Upload
hoangngoc
View
215
Download
0
Embed Size (px)
Citation preview
Nr Nr Nr Nr Nr 1/20021/20021/20021/20021/2002 (34 (34 (34 (34 (34 ROK VIIROK VIIROK VIIROK VIIROK VII))))) Wielki PWielki PWielki PWielki PWielki Postostostostost PPPPParafia Matki Boskiej Zwycięskiej, Krakarafia Matki Boskiej Zwycięskiej, Krakarafia Matki Boskiej Zwycięskiej, Krakarafia Matki Boskiej Zwycięskiej, Krakarafia Matki Boskiej Zwycięskiej, Kraków - Borek Fów - Borek Fów - Borek Fów - Borek Fów - Borek Fałęckiałęckiałęckiałęckiałęcki
ISSN 1428-3093
Zapraszamy do rozważań Drogi Krzyżowej ....
NAWRACAJCIE SIĘI WIERZCIE W EWANGELIĘ
Parafia Sw. Jadwigi Królowej, Kraków - Kliny Borkowskie
Wewnętrzna pokuta chrześcijań-
ska może wyrażać się w bardzo zróż-
nicowanych formach. Pismo święte
i Ojcowie Kościoła kładą nacisk szcze-
gólnie na trzy formy: post, modlitwę
i jałmużnę (Tb12,8; Mt6,1-18). Wyra-
żają one nawrócenie w odniesieniu do
samego siebie, do Boga i do innych
ludzi. Obok radykalnego oczyszczenia,
jakie dokonuje chrzest lub męczeń-
stwo, wymienia się jako środek
oczyszczenia przebaczenie grzechów:
wysiłki podejmowane w celu pojedna-
nia się z bliźnimi, łzy pokuty, troskę
o zbawienie bliźniego (J5,20) wsta-
wiennictwo świętych i praktykowanie
miłości, która “zakrywa wiele grze-
chów” (1P4,8).
Takimi słowami Katechizm Kościo-
ła Katolickiego ukazuje różne formy
pokuty w życiu chrześcijańskim. Okres
liturgiczny, który rozpoczniemy posy-
paniem głów popiołem w Środę Po-
pielcową, ma nas zdystansować do
wszystkiego co dociera do nas z ze-
wnątrz i pozwolić wniknięcia w siebie,
po to, aby ponownie wychodząc na
zewnątrz przemieniać siebie i świat
według zamysłu Bożego. Okres Wiel-
kiego Postu jest szczególnie odpowied-
nim dla ćwiczeń duchowych, pielgrzy-
mek o charakterze pokutnym, dobro-
wolnych wyrzeczeń, braterskiego dzie-
lenia się z innymi (szczególnie cho-dzi o dzieła charytatywne i misyjne).
Nasze nawrócenie dokonują-
ce się w życiu codziennym przez czy-
ny pojednania, troskę o ubogich, prak-
tykowanie i obronę sprawiedliwości
i prawa (Am5,24; Iz1,17), wyznanie
win braciom, upomnienie braterskie,
rewizję życia, rachunek sumienia, kie-
rownictwo duchowe, przyjmowanie
cierpień, znoszenie prześladowania
dla sprawiedliwości. Najpełniejszą
drogą pokuty jest wzięcie każdego
dnia swojego krzyża i pójście za Chry-
stusem. Droga na-
wrócenia i pokuty
została wspaniale
ukazana przez Je-
zusa w przypo-
wieści o synu
marnotrawnym,
w której centralne
miejsce zajmuje
“miłosierny oj-ciec” (Łk15-11-
24). Zafascynowa-
nie złudną wolno-
ścią; opuszczenie
domu ojcowskiego; ostateczna nędza,
w której znalazł się syn po roztrwonie-
niu majątku; głębokie upokorzenie
kiedy musiał paść świnie, co więcej,
upokorzenie spowodowane tym, że
pragnął pożywić się strąkami, którymi
one się żywiły; refleksja nad utracony-
mi dobrami; skrucha i decyzja uzna-
nia się winnym wobec ojca; droga po-
wrotu; wielkoduszne przyjęcie przez
ojca, jego radość. W ten sposób prze-
biega nawrócenie. Piękna suknia, pier-
ścień i uczta są symbolami nowego
życia, czystego i pełnego radości, bę-
dącego udziałem człowieka, który po-
wraca do Boga i na łono rodziny, jaką
jest Kościół. Jedynie serce Chrystusa,
które zna głębię miłości Ojca, mogło
nam w taki sposób, pełen prostoty
i piękna, ukazać bezmiar Jego miło-
sierdzia.
Dobrowolne podjęcie aktów
pokutnych, kieruje nas do Ojca, “któ-ry widzi w ukryciu” w przeciwień-
stwie do pragnienia, “ażeby się lu-dziom pokazać”.
Na okres liturgiczny Wielkie-
go Postu, życzę, aby na nowo odkry-
wając miłosierdzie Boże, w sakramen-
cie pokuty i w niesieniu krzyża co-
dziennych obowiązków zabłysło Wam
światło nieustannej jasności - Jezus
Chrystus Zmartwychwstały i żyjący na
wieki.
Ks. Andrzej
PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 ( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )22222
wygłoszone
w Kościele Matki Bożej Zwycięskiej
Jeszcze biją ostatnie godziny tego
roku. Roku chyba wyjątkowego bo prze-
cież 2001 rok dał początek nowemu ty-
siącleciu, rozpoczął się XXI wiek. W ubie-
głym roku przeżywając Jubileusz 2000 lat
dziękowaliśmy za wszelkie dobro, które
było udziałem ludzkości przez XX wie-
ków. Był też moment przebłagania za zło,
któremu legał człowiek. Ojciec Święty
sam wielokrotnie dawał przykład prze-
praszając Boga i Ludzi za grzechy prze-
szłości.
Nowa Ewangelizacja to droga przyszłości
dla człowieka w kolejnych etapach histo-
rii ludzkości na ziemi. To droga na nowe
tysiąclecie. W Ewangelii jest źródło świa-
tła i mądrości. Ojciec święty w trosce
o los człowieka kolejnych wieków przy-
pomina, że nowa ewangelizacja potrze-
buje prawdziwych świadków wiary, ludzi
zakorzenionych w krzyżu Chrystusa i go-
towych dla niego ponieść ofiary. Prawdzi-
we bowiem świadectwo o życiodajnej
mocy krzyża daje ten kto w jego imię po-
konuje w sobie grzech, egoizm i wszel-
kie zło, i pragnie naśladować miłość Chry-
stusa do końca.
Wierność Ewangelii pozwoli osią-
gnąć pełnię życia, która jest pragnieniem
każdego z nas. Człowiek nie może osią-
gnąć tej pełni życia na własna rękę, ani
przy pomocy żadnych spekulacji, ani po-
legając tylko na własnych możliwościach
intelektualnych czy duchowych. Wszelkie
tendencje samorealizacji- czy to w sferze
realnej, czy wyimaginowanej – dochodzą
do głosu zazwyczaj wówczas, kiedy czło-
wiek stawia sobie jako wprost absolutne,
własne oczekiwanie, a z drugiej strony
widzi, że czas, życie przemija, a nie staje
się to czego on oczekuje, co sam dla sie-
bie projektuje. W takiej sytuacji próbuje
niejako uchwycić swój los, wziąć bieg
dziejów w swoje ręce, sięga po różnego
rodzaju środki, które zdają się zapewnić
mu komfort lub ucieka w sferę spekula-
cji o charakterze pseudo - religijnym, za-
bobonnym. Z łatwością wówczas narzu-
ca swoją wolę innym i łatwo staje się an-
tagonistą samego Boga. Jest w tym coś z
logiki samego diabła.
Świat w ataku terrorystycznym 11
września tego roku doświadczył mocy
spotęgowanego zła. Jak właśnie fanatyzm
religijny potrafi zaślepić. A tego rodzaju
sposób podchodzenia do jakiegokolwiek
kresu jest próbą samorealizacji i samo
zbawienia kierowanego logiką szatana.
I to wszystko skłania, że na życie na przy-
szłość trzeb spojrzeć innymi oczyma i szu-
kać innej logiki.
Chrześcijanie, świadomi swego związku
z Chrystusem, namaszczeni Duchem
Świętym oraz napełnieni poznaniem
i wiedzą Bożą, są wolni, albo przynaj-
mniej wyzwalani do tej presji zrealizowa-
nia siebie w obliczu końca, wobec upły-
wu jakiegoś terminu, wobec czegoś co
się zamyka w ich życiu. Stają się wolni
od konieczności ucieczki w różnego ro-
dzaju spekulacje czy też absolutyzowania
swego życia, swego losu i brania go we
własne ręce. Chrześcijanie, namaszcze-
ni Duchem św., mają pewność życia
w Bogu i znajdą prawdę, która zwycię-
sko przechodzi przez wszelki kres, wszel-
ką granicę, gdyż przekraczając próg
śmierci wychodzi poza zamknięty grób.
Znają prawdę, która ma moc życia w każ-
dej sytuacji /nawet w śmierci/ której nic
nie jest w stanie ograniczyć i zamknąć.
Dlatego każdy koniec, kres – obiektywny
czy umowny, realny czy symboliczny jest
dla chrześcijanina okazją do afirmacji, do
przyjęcia swojej ograniczoności, śmiertel-
ności w obliczu Dawcy Życia, tego, który
jedynie może je zagwarantować. On jest
Alfa i Omegą wszystkiego.
Bracia i Siostry
Za takie przekonanie, za taka wia-
rę w ten Sylwestrowy wieczór chcemy
dziś uwielbiać Boga. Wyrazimy to dzięk-
czynnym hymnie Te Deum Laudamus..
Ciebie Boga wysławiamy...
Dzisiaj także z wdzięcznością pa-
trzymy na wszelkie dary łaski jakich do-
świadczyliśmy w kończącym się roku.
Dziękujemy za nasze zdrowie, że tu jeste-
śmy, że jeszcze w miarę pełni sił może-
my realizować swoje zadania – to jest
wieki Boży dar. Dziękujemy, że Bóg
ustrzegł nas od wielkich kataklizmów, gło-
du, powodzi, huraganów i innych nie-
szczęść, które niestety dotknęły wielu na-
szych braci, tu w naszej ojczyźnie...trage-
dia powadzi i w całym świeci, jak słyszy-
my raz po raz w środkach przekazu. Na
te nieszczęścia nie byliśmy obojętni.
Ogarnialiśmy poszkodowanych przez
powodzie, tragedie naszą modlitwą i po-
mocą finansową na ten cel przekazaliśmy
z naszej parafii w ciągu roku na powo-
dzian 28.805 zł, na pomoc krajom Misyj-
nym w Indiach w Salwadorze, polskim
Misjonarzom na środki transportu i dla
katolików na kresach wschodnich łącz-
nie przekazaliśmy 9.265 zł.
Na cel Charytatywne w Diecezji przeka-
zaliśmy 10.110 zł. Pomocą charytatywna
obejmujemy także rodziny w naszej pa-
rafii na ten cel w ciągu roku wydajemy
ok.18.000 zł. Moi Drodzy to jest dzieło
Waszych wrażliwych serc......Wiele razy
z zażenowaniem ogłaszamy te składki.
Ale jakoś cierpliwie to znosicie choć wie-
my, że dziś nikomu się nie przelewa.
Skoro już przy ofiarach jesteśmy to także
pragnę przekazać podziękowania Od Ks.
Kardynała, od Rektora Seminarium i Pa-
pieskiej Akademii Teologicznej. za skła-
dane ofiary na cele Archidiecezji. To dzię-
ki waszej ofiarności może funkcjonować
te instytucje kościelne, które w większo-
ści utrzymują się z ofiar wiernych. Na ten
cel w ciągu roku przekazaliśmy ok. 18.000
zł, a na nowy rok już są większe stawki
i będzie więcej. Te ofiary wpłacamy kwar-
talnie – my już ich nie ogłaszamy bo te
wpłaty są dokonywane z ofiar składanych
w czasie niedzielnej tacy. A reszta z tych
ofiar jest przeznaczana na funkcjonowa-
nie naszej parafii /prąd, ogrzewanie/
i jakieś inwestycje, ale to już dzięki wa-
szym dodatkowym większym ofiarom w
kopertach. I za to zrozumienie pragnę ser-
decznie podziękować. W tym roku przy
naszym kościele parafialnym dokonali-
śmy częściowo pionowej izolacji funda-
mentów kościoła, by zabezpieczać przed
wilgocią murów świątyni. Do połowy tego
roku jeszcze uczestniczyliśmy, cała para-
fia w budowie Kościoła na os. Kliny, zo-
bowiązaliśmy się uczestniczyć w kosz-
12345678901234567890123451234567890123456789012345123456789012345678901234512345678901234567890123451234567890123456789012345123456789012345678901234512345678901234567890123451234567890123456789012345123456789012345678901234512345678901234567890123451234567890123456789012345123456789012345678901234512345678901234567890123451234567890123456789012345123456789012345678901234512345678901234567890123451234567890123456789012345123456789012345678901234512345678901234567890123451234567890123456789012345123456789012345678901234512345678901234567890123451234567890123456789012345123456789012345678901234512345678901234567890123451234567890123456789012345123456789012345678901234512345678901234567890123451234567890123456789012345123456789012345678901234512345678901234567890123451234567890123456789012345123456789012345678901234512345678901234567890123451234567890123456789012345
�
�
�
�
�
�
�
�
KAZANIE NA ZAKOŃCZENIEROKU 2001
33333PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 ( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )
tach wykonania instalacji elektrycznych
w tym nowym kościele.
W tym roku także został wykona-
ny duży zakres prac wykończeniowych
kaplicy na ul. Goryczkowej., która już zo-
stała poświęcona i tam odbywają się na-
bożeństwa.
Dziękujemy przede wszystkim Bożej
Opatrzności, że wiele udało się zrobić dla
dobra Bożej chwały i umocnienia wiary
ludu.
Ważnym wydarzeniem w tym roku
było erygowanie nowej Parafii św. Jadwigi
Królowej, Która została wydzielona z na-
szej parafii. I już tam mieszkańcy os, Kli-
ny w niezłych warunkach uczestniczą we
Mszy św. teraz wielu z nich doświadcza
jak wielkim dobrem jest Kościół w blisko-
ści domów.. A teraz już przez lata będą
wykańczać i upiększać swoją świątynię.
Wielkim dobrodziejstwem okazała się
także nowa Kaplica przy ul Goryczkowej,
z której korzystają szczególnie starsi
z przyległych osiedli. Efekt tych wybudo-
wanych kościołów jest taki, że obejmu-
jemy duszpasterstwem ok. 1000 wiernych
więcej, niż poprzednio. Bo Na os. Kliny w
niedziele przybywa ok. 800 wiernych do
naszej kaplicy ponad 300 osób. A w na-
szym kościele jest trochę luźniej ale nie
aż tak bardzo. Mamy więc wszyscy za co
Bogu dziękować.... Choć parafia się
zmniejszyła dla nas duszpasterzy pracy
nie ubyło. Odszedł do nowej parafii jeden
z wikariuszy ks. Krzysztof Karnas. A nam
doszło obsługa kaplicy. Na razie dzięki
pomocy Ks. Prałata jakoś sobie radzimy...
Chcemy także Bogu dziękować, że w ko-
lejnym roku dane nam było pogłębiać
swoje życie religijne i swoja wiarę w ko-
ściele parafialnym. Uczestniczymy w na-
bożeństwach i w niedzielnej Mszy św.
łącznie uczęszcza do kościoła i kaplicy
2480 wiernych. To jest nawet trochę wię-
cej niż w ubiegłych latach, gdy były jesz-
cze Kliny.
Komunii św. rozdaliśmy ok. 96 tysięcy, to
znacznie więcej niż w ubiegłym roku.
Sakramentu Chrztu dostąpiło 82 /osiem-
dziesiąt dwoje dzieci/.
Do I Komunii przystąpiło 96 dzieci
z klas II.
Bierzmowanie przyjęło 123 młodzieży
Zmarło w naszej parafii 95 osób.
Naszym pragnieniem jest żywienie życia
parafialnego. Chcielibyśmy bardziej Was
angażować w zespoły i stowarzyszenia
działające przy parafii zarówno dzieci i
młodzież jak i dorosłych. Będziemy bar-
dziej o tym przypominać i zachęcać. Ak-
tywne życie w parafii pomaga w pogłę-
bieniu życia religijnego i naszej wiary.
Bracia i Siostry
Gdy dziś dziękujemy za dobra
i dary otrzymane w minionym roku, gdy
będziemy przepraszać za nasze grzechy,
słabości i braki, nie chciejmy czynić tego
tylko z powodu czy konieczności rozlicze-
nia lub bilansu. Czy w celu otrzymania
jakiegoś mandatu zaufania, choć owszem
coś z tego jest. W naszym życiu to rozli-
czenie ma swoje znaczenie ale nie jest
najistotniejsze.
To czemu winem służyć taki moment re-
fleksji w obliczu kończącego się roku, to
przede wszystkim skierowanie naszej
woli i utwierdzeniu gotowości związania
się i bycia z Tym, od którego pochodzą
wszelkie dary, i wobec którego ujawnia-
ją się nasze grzechy. Dla nas wierzących
w Chrystusa, który za dni swego ziem-
skiego życia przeszedł przez doświadcze-
nie krzyża i śmierci, i został ustanowiony
Panem wszystkiego przez zmartwych-
wstanie, istotnym jest nie tyle rozliczenie
się ze sobą czy z innymi, ile trzymanie się
Jezusa w Jego przechodzeniu przez rze-
czywistość śmierci do życia.
Bracia i Siostry
Dzisiaj, gdy w obliczu końca roku
patrzymy na siebie, stawimy sobie pyta-
nie, na ile nasza wiara w Jezusa pomaga
nam wchodzić w realia życia. Jesteśmy
wezwani do takiego zaangażowania we
wszystko, co stanowi naszą rzeczywistość
i takiej pracy dla dobra innych, w którym
nawet oddanie nie stanowi kresu. A czy-
nimy tak dlatego, że poznaliśmy tajemni-
cę Jezusa. Czynimy to dlatego, że jeste-
śmy umocnieni i uzdolnieni Jego łaską.
To On pozwala nam patrzeć z wdzięcz-
nością zarówno na wszelkie osiągnięcia,
jako na dary, jak i na wszelki braki, słabo-
ści jako na wyzwanie do ściślejszego przy-
lgnięcia, ciągłego nawracania się do Je-
dynego, rzeczywistego Pana i Odkupicie-
la – Jezusa.
Stajemy więc przed Tobą Jezu....
i z głęboką wiarą będziemy teraz przepra-
szać.... i z wielką wdzięcznością chcemy
ci dzisiaj w te ostatnie godziny roku 2001
dziękować, i z nadzieją, że nas umocnisz
i obdarzysz.... w nowym roku Amen
Ks. Grzegorz Szewczyk proboszcz
W NASZEJ PARAFII
W KOŃCU
UBIEGŁEGO ROKU
I W STYCZNIU 2002 ROKU
� W grudniu ubiegłego roku – zbiór-ka sprzętu zimowego i odzieży uży-wanej.� W grudniu ub. roku – Mikołaj dladzieci z Domu Samotnej Matki przyulicy Żywieckiej.� Wigilia dla opiekunów dzieci zeLwowa oraz niezamożnych parafianw hotelu “City”.� Wizyta dzieci ze Lwowa w czasieŚwiąt Bożego Narodzenia w domachparafian oraz ich występ w sali teatral-nej filmowany przez TV – Kraków.� 30.12.2001 – koncert kolęd w wy-konaniu artysty – pana Pawła Orki-sza.� 6.01.2002 – koncert kolęd w wy-konaniu chóru “Organum”� 6, 13, 20.01.2002 – Jasełka w wy-konaniu młodzieży naszej parafii.� 20.01.2002 – koncert chóru zeStrumian.� 20.01.2002 – Jasełka w wykona-niu młodzieży Liceum Ogólnokszta-łcącego w Łańcucie.� 27.01.2002 – koncert orkiestry“Solvay”� 27.01.2002 – wspólne kolędowa-nie w sali teatralnej, przez wspólnotyistniejące przy parafii.� 9.02.2002 – Spartakiada narciar-ska na Śnieżnicy koło Kasiny Wiel-kiej o puchar przechodni im. Jana Pa-wła II. Uczestniczyć może każdy bezwzględu na wiek
PLANUJEMY:� W marcu br. – droga krzyżowa uli-cami osiedla Jugowice� W kwietniu br. – pielgrzymka Me-djugorie – Jaskinia Postojna – Split –Dalmacja – Jeziora Plitwickie.� W maju br. pielgrzymka do Lwo-wa w ramach rewizyty dzieci gosz-czących w domach parafian w ub.roku.
