20
Dwutygodnik parafii Zmartwychwstania Pańskiego Poznań–Wilda www.jajestemzmartwychwstaniem.pl nr 6 (255) 30 marca 2014 r. Takie kartki wielkanocne (w kolorze!) przygotowały dzieci z parafii w ramach konkursu plastycznego. Dziś można je nabyć za dobrowolną ofiarą, wspierając tym samym działalność parafialnej Świetlicy u Zmartwych‐ wstańców, której opiekunowie stoją za tą kreatywną ak‐ cją. Wysokość ofiary pozostawiamy szczodrości Parafian i już dziękujemy w imieniu opiekunów i podopiecznych Świetlicy. UWAGA: NASTĘPNY NUMER „JJZ” UKAŻE SIĘ W WIELKANOC Ja Jestem Zmartwychwstaniem Liturgia na dziś Z Listu św. Pawła do Efezjan (Ef 5,8-14) Niegdyś bowiem byliście ciemnością, lecz teraz jesteście światłością w Panu: postę- pujcie jak dzieci światłości! Owocem bo- wiem światłości jest wszelka prawość i sprawiedliwość, i prawda. W tym numerze polecamy: – Tekst i sylwetkę naszego dzisiejszego rekolekcjonisty, ojca Jacka Salija – od str. 6, „Wykład” z przymrużeniem oka naszego organisty o jego roli w parafii – str. 13, Parafialne i dzielnicowe wieści: str. 35 i 17, 19.

2014 03 30 255 06

Embed Size (px)

DESCRIPTION

W tym numerze polecamy: * Tekst i sylwetkę naszego dzisiejszego re-kolekcjonisty, ojca Jacka Salija – od str. 6, * „Wykład” z przymrużeniem oka naszego organisty o jego roli w parafii – str. 13, * Parafialne i dzielnicowe wieści: str. 3-5 i 17, 19.

Citation preview

Page 1: 2014 03 30 255 06

Dwutygodnik parafii Zmartwychwstania Pańskiego Poznań–Wilda

www.jajestemzmartwychwstaniem.pl nr 6 (255) 30 marca 2014 r.

  Takie kartki wielkanocne  (w kolorze!) przygotowały dzieci  z  parafii  w ramach  konkursu  plastycznego. Dziś można je nabyć za dobrowolną ofiarą, wspierając tym samym  działalność  parafialnej  Świetlicy  u  Zmartwych‐wstańców,  której  opiekunowie  stoją  za  tą  kreatywną  ak‐cją.  Wysokość  ofiary  pozostawiamy  szczodrości  Parafian i już  dziękujemy  w imieniu  opiekunów  i  podopiecznych Świetlicy.  

UWAGA: NASTĘPNY NUMER „JJZ” UKAŻE SIĘ  W WIELKANOC  

J a J e s t e m

Zmartwychwstaniem

Liturgia na dziś

Z Listu św. Pawła do Efezjan (Ef 5,8-14) Niegdyś bowiem byliście ciemnością, lecz teraz jesteście światłością w Panu: postę-pujcie jak dzieci światłości! Owocem bo-wiem światłości jest wszelka prawość i sprawiedliwość, i prawda.

 

W tym numerze polecamy:  

– Tekst i sylwetkę naszego dzisiejszego re‐kolekcjonisty, ojca Jacka Salija – od str. 6, 

„Wykład” z przymrużeniem oka naszego organisty o jego roli w parafii – str. 13, 

Parafialne i dzielnicowe wieści: str. 3‐5 i 17, 19. 

Page 2: 2014 03 30 255 06

List do parafian 

Strona 2 

Redakcja „Ja Jestem Zmartwychwstaniem” dzięku-je za wszelkie ofiary składane do skarbony w dniu ukazania się pisma i oświadcza, że są one przezna-czane wyłącznie na druk dwutygodnika. Zaprasza-my na stronę www.jajestemzmartwychwstaniem.pl na której publikujemy wszystkie numery – w kolorze.

Moi Drodzy,  

jesteśmy w połowie Wielkiego Postu. Dopiero co za­kończyliśmy rekolekcje ewangelizacyjne, kerygma­tyczne. Przez trzy wieczory na Mszy Świętej groma­dziła się grupa parafian, aby razem z księdzem Wal­demarem Szlachetką uczyć się rozpoznawać Jezusa Chrystusa. Cieszył mnie fakt, że każdego dnia przy­bywało tych, którzy chcieli w rekolekcjach wziąć udział. Cieszyłem się tym więcej, że po moim nie­dzielnym powrocie z rekolekcji dla Polaków w No­rymberdze otrzymałem kilka maili z mniej lub bar­dziej kulturalną krytyką pomysłu rekolekcji ewange­lizacyjnych. Wydaje mi się, że czasami zapominamy, że w tak dużej parafii jak nasza, członkowie naszej wspólnoty parafialnej mają różną wrażliwość, różną duchowość. Tegoroczny Wielki Post jest tak pomy­ślany, aby spróbować zadość uczynić tej różnorodno­ści. Przestrzegałbym wszystkich przed absolutyzacją jednej wrażliwości, jednej duchowości. Przecież nikt na przyjęciu weselnym nie oczekuje, że wszyscy będą jeść to samo. Przywykliśmy, że przy okazji takiej uro­czystości proponuje się gościom kilka dań do wybo­ru. Z mojej strony zachęcam jedynie do skorzystania z tego, co nasza wspólnota parafialna proponuje w tych tygodniach. 

Być może za mało uświadamiamy sobie i ta­ką prawdę, że roszczeniowy styl bycia nie przynależy jednak do etosu chrześcijańskiego. 

Dzisiaj gościmy ojca Jacka Salija, dominika­nina. Jestem szczęśliwy, że przyjął moje zaproszenie i poprowadzi tegoroczne rekolekcje parafialne. Mam nadzieję, że wielu z nas będzie chciało z wielką uwa­gą wysłuchać tego, co ojciec Jacek ma do powiedze­nia naszej parafii. 

Zachęcam do tego. Zachęcam także do tego, aby w połowie Wielkiego Postu, czyniąc rzetelny rozrachunek z tygodni minionych, poczynić mocne postanowienie wykorzystania czasu, który pozostał do Wielkiej Nocy: rekolekcje parafialne, rekolekcje dla małżeństw, jałmużna krwi, kolacje postne, Mara­ton Biblijny, codzienna jutrznia, Gorzkie Żale, Droga Krzyżowa. 

Jak zawsze z sympatią o. Adam CR 

PS Gdyby ktoś jeszcze chciał nas wspomóc w dystry­bucji listu do parafian – w tę niedzielę rozdajemy ostatnią partię listów. Po każdej Mszy św. zapraszam do zakrystii. 

Rozważaniem okiem teologa  IV niedziela Wielkiego Postu przynosi obszerny fragment Ewangelii św. Jana. Dokładnie rozdział  IX. Ten fragment oraz  pierwsze  czytanie,  w  którym  padają  znamienne słowa  o  tym,  że  Bóg  patrzy  inaczej  niż  człowiek,  gdyż Bóg nie zatrzymuje się na tym, co zewnętrzne, a patrzy w  serce  człowieka,  skłania  do  refleksji  nie  tylko  nad zdolnością widzenia, ale i nad sposobem patrzenia. 

 

Mówili więc do niego: Jakżeż oczy ci się otwarły? On odpowiedział: Człowiek zwany Jezusem uczynił błoto, pomazał moje oczy i rzekł do mnie: Idź do sadzawki 

Siloam i obmyj się. Poszedłem więc, obmyłem się i przej‐rzałem. Rzekli do niego: Gdzież On jest? On odrzekł: Nie 

wiem. Zaprowadzili więc tego człowieka, niedawno jeszcze niewidomego, do faryzeuszów. (…) Ponownie 

więc zwrócili się do niewidomego: A ty, co o Nim myślisz w związku z tym, że ci otworzył oczy? Odpowiedział: To 

prorok. (…) My wiemy, że człowiek ten jest grzeszni‐kiem. Na to odpowiedział: Czy On jest grzesznikiem, 

tego nie wiem. Jedno wiem: byłem niewidomy, a teraz widzę. Na to dali mu taką odpowiedź: Cały urodziłeś się w grzechach, a śmiesz nas pouczać? I precz go wyrzucili. 

Jezus usłyszał, że wyrzucili go precz, i spotkawszy go rzekł do niego: Czy ty wierzysz w Syna Człowieczego? On odpowiedział: A któż to jest, Panie, abym w Niego uwierzył? Rzekł do niego Jezus: Jest Nim Ten, którego widzisz i który mówi do ciebie. On zaś odpowiedział: 

Wierzę, Panie! i oddał Mu pokłon. Jezus rzekł: Przysze‐dłem na ten świat, aby przeprowadzić sąd, aby ci, któ‐rzy nie widzą, przejrzeli, a ci, którzy widzą stali się nie‐

widomymi. Usłyszeli to niektórzy faryzeusze, którzy z Nim byli i rzekli do Niego: Czyż i my jesteśmy niewi‐domi? Jezus powiedział do nich: Gdybyście byli niewi‐domi, nie mielibyście grzechu, ale ponieważ mówicie: 

"Widzimy", grzech wasz trwa nadal. (J 9, 1–41)  Na kanwie  tej  liturgii Słowa przywołajmy kogoś, kto do historii Kościoła nie wszedł  jako teolog czy wybitny my‐śliciel. Zapisał się  jednak  jako  jeden z najbardziej wiary‐godnych świadków Jezusa Chrystusa – święty Franciszek (1181/82–1226)  skomponował  pieśń  noszącą  tytuł  Po‐zdrowienie cnót.  

Bądź pozdrowiona, Królowo Mądrości, Pan niech cię strzeże z twą siostrą, świętą, czystą Prostotą.  

Pani święte Ubóstwo, Pan niech cię strzeże z twą siostrą, świętą Pokorą.  Pani święta Miłości, Pan niech cię strzeże z twą siostrą, świętym Posłuszeństwem.  Wszystkie najświętsze cnoty, niech was strzeże Pan, od którego się wywodzicie i pochodzicie. 

Page 3: 2014 03 30 255 06

Z życia parafii  

30‐3‐2014  Strona 3 

Przystanek  

Powiedzmy to jeszcze raz: zdolność do cier­pienia z miłości do prawdy jest miarą człowieczeństwa. 

 Benedykt XVI Spe salvi, 39 

Nie ma w ogóle na całym świecie żadnego człowieka, który mógłby jedną z was posiadać, jeśli wcześniej nie umarłby. Kto jedną posiada, a innym nie uchybia, posiada wszystkie. I kto jednej uchybia, żadnej nie posiada i wszystkim uchybia (por. Jk 2, 10). I każda zawstydza wady i grzechy. Święta Mądrość zawstydza szatana i całą jego przewrotność. Czysta i święta Prostota zawstydza całą mądrość tego świata (por. 1Kor 2, 6) i mądrość ciała. Święte Ubóstwo zawstydza pychę i skąpstwo, i troski tego świata. Święta Pokora zawstydza pychę i wszystkich ludzi, którzy są ze świata, podobnie i wszystko co jest ze świata. Święta Miłość zawstydza wszystkie pokusy diabelskie i cielesne, i wszelką bojaźń cielesną. Święte Posłuszeństwo zawstydza wszelkie ludzkie i cielesne pożądania,  

i utrzymuje ciało w umartwieniu, aby było posłuszne duchowi i aby słuchało swego brata,  i czyni człowieka poddanym i uległym wszystkim ludziom, i nie tylko samym ludziom, lecz także dzikim i okrutnym zwierzętom,  

aby mogły z nim czynić, co zechcą, na ile im Pan z wysoka pozwoli  (por. J 19, 11). 

