148
INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWY

INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

  • Upload
    others

  • View
    4

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWY

Page 2: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada
Page 3: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

INFORMATOR WOK

WO.JEWODZKI DOM KUL TURY

W GDAŃSKU

Z I E ~A I A

GDAŃSKA

MARZEC

-KWIECIEŃ

92

Page 4: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada
Page 5: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

T R E Ś Ć

Numer monotematyczny poświęcony modelowi

kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej

1. Ballada o tym, że n.le giniemy •...•••.•.••..•• Zbigniew Herbert

2. ln"vokacja /wiersz/ •..•...•••.•.•••••.••..•••.••••••••••••••.•••.....•••....•...•.•••••

3. Pulsuj~ce kulturq miasto ••.••..•.•.••.•••....•.•.••• Andrzej Cybulski

4. Architektura /wiersz/ ................................ Zbigniew Herbert

5. Stary Gdańsk - sprawą pubUcznq /dyskusja-stenogram/

6, Kasztel Gdański /wiersz/ ....................................................... .

7. Wnętrze Gdańskie /wiersz/ ................................. : .•.•.•...•••.••.•••

a. Gdynia - tradycja 1 przyszłość /wywiad z Przew. PMRN w Gdyni/ ......... Paweł Lejman. ....•

9. Reklama w kulturze ................................. Jerzy Zabłocki

10. / ...... / /wiersz/ ....................................................................... .

11. Tr6Jmlasto, pl~ciomlasto, czy siedmlomasło? ,................................... Wiesław Gruszkowskl

12. Kramy gdańskie /wiersz/ ....................................................... .

13. O szansach na wypoczynek w mieście ..• Włodzimierz Urbański

14. Kuchnia gda11ska .................................... 1',1lkołaj Leszkiewicz

15. Witajcie w 'l'rójinleśclef? ........................ Tadeusz Woźniak

16. Towarzystwo Przyjaciół Gdańska ........................................ .

17. Muzyczny Kombinat ••••••••••.••••••••••.•.•..•••• Edgar lvlilewski

18. Regionalizm miejsko-portowy, czyU o sprawach czekaj~cych na odkrywców l badaczy ..................... Sławomir Siereckl

19. Dawne obyczaje gdańskich stoczniowców _......................................... Zbigniew Binarowski

20. Wodowanie Jako widowisko folklorystyczne ....................................... Leopold Naskręt

21. Studenci w służbie Gdańska 1 regionu... Andrzej Tyszeckl

22, Westerplatte - historycznym polem bitwy .• Andrzej Cybuli:;ki

23. Bibliografia literatury pięknej o Gdańsku - opr. A.K.

24, Bibliografia piosenek portowo-miejskich z '1'r6jmlasta - opr. A.S.

25. Kultura w prasie codziennej Wybrzeża ... Stanisław Zarzecki

26. Nauczyciel wiejski działaczem kulturalno-oświatowym .............................. Andrzej Urban

27, Zt.,bawa sob6tkowa /scenariusz/............... Janusz Właśnlewskl

28. Z piosenką od morza przez Polskę i świat... Czesław Skonka

29, K r o n i k a ................................................................................ ..

30. I n t o r m a c j e .................................... •••• ...... •••••··· ................. .

str.

2

4

5

8

9

25

26

27

31

35

37

42

45

49

54

63

66

73

76

85

93

96

100

101

104

108

112

122

127

133

Page 6: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

BALLADA O 'I'YM, ŻE NIE GINtEr..TY

Kt6rzy o świcie wypłynęli ale już nigdy nie powrócą na fali ślad swój zostawili -

w głl\b morza spada wtedy muszla piękna Jak skamieniałe usta

cl którzy szli plaszczysłl\ drogą ale nie doszli do okiennic chociaż Już dachy było widać -

w dzwonie powietrza maJt\ schron

Page 7: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

...

a którzy tylko osleroc~ wyziębły pokój parę kslq,żek pusty kałamarz blałq kartę -

z~.prawdę nie umarli co.li

szept ich przez chaszcz@ idzie tapet w suficie płaska głowa mieszka

z powietrza wody wapna ziemi zrobiono raj lch anioł wiatru

rozetrze ciało w dłoni będq

po ł*ach nieść się tego świata

Zbigniew Herbert

"Struna Światła"

Page 8: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

INWOKACJA

Bracie, co znów ogll\dasz krasę tego mlasta

Jak p~klem srebrnych iglic z ezumu fal wyrasta.

A któryś - tak niedawno - z grozl\ 1 rozpaczl\

Na klęsk~ swego życia z jego ruin patrzył -

Bo nie wierzyłeś wtedy, że istnieje alla,

By je podźwlgn l\Ć mogła takim, jakle było:

Bracie! Wróć do tych godzin I skroś wzrok przyćmiony

Idź śladami przeszłości, jak powiedzie ona.

Bo tylko głębfł\ klęski, kt6rl\ sercem chowasz,

Zdołasz, o bracie! zmierzyć dzieło odbudowy.

Page 9: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

PULS UJĄCE KULTURĄ MIASTO

Tkwi w nas silna potrzaba kontaktu z wielkim miastem. Glob„ trotcrzy potwierdzą magnetyczną silę Paryża,,Nowego Jorku, Rzy­mu. \Jierzą lub nie w ten gest, ale wrzucają monetę do fontanny

Trevi aby tu jeszcze powrócić.

Miasta te funkcjonują w naszej wyobraźni, są mitem, wszech­

obecnymi wzorcami kultury masowej. Poeci poświęcają im najlepsze

rymy n malR.rzc swoje palety. Dowodem paryskie malarstwo Utrilla

i Warszawa Canaletta. Piosenki o ParyźU i Vłarszawie umie zanucić

każdy Polak. Labirynty ulic Londynu poznajemy od dziecka, wędru­j~c po nich wraz z genialnym detektywem Sherlockiem Holmesem.

!liiastn-idole mają swoje symbole moralne, takim jest rzeźba Zad­

kino w Rotterdam1e1takimi są miejsc~ ulubionych spotkań. Wcho­

dz:ic llocq do Hotre-Dame nieomal wyczuwamy obecnosó dzwonnika

ntwor zonego przez Wiktora Hugo. O "Jeźdźcu miedzianym", rzeźbie

Fulconeta uczą Rię radzieckie dzieci z poematu Puszkina.

'l'r6j.·1iasto, w którym spędzamy życie ma w pejzażu historyczne

spi chrzo, Żurow i spięte wstęgi! k1otławy renesansowe kamieniczki

stnrogo Gds11sko., a nud nim Górującą z wieży Ho.tusza statuę kró­

lu Zyi;rnunta Augusta, secos;yjnu pensjonaty nadmorskiego kurortu

Sopotu oraz strzelające w niebo nowoczesne dźwigi portowe Gdyni.

Zróżnicowana przestr~e1i miejska /morze, taras, wzgórza/, ciągną­

cn. się wzdłuż Bałtyku na ksztult morskiei:;o węża, stwarza znako­mi.tą azonsę dla tworzenia koncepcji wielkiego nadmorskiego J.D.ia­

stn-idei, o własnym, niepowtarzalnym pięknie. Aby jej nie stra­

cić, trzcłrn intenoywnego skupieniu uwogi na. Zespół GD nic tylko

fil.:.Q.r:\,!1i~t6w o le soc,jolor:ów i ar t-yst6w. Wspólny, zintegrowany \T,f­

si.lek Brodowisk naukowych, technic zn;ych, twórczych, inwestorów

miejscowych 1 ponndlokulnych może uczynić z Trójmiasta miasto przynzlości. Czy j,~dnak mamy ,·1 wystarczającym stopniu rozwinię­

tą socjologię 1 twórczość o.rtyst;yczną związaną z Gdo.ńskiem aby

siu<loć do wopólnego stołu decyzji? OOawiam się, że nie mamy.

UrlJt1nistyc?.1lll • soc~ oloc;ic zna i poo t-ycka wizja /trój-pięcio7 I 11.ii3.ct;u staje się ku1decznością chwili. Artyści, wzywam Was, roz­

~ lJ~jcie mit ewojeGO miusta! 1,10.lowanu D Lu1'6v.lca, z pięknem nie ustępującym Wenecji tętni

~yc.lt,m prnco\·:ni plustyczrzych, ale kr"Jje tę twórczość tak, jak

Page 10: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 6 -

c3 le swoje kulturowe dziedzictwo. Potrzebne tu są miniaturowe galerie, artystyczne kawiarnie, ekspresowe bary, witryna księ­garska Wydawnictwa Morskiego z wierszami, balladami i marynar­skimi anegdotami. Sala rozrywki w Wielkim Młynie, prowadzona na wzór paryskiej "Olimpii". Dziś służy on jako składnic a że­

lastwa i do sprzedawania piwa, które pije się na ulicy,wprost , z butelki. Droga Królewska ciągnąca się wzdłuż ulicy Długiej i Długiego Targu je st głównym ciągiem turystycznym. Czy wystar­czająco barwnym w dzień i nocą? Przy historyczny~ trakcie zlo­kalizowano sklep mięsny, ZURT, przychodnię lekarską, punkt na­prawy telewizorów, pracownię krawiecką i CPN •••

Kiedy turysta przyjedzie do Gdańska a popędzi na Wyspę

Spichrzów, do doDIU angielskiego lub Uphagena staje zdziwiorcy. Nic godnego uwagi tam nie ujrzy. Na ulicy Mariackiej, jednej z najpiękniejszych ulic sterówek w ogóle, straszą puste 1 nie­dokończone przedproża a zamiast pracowni sprzedającej wyroby gdańskiego rzemiosła, funkcjonuje sklep medyczny i CEZAS.

Idąc ulicą Ogarną, Straganiarską nabiera pewności, że nie mieszkają tu ludzie szanujący zabytki architektury najwytszej, światowej klasy. Mija zanieczyszczona wodotryski, zniszczone zieleńce. W stronę zespołu dawnych fortyfikaoj 1 XVII-wiecznych w rejonie Grodziska 1 Biskupiej Górki i Dolnego Miasta - tere­nów świetnych dla ciągów spacerowych

1oerod6w niedzielnych 1

placów zabaw - nie ma po co chodzić. Długie Pobrzeże nie jest jeszcze zaprojektowane. W pejzaż dawnego portu gdańskiego war­te wkomponować restauracje dań morskich, a ryby sprzedawać wprost z kutrów. Turysta samymi zabytkami żyć nie może, a wra­żenia. kulinarne są ważną cząstką wspomnień. Oczywiście w6wczo.s, gdy dania gdańskiej sztuki kulinarnej będą miały własny wyraz.

Teatralizacja 1 iluminacja Długiego Targu, zbudowanego nie­omal jak rzymskie forum dla integrowania mieszko.ńców przez pa­triotyczne widowiska historyczne wydają się być sprawą n~jpil­niejszą. Na Targu Węglo~-ym stoi pawilon meblowy, jakby zapro­jektowany na Galerię Sztuki Współczesnej, klub międzynarodowej prasy i książki i klub środowisk artystycznych.

Sopot, nasza perła Bałtyku 1 skazuny jest na spełnianie funk­cji ośrodka wypoczynkowego, polskiej stolicy kąpielowej i kombi­natu rozrywki, Precyzji wymagają wzorce społeczno-kulturalne•

Page 11: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

7

jakie ma on lansować /sopockie lato, festiwal piosenki, festi­wal sztuk plastycznych, karnawalizacja mola, budowa promenady spacerowej/. Dotychczasowe ubóstwo urządzeń technicznych 1 oby­czajów spędzania czasu w Sopocie trzeba powoli niwelować. Po­trzebny tu jest postęp konkretności w myśleniu kompleksowym 1 sprawnym współdziałaniu nie tylko ośrodków dyspozycyjnych mias­ta ale 1 centralnych.

W środowisku architektów powstał projekt pawilonu zlokali­zowanego przy gdyńskim bulwarze, dla ''Opty", "Dal", "Chatki Pu­chatka" wraz z prezentacją romantycznych przygód śmiałk0w i sa­motnych żeglarzy, wyp~szczających się na nich przez oceany. Ze swojej strony pozwoliłem sobie złożyć władzom projekt stworze­nia na Westerplatte ciągu patriotycznego. Dzięki n:>wemu rozwią­zaniu historycznego pola bitwy Westerplatte spełnfać będzie funkcje ideowo-wychowawcze i patriotyczne. W podobny sposób urządzony jest teren bitwy pod Gettysburgiem.

DekaloG spraw miejskich jest szeroki, nie miejsce tu na dalsze wyliczanie. Chodzi raczej o stwierdzenie faktu, że nie możemy się użalać na obfitość wyspecjalizowanych instytucji, tworzących i 1·ozpowszechniających treści kultury, a jednocześ­nie o uważniejsze rozejrzenie się po Trójmieście dla wybrania obiektów, tworząc dla nich program i zadania, jakie są do pod­jęcia w nowoczesnym społeczeństwie.

Działalność Trójmiasta dla kultury jego mieszkańców i przy­jezdnych może mieć dużą siłę kulturotwórczą. Szczególnie ważną wydaje się potrzeba rozszerzenia społeczeństwu naszych trzyna­stu powiatów kontaktu 1 stopnia korzystania z aglomeracji GD. Eksplozji usług skorelowanych z lansowanym modelem konsumpcji kulturalnej. Gdyby się to udało, byłoby to w polityce kultural­nej Wybrzeża zjawisko niewątpliwie nowe. Trudność tkwi nie tyl­ko w sprawnej 1 masowej komunikacji popołudniowej: povaat-Trój­miasto,ale także w odpowiedzi na pytanie - ile niespodzianek zgotuje im miasto oraz wskazaniu organizatora programu edukacji kulturalnej pobieranej w mieście.

Andrzej Cybulski

- . ~ . - . - . - . -

Page 12: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

8

Zbigniew Herbert

ARCHlTE l<'I'URA

Nad łukiem lekkim -brwią z kamienia

na ściany nie zmąconym czole

w oknach radosnych 1 otwartych gdzie twarze zamiast pelargonii

gdzie prostokąty bardzo ścisłe obok marzącej perspektywy

gdzie ornamentem obudzony strumień na cichym polu płaszczyzn

gdzie ruch z bezruchem linia z krzykiem niepewność drżąca prosta jasność

ty jesteś tam archi tektu~o sztuko z fantazji 1 kamienia

tam jesteś piękno zamieszkałe nad lukiem lekkim jak westchnienie

na ścianie bladej wysokością

i w oknie szybą załzawionym

·,,7~naniec kształtów oczywistych t:;.toszę swój tan.iec 1.il'!!ruchomy.

Page 13: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 9 -

STARY GDAŃSK r-SPRAWĄ PUBLICZNĄ

Wojewódzki Dom Kultury i' redakcja "Głosu Wybrzeża" zorganizowali w dniu 7 marca 1972 w sali Mieszczańskiej Ratusza Staromiejskiego oby­watelską debatę na temat kom­pleksowego· programu przysto­sowania Głównego 1 Starego Miasta Gdańska do pełnienia

funkcji ośrodka śródmiejskie­go. Poniżej drukujemy skrót wypowiedzi w dyskusji.

Andrzej Cybulski - dyrektor WDK: Chcielibyśmy zająć wy­

obraźnię państwa miastem, jako wzorcem kultury masowej. Stare

Główne Miasto zrekonstruowano ogromnym nakładem społecznymi

twórczym i ekonomicznym. Funkcjonuje to miasto w naszej wyo­

braźni. Jest i powinno być wszechogarniającym mitem. Pragnie­

'III3, aby pulsowało ono kulturą. Dyskusje o tym mieście, jakie

trwają do dzisiaj są przykładem mnogości poglądów i emocji.

Wszyscy pragniemy, aby miało ono własne, niepowtarzalne pięk­

no, aby tętniło życiem.

Zamiarem organizatorów tego spotkania redakcji "Głosu Wy­

brze:,;a" 1 WDK jest stworzyć klimat sprzyjający decyzjom wyko;­

nawczym 1 przyspieszeniu tempa zmiany funkcji zabytków, zgod­

nie z ich wartością historyczną i architektoniczną.

l!Yl.r inż.a.rch, Tadeusz Chrzanowski - Wojewódzki Konserwator

Zabytków: Ochrona zabytków w mieście Gdańsku winna być rozpatrywana

pod dwojakiem kątem widzenia: turysty przyjeżdżającego do na­

szego miasta raz n~ jakiś czas i oglądającego to miasto oraz

mieszkańca żyjącego w nim stała. J~żeli chodzi o sprawę

związaną z turystyką wydaje się niezbędnym maksymalne udostęp­

nienie wszystkich obiektów zabytkowych, z ~ożliwością wejścia

do wnętrza, zapoznania się z historią i życiem tego obiektu.

Page 14: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

10 -

Wydaje się, że trzeba stworzyć centra, które by uporządkowały organizację ruchu turystycznego, umożliwiły poprowadzenie tu­rystów tam, gdzie byśmy chcieli. Wydaje się celowym, aby jed­nym z takich centrów było Główne Miasto wraz ze Starym Miastem. Drugim centrum byłaby Oliwa z zespołem kated~alnym i obiektami zlokalizowanymi nad Potokiem Oliwskim, w tym również Ogród Zo­ologiczny. Wreszcie trzecim centrum byłby port gdański 1 Wes-• terplatte oraz twierdza w Wisłoujściu. Te wszystkie zespoły, poza elementem udostępnionym dla zwiedzania, powinny mieć przy­gotowane zaplecze w postaci odpowiedniej gastronomii, noclegów, zorganizowanej komunikacji, odpowiedniej informacji zarówno wizualnej, jak i pisanej. W tych zespołach przede wszystkim istnieć powinna możliwość łatwiejszego nabywania pamiątek nie tylko w lcioskach ''Ruchu", ale i w so.mym obiekcie, na razie są one dostępne tylko na terenie muzeów. Powinniśmy większy nacisk poło~ć na gotowe opracowania t,pu przezroczy,kolorowy?h ma­łych przewodników, folderów. Powinniśnzy te rejony otoczyć więk­szą opieką i na nich urządzić spektakle "światło dźwięk"• wy­eksponować obiekty zabytkowe.

Szereg decyzji już podjęto w tej sprawie, nie są ono jeoz­cze zrealizowane, efektów nie ma, mogą one budzić wątpliwości i zastrzeżenia. Wydaje się koniecznym połączenie szerokicGO zespołu fachowców dla uruchomienia dużej maszyny turystycznej dlatego, że posiadamy niestety ogromne zuniedbunia na tym od­cinku, jak w żadnym kraju. Trudno tu być dyoponentcm i kiero­wać wszystkimi działaniami. Na pewno ogromne pole do popisu ma Dom Książki, Wydawnictwo Ossolineum, Zw. Plastyków, Związek Fotografików i inne. Od inicjatywy kierowników t:ych placówek zależy, czy w najbliższym czasie i w jakim zusiQGU postora.r....j' si~ nad.robić te zaległości. Są liczne inicj&~wy wykorzystu­nio. każdego zakątka Brany w Gdańsku na kioski z pamiątkami 1 rzemiosła artystyczne. Wydaje nam się, że czas ncl:azuje uznać te inicjatywy za cenne 1 wziąć- je pod uwagę. łiie możecy ~yle gdzie i byle jak urządzać miasta dlatego, że kil­ka nezatywnych przykładów torpeduje już możliwość realizacji. Podstawowy wysiłek chcielibyśmy położyć na ten trzeci ośrcdek centrum, tj• port '"idsłoujście i Westerplatte. Westerplatte jest obecnie licznie odwiedzane przez wycieczki, a nikt właś-

Page 15: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

11

ciwie nie wie, że tuż na jego uboczu, dosłownie 150 mod dro­r;i jest bardzo interesujący zespół twierdzy Wisłoujście.

Contra rekreacji dla mieszkańców. Wydaje się, że oprócz spacerów po głównym starym mieście, możliwości dojazdów z \'/estcrplatte do Oliwy, trzeba by było stvJOrzyć możliwości wy­

poczynku niedzielnego - bliskiego, pieszeco. ~wietnie dla te­go colu nadaje się zespół bastionów holenderskich, nowożytnych, gdzie jest piękna zieleń, woda i gdzie można swobodnie wypo­cząć. Może to być centrum, do którego będą .spływały wodą wy­cioczki kajakowe, gdzie istnieje możliwość rozbicia namiotów, stworzenia ośrodków campingowych. W dużych miastach za granicą ta.kie ośrodki położone są kilkanaście kilometrów poza miastem, u nas mogłyby być niemal w centrum miasta. Oczywiście wymaga to z naszoj strony opracowania nt. wykorzystania architektury tam znajdującej się, oprócz tego wprowadzenia funkcji współ­czesnych dla zagospodarowania gastronomicznego. Zespoły Szań­

ca Biskupiej Górki, szańca Grodziska reduty nupoleońskiej, ja­ko płuc miasta, też mogą i powinny służyć mieszkańcom Gdańska. Nu ten temat ma!JlY w tej chwili studialne opracowania studenckie, kt6ro wychodzą naprzeciwko tym spojrzeniom, ale są one tylko studialne. True pięknych widoków, jakie mamy, nie ma wiele miast i dlntugo Dolina Radości w dalszym ciągu naszym zdaniem powinno. służyć jclrn miejoce wypoczynku niedzielneeo, a w tej dolinie szereg obiektów zabytkowych powinno być adaptowanych na colo zwiqznnc z usłucami społecz~ymi. Znajdują się tam mły­ny• kuźnico, są tam również <'i.worki. Nu ten temat, już ze sto.­nowinka konserwatorskiego, mamy własne spojrzenie, dzięki tym­te pro.com studialnym, wykonanym przez studentów Politechniki Gdańnkiej. l'.zyślimy także, ażeby ochronQ zabytków w woj.gdańskim

sprowadzić do pewnych zespołów. Takimi zespołami powinny być: Kaszuboki Po.rk .Etnograficzny we \'ldzydzach Kiszewskich, w tej

chwili bardzo dyno.roic znie się ro zwij aj ący, wieś znbytkowa Łę­c ze na. Wysoczyźnie Elbląskiej, a bliżej w kierunku Gdańska-ze­spól wsi nad Wisłą: z jednej strony Kiezme.rk 1 z drugiej Nowa Kościelna, Drewnica, Żuławki. W tym kierunk-u idzie nasza kon­cepcja konserwa.taroka, żeby przede w3zystkim te centra prze­kazać do czy"Spozycji turystów, a w dalszej kolejności rozpatry­wać możliwość zabezpieczenia 1 adaptacji poszczególrzych obiek-

Page 16: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 12 -

t6w zabytko\vych. Zarówno w tych centrach turystycznych jak i

zespołach adaptowanych pod kątem potrzeb mieszkańców istotną rolę powinny odgrywać usługi kulturalne. W tej chwili zostało powołane Muzeum Miasta Gdańska i jedną z najistotniejszych obecnie spraw jest stworzenie odpowiednich warunków tym placów­kom:finansowych, etatowych i lokalowych. Wojewódzki Konserw~­tor ma do pomocy dwa zespoły opiniujące i doradcze - Wojewódz­ka Bada Ochrony Dóbr Kul tury i Wojewódzka Rada Muzealna. Jedno z ostatnich posiedzeń reiiy muzealnej poświęcone było zagadnie­niu Muzeum Historii Miasta Gdańska i jesteśmy jednomyślni, tj. dyrekcja muzeum i rada, te Muzeum Historii łJiasta Gdańska po­winno się rozpoczynać przy Bramie Wyżynnej, a kończyć na końcu Drogi Królewskiej, w Zielonej Bramie.

Prof, Adam Haupt - P\'/SSP:

Chciałem zwrócić uwagę na kilka zagadnień. Ciągle mi się

wydaje, że rola konserwatora jest tu nader trudna. Mo.my do czy­nienia z pewnym zespołem przestrzenD.J'm, o dużej randze i zna­czeniu. Ja się zawsze obawiam, gd.J czytam raporty konserwators­kie, że dotyczą one poszczególnych obiektów. Oczywiście rolą

konserwatora jest zabezpieczenie ich ~cia tak długo, jak jest to możliwe, ale również ważne jest to, co nazywaliśmy pewną całością przestrzenną i aczkolwiek jej elementami są różne

obiekty, jest wiele innych jeszcze komponentów tej całości prze­strzermej i nawet gccyby te poszczególne obiekty oyły zachowane, to jeszcze moglibyśnzy nie uzyskać tego co chcemy

1w sensie za­

chowania pewnej całości przestrzennej. Proszę przyjrzeć się

staremu i głównemu miastu 1 tej całej otoczce, w którą jest ono wpasowane, w której rośnie. Często robię po Gdańsku samotne wycieczki. I z coraz cięższym sercem wraca.:n do siebie. Jest coś, co tutaj zostało zaprzepaszczone, pomimo naszych ogromnych wy­siłków, pieniędzy, troski o miasto i jego historię, o losy kul­tury. Proszę zrobić małą wyprawę po Wyspie Spichrzów. Jo.k wy­glądają tu ~tare zabytki, te,których wojna nie potrafiła na-wet zniszczyć. Te spichrze stare, znakomite, piękne, mimo to, że obłupane, mimo to,że są tam instalacje z piekła rodu, mimo ~e wykorzystuje się je zgodnie z przeznaczeniem,na spichrze,ale niechlujnie, one wytrzymają wszystko, a obok XIX 1 XX wieku

Page 17: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

13

slumsy, rudery, rupiecie, składowiska, płoty, parkany, dobu­dówki, to wszystko brzydko pachnie, ma brzydki kolor, jest po­kręcone, nieuporządkowane, nie ma w tym żadnego przestrzennego sensu., upiorny widok, upiorny pejzaż. Proszę przejść się od dworca towaxowego na drugą stronę Motławy i zobaczyć jaki jest to konglomerat upiornych zestawień. Tylko te nobliwe spichrze, mimo wszystko, ~7trzymują. Proszę pod tym kątem przyjrzeć się i nnym naszym okolicom. Było w Gdańsku w moim odczuciu szereg pomyłek koncepcji odbudowy Gdańska. W sum.ie·wyszła rzecz do­bra, udało się, mimo ciężkich warunków, tę substancję utrzymać,

nawet zrobić coś, co ~o~łoby zaimponować na całym świecie, ale nie było to konsekwentne i czasem te pomyłki rażą w ~posób szczególny. Wyjdźnzy dwa kroki poza szlak królewski. Co się oka­że? Jakieś domki, bud.ki, brak żywego ducha, sklepów żadnych, cały parter martwy, jakieś upiorne ulice, nu których się nic nie dzieje. W tym martwym parterze są ustawione dziwne substan­cje, albo mieszkaniówka albo urzęey z br·.idnymi szybami. Nawet nie możnu się zorientować, jakie to urzędy, bo szyldów nie ma, kawiarenki też ich nie mają. Ulica Szeroka powinna się nazywać Za Szeroka. Ona jest jedną z tych pomyłek UJ:bunistycznych, przestrzennych tego okresu.

Chciałbym prosić o zastanowienie się,czy czasem nie opłaca się nam dzisiaj bardziej zwrócić uwagę na całość aniżeli na szczegóły, przy czym ta całość - proszę mi darować - rodzi się w ten sposób, że nikt właściwie nie poczuwa siQ do ojcostwa, a dzia·~ld są. Mam na myśli to, że miasto się dekoruje - to jest j akieś przekleństwo.~ ogóle upiQkszanie jest rzeczą ryzykowną. Samo w sobie jest już grofoe jeżeli nie towarzyszy temu jakieś całościowe spojrzenie. Nie przesadzam. Można na ten temat ze­brać mo.teriał dokumentacyjny. Bo to jest szmira w najgorszym wydaniu, która tutaj jakimś echem zaczyna się rodzić i mnożyć.

d.oc,dr Jerzy Str.rnkiewicz - Instytut Architektury i Urbanistyki l?G:

Chcę poruszyć dwa problemy, które mnie w tej chwili szcze­gólnie nurtują. Pierwszy, to sprawa Ratusza Głó~mego Miasta. Znruny wszyscy wartości historyczne Ratusza Głównego Miasta; es­te tyczne, znbytkowe 1 tSłówną funkcję jaką po odbudowie ma on otr zymać. Ale mimo wszystko, sprawa nie jest tak kl&rowna, jak

by si ę wydawało. Do niedawna, a i jeszcze teraz, Ratusz posia-

Page 18: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

14

da wielu gospodarzy. A więc: Muzeum Historii miasta Gdańska, które było właściwie sublokatorem, fu0STiW, który był głównym gospodarzem, Teatr Wybrzeże, który zajnruje jedno pomieszc=enie i jest głównym gospodarzem w pewnych godzinach id.niuch, do te­cso bar w przyziemiu. W tej chwili u.rodziło się, ku naszej ra­dości, Towarzystwo Przyjaciół Gdańska, które jako instytucja bezdom..~a, a walcząca o przyszłość Ratusza, została doraźnie

przez Ratusz przygarnięta. Jeżeli dodamy do tebo fakt wręcza­nia różnych odznak i dov;odów, które to uroczystości odbywoją się co parę dni, różne konferencje - każda instytucja uważa za swój obowiązek z"bierać się w Ratuszu - jeżeli dodamy pow­tarzające się i nlemal potokowe jubileusze ••• Czy w takich warunkach jakalrnlwiek dyrekcja jakiegolcolwiek muzeum może pro­wadzić rozsądną działalność i nadać temu obiektowi jakiś zdo­cydov:any charrikter? Nawet prof. Lorentz, gd;ybyśmy eo tu spro­wadzili, w takich warunkach by slcapitulowoł. I ja się dziwię, że ~ię tylko na małej powodzi na razie skończyło, a nie mie­liśmy do czynienia z jakąś większą awuriq.

Tadeusz Matusiak - dyrektor 1:uzeum Historii ~.iinstą Gd~.rrnl1:a :

Jesteśmy w trakcie przygoto\,-ywnnia l::oncepcj i ::.'.;uzeurn hiEJto­rii miasta Gdańska, perspektywicznie, od katowni poprzez Zło­tą Bramę, Kamienicę UphaGena, Ratuoz - jako siedzibę władz uu­nicypalnych, Dwór Artuoa, na Zi.elonej B.co..'llie skończywozy. Ca­łość tej l:oncepcji przedstawimy powołanej radzie ?juzown. P?.T.N zobowiązało mnie do przygotowania odpodednieco projektu uchwa­ły, na mocy której ~"uzeum Historii miasta Gdańska ,rzejmie ca­łą substancję Ratucza i to chyba w nujbliżczych dniach. Problem poleca tylko na tym, czy wraz z etatćll.J'"'li z 1:03Ti\'l i pieniędzmi przeznaczonymi na konserwe.cj ę. W okresie nujbliiszeeo pól rolru wygasają dotychczasowe zobowiązania w stoswuru do rM~nych in­stytucji działających na terenie natusza a dalsze koncepcjo eksploo.tacji sali będziemy sturt1.li SiQ realizować \'l oparciu o wytyczne naszej rudy naukowej. I-'rzypuszczf;.!J, że od września w oparciu o poraoc P:.lm i Rady Naul:owej bQdzioi:zy mogli ,..,7profilo­wać działalność r6żn;ych instytucji. Jeśli chodzi o Salę Pnlm·:ą, to w tej chwili trviają dysh.'"Usje na temat kawiarni, która c a być oddana GW w ajencję. VI tej chwili J~tus sprzedaje d.ziola sztuki i najbliższy czas pokaże, co talll będzie.

Page 19: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

15

.Q..Q.2.., Andrzo_j_l_nnuszajt,is - PG:

Rzeczywiście nonsensom jest, że by Ratusz miał tak wielu

właścicieli. Dotyczy to w or;óle Muzeów w Polsce i Gdań.~ku. Mu­zeum jest inntytucją do towcną, owszen może u.rządzo.ć jakieś im­prezy dochodowe, ale cały dochód 1.1usi odprowadzać do skarbu państwa - dotacja jednak od tego nie zależy. To jest nonsens. 1:yślę, że przynajraniej w Gdańsku można spróbować w Ratuszu nhorzyć status eksperymentalny, żeby to była nadal instytucja dotownna, ale jednocześnie żeby lllO(;la zapr'acować dodatkowy grosz na różne ::;woje potrzeby. l.!yślę 1 że można się o to posta­rać gdzieś wysoko, może udałoby się to załatwić. Na pewno wy­

niki byłyby dobre. Odpadłby wówczas problem·czy kawiarnio.,czy nie kawiarnio., bo po prostu dnchody z kawiarni czerpałoby r.~­zeum, tak zresztą juk jest na całym świecie • .Np. w muzeum pai1-

stwowym w Amsterdamie jest kawiarnia i restauracja. Nie ma w Ratuszu jeszcze szeregu dzieł sztuki, które się

tam kiedyś znajdowały, które przetrwały ViojnQ - uzyślę o nioktó­rych obrazach znDjduj4cych się w ł1luzetl!Il Pomorskim, takich juk

"Grosz czynszowy"• a które znajdują się w \'/orszawio w !,:Uzeum

Narodowym. Od dawna mówiono, że to wróci, prof. St. Lorentz obiecywał, że wrócą 1 jakoś do tej pory to się nie stało. So­la Palowa jest zniek:3Ztałcona przoz XLX vJieczną ściankQ dzie­l4cą. I wreszcie zejdź.iny do piwnic, tam rzeczywiście Grozi l:.a­tastrofa, przecież cały pion z So.lą Czerwoną stoi na drewnia­nych ołupach, którymi prowizorycznie podparte je::;t .sklepienie. Dlaczego tych rob6t nie prowadzi się ko111pleksov,o? J eżcli oddo.­jo się Ratusz, t•) powinniśmy go przekuzuć \'I stW1ie absolut11ie v.rykończonym. To jest właśnie prz;ykład dziulnxlio. typovry dlo. Gdańska. Nie ma nic eorszec:;o niż prowizorki robiono z bezmyśl­nych oszczędności, które w sumie kosztują nas zn.::i.cznj_e więcej. żel.iy zaoszczędzić milion wydoj(;;my pote:.:i milb.rd. Projekt :.:u.ze­um. Historii :.niusta Gdańska na ciącu Dro{;i Królewskiej uważam zu wspanicl.y, z tym, że moi;lo by być to t:uzeu.r::1 uniwersalne t bo np. w Bromie Zielonej było przeciei przez bardzo dlusi c=as ~uzeum Prz;,Todnicze, którec;o w Gduńelru brok. Liyślę, że n3.leża­loby dążyć do otvrn„rcia !.h1zeum Przyrodniczego i kto wie, czy właśnie nie w Zielonej Bramie. Z muzeami łączy cię spr avia skan­Genu. Zgadzam ciQ, że zbyt długo już odwleka się budowę skan-

Page 20: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

16 -

senu w Gdańsku, zaczęto w 1934 r. przez przeniesienie wiatra­ka do Oli~7, dzięki czemu jedyny odwadniający wiatrak zachował się do dziś. Wiemy, że giną, niszczeją wspaniałe, niespotykane w Polsce zabytki budownictwa żula•::skiego, na pewno możn~ i trze­ba uratować niektóre z nich przed zniszczeniem. przenosząc je ~ bezpieczne miejsce. To samo dotyczyłoby zajazdu na Oruni. Jeśli trzeba rozbierać Lwi Dwór? - a przecież można było tego uniknąć, bo było i jest do dziś miejsce na przeprowadzenie ob­wodnicy /właśnie te kwestie oszczędności/. Dla nas zawsze spra­wy pieniężne są ważniejsze niż dobra kultury narodowej. Tam jest jeszcze ważniejszy zabytek zagrożony - rezydencja Ferbe­r6w, obiekt w którym nocował kiedyś król Jan Sobieski - wspa­niały, niepowtarzalny w kształcie dwór parokowy - twór zasłu­żonej,gdańskiej rodziny. I obiekt w Lipcach jest zagrożony. bo drogę przeprowedzono tak; że już właśnie przechodzi ona przez niego. Nie było w Gdańsku, z wyjątkiem wywalczonej przez nas ciężko wartowni Westerplatte. przesunięcia zabytków. I chyba można ju~ to zacząć.

Przy wnętrzach pojawia się problem ogólniejszy - rewindy­kacji dzieł sztuki. Np. wielka część dzieł sztuki z kościoła Mariackiego. stanowiących kiedyś niepowtarzalny, wyjątkowej wartości zl1iór • znajduje się poza Gdańskiem. Uważam, że trzeba dążyć do przywrócenia temu obiektowi zerowej kategorii, charak­teru przynajmniej częściowo muzealnego /można pogodzić charokter

sakralny 1 muzealny/ 1 sprowadzić z Warszawy 8 bezcennych go­tyckich ołtarzy: 1 z Torunia, 4 z Gdańska, a oprócz tego cały

szereg dzieł sztUki• aby wreszcie kościół ten przestał świecić pustką 1 przestał być wypełniany niezbyt szczęóliwymi dziełami

sztuki nowszej. Gdańsk musi być w coraz większym stopniu wiel­kim centrum. nauko~~m 1 kulturalnym, promieniującym na obszar nadbałtycki i tylko przy takim założeniu zabytki będą harmonij­ną częścią całości. Gdyby mnie zapytano co uważam tera~ za naj­

ważniejszą inwestycję w Gd3l1sku, odpowiedziałbym: nie inv:esty­cje przemysłowe, mimo że też są ważne, tylko Hotel Heweliusz. Bo nam brakuje hoteli w straszny sposób. Amsterdam ma 180 hote­

li• Kopenhaga - 800, Sztokholm - 400, Paryż 3600 a w Gdwislru mamy 2 średnie hotele i jeden malutki, a już w 1910 r. było 6 dutych hoteli 113 małych, przy dwa razy mniejszej licztie mie­szkańców. 10 razy mniejszym ruchu turystycznym. Uważa~, ~ew

Page 21: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

17

GdailSh-u musi być co najmniej 10 dużych hoteli a nawet 20 z prawdziwego zdarzenia, dopiero wtedy będziemy mogli ciągnąć korzyści z turystyki. To samo dotyczy restauracji. Owszem, cie­szę się z tych kawiarenek, ale wolałbym aby miały jeszcze więk­szy standard, i aby nie zamieniały się w rozpijalnie. Nie wi­dzę np. w Gdańsku masowej,wielkiej restauracji turystycznej. Która restauracja może naraz nakarmić 1000 osób? Takiej nie ma. A kto wie, czy nie byłoby najlepszym wykorzystanie np. Wielkiego Młyna na olbrzymią restaurację ti.+rystyczną. Je~eli zaczniemy w tak ogólnym aspekcie patrzeć, to wtedy zrozumiemy dlaczego lokowaliśmy te miliardy w zabytki i może się okazać

naraz, że cala ta odbudowa to był w gruncie rzeczy złoty inte­res, że w przyszłości czerpać będziemy świetne dochody. I do tego powini'"Aiśnzy dą~yć. To samo f..otyczy sklepów. Niech one mają najwyższy, osiągqlny w Polsce standard. By każda kawiarnia, in­stytucja, sklep w Głównym Mieście miały najwyższy standard. Wte­dy przestaniemy się wstydzić.

