Upload
zespol-szkol-plastycznych-im-cypriana-kamila-norwida-w-lublinie
View
222
Download
3
Embed Size (px)
DESCRIPTION
Gazeta Zespołu Szkół Plastycznych im. C.K. Norwida w Lublinie
Citation preview
rgazeta zespołu szkół plastycznych im. c.k. norwida w lublinie nr 4 (35) 2014
• zimasięspóźnia...noidobrze;
• porazkolejnyodbyłysięwszkoleWarsz-tatyDesigne(szerzejopowiadaonichpanDyrektorwNarracjiciągłej);
• ogłoszononazwiskolaureatakonkursunaRysunekMiesiąca,zalistopad200złotrzy-małauczennicakl.IIIa.. . . . . . . . . . . . . . . . . . .Gra-tulujemy!;
• wyjątkowopracowityczasdlawieluuczniówinauczycieli:próbnyegzamingimnazjal-nydlaIIIb,próbnematuryzewszystkichprzedmiotówobowiązkowychdlaklasmatu-ralnych;wtymrokunowamaturadlaVIb;
• 11listopadauroczyścieobchodziliśmyrocz-nicęodzyskaniaprzezPolskęniepodległości;
• p.Mirkaskuteczniezabraniawychodzeniapodczasprzerwprzedszkołę,ciekawedla-czego?;
• potężneklocedrewnianeobrabianesązpasjąprzezsnycerzypodwodząprof.Kijewskiego;
• zbliżająsięJasełka,czybędątaksamociekawejakwtamtymroku?;
• nowe kurteczki w kolorze biskupimupańprofesorek;
2
Z ż y c i a s Z k o ł y
• wtymrokuniemanakorytarzubożona-rodzeniowejszopki,alezatowspaniały,zwiewnyAniołunoszącysięnadpodłogązwiastującyNarodzenie;
• wszkolnejgaleriiwystawapracprof.Krzysz-tofaWereńskiego;
• stypendiumMinistrazdobyławtymrokunaszakoleżankazIVaKlaudiaKozińska;Gratulacje!
• odparumiesięcytrwawszkole,inspirowanaprzezp.prof.AnnęKawalec,akcjazbieraniapieniędzynaprotezęrękidlaAniTosiek,studentkiASPwWarszawie,naszejabsol-wentki,stypendystkiMinistra.Zebraliśmyjużokoło18tys.złotych.Akcjaciągletrwa.„Nawet to, czego nie masz komu dać, zawsze jest komuś potrzebne”–jakpowiedziałks.JanTwardowski;
• idąŚwięta,niezapomnijmyotych,którzyniemogąichspędzićwcieple,przystolewigi-lijnym;
• nadolnymkorytarzupojaśniało–wspania-lemrugającachoinkai,jakcoroku,dziękistaraniomprof.Kijewskiegomonumentalnadrewnianachoinka,Bógsięrodzi...;
• przerwaświątecznabędzietrwałaaż17dni;RedakcjaRamotyżyczywszystkimwspa-niałegoodpoczynkuwgronierodzinnym...iinnym.Dozobaczeniawnowym2015roku.
3
4
MającnauwadzenadciągającyokresŚwiątBożegoNarodzenia(atymsamymzbliżającesięwydanieświąteczne„Ramoty”,któreprzecieżmusiałosięukazać),10grudniaskierowałamsiędogabine-tuPanaDyrektora.Muszęjednakprzyznać,żebyłtozmojejstronyruchniecospontaniczny,ot,zrobiłamtozasprawąnagłegoimpulsu.Intuicjamnieniezawiodła,bowiemokazałosię,żePanDyrektormógłprzeznaczyćmitekilkanaścieminut,podczasktórychSamzrobiłsobiekrótkąprzerwęwswoichobowiązkach.Trudnomibyłozacząćrozmowę,wszaknie
miałamprzygotowanychwcześniejzagadnień,jakiemogłabymznaszymDyrektoremporuszyć.WiedziałamjednakoniedawnozakończonychwnaszejszkoleVWarsztatachDesignu,więcnasamympoczątkumojauwagaskupiłasięwłaśnienanich.ZapytałamPanaDyrektora(któryzchęciąpodjąłtentemat),jakoceniaowewarsztaty.Wyznał,żejestbardzozadowolonyzwynikówtegoprzed-sięwzięciaipoparłswojeprzekonaniewielomaargumentami.Popierwsze,gościliśmywnaszychmurachreprezentacje14szkół,przedstawicieliAkademiiSztukPięknychzWarszawyiKrakowa,atakżeczłonkówwieluzewnętrznychinstytucjiśrodowiskartystycznych.Podrugie,programwarsztatówbyłbogaty
iróżnorodnypodwzględemporuszanejwnimproblematyki.WynikiemtejobfitościtematówbyłkolejnytomoWarsztatachDesignu,wydany(przedwarsztatami)wewspółpracyzAkademiąWarszawską,KrakowskąiUMCSwLublinie.Międzyinnymiomawiałonćwiczenia,jakiemiałybyćrealizowane.Potrzecie,najważniejszabyłaopiniasamych
uczestników,zktórych90%oceniłopoziomorgani-
zacjiimprezyjakowysoki.Mielioniokazjęuczest-niczyćwwewnętrznymżyciunaszejszkoły,kiedytoczyłysięnormalnezajęcia.Natejpodstawiewyrażonokolejnedobreopinie,atakżepojawiłysięzróżnychstronpropozycjewspółpracy.NastępnympunktemmojejrozmowyzDyrek-
torembyłobiennale„PortretRodzinny”,naktóremożnadostarczaćpracedokońcamarca(jeszczetylkotrzymiesiące!).Regulamindotyczącytegokonkursumożnaznaleźćnastronieszkoły.Wstyczniunatomiastrozpocznąsięprzeglą-
dypraczprzedmiotówartystycznych.Niebędąbraływnichudziałujedynieklasymaturalne,którychprzeglądyjużsięodbyłyzewzględunaichskróconysemestrnauki.6stycznianaszaszkołaznówbędziebrałaudziałwOrszakuTrzechKróli,wktóryangażujesięcorazwięcejosób.PionieremtegowydarzeniajestnieustanniePanWaldemarDziaczkowski,alepracanadOrszakiemrówniemocnopochłonęłaPanaKrzysztofaKijewskiego.NakoniecnaszejrozmowyzapytałamDyrektora,
czychciałbycośprzekazaćnaszejspołecznościszkolnej.Powiedział,żechcepodziękowaćwszyst-kimuczniomipracownikomzato,żezawszestarająsięszanowaćnasząszkołę,atakżeludziprzychodzącychzzewnątrz–służąimpomocąiprzykładniesięzachowują.Ciągleteżzachęcauczniów,byskorzystalizmożliwościzaprezen-towaniawłasnegofilmuwnaszejszkolnejauli.ZokazjizbliżającychsięŚwiąt,PanDyrektor
życzy,„aby wszelkie dobro spłynęło na nas wszyst-kich i żebyśmy byli zdolni do przekazywania tego dobra innym”.Ja także złożę życzenia: wszystkimweso-
łychŚwiąt!
Dorota Domagała, kl. IVa
W narracji ciągłej
P. Dyrektora krZysZtofa Dąbka
5
Świątecznekartkizżyczeniamidlapolakównawschodziem
Oddwóchlatwnaszejszkoleorganizowanajestakcja„Świąteczna kartka dla Polaków na Wschodzie”.SątodziałaniapodejmowanezinicjatywyStowa-rzyszeniaOdra–Niemen,zktórymnaszaszkoławspółpracujedrugirok.Uczniowiesamodzielniewykonująświąteczne
karty,bypotemdołączyćjedopaczekdlanaszychrodaków,którzypoIIwojnieświatowejniemoglipowrócićdoPolski.PaczkizżywnościąidaramirzeczowyminatydzieńprzedświętamirozwożonesądonaszychrodakówmieszkającychnaLitwie,Ukrainie,Białorusi,anawetwMołdawiiczynadalekiejSyberii.Własnoręczniewykonanaświątecznakarta,
zodręczniewypisanymiżyczeniamiwjęzykupolskimmadlatychludziogromnąwartośćemo-cjonalną.Dziękujęwszystkim,którzypoświeciliswójczas
iwłożyliwielesercawteniezwykłeprace.