Szczęść Boże
Janina Chmura
WYDARZENIA
PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 ( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )44444
Jego EminencjaKs. Kardynał Franciszek MacharskiKraków ul. Franciszkańska 3
Parafia Matki Bożej Zwycię-skiej w Krakowie – Borku Fałęckimzwraca się z uprzejmą prośbą o po-święcenie parafialnej kaplicy przy ulGoryczkowej 3, obok Domu Matkii Dziecka ul. Żywiecka 16.Kaplica została wybudowana z my-ślą o starszych mieszkańcach naszejparafii, dla których dojście do para-fialnego kościoła na Górce Borkow-skiej stanowi wielką trudność, tymbardziej, że jest to powrót do trady-cji, gdzie w tej części parafii była jużkaplica w Parafialnej Ochronce,w której odprawiano nabożeństwa.W roku 1962 ówczesne władze pań-stwowe zlikwidowały ochronkę,a budynek został przeznaczone nalokale biurowe Urzędu Miasta Kra-kowa. W roku 1996 Parafia odzyska-ła swoją własność, budynek i dzia-łkę. Następnie część działki oraz bu-dynek z zapleczem parafia przeka-zała dla Caritas Archidiecezji na celecharytatywne. Budynek został grun-townie przebudowany, w którymobecnie jest Dom Matki i Dziecka.
PROŚBA DO KS. KARDYNAŁA O POŚWIĘCENIE KAPLICY
przez panią Janinę Cieśla
Drogi nasz Arcypasterzu
Księże Kardynale
W imieniu zgromadzonej tu cząstki naszej parafii - witam Waszą
Eminencję w progach tej nowej i pięknej Kaplicy.
Prosimy aby Ks. Kardynał - dzisiaj dokonał jej poświęcenia.
Ta kaplica, dla nas starszych, schorowanych ludzi, często na wóz-
kach i tak jak ja z laskami, to prawdziwy Boży dar.
Cieszymy się bardzo, że w takiej bliskości naszych mieszkań jest
Dom Boży, w którym gromadzimy się na Mszę św., a mały dzwon
na wieży wzywa nas do modlitwy południowej z Ojcem Świętym.
Wyrażamy głęboką wdzięczność i serdeczne podziękowanie za
kaplicę i Dom Matki i Dziecka. Razem te budowle stały się ozdo-
bą naszego osiedla.
To dzięki decyzji Ks. Kardynała, dziś możemy już spokojnie wra-
cać myślą o dawnej Ochronce i kaplicy na tym miejscu. Dzięki
Bogu, że spełniły się nasze pragnienia i jest nowa kaplica i nowy
dom, który służy potrzebującym.
Dziękujemy bardzo za materialny wkład w budowę naszej ka-
plicy. My starsi, swoje cierpienia, krzyże i naszą modlitwę ofiaru-
Decyzją Waszej Eminencji w za-mian za przekazany budynek i dzia-łkę o pow. 21 a 49 m Archidiecezjapokryła koszty budowy parafialnejkaplicy do stanu surowego nie za-mkniętego. Dalsze etapy wykoń-czenia kaplicy pokrywa parafia.Obecnie prace wewnątrz są już za-kończone, choć jeszcze nie ma wy-stroju / trwają prace projektowe/.Na prośbę parafian tam mieszka-jących, szczególnie osób starszychod 14 października odprawiamy jużMsze św. w niedziele i trzy razyw tygodniu. Frekwencja świadczyo potrzebie nabożeństw w tej czę-ści parafii.Zwracamy się z serdeczną prośbąo poświęcenie nowej kaplicy i ta-bernakulum i nadanie patrona ka-plicy. Patronem kaplicy ma być św.Teresa od Dzieciątka Jezus, dzie-wica i doktor Kościoła. Tytuł kapli-cy był wcześniej uzgadniany z Wa-szą Eminencją, a natchnieniem wy-boru takiego patrona była 100 rocz-nica śmierci św. Teresy i nadanie Jejtytułu doktora Kościoła.Prosimy także o pozwolenie na sta-łe przechowywanie NajświętszegoSakramentu w Kaplicy. Tabernaku-
jemy za Waszą Eminencję. Prosimy Matkę Bożą Zwycięską i św.
Teresę od Dzieciątka Jezus patronkę tej kaplicy o zdrowie i po-
trzebne łaski do dalszych pięknych dzieł dla dobra naszej Archi-
diecezji.
Bóg zapłać i szczęść Boże
POWITANIE KS. KARDYNAŁA
lum jest pancerne, na stałe umocowane wścianie. Kaplica jest dobrze zabezpieczona,kraty w oknach i jest projektowane zabez-pieczenie elektroniczne.
Kraków 12.11.2001
Z wyrazami synowskiego oddaniaKs. Grzegorz Szewczyk proboszcz
55555PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 ( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )
w dniu poświęcenia kaplicy
Eminencjo, Księże Kardynale,
Wszyscy z wielkim wzrusze-
niem przeżywamy wydarzenie po-
święcenia parafialnej kaplicy na tym
osiedlu. Widzę radość i wzruszenie
na twarzach parafian szczególnie
osób starszych, chorych i wszystkich dla
których Górka Borkowska stanowiła
trudność, by dojść do Kościoła na Mszę
św. Taka myśl od początku przyświecała
tej budowie, aby starsi mieli możliwość
udziału w nabożeństwach i życiu para-
fii... Dziękujemy najpierw Bożej Opatrz-
ności, Matce Bożej Zwycięskiej..., że tak
potoczyły się losy tego miejsca i tej dzia-
łki. Wielka jest tu zasługa Ks. Prałata Jó-
zefa Kołodziejczyka, że podjął starania by
odzyskać na nowo własność parafii.
A później po odzyskaniu, część działki
z budynkiem, przekazaliśmy dla Archidie-
cezji na cele Charytatywne. Decyzją Księ-
dza Kardynała w rozbudowanym, prawie
na nowo przebudowanym budynku w są-
siedztwie mamy dziś Dom Matki i Dziec-
ka prowadzony przez Caritas Archidiece-
zji. Wtedy także Ks. Kardynał zdecydował,
że w zamian za działkę i dom, Archidie-
cezja włączy się w budowę parafialnej
kaplicy. Za tę myśl za tę obietnicę, i za ten
dar bardzo, bardzo serdecznie dziękuje-
my Księdzu Kardynałowi.. Muszę powie-
dzieć, że to było bardzo dobre rozwiąza-
nie, mając na uwadze drugą budowę, któ-
rą cała parafia prowadziła na os. Kliny.
Stan surowy nie zamknięty tej kaplicy był
finansowany z funduszy Archidiecezji.
Nam pozostało wykańczanie. Mam nadzie-
ję, że przy takim zaangażowaniu wiernych,
niedługo pokryjemy koszty tych prac.
Pragnę bardzo serdecznie podziękować
Architektom - nauczycielom akademic-
kim z Politechniki Krakowskiej: Państwu
Małgorzacie i Hubertowi Mełgesom za
projekt i wielką troskę.., by wyszło jak
najlepiej, naprawdę Państwo włożyli wie-
le serca w tę budowę.... to nie była prze-
sada, że cały ten kompleks Dom Matki
i Dziecka oraz Kaplica są rzeczywiście
ozdobą naszego osiedla, a to jest dzieło
P. Mełgesów. Dziękuję konstruktorowi
Panu dr Tadeuszowi Karczmarczykowi za
wkład pracy... Dziękuję Firmie Budowla-
nej KOLBUD: Panom inż. Krzysztofowi
Podziękowanie Ks. ProboszczaOfiarodawcom, którzy złożyli darydla Kaplicy
Dzwon został ufundowany przez nie-żyjącego już Ks. Romana TarkęTabernakulum, organy i ofiarę na men-sę ołtarzową przekazał pan Emil Tar-ka z ul Żywieckiej.Monstrancję ofiarowały Matki Żywe-go Różańca naszej parafiiMszał i kielich z pateną Pani Frycz ul. Żywieckiej i państwo Fryczowie.Kustodję ofiarowali państwo Migdało-wie z ul. Żywieckiej, patenę do udzie-lania Komunii św. państwo Muniako-wie z ul Jagodowej.Puszki do przechowywania Najśw. Sa-kramentu ufundowała Młodzież bierz-mowana w 2001 roku i WspólnotaNeokatechumenalna naszej parafii.Obraz Miłosierdzia Bożego Panie Ire-na i Anna Solarz z ul. ŻywieckiejSzaty Liturgiczne Rodzice dzieci, któ-re przystąpiły do I Komunii św. w roku2001.Szopkę wykonał pan Franciszek Kie-repko z ul. Krochmalniki a figurki doszopki wykonali i ofiarowali państwoKlimkowie z ul Zdunów. Dywanikprzed ołtarz ofiarowali państwo Jona-kowie z ul. Zaborze.Wielu parafian złożyło większe ofiaryw kopertach lub bezpośrednio na kon-to, z których zostały pokryte koszty wy-kończenia kaplicy,: tynkowanie, malo-wanie, instalacje elektryczne, nagło-śnienie, hydraulika, ogrzewanie, sto-larka okienna i drzwi, prowizoryczneławki, marmurowa posadzka, ogro-dzenie i obejście wokół kaplicy.Wszystkim, którzy przez swoje ofiaryi modlitwę mają udział w budowie tejKaplicy serdecznie dziękuję w imie-niu parafian, którzy już korzystająz kaplicy.
Ks. Grzegorz Szewczykproboszcz
Od redakcji:Msza św. w intencji ofiarodawcówi budowniczych była odprawionaw dniu poświęcenia kaplicy przezKs. Kardynała i 31grudnia w ostatnidzień starego roku przez Ks. Probosz-cza. Wierni gromadzący się na modli-twę w tej kaplicy będą zawsze pamię-tać o budowniczych i ofiarodawcach.
Olszewskiemu, Michałowi Komendzie
i Edwardowi Porębnemu i wszystkim pra-
cownikom za wielki trud pracy przy budo-
wie tej kaplicy, nie zważaliście na upały
i zimna. Dokładnie po dwóch latach bu-
dowy jesteśmy już w nowej kaplicy. Dzię-
kuję Panu Adamowi Migdałowi, który jako
parafin i sąsiad pełnił tu funkcje inspekto-
ra nadzoru. Tym bardziej, że była to praca
bezinteresowna bez zapłaty..... Dziękuję
stolarzom, kamieniarzom, a szczególnie fir-
nie Elektrycznej za wielką życzliwość dla
nas – Pan inż. Bolesław Szostak część prac
ofiarował jako dar dla naszej kaplicy. Bar-
dzo dziękujemy. Dziękuję wszystkim, któ-
rzy to dzieło wspierają modlitwą i swoimi
ofiarami. Pragnę bardzo serdecznie podzię-
kować za ofiarowane dary dla tej Kaplicy.
Dziękuję za ofiarowany dzwon, tabernaku-
lum, obraz Bożego Miłosierdzia, dywanik,
Szaty i naczynia liturgiczne, ornaty, kielich
i dwie puszki, kustodia, mszał. Monstran-
cje ufundowały Matki Żywego Różańca.
Bóg zapłać wszystkim ofiarodawcom..
Dziękuję za przygotowanie dzisiejszej uro-
czystości. Naszej Siostrze Teresie Zakry-
stiance za dekorację. Paniom i panom, któ-
rzy mimo zimna sprzątali, przygotowywali
kaplicę. Panu Michałowi Kani, Panu Ada-
mowi Migdałowi za koordynowanie tymi
pracami. Bóg zapłać S. Przełożonej i s. Do-
rocie za przygotowanie śpiewów i liturgii.
Dziękuję za obecność Kapłanom Ks. Dzie-
kanowi naszego Dekanatu...Ks. Prał. Eug.
Sukiennikowi. Sąsiadom Ks. Proboszczo-
wi z Kobierzyna T. Szarkowi, z os. Kliny...Ks.
Dr Wacławowi Gubale i Ks. Dyr. Caritas
Naszej Archidiecezji...Ks. Janowi Kabziń-
skiemu.
Księże Kardynale mamy nadzieje, że ta
kaplica bardziej nas zjednoczy przy Chry-
stusie, ożywi naszą troskę o sprawy ko-
ścioła, a święta Teresa patronka, pomoże
szukać pewnej drogi do Boga i wskaże
każdemu z nas swoje miejsce w Kościele
Chrystusowym.. Dziękując Waszej Emi-
nencji za dzisiejszą posługę, prosimy
o pasterskie błogosławieństwo.
PODZIĘKOWANIEKS. PROBOSZCZA
PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 ( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )66666
MATKA TERESA Z KALKUTY– MISJONARKA MIŁOŚCI
“Wszyscy mamy
przed oczyma smutne
obrazy ludzi i całych na-
rodów, cierpiących z po-
wodu wojen i konflik-
tów, uginających się
pod ciężarem klęsk, któ-
rych można by łatwo
uniknąć. Czyż możemy nie dostrzec bła-
galnych spojrzeń tylu istot ludzkich,
zwłaszcza dzieci, wyniszczonych wielo-
rakim cierpieniem, niewinnych ofiar ego-
izmu i przemocy?
Jakże zapomnieć o tych wszystkich, któ-
rzy w szpitalach, klinikach, leprozoriach,
środkach dla niepełnosprawnych, do-
mach starców lub we własnych miesz-
kaniach doświadczają kalwarii bólu,
cierpienia często nie dostrzegalnego
przez innych, nie zawsze należycie leczo-
nego, a niekiedy pogłębionego przez
brak właściwej opieki”.
Jan Paweł II [1993 r.]
Jedną z najbardziej znanych osób, która
poświęciła swoje życie, niosąc pomoc
innym, była Matka Teresa z Kalkuty.
W jej życiu najbardziej urzeczywistniły
się słowa Jezusa z Ewangelii św. Mate-
usza:
“Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść;byłem spragniony, a daliście Mi pić;byłem przybyszem a przyjęliście Mnie;byłem nagi, a przyodzialiście Mnie;byłem chory a odwiedziliście Mnie;byłem w więzieniu, a przyszliście doMnie” (MT 25,35-36)Poczuła się powołana przez Boga do ta-
kiej posługi. Oczyma wiary potrafiła do-
strzec w każdym z ubogich samego Je-
zusa. I odwrotnie ci, którym służyła, spo-
glądając w jej oczy, dostrzegali Jezusa,
który przez nią troszczył się o nich. Dzię-
ki swojej wierze służyła nie tylko ciału,
ale także i duszy swoich podopiecznych.
Nigdy nie pytała, co powinno być zrobio-
ne, w skali globalnej, ale co ja, ty, on, ona
możemy konkretnie zrobić dla drugiego
człowieka. Szukała Jezusa w slamsach
Kalkuty, znalazła Go na całym świecie.
Urodziła się w Albanii w Skopie. W wie-
ku 17 lat wstąpiła do misyjnego zgroma-
dzenia Sióstr Loretanek. Wysłana do
Kalkuty przez 18 lat uczyła, a z czasem
Z LISTÓWDO REDAKCJI
Rok-1961- wspomnienie
Ciężko jest wspominać dawne
czasy. A przecież nasuwają się wspo-
mnienia w chwili, kiedy mieszkańcom
osiedla przy ul. Żywieckiej oraz dolnej
części parafii została oddana kaplica przy
ul. Goryczkowej pod wezwaniem św.
Teresy od Dzieciątka Jezus.
Poświęcenia kaplicy dokonał w dniu l6
grudnia 2001 Jego eminencja Ks. kardy-
nał Franciszek Macharski. Ksiądz pro-
boszcz Grzegorz Szewczyk podjął się
budowy kaplicy ze względu na wielu
chorych, starszych i niepełnosprawnych
mieszkańców dolnej części parafii. Rze-
czywiście na Msze św., które sprawowa-
ne są w niedzielę, oraz trzy razy w tygo-
dniu przychodzi wiele osób starszych
i chorych, którzy nie mogliby ze wzglę-
du na zły stan zdrowia wędrować do ko-
ścioła parafialnego na Górę Borkowską.
Radość przepełnia nasze serca, modlitwy
nasze pełne są uwielbienia Boga i dzięk-
czynienia za tę wielką łaskę.
Wrócę do wspomnień. W roku
1961 władze oświatowe zaczęły likwido-
wać przedszkola prowadzone przez sio-
stry zakonne. U nas w starym budynku
parafialnym przy ul. Żywieckiej 16 mie-
ściło się przedszkole prowadzone wzo-
rowo przez siostry Franciszkanki imienia
Rodziny Maryi. W jednym z pomieszczeń
małego klasztorku mieściła się kaplica,
w której we czwartki odprawiana była
Msza św. Kiedy gruchnęła wiadomość,
że komuniści likwidują przedszkole i po-
zbawiają siostry pracy, a nas kaplicy, za-
częliśmy organizować się i protestować
przeciw niesprawiedliwości. Zbieraliśmy
podpisy mieszkańców dolnej części pa-
rafii, którzy sprzeciwiali się zarządzeniu
władz oświatowych o zamknięciu przed-
szkola, a tym samym kaplicy.
Jeden z gorliwych parafian służący za-
wsze radą, ofiarował się załatwić spra-
wę w prokuraturze, rozmawiać tam
z kompetentnym prawnikiem i udostęp-
nić nam dojście do prokuratora z prote-
stem mieszkańców Borku Fałęckiego
i przedstawić mu listy z podpisami.
Byłam laikiem w sprawach prawnych,
nie zdawałam sobie sprawy, jakie mogą
być następstwa i konsekwencje nasze-
go czynu, więc w wyznaczonym przez
tego pana dniu udaliśmy się w delegacji
do prokuratora. Wyznaczono mnie i pana
Antoniego Kozioła. Miałam złe przeczu-
cie co do naszej misji, pogłębił moją nie-
pewność fakt wyjazdu naszego doradcy
właśnie w tym dniu na Śląsk.
Prokurator nas przyjął. O żadnym praw-
niku ani o sprawie, z którą przychodzili-
śmy nie wiedział. Zaczął podniesionym
głosem krzyczeć. “Mam was. Co to za
organizacja? Ja was każę wszystkich za-
aresztować. Na listach mam nazwiska
i adresy. Kto stoi na czele tej organizacji
nielegalnej.?” Dla mnie było to wszystko
niejasne i przerażające, zwłaszcza że
nasz doradca, który wyjechał z Krakowa,
zapewnił nas, że wszystko jest w proku-
raturze załatwione. Że mamy tylko do-
nieść listy z podpisami mieszkańców.
Była to nieprawda. Musieliśmy mieć
z panem Antonim Koziołem wystraszo-
ne miny, skoro prokurator uspokoił się
i już łagodniejszym głosem zapytał, komu
miał odpowiedzieć na petycję. Nie lubię
pisać o tym, c0 dobrego robię, ale było-
by nieprawdą przemilczeć fakt, że zgło-
siłam swoją, kandydaturę jako osoby
odpowiedzialnej za tę nielegalną orga-
nizację. Ręka mi drżała, gdy podpisywa-
łam się, ale prokurator mimo wszystko
szepnął do mnie “Niech się pani nie boi”,
bo widział me przerażenie i strach.
W tym dniu w godzinach nocnych zostali
zaaresztowani dwaj mieszkańcy osiedla,
pan Franciszek Kościelniak i pan Antoni
Kozioł. Po przesłuchaniu zostali zwolnieni.
Sprawa się wyjaśniła dopiero po śmierci
naszego doradcy, żona zdradziła tajem-
nicę, że jej mąż miał iść do więzienia za
swą działalność konspiracyjną, warun-
kiem uwolnienia od tego wyroku było
przystąpienie do współpracy ze służba-
mi bezpieczeństwa.
Doświadczyliśmy Miłosierdzia Bożego
i opieki Matki Najświętszej, uchronili nas
od nieszczęścia, które wisiało niczym
czarne chmury nad naszymi głowami.
Pan wysłuchał naszych modlitw zanoszo-
nych do Niego czterdzieści lat temu, aby
pozostawił nam kaplicę, nie uczynił tego
wtedy, ale teraz w zamian za tamtą dał
nam nową kaplicę.
