Upload
independent
View
0
Download
0
Embed Size (px)
Citation preview
Uniwersytet Pedagogiczny im. Komisji Edukacji Narodowej w KrakowieWydział Filologiczny
Arkadiusz Sylwester Mastalski
Kognitywne podstawy teorii wiersza, semantyki wersyfikacyjnej oraz interpretacji wersologicznej.Wybrane problemy okulograficznej analizy kompozycji prozodyjnej
Praca doktorska napisana pod kierunkiem prof. dra hab. Adama Kulawika
Kraków 201 5
W swoich pracach z rosnącym naciskiem dowodzę lub staram się dowieść, że wszelka postawa, jaką krytyk, uczony czy nauczyciel możezająć wobec wiersza, nieuchronnie i z konieczności sama musi miećcharakter poetycki.
Harold Bloom (1983)
Doradzam wam, abyście [...] zwrócili się do wydziałów filologicznoestetycznych uniwersytetów z wezwaniem, iżby zamiast oddawać siępłodzeniu nudnych monografii i innemu, równie beznadziejnemuględzeniu, wyłoniły komisję, która by przeprowadziła z ludźmi doświadczenia, mające ustalić, jakie są ich istotne, w sensie psychologicznym, reakcje na wiersze i jak dalece je oni asymilują.
Witold Gombrowicz (1952)
Hipotezy na temat czytania, które są badane za pomocą metod empirycznych, często zależą od istniejących uprzednio teorii. Zarazem uczony zajmujący się badaniami empirycznymi nie chce ograniczać się dosamych teorii czy odczytań tekstów literackich, które sprowadzają siędo czysto hipotetycznych wniosków.
David S. Miall (2008)
Badanie empiryczne nie rozwiązuje problemów filozoficznych. Ono jerozjaśnia, a czasami poprawia i koryguje w taki sposób, że często ulegają unieważnieniu, choć czasem mogą potem zostać rozwiązane przezdalszą refleksję filozoficzną.
Daniel Dennet(2007)
Spis rzeczy
Spis rzeczy
Wprowadzenie....................................................................................................................... 11
Rozdział 1:
Materialny kształt tekstu literackiego i jego mentalne reprezentacje........................24
Rozdział 2:
Teorie, którymi myślimy. Ogólna charakterystyka poznania humanistycznego na tle epistêmê naukowej..................................................................................................... 44
Rozdział 3:
W poszukiwaniu definicji wiersza...................................................................................69
Rozdział 4:
Ramy pojęciowe badań wersologicznych i ich wpływ na konceptualizację wiersza.................................................................................................................................. 84
Rozdział 5:
Modalność percepcji a podstawy kognitywnej wersologii........................................107
Rozdział 6:
Od analizy pojedynczego słowa do kompozycji prozodyjnej rozumianej jako struktura mapująca............................................................................................................ 133
Rozdział 7:
Struktura tekstu a percepcja czytelnika – przerzutnia, pauza wierszowa, metr i ekwiwalencja.......................................................................................................... 159
Zamiast zakończenia......................................................................................................... 179
Spis ilustracji, wykresów i tabel..................................................................................... 183
Wykaz cytowanych lub przywoływanych w pracy utworów literackich.................185
Nota do bibliografii.......................................................................................................... 188
Bibliografia prac naukowych.......................................................................................... 190
Podziękowania
Chciałbym w tym miejscu wyrazić swoje najszczersze podziękowania dla wszy
stkich, bez których napisanie tej pracy nie byłoby możliwe: przede wszystkimRodzicom — za ich wsparcie, cierpliwość oraz zrozumienie, z jakim spotkała sięw ich oczach moja decyzja o tym, że swoje życie chciałbym związać raczej z czy
taniem literatury i pisaniem o niej niż z jakimś bardziej praktycznym zawodem.Wyrazy wdzięczności należą się również moim znajomym oraz kolegom, którzynie jeden raz utwierdzali mnie w przekonaniu, że to, co robię, ma sens. I właśnieza to Wam dziękuję. Recenzentom i adwersarzom wdzięczny jestem za inspira
cje, za trafne i cenne (choć często krytyczne) uwagi. Studentkom Uniwersytetu Pedagogicznego, z którymi dane mi było mieć
przez ostatnie lata zajęcia z poetyki, pragnę podziękować za ich pytania i wąt
pliwości. I za to, czego się od nich nauczyłem. Ufam, że i one czegoś się w tymczasie ode mnie dowiedziały.
Chciałbym też podziękować tym wszystkim, których mogę wymienić tutaj zimienia i nazwiska: paniom doktor Magdalenie Roszczynialskiej oraz Katarzy
nie WądolnyTatar z Katedry Poetyki i Teorii Literatury Uniwersytetu Pedago
gicznego, profesor Zofii Budrewicz oraz profesor Krystynie Latawiec, które opie
kowały się studiami doktoranckimi w latach 20112015 i dzięki którym miałemmożliwość dwukrotnie, w roku 2013 i 2014 uczestniczyć TransdyscyplinarnejSzkole Letniej Konferencji Kierowników Filologicznych Studiów Doktoranckich(co nie pozostało bez wpływu na kształt tego tekstu).
Dziękuję również pani doktor Dorocie KorwinPiotrowskiej z UniwersytetuJagiellońskiego, która od początku jest uważną czytelniczką moich prac. Z tychsamych względów dziękuję panu doktorowi Piotrowi Przybyszowi z Uniwersy
tetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Doktorowi Jackowi Rozmusowi wdzię
czny jestem przede wszystkim za ciepłe i życzliwe przyjęcie mojego pierwszegowystąpienia konferencyjnego — ale nie tylko. Serdeczne podziękowania winnyteż jestem profesorowi Pawłowi Próchniakowi (za jego pasję, którą żywi wzglę
dem poezji) oraz pani profesor Evie Lilji z Uniwersytetu w Göteborgu — za ins
pirującą wymianę korespondencji. Specjalne podziękowania należą się w tym miejscu profesorowi Witoldowi
Sadowskiemu z Uniwersytetu Warszawskiego, twórcy i kierownikowi Pracow
9
ni Poetyki Wiersza i głównemu inspiratorowi pierwszej konferencji wersologicznej, w jakiej miałem przyjemności uczestniczyć.
Największe wyrazy wdzięczności chciałbym jednak przekazać ProfesorowiAdamowi Kulawikowi, swojemu obecnemu promotorowi, a niegdyś nauczycie
lowi, recenzentowi i opiekunowi naukowemu, który nie tylko kilka lat temu spra
wił, że zacząłem się na serio interesować literaturą, teorią literatury oraz wier
szem (szczególnie wierszem!), ale nade wszystko był w stanie zaakceptowaćmój styl pracy. Gdyby nie Pan, Panie Profesorze, z całą pewnością nie tylko jaka
kolwiek z moich prac nigdy by nie powstała, ale również ja sam robiłbym pew
nie w tym momencie coś, co sprawiałoby mi o wiele mniejszą przyjemność i sa
tysfakcję!
A.S.M.Kraków, dnia 15 kwietnia 2015 roku.
10
Wprowadzenie
Książka niniejsza stanowi próbę nowego spojrzenia na podstawowe zagadnienia związane z wersyfikacją — teorię wiersza, jego semantykę oraz sposób, w jaki jest on interpretowany. Wszystkie te obszary problemowe były oczywiście —choć w różnym stopniu — podejmowane przez badaczy wersyfikacji na kartachopracowań wcześniejszych, przynajmniej od lat dziewięćdziesiątych XIX wieku idlatego na wstępie czuję się zobowiązany, by uzasadnić, dlaczego czuję się wobowiązku poruszyć te zagadnienia po raz kolejny. Po pierwsze więc, jak głosiinicjalny człon tytułu tej rozprawy, głównym tematem pracy jest związek pomiędzy ludzkimi zdolnościami poznawczymi (kognicją) a szeroko pojmowanąproblematyką wersyfikacyjną, w tym właśnie semantyką i interpretacją oraz samą formą wiersza czy też jego strukturą, która rozumiana jest tutaj z jednej strony jako zasadniczy temat i przedmiot dociekań badawczych nauki o literaturze,jako dzieło literackie (przedmiot artystyczny, tj. jako pewien wytwór, byt materialny dostępny nam za pośrednictwem zmysłów), ale także — czy też, jak należałoby powiedzieć, przede wszystkim — jako coś, co uobecnia się w aktach percepcji i interpretacji (przedmiot estetyczny w fenomenologii Romana Ingardena)1.
Tym, co charakteryzuje szkic, jaki oddaję czytelnikowi pod rozwagę, a zarazem odróżnia go od opracowań już istniejących, jest połączenie dwóch dziedzinistniejących w polskiej świadomości literaturoznawczej niezależnie i których (oile mi wiadomo) nie próbowano dotąd w polskiej refleksji wersologicznej łączyć— czyli właśnie tradycyjnej problematyki teorii wiersza oraz badań z kręgu cognitive sciences. U podstaw przyjętej przeze mnie koncepcji leży, dość powszechnie zresztą wśród współczesnych badaczy wiersza podzielane2, przeświadczenie,że otowspółcześnie teoria wiersza3, czy też — jak często określają naukę o wersy
1 R. Ingarden, Z teorii dzieła literackiego, [w:] Problemy teorii literatury, red. H. Markiewicz, Wrocław 1967,przedruk [w:] Teorie literatury XX wieku. Antologia, pod red. A. Burzyńskiej i M.P. Markowskiego, Kraków 2007.Por. A. Burzyńska, M.P. Markowski, Teorie literatury XX wieku. Podręcznik, Kraków 2007,s. 9293.
2 W. Sadowski, Potencjał wersologii (zamiast wstępu), [w:] Potencjał wiersza, por red. W. Sadowskiego, Warszawa 2013.
3 Choć terminów „teoria wiersza” i „wersologia” będę, ze względów stylistycznych, używał w pracy zamiennie, warto już na wstępie zaznaczyć, że nie zawsze są one traktowane jako synonimiczne. Jak podaje w swej pracy Adam Kulawik, teoria (gramatyka) wiersza obejmuje ujęcie teoretyczne wersu, sy
11
fikacji krytycy brytyjscy i amerykańscy — poetycka prozodia4, znajduje się w pewnym przełomowym punkcie swojego rozwoju oraz, co więcej, wynikające z tegoprzeświadczenia założenie o istnieniu jakiegoś kierunku, w którym mogłabyona, jako dziedzina wiedzy literackiej, podążyć. Praca niniejsza taki kierunekproponuje, niemniej sama w sobie nie jest oczywiście punktem docelowym.Tym punktem — jedynie hipotetycznym i jednym zapewne z wielu5
— jest w moim przekonaniu wiedza o wierszu zbudowana na fundamencie kognitywistyki,czyli (mówiąc najkrócej) rozwijającego się od kilku dekad interdyscyplinarnegoprojektu naukowego, na jaki składają się takie dziedziny wiedzy, jak psychologia, neuronauki, filozofia, lingwistyka, antropologia i badania nad sztuczną inteligencją, i której głównym problemem jest próba opisywania i wyjaśniania mechanizmów funkcjonowania ludzkiego umysłu. Bardziej szczegółową definicję kognitywistyki zostawiam na razie na boku. Jak łatwo się domyślić, projekt takijest w swych założeniach śmiały i z całą pewnością jego ramy wykraczają daleko poza granice, jakie zakreślone zostały w niniejszym szkicu. Zaprezentowanena kolejnych stronach rozważania, problemy i zagadnienia teoretyczne nie sąwięc w jakimkolwiek stopniu całościowym ujęciem, a jedynie pewnym (chybadość skromnym) wyborem, prędzej wycinkiem możliwej do naszkicowania mapy niż próbą ogarnięcia całokształtu możliwych do poruszenia kwestii. Wynikato w dużej mierze z rozległości samej problematyki, ale także ze świadomie poczynionego wyboru.
