13

Będę na Ciebie czekać - gabrielagargas.pl filePo raz kolejny powiedział do mnie ... biorę jego dłonie w swoje ręce. Składam pocałunek na ... Wróć. Ja pomyliłam miłość

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: Będę na Ciebie czekać - gabrielagargas.pl filePo raz kolejny powiedział do mnie ... biorę jego dłonie w swoje ręce. Składam pocałunek na ... Wróć. Ja pomyliłam miłość
Page 2: Będę na Ciebie czekać - gabrielagargas.pl filePo raz kolejny powiedział do mnie ... biorę jego dłonie w swoje ręce. Składam pocałunek na ... Wróć. Ja pomyliłam miłość

2 © 2018 Gabriela Gargaś. Wszelkie prawa zastrzeżone. https://gabrielagargas.pl/

Będę na Ciebie czekać

Opowiadanie

Autor: Gabriela Gargaś

Tekst: Gabriela Gargaś

https://gabrielagargas.pl/

Korekta: Sylwia Chojecka

Okładka: Adrian Alexander Slezak

Page 3: Będę na Ciebie czekać - gabrielagargas.pl filePo raz kolejny powiedział do mnie ... biorę jego dłonie w swoje ręce. Składam pocałunek na ... Wróć. Ja pomyliłam miłość

3 © 2018 Gabriela Gargaś. Wszelkie prawa zastrzeżone. https://gabrielagargas.pl/

Będę na ciebie czekać…

Bo ja, samotna matka, i ON, mój mężczyzna. Zawsze przy mnie stał. Kochał, wspierał,

doradzał… W moim życiu był deficyt mężczyzn, tak jakoś się ułożyło.

Dzisiaj znów go zostawiłam. Po raz kolejny powiedział do mnie: „Będę na ciebie

czekać”. A ja… Rozkleiłam się. Wtedy, kiedy wyszłam na korytarz i zamknęłam za sobą

cichutko drzwi. Oparłam się o ścianę i osunęłam na podłogę. Po moich policzkach zaczęły

spływać łzy. Płakałam przy każdym rozstaniu, bo wiedziałam, że już nigdy nie będziemy

razem.

„Będę na ciebie czekać” – mówił do mnie tak podczas każdego pożegnania, a ja mu

obiecywałam, że wrócę. Bo przyjdę, ale… Nie znoszę rozstań. On też ich nie lubi. Klękam

przy jego łóżku, biorę jego dłonie w swoje ręce. Składam pocałunek na lewej, potem na

prawej. Podnoszę wzrok. Patrzy na mnie tymi swoimi błękitnymi oczami. Na jego

wypłowiałych rzęsach błyszczą łzy.

Nigdy nie powiedział: „Nie odchodź”, bo wie, że muszę odejść. Bo wie, że przed nami

jeszcze tyle pożegnań. Za nami też już sporo… I tak już będzie do końca. Nie mogę mu

obiecać… Nic mu nie mogę obiecać. Nie obiecuję. Kocham. On też mnie kocha, chociaż

chyba się na mnie zawiódł. Dał mi tyle miłości. Kochał bezwarunkowo, a ja? Ja go w pewien

sposób porzuciłam i porzucam w każdą środę i sobotę… Teraz żałuję… Żałuję, że nie

powiedziałam mu wtedy, przed jego chorobą: „Dziękuję”. Tak trudno zamknąć te wszystkie

lata w jednym słowie. A powinnam. Teraz on nie wie, że jestem mu wdzięczna…

– Ale wie, że go pani kocha – powiedziała do mnie pielęgniarka podczas jednej z wizyt.

– To najważniejsze. Najważniejsze, kiedy się wie, że jest się kochanym. – Pulchna kobieta,

która nieraz podawała mi chusteczkę, uśmiechnęła się do mnie.

Kiedy wracałam do domu, skręciłam do parku i odnalazłam „naszą” ławeczkę, na

której siadywaliśmy wiele razy podziwiając zachody słońca. Siedzieliśmy tutaj czasami bez

słowa, ale w pełnym zrozumieniu. Bo nikt mnie nie rozumiał tak dobrze, jak ON.