Wysłuchał nas jeszcze lepiej.
I tak On zwykł czynić.
Karolina Biedrzycka
77777PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 ( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )
prowadziła szkołę dla dziewcząt z za-
możnych rodzin, a za oknami szkoły wi-
działa nędze i umierających z głodu lu-
dzi. W wieku 40 lat poczuła się powoła-
na przez Boga do innej posługi, pragnęła
pomagać ubogim, chorym, umierającym
na ulicy. Zwróciła się do władz zakon-
nych z prośbą o zezwolenie na opuszcze-
nie murów klasztoru i rozpoczęcia służ-
by ubogim i odrzuconym. Nie mając żad-
nych środków założyła szkołę dla naj-
uboższych, gromadziła dzieci pod drze-
wem, a ucząc alfabetu bengalskiego pi-
sała patykiem na ziemi. W kilka tygodni
później przyznano jej budynek, potem
pojawiły się meble i materiały szkolne.
Był to skromny początek wielkiego dzie-
ła Boga.
Stopniowo zaczęły przyłączać się do niej
inne kobiety, pociągnięte miłością do
Chrystusa i ubogich. Ubrała białe sari
z niebieskim rąbkiem. Sari to narodowy
strój hinduski który stał się habitem sióstr
z nowego zgromadzenia zakonnego Mi-
sjonarek Miłości. Dziś Misjonarki Miłości
są jednym z największych i najszybciej
rozwijających się zgromadzeń na świe-
cie. Działa ono w ponad 100 krajach,
również w Polsce.
Matka Teresa wiedziała, że znajdywać Je-
zusa w drugim człowieku, jest sprawą
trudną i nigdy temu nie zaprzeczała. Wie-
działa również, że je-
dynym sposobem,
aby sprostać temu za-
daniu, jest modlitwa
i miłość bliźniego.
Często mawiała, że
nie jest ważne, aby-
śmy robili “wielkie
rzeczy dla Boga”, ale
byśmy wykonywali
“małe rzeczy z wiel-
ką miłością”
Misjonarki Miłości za-
czynają dzień modli-
twą, która musi pły-
nąć prosto z serca
i musi poruszyć serce
Boże. Ich obowiąz-
kiem jest dążenie do
doskonałości, co-
dzienne odmawianie
modlitwy kontempla-
cyjnej jest niezbędne
do tego celu. Pracują
dla innych całym ser-
cem i bezinteresow-
nie. Misjonarki miłości żyją w ubóstwie
aby mieć udział w ubóstwie ludzi którym
służą. Siostry nie powinny wstydzić się
chodzić od drzwi do drzwi, gdy zaistnie-
je taka potrzeba i prosić o jałmużnę.
Jeżeli wstępują do zgromadzenia poza
własnym krajem, czy też zostaną wysła-
ne na misje, dobrowolnie dokonują wy-
boru, by tam przebywać cierpieć i umie-
rać z tamtymi ludźmi.
Jest to trudne powołanie, ale bez granic
zaufały Bożej Opatrzności. Cierpienie dla
nich jest czymś zupełnie innym niż dla
świata. Dlatego w chwili śmierci Matki
Teresy, we wrześniu 1997 roku w jej tro-
skę o ubogich zaangażowanych było
4,5 tysiąca sióstr, 400 księży i braci oraz
setki tysięcy wolontariuszy. Kiedy w roku
1979 została jej przyznana Pokojowa
Nagroda Nobla, świat zadziwił się, że zo-
stała przyznana staruszce, zakonnicy słu-
żącej najbiedniejszym z biednych, oso-
bie tak krańcowo pokornej i skromnej.
Nie musimy szukać Jezusa w dalekich
krajach. W nadchodzącym Wielkim Po-
ście szukajmy go we własnym kraju,
gdzie są opuszczeni, głodni i bezdomni,
we własnych domach gdzie tak często
brak miłości. Postarajmy się dostrzec
w nich Jezusa.
Ewa Woźny
DROGA KRZYŻOWA���������������
I. Skazany na śmierćPiłat pytał: Co to jest prawda? Teraz nowe py-
tanie: Co to jest spra-wiedliwość? Ludzkasprawiedliwość skazu-je Boga na śmierć. Kie-dy Boga sądzi sąd ludz-ki, wyrok jest zawszeniesprawiedliwy. Czyż
filozofowie, którzy głoszą śmierć Boga, nie ska-zują Go na śmierć? Bóg stale stoi przed na-szym sądem.Ile razy stawiamy Boga przed sądem naszegoserca! Bóg przyjmuje cierpliwie nasze sądy.Odtąd wszyscy niesprawiedliwie i niewinnieskazani znajdują w Nim kogoś najbliższego.
II. Jezus bierze krzyżPrzyjmuje w całości los ludzki, nie tylko w tym,
co w nim dobregoi wzniosłego; przyjąłtakże jego ciężar krew,brud, pot. Przyjął nie tyl-ko młodość i piękno, aleciężkie życie, starośći brzydotę.
III. Pierwszy upadekPierwszy upadek to mieć lęk, że się nie udźwi-
gnie męki, losu, starości.Upadamy, ale i w słabo-ści kryje się siła. Wieo tym ten, kto upadł,zdawałoby się, na dno,ale odgaduje, że niewi-dzialna ręka go wspiera.
Nie trzeba się wstydzić słabości. Naszą ludzkąsiłą jest świadomość naszej słabości. Mojąmocą jest świadomość, że Pan idzie obok mnie.
IV. Spotkanie z Matką BoskąTen, co idzie na śmierć, nie należy już do swo-
jej Matki. Odszedł odniej i wróci już tylkoumarły. Nie zostaniew Nim nic z dziecka. Mi-łość matki polega nastałym oddawaniu Synaświatu, ludziom, Bogu.
Oddała Syna zupełnie. Objawia się w pełni mi-łość macierzyńską, która jest oddawaniem.Dotąd kochała Go choć trochę dla siebie, terazoddaje Go Jego powołaniu.
PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 ( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )88888
Odpowiedzi
na najczęściej stawiane pytania
***
Co to jest duchowa adopcja?Duchowa adopcja jest modlitwą
w intencji dziecka zagrożonego zabiciem
w łonie matki. Trwa dziewięć miesięcy
i polega na codziennym odmawianiu jed-
nej tajemnicy różańcowej - radosnej, bo-
lesnej lub chwalebnej (Ojcze Nasz i 10
Zdrowaś Mario) oraz specjalnej modlitwy
w intencji dziecka i jego rodziców.
Do modlitwy można dołaczyć dowolnie
wybrane dodatkowe postanowienia.
***
Jakie mogą być dodatkowe postanowie-nia?
Dodatkowymi postawieniami
mogą być na przykład: częsta Spowiedź
i Komunia Święta, adoracja Najświętsze-
go Sakramentu, czytanie Pisma Świętego,
post o chlebie i wodzie, walka z nałoga-
mi, pomoc osobom potrzebującym, do-
datkowe modlitwy, (litanie, nowenny, ko-
ronki...).
***
Czy można podejmować duchową ad-opcję bez dodatkowych postanowień?
Tak. Dodatkowe postanowienia nie
są obowiązkowe, choć adoptujący chęt-
nie je podejmują.
***
Jak zrodziła się duchowa adopcja?Powstała po objawieniach w Fati-
mie, stając się odpowiedzią na wezwanie
Matki Bożej do modlitwy różańcowej, po-
kuty i zadośćuczynienia za grzechy, które
najbardziej ranią Jej Niepokalane Serce.
W roku 1987 została przeniesiona do Pol-
ski. Pierwszy ośrodek duchowej adopcji
powstał w kościele OO Paulinów w War-
szawie. Stąd rozprzestrzenia się na cały
kraj i poza jego granice.
***
Jakie są owoce duchowej adopcji?Duchowa adopcja skutecznie leczy
głębokie zranienia wewnętrzne spowodo-
wane grzechem aborcji. Pozwala matkom
odzyskać wiarę w Boże Miłosierdzie, przy-
nosząc pokój ich sercom. Jako bardzo
konkretny, bezinteresowny i osobisty dar
(modlitwy, ofiary i post), pomaga w szcze-
gólności ludziom młodym kształtować
charakter, walczyć z egoizmem, odkry-
Formuła przyrzeczenia Duchowej Adopcji
Najświętsza Panno, Bogarodzico Maryjo, wszyscy Aniołowie i Święci, wiedziony-(a) pragnieniem niesienia pomocy w obronie nienarodzonych, (ja, ....................)postanawiam mocno i przyrzekam, że od dnia .................... w Święto / Uroczy-stość .................... biorę w duchową adopcję jedno dziecko, którego imię Bogujest wiadome, aby przez 9 miesięcy każdego dnia modlić się o uratowanie jegożycia oraz o sprawiedliwe i prawe życie po urodzeniu.
Postanawiam:odmówić codzienną modlitwę w intencji nienarodzonego, codziennie odmówićjedną tajemnicę różańca, przyjąć nadto (nieobowiązkowo) postanowienia:.................... .................... ....................
wać radość odpowiedzialnego rodziciel-
stwa, uzdalniając do postrzegania miłości
i seksu oczyma Boga. Ucząc systematycz-
nej modlitwy i pozytywnego działania po-
głębia sens zaniedbanych praktyk asce-
tycznych. Może się stać czynnikiem odro-
dzenia wspólnej modlitwy i miłości w ro-
dzinie.
***
Kto może podejmować duchową adop-cję?
Każdy - osoby świeckie, konsekro-
wane, mężczyźni, kobiety, ludzie w każ-
dym wieku. Jedynie dzieci podejmują ją
pod opieką rodziców.
***
Ile razy można podjąć duchową adop-cję?
Można podejmować ją wielokrot-
nie, pod warunkiem wypełnienia po-
przednich zobowiązań.
***
Czy trzeba za każdym razem składaćprzyrzeczenia?
Tak.
***
Czy można adoptować więcej niż jed-no dziecko?
Duchowa adopcja dotyczy jedne-
go dziecka.
***
Czy wiemy jakiej narodowości będziedziecko?
Nie wiemy. Imię dziecka zna jedy-
nie Bóg.
***
Skąd pewność, że Bóg wysłucha mojejmodlitwy?
Naszą pewność opieramy na wie-
rze we Wszechmoc i nieograniczone Mi-
łosierdzie Boże. Bóg jest Dawcą Życia
i Jego wolą jest, by każde poczęte dziec-
ko żyło i było otoczone miłością rodziców.
***
Czy jest grzechem, jeżeli danego dniazapomni się odmówić modlitwę?
Zapomnienie nie jest grzechem.
Grzechem jest świadome i dobrowolne
zlekceważenie składanego Bogu przyrze-
czenia.
***
Czy przerywa się duchową adopcję, gdyzaniedbało się modlitwę przez dłuższyczas?
Długa przerwa (miesiąc, dwa)
przerywa duchową adopcję. Należy wte-
dy ponowić przyrzeczenie i starać się je
dotrzymać. W wypadku krótkiej przerwy
należy duchową adopcję kontynuować,
przedłużając modlitwę o opuszczone dni.
***
Czy duchową adopcję mogą podejmo-wać osoby żyjące w związkach niesa-kramentalnych?
Tak, podobnie jak i osoby rozwie-
dzione.
***
Czy ważna jest duchowa adopcja pod-jęta przez radio?
Tak.
25 MARCA- DZIEŃ ŚWIĘTOŚCI ŻYCIA
99999PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 ( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )
V. CyrenejczykSzczęśliwy każdy z nas, jeśli pomaga Jezusowiw niesieniu krzyża. Gdybyśmy pamiętali tylko
ludzką dobroć i pomoc,cierpienie nie wydawa-łoby się nam takwszechobecne.Jedynym lekarstwem nacierpienie może być tyl-ko nasza ludzka soli-darność.
VI. WeronikaNie tylko odruch serca, ale i odwaga. Odwaga
wysunięcia się z tłumu,udzielenia pomocy ska-zańcowi. Aby pomagać,nie wystarczy tylko do-broć. Potrzeba jeszczeodwagi. Czasem trzebapokonać zwykłą nie-
śmiałość, czasem lęk przed wydostaniem sięz tłumu. Ludzie którzy jeńcom i skazańcom zadrutami okazywali pomoc byli odważni. Dobroćbez odwagi jest bezwładna. Tylko odważnadobroć jest żywą dobrocią. Każda cnota bezodwagi jest ckliwa i bierna.
VII. Drugi upadekLęk osamotnienia. Lęk odchodzenia od ludzi
od bliskich, od ichmiłości i współczu-cia. Nic już nie będąmogli pomóc, stanąbezradni. Rozpaczosamotnienia jestupadkiem. Aby się z
niej podnieść, trzeba wielkiej miłości do ludzi.Samotność nie zaczyna się wtedy, kiedy ludzieod nas odchodzą, ale wtedy , kiedy my odcho-dzimy od ludzi. Tylko nasza miłość może prze-zwyciężyć samotność.
VIII. Niewiasty płaczącePłaczemy i narzekamy nie wtedy, kiedy dotykanas prawdziwe nieszczęście. Ileż w nas płaczu
z powodu powierz-chowności naszegoserca albo tchórzo-stwa przed widokiemcierpienia. Wylewamyłzy i czujemy się przezto uwolnieni od winy
i odpowiedzialności. Jak często łzy zasłaniająprawdziwe nieszczęście i problemy świata. Nienależy się wstydzić łez, ale niech będą takżerozumne.
Nie tak miało wyglądać jej życie.
Była młoda, ładna, inteligentna. Chciała
się uczyć. Marzyła o medycynie.
I wtedy zachorowała. Rodzice sprzedali,
co mogli, aby kupić potrzebne lekarstwa.
Wiele lat spędziła w szpitalach, sanato-
riach. Udało się jej skończyć szkołę. Taką,
jaka była w sanatorium. Musiała iść do
pracy, rodzice mieli jeszcze kilkoro dzie-
ci, a jej leczenie tak dużo ich kosztowało.
Wyjechała do miasta w poszukiwaniu pra-
cy. Poznała chłopaka, wzięli ślub.
Pojawiło się dziecko. Potem drugie i trze-
cie. Mąż nie był zadowolony. Dobrze, że
trzecie dziecko to był upragniony syn.
Czwarte i piąte też nie było planowane.
Podchowała dzieci. Mogła wrócić do pra-
cy. Mąż oficjalnie pracował na dwóch eta-
tach, brał prace zlecone, wszystko dla
dzieci. Gdy najmłodsza poszła do szkoły,
udało jej się znaleźć pracę blisko domu.
Po kilku miesiącach poszła do lekarza,
“może to przemęczenie” pomyślała, bo
przecież to nie może być znowu... Pan
doktor uspakajał “nic się nie dzieje”.
“Ma pani już 38 lat, to się może zdarzać”.
Dowiedziała się, że to dziecko, gdy poczu-
ła ruchy. Pan doktor zbadał i nie pytając o
zdanie zaczął wypisywać skierowanie na
“zabieg”. Uciekła z gabinetu. Przy kolej-
nych wizytach lekarz nalegał na “zabieg”,
przecież przez pierwsze miesiące brała
leki na nerki, wątrobę, ciśnienie, wszyst-
kie mające działania uboczne. “Urodzi
pani upośledzone dziecko. Ma pani już
***
Czy przyrzeczenia duchowej adopcjimuszą być składane w formie uroczy-stej, wyłącznie w kościele w obecnościkapłana?
Wskazane jest, by przyrzeczenia
były przeprowadzane uroczyście, chociaż
można je złożyć także prywatnie.
***
Czy duchową adopcję mogą podejmo-wać osoby, które nie uczestniczyły wprzygotowaniach - chore, niepełno-sprawne, w sędziwym wieku?
Tak. Mogą podejmować prywatnie.
***
W jaki sposób można złożyć przyrze-czenia prywatnie?
Odczytać formułę przyrzeczenia
(najlepiej przed Krzyżem lub obrazem)
pięcioro dzieci. Na co to pani”. Płakała
i modliła się. Dwie ostatnie ciąże były za-
grożeniem dla jej życia. Oddała wszystko
Bogu. Może nie przeżyje, ale ono też ma
prawo żyć. Gdy leżała w szpitalu, często
była jedyną pacjentką na oddziale, która
leżała, aby pomóc swemu dziecku. Resz-
ta to panie, które czekały na “zabieg”.
Niektóre po 2 – 3 razy w roku. Do dzisiaj
pamięta, gdy kiedyś pielęgniarki oburzo-
ne przyniosły pojemnik. Rączki, nóżki.
“Zobaczcie, co robicie !”. A przecież cią-
gle wmawiano tym kobietom, że to tylko
“zbiór komórek”. Czy na pewno matka ma
prawo decydować ?!
Urodziła zdrową córkę. Lekarze cieszyli
się, że zdrowe, nieupośledzone. “Przecież
ma pani z mężem konflikt serologiczny”.
Odkryto to “już” przy szóstym dziecku.
W wielkim trudzie wychowali razem całą
szóstkę. Ciągle jak nie jedno, to drugie
w szpitalu. Brała każdą pracę, żeby doro-
bić. Nie było łatwo. Pomimo niedostatku
była wrażliwa na potrzeby innych. I tego
nauczyła swoje dzieci. Wykształcili całą
szóstkę. Dwie córki są lekarkami.
Najmłodsza jeszcze studiuje.
“Teraz to macie dobrze. Możecie za-
planować swoje dzieci, ale pamiętaj, na-
wet, gdy dowiesz się, że pojawi się takie
“nieplanowane”, choćby cały świat się
martwił, to TY masz się cieszyć. Bo to Two-
je dziecko. Ty jesteś jego Matką !”
Swojej matce, za trud, serce i przy-
kład, który nam dała swoim życiem –
Dziękuję!
Córka
MATKA
i od tego momentu przez kolejnych dzie-
więć miesięcy odmawiać jedną dowolnie
wybraną tajemnicę różańca oraz modli-
twę w intencji dziecka i rodziców. Dla za-
pamiętania dobrze jest zapisać datę roz-
poczęcia i zakończenia modlitwy.
***
Jak krzewić modlitwę duchowej adop-cji?
Pozyskać kilka osób zainteresowa-
nych duchową adopcją, uzyskać zgodę
księdza proboszcza na przeprowadzenie
przyrzeczeń duchowej adopcji w koście-
le, skontaktować się z ośrodkami ducho-
wej adopcji, gdzie można uzyskać mate-
riały, pełne informacje oraz pomoc
w przeprowadzeniu przyrzeczeń.
PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 ( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )1010101010
IX. Trzeci upadekIle razy trzeba upadać, ile razy trzeba się pod-
nosić. Można upadaćz powodu lęku przedwłasną ludzką słabo-ścią, można upadaćz powodu lęku przedosamotnieniem; bywa,że upadamy z powodubraku winy, wobec po-
czucia absurdu, braku celu i sensu. Jednakżew wątpliwości jest coś z wiary. Wątpi się w toco jest ważne, a więc rzeczywiste. Czasem odzwątpienia zaczyna się wiara. Każdy upadekkryje w sobie siłę, jeśli zgłębimy go do dna.
X. ObnażenieJezus odarty ze wszystkiego. Nic do Niego nie
należy. Nawet już sza-ty nie ma. Przyda siękomuś innemu. Umie-rając człowiek staje sięubogi.Obnażenie to ukazaniebezbronności człowieka
wobec człowieka. Bezbronność Boga wobecczłowieka. Wstyd obnażenia, bo ktoś mógłbysądzić, że nagość to właśnie sam człowiek. Tym-czasem to nie tylko nagie ciało. Obnażenie sa-mego człowieczeństwa.
XI. Przybicie do krzyżaBól, ale nie wolno odwracać oczu od bólu i cier-
pienia. Nie można za-pominać niczego ztego co dotyczy tych,których kochamy, choć-by sama ta pamięć ra-niła i bolała, jak każ-da miłość. Można po-
móc tylko współcierpieniem. Nie odwracajmyoczu od cierpienia.
XII. ŚmierćŚmierć przyjmujemy zazwyczaj jako katastro-fę. Jezus umierając oddaje ducha Bogu. Oddał
Siebie Ojcu. Umiera-jąc oddajemy siebieBogu. Dopiero teraz wchwili śmierci życieczłowieka zostaje spe-łnione. Śmierć jestszczytem życia. Jezus
umierając uczy nas sensu życia.