To samoograniczenie ma charakter pragmatyczny — praca nie jest ani akademickim kompendium wiedzy o (nieistniejącej przecież) kognitywnej wersologii,ani tym bardziej zwieńczeniem wieloletniego wysiłku zmierzającego do powstania takowej. Z szerokiego spektrum możliwych do powzięcia ścieżek, wybieramwięc jedną tylko drogę, którą są drogą (nie jedyną przecież)6 są w mojej opiniiempiryczne badania okulograficzne, czyli takie, gdzie podstawą eksperymentów badawczych jest rejestracja ruchów gałek ocznych przy użyciu specjalnej
stemu wersyfikacyjnego, metru oraz rymu i tworząc ― wraz ze stylistyką wiersza (kompozycji wersyfikacyjnej), przez którą rozumie Kulawik sposób wykorzystania elementów paradygmatu wiersza (zarówno indywidualny, jak i historyczny) ― wersologię (A. Kulawik, Wersologia. Studium wiersza, metru i kompozycji wersyfikacyjnej, Kraków 1999), która (podaje gdzie indziej badacz) jest częścią stylistyki literackiej, „stylistyką prozodii” (tegoż, Zarys poetyki, Kraków 2013, s. 10). Również czescy badacze sugerują, by terminy stosować wymiennie, choć przyznają, że wersologia jako taka jest raczej nadrzędną względem teorii dziedziną obejmującą również historię wersyfikacji (R. Ibrahim, P. Plecháč, J. Říha, Úvod do teorie verše, Praha 2013, s. 7). Pojęciem wyższego poziomu taksonomicznego byłaby tutaj poetyka wiersza obejmująca jako poddziedzinę wersologię i jej działy: teorię, historię oraz metodologię (W. Sadowski, Potencjał wersologii, dz. cyt., s. 5). Termin „poetyka wiersza” wywodzący się, jak mniemam, z literaturoznawstwa anglojęzycznego (poetics of verse) do języka polonistyki został wprowadzony najpewniej przez Ryszarda Nycza, upowszechnił się zaś w badaniach nad wierszem za sprawą Witolda Sadowskiego (zob. S. Jarvis, For a Poetics of Verse, „PMLA: The Journal of the Modern Language Association of America”, Vol. 125, No. 4, October 2010; R. Nycz, Literatura jako trop rzeczywistości. Poetyka epifanii w nowoczesnej literaturze polskiej, Kraków 2001, s. 128.
4 The New Princeton Encyclopedia of Poetry and Poetics, ed. A. Preminger & T.V.F. Brogan, with associate editors: F.J. Warnke, O.B. Hardison, Jr., E. Miner, New Jersey 1993, s. 982.
5 Nie jest to oczywiście cel jedyny. Inne możliwe propozycje rozwoju badań wersologicznych prezentuje we wstępie do wydanej niedawno pracy Witold Sadowski. Zob. tegoż, Potencjał wersologii, dz. cyt., s. 1016.
6 Por. projektowane „wersologie możliwe” w cytowanym wyżej wprowadzeniu Sadowskiego.
12
aparatury pomiarowej (okulografów lub, używając przejętego z języka angielskiego i bardzo popularnego dziś terminu, eyetrackerów). Metoda ta, rozwijanaod ponad stulecia, zdobywa sobie w ostatnich dekadach — głównie za sprawąszybkiego postępu technologicznego, którego efektem są łatwiejsze w użyciu, aprzy tym bardziej dokładne urządzenia oraz programy komputerowe pozwalające opracowywać na ich podstawie uzyskane dane — coraz większe uznaniewśród badaczy reprezentujących różne dyscypliny: od medycyny poprzez psychologię, socjologię, po językoznawstwo, ekonomię, badania edukacyjne czykulturoznawstwo (to tylko kilka przykładów).
Wybór sakadometrii7 jako przyszłego możliwego narzędzia wersologicznejeksploracji nie jest jednak przypadkowy. Podyktowany jest on istotnymi względami praktycznymi dwojakiego przynajmniej rodzaju: łatwością aplikacji tegotypu badań połączoną ze stosunkowo niskimi nakładami, jakie są niezbędne doprowadzenia eksperymentów, oraz dostępnością samych okulografów niewymagających dla przeprowadzenia pomiaru ani dużych grup badawczych, aniteż sztabu specjalistów czy pełnych specjalistycznego sprzętu laboratoriów.
Ale istnieje jeszcze jedna przesłanka, za sprawą której to właśnie ta a nie innametoda badawcza tak dobrze wpisuje się w proponowany tu projekt wiedzy wersologicznej, opartej na fundamencie nauk o poznaniu. Ujmując rzecz najprościej:patrzenie poprzedza poznawanie (czy też, mówiąc bardziej precyzyjnie, jest poznawaniem). Jest pewnego typu aktywnością, a zarazem umiejętnością, która pełni niezwykle istotną rolę w naszym kontakcie z otaczającym nas światem (również światem sztuki), albowiem to właśnie za sprawą tego zmysłu dostarczamynaszemu mózgowi (a zarazem umysłowi, który jest, jak przekonują badacze umysłu, jego funkcją) ogromnej liczby danych niezbędnych do jego pracy.
Dzięki zastosowaniu eyetrackera wiemy zatem, na co (i jak długo) patrzył badany, gdzie skierował swój wzrok najpierw lub też, co pominął, czyli w wynikurelatywnie prostego do przeprowadzenia eksperymentu (pomiaru) uzyskujemydostęp do dużej liczby danych na temat tego, jak przedstawia się interakcja pomiędzy poznającym człowiekiem i otaczającym go światem (lub jego wycinkiem: reklamą, artykułem w gazecie, blogiem internetowym, ale również obrazem malarskim, rzeźbą w muzeum czy tekstem literackim). Co więcej, okulografia — choć w oczywisty sposób skupia się na wzroku — nie wyklucza udziału innych modalności zmysłowych, bowiem percypując jakikolwiek materiał podanynam w formie wizualnej (na przykład czytając zapisany na kartce tekst), możemyrównocześnie recytować go, a nawet słuchać, jak robi to ktoś inny. Łącząc płynącą z okulometrii wiedzę (w tym również uzyskaną na podstawie rejestracjiźrenicy oka (pupilometria) wiedzę o emocjach, jakie towarzyszą procesowi lektury, i informacje inną drogą uzyskane (neuroobrazowanie, ankiety, testy psychologiczne i inne), możemy zatem uzyskać wieloaspektowy wgląd w czynnośćrecepcji wiersza w rzeczywistych sytuacjach odbioru. Jak się wkrótce przekonamy, problem statusu tekstów wierszowanych jako „rzeczy do czytania” lub „rze
7 J. Ober, J. Dylak, W. Gryncewicz, E. PrzedpelskaOber, Sakkadometria – nowe możliwości oceny stanu czynnościowego ośrodkowego układu nerwowego, „Nauka” 4/2009.
13
czy do słuchania” jest jedną istotnych, i dotąd nierozwiązanych kwestii, z jakimi boryka się nauka o wierszu.
Problem ten był dotąd przeważnie rozwiązywany na zasadzie wyłączności,to znaczy, zakładano, iż wierszy bądź się — jak to ma miejsce w przypadku utworów metrycznych — słucha lub głośno odczytuje, bądź też, gdy jest to tak zwany„wiersz wolny”, raczej czyta bezgłośnie (in mente) — i na tej podstawie budowano koncepcje teoretyczne8. Dopiero ostatnio trend ten zaczyna ulegać pewnemuodwróceniu i badacze zamiast zakładać a priori jedną tylko drogę percepcji tekstu, przyjmują, choć proces ten jest powolny i obarczony pewnym lękiem przedkoniecznością rewizji istniejących dość powszechnie aksjomatów, że obie drogiczytania tekstów poetyckich są — jeśli nie równoprawne — to przynajmniej możliwe i warte zbadania, a czytanie wiersza nie zaczyna się od teorii, lecz od czytającego człowieka9. I tutaj właśnie badanie okulometryczne służyć może nieocenioną pomocą. Innym ważnym impulsem dla opisywanych tu w „telegraficzymskrócie” przemian był też projekt prozodyjnej teorii wiersza wypracowywany wlatach 19841999 przez jednego z czołowych polskich wersologów, Adama Kulawika10, dzięki któremu polskie środowisko teoretyków wersyfikacji przekonaćsię mogło, że wiersz nie jest, w sensie ontologicznym i epistemologicznym, czymśdanym „raz na zawsze”, ale — podobnie jak cała rzeczywistość humanistyczna —dopiero za sprawą konkretnej teorii (czyli poprzez pewien „tryb” czytania, konceptualizację) uzyskuje swój ostateczny kształt.
Choć wszystkie te nowe propozycje teoretyczne w zakresie rozumienia istotyformy wierszowej i jej miejsca we współczesnym świecie trudno by było w oczywisty sposób powiązać z przemianami, jakie dokonywały się na świecie już odkilkunastu przynajmniej lat, zaś w Polsce w drugiej połowie lat osiemdziesiątych i później (już po symbolicznej cezurze, jaką stanowi rok 1989), bo zarównokoncepcja Kulawika, jak i późniejsze prace Sadowskiego czy Andrzeja Hejmeja11,mocno osadzone były w paradygmacie strukturalnym, to nie ulega chyba wątpliwości, że i tu i tam daje się wyczuć pewną wspólną cechę — chęć nowego otwarcia i mówienia o sprawach starych w sposób nowy i nieortodoksyjny. Przemiana ta, o której szerzej piszę w rozdziale drugim, znalazła swój wyraz w nowym nurcie filozofii nazywanym często postmodernizmem (wraz z jego najbar
8 Por. W. Sadowski, Wiersze dla słuchu — wiersze dla oka, [w:] Sensualność w kulturze polskiej (2013), online: http://sensualnosc.ibl.waw.pl (dostęp: 18.02.2014).
