oczywistego, alepromowaniem wśród kolegów takiej wła-śnie postawy. Nie mam żadnych wątpli-wości, że większość lekarzy to ludzie kom-petentni i uczciwi. Niewątpliwie jednaksą wśród nas osoby zachowujące sięw zupełnie inny sposób. Potrzeba więk-szego zdecydowania tych, którzy sąprzywiązani do ideałów lekarskich– w stosunku do tych, którzy tym zasa-

dom się sprzeniewierzają.Nie wystarczy same-

mu zachowywaćsię przyzwoicie.Nas, którzy dzia-łają uczciwie jestwięcej, a więcpokażmy tym, któ-

rzy mają z tymkłopot, że norm na-

leży przestrzegać. � Komunikat na znaczku skierowany

jest nie tylko do pacjentów, ale też do

samych lekarzy.

Tak, także do wewnątrz, do naszegośrodowiska. Właśnie my sami powinniśmyzająć się tym, żeby w naszym środowiskustandardy postępowania były jak najwyż-sze. To nie jest rola dla moralizatorówz zewnątrz, prokuratorów, czy służb spe-cjalnych.

� Akcja ma „oczyścić” środowisko

lekarskie z osób zachowujących się nie-

etycznie?

Nie używałbym tu słowa „oczyszcza-nie”, bo myślę, że ze środowiskiem lekar-skim nie jest aż tak źle, by tego potrzebo-wało. Nie mam wątpliwości, że tych, któ-rzy są przywiązani do zasad jest więceji dobrze byłoby to pokazać. Nie wystarczyjednak samemu zachowywać się „tak, jaktrzeba”. Przyzwyczailiśmy się do tego, żejeżeli inni zachowują się nieetycznie – myprzymykamy na to oczy, udajemy, że niewidzimy; tymczasem trzeba reagować. Toci, którzy nie potrafią sprostać wymaga-niom odchylają się od normy, to oni po-winni się dostosować do obowiązującychstandardów. Akcja daje nam także silniej-szy mandat do tego, by domagać się trak-towania nas tak, jak na to zasługujemy,w szczególności w zakresie wynagro-dzeń. Dajemy jasny komunikat: nie jeste-

śmy łapówkarzami, nie chcemy brać pie-niędzy wręczanych pod stołem, ale chce-my normalnie zarabiać.

� Słyszałam takie głosy lekarzy, że

akcja ich obraża, jest poniżej ich god-

ności: „Przecież składaliśmy przysięgę

Hipokratesa i obiecywaliśmy przestrze-

gać Kodeksu Etyki Lekarskiej– mówią.

Myślę, że promowanie zasad po-przez publiczne opowiadanie się po ja-kiejś stronie jest dobre. Jesteśmy jed-nym środowiskiem, jedną lekarską ro-dziną, w której dzieją się czasem takżezłe rzeczy a noszony znaczek z hasłemakcji jest dla kolegów znakiem rozpo-znawczym – trzymamy ze sobą sztamę.

Uważam też, że dla jasności relacji pa-cjent – lekarz, trzeba się zastanowić, gdzienależy ustalić granicę tzw. wdzięcznościpacjenta. Wydaje mi się, że należy ją po-zostawić na poziomie symbolu – kwiatów,czy słodyczy. Promowanie takiej postawypowinno stać się normą, a w wielu miej-scach z pewnością tak nie jest. Bez wzglę-du na to, jak negatywnie oceniamy naszewynagrodzenia, to artykuł 68 KEL wprostzabrania uzależnienia opieki nad pacjen-tem od dodatkowych opłat, wtedy gdy pa-cjent powinien zostać obsłużony bez nich.Dorabianie teorii np. o należnym honora-rium, które można przyjąć, jest zwyczajnąhipokryzją. Oczywiście kwestią bez dys-kusji jest, że lekarz zatrudniony w publicz-nej służbie zdrowia powinien otrzymywaćwynagrodzenie adekwatne do wysiłku,przygotowania i kosztów wykonywanianaszego zawodu. Jako środowisko musi-my się tego domagać.

� Dziękuję za rozmowę.

Nie wystarczy samemu zachowywać się przyzwoicie

Z prezesem Naczelnej Rady Lekarskiej – doktorem Konstantym Radziwiłłem rozmawia Agnieszka Banach

Fot. Marek Stankiewicz

List otwarty młodych lekarzy

My, najmłodsi przedstawiciele grupy zawodowej polskich le-karzy, jesteśmy przerażeni sytuacją jaka panuje obecniew ochronie zdrowia. Jesteśmy przerażeni stopniem spo-łecznego niezadowolenia z instytucji ochrony zdrowia, zestopnia jej niedofinansowania rodzącego patologie, jakie sta-ły się udziałem tych instytucji.

Więcej na stronie 6

XV Ogólnopolska Konferencja Młodych Lekarzy

PRIMUM NON NOCERE 6/20074

CO

DA

LE

J

�� Bydgoska Izba Lekarska będzie

zapewniać bezpłatną ochronę prawną

lekarzom anestezjologom, którzy roz-

poznając śmierć mózgu, czy rozma-

wiając z rodzinami na temat pobrania

narządów są teraz często narażeni na

pomówienia, ataki słowne, oskarżenia.

Negatywne efekty takich zachowań

w stosunku do lekarzy już widać

– o wiele rzadziej dochodzi do orzeczeń

o śmierci mózgu, a co za tym idzie

– także pobrań narządów i przeszcze-

pień. Czy takie działania izby zwiększą

poczucie bezpieczeństwa lekarzy?

Na pewno propozycja ochrony praw-nej ze strony Izby Lekarskiej jest jak naj-bardziej właściwa. Ludzie muszą mieć po-czucie, że przestrzegając prawa nie mo-gą być o jego nieprzestrzeganie posą-dzani. Teraz nie mają podstawowegopoczucia bezpieczeństwa.

W skład komisji orzekających o śmier-ci mózgu wchodzą nie tylko lekarze ane-stezjolodzy, ale też specjalista neurologczy neurochirurg, a śmierć mózgu stwier-dza się także w tych klinikach, nie tylkow klinice anestezjologii i intensywnej tera-pii. W dziwny sposób atak jest skierowa-ny ciągle tylko w kierunku jednej dyscy-pliny zawodowej – anestezjologii. Nigdynie słyszałem, by ktoś mówił, że np. kole-dzy z neurochirurgii mają negatywny sto-sunek do stwierdzania śmierci mózgu.

�� Na razie transplantologia pogrą-

żona jest w głębokim kryzysie.

Lekarze nie chcą brać udziału w zdarze-niach, które np. za dwa lata zostaną przezkolejne czasopismo opisane jako prze-stępcze. Wtedy cała duża grupa ludzi – odtych, którzy wysuną podejrzenie o śmiercimózgu, poprzez komisje, pobierających na-rządy, przeszczepiających – zostaje oskar-żona o to, że uczestniczyła np. w handlunerkami. Na tę okoliczność wszyscy z tej

grupy będą wielokrotnie nękani, bo jeżeliktoś składa do prokuratury doniesienieo popełnieniu przestępstwa, to odpowied-nie służby muszą na nie zareagować. Dla-tego takie reakcje kolegów rozumiem.Zresztą sytuacja wygląda źle nie tylko przezmedia. Kompromitującą rolę odgrywają na-si koledzy lekarze. Za ich pośrednictwemdociera do prasy ta skomponowanaw dziwny sposób „wiedza”. Świadczy too braku spójności środowiska, bo to w złejwierze, koledzy pomawiają kolegów.

�� Czy rozpoznanie śmierci mózgu

u człowieka, u którego ona rzeczywi-

ście nastąpiła, można pozostawić de-

cyzji, woli lekarza, czy też postawienie

takiego rozpoznania powinno być kwe-

stią niezależną od wszystkiego, obo-

wiązującą procedurą, której należy

przestrzegać w momencie, kiedy taki

fakt biologiczny nastąpił?

Nie można uciec od tego, że zgodniez uznaną, obiektywną i aktualnie obowią-zującą wiedzą medyczną śmierć mózgujest śmiercią człowieka jako całości. Musi-my więc wysunąć podejrzenie, że pacjentnie żyje, a później powołać komisję, którato potwierdzi. Procedury potwierdzające

śmierć mózgu nie dają szans na dowol-ność interpretacji zdarzenia. W przypadkukażdej wysuniętej wątpliwości natychmiastodstępuje się od podejmowanych czynno-ści. Natomiast nie wysunięcie takiego po-dejrzenia skutkuje dalszą terapią, którąmożna nazwać „uporczywą”. Zresztą wcze-śniej czy później i tak dojdzie do samoist-nego ustania krążenia krwi u pacjenta. Po-za wszelkimi przepisami, rozporządzenia-mi, ustawami należałoby korzystać z pro-stego narzędzia zwanego rozumem. Niepozwólmy go sobie odebrać. Określonepostępowanie medialne nie może pozba-wić człowieka myślenia.

�� Czy grozi nam deficyt anestezjo-

logów? W 2006 roku w samym tylko

kujawsko-pomorskim na 20 miejsc re-

zydenckich, które ten region otrzymał,

lekarze skorzystali zaledwie z 8. Medy-

cy z tą specjalnością najczęściej opusz-

czają Polskę. Za granicami kraju pra-

cuje ich już około 20 proc.

Nie patrzyłbym tak czarno. Cały czaspojawiają się nowi specjaliści. To, że nie mazbyt wielu chętnych do podjęcia szkoleniaw trybie rezydenckim nie dotyczy tylkoanestezjologii. Często koledzy od razu poLEP-ie albo i przed, po otrzymaniu dyplo-mu, opuszczają Polskę, rezygnując z rezy-dentur. Ekonomiczny wymiar pracy jestważny, ale zapomina się o innej kwestii dlaludzi niebagatelnej – rzetelnej ocenie wy-siłku, który ponoszą, zapewnieniu im po-czucia godności w wykonywaniu zawodu.Często właśnie te drugie zdarzenia decy-dują o tym, że koleżanki i koledzy nasopuszczają. Niektórzy przecież otrzymujązupełnie dobre wynagrodzenia, porówny-walne z tymi, które mogliby uzyskać za gra-nicą, a i tak opuszczają kraj, bo nie mająpoczucia spełnienia zawodowego.

Dziękuję za rozmowę.

Agnieszka Banach

Śmierć mózgu to śmierć człowiekaRozmowa z profesorem Krzysztofem Kuszą, konsultantem krajowym ds. anestezjologii i intensywnej

terapii, kierownikiem Katedry i Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii CM UMK w Bydgoszczy

Fot. A. Banach

Co dalej z orzekaniem śmierci mózgu?Przemysław Michna

Wieloletnie, wspólne wysiłki wielu śro-dowisk medycznych, szeroka kam-

pania edukacyjna, prowadzona szczegól-nie wśród anestezjologów i intensywistów,neurologów i neurochirurgów, liczne szko-lenia psychologiczne uczące rozmów z ro-dzinami potencjalnych zmarłych dawcóworaz wysiłek wielu organizacji promującychszczytną ideę „darowania cząstki siebie in-

nym po śmierci” – pozwoliły na rozwójtransplantologii.

Od pewnego czasu w środowisku me-dycznym podnoszono też potrzebę większejedukacji społeczeństwa. Zwracano uwagę,że duża kampania medialna może dać im-puls dla rozwoju transplantologii. No i cóżdoczekaliśmy się – transplantologia przezdługi okres czasu nie schodziła z pierwszych

stron gazet, z czołówek wszystkich progra-mów telewizyjnych. Niestety, nie o taki „pro-gram edukacyjny” nam chodziło. Z ubole-waniem należy stwierdzić, że najwyższe wła-dze naszego kraju, jak i część „goniących zasensacją” dziennikarzy posiada imponującezdolności medialne, umiejętność dozowaniasensacji i napięcia czy wreszcie przekony-wania społeczeństwa, że żyjemy wśród nie-

PRIMUM NON NOCERE 6/2007 5

CO

DA

LE

JUCHWAŁA Nr 218/V/07 ORL BIL z 24.05.2007 r.w sprawie reprezentowania i ochrony zawodu

lekarzy stwierdzających trwałe i nieodwracalne

ustanie czynności mózgu (śmierć mózgu)

Na podstawie art. 25 pkt 1 b w związku z art. 4 ust. 1 pkt 3ustawy z dnia 17.05.1989r. o izbach lekarskich (Dz.U z 1989r.Nr 30 poz. 158 wraz z późn. zm.) uchwala się, co następuje:

§ 1Bydgoska Izba Lekarska zwraca się do wszystkich lekarzy człon-

ków naszej Izby uczestniczących w komisjach stwierdzającychtrwałe i nieodwracalne ustanie czynności mózgu (śmierć mózgu)o nie odmawianie wykonywania tych czynności.

§ 2 Bydgoska Izba Lekarska działając na podstawie przepisów

dotyczących naszego samorządu oświadcza, że udzieli ochrony

prawnej każdemu lekarzowi, który w związku z uczestniczeniemw pracach komisji o której mowa w § 1, będzie narażony na nie-słusznie wszczęte postępowania karne oraz nieuzasadnione atakimediów.

§ 3Bydgoska Izba Lekarska ponadto stwierdza, że Komisje

stwierdzające trwałe i nieodwracalne ustanie czynności mózgu(śmierć mózgu) są powoływane przez kierownika zakładu opiekizdrowotnej zgodnie z przepisami ustawy z dnia 01.07.2005r.o pobieraniu, przechowywaniu i przeszczepaniu komórek, tka-nek i narządów (Dz.U. Nr 169 z 2005r. poz. 1411), zatem działal-ność ich jest legalna i zgodna z Kodeksem Etyki Lekarskiej.

