16
PRZEGLĄD TECHNICZNY Tom LIV. TYGODNIK POŚWI CONY SPRAWOM TECHNIKI I PRZEMYSŁU. Warszawa, dnia 20 września 1916. 37 i 38. TREŚĆ: Mierzejewśki H. Post py w dziedzinie obróbki kół z batych [dok.]. BielicM W. Mechaniczne urz dzenia w krochmalarniach.— Kronika bież ca. Elektrotechnika. Bartman J. i Szejnman L, Uwagi ogólne w sprawie projektowania i budowy sieci napowietrznych. TymowsM J. Blektryfikacya wsi i widoki na przyszłość w tej dziedzinie dla Królestwa Polskiego [c. d.]. Medres M. Metoda nauczania zjawisk zacho dz cych w pr dnicach z biegunami zwrotnymi.—Warunki cieplne w elektrowniach [dok.]. Elektryczne lampy sygnałowe. Z działalności Koła Elektrotechników.—Drobne wiadomości. Z 26 ma rysunkami w tekście. Post py w dziedzinie obróbki kół z batych. Podał Henryk Mlerzejewski, inż. mech. (Dokończenie do str. 310 w M 31 i 32 r. b.) Obróbka skr tnych kół stożkowych. Podobnie jak i koła walcowe, można sobie wyobrazić prawidłowo działaj ce przekładnie stożkowe z zaz bieniem krzywoliniowem, które powstało z czołowego przez jedno stajne skr cenie kół tych wzgl dem swych. osi. Z by mog być przytem kształtowane według najromaitszych krzy wych: najcz ściej jednak stosuje si w praktyce stożkowe koła b dź śrubowe, b dź daszkowe złożone z dwóch śrubowych, i wreszcie daszkowe śrubowe, czyli składaj ce si z kilku śrubowych prawych i lewych. Linia śrubowa jest przytem wypadkow ruchu obrotowego punktu na powierzchni po działowej stożka, posiadaj cego stał pr dkość obrotow , oraz jednostajnego ruchu post powego w kierunku osi koła. Rys, 83. Schemat obrabiarki do śrubowych kół stożkowych. Uwagi wygłoszone przy omawianiu profilowania kształ towego czołowych kół stożkowych wyjaśniaj , dlaczego do kładne wykonanie śrubowych kół stożkowych zapomoc tej metody jest rzecz niemożliw . Ponieważ przy obróbce stoż kowych kół śrubowych niepodobna stosować zwykłych fre zów kr żkowych, przeto pozostaje jedynie używać w tym celu frezów palcowych, metody żmudnej i kosztownej. Aby ograniczyć przytem bł dy teoretyczne, stosuje si koła o wi k szej liczbie z bów i niewielkiej szerokości wieńca. Zalety śrubowych kół stożkowych polegaj na wi kszej wytrzymałości z bów i dłuższym łuku przyporu, przez co bieg ich ma być równiejszy i spokojniejszy od czołowych i co w niektórych specyalnych zastosowaniach daje im nad nie mi przewag . Rys. 83 przedstawia schemat obrabiarki do stożko wych kół śrubowych, który nie wymaga dodatkowego oma wiania ze wzgl du na sw prostot . Należy dodać, że istnieje również metoda strugania śrubowych kół stożkowych. Bardziej pomysłow strugark , maj c na celu to właśnie wył cznie, zbudował francuz Mon neret. Działa ona na zasadzie profilowania chwytowego. W praktyce warsztatowej nie jest ona stosowana prawdopo dobnie z powodu złożonej budowy, a także ze wzgl du na mały zakres zastosowań śrubowych kół stożkowych. Opis jej podaje cytowany przez nas poprzednio R. Flanders i A. Ga lassmi. Działanie i obróbka kół hyperboloidalnych. Przy krzyżuj cych si w przestrzeni osiach, koła z pro stoliniowymi z bami otrzymuj kształt hyperboloidalny. Ich powierzchnie podziałowe przy niezmienności stosunku przekładni 2 = — s hyperboloidami obrotowemi, dotyka j cemi si wzdłuż chwilowej osi obrotu C o C. Obok toczenia si jednej hyperboloidy po drugiej, istnieje również i ślizga nie si wzdłuż osi chwilowej. Wzgl dny ruch chwilowy obu kół sprowadza si do skr tu około osi chwilowej ze stał pr dkości k tow i pr d kości ruchu posuwistego G. Określenie położenia chwilo wej osi obrotu nie przedstawia przytem żadnych trudności. Warunek toczenia si po sobie powierzchni podziałowych wymaga, aby składowe pr dkości w kierunku równoległym do najmniejszej odległości były równe, a wi c = r, Ponieważ sm sm sm cp, w„ S, przeto —:—— = — = sm tp 2 w 1 s 2 co daje możność określenia k tów cp, i <p 2 . Rys. 84. Powierzchnie podziałowe kół hyperboloidalnych. Składowe pr dkości punktu G w płaszczyźnie prosto padłej do najmniejszej odległości s a 1 w 1 i a 2 (o 2 ; ich wypad kow jest pr dkość ruchu posuwistego wzdłuż osi chwilo wej obrotu. Trójk t pr dkości daje nam zależność: a x Wj cos tp 2 cos któr na mocy poprzedniego możemy przekształcić w now zależność określaj c odległości a x i a 2 . W praktycznych zastosowaniach kół hyperboloidal nych ogranicza si zazwyczaj na odcinku osi chwilowej 00",

PRZEGLĄD TECHNICZNY - bcpw.bg.pw.edu.plbcpw.bg.pw.edu.pl/Content/485/pt16_nr_37_38_1916_09_20.pdf · go koła Bealea nie mają żadnych zastosowań w praktyce. Rys. 85. Koła zębate

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: PRZEGLĄD TECHNICZNY - bcpw.bg.pw.edu.plbcpw.bg.pw.edu.pl/Content/485/pt16_nr_37_38_1916_09_20.pdf · go koła Bealea nie mają żadnych zastosowań w praktyce. Rys. 85. Koła zębate

PRZEGLĄD TECHNICZNYTom LIV.

TYGODNIK POŚWIĘCONY SPRAWOM TECHNIKI I PRZEMYSŁU.

Warszawa, dnia 20 września 1916. 37 i 38.TREŚĆ: Mierzejewśki H. Postępy w dziedzinie obróbki kół zębatych [dok.]. — BielicM W. Mechaniczne urządzenia w krochmalarniach.—

Kronika bieżąca.Elektrotechnika. Bartman J. i Szejnman L, Uwagi ogólne w sprawie projektowania i budowy sieci napowietrznych. — TymowsM J.Blektryfikacya wsi i widoki na przyszłość w tej dziedzinie dla Królestwa Polskiego [c. d.]. — Medres M. Metoda nauczania zjawisk zacho-dzących w prądnicach z biegunami zwrotnymi.—Warunki cieplne w elektrowniach [dok.]. — Elektryczne lampy sygnałowe. — Z działalności

Koła Elektrotechników.—Drobne wiadomości.Z 26-ma rysunkami w tekście.

Postępy w dziedzinie obróbki kół zębatych.Podał Henryk Mlerzejewski, inż. mech.

(Dokończenie do str. 310 w M 31 i 32 r. b.)

Obróbka skrętnych kół stożkowych.

Podobnie jak i koła walcowe, można sobie wyobrazićprawidłowo działające przekładnie stożkowe z zazębieniemkrzywoliniowem, które powstało z czołowego przez jedno-stajne skręcenie kół tych względem swych. osi. Zęby mogąbyć przytem kształtowane według najromaitszych krzy-wych: najczęściej jednak stosuje się w praktyce stożkowe kołabądź śrubowe, bądź daszkowe-złożone z dwóch śrubowych,i wreszcie daszkowe-śrubowe, czyli składające się z kilkuśrubowych prawych i lewych. Linia śrubowa jest przytemwypadkową ruchu obrotowego punktu na powierzchni po-działowej stożka, posiadającego stałą prędkość obrotową,oraz jednostajnego ruchu postępowego w kierunku osi koła.

Rys, 83. Schemat obrabiarki do śrubowych kół stożkowych.

Uwagi wygłoszone przy omawianiu profilowania kształ-towego czołowych kół stożkowych wyjaśniają, dlaczego do-kładne wykonanie śrubowych kół stożkowych zapomocą tejmetody jest rzeczą niemożliwą. Ponieważ przy obróbce stoż-kowych kół śrubowych niepodobna stosować zwykłych fre-zów krążkowych, przeto pozostaje jedynie używać w tymcelu frezów palcowych, metody żmudnej i kosztownej. Abyograniczyć przytem błędy teoretyczne, stosuje się koła o więk-szej liczbie zębów i niewielkiej szerokości wieńca.

Zalety śrubowych kół stożkowych polegają na większejwytrzymałości zębów i dłuższym łuku przyporu, przez cobieg ich ma być równiejszy i spokojniejszy od czołowych i cow niektórych specyalnych zastosowaniach daje im nad nie-mi przewagę.

Rys. 83 przedstawia schemat obrabiarki do stożko-wych kół śrubowych, który nie wymaga dodatkowego oma-wiania ze względu na swą prostotę.

Należy dodać, że istnieje również metoda struganiaśrubowych kół stożkowych. Bardziej pomysłową strugarkę,mającą na celu to właśnie wyłącznie, zbudował francuz Mon-neret. Działa ona na zasadzie profilowania chwytowego.W praktyce warsztatowej nie jest ona stosowana prawdopo-dobnie z powodu złożonej budowy, a także ze względu namały zakres zastosowań śrubowych kół stożkowych. Opisjej podaje cytowany przez nas poprzednio R. Flanders i A. Ga-lassmi.

Działanie i obróbka kół hyperboloidalnych.Przy krzyżujących się w przestrzeni osiach, koła z pro-

stoliniowymi zębami otrzymują kształt hyperboloidalny.

Ich powierzchnie podziałowe przy niezmienności stosunku

przekładni —2 = — są hyperboloidami obrotowemi, dotyka-

jącemi się wzdłuż chwilowej osi obrotu Co C. Obok toczeniasię jednej hyperboloidy po drugiej, istnieje również i ślizga-nie się wzdłuż osi chwilowej.

Względny ruch chwilowy obu kół sprowadza się doskrętu około osi chwilowej ze stałą prędkością kątową i pręd-kością ruchu posuwistego G. Określenie położenia chwilo-wej osi obrotu nie przedstawia przytem żadnych trudności.Warunek toczenia się po sobie powierzchni podziałowychwymaga, aby składowe prędkości w kierunku równoległymdo najmniejszej odległości były równe, a więc

= r,Ponieważ

sm sms m cp, w„ S-,przeto —:—— = — = —sm tp2 w1 s 2

co daje możność określenia kątów cp, i <p2.

Rys. 84. Powierzchnie podziałowe kół hyperboloidalnych.

Składowe prędkości punktu G w płaszczyźnie prostopadłej do najmniejszej odległości są a1w1 i a2(o2; ich wypad-kową jest prędkość ruchu posuwistego wzdłuż osi chwilo-wej obrotu. Trójkąt prędkości daje nam zależność:

ax Wj c o s tp2

cosktórą na mocy poprzedniego możemy przekształcić w nowązależność

określającą odległości ax i a2.W praktycznych zastosowaniach kół hyperboloidal-

nych ogranicza się zazwyczaj na odcinku osi chwilowej 00",

Page 2: PRZEGLĄD TECHNICZNY - bcpw.bg.pw.edu.plbcpw.bg.pw.edu.pl/Content/485/pt16_nr_37_38_1916_09_20.pdf · go koła Bealea nie mają żadnych zastosowań w praktyce. Rys. 85. Koła zębate

362 PRZEGLĄD TECHNICZNY. 1916

przyczem powierzchnie podziałowe można uważać z dużemprzybliżeniem za stożkowe. Ponieważ jednak zęby tych kółnie schodzą się w wierzchołku stożka podziałowego, lecz mi-jają go, przeto koła powyższe nazywane są skośnemi stożko-wemi. Ich cechą zasadniczą jest krzyżowanie się osi w prze-strzeni (rys. 85). Im niniejsza jest odległość tych kół(rys. 84), tera więcej zbliżają się one do zwykłych stożko-wych. Sposób obliczania ich czytelnik znajdzie w pracyprof. A. Schiebela :). Obróbka tych kół dokonywa się na

\

Rys. 86. Koło zębatehyperboloidalne.

dać mechanizmowi obrabiarki (por. strugarkę Dubosca i in-ne). W każdym razie obróbka tych. kół byłaby rzeczą żmudną.

Wybitnej potrzeby kół hyperboloidalnych w obecnejchwili zresztą niema.

Rys. 87 przedstawia obróbkę koła śrubowego Bealeazapomoca noża strugarskiego. Równocześnie z ruchem no-ża strugarskiego koło otrzymuje obrót około osi i przesuwpodłużny. Możnaby użyć w tym celu również freza pręto-wego (rys. 88).

Rys. 87 uzmysławia podrzynanie pnia przez narzę-dzie. Owe podrzynanie jest głównym powodem, dla które-go koła Bealea nie mają żadnych zastosowań w praktyce.

Rys. 85. Koła zębate skośne stożkowe, będące jedną z odmiankół hyperboloidalnych.

niektórych obrabiarkach do kół stożkowych, przestawiającnieco w bok wrzeciono z kołem obrabianem tak, by nóż mi-jał wierzchołek stożka podziałowego. Należy przytem uży-wać specyalnych szablonów (strugarka Oeiiikona, Bouheyai innych).

Inne koła hyperboloidalne z zazębieniem prostolinio-wem nie są stosowane w praktyce. Złożyły się na to dwieprzyczyny: koła te posiadają liczne wady praktyczne, obrób-ka ich jest nadzwyczaj trudna, a powtóre można ominąć ko-nieczność użycia ich, zastępując je przez przekładnie śrubo-we i ślimakowe. Można powiedzieć, że poza skośnemi stożko-wemi inne rodzaje kół hyperboloidalnych pozostają dotych-czas w zakresie teoryi, jakkolwiek T. 01ivierowi i Bealeowi.udało się wykonać przekładnie tego typu.

Jak już wspominaliśmy napoczątku niniejszej pracy, więk-szość dawnych kinematyków usi-łowała użyć pomocniczych hyper-boloidów obrotowych, toczącychsię po powierzchniach podziało-wych i obwijających tym sposo-bem powierzchnie zębów, analo-gicznie do uzębienia cyklicznegokół walcowych lub stożkowych.Okazało się to jednak teoretycz-nie rzeczą błędną. Zato nic niestaje na przeszkodzie do użyciaw tym celu. powierzchni śrubo-wych.

Prócz uzębienia cyklicznegoistnieje i zazębienie ewolwentowew przestrzeni, polegające na przy-jęciu płaszczyzny chwytu równo-legle do osi obrotu. Kola te tra-cą wówczas charakter hyperbo-loidalnych i należy je zaliczyć ra-czej do śrubowych.

Rys. 80 przedstawia właści-we koło hyperboloidalne z uzę-bieniem prostoliniowem. Jego powierzchnią podziałową jesthyperboloid obrotowy, podobnie jak powierzchnią ogranicza-jącą wierzchołki i pnie zębów. Do obróbki tych kół możnaużyć noża strugarskiego, posiadającego jednak tylko punktprofilujący: dłuższa krawędź tnąca podcinałaby profile. Ru-chy złożone, mające na celu urzeczywistnienie względnegoruchu narzędzia i koła obrabianego, możnaby zapewne na-

') A. Selriebel. Zahnraeder, II część. J. Springer. Berlin 1913.

Rys. 87 i 88. Obróbka kół śrubowych Bealea.

Posiadają one jedynie charakter teoretyczny, stanowiąc cie-kawy przykład na zazębienia przestrzennego2).

Obróbka przekładni ślimakowych.

Rozpowszechnienie napędu elektrycznego dźwigów,maszyn roboczych i t. p. wpłynęło na szersze stosowanieprzekładni ślimakowych. Równolegle z tem zjawiły się pra-ce teoretyczne, mające na celu zbadanie ich działania, zmniej-szenie szkodliwego tarcia i podniesienie sprawności.

