40
CzÆowiek w spoÆeczeñstwie ¥redniowiecznym Warszawa 1996

CzÆowiek w spoÆeczeñstwie ¥redniowiecznym · niniejszy referat obejmuje tylko Kujawy lewobrzeºne (wÆa¥ciwe). Na tym obszarze jedna hierarchia ziemska istniaÆa tylko w latach

  • Upload
    others

  • View
    5

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

CzÆowiekw spoÆeczeñstwie¥redniowiecznym

Warszawa 1996

RedakcjaMaria Koczerska

SÆawomir Górzyñski

Opracowanie graficzneSÆawomir Górzyñski

Publikacja zawiera tezy referatów przygotowanych na sesjæ naukowå,,CzÆowiek w spoÆeczeñstwie ¥redniowiecznym’’

Uniwersytet Warszawski 29 -- 31 maja 1996 roku

Wersja elektroniczna

ISBN 83-85490-74-4

Wydawnictwo DiGobj. 2,5 ark. wyd., obj. 2,5 ark. druk.,

nakÆad 350 egz. numerowanych

Janusz Bieniak

Elita kujawska w ¥redniowieczu

Poniewaº elitæ ¥redniowiecznej ziemi dobrzyñskiej (sensu largo zaliczanejdo Kujaw) opracowaÆem juº wcze¥niej (Stolica i region. WÆocÆawek i jego dziejena tle przemian Kujaw i ziemi dobrzyñskiej, WÆocÆawek 1995, s. 23--59),niniejszy referat obejmuje tylko Kujawy lewobrzeºne (wÆa¥ciwe).

Na tym obszarze jedna hierarchia ziemska istniaÆa tylko w latach 1191--1267 (daty wyznaczajå prawdopodobny czas utworzenia ksiæstwa kujawskie-go oraz jego podziaÆ w zwiåzku ze zgonem Kazimierza I). Po tym ostatnim rokuwystæpujå tam dwie równorzædne hierarchie: brzeska i inowrocÆawska. W re-zultacie dalszego podziaÆu ksiæstwa inowrocÆawskiego ta ostatnia rozszczepiÆasiæ w XIV w. na dwie odræbne: inowrocÆawskå i gniewkowskå. Przejæcie dziel-nicy inowrocÆawskiej bezpo¥rednio przez Królestwo spowodowaÆo komasacjænajwyºszych godno¥ci (wojewody, sædziego) dla Brze¥cia i InowrocÆawia, zwa-nych znów kujawskimi. ÿrednie i niºsze urzædy pozostaÆy odræbne w obu tychdzielnicach. Stan taki utrzymaÆ siæ tylko przez czæ¥ì panowania KazimierzaWielkiego i panowanie Ludwika. Oddzielnå hierarchiæ zachowaÆo KsiæstwoGniewkowskie. Po zÆåczeniu go z dzielnicå inowrocÆawskå (w ræku WÆadysÆa-wa Opolczyka) urzædy wojewodów i sædziów kujawskich zaniknæÆy na rzeczponownie brzeskich i ponownie inowrocÆawskich, zrazu zwanych takºe gnie-wkowskimi. Skomplikowana ta ewolucja doprowadziÆa ostatecznie w samymkoñcu XIV w. do uksztaÆtowania siæ czterech hierarchii ziemskich: jednejw województwie brzeskim (brzeskiej) i aº trzech w inowrocÆawskim: peÆnejinowrocÆawskiej oraz niepeÆnych gniewkowskiej i bydgoskiej, przy czym taostatnia obejmowaÆa tylko niektóre urzædy). Fakt istnienia tylu hierarchii natak maÆym terytorium powodowaÆ, ºe o urzåd ziemski Æatwiej byÆo na Kuja-wach niº gdziekolwiek indziej w Koronie ---- stan taki da siæ porównaì jedyniez Mazowszem.

Duchownå elitæ na Kujawach tworzyÆo biskupstwo kujawskie ze stolicå weWÆocÆawku oraz dwie podlegÆe mu kapituÆy: wÆocÆawska NMP oraz kruszwicka¥w. Piotra. Miædzy obiema kapituÆami zachodziÆ ¥cisÆy zwiåzek, gdyº praÆaciwÆocÆawscy byli z reguÆy takºe kanonikami kruszwickimi i odwrotnie, a awan-se jednej osoby przechodziÆy niejednokrotnie przez praÆatuÆy w obu tychko¥cioÆach. Spo¥ród piæciu poÆoºonych na Kujawach klasztorów (cystersóww Byszewie, póªniej w Koronowie, norbertanek w Strzelnie, dominikanóww Brze¥ciu, franciszkanów w InowrocÆawiu i Radziejowie) oczywiste zwiåzkirodzinne z miejscowym rycerstwem miaÆ konwent strzeleñski, fundacja wo-jewody kujawskiego Piotra Wszeborzyca z koñca XII wieku.

MateriaÆ dokumentowy dla Kujaw zawdziæczamy gÆównie trzem miejsco-wym ko¥cielnym zasobom archiwalnym: wÆocÆawskiemu, koronowskiemui strzeleñskiemu, miejskiemu zasobowi toruñskiemu oraz Metryce Koronnej,zawierajåcej liczne transumpty. ÿredniowieczne ksiægi sådowe zachowane såwyÆåcznie z województwa brzeskiego (ziemskie przedeckie od 1397, ziemskiebrzeskie od 1398, ziemskie kowalskie od 1412, nie liczåc paru ocalaÆych kartz lat 1401--1402, grodzkie brzeskie od 1430 itd.), co powoduje, ºe elitæurzædniczå (jak i w ogóle szlachtæ) z tej czæ¥ci Kujaw moºemy poznaì dalekolepiej niº z województwa inowrocÆawskiego. Obraz ten pogÆæbia jeszcze istnie-nie dokumentu w sprawie nastæpstwa tronu po WÆadysÆawie Jagielle, wysta-wionego przez ogóÆ dostojników oraz szlachtæ (po dwóch z kaºdego rodu)Kujaw brzeskich (1433). Analogicznego dokumentu Kujaw inowrocÆawskichnie ma. O¥wietlajåca elitæ duchownå wÆocÆawska ksiæga kapitulna zaczynasiæ dzi¥ od 1435; z konsystorskich pozostaÆy nieznaczne szczåtki (1422--1425,1428--1431). Dla pierwszej poÆowy XIV w. waºnym ªródÆem uzupeÆniajåcymså akta procesów polsko--krzyºackich, z licznym udziaÆem zeznajåcych Kuja-wian ---- tym razem gÆównie inowrocÆawskich. Nie moºna wreszcie pominåìsystematycznie ostatnio publikowanych poloniców z watykañskich ksiåg re-gestowych; ich znaczenie dla rozpoznawania osób pochodzåcych z Kujaw jesttakie samo, jak dla innych ziem polskich.

Struktura polskiego rycerstwa implikuje przedstawienie równieº elitykujawskiej wedÆug rodów herbowych. Moºemy wyróºniì 17 rodów, którew swych przedstawicielach bådª dochodziÆy tu niekiedy do wyºszych urzæ-dów, bådª przez czas dÆuºszy wystæpowaÆy przynajmniej na mniej waºnych.Så to Pomianowie, Leszczyce, Ogoñczycy, Awdañcy, £abædzie, Szeligowie,Doliwowie, Godziæbowie, Rolice, CielepaÆy, Sulimowie, Kotwice, Mo¥cice,NaÆæcze, Rogale, GrzymaÆowie, a wreszcie PaÆucy, których specyfikå byÆopiastowanie wyÆåcznie godno¥ci duchownych (XIV wiek), za to w rozmiarachszczególnie znaczåcych. Spo¥ród tej siedemnastki trzy pierwsze rody stano-wiÆy ¥cisÆå czoÆówkæ. Ich klejnotników widzimy bowiem stale na urzædachwszelkiej rangi, nie wyÆåczajåc najwyºszych, a tak uksztaÆtowanå pozycjæzachowywaÆy one niezmiennie przez caÆy interesujåcy nas czas. Ze wzglæduna limity wypowiedzi i tekstu zajmæ siæ wiæc dalej tylko nimi, choì sampoczåtek kujawskiej hierarchii ziemskiej (koniec XII ---- koniec XIII w.) naleºygÆównie do Awdañców i £abædziów, którzy nastæpnie tracå na znaczeniu.

Ród Pomianów moºemy okre¥liì jako najbardziej kujawski z rodów rycer-skich ¥redniowiecznej Polski. Pochodzenie ich z tego wÆa¥nie obszaru jestniewåtpliwe. áródÆowo wystæpujå tu juº w XII w., juº wówczas podzieleni nadwie podstawowe linie: sÆuºewskå i osiæciñskå (pierwszy zapis obu tychmiejscowo¥ci, niewåtpliwie gniazdowych, mamy dopiero z wieku XIII), któredaÆy poczåtek wszystkim póªniejszym gaÆæziom tego rodu. Na przeÆomieXIV/XV w., kiedy przynajmniej dla województwa brzeskiego mamy peÆny

4 CzÆowiek w spoÆeczeñstwie ¥redniowiecznym

wglåd w stan wÆasno¥ci majåtków, moºemy doliczyì siæ w rækach Pomianówponad 50 wsi kujawskich, zgrupowanych gÆównie w 7 kluczach, wówczas juºrozdrobnionych: 1) osiæciñsko--dåbskim (kilkana¥cie wsi: parafie Osiæcinyi Dåbie, czæ¥ì parafii Witowo), 2) sÆuºewsko--grabskim (kilkana¥cie wsi: para-fie SÆuºewo, czæ¥ciowo Grabie i poszczególne w parafiach såsiednich),3) warzymowsko--broniszewskim (kilka wsi w obu tych parafiach), 4) sompo-liñsko--måkoliñskim (kilka wsi w obu tych parafiach), 5) lutoborskim (7 wsi:czæ¥ì parafii Grabkowo i KÆóbka), 6) pÆonkowsko--brañskim (nieznana liczbawsi w obu tych parafiach), 7) cztery såsiadujåce wsie w parafiach Byczynai Ko¥cielna Wie¥. Poza tymi kluczami så to wsie pojedyncze, rozrzucone pocaÆym obszarze Kujaw. Ståd juº w XIII w. Pomianowie przeszli takºe do ziemisieradzkiej, gdzie zajæli podobnie znaczåcå pozycjæ. W XIV w. så widoczninadto w ziemi Ææczyckiej i Wielkopolsce (Koniñskie), w XV w. na Mazowszu.42 pewnych Pomianów piastowaÆo do 1450 urzædy ziemskie na samych tylkoKujawach; liczba ta mogÆaby wzrosnåì, gdyby ªródÆa z pierwszej poÆowyXIII w. podawaÆy peÆnå ich obsadæ. Co do najwyºszych urzædów, 4 klejnotni-ków tego rodu byÆo wojewodami inowrocÆawskimi (JarosÆaw ze SÆuºewa1282--1292, Bronisz 1294--1311, Jan z PÆonkowa 1328--1343, Jarand z Gra-bia i Brudzewa 1426--1439), 1 wojewodå brzeskim (Bronisz ze SÆuºewa 1297--p.1306), 5 kasztelanami brzeskimi (PrzecÆaw z Osiæcin 1288--1303, UbysÆawz Osiæcin 1307--1326, Chebda ze SÆuºewa 1330--1356, Jarand z KÆóbki 1416--1430, MikoÆaj z Warzymowa 1435--1455), 3 kasztelanami inowrocÆawskimi(RozdziaÆ 1271, Oswald z PÆonkowa 1366--1387, MikoÆaj z PÆonkowa 1450--1452), 4 kasztelanami kruszwickimi (Bronisz ze SÆuºewa 1293--1297, Chebdaze SÆuºewa p. 1300, Jan z Grabia 1394--1410, MikoÆaj z Warzymowa 1430--1435), 2 sædziami inowrocÆawskimi (JarosÆaw z Sadlna 1398--1419, Maciejz O¥na 1436), 1 sædziå brzeskim (Wawrzyniec ze SÆuºewa 1442--1460). Pozy-cja Pomianów w kujawskiej hierarchii ziemskiej byÆa wiæc przez caÆy czasstabilna. Dwóch dostojników kujawskich tego herbu (kasztelan brzeski Cheb-da ze SÆuºewa i wojewoda inowrocÆawski Jarand z Brudzewa) awansowaÆopóªniej na wojewodów sieradzkich. Pomianów kujawskich znajdujemy rów-nieº, choì rzadko, w¥ród starostów (brzeski Bronisz ze SÆuºewa 1315--1316,inowrocÆawski Jarand z Grabia 1415--1418, a nawet sieradzki Chebda zeSÆuºewa 1354--1366). Kujawscy przedstawiciele rodu zajmowali teº praÆaturyw kapituÆach, równieº poza wÆasnå ziemiå; w XIV w. wybili siæ archidiakongnieªnieñski PrzecÆaw ze SÆuºewa i dziekan tamºe Jarand z BeÆszewa,zamordowany w 1388 jako subkolektor kamery apostolskiej. Na przeÆomieXIV/XV w. z kolei mamy infiltracjæ do kujawskich kapituÆ Pomianów z sie-radzkiego Niewiesza; jeden z nich, Jan PeÆÆa, byÆ biskupem kujawskim1421--1428.

Gniazdem rodu Leszczyców byÆa wschodnia Wielkopolska (kasztelanialædzka). Juº w XI w. naleºaÆ doñ arcybiskup gnieªnieñski BogumiÆ, a w XII w.

CzÆowiek w spoÆeczeñstwie ¥redniowiecznym 5

Leszczyce wystæpujå licznie w Ksiædze brackiej lubiñskiej. Przej¥cie na Kuja-wy zawdziæczajå dzierºeniu kasztelanii lædzkiej 1239--1261 przez ksiæciaKazimierza I. Odtåd z kujawskå liniå Piastów zwiåzaÆo siæ trwale potomstwoLeszczyca Boguszy, mianowanego przez Kazimierza kolejno kasztelaneminowrocÆawskim (1241) i wojewodå kujawskim (1243--1259). Od niego pocho-dzå dwie specyficzne kujawskie linie rodu: ko¥cielecka i ostrowska. Od koñcaXIV w. w hierarchii kujawskiej uczestniczyÆa nadto linia radoliñska (lubstow-ska), która takºe pozyskaÆa tu dobra. PodziaÆ substancji miædzy dwomanajzamoºniejszymi czÆonkami linii ko¥cieleckiej: wojewodå kujawskim Woj-ciechem z Ko¥cielca i sædziå Hektorem z Pako¥ci (1362), objåÆ 14 miejscowo-¥ci poÆoºonych czæ¥ciowo po wielkopolskiej stronie granicy z Kujawami.Wiæcej niº poÆowa (9) stanowiÆa zwarty kompleks wokóÆ Pako¥ci (pozyskanejpo 1282) i Ko¥cielca. Dalszych kilkana¥cie miejscowo¥ci, poÆoºonych naKujawach, w Wielkopolsce, ziemi michaÆowskiej, a od 1358 takºe w dobrzyñ-skiej (klucz szpetalski) naleºaÆo do innych przedstawicieli linii; trzeba tu nadtouwzglædniì macierzyznæ Hektora, Sæpólno Krajeñskie. Substancja majåtkowaLeszczyców Ko¥cielców wciåº rosÆa, po 1400 stracili oni jednak gniazdowyKo¥cielec, który przeszedÆ do Ogoñczyków w drodze dziedziczenia po kådzieli.Linia ostrowska (KiwaÆowie) posiadaÆa klucz 5 wsi w parafii Ostrowo nadGopÆem (tworzony m.in. przez nadanie i posag), taki sam klucz goliñskiw Koniñskiem i co najmniej kilka wsi rozrzuconych w innych czæ¥ciachKujaw. Do 1450 widzimy na kujawskich urzædach ziemskich 35 pewnychLeszczyców. W¥ród nich byÆo aº 3 wojewodów (ogólno)kujawskich (Bogusza1243--1259, Wojciech z Pako¥ci ok. 1345--1350, Wojciech z Ko¥cielca 1357--1386), 2 wojewodów brzeskich (Wojciech z Pako¥ci 1325--ok. 1345, Maciejz £abiszyna 1412--1430), 2 wojewodów inowrocÆawskich (Maciej z Lubstowa1397--1408, Maciej z £abiszyna 1409--1412) 4 kasztelanów inowrocÆawskich(Bogusza 1241, Bartosz z Ko¥cielca 1304--1311, Bogusza 1326--1339, Maciej1353--1362), 4 kasztelanów kruszwickich (Wojciech Bezdrzewic 1301, Janz Ostrowa 1316--1327, Przezdrzew z Ostrowa 1332--1339, MikoÆaj z Lubstowa1435--1448), 7 kasztelanów bydgoskich (Bartosz z Ko¥cielca 1294, BogumiÆz Pako¥ci 1326--1330, Maciej 1339--1350, MikoÆaj z Pako¥ci 1400, Grzymekz Cie¥lina 1402--1419, Tomasz z Pako¥ci 1423--1426, Aleksander z £abiszyna1446--1448), 2 sædziów (ogólno)kujawskich (StanisÆaw z Ostrowa 1356--1363,Hektor z Pako¥ci 1365--1377), 4 sædziów brzeskich (Maciej z Ostrowa 1288--1299, Maciej 1350--1351, StanisÆaw z Ostrowa 1353--1356, MikoÆaj z Ko¥ciel-ca 1386--1400), 3 sædziów inowrocÆawskich (Bartosz z Ko¥cielca 1296--1303,Wincenty ze Smogorzewa 1325--1327, Jan z Ko¥cielca 1339--1356). Choì wiæcogólna liczba urzædników z tego rodu byÆa niºsza niº Pomianów, na dostojeñ-stwach wyºszych Leszczyce dominujå. Apogeum ich znaczenia to wiek XIV,kiedy to obsadzili oni województwa i sædstwa ---- w rezultacie ich wyjåtkowoaktywnego wÆåczenia siæ do akcji zjednoczeniowej. W tym wieku Leszczyce

6 CzÆowiek w spoÆeczeñstwie ¥redniowiecznym

piastowali aº 3 godno¥ci biskupie (kujawski Gerward z Ostrowa 1300--1323,pÆocki Florian z Ko¥cielca 1318--1333, krakowski Piotr z Radoliny 1392--1412, potem poznañski 1412--1414), z czym wiåzaÆo siæ wej¥cie kilku rodowcówdo kapituÆ. Maciej z £abiszyna byÆ starostå bydgoskim 1409--1410, inowroc-Æawskim 1411--1413 i 1419--1424, Tomasz z Pako¥ci za¥ koniñskim 1422--1423, nakielskim 1424--1425, generalnym wielkopolskim 1426--1428. Ko¥-cielecka linia Leszczyców to, przynajmniej w XIV w., pierwszy dom kujawski.