Ewa Wrona
6
w o j n a w d o n b a s i e
Po ucieczce Janukowicza w południowo–wschod-niej części kraju wybuchają manifestacje prze-ciwników nowego rządu, największe protesty mają miejsce na Krymie. Powstaje Autonomiczna Republika Krymu, wkrótce pojawiają się "zielone ludziki". 16 marca 2014 na Krymie odbywa się referendum dotyczące statusu Republiki Autono-micznej Krymu (w Sewastopolu za przyłączeniem Krymu do Rosji głosowało 123% mieszkańców). 21 marca Rosja anektuje Krym.
Po aneksji Krymu Rosjanie skierowali swoje działania w rejon Donbasu, powstaje Ługań-ska i Doniecka Republika Ludowa (Noworosja). Na terenie Donbasu trwa prorosyjska rebelia zmierzająca do przyłączenia republik do Rosji. Separatyści zajmują część budynków administracji państwowej. W starciach rany odnosi 500 osób.
12 kwietnia w obwodzie donieckim dochodzi do serii ataków ze strony prorosyjskich bojów-karzy (separatyści posługują się bronią, która jest wyłącznie na wyposażeniu armii rosyjskiej). Następnego dnia o godz. 9:00 ogłoszono początek „operacji antyterrorystycznej” (ATO) wymierzo-nej w separatystów, rozpoczyna się prawdziwa wojna, która trwa do chwili obecnej. 16 kwietnia wicepremier Ukrainy Witalij Jarema potwierdził, że na Ukrainie walczą rosyjscy żołnierze.
17 lipca – zestrzelenie cywilnego samolotu pasażerskiego lotu Malaysia Airlines 17 z 298 osobami na pokładzie.
Z powodu konfliktu na Ukrainie zginęło co najmniej 3660 osób, blisko 8800 zostało rannych. Według ONZ, wojną zostało dotkniętych w sumie około 5 milionów ludzi.
Informacje zebrał: Mateusz Krawczak
Postanowiliśmy wzbogacić Ramotę o informacje poli-tyczne. Propozycję poprowadzenia rubryki złożył nam Mateusz Krawczak z Vb. W tym numerze wydarzenia z Ukrainy okraszone komiksem autorstwa Mateusza.
e u r o m a j d a n
21 listopada 2013 – Pokojowa manifestacja spowo-dowana wstrzymaniem przygotowań do podpisa-nia umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską.
30 listopada – Na Majdanie dochodzi do pacy-fikacji manifestujących przez milicję. Protesty nabierają antyrządowego charakteru.
8 grudnia – ulicami Kijowa przechodzi opozy-cyjny Marsz Miliona i obalony zostaje pomnik Lenina.
25 grudnia – znana dziennikarka i aktywistka Euromajdanu Tetiana Czarnowoł zostaje brutalnie pobita. Za zleceniodawców uważa się postawio-nych wysoko urzędników.
19 stycznia – demonstracje w Kijowie zamieniają się z zamieszki. Rannych jest ok. 200 osób, milicja strzela gumowymi kulami.
20 lutego – na Majdanie znowu zamieszki, co naj-mniej 70 ofiar śmiertelnych, rannych – ponad 500.
21 lutego – Janukowycz i opozycja podpisują porozumienie. Prezydent ucieka z Kijowa.
26 lutego – rozwiązany zostaje Berkut, czyli specjalne oddziały milicyjne.
27 lutego parlament zatwierdza nowy rząd. Na Krymie pojawiają się rosyjscy żołnierze tzw. "zielone ludziki"
7
8
–ProceduraIstopnia–powiedziałFacetwCzer-wonejCzapce.–Piętnaściesekunddozejścia.Ciągzejściowy.– Jestciągzejściowy.–zzafotelatechnikapod-
niebnegowysunęłasięzarośniętagłowakarzełka.– Przejśćnaglinowodory.– Sąglinowodory.–Stabilizatoryhoryzontalne.Stosyatomowe...
FacetwCzerwonejCzapcezawiesiłgłos.–Stop!Czterdziestotonowygigantosześciuogromnych
dyszach(postotysięcyreniferówmechanicznychkażdy),zktórychzionąłnieprzerwanieniebieskiogień,pochyliłdzióbdopoziomu.Zbocznychturbinwydobyłosięstęknięcieróżowychpłomie-niglinowodorów.–Tarciecentralnewnormie.Temperatura50
stopnipowyżejnormy–poinformowałkarzeł.– Rozpocząćchłodzeniedwutlenkiemazotu...Rozgrzanydobiałościtarciematmosferycznym
pancerzpowolizmieniałkolornazielonkawy.– Uwaga!WchodzimywPoleMisji.Otworzyć
luki.Wyrzutniepaczekwgotowości...–Facetodczekałchwilę.–Zegarystart!– Zegarywłączone.Misjarozpoczęta–powie-
działkarzeł,wpisującodpowiedniekodydokom-puterapokładowego.– O,zobacz,jakieświatełka!–krzyknął,pakując
sięwgłównymonitor.– Złaź,boniewidzę–warknąłFacetwCzer-
wonejCzapce.–Neony,błyski...O,alegwiazdanaVictorii–
zachwycałsiękrasnal.–Normalne,przecieżtoświęta,kretynie.Złaź!
– Dobra – jęknął zrezygnowany. – Tylkomuszęjeszcze...Statekprzechyliłsięgwałtownienabok,silniki
zawyłypodnagłymprzyspieszeniemczterdziestutontytanu.– O,naskarpetyśw..Piotra!–zakląłbrzydko
Facet.–Złamałeśster!– Przepraszam,tosięjużwięcejniepowtórzy.
–Chybaniebędziemogło–wrzasnąłCzerwo-naCzapka,wskazującpalcemnazbliżającąsięwastronomicznymtempiepowierzchnięziemi.– Kapotażzapięćsekund–powiedziałmatowy
głosinformacjipokładowej.SZEFprzesyłapozdro-wienia.–Dozobaczeniawzaświatach.Olbrzymiamasapochyliłasiękuziemiirunęła
wdół,prostowkierunkubrzydkiego,niefunkcjo-nalnierozplanowanegobudynku.GmachemPlastykatargnąłpotężnywybuch.
Ścianyzadrżały.Brudnytynkposypałsięnapory-sowanypolichlorekwinylu.Zielona,śmierdzącawodaBystrzycynatychmiastwyparowałapodwpływemtemperatury.– Alenarobiliśmy–jęknąłFacetwCzerwonej
Czapce,którytaknaprawdęniebyłtylkoFacetemwCzerwonejCzapce,alespełniałtakżefunkcjętzw.ŚwiętegoMikołaja,gdykosmicznyżaropadł.– Bywałogorzej–powiedziałkarzeł.–Rok
temuwpakowaliśmysięwminaretimusieliśmypowystrzelaćatakującychnasmuhadżedinów...– Uff!–odetchnąłkrasnal.–Mogłobyćgorzej.Rozejrzelisięwokoło.