REDAKCJA  

  Kalendarz 

liturgiczny  30 III – 4.niedziela Wielkiego Postu 1 Sm 16, 1b. 6‐7. 10‐13a; Ef 5, 8‐14; J 9, 1‐41 31 III – poniedziałek Iz 65, 17‐21; J 4, 43‐54 1 IV – wtorek Ez 47, 1‐9. 12; J 5, 1‐3a. 5‐16 2 IV – środa Iz 49, 8‐15; J 5, 17‐30 3 IV – I czwartek miesiąca Wj 32, 7‐14; J 5, 31‐47 

4 IV – I piątek miesiąca Mdr 2, 1a. 12‐22; J 7, 1‐2. 10. 25‐30 5 IV – I sobota miesiąca Jr 11, 18‐20; J 7, 40‐53 6 IV – 5.niedziela Wielkiego Postu Ez 37, 12‐14; Rz 8, 8‐11; J 11, 1‐45 7 IV – poniedziałek Dn 13, 41‐62; J 8, 1‐11 8 IV – wtorek Lb 21, 4‐9; J 8, 21‐30 9 IV – środa Dn 3, 14‐20. 91‐92. 95; J 8, 31‐42 10 IV – czwartek Rdz 17, 3‐9; J 8, 51‐59 11 IV – piątek Jr 20, 10‐13; J 10, 31‐42 12 IV – sobota Ez 37, 21‐28; J 11, 45‐57 13 IV – niedziela Palmowa Męki Pańskiej Iz 50, 4‐7; Flp 2, 6‐11; Mt 26, 14 – 27, 66 14 IV – Wielki Poniedziałek Iz 42, 1‐7; J 12, 1‐11 15 IV – Wielki Wtorek Iz 49, 1‐6; J 13, 21‐33. 36‐38 16 IV – Wielka Środa Iz 50, 4‐9a; Mt 26, 14‐25 17 IV – Wielki Czwartek Wj 12, 1‐8. 11‐14; 1 Kor 11, 23‐26; J 13, 1‐15 18 IV –Wielki Piątek Iz 52, 13 – 53, 12; Hbr 4, 14‐16; 5, 7‐9; J 18, 1 – 19, 42 19 IV – Wielka Sobota 7 czytań ze ST; Rz 6, 3‐11; Mt 28, 1‐10 

 

Z życia parafii  

Minęło 

W uroczystość Zwiastowania Pań‐skiego (25 marca) 41 osób złożyło deklarację  Duchowej  Adopcji Dziecka Poczętego. 

W środę, 26 marca, zakończyły się rekolekcje  ewangelizacyjne  (ke‐rygmatyczne), w których (każdego wieczoru)  brało  udział  ok.  150 osób.  Wszystkim,  którzy  przyjęli zaproszenie,  serdecznie  dzięku‐jemy. 

W  piątek,  28  marca,  zakończyły się  rekolekcje  szkolne  dla  Szkoły Podstawowej nr 5  i Zespołu Szkół nr  2,  które  prowadził  o.  Paweł Kaczmarek, paulin. 

W sobotę, 29 marca, rozpoczął się dzień  skupienia  parafialnej mło‐dzieży, która z o. Sebastianem za‐szyła się w Ceradzu Kościelnym. 

Informacje  finansowe:  taca z niedzieli  16  marca  wyniosła 2 400  zł,  a  z  23 marca  2 600  zł. Wszystkim  ofiarodawcom  skła‐damy serdeczne podziękowania. 

 Nadejdzie   Dziś  rozpoczynają  się  rekolekcje 

parafialne, które prowadzi o. Ja‐cek  Salij OP.  Tego  dnia  również zapraszamy  na  kiermasz  książki religijnej  organizowany  przez Księgarnię  Wydawnictwa W Drodze oraz do  jałmużny krwi w godzinach 9‐14. 

Zachęcamy  do  udziału w nabożeństwach  i  inicjatywach wielkopostnych  naszej  parafii. Program na stronie 8. 

Podczas  dzisiejszej  Mszy  św. o godz. 11  czterech  kandydatów (Kacper Gronowski,  Jakub  Czar‐necki,  Artur  Janowczyk  i Mate‐usz  Owsiany)  zostanie  włączo‐nych  do  wspólnoty  ministranc‐kiej.  Zostaną  także  poświęcone nowe  stroje  dla  służby  liturgicz‐nej. 

W  tym  tygodniu  przypadają  dni eucharystyczne.  W  pierwszy czwartek  miesiąca   (3  kwietnia) 

Page 4: 2014 03 30 255 06

Z życia parafii

Strona 4

� o 18 Godzina Święta, a o godz. 18.30 Msza św. w intencji powo-łań do służby kapłańskiej i zakonnej. W pierwszy piątek miesiąca (4 kwietnia) o godz. 8.30 nabożeństwo wynagradza-jące Najświętszemu Sercu Jezu-sa, a o 15 Godzina Miłosierdzia. W pierwszą sobotę miesiąca (5 kwietnia) o godz. 8.30 nabo-żeństwo wynagradzające Niepo-kalanemu Sercu Maryi. Po nabo-żeństwie spotkanie wspólnoty Żywego Różańca. � W sobotę, 5 kwietnia, zaprasza-

my parafian do świątecznego sprzątania naszego kościoła. � W niedzielę, 6 kwietnia, o godz.

7.30 wyrusza dwudniowa piel-grzymka parafii do Częstochowy, na Jasną Górę. � W czwartek, 10 kwietnia, o godz.

19.50 Wieczór Uwielbienia w kaplicy Matki Bożej Łaskawej.

� W piątek, 11 kwietnia, o godz. 19 ulicami naszej parafii przejdzie Droga Krzyżowa. Jej dokładny program na poniżej. � W sobotę, 12 kwietnia, po Mszy

św. o godz. 8, spotkanie wspól-noty Żywego Różańca. � W sobotę, 12 kwietnia, o godz.

10.00, grupa dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 5 przystąpi po raz pierwszy do spowiedzi świę-tej. � W Niedzielę Palmową, 13 kwiet-

nia, od godz. 15 do 17.40 Mara-ton Biblijny. Zapraszamy do zapi-sywania się. Czytamy Ewangelię św. Jana. � W Niedzielę Palmową rozpoczy-

na się Wielki Tydzień. Dokładny program na str.12.

� 15 kwietnia, w Wielki Wtorek, mija 137. rocznica śmierci o. Aleksandra Jełowickiego, jed-nego z najwybitniejszych zmar-

twychwstańców pokolenia zało-życielskiego. Udzielił sakramentu namaszczenia chorych umierają-cemu Fryderykowi Chopinowi. � Wtorkowa grupa wsparcia za-

prasza: jeśli ktoś spośród Twoich bliskich, rodziny lub przyjaciół nadużywa alkoholu i z tego po-wodu Twoje życie stało się trud-ne do zniesienia, to przyjdź na spotkanie grupy rodzinnej Al-Anon, w salce parafialnej, w każ-dy wtorek (oprócz świąt) od godz. 17:00 do 18.30. Po spotka-niu Eucharystia o 18.30. Dzielimy się swoją wiarą, siłą i nadzieją. Tel.: Teresa Agata 507 623 603 oraz Marlena 536 664 758. � Lectio divina poświęcona Listowi

do Hebrajczyków w środy o godz. 8.30 i czwartki o godz. 19.15. � W każdy czwartek od godz. 15 do

godz. 21 adoracja Najświętszego Sakramentu.

DROGA KRZYŻOWA ulicami parafii 11 kwietnia, godz. 19

Trasa: kościół – Pamiątkowa – Madalińskiego – Prą-

dzyńskiego – Fabryczna – 28 Czerwca 1956 R. –

Chłapowskiego – Dąbrówki – kościół

I stacja – Jezus w Ogrodzie Oliwnym (Chór Zmartwychwstanie)

II stacja – Jezus zdradzony przez Judasza i aresztowany (Wspólnota Związków Niesakramentalnych)

III stacja – Jezus skazany przez Sanhedryn (Ruch Światło – Życie)

IV stacja – Zaparcie się Piotra (Wspólnota Nie jesteś sam)

V stacja – Jezus sądzony przez Piłata (Wspólnota Burego Misia)

VI stacja – Jezus ubiczowany i ukoronowany cierniem (Akcja Katolicka)

VII stacja – Włożenie krzyża na ramiona Jezusa (dzieci ze świetlicy)

VIII stacja – Cyrenejczyk pomaga Jezusowi nieść krzyż (Bracia Zewnętrzni)

IX stacja – Jezus spotyka niewiasty jerozolimskie (Legion Maryi i Koło Przyjaciół Radia Maryi)

X stacja – Ukrzyżowanie Jezusa (młodzież przygotowu-

jąca się do bierzmowania) XI stacja – Jezus przyrzeka królestwo dobremu łotrowi

(Equipe Notre-Dame) XII stacja – Matka i uczeń (wspólnota Żywego Różańca

i Wspólnota Modlitwy Wstawienniczej) XIII stacja – Jezus umiera na krzyżu

(Caritas) XIV stacja – Jezus złożony do grobu

(Liturgiczna Służba Ołtarza)

Page 5: 2014 03 30 255 06

Z życia parafii 

30‐3‐2014  Strona 5 

NOWE STROJE LITURGICZNE MINISTRANTÓW  Podczas dzisiejszej Mszy św. o godz. 11 czterech kandydatów: Kacper Gronowski, Jakub Czarnecki, Artur Janowczyk  i Mateusz Owsiany zo‐stanie  włączonych  do  wspólnoty ministranckiej.  Zostaną  także  po‐święcone nowe stroje dla służby liturgicznej. 

 Nasza wspólnota  zakupiła  nowe  stroje  liturgiczne  – 

alby i komże, a już wkrótce pojawią się sukienki i cingu‐la. 

Fundusze  na  ten  cel  zostały  nam  ofiarowane  przez parafian podczas zbiórki pieniężnej w adwencie oraz na wizytach  duszpasterskich.  Serdeczne  Bóg  zapłać  za wszelkie wsparcie okazane naszej wspólnocie. 

Całkowity koszt  tej  inwestycji wyniósł 3600 zł  (kom‐że,  alby,  sukienki w  kolorach  stosownych do okresu  li‐turgicznego,  cingula w  kolorach  stosownych  do okresu liturgicznego).  Warto  więc  przybliżyć  parafianom  zna‐czenie naszych strojów. 

Strój liturgiczny, który noszą ministranci oraz lektorzy ma  zawsze  kolor  bieli,  który  oznacza  czystość  serca i ducha.  Podczas  Eucharystii  przystępujemy  do  ołtarza, jesteśmy  wybrani  spośród  wszystkich,  jesteśmy  blisko Boga  i  służymy Mu.  Swoją  postawą,  zachowaniem,  ale także  strojem  musimy  świadczyć  o  przynależności  do Chrystusa. 

  

Fenomen rekolekcji  Od  niedzieli  23  marca  do środy 26 marca odbywały się  w  naszej  parafii  reko‐lekcje  kerygmatyczne prowadzone  przez  ks. Waldemara  Szlachetkę. Kto wziął w nich udział, na pewno  nie  żałował,  bo wierzę,  że  dla  wszystkich nas  uczestników  było  to głębokie  przeżycie  du‐chowe.  Rekolekcje  prowa‐dzone  były  niezwykle  cie‐kawie:  krótkie,  poruszające  filmy  stawały  się  okazją do  przemyśleń,  a  towarzyszący  piękny  śpiew  mło‐dych ludzi dopełniał całości. Na pewno na długo zapadnie nam w pamięć moment odnowienia  przyrzeczeń  chrzcielnych  i  możność symbolicznego  „zanurzenia  się”  w  kościelnej chrzcielnicy.  Poruszające  było  także  nabożeństwo namaszczenia do odpowiedzialności za Kościół. 

 Jak poprawnie 

nazywają  się stroje  Liturgicz‐nej  Służby  Ołta‐rza?  Starsi  mini‐stranci  oraz  lek‐torzy  noszą  alby, czyli  długie  tuni‐ki, przepasane sznurkiem (cingulum). Młodsi ministranci ubierają komże, tzn. krótsze szaty z szerokimi rękawami, a  do  tego  zakładają  kołnierz  w  kolorze  zależącym  od okresu liturgicznego. Opiekun Liturgicznej Służby Ołtarza ks. Tomasz Sułkowski pragnie powrócić do strojów mini‐stranckich  sprzed  kilku  lat.  Do  komży  i kołnierza mini‐strant  będzie  zakładał  kolorowe  sukienki, w  takim  sa‐mym  kolorze,  jak  kołnierz. Również  cingulum  lektorów ma mieć kolor dostosowany do okresu liturgicznego. 

Prezes Liturgicznej Służby Ołtarza  GRZEGORZ KRÓLICZAK 

   

  

Zarówno  ksiądz  reko‐lekcjonista,  jak  i ksiądz Sebastian  kładli  rękę  na każdym  podchodzącym i odmawiali krótką modli‐twę.  Każdy  z  nas  został indywidualnie  namasz‐czony,  tzn.  zostaliśmy namacalnie  wybrani  do troszczenia  się  o  nasz Kościół,  o  naszą  parafię i do dawania codziennego świadectwa o Chrystusie. 

Dla mnie  te  rekolekcje były  pięknym,  głębokim  i refleksyjnym  przeżyciem i widząc  łzy w  oczach  innych  uczestników, wiem,  że na  pewno  przyczyniły  się  do  naszego  prawdziwego nawrócenia. 

A  zatem  NIE  BÓJMY  SIĘ  –  wypłyńmy  na  głębię z Chrystusem! 