- Adam Chmielowski
(20.08.1845 - 25.12.1916)
Świętości nie zdobywa się nagle
– kiełkuje ona i rozwija się przez całe
życie we wnętrzu człowieka. Na począt-
ku przejawia się w miłości rodziców, ro-
dzeństwa, bliźnich, w miłości ojczyzny.
Adam Chmielowski urodził się 20 sierp-
nia 1845 roku w Igołomii koło Krakowa.
Był tak wątły i słaby, że musiano udzielić
mu chrztu „z wody”. Być może dlatego
też otrzymał imię Adam. Rodzicami jego
byli Wojciech Chmielowski herbu
Jastrzębiec i Józefa z Bożysławskich.
Kiedy miał około 6 lat, ojciec kupił mają-
tek ziemski, ale niedługo zachorował na
gruźlicę, wobec czego musiał majątek
sprzedać. Zmarł w 1853 r. w randze
urzędnika państwowego. Dzieciom przy-
sługiwało stypendium rządowe, dlatego
też 11-letni Adam wyjechał do Petersbur-
ga do szkoły kadetów. Po roku jednak
matka zatrzymała go w domu, bojąc się
jego wynarodowienia. Matka za resztę
pieniędzy ze sprzedaży folwarku kupiła
kamieniczkę w Warszawie, ale kiedy
i ona zachorowała i zmarła na gruźlicę
w 1859 r., z majątku nie zostało już pra-
wie nic.
Po śmierci matki uczył się w realnym
gimnazjum, a następnie w Instytucie Po-
litechnicznym Rolniczo-Leśnym w Puła-
wach. Ledwo jednak zaczął tam naukę,
kiedy wybuchło Powstanie Styczniowe.
17-letni Adam natychmiast przystąpił do
powstania.
W kwietniu 1863 r. został internowany
przez wojsko austriackie i wywieziony do
Ołomuńca. Udało mu się stamtąd dość
szybko uciec i powrócić w szeregi po-
wstańców. Był ogólnie lubiany, koledzy
uważali go za dzielnego żołnierza, mó-
wili, że swą wesołością i zapałem oży-
wiał cały obóz. Niestety, we wrześniu
jego oddział wziął udział w potyczce
z Moskalami we wsi Mełchów, gdzie za-
błąkany granat zabił pod nim konia, a tak-
że bardzo poważnie zranił go w lewą
nogę. Rannego powstańca wzięto do nie-
woli, ale miał szczęście - nie dobito go,
ani nie zostawiono na pewną śmierć,
lecz oddano w ręce lekarza polowego,
który dokonał amputacji lewej nogi
w okolicach kolana. Adam Chmielowski
zniósł tę operację bez narkozy, poprosił
jedynie o cygaro, które miało zmniejszyć
jego cierpienia, ale - jak później lubił opo-
wiadać - z bólu połknął je. Po tej opera-
cji został odesłany do szpitala więzien-
nego, skąd udało mu się wydostać.
Zagrożony zesłaniem na Sybir jako były
powstaniec, opuścił Polskę i wyjechał do
Paryża, gdzie rozpoczął studia malarskie.
Naukę kontynuował w szkole rysunku
W. Gersona w Warszawie. Z kolei podjął
studia uniwersyteckie w Gandawie, a po
uzyskaniu pr ywatnego stypendium
hr. W. Dzieduszyckiego w latach 1869 –
1874 studiował malarstwo w Akademii
Sztuk Pięknych w Monachium i w Pary-
żu. Poznał tam wielu artystów, m.in.
J. Brandta, M. Gierymskiego, L. Wyczó-
łkowskiego i J. Chełmońskiego.
W czasie pobytu w Paryżu próbował sta-
rać się o rękę Lucyny Siemieńskiej, ale
jej ojciec był temu przeciwny i ostatecz-
nie wydał ją za mąż za bogatszego kan-
dydata.
Adam Chmielowski w 1874 r. wrócił do
Polski, myśląc o karierze malarza. Nawią-
zał wiele nowych znajomości, m.in. z He-
leną Modrzejewską, która pełniła rolę
mecenasa dla wielu artystów. Wystawiał
w tym czasie swoje obrazy i niektóre
z nich udało mu się sprzedać.
W 1879 r. odbył podróż do Włoch, a po
powrocie osiadł we Lwowie. Myśli miał
już jednak zaprzątnięte nie tylko sztuką.
Jego duch szukał czegoś innego. Sam
tego jeszcze nie potrafił określić.
ŚW. ALBERT
1111111111PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 ( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )
XIII. Zdjęcie z krzyżaUmarłe ciało może być oddane rodzinie i przy-
jaciołom. Teraz możebyć tylko umiłowanymciałem, które ręce ko-biet obmyją i namasz-czą. Teraz może być zno-wu Synem swojej Mat-ki. Dlatego może Mat-ka Boża trzymać ciało
umarłego Syna, tak samo jak trzymała na ko-lanach Dzieciąt5ko. W tych ostatnich krząta-niach się wokół umarłego jest już tylko miłośćnajbliższych. Jest to jakby powrót, oddanie imtego, co kocgali. To ulga! Najdroższe ciało jużnie cierpi. Zadanie zostało wykonane.
XIV. GróbCiało umarłego oddajemy ziemi. Zasianie w
ziemi. Niech wschodzi wciemności i samotnościgrobu. Tym którzy wra-cają od świętego grobu,wydaje się, że cały światpociemniał. Nastąpićmiał koniec świata, więc
dlaczego świat trwa dalej i wszystko się toczy.Gdyby grób nie był tak ciemny i straszny, gdy-by koniec nie był tak ostateczny zmartwych-wstanie nie miałoby swojego blasku.
Powstały wtedy jego najpiękniejsze ob-
razy: Biwak powstańców w lesie, Ogród
miłości, Ecce Homo. Po wstąpieniu do je-
zuitów, w ciszy nowicjackiego domu za-
jął się tym, co nurtowało go od dłuższe-
go czasu, a czego nie zaspokoiła służba
wojskowa, ani malarstwo. Szukał praw-
dziwego oblicza Boga, oblicza Chrystu-
sa. Tak pisał do swojego przyjaciela
J. Chełmońskiego: “Posyłam Ci, drogi Jó-
zefie obraz Matki Boskiej, który mam po
matce.(...) Jesteś zbyt rozumnym czło-
wiekiem, aby móc sądzić iż Boga nie ma.
(...) Dlatego radzę Ci jako Twój szczery
brat i kolega, żebyś tak po chłopsku do
spowiedzi poszedł, bo choćbyś miał grze-
chy czerwone jak krew, wybieleją Ci jak
śnieg. (...) Ja zacząłem nowicjat. Czuję
się szczęśliwy”
Szczęście jednak szybko prysło – musiał
odejść ze względu na słabe zdrowie.
Czas spędzony w nowicjacie nie był
wszakże stracony, bo pozwolił mu na
głębszą refleksję nad swoją rolą w tym
świecie. Powoli odkrył to, czego bezsku-
tecznie dotąd szukał – oblicze Chrystusa
w ludziach opuszczonych.
Zamieszkawszy w Krakowie, zaczął
wspomagać i przygarniać różnych nędza-
rzy, włóczęgów i uliczników. Był to po-
czątek drogi, która odtąd miała się stać
jego drogą życiową. Pełniąc codzienne
uczynki miłosierdzia wśród najuboż-
szych, powoli dojrzewał do wielkiego
dzieła. Ciągle jeszcze malował, aby utrzy-
mać siebie i swoich podopiecznych. Naj-
prawdopodobniej w zimie 1887 r. zoba-
czył po raz pierwszy ogrzewalnię (noc-
legownię) na Kazimierzu. Był wstrząśnię-
ty tym, co zastał: kilka odrutowanych
lamp naftowych, dających namiastkę
światła, parę ław zbitych z gołych desek,
brud, zaduch i atmosfera nienawiści.
Brakowało nawet garstki słomy na po-
słanie. Jego wrażliwe serce nie mogło
przejść nad tym do porządku dziennego.
25 sierpnia włożył habit III Zakonu św.
Franciszka stając się Bratem Albertem -
Szarym Bratem, jak niedługo zaczęto go
powszechnie nazywać.
Rok później złożył śluby zakonne. 1 stycz-
nia 1888 r. na własną prośbę podpisał
umowę z gminą miejską w Krakowie
o zajęcie się męską ogrzewalnią. Umo-
wa nie przewidywała wynagrodzenia,
nakładała na niego jedynie obowiązki.
Musiał stale tam przebywać, żywić i ubie-
rać ubogich, starać się dla nich o pracę,
dbać o lokal, a także kwestować na ich
rzecz. W zamian otrzymał pozwolenie na
urządzanie kwesty po mieście.
Brat Albert miał już wówczas pomocni-
ków w swoim dziele, aczkolwiek byli
jeszcze bardzo nieliczni. Książka mel-
dunkowa na 1 stycznia 1893 r. podaje
sześciu mieszkańców schroniska. Jego
mała grupka nazywała się Bracia Tercja-
rze św. Franciszka Posługujący Ubogim.
Właściwie całe dalsze życie Brata Alber-
ta to już tylko kontynuacja, ale także roz-
rastanie się tego wielkiego dzieła. W 1891
r. rada miejska zobowiązała Brata Alber-
ta do zajęcia się także ogrzewalnią ko-
biecą. W związku z tym do pomocy włą-
czyły się również kobiety, które nazwał
Siostrami Tercjarkami Posługującymi
Ubogim. W następnych latach dzieło Bra-
ta Alberta zaczęło zataczać coraz szer-
sze kręgi, rozwijając się we Lwowie,
potem w Sokalu i w Tarnowie.
Dzieło rosło, ale zbliżał się do końca czas
założyciela. Nasilały się kłopoty żołądko-
we, które odczuwał właściwie przez całe
życie. Zmarł 25 grudnia 1916 r.
Życie Brata Alberta można okre-
ślić mianem palety barw. Błękit rodziciel-
skiego domu, czerwień powstańczych
walk, kuszące złoto wyłaniającej się ka-
riery malarskiej, zieleń nadziei nowicjac-
kiego domu, szarość franciszkańskiego
habitu, ogrzewalni i biednych ludzkich
twarzy. To wszystko powoli się rozjaśni-
ło i przeszło w nieskalaną biel świętości.
Brat Albert został beatyfikowany przez
Jana Pawła II w 1983 r., a następnie ka-
nonizowany w 1989 r.
Opracowała: J. Rembiś
ŻyczeniaŻyczeniaŻyczeniaŻyczeniaŻyczenia
W dniu 19 marca, czcząc św.Józefa, swoje imieniny będziemieniny będziemieniny będziemieniny będziemieniny będzieobchodził ks. Prałat Józef Kobchodził ks. Prałat Józef Kobchodził ks. Prałat Józef Kobchodził ks. Prałat Józef Kobchodził ks. Prałat Józef Koło-oło-oło-oło-oło-dziejczyk.dziejczyk.dziejczyk.dziejczyk.dziejczyk. Wielce czcigodnemuSolenizantowi życzymy Bożego
błogosławieństwai opieki Matki Bożejw życiu kapłańskim.Niech Święty Patronnieustannie wypraszau Pana Boga siły i bę-dzie Przewodnikiemw drodze do święto-ści.Szczęść Boże
– życzy Redakcjai cała wspólnota
parafialna
PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 ( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )1212121212
KARDYNAŁ ADAM STEFANKSIĄŻE SAPIEHA
w życiu diecezji krakowskiej
i w naszej parafii
Kardynał Franciszek Macharski
w liście pasterskim wydanym na 50 –le-
cie śmierci ks. kardynała Adama Sapiehy
tak pisze “Wszyscy mu coś zawdzięcza-
my, a szczególnie dużo wszyscy przez
Niego bierzmowani i święceni, wychowa-
ni i przez niego prowadzeni. Wiele za-
wdzięcza Mu Kościół Krakowski i Polska.”
Książe Adam Stefan Sapieha po-
chodził ze starego rodu Sapiehów herbu
Lis, zawsze wiernemu Bogu i Ojczyźnie.
Członkowie Rodu walczyli ze wszystkimi
wrogami Rzeczpospolitej, a mianowicie
z Moskalami, Tatarami, Turkami Kozaka-
mi, Szwedami. Po upadku Ojczyzny wal-
czyli i konspirowali w imię odzyskania
niepodległości. Józef Sapieha – prapra-
dziad kardynała – był regimentarzem
litewskim w Konfederacji Barskiej, i po
upadku powstania musiał uciekać z kra-
ju. Pradziad Aleksander był szambelanem
cesarza Napoleona i udzielił Wielkiej
Armii nieocenionych informacji o ru-
chach wojsk rosyjskich. Dziad Leon wal-
czył w szeregach armii Powstania Listo-
padowego, brał udział w bitwie o Warsza-
wę, za swoje czyny został odznaczony
Krzyżem Virtuti Militari. Książe Adam Sta-
nisław – ojciec ks. kardynała- za udział w
powstaniu Styczniowym był aresztowany
i osadzony w więzieniu lwowskim.
Książe Leon Sapieha po konfiska-
cie majątku przez cara za udział w Po-
wstaniu Listopadowym przeniósł się do
Galicji i w 1834 roku nabył majątek w Kra-
siczynie. Syn Adam Stanisław poślubił
Jadwigę z Sanguszków i z tego związku
przyszło na świat siedmioro dzieci; pię-
ciu synów i dwie córki. Najmłodszym
z synów był Adam Stefan, urodzony
w 1867 roku.
Młody książę Adam Stefan otrzy-
mał bardzo staranne wykształcenie. Stu-
diował prawo w Krakowie i Wiedniu przy-
gotowując się do służby dyplomatycznej.
Następnie rozpoczął studia na Katolickim
Instytucie w Lille. Podczas tych studiów
na przełomie lat 1889/1890 postanowił, że
zostanie duchownym. Gruntowne przy-
gotowanie teologiczne dały mu studia
w Innsbrucku. Mszę Świętą prymicyjną
młody ksiądz Sapieha odprawił najpierw
w pałacowej kaplicy Sapiehów we Lwo-
wie, a potem w Krasiczynie.
Pierwszą pracę jako wikariusz
otrzymał w Jazłowcu koło Buczacza.
Parafia Jazłowiecka liczyła około pięć i pół
tysiąca wiernych. Byli to ludzie biedni,
prości i niewykształceni. Ksiądz Adam
Stefan Sapieha dał się poznać jako odda-
ny służbie Bogu i ludziom duszpasterz.
W tym czasie w Jazłowcu wybuchła epi-
demia cholery. Młody ksiądz odwiedzał
chorych parafian, udzielał sakramentów,
przynosił im żywność, a także posiłki, któ-
re sam przygotowywał.
Jesienią 1895 roku książę Adam
Stefan Sapieha opuścił Jazłowiec i wyje-
chał do Rzymu na dalsze studia i po
dwóch latach otrzymał doktorat
Polska rozdarta między trzy zabo-
ry nie miała swego przedstawiciela dyplo-
matycznego w Watykanie. A przecież było
konieczne, by w Watykanie był ktoś, kto
potrafi dbać o sprawy Polski i Polaków,
kto ma dostęp do Papieża, kto potrafi dzia-
łać w “dyplomacji”. Taką funkcję “łączni-
ka” między krajem a stolicą Piotrową do
1886 roku pełnił kardynał Włodzimierz
Czacki, a po jego śmierci funkcję przejął
kardynał Mieczysław Ledóchowski.
W 1906 roku Ojciec święty Pius X powo-
łał księcia Adama Stefana Sapiehę na
swego cameriere serreto partecipante,
czyli jak mówił sam Sapieha był „podko-
morzym papieskim”. Podczas pięciolet-
niego pobytu w Rzymie Sapieha zajmo-
wał się sprawami związanymi z Polską.
Interesował się sytuacją w Wielkopolsce
szczególnie obroną kościoła przed ger-
manizacją, strajkami szkolnymi, oraz ra-
towaniem kościoła katolickiego w Rosji.
17 grudnia 1911 roku podczas uro-
czystej Mszy Świętej w Kaplicy Sykstyń-
skiej, którą celebrował sam Ojciec Świę-
ty Pius X, Adam Stefan Sapieha został kon-
sekrowany na biskupa. Miał objąć po
śmierci kardynała Jana Puzyny biskup-
stwo krakowskie. Do Krakowa przybył
1 marca 1912 roku, a intronizacja do Ka-
tedry Wawelskiej odbyła się w niedzielę
3 marca. Przez pierwsze dwa lata przed
I wojną światową nowy biskup poznawał
miasto i ludzi.
Stronił od polityki, a swoją misję
pojmował jako krzewienie wiary, czuwa-
nie nad przestrzeganiem wartości religij-
nych i moralnych w życiu publicznymi
i prywatnym. Włączył się w życie miasta,
prowadził szeroką akcję dobroczynną na
rzecz chorych i ubogich. Gdy w 1914 roku
front zatrzymał się na linii Limanowa –
Nowy Sącz – Gorlice, biskup Adam Ste-
fan Sapieha objechał wszystkie parafie
i kościoły, aby poznać jakie szkody poczy-
nił front. Pojechał, mimo że był to czas
niebezpieczny, a we wsiach szalała epi-
demia ospy, tyfusu, szkarlatyny i cholery.
Aby ratować ofiary wojny i wszyst-
kich potrzebujących zorganizował Ksią-
żęco Biskupi Komitet Pomocy dla Do-
tkniętych Klęską Wojny i sam stanął na
jego czele. Z apelem o pomoc zwrócił się
na łamach Osservatore Romano do ludzi
dobrej woli z całego świata. Wnet zaczę-
ła napływać pomoc z Holandii, Szwajca-
rii, USA.
1313131313PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 ( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )
Z KSIĄG PARAFIALNYCH (18 XI 2001 - 28 I 2002):
Sakramentu Chrztu Św. dostąpili:
Aleksandra Katarzyna Pycka; Korneliusz Bartłomiej Świerczek; Mateusz Damian Tchórzewski; Wiktoria Zofia Ko-rzeń; Paweł Tomasz Przytuła; Natalia Wiktoria Lis; Mateusz Jan Rogoszczak; Jakub Kacper Włodek; KarolinaDrzewińska; Wojciech Franciszek Francuz; Daniel Stanisław Dudziak; Piotr Marian Dębiec; Janusz Mariusz Job;Maciej Paweł Chojnacki
Odeszli do wieczności:Jolanta Sroka (54); Zbigniew Ławrowski (64); Lidia Dąbrowska (88); Anna Biel (80); Roman Sabaj (65); StefanIdzikowski (77); Stanisław Juszczak (87); Janina Kozłowska (82); Wiktoria Pałka (89); Zofia Jastrzębska (90);Franciszek Świechocki (60); Jan Światłoń (68); Zofia Rutkiewicz (78); Stanisław Chorabik (42); Adam Walas(51); Stefania Uroda (80); Adela Grabowska (75); Rozalia Adamczyk (97); Leokadia Adamczak (78); Maria Laso-ta (81); Alina Kryjak (102); Jan Witana (54); Bronisław Brzozowski (77); Maria Turek (82); Wojciech Kupeczek(86); Józef Bartyzel (71)
Połączyli się Sakramentem Małżeństwa:Tomasz Grzegorz Szczurek & Katarzyna Iwona Łazarska; Florian Piwowarczyk & Barbara Krawczyk; Marian JanStec & Kazimiera Szuba; Henryk Bolesław Nowak & Justyna Małgorzata Prochowicz; Grzegorz Albert Chyc &Ewelina Matejek
W obrębie Komitetu działały sek-
cje: sanitarna, opieki nad dziećmi, opie-
ki nad uchodźcami, opieki nad żołnierza-
mi polskimi i jeńcami, oraz informacyjna
i porad prawnych. Początkowo zasięg
działalności Komitetu obejmował Kraków
i okolice, a potem rozszerzył się na Gali-
cję i ziemie polskie zaboru rosyjskiego
i pruskiego. Za swoją działalność huma-
nitarną otrzymał w 1915 roku nagrodę,
którą przeznaczył na zorganizowanie ru-
chomych kolumn sanitarnych, które z po-
mocą medyczną docierały do odległych
wsi i miasteczek Galicji. Z własnych fun-
duszy kardynał Adam Sapieha ufundował
sanatorium przeciwgruźlicze w Zakopa-
nem i szpital okulistyczny dla dzieci cho-
rych na jaglicę w Witkowicach.
Kardynał Adam Stefan Sapieha po
objęciu biskupstwa krakowskiego zastał
diecezję podzieloną na bardzo duże pa-
rafie liczące ponad 30 tysięcy wiernych.