9 Tegoż, Wiersze numeryczne — wizualność, [w:] Sensualność w kulturze polskiej (2013), online: http://sensualnosc.ibl.waw.pl (dostęp: 18.02.2014). Spore znaczenie miały tutaj prace dotyczące wzrokowej i słuchowej percepcji wierszy współczesnych, szczególnie opracowania Sadowskiego na temat graficznej postaci poezji współczesnej (przywoływane w bibliografii) oraz książki Andrzeja Hejmeja, międzyinnymi Muzyczność dzieła literackiego (wyd. I, Wrocław 2001; wyd. III, Toruń 2013) czy Muzyka w literaturze. Perspektywy komparatystyki interdyscyplinarnej (Kraków 2008), które pokazały jasno, że te same teksty można rozpatrywać z wielu perspektyw metodologicznych i (pozornie nieraz) sprzecznych pozycji badawczych. Por. uwagi na ten temat w pracy: P. Sobolczyk, Dyskursywizowanie Białoszewskiego, t. 1: Teoria recepcji i recepcja krytycznoliteracka, Gdańsk 2014.
10 Piszę o tym w pracy: A.S. Mastalski, Ostatnia „wielka narracja” w polskich badaniach wersologicznych. Prozodyjna teoria wiersza Adama Kulawika w trzydziestą rocznicę publikacji «Istoty wierszowej organizacji tekstu», „Annales Universitatis Paedagogicae Cracoviensis: Studia Poetica”, t. II (2014).
11 Nie są to, co oczywiste, wszystkie ważne prace z zakresu poetyki wiersza, na jakie można tutaj zwrócić uwagę. Szersze omówienie problemu prezentuję w przywoływanej wyżej pracy.
14
dziej „radykalnym” odłamem: dekonstrukcjonizmem Jacquesa Derridy), jak też(będącym de facto jego antytezą) niemieckim konstruktywizmie filozoficznym.W tym samym mniej więcej czasie, gdy w badaniach literackich drogę torowałsobie nowy, przejęty z filozofii styl myślenia, którego „patronami” byli międzyinnymi właśnie Derrida czy Roland Barthes (konstruktywizm „literacki” był nagruncie polskim wciąż obecny jedynie w niewielkim stopniu12), w dziedzinielingwistyki również dochodziło do ważnego — i, jak zauważa Elżbieta Tabakowska, bardzo w istocie podobnego13
— przewartościowania, za sprawą któregonajbardziej rozpowszechniony model wiedzy o języku, jakim była naówczas koncepcja lingwistyki generatywnej Noama Chomsky'ego, poddany został krytyceze strony językoznawców (m.in. Rolanda Langackera czy Georga Lakoffa), których koncepcje doprowadziły do powstania nowego paradygmatu lingwistycznego, nazwanego z czasem językoznawstwem kognitywnym14.
Wszystkie te orientacje metodologiczne, pomimo oczywistych różnic i odmiennych fundamentów, z jakich wyrastają, łączy pewna istotna cecha wspólna. Pokrewieństwo to odnotowuje w jednej ze swoich prac Tabakowska, która stwierdza:
Credo […] dekonstrukcjonizmu można zawrzeć w słynnym stwierdzeniu [jego] założycielaJacquesa Derridy: wypowiedź tworzy rzeczywistość, […] znaczenie [zaś] uznaje się za wykraczające poza strukturę. […] [W konsekwencji samą – ASM] strukturę odrzuca się jako„daną” czy „istniejącą” w kategoriach obiektywnych. […] Taki skrajny relatywizm metodologiczny zezwala na wielorakie interpretacje jednego tekstu, nie oferując jednocześnie żadnych kryteriów oceny. […] Ta sama zasada relatywizmu metodologicznego leży u podstawprocesu interpretacji wyrażeń w językoznawstwie kognitywnym: stwierdzenie bardzo zbliżone do creda Derridy, że „czytanie zawsze jest konstruowaniem”15. Termin „konstruowanie” nie pojawia się tu przypadkiem. O ile bowiem nie
mieccy badacze z kręgu Niklasa Luhmanna, Siegfrieda J. Schmidta i Ernsta vonGlasersfelda zwykle sytuują się w opozycji względem Derridy czy Paula de Mana16, to trudno zaprzeczyć, że istnieje łącząca oba kierunki nić porozumienia: to,co istnieje realnie, nawet jeśli założyć, że w taki właśnie sposób istnieje, nie jestdostępne naszemu poznaniu inaczej, jak na drodze pewnego rodzaju operacji
12 Zob. D. Lewiński, Przedmowa, [w:] Obserwacja systemu i badania empiryczne. Wiedza o literaturze z punktuwidzenia obserwatora II, red. B. Balicki, D. Lewiński, B. Ryż, E. Szczerbuk, Wrocław 2006, s. 10.
13 E. Tabakowska, Językoznawstwo kognitywne a poetyka przekładu, przeł. A. Pokojska, Kraków 2001, s. 2728.
14 R.W. Langacker, Gramatyka kognitywna. Wprowadzenie, tłum. E. Tabakowska, M. Buchta, H. Kardela, W. Kubiński, P. Łozowski i in., Kraków 2009, s. 1718; J.R. Taylor, Gramatyka kognitywna, przeł. M. Buchta i Ł. Wiraszka, red. E. Tabakowska, Kraków 2002, s. 323; H. Kardela, Gramatyka kognitywna jako globalna teoria języka, [w:] Podstawy metodologiczne semantyki współczesnej, red. I. NowakowskaKempna, t. VIII: Język a kultura, Wrocław 1992, s. 9–22.
15 E. Tabakowska, Językoznawstwo kognitywne..., dz. cyt., s. 27.16 E. Kuźma, Konstruktywizm, [w:] Konstruktywizm w badaniach literackich. Antologia, red. E. Kuźma,
A. Skrendo, J. Madejski, Kraków 2006, s. 6. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że konstruktywizm nie jest bynajmniej jednolity i choć istnieje wspólna płaszczyzna scalająca rozmaite wizje istniejące konstruktywizmu sensu largo, to nie wszystkie postulaty np. Luhmanna (konstruktywizm operacyjny) można przenieść choćby do koncepcji radyklanego konstruktywizmu Schmidta. Por. M. Wendland, Wiele twarzy konstruktywizmu. Różnorodność stanowisk konstruktywistycznych i ich klasyfikacje, „Kultura i Historia” nr 24/2013, online: http://www.kulturaihistoria.umcs.lublin.pl/ (dostęp: 21.09.2014).
15
transformacyjnej, jaka jest nieodłączna względem poznania, i które je w sensieścisłym umożliwia. Poznanie nie jest więc odwzorowaniem rzeczywistości, leczjej skonstruowaniem (jak twierdzą jedni) lub rozbiciem — dekonstrukcją (copostulują drudzy)17. Tak więc oba te kierunki współczesnej filozofii uznać można w istocie za awers i rewers jednej monety, na której widnieje wspólne hasło:odejścia od filozoficznego realizmu i esencjalizmu. Istotna linia demarkacyjnaprzebiega tu w rozumieniu świata (a zatem również sensu, znaczenia), którewedle przedstawicieli dekonstrukcjonizmu należy niejako „wypreparować” czyteż „odnaleźć” pod powierzchnią pozornie spójnej rzeczywistości, natomiast woczach filozofów niemieckich należy ją raczej „wytworzyć” czy też po prostu„scalić” świat, który jeszcze (przed procesem konstruowania) żadnej spójnej natury nie posiada. Wiąże się to także z wizją samej filozofii, która w oczach Derridy jest działalnością niezmiernie bliską literaturze („filozofia jest rodzajem pisarstwa”)18, zaś dla Luhmanna i jemu podobnych stanowić winna raczej wiedzęnaukową podobną tej, jaką oferują nauki ścisłe i przyrodoznawstwo19. Jeśli zatem porównamy przytoczone przez Tabakowską credo literackiej wersji dekonstrukcji oraz wizję wiedzy o literaturze, jaką oferuje konstruktywizm, gdy głosi(jak to referuje Bogdan Balicki), że:
wszelkie poznanie ma charakter konstrukcyjny, [a w konsekwencji – ASM] nie jest możliwykontakt z rzeczywistością zewnętrzną wobec podmiotu poznającego, dlatego też rzeczywistość jest wytworem tegoż podmiotu20,
z łatwością stwierdzimy daleko idące zbieżności. Nie podejmując wątku, którynie mieści się w ramach niniejszej pracy, ograniczę się tylko do jednej, za toszczególnie dla mnie istotnej, konstatacji: tak dekonstrukcjoniści, jak i konstruktywiści stawiają w centrum swojego zainteresowania podmiot. Podmiot, dodajmy, który niezależnie od wcześniejszego istnienia przedmiotu poznania, dokonuje na nim jakiegoś typu operacji (scil. konstruuje lub dekonstruuje), w wynikuczego dochodzi do powstania sensu (znaczenia). Podobne jest w tym przedmiocie stanowisko badaczy z kręgu szeroko rozumianej kognitywistyki, wedle których znaczenie także utożsamiane jest z poznającym podmiotem21, niezależnie
17 Por. tamże, s. 10. Por. zdanie Luhmanna: „Jeśli się akceptuje konstruktywizm, jeśli można konstruować, to trzeba móc dekonstruować.”. Rozmowa z Gerhardem Johannem Lischką, przeł. W. Wojtowicz, przekł. przejrzał E. Kuźma, [w:] Konstruktywizm w badaniach literackich, dz. cyt., s. 37.
18 R. Nycz, Dekonstrukcjonizm w teorii literatury, [w:] tegoż, Tekstowy świat. Poststrukturalizm a wiedza o literaturze, wyd. II, Kraków 2000, s. 43.
19 E. Kuźma, Konstruktywizm, dz. cyt., s. 6. 20 B. Balicki, Konstanzer Schule i Siegener Kostruktivismus, czyli o dwóch modelach badąń nad recepcją, [w:]
Obserwacja systemu i badania empiryczne. Wiedza o literaturze z punktu widzenia obserwatora II, red. B. Balicki, D. Lewiński, B. Ryż, E. Szczerbuk, Wrocław 2006, s. 10.