§ 4Uchwała wchodzi w życie z dniem podjęcia.

Z-ca Sekretarza ORL BIL Przewodnicząca ORL BILdr n.med. Zbigniew Sobociński dr n .med. Radosława Staszak-Kowalska

zliczonych rzeszy kombinatorów, łapowni-ków, a w najlepszym wypadku donosicieli.Już Georges Clemenceau stwierdził, że „ła-twiej jest prowadzić wojnę niż pokój”. A prze-cież wojny na górze, atak zamiast rzeczowejdyskusji, atmosfera ciągłej inwigilacji, dono-sicielstwa, podsłuchu to w naszym krajuostatnio chleb powszedni.

Niestety to wszystko obejmuje coraz tonowe dziedziny naszego życia, a jed-

nym z „wdzięczniejszych” celów jest śro-dowisko medyczne. Jak do tego ma sięfakt, że podstawą każdego procesu leczni-czego jest współpraca między pacjentemi lekarzem, a w przypadku najciężej cho-rych także między lekarzem, pacjentem i je-go najbliższymi. Najważniejszym elemen-tem tego „delikatnego związku” jest wza-jemne zaufanie. Przecież pacjent oddającsię w ręce lekarza ma nadzieję, że ten zro-bi wszystko, aby chronić jego dobro naj-wyższe – zdrowie i życie. Nagle potencjal-ny chory, czy też rodzina ciężko choregoczyta w prasie, słyszy w telewizji z ust Pro-kuratora Generalnego zapewnienie, że„Doktor Mirosław G. już nigdy nikogo niezabije”, po czym dowiaduje się, że to jedenz najbardziej znanych kardiochirurgów zaj-mujących się między innymi transplantolo-gia serca. W innych doniesieniach słyszy,że wraz z przeszczepionymi narządamiwszczepiono biorcom nowotwór, bez sło-wa wyjaśnienia, że każda procedura me-dyczna jest obarczona ryzykiem powikłańi jakie jest prawdopodobieństwo takiegoniezmiernie rzadkiego przypadku. Wreszcieodkrywa się przed nim kolejną sensację:„w szpitalu w Białymstoku najprawdopo-dobniej (to słowo z powodu dziwnych zbie-gów okoliczności jest pisane małymi litera-mi ) lekarze podawali thiopental, aby wy-wołać śpiączkę, a następnie orzec śmierći pobrać narządy. Następnie słyszymy za-pewnienia o wielkiej trosce o los pacjentówoczekujących na narządy, trosce o rozwójtransplantologii, zapewnienia, że większośćśrodowiska lekarskiego to osoby uczciwe,ale należy być „czujnym”.

Efekt tej „kampanii edukacyjnej” wszyscywidzimy, dramatyczny spadek orzeczeń

śmierci mózgu, wzrost liczby sprzeciwów napobranie narządów, a co za tym idzie po-

brań i przeszczepień. Kolejka oczekującychna transplantację się wydłuża i, niestety,część z pacjentów swojego „drugiego życia”już nie doczeka.

Nieco później okazuje się, że nie znale-ziono dowodów na przestępstwo w biało-stockim szpitalu, a Doktor Mirosław G., choćnadal ciąży na nim wiele zarzutów, zostałwypuszczony z aresztu za kaucją, gdyż nie-zawisły sąd nie znalazł wystarczających do-wodów potwierdzających najcięższe prze-stępstwo. Ale przecież już John Galbraithstwierdził, że „w polityce nie ma nic równiegodnego podziwu jak krótka pamięć”.

Trwały efekt tej kampanii pozostał – za-ufanie między lekarzem, pacjentem i jegorodziną zostało zniszczone, a co najmniejbardzo mocno nadwątlone. W takiej sytu-acji rozmowa z rodziną potencjalnego daw-cy, przekonanie go do swoich racji staje siędramatycznie trudne. Nic dziwnego, żeczęść z kolegów w takiej sytuacji decydu-je się na święty spokój w nieco odmiennymklimacie, bardziej deszczowym na Wy-spach, czy też słonecznym na południu Eu-ropy lub Bliskim Wschodzie. Inni wolą niedecydować się na orzekanie śmierci mó-zgu, bo po co tworzyć sobie samemu pro-blemy, przecież większość z Nas nie marzyo karierze „gwiazdy” programu interwen-cyjnego, ani też nie ma ochoty na spotka-nie z postawnymi mężczyznami o twarzachprzesłoniętych kominiarkami.

Z ust ministra zdrowia prof. ZbigniewaReligi słyszymy, że uchylanie się od

orzekania śmierci mózgu jest nieetycznei może należy rozważyć wprowadzenie na-kazu orzekania. Rodzi się pytanie kto miał-by pilnować, żeby w każdym przypadkupodejrzenia śmierci mózgu przeprowadzo-no badania? Kolejny „specjalistyczny”urząd? Moim zdaniem nie tędy droga. Ża-den nakaz nie jest w stanie zmusić do orze-kania śmierci, a tym bardziej do prowa-dzenia rozmów z rodzinami potencjalnychdawców narządów. A przecież rozmowy teto dla nas lekarzy jedna z najtrudniejszychemocjonalnie sytuacji. To najczęściej myanestezjolodzy i intensywiści, ale też neu-rochirurdzy, neurolodzy i inni lekarze orze-kający śmierć mózgu, stajemy naprzeciwrodziny pacjenta i informujemy, że chory

zmarł, że jego mózg bezpowrotnie, całko-wicie przestał pracować – choć Oni widząjego bijące serce, unoszenie klatki piersio-wej wentylowanej respiratorem. Chwilępóźniej, także my, tę samą pogrążonąw smutku, targaną skrajnymi emocjami ro-dzinę pytamy o stosunek zmarłego, nie-kiedy także ich samych, do idei darowaniapo śmierci własnych narządów na prze-szczepy. Jak to zrobić przy braku zaufania?

W ostatnim czasie na Oddziale Inten-sywnej Terapii, w którym pracuję, hospita-lizowaliśmy młodego człowieka z urazemczaszkowo-mózgowym, kiedy przekazali-śmy rodzinie informacje o potrzebie wyko-nania tracheostomii, za nim zdążyliśmy wy-jaśnić cel zabiegu, usłyszeliśmy, że „oni nanic się nie zgadzają, bo my na pewno chce-my go uśpić i pobrać narządy”. W takichchwilach człowiek zastanawia się nad sen-sem tego co robi, przelatuje przez głowęmyśl, a może „przezimować te smutne cza-sy”. Jednak po chwili przypomina się py-tanie, zadane w tym samym czasie, przezrodzinę zmarłej, osiemdziesięciokilkulet-niej chorej, u której komisyjnie stwierdzonośmierć mózgu, a następnie odłączono odrespiratora – „czy jej narządy mogły byjeszcze komuś posłużyć”. Świadczy too krytycyzmie i zdrowym rozsądku części,mam nadzieję, że większej, naszego spo-łeczeństwa.

Odbudowa zaufania pacjenta do lekarza,odbudowa idei transplantologii to pra-

ca na wiele lat. Ona już została podjęta, za-równo przez środowisko medyczne, orga-nizacje społeczne lobbujące na rzecztransplantologii, jak i przez masmedia. Nie-stety, jak wszyscy wiemy, niszczy się jednąchwile, a buduje latami. Nam, którzy orzekają śmierć mózgu pozo-staje, bez względu na okoliczności, zgodniez zasadami etyki, własnym sumieniem, wie-dzą i przekonaniami, jak śpiewał WojciechMłynarski – „robić swoje”.

PRZEMYSŁAW MICHNA – Oddział KlinicznyAnestezjologii i Intensywnej Terapii w 10 Woj-skowym Szpitalu Klinicznym z PoliklinikąSPZOZ w Bydgoszczy; adres e-mail: [email protected]

PRIMUM NON NOCERE 6/20076

KO

NF

ER

EN

CJ

A M

ŁO

DY

CH

LE

KA

RZ

Y

Chełmno 11–13 maja

Prosimy bez nas nie decydować!O specjalizacjach, Lep-ie, niskich za-

robkach, strajkach lekarzy oraz o akcji

rozpoczętej przez warszawskich medy-

ków: „Nie biorę! Chcę normalnie zara-

biać” i o wielu innych ważnych sprawach

– rozmawiali lekarze zebrani na XV Ogól-nopolskiej Konferencji Młodych Lekarzy wChełmnie. Spotkanie zorganizowała Byd-goska Izba Lekarska.

Delegaci komisji młodych lekarzy z całejPolski do Chełmna przyjechali, bo, jak mó-wią – chcą mieć wpływ na to jak będzie wy-glądała ich kariera zawodowa i, jak napisaliw liście do polityków – nie chcą wyjeżdżać,chcą się kształcić i pracować w Polsce.

I właśnie system kształcenia i problemyz nim związane stały się głównym tematemkonferencji – wszyscy obecni są na po-czątku, w trakcie lub właśnie kończą spe-cjalizację.

Rozmawiano o ciągle za słabo płatnychrezydenturach, zastanawiano się jak rozwią-zać problem zbyt małej ilości miejsc w nie-których dziedzinach medycyny i jak za-chęcić młodych do podejmowania pracyw tzw. specjalizacjach deficytowych. Od-powiedzi na dwa ostatnie pytania udzieliłprezes Naczelnej Rady Lekarskiej Kon-stanty Radziwiłł: „Miejsca rezydenckie mu-szą być dostępne dla wszystkich lekarzy postażu podyplomowym, a te deficytowe za-bezpieczone dodatkowo, np. dwa razy

większymi zarobkami. Pieniądze od czasuwynalezienia ich przez Fenicjan, są najlep-szym sposobem na regulację rynku. Pozatym kontrolę nad kształceniem powinnyprzejąć izby lekarskie, bo tylko one mogąje sprawnie koordynować, one dysponująnajwiększą wiedzą na temat lekarzy.”

O wyższe pensje młodzi lekarze powal-czą sami. Już teraz zamierzają domagaćsię podwyżek dla rezydentów: „Dysponu-jemy sześcioma opiniami prawnymi, z któ-rych jasno wynika, że w świetle ustawypodwyżkowej nam się należą” – mówią.

Dużo emocji wzbudziły informacje o pra-cach grupy roboczej powołanej przy mini-strze zdrowia dla stworzenia nowego syste-mu specjalizacji. „Dlaczego dowiadujemysię o tym z prasy – bulwersowali się lekarze– Nie chcemy, żeby o sprawach, które nasdotyczą, decydowano za naszymi plecami.Napiszemy pismo do Departamentu Naukii Szkolnictwa Wyższego przy MZ, że zamie-rzamy w pracach zespołu uczestniczyć.”

Zespół roboczy, o czym informował je-go uczestnik – Zbigniew Węgrzyn z Cen-trum Medycznego Kształcenia Podyplo-mowego, pracuje m.in. nad opracowaniemtzw. systemu modułowego. Takie rozwią-zanie zakładałoby dla niektórych specjali-zacji zaliczenie najpierw części podstawo-wej, przed szczegółową np. w urologii – chi-rurgii, a w endokrynologii – interny.

Problemów dostarcza także aktualny tokspecjalizacji: „Obecne programy specjali-zacyjne układane są według rekomendacjiUEMS – Zupełnie nie są przystosowane dopolskich realiów. – mówiła Katarzyna Barcik,przewodnicząca Komisji Młodych LekarzyBydgoskiej Izby Lekarskiej – Będziemy za-strzeżenia do nich zgłaszać do CMKP.”

„Programy są ciągle nowelizowane.– zapewniał Zbigniew Węgrzyn – Czekamyna wszystkie uwagi.”

Gość z CMKP zwracał uwagę na to, żeczęsto lekarze źle planują swoją specjali-zację i w rezultacie, w odpowiednim czasienie zaliczają koniecznej ilości obowiązko-wych kursów.

Lekarze zgłaszali, że za niektóre kursyw ramach specjalizacji muszą płacić.„Wszystkie kursy specjalizacyjne powin-ny być bezpłatne. Pobieranie za nie pie-niędzy przez organizatorów, to łamanieprawa – zaznaczał Zbigniew Węgrzyn– O opłatach można mówić tylko w przy-padku kursów w ramach kształcenia usta-wicznego, poza specjalizacją.”

Następna konferencja w styczniu 2008w Poznaniu, ale już teraz można się włą-czyć w pracę Komisji Młodych Lekarzy,działającej przy Bydgoskiej Izbie Lekarskiej.Informacje o spotkaniach i przedsięwzię-ciach Komisji na stronie BIL: www.kml.org.pl

Agnieszka Banach

List otwarty młodych lekarzyCiąg dalszy ze str. 3

Jesteśmy przerażeni coraz większą przepaścią jaką tworzy siępomiędzy pacjentem a lekarzem, brakiem chęci do przeprowa-dzenia głębokich i gruntownych zmian systemowych mającychprzywrócić bezpieczeństwo zdrowotne Polaków i zapewnić nor-malne funkcjonowanie polskim szpitalom i przychodniom.

Pełni ideałów i chęci pomocy drugiemu człowiekowi,pełni poczucia ogromnej odpowiedzialności i znaczenia za-wodu lekarza, podejmowaliśmy studia medyczne, wiedząc,że przed każdym z nas jest długa i ciężka droga. Po ukoń-czeniu studiów, u progu kariery zawodowej nasze ideałyzderzyły się z brutalna rzeczywistością.