Ród Ogoñczyków ---- potomstwo WojsÆawa, znanego z wielu ªródeÆ (w tymz Galla) piastuna, a potem stolnika BolesÆawa Krzywoustego ---- reprezentujemoºnowÆadztwo bardzo starej daty. Juº w XII w. jego przodkowie posiadalimajætno¥ci we wszystkich niemal dzielnicach polskich. Na Kujawach mielioni wówczas conajmniej kilkana¥cie wsi, z których kilka darowali instytucjomko¥cielnym. Wystæpujå w tej ziemi trzy linie rodu: Trojanowice, Ogonowice(eponimiczno¥ì tej linii wiåºe siæ z jej najwyºszym w kraju statusem spoÆecz-no--majåtkowym) oraz gaÆåª chaliñska, spokrewniona szczególnie bliskoz Ogonowicami. W XIV w. w rækach Ogoñczyków byÆo ponad 30 wsi kujaw-skich, skupionych gÆównie w 4 kluczach: 1) chaliñskim (8 wsi: 4 w parafiiChalno, pozostaÆe w parafiach ZgÆowiåczka i Orle oraz parafialna wie¥ Bonie-wo, nieco oddalona), 2) zakrzewskim, (4 wsie w parafiach Zakrzewo, Chlewi-ska i Straszewo oraz parafialny Krzywosådz (uzyskany po 1362),3) ko¥cielskim, odziedziczonym po kådzieli miædzy 1303 a 1316 (6 wsi w pa-rafii Ko¥cielna Wie¥, nadto Swarowo w parafii Bådkowo, zaginiony Brzeº;z kluczem tym såsiadowaÆ naleºåcy do innej linii Wysocin), 4) kryrskim(3 wsie w pobliºu GopÆa). Kilka wsi mieli ponadto rodowcy w róºnych czæ-¥ciach Kujaw. Tuº po 1400 Ogoñczycy weszli przez maƺeñstwo w posiadanieKo¥cielca z szeregiem dalszych wsi. Do 1450 znajdujemy 29 pewnych Ogoñ-czyków piastujåcych kujawskie urzædy ziemskie. Listæ ich otwiera juº w po-Æowie XII w. kasztelan wyszogrodzki Janusz WojsÆawic. Najwyºsi dygnitarzeto wojewoda brzeski KrzesÆaw z Ko¥cielnej Wsi (1391--1412), wojewoda ino-wrocÆawski Janusz z Ko¥cielca (1412--1426) i kasztelan brzeski Wojciechz Ko¥cielnej Wsi (1383--1414); poza tym 3 kasztelanów kruszwickich (Jakubz Chalna 1282, MikoÆaj z Woli 1345--1346, DobiesÆaw z Ko¥cielnej Wsi 1351--1385), 2 kasztelanów bydgoskich (WojsÆaw z Zakrzewa 1359--1362, MikoÆajKo¥cielecki 1450--1453) i aº 7 kasztelanów kowalskich (PrzybysÆaw z Zakrze-wa 1320--1327, íyra z Ko¥cielnej Wsi 1330, DobiesÆaw z Ko¥cielnej Wsi 1349,PrzybysÆaw z Woli 1374, StanisÆaw z Boniewa 1430--1433, PrzybysÆaw z Krzy-wosådza 1435--1438, KrzesÆaw z Morzyc 1440--1464). Starostwo kujawskiepiastowali: MikoÆaj z Woli (1345--1346), a potem (tylko brzeskie) KrzesÆawz Ko¥cielnej Wsi (1383); ten ostatni otrzymaÆ nastæpnie (1384--1385) staro-stwo Ææczyckie. PrzybysÆaw z Zakrzewa byÆ natomiast (1319) krótko staroståwielkopolskim czy moºe tylko zastæpcå starosty. Pozycja Ogoñczyków naKujawach lewobrzeºnych przedstawia siæ zatem nieco sÆabiej niº Pomianów

CzÆowiek w spoÆeczeñstwie ¥redniowiecznym 7

i Leszczyców, jakkolwiek przewyºsza inne rody herbowe. Do najwiækszegostosunkowo znaczenia doszli oni na przeÆomie XIV/XV w., na co pewienwpÆyw miaÆa ich mazowiecka opcja polityczna (poparcie dla roszczeñ Siemo-wita IV do korony).

Jacek Banaszkiewicz

Kobieta a Æad cywilizacyjny ---- wåtek sÆowiañskichprzekazów wcze¥niejszego ¥redniowiecza

Przeglådajåc ¥redniowieczne (i inne) tradycje o poczåtkach ludów czywspólnot plemienno--pañstwowych, z zaskoczeniem zauwaºamy, iº problemgeneralnego uregulowania pozycji kobiety w spoÆeczno¥ci naleºy do funda-mentalnych, trudnych do przecenienia przedsiæwziæì doby poczåtkowej ----mitycznego czasu tworzenia.

W dziele cywilizowania siæ spoÆeczno¥ci swoje wyraªne miejsce zajmuje ----obok powoÆania do ºycia instytucji wÆadzy zwierzchniej: wybrania króla--przy-wódcy, zaopatrzenia przez tegoº grupy w prawo, którego przedtem nie byÆo,pobudowania pierwszego miasta--stolicy ---- dokonanie polegajåce na podporzåd-kowaniu ºywioÆu kobiecego wÆadzy mæºczyzny. Wolno¥ì kobiet, jakå cieszyÆy siæone do momentu ukonstytuowania siæ wspólnoty cywilizacyjnie dojrzaÆej, a ina-czej rzecz przedstawiajåc, ich peÆne równouprawnienie w stosunku do mæºczyzn,skutkuje fatalnymi dla grupy nastæpstwami. Przekonujå o tym liczne tradycje,malujåce obraz spoÆeczno¥ci zdestabilizowanej seksualnå swobodå i inicjatywåkobiet. Chaos seksualny i zamæt w relacjach rodzinnych (kobiety braÆy sobie,kogo chciaÆy i wedle widzimisiæ rozdawaÆy dzieci), ale takºe brak róºnicw spoÆecznym podziale ról miædzy stronami (kobiety wojowaÆy, polowaÆy, ubie-raÆy siæ jak mæºczyªni itd.), wszystko to uniemoºliwiaÆoby przej¥cie do ustrojulepszego, wspólnoty cum rege et lege. Interesowaì nas bædå przekazy (mit o walceAsów z Wanami, PVL, Kosmas, Dalimil, Saxo Gramatyk i inne) pokazujåce,w jaki sposób i na jakich zasadach odbywaÆo siæ owo przej¥cie do nowej formacjipoÆåczone z ujarzmieniem kobiet. Historie te podporzådkowujå siæ bowiempewnym strukturalnym rozwiåzaniom. Spróbujemy teº na zakoñczenie pokazaì,iº problem kontroli nad kobietå, czy kwestia przestrzegania wÆa¥ciwego Æaduseksualnego naleºå do tych pilnie nadzorowanych przez sacrum, co uwidacz-nia siæ intruktywnie np. przy zmianie religii przez Rugian.

8 CzÆowiek w spoÆeczeñstwie ¥redniowiecznym

Elºbieta Dåbrowska--Zawadzka

,,Paszport do niebios’’. Z dziejów mentalno¥ciw ¥redniowiecznej Europie Æaciñskiej

ÿwiæty Grzegorz Wielki w VI wieku donosi nam o mÆodym mnichu, któryznalazÆ ¥mierì, uciekajåc z klasztoru, i którego w my¥l wskazañ ¥wiætegodoktora Ko¥cioÆa pochowano wraz z ,,CiaÆem Pana naszego’’, aby zapewniì muodkupienie grzechów i zbawienie wieczne. Tak teº, od samych poczåtkówchrze¥cijañstwa, chæì zapewnienia swoim zmarÆym wej¥cia do nieba towarzy-szy obrzædom pogrzebowym. Jednym ze sÆabo dotychczas rozpoznanychtakich zabiegów, które moºna by okre¥liì mianem ,,paszportu do niebios’’,byÆo skÆadanie do grobu wraz ze zmarÆym przedmiotów lub tekstów ¥wiad-czåcych o uzyskaniu przez niego odpuszczenia grzechów lub teº wyznaniawiary, i to w wersji zgodnej z kanonami Ko¥cioÆa katolickiego. Zabiegi temoºna zestawiì w czterech nastæpujåcych grupach:

1. ,,Communio mortuorum’’ jest to skÆadanie przy zwÆokach zmarÆegokonsekrowanych hostii i wina, co ma pewien aspekt magiczny, ale jest teºwynikiem przekonania, iº obecno¥ì CiaÆa Pana Jezusa broni zmarÆego przedzakusami szatana. W formie symbolu, tj. skÆadania do grobów niektórychpanujåcych i przedstawicieli wyºszego duchowieñstwa kielicha i patenyz niekonsekrowanymi winem i chlebem, owa ceremonia przetrwaÆa aº dowieku XVIII.

2. Zbiory zwyczajów klasztornych niektórych opactw angielskich XI i XIIwieku wspominajå o zwyczaju umieszczania na czole zmarÆego formuÆy ab-solucji wypisanej na pergaminie. Jego materialnym objawem så teº tzw.krzyºe absolucji, tj. krzyºe z blachy oÆowianej z wyrytem imieniem, a czasemtakºe datå zgonu zmarÆego, skÆadane do grobów zarówno osób ¥wieckich, jaki duchownych na terenie Wysp Brytyjskich i póÆnocno--zachodniej Francji.

3. OÆowiane tablice umieszczane w grobach panujåcych, moºnych i wyº-szego duchowieñstwa zawieraÆy imiæ, funkcjæ i datæ zgonu zmarÆego i miaÆyniewåtpliwie na celu identyfikacjæ zwÆok. Kilka z nich zawiera ponadto tekst,,Credo’’ ---- Wyznania wiary. Kluczem dla zrozumienia tego zwyczaju jestinformacja z íywotu Stefana de Muret, zaÆoºyciela kongregacji Grandmont+1124, ºe umieszczenie tekstu ,,Credo’’ przy umierajåcym miaÆo go broniì odnieprzyjacióÆ w Dniu Sådu Boºego.

4. Na terenach francuskich prowincji ko¥cielnych znaleziono w kilkunastugrobach przedstawicieli wyºszego duchowieñstwa oÆowiane bulle, tj. pieczæciepapieskie emitowane w zwartym odcinku czasu, a mianowicie w latach 1334--1458. Pieczæcie te, jak udaÆo siæ to w kilku wypadkach stwierdziì, byÆy

CzÆowiek w spoÆeczeñstwie ¥redniowiecznym 9

przywieszone do dokumentów. Czæ¥ì z nich to bulle nominacji danego dygni-tarza, inne zawieraÆy udzielane zmarÆemu odpusty. Jedynym znaleziskiembulli papieskich w grobie osoby ¥wieckiej så dwie pieczæcie Bonifacego IXpochodzåce z grobu królowej Jadwigi Andegaweñskiej +1399 na Wawelu.Wymienione tu zwyczaje pogrzebowe trudno uznaì tylko za przejaw dziaÆal-no¥ci magicznej. Umieszczone w grobach przedmioty, teksty i inskrypcjemiaÆy zastæpowaì Komuniæ ÿw. i modlitwy, których zmarÆy nie mógÆ juºwymawiaì lub przyjmowaì. MiaÆy one stanowiì tarczæ ---- scutum w Dniu SåduBoºego, a siÆa ich oddziaÆywania, tak jak i modlitw, byÆa nieograniczona.Znajdujemy je zarówno w grobach przedstawicieli elity wÆadzy, jak i elityintelektualnej i stanowiå one materialny objaw pewnej okre¥lonej koncepcjifilozoficznej zachowania w obliczu ¥mierci.

Teresa Dunin--Wåsowicz

Model ¥wiætego w Polsce wczesno¥redniowiecznej

Siostra Urszula Borkowska, w swojej rozprawie o ideale ¥wiæto¥ci i ducho-wo¥ci w czasach ¥w. Wojciecha, podkre¥la, ºe w opracowaniach literaturyhagiograficznej wczesnego ¥redniowiecza, odnajdujemy próby typologii ¥wiæ-tych tamtych czasów i ºe w ºywotach pisanych w latach 500--800, zdecydowanåprzewagæ miaÆy postacie ¥wiætych biskupów. StraciÆy jå w IX wieku na rzeczmodelu eremity--mæczennika. Na nowo model ¥wiætego biskupa przeºywaÆ swójrenesans w X--XI wieku, zwÆaszcza w krajach anglosaskich i na terenie Niemiec.Wyróºnia ona równieº i omawia szerzej, na podstawie pism Brunona z Kwer-furtu, ideaÆ ¥wiætego biskupa--zakonnika i mæczennika--mistyka. W konklu-zjach swego studium, podkre¥la, ºe teksty, które poddano analizie stanowiåistotne ogniwo w badaniach nad dziejami ¥wiæto¥ci w chrze¥cijañskiej Euro-pie. Ukazujå bowiem ten jej model, maÆo jeszcze rozpoznany, jaki wypraco-waÆo niezmiernie interesujåce ¥rodowisko eremickie, skupione wokóÆ ¥w.Romualda z Kamaldoli. Obok ºywotu ¥w. Romualda, napisanego przez PiotraDamianiego, pisma Brunona stanowiå cenny zapis XI--wiecznego wzlotuludzkiego ducha na szczyty kontemplacji.

SÆusznie uwaºa Urszula Borkowska, ºe teksty Brunona przyniosÆy wzorzecbiskupa ---- gorliwego duszpasterza, apostoÆa--misjonarza, ale takºe mnichaascety i mæczennika.

Trzy ostatnie modele odnajdujemy równieº na kartach íywotu PiæciuBraci. Zwrócono uwagæ, ºe w naszej literaturze hagiograficznej model mnicha,

10 CzÆowiek w spoÆeczeñstwie ¥redniowiecznym

ascety jest raczej wyjåtkowy, brak gÆæbszego zainteresowania nim w ciågucaÆego ¥redniowiecza, w przeciwieñstwie do hagiografii zachodnioeuropej-skiej, obfitujåcej w modele ¥wiæto¥ci zakonnej, tworzonej w krægach benedyk-tyñskich, eremickich i póªniej cysterskich.Zajmiemy siæ szczególnie sprawå modelu ¥wiæto¥ci w dwu pierwszych kræ-gach: u benedyktynów i eremitów w Polsce. Model biskupa mæczennika,przyszedÆ do nas z Czech poprzez Italiæ; model eremity bezpo¥rednio z Italii.

I. W r. 997 zginåÆ Wojciech na granicy prusko--polskiej. W r. 999 przed2 grudnia naståpiÆa Jego kanonizacja w Rzymie. W r. 1000 zostaje On, obokWniebowziæcia Naj¥wiætszej Marii Panny, patronem katedry gnieªnieñskiej.íywot Wojciechowy napisaÆ Brunon w r. 1004: Wojciech ma byì patronemzjednoczonej Europy ¥rodkowej i w tym duchu Bruno Go nam przedstawia.Jakie byÆy w tym wzglædzie plany Ottona III i Sylwestra II?