Prof, Adam Smolan a - PNSSP:

Dzisiejsze spotka.nie traktuję jako pierwszą możliwość poro­zumienia się z tymi, którzy zostali zaproszeni, którzy w jakiś sposób brali udział w odbudowie Gdańska i mogą coś na ten te­mat powiedzieć. Z tego spotkania powinna wyłonić się jakaś prze­wodnia myśl. Jest naszą cechą charak:terys·tyczną, że my w Gdań­sku od dłuższego czasu posługujemy się metodą akcyjności. Zat­kamy jeden, drugi, czwarty zabytek, tu się zamaluje, tam się

zaszpachluje, tu się zrobi krawężnik 1 jakoś to leci. Przecież istnieje plan urbanistyczny zagospodarowania całego Trójmiasta. Związany jest z całym organizmem wojewódzkim i pań­stwowym. Istnieje plan rozwoju przemysłu. Postawię pytanie za­sadnicze: czy mamy plan rozwoju kultury? U nas w województwie, w Trójmieście? czy istnieje plan na temat co,gdzie, kiedy i

jak mamy zrobić? Owszem, konserwator ma swój plan, wie, że do­staje tyle 1 tyle pieniędzy. No dobrze• ale przecież my nie tyl­ko łatamy te stare chałupy, ratujemy zabytki, podpierając je niejednokrotnie własnymi rękami. Przecież musi istnieć plan dalszy - współczesności. On jest też istotny w kompleksie roz­woju całego miasta jak i ochrony zabytków i ich wykorzystania. W tym całym kompleksie spraw nie jesteśmy w stanie dyskutować

Page 22: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 18

i ustawić rozwój miasta sensownie. Ja sądzę, że spotkanie po­służy temu, aby ojcowie miasta i województwa zdali sobie spra­wę, ~ my nie chcemy tylko wykorzystać tych zabytków ekonomicz­nie, ale chcemy rzeczowego planu zagospodarowania całośui i chcemy brać w tym ~ywy udział, własnymi rękami chcemy przy tym pracować. Chodzi nam o kompleksowe, całościowe zagospodarowa­nie zabytków, ale na tle perspektywicznego, planoweso rozwoj1 i

Trójmiasta. Uważam, ±e cenna inicjatywa tego spotkunia jest za­czątkiem dalszej dyskusji a nie zostanie załatwiona dziś i defi­nitywnie.

mgr inż, arch. Stanisław Michel:

Wydaje się, że najbardziej brak nam tej kompleksowości, a pojedyńcze elementy są na ogól dość starannie wykonane. Sprawa utrzymania 1 zagospodarowania autentycz:rzych zabytków Głównego Miasta jest w dobrych rękach. Odbudowa zabytków była dziełem zespołu ludzi: historyków, plastyków, architektów, ekonomistów. Najsilniej kolektyw ten zachował się w swoim skrzydle historycz­nym. Koledzy pracujący w PKZ, PG i dziale Konserwatora Wojewódz­kiego stanowią zgraną grupę, konsekwentnie pracującą, ale zaj­muje ona się tylko jednym zagadnieniem 1 dziwią się potem, że

powstają wnętrza nie mające nic wspólnego z tą koncepcją archi­tektury Głównego Miasta o jakiej marzyli. No tak, oni zajmują się tylko zagadnieniem historycznym. A tu istnieją poważne pro­blemy handlu, usług, reklamy - sprawy, które wykraczają poza za­sięg zawężonego jednak spojrzenia zabytkowego. Główne Miasto, to nie jest tylko zabytek, to kompozycja plastyczna, ,, której jako jej motyw generalny została wzięta przesła...."1ka historycz­nej architektury, historycznego układu urbanistycznego. Ale moim zdaniem jest to twór nowoczesny, bardziej niż eklektycznie ponzyślane koncepcje, złożone z budynków typu kubistycznego. Po­wiedziałbym, że w obecnych tendencjach stylu na świecie jesteś­my w Głównym Mieście bardziej nowocześni niż na Przymorzu. Je­żeli chcemy dokończyć dzieła oduudowy Głównego Miasta, to mu­simy wzmocnić także zespól plastyków, architektów, ekonomistów, którzy o przebiegu odbudowy i koncepcjach decydują. NależRłoby tak jak kiedyś stworzyć kolektyw wielobranżowy.

Page 23: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 19 -

doc, dr Mieczysław Kochanowski - Instytut AiU PG:

Ulica Długa została zdegradowana, ponieważ nie zapewniono jej żadnego wyposażenia ulicy śródmiejskiej, a zdegradowano ją przez swoistą politykę zasiedlania. Mówię o tym dlatego, że

przyva-ócenie tej ulicy rangi jej należnej będzie bardzo tru~e, bo chociaż w pod.ręcznikach historii jest sławną pięlmą ulicą -w odczuciu przeciętnego mieszkańca jest brudna i śmierdząca.

Jeżeli chcemy zrobić z Gdańska magnes ściągający turystów, to przede wszystkim powinno się podjąć poważne. studia nad tym, co to je st turystyka. Czego ludzie szukają, co eh.cą widzieć, co chcą mieć, co można im sprzedać i co od nich można wyciągać. !~ie trochę zaniepokoił projekt oddania tych obiektów przy Dro­dze Królewskiej na muzea. Mam obawę, że jebli wszystkie najcie­kawsze obiekty oddamy na te cele, to wówczas może ulica Długa

będzie ulicą bard7.o kulturalną aż tak dalece, że nikt na nią

nie przyjdzie, bo będzie nudna. Przestrzegałbym przed zbytnim fetyszyzowaniem powagi obiektów. Architektura, która nie jest użytkowana jest jakimś absurdem. Tam gdzie jest to możliwe ar­chitekturę należy ożywić wpuszczając do niej ludzi.

cyt.malarz Roman Usarewicz ·

Czy moglibyśmy przyjąć turystów, jeśli w tej chwili jakic.hś zmian nie możemy wprowadzić w mieście? Może więc porządkiem? Jesteśmy biedni. Zrobiliśmy tyle na ile nas stać, ale zróbmy też, żeby było w mieście czysto. Bo przyjedzie samochód, zrzu­ci piasek na kupkę i to leży parę lat. Ktoś przyjdzie, wykopie dołek 1 nie ma takiego silnego, żeby go zasypać 1 uporządko~ać. Zakład Oczyszczania Miasta pracuje teraz znacznie gorzej niż 5 lat temu, bo to co się dzieje ze śmietnikami w Gdańsku jest naprawdę przerażające. Krawężniki są powichrowane, zieleń nie pielęgnowana. I to funkcjonuje 25 lat. 25 lat krzywych znaków drogowych, brudu, nie sprzątania terenu, połamanych drzew. Sprawa oświetlenia miasta: wystarczy ustawić trochę inaczej lampy uliczne, poprzekręcać żarówki, żeby miasto było ładnie

oświetlone. To trzeba zacząć porządkować, oświetlać to,co jest godne oświetlenia, bo to nie wymaga strasznych kosztów. Nie można mówić o sprawnym funkcjonowaniu bez załatwienia najco­dzienniejszych rzeczy - wyprostowania tego, co jest krzywe.

Page 24: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

20 -

Np. do centrum miasta przychodzi jakaś budowa - coś sobie gro­dz~, rozbabrzą i prowadzą w nieskończoność. Tych rozbabranych placów jest bardzo dużo. Nie ma rytmu pracy w tym mieście.

doc, dr Jerz:y Kołodziejski - Instytut AiU PG:

Wydaje mi się, że nie o zabytki chodzi w dzisiejszej dyS:{U­

sji. Zgadzam się z prof. Hauptem, że potrzebna nam jest koncep­cja całościowa, koncepcja urbanistyczna, funlccjonalno-przestrzen­na, że w tej chwili w Gdańsku razi martwota, marazm, co widać szczególnie w części Gdańska starego. Zdaji sobie sprawę z te­go, ~e jesteśmy obecnie w momencie przełomowym jeśli chodzi o rozwój tej części Gdańska. Przełom polega na tym, że stara kon­cepcja użytkowania miasta nie zdaje już w tej chwili e~zaminu. Miasto poszło naprzód, zmieniło funkcję, natomiast została kon­cepcja użytkowo.nia miasta, powstała wtedy, kiedy ta część mia­sta została odbudowana. A więc przewaga mieszkaniówki, usluG podstawovzych, brak usług dla turystyki. Trzeba sobie z tego zdać sprawę i nnjwyż::.zym wysilkie1u zmienić koncepcję użytkowa­nia miasta. To jest pierwsze zudu..~ie, kt6ro powinno przyświe-cać tym, którzy podejmą to dzieło. Zdaję sobie również sprawę z powszechnego niezadcmolenia z istniejącego stanu - spoleczeń­

stwn, które patrzy na to, użytkowników. zarówno stałych miesz­kańców jok i turystów, którzy przyjeżdżają i nic mają wo.runków dla zaspokajania swych potrzeb. Zd.aj13ny sobie sprawę również z wysokiego kosztu społecznego i ekonomiczne~o, v.ryrażoneGO w pieniądzach. Poleca to na tym, że odbudowaliśll\Y dużym wysił­

kiem społecznym i ekonomicznym ten zespól zabytkowy tylko w tyra celu, żeby w tym zespole pomieścić mieszkania. Z tego vty­

nika koszt ekonomiczny; nie wykorzystujemy położenia. Nie za­rabio.my na tym pieniędzy. Powstaje teraz problem i pyto.nie: dlaczego ciągle dyskutujemy od zera? I ta dzisiejsza dyskusja zaczęła się znowu ab ovo jakby nic się w tym mieście nie wydo.­

rzylo, jakby órodowisko, które jcot odpowiedzialne za spravry tego miasta nic nie zrobiło. O co mi chodzi_ każde działanie

musi mieć program, a w nim cel, ogólną koncepcję. Sp6jrztzy jo.k

te sprawy wyglądają. t:6\'Jiono tu wiele o szer esu aspektach pro­gramu, koncepcji rozwoju tej cz~ści miasta. C~J takiej koncep­cji nie m3.";' Twierdzę, że je st, że właściwie trudno byłoby do

niej coś dodać. Sweco czasu bylem reprezentantem konkursu,kt6-

Page 25: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

21

ryza duże pieniądze władz miejskich został specjalnie v;ykona­ny dla tej części miasta_, w tym tylko celu, żeby dać komplekso­wą koncepcję przestrzenną i funkcjonalną i ekonomiczną zmian w użytkowaniu, przystosowania tego użytkowania do nowej funk­cji. Przedstawiono bardzo bogaty materiał. Szereg autorów tej koncepcji konkursowej jest na sali. Koncepcja olcreśliła dla jakich przyszłych użytkowników trzeba to robić, jakie funkcje nowe trzeba pomieścić, zrealizować. Była np. nowa o komplekso­wym scenariuszu zwiedzania miasta, według k--tóree;o należy uzmy­słowić turystom całą wartość historyczną i urbanistyczną mia­sta, była mowa o polepszeniu warunków dla mieszkańców; co na­leży zrobić by część ich usunąć, przeznaczając mieszkania nu inne cele. Była mowa wreszcie o modelu funkcjonowania teGO skrawka miusta, któremu grozi zalew turystów i który przy tym zo.levJie musi god7iĆ funkcje bytowe dla swoich stałych mieszkań­ców. A więc sprawa parkowaniu, dojazdów, zaopatrzenia sklepó~ itd. To wszy atko, o ile mi wiadomo, było prz edotavlione już w szeregu wariantowych koncepcjach.Powstnje pytanie, co odpowie­dzialne władze zrobiły, by zdyskontoVJać tę OG6lną koncepcję w kierunku powstaniu proGramu działaniu. Pows~aje py~anie - może

nie ma środków dla realizacji tej koncepcji'l Bo tale się czQsto tłumaczy naszą niemożność. Jednak cząstkowe działania są podej­mowane za pieniądze cnlkiom niemałe. Stale się coś robi, tylko buduje się źle. W sposób nieprawidłowy. A \'Jięc wydaje się pie­niądze v1g cząstkowych, nieprzemyślanych decyzji. Pieniądze, kt6re mogłyby posłużyć na realizację koncepcji kompleksowych. Gdzie jest w takim ro.zie błąd, skoro jcGt lrnncepcja, a więc,

cel działania, jest duża część środl:ów. Gdzie tkVli więc błąd, że jest taka realizacja. Wydaje mi się, że ten błąd tkwi w tzw. drobnym szlaczlcu, ~e istnieje przewaga drobnych decyzji cząstkowych, nzyślenia cząstkov1ego zamiast kompleksowego, dlu­rof al owego, prowadzącego do calościor:ego efektu finalnego przy pomocy zadań podejmowansch na bieżąco. Że to, co się robi, ro­bi się bez oddziaływania sterującej całościowej koncepcji, mi­mo że ona istnieje. Dlaczego tak się robi? Jako oby\rntel tego miasta mam prawo chyba wiedzieć?

m~r inż, arch, Jerzy Pias~: Miasto jest własnością społeczną. Należy zastanowić się

nad znaczeniem slov1a własność. Własność to jest to, czy:n mogę

Page 26: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

22 -

dysponować i o tym trzeba pamiętać. Miasto będzie mocło zaspa­

kajać aspiracje społeczne, gdJ społeczeństwo będzie mogło nim

dysponować. A więc jednocześnie formułować jego pro Gram rozwo­

ju. I tu chcę polemizować z dr Kołodziejskim, który może od­

wrócił kolejność postępowania. Program miasta musi wyjść od

' społeczeństwa a specjaliści będą rysować tylko w tym zala:esie,

w jJJ.kim aspiracje społeczne go sprecyzują. Przylcładem takiego

rozwiązania jest również konkurs na Główne 1:iasto. Ja robię

dużo konkursów, tego nie robiłem dlatego, że program konlru.r5u,

moim zdaniem, był źle opracowany i nie odpowiadał rzeczywistym

aspiracjom, jakie ja widziałem w tym temacie. I wobec po~~ższo­

go należałoby zadać pytanie, czy inspiracja społeczna do for­

mułowania programu nu Gł.Miasto była dostatecznie silna. l.1io.­

sto, a w tym również zespół zabytkowy gdański będzie realizo­

wany w sposób prawidłowy tylko wówczas, o ile powszechne aspi­

racjo społeczne dorosną ~0 tego.

Bronisław M3,I'yniuk - wic ... q•rzewodniczący Pręzydiwn MRN Gdnńsk:

Myślałem, że zostanę zapowiedziany nie jako przewodniczący

Pre zydiu.m, bo jestem jednym z za.proszonych Gości p. inż. Chrza­

nowskiego i tak właśnie traktowałem to spotkanie • .r..~ślnlom, żo

usłyszę coś o koncepcji puiia inżyniera Chrzanowskiego na temat

zagospodarowania i struktury przestrzennej miasta Gdańska. Tym­

czasem przykro mi jost, ale usłyszałem wiele pod adresem Prezy­

dium łiffiN. A ponieważ jestem członkiem tego Prezydium i ró~no­

cześnie gospodarzem, chciałbym paii.stwa przeprosić serdecznie

za stratę cennego czasu i uznuć, że dzisi3jsza impreza h"Jła

nieprzygotowana. Ró~·moc ze śnie chciałbym państwu zakomunikować:

sesja poświęcona kulturze odbędzie się w końcu marca. Jesteśmy

gotowi jako MRN przedJskutov,ać z państwem te wszystkie proble­

my, o których tu dzisiaj była mowa, Dziękuję.

mp.:r inż'- arch, Zbigniew Czernichow~ki - kiero\•mik \'lydzięłu Bu.­

do.,.mictwa Urbanistvki i Architektury 1ffiH

Jest brudno w mieście - i,rawda. Władze są złe. Przepraszam

bardzo, ale nie chciałbyr:i pracować z przewodniczącym, który by

się obojętnie jakir:ii kupami zajmował w ruieście. On, uważaLl, jest od czego inne00.

Page 27: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 23

Sprawa następna: koncepcja, plan. Jest brud. Wyspa Spichrzów, słyszę, obrasta, ale czy np. muszę dbać o to, by pewne elementy ze Zbrojowni nie poupadały? Gdzie - ~

jest zarządca tego obiektu? Czy ja mam nakładać nakazy na to, żeby ten obiekt wresz~ie od strony Tkackiej miał kamieniarkę? A jak się dzieje na Folitechnice? l Fowiedziałem sobie& Główne Miasto - była sesja, koniec z dysku­sją, jest realizacja. I tak też postępuję, ale jest jeszcze ga­ma zabytków w mieście i dobrze, żeby każdy z tych zabytków ~

· miał swoją metrykę. Potrzebna jest wyraźna orientacja& które zabytki trzeba będzie niestety rozebrać, a które wymagają prac uzupełniających, wykończeniowych 1 remontowych. Takie opracow;­nie powstało i będzie referowane na Prezydium pod koniec marca. Przy robieniu tego opracowania zadałem sobie pytanie& jak jest realizowana uchwcla MRN w sprawie Głównego Miasta? Stwierdzi­łem pewne zmiany w tamtych ustaleniach. Np. nie będzie się bu­dowało na pierwotnie ustalonym terenie Zakładów Graficznych. Tym lepiej. Co zrobić z tym terenem? Nad tym trzeba się zasta­nowić. Ponadto Krowia Brama jest o rok spóźniona, a wykonawca nie przyjął do planu budynku "Hydroprojektu". Około 5 pozycji z zakresu ulic, krawężników nie jest planowo realizowanych. Najgorzej wygląda sprawa prac przygotowawczych. Nie jest tak źle - przynajmniej ja to mogę stwierdzić.

Andrzej Cybulski

Nasza dzisiejsza dyskuaj~ miała spełniać zadanie społecz­nej konsultacji. Wiele tu było emocji, ale i wiele propozycji. Miejmy nadzieję, że władze miejskie jednak z nich skorzystają.

- . - . - . - . - . -

Page 28: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

Ii'ot. J .Rydzewski

Page 29: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

25 -

KASZTEL GDAŃ SKI

Tymi :tedy bramami wszedłbyś dawnym czasem

W ulicę, zwaną Długą, onaż to Langgasse.

Już nie ogląd~ć odtąd nigdy 1 nikomu

Jej - barwionych jak psałterz w chrom 1 złoto domówi

Zębionych cegłą murów, ostrołucza okien

I witych schodów sieni, mroczne~ a głębokiej!

Tu - cechu kupiackiego duma i ozdoba -

Wspaniały Dwór Artusa godne miejsce obrał • . Przed ~tórym stałeś w dziwie, gdy na wzór klejnotu

W słońcu tęczą swych barwień oku ze.migotał.

I długo by ci szumiał szklany śpiew fontanny,

Orły polskie 1 gdańskie szklącej na przemiany,

A w której krąg rzucają odblask swój znikomy

Scienione, wąskookie, staromiejskie domy.

Wielet kunsztu włożyło dłuto rzemieślnicze

W te ganki i wykusze, wnęki i wieżyczki!

A ten, co je ozdabiał w suty liść i owoc,

Snać kochał fach snycerski 1 nie w śpiech pracował.

Tu, na Długiej - jak burmistrz, władzy swojej świadom -

Gdański ratusz się wyniósł ponad miejską radę

I młotem dzwonnych godzin mierzy czas nad miastem,

Znacząc pięknym kurantem serce dnia - dwunastą.

I ••• /

Page 30: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 26 -

WN~'l'RZE GDAŃSKIE

A pod łamanym dachem, co się w kasztel spiętrza -

J e.kże zasobnym ładem tchnęło gdańskie ,mętrze 1

Strop, bogato zdobiony, listwą rzeźb ujęty

Chętnie zdobił Gdańszczanin godłem s'lrym - okrętem,

Który skrzydlatym :taglem chwiał ci się nad e;loYJą,

Właśnie, jakoby w podróż odbić już gotowy.

Przeciwnies stół wid.ziałeś na potężnych łapach -

Znak, ża na czas niekrótki w leże to się zapadł.

A wkoło - ciężkie krzesła, sztywne i ,,ryniosłe,

Jak twarda. straż domowa, w miejsca cwoje wrosły.

Wszystko tu jest poważne, wszystko tu jest godne.

Tu czas się nie nagina do stuzmiennej modJ,l

I tylko cudny kryształ kwietnej tęczy pękiem

Rozjaśnia tę surowość z półki cey też ,męki.

Bo sprzętem, wielkim ceną, rajce i bogacze

Lubili dla potomnych plon swych zysków znaczyć.

I ... /

Page 31: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 27 -

GDYNIA - TRADYCJA I PRZYSZŁOŚĆ

Rozma~iamy z mer inż. arch. Janem Mariańskim

Archiwalne zdjęcia z 1922 roku, przedstawiające chałupy rybackiej wioski pomagają niedo~~erzającej wyobraźni: 50 lat ter.ru. nie było na żadnej mapie miasta Gdynia. Ale przed 50 la­ty był, a właściwie zaczynał istnieć gdyński ·~ort. To jego

· powstanie pociągnęło za sobą rozwój osady, a potem miasta, które z morza żyło i dzięki morzu bogaciło się. "Oddychanie" morzem służyło Gdyni i służy do dziś, kiedy miasto osiągnęło już niewątpliwie swój dojrzały wiek. Rocznice są okazją do rozro6w o hi~tori1 1 przyszłości. RozmowQ taką odbył reporter z człowiekiem młod3zym o kilka lat niż miasto, w którym pełni f'u.nkcję przewodnicząceeo Prezydium ?mN. Z zawodu jest archi­tektem i dlatego temat rozwoju.urbanistycznego miasta 1 miej­sca w nim "ceocrafii" kulturalnej należy do spraw bliskich mu zawodowo. Rozmowę rozpoczęliśmy od ~6wienia o traccycji.

- Szybko i nowocześnie rozwijająca się Gdynia w okresie międzywojennym była dla całego kraju symbolem Polski na morzu. Była nadzieją na sukcesy w dziedzinie morskiej gospodarki, wią­z~ła się z xcyślą o sile ~olskiego oręża, a nawet ••• kolonialnych podbojach. Po wojnie stała się już tylko jednym z portowych i stoczniowych miast. Odzy skaliśoy Gdańsk. Dla kraju polskość morza, to już nie tylko Gdynia. Czy dzisinj ctara tradycja, jeśli można mówić stara o tradycji 50-letniej, żyje v1 umysłach

mieszkańców Gdyni, czy posiada jakąś funkcję?

- Tak jak nie da się oddzielić Gdyni od morza, dzisiejsze życie miasta nie sposób oddzielić od jego historii. Młodzieńcze Ir~rzenia o morskiej przygodzie i dalekich podróżach na stałe

związane są w v.ryobraźni z białymi żaglami "Daru Po;norza". Gdy­nia, jej port są miejscem na stałe przypisanym do historii pol­skieco oręża na morzu. Tu "Burzo.", "Grom", "Piorun" i inne okrę­ty rozpoczynały swój szlak bojov;y. Stąd v,ryruszał w rejsy nie tylko pokojowe nasz statek ochrzczony imieniem króla Stefana Eo.torego. W Gdyni sz.czeg6ln.i.tl pieczołowicie kllltywowana jest PamiQć historii miasta, zasłużonych dla niej ludzi. Żyją prze-

Page 32: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 28 -

cież jeszcze i to często w pełni sił ci, którzy mają w pamię­ci "szczenięce" lata miasta. Ich emocjonalne związanie z mia­stem przechodzi na młodych.

Kontynuowaniu tradycji sprzyjają nie tylko wspominki star-szych. Tradycja gdyńska powstała dzięki morzu, wią~e się z nim też dalej, bo życie miasta je st ciągle to.le samo uzależnio~­

ne od morza, jak wtedy, kiedy się zaczęło. Morze przeplata się tu niemal z ulicą, pojawia się na niej wraz z marynarskimi uni­formami, widać go z okien wielu domów, z Kamiennej Góry. Blis­kie mieszkańcom Gdyni jest przecież nie tylko juko element kraj­

obrazu. Jest miejscem ich pracy i w ten przede wszyotkim sposób stanowi konty~uację tradycji. To w nuszym mieście pracuje więk­szość zakładów gospodarki morskiej.

?,:orze narzuca miast11 pewną specyfikę. To, że Gdynia jest najbardziej morskim z miast naszej aglomeracji daje jej miesz­kańcom poczucie odrębności, wyjątkowości miasta, budzi chQć

wyróżnieniu się, a nawet konkurowania.

- r~ożna się donzyślać, że to wojewódzki Gdańsk jest t;,m mia­stem, które w mieszkańcach Gdyni budzi chęć rY'91alizacji.

- Oczywiście, trud.no Gdyni konkurować z miastem o tak sta­rych i bocatych trudycjuch i poważnie oraz głośno nikt o jaw­nyr:i konkurowaniu nie .r.iówi. Ale choć to, co powiem uznane być

może za zdradę, do objawów czcc;oś w rodzaju ko!npleksu v;obec Gdańska cb;yba należałoby zaliczyć dumę cd.ynian z tego, że mują lepszą niż Gduńsi{ •.• drużynę piłki nożnej. J odnoc oo śnie Gdy­nia, posiadująca tukże tradycje robotnicze, czuje się związo.na

z Gdańskieo; ci, którzy remontują, budują, czy przeładowują statki~ obu miastach, czują silnie wspólnotę interesów, czcco dawali dowody.

Ktoś móGłby powiedzieć, że ,1 Gdyni rczwiniQt;y jest silnie patriotyzm lokalny, o.le ja wolalb:,o. podkreślić to, co się z nim 'łti.ą~e, co je st zjo:,;1iskier.i poz:,tyvmyo.: wyjqtko,·;o duże roz­miłowanie vi sprawach r::.io.sta. Jest to autentyczna troE:ka micsz­kańc ór1, n.::. tychrliastov;e obywatc lskie reu.:rcj e na decyzje władz, pra-.vdziwy udział oie szkańców w prncy or0o:i6\·; sanor ządowych, bez­interesowna praca grup ludzi dla miasta. ~ntuzjaz::ru nie z::J.erzy się w złotówkach, ale cyfra 30 cln, któ::::-ą •,,jrażo. si~ wartotć społecznego czynu mieszko.ńców Gc.yni v1 ub. roku o czyr::ś też mówi.

Page 33: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 29 -

- 116wimy o odrębiiosc1ua.yn1, a.te przecież często utywa

się terminu "trójmiasto" i będzie się to robić coraz częściej,

bo g~anice Gdyni, Sopotu i Gdańska zacierają się coraz bar­

dziej. Miasta te urbanistycznj.e stają się całością.

- Nie tylko urbanistycznie i nie tylko te trzy miasta. My­śląc perspektywicznie należy brać pod uwagę całość aglomeracji

nadmorskiej od Tczewa do Wejherowa. Na tym bowiem terenie wy­

stępują już więzi społeczne, a podział na miasta jest coraz

bardziej formalny. Zjawisko to spowodowało j~dnak w przeszloś-

. ci "robienie" tr.?Jmiasta na siłę, w oparciu o pov1ierzchowną

obserwację zjawiska,o którym mówimy, o stwierdzeniu faktu ist­

nienia wspólnych urządzeń dla dwóch czy więcej miast. Koniecz­

ność przystosowania form administracyjnych do sytuacji tak du­

żej aglomeracji, trzeba już teraz 1 w przyszłości rozwiązywać

w oparciu o naukow& analizę zjawiska, naukowe określenie po­

trzeb i sposobów nadających się tu właśnie do zastosowania.

Przykładem prób administracyjnego 1 nieprzemyślanego rozwiąza­

nia problemu było połączenie wydziałów kultury Gdańska, Gdyni

i Sopotu, oo po kilku latach dopiero niedawno "odkręcono". U

nas naprzykład, gdzie większość dużych zakładów związanych

jest ż gospodarką morską, gdzie mieszkają ludzie przebywający

w mieście w przerwach pomiędzy 9-miesięcznymi rejsami, dla

organizatorów życia kulturalnego istn1ejf4 E:pec.jalne zadania.

Gdynia naldy do morza i przede wszystkim tę wtęź należy brać

pod uwagę, więzi administracyjne traktując proporcjonalnie do

ich faktycznego znaczenia.

- Czy mógłby pan określić bliżej zadania organ1~ator6w ży~

cia kulturalnego miasta, określić model kultury wynikający z

podkreślanej przez pana specyfiki G<i3ni?

- W naszym mieście tyj~ ci, o których jut wspomniałem -

przypływający co kilka miesięcy z dalekich rejsów i ci, którzy

zajęci są na miejscu bs.rdzo oiętką pracą. Trafienie bezpośred­

nio do nich z właściwym programem tycia kulturalnego jest rze­

czą istotną i niezwykle trudną. Program ten częściowo wynika­

jący z samego tycia, częściowo z koncepcji organizatorów oi~­

gle kształtuje się, przystosowuje, modeluje. Wiemy dziś na pt,w­

no to, że Gdyni potrzeba naprzykład dużo dobrej, atrakcyj­

nej rozrywki. w tym profilu osadzony jest jui nasz Teatr Muzycz-

Page 34: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 30 -

rry. Czynione są szczęśliwe chyba próby, jak ta, którą zapre­zentowała kawiarnia "Panorama". Pod słowem kultura nie możemy u nas rozumieć klasycznej kolumny,czy średniowiecznego skle­pienia, ale głównie dobrą produkcję artystyczną, trafiającą do ludzi. Zaryzykowałbym twierdzenie, że więcej dobrego w dzie­dzinie kształtowania gustów zrobić mogą stojące na wysokim po­ziomie prograJl\1 kabaretów w lokalach, niż organizowana raz na rok wycieczka marynarzy do opery.

- Wspomniał pan m.in. o tym co jest obok kwalifikowanych kadr, organizatorów i wykonawców rzeczą równie istotną - o tzw. bazie kulturalnej; czyli inaczej mówiąc o salach teatral­nych, kinowych, koncertowych 1 innych konieczrrych pomieszcze­niach.

- Tak zwana baza kulturalna jest tym, o powiększenie czego staramy się od lat. Aktualnie przeżywamy okres, który nazwać można przełomowym. Remontujemy Międzynarodowy Klub Książki i Prasy, przebudowujemy Teatr Muzyczey, budujemy Teatr Miejski, który ma spełnić uniwersalną funkcję, dysponując dodatkowo sce­ną kameralną na 200 miejsc, gdzie dokonywać się będą mogły eks­perymenty, poszukiwania twórców. To, co się w tej chwili dzie­je ma źródło w wielkim "rozruszaniu" społecznym, " ogromnym za­interesowaniu społeczeństwa inwestycjami o tym właśnie charak­terze. Budowie teatru towarzyszyły od lat społeczne akcje. Bę­dą się one teraz, jak można sądzić, nasilać, w związhl z obcho­dzonymi jubileuszami - tegorocznym jubileuszem portu 1 przysz­łym 50-leciem powstania miasta. Sześć lat dzielące jedną datę od drugiej chcemy wykorzystać w:,,pelniając je działalnością kul­turalną opartą o morskie tradycje miasta. Będą to wszelkiego rodzaju konkursy literackie i plastyczne. Gdynia zajmie się swoją historią.

- Nie ma myśli o historii, podobno, bez myślenia futurolo­gicznego. Po okresie, jak pan go nazwał przełomowym dla bazy kulturalnej miasta nastąpi, jak się można domyślać, jeśli nie zaspokojenie, to wyraźna poprawa sytuacji. A jak będzie w przy­szłości jeszcze odleglejszej? - za następne powiedzmy pół wie­ku życia miasta? Pan jako architekt ma z pewnością urbanistycz­ną wizję.

Page 35: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- .31

W ciągu lat swojego tycia Gdynia, co już podkreślałem, na­

brała jako miasto swoistego charakteru. Ten charakter otwartych

do morza szerokich ulic będzie nadal zachowany. Zbudujell\Y osie­

dle na Kępie Oksywskiej. Nad portem most, pod portem tunel,bez­

kolizyjne~wielopoziomowe skrzyżowania. Cóż tu jeszcze panu po­

wiedzieć ••• Chcemy wszyscy, żeby było to miasto spokojnego, ra­

dosnego życia, żeby o tym mówiły ulice 1 place miasta i twarze

ludzi.

Rozmawiał

Paweł Lejman

~ . - . - . - . - . -REKLAMA W KULTURZE

Można śmiało zaryzykować stwierdzenie, ~e mimo wielu po­

zytywnych doświadczeń 1 niemałego dorobku nie istnieje zorga­

nizowany system informacji 1 reklam;y wizualnej w dziedzinie

kultury. Wyraźny jeet brak generalnej koncepcji, niedoceniane są walo­

ry wychowawcze 1 estetyczne propagowania kultury a tak~ brak

jest umiejętności posługiwania się różnymi formami 1 środkami

w odniesieniu do konkretnych celów, treści i środowisk społecz­

nych odbiorców. A przeciet zasady 1 prawa, jakimi rządzi się reklama handlowa

1 ogólna informatyka społeczna należy w gruncie rzeczy odnieś~,

nieomal w całej rozciągłości, do informacji o kulturze, czy

ściślej mówiąc, o wydarzeniach kulturalnych 1 ich reklamy. Po­

kutuje co prawda jeszcze w niektórych środowiskach przekonanie,

że typ reklamy handlowej jest za mało "szlachetny" dla przeka­

zu materii "kulturalnej", myślę jednak, że dziś ten pogląd na­

leży jut do przeszłości. Prawa konsumpcji 1 rynku, podaży i popytu, rządzące w

dziedzinie gospodarczo-ekonomicznej, stały się dzisiaj pro­

blemami wymagającymi adaptacji w sferze kultury. Więcej nawet,

- w sytuacji szybkiej technizacji życia 1 wyraźnego wzrostu

tendencji konsumpcyjnych słabnie zainteresowanie problematyką

życia kulturalnego, prowadząc do niekorzystnych zmian obycza-

j ów i pogl,ądów.

Page 36: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 32 -

Tym bardziej więc wydają się być konieczne środki agitujące 1 propagujące duchową warstwę naszej egzystencji, którą na co­dzień określamy mianem kultury.

Mówiąc o proble~ach reklamy i informacii w zakresie kultu­ry, należy je rozważać w trzech integralnie związanych ze sobą płaszczyznach - treści, formy i miejsca. Scisłe określenie przynajmniej jednego z tych elementów warun­kuje kształt pozostałych. Ponadto w rozważaniach o współczesnej rek.lamie kultury należy

, brać pod uwagę dwa dalsze czynniki: wspomniany już ogrom.ny -wzrost konsumpcji - zarówno ilości i rodzaju imprez kulturalnych /towaxu/ jak 1 Hości, różnorod­

ności /społecznej/ odbiorców - konsumentów oraz ilość wyda~zeń, kt6~a wiąże się z koniecznością szybkiej informacji. Chodzi o szybkość zarówno fizyczną /prasa, druki/ jak i psychologiczną

- szybka percepcja przez odbiorcę, co z kolei musi mieć wpływ na skrótową formę reklamy, jej prostotę i sugestywność.

Podstawowym jednak elementem determinującym zakres i kształt reklamy, czy informacji jest jej treść. W jej ustale­niu pomocną jest analiza imprezy, spektaklu, w wyniku której wiadomym będzie zarówno r~dzaj widowiska, odbiorca i lokaliza­cja jak 1 okres czasu, w jakim się ono odbywa, okoliczności specjalne /np. cz~ jest to impreza periodyczna, międzinarodowa, regionalna, itp./.

Wzięcie pod uwagę wsz:ystkich wspomnianych wyżej czynników jest nieodzowne przy konstruowaniu programu reklamy i informacji o życiu kulturalnym 1 artystycznym.

Przochodząc do omawiania problemów reklamy kultury w Trój­mieście, na plan pierwszy wysuwa się w moim przekonaniu ko­nieczność powołania specjalnych punktów informacyjrzych. W wielu instytucjach obsługi podrożnych 1 turystów, takich jak np. ORBIS, TURYSTA, itp. prowadzona jest sprzedaż bile~ów na imprezy kulturalne.

Nie ma jednak w żadnej z tych placówek pełnej, nowoczesnej in­formacji o aktualnych i planowanych wydarzeniach i imprezach kulturalnych w Trójmieście oraz Stolicy - jako centrum Kultu­ralnym Polski.

Punkty Informacji Kulturalnej /Gdańsk, Sopot, G~nia/, od­powiednio urządzone /plansze, fotosy, zestawy repertuarowe,

Page 37: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 33 -

itp./, wyposaż~ne w materiały drukowane /foldery, programy, itp./ w połączeniu z fachową obsługą stałyby się centralnymi

ośroikami informacji i reklamy w poszczególnych zespołach miej­

skich. Wypełniłyby dotkliwą lukę, jaką stanowi brak tego typu

placówek w coraz bard;iej urbanizującym się Trójmieście. Powo­

łanie PIK-ów /Punktów Informacji Kulturalnej/ byłoby pierwszym

krokiem w stronę szerszego i aktywniejsz~go programu propagan­

<cy wizualnej w kulturze. Pozostałą sferą oddziaływania reklamy poza wymienionymi

Punktami Informacji jest przede wszystkim ulica.

Programowanie reklamy dla arterii miejskich 1 ciągów komu­

nikacyjnych jest zadaniem trudnym, kosztownym, wymagającym bar­

dziej raccykalnych decyzji. Jak wiadomo ulica jest królestwem afisza i plakatu w różnych

postaciach plastycznych /od drukowanego plakatu 1 ulotki do

:malowanej planszy, czy ściaD.y/. Specyfika oddziaływania tych form plastycznych, jako śrÓdków przekazu określonych treści informacyjnych polega na tym, że

oddziaływują na odbiorcę w okolicznościach kiedy znajduje się

on poza zasięgiem działania innych środków, takich jak radio,

TV, prasa. ~

Najbardziej popularnym 1 powszechnym miejscem, na którym

znajdujemy informację 1 reklamę jest plot i słup ogłoszeniowy.

Niestety, najczęściej to, co na nich się dzieje, zasługuje na

_miano przysłowiowego "grochu z kapustą". Jest to przekrój wy­

darzeń roku i chaotyczna reklama, nie robiąca na widzu żadnego

wrażenia. W połączeniu z przypad1cową lokalizacją tych miejsc,

otrzymujemy zjawisko świadczące o wyjątkowej beztrosce i roz-•

rzutności.

W tym zakresie należy doprowadzić przede wszystkim do analizy

miejsc, w których znajdują się oklejane plakatami powierzchnie,

ponieważ oczywistym jest, że nie zawsze 1 nie w każdych warun­

kach plakat, czy afisz posiada jednakową siłę oddziaływania i

informowania. Nieprzer.izyślany i przypadkowy wybór miejsca obni­

ża lub zupełnie eliminuje wartości nawet najlepszego plakatu.

Tak więc należy mówić zarówno o wartości plakatu jak i o war­

tości miejsca wybranego do jego ekspozycji. O wartości tej de­

cyduje rodzaj płaszczyzny i sąsiedztwo innych plakatów lub re­klam, otoczenie stanowiące tło ekspozycji oraz lokalizacja miej-

Page 38: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

sca. Szczególnie dobry.mi są te miejsca 1 punkty w mieście: któ­rych funkcją jest oczekiwanie lub chwilowy relalrn, np. przy­stanki komunikacji miejskiej, poczekalnie, s~wery, perony PKP, itp. z reguły są to miejsca pozbawione innych, absorbujących uwagę czynników. Elementem określającym również wartość miej~ca jest ruch, je­go natężenie i szybkość.

Cechy ruchu dyktują wielkość płaszczyzny reklamy lub pło.ka~ oraz rodzaj ich ekspozycji. Przyjmując za zasadnicze dwie szybkości - ruchu pieszego i kołowego - można stwierdzić np., że o ile typowa wielkość plakatu 70 x 100 cm nadaje się do odbioru przy szybkości ruchu pieszego, to do szybkości typu mechanicznego jast zupełnie nieprzydatna. Pl~ut wymienionej wielkości nie może być dostrzeżony, a t-ym bardziej odczytany przez kierowców i pasażerów środków komunikacji, chyba że bę­dzie to wyjątkowo lapidarny symbol lub popularny i znany znnk. Ustalając rodzaj ekspozycji należy brać pod uwagę mo~liwość dobierania formatów plakatów oraz bardzo korzystnie działają­cą ich multiplikację /klejenie obok siebie tych samych plaka­tów.