Powodowało to, że kontakt wiernych
z kościołem był formalny i ograniczał się
do cotygodniowej Mszy Świętej, udziela-
nia ślubów, chrztów, sakramentów cho-
rych. Powodowało to oddalenie się wier-
nych od duchowieństwa.
Identyczna sytuacja była w ówcze-
snej Gminie Borek Fałęcki. Parafia była
w Gaju, ale do niej ludzie z Borku i Jugo-
wic nie chodzili. Do Podgórza było 8 kilo-
metrów, trzeba było jechać furmanką lub
iść piechotą. Kaplica klasztorna w Łagiew-
nikach była zamknięta dla ludzi świeckich.
Książe Metropolita Krakowski Adam Ste-
fan Sapieha w 1919 roku, listem księdza
Stefana Mazurka wezwał księdza Wojcie-
cha Karabułę, wikariusza parafii Gaj,
i “...nakazał rozpocząć budowę kościoła
w Borku Fałęckim”. Reskryptem z dnia
20 stycznia 1920 roku zezwolił na odpra-
wianie Mszy Świętej w kaplicy, która mie-
ściła się we wschodnim skrzydle dworu
państwa Ziobrowskich.
W 1920 roku ksiądz Wojciech Karabuła
został przeniesiony do Szczakowej, a na
jego miejsce Książe Metropolita miano-
wał dla Borku Fałęckiego osobnego Księ-
dza Katechetę - księdza Adama Gałusz-
kiewicza, którego zadaniem było konty-
nuowanie budowy kościoła i cmentarza.
W 1920 został wybudowany drewniany
kościółek, z rozebranego po wojnie ba-
raku. Książe Metropolita Adam Stefan
Sapieha zgodnie ze swoim zwyczajem,
osobiście interesował się budową kościo-
ła w Borku Fałęckim Gdy po raz pierwszy
przyjechał na miejsce budowy, nie był
zachwycony lokalizacją kościoła i miał
wtedy powiedzieć “... Widok piękny, ale
trudno żyć....Tu jest pięknie, ale tam na
dole pożyteczniej”.
Gdy kościół i cmentarz był już gotowy, to
23 lutego 1925 roku aktem erekcyjnym
Książe Metropolita Adam Stefan Sapieha
powołał nową parafię w Borku Fałęckim.
Fundamenty pod piękny nowoczesny ko-
ściół zaczęto kopać w 1928 roku, a ka-
mień węgielny został wmurowany w 1937
roku. (Który z ówczesnych biskupów kra-
kowskich poświęcił kamień węgielny,
Kronika Parafii w Borku Fałęckim nie
mówi).
Po latach życie pokazało, że lokalizacja
kościoła była szczęśliwa. Borek Fałęcki
i Jugowice są dzielnicą Krakowa. Na Osie-
dlu Kliny postawiono nowy kościół pod
wezwaniem Świętej Jadwigi, który jest
kościołem parafialnym dla nowej parafii.
Na “owym dole” jak mówił Książe Metro-
polita stoi kaplica pod wezwaniem Świę-
tej Teresy i Dom Samotnej Matki.
Nie ma już odlewni Libana, ani fabryki
Solway’a, nie ma starego drewnianego
kościółka, a w jego miejsce postawiono
nowoczesny żelbetonowy kościół. Figu-
ra Matki Bożej Zwycięskiej dłuta znane-
go rzeźbiarza Laszczki jest darem Księ-
cia Metropolity. W dniu 15 sierpnia 1947
roku nowy kościół w Borku Fałęckim po-
święcił ksiądz biskup Stanisław Rospond,
serdeczny przyjaciel Księcia Metropolity
Adama Stefana Sapiehy.
Na zakończenie chciałam uaktualnić sło-
wa Księcia Metropolity Adama Stefana
Sapiehy i powiedzieć ...Tu jest pięknie
i tu też jest dobrze żyć...
Ewa Niemiec
na podstawie:
J. Czajowski: Kardynał Sapieha;
P. Boroń: Adam Stefan książę Sapieha
1867-1951;
Kronika Parafii Matki Boskiej Zwycięskiej
w Borku Fałęckim.
PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 ( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )1414141414
Parafia Sw. Jadwigi Królowej, Kraków - Kliny Borkowskie na osiedlu Kliny – Borkowskie
Nowopowstała wspólnota para-
fialna p.w.św. Jadwigi Królowej na Kli-
nach przeżywała wielkie wydarzenie
religijne. Oto w nowym kościele,
w którym od 28 października odpra-
wiają się Msze św i nabożeństwa, po
raz pierwszy odprawiono o północy 24
grudnia Mszę św. zwaną “Pasterką”.
Przygotowaniem do tego wydarzenia
były rekolekcje adwentowe prowa-
dzone przez ks. Marka Leśniaka, pre-
fekta Seminarium Duchownego w
Krakowie. Trzeba przyznać, że wierni
nowej parafii licznie uczestniczyli
w tych ćwiczeniach duchowych.
Również bardzo licznie przystąpili do
spowiedzi adwentowej. Jest to znak,
że nowa wspólnota rozwija się religij-
nie i bardzo był w tym miejscu po-
trzebny Kościół.
Bezpośrednio przed świętami
kościół został przystrojony świątecz-
nie. Mieszkańcy osiedla ofiarowali
choinki wycięte w ich ogrodach. Naj-
większa choinka liczyła ok. 6 metrów
wysokości. Została ofiarowana przez
pp. Wojnarów. Ofiarowano również
ogromną ilość ozdób choinkowych
(około 4000). W sobotę poprzedzają-
cą wigilię Bożego Narodzenia mło-
dzież (około 40 osób) zawiesiła te
ozdoby na choinkach. Główną projek-
tantką i wykonawczynią szopki Bożo-
narodzeniowej i całego wystroju Ko-
ścioła była p. Mariola Mroczek.
Pół godziny przed pasterką gru-
pa młodzieży i starszych parafian
przedstawiła “ misterium Bożonaro-
dzeniowe”. Mimo mroźnej i wietrznej
pogody parafianie bardzo licznie przy-
szli na pasterkę. Kościół się wypełnił.
Mszy świętej przewodniczył Ks. Bi-
skup Jan Szkodoń, biskup pomocni-
czy naszej diecezji. Przed laty był on
wikariuszem parafii Matki Boskiej
Zwycięskiej w Borku Fałęckim, do
której to parafii należały wtedy Kliny.
Mieszkańcy Klin, szczególnie dłużej
mieszkający pamiętają jego pracę wi-
kariuszowską.
Punktualnie o północy rozpo-
częła się Msza św. koncelebrowana
PIERWSZA PASTERKA
pod przewodnictwem Ks. Biskupa
z udziałem Ks. Proboszcza nowej pa-
rafii i Ks. Adama Niwińskiego, rodaka
naszej paraf i i . Po pozdrowieniu
Ks. Biskup poświecił dzwon noszący
imię św. Jadwigi Królowej a ufundo-
wany przez rodzinę państwa Gurgu-
lów zamieszkałych na terenie parafii
Matki Boskiej Zwycięskiej . Przy
dźwiękach dzwonu rozpoczął się
śpiew hymnu “ chwała na wysokości
Bogu”. Było to wielkie przeżycie.
Do tego wydarzenia nawiązał Ks. Bi-
skup w swojej homilii. Bardzo dużo
ludzi przystąpiło do Komunii świętej.
Po Mszy świetej były jeszcze podzię-
kowania, które przekazały dzieci
i przedstawiciele Komitetu Budowy
Kościoła. Ludzie wzruszeni opuszczali
Kościół, by w następnych dniach licz-
nie uczestniczyć we Mszach świętych.
Również po raz pierwszy para-
fianie zgromadzili się w Kościele wie-
czorem w Stary Rok, by Bogu dzięko-
wać za to wielkie dzieło budowy świą-
tyni i budowania wspólnoty parafial-
nej. Zaś 20 stycznia po Mszy świętej
wieczornej ok.100 osób przyszło do
nowo otwartej sali parafialnej, by zło-
żyć sobie życzenia noworoczne i śpie-
wać kolędy . Wcześniej panie na cze-
le z p. Teresą Kopta przygotowały
wszystko, by nie zabrakło uczty dla
ciała i ducha.
Jako proboszcz tej nowej para-
fii pragnę wszystkim serdecznie po-
dziękować za ogromny wkład w bu-
dowę i kościoła i wspólnoty parafial-
nej. Czeka nasz dalszy etap budowy
i upiększania zarówno wnętrza świą-
tyni jak i jej otoczenia. W czerwcu
podczas odpustu ku czci Świętej Ja-
dwigi Królowej pragniemy poświęcić
Nowy Kościół. Obiecał tego dokonać
nasz Metropolita Ks. Kardynał Franci-
szek Macharski.
Wypada życzyć nam wszystkim
wielkiej wytrwałości i solidarności
Szczęść Boże
Ks. Wacław Gubała
proboszcz
Goście ze Lwowa
Kiedy podczas mszy świętej, w jed-ną z grudniowych niedziel, usłyszeliśmyo kolejnej wizycie dzieci z Ukrainy naszymchłopcom zabłysnęły oczy z radości.Jeszcze mieli w pamięci dziewczynki zeLwowa, które gościliśmy w czerwcu. Bar-dzo się wtedy zaprzyjaźniliśmy i tworzyli-śmy dużą fajną rodzinę. Nie ukrywam, iżliczyliśmy na przyjazd tych samych dziew-czynek. Rodzinna narada była krótka,przyjmujemy w gościnę po raz kolejnydzieci, nawet gdyby nie miały przyjechaćte same.
Ta wizyta miała być szczególna.Goście przyjadą na jedne z najważniej-szych świąt w ciągu roku i tylko na trzydni i dwie noce. Nie widzieliśmy żadnychproblemów. Gdzie jest miejsce dla sze-ścioro, znajdzie się miejsce jeszcze dlatrójki. Byliśmy bardzo radzi, że przeżyje-my święta w dużym gronie. Z prezentamipostanowiliśmy zaczekać do chwili, kie-dy nasi goście będą już znani – chłopcy,czy dziewczęta, a może rodzeństwo.Autobus przyjechał rano. Tym razem podopiekę przypadło nam trzech wspania-łych, jedenastoletnich chłopaków; Woło-dia, Marian i Taras. Z imieniem Tarasa byłotrochę zabawnych zdarzeń. Nasi chłopcynie mogli zrozumieć, że w ogóle możetakie imię istnieć. I aby nie było niejasno-ści nasz domowy taras nazywali balko-nem, bo nie wypadało Tarasa przerobićna Balkon.Zgodnie z wcześniejszym postanowie-niem zabraliśmy od razu chłopców dodużego sklepu. Ucieszyło nas niezmier-nie, że chłopcy wiedzą, co chcieliby otrzy-mać. Mają być zabawki sterowane radiem.Nie ważne czy to samochód, motocykl,czy pojazd księżycowy. Ma być radio.Udało nam się znaleźć jakieś trójkołow-ce, które jeździły do przodu i do tyłu, a na
Z LISTÓWDO REDAKCJI
1515151515PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 ( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )
“Nawracajcie się i wierzcie
w Ewangelię” (Mk 1,15).
Te słowa wypowiedziane
w Środę Popielcową nad głowami
chrześcijan oznaczają wezwanie
do zmiany życia. Greckie “metano-
eite” tłumaczone w języku polskim przez
“nawracajcie się” znaczy tyle co “zmień-
cie myślenie”. Chrystus wzywa nas, aby-
śmy nieustannie zmieniali swoje myśle-
nie i wierzyli w Ewangelię, to znaczy by-
śmy według ewangelicznej prawdy
kształtowali nasze myślenie a w konse-
kwencji nasze życie. Bez nawrócenia,
bez przemiany swojego myślenia , czło-
wiek nie jest w stanie odkryć głębie
i sens swojego życia.
By jednak człowiek mógł usłyszeć
i zrozumieć to Chrystusowe wezwanie
potrzebny jest pewien czas, pewne za-
trzymanie . Czas, który pozwoliłby czło-
wiekowi na chwilę przystanąć w tym sza-
lonym dziś biegu ludzkiego życia i pomy-
śleć o tym co naprawdę jest ważne.
Czas Wielkiego Postu stwarza wy-
jątkowa ku temu możliwość. Liturgia
tego okresu zachęca nas bardziej niż
zwykle abyśmy zadawali sobie istotne
pytanie i szukali na nie odpowiedzi.
“Prochem jesteś i w proch się ob-
rócisz” to usłyszymy w Środę Popielco-
wą . Proch to znak przemijania, kruchość
a także samego kresu życia wszystkich
ludzi. Znak ukazujący, że życie człowie-
ka tu na ziemi jest tylko przejściem, a nie
stanem wiecznego posiadania. Że to ży-
cie jest jedynie przedsionkiem do praw-
dziwego życia wiecznego.
Informacje z parafii św. Jadwigi Królowej – kliny Borkowskie
Msze św. w niedziele i święta : 8.00, 11.00, 17.00W dni powszednie : 18.30
Droga Krzyżowa w piątek: 18.00Gorzkie Żale z kazaniem Pasyjnym w niedzielę o godz. 16.30Po Gorzkich Żalach - Msza św.Rekolekcje dla dorosłych:w Wielkim Tygodniu od Niedzieli Palmowej do Wielkiej Środy.
Kancelaria : wtorek i czwartek – 17.00 –18.00
Często człowiek pochłonięty spra-
wami tego świata, zapomina o tym, że
“jego ojczyzna jest w niebie” (Flp 3,20)
i robi wszystko, by urządzić się jak najle-
piej na tym świecie. Nawrócenie pozwa-
la patrzeć na życie w ten sposób, że wi-
dząc w nim ogromną wartość wynikają-
cą z daru Bożego, nie zapominać jedno-
cześnie o jego przemijalności. Nawróce-
nie to spojrzenie na swoje życie głębiej,
to spojrzenie w to co często głęboko
ukryte, a co jest powodem zarówno do-
bra jak i zła. Nawrócenie to sprawa wnę-
trza. Trzeba rozdzierać nie szaty ale na-
sze serce jak nas poucza prorok Joel.
To jest szansa by te serca oczyścić i dać
szansę na wzrost prawdziwemu dobru
w nas. Oto teraz czas właściwy dany nam
przez dobroć Boga, aby poprzez umar-
twianie świat uleczyć ze słabości . Niech
wyrzeczenia związane z czasem Wielkie-
go Postu pomogą nam otworzyć się na
miłość Bożą, jaką chce ofiarować nam
Nasz Zbawiciel Jezus Chrystus Niech
udział w tych pięknych nabożeństwach
tak charakterystycznych dla Wielkiego
Postu jakimi są Droga Krzyżowa, czy
Gorzkie Żale pozwoli nam odkryć jak
bardzo Bóg nas kocha, skoro swojego
Syna dał, aby każdy kto w Niego wierzy
nie zginął, ale miał życie wieczne.
ks. Wacław
WIELKI POSTTO CZAS NAWRÓCENIA
dodatek kręciły bączki. Chłopcy fanta-stycznie już w sklepie się nimi bawili. Prze-testowali pojazdy pod każdym względem.Koło południa udaliśmy się na stare mia-sto. Stwierdziłem, że jeszcze z dwa razyprzyjadą do Krakowa i sami mogą opro-wadzać wycieczki po naszym wspaniałymmieście. Chociaż oprócz zabytków najbar-dziej ucieszył ich otwarty kantor. Po po-wrocie do domu wszyscy wspólnie ubra-liśmy choinkę i umieściliśmy pod nią pre-zenty.
Wigilia przebiegła we wspaniałej at-mosferze. Było nas razem dziewięć osób.Jak się okazało nie bardzo mieliśmy czymzaskoczyć gości. Oni czuli się jak u sie-bie w domu i absolutnie nie byli skrępowa-ni. Jednak wspólne kolędowanie nie trwa-ło długo, bo wreszcie zmęczenie naszychgości musiało dać znać o sobie. Podczasgdy nasza rodzina uczestniczyła w Paster-ce, chłopcy już smacznie spali.
Pierwszy dzień świąt okazał się nie-spodziewanie dla nas i naszych gościpełen wrażeń. Zaraz po uroczystym śnia-daniu otrzymaliśmy telefon, że odwiedzinas ekipa telewizji krakowskiej. Opowie-dzieliśmy o tym chłopcom. W przeciwień-stwie do nas nie zrobiła ta wiadomość nanich wielkiego wrażenia. Można byłobywyciągnąć wniosek, że filmowanie to dlanich żadna nowość, a kamerę to chybakażdy ma w domu. Jednak, kiedy ekipafaktycznie się zjawiła, upłynęło kilka mi-nut, aby się oswoili. Napięcie tego dniaosiągnęło zenit w momencie emisji głów-nego wydania kroniki krakowskiej. Gdykażdy z chłopców zobaczył siebie i kole-gów na ekranie telewizora, w domu po-wstał taki szum i aplauz, że dźwięku niesłyszeliśmy. Komentarzom nie było koń-ca do późnej nocy. To był dla nich hit. Wesoło upłynął także trzeci dzień poby-tu naszych gości. W tym dniu zwiedzali-śmy krakowskie szopki. Chłopakom bar-dzo się one podobały. Przy ruchomychszopkach mogli stać godzinami. Nie mo-gli się nadziwić temu, że w każdym ko-ściele jest inna, choć wszystkie mówiąi ukazują to samo wydarzenie. Dopełnie-niem owego dnia był zjazd na byle czymz górek na Krzemionkach. Nie da sięukryć, ich inwencja była nieograniczona,a zabawa wspaniała.
Przykro było nam się rozstawać,lecz może Opatrzność Boża sprawi, żejeszcze się zobaczymy.
Rodzina Plachów
PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 ( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )1616161616
Wszystko zaczęło się 19 stycznia
2002 roku.Właśnie tego dnia wyruszyliśmy
wesołym autobusem do zasypanego śnie-
giem Zakopanego. Zamieszkaliśmy u stóp
Giewontu a było nas 50 osób,ale i tak ks.
Krzysztof znalazł na nas sposób. Podzielili-
śmy się na grupy, na tydzień zamieniliśmy
się w Fanki-Zakopanki, Pucitki, Przypraw-
ki, Wiślaków i Małyszowców. Już w auto-
busie rozpoczęły się dyskusje na temat
niedzielnego Pucharu Świata z udziałem
Adama Małysza na czele. Po Mszy świętej-
na której w homilii usłyszeliśmy o naszym
najlepszym skoczku -wyruszyliśmy aby
zdopingować go do zwycięstwa. Zabrali-
śmy ze sobą flagi i umalowaliśmy się
w biało-czerwone barwy (nawet s.Doro-
ta, niestety umalowanie księdza było nie-
możliwe – broda). Opłacało się stać
w mrozie przez kilka godzin i tracić gardła
(szczególnie chłopcy), pod Wielką Kro-
kwią przeżyliśmy chwile, których nie za-
pomnimy do końca życia. Adam Małysz
wygrał i sprawił wszystkim wielką radość.
Wieczorem sam „Adam” odwiedził nas
udzielając zaskakujących odpowiedzi na
pytania i rozdając autografy, zaśpiewaliśmy
mu również piosenkę, ułożoną przez gru-
pę s.Doroty, ciekawe dlaczego nasz boha-
ter był tak bardzo podobny do Pawła? Ko-
lejne dni przyniosły kolejne wrażenia, któ-
re zapisaliśmy głęboko w naszych
sercach. Na pierwszą wycieczkę
wybraliśmy się do Pustelni Brata
Alberta, gdzie uczestniczyliśmy we
Mszy świętej. Był również czas na
jazdę na nartach, sankach i ja-
błuszkach, śnieżnym wariactwom
nie było końca. Próbowaliśmy na-
wet zbudować skocznię, ale nie-
stety po dwóch „skokach” nasza
godzinna praca poszła na marne.
Stworzyliśmy też własny kulig a ko-
niem zaprzęgowym był Mario.
