Upload
priv-magazine
View
221
Download
2
Embed Size (px)
DESCRIPTION
Pierwszy w Polsce dwutygodnik o wnętrzach i designie. Najświeższe wydarzenia i newsy na wyciągnięcie ręki!
Citation preview
No. 4
I N T E R I O R S / D E S I G N / A R T / C U L T U R E
4therobert
16kolorowechłopaki
24nawylot
ZD
JĘC
IE N
A O
KŁA
DC
E: M
AR
CIN
SIP
IOR
A D
LA D
IPLO
O S
TUD
IO /
I’M
NO
T D
IGIT
AL
w e t e l l private
Ani
a
Magda
nawylot
32fotointerior
40dzieciinternetu
50
thebook
STORIES
wizyta
Podobno świat należy do odważnych. Z do-świadczenia możemy dodać, że należy również do pracowitych. Dlatego tak bardzo kręci nas blichtr oraz fejm, jaki roztacza wokół siebie Robert Kuta. Jego wizerunek jest spójny i konse-kwentny, ale przede wszystkim zasłużony. W prze-rwach bycia „the most famous artist in the world”, jest przede wszystkim tytanem pracy. Jego mieszka-nio-pracownia obrasta w kolejne artefakty: kubki pełne pędzli, rozsypane po podłodze rysunki, tubki z farbą, kolorowe papiery, wywrócone krzesła i gotowe do zamalowania tekstylia. Dla równo-wagi na półkach panuje perfekcyjny porządek w książkach. Nie rościmy sobie praw do mówienia o tym „jaki Robert Kuta jest prywatnie”, ale ten skrawek swojego świata który nam pokazał spodobał się nam nie mniej niż jego dzieła.
T H E R o b e r t
Jak długo mieszkasz na Saskiej Kępie?
Trafiłem tu w ubiegłym roku, dokładnie na początku października. Uwielbiam
kępowy spokój i ciszę, która jest w kontraście do tego zgiełku i chaosu
w centrum miasta.
Jakie poczyniłeś ulepszenia albo remonty w aktualnym lokum aby je „oswoić”?
Szczerze przyznam, że żadnych. Jedyną ingerencją z mojej strony było pomalowa-nie jednej ze ścian na inten-sywny niebieski kolor, który nadaje życia i pobudza mnie do kreatywnej pracy, ponieważ mieszkanie połączone jest z moją pracownią.
Mieszkałeś w wielu miejscach w Polsce i za granicą, ale gdzie czujesz, że jest Twój dom?
Mój dom jest tam gdzie aktual-nie przebywam. Czy jestem w Paryżu, Tokyo czy Warszawie, wszędzie czuję się dobrze i potrafię stworzyć namiastkę prawdziwego domu.
Praca w którym medium sprawia Ci największą przyjemność? A które z nich jest najbardziej wymagające?
Lubię pracować z tkaniną, z materią malarską, z rozle-wającym się tuszem. Nie mam jednoznacznie ulubionego medium, z każdym potrafię wejść w dialog.
Skąd zamiłowanie do jaskrawych, nasyconych kolorów?
Pamiętam, że od zawsze moją uwagę przyciągały zdecydowa-ne i wyraziste, często jaskrawe kolory. Najwidoczniej wiąże się to ze stylem mojego życia jak i tego, co tworzę. Nie lubię obojętności, a nasycone barwy są dla mnie jej zaprzeczeniem.
Pokryłeś rysunkami kilka mebli. To były nieznaczące epizody czy wrócisz jeszcze do tego wątku?
Zazwyczaj są to spontaniczne akcje i póki co żadna z nich nie przekształciła się w powa-żaną historię. Jednak coraz częściej myślę, aby wejść w kooperacje z jednym z dużych producentów mebli. Chciałbym wówczas wypuścić l imitowaną edycję przedmio-tów na których pojawiłby się elementy graficzne przeniesio-ne prosto z moich rysunków.
