16
NR 5/2014/2015 RIPOSTA RIPOSTA GAZETKA GIMNAZJUM NR 7 Z ODDZIAŁAMI INTEGRACYJNYMI W TYCHACH 25 marca o godzinie sie- demnastej, pomimo że zajęcia już dawno się skończyły, w naszej szkole wyjątkowo ze- brało się wielu byłych, obec- nych i być może przyszłych uczniów gimnazjum. Ci naj- młodsi w większości przyszli w towarzystwie swoich rodziców i wspólnie zwiedzali budynek. Część osób, które aktualnie uczą się w G -7 pomogła na- uczycielom w przygotowaniu całego przedsięwzięcia i próbowała przybliżyć szósto- klasistom życie w naszej szkole, a absolwenci wspominali swoje dni w tym gimnazjum. Wydarzenie rozpoczę- ło się spotkaniem z dyrekto- rem, który opowiadał, jak funkcjonuje szkoła. Następnie wszyscy rozeszli się do wy- branych klas, gdzie mogli bli- żej zapoznać się z częścią przedmiotów oraz nauczycie- lami. W sali, gdzie prowadzone są lekcje fizyki, możliwe było wykonanie kilku doświadczeń oraz obejrzenie kilku projek- tów wykonanych przez gim- nazjalistów. W klasie biolo- gicznej została przygotowana krótka lekcja na temat wad wzroku oraz test na dalto- nizm. Atrakcje w pracowni chemicznej chyba najbar- dziej spodobały się uczniom. Mogli uczestniczyć w wyko- nywaniu wielu ciekawych doświadczeń. Dzień Otwarty w Gimnazjum nr 7 był wspaniałą okazją do zapre- zentowania zalet naszej szkoły przyszłym uczniom. Z ŻYCIA SZKOŁY Dzień Otwarty w G7

GAZETKA GIMNAZJUM NR 7 Z ODDZIAŁAMI … · godzinach drogi naszym pierw- ... studenckie miasteczko Leuven. Widzieliśmy przepiękny ratusz i równie piękny kościół w cen-trum

Embed Size (px)

Citation preview

NR 5/2014/2015

RIPOSTARIPOSTA

GAZETKA GIMNAZJUM NR 7 Z ODDZIAŁAMI INTEGRACYJNYMI W TYCHACH

25 marca o godzinie sie-

demnastej, pomimo że zajęcia

już dawno się skończyły,

w naszej szkole wyjątkowo ze-

brało się wielu byłych, obec-

nych i być może przyszłych

uczniów gimnazjum. Ci naj-

młodsi w większości przyszli w

towarzystwie swoich rodziców i

wspólnie zwiedzali budynek.

Część osób, które aktualnie

uczą się w G -7 pomogła na-

uczycielom w przygotowaniu

całego przedsięwzięcia

i próbowała przybliżyć szósto-

klasistom życie w naszej szkole,

a absolwenci wspominali swoje

dni w tym

gimnazjum.

Wydarzenie rozpoczę-

ło się spotkaniem z dyrekto-

rem, który opowiadał, jak

funkcjonuje szkoła. Następnie

wszyscy rozeszli się do wy-

branych klas, gdzie mogli bli-

żej zapoznać się z częścią

przedmiotów oraz nauczycie-

lami.

W sali, gdzie prowadzone są

lekcje fizyki, możliwe było

wykonanie kilku doświadczeń

oraz obejrzenie kilku projek-

tów wykonanych przez gim-

nazjalistów. W klasie biolo-

gicznej została przygotowana

krótka lekcja na temat wad

wzroku oraz test na dalto-

nizm. Atrakcje w pracowni

chemicznej chyba najbar-

dziej spodobały się uczniom.

Mogli uczestniczyć w wyko-

nywaniu wielu ciekawych

doświadczeń.

Dzień Otwarty

w Gimnazjum nr 7 był

wspaniałą okazją do zapre-

zentowania zalet naszej

szkoły przyszłym uczniom.

Z ŻYCIA SZKOŁY

Dzień Otwarty w G7

Światowy Dzień Ziemi

od wielu lat jest okazją do za-

troszczenia się o naszą zieloną

planetę. To święto miało swój

początek już w 1969 roku, kiedy

Jon Mc Connell przedstawił swój

pomysł, by zwrócić uwagę na

problemy ekologii. Od 1971 roku

równonoc wiosenną nazywamy

często Dniem Ziemi. W 2009

roku 22 kwietnia został ogłoszo-

ny Międzynarodowym Dniem

Matki Ziemi.

W tym okresie ludzie na

całym świecie szczególnie dbają

o Ziemię. Często organizowane

są akcje sprzątania świata przez

uczniów szkół. W tym dniu nie-

które szkoły i przedszkola orga-

nizują konkursy wiedzy ekolo-

gicznej. Uczniowie wykonują też

prace plastyczne z wykorzysta-

niem surowców wtórnych. Ob-

chody Dnia Ziemi są kolejną

okazją do propagowania ekolo-

gicznego stylu życia.

W naszej szkole corocz-

nie organizowana jest akademia,

podczas której przedstawiany

program artystyczny, a wszyscy

uczniowie wraz w wychowaw-

cami sprzątają teren szkoły.