Udało się nam również wyjechać
kolejką linową na Gubałówkę
a także zwiedzić skocznie i zrobić
sobie zdjęcia na podium, gdzie kil-
ka dni wcześniej stał Małysz. Wie-
czory spędzaliśmy na pogodnych wieczor-
kach, gdzie swoją radością dzieliła się
z nami zawsze uśmiechnięta p.Iwonka
(zabawa w śnieżynki), słuchaliśmy też wy-
wiadów ze sławnymi osobami (najbardziej
utkwił w sercu wywiad z Jezusem przygo-
towany przez grupę Pucitek), przenieśli-
śmy się również na karnawał do Rio a pew-
nego wieczoru uczestniczyliśmy w proce-
CHWILE SZCZĘŚCIA
sie, sądząc Jezusa. Nie brakowało nam ni-
gdy radosnego śpiewu, gdyż p.Grzegorz
i jego gitara (Karolina) zawsze byli w po-
gotowiu. Codziennie przed snem mieliśmy
okazję oglądnąć bajkę przygotowaną
przez wyznaczoną grupę. A najważniejsze
w tym wszystkim, że nie zapomnieliśmy
o Bogu. Wszystkim chwaliliśmy naszego
Pana, a pomagała nam w tym codzienna
Eucharystia (z ciekawymi i oryginalnymi
kazaniami) oraz spotkania w grupach.
Można powiedzieć, że przez pewien czas
Pucitka zawładnęła zimowiskiem. Każdy
zastanawiał się kim jest ta tajemnicza po-
stać? Otóż wyjaśniamy: Pucitka to nie żona
Putina jak twierdził nasz duchowy opie-
kun, Pucitka to kot Natalii (to tak dla spro-
stowania). Wszystko co tutaj opisaliśmy to
tylko suche fakty, dodajmy jeszcze że opie-
kę nad nami sprawowali ks.Krzysztof,
s.Dorota, p.Ala, p.Grzegorz, p.Iwonka, Mar-
cin (Mario) i Paweł. Słowa nie mają dostę-
pu do piękna. Na koniec życzymy wszyst-
kim by „oddawali długie skoki i bili rekor-
dy miłości”. Chwile szczęścia. Są, ale gdy
się obrócisz, już ich nie ma. Chciałbyś
w nich pozostać, ale nie możesz. Wra-
casz do zwyczajnych chwil. Do tych, któ-
re chciałbyś przyśpieszyć. Wspominasz
- myślami tam jesteś. Robi ci się przy-
kro – płaczesz. Tak bardzo chciałbyś się
cofnąć. To niemożliwe czas idzie tylko
do przodu. Życie to też chwila: to krót-
ka chwila szczęścia i długa cierpienia,
znudzenia... Ale staraj się w każdej chwi-
li dostrzec coś pięknego, staraj się da-
wać innym długie chwile szczęścia.
Spróbuj!
Marta, Natalia, Paweł
1717171717PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 ( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )
“...Aniołowie się radują,
pod niebiosy wyśpiewują
Gloria, gloria, gloria in exscelsis Deo...”
Jeszcze brzmią nam w uszach sło-
wa tej kolędy. Przeżywaliśmy ostatnio,
kolejne w życiu każdego człowieka Świę-
ta Bożego Narodzenia. Święta najrado-
śniejsze w całym kalendarzu liturgicz-
nym naszego Kościoła Katolickiego,
święta najradośniejsze w życiu każdej
katolickiej rodziny, najradośniejsze
w życiu każdego katolika – dorosłego, czy
tez dziecka. Święta te dają też dużo ra-
dości ludziom, którzy nie utożsamiają się
z katolicyzmem. Choinka, opłatek, wie-
czerza wigilijna, żłobek z małym Jezu-
skiem, kolędy, to wszystko wprowadza
nas w tę atmosferę radości, pobudzając
w sercach wielkie obszary dobroci wy-
zwalające najserdeczniejsze życzenia,
którymi obdarzamy najbliższych. Doro-
śli przeżywają wspomnienia z lat dzie-
cięcych, a dzieci cieszą się tym wszyst-
kim swoją niewinną dziecięcą duszą.
W poprzedzającym święta okresie
Adwentu śpiewamy:
“Archanioł Boży Gabryjel,
Posłan do Panny Maryi”
Ten anioł i wszystkie inne są bardzo wi-
doczne, obecne i związane z tymi naszy-
mi radościami. Ale czy o tym pamięta-
my i wiemy o znaczeniu aniołów w na-
szym życiu?
W naszej pamięci z dziecięcych
lat adwent z Archaniołem Gaabryjelem
zwiastującym Maryi poczęcie i urodze-
nie Syna Bożego związany był z przygo-
towaniem ozdób choinkowych, gdzie
najważniejszą osobą był anioł umiesz-
czany na jej szczycie. Całe piękno i urok
wszystkich ozdób mieściło się pod jego
skrzydłami. Był to największy anioł,
a wśród gałązek tańczyły na nitkach
mniejsze aniołki. Można było wtedy ku-
pić różnej wielkości wytłaczane z karto-
nu główki aniołków ze skrzydełkami.
Do takiej główki, według własnej fanta-
zji dorabiało się przeróżne sukienki z bia-
łej i kolorowej bibuły.
Pamiętam z dziecięcych lat opłatek
z wyciśniętą na nim stajenką betlejem-
ską nad którą unosiły się anioły wyśpie-
wujące radosne “gloria”. Pamiętam wie-
czerzę wigilijną poprzedzoną modlitwą
pacierza z wezwaniem do anioła: “Anie-
le Boży Stróżu mój, ty zawsze przy mnie
stój”
Pamięć moja sięga również do tych szo-
pek, które oglądałam w naszym borkow-
skim kościele. Co roku chyba inne, ale
zawsze były tam anioły.
Pamiętam kolędy, które rodzinnie śpie-
waliśmy przy choince w czasie miesią-
ca stycznia. Ileż w nich było treści o anio-
łach, które przeszły do dziecięcej wy-
obraźni.
“...Anioł pasterzom mówił – Chrystus się
wam narodził....
... Anioł Pański sam ogłosił te dziwy,
których oni nie słyszeli jak żywi...
...Pastuszkowie od swych trzód,
biegną wielce zadziwieni
za anielskim głosem pie-
ni...
...Anieli grają, wdzięcznie
śpiewają,
a co? Co?.
Niech chwała będzie za-
wsze i wszędzie
Dzieciątku...
...Śpiewajcie aniołowie,
pasterze grajcie Mu...
...Nad Nim anieli, w locie
stanęli i pochyleni klęczą,
z włosy złotymi, skrzydły
białymi, pod malowaną tę-
czą...
...Dlaczego dzisiaj Boży
Aniele,
ogłaszasz ludziom wielkie
wesele...
....Chrystus się rodzi, nas oswobodzi,
Anieli grają, Króle witają....
..Aniołowie się radują, pod niebiosa wy-
śpiewują:
Gloria, gloria, gloria, in exscelsis Deo...
...O niebieskie Duchy i posłowie nieba
powiedzcież wyraźnie co nam czynić
trzeba.
Bo my nic nie pojmujemy, ledwie ze stra-
chu żyjemy...”
Powtarzajmy za pasterzami i pytajmy
dzisiaj Niebieskich Duchów naszych
Aniołów, “co nam czynić trzeba”, bo czę-
sto ledwo od strachu żyjemy.
Jadwiga Bobek
W tekście wykorzystano fragmenty kolęd:
Przybieżeli do Betlejem, Cicha noc, Do szopy,
hej pasterze, Mizerna cicha, Dlaczego dzisiaj
wśród nocy dnieje, Gdy się Chrystus rodzi,
Nowy rok bieży
WSPANIAŁY POMYSŁNASZYCH SĄSIADÓW
W grudniu ubiegłego roku nasi
“nowi” sąsiedzi zaprosili wszystkie
mieszkające obok rodziny na wspólne
kolędowanie. Nowi sąsiedzi, osobiście
wręczali każdej rodzinie zaproszenie,
w którym zobligowali zaproszonych do
przyniesienia czegoś do zjedzenia oraz
zamiennego obuwia. Dzięki temu nie
czuliśmy się zobowiązani do rewanżu,
gdyż forma partycypowania w poczę-
stunku zwolniła nas od tego.
Frekwencja sąsiadów w kolędowaniu
była 100%, a więc dowiodła, że ludzie
chcą być razem, chcą się radować z na-
rodzenia Jezusa w ich sercach, także
w taki sposób. Od czasu wspólnej kolę-
dy wszyscy jesteśmy sobie bliżsi, czuje-
my więź sąsiedzką i traktujemy się jak
rodzina.
Przy tej okazji pragnę złożyć
wszystkim czytelnikom Posłańca ser-
deczne życzenia noworoczne, niech
Chrystus nas jednoczy w naszych co-
dziennych zmaganiach.
Szczęść Boże
Janina Chmura
BOŻONARODZENIOWEREFLEKSJE O ANIOŁACH
PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 ( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )1818181818
10 lat temu 7 grudnia 1991 roku
w przeddzień święta Niepokalanego
Poczęcia Najświętszej Maryi Panny
powstała w Toruniu katolicka rozgło-
śnia – Radio Maryja.
Na uroczystość dziesięciolecia
przybyło do kościoła św. Józefa w To-
runiu 12 tysięcy pielgrzymów. Przyby-
li słuchacze nie tylko z Polski, ale tak-
że z Ukrainy, Norwegii, Niemiec. Moż-
na było spotkać pielgrzymów z Kana-
dy, Urugwaju, Paragwaju,. Byli Polacy
z Argentyny, Brazylii, Chile, Meksyku.
Msza święta rocznicowa konce-
lebrowana była przez kilkunastu bi-
skupów, kilku przełożonych zakonu
Redemptorystów i kilkudziesięciu ka-
płanów. Homilię wygłosił bp. Józef Za-
witkowski. Procesję z darami tradycyj-
nie otworzyła złota róża niesiona tym
razem przez przedstawicieli Polonii
z USA., Kanady i Niemiec. Rokrocznie,
podczas uroczystości rocznicowych
Patronce Radia Maryja – Matce Bożej
w Znaku Fatimskim ofiarowana jest
róża z obrączek małżonków i pier-
ścionków jakie składają słuchacze
Radia. Podczas procesji z darami od-
czytano list założycielki Podwórko-
wych Kółek Różańcowych – Mazi Bu-
czek, która z okazji dziesięciolecia
Radia ofiarowuje Matce Bożej 79000
dzieci odmawiających codziennie Ró-
żaniec św. w 20 krajach na wszystkich
kontynentach. Obecne były również
na uroczystościach
Młodzieżowe Koła Ra-
dia Maryja oraz dzieci
z Podwórkowych Kó-
łek. Na zakończenie
uroczystości profesor
Janusz Kawecki z Kra-
kowa w imieniu uczest-
ników odczytał tele-
gram skierowany do
ojca świętego Jana Pa-
wła II.
W ciągu dziesię-
ciu lat swego istnienia
Radio Mar yja objęło
swym zasięgiem wiele
milionów ludzi na ca-
łym świecie. Jest odbie-
rane również w interne-
cie. W biurach Radia w
Polsce i na całym świe-
cie zaangażowanych
jest kilka tysięcy ludzi,
którzy bezinteresownie podejmują
posługę apostolstwa przez modlitwę,
rozpowszechnianie różnych katolic-
kich wydawnictw oraz organizowanie
prelekcji i wykładów z wielu dziedzin
nauki i wiary. W środowisku Radia
Maryja powstaje też wiele dzieł, ma-
jących na celu w różnoraki sposób
służyć Bogu i Ojczyźnie poprzez: dzia-
łalność wydawniczą książek, prasy,
audio i video, Fundacje Nasza Przy-
szłość i Nasz Dziennik, Instytut Edu-
kacji Narodowej, Studium Dziennikar-
skie, Instytut Edukacji Samorządowej
oraz Wyższa Szkoła Kultury Społecz-
nej i Medialnej.
X rocznica powstania Radia
to przede wszystkim mo-
ment wielkiego dziękczy-
nienia Bogu i Matce Naj-
świętszej, w myśl słów Ojca
świętego Jana Pawła II wy-
powiedzianych w Rzymie 29
marca 1995 roku:
“Ja Panu Bogu codziennie
dziękuję, że jest w Polsce ta-
kie Radio, i że nazywa się
Radio Maryja.”
Spośród grona członków
Koła Przyjaciół Radia Mary-
X ROCZNICA POWSTANIARADIA MARYJA
ja działającego przy naszej parafii
8 osób uczestniczyło w uroczysto-
ściach toruńskich. Zaczęliśmy swą
działalność Mszą świętą, odprawioną
8 grudnia 1999 roku. Od Niedzieli Pal-
mowej Jubileuszowego 2000 roku
uczestniczymy we Mszach świętych
o godzinie 18-tej odprawianych każ-
dego 16-go dnia każdego miesiąca w
intencji Ojca świętego. Dołączamy do
intencji Ojczyznę i Radio Mar yja.
W ubiegłym roku zainicjowali-
śmy odmawianie przed Mszą świętą
Różańca św., na który wszystkich ser-
decznie zapraszamy. W naszym gro-
nie 15 osób podjęło w 2000 roku co-
dzienną modlitwę, tworząc Koło Ży-
wego Różańca. Raz w miesiącu – 16-
tego po Mszy świętej spotykamy się
aby omówić bieżące sprawy dotyczą-
ce Ojca świętego, Ojczyzny i Radia.
Uczestniczymy w pielgrzymkach, po-
magamy w nabyciu książek, kaset
i czasopism przynoszonych z Biura
Radia mieszczącego się w zakonie
Redemptorystów przy ul. Zamoyskie-
go w Krakowie.
Jadwiga Bobek
1919191919PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 ( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )
Dziesięć lat mija Radiu MaryjaDziesięć lat mija Radiu MaryjaDziesięć lat mija Radiu MaryjaDziesięć lat mija Radiu MaryjaDziesięć lat mija Radiu Maryja
Radiu MaryjaDziesięć lat mijaRadio MaryjaDucha rozwija
Wiarę utrwala,Nadzieję rozszerza,Miłość rozpala,Niebo przybliża.
Świat cały ogarnia,Pokój buduje,Prawdę rozgłasza,Wszystkich miłuje.
Strapionych pociesza,Zgubionych znajduje,Skrzydła rozwija,Do Boga szybuje
Modlitwą ogarniaKrzyż nam wskazuje,Polskę uczy kochać,Dzieci wychowuje
Podwórka odwiedza,Różańcem oplata,Sercem wszędzie widziI siostrę i brata.
Godzinkami budzi.Pielgrzymkami trudzi.Może i chce pomóc,Kocha wszystkich ludzi.
A Ojca świętegoJako wzór wskazujeAnioł Pański niedzielnyZ Rzymu transmituje.
Radiu MaryjaDziesięć lat mijaRadio MaryjaDucha rozwija
Polskę przemierz,Msze święte sprawujeLudzi uświęcaRzesze ich zyskuje
Codzienna katechezaPokarmem dla ducha,Ukazuje świętośćWięc każdy ją słucha.
Siostra LeonillaCo jeść instruujeI dla ciała strawęPiecze i gotuje.
Eter ogarniaAve Maryja –Światu daje BogaI Polonii sprzyja.
Cierpienia łagodzi,Chorym jest pomocąPorady lekarskieNosząc dniem i nocą.
Dnia 13 stycznia 2002 roku na Mszy
św. o godz: 12.00 w naszym kościele dzie-
ci klas II wraz z rodzicami złożyły hołd
Bożej Dziecinie. Prosiły Boskie Dziecię
o dobre przygotowanie do przyjęcia kolej-
Ażeby być mądrym –Co czytać – wskazujeI ekologicznieRównież edukuje.
Do pokoju gościnnegoMłodzież wciąż zaprasza,Radością, młodościąNowy wiek ogłasza.
Świadectwami umacniaI rolników łączy,Pieśniami przeplataRozmowy nie kończy.
Sprawcą tego wszystkiegoJeden człowiek małyŻycie dał FatimskiejTAK – dla Bożej chwały.
Radiu MaryjaDziesięć lat mijaRadio MaryjaDucha rozwija
J.B.Kraków dn. 7.12.2001r
nych sakramentów św. pokuty i Komunii.
Z głębi serc płynęły słowa :
“Niechaj będzie pochwalony Jezus nasz
Zbawiciel.
Co dziś na sianie leży jako Boskie Dziecię.
A swoim przyjściem ogłasza z radością,
że Bóg nas ukochał, bo Bóg jest Miłością.”
W symbolach zapala-
nych świec każde
dziecko prosiło by w
dzień pierwszej komu-
nii św. serca wszyst-
kich jaśniały tak wiel-
kim blaskiem jak
gwiazda Betlejemska.
Rodzice w złożonym
przed żłóbkiem krzy-
żu, księdze Pisma św.
i kwitnącej róży, prosi-
li o głębszą wiarę,
umacnianie na co
dzień Słowem Bożym
i rozlanie szczegól-
nych łask Bożej Miło-
HOŁD BOŻEMU DZIECIĄTKU ści na wszystkie rodziny. Każdy mógł
uwielbiać Boga słowami kolęd, które wy-
konywała scholka parafialna.
s. Dorota
PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 ( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )2020202020
W Klubie Osiedlowym “Iskierka”
przy ulicy Żywieckiej została otwarta
wystawa poświęcona 139 rocznicy wy-
buchu Powstania Styczniowego. Orga-
nizatorem wystawy jest kierownik Klu-
bu mgr Andrzej Golonka, a o wyraz
artystyczny zadbał artysta plastyk Adam
Pochopień. Zbiory na wystawę udostęp-
nił znany krakowski kolekcjoner Zdzi-
sław Ruszel (*). Referat okolicznościowy
wprowadzający w tematykę Powstania
Styczniowego przygotowała i wygłosiła
uczennica 24 Gimnazjum - Katarzyna
Baran.
Wśród zgromadzonych ekspona-
tów zwracają uwagę widokówki i pocz-
tówki na których przedstawiono repro-
dukcje obrazów o tematyce związanej
z Powstaniem Styczniowym. Można na
nich znaleźć między innymi kopie ob-
razów Juliusza Kossaka, Jacka Mal-
czewskiego, Artura Grottgera. Na nie-
których obok obrazu umieszczono krót-
ką modlitwę. Szczególnie poruszył mnie
wiersz - modlitwa powstańców umiesz-
czona na jednej z widokówek. Autorem
tego wiersza jest S. Wolski (1904 r.):
...We krwi skąpani – w koronie z cierni
Przy rusztowaniach klęczymy wierni
Śląc w tych dniach spieki – modły do
Ciebie
Daj przetrwać męki – Ojcze nasz w nie-
bie...
Niektóre z nich to pocztówki wy-
dane w Chicago w setną rocznicę
śmierci Artura Grottgera – malarza zry-
wów Polski ku wolności.
Także Solidarność w 1987 roku wydała
w drugim obiegu koperty okolicznościo-
we poświęcone obchodom rocznicy
tego wielkiego czynu narodowego.
Po upadku powstania Polacy każ-
dego roku czcili tych co zginęli, jak i tych
co przeżyli i zostali skazani na katorgę –
bohaterów narodowych. Powstało wie-
le utworów poświęconych ich pamię-
ci. Odbywały się koncerty, przedstawie-
nia teatralne. 22 stycznia 1916 roku,
w 53 rocznicę wybuchu, odbył się Wie-
czór Poetycki przygotowany przez akto-
rów Teatru Wielkiego. O tym wydarze-
niu, wskazującym, że nawet pomimo
wojny nie zapomniano o tych co zginę-
li za naszą wolność przypomina Afisz Te-
atralny z tamtego koncertu.
Szczególnie w okresie między-
wojennym, kiedy Polska po 123 latach
niewoli znowu pojawiła się na mapach
Europy przypominano zrywy narodowe,
które pozwoliły zachować jedność na-
rodową. Szereg czasopism poruszało te-
mat Powstania Styczniowego.
Zaciekawił mnie artykuł z Ku-
riera Literacko Naukowego
z dnia 20 stycznia 1930 roku.
W artykule pt. Album Sybirski
z 1863/4 Justyn Sokulski przed-
stawił postać krakowianina
Antoniego Rozmanitha. W po-
wstaniu pełnił funkcję kierow-
nika ekspedytury poczty po-
wstańczej w Warszawie. Aresz-
towany, zesłany na Sybir na
20 lat, po ułaskawieniu wrócił
do Krakowa w 1866 roku.
W Krakowie założył fabrykę cy-
korii, został właścicielem pod-
krakowskich Rakowic. Z zesła-
nia przywiózł szereg szkiców,
rysunków, akwarel ukazują-
cych życie zesłańców stano-
wiący “Album Sybirski 1863/4”.