Opowieść
wigilijna
9
– Niedużeszkody,wyrwywogrodziesięzasy-pie,trawaodrośnie,uczniowiepomalująmury,aBystrzycaniebędziejużśmierdziała–filozofo-wałMikołaj.–Racja–powiedziałkarzeł.–Pozatymtrzeba...– Prezenty!!!–wrzasnąłFacetwCzerwonej
Czapce.–Obawiamsię,żebyływładowninasamymspodzie.– Zmiażdżone,spłaszczone!–rozpaczałMiko-
łaj.–Tokoniec.SZEFześlenamnieprasowa-nieobłoczków!– Coto?–stęknąłkarzełek,wyciągająccoś,co
byłoidealniepłaskie.–Wyglądajakdeskasede-sowa.– Tonowekoszedosaligimnastycznej.Ale
jakodeskiteżsięprzydadzą.FacetwCzerwonejCzapcewyjąłswójnotebookizacząłczytać–głowaSokratesadladyrektora,klapkanamuchydlapaniMirki,koszulkawgroszkidlachemika,nowagitaradlakatechety...każdymiałcośdostać.–Mikrofon,giga–wentylatordopalarni,organki
dlaprof.Kozery–odczytywałdalejbrodacz.–Wszystkospłaszczone!– Atoco?„Książkawypiekówdlaopornych”?–Taa,dlaprof.Małka–mruknąłMikołaj.–Ale
comyterazpoczniemy?Plastycyniedostaną
prezentów,będziesmródnacałyświat.Jużwidzęnagłówkiwinternecie„Mikołajpogromcąszkółplastycznych”.Nasilnikiatomowe!Tokoniec!–Jestrozwiązanie–myślałgłośnokarzeł.Można
tobyłopoznaćpotemperaturze,jakąwydzielałajegołysagłowa.– Co?–podskoczyłbrodacz.–Jakie?–Cojestnajwiększymproblememlicealisty?–SZKOŁA!– Aaa...–powiedziałzawiedzionyMikołaj.– Wystarczy,żewystartujemynastosachato-
mowych.–Oczybrodaczazabłysły.–Takbysiętoskończyło,gdybyzoddalinie
usłyszeli:„Bógsięrodzi,moctruchleje,Pannie-biosów...”.– OBoże–jęknąłbrodacz.–PrzecieżJegoteż
byśmywysadzili.Icobysięwtedystałoznami?!
Facet w Czerwonej Czapce
JuliaKonefał
10
Streszczenie poprzedniego odcinka:Po zamknięciu szkoły pozostała w niej pani Irka, która miała sprzątnąć pracownię, a następnie przekazać klucz stróżowi nocnemu. Nieoczekiwanie w szkole pozostali również pan Santowski i pani Guzik. Kilka zbiegów okoliczności: kartki, trupy, krzyk i dłuto. Wszystko to doprowadziło panią Irkę do Sali 72a. W ręku miała drucik, za ścianą słychać alarm… Co zrobi? Przeczytaj, aby się przekonać.
Zkorytarzadobiegłjąodgłoszbliżającychsiękroków.Byłyoneszybkieicorazgłośniejsze.Zna-jomygłoszaklął„Kiczort?Jesttukto?’’.PaniIrkaniewiedziała,czypowinnasięodezwać,więcnieodpowiedziała.Pochwiliciszygłosznowuzawołał:„Czyjestktośwtejpracowni?’’.Stróż!–pomyślała.Alarmwyłniemiłosiernie,paniIrkaniemogłazebraćmyśli.
–Toja,tojajestemtu.–powiedziałaniepewnymgłosem,poczymzapukaławdrzwi.–Gdzie?–zapytałgłoszzadrzwi.–W72a.–Czemualarmwyjew72?–Czytopan,panieWitku?–zapytała,nieudzie-lającodpowiedzinapytanie.–PaniIrko,coPanitamrobi?CzemuPanisiętamzamknęła?CoPanirobiotejporzewszkole?–Cojaturobię?Copanturobi?!Niechpanmiotworzy!–Moment,najpierwwyłączęalarm.–odpo-wiedziałspokojnymgłosemstróż.–Muszępójśćpoklucz.
KiedypanWiteksięoddalił,paniąIrkązaczęłytargaćwątpliwości.Niebyłapewna,czydobrzezrobiła,odzywającsię.„Teraztojużzapóźno,trzeba
byłosięzastanawiaćzanimsięodezwałaś”.Kiedydrzwipracowniwkońcusięotworzyły,paniIrkaodetchnęłazulgą,ponieważzobaczyłatwarzanaWitka,któregobardzolubiła.
–Czyjesteśmysami?–zapytałapochwili.–Nocoteżpani?–odpowiedziałstróż,delikatnieodsuwającsięodkobiety.–Copanturobi,miałopananiebyć.–powiedziałapaniIrka,niezważającnazachowaniestróża.–Niestety,panJacekniemógłmniezastąpićnacałąnoc,przyjechałtylkonagodzinę.Musiałemwięcprzyjechaćnaswójdyżur.Właściwienadalniewiem,copaniturobi?Ipocosiępanituzamknęła?–PanJaceksprawdzałtąsalęizabrałzniejlap-topa.–dodałstróżpochwiliciszy.–Przecieżsamasięniezamknęłam,niejestemwróżką.–odpowiedziałazirytowanapaniIrka.
PaniIrkaopowiedziałastróżowiwszystko,cowydarzyłosiętegowieczoruwszkole.Mężczy-znastwierdził,żetoniedorzeczneinapewnojejsięwydawało.PaniIrkaoburzyłasięzacho-waniemstróża,poczymbezsłowazłapałagozarękęiwybiegłazSali,szarpiącpanaWitkazasobą.Przebiegająckołoportierni,spojrzałanazegar.Wskazywałon23,ajejwydawałosię,żeminęłacaławieczność,odkiedyzacząłsiętenwieczór.Zestrachemiobawąweszlidosali55.PanWitekzapaliłświatłoipodszedłdoleżącejpostaci.PrzerażonapaniIrkakrzyknęłamuprzezramię„Aniemówiłam!”.
–ToNorwid–powiedziałzespokojemstróż,obracającmanekinanaplecy–Odpadłmunos.–Żyje?–zapytałazestrachemwgłosiepaniIrka–Nie!Jużdawnoumarł,przecieżtoNorwid.Tojestmanekin,naobchodydniapatronaszkoły.
Mafia z pl a styka odc. 3
11
–Więctonietrup!–odpowiedziałazradościąwgłosiekobieta.–WięcczemupanSantowskichciałmniezabić?ApaniGuzikijejdziwnezachowanie?–Niechpaniidziedodomuisięwyśpi,ajutroporozmawiapaniotymzpanemSantowskimnaspokojnie.
PanWitekposadziłmanekinanakrześle,poczymobojewyszlizpracowni.PaniIrkaspokoj-niejsza,choćzwątpliwościamipojechaładodomu.Następnegodniabyławszkolegodzinęwcześniejniżzwykle,abysprawdzićpracownie.Zaczęłaodsali55iod„KartkizPamiętnika”leżącejnabiurku.Jaksięokazało,byłatojedyniezapomnianapracadomowa,coucieszyłokobietę.Idąckorytarzem,minęłasięzpaniąGuzik,którazachowywałasię,jakbywczorajszyincydentniemiałmiejsca.Uśmiechnęłasięprzyjaźnie,mówiąc„dzieńdobry”iszybkoposzładopokojunauczycielskiego.DoszkoływszedłpanSantowski.PaniIrkapodeszładoniegoniepewnie,tłumacząc,żechciałazapytaćowczorajsząrozmowę.Nacochemikpowiedział,żeniemaczasu,bomusipomócprzyinscenizacjinaobchodypatronaszkoły,adotegozgubiłcześćdialogudladzieciimusigonapisaćodnowa.WtejsamejchwilidopaniIrkipodeszłapaniSrokaizuśmiechempoprosiłaokilkaprzedmiotówpotrzebnychdoprzedstawienia,m.in.:świece,nóżiczarneworki.Kobietaudałasiępoświece,akiedywkładałajedokieszeniwyczuławniejtajemniczyrulon,którypoprzedniegodniazabrałazsali72a.Porozwinięciuokazałsięonbyćzagubio-nymdialogiemdoprzedstawieniadlamłodzieży.UśmiechnęłasięsamadosiebieijużspokojnawzięłaresztęrekwizytówizaniosłajepaniSroce,dopracownipolonistycznej
–TenwaszNorwidnapędziłminiezłegostracha,kiedywypadłzmagazynku.Ijeszczetapracadomowa.–powiedziaławchodzącdopracowni.–Jakapracadomowa?–A,jużnieważne.