 MAŁGORZATA ŚWIDERSKA 

Page 6: 2014 03 30 255 06

Polecamy 

Strona 6 

Rekolekcje parafialne   Na początek  rekolekcji parafialnych prezen‐tujemy  naszego  rekolekcjonistę,  o.  Jacka Salija i zapraszamy do lektury jednego z wie‐lu tekstów autorstwa tego teologa. 

  o. Jacek Salij    Dominikanin,  absolwent teologii w  Kolegium  Filo‐zoficzno‐Teologicznym oo.  Dominikanów w  Kra‐kowie,  a  następnie  Aka‐demii  Teologii  Katolickiej w Warszawie. W 1971 r. uzyskał tytuł doktora, habilita‐cję obronił w 1979. W 1984 pracował na belgijskim Uni‐wersytecie Katolickim w Leuven. W 1992 został zwyczaj‐nym  Akademii  Teologii  Katolickiej w Warszawie. Obec‐nie  pełni  funkcję  kierownika  Katedry  Teologii  Dogma‐tycznej na wywodzącym się z ATK, Uniwersytecie Kardy‐nała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie oraz konsulto‐ra  Sekcji  Nauk  Teologicznych  w  Komisji  Nauki  Wiary Konferencji Episkopatu Polski. Wykłada teologię dogma‐tyczną  na  UKSW  oraz  w  Kolegium  Filozoficzno‐Teologicznym oo. Dominikanów w Krakowie. Jest  członkiem  Komitetu Nauk  Teologicznych  PAN  oraz polskiego  oddziału  PEN  Clubu.  Jest  autorem  kilkudzie‐sięciu  książek,  rozpraw  naukowych  i  tłumaczeń.  Od 30 lat stale współpracuje z miesięcznikiem „W drodze", gdzie prowadzi  rubrykę pt. „Szukającym drogi”. Udziela w  niej  odpowiedzi  na  rozmaite  pytania  czytelników, które stały się kanwą wielu książek teologa. Wybrane  publikacje:  „Szukającym  drogi”,  „Pytania  nie‐obojętne”,  „Rozpacz  pokonana”,  „Nadzieja  poddawana próbom”,  „Tajemnice  Biblii”,  „Trud wolności”,  „Żyjemy w czasach ostatecznych”, „Świadkowie wiary”, „Święto‐wanie Pana Boga”, „Legendy dominikańskie”, ”Rozmowy ze  świętym Augustynem”,  „Po  co nam Kościół?”,  „Reli‐gie, zbawienie, prawda wiary”, „Uświęcanie czasu”, „Zło, cierpienie, nadzieja”, „Seks, miłość, obyczaje”, „Wróżby, czary, opętanie”, książka dla dzieci „Czy Pan  Jezus  lubił budyń”.  Na  stronie  internetowej: www.nonpossumus.pl/biblioteka/jacek_salij  znajduje się kilka książek o. Salija dostępnych za darmo.  (RED na podst. Wikipedii) Fot. Wydawnictwo W Drodze 

Czy kobieta ma duszę? 

 odobno  teologowie  prowadzili  kiedyś  zażarte dyskusje, czy kobieta ma duszę. 

Ręce człowiekowi opadają. Wydawałoby się, że  mistyfikacja,  fałszowanie  prawdy,  zwłaszcza  jeśli szyte grubymi nićmi,  jest z góry skazane na kompro‐mitację. Wydawałoby się, że wystarczy  je zdemasko‐wać,  żeby  zwróciło  się  przeciw  swoim  twórcom i użytkownikom.  Okazuje  się  jednak,  że  tak  nie  jest. Mistyfikacja  może  być  kompletnie  wyssana  z  palca, można  ją dziesiątki razy demaskować  i kompromito‐wać, a ona i tak sobie, co jakiś czas — jak gdyby nigdy nic — odżywa. 

Proszę  Pana,  literatura  starochrześcijańska (w sensie: pisma chrześcijańskie pochodzące z pierw‐szego  tysiąclecia)  liczy  sobie  setki  tysięcy  stron dru‐ku. Otóż nie  znajdzie  tam Pan ani  jednej  stronniczki, która  świadczyłaby  o  jakichś  wątpliwościach  –  cóż dopiero mówić  o  „zażartych  dyskusjach”!  –  że może kobieta  nie ma  duszy  albo  że może  nie  jest w  pełni człowiekiem. Nie mogło zresztą być  inaczej. Przecież Chrystus wzywał do tego samego zarówno prostytut‐ki,  jak  celników. Według  Ewangelii  i  kobiety,  i  męż‐czyźni powinni porzucić grzechy i wejść do Królestwa Bożego. 

Co do owej słynnej, choć mitycznej dyskusji teolo‐gów na temat, czy kobieta ma duszę, mistyfikacja ma następujące źródło. W potocznej łacinie, używanej we wczesnym  średniowieczu w  Galii,  wyraz  „homo”  za‐czął  jednocześnie  znaczyć  „człowiek”  i  „mężczyzna” (w  języku  francuskim  wyraz  „homme”  zachował  po dziś dzień to podwójne znaczenie). Otóż na synodzie w Macon w roku 585, jeden z 62 uczestników synodu podniósł bardziej  językowy niż  teologiczny problem, czy  kobietę można nazywać homo. Widocznie  słowo to  w  jego  odczuciu  znaczyło  raczej  mężczyznę  niż człowieka. Ponieważ problem był  głównie  językowy, więc odpowiedziano takimiż argumentami. 

Na  synodzie w Macon  był  to  epizod  na  tyle mało znaczący,  że  nie  znalazł  żadnego  śladu w uchwałach synodalnych (a te zachowały się w całości – J‐D. Man‐si, Conciliorum collectio,  t. 9, 947‐961). Przytacza go jako  ciekawostkę  św.  Grzegorz  z  Tours,  ojciec  histo‐riografii  francuskiej,  w  swojej  Historii  Franków.  Od‐nośny  tekst  pozwolę  sobie  przytoczyć w całości.  Na‐leży  jednak  pamiętać,  że  wyraz  „homo”  jest  tu  wła‐ściwie  nieprzetłumaczalny.  Polskie  słowo  „człowiek” nie oddaje bowiem jego podwójnego znaczenia: 

P

Page 7: 2014 03 30 255 06

Polecamy 

30‐3‐2014  Strona 7 

Powstał  na  tym  synodzie  jeden  z  biskupów,  który powiedział, że kobiety nie można nazywać homo. Lecz, przekonany przez biskupów, uspokoił się jednak. Świę­ta  księga  Starego  Testamentu  uczy  bowiem,  że  kiedy na  początku  Bóg  stworzył  człowieka,  powiedział: «Mężczyzną  i  niewiastą  stworzył  ich  i  dał  im  nazwę Adam»  (Rdz  5,2),  to  znaczy  człowiek  ziemski.  A więc oboje nazwał człowiekiem (homo), zarówno niewiastę jak męża. Lecz  i Pan  Jezus Chrystus dlatego  jest nazy­wany  Synem  Człowieczym,  że  jest  synem  Dziewicy, a więc  niewiasty.  Kiedy  bowiem  gotował  się  do  prze­miany  wody  w  wino,  powiedział:  «Cóż  mnie  i  tobie, niewiasto?» (J 2,4)  itd. Podano  i  liczne  inne przekonu­jące świadectwa, tak że sprawa ustała (Historia Fran‐corum 8,20 — PL 71,462). 

Krótko mówiąc, wśród paruset tysięcy stron litera‐tury  starochrześcijańskiej  ktoś  znalazł  tę  jedną  stro‐nicę  z  Historii  Franków.  I  na  tej  jednej  stronicy  jest mowa nie tyle o ścieraniu się poglądów, co o wątpli‐wościach  jednego człowieka, który  „uspokoił  się  jed‐nak”,  gdyż  gremium  zareagowało  jednoznacznym zdziwieniem.  Na  dodatek  problem  dotyczył  czegoś zupełnie innego, niż twierdzi się w owej mistyfikacji, która Pana tak zaniepokoiła. Całą zaś sprawę uczest‐nicy synodu uznali za tak błahą, że nie zaszczycili  jej nawet wspomnieniem w aktach synodalnych. 

Tyle  na  temat Pańskiego pytania.  Chciałbym przy okazji ustosunkować się do dwóch innych, raz po raz stawianych  chrześcijaństwu  zarzutów  o mizoginizm. Po pierwsze,  jakoby  święty Paweł był  antyfeministą. Po  wtóre,  jakoby  Kościół  stosował  –  zwłaszcza w sprawach etyki małżeńskiej – podwójną moralność, dla mężczyzn inną niż dla kobiet. (…) 

Mianowicie,  niekiedy  panie  –  i  nie  tylko  panie  – mają  za  złe  św.  Pawłowi,  że  stawiał  kobietę  niżej mężczyzny:  „Nauczać  zaś  kobiecie  nie  pozwalam  ani 

też  przewodzić  nad mężem,  lecz  niech  żyje w  cicho‐ści” (1 Tm 2, 12); „Żony niechaj będą poddane swym mężom jak Panu, bo mąż jest głową żony,  jak i Chry‐stus Głową Kościoła” (Ef 5,22). Raz nawet św. Paweł – żeby  powstrzymać  chrześcijanki  przed  odrzuceniem tradycyjnego nakrycia głowy – napisał, że mężczyzna „jest obrazem i chwałą Boga, kobieta zaś  jest chwałą mężczyzny” (1 Kor 11,7). 

Chciałbym  bardzo,  aby  odpowiedź  na  pytanie o rzekomy  mizoginizm  św.  Pawła  była  zarazem skromną lekcją poglądową, że jeśli pragniemy zacho‐wać wobec kogoś sprawiedliwość, wówczas koniecz‐nie  należy  go  osądzać  z  życzliwością.  Surowe  fakty 

zdają  się  świadczyć  przeciw  św.  Pawłowi,  zdają  się potwierdzać  zarzut  antyfeminizmu.  Spróbujmy  jed‐nak  spojrzeć  na  całą  tę  sprawę  życzliwie,  a  później osądźmy  sami,  które  podejście  jest  bardziej  obiek‐tywne. 

Rzeczywisty stosunek św. Pawła do kobiet wydaje się następujący:  podstawowym aksjomatem była dla niego  prawda,  że  wszyscy  ludzie  –  bez  względu  na narodowość, płeć i pozycję społeczną – zostali jedna‐kowo  odkupieni  przez  Chrystusa  i  wezwani  do  na‐wrócenia i życia wiecznego. „Nie ma już Żyda ani po‐ganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma  już mężczyzny  ani  kobiety,  wszyscy  bowiem jesteście  kimś  jednym  w  Chrystusie  Jezusie”  (Ga 3,28). Kobieta  jest więc  istotnie – w  tym,  co najważ‐niejsze – równoprawna mężczyźnie. 

Otóż  świadomość  równoprawności  spowodowała wśród  pierwszych  chrześcijanek  pewne  dążności emancypacyjne  (na  przykład  zrzucały  one  nakrycia głowy,  co  musiało  szokować  zwłaszcza  ludność  po‐chodzącą ze Wschodu). Święty Paweł zdecydował się ingerować w  tę  sytuację. Wydaje mi  się,  że  słusznie. W  Liście  do  Tytusa  (2,5)  wskazuje  wprost  na  jeden z istotnych  powodów,  dlaczego  kobiety  mają  być poddane  mężom:  „aby  nie  urągano  słowu  Bożemu”. Jest to zgodne z jego ogólnym stanowiskiem, że dobro Ewangelii  jest  czymś  najważniejszym  i  należy  raczej odstąpić od  swojej  racji w sprawach drugorzędnych, niż przez upieranie się przy swoim stawiać Ewangelii przeszkody (por. 1 Kor 8,9‐13; 9,19‐23). 

Sądzę, że dla Kościoła ta rezerwa św. Pawła wobec kobiecych  tendencji  emancypacyjnych  była  czymś błogosławionym.  Kościół  nie  powinien  się  bowiem bezpośrednio  angażować  w  reformy  struktur  spo‐łecznych. Odwodziłoby to Kościół od tego, co najważ‐niejsze,  od misji  religijnej.  Postulaty  społeczne mogą 

z wiary  chrześcijańskiej  wypływać pośrednio – i rzeczywiście wypływa‐ją  –  ale po pierwsze, w  rzeczywisto‐ści  nie  ma  struktur  idealnych,  po wtóre,  ze  swoją  istotną misją  chrze‐ścijaństwo zmieści się w strukturach bardzo różnych. 