Dnia 29. kwietnia 2015r

w naszej szkole odbył się happe-

ning wiosenny. Na tę okazję

uczniowie mieli ubrania głównie

w kolorze zielonym. Podczas

drugiej lekcji wszyscy wyruszyli

marszem wokół części naszego

osiedla. Każda klasa miała pla-

kat, który informował o tym, jak

powinno się dbać o naszą plane-

tę - Ziemię. Po powrocie do

szkoły odbyła się ceremonia

z okazji dnia Ziemi, którą popro-

wadziły uczennice z klasy 6b.

Oprócz tego miał miejsce wy-

stęp artystyczny klasy 1a gim-

nazjum i prezentacja ekolud-

ków. W przedstawieniu wzięło

udział troje wandali, którzy mó-

wili o tym, jak bardzo można

zaszkodzić przyrodzie swoim

zachowaniem była także Zie-

mia, zachęcająca nas do działa-

nia na rzecz ochrony środowi-

ska. Następnie, klasy kolejno

przedstawiały ekoludki zrobio-

ne wyłącznie z materiałów na-

dających się do recyklingu,

wśród których były m.in. Zosia

i Eleonora Śmietniczanka. Na

zakończenie przemówił pan

dyrektor i podziękował wszyst-

kim za przybycie na ceremonię.

STR. 2 RIPOSTA NR 5/2014/2015

Z ŻYCIA SZKOŁY

Obchody Dnia Ziemi

pokus wszelakich. Na początku

gdy wsiedliśmy do autokaru,

przeżyliśmy szok, byłam na-

prawdę wstrząśnięta, przerażo-

na i ogólnie zmieszana, ponie-

waż byliśmy najmłodsi,

a gimnazjalistów można było

policzyć na palcach jednej ręki.

Zaczęło się ciekawie. Autokar

pełen maturzystów, studentów

i emerytów. Myślałam, że się

wynudzimy, bo gdzie tam my

do takich ludzi. Nic bardziej

mylnego. Obawiałam się, że

będzie nudno i drętwo, a to co

się tam działo należy prędzej do

działu nie do publikacji w ga-

zetce szkolnej niż to pozornie

nudnej wycieczki edukacyjnej.

Ale może prócz moich słów

zachwytu przejdę do początku

i zmierzę się z przekazaniem

wam choć części wspaniałości

tego wyjazdu. Podróż sama w

sobie była dość przyjemna,

trwała raptem 15 godzin, co

było nawet do zniesienia. Wy-

jeżdżaliśmy około godziny 19-

.00, więc nim minęliśmy grani-

cę, ja zapadłam w sen, co było

chyba wymarzoną opcją moje-

go kompana wycieczkowego,

bo nie musiał słuchać mojego

paplania. Po tych kilkunastu

godzinach drogi naszym pierw-

szym punktem programu było

studenckie miasteczko Leuven.

Widzieliśmy przepiękny ratusz

i równie piękny kościół w cen-

trum miasta. Przyznam, że

zwiedzając to miasteczko, za-

chciałam w takowym studio-

wać. Naprawdę ta „naukowa”

atmosfera miała dla mnie zba-

wienny wpływ. Pozwiedzali-

śmy, zobaczyliśmy Beginaż,

mieliśmy trochę dużo czasu

wolnego, więc pochodziliśmy

po sklepach i knajpach, po

czym wsiedliśmy do autokaru

na około godzinę, by

znaleźć się w końcu w

upragnionej Brukseli.

Gdy dojechaliśmy do

hotelu, czekały na nas

pokoje, więc zostawili-

śmy rzeczy w pokoju

i czym prędzej ruszyli-

śmy na kolację. Jeszcze

przed posiłkiem dowie-

dzieliśmy się, że nasz

przewodnik zachęca

wszystkich na wieczor-

ny spacer po Brukseli.

Byliśmy nieco zdziwieni możli-

wością samotnego zwiedzania

tak ogromnego miasta, ale jak

się potem okazało to był najlep-

szy punkt całej wycieczki. Wie-

czorne spacery po Brukseli oka-

zały się lepsze niż całodniowe

zwiedzanie. My niepełnoletni

mieliśmy się tylko trzymać ko-

goś dorosłego. Ha, tylko jak się

kogoś trzymać, jak się nikogo

nie zna? Okazało się to prostsze

niż mógłby się ktoś spodzie-

wać. Wystarczyło się zapytać

„Skąd jesteście?”, a następnie

„Z jakiego konkursu?” potem

BUM! i już masz znajomych.

Wyjazd do Brukseli był nagro-

dą w konkursie „Pozyskiwanie

czystej energii, no właśnie

skąd”, wraz z Pawłem Kmieci-

kiem, z którym miałam tam je-

chać, byliśmy bardzo ucieszeni

perspektywą wycieczki, jednak

można też rzec, że byliśmy lek-

ko zestresowani, wiedząc, że

nie znamy nikogo, kto również

jedzie. Początkowy lęk, który

odczuwałam przed samym wy-

jazdem i myśl spędzenia 5 dni

wśród obcych ludzi, już pierw-

szego dnia zwiedzania zamieni-

ły się w euforyczne podejście

do najlepszych dni mojego ży-

cia (tak, wiem to już się

robi nudne, ale tak kolej-

ne najlepsze dni) .