Pani Irkawyszłazpracowni iudałasiędopokojunauczycielskiego,abyoddaćdialogpanuSantowskiemu.Kiedyweszładopomieszczenia,zobaczyłasiedzącegoprzystoleNorwida,aobokniegonauczycielachemii.–Nieteraz,muszęnapisaćdialogi.–rzuciłchłod-nonauczyciel.–Jużpanniemusi,znalazłamje.–wręczyłazwitekpapieruchemikowi,któryzeszczęściająucało-wał,zdziwionazmiennościąnastrojunauczycielawyszłanakorytarz.
Zadowolonazrozwiązaniazagadkipowróciładoswojejpracy.Pochwilizrobiłasobieprzerwęnaherbatę,podczasktórejprzyszedłdoniejpanMełkzinformacją,żemyszzłapałasięwpułapkę,wpracownimultimedialnej.
–Tostądtenalarm.–powiedziałakobieta–Jakialarm?–Kiedyśpanuopowiem.
Jednegotylkoniemogłazrozumieć,skądwzięłasiępodstołemprzypokojunauczycielskimzapa-lonalatarka.
Cdn.
Zuzia Malinowska Vb
12
Nowięc,znówzimazaoknem.Niewiem,jakuwas,aleumnieścieżkisąjuż
przyprószone,awieczoramijeszczebardziejczuć,czymjestaktoddechu,gdylekkojużmroźnepowie-trzewdzierasięprzeznozdrzadośrodka.Zbliżasięczasczapekiszalików.Winteriscoming.Mimotego,umniemuzykaalternatywna,kobieca
iprzyjemna.Dokominka,herbatyizapachupoma-rańczy.
Mela Koteluk – Migracje.
SamaMelajestczymśdośćnowymnapolskiejsceniemuzycznej.Wcześniejistniałaraczejwrolichórków(Scorpions,GabaKulka)orazprzezchwilęw2003r,jakolaureatka(2miejsce)konkursuupa-miętniającegoAgnieszkęOsiecką.Dopierow2011r.poMakeMoreMusicmożnaprzyjąć,żeświatzacząłsiękręcićijakośtakwyszło,żew2012r.wydałaswojąpierwsząpłytę"Spadochron".Odtejporyjejnazwiskozaczęłobyćkojarzoneprzezwiększąliczbęosób.Wtymmnie.Muszęprzyznać,żebyładlamniepewnymoddechemiwyróżniają-cymsięakcentemnapółcezpłytamimetalowymiifolkowymi.Jakmisięspodobała,takjużzostało.Dlategoteżdziśzamierzamwamopowiedziećojejnowejpłycie,naktórąjednaktrochęczekałam.Kilkautworówzostałoujawnionychwcześniej
imożliwe,żeniektórymnowemigracjeobiłysięjuż
ouszy(Numer4i3napłycie–"ŻurawieOrigami"oraz"NaWróble"–stanowiącaopowieśćojednejzczterechpórroku–Jesieni.Utwórzostałnagranywramachcyklumuzycznego,stworzonegoprzez"Dilmah",wktórympolscymuzycy,zainspirowanicyklicznązmianąpórrokupisaliutworywmyślmantry"Wrytmienatury".PierwszyutwórzatytułowanyjestTragikomedią.
Iwistocie.Tekstopowiadaokontrastachmię-dzyludzkich,któretworządośćtragicznykształt,alerytmwpadawucho,jestnajpierwdelikatny,apóźniejmożnapowiedziećonim–wesoły.Kolejneutworysąwpodobnymklimacie.Lekkie,
alezenergią.Instrumentalnieteżdośćciekawie–próczgitaryiperkusjimożnausłyszećteżbanjo,autoharfę,pianinoisyntezatory.Przyjemnośćdal-szegosłuchaniapolegawmoimwypadkunachęciwtopieniasięwklimacikjakwmiękkąpoduszkę.TakjakwprzypadkumagicznychkoncertówKatkiKoteckiej.Noioczywiścieplusemalboraczejuzupełnieniemsąteksty,któremożeniezawszeporuszajątematyfilozoficzne,alejęzykowosąciekaweiprzyjemnedlauszuimyśli–zwłaszcza,jeśliprzytymautorpotrafiśpiewać.PolecamnaZimę,słuchawkiiradia.
Weronika Polakowska
Co w muzyce
13
Czymróżnisięzawódodpowołania?Pytaniewydajesiębanalne.Zawódjesttrwałymzajęciem,pracą,stałymzatrudnieniem,dziękiktóremumożnarealizowaćswojeżycioweplanyizarabiaćpienią-dze.Powołanienatomiast,toodnajdywaniesiebiewdanymzawodzie,spełnianiesięwewnętrznieichęćnieprzerwalnejanalizywłasnejpracy,satys-fakcjonowaniesięniąorazciągłesamodoskonale-niesię.Weźmydlaprzykładuzawódcukiernika.Jego
pracapoleganawypiekaniuróżnychwyrobówcukierniczych,wszelkiegorodzajuciast.Napodsta-wiedanegoprzepisumawykonaćprodukt,którypóźniejtrafinasklepowepółki,skądnastępnie„powędruje”dosetekróżnychdomówitysięcykonsumentów.Traktującswojezajęciejakozawódwczystejpostaci,cukiernikbędziesiętrzymaćściśleokreślonychregułpostępowania,niebędzieskorydowychodzeniapozawymaganeschematy,ajegodziałaniaokażąsiędlaniegowzupełnościwystar-czające.Kimjestzatemcukiernikzpowołania?Kimś,ktorównieżtraktujewymaganiazawodowejakopodstawęswojejpracy,aledodatkowopragniepójśćniecodalej,poszukiwaćnowychrozwiązańiinspiracji,którepozwoląmunaodkrycieizro-zumieniewymagańkonsumenta.Swojewyrobybędziewykonywałzdokładnością,starającsię,żebybyłydoskonałewkażdymcalu,atymsamymzadowoliłyklientów.Każdy,nawetnajmniejszypączek,będziedlaniegoistnymdziełemsztuki.Dlaczegoprzywołujęakuratzawódcukierni-
ka?Zabrzmitomożedziwnie,ale,wedługmnie,odpowiadaonponiekądpracydziennikarza.Różnerelacje,artykułyireportażesąjakwyrobycukier-nicze:trafiajądodziesiątektysięcyodbiorców,zadowalająichlubnie.Jeśliprzygotowanyprzezdziennikarzamateriałzostanieprzygotowanyznale-żytąstarannością(czylibędziezawierałwszystkienajistotniejszeinajprzydatniejszeinformacje),adotegojeśliwłożonezostaniewniegodziennikar-skieserce,toodbiorcabędzieusatysfakcjonowanydanymprzekazem,przezconadługozostanieonwjegopamięci.