W tekstach powstaÆych wokóÆ pielgrzymki cesarskiej do grobu ¥w. Wojcie-cha w Gnieªnie, w roku tysiæcznym, moºna odczytaì, za Aleksandrem Giey-sztorem, zarys celu ostatecznego w pÆaszczyªnie wielkiej polityki. ByÆa nimnowa organizacja ¥wiata chrze¥cijañskiego w jego czæ¥ci zachodniej, a przy-najmniej tych krajów, które uznawaÆy autorytet cesarski w sprawach ¥wiec-kich i ko¥cielnych. Po mæczeñskiej ¥mierci ¥w. Wojciecha, w czasie drugiegopobytu w Rzymie Ottona III, najpewniej zaraz po rozpoczæciu pontyfikatuprzez Gerberta, w kwietniu 999 roku, powstaÆo arcybiskupstwo ¥w. Wojcie-cha. Tak bowiem pierwotnie nazywano metropoliæ polskå, stawiajåc na jejczele przyrodniego brata ¥wiætego ---- Radzima--Gaudentego.

Model Wojciecha patrona Europy nie znalazÆ na¥ladowcy, bo i czasy siæzmieniÆy i przepadÆa idea wspólnej Europy. Zostaje nam w Polsce modelbiskupa--mæczennika, zabitego przez swoich (¥w. StanisÆaw i bÆ. Werner).Kanonizacja biskupa StanisÆawa byÆa niemoºliwa przed poÆowå XIII wieku,a do kanonizacji biskupa Wernera nigdy nie doszÆo.

II. Eremici nasi, tzn. Piæciu Braci Mæczenników (Mateusz, Jan, Izaak,Benedykt i Krystyn), wzbudzajå ostatnio zainteresowanie polskich history-ków, szczególnie dotyczy to miejsca pierwotnego ich ulokowania w Polsce.Dotychczas badacze lokowali ich w Miædzyrzeczu i Kazimierzu Biskupim.Ostatnio Gerard Labuda wysuwa dawniejszå hipotezæ Wojciecha Kætrzyñskie-go, by ulokowaì ich w Kazimierzu koÆo SzamotuÆ, opierajåc siæ na nowejinterpretacji przemarszu wojsk cesarskich i legendach miejscowych. Czysprawæ tæ rozwiåºå prace wykopaliskowe, wåtpiæ, gdyº podobnie jak w Pe-reum pod Rawennå, tak i w Polsce nie mogÆo pozostaì ¥ladu po drewnianychcelach, rozrzuconych po bagnach i po drewnianym ko¥ciele. W Pereum je-szcze byÆy jakie¥ szanse znalezienia szczåtków, gdyº staÆa tam murowana,marmurowa rotunda, ufundowana przez Ottona III, ku czci ¥w. Wojciecha,po której równieº nie ma ¥ladu. ZostaÆa tylko miejscowo¥ì (dzi¥) San Albertoz nowym ko¥cioÆem, w którym znajduje siæ relikwia palca ¥w. Wojciecha, oraz

CzÆowiek w spoÆeczeñstwie ¥redniowiecznym 11

nazwa pola: ,,Pereo’’. Gdyby¥my przyjæli, ºe pÆyta znaleziona w katedrzegnieªnieñskiej, dotyczy naszych eremitów, sådzæ, ºe trzech Polaków pocho-wano w ko¥ciele w Gnieªnie, a szczåtki dwu cudzoziemców moºe wróciÆy doPereum, skåd Jan i Mateusz przybyli do Polski. Czekamy na ostatniå publi-kacjæ Brygidy Kürbis, z peÆnym odczytem inskrypcji na pÆycie.

Nie wydaje siæ jednak, by wzór wÆoski klasztoru eremitów ¥w. Romualdaw naszym klimacie siæ przyjåÆ. Natomiast po tej nieudanej próbie, rozwinåÆsiæ benedyktyñski model klasztoru, z mnichami przebywajåcymi w jednymbudynku klasztornym, niejednokrotnie dobrze ufortyfikowanym. Ostatniohistorycy coraz czæ¥ciej sytuujå klasztory benedyktyñskie w pobliºu lubw samym centrum wÆadzy.

Wojciech byÆ potrzebny spoÆeczeñstwu czasów Ottona III i BolesÆawa Chro-brego, m.in. jako przedstawiciel intelektualnej grupy moºnowÆadczej europej-skiej, jednocze¥nie mnich benedyktyñski i biskup--mæczennik. Takim Go teºBrunon przedstawiÆ, nie pomijajåc zresztå jego ludzkich sÆabo¥ci i wahañ, naco zwracaÆa wielokrotnie uwagæ Jadwiga Karwasiñska w swoich pracach.Model eremitów wÆoskich ¥w. Romualda nie przyjåÆ siæ w warunkach polskich(maÆe drewniane pustelnie, rozrzucone w¥ród bagien i bardzo odlegÆy dommacierzysty, o czym czæsto wspomina íywot Piæciu Braci).Dopiero w XIV wieku przeniesienie w inne rejony Polski Centralnej i przyjæcieinnej techniki budowlanej, daÆy poczåtek Kazimierza Biskupiego, o czymostatnio pisze Krystyna Górska--GoÆaska, ale klasztor ten juº miaÆ niewielewspólnego z eremitami ¥w. Romualda z Pereum i pierwszå ich filiå w PolsceXI--wiecznej.

Oczywi¥cie bardzo nam brakuje ¥wiætego przedstawiciela dynastii piastow-skiej w pierwszych wiekach chrzecijañstwa na ziemiach polskich. Na ogóÆwszædzie w Europie spotykamy pierwszych wÆadców ochrzczonych dynastiiw¥ród ¥wiætych. Brak ich w Polsce ¥redniowiecznej. W poÆowie XIII wieku lukætæ zapeÆniajå kobiety, ale to juº zupeÆnie inny problem.

Dopiero dynastia Jagiellonów dostarcza ko¥cioÆowi polskiemu ¥wiætegokrólewicza Kazimierza. Do kanonizacji dochodzi na podstawie procesu pro-wadzonego przez Zachariasza Ferreriego w roku 1521. Bulla kanonizacyjnanie dotarÆa jednak do Polski i dopiero na skutek starañ Zygmunta III Wazy,w roku 1602, papieº Klemens VIII wydaÆ drugå bullæ, którå przywieziono doPolski i w roku 1604 odbyÆy siæ w Wilnie uroczysto¥ci kanonizacyjne.

12 CzÆowiek w spoÆeczeñstwie ¥redniowiecznym

Marian Dygo

Relacje spoÆeczne w ¥wietle poezji niemieckiejXIII wieku (Walther von der Vogelweide i Freidank)

Twórczo¥ì wspóÆczesnych sobie poetów: Walthera i Freidanka nie byÆadotåd szerzej wykorzystywana jako ªródÆo do poznania refleksji ¥redniowiecz-nego czÆowieka nad róºnego typu wiæziami osobowymi, chociaº podejmowanopróby interpretacji poezji pierwszego z autorów w kategoriach historii spo-Æecznej. Tymczasem obaj poeci, bliscy spraw ºycia codziennego, o wyraªniezaznaczonej samo¥wiadomo¥ci twórczej, dostrzegajåcy granice ludzkiej oso-bowo¥ci, chcåcy przesÆaniem dydaktycznym wpÆywaì na odbiorcæ swojegodzieÆa, siÆå rzeczy musieli odnie¥ì siæ do wiæzi Æåczåcych jednostkæ z innymiludªmi. Do porównawczej analizy spu¥cizny Walthera i Freidanka zachæcajåróºnice w ich twórczo¥ci: poezja Walthera, obracajåcego siæ w ¥wiecie dwor-sko--rycerskim, czoÆowego przedstawiciela minnesangu, odzwierciedla jegolosy ºyciowe; Freidank szukaÆ odbiorców swojego ,,Bescheidenheit’’ w ¥rodo-wisku miejskim, celem za¥ jego poezji byÆo nauczanie mådro¥ci.

Freidank odnosiÆ siæ do wszystkich interesujåcych nas typów wiæzi osobo-wych, tj. do pokrewieñstwa, przyjaªni i sÆuºby. Sposób przeºywania tych wiæzirozpatrywaÆ z perspektywy koncepcji czÆowieka ---- obrazu Boga. Konsekwen-cje aksjologiczne tej koncepcji kierowaÆy go do realizacji postulatu poznaniasiebie; poznanie dobra i zÆa miaÆo nadrzædno¥ì nad wiæziami osobowymi. O ileFreidank deklarowaÆ, ºe bædzie sobie bardziej miÆy niº jego najlepszy przyja-ciel, o tyle Walther wyjawiaÆ, ºe jeszcze nie byÆ wobec innych tak miÆy, jakwobec siebie. Aksjologia Walthera, takºe wyrastajåca z koncepcji czÆowieka---- obrazu Boga, zapewne determinowaÆa jego my¥lenie o relacjach osobo-wych. Wysoka ocena przyjaªni, przedkÆadanie jej nad wiæª rodowå, mogÆobowiem wynikaì z tego, ºe pozyskanie i utrzymanie przyjaciela zakÆada ot-warcie siæ na drugiego czÆowieka. Walther nie oceniaÆ takºe, jak to czyniÆFreidank, struktur wÆadzy (wiæzi sÆuºebnych) stopniem realizacji postulatówmoralnych przez sprawujåcych wÆadzæ. Bliºsza od koncepcji Tugend--AdelbyÆa mu idea przebaczenia.

Tylko taka postawa wobec ¥wiata i ludzi, jakå reprezentowaÆ Walther,czyniÆa moºliwym uprawianie liryki miÆosnej. Rygoryzm etyczny Freidankai jego koncentracja na samym sobie gasiÆy takå twórczo¥ì w zarodku.

CzÆowiek w spoÆeczeñstwie ¥redniowiecznym 13

SÆawomir Gawlas

CzÆowiek uwikÆany w wielkie procesy---- przykÆad Muskaty

Biskup krakowski Jan Muskata nie cieszy siæ na ogóÆ sympatiå history-ków. Nie odmawia mu siæ wprawdzie zdolno¥ci i szerokich horyzontów poli-tycznych. Uchodzi jednak nie bez racji za zwolennika rzådów czeskichw MaÆopolsce i gÆównego przeciwnika WÆadysÆawa £okietka. Jego poczyna-niami w krzywym zwierciadle zeznañ w politycznym procesie, jaki wytoczyÆmu arcybiskup ÿwinka (1306--1308) miaÆa kierowaì równieº chæì popieraniaNiemców i wypædzenia Terrigenas Polonos de propriis dominiis. ÿwiadkowiew¥ród róºnych kryminalnych zarzutów (zgodnych z karnym charakteremdochodzenia) zaobserwowali nawet, jak biskup wræczaÆ swoim najemnikomtopór mówiåc ecce vobis clavis sancti Petri ad apperiendas ecclesias. Ekspo-nowanie tego typu informacji nie uÆatwia zrozumienia rzeczywistych moty-wów postæpowania biskupa i pÆaszczyzny konfliktu. Dramatyczne wydarzeniaz poczåtku XV wieku byÆy kulminacjå dÆugotrwaÆych dåºeñ biskupów kra-kowskich do budowy samodzielnego wÆadztwa terytorialnego, które moºnawyraªnie obserwowaì co najmniej od czasów Iwona Odrowåºa. Waºnymetapem byÆa seria przywilejów immunitetowych BolesÆawa Wstydliwego(1252--1259), a nastæpnie konflikt Leszka Czarnego z PawÆem z Przemanko-wa. Równieº inni biskupi polscy podejmowali w ciågu XIII wieku rozmaitewysiÆki dla budowy wÆasnego wÆadztwa. Zjawisko to rozpoznaÆ juº przed latyStanisÆaw Arnold, jednak ogólniejsze wyobraºenia o ustroju spoÆecznymi pañstwowym dÆugo nie pozwalaÆy na peÆniejsze jego o¥wietlenie. Nie sprzy-jaÆa temu teº okoliczno¥ì, ºe jedynie starania biskupów wrocÆawskich zakoñ-czyÆy siæ peÆniejszym sukcesem. Informacje ªródÆowe wskazujå, ºe Muskataz rozmachem kontynuowaÆ rozbudowæ biskupiego wÆadztwa. ZnalazÆa onaniedawno dodatkowe o¥wietlenie w rezultatach badañ archeologicznychw SÆawkowie. Pozycjæ biskupa krakowskiego usankcjonowaÆo uznanie przezWacÆawa II tytuÆu ksiåºecego Muskaty. Zawarty we wrze¥niu 1306 rokukompromis z £okietkiem uwidacznia kierunek dalszych jego dåºeñ. W zde-rzeniu z konsolidacjå podstaw wÆadzy ksiåºæcej (póªniej królewskiej) okazaÆsiæ on jednak stronå sÆabszå. Zdolno¥ci i energia Muskaty sprawiÆy, ºe walkabyÆa dÆuga, a klæska bolesna, chociaº niecaÆkowita.

14 CzÆowiek w spoÆeczeñstwie ¥redniowiecznym

Hieronim Grala

CzÆowiek wobec wÆadzy ---- Ru¥ Moskiewska(XIV--XVI wiek)

Relacja ,,poddany ---- monarcha’’ na Rusi w dobie przedmongolskiejuksztaÆtowaÆa siæ pod przemoºnym wpÆywem ideologii wÆadzy, zapoºyczonejz Cesarstwa Bizantyñskiego i propagowanej szeroko przez rodzimå hierarchiæko¥cielnå. Wedle zgodnej opinii pisarzy cerkiewnych XI--XII w. (Hilarion,Nicefor Grek) monarcha ruski ---- analogicznie jak basileus ton Romaion ---- byÆw swej wÆadzy caÆkowicie suwerenny, piastowaÆ jå bowiem z boskiego man-datu. Zaadaptowany do wschodniosÆowiañskich realiów model stosunkówwzajemnych miædzy pañstwem i ko¥cioÆem, nawiåzujåcy do sprawdzonejw praktyce politycznej Cesarstwa Wschodniego formuÆy wspóÆzaleºno¥ci miæ-dzy imperium i sacerdotium (VI Nowela Justyniana I) dostarczaÆ wÆadcy¥wieckiemu ---- ex officio straºnikowi ortodoksji ---- niezbædnych atrybutówsakralnych. Zakwestionowanie na uºytek wewnætrzny pañstwa ruskiegozasady prymatu cesarza nad ekumenå pozwoliÆo Rurykowiczom z powodze-niem zastosowaì wobec poddanych caÆy arsenaÆ wypracowanych w Bizan-cjum metod umacniania wÆadzy monarszej. Kniaª ---- analogicznie jakimperator ---- jawiÆ siæ im juº to jako namiestnik Boga na ziemi, juº to jakojego ziemski wizerunek ---- wÆadca na podobieñstwo Boºe (Izbornik 1076 rok).Religijny aspekt wÆadzy monarszej manifestowaÆy liczne predykaty, zapoºy-czone z praktyki bizantyñskiej i wprowadzone do tytulatury Rurykowiczów(bÆagowiernyj, bogochranimyj, christolubiwyj etc.). Istota stosunku Rusinówdo wÆadzy ksiåºæcej zasadzaÆa siæ nie tylko na adaptacji modelu bizantyñskie-go; niemniej waºnym jej elementem byÆ szczególny prestiº rodzimej dynastii,pozbawionej w¥ród elity ruskiej jakiejkolwiek konkurencji. ÿwiadomie i kon-sekwentnie stosowana przez Waregów praktyka doszczætnego eliminowanialokalnych dynastii zaowocowaÆa w warunkach pañstwa kijowskiego bezdy-skusyjnym prymatem rodu Ruryka, w miaræ postæpujåcego rozdrobnieniadzielnicowego coraz bardziej rozrodzonego i zantagonizowanego wewnætrznie,niezmiennie jednak traktujåcego Ru¥ jako sui generis wspóÆwÆasno¥ì. Zakwe-stionowanie prymatu dynastii moºliwe byÆo wyÆåcznie na peryferiach, gdzieo stosunku do wÆadzy zwierzchniej decydowaÆo oddalenie od metropolii i lo-kalna specyfika spoÆeczno--ustrojowa (Nowogród), bådª teº istniaÆa moºliwo¥ìograniczania wÆadzy rodzimej dynastii poprzez odwoÆywanie siæ do czynnikówzewnætrznych (Ru¥ Halicka).