Do połowy września trwa wystawa Roberta w Pies czy Suka na ul. Szpitalnej w Warszawie. Nie zwlekajcie jednak, bo kolekcję słynnych psów malowanych ręką Kuty warto zobaczyć już dziś. W galerii stoją na krzesłach Oskara Zięty przymocowanych do ściany. Są też charakterystyczne barw-ne grafiki inspirowane m.in. malarstwem Andrzeja Wróblewskiego. Przy okazji w podwórku, gdzie znajduje się Pies czy Suka można zobaczyć lustrzaną instalację na szczycie budynku, o której pisałyśmy w zeszłym numerze.
FACE
BOO
K.CO
M/P
IESC
ZYSU
KA
a propos
KOLOROWE c h ł o p a k i
Jeśli na przestrzeni kilku miesięcy otwierają się aż cztery wystawy Henri Matissa pod rząd (Londyn, Nowy Jork, Amsterdam i Rzym) – to wiedz, że coś się dzieje. Co konkretnie? Tego jeszcze nie jesteśmy pewne, ale sprawę zauważamy i sprytnie wyko-rzystujemy przy okazji tego numeru. Bo skoro już powiedziało się o barwnych dziełach Roberta Kuty to trudno nie wspomnieć o innych twórcach, dla których kolor był i jest środkiem ekspresji wyrażają-cym więcej niż tysiąc słów. A więc: oglądamy!
HEN
RI M
ATI
SSE/
TH
E CU
T’S-
OU
T’S/
TAT
E M
OD
ERN
/ IN
DEP
END
ENT.
CO.U
K
W te wakacje zapomnijcie o Marcelu Wandersie, Ettore Sotsassi czy Karim Rashidzie.
Oto zmiana kolorowej warty w naszym estetycznym inspirowniku!
HEN
RI M
ATI
SSE/
SH
OW
INW
EB.C
OM
Cieszymy się z powodu zwiększo-nego zainteresowania Matissem. Pod koniec życia zamienił pędzel na nożyczki i w ten sposób stwo-rzył wiele wycinankowych wzorów, które dziś są obiektem szczegól-nej popkulturowej celebracji. Jego styl jest pełen wdzięku i radosnej witalności i przez to nigdy nie nudzi nam się patrzenie na jego dzieła.
Henri MatisseHenri Matisse
Stonem jest amerykańskim artystą znanym przede wszystkim z malowania neo-ekspresjonistycz-nych obrazów przedstawiających ptaki. Ma na ich punkcie lekkiego świra. Tymczasem my mamy świra na punkcie sposobu w jaki łączy ze sobą kolory. Lubimy też urządza-ne przez niego wnętrza, choć ich przeładowany ornamentami klimat to zupełnie nie nasza bajka.
Hunt Stonem
HU
NT
STO
NEM
/ AR
CHIT
ECTU
RALD
IGES
T.CO
M
ALE
XAN
DER
CA
LDER
/ AN
NEX
.UM
MA.
UM
ICH
.ED
U
Mimo, że urodził się w wieku dzie-więtnastym a tworzył przez więk-szość dwudziestego, pozostaje artystą na miarę XXI tysiąclecia. Jego ruchome rzeźby zwane mobilami nabierają dziś zupełnie nowego znaczenia. W świecie, w którym ruch i wirtualność są na porządku dziennym, one zdają się w magiczny sposób przynale-żeć do obydwu tych porządków jednocześnie.
Alexander Calder
jest architektem wnętrz, które-go lubimy z dwóch powodów. Po pierwsze ma obłędny uśmiech. Po drugie obłędnie łączy kolory. Jego instagram aż kipi od soczy-stości, która zyskuje dodatkowo poprzez świetną kompozycję samych fotografii. Żyć barwnie i z barwami jak Mat Sanders! To by-łaby dopiero frajda.
Mat Sanders
MA
T SA
ND
ERS/
TH
EMAT
FIN
ISH
.CO
M
Kiedy Bóg stworzył soczyste odcienie kolorów zapewne zapla-nował też przyjście na świat Willa Taylora. Ten bloger to chodząca esencja barwnej estetyki. Od lat konsekwentnie realizuje politykę promowania (dosłownie) barw-nego życia pełnego uśmiechu i… perfekcyjnie skrojonych szortów. Jego zdjęcia to prawdziwa skarb-nica gotowych inspiracji nie tylko wnętrzarskich ale i modowych.