Page 4: Będę na Ciebie czekać - gabrielagargas.pl filePo raz kolejny powiedział do mnie ... biorę jego dłonie w swoje ręce. Składam pocałunek na ... Wróć. Ja pomyliłam miłość

4 © 2018 Gabriela Gargaś. Wszelkie prawa zastrzeżone. https://gabrielagargas.pl/

Najpierw odszedł tato. Opuścił nie tylko mamę, ale przede wszystkim mnie. Ja,

ukochana córeczka tatusia, zostałam porzucona dla długonogiej blondynki. Do tej pory

trudno mi o tym mówić, myśleć. Boli… Boli jak jasna cholera. Pamiętam, że zazdrościłam

innym „normalności”. Jeszcze wtedy nie rozumiałam, że za tak zwaną normalnością kryje się

niekiedy morze łez. Ale ja, wówczas mała dziewczynka, patrzyłam na pełne rodziny z

zazdrością. Kiedyś w parku widziałam mężczyznę, który niósł na rękach córeczkę.

Przystawał i podrzucał ją, a ona śmiała się wniebogłosy. Czułam ból w okolicy mostka. A

potem… To było wtedy, gdy byłam już nastolatką, przekonałam się, że jest inny mężczyzna,

który należycie zastępował mi ojca.

W wieku osiemnastu lat zakochałam się w Przemku, ojcu moich córek. Kochałam go

namiętnie, intensywnie, do zdartego naskórka. Tak… To była miłość wymieszana z

pożądaniem. Kiedy się kochaliśmy, oboje mieliśmy naskórek pozdzierany do krwi.

Opuchnięte wargi, bijące serca i śliskie od potu ciała. Z nim wszystko było śliskie. Miłość też

w pewnym momencie zrobiła się obślizgła. Wróć. Ja pomyliłam miłość z pożądaniem. Bo co

może wiedzieć o miłości nastolatka? Wydaje jej się, że wszystko, a nie wie nic. Bo miłość

powinna się pojawić potem, po tym całym szale ciał, z pierwszym problemem, pierwszym

nadprogramowym kilogramem, pierwszą zmarszczką, nieprzespaną nocą, bo dziecko

ząbkuje. I bardzo często ta miłość sobie ucieka albo przyczajona zasypia w kąciku. Chciałam

sobie ze wszystkim poradzić: z domem, obiadami, małym dzieckiem. A potem zaszłam w

kolejną ciążę i było coraz trudniej.

– Bo tylko ja pracuję, a ty? – powiedział zdenerwowany Przemek, kiedy znowu

zabrakło nam do pierwszego.

– Jestem w zagrożonej ciąży, nie mogę pracować – odparłam bez poczucia winy. Bo

niby za co miałam się obwiniać?

– Trzeba było się zabezpieczać – rzucił.

Słowa bolały. Ale potem Przemek przepraszał, a ja mu wybaczałam. Kiedy pojawiła się

Milenka, nasz świat się rozsypał. Córeczka urodziła się z dodatkowym chromosomem. Miała

zespół Downa.

Jak to się stało? No jak? Odżywiałam się zdrowo, chodziłam na wszystkie badania.

Page 5: Będę na Ciebie czekać - gabrielagargas.pl filePo raz kolejny powiedział do mnie ... biorę jego dłonie w swoje ręce. Składam pocałunek na ... Wróć. Ja pomyliłam miłość

5 © 2018 Gabriela Gargaś. Wszelkie prawa zastrzeżone. https://gabrielagargas.pl/

– Wiedziałem, że to z tobą jest coś nie tak – powiedział Przemek. Pół roku później

spakował się i odszedł. Tak po prostu zwinął manatki i nas porzucił.

„Będę na ciebie czekać…” – pomyślałam, choć wiedziałam, że to nie ma

najmniejszego sensu.

Tuż po moim rozwodzie zmarła moja najlepsza przyjaciółka, mama. Wszyscy ode mnie

odeszli.

– Co jeszcze? – krzyczałam pijana ze smutku pewnej nocy. – Co mnie jeszcze, kurwa,

spotka?

I wtedy przyjechał do mnie ON. Z małą walizeczką, uśmiechnięty, z posiwiałymi

włosami, ale wciąż pełen energii.