Wobec br~ru w naszej poligrafii plakatów wielkoformutowych, przeznaczonych dla ruchu kołowego,. należy sto3ować ich powięk­szenie lub specjalne projektowanio odpowiedniej wielkości plansz.

Mniej konwencjonalnym sposobem. reklru.:iowania imprez ku:tural­nych jak plakat 1 plansza, może być system flag i transparen­tów. Szczególnie stosO\·rn.nie okolicznościowego flaGowania popu­larne jest w wielu krajach.

Jedną z ostatnich uwag, jaka siQ nasuwa v, rozważanie.eh na. temat rekla;ny i infor~acji, i nie tyle zresztą w kulturze,jest

. ' sprawa czasu jej trr.ania. W wielości obserwowanych rekla~ ulicz-nych konieczną jest stała ich al:tualizacja lub, jeżeli to ko­nieczne, likwidacja - tak, ażeby spojrzenie odbiorcy napotyka­ło zawsze na zgodną z prawdą infornację.

Z konieczności, w sposób niepełny zwróciłem uwagę na niektó­re zagadnienia w kul turze, sta..11owiącej część ogólnej pro blema­tyki propagandy, informacji i reklamy wizualnej.

Ze względu na specyfikę i obszerność tematu po~inięte zo­stały ró,mież inne masowe środki przekazu, ta!cie jak rac.io, te-

Page 39: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 35

lewizja, prasa - mogące skutecznie reklam.ować i informować o wydarzeniach w życiu kulturalnym.

Jerzy Zabłocki

- . - . - . - . - . -

/ ... /

GdJbyś z ulicy Długiej, gdzie jest tłum i wrzawa,

Zechciał zboczyć, przybyszu, w lewo czy te~ w prawo,

A zwłaszcza w tę ulicę, co si~ zwie Gankowa,

To wręcz odmienny obraz w myśli byś zachował.

Tu życie się nie spieszy. Błogość 1 zacisze!

Ka~dy don ma ganeczek. Doł~m - klomb się pyszni.

Tu, za ozdobną krat~, w sukniach swoich sutych

Lubiła zasiąść mieszczka, by migotać d.rute1~.

Przy niej - kot na poduszce; z okna, mim~ chęci,

Woń baumkucha i kaw;y smak przechodnia znęci.

Tu w naro~nej gospodzie, nad szumiącym piwem,

Rzemieślnik lubił spędzić wczasy niekwapliwe.

Tu, na ławce pod bluszczem, chętnie dla ochłoccy

Z dziewczyną swoją zasiadł po fajrancie lllł.odJ.

/ ... /

Page 40: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

CAF Fot. Uchymiak

Page 41: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

37

TRÓJMIASTO, P~CIOMIASTO, CZY SIEDMIOMIASTO?

/uwagi o niektórych problemach rozwoju aglomeracji gdońskiej/

Jed."lym z najpoważniejszycb. procesów, które toczą się ,10

współczesnym świecie i które - co ważniejsze - będą nadawały

piętno przyszłemu obliczu naszej planety jest urb a n i -

z ac ja /proces roz,rzestrzeniania się osadnic~wa niejslcie­go/. Jest to zjawisko złożone, rozerywające·się na płaszczyź­nie ludnościowej, gospodarczej, społecznej i przestrzennej. Spośród objuw6w l u d n o ś c i o w y c h urbanizc.cji wymie­nić naleiy wędrówkę mieszkańców ze wsi do miast, konccntracj~ ludl1ośc1 w ciastach 1 wzrost uc..zio.łu ludności niejskiej \V sto­sunku do ca1:ości zaludnienia. lfojwa~niejsze zjawiska c:;ospodar­cze, Ziiiązo.ne z r.::-ocesea urbc.nizacj i, to zwiększanie się od.­setka r.iieszkańc6w kraju, utrcy!jujących się z :pracy w za\·,·odc.ch pozaxolniczych i v:zront udziału tej części dochodu no.rodowego, która jest vzyt:·;o.rzana w miastach. Na pb.szczyź.nie s p o ł e -c z n e j odnotowo.6 należy r:ior:ent ba.rdzo istotny - upo,:1szech-nianie cię t.z~. niejskiego trybu życi.:::.. /także na wsi/, co \":iąże się z powstawu.."liem społcczeństvm v...irbanizoi:;aneso. Objawy p r ~ o s t r z e n n e, to przede wszystkim w::=o;::;t obszaru !:liast orc..z upodabnionie się z.:::..budov;y .,si do wzorców dor.m miej­~kieco.

Urbu.."'l.izo.cja jest zjuwis!dem znany:1 od de.v:nD., tc.~de w na-. szym kraju, v, którym ludność rtiejn~a wzrosła z ok. 5 :::u.n na początku bieżącego 3tulecia do ok. 9 r.iln \7 ieso połowic. Dc.l~ sze ~~ię~szanie się z~lu<l.."lienia miejs~iego jest utlerzające: w roku 1970 lliasta pol~ie liczyły już przoszł.o 17 Zlln !J.ies::kań­ców. Proces urbruiizacji nie uległ zahanowc...."'l.iu: z3odnie z prze­vtic.yr;u."1iami demografów ludność :!iej zka w Polsce wzro6nie pod bJniec stulecia. do o!c. 23 cl.n. cieszlccńc6'w. \'/a.rto d.odc.ć, że

wzrost te:1. odbywa się w znaczny.Il stopniu w drodze ,rzonoszenia się :micsz:~o.ńców wsi do ciast - udział procentowy .I!lieszkańców I:iast w stosunh.-u do zaludnienia całego b:'aj1.1 wzr-o.sta z ok. 25% w roku 1900 do ok. 70~ w roku 2000. Oznacza to, że przy pod~o­jen5u ludnoźci kraju w ciągu obecneeo s~~lec~ ludność miast wzrośnie niemal sześciokrotnie. Jeszcze \":y:::-a:.niej v;ystępują

te zj c.·.1iska w rejonach węzłov,ych, a do t&kich zaliczD,.I!ly talde

Page 42: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

Gdańsk i miasta z nim sąsiadujące. Poprzednicy dzisiejszych urbanistów, zakładając w X wieku Gród gdański wybrali dla lo­kacji miejsce charakter-Jstyczne, pozwalające nie tylko naspo­tęgowanie walorów obronnych wyspy w ujściu ~isły, lecz również na wykorzystanie uprzywilejowanego pod wzglęclem geograficznym styku kilku odr.1iennych krain /wysor:.zyzna, żuławy, wybrzeże/ i

zwęźlenia różnorodnych dróg tran:portowych lądo~~ch, rzecznych i morskich. Te właśnie względy sprawiły, że ~dońsk rozwijał

się szybciej od miast usytuowanych v: miejccach mniej cho.rak.te­-cy styczrzych.

VI takich uprzywilejowanych punktach powstajit zozw·yczaj t. zw. aglomeracje miejskie, czyli skupiska ludności i zabudo~~, odzna­czające się vlieloma ZGrupowaniami miejsc pracy i ośrodkó\v u:iłu­

t)O\V:,,Ch. Gdańsk już w okresie średniowiczo. stanowił \7 cruncfo rzeczy aglooeracj~ miejską, składającą się ze Stnrcco, Głównoco i :t.n.odogo /No\7ego/ l.:iacta, Starec;o Pr~ed1nieścia, \'Jyspy Spich­rzó~ i Pezpośrcdnio zwiqzo.nych z tyra zespolco mi~jckim przed­mieść Nowe O~roccy i vługie 0Grody. Stopniowo w miarę upływu cza­su ta "protoaglo::ieracjn„ Gd3.ńsko. rozszcrznła się, by objq0 na początku XX w. okoliczne osiedlo., jak: Staro S~koty, Oruirnkie

Przed.mieście, Chelc, Siud:bJ z Suchan inom i Emaus, 'il.rzc szc ~, 8trzyżę Dolną, i Górną, 1-:.0wy Port i Brzeżno, od r. 1926 OliwQ a dopiero w roku 1933 Orunię. Rozroct miastu odbywał ciQ c.ro~ą powolneco wchła!'.lianla prze:u niu.ato sąsic:dnlch v:~,i i o~iedli pod­IJic jskich, które tym cnn.:10 ;;>ozb--J\':o.l.Y ci~ swych dawnych praw, stając się przed.tlieścio..mi Gdwi.:::ka /jest r:u..~czą za~1to.no.wio.jqcą, ~e ciągle jeszc=e dość po.;szcchnie n6wi się: mieszkau w Oliwio, CZJ Wrzeszczu, a !Jro.cujQ \'I Gdańsku; zu „Gdańsk" uważa się bo­wiem potoc::nie miasto ,;J zn.r-y8ic bo.roko·::-ych fortyfikacji/.

Proces rozrostu Gdańsku ulocł istotnym z1:ilonoo jl..!:0bciowy:::1 po zu.tońci;eniu II wojny t.wiatov.cj. Już w pierwszych t:n::;oc.niach

po \~'Zwoleniu zn.rysowały c!<; w sposób or·eanic:z.ny Gilno z·,vir,z!::!.. funkcjonalne między Gdo.ń~kien, Gdynią i Bopote~, czyli potocz­nie zwanym t1·6jmiuste:i.. I'.,odźce :n do pow sto...'1ia tych z,·:iązl:6w /po­za niewielką odleGłością - 2'J km od centrur:i. Gdańska do centru..,

Gdyni/ było "nio symetryczne" rozłożenie zniszczeń \;ojenn:,ch. W Gdańsku zniszczeniu uleGło prz~de ws 2 y~tkir.i łród.I!licście i znaczna część zabudowy mieszkaniowej, podczas cdy w Gdyni n~j­silniejszo zniszczeniu dot7..nęły port.

Page 43: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

39 -

Sopot pozostał w stanie niemal przez wojnę nienaruszonym. W tej sytuacji spontanicznie wytworzył się układ, w którym So­pot obj~ł tymczasowo rolę siedziby niektórych urzędów i biur szczebla woje~ód.zkieeo, Gdynia szybko odzyskała swą przedwo­jenną rolę ośrodka żeglugi i hand.1,7 zagranicznego, Gdańsk zaś uparcie, chociaż ~o~ć powoli, zaczął stawać się . centralnym .

ośrodkiem usługowym, nie tylko dla aglomeracji, lecz także dla ca.lego _woje~ództwa, a w niektórych dziedzinach także dla re­jonów północnej Polski.

O dalszy o rozwoju naszej a.glomeracj i dec:,·duje w dalszyn1 ciągu jej uprzywilejowane położenie geograficzne. Wszystko wskazuje na dalszy, dyn~iczny rozwój żeglugi morskiej i ga­ł~zi przemysłu Z\"dązueych z gozpodarką rn.orl:3ką, czego objawem zewnętrzrzym jest budowa Portu Północnego, Gdańskich Zakładów Nm·.-oz6w Fosforo~·ch, czy zamierzenia w zakresie poważnej roz­budowy przemysłu checricznego i okrętowego. Należy spodziewać

się, że n~lomcr3cja Gdańska, licząca w 1800 roku 45 tys., w roku 1900 - 150 tys., w roku 1950 - 350 tys., zaś w roku 1970 ok. 650 tys. mieozkańców przekroczy pod koniec stulecia ~i­lion mieszkańców. VI tej sytuacji pojęcie trójmiasta staje się anach.roniczne 1zwlaszcza że równolegle do wzrostu zaludnienia rozwija się /a ściślej mówiąc powinna rozwijać sir/ korrunika­cja cnsowa. Życie potwierdziło tę tezę: aktualnie opracowywa­ny plan zaDospoda.rowania przestrzennego aglomeracji gdańskiej mówi już nie o trójmieście, ani nawet o pięciomioście, lecz o zespole s i e d m i u m 1 a s t /od południa: Pszczółki, Pruszcz Gdański, Gdai1sk, Sopot, Gdynia, Rumia, Reda/. W tym momencie należałoby odpowiedzieć na stawiane czasem pyta.nie: a mo~e aglomeracja. gdańska powinna obejmować także Tczew, V/ej­herowo i Puck? Szereg ergu.centów przemawia za taką koncepcją: wy~ ienić tu n.nleży względnie niewielką odległość tych miast o•l dwu głóvmych centrów aglomeracji- od Gdańska i Gdyni, dal­szy spodziewany rozwój różnych środków transportu, częściowo istniejące 1 technicznie możliwe powiązania siecia!ili uzbroje­nia /np. kanalizacja, sieci energetyczne/. Jednakie bliższa analiza wykazuje, że istnieją równie~ przeciwskazania. Zali­czyć do nich należy:

- Słabsze, niż powszechnie się sądzi związki w relacji praca -

Page 44: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

40 -

. mieszkanie. Jak wykazały specjalne badania Głównego Urzę­du Statystycznego z roku 1968, z Tczewa dojeżdżały do trójmiasta,do pracy 1524 osoby wobec ok. 14.800 zatrudnio­nych na miejscu, dla Wejherowa analogicznie liczby wynosi­ły 3.346 i 16.100, dla Pucka 253 i ok. 4.ooo.

- Tczew i Wejherowo zgodnie z akceptowaną przez władze kc~­cepcją planu regionalnego mają spełniać rolę podregional­nych ośrodków usługowych, poza tym w miastach tych istnie­je i rozwija się szeres poważeych zakładóv1 przemysłowych.

Istnieją więc przesłanki względnie samodzielnego rozwoju tych miast.

- Jak wykazały studia przeprowadzone w trakcie opracov'Ywa­nia planu, tereny od Pszczółek do Redy mogą pomieścić w sposób racjonalny ok. 1,5 mln • .mieszk~ców, co zaspokoi prawdopodobnie zapotrzebowanie w ciągu najbliższych pięć­dziesięciu lat.

- Pomiędzy Pszczółkami i Tczewem oraz pomiędzy Redą n Puc­kiem rozciągają się wyjątkowo cenne gleby o wysokiej kul­turze, nie byłoby więc racjonalne zajmowanie ich pod roz­wój miast. Między Redą a We~horowem leży z kolei dolina rzeki Redy, która nie powinna być zabudowywana tok ze wz(ilędu na niekorzystne warunki klimatyczne, jnk i z m,a­gi na ochronę wód przed zanieczyszczaniem /w łutach O$iom­dziesiątych przewi<:uje się wykorzystanie rzeki Redy dla budowy ujęcia wodociącowogo/.

Tak więc powinno nam wystarczyć na d.łuiszy okres "nied­miomiasto". Nie oznacza to zresztą, że planiści przestrzenni negują związki funkcjonalne, techniczne i społeczne między Tczewem, Wejherowem, Puckiem a aglomeracją Gdoiwką. Związki te istnieją i pov,inny nasilać się, należy jednak pamiętać, że stopniowo powstawać b~dą ciąci zainwesto~ania także mię­dzy Tczewem a l!.alborkiem i Elblągiem, między Malborkiem a Sztumem, Kwidzynem a Grudziądzer:i., itd. Powstawanie tych pa.sm .zurbanizowanych nie \'.ryklucza jednak pewn;ych przedziałów mię­dzy poszczególnymi częścia;ni pasm, które można nazwać trzona­mi, czy rdzeniami aglomeracji. Urbaniści edeńscy wid.zą v1ła.ś­nie siedmiomiasto jako trzon wielkiej aglomeracji, wiążąc:, się z innymi pasmami zurbanizowarzymi.

Page 45: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

IIIIIIIIJllll TERENY fRZEMYStOWO-SKt'.AOOWE

li 11111111111 TERENY MlfSZKAHIOWf

I • \ o{F:.oI>KI usr.uaowE

l:::::::::ITEKEN'i' ZIELE.Hl

~~ TEkEtt't' lłtS~W

r-1 UKl'.:r\b l>RQqOW't'

\ 1 r I I UKthD 1',0LElOWY

ZESPl"'>r STUDIUM

• v RTOWO MIEJ.SKI KIERUNK OW E

;

GD!\NSK - GDYNl!t

. .. . . . . . . .

,,...._, • •

... ..

) {

Page 46: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

~[GION Gl)AŃ.SKI /rfR~rf..KPtWA/ rt~3rfKT'tWICłNY MOflJU 'fGIONU LUOANllOWAHl<;O

i.UuA• O.SAMIICl'f

[aJ a..

~ ... , ullt» _...,~ ,ucY

[J!iiil1 Q..

3. Ul\tMI a.lKUM:TJMT

j;:::,:.::;:.:j Q..

&uu.a, KO.MU1111(AcyJNY

[E]Q..

~ .... E:3c.

E=:3d. E3•· E3f.

Page 47: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

41

W takim układzie zupełnie jasne staje się, że dawne formy organizacyjne miast, sprzyjające izolacji, nie wytrzymują pró­by życia. Konieczne staje się stworzenie nowych form odpowia­dających nowym, współczesnym potrzebom.

Wiesław Gruszkowski

Schęo:'3,t układu przestrzennego w;lomerec.jj. gdańskiej dla okresu

· kierunkowego /perspektywicznego/

/Opracowanie Wojewódzk~ej Praco1.mi Url)anistycznej w Gdańsku

pod kierunkiem mgr arch. W.Gruszkowskiego/.

Schemat ukl;J.dU przę strzennęe;o regionu r:dańskiee;o dla okresu

pęrspektywiczncG50 I

/Opracowanie Wojewódzkiej Pracowni Planów Region~lnych w Gdań-

sku pod kierunkiem doc. dr J.Kołodziejs1..iego/.

1. Układ osadniczy al wa~niejsze kompleksy terenów intensywnie zurbanizowanych

b/ pasma zurbanizowane o niższym etapowo stopniu intensyw­

ności,

2. Układ miejsc pracy el ważniejsze kompleksy terenów przemysłovrych b/ podregionalne ośrodki usługowe

3. Układ rekreacyjny

4. Układ ośrodków usłu6owych a/ ośrodki o znaczeniu ponadre~ionalnym b/ " " podregionalnym

5 Układ komunikacyjny al handlowe porty morskie b/ droci kołowe o znaczeniu krajowym c/ " " " regionalnym d/ linie kolejowe o znaczeniu krajowym i regionalnym

e/ kanały żeglowne f/ c.roga wodna o znaczeniu krajowym i międzynarodowym.

- . - . - . - . - . -

Page 48: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 42 -

Gdańzzczanka sprzedająca czerośnie

Sztych ~ateusza Deischa

KRAMY GDAŃSKIE

Różnym celem wiedziony i powagą - różny

Do gdańskich bram kołatał z obcych stron podróżny.

Lecz, że to gród kupiecki i że handlem słynął,

Todyś spotkał tu kupc~. częściej niśli innych.

Miałeś więc tu Nowogród, Londyn 1 Antwerpię -

Stąd Gdańsk swój najprzedniejszy, ciężki towar czerpie.

Page 49: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 43 -

~ciągał pod gdańskich kramów skrzydła opiekuńcze

I opasły Holender, i rozważny Duńczyk.

Ba! Sama nazwa Gdańska stąd powstała pono,

Że to ku Danii właśnie handlem był zwr6cocy.

Lecz te11IU, kto rozsądny, łacno by nie wierzył,

Bo częściej Gdańsk był z Da.nią w zwadzie niż w przymierzu.

Zaś holenderskie domki na półwyspie Helu

Od chat kaszubskich łatwo byś oddzielił.

To tu, od Złotej Bramy do Zielonej Bramy -

Zasiadły miasta Gdańska najprzedniejsze kramy.

W jednych - stuIIlllogi bławat nęci barwą oko,

W innych - lśniące atlasy, w innych cudny brokat.

I nalewana złotem szkieł weneckich tęcza,

I kunsztowne kryształy co jak harfa dźwięczą,

Italijskie mozaiki, norymberskie srebra

- Wszystko, co gdański kupiec z bogactw świata zebrał.

I jantar, który dzisiaj zowie się bursztynem,

Młódki gdańskie kuszący szkliwem miodopłynnym.

A w zamian Gdańsk - smoliwem, drzewem i pszenicą

Przyjazne sobie kraje wspierał i nasycał.

I ... I

- . - . - . - . - . -

Page 50: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 44 -

CAF Fot. Grzęda

Page 51: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 45 -

O SZANSACH NA WYPOCZYNEK W MIEŚCIE

Podstawowe ceo~ społecznego rozwoju regionu wyznacza 1 wyznaczać będzie proces intensywnej urbanizacj 11 w rok.u -1970 według da.Izy'ch Narodowego Spisu Powszechnego w miastach 1 osiedlach województwa gdańskiego mieszkało około 70% ogółu

ludności. Prognoza rozwoju demograficznego województwa gdań-. skiego przewiduje, że udział mieszkańców mia.st w ogólnej li­czbie ludności będzie wzrastał: do około 71% w roku 1975, ?'i!fo w roku 198C, 74% w roku 1985 i 73% w roku.1990. Oznacze to systematyczne zwiększ~ie się zasięgu społecznego zespołu wzo­rów kulturowych, które konkretyzują się jako "miejski styl tycia" /urban way of life/.

Zwiększaniu się zasięgu środowiska zurbanizowanego towa­rzyszy wzrost wagi społecznej nie t~lko pozytywnych ale 1 ne­gatywnych jego oidziaływań na człowieka, których różnorodność sprowadza się, generalnie rzecz biorąc, Jo nadmiernej koncen­tracji w przestrzeni i czasie wszelkiego rodzaju bodiców ze*­nętrznych obiektywnie negatywn;ych - hałas, tłok oraz takich, które - obiektywnie pozytywne - przez nadmierną koncentrację przekraczając próg percepcyjnych mo1liwości, zyskują cechy bodiców oddzia}Jwujących destrukcyjnie na psychikę człowieka. Negatywne cechy środowiska zurbanizowanego są jego immanentną właściwością i mo~liwości ich minimalizacji przez usprawnienie organizacji miejskiej są z natury rzeczy ograniczone. Możliwe jest natomiast, w zakresie potencjalnie nieograniczonym, stwa­rzanie warunków usuwania negatywnych sk:Utków oddziaływania śro­lowiaka zurbanizowanego. Możliwości takie stwarza przede wszy­stkim zwiększanie się ilości czasu wolnego, tak w wymiarze spo­łecznym jak jednostkowym, a także rozwój bazy urządzeń n crea­cy jnych, stwarzających optymalne warunki wypoczJnku. W r :>ku

1970 liczba uczestników vr,ypoczynku świątecznego wynosiła około 1200 tysięcy osób i stanowiła około 21% całego ruchu turystycz­nogo w wojev16dztwie gdańskim.

Prognoza rozwoju wypoczynku świątecznego zakłada wzrost Ido 1975 roku/ liczby uczestników do 3300 tysięcy osób. Zna­czenie rozwoju bazy urządzeń rekreacyjnych jest occywiście pro­porcjonalne do wielkości obszaru zurbanizowanego, z którym są

Page 52: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

46

one funkcjonalnie związane. Obszarem zurbanizowanym o opty:::nal­

nym znaczeniu dla regionu jest zespól miast: Gdańsk, Gdynia,

Sopot, Rumia, Reda, Pruszcz, którego ludność w roku 1970, we­

dług danych Narodowego Spisu Powszechnego stanowiła około 63% ogółu ludności miast i osiedli województwa. Przewiduje się, że

ludność tej konurbacji o metropolitarnym w skali regionu zna­

czeniu w roku 1985 będzie wynosiła 825 tysięcy. Wskazuje ~to na I

wagę problemu zapewnienia właściwych warunków rekreacji dla

jej mieszkańców. Idzie tu o liczby niemałe.

Według założeń przyjmowanych przez V/ojewódzką Pracownię

Urbanistyczną przy planie zagospodarowania przestrzennego olco­

lo 60% ogólnej liczby mieszkańców zespołu stanov:ić będą poten­

cjalni uczestnicy wypoczynku świątecznego, z czego 4075 to ci,

którzy wypoczywać będą poza zespołem miejskim. Korzystne warun­

ki oreanizacji bazy urządzeń rekreacyjnych stwarzają natur~lne

warunki położenia: w dużej części wzdłuż wybrzeża morskieeo,

z pasmem zalosionych wzgórz morenowych na zapleczu, daloj,lecz

w zasięgu umożliwiającym wykorzystanie dla potrzeb ~7poczynku

świątecznego znajdują się tereny turystyczne Szwajcarii ka­

szubskiej, Vlyspy Sobieszewskiej i Półwyspu Helskiego. Walory

naturalne położenia y.:yznaczaj ą trzy strefy koncentracji wypo­czynku:

Strefa I - obejmująca tereny plaż i wzgórz leśnych na zaple­

czu Trójmiasta.

Strefa II - obejmuje tereny: Wyspy Sobieszewskiej, oro.z jo­

ziorz Łapino, Jasień, Otomino, Przywidz, Wysokie

1 Tuchomek /czas dojazdu do strefy około 1 godz./.

Strefa III - obejmuje tereny: V/okół zespołu jezior raduńskich

/miejscowości: Chmielno, Wieżyca, Ostrzyce, Szym­

bark, Gołubie/ jeziora Wdzydze i Półwyspu Helskie­

go /czas dojazdu do strefy od 1,5 do 2 godzin/.

Plan zagospodarowania strefy I przewiduje zainstalowanie

ciąeu funkcjonalneco urządzeń rekreacyjnych w pasie lasów ko­

munalnych i plaż wedłuc zespołu miejskieco z ~ołożonym w Doli­

nie Radości "Parkiem Centralnym". W skład kompleksu urządzeń

wejdą bloki funkcjonalne: sportu - zespół urządzeń do upruwiu­

nia sportów letnich 1 zimowych z wielofunkcyjnym ''Stadionem

Page 53: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

47

Centralnym"; obron;y - strzelnice, tory, przeszkody, itp.; Oświaty, kultury, rekreacji biernej - ciągi spacerowe, punkty widokowe; rozrywki - estrady, wesołe miasteczka i blok usłu­go~~ urządzeń towarzysz1cych: kawiarnie, punkty handlowe. W pasie plaż przewiduje się budowę kąpieliska w Brzeźnie - ul. Karola Maxksa, w rejonie Jelitkowa - ul. Pomorska , Przymorza, Lotnisko - Brzeźno, w Rewie i w Sopocie - Kemienuy Potok.

W strefie II - najpilniejszym zadaniem będzie zagospodaro­wanie Wyspy Sobieszewskiej przez zainstalowanie parkingów, urządzeń sanitarnych a także budowę dróg, dojść , urządzeń usłu­gowych. Na dalszym zapleczu zorganizowany będzie lo.ńcuch ośrod­ków wypoczynku położonych nad&

- jeziorem Otomino, dla około 1000 użytkowników, jeziorem Jasień, dla około 2000 użytkowników, jeziorem Wysokim, dla około :;ooo użytkowników, jeziorem Tuchomek,dla około 3()00 użytkowników.

Przewiduje się także zagospodarowanie terenów w strefie III a więc Półwyspu Helskiego - campingi, parkingi, wyposażenie plaż, urządzania gastronomiczne; zespołu jezior raduńskich od Chmielna do Wieżycy, która będzie ośrodkiem sportów zimowych.

W związk11 z ograniczoną pojemnością terenów rekreacyjnych w rejonie zespołu miejskiego 1 wzrostem zapotrzebowania na wy­poczynek świąteczny konieczna się staje planowa organizacja takiego wypoc eyuku. W perspektywie przewiduje się organizację pelnooprawnych bloków urządzeń rekreacyjnych w r ejonach koncen­tracji wypoczzynku i oddanie ich do dyspozycji poszczególnych Zakładów pracy z terenu województwa, które będą regulowały ruch uczestników wypoczynli::u. świątecznego według dora źnego r0z­poznania potrzeb. Organizacja taka wynika zarówno z konieczno­ści ścisłego powiązania pracy z wypoczynkiem na zas adach jed­ności, nie zaś przeciwstawności tych procesów - odpoczynek ak­tywny, praca twórcza, jak też z konieczności ochrony natural­~ch walorów środowiska przyrodniczego przed nie zorgani zowaną, wyniszczającą eksploatacją.

Realizm zadań wytyczoeych przez pięcioletnie i perspekty-wiczne plany zagospodarowania terenów wypoc zynlru świątecznego będzie wymagał szerokiego uczestnictwa sil społe cznych: zo.kła­d6w pracy, organizacji społecznych i młodzieżowych. Powinny

Page 54: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 48 -

on.e wziąć udział w pracach przy konstrukcji bazy urządzeń re­

kreacyjnych a takte w racjonalnym planowaniu organizacji wy­

poczynku, co zresztą dobrze mieści się w zasięgu ich funkcji

programowych.

Włodzimierz Urbański

Wojewódzka Pracownia Planów Regionalnycn

- . - . - . - . - . -

GOSPODY GDAŃSKIE

Jako w niejednym mieście, kędy tłum przecieka

Na krócej ozy na dłużej, z bliska 1 daleka,

Tako 1 w mieście Gdańsku stary ozy tet młody -

Wyszedłszy z portu, naprzód szukał był gospody.

Wielmożny, znacznych wp~wem lub zasobnych w towar -,·

1"rmistrz w miejskich komnatach godnie podejmował.

Bal I królewskich gości u.miał przyjąć pono

W kasztelu onej braazy, co się zwie Zielon~.

Zasię pomniejszy kupiec, który przybył z dala

I chciałby jak najlepiej towar aw6j zachwalić,

Chętnie szukał gospody, co na szyldzie nosi

Gęś sma~oną na rożnie, flądrę czy łososia.

I ... /

- . ~ . - . - . - . -

Page 55: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 49 -

KUCHNIA GDAŃSKA

W Gdańsku działa

312 zakładów gastrono­micznych stałych 1 se­zonowych, różnego ro­

dzaju i typu o 10.495

miejscach konsumpcyj­

nych~ Na 1 tysiąc sta­łych mieszkańców przy­

pada 21 m/k, podczas gdy średnia krajowa wy­

nosi 29 m/k; dla miasta

Gdyni 39 m/k, a Sopotu 136 m/k. Tymczasem np. w NRD przypada na 1 ty­

siąc mieszkańców 223 m/k,

na Wę5rzech 241. Stan techniczny ist­

niejącej sieci gastronomicznej jest niezadowalający. Większość

zakładów wymaga modernizacji, a wiele z nich likwidacji z uwagi

na brak podstawowych warunków pracy. Stąd, pomimo corocznego

przyrostu miejsc konsumpcyjxzych, nadal nie tylko w sezonie, ale

także w okresie posezonowym jest ich niewspółmiernie' mało w

stosunku do potrzeb. Zbyt szczupła sieć doprowadza do przecią­

żenia 1 m/k, powodując ku niezadowoleniu konsumentów obniżenie

jakości usług gastronomicznych.

Poza tym istniejącą sieć gastronomiczną Gdańska charakte­

ryzuje duża jednostronność strukturalna. Są to przeważnie małe

Zakłady 1 punkty gastronomiczne drugiej 1 trzeciej kategorii.

oa.~zuwa się brak miejsc konsumpcyjnych restauracyjnycht jadło­

dajni, barów szybkiej obsługi, barów kawowych, herbaciarni, pi­

wiarni, cukierni, winiarni oraz za.kładów spe ej alistycznych, od­

Powiadający~h charakterowi, randze i tradycji miasta. Starówkę,

którą w sezonie letnim odwiedza spora liczba turystów, w dużej

mierze zagraniczn;ych, w odl'ó~nieniu od Krakowa, cechuje brak

stylowych zakładćw gastronomiczxzych /o nocnej działaln.ości/,

Page 56: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

50

których wnętrza nawiązywałyby do folkloru i architektury sta­rego miasta. Ubogie są także w sieć gastronomiczną nasze pla~e i miejsca skupisk ludności, np. niedzielnego wypoczynku.

w świetle takiego stanu, Gdańskie Zakłady Gastronomiczne opracowały program modernizacji i rozwoju zakładów gastronomicz­nych na lata 1971-1975, który został zatwierdzony przez ~ezy­dium Miejskiej Rady Narodowej w Gdańsku dnia 28 lutego 1971 ro­ku. Progrem rozwoju usług gastronomiczxzych w Gdańsku jest nie­rozerwalnie związany z funkcją miasta, jako: - ośrodka miejakie~o, o dużym przemyśle stoczniowo-portowym,

. I

- ośrodka turystycznego, o znaczeniu krajowym i zagranicz-nym.

Ta podwójna niejako rola miasta nakazuje racjonał~ rozwój sieci zakładów gastronomicznych, uwzględniający stopień ich wykorzystania przez cały rok. Plan GD zakłada, że na przełomie obecnego pięcio-lecia w Gdań­sku zamieszka 420 tys. mieszkańców stałych, 14 tys. pracowni­ków, dojeżdżających z terenu województwa 1 w sezonie letnim 2-2,5 mln wczasowiczów i turystów. W oparciu o powyższe dane demograficzne i przestrzenny rozwój miasta zostały opracowane kierunki rozwoju usług gastronomiczrzych:

a/ będzie się uruchamiać w pierwszym rzędzie zakłady podztawo­wego żywienia o charakterze baru szybkiej obslUGi 1 jadło­dajni,

b/ zakłady o charakterze rozrywkowo ·wypoczynkowym, kawio.rnio, bary kawowe, cukiernie, lodziarnie, herbaciarnie, winiarnie oraz restauracje o działalności kabaretowo-rozrywkowej,

c/ wreszcie szeroko będzie się organizować przede wszystkim sieć punktów malej gastronomii na bazio mrożonek-produkcji przemysłu spożywczego mało kapitałochłonnej, a jakże efektywnej w zaspakajaniu tUI'Jstów i wczasowiczów w usl.uzi gastronomiczne.

Taka koncepcja rozwoju usług 3astronomicznych jest pod_Jktowana koniecznością, wynikającą ze społecznych potrzeb gastronomii w narodowym planie gospodarczym 1971-1975 dla naszego mia-sta. Plan inwestycyjny na lata 1971-1975 zakłada budowę nowych za.kładów gastronomicznych, a mianowicie:

Page 57: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- barów szybkiej obsługi - restauracji - kawiarni - barów kawowych - piwiarni piwa

- ·51

razem

6 -4 -

? -5 -2 -

550 m/k 598 m/k ?58 m/k 290 m/k 280 m/k

24 o 2.476 m/k

Zrealizowanie powyższego planu budowy nowych zakładów zni­weluje w ja.kimś stopniu dotychczasową jednolitość strukturalną

· aieci gastronomicznej, dostosowując ją do potrzeb wojewódzkie­go miasta z jednej st~ony, zaś z drugiej pozwoli na stopniową rekonstrukcję istniejącej sieci, zgodnie ze społecznym zapo­trzebowaniem 1 ekonomiczną opłacalnością, ale nie rozwiąże za­eadniczego rozwarcia między podażą a popytem w usługach gaatro­nomiczrzych, azcztg6lnie w okresie sezonu letniego. Mając to na uwadze, będziemy rozwijać sieć usług małej gastronomii. Zakła­

da się, że w okresie 1972-19?5 powstanie w Gda.ńskuz

- barów 18 "'!' 1.400 m/k - cukierni 5 - 250 m/k - barów kawowych 20 - 400 m/k

- winiarni 3 - 250 m/k - herbaciarni 2 - 100 m/k

- piwiarni 10 - 500 m/k ____ ._._ ______ _ razem 50 - 2.900 m/k

Powstanie Miejeki Młodzietowy Ośrodek Rozrywkowy - zakład

sezonowy na wolnym powietrzu pod dachem polistyrenowym o

1.a)O m/k.

Zrealizowanie tego programu przez Gdańskie Za.kłady Gaetro­

nomlczne pozwoli zwiększyć ilość miejsc konsumpcyjnych na ko­l t„eo 1975 roku do 15.8?1, co stanowi wzrost o 51%, w stosunku

do 19?1 roku. W6rozas na 1 tys. mieszkańców przypadnie w na­szym mieście 33 m/k. Realność założonego programu potwierdzają 'Ryniki osiągnięte w 1971 roku, w którym przyrost miejsc konsump­

cyjnych eięgnl\ł liczby ;20.

Page 58: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

,. ... ..._ ..... ... _,. ............ .... ~.-

Night Club na górce Gradowej w Gdańsku /projekt/ - obiekt rekreacyjno-rozrywkowy.

Nareszcie zaczyna ożywiać się nasza Starówko.. W ciągu jed­nego roku realizacji uchwały Miejskiej Rady Narodowej powstały zakłady& coctail-bar w Ratuszu Glóvmom.it>j skim, kawiarnio. w Ra­tuszu Staromiejskim, bary kawowe. "Chochlik", "Bistro", "Mini"• W roku bieżącym powstanie kawiarnia w Ratuszu Gł6wnomiejskim o działalności kulturalno-rozrywkowej, bar kawowy po sklepie "J o/J i Małgosia", bar cukierniczy w hallu WPRD, bo.r kawowy przy ul. Mariackiej, oraz bary przy ul. Siennickiej i Gerbary, piwiarnia na 2(X) m/k w piwnicach przy Walach Piastowskich i wreszcie wi­niarnia w Bastenie św.Elżbiety. Są to co prawda początki, ale zwiastują one duży rozwój tego rodzaju zakładów w wyniku rekon­strukcji usług na Drodze Królewskiej i Starym Mieście.

Mikołaj Leszkiewicz

- . - . - . - . ~ . -

Page 59: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

53

Na zdjęoiui fragment ekspozycji "Młodzi we współczesnym świecie"

CJJ! - Fot. Staszyszyn

Page 60: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 54 -

WITAJCIE W TRÓJMIEŚCIE!?

Późny wieczór był, kiedy zajechaliśmy przed dom Obywatela B.Ł., mieszkańca wsi Brzózki w powiecie Nowy Dwór Gdański.Psy doskoczyły do samochodu z ujadaniem. Nie pilno nam było otw~­rzyć drzwi, chociaż od Tczewa jechaliśmy szybko, tak szybko jak można jechać syrenką. Psy, wiejskie mieszańce z dziada pra­dziada, połyskiwały zdrowymi kła.mi w świetle reflektorów. Jak na wizytę pora niezbyt stosowana - dochodziła 20-ta. Ale wcze­śniej ludzie na wsi pracują, w polu przy oprzęcie. Nie wypada im przeszkadzać. Tym bardziej, że sprawa, która nas tu sprowa­dzała, dla gospodarzy niezbyt była miłą.

Ktoś napisał list do redakcji "Głosu Wybrzeża", prosił, by zainteresować się losami Walerki, dalekiej krewnej obywatela Ł., starszej kobiety, w dodatku unzysłowo chorej, z którą to obywatel Ł. obchodzi się - sla.'omnie mówiąc - nienojlepiej.

Siedzimy w samochodzie, czekamy, aż wyjdzie ktoś z gospo­darzy 1 odwoła tę sforę kundli. Okna żółcą się światłem, więc jeszcze nie śpią. Więc może porozmawiamy, dowiemy się jak opie­kowali się Walerką? Walerki nie zobaczymy dzisiaj. W szpitalu jest - dowiedzieliśmy się od 10-12-letnich chłopaków, pytając na wsi o zabudowania L. List do redakcji był niepodpisany. "Życzliwi", produkujący anonimy nie budzą zaufania. Ale kto wie, może ten ślad nie jest fałszywy, może kryje się za nim ludzkie nieszczęście?

Wreszcie w oknie zamajaczyła postać, chwilę wpatrywała się w podwórze. Jakaś kobieta, pewnie "nowo. żona" gospodarza -wnioskowałem z listu - wyszła uspokoić p~-y. Poszliśmy przez grząskie podwórze w stronę uchylonych drzwi.