Tragiczne losy tych co przeżyli,
sprawiły, że tylko 4500 weteranów do-
żyło wolności. Brali oni udział w wielu
uroczystościach państwowych, między
innymi w Krakowie. Jednym z najdonio-
ślejszych uroczystości było uczczenie
pamięci Józefa Piłsudskiego, poprzez
usypanie na krakowskim Sowińcu kop-
ca poświęconego Marszałkowi. Żyjący
jeszcze uczestnicy walk, złożyli tam zie-
mie z pól bitewnych z 1963 roku.
W 76 rocznicę Powstania Styczniowe-
go w 1937 roku przy życiu zostało jesz-
cze 36 weteranów. Ich zdjęcia są eks-
ponowane na wystawie.
Na uwagę zasługują dwa charak-
terystyczne medale, które wybito z oka-
zji Powstania Styczniowego. Jednym
jest krzyż ustanowionym przez Rząd
Narodowy, który nadawano ludności
Ukraińskiej, która przystąpiła do po-
wstania.
Drugi okrągły medal wykonany z brą-
zu, a ustanowiony przez Cara Aleksan-
dra II, który nadawano osobom szcze-
gólnie wyróżniającym się w tłumieniu
powstania.
Aby uświadomić współczesnym,
jak rozległe były granice Powstania, jaki
obszar zajęła walka z zaborcą przedsta-
wiono mapę Królestwa Polskiego z 1864
roku z zaznaczonymi wszystkimi miej-
scami bitew i potyczek stoczonych
w powstaniu 1863 roku.
Wystawę obejrzała
Ewa Niemiec
WYSTAWA POŚWIĘCONA139 ROCZNICY WYBUCHUPOWSTANIASTYCZNIOWEGO
(*) - Zdzisław Ruszel jest mistrzem
mechaniki samochodowej.
Od 1956 roku zajmuje się kolekcjo-
nerstwem. Jest jednym z pierw-
szych założycieli Krakowskiego
Klubu Kolekcjonerów. Jest laure-
atem odznaki 20-lecia Klubu Kolek-
cjonerów, Złotej Odznaki “Przyja-
ciela Krakowa”, złotej odznaki “Za
pracę społeczną dla miasta Krako-
wa”. Za swoje osiągnięcia otrzymał
Brązowy i Złoty Krzyż Zasługi oraz
Medal Komisji Edukacji Narodowej.
Zorganizował do tej pory 556 wy-
staw.
2121212121PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 ( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )
Referat wygłoszony przez Katarzy-nę Baran na otwarcie wystawy poświę-conej 139 rocznicy wybuchu PowstaniaStyczniowego w Klubie Iskierka w Kra-kowie dnia 3 stycznia 2002 roku.
***
Dzisiaj od czasów powstaniastyczniowego minęło ponad sto trzy-dzieści lat. Uczymy się o nim podobniejak o Grunwaldzie, Unii Lubelskiej czyTrzecim Maja. Rok 1863 należy do kilkudat, które trzeba wkuć na pamięć.Tak sądzą jedni, jednak doświadczeniez 1863r. powinno służyć dzisiejszemupokoleniu, nie tyle ślepemu naśladow-nictwu, co ku nauce i przestrodze,w tych tak niebezpiecznych czasach.
Ale jak właściwie doszło do po-wstania. Po klęsce krymskiej znaczenieRosji w świecie wyraźnie obniżyło się.W tym też czasie zmarł car Mikołaj I.Po jego śmierci nastąpiło złagodzeniepolityki wewnętrznej Rosji, przeprowa-dzono pewne reformy. Zmieniło się nie-co na lepsze także w Królestwie Polskim.Zniesiono trwający od 25 lat stan wo-jenny, ogłoszono amnestię, dzięki któ-rej powracali zesłani na Syberię uczest-nicy powstania w 1830 roku.
Ziemiaństwo i bogate mieszczań-stwo liczące na dalsze ustępstwa wła-dzy carskiej, dążyły przede wszystkimdo rozwinięcia polskiej gospodarkii oświaty. Na czele tej grupy społecznej(określonej później mianem BIAŁYCH)stanął człowiek bardzo popularny – hra-bia Andrzej Zamoyski.
Inną drogę do poprawy warun-ków politycznych i społecznych wybra-ły radykalnie nastawione grupy mło-dych. Uważali oni, że prawa dla Pola-ków trzeba na Rosji po prostu wymusićsiłą, wykorzystując jej osłabienie.Te spiskowe organizacje skupiającegłównie młodzież inteligencką, drob-noszlachecką, a także księży, głoszącepostępowe hasła społeczne i dążące dowywalczenia niepodległości drogą wal-ki zbrojnej, nazywano CZERWONI..
W tym okresie pierwszoplanowąrolę w życiu politycznym Królestwa od-grywał margrabia Aleksander Wielopol-
ski. Ten wybitny polityk uważał, że Po-lacy powinni zostać w związku z Rosją,cały wysiłek skupić na wywalczeniu jaknajszerszej autonomii. I trzeba przyznać,że zdołał uzyskać od cara szeregustępstw, dzięki którym przywrócononiektóre skasowane dawniej urzędy pol-skie i w ograniczonym stopniu samo-rząd; w urzędach wielu Rosjan zastąpio-no Polakami.
Margrabia Wielopolski nie zdołałjednak zdobyć zaufania społeczeństwapolskiego. Jego dumny i bezwzględnysposób postępowania oraz przeświad-czenie, że można rozwiązać sprawę pol-ską bez poparcia społecznego dopro-wadziło do tego, że zarówno Biali jaki Czerwoni stali się jego przeciwnika-mi. Wielopolski mianowany naczelni-kiem rządu cywilnego w Królestwie,zdecydował się na prowadzenie rzą-dów twardej ręki. Gdy rozwiązał Towa-rzystwo Rolnicze, doszło do potężnej,krwawo stłumionej, manifestacji ludu wWarszawie. Padły setki zabitych i ran-nych. W Królestwie wprowadzono znówstan wojenny.
W tej pełnej napięcia atmosferzeCzerwoni zaczęli energiczniej czynićprzygotowania do nowego powstania.W 1862r. utworzyli Komitet Centralny Na-rodowy, a na terenie kraju powstaławkrótce doskonale zorganizowana siećpodziemnej władzy polskiej, obejmującswym zasięgiem również ziemie nawschód od Bugu oraz Galicji i Wielko-polski.
W przygotowaniach powstań-czych ważną rolę odegrali czołowi dzia-łacze Czerwonych – Ignacy Chmieleń-ski, Stefan Bobrowski, Zygmunt Padew-ski oraz Jarosław Dąbrowski.
Wielopolski wiedząc o tych przy-gotowaniach postanowił zlikwidować wzarodku ten ruch spiskowy. Ogłosił więc“ brankę” czyli nadzwyczajny pobór dowojska osób wskazanych przez admi-nistrację jako podejrzanych spiskow-ców. Cóż bowiem mogło gorszego spo-tkać kwiat patriotycznej młodzieży pol-skiej niż służba w carskim wojsku, trwa-jąca wówczas 20 lat (!), przy nieludzkiejdyscyplinie i karze chłosty za byle prze-winienie, w rejonach nieraz oddalonycho tysiące kilometrów od ojczystego kraju,skąd często już nigdy nie było powrotu.
W połowie stycznia 1863r. rozpo-częła się w Warszawie branka. Tysiącemłodych ludzi opuściło miasto, kryjącsię w Puszczy Kampinoskiej. Branka naprowincji spodziewana była w kilka dnipóźniej. Dla jej uprzedzenia wyznaczo-no wybuch powstania na dzień 22 stycz-nia 1863r.
W rezultacie w tę noc styczniowąprzeciwko stutysięcznej armii carskiejwystąpiło ok. 6 tysięcy powstańców bar-dzo słabo uzbrojonych, posiadającychzaledwie kilkaset strzelb myśliwskich,a w dużej części bez broni. Kierownic-two Powstania dużą wagę przywiązywa-ło do uderzenia na Płock, a miały je wy-konać siły powstańcze dowodzoneprzez Zygmunta Padewskiego. Zakłada-no bowiem, że na oswobodzonym odzaborcy obszarze Płockiego, osłonięte-go z jednej strony Wisłą, a z drugiej gra-nicą pruską, zostanie utworzona głów-na baza powstańcza. Tam też miał sięujawnić Rząd Narodowy. Niestety pró-ba zdobycia Płocka nie powiodła siępodobnie jak większość akcji zaczep-nych. Zaledwie w kilku przypadkachnocne ataki Polaków zakończyły siępełnym sukcesem. Ogółem w nocy z 22na 23 stycznia stoczono 33 bitwy.
Od początku Powstania przewa-ga wojskowa Rosji była bardzo wyraź-na. W związku z tym taktyka polska po-legała na nękaniu przeciwnika setkaminiespodziewanych napadów i małychutarczek. W ciągu całego powstania sto-czono ponad 1200 potyczek.
Powstanie mimo wszelkich prze-szkód zaczęło zataczać coraz większekręgi. Wprawdzie w Królestwie nie po-
POWSTANIE STYCZNIOWE
PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 ( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )2222222222
wiodło Padewskiemu w Płocku, a od-dział Kurowskiego Rosjanie rozbili podMiechowem i tylko Marian Langiewiczwymykał się ścigającym go wojskom,zadając im po drodze porażki pod Sta-szewem i Pieskową Skałą. Jednak w cią-gu lutego powstanie objęło tereny Litwyi Białorusi. Na Litwie działał ZygmuntSierakowski, który sformował paroty-sięczny oddział złożony z chłopów, ponim Walery Wróblewski. Na Białorusidużą rolę odegrał Konstanty Kalinowski,który chciał podzielić ziemię obszarni-czą między chłopów i utworzyć samo-dzielną republikę białoruską.
Zawiodły nadziejena pomoc z zagranicy.Rządy Francji, Anglii i Au-strii ograniczyły się doprzesyłania not, w którychżądały zapewnienia Króle-stwu autonomii. Noty tezostały odrzucone przezrząd carski. Największa re-alna pomoc płynęła oczy-wiście z zaborów pruskie-go i austryjackiego w po-staci ochotników i broniprzemycanej z zachodu.Nadto w powstaniu wzięliudział ochotnicy z różnychkrajów europejskich,zwłaszcza Węgrzy i Włosi,a także Niemcy, Czesii Francuzi.
Nie mogąc zlikwidować party-zantki, władze chwyciły się metody ter-roru i stosowania odpowiedzialnościzbiorowej. Sytuacja stawała się bezna-dziejna i ludzie powszechnie tracili wia-rę w powodzenie powstania. W takiejsytuacji w połowie października 1863r.Rząd Narodowy, któremu usuwał sięgrunt spod nóg, oddał władzę dyktator-ską w ręce Romualda Traugutta. Z nie-bywałą odwagą i determinacją Trauguttreorganizował wojsko. Luźne dotąd od-działy przekształcał w regularne kompa-nie, pułki i korpusy. Wydał zakaz rozpra-szania oddziałów, nawet po klęsce po-została grupa miała stawać się kadrąodnowionej “partii” powstańczej.
Władze rosyjskie odpowiedziałyna to jeszcze ostrzejszymi środkamii ofensywą wojskową. W końcu lutegoudało im się rozbić w bitwie pod Opa-
towem oddziały powstańcze z GórŚwiętokrzyskich, a potem inne na Lu-belszczyźnie i Podlasiu. Partyzanci za-częli opuszczać pole walki. Najdłużej –bo aż do jesieni 1864r, wytrwał oddziałchłopski ks. Brzóski na Podlasiu. Jed-nak, ks. Brzóska został ujęty i zginął naszubienicy.
Jeszcze w trakcie walk (2 marca1864r.) władze opublikowały ukazo uwłaszczeniu chłopów. Carat chciał wten sposób odciągnąć wieś od powsta-nia. Przewidywał więc uwłaszczeniechłopów na warunkach korzystniejszychniż w pozostałych częściach państwa.
W kwietniu 1864r. policja carskaaresztowała Traugutta. Z wyroku sąduwojskowego został on razem z członka-mi ostatniego rządu powstańczego po-wieszony na stoku Cytadeli w dniu5 sierpnia. Do grudnia 1864r. wytrwałjeszcze ostatni naczelnik Warszawy,Aleksander Waszkowski, ale i on ujętyprzez policję został stracony w lutym1865.
Klęska powstania była wielkimwstrząsem dla Polaków. Poniesionowielkie straty w ludziach, szlachta po-traciła majątki, a wśród znacznej częścispołeczeństwa zapanowało przeświad-czenie o beznadziejności wszelkiej wal-ki zbrojnej
Powstanie styczniowe przetrwałow walce kilkanaście miesięcy. Był to naj-dłużej trwający zryw niepodległościowyPolaków w całym okresie niewoli. Tak
długie jego trwanie było możliwe dziękiniesłychanemu poświęceniu się sprawienarodowej setek tysięcy młodzieży pol-skiej, dzięki doskonałej organizacji,dzięki wreszcie powszechnemu uzna-niu, jakim w społeczeństwie cieszył siętajny Rząd Narodowy. W powstaniuuczestniczyły wszystkie warstwy spo-łeczne: szlachta i chłopi, rzemieślnicyi synowie mieszczańskich rodzin, du-chowieństwo, którego znaczący udziałw walce należy podkreślić. Razem wal-czyli, razem ginęli, razem szli na zesła-nie. Powstańcy styczniowi swym wspól-nym trudem, swą wspólnie przelaną
krwią scementowali podstawynowoczesnego narodu polskie-go.
Generał Bosak stwierdziłnazajutrz po klęsce, że 5 milio-nów chłopów uwłaszczonych wKongresówce poczuje się w nie-długim czasie obywatelami pol-skimi. “Teraz już Polska, Ojczy-zna nasza nigdy nie zginie! Te-raz – są Polacy! Nowych 5 mi-lionów! A więc Polska jest i bę-dzie”. Hasła te brzmiały para-doksalnie w lipcu 1864 roku.
Katarzyna BaranGimnazjum nr24 w Krakowie
Referat został opracowanyna podstawie:� Adamski Janusz, Chmiel Lech,
Syta Andrzej (1989), Czasy, ludzie,
wydarzenia., Część 2, Wydanie VI.
� Galos Adam, Gierowski Józef,
Leszczyński Józef (1986), Historia
3 – podręcznik dla liceum ogólno-
kształcącego. Część I., Wydanie
XIV.
� Kieniewicz Stefan (1987), Powsta-
nie Styczniowe.
Referat wygłoszony przez Katarzynę Ba-
ran przedrukowujemy z niewielkimi
skrótami. [red.]
������������ ����
2323232323PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 ( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )
Akcja Katolicka
przy Parafii Matki Bożej Zwycięskiej, Kraków Borek – Fałęcki.
Wdzięcznym sercem przyjąłem,
przez posłannictwo ks. Leszka (*), ofia-
rowaną pomoc dla dzieci w postaci
słodyczy, długopisów, gum do żucia.
Sprawiliście moim dzieciom ogromną
radość. Ludzie utrzymujący się z naszej
pensji kołchoznej są bardzo biedni.
Sytuacja bytowa ludzi jest jeszcze gor-
sza niż była, dlatego wszelka pomoc
jest przez nich życzliwie przyjmowana.
Tym bardziej się cieszę, że pomoc, któ-
ra do mnie dotarła została zorganizo-
wana przez Akcję Katolicką w Borku
Fałęckim. Z Waszą parafią wiążą się dla
mnie miłe wspomnienia z przeszłości.
Zaraz po przyjęciu święceń kapłań-
skich w maju 1998 roku spowiadałem
dzieci i rodziców przed przyjęciem
I Komunii Świętej. Była to moja pierw-
sza posługa kapłańska. Widzę w tym
znaku dar Opatrzności Bożej. Kiedyś
spowiadałem Wasze dzieci,
a dziś otrzymuję dar dla dzieci
w mojej parafii.
Jestem tutaj od kilku mie-
sięcy, chociaż na Białorusi pra-
cuję już 10 lat. Obecnie posługu-
ję jako proboszcz w parafii
Widzy, która liczy około 3 tysię-
cy katolików (w całości 5 tysię-
cy ludzi – prawosławni i staro-
obrzędowcy).
Teraz wybieram się na kolędę, ale
mam obawy, czy wszędzie dotrę. Zima
daje się dobrze we znaki, o czym może
świadczyć fakt, że podczas tegorocznych
Świąt przez zaspy i obfity śnieg nie doje-
chałem do dwóch kościołów na msze
święte, a w czasie Pasterki było –250C
(we wnętrzu kościoła). Ludzie o gorącym
sercu i tak przyszli. Wasze podarunki zo-
stały rozdane dzieciom w czasie uroczy-
stości Świętej Bożej Rodzicielki 1 stycz-
nia 2002 roku.
Dziękując jeszcze raz za okazane
nam serce prosimy Bożą Dziecinę o ob-
fite dary Boże i błogosławieństwo dla
Waszego Księdza Proboszcza, parafian,
a szczególnie członkiń i członków Akcji
Katolickiej.
Ks. Alfred Piechota
Misjonarz saletyn
Proboszcz parafii Widzy
dn. 3 stycznia 2002 roku
Z LISTÓWDO REDAKCJI
(*) - chodzi o ks. Lesława Pańczaka – byłego proboszcza parafiiMB Saletyńskiej na os. Cegielniana, Ks.Lesław głosił w naszejparafii rekolekcje adwentowe w 1998 roku - przyp.red
PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 ( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )2424242424
MDMMŁODZIEŻ
DOMŁODZIEŻY
... czy idę ulicę - to często widzę czule ob-
jęte pary, których usta złączone są w po-
całunku. Jest to wyraz ich miłości. Nie
będę teraz rozważać tego co jest prawdą
a co grą aktorów. Zatrzymajmy się na po-
całunku wyrazie miłości i szacunku dzie-
ci do rodziców, rodziców do dzieci,
dziewczyny i chłopca, męża i żony a tak-
że pary staruszków wciąż się kochają-
cych, mimo, że od ich ślubu upłynęło już
pięćdziesiąt lat.
Pocałunek to wyraz miłości, ale także
i zdrady. Powszechnie znana historia “ju-
daszowego pocałunku” jest tego dowo-
dem. Jeden z “dwunastu” ukochanych,
wybranych przez Jezusa zdradził swoje-
go Mistrza. Z wyrazu miłości zrobił narzę-
dzie zdrady, które odcisnęło się nie tylko
na twarzy ale i w sercu Jezusa. Choć Chry-
stus wiedział o tym: Lecz oto ręka moje-
go zdrajcy jest ze Mną na stole. Wpraw-
dzie Syn Człowieczy odchodzi według
tego, jak jest postanowione, lecz biada
temu człowiekowi, przez którego będzie
wydany. (Łk 22,21-23) to jednak jego ser-
ce napełniło się smutkiem. Jezus kocha
wszystkich i za wszystkich umarł na krzy-
żu. Nawet za tych, którzy wybrali zło. Bo
jeśli się nawrócą to dla nich też znajdzie
się miejsce w niebie (przykładem dobry
Łotr z krzyża). A co z Judaszem? To wie
tylko Bóg.
“Zdradzony pocału-
nek” tak można by
powiedzieć o tym ju-
daszowym, bo zdra-
dził to co najważniej-
sze - Miłość jaką jest
sam Bóg. Niestety tak
nierzadko bywa w
życiu człowieka. Tak
często zdradzamy
obiecywaną Mu mi-
łość złym postępowaniem. Ale jest na to
lekarstwo. Jezus dał nam w swojej wiel-
kiej miłości sakrament pokuty, w którym
gładzi nasze grzechy i udowadnia, że cią-
gle jest z nami. A tych, których szczególnie
kocha obdarza swoimi pocałunkami, któ-
re choć często bolą bo odciskają się cza-
sami cierpieniem ciała to jednak są wyra-
zem wielkiej miłości tych, których On sam
sobie wybrał i nigdy ich nie zdradzi.
W tym czasie Wielkiego Postu,
w którym “modny” jest kolor fioletowy nie
zapomnij o tym, że “modna” powinna być
także pokuta. Ona kosztuje ale wiecie do-
brze o tym, że to co jest krzykiem mody
zawsze jest drogie. Ale czego się nie robi
aby kiedyś dobrze wyglądać w niebie-
skiej chwale. Będzie nam wtedy towa-
rzyszył kolor biały, znak radości obcowa-
nia z Bogiem.