Przekładnie ślimakowe tem się różnią od śrubowych,przenoszących również obrót pomiędzy krzyżuj ącemi sięw przestrzeni osiami, że jedno z kół, a mianowicie ślimak,kształtuje za pośrednictwem odpowiadającego mu ściśle na-rzędzia freza ślimakowego, koło ślimakowe, które może siętym sposobem kojarzyć jedynie ze ślimakiem. Inaczej rzeczsię ma przy kołach śrubowych, które są wykonywane każdeoddzielnie i mogą się kojarzyć z innemi; wspominaliśmymianowicie, że wyrób kół śrubowych do skrętnych przekła-dni walcowych nie różni się niczem od wyrobu kół śrubo-wych do przekładni z osiami krzyżującemi się w przestrzeni.

Ślimak, można powiedzieć, odciska na obwodzie kołaślimakowego wręby, odpowiadające jego zwojom: przylega-nie obejmuje więc w danym wypadku o wiele większą po-wierzchnię, niż przy kołach śrubowych, które przy krzyżu-jących się osiach dotykają się teoretycznie w jednym zaled-wie punkcie. Aby zbadać zazębienie, należy wykonać sze-reg przekrojów równoległych do osi ślimaka, np. według me-tody wykreśl no-rachunkowej Ernsta i Kirnera3).

Z przekrojów tych, dotyczących ślimaka ewolwento-wego, wnosimy, że zazębienie prawidłowe istnieje jedynie

iW środkowej płaszczyźnie ślimaka, przechodzącej przez jegooś. W innych przekrojach trudno mówić o zazębieniu, gdyżprofile odbiegają znacznie od kszałtu teoretycznego, istniejeznaczne tarcie tem szkodliwsze, że styk jest niewielki. Od-chylenia od profilu teoretycznego występują tem jaskrawiej,im dalej leży przekrój od położenia środkowego.

Jak wykazały badania wymienionych badaczów, profilecykliczne są najzupełniej nieodpowiednie w zastosowaniudo przekładni ślimakowych, gdyż dają o wiele większe nie-prawidłowości w działaniu od profilów ewolwentowych.

2) Zainteresowany czytelnikw rozprawie doktorskiej R. Craina,

znajdzie odpowiedni materyał, ogłoszonej w Werkstatts Tech-

nik, r. 1907.3) Prof. Emst,. Eingrifiverkaltnisse der Selmeckengetriebe mit

Ewolyenten- und Oykloideyerzahnung und ikr Einfluss aui die Le-bensdauer der Triebwerke. J. Springer 1001. Władysław Bielicld.Zazębienie ślimakowe według rozwijającej koła. Odbitka z Przenl.Techn., r. 1907.

Page 3: PRZEGLĄD TECHNICZNY - bcpw.bg.pw.edu.plbcpw.bg.pw.edu.pl/Content/485/pt16_nr_37_38_1916_09_20.pdf · go koła Bealea nie mają żadnych zastosowań w praktyce. Rys. 85. Koła zębate

37 i 38. PRZEGLĄD TECHNICZNY. 363

Bardzo ważną jest rzeczą nadać wieńcowi koła ślimakowe-go odpowiedni kształt, gdyż zależy od niego sprawnośćprzekładni. Można więc ograniczać wieniec powierzchnia-mi cylindrycznemi i stożkowemi, zmieniając w szerokichgranicach kąt rozwartości pomiędzy ścinami na obwodzie(por. rys. 92).

Przy dużych obciążeniach zębów ślimaka, gdy spraw-ność przekładni jest czynnikiem bardziej drugorzędnym, na-leży brać kąt ten możliwie największy. Zalecane przez Śtri-becka ograniczanie wieńca przez wązkie powierzchnie cylin-dryczne okazało się na mocy badań Ernsta bez większegoznaczenia dla sprawności i obciążenia. Tam, gdzie na pierw-szy plan wysuwa się warunek w7ysokiej sprawności przekła-dni, jest rzeczą pożyteczną ograniczyć się na płytkich wrę-bach (rys. 89). Tego rodzaju koła ślimakowe stosowane są

w dźwigach nowoczesnych i maszy-nach, przyczem w celu zmniejszeniaobciążenia właściwego zębów zwiększasię odpowiednio ich liczbę. Podobnekoła są używane w mechanizmach po-działowych obrabiarek do kół zęba-tych.

O ile dobrać kąt rozwartości więk-szy, to chwyt będzie obejmował 3 do 4zwojów ślimaka; ograniczając się naod-wrót mniejszym, można skrócić dłu-gość ślimaka, co ułatwia montaż prze-kładni i zmniejsza tarcia pochodzącez niedość dokładnego ustawienia osigeometrycznych. Tak więc kołu śli-makowemu z płytszymi wrębami od-powiada krótszy ślimak i, o ile nic nie

staje na przeszkodzie, należy starać się o wyzyskanie tychdwóch cennych zalet.

Metod obróbki kół ślimakowych istnieje kilka. Możnazastosować obróbkę zapomocą freza kształtowego, używanąjednak zwykle przy zdzieraniu zgruba w celu zaoszczędze-nia pracy freza ślimakowego. Najczęściej, można powie-dzieć, że prawie zawsze profiluje się koła ślimakowe obwied-niowo zapomocą freza ślimakowego, który daje od razu pra-widłowe uzębienie.

Duże rozpowszechnienie zyskała metoda obróbki kółślimakowych zapomocą stożkowych frezów ślimakowych,przedstawionych na rys. 90. Używają ich przy obróbcekół ślimakowych kilkuzwojowycli lub o stromem pochyle-niu linii śrubowej. Kształt zwojów jest ten sam co i ślimaka;

Rys. 89. Przekładnia śli-makowa w mechanizmiepodziałowym obrabiarek

do kół zębatych.

Rys. 90. Frez stożkowy.

zasadnicza różnica polega na tera, że przy obróbce zapomo-cą freza stożkowego odległość pomiędzy osią geometrycznąnarzędzia a koła obrabianego jest stała, co upraszcza me-chanizm obrabiarki. Przy frezie walcowym jest to rzecząniemożliwą ze względu na posuw. Inaczej mówiąc, frez stoż-kowy narzyna wręby na kole jak gwintownik stożkowy.Drugą zaletą freza stożkowego jest jego mniejsza wielkość,a więc i względna taniość.

Zamiast frezów wykonanych w całości, można używaćzłożonych z wstawianymi zębami. Przy obróbce bardzo du-żych kół ślimakowych metoda powyższa posiada niewątpli-we zalety. Najprostszym z takich frezów jest zwykły wałekwiertniczy z jednym lub kilkoma wstawionymi nożami tra-pezoidamymi, odpowiadającymi kilku zębom ślimaka. Wał-kowi temu nadaje się ruch śrubowy ślimaka. Przy obróbcewielkich kół ślimakowych metoda powyższa posiada wiel-

ką zaletę taniości narzędzia i wielką wadę powolności wy-konania.

Jedną z typowych obrabiarek do kół ślimakowych,opartych na zasadzie stożkowego freza ślimakowego, przed-stawia rys. 91. Kolo obrabiane posiada jedynie ruch obro-towy, natomiast narzędzie otrzymuje oprócz ruchu obro-

Rys. 91. Frezarka do kół ślimakowych Reineckera.

towego jeszcze i posuwisty wzdłuż własnej osi. Ograniczo-ny zakres zastosowań tej i innych obrabiarek podobnychdaje możność stosowania jej przy wytwórczości masowej.

Ślimaki wykonywa się na tokarce zapomocą nożakształtowego lub na specyalnej obrabiarce zapomocą frezazastępującego nóż kształtowy. Przy ślimakach o dużem po-chyleniu linii śrubowej wykonanie noża natrafia na dużetrudności.

Rys. 92. Przekładnia globoidalno-ślimakowa.

Należy dodać, że w ostatnich czasach rozpowszechniłysię i globoidalne przekładnie ślimakowe (Przegl. Tećhn, N° 6,r. 1912), których zazębienie polega na zasadzie chwytu we-wnętenego, jak o tem świadczy przekrój przez oś symetryiprzekładni (rys. 92). Powierzchnię podziałową ślimaka sta-nowi wklęsła powierzchnia obrotowa utworzona przez odci-nek obwodu koła. Zęby ślimaka wypełniają szczelnie wrębykoła ślimakowego.

Przekładnie globoidalne posiadają cichy bieg i dużąsprawność. Aby zmniejszyć tarcie, zęby koła ślimakowego

Page 4: PRZEGLĄD TECHNICZNY - bcpw.bg.pw.edu.plbcpw.bg.pw.edu.pl/Content/485/pt16_nr_37_38_1916_09_20.pdf · go koła Bealea nie mają żadnych zastosowań w praktyce. Rys. 85. Koła zębate

364 PRZEGLĄD TECHNICZNY. 1916

są zastępowane niekiedy przez rolki. W przemyśle prze-kładnie noszą zwykle nazwy wynalazców czy wytwórców:znane są np. przekładnie Hindleya, Lorenza, Pekruna i in-nych. Dla przykładu podajemy przekrój jednej z tych prze-

Rys. 93. Przekładnia ślimakowa Pekruna.

kładni, wyróżniającej się charakterystycznym kształtemślimaka, którego wręby odpowiadają ściśle rolkom koła śli-makowego (rys. 93).

Dla przekładni rolkowych kształt ślimaka globoidal-nego jest doskonale przystosowany, gdyż otrzymuje sięprzytem doskonały przypór. Jedyną wadą tych przekładni,posiadających wysoką sprawność, dosięgającą 90 i 95$, jestkonieczność dokładnego montażu. Trudności przedstawia

również i obróbka, dokonywana zwykle zapomocą frezo-wania.

Z podanego opisu widzimy, że postępy na polu obrób-ki kół zębatych są poważne i nie ustępują rozwojowi teo-retycznemu w dziedzinie obmyślania nowych przekład-ni. Obróbka wpłynęła dodatnio na teoryę, pobudzając jątwórczo. Proces ten nie jest dotychczas zakończony: wszakwprowadzenie do powszechnego użytku profilowania obwied-niowego, będącego najwybitniejszym przejawem postę-pu na polu obróbki, jest rzeczą bardzo niedawnej przeszłości.

Prace nad profilem kół zębatych w związku z wytrzy-małością i trwałością zębów, obmyślanie nowych przekład-ni, wykonywanie narzędzi do obróbki, budowa specyalnychobrabiarek i tym podobne zagadnienia związane z wyrobemkół zębatych, sprawiają, że staje się on w przemyśle specyal-nością. W obecnej chwili można już mówić o technice kół zę-batych, zwłaszcza gdy istnieje specyalna gałąź przemysłu,obejmująca ich wytwarzanie. Na wyodrębnienie powyższewpłynęła zależność wzajemna zagadnień, o której mogliśmysię przekonać omawiając obróbkę. Drugim czynnikiem wy-odrębniającym jest konieczność opanowania dziedziny wy-twarzania kół zębatych zarówno ze strony teoretycznej jaki praktycznej. Również i budowa obrabiarek do kół zęba-tych stała się specyalnością. Maszyny te stanowią w chwiliobecnej grupę nie ustępującą pod względem pomysłowościzastosowanych w nich mechanizmów automatom, cieszącymsię coraz większą wziętością i popularnością, a może nawetprzewyższają je dzięki swej różnorodności. Wiele z nichdziała też najzupełniej samoczynnie.

Mechaniczne urządzenia w krochmalarniach.Podał W. Błelicki, inż.

Krochmal jest wyłącznie pochodzenia roślinnego.W każdej roślinie, w której obecny jest barwnik zielony(chlorofil), w odpowiedniej chwili rozwoju jej, możemy stwier-dzić obecność krochmalu (mączki). Rośliny nie zawierającechlorofilu, np. grzyby, nie mają również i krochmalu.

W roślinie spotykamy krochmal pod trzema postacia-mi: krochmal przyswajalny, wędrowny i zapasowy. Pierw-szy rodzaj krochmalu—krochmal przyswajalny, spożywanyprzez roślinę w okresie jej rozwoju, tworzy się w zielonychczęściach rośliny (listowie, łodyżki), prawdopodobnie w ko-mórkach chlorofilu pod wpływem promieni światła słonecz-nego, z połączenia kwasu węglowego i wody. Uprzytomnićten proces chemiczny, a jednocześnie proces wdychania przezrośliny kwasu węglowego i wydychania tlenu, można za-pomocą wzoru:

krochmal

Krochmal przy swaj ałny, w chwili j ego powstawania w ko-mórkach chlorofilu, przechodzi proces diastazyczny, praw-dopodobnie pod wpływem enzymu-glukozy, skutkiem któ-rego, krochmal przyswajalny nierozpuszczalny staje się roz-puszczalnym (maltozy, dekstrozy) i w postaci tak zwanegokrochmalu wędrownego przenika ścianki komórek rośliny,odżywia je i tworzy nowe: pączki, kłęby, korzenie i t. p.W jesieni, podczas okresu zamierania rośliny, krochmal wę-drowny 7, organów wegetacyjnych przechodzi do organówrozrodczych: owoce, ziarna, kłęby ziemniaczane, rdzeń pal-my (sago), korzenie tapioki i tam zbiera się pod postaciąkrochmalu zapasowego, zdolnego do przezimowania, przy-czem wraca znowu do pierwotnej postaci nierozpuszczal-nej w wodzie. Na wiosnę, albo w zimie nawet, przy sprzyja-jących warunkach temperatury (zagrzanie się w kopcach),kiedy rozpoczyna się proces kiełkowania, kłęby ziemniacza-ne puszczają pędy, część krochmalu zapasowego przechodziznow\i w krochmal wędrowny—rozpuszczalny w wodzie.

Krochmal, w postaci krochmalu zapasowego, jest przed-miotem przemysłu fabrycznego.

Rozbiór chemiczny suchego absolutnie krochmalu (zie-

mniaczanego) wedł. Markera wykazuje w procentach waginastępujące części składowe: mączki—98,98, białka—0,28,włókien i tłuszczu—0,34, popiołu—0,40. Wygląd zewnętrznykrochmalu—biały, lśniący proszek albo grudki, zależnie odsposobu suszenia.

Krochmal w wodzie nagrzanej do 65° C. rozpływa się,tworząc klajster (mączka rozpławiona). Ta właściwość kroch-malu w życiu codziennem wykorzystana jest przy praso-waniu krochmalonej bielizny—wierzchnie warstwy nagrza-ne żelazkiem pokrywają się Majstrem, który po zaschnięciuusztywnia bieliznę.

Krochmal w wodzie nagrzanej wyżej stu stopni, podciśnieniem, rozpuszcza się, następnie rozczyn ten pod dzia-łaniem rozcieńczonego kwasu siarczanego przechodzi w dek-strynę a potem stopniowo w cukier słodowy i gronowy (deks-troza). Według tej zasady fabrykuje się z krochmalu deks-trynę i syrop ziemniaczany.

Krochmal pod działaniem enzymów przechodzi w cu-kier słodowy, który pod działaniem glukozy przyjmuje przy-szczepienie cząsteczki wody (hydratyzacya), poczem rozpadasię na alkohol i kwas węglowy. Według tej zasady pędzi sięz ziemniaków spirytus.

Jak to już wspominaliśmy, krochmal zmagazynowanypod postacią nierozpuszczalnego krochmalu zapasowegow owocach i kłębach roślin, stanowi przedmiot przemy-słu fabrycznego. Surowców więc dla fabrykacyi krochmalujest bardzo wiele. W naszych warunkach klimatu i gleby zie-mniaki są prawie jedynym surowcem—i przedmiotem niniej-szego artykułu jest fabrykacya krochmalu ziemniaczanego.

"Pabrykaeya .krochmalu ziemniaczanego składa się z sze-regu czynności wyłącznie mechanicznych w porządku, jakto uwidacznia poniższy schemat graficzny (rys. 1).

Ziemniaki transportuje spławiak do koła podnośnegoalbo elewatora; skąd przez wagę samoczynną ziemniaki zwa-żone i z grubszych zanieczyszczeń w spławiaku opłukane,przychodzą do właściwej płuczki. Po dokładnem wymyciuw płuczce, ziemniaki przechodzą do tarki pierwszej, któratrze ziemniaki na miazgę. Miazga ziemniaczana z tarki

Page 5: PRZEGLĄD TECHNICZNY - bcpw.bg.pw.edu.plbcpw.bg.pw.edu.pl/Content/485/pt16_nr_37_38_1916_09_20.pdf · go koła Bealea nie mają żadnych zastosowań w praktyce. Rys. 85. Koła zębate

•N? 37 i 38 PRZEGLĄD TECHNICZNY. 365

pierwszej nazywa się pierwszą miazgą i zbiera się w doleumieszczonym pod pierwszą tarką. Pierwszą miazgę pom-puje się do cylindra szczotkowego, nazywanego pierw-szym ekstraktorem, w którym, zapomocą wypłukiwania sil-nym strumieniem wody, cząsteczki krochmalu razem z wo-dą, tak zwane pierwsze mleczko, ekstrahuje się z rozciętychna tarce komórek ziemniaka.