O losach Walorki będzie pisał Jurek Sarota. Dv jego redak­cji przysłano list, a on pierwszy zainteresował się tą sprawą. Pojechałem z nim, żaby przy okazji zebrać trochę materiału do "swojego" tematu. W cudzyslowiu, ponieważ nie ja go wymyśliłem. Nawet miałem pewne zastrzeżenia ••• , ale w końcu zgodziłem się przeprowadzić sondę na tematt czego oczekuje mieszkaniec po­wiatu, przyjetdtając do Trójmiasta? Trudno o miarodajne wypowiedzi. W jaki sposób vryt-ypować roz­mówców?

Page 61: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 55 -

Codziennie rano, podmiejskimi pociągami i autobusami PKS

przyjeżdża kilkanaście tysięcy mieszkańców powiatu do Trój.mia­

sta. Czego oni chcą? Pracy. Znaleźli zatrudnienie w zakładach

Trójmiasta. Hie zniechęna ich fakt, że kilka godz in każdego

dnia tracą na dojazdy. Duże zakłady stwarzają większe prawdo­

podobieństwo awansu zawodowego, a tym samym lepszych zarobków,

umożliwiają większą swobodę w wyborze korzystniejszego stano­

wiska pracy, itd. Często możliwości te istnieją tylko poten­

cjalnie. Ale nawet to rokuje nadzieje na poprawę bytu, decy­

duje o atrakcyjności zakładu. Duża część spośród tych dojeż­

dżających w niedalekiej przyszłości zamieszka w Trójmieście.

Dokona ostatniego kroku w tym powolnym "przenoszeniu się" do

miasta. Exodus ze wsi 1 małych miasteczek do dużych ośrodków

miejskich ciągle trwa. Motorem jest dążenie do lepszych wa­

runków tycia. Czy to dążenie jest wędrówką "za chlebem"? Wia­

domo, od dawna lud żądałt chleba i igrzysk. Czasy głodu chle­

ba już minęły. Teraz chodzi o wyższy standard życia. Oznacza

to i apetyt na pikantniejsze potrawy, jak i chęć innego ro­

dzaju luksusu - rozrywki. Normalne: ludzie chcą żyć wygodniej,

weselej. Wielkomiejskie środowisko zapewnia talcie warunki ży­

cia. Nie dla wszystkich, ale często wystarczają ludziom pozo­

ry. Minęły czasy głodu, minęły czasy wielkich dysproporcji

między warunkami ~cia w mieście a na wsi, czy też w małych

miasteczkach. Pozostała specyfika, ale pozbawiona szokujących

kontrastów. A 1 ta specyfika podlega ciągłym przeobrażeniom,

zmienia się z dnia na dzień, ewolucyjnie, stąd trudność w ich

postrzeganiu. Starzy mieszkańcy Gdyni wspominają czasy, kiedy na ulicy

~więtoja.ńskiej rosło zboże. Ci, którzy zamieszkali w tym mieś­

cj i , zaraz po wojnie, pamiętają, ile kóz wypasało się nie tak

~nowu daleko od dzisiejszego centrwn, asfaltowanych arterii.

Pamiętają, jak w dnia targowa przeciągały przez miasto kawal­

kady ~ozów konnych. Kilkanaście lat temu, jako fl8.ly chłopak,

biegałem na targ kupować gołębie albo króliki. Sprzedawcy te­

go "toworu" stali zwykle przed halą rybną. Tuż obok, w długim

szeregu ciasno obok siebie stały wozy chłopów z kaszubskich

wsi. Na tyJh wozach, zabezpieczonych dodatkowymi deskami, po-

Page 62: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

56 -

kwikiwały - niepokojone przez potencjalnych nabywców - świnie.

Duże, mniejsze, całkiem małe prosięta.· Do wyboru. Targommo, kupowano. Chłopi z namaszczeniem przeliczali czerwieńce i bru­dasy, potem wpychali je w portfele, wydoby+,e z zanadrza któ­rejś z kolei marynarki czy kurtki, jakimi okutali się na drogę. Całe przedpołudnie aż do 13-14-tej trwał targ. W międzyczusie "białki" - baby na ogól zwaliste, odziane z podobną zapobieg­liwością - krążyły po sklepach dokonując zakupów. Ich nielet­nie pociechy, nierzadko usmarkano, w czapeczkach przydużych i

nieład.."lJCh z powagą opieko\',aly się koń.mi. Po południu wozy, obładowane dobrodziej;twami miasta wymykały się z sze.regu. Ko­nie znudzone długim staniem ruszały dziarskim truchtem. Emisa­riusze wsi, dostojnie rozczapionymi na ~~moszczonych słomą ko­zla~h, znikali w zaułkach ulic, wracali do swoich domów. Na opustoszałym pl6cyku zostawały tylko materialne ślady ich wizy­ty, wiązki słomy, kałuże końskiej u:ryny i nawozu. Następnec;o

targu /w karny wtorek i piątek/ placyk znowu vzypelnial się wo­zami, rozbrzmiewał ten sam ewar.

Widać miasto potrzebowało tego targu, nierogacizny, hodo­wanej w chlewikach na przedmieściach. Chłopi przyjeżdżając od­powiadali na społeczne znrotrzebowanie. Przy okazji pobytu ro-­bili zakupy, być możo wst~powali do restauracji na "sznapsa".

Rozruyślająó nad tym tematem postonowilem zagadnąć właśnie takich chłopów. Jakie są ich życzenia względem miasta. Które­goś dnia "targowego" wybrałem się na gdyńską halę. Po drodze przygotowywałem się do rozmoVJy „ Żeb~ nie przebiegała zbyt

sztucznie zamierzałem no.wet udavrnć chęć kupna kwiczącego na­bytku ••• Niestety.

Pora była wcale stosowna - 10-ta. Tymczaoem na placyku obol~ hali rybnej stały dwie ciężarówki typu chłodnia, fiat 125 p 1 opel rekord. Ani jednego wozu konnego, ani śJ adów targowiska. Nikt nie sprzedawał gołębi i kr6Hk6w. Za to naprzeciv,, gdzie za czasów mojego dzieciństwa wystawali dziadkowie z walizami, blaszanych kogutków, piszczo.ł.ek, drewnianych koników i motyli, roiło się ludzkie mrowie. Podszedłem bliżej. Jakiś jegomość oforował sygnet - ponoć złoty oraz imitację bułgarskiec;o ko­żuszka - za 2,5 tysiąca złotych. Inny, o twarzy niokiepskiec;o spryciarza, pobłyskiwał złotymi obrączkami. w terbach i rozło-

Page 63: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 57

żone na papierze leżały elastyczne bluzeczki, sweterki, koszu­le non-iron. Nowe 1 używane. Było też różnej galanterii sporo, a i buty filcowe, i tranzystorowe radia.

Zmieniło się przez te kilkanaście lat. Inny targ, inne mtasto. Wieś także inna. Nie przyjeżdżają już konne wozy z kwiczącym dobytkiem na targ w G~ni, albo prz:ynajmniej znacz­nie rzadziej. Zapotrzebowanie miasta uległo zmianie? Chłopi zrezygnowali z tego rodzaju dostaw? Pewnie jedno i drugie.

Zmieniają swoje oblicze duże i małe miasta. Nie tak szyb-• ko, żeby trudno je było poznać. Kilka dni temu odwiedziłem Ko­

ścierzynę. Ostatni raz bylem tu przed rokiem. Po tamtej wizy­cie wydrukowałem dwa krytyczne teksty 1 ••• polubiłem to mias­to. Polubiłem za oburzenie jakie wywołały, którego echa nawet po tak długim czasie nie zginęły. Inna sprawa, doszedłem do wniosku, że z niewielkimi zmianami oba teksty mógłbym opubli­kować ponownie i byłyby to teksty aktualne. Miło 1 niemiło

za.stać takie status qvo sprzed roku. Tylko w kawiarni ''Koście­rzanka", gdzie podczas tamtej wizyty gwarzyłem z młodymi miesz­kańcami miasta - zastrzegającymi się, ~e zastałem ich tutaj przypadkowo, bo sława o bywalcach tego lokalu nie najlepsza w mieście - obecnie zamknięta, remont. Dzień wiosenny ole chłód zgoła zimowy, przenikli~~. Pospacerowałem więc trochę i schro­niłem się do kawiarni Mocca, na skraju nower;o osiedla. Dwóch inkasentów przy kawie obliczało zebrane kwoty. Przy dwóch stolikach kilka młodych osób. Nowi goście nadciągali powoli. Upłynęło z półtorej godziny zonir.a szatniarka uznała, że warto rozpocząć pracę. Wśród porannych gości kawiarni zdecydowaną większość stanowiły dziewc=yny, średnia wieku z pownością nie przekraczała 20 lat. Kilka rękawów przyozdabiały czerwone tar­cze szkolne. Ubiorem, sposobem bycia dziewczyny te nie różniły się od swoich koleżanek z Trójmiasta. Dosiadłem się do najlicz­n ~Jjszego towarzystwa. Moje rozmówczynie okazały się uczenni­cami liceum dla pracujących. Halina.pracuje w sklepie drogeryj­nym jako ekEJpedientka, Czesława jest referentem rolnym, Elżbie­ta jest pracownikiem unzysło~~m Ljubliany, druga Elżbieta nie Pracuje nigdzie. ~T6jmiasto odwiedzają często. Mają tutaj krew­tzych, w czasie lata pozostają u nich przez kilku, kilkanatcie d.rd. Fobyt ma charo.kter niezorganizowany. Rano wyjście na pła-

Page 64: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 58

żę, popolu.:.nia w kawiarniach, spacery ulicami zatłoczonymi wczasowiczami. Słowem trc,chę kontaktu z "sezonem" nad morzem.

Kiecy chodzi o prawdziwy wypoczynek, wybierają spokojniej­

sze okolice, gdzieś n~d jeziorem, których w sąsiedztwie nie

brak. W kilkuosobowym gronie można sobie zorganizować przyjem­

ny relaks. Najczęściej wyjazcy do Trójmiasta są krótkie, kilku.godzin­

ne. Ich charakter można określić jako orientacyjna-handlowy.

Należy wiedzieć co nowego jest modne, dokonać zakupu w sklepie

PKO bądź też w komisie, jakiegoś "ciucha" lub kosmetyku. Już

nie artykuły codziennego użytku, których raczej nie brak, a

towar luksusowy. W słowach o Trójmieście nie ma przesadnej fa­

scynacji, nie marzą, żeby w przyszłości zamieszkać w którymś z

tych miast. Elżbieta, ta która nie pracuje,wygrala na loterii

fiata - 13()0, rodzice mają swój samochód. Lato Elżbieta myśli

spędzić w Krynicy Morskiej. W ciągu roku obiecuje sobie odwie­

dzać częściej Trójmiasto, razem z koleż~ka.rai. Klub młodzieżo­

wy w Kościerzynie nadal nieczynny z powodu remontu PDK. Filmy

w miejscowym kinie stare i nieatrakcyjna. W kawiarniach znajo­

me twarze koleżanek i kolegów. Nud.nawo. Tyle, że zaj~cia w

szkole zajmują sporo wolnego czasu. Czy po zakończeniu liceum

zarnierzoj ą studiować? Nie. Może Czesława. Myśli o Wyż~JZoj Szko­

le Rolniczej. Elżbieta - pracownik Ljubliany - povmie w niedłu­gim czasie wyjdzie za mąż. Wybrany jest kierownikiem zospolu

muzycznego - Hobby-70. Razem z tym zespołem Halina często jei­

dzi do Gdyni. Zespół występuje tu w klubie stoczniowym "Fro~a­

ta" • Klub ma także własny zespól - Verbum nobile, chQtnio jed­

nak gości Kościerzaków. Znajomość zawarli latem ubiegłego roku.

Hobby-70 vrJstępowul w ośrodku \·Jczasowym Stoczni im. Komuny Pa­

ryskiej. Zespól podobał się, wzajemna przyjźń została zadzierż­

gnięta. Taką wap6łpracę należałoby popierać, rozwijać. Nie oka­

zjonalne "v,ystępy" lecz stały kontakt, wi~zi nieformalne. Tok.ie

kontakty rokują narodziny ciekawych inicjatyw, prawdziwej r,71-

miany kulturalnej. Ważne, by wśród młodych lud.zi budzić aktyw­

ność, kształtować potrzeby. lowiat przestaje potrzebować "dzi­

kiej" ekspansji kulturalnej. Stać go już na włanną;konkurencyj­

ną "produkcj <;". Nie trzeba głośnych oficjalnych konfrontacj 1

dorobku 1 możliwości ale systematycznej, na co dzień wsp6łpracJ•

Page 65: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 59 -

Takie mniej więcej refleksje zrodziły mi się po rozmowach w Kościerzynie. Wycieczka na wieś nowodworską przypomniała mi, że wszelkie uogólnienia należy tworzyć ost~ożnie. Miasto po­wiatowe, to nie cały powiat, jedno miasto powiatowe drugiemu nierówne.

Zasiedliśmy w kuchni obywatela Ł. My dwaj /Jurek i ja/ na krzesłach wystawionych na środek pomieszczenia, domownicy na­przeciw, na ławie pod ścianą. Stół nas rozdzielał, szeroki, masywny. Oględnie zaczynamy wyjaśniać powód naszej wizyty. Ł.,

mężczyzna w sile wieku, słucha uważnie, głowę z włosem bujnym, posiwiałym już wydatnie, wsparł na pięściach ogromnych niczym bochny chleba, świdruje nas małymi oczkami. Obok niego chłop­czyk może 5-letni w samych majteczkach i koszulinie, do spa­nia już przygotowany, 1 dwie kobietyi teściowa 1 "nowa żona".

- Ano, była u mnie Walerka. Tyle lat u mnie była 1 nikt nie dochodził, C'l:J jej się krzywda nie dzieje, nie upominał się. Teraz różne osoby przyjeżdżaj~ z opieki społecznej, z gromadzkiej rady i z gazoty nawet. Skąd nagle takie zaintere­sowanie. Widać moja stara żonka na mnie nasyła. Wciąż jej tań­to - hańto - zamach.al rękoma obywatel Ł. ożywił się. Z głosu miękkiego, śpiewnego wywnioskowałem, że rodził się na wschodzie Polski. Mowa kobiet była podobna, widać z tych samych stron. Kuchnia prezentowała się niezbyt okazale, betonowa posadzka, stare meble, piec żelazny z dlUGą _ metalową rurą.

Za drugim poczęstunkiem Ł. wziął mojego sporta • .Pov,oli roz­wijaliśmy rozmowę, topiąc nieufność.

Ta kuchnia, to właściwie pomieszczenie planowane pierwot- •· nie na garaż. Kiedy Ł. poróżnił się z żoną i wystąpili do sądu o podział mienia, rozdzielili mieszkania. "Stara" żona Ł. mie­szka w ich dawnym mieszkaniu. On z tą "nową" wyszykował sobie tu pomieszczenie. Walerka spała na strychu.

- Może i jej tam było ziIDL.o, zimą pewnie 1 było zimno. Ale ona tam wolała. Bo i pokoik jeden jeszczo jest, mogłaby tu spać, nie chciała. Głupie to to. Takie już się urodziło i za się nie może. Ojciec jej był chłop wysoki, postawny. Znali go, wszyscy niedaleko siebie mieszkali na lubelskiej wsi. Walerka jest nawet jakąś daleką lcrewną Ł. Ojciec Walerki pi·zedźwigał Się 1 z tego umarł. Nie żeby tum coś z głową. Wczyscy normalni

Page 66: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

byli, tylko najmłodsza w domu z pięciorga rodzeństvm, Walerka

- taka. Nikt jej nie chciał trzymać, więc Ł. zabrał ją do sie­

bie. Niech będzie u niego, na jedzenie z aro bi. Co tam~móv,i

zarobi. Nie zarobiło to. Nieraz jak się uparła nic nie zrobiła.

Jak miała ochotę to pod.ścieliła bydłu, sprzątnęła podwórze.

Po.nie, kto to będzie za darmo żywił. Krzywdy u mnie rie

miała. Ręki nie złamałem, nogi nie złamałem. A że nieraz pas­

kiem przeciągnąłem po grzbiecie ••• czegoś to się musiało bać.

Z tego człowieka nie wyda.

Ł. jest rolnikiem postępowym. Wcześniej wprowadził uprawy

przemysłowe, zakupił traktor, kiedy nikt we wsi jeszcze nie

marzył o traktorze. Gospodarzyli wa dwoje ze starą żonką, dzie­

ci nie mieli. Finanaowo powodziło im się nieźle. Posiadali nie­

małą kwotę oszczędności, kupili sobie samochód osobowy. Aż

ubiegłego roku żonka zbuntowała się i uciekła. Wcześniej przy­

gotowała sobie pieniądze, Ł. wcześniej poll\fślał o następczyni

na jej miejsce. Tragedii nie było, nie załamał się i nie roz­

pił, nie podupadło gospodarstwo, sąsiedzi nie wykluczyli go ze

swojego towarzystwa, nawet nie plotkują ludzie zbytnio na te­

mat tego "rozwodu". Czyżby ludzie we wsi ślubów nie uznawali?

Skądże, nadal szanują, świętują wesela hucznie po kilka dni.

Potępienie, drwi~a na wsi nie omijały nigdy biedrzych i nieuda­

czników. Bogatemu wybacza.no w milczeniu, co najwyżej z uśmie­

chem ironii poza plecami. Takie było prawo dawnej wsi. Czy w

imię tego prawa wieś Brzózki rozgrzeszyła obywatela Ł., czy

też rozgrzeszenie to jest wynikiem zmodyfikowę.nej moralności. Przecież nad chałupami sterczą żerdzie telewizyjnych anten,

wzory miejskiego życia docierają tu także innymi dror,o.mi. Gdy­

by tak tydzień, dwa pobyć w tej wsi, rozmo.wiać i obserwować.., ech •••

Ł. nie ma telewizora, radio, nowa i dro~a marlca, niezbyt

uhonorowane stoi na korytarzu. Okno w mieszkaniu "starej żony"

Ł. ciemne. Żoneczka w kawiarni, pewnie z okazji "Dnia Kobiet"

co to za kllka dni będzie - kpi Ł. Widać nie nęcą go miejskie

uroki. Gdyby naprawdę zazdrościł, mógłby ich zażywać. Samochód

owszem ma, używa, kiedy trzeba coś załatwić w mieście, np. ku­

pić części do maszyUJ', czy postarać się o nawozy.

Page 67: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 61

Do Nowego Dworu zajechaliśmy o 21-ej. W klubie PDK "Para­doks" szachiści spokojnie rozgrywali ostatnie partie. Z kierow­nikiem klubu Andrzejem Lipem, jego żoną Heleną i Kazikiem Za­niewskim wybraliśmy się do kawiarni "Bursztynowa". Przy stoli­kach siedziało sporo młodych ludzi, których twarze były mi zna­jome z niedawnej uroczystości wznowienia działalności klubu. Zaproszenie na tę imprezę, które otrzymałem w kilka tygodni po ukazaniu się na tych łamach mojego reportaŻU "Z błota pow­stałeś ••• w błocie toniesz" - mówiącego raczej krytycznie o Nowym Dworze, przyjąłem ze zdziwieniem. Polemizujące z m0imi są­

dami listy - to rozum~em i przy okazji dziękuję ich autorom, rozumiem telefony do WDK, ze słowami zastrzeżeń, osobiste wi­zyty w WDK /były takowe/, gotów byłbym twierdzić, ż~ to już zbyt duża fatyga, gdyby nie fakt - "wstąpili po drodze im by­ło", natomiast z~_rroszenie wydało mi się rea keją dziwną, nie­omal podejrzaną. Na wszelki wypadek namówiłem do odwiedzenia Nowego Dworu jeszcze kilku kolegów z pra9y i TV. Wrncaliśncy' bardzo późno, ale zadowoleni. Klubowy wieczorek ba.rdzo przy­padł nam do gustu. Młodzi mieszkańcy Nowego Dworu, przynaj -mniej wielu z tych, z którymi rozmawialiśmy okazali się ludźmi pełnymi zapału do pracy społecznej, zainteresowanymi eprawami llliasta i powiatu. Żałowaliśmy, że nie spotkaliśmy na tej uro­czystości przedstawicieli władz, miasta, powiatu.

Jeden z kolegów z "Głosu Wybrzeża" /nie Sarota, nie podej­rzewać pochopnie/ zaklinał się, te napisze in:f.'ormację o otwar­ciu klubu mniej więcej taks

''W Nowym Dworze Gdańskim dnia •••• ódbyło się otwarcie klu~ bu "Paradoks". Na uroczystość przebiegającą w niezwykle milej atmosferze nie przybyli ••• tt. Tu miały być wymieniane nazwiska os6b, które zdaniem kolegi powinny przybyć tego dnia do PDK.

Piliśmy kawę. Andxzej "chwalił się" z dokonanego za,kupu ltuwego wzmacniacza, za ktorą to sumę-zdaniem Halerzy - można by kupić nowe mieszkanie /dwa pokoje z kuchnią/ a nie pocis­kać się z dwojgiem małych dzieci w pokoju i kuchni przerobio­nej z wnęki. Andrzej oprócz tego, że jest kierownikiem klubu, t'łkte je st kierownikiem ml.odzieżowego zespołu muzycznego "Znad lllorza" oraz jego solistą. Ponadto pisze i maluje /ukończył Li­ceUm Plastyczne w Orłowie/. Wym~wek Heleny nie należało brać

Page 68: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 62 -

serio. - Owszem myśleli o nowym,większym mieszkaniu, ale sza­

nuje zainteresowania i pracę męża. Oboje wierzą, że w końcu

otrzymają upragnione mieszkanie. Kilka lat te.mu zdecydowali

się wyruszyć z Gdańska w powiat. Nie żałują. Jeszcze pełni en­

tuzjazmu. pracują wśród młodych. W gronie młodzieży, którą poz-

. nalem w PDK,podczas otwarcia klubu,zauważyłem, że oboje cieszą

się uznaniem. Wydawało mi się nawet, że niektóre ich cechy in­

ni starają się przejąć, chociażby zewnętrzne atrybuty tych cech.

Przyjęta od innych czy też samodzielnie wykształcona aktywna

postawa w życiu społecznym budzi sympatię. Nie najważniejsze

jest zresztą to, byśmy wzbudzali, już na pierwszy rzut oka sym­

patię u ludzi, którzy nas oglądają. Wartość zaangażowania prze­

de wszystkim owocuje dla nas samych. Wzbogaca życie w nowe do­

znania, inspiruje do dalszych osiągnięć.

-:--

Przyglądając się w kawiarni "Bursztynowa" znudzonym twa­

rzom młod:ych ludzi!modnie przybranych,doszedłem do tego samego

stwierdzenia - "miejskość" już tutaj dotarła. I co dalej? Na­

mawiać ich by częściej przyje~dżali do Trójmiasta, by w każdym

calu starali się skopiować obowiązujące tam style sposobu by­

cia, tańca, ubioru?

Kazik Zaniewski nieczęsto przyjeżdża do Gdańska. Szczecól­

nie zimą, kiedy przeprawa w Kiezmarku jest nieczynna. Nie ma

zbyt wiele czasu. Pracuje w warsztatach PKP jako ślusarz, gra

w zespole "Z;llad morza", udziela się w klubie "Paradoks". Jeże-

11 jedzie do Gdańska, to żeby odwiedzić przyjaciela, który tam

mieszka, przejrzeć co nowego w sklepach muzycznych.Jeżeli czas

pozwala idzie do kawiarni "Pod Wieżą" posłuchać występującego

tam zespołu, albo do kawiarni "Mieszczka" pol.'ozmawiać z kelner­

ką, która "wpadła mu w oko". Być może ktoś uzna cele jego wizyt

jako minimalistyczne. Dlaczego nie odwiedza muzeów, nie pój­

dzie do teatru?

Doskonalenie umiejętności muzycznych - traktowane rzetel­

nie - wcale nie nale~y uważać za coś gorszego od oglądania

dziel sztuki, która nie pasjonują. Nie namawiam do bojkotowa­

nia teatru,czy muzeów. Nie przekonują mnie jednak wypowiedzi

- lubię chodzić do teatru, nie poparte zainteresowanie·m w:.ęk­

azym od powierzchownej znajomości aktualnego repertuaru jecnej

placówki teatralnej.

Page 69: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 63 -

Pod presją "opinii publicznej" ludzie starając się ucho­dzić za inteligentnych, postępowych, mądrych, itp. biernie uczestniczą w życiu epołeoznym, ograniczając się wyłącznie do manifestowania swojej obecności. W ich działaniu brak jakiej­kolwiek pasji. W wielkomiejskim modelu życia taka postawa nie­stety nie należy do rzadkości. Człowiekowi wsi, związanemu z konkretną pracą jest ona obca. W miejsce przymusu pracy, którą prawa wsi narzucały z beEwzględnością - dziś już rażącą, nie­zwykłą, n.ie zawsze powstaje gotowość do wysiłku. Bezradni wo­bec wolnego czasu starzy i młodzi ludzie nie potrafią go zu­~ytkować. Nudzi ich i męczy taka bierność. Wyjazd do wielkiego miasta jest ucieczką. Tu, mo~na się zachłysnąć tempem życia,

mnogością atrakcji, możliwości. Po pewnym czasie uroki wielkie­go miasta także bledną. Model życia w wielkim mieście, np. Trójmieście, nie = 6żni się w sposób zasadniczy od modelu życia w powiatowych miasteczkach. Przede wszystkim są to różnice

"ilościowe" a nie „jakośoiowe". Oczywiście, ilość przechod.Zi w jakość, ale kształt, uprofilowanie bywa różne. Ciągle trzeba nam większej aktywności dla siebie i dla innych. Nie wystarczy obecność. Nie wystarczy wystawić na arteriach komunikacyjł\Ych tablice z napisem ''Witajcie w Tr6jmieścien. Trzeba proponować takie fornzy wykorzystania wolnego czasu, jakie ludzie chcą i

mogą upowszechniać w swoim środowisku.

Tadeusz Woźniak

- . ~ . - . - . - . -TOWARZYSTWO PRZYJACIÓŁ GDAŃSKA

W grudniu 1971 r. powołane zostało do życia Towarzystwo Pl zyjaciól Gdańska, z siedzibą i terenem działania w mieście

Gdańsku.

Działalność Towarzystwa ma na celuz - mobilizowanie społeczeństwa do aktywnego udziału w realiza­

cji planów gospodarczych i urbanistycznych miasta w celu je­go dalszego wszechstronnego rozwoju społecznego i kultural­nego,

Page 70: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

64 -

- uczestniczenie w programowaniu i popularyzacji perspektyw

rozwoju Gdańska,

- wywieranie wpływu na wszechstronny rozwój kultury w mieście,

placówek i instytucji kulturalnych, społ8cznego ruchu kultu­

ralnego oraz usuwanie hamulców tego rozwoju,

- poznawanie i popularyzowanie dziejów Gdańska oraz historycz­

zzych i a.rt:Ystycz:nych wartości jego zabytków,

- wychowywanie a polo c zeństwa, ze szc zególnylll uwzględnieniem

młodzieży, w duchu poszanowania mienia społecznego oraz

dawnych i wspólczesn;ych dóbr kulturalnych,

- współdziałanie z organizacjami politycznymi, komitetami

Frontu Jedności Narodu, radami narodowymi, organizacja.mi

z~wodowymi i społecznymi, naukowymi i gospodarczymi w ich

działalności na rzecz rozwoju Gdańska,

- sprawowanie mecenatu nud gdańską twórczością literacką, pla­

styczną, muzJczną,

- patronowanie rozwojo~~ oświaty i nauki, dążenie do popula­

ryzacji gdańskiego dorobku naukowego, dydaktycznego i peda­

gogicznego,

- inteerowanie wszelkiej działalności społecznej na rzecz roz­

woju Gdańska,

- popularyzowanie gospodarki morskiej wśród mieszkańców w głę­

bi kraju, ze szczególnym uwzględnieniem joj osiągnięć i per­

spektyw rozwoju.

Realizacja tych celów następuje przy użyciu poni~szych form i

środków działania:

- podejmowanie i współudział w realizowaniu inicjatyw, zmierza­

jących do gospodarczego, społecznego i kulturalnego rozwoju

Gdańska,

- prowadzenie akcji propagandowej na rzecz rozwoju społeczno­

gospodarczego i kulturalnego Gdańska za pośrednictwem prasy,

radia, filmu i innych środków masowego przekazu, inicjowa­

nie ruchu wydawniczego, a w miarę możliwości działo.nie przez

wydawnictwa własne,

Page 71: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

65

- inicjowanie i popieranie czynów społecznych, zmierzających do coraz pełniejszego zaspokajania potrzeb socjalno-byto­wych i kulturalnych mieszkańców,

- rozwijanie działalnoś~i zmierzającej do zakończenia odbudo­wy zagospodarowania i porządkowania Gdańska, a w pierwszym rzędzie Głównego i Starego Miasta,

- inicjowanie i popieranie pracy naukowej nad wszelkimi dzie­dzinemi dotyczącymi przeszłości i przyszl9ści miasta,

organizowanie imprez nawiązujących do gdańskich tradycji, inicjowanie i współudział w organizowaniu Dni Gdańska, Dni Morza, konkursów, festiwali, wystaw, odczytów i publicznych dyskusji obrazujących dorobek gospodarczy i społeczno-kultu­

ralny miasta oraz perspektywy jego rozwoju,

- rozwijanie wspćlpracy z Muzeum Historii Miasta Gdańska w zakresie organizowania wspólnych imprez kulturalnych, gro­madzenia zbiorów, itp.,

- nawiązywanie i utrzymywanie kontaktów z zaprzyjaźnionymi miastami zagranicznymi w zakresie wymiany kulturalno-oświa­towej, naukowo-technicznej, turystycznej, itp.,

- organizowanie badań naukowych nad historią kultury Gdańska, a także rozwoju twórczości współczesnej i intensyfikację

odbioru oraz upowszecbniania nauki i sztuki.

Działalność Towarzystwa opiera się przede wszystkim na pracy społecznej ogółu członków, którzy działać mogą w jednej lub w kilku z utworzonych sekcji. Są to: - Sekcja propagandy i organizacji imprez

" ekonomiczna i inicjatyw społecznych

" " " " "

oświaty, nauki i wychowania młodzieży kultury, sztuki i historii architektury i urbanistyki wydawnictw działaczy byłej polonii gdańskiej.

Sekcje opracowują roczne programy działania, które obok stałych, jednorazowych pozycji, zawierają przedsięwzięcia kil-

Page 72: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

66

kuletnie, wymagające współpracy licznych zakładów pracy, in­

stytucji, szkół oraz szerokiego aktywu społeczeństwa miasta Gdańska. Pozyskiwanie do współpracy tak szerokiej rzeszy mie­

szkańców Gdańska, Towarzystwo re~lizować będzie poprzez zakła­

danie terenowych kół TPG, ze szczególnym zwróceniem uwagi na

młodzież uczącą się i pracującą.

Ten szeroki front pozyskiwania młodzieży i włączanie jej

do wszelkich prac na rzecz miasta, ma na celu wykształcenie w nich nawyku poszanowania mienia społecznego i dóbr kultury

oraz budzenie twórczej inicjatywy społecznej drogą stałego i systematycznego działania.

TPG

- . - . - . - . - . -

MUZYCZNY KOMBINAT

W trójkącie wiekowych uliczek Laeiewniki, Gnilna i Wałowa,

mieszczą się nowoczesne budynki trzech gdańskich szkól muzycz­

nych - podstawowej, średniej i wyższej. Nowoczesne, to znaczy

funkcjonalne i akustyczne s~ wnętrza tych uczelni, wyposażone

w sale wykładowe i koncertowe oraz instrumenty muzyczne i po­

moce naukowe odpowiadające wymogom współczesnej dydaktyki, na­

tomiast na zewnętrznej architekturze znciążyły trudności eko­

nomiczne. Oko turysty nie ma się tu czym zachwycać. Za to ucho

- proszę posłuchać, gra Konntanty Andrzej Kulka.

Urodził się w Gdańsku i tu zdobył wykształcenie muzyczne,

przechodząc wszystkie jego stopnie, początkowo pod kierunkiem

prof. Ludwiko. Gbiorczyka, a następnie prof. Stefana Hermana.

Od pierwszych lekcji ma opiniQ zdolnego, ba, \"yb:i tnego ucznia.

To bardzo dużo i o wiele zn mulo, jnk na karierę wirtuoza. Li­

coum Muzyczne kończy z odznaczeniem i ja.ko jedyny Polak ucze­

stniczy w mi~dzynarodov;ym konkursie zkrzypcowym imienia Puga­

niniego w Genui, gdzie gra jego wyróżniona zostaje honoroV1ym

dyplomem. Powstaje dylemat dalszych studiów_ w Gdańsku czy w

Warszawie, w kraju czy zagro.nicą? Rektorat macierzystej uczel­

ni, dzięki poparciu Ministerstwa Kultury i Sztuki, załatwia nru.

miejsce i stypendium w słynnym konserwatorium moskiewskim. Po-

Page 73: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

67

ciągająca jest także propozycja amerykańskiej fundacji, zapra­szająca na studia do Stanów Zjednoczonych. Decyzja Kulki jest zaska.h.-ująca - zostaje w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Gdańsku, u prof. Hermana. Siedemnastoletni skrzypek opowiada się za ciągłością dydaktyczną, podczas gdy wielu melomanów są­dzi, że chłopak pokpił życiową szansę. Kulka studiuje bez roz­głoou, jeśli pominąć koncertowy debiut na antenie Rozgłośni Gdańskiej, gdy miał dwanaście lat. Na drugim.roku studiów wpły-

. wa wiadomość o międzynarodowym konkursie skrzypcowym, organi­zowanym przez radio zachodnioniemieckie w Mon&chium. Konkurs zakrojony jest na światową skalę. Swój udział zapowiada ekipa skrzypków radzieckich, o których od czasów Ojstracha krążą le­gendJ'. W polskich szkołach muzycznych odbywają się przesłucha­nia ewentualnych kandydatów. Nikt zbytnio nie liczy na sukces gdańszczanina w Monachium, lecz nikt także nie wątpi, że on jest rewelacyjny. I oto Konstanty Andrzej Kulka uznany zosta­je w stolicy muzycznej Niemieckiej Republiki Federalnej za najlepszego spośród 49 skrzypków,reprezentujących 21 krajów. Skrzypkowie radzieccy zajmują drugie 1 trzecie miejsce. Wię­cej miejsc nie ma. Zaczynają się nagrania w radio, występy w telewizji, koncerty na estradach Szwajcarii, Italii, Hiszpa­nii, Austrii, Francji, Kanady, są pierwsze reczitulowe long­playe, jest zasłuchana publiczność, entuzjastyczna krytyka, są tytuły wielojęzycznej prasy, mogące przyprawić o zawrót głowy. Ale "Sensacyjny PolaL", "Hamlet skrzypiec", "odpycha­jący i nadąsany, jakby ~adne owacje nie potrafiły go poruszyć:, "przewyższający w stoicyźmie ethos Menuhina", myślał tymczasem o tym samym, co jego rówieśnicy, to jest o skończeniu szkoły. Między jednym, a drugim koncertem swoich turn~e, które jak dotąd objęły pól świata, śpieszył do gdańskiej uczelni. Te­raz, kiedJ' o nim piszę, dawno jest już jej absolwentem.

Jeden uczeń nie stanowi o szkole. W rok po monachijskich laurach Kulki, czyli w październiku 1967, zjawia się w Gene­wie, na międzynarodowym konkursie pianistycznym inny gdańsz­czanin - Jerzy Sulikowski. Jest nieco starszy i pochodzi z Katowic, skąd wraz ze swoim profesorem, Zbigniewem Sliwińskim przeniósł się na Wybrzeże. W kieszeni ma świeżą nominację na adjunkta gdańskiej uczelni i bilet stypendialny do Paryża,któ-

Page 74: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

68

ry uzyskał za pierwsze miejsce w ogólnopolskim fest1'1alu mło­

dych muzyków, stałej imprezie rozgrywanej co lat kilka w Gdań­

sl:u. Pasjonuje się muzyką francuską, zwłaszcza Ravelem i stu­

diuje u znakomitclgo ich znawcy, profesora Vlado Perlemutera,

a tokże u zasłużonej dla paru pokoleń pianistów, Suzanne Ro-' che. Prospekt genewskiego konkursu trafia do11 za p6źno, aby

w kraju przystąpić do eliminacji. Nie chce skracać pobytu we

Francji, ale też nigdy by sobie nie darował, gdyby zmarnował

szansę. Zabiera fortepion i jedzie ••• na bretońską plażę. Ca­

łe lato pływa i gra, po czym za ostatnie franki ląduje w Ge­

newie, przed autorytetami europejskiej muzyki. Ma 68 rywali

z 37 krajów, i jedno pragnienie - oznaczyć swoje miejsce we

wepółc zesnej pienisty ce. Kiedy zwycięsko przechodzi do trze­

ciego, finałoweeo etapu konkursu jest w pełni usatysfakcjono­

wany i przedwcześnie opuszcza huczący brawo.mi Victoria Hall,

śpiesząc tlo jakiejś kawiarenki. Tutaj odnajdują go przyjacie­

le, aby owieścić mu werczykt jury: Jerzy Sulikowski - laurea­

tem pierwszej na[;rody. JP.st jeszcze komt..niknt, który podnosi

rangę sukcesu - "Pierwsze miejsce Międzyno.rodowe130 Konkursu

Pianistyczneco w Gone~ie przyznano zostało po rnz pierwszy od

trzech lat". Czyt muszę dodawać, że gdaiwcy studenci powitali

swego adjunkta. tradycyjnym "Guudenmun igitur" 1 nie kończącym

się "Sto lnt"? r

Niełatwo chyba wymienić t,9.kq uczelnię, której wychowanko­

wie zdobyli cztery plerwsze ialejsca i jedon złoty medal na

pięciu międzynnrodo~~ch konkursach, w ciącu jodnogo tylko ro­

ku. Medal przywiózł z Brukseli bas Tadeusz Prochowski, a pierw­

sze miejsca, poza skrzypkiem Kulką 1 pianistą Sulikownkim,zdo­

byli - we Wiedniu snksofonista \'lłodzimierz Huhorny 1 w Vevior

sopranistka Irena Kostkiewicz. Ten nh:bywały sukces artystycz­

ny i pedagogiczny Państwowej Wyższej Szkoły Mu~Jcznej w Gdo.ń­

sku zapoczątkował trzocie dziesięciolecie jej działalności.

Zaczęło się w maju, czy czerwcu 1945 r., kiedy na gdańskim

lotnisku, jedynym wolirJm od gruzów placu, z rozklekotanego

śmit5łowca, wysiadła grupa muzyków z kompozytorom Zbic;niewom

Turskim i pianistą Właeysławem Walentynowiczem. W 1J3.gażu za­

miast fraków i piżam nieśli ciężar wojny i radolć wyzwolenia

oraz pionierską delegację z puszką slliulcu w miejsce diet.\T?..rót-

Page 75: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 69 -

ce dołączyli inni - Stefan Sledzińsk1, Jan Ekier, Roman Hei­sing, artyści, pedagodzy, społecznicy. Pr~z dwa lata formo­wali koncepcję :cycia artystycznego, organizowali podstawy szkolnictwa muzycznego na obszarze województwa, po czym w So­pocie zajęli bezpańską willę 1 powołali Szkołę Wyższą. Miała 5 pedagogów 119 studentów. Dziś, w nowej siedzibie, jest 40 pedagogów i 2)0 studentów oraz zadziwiające archiwum 300 ab- • solwentów. To oni, pracując i muzykując w dziesiątkach szkół,

· klubów, świetlic, w orkiestrach symfonicznych~ kameralnych, w operze i operetce, w radio, telewizji, filmie, w chórach i na estradach miast i wsi, fabryk 1 stoczni, wydają dziś dy­plom gdańskiej uczelni, świadectwo teIIDl, co zwiemy rozwojem sztuki i upowszechnieniem kultury.