Owszem,  Kościół  reformuje  oby‐czaje  i  społeczeństwa.  Wszakże istotny  kierunek  reformy  chrześci‐

jańskiej  idzie  nie  tyle  w  stronę  zewnętrznych  prze‐mian,  co w stronę wewnętrznego pogłębienia.  I wła‐śnie  w tym  kierunku  szukał  rozwiązania  problemu równoprawności  kobiety  św.  Paweł.  Weźmy  choćby cytowany  wyżej  –  zwłaszcza  jeśli  przeczytamy  go w swoim  kontekście  –  fragment  Listu  do  Efezjan. Poddanie  żony  mężowi  jest  tam  opisane  w  tych  sa‐mych  kategoriach,  w  jakich  Kościół  jest  poddany Chrystusowi!  Przy  takim  rozumieniu  terminu  „pod‐danie”,  słowa  „wyższy  –  niższy”  tracą  cały  swój  nie‐dobry  sens:  tutaj  wchodzimy  już  w  rzeczywistość miłości, nazwaną zresztą przez św. Pawła po imieniu. 

Kościół nie powinien się bowiem bezpośrednio angażować 

w reformy struktur społecznych. Odwodziłoby to Kościół 

od tego, co najważniejsze, od misji religijnej. 

Page 8: 2014 03 30 255 06

Polecamy 

Strona 8 

Niezmiernie sympatycznego rozwiązania doczeka‐ło  się  –  przyznajmy,  że  zaskakujące  –  stwierdzenie św. Pawła, że mężczyzna „jest obrazem i chwałą Boga, kobieta  zaś  jest  chwałą  mężczyzny”  (1  Kor  11,7). Apostoł  użył  tego  argumentu,  żeby  powstrzymać chrześcijanki  przed  obnażaniem  głowy,  co  budziło zgorszenie  również  wśród  chrześcijan.  Argument nawiązuje  do  idei  rabinackiej,  że  Adam  został  stwo‐rzony na podobieństwo Boga,  Ewa  zaś na podobień‐stwo  Adama.  Święty  Paweł  jednak  najwyraźniej  nie przywiązuje wagi do argumentu, chodzi mu po prostu o  to,  żeby  przywołać  przedwczesne  sufrażystki  do porządku.  Bo  natychmiast  pragnie  sprostować  nie‐właściwe wrażenie,  jakie mógłby wywołać  jego rabi‐nacki  argument:  „Zresztą  u  Pana  ani  mężczyzna  nie jest  bez  kobiety,  ani  kobieta  nie  jest  bez mężczyzny. Jak bowiem kobieta powstała  z mężczyzny,  tak męż‐czyzna  rodzi  się  przez  kobietę. Wszystko  zaś  pocho‐dzi od Boga” (1 Kor 11,11n). 

I  to  jest  właśnie  to,  o  co  Pawłowi  chodzi:  głosi istotną  równoprawność  kobiet,  ale  zabrania  Kościo‐łowi angażować się w ich społeczną emancypację, bo to zadaniem Kościoła nie jest. 

Jeśli idzie o zarzut drugi, zarzut podwójnej moral‐ności,  innej  dla  kobiet  i  innej  dla mężczyzn,  powstał on  zapewne  z  opacznego  utożsamienia  moralności chrześcijańskiej  z  moralnością,  jaka  mogła  panować w  niektórych  środowiskach  chrześcijańskich.  Ponie‐waż  stanowisko  Kościoła  na  ten  temat  jest  jedno‐znaczne  i  wymaga  raczej  informacji  niż  wyjaśnień, przytoczę po prostu teksty trzech wielkich doktorów Kościoła. 

Św. Hieronim: „U nas czego nie wolno niewiastom, tego  nie  wolno  także  mężczyznom;  służba  jest  taka sama  i odbywa się na  tych samych warunkach”  (List 77,3). 

Św. Augustyn:  „Niewierność mężczyzn tym więcej godna  jest nagany,  im bardziej powinni oni  górować cnotą  i  kierować  kobiety  swym  przykładem.  Mówię do chrześcijan, którzy  z wiarą  słuchają,  że <mąż  jest głową  żony>  (Ef  5,23).  Mężowie  więc  mają  prowa‐dzić, żony zaś są towarzyszkami. Mąż musi się strzec, żeby swoim życiem nie  iść tam, gdzie bałby się, żeby tam za nim nie poszła żona” (O małżeństwach cudzo­łożnych ‐‐ PL 40,475). 

Św. Grzegorz z Nazjanzu: „Dlaczego niewiasta, któ‐ra  targnęła się na wierność małżeńską,  jest uważana za  cudzołożnicę  i  ponosi  ciężką  karę  przewidzianą przez  prawo,  podczas  gdy mąż  niewierny  żonie  jest wolny  od  odpowiedzialności?  Z  takim  prawem  nie mogę  się  pogodzić  ani  takiego  zwyczaju  pochwalić... Jeden jest Stwórca mężczyzny i kobiety, z jednej gliny oboje.  Dla  obojga  jeden  Obraz,  jedno  prawo,  jedna śmierć,  jedno zmartwychwstanie...  Jak  ty możesz do‐magać  się  czystości  od  żony,  jeśli  w  zamian  sam  jej nie  stosujesz?  Jak  możesz  żądać  tego,  czego  nie  da‐jesz?  Jak  ty  możesz  identycznym  ciałom  nierówne prawo ustanawiać?...  Lecz  spójrz  także  od  strony  ła‐

ski:  oboje  doznali  zbawienia  przez  cierpienia  Chry‐stusa.  Czy Chrystus  tylko dla mężczyzny  stał  się  cia‐łem?  Również  dla  kobiety.  Poniósł  śmierć  tylko  za mężczyznę? Również kobieta dzięki  Jego  śmierci do‐stępuje zbawienia” (Mowa 37). 

 O. JACEK SALIJ OP 

 

Zainteresowanych  felietonami ojca  Jacka Salija od‐syłamy do katolickiego portalu www.mateusz.pl. 

 

 Wielki Post 2014 

na półmetku  

Słowo  

Rekolekcje parafialne (głosi o. Jacek Salij OP) – na każdej niedzielnej Mszy  św.  (IV niedziela Wielkie‐go Postu) oraz w poniedziałek, wtorek i środę. 

„Dialog  –  porozumienie w miłości”  –rekolekcje‐warsztaty  dla  małżeństw,  od  4 do  6  kwietnia. Formularz  zgłoszeniowy  na  stronie  internetowej parafii. Koszt udziału 25 zł od pary (sobotni obiad, bufet  kawowy,  opieka  nad  dziećmi).  Rekolekcje prowadzą animatorzy Spotkań Małżeńskich. 

Maraton Biblijny – 13 kwietnia 2014 – Niedziela Palmowa. 

 

Liturgia  

Codziennie, w dni powszednie, o godz. 7.45 jutrz‐nia. 

W  każdą  niedzielę  o  godz.  18  Gorzkie  Żale z kazaniem pasyjnym. 

W  każdy  piątek  nabożeństwo  Drogi  Krzyżowej (8.30, 17 – dla dzieci, 17.45 oraz 19.15 – dla mło‐dzieży). 

 

Miłość  

30  marca  –  dziś  do  godz.  14  Jałmużna  Krwi  – wszyscy zdrowi mogą oddać krew w specjalnie na tę okazję urządzonym punkcie Regionalnego Cen‐trum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa. 

W każdą środę Wielkiego Postu o godz. 19.15 ko‐

lacja postna  –  słuchanie w milczeniu wybranego 

pisma przy postnej kolacji. Przy  tej okazji  zbiera‐

my ofiary – w tym roku wspieramy Wielkopolskie 

Hospicjum Domowe. 

Page 9: 2014 03 30 255 06

Wielki Post 

30‐3‐2014  Strona 9 

 

Jak mówić o Zmartwychwstaniu 

 Żyjemy  w  uniwersum,  w  którym  Wielki  Piątek  został  zdominowany  przez Poranek  Zmartwychwstania.  Co  to  znaczy?  Że  na  każde  cierpienie,  na  każdy absurd,  na  każdą  złowieszczą  głupotę  i  nieprawość  człowieka  nakładamy orędzie zwycięstwa, czyli nakładamy orędzie sensu na to, co sensu wydaje się być pozbawione. 

okonuje  się  to  najczę‐ściej  bezzwłocznie,  jak tylko  zostajemy  po‐

chwyceni  w  szpony  cierpienia i bólu.  Być może  to  coś  najbar‐dziej  naturalnego,  że  nie  chce‐my  przestawać  z  tym,  co  nas boli  i doprowadza do rozpaczy. Byłby  to  zatem swoisty mecha‐nizm  obronny  człowieka  reli‐gijnego.  Czy  jednak  nie  dzieje się tak zbyt pochopnie? Czy my, chrześcijanie  nie  narażamy się wtedy na zarzut, że zmar­twychwstanie  bardziej  jawi się  jako postulat  ludzkiego rozumu  i ludzkiej na­dziei (mający właśnie nadać sens temu, co sensu wy‐daje  się  być  pozbawione)  niż  fakt,  który  odmienił historię ludzkości? 

Gdy wczytujemy  się w przekazy  ewangeliczne, opisujące śmierć Jezusa, uderza fakt, że wszyscy Jego przyjaciele biorący udział w Jego pogrzebie poruszają się w horyzoncie  śmierci. On umarł.  Co do  tego  nikt nie miał wątpliwości. A zatem należy Go pochować. 

Józef  z  Arymatei  przeznacza  dla  Jezusa  grób z myślą, że będzie On w nim spoczywał do dnia Sądu, a  nie  zaledwie  kilka  godzin.  Kobiety  idące  rano  do grobu  idą  dopełnić  rytuału  pogrzebu.  I  nie  spodzie‐wają  się  żadnej  niespodzianki.  Nawet  jeśli  przy wskrzeszeniu  Łazarza  (na  kilka  dni  przed  śmiercią samego Jezusa) Marta i Maria wyznają wiarę w zmar‐twychwstanie  to  umiejscawiają  to  wydarzenie  na końcu historii. 

Wielki  Piątek  przeżywany  przez  krąg  pierw‐szych  uczniów  Jezusa  ma  zupełnie  inny  wymiar (i ciężar gatunkowy) niż "wielkie piątki", które demo‐lują naszą miłość  i nasz świat. Kiedy piszę o naszych "wielkich  piątkach",  to  mam  na  myśli  te  wszystkie momenty  naszej  historii,  w  których  doświadczamy opuszczenia,  zdrady  i  poczucia,  że  za  naszą  miłość i dobroć  inni  odpłacają  nam  nienawiścią.  Swoisty przedsmak  śmierci. W najciemniejszą noc przywołu‐

jemy  jutrzenkę  zmar‐twychwstania  Jezusa Chrystusa.  Pierwsi uczniowie  mogli  je‐dynie  przywołać mglistą  nadzieję 

zmartwychwstania u kresu  historii.  Mam wrażenie,  że  zrozu­mienie  tej  różnicy lepiej  tłumaczy mo­tywacje  uczniów Jezusa,  którzy  ucie­kają  od  martwego Pana.  To  naprawdę wyglądało  tak,  jakby 

sprawa  Jezusa  po Wielkim  Piątku  była  definitywnie zakończona. I każdy z nich na powrót otrzymał swoje roztrzaskane  życie,  z którym coś  trzeba było począć. Znaleźć nowy pomysł na swoją historię. 

Dopiero  w  takiej  perspektywie  możemy zrozumieć nowość  i siłę orędzia zmartwychwsta­nia Syna Człowieczego. Odnoszę wrażenie, że będąc przyzwyczajeni  do  logiki  śmierci,  w  historii  pierw‐szych uczniów Jezusa dostrzegamy, że ta logika zosta‐je  przełamana,  unicestwiona.  Zastanawiamy  się  za‐tem  nad  jakością  wydarzenia,  które  odmieniło  los Piotra, Pawła i ich towarzyszy. 

Co  musiało  się  wydarzyć?  Innymi  słowy,  naj­pierw  trzeba  przyjąć Wielki  Piątek w  całej  jego pierwotnej dramaturgii.  Zejść  na  samo  dno  tej  ot‐chłani opuszczenia Syna Bożego. To  trudne nie  tylko dlatego, że naśladowanie Jezusa Chrystusa, pójście za Nim,  posiada  pewną  nieprzekraczalną  granicę  (ta granica  określona  najprawdopodobniej  zostaje  wła‐śnie  przez  skargę  na  opuszczenie  wyszeptaną  na Krzyżu),  ale  i  dlatego,  że  cały  czas  słyszymy,  że  On zmartwychwstał. Wygląda  to  po  trosze  tak,  jakby Zmartwychwstanie  Jezusa  relatywizowało  cier­pienie. 