Kontynuacja kształcenia i zdobycie upragnionej specjali-zacji graniczy z cudem. Pensja młodego lekarza to średnioniecałe 1200 złotych „na rękę”. Rodzi się w nas dylemat. Cowybrać – uczyć się czy pracować po nocach? Rodzina, czypraca ponad siły? Przemęczony lekarz nie jest w stanie za-

pewnić pacjentowi opieki na właściwym poziomie. Satysfak-cja z wykonywania zawodu pryska jak bańka mydlana.

Z pełnych ideałów studentów medycyny stajemy się po kil-ku latach pracy sfrustrowanymi i wypalonymi zawodowo,zmęczonymi lekarzami. Nam nie trzeba kija. Czujemy odpo-wiedzialność związaną z zawodem. My odpowiadamy zaludzkie życie i zdrowie. Łatwo jest krytykować, ferować wy-roki, dużo trudniej jest pokazać codzienną, ciężką i odpo-wiedzialną pracę dziesiątek tysięcy lekarzy.

Dlatego też my, młodzi lekarze apelujemy o zrozumie-nie potrzeby poprawy naszej sytuacji oraz koniecznościzmian systemowych w polskiej ochronie zdrowia. Ocze-kujemy rzetelnej i pozbawionej emocji dykusji nad refor-mą systemu opieki zdrowotnej.

Nie możemy żyć tylko ideałami. Nie wszystkim wystarczysił, by zostać w kraju. Już teraz brakuje lekarzy. Nie chcemywyjeżdżać. Chcemy kształcić się i pracować w Polsce!

PRIMUM NON NOCERE 6/2007 7

PO

RA

Z D

RU

GI

Naczelna Rada Lekarska zwraca się uwagę na, jej zdaniemliczne nieprawidłowości w realizowaniu umów o udzielanie świad-czeń opieki zdrowotnej, które wynikają z obowiązującego rozpo-rządzenia Ministra Zdrowia z dnia 6 października 2005 r. Mającpowyższe na względzie, Naczelna Rada Lekarska proponuje:

a) wprowadzić przepisy zobowiązujące Fundusz do zakoń-czenia kontraktowania (tzn. zawarcia umów) na kolejny rok naj-później do końca roku poprzedzającego. Niedopuszczalne jestzmuszanie świadczeniodawców do udzielania świadczeń bezumów przez kilka pierwszych tygodni roku;

b) zmienić terminy dokonywania rozliczeń ze świadczenio-dawcami, gdyż obecnie kredytują oni koszty udzielonychświadczeń w skrajnych wypadkach nawet przez okres dwóchmiesięcy. Doprecyzowania wymaga również tryb odwoławczyod decyzji Funduszu dotyczących wstrzymania płatności;

c) zmienić przepisy dotyczące przerwy w udzielaniu świad-czeń zdrowotnych;

d) zmienić sposób kontraktowania Szpitalnych OddziałówRatunkowych w celu likwidacji sytuacji całkowitego oderwaniaich finansowania od generowanych przez nie kosztów;

e) wprowadzić przepisy dotyczące zobowiązania Funduszudo zwiększania wysokości kontraktów w sytuacjach uzasad-nionych czynnikami obiektywnymi jak: epidemie, katastrofy,przejęcie pacjentów przez świadczeniodawców z powodu li-kwidacji innych podmiotów;

f) doprecyzować kwestie dotyczące kontroli świadczenio-dawców i egzekwowania kar umownych, gdyż obecnie regu-lacje sprzyjają stosowaniu tych narzędzi do represjonowaniaświadczeniodawców. Konieczne jest wprowadzenie arbitrażuz udziałem przedstawicieli samorządu lekarskiego.

Wskazane powyżej postulaty środowiska lekarskiego stanowiąjedynie przykłady najistotniejszych oczekiwanych przez to środo-wisko zmian i powinny stać się podstawą do rozpoczęcia nowychnegocjacji z Narodowym Funduszem Zdrowia w sprawie ogólnychwarunków umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej.

Dokończenie ze str. 3

Złoty Stetoskop dla Oddziału Radioterapii „Złoty Stetoskop” – nagroda

czytelników „Expressu bydgo-

skiego” – już po raz drugi tra-

fiła do Oddziału Radioterapii

z bydgoskiego Centrum Onko-

logii. „Fachowość, troskliwą

opiekę i profesjonalizm” jed-

nostki doceniło ponad 4 tysią-

ce osób.

Srebro powędrowało na OddziałChirurgii Szpitala Miejskiego w Szubi-

nie, brąz otrzymało Hospicjum im. ks.Jerzego Popiełuszki. Do organizowa-nego po raz piętnasty konkursu zgło-szono ponad 20 oddziałów, na którełącznie oddano kilkanaście tysięcy gło-sów.

W tym roku po raz pierwszy orga-nizatorzy plebiscytu przyznali nagro-dę specjalną – „Platynowy Steto-skop”. Jednogłośnie uznano, że po-winien trafić do rąk dyrektora CentrumOnkologii Zbigniewa Pawłowicza – „za to, że oddziały z kierowanego

przez niego szpitala najczęściej stająna podium”. Dlaczego tak się dzieje?– „Pacjenci dzisiaj doceniają jakość,standard leczenia, ale także warunkiw których świadczenia są udzielane.”– mówi laureat platyny.

(a. b.)

Od red.

O laureacie „Złotego Stetoskopu” – Od-

dziale Radioterapii – w kolejnym nume-

rze „Primum non nocere”.

Stanowisko Nr 4/07/V NRL w sprawie ogólnych warunków umów

o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej od roku 2008

PRIMUM NON NOCERE 6/20078

Z C

M U

MK

Katarzyna Jachna-Sawicka z Kat. i Zakł. Mikrobiologii dn.18.04.2007 r. uzyskała stopień dr. n. med. w zakresie biolo-gii medycznej tytuł rozprawy: „Właściwości bakteriocynogenne pałeczekAcinetobacter spp.” promotor: dr hab. Eugenia Gospodarek, prof. UMK, CM UMK recenzenci: prof. dr hab. Stefania Giedrys-Kalemba z Po-morskiej AM w Szczecinie, prof. dr hab. Andrzej Siwickiz Uniw. Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie

Renata Beszczyńska-Oleś z ZOZ – Areszt Śledczy w Byd-goszczy dn. 18.04.2007 r. uzyskała stopień dr. n. med. w za-kresie medycyny tytuł rozprawy: „Wpływ stężenia dehydroepiandrosteronui wybranych czynników socjomedycznych na jakość życiai aktywność psychofizyczną kobiet w wieku podeszłym” promotor: dr hab. Kornelia Kędziora-Kornatowska, prof.UMK, CM UMK recenzenci: prof. dr hab. Roman Junik z CM UMK, prof. drhab. Irena Wrońska z AM w Lublinie

Anna Helmin-Basa z Kat. i Zakł. Immunologii dn. 18.04.2007 r.uzyskała stopień dr. n. med. w zakresie biologii medycznej tytuł rozprawy: „Działanie immunomodulacyjne Helicobac-ter pylori in vitro na modelu komórek jednojądrzastych krwiobwodowej pochodzących od dzieci zakażonych i nie za-każonych Helicobacter pylori” promotor: dr hab. Jacek Michałkiewicz, prof. UMK, CM UMK recenzenci: prof. dr hab. Grażyna Odrowąż-Sypniewskaz CM UMK, dr hab. Urszula Demkow z AM w Warszawie

Janusz Naumczyk ze Szpitala Specjalistycznego w Piledn. 18.04.2007 r. uzyskał stopień dr. n. med. w zakresie me-dycyny tytuł rozprawy: „Wysoka osteotomia piszczeli w chorobiezwyrodnieniowej stawu kolanowego i jej wpływ na jakość ży-cia pacjentów” promotor: dr hab. Wojciech Hagner, prof. UMK, CM UMK recenzenci: prof. dr hab. Roman Ossowski z CM UMK, prof.dr hab. Krystian Żołyński z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi

Katarzyna van Marke de Lumen z Kat. i Zakł. Biochemiidn. 18.04.2007 r. uzyskała stopień dr. n. med. w zakresiebiologii medycznej tytuł rozprawy: „Wpływ melatoniny na wybrane parametrystresu oksydacyjnego u osób w podeszłym wieku z pier-wotnym nadciśnieniem tętniczym” promotor: prof. dr hab. Józef Kędziora z CM UMK recenzenci: prof. dr hab. Ryszard Oliński z CM UMK, prof.dr hab. Małgorzata Karbownik-Lewińska z Uniw. Medycz-nego w Łodzi

Agnieszka Szybisty z Uniwersytetu Rzeszowskiego dn.18.04.2007 r. uzyskała stopień dr. n. med. w zakresie biolo-gii medycznej

tytuł rozprawy: „Ocena wad postawy ciała w obrębie koń-czyn dolnych i ich współzależności z rozwojem somatycz-nym i dojrzewaniem płciowym, u dzieci i młodzieży regionupodkarpackiego” promotor: dr hab. Jacek Kruczyński, prof. UMK, CM UMK recenzenci: prof. dr hab. Władimir Bożiłow, em. CM UMK,prof. dr hab. Krystian Żołyński z Uniwersytetu Medycznegow Łodzi

Marcin Bieńkowski z Wielospecjalistycznego Szpitala Miej-skiego w Bydgoszczy dn. 18.04.2007 r. uzyskał stopieńdr. n. med. w zakresie medycyny tytuł rozprawy: „Epidemiologia zakażeń ran operacyjnychu pacjentów po cholecystektomii laparoskopowej” promotor: dr hab. Eugenia Gospodarek, prof. UMK, CMUMK recenzenci: prof. dr hab. Edward Stanowski z Wojsk. Inst.Med. w Warszawie, dr hab. Małgorzata Bulanda z Uniwer-sytetu Jagiellońskiego w Krakowie

Anna Król z Kat. i Klin. Kardiologii i Chorób Wewnętrznychdn. 16.05.2007 r. uzyskała stopień dr. n. med. w zakresiemedycyny tytuł rozprawy: „Wpływ wieku pacjentów na wyniki angio-plastyki wieńcowej” promotor: prof. dr hab. Jacek Kubica, CM UMK recenzenci: dr hab. Kornelia Kędziora-Kornatowska, prof. UMK,CM UMK,dr hab. Grzegorz Raczak, prof. AM w Gdańsku

DoktoratyDziekanat Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu

Collegium Medicum im. Ludwika Rydygiera w Bydgoszczy informuje, że niżej wymienioneosoby dnia 18.04.2007 r. i 16.05.2007 r. uzyskały stopień naukowy dr n. med.:

W związku z szeregiem sygnałów wpływających do Cen-trali Narodowego Funduszu Zdrowia, dotyczących nieprze-strzegania przez świadczeniodawców zapisów umów, okre-ślających zasady współpracy poszczególnych jednostek or-ganizacyjnych systemu opieki zdrowotnej w zakresie kiero-wania pacjentów na leczenie szpitalne, Kujawsko-PomorskiOddział Wojewódzki NFZ z siedzibą w Bydgoszczy przypo-mina, że zgodnie z § 11 „Ogólnych warunków umów o udzie-lanie świadczeń opieki zdrowotnej” (załącznik do Rozpo-rządzenia Ministra Zdrowia z dnia 6 października 2005 r.,Dz. U. Nr 19, poz. 1643) lekarz kierujący świadczeniobiorcędo specjalisty lub szpitala, dołącza do skierowania wynikiniezbędnych badań diagnostycznych, zgodnie z rozpozna-nym schorzeniem, aktualną wiedzą i praktyką medyczną,umożliwiającą potwierdzenie wstępnego rozpoznania.

Andrzej PurzyckiZastępca Dyrektora ds. Medycznych

Kujawsko-Pomorskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ

Komunikat dla świadczeniodawcówwystawiających skierowanie

na leczenie szpitalne

PRIMUM NON NOCERE 6/2007 9

JU

BIL

EU

SZ

E

W majowe popołu-dnie (12.05.2007)odbyło się w Salihotelu „Maraton”10-te z kolei, a więcjubileuszowe, spo-tkanie eskulapowelekarzy naszej Izby.Z tej racji – krótki ryshistryczny tego od-znaczenia, nazwanegoprzez „Gazetę Pomor-ską” – lekarskim Oska-rem.

Pomysł uhonoro-wania listem gratu-lacyjnym i różą leka-rzy, początkowo tyl-ko tych, którym upły-nęło 40 lat od otrzymaniadyplomu lekarskiego,zrodził się z inicjatywyówczesnego prezesa na-szej Izby, dr n. med. A. Martynowskiego.I dopiero w 1996 r. dołączono do niegoodznaczenie w formie laski Eskulapa,owiniętej dookoła wężem, srebrnej – dlalekarzy po 50-ciu i złotej po 60-ciu la-tach od uzyskania dyplomu. Pomysło-dawczynią eskulapowego odznaczeniai wzoru samej statuetki była dr H. Grzy-bowska-Rogulska, natomiast jej (do dniadzisiejszego) wykonawcą – bydgoskiplastyk, p. Marek Guczalski. Jedną z tychstatuetek, łącznie z legendą do niej, wrę-czyłam Naczelnej Izbie Lekarskiej, któraumieściła ją, obok innych eksponatów,w swojej „wystawowej” gablocie.