Wtakimrazie,czypracadziennikarzajestzwykłymzawodem,wktórymkażdymożesięodnaleźć,czyteżpotrzebujekogośzprawdziwympowołaniem?Wedługmnie,wtymzajęciutopowołanieodgrywagłównąrolęimaolbrzymieznaczeniedlaprzyszłegodziennikarza,ponieważmusionposiadaćokreślonecechycharakteru,bezktórychciężkobyłobymupracowaćwtymszczególnymi,cóż,trudnymzawodzie.Powinienbyćonwięcodważny,śmiały,ciekawyświata,aleprzedewszystkimbardzopracowityirzetelny.Wobecludzi,zktórymipracujeiludzi,którychopisujepoprzezróżneśrodkimedialnegoprzekazu,winienbyćmiły,życzliwy,wyrozumiałyisłowny,byczulisięprzynimpewnieikomfortowo.WedleKodeksuetykidziennikarskiejStowarzyszeniaDziennikarzyPolskich,„Dziennikarzpowinienokazywaćszacunekosobom,bezwzględunaichodmiennośćideową,kulturowączyobyczajową”.Innymisłowy,niemusisiękonieczniezgadzaćzopiniamiinnych,leczmusijeprzedewszystkimakceptować.InnypunktKodeksumówi,żewobecrozmówcówiodbiorców„językwypowiedzipowi-nienbyćstaranny,należyunikaćwulgaryzmówiokreśleńobscenicznych”.Zatemnieocenionąumiejętnościądziennikarzajestsprawneposłu-giwaniesięjęzykiem,chęćzrozumieniaswojegoodbiorcypoprzezpatrzenienadanąsytuacjęzjegopunktuwidzenia.Dziennikarzmusiwięcbyćdobrympsychologiem.Natomiastwsytuacjachstresujących,nieprzyjemnychiniespodziewanychmusizachowaćzimnąkrew,byćpomysłowymikreatywnym.Nicniemożegozaskoczyć–musi
Dziennikarz – zawód czy powołanie?
14
byćprzygotowanynakażdą,nawetnajgorsząewentualność.Atakichnieprzyjemnychsytuacjinadrodzedziennikarzajest,niestety,bardzodużo:trzymaniesięnapiętychterminów,częstybrakzrozumieniazestronyspołeczeństwajakijawnakrytykawykonywanegoprzezniegozawodu.Człowiekpracującywmediachczęstojestzmuszo-nyrobićdobrąminędozłejgry,dlategoteżmusizachowaćjasnośćumysłu,spokójorazniezachwianąpewnośćsiebie,dziękiczemu…niezwariujewtymszalonymzawodzie.Najśmieszniejsze(amożeinie?)jestto,żebez
względunatewszystkietrudnewarunkipracyidoświadczenia,dziennikarza(zpowołania!)uszczęśliwiatakawłaśniepraca.Pozwalamusięspełniaćiposzukiwaćwłaściwejdrogidoskonaleniasiebie.Dziękiswoimporażkomibłędom,wyciągawnioskinaprzyszłość,starającsięniedokonywaćpóźniejzłychwyborów.Adziennikarzmamałoczasunazastanawianiesięiwłasneprzemyślenia,ponieważdzisiejszafalamediówpędzidoprzoduzniewyobrażalnąprędkością.Musiwięcpędzićztąfaląion,łebwłeb,nieustanniedotrzymującjejkroku,boprzecież…niemainnegowyboru!Niepanujenadtymnieprzerwanymstrumienieminformacji,toonpanujenadnim.Jednakjużnasamympoczątkudziennikarzzdecydowałsięiśćtąwłaśniedrogą:wybujałą,krętąizawiłą,którajednakpotrafigozadowolić,spełnićiurzecswojąpociągającąróżnorodnością.Jestprzezniązmę-czony,częstowyczerpany,leczszczęśliwyjakdziecko,gdyzdobędzieto,czegoszukałipodzielisiętymzinnymi–zeswoimisłuchaczami,czy-telnikami,widzami,aletakżezludźmi,którychonnicnieobchodzi,którzynawetniewiedzą,kimonwogólejest.Pragnieprzedstawiaćswojemyśli,tezyistanowiskanadanytemat,nawetjeślitenjestniewygodny,skomplikowanylubpoprostukomiczny.Sądzę,żewtymzawodzietrzebasięspełniać
iczućdoniegopowołanie.Wprzeciwnymraziepracadziennikarzaniebyłabynależyciewyko-nywana.
Dorota Domagała
Bibliografia:Kodeks etyki dziennikarskiej Stowarzyszenia Dzien-nikarzy Polskich (fragmenty)
JuliaKonefał
15
wujkaStefana/mógłbyśjużzmienićtegogruchotanajakiśnormalnysamochód/,bliźniaków,którezawszejednocześniemusiałysiadaćnanocniku,itp.Ijeszczeprzestrogikochanejmamy–totylkojedenwieczór.Wytrzymaj!Umocnionypodjętądecyzjązbliżałemsiędo
mojejpracowni,abyodfajkowaćgodzinęwycho-wawczą.Jeszczeprzeddrzwiamizdumiałamniejakaśdziwnacisza.Zawszeprzecieżwrzeszcząjakopętani.Uciekli,pomyślałemichybapoczułemulgę.Wszedłemizatrzymałemsięwprogu.Obrazekjakzamerykańskiegosentymentalnegofilmufamilijne-go–choinka,migocząceświatełka,ławkiułożonewpodkowęinajprawdziwszewigilijnedania.Nawetsmażonarybkapodgrzanawprzyniesionymprzezkogośprodiżu.Zzamyśleńwstępnychnadobrewyrwałymnieżyczeniazopłatkiem.Nigdynielubiłemtejczęściwigilii–niewiedziałem,comówić,odstraszałymniewyświechtane„wszyst-kiegonajlepszego”,„szczęśliwegonowegoroku”.Atuwidzę–całakolejkadomnie.Zaniepokoiłemsięnadobre.Alekażdyzmoichuczniówwydałmisięwtejchwiliinnyniżzwykle–jakiśosobny,indywidualny.Zawstydzeni, trochęspeszeniskładalimiżyczenia–nieskładnie,nieporadnie,niekiedymilcząco.Poczułemsięjednymznich.Nawetwtedy,gdyzasiedliśmyzastołeminastrójwróciłdonormy–dowcipy,chichoty.Iwtedyprzypomniałemsobie,żeciotkaMarysia
corokuprzygotowujewigiliędlachorejsąsiadki,wujStefanniezauważył,żemamjużnowysamo-chód,abliźniakichodządoszkołyiniepotrzebująjużnocnika.Zgodziłemsięzmamą.Totylkojedenwieczór.Wyjątkowy.WszystkiegoNajlepszego
wasz Belfer
Nareszcie!ZbliżająsięświętaichybabardziejniżBożymNarodzeniemcieszęsięwolnym.Opuściłmniewyjściowyentuzjazmioptymistyczneroko-waniazwiązanezocenamisemestralnymi.Czarnekonie,naktórestawiałem,wolaływybraćinne,bardziejambitnedziałania–atowsamorządzie,atowwolontariaciekatechety,atowreszcienapoluartystycznym.Miałkośćosiągnięćedukacyj-nychspowodowałakolejączarnądziuręwmoimnauczycielskimżyciorysie.Kilkanaściedniwolnegowymagałoprecyzyjnegozaplanowania.Pierwszepomysłypojawiłysięwmojejgłowiejużwtedy,gdyszedłemkorytarzemnaostatniąpiątkowąlekcję.Popierwszewyspaćsię!Czynnośćnibyproza-
iczna,alejakżeważnawutrzymaniunienagannejsylwetki,naktórejmizależało.Wyspanypotrafiłemrozdawaćuśmiechy,niezauważaćtłustychwłosówAgusi,cierpliwieznosićkolejnekłamstwaPatryka/niemampodręcznika,bosorniemówił,żebyprzy-nieść/,itp.Intensywneżycietowarzyskie,wycieczkirowerowe,cotygodniowybrydżykdopóźnejnocy,niespodziewanezaproszenianaurodzinki,słowem–noceokazałysięzakrótkie.Gdydołożymydotegoambitnedziałaniapedagogiczne–dodatkowelekcje,fakultety–przemęczenieuzasadnione.Podrugie,dokończyćrozpoczętądwamiesiące
temufantastycznąsagęStiegaLarssena.Jużdawnosfilmowana,ajaciąglejestemwpierwszymtomie–prawdęmówiąc,najlepiejczytasięjąnocą.Botonocwłaśnieotaczaciemnościąponuresprawyjejbohaterówipozwalaoddychaćniesłychanymklimatemtejtrylogii.Skandynawiaodartazmito-logii,nasyconygroząwspółczesnyświat.Noi...LisbethSalander.Zprzyjemnościąpomyślałemowyjeździedo
jakiegośgórskiegoschroniska–bezrodzinne-gotłumuitejcałejświątecznejegzotyki.CiotkiMarysi/kiedysięwreszcieożeniszAntosiu?/,
Po drugiej stronie ławki – okiem belfra.
