16
Medan. Wydanie D Gena egzemplarza 10 gr. VIIENNIX'HUSTROWANYDIÄWSZVSTKICH bmsiYsfkfti . ffla&ÖtßicrZEiwim-SENSACK/lt£ POWIEŚCI. gfoay Rok V. Niedziela, 6 grudnia 1936 r. Nr. 335. K r 61 e w i e e, 5.12. Teł. wl. W j przytułku dl* starców w Niedt» borzu (Nełdenburg) zmarł w piątek wie czorem najstarszy człowiek w Niem czech, Fryderyk Sadowski. Liczył on 111 lat i 38 dni. §p®lecz©msdw® oltiazeii® królowi sumpaite Paryż, 5. 12. Teł. wł. Decyzja króla Edwarda jeszcze nie zapadła. Nic wiadomo, czy decyzja ta nic będzie niespo dzianką, szczególnie wobec eoraa to przychyl niejszego dla króla stanowiska opinii publicz nej'. Dziś o godz. 10 rano zebrał się w Londy nie rząd na nadzwyczajne posiedzenie gabine tu. Obrady gabinetu mają być osłonięte ścisłą tajemnicą. Premier Baldwin prosił wcztraj króla, by rząd dziś o godz. 10 rano był jnź w posiadania ostatecznej decyzji monarchy. Decyzja ta, jeże li król ją poweźmie, nadesłana będzie prawdo podobnie na piśmie lub zakomunikowana pre mierowi przez sekretarza królewskiego. słów konserwatywnych wolałby raczej widzieć Jest rzeczą charakterystyczną, że po stronie na tropie księcia Jorku, wyznającego poglądy króla stanął wczoraj minister wojny, Duff Co- ząchowąwcze i pilnującego ściśle tradycyj per i minister spraw wewnętrznych, Simon, dworskich. Ministrowie ci uważają, że kwestia malżeń- Kto ustąpi! Koła zbliżone do rządu Baldwins podtrzy mują uporczywie pogłoskę, że abdykacja Ed warda Vili jest nieunikniona, jednakże równie poważna jest możliwość, że król zmusi Bnldwl- na do dymisji 1 misję utworzenia nowego rzą du powierzy wybitnemu politykowi angielskie mu, wielokrotnemu ministrowi WinstonowI Churchillowi. To byłaby właśnie ta niespo dzianka, którą przewidują koła polityczne. Zwracają uwagę, że wczorajsze oświadcze nie premiera Baldwina nie jest. dla króla tak niekorzystne, jakby się początkowo zdawały Ponieważ Baldwin stwierdził formalnie, że król ma pełne prawo konstytucyjne poślubienia pa ni Simpson bez pytania parlamentu o zgodę. Małżeństwo takie byłoby legalne i małżonka króla weszlaby automatycznie we wszystkie atrybucjc prawne i zwyczajowe królowej. tomstwo z tego małżeństwa miałoby też prawo do następstwa tronu, Okazało się więc zupełnie jasno, 'Że opozy cja gabinetu przeciwko zamiarom króla nie posiada żadnych konstytucyjnych podstaw prawnych 1, że spór konstytucyjny — wogóle nie istnieje. Opozycja przeciwko pani Simpson wypły wa z przekonania rządu o niewłaściwym wy borze, dokonanym przez króla. Monarcha był szczery Okazuje się również, że sprawę swego mał żeństwa postawił król otwarcie wobec premie ra jeszcze w połowie listopada. Wezwał on do siebie premiera Baldwina i oświadczył, że ma zamiar poślubić panią Simpson, nie chce jed nak zmieniać obecnej linii sukcesji tronu I pra gnąłby wiedzieć, czy rząd przedstawi parlamen towi projekt ustawy o sukcesji, któryby regU* Jował tę kwestię. Król Edward VIII pierwszy 'więc wysunął kwestię morganatycznego małżen-, siwa. Premier Baldwin wypowiedział się jed nak przeciwko małżeństwu z panią Simpson "wogóle i po porozumieniu się z gabinetami do miniów zakomunikował królowi, że ustawy sukcesyjnej nie wniesie. Premier czuje niechel Prasa paryska zwraca uwagę, że staje się coraz wyraźniejsze, iż premier Baldwin i nie- Łtyirzy konserwatyści byliby radzi, gdyby król ebdykowal. Premier Baldwin nigdy nie sym patyzował z Edwardem VIII. Pomiędzy przy wódcą partii konserwatywnej i potężnym pre mierem, a Edwardem VIII istniały tarcia jesz cze wtedy, gdy obecny król był księciem Walii. Premier Baldwin zarzuca królowi zbytni rady kalizm społeczny i zupełne nieliczenie się z tra dycjami dworskimi. Jest rzeczą jasną, że Bald win wraz z grupą skrajnie prawicowych po- ZIMA W BESKIDACH. Ucieczka pani Simpson przed reporterami L o n d y n , 5. 12. PAT. Simpson zatrzymała się w Blois w Grand- Pani Simpson przebywa obecnie we Hotelu, gdzie w swoich apartamentach Francji, gdzie jednak, nie wiadomo, gdyż spożyta kolację, a potem udała się na udało się jej zmylić czujność reporterów, spoczynek. Reporterzy, przekonani, te Gdy przy odjeździe wczoraj koło południa przed godz . 8-mą ram p. Simpson nie ra- z Rouen p. Simpson przekonała się, że ją szy sie z hotelu, poszli również spać, po- poznano, zmieniła kurs swej podróży i zostawiając tylko dyżur. Tymczasem w zamiast udać się do Wersalu do swe] przy - nocy p. Simpson znikła bez śladu, odje- iaciółki , poleciła szoferowi, by jechał w źdżając samochodem o godz. 3,20 w kie- kierunku Chartres. Koło godz. 20-tej p. runku, dotąd nie wyśledzonym. stwa króla nie jest nagląca, gdyż według pra wa angielskiego król nie mógłby poślubić pani Simpson wcześniej, jak w kwietniu, wówczas bowiem uprawomocni się wyrok w jej spra wie rozwodowej. ' t K ról fest przygnębiony Londyn, 5. 12. Tel. wł. .Według relacyj ze źródeł "dobrze poinformo wanych wydarzenia ostatnich dni, a zwłaszcza dyskusja króla z premierem Baldwinem, wy czerpały moralne siły monarchy. Król w dniti wczorajszym był zupełnie wyraźnie przygnębio ny i prawie niezdolny do zajmowania się za gadnieniami, nie pozostającymi w ścisłym zwią zku z kryzysem konstytucyjnym. Król spędził dzień wczorajszy w całkowitym prawie odosob nieniu, ograniczając się jedynie do załatwiani» spraw nie cierpiących zwłoki, Do licznych dowodów sympatii dla króla wśród ludności dochodzi obecnie Objaw sympa tii ze strony kół parlamentarnych. Grupa parla mentarzystów przesłała królowi wczoraj wie czorem pismo z zapewnienienr udzielenia mu na każdym kroku swego poparcia w obronie konstytucyjnych jego praw. List ten podpisany; był przez członków różnych ugrupowań poli tycznych, m. in. także przez grupę Churchilla* która w obecnym zatargu zalecała zawsze poli tykę wyczekiwania i ostrożności. 1 W dniu wczorajszym okazało się, ie w' par lamencie nie ma szerszego jednolitego frontu przeciwko królowi. Przerwa w pracach Selma Warszawa, 5. 12. Tel. wł. Po dokonaniu wczoraj wyboru prezy diów wszystkich komisyj senackich oraz rozdzieleniu referatów budżetowych w pra cach Sejmu i Senatu nastąpiła kilkodniowa; przerwa. Prace komisyjne wznowione będą dopiero w środę przyszłego tygodnia. Atak 30 samolotów na Madryt W Hiszpanii walczę 20.000 Rosjan Paryż, 5. 12. Tel. wł. Z Madrytu otrzymano wiadomość, że wczoraj o godzinie 14 tej, 31 bombardują cych samolotów powstańczych wykonało nalot na miasto, zasypując dzielnice Roza- Ics i Argueles bombami zapalającymi 1 tor pedami powietrznymi. W wyniku bombar dowania legło w gruzach wiele domów, a magazyny kolejowe stanęły w płomieniach. Nalot wczorajszy jest jednym z najwię kszych napadów powietrznych, przeprowa dzonych przez powstańców i stwierdza ich niewątpliwą przewagę nad lotnictwem czer wonym, które dysponując w większości a- paratami myśliwskimi, nie jest w stanie za pewnić bezpieczeństwa miasta, Tcncrifa, 5. 12. PAT, Komunikat urzędowy głównej kwatery powstańczej donosi, że na froncie baskij skim nieprzyjaciel atakował ponownie na odcinku Mondrago, lecz został odparty. iW północnej części prowincji Alava nacisk najlepsze POLICA WlELkT WYBÓR DOGODNE WADUWI i DOSTAWA BEZPŁATNA STANISŁAWA LA. « W W F roEBlLIBf ?f Na raty! za gotówką rabatu Najlepszych fabryk poznańsko - pomorskich kupisz najlepiej w Domu Meblowym T R U S T KatOWiCe, Francuska 1 0 t@L 3 9 4 ,7 5 (Dom Zjednoczonych Zakładów Pralń) przyjmujemy obligacje pożyczki narodowej i inwestycyjnej. *1 W lHgsa ■ przyjezdnym z prowincji zwracam koszty przejazdu. ■BBS» przeciwnika trwa, lecz wojska nieprzyja cielskie nie zdołały posunąć się naprzód. Na odcinku Guadalajara oddziały powstań cze posunęły się naprzód po walce, w któ rej nieprzyjaciel stracił z górą 100 zabitych* Rabat, 5. 12. PAT. Radiostacja w Tetuanie zapewnia, że w szeregach rządowych walczy już w obecnej chwili z górą 20.000 obywateli sowieckich. Według wiadomości, otrzymanych przez tę radiostację, wojska powstańcze na froncie Madrytu Zajęły kilka ważnych pozycyj stra tegicznych, zacieśniając pierścień, otaczają cy stolicę. -. • j-K -A. r .• Samobójstwo oskarżonego Praga, 5. 12. PAT, Jeden z oskarżonych w toczącym się w* Brnie procesie o korupcję przy dostawach’ podkładów kolejowych inspektor kolejowy, Emil Hikl popełnił samobójstwo, wieszając sis 3E fieli więziennej,

Medan. gfoay - sbc.org.plświęto patronki górników, św. Barbary, nadzwyczaj- uroczyście. Obecnie Tam. Górom pozostała już tylko nazwa „Stare miasto górnicze“. To też

  • Upload
    others

  • View
    2

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: Medan. gfoay - sbc.org.plświęto patronki górników, św. Barbary, nadzwyczaj- uroczyście. Obecnie Tam. Górom pozostała już tylko nazwa „Stare miasto górnicze“. To też

Medan. Wydanie D Gena egzem plarza 10 gr.

VIIENNIX'HUSTROWANYDIÄWSZVSTKICHbmsiYsfkfti .ffla& ÖtßicrZEiwim-SENSACK/lt£ POWIEŚCI.

gfoayRok V. Niedziela, 6 grudnia 1936 r. Nr. 335.

K r 61 e w i e e, 5.12. Teł. wl.

Wj przytułku dl* starców w Niedt» borzu (Nełdenburg) zmarł w piątek wie­czorem najstarszy człowiek w Niem­czech, Fryderyk Sadowski.

Liczył on 111 lat i 38 dni.

§p®lecz©msdw® oltiazeii® królowi sumpaiteParyż, 5. 12. Teł. wł.Decyzja króla Edwarda jeszcze nie zapadła.

Nic wiadomo, czy decyzja ta nic będzie niespo­dzianką, szczególnie wobec eoraa to przychyl­niejszego dla króla stanowiska opinii publicz­nej'.

Dziś o godz. 10 rano zebrał się w Londy­nie rząd na nadzwyczajne posiedzenie gabine­tu. Obrady gabinetu m ają być osłonięte ścisłątajemnicą.

Premier Baldwin prosił w cztraj króla, by rząd dziś o godz. 10 rano był jnź w posiadaniaostatecznej decyzji monarchy. Decyzja ta, jeże­li król ją poweźmie, nadesłana będzie prawdo­podobnie na piśmie lub zakomunikowana pre­mierowi przez sekretarza królewskiego.

słów konserwatywnych wolałby raczej widzieć Jest rzeczą charakterystyczną, że po stronie na tropie księcia Jorku, wyznającego poglądy króla stanął wczoraj minister wojny, Duff Co- ząchowąwcze i pilnującego ściśle tradycyj per i minister spraw wewnętrznych, Simon, dworskich. Ministrowie ci uważają, że kwestia malżeń-

Kto ustąpi!Koła zbliżone do rządu Baldwins podtrzy­

mują uporczywie pogłoskę, że abdykacja Ed­warda V ili jest nieunikniona, jednakże równie poważna jest możliwość, że król zmusi Bnldwl- na do dymisji 1 misję utworzenia nowego rzą­du powierzy wybitnemu politykowi angielskie­mu, wielokrotnemu ministrowi WinstonowI Churchillowi. To byłaby właśnie ta niespo­dzianka, którą przewidują koła polityczne.

Zwracają uwagę, że wczorajsze oświadcze­nie premiera Baldwina nie jest. dla króla tak niekorzystne, jakby się początkowo zdawały Ponieważ Baldwin stwierdził formalnie, że król ma pełne prawo konstytucyjne poślubienia pa­ni Simpson bez pytania parlamentu o zgodę. Małżeństwo takie byłoby legalne i małżonka króla weszlaby automatycznie we wszystkie atrybucjc prawne i zwyczajowe królowej. tomstwo z tego małżeństwa miałoby też prawo do następstwa tronu,

Okazało się więc zupełnie jasno, 'Że opozy­cja gabinetu przeciwko zamiarom króla nie posiada żadnych konstytucyjnych podstaw prawnych 1, że spór konstytucyjny — wogóle nie istnieje.

Opozycja przeciwko pani Simpson wypły­wa z przekonania rządu o niewłaściwym wy­borze, dokonanym przez króla.

Monarcha był szczeryOkazuje się również, że sprawę swego mał­

żeństwa postawił król otwarcie wobec premie­ra jeszcze w połowie listopada. Wezwał on do siebie premiera Baldwina i oświadczył, że ma zamiar poślubić panią Simpson, nie chce jed­nak zmieniać obecnej linii sukcesji tronu I pra­gnąłby wiedzieć, czy rząd przedstawi parlamen­towi projekt ustawy o sukcesji, któryby regU* Jował tę kwestię. Król Edward VIII pierwszy 'więc wysunął kwestię morganatycznego małżen-, siwa. Premier Baldwin wypowiedział się jed­nak przeciwko małżeństwu z panią Simpson "wogóle i po porozumieniu się z gabinetami do­miniów zakomunikował królowi, że ustawy sukcesyjnej nie wniesie.

Premier czuje niechelPrasa paryska zwraca uwagę, że staje się

coraz wyraźniejsze, iż premier Baldwin i nie- Łtyirzy konserwatyści byliby radzi, gdyby król ebdykowal. Premier Baldwin nigdy nie sym­patyzował z Edwardem VIII. Pomiędzy przy­wódcą partii konserwatywnej i potężnym pre­mierem, a Edwardem VIII istniały tarcia jesz­cze wtedy, gdy obecny król był księciem Walii. Premier Baldwin zarzuca królowi zbytni rady­kalizm społeczny i zupełne nieliczenie się z tra­dycjami dworskimi. Jest rzeczą jasną, że Bald­win wraz z grupą skrajnie prawicowych po-

ZIMA W BESKIDACH.

Ucieczka pani Simpsonp r z e d r e p o r t e r a m i

L o n d y n , 5. 12. PAT. Simpson zatrzymała się w Blois w Grand-Pani Simpson przebywa obecnie we Hotelu, gdzie w swoich apartamentach

Francji, gdzie jednak, nie wiadomo, gdyż spożyta kolację, a potem udała się na udało się jej zmylić czujność reporterów, spoczynek. Reporterzy, przekonani, te Gdy przy odjeździe wczoraj koło południa przed godz. 8-mą ram p. Simpson nie ra- z Rouen p. Simpson przekonała się, że ją szy sie z hotelu, poszli również spać, po- poznano, zmieniła kurs swej podróży i zostawiając tylko dyżur. Tymczasem w zamiast udać się do Wersalu do swe] przy- nocy p. Simpson znikła bez śladu, odje- iaciółki, poleciła szoferowi, by jechał w źdżając samochodem o godz. 3,20 w kie- kierunku Chartres. Koło godz. 20-tej p. runku, dotąd nie wyśledzonym.

stwa króla nie jest nagląca, gdyż według pra­wa angielskiego król nie mógłby poślubić pani Simpson wcześniej, jak w kwietniu, wówczas bowiem uprawomocni się wyrok w jej spra­wie rozwodowej. ' t

Królfest przygnębiony

Londyn, 5. 12. Tel. wł..Według relacyj ze źródeł "dobrze poinformo­

wanych wydarzenia ostatnich dni, a zwłaszcza dyskusja króla z premierem Baldwinem, wy­czerpały moralne siły monarchy. Król w dniti wczorajszym był zupełnie wyraźnie przygnębio­ny i prawie niezdolny do zajmowania się za­gadnieniami, nie pozostającymi w ścisłym zwią­zku z kryzysem konstytucyjnym. Król spędził dzień wczorajszy w całkowitym prawie odosob­nieniu, ograniczając się jedynie do załatwiani» spraw nie cierpiących zwłoki,

Do licznych dowodów sympatii dla króla wśród ludności dochodzi obecnie Objaw sympa­tii ze strony kół parlamentarnych. Grupa parla­mentarzystów przesłała królowi wczoraj wie­czorem pismo z zapewnienienr udzielenia mu na każdym kroku swego poparcia w obronie konstytucyjnych jego praw. List ten podpisany; był przez członków różnych ugrupowań poli­tycznych, m. in. także przez grupę Churchilla* która w obecnym zatargu zalecała zawsze poli­tykę wyczekiwania i ostrożności. 1

W dniu wczorajszym okazało się, ie w' par­lamencie nie ma szerszego jednolitego frontu przeciwko królowi.

Przerwa w pracach SelmaWarszawa, 5. 12. Tel. wł.Po dokonaniu wczoraj wyboru prezy­

diów wszystkich komisyj senackich oraz rozdzieleniu referatów budżetowych w pra­cach Sejmu i Senatu nastąpiła kilkodniowa; przerwa. Prace komisyjne wznowione będą dopiero w środę przyszłego tygodnia.

Atak 30 samolotów na MadrytW Hiszpanii w a l c z ę 2 0 .0 0 0 R o s j a n

Paryż, 5. 12. Tel. wł.Z Madrytu otrzymano wiadomość, że

wczoraj o godzinie 14 tej, 31 bombardują­cych sam olotów powstańczych wykonało nalot na miasto, zasypując dzielnice Roza- Ics i Argueles bombami zapalającym i 1 tor­pedami powietrznymi. W wyniku bombar­dowania legło w gruzach w iele domów, a magazyny kolejowe stanęły w płomieniach.

Nalot wczorajszy jest jednym z najwię­kszych napadów powietrznych, przeprowa­dzonych przez powstańców i stwierdza ich

niewątpliwą przewagę nad lotnictwem czer­wonym, które dysponując w większości a- paratami myśliwskimi, nie jest w stanie za­pewnić bezpieczeństwa miasta,

Tcncrifa, 5. 12. PAT,Komunikat urzędowy głównej kwatery

powstańczej donosi, że na froncie baskij­skim nieprzyjaciel atakował ponownie na odcinku Mondrago, lecz został odparty. iW północnej części prowincji Alava nacisk

na jl epsz eP O L I C A

W lELkT W YBÓ R DOGODNE WADUWI i

DOSTAWA BEZPŁATNA

STANISŁAWA LA.

« W W F

roEBlLIBf ?f Na r a t y ! za gotówką rabatu

Najlepszych fabryk poznańsko - pomorskich kupisz najlepiej w D o m u M e b l o w y m

■ „ T R U S T “KatOWiCe, Francuska 1 0 t@L 3 9 4 ,7 5 (Dom Zjednoczonych Zakładów Pralń)

■ przyjmujemy obligacje pożyczki narodowej i inwestycyjnej.*1 W l H g s a ■ przyjezdnym z prowincji zwracam koszty p r z e j a z d u .

■BBS»

przeciwnika trwa, lecz wojska nieprzyja­cielskie nie zdołały posunąć się naprzód. Na odcinku Guadalajara oddziały powstań­cze posunęły się naprzód po walce, w któ­rej nieprzyjaciel stracił z górą 100 zabitych*

Rabat, 5. 12. PAT.Radiostacja w Tetuanie zapewnia, że w

szeregach rządowych walczy już w obecnej chwili z górą 20.000 obywateli sowieckich. Według wiadomości, otrzymanych przez tę radiostację, wojska powstańcze na froncie Madrytu Zajęły kilka ważnych pozycyj stra­tegicznych, zacieśniając pierścień, otaczają­cy stolicę.

-. • ■ j-K -A. r " ą .•

Samobójstwo oskarżonegoPraga, 5. 12. PAT,

Jeden z oskarżonych w toczącym się w* Brnie procesie o korupcję przy dostawach’ podkładów kolejowych inspektor kolejowy, Emil Hikl popełnił samobójstwo, wieszając sis 3E fieli w ięziennej,

Page 2: Medan. gfoay - sbc.org.plświęto patronki górników, św. Barbary, nadzwyczaj- uroczyście. Obecnie Tam. Górom pozostała już tylko nazwa „Stare miasto górnicze“. To też

S K a "Tc / » 1 1 E D E M G R O S Z Y «

Niedziela

6 m Dzłśt Mikołaja. w . . @1 Jutro: Ambrożego

grudnia HU .Wschód słońca: g. ? m. 541936 i i Zachód: g. 15. 47

■ ' Długość dnia: g. 7 m. 53

M E B L E” nabędziecie -jedynfew firmie

Antoni Chruszcztylko w D Ę B I E pod Katowicami j uf. D ęb o w a 2 i 2 5 . Telefon 3 1 3 -7 2 jPrzyjmuję obligacje Pożyczki Inwestycyjnej.

SIEMIANOWICE SL. Apolloi Jadtla 1 PlęcloricrkL SZAItLEJ. Apollo: Kapitan Blood 1 nadprogram. MIKOŁÓW. Adria: Rose Marle.

-■ NOWA WIES; Plast: Allotria. SlenUewIex: Ostatni poganin i Poświęcenie. Słońce: Walc krńlewskl 1 Nocny

' ekspress.- '■ RUDA SL. Apollo: Jadzia 1 nadprogram. Hash AU*

tria i nadprogram. I iWODZISŁAW. Słońce: Szalony porucznik.RYBNIK. Apollo: Ada, to nie wypada i Toni z Wied­

nia. Hcllbs: Szept miłości i Czarownica. Bałtyk: Sylwtt- -ki i Bohaterska brygada;, BIELSZpWICE. ŚJąskie; Nasze słoneczko. i „Czarów- pica. .i ■ PAWŁÓW. Eden: ĆAIy P ary t śpiewa 1: Za krzywdę

..» rata . .: - ' 9 , -V PSZÓW. Apollo: Czarny kot i Kocha, lubi, azanuj*... 1 TARN. Góry: Nowości:'",Jedna z tysiąca. ,.

- LUBLINIEC, Apollo: Rozwdd z RtzeszkodamL RYDUŁTOWY. Apollo: Panna LIII i nadprogram.

Polonia: Bohaterowie Sybiru.B1ERTULTOWY. Helios: Nasi chłopcy marynarze

i Droga bez powrotu.

górniczew Oówaefk

P rz y ja c ie le k a ż d e g o d o m u

M v t p w z i £ k m $ S < Ę g & 4 M = = = = =

Redakcja i adm inistracja: Katowice, ulica Sobieskiego i i , «— td . 349-S1.

TEATR IM. ST. WYSPIAŃSKIEGO W KATOWI-CACH.

NIEDZIELA: g. 11 UrocayttoU iw . Mikołaja,g. 16 przedsŁ sprzedanej g. 20 „Tessa“ .WTOREK: g. 11 „Kwiat paproci"*!g. 15,30 przedsŁ sprzedane; g. 20 „Matura"«

'/X TEATR IM. ST. WYSPIAŃSKIEGO MA PROWINCJ1:

. RYBNIK:; ponledz; 7 b. m. g. 20 „Niespodzianka",..... CHORZÓW: środa, 9 b. m. g. 15,30 „Niespodzianka";g. 19.30 „Szesnastolatka".

CIESZYN:' piątek, 11 b. m. g. 20 „Tessa",

" /X MIEJSKI DOM LUDOWY W CHORZOWIE.Ponledz. 7 b. m. Występ „Cyrulika Warszawskiego'*

— „K ariera Alfa Omegi" z Adolfem Dymszą,

REPERTUAR KIN:KATQWICE. Capitol: Jej pierwsza miłość. Casino:

Dla Ciebie, Marlo... - Colosseum: Trędowata. Rtałt*: Ro­bert i Gloria. Stylowy: Mały Lord 1 Mleczna droga.Union: Nie zapomnij o mnie. Dębina: Promenada miło­ści i Szaleństwo amerykańskie.

KATOWICE BOGUCICE. Atlanti« Bohaterski Port Dcuaumont.

CHORZÓW. Apollo: Allotria z Jenny Jngo era* Złekochana. Colosseum: Mały buntownik i Ostatni mohlka • nin. D elta:' Kapitan Blood 1 Olimpiada 1938 r . Rozy: Jej wysokość tańczy walca i Cowboy milionerem. Rial­to: Maria Baszkircew 1 Jaśnie pan szofer.

MYSŁOWICE. Casino: Skowronek. Odeon: Suzy 1 Ko­chaj tylko mnie. Helios: Mały buntownik 1 Becky Harp.

WIELKIE HAJDUKI. Śląskie: Hotel Savoy 117 1 In­dyjscy piechurzy — Flip i Flap. Rialto: Pokusa 1 Por­wano kobietę.

SZOPIENICE. Colosseum: Ostatni akord I bogaty nadprogram. Hel: Pepi oraz Mały król.

PIOTROWICE. Mctropol: Złotowłosy brzdąc I Se­krety m arynarki wojennej.

ŚWIĘTOCHŁOWICE. Apollo: Skowronek i Niesamo­wity dom. Colosseum: Bohater i Melodie wielkiego m la - ' Sta. Wawel: Kapitan Blood,

w wielkim Trybowe «ts dogodnych warunkach f

iW Tarnowskich Górach, kolebce gór­nictwa śląskiego, obchodzono niegdyś święto patronki górników, św. Barbary, nadzwyczaj- uroczyście. Obecnie Tam. Górom pozostała już tylko nazwa „Stare miasto górnicze“. To też święto górnicze obchodzą w Tarnowskich Górach uroczy­ście tylko urzędnicy Dyrekcji Spółki Bra- ckjfej, jako ściśle związani z pracą górni­ków.

Na program obchodu składało się w t>leż. roku nabożeństwo w kościele para­fialnym, odprawione przez ks. prałata Lewka, w którym brali udział oprócz urzę­dników i pracowników dyrekcji Sp. Bra­ckiej z Dyr. Dr. Potyką na cele, burmistrz Antes i przedstawiciele miejscowych

Oszustwo-Fotografia!W Sżopieilicach I okolicy w erbują domo­

krążcy u ludzi o fotografie, w ykonane w firm ie S iebenhaar w celu powiększenia ich. P rzy tym inform ują, źe zatrudnieni są we w spom nianej firm ie. Poniew aż żadnych w ojaźerów nie za­trudniam i nie zatrudniałem , ostrzegam przed oszustami.

Obywatelstwo 1 Klientelę m oją % gminy S z o ­pienic i okolicy proszę w podobnych w ypad­kach porozum ieć się z m oją firm ą.

FOTOGRAFIA ŚIEBENHAAR W łaśe. H. Bcrndt

Szopienice — naprzeciw poczty.

władz i okolicznych zakładów górniczych oraz starsi górnicy. Podczas nabożeństwą

Na tegoroczną s p r s e d e i g w ia z d k o w ą dobrych ze­garków, i owarów złotych i na­krycia stołowego uprzejmie zapraszam. Ceny znacznie

zniżone 1 Emil STILLER, KATOWICE, 3-go Maja 36

śpiewał pod kierownictwem dyrygenta p. Kaczmarka chór męski kółka śpiewaczego Spółki Brackiej „Szczęść Boże“ mszę pol­ską „Nieogarniony całym światem Boże‘‘.

Po nabożeństwie urządzono dla pra­cowników Spółki i gości w „Hotelu pod lipami“ z ramienia wspomnianego kółka wspólny obiad, podczas którego wygłosił okolicznościowe przemówienia: dyrektorSp. Brackiej Dr. Potyka, burmistrz Antes, prezes kółka insp. Bacik, i zaśt. przewodn. rady urzędniczej fet. Gajda* podkreślając znaczenie święta górniczego, znaczenie Spółki Brackiej,i t. d. Burmistrz Antes wy­raził uznanie dla kółka „Szczęść Boże“ i życzył, by Spółka Bracka szczęśliwie prze­trwała obecny kryzys.

W części oficjalnej spotkania, chór „Szczęść Boże“ odśpiewał: Marsza górni­czego i szereg innych pieśni. Po zamknię­ciu części oficjalnej urzędnicy przepędzili jeszcze diużczy czas przy wspólnym śpie­wie pieśni górniczych. Gałość wypadła nadzwyczaj uroczyście. i wspaniale.