CzÆowiek w spoÆeczeñstwie ¥redniowiecznym 15

Nieco odmienny model stosunków miædzy poddanym i wÆadcå wyksztaÆciÆsiæ podczas dominacji mongolskiej na Rusi Moskiewskiej. Mimo, iº w caÆejstrefie wpÆywów ordyñskich dom Ruryka zachowaÆ swå wyjåtkowå pozycjæ,autorytet ruskiego monarchy zasadzaÆ siæ wówczas w stopniu zasadniczymna przyzwoleniu wielkiego chana; umiejætnie stosowana przez najeªdªcæpraktyka limitowania przywilejów ,,na kniaºenije’’ (jarÆyków) faktycznie spro-wadzaÆa potomków dawnych panów Rusi do roli mandatariuszy chañskich,egzekwujåcych od swych poddanych ---- zazwyczaj wÆasnymi ¥rodkami, nie-kiedy jednak przy czynnym wsparciu oddziaÆów tatarskich (Aleksander New-ski, Iwan Kalita) ---- zobowiåzania wobec Ordy. Szczególna rola w utrwaleniunowych porzådków przypadÆa ko¥cioÆowi ruskiemu; cenå okazywanej muprzez najeªdªców tolerancji (a niekiedy ---- przychylno¥ci) byÆa bezwzglædnalojalno¥ì wobec ordy. Pojæcie ,,wÆadzy’’ byÆo wiæc dla ówczesnego Rusinawielopoziomowe: obok zakorzenionej w ¥wiadomo¥ci zbiorowej tradycji histo-rycznej, eksponujåcej przyrodzony charakter rodzimej dynastii (autorytet jejpomnaºaÆy wydatnie kulty ¥wiætych ksiåºåt, m.in. Borysa i Gleba), obok tre¥cizaczerpniætych z oficjalnej doktryny cerkiewnej (wymóg posÆuszeñstwa wobecpomazañca Boºego), pojawiÆ siæ dodatkowo element zewnætrzny ---- ordyñski,odwoÆujåcy siæ do rozbudowanego systemu pojæì z zakresu technologii wÆa-dzy. Rzeczywisto¥ì polityczna wymusiÆa istotne przemiany w sferze ideolo-gicznej: chan tatarski praktycznie zajåÆ w hierarchii ¥wiata miejsce basileusa(ªródÆa ruskie konsekwentnie nazywajå wÆadców ZÆotej Ordy ,,carami’’), ko-rzystajåc z naleºnych mu atrybutów pomazañca Boºego; opór przeciw jegowÆadzy stawaÆ siæ aktem bezboºnym (symptomatyczne, iº uzasadniajåc wy-ståpienie Dymitra Doñskiego przeciw Mamajowi chronografia ruska posÆu-guje siæ argumentem sÆusznej walki przeciw uzurpatorowi wÆadzy chañskiej).Specyfika ordyñskich rzådów sprzyjaÆa powiækszaniu siæ dystansu miædzypoddanym i wÆadcå; obficie przenikajåce ze ¥wiata mongolskiego na Ru¥Moskiewskå wpÆywy ustrojowe w powaºnym stopniu wyznaczyÆy dalszy kie-runek jej spoÆecznego rozwoju.

Zrzucenie mongolskiego jarzma nie oznaczaÆo bynajmniej dla Rusi Mo-skiewskiej zakwestionowania wyksztaÆconego pod nim modelu stosunkówmiædzy poddanym i wÆadcå, ów bowiem otwarcie zmierzaÆ do zajæcia w spo-Æeczeñstwie pozycji wyjåtkowej, bez wåtpienia zainspirowany przykÆademDºyngidów. Problem wspóÆzaleºno¥ci i proporcji miædzy elementami, zaczer-pniætymi na uºytek wewnåtrzpolitycznej doktryny Moskwy z dwóch najlepiejznanych jej tradycji ustrojowych, zawiera siæ w klasycznym juº pytaniuhistoriografii: ,,chan czy basileus’’? (M. Cherniavsky). Nie przesådzajåc o do-minacji któregokolwiek z komponentów, naleºy jednak zwróciì uwagæ na rolæ,jakå odegraÆ w propagowaniu idei samodzierºawia ko¥cióÆ ruski. Zaangaºo-wanie siæ hierarchii ko¥cielnej po stronie dworu moskiewskiego wydatniezawaºyÆo nie tylko na powodzeniu jego zjednoczeniowych wysiÆków, ale

16 CzÆowiek w spoÆeczeñstwie ¥redniowiecznym

równieº dostarczyÆo niezbædnego alibi dla zakwestionowania prymatu cesarzabizantyñskiego (odrzucenie unii florenckiej 1439 rok; cerkiewna interpretacjaupadku Konstantynopola w 1453 roku i bædåca jej nastæpstwem teoria ,,Trze-ciej Romy’’). W zmienionych warunkach politycznych wÆadca moskiewski ----jako jedyny suwerenny monarcha prawosÆawny ---- stawaÆ siæ naturalnymsukcesorem ,,równych apostoÆom’’ basileusów i formalnym przywódcå caÆejchrze¥cijañskiej ekumeny, to za¥ w naturalny sposób okre¥laÆo charakterstosunków miædzy nim a poddanymi, rozwijajåcych siæ w warunkach dalekoposuniætego izolacjonizmu Moskwy.

Postæpujåca centralizacja pañstwa moskiewskiego w drugiej poÆowie XV --poczåtku XVI wieku utrwaliÆa dominacjæ wÆadzy. Konsekwentna likwidacjasamodzielno¥ci o¥rodków o odmiennych standardach ustrojowych (Nowo-gród Wielki, Psków), zmiana stosunków wÆasno¥ciowych (zanik wotczyn),drastyczne ograniczanie skromnych skådinåd wpÆywów dawnej elity (m.in.poprzez promowanie staromoskiewskiego bojarstwa oraz napÆywowego ele-mentu obcego ---- zwÆaszcza kniaziów litewsko--ruskich i arystokracji ordyñ-skiej ---- kosztem spauperyzowanych Rurykowiczów), pojawienie siæ nowychgrup spoÆecznych, organicznie zwiåzanych z aparatem wÆadzy (diacy), wresz-cie ---- zarysowujace siæ coraz wyraªniej podporzådkowanie hierarchii ko¥ciel-nej monarsze, stanowiÆy kamienie milowe na drodze do samowÆadztwa.Autokratycznym zapædom monarchów spoÆeczeñstwo Rusi Moskiewskiej niezdoÆaÆo przeciwstawiì nic ponad incydentalne protesty sfrustrowanych kie-runkiem przemian feudaÆów (Iwan Bersen’--Beklemiszew); rychÆo teº odeszÆow niebyt prawo do wypowiedzenia monarsze sÆuºby (otjezd), skwapliwie zre-sztå zachowane przez dwór moskiewski na uºytek polityki zagranicznej.

Apogeum tych zjawisk naståpiÆo w epoce Iwana IV Groªnego. SpoÆeczeñ-stwo moskiewskie ---- we wszystkich swych warstwach ---- okazaÆo siæ byìzupeÆnie bezbronne wobec umocowanej religijnie (novum w tej materii staÆasiæ pierwsza koronacja carska 1547 r.) i dysponujåcej sprawnym aparatemucisku (oprycznina) wÆadzy monarszej. Wszelkie próby jej ograniczenia,zarówno przez czynniki ¥wieckie (duma bojarska), jak i ko¥cielne (sprawametropolity Filipa) koñczyÆy siæ fiaskiem, a zazwyczaj i eksterminacjå rzeczy-wistej bådª domniemanej opozycji. Dystans miædzy monarchå a poddanymnajdobitniej bodaj ilustruje jæzyk oficjalnej korespondencji: niezaleºnie odswej spoÆecznej pozycji, piastowanej rangi i dostojeñstwa rodu ---- korespon-dent carski figurowaÆ w nim jako ,,carskij choÆop’’ i miaÆ obowiåzek umieszcze-nia swego imienia i patronimiku (otczestwa) wyÆåcznie w deminutivum.GÆo¥na polemika o istotæ i zakres wÆadzy monarszej miædzy kniaziem Andrie-jem Kurbskim i carem Iwanem IV pozwala na skrupulatne wywaºenie racjiantagonistów ---- o ile pierwszy wystæpuje ze skromnym postulatem przywró-cenia odpowiedniej rangi dumie carskiej i respektowania zasÆug dostojnychrodów ---- naturalnych jego zdaniem sojuszników monarchii, to drugi swå

CzÆowiek w spoÆeczeñstwie ¥redniowiecznym 17

filozofiæ wÆadzy nieograniczonej wyraºa dobitnå frazå ,,a zaÆowati jesmiaswoich choÆop wolny, a i kazniti wolny ºe ...’’.

Kryzys pañstwowo¥ci moskiewskiej na poczåtku XVII wieku, zainicjowanywyga¥niæciem carskiej dynastii, stworzyÆ szansæ na zmianæ tych relacji.Zakwestionowanie istniejåcego porzådku przez masowe ruchy spoÆeczne(powstanie BoÆotnikowa), plaga samozwañców, emancypacja kozactwa,wreszcie ---- próba przeÆamania kryzysu dynastycznego poprzez zaproszeniemonarchy z kraju o¥ciennego i powoÆania do ºycia unii polsko--moskiewskiejbådª szwedzko--moskiewskiej, zdawaÆy siæ zapowiadaì rychÆe zaståpienieodziedziczonego po Rurykowiczach i wzmacnianego przy Borysie Godunowiemodelu stosunku ,,poddany--wÆadca’’ zgoÆa odmiennå formuÆå ,,obywatel--pañ-stwo’’. Mimo deklarowanego przywiåzania do tradycji samodzierºawia (,,wammiÆa wasza wolno¥ì, nam nasza niewola’’), sprzyjajåce okoliczno¥ci usiÆowaÆawykorzystaì elita bojarska, starajåc siæ o gwarancje prawne, na¥ladujåcenieco model ustrojowy Rzeczypospolitej. Fiasko kandydatury królewicza WÆa-dysÆawa, a zwÆaszcza krwawy bilans dekady zapasów polsko--moskiewskichsprawiÆy, iº do¥wiadczenie polskie straciÆo w oczach Rosjan na warto¥ci (,,niechcemy ani waszego braterstwa ani waszych wolno¥ci’’ ---- wypowiedª bojaraFiodora Szeremietiewa podczas rokowañ dywiliñskich 1618 r.). Elekcja Mi-chaÆa Fiodorowicza, dokonana na Soborze Ziemskim w 1613 r. przy znaczå-cym udziale reprezentacji niºszych warstw spoÆecznycj (m.in. kozaków)oznaczaÆa nawrót do tradycji rodzimej, acz w zmodernizowanej postaci: naokres wielu dziesiæcioleci dochodziÆa do gÆosu oligarchia bojarska, pozostajå-ca w epoce pierwszych Romanowów bezpo¥rednim zapleczem odradzajåcegosiæ samodzierºawia.

Kazimierz Jasiñski

Kielich i patena Konrada I Mazowieckiego

Kielich i patena Konrada I, stanowiåce wedÆug powszechnej opinii dartegoº ksiæcia dla katedry pÆockiej, staÆy siæ od poÆ. XIX wieku przedmiotemdo¥ì licznych opracowañ. Szczególne zainteresowanie wzbudziÆy one w¥ródhistoryków sztuki. Równieº historycy sensu stricto zajmowali siæ niejedno-krotnie wspomnianymi dzieÆami sztuki sakralnej. Jak dotychczas jednakkielich i patena, skÆadajåce siæ na jednorodnå caÆo¥ì, nie doczekaÆy siæobszerniejszego monograficznego opracowania, niekiedy juº w przeszÆo¥cizapowiadanego. Opracowanie takie jest uzasadnionym postulatem nauko-

18 CzÆowiek w spoÆeczeñstwie ¥redniowiecznym

wym, który mógÆby byì zrealizowany w nastæpstwie badañ interdyscyplinar-nych. Niniejszy odczyt nie ma zadania wypeÆnienia wspomnianej luki. Zamie-rzam natomiast ustosunkowaì siæ do pewnych spornych kwestii, któreujawniÆy siæ w dotychczasowych badaniach, a takºe pokusiì siæ o noweustalenia. Ze wzglædu na wÆasne zainteresowania moje uwagi bædå dotyczyÆyzagadnieñ genealogicznych, a to z dwóch wzglædów: 1) obydwa zabytki (kie-lich i patena) zawierajå waºne, czæ¥ciowo skådinåd nieznane informacjegenealogiczne, dotyczåce rodziny Konrada Mazowieckiego, 2) przesÆanki ge-nealogiczne, mimo caÆego szacunku dla tre¥ci artystycznych kielicha i pate-ny, uwaºam za decydujåce w ustaleniu czasu powstania obu zabytków. Tejostatniej przede wszystkim kwestii dotyczy mój referat.

Problem czasu powstania obu zabytków Æåczy siæ z ustaleniem motywów,które przyczyniÆy siæ do sporzådzenia obu darów dla katedry pÆockiej. W tejsprawie panuje do¥ì powszechna zgoda, poniewaº przyjmuje siæ na ogóÆ, ºekielich i patena darowane katedrze pÆockiej byÆy aktem zado¥ìuczynienia zestrony Konrada za zamordowanie, z jego rozkazu, scholastyka pÆockiego JanaCzapli w 1239 r. Ostatnio tylko Ryszard Knapiñski (,,Notatki PÆockie’’,1981)uwaºa, ºe dalsze badania ikonograficzne mogå ,,odsÆoniì albo dodatkowona¥wietliì motywy, jakimi kierowaÆ siæ fundator’’. Z punktu widzenia meto-dycznego wypowiedª tæ uwaºam za w peÆni uzasadnionå. Nie przypuszczamjednak, aby badania ikonograficzne wykryÆy nieznane dotychczas motywy,które skÆoniÆy ksiæcia mazowieckiego do fundowania kielicha i pateny narzecz katedry pÆockiej. Wspomniane badania przyczyniå siæ niewåtpliwie dopogÆæbionej interpretacji programów obrazowych obu zabytków (por. ostatnioP. Skubiszewski, Programy obrazowe kielichów i paten romañskich, ,,RocznikHistorii Sztuki’’ 13, 1981, s. 5--96). Dotychczasowe spostrzeºenia historykówsztuki nie pozostawiajå ºadnych wåtpliwo¥ci co do ekspiacyjnego charakteruobu darów Konrada I, co w poÆåczeniu z faktem wyklæcia tego ksiæcia, zazamordowanie Jana Czapli, i z zabiegami ze strony ksiæcia o zado¥ìuczynie-nie w stosunku do Ko¥cioÆa za wspomniane morderstwo, przemawia jedno-znacznie na rzecz uznania darowania kielicha i pateny, jako aktu ekspiacjiza popeÆniony postæpek ---- skazanie na ¥mierì pÆockiego scholastyka.

W przeszÆo¥ci (W. £uszczkiewicz) doszukiwano siæ innej motywacji, a mia-nowicie, ºe dary pozostajå w zwiåzku ze spaleniem siæ katedry pÆockiej ok.1223 r. i sÆuºyÆy zaopatrzeniu katedry w nowy sprzæt liturgiczny. Tego przy-puszczenia nikt w literaturze nie podjåÆ. Powaºny natomiast wpÆyw na usta-lenie czasu powstania kielicha i pateny wywarÆ poglåd, wystæpujåcy juºu A. Przezdzieckiego i K. Stronczyñskiego, ºe obydwa zabytki liturgicznezostaÆy sporzådzone za ºycia wszystkich wymienionych na nich osób z rodzi-ny ksiåºæcej. Poglåd ten umotywowaÆ m.in. O. Balzer, Genealogia Piastów,Kraków 1895, s. 268--270. Badacz ten w ogóle nie zajmowaÆ siæ motywamidaru Konrada Mazowieckiego, co a priori stanowiÆo jego sÆaby punkt. Zdaniem

CzÆowiek w spoÆeczeñstwie ¥redniowiecznym 19

Balzera, kielich musiaÆ powstaì najpóªniej w 1238 r., na który autor Genea-logii Piastów kÆadÆ ¥mierì najmÆodszego syna Konrada, znanego tylko z kieli-cha pÆockiego, mianowicie Mieszka. Balzer dopuszczaÆ nawet wcze¥niejszådatæ sporzådzenia obu zabytków, w ºadnym jednak wypadku nie póªniejszåniº 1238 r., poniewaº w my¥l jego zaÆoºeñ kielich i patena nie mogÆy powstaìpo ¥mierci jakiegokolwiek czÆonka rodziny ksiåºæcej, wymienionego na obuzabytkach. Po prostu rok ¥mierci Mieszka Konradowica stanowi przy takimzaÆoºeniu terminus ad quem ufundowania kielicha i pateny.