Najlepsze w tej wycieczce

było to, że kompletnie nie

wiedziałam, czego mogę

się spodziewać. Jadąc do

Pragi czy Paryża każdy

z nas wie, co będziemy

zwiedzać i co zobaczymy,

a teraz pomyślcie, z czym

kojarzy się wam Brukse-

la? No właśnie. Jak pew-

nie część z was, ja miałam

pustkę w głowie i może jedyne,

co mogłam wymienić to, że jest

tam Parlament Europejski. Nie

byłam do końca przekonana czy

mi się spodoba i wręcz sądzi-

łam, że wycieczki do Paryża nie

przebije nic, a jednak teraz od-

powiadając, które miasto lep-

sze, miałabym niezły dylemat

i w końcu wybrałabym Brukse-

lę. TAK! Ja Julia Hantulik bez-

granicznie zakochana w Paryżu,

zostawiam go dla Brukseli.

Niemożliwe, a jednak. Każdy

z was, mając takie wspomnie-

nia jak my oddałby serce, a

wręcz zaprzedał duszę miastu

STR. 3 RIPOSTA NR 5/2014/2015

Z ŻYCIA SZKOŁY

W nagrodę - Bruksela

12.04-16.04

Źródło: http://www.lekier.com.pl/

niej nocy było najlepiej. Spę-

dziliśmy wiele, wiele godzin na

Wielkim Placu, wśród masy

ludzi, który tak samo jak my

tam chillowali. Mam wrażenie,

że w Brukseli czas płynie ina-

czej. Ostatnia noc to była sta-

nowczo ulubiona noc całego

mojego błogosławionego życia,

spędzając czas na uliczkach z

restauracjami, wszędzie płoną-

cymi świeczkami i szefami

kuchni zapraszających do swo-

jej restauracji oraz jedząc tam-

tejsze specjały oraz słuchając

muzyków grających obok na-

szego stolika, byłam tak urze-

czona okolicą, że dałam się na-

ciągnąć na puszkę coli za 2 eu-

ro. A tak naprawdę, to był to

najpiękniejszy czas całej wy-

cieczki. Uliczka mieniąca się

milionami barw, tysiącami za-

pachów i setkami dźwięków,

była jak ze snów (bądź filmów).

Jak dla mnie, czas mógłby się

wtedy zatrzymać i sprawić,

bym mogła ciągle powracać do

tej chwili, bo chwile jak

ta ,zapierają dech w piersiach, a

jak wiadomo życia nie liczy się

ilością oddechów, lecz chwil,

które zapierają dech w pier-

siach. Muszę, wprost mu-

szę przytoczyć cytat z

mojej ulubionej książki,

który opisuje mój stan w

tamtym miejscu, albo-

wiem siedząc tam i wi-

dząc to wszystko, wszyst-

kie chwile mojego życia

ocknęły się i zdały sobie

sprawę, że nigdy nie będą

tak ważne jak ta. Nasze

zwiedzanie tego pięknego

miasta skończyło się o

takiej porze, że bliżej by-

ło do rana, więc na wpół

przytomna ruszyłam do

hotelu. Ostatniego dnia,

pominąwszy stan fatalne-

go niewyspania wyjecha-

liśmy już poza Ring do

bardziej nowoczesnej

dzielnicy Brukseli. Tam

ruszyliśmy w stronę Łuku

Triumfalnego i NA BO-

GA! ten Łuk był WOW!

Ogromny, fantastyczny,

piękny. Byłam w szoku, że ten

francuski był tak sławny, a we-

dług mnie mógł się schować za

t y m b r u k s e l s k i m .

Potem przyszedł czas na Mu-

zeum Armii, i przyznam, że to

było najlepsze muzeum, w ja-

kim byłam [nie liczę oczywi-

ście muzeum figur woskowych

w Paryżu, bo gdzieżbym śmiała

stawiać armię obok mego męża

Harrisona Forda (tak musiałam

o nim wspomnieć)]. Tyle broni

co tam było, tyle umundurowa-

nia, pojazdów militarnych oraz

samolotów w życiu nie widzia-

łam na jednym miejscu. Było to

absolutnie fantastycznie wspa-

niałe.

I tak poznaliśmy świetnych

kumpli i pierwszego wieczoru

poszliśmy poznać miasto od

kuchni.

Następnego dnia zaczynaliśmy

poznawanie Brukseli z prze-

wodnikiem. Zaczęliśmy od

Atomium, jest to zbu-

dowany w 1958, 103-

metrowy model krysz-

tału żelaza. Oczywiście

będąc najwyżej, zda-

łam sobie sprawę, że

nie lubię wysokości,

ale wraz z pomocą no-

wo poznanego kolegi

udało mi się w lepszym

lub gorszym stanie

zejść na dół. Następnie

zobaczyliśmy Katedrę

św. Michała i św. Gu-

duli, przypominała ona

bardzo Notre-Dame w

Paryżu, lecz ta mniej

znana wydała mi się

piękniejsza. Następnie

widzieliśmy Pałac Kró-

lewski, który był prze

prze... przepiękny, ale

w sumie, jak mój towa-

rzysz zauważył, ja się

zachwycam wszystkim

dookoła, więc co ja

tam wiem. Później mieliśmy

mnóstwo czasu wolnego na

Wielkim Placu, z najpiękniejszą

budowlą - Domem Króla. Pod-

czas tego czasu wolnego odwie-

dziliśmy z Pawłem wiele, wiele

sklepów, a także muzeum cze-

kolady, w którym wraz z eme-

rytami opanowaliśmy kolejkę

do darmowej czekolady. Wierz-

cie, tak dobrej czekolady to ja

jak długo żyję, nie jadłam, a

czekoladę to ja już „z niejedne-

go pieca jadłam”. Reszta dnia

przebiegła bez rewelacji, a po-

tem toczyło się wszystko nor-

malnie, czyli kolacja i wyjście

na miasto z naszymi nowymi

znajomymi. W sumie to ostat-

STR. 4 RIPOSTA NR 5/2014/2015

I najważniejsze: był tam czołg,

w którym Harrison Ford jeździł

w trzeciej części Indiana Jones.