Pierwsza wypłukana w pierwszym ekstraktorze mia-zga spada do tarki drugiej, skąd przetarta powtórnie, tak

JJ

HAQA

"ctHAFtwi/i

* ł$iTo«.ĄFi«ujA)C6.E %

i

, «c

\ft

<

fIjJ

ś !..MlEciKo I

.W

Rys. 1,

zwana miazga druga, przepompowywuje się do drugiegoekstr aktora.

Powtórnie wypłukana miazga druga zbiera się w dolewycementowanym i już jako bezwartościowy dla krochmal-ni odpadek, nazywany pulpą, zapomocą pomp usuwanajest z fabryki.

Mleczko krochmalowe z pierwszego i drugiego ekstrak-tora, tak zwane mleczko surowe, zbiera się razem i ponie-waż zawiera dużo jeszcze drobniutkich komórek ziemniaka(włókien), rafinuje się i wypłukuje dodatkowo na sitach rafi-nacyjnyeh wstrząsanych, pokrytych gęstą tkaniną jedwabną.

Drobne włókna miazgi ziemniaczanej z sit rafinują-cych w mniejszych fabrykach idą wprost do dołu pulpowego,w większych, przy przerobie powyżej 250 pudów ziemnia-

ków w godzinę, wypłukuje się powtórnie na dodatkowychsitach rafinujących, wstrząsanych.

Mleczko surowe rafinowane, w celu oddzielenia wodypłodowej ziemniaków (inaczej nazywanej wodą owocową),rozprowadza się komunikacyą przewodów rurowych albodo basenów odstojnikowych, albo basenów przepływowych(t. zw. basenów holenderskich), albo wreszcie przerabia sięna wirówkach oddzielczych—separatorach.

Wodę owocową, oddzieloną od mleczka surowego, spu-szcza się do basenów zewnętrznych, skąd ra-zem z odciekami z płuczki rozlewa się na polaw celu irygacyi i nawożenia, albo filtruje w fil-trach biologicznych.

Strącony osad krochmalu w basenach od-stojnikowych, czy też przepływowych, albo z wi-rówki separacyjnej, po oddzieleniu wody owo-cowej i rozmieszaniu z czystą wodą w postacimleczka krochmalowego, transportuje się zapo-mocą pomp albo poziomych transporterówślimakowych do basenów—pralni, zwanychtakże law erami (laveur).

W lawerach krochmal po upływie pe-wnego czasu osiada na dnie, na powierzchni je-go zbierają się specyficznie lżejsze od kroch-malu zanieczyszczenia z pozostałości włókien,których sita rafinujące wstrząsane nie zdążyłyoddzielić. Po spuszczeniu wody z laweru, któ-rą kanałami odprowadza się do basenów ze-wnętrznych z wodą owocową. Zanieczyszcze-nia z powierzchni krochmalu, zawierające je-szcze pewien odsetek krochmalu, usuwa sięprzez tak zwane szlamowanie, t. j . zgarnia-nie zapomocą zgrzebek, szczotek i t. p. i od-prowadza specyalnymi kanałami do zbiornikaszlamu. Do oczyszczonego, zeszlamowanegokrochmalu dodaje się świeżej wody, miesza-dłem dokładnie miesza i po powtórnem od-staniu znowu spuszcza się wodę i znowu szla-muje. Powtórzywszy tę czynność 2 do 3-ch ra-zy, zależnie od stopnia zanieczyszczenia, otrzy-muje się czysty tak zwany wyprany krochmal.Wyprany krochmal rozmieszany z małą ilościąwody daje gęste mleczko, które z pralni pom-puje się do specyalnego, ustawionego zwy-kle wyżej na rusztowaniu, zbiornika i stądodbiera go wirówka zwykła rafinująca i od-wadniająca.

Odcieki z wirówki kieruje się do dołuzbierającego szlam, a odwodniony krochmal,t. zw. krochmal zielony, zabiera elewator i trans-portuje do suszarni, która zazwyczaj urządzo-na jest nad aparatownią.

Krochmal wysuszony pakuje się do wor-ków, waży i plombuje, albo przed zapakowa-niem miele się jeszcze na dezyntegratorachalbo młynkach szczotkowych i odsiewa przezbardzo gęste gazy jedwabne. Tak przygotowa-ny krochmal nosi nazwę mąki kartoflanej.

Szlamy z pralni i odcieki z wirówki od-wadniającej, zebrane w zbiorniku szlamu, pom-pa szlamowa pompuje przez sito rafinująceszlamowe do tak zwanych oddzielaczy szlamu

albo szlamowych żłobów przepływowych. Zanieczyszczenia,pozostałe na sicie rafinującem szlam, idą do pulpy, a oczy-szczony i strącony na żłobach szlamowych krochmal zapo-mocą ślimaka i pompy transportuje się do jednego z lawe-rów, gdzie przechodzi tę samą, co pierwszy gatunek, opera-cyę prania. Po wypraniu idzie do wirówki odwadniająceji po wysuszeniu może być zmieszany z pierwszym produk-tem, albo traktowany oddzielnie jako gatunek drugi.

W odstojnikach zewnętrznych, przez które przepływa-ją wody owocowe, po pewnym czasie zbiorą się na dniepewne ilości krochmalu drobnoziarnistego, t. zw. gatunektrzeci, który przerabia się zazwyczaj po ukończeniu kam-panii właściwej. Trzeci gatunek w dobrze urządzonych fa-brykach, z powodu niewielkich jego ilości i dużego stopnia

Page 6: PRZEGLĄD TECHNICZNY - bcpw.bg.pw.edu.plbcpw.bg.pw.edu.pl/Content/485/pt16_nr_37_38_1916_09_20.pdf · go koła Bealea nie mają żadnych zastosowań w praktyce. Rys. 85. Koła zębate

366 PRZEGLĄD TECHNICZNY. 1916

zanieczyszczenia nie opłaca się przerabiać w pralni i potemsuszyć. Po spuszczeniu wody owocowej i wykopaniu z ze-wnętrznych, odstojnikdw krochmal ten suszy się przez letniemiesiące na słońcu i sprzedaje jako szlam, wilgotny.

Urządzenia mechaniczne, wykonywujące w powyżejnaszkicowanym porządku czynności przeróbki ziemniakana krochmal, bywają bardzo rozmaitej konstrukcyi i róż-nych systemów. Poniżej podany jest opis kilku głównychmechanizmów powszechnie w nowszych krochmalniach sto-sowanych, w celu pobieżnej ilustracyi postępu techniczne-go w tej gałęzi przemysłu.

Rys. 2 przedstawia płuczkę ziemniaków systemu Uhtlan-da, dokładnie oczyszczającą ziemniaki z piasku, błota, ka-mieni, słomy i t. p. zanieczyszczeń, co dla każdej krochma-lami jest rzeczą bardzo ważną, umożliwia bowiem otrzy-manie dobrego, białego produktu i zapobiega niszczeniu

Rys. 2.

aparatów. W płuczce tej szereg przedziałów płuczącychustawiony jest tarasowo jeden nad drugim, wał mieszadłastosownie do tego ustawiony jest również ukośnie. Łopat-ki mieszadła podnoszą ziemniaki z jednego przedziału dodrugiego, zaś woda płucząca, w kierunku odwrotnym dotransportu ziemniaków, spada kaskadami z przedziałówwyższych do położonych niżej. Pod łopatkami mieszadław każdym z przedziałów wmurowane jest sito z blachy dziur-kowanej, w dnie przedziału osadzony jest spust zamykanyzaworem z przeciwwagą.

Poziom podłogi w składzie kartofli gdzie stoi płuczkazwykle jest niższy od poziomu podłogi w aparatowni skut-kiem czego, aby otrzymać dostateczny spad ziemniakówz płuczki do tarki, ustawionej w aparatowni, należy, albobudować wysoką płuczkę i transportować ziemniaki dopłuczki zapomocą elewatora, albo też wymyte ziemniakiz płuczki takim samym elewatorem podnosić do tarki. Przyzastosowaniu płuczki pochyłej, część pracy podnoszenia wy-konuje mieszadło płuczki, i zamiast elewatorów podającychdo płuczki można stosować koła podnośne^ lepiej nadającesię do tego celu od elewatorów, ale z istoty swej konstrukcyiposiadające ograniczoną wysokość podnoszenia.

Ziemniaki wymyte w płuczce trze się na miazgę w tar-kach i w ten sposób otwiera się zawierające krochmal ko-mórki ziemniaka. Im dokładniej ziemniaki będą starte i imdrobniejsza jest miazga, tem większa liczba komórek będzieotwarta i tem większą otrzymuje się ilość krochmalu. Obec-nie prawie bez wyjątku miazga raz przetarta i wypłukanaprzeciera się i wypłukuje powtórnie. Proces tarcia ziemnia-ków składa się z dwóch czynności: tarcie kłębów ziem-niaczanych i powtórne tarcie miazgi ziemniaczanej; wyko-nywany jest w maszynach specyalnie do tego celu zbudowa-nych, nazywanych tarkami. Tarka (rys. 3) składa się z wal-ca szybko obracanego (około 1000 obrotów na minutę) nawale poziomym. Powierzchnia zewnętrzna walca, uzbro-jona w piłki stalowe, jest właściwą powierzchnią trącą. Napewnej części obwodu, do tej powierzchni trącej przyciska-ny jest zapomocą śruby dociskowej jeden albo dwa klocecierne, wykonane z twardego drzewa. Między powierzchniecierne bębna i kloca, wskutek szybkiego obrotu bębna,przeciska się zmiażdżony ziemniak i spada pod postaciąpłynnej miazgi do dołu umieszczonego w fundamencie bez-pośrednio pod tarką. W żelaznym pancerzu lanym, obejmu-jącym bęben i zabezpieczającym miazgę od rozpryskiwania,umieszczone są łożyska podtrzymujące wał bębna; na

wale z dwóch stron zaklinowane są koła pasowe napędowe.W wierzchniej pokrywie pancerza, umocowanej w celu łatwe-go odejmowania i rewizyi wnętrza tarki do podstawy na za-wiasach, przynitowany jest wlot lejowy z blachy, którymzasypuje się ziemniaki.

W nowszych modelach tarki, pod bębnem ciernym,na listwach przymocowanych do podstawy pancerza tarki,umocowana jest blacha dziurkowana. Miazga po przejściuprzestrzeni między bębnem i klocem nie opada do. dołu, leczobracający się bęben zabiera ją w kierunku obrotu międzybęben i powierzchnię sitową blachy, miazga zmuszona jestpowoli przeciskać się przez otwory w blasze, a przez ten czasząbki piłek bębna ciernego rozrywają grubsze cząstkimiazgi..

Rys. 3.

Konstrukcye tarek do pierwszego tarciaz iemniakówi do powtórnego przecierania miazgi ziemniaczanej sąidentyczna. Wymiary tarek powtórnych są nieco większei posiadają piłki gęściej uzębione.

Do przerobu 30 korcy (210 pudów) ziemniaków w go-dzinę:średn. bębna pierwszej tarki wynosi 550 mm, szerok. 300 mm

„ drugiej „ ,, 650 mm, „ 350 mmMiarą sprawności działania tarki jest stwierdzenie zapo-

mocą analizy (np. metodą Markera) procentowej zawartościkrochmalu zawartego w komórkach nierozciętych; kroch-malu tego (tak zwanego krochmalu związanego) aparatywypłukujące nie będą w stanie z miazgi wydobyć i ilość je-go w bezwodnej substancyi miazgi schodzącej z I-ej tarkinie powinna przekraczać 60—65%, z II-ej tarki 50—55%.W celu powiększenia sprawności tarek, fabryki budująceje stosują różne ulepszenia, z których wymienić należyprzedewszystkiem patent dr. Malińskiego, polegający na tem,że kloc cierny wykonany jest z dwóch, umieszczonych jedennad drugim klocków drewnianych, odległych od siebie na60—70 mm. Przestrzeń między klockami zapełnia się miaz-gą, której powierzchnia stanowi przedłużenie powierzchnitrącej klocków. Wskutek prędkiego obrotu bębna tarki,w przestrzeni między klockami miazga znajduje się pod pe-wnern ciśnieniem i tworzy ścisły, elastycznie do bębna przy-legający materyał cierny.

Fabryka I. Martensa poleca swój system tarek, wedługktórego miazgę ziemniaczaną między powierzchnie trącewtłacza pod ciśnieniem pompa odśrodkowa; otrzymywana

Page 7: PRZEGLĄD TECHNICZNY - bcpw.bg.pw.edu.plbcpw.bg.pw.edu.pl/Content/485/pt16_nr_37_38_1916_09_20.pdf · go koła Bealea nie mają żadnych zastosowań w praktyce. Rys. 85. Koła zębate

* 37 i 38. PRZEGLĄD TECHNICZNY. 367

z tych. tarek miazga zawierać ma w substancyi bezwodnejtylko 38 do iO% krochmalu związanego.

Do powtórnego przecierania miazgi fabryki zagranicz-ne w ostatnich latach wypuściły na rynek wiele rozmaitychmodeli młynków kulowych, tarczowych, dezyntegratorówi t. p. Ogólną wadą wszystkich tych maszyn jest, że dajączęść produktu bardzo zmiażdżoną, z której po wypłukaniuna ekstraktorach z mleczkiem surowem odchodzi nadmiarRudnych do usunięcia drobniutkich włókienek, a jednocze-śnie reszta miazgi zawiera wiele komórek ziemniaka nieroz-ciętych, kształtu krupy. Wydaje się korzystniejszem rozszar-pywać a nie zgniatać komórki ziemniaka i dlatego może fir-ma Uhland lepsze otrzymuje wyniki, stosując typ tarekpowtórnych, tak zwanych różniczkowych, z drobniutko uzę-bionemi piłkami i szeregiem klocków ściernych, ustawio-nych wedł. zasady B. Malińskiego w pewnych odstępach odsiebie w jednej połowie obwodu bębna.

Miazga ziemniaczana z tarki pierwszej i miazga prze-tarta powtórnie na tarce drugiej jest gęstą mieszaniną i skła-

opada na dno sitowe, skąd deski poziome B podnoszą jąw górę w kierunku strzałki pod natrysk; warstwę miazgiznajdującej się na twardej powierzchni deski wypłukuje do-kładnie silny strumień wody; po przejściu przez natryskdeska, obracając się dalej, opuszcza się po przeciwnej stro-nie, miazga zaś spadając z deski na sita, dokładnie miesza sięi odeedza mleczko krochmalowe. Miazgę przesuwają zwo-je ślimaka dalej od wlotu i następna deska podnosi ją zno-wu pod natrysk. Szczotki G, obracając się razem z deskami, -dociśnięte są do sit i czyszczą powierzchnię cedzącą.

Ponieważ rzeczą pożądaną jest otrzymywać z ekstrakto-rów możliwie gęste mleczko, co ułatwia następną przeróbkę,fabryka Jahn i S-ka stosuje do ekstraktorów Binga meto-dę przeciwprądu, polegającą na tem, że bogatą w krochmalmiazgę pierwszą wypłukuje się mleczkiem krochmalowem,otrzymanem z wypłukania powtórnej miazgi czystą wodą.W tym celu, jak to na rys. 4 pokazano, pierwszy ekstraktorwypłukujący miazgę pierwszą ustawia się pod drugim eks-traktor em wypłukującym miazgę drugą, t. j . tę miazgę, któ-

Rys. 4.

da się z soku ziemniaków (t. zw. wód płodowych albo owo-cowych), ziarenekkrochmalu i zmiażdżonych komórek włók-nika (t. zw. pulpy).

Wydzielenie z miazgi mleczka krochmalowego suro-wego, t. j . mieszaniny drobin krochnialu i wody owocowejodbywa się na dwóch typach aparatów: ekstraktorze i sicierafinującem wstrząsanem.

Największe rozpowszechnienie z powodu dużej spraw-ności uzyskały ekstraktory systemu Binga (rys. 4).