J m

Wytwórca: SIEGEL 1 S -K H Sp. z o. o.FABRYKA CHEMICZNA KATOWICE II.

bl LESIA"

RA2DVPOWINIEN «UPIĆ

DOBRY i TA NI

D8DRNIR

CHORZÓW I OKOLIC*(C h) POGRZEB ZASŁUŻONEGO DZIAŁA­

CZA. W ub. środę odbył się w Brzozowica-ch- Kamieniu pogrzeb zasłużonego na niwie naród o . wej działacza st. posterunkow ego ś. p. Broni­sław a Kubicy. W pogrzebie oprócz plu tonu ho- norow ego policji i straży granicznej brały udział organizacje społeczne, jak Sokół, Hallerczycy i inne, oraz liczne rzesze publiczności. Zmarły był zasłużonym działaczem społecznym i cie­szył się w Piekarach wielkim pow ażaniem . (Zo)

Wyjaśnienie rady zakładowej kopalni „Wujek”

W zw iązk u z zam ieszczonym przez n a s w e w czo ra jszy m n u m e rz e a r ty k u łe m o s t r a jk u g łodow ym n a k o p . „ W u je k “ p ro s i n a s r a d a za łogow a k o p a ln i o w y ja śn ien ie , źe in fo rm a c ja , ja k o b y je d e n z u rz ę d n i­k ó w by ł w y raz ił się o b raź liw ie o g ło d u ­ją c y c h ro b o tn ik a c h , je s t mylna. R ada o- strzega zatem ro b o tn ik ó w p rz e d ro zs iew a­niem podobnych w iad o m o śc i, gdyż w in n i po c iąg n ięc i b ęd ą do odpow iedz ia lnośc i.

/ * F A B R Y K A C H A Ł W Yi S Ł O D Y C Z Y -W S C H 0 D N K H

JiÄ IL M " K A T O W IC E , 3 .M /& U A 3S . - -Ł e -L . 3 0 B - S 6

„Silesia" Katowice, Gliwicka 3.

1 :• , i- RAWO"** <j>n f* .f ęNIEDZIELA, 6 GRUDNIA 1936 R.

Katowice. 6,ei)'y,Snhny "śląskie".' "6,13 płyty. 8.1$ „O konserwowaniu maszyn rolniczych" — pogadanka. 8,30 Płyty. 9,00 Orkiestra Mandoiinistów a Wełnowca. 10,00 Transmisja nabożeństwa z kościoła św. Jana w Wilnie (z okazji uroczystości skargowskich), 11,57 Sygnał czasu, 12,03 Poranek muzyczny. 14,20 Płyty, 14,30 „Odgłosy Wi- leńszczyzny": „Tatarzy". 15,00 Recital skrzypcowy. 15,30 „Audycja, dla wsf". 18,20 „O tyciu górnika 1 hutnika w dawnych czasach" — pogadanka, 16.30 Fragment słu­chowiskowy p. t. „Zawisza Czarny" — Juliusza Słowac­kiego. 17,00 „Podwieczorek przy mikrofonie". 19,20 „Na świętą Barbórkę“ — słuchowisko. 19,15 Koncert kompo­zytorski Kazimierza Meyerholds. 20,20 Wiadomości spor­towe. .21,00 „Na wesołej lwowskiej fali". 21,30 Koncert z okazji święta narodowego Finlandii. 21,10—23,00 Pot­pourri muzyczne. ,

TRWAŁA QNDULACIA Ä t M;-;; 'Fachowe wykonanie w zakładzie fryzjerskim ■

Walerian Koźlecki Ä Ävis a vis kościoła ewangelickiego.

(Ch) DYŻUR LEKARZY W CHORZOWIE.D yżur niedzielny dla członków Kasy Chorych w Chorzowie 6- go b. m. pełnić będą: 1) dr. Janiczek, ul. W olności 16, 2) dr. Riedel, ul, 3-go

ZUPEŁNA WYSRZEDAŻ ZABAWEK WŁASNEGO WYROBUNadto polecam: porcelanę, szkło, fajans, wyroby niklowe, skórzane, kosmetykę, na­krycia stołowe, oraz inne praktyczne arty­kuły podarunkowe. Przy większych zaku­pach otrzymuje każdy kupujący mimo ni­

skich cen praktyczny prezent gw iazdkow y.

F r y d e r y k F u c h s , zen tra le C horzów u l. W o ln o te l 2 8

. filia Bielsko ul. Jagiellońska 11

Notariusz Dr. Juliusz Wilusz

przeniesiony z Tarnowskich Gór do Katowic prowadzi kancelarię notarialną w Katowicach plac Marszałka Piłsudskiego

nr. 4 — Numer telefonu 320-80

M e b leten niechaj się wprzód przekona o naszych cenach. Udzielamy na wszelkiego, rodzaju meble50 proc. rabatu.

Sypialnia już od 360 zł.H. Bosenwaid, ca®rzów iS trze lcó w B y tom sk ich 4. (dawn. Szpitalna)Solidne wykonaaiel Bezpłatna dostawa aa cały Gotuj S l# i

KNURÓW, Casino: Ostatni poganin 1 Nieśmiertelne melodie. Śląskie: Szaleńcy i Magnolia.

CHROPACZÖW. Mctropol: Toni i Wiednia 1 Broad, Way-Bill

RADZIONKÓW. Casino: Śmiertelny skok 1 Ostatnia Serenada.

OltZEGóW. Casino: Pan Twardowski i Weksel i Budapesztu.

CZERWlONKA. Apollo:: Księżniczka Czardasza 1 Na­sze słoneczko.

z KATOWIC I OKOLICY(K) NIEDZIELNY DYŻUR dla członków

Ogólno-Miejscowej Kasy Chorych w Katow i­cach w dniu 6 bm. pełnią: dr. Bonlarczyk (Ko­ściuszki 23) i dr. Korn (Pocztowa 14-10). W e w torek pełnią dyżur: dr. Konieczny (św. Jana 1) i d r. Szmeja (Piłsudskiego 15).

(K) AKADEMIA SPÓŁDZIELCZA. W dniu 8 bm., o godz. 17 odbędzie się w sali Tow a­rzystw a Czytelń Ludowych w Katowicach aka- demia w związku z 55-letnią rocznicą istnienia „Konsumu Śląskiego".

(K) PO ZLIKWIDOWANIU STRAJKU w ko ­paln i „W ujek" znaczna część załogi p rzystąpi­ła do pracy. Począwszy od poniedziałku kopal­n ia będzie już czynna norm alnie.

(K) NA GWIAZDKĘ DLA BIEDNYCH W PANEWNIKU. S taraniem Stow. Pań św. W in­centego odbędzie się w niedzielę 6 bm. o godz. 1830 na sali „Domu Związkowego" przedsta­wienie teatralne. O degrana będzie sztuka pt. „8 przykazanie Boże".

M aja 12. D yżur niedzielny, trw ać będzie od so­boty 5 b. m. godz. 12-tej w południe do ponie­działku 7 b. m. godz. 8-mej rano.

(Ch) WYWIADÓWKA W CHORZOWIE. W niedzielę 6 b. m. od godz. 10 — 12-tej od­będzie się w yw iadów ka dla rodziców uczni kształcących się w Publicznej Szkole Dokształ ’ cającej nr. I. w Chorzowie (Pow stańców 51). ”

Z TARNÖGÖRSKIEG0(T) ZBIÓRKA NA ZIMOWĄ POMOC BEZ­

ROBOTNYM. W niedzielę, dn ia 6 bm. odbędzie się w Tarnow skich Górach zbiórka uliczna na rzecz pomocy zimowej bezrobotnym.

DYWANY FIR A N K IChodniki storyRywaniki Kapy na łóżkaLinoleum BrokatyKołdry Voale

e i e a S i a m i ł e S

K E H N S , Chorzów I, Wolności 28

BEZPŁATNY W STĘP DO KINA« >Dziś, dnia, R bm. m ają wolny, wstęp do k ina

i „Bałtyk- ; wzg. .,.Apollo" w Rybniku czytelnicy, których. kar.y abonentowe noszą następujące num ery: 46690, 46595, 46594, 46593, 46592.

D nia 7 b m .: 31371, 31372; 31369, 31363,-31351.

PI E B I SNajtaniej na Śląsku we firmie

Chorzowska Centrala MebliChorzów I, Dworcowa 4, róg ul. Wolnoici

Największy wybór mebli na miejscu.Przy zakupie bierzemy Pożyczki lowest, i Narodowe

W grudniu dajemy specjalny rabat.

LUBLINIEC I POWIAT(L ) ODPUST W LUBLIŃCU. W niedzielę

6-go b. m. parafia św . M ikołaja w Lublińcu ob­chodzi doroczny odpust, (p g ) .

(L) UCIECZKA ARESZTANTÓW. W dniu 1 bm. zostali przez starostw o w Lublińcu u k a ra ­ni 14 dńiowym. aresztem za włóczęgostwo Ma- i ’an Korciński z Tarnobrzega, Józef Kowaliń- ski z pow. wieluńskiego, Jan Zielonka z pow koneckiego i Jan Józefiak z pow. jarocińskiego I'Ma odcierpienia kary zostali oni ulokowani w areszcie m agistrackim w Lublińcu, z którego no w yłamaniu k ra t w oknie Zbiegli, nie wiadomo w jakim kierunku, (pg)

(L) POŻAR W JAWORNICY. XV dniu 1 Hm >y£ b u ę h l zaŻMS S s to d o ł ę r o l e i k a J a n ą S w e b o

POLECA n a ś w ię t . codziennie swoje świeże specjalne wyroby. Chałwa w różnych sm akach. Niigąt-TnręckL R achat-Łukun z orzecham i i dużo innych znakom itych, smacznych specjal­ności. Zapraszam y do odwiedzenia naszego lo­kalu bez zobow iązania kupna.

Nieszaeiliwe wypadkii w ̂ Piaśniikgch

Na szosie chorzow skiej w P laśnikacł^"naje- chał sam ochód Śl. 11412 z Białej n a 6-lętniego Zygm unta Zdulskiego. Chłopczyk stał na chod­niku, przjr .czym zpstał trącony błotnikiem sa­m ochodu, odnosząc ciężkie obrażenia.

Tegp samego dn ia n a jednej z ulic w Plaś™ nlkach najechał sam ochód Si. 7150 na idącą chodnikiem Matyldę Szpitol, ran iąc dziewczynę ciężko. Po w ypadku szofer odjechał w niezna­nym kierunku. (x)

Szanuj Swój Grosz*Kupując MEBLE w

„Katowickim Domu Mebli“Katowice

ul. Stawowa 19, oszczędzisz wiele pieniędzy. Polecam y wielki w ybór solidnych mebli jak : Jadalnie, Sypialnie, G abinety itd. Sypialnia Uę. bow a zł, 255. Kuchnia z 7-miu części zł. i io. Przyjm ujem y obligacje pożyczek państw ow ych. Do każdej sprzedanej sypialni dodajem y bez­płatną leżankę. Dostawa bezpłatna

dy w Jaw ornicy, pow. Lubliniec. Stodoła spło­nęła doszczętnie w raz z przyległym chlewem, zapasam i zboża i maszynami. Ogólna szkoda w yrosi przeszło 5000 zł. Przyczyny pożaru do­tąd nie ustalono, (pg)

RYBNICKIE(R) NIEDZIELNY DYŻUR APTEK I LEKA­

RZY W RYBNIKU. VV niedzielę, dnia 6 bm. dy­żur pełni apteka „Pod Lwem“, dyżurnym leka­rzem jest dr. Kubeczka, (k)

OSTATNIE WIADOMOŚCI SPORTOWESensacyjne zwycięstwo

Śląska nad BerlinemŚLĄSK — BERLIN 6:2 (2:1, 1:1, 3:0)

. Na sztucznym lorze w Katowicach w obec­ności około 3.000 widzów odbył ślę w sobotę wieczorem pierwszy w bież. sezonie mecz po­między reprezentacjam i w hokeju Berlina i Ślą­ska. Mecz zakończył się sensacyjnym zwycię­stwem drużyny śląskiej w stosunku 6:2.

D rużynę śląską zasilili dw aj Kanadyjczycy. Thompson i Smith, również Berlińczycy mieli w składzie swym dwóch K anadyjczyków , F or­sytha i Seyfryda. Mecz był niezwykle em ocjonu­jący 1 przez cały czas trzym ał widzów w na­pięciu. Bohaterem spotkania był Kasprzycki# który pięknym i przebojam i, zdobył trzy bramki* Dalsze bram ki dla Polaków uzyskali Wojkow- skl, Marchewczyk i Orson. Bram ki dla drużyny n endeckiej zdobył K anadyjczyk F**"sytit

, i Sshcubieia.

Page 3: Medan. gfoay - sbc.org.plświęto patronki górników, św. Barbary, nadzwyczaj- uroczyście. Obecnie Tam. Górom pozostała już tylko nazwa „Stare miasto górnicze“. To też

O S T R Z A

Za gotówkę j f iS S II Od zł. 10,— 10 °/0 $ 8 a miesięcznie

rabatu począwszy

odl... m a io l e i i a i c iaPrzed kilku tygodniami pisaliśmy o ko­

nieczności zreorganizowania urzędu po­datkowego przy Magistracie m. Katowic, ° czym zresztą też była mowa w proce­sach karnych przeciwko poborcom Magi­stratu m. Katowic, zasądzonym na kary więzienia za sprzeniewierzenia pieniędzy publicznych. W szczególności wskazywa­no wówczas na fakt, że podatki wymierza

Szanuj swój grosz!!!Najtaniej kupisz solidne m e b le w zna-

Dom meblowyOSKAR BERGERT a r n o w s k i e Góry, ul. Krakowska 27.Przyjmujemy obligacje potyczek pań­

stwowych.

Wielki wybór maszyn do s iy tia .

się niektórym płatnikom źle i że poza tym niema kontroli nad pracownikami, ściąga­jącymi- podatki. Że tak jest, o tym świad­czy fakt, podany nam przez jednego z na­szych Czytelników.

Jeszcze w roku 1933 urząd podatkowy przy Magistracie katowickim wymierzył niejakiemu Władysławowi S. z Katowic, (ul. Juliusza Ligonia 36) podatek wojsko­wy. Gdy doręczono orzeczenie o wymia­rze podatku, okazało się, że opodatkowa­no podatkiem wojskowym chłopca, który ukończył 14 lat i uczęszcza jeszcze do

, szkoły wydziałowej w Katowicach. Ojciec

Szanuj swój ciężko zapracowany grosz!Najtaniej kupisz solidne, modne i eleganckie

M E B I Ejak: sypialnie, jadalnie, gabinety mahoniowe, orzechowe i w innych szlachetnych fornie- rach oraz kuchnie w firmie

„Najtańsze źródło HEBLI“K atow ic«, ul. Starowiejska 3.

Naprzeciw Kościoła Ewangelickiego. Przyjmuję wszelkie pożyczki Państwowe.

nym, t. j. w 1934 roku, doręczono na naz­wisko Władysława S. nowe orzeczenie o wymiarze podatku wojskowego. I znowu ojciec 15-letnego już teraz chłopca biega

s ą cudem radiofonii

De nabycia w fachowe] firmie na dogodnych warunkach

A. K U K U LSK IKATO W ICE, ul. 3-go Maja 20. Tel. 331-55

po biurach Magistratu miasta Katowic, gdzie urzędnicy odpowiadają lakonicznie:

Jest to pomyłka — my to sprostujemy. W roku 1935 powtarza się ta sama

S. rzeczywiście nie stawał jeszcze do po­boru wojskowego z powodu małoletno- ści.

P. S. opłacił znaczki stemplowe, uzy­skał metrykę, i po przedłożeniu jej w urzę­dzie podatkowym oświadczono ma, że „pomyłka więcej się nie powtórzy", gdyż w księgach sprostowano dane, dotyczące chłopca.

P. S. żył przez rok spokojnie, i zapom­niał już o tarapatach z podatkiem wojsko­wym, gdy oto w pierwszych dniach grud­nia r. b. zjawił się nagle w mieszkaniu je­go sekwestrator Urzędu Skarbowego z za­miarem przeprowadzenia egzekucji na 60 zł., tytułem podatku wojskowego znów za... S., który obecnie dopiero ukończył 18 lat.

Zrozpaczony ojciec młodzieńca tłuma­czył sekwestratorowi, że „wszystko jest pomyłką", jednak sekwestrator odpowie­dział ze spokojem:

Mnie to wszystko nic nie obchodzi, bo mam polecenie przeprowadzić egzekucję i jeżeli pan natychmiast nie zapłaci 60 zł., zajmę urządzenie mieszkaniowe

I znowu biega p. S. po biurach miej­skich i tłumaczy urzędnikom pomyłkę.

Do tej pory sprawa ta jednak nie zo­stała definitywnie załatwiona.

O ile się zważy, że w Katowicach mie­szka wielu mężczyzn, mających katego­rię B. C. i D. i od kilku lat ku ich wielkie­mu zadowoleniu — Magistrat nie zwraca się do nich po podatek wojskowy, wten­czas dopiero można sobie wyobrazić, ja-

Polecam na gwiazdkę pierwszorzędne pierniki

B . B A Z A MFabryka Makaronu i Pierników Przystanek autobusowy JOzelowiet Damrota 5.

po cenach faktycznych

Weł nowie c

Nasz stały czyt&3k z Mikołowa p. Mikołaj Główka obchodził 4 b. m. 63-lecie swych

urodzin.

Zakup mebli to zakup na cale życie Solidne eleganckie

m e b l ekupisz niebywale tanio w znanej firmie

CENTRALA m e b l iTARNOWSKIE GÓRY, Krakowska Nr. 10

Dogodne warunki — Rzetelna obsługa Przyjmujemy pożyczki państwowe.

Uttmy s iepisać poprawnie

53. LEKCJA.Kiedy piszem y — śba, a kiedy — śba?Przed zakończeniem — ba zachowu­

jemy spółgłoskę podstawowego tematu np.: kośba (kosić), prośba (prosić), ale groźba (grozić) i rzeźba (rzeź, rzezać).

Str 3

Zmarł nagłe na schodach,W piątek po południu zmarł nagle na

korytarzu domu, przy ul. Parkowej 6 w Mysłowicach 34-letni górnik Teodor Kor­dys. śmierć zaskoczyła Kordysa w chwili, gdy zdążał d o ' swego mieszkania. Przy­czyny nagłego zgonu na razie nie stwier­dzono, to też o wypadku zawiadomiono władze prokuratorskie, na wniosek któ­rych przeprowadzona będzie sekcja zwłok-

(ag)

KAFLE SZAMOTOWE wysoko ogniotrwałe, piękne kolory o lśniącej glazurze

KAFLE PORCELANOWE „ a*. Wl„RADOSZÓWKaflarnia Zakładów Ceramicznych w Kochlowicach

Skład fabryczny w Katowicach, ul. Marsz. Piłsudskiego 64, telefony; 510-21 i 358-85.z własnych materiałów.BUDOWA KOMPLETNYCH PIECÓW zw so?ch

Na składzie wszelkie żelastwo do pieców i kuchen.

chłopca, słusznie przypuszczając, że za­szła omyłka, udał się do biur Magistratu m. Katowic, gdzie wyjaśnił, że przecież 14-letni chłopiec nie stawał jeszcze do po­boru wojskowego i dlatego wymiar podat­ku jest przedwczesny.

Załatwiający sprawę p. S. urzędnik był ifego samego zdania i zapewnił go, że za­szła omyłka. Gorliwy urzędnik nie omiesz­kał oczywiście zbadać, z jakich powodów powstała omyłka i dlatego zapytał p. S., czy może chodzi tu o innego członka ro­dziny, a w kancelarii pomylono się co do imienia. Po wyjaśnieniu, źe w rodzinie znajduje się tylko trzech synów, z których jeden już odbył służbę wojskową i dlate­go jest zwolniony od podatku wojskowe­go, a drugi syn kończył dopiero 12 lat, urzędnik oświadczył, że sprawa „zostanie załatwiona".

Ku przerażeniu p. S. w roku następ-

historia. Gdy jednak p. S. z rozpaczą o- świadczył:

Proszę panów, przestańcie mnie prze­śladować! Urzędnik zażądał przedłożenia metryki urodzenia na dowód, że Wacław

ki „bałagan" panuje w biurach Magistra­tu m. Katowic.

Kiedyż nastąpi tam wreszcie porządek?

(ag)

Nasz stały czytelnik z Radzionkowa p. Mi­kołaj Lubos obchodził 3-go b. m. 63-lecie

urodzin.

■■■WIELKA SPR Z E D A Ż G W IA ZDK O W Aw materiałach jedwabnych, wełnianych i bawełnianych.

s p e c j a l n o ś ć : w y p r a w y ś l u b n e .Najnowsze m odele firanek stale na składzie.

D. B. T E Itl fr. entómaiB 5S S

Radoszowsłti „lato Tasiemka”si6«az«Baeg Bioa 2 M«tó«a i *8 m l e s l e c e wiezieamSta

™vd7,ałem zam.Pi^nwvm wa{ kupca, wywracając stragan względnie Gdy na miejsce awantury przybyła po-bijąc opornych. W ten sam sposób szan- licja, awanturnik rzucił się na policjan- t a ż v s t a n n s t a n i ł z newnvm wieśniakiem z tń,v ; c^ nai u , ------

Przed wydziałem zamiejscowym Sądu Okręgowego w Rybniku odpowiadał 30- letni Józef Małecki z Radoszów, oskarżo­ny o wymuszanie. Małecki chodził po od­pustach w Rybnickim, wymuszając od straganiarzy wódkę względnie żywność. Gdy mu odmawiano, Małecki terroryzo-

N E B IE

tażysta postąpił z pewnym wieśniakiem z Radomskiego, który przyjechał do Ryduł- tów, furmanką z jabłkami. Małecki wy­wrócił furmankę i zniszczył owoce, a w dodatku wieśniaka ciężko pobił

łów i skopał ich. Na rozprawie sądowej Małecki twierdził, że był pijany i nie wie­dział co czynił. Sąd skazał go na dwa la­ta i 7 miesięcy więzienia. (x)

PO REKORDOWO NISKICH CENACH 1 NADER DOGODNYCH WARUNKACH PŁATNOŚCI,....- . i- " « mmri , ' ■—i i i i n - ^ r^ m h . - - _______ _

1 I W A G A I PRZYJMUJEMY JAKO WPŁA™ p»ZY ZAKUPIE OBLIGACJE POZYCZKI NARODOWEJ I INWESTYCYJNEJ W PEŁNEJ WARTOŚCI

Page 4: Medan. gfoay - sbc.org.plświęto patronki górników, św. Barbary, nadzwyczaj- uroczyście. Obecnie Tam. Górom pozostała już tylko nazwa „Stare miasto górnicze“. To też

Stf.

mmum

84)

STRESZCZENIE POCZĄTKU POWIEŚCI.Piękna i młoda hrabianka Irena Hohen*

etein z Niemiec wyszła wbrew woli rodzi­ców za mąż ta Artura Nordhelma, który ją wkrótce porzucił 1 wyjechał do Ameryki. Wypędzona z domu przez ojca, Irena wraz z małym dzieckiem wyjechała do Ameryki, gdzie odnalazła Artura, który przybrał na­zwisko Gould i ożenił się powtórnie. Prze­grawszy majątek w karty, Artur zamordo­wał w celach rabunkowych swego teścia Smitha I, ścigany przez policję, ukrywa się. Chcąc zmusić Irenę, aby z nim wyjechała, porwał Jej córeczkę, której nieszczęśliwa matka szuka po wszystkich miastach, wraz z swym znajomym z Niemiec Szolicrem. Chcąc Jakoś żyć, Irena wykorzystuje swe zdolności śpiewacze i występuje w Filadel­fii, gdzie zawiera liczne znajomości. M. In. poznała ona pułkownika Wilsona, którym jest.. Artur. Cudownym zbiegiem okolicz­ności Irena odzyskuje swe dziecko I ucieka ęrraz a Szollerem do południowej cięte* kraju. W tym czasie Jedną z wielkich plam jtacyj na południu kraju nabył niejaki Ver­mont, którym był Artur. Irena» przyby­wszy przypadkowo do tej hacjendy wpadła znów w ręce swego prześladowcy. Została ona jednak uratowana wraz a dzieckiem przez Rogersa, który udał się do Columbii, gdzie prezydent policji dał mu do pomocy murzyna-pollcjanta, celem łatwiejszego uję­cia Nordhelma.

—- Ä N ordheim lab ra ł wam suK* nię, k'apelusz, przebrał się i uciekł.

— U ciekł?•— Tak jest, ale m y go odszuka­

m y 1— Panie pułkowniku, pójdę razem

t wami. Chcę się zem ścić na tych trzech łotrach. kOn ich chyba zabrałze sobą.

— N ie, oni go szukają, chcą mu zabrać pieniądze. O becnie w domu nie ma nikogo. W yprow adzim y was stąd, M acknell!

_— Tak, chcę stąd w yjść, z ' tego gniazda bandytów. N ie liczyłem na to, że będę uratowany — rzekł M ack­nell i w szelkim i siłami starał się podnieść.

A le nie poszło to tak łatwo. R o­gers musiał mu pomóc.

— Proszę się oprzeć na m nie! — rzekł Rogers. — Cieszy mnie to, że w as odszukałem . A le teraz musimy pareszcie skończyć z Nordheim em !

— T ak! .— zawołał Macknell. — Jest to moje najgorętsze życzenie.

Jessy rów nież wsparła starego M acknella i św ieciła lampą.

W ten sposób M acknell w ydostał się z klatki.

R ogers niecierpliwił się, ponie­w aż czekał na raport Samuela.

Gdy on i Jessy z M acknellem szczęśliw ie doszli do korytarza, M acknell był tak zm ęczony, że mu­siał usiąść na schodkach; dłużej nie m ógł utrzym ać się na nogach.

R ogers udał się na podwórze, cze­kał na w iadom ości od Samuela, na­tom iast Jessy pozostała przy Mack- nellu, który bardzo jęczał.

— Dajcie mi szklankę wina..« «— rzekł.

Jessy pobiegła na górę ! znalazła na stole pozostaw ioną pełną szklan­kę wina. Zadowolona wróciła do Macknella, podając mu wino.

Napił się i chciał w stać, ale po­stanowił poczekać na pułkownika, który miał zaraz powrócić.

R O Z D Z IA Ł 69 ._ DO M P R Z Y PR O M IE .

Niedaleko od hacjendy płynęła szeroka rzeka, na brzegu której stał dom. W łaścicielem jego był stary jPenn, były marynarz; był to człow iek dobroduszny, poczciwy i łubiany przez wszystkich. Podczas, gdy je­go ludzie obsługiwali prom parowy, który łączył oba brzegi rzeki, w łaś­ciciel siedział w otwartej poczekalni, W której stało sporo stołów i krzeseł

ł która często była odw iedzana prze» gości, czekających na prom, lub piją­cych tutaj piw o czy wódkę. O jciec Penn, który zdołał sobie uciułać ład­ny mająteczek, pozw alał załatw iać swoim dzieciom różne sprawunki.

Rankiem po opisanej nocy, zna­lazł się i Nordheim , który trzym ał w ręce wspaniałą walizkę.

John Penn nic znał go, ale po­mimo to w sta ł i poszedł naprzeciw niego.

Artur usiadł przy stoliku i zażą­dał śniadania z winem.

Poniew aż stary lubiał gości, piją­cych u niego wino, uw ażał w ięc za swój obowiązek dosiąść się do stoli­ka, przy którym siedział Artur, a

Nordheim był napozór bardzo za­dow olony nalał wina dla siebie ł sta­rego Penna.

Tym gestem pozyskał sobie sta­rego.

— Za w asze zdrowie, mylordzie — rzekł i podniósł swój kieliszek, aby trącić się z Nordheim em .

— Proszę mi przygotow ać pokój, gdyż mam zamiar tutaj pozostać i poczekać na panią, której posyłam ten list! A tu zap łata!

Artur podał mu złotą monetę.Nordheim przez to coraz w ięcej

zyskiw ał w oczach Johna Penna, któ­ry uśmiechał się i z zadowoleniem schował monetę.

— Aha, napewno mała awanturka

Nordheim skreśli! kilka słów na papierze

swej dwunastoletniej córce polecił miłosna? — r z e k ł.— Coś w rodzaju przynieść zam ówione

Czy wybieraszśniadanie, się do K olum ­

bii, mylordzie ? — zapytał,— Jestem zm ęczony 1 bardzo

byłbym zadow olony, gdybym nie po­trzebow ał się tam udać, ale zdaje się, że tutaj nie znajdę chyba zaufanego posłańca! — odpow iedział N ord­heim.

— D laczego nie, m ylordzie? M o­ja M illy często załatw ia sprawunki w m ieście dla podróżnych; w szak dziewczyna jeździ dobrze k onn o; zu­pełnie," jak chłopiec.

Nordheim spojrzał na niego.— Czy macie pióro i atrament ?

Naturalnie, m ylordzie!*— P roszę w ięc przynieść!

, John Penn pospieszył, aby speł­nić życzenie gościa. T ym czasem przyszła M illy, dosyć duża na swój w iek i przyniosła w ino, chleb, szynkę 1 masło.

Nordheim obejrzał ją od stóp do głowy.

'— Czy chcesz mi oddać pewnąprzysługę? — zw rócił się do niej. —Zapłacę ci za to bardzo dobrze.

— Chętnie, m ylordzie! — oświad­czyła ładna dziewczyna. — Co roz­każesz?

— M uszę w ysłać list do K olum ­bii.

—- M ogę to zaraz załatwić, m y­lordzie.

•— W ięc szykuj się w drogę IM illy pospieszyła do zabudowań

w których m ieściły się mieszkaniai stajnie.

Stary Penn przyniósł papier, pióro i atrament.

Nordheim skreślił kilka słów na papierze i w łożył go do koperty.

Gdy zjawiła się gotow a do po­dróży M illy, Nordheim zapropono­wał, aby pojechała bryczką, gdyż z K olum bii.w róci z pewną panią.

■— N iech jedzie bryczką! — roz­kazał John Penn. — D laczego nie ma tego u czy n ić!

— Za chwilę bryczka znajdować się będzie na p rom ie! — dodała H il­ly i pobiegła do gozowjiJ* - -

rend ezvous, prawda?— Tak, to jest tajemnica, której

nie chcę zdradzić! — przyznał się Nordheim.

— M ożecie polegać na mnie, m y­lordzie! — odpow iedział Penn, w y­chylając kieliszek, który Artur jesz­cze raz napełnił.

M illy sprowadziła na prom lekką m yśliwską bryczkę, zaprzężoną w silnego konia. Potem lekkimi kroka­mi w eszła do poczekalni.

•— A więc, mylordzie, jestem go­tow a do d ro g i!