Will Taylor
WIL
L TA
YLO
R/ IN
STAG
RAM
.CO
M/B
RIG
HTB
AZAA
R/
N A w y l o t
Przeprucia, prześwity, arabeski, geometryczne wzory na wylot. To klimaty, które kojarzą się z egzo-tyką, okresem starożytnym, a może nawet z mebla-mi ogrodowymi. Tymczasem dzięki nowoczesnym technologiom „wycinanie” wzorów w cienkiej bla-sze albo kawałku drewna staje się bajecznie proste i precyzyjne. Na dobry początek lata prezentuje-my krótką historię ażurowego motywu, który dziś przenika na fronty salonowych mebli lub dodatków do wnętrz. Jaką pełni w nich rolę?
trend
ZDJE
CIE/
VIEW
COL.
COM
Mówienie, że stosowanie ażurowych wzorów to wyznacznik nowego stylu byłoby nadużyciem. Trudno jednak nie oprzeć się wrażeniu, że poprzez wykorzystywanie atrakcyjnych wizualnie przepruć w metalu czy drewnie powstaje nowa jakość estetycz-na. W większości przypadków to rodzaj efekciarstwa lub stylizacji na meble przemysłowe, socjalne. Trzeba jednak przyznać, że pod okiem wprawnego projektanta miksowanie szorstkiego, indu-strialnego materiału z jubilerską precyzją geometrycznych otwo-rów potrafi być intrygujące i eleganckie. A jeśli przy okazji forma ta spotyka się z dodatkowo z funkcją – radość jest podwójna.
Oto pierwszy perforator w świecie sztuki. Lucio Fontana zaczął dziurawić swoje płótna w latach czterdziestych kwestionując granicę między obrazem a rzeźbą. Dziś podczas tworzenia perfo-rowanych mebli mało kto o nim pamięta i się nim inspiruje. Szkoda, że jego eksperymenty z trzecim wymiarem nie doczekały się rozwinięcia w dziedzinie designu.
Luciofontana
ZDJE
CIE/
THEG
LASS
MA
GA
ZIN
E.CO
M
Ażurowość antystresowego krzesła Boshko jest… zmienna. W zależności od poziomu stresu, struktura mebla jest bardziej lub mnie prześwitująca.
BashkoTRYBEK
„ANTISTRESS’ LOW CHAIR”
ZDJECIE/CU
LTUTU
RE.PL
Ten mebel został zainspirowany zachodami słońca na wsi. Tak przynajmniej o projekcie pisze na swojej stronie producent. Dla nas to rodzaj bardzo eleganckiej wersji współczesnej szafki socjalnej. Szlachetności dodaje jej matowe wykończenie powierzchni drewna.
CodolagniDESIGN
SZAFA AVIGNON
ZDJE
CIE/
COD
OLA
GN
I.CO
M
KRZESŁO HENRYKA SZTABY
Projekt Oskara Zięty nagrodzony na Ma-keMe! w 2013 roku od tego czasu święci triumfy na wystawach polskiego designu na świecie. Pozosta-je jednym z najbardziej charakterystycznych polskich przykładów ażurowego trendu ever. Poza granicami kraju przebija swoją popularnością kultowy projekt siatkowego krzesła Henryka Sztaby z 1968 roku.
Krzesło3+
ZDJE
CIE/
POLI
SHD
ESIG
NN
OW
.CO
MZD
JECI
E/PO
LISH
DES
IGN
NO
W.C
OM
Oto przykład projektu, w którym forma spotyka się z funkcją. Metalowe KIEŁKOWNIKI w stonowanych kolorach to hit polskich targów designu. Praktyczne i este-tyczne, jednym słowem: idealne! A na dodatek mają wdzięczną nazwę. Niezorientowane pewnie sądziłybyśmy , że to nazwa jakiegoś gatunku polnych owadów.
Kiełkowniki
ZDJECIE/MEBLE.COM.PL
ZDJECIE/KIELKOWNIKI.PL
HWL, miała swoją premierę na tegorocznym tygodniu designu w Mediolanie. Przypomina raczej świetlną rzeźbę lub geologiczne znalezisko niż regularną lampę. To zdecydowanie najbardziej orga-niczny z ażurowych przykładów. Każdy klosz składa się dziesięciu ażurowych, metalowych płytek, którem można dowolnie ze sobą układać.