21 Zaznaczam w tym miejscu, że ani kognitywna lingwistyka czy teoria literatury, ani też poetyka kognitywna nie są dyscyplinami kognitywistyki (nawet w jej szerokim ujęciu), a jedynie z jej osiągnięć —na przykład wiedzy z zakresu neuroestetyki, psychologii poznawczej czy lingwistyki — korzystają. Jak pisze w swej pracy Mateusz Hohol, „Przez kognitywistykę sensu largo rozumiem multidyscyplinarne przedsięwzięcie obejmujące wachlarz różnorodnych dziedzin, takich jak: filozofia, logika, psychologia, neuroscience (w tym także neuronauka poznawcza), nauki komputerowe (computer science), lingwistyka (zarówno generatywistyczna, jak i kognitywna), fizyka (w szczególności mechanika kwantowa), nauki ewolucyjne oraz antropologia fizyczna i kulturowa Wykorzystanie wszystkich tych dyscyplin jest podporządkowane wspólnemu – ale zarazem bardzo ogólnemu — celowi, jakim jest lepsze
16
od tego, czy stoi on po stronie „producenta” (np. podmiot mówiący w lingwistyce czy autor lub bohater literacki w badaniach literackich), czy też „konsumenta”— kiedy przedmiotem zainteresowania jest rzeczywisty odbiorca literatury (czytelnik). I tak w wiedzy literackiej miejsce abstrakcyjnych i bezosobowych figur„czytelników modelowych”22
i tekstowych „aktantów”23, jakie znamy z prac stru
kturalistów, zajmują istniejący rzeczywiście czytelnicy empiryczni, zaś teorety
czne modele systemu języka i literatury ustępują miejsca rozważaniom na tematzwiązku komunikacji językowej z budową ludzkiego aparatu psychicznego, emo
cjami i empatią, ucieleśnieniem czy też społecznym i kulturowym osadzeniu ludz
kiego umysłu/poznania (embodiedembedded mind/cognition paradigm)24. Jak piszew swej fundamentalnej pracy Langacker:
W semantyce kognitywnej znaczenie traktowane jest jako konceptualizacja powiązana z wyrażeniami językowymi. […] Choć gramatyka jest zjawiskiem mentalnym, jest ona także osadzona w rzeczywistości fizycznej, tj. pracy mózgu. Mózg jest nieodłączną częścią ludzkiegociała, które z kolei jest nieodłączną częścią świata. Znaczenia językowe są również osadzonew interakcji społecznej, jako że są one negocjowane przez użytkowników języka na podstawie dokonywanych przez nich ocen wzajemnej wiedzy, myśli i intencji25.
Kognitywizm językoznawczy nie ogranicza się więc do samego języka, abstrak
cyjnego systemu, ale „utożsamia badanie języka z badaniem ludzkiego pozna
nia, […] włącza w sferę swoich zainteresowań także procesy percepcji i prze
twarzania informacji oraz ogólną wiedzę człowieka o otaczającym świecie”26.Proponuje więc, w miejsce wiedzy obiektywnej, podejście epistemiczne, nieod
łącznie nacechowane relatywizmem, który nie wynika wszakże z subiektywnejdecyzji badacza, lecz z samego przedmiotu badania (produkcji i rozumienia za
chowań językowych)27, gdyż (zauważa Tabakowska), wszelka wiedza „jest z ko
nieczności […] subiektywna” i dlatego „mówiąc o poznaniu, należy przyjąć za
sadę konstruktywistyczną: wiedza to sposób tworzenia [i odtwarzania – ASM]świata, natomiast język jest sposobem, w jaki o tym świecie mówimy”28. To od
twarzanie jest, jak już pamiętamy, de facto również tworzeniem (zmienia się je
dynie podmiot). Oznacza to między innymi, że tworzenie i czytanie komunika
zrozumienie procesów poznawczych człowieka oraz innych zwierząt. Mówiąc jeszcze ogólniej: kognitywistyka próbuje zrozumieć, jak działa umysł. Jest to oczywiście bardzo szerokie przedsięwzięcie. W jego ramach konstruowanych jest wiele interdyscyplinarnych programów badawczych, mających na celu zrozumienie konkretnych aspektów funkcjonowania systemu poznawczego człowieka przy wykorzystaniu wybranych dyscyplin i ich metod. Kognitywistyka sensu largo jest wynikiem ewolucji, jakiej podlegała i wciąż podlega zrodzona w latach 50. XX wieku kognitywistyka sensu stricto”. Tegoż, Zrozumieć umysł. Struktura teorii neurokognitywnych, Kraków 2013, s. 2021. Por. G.A. Miller, The Cognitive Revolution: a Historical Perspective, „Trends in Cognitive Sciences”, Vol. 7 No. 3 (2003);W. Duch, Czym jest kognitywistyka?, „Kognitywistyka i Media w Edukacji” 1/1998; D. KorwinPiotrowska, W stronę kognitywnej analizy tekstu, [w:] tejże, Powiedzieć świat. Kognitywna analiza tekstów literackich na przykładach, Kraków 2006, s. 710 oraz inne opracowania wymienione w bibliografii.
22 U. Eco, Czytelnik modelowy, przeł. P. Salwa, „Pamiętnik Literacki” LXXVIII, 1997, z. 2. 23 B. Barthes, Wstęp do analizy strukturalnej opowiadań, przeł. W. Błońska, „Pamiętnik Literacki” nr 4/1968.24 B. Brożek, Granice interpretacji, Kraków 2014, s. 135. Por. M. Hohol, Wyjaśnić umysł, dz. cyt., s. 15.25 R.W. Langacker, Gramatyka kognitywna, dz. cyt., s. 18.26 E. Tabakowska, Komunikowanie i poznawanie w językoznawstwie, „Teksty Drugie”, nr 12/2005, s. 5253. 27 Tamże, s. 54.28 Tamże.
17
tów językowych, w tym również tekstów literackich, na przykład wierszy, nie
odłącznie zespolone jest z ludzkimi umiejętnościami kognitywnymi, a wiedzaliteracka i poznawcza wzajemnie się uzupełniają29, dając z jednej strony możliwość spojrzenia na mechanizmy naszego umysłu, które stoją u podłoża literatu
ry, ale także pozwalając zobaczyć, co za sprawą literatury w naszym mózgu —w sensie poznawczym — się dzieje.
Pogląd ten podziela również dyscyplina, która z lingwistyki kognitywnej się— przy współudziale innych dziedzin nauk o poznaniu, w tym głównie psycho
logii i neuronauk — wyłoniła: poetyka kognitywna. Łączy ona wypracowanyprzez wielki dorobek klasycznych poetyk, retoryki, wiedzę o literackiej stylisty
ce, genologii czy kompozycji oraz przyswojone z rozmaitych dyscyplin i nurtówcognitive sciences narzędzia metodologiczne, fakty czy obserwacje empiryczne do
tyczące ludzkiej percepcji, zdolności rozumienia, kategoryzacji i innych. Jej przed
miotem są „procesy psychiczne zaangażowane w zdobywanie, organizację i użyt
kowanie wiedzy […]; wszystkie zachodzące w mózgu procesy, od analizy poje
dynczego bodźca poczynając, a na powstawaniu subiektywnego doświadczeniakończąc”30. Są one rozpatrywane niejako „na styku” tekstu i percepcji, to znaczy„poetyka kognitywna bada czytanie literatury”31, które próbuje ujmować jakocałościowy proces, w którym udział „biorą” nie tylko tekst i czytelnik, ale rów
nież kultura, społeczeństwo i wszystkie te czynniki, jakie współtworzą tenżeproces (istniejące jako niezbywalne tło). Wynika to z przeświadczenia, iż aniliteratura jako taka, ani też związane z jej odbiorem umiejętności i działania niesą czymś specyficznym lub odmiennym od innych typów ludzkich doświad
czeń i zjawisk, lecz opierają się na tych samych, wspólnych naszemu gatunkowiprocesach — komunikacji, percepcji, interpretacji czy rozumienia — z jakimimamy do czynienia w codziennym życiu32.
Wielcy poeci — piszą w swej pracy Geogres Lakoff i Mark Turner — potrafią do nas mówić[a my potrafimy ich zrozumieć — ASM], ponieważ używają sposobów myślenia, którymiwszyscy dysponujemy. […] [Dlatego, by] zrozumieć naturę i wartość poetyckiej kreatywności, musimy zrozumieć przeciętny sposób myślenia33.
Tekst, który czytam jest więc nie tylko dekodowany z pomocą tych samychmechanizmów kognitywnych, z jakimi mamy do czynienia w każdym innymrodzaju aktywności, ale jest też osadzony (czy zakorzeniony) w całokształcieotaczającego nas świata: w naszym codziennym życiu, w przeżyciach, emoc
jach, w wiedzy, przekonaniach, przesądach czy ideologiach, jak też strategiach i
29 Zob. choćby słynną pracę: M.Turner, The Literary Mind, Oxford – New York 1998. Ma temat wykorzystywania pojęć z zakresu wiedzy literackiej w pracach kognitywistów zob. A. Richardson, F.F. Steen, Literature and Cognitive Revolution: An Introducion, „Poetics Today”, No. 23(1)/2002, s. 2.
30 R. Tsur, Toward a Theory of Cognitive Poetics, 2nd edition, Brighton & Portland 2008, s. 1. Por. D. KorwinPiotrowska, W stronę..., dz. cyt., s. 810.
31 P. Stockwell, Poetyka kognitywna, przekł. A. Skucińska, Kraków 2006, s. 1.32 G. Steen, J.Gavis, Contextualising cognitive poetics, [w:] Cognitive Poetcs in Practice, ed. J. Gavis,
G. Steen, London–New York 2003, s. 12.33 G. Lakoff, M. Turner, More than Cool Reason: A Field Guide to Poetic Metaphor, Chicago 1989, s. xi; cyt.
za: D.S. Danaher, Poetyka kognitywna a literackość: analogia metaforyczna w Annie Kareninie, tłum. M. Majewska, „Przestrzenie Teorii”, nr 6/2006. s. 284.
18
zdolnościach, z jakich korzystamy zwykle, by radzić sobie z zupełnie nieliterac
kimi doświadczeniami i wyzwaniami, jakie stawia przed nami rzeczywistość34.Choć, jak idąc tropem koncepcji Ingardena, stwierdza autor Poetyki kognitywnej:„teksty literackie są obiektami autonomicznymi. Materialnie obecnymi w świe
cie”, to „literatura […] [stanowi] obiekt heteronomiczny, który istnieje tylkowtedy, gdy podlega aktywizującej świadomości czytelnika”35. Z tego podwójne
go zapośredniczenia literatury, o jakim piszą w swych pracach kognitywni teo
retycy literatury36, czyli jej osadzenia w ludzkiej kognicji i społecznokulturowejrzeczywistości, badacze poetyki wyprowadzają dość oczywisty wniosek: ponie
waż tekst nie istnieje samoistnie, jego odbiór (a w konsekwencji znaczenia, ja
kich on nabierze) zależne są od konkretnych okoliczności i warunków (od kon
tekstu). Jak zauważa Tsur: poetyka kognitywna dostrzega [nie tylko — ASM] drobne różnice indywidualne między poetami w pewnym okresie historycznym, ale [...] oferuje również narzędzia pozwalające analizować indywidualne różnice między czytelnikami. [...] Jednym z jej podstawowych założeńjest to, że skutki działania tekstów poetyckich nie są postrzegane w sposób, w jaki postrzegamy skutki działania na przykład wtedy, gdy dotykamy przewodu elektrycznego. W tej ostatniej sytuacji są one pojmowane po prostu jako wynik kontaktu z samym przewodem,podczas gdy w [przypadku literatury] konieczny jest jakiś rodzaj współpracy. Różne obserwowane skutki tego samego tekstu literackiego zakładają różne rodzaje współpracy. Percepcyjne jakości czy właściwości [qualities] tekstów powstają tylko wówczas, gdy odczytanie/wykonanie zachodzi w pewien ściśle określony sposób — to znaczy, gdy czytnik rozróżnia konkretne elementy i aktualizuje istniejące między nimi związki. Gdy czytelnik dyskryminuje te elementy, lub inaczej owe relacje zaktualizuje, można się spodziewać, że tekstowinadane zostaną w efekcie odmienne właściwości37.