Poglåd Balzera kÆóciÆ siæ wyraªnie z poglådem o powstaniu kielicha i pa-teny pÆockiej, jako aktu zado¥ìuczynienia za tragicznå ¥mierì Jana Czapli.Róºnica chronologiczna nie jest wielka, lecz mimo to obu poglådów nie da siæpogodziì. Jako paradoks zatem naleºy traktowaì datowanie przez niektórychbadaczy sporzådzenia kielicha i pateny, jako darów ekspiacyjnych na okoÆo1238 rok, przy czym powoÆujå siæ oni na ustalenia Balzera. Obydwa daryKonrada nie mogÆy powstaì wcze¥niej niº w 1239 roku. Badacz niemieckiE. Meyer w 1943 roku zaproponowaÆ, gÆównie na podstawie wystæpowania napatenie Konrada Mazowieckiego jego ºony Agafii oraz synów obojga, Kazimie-rza i Siemowita, ºe kielich wraz z patenå zostaÆy sporzådzone okoÆo 1250 r.,w kaºdym razie po ¥mierci BolesÆawa Konradowica, który zmarÆ w 1248 r. po25 II. Tendencyjno¥ì tegoº badacza w nadmiernym przypisywaniu niemiec-kich wpÆywów kulturalnych obu zabytkom, data jego publikacji i tytuÆ DerKelch von Schröttersburg (okupacyjna nazwa PÆocka) zadecydowaÆy o tym, jakprzypuszczam, ºe sÆuszne jego ustalenie chronologiczne jest wprawdzie w pol-skiej literaturze nadmieniane, lecz de facto pomijane i odrzucane. JedynieB. WÆodarski (Polska i Ru¥. 1194--1340, Warszawa 1966, s. 94 przyp. 4)opowiedziaÆ siæ za datacjå E. Meyera. Jej sÆuszno¥ì staram siæ w moimodczycie bliºej uzasadniì. Przyjmujæ równieº, chyba nie dostrzeºone przeznowszå literaturæ, przypuszczenie B. WÆodarskiego, ºe oba dary zamówioneprzez Konrada zostaÆy wykonane dopiero po jego ¥mierci, a realizatoremojcowskiego postanowienia byÆ jego syn Siemowit.

Od siebie dodajæ, ºe obok Siemowita najbardziej zainteresowanå w spo-rzådzeniu kielicha byÆa wdowa po Konradzie, Agafia, która jeszcze przy innejokazji w dziaÆalno¥ci donacyjnej wspóÆpracowaÆa z Siemowitem.

W nastæpstwie analizy genealogicznej obu zabytków przyjmujæ, wbrewO. Balzerowi, ºe Konrad miaÆ tylko jednego syna imieniem Siemowit. Tzw.starszy Siemowit urodzony 1209 r., a zmarÆy w 1224 r. nigdy nie istniaÆ. ByÆtylko jeden Siemowit Konradowic (domy¥laÆ siæ tego S. Kætrzyñski, bliºej tegonie uzasadniajåc) urodzony okoÆo 1215 r., zmarÆy w 1262 r. znany jakoSiemowit I, protoplasta Piastów mazowieckich. Odrzucam takºe datæ zgonuMieszka I, najmÆodszego syna Konrada, przyjætå przez Balzera (1238 r.). Data¥mierci Mieszka nie jest znana, jego ¥mierì naståpiÆa najpóªniej w 1237 r.

20 CzÆowiek w spoÆeczeñstwie ¥redniowiecznym

i to prawdopodobnie w wieku niemowlæcym. Przypuszczam takºe, ºe AgafiaKonradowa zmarÆa nie wcze¥niej niº okoÆo 1250 roku.

Maria Koczerska

Kontakty wÆadcy z poddanymi w Polscepóªno¥redniowiecznej

Spo¥ród ceremonii ºycia politycznego w Polsce ¥redniowiecznej jedyniesakra i koronacja królewska otrzymaÆy swój zapis pisemny i to kilkakrotny.Niewåtpliwie dlatego, ºe byÆy one najwaºniejszymi z tych ceremonii, miaÆycharakter sakralny oraz byÆy dopeÆniane przez innego pomazañca, czyliarcybiskupa. Jako takie pomazanie i koronacja królewska zyskaÆy najwiæcejuwagi historyków.

PozostaÆy obyczaj polityczny odbywaÆ siæ w Polsce bez lub przy bardzosÆabej dokumentacji pisemnej. Zadaniem tego referatu jest wÆa¥nie pozbiera-nie tych okruchów z polskich ªródeÆ ¥redniowiecznych. Wsparcia moºnaoczekiwaì z materiaÆów porównawczych, odnoszåcych siæ do innych monar-chii ¥redniowiecznej Europy, a potwierdzenia szukaì w obfitym pi¥miennic-twie doby renesansu, odzwierciedlajåcym polskå praktykæ politycznå.

Najbardziej rzucajåcå siæ w oczy cechå ¥redniowiecznego typu sprawowa-nia wÆadzy jest jej publiczny charakter. Monarchia kuleje podczas bezkrólewiai nieobecno¥ci króla w kraju. WÆadca równieº nie moºe sprawowaì rzådówbez udziaÆu w nich poddanych i akceptacji z ich strony. Po wymarciu królew-skiej linii Piastów Polacy szczególnie dotkliwie tego do¥wiadczali i manifesto-wali tæ ¥wiadomo¥ì wobec kolejnych wÆadców. Pierwszå ku temu okazjå byÆopanowanie Ludwika Wægierskiego, kiedy jego polscy poddani zaznali rzådówkróla obcego jæzyka i obyczajów, który na dodatek sprawowaÆ je nie bezpo-¥rednio lecz przez namiestników.

Problem wróciÆ przy Jagiellonach. DÆugotrwaÆe pobyty wÆadców na Litwie,poÆåczone z okresami wyobcowania siæ ich w stosunku do narodu politycz-nego podczas polowañ, budziÆy utyskiwania, ale i konieczno¥ì zaakceptowa-nia istniejåcej sytuacji oraz stworzenia instytucji zastæpczych. Mankamentyz powodu fizycznej nieobecno¥ci króla w kraju, a równocze¥nie mechanizmyprzystosowania siæ do niej ze strony spoÆeczeñstwa ujawniÆy siæ szczególniewyraªnie podczas panowania WÆadysÆawa Warneñczyka.

Kontakty wÆadcy z poddanymi byÆy normowane przez zwyczaj politycznydobrze znany i przestrzegany przez obie strony. £aska królewska wyraºaÆa siæ

CzÆowiek w spoÆeczeñstwie ¥redniowiecznym 21

na róºne sposoby: przez ,,dopuszczenie do oblicza wÆadcy’’, wysÆuchaniei speÆnienie pro¥by, rozmowæ, gesty. Dobitnym wyrazem jej w sferze material-nej byÆo nadanie uprawnienia lub majåtku, po¥wiadczone pisemnie, jakrównieº nadanie urzædu. Dziæki tym wÆa¥nie instrumentom ---- rozdawnictwudóbr i nominacji na urzædy ¥wieckie i duchowne król polski zachowaÆ dokoñca trwania Rzeczypospolitej duºo realnej wÆadzy. £aska królewska stano-wiÆa o powodzeniu jednostek i ich rodzin. Na dworze królewskim zdobywalikwalifikacje, do przyszÆego uczestniczenia w ºyciu politycznym, synowie ak-tualnej elity wÆadzy. UdziaÆ kobiet--matron i panien teº byÆ niezbædny dlaprawidÆowego funkcjonowania dworu królewskiego i wpÆywaÆ na uksztaÆto-wanie wzorów wychowania w klasie politycznej.

Je¥li Æaska panujåcego byÆa czynnikiem sprawczym pomy¥lno¥ci poszcze-gólnych jednostek i ich rodzin oraz caÆego ,,narodu politycznego’’, to obecno¥ìi udziaÆ tego ,,narodu’’ we wszystkich podstawowych dziaÆaniach wÆadcy byÆniezbædnym warunkiem funkcjonowania monarchii ¥redniowiecznej. W Pol-sce tego czasu moºni demonstrowali niezadowolenie z rzådów królewskichnie tylko sÆowem, tj. mowami, wygÆaszanymi wobec króla, ale przy nasileniusiæ konfliktu ---- usuwaniem siæ od rady. O tym, ºe usuniæcie siæ panów odrady paraliºowaÆo dziaÆania wÆadcy, mógÆ przekonaì siæ np. Kazimierz Jagiel-loñczyk w pierwszych latach rzådów w Polsce.

A zatem obyczaj polityczny byÆ w Polsce niepisany, ale wpajany za mÆoduzarówno królewiczom za po¥rednictwem dobieranych przez radæ królewskåwychowawców, jak synom panów rady przez ojców i dziæki ich przebywaniuna dworze królewskim, a potem przestrzegany przez króla i klasæ rzådzåcå,przy czym obie strony znajdowaÆy w tym obyczaju sposoby wyraºenia wza-jemnej akceptacji i dezaprobaty.

Stefan K. Kuczyñski

CzÆowiek wobec ¥wiata herbów

Herby wytworzyÆa potrzeba identyfikacji jednostki i wiækszych zbiorowo¥ciludzi. ByÆy znakami rozpoznawczymi i jako takie w Europie Zachodniej naj-wcze¥niejszy uºytek (XII wiek) znalazÆy na polu walki, rozszerzony nastæpnie,gÆównie przez pieczæcie, na inne obszary ºycia spoÆecznego. Z czasem szerokorozpowszechnione, poza panujåcymi, panami i rycerstwem, przyjæte przezinne grupy spoÆeczne, takºe przez osoby prawne, znalazÆy wielorakie zasto-sowanie w wielu miejscach i przy uºyciu róºnych form i technik prezentacji,

22 CzÆowiek w spoÆeczeñstwie ¥redniowiecznym

stajåc siæ jednym z najwaºniejszych komponentów pejzaºu semiotycznego¥redniowiecza. Poddane ¥cisÆym reguÆom heraldycznym, wyposaºone wewÆasnå terminologiæ i jæzyk blazonowania, byÆy spójnym systemem komuni-kowania znaczeñ przez rozmaitego rodzaju no¥niki. Wystæpujåc samodzielnielub w róºnych kontekstach, autonomicznie lub czæsto w wiækszych zespo-Æach, niosÆy tre¥ci odnoszåce siæ do wÆa¥ciciela herbu w jego uwarunkowa-niach rodzinnych, spoÆecznych, politycznych, gospodarczych i kulturalnych.Obserwacje te, wzbogacone licznymi odwoÆaniami do heraldyki europejskieji jej specyficznej polskiej odmiany, ukazujå czÆowieka ¥redniowiecza ¥wiado-mie lub po¥rednio uwikÆanego w system znaków herbowych i ich znaczeñ.

Gerard Labuda

Martyrium ¥w. Wojciecha w perspektywiedziejów Polski

Historiografia nasza, badajåc i przedstawiajåc ºyciorys biskupa praskiego,¥w. Wojciecha, zajmowaÆa siæ gÆównie jego dziaÆalno¥ciå ,,za ºycia’’, wÆåcznieze ¥mierciå mæczeñskå, poniesionå w Prusach, mniej natomiast uwagi po-¥wiæcaÆa ºyciu ,,po ºyciu’’, wydobywajåc z tego nurtu gÆównie rozmaite prze-jawy kultu. Z tego powodu na wyróºnienie i omówienie zasÆuguje caÆykonglomerat spraw i wydarzeñ zwiåzanych z wpÆywem ,,Martyrium’’ na reor-ganizacjæ Ko¥cioÆa w Polsce i na jego ideologiæ politycznå w pañstwie.

Istnieje bezpo¥redni zwiåzek zÆoºenia relikwii ¥w. Wojciecha w Gnieªniez przeksztaÆceniem ,,misyjnej’’ przed r. 1000 struktury Ko¥cioÆa polskiego, nawielodiecezjalnå, metropolitalnå przez fakt utworzenia w latach 999--1000arcybiskupstwa gnieªnieñskiego. Hipoteza o genezie tej reorganizacji na sku-tek oblacji ,,pañstwa gnieªnieñskiego’’ Stolicy Apostolskiej przez Mieszka I(Dagome iudex). Martyrium i kanonizacja ¥w. Wojciecha jako faktyczny i bez-po¥redni impuls do reorganizacji ko¥cielnej pañstwa. Konieczno¥ì powiåza-nia ÿlåska i Ziemi Krakowskiej, jako przynaleºnych dotåd do diecezji praskieji oÆomunieckiej, z polskå organizacjå ko¥cielnå po roku 990. UdziaÆ ksiæciaBolesÆawa Chrobrego, papieºa Sylwestra II i cesarza Ottona w tych zabiegach.Miejsce synodu marcowego w Gnieªnie w 1000 roku w caÆoksztaÆcie tychzabiegów: rola inicjatorska BolesÆawa, decydujåca papieºa, pomocnicza ce-sarza. Znaczenie faktu utworzenia metropolii gnieªnieñskiej dla dziejówPolski.

CzÆowiek w spoÆeczeñstwie ¥redniowiecznym 23

Osobliwo¥ci kultu ¥w. Wojciecha w Polsce i w Czechach. Wszechstronno¥ìi intensywno¥ì kultu ¥w. Wojciecha w Polsce, nikÆo¥ì w Czechach. Zróºnico-wanie kultu dwu patronów Królestwa Polskiego: ¥w. Wojciecha i ¥w. Stani-sÆawa.

Lech Leciejewicz

Wyznacznik pozycji spoÆecznej w rytualepogrzebowym wcze¥niejszego ¥redniowiecza

Przeobraºenia zachodzåce w strukturze spoÆecznej mieszkañców Europywe wczesnym ¥redniowieczu owocowaÆy nowå symbolikå i nowymi zwyczaja-mi, które miaÆy sankcjonowaì ksztaÆtujåce siæ podziaÆy wewnætrzne. Nowarzeczywisto¥ì znajdowaÆa wyraz nie tylko w praktyce codziennej, lecz przeno-szona byÆa na wizjæ za¥wiatów. Rezultatem byÆy rozmaite cechy rytuaÆupogrzebowego, wyróºniajåce obrzædowo¥ì wczesnego ¥redniowiecza. Trady-cyjna mentalno¥ì barbarzyñska zderzaÆa siæ tu z naukami Ko¥cioÆa, gÆoszå-cego potrzebæ chowania zwÆok zmarÆego nie spalonych, inhumacji, bezpodkre¥lania jego bogactwa doczesnego. Pragmatyzm cechujåcy dziaÆalno¥ìmisyjnå, usankcjonowany wytycznymi Grzegorza Wielkiego, dopuszczaÆ jed-nak moºliwo¥ì znacznych niekiedy kompromisów. Odkrycia archeologiczne¥wiadczå, ºe duºo wcze¥niej przyzwalano teº na niezgodne w zasadziez eschatologiå chrze¥cijañskå zwyczaje pogrzebowe, uwzglædniajåce doczesneukÆady spoÆeczne i nadajåce im nowå symbolikæ. Wyznacznikiem pozycjizmarÆego stawaÆa siæ niekiedy inhumacja, przede wszystkim jednak wyposa-ºenie w przedmioty sÆuºåce mu niegdy¥ w ºyciu codziennym, z insygniamiwÆadzy wÆåcznie. Zjawisko to dostrzegalne jest we wczesnym ¥redniowieczuu wszystkich spoÆeczeñstw europejskich w okresie chrystianizacji. Dopieroumocnienie pozycji Ko¥cioÆa i objæcie akcjå misyjnå wszystkich ¥rodowiskspoÆecznych pozwoliÆo na likwidacjæ tego zwyczaju, korzeniami tkwiåcegow istocie w pogañskiej przeszÆo¥ci, pozostawiajåc jednak miejsce dla pewnychznamiennych wyjåtków.

24 CzÆowiek w spoÆeczeñstwie ¥redniowiecznym

Roman MichaÆowski

Otto III w obliczu ideowego wyzwania

Jaki byÆ stosunek Ottona III do doktryny, w my¥l której król (cesarz) jestwizerunkiem Chrystusa? Z perspektywy tego oto pytania referent próbujeoceniì postawæ mÆodego monarchy wobec my¥li politycznej jego czasów.

Wspomniana doktryna, znana juº chrze¥cijañstwu staroºytnemu, wiæk-szego znaczenia w ¥wiecie Æaciñskim nabraÆa w koniunkturze ideowej, któranarodziÆa siæ w drugiej poÆowie IX wieku i trwaÆa aº do poczåtków reformygregoriañskiej.

IstniaÆo w tamtej epoce przekonanie, ºe wÆadca jest wikariuszem Chrystu-sowym. Doktryna, o której mówimy, dopowiadaÆa, iº monarcha jest podobnydo syna Boºego: nosi Jego imiæ (christus, rex, dominus), peÆni takå samå rolæ(zbawienie ludzi, zaprowadzenie pokoju i sprawiedliwo¥ci), jest namaszczonytak jak On i razem z Nim panowaì bædzie w niebie po wsze czasy.

W polityce niektórych wÆadców widaì dåºenie do podkre¥lania i kreowaniaparalelizmów miædzy nimi a Królem Przewiecznym. PrzykÆadem moºe byìangielski Edgar (+975). Koronacji wraz z namaszczeniem poddaÆ siæ w kilka-na¥cie lat po wståpieniu na tron, czekajåc, aº osiågnie wiek, w którymChrystus przyjåÆ chrzest (chrzest w Jordanie uznawano w ¥redniowieczu zakrólewskå intronizacjæ Syna Boºego). Angielski król podkre¥laÆ to, ºe jestwÆadcå królów, aby przyrównaì siæ do Króla królów. Na¥ladowaniem Chry-stusa uzasadniaÆ swojå politykæ monastycznå: wypædzaÆ kanoników i na ichmiejsce osadzaÆ po kapituÆach mnichów, gdyº czuÆ siæ zobligowany przykÆa-dem Chrystusa, który na poczåtku czasów z niebiañskich siedzib wypædziÆupadÆe anioÆy.