JensOtten
ZDJECIE/STATICKFLICKR.COM
ZDJE
CIE/
JOTL
IGH
T.CO
M
Oto najnowszy projekt wschodzącej gwiazdy indyj-skiego designu. W stołku XOXI Valay Gada oddał hołd Demetriusowi Comino, wynalazcy znanych na całym świecie ażurowych kątowników. W bied-nych rejonach Indii meble budowane przy użyciu kątowników są bardzo popularne. Gada zastąpił przeprucia krzyżykami i kółkami układającymi się w skrót „xoxo” (buziaki) i pokrył całość złotym kolorem aby stworzyć wrażenie luksusowego produktu. Tym sposobem powstał designerski żart na miarę rzeźb Jeffa Koonsa.
ValayGada
Paryski budynek składa się z dwóch zespolonych brył, które flankują wewnętrzny dziedziniec. Arabeskowa fasada prezentuje charakterystyczną dla architekta Jean’a Nouvel’a, dbałość o detal. Architekt zaadopto-wał motyw tradycyjnych przepruć chroniących przed słońcem. W jego projekcie otwory są wyposażone w czujniki światła reagujące na natężenie słońca. W ten sposób w zależności do pogody otwory się zamykają lub otwierają. Robi to tym większe wrażenie, że budynek powstał 35 lat temu!
The Arab WorldIntitute
ZDJECIE/COBALTDESIGNS.IN
F O T O i n t e r i o r
Jeśli kryterium wybitnego zdjęcia jest „decydujący moment” o którym mówił Henry Cartier-Bres-son, to za jakość fotografii wnętrz zdecydowanie odpowiedzialny jest „decydujący kadr”. Sztuczność i kreacja to drugie imiona tego gatunku. O tym, że fotografia wnętrz jest samodzielnym rodzajem sztuki nie mamy wątpliwości. Jakie są aktualne wiodące trendy w tym temacie? Jak je rozróżniać? Na te oraz inne pytania znajdziecie odpowiedzi w drugiej części naszego skondensowanego kom-pendium wiedzy o współczesnej fotografii wnętrz.
trend / 2
RICHA
RD H
AM
ILTON
/HO
TEL DU
RHO
NE/ARTLYST.CO
M
Z punktu widzenia rozwoju fotogra-fii wnętrz, jest niemniej ważny. W czasach powojennej prosperity starano się promować nowoczesny rodzaj budownictwa w mediach. Tak powstał projekt Case Study Houses zasponsorowany przez magazyn Arts&Architecture. Rezultat? Przestronne, przeszklone budynki oraz ich mieszkańcy w ujęciu Shulmana stali się ikonicz-nymi reprezentantami nowego społeczeństwa, które wiedzie relaksujące życie w otoczeniu nowoczesnego wzornictwa. Tym właśnie różniła się powojenna wersja modernizmu od wcześniej-szej: surowe zewnętrze pozostało, ale wnętrze wypełniło się kolorowy-mi meblami, puchatymi dywanami i wygodnymi kanapami, które umoż-liwiały kontemplowanie widoków za panoramicznymi oknami.
Dziś może się wydawać, że w zdjęciach Shulmana nie ma nic wyjątkowego poza tym, że są znakiem tamtych czasów. Faktycznie, wiele ze swojej pozycji zawdzięcza temu, że znalazł się na odpowiednim miejscu, o odpowied-nim czasie.
Jeśli zastanawialiście się kiedyś i nie wiedzieliście dlaczego współczesne zdjęcia wnętrz wyglądają jak wyglą-dają, to pragniemy Was uspokoić. Odpowiedź zawiera się w zaledwie dwóch słowach: Julius Shulman. W historii fotografii znany jako propagator modernistycznej archi-tektury amerykańskiej lat 60.
Julius
Shulman
CASE STUDY HOUSE No. 22
Tym, co było na tamte czasy nowo-ścią to stosowanie równomiernie rozproszonego światła we wnętrzu, geometryczne kadry (które notabe-ne same się przy tego rodzaju ar-chitektury narzucały) oraz pozowanie osób przy codziennych czynnościach. W ten sposób Julius Shulman stał się pierwszym life-stylowcem, zapoczątkowując tym samym bujną tradycję najpopular-niejszego dziś gatunku zdjęć.