Niewątpliwie trad.Jcji muzyc~nych Gdańska szukać nale~ w śpiewach liturgicznych średniowiecza, w podniośle brzmiących kapelach miejsklch koncertujących w Kościele Mariackim i w Dworze Artusa, a także w oficynach 1 na poddaszach mieszczań­skich palaców,gdzie zapoznane sławy dawały prywatne lekcje cudowrcym dzieciom patrycjuszy. Samodzielne szkoły muzyczne powstały dopiero na przełomie XIX i XX wieku. Najświetniejszą z nich, ale i najsmutniejszą było Polskie Konserwatorium w okresie tak zwanego Wolnego Miasta. Posłuchajmy prof. Kazimie-

. rzo. Wiłkomirskiego - kompozytora, dyrygenta, pedagoga i w pierwszym rzędzie wiolonczelisty, któremu krytyka muzyczna na­dała miano "polskiego Casalsa"z

''W moim życiu są dwa gdańskie okresy: Pier,,szy zaczął się w 1934 roku, kiedy posłyszałem o możliwości objęcia dyrekcji Konserwatorium Gdańskiego. Tkwiłem wówczas głęboko w życiu kul­turalnym stolicy, a. jednak ten wygwizdów muzyczny, za jaki mia­no w 6~czesnej Europie Gdańsk pociągał mnie. Mówiono mi,że każ­~ Polak w Gdańsku ma sporo funkcji społecznych. Otrzymałem no­minację na profesora Konserwatorium Poznańskiego z delegacją do Gdańska dla pełnienia obowiązków dyrektora. Sytuacja prawna Polskiego Konserwatorium w Wolnym Mieście Gdańsku była bowiem nieunormowana, a całe życie artystyczne 1 kulturalne de facto Zakonspirowane. To, co zastałem, było szkółką, nie uczelnią. Słuchacze stanowili zespół ogromnie zróżnicowany w zakresie wie-

Page 76: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

70 -

ku i stopnia muzycznego przygotowania. Musiałem skomponowfl.Ć

proeram odpowiadający tym warunkom, wypracować zupełnie nową

metodykę i dydaktykę, uzyskać jakiś lokal dla szkoły, no i

skompletować grono pedagogicz~e o możliwie wysokich kwalifika­

cjach. Na szczęście działała f!! Gdańsku Macierz Szkolna, ~rdzo

krzepka organizacja, w k~óreJ xękach była cała polska oświata.

O nią też oparłem istnien1e Konserwatorium. Wśr6d pedagogów

znaleźli się między innymi Julia Gorzechowska, Wacław Niem­

czyk, Adolfina Paszkowska, za.z i sław Roesner, Maria Wiłkomirs­

ka i kapelmistrz Dulin. Konserwatorium wiązaliśmy z całokształ­

tem życia muzycznego. Spotykałem się w swojej pracy z tezą,że

dla maluczkich wystarczy amatorszczyzna. Kiedy w znanym i za­

slutonym dla kultury muzycznej Gdańska chórze "Cecylia" za­

brakło czyrygenta nie wahałem się zaproponować swojej kandyda­

tury •. Uważałem, że z powodzeniem można łączyć zawodową pracę

muzyka z aktywnym uczestnictwem w ruchu amatorskim. Z repertu­

aru u~unęliśmy wszelki banał. w programie mieliśmy pomorski

folklor, pieśni Gomółki z tekstami Kochanowskiego 1 utwory

Szymanowskiego. Dawaliśmy 50 koncertów rocznie dla dużego i

wspaniałego audytorium. Polskie Towarzystwo ~uzyczne w Gdańs­

ku, którego przez czas pewień byłem wiceprezesem, organizown­

lo całe cykle szkolnych audycji z prelekcjami o muzyce pols­

kiej i światowej oraz publiczne koncerty artystów tej miary,

co Witold Małcużyński, Henryk Sztompka, Irena Dubiska, Eui:;c­

nia Umińska, czy Edward Bonder. Z inicjatyvzy Towarzystwa przy­

jechała do Gdańska - trzecią klasą osobowym pociągiem, bo na

więcej nie starczyło pieniQdzy - Filharmonia Warszo.w~ka, któ­

ra pod moją dyrekcją dala dwa koncerty zym.foniczne w hali spor­

towej• obecnej siedzibie Opory i Filhar;.ionii Bałtyckiej oraz

w auli gdyńskiej Szkoły Uor ski ej.

W miarę nura.stania hitleryzmu stosunki polsko-nieraie ckio

no. terenie Wolnego Miasta układały się coraz trudniej i dra­

matyczniej. Wszelka działalność polska, tnkżo oświato·.-:a, czy

kulturalna była paraliżowo.na i szykanowona. Jedynie w dziedzi­

nie muzyki było jakoś Hej. Polskie koncerty a Il3V:et popisy

uczniowskie miały bardzo dobre recenzje w niemieckiej pr&sie

gdnń.skiej. Mimo istnienia w Gdańsku niemieckiej· szkoły mu­

zycznej wielu Niemców wolało uczęszczać do polskiego Konser-

Page 77: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 71

watoriu.m.. Polscy muzycy koncertowali z niemieckimi zespołami. Polska muzyka i polscy artyści cieszyli się w społeczności niemieckiej dużym zainteresowaniem, wysokim, nierzadko najwyż­szym uznaniem. Grałem w Operze Leśnej w Sopocie i muszli na molo. Jeszcze wiosną 1939 koncertowałem w Monachium, lecz w kilka miesięcy potem musiałem z siostrą, profesor Marią Wiłko­mirską, uchodzić z Gdańska, jednym z ostatnich odchodzących z Wolnego Miasta pociągów. W parę godzin po hi~lerowskiej agre~

· sji cały dorobek Konserwatorium został zniszcz~ny. Przepadły także drogie nam pamiątki muzyczne w naszym mieszkaniu we Wrzeszczu. Uratowałem jedynie zabraną z sobą wiolonczelę •••

Mój drugi okres gdański przypadł na lata 1952-57 i trwał również ponad pięć lat, lecz przebiegał w całkowicie odmien­nych, nieporównywalnych warunkach. Są t~ jednak niezbyt odleg­łe lata, z pewnością żywo jeszcze tkwiące w pamięci nawet co młodszych mieszkańców Wybrzeża. Pragnę powiedzieć, że kiedy powierzano mi dyrekcję artystyczną Państwowej Opery i Filhar­monii Bałtyckiej filharmonia gdańska była już jedną z lepszych orkiestr symfonicznych w kraju, a Opera Bałtycka wykształciła się z fascynującej, nowatorskiej formy studia operowego, pow­stałego głównie za sprawą twórczego wysiłku wybitnego reżyse­ra, profesora Wiktora Bregy. W instytucji tej miałem okazję współpracować z wieloma znakomitymi artystami, jak choćby wo­kalista profesor Belina-Skupiewski,czy choreograf profesor Je­nina Jarzyn6wno-Sobczak. W Operze Bałtyckiej spotkałem też wy­chowanka naszego przedwojennego Konserwatorium, tenora Jana • Gdailca, którego głosu nie załamały przeżycia Stuttho:fu. A co do nowej Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej, to chciałbym Podkreślić, te dopiero tutaj 1 dopiero teraz zaistniały warun­ki, w których moglem po raz pierwszy w życiu stworzyć klasę wiolonczelową, odpowiadającą mojemu wyobrażeniu o szkole wyż­szej".

Swój tak bardzo osobisty stosunek do Gdańska wyraził Ka­zimierz Wiłkomirski w skomponowanej "Kantacie Gdańskiej", któ­rej prawykonanie, z tekstem Stanisławy Fleszarowej-Muskat, od­było się w Operze Filharmonii Bałtyckiej,w dziesiątą rocznicę wyzwolenia Gdailska, w ramach II Festiwalu Muzyki Polskiej.

Page 78: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 72 -

Oyfry niewiele znaczą w muzyce, mówią jednuk sporo i upow­szechnieniu kultury muzycznej. Odnotujmy zatem ponad tysiąc

koncertów symfoniczzzych, trzysta recitali, kilkadziesiąt pro­gramów muzycznych w zakładach pracy - wykonanych dotąd przez Filharmonię Bałtycką łącznie dla blisko miliona słuchaczy. Do­dajmy pięć tysięcy koncertów szkolnych dla dwóch i pół miliona młodzieży. No i kierownictwo artystyczne nad dorocznym Festi­walem Muzyki Organowej w katedrze Oliwskiej ~Taz z jego wir­tuozami i tłumnym audytorium.

Co zaś naszej Opery się tyczy, to od momentu inauguracyj­nego "Eugeniusza Oniegina" wystawiła ona 50 oper i 25 baletów, dala około trzech i pół tysiąca spektakli dla blisko trzech milionów \Vidzów. Niektóre inscenizacje, jak "Hulka", czy "Je­zioro Łabędzie", przenoszone były do amfiteatru Opery Leśnej w Sopocie, inne, jo.k "Konrad Wallenrod" rozgrywano w historycz­nej scenerii Zamku Malborskiego, a przedstawienia prapremiero­we "Cztery Eseje" - Bairda, "Ma.la Suita" - LutosławskieGo",

czy "Pancernik Potiomkin" - Łuciuko. były filmowane i transmi­towane przez telewizję. Wielkie kreacje na małym ekranie stwo­rzyła 1 nadal tworzy primabalerina Alicja Boniuszko. Kolejne etapy rozwojowe Opery 1 Filharmonii Bałtyckiej określają indy­widualności jej kierowników i dyrygentów: Zbigniewa Turskiego, Stanisława Sledzińskiego, Bohdana Wodziczko, Zygmunta Lato­szewskiego, Kazimierza Wiłkomirskiego, Jerzego Katlewicza, Je­rzego Procnera i oczywiście talent i praca jej zespołów i so­listów.

Wiekowymi uliczkami Łagiewniki, Gnilna 1 Wałowa zdą~a co­dzień młodsza profesura i dojrzalsza młodzież. Niewiele naz­wisk zdołałem wymienić. Znajdziecie je na gdańskich afiszach. Odczytacie z plakatów Waxszawy i Pszczółek, Paryża i Chałup, Moskwy i Kartuz. A najliczniej spotkacie w salach tej uczelni, którą na zasadzie kontrapunktu nazwano kombinatem.

Edgar Milewski

- . - . - . - . - . -

Page 79: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

73 -

CU - Fot. Moroz

REGIONALIZM MIEJSKO-PORTOWY, CZYLI O SPRAWACH

CZEKAJĄCYCH NA ODKRYWCÓW I BADACZY

Nie jestem specjalistą od spraw folkloru i regionalizmu i dlatego moje uwagi nale~ traktować jako zdanie postronnego obserwatora, ale te~ postronnemu obserwatorowi wolno wyrażać dosadniejsze sądy, na skalę emocjonalnego zaangażowania.Chciał­bym mianowicie napisać kilka s16w o zagoo.nieniach folkloru i regionalizmu miejsko-portowego w Gdańsku, sądzę jednak,że już na wstępie można dać upust pewnym emocjom. Uważam mianowicie,

Page 80: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

74

że jeżeli WDTL, a następnie WDK, ma ogromne zasługi na polu przywrócenia pełni blasku folklorowi kaszubskiemu i kociews­kiemu i może na swoim koncie zapisać wiele cennych odkryć w dziedzinie sztuki ludowej, które włączyliśmy do skarnicy na­szej kultury, to jednak niektórzy działacze na tej niwie nie wychodzą jakoś poza ra:my widzenia zagadnień folkloru i sztu­ki ludowej - umownie to określmy - w skali młodopolszczyzny. Opieka nad folklorem i sztuką ludową opiera 3ię bowiem naj­częściej na kultywowaniu form dziewiętnastowiecznych i cho­ciaż powstają dzieła nowe i cenne, nie przekraczają one ram XIX stulecia. Rzecz jasna - trzeba się tym opiekować, należy to popierać, ale równocześnie warto sobie zdać sprawQ z te6o, że nowe wiersze kaszubskie i kociewskie, posługujące się gwa­rą, zachowują jednak ogólne walory poetyckie,ugrur..towane w ubiegłym wieku, że w dziedzinie sztuki ludowej podobnie dzie­je się z wyszywankami, ceramiką, itd. Obok więc kultywowanin tych form i ~zbogacania skarbnicy tradycji, trzeba otaczać

opieką współczesne przenikanie form, adaptowanie nowych treś­ci i novzych wzorców. Mam tu na myśli - jeżeli chodzi o wieś, npo nacisk form folklorystycznych i zdobniczych wileńszczyzny, dających o sobie znać zwl~szcza w przenikaniu obyczajów świą­tecznych, widocznych nawet w okresie przed.Świątecznym w rejo­nie targowych hal /palmy wileńskie, wzory wileńskie na spr ze­dawanych na targu jajkach wielkanocnych, ciasta, itd./. Ale i to jest zjawiskiem pevmego zamknięteeo okresu historyczneEo, jak cały wiej ski folklor i jego sztuka ludowa.

Rzeczą zupełnie nową są obyczaje przyjmowane w dużych za­kł&dach pracy, nawet tak ttregiono.lnych" jak za~łady związane z gospodarką morską, a noszące już znruniona nowoczesne, fol­kloru miejskiego i wielkoprzemysłowego. Nie jest tu miejsce do wymieniania wszystldch cech tego folkloru, ale wspomnę o jednej z nich - ot choćby o "wierszowaniu", czyli o uklade.­niu okolicznościo',1,'YCh wierszyków z okazji świąt i uroczystości

lokalnych, a także - jeżeli chodzi o sarr.orodną twórczość pla­styczną - o "niedzielnym malarstwie". Rzecz szczególna - mies~ kan.lee wsi jeżeli zacznie uprawiać taką twórczość zyskuje pięk­ne mia.no "ludowego gawędziarza", "ludowego poety" czy "ludo­wego mularza" - mieszknniec miasta nazywany bywa grafomanem lub amatorem.

Page 81: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 75

Gdańsk jednak był miastem szczególnym, w którym folklor miejski, folklor kupiecki, rzemieślniczy i plebejski żył sta­le pod naciskiem wzorów bardzo różnorodnych. Kupiectwo wzoro­wało się na Holandii, rzemieślnicy i rybacy przynosili ze so­bą folklor regionu /np. na Targu Rybnym można było podobno po­rozumieć się wyłącznie gwarą kaszubską/, flisacy przynosili ze sobą folklor mazowiecki i sandomierski, na to wszystko na­kładał się folklor Polski szlacheckiej - ostoi dostatniości gdańskiego handlu, a jednocześnie z morza szedł powiew folklo­ru nie tylko kaszubskiego, ale w szerszej mierze skandynawskie­go i fryzyjskiego.

Jest to temat olbrzymi, który wymaga specjalnych, poszcze­gólnych opracowań. Zacząć je można od studiowania miedziorytów gdańskich, na których napisano niekiedy nuty 1 słowa„ od wspo­mnień pani Schopenhauer, relacji polskich i obcych z podróży do Gdańska, obrazów z owego okresu, itd., itd. Temat tak ca­łościowo zobaczo.rzy - właściwie dziewiczy.

Ale ów folklor zmieniał się z epoki w epokę i w latach międzywojennych wkroczył w zupełnie nową fazę. Nikt jak dotąd naprzykład nie zajął się poważnie badania.mi nad folklorem mor-skim, a przecież do niego należą np. tradycje przek:t·~-czania Kręgu Polarnego i Równika. Tradycje te na polskie stat­ki i okręty przenosili oficerowie 1 starzy marynarze, którzy często pływali w r6ż.rzych marynarkach świata - angielskiej, ro­syjskiej, niemieckiej, francuskiej 1 przenosili na nasz grunt tamte doświadczenia. Chrzest Polarny i Chrzest Równikowy w. okresie międzywojeIU\Ym miały zupełnie inne obyczaje na różnych statkach - pisano własne teksty na melodie do angielskich shanties, rysowano bajecznie kolorowe dyplomy. Można jeszcze coś niecoś zebrać o tym ze starych czasopism morskich 1 od weteranów żeglugi - ale mało się w tym kierunku czyni aby oca­lić te tradycje od zapomnienia - owe uroczystości z okazji uj­rzenia lądu po długim rejsie/zobaczenie Swiętego Hosa.; owe za­kazy gwizdania na pokładzie,' bo "sprowadza" wiatr sztormowy, owe układanie polskich "work songs" - pieśni przy pracy na po­kładzie - było niebyło pływało ongiś pod polskimi banderami wiele żaglowców, że wspomnę ów stary „Lwów", czy pechową ''Elem­kę". A ce.le długie spory o mundur marynarski, aby zamknąć w

Page 82: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 76 -

nim również 1 naaze wyobrażenia i tradycje morskich obyczajów? Jedna wielka terra incognita.

Jeżeli więc mówimy "folklor Ziemi Gdańskiej" albo "sztuka ludowa Ziemi Gdańskiej", to z ca!ym szacunkiem odnosząc się do obyczajów i twórczości podstawowych regionów wiejskich, ja­kimi bez wątpienia są Kaszuby i Kociewie /choć nie zapomniał­bym o regionach - nadwiślańskim, warmińskim i borowieckim/ na­leży widzieć zagadnienia miejsko-portowego węzła integrującego tek różne wpływy oraz nie pomijać zagadnienia tak dziewiczego jak cały folklor morski.

Sławomir Sieracki

Port - bogactwo Gdańska dawnego. Sztych Mateusza Deiacha z 1765r. - reprodukcja

DAWNE OBYCZAJE GDAŃSKICH STOCZNIOWCÓW

Życie towarzyskie, obyczaje oraz kulturalne rzemieślników stoczniowych w przeszłości skupiało się wokół cechu. Oreaniza­cja cechowa w owym czasie nie tylko bowiem troszczyła się o

Page 83: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 7?

oprawy produkcyjne, ekonomiczne i zawodowe swoich członków, dla których to spraw była przede wszystkim powołana, lecz obejmowała również swym zainteresowaniem sferę życia prywatne­go rzemieślników i ich rodzin. Należy w tym miejscu podkreślić różnicę, jaka zachodzi między współczesną orgc11izacją czy sto­warzyszeniem społecznym, a 6wczesrzymi cechami lub podobnym.i orgonizacjami kupieckimi /gildie/ o charakterze korporacyjnym. O ile współczesne organizacje społeczne int.eresują się w za­s~1dzie tą sferą działalności swoich członków, która wchodzi ściśle w zakres ich ch.aro.kteru, a nie zajmują się życiem pry­watnym swoich członków, a co najmniej nie mają'prawa ingeren­cji w nie, o tyle sprawy miały się zupełnie inaczej, jeśli chodzi o dawne cechy rzemieślnicze.

Cech, którego organizacja wewnętrzna do końca XVIII wieku bazowała na mniej lub więcej zmodyfikowanych wzorach średnio­wieczrzych; starał się ująć w normy całokształt życia zrzeszo­nych członków i ich rodzin. Zjawisko to przedstawimy na przy­kładzie gdańskich rzemiosł stoczniowych, które podlegały eeneralnie rzecz ujmując - tym samym przepisom w tym zalO'.'esie, co inne rzemiosła miejskie, zorganizowane w cechy.

Podstawą działalności organizacji cechowej był statut i inna rozporządzenia, czy ordynacje władz miejskich, wydawane dla poszczególnych rzemiosł. Z tych normatywnych materiałów źr6dłowych dowiadujemy się głównie o zokresie władzy poszcze-

_Gólnych cechów oraz o stopniu ingerencji w życie prywatne ich członków. Trzeba bowiem podkreślić, te wspólnota życia cecho­wego ogarniała niemal wszystkie jego przejawy. Niepodporząd-~ kowanie się określonym normom postępowania pociągało za sobą rozliczne kary nakładane przez starszyznę cechową na członków organizacji.

Specyfikę życia cechowego w dawnych czasach charakteryzo­wała atmosfera patriarchalna. Z klimatu patriarchalnych stosun­ków wypływało zainteresowanie całokształte~ życia członków ce­chu, ściśle ustalone normami wzajemnego stosunku między mis­trzami, czeladnikami i uczniami. Mistrzowie przede wszystkim wymagali od czeladników 1 uczniów uległości, skromności i sza­cunku dla siebie, nie m6wiąc o dyscyplinie i pracowitości. Sprzeniewierzanie się tym normom na.rażalo czeladnika lub ucz-

Page 84: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- ?8

nia na kary pieniężne lub inne. W cechu cieśli okrętowych np. nie wolno było czeladnikowi pod wysoką karą 3 u bez uprzedze­nia wejść w domu cechowym do izby mistrzów, a w przypadh.'11 kie­dy czeladnik był wezwany i nie stawił się o umówionej godzinie, lecz się spóźnił, płacił karę w wysokości 6 groszy, gdy zaś w ogóle nie przybył - 12 groszy. ':Jyrazem ':lido mego szacunku v.--yma­e;anego przez przepisy cechowe od czeladników wobec mistrzów był określony sposób zachowania się czeladników, odbierających od mistrzów z okazji ukończenia robót piwo 1 pieczywo.Otóż był

nakaz, by odbierać te wiktuały z odkrytymi głowami. Czeladnicy buntowali się przeciw temu zvzyczaj owi, twierdząc, że uwłuc~o.

on ich poczuciu godności i domagali się zniesienia teeo zv.71 -

czaju. Były też przepisy cechowe, incerujące w życie p~ywatne czeladników, nie mające nic wspólnego z wykonywanym zawodom. Do nich zaliczyć należy zakaz zawierania małżeństwa przed od­byc~em przewidzianej w szkoleniu zawodowym praktyki w rejsie morskim. W przypadku jednak, kiedy czeladnik zignorował ten za­kaz i zawarł związek mn.łżeński, zobowiązany był do zapłacenia

stosunkowo wysokiej kary pieniężnej, zróżnicowanej zresztą w zależności od okoliczności od 5 do 25 zł. W tym zakresie prze­pisy szły jeszcze dalej i ingerowały wręcz w sprawy intymne czeladników. Za taki przejaw można uznać pobieranie od czelad­ników wysokich kar pieniężnych /od 20 do 30 zł/ oraz beczki piwa w ~~padku, gdy żona czeladnika przedwcześnie - w stosunku do daty zawarcia małżeństwa - urodziła dziecko. Podobnyc:1 prze­piaów i zwyczajów cechovzych ocrani:zających niekiedy osobistą wolność członków było więcej. Zwłaszcza silnie uzależniony od pracodawcy był uczeń, z reeuly mieszkający i pozostający na pełnym utrzymaniu w domu swego mistrza. w takich warunkach był często wykorzystywany jako tania siła robocza do różrzych prac, nie zavrnze wiążących siQ z uczonym za\':odem. Pozycja ucznia by­ła więc w hierarchii cechowej szczególna i trudno było termi­natorowi zdobyć się w tych okolicznościach na pewną somodzicl­ność, jak to próbowali czynić czeladnicy. Ci bowiem nic zr.oui­li swego losu pokornie i labirynt przepioów, mający ich ut.l.'zy­mać w stanie zupełnego podporządkowania v1obec mistrzów, rtnł się przedmiotem ostrych ataków i słownych docinków ze strony czeladników. Szczególnie często łaoali czeladnicy ów przepis,

Page 85: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 79 -

nakazujący im uległe i skromne zachowanie się. W świetle akt

cechowych nierzadko dochodziło do sporów czeladników z mis­

trzami, wielu z nich skazanych zostało na zapłacenie kar z

tytułu tego wykroczenia. Odbywały się procesy z powodu obelży­

wych wystąpień czeladników wobec swoich mistrzów; zdarzało się,

że czeladnicy układali i śpiewali nieprzystojne piosenki o

mistrzu · i jego rodzinie. Zorganizowana opozycja czeladników

' tworzyła się zwłaszcza w gospodach związków czeladniczych.

Korporacja cechowa była również ośrodkiem ż:•cia towarzys­

kiego swych członków. Cechy posiadały własne siedziby. Dom

cechowy cieśli ok:rętowych w Gdańsku mieścił się przy ulic~ Ko­

curki na Przedmieściu. W domu cechowym co określony czas/kwar­

tał, osiem tygodni, miesiąc/ odbywały się zebrania cechowe, w

których udział wszystkich członków był obowiązkowy; na nieo­

becnych bez dostatecznego powodu nakładano ks.ry. W cechu gdań­

skich traczy - który był korporacją rzemiosła kooperującego z

przemysłem okrętowym - odpowiedni paragr:if wydn.nej w języku polskim "Ordynacji 1 artykułów, które Szlachetna Bada Miusta

Gdańska Traczom z życzliwości nadała 1 udzieliła roku pańskie­

go 1587" mówi: ttKiedy kogo na schadzlcę braci, która co ośm

niedziel bywa, zapraszają, a on się nie stawi, ten dzi~sięć

szelągów winy zapłaci, chyba żeby chorował albo nie był przy­

tomny, alboli też dostateczną jaką miał wymówkę ... Nn zebraniu

obowiązywał odpowiedni sposób zachowania się, w przeciwnym ra-­

zie bowiem groziły sankcje: ''Gdy brat swawolnie na schadzce

starszym się sprzeciwia i nie słucha, kiedy zakołacą, ten pan~

/tj. patronowi cechu/ grzywnę dobrą, a cechowi 10 szkotów do

Skrzyni zapłacić będzie powinien. Jeżeliby zaś kto nad star­

szymi się chciał uskarżać, ten niech się u pana deklaruje". -

stwierdza ta sam.a ordynacja. Zebrania cechowe składały się zazwyczaj z dwóch części.

Pierwsza poświęcona była omówieniu spraw bieżących cechu, dru­

ga zo.ś miała charakter spotkania towarzyskiego. Nas interesuje

tutaj przebieg drugiej części zebrań cechowych. W części towarzyskiej zebrań cechowych obok członków uczest­

niły również rodziny, a więc żony, córki i synowie, a n~wet

nieletnie dzieci. Spotkania towarzyskie cechu połączone były z obfitym jedzeniem 1 nie r.miej obfitym spożywaniem napojów

Page 86: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

80

alkoholowych~ Spotkanie starano się urozmaicić różnymi zaba­

wami towarzyskimi jak:tańcarni, grą w karty i kości, etc. Oka­

zji do towarzyskich biesiad dostarczały mianowania no~7ch mis­

trzów, wybory nowych władz cecho~~ch, itp. Szczególne nasile­

nie tego rodzaju spotkań miało miejsce w pierwszym kwartale ro­

ku. W okresie tradycyjnych zapustów w cechach odbywały się do­

roczne zebrania, na których dokonywano zamknięcia finansów za

ubiegły rok oraz przeprowadzano wybory nowych władz cechowych.

W dorocznych zebraniach uczestniczył zazwyczaj patron cechu,

którym był delegowany przez władze miasta rajca. Z tych racji

przygotowywano dla członków cechu i ich rodzin suty poczęstu­

nek, na który składało się pieczone mięso, chleb, ciasto i du­

żo piwn, którego wypijano cale beczki. Przepisy często przos­

trzegały przed naducywaniem alkoholu, w statucie cechu cieśli

okrętowych jest powiedziane, by uczestnika spotke.ń nie zmu­

szać do nadużycia alkoholu: " ••• aby więcej nie pił, niż sam

chce", a w ordynacji gdańskich traczy grozi się karą tym, któ­

rzy rozleją piwo: "Kiedy brat, który na tej schadzce, gdzie

piją, nieczysto się trzyma 1 tyle piwa rozleje, ile dłonią za­

kryć nie można, ten dziesięć szeląe56w winy podpadnie ••• ". Po­

nadto tracze zobowiązani byli do pewnych opłat na rzecz dorocz­

nej wspólnej zabawy; paragraf jedenasty ich ordynacji bowiem

mówis ''Kiedy bracia rocznie w świątki na picie się scho.dzają,

tedy brat każdy przyszedłszy albo nie przyszedłszy dziesiQć szeląe6w ma odłożyć."

Na zebrania nie wolno było rzeJnit.ślnikom przynosić noży

ani żadnej innej broni. Dochodziło bowiem niekiedy na tych

spotkaniach do swarów, sprzeczek, e nawet bijatyk, w czasie

których uczestnicy, podnieceni alkoholem, lżyli się wznjeranie,

niszczyli nacz:JDia i wyposażenie dornu cechowego. Awo.nturujq­

cych się rzemieślników karał patron cechu według stopnia ich

przewinienia: " ••• Gdyby zaś dwaj bracia za łby siQ brali albo

się bili alboli też na honorze lejzą sobie czynili, tedy bra­

ciom nie będzie wolno się zgodzić, ale według uznania pan ich

karać będzie." - stwierdza wielokrotnie c;ytownna ordynacja traczy z 158? roku.

Władze cechoTJe star aly się w porę zupobi.ec t~~o rodzaju

ekscesom. Wydano w tym celu zespół przopis6w, których myblq

Page 87: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

81

przewodnią była troska o poprawne 1 przyzwoite zachowanie się

uczestników zebrań towarzyskich rzemieślników. Obok szczegóło­wych zaleceń, jak się zachowywać, by nie wejść w kolizję z pod­stawowymi zasadami dobrego wychowania, były i takie, które o~­nosiły się do stosunku, jaki należy zachować wobec niewiast uczestniczących w zabawie. Mowa jest w nich m.in. o tym, by po zakończonej zabawie odprowadzić niewiasty do domu.

Obrzędowy charakter połączony z zabawą w,cechu miały wyzwo-. liny ucznia na czeladnika •. Uczeń, który ukończy} okres termino­

wania, otrzymywał od swego mistrza odpowiednie świadectwa, stwierdzające wyuczenie zawodu. Temu faktowi towarzyszyło wpro­wadzenie byłego ucznia do grona czeladników. Ceremonia ta od­bywała się na spotkaniu czeladników w ich gospodzie. Wówczas nowomianowauy cz13lad.nik poddawany był różnym przykrym dla de­likwenta zabiegora, mającym symbolizować owe "wyzwolenie". Zwią­zanego powrozum:t nowicjusza rzucano na środek izby, gdzie jako "nieokrzesanego" poddawano "obróbce". Podochoceni alkoholem czeladnicy przy akompaniamencie razów i uszczypnięć, często

bnrdzo bolesrzych, dokoI13wali obrzędu "wyzwolin", po czym nas­tępowała ogólna zabawa z tej okazji.

Niezależnie od cechowych, wspólnych spotkań towarzyskich 1 zaba•, rzemieślnicy ozu.kali rozrywek na własną rękę. Wobec CRłodziennego dnia pracy, trwającego od świtu do zmierzchu, wypocząć i rozerwać się można było" gospodzie" zasadzie je­~nie w niedziele i dni świąteczne, których zresztą było znacz­nie więcej niż dziniaj. Zabat,ry niedzielne przecią.go.ly się czę-::­

sto do pÓŹllJCh godzin nocnych, co sprawiało, że wielu rzemieśl­ników nie stawiało się nazajutrz do pracy; rozpowszechnił się " ten sposób zwyczaj "poniedziałkowania", czyli wypoczywania w poniedziałek po znojach zabnw niedzielnych i urządzaniu po­prawin.Ze zjawi2'kiem tym - srotąc surowyoi karami - zdecydowa­nie walczyły władz~ cechowe i miejskie, co znajdowało swój wy­raz w statutaclu ".?Jistr zowie także żadnego poniedziałku albo świąt niozwyczajzzych obchodzić nie mają, w których by robotę

~ieszczunom nsletącą zaniechali i pijatyką się bawili, pod ka­rą grzywrcy dobrej punu zapłucić, jeieliby się kto nad nimi us­kn.rtal •••• Żaden towarzysz /tj. czeladnik/ bez wiadomości mis-

Page 88: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

82

trza swego poniedziałku sobie nie ma czynić pod karą wieży,

także panu grzywnę dobrą, a braciom 12·szkotów wypłacić".

Cechy jako korporacje rzemieślnicze występowały także w

życiu miasta, organizując z różI)J'ch okazji barwne pochody, ma­

skarady, uczestnicząc w festynach przygotowywanych pod ki~run­kiem władz miejskich, z racji pobytu polskich królów w Gdańsku,

etc. Zwłaszcza w okresie zapustów oraz pobytu polskich monar­

chów w mieście miało miejsce nasilenie wszelkiego rodzaju bar­

wnych pochodów, maskarad, festynów. Te barwne widowiska orga­nizowane były przede wszystkim przez cechy rzemieślnicze, któ­

re rywalizowały z sobą okazałością wystąpień. Opis jednego z

takich barwnych pochodów rzenieślników, który bawił gdańszczan,

przedstawiał się następująco: kuśnierze poprzebierani za mu­

rzynów demonstrowali taniec-moreskę, szyprowie dali pokaz t~~­

ca marynarskiego z obnażonymi mieczami, cieśle okrętowi deu11 .... .1-

strowali taniec z toporami. Tańce te zazwyczaj miały charakter

akrobatyczny, np. cieśle okrętowi z toporami ozdobionymi bar­

wnymi wstążkami z partnerami na barkach czynili ewolucje ta­neczne.

Na festynach tych demonstrowano również inne pokazy umie­

jętności 1 sprawności fizycznej. Do takich widowisk należało

wspinanie się na maszt, co związane było z zawodem _marynars­

kim i stoczniowym. Na Długim Targu umieszczano maszt okrętowy,

nasmarowany szarym mydłem dla utrudnienia wspinaczki, a na

wierzchołku masztu umieszczano nagrodę dla tego, któremu uda

się osiągnąć wierzchołek. Popisy te z reguły miały miejsce w

czasie pobytu polskich monarchów w mieście. Współczesny opis,

pozostawiony przez naocznego świadka, w czasie pobytu w Gdań­

sku Jana Kazimierza w 1651 roku przedstawia to widowisko na­

stępująco: "••• Zastalichmy ze dwóch jodeł haniebnie wysokich

spojone drzewo, wkopane przy theatrum /chodzi o podium posta­

wione na Długim Targu/, na którego wierzchu wszystek ubiór

niemiecki /tj. mieszczański/ powieszony był i w kieszeni dwa­

dzieścia talarów, które drzewo łojem i tłustością, lubo dość gładkie, posmarowane było. Silą się ich kusiło, ale jedni w pół, drudzy w trzeciej części nazad /zsuwali się/; trzej jed­

nak doszli. Jeden jak bartnik, drugi z ostrogami w drze~o uty­

kając a rękami podnosząc się. Trzeci na samym już końcu,gdych-

Page 89: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 83 -

I1Ij odje żdżać mieli, marynarz, bez wszelkiego sposobu, samęmi kolanami mocno obłapiając a rękami ściskając , dolazł. Ten wszystko pobrał, a owym przecię kontentacyją dano." W czasie zaś pobytu Augusta II w Gdańsku w XVIII wie ku wspinania na maszt podjął się sześćdziesięciodwuletni czeladnik cieśli okrę­towych, któremu po trzygodzimzym wysiłku udało się osiągnąć wierzchołek masztu i uzyskać nagrodę tam umieszczoną w posta­ci 50 talarów 1 świątecznego ubrania.

Inne ceromonie o charakterze widowiskowyru, w których uczestniczyli m.in. cieśle olaęto111, związane były z na.prawą u.rządzeń ówczesnego wymiaru eprowiedliwośc i. Panował wówczas taki zwyczaj w Gdańsku, Ul nie tylko egzekucje skazanych od­bJwaly się publicznie, lecz naprawa szubienicy przez rzemieśl­ników poprzedzona była uroczystym pochodem ceremonialnym. Opis takiego wyda~zenia z 1680 roku przedstawia je następująco: "I odbywało się to w następującym porządku: pierwszy był cech cieśli, około 180 ludzi, wraz z 6 bębnami i 3 piszczałkami, z chorągwią czerwono-zielono-białą. Drugi był cech murarzy, w składzie 206 ludzi, 4 bębnistów, 4 fleci stów, 1 błękitna cho­rągiew. Trzeci był cech kowali wraz z /rzemieślnikami/ inkor­porowanymi, 223 ludzi uzbrojonych, 6 bębnistów 1 trzech fleci­stów, błękitna chorągiew. Czwarty był cech cieśli okrętowych, 186 ludzi, bez broni, ale z toporami, tr zech bębn1st6w, dwu flecistów 1 czerwono-biało-niebieska chorągiew." W ten sposób, niejnko procesjonalnie, udawano się przez miasto do miejsca, gdzie umieszczana była szubienica, naprawiano ją 1 następnie wracano z powrotem do miasta.

Barwne 1 urozmaic ·. ,ie było przeto życie rzemieślników w dawnym Gdańsku. Uczestniczyli w nim również - jak starano się to powyżej przedstawić - rzemieślnicy związani z przemysłem okrętowym. Po okresach \vytężonej, ciężkiej, pracy chęć rozryw­ki, zabawy, spotkań towarzyskich była u r zemieślników żywio­łowa 1 nie były jej w stanie stłumić trudne warunki codzienne­go bytO\va.nia. Cech ze swej strony i ten aspekt swoich członków 1 ich rodzin stttral się ująć w rarrry przepisów statuto~~ch, kt6re czasami - jak to wyżej ukazano - wkraczały wręcz \V sfe­rę spraw bardzo osobistych. Do tej sfery niewątpliwie należa­ły również sprawy religijne, k• frymi t akże cech się żyvro inte-

Page 90: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 84 -

resował. W tym aspekcie organizacja cechowa spełniała funkcję

bractwa religijnego określonej społeczności. Korporacje cecho­

we uczestniczyły w procesjach religijnych i w kościołach po­

siadały własne kaplice, na których uświetnienie i utrzymanie

łożyły poważne su.my pieniężne. Cech cieśli okrętowych miał

kaplicę św. Andrzeja w kościele św. Piotra i Pawła na 1Przed­

mieściu. Na członkach cechu ciążył obowiązek uczestniczenia w

nabożeństwach i ceremoniach kościelnych, szczególnie stanow­

czo zobowiązywały statuty do udziału w pogrzebach członków pod

karą 10 groszy w przypadku cieśli okrętowych. Tylko w uzasad­

nionych wypadkach /np. pilna praca w stoczni-lub obłotna cho­

roba/ można było być zwolnionym z tego obowiązku. U traczy

obowiązek ten był następująco sformułowany: "Kiedy brata na

pogrzeb zapraszają, a on by nie przyszedł, tedy dziesięć sze­

lągów winy zapłaci." Po ceremoniach pogrzebowych urządzano

stypę w domu cechowym.

Życie obyczajowe i towarzyskie dawnych gdańskich stocz­

niowców nie odbiegało w zasadzie od życia i~ch rzemieślni­

ków gdańskich w tym zakresie. Jego specyfikę starano ei~ w

tym szkicu scha.rakteryzowa6 i przedstawić.

Zbigniew Binarowski

Niniejsze opracowanie jest niewielką przeróbką szkicu opubli­

irnwanego na lamach ".Przeglądu Ekonomiki .Przemysłu Okrętowego"

w 1968 roku; nr 2 /18/, a. 62-66.