Analiza ªródeÆ dotyczåcych Ottona III (miniatura dedykacyjna z Ewange-liarza Liuthara, pierwsza strona z Ewangelii ¥w. Mateusza ---- Manchester,John Rylands Library, Ms. 98, fol. 16 r., miniatury z Sakramentarza Warmun-da, miniatura z przedstawieniem Deesis z modlitewnika Ottona III, relacjaThietmara z pogrzebu Ottona III) prowadzi do konkluzji, ºe cesarz ów nie tylkoakceptowaÆ omawianå doktrynæ, lecz ºe byÆa mu ona bardzo bliska. Wniosekten wpisuje siæ dobrze w to, co skådinåd wiemy o postawie ideowej i politycz-nej Ottona III: nawiåzujåc do dziedzictwa ideowego Karolingów i Liudolfingów,poszczególne aspekty my¥li politycznej akcentowaÆ mocniej, niº czynili to jegopoprzednicy.

CzÆowiek w spoÆeczeñstwie ¥redniowiecznym 25

Marta MÆynarska--Kaletynowa

Ludzie w materiaÆach procesowych klasztorupremonstratensów na OÆbinie we WrocÆawiu

w drugiej poÆowie XIII i w XIV wieku

WprotokoÆach przewodów sådowych, które toczyÆy siæ przed sædziamiduchownymi zawarte så materiaÆy z procesów majåtkowych prowadzonychprzez klasztor premonstratensów ¥w. Wincentego we WrocÆawiu w 2 poÆowieXIII i w XIV wieku. ProtokoÆy spisane zostaÆy przez notariuszy publicznychw formie rotulusów, byÆy sygnowane ich imieniem i znakiem, stanowiå wiæcszczególnå formæ instrumentu notarialnego. W zespole akt dotyczåcych opac-twa oÆbiñskiego Archiwum Pañstwowego we WrocÆawiu, zachowaÆo siæ 11 ru-lonów, z których jedynie 5 dotrwaÆo w caÆo¥ci, pozostaÆe w liczbie sze¥ciu såw nierównym stopniu uszkodzone. Dziesiæì rotulusów pochodzi z lat 1305--1371, najwcze¥niejszy za¥ nosi datæ 1257 r. Ich tre¥ì dotyczy sporów, jakiepremonstratensi wrocÆawscy toczyli z róºnymi osobami duchownymi i ¥wiec-kimi o dobra wiejskie i dziesiæciny, o prawo patronatu i dochody naleºåce dokilku ko¥cioÆów stanowiåcych uposaºenie opactwa.

MateriaÆy sådowe zawarte w rotulusach przynoszå szczególnie duºo wia-domo¥ci o ludziach bioråcych udziaÆ w tych procesach. ByÆy to przede wszyst-kim osoby, które orzekaÆy i stanowiÆy w sprawach bædåcych przedmiotemprzewodu sådowego oraz liczne grupy ludzi zwiåzane z instytucjå såduduchownego, o róºnym charakterze i znaczeniu. GÆównå postaciå byÆ delego-wany najczæ¥ciej przez biskupa sædzia (czasem wiæcej niº jeden) przewodni-czåcy trybunaÆowi sædziowskiemu, kierujåcy przebiegiem procesui ogÆaszajåcy wyrok. Wystæpujå ponadto czÆonkowie trybunaÆu sædziowskie-go, uczestniczåce w sporach strony: ,,actor’’ ---- oskarºyciel, w tym przypadkuopat i konwent klasztorny i ,,reus’’ ---- oskarºony, obie reprezentowane zazwy-czaj przez swoich peÆnomocników ---- ,,procuratores’’. Rotulusy stosunkowoobficie informujå o notariuszach publicznych i zakresie ich dziaÆalno¥ci,wzmiankujå takºe osoby peÆniåce funkcje pomocnicze przy sporzådzaniu tychdokumentów. Podstawowym zadaniem notariuszy byÆo prowadzenie protoko-Æu z kolejnych sesji przewodu sådowego oraz opatrywanie go swoim signumi klauzulå subskrypcyjnå, dziæki którym zyskiwaÆ on moc urzædowå. Jakwynika z róºnych wzmianek w materiaÆach procesowych, notariusze, nieposiadajåc uprawnieñ orzekajåcych byli czynni przy technicznej obsÆudzeprzewodu, zarówno w sprawach drobniejszych, jak i dotyczåcych procedurprawnych. NaleºaÆo do nich protokoÆowanie zeznañ ¥wiadków takºe nieobec-

26 CzÆowiek w spoÆeczeñstwie ¥redniowiecznym

nych z róºnych powodów na sesjach sådowych oraz sporzådzanie transum-ptów, czy ich uwierzytelnianie.

Licznå i barwnå grupæ stanowiå w protokoÆach procesowych ¥wiadkowie,których prezentowaÆy obie strony, oskarºenia i obrony. Rekrutowali siæ oniz róºnych krægów spoÆecznych, byli to duchowni ¥wieccy i zakonni, rycerze i ichºony, sÆudzy, mieszkañcy wsi i maÆych osiedli targowo--miejskich, rolnicy, ogro-dnicy, drobni rzemie¥lnicy. Ich wypowiedzi zebrane w protokoÆach zeznañ ujæ-tych w ramy stereotypowych formuÆ prawniczych dostarczajå wielu informacjidotyczåcych ¥wiadomo¥ci spoÆecznej, obyczajów, stanu majåtkowego tych osób.Rzucajå ciekawe ¥wiatÆo na ºycie codzienne ówczesnej wsi podwrocÆawskiej.

Karol Modzelewski

CzÆowiek istnieje w kolektywie. Jednostkaw krægu wspólnoty krewniaczej,

såsiedzkiej i plemiennej

Trudno ustrzec siæ pod¥wiadomej skÆonno¥ci do ujmowania tradycyjnychspoÆeczeñstw barbarzyñskiej Europy w indywidualistycznych kategoriachnaszej kultury. Sprzyja temu zresztå filtr ªródeÆ. Na germañskie i sÆowiañskieplemiona patrzymy siÆå rzeczy oczami rzymskich pisarzy lub ¥redniowiecz-nych spadkobierców rzymskiej kultury; do tych ostatnich zaliczali siæ w pew-nej mierze takºe królewscy kodyfikatorzy, którzy przez spisanie ustnej tradycjiprawnej swoich ludów wchodzili na drogæ jej cywilizowania.

Widaì na pierwszy rzut oka, ºe podmiotem norm prawnych byÆ w legesbarbarorum wolny wspóÆplemieniec, a wiæc jednostka. Zabójstwo traktowanojednak jako zamach na wspólnotæ krewniaczå ofiary, uznajåc tæ zbiorowo¥ìza stronæ poszkodowanå, co uprawniaÆo, a w pewnym sensie nawet zobowiå-zywaÆo do zemsty--wróºdy (germ. faida, Æac. inimicitia). Prawda Ruska wy-szczególnia m¥cicieli: ojciec, syn, brat, wuj, stryj, siostrzeniec, bratanek. Tegosamego krægu naleºy domy¥laì siæ w germañskim leges barbarorum, gdymowa o siedmiu stopniach pokrewieñstwa lub o podziale na bezpo¥rednichdziedziców zmarÆego i na ,,bliºszych’’ krewnych bocznych (proximi). Wszyscyoni wspólnymi siÆami wywierali zemstæ i wszyscy, w zwyczajowo okre¥lonychproporcjach, dzielili miædzy siebie wergeld, czyli okup za zaniechanie zemsty.

Wzmianki o zapÆacie wergeldu zdajå siæ najczæ¥ciej wskazywaì, ºe pÆaciìmiaÆ bezpo¥redni sprawca zabójstwa, ºe wiæc tylko on, jeºeli nie zdoÆaÆ lub

CzÆowiek w spoÆeczeñstwie ¥redniowiecznym 27

nie chciaÆ daì okupu, wystawiony byÆ na wróºdæ. Tit. 58 Prawa SalickiegoprzewidywaÆ jednak w razie niewypÆacalno¥ci zabójcy solidarnå spÆatæ bra-kujåcej czæ¥ci wergeldu przez krewnych bocznych. Jeszcze dalej szÆa LexSaxonum; z jej rozdz. 18 i 19 wynika, ºe w razie niezapÆacenia wergeldupodlegaì mieli zem¥cie (sint faidosi) nie tylko sam zabójca, ale i jego synowieoraz krewni boczni do siódmego stopnia pokrewieñstwa. Wydaje siæ, ºe przedograniczajåcymi ingerencjami pañstwa wróºda za zabójstwo byÆa starciemdwóch wspólnot krewniaczych; odpowiedzialno¥ì zbiorowa za zbiorowåkrzywdæ. Funkcjonowanie faidy sprawiaÆo zresztå, ºe równieº w wypadkunaruszenia dóbr zasadniczo indywidualnych, np. mæskiej wÆadzy opiekuñczejnad kobietå (mund, tutela), legalna zemsta pokrzywdzonego wciågaÆa w kon-flikt krewnych obu stron.

WÆasno¥ì ziemi uprawnej byÆa w leges barbarorum indywidualnym upraw-nieniem mæskiej gÆowy rodziny. Dysponowanie wÆasnå ziemiå na rzecz osóbpostronnych byÆo jednak ograniczone przez pierwszeñstwo naleºne ,,bliºszym’’(proximi), tj. krewnym bocznym, którzy w razie bezpotomnej ¥mierci wÆa¥ci-ciela mogliby staì siæ jego spadkobiercami.

Na gruncie procedury sådowej solidarno¥ì grupy krewniaczej wyraºaÆa siæwe wzajemnym zobowiåzaniu do wspóÆprzysiægi. WedÆug tit. 60 Prawa Salic-kiego uroczyste wyrzeczenie siæ praw i obowiåzków wobec krewnych wyÆåcza-Æo de iuramento et de hereditatem et totam rationem illorum, w tym z udziaÆuw wergeldzie. Akt ten musiaÆ byì dokonany w obecno¥ci tungina na wiecusådowym okrægu (in mallo), przy czym obowiåzywaÆ rytuaÆ o magicznymcharakterze, genetycznie zwiåzany z sankcjonowaniem wiæzi opartych napokrewieñstwie przez pogañskie sacrum. Wolny czÆowiek, który wyÆåczyÆ siætym sposobem z krewniaczej wspólnoty, nie traciÆ jednak spoÆeczno--prawnejpodmiotowo¥ci, gdyº pozostawaÆ uczestnikiem wspólnot wyºszego rzædu ----såsiedzkiej i politycznej; jeºeli wiæc zostaÆ zabity lub zmarÆ, wergeld i spadekpo nim przypadaÆy skarbowi królewskiemu.

Såsiedzka wspólnota uprawnieñ gospodarczych obejmowaÆa zamkniætykråg osób i okre¥lone terytorium, na którym kaºdy posiadacz gruntu upraw-nego stosownie do rozmiarów swojej wÆasno¥ci mógÆ korzystaì z uºytkówle¥nych, pasterskich i wodnych. WiåzaÆo siæ z tym równieº uprawnienieokre¥lane w ªródÆach Æaciñskich terminem comprehensio lub jego germañ-skim synonimem bivanc (tj. Bifangsrecht). ByÆo to prawo do wykarczowania,zaorania i obsiania, a tym samym legalnego zawÆaszczenia czåstki ziemidziewiczej na terenie wspólnoty. Comprehensio wymagaÆa uprzedniego poin-formowania såsiadów i wytyczenia w ich obecno¥ci granic zajmowanegogruntu, odbywaÆa siæ zatem pod kontrolå grupy såsiedzkiej. W ªródÆachVIII--XI w., nie brak wskazówek, ºe wspólnota såsiedzkich uprawnieñ gospo-darczych obejmowaÆa swym zasiægiem wiæcej niº jednå wie¥, a terytorium jejokre¥lano wieloznacznym skådinåd germañskim wyrazem marka lub jego

28 CzÆowiek w spoÆeczeñstwie ¥redniowiecznym

Æaciñskimi synonimami (terminus, finis, limes). Nie znamy jednak bliºejrozmiarów tych wspólnot i nie wiemy, czy ich terytoria pokrywaÆy siæ z uchwy-tnå w ªródÆach såsiedzkå wspólnotå wiecu, sådu i miru.

Lex Alamannorum (cap. 36) nakÆadaÆa funkcje powszechnego sådownictwasecundum consuetudinem antiquam na centeny, traktowane tu jako podokrægikomitatów; terminem vicini okre¥lano przy tym, jak siæ zdaje, mieszkañcówtej samej centeny gromadzåcych siæ co tydzieñ lub dwa na sådowym wiecu.W podbijanej, ale wciåº opornej Saksonii, gdzie próba ustanowienia kome-sowskiej jurysdykcji natrafiaÆa na wielkie trudno¥ci, Karol Wielki zdaì siæmusiaÆ na såsiedzkie sådownictwo wiecowe w maÆych jednostkach terytorial-nych (pagi, zapewne odpowiednik póªniejszych Go). Rozdz. 4 i 8 CapitulareSaxonicum z 797 r. dotyczå sådów sprawowanych solito more, iuxta consue-tudinem eorum, secundum eorum ewa przez grupæ okre¥lanå zamiennieterminami vicinantes, ipsi pagenses, vicini, convicini. W przypadku notorycz-nego niestosowania siæ skazanego do werdyktu såsiadów, a nastæpnie odmo-wy stawiennictwa przed królewskim sådem, wiec såsiedzki (placitumpagensium) zbieraÆ siæ ponownie i jednomy¥lnie postanawiaÆ zastosowaìwobec czarnej owcy tradycyjnå sankcjæ przymusu: podpalenie. Nie byÆ toprzymus administracyjny, lecz rodzaj kolektywnej zemsty--faidy, wywieranejprzez zniewaºonå wspólnotæ såsiedzkå na jednostce, która nie chciaÆa pod-porzådkowaì siæ grupie i jej zwyczajom.

Identycznå sankcjæ (podpalenie i nieustannå grabieº) stosowali wedÆugThietmara Lucicy wobec wspóÆplemieñca, który jawnie opieraÆ siæ realizacjijednomy¥lnych uchwaÆ wielkoplemiennego wiecu. Zemsty ze strony zniewa-ºonej wspólnoty politycznej moºna byÆo uniknåì, skÆadajåc na kolejnymwiecu okup odpowiedni do kondycji spoÆecznej winowajcy (zapewne jegowÆasnå gÆówszczyznæ). Jeste¥my u ªródeÆ kary publicznej (germ. fredus, ruskaprodaºa), jakå w póªniejszych czasach pÆacono skarbowi monarszemu zanaruszenie miru. WywodziÆa siæ ona prawdopodobnie z okupu za wróºdæwspólnoty plemiennej, a moºe i såsiedzkiej, podobnie jak wergeld wywodziÆ siæz okupu za wróºdæ wspólnoty krewniaczej. Dodajmy, ºe wymóg jednomy¥lno¥cipostanowieñ wiecu plemiennego i såsiedzkiego, uzyskiwanej bynajmniej nieÆagodnå perswazjå, nie ¥wiadczy wcale o poszanowaniu odræbnego zdania jed-nostki, lecz przeciwnie ---- o sile kolektywistycznej presji wspólnoty.

Mimo drastycznych z naszego punktu widzenia ograniczeñ wolno¥ci indy-widualnej przez owå presjæ i wszechobecne konformizmy, w tradycyjnychkulturach barbarzyñskiej Europy wolna kondycja czÆowieka byÆa nie dopomy¥lenia poza wspólnotami: krewniaczå, såsiedzkå i plemiennå. WyÆåczo-ny z nich caÆkowicie byÆ tylko niewolnik lub postawiony poza prawem wyrzu-tek--banita; z tego powodu obaj pozbawieni byli podmiotowo¥ci. Z chwilåpeÆnego wyzwolenia niewolnik, bez wzglædu na swoje etniczne pochodzenie,stawaÆ siæ równoprawnym wspóÆplemieñcem swego dotychczasowego pana:

CzÆowiek w spoÆeczeñstwie ¥redniowiecznym 29

longobardzkim wojownikiem, ripuarskim Frankiem lub tym podobny. Jeºelizachowywano przy libertacji stosunek patronatu, wyzwoleñca ÆåczyÆa z pa-tronem adopcyjna wiæª krewniacza. Zbrodniarz natomiast usuniæty za karæpoza nawias wszelkiej wspólnoty nie byÆ odtåd czÆowiekiem, lecz wilkiem(wargus). CzÆowiek zasÆugujåcy wedle prawa Sasów na ¥mierì mógÆ byìzamiast tego przez króla Franków osadzony na zawsze poza Saksoniå.W macierzystej wspólnocie krewniaczej, såsiedzkiej i etnicznej banita ówuchodziÆ za zmarÆego (et habeant ipsum quasi mortuum). Poza wspólnotå niebyÆo ºycia w my¥l zasady, ºe czÆowiek istnieje w kolektywie.