CASE STUDY HOUSE No. 8 CHARLES oraz RAY EAMES w salonie
ARCHITECTURALDIGEST.COM
JULIUS SCHULMAN/NYTIMES.COM
KinfolkZD
JĘCIA/
KIN
FOLK
.CO
M
Z jednej strony bardzo fascynuje nas sterylny klimat kinfolkowych fotografii. Z drugiej drażni wizja świata, w którym wszyscy są piękni, młodzi, dobrze ubra-ni i najedzeni posiłkami, które wyglądają tak samo dobrze, co (zapewne) smakują. Jest to rodzaj rozdarcia, który powstrzy-muje nas przed zakupem pierwszego nu-meru magazynu do priv.-owej kolekcji. Jednocześnie perfekcyjny klimat magazynu wywołuje u nas drżenie rąk, gdy widzimy na półkach Empiku nowe wydanie. No cóż: życie składa się z paradoksów.
Chyba nie ma osoby, która interesowałaby się wnętrzami i lajfstajlem i nie znała Kinfolka.
Magazyn pierwotnie poświęcony głównie jedzeniu, z czasem stał się wyrocznią stylu i smaku dla hipsterów na całym świecie. Dziś spokojnie można mówić o kinfolko-wym „stylu”, który jest rodzajem roman-su ze stylem „instagramowym”. Na jego elementy składają się: geometrycznie zakomponowane, minimalistyczne ka-dry, naturalne kolory i materiały, szerokie „powietrzne” ujęcia oraz rozanielone portrety nosicieli flanelowych koszul, którzy śmigają na vintage bajkach. Wszystko to uzupełnia charakterystyczny, chłodny ale wnikliwy styl narracji tekstów z magazynu.
Apartam
ento
Cała ta narracja odbywa się w oprawie z cha-rakterystycznej, fleszowej estetyki. W tym kon-tekście służy ona tworzeniu klimatu intymno-ści. Że tak jakby wchodzimy butami i aparatem w czyjeś życie, niby-to przyłapujemy w domo-wych pieleszach, bez żadnej stylizacji czy nadę-cia. Przy okazji powstaje z tego coś na kształt atlasu XXI-wiecznego turpizmu: w mieszka-niach nie brak nieładu, stert brudnej bielizny czy niedojedzonych posiłków. Estetyka Aparta-mento dziś stała się już kolejną stylizacją, zu-pełnie tak jak ta obiektywna, ikeowa. Różnica polega na tym, że chaos jest niebo bardziej fa-scynujący. W kontekście fotografii wnętrz, styl Apartamento pozostaje bezkonkurencyjny.
Apartamento w naszym dwutygodniku on-line mamy poczucie, że zdradzamy w pewnym sensie stojącą za magazynem
ideę. Chodzi o to, że periodyk jest wyłącznie pa-pierowy i dystrybuowany bezpośrednio do skle-pów w 45 krajach na świecie. Każdy z numerów tego półrocznika sprzedaje się jak świeże bułecz-ki. Sekret sukcesu? W przeciwieństwie do wszyst-kich innych magazynów wnętrzarskich,
ZDJE
CIA/
FACE
BOO
K.CO
M/A
PART
AM
ENTO
Apartamento ukazuje ciasne, zagracone wnętrza mieszkań Kreatywnych tego świata: fotografów, muzyków, artystów. Można właściwie powiedzieć, że podobnie jak my barceloński magazyn „tells pri-vate interior stories” (czy w takim razie jesteśmy skazane na sukces? – przyp. red.).
LUDZIE&
l u d z i e Nie dla wszystkich wnętrza to piękne, wystyli-zowane przestrzenie. Na tej stronie prezentuje-my dwa niszowe podejścia do fotografii wnętrz. Brak upiększeń, kreacja wyłącznie przy pomocy kadrowania i odpowiedniej obróbki graficznej. Okazuje się, że ta metoda sprawdza się całkiem nieźle, gdy chce się oddać głos samemu wnętrzu i pozwolić mu, aby „opowiedziało” o swoim wła-ścicielu.