– Razem to wszystko udźwigniemy – powiedział.

– Ale ja nie dam rady – wychlipałam.

– Dasz. Dasz…

Uwierzył we mnie, chociaż wtedy to ja w siebie nie wierzyłam. Najważniejsze to mieć

przy sobie człowieka, na którego ramieniu można się niekiedy wesprzeć. Oczywiście, że nie

chciałam nieustannie na nim wisieć, ale dobrze, że z nami był. Cichutki, kiedy

potrzebowałam ciszy, wesoły, kiedy widział, że trzeba mnie rozśmieszyć, bo inaczej się

rozsypię, a rozsypywałam się wiele razy. Może częściej niż inni. Bo to przeklęte życie.

Kochałam je, ale miałam do niego jakiś żal o te wszystkie kłody, które rzucało mi pod nogi.

Umierałam za życia kilka razy, a ON – mój Dziadziuś – mnie wskrzesił.

Kiedy zjawił się u nas w domu, miał siłę za nas dwoje. Siłę do dźwigania problemów.

Do tej pory nie wiem, skąd ją brał.

Raz uciekłam z domu na dwie doby, bo Milena od kilku dni była nieznośna, a moja

starsza córka Anastazja przechodziła nastoletni bunt. Miałam wszystkiego dość, bo praca, bo

rehabilitacja Milenki, bo brakowało czasu, żeby się po dupie podrapać. I zazdrościłam

niekiedy innym kobietom mężów i zdrowych dzieci, i tego, że mogą spokojnie poczytać

książkę. Ja nie mogłam sobie na to pozwolić.

Dziadziuś został z prawnuczkami. Kiedy zadzwoniłam do niego, rzekł:

Page 6: Będę na Ciebie czekać - gabrielagargas.pl filePo raz kolejny powiedział do mnie ... biorę jego dłonie w swoje ręce. Składam pocałunek na ... Wróć. Ja pomyliłam miłość

6 © 2018 Gabriela Gargaś. Wszelkie prawa zastrzeżone. https://gabrielagargas.pl/

– Odpocznij. – Tylko tyle i aż tyle.

Wróciłam po dwóch dniach.

– Przepraszam – powiedziałam do najwspanialszego mężczyzny na świecie.

– Ja się wcale nie gniewam. Jak mógłbym się gniewać? – Pogładził mnie po policzku.

Siedzieliśmy, popijając zieloną herbatę. Dziadziuś nie omieszkał zapytać:

– Co to za świństwo? – Ale pił dalej. A ja patrzyłam na niego z ufnością i czułością. –

Na niektóre rzeczy mamy wpływ, a na inne żadnego. – Odłożył na stół pusty kubek i mówił

dalej: – Jak na to, czy pada deszcz, jest burza, czy wieje wiatr. Mamy wpływ na to, jak to

wszystko będziemy przyjmować. Możemy tańczyć w deszczu i skakać po kałużach, i

zachwycać się piorunami, które przecinają niebo. Nie miałaś żadnego wpływu na to, że

urodziłaś chorą dziewczynkę. – Poklepał mnie po ramieniu, wstał i poszedł do pokoju.

Kiedy pojawiła się Milenka, to Dziadziuś powiedział mi, żebym znalazła w tym

wszystkim sens. Pamiętam, jak się na niego wściekłam. Bo jak znaleźć sens w

bezsensownym, kiedy boli życie, boli choroba dziecka? Teraz już wiem, że miał rację, bo

sensem tego wszystkiego jest moja miłość do córki. Oczywiście, że nie jest łatwo, bo i ja

mam chwile załamania. Czasami myślałam, że gdyby ona się nie urodziła, to może byłoby

nam łatwiej… Wiem, co pomyślą niektóre matki. Ale nie osądzaj mnie… Nie jesteś w mojej

skórze. Czy jestem dobrym człowiekiem? Widzę w tym wszystkim sens, kiedy moja córka

się śmieje, kiedy kocha bezinteresownie, kiedy wiem, że ja ją kocham… A jeszcze podczas

porodu zastanawiałam się nad tym, jak to będzie możliwe. A jednak ją pokochałam. Ta

miłość nie narodziła się z dnia na dzień. Potrzebowała trochę czasu.