PrzemysÆaw Mrozowski

Symboliczne przesÆanie portretu w kulturzePolski ¥redniowiecznej

Mimo niemaÆej liczby opracowañ szczegóÆowych i dwóch monografii po-¥wiæconych przedstawieniu adorantów w polskiej sztuce gotyckiej wciåº da-lecy jeste¥my od odpowiedzi na pytanie, czym byÆ portret ¥redniowiecznyi jaka byÆa jego geneza. Portret pojmowany nie jako kategoria artystyczna czyzagadnienie formalne, ale jako znak ---- wizualne ¥wiadectwo wyraºaniapoczucia wÆasnej indywidualno¥ci, którego geneza tkwi nie tyle w Æañcuchurelacji ikonograficznych, ile w potrzebie posÆugiwania siæ symbolem majåcymfunkcjæ uobecnienia przedstawianej osoby.

Referat bædzie próbå zarysowania odpowiedzi na tak postawione zagad-nienie na podstawie ªródeÆ stanowiåcych spu¥ciznæ ikonograficznå polskiego¥redniowiecza. Zestawienie moºliwie reprezentatywnego repertorium wize-runków pozwoli tu na odsÆoniæcie podstawowych struktur ikonograficznych:sklasyfikowanie okre¥lonych typów przedstawieñ i przypisanie wÆa¥ciwychim funkcji oraz w zaleºno¥ci od funkcji wyróºnienie podstawowych ¥rodkówwizualnych pozwalajåcych na indywidualizacjæ przedstawionych postaci (po-stawa, gest, strój, atrybut, w minimalnym zakresie cechy fizjonomiczne).Dopiero w tej perspektywie stanie siæ moºliwa próba odczytania symbolicz-nego przesÆania portretu ¥redniowiecznego w sferze ideowych intencji, jakieprzy¥wiecaÆy zleceniodawcom dåºåcym do uwiecznienia indywiduum poprzezjego wizerunek. Kontekst ikonograficzny oraz komentarz literacki prowadzåtu do ujawnienia antropologicznej osnowy fenomenu portretowego mimesisw ¥redniowieczu ---- podobizny, która w odczuciach zbiorowych sÆuºyÆa nie

30 CzÆowiek w spoÆeczeñstwie ¥redniowiecznym

tyle reprezentacji, ile jako symbol miaÆa uobecniaì przedstawionå rzeczywi-sto¥ì w wymiarze ponadczasowym.

Edward Potkowski

Pisarz i jego dzieÆo w ¥redniowiecznymspoÆeczeñstwie

Dwa modele pi¥mienno¥ci w ¥redniowieczu: pi¥mienno¥ì sakralna i pi-¥mienno¥ì pragmatyczna.

Pojæcie pisarza/autora w ¥redniowieczu auctor a auctoritas; autor jakotwórca dzieÆa natchnionego (Dawid, Salomon).

Scholastyczne rozróºnienie u Bonawentury: scriptor, compilator, commen-tator, auctor.

Pisarz/kopista w modelu pi¥mienno¥ci sakralnej: zadania pisarza ---- apo-stolstwo; ocena pracy pisarza, trud pisarski, nagroda za pracæ pisarskå;¥wiadomo¥ì ,,pisarska’’.

Pisarz/kopista w modelu pi¥mienno¥ci pragmatycznej: kopista rzemie¥l-nik i organizator procesu tworzenia ksiåºki; kopista--redaktor, kopista--mutator.

Recepcja dzieÆa pisarza/autora: zaleºno¥ì autora od kopisty, od graficz-nych (,,typograficznych’’) ¥rodków przekazu tekstu: kompozycja tekstu, po-dziaÆy tekstu, znaki graficzne, tabele i wykresy, zestawienia haseÆ ---- indeksy.

Sposób odbioru dzieÆa pisarza/autora/kopisty ---- gÆo¥ne czytanie w gru-pie; gÆo¥ne czytanie indywidualne (voces paginarum), lectio i meditatio, lectio---- imaginatio ---- memoria, czytanie ,,wzrokowe’’.

Henryk Samsonowicz

Wiek XIV--XV. SpoÆeczeñstwo postulowane,spoÆeczeñstwo rzeczywiste

W czasach rozwiniætego i póªnego ¥redniowiecza czynione byÆy poszuki-wania wzoru, wedÆug którego ¥wiat zostaÆ stworzony przez Boga. Dotyczyì onmiaÆ naturalnego porzådku, jednolitego, powszechnego, odzwierciedlajåcego

CzÆowiek w spoÆeczeñstwie ¥redniowiecznym 31

zamysÆy Stwórcy. Wychodzåc z takiego zaÆoºenia, próbowano przedstawiìhierarchiæ spoÆecznå i jej strukturæ na podobieñstwo domniemanego porzåd-ku ciaÆ niebieskich, organizmów biologicznych ludzi i zwierzåt, przyjmowanejkoncepcji budowy Ziemi.

Te poglådy gÆoszone byÆy przez przedstawicieli elity intelektualneji w praktyce ºycia spoÆecznego nie znajdowaÆy odbicia. Analizujåc oficjalnedokumenty, znaleªì moºna jednak próby stworzenia innego, znacznie pros-tszego modelu, który miaÆ oddawaì niektóre cechy struktury spoÆecznej nietyle istniejåcej, ile postulowanej, w oparciu o stan rzeczy obserwowany w kra-jach bogatszych, bardziej rozwiniætych. Ståd teº w ªródÆach polskich pojawialisiæ komesi, baronowie, ,,pasowani’’, ståd teº przy okre¥laniu warstw niºszychwzmiankowani byli ,,scartabelli’’. Konfrontacja tych ªródeÆ z masowymi prze-kazami zawartymi w róºnego typu ksiægach sådowych nakazuje jednak dale-ko idåcå ostroºno¥ì przy wyciåganiu wniosków dotyczåcych rzeczywistejhierarchii spoÆecznej w Polsce. Jak siæ wydaje, oparta ona byÆa o niecoodmienne kryteria od stosowanych na zachodzie Europy, m.in. zwiåzanez miejscem jednostki we wspólnocie terytorialnej, w rodzie, i w strukturzemajåtkowej. Stosowanie okre¥leñ kondycji prawnej czy spoÆecznej jednostkina wzór okre¥leñ uºywanych zagranicå miaÆo zapewne sÆuºyì podkre¥laniuwspólnoty cywilizacyjnej czÆonków wyºszych warstw spoÆecznych z analogicz-nymi grupami istniejåcymi na obszarze Europy Æaciñskiej.

Jerzy Strzelczyk

Guibert z Nogent, czyli rodzinno--spoÆeczneuwarunkowanie zaburzeñ osobowo¥ci

czÆowieka ¥redniowiecznego

Iluº byÆo takich Abelardów w¥ród duchowieñstwa ---- kuszonych, rozdwojo-nych, gÆoszåcych ludziom ¥wieckim konieczno¥ì zawierania nierozerwalnychzwiåzków, a jednocze¥nie zazdroszczåcych im i marzåcych o narzuceniu imwstrzemiæªliwo¥ci, do której sami byli zmuszeni? (Georges Duby). Strachi wstræt wobec spraw seksu byÆy zjawiskiem powszechnym w¥rod reformato-rów, a ogólniej: przywódców Ko¥cioÆa w XI i XII wieku (J. A. Brundage). Bezwåtpienia byÆo to konsekwencjå praktycznej bezradno¥ci moralistów ko¥ciel-nych wobec prastarych wzorców i praktyk ludzi ¥wieckich w szerokiej sferzeºycia rodzinnego i obyczajowo¥ci seksualnej, bardzo opornej wobec prób

32 CzÆowiek w spoÆeczeñstwie ¥redniowiecznym

ingerencji Ko¥cioÆa. Autobiografia (De vita sua sive monodiarum libri tres,PL 156) Guiberta opata z Nogent (ok. 1055 -- ok. 1124), jeden z wcze¥niejszychprzykÆadów ,,nowej epoki autobiografistyki u progu peÆnego ¥redniowiecza’’(G. Misch), stanowi przejmujåce i niezupeÆnie jeszcze, jak siæ wydaje, doce-nione w nauce ¥wiadectwo napiæì spoÆecznych w ¥rodowisku niºszej arysto-kracji Francji póÆnocnej i miast oraz przeºyì duchowych inteligentnegoi wraºliwego zakonnika ---- obserwatora i krytyka ówczesnych stosunków. Devita sua Guiberta, zwÆaszcza gdy utwór ten rozpatrywaì na tle caÆego dorobkupisarskiego autora (zwÆaszcza Gesta Dei per Francos i De pignoribus sancto-rum), pozwala na wniosek, ºe mamy do czynienia z autorem o niezwykle, jakna owe czasy, rozwiniætym zmy¥le krytycznym, o nastawieniu wræcz racjona-listycznym. Jednocze¥nie wymowa autobiografii jest nadzwyczaj pesymi-styczna, charakterystyki poszczególnych postaci, poczynajåc od najbliºszejrodziny autora, poprzez skomplikowany ¥wiat lokalnych wielko¥ci feudalnychi ko¥cielnych (tak duchowieñstwa diecezjalnego jak zakonników), aº do naj-wyºszych autorytetów z papiestwem na czele, zaprawione wræcz ºóÆciå. W¥ródnielicznych wyjåtków så nie wymieniona z imienia matka Guiberta orazAnzelm z Bec. Uwagæ przyciåga wÆa¥nie stosunek autora do matki, która(ojciec obumarÆ go przed ukoñczeniem pierwszego roku ºycia) wywarÆa prze-moºny wpÆyw na jego ºycie i uczucia, Æåczåc ---- kontrolowanå ---- miÆo¥ìmacierzyñskå i hart ducha z wysublimowanå poboºno¥ciå i cechami oziæbÆo-¥ci pÆciowej. Wydaje siæ, ºe trudno byÆoby w pi¥miennictwie europejskim,przynajmniej tej doby, odnaleªì tak szczegóÆowå i szczerå refleksjæ autoraodnoszåcå siæ do matki. Oddany w dzieciñstwie do klasztoru, pozbawionyciepÆa rodzinnego, wystawiony na ciågÆe dyscyplinujåce oddziaÆywania nau-czyciela i przeÆoºonych, obserwujåcy z dystansu ciæºkie boje matki zmuszonejdo szukania sobie miejsca po ¥mierci mæºa w ¥wiecie feudaÆów, wyznajåcychtradycyjne, dalekie od postulatów ko¥cielnych, wzorce postæpowania, GuibertwzrastaÆ prawdopodobnie w poczuciu wÆasnej winy i w læku. Nie bædåc czÆo-wiekim czynu, reformatorem, zmysÆ krytycyzmu wobec ¥wiata wyÆadowaÆw pismach. íycie Guiberta oraz jego oceny i fantazje zawarte w autobiografiiprzyciågaÆy i bædå przyciågaì historyków mentalno¥ci i psychoanalityków.Dotychczasowe próby w tym zakresie naleºy okre¥liì jako obiecujåce, choìwywoÆaÆy krytykæ. Najogólniej moºna powiedzieì, ºe perypetie Guiberta z No-gent dobitnie ilustrujå konflikt pomiædzy systemem warto¥ci ¥wieckiej ary-stokracji (zwÆaszcza mæºczyzn) XI--XII wieku, a programem reformatorówKo¥cioÆa, którzy juº niebawem przyståpiå ---- przy pomocy oræºa prawakanonicznego ---- do kolejnego etapu batalii o rzåd dusz spoÆeczeñstwa ¥red-niowiecznego.

CzÆowiek w spoÆeczeñstwie ¥redniowiecznym 33

StanisÆaw Suchodolski

Zasoby pieniæºne szarego czÆowiekaw Polsce wczesno¥redniowiecznej

Informacje o zasobach pieniæºnych ludzi we wczesnym ¥redniowieczu mó-wiå zazwyczaj o sferach wyºszych ---- wÆadcach, moºnowÆadcach, ewentualniedrobniejszych feudaÆach. Dotyczy to zarówno nielicznie zachowanych ªródeÆpisanych (np: Kronika Galla), jak teº ªródeÆ archeologicznych w postacitzw. skarbów. Istnieje wszakºe specjalna kategoria mniejszych znalezisk,które moºna wiåzaì z uboºszymi warstwami ludno¥ci albo z podræcznymizasobami gotówki ludzi majætniejszych. Chodzi o zespoÆy skÆadajåce siæz kilku, kilkunastu lub kilkudziesiæciu monet caÆych lub ich fragmentów.Znaleziska takie znane så z grobów odkrywanych zarówno w Polsce (Niem-cza), jak i np. w Skandynawii. Z badañ w Birce wiadomo, ºe te niewielkiesumy skÆadane byÆy w skórzanych sakiewkach. Analogiczne zespoÆy znajdo-wane w warstwach osadniczych moºna interpretowaì jako sakiewki zgubione(Nowogród), celowo zdeponowane (Opole) lub utracone w czasie poºaru domu(Obiszów).

Specjalnå kategoriæ stanowiå niewielkie ,,skarby’’ odkrywane w ko¥cioÆachlub przy ko¥cioÆach (teº zrujnowanych), mogåce byì równieº depozytamikultowymi. Unikatowym znaleziskiem så maÆe skupiska monet odkrytew zgliszczach Æaªni z XI wieku w podberliñskiej Szpandawie. Så one interpre-towane jako podræczna gotówka pozostawiona w ubraniach ludzi, którzyuciekli w czasie poºaru. W XIII wieku maÆe sakiewki zostaÆy zaståpione przezcynowe puszki, które lepiej chroniÆy kruche brakteaty (znalezisko z WaÆów).

Podobne do wyºej wspomnianych niewielkie zasoby pieniæºne znane sårównieº ze znalezisk póªno¥redniowiecznych i nowoºytnych (np. sakiewkaz XVII wieku z Zamku Królewskiego w Warszawie; drobne monety przy szkie-letach Kozaków polegÆych w bitwie pod Beresteczkiem). O zasobach takichwspominajå teº niekiedy ªródÆa pisane, a o sposobie ich noszenia lub uºytko-wania informujå ªródÆa ikonograficzne.

Cechå wspólnå wszystkich wspomnianych zespoÆów jest ich stosunkowonieduºa warto¥ì materialna. W okresie wczesnego ¥redniowiecza zawierajåniewiele monet, a w póªniejszym okresie monety te reprezentujå najmniejszenominaÆy. Drugå cechå Æåczåcå jest miejsce odkrycia: przy ludziach, w ichsiedzibach lub miejscach, gdzie najczæ¥ciej przebywali. A wiæc zupeÆnie gdzieindziej niº duºe ,,skarby’’, które byÆy deponowane z reguÆy poza skupiskiemosadniczym, najpewniej w celach tezauryzacyjnych. Natomiast zespoÆy maÆe,

34 CzÆowiek w spoÆeczeñstwie ¥redniowiecznym

jak siæ domy¥lamy, stanowiå kwoty sÆuºåce do bieºåcego uºytku (dla X wiekuporównaj konfrontacjæ z cenami z relacji Ibrahima ibn Jakuba).

Rzadko tylko orientujemy siæ, kim byli ludzie, którzy siæ tå gotówkåposÆugiwali (jest to moºliwe w przypadku znalezisk grobowych, czy odkryìw obræbie domów). Nie wiemy teº, jaki procent spoÆeczeñstwa stanowili, czyliinnymi sÆowy, jaki byÆ stan upowszechnienia pieniådza. Pewne ¥wiatÆo na tækwestiæ rzuca analiza pojedynczych znalezisk monet. Ich powiåzania z po-szczególnymi ludªmi jest jednak jeszcze trudniejsze niº w przypadku maÆych,,skarbów’’. Szacunkowych danych na temat upowszechnienia rodzimegopieniådza moºe teº dostarczyì porównanie wielko¥ci emisji z liczbå ludno¥cizamieszkujåcej teren, na którym on obiegaÆ (dla czasów BolesÆawa ÿmiaÆegopo kilkana¥cie monet na rodzinæ).

StanisÆaw Trawkowski

Ksiåºæta piastowscy a spoÆeczeñstwoPolski dzielnicowej

Sprawå spornå w badaniach nad przemianami doby Polski dzielnicowejjest zmiana statusu podstawowej czæ¥ci ludno¥ci wie¥niaczej: czy byÆa onauprzednio wolna, za¥ prawo niemieckie przyniosÆo jej najpierw czæ¥ciowe,póªniej caÆkowite uzaleºnienie od wÆadzy sådowniczej wielkiej wÆasno¥ciziemskiej i szlacheckich dziedziców, czy teº byÆa to ludno¥ì zniewolona, którejprzemiany XII--XIV wieku przyniosÆy awans spoÆeczny. Ta zamiana byÆazarazem ---- na co w badaniach nie zwracano baczniejszej uwagi ---- waºnymczynnikiem przeksztaÆcenia siæ struktury polityczno--spoÆecznej monarchiipiastowskiej, z czego wspóÆcze¥ni zdawali sobie sprawæ.