Czy to nie przypadek, że co wy-

cieczkę spotykam coś związane-

go z nim? To przeznaczenie.

Po tych atrakcjach udaliśmy się

do Parlamentarium, było to mu-

zeum o historii zjednoczonej Eu-

ropy. Muzeum było bardzo, bar-

dzo nowoczesne i ogromnie cie-

kawe. Następnie zaplanowane było

STR. 5 RIPOSTA NR 5/2014/2015

Noc z 8 na 9 maja była w naszej szkole nocą szczególną…po raz pierwszy w historii odbyła się Noc

Filmowa. Organizatorami był Samorząd Uczniowski Gimnazjum nr 7. Uczestniczy, czyli chętnie

uczniowie gimnazjum oraz zaproszeni uczniowie klas szóstych, wspólnie wybrali repertuar. Wybrane

filmy były prezentowane od 19.00 do 7.00 (z małą przerwą na pizzę). Impreza warta powtórzenia.

wejście do Parlamentu Europej-

skiego oraz spotkanie z Panem

Jerzym Buzkiem. Spotkanie

było rewelacyjne. Polityka w

żadnym bądź razie nie jest nud-

na, a w rzeczywistości ludzie

polityki światowej to świetni

ludzie. Myślę, że każdy z nas

wyniósł coś ważnego dla siebie

z tego spotkanie (oprócz torby z

prezentami od Pana Buzka

oczywiście).

Zrobiliśmy sobie jeszcze pa-

miątkowe zdjęcia i do autoka-

ru. O dziwo podczas wyjazdu

nie byłam smutna. To miasto

odcisnęło się w moim sercu

i wiem, że w przeciągu paru

lat znów tam powrócę.

Z ŻYCIA SZKOŁY

NOC FILMOWA W G-7

Konstytucja 3 Maja z

1791 roku była jedną z naj-

ważniejszych ustaw w Pol-

sce Była ona drugą konsty-

tucją w świecie - po Konsty-

tucji Stanów Zjednoczonych

z 1787 r. - spisaną ustawą

tego typu . Konstytucja by-

ła próbą radykalnego

uzdrowienia państwa i wy-

eliminowania wpływów ob-

cych mocarstw, czego kon-

sekwencją była wojna

w obronie konstytucji i ko-

lejne rozbiory. Konstytucję

3 Maja uchwalono w naj-

bardziej sprzyjających dla

uchwalenia pierwszych

dniach maja, gdyż więk-

szość posłów opozycji,

sprzeciwiających się kon-

stytucji była jeszcze na

urlopie wielkanocnym. Aby

nic nie przeszkodziło

w uchwaleniu ustawy, zde-

cydowano złamać obowią-

zujący w sejmie zwyczaj,

który nakazywał wcześniej-

sze ogłoszenie projektu. Po

siedmiogodzinnych obra-

dach, ignorując protesty

opozycji, konstytucję przy-

jął sejm a następnie podpi-

sał król. Autora-

mi Konstytucji

3 Maja byli:

król Stanisław

August Ponia-

towski, Ignacy Potocki, Hu-

go Kołłątaj, któremu przy-

pisuje się ostateczną

j e j r e d a k c j e .

Konstytucja 3 maja

1791r. dokonywała zasad-

niczej przemiany przesta-

rzałego ustroju polityczne-

go Rzeczpospolitej. Zgodnie

z duchem oświecenia wpro-

wadziła podział władzy na

ustawodawczą, wykonaw-

czą i sądowniczą. Uchwalo-

na przez Sejm Czteroletni

jako "Ustawa Rządowa",

Konstytucja wprowadzała

w Rzeczpospolitej wolności

wyzwania, jednak religią

panującą pozostawał katoli-

cyzm. Na mocy Konstytucji

3 maja zmieniono również

następujące zapisy: Polska

stała się monarchią parla-

mentarną, likwidacji uległa

odrębność urzędów Polski

i Litwy; zniesiono liberum

veto, wolną elekcję, konfe-

deracje; ustalono, że decy-

zje sejmu będą wiążące dla

sejmików wojewódzkich.

Sejm składał się z dwóch

izb - wybierany miał być na

dwuletnią kadencję; Głową

rządu stawał się król - jego

decyzje, by weszły w życie,

wymagały kontrasygnaty

ministrów, którzy z kolei

byli odpowiedzialni przed

sejmem.

Z ŻYCIA SZKOŁY

Święto Konstytucji

STR. 6 RIPOSTA NR 5/2014/2015

Z ŻYCIA SZKOŁY

Akademia szkolna

4.05. 2015r w naszej szkole odbyła się uroczysta akademia z okazji święta 3-go Maja.

Uczniowie w krótkim występie uczcili 224 rocznicę uchwalenia Konstytucji 3-go Maja. Przy-

bliżyli wszystkim krótką historię państwa polskiego z czasów rozbiorów oraz ukazali zna-

czenie i rolę pierwszej w Europie a drugiej na świecie konstytucji majowej. Akademia

przygotowana została przez klasę 2a gimnazjum pod kierunkiem p. Bernadety Blaumann,

a pieśni patriotyczne wykonał chórek szkolny klas szóstych pod przewodnictwem p. Grze-

gorza Głodka.