Pamiętam, kiedy moja córeczka poszła pierwszy raz do takiego „niezwykłego

przedszkola”. My to miejsce tak nazwaliśmy, a dokładnie Dziadziuś. Dla nas to nie było

żadne przedszkole specjalistyczne, a właśnie niezwykłe. Panie nauczycielki stanęły na

wysokości zadania, przyjmując Milenkę do grona dzieci. Po dwóch dniach aklimatyzacji,

które spędziłam tam razem z córeczką, pani powiedziała, abym poszła do domu i wróciła o

dwunastej. Było mi ciężko, ale pożegnałam się z małą i ruszyłam w stronę drzwi. Milenka

złapała mnie za nogę. Odwróciłam się, ukucnęłam naprzeciw niej i mocno ją do siebie

przytuliłam.

Page 7: Będę na Ciebie czekać - gabrielagargas.pl filePo raz kolejny powiedział do mnie ... biorę jego dłonie w swoje ręce. Składam pocałunek na ... Wróć. Ja pomyliłam miłość

7 © 2018 Gabriela Gargaś. Wszelkie prawa zastrzeżone. https://gabrielagargas.pl/

– Będę na ciebie czekać – powiedziała, sepleniąc.

Pamiętam, że wzruszenie na chwilę odebrało mi mowę.

– Kochanie… – Pogładziłam ją z czułością po głowie. – Wrócę. Za trzy godzinki

wrócę. Zabiorę cię na obiad do domu.

Kiedy przekraczałam próg domu łzy spływały mi po policzkach.

„Będę na ciebie czekać” – te słowa spowodowały, że uwierzyłam w to, jak jestem dla

niej ważna. Moja córka każdego dnia dawała mi morze cudów.

– W rodzinie jest coś niesamowitego – stwierdził Dziadziuś, kiedy mu o tym

wszystkim opowiedziałam. Siedzieliśmy na „naszej” ławce w parku i odliczaliśmy minuty,

kiedy to pójdziemy po Milenkę do przedszkola.

– Dziadziuś, wiesz, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach.

– Hmm… – westchnął. – Fakt, nasza rodzina nie jest najwspanialsza.

Spojrzałam na niego zdziwiona.

– Ale jakoś wytrwaliśmy razem – dokończył i uśmiechnął się do mnie. – Mamy siebie.

Dwie młode kobiety, trzecia już nie taka młoda i starzec.

Roześmialiśmy się.

Faktycznie, moja rodzina była trochę dziwna. Dwoje dorosłych – wnuczka i dziadek – i

dwie dziewczynki. Jedna chora. Ale było między nami coś niesamowitego, coś, co się

nazywa MIŁOŚĆ. Miłość pisana wielkimi literami. Drukowanymi. Miłość czuła,

roztargniona, zagubiona, radosna i nasza. Wciąż nasza. I bez miłości mojego Dziadka nie

byłabym tu, gdzie teraz jestem. To on, stary człowiek, podnosił mnie z kolan, kiedy

upadałam.

I dopiero wtedy uświadomiłam sobie, że życie jest smutne, kiedy brakuje kochania. A

kiedy byłam z Przemkiem, ojcem moich córek, zabrakło nam miłości. Już pod sam koniec

małżeństwa nie przytulaliśmy się, nie pieściliśmy słowami. Nie wspieraliśmy.

Myśmy się już nawet potem nie kochali. To było pół roku po narodzeniu Mileny, a

miesiąc przed tym, zanim Przemek odszedł. Jakoś tak wyszło. Nagie ciała, usta przy ustach. I

Page 8: Będę na Ciebie czekać - gabrielagargas.pl filePo raz kolejny powiedział do mnie ... biorę jego dłonie w swoje ręce. Składam pocałunek na ... Wróć. Ja pomyliłam miłość

8 © 2018 Gabriela Gargaś. Wszelkie prawa zastrzeżone. https://gabrielagargas.pl/

jego spojrzenie. Widziałam w jego oczach obrzydzenie. Odtrąciłam go. Wstałam i poszłam

do łazienki. Usiadłam naga w wannie. Drżąc na całym ciele, płakałam. Skończyło się

pożądanie i namiętność, pozostała miłość do córek.