— W eź ten list — rozkazał Nord­heim — jedź prędko do miasta i udaj się do hotelu. Tam m ieszka lady Oldenburg, Irena Oldenburg... Czy zapam iętasz nazwisko?

— L ady Irena O ldenburg! <— po­w tórzyła M illy.

— Udaj się do niej i w ręcz jej ten list. Gdyby cię zapytała, kto cię przy­słał, to powiedz, że pułkownik Ro­gers. Czy zapam iętasz sobie równie i to nazwisko?

— Tak, pułkownik Rogers.— Pow iedz tylko, że pułltownilt

był w mundurze i czeka na lady!— Czy to w szystko, m ylordzie?—- Gdyby lady pojechała z tobą,

to nie daj jej m ego rysopisu, lecz opisz, że pułkownik to m ężczyzna sil­ny i barczysty i ma jasno-blond bro­dę, a ubrany jest w mundur policyj­ny stanu N ow y Jork.

— Bardzo dobrze, mylordzie. Czy to w szystko? — zapytała M illy nie­cierpliwie.

Stary Penn zaśm iał się dobrodusz­nie.

— Ona jest bardzo gorliwa, my­lordzie — rzekł. — U niej jak jechać, to jechać!

f — Jedź i przyw ieź tylko lady, a w ów czas dobrze ci zapłacę — zawo­łał do spieszącej się na prom.

John Penn w stał i spojrzał na rzekę.

M illy w eszła na bryczkę. Szeroki prom poruszył się. i, pędzony parą, zbliżał się do drugiego brzegu

A Nordheim jadł' i

•— Proszę jeszcze jedną butelkę! —• zawołał do starego Penna.

Stary Penn był bardzo zadow olo­ny z gościa i udał się do domu.

Tym czasem N ordheim kończył śniadanie.

Gdy stary wrócił ze św ieżą butel­ką, Nordheim zachęcił go, aby zno­wu napełnił oba kieliszki.

— K ochany panie Penn <—- zwró­cił się Nordheim do gospodarza, któ­ry już był pod dobrą datą. •— Mam na m yśli pewien żart, do którego po­trzebny mi będzie w asz prom.

John Penn zdumiał.—- Mój prom? — zapytał.— W szak macie dwa promy, w ięc

m ożecie przez ten czas użyć drugie­go !

— Naturalnie, że mam dwa pro­m y!

— D obrze w ięc, korzystajcie dzi­siaj w ieczorem z drugiego promu, a jeden proszę zarezerw ow ać dla m nie!

— N ie rozum iem tego, m ylor­dzie!

— Jest to bardzo proste! Gdy w a­sza M illy przybędzie dzisiaj w ieczo­rem do przeciw ległego brzegu, poja­dę, naturalnie tylko w y i ja, aby ją sprowadzić. W tedy powiedzcie w a­szej córce, aby na chwilę- poczekała na bryczce, a na prom wejdzie tylko lady. W y z córką pozostaniecie na brzegu, a prom pozostaw cie mnie.

— A le, m ylordzie, w szak m aszy­nista musi- być na promie.

— N ie potrzeba, stary przyjacie­lu, sam jestem inżynierem i cotrafię się obchodzić z promem.

— Jeszcze jedno pytanie mylor­dzie !

— A mianowicie?1— Czy powrócicie ż promem?—- O bawiacie się, abym nie uciekł

ż promem? — rzekł Nordheim . — M ożecie być zupełnie spokojni. N ie potrzebuję w aszego promu. O milę dalej znajdziecie swój prom i będzie­cie m ogli go odebrać. A tym czasem drugi prom będzie wam usługiwał.

A le John Penn wzdragał się. B ył wprawdzie pod dobrą datą i chętnie oddałby usługę temu dobremu pairu, ale ton jego m ow y nie zachęcał go.

N ordheim widział, że stary się w a­ha.

— W y mnie nie znacie 1 dlatego obawiacie się o w asz prom. ̂ A le dam wam zastaw, stary przyjacielu!

Gdy to Penn usłyszał, twarz jego w ypogodziła się.

— U fam wam , m ylordzie; — od­pow iedział — jesteście gentlemanem« W idać to z w aszego postępowania.

—- Proszę was, abyście mi poży­czyli prom tylko na g o d z in ę! — do­dał Nordheim. _ Cokolwiek dalej prom pozostawię. Sam będę nim sterował, gdyż umiem się z nim ob­chodzie.

Stary Penn zaśm iał się filuternie.Napewno chcecie kogoś upro­

wadzić, mylordzie? — zapytał z cie- kawą miną. — Ja coś takiego jużspostrzegłem .

— T o nic takiego, m ogę wam o fym powiedzieć, kochany panie Penn

odpowiedział Nordheim i trącił się znowu z Pennem . — Jestem bardzo bogaty i za w szystko będę odpowia­dał. Chcę w ykraść moją w łasną żo­nę.

— W łasną ż o n ę? D ziw na histo­ria. Uciekła od w as? T o nieprawdo­podobne, jesteście przecież ładnym m ężczyzną!

; ; , 1% daisgr m m :

Page 5: Medan. gfoay - sbc.org.plświęto patronki górników, św. Barbary, nadzwyczaj- uroczyście. Obecnie Tam. Górom pozostała już tylko nazwa „Stare miasto górnicze“. To też

„ S I E D E M G R O S Z Y " Str. 5

Wojna w Hiszpanii — wojną europejską w m iniaturze

Londyn, 5, 12. Teł. wl.Wojna domowa w Hiszpanii zaczyna

coraz bardziej stawać się walką pomiędzy rozmaitymi narodami, i coraz bardziej przypomina wojnę europejską w miniatu­rze.

Jak wiadomo, po stronie rządowców walczą oddziały bolszewickie, oraz mię­dzynarodowe oddziały komunistyczne. — Niedawno wylądowały w Hiszpanii od­działy niemieckie, które walczą po stro­nie gen. Franco. Dzisiaj nadeszła wiado­mość z Gibraltaru, iż w dniu wczorajszym w Algeciras wylądował oddział faszystów włoskich w liczbie 2.500 ludzi. Faszyści przybyli na okręcie bez żadnej flagi na- rodowej, eskortowanym przez kanonierkę.

— W ielki most pomiędzy w yspami Zelandia 1 F als ter (Dania) niebaw em będzie gotów. Dn. 3 bm. założono ostatnie przęsło tego m ostu tak , iż odtąd wyspy te m ają bezpośrednią kom uni­kację ze sobą przez most, długości S I ćwierć fclm.

— Jan K iepura i M arta Eggerth przybyli do W iednia dla omówienia z dyrekcją "wytwór­ni film owej sprawy nowego film u, w którym p ara m ałżeńska będzie m iała piękne role śpie­wacze: zdjęcia miałyby się rozpocząć w pier­wszym kw artale roku przyszłego.

— W L ublinie rozpoczęto prace w ykopali­skowe na terenie, na którym stała daw niej ko­legiata M ichała Archanioła; odkopano funda­m enty i szereg ozdób kam iennych renesanso­w ych; znaleziono piszczele i czaszki ludzkie.

— W edłng ogłoszonych w Berlinie danych, Niemcy za jm ują drugie po Anglii m iejsce na święcie w dziedzinie budowy jednostek m or­skich; ogólny tonaż statków niem ieckich, znaj­dujących się w budowle, przekracza 450.000 t.

— W jednej ze szkół średnich Berlina otw arto k u rs przysposobienia do obrony prze­ciw lotniczej; uczestnikam i kursu są przeważnie 15-letni uczniow ie klasy 6 tej.

— Między przywódczynią kobiet niem iec­kich, a naczelnym dowództwem Sztafet O chron­nych (SS) zaw arto umowę, według k tó re j na­rzeczone członków SS m uszą wykazać się św ia­dectwem pomyślnego zakończenia szeregu k u r­sów gospodarstw a domowego i pielęgniarstw a, członkowie SS. są zobowiązani w w ypadkach zaręczyn lub ślubu uzyskać zezwolenie urzędu do spraw rasow ych i osiedleńczych przy n a ­c z e l n y m dowództwie SS.

—* B erlińska policja krym inalna w ytropiła bandę złodziei sam ochodowych; szajce tej, li­czącej 9-clu członków, udow odniono dotych­czas 50 w ypadków kradzieży; hersztem bandy był 63-Ictni żyd Aron Cohn.

— Na obław ie, urządzonej w lesle „Zgniłe B łota“, gm. Szurkowskiej, ubito S w ilki na 7"osaczonych.

— O pinia publiczna H elslngforsu (F inlan­dia) jest zalarm ow ana zuchwałym i napadam i rabunkow ym i na instytucje finansow e, dokony­w anym i z pom ocą dynam itu; ostatnio dokona­no w łam ania w firm ie ubezpieczeniowej „Sam- po“, gdzie skradziono 8.500 fmk.

Hunt onPRZEZORNOŚĆ

Mecenas K... kupił przed parom a m iesiącam i p ięk­ne auto spacerowe, mi­m o to jednak nik t go je ­szcze nie w idział prow a­dzącego wóz.

— D arujcie, moi dro­dzy, — w yjaśnia mece­nas —• tyle się napraco­wałem, żeby zdobyć p ra ­wo jazdy, że teraz nie chciałbym go lekkom yśl­nie stracić.

NASZE DZIECIMały Kazio leży już

grzecznie w łóżeczku, m a­m a zaś siedzi przy nim i śpiewa kołysankę.

Po kw adransie Kazio odzywa się:

— Mamo, czy ja już mogę iść spać, czy ty jeszcze chcesz pośpie­wać?

KOLEJKAW Gdyni n a plaży pod­

biega do m łodzieńca s ta r­sza pani i w oła:

— Panie! Moja córka tonie! Niechże pan ją ia- tu je ' _

— Dzisiaj nie m oja ko­lejka — spokojnie odpo­w iada młodzieniec. — Ja ją w czoraj ratowałem .

MŁODY MAŁŻONEK Byłeś podobno wczo­

ra j na jak im ś weselu. - Dobrze się bawiłeś?

— Fataln ie , bo to było m oje w łasne wesele.

Jeszcze 9 studentów w areszcieW arszawa, 5. 12. Teł. wł.W ładze prokuratorskie, kierujące dochodze­

niem w sprawie zatrzym anych uczestników blo­kady na Uniwersytecie W arszawskim , zgodziły się na zmianę środka zapobiegawczego w sto­sunku do aresztowanego po blokadzie 16-letnie- go ucznia, Jana W ilgowskiego. Ucznia oddano pod dozór rodziców.

W arcszice śledczym pozostaje jeszcze 9-ciu studentów i 10 osób postronnych.

ULTRANOWOCZESNE ODBIORNIKI

K O S M O SIMPBBIflL . 5 la m p o w a su p erh etero d y n e o wielkim za sięg u I D E A L ■ 3 la m p o w y o d b io r n ik o o g r o m n e ! s e le k t y w n o ś c i

na bardzo dogodne raty miesięczne d o n a b y c i a w Biurze sprzedaży aparatów radiowych

waMMEBe aK a t o w i c e , ul. Marsz. P iłsudskiego 28 a, teł. 353-03.

WYROK W PROCESIEw zmleslawieiaie lisa - BlarósMe^a

Lublin, 5. 12. Tel. wł.Wyrok w sprawie p. A. Zajączkowskie­

go z oskarżenia S. Lisa-Błońskiego, o znie­sławienie brzmi następująco::

„W sprawie Adama Zajączkowskiego oskarżonego o to, że wydał i rozpowszech­nił w Lublinie, dn. 12 'sierpnia 1935 r. ulot­kę p. t.: „Kim jest pan Stanisław Lis- Błoński“, w której zarzuca Lisowi-Błon- skiemu: 1) że przeciwstawiał się bojkoto­wi szkół rosyjskich, 2) że wydał ś. p. Kor­czaka w ręce policji rosyjskiej, 3) że opu­ścił przed akcją bojową pod Dratowem

swój oddział, czym wywołał zamieszanie, w czasie którego zginęło dwóch peowia- ków, a kilku zostało rannych, 4) że jako oficer informacyjny swoimi fałszywymi zeznaniami spowodował wyrok skazujący peówiaków Gruszkę i Prywego, oraz 5) że sfałszował ewidencję z czasów służby peowiackiej — sąd stwierdza, że w treści wymienionej w ulotce Zajączkowski dopu­ścił się oszczerstwa i zniesławienia pu­blicznego Stanisława Lisa-Błońskiego.

W sprawie poszczególnych zarzutów Sąd uznał Adama Zajączkowskiego win-

Armia chrześniaków HitleraC « a d S 3 E i « 5 s a n i e n o w i . . .

B e rlin , 5. 12. PA T. k a n c le rs tw a H itle ra p rz y p a d a za tem p rze-U sta lo n y m zw ycza jem k a n c le rz H itle r c ię tn ie 10-ciu ch rześn iak ó w . W a rto zazna-

je s t s ta le h o n o ro w y m o jcem ch rz e s tn y m czyć, że k a n c le rz zgadza się być h o n o ro - 9-go dziecka , lu b 7-go sy n a ro d z in n iem iec- w ym o jcem ch rz e s tn y m ty lk o w tedy , gdy k ich . O becn ie s ta ty s ty c y w yliczy li, że k a n - ro d z in a je s t n iem ieck a , raso w o w arto śc io - c le rz p o s iad a n a jw ię k sz ą ilo ść dziec i ch rze - w a i je ś li n ie m o żn a je j s taw iać żad n y ch s in y c h n a ca ły m św iecie. L iczb a ta w ynosi z a rzu tó w n a tu ry p o lity czn e j.' o k . 12.000 i s ta le w z ra s ta . N a k ażd y dz ień

Likwidowanie konkurencji spółdzielniników uzbrojonych w karabiny (?), po czym wśród gęstych strzałów część • ich

Lwów, 5. 12. Tel. wł.We wsi żełdce, w powiecie rudnickim

rozegrało się ub. nocy tajemnicze zajście.We wsi tej otworzył niedawno temu

sklep spożywczy Rusin niejaki Storożuk, konkurując skutecznie, dzięki zdolnościom kupieckim z ukraińską kooperatywą, kie­rowaną przez ukraińskich wiejskich poli- tykierów.

Ostatnio przyjechał do Źełdec ze Lwo­wa osobnik, występujący jako delegat ja­kiejś tajemniczej ukraińskiej organizacji i zażądał od Storoźuka zlikwidowania skle­pu, ustanawiając termin wykonania na­kazu. Storożuk nie zastosował się do za­rządzenia.

W najbliższą noc po upływie terminu otoczyło dom Storoźuka kilkunastu osob­

nym zniesławienia Lisa-Błońskiego w od­niesieniu do zarzutu, że Lis-Błoriski jako oficer informacyjny, swoimi fałszywymi zeznaniami spowodował wyrok śmierci na peówiaków Gruszkę i Prywnego i na mocy art. 255 par. 1. oraz par. 3 K. K. skazał Adama Zajączkowskiego na 3 miesiące aresztu i 100 zł. grzywny. Poza tym ska­zał go również na koszta sądowe.

Co do pozostałych zarzutów Sąd uznał dowód prawdy za przeprowadzony i Za­jączkowskiego uniewinnił. W związku z tym Sąd postanowił obciążyć kosztami postępowania sądowego w jednej piątej oskarżonego Adama Zajączkowskiego, zaś w czterech piątych — Lisa-Błońskiego.

wdarła się do sklepu, wyłamując drzwi i okna. Wszystkie towary oraz cały dobytek Storoźuka zostały doszczętnie zniszczone.

Po zdemolowaniu wszystkiego, bojów­ka spokojnie (?) odeszła. Zawiadomiona policja podjęła energiczne dochodzenia, aresztując kilkanaście podejrzanych osób.

Milicja zdobyła 3 czołgiParyż, 5. 12. Tel. wł.Komitet obrony M adrytu kom unikuje, źe na

zachodnim i północno-zachodnim odcinku fron­tu m adryckiego przez całą noc trw ały zaciekłe w alki, w toku których w ojska powstańcze po­niosły znaczne stra ty . Oddziały m arokańskie I legii cudzoziem skiej k ilkakrotn ie atakow ały po­zycje rządowe, były jednak stałe odpierane.

Podczas nagłego w ypadu, oddziały m ilicji rządow ej zdobyły 3 czołgi powstańcze, pocho­dzenia włoskiego.

Milion dolarów za film z p. SimpsonZainteresow anie małżeństwem króla angielskiego w Ameryce

Paryż, 5. 12. Teł. wł.P an i Simpson otrzym ała telegraficzną ofer­

tę od jednej z am erykańskich w ytw órni film o­wych, k tó ra proponuje je j fantastyczne w arun­ki za występ w filmie.

O ferta ta m a się stać ak tualna oczywiście wówczas, gdyby k ró l E dw ard nie ożenił się z p. Simpson.

W ytw órnia am erykańska proponuje p. Simp­son za nakręcenie jednego tylko film u, okrągłą

sumę m iliona dolarów.Jak donoszą z Nowego Jorku, Ameryka nie

m niej od Anglii in teresuje się -sprawą m ałżeń­stwa kró la Edw arda i p. Simpson. Robi to oczywiście po am erykańsku, a więc pod kątem w idzenia sensacji, połączonej z totalizatorem .

A meryka nie wierzy na ogół w małżeństwo kró la; to też są czynione zakłady w stosunku 3:1 za rozchw ianiem się m atrym onialnych za­m iarów kró la Edw arda.

TU WYCIĄĆ!

— 140 —

— Czy przyszłaś do mnie, by prosić o pomoc? Powierzchowność twoja mówi mi jednak, że nie to jest celem twych odwiedzin. Jesteś ciałem mego cia­ła. Mów, czego chcesz?

— O nic nie proszę, ojcze, tylko o trochę dobro­ci

W idziała, jak ręce mu drżały.— O dobroć moją prosisz? — powtórzył. — Two­

je życzenie wydaje mi się dziwnym, Marto. Czy utra­ciłaś życzliwych ci ludzi? Miałaś ich niezawodnie, ale gdy się dowiedzieli o twym nikczemnym postęp­ku, to się od ciebie odwrócili, prawda?

Opuściła głowę.— Nie, ojcze. I to nie jest powodem, źe przy­

szłam do ciebie. Mam wielu życzliwych i wszyscy oni znają historię mego życia...

— Są to widocznie ludzie twego pokroju! — od­powiedział jej ozięble.

Niespokojnie poruszała się na krześle.— Ojcze, — zapytała cicho, — czy twoje poglą­

dy na życie, nigdy nie wydawały ci się zbyt surowe? Żałuję przykrości, jaką ci sprawiłam i wiem dobrze, ile goryczy i zawodów doznałeś przezemnie... Ale tego. co nastąpiło później, nie mogę żałować...

Stary oddychał ciężko.— Nie żałujesz tego?— Nie!Odpowiedź jej była szczera i stanowcza.— Człowiek, który mnie wyprowadził z tego do­

mu, dawał mi przez długie lata wszystko, co miał •w sobie najlepszego. Do dnia dzisiejszego słowa swe­go nie złamał. Gdybym go porzuciła, to z pewnością Ilie 1 jego w in y .., ,

— 137 -

*— Nie! Przyrzekłem mu wykonać warunek' o wiele trudniejszy...

Przyglądała mu się z zaciekawieniem.— Jak by to nie było, — rzekła — słowo jest sło­

wem i trzeba je dotrzymać. Jestem pewna, źe pannie umiałby złamać danego słowa!

W iększą część drogi powrotnej do Broomsłey przebyli w milczeniu. Dopiero, gdy mijali dworek starego Vont‘a, odezwał się Thain.

— Tak! Warunki bywają czasami bardzo cięż­kie..,

•— Nie mógł ich pan dotychczas wykonać?-— Nie! — odparł. Ale bliski już jest czas ich

wykonania.— Niech pan sobie nie łamie nad tym głowyl

— prosiła. — A przede wszystkim niech pan zje trzykotlety, jakie dla oana są przeznaczone! To panu poprawi humor

Page 6: Medan. gfoay - sbc.org.plświęto patronki górników, św. Barbary, nadzwyczaj- uroczyście. Obecnie Tam. Górom pozostała już tylko nazwa „Stare miasto górnicze“. To też

Stf. # „ S I E D E M G R O S Z Y «

zapoimmjciemorderca z Ochojca

n a i i e « v in n io n vPrzed kilku miesiącami dokonano na

szosie pod Ochojcem, kolo Katowic, krwa­wego napadu.

Kasjerka konsumu w Ochojcu, Rut Je­ziorska, wracająca w towarzystwie pomo­cnika sklepowego, Siarkowskiego, napad­nięta została przez trzech zamaskowanych bandytów. Kobieta zdołała umknąć przed bandytami, zaś Siarkowski, który usiło­wał się bronić poniósł śmierć od kul re­wolwerowych. Rabusie nie zdobyli żadne­go łupu.

Przez dłuższy czas nie mogła policja natrafić na ślad sprawców zbrodni, wresz­cie jednak udało się jej wyśledzić, źe nie­

jaki Józef Ring, odsiadujący karę w wię­zieniu w Mikołowie, usiłował namówić,

T A K IE J N iŻ U A G E N T Akupicie w najstarszej firmie po 10 zł. miesięcznie R A D IO od 95 zł.M A SZ Y N Y D O SZYCIAwpuszczane 4 szuflady od 230zł. 30 lat gwaranci! R O W E R Y wszystkich marek od 85 złotych. Mechaniczny warsztat wszelkich reperatur,

wózków dziecięcych I t. p.

Firma S m a c z n y , Chorzów, Wolności 40T arnow skie 6 *r«, Krakowska 20.

Wątrobą lest filtrem dla krwiZanieczyszczona krew może powodować

szereg rozm aitych dolegliwości, bóle artretycz- ne, wzdęcia, odbijania, bóle . w w ątrobie, nie sm ak w ustach, b rak apetytu, skłonność do tycia, plam y i wyrzuty na skórze. Choroby złej przem iany m aterii niszczą organizm i przyspie­szają starość. R acjonalną, zgodną z na tu rą k u ­racją jest norm owanie czynności wątroby i ne­

rek. Dwudziestoletnie doświadczenie wykazało, że w chorobach na tle zlej przem iany materii, chronicznego zaparcia, kam ieniach żólcio wych, żółtaczce, otyłości, artretyźm ie m ają zastosowanie zioła „Cholekinaza“ H. Niemo jewskiego W arszawa, Nowy - Świat 5 oraz apteki i ski. apt.

Z a s t ę p s t w a « re w s z y s t k ic h w ię k s z y c h m i a s t a c h P o l s k i .

N iezrów nana książka z przepisam i Dra A O etkera p. t. „Dobra gospodyni piecze s a m a ' jest dó, nabycia we wszystkich sklepach kolo nialnych, księgarniach i u naszych zastępców

Cena obniżona 30 groszy.

Ponura tragedia w Świętochłowicachw donn teściów oblano go rntasrm solnymW piątek wieczorem wydarzyła się wjaki Emanuel Kuchta, zam. przy ul. Woł-

świętochłowicach ponura tragedia. Nie- ności, żył od dłuższego czasu w niezgo-

kilku współwięźniów do włamań 1 napg* dów rabunkowych, m. in. w Ochojcu.

Aresztowano wówczas Rings i nie ja# kiego Władysława Michalika. Obaj wypiec rali się stanowczo udziału w napadzie. Na miejscu zbrodni znaleziono jednak łu­skę rewolwerową, która, jak się okazało na podstawie badań, pochodzić miała rze= komo z pistoletu Ringa.

Ring stanął przed sądem, który skazał go za morderstwo na 5 lat więzienia, Mi­chalika zaś uwolnił z braku dowodów wi­ny.

Przeciwko temu wyrokowi wniósł za­sądzony skargę apelacyjną, w wyniku któ­rej Sąd Apelacyjny uniewinnił go, gdyż kasjerka Jeziorska, występująca w charak­terze świadka nie mogła w nim rozpoznać mordercy. (by)

dzie ze swą żoną, Rozalią, która opuściła go wreszcie i zamieszkała u swych rodzi­ców.

W piątek, około godz. 22,30 Kuchta ti­dal się do mieszkania teściów, gdzie chciał się rozmówić ze swą żoną. W mieszkaniu doszło jednak do sprzeczki. W czasie a- wantury jeden z domowników oblał Kuch­tę żrącym płynem po twarzy, tak, iż Kuch­ta stracił wzrok. Poza tym uderzono go tępem narzędziem w głowę.

Ciężko rannego przewieziono natych­miast do szpitala hutniczego w Wielkich Hajdukach. (x)

— 138 —

ROZDZIAŁ XXIII.

.Wydawca Borden zatrzymał swój samochód przy bramie wjazdowej do Mandeley.

Marta obrzuciła wzrokiem znajome jej z lat dziewczęcych kąty.

Była bardzo wzruszona i przez jakiś czas mil­czała. Potem odezwała się cicho:

— Naprawdę chcesz na mnie czekać, Jerzy?Bor den wskazał na plikę gazet, jakie zabrał z so­

bą, by skrócić sobie czas oczekiwania.— Nie spiesz się, Marto! — rzekł spokojnie. —

Tyle mam do przejrzenia różnych artykułów i ręko­pisów, że z pewnością nudzić się nie będę!

Jak bardzo samotny wydał się jej domek ojćai W około panowała cisza Tylko z komina wydobywał się szary dym i świadczył, że musiał przecież być ktoś wewnątrz.

Cłdy podeszła do zardzewiałych drzwiczek ogro­dowych, przystanęła i obejrzała się niespokojnie.

Nieraz myślała o tych o d w ie d z in a c h , n ie przypu­szczała jednak, aby ją tyle kosztowały nerwów. Za­lewała ją fala wspomnień. Od czasu gdy opuściła te progi, zaznała miłości i ciernień. choć wiecej pier­wszej...

- 139 -

Cichuteńko otworzyła drzwi i spostrzegła ojca, siedzącego w kuchni.

Na kolanach trzymał wielką księgę i zdawał się być pogrążony w myślach.

— Ojcze 1 — wymówiła niepewnym głosem. — Przyszłam, by cię zobaczyć 1 przywitać. Czy nie sprawia ci to radości?

W stał i wpatrywał się w nią. Mimowoli porów­nywała go ze stuletnim dębem, który zwycięsko opie­rał się burzom. Mogły nim targać, ale go nie powa­liły. Oczy jego jednakowym świeciły blaskiem, zim­nym, stalowym i twardym.

— Nie! —- odparł surowo. —■ Żadnej ml nie spra­wiłaś radości. Skoro jednak przyszłaś, to usiądź. Przyniosę sobie drugie krzesło i posłucham, co mi powiesz.

— Czy zostaniemy tutaj w kuchni? — zapytała trwożliwie.

— Taki — odpowiedział. — W pokoju mieszkała i umarła twoja matka.

Marta zacisnęła zęby.Przypominam sobie, że matka moja lubiła

przebywać w ogródku...«— Ale to nie ten sam ogródek! —- odpowiedział

starzec. — Ziemia zmienia się z pokolenia na poko lenia tak, jak kwiaty, które co rok wyrastają nowe... Ale dach nad głową mam zawsze ten sam... Poczekaj tu!

Wyszedł do sąsiedniej izby i przyniósł sobie krzesło, na którym usiadł i zaczął przypatrywać się córce,

— Tak, tyś jest Marta! Stałaś się ładną kobietą!— Tak, ojcze, jestem Marta, twoja córka! — za-

łsołała t pokorą. — C*y. nie jestem ci już mila?.

HumotPRASA

Pewien poseł skarżył się w gronie s w y c h przy­jaciół na nieznośne plot­karstw o prasy, utrzym u­jąc, że stosunek prasy do jego osoby jest wręczkrzywdzący.

— Przechodzi ludzkie pojęcie — mówił — jakie kłam stwa wypisują o m nu dzienniki.

No, no — mój dro- 3' — zawołano — to je­szcze dziękuj Bogu, było­by gorzej, gdyby zaczęto pisać prawdę!

SZTUKA ŻYCIAI i,dolino Rutszyld u-

d /u la ł takich rad sw.uBt ■>'• nem :

—- Jak masz 5 franków, mów wszystkim, że masz 50. To jest zawsze po­czątek powodzenia. śle si rzeź się, żebyś sam w tu nie uwierzył — to byl- I" y koniec powodzenia!

Jeżeli zarobiłeś na jakiejś transakcji ‘■iOOO funtów, opow iadaj, ześ zarobił dziesięć tysięcy, dwa franki i czterdzieści • entimów,

— A po co 40 centi- ■*!ÓW?

— Zawsze dodaje sięntimy, ludzie nie wie­

żą tysiącom, ale wierzą nntimom.

Odznaczenie 140 górnikóww Rybniku

Z okazji święta górniczego św. B arbary od­był się w Rybniku w sali Sejm iku Pow iatow e­go uroczystość, w czasie k tórej udekorow ano 4 górników za akcję ratunkow ą w obliczu nie­bezpieczeństwa śmierci. Poza tym udekorow ano 140 górników honorową odznaką Ministerstwa Przem ysłu i H andlu, przy czym każdy z ude­korow anych z rąk dyrektora kopalni, na której pracuje, otrzym ał podarek pieniężny w kwocie 50 złotych.

Uroczystość zaszczyciły miejscowe władze pow iatow e i górnicze oraz duchowieństwo. W im ieniu odznaczonych podziękow ał górnik Bed- norz z kop. „Ignacy“. W przerwach koncerto­w ały orkiestry kopalniane, (k)

12 bm. posiedzenie Seimu Śl.

Zapowiedziane na 9 bm. posiedzenie Sejmu śląskiego zostało przełożone na dzień 12 bm. o godz. 11-tej przed południem.

FABRYKA BISZKOPTÓW 1 PIERNIKÓW

KAZIMIERZ MYSTKOWSKIK A L I S Z

Biszkopty - Pierniki - Wafle Przez wszystkich wyróżniane

Święto górnicze na Śląsku. Odznaczeni w Katowicach zasłużeni górnicy.Ag. Fot. „Polonii“ i „Siedmiu Groszy“, Fot. (z . Dafka

L a ik a „ M a - m a a s

sprawia dziecku największą radość! — Pięknie ubrana, blondynka z n ie­bieskimi oczami. Ruchoma: siedzi

i stoi! Blisko pół m etra duża! Mówi głośno i wyraźnie „Ma m a“, „Ma m a” Cena lalki (Wraz z cleg, pudłem) tylko zł 4,85. Płaci się przy odbiorze. — Adres: Fa. „MONTRE“, W arszawa I, skrz. 827. Dz. G. H.