MZwykłe ŻYCIEZwykłe Życie przetarło szlak w Polsce do normalności w mówieniu o stylu życia i życiowej przestrzeni. W tym magazynie wnętrza występują w roli nietkniętych ręką stylisty statystów. W pierwszej kolejno-ści ważni są ludzie i ich życie oraz akceso-ria, które im towarzyszą. Zwykłe Życie jest ekspertem od snucia narracji sentymen-talnych. Celebracja normalności odbywa się tu w ramach wypracowanej, charakte-rystycznej stylistyki. Jest pokryta patyną poprzedniej epoki (lata 90 i czas PRL) i wyraża się poprzez estetykę samych zdjęć (flesz, sprane kolory), oldschoolową typografię i dobór tematów. Podobnie jak w Aparta-mento, fotografie wykonują współcześni polscy artyści.
ZDJĘCIA/
ZWYK
LEZY
CIE.
PL
Magazyn Zwykłe Życie wyrósł z bloga prowadzonego przez dwie dziennikar-ki. Dlatego z ciekawością obserwujemy w jakim kierunku będzie się rozwijał daw-niej blog a dziś już właściwie strona interne-towa Milk&Sun. Przez prawie rok istnienia, miejsce to urosło do rangi lajfstajlowo- antropologicznego dokumentu współ-czesnego Poznania. Maja i Magda mówią o swojej pracy następująco:
„Kluczem, według którego tworzymy mate-riały, są ludzie, których cenimy za to co ro-bią oraz którzy, w naszej opinii, są po prostu ciekawi. Większość odwiedzanych domów, nie była nam znana przed powstaniem wpisu na bloga, zatem nie może być tu mowy o selekcji.
Milk & SunDo większości z nich udajemy się po raz pierwszy właśnie na przygotowanie materia-łu! Zresztą nie chcemy przeprowadzać żadnej selekcji, to mija się z naszą ideą, ponieważ w równym stopniu interesuje nas pokazanie, jak dana osoba mieszka oraz jaka ona po prostu jest. Mamy takie przeczucie, że sko-ro ktoś jest kreatywny i pomysłowy w życiu i w tym co robi na co dzień, to zapewne też żyje w ciekawej przestrzeni mieszkalnej. I tą zależ-ność staramy się zbadać i pokazać u nas.”
(cały wywiad ukazał się na stronie 62 kwietniowego numeru magazynu Ilobahie Creative)
ZDJĘCIA/M
ILKAN
DSU
N.CO
M
Nieoczywiste. Takie projekty lubimy najbardziej. Figury z serii I’m not digital Natalii Kopytko są wieloboczne, kanciaste, obłe, szorstkie i gład-kie jednocześnie. Bardzo kolorowe. Kiczowate? Tylko na pierwszy rzut oka. Studiowanie ich fak-tur oraz kształtów to zajęcie na długie kwadranse. Ceramiczne stworzoka stoją na postumentach niczym starożytne rzeźby. Tymczasem my, najchętniej porwałybyśmy je z tych piedestałów i postawiły u siebie w domach na komodzie lub regale. Wówczas cieszyłyby oko albo pełniły rolę pretekstu do rozmów z gośćmi. Dopowiemy, że wystawę - Natalia Kopytko / Diploo Studio - „I’m not digital” można obejrzeć jeszcze przez kilka dni (do 05.07) w Institute of Design Kielce.
wydarzenie
D Z I E C I I n t e r n e t u
T H E b o o k
Amerykańscy naukowcy udowodnili, że czyta-nie książek w czasie wakacji zwiększa inteligencję o 20 procent. Jest jednak pewien warunek: książ-ka musi być małego formatu i najlepiej z dziedziny designu, wnętrz albo o sztuce. Dlatego bardzo po-zytywnie się składa, że Fundacja Bęc Zmiana otworzyła właśnie swoją wakacyjną, plenerową filię przy nadwiślańskim barze Plac Zabaw. Przy okazji świętuje również setny numer swojego słynnego Notesu na 6 tygodni. Tego amerykańscy naukow-cy już nie przewidzieli. Tymczasem my, jako humani-tarne trensdetterki podpowiadamy co, poza Note-sem czytać w te wakacje by rozruszać szare komórki i przy okazji się nie nadźwigać.
kalejdoskop
Nikt tak pysznie nie pisze o luksusowych wnętrzach jak Perec i nikt tak jak on nie potrafi wyciągać z tych opisów niewygod-nych dla czytelnika wniosków. Jego Rzeczy to szybka lektura, o której rozmyśla się jeszcze wiele dni po. Choć książka powstała w 1965 roku, wciąż jest aktualna.