Pracowałam wówczas w pralni. Widywałam go kilka razy w tygodniu. Kiedy przenieśli

nas na dział, gdzie prasowaliśmy ubrania, spotykaliśmy się codziennie. Artur był wysoki,

miał kręcone kasztanowe włosy. Gdy ze sobą rozmawialiśmy, co chwilę wybuchaliśmy

śmiechem.

Zakochałam się w nieodpowiednim mężczyźnie. Do niczego między nami nie doszło, a

może doszło do wszystkiego? Bo czułość, bo słowa, bo setki spojrzeń, bo miłość. Platoniczna

miłość. Rozmowy od świtu do nocy. Zrozumienie. Empatia. Radość. Bo ON. Wszechświat

wypożyczył mi go tylko na chwilę. Wszystko, co się działo między nami, nie pozostało bez

znaczenia. Cieszyłam się każdym dniem, w którym mogłam go zobaczyć. W pewnym

momencie przestało mi przeszkadzać, że nie możemy być razem. Artur miał żonę, a ja nie

zrobiłabym takiego świństwa drugiej kobiecie. Mimo całej miłości do niego nie mogłam, nie

chciałam… Bo wiedziałam, jak się wtedy cierpi. Człowiek nie powinien krzywdzić drugiego

człowieka, choćby z czystej przyzwoitości. Każdy z nas wie, jak boli złamane serce.

Ludzie nas opuszczają przez całe życie. Niekiedy w nieodpowiednim momencie. Zbyt

szybko, zbyt boleśnie. Czasami my odchodzimy, zostawiając za sobą czyjeś rozsypane serce.

Większość z nas nie chce, aby ktoś cierpiał, ale przy rozstaniach jest to nieuniknione.

Błądzimy, rozsypujemy się, szukamy, przestajemy kochać albo zbyt mocno kochamy.

Najbardziej boli, kiedy musisz kogoś opuścić, a serce wciąż tak mocno kocha. A tu trzeba

zachować rozsądek. Cholerny rozsądek!

„Kochaj mnie!” – woła rozkochane serce.

– Będę na ciebie czekać… – powiedziałam do Artura, kiedy odchodziłam z pracy. –

Spotkamy się kiedyś gdzieś tam… W gwiazdach…

Dziadziuś usiadł z dziewczynkami na starym rozpadającym się fotelu i zaczął

opowiadać im różne historie, z tymi strasznymi na czele. Wnuczki słuchały go z zapartym

Page 9: Będę na Ciebie czekać - gabrielagargas.pl filePo raz kolejny powiedział do mnie ... biorę jego dłonie w swoje ręce. Składam pocałunek na ... Wróć. Ja pomyliłam miłość

9 © 2018 Gabriela Gargaś. Wszelkie prawa zastrzeżone. https://gabrielagargas.pl/

tchem. I wszystko zaczęło się układać. W naszym domu pojawiły się śmiechy i radość i

wtedy coś dziwnego zaczęło się dziać z Dziadziusiem.

Będę na ciebie czekać…

– To początek demencji – powiedział lekarz.

– Co możemy zrobić? – zapytałam, a łzy momentalnie pojawiły się w moich oczach.

– Nic – odparł, stukając długopisem w blat biurka.

Miałam ochotę nim potrząsnąć i wykrzyczeć, że jest bezdusznym bydlakiem.

Dziadziuś przyjął to ze spokojem. Już taki był. Choćby się waliło i paliło, ze wszystkim

dawał sobie radę.

– Taka kolej rzeczy – stwierdził, a potem obiecał, że zanim o wszystkim zapomni,

zanim się rozsypie, zanim będzie musiał odejść, pomoże mi wychować córki.

Dotrzymał słowa.

– Wiesz, ja codziennie modlę się o to, aby jak najdłużej być sprawnym. Dla was.

Nigdy się nie skarżył, choć wiedział, że ta diagnoza to wyrok.

– Odpocznij – mówiłam nieraz.