Oznacza to mniej więcej tyle, że dany utwór literacki ma tyle znaczeń, ile ist
nieje kontekstów jego odczytań. „Znaczenie — napisze Stockwell — jest sposo
bem działania literatury”38. Tak z kolei, szerzej, ujmie problem Barbara Lewan
dowskaTomaszczyk: W językoznawstwie kognitywnym [a więc i wywodzącej się z niego poetyce – ASM] zakładasię […] występowanie zjawiska e m e r ge n t n e go , tzn. zjawiska powstającego w trakcie postrzegania oraz procesie konceptualizacji, czyli innymi słowy, zjawiska wy ł a n i a n i a s ięznaczeń w czasie procesowania informacji. […] Znaczenie nie daje się sprowadzić do prostejsumy poszczególnych elementów. Jest ono rozumiane raczej jak produkt39.
Co więcej, pisze dalej autorka: zarówno zakres, typ asocjacji, jak i głębia aktywacji [elementów struktury tekstu – ASM] mogą być każdorazowo różne, […] wzbogacane przez materiał encyklopedyczny, który zawiera
34 Por. D. KorwinPiotrowska, W stronę..., dz. cyt., s. 12.35 P. Stockwell, Poetyka kognitywna, dz. cyt., s. 234.36 Ale nie tylko oni. Podobnego zdania są właściwie wszyscy przedstawiciele poststrukturalizmu w
badaniach literackich (zob. rozdział 1 i 2 niniejszej pracy).37 R. Tsur, Postscript: Cognitive vs. Historic Poetics (1997), online: http://cogprints.org/736/1/Posts
cript.html (dostęp: 21.07.2014).38 Tamże, s. 56.39 B. LewandowskaTomaszczyk, Konstruowanie znaczeń i teoria stapiania, [w:] Kognitywizm w poetyce
i stylistyce, red. G. Hebrajska, J. Ślósarska, Kraków 2006, s. 78.
19
bardzo indywidualną wiedzę o rzeczywistości […]. Zarówno więc twórca — jak i odbiorcaprzekazów niekonwencjonalnych [scil. literatury] — konstruują znaczenie na miarę swoichmożliwości mentalnych […] [, co oznacza, że] ta sama forma może aktywować inną architekturę sieci połączeń semantycznych u twórcy i u odbiorcy, a często także […] u tej samej osoby w innych kontekstach, w innym czasie40. Te, oraz im podobne zagadnienia, które zarysowałem tutaj jedynie szkicowo
(a które omówione będą szerzej w rozdziałach 14), pozwalają — jak sadzę —już w tym momencie dość wyraźnie określić zasadniczą materię problemową,jaką proponuję na dalszych kartach niniejszego szkicu.
Podobnie jak czynią to kognitywni poetycy, przyjmuję, że teksty literackie(jako teksty literackie właśnie) nie istnieją względem czytania i interpretacji wsposób niezależny czy też uprzedni, ale właśnie za sprawą aktywności czytelnika stają się czymś więcej niż tylko zapisanymi na kartce „niemymi” znakami.Proces ten, proces konstruowania tekstów/znaczeń wiąże się zaś nieodłącznie zaktywnością interpretatywną odbiorcy, która wynika tak z istnienia samegopretekstu (tj. tekstu niezaktualizowanego), jak też z opisanych wyżej zależnościpomiędzy lekturą a zachodzącymi w umyśle procesami tudzież istniejącą w tlekażdego aktu lektury siecią zależności społecznych, kulturowych i innych (awięc kontekstu. Wersyfikacja z jednej strony współtworzy tekstualne sensy, zdrugiej zaś sama jest w ich oddziaływaniu modelowana, a proces ten (to, jak sięon odbywa) zależy w dużej mierze od konkretnego czytającego człowieka — je
go zdolności, umiejętności, chęci i predyspozycji. W takim ujęciu dokonuje się,czego łatwo się domyślić, radykalne przewartościowanie tak miejsca i roli inter
pretacji, jak również zmiana myślenia o semantyce. Semantyka tekstu wierszem w dotychczasowych ujęciach utożsamiana była
bądź to z konkretnymi rozmiarami wiersza (jego metryką), a więc w wynikuodniesienia danej linijki, grupy linijek czy (względnie) strofy pojedynczego tek
stu do istniejących w obrębie systemu form wierszowych intertekstualnych ar
chewersów (czy ich układów), to znaczy na zasadzie analogii, stylizacji czy po
dobnej41 lub też rozpatrywana jako funkcja ikonicznej relacji znakowej pomię
dzy wersem (tekstem) a innym typem aktywności znakowej: ruchem, tańcem,śpiewem, muzyką, malarswtem, architekturą itp.)42, bądź też pojmowana w pe
wnym historycznym kontekście (kontekście tradycji, epoki) czy wreszcie — jeślispojrzeć na problem z typowo językowego punktu widzenia — jako wynik dzia
40 Tamże, s. 89. Tu i w cytacie poprzednim podkreślenia za tekstem źródłowym. Por. D. KorwinPiotrowska, W stronę..., dz. cyt., s. 2022.
41 Por. przykładowo: M.R. Mayenowa, Z zagadnień semantyki form wierszowych, [w:] tejże, Studia i rozprawy,wyb. i oprac. A. Axer i T. Dobrzyńska, Warszawa 1993. Z obcych prac zobacz krótkie (co oczywiście traktować należy jako symptomatyczne!) omówienie semantyki wiersza w pracy: R. Ibrahim, P. Plecháč, J. Říha, Úvod do teorie verše, Praha 2013, s. 101102. O żywotności tego rodzaju myślenia przekonuje dobitnie jedna z nowszych prac wybitnej polskiej badaczki: T. Dobrzyńska, Verse Forms as Bearers of Semantic Values, „Studia Metrica et Poetica” Vol. 1, No. 2 (2014).
42 Np. Z. Kopczyńskiej, O wersyfikacji «Walca» Czesława Miłosza, „Pamiętnik Literacki” LXXII, z. 4 (1981); Cz. Zgorzelski, Elementy „muzyczności" w poezji lirycznej, [w:] Prace ofiarowane Henrykowi Markiewiczowi, pod red. T. Weissa, Kraków 1984. Zwięźle omawia zagadnienie Jan Potkański w pracy: Sens nowoczesnego wiersza. Wersyfikacja Białoszewskiego, Przybosia, Miłosza i Herberta, Warszawa 2004, s. 1012.
20
łania swego rodzaju leksykalnego „sita”43. Wszystkie te relacje sprowadzić mo
żna do wspólnego mianownika: obiektywnie istniejących lub odkrywanych przezbadacza wersyfikacji związków wewnątrzsystemowych czy też zależności zna
kowych pomiędzy dwoma odrębnymi systemami (np. muzyką a wierszem). Tym
czasem te strategie heurystyczne są w istocie (trafnie zauważa to Potkański) re
dukcją semantyki wiersza do stylistyki lub genologii, ewentualnie redukcją in
nego typu44. Nie muszę chyba dodawać, że jest to w głównej mierze semantykametru, to znaczy — semantyka utworów numerycznych (metrycznych)45. Cowięcej, w przyjętych tam kryteriach istnieje mniej czy bardziej implicytnie wyra
żone przeświadczenie (założenie badawcze), które mówi, iż semantyka wierszajest prostą pochodną trafnego rozpoznania skomplikowanej i nieoczywistej rela
cji znakowej, jaka łączy wiersz i inny, dowolny w zasadzie obszar kultury; jest(mówiąc innymi słowy) czymś, co należy wykryć, by trafnie zinterpretowaćtekst. Perspektywa badawcza jest więc nieodzownie perspektywą badacza. Tenzaś — niejako ex cathedra — wyjaśnia potencjalnemu odbiorcy tekstu poetyckie
go (czytelnikowi rozprawy wersologicznej), że wiersz „niesie” takie lub inne se
nsy, na przykład, iż poniższy fragment z Dziadów części III Adama Mickiewicza: DUCHY NOCNE: Puch czarny, puch miękki pod głowę podłużmy, Śpiewajmy, a cicho – nie trwóżmy, nie trwóżmy46.
jest „diabelską kołysanką”, na co wskazuje z jednej strony kontekst werbalny(treściowy) tekstu Mickiewiczowskiego dramatu, z drugiej zaś —charakterysty
ka prozodyjna metru amfibrachicznego, wśród którego użyć takie właśnie zas
tosowanie znajdziemy47. Przykłady takie można by mnożyć właściwie w niesko
ńczoność. Nikt też nie jest w stanie odmówić konstatacji badaczki trafności,ponieważ analiza jest dość sprawnie przeprowadzona, sensowna uargumento
wane i dla badaczy wiersza będzie raczej przekonująca. Z całą pewnością bę
dzie również pomocne w analizie i interpretacji tych tekstów. Niemniej śmiemwątpić, czy byłaby one dla „przeciętnego” czytelnika poezji czymś równie oczy
wistym jak dla profesjonalnego badacza wersyfikacji. Perspektywa poetyki (wersologii) poznawczej nie proskrybuje rzecz jasna od
czytań profesjonalnych, nie dokonuje też wyboru pomiędzy nimi48. Tym, copoetyka poznawcza proponuje, jest przewartościowanie łańcucha egzegezy tek
stu od punktu wyjścia w osobie badacza ku czytelnikowi nieprofesjonalnemuoraz próba udzielenia odpowiedzi na pytanie o genezę, mechanizmy i status
43 L. Pszczołowska, Semantyka form wierszowych, [w:] tejże, Wiersz – styl – poetyka. Studia wybrane, Kraków 2002. Por. Z. Kopczyńska, L. Pszczołowska, Znacznie i wartość form wierszowych w kontekście literackim epoki, „Pamiętnik Literacki”, LX, z. 3 (1969) i inne opracowania (w bibliografii).
44 J. Potkański, dz. cyt., s. 11.45 Jedną z nielicznych, jeśli nie liczyć znacznie późniejszej koncepcji tekstu graficznego autorstwa
Sadowskiego, prób „semantyzacji” wiersza niemetrycznego daje w swej pracy Pszczołowska. Zob. tejże, Przyczynek do opisu współczesnej wersyfikacji polskiej, „Teksty” 1975, nr 1.
46 A. Mickiewicz, Dziady cz. III, [w:] tegoż, Wybór pism, red. D. Drabikowska, I. Olewicz, Warszawa 1952,s. 275.
47 T. Dobrzyńska, dz. cyt., s. 111112.48 Por. P. Stockwell, dz. cyt., s. 36.
21
poszczególnych (różnych, odmiennych) odczytań49. Jak bowiem zauważa EvaLilja:
wraz z pojawieniem się poetyki kognitywnej studia nad wersyfikacją stały się istotnym zagadnieniem. Z miejsca, jakie zajmowały w dziwnym królestwie frajerów [nerds], metrykaprzekształciła się obecnie w ważną dyscyplinę, gdzie można badać zasadnicze [basic] kwestie dotyczące estetyki i języka artystycznego50.