Wg KadÆubka BolesÆaw ÿmiaÆy miaÆ zostaì opuszczony podczas wyprawyna Ru¥ przez panów, gdyº servi zawÆadnæli ich majåtkami w ojczyªnie i uwied-li ich ºony, co panowie srogo pom¥cili. Szczodry oskarºyì ich miaÆ: illos noniniurias in plebe ulcisci sed regiam in rege persequi maiestatem. Nam pleberemota, rex quid erit? (II, 20). Wincenty z KieÆczy dorzuciÆ uzasadnienie: gloriaenim ---- inquit (Boleslaus) ---- est principis in multitudine plebis (Vita maior, I,17; Vita minor, 31). Sprzeczno¥ì miædzy okre¥leniem servi oraz przypisaniemim przez króla roli zasadniczej dla samego istnienia monarchii, któregonieodzownym warunkiem byÆo bÆyszczenie na zewnåtrz, wymaga wyja¥nienia.Szukaì go trzeba w charakterze procesów feudalizacyjnych w Polsce XII--XIII wieku, badanych w poczåtkach odrodzonego polskiego UW przez M. Han-

CzÆowiek w spoÆeczeñstwie ¥redniowiecznym 35

delsmana i K. Tymienieckiego. Procesy te skierowane byÆy na inne tory przezjednoczesne wyksztaÆcenie siæ stanowej organizacji spoÆeczeñstwa i pañstwa.

Opór przeciw przenoszeniu ludno¥ci rodzimej na prawo niemieckie wyni-kaÆ nie tyle ze wzglædów fiskalnych, na które zwracano uwagæ, ile takºez przywiåzania dworów ksiåºæcych do tradycyjnego modelu wÆadzy monar-chicznej, której caÆa ludno¥ì byÆa podporzådkowana bezpo¥rednio (pomijajåc,,prywatnych niewolników’’), choì w róºny sposób. WynikaÆa ståd jedna z pÆa-szczyzn tarì miædzy wÆadzå ksiåºæcå i wielkå wÆasno¥ciå ko¥cielnå i moºno-wÆadczå. Ta obronna polityka ksiåºåt piastowskich zostaje poniechana wrazze zwyciæstwem zasady stanowego podziaÆu wykonywania wÆadzy miædzymonarchów i moºnych i upadkiem indywidualnego udziaÆu moºnych w wy-konywaniu wÆadzy.

MichaÆ Tymowski

Jak europejscy odkrywcy XV wiekuporozumiewali siæ z Afrykanami?

MateriaÆem ªródÆowym, na którym opiera siæ referat, så kroniki i relacjez pierwszych wypraw do Afryki. W trakcie tych wypraw dochodziÆo do spot-kania Europejczyków nie z jednym, ale z licznymi ludami, róºniåcymi siækulturå i jæzykiem, co potægowaÆo trudno¥ci w kontaktowaniu siæ ludzi.Najprostszym sposobem porozumiewania byÆy gesty; jednak juº w najwcze-¥niejszych wyprawach brali udziaÆ tÆumacze.

TÆumacze. Pierwszymi tÆumaczami byli mieszkañcy Portugalii, którzyznali arabski z kontaktów z Marokiem, ale przydatno¥ì tego jæzyka w wypra-wach o dalszym zasiægu byÆa znikoma. W czasie wypraw ku wybrzeºom AfrykiZachodniej chwytano miejscowych Berberów, uczono w Portugalii jæzykaportugalskiego i posÆugiwano siæ nimi jako tÆumaczami w nastæpnych wypra-wach. Czæsto zdarzaÆy siæ ucieczki takich tÆumaczy.

W 1445 r. Portugalczycy dotarli do uj¥cia Senegalu i zetknæli siæ z pañ-stwami ludu Wolof. Portugalczycy chwytali jeñców, co powodowaÆo krwawyodwet ze strony Afrykanów. Przej¥cie od walk do ustalenia staÆych, pokojo-wych kontaktów trwaÆo w stosunkach Portugalczyków z Wolofami, podobniejak wcze¥niej z Berberami, ok. 7--8 lat. Po upÆywie tego czasu tÆumaczy moºnabyÆo posyÆaì na låd bez obawy, ºe nie powrócå, poniewaº Wolofom, podobniejak Portugalczykom, zaleºaÆo na sprawnym przebiegu handlu. Przyjæto za

36 CzÆowiek w spoÆeczeñstwie ¥redniowiecznym

zasadæ, ºe jeºeli tÆumacz zdoÆa nabyì dla swojego pana 4 nowych niewolników,to sam uzyska wolno¥ì.

Zebrany materiaÆ pozwala na stwierdzenie, ºe Portugalczycy w czasiepierwszych wypraw stworzyli system ksztaÆcenia tÆumaczy. Wiækszo¥ì z nichstanowili niewolnicy ochrzczeni i wyuczeni jæzyka w Portugalii.

Pierwszy sÆownik afrykañski. W relacji kupca brugijskiego Eustachegode la Fosse z podróºy do Afryki w latach 1479, 1480 znajduje siæ pierwszysÆowniczek afrykañski. Zawiera on kilkana¥cie sÆów afrykañskich uºywanychna ZÆotym Wybrzeºu. Så tam sÆowa oznaczajåce powitanie, wÆadcæ, kupca,biaÆego, pewne towary i artykuÆy ºywno¥ciowe. Dla wyraºenia zgody lubzaprzeczenia wystæpujå dwa sÆowa: dobry i zÆy. Jest teº okre¥lenie na upra-wianie miÆo¥ci, zaczerpniæte z jæzyków europejskich.

Jan Tyszkiewicz

ÿrodowisko ºycia czÆowiekaw Polsce ¥redniowiecznej

ÿrodowisko ºycia czÆowieka w ¥redniowieczu stanowiÆo strukturæ przyrod-niczo--kulturowå, w której przenikaÆy siæ zjawiska: geograficzne, antropolo-giczne, spoÆeczne i kulturowe. Potrzeby interdyscyplinarnych badañspowodowaÆy wyÆonienie wielu wyspecjalizowanych kierunków zmierzajåcychdo peÆniejszego ogarniæcia fenomenu ludzkich dziejów. Warunki bytowaniaformowaÆy czynniki geograficzne zróºnicowane regionalnie. Optimum klima-tyczne w X--XI wieku (ocieplenie, obfito¥ì opadów) sprzyjaÆo rozwojowi gospo-darki i procesów spoÆeczno--politycznych; póªniejsze wieki cechowaÆyzmienne cykle ukÆadów pogodowych i czæstsze klæski elementarne. íyznegleby, bogactwa naturalne i nasÆonecznienie trwale wyróºniaÆy MaÆopolskæ,ÿlåsk i Kujawy. Patologie regionalne (tzw. wole endemiczne), endemie (mala-ria) i ogniska chorób zakaªnych (np. tråd) wystæpowaÆy jednakºe równieº napoÆudniu. Regiony plemienne, otoczone puszczami czy górami, zasiedlaÆypopulacje o swoistych cechach antropologicznych. Endogamia maÆych kræ-gów osadniczych dawaÆa tendencje do wielodzietno¥ci, ale pogÆæbiaÆa procesyselekcji. Rody patriarchalne utrzymywaÆy siæ dÆuºej w krægu moºnych i rycer-stwa. Nowy materiaÆ genetyczny zapewniaÆy wojny (brañcy, jeñcy), napÆywobcych osadników (Waloni, Niemcy, Czesi, íydzi) i przekraczanie barier sta-nowych, zwÆaszcza miædzy mieszczañstwem a rycerstwem. Czynnikami ¥ro-dowiska ºyciowego byÆy: warunki bytowe, tryb ºycia, wykonywana praca,

CzÆowiek w spoÆeczeñstwie ¥redniowiecznym 37

przestrzegany zwyczaj. ÿrodowisko spoÆeczno--kulturowe wyraªnie formowaÆoºycie ludno¥ci miejskiej od XII w. W zÆych warunkach ºyciowych znajdowaÆasiæ biedota miejska, najemni pracownicy, rodziny niekompletne, wÆóczædzyi przestæpcy chroniåcy siæ w miastach. ÿwiadomy wybór ---- odºywiania, stro-ju, mieszkania, zabiegów higienicznych, aktywno¥ci zawodowej, ideaÆówºyciowych ---- najsilniej cechowaÆy elitæ politycznå i gospodarczå spoÆeczeñ-stwa (dynastia, moºni, patrycjat). Zróºnicowanie w warunkach ºyciowychpogÆæbiaÆy bariery prawne i klæski elementarne. Studia z ekologii historycznejczÆowieka ¥redniowiecznego mogå prowadziì do lepszego zrozumienia proce-sów, zjawisk i faktów historycznych.

Tadeusz Wasilewski

Poczåtki dynastii Giedymina

W latach 1921--1939 polscy historycy ---- lituani¥ci podzielili siæ na zwo-lenników poglådu o ºmudzkich poczåtkach dynastii Giedymina, uznajåcychjej pierwszego znanego przodka Bytywida--Pukuwera, ojca Witenesa i Giedy-mina za ímudzina, i na coraz liczniejszych badaczy wywodzåcych jå od,,króla’’ Trojdena, panujåcego w latach 1270--1282.

Dopiero powojenne prace Jerzego Ochmañskiego, który zwróciÆ uwagæ napostaì protoplasty dynastii ,,SkoÆomenda’’, spowodowaÆy zaniechanie wiåza-nia jej poczåtków z Trojdenem. Uznano dwóch braci Butygejdæ i Butywida(Pukuwera) za pierwszych wÆadców nowej dynastii. Imiæ ,,SkoÆomend’’ jestjednak tylko ruskim znieksztaÆceniem litewskiego imienia, znanego w tek-stach staropolskich w postaci Skirmunt. Aº dwaj wielcy ksiåºæta Skirmunto-wie zajmujå znaczåce miejsce w legendarnych dziejach Litwy w jej kronikachz XVI wieku, z których jeden jest pradziadem wielkiego ksiæcia Trojdena.Nazwa Skirmuntowie (SkoÆomendowicze) okre¥laÆa zatem ród Trojdena, a byìmoºe imiæ to nosiÆ nawet jego ojciec.

Po ¥mierci Trojdena pañstwo jego odziedziczyli dwaj bracia, starszy Buty-gejd wÆadaÆ Auksztotå (a nie ímudziå), a mÆodszy Butywid (Pukuwer) wÆa¥nieímudziå, na której posiadali póªniej swe udziaÆy jego synowie Witenesi Giedymin. Bracia Butygejd i Butywid byli najprawdopodobniej synami Troj-dena, chociaº brak bezpo¥rednich przekazów nie pozwala wykluczyì moºli-wo¥ci, ºe byli jego synowcami po którym¥ z licznych braci Trojdena.

Nie byÆ natomiast sukcesorem Trojdena rzekomy ,,wielki ksiåºæ Litwy’’Dowmont najeºdºajåcy w 1285 r. na wÆo¥ci biskupstwa twerskiego. Opubli-

38 CzÆowiek w spoÆeczeñstwie ¥redniowiecznym

kowane po 1948 r. latopisy moskiewskie tytuÆujå go tylko ksiæciem (kniaziem)i precyzujå, ºe w bitwie, którå stoczyÆ w czasie tego najazdu nie polegÆ, leczjedynie dostaÆ siæ do niewoli. ByÆ to zatem Dowmont--Tymofiej ksiåºæ pskow-ski, pustoszåcy wÆo¥ci biskupa Tweru, gdyº nastæpcå na katedrze biskupiejmiaÆ zostaì igumen Andrzej, syn jego najwiækszego nieprzyjaciela, ksiæcianalszczañskiego Herdena.

Nastæpcami Butywida na tronie Litwy zostali kolejno dwaj jego synowieWitenes (od 1295 roku) i Giedymin (od okoÆo 1316 roku), poprzednio wÆada-jåcy dzielnicå ºmudzkå.

Zwiåzki dynastii Trojdena i jego rodzonego lub stryjecznego wnuka Gie-dymina ze ímudziå nie polegaÆy tylko na przynaleºno¥ci tej krainy do ichpañstwa, lecz na wywodzeniu siæ dynastii ze ímudzi, jak to podkre¥laÆadawna litewska tradycja historyczna. Tradycja ta stwierdza niezbyt ¥ci¥lepochodzenie Witenesa ze ºmudzkiej EjragoÆy, co ¥wiadczy o zachowaniupamiæci o pochodzeniu ze ímudzi wcze¥niejszych pokoleñ nowej dynastii ----przede wszystkim samego Trojdena.

Spór o przynaleºno¥ì ímudzi osådziÆ specjalny komisarz cesarza Zygmun-ta Luksemburskiego, Makray, który 3 maja 1413 roku wydaÆ wyrok nakorzy¥ì JagieÆÆy i Witolda, stwierdzajåc, ºe ímudª stanowiÆa od 168 latpatrimonium wÆadców Litwy. WÆadaÆ niå zatem Trojden juº w 1245 roku,jeszcze za ºycia Mendoga jako podlegÆy mu ksiåºæ, zapewne poÆudniowoº-mudzki. Stwierdzamy zatem ºmudzkie poczåtki dynastii Giedymina, któratron litewski objæÆa w 1278 roku w osobie Trojdena i panowaÆa nad ímudziådo 1413 roku, gdy wÆadcami Litwy byli Butywid, zapewne Trojdenowicz,a nastæpnie kolejno Witenes, Giedymin, Olgierd z Kiejstutem i JagieÆÆo z Wi-toldem.

CzÆowiek w spoÆeczeñstwie ¥redniowiecznym 39

Spis tre¥ci

Janusz Bieniak, Elita kujawska w ¥redniowieczu . . . . . . . . . . . . . . . . 3

Jacek Banaszkiewicz, Kobieta a Æad cywilizacyjny ---- wåtek sÆowiañskich przekazów wcze¥niejszego ¥redniowiecza . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 8

Elºbieta Dåbrowska--Zawadzka, ,,Paszport do niebios’’. Z dziejów mentalno¥ci w ¥redniowiecznej Europie Æaciñskiej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 9

Teresa Dunin--Wåsowicz, Model ¥wiætego w Polsce wczesno¥redniowiecznej . . 10

Marian Dygo, Relacje spoÆeczne w ¥wietle poezji niemieckiej XIII wieku (Walther von der Vogelweide i Freidank) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 13

SÆawomir Gawlas, CzÆowiek uwikÆany w wielkie procesy -- przykÆad Muskaty . 14

Hieronim Grala, CzÆowiek wobec wÆadzy ---- Ru¥ Moskiewska (XIV--XVI ww.) . . 15

Kazimierz Jasiñski, Kielich i patena Konrada I Mazowieckiego . . . . . . . . . 18

Maria Koczerska, Kontakty wÆadcy z poddanymi w Polsce póªno¥redniowiecznej 21

Stefan K. Kuczyñski, CzÆowiek wobec ¥wiata herbów . . . . . . . . . . . . . 22

Gerard Labuda, Martyrium ¥w. Wojciecha w perspektywie dziejów Polski . . . 23

Lech Leciejewicz, Wyznacznik pozycji spoÆecznej w rytuale pogrzebowymwcze¥niejszego ¥redniowiecza . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 24

Roman MichaÆowski, Otto III w obliczu ideowego wyzwania . . . . . . . . . . 25

Marta MÆynarska--Kaletynowa, Ludzie w materiaÆach procesowych klasztoru premonstratensów na OÆbinie we WrocÆawiu w 2 poÆ. XIII i w XIV wieku . . . . 26

Karol Modzelewski, CzÆowiek istnieje w kolektywie. Jednostka w krægu wspólnoty krewniaczej, såsiedzkiej i plemiennej . . . . . . . . . . . . . . . . 27

PrzemysÆaw Mrozowski, Symboliczne przesÆanie portretu w kulturze Polski ¥redniowiecznej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 30

Edward Potkowski, Pisarz i jego dzieÆo w ¥redniowiecznym spoÆeczeñstwie . . . 31

Henryk Samsonowicz, Wiek XIV--XV. SpoÆeczeñstwo postulowane, spoÆeczeñstwo rzeczywiste . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 31

Jerzy Strzelczyk, Guibert z Nogent, czyli rodzinno--spoÆeczne uwarunkowanie zaburzeñ osobowo¥ci czÆowieka ¥redniowiecznego . . . . . . . . . . . . . . . 32

StanisÆaw Suchodolski, Zasoby pieniæºne szarego czÆowieka w Polsce wczesno¥redniowiecznej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 34

StanisÆaw Trawkowski, Ksiåºæta piastowscy a spoÆeczeñstwo Polski dzielnicowej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 35

MichaÆ Tymowski, Jak europejscy odkrywcy XV wieku porozumiewali siæ z Afrykanami? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 36

Jan Tyszkiewicz, ÿrodowisko ºycia czÆowieka w Polsce ¥redniowiecznej . . . . 37

Tadeusz Wasilewski, Poczåtki dynastii Giedymina . . . . . . . . . . . . . . . 38