– Daj spokój, jeszcze będę miał czas odpocząć.

Któregoś dnia Dziadziuś zakomunikował mi, że musimy porozmawiać. Dziewczynki

już spały, a my siedzieliśmy na kanapie. Był zdenerwowany, ja również byłam spięta.

– Kiedy będzie już ze mną naprawdę źle, chcę, byś oddała mnie do domu opieki.

– Nie ma mowy! – oburzyłam się.

– Pomyśl racjonalnie. Milka, jej rehabilitacja, twoja praca, dom… I starzec z

demencją? To się nie uda. A w takim ośrodku zajmą się mną należycie.

– Dziadziusiu… – Dotknęłam jego starej naznaczonej plamami dłoni. Nie mogłam

wydobyć z siebie głosu.

Page 10: Będę na Ciebie czekać - gabrielagargas.pl filePo raz kolejny powiedział do mnie ... biorę jego dłonie w swoje ręce. Składam pocałunek na ... Wróć. Ja pomyliłam miłość

10 © 2018 Gabriela Gargaś. Wszelkie prawa zastrzeżone. https://gabrielagargas.pl/

– Będziesz mnie odwiedzać, a ja… Będę na ciebie czekać…

To nie tak, że oddałam Dziadziusia z dnia na dzień. Biłam się z myślami, odkładałam

ten moment. Długo ze sobą walczyłam. Nie chciałam, ale bałam się, że coś złego się

wydarzy, kiedy Dziadziuś zostanie sam w domu. Ogarniał mnie paniczny strach. Nie

chciałam się dłużej zastanawiać, czy jest bezpieczny, kiedy mnie nie ma obok, dzwonić co

chwilę i prosić sąsiadki o pomoc. Trzy lata później Dziadziuś trafił do domu opieki.

Czy mam wyrzuty sumienia? Każdego dnia, a moje serce rozsypuje się na drobne

kawałki, kiedy przekraczam próg ośrodka.

Kiedy oddałam Dziadziusia do domu opieki, Anastazja, podobnie jak Milena, przestały

się do mnie odzywać.

– Co miałam zrobić? – zapytałam starszą córkę.

– Mogłaś się zwolnić z pracy, a ty oddałaś Dziadziusia jak jakąś niepotrzebną rzecz! –

krzyczała.

Przełknęłam rozczarowanie. Anastazja rzuciła we mnie poduszką. Złapałam ją w locie.

– Gdybym zrezygnowała z pracy, nie wystarczyłoby nam na wszystko pieniędzy.

– Dziadek dostaje rentę, bierzemy na Milenę zasiłek.

– To nie wystarczy. Rehabilitacja, prywatne przedszkole, leki. Chore dziecko i chory

starszy człowiek. Sama dobrze wiesz, jak było… Dziadziuś uciekał z domu, odkręcał kurki z

gazem, chciał wyskoczyć z balkonu.

– Milcz! Do jasnej cholery, co to za tłumaczenia? – Na twarzy córki pojawił się grymas

bólu. – Rzuciłabym szkołę.

– Masz dopiero szesnaście lat.

Rozpłakałyśmy się obie.

Kiedy do niego przychodzę, patrzy na mnie takim smutnym wzrokiem. Nie wie, kim

jestem. Lubi, gdy mu czytam. Nie chce nic jeść. Karmię go mandarynkami, tylko one mu

smakują. Jest otępiały przez leki.

Page 11: Będę na Ciebie czekać - gabrielagargas.pl filePo raz kolejny powiedział do mnie ... biorę jego dłonie w swoje ręce. Składam pocałunek na ... Wróć. Ja pomyliłam miłość

11 © 2018 Gabriela Gargaś. Wszelkie prawa zastrzeżone. https://gabrielagargas.pl/

Klękam przy nim, biorę jego dłoń w swoje dłonie i całuję te spracowane ręce. A potem

podnoszę oczy. Nasze spojrzenia się spotykają. Płaczemy… Płaczemy, ja za tym, że mojego

Dziadziusia już ze mną nie ma. Tego, którego znam. A on? Za dawnym życiem?

Ocieram mu łzy. Całuję w policzki.