- . - . - . - . - . -

Page 91: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 85 -

WODOWANIE JAKO WIDOWISKO FOLKLORYSTYCZNE

Wodowanie statków w naszych stoczniach

nie należy już do rzadkości. Stało się zwy­

czajem, w miB.l'ę rozwoju przemysłu stocznio-

w ego.

J eateśmy świadkami od·budowywania traey­

cji w polskim okrętownictwie.

Geneza obrzędu morskiego, przedstawiona

w artykule,ma to właśnie na celu.

Na nabrzetach tłum ludzi. Starzy, młodzi, kobiety, mę~czy­źni, nawet d.ziecl. Wśród nich tkwi olbrzymia, brunatna masa stali i żelaza. Spoczywa nieruchoma. Zdaje się, bezduszny, zma­terializowany twór ludzkiej wyobraf.ni 1 geniuszu. NieskazitelD.J', idealny bieg linii kadłuba wycina w przestrzeni sylwetę statku. Przez wiele godzin, dni, miesięcy ręce czło­wieka realizowały w opornym tworz1wie myśl konstruktorską.

Wreszcie nadszedł moment, w którym wypowiedziano sakramen­talne slowa1 "Płyń przez morza i oceany, rozsławiaj imię pols­kich stoczniowców, przynoś chwalę banderze Polski. Uadaję ci imię •••• ". Butelka szampana, rzucona, uderza o dziób statku •

. Trunek spienionymi strużkami spl:Jwa po burcie. W cielsko kolo­sa. została "tchnięta dusza". Niemal równocześnie kadłub drgnął. Zsuwa się do wody. Zetknięcie z morzem. Potężne fale i fontan­n,. Wodowanie dokonało się.

Morski zwyczaj wodowania i chrztu statku mniej więcej w takiej formie rozpowszechniany jest na świecie. Lecz jak katda trad.Jcja, dotrwała do współczesności nieco zmieniona/ ukazu­jąc się w różnych epokach historycznych w rozmaitych mutacjach. W miarę zbliżania się ku nowej erze ulegały pr~eobrażeniu jej 2naczanie 1 cel.

Nasi odlegli przodkowie odczuwali paniczny lęk przed ta­jemnymi silami przyrody, wszelkimi niewytłumaczalnymi Zjawiskami. To nakazywało każdą czynność, w której byli zależ­n1 od natury, zaczynać modłami 1 obr~Qde.mi poświęcoxzymi enigma-

Page 92: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 86 -

tycznym bóstwom. Stąd niech nie dziwi nas, że władców mórz,

opielcu..nów żeglugi i morskich szlaków otaczano szczegÓlDJ'm sza­

cunkiem. Morze było zawsze dla rodzaju homo żywiołem trudnym

do opanowania. I tylko przymierz~, symbioza z prze~tworem wod­

nym mogły zapewnić szczęśliwy powrót żeglarzy do portów.

Obecnie ceremonia wodowania, już jak.o zwyczaj, niesie ty­

siącom ludzi radość, dostarcza wzruszeń 1 przyjemnych chwil.

Stała się integralną częścią dzieła rozpoc~ętego przez czło­

wieka 1 jednocześnie wieńczącą pewien etap jego działalności.

Ale wróćmy do przeszłości.

Pierwsza miarodajna wzmianka historyczna o interesującym

nas zagadnieniu pochodzi znad Błękitnej Rzeki.

Z badań nad hieroglifami egipskimi wynika, że w 2100 r pne na

Nilu, faraon poświęcił bóstwom swój okręt.

Czy podobne obrządki miały miejsce p0przednio - nie wiemy.

Jednak wszechstronne poszukiwania utwierdziły nus w przekona­

niu, że fakt ten nie był odosobnionym i w latach następnych,

tj. od 2000 r pne za panowania dynastii tebańskich wszedł na

stałe do kultury egipskiej. Potwierdzo.ją to rysunki staroegip­

skie, na których dzioby i rufy okrętów zdobią glow:y buro.nów

uwietczona tarczami słonecznymi. Wiadomo, że baran s;ymboli­

zowuł słońce, boga Egiptu - Amona..

Starożytny Egipt w przeważającej większości pokrywały pu­

stynie. Cale życie kulturalne, gos~odo.rcze, a przede wszyst­

kim handel skupiały si~ nad Nilem nazywanym nie bez przesad.J

Rzeką Życia. Ta jedJ'na w kraju naturalna droga komunikucyjna

żywo sprzyj ala r0zwojowi żeglugi rzecznej, a później morskiej.

Opierając się na. irćdlach z VII w pne, patronką żeglarzy

egipskich była Izyda.

Każdego roku w marcu obchodzono dzień poświęcony boginii.

Szczytowy punkt uroczystości stanowiło ofiarowanie opiekunce

wędrowców po vrod~ch szlakach, pięknie zdobionogo okrętu, so­

wicie napełnionego darami. Szczodry gest ze strony ludzi .:.li.al

zapewnić ponzyślny dla żeglugi następny rok i wyr&zić wdzięcz­

ność Izydzie za miniony.

Przenieśruy się z kraju faraonów, palonego słońcem, w cie­

nie gajów oliwnych Peloponezu. Nadmorscy mieszko..ńcy Grecji

mocno ZNiązali się z morzem. Znali zachcio.nki i kaprysy Pocej-

Page 93: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 8? -

dona. Wladcn potrafił szczerozłotym trójzębem kruszyć skały, przewracać góry, zawracać rzeki, burzyć morze podczas szalo­nych eskapad po falach wozem zaprzężonym w delfiny, uciszać żywioł. Decydował o życiu i śmierci ka~dego stworzenia, znaj­dującego się w zasięgu jego mocy.

Starożytni marynarze greccy nigdy też nie opuszczali no­wozbudowo.nego okrętu na wodę bez oblania go wodą źródlaną. Później ten sposób wodowania przejęli od ~wych zamorskich są­siadów Rzymianie.

Z wodą jako symbolem oczyszczenia i błogosiawieństwa spo­tikamy się u wielu narodów świata. Rzymianie również przejęli od Greków zwyczaj wznoszenia toastu winem w czasie wydarzenia, jakim w życiu narodów morskich było wodowanie.

Obyczaje i życie Norwegów, znane z surowości, w obszarze życia związanym z morzem i żeglugą odznaczały się bezwzględ­

nością 1 nawet okrucieństwem. Stara so.ga skandynawska głosi, że wódz Wikingów chrzcił swoją łódź lo.miąc o jej stępkę grzbiet niewolnika.

V/śród więźniów, jeńców, wybierano rosłego, dobrze zbudowa­nego mężczyznę, ab;y jego siła przeszła fi siłę stępki. Przywią"."'

zany na drodze ześlizgującego się do wo<Js okrętu, niewolnik był miażdżony, a krew na burtach świadczyła o skuteczności obrzędu.

Największym wrogiem teglarzy z Wysp Samoa, których ŻJ'Cie obracało się "wokół ' oceanu" był rekin. Dla przebłagania od­wiecznego pr1.eśladowcy, po zwodowaniu lodzi, wyrzucano za bur­tę ludzi, by zaopokoić jego głód. Zabieg taki miał w przysZ.:. łości uchronić żeglujących od niespodziewan1ch wypadków.

Cywilizacja, a wlaści~ie europeizacja "dzikusów" wniosła do ich kultur1 złagodzenie krwawych obyczajów - przynajmnie~ w zastąpieniu ofiQ.I' ludzkich ofiarami zwierząt. Wykorzenie-nie zwyczajów głęboko wrośniętych w afery życia nie zawsze jest motliwe 1 na Samoa jeszcze w XX w. /początek/ - krajowcy przybierali dziób nowej lodzi głową zabitego jeńca.

Przedstawione przykłady nie zawierają żadnej wzmianki o nazewnictwie okrętów. Obrazują jedynie obyczaje towarzyszące wodowaniom lodzi. Błogosławienie statków połączone ze chrztem datuje się z okre-

su Vlypr a.w Kr zy ~owych.

Page 94: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

88

Okręty Braci Krzyżowych, prze a. udaniem się na morze, były

przedmiotem licznych ceremonii liturgicznych/z udziałeti wiel­kich dostojników kościelnych/, podczas których przypisywano statkowi patrona. Jego też imię nosił okręt.

Powtarzając za dziejopisem, w 1418 r., w lipcu, biskup z Bangor w Sauthampton pobłogosławił okręt królewski "Grace

1

-

a - Dieu", za co otrzymał 5 fur uw. Panowaniu Tudorów w Anglii sprzyjał rozkwit gospodarczy

i kulturalny Wysp Brytyjskich i co za tym.nierozłącznie kro­czy - militorny. Ich siłę strategiczną stsno~~lo kilkaset okxętów pływających na wszystkich dostępnych szlakach mors­kich ówczesnej Eu.ropy. Nic więc dziwnego, że król żeglarzy 1 statki otaczał troską, a chrzest przekształcił się w ,ompa­tyczną ceremonię, w której uczestniczył sam władca. Obrządek chrztu przebiegał następująco:

Król, ministrowie 1 zaproszeni goście spełniali ze szcze­rozłotych, bocato zdobionych kielichów, szlachetnyti trunkiem toast "na zdrowie" - po czym drogocenne puch.::iry wyrzucar;.o za burtę.

W 1690 r. uznano topienie kosztownych naczyń za marnotraw­stwo i od tego czasu o dziób statków rozbijano butelkę z wi­nem. Jak zwykle w wielkich chwilach, czynnościom ludzkim to­wa:rzyszy zdenerwowanie, napięcie, doprowadzające niekiedy do nieprzewidzianych następstw. I tak ohr~~zący okręt, zamiast w burtę, trafił butelką jtdnego z widzów. Fakt ten wywołał oburzenie na dworze królewskim. Poszkodowo.ny obywatel zaskarżył admiralicję. Sąd przyznał mu rację i postanowił, że od owego pamiętnego zdarzenia butelki mają być przywiązane na lince, czego do dnia dzisiejszego skru­pulatnie się przestrzega i wykonuje.

Po drugiej stronie Kanału La ~anche, do końca XVIII w. wo­dowanie okrętu celebrowali księ±a. Oczywiście według rytuału

kościelnego. Wino podczas uroczystości podawano tyl!::o wysol':im osobistościom.

W prezbiteriańskiej Anslii rygory religijne bJły mniejs~e. Ingerencja władz duchownych w sprawy świeckie już za Henryka VIII została poważnie uszczuplona. Znamiennym jest fakt odnotowany prze z kronikarzy, że królowa

Page 95: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

89

Wiktoria w licznych wypadkach inaugurowała część liturgiczną

przy wodowaniu okrętów Royal Navy.

Analizując dzieje polskiej floty zauważymy, że nasze sta~­

ki nie były w okresie rniędzywojennym wolne od liturgii, np.

m. s. "Piłsudskiego" we włoskiej stoczni Cantieri Riceniti

dell'Adriatico w Monfalcone błogosławił arcybiskup z Triestu.

Ogółowi czytelników zapewne mało znany jest szczegół nader

istotny dla zbieraczy morskich ciekawostek, że statki nie zaw­

sze chrzciły kobiety. Pierwsza bowiem wzmianka o tym pochodzi

z 181ł6 r., lciedy Misa Wnston z Filadelfii 22.X. nadała imię

"Gormantown" okrętowi USS Navy. Do 1811 r. robili to mężczyźni. Dopiero panujący w Anglii za­

proponował powierzenie tej czynności kobietom.

Dzieje chrztu, wodowania obfitowały w niecodzienne zdarze­

nia. m.in. powstało mnóstwo na tym tle onegdot. Dla pełniejsze­

go zobrazowania ceremonii przytoczę kilka ciekawostek.

otóż statek "Hartword" w 1858 r. ochrzciły aż trzy osoby i

po raz pit.rwszy córka komandora ::>ownesa wodą ze źródła Ho.rt­

word Springs; nHstępnie córka komandora Strinshama rozbiła o

galion okrętu butelkę z wodą z rzeki Connectuit. Jako trzeci

celebrował porucznik Preble kropiąc dzi.ób wodą morską.

Polska w dzi~dzinie obyczaju morskieeo ma mało tradycji.

Przed II wojną światową nanze statki były buu.cwane za granicą.

Tam odbywało się wodowo~ie połączono z obrzędem chrztu. Doko­

nywały tego zwykle żony wysoko postawionych osobistości.

12. rv .1929 r. o dziób CEP "Burza" rozbiła butelkę szampa­

na :p. Błaszyńska, żono. attache wojskoweco i morskiego w Pary­tu.

Matką chrzestną ORP "Orzeł" 5.1.1938 r. została generało­

wa .Sosnowska. V/ minionym 25-leciu "skład socjalny" lrnbiet dopełniają-

cych obrzędu zmienił się. VI poczet matek chrzestnych wchodzą

dz ialaczki 8 pole czne, przodo~:~ice pracy, żony pracovmików

stoczni 1 ••• kosmonautki! A tak! Walentyna Tierieszkovrn

22. VII.1969 r. ochrzciła imieniem "Drużba Narodów" kolejny

ino.sowi ee zbudowany dlo. Związku Radzie ckiec;o. \': uświęconej latami tradycji r,olskiego okrętownictwa zda-

rzają SiQ jednak wyjątki.

Page 96: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

90 -

"Vishwe Bindu" - statek budowany dla armatora indyjskiego w

stoczni szczecińskiej opatrzył imieniem ambasador Indii V. ł,1. N.

Nair, mimo że towarzyszyła nm małżonka.

Najmłodszą matką chrzestną świata do tej pory jest maleń­

ka /2 lata/ Erico wnuczka armatora przedsiębiorstwa Yamarhita.

Trzy i pół letni Piotr Mann jest z kolei najmłodszym na

globie "ojcem chrzestnym", statku "La Laguna".

Sensację we flocie angiel~iej wzbudziło wydarzenie, któ­

rego bohaterem jest królowa Elżbieta Il. 2fJ listopada 1967 r.

nazwała ona jeden ze statków swoim imieniem.

C,z;y szampan zawsze stanowił nieodłączny atrybut ceremonii

chrztu? Używanie i stosowanie trunków w tym obrzędzie vcywodzi

się jeszcze z czasów rzymskich.

Nawrót doń i wprowadzenie wina nastąpiło w okresie Rewolu­

cji Francuskiej. Laicyzacja, zeświecczenie życia publicznego

znalazło oddźwięk w marynarce francuskiej.

Ten dziś bardzo popularny zwyczaj - nazwijnzy go francuolci .. -

nim ogólnie został uznany za obowiązujący, napotykał na kolo­

salne przeszkody.

Wspomniany "Germantown" oblany był mieszaniną wody i wina,

"Hartword" - wodą.

Anegdotyczna historia miała miejsce w Bostonie.

Zsuwający się z pochylni "Constitution" - zaciął się. Żad­

na siła nie była w stanie ruszyć kadłub statku z sań. Wówczas

kmdr James Sever stanął na bukszprycie 1 trzasnął oń butelką

starej madery z piwnic Thomasa Russela, znanego bostońokie~o

kupca. Okręt drgnął, po czym wśród br o.w i okrzyków ześlizgnął

się w wodę.

Ogłoszenie w Stano.eh Zjednoczonych prohibicji wyalicnov:o.lo

alkohol również z ceremonii wodowania.

Dopiero 21.xr.1933 r. po raz pienrnzy od wielu lat pani BullG.rd

zrosiła szampanem burtę USS "Cuttefish".

W Polsce przyjął się zwyczaj chrzczenia statków szar.1pancm.

Lecz na pewno niecodziemrJm wydarzeniem bJ' . , porę lat temu,

wodowanie statku zamówionego przez armutora duńskiego.

O jego burtę zamiast butelki - rozbito blok lodu.

Znowu któryś z armatorów amerykańskich zażyczył sobie, by jego

statek chrzczono, tłukąc o stępkę słoje z lekami aptecznymi.

Page 97: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

91

Często, jeśli właściciel statku jest muzułmaninem - Koran zabrania spożywać alkoholu - trunek w obrzędzie zastępuje orzech kokosowy.

W zwyczaju indyjskim jest np. obsypywenie kadłuba statku, jeszcze na pochylni, ziarnami rodzimych zbóż.

Bajecznie kolorowo odbywa się wodowanie jednostek w Kraju Kwitnącej Wiśni.

Dziób statku, mającego lada moment pogrążyć się w oceanie,zdo­bi olbrzymia kula, tzw. kusadama. W chwili zwolnienia stoperów, kadłub zjeżdża do wody. Równocześnie pęka k:us&dama, a z jej wnętrza wysypują się wstążki, konfetti, kwiaty i balony, two­rząc nad statkiem niespotykaną gamę barw j_ grę kolorów.

Dziś szalony postęp techniczny, pełnym frontem wkroczył w dziedzinę okrętownictwa.

Romantyzm i bogactwo wizualnych doznań w ceremonii chrztu i wodowania powoli zanika. Chwila przekazania statku Posejdonowi podczas wodowania w suchym doku jest prawie nieuchwytna. Za

początek przyjmuje się otwarcie bram doku. Ponieważ tą metodą buduje się jeszcze kilka innych części

kadłubów statkowych, a następnie łączy w całość już na wodzie - wodowanie przebiega etapami. Natomiast obrzędu chrztu doko­nuje się w miejscu połączenia kadłubów, na pontonie łączniko­wym pod wodą. Taki chrzest odbył się po raz pierwszy w stocz­niach polt:kich w Gdyni 28.V.1969 r.

VI morskiej karierze statku zawsze najistotniejszym fra.g~n­tem było wodowanie. Wodowanie, zrzucanie na wodę w imię zasad dobrej praktyki morsl,;:ie j samo przez się ma miejsce tylko raz 1 wszelkie inne próby zrzucania są tylko powtórzeniem tego faktu.

Inaczej rzecz się ma~ chrztem, który często wiąże się z nadaniem imienia. Ta.kich ceremonii w życiu statku może być kil­ka. Są one zwykle związane ze zmianą bandery, armatora.

ORP "Sokół" i ORF "Jastrząb" nim rozpoczęły służbę w Pols­kiej ~arynarce Wojennej miały za sobą długi staż morski.

19.I.1941 r. okrętowi Royal Navy "Urchez" /Urwis/ nadano 1miv "Sokół". Amerykański "S-25" Anetka Strakaczówna, córka polskiego konsu-la w Nowym Jorku przechrzciła na ORF "Jastrząb".

Page 98: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

Pierwsze wodowanie w suchym doku ·

Fot. J. Rydzewski

Historia zna bez liku takich przypacL~ów i statki te szczę­śliwie po dzie6 dzisiejszy pływają po wodach świata, o ile ••••• o ile ich wodowanie i chrzest nie odliyły się w piątek, z Vlyjąt­kiem •••• Wielkiego Piątku.

Wrogą famę wokół piątego dnia tygodnia bardzo dawno ternu chcieli przełamać Anglicy, ,:odując w piątek statek "Fr·idcy" • Krok ten okazał się dla statku tragiczny - w kilka miesi~~J póź­niej zakończył pływanie.

W niniejsz-ym opracowaniu może Czytelnika zantenoY1ić brak przedstarlienia Polski w kształtoTJaniu z9;yczaju morskiec;o. :;ae-

Page 99: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

93

trudno te~ zauważyć, że wszystkie obrzędy morskie zostały prze­transponowane na nasz grunt z innych krajów morskich, których historia i potęga wywodzą się z morza i są z nim nierozerwalnie związane.

Polska n:zyśl morska, nim została właściwie zrozumiana, błą­dziła przez całe wieki. Tylko nieliczni rodacy widzieli w do­stępie do morza przyszłość Ojczyzny. Dostrzegali w oparciu o żywioł morski korzyści ekonomiczne, handlowe, polityczne i kul­turalne. Jednak polityka niektórych władców, a później magna­terii i kapitalistów, którym osobiście bardziej odpowiaJały la-tyfundia na kresach ni~ zyski płynące z "uprawiania morza", odsuwała ten problem na dalszy plan. W tym kontekście histo­rycznym Polsce na morzu liczy się zaled~ie pół wieku!

Czy w takim razie można mówić o naszych rodzinzych zwycza­jach morskich, tradycji, a nawet wyrobionej kulturze morskiej? Stąd i temat po~yższy ująłem właśnie w taki sposób.

Leopold Naskręt

- . - . - . - . - . -

STUDENCI W SŁUŻBIE. GDAŃSKA I REGIONU

O tym, te studentowi bliskie jest miasto jego studiów świadczą liczne przykłady zaangażowania całego środowiska al:a­demickiego, oraz agend i komórek Zrzeszenia Studentów Polskich, w sprawy regionu 1 miasta.

Już przy pierwszym zetknięciu z uczelnią, - jeszcze przed wręczeniem indeksu - no~oprzyjęty student zapoznaje się na dwudniowym kursie, połączonym ze zwiedzaniem Gdańr.ka, z histo­rią miasta, jego osiągnięcia.w.i 1 współczesnymi problemwni. Masowa turystyka, raj~, obozy pozwalają przywiązać się do tej Ziemi.

Bardziej istotne są jednak te przejawy zainteresowania re­gionem, które pozostawiają po sobie trwały ślad w postaci wy­m1e~n.ych rezultatów. Przy.,cładern może służyć umoTJa podpisana na Początku 1970 roku pomiędzy Radą Okręgową Zrzeszenia Studentóv;

Page 100: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

94 -

"Klocki" ·"'ymor za CA2'. Fot. Uklejewski

Polskich 1 Prezydium Miejskiej RaC.y łiarc(!owej w Gda.ńnku, w

której ujęto całość zobowiązań środowiska studonckieeo na

rzecz miasta 1 jego społeczeństwa. Prnce społeczne wykonane

przez studentów gdańskich uczelni w ciągu dvru lat zamknQły

się łączną sumą 4 mln złotych. W ramach tych zobowiązań stu- ·

denci pracowali przy budowie przystani Akademickie~o Klubu

Morskiego w Wisłoujściu 1 ośrodka Akademickiego Kl'J.bu Jeź­

dzieckiego, opracowali i zrealizowali projekty zagonpoda.rov,a­

nia terenów rekreacyjnych miasta. Ważny ud.Ział w działalności na rzecz regionu wnosi stu­

dencki ruch nro1kowy, zajmując się badaniem konkretnych zja­

wisk gospodarczych, społecznych i kulturowych. Podczas let­

nich obozów 1 w ramach co.łorocznych zajęć koła nnukoV1e pod..c j­

mują zadania zlecone przez instytucje i ~ zakłady przemysłowe ,

od kilku lat obozy gdańskich studentów koncentrowały się w powiecie puckim, gdzie zajmoTJano się komplclcso,,ym rozpraco­

wa,niem niektórych istotnych problemów dla tego terenu. Na

terenie Gdańska w roku poprzednim studenci zajmowali się

Page 101: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 95 -

m.in. badaniami powłok antykorozyjnych dla przemysłu okręto­wego, badaniami urządzeń do podwodnego oczyszczania statków, poszukiwaniem obiektów historycznych na dnie Zatoki Gdańskiej. Trzeba przy tym pamiętać, że pozaprogramowy ruch naukowy stu­dentów, oprócz doraźnych korzyści gospodarczych i naukowych stanowi znakomite uzupełnienie studiów, wszechstro~ przy­gotowuje do przyszłego zawodu i pracy badawczej.

Z pomocą wielu zakładom Trójmiasta często przychodzi stu­dencka spółdzielczość pracy, świadcząca rozmaite usługi przy wykonywaniu prac biurowych, porządkowych 1 transportowych. Studenci wyższych lat Politechniki Gdańskiej podejmują prace specjalistyczne w zakresie inwentaryzacji budowlanej, paszpor­tyzacji technicznej oraz pomiarów technicznych 1 elektrycznych.

Ci spośród studentów, którzy przebrnęli przez sito egza­minów wstępnych 1 ci, którzy ponzyślnie zakończyli pierwszy _ rok studiów, spędzają jeden miesiąc wakacji na studenckich praktykach robotniczych. Większość z tych praktyk zlokalizo­wana jest na terenie naszego województwa w przedsiębiorstwach gospodarki morskiej, budownictwie, rolnictwie, leśnictwie i służbie zdrowia. W ten sposób studenci wywiązując się z rygo­rów nałożonych regulaminem studiów, pomagają w realizacji pilnych zadań gospodarczych.

Mówiąc o działalności dla społeczeństwa nie sposób pomi­nąć studenckiego ruchu kulturalnego, którego początki na Wy-.brzeżu dą.tują się od legendarnego już "Bim-Bomu". Dziś rucI?­ten stanowi bardzo poważny wkład w ogólnospołeczny nurt kul­

turalny; obejmuje on takie coror. zne imprezy jaks "Spotkania Jesienne", Ogólnopolskie Przeglądy Filmów Fabularnych, Tele­wizyjnych i Krótkometraiowych - Polskie Debiuty Filmowe, kon­certy "Studenci Miastu" i "Studenci Ludziom Morza" •

.Andrzej Tyszecki

- . - . - . - . ~ . -

Page 102: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

96 -

ZARYS PROJEKTU ST\\ORZENIA NA WESTERPLATTE

HISTORYCZNEGO POLA BITWY

Westerplatte - miejsce pamięci na.rodowej spełniać może wo­

bec współczesnych społeczeństw fUnkcje ideowo-wychowawcze i

poznawcze. Dzięki zlokalizowaniu na terenie pola bitwy środ­

ków uruchamiających wyobraźnię, przyszłość żyć może ,1 teraź­

niejszości a głębsze zrozumienie historii stawać się siłą edu­

kacyjną i patriotyczną.

Odtworzenie historycznego kształtu przeszłości wymaga szeregu

inwestycji /narastających na przestrzeni 2-3 lat/ oraz decyzji

organizacyj ych. Jedną z wielu możliwości jest potraktowanie

terenu Westerplatte juko oddziału k~zeum Wojska Polskiego, te­

matycznie skupionego wokół walk na Wybrzeżu oraz chlubnych

kart naszej floty wojenne j na morzach, podczas II ,rnjny świa­

towej • .Aranżacja terenu po 1"1Ila prz 1iegać w trzech kierunkach:

I. ekspozycja trasy dla pie3zJ~h i samochodowej do Wester­

platte /elementami wprowadzają ;·mi turystę w atmosferę

miejsca, do którego się zbliża/,

II. zagospodarowanie terenu Westerplatte potraktowanego jako

historyczne pole bitwy,

III. iluminacji świetlnych oraz widowisk plenero~:,ch typu:

"światło 1 dźwięk".

Ad. I.

1. Ustawienie na tro.sie plansz odzwierciedln.jących walki ,,. la­

tach 1939-1945 - na szlaku Trójmiasta

" łł Pucko-Hel:3kim

" " Pradoliny Pomorskiej li " Pojezierze Kaszubskiego

" tt Kociewia li " Żuław

" tt Dolnego Powiśla

Ad. II.

1. Wybudowanie pawilonu muzealnego, w którym zgror:ia.czonoby

Page 103: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 97 -

wszystkie dokumenty, materiały i eksponaty rozrzucone w tej chwili po różnych archiwach. Pawilon winien być rozdzielony na trzy części: al Historia Westerplatte - okres przedwojenny, obrona 1

po!Dlliki pamięci,materialne i niematerialne - /historia budowy pomnika, sprowadzenia prochów majora Sucharskie­go, szkoły noszące im. Obrońców Westerplatte, I BrygadJ Pancernej im. Bohaterów Westerplatt~ w 1945 r./ - fotosy, fotografie dokumentalne - mundury Westerplattczyk6w, które się zachowały - odznaczenia - pamiętniki, dzienniki, relacje, wspomnienia Wester-

plattczyk6w, łącznie z ich losem po wojnie - materiały dokumentalne polskie 1 niemieckie, ułożone

w ten sposób aby pozwalały na konfrontację - makieta plastyczna przedwojennego terenu Westerplatte - ? makiet plastycznych opowiadających przebieg walki

b/ Historia walk na Wybrzeżu

c/ Historia walki Marynarki Polskiej ns morzach świata /dokumenty, modele okrętów - plany bitew, itp./

d/ Rola nowoczesnej techniki i nauki wojennej, problemy doskonalonia narzodzi obrony, polityczne implikacje po­tęgi ot0wowej wielkich mocarstw, ich wpłyłlU na światow.y układ sił,

- problematyka wojska pclskiego jako szkoły wycuowania i kGztałtowania młode~o pokolenia, wpływ wojnka na świat cywilny.

Wszystkie t~ sprawy są pasjonujące • .Mogą być one prezentowa-ne w osobnej ekspozycji. a/ W pnwilonie winna znaleźć się kameralna sala produkcyj­

no-teatralna, w której wyświetla się filmy archiwalne dotyczące walk na We aterplatte, na Vlybrzeżu, na morzach świata /fragmenty te mogą być skonstruowane w specjalny montaż filmowy, konfrontujący zapiski polskie i niemiec-kie/.

2. Usytuowanie okrętu - muzeum "Burza" przy placu zgromadzeń,

Page 104: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 98

3. Punkt informacji, sprzedaży 1 poczty,zawierający:

- współczesną literaturę dokumentalną i beletrystyczną,

m. in. związaną z hiatori.ą Westerplatte i walkami na Wy­

brzeżu

- diapozytywy

- mapy Westerplatte terenu przedwojennego 1 powojennego

- opisy bitwy

- foldery w języku polskim, angielskim, rosyjskim, fran-

cuskim, niemieckim

- nagrania płytowe ze wspomnieniami Westerplattczyków

- automaty słuchawkowe z nagraniami historii Westerplatte

w obcych językach

- punkt sprzedaży biletów wejściowych do pawilonu muzeal­

nego na sean~ filmowy, biletów autobusowych i biletów

żeglugi przybrzeżnej, itp.

- punkt poczty zaopatrzony w karty pocztowe, datowniki i

koperty okolicznościowe, znaczki, itp.

4. Ustawienie tabliczek informuj~cych o rozmieszczeniu nieist­

niejących obecnie obiektów, placówek, wartowni, łącznie ze

zdjęciami.

5. Oświetlenie istniejących ruin, Wc;.U.'towni nr 1, 3 1 koszar.

6. Wmontowanie w miejscach widokowych lunet obserwacyjnych.

?. Bar-ekspress usytuowany nad morzem przy placu widokowym po­

między budującym się molem a czołgiem.

Ad. III. Formy prezentacji obiektów nn Westerplatte.

1. Widowiska typu "światło 1 dźwięk"

al okolicznościowe - z planem żywym, na placu zgror..adzeń, związane:

- z rocznicą wybuchu II wojny światowej - 1.IX.

- 9.V. - zakończenie wojny

- rocznica LWP - 12.x. - Odrodzenie Polski - 22 lipca

- wyzwoleniem.Gdańska - 30 marca

/powyższe imprezy mogą być realizowane przez GT.PS,

Wydział Kul tury, Li'iP, Szkoły wg każdorazowo opracowa­

nych scenariuszy/

Page 105: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 99 -

b/ stałe - realizowane przy większych zgrupowaniach turys­tycznych, na zasadzie automatycznej i w każdej chwili uruchamiane.

Położenie ruin koszar na widocznym ze wszystkich stron miejs­cu s prawia, że są one ciekawe również ze względu na możliwość wydobywania kontrastów świetlnych. Wobec powyższego, wokół koszar i wewnątrz winny być na stale zamontowane reflektory kolorowe w ten sposób, aby pozwalały na swobodne operowanie światłami i wydobywanie efektów świetl­nych. Skojarzenia światła i dźwięku, np. "Oratorium Oświęcim­skie" Pendereckiego koresponowałoby z akcentem plastycznym, ju~im jest pomnik a zarazem symbolizowałoby walkę narodu pol­skiego i równocześnie wytwarzałoby odpowiedni klimat dla miej­sca, jakim jest Westerplatte. Czas trwania nie powinien przekraczać 10 minut. Ten 10 minutowy akcent symbolizujący walkę narodu polskiego byłby łącznikiem historii /koszary/ ze współczesnością /pom­nik/.

Społeczną opiekę nad terenami bitwy na Westerplatte roz­taczać mo że Towarzystwo Przyjaciół Muzeum WP na Westerplatte, bądź Towarzystwo Przyj aciól m. Gdańska, czy GTPS.

W perspektywie Westerplatte mogłoby stać się terenem wy­profilowunych demonstracji politycznych /wiece protestacyjne/, artystycznych I amatorskiego teatru czy filmu patriotycznego/, sympozjonów i dyskusji rozwijających nzyśl pokojowej polityki Polski , a miniatura pomnika Westerplatte - jednoznacznym eym­bolcm , nagrodą przyznawaną prze z ro.Gdańsk za utrwalenie poko­ju.

Pobliską twierdzę Wisłoujście, dawny zespół obronny, nale­żałoby także uporządkować wizualnie i ilwninować, tworząc w jej wnętrzach turystyczną bazę noclegową, połączoną własną ko­munikacją /autokary/ z Westerplatte. W pomieszczeniach nie na­dających s iQ na hotel proponuję urządzić miniaturowa muzea, sale klubowe i wystawowe.

Andrzej Cybulski

- . - . - . - . - . -

Page 106: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

100 -

BIBLIOGRAFIA LITERATURY

P~KNEJ O GDAŃSKU

1. Czeska Mączyńska Maria: O obronie Gdańska. • Powie~ć

z czasów wojen ~olsko­

szwedzkich Kraków i1946 Wydawn. Lito­rackif] s0 s.156

2. Czychowski Mieczysław: _ Miejsca wydrążono [Gdyniaj

1960 WyJawn. Morskie

16° s.140

3. Dubanowicz Wanda: Karta tytułowa Arona Olizarowsk.iego "De lJ">lit ina hominum societate", ,rydane-go ,, r. 1651, no.kładem Je­rzego F~rstera, ~~Litnego gdańskiego nakładcy - księ- Li • garza, związanego z holen­derską sztuką typografie zną

Gdońskio Kuranty. Muzyka •••

Tekst Franciszek Fcnikowski

Gdańsk 1967 4° s.31

.łii.;nikoVJski Fro.nciszok:

Gd.ot.ska szkatuła lwarsza­trnJ 1969 N3.sza ł:siągarnla

a0 s.304

5. Fenikovmki Fro.nciszek: Rękopis z gospo<ly "f od Łososiem" Re.ptulurz dlo. pełnoletnich dzieci Gdynia 195? Wyda,m. Morskie 8° a.352 nlb.2

6. Fenikowski Franciszek: Okręt w herbie. Locandy gdJ.ńskie Warszawa 1955 Nasza Księr;arnia 8° s.192

7. Fenikowski Franciczek: Zakręt Pięciu Gwizdków /Po,·Jieść

,1sp6lcze sna/ Gdynia 1951 Wydo.wn. Mornkio 8°

s. 251

8. Fenikowelti Franciszek: Ziemia gwiazda ziclon3. r;tWarezawaJ ~ . o

1956 ~udo'Na Spółdzielnia Wydaimicz ~ 8 s.171 nlb.1

9. Gomulicki Wiktor: Pieśń o Gdańsku Poznań 1919 16° $.70

10. Konopnicka Moria: W Gdańsku Wyd. 2 Woxszawa 1940 !Inkład

Gebethnera 1 Wolffa 16° s.21

Page 107: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 101 -

11. Kobylińska-Maciejewska: .Bursztynow~ pio~enka @dańs~ "1958 Wojew. Dom 1'wórczości Ludowej 4° s.nlb.2,34

12. Kraszewski J @zeł] I !inacyj: Kamieni.ca w Długim Rynku. Powieść orzaz •••••• Warszawa 1868 16° s.292

13. ~uszczftwska. Jan.wig~ DP.otyma !Rseud.~ : Panienka z okie~­ka Gdańqk 1962 Wojew.Dom Twórczości Ludowej 4 s.nlb. 2,vnr,59

14. Milewslr:1 Edgar: Opowieści gd.Fińskich uliczek Gdynia. 1966 Wyda~n~Morskie 16° s.180

15. Milewski Edgar: Gdeński antykwariat ~dynia 1960] Wydawn. Morskie 16° s.142, nlb.1

16. Schopenhauer Joanna: Gdllńskie wspomnienia młodości Wrocław 1959 Zak:łd.Narod~im.OssolińsKich 8° s.XI,282

17. · Szpyrk6wna M ~ia] H (!'lenaj i Szcychy ga.ańskie Gdynia 1963 Wydawn.Morskie a0 s.31 nlb.1

18. Szym~ński Zbigniew: Wiersz~ gdańskie Warszawa 1954 Czytel­nik 16° s„66

19. Swieżański Luawig: Miasto bez ojczyzny Wa:rszawa 1934 Wy-o • dawn.Morskie Młodoj Prozy 16 s.99

a:>. Wierzbiński Maciej: Zdobycie Gdańska Powieść Warszawa 1931 Wydawn. "Uniwersum" 16° s.21

Opr. A.K.

- . - . - . - . - . -

BlBLIOGRAFIA PIOSENEK

PORTOWO-MlEJSKICH

1. Lewandowski Bolesław:

2. Lewandoweki Bolesław: /Opr.Sutow8ki Jntoni/

Hymn Gdyni Spiew fal gdyńskich Polka marynarska Wydaw.Sp6ldzielnia "Żeglarz"

Gdynia 194?.

Hymn Gdyni, oprac.na 3 głosy równe Informator WDK Nr 49 1965.

Page 108: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

3. Wiktorski Adolf:

4. Wiktorski Adolfa

5. Jabłoński Henryka

6. Wiktoreki Adolf:

7. Rymar z Edwini

8. Jabłoński Henryka

9. Rymarz Edwina

10. Sutowski Antonia

11. Dubanowicz Wanda&

12. Szy!ere Tomaszs

13. Sutoweki Antoni:

14. T,yleweki Tadeusza

- 102 -

Gdańska Uliczka Gdańska Serenada Piosenka o Ulicy Ogarnej Gdański Księżyc Gdynia i Ja Powrót w zb. 12 Pieśni o Gdańsku i Polskim Wybrze~ /głos z fortepianem/ Gdańsk 1958 WDTL

w zb. Sześć Pieśni z Polskiego Wybrzeża /na kwartet męski z fortepianem/

Gdańsk WDTL Rozstanie z Morzem, w zbiorze Morski Patrol, Warszawa 1965 Zarząd Kultury i Oświaty G~ównego Zarządu Polit.

Z Kamiennej Góry widać Redę Morski Patrol~zbiór piosenek o morzu

1 służbie marynarskiej Warsza~a 1965. Zarząd Kultury i Oświaty Głównego Zarządu Polit.

Ne St1;;1tku1. w zbiorze Bursztynowy dzban, WDK Gdańsk 1967

Tango MaxJ u.:.tr za Uliczka Stru..·~Go Gdańska, w zbiorze Bur-

sz tyno , dzban, WDK Gdańsk 196?

Godz ina Mor ska Bursztynowy dzban WDK Gdańsk 1967 Gdańska Sterówka Gwiazdy nad : tocznią , n zb. Nasze Wy­brzeże w Pieśni Kuratorium Okr. Szkol­nego Gdańsk 1966

M a r y n a r z e w zb. Portowa piosenka Nasze Wybrzeże w Pieśni Kuratorium Okręgu Szkolne~o

Gdanskic Kuranty/zbiorek pioGenek z tekstami Fr.Fenikowskiego poŚ\;ięcony tematJco ntarogdańskiej, ~ przeznacze­niem dla dzieci/ Gdańsk 1967 WDK

Nad Motławą, w zb. Piosenki znad pols­kiego morza WDK Gdańsk 1965

PiosE;nka Gdyni Marynarska

w zbo Piosenl:1 znad Polskiego Morza WDK Gdańsk 1965

Kołysanka Pieśń Gdańskich Polaków, w zb. Pieśni dawne 1 historyczne z Pomorza i Gdańska WDTL Gdańsk 1959

opr. A.S.