Maroon 5 to grupa muzyczna założona w 2001 pierwszym roku wykonująca muzykę pop-rock. Pierwot-

nie zespół nazywał się Kara’s Flowers, jednak członkowie postanowili zmienić nazwę na tę, pod którą

działają do teraz. Grupa jest znana przede wszystkim z takich przebojów, jak: "Harder to Breathe",

"This Love", "She Will Be Loved", "Sunday Morning", "Makes Me Wonder", "Misery", "Moves Like

Jagger", "Payphone", "One More

Night", czy "Daylight".

Maroon 5 w Polsce na koncercie w Szczecinie we wrześniu 2015 roku - na taką informację możemy

natknąć się na Facebooku. Czy Maroon 5 na koncert do Polski przyjeżdżają więc na 100%? Informacje

o koncercie Maroon 5 w Polsce 2015 to niestety jedynie akcja fanów, którzy marzą o takim ogłoszeniu.

I właśnie w tym celu na FB utworzyli wydarzenie z koncertem Maroon 5 w Szczecinie 2015, w którym

udział wzięło już ponad 10 tysięcy osób. W ten sposób polscy fani Maroon 5 udowadniają, że koncert

ich idoli w naszym kraju zorganizować po prostu warto - chętnych nie brakuje, więc bilety na Maroon 5

w Polsce sprzedadzą się jak ciepłe bułeczki.

Szanse na koncert Maroon 5 w Polsce oczywiście są, bo grupa od lutego 2015 roku jest w trasie koncer-

towej Maroon 5 World Tour 2015. Wprawdzie raczej wrzesień nie wchodzi w grę, bo wtedy Adam

Levine i jego skład podbijają Australię i Nową Zelandię, to sytuacja zupełnie inaczej wygląda w waka-

cje. Na lipiec i sierpień panowie nie mają jeszcze zaplanowanych koncertów.

Więc polscy Marooners nie łamcie się może jeszcze w tym roku uda się zorganizować koncert tych

świetnych muzyków. Z chęcią sama się na niego wybiorę.

STR. 7 RIPOSTA NR 5/2014/2015

WARTO POSŁUCHAĆ

Przed trzecioklasistami był trudny czas- egzaminy gimnazjalne. Zorganizowano więc Wieczór

Naukowy, aby rozluźnić nieco atmosferę. Był to też ostatni dzwonek na wytłumaczenie przez nauczycieli

zagadnień, z którymi uczniowie sobie nie radzili.

Wieczór Naukowy odbył się 10 kwietnia . Gdy weszliśmy do szkoły, od razu czekał na nas pysz-

ny poczęstunek w postaci ciasta. Podzieleni na trzyosobowe grupy chodziliśmy do nauczycieli rozwiązy-

wać zadania powtórzeniowe. Jedna wizyta trwała około 20 minut. Po odwiedzeniu przez wszystkich

każdego nauczyciela udaliśmy się na pysznego kebaba. Po chwili odpoczynku oglądaliśmy film. Najwię-

cej głosów zdobył ,,Lucy’’. Około 22.00 rozeszliśmy się do domu.

To spotkanie wszyscy uważają za udane. Pozwoliło ono na poukładanie wiedzy w pewnym stop-

niu, także na lekkie rozluźnienie przed czekającymi testami.

STR. 8 RIPOSTA NR 5/2014/2015

Z ŻYCIA SZKOŁY

WIECZÓR NAUKOWY

Każdy z nas zna chyba to nie-

przyjemne uczucie, jakim jest

stres. Często nie jesteśmy w

stanie racjonalnie myśleć i po-

pełniamy głupie błędy na przy-

kład na testach. Ale jak sobie

z nim radzić? To w końcu on

panuje nad naszym ciałem

i sprawia, że w ułamku sekun-

dy możemy zapomnieć wszyst-

ko, czego się nauczyliśmy.

Sposobów jest sporo i każdy

radzi sobie inaczej. Niektórych

stres paraliżuje, a innych moty-

wuje.

Najłatwiejszym sposobem jest

odprężenie się. Oglądając ulu-

bione filmy i seriale możemy

sprawić, że zapomnimy choć na

chwilę o naszym zdenerwowa-

niu. Słuchanie muzyki, czy pój-

ście ze znajomymi na spacer

również nam w tym pomoże.

Najlepiej robić to, co zazwyczaj.

Wykonywanie codziennych

czynności przyczyni się do nie

zwracania uwagi na stres.

Egzamin gimnazjalny jest

wprost kumulacją stresu. Trzy

dni testów, od których zależy

przyjęcie do dobrej szkoły. Jak

to wyglądało w tym roku? Więk-

szość odczuwała lekkie zdener-

wowanie, bo ciążyła na nich

ogromna presja, aby napisać jak

najlepiej i zdobyć sporo punk-

tów. Mimo to atmosfera była

przyjemna. Uczniowie się śmia-

li, zachowywali się tak, jak na

co dzień. To pomogło w zrelak-

sowaniu się.

Najgorszym co można zrobić,

to pozwolenie sobie na zawład-

nięcie przez stres. Wtedy wma-

wiamy sobie, że nie damy rady,

nie potrafimy. Poddajemy się.

Powinno być wręcz przeciwnie.