Na rys. pokazane są dwa ekstraktory ustawione jedennad drugim. Są to długie z poziomą osią cylindry żelaznez wierzchu otwarte, w bokach żelaznych lanych urządzonesą opory dla łożysk, na których spoczywa poziomo wałek,otrzymujący powolny obrót (25 na minutę) od kół paso-wych A. Na wałkach zaklinowane są w odstępach co 500 mmtrójramienne piasty, do każdego z trzech ramion przymo-cowana jest równolegle do osi cylindra deska B, do którejznowu przyczepiona jest szczotka z twardej trawy mor-skiej O; do ramion i desek przymocowane są poprzecznezwoje ślimaka z blachy żelaznej D. Spód cylindra ekstrak-tora na x/s obwodu od EdoF wyłożony jest ramkami obciąg-niętemi blachą miedzianą sitową. W szczytowych bokachw J f i l urządzone są otwory lejowate, w H pompa podajemiazgę w I wylot wypłukanej pulpy, w K—K rura natry-skowa miedziana połączona przez zawór regulujący z komu-nikacyą wodociągową. Pod sitami w M—M umocowane sądo ramy ekstraktora wanienki z blachy żelaznej, zbierającemleczko krochmalowe.

Działanie aparatu jest następujące: miazga z pompy

ra już przeszła przez pierwszy ekstraktor i drugą tarkę.Drugi aparat, ustawiony wyżej, posiada natrysk czystej wo-dy, zaś miazgę w pierwszym, t. j . dolnym aparacie, wypłu-kuje mleczko spływające z korytka górnego aparatu. Mlecz-ko opuszczające stacyę ekstraktorów posiada gęstość l1/^ do2° Be. Od sprawnie działającej stacyi wymaga się, żebyw bezwodnej substancyi pulpy masimum zawartości kroch-malu wymywalnego (t. zw. krochmalu wolnego) wynosiło2 do 2^%.

Przecedzone razem z mleczkiem przez sita ekstrakto-rów drobniutkie włókienka pulpy odsiewa się na sitach ra-finujących wstrząsanych. Sito takie (rys. 5) składa sięz mocnej ramy dębowej szerokości 800 do 1000 mm i dłu-gości 3 do 4 TO, podpartej albo zawieszonej stosownie dowarunków miejsca na 4-ch albo 6-iu listwach sprężynują-cych 800 do 900 mm długich, wykonanych z cienkich dese-czek jesionowych 5 mm grubości i 50 mm szerokości. Podpar-cie albo zawieszenie ramy sita wykonane jest w ten sposób,że sito w kierunku podłużnym posiada niewielki spad około7 cm na metr długości sita. Z wierzchu w odpowiednie za-głębienia ramy wstawia się ramki wykonane z drzewa świer-kowego, obciągnięte gazą jedwabną odpowiedniego numeru;ramki z gazą przymocowane są zapomocą zakrętek, albo le-piej klinów drewnianych do ramy głównej sita. Rama sitazapomocą dwóch ramion, wykonanych również z drzewa,otrzymuje prędki ruch naprzód i wstecz od prędko obraca-jącej się (500 obrotów na minutę) przystawki transmisyjnejustawionej na oddzielnym fundamencie i na wysokości po-wierzchni sita w ten sposób, że końce ramion umocowane

Page 8: PRZEGLĄD TECHNICZNY - bcpw.bg.pw.edu.plbcpw.bg.pw.edu.pl/Content/485/pt16_nr_37_38_1916_09_20.pdf · go koła Bealea nie mają żadnych zastosowań w praktyce. Rys. 85. Koła zębate

3fi8 PRZEGLĄD TECHNICZNY. 1916

są do mimośrodów nałożonych na wał przystawki, mimo-środkowość zaczepienia sita wynosi około 10 mm i sprawia,że skok sita jest 2 X 10 = 20 mm, skoków takich, sto-sownie do liczby obrotów przystawki, sito robi 500 na mi-nutę, elastyczność podparcia czy zawieszenia sita sprawia,że sito poza ruchem naprzód i wstecz od mimośrodów przy-stawki otrzymuje jeszcze drgania w kierunku pionowym.

Mleko krochmalowe schodzi z ekstraktorów, zazwyczajustawionych na rusztowaniu wyżej, rurą spływową i rozle-wa się zapomocą natrysku na całą szerokość sita w jegowęższej krawędzi, włókna pulpy pozostają na powierzchnisita, mleko zaś przechodzi przez tkaninę gazy jedwabnej, ra-finuje się i spływa do wanienki ustawionej bezpośredniopod sitem. Pozostałe na powierzchni włókna pulpy, wsku-tek silnego wstrząsanego ruchu sita, posuwają się w kierun-ku spadu sita i po drodze są wypłukiwane dodatkowo przez

Ponieważ z przerobionego 1 korca (7 pudów) ziemnia-ków otrzymuje się 1 do 1,2 ms mleczka surowego i czas po-trzebny do zupełnego strącenia osadu krochmalu wynosido 12 godzin^ przeto pojemność basenów odstojników mu-si być znaczna, co pociąga za sobą duże koszta basenówi budynku fabryki.

Oprócz tej złej strony jest jeszcze inny wzgląd, któryzmuszał krochmalarnie do zarzucenia systemu basenów od-stojnikowych, a mianowicie: ' ..

Woda owocowa zawiera barwniki soku ziemniaczane-go (brunatno-czerwone), które po dłuższym czasie (12 godzinodstawania się mleka) stykając się z powietrzem, utleniają sięi przyjmują zabarwienie ciemne; zabarwienie to udziela sięi warstwom głębiej umieszczonego krochmalu, który z pier-wotnie lśniąco-białego staje się szarym. Oprócz szkodli-wego wpływu utlenionych barwników, z wody owocowej

Rys. 5

jeden albo dwa natryski czystej -wody, urządzone z cienkichrurek miedzianych, zaopatrzonych w szereg drobniutkichotworków i ustawionych nad sitem, wpoprzek długości sita.

Mleczko krochmalowe, rafinowane na sitach jest mie-szaniną wody, w której zawieszone są cząsteczki krochmalu,soku ziemniaczanego, t. zw. wód płodowych, albo owoco-wych i drobniutkich włókienek oraz różnych zanieczyszczeńpiasku, węgla i t. p., których sita rafinujące odebrać niezdołały.

Dla oddzielenia od mleczka krochmalowego wody owo-cowej stosować można kilka systemów, które, według zasa-dy działania, dzielimy na systemy: osadzania krochmaluw basenach, odstojnikowych, albo przepływowych i separo-wania w wirówkach rozdzielczych, zwanych także separa-torami.

Płyn, -w którym zawieszone są cząsteczki krochmalu,z powodu dużego ciężaru właściwego krochmalu (1,53), poustaniu się w basenie odstojnikowym, strąca warstwę osadukrochmalu. Wierzchnie warstwy płynne w odstojniku są towody płodowe, po usunięciu których osad krochmalu możebyć wykopany, albo po rozmieszaniu z czystą wodą prze-pompowany do następnych aparatów.

strąca się osad (w kształcie mikroskopijnych płatków) ciałbiałkowych, które powiększają warstwę szlamu na kroch-malu i utrudniają następną przeróbkę.

Duży postęp w technice oddzielania wód owocowychstanowi stosowanie systemu powolnego przepływu mleczkakrochmalowego przez tak zwane baseny przepływowe ho-lenderskie, zajmujące mniej niż połowę powierzchni potrzeb-nej dla basenów odstojnikowych.

Oprócz systemu basenów odstojnikowych i przepływo-wych, stosowany jest jeszcze zwłaszcza w Ameryce systembasenów t. zw. koncentrujących mleczko krochmalowe.W baseny te kształtu walca ze stożkowem dnem, w któregospodzie umieszczony jest zawór, doprowadza się mleczkorurą, której wylot odległy jest od dna stożkowego na */, wy-sokości. Krochmal osiada na dnie, zaś woda owocowa wzno-si się do góry i odchodzi otworami przelewowymi w ścia-nach u wierzchu basenu. Mleczko krochmalowe oswobodzo-ne od wody owocowej odpowiedniej koncentracyi, którą re-gulować można odpowiedniem ustawieniem zaworu, wypły-wa przez otwór w dnie basenu.

(C. d. n.)

KĘONIKA BIEŻĄCA.Kursy wieczorne dla techników. Kursy wieczorne dla tech-

ników, OTganizowane jak lat ubiegłych przez T. K. N., mają na celuprzedewszystkiem uzupełnienie wiedzy technicznej osób, pracującychzawodowo, i wobec tego nie można ich podciągnąć pod żadną z ka-tegoryi istniejących u nas zakładów naukowych wyższych lub śred-nich. Kursy te były rozpoczęte wprowadzeniem kursu przygotowaw-czego w r. 1909/10. Całkowity program nauk rozłożony jest na trzylata: kurs przygotowawczy, I i II.

Kura przygotowawczy prowadzony jest przedewszystkiem w celuuzupełnienia i przypomnienia zasad matematyki elementarnej; kurspierwszy daje zasadnicze wiadomości z matematyki wyższej i ogólnepodstawy wiedzy technicznej; na drugim zaś wykładane są przed-mioty specyalne. Oprócz tego dla słuchaczów, którzy ukończyli kur-sy, jak również dla słuchaczów wolnych, a mających już odpowied-nie przygotowanie, prowadzone są luźne wykłady z rozmaitych dzia-łów techniki.

Wykłady odbywają się, codziennie w gmachu Szkoły technicz-nej Wawelberga i Eotwanda przy ul. Mokotowskiej ,N° 6, w godzi-nach, pomiędzy 6 i 0 wieczorem.

Rok wykładowy rozpoczyna sie. około 15 września i kończysią w czerwcu.

Rozkład nauk. Kurs przygotowawczy. Półrocze I-sze. Alge-bra i geometrya z ćwiczeniami (godz. 12 na tydzień), wstęp do fizy-ki (2), szkicowanie części maszyn (2).

Półrocze H-gie. Algebra i geometrya z ćwiczeniami (10), wstępdo fizyki (2), szkicowanie części maszyn (2).

Kurs 'pierwszy. Półrocze I-sze. Trygonometrya (2), podstawymatematyki wyższej (4), geometrya wykreślna z ćwicz. (3), szkico-wanie części maszyn (2), fizyka (3), chemia nieorganiczna (3), ma-szynoznawstwo (2),

Półrocze II-gie. Podstawy matematyki wyższej (4), kinematy-ka techniczna (2), mechanika ogólna (2), fizyka z ćwiczeniami (4),ćwiczenia z chemii (2), maszynoznawstwo ogólne (2), technologia me-tali (2), hydraulika (2), szkicowanie części maszyn (2).

Kurs drugi. Półrocze I-sze. Mechanika ogólna (2), wytrzyma-łość materyałów (4), technologia metali (2), części maszyn (4), elek-trotechnika (2), silniki parowe (2), obróbka metali (2).

Półrocze II-gie. Kotły parowe (2), części maszyn (2), elektro-technika (2), hydraulika (2), silniki parowe (2), żelbetnictwo (4), pro-jektowanie^ urządzeń elektr. (2), ćwiczenia z elektrotechniki (2).

Oprócz tego są wykładane: pompy, ogrzewanie i wentylaoya,silniki spalinowe, statyka wykreślna, dźwignice, miernictwo, elektro-technika prądu słabego, projektowanie i eksploatacya elektrowni,trakcya elektryczna, elektrotechnika specyalna, organizacya warszta-towa, konstrukcye budownicze, konstrukoye żelazne. Wykłady te sąorganizowanie w razie dostatecznej liczby słuchaczów.

W celu ułatwienia dokładnego zrozumienia treści wykładanychprzedmiotów, organizowane są przez Zarząd Kursów wycieczki tech-niczne do fabryk miejscowych.

Page 9: PRZEGLĄD TECHNICZNY - bcpw.bg.pw.edu.plbcpw.bg.pw.edu.pl/Content/485/pt16_nr_37_38_1916_09_20.pdf · go koła Bealea nie mają żadnych zastosowań w praktyce. Rys. 85. Koła zębate

JS5 37 i 38. PRZEGLĄD TECHNICZNY. 369

ELEKTROTECHNIKA.Uwagi ogólne w sprawie projektowania i budowy sieci napowietrznych.

Według Kappera „Freileitungsbau und Ortsnetzbau", podali inż. J. Bartman i L. Szejnman.

Poważne znaczenie urządzeń, służących do przesyłaniaenergii elektr. na dalekie odległości od źródeł jej wytwarza-nia do miejsca, w których energia ta zostanie zużytkowana,wymaga wielkiej staranności przy projektowaniu i budowietych urządzeń. Linia przewodów, dostępna dla wzroku namożliwie dużej przestrzeni, pozbawiona załamań i wykrzy-wień, stanowi podstawę dla osiągnięcia niezawodności w dzia-łaniu instalacyi, dla najbardziej ułatwionej kontroli, orazdla konserwacyi linii napowietrznej. Uwzględnienie powyż-szych warunków umożliwia również budowę linii najmniej-szym kosztem i daje rękojmię, iż ewentualnie naprawy liniibędą mogły być łatwo i niedrogo wykonane. Dzięki umie-jętnemu wyborowi terenu, przez który linia napowietrznama być przeprowadzona, daje się często powiększyć w znacz-nym stopniu rozpiętość przewodów bez specyalnego wydłu-żania i wzmacniania słupów, co bezpośrednio wpływa nazmniejszenie liczby punktów zawieszenia.

Częstokroć napotykane prowadzenie przewodów wzdłuż\xlic i dróg nie jest wskazane, ponieważ zmusza to do sto-sowania większego, a więc i droższego zabezpieczenia, prócztego izolatory takich przewodów wystawione są ciągle namożliwość uszkodzenia przez przechodniów, gdyż stanowiąulubiony cel dla rzucania kamieni. Ze względu na łatwydowóz materyałów budowlanych, na dozór ze strony perso-nelu, oraz dla uniknięcia nieszczęśliwych wypadków najbar-dziej korzystne jest prowadzenie linii napowietrznej równo-legle do arteryi komunikacyjnych na odległości 70—100 mod tych ostatnich. Dalszym niezmiernie ważnym warun-kiem jest stosowanie możliwie znacznych rozpiętości. Odle-głości 35—40 TO między słupami, często dziś jeszcze stoso-wane, zmniejszają warunki niezawodności instalacyi. Każdyizolator, wykonany nawet z najlepszego materyału, stanowiźródło niedokładności, dlatego też liczba zamocowań winnabyć ograniczona do minimum. To też w instalacyach o na-pięciu powyżej 20 000 woltów należy stosować system znacz-nych rozpiętości, polegający na równomiernem rozstawia-niu podpór co 200 m. Projektując liczbę słupów, należy sięliczyć również z tym faktem, iż im mniej podpór się zasto-suje, tem mniejsza będzie liczba właścicieli gruntów, od któ-rych trzeba uzyskać zgodę na ich ustawienie. Zdarzają siębowiem okolice, gdzie uzyskanie zezwolenia na ustawieniesłupów stanowi najtrudniejsze zadanie przy budowie sieci.Niezawodność działania instalacyi powinna przedewszyst-kiem decydować o sposobie jej wykonania, koszta zaś bu-dowy należy postawić na drugim planie. Jasnem jest, żestopień niezawodności może być rozmaity, w zależności odcelów danego urządzenia. Przewód zasilający mniejsządzielnicę wymagać będzie oczywiście mniejszego zabezpie-czenia, niż linia główna, doprowadzająca prąd do większejliczby gmin lub fabryki, dla której przerwanie prądu pocią-ga za sobą dokuczliwą i powodującą duże straty przerwęw ruchu. Stopień zabezpieczenia instalacyi i związane z temkoszta winny być uzależnione od celu, do którego instalacyata ma służyć. Najbardziej proste i najtańsze wykonanielinii rozdzielczych dla małych miejscowości lub poszczegól-nych dworów, stanowi zawieszanie przewodników na słupachdrewnianych, przesyconych odpowiednią substancyą; prze-pisy Zw. N. E. podają jako dopuszczalną rozpiętość 80 m;rozpiętości większe do 160 m mogą być dozwolone przy za-stosowaniu podpór drewnianych, budowanych w postaci lite-ry A. Takie podpory mogą być stosowane dla małych lubśrednich instalacyi o napięciu do 20 000 woltów, o ile zosta-nie dostatecznie zapewnione bezpieczeństwo przewodówprzez ustawienie słupów żelaznych, osadzonych w betonie,w miejscach skrętów lub skrzyżowań, lub też przez ustawie-nie podpór żelaznych co 1200—1500 m. Stawianie takich