– Dziadziusiu – mówię. Uśmiecha się do mnie. Ja też się uśmiecham. Tulę go.

– Będę na ciebie czekać… – odpowiada, bo wie, że zaraz go opuszczę.

I opuszczam. Idę szybkim krokiem w stronę parku. Zanim moje serce roztrzaska się na

milion kawałków siadam na „naszej” ławeczce, gdzie słowa są zbędne. Słońce zachodzi,

barwiąc niebo na czerwono. Ta czerwień… Przychodzi mi na myśl miłość.

Kiedy byłam małą dziewczynką, Dziadziuś piekł dla mnie chałkę obficie obsypaną

kruszonką, bo tylko taka mi smakowała. Jeszcze ciepłą kroił na grube pajdy i smarował

powidłem śliwkowym. Zajadałam ją ze smakiem, popijając zimnym mlekiem. A Dziadziuś

opowiadał mi wtedy różne historie. Co działo się na świecie, co u sąsiadów, o tym, że w tym

roku owoców za wiele nie będzie, bo wiosną zdarzały się przymrozki. Zawsze traktował

mnie na równi ze sobą. Nie jak jakąś małą dziewczynkę, ale jak partnera do rozmów,

wycieczek na ryby czy spacerów po parku. Uczył mnie czytania, tabliczki mnożenia i

wspinania się po drzewach.

Ufał mi i dawał mi wolność. I może dlatego starałam się nie zawieść jego zaufania. I

wtedy, kiedy miałam szesnaście lat, a kolega zaproponował mi piwo, ja odmówiłam. Bo

wcześniej to Dziadziuś wstawił się za mną u mamy i babci, abym mogła pójść na imprezę.

– Będę na ciebie czekać… – powiedział. – Przyjadę po ciebie o północy, zaparkuję

trochę dalej.

Uśmiechnęłam się do niego.

Czekał… To on nauczył mnie, czym jest miłość.

Page 12: Będę na Ciebie czekać - gabrielagargas.pl filePo raz kolejny powiedział do mnie ... biorę jego dłonie w swoje ręce. Składam pocałunek na ... Wróć. Ja pomyliłam miłość

12 © 2018 Gabriela Gargaś. Wszelkie prawa zastrzeżone. https://gabrielagargas.pl/

O autorze:

Gabriela Gargaś

Autorka książek obyczajowych. Realistyczne i nietuzinkowe fabuły stały sie kluczem do jej

sukcesu. Pisze o kobietach i dla kobiet. Kobietach szczęśliwych i tych, które boją sie

zaryzykować. Jej książki zyskują miano bestsellerów, a jej najnowsza książka : „Wieczór taki

jak ten” przekroczyła nakład kilkudziesięciu tysiący egzemplarzy. Przez kilka tygodni

znajdowała się w pierwszej dziesiątce „top" najlepiej sprzedających się książek na stronie

empik.com

Inicjatorka projektu : "Każdego dnia". Zysk ze sprzedaży książki został przekazany Fundacji

Marka Kamińskiego, która wspiera dzieci i młodzież dotkniętych ciężkimi, często

nieuleczlnymi chorobami.

Z wykształcenia jest ekonomistką o specjalności bankowej. Z zamiłowania - bibliofilka. Jest

również niepoprawną optymistką, mamą, żoną, przyjaciółką, kobietą z krwi i kości. Lubi

pierogi i czarną kawę, bardziej wschody od zachodów słońca, piwonie i bez.

Pisze codziennie, a jej budzik dzwoni o czwartej rano. Najlepiej pracuje jej się o świcie,

kiedy : „cały dom śpi”. Pisanie historii, które wzruszają i bawią, to jest to co kocha.

Oficjalna strona autorki: https://gabrielagargas.pl/

Page 13: Będę na Ciebie czekać - gabrielagargas.pl filePo raz kolejny powiedział do mnie ... biorę jego dłonie w swoje ręce. Składam pocałunek na ... Wróć. Ja pomyliłam miłość

13 © 2018 Gabriela Gargaś. Wszelkie prawa zastrzeżone. https://gabrielagargas.pl/

Już wkrótce w księgarniach:

Premiera 04.04.18