Ustanowienie tychpamiątkowych statu-etek zostało pomyśla-

ne nie jako odznacze-nie za wybitne zasługi

(jak chciał początkowo KlubSeniora), ale raczej (jak zapropo-

nował dr Martynowski – i to był „strzałw 10-tkę”) za wieloletni trud lekarski

oraz jako symbol integracji środo-wiska lekarskiego i dowód pa-mięci naszych młodszych Kole-gów o tych, którzy wprawdzie

odeszli już od czynnej pracy za-wodowej, ale nadal są z nimi myśla-

mi, sercem a czasem i pomocą. Jakżeciepło zabrzmiały wypowiedziane kie-dyś przez uczestniczkę takiego spotka-nia, p. prof. A. Balcar-Boroń, słowa, że„…gdyby izb lekarskich nie wymyślonoprzedtem, trzeba by je było stworzyćspecjalnie dla zorganizowania takiejuroczystości”.

W br. spotkanie „Eskulapowe” odby-ło się nie, jak zwykle, w pomieszczeniachnaszej Izby, ale w Sali położonego obokhotelu „Maraton”, co stanowiło swegorodzaju dodatkową atrakcję a jednocze-śnie było koniecznością ze względu nadużą liczbę uczestników (z ubiegłegoi obecnego roku). I tu mała refleksja:w br. dość znaczna liczba uhonorowa-nych nie przyszła, sądzimy, że prawdo-podobnie głównie ze względów zdro-wotnych. No cóż, lata lecą „do góry”,a zdrowie niestety „w dół”. Stąd wnio-sek: nie łączenia kilku roczników do od-znaczenia.

Spotkanie zaszczycił swoją obecno-ścią sam prezes Naczelnej Izby Lekar-skiej dr Konstanty Radziwiłł, który w cie-płym, dowcipnym przemówieniu zaliczyłtakże siebie do oczekujących odzna-czenia jako… prawie 50-latek (wpraw-dzie tylko „biologiczny”, a nie zawodo-wy). Odznaczenie otrzymał w postaci dy-plomu „Zasłużony dla Samorządu Le-karskiego Bydgoskiej Izby Lekarskiej”.

Następnie, po rozdaniu odznaczeń,spotkanie uatrakcyjnił występ zespołuKameralnej Orkiestry im. Johanna Strau-sa pod dyrekcją p. Marka Czekały, z prze-pięknie śpiewającą, śliczną p. AgnieszkąOlszewską i p. Orlinem Bebenowem.A w programie muzyka wiedeńska takbliska sercu naszego pokolenia, do któ-rej okresowo włączali się „śpiewnie”uczestnicy spotkania – na czele oczywi-ście z dr. J. Kąkolem.

A potem ciasteczka, soki, winko, ser-deczne uściski dłoni dawnych znajo-mych i przyjaciół oraz życzenia: „ad mul-tom annos”.

Dziękujemy Radzie Okręgowej z jejprzewodniczącą dr n. med. RadosławąStaszak-Kowalską oraz p. Marii Słupskiej,kierowniczce Izby i p. Hannie Raczyń-skiej, organizatorce od „strony technicz-nej”, za to piękne, wzruszające spotkanie(dokumentowane fotograficznie przezniezawodnego, jak zwykle, dr. n. med.M. Tomasika). Spotkanie, które stało sięjuż (i jakże piękną) tradycją naszej Izby.I oby tak dalej…

H. Grzybowska-RogulskaKlub Lekarza Seniora

„Eskulapom” stuknęło 10 lat„Zatrzymaj upływający czaswe wspomnieniach,a przede wszystkim pamiętajo pięknych chwilach,by nigdy nie poszły w zapomnienie”.

Phil Bosmans

Lekarze obchodzący w 2006 r. 60-lecie wydania dyplomu:� Lek. med. Wanda Wojciechowska

Lekarze obchodzący w 2007 r. 60-lecie wydania dyplomu: � Lek. med. Wiesława Andrzejewska-Sucharska

Lekarze obchodzący w 2006 r.50-lecie wydania dyplomu: � Lek. med. Kazimierz Bednarek � Lek. med. Jadwiga Czajkowska � Lek. med. Roman Dadzibóg � Lek. med. Henryk Knajdek � lek. med. Halina Machulska-Wolańska

Lekarze stomatolodzy obchodzący w 2006 r.50-lecie wydania dyplomu:� lek. stom. Barbara Adolska � lek. stom. Zofia Berent-Derda � lek. stom. Maria Jarecka-Knajdek � lek. stom. Romana Kołcz � lek. stom. Eugenia Madej-Borzęcka � lek. stom. Czesław Michalak � lek. stom. Daniela Orzechowska-Nawrocka � lek. stom. Anna Pawelska � lek. stom. Marian Pruss � lek. stom. Zofia Romańska � lek. stom. Halina Roszkowiak � lek. stom. Barbara Rutka

Lekarze obchodzący w 2007 r. 50-lecie wydania dyplomu: � lek. med. Stanisław Adamczak � lek. med. Aleksandra Augustyn-Siemaszko � prof. dr hab. med. Stanisław Betlejewski� lek. med. Mirosława Białowąs-Suchanek � lek. med. Mieczysław Boguszyński � lek. med. Ryszard Borsuk � lek. med. Bohdan Czerwiński � lek. med. Ryszard Długołęcki � dr n. med. Zdzisław Gałaj � lek. med. Eugeniusz Gawlak � lek. med. Bogdan Geisler � lek. med. Marian Geppert � lek. med. Jerzy Hillemann � lek. med. Teofil Kaczmarek � lek. med. Jerzy Kaliski � lek. med. Hieronim Kamiński � dr n. med. Maria Kaniasty � lek. med. Zbigniew Karpiński � lek. med. Krystyna Kinal � lek. med. Jolanta Ksieniewicz-Bednarek � lek. med. Zofia Machało � lek. med. Maria Magierowska � lek. med. Barbara Małysiak � dr n. med. Idalia Masłowska � lek. med. Krzysztof Misztal � lek. med. Edmund Nowak � lek. med. Janina Pera � lek. med. Jerzy Piziewicz � lek. med. Zdzisław Rakowski � dr n. med. Stefan Sadkiewicz � prof. dr hab. med. Olgierd Sarrazin � lek. med. Maria Soliwodzka-Tomas � dr n. med. Czesława Stachowiak-Nowicka � lek. med. Danuta Stasiak-Sobańska � lek. med. Iwonna Stępień � lek. med. Danuta Szyplińska � lek. med. Mieczysław Uszyński

PRIMUM NON NOCERE 6/200710

JU

BIL

EU

SZ

E

Lekarze stomatolodzy obchodzący w 2007 r.50-lecie wydania dyplomu: � lek. stom. Stanisława Marchocka-Michniewska

Lekarze obchodzący w 2006 r. 40-lecie wydania dyplomu: � lek. med. Barbara Biała � lek. med. Marian Chmielecki � lek. med. Jadwiga Kicuł � lek. med. Andrzej Kojro � lek. med. Eugeniusz Kucharski � lek. med. Teresa Kuras � lek. med. Zbigniew Lewczuk � lek. med. Alina Lewonowska � lek. med. Zofia Łukowiec � lek. med. Adam Mrozowski � lek. med. Jacek Obitko � lek. med. Franciszka Obniska-Ptaszek� lek. med. Bogna Olasińska � lek. med. Helena Palewicz � lek. med. Zofia Sarulewicz � lek. med. Ryszard Skrzypek � lek. med. Andrzej Solarski � lek. med. Andrzej Szanecki � lek. med. Aleksandra Waraksa � lek. med. Andrzej Zieliński

Lekarze stomatolodzy obchodzący w 2006 r.40-lecie wydania dyplomu: � lek. stom. Ernest Kowol � lek. stom. Anna Kucharska � lek. stom. Jerzy Musiał � lek. stom. Regina Przyłożyńska � lek. stom. Eugenia Rozbicka � lek. stom. Karin Waśniewska � lek. stom. Kazimiera Zdrzałka-Struzik

Lekarze obchodzący w 2007 r. 40-lecie wydania dyplomu: � dr n. med. Krystyna Adamczewska � lek. med. Maria Brygman � lek. med. Roman Graczykowski � lek. med. Kazimiera Heise � lek. med. Urszula Hoffman � lek. med. Jerzy Jankowski � lek. med. Tamara Kania � lek. med. Stanisław Kaźmierski � lek. med. Bogusława Kiejkowska � dr n. med. Roman Kotzbach � lek. med. Tadeusz Kowalewski � lek. med. Janusz Książek � lek. med. Maria Książek � lek. med. Irena Kubacka � prof. dr hab. med. Władysław Lasek � lek. med. Maria Martyńska � lek. med. Gustaw Mądroszyk � lek. med. Alicja Molik-Lasek � lek. med. Mirosława Owczarzak-Wereszko� dr n. med. Zbigniew Pawłowicz � lek. med. Władysław Skiwski � lek. med. Elżbieta Stefaniak � dr n. med. Edward Szymkowiak � lek. med. Jerzy Talkowski � lek. med. Janusz Targoński

Lekarze stomatolodzy obchodzący w 2007 r. 40-lecie wydania dyplomu:� lek. stom. Eugeniusz Czajkowski � lek. stom. Anna Dykas � lek. stom. Janina Marcinkowska � lek. stom. Józefa Niewrzędowska � lek. stom. Roman Samków � lek. stom. Wojciech Szkudliński � lek. stom. Andrzej Waśniewski

PRIMUM NON NOCERE 6/2007 11

JU

BIL

EU

SZ

E

Fot. Mieczysław Tomasik

PAKIET: SREBRNY ZŁOTY PLATYNOWY DIAMENTOWY

SUMA UBEZPIECZENIA SUMA UBEZPIECZENIA: SUMA UBEZPIECZENIA: SUMA UBEZPIECZENIA: SUMA UBEZPIECZENIA:

W PAKIETACH 20 000 40 000 60 000 80 000

ZAWAŁ SERCA/UDAR ZAWAŁ SERCA/UDAR ZAWAŁ SERCA/UDAR ZAWAŁ SERCA/UDAR MÓZGU 10 000 zł MÓZGU 10 000 zł MÓZGU 10 000 zł MÓZGU 10 000 zł

ZWROT KOSZTÓW ZWROT KOSZTÓW ZWROT KOSZTÓW ZWROT KOSZTÓW LECZENIA DO 5 000 zł LECZENIA DO 5 000 zł LECZENIA DO 5 000 zł LECZENIA DO 5 000 zł

Składka roczna za pakiet

ubezpieczeniowy

dla lekarzy 210,84 303,60 396,36 489,24

Składka roczna za pakiet

ubezpieczeniowy dla

lekarzy pracujących

w pogotowiu ratunkowym 289,20 436,44 583,56 730,80

Składka roczna za pakiet

ubezpieczeniowy dla

dzieci do 20-tego r.ż. 210,84 303,60 396,36 489,24

Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom środowiska lekarskiego, w porozumieniu z Bydgoską Izbą Lekarską, To-warzystwo Ubezpieczeniowe Allianz przygotowało specjalną ofertę ubezpieczenia. Program skierowany jest głów-

nie do lekarzy kontraktowych, którzy zostali pozbawieni prawa do korzystania z ubezpieczeń pracowniczych

w zakładach pracy. Osoby, które skorzystają z ubezpieczenia zawieranego poprzez Izbę Lekarską mają zagwa-rantowane 60% zniżki w składce. Dodatkową zaletą tego pakietu jest możliwość ubezpieczenia z taką samą zniż-ką członków swoich rodzin. Przygotowana oferta, mimo swojego grupowego charakteru, daje możliwość indywi-dualnego wyboru zakresu ubezpieczenia. Niepodważalnymi atutami tej oferty są również: gwarancja zwrotu kosz-tów leczenia poniesionych przez poszkodowanego w wyniku wypadku oraz bardzo rozbudowana paleta świad-czeń medycznych.

Osobą odpowiedzialną za wdrożenie projektu ubezpieczenia NNW jest Dyrektor Ubezpieczeń Grupowych i Oso-bowych Agencji Allianz A1 Kazimierz Tyburski. Szczegółowe informacje dotyczące serwisu medycznego oraz zwro-tu kosztów leczenia, a także zawarcia umowy ubezpieczenia NNW znajdziecie Państwo na stronie internetowej:http://port.allianz.pl/kazimierz.tyburski/ w zakładce: „Porady” oraz pod nr tel. 0 667 555 111.

Specjalnie dla lekarzy!

Zestawienie pakietów ubezpieczeniowych (Składki podane z uwzględnieniem 60 % zniżki)

W ramach ubezpieczenia Towarzystwo gwarantuje:

1. Odszkodowanie z tytułu uszczerbków na zdrowiu powstałych w wyniku wypadku. 2. Przy uszczerbku na zdrowiu od 90% wypłatę odszkodowania w podwójnej wysokości. 3. W razie śmierci w wypadku wypłatę odszkodowania osobom uposażonym w wysoko-

ści połowy sumy ubezpieczenia, natomiast u osób z grupy ryzyka D wypłata maksy-malnie 20 000 zł w razie śmierci.

4. Zwrot kosztów przekwalifikowania zawodowego inwalidów. 5. Zawał serca i udar mózgu – wypłata 10 000 zł odszkodowania w razie wystąpienia jedne-

go z podanych zdarzeń ubezpieczeniowych (ochroną objęte są osoby do ukończenia60-tego roku życia).