Page 109: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 103 -

Zdjęcie fotografika Josefa Polacka pt. "Spojrzenie wetecz"

CAF - MTI

Page 110: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 104 -

KULTURA W PRASIE CODZIENNEJ WYBRZEŻA

Trzy dzienniki: "Głos Wybrzeża", "Dziennik Bałtycki",

"Wieczór Wybrze~a" poddajemy dziś analizie.

Objęto nią okres trzech ostatnich lat 1969-1971, dokonując

przeglądu 1483 wycinków prasowych. Dotyczyły one ruchu społecz­

no-kulturalnego i placówek kulturalno-oświatowych na terenie

nas?.ego województwa. Wyłączono z analizy wsZ3stkie materiały

dotyczące placówek zawodowych, a więc POiBF, teatrów zawodo­

wych, BWA, programów telewi~yjnych, recenzji z działalności

pro!esjonalistór., itp.

Analizowany materiał narzucił następujący podział notatek

prasowych:

informacyjne - informacje 1 relacje mówiące o proponowanych

lub odbytyc~ imprezach/nie niosąc praktycznie

treści a ~prowadzając się do odnotowania:

omówienia

- kalendarza im.i;·re z

- suchej relacji

- udziału gości/

- relacje z wizyt w plac ów~ach kulturalno-oświa-

towych, omówienia działalnouci placówek, arty­

kuły jubileuszowe, omówienie historii zespołu

lub plac6wki, wywiady, relacje z posiedzeń Ko­

misji Kultury różrzych szczebli i instancji,

interwencje

problemowe - najciekawsze z przeczyta.rzych, niosące ciekawe

uogólnienia, szukająco rozwiązań, st~wio.j ące

konkretne propozycjo.

Nim przystąpimy do omówienia interesujących statystyk /ma­

teriał dokonuje bowiem analizy przede wszystkim pod kątem

ilościowym/, warto przytoczyć kilka danych świad~zących o czy­

telnictwie prasy codziennej w województwie gdańakim.

Przeciętny nakład trzech codziennych gazet, a więc "Głosu

Wybrzeża", "Dziennika Bałtyckiego" i ""Wieczoru Vlybrzeżo" vry­

glądał w latach 1969 i 1970 następująco:

Page 111: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 105

nakład dzienny " tys. sztuk

1969 r, 192Q r.

Głos Wybrzeża 151,4 ~157 ,o Dziennik Bałtycki 85,9 84,0

Wieczór Wybrzeża 85,5 88,0

razem: 322,8 329,0

Nakład globalny w/w eazet wynosił~ 1969 r. 100.971,6 tys. eczemplarzy, a w 19?0 r. 102.633,0 ty3. egzemplarzy.

W 1969 r. sprzedano na terenie województwa bdańskiego 126.800 tys. egzemplarzy gazet, a w 1970 r. 129.600 tys. egzem­plarzy.

Jeśli przyjąć, ie cały nakład dzienników w-Jbrzeżowych jest rozsprzedawany, to udz io.l innych dz iennik6v1 S:;?Oza t10jerlództ,:a. /np. codzienne pisma centralno/ wynosi około 20% ilości wszyst­kich sprzedawanych gazet codziennych Y1 nanzym r:ojew6dzt\"1ie.

Wsknźnik sprzedaży gazet codziennych /liczony je.ko ilo.ś6 ge.zet przypadająca na jedneco mieszka.ńcfl. w ciągu roku/ wynosił 'fi naszym województwie w 1970 r. 88, co sto.win n:11 na 6 miejs-?n w skali k1:aju. Ta wyfloka w skuli kraju średnia wyniku najprurr­dopodobniej z wysokiego z-arbanizowt-.nia społec~ncści wojewódz­twa. Uo~łyhy t~go dowodzić np. wskainiki ~la:

miasta Tczewa 99,1 powiatu Tczew 38.6 miasta Elbląga 83

po~iatu Elbląg 52 powiatu Knrtu.zy 25

Po,:iaty typowo rolnicze :iają ,:u'!i:nźnik czyt~lnict\;n ce.zet. niższy od średniej krajowej, kn. niżsey od 70-ciu w roku 1')70. Glo~ Wybrzeża ,:ychodzl lra~ .. dornzorJO w czttrech wc::tjach 1. Tr6jrnia~ta 2. Elbląska - właeny oddział - Głos Elbląga 3. Tczewako-staro5srdzka - oddział w Tc~cwie Li• ube jLmjąca pozo~tała powiaty

Dziennik Bałtycki wychodzi w trzech w~=sjach: 1. Trójmiasta

Page 112: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

106 -

2. Pot'Jiaty - Kartuzy, Kościerzyna, Lębork, Pruszcz Gdański, Puck, Starogard, Tczew, Wejherowo

3. Pozostałe powiaty.

Wieczór Vlybr ~ a wychodzi w jednej wersji. V/ przypadku Głosu Wybrzeża lokalizacja oddziałów 1 zasięg mutacji w dośc' ~-yraź­ny sposób rzutują na ilość . informacji dotyczących danego te­renu.

Obserwują~ informacje zamieszczone w "Dzienniku Bnłtyckim"

trudno doszukać się takiej prawidłowości. Mutacje dotyczą bo­

wiem w tym przypadku zbyt dużej ilości powiatów. Ile pisze się o poszczególrzych powiatach? NajwiQcej, bo

aż 341~ notatek dotyczy Trójmiasta, 9,7 pow. elbląskiego, 8,8~~ pow. wejherowskiego, 6,6% pow. lęborekiego. Najmniej pisze się

o pow. Pruszcz Gdański, bo tylko 0,87% o pow. Nowy Dwór

1,35% o pow. Sztum 2 , 24%. Materiały ponadregionalne a więc te,

które tematyką truó.no związać z danym powiatem, dotyczące te­

renu całego wojew6d ... t wa, lu't kraju stanowią 6,6~i wszystkich notatek.

Szczegółowy "rozkład" notatek: obrazuje tabela:

~ Trómiasto 34,00 Elbląg 9,70 Wejherowo 8,80 Lębork 6,60 Tczew 6,04 Kwidzyn 4,34 Kościerzyna 4,30 Kartuzy 4,14 Starogard 4,14 Puck 3,44 Malbork 3,44 Sztum 2,24 Nowy Dwór 1,35 Pruszcz Gd. 0,87 Inne 6,60

razem: 100,oo

Page 113: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 10? -

Ilość notatek nie odzwierciedla aktualnej oceny powiatów. Jeśli pewne nieprawidłowości można wytłumaczyć zasięgiem muta­cji, czy lokalizacją oddziałów, to np. niska /w zakresie iloś­ci notatek/ pozycjo Sztumu nie znajduje uzasadnienia w ocenie jego pracy. Sztum, oceniany jako jeden z trzech pierwszych po­wiatów, w zakresie aktywności 1 poprawności pracy w tabeli zaj­muje miejsce trzecie od końca.

Reasumując: ilość informacji zamieszczona na temat powia­tów nie odzwierciedla ich aktualnego stanu pracy. Ponieważ czy­telnik wyrabia sobie opinię na temat ważności spraw między in­nymi przez obserwację ilości wiadomości na dany temat, obraz który stwarza prasa na temat geografii kulturalnej województwa jest obrazem wypaczonym, nie przystającym do rzeczywistości. To pierwsze stwierdzenie.

Z dru~iej strony wydaje się, że powiat słabo "rozwinięty" kulturalnie powinien częściej zaprzątać uwagę prasy. Powinno się w stosunku do niego stawiać problemy i próbować znaleźć dla nich konkretne rozwiązania.

Prasa nie jest więc /w swych doniesieniach dotyczących dzia­lnlności kulturalnej/ elementem inspirującym w polityce kultu­ralnej ?JOjewództwa. Nie szuka przyczyn słabej pracy powiatów, nie podpowiada. Artykuły zbyt rzadko niosą propozycję rozwią­zań. Praktycznie je st tyle informacj 1 ile aluzji. Omówienia pracy placówek kulturalno-oświatowych, to przede wszystkim la-

_urki. Re1acje z posiedzeń Komisji Kultury różeych szczebli 1 instancji, to rzeczywistość. Te dwa obrazy tworzone przez ga­zetę codzienną nawzajem sobie zaprzeczają. Problemy widzi się najczęściej wtedy, kiedy stały się one punktem porządku dzien­nego właściwej komisji. Z zamieszczonych w ciągu trzech lat artykułów - 54% stanowią Il1FORMACJE, 40% OMÓ.'/IENIA i tylko 6% IBOBLEMOWE. Najwięcej ur­tJkulów problemowych w stosunku do ilości zamieszczonych nota­tek publikuje WIECZÓł WYBRZEŻA, bo 10 ,5%. Inna sprawa, ża gaze­ta ta nie zamieszcza prawie żad.Izych artykułów na temat konkret­nych powiatów. Kolportaż jej dotyczy jednak p~aktycznie Trój­miasta. Odpowiedzi na pytaniez jakie problemy kultury są tematem artyku.łów,poszukiwać będzie­my w następnej publikacji.

:~a.nislaw Zarzecki

- . - . - . - . - . -

Page 114: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 108

NAUCZYCIEL WIEJSKI DZIAŁACZEM KULTURALNO-OŚWIATOV/YM

Zadaniem działalności kulturalno-oświatowej nie może być tyl­ko 1 wyłącznie zaspokojenie istniejących potr~eb kulturaluycb środowiska. Ważnym i niezmi~rnie potrzebnym jest takie organizo­wanie pracy kulturalno-oświatowej, aby wzbudzać zapotrzebowanie na nowe, coraz to wyższe formy kultury. Taka organizacja działal­nośc t -:vymaga dużego zaangażowania 1 szerokir,i.1 ~iadomości z dzie­dziny psychologii, andragogiki, socjologii i teorii kultury. Niemnie ~ konieczne jest posiadanie umiejętnośoi w zakresie form organizacyju;_,~h pracy kulturalno-oświatowej, jej metodyki 1 pro­gram owania.

Zadania stojące przed kulturą i oświatą, zadania wyc~owawcze, są szczególnie ważne w żyoiu wsp6łozesnego człowieka w dobie re­wolucji naukowo-tecbniczrej i rozwoju nowoczesnyob środków pro­dukoj1.

Kto jednak ma być realiza tort~ tych zadań? Zadania wychowaw­cze azkoły w zakresie przygotowan:.. ~o uczestnictwa w kulturze powinni realizować i realizują nauozy~lele. Odpowiedź na pytanie­

-jak realizuJą1'-wymaga odpowiednich bada.i.. nie jest przedmiotem moicb zainteresowań.

Próbowałem natomiast znaleźć odpowiedz na rJtanie ~jakie jest przygotowanie nauozyoieli do pracy ~ulturalno-oćwiatowej w pla­o6wkach wiejskich, opierająo się na autoocenie respondentów. Interesowało mnie również zaangatowanie nauczycieli w dział al­ność ku~turalno-oświatową swietl1o 1 klubów wiejskich , możliwo­ści tego działania oraz udział w pracy pozale.1tcyjnej z dziećm11 •

Badania prowadziłem wśród nauczycieli szk6! podstawow-Jch wiejski.ab, usytuowanych w środowisku robotników rolnycb, nie­jednok.t'otnie we wsiach będących siedzibą Państwowyab Gospodarstw Rolnych. Terenem badan było wojewodztwo gdański~. Badania ankie­towe objęły 120 nauozyoiel1. Odpowiedzi udzieliło 80 osób z 80 SZKÓL

1. Por. A. Urbani .k'rob1emy opiekuńozo-wyobowawoze w środowisku wiejskim, Biu etyn TWWP, W-wa 1972.

Page 115: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 109 -

Jest rzeczą dyskusyjną, z czego uv~Konale zdaję sobie sprawę, czy wyniki badan są reprezentatywne dla nauczycieli woj.gdańs.l.d.e­go. Niemniej jednak zasięg terytorialny badań, przy zatożeniu, że responaentami byli nauczyciele zainteresowani tematem /oo wy­niKa z iob przemyś~anyob odpowiedzi/, upoważm.a mnie cto trakto­wania wynikow jako - w duzej mierze~ reprezentatywnych.

Większość moicb respondentow, bo 68% stanowi~i nauczycie.le z wykszta!oem.em p6.!wyzszym, czyli absolwenci 2-..Letniob studiów nauczyo1Alsk1ch, ·25% - nauczyciele z wykształceniem śreanim, 7% z wyższym. 60%, to ~uazie w wieku 20 - 30 lat, 30% w wieku 30 - 40 lat oraz 10% powyżej 40 lat. Powyższe dane mają, moim zdaniem, istotne znaczenie dla dalszych rozważań, gdyż zarówno kryterium wieku jak i wykształcenia będzie pomocne w analizie i ocenie wyników badań.

Aby charakterystyka badanycb osób była pełniejsza, należy po­dać, iż 77% nauczycieli pełniło funkcje społeczne, a 28% podjęło dalszą naukę na Wyższych Studiach Nauczyoielskioh i szkołach wyższych /głównie Uniwersytet Gdański/. Warto także odnotować fakt, iż wśród badanych nauczycieli 50% stanowili mężczyźni.

Spośród badanycb nauczycieli 80l stwierdziło, że nie są . ,rzy­gotowani przez szkołę 1 uczelnię do prowadzenia pracy kultural­no-oświatowej na wsi. Pomijając już nauczycieli z wykształceniem średnim, gdzie rzeczywiście zarówno zakres jak i sposób przeka­zywania i przyswajania wiedzy z poszczególnycb przedmio~ów peda­gogiczno-psychologioznych może nie dawać szerokiej wiedzy ogól­nej i szczegółowej, koniecznej do prowadzenia działań w zakresie upowszecbniania kultury i wprowadzania w uczestnictwo kulturalne - to ocena negatywna własnych umiejętności prowadzenia pracy kulturalno-oświatowej, nabytyob w toku studiów półwyższyob i wyższych, poczyniona przez 80% tak wykształconych nauczycieli wymaga analizy tego zjawiska.

Analizować rzecz można, moim zdaniem, na bazie dwóch przesła-nek. Pierwsza z nioh, to brak umiejętności wykorzystania naby­tych wiadomości w nowyob warunkach pracy i środowisku, w którym wypada pracować, druga - to niedostateczne uwypuklenie tematyki kulturalnej i jej pedagogicznyob aspektów w programach uczelni.

Działalność kulturalno-oświatowa jest w dużej mierze działal­nością wyobowawczą. Wobe~ tego trudno twierdzić, że absolwenci studium nauczycielskiego, ozy wyżs~~: szkoły pedagogicznej nie

Page 116: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

110

posiadają umiejętności prowadzenia działań wychowawczych, gdyt celem szkoły jest nie tylko organizaoja zajęć dydaktycznyoh, ale zgodnie z założeniami i programem również praoa wychowaw­cza. Można zatem wnioskować, iż występuje tu wyrażny brak umiejętności wykorzystywania zasobu wiedzy pedagogicznej do działań w innych, zmienionyoh warunkach, których tarenem jest nie szkolą,a klub, czy świetlica. Należy tu podkreślić, że

•1czyc ielom sprawiają trudności zmienione relacje, zachodzące ~ędzy uczestnikiem zajęć, a prowadząoym. Nie ulega przeciei

wątpliwo ści, że stosunki między nauczycielem a uczniem układa­ją BJ..~ i nnej płaszczytnie.

W ~r u~y 1 wletl ioy, ozy klubu zmieniają się formy i metody działania, oc r6wnież przysparzało badanym nauczycielom spo­ro trudności. W c~ au ie studiów pedagogicznych, głównie na wyż­szyoh uczelniach, zetknęli się nauczyciele z zagadnieniem wy­o bowawcz ej roli sz t u:~i , b. .... e formy i metody wychowania przez sz t ukQ - malarstwo, ~zykę, . t eraturę inne są w szkole, inne w plac ówce kultura l o-oświato ~ To samo doty czy wyc bowawcze-go i oświatowego oddz ia.!,Y""a.nia. i u : ·•J , radia i te le wizji.

Mimo to uczelnie, a szcz ególnie a J ium nauczycielskie, nie uwzględniały w programach s woio. pr i~ atyki kulturalno­oświatowe j. Jest rzeozą niewątpliw ą, te au.,· . 1- aśoiwie programo­wać i prowadzić działalność kulturalno-oa\1i n„ową konieczna jest znajomość psychologii, pedagogiki, andragJgiki i socjolo­gii. Prz edmioty te są wprawdzh wykładane na studiao b pedago­gicznych, ale ujęoie programowe tych d?.iedz in wiedzy n:i e uwy­pukla s pooyfild pracy kulturalno-oświatowej, z aś z andragogiką z etknęło się na studiach tylko 17% badanych na~czyoieli, a przecież praca oświatowa z dorosłymi różni się od pracy z dziećmi 1 młodzieżą. Poza tym zakłady kształcenia nauczycieli nie mają w swoich programach problematyki pracy kulturalno­vświatowej, jej programowania i planowania. w sumie, zarówno brak umiejętności adaptacji jak i zagadnie~ problematyki kultu­ralne j w programie powodują, że nauczyciele nie są przygotowani do prowadzenia dzialalnośoi w placówkach kulturalno-oświatowych.

Istni e jąoe zai,o trzeb owanie na praoownik6w kul ti:2ralno-oświa­towyo h powodowało, ie wielu nauczycieli zdobywało te dodatkowe kwal ifikac je. Spośród badanych przeze mnie nauczycieli, 23;

Page 117: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

111

zdobyło je na kurso.ch, a 25:'5 samodzielnie. Tym niemniej 40% nie posiadało potrzebnych kwalifikncji. Zarówno no.uczyciele, którzy interesowali się zo.gadnieniumi pracy kulturalno-oświa­to~ej jak i pozostali Etwiordzali braki w swoim przygotowaniu. 35;; unkiot0\'1anych - tooretyczne, 55% - progrrunowe, 10% nau­czycieli ich nie odczuwało.

Jak z tego wynika, olbrzymia więk~zość miała trudności w pracy kulturalno-oświato~ej. Nie znaczy to jednak, że nie włą­czali się oni w jej nurt. Traktowali jodnak swe znjęcie głów­nie jako pracę społeczną, w pewnym sensie amatorską.

W pracę społeczną zaangnżowanych było 77% respondentów. Z tego w działalności kulturalno-oświatowej - 37,5% /przede wszyotkim w społecznych radach klubów/, 4% w działalności oświatov1ej, ,.. ZHP - 6,5%, w innej, nie związanej z oświatą i kulturą - 27%. Jednakże działalność w społecznych radacb klu- , bów jest na ogół sporadyczna, zatem wykorzystanie tych nauczy­cieli było niepełne. Mimo to nauczyciele włączają się do pracy świetlic i klubów, organizując różnego rodzaju imprezy. W tej formie działalności uczestniczyło 45% nauczycieli, któ­rzy w okr~sie pólroczrzym zorganizowali 49 imprez, i;ló\rnie z okazji dnia dziooka. Uprawiali również działalność oświatoHo­wycbowawczą poprzez urządzanie prelekcji. Znangażowanyob tu było 35% respondentów. Te cyfry uzmysławiają nikłość zaangażo­wania nauczycieli wiejskich w działalność kulturalno-oświatową.

Nauczyciele badani przeze mnie za.jmo\'mli się poza cym pracą z dziećmi, opłacaną przez pruedsiębiorstwa rolne, 22,5% prowa­dziło w klubach wiejskich pracę pedngogiczną,polegajqcą na udzielaniu pomocy przy odrabianiu lekcji, 12Z prowadziło zes­poły dziecięco - instrumentalno-wokalne, a 10;~ zajmowało się orgo.nizac ją i prowadzeniem zajęć dla dzieci /kółka plastyczne i recytatorskie/.

Z odpowiedzi ankietowych wynika, że podjęliby dodatkowo procę kulturolno-oświatową w placówkach wiejskich, gdyby mieli odpowiednie przygotowanie i otrzymaliby za to wynagrodzenie• Na 1,odj~cie te~o rodzaju pracy wyrażało zgodę 70% respondentów. Pozo3tuli odpowiad311 negatywnie, motywując to przeciążeniem pracq społeczną, podjęciem studiów i warunkami rodzinnymi.

Page 118: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 112 -

Badani nauozyoiele wtkazywali jednooześnie na przyczyny utru­

dniające praoę kulturalno-oświatową na wsi. 60% z niob główną

przyczynę złego stanu kultury na wsi upatrywało w braku właści­

wej kadry pracowników, 45% wskazywało na braki w wyposażeniu

placówek w sprzęt, 37,5% brak odpowiednich pomieszczeń.

Na podstawie wyników prowadzonych przeze mnie badań mogą

stwierdzić, że nauczyciele pracujący na wsi nie są w więks?.ości

przygotowani do działalności kulturalno-oświatowej. Za.równo

studia nauczycielskie jak i wyższe uczelnie nie podejmują w

swoich programach przygotowywania nauczycieli do tego rodzaju

działalności w placówkach wiejskich.

Zaangażowanie nauczycieli w społeozną praoę kulturalno-oświa­

tową na wsi jest również małe. Przyczyny tego upatruję w podej­

mowaniu przez niob przede wszystkim praoy odpłatnej /na ·różnego

rodzaju kursaoh/. Nie bez znaczenia jest również brak odpowied-

' nich pomieszczeń 1 sprzętu.

Jest jednak rzeczą pewną, że jedynymi ludźmi, mogąoymi zająć

się na wsi pracą kulturalno-oświatową, przygotowującą do peł­

nego uczestnictwa w kulturze, są nauozyoiele. Dlatego należy

umożliwić im mądre, owooujące działanie.

Andrzej Urb an

- . ~ . - . - . - . -ZABAWA SOBÓTKOWA

/Projekt zabawy tanecznej dla wykorzystania przez odpowiednie

placówki k.o., w opracowaniu Janusza Właśnlewsklego/

Wśród ludów Europy zwyczaj rozpalania ognisk w ustalone dni

roku, kiedy to wokół trzask~jqcych płomieni tańczono, śpiewano,

skakano przez ogień i rzucano zioła w płomienie, sięgał najdaw­

niejszych czasów pogańskich. Obchodzono go zazwyczaj wiosn~ i

w połowie lata, niekiedy jesienią, lub zimą .·

Pogański charakter tych świąt ognia uwidaczniał się już w

samym sposobie ioh obcbodzenia, oraz w związanych z ni~i wi~­

rzeniaoh. Np; ·W niektórych krajach Europy Zaohodniej wierzono,że

jak daleko sięga światło ognisk zapalonych na wzgórzach, tak

Page 119: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 113 -

daleko położone pola będą rodziły obficie, a domostwa, na które pada blask płomieni będą chronione od pożaru i wszelkicb chorób.

Rozmaite były wierzenia i zwyczaje wiążące się z ogniskami sobotkowych, np. wie_rzono, że trzykrotny skok przez płomienie, lub przebieganie między ogniskami może zapewnić dobre urodza­jo i bogate plony, te ogniska uchron:i,ą ziemię przed czarami, popiół z ogniska i żar użyźni pola i skutecznie przeciwdziała niszczycielskim wpływom czarów.

Ogien miał, według wierzeń, przede wszystkim moc oczyszczają­cą, a celem jego by!o spalenie i unicestwienie wszystkich szkod­liwych sił. Głównym z~ś złem, ktore ogień miał zwalczać, by!y czary. Un też by! skutecznym środkiem w przepędzaniu wiedźm /wyrażono to czasem przez palenie kukły wiedźmy/.

Płomień ognisk i pochodni był również wyzwoleniem płodnych sił roślin 1 zwierząt spod szkodliwych czaró~. To zaś co odno­siło się . do pło1ności roślin i zwierząt, miało te~ odniesienie do płodności ludzi. Ogniska pomagały w z~wieraniu małżeństw a małżefi.Stwom bezdzietnym zyskiwały potomstwo.

Bez \<Jzględu jakie były tródla , kul tu l święta ognia, obchodzono je w Europie od Irlandii 1 Szwecji po Grecję i do Hiszpanii po Rosję. Odbywały się w przedzień letniego przesile­nia dnia z nocą, 23 albo 24 czerwca. •

Sobótkę na naszych ziemiach obchodzono również bardzo uro­czyście. Udział w niej brała starszyzna i młodzież doros!a, która zbierała się o późnej godzinie na wybranym uprzednio miej­scu, poza osiedlami ludzkimi, na wzgórzu, niekiedy nad brzegami wód. Wybrane z gromady osoby ruzniecały w skupieniu ogień, przy pomocy krzesiwa lub tarcia dwóch kawałków drewna dla uzyskania iskry. Inni uczestnicy obrzędu przypatrywali się tej ceremonii w milczeniu. Dopiero gdy stos buchnął płomieniem, gdy zaświe­cił "nowy" ogień podejmowano radosną pieśń, tańczono i ucztowa­no. 1.frodzie~ przeskakiwała przez dym i płomienie, po ozym Chłopcy zapalali od ognisk pochodnie albo wiechcie słomy na ki-jach i obiegali z nimi pola.

Noc sobotkowa pełna była czarów, przed którymi obroniły, obok ognia, różne zioła, posiadające moc szczególną, jak bylica, któ­rą ~pu~ywaly się dziewczęta po to, by ich nie bolało w czasie ż~iw w krzyżu, czy ostr0żku, która patrzących w ogień miała chronić od bólu w oczach1 it~.

Page 120: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 114 -

Zabiegiem ochronnym była też w tę noc kąpiel obrzędowa w

rzece lub stawie. Późniejszym zwyczajem było puszczanie wianków na wodę w

miejscowościach położonych w potliżu wody, albo rzucanie,przez •

dziewczęta stojące tyłem do drzewa, własnoręcznie uwitych

wianków. Ile razy trzeba było powtarzać rzut zanim wianek za­

wisł na konarze, tyle lat miała dziewczyna czekać na zamąż­

pójście.

Z upływem lat wiele obrzędów uległo zapomnieniu, wiele pod­

dało się nieuchronnym przemianom /np. archaiczny sposób krze­

sania "nowego ognia". Odnajdowane dziś w, literaturze opisy

Sobótek przedstawiają obraz wielce różnorodny i urozmaicony.

Ten wstępny materiał, oparty na wydawnictwie CPARA "Obrzę­

dy i zwyczaje doroczne jako widowisko"- Grażyny Dąbrowskiej

poslu~y organizatorom do zapoznania się ze zwyczajami sobótko­

wymi. W przypadku o~racowania układu widowiskowego można po­

szorzyć wiadomości o opisy w dziejach O.Kolberga, Starej Baśni

I.Kraszewskiego, Pieśni Sobótko wej J.Kochanowskiego.

Obecnie zwyczaje i obrzędy sobótkowe obchodzone są w na­

szym kraju w różny sposób, najozęśc i~j jednak trakto~ane jako

pokaz tradyoji, a wykonywane w większości przez ludowe zespo­

ły artystyczne lub regionalne. Są to piękne wi dowiska, które

odbywają się w plenerze, na estradach i eoenaob, przekazywane

zebranej widowni. Udane są równie~ pr6by włączania do zabawy publiczności.

Zdarza się też, że lepiej, lub gorzej zorganizowane grupy

młodzie~y tylko symbolicznie zapalają w różnycb .- miejscaoh·~

ogniska, przy którycb nio się nie dzieje.

W ten czy inny sposób organizowane dawne tradycje i obrzę­

dy sobótkowe, z przewagą elementu widowiskowości. w dzisiej­

szych czasach spełniają ba~d~o dutą rolę w kultywowaniu tego,.

vO w prastarej kulturze było zaobwyoająoe.

" ........ Ludzie nie dlatego przestają

się bawić, że starzeją się,

ale starzeją się, bo przestają się bawić".

/Mark Twain/

Page 121: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 115

Aktywne uczestnictwo w żyoiu towarzyskim, w rozweaelająoej

zabawie, to najlepsza recepta na zachowanie młodości 1 odprę­

żenie po oodziennośoi• to tr6dło radości, a jednocześnie naj­

lepsza forma zaspakajania wrodzonego człowiekowi instynktu

wsp6ln~j zabawy i wsp6łtyoia.

Nasuwa się pytanie: jak się bawić, aby zabawa spełniła za­

mierzony oel? Kultura zabawy. to obszerne zagadnienie omawiane

szeroko przez fachowo6w. Skoncentrujmy się tu tylko na propo­

zycji, kt6r~ będzie bardziej atrakcyjną aniżeli te 1 które sta­

nowią "żelazny repertuar" nieomal każdego klubu i domu kul­

tury. Są różne okazje dla zabaw tanecznych, lecz mało spotyka

się takiob, które by brały pod uwagę stary rok obrzędowy.

Dlatego proponuję, by oo pewien czas organizować zabawy ta­

neczne w oparciu o dawne obrzędy i zwyczaje ludowe, z zachowa­

niem terminów dawniej obowiązująoyob.

Froponowana forma i treść zabawy taneoznej 1 odtwarzająoa dawno obrzędy i zwyczaje winna dać uczestnikom obraz przemian

1i jednocześnie stworzyć pomost ląoząoy tradyoję ze wsp6ł­

ozesno śoią.

A oto projekt dla organizatorów zabawy sobótkowej, który

należy w zależności od miejscowych warunków odpowiednio przy­

gotować i wzbogacić własną inwencją.

Na miejsce zabawy proponuje się przystosowane do tańca mhj­

aoe na polanie leśnej, nad wodą "Zieloną Swietlicę", ewentual­

nie posesję przed klubem, do~em kultury, taras, ostatecznie po­

mieszczenia zamknięte. Zaproszenia gości należy dokonać w sposób o~yginalny, pod-

kreślający myśl , przewodnią zabawy. /Anonsujące afisze i zaproszenia można dostarczyć konno w ko-

stiumach ludowycty. Miejsce na zabawę trzeba od po\11iednio udekorować, niezależnie

Od naturalnej scenerii. Na po d.J ższaniu złożyć przygotowany

materiał na ognisko. Jeżeli dysponuje się większą płaszczyzną, na której ustawio-

ne są stoliki, to na każdym z nich nale·ży ułożyć wianek ze

świec z ką. Lampy również należy przybrać w wianki lub zieleń i

kwiaty /noturalne/.

Page 122: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 116 -

Gospodarze zabawy winni zatroszczyć się o "obfity bufet", ale nieoh on będzie zaopatrzony w oryginalne, staropolskie potrawy i napoje. Proponuję to wszystko co jest cożliwe do upieczenia na "rożnie", dobry bigos, żure'k:, ryby, pieczywo,

~ ovioce. Obsługa bufetu niech ma na głowach wianki lub kapelusze

słomiane.

Uczestnikom zabawy sobótkowej nie narzuc~ się specjalnego stroju,licząc na gust i modę.

Dobrzo byłoby c;dyby każdy uczestnik miał "sobótkowy koty­lion" /wiązkę ziół, gałązek, czy wianek/ albo kapelusz z si­towiu lub tataraku.

':la.żną jest sprawa C:.oboru muzyki - możo to być z es pół tz·n. ·-.,,.9selnik6w - "klezmerów", sekcja muzyki tanecznej, zespół mocnego uderzenia, dobro płyty lub nagrania na taśmach maGne­tofonowycb, odpo·,iiednio nagłośnione.

PROGLłA:J ZABAWY SCBÓTKO'/JEJ

Odpowiedzialna za program osoba /wodzirej/ umiejęt.!'.liP na­daje charakter wspólnej zabawie. Na program składa się:

- ~6tkie wprowadzenie w zabawę sobótkową i powitanie przy­byłych.

- Po zajęciu przez uczestników miejsc następuje muzyczny sy­gnał sobótkowy.

- Gospodarze rozpalają ognisko - jeżeli to możliwe, w sposób archaiczny /krzesiwo/.

- Od ognia sobótkowego mężczytni zapalają ówieczld1

dekoraryjne pochodnie albo latarki. W czasie zabawy sobótkowej ws~za­nym jest by co jakiś czas grą świateł wprowadzać pożądany nastrój.

- Taniec pod hasłem "Sobótkę czas zacząć". Tu p.rown.dząoy za­prasza do wzięcia udziału w ogólnym korowodzie wo~ół ognia, po czym inspiruje różne konfiguracje - kola

Page 123: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

"': 11?r

mniejsze i większe, pary lub węie oraz samorzutne improwiza­cje taneczne.Podkładem muzycznym do tańca może być ciekawa i dobra melodia "Ej Sobótka Sobótka" - znana z repertuaru zespołu !'Trubadurów" albo polonezy.

- Zabawa trwa dalej - uczestnicy tańczą dowol!]ie w rytm melo­dii wykonywanych przez zespół, lub przr·muzyce meobanicznej.

- W zaplanowanych przerwacb między tańca~i można wprowadzić różnego rodzaju atrakcje, między innymi: konkursy, wybór "Słowiańskiej Sobótki" 1 inne zabawy towarzyskie, których prowadzenie należy do obowiązków wodzireja.

- Konkurs na najpiękniejszy "wianek sobótkowy" Dziewczęta posiadające wjanki siadają na krzesłach kolem,ple­cami do centrum, trzymając wianki na kolanach. Pozostali uczestnicy pobierają wręczane przez wodzireja kartki z para­fą Komitetu Organizacyjnego./po jednej/ 1 i darują dziewozy­nie z najpiękniejszym wiankiem /w/g własnego uznania/. ~aj­większa ilość kartek decyduje o przyznaniu nagrody za naj­piękniejszy wianek.

- Parada kotylionów sob6tkowyob. Udział biorą mężczyźni. Wodzirej liczy chłopców i prosi do wzięcia udziału w zabawie dziewczęta /w sumie o jedną mniej niż chłopców/. Młodzież ustawia się w dwóch kołach, oddziel­nie cb!opcy,oódzielnie aziewczęta. Muzyka gra marsza. Oba koła poruszają się w przeoiwnych kierunkach. Na umówiony znak muzyka milknie, a dziewczęta aobierają sooi, patnera

11 uprowadzają go do stolika. Pozostałego chłopca czeka niespoazianka w formie nagrody. woazir,j pozwala mu zamówić u orkiestry tanieo przez siebie wybrany, który zatań­czy ze.swoją dziewc~yną. Tańczyć mote ta jedna para lub wszy­stkie razem.

- Spacer we dwoje po kwiat paprooi. Organizatorzy przygotowują kwiat paprooi z papiern /można go nafosforyzować/ 1 umieszczają go dowcipnie, w miejscu dostęp­nym. Uczestnicy parami udają się na poszukiwanie KWiatu. Znalezienie go symbolizuje przysz!e szczęście i bogactwo. Para, która kwiat znajdzie zostaje obdarzona książeczKaIIli PKO na okazioiela

1z wkładem np. 5 zł.

Page 124: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 118

- Los szczęścia Jana i Janiny. Wodzirej rozdaje Janinom 1 Janom kopertowana bileciki z proś­bą o wypisanie swego imienia i nazwiska. Zebrane koperty umieszcza w dw6ch dzbanach lub misach. Wyz'lB.ozona dziewczyna i chłopiec mająo zawiązane oczy, wybierają po jednej koper­cie. Wodzirej odczytuje nazwiska wylosowanej pary, która ob­darowana zostaje imieninowym tortem.

- Wybór "Słowiańskiej Sobótki". Wybrane dziewczęta o długich wLosaob, prezentują się na środku sali lub podium. Jury wybiera jedną o włosach naj­dłuższych1dokonuje ceremonii mianowania, dekorując w takie niezbędne atrybuty jakz korona wieńcowa, wstęga z napisem "S!owiańska Sobótka 1972" i ja.ko beuo wręoza pochod.aię /może być latarka na baterię, przybraną czarnym i czerwonym papie­rem/ z którą rozpoczyna "Tanieo z pochodnią".

- Zabawa "Tani eo z pochodnią". Wodzirej informuje o przebiegu zabawy. Wśród tańozącyoh1 solo tańczy Sob6tka z pochodnią. Gdy muzyka milknie dwie pary tańozącyab starają się zamknąć w kole dziewczynę. Zwycięscy otrzymują nagrody /np. słodycze/ i odchodzą do stolików. Zabawę można powtórzyć trzy razy lub więcej, z tym że dla dezorientacji "Sobótka" wybiera za każdym razem inne miejsce w ozasie przerwy w muzyce.

- Wianek - wędrowniczek.ff ,, Tanieo dowolny. Kieay większość uczaatników ~ańozy, wodzirej przerywa na ohwilę muzykę i wyjaśnia na azym zabawa polega.

Oto jednemu z tanczącyob panów zakłada na głowę "wiane1e konkursowy" I Udekorowany tancerz powinien pozbyć się kłopot1.iwego na.krycia głozy - przekł.adająo wianeK ze swo­jej głowy na głowę najbli~e~ tańcząoego s~iada.

Co chwilę muzy.ka milknie i tancerz, który w takim momencie posiada wianek na głowie, odpada z tańoa wraz .ze swą patnerką. A więc nalezy jak najszybc16 j pozbyć się wianka, aby nie zo­stać "przyłapanym" i nie odejść z kręgu tańczących. Para

1kt6ra

wytrwa cto końca zostaje parą zwycięską. -•Odbijnnv'• z ~ Kwiatem paproci. ~rowadzący zabawę 1 odczekawazy aż sala zapeLni się tańczącymi-

Page 125: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 119 -

wręcza nietańczącemu panu kwiat paproci. Obdarzony kwiatem korzysta z wyjątkowycb uprawnień, przeciska się pomiędzy tań~ząoymi, podchodzi ku upatrzonej parze i wręoza kwiat mę-2czyźnie, zabierając mu partnerkę. Obdarzony kwiatem, krąży wśród tańczących oddając go kolejnemu panu i odbijając mu ~artnerkę. Tę samą zabawę można zaproponować,powierzająo

kwiat kobiecie. Można także wprowadzić ogólnie znane konkursy, gry 1 za­

bawy towarzyskie. Organizatorzy zabawy mogą sobie wybrać program w zależno­

ści od tego,jakimi dysponują możliwościami. Najważniejszym jest by uczestnicy byli zadowoleni 1 oczekiwali z nieoierpli-

" wością następnej 1 "wystrzałowej zabawy ·· . Materiał ten etanowi trzon merytoryczny i nie wyczerpuje

wszystkich możliwości i inwencji organizatorów. W pewnym stopniu jednak ułatwi, a przynajmniej zainspiruje do wyszu­kiwania podobnyob wzorów, oo stanie się osiągnięciem regio­nalnym w podnoszeniu poziomu kultury i rozrywki.

Strona organizacyjno-administracyjna nie wymaga specjal­nego omówienia, gdyż należy spodziewać się, że kierownictwo placówki i kolektyw posiadają sporo doświadozenia.

Janusz Wlaśn1ewsk1

!'Ej, sobótka, sobótka"

słowa Janusza Kondratowicz

Idzie ozerwieo, borem, lasem

drogą 1 bezdrożem,

jedną nocą jeszoze tutaj,

arugą już za morzem.

Page 126: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 120 -

Poobylają się topole zapatrzone w wodę czyje dziś tyozenia spełni sobótkowy płomień.

Ej, Sobótka, Sobótka, dzień jest długi, noc krótka, czas ucieka jak rzeka, jak wiatr. Wianek w dali gdzieś płynie, ktoś powtarza twe imię-mote Wiała, a może ja sam.

Zapalone wianki płyną Wi~lą aż do Gdańska przyszłość z dniem wczorajszym splata wróżba świętojańska.

·.Potykają się zdarzenia o czerwcowy łubin, a ja ciągle jeszcze nia wiem, czy mnie trochę lubisz.