Page 7: Medan. gfoay - sbc.org.plświęto patronki górników, św. Barbary, nadzwyczaj- uroczyście. Obecnie Tam. Górom pozostała już tylko nazwa „Stare miasto górnicze“. To też

„ S I E D E M O R O S Z Y" S tf . T

& ßth&a i z daieäaECHA HISZPAŃSKIEJ WOJNY DOMOWEJ

W AFRYCE EKWATORIALNEJ.W alki czerw onej armii z arm ią pow stańczą

W Hiszpanii odbijają się głośnym echem w ser­cu Afryki. M isjonarze Gwinei Hiszpańskiej, Sy- nowie Niepok. Serca Najśw. Marii Panny, m u­sieli ratu jąc życie opuścić kolonię hiszpańską i udać się do sąsiedniego Gabonu francuskiego. P ierw sza grupa w ygnańców , składająca się z 5 Sióstr i B rata zakonnego oraz kilku świeckich osób, przybyła po czterodniowej tułaczce na m orzu dnia 27 w rześnia b. r. do m ałego portu M ondah, oddalonego o 8 km od Libreville. Przybycie hiszpańskich uchodźców wywołało niebyw ałą ciekawość ; liczne kom entarze czar­nych. Dwu Innych misjonarzy »dążyło drogą lą ­dow ą przedostać się na granicę franc, kolonii po niesłychanych trudach. W odstępnych dniach przybyw ały do Gabonu liczne inne grupy hisz­pańskich katolików. Inni jednak nie zdążyli się schronie na terytorium francuskim i zostali za ­trzym ani jako zakładnicy, między nimi znajdują się misjonarze z Benito ; B ata. D otąd nie w ia­dom o, czy ich zostaw ili przy życiu zwolennicy L argo Caballera. P rzy nadającej się sposobno­ści wszyscy udadza się na w yspę Fem ando-Poo, znajdującą się w posiadaniu w ojsk narodow ych.

t r z y d z ie ś c i l a t m in ę ł o o d k r w a w e j m a s a k r y , u r z ą d z o n e j p r z e z a n a r c h i­

s t ó w .W miesiącu m aju r. b. upłynęło trzydzieści

la t od dokonania zam achu przez anarchistów w Madrycie. Na przejeżdżający orszak wesel­ny k ró la Alfonsa X III z królow ą W iktorią E u­genią battem berską w dniu 31 m aja na ulicy „Calle M ayor" rzucił bombę -anarch ista Matteo M orral. W ybuch bomby spowodował straszne następstw a. Z abitych było 23 osób oraz około stu rannych. P a ra królew ska ocalała. Matteo M orral popełnił natychm iast po zam achu sa­mobójstwo. Przybył on z Barcelony, gdzie ukończył tam tejszą szkołę anarchistyczną, p ro­wadzoną przez F ranciszka Fcrrera , który wy­chow ał całe pokolenie młodych anarchistów . Został on w roku 1909 na mocy w yroku sądu w ojennego stracony po udow odnieniu mu zor­ganizow ania k ilkunastu zamachów anarch i­stycznych.

Zamach M atteo M orrala w M adrycie był pierwszym w ystąpieniem , pow odującym taką olbrzym ią m asakrę na ziemi hiszpańskiej.

PZREMYSŁ SAMOCHODOWY W E FRANCJI I W NIEMCZECH.

Ostatnie statystyki w ykazują gwałtowny rozw ój przem ysłu samochodowego w Niem­czech i wyraźny zastój w tej dziedzinie we F rancji. F rancuska produkcja samochodów, k tó ra wynosiła 170.955 jednostek w r. 1932, p i. d n i o&łą^slę^,yw. 335^zalędw ie179.362, a więc tytko o 5%. W tym samym okre­sie produkcja niem iecka podskoczyła z 50.417 na 228.000, a więc dokładnie o 352%. Należy t a k ż e zaznaczyć, że daje się zauważyć we F ran ­cji znaczny spadek kontyngentu wozów cięża­rowych, a w zrost tego kontyngentu w Niem­czech, co w skazuje na silną motoryzację arm ii niem ieckiej. W e F rancji ilość w yprodukow a­nych sam ochodów ciężarowych spadła w om a­wianym okresie z 50.000 do 19.000, czyli z 30% ogólnej produkcji do 15%, podczas gdy w Niemczech liczba tych wozów podniosła się z 16% w roku 19u2 do 19% poczwórnej p ro­dukcji z r. 1935, w zrastając jeszcze ciągle w ro­ku bieżącym.

P ©tl® riim. Is i ^wi©z@ ils©wen a j t a n i e j i n a j l e p i e j z u k u p i s z

Wfirmie

J & c t y J L

Nasz saiwięKszii wsjbtir! Nasze naifeaszc Safonlti!Nasze bezkonkurencyjnie niskie ceny!

^wenremeiraSei m®i&s®r;it^s<ea8e is z « ł zmBeaig» łNajnowsze i najwytworniejsze jedwabie na suknie wieczorowe I popołudniowe — Najmodniejsze m ateriały wełniane na płaszcze-kom plety i suknie. — Adamaszki, płótna i wsypy na pościel, bielizna stołowa, jako też kompletne wyprawy ślubne w n a j p r z e d n i e j s z y c h g a t u n k a c h .

Kołdry jedwabne, puchowe i wełniane, brokaty, dywany, chodniki, firany, materiały meblowe i dekoracyjne.

Specjalny dział meteriałów męskich bielskich i angielskich w najlepszych gatunkach

W naszym d z ia le k on fek cji d a m sk ie : i d z ie c ię c e j:Najnowsze wiedeńskie i paryskie modele eleganckich sukien wieczorowych i popołudniowych. Płaszcze, komplety, pulowery, mundurki I płaszcze szkolne- — U b r a n i a n a r c i a r s k i e .

W niedziele, dnia 6 grudnia br. sa nasze składy etwarte od godz. 1-szei do 6-tej popołudniu.

żywe czołgi w starożytności stwierdzili więc, iż w bitwach starożyt­nych posługiwano się zarówno słoniami afrykańskimi, jak i indyjskimi.

r e lę w M iwaaikZ historii starożytnej wiemy, iż w daw­

nych czasach brały w bitwach udział tak­że i słonie, wytresowane odpowiednio. Posługiwali się nimi, na przykład, Karta-

TRWAŁA POMADKADOUST

NQP ^ 1

starciy na cały dzie>Opakowanie oryginalne z ł 2 - Opakowanie zapasowe zł 1. *

ły piechotę, która się za nimi posuwała.Przyrodnika interesuje przede wszyst­

kim, do jakiej rasy należały słonie, który­mi narody starożytne posługiwały się w bitwach. Czy to były słonie afrykańskie, które ludy starożytne, żyjące nad morzem Śródziemnym, miały niejako „pod ręką"? Lecz przecież słonie te tylko z trudnością poddają się tresurze. Czy może były to

" słonie z dalekich Indii, zwierzęta, które się oswajają z « t ^ i ą - lysąlbardzo po- ie th e? ' w.

W bitwie pod Raphią, w roku 217-ym przed Narodzeniem "Chrystusa Pana, Sy­ryjczycy mieli 10 słoni indyjskich, przeciw-

OGŁASZAJCIE SIĘ W „SIEDMIU GROSZACH“

J. i S : J TEM PNIE W !C l 'PO ZNAN

gińczycy, których słynny, wódz Hannibal przekroczył nawet ze słoniami Pireneje i Alpy. W starożytności tedy słonie od­grywały rolę, podobną do roli współczes­nych czołgów. Były to żywe tanki, które pokonywały wszystkie przeszkody tereno­we, budziły strach w nieprzyjacielu i kry-

jętne?Zagadnienie to, nad którym już od

dawna wielu badaczy łamało sobie głowy, jest — zdaniem profesora niemieckiego, dr. Frielinga — dziś wyjaśnione całkowi­cie. . Rozwiązało je staranne porównanie wszystkich opisów, które się zachowały do naszych czasów, tudzież porównanie wizerunków słoni, na monetach macedoń­skich i numidyjskich.

Słoń hinduski różni się znacznie od afrykańskiego mniejszymi muszlami uszny­mi i wysokim, garbatym czołem. Uczeni

ko 73 słoniom afrykańskim po stronie egipskiej. Słonie, które wzięły udział w wyprawie Hannibala w roku 218-ym przed Narodzeniem Chrystusa, były .również po­chodzenia afrykańskiego. W Kartaginie znajdowało się 300 stajen dla słoni bojo­wych, które chwytano albo w Libii, albo na płaskowzgórzu Atlasu, kraje te w sta­rożytności nie były tak wyludnione, jak obecnie. Na ogół jednak słonie hinduskie ceniono wyżej od afrykańskich. Słonie, z którymi wyruszył z Epiru Pyrrhus prze­ciwko Rzymianom, były również pochen dzenia indyjskiego, (m)

trtjQ

XI Ol*

GAWĘDA TOMKA BUCZAŁY No cóż robić I dzlsiok indzie tyć. sóm tacy, a możno jeszcze gorsi. Dawnlj baba, Jak

Jak to i nas dawniej bywało...GAWĘDA Tom ka Buczały EN ęow,

Jak sic dow nij, kiedy jeszcze bany (kolei) w naszych stronach nic było, chłop jakiś z Miedźnej czy Świętochłowic, z pod Mysłowic oho Katowic, kiedy wtedy jeszcze m ałą wsią były, w ybjcrol na torg do Mikołowa albo jesz­cze dalij do Pszczyny, Rybnika czy Lublińca, aby kupić konia albo krow a a przedtym sprze­dać jednego i drugigo w ieprzka, to padół przy lej przyleżytoścl, iżc sie w świat wybjyro. Bo wtedy, jak k ieryś m jyszkoł na tyn przy- kłod w Bogucicach a zaszcł roz czasu do Ryb­nika, to myśloł, że już kąsek św iata zwandro- woł.

Dzlsiok za pó ł dnia poradzi sie baną je ­chać do W arszaw y, a naw et za dwie godziny, Jak sie „furgo“ (fruwa) croplanem . ale też w tedy człowiek wiela więcej podżył podczas tak ij podróży aniżeli dziś, choć za dzień led­wie pora mil uszel czy ujeelioł. To tu jakiś pszocicl (krewny), co go sie już z pora lat nie widziało, w androw ca na nocleg zatrzyinował, to w tam tej wsi jak iś km oter abo inkszy do-

w tamtej wsi jednak bez to samo kartofle sie dobrze zapowiadają, a kajindziej ażc porano- ście wesel po żniwach się gotuje, że uniar tyn, a urodziło sie tamtymu i tela, tela inkszych wieści.

bry znajom ek sic try fioł, a wszyscy zaprasza­ją do chałupy i opytują, co sie tam w świcciedzieje.

i dziś jeszce opylujem y dobrego kam rata czy znajom ka, ja k go kaj spotkóiny, co tam słychać u niego, co sie w świccie dzieje, choć z gazet i rad ia o wszystkim bardzo dobrze wiemy Downij zapytać kogoś, co tam słychać, było '»oprowdy chęcią dowiedzenio sie, co sie tam aalij w święcie dzioło, a człowiek, kiery tela św iata przeszeł, bo z Katowic ażc do Mi­kołowa czy naw et do Pszcyny zaszeł, musioł przeca dużo widzieć i słyszeć.

Taki waiidrowiec był to jakby jako cho­dząca gazeta. Rod rozprowioł o wszystkim, o co go w ypytowano, sóm zaś tyż ciekawie do- wiadowoł sie o wszystkim, co we wsi słychać, aby poty ni inkszvm poradził udzielić nowi­nek. Opowiadoł, jak w tyj wsi przez wyiyw rzeki siar« sie zepsuło i zboże eam ulyta, jak

A było czasu na wszystko zatela, i na łoz- prow ianic i na gościna, bo ludzie wtedy go­ścinniejsi byli, a nie tak jak dzisiok, kiedy skryw ają łobiód czy Swaczyna, jak widzą, przez okno, iźe ktosik do nich tóm pie. Byli tyż ludzie pobożniejsi, bogobojniejsi i uczynniejsi, a nie takie jak dziś egoisty i soronie, co je ­ny o swój wiosny brzuch dbają. A dzieci jakie to grzecnc 1 dobrze wychowane było! Spotkoł człowiek starszy na drodze dziecko, wdycki go pjeknle pochw aleniem Pana Boga pozdrowiało, a i starsi kożdego cudzego we wsi wdycki p jyrsi pozdrow iali. K aj dziś jeszce mómy tako pobożność i grzecność? Chyba w poru małych wsiach, i to jakno jdalij od m iast i naszego gęstego zaludnionego okręgu prze­mysłowego z jego wielgim rozgwarem , larmcm i "ustawiczną gonitwą za kąskiem chicha.

Takiego „rajzendra“ oczywiście najw ięcej słuchały baby, kierc tyż nojlepszyj uszu nad­staw iały, bo to już taka natu ra babsko. A po- tym jedna do drugiej; „Słyszeliście, widzieli­ście, spoklopjyliścic, Zajączku czy Rączko? Przccach już downo padała, że tak sic to skończyć musi, i miałach „rech t“, ale bo tyż nie dziwota, kiedy...“

No nic byda sie ta przechwoloł tym, jak to i nasze babki nieraz człowieka poradziyły „dziobnąć", ale myślą, że i dzisjok nie jest z tym lepszyj. Bo cóż to była za przyłeżytosć do plotkowania, kiedy sie kajś, jakby z nieba spadło, coś „m ałego" pod jakąś chałupą zno- dło, abo bjydno w yrobnica nogle sie we faj- nistej jedhow nyj zapasce i w jakli z „forbót- kam i" (koronki) na weselu pokazała! Skąd sie tam to wzieno, a skąd ta istno te drogie lachy wziena? Pytaniom i domysłom nie było koń-

a s fi świeży lipcowy gwarantowany 100 proc. czysto pszczelny, wy­syłamy za pobraniem pocztowym ku największemu zadowoleniu. Pocztą 3 kg. 6.20 zł., 5 kg. 9.— zł. 10 kg. 17— zł., 20 kg. 32.— zł.

Koleją 30 kg. 45.— zł., 60 kg. 87.— zł., wraz z blaszankami i kosztami przesyłki

„PASIEKA* w Trembowli Nr. 290 /1 8 (Młp.) Na żądanie nauczymy bezpłatnie naszych od­

biorców wyrobu miodu do picia

kieryś coś na tyn przykłod na Jej synka pe­ti ziol, że jest gizd i nleputok, że za plętoka rozumu nie mo 1 kiedyś na buksa I chachara wyńdzic, chytała swoja nlcprzyjaclółka za ku­dły i sprała ją na bebech (czasym możno tam­ta ją na bebech sprała), ale po tym sprała tyż swego „ukochanego“ synka, że sklż niego tako łostuda miała; dziś robi sic to inakszyj: spiere swoja przeciwniczka, ale synkowi do „recht“, i kiedy ją tamta zaskarży, to go nawet po są­dach bydzie ciągła, choćby to nie wiem co kosztować miało, aby jeny tamta prawa nie miała.

dać może jeny cicha wieś I pogodny umysł dobrego człowieka.

Nie chcą przez to pcdzleć, eoby wszyjsey ludzie czcmprędzej z miast pouciekali tego sie już nie do zrobić, ale 1 ci w miastach, pod wiela jeny chcą, mogą być szcęśliwi.

Słuchaniu larma poprowdzle nie unikną I wól- niewól będą musieli słuchać byczynło autoków, zgrzytu elektrycznych banek, wrasku radia z otwartych okien i tysiąca inkszych ha­łasów z ulicy i dwora, ale i tego piekła mo­gą po częściej uniknąć, jak zamiast tak zwa­nego „śpaeyrowanio“ po kurza wy ch ulicach, lotanio do kin i przesiadywaniu w zadymio­nych i zgiełkliwych knajpach wybiera sie na spacyr, za miasto abo lostaną u siebie w do­ma, w swoich styrech ścianach, „na łonie ro­dziny“, jak to pjyknie po polsku na to sie pado.

I otóż to: bardzo mało tego ciepła rodzin­nego, tego przebywaniu na łonie rodziny lu­dzie dziś zaznowają. W przykładnym życiu rodzinnym człowiek znojdzie dużo szcęścio, bo na to Bóg rodzina stworzył, aby ona stała sie tym ośrodkiem niejako, w kierym człjw iek może i powinien znojść szcęście, spokój i bez­pieczeństwo przed pokusami świata.

Ale odchodzą od tematu, a chcą przcca pe- dziee coś o tym, co nos teraźniejszych ludzi lak bardzo dzieli i różni od naszych dziadków, kierzy doprowdy szczęśllwij aniżeli my żyli, choć nie znali eroplanów, radia, autoków i inkszych nowomodnych wynokwień, i choć nickierzy z nich w swym życiu nawet bany na oczy nie widzieli i piechty wszędy chodzili. Nie znali larma i teroźnlejszych czasów i mie­li pokój, a to jest grónt pokój szcęście im dowoł.

ca,

I otóż doszliclimy terozki do głównych przyczyn roztomańtych bolączek, które świat tropią w dzisiejszych czasach, sklż czego tak wicia ludzi czuje sie nlcszcęśliwymi, a lo jest tyn wieczny brak czasu, ta bezustanno go­nitwa za piniądzem, to larmo i zgiełk od ra­na n o c y w e większych miastach, ta nieuga- szóno żądza użycio świata I lyn brak... spo­koju, tego spokoju i równowagi ducha, Jakie

Ale wiela to rodzin mómy takich, co prę­dzej na piekło wyglądają, aniżeli na dom spokoju i szcęścia! Jedyn idzie sza drugi het- ta, ojciec wieczorem do knajpy -m ika na plotki do „pszoclólki", cera do kina a syn na zolyty abo do jakiego klubu. Za mało dókupy społem żyją i przeslowają, kożdy sóm przedsia idzie swoją drogą i nie dziwota, że kiedy oj­cowie jeny o samych siebie dbają i nie wie­dzą, co ich dzieci porobiają, dzieci takie sa­me. kiedyś nicpolokami stać sie muszą.

Zato, jak szcęśiiwszym 1 przykładnym jest współżycie porzómnej familiji! Wszyscy sie pszają, jedyn drugiemu jakoś uciecha chce sprawić i pomogo mu jak może. Ojcowie dzie­ciom złego słowika nie pędzą, bo nie mają za co. Jak pjykny widok przedstawia tako ro­dzina, kiedy w%yjscy zyódą sie wieczorem do kupy i jeden czyto jako dobro książka abo opowiadają se o swych sprawach i jedyn dru­gigo sie radzi! Członkowie takich rodzin Mfr pewno dońdą do czegoś s swym życiu!

Page 8: Medan. gfoay - sbc.org.plświęto patronki górników, św. Barbary, nadzwyczaj- uroczyście. Obecnie Tam. Górom pozostała już tylko nazwa „Stare miasto górnicze“. To też

Str. ł „ S I E D E M G R O S Z Y '

ego

y" -\ Praktycznym prezentem / gwiazdkowym sq

MA66IPrzyprawa

Kostki bulionowe Zupy

Tragedia biednejJH jcssU erai® gtelsfiss m ie fo em JMaafei $$€Ę$9F&ww€e

Gorzały nieba łuną, bijącą z martynow- skich pieców, głośno dźwięczały sygnały kopalnianych szybów, dziesiątki tysięcy lu- dzi-kretów ryło łono ziemi i wydzierało jej tysiące, wagonów czarnych diamentów...

Taki był do niedawna Górny Śląsk...A dziś?Las wystygłych gardzieli kominów, dłu­

gie szeregi rdzą pokrytych maszyn i cisza. Przeważająca cisza. W podziemiach unie­ruchomionych kopalń króluje wszechwła­dnie... skarbnik, rad, że mu dłoń ludzka nie wydziera już czarnych skarbów.

Miasto. Długie szeregi wystawowych okien bogatych sklepów, a przed nimi grupki półnagich i wygłodniałych ludzi. Przywarli do zaparowanych okien i pa­trzą... I wtedy głód staje się bardziej do­kuczliwy. Głód chleba i głód pracy. Go­rycz i jad, spoczywające na dnie dusz tych ludzi burzą się. „Dlaczego“ — myślą — „mamy wystawać przed komitetami pomo­cy dla bezrobotnych, przed biurami po­średnictwa pracy, kiedy mamy krzepkie dłonie i chcemy pracować? Dlaczego?...“

E ś i » i € | C < i l l m u z t p i M Hi w ś i e M $ M e e l e s $ 2Eą*i»aa

Jakże przerażające są kontrasty ulicy! Bogatą damę w drogocennym futrze mija półnaga kobiecina, niosąca na ręku okryte w łachmany dziecko; przed wejściem do' wytwornej restauracji stoi mały chłopczy- na, sprzedający gazety, lub czekoladki po 5 groszy sztuka; luksusowa, lśniąca limu­zyna mija maleńki wózek z węglem z bie- da-szybów, ciągnięty przez bezrobotnego górnika, któremu w tej pracy pomaga żo­na i dzieci...

Onegdaj szedłem przypadkowo ulicą Grażyńskiego w Małej Dąbrówce pod Ka­towicami. Na podwórzu domu nr. 26 zau­ważyłem grupkę ludzi, grzejących się przy żelaznym piecyku, a pod murem różne gra­ty. Zaintrygowany tym, wszedłem na po­dwórze i zapytałem, co się stało.

— Ano, wyciepli nos z izby... — po­wiada 40-letni mężczyzna o twarzy, po­oranej skalpelem troski, mizerny, oberwa­ny.

— A dlaczego? — pytam. — Pewnie nie płaciliście za mieszkanie?

—' Przeca jakech jest 6 lot arbeitslos, to ni moga znikąd wziąć na płat.

Na śnieg« przy piecyk«Nawiązałem z nim rozmowę, w toku

której dowiedziałem się, że wyeksmitowa­nym jest 37-letni Antoni ósmy, były ro­botnik kopalni Ferdynand, uczestnik po­wstań górnośląskich, który w walce o przy­łączenie śląska do Polski był ciężko ranny, leczył się 2 lata i obecnie jest tylko czę­ściowo zdolny do pracy fizycznej.

Przy piecyku, na którym gotuje się coś w garnku, siedzi młoda jeszcze i miła ko­biecina, która tuli do piersi zmarzniętą 10- letnią córeczkę. Tb żona ósmego. Gotuje na kolację kapuśniak.

— Jakie mieliście dotychczas mieszka­nie? — pytam.

— Ano, mieszkaliśmy w tyj chałupie u Ludwika F. w piwnicy. Down! tam była pralnia, a jak my to wynajęli, F. wprawił okno i płaciliśmy za to pomieszkanie 10 zł. miesięcznie. Jak chłop stracił robota, to my nie płacili, bo nie było z czego...

— No dobrze, ale przecież 10 zł. na miesiąc, to nie jest tak dużo... — wtrąci­łem.

— Panocku kochany, przeca bierzymy Ino 7 zł. zapomogi na miesiąc, to trza żyć. Chłop robi klotki dla ptoków i pora zło­tych zarobi, ale to ani na jodło nie sty- knie.

Marsz. Piłsudskig P r e z y d e n t

— Trzeba było poprosić gospodarza, to może by was nie wyrzucał z tej piwni­cy!

— Ja, nie wyrzucołby! On nie tylko nos wyciepł, ale i marszałka Piłsudskiego i Prezydenta Mościckiego... — odparła ko­bieta, wskazując na stojący pod murem stolik, na którym znajdowała się gipsowa figurka, przedstawiająca marszałka Piłsud- ikiegOj Oraz portret Prezydenta Rzplitei.

Jeden z przysłuchujących się mężczyzn wtrącił się do rozmowy i powiada:

— Proszę pana, właściciel tego domu, F., to bogaty człowiek. Ma dwa domy, du­ży sklep i wszyscy lokatorzy płacą mu ko­morne, to też tego jednego, biedaka mógł­by trzymać nawet za darmo, tym bardziej, że ósmy przecież nie mieszka w pokojach, tylko w piwnicy. Niektórym gospodarzom połowa lokatorów nie płaci i dobrze...

Urząd gminny— No, a co na to urząd gminny? Prze­

cież jego obowiązkiem jest starać się o dach nad głową dla bezdomnych.

— Byłach dzisiok we gminie u J., któ­r y się tymi rzecami zajmuje i powiedzia- łach mu, że mi kumornik wszystkie klamo- ry wyciep na dwór, to mi pedzioł, iże jego to nic nie obchodzi. Un jest na nos zły,- boch chodziła do niego od downa o mie­szkanie, to nie chcioł sy mnom godać.

BAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAH

Id a r m o m iZłotych 25.000.00 Imożecie otrzym ać za trafne rozw iązanie ► obok podanej szarady, nadesłanej w raz £ z zamówieniem na jeden lub więcej z ni- ► żej wymienionego kompletu.

1. Nagroda zł. 400.00; 2 — zł. 200.00;3 — zł. 150.00; 4 — zł. 100.00; 5 — zł. 70.00; 6 — zł. 50.00; 7 — zł. 30.00; oraz za 24.000.00 zł. dużo wartościowych na­gród towarowych.

r - . m. Objaśnienie: w osiem wol-I I nych kratek należy wstawić

dowolne liczby od 1—9 w ten sposób, aby suma ich we wszystkich kierunkach dala liczbęlS.

Każdy czytelnik, który w ciągu 8 dni nadeśle nam praw idłowe rozwiązanie szarady w raz z zamówieniem, otrzym uje w paczce bezwzględnie jedną z powyż­szych nagród. —

70 PROC. ZNIŻKI!»TYLKO ZA ZŁ. 5 GR. 90

wysyłamy: 3 m tr. m ateriału na eleganckie ubranie męskie pełnej podw. szerokości (najnowsze wzory bielskich kamgarnów),

^ L. 4 m tr. m ateriału na elegancką suknię,1 koszulę męską w dobrym gatunku,

<3 L. 1 p. kalesonów białych w dobrym ^ gatunku, 1 p. skarpetek b. mocnych, L. - d i p . pończoch jedwabnych, 1 szal mę- 4 ski wełniany w modne desenie, L. 1 szal ^ dam ski, 1 kraw at jedw abny i 3 chustecz- 4 ki męskie do nosa. Ten sam komplet w3 gatunku lepszym zł. 11 gr. 80, zaś w ga-

tunku najlepszym zł. 15 gr. 80.4 Powyższe, komplety wysyłamy za po-

braniem pocztowym. Płaci się przy od-4 biorze tow aru.4 BEZ RYZYKA: Jeżeli tow ar nie podo- -d ba się i w arunki nie odpowiadają, przyj- 4 m ujemy tow ar z powrotem, a pieniądze ^ natychm iast zwracamy. —

Adresować: F irm a „Łódzki Towar“, Łódź, ul. P iotrkow ska 34 oddż. S.

Nagrody pieniężne będą rozesłane w ’’i w dniu 15 grudnia. fflyTYVVVVfVVVVVWVVVVVVYVYVVSrt

1«1

Brygada międzynarodowaw ak zęca p o s tro m a „czerw onych“ w H iszpanii

dnictwem posła socjalistycznego Grenfel- la biwiła w tych dniach w Madrycie i zet­knęła się z żołnierzami „brygady międzyna­rodowej: Według relacji dziennikarza, bry­gada liczy kilka tysięcy żołnierzy. Jednym z oficerów, dowodzących na odcinku za­chodnim w Madrycie, jest M a r i o N i c o ­l e 11 i, były współtowarzysz Mussoliniego z czasów, gdy obecny szef rządu włoskie­go był socjalistą Dowódcą oddziałów brygady, walczących w dzielnicy uniwer­syteckiej, jest tytułujący się generałem E m i l K l e b e r , Niemiec z pochodzenia, który mieszkał kilka lat w Toronto i przy­jął obywatelstwo kanadyjskie. Według zapewnienia generała, chłopcy jego walczą jak lwy i w ostatnich walkach, w czasie których dzielnica uniwersytecka przecho­dziła kilkakrotnie z rąk do rąk, zadali woj­skom powstańczym ciężkie straty.

Główna kwatera „brygady międzynaro­dowej“ mieści się na prawym brzegu rze­ki Manzanarcs. Według relacji z hiszpań­skich źródeł powstańczych „brygadą mię­dzynarodową“, w której szeregach znaj­dują się również Polacy, dowodzi wyższy oficer sztabu armii sowieckiej.

Na odcinku madryckim walczy od kil­ku tygodni tak zwana „brygada między­narodowa“, złożona z ochotników, werbo­wanych we wszystkich krajach wśród ele­mentów, sprzyjających frontowi ludowemu w Hiszpanii.

Madrycki korespondent „Daily Tele­graph“ zamieszcza ciekawe szczegóły o wizycie 6 członków delegacji parlamen­tarzystów angielskich, która pod przewo-

Wreściem się znerwowała i opieroniła go, to zawoloł policjana i pedzioł? coch go zwymyślała od „zdechloków“ i „brylo- ków“. Potym zaś pedzioł mi, że dokąd on bydzie urzędował we gminie, to my izby nie dostanymy.

— To nie jest w porządku — odezwał się jeden z obecnych przy tej rozmowie — bo, proszę pana, gmina ma mieszkania dla bezdomnych, które stoją próżne, jak na- przykład dom przy ulicy marsz. Piłsud­skiego.

POLSKIE ZBKirflDV

GDYNIA, Ś w i ę t o j a ń s k a 50

LUX,TRIUMF orarifir/j:imperial n a unm inkach ^

. na ßälkovlifa naMnAbWSZELKIE-POŻYCZKI .PPNSTtUO me

(\o kurriiz nor/iiifbsLriCL i c h *jvrosfiektij "neu 'iajdeurde,.