Wmawiajmy sobie, że podoła-

my, że napisanie dla nas testu

to pestka. To wzmocni naszą

pewność siebie.

STR. 9 RIPOSTA NR 5/2014/2015

FELIETONY

WRÓG UCZNIA- STRES

Wpadłbyś do nas któregoś dnia - Jaś zaprasza kolegę. - Mamy nowego psa. A czy on gryzie? Właśnie chcemy to sprawdzić.

Zima. Dwa jelenie stoją na paśniku i żują ospale siano nałożone tu przez gajowego. W pewnej chwili jeden z jeleni mówi: - Chciałbym, żeby już była wiosna. - Tak ci mróz doskwiera? - Nie, tylko już mi obrzydło to stołówkowe jedzenie.

Mężczyzna postanowił pozbyć się kota. Zapakował go w koszyk i wytargał do innej dzielnicy. Zadowolony, że pozbył się proble-mu, wraca do domu - kot już tam jest. Niezrażony, na drugi dzień wywozi kota za miasto i szybciutko leci do domu. W domu zastaje kota.... Myśli sobie: ,,Uparta zaraza''. Nazajutrz wywozi kota krętymi drogami 100 kilometrów od miasta. Po niedługim czasie dzwoni do domu: - Jest kot? - pyta żony - Jest. - To dawaj go do telefonu, bo nie wiem jak do domu wrócić.....

Siedzi sobie sroka na brzozie, a tu nagle do brzozy podchodzi krowa i zaczyna się wspinać. Sroka w szo-ku obserwuje, jak krowa spokojnie sadowi się koło niej na gałęzi. Wreszcie pyta krowę: - Krowa, co ty ro-bisz? - No przyszłam sobie wisienek pojeść - mówi krowa. - Ty Krowa... ale to jest brzoza, a nie wiśnia... - Spoko... Wisienki mam w słoiczku!

Przyjeżdża chłop wozem do wsi i woła:

- Węgiel przywiozłem!

Na to koń, który prowadził wóz, odwraca się i mówi:

- Tak, kurde, ty przywiozłeś węgiel!

HUMOR

SZKOŁY ŚREDNIE W TYCHACH

III LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCE IM. STANISŁAWA WYSPIAŃSKIEGO

Biomedyczna z elementami ratownictwa.

Dziennikarski z elementami prawa

Plastyczno - teatralny

II LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCE Z ODDZIAŁAMI INTEGRACYJNYMI IM. CYPRIANA

KAMILA NORWIDA

Matematyczno – fizyczno/geograficzna – j. angielski

Biologiczno- chemiczno – język angielski

Humanistyczna-integracyjna

IV LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCE

Rekreacyjno - Krajoznawcza

Chemiczno - Farmaceutyczna

Dwujęzyczna

Humanistyczno - Medialna

LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCE IM. LEONA KRUCZKOWSKIEGO

Biologiczno - Chemiczna

„Angielski Plus” Z Przygotowaniem Do Matury Na Poziomie Dwujęzycznym Z Języka Angiel-

skiego „Matematyczno - Fizyczna”

TECHNIKUM NR 1

Technik analityk

Technik ochrony środowiska

TECHNIKUM NR 2

Technik Ekonomista,

Technik Obsługi Turystycznej,

Technik Organizacji Reklamy,

Technik Handlowiec

TECHNIKUM NR 3

Technik informatyk

Technik teleinformatyk

Technik elektronik

Technik elektryk

TECHNIKUM NR 4

Technik architektury krajobrazu

Technik budownictwa

TECHNIKUM NR 5

Technik eksploatacji portów i terminali

Technik informatyk

Technik logistyk

Technik pojazdów samochodowych

STR. 10 RIPOSTA NR 5/2014/2015

SZKOŁY ŚREDNIE W TYCHACH

TECHNIKUM NR 6

Kucharz

Technik organizacji usług gastronomicznych

Technik żywienia i gospodarstwa domowego

Technik żywienia i usług gastronomicznych

Technik hotelarstwa

ZASADNICZA SZKOŁA ZAWODOWA NR 3

klasa wielozawodowa (monter izolacji budowlanej, murarz - tynkarz)

Fryzjer

klasa wielozawodowa usługowa (cukiernik, piekarz, kucharz , elektromechanik pojazdów samo

chodowych, mechanik pojazdów samochodowych, lakiernik, blacharz pojazdów samochodo

wych, fotograf, elektryk, stolarz, kominiarz)

ZASADNICZA SZKOŁA ZAWODOWA NR 4

Elektromechanik pojazdów samochodowych

Mechanik pojazdów samochodowych

ZASADNICZA SZKOŁA ZAWODOWA NR 5

Cukiernik

Kucharz

STR. 11 RIPOSTA NR 5/2014/2015

Dnia 12.05.2015r. odbyła się Gimnzjada Miejska w Lekkiej Atletyce dziewcząt i chłopców.

Zawodnicy startowali w następujących konkurencjach:

- bieg 100m

- bieg300m

-bieg 600m dz / 1000m chł.

- skok w dal

- pchnięcie kulą ( 3 kg dz ./ 4 kg chł. )

Indywidualnie sukces odnieśli i medale otrzymali:

Piotrowska Weronika /2b/ - II miejsce W Gimnazjadzie Miejskiej LA w biegu na 300m dziewcząt

( czas: 0;50,2 )

Michał Strzałkowski /3a/ - III miejsce W Gimnazjadzie Miejskiej LA w skoku w dal chłopców

( wynik: 5,11m )

Dawid Pietrasiuk - - IV miejsce w Gimnazjadzie Miejskiej LA w biegu na 100m chłopców

( wynik: 12,6 s )

Podsumowując wyniki zawodników, informujemy, że drużynowo zajęliśmy VI miejsce w kategorii

chłopców oraz VII miejsce w kategorii dziewcząt.