Środek Ramotki
Z wypowiedzi w III b„zauważyłyśmy starszą panią z ciężkimi zakupami. Widać było gołym okiem, że jest jej ciężko. Postanowiłyśmy pomóc tej kobiecie, bo wiedziałyśmy, że w przyszłości czeka nas to samo”.
„pomagała im starsza pani, a potem już tylko babcia Borejkowa”
„ nikt nie może mu zarzucić braku któregokolwiek z tych określeń, które świadczą o tym, że ten człowiek powinien być wzorem i zyskać miano osoby przełomowej”.
Namatematyce:SorkaKozłowska:–Cośjeszczetrzebapoprawić...Uczeń–możeKarolinę?Sorka–Karolinynietrzebapoprawiać.Karolinajużjestidealna,
Podsłuchane:NachemiiwIVb:Klaudia–Sorze,zapomniałamzeszytuSor–...Żal
Ogłoszenia!„KochajcieżmniewszystkiedziewkiAktóramniebędziechciała,totowszystkobędziemiała”całejbabskiejczęściZSPszczęśliwegoNowegoRokużyczymęskaczęść
Wszystkimpalaczkom,zwłaszczablondynkom,życzęwNowymRoku,abyichoddechmiałzapachfiołkówilawendy–DEZODORANT
MaturzystkomiMaturzystom–silnychnerwów,łatwychtematów,jasnościumysłówwNowym2015Roku–życzyRedakcjaRamoty.
18
RysunekmiesiącaAnnaDyrakklasaIIIA
19
Ostatniowszkoleodbyłysięwarszta-tytańcairlandzkiego.Wciąguczterechtygodni,wkażdywtorek i czwartek,uczyliśmysiępodstawowychkrokówdoirlandzkiegoodpowiednikadiscopolo.Wbrewpozorom,okazałosiętoniełatwymzadaniem.Prawiepokażdychzajęciachmeczyłynasbolesnezakwasy.Przyokazjisystematyczniepolerowaliśmypodłogęauliskarpetkami.ZajęciaprowadziłaIgaGrygiel,absolwentkanaszejszkoły.Bawi-liśmysięświetnie,byłobardzowesołoizabawnie.Opłacałosięzostaćodczasudoczasudłużejpolekcjach.
Paulina Pasztelaniec Vb
20
LeżyJezusek
iwsiankosi
ka,
niemapamp
ersówanino
cnika.
Leży,anad
Nimnudny,
ospały
wółnieroztr
opnewytrzes
zczagały.
Osiełogonkie
modpędzam
uchy,
okrywaDzie
cięciepłymi
uchy.
Klęcząpaster
ze,dzwoniąd
zwoneczki,
strzygońsfil
cowałwszys
tkieowieczki.
Aniechfilcu
je,conasobc
hodzi,
gdydostajen
kitrzechkró
liwchodzi
ichociazbar
dzotowczes
napora,
kadząaroma
tprostoodD
iora.
Jestpandyre
ktor–dziśb
ardzorad.
Tulidotorsu
młodzieżyk
wiat.
Natwarzyw
yrazposiada
skromny.
Jednakswójt
eatrwidziog
romny...
Leczcóżto?
Sierściąstro
szysiębydło
,
HEJ KOLĘDA, KOLĘDA...
21
pełzniedoż
łobkajakieś
straszydło,
spleśniałe,b
ure,zmysza
miwbrodzie
iprzebąkuje
cośoHerodzi
e
/którynieba
wemzaswoj
ezbytki,
pójdziedop
iekładiabłom
nafrytki/.
Raus,rausH
errOdzie,pu
szczajsięsto
łka,
dość!Niewys
kubujpiórek
zaniołka.
„Jużmiwyrw
ałeśanielskie
włosy”,
płaczełysaw
yaniołibos
y.
Bierzciegob
iesi.JużpoH
erodzie.
Teraznastąp
izgodawna
rodzie,
ogólnaradoś
ćjużodtejc
hwili.
Tedypróbujm
ybyćbardzi
ejmili.
Więcejuprze
jmi,życzliws
i,czuli,
chociażprze
zŚwięta,
choćdoTrze
chKróli.
Hejkolęda,
kolęda....
„Halincja”
22
Wiekowecegły,gnijącedrewnianedeski,wokółroz-taczasięnieprzyjemnyzapachpadliny.Słyszałambardzogłośnekrzyki.Delikatniepchnęłamdrzwi.Wnętrze,któreujrzałam,szalałoodczerwieni.Wszędzieobijalisięosiebiepijaniludzie.Mojąuwagęprzyciągnąłring,któryumieszczonybyłkilkakrokówodstaregobaru.Zawszefascynowałamsięulicznymiwalkami.
Jednaktenświatbyłodległyidotąddlamnienieosiągalny.Mojapasjaniezgasła,leczzamieniłasięwpodstawowąwiedzęociosachwykorzysty-wanychwMMA.Wpraktycetakżeumiałamsiębronić,lecztaczęśćumiejętnościbyłajużbardziejinstynktowna.Napoluograniczonymbiałymiliniamiizjednej
stronysiatką–któraniewyglądałajakzwyczajnykawałekogrodzenia–walczyłodwóchmężczyzn.Jedenznichmiałprzerażającąprzewagęwzro-stuimasy,drugibyłmniejszy,leczniewiem,jakwyglądał,ponieważmiałnasobieczarnąbluzę,ajejkapturzasłaniałmutwarz.Wszyscyzgromadzeniskandowali"Bang!".Jasnebyło,żechodziłoojedne-gozzawodników.Uważnieprzyglądałamsięcięż-kim,wolnym,aleteżcelnymciosompokaźniejszegomężczyznyorazszybkim,starannymi,wbrewpozo-rom,–silnymuderzeniomprzeciwnika.Wtymmomencieczułamniezwykłepodniecenie.Jakbymopuszkiempalcamogładotknąćskrawkamoich
marzeń.Wpewnejchwiliodniosłamwrażenie,żemamomamy.Niewierzyłamwwidokprzedemną.Drobniejszychłopakpowaliłnapastnika.Szczęście?Niemożliwe...Tłumjeszczegłośniejwykrzykiwał"Bang!","Zwycięzca!",gwizdali,euforianasaliniemiałagranic.Zapomniałam,żejestemwzupełnieobcyminie-
bezpiecznymmiejscu.Poczułam,jakktośkładziedłońnamoimramieniu.Nagływzrostadrenalinyspowodował,żezrobiłamszybkiobrótipowaliłamnapastnika.Wjednejchwiligwarucichł.Terazzabójczespojrzeniaskierowanebyłynamnie.Kumniezmierzałotyły,stary,łysymężczyznazlicznymibruzdaminatwarzy.Stanąłnaprzeciwisięprzedstawił.–Hej!JestemBella.Atymłoda?Jaksiętuzna-
lazłaś?Sprawiałwrażeniegroźnego,przekrwioneoczy
wlepiałysięwemnie,oczekującodpowiedzi.Nieokazującstrachuodpowiedziałamdumnie:–NazywamsięMuteki.MutekiDō.–Niezdradzisznamnicwięcej?–Aczytopotrzebne?Założęsię,żewszyscytutaj
teżmaciewieletajemnic.–zebraniwokółspuściliwzroklubobróciligłowywinnymkierunku–Uważam,żemojeumiejętnościpozwalająmisięzmierzyćzjednymzwas.Nawetniezauważyłam,kiedyzawładnęłamną
pychairyzykanctwo.