6. Świadczenia opiekuńczo- medyczne Elvia Assistance. 7. Zwrot kosztów leczenia poniesionych po wypadku – max. do kwoty 5000zł. 8. Przyjazne warunki zawarcia ubezpieczenia – w wybranym miejscu przez klienta. Ubez-

pieczającym (zawierającym umowę) będzie Bydgoska Izba Lekarska, na konto którejubezpieczający się będą mogli wpłacać składki.

Zgłoszenia prosimy kierowaćdo dnia 20 czerwca 2007 r.

Zgłoszenia i zapytania możnakierować pod numeramitelefonów: 052 373 97 50, tel. kom. 0603 290 342od godz. 9.00 do godz. 16.00; lub pod numerami: 0667 555 111 i 0667 555 222od godz. 9.00 do 19; oraz na adresy e-mailowe:[email protected] [email protected]

Ponadto Allianz oferuje lekarzom zrzeszonym w Bydgoskiej Izbie Lekarskiej na preferencyjnych stawkach ubezpieczenie: gabi-netów lekarskich, placówek medycznych, domów i ruchomości domowych . Dla lekarzy ubezpieczonych w ramach NNW, Al-lianz gwarantuje nawet do 50% zniżek.

Absolutną nowością są fundusze inwestycyjne Allianz, które proponują specjalne strategie inwestowania. Dla osób, które zasta-nawiają się nad tym, czy warto inwestować w fundusze inwestycyjne, jak wybrać odpowiedni fundusz lub jak wygląda do-stępność pieniędzy powierzonych przez klienta funduszowi inwestycyjnemu TU Allianz proponuje regularne spotkania w Klu-bie Inwestora. Koordynatorem projektu jest Artur Cichosz dostępny pod telefonem: 0 667 555 222. oraz na stronie interneto-wej: http://port.allianz.pl/artur.cichosz/ w zakładce: „Porady”.

PRIMUM NON NOCERE 6/2007 13

PR

ZE

DS

TA

WIA

MY

Po czteromiesięcznym, generalnymremoncie, 13 kwietnia w bydgoskim Cen-trum Onkologii ponownie otwarto Od-dział Chemioterapii. „Wybraliśmy dzień

13, godzinę 13.13, bo właśnie mija 13 rok

naszej działalności.” – tłumaczy nagro-madzenie „feralnych” cyfr w dacie uro-czystości ordynator Oddziału, dr n. med.Jerzy Tujakowski.

Teraz Chemioterapia poza tym, że do-brze wygląda, spełnia wszystkie wymo-gi unijne. Leki cytostatyczne rozpusz-czane są tylko przez mgr farmacji, do tejpory robiły to pielęgniarki, w specjalnieprzygotowanych komorach laminarnych.Pacjent otrzymuje je natychmiast poprzygotowaniu.

„Nasz personel jest cały czas nara-

żony na działanie leków wydalanych i wy-

dzielanych przez pacjentów, a stężenie

cytostatyków jest 1,5 razy bardziej tok-

syczne niż promieniowanie jonizujące.

Właśnie z uwagi na toksyczność stoso-

wanych chemioterapeutyków część so-

cjalną oddzieliliśmy od szpitalnej.” – mó-wi doktor Tujakowski o kolejnej zmianiena Oddziale.

Do warunków UE dostosowali się teżlekarze. Konieczne było złożenie egza-minu z onkologii klinicznej, wcześniejwystarczała specjalizacja z chemiotera-pii nowotworów.

Oddział Chemioterapii zajmuje się le-czeniem wszystkich rodzajów nowo-tworów złośliwych. Dysponuje 32 łóż-kami szpitalnymi. Średnio miesięczniepodaje się tu około 1000 chemii. W cią-gu roku prawie 12 tysięcy! Co miesiącna Oddział trafia ok. 347 chorych, w cią-gu roku – 4 167. Wszyscy są poddawa-ni obciążającemu, toksycznemu lecze-niu, na które często źle reagują. Terazprzynajmniej ich uciążliwa terapia bę-dzie przebiegać w o wiele lepszych wa-runkach. „Piękne łazienki, toalety, salechorych, kolory ścian – całe otoczeniezewnętrzne jest niezmiernie istotne dlapacjenta z tak ciężką chorobą. – pod-kreśla znaczenie zmian na Oddziale Je-rzy Tujakowski.

Gruntowna odnowa Chemioterapii by-ła możliwa dzięki pieniądzom pocho-dzącym od sponsorów.

(a.b.)

Chemioterapia po 13 latach …

32 łóżka szpitalne, punkt przygoto-

wywania leków chemioterapeutycz-

nych

4 lekarzy specjalistów z Onkologii

Klinicznej: dr n. med. Jerzy Tuja-

kowski, dr n. med. Leszek Marci-

niak, dr Maria Osmańska, dr Bogdan

Żurawski

6 lekarzy w trakcie specjalizacji:

dr Justyna Wietrzyńska, dr Wioletta

Starzec, dr Michał Wiśniewski,

dr Adrianna Makarewicz, dr Anna

Krause, dr Mariusz Kwiatkowski,

dr Beata Domke, dr Olga Urbanow-

ska-Domańska

Kierownik Opieki Pielęgniarskiej

mgr Beata Kaźmierczak, 14 star-

szych pielęgniarek, 2 starszych pie-

lęgniarzy, 1 sanitariusz (od czasu

otwarcia Oddziału Chemioterapii

pracują: mgr Beata Kaźmierczak,

Elżbieta Bukowska, Teresa Panfil,

Bożena Polakowska, Elżbieta Sikor-

ska, Anna Tuchalska i sanitariusz

Małgorzata Patynek)

Program wczesnego wykrywania chorób nerek… działa w Polsce od zeszłego roku. W 2006 roku lekarze nefrolodzy zajęli się głównie szko-

leniem lekarzy -diabetologów, kardiologów, internistów, a przede wszystkim rodzinnych. W tymspecjaliści zajmujący się chorobami nerek z akcją edukacyjną zamierzają dotrzeć także do pa-cjentów. Trafią do tych szczególnie zagrożonych rozwojem Przewlekłej Choroby Nerek – sza-cuje się, że w naszym kraju jest ich ponad 4 mln!

Więcej o problemie napiszemy w PNN nr 193.

11 maja 2007 roku odbyła się w Gdań-sku uroczystość odnowienia dyplomówlekarskich studentów Wydziału Lekar-skiego AMG, rocznika 1952–1957. Spot-kaliśmy się rano w Kościele pw. Matki Bo-skiej Częstochowskiej, który powstał namiejscu istniejącej w okresie naszych stu-diów barakowej kaplicy OO Palotynów.Przy wejściu do Kościoła każdy z nasprzeżywał podobne nastroje: kto to jest tastarsza pani, lub czy ten starszy pan to Ju-rek czy Stefan? Niezwykle ciepło powitałnas ksiądz kapelan akademicki, mówiąco naszych problemach z dużym zrozu-mieniem i dziękując za wielki wkład pra-cy i serca w pięćdziesięcioletniej służbiena rzecz drugiego człowieka. Po mszypowoli przeszliśmy pod parasolami dobudynku Centrum Dydaktycznego AMG,które oddane zostało przed rokiem, cał-kowicie nowo wybudowane, nawet nie nafundamentach, ale na obrysie budowydawnego budynku tzw. Starej Anatomii.Dla studentów pierwszych powojennychroczników Akademii Lekarskiej a późniejAkademii Medycznej w Gdańsku, „StaraAnatomia” wiązała się zawsze z ogrom-nym sentymentem i bagażem wspo-mnień. Tutaj słuchaliśmy wspaniałychwykładów pana profesora Reichera, któ-ry, gdy czasami zapomniał jakiejś nazwy,

zwracał się do siedzącego podczaswszystkich wykładów na stołeczku za ka-tedrą swego sprowadzonego z Wilna star-szego preparatora „No, Antoni, jak tojest?” i pan Antoni bezbłędnie podawałprawidłową odpowiedź. Niezapomnianebyły wykłady profesora Mozołowskiego,który prawidłowe odpowiedzi w czasiewykładu nagradzał cukierkiem. W sposóbbarwny i prosty tłumaczył zawiłe sprawychemii fizjologicznej, ale również wyja-śniał, do jakiej wody należy włożyć mię-so, gdy się chce uzyskać dobry rosół,a do jakiej, gdy zależy nam na soczystym,smakowitym gotowanym mięsie. Uczyłnas też jak racjonalnie uzupełniać niedo-bory białkowe w często bardzo skrom-nym jadłospisie studenckim. Słuchaliśmytu też ciekawych wykładów zawsze ele-

ganckiego pana profesora FryderykaPautscha z biologii i parazytologii. Naj-bardziej ożywiona była ta sala jednakw okresie przerwy obiadowej, po wykła-dach, a przed ćwiczeniami w prosekto-rium. Tu spotykały się różne roczniki, ko-leżanki nasze były „podrywane” przez ko-legów ze starszych lat, myśmy z kolei sta-rali się zdobywać względy koleżanekz młodszych roczników.

Mieliśmy szczęście i zaszczyt, że na-szymi nauczycielami i „mistrzami” byliwspaniali ludzie i patrioci, którzy doGdańska przenieśli zwyczaje i duchaakademickiego z Uniwersytetu StefanaBatorego w Wilnie. Przez pięć lat studiówuczyli nas ludzie, którzy po przeżyciu

PRIMUM NON NOCERE 6/200714

JU

BIL

EU

SZ

E

Absolwenci AMG 1957Stanisław Betlejewski

Złota rocznica doktor Idalii Każdy z nas zna liczne sposoby spędzania tak z reguły wy-

czekiwanego piątkowego popołudnia. Wieczór 18 maja 2007 r.był dla kilkudziesięciu zgromadzonych w siedzibie BydgoskiejIzby Lekarskiej czasem szczególnym, gdyż odbywały się tam ob-chody 50-lecia pracy zawodowej dr n. med. Idalii Masłowskiej.Pani Doktor całe swe życie zawodowe związała z bydgoską neu-rologią, stąd wśród gości przeważali neurolodzy reprezentującykilka pokoleń. Przybyła również profesor Barbara Książkiewicz,konsultant ds. neurologii województwa kujawsko-pomorskiego.Nie sposób wymienić wszystkich obecnych osób, ale większośćz nich stanowili byli lub obecni współpracownicy Doktor Idalii.Licznie stawił się zespół lekarsko-pielęgniarsko-rehabilitacyjnyOddziału Neurologii i Leczenia Padaczki z Pododdziałem Uda-rowym Wojewódzkiego Szpitala w Bydgoszczy, którego ordy-natorem jest dr n. med. Barbara Masłowska, córka Doktor Idalii.Z oddziałem tym Jubilatka związana jest od kilkudziesięciu lat.

Dokończenie na stronie obok →

Dokończenie na stronie obok →

→ koszmaru wojny stanęli do pracy, or-ganizując na gruzach naszą Alma Mater.Żaden z nich już nie żyje.

Rocznik nasz zgromadził kolegóww różnym wieku. Byli tacy, którym za-wierucha wojenna przerwała edukacjęi zaczynali studia jako dojrzali ludzie, jaknasz nieodżałowanej pamięci starostaroku. Byli również młodsi i bardzo mło-dzi, siedemnastolatkowie, kilkoro z nasrozpoczynało studia mając szesnaścielat, a absolutorium otrzymali w 21 rokużycia. To zróżnicowanie wiekowe miałowpływ na kształtowanie życia koleżeń-skiego, na podejście do różnych pro-blemów życiowych i związanych ze stu-diami. Problemów było wiele, warunki,w których studiowaliśmy jakże innew porównaniu z dzisiejszymi.

Po studiach pokonując różne trudno-ści, nieraz przeciwności losu, staraliśmysię wypełniać nasze obowiązki lekarzy.Ten trud i osiągnięcia w zakresie pracylekarskiej, ale także naukowej i dydak-tycznej podkreślił w swoim wystąpieniuJego Magnificencja Rektor AMG, prof.dr hab. Roman Kaliszan, przypominając,że z naszego rocznika studiów wywodzisię spora grupa tytularnych profesorówmedycyny. Dziekan Wydziału Lekarskie-go, prof. dr hab. Janusz Moryś w swymwystąpieniu, poprzedzającym wręczanienam odnowionych dyplomów lekarskich,dziękował za wieloletni trud i zaangażo-wanie w pracę w tym najzaszczytniej-szym zawodzie i za osiągnięcia na polubadań naukowych.

Podczas wręczania odnowionych dy-plomów przez Dziekana część koleżaneki kolegów sprawnie i sprężyście podcho-dziła po gratulacje Rektora i odbiór dy-plomów, ale niestety była też grupa ko-legów, na których pokonywanie trudno-ści życiowych odbiło już wyraźne piętno.

Grupa kolegów, którzy swe losy ży-ciowe związała z regionem bydgoskimbyła spora. Ponieważ dyplomy wręcza-ne były w kolejności alfabetycznej, z tejgrupy jako pierwszy odbierałem dyplomja, czyli Staszek Betlejewski, następniew kolejności Mietek Boguszyński, IdalkaMasłowska, Zdzisiek Gałaj, Jurek Hille-mann, Zdzisiek Jarzemski, Henio Reissi Danka Stasiak-Sobańska. Uroczystośćuświetnił pięknym koncertem Chór Aka-demii Medycznej w Gdańsku, który zdo-był wiele nagród zajmując pierwsze miej-sca na międzynarodowych konkursachchórów. Przed wielu laty śpiewała w nim-duża grupa naszych koleżanek i kole-gów z roku. Chętnie do tego chóru za-pisywali się i śpiewali koledzy z Poli-techniki, dla których było to okazją dopoznania naszych, trzeba przyznać, bar-dzo ładnych koleżanek – medyczek.