Gratulacjee !!!

Z ŻYCIA SZKOŁY

ZAWODY SPORTOWE

STR. 12 RIPOSTA NR 5/2014/2015

W ramach tego felietonu pragnę

podzielić się z wami opisem cu-

downych miejsc w Polsce, które

każdy powinien odwiedzić. W

każdym numerze naszej gazetki

będziemy odwiedzać kolejne

miejsca na terenie naszego pań-

stwa. Będę opisywać miejsca,

które zwiedziłam, w których by-

wałam i o których co nieco

wiem, dlatego z ręką na sercu

opiszę miejsca mi bliskie i posta-

ram się zachęcić was do ich od-

wiedzenia.

Dwie wsie, dwa zamki, jedna

rzeka… Czyli to, za co Pieniny

kocham najbardziej.

Pieniny to pasmo górskie w

obrębie Karpat. Jednak mó-

wiąc, że jedziemy w Pieniny

rzadko, kiedy mamy na myśli

tylko te góry, bo jednak to,

co najbardziej się nam nasu-

wa na myśl, to Dunajec. Du-

najec to rzeka, która swą sła-

wę zawdzięcza spływowi

tratwami oraz dogodnymi

warunkami do uprawiania

kajakarstwa. Pieniny również

kojarzą się z dwoma zamka-

mi Czorsztynem i Niedzicą,

w końcu kto nie zna legendy

o Bogusławie i jego słynnych

słowach „Przebacz mi Brun-

hildo!”, albo kto nie oglądał

serialu „Wakacje z duchami”,

który właśnie w Niedzicy był

nagrywany. Równie znaną atrak-

cją Pienin są Trzy Korony oraz

flora i fauna okolicy. Widoki

wprost upajają swym pięknem.

Moim zdaniem, jeśli się zobaczy

Pieniny dopiero wtedy można

spokojnie umrzeć, bowiem to

najwspanialsza część Polski.

Może i nie mam racji, ale pasmo

Pienin jest dla mnie piękniejsze

od Tatr. Myślę, że głównym po-

wodem, dlaczego tak kocham to

miejsce jest spokój, jakiego

można tam zaznać. Na zboczach

gór pasą się baranki, a jeśli się

mieszka w Sromowcach Wy-

żnych, to ta wieś zamiera już

około 21.00. Naprawdę wów-

czas, chodząc po tej mieścinie,

można odkryć różne ciekawe

zakątki. Równie ciekawie jest na

tamie Jeziora Czorsztyńskiego,

patrząc na taflę wody, można

dostać zawrotów głowy wiedząc,

że pod spodem jest 50m głębo-

kości, ale po kolei…

Spływ Dunajca – to jednogło-

śnie najważniejszy punkt poby-

tu w tamtych rejonach. Spływ

Dunajca to trwające od 2 do 3

godzin; istnie fantastyczne

przepłynięcie tratwą z przystani

w Kątach do Szczawnicy bądź

Krościenka, co kto woli. Płynie

się drewnianymi tratwami, któ-

rymi kierują flisacy takimi

ogromnymi kijami. Opowiadają

oni zwykle ciekawostki doty-

czące okolicą, którą się prze-

pływa, mówią, jak jest głęboko

(różnica nawet 36 metrów)

i opowiadają ciekawe (bądź

sprośne) anegdotki. Płynąc,

trzeba delektować się

mijanymi górami, skała-

mi i urokami flory. A

dodatkowo grzejące słoń-

ce i błękit wody wprowa-

dzają w lekkie otępienie

i odrętwienie na widok

tych cudów natury.

Sokolica – szczyt górski

jeden z najbardziej zna-

nych, głównie z powodu

pięknych widoków ze

szczytu oraz licznych

rzadkich gatunków ro-

ślin. Na Sokolicy rośnie

lasek reliktowych sosen.

Najstarsza ma około 500

lat. Rośnie tam najbardziej zna-

na w Polsce sosna często

uwieczniana na zdjęciach.

STR. 13 RIPOSTA NR 5/2014/2015

KOMU W DROGĘ, TEMU TRAMPKI,

czyli palcem po mapie Polski z Julią Hantulik

Trzy Korony – Jest to najwyż-

szy szczyt Pienin Środkowych, a

co za tym idzie najczęściej od-

wiedzany przez turystów. Szczy-

ty te także nazywa się Chudą

Kaśkę, Grubą Baśką i Kudłatą

Maryśką. Na szczycie znajduje

się platforma widokowa z której

rozpościera się widok na

całą okolicę.

Zamek Dunajec w Niedzicy -

potocznie zwany po prostu Nie-

dzicą, jest to warownia pocho-

dząca najprawdopodobniej

z XIVw. Wzniesiony został

przez węgierskiego kolonizatora

Rykolfa Berzeviczego ze Strą-

żek. Najciekawsze w kartach

historii zamku jest znalezisko

z okresu po II wojnie światowej,

a mianowicie chodzi o inkaskie

"kipu" – rodzaj zapisu informa-

cji pismem węzełkowym, które

zawiera ponoć informacje

o ukrytym skarbie. Jest to jedna

z tajemnic tego rejonu. Równie

tajemnicza jest pogłoska, że

w zamku straszy i że można

usłyszeć nawoływanie Bogusła-

wa z legendy „Przebacz mi

Brunhildo!” (jak się domyślacie

bardzo lubię tę legendę), aby

przybliżyć jej treść tym którzy

jeszcze jej nie znają:

”A było to tak ...