Uznaję te słowa za zachętę — tak, jak i wygłoszoną wiele lat temu opinię Sta
nisława Balbusa, który napisał niegdyś, że nawet „uczony, który pod mikrosko
pem zajmuje się choćby i całe życie jednym szczegółem, musi stale pamiętać ocałości, z której ten szczegół pochodzi”51. Dla mnie słowa te znaczą również, iżteoria wiersza, jak każda zresztą praktyka badawcza, nie jest czymś, co istniejew izolacji, samo dla siebie. Nie jest monadą. I dlatego właśnie ten, kto ją upra
wia, pamiętać o musi związkach przedmiotu swych dociekań ze światem, alerównież o własnym w nim zakorzenieniu.
Sądzę, że taką właśnie możliwość stwarzają badania eyetrackingowe.Niniejsza dysertacja doktorska stanowi owoc czteroletnich przemyśleń, lek
tur i obserwacji, których przedmiotem była próba wypracowania podstaw teo
retycznych dla nowego modelu myślenia o wersyfikacji, teorii wiersza, jego se
mantyce oraz miejscu interpretacji wersologicznej w całokształcie wiedzy o poe
tyckiej prozodii, a zarazem ukonstytuowania na gruncie polskiej wiedzy o literaturze nowego paradygmatu –– kognitywnej teorii wiersza, to znaczy teorii,która badanie zjawisk językowych i literackich łączy z wiedzą o ludzkim pozna
niu. Wśród najistotniejszych inspiracji metodologicznych, jakie znajdują się upodstaw tego opracowania, wymienić należy przede wszystkim prozodyjną te
orię wiersza, której podstawowe założenia uzupełnione zostają tutaj o wynikibadań z zakresu m.in. psychologii poznawczej, lingwistyki kognitywnej czy ne
uroestetyki do badań nad wierszem. Istotną rolę pełnią w pracy również mojewłasne dawniejsze propozycje teoretyczne zawarte w trzynastu opublikowa
nych wcześniej artykułach naukowych i rozdziałach monografii jak też przedstawione w wystąpieniach konferencyjnych, które nie zawsze znalazły swej ko
ntynuacji w druku. Stanowią one naturalne tło dla prezentowanych w pracy tezi hipotez, nie będąc jednakże powtórzeniem mieszczących się w niej rozważań.Tym, co istotnie odróżnia Kognitywne podstawy teorii wiersza od prac już opublikowanych –– w tym również istniejących kognitywnych wersologii ReuvenaTsura czy Pavla Jiráčka –– jest próba wykreowania wspólnego pola łączącegowcześniejsze prace teoretyczne z wiedzą z zakresu okulometrii, a w konsekwen
cji przygotowanie metodologicznego podłoża dla przyszłych badań empiry
49 Tamże.50 E. Lilja, Reuven Tsur «Poetic Rhythm. Structure and performance. An empirical study in cognitive poetics»
2nd ed. Brighton, Sussex Academic Press, 2012 (A review article), „Studia Metrica et Poetica” Vol. 1, No. 1 (2014), s. 148. Jak podaje MerriamWebster Dictionary, termin „nerd” denotuje dwa znaczenia: 1. pejoratywne określenie osoby introwertycznej, nieprzystosowanej do życia w jakiejś grupie społecznej; 2. specjalistę, pasjonata wiedzy o technice i komputerach. Zob. MerriamWebster Dictionary, online: http://www.merriamwebster.com/dictionary/nerd (dostęp: 13.04.2015).
51 S. Balbus, Pani Profesor, „Dekada Literacka”, nr 8(44)/1992, online: http://www.dekadaliteracka.pl/?id=1856 (dostęp: 31.03.2013).
22
cznych. Stąd też spekulatywny charakter samej dysertacji, której celem nie jestsamo wyjaśnienie zjawiska wiersza, ale jedynie postawienie niezbędnych –– wprzekonaniu piszącego te słowa –– pytań.
Centralnym założeniem, jakie towarzyszyło mi podczas pisania pracy, byłoprzeświadczenie o kluczowej roli lektury, a szczególnie lektury wzrokowej,będącej obecnie prototypową formą kontaktu czytelników z tekstami literackimi, w tym również utworami pisanymi wierszem. Przyjmując taką właśnie per
spektywę, uznałem, że myślenie o procesie czytania, jako o czynności wykonywanej przez rzeczywistych, jednostkowych odbiorców, jednostki posiadającewłasne predyspozycje, literacką biografię oraz zanurzone w takiej a nie innejkulturze i społeczności, z konieczności skupić się musi na tym, jak (w sensie behawioralnym) dokonuje się interakcja pomiędzy czytającym człowiekiem a za
pisanym na kartce tekstem, czyli tym, co dzieje się pomiędzy odautorską, mate
rialną postacią tekstu i jego mentalną reprezentacją, jaka powstaje w umyśleczytelnika. Stąd też nie skupiam się w pracy ani na hipotetycznych figurachczytelnika modelowego lub implikowanego, ani tym bardziej na czytelnikachprofesjonalnych, ale na takich odbiorcach, jakich (za Michelem de Certeau) ok
reślić można mianem „czytelników codziennych”, uznając, że wersyfikacja ––jako pewien specyficzny sposób użycia języka naturalnego, artystyczna ekstens
ja możliwości oferowanych rzez prozodię a zarazem nacechowany i nieprototy
powy sposób jej działania –– powinna być rozpatrywana przede wszystkimwłaśnie przez swą zdolność oddziaływania zachowania na „zwykłych” czytel
ników.W rozdziałach pierwszym i drugim przybliżam i omawiam dwie zasadnicze
dla dalszych prowadzonych w pracy rozważań kwestie: statusu tekstu literac
kiego oraz statusu teorii. Pierwszy rozdział nosi tytuł Materialny kształt tekstuliterackiego i jego mentalne reprezentacje i stanowi próbę wprowadzenia czytelnika w problematykę ontologii tekstu literackiego jako konstruktu posiadającegoswój materialny nośnik, ale będącego również bytem kontyngentnym i emer
gentnym, a zatem istniejącym na styku tego, co materialne (tekstu jako przed
miotu fizycznego), społeczne i kulturowe, a nawet indywidualne –– konceptua
lizacji. Mówiąc krótko: tekst literacki, choć posiada swój materialny nośnik wpostaci wydruku, nie jest jednak przez ten fakt zdeterminowany, ponieważ rze
czywistym miejscem, w którym literatura staje się, jest umysł czytelnika. Tenzaś jest, jak przekonują kognitywiści, nie tylko ucieleśniony, ale i osadzony wkulturze oraz społecznych interakcjach, co nie pozostaje bez znaczenia dla tego,jak czytamy i konceptualizujemy literaturę. Rozumiem przez to, że tekst, będącefektem aktualizacji i konkretyzacji, ulega nieuchronnemu zapośredniczeniu wakcie odbioru, skąd wyprowadzam wniosek, że warunkiem sine qua non jakiejkolwiek refleksji o literaturze jest opisanie procesów, za sprawą których obiektmaterialny, jakim jest tekst literacki, zostaje przekształcony w swą mentalną re
prezentację. Rozdział kolejny (drugi), którego tytuł brzmiący Teorie, którymi myślimy.
Ogólna charakterystyka poznania humanistycznego na tle epistêmê naukowej jest, cołatwo zauważyć, nawiązaniem do słynnej pracy George'a Lakoffa i Marka John
23
sona na temat metafory, podejmuje problematykę statusu teorii jako narzędziapoznania humanistycznego. Stanowi próbę udzielenia odpowiedzi na pytanie,czym dla wiedzy humanistycznej jest teoria oraz jak się ja dziś rozumie, jak teżkreśli zasadnicze różnice w praktykowaniu teorii w metodologii badań literac
kich jako dyskursu odrębnego od teorii znanych z nauk ścisłych czy przyrodniczych. W kontekście rozważań wcześniejszych, zarysowuję tu nieprzystawalność teorii i samej literatury, o której pisali choćby Emil Staiger czy JeanFran
çois Lyotard, a która bierze swój początek ze specyfiki dzieła literackiego, przezco należy rozumieć, że sama jest –– podobnie jak każde inne odczytanie ––również rodzajem praktyki lekturowej czy też, mówiąc słowami Głowińskiego,stylem odbioru. Pozwala to nie tylko wyjaśnić wielość humanistycznych per
spektyw, lecz również pokazuje, że tak teorie wiedzy literackiej jak i przedmiotliteraturoznawstwa dzielą pewien wspólny status: są tekstualne, zapośredniczone w innych praktykach dyskursywnych i do nich zrelatywizowane orazgłęboko osadzone w konceptualizacji, a przez to intersubiektywne, niesamoist
ne, niezbieżne i niemogące rościć sobie prawa do powszechności i ostatecznościswoich własnych rozstrzygnięć. Teoria –– czy raczej teorie –– są jako dyskursydrugiego stopnia jedynie narzędziami poznania, które profilują i współtworząswój przedmiot: tekst literacki.
Rozważania zawarte w dwóch pierwszych częściach pracy stanowią podłożedla dociekań prowadzonych w rozdziałach kolejnych –– trzecim i czwartym ––gdzie omawiane są istniejące teorie wiersza oraz ramy pojęciowe, w jakich sięone kształtowały. Rozdział trzeci noszący tytuł W poszukiwaniu definicji wierszaskupia się wokół problemu zdefiniowania praktyki wierszowania z pomocąaparatury pojęciowej wypracowanej przez polską wersologię od końca wiekuXIX, kiedy to za sprawą prac Michała Rowińskiego konstytuuje się naukowemyślenie o wierszu, do czasów współczesnych, nie wyłączając prac najnowszych. Jak staram się pokazać, egzystujące w świadomości większości badaczy iodbiorców wiersza definicje budowane są w oparciu o ramy konceptualne wy
prowadzone z poetyki wiersza metrycznego, przeznaczonego przeważnie dorecytacji, i tym samym nie są w stanie sprostać wyzwaniu, jakim było i jest wy
kształcenie się nowych, odmiennych rodzajów wiersza –– niemetrycznego, wol
nego czy wreszcie tekstu graficznego. W efekcie, jak staram się dowieść, mamywspółcześnie do czynienia z nieprzystawalnością rzeczywistości tekstów wier
szowanych i służących ich opisaniu metajęzyków, a w konsekwencji równieżniewydolnością eksplanacyjną wersologii jako narzędzia poznania wiersza.