Zespól komitetu organizacyjnego wło-żył ogromny wkład pracy, nie tylkow przygotowanie samej uroczystości, alerównież w przygotowanie pięknej KsięgiPamiątkowej, w której opis znalazły nie tyl-ko sylwetki naszych Wychowawców i Pro-fesorów, ale również przy zdjęciu każde-go z nas z tableu była również notatka natemat przebiegu pracy zawodowej, osią-gnięć zawodowych i społecznych, oraz in-formacje, dotyczące rodziny. W tym za-kresie zdarzały się chochliki drukarskie,które m.in. moje dane bardzo sobieupodobały. Niestety przy wielu zdjęciachznalazły się krótkie informacje – „losy nie-znane” lub jeszcze smutniejsze „nie żyje”.Olbrzymią atrakcją pamiętnika są za-mieszczone zdjęcia z okresu studiów i ko-lejnych spotkań, w tym naszego ostatnie-go spotkania w Juracie na 45-leciu abso-lutorium. Zamieszczono również krótkieurywki wspomnień i anegdot związanychz naszymi studiami i naszymi Profesorami,

a także wiersze koleżanek i kolegów do-tyczące naszych przeżyć i refleksji.

Wieczorem spotkaliśmy się w budyn-ku Grand Hotelu w Sopocie, tam, gdzieprzed 51 laty odbył się nasz Bal Absolu-toryjny. Na balu tym gościliśmy w 1956roku wszystkich naszych profesorów i dodzisiaj doskonale pamiętaliśmy śpiewa-ne przez pana profesora Bincera, zaka-zane wówczas „Czerwone maki na Mon-te Cassino”. Profesor Bincer prowadziłteż pochód naszego rocznika, świtem pobalu, na molo sopockie, gdzie umiesz-czonym na końcu mola dzwonem oznaj-mił zakończenie balu.

Tym razem nie było już grona profe-sorskiego, ale mimo to atmosfera byławspaniała i niezwykle ciepła. Nie byłokońca wspomnieniom a gromkim „stolat” odśpiewaliśmy podziękowanie dlakomitetu organizacyjnego, Halinki Paw-lik, Basi Iwaszkiewicz-Bilikiewicz, TeresyTylickiej, Wiesi Lenartowicz-Bukowskieji jedynego w tym gronie mężczyzny– Jurka Wolfa. Przy lampce wina odżyływspomnienia, odżywały dawne lata, aleteż, szczególnie babcie chwaliły się swy-mi wnukami, pokazując zdjęcia i opo-wiadając, jakie też ich wnuki są cudow-ne i kochane. Wiele koleżanek i kolegów,którzy na tę uroczystość specjalnie przy-jechali z zagranicy, dzieliło się swymiwrażeniami i czasami trudnymi do-świadczeniami życiowymi z pracy pozagranicami kraju. Mimo ogromnego entu-zjazmu, nie starczyło sił, by rozejść się,tak jak przed 51-laty bladym świtem. Popółnocy przed Grand Hotel zajeżdżałytaksówki, które szczęśliwych, ale już nie-co utrudzonych Jubilatów odwoziły dodomów i hoteli. Sądzę jednak, że prze-życia tego pięknego dnia będą długowspominane i pozostaną na długo w na-szej pamięci.

PRIMUM NON NOCERE 6/2007 15

JU

BIL

EU

SZ

E

→ Uroczystość rozpoczęła się od powitania wygłoszonegoprzez panią dr n. med. Grażynę Sergot-Martynowską, będącąjednocześnie przedstawicielem Bydgoskiej Izby Lekarskiej, jaki neurologiem oczywiście. Następnie zgromadzeni goście wrazz Jubilatką podążyli wzdłuż Jej zawodowych i osobistych ście-żek opisanych w prezentacji przedstawionej przez dr MilenęŚwitońską. Doktor Idalia z wielką uwagą przyglądała się zdję-ciom sprzed lat, a gdy na ekranie pojawił się wizerunek kilku-letniej Idalii z rodzicami, na jej twarzy zagościł uśmiechi wzruszenie. Część informacji goście usłyszeli po raz pierw-szy, mimo że większość zna Jubilatkę od wielu lat. Któż bo-wiem wiedział, że była ona uczennicą słynnego dr. NapoleonaBaniewicza, znanego wszystkim lekarzom z opisu odruchumostkowego?

Niecodzienną okazję poznania licznych faktów z życiaDoktor Idalii dopełniła kolejna niespodzianka wieczoru. Byłnią kilkunastominutowy film przygotowany przez dr n. med.Dorotę Dzianott-Pabijan i dr Milenę Świtońską. W filmie tymanegdoty dotyczące Bohaterki spotkania opowiedział jej ko-lega z lat studenckich dr Mieczysław Boguszyński. Swoimiwspomnieniami związanymi z Doktor Idalią podzielili się rów-

nież dr n. med. Grażyna Sergot-Martynowska, dr n. med. Ma-rzena Wesołowska, dr Ewa Trzebińska-Frydrychowska orazz dalekiej Florydy dr Hristo Toshew (dawniej znany jako Ch-risto Toszew). Z wypowiedzi tych wyłania się obraz osoby wy-magającej i skupionej w pracy, wzbudzającej respekt u pod-władnych, czytelniczki prasy codziennej, pamiętającej o słod-kim ,,co nieco”, a jednocześnie – duszy towarzystwa i wy-trwałej turystki. Część oficjalna zakończyła się gromkim „Stolat” odśpiewanym przez zgromadzonych gości i życzeniamiskładanymi Doktor Idalii, która wydawała się być całym tymzamieszaniem zaskoczona i poruszona.

Bardziej swobodną atmosferę, panującą podczas symbo-licznej kolacji, urozmaicały kolejne opowieści o Jubilatce, w tymtakże te Jej autorstwa. Rozchodzący się powoli goście byli podwrażeniem spotkania, a także tego, że Doktor Idalia nadal jestaktywna zawodowo i Jej nieocenione doświadczenie każdegotygodnia służy młodym adeptom neurologii. Aż nie chce sięwierzyć, że od momentu rozpoczęcia pracy w zawodzie minę-ło już 50 lat.

Plurimos annos! – szanowna Doktor Idalio! Joanna Szefke

PRIMUM NON NOCERE 6/200716

SP

OT

KA

NIA

„Ze świata tego każdy ma tyleile sam sobie weźmie”

Giovanni Boccaccio

Dnia 9 maja 2007 r. w siedzibie Izbyodbyło się niecodzinne spotkanie klubo-we seniorów. Prelegentami jego byli:prof. Małgorzata Tafil-Klawe, prorektorCollegium Medium, a jednocześnie kie-rownik Katedry i Zakładu Fizjologii UMK,oraz jej mąż, prof. Jacek Klawe, kierow-nik Zakładu Higieny i Epidemiologii tegożCollegium. A ponieważ nasze spotkaniaklubowe traktujemy jako nieformalny„uniwersytet III-go wieku” dzisiejsząobecność pani Prorektor potraktowali-śmy jako, swego rodzaju, nobilitację.

Z naszymi prelegentami spotkaliśmy sięjuż wcześniej. Z panią profesor w biuletynienaszej Izby w 2005 r. w wywiadzie, któregoudzieliła na początku swojej pracy jako pro-rektor oraz w biuletynie majowym z br.,w którym podsumowała jej wyniki na tymjakże trudnym i odpowiedzialnym stanowi-sku. A z panem profesorem – na łamachwrześniowej Gazety Wyborczej w ub. r.w wywiadzie z redaktorką Anną Twardow-ską i zamieszczoną obok świetną fotogra-fią potężnego, „rasowego” żeglarza z jesz-cze potężniejszą brodą, trzymającego zarączkę… maleńką, niepełnosprawną dziew-czynkę. Fotograf zasłużył na wielkie brawa.

A tematem dzisiejszej prelekcji były wy-prawy wysokogórskie i związane z tymproblemy, zagrożenia, ale i zauroczenia.Jako pierwsza w tym „dwugłosie” wystą-piła p. profesor, która przedstawiła od stro-ny naukowej mechanizmy regulujące or-ganizm, związane ze zmianą wysokości,omawiając szerzej ważną w tych proce-sach rolę chemoreceptorów, główniekłębków szyjnych oraz o mniejszym zna-czeniu, kłębków aortalnych. Badania nadnimi rozpoczęły się głównie w latach50–60 ub. Wieku. Kłębki - to mikroskopij-ne twory (w ilości +/– 7 kłębków szyj-nych), które są strażnikami naszego po-ziomu tlenu, wrażliwe przede wszystkim

na spadek ilości tlenu rozpuszczonego wekrwi. Na ich sygnał włączają się różne me-chanizmy obronne, jak np. przyśpieszenieoddechu, jego głębokość, wzrost ilościerytrocytów, przyśpieszenie akcji serca.Ale jeżeli podaż tlenu zostanie nagleznacznie zwiększona, kłębki mogą się„wyłączyć”, może dojść do całkowitegoustania oddychania, a nawet zgonu.

Problem aklimatyzacji organizmu w wa-runkach wysokogórskich jest nadal nie dokońca wyjaśniony. Są np. osobnicy u któ-rych aklimatyzacja występuje bardzo szyb-ko oraz tacy, u których nigdy proces ten niezachodzi i dotychczas nie wiadomo dla-czego. Czasami też załamuje się ona dra-matycznie, występuje choroba wysoko-ściowa, nie reagująca na podawany tleni tylko szybkie zejście w dół ratuje życie. Ist-nieją wskazania, że powyżej 6 tys. metrówwysokości każdy uczestnik wspinaczki od-powiada za siebie nie narażając innych napodjęcie czynności ratowniczych, przyczym powyżej 7 tys. metrów wysokości niepowinno się przebywać długo, najwyżej3 doby. Ciekawym sygnałem ostrzegaw-czym są zaburzenia psychiczne, mogącewystąpić na znacznych wysokościach,a polegające na zmianie zachowaniauczestnika wspinaczki, który robi się nagle,nieadekwatnie do sytuacji, nadmiernie „we-

solutki”. Okazuje się, że i nadmierna, na-głość „wesołości” może być niebezpieczna.

I właśnie tymi wszystkimi problemami,związanymi z działaniem chemorecepto-rów tętniczych, zaburzeniami oddychaniai snu, aklimatyzacją w trudnych warun-kach wysokościowych zajmują się, m.in.w swoich badaniach naukowych nasi dzi-siejsi prelegenci.

Następnie, po tej „naukowej wędrówce”– wędrówka turystyczno-slajdową z p. pro-fesorem i jego studentami po terenie Kirgi-zji z jej stolicą, Frunze (dawna nazwa) orazwyprawa na górę Chan Tengri. Dowiedzie-liśmy się także o jeziorze, które potrafiw ciągu jednej nocy zniknąć z powierzchniziemi (udrożnione przez topniejący lodo-wiec), wędrowaniu, czasem nawet na bo-saka (co uwiarygodniały slajdy) przez lo-dowce czy rwące górskie potoki, o dużychróżnicach temperatur między dniem i nocąi o niespełnionym dotychczas marzeniuzdobycia góry Elbrus (5633 m wysokości).

I tak się zastanawiamy jak można towszystko ze sobą pogodzić: i pracę nauko-wo-dydaktyczną na wysokich stanowiskach,i napisanie książki poświęconej chrapaniu,i wydanie słownika medycznego polsko-niemieckiego… A do tego wspinaczki wy-sokogórskie, żagle, rajdy z niepełnospraw-nymi, narty, motor, malarstwo – jak znaleźćczas na to wszystko. A do tego jeszcze domw Smukale i trzech synów… Być może na-si prelegenci korzystają z wyników prowa-dzonych przez nich, jedynych w tej częściEuropy na taką skalę, badań nad regulacjąrytmu czuwania i snu i umiejętnego wyko-rzystywania czasu, w którym praca naszajest najbardziej efektywna a doba się „wy-dłuża” – fascynujące badania.

I chyba też tylko na tej zasadzie udałosię naszym dzisiejszym prelegentom „wy-kroić” ten wolny, poświęcony nam senio-rom, czas. A my za to spotkanie dziękuje-my z całego serca i siły naszych dłoni, bi-jących gromkie brawa.

H. Grzybowska-RogulskaKlub Seniora

Nobilitacja naszego uniwersytetu

Lekarz przyjeżdżający z Polski do An-glii spotyka się z lekarzami, pielęgniar-kami i innym personelem ze wszystkichkontynentów. Tak jest wszędzie, nie tyl-ko w kosmopolitycznym Londynie (co4. mieszkaniec tego miasta nie urodziłsię na Wyspie).

Pracując w państwowej służbie zdro-wia (NHS) poznaje się też lekarzy i pie-lęgniarki z byłych kolonii Imperium Bry-tyjskiego i nie tylko. Jest to nowe i z pew-nością kształcące doświadczenie. Świet-nie profesjonalne (dorównują im Polki

czy Słowaczki) są pielęgniarki z Zimba-bwe (Rodezja) i Południowej Afryki.Również dla lekarzy z tych państw pra-ca w największym nawet kotle izby przy-jęć brytyjskiego szpitala jest spacerkiemw porównaniu z dyżurem np. w Johan-nesburgu, gdzie co 3. pacjent jest zara-żony HIV, a co noc jest 3–4 postrzelo-nych lub z kłuta raną. Wielu lekarzy po-chodzi z – chyba już najliczniejszegopaństwa – Indii, cześć przyjechała 20–30lat temu, osiadła i... inwestuje w eduka-cję swoich dzieci.