— Ja myślę, — rzekłem, — że teraz, gdy zarząd gminny wie, iż jesteście bez dachu nad głową, że musicie nocować na mrozie, to 'wąm da jakieś mieszkanie, a tymczasem może byście poprosili gospoda- 1 rza F., żeby was na noc wpuścił do tej __ piwnicy. Przecież tu zmarzniecie na dwo- DHfSSJ ©oyWmSle rze...

trzyta na-mnie takim wzrokiem, jakby we mnie widziała cały ratunek. Tyle było w jej oczach niemej, błagalnej prośby, że po­czułem w piersiach ból po prostu fizyczny. Udałem się więc do właściciela domu z prośbą, aby ich choć tę jedną noc przeno­cował, a następnego dnia może gmina wreszcie się namyśli i da im jakieś mieszkanie, to się wyprowadzą.

Pan F. nie chciał jednak o tym nawet słuchać.

— Jakby ósmy chciał, to mógłby się u kogo przenocować. A zresztą dla jego do­bra niech śpi na dworze. Wtedy gmina prędzej mu da jakieś mieszkanie...

Twardy człowiek. Nie wie, co to nędza i brak dachu nad głową. Nigdy nie słyszał cichej skargi swego dziecka, że mu jest zimno i że mu się chce jeść, to też, zjadłszy obfitą kolację i położywszy się do ciepłego łóżka, nie pomyśli, że za oknami jego mie­szkania, obok kupy gratów, siedzi na mro­zie dwoje nieszczęśliwych ludzi, % tulących do łona swoje jedyne dziecko, jedyny skarb. Nie myślą o tym również dygnitarze gminni...

Antoni ósmy wzruszył ramionami, a żona jego machnęła ręką i rzekła:

— Szkoda godki. Nie zgodzi się.

K am ienne se rceSpojrzałem na córeczkę tych nieszczę­

śliwych rodziców. Była głodna i, drżąc na całym ciele, skarżyła się na zimno. Pa

Z oprawionego w prymitywne ramki portretu Pierwszego Obywatela Rzeczypo­spolitej, wyrzuconego również na dwór, patrzą pogodne oczy na skostniałego z zi­mna... ostatniego obywatela Rzeczypospo­litej — Antoniego ósmego i jego rodzinę...

Padają duże płaty śniegu i lśnią, milio­nami odblasków w promieniach księżyca. I padają na zmarzniętą ziemię duże, czy­ste, jak perły, łzy matczyne... (Ir. B.)

i

m

W zimowym raju.«

fllm ow eNiedawno w Hollywood zagrozili strajkiem

aktorzy, dublujący rolę gwiazd w scenach, gdzie chodzi o wyczyny niebezpieczne dla życia grających. Chodziło o podwyżkę gaż. Do s tra j­ku nie doszło 1 gaże zostały podwyższone. U sta­lono więc nową taryfę, k tóra opiewa: za prze­jechanie przez auto — 26 dolarów, za upadek z drzewa —- 35 dolarów, za upadek ze scho­dów 35 dolarów, zderzenie się dwóch aut

od 150 do 200 doi., skok ze skały do m orza — 50 doi., skok ze spadochronem — 150 doi., skok z jednego aeroplanu w locie do drugiego — 200 dolarów, skok z trapezu na siatkę — 76 doi., k atastro fa z aeroplanem — 500 do 1.500 dolarów. Nie można powiedzieć, by honoraria za karkołom ne wyczyny, niebezpieczne dla ły ­d a były bardzo wysokie naw et po uwzględnia­niu obecnej podwyżki.

Page 9: Medan. gfoay - sbc.org.plświęto patronki górników, św. Barbary, nadzwyczaj- uroczyście. Obecnie Tam. Górom pozostała już tylko nazwa „Stare miasto górnicze“. To też

„ S I E D E M G R O S Z Y “ Str. 9

cukierki *M L E K O

S Ł @ D

najlepszej cukierek

Państwu Morgałom wiodło się dosko­nale. Mieszkali prawie wytwornie, jedli i pili dostatnio, ubierali się niby •— ele­gancko. Mieli dwoje rozkapryszonych dziatek, które psociły od świtu do późnej nocy ku utrapieniu służącej, nazywanej w tym domu „kocmołuchem“. Pani Mor­a łow ej czas schodził na nieustannym plotkowaniu, stary Morgała trudnił się grabieniem pieniędzy, a dzieci szalały z dobrobytu. Pracowała tylko służąca.

Morgała polityko wał, był bardzo wa- 2ny i poważny, pływał w lansadach dokoła swych bezpośrednich zwierzchników, pod­lizywał się wiele znaczącym znajomym i wychwalał tych, z którymi się osobiście nie mógł zetknąć, a którzy byli mu ko­niecznie potrzebni. Pieniądze robiły się z tego jakoś same. Tu posadka, tam po­sadka, w jednym związku był sekreta­rzem, w drugim — zwalczającym częścio­wo poprzedni — skarbnikiem, ówdzie pre­zesem. Umiał żyć.

To wszystko nie przeszkadzało temu, że pani Morgałowa ledwie umiała naba- zgrać swe nazwisko, a jej zacny i prze­myślny małżonek mówił od siedmiu bo­leści. U Morgały było to jednak konie­czne. W przeciwnym razie nie byłby ni­gdy ani prezesem, ani sekretarzem, ani nawet skarbnikiem w żadnym związku. Dzieci po za „wagarowaniem“ za szko­łą, chodziły jeszcze do kina i na mecze. Poza tym dziewczynka lubiła pasjami o- glądać obrazki w „KINIE“ (jedno z naj- kulturalniejszych pism), a chłopczyk o- kropnie kochał „szwaty“, które nosiły obie­cujące tytuły: „Nat Pinkerton“, „Szerłok Holmes“, „Frank Alan“ i t. p.

Jednym słowem, jak łatwo zgadnąć, rodzinka cacana i niebyłe jaka... Wszystko ściśle dopasowane do maści, w jednym stylu — „zglajchszattowane“. Ojciec wabił matkę „Kuti“, matka ojca — ,„Riri". Na dziewczynkę wołano „MW", a na chłopca — „Bobo“. Jakaż to piękna idylla... Mój Boże! I tacy ludzie właśnie mają pienią­dze, cieszą sie doskonałym zdrowiem, są Zadowoleni. Opinia publiczna ich szanuje, wszyscy poważają, a oni sami czują się jak w siódmym niebie-

W szyscy prawie postronni świadko­wie. nie zagłębiając się zupełnie w sedno spraw, utrzymują jednogłośnie, że Morga­ła, jako małżonek, jest nader zapobiegli­w y i potrafi stanąć na głowie, żeby żonie i dzieciom byt znośny zapewnić, jako człowiek zaś — walczy śmiało, z powo­dzeniem, .dając sobie radę w tak ciężkich, jak dzisiejsze, czasach. Bo to trzeba pa-

W a ln e przed świętami!Emalia lakierowa

PO USA ■ FLEXpolania i ułatw ia odświeżanie mebli, zaba­

wek, drzw i, okien, rowerów i t p.

Do nabycia w składach farb i drogeriach

nie dzieju, być jednak obrotnym i mieć głowę na karku, co się zowie...

O pani Morgałowej zaś mówią (w ten deseń: — No cóż, kobita, jak kobita. A że mało inteligentna z urodzenia (ona właśnie owym „kocmołuchem“ zwana być powinna) — to i cóż? Przecie kobiecie więcej nie trzeba. Gospodarna, troskliwa i jeszcze użerać się musi ze sługą... (A może odwrotnie?) No, a jeśli chodzi o dzieci — to wogóle szkoda gadać. Głupie to, bo głupie, ale też tylko dzieci przecie... I czy to nieładnie wszystko ułożone? Wszystko w najcudowniejszym porządku!

Na poddaszu domu, w którym rezy­dują po wielkopańsku dorobkiewicze Mor- gałowie, mieszka rodzina bezrobotnego Kasprzyckiego. Mają także dwoje dzieci, lecz prócz nich — babkę i wnuozka, któ­rego matka odumarła, dając żywot ma­leństwu- Kasprzycki był kiedyś dobrze sytuowanym robotnikiem w jednej z wię­kszych fabryk. Nieszczęście chciało, że wybrano go do rady zakładowej załogi, niestety, mocno nieskoordynowanej, Ka­sprzycki stawał w obronie pokrzywdzo­nych niezliczone razy przed srogim obli­czem pryncypaia, typowego wyzyskiwa­cza, wywiązując się z ciężkich obowiąz­ków. jakie mu włożono na nędzne barki. Doczekał sie wreszcie tego, że go jako „buntownika“ bezceremonialnie wyrzuco­no z fabryki. Znienawidzonemu delegato­

wi rady zakładowej odebrano wszelkie możliwości otrzymania gdzie indziej ja kiejś posady. Za narażanie się dla dobra innych pozostał na bruku.

Kasprzycki był już starszym człowie­kiem i trudno mu było ruszyć w świat w poszukiwaniu zajęcia. Martwił się staro­wina, kombinował; przemyśliwał, jakby so­bie dać radę w tej sytuacji bez wyjścia. Jednolity front pryncypałów „ugotował go na miękko“. Nie mógł biedaczyna niczego lepszego wymyśleć — od sprzedaży ga­zet w nędznym kiosku przy bramie domu na cichej ulicy. Ciężka to była praca i niewdzięczna.

W zimie musiał namarznąć się stra­szliwie. Gdy chodził do wydawnictw zbierać gazety, musiał zostawiać kogoś przy kramie. Wskutek tego i nieszczęsna matka musiała dygotać na mrozie, czeka­jąc, aż ktoś raczy kupić łaskawie „Ekspre- sika“ lub .„Kurierka“. Grosz do grosza

— żyli tak jakoś nędznie, ledwie się utrzy­mując na powierzchni burzliwego życia. Bardzo im było ciężko.

Kasprzycki mógłby znaleźć nawet do­brze płatną posadę, bo się już wiele razy zgłaszano po niego, jako po niezastąpio­nego pracownika w jego dziale. Stawia­no mu jednak za każdym razem waru­nek, że wystąpi ze związku; wtedy wszy­stko będzie w zupełnym porządku! Tego jednak były delegat robotników nie mógł zrobić. Za bardzo cenił swą godność oso­bistą. Honor nie pozwalał mu na to.

A były i inne jeszcze propozycje. Na przykład takie: drogą okrężną zawiada­miano Kasprzyckiego, że mógłby wrócić nawet i do tej fabryki, z której go w nie­ludzki sposób wyrzucono. Mógłby, gdy­by zechciał stać się „uszami i oczyma kró­lewskimi", to znaczy meldować, co, kto, kiedy i gdzie powiedział coś nieprzychyl­nego o prześwietnej dyrekcji, zgłaszać spóźniających się i donosić na wszystkich tych, którzy czuli się choćby tylko po­krzywdzeni... Ale tego Kasprzycki tym bardziej nie,mógł i nie chciał robić. Wolał sprzedawać gazety...

Dzieci Kasprzyckiego chodziły już do gimnazjum. Syn był w czwartej klasie, a córka w drugiej. Chłopak zdradzał niepo­spolite zdolności w naukach humanisty­cznych, za to kiepsko mu się wiodło wśród tajników wiedzy ścisłej. Dziewczynka by­ła skromna i cicha, pilna i inteligentna- Poświęcała się poza tym z zamiłowaniem wszelkim sportom, co dobrze oddziaływa­ło na jej źle odżywiany organizm. Za to syn, ślęczący nad książkami i próbujący powoli pióra, był mizerny i wątły.

Największą radością dzieci były gaze­ty. Był to raj zwłaszcza dla chłopca, któ­ry przy niedzieli oraz w chwilach wol­nych od zajęć szkolnych potrafił przewer-

Najleptzym podarkiem na g w i a z d k

" ^ K A T O W IC E , MARIACKA 7telefon 335-28

J u ł 008 z ł . 15 — m i e s i ę c z n i e ?

Nie za wiele kwiatówPan i Henry Penn, przew odnicząca związku

sprzedawców kwiatów w Stanach Zjednoczo­nych Ameryki Północnej, w jednym z tygodni­ków, wydawanych w Nowym Jorku , zamieszcza szereg uwag, względnie rad , dotyczących kw ia­tów. Między innym i pisze ona;

„Róża czerwona należy do najczęstszych 1 najelegantszych upominków. Lecz chcąc ofiaro­wać komuś lubiącem u kw iaty prezent, należy porozum ieć się ze sprzedawcą kwiatów, jak ie ­go koloru róże należy ofiarować, bo np. róże koloru żółtego lepiej będą się nadaw ały w pewnych okolicznościach, niż róże koloru czer­wonego, choćby ze względu na miejsce, w któ­rym po wręczeniu będą miały, pozostać. Są leż

osoby, k tóre m ają w zwyczaju w ręczać masy kwiatów. Niezawodnie garderoba artystk i po prem ierze, zapełniona dużą ilością kwiatów, spraw iać będzie zawsze bardzo m iłe wrażenie i pewien efekt. N atom iast m asy kw iatów w pryw atnym m ieszkaniu, pow odując przełado­wanie, są niepożądane, a to choćby dlatego, że gdy np. wejdzie do saloniku, w którym znaj­duje się za dużo kwiatów, młody kaw aler, zaw- wsze rzuci: „Co za przepiękne kw iaty 1“, za­m iast „ Jak pani (czy — jak ty) pięknie dzisiaj wyglądasz!“

Dlatego uw aga młode i piękne panie: Nie dajcie kw iatom robić sobie konkurencji I*

towywać stosy poważniejszych pism. Dlatego też wiedza jego rosła proporcjo­nalnie do pogarszania się stanu zdrowia. Przede wszystkim, jak na swoje lata, pra­cował stanowczo za dużo. Jako dosko­nały „grek“, „łacinnik“, „francuz“ i po­lonista, miał mnóstwo korepetycyj. To po­chłaniało mu dziennie 6, a nawet i więcej godzin. A samemu też trzeba się było uczyć i brać Jeszcze lekcje zawiłej m a te ­matyki i fizyki. Z pieniędzy w ten sposób zarobionych ubierał się, kupował sobie książki i pomagał w miarę możności sio­strze i rodzicom.

Handlując gazetami, trudno było zaro­bić niekiedy nawet na sól do śledzia. Szczególnie źle szedł „interes“ od połowy miesiąca. Ludzie nie mieli już pieniędzy, a jeśli mieli, to wydawali je na chleb pra­wdziwy, przeznaczony dla ciała, a nie na strawę duchową. Od połowy miesiąca za­czynała się tak dobrze znana rodzinie Kasprzyckiego bieda. Obiad jadano; raz na kilka dni, chyba, że syn wziął .zaliczkę na jedną z lekcji. Ale zaliczek nie chciano dawać, dla tego taka gratka trafiała się rzadko. Kasprzyccy przymierali więc gło­dem, czytając we wszystkich gazetach najnowsze wiadomości.

Trzeba trafu, że młody Kasprzycki za­chorował. Musiał położyć się do łóżka. Było to mniej więcej w połowie miesiąca. Zaczęła się bieda. Ponieważ jednak nie­szczęścia chodzą zwykle parami, zanie­mogła także i babka-starowina. Matka bie­gała do ojca, żeby go zmienić na poste­runku, córka musiała chodzić do szkoły, bo zbliżało się właśnie półrocze. Chorzy leżeli samotnie nieraz całymi godzinami, gorączkując i patrząc na krzyże ram o- kiennych, wyraziście obrzynające się od szarzyzny zimowego nieba. Krzyże te by­ły jakby symbolem ich cierpień. Z wie­czora było chorym zwykłe gorzej.

Kiedy pewnego dnia matka wróciła po południu od straganu zziębnięta i przemo­kła do szpiku kości, babce zrobiło się tak źle, iż zemdlała. Grosza w domu nie było, od rana jeszcze nikt nie jadł. Wstrętna zadymka na dworze, śnieg, zmieszany z deszczem, odbierały każdemu nie tylko chęć do kupienia jakiejś gazety, ale wo­góle do wyjścia na ulicę. Kasprzycki miał w pudełeczku dwie dziesięciogroszówki i trzy dwugroszówki. Młodzi chłopcy, sprze­dający gazety na ulicy, konkurowali z powodzeniem ze straganiarzami.

Matka, nie widząc innej rady, posłała córkę do Morgałów z prośbą o pożyczenie cytryny. Chciała przywrócić nieprzytom­ną staruszkę do życia. Kasprzycka robiła to niechętnie, ale musiała- Ostatecznie, cytryna dla Morgałów była przecie dro­bnostką. U Morgałów obchodzono właśnie hucznie imieniny Riri. W mieszkaniu ich panowała wesołość. Gospodarze i goście byli na swój sposób rozbawieni. Wtem ktoś zapukał nieśmiało do drzwi.

W korytarzu zjawiła się sama Morga­łowa. Po chwili wyhynął z oparów kawy i tortów sam stary Morgała. Spodziewali się jeszcze prezesostwa Kielbasińskich. Zamiast nich zjawiło się smutne i zawsty- dzone dziecko, które powiedziało cicho:

Mamusia bardzo panią przeprasza, ale... ponieważ, ponieważ nam właśnie za­brakło.. chciała pożyczyć od pani cytry­nę, bo babcia i brat...

Nagle drzwi zatrzasnęły się z hałasem, a do uszu biedactwa doleciały słowa, wy­głoszone z oburzeniem przez Morgałową: , ' Nie robię przecie na dziadów!

STELLA, .

Page 10: Medan. gfoay - sbc.org.plświęto patronki górników, św. Barbary, nadzwyczaj- uroczyście. Obecnie Tam. Górom pozostała już tylko nazwa „Stare miasto górnicze“. To też

stf. ia S I E D E M G R O S Z Y '

^ p h s ą d z i e c i

d o & t v . 1 Hi ß o l a j aPrzytaczamy tu kilka listów dzieci do

iw . Mikołaja. Mówią one same za siebie, to też podajemy je bez komentarzy, zacho­wując na ogół ich pierwotne brzmienie.

Romuś Gałązka z Mysłowic pisze: „Kochany Mikołaju!

Pisałeś w Siedmiu Groszach, żeby się do Ciebie zwrócić i podać Ci, cobym

spodziewam się, że mi św. Mikołaj po­daruje! św. Mikołaju muszę Ci się po­chwalić, że nauka idzie mi bardzo do­brze i chcę być ministrantem w naszym nowym kościele.

Urodziłem się w Katowicach, w „żłóbku", dnia 13 maja 1927.

Z Bogiem, św. Mikołaju!"i -

Januszek R. z Katowic przysłał nam krótki, milutki liścik, który przedstawiamy na obrazku, a siostrzyczki Polsakiewiczów- ny z Wolsztyna obdarzyły św. Mikołaja

swoją fotografią. Podobiznę tę zamieszcza­my również. Prawda, jakie miłe, sympa­tyczne dziewczątka? Z oczek im widać, że są grzeczne i dobrze wychowane.

Ale tak pod sekretem wam powiemy, Kochani Wielcy i Mali Czytelnicy, że li­stów od dzieci do św. Mikołaja redakcja dostała takie, masy, że Froncek nie może nadążyć z wpisywaniem adresów do ze­szytu, a św. Mikołaj chodzi po obłoczkach, z kąta w kąt pokoju niebieskiego i szepcze, zapracowany ogromnie: — Skąd ja wezmę dla tylu dzieci podarki? Skąd wezmę, nie­szczęśliwy?

SIOSTRYCZKI POLSAKIEWICZÓWNY

sobie życzył od Ciebie. Dużo bym so­bie życzył, ale, kochany Mikołaju, je­dno tylko mam na prawdę szczere ży­czenie. Zamiast mi coś podarować, proszę Cię, podaruj coś dla najbiedniej­szego dziecka, które albo nie ma rodzi­ców, albo tatuś jego jest bez pracy.

Podaruj takiemu dziecku coś, a mnie o tym napisz w gazecie. Będę się bar­dzo cieszył z tego, więcej, jakbym ja coś dostał.

życzę Ci dużego obdarowania wszystkich biednych dzieci".Drogi Romusiu! Za twoje dobre, złote

serduszko niech Cl< Bozia pozwoli wy­róść na dzielnego człowieka 1 Polaka!

7-letnta Gerda Norasówna z Mysło­wic, uczennica 1-ej kl. szkoły powszech­nej, zwraca się do św. Mikołaja z taką prośbą:

„święty Mikołaju 1Ty wielki przyjacielu dziatek I po­

cieszycielu dziatek biednych, racz wy­słuchać moją prośbę, którą nie zanoszę do Ciebie dla siebie, tylko dla tych, którzy są w najkonieczniejszej potrze­bie. Przyjdź z nieba wysokiego na tę łez dolinę, na ten padół udręki. Zawi­taj do każdej chaty biednych, pociesz, obdarz dziatki wynędzniałe 1 zagrzej Ich serduszka małe.

Ty wiesz, jle u nas w Mysłowicach, biednych duszyczek, ile dziatek, drżą­cych z zimna. Ach przyjdź i osusz ich łzy. Bądź dla nich hojny, dobry, ser­deczny, a o mnie, św. Mikołaju, też nie zapomnij.

Jaką jestem to Ty wiesz, przeto nie będę się chwaliła, gdyż „kto sam się wychwala —• pochwały nie wart". Wy­starczy, iż wyznam, że jeszcze nigdy mamusi, tatusia i dziadka nie zasmuci­łam, zaś w szkole zawsze jestem grze­czna i taką przyrzekam zawsze pozo­stać, zaś Ciebie, święty Mikołaju, raz jeszcze proszę: nie zapomnij o siero- tach, gdyż sprawisz im wielką radość".

Helmutek Kubior z Paniówek zwierza się św. Mikołajowi w następujących sło­wach:

„Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Kochany św. Mikołaju!Mam zaszczyt kilka słów do Ciebie

napisać z prośbą o jakiś podarek.Liczę lat 9, znajduję się u obcych lu­dzi na wychowaniu. Są to bardzo do­brzy ludzie, bo mnie wychowują bez­płatnie.

Państwo M., którzy się zajęli moim wychowaniem, też są biedni, bo renty mają bardzo mało z kopalni, ale mnie wychowują na chwałę Bogu i Ojczy­źnie.

Bardzo rad chodzę do kościoła, ale nie mam bucików. Mam numer 32,

M L -

LIST MAŁEGO JANUSZKA R. Z KATOWIC

w ę d r ó w k ę

w ton>awzystn>ie ffiezwoSpotnego (froncRuDzieci nadesłały do św. Mikołaja pod

adresem naszej redakcji około 30.000 li­stów. Zaledwie dziesiątą część tych li­stów i liścików zdołaliśmy otworzyć 1 przeczytać. Potrzeba jeszcze kilku ty­

godni czasu, by wszystkie je pootwierać, zapoznać się z ich treścią i zapisać ży­czenia dla dzieci.

f Z listów, które przeczytaliśmy, wynika, że do św. Mikołaja zwróciły się przede

wszystkim dzieci rodziców biednych, któ­re św. Mikołaja widziały dotychczas tylko w oknach wystawowych.

Tysiące dzieci proszą tylko o jakąś pa­miątkę, tylko o pierniczek, czekoladkę, jabłuszko lub orzeszek.

Tysiące dzieci skarżą się, że nie mają bucików, bielizny, ubranek, sukienek — i że wskutek tego nie mogą chodzić do szkoły...

Tysiące dzieci proszą o zeszyty, ołów­ki, kredki lub Inne przybory szkolne, bo nie mają i nie mogą się uczyć tak, jak dzieci, którym rodzice mogą jeszcze przy- bory te kupować.

Tysiące dziewczynek proszą o lalki. — Tysiące chłopców chcą koników.

Dla tysięcy chłopców i dziewczynek jedynym marzeniem są... łyżwy.

Jest rzeczą niemożliwą uwzględnić prośby wszystkich dzieci. Redakcja na­sza czyni starania, by podarków dla dzie­ci zebrać jak najwięcej. Chce jednak po­stąpić jak najsprawiedllwiej, i obdarzyć podarkami dzieci naprawdę najbiedniej­sze, takiego podziału podarków dokona dopiero po przejrzeniu wszystkich listów.

W czasie od 6 grudnia do 15 stycznia redakcja nasza będzie urządzać uroczy­stości św. Mikołaja z jego udziałem, na które wydeleguje jednego ze swoich przed­stawicieli 1 Bezrobotnego Froncka.

Na uroczystościach tych św. Mikołaj będzie obdarzał dzieci najbiedniejszych rodziców skromnymi torebkami. Zazna­czamy jednak, że tylko dzieci najbiedniej­szych rodziców otrzymają torebki. Nie mogą również otrzymać torebek dzieci, które ukończyły 10 rok życia. Za wiele jest dzieci biednych, a za mało mamy po­darków.

Dziś, w niedzielę 6. bm., w dz Mikołaja, odbędą się następujące uroczy­stości:

W Tarnowskich Górach — Dom Ludo­wy, o godz. 16-tej;

W Rudzie śląskiej — Południowej (Karol Emanuel) o godz. 16-tej;

W Panewniku, Szkoła Powszechna, o godz. 16-tej.

Poza tym odbędzie się w Nikiszowcu uroczystość św. Mikołaja, zorganizowana przez Kat. Tow. Polek. Bezrobotny Fron­cek będzie na niej również obecny.

Wszystkie inne dzieci prosimy: — Bądźcie cierpliwe! św . Mikołaj musi się zjawić u was, niekoniecznie w dniu swe­go święta!

św. ti

ZwytiĘitwi człowieka nad żywiołemtfuwnoloty zmusiły nulfcan do milczeniu

Samolotów bombardujących i myśliw­skich nie wynaleziono, rzecz prosta, dla celów pokojowych. Bywają jednak wy­padki, w których właśnie te aparaty wspierają człowieka, znajdującego się w niebezpieczeństwie i ratują go. Jednym z najpiękniejszych przykładów takiej błogo­sławionej potęgi techniki było ocalenie miasta Hilo na wyspach Hawajskich przed rzeką roztopionej lawy, wyrzucanej przez czynny wulkan.

Olbrzymi, bo liczący 4,168 mtr. wyso­kości wulkan Manna Loa był przez pe­wien czas spokojny. Przed kilku jednak miesiącami ocknął się z drzemki. Strasz­liwe wybuchy wstrząsały powietrzem a roztopiona lawa wylewała się z krateru w doliny. Mieszkańcy wiosek, otaczają­cych wulkan, nie widzieli w tym jednak powodu do niepokoju. Potoki lawy nie do­cierały dawniej, zbyt daleko i wpadały

przeważnie do „jeziora Sawy“ leżącego między wulkanem, a jego wygasłym są­siadem Manna Kea.

Tym razem jednak wybuchy stawały się coraz groźniejsze i potężniejsze. „Je­zioro Lawy“ zamieniło się we wrzący ko­cioł. Płomienna masa.przelewała się przez brzegi jeziora i zaczęła się posuwać w stronę doliny jako rzeka, mająca 600 mtr. szerokości. Z każdym dniem ognista rze­ka zbliżała się o półtora kilometra do mia­sta Hilo. Wyziębła powierzchnia starej lawy tworzyła tunel, przez który lawa płynną posuwała się naprzód. Lada dzień wrząca rzeka miała zniszczyć wodociągi miejskie i zalać miasto.

Samoloty sprawdziły wszystkie te szczegóły. Było tylko jedno wyjście z 'sytuacji. Trzeba było tunel ze starej la­wy wysadzić w powietrze, aby potok la­wy wrzącej mógł sobie znaleźć inne ko-

Motory zada wyparta laskiZ Anglii donoszą, że ostatnia 1 jedyna fa­

bryka lasek zamknęła swoje podwoje i zaprze­stała produkcji. Anglia była znana jako kla­syczny kraj, w którym nic można było sobie wyobrazić eleganckiego mężczyzny bez laski. Z czasem laska znikła z ulic krajów anglosa­skich. Dzisiejszy element musi mieć obie ręce wolne. Kieruje on przecież samochodem, więc laska zawadzałaby mu. Podobnie ma się rzecz w Ameryce. Nawet starsi panowie* którzy po­

magają sobie laską, zaprzestali ją nosić. W większych miastach Niemiec raczej widzi się u wszystkich mężczyzn teczki w ręku, zamiast lasek.

Laski noszą już tylko ci, którzy muszą je używać z konieczności. Czy to ułomni, czy chorzy.

Wick motoryzacji wypędził laskę z ulicy, która przez tyle dziesiątek lat utrzymała się, jako składowa część mody męskiej.

ryto. Lawa ta znajdowała się wkońcu już tylko w odległości kilku kilometrów od wodociągów miejskich. - W tej sytuacji komendant stacji lotniczej, któremu do­dano do pomocy w charakterze doradcy słynnego geologa, zdecydował się na wspomniany krok.

Do bezustannego grzmotu wulkanu do­łączył się któregoś ranka warkot śmigieł lotniczych. Dziesięć wodnopłatowców bombardujących i 4 samoloty myśliwskie wystartowały z morza i skierowały się w stronę wulkanu. Wzbiły się na wysokość 3500 mtr. tak, iż znajdowały się na wy­sokości 900 mtr. nad miejscem, z którego wyciekała lawa.

Aeroplany zrzuciły pierwsze bomby. Olbrzymie pociski wywierciły dziury w tunelu ze starej lawy. Było to wspaniałe widowisko. Z wielkiej odległości tysiące ciekawych ludzi z zatajonym oddechem Przyglądały się temu niezwykłemu obra­zowi.

Wystarczyło 6000 kg. materiałów wy­buchowych do uwolnienia z pęt prądu la­wy płynnej. Skoro tylko ustało olbrzy­mie ciśnienie na lawę płynną, rsyka ogni­sta straciła pęd i siłę. Lawa ro% ła się na wszystkie strony i wreszcie przestała wyciekać z wulkanu. Aeroplany spełniły swoje zadanie, a obywatele miasta, pozor­nie skazanego na zagładę, odetchnęli z ul­gą. Potęga techniki ludzkiej zmusiła gro­źny wulkan do milczenia, (m)

Page 11: Medan. gfoay - sbc.org.plświęto patronki górników, św. Barbary, nadzwyczaj- uroczyście. Obecnie Tam. Górom pozostała już tylko nazwa „Stare miasto górnicze“. To też

niemam m m S il

Pl?/3Sg

Str. 11

T ak tw ierdzą — nie bez racji — w WiedniuJak na Zachodzie pojmują walkę 7 bez­

robociem, z zastojem w produkcji i w o- brotach handlowych, wskazuje odezwa, którą wydało w Wiedniu prezydium Sto­warzyszenia „ N i e b i e s k i O r z e ł “ z podpisem kardynała I n n i t z e r a, b. am­basadora K. Dumby i prezesa dr .Drexla-

Odezwa brzmi następująco: „Prezydium „Niebieskiego Orla“ ko­

rzysta z okazji zbliżających się świąt Bo­żego Narodzenia, aby zwrócić uwagę o* gółu na dawne motto stowarzyszenia:

społecznym", każdy w swoim zakresie przyczyni się do poprawy sytuacji bez­robotnych współobywateli, którzy spodzie­wają się nie jałmużny, lecz pracy i zarob­ku. Bezrobocie jest ciężką i groźną klę­ską, nie powinniśmy jednak tracić odwagi, gdyż ożywiony poczuciem obowiązku spo­łecznego naród jest w stanie wytworzyć i uruchomić siły, wystarczające do po­konania klęski“.