Georges PerecRZECZY
Czy tego chcemy czy nie Cepelia to waż-na część historii polskiego wzornictwa. Czuła i wnikliwa narracja Korduby zdecy-dowanie pozwala docenić jej znaczenie a nawet na nowo się w niej zakochać.
Piotr Korduba
CEPELIA. LUDOWOŚĆ NA SPRZEDAŻ
Ta książka wciąga nie tylko przed wakacyj-ną podróżą do państwa Faraonów. Kul-towa seria „z Nefretetką” to sprawdzony sposób na szybkie dokształcenie się z wielu zagadnień z historii sztuki. Do-datkowo książkę Lipińskiej można czytać dowolnie: ciurkiem lub wyrywkowo.
Jadwiga LipińskaSZTUKA EGIPSKA
Witold Rybczyński
DOM, KRÓTKA HISTORIAIDEI
Anegdota godni tu anegdotę, ale z czasem z tej barwnej mozaiki zaczyna układać się spójna historia miejsca oraz idei jakim był dom na przestrzeni wieków. Zmieniający się bohaterowie drugiego planu, czyli kostiumy, domowe sprzęty i meble, są tu nie mniej fascynujący.
Nieco tendencyjna, ale bardzo wciąga-jąca historia domu handlowego braci Jabłkowskich. Przypominamy, że dom ów był drugim co do wielkości miejscem kon-sumpcyjnej rozpusty w przedwojennej Warszawie. Szczególnie polecamy wczy-tywać się w cytowane wyjątki z biuletynu pracowniczego. Wiele z marketingowych porad i spostrzeżeń w ogóle nie straciło na aktualności.
Cezary ŁazarewiczSZEŚĆ PIĘTER LUKSUSU
Bardzo sentymentalna i momentami smętna historia o tym, jak wiele jest źle zaprojektowanych wokół nas przedmio-tów. Choć po lekturach felietonów Filipa Springera mamy już trochę dosyć kon-struktywnego narzekactwa (niestety wciąż bardzo potrzebnego!), polecamy tę pozy-cję bo z większością spostrzeżeń zwyczaj-nie się zgadzamy, a książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie.
Marcin Wicha
JAK PRZESTAŁEM KOCHAĆ DESIGN
SZTUKA EGIPSKA
Nie byłoby współczesnej sztuki bez Kohnweilera. Jego wspomnienia z pracy z najsłynniejszymi dziś artystami XX wie-ku są zbiorem wielu błyskotliwych lub interesujących anegdot, którymi można potem brylować nad szklaneczką cydru na nadwiślanym melanżu.
KohnweilerMOJE GALERIE, MOI ARTYŚCI
Czekamy na premierę drukowa-nej wersji setnego numeru No-tesu na 6 tygodni, w którym znajdziecie m.in.: spotkanie Bałki z Baumanem, roztańczony Poznań, odpowiedzi na pytanie „czego pragną pracownicy instytucji kultury?”, a także nędzę projektowego życia.
SKŁAD/REDAKCJA ZDJĘCIE NA PIERWSZEJ OKŁADCE: MARCIN SIPIORA / ZDJĘCIE NA CZWARTEJ OKADCE: PAWEŁ GŁOGOWSKI / TEKSTY: ANNA DIDUCH/ ZDJĘCIA (JEŚLI NIE PODANE INACZEJ):
ANNA DIDUCH / SKŁAD I OPRACOWANIE GRAFICZNE: MAGDALENA JAMROZY KONTAKT: [email protected]
priv.
we tell private stories
priv.
we tell private stories
facebook.com/privmag