Dawno dawno temu był sobie

książę, który poślubił ukochaną

kobietę i zamieszkał z nią na

zamku w Niedzicy. Brunhilda

i Bogusław, bo tak się owa para

nazywała, krótko żyli szczęśliwie

i w spokoju. Coraz częściej kłóci-

li się o wszystko, o co się dało,

a awanturowali się głośno i nie

krępowała ich obecność osób

trzecich.

Z uwagi na uciążliwość sporów

nowożeńców, a także w nadziei,

STR. 14 RIPOSTA NR 5/2014/2015

ulegnie wkrótce zmianie na lep-

sze, ulokowano Brunhildę i Bo-

gusława w wieży zamkowej.

W ten sposób nikt już nie słyszał

nieustannej wymiany zdań roze-

mocjonowanej młodej pary i za-

panował pozorny spokój.

A awantury nie tylko nie ustały, a

wręcz przybrały na sile. Które-

goś dnia Bogusław zaślepiony

gniewem pchnął żonę tak mocno,

że wypadła przez okno i utonęła

w studni zamkowej.

Gdy Bogusław uświadomił sobie,

co zrobił popadł w czarną roz-

pacz. Godzinami przesiadywał

przy studni, mamrocząc modli-

twy i błagania o przebaczenie.

I oto pewnego dnia, kiedy po raz

dwutysięczny pierwszy powtórzył

"Przebacz mi Brunhildo!" usły-

szał ze studni szept "Przebacza,

ci Bogusławie .. Łysy". A trzeba

wiedzieć, że Bogusław szczycił

się piękną, gęstą grzywą. Już na-

stępnego ranka zrozumiał książę

sens usłyszanych słów. Obudził

się z głową łysą jak kolano!

Mówi się, że mężczyzna, który

stojąc przy niedzickiej studni wy-

mówi imię ukochanej kobiety,

następnego dnia nie znajdzie na

swojej głowie ani jednego wło-

ska. O działaniu tej klątwy na

kobiety legenda nie wspomi-

na ...”

Ponoć jego utrapiona dusza

wciąż błąka się po rejonie zamku

i dlatego przed wejściem stoi

znak ostrzegawczy, że tu straszy.

Inna legenda głosi, że pod koniec

XVIII wieku na zamku i w jego

okolicy rezydowali Inkowie: po-

tomkowie Tupaca Amaru II oraz

część arystokracji, uciekający

przed hiszpańskimi prześladowa-

niami. Na terenie zamku inkascy

zbiegowie mieli też ukryć część

skarbu przeznaczonego – praw-

dopodobnie – na sfinansowanie

powstania przeciw Hiszpanii.

Może kiedyś ktoś odnajdzie ten

skarb? Kto wie, kto wie…

Zamek w Czorsztynie –

a raczej tylko pozostałości po

gotyckim zamku z XIV wieku.

Obecne położony nad jeziorem

Czorsztyńskim. Po latach chwały

zamek utracił swą świetność i

popadł w ruinę, lecz po wielu

latach został odnowiony i udo-

stępniony

zwiedzającym. Czorsztyn można

podziwiać z plaży nad Jeziorem

Czorsztyńskim po przeciwległej

stronie i wygląda on jakby nad

owym jeziorem stał przez stule-

cia, a jezioro tak naprawdę ist-

nieje od 18 lat.

STR. 15 RIPOSTA NR 5/2014/2015

Szczawnica – to miasto uzdro-

wiskowe, szczególnie znane z

tego iż najczęściej tam kończy

się spływ Dunajca. Znajdują się

tam liczne pijalnie wód i inne

miejsca zdrowotno - rekreacyjne.

Miasto jest bardzo ładne, a jedną

z licznych atrakcji jest wyciąg

krzesełkowy na Palenicę.

Informacje dodatkowe – wy-

bierając się na spływ najlepiej

zabezpieczyć się na wszelkie po-

gody, bo w przeciągu 2-3h

wszystko się może zdarzyć. Bę-

dąc w Dunajcu, należy uważać

na to, po czym stąpamy, gdyż

łatwo rozciąć nogę. I radzę nie

patrzeć w dół, stojąc na tamie na

jeziorze… wysokość może ude-

rzyć do głowy… Jednak to

wszystkie zalecenia, jakie mam

po jednym pobycie tam, myślę

że będą nowe, bo wkrótce jadę

tam znów i każdego zachęcam

do wyjazdu w te strony.

REDAKCJA:

AGNIESZKA RYBICKA

JOANNA SZEPIENIEC

JULIA HANTULIK

NINA LABY

KLAUDIA BATEK

JULIA BIZACKA

DOMINIKA KANIA

OPIEKUN: DANUTA STOCH

GAZETKA SZKOLNA

Gimnazjum nr 7 z Oddziałami

Integracyjnymi

im. Agaty Mróz-Olszewskiej

ul. Zgrzebnioka 45

43-100 Tychy

Tel: (32) 219-77-86

www.ZS9.pl

Targi Edukacyjne w G-7