Jak  pogodzić  konieczność  przyjęcia  całej  dra‐maturgii Wielkiego Piątku (zawierającego także nasze 

D

Page 10: 2014 03 30 255 06

Wielki Post 

Strona 10 

"wielkie  piątki",  które  zdają  się  nas  prowadzić  do śmierci) z orędziem Zmartwychwstania? Czyż nie tak właśnie  zostaje  przedstawiony  Baranek  w  piątym rozdziale Apokalipsy świętego Jana? Stojący (postawa ciała,  którą  pierwotny  Kościół  wiązał  właśnie  ze zmartwychwstaniem) Baranek jakby zabity…? 

Konieczność  powiązania  tych  dwóch  eks­tremów Misteriów Paschalnego wydaje mi się być podstawowym warunkiem powodzenia ewangeli­zacji  podejmowanej  przez  Kościół.  Uważam,  że Kościół,  który  nie  relatywizuje  ludzkiego  cierpienia i przechowuje  zarazem  pamięć  cierpienia  swojego Pana jawi się jako wiarygodny. Nic tak nie czyni wia‐rygodnym jak noszone blizny! Oczywiście, łatwo przy tym  wpaść  w  jakieś  ubóstwienie  cierpienia  i  bólu. Ubóstwienie,  które  przynosi  jeszcze większe  spusto‐szenie w ewangelizacji świata. 

Pisząc  te  słowa,  odnoszę wrażenie,  że  istnieje tylko  jeden  sposób  pogodzenia  tej  pozornej sprzeczności głoszenia Zmartwychwstania  Jezusa i przechowywania pamięci Wielkiego Piątku.  Jed‐no  i  drugie  musi  być  osobistym,  niepodważalnym doświadczeniem  tego,  który  staje  przed  światem i zaczyna  opowiadać  historię  Zmartwychwstałego Skazańca z Nazaretu. 

Opowieść  ewangelizatora,  czyli  świadka  zmar‐twychwstania,  nie  może  być  zakorzeniona  li  tylko 

w dyskursie Kościoła. W nim może szukać (i znaleźć) wszystkie  kategorie  i  pojęcia  służące wyrażeniu nie‐wyrażalnego,  ale  u  źródeł  tej  opowieści musi  być osobiste  i  niepodważalne  doświadczenie  Jezusa Chrystusa, który pokonał śmierć. 

Wierni Kościoła bardzo często mówią językiem swoich  liderów  (pasterzy).  Bywają  w  tym  bardzo sprawni  i przekonywający. Ale na dłuższą metę oka‐zuje  się  to  drogą  donikąd  (stąd  być może  fiasko  tak wielu  wysiłków  ewangelizacyjnych  w  naszych  para‐fiach  i wspólnotach), gdyż nie stoi za  tym nic  innego jak powielanie cudzego dyskursu. W dodatku, histo­ria pokazuje, że bardzo często za słowami naszych liderów  (albo  jak kto woli pasterzy)  również nie stoi żadne doświadczenie Zmartwychwstałego. 

 KS. ADAM BŁYSZCZ CR 

 Tekst ukazał się w portalu Deon.pl w sekcji Wielki Post 2014    

Do Nieba klucz  Pod Twój Krzyż Panie Składam całe życie Wszystkie słoneczne chwile Oraz te przemoczone od łez Pokryte kurzem zapomnienia Z dziecięcą prostotą Proszę W swoją Boską Dłoń Weź obie ręce moje Przeprowadź bezpiecznie Przez win odpuszczenia Miłosierny most Uwolnij mnie Boże Od przerażenia, bezradności I tej bezwstydnej złości Co w zaparte brnie Z pychą pod rękę Tak, jakby swą mocą Mogła rozsiąść się Przed Twą MIŁOŚCIĄ Z każdej kropli Twojej Krwi Z całego na Golgocie cierpienia Zbawicielu Drogi daj mi Klucz Odkupienia Który otworzy na oścież Do Nieba drzwi 

 DANUTA PIOTR 

KRONIKA PARAFII  

zostali włączeni do wspólnoty Kościoła  

1 marca Helena Łucja Szumicka 

9 marca Amit Verma 

 odeszli do domu Ojca 

 w lutym 

Krystyna Śmigaj (21 lutego) Zofia Kryszewska (25 lutego) 

Krystyna Kaczmarek (26 lutego)  

w marcu Henryk Górski (2 marca) 

Lech Działoszyński (3 marca) Barbara Słomian (6 marca) Cecylia Gorzan (8 marca) 

Przemysław Maciejewski (9 marca) Filip Madej (9 marca) Teresa Król (14 marca) 

Kazimierz Gallas (15 marca) Kazimierz Kurasz (20 marca) Irena Andrzejewska (23 marca) 

Page 11: 2014 03 30 255 06

Wielki Post 

30‐3‐2014  Strona 11 

Z Ojcami Kościoła za pan brat  

Przyjdźcie zatem, wszystkie rodziny ludzkie, wszystkie w grzechach grzęznące, a otrzymacie odpuszczenie grzechów. 

Ja bowiem jestem waszym odpuszczeniem, Ja – Pascha zbawienia, Ja – baranek za was ofiarowany, Ja – wasz okup, Ja – życie wasze, 

Ja – zmartwychwstanie wasze, Ja – światło wasze, Ja – zbawienie wasze, Ja – król wasz. To Ja was wiodę na wyżyny niebieskie, To Ja wam pokażę Ojca przedwiecznego,  

To Ja was wskrzeszę moją prawicą.  

Z Homilii Paschalnej MELITONA Z SARDES   

Rok 2, odcinek 6  

Meliton z Sardes  

Kontynuujemy  naszą  podróż  przez  chrześci‐jańską starożytność, zatrzymując się tu i ówdzie, pod‐słuchując, o czym mówią nasi starożytni bracia  i sio‐stry,  w  jaki  sposób  rozumują,  w  jaki  sposób  bronią swojej wiary. W dzisiejszym odcinku chcemy podsłu‐chać,  o  czym mówi  niejaki Meliton  z  Sardes. Wybie‐ramy go na towarzysza naszej wielkopostnej podróży dlatego, że z jego tekstami będziemy mieli okazję spo‐tkać się w tym okresie liturgicznym po parokroć. 

Meliton żył w II wieku, nie wiemy o nim wiele, ale historia wydaje mu wspaniałe świadectwo. Euze‐biusz  pisze  o  nim w  swojej Historii  jako  o  kimś,  kto przeżył  swoje  życie  «całkowicie w Duchu  Świętym», a Polikrates  z  Efezu,  w  liście  do  Papieża  Wiktora  I (który  przewodził  Kościołowi  w  latach  189‐199) wskazuje  na Melitona  jako  na  jedną  z  najznamienit‐szych postaci Kościoła w Azji. 

Z Melitonowych pism w całości zachowała się jedynie  Homilia  paschalna,  pozostałe  dzieła,  tytuły których znamy od Euzebiusza, zachowały się  jedynie we  fragmentach.  Najbardziej  znanym  chyba  Melito‐nowej Homilii Paschalnej jest ta część, która wyjaśnia, kim  jest  Chrystus. Meliton używa  takiej  interpretacji Starego Testamentu, która w poszczególnych figurach starotestamentalnych  widzi  zapowiedzi  Chrystusa. I tak  widzi  Chrystusa  np.  w  baranku  paschalnym, a starotestamentalna  uroczystość  Paschy  zapowiada Paschę Nowego Przymierza: 

 

Stare  jest Prawo, nowe  jest Słowo; przemijająca figura, wieczna łaska, zniszczalna owca, Pan nie­zniszczalny;  zabity  jako baranek,  jak Bóg  zmar­twychwstały. „Jak baranek na rzeź prowadzony", a przecież nie był barankiem; i jak „owca niema", a przecież nie był owcą. Figura bowiem przemi­nęła, a Prawda została znaleziona. Zamiast  baranka Bóg przyszedł,  i  zamiast  owcy człowiek, a w  człowieku Chrystus, który ogarnie wszystko. Tak więc zabicie baranka, i uroczystość 

Paschy, i litera Prawa wypełniły się w Chrystusie Jezusie, do którego zmierzało wszystko w Starym Prawie,  a  tym  bardziej  jeszcze w  porządku  no­wym.  

Meliton widzi  zapowiedź Chrystusa  również w Ablu, w Dawidzie, w Mojżeszu. To pozwala mu napisać  ta‐kie słowa: 

 

Jeśli więc  chcesz  oglądać  tajemnicę  Pana,  patrz na Abla, który został podobnie zabity, na Izaaka, który został podobnie związany, na  Józefa, który został  podobnie  sprzedany,  na  Mojżesza,  który został podobnie porzucony, na Dawida, który był podobnie  prześladowany,  na  proroków,  którzy podobnie ze względu na Chrystusa cierpieli. 

 

Wydaje się zatem, że jedno jest jasne dla Meli‐tona:  jeśli  chcemy  zrozumieć  Chrystusa,  to  musimy zajrzeć  do  Starego  Testamentu,  bo  tam  znajdziemy zapowiedzi, znajdziemy ukryte podpowiedzi na pyta‐nie, kim On  jest. Późniejsi ojcowie Kościoła,  aby opi‐sać  to  „zjawisko”  będą  używali  sformułowania:  "No‐wy Testament  jest ukryty w Starym, natomiast Stary znajduje  wyjaśnienie  w  Nowym"  – Novum  in  Vetere latet et in Novo Vetus patet (por. KKK 129; to łacińskie sformułowanie przypisuje się św. Augustynowi). Me‐liton,  mówiąc  o  tej  zależności,  o  relacji  Starego  do Nowego  Testamentu,  mówi  o  modelach,  wzorach, planach  –  żeby  wykonać  jakieś  dzieło,  potrzebuję modelu. Dzieło przewyższa model,  ale nie  znaczy,  że nie mogę  na  niego  spojrzeć,  żeby  jeszcze  lepiej  zro‐zumieć samo dzieło: 

 

Nic  nie  znaczą,  umiłowani,  słowa  i wydarzenia, jeśli  nie weźmiecie  pod  uwagę  sensu  symbolicz­nego  i wyznaczonego z góry planu. Wszystko, co się wydarza  i wszystko, co się mówi, ma w sobie coś z symbolu: słowo – coś z sensu symbolicznego, wydarzenie  –  coś  z  zapowiedzi,  aby  jak  zapo­wiedź wskazuje na wydarzenie, tak i symbol wy­ 

Page 12: 2014 03 30 255 06

Wielki Post 

Strona 12 

jaśniał  słowo.  Jeśli nie ma wzoru, dzieło nie po­wstaje. Czyż nie dostrzegamy go poprzez  obraz, który  je zapowiada? Z tego właśnie powodu spo­rządza się modele z wosku  lub gliny  lub z drew­na: aby można było zobaczyć  to, co ma powstać większe  rozmiarem,  mocniejsze  siłą,  piękne w kształcie,  bogate  w  wyposażeniu,  a  wszystko dzięki małemu  i  zniszczalnemu modelowi. Kiedy jednak powstanie to, co zapowiadał model, wów­czas  to,  co  ongiś nosiło  obraz  przyszłości, ulega zniszczeniu  jako  nieużyteczne,  gdyż  przekazało swój  obraz  temu,  co  naprawdę  istnieje.  To  bo­wiem, co było ongiś cenne, staje się bez wartości, gdy pojawi się to, co jest cenne prawdziwie. Każ­da  rzecz ma  swój  czas własny: model ma  swój czas własny, materiał ma swój czas własny. 

 

Można oczywiście z taką wizją relacji Starego do Nowego Testamentu się spierać czy polemizować, uznając ją jedynie za częściową. Gdyby jednak skrócić i  przełożyć  na  język  praktyczny  to,  co  dla  nas może wynikać  z  tych  Melitonowych  rozważań  i  zachęt,  to prawdopodobnie  można  by  było  zawrzeć  wszystko w kolejnym  zaproszeniu  do  częstszego  sięgania i uważniejszego wsłuchiwania się w Pismo Święte, we wszystkie jego części. 

Im  lepiej  je  znamy,  tym  więcej  piękna  nam odkrywa.  Im  lepiej  je  znamy,  tym  lepiej  Chrystusa znamy. On jest Barankiem, on jest naszą Paschą. Zro‐zumiemy  wagę  i  piękno  tych  słów  tylko  wówczas, jeśli  będziemy  pamiętać  o  tym,  że  Pascha  oznaczała zwycięstwo wolności nad niewolą, życia nad śmiercią, nieprawdopodobnego nad nieuchronnym. 