podpór staje się oczywiście zbytecznem, o ile odległości mię-dzy słupami żelaznemi na skrętach i skrzyżowaniach nieprzekraczają wspomnianych wyżej granic. Pewność me-chaniczna instalacyi może być dowolnie zwiększona przezwyłączne stosowanie podpór żelaznych. Rozległość sieci,wysokość napięcia, oraz znaczenie danej linii będą stano-wiły o sposobie jej wykonania, z uwzględnieniem jak naj-mniejszych kosztów budowy. Wybór miejsca dla stacyi roz-dzielczych, i transformatorowych poprzedza wyznaczeniesieci napowietrznej wysokiego napięcia. Stacye rozdzielczemuszą być projektowane z jednej strony z uwzględnieniemdoprowadzenia prądu, z drugiej zaś muszą być urządzonew ten sposób, aby ich obsługa i kontrola podczas przyszłe-go funkcyonowania dawały się łatwo wykonać. Najodpo-wiedniejszymi do tego celu są te punkty w pobliżu miejsco-wości zasilanych, gdzie przewody zasilające krzyżują sięz drogami. Przy wyborze miejsca na stacye transformato-rowe należy się liczyć nie tylko z warunkami doprowadze-nia przewodu zasilającego, ale i z dalszym rozkładem siecinizkiego napięcia, która będzie przez tę stacye zasilana.Dość często na tle wyboru tego miejsca zachodzą nieporo-zumienia między przedsiębiorstwami budowy sieci wyso-kiego i nizkiego napięcia. Decydującym przy rozwiązaniupodobnych kwestyi winien być wzgląd na łatwość dostępudo urządzeń i przewodów wysokiego napięcia. W większo-ści wypadków stacye te umieszcza się na granicy zasilanegookręgu. Tylko w razach wyjątkowych dopuszczalne jestprzeprowadzenie przewodów wysokiego napięcia ponad bu-dowlami. Przewodniki wysokiego napięcia mogą z nielicz-nymi wyjątkami krzyżować się z drogami, oraz z przewoda-mi słabego prądu, biegnącymi wzdłuż tychże. Wyjątek podtym względem stanowią koleje, których przepisy pozwalająna przeprowadzanie przewodników ponad torem jedyniew pewnych określonych miejscach. Należy z tego względupoinformować się uprzednio w określonych urzędach, dlauniknięcia ewentualnej konieczności zmiany już wyznaczo-nej linii. Obecnie dość często władze kolejowe stawiają żą-danie, aby przewody elektr. krzyżowały się z drogami podkątem prostym, lecz tylko w wyjątkowych razach daje sięto uskutecznić bez zmiany kierunku już wyznaczonej linii;przeważnie zaś dla zadośćuczynienia wspomnianemu prze-pisowi przewodniki na skrzyżowaniach muszą być załama-ne pod mniej lub więcej skośnymi kątami. Obciążenie kon-strukcyi izolatorów oraz podpór staje się wtedy mniej ko-rzystne, co znowu pociąga za sobą zmniejszenie stopniabezpieczeństwa całej instalacyi. *W poszczególnych wypad-kach, dzięki staraniom, władze zgadzały się na -utrzymaniepierwotnego kierunku przewodnika. Należy mieć nadzieję,że stanie się to wkrótce prawem ogólnem. W każdym ra-zie należy przy odpowiednich staraniach wyjaśniać celo-wość utrzymania nadanego już kierunku linii przy krzyżo-waniach z drogą, względnie z torem kolejowym. Znacznetrudności nasuwa ustawienie słupów żelaznych kratowych,posiadających duże fundamenty, których stosowanie jestniezbędne przy skrzyżowaniach z drogami, lub torami kole-jowymi; korzystanie z gruntów, stanowiących własność ko-lei, przeważnie bywa zabraniane; urzędy komunikacyjnerównież robią podobne trudności co do do dróg szoso-wych. Od właścicieli prywatnych należy z góry zaopatrzyćsię w piśmienną zgodę przed wyznaczeniem miejsca na usta-wienie słupów; należy przytem zauważyć, że wzmiankowa-ni posiadacze gruntów niechętnie zgadzają się na ustawie-nie słupów wielkich i często zgody swej udzielają dopieropo otrzymaniu odpowiedniego wynagrodzenia. Przewodymożna prowadzić w ustalonym kierunku ponad drzewamigatunków nizkorosłych, w każdym razie odległość od wierz-

Page 10: PRZEGLĄD TECHNICZNY - bcpw.bg.pw.edu.plbcpw.bg.pw.edu.pl/Content/485/pt16_nr_37_38_1916_09_20.pdf · go koła Bealea nie mają żadnych zastosowań w praktyce. Rys. 85. Koła zębate

370 PRZEGLĄD TECHNICZNY. 1916

chołka drzewa do przewodnika powinna wynosić przynaj-mniej 3 m. Drzewa wysokie należy ściąć, bądź przed roz-poczęciem budowy nabyć na własność, albowiem przy per-traktacyach podczas budowy właściciele stawiają zwyklebardziej wygórowane żądania. Przewód mijający drzewowinien być od tegoż odległy conajmniej o 5 m. Jeżeli jestkoniecznem przejście przez część lasu, należy wyciąć aiejęszerokości co najmniej 10 m, aby zapobiedz możliwym wy-padkom w razie złamania lub upadku drzew, dotknięcia po-ruszającemi się gałęźmi i t. p. O ile przewodniki silnegoprądu mają być prowadzone równolegle z linią prądu słabe-go, musi być utrzymana odległość między nimi przynaj-mniej 10 w, w przeciwnym razie należy stosować specyalneurządzenia zabezpieczające dla sieci prądu silnego. W po-bliżu toru kolejowego odległość od środka toru do przewo-dów powinna równać się wysokości słupa ponad poziomemwięcej 3 m; inaczej należałoby ustawiać słupy, posiadające5-ciokrotnie większą wytrzymałość, a, co za tem idzie, drogiefundamenty. Wpływy indukcyjne na linie słabego prądudają się przez t. zw. przeplatanie przewodników silnego prą-du zmniejszyć do takiego stopnia, że w działaniu linii tele-fonicznych, żadnych zaburzeń nie wywołują. Jeżeli dwielinie prowadzone są równolegle, należy ustalić taką odle-głość między rzędami słupów, by w razie upadku jednegoz nich, linia sąsiednia nie była wystawiona na niebezpie-czeństwo. Bardziej celowem jednak jest, o ile naturalniewarunki na to pozwalają, prowadzenie linii oddzielnych,aczkolwiek nadzór nad niemi staje się wtedy bardziej skom-plikowany. Przy urządzaniu stacyi rozdzielczych, dziękiktórym można wyłączać zapomocą wyłączników olejowychposzczególne obwody sieci, znajdujące się pod prądem, na-

leży również stosować odłączniki, których celem jest całko-wite wyłączanie z pod napięcia każdego poszczególnegoprzewodnika, stanowiącego odgałęzienie sieci głównej. Braktych odłączników daje się w przykry sposób odczuć kierow-nikom stacyi przy ewent. późniejszych naprawach linii, i czę-sto reklamacye odbiorców zmuszają do zastosowania tychodłączników post factum. Co dotyczy celowości stosowa-nia doziemiającego drutu ochronnego, przeciągniętego po-nad przewodami elektrycznymi, zdania są podzielone. Do-świadczenia wykonane w Ameryce wykazały na przykładziejednej instalacyi, podlegającej wielokrotnym uszkodzeniomspowodowanym przez pioruny, że wypadki te zostały usu-nięte całkowicie po przeprowadzeniu drutu ochronnego.W Europie drut ten znalazł zastosowanie mniejsze, w ostat-nich jednak czasach poglądy na tę sprawę zdają się zmie-niać na korzyść tego urządzenia. Jeżeli przewody prowa-dzone są na przemian ponad wzgórzami i dolinami, drut do-ziemiony wyrównywa różnicę potencyałów, panującą w roz-maitych warstwach powietrza. Dalsza korzyść, wynikają-ca z połączenia słupów drutem ochronnym, zawarta jestw zwiększeniu mechanicznej wytrzymałości całej sieci. Po-wstała na skutek pęknięcia jednego z przewodów elektr.większa siła rozciągająca równoważy się oporem mechanicz-nym drutu ochronnego, nie obarczając pozostałych słupówani podpór. Przy wystarczającej wytrzymałości drutu i słu-pów oporowych można zastosować lżejszą budowę słupówpośrednich. Ta oszczędność zrównoważy się jednak praw-dopodobnie przez podwyższenie słupów, niezbędne w celuprzyj mowania drutu ochronnego. W okolicach skalistychzastosowanie przewodu ochronnego doziemionego jest je-dynym sposobem dokładnego doziemienia słupów.

Elektryfikacya wsi i wiriohi na przyszłość w tej dziedzinie dla Królestwa Polskiego.Napisał Jan Tyinowski, inż.

(Ciąg dalszy do str. 315 w M 31 i 32 r. b.)

U. Elektrownie okręgowe rolnicze.

Wszystkie przeszkody techniczne, napotykane przy za-stosowaniu elektryczności do rolnictwa, zostały pomyślnieusunięte, pozostały jedynie przeszkody finansowe. Mam tuna myśli zyskowność elektrowni okręgowych rolniczych.

Elektrownie okręgowe, stosownie do charakteru miej-scowości, które zaopatrują w energię, można podzielić na.trzy grupy zasadnicze: elektrownie przemysłowe, przerny-słowo-rolnicze i czysto rolnicze.

Jak różne są warunki pracy każdej z tych grup widaćz tabl. V, ułożonej na zasadzie statystyki związku niemiec-kich, elektrowni z r. 1909/10x).

Do grupy pierwszej zaliczone są i elektrownie tak

zirke.') W . Eeisser. Elektrische Energieyersorgung lśindlicher Be-

uprzemysłowionych. miejscowości, jak Dortmud, Essen, Gfór-no-śląski okrąg przemysłowy, Grebweiler, do grupy drugiej—elektrownie w Hagen, Strasburgu i inne, do grupy trzeciej—10 elektowni czysto rolniczych. W kolumnie pierwszej jestpodany średni czas użytkowania przyłączeń, otrzymanyz podzielenia:

kWg.—sprzedanychśrednią moc przyłączeń w kW ,

w kolumnie drugiej—średni czas wykorzystania całkowitejmocy elektrowni, otrzymany ze stosunku

kW-g. sprzedanychmocy elektrowni w kW ,

w kolumnie trzeciej—średni czas użytkowania maksymal-nie sprzedanych kW, otrzymany ze stosunku

kW-g. sprzedanych, maks. sprzedanych kW

Tabl. V. Charakterystyka elektrowni okręgowych.

E l e k t r o w n i

5•gń0NOeS"1>>NHftO

-3T3

śrei

0

sprz

ed-g

odz.

tos

co

te

rów

ni

a•3

0

0

ia03

0) N

S ^

d00

J.g,

Co °' °

39,6

32,9

22,5

rgi

rocz

ne w

Jrz

onej

ene

Str

aty

1w

ytw

o

21,9

25,1

28,6

| | |

li1

900

1325

2118

is3

W-g

odz

ww

sto

sunl

kapi

tału

ZE

Licz

ba k

rzon

ych

1 m

arki

2,21

1,19

0,50

% te

Cen

a sp

arz

onej

1

7,75

12,97

25,42

O <D

to Ml cS

Kos

zta

rzon

ej Ł

3,93

5,58

14,80

0 0

brut

to w

1 za

kład

omD

ochó

dka

pita

h

9,88

7,07

4,55

P r z e m y s ł o w e . . . .

Przemysło-wo-rolnicze

Rolnicze . . . . .

1638

820

691

2159*

2038

995

3110

2935

1783

37,3

50,2

59,1

Page 11: PRZEGLĄD TECHNICZNY - bcpw.bg.pw.edu.plbcpw.bg.pw.edu.pl/Content/485/pt16_nr_37_38_1916_09_20.pdf · go koła Bealea nie mają żadnych zastosowań w praktyce. Rys. 85. Koła zębate

37 i 38. PRZEGLĄD TECHNICZNY. 371

Na zasadzie danych tej tablicy widzimy, że okręgoweelektrownie rolnicze charakteryzują następujące cechy nie-korzystne:

1) mała liczba godzin użytkowania, przyłączeń;2) nizki współczynnik wykorzystania elektrowni;3) duże straty roczne;4) wysokie koszta budowy elektrowni na 1 kW mo-

cy elektrowni;5) mała liczba kW-g. wytworzonych na 1 mk. kapi-

tału zakładowego;6) wysoka cena sprzedażna prądu;7) duże koszta własne;8) mała zyskowność elektrowni;9) duże koszta budowy sieci.Tak niekorzystne warunki pracy były przyczyną upad-

ku niektórych elektrowni okręgowych rolniczych w Niem-czech1). Nic też dziwnego, że zaczęto badać przyczyny nie-zyskowności elektrowni rolniczych, oraz odszukiwać błędypopełnione przy ich budowie.

Inżynier A. Vietze, kierownik wydziału elektrotech-nicznego przy izbie rolniczej w Halli i autor kilku prac0 elektryfikacyi wsi, wymienia następujące błędy2):

1) przed budową elektrowni nie były uzyskane odposzczególnych gmin umowy na dostawę prądu, wskutekczego później mniejsza liczba gmin dołączyła się, niż przy-puszczano pierwotnie;

2) główna część kapitału zakładowego była pożyczo-na na wysokie procenta;

3) pod względem technicznym budowano elektrow-nie racyonalnie, ale nie oszczędnie;

4) zyskowność elektrowni nie była z należytą ścisło-ścią zbadana przed budową;

5) ustanowiono zbyt nizką cenę prądu.Ten sam autor, jako nieodzowne warunki istnienia

1 pomyślnego rozwoju elektrowni okręgowych rolniczychuważa:

1) udział gmin w budowie elektrowni;2) dostateczna możliwość rozszerzenia działania elek-

trowni ;3) duży kapitał własny; s4) tani kredyt;5) możliwie oszczędna, ale technicznie racyonalna

budowa elektrowni.Zbyt nizka cena prądu była pobierana dlatego, że za-

stosowano miejskie taryfy dla światła i siły w elektrowniachrolniczych, nie uwzględniając odmiennych warunków pra-cy. Średnia liczba godzin użytkowania silnika elektrycz-nego w rolnictwie wynosi zaledwie 250 godzin3), niektórzy

') Elektrownie w Blankenhain, Floh, Wanders leben; patrz dr.B. Eswein, Elektrizitatsversorgung u n d ihre Kosten.

2 ) A. Vietze. Die Elektrizitat i n der Landwirtschaft. Ratgeberfttl die G-rundung der elektrischen Uebei iandzentra len.

3 ) W. Eeisser. Elektrische Energieversorgung landłicher Bezirke.

nawet podają, że 100 godzin4), średnia liczba godzin pale-nia się światła na wsi—200 godz.3), w mieście zaś średnialiczba godzin użytkowania silników elektrycznych dla war-sztatów mechanicznych (Warszawa)—858 godz.s), dla war-sztatów stolarskich (Warszawa)—673 godz.D), dla drukarni(Kolonia)—550 godz.G), średnia liczba godzin palenia sięświatła w mieście wynosi (Kraków) 382 godz.7).

' Widzimy, że światło pali się w mieście dwa razy dłu-żej, silniki elektryczne są więcej w użyciu, niż na wsi, tary-fa powinna te różnice uwzględniać i nie być zbyt nizka.

Dla elektrowni rolniczych należy bezwzględnie w każ-dym poszczególnym wypadku obliczyć, jaką ma się pobie-rać opłatę za prąd, a nigdy nie należy się wzorować na ta-ryfach innych elektrowni, zwłaszcza miejskich. Oprócz te-go taryfa powinna być jak najprostsza, ażeby i wieśniakmógł ją zrozumieć. Z tego względu najwięcej nadaje siętaryfa ryczałtowa, która może być obliczona bądź na zasa-dzie liczby ziemi ornej, wtedy bierze się pod uwagę głównieliczbę zboża omłóconego elektrycznie, bądź też na zasadzieliczby sztuk posiadanego inwentarza, uwzględniając ilośćpaszy, którą się mechanicznie przygotowuje. Pierwszy spo-sób bywa stosowany w miejscowościach, gdzie przeważa rol-nictwo, drugi—gdzie przeważa hodowla. Taryfy te natural-nie stosują się tylko do siły.