King of Warriors
23
–Przystopujmłoda,zginieszztąpewnościąsiebie.–poradziłBella.–Chceszsięprzekonać?Powinienemraczej
zapytaćinaczej.Chceszoddaćmiswojeżycie?–usłyszałamztłumuniskigłos.Wmojąstronęszedłwysoki,atletycznymężczyznawkowbojskimkapeluszuizczerwonymmalborowystającymspomiędzypopękanychwarg.–Idziemynaring!TylkoniechBellaprzypilnuje
moichrzeczy!–krzyknęłam.Każdydorosływtymmomencieorzekłby,że
jestemnieokrzesana,lekkomyślna.Niemiałamnicdostracenia,wierzyłamwsiebie.Momentalniepoczułamwięźztymmiejscem.Niechciałamtegopoczuciastracić.Starszypan,któryjakopierwszydomniezagaił,wydawałsiębyćdośćmiłymczło-wiekiem.Rywalmiałprzymrużoneoczyitrzydniowy
zarost.Długienogiiręce,wielebliznitatuaży.Niebędziełatwo,ponieważniewyglądałjakktoś,kogobezwysiłkumożnapokonać.Dobrze,żelubięwyzwania.Walkasięzaczęła.Uniknęłamlewegoprostego
ikopnięciazpółobrotu,aleoberwałamsierpowymiYoko–Geri.Mójprzeciwnikmiałdługieręceinogi,trzymałmnienadystanstak,bymniemogłaniczrobić.Niektórychatakównieznałam,byłotodlamniecośnowego,leczdomyślałamsię,jakiejest
ichpochodzenie.Nieradziłamsobiezbytdobrzeznapastnikiem.Ztłumudobiegałypomruki"Stary,długocitojeszczezajmie?Totylkomaładziew-czynka."Wściekłazużywałamniepotrzebniecorazwięcejenergii,przezcomojeuderzenianiezawszetrafiaływmężczyznę.Uchyliłamsięprzedkolejnymciosem.Usłyszałamgłośne"teraz"ipodbródkowympowaliłambestie.Szybkoobejrzałamsięwkierunkudobiegającejkomendy,alewidziałamjużtylkocieńpostaciodchodzącejwzdziwionytłum.Pokrótkiejchwiliktośzwidownikrzyknął"Muteki",amojeimięodbiłosięjakbyechempopomieszczeniu.Terazwszyscywołalinamojącześć.Ucieszona,ajednocześniezaciekawionarzuciłamsięwpogońzanieznajomymwybawcą.Niestety,byłojużzapóźno,nieznalazłamgo.ZrezygnowanapodeszłamdoBelli,aondałmi
mojerzeczyiplikbanknotów.–Cotozasmutnamina?Wygrałaś!Nadalnie
mogęwtouwierzyć.Możeijesteśdośćdobrzezbudowanajaknadziewczynę.Gdysięporuszasz,widocznesątwojemięśnie,atricepsmaszzawo-dowy,alenadaljesteśmałolatą.Bellabyłbardzomiły.Natychmiastwzbudził
wemniesympatię.Zachowywałsięjakdziadziuś,którydbaoukochanąwnuczkę.Pochwiliciszyzwróciłamuwagęnagotówkę,którątrzymałamwręku.–Cotojest?–spytałam.–Myślisz,żejakmyzarabiamy?To30%pienię-
dzyzzakładów.10%wędrujedomnie,aresztadoszczęśliwców,którzynaciebiepostawili.Dziśdostaniesztakżepozostałe60%,ponieważniktniespodziewałsię,żewygrasz.Oszołomiona,zrozdziawionąbuziąchowałam
wynagrodzeniedokieszeniplecaka.Tomiejscemniezachwyciło,niemusiałamsięzastanawiać,bypodjąćdecyzję.–Bella,jajeszczetuwrócę!Wróciłamdoswojegowieczniepustegodomu.
Zostawiłambagażiaparatwkącieprzykomodzie.Rzuciłamsiębrudnanałóżko.Zmęczonanatych-miastzasnęłam.
Klaudia Miedzińska, kl. 5b
24
AgnieszkaJachowicz
25
Znacienajbardziejniecharakterystycznegoczło-wiekawszkole?JakonowaczłonkiniRamotychciałabymsię
grzecznieprzywitaćiprzedstawić!MamnaimięAgnieszka,mamwieleprzezwisk,jestemniska,noszęokularyiczasemfarbujęsięnarudo.Pewniemnieniekojarzycie–jestemnajbardziejniecharak-terystycznymczłowiekiem,jakiegokiedykolwiekwidzieliście(idlategoniepamiętacie).Bardzolubiępisać,wszystko,nacoakuratmamochotę.Niestety,mamogromnyproblemzkończeniemjakichkolwiekprac,rzucamjewpołowie,czasembezwstępu,czasembezzakończenia.Tosamojestzwszelkimiszkicamitworzonymiwdomu.Możekoniecznośćdokończeniaichjakośmipomoże?Gdybymmiałaczasnaspokojnewieczory,spę-dzałabymjewfotelulubwłóżkuznajwiększymmożliwymkubkiemherbatyiksiążką.Ponieważichniemam,napółcezgromadziłamjużpokaźnąkolekcjętytułówdoprzeczytania.Dotejporyniepokazywałamswoichtekstównikomu,więctrochęsięstresuję.Moimmarzeniemjestzainteresowaniekogośswoją,ehm,twórczościąimodlęsię,żebymisięudało.Mamnadzieję,żemimochwilowejblokadyartystycznejudamisięsprostaćWaszymoczekiwaniomispełniaćswojezadaniejaknajlepiej!
Wasyl
26
BożeNarodzenie zaczynamy obchodzić jużwpaździernikuwrazzeświątecznymiofertami,promocjamiilimitowanymiedycjamiwszyst-kiego,odzabawekprzeztelefonypocukier.Corokujesttosamo:tysiące"nowości","Kevinsamwdomu"ireklamyCoca–Coli.Czyktośsobiepotrafiwyobrazićświętabeztegowszystkiego?Niemówiętuorzeczachtakzwyczajnieświątecz-nych,jaknp.mandarynki.Różnicajesttylkojedna–zrokunarokludziecorazbardziejnarzekają.Głównienareklamy.Wciążsłyszęgłosyoburzeniaskandującejednogłośnie,żekorporacjechcąnanaszarobićitojestzłe.Tak,chcąnanaszarobić,potoistnieją.Korzystamyzichusługdobrowolnie,boodpowiadająnanaszepotrzebyizachcianki,dającimnasobiezarobić.Jakzawsze.Przezcalutkirok.Dlaczegowięcwświętamiałobybyćinaczej?Jeślikomuśsięniepodoba"zarabianienaludziach",toniepodobamusiętowcaleirobiwszystko,abyodtegouciec,anierazczydwawrokusobienagleprzypomniijedynymjegodziałaniemjestnarzekanieniepodparteżadnymiargumentami,pozajednymjużwymienionym.Swojądrogądosyćsłabym,bowymagającymkolejnegopodparcia.Niewiem,czystandardowe"kiedyśświętato
byłyświęta,ateraz..."powtarzaneprzezstarszepokoleniemajakiśsens.Bonibyczymteświętasięróżnią?Cytrusyisłodyczemamyprzezcałyrok,kiedyśbyłoonietrudno.Aleczytojestminus?