 BR. SZYMEK 

 

Parafialna pielgrzymka

do Częstochowy  

6 i 7 kwietnia (niedziela i poniedziałek)

Koszt wyprawy – 130 złotych, w tym: prze-jazd, ubezpieczenie, nocleg, w niedzielę obiad, zaś w poniedziałek śniadanie. W drodze powrotnej przewidziano zwiedze-nie 900-letniego kościoła w Kotłowie. Powrót do Poznania planowany jest na godz. 19.30-20.00.

 

Program Wielkiego 

Tygodnia  

13 kwietnia – Niedziela Palmowa 

na każdej Mszy św. poświęcenie palm 

podczas Mszy św. o godz. 9.30, 11 i 12.30 uroczysta procesja z palmami spod krzyża na dziedzińcu 

15.00–17.40 – Maraton Biblijny 

14 kwietnia – Wielki Poniedziałek 

7.45 – jutrznia 

15 kwietnia – Wielki Wtorek – Dzień Pojednania – Noc Konfesjonałów 

7.45 – jutrznia 

18.00 – 23.00 – spowiedź 

16 kwietnia – Wielka Środa 

7.45 – jutrznia 

19.15 – ostatnia kolacja postna 

17 kwietnia – Wielki Czwartek 

9.00 – Ciemna Jutrznia 

19.00 – Liturgia Wieczerzy Pańskiej 

18 kwietnia – Wielki Piątek 

9.00 – Ciemna Jutrznia 

9.15 – 13.00 – spowiedź 

14.00 – 17.00 – spowiedź 

14.00 – Droga Krzyżowa 

15.00 – koronka do Bożego Miłosierdzia (początek nowenny przed uroczystością Bożego Miłosierdzia) 

19.00 – Liturgia Męki Pańskiej 

19 kwietnia – Wielka Sobota 

9.00 – Ciemna Jutrznia 

9.15 – 13.00 – spowiedź 

14.00 – 17.00 – spowiedź 

15.00 – koronka do Miłosierdzia Bożego – II dzień nowenny 

9.15 – 17.00 – święcenie pokarmów wielkanocnych 

19 kwietnia – Wigilia Paschalna 

21.00 – UROCZYSTA CELEBRACJA WIGLII PASCHALNEJ 

20 kwietnia – Niedziela Zmartwychwstania 

8.00 – pierwsza Msza św. 

15.00 – koronka do Miłosierdzia Bożego – III dzień nowenny 

21 kwietnia – poniedziałek w oktawie Wielkiej Nocy 

porządek Mszy św. jak w każdą niedzielę

Page 13: 2014 03 30 255 06

Z życia parafii 

30‐3‐2014  Strona 13 

 

Zabójca śpiewu pojmany 

 O  różnicy między  „śpiewajnistą”  a  or­ganistą  pisze  nasz  organista,  Tomasz Walenciak. 

  

to  regularnie  uczęszcza  do  naszego  kościoła, zapewne  zauważył,  a  właściwie  usłyszał,  że zanika w głośnikach głos organisty. Nie jest to 

skutkiem  mojego  lenistwa,  czy  też  wygody,  tylko efektem  umiłowania  śpiewu  ludu,  długich  dyskusji z organistami,  wyjazdów  do Wrocławia  i  kontaktów z parafiami  protestanckimi,  w  których  mikrofon u organisty  nigdy  się  nie  pojawił  (dzięki  Bogu).  To właśnie  Marcin  Luter  wprowadził  pieśni  do  liturgii, by w  sposób  najprostszy  przekazywać  doktrynę  Ko‐ścioła Luterańskiego; były to krótkie zwrotkowe pio‐senki  z  rymowanym  tekstem; od nich przejęliśmy  te formę  łącznie  z konwencją  akompaniowania. Bo  tra‐dycyjnym  śpiewem Kościoła  Katolickiego  jest  chorał gregoriański.  Ale  dziś  nie  o  tym,  wszak  w  naszym kraju ktoś kiedyś dał organiście mikrofon i zaczęła się równia  pochyła  śpiewu  ludu.  Mamy  w  naszych  ko‐ściołach  setki  wirtuozów  głosu,  primadonny,  co  się nie  dostały  do  opery,  i  zarzynane  barany,  beczące wniebogłosy.  Często  słyszy  się,  że  "organist(k)a  ład‐nie  śpiewa".  To  znaczy,  że  jest  „śpiewajnistą”,  a  nie organistą. 

Kolega organista pojechał na zastępstwo, wchodzi do zakrystii po klucze, przedstawia się, a na to siostra zakrystianka:  „Aaaaa,  to  pan  będzie  śpiewał,  mówili mi”. Tak, będzie  śpiewał,  a organy  same  zagrają. Mi‐krofon (już jestem zdenerwowany, jak sobie pomyśle o nim, a muszę pisać dalej), zagłusza zgromadzonych wiernych, sztucznie wypełnia kościół śpiewem, bo niby  śpiewu  pełna  przestrzeń,  ale  słychać  tylko organistę i księdza; huczy, dudni, buczy i niby peł‐no  dźwięku,  a  jednak  tylko  dwie  osoby  śpiewają. Mikrofon  robi  tłum,  daje moc  i  władzę  (sam  cza‐sami stawałem się ofiarą tej ułudy władzy). Bo kto ma  mikrofon,  ten  ma  władzę  –  jak  z  pilotem  od telewizora  w  domu.  A  gdzie  lud,  gdzie  ten  boski śpiew  zgromadzenia!?  Tymczasem  ludzie  zagłu‐szeni, schowani pod ławki, bo strach wychylić gło‐wę,  żeby  nam  jej  podmuch  z głośnika  nie wyrwał razem  z  płucami.  Niejeden  parafianin  pomyślał: „Na  co  mam  śpiewać,  skoro  i  tak  mój  śpiew  nie będzie  słyszany,  sam  siebie  nie  słyszę,  własnych myśli  nie  słyszę,  a  gdzie  tam  Pan  Bóg  w niebie usłyszy, jak to tak daleko. Zatem pomilczę”.  Logika 

 mówi,  że  jeden organista czy  też ksiądz kontra dwa‐dzieścia osób powinien brzmieć ciszej, ale logika jed‐no, a życie drugie. Dysproporcja między śpiewem do mikrofonu a śpiewem nawet 200 osób zawsze będzie gigantyczna,  bo  jeślibym  poprosił  Pana  Hieronima Wspaniałego,  by  ustawił  nagłośnienie w naszym  ko‐ściele na najwyższą moc, to ludzie by klękali od mocy głosu płynącego z głośników, ale nie o to chodzi! Klę‐kanie  i śpiewanie  musi  wynikać  z  wiary  i z naszego poczucia  wspólnoty,  z  naszej  odpowiedzialności i samodzielności.  Kiedyś  mój  kolega  Paweł  (organi‐sta)  powiedział:  „Jak  chcemy,  żeby  lud  po  wyjściu z kościoła  sam  myślał  i coś  robił,  skoro  w  kościele wszystko robią za nich inni, nawet śpiewają?”. Dialog księdza  z  organistą  albo,  co  gorsze,  księdza  z  księ‐dzem,  bo  i  tak  bywa,  że  ksiądz  na  wezwanie  „Pan z wami”, odpowiada sobie „I z duchem twoim”. 

Teraz małe  świadectwo. W  tej  parafii  dzięki  Pro‐boszczowi  nauczyłem  się  samodzielności  –  i  chwała Mu  za  to.  Teraz  tego  chce nauczyć Was.  Są msze,  na których serce rośnie, głos mi drży, bo po przygrywce sami podejmujecie śpiew. Trochę się denerwowałem, że nie wszyscy równo, że dopiero w drugim wersecie słychać  połowę  kościoła,  ale  tu  ponownie  Paweł‐organista ściągnął mnie na ziemię: „Tylko chór, który jest  kształcony  muzycznie,  ma  dyrygenta  przed oczami, jest w stanie zacząć jednocześnie, chociaż nie zawsze, bo to ktoś się zagapi, zamyśli, zwątpi etc. Na‐wet  jeśli  pierwsze  słowo  nie  zabrzmi gromko, a bę‐ 

Page 14: 2014 03 30 255 06

Z życia parafii 

Strona 14 

dzie  bardziej  w  domyśle,  to kolejne  już  będą  wzrastały w siłę”.  My  się  nie  widzimy, tylko  słyszymy,  dlatego  na naszym  starcie  pieśni  też  jest ciężko (nie mam jak zamachać jak dyrygent, że to „już” !). Ale tu  musimy  się  też  zmierzyć z czymś,  co  zwane  jest  „cza‐sem  reakcji”  i  „zdolnością koncentracji”.  Na  ten  czas składają  się  reakcja  psychicz‐na i fizyczna; czyli z polskiego na nasze będzie to decyzja, że chcę  śpiewać,  i  fizyczne  wy‐danie  dźwięku.  Każdy  czło‐wiek  ma  różny  czas  reakcji, np.  wypoczęty  kierowca 1 sekundę,  ale  w  kościele mamy  nie  tylko  wypoczętych kierowców.  Zgromadzenie wiernych  to  dzieci,  dorośli, osoby starsze, zdrowi i chorzy na  lekach  i  bez  leków,  zmę‐czeni  i  wypoczęci,  czasami i śnięci. Nie ruszymy zapewne z  pieśnią  na  raz,  ale  musimy się mocno starać, by nasz czas reakcji  był  jak  najmniejszy. Może  nawet  dojdziemy  do wprawy  pilotów  F‐16,  co  daj Panie Boże. 

Teraz  kwestia  pogłosu  i  tego,  dlaczego  nie  jeste‐śmy zawsze równo. Trzeba wziąć pod uwagę fakt, że ludzie  w  kościele  nie  słyszą  organów  bezpośrednio, tylko  słyszą  ich  odbicie  od  ściany  w  prezbiterium. I naturalnie  śpiewają  z  pewnym  minimalnym  opóź‐nieniem.  Organista  jest  w  stanie  to  opóźnienie  wy‐chwycić  i  grać.  Ksiądz  słyszy  trochę  wcześniej,  bo dźwięk  leci  wprost  na  niego.  I  teraz:  ludzie  słyszą dźwięk  organów  i  księdza,  który  jest  chwilę  przed dźwiękiem, i się gubią. Bo mikrofon nie robi opóźnie‐nia,  a  przestrzeń  kościoła  (szczególnie  naszego)  nie‐stety  tak.  Miałem  okazję  kilka  razy  być  na  mszy w naszym kościele w roli wiernego  i  z  ręką na sercu przyznaję,  że  śpiewa  się  na  dole  ciężko,  przestrzeń ogromna,  odległość  od  poszczególnych wiernych  jak odległość  statków  na  oceanie,  dlatego  dziękuję wszystkim,  którzy  starają  się  wypełnić  tę  potężną przestrzeń  nie  tylko  swoim  ciałem,  ale  także  śpie‐wem. 

Żeby nie było, że  to moje  jakieś wymysły, przyto‐czę opowieść jednego z organistów, który grał pewien czas w USA: 

Pierwszy kontakt z chórem i pytanie: ‐ A gdzie jest  mikrofon?  Nie  było  świętego  Mikrofonu Liturgicznego!  Pierwsza myśl:  Poległem.  Dru‐ga: A ciekawe, jak to będzie. 

Pierwsza  niedziela  –  jedna  z  akty‐wistek  parafialnych  jest  na  chórze i pyta mnie, co chciałbym zagrać na wejście,  więc  podaję  jej  śpiewnik i wskazuję:  „To”. Na  to pani na cały głos:  „Number  One  One  Six”  i  cały kościół  otwiera  śpiewniki.  Przy‐grywka,  dzwonek  na  wejście  i lud wchodzi ze śpiewem. Nigdy później nie doznałem takiej radości z pracy. Wszystko  jak  w  zegarku.  To  oni pokazali  mi,  jak może  wyglądać śpiew  ludu,  to  oni  trzymali  tempo, to oni mnie mobilizowali. 

 Ktoś  powie,  że  ten  artykuł  jest  bar‐

dziej dla organistów. Może i tak, bo sam kupię gazetkę, by to przeczytać, chcę by i  do  mnie  dotarło,  że  organista  to  nie „śpiewajnista”,  że  najpiękniejszy  i  naj‐milszy Bogu głos  to głos  ludu.  Jesteśmy trochę jak w operze, każdy ma tu swoją rolę, bo są soliści: księża, kantorzy, psał‐terzyści,  jest  orkiestra:  organista  i  jest chór,  czyli  Wy,  Parafianie.  Każdy  ma swoją odpowiedzialną  rolę  za  to,  co  się dzieje.  Nie  odbierajmy  sobie  ról,  nie wysługujmy  się  sobą,  a  będzie  jeszcze piękniej.  Bo  o  ile  orkiestra  w  operze pięknie gra, wcale nie musi oznaczać, że pięknie  śpiewa!  Chcę  byście  i Wy  usły‐szeli, jak pięknie śpiewacie! 