W Wirtembergii8) przyjęto naprzykład następujące ta-ryfy ryczałtowe:

dla światła, za każdy watt pojemności instalacyi 60fenigów rocznie;

dla siły 6 mar. rocznie od hektara ziemi ornej lub 5marek od sztuki bydła, za jednostkę przyjęto krowę, końliczy się podwójnie, a jalowizna dwie sztuki za pojedyncząjednostkę.

Ważną zaletą taryfy ryczałtowej jest możność oblicze-nia zgóry zysków elektrowni, oraz równomierne rozłożenieopłaty na cały rok. . .

Taryfy ryczałtowe stosują się tylko dla mniejszych od-biorców, t. j . posiadaczy do 100 morgów ziemi ornej i dlasilników o mocy do 5 k. m., dla większych odbiorców tary-fa ryczałtowa wypada zbyt drogo. Niedogodnością opłatyryczałtowej jest łatwość nadużyć, można np. sąsiadowi rznąćsieczkę lub młócić zboże, z tego powodu elektrownie w umo-wach zastrzegają sobie, że o ileby miało miejsce takie nad-użycie, to odbiorea-winowajca musi zapłacić według tary-fy ryczałtowej za sąsiada, któremu wykonywał robotę.

(D. n.)

4) R. Wotruba. Elektrotechnik der Landwirte.s) Elektryczność w zastosowaniu do drobnego przemysłu. Wy-

dawnictwo Kompanii Elektryczności m. Warszawy.6) A. W. Schultz. Elektromotor im Dienste des Handwerks

und Kloingewerbes.?) Przegl. Techn., r. 1916, sta. 46.8) H. Biiggeln. Landwirtschaftliclie Ueberlandzentralen fur

kleinbaueiiiche Betriebe.

Metoda nauczania zjawisk zachodzących w prądnicach z biegunami zwrotnymi.Napisał M. Medres, inż.

W M 21 i 23 Prsegl. Techn. r. b. poruszyliśmy kwe-styę nauczania zjawisk indukcyi własnej. Do tej dziedzinynależy i komutacya prądu w cewkach prądnicy. Dopókinie było na rynku maszyn z biegunami zwrotnymi, możnabyło nad tym tematem mniej się rozwodzić. Ale technikabudowy maszyn zrobiła w tym kierunku znaczne postępy,i obecnie prawie wszystkie fabryki budują tego typu prąd-nice, silniki i to nawet o mocy stosunkowo małej. Piszącyte słowa zamówił w r. 1912 prądnicę o mocy 2 kW, silnikbocznicowy o mocy 2 k. m. i silnik szeregowy o mocy1 k. m. Okazało się, że wszystkie te maszyny posiadały bie-guny zwrotne. Fabryki w tym kierunku jeszcze dalej po-szły, a mianowicie do starych istniejących typów dobudo-wują bieguny zwrotne. A że przy takich maszynach liczbazacisków na zewnątrz jest inna, niż przy maszynach bez bie-gunów zwrotnych, więc przebieg prądu i łączenie ulegająpewnym zmianom. • Byłoby wysoce niepedagogicznem w ta-

kich przypadkach zadowalniae się schematem przysłanymz fabryki. Uczeń powinien zdać sobie sprawę z przebie-gu prądu wewnątrz maszyny. Nie wolno nam pomijać ko-mutacyi nawet w szkole dla monterów, zwłaszcza, że to zja-wisko (trudne dosyć o ile chodzi o ilościową stronę) możebyć jakościowo w sposób dosyć popularny wytłomaczone.

Otóż przyjmujemy, że wychowańcy takiego zakładusą dobrze obeznani z prawidłem Ampera, prawem Fara-daya o prądzie indukcyjnym i regułą trzech palców prawejręki, określającą kierunek prądu indukcyjnego w uzwoje-niu twornika. Przystępując do tłomaczenia procesu komu-tacyi powinno się, zdaniem naszem, najpierw omawiać od-działywanie twornika, a następnie indukeyę własną. W tymcelu należy przedewszystkiem nakreślić maszynę dwubie-gunową z twornikiem (rys. 1), zwrócić uwagę gdzie powstajebiegun północny, względnie południowy i na przebieg liniisił magnetycznych, kiedy tylko magnesy są wzbudzone,

Page 12: PRZEGLĄD TECHNICZNY - bcpw.bg.pw.edu.plbcpw.bg.pw.edu.pl/Content/485/pt16_nr_37_38_1916_09_20.pdf · go koła Bealea nie mają żadnych zastosowań w praktyce. Rys. 85. Koła zębate

372 PEZEGLĄD TECHNICZNY. 1910

a twornik nie dostarcza energii odbiornikom. Rys. 2 przed-stawia tę samą maszynę, kiedy tylko twornik, będący wła-ściwie w spoczynku, prowadzi prąd, doprowadzony, przy-puśćmy, z innego źródła i posiadający taki kierunek, jakgdyby twornik obracał się we wskazanym kierunku w polumagnetycznem, jak na rys. 1. Ten prąd znowu wzbudzapole magnetyczne, przyczem po prawej stronie twornikapowstaje biegun północny, a po lewej biegun południowy.

Rys. 2.

sie obojętnym. Co do biegunowości tych biegunów zwrot-nych należy zwrócić uwagę, że o ile uzwojenie na twornikuopuszcza główny biegun N i podąża ku S, to po drodze po-winien być umieszczony biegun zwrotny £>, w przeciwnymbowiem razie skutek będzie wręcz przeciwny: zamiast redu-kować biegun zwrotny, jeszcze wzmocni oddziaływanie twor-nika. Daje to nam zatem wskazówkę jak łączyć uzwojenietego bieguna ze szczotkami prądnicy. Powyższą redukcyęoddziaływania twornika, rozumie się, osiągnęliśmy kosztemstraty energii ih~ w uzwojeniu biegunów zwrotnych, co wpły-wa na zmniejszenie sprawności maszyny.

Zachodzi teraz pytanie, jakie jest działanie biegunówzwrotnych, gdy twornik obraca się w kierunku przeciwnym?Czy nie występują wtenczas bieguny zwrotne jako czynnikszkodliwy dla komutacyi? Pytania, które nieraz początku-jący zadają. Otóż naszem zdaniem należy przedewszyst-kiem wytłomaczyć, w jakich warunkach prądnica może stra-cić swoją pozostałość magnetyczną i zwrócić uwagę, opiera-jąc się na prawidle trzech palców, że prądnica wogóle dopie-ro wtenczas daje prąd, o ile odgałęziony do uzwojenia ma-gnesów prąd wzmacnia magnetyzm szczątkowy, w przeciw-nym razie magnesy tracą swoją pozostałość i w twornikuwcale się nie wznieca siła elektromotoryczna. Zalecamyprzy tej sposobności odmagnesować maszynę raz przez zmia-nę kierunku obrotu twornika, a następnie przez niewłaści-we połączeme uzwojenia magnesów z biegunami twornika.Wprawdzie wzbudzanie prądnicy na nowo jest dosyć kło-

Jeżeli więc uzwojenia twornika i magnesów prowadzą jedno-cześnie prąd (rys. 3), wówczas powyższe pola dodają się ja-ko dwa pola składowe. Widać,, że w częściach b i c biegu-nów 8 i iVpole wypadkowe się wzmacnia, a w częściach a i dtychże biegunów pole wypadkowe osłabia się. Wpływ indu-kujący 5 i c na prąd w uzwojeniu twornika rozszerza się,a mianowicie wpływ b sięga poniżej strefy obojętnej po pra-wej stronie, a wpływ c powyżej strefy obojętnej po lewejstronie. Jednocześnie zmniejsza się wpływ indukujący czę-ści biegunów a i d, co znowu się przyczynia, że pas obojęt-ny skręca się w kierunku ruchu twornika (mowa tu o prąd-nicach). Ponieważ chcemy wyzyskać całą siłę elektromoto-,ryezną twornika i unikać iskrzenia przy szczotkach, przetomusimy przesunąć szczotki w kierunku ruchu twornika.Widoeznem jest, że kąt przesunięcia szczotek jest tem więk-

Rys. 4.

szy, im większe jest skręcenie pola wypadkowego, a skręcenieznowu wzrasta z prądem w tworniku. To oddziaływanietwornika możemy znacznie zredukować, wstawiając pomię-dzy istniejące bieguny główne tak zwane bieguny zwrotne,które, jak to wskazuje rys. 4, zasilane prądem bezpośredniood twornika, są w stanie częściowo, a nawet całkowicie zni-weczyć oddziaływanie twornika (przy odpowiednich wymia-rach tych biegunów i odpowiedniej na nich liczbie ampero-zwojów); pole bowiem wzbudzone przez, te bieguny jestprzeciwnie skierowane względem pola wytworzonego przezuzwojenie twornika. Szczotki mogą przeto pozostać w pa-

Rys. 5. Rys. 6.

potliwe, ale zato bardzo pouczające dla tych, którzy z prąd-nicą nigdy nie mieli do czynienia. W późniejszej prak-tyce doświadczenie to może oddać dobre usługi monterowi.W każdym razie tę rzecz należy wytłomaczyć przynajmniejpoglądowo. Rys. 5 przedstawia prądnicę, która, obracającsię w kierunku wskazówki zegarowej, dostarcza do uzwoje-nia magnesów prąd o takim kierunku, który magnetyzmszczątkowy wzmacnia. Przypuśćmy więc, że ten prąd ma-gnesujący posiada kierunek podany na rysunku. Przy zmia-nie kierunku obrotu twornika bieguny prądnicy wobec nie-zmienionej pozostałości magnetycznej zmieniają swój znaki przez to prąd odgałęziony będzie odmagnesowywał (to sa-mo da się powiedzieć i o prądnicy szeregowej). Taki samskutek będzie jeżeli odwrotnie połączymy uzwojenie magne-sów z twornikiem (rys. 6). W jednym i w drugim wypadkumaszyna traci powoli swój magnetyzm szczątkowy, aż wre-szcie zupełnie przestaje dawać prąd. Jeżeli więc chcemyuniknąć rozmagnesowania się maszyny przy nowym kierun-ku obrotu, musimy uzwojenie magnesów tak przełączyćwzględem uzwojenia twornika (co się zazwyczaj uskuteczniaprzekładając blaszkę), ażeby prąd odgałęziony działał ma-gnesujące Bieguny magnesów głównych zachowają wów-czas swą biegunowość. A ponieważ twornik obraca sięw kierunku. przeciwnym, więc zmienia się kierunek prądui przez uzwojenie biegunów zwrotnych prąd płynie w kie-runku przeciwnym. Bieguny zwrotne zmieniają swój znak,co właśnie jest pożądanem wobec zmienionego kierunkuobrotu twornika.' Stąd wynika, że co do komutacyi biegu-ny zwrotne w jednakowym stopniu działają czy maszynaobraca się w jednym czy przeciwnym kierunku.

Rozpatrzmy teraz jak bieguny zwrotne się zachowająwobec działania indukcyi własnej cewek twornika. Wiado-mo, że indukeya własna, podobnie jak moment bezwładno-ści, sprzeciwia się wszelkim zmianom zachodzącym w prą-dzie jakiegokolwiek obwodu. Wyobraźmy sobie twornikobracający się w polu magnetycznem. Uzwojenia twornika

Page 13: PRZEGLĄD TECHNICZNY - bcpw.bg.pw.edu.plbcpw.bg.pw.edu.pl/Content/485/pt16_nr_37_38_1916_09_20.pdf · go koła Bealea nie mają żadnych zastosowań w praktyce. Rys. 85. Koła zębate

„Nł 37 i 38. PRZEGLĄD TECHNICZNY. 373

tworzą dwie lub więcej równolegle ze sobą połączone gałę-zie A i B, z których jedna prowadzi prąd w jednym, a dru-ga w kierunku przeciwnym. Podczas obrotu twornika cew-ka wychodzi z jednej gałęzi i wchodzi w drugą, przyczemnastępuje w niej krótkie połączenie. W tej cewce odbywasię proces następujący:

a) prąd maleje, aż spada do zera;b) prąd zmienia swój kierunek stosownie do kierunku

prądu w gałęzi, do której cewka wkracza.O ile ta zmiana raptownie następuje pod szczotkami,

pojawiają się iskry. A że indukcya własna usiłuje utrzymaćten kierunek prądu, jaki posiadały cewki w gałęzi A, więchamuje proces komutacyi. Musimy w tym celu wytworzyćkomutacyjne pole magnetyczne, w znacznej części równo-ważące szkodliwe działanie indukcyi własnej. Widocznemjest, że tym wymaganiom czynią zadość bieguny zwrotnei to bez względu na kierunek obrotu twornika.

Musimy jednak zaznaczyć, że wobec tego, iż teorya ko-mutacyi jeszcze nie wypowiedziała swego ostatniego słowa,lecz owszem pozostawia nawet jeszcze dużo do życzenia i żew tej dziedzinie są kwestye sporne, nasze-powyższe rozumo-wania gdzieniegdzie szwankują pod względem ścisłości,

tem bardziej, że to zagadnienie musiało być traktowane po-pularnie; a ścisłość i popularność nie zawsze idą w parze,nawet w kwestyach pod względem teoretycznym zupełniewyjaśnionych. Nadmieniamy tu w krótkości, że czasamibieguny zwrotne, których szerokość, długość i amperozwojenie są należycie obliczone, nie działają skutecznie, zwłaszczajeżeli twornild posiadają dużą liczbę obrotów. W tych przy-padkach niezbędna jest tak zwana kompensacya komplet-na. Że pominęliśmy zupełnie działanie indukcyi wzajemnejcewek twornika, jest z natury rzeczy zrozumiałe.

W końcu uważamy za swój obowiązek nadmienić, żerys. 1, 2 i 3 wzięliśmy z pierwszego tomu dzieła profesoraE. Arnolda (Die Gleiehstrommaschme). Prof. Arnold jednakpo pierwszych trzech rysunkach nie podał czwartego. Braktego rysunku, naszem zdaniem, utrudnia czytelnikowi zrozu-mienie dalszych rozdziałów, w których Arnold oblicza po-przeczne pole magnetyczne, współczynnik indukeyi własneji t. d. Wogóle należałoby się zawsze trzymać tej zasady,że przedewszystkiem winno się omawiać zjawisko pod wzglę-dem ilościowym, a później dopiero przystępować do stronyjakościowej.

Warunki cieplne w elektrowniach..(Dokończenie do str. 318 w INS 31, i 32 r, b.)

Kanały doprowadzające powietrze do przewiewania po-winny czynić zadość wszystkim warunkom, "wymaganym zwykleod podobnych, urządzeń, a więc: winny mieć wystarczający prze-krój, nie przepuszczać wody i wilgoci oraz stawiać jak najmniej-szy opór prądowi powietrza. Dla osiągnięcia tego ostatniegocelu ścianki icli często pokrywa się szkliwem. Krzywizny przyzmianie kierunku powinny być możliwie łagodne. Wreszcieważnym warunkiem jest ten, aby świeże powietrze nie prze-chodziło przez miejsca, mające z natury rzeczy wysoką tempe-raturę. Największą wszakże uwagę zwrócić trzeba na wybórmiejsca, w którem odbywa się ssanie chłodnego powietrza, któ-

re musi być czyste i suche. Jeżeli po-wietrze nazewnątrz sali maszyn jest sta-le zanieczyszczone czy to przez kurz, sa-dze, czy inne jakieś ciała obce, np. pro-dukty uboczne przemysłu chemicznego,powietrze takie należy koniecznie oczy-ścić przez ustawienie specyalnych fil-trów, składających się z szeregu równo-legle ustawionych ram z naciągniętemna nie suknem. Dla oczyszczenia po-wietrza z kurzu urządza się specyalnestudzienki osadowe, w których zmniej-sza ono znacznie swą prędkość. Bardzozimne powietrze sprowadzić może skro-plenie i zamarznięcie pary wodnej, znaj-dującej się zawsze w podziemiach salimaszyn na metalowych przewodach, któ-re przez to łatwo mogą być uszkodzone.Należy je przeto nieco ogrzać, posługującsię do tego celu. ciepłem z kondensato-rów, które zużytkować można rozmai-

cie. Wreszcie niezbędna jest regułacya dopływu powie-'trza zależnie od stopnia obciążenia maszyn i temperatury nasali. Do regulacyi x->owietrza i do zamykania kanałów służąt. zw. dławniki, będące po prostu oprawionemi w ramy arkusza-mi blachy, które bądź przesuwa się w odpowiednich żłobkach,bądź obraca się dokoła osi.