Hj, Sobótka, Sobótka •••

Rzeka niesie twe odbicie w inne, obce strony, a ja stoję, a ja patrzę -bliski nieznajomy.

I woiąż pytam, choć ku temu ani czas, ni miejsce, ozy to mnie dziś odctasz swoje sobótkowe serce?

Page 127: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

EJ SOBOTKA SOBÓTKA ---~ --------------i--------------\ Muzyka Ryszard Poznakoweld

' ~ ' ~

~frr;f : r r I r ; r ; I ,J d I ; J. I f(H i O ,J + ..

:l·.~ ~

Page 128: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 122 -

z PIOSENKĄ OO MORZA PRZEZ POLSK~ I ŚWIAT

Gaynia, mimo że jest stosunkowo młodym miastem, ma już a.wo­

je tradyoje kulturalne. Dotyozy tom.in. ematorakiob ze~poLów

artystyoznyob. Jedllym z niob jest Chór ZZ PHiS przy PSM

c'Hartwig Gdynia. Wiosną 1972 r. obobodzi dwuaziestoleoie is­

tnienia. Tradyoje niekt6ryoh naszyoh amatorakion zespot6w artysty­

oznyob sięgają jeszoze okresu międzywojennego. Ale większość

ioh powstała już po wyzwoleniu 1 rosła razem z Polską Ludową.

W oiągu minionyob 27 lat każdy z nas najpewniej wielokrotnie

je oglądał.

Każdy taki zespól ma swoją 1nteresująoą historię, bogaty

dorobek, ciekawe Pła.DY i - jak to zwykle Qywa - mniejsze, ozy

większe kłopoty.

Choćby Chór O.Hartwig Gdynia. Zespól powstał w 1952r. /a więo

20 lat temu/ i liozyl początkowo zaledwie 6 osób. Jego założy­

oielem oraz aktualnym kierownikiem i dyrygentem jest praoownik:

PSM O.Hartwig w Gdyni - Raf al Kido ń. Posiadał on nie

tylko dużo zapału, ale 1 wykształcenie muzyczne. D'Lięki temu,

już po krótkim ozasie zespól obejmował 30 miłośników muzyki,

pieśni i piosenki. W wyniku dalszyoh iniojatyw 1 wysiłków Pa­

na .Kidonia oraz oałego zespołu, przy pomocy kierownictwa za­

kładu praoy, władz kulturalnych Trójmiasta, chór ten zaozął

odnosić, pierwsze sukcesy. Jak wynika z kroniki tego zespołu,

w 1953 roku zdobył III miejsce w eliminacjach powiatowych, a

w 1954 r. III miejsce w eliminacjach wojewódzkich i I miejsce

w przeglądzie wojewódzkim resortu handlu. Kolejnym sukcesem

ohóru była dobra lokata na Ogólnopolskich eliminacjach we

Wrocławiu oraz udział w V Między~arodowym Festiwalu Młodzieży

w Warszawie w 1955 r. Bardzo pracochłonny dla chóru był też

rok 1960, kiedy trwały przygotowania do konoertu w Teatrze

Polskim w Warszawie, z okazji I.V rocznicy Swiatowej Federacji

Związków Zawodowych. W tym samym roku zespół odbył turnee po

Polsce, dająo 12 konoert6w w oiągu 2 tygodni /trasa 2800 km/.

Największym ohyba sukcesem było zdobycie w 1963 roku I mitij­

soa na eliminaojach wojewódzkich w Gdańsku oraz wyjazd do

Moskwy i Leningradu.

Page 129: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 123 -

Z okazji XV-leoia Chóru /1967/ ukazało się niewielkie wy­

dawnictwo okolioznośoiowe o tym zespole. Główny rozdział publi­

kaoji pt. '"Z piosenką od morza przez Polskę i świat" opracował

rektor Wyższej Szkoły Muzyoznej w Gdwisku prof. Roman Heising.

Napisał on o tym zespole: "• •• zespól działa przy przedsię­

biorstwie spedyoji międzyzakładowej, reprezentuje środowisko

zawodowe o s_pecyfioznym oharakterz e •. Aspekt ten rzutuje w pew­

nym stopniu na profil artyetyozny i repertuar. I tu trzeba sobie

powiedzieć całkiem jasnoz zespół nie powiela polityki artysty­

cznej i repertuarowej dziesiątków i setek innych, podobnyob do

siebie skądinąd zespołów ohóralnycb. I dlatego w czasie elimi­

nacji wojewódzkioh sprawia często kłopot juroromz do jakiej

kategorii zakwalifikować i jakimi kryteriami ooeniać ••• ".

Zespół od pierwszyoh dni swego istnienia _przyjął w swej gene­

ralnej linii repertuar nowoczesny, charakteryzujący się inną

treścią, innym, odrębnym od klasycznego - stylem oraz fakturą

interpretacji. Ten właśnie repertuar, w połączeniu ze swoistą

formą wykonawstwa stal się powodem, dla którego zespół notuje

w ciągu 15-lecia swej działalności tyle sukcesów artystycznych"•

Zaoytowana ocena jest najlepszą nagrodą za blisko 20 lat

pełnej poświęcenia pracy Rafała Kidonia oraz wszystkich człon­

ków tego zespołu. Jest ona tet potwierdzeniem tego, że śmiały,

nowoczesny charakter tego zespołu jest słuszny.

Zasługą Chóru O.Hartwig jest także chyba i to, że potrafił

_zawsze realizować hasło "Z piosenką od morza przez Pol~kę i

świat". Zespół ten bowiem śpiewa o morzu, Pomorzu, Polsce 1

bratnich krajaoh. Zespół od zawiązania się miał w swoim reper­

tuarze /około 140 pozycji/ blisko 50 pozyoji obcyob /m.in. 25

radzieokicb, 5 francuskich, 5 amerykańskich, 3 niemieckie,

2 włoskie, 2 hiszpańskie/. Koncertował w Moskwie, Leningradzie

1 Berlinie, występował dla delegacji zagranicznych Jugosławii

i Czeohoełowacji, umilał piosenką pobyt na wybrzeżu turystom

zagranicznym ze statku "Fritz Hekert" i ''Voelke Freundschafr" •

Praca w zespole jest przyjemna i daje dużo zadowolenia, ale

jest jednocześnie ogromnie absorbująca. Trzeba bowiem nie tylko

raz w tygodniu poświęcać swoje popol•1dnie na próby, ale i prze­

znaczyć wiele wieczorów /w tym niedzielnych/ na występy w róż­

nych środowiskaoh. W 1957r. podczas "wyoieozki jubileuszowej"

Page 130: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 124 -

tego zespołu /15-lecie/ mogłem naocznie stwierdzić, jak dużo pracy i wysiłku kosztuje zespół dobry efekt. Mianowicie, hartwi­gowcy postanowili wtedy dać szereg koncertów na akademiach or­ganizowanych dla uczczenia 50 lecia Rewolucji Październikowej. Koncert odbył się w Akademii szczecińskiej. Obecni na ąali go­ście z ZSHR stwierdzili, że jeszcze nigdy nie słyszeli "Taczan­ki" w tak pięknym wykonaniu amatorskiego zespołu. Równie . żywa i entuzjastyczna była reakcja wyrobionej muzycznie publiczności szczecińskiej, w czasie występu tego zespołu.

Drugi koncert podczas jubileuszowej wycieczki odbył się w salach Ambasady Polsldej w Berlinie, na uroczystej akademii zorganizowanej z okazji 50-lecia Rewolucji Październikowej. Na koncercie była prawie cała Polonia Berlińska /pracownicy Amba­sady Polskiej i Biura Radcy Handlowego oraz członkowie ich ro­dzin/. Mimo dużego zmęczenia /przyjazd ok. 260 km z Rostocku do Berlina/ i tremy, zespół zrobił wszystko, by występ przed. tak dostojnym audytorium wypadł dobrze. I r~eczywiście, program spotkał się z niezwykle serdecznym i entuzjastycz:rzym przyjęciem. Za występ nadeszło podziękowanie z Ambasady PRL w Berlinie o r

tej treści: "'N dniu 31 października br mieliśmy przyjemność gościć w Amba­sadzie Zespół Chóralny Związku Zawodowego Pracowników Handlu i

Spółdzielczości przy przedsiębiorstwie a.Hartwig SA Gdynia. Zespół ten wystąpił w części artystycznej Akademii, jaką urzą­

dzono z okazji 50 rocznicy Wielkiej Rewolucji Paźd~iernikowej, dla pracowników Ambasady, Biura Radcy Handlowego i innych pol­skich urzędów w Berlinie, prezentując swój różnorodny, bogaty i stojący na wysokim poziomie artystycznym repertuar. Występ zespołu spotkał się z dużym uznaniem słuchaczy i bardzo był korzystny z punktu widzenia propagowania kultury polskiej wśród Polaków, pracujących za granicami kraju".

Przyglądając się dorobkowi tego zespołu, narzuca się pyta­nie o przyczyny tych osiągnięć. Jest ich kilka. Do najważniej­szych z nich należy przede wszystkim to, że w zespole jest człowiek tej miary co Rafał Kidoń, posiadający nie tylko kwa­lifikacje muzyczne, ale i zdolności organizacyjne, niespożytą energię, umiejętność zjednywania sobie ludzi i dużo dobrej inicjatywy. Jedną z tych przyczyn jest także duża stabilność

Page 131: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 125

ozlonk6w tego zespołu, uczuciowe związanie się z tym chórem. Do tych najstarszych stażem i najbardziej zasłużonych członków oh6ru należą m.in.: Krystyna Blaschke, Leon Blok, Bogusław Gronek, Konrad Markowski, Barbara Kruk, Franciszek Rautenberg, Zdz is law Biernacik, Joanna Pawłowska, St0.nislaw Wardziński, Hanna Suwart, Danuta Kosińska, Adam Wsszewski. Zródłem osiąg­nięć tego zespołu j~st też właściwa' opieka 1 pomoo zo strony dyrekcji O.Hartwig oraz organizaoji pa.rtyjnej i Rady Zakłado­wej tego przedsiębiorstwa. Szczególne uznanie trzeba tu wyra­zić pod adresem Dyrektora - mgr T.Szadego, przewodniczącego Rady Zakładowej - Zdzisława Kotowicza i członka tej rady -Stanisława Deutsoba. W miarę swycb skromnych możliwośoi, sta­rał się r6wniet pomagać chórowi Zarząd Główny oraz Zarząd Okręgu Związku Zawodowego Pracowników Handlu i Sp6łdz1elczośoi,

a także Wydział Kultury Trójmiasta.

Dzier~goli pow.Sztum. WyHt~p Chóru ZZ PHiS prz,y O.Hartwig Gdy­nia na zlooi6 t~ryaty~znym zorganizowan;ym z okazji 25-lecia po­wrotu Ziem Zaobodn:ioh i PO.łnoonycb do Maoierzy oraz 100-leoia ,a·odz. in W. I.Lenina /1970r ./ Fot .Cz .Skonka

Page 132: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 126 -

Aktualnie obór składa się z 64 osób, w tym jest 41 kobiet.

Natomiast zespól estradowy O.Hartwig, współpracujący z tym

chórem liczy? osób /nie licząc akompaniatora i elektryka/.

Łącznie 73 osoby. 30% członków, to pracownicy PSI.! O.Hartwig

Gdynia. OtM., przede wszystkim nie zapominajmy o własnym regionie.

W programie Chóru w większym stopniu powinny być prezentowane

utwory o naszym morzu i Pomorzu /nie rezygnując z treści ogólno­

polskich 1 międzynarodowych/. Należy nadal doskona.lić program

artystyczny, wykorzystując do tego fachowych konsultantów.

Wydaje się też słuszne, by uwzględniając naturalny odpływ

członków chóru /zmiana miejsca zamieszkania,itp./, ciągle po­

szerzać jego skład. Dotyczy to szczególnie tych funkcji w chó­

rze, bez których nie można odbyć koncertu, lub których brak

powoduje zubożenie występu /akompaniatorzy i soliści/.

Warto też już pomyśleć o zbliżającym się XX-leciu Cbóru. Wiąże

się z tym bowiem wiele zadań, m.in. przygotowanie specjalnego

programu koncertów jubileuszowych 1 nareszcie własnego estety­

cznego znaczka, na co członkowie tego zespołu w pełni zasługu­ją.

Nieoh zespołowi nadal przyświeca piękne hasło, wypowiedzia­

ne kiedyś przez rektora Heisinga: "Z piosenką od morza przez Polskę 1 Awiat".

Czesław Skonka

Page 133: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 12?

KRONIKA

II Oe6lnopolski Przegląd Filmów Fabularnych, Telewizyjnych i Y~6tkometrotowyob odbył aię w dniach 16-20.II.br w Klubie Studentów "Żak". Wzięli w nim udział lll .in. autorzy filmów, kry­tycy 1·11mowi, prz edstawioie le Stowarzyszenia F1lm6wc6w Polskicb, aktyw DKF, prncownicy aparatu rozpowszecbniania filmów. Program - oprócz projekcji - obejmował spotkania seminaryjne 1 dyskusje.

Mi.nie ter 1\.Ul tury i Sztuki, Stanisław Wroński przyznał dyrek­torowi artystyozncmu Teatru Muzycznego w Gdyni nagroctę specjal­ną z okazji 25-lecia pracy artystycznej.

W Gdańsku odbyła się XV Wojewódzka Scena Amatora, zorganizo­wana przez Tow. Kultury Teatralnej w Gdańsku, WKZZ, WDK oraz ZMW. Program wypełniły trzy zespoły amatorskie - Scena Lite­racka "Propozycje" z Tczewa, która pod .Kierunkiem R.Landowskie­go przedstawiła montaż pt. "My z drugiej połowy XX w.", zespół.

Kluou Stoczni. Północnej "Lastaaia" wystąpił z adaptacją tekstów poetyckich Fr .Fenikowskiego i "Legenay" gaań.skich uliczek", w

reżyserii aktora Teatru ".Miniatura" Andrzeja Sohneidera, opr. muz. Jerzego staohurskiego. Wystąpiła równiet "Gdatl.SKa Kapela Poawórkowa" kultywująca tutejszy folklor portowo-miejski.

Jednym z celów, dla których zosta!a powołana woj.Scena Ama­~ora jest instrukta~, więc po zakończeniu programu zebrano si~ dla omówienia osiągnięć i niedomogów widowiska.

Poradnia Metodyozna Pracy Kulturalno-oświatowej i Wydział

Kultury dla Tczewa 1 powiatu wspólnie z Ośrodkiem Doskonalenia Kadr Kulturalnych przy WDK w Gdańsku organizuje w Tczewie Stu­dium Teatralne. Program Studiów realizowany będzie w oiągu jG-

Page 134: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 12B

dnego roku drogą czterech K~RrtRln.yob jeonodniowyob sesji stacjonarnyob,

w styozniu odbyło eiv sympozjum poświęoone formom upowsze­chniania kultury morskiej. Program zapełnili, red. Wł.Głowacki red. st.Ludwig, red. Jan Marczyk, mgr w.Bublowski, red. B.Sien­kiewioz.

31.1.1972r. w WDK odbyło się spotKanie z prof. dr Bogdanem Suchodolskim, przew. Komisji Oświaty, Kultury i Wychowania Ko­mj.tetu Badań i Prognoz ''Polska 2000" przy PAN. W spotkaniu uczestniczy!a prof. dr Romana Miller, pracownicy naukowi Instytutu Pedagogiki Uniwersytetu GdeńsKiego, przed­stawiciele Stoczni Gdańskiej oraz osoby prowadzące badania na terenie woj.gdańskiego. W wyniku tego spotKania uzgodniono, że Komitet Badań 1 Prognoz obejmie patronat nauKowy nad praca­mi Centrum Badań Społecznych, bezpośrednio w Gdańsku nadzór merytoryczny pe!nić będzie Rada Naukowa, w skład Której wejdą w3bitni cpeojalisci, przedstawioiele placówek naukowych Wy­brzeża, Wojewódz.l:d. Dom Kultury pe!nić będzie rolę selC.retaria­tu Centrum.

9.III.br odby!o si@ otwarte posiadzenie Komisji Kultury KW PZPR, poświęcone dyskusji nad przygotowaniem programu roz­woju kultury w woj. gdańskim. W posiea.zeniu, któremu przewodniczy! St.Goszczurny, wzięli udział przedstawioiele Wydz.Kultury KC .PLPH Zb.Woźniak, kie­rownik Wydz. Propagandy KW PZPR M.Demiobowicz i jego zastępoa K.Wrzesiń.ski, dyrektor Centralnego Ośrodka Metodyki Upowsze­chniania Kultury W!.SandeoKi, kierownik Wydz. Kultury Prezydium WRN M.Preis oraz licznie przybyli kierownicy plac6weK kultu­ralnycb.

- - - - - - - - - -

Page 135: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 129 -

Wojewódzki Ośrodek Doskonalenia Kadr Kulturalno-Oświato­wych opracował na rok 1972/73 proje..ltty programów kursokon­ferencji dla wiejskiego aktywu k-o, dla wykorzystania iob przez powiatowe ośrodki instruKoyjno-metodyozne. Fropozyoje dotyczą następującycb ·tematów: - rok '1972 - Międzynarodowym Rokiem Książki - Obchody kopernikańskie w plao6wKaob kulturalno-oswiatowyob - ABC organizatora życia Kulturalnego w środowisku W opracowaniu znajduje się program poświęcony obcbodom 150 rooznioy śmierci Józefa Wybickiego. Wszyscy zainteresowani wymienionymi programami mogą otrzymać je w WODK wraz z materiałami pomoaniczymi Gdańsk, ul. Korzen­na 33/35·

W ko~cu maroa br odbyła się w WDK kolejna kwartalna sesja szkoleniowa dla kierowników ośrodków instrukcyjno-metodyoznyob, poświęcona zasadom, metodom 1 skuteczności pedagogicznego od­działywania w pracy kulturalno-oświatowej. W związku z tym, iż w programie wymienion,j sesji znalazły się zagadnienia związane z metodyką i techniką pracy umysłowej, udział wzięli r6wniet instruktorzy odpowiedzialni za upowsze­chnianie wiedzy w Powiatowych Domach Kultury.

WDK w Koszalinie w lutym br przeprowadził wojewódzką giełdę programową placówek k.o. Impreza o podobzzycb założeniach jak giełda og6lnopolska zaktywizowała wszystkie powiaty woj. kosza7 lińskiego.Jury złożone z _rzeczoz1!awc6w,dziennikarzy i delegacji J?tr wiatowych domów kultury nagrodziło wiele scenariuszy imprez jednorazowych, cyklicznych i programó~ długofalowych, najeste­tyczniejsze stoiska kiermaszowe oraz najlepszych prezente­rów. Scenariusze wyró~niozzyoh imprez znajdują się w naszym WDK do wglądu zainteresowanych. z doświadczeń koszalińskich warto-by przejąć 1 realizować następujące imprezy: - "wie lob6j patronów kul tury" - "rodzinne spotkania /uczestnictwo członków rodzin pracowników/

Page 136: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 130 -- "o giełdzie inaczej" - "pamiętnik muzyczny" - "jak patrzeć na obraz" - ''konkurs o nagrodę fair play" - "giełdy kaiątk:1. .. - "dni leśnego lata" - "wszyscy jesteśmy sędziami" - "w imieniu prawa"

?owiatowy Dom Kultury w Kołobrzegu wystąpił z postulatyw­.u.·~ wnioskiem by giełda nie była imprezą jednorazową a trwała cały """'"'., mobilizując plao6wk1 do systematycz~ego działania. WDK mógLby ~rowactzić archiwum pomysłów - programów, przeznaczać do realizac ji, publikować najoie~awsze z nieb. W interesie katdego pomyslodawov, uoiegającego się o nagrodę by!ooy zain­teresowanie środowiska swym programem, propagowanie nowych, wartośoiowyob f orm ~~~r •

Bez względu na mank~m~nry ~ egatywne przejawy występujące w trakcie realizacji gie t.dy, /s ubiektywność kryteriów ocen, par­tykularyzm ujawniający s:1.ę p~zv "ia.1-'"Upie" program6~, br ak ka­tegoryzacji/, ta forma wymi cy J.oiJw!.a,iczeń aktywu i pracowni­ków k.o. należy do najwlaściwszyoh, na jatrakcyjniejszych, dy­namizująoyob środowisko i pracę pl ~5~,k k.o

M.Cb.

W ostatnich dniach styoznia br. odbyła się nara1~ Kons ul­tacyjna Wydz .Oświaty, Kultury i Pracy ORZZ z prz6dS tF:w:toie la­mi woj. 1nstanaj1 związkowych, zakładowych domów kultu~y, przedstawicieli Związku Pracowników Kultury i Sztuki . Konstruktywne, efektywne obrady, dyskusje i praca w z e~połaob problemowyob dotyozy!y programu działalności kulturalno-oświa­towej związków zawodowych na dziś i perspektywicznie do roku 1980. l'racownioy k.o. i aktyw społeczny opracowali w dwudzie­stu grupach najistotniejsze założenia, konaepcje i konkretne formy pracy k.o. i działalności artystycznej w plao6wkaah1 w po1u uwagi pozostawały m.inn. takie zagadnienia jaki - system zarządzania i kierowania kulturą, rola i miejsce

związków zawodowych w tym systemie

Page 137: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 131

- rola społeoznego ruohu kulturalnego, rady zakładowej 1 akty­wu w kierowaniu 1 organizacji życia kulturalnego zespołu

- rola, miejsoe i zadania środków masowego przekazu w .lraztał-towaniu zainteresowań kulturalnych

- domy kultury dziś i w przyszłośoi, kadra i kształcenie

- programowanie praoy k.o. w miejscu pracy 1 zamiesz.K:ania - problemy artystycznego ruchu amatorskiego, festiwali i prze-

glądów

- działalność wyobowawozo-kulturalna z~iązk6w zawodowych wśród młodzieży '

- udział zawodowych p~ac6wek artystycznych i środowis~ tw6r-ozycb w podnoszeniu poziomu życia Kulturalnego ludzi pracy

- społeczne, zawodowe i materialne usytuowanie dzialaoza k.o. Opracowane przez uczestników narady materiały przeanalizowane zostaną przez KC PZPR i CRZZ i przedyskutowane z Ministerstwem Kultury i Sztuki celem maksymalnej realizacji przedstawionych tez, sugestii i reform w działalności kulturalnej oraz ostate­cznego opraoowania długofalowego programu rozwoju kultury w kraju w latach 1970-90

30.I.br w WDK przeprowadzono I sesję Studium Estetyki Teatru r

dla słuobaozy poprzedniego Studium Wychowania Estetycznego i tej grupy aktywnych, zainteresowanych teatrem osób, które zobo-.wiązały się do systematycznego dokształcania. Wykład nt. - Estetyka - problem człowiek 1 sztuka przeprowa­dził prof. dr Bogdan Suchodolski. H.Słojewska - aktorka Teatru Wybrzeże zaprezentowała monodram "Przypowieść współczesna" - montaż R.Merle 1 T.Różewioz.

3.II.br dział teatralny WDK przeprowadził apotKanie juro­rów Konkursu Reoytatorekiego Trójmiasta i powiatów z red. Reginą WitKowską, która mówiła nt. kryteriów ocen, interpreta­cji poezji wsp6lozesnej.

Page 138: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

132

Spotkania przy samowarze w lęborskim Powiatowym Domu Kul tury

PDK w Lęborku w okresie wiosenno-letnim prowadzi działalność

turyatyozno-eportową, która dzięki różnorodn;ym i ciekawym

formom od szeregu lat przyozynia się do aktywizacji śr odowisk

i pobudzenia pożyteoznyoh inicjatyw.

W okresie jesiennym PDK współorganizuje zainicjowaną przez sie­

bie „Lęborską Jesieil. Kulturalną" a każdej zimy· prowadzi popu­

larny i ciekawy konkurs ''Barwny karnawał i wesoła zima" /w

1972r. uozestniozylo w nim 49 placówek k.o./ oraz comiesięcz­

ne spotkania przy samowarze. Lębork PDK oprócz pracy na rzecz

wiejskich klubów i środowisk organizuje też w Lęborku wiele

oiekawyob zajęć i imprez. Odbywają się one w dużej kawiarni

Powiatowego Domu Kultury "Arkadia", gdzie na naczelnym miejscu

stoją barwnie oświetlone samowary, poohodząoe przeważnie z

XIX wieku.

Na program spotkań ozęsto składają się związane z nimi te maty­

ozniea film, prelekcja, dyskusja czy konkursy.

Page 139: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

133

Z okazji "Dnia Olimpijczyka", w dniu 3.III.br, w Domu Har­

cerza Wojewódzki Dom Kultury przygotował oprawę plastyozną

/wy:::tawa rysunków dzieoięoyoh o tematyce olimpijskiej, wysta­\':U plakatu olimpijskiego i wystrój sali/ oraz imprezę światło

- dŻ\,ięk pt. "A kiedy wysiłek osiąga cel potrzeba hymnów" /w oprac. Zofii Tomczyk/

W ~wiązku z rokiem olimpijczyka 1972 na terenie woj.gdań­

skiego odbyły się spotkania z wybitnymi sportowcami -z dr Wojciechem Zabłockim /Kartuzy, Dzierżążno, Lębork, klub

z~:s "Rudy Kot"/

oraz z dr Wojcieobem Lipońskim /GTPS - Gdańsk, Lębork, Puck, Starogard, Nowy Dwór, klub zr.:s "Carillon" i "Brama Nizinna"/­

kt6rzy mówili o "archi tekturze sportowej" oraz o związkach

sportu z literaturą 1 sztuką.

INfOHMACJE

WSPÓLNYM WYSIŁKIEM WZNIESIEMY TEATR W KWlDZYNJE

DO JVJLODZIEŻY

MIESZKAŃCÓW KWIDZYNA

I ZIEMI KWIDZYŃSKIEJ

Społeczny Komitet Rozbudowy Teatru w Kwidzynie zwraca się

z gorącym apo lem do młodzitJży, mieszl::o.ńc6w Kwidzyna i Ziemi

Kwidzyńskiej, o poparcie wysiłków władz powiatowych w zakre­

sie przebudowy i rozbuclO\'iY teatru v, Kwidzynie.

Wnzysoy zdajemy sobie sprawę :r. wielkości przedsięwzięoia

i trudności jakie napotknmy w trakcie jego realizacji, nie

mniej j~dnu'<, w intorosie wrnzegu społeczeństwa widzimy konie­

oznoóć i celowość podjęcia tec;o zadania. Ogólny koszt przebudowy i modernizacji obiektu teatralnego

w r amfł Gb kapitalnego remontu, z umyka się kwotą 19 .633 tys .zł.

w tym ro boty budowlano-montażov:e 14 .170, 5 tys. 1 wyposażenie 5 . WJ2 , G tys.

Page 140: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- 134 -

Stary obiekt teatru

r r n z r n 1 1

Obiekt teatru po . przeoudowie

Page 141: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

- .135

Budowa nowego obiektu o tej samej kubatur ze 1 funkoj1, by­łaby 1nwestyoją sięgająoą 50 milionów złotyob.

W wyniku przeprowadzonej modernizacji, Kwidzyn otrzyma obiekt teatralny o nowoozesnej linii architektonioznej 1 przyszłościowej funkcji użytkowej, a ponadto zostanie od dostosowany odpowiednim wyposażeniem do fun.koji kina pa­nornmioznego. Sala teatralno-widowiskowa zostanie rozbudo­wana do 500 miejso 1 wyposatona w nowoozesną widownię, fosę dla orkiestry, urządzenia elektro-akustyozne 1 klimatyza­oyjne. Scena zostanie odpowiednio pogłębiona 1 poszerzona oraz wyposażona w małą meohanizaoję urządzeń scenioznyoh, kieszeń soeniozną, garderoby aktorskie, rekwizytornię 1 urząazenia pomoonicze dla aktorów 1 obsługi. Teatr zostanie odpowiednio wyposatony w nowoczes ny wewnę­trzny system komunikaoyjny, zapewniający bezkoliz.yjny ruob publiozności 1-gwarantująoy jej maksymalny kom!ort 1 bez­pieozeńatwo.

Kotlo'tmia oentralnego ogrzewania znajdująoa się bezpo­średnio pod widownią, zostanie usunięta, nowa zaś zostanie wybudowana na przedłużeniu os1 podłużnej obiektu. Pomiesz- • ozenia po starej kotłowni, wykorzystane zostaną na a,~tnie dla publioznośoi, teatralny bar kQwowy, palarnię i u;ządze­

nia sanitarne. Zw1.ększone powierzohnie użytkowe zostaną wygospodarow~­

ne przez odpowiednio ZRprojektowaną okrężną obudowę istnie­jąoego ob16ktu, dzięki czemu otrzyma on nowoozeaną sylwetę arohltektoniozną.

Jak wynika z opraoowanego dyrektywnego harmonogramu re­alizacji przebudowy, zamyka się ona w cyklu 30-to miesięoz­nym i została rozłotona na luta 1972-197'+• Generalnym wyko­nawcą zaś będzie Przedaiębiorst~o Budownictwa Rolniozego w Kwidzynie.

Komitet Społeozny zwraoa się tą drogą, do młodzieży 1 m1eszkańo6w Ziemi Kwidzyńskiej, crganizaoji mlodzieżowyoh 1 Hpołeoznyoh, do kierownictw szkól, zakładów praoy, rad zakladowycb i samorządów robotniczych, o podejmowanie ozy­r,6~ społecznych 1 przekazywanie wygospodarowanych środków

Page 142: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

136 -

na tak szlachetny cel, jakim będzie przyszły Teatr w Kwidzy­nie.

Znająo ofiarność apoleozeństwa Ziemi Kwidzyńskiej i jego przywiązania do Ziemi Ojczystej, jesteśmy przeświadczeni, te nie zabraknie ani jednego Kwidzyniaka, kt6ry,by nle odpowie­dział na nasz apel.

wszyscy ofiarodawcy zostaną wpisani do Złotej Księgi Roz­budowy Teatru i otrzymają plakietki pamiątkowe po jego otwar­oiu.

Niechaj wzniesiony przez nas teatr da dobre świadectwo o nas, przyszłym pokoleniom Ziemi Kwidzyńskiej.

PRZEWODNICZACY KOMITHTU· ROBOCZHGO

/Marian Kosewski/ Z-ca Przewodniczącego FPRN

.PRZBWODNICZACY KOMITETU HONOROWEGO

/mgr Henryk Hawliozek/ I Sekretarz KP PZPR

Uwagas wszelkie zebrane środki ~rosimy wpłacać na Konto Komi­tetu Społeoznego w Banku Ludowym w Kwidzynie Nr 6-65

Dla podkreślenia udziału roli tworczośoi artystycznej w upo­wszechnianiu idei olimpijskiej i kultury fizycznej - Polski Komitet Ulimpijski ogłasza:

KONKURS RYSUNKOWY DLA DZIECI I MŁODZIEŻY O TEMATYCE OLIMPIJ­SKIEJ

§ 1.

Konkurs obejmuj~ ~raoe artystyczne o tematyce sportowej w następującyob dyscyplinach sztukis - malarstwo - rysunek - grafika - plakat

Page 143: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

137 -

§ 2.

Konkurs rozgrywany będzie w dw6oh kategoriach wieku: I . dzieci 8 - 15 lat II. ~łodzież 15 - 19 lat

§ 3.

W konkursie mogą brać udział uczniowie szk6ł podstawowych, śr~dnioh - wszystkiob typów, młodzież skupiona w domaob kul­tury, świetlicach, klubach młodzieżowych, itp.

§ 4.

Organizatorem konkursu są Wojewódzkie Komisje Współpracy z PKOl, które organizują konkurs przy współudziale organizacji młodzieżowych.

Każda jednostka organizuje konkurs na swoim terenie, elimi­nując po 12 najl!pszych prac /po 3 prace w każdej dyacyrlinie/ i przesyłając je do Wojewódzkiej Komisji Wspólpraoy z PKOl:-

§ 6.

Wojewódzka Komisja Współpracy z PKOl powołuje jury w składzie& - przedstawiciel Kuratorium Okręgu Szkolnego, - Przedstawiciel Wojewódzkiej Komisji Współpracy z PKOl - przedstawiciel Wydziału Kultury PWRN - przedstawiciel ZW ZMS, ZW ZMW, KH ZHP, WDK - przedstawiciel Okręgowego Związku Polskich Artystów Plasty-

ków. Jury wyłoni najlepsze prace konkursowe oraz dokona podziału nagród.

Nogrody rzeczowe funduje Wojewódzka Komisja Współpracy z PKOl z funduszy przydzielonych przez Polski Komitet Olimpijski.

§ a. Nadesłane na konkurs praoe muszą posiadać motywy i elementy olimpijskie i aportowe. Plakat winien mieć format: 7x100 om. 1 po~inien ~ artystycznej formie wyra~ać udział Polski w

Page 144: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

138

Igrzyskach Olimpijskich. Wymiary innyoh prao dowolne. Na od­wrocie pracy należy wypisać: i

- tytuł pracy - imię i nDzwisko - ilość lat ukończonych - adres zamieszkania oraz nazwę i adres szkoły, domu kultury,

klubu, itp. Zgłoszone do Wlrłl z PKOl prace konkursowe muszą posiadać pot­wierdzenie powyższyob dan.ycb przez kierownictwo jednostek, na któryoh terenie jest konkurs organizowany.

Terminy przeprowadzania konkursu1 a/ w szkołach, domach kultury, klubach itp. - do 31 maja 1972r.

wyróżnione prace należy przesyłać do WKW z PKOl do dnia 10.v1.72r.

b/ ocena prao przez jury powołane przez WKW z PKOl - do 15.VIII.?2r.

o/ ogłoszenie wyników wojewódzkioh konkursów - 10 września 19?2r.

Ogłoszenie wyników Konkursu w województwach odbędzie się w dniu 10 wrzęśnia 19?2r. - w dniu zakończenia Igrzysk XX Olim­piady w Monaohium, połączone ono zostanie z otwarciem wystawy nagrodzonych prac. Praoe przesłane na konkurs przechodzą na własność organizatorów.

§ 10.

Polski Komitet Olimpijski przyzna specjalną nagrodę dla szkoły, której uczniowie wezmą najliozniejszy udział w konkursie.

§ 11.

Wyniki konkursu podane zostaną w miejsoowej prasie. Nagrodzeni otrzymają pisemne za~iadomienia.

~ 12.

Interpretacja niniejszego regulaminu przysługuje Wojewódzkiej Komisji Wspólprucy z PKOl.

O r g a n 1 z a t o r z y

Page 145: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

139

Rer;nlnmin KonK:urau pn. ''1>umięt1:i11J jak dziś 11 na \'ISpomnienia spor­towe działaczy, trenerów i zawodników dzialająoyoh na Wybrzetu Gdańskim w latach międzywojennych 1 powojennych.

1. Organizatorem konkursu jest Wojewódzki Komitet Kultury Fi­zycznej, przy wap6lpraoy Zakładu Nauk Społeozno-Fedagogi­cznyoh Wyższej Szkoły Wychowani~ Fizycznego Wojewódzkiego Domu Kul tury oraz KS "Ge dania". Został zorganizowan.y z okazji 50-leoia działalności tego najstarszego polonijnego klubu sportowego w Gdańsku.

2. Celem konkursu jest zgromadzenie materiałów tródlowyoh o dziejach polonijnego ruchu sportowego w okresie między­wojennym, w Wolnym Mieśoie Gdańsku /dot. dzielalności m.in. polonijnych klubów sportowych, Macierzy Szkolnej na polu wycho\·,ania fizycznego i sportu oraz innych stowarzyszeń, prowadzących tego rodzaju działalność, losów zawodników , trenerów i działaczy w okresie okupaoji hitlerowskiej, ./ trudu odbudoVly kultury fizycznej w pierwszych powojennych latach /baza materialna i sprowy kadrowe/ oraz wyników osiągniętyob przez szkolnictwo oraz ruch społeczny /kluby sportowe 1 masowe organizacje młodzieżowa/ w \,oj .gdańskim. Celem konkursu jest również popularyzowanie dorobku kul­tury fizycznej wśród mieszkańo6w Ziemi Gdańąkiej.

3. W konkursie mogą uczestniczyć wszyscy Ci, którzy angażo­wali się w wychowanie fizyczne i sport w Wolnym Mieście Gdańsku i dzisiejszym Gdańsku oraz jego województwie.

4. Wspomnienia ogranicza się do dwóch /jedno dot. działalno­ści w Wolnym Mieście Gdańsku a drugie - po 1945 roku/. Objętość jednego wspomnienia nie może pnek.roozyć 10 stron moszynopisu.

5. Maszynopis należy opatrzyć godłem a w zamkniętej koper1ie, również opatrzonej godłem, należy podać nazwisko i imię autora ~spomnienia i dokładny adres.

6. Najlt,pszt-1 prace przesłane na 1conkurs będą nagradzone ,bądź. wyróżnione. Oceniać prace i przyznuwać m,grody będzie Ko­~iaja składająca się z przodetawicieli Wojewódzkiego Ko-

Page 146: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

n:1tt3t.ll J{111t;11ry F'Jzyuzno,) .t '['tll'j•utyld, Wojowt,dzkltigo z-.111111ł11

Mu t;od.Y cz rio-r:z l,o leniovrngn

o z 1\Y o 11 V/. ~ ',VF w Gcta:ns ku.

l'.rzy ooon16 wn11omntoń Koin1n,jA w"tmle pod uvrngę rrzfl r'łe ww,,y ­

atkim ohhrnktor wo.vomnienin, Jo~o odkrywczość /pruoa n i fl

n1oż.e być uprzednio J!Ublikowrw11/, problematylcę odpowiudnio

zgl~btonq, formę wapomnien1a.

7. Wspomnieniu nae;rodzone 1 wyróżnione będą drukowane w wy-­

dawnictwiij, które ukażo się z okazji Jubileuszu 50-leoia KS "Gadania". Nadesłane wspomnienit-i zostaną również Vfyku­

rzystane w badaniach naukowych, prowadzonych przez WSI/IF w Gdańsku.

8. O apra~aoh dotyczących interprettloji Regulaminu in.formuje

doo. dr J.Gaj z WSVIF w Gdańsku. Tel. 52-20-31, ul.Wiejaka ·1.

9. Wspomni~niu nałoży przesłać najpóźniej do dnia 30 maja

1972r. na adres z Zakład Nauk S1,ołeczno-Pedagogicznych Wyi­

sze j Szkoły Wychowania Fizycznego w t1dańsku-Oliwle, ul.

Wlejska 1.

10. Wojowódzki Komitet Kultury Fizycznej 1 Turystyki ustanowił

trzy nagrocty gł6wue2 I - 2000,- zł, II - 1500,- zł,

II~ - 1000,- zł oraz wyróżnienia ks iążkowe.

- . - . - . - . - . -

Page 147: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada

141

okładkę projektował

JERZY KRECHOWlCZ

w1eraz• o Gdańsku

M.H. SZPYRKĆWNA

/sztychy Gdańakl•/

REDAGUJE KOLEGIUM

Adrea redakcjlt Gdańsk, Ratusz Staromiejski

Korzenna 33/35 tel. 31-20-63

Wyk. Now.Gdy.z.lec.187/1000 - zezw. W-2-23.3.72

Page 148: INFORMATOR KULTURALNO-OSWIATOWYbibliotekacyfrowa.eu/Content/58676/60941.pdf · T E R Ś Ć Numer monotematyczny poświęcony modelowi kulturalnemu metropolll tr6jmlejsklej 1. Ballada