Patrzą na nas z Europy, też tej Wschod-niej z pewnym dystansem, jak na kon-kurencję. Zwłaszcza nowo przybyli Hin-dusi mają od 2006 r. sporo trudności zeznalezieniem pracy. W Wielkiej Brytaniiobowiązuje bowiem przepis o prefe-rowaniu obywateli tego kraju i innychpaństw Unii. Podania lekarzy spoza tegoobszaru mają być rozpatrywane tylkowtedy, gdy nie ma kandydatur z Unii. Po-woduje to protesty Związku Lekarzy Azja-tyckich w Wielkiej Brytanii, jak na raziebez efektu.

W ostatnich latach coraz więcej jest naWyspie lekarzy z krajów uznawanych za

Wyspa Babel

Dokończenie na str. 18

PRIMUM NON NOCERE 6/2007 17

A P

RZ

EC

IEŻ

MI

ŻA

L

Przyznaję, że podjęty temat męczyłmnie już od dawna. Zmobilizowałamnie wczorajsza towarzyska dyskusjant. słowa »komórka«. Faktem jest prze-cież, że nikomu młodemu nie skojarzysię ona z pomieszczeniem na niepo-trzebne, zapomniane graty. Pierwszepowiązanie słowne to telefon, późniejmoże komórka z budowy organizmów.

Żyjemy w czasach oszałamiającychrozwojem informatyki, telekomunikacji,możliwości diagnostycznych w medycy-nie. Osiągnięcia te zmieniają nasze ży-cie, są kulturotwórcze i siłą rzeczy wpły-wają na język, który służy do komuniko-wania się, notowania wiadomości i reali-zacji tych cywilizacyjnych postępówczłowieka.

Należę do pokolenia, którego eduka-cja podstawowa i licealna odbywała sięw czasach, kiedy kraj nasz nie był w peł-ni niepodległy, a słowo wolność, było ra-czej w sferze pragnień i marzeń. Na-zwałbym moje pokolenie – zrusyfikowa-nym. Poza j. polskim podstawowym, byłpowszechny w nauczaniu j. rosyjski. Kie-dy jeden z moich synów został w I LOukarany za powiedzenie: „byłem z ro-dzicami na Zachodzie i j. rosyjski, które-go muszę się uczyć, do niczego mi sięnie przydał”, zrozumiałem stratę mojegopokolenia w tym zakresie. Do czego po-trzebna mi znajomość cyrylicy?

Wyzwania współczesne od szeregujuż lat wymogły naukę j. angielskiego,którego znajomość jest podstawą naszejmożliwości kontaktowania się w dzisiej-szym poddanym globalizacji świecie.Oczywiście znajomość jakiegokolwiekjęzyka obcego to konieczne minimum.O czym przekonuję się, posługując sięjęzykiem niemieckim.

Z łaciną zetknąłem się dopiero na stu-diach medycznych. Pamiętam wkuwaniełacińskich deklinacji, końcówek, nazw,zapisywanych dla zapamiętania na kar-tach papieru wieszanych na ścianie.Z zawodem lekarza wiązała się zawszeterminologia medyczna, która powsta-wała przez wieki. Pochodzimy przecieżz kręgów kultury łacińskiej. W przedwo-jennych liceach nauka greki i łaciny byłapodstawą humanistycznego kształcenia.

Znajomość łaciny mimo, iż język ten jesttzw. „językiem martwym” nobilitowała.

Profesorowie z lat moich studióww Pomorskiej Akademii Medycznej w Sz-czecinie byli bardzo wymagający w tymzakresie. Posługiwanie się łaciną przezlekarzy nobilituje przecież nasz zawód.W pewnym stopniu stanowi o zamknię-tym kręgu osób z wyższym wykształce-niem medycznym. Zawsze więc podczaszajęć ze studentami wymagam znajo-mości terminologii medycznej po łaciniez prawidłową odmianą i wymową. Rzeczjasna, że odnosi się to do wszystkich ga-łęzi medycyny od anatomii począwszypo najbardziej specjalistyczne zakresy.

Wspomniany na wstępie szalony roz-wój cywilizacyjny, w tym i medycyny, niepozostaje bez wpływu na język w medy-cynie. Podobnie jak w innych dziedzi-nach nauki słowa angielskie stają się co-dziennością. Skróty, wprowadzane zwią-zane z nowymi terminami medycznymisą na porządku dziennym. NMR (Nucle-ar Magnetic Resonanse)/, ART. (AssistedReproductive Technology), to tylko2 przykłady. I nic tego faktu nie zmieni.Postępująca globalizacja, rozwój kontak-tów medycznych, nauki, publikacji i cza-sopism narzucił światu konieczność wy-boru. I na nic zdały się próby stworzeniajęzyka międzynarodowego, internacjo-nalnego i powszechnego. Dobitnym tegoprzykładem jest stworzony przez Ludwi-ka Zamenhoffa język – esperanto. Bardzoforowany w ubiegłym stuleciu umarł jużpewnie śmiercią naturalną.

I tu wracam do łaciny, jako języka ter-minologii lekarskiej. Języka, którym po-sługiwano się od wiek wieków. Elemen-ta Latina, to język Hipokratesa, zwanegoOjcem medycyny. W życiu używamyprzecież szereg powszechnie znanychzwrotów i sentencji typu: Medice cura teipsum (ulecz samego siebie), Primumnon nocere (po pierwsze nie szkodzić),Panta rei (wszystko płynie), Cogite ergosum (myślę, więc jestem), Salus aegrotisuprema lex (dobro chorego najwyż-szym prawem), czy zapamietany przezemnie napis – powitanie przy wejściu doZakładu Anatomii Patologicznej PAMw Szczecinie: „ Hic es locus ubi mors qu-adet succurere vitae” (tu jest miejsce,

gdzie śmierć cieszy się, że może byćprzydatna życiu).

Mistrzem zresztą w używaniu łaciń-skich, życiowych sentencji jest nasz Ho-norowy Prezes dr med. Andrzej Marty-nowski w swoich felietonowych przemy-śleniach z „kawałka podłogi”.

Ministerstwo Zdrowia wydało rozpo-rządzenie o posługiwaniu się w termino-logii rozpoznań medycznych językiempolskim. Rozumiem intencje urzędni-ków, którym znajomość języka łaciń-skiego jest obca i niepotrzebna. Wiążesię to zapewne z koniecznością kontroliprawidłowości ustalonych procedur.Przyjmuję konieczność sprawdzania, naco i po co wydawane są pieniądze po-chodzące z naszych składek na Naro-dowy Fundusz Zdrowia (tu zapytanie,komu przeszkadzała nazwa Kasa Cho-rych i kto odpowie za wyrzucone w bło-to 4 mld złotych w związku z realizacjąprzedwyborczych haseł SLD?).

I tu jest cały sens mojej wypowiedzi!Czuję się ogołocony z pewnych wartościmojego zawodu lekarza. Czytając wypi-sy, wyniki, opisy pacjentek przyjeżdża-jących z innych krajów nie mam więk-szych problemów. Nomenklatura me-dyczna jest zachowana, podstawowaznajomość języka angielskiego pozwalawięc na zapoznanie się z treścią czyta-nych opisów i ich sensem. Ale, ale taksobie myślę, jak to oceniają lekarze tam,w innych krajach? Pacjent nie musi bo-wiem trafić na lekarza – Polaka, dla któ-rego język polski nie stanowi przecieżproblemu. Po cóż z kolei zapełniać so-bie umysł bogatą terminologią łacińską,skoro i tak jest ona w praktyce nieprzy-datna, a rozpoznanie należy napisać popolsku. Jak lekarz – nie Polak zrozumienp. rozpoznanie: Obturacyjna, niezapal-na zaporowa choroba płuc!

Pacjent ma prawo znać swoją choro-bę, proponowane metody leczenia i ichew. negatywne skutki. Tak nakazujenam Kodeks Etyki i Deontologii Lekar-skiej. Jak jednak przy pacjencie roz-strzygać kwestie związane z nowotwo-rami, złośliwością, ew. przerzutami. Jakrozmawiać o zagrożeniu płodu, choregodziecka bez wprowadzania rodziców,czy pacjenta w stres? Mam w tej sferzeszereg wątpliwości i zapytań.

Dzielę się nimi z gronem lekarzy, któ-rzy mogą na opisane kwestie mieć innespojrzenie. Otwieram pole do dyskusji.Należę do grona starszych, doświad-czonych lekarzy.

Od pierwszych lat swojej pracy mamzajęcia ze studentami. Zawód lekarzajest prestiżowo wymieniany na pierw-szym miejscu wszystkich rankingów.Przypominam o tym już kolejnemu po-koleniu naszych młodszych kolegów.Spadek roli znajomości języka łaciń-skiego w naszym zawodzie uważam zaniepowetowaną stratę.

Elementa latina – język Hipokratesa

... a przecież mi żal! ...B. Okudżawa

dr hab. med. Roman Kotzbach

PRIMUM NON NOCERE 6/200718

LE

KB

IES

IAD

KA

bogate. Skandynawowie uciekają przedwysokimi podatkami, Niemców zniechę-cają systematycznie pogarszające siękontrakty i kapralski (ordynatorski) systemzarządzania oddziałem. Spotkałem chyba8 Greków próbujących otworzyć specja-lizację (nieskutecznie), a w Helladzie cze-kali 2 lata w kolejce na otwarcie szkolenia.

Ciekawe, że z 10 nowych krajów (nieliczę bałkańskich państw) nie ma wieluCzechów. Czyżby znaczne podwyżkipłac z chwilą wejścia do Unii zapobiegłyemigracji zarobkowej?

Pomimo tej mieszanki narodowościo-wej i religijnej, nie mówiąc o kulturowej,nie ma konfliktów czy niesnasek. To, codzieje się na Cejlonie nie wpływa nawspółpracę Tamila z Syngalezem. Cho-ciaż, opowiadał mi Anglik o gorącej dys-kusji między Pakistańczykiem a Hindu-sem o… prymat w krykiecie.

Jak w tej mieszance krajowych od-mian języka angielskiego radzą sobie pa-cjenci? Sam nie wiem. Podczas codzien-nego spotkania – odprawy po dyżurze– jeden z kolegów rodem ze Stuttgartuzapytał o językowy niuans, odpowiedziałmu Hindus, uzupełnił Pakistańczyk, swo-je trzy grosze wtrącił Polak. Niestety, niebyło Brytyjczyka, którego opinii lingwi-stycznej chętniej bym wysłuchał. Ten, je-dyny zresztą spośród nas urodzony naWyspie, z rzadka przychodzi na te po-ranne spotkania, jakby miał to wszystkogdzieś. A może mylę się tylko?

(nazwisko i imię znane redakcji)

Wyspa Babel

Bydgoska Izba Lekarska oraz Komitet Organizacyjny Międzynaro-dowych Mistrzostw Polski Lekarzy w Strzelectwie Myśliwskim serdecz-nie zaprasza Kolegów Lekarzy na imprezę plenerową, integracyjną dlaśrodowiska lekarskiego i ich rodzin, która odbędzie się 31sierpnia 2007,w przededniu Mistrzostw Polski w Strzelectwie Myśliwskim, na strzel-nicy w Osiu – malowniczej miejscowości w samym sercu Borów Tu-cholskich.

Nasze spotkanie rozpoczniemy od krótkich informacji regionalnychz ust samego Wójta Gminy Osie i szybciutko przejdziemy do ogniska,gdzie gościem honorowym będzie dzik z rusztu w towarzystwie bi-gosu, karkówki i wyrobów regionalnych browarów, a biesiada przymuzyce i myśliwskich opowieściach będzie trwała do białego rana.Całość spotkania uświetnimy pokazem sztucznych ogni. Każdyz uczestników będzie miał okazję spróbować swoich sił w strzelaniudo rzutków w konkurencji trap olimpijski (broń i amunicję zapewnia-ją organizatorzy).

Do dyspozycji uczestników i ich rodzin oraz sympatyków naszejimprezy, po wcześniejszej rezerwacji będzie cała baza turystycznakompleksu szkoleniowo-konferencyjnego PERŁA w Tleniu, 3 km odstrzelnicy (obiekt hotelowy ogrzewany z restauracją, pokoje 2–4 oso-bowe z pełnym węzłem sanitarnym).

Koszt uczestnictwa: ognisko – 60 pln od osoby dorosłej, dzie-

ci do 12 lat na koszt organizatorów; nocleg – (koszt od osoby ze

śniadaniem 50 pln) proszę rezerwować telefonicznie 601993222.

Wpłaty prosimy przekazywać do 30 lipca na konto: PKO BP II

Oddz. Bydgoszcz 69 1020 1475 0000 8102 0058 9366 z dopiskiem

„LEKBIESIADKA 2007”.

Zgłoszenia z pełnym adresem prosimy kierować w nieprzekra-czalnym terminie do 30 lipca 2007: listownie – Bydgoska Izba Lekar-ska (adres) z dopiskiem LEKBIESIADKA), internet – [email protected],telefonicznie – (sms) 601993222.

Serdecznie zapraszamy lekarzy i sympatyków do udziału w im-

prezie wraz z rodzinami.