 Z wyrazami sympatii 

Organista Ilustracje – „Memy organowe” Facebook 

  

UWAGA! UWAGA!

Niesamowita okazja dobrego uczynku dla wszystkich, którzy się zagapili i gryzą ich wielkopostne

wyrzuty sumienia: przyjdź pomóc posprzątać

nasz kościół!

Tradycyjnie przed ważnymi świętami zapraszamy do porządkowania świątyni wszystkim, którym nieobojętny jest jej stan.

Zapraszamy wszystkich w so-botnie przedpołudnie, 4 kwietnia 

Page 15: 2014 03 30 255 06

Z życia parafii 

30‐3‐2014  Strona 15 

Poznajmy się!  Z  okazji  jubileuszowego  roku  chcemy  nieco  bardziej przybliżyć naszych parafian parafianom. Ile razy zda‐rza się, że widzimy jakiś twarze przy ołtarzu, słyszy‐my  o  czyimś  zaangażowaniu,  a  nie  potrafimy  dopa‐sować  poprawnie  twarzy  do  nazwiska?  Tak,  mimo wszystko, wciąż mało  się  znamy. Dlatego wpadliśmy na pomysł, by osoby, które znamy z tego, że coś robią w parafii, że widać je w życiu parafialnym, poprosimy o wypełnienie niniejszego kwestionariusza. Można tę inicjatywę potraktować z przymrużeniem oka, można ją  wykorzystać  jako  okazję  do  napisania  o  innych, a można odsłonić nieco siebie. Forma dowolna, każda odpowiedź jest dobra. Ponieważ  spotkaliśmy  się  z  bardzo  różnymi (i zaskakującymi  dla  nas  reakcjami),  spieszymy z wyjaśnieniami, że ideą owej rubryki nie jest:  wystawianie  nikomu  (ani  autorom  ani  opisywa‐

nym osobom/ wspólnotom) laurki,  zapraszanie  osób  według  bliżej  nieokreślonego 

klucza  sympatii  –  zapraszamy  wszystkich,  któ‐rych  widać  w  naszej  parafii,  którzy  wnoszą  coś swoją (częstą) obecnością w kościele, 

krytykanctwo  –  choć  życzliwa  krytyka  bardzo mile widziana, nie  interesuje nas bowiem  lukro‐wanie rzeczywistości. 

Redakcja 

 

KWESTIONARIUSZ PARAFIAN 

Wypełnili: 

Artur Pawlisiak 

O sobie 21  lat,  urodzony  wildzia‐nin.  Jestem  studentem I roku  na  Uniwersytecie Przyrodniczym...  Służę w parafii  od  kilku  (czte‐rech  albo  pięciu  lat) w Ruchu  Światło‐Życie i jako członek Służby Litur‐gicznej  Ołtarza.  Przez  te lata  byłem  także  człon‐kiem  innych  wspólnot (pozaparafialnych),  takich jak  wspólnota  św.  Jacka 

działająca przy dominikanach i w małej wspólnocie mło‐dzieżowej przy parafii Bożego Ciała. Działałem też przez pewien okres aktywnie w ruchu lednickim. Dzisiaj głów‐nie  uczęszczam  na Oazę  i  służę  jako ministrant. W  tej parafii  przebiegało moje  ponowne  nawrócenie  i mogę odnajdywać się w wierze. Jestem pasjonatem dobrej muzyki (mam na myśli muzy‐kę klasyczną), a także po części  filmów  i chorału grego‐riańskiego, którego staram się nauczyć (może kiedyś się uda,  ale  przede mną  długa  droga  jeszcze).  Inną moją pasją,  już bardziej  zawodową,  jest  zainteresowanie od‐nawialnymi źródłami energii (zwłaszcza geotermią), stąd też studia na kierunku ekoenergetyka. Lubię także dobrą literaturę – od fantasy po literaturę piękną.  Angażuję  się  w  życie  parafii,  ponieważ  jest  to  rzecz, którą lubię i pragnę służyć parafii i przez to Chrystusowi. Z drugiej strony stoi za tym pewien sentyment związany z tym, że tutaj przyjąłem wszystkie sakramenty i nastąpi‐ły tu wydarzenia dla mnie ważne w moim życiu. Przez  moje  zaangażowanie  pragnę  wspomóc  parafię, w szczególności liturgicznie, dbając o piękno liturgii. Najbardziej  lubię  w  parafii…  szerokie  zaangażowanie parafian w różne dzieła organizowane przez nasze dusz‐pasterstwo.  Darzę  szczególnym  sentymentem  Ruch Światło‐Życie,  który  był  pierwszą  wspólnotą  w  parafii. Niejednokrotnie w  niej mogłem  znaleźć wsparcie  i  po‐znałem  przyjaciół,  którzy  będą  nimi,  jak  myślę,  przez całe życie. Cenię zmartwychwstańców za  ich otwartość  i mądrość, jaką się wykazują, zwłaszcza o. Adam, który nawet mimo problemów zdrowotnych pracuje w pocie czoła na rzecz parafii. Ciągle wzbudza to we mnie podziw. Drażni(ą) mnie w parafii (u parafian)... Tutaj trudno mi odpowiedzieć.  Z  pewnością  jest  jedna  rzecz,  którą  jest ciągły niedobór ministrantów, ale dzięki o. Tomaszowi to się powoli zmienia na lepsze. W  niedziele  staram  się  służyć  na  mszy.  Najczęściej z różnych powodów wieczorem.  Jest  to dzień dla mnie na pewno ważny i nie wyobrażałbym sobie niedzieli bez Eucharystii. Modlę  się  o  zdrowie  dla  parafian, w  szczególności  dla Oli, która  również należy do Oazy  i walczy  z nowotwo‐rem. 90‐lecie  parafii  to  bardzo  piękna  uroczystość  trwająca cały  rok. Dzięki niej można  tym bardziej zastanowić  się nad  tym, co było,  jest  i  jaka będzie przyszłość w naszej parafii. Dla mnie  jest  to ważna uroczystość z powodów liturgicznych,  gdyż  liturgia nabiera pełniejszego wyrazu dzięki obecności o. generała na pasterce, zapowiadanej obecności ojca prowincjała na Wigilii Paschalnej, a także jednego z biskupów naszej archidiecezji na uroczystości Chrystusa Króla. Życzę parafii/ parafianom, a także sobie przede wszyst‐kim odwagi w wierze i coraz większego oddania Chrystu‐sowi. 

Page 16: 2014 03 30 255 06

Z życia parafii 

Strona 16 

„Ja Jestem Zmartwychwstaniem” – dwutygodnik parafii Zmar­twychwstania Pańskiego w Poznaniu. Ukazuje się od 1989 r.  Redaguje zespół: o. Adam P. Błyszcz, Romana Zygmunt, Agnieszka Kubczak, Danuta i Hieronim Piotrowie, Milena Teper, Leszek Zyg‐munt. Projekt graficzny i skład: Romana Zygmunt.  Współpraca: Tomasz Szymczak (Rzym), Emilia Mrowińska (teatr). Adres redakcji: ul. Dąbrówki 4, 61‐501 Poznań www.jajestemzmartwychwstaniem.pl Teksty i listy prosimy przekazywać mailowo: [email protected] lub  [email protected] albo osobiście członkom redakcji. Druk: EUROPRINT, ul. Pamiątkowa 19, tel./faks 0 61 833 73 85 Redakcja zastrzega sobie prawo do opracowania i skracania 

nadesłanych materiałów. 

Małgorzata Świderska  

  Małgorzata  i  Piotr  Świderscy  na Wildzie mieszkają  do pięciu lat, ale Piotr związany jest z naszą parafią od uro‐dzenia  przez  dziadków. Mają dwie  córki  –15‐letnią  Zu‐zannę  (jej autorstwa  są plakaty wywieszone w kościele z okazji  zbiórki  akcesoriów  i  żywności  dla  zwierzaków) i 12‐letniej  Emilii. Małgorzata  bierze  udział  w  czytaniu Pisma  Świętego  podczas Maratonu  Biblijnego  oraz  od 2 lat z ramienia Caritas zajmuje się przygotowywaniem, wydawaniem oraz rozwożeniem paczek  żywnościowych dla rodzin najbardziej potrzebujących wsparcia. Ponadto włącza się w prace niniejszej redakcji. Choć  jako zawód wyuczony ma wpisane „turystyka i hotelarstwo”, to jest księgową. Piotr pracuje w Zakładach Hipolita Cegielskie‐go,  zresztą  rodziny  tak  Piotra,  jak  i Małgorzaty  to  „ce‐gielszczacy”. Bardzo wspiera żonę we wszelkich pracach związanych z życiem rodzinnym,  jak  i zajęciami charyta‐tywnymi.  

Najbardziej  lubię w naszej parafii msze  z oprawą mu‐zyczną  młodzieżowego  zespołu,  pouczające  kazania księdza  proboszcza,  majowe  apele  jasnogórskie  przy grocie,  wieczorne  koncerty  organowe,  klimat  pustego kościoła podczas środowych adoracji… 

Cenię  zmartwychwstańców  za  zaangażowanie  w  gło‐szeniu słowa Bożego i dawanie codziennego świadectwa o Zmartwychwstałym Chrystusie. 

Drażni mnie u parafian brak zaangażowa‐nia w życie naszej parafii  i niechęć do sko‐rzystania  z  zaproszeń  na  różne  ciekawe wydarzenia,  które  dzieją  się  w  naszym kościele. Trudno uwierzyć,  że na koncerty organowe,  pokazy  filmów  czy  spotkania z ciekawymi  ludźmi przychodzi tak niewie‐le parafian, a przecież to za darmo i można się  tylko  wzbogacić  o  nowe  przeżycia! Drażni  mnie  też  postawa  młodych  rodzi‐ców,  którzy  chrzczą  i  posyłają  swe  dzieci do Pierwszej Komunii  Świętej, bo  tak wy‐pada,  a  potem  kompletnie  nie  interesuje ich  dalsze  wychowywanie  w  wierze.  Dla mnie  naprawdę  prawdziwą  radością  jest przystępowanie wspólnie z moimi dziećmi 

do  komunii  św.,  coniedzielne  chodzenie  do  kościoła i tłumaczenie  im niezrozumiałych części kazań. Niedaw‐no  u  córki  w  szkole  pani  od  religii  spytała,  kto  był w ostatnią  niedzielę  na  Mszy  św.  i  tylko  dwie  osoby z całej klasy (26 uczniów) podniosły rękę, a ja była dum‐na, że jedną z nich była moja córka. 

Angażuję się w życie parafii, ponieważ uważam, że wia‐ra  bez  uczynków  jest  martwa.  Pomoc  biedniejszym i potrzebującym  ludziom  z  naszej  parafii  daje mi wiele radości  i  satysfakcji.  Poznałam  przy  tym wielu  sympa‐tycznych  ludzi  i wiem,  że  razem możemy osiągnąć wię‐cej. Poza  tym uważam,  że sam Kościół  jest przecież na‐szym wspólnym domem  i powinniśmy dbać o niego  ra‐zem. Co roku biorę więc udział w wiosennym sprzątaniu naszej  świątyni.  To  tak  niewiele,  a można  dać  coś  od siebie. 

Przez moje  zaangażowanie być może dam przykład  in‐nym do włączenia się w prace społeczne na rzecz naszej parafii. 

W  niedzielę  oczywiście  uczestniczę  z  rodziną we Mszy św.,  a  potem  wspólnie  spędzamy  czas  na  spacerach, wyjazdach za miasto czy odwiedzinach u rodziców. 

Modlę się gdzie  i kiedy tylko mogę: w drodze do pracy, przy przydrożnej kapliczce, nad grobem dziadków czy na wakacyjnym  spacerze brzegiem morza.  Staram  się  roz‐mawiać z Bogiem, dziękować mu za to, co mnie w życiu spotkało, a nie tylko prosić o jego pomoc. 

90‐lecie parafii to na pewno czas podsumowań, ale tak‐że stawianie nowych wyzwań. Co zrobić, by więcej ludzi chodziło  do  Kościoła,  uczestniczyło we mszach  i  anga‐żowało  się  w  działanie  różnych  wspólnot?  Myślę,  że wszystko zależy od każdego z nas. Jako parafianie chęt‐nie włączamy się do wszelkich zbiórek i akcji, ale odrobi‐na  innego wysiłku  – własnego  zaangażowania, poświę‐cenia  swego  czasu  może  nasz  Kościół  „rozbudzić”  na nowo! Żebyśmy przy okazji kolejnej rocznicy mogli opo‐wiedzieć, jak wiele udało się osiągnąć. 