Mandarynkipojawiająsięwokresiebożonaro-dzeniowym,aczekoladasmakujejakoś…inaczej.Obieterzeczywciążsąwyjątkowe,możenieażtakbardzo,alejednak.Pomijającfakt,żeniepotrafięsobiewyobrazićmożliwościzjedzeniaczekoladyrazczydwawroku.Nawetdlaosóbdorastającychwtamtychczasachjesttoteraztrudnedopojęcia.Zaczęłamsięwzwiązkuztymzastanawiać,co
właściwiebudujeświątecznąatmosferę.Zrobiłamwtymcelumaływywiadśrodowiskowy.Odpowie-dzibyłyróżne,królowałychoinka,śnieg,prezenty,mandarynki,ozdoby,kolędy,świątecznepiosenki,noioczywiścieKevin(zprzerwąnareklamęCoca–Coli),niecorzadziejpojawiałsięzapachpiernika.Pytałamosóbwróżnymwieku,żebyniebyło.Podsumowując,nicsięniezmieniło.Możekiedyśtelewizjaniebyłaażtakeksploatowana.Zapytałamsięteżtychosóboopinięnatematreklam.Kiedyzaczynałyplućnienawiścią,drążyłamtematdalej.Wkońcuwyszłonamoje–bezsklepowegoszałuświętabyłybyprawienieodczuwalne.ZaszukanieprezentówbralibyśmysiępewniekilkadniprzedWigilią,atakmyślimyonichjużodpaździernika.Zdziwiłomnie,żeniktniewymieniłludzi.Poja-
wialisiępośrednio,np."babciapiekącapierniczki".Aprzecieżtowłaśnieotaczającynasbliscytaknaprawdębudująświątecznąatmosferę.Prze-cieżBożeNarodzenieobchodzilibyśmyzawsze,nieważne,corobiąsklepy,czystacjetelewizyjne
K iedyś święta to były święta
27
serwująnam"Kevinasamegowdomu"ireklamęCoca–Coli,czywdomupachniemandarynkami,czyradiowzbogaca„ofertę”oświątecznepiosenki.Wszystkotojestnieważne,gdydookołasąludziechcącyznamitenwyjątkowyczasspędzić.Biorącpoduwagęaspektreligijny–osobywie-
rzącejakodosyćsolidnyargumentwysuwająwagęświętowanegowydarzenia.Trzebajednakpotrak-towaćsprawęrówno–świętaobchodząwszyscy,każdytak,jaklubi.ChrześcijanieświętująnarodzinyChrystusa,aniewierzącypoprostuspędzająmiłoczaszrodzinąiprzyjaciółmi.Wracającdogłównegotematu–czynaprawdę
teokropnereklamywszystkiegoizarabianienakonsumenciejestwstaniezniszczyćatmosferętwo-rzonąprzezbliskichinakręcanąwielomainnymi,uwielbianymiprzezwszystkichrzeczami?Chociażwświętanienarzekajmynazły,niedobryświaticieszmysięchwilą.
Wasyl
28
jeden:zero
możeprzysunieszsięjeszczecoCitamcentymetrajasiętakboję
możeprzylgniesznachwilęcoCitamminutaajamiędzynamiwidzę
rzeczynieskończoneinieskończone
Zuy Molko
29
zdziwnejperspektywy
przyszławewtorekodebraćcimężczyznęprzyszłajakpopłaszczdopralni
onalubiłaubieraćsięwludzionajużnieżyjeumarławnimszkoda
weżswójpłaszczzanimwyjdzieszwisinatrzecimwieszakutylkotrochętrupemczuć
mierzyłamwięcwiem
Zuy Molko
30
Limeryki
JesttakaszkoławLublinie,którazpysznościwbarkusłynie.BardzosympatycznaTanaszaszkołaplastyczna,tuciołówekniezginie.
Marysia Duda 2b
PewnemurzeźbiarzowizLublinaniespodziewanieskończyłasięglina,przeztoniezrobiłpracydomowejboniemógłulepićrzeźbynowejitoniebyłajegowina.
2b
Razchłopaknasnycerce,myślałodziewczynieharcerce.Leczonagoniechciałaiwnosiegomiała.Aonchciałjejoddaćsweserce.
Paulina Kurek 2b
Imię
nazywamsiępustympunktemzajmujęsięjałowympostojemwmieścieniebieskimnieprzerwaniewchodzęwtenbłękitnieruszającsięzmiejscaiszukammgłyagdyjużznajdętomlekorozlanenablaciemoichprzemyśleńwypisujęprzekleństwajakietowszystkoopanowane
nazwisko znane Redakcji
Lekcja–temat–praktyczneradydorosłegoucznia
Siedzęnanudnychlekcjach,mamwrażenie,żecofamsięwrozwoju.Siedzęitylkopatrzęnazega-rek,aleniecałyczas,żebyniewzbudzaćpodejrzeńaniniezwracaćnasiebieuwaginauczyciela.Średniopatrzęnaniegoco7minut.Zarazpotem,jakpatrzęnazegarek,podnoszęzławkidługopisiudaję,żecośzapisuję.Najczęściejpiszęswojeimięnamarginesie,leczzdarzająsięwyjątki,np..paręsłów,którewdanymmomenciewypowiedziałnauczyciel;Pooskarowymodegraniuscenyzpisaniemporanaszybkieipełneskupieniapatrzenienatablicę.Czynnośćtęmożnaurozmaicićpoprzezskierowaniewzrokunanauczyciela,aletylkonaparęsekund.Pocałejskomplikowanejprocedurzenależypowtórzyćwszystkieczynnościod5do6razy.
Kiedyzaczynamyrobićtoporaz7,średnio8na10przypadkówdzwonizbawiennydzwonekoznaczającykonieclekcji.Gdyemocjeopadnąizaczynaszsiępakowaćwceluopuszczeniasalilekcyjnej,uświadamiaszsobiebardzoistotnakwestięizadajesztopodstawowepytanie:Jakja,k....zdammaturę?!/Cenzura:Jakjawogólezdammaturę?!/.
Minoduesp
31
Żarty,żarciki,żarciochy
–Jasiu,ktowybiłpiłkąoknoNowaków?-pytagroźnietata.–Tonieja!Aleobiecałem,żenikomuniepowiem,ktoto!–Akomuobiecałeś?–Markowi.
Religiastarejdamy
Pewnastaradama,bardzoreligijna,niebyłazadowolonazżadnejzistniejącychreligiiizałożyłaswojąwłasną.Pewiendziennikarz,któryszczerzepragnąłzrozumiećpunktwidzeniatejpani,zapytałjąpewnegorazu:–Naprawdęwierzypani,jakludziepowiadają,żeniktniepójdziedoniebazwyjątkiempaniipanisłużącej?Staradamapomyślałaprzezchwilęiodrzekła:–Nocóż...codoMarysi,niejestemcałkiempewna.
ODREDAKCJI
Nasza redakcyjna Koleżanka Dorota Domagała, przeszła do eliminacji ogólnopolskich Konkursu Wiedzy o Mediach zorganizowanego przez Instytut Dziennikarstwa na Wydziale Dziennikarstwa i Nauk Politycznych UW wraz z 15. innymi uczelniami na terenie całego kraju. Na laureatów czeka dyplom wyższej uczelni oraz inne cenne nagrody. Trzymamy kciuki, Dorotko!
„Ptaki niby dzwoneczki cieszą się kolędąChrystus się nam narodził i nowe dni będą.By pośród witających zobaczyć człowieka”.
Jerzy Liebert
Radosnych,pełnychpogodyirodzinnegoszczęściaŚwiątBożegoNarodzeniaWszystkimczytelnikom„Ramoty”Przesyłaredakcja
Wspaniałych,radosnychŚwiątBożegoNarodzeniaspędzonychwgronierodzinnym,zapomnieniaotro-skachcodzienności.pełnegonadzieiNowegoRokukochanympedagogom
życzy Samorząd Uczniowski
Zespółredakcyjny:DorotaDomagała,AgnieszkaJachowicz,JuliaKonefał/rysunki/,WeronikaPolakowska,MagdaZając,JakubZięcik.Opiekun:AnnaStefańczykOpracowanie graficzne:BogdanSłomka