Odezwa powyższa zawiera, jak widzi­my, bardzo celowe i trzeźwe wskazania

„Kupować to znaczy — stwarzać praca, i poglądy na funkcje konsumcji i obrotów kupowanie jest obowiązkiem społecznym!" handlowych. Zupełnie słusznie i rozumnie Nie mamy zamiaru propagować rozrzut- zwracają autorzy odezwy uwagę na konie- tiości, ani też negować konieczności ro- czność wzmożenia konsumcji ze wzglę- zumnego oszczędzania, chodzi nam o pod- dów społeczno-gospodarczych, co zresztą kreślenie faktu, iż konsttmcja, kupowanie nie sprzeciwią się akcji oszczędnościowej, Jest zjawiskiem o doniosłym znaczeniu ale takiej, któraby nie była przeforsowana, gospodarczym. Dlatego też zwracamy nie przyczyniała się przez zbytnie zaha- Bię do wszystkich współobywateli, którzy mowanie tempa obrotów handlowych do mogą poczynić zakupy, aby uczynili to spadku produkcji i do wzrostu bezrobocia, przed świętami. Każde kupno przyczynia Odezwa organizacji austriackiej mo­d ę do ożywienia pracy, a przysporzenie głąby znaleźć pełne zastosowanie i na na- Pracy zarobkowej jest najważniejszym za- szym terenie.daniem w chwili obecnej. Obracając w Ale chcąc kupować, trzeba mieć... zaczyn odezwę: „kupno Jest obowiązkiem co... kupować!

— Stały czytelnik nr. 35529. Dom jest ko­palniany, a m ieszkania w takich domach przy­sługują w pierwszym rzędzie robotnikom , pra­cującym w tejże kopalni. Robotnicy tacy ko­rzystają z pewnych ulg, t. j. plącą niższe czyn­sze m ieszkaniowe o d ustalonej norm y. Skoro robotnik przejdzie n a em eryturę, przestaje ko­rzystać z tych ulg i udogodnień. T ak też jest I w danym w ypadku. D yrekcja kopalni nie może w yeksm itow ać pana z mieszkania, bo płaci pan regularnie czynsz normalny. Z po­wodu pow stałej zaległości nie wolno dyrekcji zająć panu pensji, bo pensja nie przekracza 100 zł miesięcznie. Najprościej zaw rzeć z dy ­rekcją kopalni ugodę, te będzie pan spłacał po­w stałą zaległość w m ałych ratach . Cała ta za ­ległość nie jest Istotna, bo nie pow stała w sku­tek niepłacenia czynszu, tylko iz różnicy pomię­dzy czynszem płaconym przez robotnika pracu­jącego w kopalni, i robotnika-inw alidy, p o ­bierającego rentę z te jże kopalni. Kopalnia nie' Poniosła żadnej szkody. W razie przepisania Mieszkania n a zięcia, pracującego w tej sa- Mej kopalni, spraw a zaległości byłaby rozwią­zana. D otychczas m ieszkał zięć u pana, a od tej pory będzie pan mieszkał u zięcia i córki, CO wychodzi na jedno.

— Poszkodow ana w dow a. Że 1 grudnia 1935 r. zmniejszono pani rentę po mężu, to p rze . ciwko tem u nic nie m ożna zrobić, bo dekret rządow y obniżył w szystk ie em erytury. Chło­piec po pierwszej żonie, pasierb pani, m a pra­w o do części renty po swym ojcu . Opiekun je­go nie może inaczej postąpić. Niech się pani pociesza nadzieją, że małe renty będą praw do­podobnie przyw rócone w krótce do pierwotnej wysokości.

— Romek, św iecie. Pytanie jest za bardzo ogólnikowi. O jakie dodatki i ulgi chodzi?

— Mikołów. Do otrzymania karty rzemie­ślniczej jest potrzebny dyplom egzaminu cze­ladniczego i mistrzowskiego z wynikiem do­datnim.

— Abon. n r. 104 50, W edle w ykazu k a ta ­stralnego parcela należy do Pana. Sąsiad nie m a praw a do niej. Gdy w ytoczy proces, spra­w y nie w ygra. Pan skarżyć nie potrzebuje; szkoda kosztów . C hoćby sąsiad i teraz kazał w y­mierzyć parcelę, to pom iar obecny nie może być innym, niż poprzedni z toku 1909. Jeśli m a za Wiele złotych, to może sw ej kieszeni ulżyć, w y­dając je n a sądy, adw okata , komisje i mier­nika. , , .

— Abon. 22133. C hłopak 15-letni z ukoń­czoną 3-cią klasą gim nazjalną, m ający chęć Wstąpić do w ojska, może jedynie zgłosić się do szkoły kadetów , lub szkoły podoficerskiej.

— Abon. nr. 42987. 10 lutego 1923 r. je­szcze nie było zło tego polskiego; byty tylko marki niemieckie i polskie. O jakie więc pie­niądze panu chodzi?

— Abon. nr. 46764 J. S. M. Dokładnie po . N orm u je pana lekarz pow iatow y, oraz w e­terynarz pow iatow y przy starostw ie w Ry­bniku.

— Abon. Rydułtow y. Broszurkę o hodowli, gnow aniu i karmieniu kanarków otrzyma

- - w każdej większej księgarni. Redakcja tych książek nie ma na składzie.

— Stały czytelnik W . Aby stać się popu- brnym aktorem filmowym, trzeba być bardzo Przystojnym, fotogenicznym , mieć talent i w y­jątkowe szczęście. Bo wielu młodzieńców po­siada wszystkie te w arunki, a mimo to nie ro­bią kariery filmowej, nie wpadłszy w oko w ła­ścicieli w ytw órni filmowych, lub reżyserów tych w ytw órni.

— Abon. nr. 13007. Nie wierny.— Abon. 1135. Po co pytać, czy ustaw a

ruska z 30. 5. 1908 r. obowiązuje jeszcze w 'oisce, skoro praw o Boskie, przyrodzone i nad­

przyrodzone, nakłada na dzieci obowiązek, bv O piekow ty się starym i rodzicami?

— Abon. 30309." Podatek wojskowy wpła cić w urzędzie tej gminy, w której teraz pan mieszka i domagać się pokwitowania, że jest te ęodatek za rok 1936.

— L. A, Jastrzębie Górne. Najbliższa Szko­ła Lotnicza znajduje się w Aleksandirowicach, pod Bielskiem. "

— M. 59273. Ponieważ rentę wypadkową ustalono panu na 50 proc. niezdolności do pra­cy, licząc 28 lat życia i mając 8 wytopionych inwalidzkich kart kwitowych, nie otrzyma pan renty z marek. Jako inwalida — rencista bez­robotny, nie potrzebuje pan wlepiać nadal znaczków inwalidzkich i nie utraci pan praw do renty x marek.

— Abon. 13615. Ponieważ mieszkanie pod­lega ochronie lokatorów, a w mieszkaniu byt piec kaflowy, gospodyni nie wolno go zmie-

Lalka „Ma-maspraw ia dziecku najw iększą radość: — Pięknie ub rana blondynka z n ie­bieskim i oczami. Ruchoma: siedzi i stoli Blisko pól m etra dużal Mówi głośno 1 w yraźnie Mama — „Ma-ma". Cena lalki * eleg. pudłem ty lko Zh 4.55, lepszy gat. 6.85. P łaci się przy odbiorze. Adres: wytw. lalek Skrzy- dłow, W arszaw a I skrz. 386—T

niać na żelazny. Może pani wnieść skargę do sądu; sprawę pani wygra.

— Abon. 19632. 20.290 marek niemieckich, które przyznała panu jako odszkodowanie za szkody materialne, poniesione w okresie Po­wstania Górnośląskiego Międzysojusznicza Ko­misja Plebiscytowa w dniu 10. 4. 1922 r., mają na zasadzie ustawy waloryzacyjnej z 14. 5. 1924 r. wartość około 50 zł. (46 mk = 1 zł a uwartośoiowienie 10 proc.). Skoro Międzyso­jusznicza Komisja Plebiscytowa to odszkodo­wanie panu przyznała, na co pan ma dokumen­ty, realizacja tego odszkodowania należy do kompetencji p. Kalondera. Tak Polska, jak Niemcy już swoje rachunki i powinności ple­biscytowe uregulowały.

— Świętochłowice. Cóż pani na tę biedę po­radzimy Jest to krzyżyk, który Pan Bóg wło­żył na panią. Tylko cierpliwością i uległością sprowadzi pani męża na drogę prostą. Jest to u niego szał, który przeminie. Skoro miejsco­wy duszpasterz jest bezradny, to cóż my mo­żemy uczynić?...

»vf

nad tym, Jak wyrobić z nikotyny środek, pobudzający czynność serca ludzkiego.

Wiadomo, jaki wpływ wywiera niko­tyna n i organizm. Nadmierne jej używa­nie wywołuje nieraz silne wstrząsy nerwo­we i kurcze. Wiemy jednak również, że działanie niektórych trucizn jest połączo­ne z mocą uzdrawiającą i z tego powodu trucizn tych używa się do przyrządzania lekarstw. Można tedy wykorzystać i ni­kotynę, jako środek leczniczy.

Lund starał się tedy wyrobić z soku liści tytoniowych preparat- leczniczy, po­budzający czynność serca ludzkiego. Nie pracował na ślepo, jak to robili alchemi­cy średniowieczni. Mimo to jednak cze-

KIE WYSYŁAMY AGEN­TÓW 1 Dlatego sprze­dajemy najtaniej za gotówkę, na raty i pożyczki państw. — radioaparaty maszyny

. . do szycia i do pisania(biurowe, walizkowe) —. now e okazyjnie. Kupuje- my i zam ieniam y używ ane m aszyny. Firma kato.licka. »,Śląski Dom Maszyn" Katowice Koś­ciuszki 3. Nauka pisania na maszynach —

Warsztaty reparacyjne na miejscu.

® ^ł© SS<C 5B 6«8

%

Wynalazki sa często dziełem przypadku

Drogi geniusza wynalazków bywają nieraz osobliwe. Przypadek odgrywa na tych szlakach niepoślednią rolę. Pewien alchemik średniowieczny usiłował zrobić sztucznie złoto; w toku doświadczeń wy­nalazł... porcelanę, która podówczas nie była jeszcze znana.

W podobny sposób wybitny uczony wynalazł przypadkiem środek o wielkiej, sile wybuchowej. Mówimy tu o profeśo rze chemii lekarskiej i słynnym fizjologu Haakonle Lundzie. Siedział on pewnego razu w swym laboratorium 1 rozmyślał

CHORZY na płuca żądajcie opisu leczenia sku­tecznego i w zastarzałym wypadku. W yleczy­łem się z tej choroby. H. Jaslczek, Dziedzice, P iasta 51. 9150

- 'EATR AMATORSKI. Sztuki — Monologi lum oreski itp na uroczystości, — obchody, ikoliczności itd. Największy wybór w Księgar ni Mikulskiego Katowice. M ariacka 2. Katalogi bezpłatnie. 8070

kała go wielka niespodzianka. Uzyskał nieznany ' żółty proszek. Gdy przypad­kiem potarł go silniej ręką, proszek wy­buchł.

Uczony przeprowadził dokładniejsze badania i odkrył wiele Cennych właściwo­ści proszku, z wyglądu bardzo nie winne­go, który — jak się okazało — był bardzo silnym materiałem eksplodującym.

Dr. Lund oddał go do dyspozycji pań­stwu. Laika oczywiście najbardziej cieka­wi ta przedziwna droga, która wiedzie od niewinnej fajki poprzez niszczący środek wybuchowy aż do dobrodzieja uczonego, pragnącego pomóc sercu ludzkiemu, (m)

PIJAŃSTWO nałogowe uleczalne. Prospekty gratis. W ytwórnia Chemiczna „Contra“, Poznań, Polna 8. 9083

POSZUKUJĘ natychm iast albo od 1 stycznia ca. 600 —- 600 litrów m leka dworskiego. Zgło­szenia Siedem Grosizy Chorzów pod „Mleko“.

9134

PODZIĘKOWANIE. Do W Pani Marmolowej, Zioła Lecznicze Chorzów I, PI. Piłsudskiego 8. Poczuwam się do obowiązku w yrazić Pani tą drogą najserdeczniejsze podziękow anie i n a j­szczersze uznanie za je j rzetelność. W ypadek m ój przedstaw ia się następująco: Długie lata cierpiałam na żołądek i wątrobę. Różni różnie doradzali, aż do operacji włącznie. Jestem z natury sceptyczną i nie łatwo daję w iarę, bo doświadczenie mnie pouczyło, że trudno czasa­mi odróżnić praw dę od blagi — ale Szczęśliwy tra f przyw iódł mnie do Pani i muszę stw ier­dzić, że Je j zioła mnie zupełnie wyleczyły. Czu­ję się zdrow ą 1 silną Jak przed wielu, w ielu la ­ty. Niech Bóg wynagrodzi Pani zato, co uczy­niła dla m nie i d la moich sześcioro dziatek, którym uratow ała m atkę. W dzięczna zawsze Karolina Gajdowa Świętochłowice, ul. D ługa 6.

9182

OSTRZEŻENIE. W „Siedmiu Groszach“ z dnia15 ub. m. umieściłem publiczne podziękowanie wystosowane do p. Marmolowej, („Zioła Lecz­nicze“) w Chorzowie I. PI. Piłsudskiego 8, roz­poczynające się od słów: „Z własnej woli i ku stwierdzeniu praw dy oświadczam z tego m iej­sca wobec całego społeczeństwa Górnego Ślą­ska, źe utrzym anie przy życiu mego jedynego dziecka zawdzięczam tylko W Pani“ i t. d. W tydzień później, tj. 22 ub. m. i następnie w dniu 29 ub. m. ukazało się również w „Siedmiu Groszach“ podziękowanie, podpisane imieniem niejakiej p. Sleziony W iktorii 41» pp. Turay- Karten w Katowicach, w którym przepisani» żywcem od samego początku zaraz po w stęp­nym zdaniu „Uwaga na dokładny adres“ — powyższe moje słowa jo ta w jotę, aż do utrzy­m ania przy życiu“ włącznie, zmieniając jedy­nie „Górnego Śląska“ na „śląskiego" i „mego dziecka“ na „m nie“. Nie ulega wątpliwości, że ktoś w tym w ypadku świadomie popełnił pla­giat. Ponieważ dowiedziałem się ponadto, że wypadki dosłownego przejm ow ania i przepisy­wania cudzych podziękowań w całości lub ca­łymi zdaniam i na rzecz pp. K arten-Turay zda­rzyły się już kilkakrotnie, przeto zw racam u- wagę moim znajomym i wszystkim czytelni­kom, by nie z iden ty fikow ali mego podzięko­wania dla p. Marmolowej z tym drugim po­dziękowaniem dla pp. K arten-Turay, albowiem ja żadnego prezesa J. Karten a, ani m edium

. Vilmy Turay nie polecałem i wogóle ich nie znam, natom iast poleciłem jedynie p, Mnrmolo- wą w Chorzowie I, PI. Piłsudskiego 8. Edmund Wolf, W ielkie H ajduki 4/X1I 1936. ul. Kajłina 63. U182

Page 12: Medan. gfoay - sbc.org.plświęto patronki górników, św. Barbary, nadzwyczaj- uroczyście. Obecnie Tam. Górom pozostała już tylko nazwa „Stare miasto górnicze“. To też

Str. 13

W reaS eiB io i r e p o r t e r aWielkie afisze, wywieszone w oknie

wystawowym jednego z większych lokali w Katowicach, biją w oczy ogromnymi literami: * Słynny Jasnowidz W ładzio Żwirlowiaz przyjechał do Katowic i wy­stępuje codziennie wieczorem w lokalu... i t. d.“ Przeczytałem, pomyślałem i wstą­piłem na kawę, by przy tej okazji zoba­czyć młodego jasnowidza, zgadującego myśli ludzkie i przepowiadającego przy­szłość.

W lokalu, jak w każdym nocnym loka­lu, jest gwarno i duszno. Przy stoliku, obok bufetu, siedzą cztery osoby: dwie pm ie i dwu panów we trafach.

Jeden z panów, to młody, ale wysoki blondyn o ciemnych, głęboko osadzonych oazach i wysokim czole, owianym zadumą. Domyśliłem sie od razu, źe jest to Zwir- licz, siedzący w towarzystwie ojca. Rze­czywiście kelner, zapytany przeze mnie, potwierdził to i oświadczył, źe już wkrót­ce odbędzie się występ jasnowidza.

Istotnie po „tuszu“ orkiestry wszedł na podium Zwirlicz w towarzystwie ojca, który przewiązał mu oczy czarną chu­steczką. Po kilku tajemniczych ruchach rąk i jakichś „zaklęciach", wypowiedzia­nych przez Zwirlicza-starszego, medium wnada w trans. Gwar na sali cichnie- w szyscy poprawiają się na krzesłach. Parne zdradzają lekkie zdenerwowanie. Zwirlicz starszy chodzi od stolika do sto­lika i pyta o życzenia publiczności.

Kutner losuJakiś pan, widocznie bardzo potrzebu­

jący pieniędzy, pyta, czy wygra na lote- tii. Usłyszawszy odpowiedź odmowną, okazuje wyraźne niezadowolenie j nieuf­ność. Wreszcie powiada:

— Jeżeli jest taki „jasnowidzący“, to niech mi powie numer losu, który mam w portfelu.

Zwirlicz-senior zwracajac się do syna, mówi, t-zymając los w ręku:

— Władziu, pan pytał?— Numer losu tego pana ? 44316!Otrzymawszy trafną odpowiedź, wła­

ściciel losu rozkłada bezradnie ręce i za­czyna coś mówić szeptem do swojego to­warzysza.

ręką z pogardą opuszcza demonstracyj­nie lokal...

Teraz już pada grad pytań na najroz­maitsze tematy. Panowie pytają przewa­żnie o sprawy finansowe, czy dostaną posady i — kiedy. Płeć piękna natomiast interesuje się głównie kwestią: „C zy w yj­dę za mąż?" Nie sposób wyliczyć wszy­stkich pytań, trosk i wąpliwości, które dręczą ludzi, chcących wiedzieć, co ich czeka w najbliższej przyszłości...

Rzadko spotykane imieSiedzący ze mną kolega, pesymista

i sceptyk zdecydowany, pokręcił w pewnej chwili głową i rzecze:

— Wszystko to jest „bujdą na reso­rach“. Nie wierzę w żadnych kuglarzy i w jasnowidzów. Wiem dobrze, że lepszej posady nie dostanę, że na loterii nie wy­gram i że się już po raz drugi nie ożenię!

■— Co ci to szkodzi? — odpowiadam. — Przekonać się. co ci powie! Zadaj mu jakieś .pytanie. Jeżeli ci nie odpowie tra­f n ie r n n k o mn w w k n iA

— Dobrze, — mruknął kolega.Wszedł na galerię, na której znajdo­

wał się ojciec Zwirlicza 1 spytał go:— Czy syn pański może mi odpowie­

dzieć tylko na jedno pytanie?— Oczywiście!— Jak mi jest na imię?Zwirlicz-starszy wyjaśnia:'— Musi pan najpierw powiedzieć swoje

imię po cichu mnie. Skoro ja je będę znał, syn powtórzy je natychmiast I

Kolega mój, mający niepospolite i rzadko spotykane imię, ucieszył się w du­chu, że spłata młodszemu Zwirliczowi fi­gla. Będzie tryumfował, mogąc pokpić sobie z medium. Wyciągnął z kieszeni swój dokument osobisty i pokazał go w milczeniu Zwirliczowi-ojcu.. Ten, przeczy­tawszy imię kolegi, zawołał z galerii do medium, siedzącego na dole, w drugim końcu sali:

— Władziu, jakie pan ma imię?I nagle... z ust medium padło imię me­

go kolegi!Sceptyk zeszedł z balkonu z nietęgą

m in a ...

„G* wyjdą za maż?Jakieś dwie panie domagają się ró­

wnocześnie odpowiedzi, czy wyjdą za mąz za swych narzeczonych. Ku zadowo­leniu gorszej połowy rodzaju ludzkiego, z ajdrnącej s1̂ na sali, obydwie przedsta-

» S Ä S mÄ S S Iwspółczuciem, a na Zwirlicza z nienawi­ścią, po .czym jedna z nich machnąwszy

Drzewo-morderca„Złoty figowiec“ dusi swych

sąsiadów. Dyrektor nowojorskego Ogrodu Bota­

nicznego udzielił dziennikarzom cieka­wych informacji o drzewie, które morduje.

I.m "gangsterem'' między drzewami jest „Ficus a urea", „Złoty figowiec", rodzaj figowca, rosnącego na Florydzie.

Zabójcze to drzewo nie popełnia mor­derstw z musu, gdyż posiada takie ko- rżenie, jak i inne drzewa i mogło by żyć normalnie, jak i one. Wysyła jednak swo­je korzenie do sąsiednich drzew i każde z nich, którego się dotkną macki „gang­stera", niechybnie ginie. Nawet olbrzymie dęby padają ofiarami tego figowca.

Ficus aurea oplata sąsiednie drzewo swymi korzeniami, z których wyrasta później cała sieć mniejszych korzonków.

Dławią ^ne nieszcżęsne drzewo tak, że nie może ono przyjmować pokarmu, choruje i w ciągu krótkiego czasu więdnie 1 usycha. Wkrótce potem korzenie figow­ca doprowadzają do ruiny pień zeschłego drzewa; ofiara wali się na ziemię. A Fi­cus aurea, uporawszy się z sąsiadem szu­ka z kolei innej ofiary...

Przyrodnicy nie stwierdzili na razie, dlaczego figowiec zabija sąsiadów. Mo­zę jest to objaw zwyrodnienia figowca, który chce przez wygubienie sąsiadów za­pewnie sobie dostateczną ilość pokarmu z gruntu, a być może, iż straszne drzewo walczy w ten sposób o zdobycie dosta­tecznej ilości światła słonecznego, Jm)

Gdy Zwirlicz-starszy znalazł eię na dole, postawiłem mu pytanie, ile mam pie­niędzy w kieszeni. W portmonetce brzę­czało mi 2 zł. 40 gr. Trochę się wstydzi­łem, źe mam tak mało, a trochę chciałem podejść mego interlokutora, szepnąłem mu tedy do ucha, że mam 9,40 zł.

— Władziu — zapytał — ile pan ma pieniędzy?

— 9,40 zł. — rozległ się donośny głos młodego jasnowidza.

Po mnóstwie innych pytań, występ do­biegł do końca. Nie zdradziwszy się, kim jestem, nawiązałem rozmowę z jasnowi­dzem i jego ojcem.

Okazuje się. że odgadywacz myśli uro­dził się 14 grudnia 1912 r., a swą karierę „mediumiczną“ rozpoczął jako 8-lctni chłopiec.

Przełomowy dzieńh— Pewnego dnia — opowiada ojciec

Władzia — syna bardzo bolały zęby. Płakał i lamentował, nie mogąc sobie zna­leźć miejsca. Zdenerwowany tym, powie­działem mu: „Mówisz głupstwa! Jesteś przeczulony. Zęby cię nie bolą! Idź spać!“ Syn spojrzał na mnie jakimś dziwnym wzrokiem, położył się posłusznie do łóżka i oświadczył, że... rzeczywiście zęby go nie bolą. Wiedząc o tym, że wywieram na niego znaczny wpływ sugestywny, po­stanowiłem to wykorzystać. W tym celu przeprowadzałem z nim ćwiczenia i eks­perymenty. Dar jego jasnowidzenia roz­wijał się powoli, lecz systematycznie, aż doszedł do stadium dzisiejszego.

Przepowiednia o HitnmrlA czy syn — pytam — odniósł jakieś

większe sukcesy w swojej niezwykłej ka­rierze?

— Owszem! — odpowiada ojciec ja­snowidza. — Na początku wojny włosko' abisyńskiej przepowiedział wiele wypad­ków. które się sprawdziły. W yw różył między innymi, że wojna skończy się klę­ską Abisynii, przepowiedział ucieczkę Ne­gusa i to, że jeszcze przez czas długi po zakończeniu wojny, partyzanci abisyńscy będą napadali na wojska włoskie. Osta­tnio, w związku z wojną domową w Hisz­panii, orzekł, że ustrój w tym państwie ulegnie zmianie, że wypadki hiszpańskie wywołają walki klasowe w całej Europie, że jednakże do zatargu międzynarodowe­go nie dojdzie.

Czy jasnowidz ma rację — okaże naj­bliższa przyszłość... W każdym razie warto sobie zapamiętać tę jego przepo­wiednię.

St. Sk.

H U M O RDYSKRECJA. OŚWIADCZYNY

— Jeżeli przyjm iesz mnie, obiecuję ci, że stanę .się innym człowiekiem.

— Dziękuję ci bardzo, ale ten inny człowiek już się z jaw f

(»Le Rite“)

W ZESZYCIE SZKOLNYM

„Afgańczycy są narodem bardzo górzystym “.(„Le R ite“)

TEŻ POWÓD

— Kochana pani, czemu chce się pani roz­wieść?

— Mam już dosyć wiecznej sam otności I(„Jugend“)

W KAWIARNI.

— Proszę cię, abyś nie wygadaj się przed moją żoną, że pożyczyłeś mi 100 zł.

— A ja cię proszę, abyś nie wygadał się przed moją, źe miałem 100 zł.

UCZCZIWY ZNALAZCA M uzyk do d y re k to ra opery :— Jak pan znajduje moje melodie?— Właśnie <ł to sam o Chciałem pana zapy-

POWRÓT TATY.

taćl(„M ercury“)

Ona: On: -

TANIO- Nie m am co włożyć na siebie!O tul się milczeniem!

(»Le Rlre“)

DIALOG MAŁŻEŃSKIOn: — Znowu masz swoje bóle głowy? Ona: — M o j e bóle głowy? C z y j e ś bóle

głowy miałabym mieć?£,Le Rite“).

— Na Boga, skąd ty wracasz? r - Z konferencji pacyfistycznej,

Panie starszy, czy po zsiadłym mleku tnogG się napić piwa?

— Owszem, ale prosiłbym, aby pan zafaż uregulował rachunek,

Page 13: Medan. gfoay - sbc.org.plświęto patronki górników, św. Barbary, nadzwyczaj- uroczyście. Obecnie Tam. Górom pozostała już tylko nazwa „Stare miasto górnicze“. To też

Kanadyjczycy Thomson i Smiths s ę l is i w Kaiowicfficb

Po blisko dw óch miesiącach sta rań Śląskie­go Okręgowego Związku H okeja ńa Lodzie sprowadzono wreszcie do Katowic K anadyjczy­ków, którzy m ają przyczynić się do podniesie­nia poziomu spo rtu hokejowego na Śląsku.

K anadyjczyków oczekiwaliśmy w piątek wieczorem. P rzybyli oni jednak do Katowic do­piero w sobotę krótko przed godziną 10-tą. O- czekiwaliśmy ich na stacji. Z ostatniego wago­nu pociągu B erlin—Bukareszt wysiedli: BiliThom son oraz B iff Stanley Smith. Pierwszy przyw itał się z gośćmi nasz sprawozdawca. O- baj K anadyjczycy mówią tylko po angielsku. Lepiej prezentuje się Thomson. Nie w ygląda on zbytnio na K anadyjczyka, robi raczej wrażenie Ślązaka, dobrze wyglądającego, tryskającego hum orem . T hom son mimo młodego w ieku (26 lat) posiada dużo tuszy.

Drugi K anadyjczyk, Smith, reprezentuje typ wybitnie am erykańsk i i m a dużo podobieństw a do znanego rekordzisty św iata w" płotkach A- m erykanina Głeen H ardina. Jest to bardzo miły chłopiec.Tym samym pociągiem przyjechała hokejow a reprezentacja B erlina. K ierownik zespołu p. Maus kom unikuje nam , że dw aj kanadyjscy gracze zespołu niem ieckiego: F orsy th 1 Seyfryd pozostali w Bytom iu na granicy, nie m ając od­pow iedniej wizy. Obaj przybyli do Katowic w godzinach południow ych po interw encji u od­powiednich czynników.

Po krótkim zapoznaniu się cała ekspedycja wyruszyła do ho te lu Savoy, gdzie zajm uje przy­gotowane kw atery.

Nasz spraw ozdaw ca pilnu je Thom sona I Sm itha.

B ardziej rozm ow ny jest Thomson. Thom son pow iada, żc o ba j w yjechali, z Londynu w czw artek w ieczór o godzinie 8.30. Jechali przez H olandię I Niemcy, gdzie w Berlinie połączyli się z ekspedycją berlińską. W czasie przejazdu przez kanał La M anche morze było bardzo bu­rzliwe i w nocy nie mogli spać. Thom son już od trzech la t przebyw a w Anglii; grał w ze- spole B irm ingham Meapic Leafs, gdzie zajm o­wał pozycję lewego obrońcy; w Kanadzie g ry ­wał w barw ach V ancouver Cubs.