Jeśli zgłosi swój udział duża liczba osób niezmotoryzowanych

Bydgoska Izba Lekarska zapewni transport autobusowy dla uczest-

ników spotkania

UWAGA!!! Komitet Organizacyjny zastrzega sobie prawo do zmianprogramowych w zależności od ilości zgłoszeń uczestników. Wszelkieinformacje dotyczące imprezy można uzyskać pod telefonem601993222.

3 1 s i e r p n i a 2 0 0 7 – z a p r a s z a m y l e k a r z y w r a z z r o d z i n a m i !

Lekbiesiadka Osie 2007

Wyspa BabelDokończenie ze str. 16

PRIMUM NON NOCERE 6/2007 19

FE

LIE

TO

N

„Znowuż znany astrolog błędnie obiecałRadość życia w tym roku – i zamilkł, stropiony”.

Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Szanowne Koleżanki i Koledzy!

Już sam sobie zadaję pytanie, czy nie jestem zbyt nudny czepiając się ciągle tego, conam życie codzienne przynosi? Ale przecież już tyle znamienitych „astrologów” od latobiecywało nam radosne i spokojne życie, i co z tych obietnic wynikło? Nic, nadal ży-jemy w czasach, gdzie daleko do radości życia. Gdzie człowiek nie ma ochoty cieszyćsię wiosną, słońcem. Gdzie nie ma żadnych jasnych perspektyw dla większości z nas.

Nic mi się nie chce! Prasę przerzucam czytając tylko tytuły, tygodniki oglądając zdję-cia, telewizji to właściwie można nie oglądać, albo gadające głowy albo powtórki nud-nych filmów. Jedynie, na co mam ochotę – to na książki, te przynajmniej mogę dobie-rać wedle swoich upodobań i nikt nie narzuca mi, co mam czytać. W tym przynajm-niej jestem prawdziwie wolny. Bo tylko one, kiedy je czytam, dają mi radość życia, botylko w nich świeci mi słońce i pachną kwiaty.

A jak pragnę jeszcze więcej zakosztować przyjemności w czytaniu, to sięgam po poezjęi proszę mi wierzyć, że w tym zupełnie mi nie przeszkadza fakt napisania wiersza o Stali-nie przez takich poetów jak Konstanty Ildefons Gałczyński czy Wisława Szymborska. Pro-szę mi także wierzyć, że patriotyzmu i wiary uczyć się można z wierszy Juliana Tuwima,cieszyć zaś może i wychowywać twórczość Jana Brzechwy! A przecież dla niektórych śro-dowisk z kręgu „astrologów” są to poeci, co najmniej „niewskazani” ze względu na swo-je pochodzenie. Te same kręgi najchętniej odebrałyby literacką nagrodę Nobla Czesła-wowi Miłoszowi, tylko za to, że ośmielił się przyznać do swoich litewskich korzeni.

Mnie to zupełnie nie przeszkadza, bo poezja jest po to, aby się w niej rozsmakować,bo ona daje wzruszenia i radość, bo ona pozwala nie słuchać nam obietnic „astrolo-gów” z kręgu polityki, a ich stropione zamilknięcia przyjmować spokojnie, a nawet z du-żą dozą humoru.

Miłe Panie i Panowie! Zaczynałem ten list strasznie pesymistycznie, natomiast na koniec stwierdzam, że

udało mi się go zakończyć z nutką optymizmu. Dlatego też wszystkim życzę osiągnię-cia codziennej sztuki łatwego przechodzenia ze skrajnego pesymizmu w przyjemny opty-mizm. Przypuszczam, że taka sztuka każdemu z nas się przyda.

Mój jest ten kawałek podłogi!...

CZERWIEC• 12 Anna Bednarska – „Z twarzą przy

ścianie” 18.00, 20.00 • 14 William Szekspir – „Tymon Ateńczyk”

TEATRALNY CZWARTEK 19.00 • 15, 16 William Szekspir – „Tymon

Ateńczyk” 19.00 • 18, 19 Tennessee Williams – „Tramwaj

zwany pożądaniem” 17.00, 20.00 • 22 Frank Wedekind – „Przebudzenie

wiosny” – próba otwartaNOC KULTURALNA 23.00 • 30 Frank Wedekind – „Przebudzenie

wiosny” PREMIERA 19.00

Na czytelników „Primum non nocere” czeka16 biletów do kina! Można je wykorzystać na do-wolnie wybrany film. Czekamy na telefony14 czerwca w godz. od 9–10.30. Tel. (052)346 00 84.

Ponadto z kuponem, który drukujemy niżej bi-let do kina Adria na każdy film kosztuje tylko10 złotych! Zapraszamy!

KU

PO

N

✁PRIMUM NON NOCERE

bilet za10 zł

Zapraszamydo Adrii

LIPIEC• 1, 5, 6, 7 Frank Wedekind– „Przebudzenie wiosny” 19.00

Repertuar może ulec zmianie.

Od Primum Non Nocere!Mamy dla Państwa bezpłatnezaproszenia do teatru na:• „Tymon Ateńczyk”, 16 czerwca,godz. 19.00 • „Przebudzenie wiosny”, 4,5 lipca,godz. 19.00

Prosimy telefonować 14 czerwcaw godz. od 9.00 do 10.30

Tel. 052 346 00 84.

Szko³a Jêzykowa„Angielski w medycynie”„Jêzyk angielski dla pielêgniarek”

• mamy wieloletnie doœwiadczeniew prowadzeniu kursów dla lekarzy,

• zachêcamy do tworzenia w³asnychgrup (min. 5 osób),

• oferujemy atrakcyjne ceny i warunkip³atnoœci.

Przewidujemy kursy wakacyjne.tel. po godz. 14.30 – 052 342 03 81

kom. 692 461 711Bydgoszcz, ul. Po³czyñska 3 (Bartodzieje)

www.masterszkola.prv.pl

R e p e r t u a r c z e r w i e c / l i p i e c 2 0 0 7

PRIMUM NON NOCERE 6/200720

W P

IGU

ŁC

E

KANCELARIAPODATKOWA

ZYSKmgr Wiesława Kozłowska

doradca podatkowy(Nr wpisu Min. Fin. 04150)

❖ usługi księgowe❖ doradztwo podatkowe i finansowe❖ rozliczenia podatkowe kontraktów

lekarskich

ul. Zduny 8, 85-055 Bydgoszcztel./fax (0-52) 322 29 67tel. kom. 0606 767 244e-mail: [email protected]

www.zysk.net.pl

DORADCA PODATKOWYmgr inż. Sławomir

Jacek Rogalski(nr wpisu na listę krajową – 05537)

• prowadzenie rozliczeń podatkowychkontraktów lekarskich – stała umowa

• rozliczenia z ZUS-em

• rozliczenia roczne

• doradztwo podatkowe

BIURAFordon, ul. Duracza 16a/1

tel. 344 36 34Błonie, ul. Szubińska 15

tel. 37 307 87tel. kom. 0602 386 581

e-mail: [email protected]

DO WYNAJĘCIA GABINETY LEKARSKIEFordon obok Lidla i Hypernowej

tel. (052) 344 36 34

Poszukuję doświadczonego lekarza

ginekologa-położnika do przejęcia pry-watnej praktyki w Niemczech – bezpłatnie.Miejscowość Pegnitz 91 257, 45 km od No-rymbergi. 1600 pacjentów w roku, w tym500 porodów, 20 łóżek, 3 razy w tygodniuoperacje. Konieczna znajomość językaniemieckiego. Wiek kandydata: do 45 lat.Obecny właściciel praktyki oferuje pomocprzez cały rok. Kontakt: tel. 092419840,fax. 0924198412, kom. 0172 890 8902,www.kleisslweb.de

��

Powiatowy Zespół ds. Orzekania o Nie-pełnosprawności w Bydgoszczy pragnie za-trudnić specjalistów – orzeczników, którzypo przeszkoleniu i uzyskaniu wymaganychzaświadczeń Biura Pełnomocnika Rząduds. Osób Niepełnosprawnych, chcielibypodjąć współpracę z tut. Zespołem.

Zespół zajmuje się orzekaniem do ce-lów pozarentowych i proponuje 2 formy za-trudnienia: umowę o dzieło, umowęo świadczeniu usług zdrowotnych.

Uprzejmie proszę o kontakt lekarzyspecjalistów z dziedziny: neurologii, orto-

pedii, psychiatrii, kardiologii, chorób

wewnętrznych, medycyny pracy, laryn-

gologii, chirurgii, alergologii, gastroen-

terologii i pediatrii w każdej dziedzinie. Wymogi kwalifikacyjne: prawo wykony-

wania zawodu, specjalizacja co najmniejI stopnia w jednej z wymienionych dziedzin.Oferta powinna zawierać: podanie, życioryszawodowy, dokumenty potwierdzające kwa-lifikacje, zaświadczenie uprawniające do orze-kania o niepełnosprawności i stopniu niepeł-nosprawności mile widziane. Nasz adres: Po-wiatowy Zespół ds. Orzekania o Niepełno-sprawności w Bydgoszczy, ul. Karłowicza 26,tel/fax. 052 3401513, 3419420. Dodatkowe in-formacje można uzyskać w Powiatowym Ze-spole ds. Orzekania o Niepełnosprawności,pod nr tel. 052 3401513, 3419420.

��

Poszukiwani lekarze do pełnienia dy-

żurów nocnej i świątecznej ambulatoryj-

nej i wyjazdowej opieki lekarskiej (POZ)przy Centrum Medycznym w Szubinie. Tel.kontaktowy 502624355.

��

Dyrekcja Szpitala Tucholskiego Sp.z o.o. zatrudni lekarza pediatrę. Pracaw przyszpitalnej poradni dziecięcej i dyżu-ry lekarskie w Oddziale Dziecięcym i Ne-onatologicznym. Możliwość pracy tylko nadyżurach. Kontakt pod numerem telefonu052 3361245 wewn. 48.

��Samodzielny Publiczny Zakład Opieki

Zdrowotnej w Barcinie zatrudni lekarza do

pracy w POZ. e-mail: spzozbarcin @neo-strada.pl , telefon: +48 523832292.

��

PRACASpecjalistyczny Szpital św. Jana

w Starogardzie Gdańskim zatrudni leka-

rzy do pracy w Oddziale Chorób Wew-

nętrznych. Oddział posiada akredytacjędo prowadzenia specjalizacji. Kontakt: [email protected], tel.(058) 5629200,5623031 w.1104, 5633854.

��

Dyrekcja Wielospecjalistycznego Szpita-la Miejskiego im. dr E. Warmińskiego, ul.Szpitalna 19 w Bydgoszczy pilnie zatrudniasystentów w Oddziale Noworodkowym.Forma zatrudnienia oraz warunki pracyi płacy do uzgodnienia z z-cą dyrektora ds.Lecznictwa i ordynatorem Oddziału. Leka-rzy chcący podjąć pracę w Szpitalu pro-szeni są o składanie ofert do dyrekcji Szpi-tala. Kontakt tel. 052 3709102, 3709280/81.

��

Niepubliczny Ośrodek Onkologicznyw Olsztynie zatrudni specjalistę onkolo-

gii klinicznej na stanowisko ordynatoraoddziału. Dobre warunki pracy i płacowe.E-mail: [email protected], tel. +48510087491.

��

PKP S.A. Oddział Kolejowa MedycynaPracy w Warszawie zatrudni w PrzychodniBadań Profilaktycznych w Bydgoszczy, ul.Z. Agusta 1 lekarza uprawnionego do

przeprowadzania badań profilaktycznych

w wymiarze co najmniej 0,5 etatu. Zgło-szenia prosimy kierować na adres: PKPS.A. Oddział Kolejowa Medycyna Pracy Dy-rekcja, ul. Hoża 63/67, 00-681 Warszawa.Informacje wstępne: Kierownik KolejowegoOśrodka Medycyny Pracy w Gdańsku z sie-dzibą w Sopocie, tel. 058 7219166.

��

Prywatna Praktyka StomatologicznaELDENT nawiąże współpracę z młodym le-

karzem stomatologiem po stażu; warunkiwspółpracy do ustalenia; tel. 052 3737575lub 052 381-33-70.

��

Sympatycznego kolegę zaprosimy na let-nie zastępstwo w nadmorskim ośrodkuzdrowia. Zapewniamy zakwaterowanie i sa-tysfakcjonujące wynagrodzenie. Tel. 0587741870 w godz. 19–22.

Lekarz specjalista medycyny rodzinnej

(długi staż w POZ) podejmie pracę na tere-

nie Bydgoszczy. Telefon 607579331.

Fotel ginekologiczny OLEMS, stolik za-biegowy, lampę bakteriobójczą, kieszonko-wy detektor tętna. Tel. 603119921.

��

Sprzedam wyposażenie gabinetu stoma-tologicznego. Tel. 662258465.

SPRZEDAM

Podziękowanie dla Pani Dr Lutogniewskiej

Fundacja Dom Lekarza Seniora dzię-kuje za dar finansowy na rzecz budowyDomu. Dziękujemy również za sercei myśli o naszym domu. To właśnie PaniDoktor mobilizowała swojego syna, abyzainteresował media naszym proble-mem. Pan Redaktor Lutogniewski przy-gotowywał audycję na ten temat. Nieste-ty, nie doczekał. Tak bardzo nam przykroi tak bardzo współczujemy Pani Doktor.Mamy nadzieję, że Pani Doktor będzieduchowo dalej wspierała naszą inicjaty-wę i przekonywała wszystkich lekarzy dorealizacji tego szczytnego zamierzenia.

W imieniu FundacjiMałgorzata Świątkowska

SZUKAM PRACY