Szerszą analizę takiego stanu rzeczy w perspektywie historycznej daje roz
dział następny, gdzie staram się dookreślić ramy pojęciowe badań nad wersyfikacją poprzez polemikę z szeroko rozumianą metodologią statystycznooblicze
niową oraz lingwistycznostrukturalnym modelem analizy wiersza, by przejśćnastępnie do wstępnego zarysowania perspektywy kognitywnej. Wśród najważniejszych przesłanek, jakimi motywuję wybór metodologii kognitywnej, aktóre odróżniają proponowany w pracy sposób ujęcia zjawisk wierszowych odopracowań już istniejących, wyliczyć można: skupienie się nie na tekście jakotakim, ale na sposobie jego działania będącym jednocześnie sposobem jego is
24
tnienia; koncentracja wysiłków nadawczych nie na strukturze tekstu, ale na jegosemantyce; odejście od spekulacji teoretycznej na rzecz podejścia empirycznego,czyli zastąpienie perspektywy badacza (to jest perspektywy eksperckiej) spojrzeniem na wiersz tak, jak jest on postrzegany i odbierany przez czytelników ––zarówno więc profesjonalistów, jak i (przede wszystkim) zwykłych odbiorców,„czytelników codziennych” w ich rzeczywistych, jednostkowych aktach lek
tury. Trzecią część pracy otwiera rozdział piąty, zatytułowany Modalność percepcji
a podstawy kognitywnej wersologii będący de facto wykładem najistotniejszych in
formacji na temat funkcjonowania ludzkiego wzroku podczas percepcji komu
nikatów wizualnych i tekstów literackich oraz możliwości rejestracji tychżeprzy użyciu aparatury okulometrycznej. Na podstawie analiz badaczy z całegoświata oraz eksperymentów i dociekań polskich naukowców: Piotra Francuza,badaczy skupionych wokół Laboratorium Eksperymentalnej Lingwistyki Oku
lograficznej Uniwersytetu Warszawskiego, pracowni okulograficznej SzkołyWyższej Psychologii Społecznej czy Pracowni Badań Czynności OkoruchowejInstytutu Biocybernetyki i Inżynierii Biomedycznej PAN, opisuję, jakie korzyścidaje wykorzystanie metod eyetrackingowych w pracach z zakresu zorientowa
nej kognitywnie estetyki dzieła sztuki, lingwistyki i im podobnych. Uwagi teuzupełnione zostają również krytycznym omówieniem pionierskich badań okulograficznych wiersza, które przeprowadzone zostały przez językoznawców zUniwersytetu w Groningen.
W dwu kolejnych rozdziałach podejmuję próbę kompleksowego omówienianajistotniejszych, z punktu widzenia kognitywnej poetyki wiersza, problemów,przed jakimi staje badacz literatury chcący przenieść dokonania okulometrii nagrunt wiedzy o poetyckiej prozodii. Rozdział szósty, będący polemiką z założe
niami metodologicznymi przyjętymi przez duńską badaczkę Koops van't Jagt,zogniskowany jest wokół rozumienia wiersza jako odrębnego sposobu komunikacji literackiej, formy defamiliaryzacyjnego wykorzystania możliwości niesio
nych przez prozodię, za sprawą jakich tekst wierszem staje się swego rodzajupartyturą procesów okulomotorycznych, czyli posiada zdolność kształtowania izmieniania charakterystyki ruchów sakadowych, jaką nazwać można mapowa
niem. W rozdziale kolejnym (ostatnim) omówione zostają z kolei takie kluczo
wej dla metodologii nauki o wierszu problemy, jak: percepcyjny statu przerzut
ni, pauzy wierszowej, metru oraz znaczenie ekwiwalencji.
25
Rozdział 1
Materialny kształt tekstu literackiego i jego mentalne reprezentacje
HAMLET: Czy nic tam nie widzisz?KRÓLOWA: Nic zgoła, chociaż wszystko, co jest, widzę.
William Shakespeare52
Widzimy świat? Majak! Widzenie jest interpretacją stanów kory wzrokowej własnego mózgu przez inne obszary tego mózgu.
Wodzisław Duch53
Milczący artefakt
Historia, od której chcę zacząć niniejszą pracę, wydarzyła się na początku osiemnastego wieku i pozornie niewiele ma wspólnego z tematyką, jaka będzie poruszana na kartach tej książki. Było to zapewne w 1720 roku, może później. Mniejwięcej piętnastoletni wówczas James Albert Ukawsaw Gronniosaw (ok. 1705–1775), czarnoskóry, niepiśmienny niewolnik pochodzący z Bornu (środkowo afrykańskiego królestwa istniejącego od VIII do XIX wieku na terenie dzisiejszejNigerii), został pojmany przez handlarzy kością słoniową, a następnie sprzedany kolejno holenderskiemu kapitanowi i amerykańskim kupcom, skąd trafił wręce kalwińskiego duchownego z Nowego Jorku, by po wielu latach ostateczniezostać — już jako wolny człowiek — podwładnym angielskiego króla Jerzego II54.W trakcie swego życia wielokrotnie zmuszony był podróżować statkiem, alewydarzenie, jakiego stał się świadkiem podczas jednej z owych „wypraw”, byłodla niego szczególne istotne: po raz pierwszy miał bowiem możliwość oglądania
52 W. Shakeseare, Hamlet: królewicz duński, tłum. J. Paszkowski, wyd. II, Warszawa 1973, online: https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/hamlet/ (dostęp: 3.04.2014).
53 W. Duch, Neurohistoria sztuki?, online: http://www.is.umk.pl/~duch/ref/PL/Neuroestetyka/1306Neurohistoria.ppt. (dostęp: 12.05.2014).
54 H.L. Gates Jr., The Signifying Monkey: A Theory of AfricanAmerican Literary Criticism, Oxford–New York 2014, s. 149.
28
człowieka czytającego książkę. Oto, jak relacjonuje to na kartach swej (spisanejzresztą cudzą ręką)55 autobiografii:
Kiedy po raz pierwszy widziałem [swojego pana — ASM] czytającego, byłem tak zaskoczony jak nigdy wcześniej w całym moim życiu, zobaczyłem bowiem, że książka rozmawia z moim panem. [...] Gdy tylko mój pan zakończył czytanie, poszedłem za nim do miejsca, gdziezwykł zostawiać książkę, [...] a kiedy nikt mnie nie widział, otworzyłem ją i przybliżyłemucho w wielkiej nadziei, że do mnie również przemówi. Było mi jednak bardzo przykro i byłem rozczarowany, gdyż okazało się, że nic nie mówi56.
Gronniosaw sądził, że książka — niczym człowiek — może mówić i winę za
to, że akurat do niego przemówić nie chce, przypisywał kolorowi swojej skóry57.Myślał więc — podobnie jak wszyscy przedstawiciele kultur pierwotnych —animistycznie i reistycznie. Zarazem jednak książka jest dla niego czymś nakształt pojemnika, w którym zamknięty został tekst literacki i wystarczy do niego zbliżyć ucho lub oko, by móc usłyszeć jego „głos”, a zatem treść tekstu to bezpośrednia, niezapośredniczona emanacja materialnej formy, coś, co po prostu jawi się w akcie percepcji, czyli jest z nią tożsama i nieodłącznie zespolona. Nie wymaga zatem zastosowania żadnej uświadomionej i możliwej do zwerbalizowania procedury heurystycznej (jakiejkolwiek strategii interpretacyjnej), bowiem poprostu jest. Jest tym, czym jest i niczym więcej58.
Działa tutaj ten sam mechanizm, który sprawia, że gdy grecki poeta epickimówił (jak Homer) o bohaterze: „rzucił się, jak lew się rzuca”, myślał nieprzenośnie i asymbolicznie, czyli porównywał konkret do konkretu, zaś człon objaśniający nie miał charakteru przenośnego59. „Interpretacja — napisze Susan Sontag — zrodziła się w kulturze późnego antyku, kiedy to moc i wiarygodność mitu rozbił «realistyczny» światopogląd, który pojawił się wraz z nadejściem naukowego oświecenia”60, metafora i myślenie niedosłowne, usuwające jedność podmiotu i przedmiotu — dopowiada Olga Michajłowna Freudenberg — niewielewcześniej61. Dotyczy to zresztą wszelkich innych aspektów ludzkiej egzystencji iw tym miejscu wystarczy wspomnieć jedynie, iż opisana zależność odnosiła sięw równym stopniu do kapłana czy poety, którzy uobecniali w sobie boga, mitu62,
55 W. Shirley, The Preface to the Reader, [w:] A Narrative of the Most Remarkable Particulars in the Life of James Albert Ukawsaw Gronniosaw, an African Prince, as Related by Himself, ed. W. Shirley, Bath, UK 1770,online: http://www.gutenberg.org/files/15042/15042h/15042h.htm (dostęp: 12.10.2014).
56 A Narrative of the Most Remarkable Particulars..., dz. cyt. Por. The Norton Anthology of African American Literature, ed. by H.L. Gates Jr. & N.Y. MacKay, New York–London 1997, s. xxviii. Wszystkie tłumaczenia, o ile nie podano inaczej, pochodzą od autora –– ASM.
57 Tamże. 58 Por. S. Sontag, Przeciw interpretacji, przeł. D. Żukowski, [w:] tejże, Przeciw interpretacji i inne eseje, tłum.
M. Pasicka, A. Skucińska, D. Żukowski, Kraków 2012, s. 1415, O.M. Freudenberg, Pochodzenie liryki greckiej, przeł. W. Grajewski, [w:] tejże, Semantyka kultury, red. nauk. D. Ulicka, wstęp. W. Grajewski, Kraków 2005, s. 371, por tamże, s. 358359; W.J. Ong, Oralność i piśmienność. Słowo poddane technologii, przeł i wstępem opatrzył J. Japola, Lublin 1992, s. 7987.
59 O.M. Freudenberg, Pochodzenie liryki greckiej, dz. cyt., s. 370371, por. W.J. Ong, dz. cyt., s. 77.60 S. Sontag, dz. cyt., s. 14.61 O.M. Freudenberg, dz. cyt., s. 358359.62 Tejże, Wprowadzenie do teorii folkloru antycznego. Wykład XII, przeł. T. BrzostowskaTereszkiewicz,
[w:] tejże, Semantyka kultury, dz. cyt., s. 264 et al.
29
książki pojmowanej na sposób animalny, jak i do najbardziej elementarnych stópmetrycznych: dla archaicznego Greka spondej był po prostu formą powolnego idostojnego ruchu, trochej zaś — niespokojnego truchtania czy też biegu w tym samym sensie, jak bohater eposu zwierzęciem a książka swoją treścią. Nie ich odpowiednikiem, lecz samym osobą, zjawiskiem, przedmiotem etc.63. Istnienie takpojmowanej tożsamości poświadcza stosunek ludzi różnych epok do książki/tekstu jako przedmiotu64, między innymi fakt powstania w starożytnych Indiachpierwszej swego rodzaju normatywnej fonologii, u podstaw której legło przeświadczenie o nierozerwalnej jedności nadawcy (intencji), tekstu (medium, rzeczy) oraz wykonania pojmowanego jako odtworzenie sensu pierwotnego czyteż — mówiąc bardziej precyzyjnie — pierwotnego sensukształtu65.