Uzupełniają całe urządzenie przyrządy miernicze, służącedo określania: 1) ilości przepływającego powietrza lub jego ci-śnienia i 2) temperatury powietrza po przejściu jego przez ma-szyny. Przyrządy te umieszcza się tuż przy maszynie tak, abymaszynista mógł, śledząc ich wskazania, regulować z miejscapołożenie dławników, wyłączać lub włączać poszczególne wenty-latory i t. p. nie będąc zmuszonym do schodzenia za każdymrazem na dół, celem obejrzenia samych urządzeń.

Najprościej i najdokładniej mierzyć można prędkość prze-pływającego w kanałach powietrza zapomocą t. zw. metody

pneumometrycznej, wynalezionej przez Krella. Przyrząd jego,t. zw. pneumometr (rys. 1), składa się z metalowej tarczy od-biorczej s, dwóch rurek d i d1, oprawy rurowej / i dwóch nasaddo węży gumowych g. Tarcza odbiorcza, którą wykonywa sięw trzech wielkościach, o średnicy 11,22 lub 50 mm, ma we-wnątrz dwie małe komory 6 i b', oddzielone od siebie i połą-czone z przestrzenią zewnętrzną dwoma małymi otworami a i a',wywierconymi z dwóch stron w środku tarczy. Do tych ko-mór wchodzą u brzegu tarczy dwie cieniutkie rurki d i d'. Rur-ki te wchodzą następnie do dwóch grubszych rurek e i e', a te

Rys. f.

Rys. 2.

ostatnie—w oprawę /, która je zabezpiecza od wygięcia. Opra-wa / zaopatrzona jest na drugim końcu w płaski kawałek me-talu h, który leży równolegle do tarczy odbiorczej i służy donadawania jej kierunku w rurze. Rurki e i e' po wyjściu z opra-wy są nieco odgięte i mają nasady do rurek gumowych, łączą-cych pneumometr z manometrem. Wreszcie szersza rura k,składająca się z dwóch połówek, służy do umocowania pneumo-metru na ściance rury lub kanału powietrznego, jak widać narys. 2. Działanie pneumometru polega na tera, że płynącew rurze powietrze wywiera nacisk na ustawioną prostopadledo kierunku jego ruchu tarczę odbiorczą, wskutek czego po je-dnej stronie tarczy powstaje zwyżka, po drugiej zaś zniżka ci-śnienia. Oba te ciśnienia (podwyższone i obniżone) zmieniająsię zależnie od większej lub mniejszej prędkości powietrzaw rurze ale zawsze w ściśle określonym stosunku. Ciśnienia teprzenosi się przez powietrze w komorach & i 5' i rurkach diedo manometru, na którym w każdej chwili odczytać można ichróżnicę lub odpowiadającą jej prędkość powietrza. Do omawia-

Page 14: PRZEGLĄD TECHNICZNY - bcpw.bg.pw.edu.plbcpw.bg.pw.edu.pl/Content/485/pt16_nr_37_38_1916_09_20.pdf · go koła Bealea nie mają żadnych zastosowań w praktyce. Rys. 85. Koła zębate

374 PRZEGLĄD TECHNICZNY. 1916

nego przyrządu używa się manometru syst. Krella lub syst.S chultze-Doscha.

.Do mierzenia temperatury powietrza używa się wyłącz-nie termometru elektrycznego. Zasada tego termometru pole-ga na różniczkowem działaniu dwóch prądów, z których jedenprzepływa przez opór niezmienny, drugi—przez opór zmienia-jący się zależnie od temperatury.

Niech będą E i E' (rys. 3) dwa źródła prądu, mające elek-tromotoryczne siły odp. E i E' i bardzo małe opory wewnętrz-ne, JK,.—opór stały, Rt—opór zmieniający się zależnie od tem-

£'

Rys. 3.

peratury, G — galwanometr o oporze Rg, wreszcie Jg — prądw galwanometrze. Prawo Kirchłtoffa da nam:

7TT TJ 771/ T )-U . Jttt M/ . JXC

BtJ-j- Bc) -j- Rt. Rc

Jeżeli E' = E, co łatwo można osiągnąć przy użyciuakumulatorów, to z wzoru powyższego wypadnie

E.(Rt — R0) ,Mg . (Mt -f- Xi0) - p lit • J&c

skąd widocznem jest, że prąd w galwanometrze jest w przybli-żeniu proporcyonalny do różnicy oporów Rt i Rc, i nieznacznanawet zmiana oporu Rt sprowadza dużą zmianę w Jg. Łatwomożna tak dobrać opory, że np. zmiana Rt o jakieś 10$ wywo-łuje w Jg zmianę o 80 do 90$, a ta czułość termometru elek-trycznego czyni go bardzo przydatnym zwłaszcza do mierzeniamałych różnic temperatury. Opór Ra stanowi drut z konstan-tonu, lub manganinu, opór Rt z drutu o bardzo dużym współ-czynniku termicznym, np. z drutu nildowego. Jak widać z po-wyższego wzoru, prąd w galwanometrze zależy nie tylko odoporów, ale i od elektromotorycznych sił E i E'. Celem unie-zależnienia dokładności "wskazań galwanometru od nierównościtych sił elektromotorycznych, umieszcza się przy c kontakt ru-chomy i wtrąca się na miejsce oporu Rt inny opór Ro, równa-jący się Rc. Wtedy jest oczywistem, że galwanometr nie po-winien dać żadnego wychylenia, jeżeli siły E i E' są równe.Jeżeli jednak wychylenie się zjawia, dowodzi to, że siły E i E'są nierówne, wówczas przesuwa się kontakt 0 w stronę obwo-du zawierającego większą siłę elektr.-mot., aż galwanometrwróci na zero. Prócz tego pomiary należy uczynić niezależny-mi od równomiernego zmniejszania się sił elektromotorycz-nych, skutkiem wyczerpania elementów. Do tego celu służybocznica magnetyczna, dająca1 możność dostosować czułośćprzyrządu, do elektr.-mot. siły bateryi. Jeżeli zamiast oporutermometrycznego Rt włączymy pewien opór ft, równający siętamtemu przy pewnej określonej temperaturze, np. 25°, to gal-wanometr powinien wskazać tę właśnie temperaturę, t. j . 25° C.Jeżeli wskazuje ona co innego, znaczy to, że siły elektr.-mot.elementów uległy zmianie. Przez przesuwanie bocznicy ma-gnetycznej zmienia się wtedy czułość przyrządu.

Rys. 4 przedstawia schemat urządzenia takiego dla czte-rech termometrów. Gdy przełącznik stoi na kontakcie 0,prąd jest wyłączony. Przesuwamy przełącznik na kontakt Ro;włącza się przez to w obwód ogniwa, ale wskazówka galwano-metru nie powinna się odchylić. Jeżeli jednak odchyla się, totrzeba ją naprowadzić na zero przez obracanie guzika P o (prze-suwanie kontaktu w oporze Re). Przesuwamy następnie prze-

łącznik na kontakt R, wskazówka powinna zatrzymać się naczerwonym znaku. Jeżeli wychylenie jej jest mniejsze lubwiększe, naprowadzamy ją na tę kreskę przez pokręcenie guzi-ka P. Wówczas przyrząd gotów jest do użytku. Przesuwającprzełącznik kolejno na kontakty Tx, T 2, T3 i t. d., możemy od-czytywać temperatury poszczególnych termometrów. Widocz-ne na schemacie opory RJ, RD" i t, d. służą do zrównoważeniaoporu przewodników, łączących poszczególne termometry z ta-blicą, tak, aby wskazania wszystkich termometrów można byłoodczytywać bez błędu na jednym galwanometrze,

Odległość termometrów od tablicy z gałwanometrem wy-nosić może przy użyciu drutów o średnicy 0,9 mm do 90 m, mo-żna ją jednak znacznie zwiększyć przez użycie bądź grubszychdrutów, bądź zwiększenie oporu termometrów.

Obliczenie przekroju kanałów dla powietrza jest ostatnimpunktem w projektowaniu urządzeń przewiewania. Przekrójkanału, doprowadzającego powietrze do maszyny, otrzymamyz wzoru

11 3600 V

przekrój zaś kanału, odprowadzającego powietrze ogrzane,z wzoru

Qi (1 + a h)12 ~~ 3600 . V . (1 + a ti)

jeżeli prędkość v w obydwu razach przyjmiemy jednakową.Ilość Q1 powietrza, niezbędną do przewiewania maszyny, oraz

Termometr

-o,T4

ciśnienie tego wewnątrz niej podaje fabrykant maszyny. Pręd-kość v należy wybrać. Średnio dla v brać należy 6 do 8 m nasekundę, nigdy więcej nad 10 do 12 m/sek., a to celem unik-nięcia wielkich strat, proporcyonalnych, jak wiadomo, dokwadratu prędkości.

Suma wszystkich strat prędkości na pokonanie oporówtakich, jak: tarcie powietrza o ścianki kanału, krzywizny, zmia-ny przekroju, klapy, filtry i t. p., wyrażona w mm słupa wod-nego (lub w m słupa powietrznego) da nam wymagane ciśnie-nie wentylatora. Wentylator powinien być koniecznie odśrod-kowy, zaletą bowiem wentylatorów odśrodkowych jest to, żeilość ssanego powietrza dostosowuje się w nich łatwo do istnie-jącej potrzeby w danej chwili, wydajność swą zmieniać mo-gą w znacznych granicach, nie zmieniając sprawności i wiro-wać mogą nawet przy zupełnie zamkniętym wylocie bez znacz-nego podniesienia się ciśnienia, urządzenie więc osobnej klapybezpieczeństwa jest zbyteczne.

Jeżeli kilka wentylatorów pracuje na jeden wspólny ka-nał, to trzeba zaopatrzyć je w klapy, aby w razie wyłączenia

Page 15: PRZEGLĄD TECHNICZNY - bcpw.bg.pw.edu.plbcpw.bg.pw.edu.pl/Content/485/pt16_nr_37_38_1916_09_20.pdf · go koła Bealea nie mają żadnych zastosowań w praktyce. Rys. 85. Koła zębate

•Ns 37 i 38. PRZEGLĄD TECHNICZNY. 375

jednego wentylatora powietrze, tłoczone przez pozostałe, nieuciekało częściowo przez wentylator wyłączony.

Mechaniczny współczynnik sprawności wentylatorów od-środkowych jest zatem bardzo dobry,'a praca, potrzebna doporuszania, wentylatora, oblicza się ze wzoru:

75 . 7j

w którym współczynnik yj waha się w granicach od 0,8-(dla małych wentylatorów) do 0,4—0,7 (dla dużych).

-0,5

Elektryczne leirripy sygnałowe1).Do stwierdzenia obecności prądu lub napięcia w różnego ro-

dzaju instalacyach elektrycznych używa się często t. zw. lamp sygna-łowych. W większości przypadków lampy te, o normalnem napięciudanej sieci, łączy się równolegle do aparatów, których działanie ma-my stwierdzać. Takie połączenie ma jednak tę wadę, że lampy sy-gnałowe nie wskazują, czy rzeczywiście prąd przez aparat, odbiorczyprzepływa, lecz jedynie obecność napięcia w obwodzie. Może sięwięc zdarzyć, że gdy z jakiegoś powodu prąd w samym przyrządziezostanie przerwany, to jednak lampa sygnałowa, znajdująca się podnapięciem, będzie się paliła, wprowadzając w błąd obserwatora.

Powyższej niedogodności możemy uniknąć, zastosowując lam-py łączone w szereg z przyrządem roboczym. Dotychczas lampy ta-kie nie były używane, gdyż wyrób lamp węglowych o wielkim prą-dzie i nizkiem napięciu był niemożliwy. Naodwrót stało się to wy-konalne przy lampach metalowych i lampy sygnałowe tego rodzaju,pomysłu inż. L. Blocba, wyrabiane są już dla prądu do 10 ampe-rów. Ponieważ dla dostrzegalności sygnału potrzeba bardzo niewiel-kiej siły światła, przeto dla lamp sygnałowych wystarcza w zupełno-ści napięcie jednego wolta, a tak mały spadek napięcia nic daje sięwcale odczuć w odbiorniku prądu.

Lampy wyrabiane są w kształcie kulistym z normalnym lubmałym gwintem Edisona, mogą więc być wkręcane, jak zwykły ko-rek bezpiecznikowy, w edisonowski bezpiecznik lub oprawkę lampową.

Łączone w szereg lampy sygnałowe ochraniają dany obwódprzed przeciążeniem, gdyż przy trwałem przeciążeniu przepalają sięw ciągu kilku minut, nie mogą być jednak używane zamiast bez-pieczników, gdyż te ostatnie muszą się pozostać dla ochrony przedkrótkiem połączeniem, (zwarciem). Dla uniknięcia jednego więcejelementu bezpiecznikowego obmyślono dla lampy sygnałowej spe-cyalną przykrywkę, wewnątrz której mieści się korek bezpieczniko-wy, a na zewnątrz wkręca się sama lampa połączona wtedy w szeregz bezpiecznikiem. W ten sposób obie części"składowe urządzenia,t. j . korek i lampa, mogą być zmieniane oddzielnie, a również lam-pę sygnałową można wprowadzić do już istniejącej instalacyi bez jejprzerabiania.

Lampy sygnałowe do szeregowego łączenia wyrabiane sąobecnie w 10 wielkościach z następującem stopniowaniem wielkościprądu, a mianowicie: 0,4—0,6 amp., 0,6-0,85 amp., 0,85—1,25 amp.,1,25—1,7 amp., 1,7 — 2,5 amp., 2,5—3,5 amp., 3,5—5 amp., 5—7 amp.,7—9 amp., 9-12 amp.

Przy wielkości prądu, odpowiadającej niższej granicy danegorodzaju lamp, palą się one tak, że światło ich jest jeszcze wyraźniedostrzegalne za dnia, gdy zaś prąd zbliża się do wyższej granicy,

») Elektrotechnische Zeitschrift ~N° 3, r, 1915.

lampy rozpalają się coraz jaśniej. Nawet jednak w tym ostatnimprzypadku są one tale mało obciążone, że normalna ich trwałośćznacznie przewyższa 1000 godzin palenia. Ze stopnia jasności lampmożna przy wprawie określać wielkość prądu w danym obwodzie,lampy więc wskazują nie tylko obecność prądu, lecz do pewnegostopnia mogą służyć za amperomierze.

Zastosowanie szeregowych lamp sygnałowych może być bardzoróżnorodne. W instalacyach świetlnych mogą służyć do wskazy-wania, czy oddalone i niewidoczne lampy się palą. Przy oświetleniuulicznem lub na dworcach kolejowych ważną jest rzeczą módz po-znać już na tablicy rozdziałowej, czy dane lampy rzeczywiście siępalą. Przy wielu lampach, połączonych w jeden obwód, można zestopnia jasności lampy sygnałowej poznać, czy wszystkie lampy siępalą, czy też część ich jest przepalona. Jeżeli w obwodzie lampy sąpołączone "w szereg bez opornika zastępczego, to lampa sygnałowajest również bardzo pożądana, gdyż wskazuje zgaśniecie całego obwo-du przy przepaleniu się którejkolwiek z lamp. Taki przypadek tra-fia się często w szyldach reklamowych z lampami miniaturowemi,a więc lampy sygnałowe, włączone w każdy obwód reklamy świetl-nej, oddadzą wielkie usługi. Mechanik teatralny stojący przy regu-latorze scenicznym, będzie wiedział przy pomocy lamp sygnałowy cliktóre lampy na scenie się palą i z jak wielkim prądem. Szere-gowe lampy sygnałowe mogą mieć jeszcze większe znaczenie w za-stosowaniu do takich przyrządów, z których, zewnętrznego wyglądunie można poznać, czy prąd przez nie przepływa, a przy których za-stosowanie amperomierzy byłoby zbyt kosztowne. Do talach przy-rządów należą przedewszystkiem przyrządy do gotowania i nagrze-wania. Lampa sygnałowa wskazuje zepsucie 3ię tycb przyrządówlub przerwę w dopływie do nich prądu. Bardzo się opłaca zastoso-wanie lamp sygnałowych w prasowalniach, gdzie nadzorczyni natych-miast może zauważyć, źe żelazko, choć nie używane, jest włączonew obwód. W połączeniu z przyrządem do gotowania lampa sygna-łowa wykaże, że przyrząd jest przez zapomnienie włączony lub wy-łączony z obwodu albo też zepsuty.