RU
Kolejny rok oglądam jasełka i je-stem pełna podziwu dla zmian ja-kie zachodzą w tym przedstawie-niu. Podoba mi się, że nowi reży-serzy Paweł Piwowarczyk i MarcinKępa zasko-czyli publicz-ność zupe-łnie odmien-nym scena-riuszem.M o g l i ś m yspotkać do-brze znanenam z kla-sycznych ja-sełek diabły,anioły, Hero-da czy trzech
króli no i oczywiście Maryję wraz z Jó-zefem i Dzieciątkiem Jezus, wokół któ-rego jest przecież to całe jasełkowe za-mieszanie ale inaczej.A zamieszanie na scenie w tym przed-stawieniu było duże - oczywiście w po-zytywnym tego słowa znaczeniu. Choć
KIEDY WŁĄCZAM TV ...
RECENZJA JASEŁEK
2525252525PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 ( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )
wszystko rozpoczęło się całkiem spo-kojnie bo przygotowaniami do bożo-narodzeniowej wigilii to jednak następ-ne akty były bardziej dynamiczne.Myślę, że “dyskoteka” w piekle uświa-domiła nam, ludziom XXI wieku iż dia-bły posługują się innymi metodamiaby zawładnąć człowiekiem. Ale mu-zyka jest różna i również nowoczesneniebieskie anioły lubią się bawić – niezapominając nigdy o swoich obowiąz-kach. Ciekawa była również personifi-kacja zwierząt, które jak mówi legen-da w ten jeden wigilijny wieczór mó-wią ludzkim głosem. Aby stało się za-dość legendzie, do nas także przemó-wiły a mówiły mądrze. Dużą sympatięw młodych widzach wzbudziła krowa,niedźwiedź a także wilk, który nie oka-zał się groźny i straszny i też przysze-dł do żłóbka.Dziękuję wszystkim, którzy przyczyni-li się do powstania tego przedstawie-nia kontynuującego borkowską trady-cję. Cenne jest to, że kiedy inni możegrali na komputerze, oglądali tv, czypo prostu się nudzili nie wiedząc coze sobą zrobić to znaleźli się tacy, któ-rzy jak powiedział Paweł “zagrali dlaBoga”. I za to Bóg zapłać. Choć wi-doczne były drobne niedociągnięciauważam, że naprawdę potocznie mó-wiąc “odwalili kawał dobrej roboty”.
Monika
Rekolekcje Wielkopostnew Parafii M.B. Zwycięskiej w Krakowie - Borku Fałęckim
w dniach 17 marca do 25 marca 2002
Niedziela - 17 marcagodz. 7.00 Msza św. z wstępną nauką rekolekcyjnągodz. 9.00 Msza św. z nauką dla młodzieżygodz. 10.30 Msza św. z wstępną nauką rekolekcyjnągodz. 12.00 Msza św. z nauką dla dziecigodz. 15.30 Msza św. z nauką - Kaplica ul. Goryczkowagodz. 17.00 Gorzkie Żale z kazaniem pasyjnymgodz. 18.00 Msza św.godz. 18.30 Nauka stanowa dla małżonków
Poniedziałek - 18 marcagodz. 9.00 Msza św. z nauką rekolekcyjnągodz. 17.00 Msza św. z nauką rekolekcyjną - Kaplica ul. Goryczkowagodz. 18.00 Msza św. z nauką rekolekcyjną.
Wtorek - 19 marcagodz. 9.00 Msza św. z nauką rekolekcyjnągodz. 17.00 Msza św. z nauką rekolekcyjną - Kaplica ul. Goryczkowagodz. 18.00 Msza św. z nauką rekolekcyjną
Środa - 20 marca - Dzień spowiedzi rekolekcyjnej dla dorosłychgodz. 6.30 do godz. 10.00 - spowiedź św. dla dorosłychgodz. 9.00 Msza św. z nauką rekolekcyjnągodz. 16.00 do 18.30 - spowiedź dorosłychgodz. 17.00 Msza św. z nauką rekolekcyjną - Kaplica ul. Goryczkowagodz. 18.00 Msz św. z nauką rekolekcyjną
Czwartek - 21 marca - Zakończenie rekolekcjigodz. 9.00 Msza św. i zakończeniegodz. 16.00 – Spowiedź w Kaplicy ul.Goryczkowagodz. 17.00 Msza św. i zakończenie - Kaplica ul. Goryczkowagodz. 18.00 Msza św. i zakończenie rekolekcji dla wszystkich
Rekolekcje poprowadzi:Ks. mgr lic. Czesław Sandecki– Dyrektor Zespołu Szkół Katolickich im. Św. Rodziny w Krakowie
Program Rekolekcji dla dzieci i młodzieży zostanie podany w późniejszymterminie.
***Rekolekcje dla dzieci z Filii Szkoły 97 z ul. Armii Kraków będą w naszymKościeleRekolekcje dla dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 97będą w Kościele św. Jadwigi Królowej na os. Kliny BorkowskieRekolekcje dla dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 49 będą w Kaplicy na ul.GoryczkowejRekolekcje dla Młodzieży Gimnazjum 24 będą w Kaplicy na ul. Goryczkowej
PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 ( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )2626262626
WWWWWielkoPielkoPielkoPielkoPielkoPostny ostny ostny ostny ostny POSŁANIEC dla DzieciakówPOSŁANIEC dla DzieciakówPOSŁANIEC dla DzieciakówPOSŁANIEC dla DzieciakówPOSŁANIEC dla Dzieciaków
KOCHANI MALI CZYTELNICY ! Nadchodzi Wielki Post. Czas niezbyt lubiany i ak-
ceptowany na co dzień przez dorosłych, ale i przez dzie-
ci.
Wielki Post, te słowa budzą niepokój i respekt, u niektó-
rych nawet niechęć. Operując słowami doby kompute-
rów, internetu, są nawet zwyczajnie niemodne. Dzisiej-
szy człowiek chce żyć szybko, na luzie, łatwo i przyjem-
nie. Milusińscy też bo tak są wychowywani. Czyż nie mam
racji?
Zaskoczyło mnie wyznanie pewnego małego
chłopca, “chłopca żyjącego inaczej”. Znów modne po-
wiedzenie dla współczesnych, niepełnosprawnego, któ-
ry był w pełni szczęśliwy, radosny, zachęcał chorych ró-
wieśników do pogody ducha, a więc zadowolenia z tego
jakim się jest. Nieważne, że nie uruchomionym w wóz-
ku inwalidzkim. Myślałam, że to bujda, ale jego twarz była
bardziej niż pogodna. Nie było mowy o udawaniu.
Wspomniany chłopiec zaakceptował siebie. Budząc się
każdego ranka, zastanawiając przez chwilę mówił, to je-
stem ja, nawet podobam się sobie. Nie mam zamiaru
z nikim się zamieniać. Trzeba być odważnym by tak pod-
chodzić do życia, ale i nieco zwariowanym. Jeśli ten chło-
piec się nie zmieni zasili poczet świętych, nie tych wy-
niesionych na ołtarze, ale znanych tylko samemu Bogu..
Rozejrzyj się dookoła, a znajdziesz w swoim środowisku
takich bohaterów Bożej miłości, współuczestników cier-
pienia Jezusa na Krzyżu.
Życzenia
6 lutego obchodziła swoje imieniny siostra Dorota,
katechetka w szkole nr 97. Wraz z uczniami oraz pod-
opiecznymi ze Scholi i Oazy Dzieci Bożych życzymy,
aby Boża radość i pokój zawsze gościły w sercu Sio-
stry. Niech Boża miłość będzie źró-
dłem siły i inspiracją w codziennym
życiu zakonnym i pracy kateche-
tycznej.
Szczęść Boże.
Tak dla miłości Boga i człowieka trzeba być koniecznie
trochę zwariowanym, oczywiście w dobrym znaczeniu
tego słowa. Taką była św. Terenia z Lisieux wstępując
w piętnastym roku życia do klasztoru. I to jakiego, o ob-
ostrzonej regule! Takim był święty Jan Bosko opiekując
się “chuligańską” młodzieżą, wyprowadzając więźniów
na spacer sprawując tylko i tylko samemu nadzór nad
nimi.
I ty bądź trochę “zwariowanym” dla tych samych powo-
dów. Idąc na lodowisko z koleżanką zaproś taką która nie
ma na bilet wstępu, kupując go np. za “drobne “ dane Ci
przez mamę na pizzę. Głupie. Co? A może nie?
Mała dziewczynka trzyma w ręku misia.Zostaw go w domu, do kościoła idziemy dzisiaj.A po co? Pyta smutnie kruszynka.Z minką nieufną, nieszczęśliwą krzynkę.To piątek, “Droga Krzyżowa” jest aniele.W naszym parafialnym, pięknym kościele.Ale mała wzięła ukochanego misia.Stacje “Drogi Krzyżowej” dumnie przemierza dzisiaj.Widzisz mój misiu kochany,Jezus płacze bo nie jest lubiany.Nie wszystkie kochają go dzieci,Nie wszystkie na całym świecie.Dlaczego mój misiu ulubiony,Jezus jest taki zasmucony?Przytuliła bardziej ślicznego misia.Będę grzeczniejsza od dzisiaj.
Bo Jezus czule patrzy z Krzyża.Dla Ciebie przybijają Mu ręce,Gwoźdźmi nogi, głowa opada w udręce.Dla Twojego “ja” się strasznie poniża.
I choć umiera w konwulsjach, drżąc.Opluty, w cierniowej koronie.Myśli o Tobie w ciemnej chmur zasłonie,Wybranym dziecku, miłość niosąc.
Nie patrz z bojaźnią na Krzyż.Dla św. Tereni był nadzieją, uniesieniem,Na co dzień w sercu był promieniemDla niego udało się jej wspiąć wzwyż
2727272727PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 ( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )
Poziomo:
1. działacz
5. pomysł
7. przygotowuje się do zawodu
nauczyciela
8. doręcza polecone
9. serial z Lubiczami
12. bociani przysmak
14. wstęp do większego utworu
15. kończy pacierz
17. gruszka lub śliwka
21. rękodzieło
22. niewypał
23. przed nią finisz
26. dookoła obrazu
28. lubi się objadać
Pionowo:
1. pijak
2. np. Wojciech Fibak
3. cukier trzcinowy
4. rzadkie imię żeńskie
6. koniec finał
10. wezwanie do broni
11. włókno na rajstopy
12. broń robotnic
13. pełne urzędników
15. rolniczy doradca
16. fragment całości
18. przepracowane lata
19. warząchew
KKKKKUPON KUPON KUPON KUPON KUPON KONKONKONKONKONKURSOWY NR URSOWY NR URSOWY NR URSOWY NR URSOWY NR 1/20021/20021/20021/20021/2002
Imię ................................. Nazwisko ........................................
Adres ...........................................................................................
....................................................................................................
1 ..................................................................................................
2 ..................................................................................................
ZAGADKI
1. Jaki to dzień, jedyny w roku, w którym kapłani nie odprawia-ją mszy św. ?2. Duża świeca symbolizująca Zmartwychwstałego Chrystusarozpalana w Wigilię Wielkanocy ?
Rozwiąż krzyżówkęLitery z pól ponumerowanychod 1 do 8 w dolnym prawymrogu - utworzą hasło
Z PRZYMRUŻENIEMOKA
Szkolne skojarzenia - czyli
jak nazywany to i owo:
� rozmowa na lekcji - za-
kazane piosenki
� koniec zajęć lekcyjnych - do
widzenia do jutra
� nieodrobione lekcje - igraszki
z diabłem
� uwaga w dzienniczku - niebez-
pieczna przesyłka
� dziennik - diabelski wynalazek
� klasówka - zemsta kosmosu
� ściągawka - kalosze szczęścia
� wywołanie do odpowiedzi -
zezowate szczęście
� odpowiedź - zaproszenie do
tańca
� ostatnia szansa przed okresem
- ostatnia walka Apacza
� rok szkolny - droga przez mękę
� zakończenie roku szkolnego -
prawdziwy koniec wielkiej
wojny
� ostatnie dni przed końcem
roku - ostatnie akordy
� przed egzaminem - godziny
nadziei
� ściąganie zadania - naśladow-
nictwo wzbronione
� szkoła - wyspa śmierci
� wolna lekcja - cud w Mediola-
nie
� rada pedagogiczna - dwunastu
gniewnych ludzi
� woźna - zapora
� wejście profesora - ostrożnie
babciu
� słaby uczeń - milcząca gwiaz-
da
kryptonimy dla szkolnych ocen:
5 - ani widu, ani słychu
4+ - główna wygrana
4 - chleb, miłość i fantazja
3 - gorzkie zwycięstwo
3- - nasz chleb powszedni
2 - los człowieka
20. przelewa swoje uczucia w strofy
24. napoleońska wyspa
25. waszmość pan
26. sieją je stare panny
27. sportowy pojedynek
PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 1 / 2 0 0 2 ( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )( 3 4 )2828282828
INFORMACJE Z PARAFII MATKI BOSKIEJ ZWYCIĘSKIEJAdres parafii: ul. Zakopiańska 86, 30 - 418 Kraków, tel. 268 - 11 - 10
K o n t a k t z r e d a k c j ą : o s o b i s t y w k a n c e l a r i i p a r a f i a l n e j , Z a k o p i a ń s k a 8 6K o n t a k t z r e d a k c j ą : o s o b i s t y w k a n c e l a r i i p a r a f i a l n e j , Z a k o p i a ń s k a 8 6K o n t a k t z r e d a k c j ą : o s o b i s t y w k a n c e l a r i i p a r a f i a l n e j , Z a k o p i a ń s k a 8 6K o n t a k t z r e d a k c j ą : o s o b i s t y w k a n c e l a r i i p a r a f i a l n e j , Z a k o p i a ń s k a 8 6K o n t a k t z r e d a k c j ą : o s o b i s t y w k a n c e l a r i i p a r a f i a l n e j , Z a k o p i a ń s k a 8 6 ,,,,, l u b t e l e f o n i c z n y w e w t o r k i w g o d z . 1 6 - 1 7 . 3 0 l u b t e l e f o n i c z n y w e w t o r k i w g o d z . 1 6 - 1 7 . 3 0 l u b t e l e f o n i c z n y w e w t o r k i w g o d z . 1 6 - 1 7 . 3 0 l u b t e l e f o n i c z n y w e w t o r k i w g o d z . 1 6 - 1 7 . 3 0 l u b t e l e f o n i c z n y w e w t o r k i w g o d z . 1 6 - 1 7 . 3 0
R e d a k c j a :R e d a k c j a :R e d a k c j a :R e d a k c j a :R e d a k c j a : P a r a f i a R z y m s k o k a t o l i c k a p w . M a t k i B o s k i e j Z w y c i ę s k i e j , 3 0 - 4 1 8 K r a k ó w B o r e k F a ł ę c k i , u l . Z a k o p i a ń s k a 8 6 ,Z e s p ó ł r e d a k c y j n yZ e s p ó ł r e d a k c y j n yZ e s p ó ł r e d a k c y j n yZ e s p ó ł r e d a k c y j n yZ e s p ó ł r e d a k c y j n y : k s . G r z e g o r z S z e w c z y k , k s . K r z y s z t o f L i t w a , k s . A n d r z e j F l o r c z a k , k s . K r z y s z t o f K a r n a s , s . D o r o t a T u c k a , W . i A . B a z i o r ,
J . C h m u r a , E . N i e m i e c , J . N i e m i e c , J . i M . R e m b i ś , M . R o c h o w i a k , T . S c h u s t e r , E . W o ź n y ,- d z i ę k u j e m y z a p o m o c w k o r e k c i e t e k s t ó w p a n i I r e n i e L a i d l e r
D r u kD r u kD r u kD r u kD r u k : D r u k a r n i a S K R Y P T - A . M ą d r y , F o r t e c z n a 6 0 , K r a k ó w , t e l 2 6 2 2 2 4 1 O d d a n o d o d r u k u 6 I I 2 0 0 2 .Z a p r a s z a m y Z a p r a s z a m y Z a p r a s z a m y Z a p r a s z a m y Z a p r a s z a m y c h ę t n y c h C z y t e l n i k ó w d o w s p ó ł p r a c y p r z y r e d a g o w a n i u
POSŁANIECPOSŁANIECPOSŁANIECPOSŁANIECPOSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ ZWYCIĘSKIEJ ZWYCIĘSKIEJ ZWYCIĘSKIEJ ZWYCIĘSKIEJ
Msze Św.:Msze Św.:Msze Św.:Msze Św.:Msze Św.:
Sakrament Chrztu św. w sposób uroczysty udzielany jest w III niedzielę miesiącaIII niedzielę miesiącaIII niedzielę miesiącaIII niedzielę miesiącaIII niedzielę miesiąca na Mszy śwna Mszy śwna Mszy śwna Mszy śwna Mszy św. o godz.. o godz.. o godz.. o godz.. o godz.14.0014.0014.0014.0014.00. Katecheza chrzcielna dla rodziców i rodziców chrzestnych we czwartek przed III niedzielą o godz.19.00 w sali obok kancelarii.Poradnia Życia Rodzinnego: dla narzeczonych: poniedz. godz. 16.00 - 17.30, dla małżonków: poniedz. godz. 17.30 - 18.30Kursy dla narzeczonych: I, II, III i IV wtorek miesiąca, godz. 18.00 - 20.00Msza św. z modlitwą w intencji o poszanowanie życia w Ojczyźnie: I sobota miesiąca, godz. 18.00Biblioteka: niedziela godz.10.00-12.00
Każdy numer „Posłańca” wydawany jest dzięki ofiarom parafian, składanym przy jego dystrybucji - Bóg zapłać
Kancelaria parafialna czynna :
wtorek16. 00 - 17. 30czwartek10. 00 - 11. 00 16. 00 - 17. 30piątek9. 00 - 11. 00 - sprawy cmentarnesprawy cmentarnesprawy cmentarnesprawy cmentarnesprawy cmentarne
WARTO..... ZAGRAĆ
koszt druku ok. 1 zł 60 gr
w Niedziele i Święta: 700, 900, 1030, 1200, 1800 w dni powszednie: 630, 1800
w kaplicy przy ul.Goryczkowej: w Niedziele i Święta: 1030, Pon.,Śr.,Ptk.: 1700 (I piątek miesiąca: 800)
W PARAFII ŚW. JADWIGI KRÓLOWEJ - KLINY BORKOWSKIEMsze Św.: w Niedziele i Święta: 800, 1100, 1700 w dni powszednie: 1830 - kancelaria: Wtorek, Czwartek: 1700 - 1800
(naprawdę warto)
Dziś pragnę zachęcić czytelników "PZ",
szczególnie tych młodszych do zakupu gry
komputerowej "Ja Jestem ". Jest to
jedna z pierwszych gier kom-
puterowych , która niesie
ze sobą przesłanie ewan-
geliczne.
Bohaterem gry jest kilku-
nastoletni Filip, który pra-
gnie spotkać Jezusa. Akcja
rozgrywa się w 30 roku naszej
ery. Rozpoczyna się przygoda,
w której Filip poszukuje Jezusa. Prze-
żywa różne perypetie, spotyka ludzi, któ-
rzy opowiadają o Mistrzu, udzielają mu in-
formacji o Jezusie. Co rusz napotyka na ślady
jego obecności. W drodze towarzyszu mu Anioł
Stróż, Biblia oraz "walkman", z którego płyną dźwię-
ki jego ukochanego zespołu, czyli "Arki Noego".
Gra wymaga odrobiny wiedzy, zręczności i zdolności lo-
gicznego myślenia. Gra nie posiada - co bardzo ważne -
żadnych elementów przemocy.
Do projektu zaangażowano około 30 grafików i informa-
tyków oraz twórcę "Arki Noego " - Roberta Friedricha,
który nie tylko użyczył dla potrzeb gry materiału mu-
zycznego z dwóch płyt "Arki", ale także napisał
dla potrzeb przedsięwzięcia dwa zupełnie
nowe utwory.
Gra ta - jak powiedział jeden z jej twór-
ców - dostarczyć może godziwej
rozrywki i co najważniejsze - po-
budzić wrażliwość religijną
i moralną.
Gra ma imprimatur Kurii
Metropolitalnej Gdańskiej
oraz poparcie Wydziału
Katechetycznego.
A więc warto zasiąść przed kom-
puterem, o czym zapewnia czytelni-
ków "Posłańca Zwycięskiej"
K@cper
"Ja Jestem" gra komputerowa - producent "Marana Tha" Gdańsk,