Życzę parafianom nieustającej WIARY, NADZIEI na  lep‐sze jutro i MIŁOŚCI doświadczanej od Boga i bliskich! 

Page 17: 2014 03 30 255 06

Polecamy 

30‐3‐2014  Strona 17 

Parafia Zmartwychwstania Pańskiego ul. Dąbrówki 4, 61‐501 Poznań, tel. 0 61 833‐34‐62 

Strona internetowa: www.poznancr.pl, e‐mail: [email protected] konto bankowe: PKO Bank Polski S.A. III oddział Poznań 

44 1020 4027 0000 1902 0313 5498 Biuro parafialne czynne:  od poniedziałku do piątku w godz.  

od 10 do 12,  w poniedziałki, środy i piątki (z wyłączeniem pierwszego piątku mie‐

siąca) od godz. 16 do 17.30. Jeśli w nagłych wypadkach potrzebny jest ksiądz, prosimy dzwonić:  

61 833 35 60 lub 61 833 34 62 

220. ROCZNICA INSUREKCJI KOŚCIUSZKOWSKIEJ   

24 marca br. minęła 220. rocznica przysięgi Tadeusza Kościuszki na Rynku w Krakowie i aktu ogłoszenia Powstania Narodowego pod  jego dowództwem,  jako sprzeciwu przeciwko drugiemu  rozbiorowi Polski (1773).  Tego dnia przewidziane były wielkie uroczystości w  grodzie Kraka.  TVP Historia wyemitowała audycję poświęcone temu wydarzeniu.  

Bohater  Insurekcji urodził  się na Wołyniu  w  1746  r.  w  rodzinie szlachty  średniej.  Był  niezwykle i wszechstronnie uzdolniony  (malar‐stwo,  rzeźba,  muzyka),  przede wszystkim  świetnym  inżynierem wojskowym,  zasłużonym  najpierw w walce  o  niepodległość  Stanów Zjednoczonych  (1775‐77).  Po  po‐wrocie  do  kraju w  randze  generała brygady,  włączył  się  do  grona  re‐formatorów  państwa  w  okresie sejmu  czteroletniego,  broniąc  Kon‐stytucji  3  Maja  (1791).  Po  zwycię‐skiej  bitwie  pod  Racławicami z udziałem  chłopów,  tzw.  kosynie‐rów  (od  kos  osadzonych  na  sztorc, którymi  zdobywali  rosyjskie  arma‐ty).  Ogłosił  Uniwersał  Połaniecki, znoszący  poddaństwo  osobiste chłopów i ograniczenie pańszczyzny. W  ten  sposób  po  raz  pierwszy w historii  włościanie  mogli  poczuć się równymi partnerami wraz z mie‐szczaństwem  i  szlachtą  w  walce o wyzwolenie  ojczyzny.  Niestety, szlachta  bardzo  niechętnie  rezy‐gnowała  ze  swoich  przywilejów; zrównanie  praw  nastąpiło  dopiero w XX wieku. 

W bitwie pod Maciejowicami Ko‐ściuszko  – mimo  świetnego  dowo‐dzenia – uległ przewadze armii wro‐ga. Ranny, wzięty do niewoli, spędził dwa  lata w  twierdzy petersburskiej. Uwolniony przez cara po podpisaniu „lojalki”, musiał  wyjechać  poza  te‐reny  dawnej  Polski.  Odwiedził  po‐nownie Stany Zjednoczone i Europę, witany  wszędzie  jako  nieskazitelny wódz.  Zmarł  samotnie  w  Solurze (Szwajcaria)  w  1817  roku.  Prochy przywieziono  do  Krakowa  i  pocho‐wano na Wawelu. 

Trzy  lata  później  Krakowianie usypali  mu  kopiec  (kolejny  obok Kraka i Wandy, który kompozycyjnie włączony  został  w  mury  twierdzy 

wzniesionej  przez  Austriaków w latach 40. XIX wieku. W maleńkim kościółku  bł.  Bronisławy,  tuż  obok, znajdują  się  urny  z  ziemią  miejsc bitewnych  Polski  i  Stanów  Zjedno‐czonych,  gdzie  walczył  i  dowodził Kościuszko. 

Jeszcze  parę  słów  o  Panoramie Racławickiej.  W  drugiej  połowie XIX w.  istniała  tendencja  do  przed‐stawiania  wydarzeń  historycznych za  pomocą  obrazów  rozpiętych w okrągłym  pomieszczeniu,  dają‐cych widzowi  złudzenie  dużej  głębi przestrzennej,  częściowo  wzboga‐canej  rzeczywistymi  akcesoriami (drzewa,  krzaki).  Przypomnijmy,  że kino było w powijakach. 

Lwów, znajdujący się pod koniec XIX w. w zaborze austriackim, gdzie panowały  najbardziej  liberalne  sto‐sunki,  zlecił wymalowanie  scen  ba‐talistycznych  znanym  artystom: Wojciechowi  Kossakowi,  Janowi Styce  i  Marianowi  Wywiórskiemu. Na  początku  XX  w.  otwarto  Pano‐ramę.  Był  to,  jakbyśmy  dziś  powie‐dzieli,  hit  sezonu.  W  ciągu  dwóch miesięcy wystawę  odwiedziło  dwu‐krotnie  więcej  zwiedzających  niż liczyło miasto Lwów. 

W  czasie  ostatniej  wojny  ze względów  bezpieczeństwa  obraz zwinięto i przechowano w bezpiecz‐nym  miejscu;  sam  budynek  został 

zbombardowany w 1944 roku. Ukraińcy przekazali Polakom Pa‐

noramę  po  1956  roku.  Tym  razem trafiła  do  Wrocławia,  dokąd  prze‐niosło się wielu  lwowiaków. Nieste‐ty względy polityczne PRL uniemoż‐liwiały przez długie lata ponowne jej wystawienie.  Dopiero  w  końcu  lat 80.  Panorama  „urodziła  się” po  raz drugi.  Od  tego  czasu  odwiedziło  ją setki,  jeżeli  nie  miliony  zachwyco‐nych  turystów.  Jednym ze  szczegól‐nych  gości  był  Jan  Paweł  II,  który wraz  z  osobistym  sekretarzem  Sta‐nisławem Dziwiszem  zobaczył  arcy‐dzieło  podczas  swego  pobytu  we Wrocławiu.  Komentujący  to  wyda‐rzenie  dyrektor  placówki  z  ogrom‐nym wzruszeniem mówił o  zachwy‐cie malującym się na zmienionej  już chorobą  twarzy  dostojnego  Gościa (który  nota  bene  domagał  się,  by przyjęto od nich opłatę za wstęp!). 

Myślę,  że  osoby,  które  nie  wi‐działy  Panoramy,  powinny  koniecz‐nie  ją  zwiedzić.  A  dla  wszystkich innych  –  warto  szukać  wartościo‐wych audycji w TVP Historia.  

Opracowała Barbara Sobolewska  PS W  Poznaniu  u  zbiegu  ulic Grun‐waldzkiej  i  Bukowskiej  jest  pomnik Tadeusza  Kościuszki.  Poznaniacy jakby o nim zapomnieli. 

Page 18: 2014 03 30 255 06

Z życia parafii 

Strona 18 

MEMORAMUS dla polskiej parafii w Smoleńsku 

 

W przyszłą niedzielę, 6 kwietnia w naszym kościele odbędzie  się  zbiórka  pieniędzy  przeprowadzona przez  uczniów  VLO,  którzy  pracują w  sekcji mło‐dzieżowej Stowarzyszenia Memoramus i 10 kwiet‐nia wyjeżdżają  do  Katynia,  dla  parafii  katolickiej w Smoleńsku,  gdzie  pracują  dwaj  polscy  francisz‐kanie.  

Stowarzyszenie  Współpracy  ze  Wschodem w Poznaniu powstało wiosną 2006 r. z inicjatywy sześciu poznańskich szkół:  II LO, V LO, VI LO,  IX LO, Gimnazjum nr 50 i ZSE nr 1. Celem Stowarzyszenia jest ocalić pamięć o losach Polaków, związanych z Golgotą Wschodu. Oka‐zuje się, bowiem, że historia XX wieku, tak trudna  i tra‐giczna,  domaga  się  świadectwa  o  tamtych  wydarze‐niach. 

Uczniowie wraz z nauczycielami realizują projekt Trwała Pamięć Pokoleń, który składa się z dwóch części: działań  dydaktyczno‐  wychowawczych  oraz  udziału w Marszach Pamięci. 

Zadania,  które  wykonują  uczniowie,  to  przede wszystkim: 

sesje naukowe i debaty, 

konkursy poetyckie, literackie, plastyczne, 

spotkania  z  uczestnikami  tragicznych  dla  Polski wydarzeń lub ich dziećmi, 

wystawy pamiątek, zdjęć, 

albumy, 

prezentacje multimedialne, 

przedstawienia, 

udział  w  obchodach  rocznic  (kwiecień,  wrze‐sień). 

Młodzież  każdego  roku  bierze  również  udział w Marszu Żywej Pamięci Polskiego Sybiru w Białymstoku oraz wyjeżdża na Marsz Pamięci do Katynia, gdzie polscy i rosyjscy uczniowie przechodzą wspólnie od stacji Gnie‐zdowo  do  Lasu  Katyńskiego.  W  tych  uroczystościach każdego  roku  bierze  udział  ok.  150‐osobowa  grupa uczniów  wraz  z  nauczycielami  z  Poznania  i  podobna liczebnie grupa Rosjan. 

Działania  te  przyczyniają  się  nie  tylko  do  poznania tragicznych wydarzeń z historii naszej Ojczyzny, ale rów‐nież  do  kształtowania  przyjaznych  relacji  między uczniami i nauczycielami z Polski i Rosji.  

Na kolejny Marsz Pamięci do Katynia uczniowie po‐znańskich szkół wyjadą 10 kwietnia. Po drodze odwiedzą także katolicką parafię w Smoleńsku, którą opiekują się ojcowie  franciszkanie. W 1992  r. do Smoleńska przybył o.  Ptolomeusz,  który  rozpoczął  organizowanie  duszpa‐sterstwa.  Jego parafia obejmuje  całą  gubernię  smoleń‐ską  (ok.  300  km²)  i  szczególną  troską  otacza  Polaków nawiedzających miejsce kaźni polskich oficerów w Katy‐niu.  To właśnie  dla  tej  parafii młodzież  będzie  zbierać datki w przyszłą niedzielę w naszej parafii. 

Wspólny wysiłek,  uczniów  i  opiekunów,  przyczynia się do godnego upamiętnienia ofiary naszych przodków i oddania hołdu  tym,  którzy do  końca  byli wierni Bogu i Ojczyźnie. 

 MONIKA WOJEWODA 

katechetka VLO 

Page 19: 2014 03 30 255 06

Polecamy 

30‐3‐2014  Strona 19 

 Zapraszamy też na profil na FB: https://www.facebook.com/WILDAwczasachPRL, gdzie można podejrzeć sporo zebranych fotografii! 

Page 20: 2014 03 30 255 06

Dla dzieci 

Strona 20 

  

Poniżej zostały ukryte słowa, które pochodzą z dzisiejszego Psalmu. Słowa są ukryte w poziomie, Twoim zadaniem jest znalezienie ukrytych słów – zwrotów. Powodzenia!

1% DLA DZIECI WILDY

Możesz przeznaczyć 1% na Świetlicę u Zmartwychwstańców

Wpłacając 1% swojego podatku, pomagasz dzieciom z naszej parafialnej „Świetlicy u Zmartwychwstańców” na Wildzie! Wszystkie pieniądze w ten sposób uzyskane przeznaczamy na organizację kolonii letnich dla dzieci z naszej parafii.

Jak to zrobić?

Numer KRS 0000322302 W rubryce „Cel szczegółowy” należy wpisać:

TPD POZNAŃ-WILDA (Świetlica u Zmartwychwstańców)

SERDECZNIE DZIĘKUJEMY W IMIENIU WSZYSTKICH DZIECI ZE ŚWIETLICY!

J A P A S T E R Z F G G H J K

D W K K R P A S T W I S K O I

U T W O D Y O W E R T Y U I O

U G M W E O D P O C Z Y N E K

C N D U S Z A A S D F G H J K

V Z B C I E M N A D O L I N A

C X N D O B R O Ć S E F Y U K

L A S K A P A S T E R S K A B