Trudno jest wogólo wyliczyć wszystkie możliwe zastosowanialampy sygnałowej, wskażemy więc jeszcze tylko na jej pożytek, jakolampy probierczej do określenia obciążenia poszczególnych obwo-dów w instalacyach świetlnych. Monter zaopatrzony w lampy o róż-nej wielkości prądu może zapomocą chwilowego włączenia jednejz tych lamp w dany obwód, określić w przybliżeniu wysokość obcią-żenia i w ten sposób stwierdzić czy do tego obwodu można jeszczedołączyć pewną liczbę lamp. W ten sposób lampa sygnałowa możezastąpić kosztowny amperomierz, lub zaoszczędzić pracę.

w. w.

Z DZIAŁALNOŚCI KOŁA ELEKTROTECHNIKÓW.Sprawozdanie komisyi elektryfikacyjnej. Do komisyi powyż-

szej, powołanej w celu opracowania i zbadania wszelkiego materyałuw związku z elektryfikacyą kraju, koi. A. Kilim, któremu zebranieKoła Elektrotechników z d. 2 maja r. b. powierzyło pracę tę, zapro-sił do współpracy kolegów: Wysockiego, Tymowskiego, Kraushara,Tarczyńskiego i Arlitewicza. Komisya zajmuje się następującemi za-daniami:

1) zbieranie materyałów o stanie obecnym co do: elektrowni,tramwajów, telefonów i innych urządzeń elektrycznych, jak sygnali-zacyi pożarowej, kolejowej i t. p.;

2) zbadanie okolic, odczuwających potrzebę elektryfikacyi;3) zbadanie okolic, posadających naturalne źródła energii;4) podstawy prawne do przeprowadzania sieci przez grunta

prywatne;5) podstawy prawne wspólnego budowania i eksploatowania

elektrowni, tramwajów, telefonów i t. p. przez gminy i miasta;6) akcyjne spółki, eksploatujące urządzenia na zasadach kon-

cesyjnych;7) ułożenie normalnego kontraktu koncesyjnego;8). ułożenie kwestyonaryuszów, informujących o zakresie za-

potrzebowania energii elektrycznej;9) propaganda i wydawnictwa;10) opracowanie normalnych typów elektrowni;11) opracowanie podstaw zakładania spółek przemysłowo-

elektrotechnicznych i agitacya w tym kierunku;12) projekt elektryfikacyi kraju.Opracowanie punktów powyższych podzielono pomiędzy człon-

ków komisyi i, jako cel, wytknięto sobie: opracowane referaty po-dać do wiadomości ogólnej, a jako koronę prac, wykreślić mapę ziempolskich, uwzględniającą postawione sobie zadania.

Dotychczas odbyto 8 posiedzeń, które są zwoływane co dwatygodnie. Praca będzie kontynuowana do 1 stycznia 1917 r,, po-czem ogłoszony będzie wynik prac i ustanowiony nowy program za-jęć. Statystyka elektrowni w Prusach Królewskich i Książęcych,w Poznańskiem i Śląsku górnym, tudzież odpowiedni referat w związ-ku z tą statystyką, są już opracowane; dla statystyki elektrowniw Królestwie, na Litwie i Kusi opracowano schematy wywiadów,wydrukowano je i porozsyłano do firm, zarządów miejskich, a na-wet i osób, które mogą ewentualnie dać jakiekolwiek wiadomościw związku z tymi wywiadami. Zebrano dane kilku elektrowni miej-skich w Królestwie, na Litwie i Kusi według Elektriczestwa, orazna podstawie informacyi Przegl. Techn. z 4-ch ostatnich lat usy-stematyzowano dane, dotyczące projektowanych wzgl. wykonanychw tym czasie elektrowni miejskich, tudzież trakcyi, sygnalizacyi i te-lefonów w tychże częściach ziem polskich.

Opracowano referat z dziedziny prawodawstwa elektrotechnicz-nego, uwzględniającego dane statystyczne z elektryfikacyi. państw za-chodnich i zaznajomiono się z prawnemi podstawami przerzucaniasieci przez grunta prywatne w tychże państwach.

Zwrócono baczniejszą uwagę na ewentualne powstawanie elek-trowni okręgowych przy torfowiskach, w które ziemie polskie obfi-tują. Przez budowę takich elektrowni możnaby te dzielnice pod-nieść pod względem kulturalnym i umożliwić w nich powstawanieprzemysłu. Torf obok własności cieplikowych, które mogą być wy-zyskane przez spalanie pod kotłami lub w generatorach, posiadaazot, z którego metodą Oaro Franka można otrzymywać nawózsztuczny. Dla dokładniejszego zbadania przedmiotu i szerszego roz-winięcia tematu postanowiono zakooptować do komisyi specyalistówtorfowych. T. M. Arlitewicz,

Page 16: PRZEGLĄD TECHNICZNY - bcpw.bg.pw.edu.plbcpw.bg.pw.edu.pl/Content/485/pt16_nr_37_38_1916_09_20.pdf · go koła Bealea nie mają żadnych zastosowań w praktyce. Rys. 85. Koła zębate

376 PRZEGLĄD TECHNICZNY. 1916

Lista członków „Koła Elektrotechników".Arlitewicz Tomasz (Wilcza 8, „Zarząd st. m. Warszawy Wydz.

Przeds. M.").Babicki Jan (Trębacka 10, „Zaborowski i S-ka"), Bassis Ben-

no (Chmielna 35, „Komp. Elektr. w Warsz."), Byszewsld Władysław(„Powsz. Tow. Elektr."), Boye Józef (Leszno 37, „F. A. Kopka i J.Boye"), Brokman Władysław (Polna 58 „Powsz. Tow. Elektr."), Bin-zer Alfred (Nowy Świat 57, „Wróblewski i Binzer").

DemMńslri Bolesław (Nowo-Dobra 3, „Kornp. Elektr. w Warsz.").Uatau Józef (Ogrodowa 8).Gantz Leopold (Sienna 37, „Ganz, Elektr. Tow. Ako. w Bu-

dapeszcie"), Gnoiński Ksawery (Smolna 32, inż. doradca), GniazdowskiZbigniew (Wolska 7, „Tow. Przeds. Elektr."), GrusMzyński Wacław(Hortensya 3, „Komp. Elektr. w Warsz.").

Hirszowaki Jerzy (Erywańska 2, „Jerzy Hirszowski, inż."). HacBolesław (Bielańska i, „Komp. Elektr. w Warsz.").

Jaworski Leon (Leszczyńska 1, „Komp. Elektr. w Warsz."),Jackowski Kazimierz („Komp. Elektr. w Warsz.").

Kasprowicz Konrad (Żórawia 20), Kraushar Julian (Żórawia 26„Zarząd sfc. m. Warsz., Wydz. Przed. M."), Kiihn Alfons (Kaliksta 6„Zarząd st. m. Warsz., Wydz. Przeds. M,"), Krajewski Władysław(Polna 50, „W. Krajewski"), Kutzner Adolf („Siemens"), KamińskiJózef (Drewniana 3).

Lenartowicz Józef (Przyokopowa 16, „Tramwaje Miejskiew Warsz."), Lutosławski Maryan, Lechowski Stanisław (Kaliksta 23,„Komp. Elektr. w Warsz.").

Łaniewski-Wołk Konstanty (Berga 0, „Komp. Elektr. w Warsz.").Łypaezewski Lucyan.

Mecner Stefan (Mazowiecka l i , „Jan Zielonka"), Moszkowski

Aleksander (Sienna 23, „Aleksander Moszkowski"), Mech Kazimierz(Wielka 3, „Tramwaje Miejskie w Warsz."), Milewski Jerzy (Tam-ka 45a, „Komp. Elektr. m. Warsz.").

Napieralski Eugeniusz (Mazowiecka 4, „Tramwaje Miejskiew Warsz."),

Opęchowski Edward (Marszałkowska 6, „Komp. El. w Warsz.").Petsch Bronisław („B. Petsch"), Petsch Wacław („B. Petach"),

Podoski Roman, Potempski Edward (Chlewiska, gub. Radomska),Pożaryski Mieczysław.

Reichman Stanisław (Marszałkowska 51, „Stanisław Reichman"),Ruśkiewicz Tomasz (Smolna 25, „Ruśkiewicz, Godlewski i S-ka"),Rzewnicki Jan (Tamka 44, ;,Siemens").

Siwecki Stanisław („Krakowskie Przedmieście 61, „StanisławSiwecki"), Strasburger Zygmunt, Sikorski Mieczysław (Żelazna 4,„Zarząd st. m. Warsz., Wydz. Szpit."), Scigalski Witold (Natolińska 9,„Zarząd st. m. Warsz., Wydz. Przeds. M."), Sliwiński Kazimierz (No-wogrodzka 44), Śliwiriski' Stanisław (Warocka 14, „Siemens"), Sie-maszko Stefan (Piękna 31, „Zarząd st. m. Warsz., Wydz. Przeds. M.",Szejnman Marceli („Powsz. Tow. Elektr."), Szybalski Stefan (Nowo-grodzka 18, „Zarząd st. m. Warsz., Wydz. Przeds. M.").

Tarczyński Wład. Kaz. (Koszykowa 53, „Zarząd st. m. Warsz.,Wydz. Przeds. M."), Tymowski Jan (Wiejska 13), Tyszka Bronisław(Mokotowska 40, „Zarząd st. m. Warsz., Wydz. Przeds. M,").

Woyzbun Karol (Wiejska 11), Wróblewski Witold (Litewska 6,„Wróblewski i Binzer"), Wysocki Stanisław (Przyokopowa 16, „Tram-waje Miejskie, w Warsz.").

Zarzycki Henryk (Marszałkowska 40, „Komp. Elektr. w Warsz.",Ziętkowski Tadeusz (Sadowa 7, „Zarząd st. m. W., Wydz. Przeds. M.",Zucker Michał (Marszałkowska 81, „W. Brygiewicz, M. Zucker i S-ka).

DROBNE WIADOMOŚCI.

Przewodniki żelazne w instalacjach mieszkaniowych. Prof.Teichmiiller w obszernym artykule (E. T. Z. 1916 M 16) rozpatrujesprawę przewodników żelaznych i wyraża zdanie, iż przewodniki tei po wojnie powinny być stosowane do instalacyi mieszkaniowych.Jeżeli przy lampkach węglowych stosowanie miedzi było uzasadnio-no, to z chwilą wprowadzenia lamp metalowych należało miedź za-stąpić żelazem. Miedź była marnowana bez potrzeby. Ze względuna wytrzymałość mechaniczną wyznaczano przekroje 1 mm? a na-wet 1,5 mm2, gdy spadek napięcia nie wymagał tej wielkości. Zre-sztą obliczano przewodniki na zbyt mały spadek. Zamiast 2% możnaśmiało dopuścić b%.

Jak wielkie instalacye można wykonać z przewodnikówżelaznych wskazuje poniższa tablica. Przyjmując całe obciążeniena końcu przewodnika, dopuszczając b% spadku i licząc po 30 W.na 1 lampkę, otrzymano następująco długości przewodów (licząc po-jedynczo): przy przekroju przewodnika żelaznego 1,5 mm i 2,5 mm2,w zależności od liczby żarówek z

Liczba żarówek z = 5 6 7 8 9 10

Pojedyncza długość przewodu w m

Napięcie 110 V.

Przekrój przewodu 1,5 ««i !

2,5 min2

21,2

35,2

17,6

29,3

15,1

25,1

Napięcie ISO V.

Przekrój przewodu 1,5 mm3

2,5 mm2

25,6

42,0

21,0

35,0

18,0

30,0

Napięcie 3S0 V.

Przekrój przewodu 1,5 mm2

2,5 mm2

84,4

141,0

70,4 ! 60,4I

117,2 |1OO,5

13,2

22,0

15,7

26,2

52,8

88,0

11,7

19,5

13,9

23,2

10,6

17,6

12,6

20,9

46,8 42,3

78,0 i 70,4

A więc np. przy 120 V. do 6 żarówek w odległości od tablicz-ki 35 m można poprowadzić przewodnik żelazny o przekrojn 2,5 mm"1.Jeszcze korzystniej rzecz się przedstawi, gdy uwzględnimy, iż żarów-ki nie koncentrują się na końcu przewodu, lecz rozkładają się w pe-wnych odstępach jedna od drugiej. W tym wypadku można przyjąć,iż długość przewodu od tabliczki do lampki najdalej położonej wy-niesie o 50^ więcej. W przykładzie naszym zamiast 35 m wynie-sie 52,5 m.

Względy elektryczne przemawiają stanowczo na korzyść prze-wodników żelaznych. Można byłoby mieć pewne wątpliwości natu-ry technologicznej. A więc obawa rdzewienia przewodników. Prof.Teichmiiller wyraża zdanie, iż obawy te są niesłuszne i ubolewa, żeZwiązek Elektr. Niom. nie dozwala dotychczas stosowania przewod-ników żelaznych w izolacyi gumowej, jakkolwiek przewodniki takieznalazły się na rynku i są już powszechnie używane. sw.

Przewody wysokiego i nizkiego napięcia oraz telefonicznena wspólnych słupach. Sieci wysokiego napięcia elektrowni okręgo-wych, ze względu na zmniejszenie kosztów, muszą być nawet przyprzejściu przez miejscowości zaludnione wykonywane jako napo-wietrzne. Wtedy aby uniknąć ustawiania oddzielnych słupów dlaprzewodów wysokiego i nizkiego napięcia, na co zresztą zwyklebrak miejsca nie pozwala, zjawia się konieczność użycia wspólnychsłupów do trzech rodzai przewodów: wysokiego napięcia, sieci roz-dzielczej i telefonicznej. Czy prowadzenie tych przewodów na wspól-nych słupach jest dopuszczalne?

Podobny wypadek miał miejsce w sieci elektrowni okręgowejSierszańskiej, przy przejściu przez Trzebinię, ludną osadę fabryczną.Przewody wysokiego napięcia zostały przeprowadzone na odpowied-nio wysokich słupach drewnianych, aby módz je użyć jednocześniei do przewodów rozdzielczych i telefonicznych, z zachowaniem pomię-dzy nimi stosownej odległości. Według wymagań austryackiego mi-nisteryum przemysłu i handlu (udzielającego w każdym wypadkuprowadzenia sieci specyalnych dla danych warunków przepisów),przewody nizkiego napięcia i telefoniczne zostały na tych słupachzmontowane na izolatorach wysokiego napięcia, wszelkie zaś odgałę-zienia zaopatrzono w bezpieczniki nadnapięcia, uziemniając te X3rze-wody, z chwilą przedostawania się do nich wysokiego napięcia.

W ten sposób mogą być prowadzone tylko przewody telefo-niczne, służące do potrzeb samej elektrowni, a więc np. łączące po-szczególne stacye transformatorowe z centralą. Aparaty telefonicznemuszą być użyte w tym wypadku specyalnego typu, t. zw. wysokie-go napięcia. W. K. T.

Treść czasopism technicznych. W ostatnich MW. E. T. Z. znaj-dujemy między innymi następujące artykuły:

M 34. Międzynarodowa wystawa elektr. w Frankfurcie nadMenem w r. 1891 (Prof. J. Epstein). Działanie ochronne cewek przyszybkich przebiegach wyrównawczych (K. Wagner).

tAi1 33. Rozpiętości w nowoczesnych liniach wysokiego napię-cia (H. Schenkel). Przysposobienie do pracy w przemyśle robotni-ków poszkodowanych na wojnie (Dr. H Beckmann). Własności izo-lacyjne stałych dielektricum (K. W. Wagner).

J\s 36. Elektryzacya Prus Książęcych (Dr. G. Roessler). Przy-sposobienie do pracy w przemyśle robotników poszkodowanych nawojnie (dokończenie). Wielka gespodarka elektryczna przy współ-udziale Państwa (Ernst Zander).

Wydawca Feliks Kucharzewski. Redaktor odp. Stanisław Mandnk.Druk Rubieszewskiego i Wrotnowskiego, Włodzimierska N» 3 (Gmach Stowarzyszenia Techników).

Za pozwoleniem cenzury niemieckiej d. 19/I2Ł 1916 r.