Sm ith jest bardzie j zmęczony podróżą. Od razu pow iada też, by nie spodziewano się po nim cudów, bo rozegrać się dopiero może za k ilka dni. Do Anglii przyjechał 23 w rześnia z całą „paką" K anadyjczyków . Początkow o młał grać w jednym z klubów londyńskich, jednak czekał na propozycje swego m eneźera, który

mu zaproponow ał wyjazd do Polski. Smith już raz był w Anglii, jednak przed rokiem wrócił do Kanady, grając ostatnio w Sas Katoon w Zachodniej Kanadzie; ma obecnie 24 la ta i sta­łe grywa na pozycji środkowego napastn ika, względnie na praw ym skrzydle.

Podczas śniadania dowiadujem y się dal­szych szczegółów.

Smith powiada, że w Kanadzie g rają rów ­nież w klubach hokejow ych Polacy; n a jb a r­dziej znani 1 popularni są dw aj b racia Kwaśni z Bostonu.

— każdego . gracza, którzy przytrzym uj« swego przeciwnika kijem ;

— każdego gracza, k tóry powolną grą dąży do utrzym ania wyniku.

NA DW IE MINUTY:— każdego gracza, k tó ry rozm yślnie pod­

staw ia nogę przeciwnikowi, rzuca k ij na lód lub w ybija kijem k ij przeciw nika;

— każdego gracza, rozm yślnie stw arzające­go pozycje spalone;

— za kłócenie się z sędzią lub z publiczno­ścią.

NA TRZY MINUTY:— każdego gracza, który podczas „bodłez-

k a" posługuje się kijem 1 kopie nogą przeciw­nika lub też rzuca kij, by uniemożliwić zdoby­cie bram ki.

NA PIĘĆ MINUT:W ystaw ia się gracza w w ypadku kopnięcia

przeciw nika łyżwą, znieważenia go lub też za słowną obrazę przeciwnika.

Poniew aż w meczach hokejow ych dochodzi często do głośnych protestów w wypadkach, kiedy sędzia nie dość ostro karci wybryki gra­czy, M iędzynarodowy Zw. H okeja na Lodzie, by zapobiec temu, w ydal ostatnio zalecenie dla sędziów, dotyczące w ykluczania z gry.

Na m inutę może sędzia wykluczyć gracza za następujące przewinienia:

— za rzucenie krążka ręką przed siebte (z w yjątkiem bram karza);

— bram karza za podstawienie nogi a taku ją ­cemu napastnikow i;

HOKEJ ZAGRANICZNY— Spotkanie H am burg — Düsseldorf zakoń­

czyło się w ygraną H am burga 3:2 (2:1, 1:0, 0:1).— Berlin — A msterdam 2:2 (1:0, 0:1, 1:1).

Spotkanie rozegrano w Amsterdamie.— Anglicy w ybrali już kandydatów do d ru ­

żyny na hokejowe m istrzostw a świata, k tóre odbędą się w lutym w Londynie. Do bram ki przewidziani są: Forster, Goldie i Milne; do o- brony — W hitelaw, E rhard t i Dailley; do a ta ­ku — Brenchley, Dawey, Stinchcombe, Mc Oude, Coward, Anderson, Chappel, Kelly i Ar­cher.

B o l t s e r z y S t u t t g a r t u s ą J u ż w I » o l s c e

Warszawa, 5. 12 Tel. wł.Pociągiem berlińskim przyjechali dziś

o godz. 8,20 do Warszawy bokserzy Stutt­gartu. Na dworcu imieniem W.O.Z.B. po­witał gości p. Idźkowski i dr. Koszla. Boehm, kierownik drużyny,oświadczył na­szemu przedstawicielowi;

— Bokserów warszawskich nie znamy dobrze i nigdy z nimi nie wałczyliśmy. Nie możemy więc wiele powiedzieć o oczeku­jącym nas spotkaniu. Zdaje mi się jednak, że wyjdziemy z tego spotkania ze znaczną przewagą. Jesteśmy niezmiernie zadowo­

leni z serdecznego przyjęcia, jakie nas spotkało na granicy polskiej. Od granicy do Warszawy opiekował się nami delegat łódzkiego okręgu.

— Kto przyjechał?— Wszyscy w zapowiedzianym skła­

dzie: Stoetler, Ostlaender, Bondel, Zeller, Held, Ackerman I Scholler.

— Który z nich jest najgroźniejszy dla naszych bokserów?

— Held, w wadze średniej, wygrał spotkanie z mistrzem olimpijskim, a Acker­man, w wadze półciężkiej, jest również bardzo groźny; Reszta to bokserzy prze­ciętni.

Jak wiadomo, bokserzy niemieccy wal­czyć będą również w Łodzi i Katowicach.

Łiss przyjeżdża na 13 bin. do AiS-nŚąsK-Mazowsze w gimnastyce

W dniu 13 g rudnia ligowa 'drużyna ŁKS. przyjeżdża na Śląsk, gdzie rozegra ciekawe spotkanie z beniam inkiem Ligi AKS-em z Chorzowa.

Mecz len ze względu na dobrą form ę Śląza­ków i znaną am bicję Łodzian, którzy na m iej­scu zasileni będą przez b. swego gracza Króla, ściągnie niew ątpliw ie na Stadion w Chorzowie wicie widzów.

Zebranie Liii PZPNDoroczne w alne zebranie Ligi P . Z. P . N.

wyznaczone zostało na 16 1 17 stycznia r. p. w W arszawie.

W alne zebranie rozpatrzy szereg ważnych i aktualnych zagadnień p ilkarstw a polskiego. M. in. niew ątpliw ie obszerną dyskusję wywoła spraw a w ykluczenia z Ligi K. S. Dębu.

M ie ilz ie !® s p o r to w aW Łodzi mecz zapaśniczy Berlin ■—• Łódź,

zawody pływ ackie YMCA — Unia Poznań i mecz gim nastyczny Mazowsze — Śląsk.

W Krakowie mecz p iłkarski Cracovia — Garbarni*.

W K atow icach mecz p iłkarski Śląsk — FAC ’(Wiedeń) oraz mecz hokejow y Berlin Śląsk.

W Poznaniu mecz bokserski Poznań—Śląsk.W W ilnie m ecz bokserski W ilno — Biały­

stok.W Równem mecz bokserski W ołyń—Lwów.W Bydgoszczy m istrzostw a gimnastyczne

miasta.

Suligowskiemu, lecz zatrzym ał m andat k ap ita ­na sportowego.

— W num erze niedzielnym podaliśm y, że w treningow ym meczu z Ruchem, drużyna Po­cztowego PW . Katowice przegrała 13:2. Tym czasem z Ruchem grała nie drużyna PPW lecz KPW. Zespół PPW . grał w październiku z m i­strzem Polski, z wynikiem 5:3.

Wbrew pogłoskom o odwołaniu meczu gimnastycznego Śląsk — Mazowsze, mecz ten dochodzi do skutku i odbędzie się w niedzielę w Łodzi w sali Filharmonii.

Reprezentacja Mazowsza składać się będzie z najlepszych gimnastyków, sokoła warszawskiego i łódzkiego. Specjalne za­interesowanie budzi start mistrza Polski Dołowego, oraz Noskiewicza, Kosmana i Pietrzykowskiego z Warszawy. Trzej osta­tni zawodnicy nie brali udziału w mistrzo­

stwach Polski odbytych przed tygodniem w Katowicach.

Drużyna śląska wystąpi z Bregułą, Szlo- sarkiem, Gryszką, Pradelą, Niesytą i Ro­stem na czele.

W poniedziałek sokoli śląscy wezmą u- dział w pokazie gimnastycznym w Pabia­nicach. Warto zaznaczyć, że w roku ub. na meczu Łódź — Śląsk w Łodzi było oko­ło 2.000 widzów.

lak odzyskaliśmy srebrny medal?Gen. Skotnicki o obradach w Paryżu

Sport na Śląsku— Zarząd Polskiego Związku Bokserskiego

przyjął na ostatnim zebraniu w poczet swych członków KPW. z Tarnow skich Gór a jednocze­śnie skreślił: W aw el — Nowa Wieś, PŻL. Myśl­ników, Sokół — Łomża, Legion — Łomża, Cze ladź — Czeladź, KS. Zw. Strzel. — Tarnow skie Góry i BKS. Zw. Strzel. Dąbrowa.

Również w łonie zarządu zaszły zmiany personalne. Dotychczasowy wiceprezes por. Łapiński ustąp ił m iejsce dokooptowanem u inż.

M iędzynarodowa Federacja Jeździecka pod koniec obrad powzięła — jak wiadomo — u- chwałę, uznającą, że oba orzeczenia jury, od­bierające Polsce srebrny m edal olim pijski i drugie m iejsce w konkursie „M ilitary“ — by­ły w ynikiem procedury omyłkowej. Wobec tego przyznano Polsce z pow rotem zarówno medal, jak i drugie miejsce w ogólnej klasyfi­kacji.

Przewodniczący delegacji polskiej na kongres gen. Grzmot - Skotnicki oświadczył przedsta­wicielom prasy polskiej w Paryżu, co nastę­puje:

— Sprawa ta wpłynęła n a porządek dzien­ny obecnych obrad m iędzynarodow ej F edera­cji Jeździeckiej z inicjatywy W arszawy. P rzy­bywaliśmy na kongres w przekonaniu, że bę­dziemy musieli stoczyć walkę, w obronie słusz­ności naszego stanowiska, tym czasem muszę stwierdzić z najwyższym zadowoleniem, że spraw a cała została załatw iona w sposób nie­słychanie dżentelmeński i sportowy przez wszystkich uczestników kongresu, a szczegól­nie przez prezydium. Uchwała zapadła jedno­myślnie wszystkimi 17 głosami kongresu.

Prezydium kongresu postawiło sprawę w ten sposób, że naw et nie mieliśmy okazji do szerszego motywow ania naszego stanowiska, sprawę bowiem wpisano na porządek dzienny obrad z inicjatywy W arszawy, a prezydium podjęło od siebie w czasie obrad kroki i samo wystąpiło z odnośnym wnioskiem, przyznają­cym Polsce słuszność. Nie doszło w tych w a­runkach do żadnego skrzyżowania szpad, p o ­

nieważ żadna z delegacyj nie przeciwstaw iała się wnioskowi i wszyscy jednośnie zaakcepto­w ali wniosek prezydium przyznający 100-pro- centową słuszność stanowisku polskiemu.

Delegacja polska w tych w arunkach mogła się tylko ograniczyć do złożenia podziękow ania wszystkim delegatom kongresu po powzięciu

danej uchwały, za tak sportow e i dżentelm eń­skie załatwienie sprawy. Podkreślić muszę specjalnie wspaniałe, jak zwykle zresztą w za­gadnieniach sportowych, zachow anie się przed­stawicieli angielskich, którzy przez obecną u- chwalę przechodzą z drugiego na trzecie m iej­sce w ogólnej klasyfikacji.

Zawieszenie 1500 klubówNiemiecki urząd dla spraw w ychowania fi­

zycznego zawiesił 1500 organizacji i klubów sportow ych za nicwywlązywanie się z finanso­wych zobowiązań wobec urzędu.

POLACY W ZJEŹDZIE GWIAŹDZISTYM DO MONTE CARLO.

W samochodowym zjeździe do Monte Carlo, którego s ta rt rozpocznie się 26 stycznia r. p., weźmie udział znany polski autom obilista Je­rzy Nowak (P. Klub Mot.). Poza tym możliwy jest jeszcze s ta rt dwóch zawodników, pp. Sie­miątkowskiego i Borowika.

Polacy wyruszą do Monte Carlo z Tallina.POLSKI TOURING KLUB

opracow ał p ro jek t Państwow ej Odznaki Moto­ryzacyjnej. P rojekt ten uwzględnia nie tylko ocenę um iejętności prow adzenia pojazdów m e­chanicznych, ale również ocenę umiejętności technicznych kierowcy.

P ro jek t P. O. M. został przedstaw iony do aprobaty M. S. W ojsk. W najbliższym czasie fi. (L K, ogłosi konkurs pa wz_<k odznakL

— W ojskowy Klub Sportowy w Cieszynieorganizuje mecz bokserski 12 grudnia br. o go­dzinie 20-ej w Domu Ż ołnierza.. Do wzięcia u- działu w walkach zostały zaproszone SKS. „Cieszyn“, oraz Klub Sportowy w Cieszynie. Prócz tego wezmą udział zawodnicy WKS. „Cieszyn“ K antor i Ga worek, którzy w alczył będą w dziesięciu rundach.

=— W kom isji budżetow ej Sejm u referentem budżetu Min. O św iaty ,. w którym zaw arty jest projekt budżetu Państwowego Urzędu W F. | PW., jest poseł Pochm arski.

Sumy prelim inow ane na PUW F. zaw arte są w rubryce „W ychowanie ‘ Fizyczne Młodzieży“. Ogólna sum a wynosi 6.945.000, a zatem tyle sa­mo co w budżecie 1936 — 37

Podział tej sum y przedstaw ia się następu jąco: płace 552 tys. zł., pomoc dla organizacyj i propaganda 171 tys., u trzym anie Centralnego Insty tu tu W F. — 513 tys., instruktorzy, obazy i kursy — 3.247 tys., przejazdy — 619 tys., w ydatki m ateriałow e i inwestycyjne *—> 1.343 ty.«, i ł

Page 14: Medan. gfoay - sbc.org.plświęto patronki górników, św. Barbary, nadzwyczaj- uroczyście. Obecnie Tam. Górom pozostała już tylko nazwa „Stare miasto górnicze“. To też

/ Sfr. I* „ S I E D E M G R O S Z Y "

M E B L EP O Z N A Ń S K I Es ły n n e ze swej n ieogran i­czonej trw ałości ekspor­

tu je się na cały św iat, bo n ie są droższe od tan ­detnych . Sypialnie, jadaln ie, kuchnie , pokoje m ieszkalne, kom binow ane, tapczany , leżanki poleca po cenach na jn iższych - fabrycznych„ P O Z N A N S K I DOM MEBLI 'KATOWICE, Piłsudskiego 15. sklep frontow y

W @ $ a .R { E P O S A D Y

FRYZJERKA — trw ała ,’ wodna, m anicure, fa r­bowanie brw i, potrzebna -= w arunki podać. — Zgłoszenia do „K. B.“, Siedem Groszy. 9177

POWAŻNA fabryka aparatów radiow ych po­szukuje przedstaw icieli na poszczególne m ia­sta w Polsce, k tórym ew entualnie powierzy składy konsygnacyjne oraz wyłączność. Zgło­szenia: Powszechne Biuro Ogłoszeń W arszawa, M arszałkowska 132 pod „542“. 9176

AKWIZYTORZY w całej Polsce dobrze w pro­wadzeni w sferach urzędniczych poszukiwani do sprzedaży apara tów radiow ych za Pożyczki Państwowe. W ysoka prow izja. Radio-Phonet, Gdynia, Św iętojańska 50. 9175

20 ZŁOTYCH dziennie zarobi każdy. „Pom oc“, Lwów 15, Cerkiew na 18. 9099

PANIE energiczne i chętne do pracy bez wzglę­du na stan i dotychczasowe zajęcie, powyżej la t 24 do stałej p racy handlow ej przyjm iem y. Zgłoszenia w poniedziałek od 10 — 1 i 3 — 5 Katowice, Stawowa 10 I p tr. 9185

FRYZJERKA źelazkow a z m anikirem n a stalą posadę potrzebna. O ferty Siedem Groszy pod„Katowice“ 5371d. 9167

POTRZEBNY uczeń. Kośmldek Józef, m istrz szewski, Piotrow ice, M. Piłsudskiego 28. 9159

RADIOMONTER sam odzielny ty lko siła p ie r­wszorzędna poszukiw ana natychm iast. O ferty z podaniem wieku i ostatnich m iejsc pracy kie­row ać do A dm inistracji Siedem Groszy pod nr. 5342d. 9160

RUTYNOWANA fryzjerkaM alczarek, M urcki. Rynek.

może się zgłosić.9200

KUPIĘ m ały domek z ogródkiem za gotówkę. O ferty do Siedem Groszy pod „5385d“. 9199

TANIO sprzedam nowy dom z wodociągiem, wygodami, ogrodem w Ligocie. Oferty Siedem Groszy pod „5413d“. 9215

KIOSK z parcelą do sprzedania z powodu w y­jazdu. Zgłoszenia Siedem Groszy Chorzów pod „K iosk“. ' 9222

PLAC budowlany 23.000 m. kw. w P iekarach Śląskich korzystnie do sprzedania. Inform acji udziela się w Chorzowie I, Katowicka 19 m. 4.

9227S P R I E P A Z e

MEBLE biurowe, domowe i różne inne rze­czy tanio sprzeda. Katowice, Styczyńskiego 3. m. 4. 9180

SANIE w eleganckim w ykonaniu, powóz pół- kry ty coupe, w óz' rzeźnicki, koła gumowe, he­blarkę, la tarn ie powozowe sprzeda tanio J. Marx, Katowice, Słowackiego 26. 9179

POŻYCZKI narodowe, konsolidacyjne, inw esty­cyjne, przyjm uje przy zakupie: maszyn do szy­cia, rowerów, wózków dziecięcych i t. d. Ryb­nik, Piłsudskiego 12, F ranc Morawiec.

PRZEDSTAWICIELE i agenci mogą się «głosić do sprzedaży now ych żarówek. Zgłoszenia: Polskie Towarzystw o Przem ysłu św ietlnego. Biuro Sprzedaży, Katowice, Staro w iejska 2.

9214'

POTRZEBNI zdolni panow ie do p racy akw izy­cyjnej «a w ysoką prow izją. Zgłoszenia piśm ien­ne do Siedem Groszy pod „’40% “ 6420d. 9219

POTRZEBNY stolarz polerow nik od zaraz, — W iadom ość Siedem Groszy, Mysłowice. 9232l» < S B > & 2 ra iE & « JJĄ * » « 8 A C Y

MŁODSZA sierota uczciwa, czysta poszukuje posady do wszystkiego. Zgłoszenia Siedem Gro­szy pod „Pracow ita“. 9148

POSZUKUJĘ posady w charakterze dziewczyny do posyłek lub dziecka. O ferty Siedem Groszy pod 5359d. ̂ 9161

UCZCIWY, Inteligentny młodzieniec poszukuje posady, chętnie do sklepu. Zgłoszenia Siedem Groszy pod „Uczciwy“. ,9151

19 LETN I siero ta poszukuje jakiegokolw iek zajęcia z u trzym aniem lub wynagrodzeniem. — O ferty Siedem Groszy pod „S. O. S.". 9152

FRYZJERKA dam ska i m ęska zmieni posadę zaraz, siła dotira. Zgłoszenia * w arunkam i: Sie­dem Groszy Sosnowiec pod. „Zaraz“. 9156

POSADY pom ocnika kucharskiego poszukuję. Chorzów II, S talm acha 10 m. 9. 9225

MEBLE używ ane kupuję. Katowice, Młyńska14. 9171

REGAŁY używ ane kuplę zaraz. O ferty: PoloniaRybnik, „Stoły". 9173»

KUPIĘ nowe lub używ ane w yw rotki w ąskoto­row e 60 cm. Pałasz Orzesze. 9207g » @ p g H r - a » A i e c E Ł E ^ = = = = =

DOM nowy 6.500 zł. nadający się na sklep. Dom nowy 14 ubikacyj 18.000 zł. Czynsz zł. 150 m ie­sięcznie. W ędzarnia śledzi z całym inw enta­rzem z powodu w yjazdu sprzeda: „W iera“Piotrowice, ul. Dworcowa 6. 9193

1 PARCELĘ budow laną w Świętochłowicach sprzedam natychm iast. Dudowa, Kochłowice, M. Piłsudskiego 51. « 9144

SPRZEDAM m ały domek koło Białej. Oferty pod „7000“. 9147

KUPIĘ mały dom albo m ałą parcelę w Katowi­cach za gotówkę. Oferty do Siedem Groszy pod 5381 d. ______ " 9163

NOWY dom murowany, chlew m urow any w do­brym utrzymaniu, na dogodnych w arunkach Sprzedam. Oferty do Siedem Groszy pod 5880d. ______________________ 9164

DOM dwu piętrowy, trzydziestu lokatorów , ce­na 16.000, wpłaty 10.000. Domek parterow y, budow isko jedna morga, cena 5000 surzeda B urghardt, Piotrowice, Piłsudskiego 13. 9233

DOM z kom fortem w Oehojcu lub Piotrow icach « ogrodem do 25.000 kupię zaraz. O ferty do Siedem Groszy pod „5403d". 9209

SPRZEDAM nowo wybudowany dom 7 ub ika­cji z kom fortem Piotrowice, ul. Janasa 26 przy ul, Krasińskiego, Langner, 9212

9174

UWAGA Kapitaliści I Sprzedam wynalazek, k tó ­ry będzie przez władze bezpieczeństwa dla pu ­bliczności przym usowo zaprow adzony; pewny mil. obrót. Zgłoszenia pod „P aten t“, Siedem Groszy. 9149

MAGLE nowoczesne na zapęd elektryczny, ręczne oraz domowe magle - prasownic, nagro­dzone złotymi medalami, dostarcza Fabryka Magli M. Jankow iak Poznań—Starołecka. 8258

BIURKA dębowe 45 zł., b iu rka am erykańskie dębowe 95 zł. oraz wszelkie meble biurowe sprzedaje najtan ie j „DOM OKAZJI“ KATOWI­CE, UL. M. PIŁSUDSKIEGO 40. 8076

MASZYNY DO SZYCIA światowych m arek. MA- SZYNY DO PISANIA fahr, nowe od 280.— zł. RADIO APARATY udoskonalone gw arantujące pierwszorzędny odbiór, ROWERY gw arantow a­ne różnych typów poleca najtan iej i na dogod­nych w arunkach A jentura Polskich Maszyn F. K. Inż. Ryszard W iśniewski, Sp. z o. o. KATO­WICE, MICKIEWICZA 14. Tel. 326 09. P rzy j­mujemy przy zakupie wszystkie Pożyczki P ań­stwowe. 9071

MEBLE solidne kupisz najtan iej we f-e ME- BLODOM Katowice, 3 Maja 17 w podwórzu.

9074

MASZYNY do pisania nowe, używane, biurowe, walizkowe, gw arantow ane, korzystne w arunki" spłat. Remont, ul. Dworcowa 18, Dom Konsumu Kolejowego. 8246

OBRAZY ŚW IĘTE DEWOCJONAŁY POLECA NA GWIAZDKĘ PO CENACH ZNIŻONYCH KA­TOLICKI DOM OBRAZÓW, KATOWICE, MŁYŃSKA 20. 9158

MAGIEL nowy na łożyskach kulkow ych oka­zyjnie do sprzedania. Orzeł — Im ielin — Głów­na. 9154

SAMOCHÓD Fiat w dobrym stanie tanio sprze­dam. Sittnik, Dąb, Dębowa 57 III p. 9198

MASZYNA tryko tarska (Strickmaschine) do sprzedania. Piotrowice, Sobocińskiego 20. Dą­bek. 9202

UWAGA! r o zlikwidowaniu jednej firm y w Krakowie otrzym aliśm y do sprzedania oka­zyjnie fu tra damskie i kurtk i — praw dziw e źrebcowe po 75 zł. L. Korona, Katowice, Dy- rekcyjna 10/1 p. 9231

SAMOCHÓD „Chevrolet“ 2 tonny na chodzie sprzedam zaraz. Sosnowiec, P rosta 6. 9195

SINGERMASZYNA 50 zł., nowe maszyny, ro ­wery na raty sprzeda Kornek, Katowice, J a ­giellońska 7. 9221

B » o g z i n t ó . j g

MIESZKANIE dwupokojowe z kuchnią poszu­kuję od stycznia w Zawodziu, Załężu lub Bo­gucicach. Zgłoszenia do redakcji Siedem Gro­szy pod „Stały urzędnik Giesche“ 5387d. 9201

I A M I I A M A 1 * 8 * ® S Z E 6 A M 5 = = =

FIRANKI, STORY, wszelkie m ateriały dekora­cyjne poleca chrześcijańska firm a A. Niewrzę- dow ska Katowice, Młyńska 4. 9096

FORTEPIAN, fu tro damskie, fisharm onium , lisa, kanapę tanio sprzedam. Katowice, Rynek 8/1. 9097

MASZYNY do szycia SINGERA, PFAFFA, nowoczesne okrętki, dziurkarki, m ereżkarki, pli- sówki, rym arskie, kuśnierskie, TRYKOTAR- SKIE okazyjnie poleca: Katowice, Gliwicka 24a.

9107

OBLIGACJE NARODOWE, INWESTYCYJNE, KONSOLIDACYJNE itd. przyjm ujem y PO NAJ­WYŻSZEJ CENIE przy zakupie biżuterii, ze­garków, nakrycia stołowego, aparatów rad io­wych itd. na dogodnych w arunkach. „URANIA* Sp. z o. o. KATOWICE, pi W olności 7. (W EJ­ŚCIE OD ULICY GLIW ICKIEJ), w grudniu w niedzielę od 1 — 6 otw arte. 9072

SPR ZED A M dom (o św ie tlen ie e lek try czn e) z trzy n astu zam ieszkałym i ub ikacjam i, p rzy czym plac bu d o w lan y około 2500 m*, b lisko fa b ry ­ki „ B a ta ” d w o rc a ko le jow ego , i kościo ła w C hełm ku p o w ia t C h rzan ó w . — W iadom ość „Siedem G roszy’’ M ysłow ice 4645 m . 11. 8824

MEBLE najtan iej kupisz tylko w now ootw ar- tym składzie mebli „CENTROMEBEL“ K ato­wice, M. Piłsudskiego 28 te). 357-85 poleca: wielki wybór wszelkich mebli po cenach n a j­tańszych i dogodnych w arunkach spłaty. Przyjm ujem y obligacje pożyczek państwowych w pełnej wartości. Dostawy bezpłatne. 9186

MEBLE bez pośrednictw a handlarza. Sypialnia dębowa 220 zł. Mahoniowa 400 zł., kuchnie od 100 zł. — Dostawa bezpłatna. — W yrób Mebli „Masyw“ — Katowice, Piłsudskiego 50. P rzy­jezdnym zwracamy koszta podróży. 9188

MASZYNY do pisania rew elacyjnie niskie ceny, 18 miesięcznych rat, gw arancja dwuletnia, żą­dajcie dem onstracji: Remont, Dworcowa 18.

9190

najtaniej, najdogodniej jak zawsze

w Śląskiej Centrali HebliKatowice, ul. F r a n c u s k a 1róg M. P iłsudsk iego 1 . u a W « tf

ZAMIENIĘ pokój z kuchnią na 2 pokoje z k u ­chnią w Katowicach. Oferty do Siedem Groszy pod „5421d“. 9220

=====

TRZYPOKOJOWE mieszkanie z kom fortem od zaraz do wynajęcia. W iadom ość: Mysłowice, K rakow ska 10 m. 2 — jedna m inuta od stacji.

9153

2 POKOJE kuchnia, czynsz 24 zł. do w ynaję­cia. Katowice, Andrzeja 11 m. 19. 9213

MIESZKANIE 2 pokojow e z kuchnią, przedpo­kojem i łazienką w Katowicach zaraz do wy­najęcia. Pośrednicy wykluczeni. Czynsz 50 zł. miesięcznie. Zgłoszenia Siedem Grosy pod 9230.

9230.1»8 / Ł T B 8 Y !* B 0 1 M g A B L W ®

2 KAWALEROWIE rzem ieślnicy la t 26 i 30 zw łasną egzystencją, poszukują pań od la t 20 — 29; trochę gotówki pożądane. O ferty Siedem Groszy „620 M“. 9128

MIŁA Poznanianka 42, siedem tysięcy, pozna pana cel m atrym onialny. O ferty „PAR“ Po­znań pod „58,196“. 9145

BIURO M atrymonialne, Katowice,. Szopena 16, podaje rękę do szczęśliwego m ałżeństwa. Na odpowiedź 1 zł. w znaczkach. 9157

POZNAŁABYM Pana do la t 35, w zrostu wyż­szego, na stałej posadzie, którem u zależałoby na m iłym ognisku domowym, — a nie reflek tu­jący na posag. Cel m atrym onialny. Oferty Sie­dem Groszy pod „Biedna 24“ 5402d. 9208

POŚLUBIĘ panią przysto jną do la t 40. O ferty pow ażne składać do Siedem Groszy pod „ In ­spek tor“ 5419d. 9218

POSZUKUJE tow arzyszki życia były wyższy u- rzędnik, czasowo bez pracy, sam otny katolik. Dla wspólnego dobra pożądana gotów ka lub zabezpieczenie hipoteczne, ew entualnie stosun­ki, otrzym ania posady. Miejscowość, wiek, wy­znanie obojętne. Zgłoszenia możliwie z fo to­grafią: Siedem Groszy Chorzów pod „Czter­dziestoletni“. 9224

* W Y C H Ó W = = = = =

TAŃCZYĆ Tanga, SIowfoxa, Fox tro ta i W alca, wyucza Szkoła Gajewskiego! Całkowita opłata tylko 15 złotych!! Katowice: M ikułowska 10(restauracja), Chorzów: W olności 47 (restaura- cja). 9187

„BUCHAŁ FERYJNE W spółczesne W ykłady“, W arszawa, Nowogrodzka 48, gw arantują wie- lodzicdzinową sam odzielność — ( natychm iasto­wy w arsztat pracy! Zamiejscowym korespon­dencyjnie. 9146

KURSY KIEROWCÓW SAMOCHODOWYCH I MOTOCYKLOWYCH. Kohut Em anuel, Siem ia­nowice, H utnicza 2. 9210

SPRZEDAM od 1. I. 1937 r. skład kolonialny —i m ieszane tow ary w rez z 4 pokojow ym m ieszka­niem. Oferty do Siedem Groszy pod „5398d“.

— 9204

FRYZJERNIĘ sprzedam w Katowicach. Oferty Siedem Groszy pod „5416d“. 9216

SPRZEDAM zaraz w L ipinach skład z urządzeń niem i maglem wraz z tow arem za gotówkę. Egzystencja zapewniona. Mieszkanie na m iej­scu. Zgłoszenia Siedem Groszy Chorzów pod „Tow ar“. 9229

SKLEP spożywczy z towarem , pokojem , dobry punk t sprzedam. W iadomość W ielkie H ajduki, Słowackiego 1, sklep. 9223

PIEKARNIA z urządzeniem do sprzedania. Ce­na 4.500 zł. W iadom ość Michałkowice, Kościel­na 52. t 9228Q f f l i i g Ö T — greagaE M urPOSZUKUJE się pożyczki w wysokości 4000 zł. n a I hipotekę, pewność zagw arantow ana, dom m ieszkalny i rola. Zgłoszenia pod „TB" do Sie­dem Groszy. 9172

POSZUKUJĘ pożyczki 3000 na I hipotekę do­m u i pola, w artości 18 tysięcy zł. Oferty do Siedem Groszy pod nr. „5382d“‘. 9197

SPÓLNIKA(CZKI) 3—6000 zł. zabezpieczoną h ipo teka do in tra t, in teresu poszukuje kaw a­ler, w ostatnim razie małżeństwo nie w yki« czone. O ferty do Siedem Groszy pod nn „5400d“. 9206

P O M O I E W M S IE B 8E .

KURSY KIEROWCÓW SAMOCHODOWYCH I MOTOCYKLOWYCH. Nowa W ieś (W irek), Mi- kolowska 15. Fabryka papy dachow ej B ednar­ski. 9211

Ł O K A Ł E W ! A I P Ł O T T B

SKLEP, kuchnia, pokój, rem iza, chlew do wy­najęcia w Świętochłowicach. Zgłoszenia: Sie­dem Groszy pod nr. 9189. 9189MEBLE NA RATY ZA BEZCEN! Cały Śląsk

mówi o naszych niskich cenach! Sypialnie, ja- ------- —...........- 1 —— ■—“dalnie, gabinety, kuchnie w w ielkim wyborze, SPRZEDAM dobrze zaprow adzony skład kolo-również pojedvricze meble sprzedaje najtan iej nialny w centrum Katowic. O fertv nod „5000“znana firm a „DOM OKAZJI“ KATOWICE, ul, óo Siedem Groszy.M. Piłsudskiego 40. Uwaga! tylko pod nr. 40.Kupującym z poza Katowic zw raca się podróż.Przy kupnie urządzenia pokojowego, leżankę dajem y bezpłatnie. D ostaw a bezpłatna. 9183

9170

SKŁAD z m ieszkaniem od 1 stycznia do wy­najęcia. Wełnowiec, Peow iaków 65 parter.

9130

OSZCZĘDNOŚCIĄ PIENIĘDZY I KŁOPOTÓW jest zakup MEBLI W „BAZARZE MEBLI“ Ka­towice, ul. Kościuszki 12. Teł. 323-58. Polecamy w wielkim w yborze po najniższych cenach, również na raty , nowe i mało używane sypial­nie, jadalnie, gabinety m ęskie — dębowe, ma- choniowe, oraz orzech kaukaski i kuchnie. MEBLE BIUROWE, MASZYNY DO PISANIA 1 SZYCIA STALE NA SKŁADZIE. Skład mój przy ul. Piłsudskiego 40 zlikwidowałem. 9184

SINGERMASZYNA 50, kraw iecka zł. 100 sprze­dam zaraz Rybnik, W iejska 21*. 9205

RESTAURACJA, sala, ogród do sprzedania, za­miany lub wynajęcia. P rzystanek autobusowy. Łaziska Dolne — Śliwka Józef. gpjg

SKLEP próżny zaraz do wynajęcia. Katowice- Ligota, Zgoda 13.___________________ 9i 62

DOBRZE prosperujący kiosk na głównej ulicy w Katowicach, tanio sprzedam. Zgłoszenia Ka­towice, Staro w iejska 2 u Pana Olesia. 9155

SKŁAD spożywczy z maglem i pokojem do sprzedania. Oferty do Siedem Groszy cod „5394d“i 9203

POSZUKUJĘ dobrze umeblowanego pokoju 1 telefonem w śródmieściu Katowic od zaraz lub15. XII. Zgłoszenia Siedem Groszy pod 9181.

9181Z O W p R O M K

TECZKĘ z książkam i kościelnym i i katechiz­mem zgubiłem; oddać proszę u p. Lenertowej, Czerwionka. 9169

ZAGINĄŁ dowód osobisty 1 papiery wojskowe na Szulim Floryne. Będzin, K ołłątaja 24. 9194

TANIO! W ypożyczam kostium y teatralne, sm o­kingi, frak i, cylindry. Katowice, Stawowa 16, mieszkanie 8. 9178

PODZIĘKOWANIE. Do Insty tu tu Grafologicz- nego Turay-K arfen, Katowice, Kochanowskie­go 11, czw arte piętro. Uwaga n a dokładny adres. Z w łasnej woli i ku stw ierdzeniu praw ­dy, oświadczam z tego m iejsca, wohcc całego społeczeństwa śląskiego, że przy u trzym aniu mnie przy życiu, najskuteczniejszej pomocy udzieliło mi słynne m edium p. Vilma Tiiray- K ar ten i prezes p. J. K arten, gdyż doszłam do zdrowia, tylko dzięki ich wskazówkom. Nie pomogli mi różni znachorzy i znachorki, do których zw racałam się o pomoc, przeciwnie odradzali m i zawsze, gdy chciałam udać się do p. Vilmy Turay-K arlen, okazało się pomimo to, że pomoc uzyskałam tylko dzięki je j feno­m enalnej w izji i tylko ona jedna rozpoznała, co m i dolega. Polecam wobec tego, w s z y s t k i m z całego serca Insty tu t Grafologiczny Turay- K arten, Katowice, Kochanowskiego 11, czwarte piętro, Sleziona W iktoria, Brzezinka, ul. P ił. subdskiego 153, pow. Katowice.____________9191HOROSKOP ASTROLOGICZNY Z DOKŁAD­NIE WRYSOWANYM STANOWISKIEM

urodąenia i ich wpływem njuje km , nadesłaniem

„ « . ,....... . Instytdt Grafolo­giczny J . K arten Katowice, Kochanowskiego 11, Podać miejsce urodzenia, dzień, ro k i godzinę (w przybliżeniu). 9192

PO D ZIĘ K O W ANIE! Za przepowiednie 1 porady życiowe, na k tóre wygrałem w loterii, serdecz­nie i wskazówki, które się do jo ty spełniły, jipczak „m edium z Katowic, ul. Kochanow­skiego 14 m. 1. Juliusz Malik — Rybnik, ul. Zebrzydowska 31. fll6j

PODZIĘKOWANIE! P an i Marcie Filipczak’ „m edium z Katowic, ul. Kochanowskiego 14 m. 1 uprzejm ie dziękuję za tra fne przepowied- " le 1 wskazówki, k tóre się do jou ty spełniły. Rudolf Szalsza Katowice - Bogucice, ni. Ludwi­ka 4 i - ___ 9166

HARMONIE, akordiony, sprzedaję, zamieniam , reperuję. Komplety, celuloidy. P rzyjm uję po- zyczki państwowe. Rutkowski, Sosnowiec, 1-ge Maja 12a. 919*

FOTO GWIAZDKA! Portre ty od zł. 3.50; w ięk­sze rozm iary na raty . Foto-AItman, Katowice, Mielęckiego 6. 9217

DZIĘKUJĘ P anu W olnem u z H ajduk, Sobie­skiego 20 za tak praktyczny i wygodny piec. —> Józef Mikos Bytków, W iejska 18. 9234

NAJOSZCZĘDNIEJSZY piec w zoru w estfalskie­go różnego modelu n a odpłatę w H ajdukach Sobieskiego 20 mieszk. 9. 9226

ŁYŻWY, brzytwy, nożyce, m aszynki do mięs* szlifuję pod gw arancją B. JĄSIECKI Katowice, Plebiscytową ft,. ' 9019

Page 15: Medan. gfoay - sbc.org.plświęto patronki górników, św. Barbary, nadzwyczaj- uroczyście. Obecnie Tam. Górom pozostała już tylko nazwa „Stare miasto górnicze“. To też

0 SKŁADKI i -MikofcAj;

ä DLA MAŁYCH

CT-VTELN1K<

3 O R O S Z Ą

Siedzi Froncek i „redaehtfirens*

I tek ciężka kombinuję; obaj mają „lotny* nm yĄ

więc eoś chyba wystudlnjęt

Pierwsza *-* biedna kobiecina

uciułane swoje grosze daje na ten cel szlachetny, Tak rie zbierze ta pet roszę

[Wreszcie Froncek — naturalnie,■ . ;■ • . . -• >•” ' . «..' i -(no, bo któżby a tych dwu panów?) wpadł na sposób doskonały-.

Chwil* tylko si{ zastanów!

Oto skarboneczkę piękną

Froncek wziął 1 w lot maluje,

na niej stówa — najważniejsze} Może kto oo podaruje?«,

[ W iec

Lecz pan Szafllk ow sk llgo> +.f •'«A;*!* i. ftłitfł «?.« 'T ; £ .¾ t(pięciokrotny prezes, .doktor]' nie iqa czasu 1 nie widzi«.Ot, zwyczajnie, Jak dyrektor!

Idzie Froncek w ięc do- w illi■mtW .-'i-Przemyąłowlee ją zajnjujej Ten z 50 złotych chyba

do puszeczkl mu wpakuje«,Ten to bogacz znamienity da papierek „kościuszkowska

Dzwoni Froncek, ucieszony, do drzwi tego dobrodzieja, który pięknie się nazywa^

Tu jedyna Jest nadadęjal

M g o e t-

Nie wie nawet, Chłopak biedny, jak I kiedy to się Stało«,Drzwi otwarły się, zamknęły na

ktoś go kopnął, Jak przystało

Przemysłowcy bowiem zawsze wtedy tylko dają wiele, gdy to ważni ludzie widż% a nie byle jakie cielę.«

Potem z sklepu szedł do sklepu, prosząc o drobnostek klika, tyle bowiem głodnych dzieci **

to Jak straszna paszcza wilka«.

Tutaj dostał czekolady, tam pierników znowu trochę, ( bo nie wszyscy mają serca «r

jak najgorsze, złe macochy, v

ffllJTKW

Myślą przeto ob'aj znowu,

skądby resztę wzląó nareszcl*

[Wreszcie, niby muł, objaczoti wraca w redakcyjne progi.

„Pan redachtór*1 skrzywił gębę

I powiada, że za mało...Przyniósł wory trzy olbrzymie

pełne świetnych smakołyków.Pan „redachtór" wnet zawołał e s p i j Froncek Idzie drogi}

Czekoladek, marcepanów

Cukiereczków I pierników.

Moc nleobdarzonych dzieci

jeszezeby tu pozostało** /Ciężka to Jest praca bardzo

1 nl* eroelat », Sei. W ierzcie!;

Page 16: Medan. gfoay - sbc.org.plświęto patronki górników, św. Barbary, nadzwyczaj- uroczyście. Obecnie Tam. Górom pozostała już tylko nazwa „Stare miasto górnicze“. To też

Sfr. TV „ S I E D E M G R O S Z Y "

ROLNICTWO •OGRODNICTWODROBNY ROLNIK-DZIAŁKOWIEC-PSZCZELARZ

Pasieka w zimieZ łą w a d ą Jest n ie p o k o je n ie p szczó ł w Ic-

cie, a w zim ie jak iek o lw iek niepotrzebne prace w u lu są zup ełn ie n iedopuszczalne.B a rtn ik m oże je d y n ie to i ow o p o p ra w ić , o ile zo sta ło coś p rzeo czo n e w je s ien i, o raz p o m ó c w tern, gdzie p szczo ły w z im ie ra d y sob ie sam e d a ć riie m ogą. P o d ż a d n y m p o ­z o rem n ie n a leż y zag lą d ać do u la , a ro zb ie ­ra n ie g n iazd a b y ło b y w ręcz k a ry g o d n e .

W p ie rw sze j l in ii p iln ie trz e b a u w ażać , aby d a c h n ie zac iek a ł. T am , gdzie d o s ta je się w o d a z z ew n ą trz , a w raz ie gdyby w o d a za le w a ła gn iazdo , to ró j m oże zg inąć . P rze ­c iek a n ie d a szk u ła tw o p o zn ać po tym , że w ggiejscu, gdzie d aszek je s t n ieszczelny , p o ­w s ta je z w ie rzch u zaw sze w ilg o tn a p la m a . Jeże li n ie m o żn a in acz e j sob ie p o rad z ić , to t r z e b a d aszek p o k ry ć dość g ru b o słom ą, aby w o d a deszczow a i śn iegow a m ia ła odp ływ i a b y n ie p rz e d o s ta w a ła się do u la . S łom ę, n a jle p ie j d ługą , m o żn a p rzed w ia tre m za ­bezp ieczyć , p rz y c isk a ją c j ą d re w n ia n y m i k ró tk im i że rd k am i.

P rzy dużym m rozie w y lo t należy zw ę­z ić na jedną pszczo łę , jeże li je s t c iep ło — n a dw ie. W u la c h s łab y ch d o b rze je s t z a ­su n ą ć w y lo ty n a je d n ą p szczo łę d la u n ik ­n ięc ia ra b u n k u n a w iosnę , k ie d y w obec p i l­n y c h ro b ó t w p o lu ro ln ik n ie m a czasu n a częste zag lą d an ie d o p asiek i. P o n iew aż n a ­w e t p rz y n a jw ię k sz y c h m ro z a c h k o n ieczn y jć s t dop ływ św ieżego p o w ie trz a do u la , p rz e ­to ja k ty lk o sp ad n ie w iększy śnieg , na leży z m ia ta ć go z deseczk i w lo to w e j, ab y n ie d o ­p u śc ić d o z a sy p a n ia w y lo tu , gdyż p szczo ły m og ły b y się u d u s ić z b ra k u p o w ie trza . Z w łaszcza p o d czas zad y m k i, k ied y śn ieg p a ­d a Z w ie lu s tro n , trz e b a co d z ien n ie zag ląd ać d o p a s iek i i śn ieg ż w y lo tó w u suw ać .

P ow ażne szkody zim ow ą porą m ogą 7̂ . rz ąd z ić ptak i, ta k dzik ie , jak i d o j^ owe> N iek tó re z n ic h s ia d a ją n a w ylocie ; zaCzy- n a ją m o cn o d z iu b em k u ć w u l> z a n ie p o k o ­jo n e h a ła se m pszczoły , wych<*gz'ą przez w y . lo t i s ta ją się p a s tw ą ptaka.-" Z auw ażono , że p ta k i s to su ją ca łą ta k ty k ą _ j edne z n ichl # % # Ą ^ Ę % - ^ - % 4 L i l k u m ie jscach , in ­n e c h w y ta ją w ychodzące z u la p szczo ły , p rz y czym ro le często się zm ie n ia ją . P o n ie ­w aż je d n a k są to p rzew ażn ie p ta k i b a rd z o poży teczne , gdyż z ja d a ją n iez liczo n ą ilość w lecie szk o d liw y ch ow adów , a w z im ie ich ja j , p rz e to n ie n a leż y je zab ija ć , lecz p rzez c iąg łe p ło szen ie o d zw y cza jać je o d a ta k o ­w a n ia p a s iek . Jeszcze sk u teczn ie jsze będzie sy p an ie im n iep o trz e b n y c h o k ru szy n ch leb a i g o to w an y ch z iem n iaków , k aw ałeczk i n ie- so lo n e j s ło n in y i t. p . W ów czas p tac tw o zu ­p e łn ie n ie będzie czyn iło szkód w śró d p szczó ł.

D om ow e ptactw o n ie pow inno być zupeł­

n ie dopuszczane do pasiek . Z w łaszcza k a c z ­k i i in d y k i z w ie lk ą w p ra w ą c h w y ta ją le t­n ią p o rą w szystk ie p rz e la tu ją c e i w y la tu jące z u la pszczoły . N ie w ie lk ie s tad o k aczek lub in d y k m oże w c iąg u p a ru d n i zn iszczyć do ­szczętn ie Cały ró j, a w k ażd y m ra z ie -z n a c z ­n ie go o słab ić , a w iadom o ,^że ty lk o od sil­nego pnia m ożem y się sp odz iew ać m iodu .

Z tego w zg lędu trz e b a n a to zw racać p iln ą uw agę w lecie, p a m ię ta ją c , że zw łaszcza in ­d y k i są b a rd z o u p a r te i n ie zm ie rn ie tru d n o je oduczyć od ró żn y ch n a ro w ó w . W zim ie, k ied y m a tk a zu p e łn ie n ie cze rw i 1 k ied y sk u tk iem tego ilo ść p szczó ł n ie m oże się .po­w iększyć, k a c z k i i in d y k i p rz y p ra w ia ją p szcze la rza o p o w ażn ą s tra tę .

Zielona cebulka, pietruszka szczypiorek w zimie

Nawet w zimie, gay m rozy zetną ziemię, a śniegi pokry ją ogrody, m ożna mieć zieleń w a­rzyw niczą: cebulkę, pie­truszkę 1 szczypiorek, ja ­ko kuchenną przypraw ę do rosołu, żup i sosów łatw ym i tanim zabiegiem

Bierzemy k ilka dużych, głębokich donic, lub od­pow iednią skrzynkę czy naczynie, napełniam y je dobrą ziem ią ogrodową ‘ i sadzimy w m ałych od :1 stępach (jak to wirVzimy na rysunku obol;) kilka cebulek, par^. pietruszek oraz jedną Yub dwie kęp­ki szczypęorku i stawia-m7 P.lzy oknie w kuchni,

"w ciepłej w idnej piw- Silcy, podlew ając codzien­nie letn ią wodą. Po ty ­godniu Zaczynają sadzonki wypuszczać i w Posadzona w ten sposób cebulka czy pietrusz- m iarę w zrostu zieleni, odcinam y ostrym no- ka mimo codziennego cięcia, odrasta, tak , iż żem kuchennym z warzywa tyle, ile potrzeba, do pełnej wiosny m ożna z niej korzystać do

codziennego użytku kuchennego.

i

Brodawki

W poprzednim artykule podaw aliśm y spo­sób zak ładania stawu. Dziś z kolei — skróco­ną hodowlę karpi.

Rolnik, m ając już gotwy nieużytek wody, albo założony staw o przepływ ającej wodzie do zalania i zarybienia, w inien wcześnie, a więc z w iosną postarać się o zakupno roczne­go narybku karpia, względnie dwuletniego, k tóre m ożna już po roku, jako ry ­bę targow ą sprzedać. Pow inien już mieć przygotow any narybek, aby po tym, gdy bę­dzie stosow na chwila z a r y b i e n i a , mógł bez stra ty czasu wpuścić go do stawu. Przedtem jednak ro ln ik pow inien zastanowić się, ile na­rybku sprowadzić. Nie jest bowiem obojętnym, jak ą ilością ry b zarybi się dany staw, a zda­nie, że „im więcej ryb w stawie, tym będzie większy dochód“ jest absolutnie blędnem 1

w skazywałoby tylko na nieznajom ość rzeczy. Przy skróconej gospodarce stawow ej wskaza- nem będzie zakupno narybku rocznego karp ia o wadze 50—100 gram ów sztuka, by po roku otrzym ać sztukę o wadze 1 funta, albo zakup­no dw uletnich karp i o wadze 250—500 g ra­mów sztuka, by po roku otrzym ać sztukę o wadze 2—2 i pół funta. Osiągnięcie w ym ienio­nej wagi p rzyrostu nie może być pewnikiem , gdyż zależy to od wielu okoliczności. W aga p rzyrostu może być m niejsza i nie wszędzie jednakow a. P rzy obsadzie liczyć się trzeba z pewnymi stratam i, jak ie w ciągu roku ho­dowli zajść mogą. S traty liczy się przeciętnie przy obsadzie rocznym i karp iam i 10 proc., przy obsadzie dw uletnim i ■— 5 proc. W, n a ­stępnym artykule podam y „Mieszaną obsadę ryb w stawie“.

Brodawki są to w yrośla skórne rogowate '(twarde) lub mięsne (twardawe jędrne). P o ja­w iają się u zw ierząt na miejscach pokrytych cienką skórką i rzadkim włosem, mianowicie: n a wargach, n rs ie , na Wymieniu (szczególnie u krów), na pUzdrze i n a dolnej stronie brzucha. Pow stają skutkiem miejscowego podrażnienia zwykle jednak samodzielnie, jako w ynik szdze ■ gólnej skłonności i usposobienia odziedziczo­nego.

Brodawki rogowate p rzy trafia ją się najczę­ściej na wymieniu u krów, tudzież n a pysku u zwierząt młodych sysaków. Są suche, tw arde, zupełnie rogowate, barw y hiało-szarej lub żół­taw ej; są małe, okrągłe podobne do rogowych kolców (brodawki kolczaste), albo spłaszczone n a kształt m ałych krążków (brodawki płaskie). Z początku w ierzchołek brodaw ki jest cały i stożkowaty, pó.niej wszakże może popękać (brodawka koronowa). Te brodaw ki nie są głęboko osadzone w skórze , i dają się łatwo wyrwać, szczególniej gdy są już starsze. Zresztą brodaw ki rogowate znikają po pewnym cza­sie same, zasychają bowiem przy nasadzie, maleją, zanikają i nareszcie odpadają.

Brodawki mięsne. U kazują się pojedyn­czo w rozm aitych miejscach. Powłokę m ają tw ardaw ą, ale wewnątrz znajduje się m iękka- !wa masa. D orastają wielkości orzecha lasko­wego, lub włoskiego i siedzą na szerokiej pod­stawie. W ierzchołek ich łatwo się obciera, krw aw i i sączy ciecz gęstawą, k tó ra z czasem zasycha na strupy. Te brodawki siedzą w skó­rze mocno i nie dają się wyrwać i rzadko kie­dy znikają same. Brodawki mięsne mogą być usunięte trojakim sposobem: a) przez odcięcie *— brodaw kę wraz z skórą wypręża się mocno i odcina przy samej nasadzie, a ranę przypala, b) przez podw iązanie1 za pomocą woskowa­nych jedw abnych nici, k tóre zaciska się m o­cno, po czym brodaw ka zamiera, c) przez pę stołowanie dymiącym kwasem siarczonym lub saletrzanym . Naokoło brodawki kładzie się

dosyć gruby nakład tłuszczu, po czym b ro ­dawkę pędzlu je się kilkakrotnie kwasem. Po pewnym czasie brodaw ka zasycha i odpada.

M ięso k ró liczeMięso Królicze znajduje się u nas na stole

cały rok, przerabiane w najrozm aitszych po­staciach, jak np. pieczeń z cebulą, bitki du-

xine z cebulą, befsztyk z cebulą, kotlety (lep­sze z dodaniem wołowiny i wieprzowiny cd karku w proporcji na 1 kilogram króliezyny

Ćwierć kg. wołowiny i ćw ierć Kg. w ieprzowi­ny), kotlety skrobane (bez bułki, a obtaczane w ja jk u i m ąee), potrawka * ryżem (jak z ku ­ry), po francusku, ja k cynaderki z m aderą (ale tylko z m łodych do 3 miesięcy), wątróbki sm a­żone, jak gęsie i pasztety. P rzy większym ubo­ju, t. j. 30 sztuk naraz, część królików zama- rynew ujem y tak , jak szynki po litewsku, ty l­ko comber i zadek bez przodka, a po 2---3 ty ­godniach wędzimy i tak wiszą po 2—3 m iesią­ce w zim nej spiżarce; robim y również k iełba­sy i parów ki, ale w tedy mięso królicze trzeba saletrować, aby zczerwieniało i z dodaniem wieprzowiny, z samego k ró lika jest niesm acz­ne (zresztą to rzecz gustu i podniebienia).

Królik duszony w śm ietanie, tak jak zając, z dodaniem drobno pokrajanych, obgotow a­nych grzybków, ułożony do słoja "i zalany so­sem (słój należy zawiązać pęcherzem i posta­wić "w piwnicy choć na tydzień), podany na zimno, jako zakąska do wódeczki im ieninowej, czy św iątecznej, jest bardzo m ile widziany. Doskonała jest również galaretka z m łodych królików z dodaniem 1 nóżki cielęcej, 1 w ie­przowej. Rosół, jest dobry tylko z 2 przodków króliczych z dodaniem pół kg. wołowiny i dró- bek od 1 kury. Z takiej porcji rosołu starczy na 6— 7 osób w zależności od apetytu. Smak mięsa jest bardzo zależny od tuszy k ró lika (im tłuściejszy, tern miększe jest mięso).

Tłuszcz z mięsa należy zdejmować, gdyż tłuste mięso prędko zbrzydnie. Tlusżcż króli­czy świetnie zastępuje masło, nadaje się do sm arzenia i do wypieku ciasta.

Smak mięsa jest bardzo zależny od szyb­kiego usunięcia moczu z zabitego królika, jak również i krew należy spuścić natychm iast po zabiciu, przez wyjęcie oczu ostrym nożykiem. Mięso sam ca niekaslrow anego jest niesmaczne, a w szczególności w zadnich udach.

Jak żywić prosiętaProsięta do 8 tygodni życia powinny żyw ił

się m lekiem m atki, k tó re jest niezastąpione« Ponieważ szybko rosną, potrzebują też dużo pokarm u. Gdybyśmy zatem chcieli je żywić tyl-i ko mlekiem m atki, m aciora szybko wycieńczy* łaby się, prosięta zaś cierpiałyby głód. Żeby tego uniknąć, trzeba już n a początku czw arte­go tygodnia życia prosięta podkarm iać m lekiem krow im . Mleko to pow inno być czyste, prosto od krowy, a więc jeszczę ciepłe. Na sztukę li­czy się 200 gram ów mleka, t j. l i tr n a 5 p ro ­siąt dziennie. Ilość tę daje się w 3 daw kach: rano, w południe i przed wieczorem. Dawkę tę zwiększa się stopniowo, tak, że w dziesią­tym tygodniu życia jedno prosię powinno otrzym ywać 1 litr m leka "dziennie, waga zaś jego w inna być w tedy 20 k |

Marchew deb rą pasządla toni

Zadaw ająe koniom marchew, trzeba Ją Bo­brze pokrajać. Marchew s dodatkiem siana W ilości 6— 8 kg. wystarczy jako porcja dzienna, ale w tym tylko wypadku, gdy konie nie pra­cują. Przy pracy koniecznym jest dodawanie, pasz treściwych, a więc otrąb 8—fi kg., a na­wet więcej. Nie należy koniom zadawać na początku większych ilości marchwi, gdyż mo­że to być szkodliwe, tylko powoli, stopniowo przyzwyczajać je. Marchew ma bardzo małą wartość oókywczą, na 1 Jednostkę karmową trzeba jej użyć od 8—19 kg. Jest jednakże pa­szą tanią. Nie pracując ciężko końmi, można ten system żywienia zaprowadzić na okres zi­mowy. u ) u Ą

Zwalcsame ch@r6b owocowych

Już w styczniu, a naw et i w grudniu mamy bardzo m ało swoich, krajow ych owoców, w m iesiącach zaś w iosennych praw ie wcale ich się nie spotyka. Gdzie należy szukać przyczy­ny tego stanu? Co jest tym czynnikiem, wpły­w ającym w łaśnie n a ten katastrofalny b rak o- woców krajow ych? Rozmaicie się to tłumaczy. Jedni tłum aczą brakiem sadów w Polsce, drü- dzy nieum iejętnym przechow ywaniem owoców. W edług wszelkiego praw dopodobieństw a, cała istota tego stanu tkw i w łaśnie w przechow y­w aniu owoców. Chcąc tedy uniknąć wszelkich strat, jakie ponosim y w skutek wadliwego prze­chow ywania owoców w piw nicach, w skrzy­niach i t. p., należy podjąć w alkę jeszcze w te­dy, gdy owoców nie m a jeszcze n a drzewach. Przed zakw itnieniem drzew, należy opryski­wać je cieczą bordoską i zielenią paryską. Sto­sując ten zabieg k ilka razy (2 — 3), zapobieg­niem y pow stającym w tym najw ięcejchorobom drzew owocowych.

Gdzie zakładać doły kompostowe

Doły kom postowe zaleca się zakładać W m iejscach, przez k tóre bydło przechodzi, idąc n a pastw isko albo na wygony. Dół nie m usi być głębszy, niż pół m etra. Zgarnia się doń wszystkie śmieci, chw asty i odpadki. Zwierzę­ta, przechodząc, p rzerab ia ją ten kom post i za­razem go udeptują, co dla dobrego rozkładu m asy kom postow ej jest b. pożądane.

Dychawic® u toniDychawica u kon i jest w ynikiem albo ro ­

zedmy płuc, albo schorzeń serca. D ychawica z rozedm y płuc prow adzi często do ronienia, a dychaw ica sercowa z reguły uniem ożliw ia donoszenie płodu. Spotyka się także wypadki, że mimo w ybitnych objawów dychawicy, klacz może donosić źrebię i w ykarm ić bez szkody dla niego. Klacz dychawiczną zażrebioną n a j­lepiej jest pozostawić w spokoju.

Choroba królikówCzęstą chorobą królików jest koksy dlozgL

W yw ołuje ją pasożyt, należący do typu p ier­wotniaków, zwany koksyd, kształtu jajow ate­go. Pasorzyt ten zakaża sztuki zdrowe, dosta­jąc się przez pokarm do w ątroby, skutkiem, czego następują schorzenia w ątroby. K róliki choroby tej przeważnie nie p rzetrzym ują i p a ­dają.

Obserwując w ątrobę zabitego Królika, zau­ważyć można na niej żółtawe guzy, wielkości fasoli, a naw et większe.

Jedynym środkiem w celu zapobieżenia’ rozszerzeniu się choroby jest zabijanie cho­rych sztuk, oddzielenie ich od zdrowych k ró ­lików, odkażenie i oczyszczenie m iejsca prze­byw ania zwierząt. i

Ospa drobiuOspa u drobiu przechodzi naogół dość ła ­

godnie, o ile jest to ospa skórna. Miejsca cho­re przem ywać 2—3 proc. kreoliną, lub 1 proc. kwasem borowym, pędzlować gliceryną. K ur­niki utrzym yw ać trzeba w czystości, często od­każać, zadawać drobiu dobrą paszę. Chore sztuki lepiej jest trzym ać oddzielnie.

Drukiem i nakładem Zakładów Graficznych i Wydawniczych „Polonią“ & A. w Katowicach, *-* Redaktor odpoyńedzialny Stam sW