Tymczasem dla czytelnika współczesnego takie pojmowanie mechanizmówdziałania literatury jest czymś nie tylko obcym, lecz to prostu niemożliwym. Literatura — czy szerzej: otaczający nas świat — utracił bowiem zdolność do bycia czystym, niezapośredniczonym znaczeniem, a zatem, by go zrozumieć, musimy stosować rozmaite strategie interpretacyjne, których celem jest pokonanie„dystansu”, jaki oddziela nas do znaczenia. Niektóre zagadnienia wynikające znaszkicowanej wyżej relacji poznania literackiego (jako czynności) i przedmiotem tejże czynności oraz związanymi z nimi zależnościami pomiędzy tym, co nazywane bywa formą i treścią komunikatu, omówione zostaną w dalszych akapitach tego rozdziału.
Tekst literacki jako przedmiot
Pierwszym problemem, jaki musimy rozważyć, jest związek pomiędzy materialną formą literatury (a zatem jej percepcją) i treścią. Choć od opisywanej nawstępie historii dzieli nas niemalże trzysta lat oraz swoista „przepaść” kulturowa i cywilizacyjna, to nie sposób jednak zaprzeczyć, że wiele nas z jej bohaterem łączy. Kiedy pytamy o to, czym jest literatura w ogóle, przeważnie pierwszą myślą, jaka przychodzi nam do głowy, jest ta, że literatura to po prostu niejednolity wewnętrznie, otwarty i potencjalnie nieskończony zbiór różnego rodzaju tekstów — wierszy, powieści, dramatów esejów i tym podobnych. Słownik języka polskiego pod redakcją Witolda Doroszewskiego pod hasłem „literatura” podaje, że jest to „ogół twórczości piśmienniczej danego narodu, kraju lubcałej ludzkości albo danej epoki; piśmiennictwo, praca literacka: pisarstwo” jak
63 Tejże, Poetyka fabuły i gatunku. Realizacje światopoglądu pierwotnego. Formy rytmicznosłowne, przeł. A. Pomorski, [w:] tejże, Semantyka kultury, dz. cyt., s. 187190, 199. Por. M.L. West, Muzyka starożytnej Grecji, przekł. A. Maciejewska oraz M. Kaziński, Kraków 2003, s. 157. Dla współczesnego czytelnika posiada on charakter metafory orientacyjnej, której semantyka nadbudowana jest na tej tożsamości. Por też uwagi zawarte w pracy: P. Jiráček, Lyrický rytmus. O spojení zvuku a smyslu ve verši, Brno 2007, s. 5455.
64 Por. P. BuchwaldPelcowa, Byt symboliczny i byt rzeczywisty książki w polskim średniowieczu [w:] tejże, Historia literatury i historia książki. Studia nad książką i literaturą do średniowiecza do XVIII wieku, Kraków 2005, s. 4849.
65 A. Gawroński, Dlaczego Platon wyrzucił poetów z Państwa? Semiotyka tekstowa literatury ustnej wobec dialektyki sokratejskiej, „Teksty” 1980, nr 4, s. 42.
30
też „ogół prac pisemnych”66, Oksfordzki słownik terminów literackich i Encyclopædia Britannica notują zaś, że jest to „a body of written works”, jak każe sądzić jużsama forma konceptualizacji, również coś realnego i namacalnego67. A więc literatura to przedmioty — tomiki poetyckie, książki czy też pojedyncze teksty, czylizapisane przez kogoś w danym miejscu oraz czasie w postaci graficznej lub w inny sposób utrwalone słowa i myśli68. Czytając, interpretując i komentując na lekcjach języka polskiego lub podczas uniwersyteckich zajęć z poetyki czy historii literatury roty staropolskich przysiąg sądowych, wiersze Zbigniewa Herberta z tomu Epilog burzy, dramaty Augusta Strindberga lub Duklę Andrzeja Stasiuka, wertując biblioteczne katalogi czy przeszukując półki z nowościami w ulubionej księgarni, by znaleźć tam interesującą nas lekturę, ale również wtedy, gdy w swej domowej biblioteczce sięgamy po prostu po potrzebny nam w tym momencie zbióresejów o malarstwie lub kiedy czytamy na ekranie laptopa pracę z zakresu historiipoezji, mamy nieodłącznie do czynienia z książką — materialnym przedmiotem,a więc czymś, co zostało przez kogoś wymyślone, napisane, a następnie opracowane edytorsko i wydane (na papierze, w formie elektronicznej lub innej).
Tak rozumiany tekst literacki jest pewnego typu wyodrębnioną, spójną, wewnętrznie ustrukturyzowaną wypowiedzią (komunikatem) utrwalonym w postaci znaków językowych (w mowie lub piśmie). Posiada on swoiste uporządkowanie formalne, a zarazem teleologiczny, sekwencjonalny i zdeterminowanyprzez to uporządkowanie charakter69. Jest to więc coś, co z jednej strony zostało napisane, czyli posiada autora będącego (w mniejszym czy większym stopniu) dysponentem praw autorskich, z drugiej zaś — obiekt fizyczny, który można kupić,pożyczyć, jak też skserować lub wydrukować; można coś w nim podkreślić lubdopisać na marginesie. Można wreszcie taką książkę zniszczyć, a nawet — jakuczynił to z dziełem Arystotelesa jeden z bohaterów Imienia róży Umberto Eco— zjeść70. Fakt, że w rzeczywistości raczej nie postępujemy z tekstami literackimi w taki wysoce nieortodoksyjny sposób, niczego w istocie nie zmienia. To natomiast, iż — przynajmniej od czasu wynalezienia przez Gutenberga ruchomejczcionki drukarskiej (a są podstawy, by przypuszczać, że już wiele wieków wcześniej)71
— skłonni jesteśmy w naszych codziennych kontaktach z literaturą pro
66 Wielki słownik języka polskiego, red. nacz. W. Doroszewski, Warszawa 1968. Korzystam tutaj z reprodukcji elektronicznej zmieszczonej na stronach PWN. Online: http://sjp.pwn.pl/doroszewski.html (dostęp: 24.09.2014).
67 Ch. Baldick, The Concise Oxford Dictionary of Literary Terms, Oxford–New York 2001, s. 141; Encyclopædia Britannica, online: http://www.britannica.com (dostęp: 24.09.2014). Por. M.C. Beardsley, O pojęciuliteratury, przeł. G. Cendrowska, „Pamiętnik Literacki” LXXI, 1980, z. 2., s. 288; J. Culler, Co to jest literatura i czy to pytanie ma jakiekolwiek znaczenie?,[w:] tegoż, Teoria literatury. Bardzo krótkie wprowadzenie, przeł. M. Bassaj, Warszawa 1998, s. 2940.
68 Por. S. Greenblatt, Czym jest historia literatury?, przeł. K. Kwapisz Williams, [w:] tegoż, Poetyka kulturowa. Pisma wybrane, red. i wstęp. K. KujawińskaCourtney, Kraków 2006, s. 266.
69 Por. H. Markiewicz, Główne problemy wiedzy o literaturze, Kraków 1976, s. 79. 70 U. Eco, Imię róży, przeł. A. Szymanowski, Warszawa 1987, s. 556.71 Gdyby spojrzeć na indoeuropejską etymologię słowa „tekst”, okazuje się, że wywodzi się ono ze
zbioru leksyki ściśle związanej z czynnościami typowo manualnymi jak: splatanie, tkanie, rąbanie, przycinanie czy budowanie (statków) oraz powiązane jest z rzeczownikami typu: stolarz, cieśla, budowniczy. J.P. Mallory, D.Q. Adams, The Oxford Introduction to ProtoIndoEuropean and the ProtoIndoEuropean World, Oxford–New York 2006, s. 220. Por. Słownik terminów literackich pod red. J. Sławińskiego, Wrocław 1989, s. 528.
31
totypowo traktować teksty literackie jako rzeczy — owszem. Materialny kształttekstu literackiego, za pośrednictwem którego jest on dostępny naszemu poznaniu, posiada bowiem także istotne znaczenie dla tego, jak (w sensie psychologicznym) konceptualizujemy literaturę, a fakt ten znajduje bezpośrednie odzwierciedlenie: w języku między innymi w określeniach, za pomocą których „odnajdujemy się” w tekście — jak choćby wtedy, gdy mówimy, że dany fragmentznajduje się „na kolejnej stronie”, „w ósmym rozdziale” lub „trzy wersy wcześniej” oraz związane z tymże faktem metafory poznawcze (orientacyjne)72 typu:„wyżej” „niżej” (i tym podobne), które funkcjonują przecież nie tylko w wypowiedziach „zwykłych” czytelników, ale także na kartach prac z zakresu krytykiliterackiej, historii czy teorii literatury73. Również same teksty literackie powstałe na przestrzeni wieków — starożytne epigrammata, średniowieczne i renesansowe kaligramy, palindromy, technopegiony i inne utwory należące do typu carmina figurata, ale też niektóre dzieła poezji konkretnej, wiersze futurystów i modernistyczne poematy jak Mistrz Mallarmego74, na równi z wydaną po wojnie„oprawioną w materiał wycięty z obozowych pasiaków” książką, o której w swejpracy pisze Bożena Schalcross75, a obecnie choćby liberaturą — zdają się ten faktlegitymizować. Analogiczna jest, co należy tutaj mocno podkreślić, sytuacja tekstu wygłoszonego, który (tak jak zapis) posiada swoją materialność — choć jest tooczywiście materialność nieco innego typu, co oznacza, że tak rozumiana postać napisowa utworu nie stanowi opozycji prywatywnej względem mowy, a jedynie inną postać materialności literatury76.
Przyjmując takie właśnie „materialistyczne” pojmowanie literatury — a sądzę,że zreferowane powyżej obserwacje pokazują jego powszechność — zmuszenijesteśmy również zgodzić się z pewnymi ontologicznymi i epistemologicznymijego konsekwencjami. Skoro więc tekst literacki jawi się nam jako materialnyprzedmiot (ewentualnie, jak to ma miejsce w przypadku wygłoszenia, zdarzenie), ergo element fizykalnej rzeczywistości — coś, co można usłyszeć, zobaczyć,dotknąć — oznaczać to musi, że jako obiekt percepcji istnieje on nie tylko w spo
72 Mam tutaj rzecz jasna na myśli takie rozumienie metafory, jakie w swej pracy zaproponowali G. Lakoff i M. Johnson, czyli nie środek poetycki, a podstawową własność ludzkiego myślenia. Zob. tychże,Metafory w naszym życiu, tłum. T.P. Krzeszowski, Warszawa 1988; W. Baluch, Metafora w ujęciu kognitywnym (Przegląd), ,,Ruch. Literacki'', XXXVI, 1995, z. 2. Z nowszych prac poświęconych metaforze w ujęciu kognitywnym: Z. Kövecses, Metaphor. A Practical Introduction, second editon, Oxford–New York 2010.
73 Na przykład Ingardenowska definicja dzieła literackiego jako bytu warstwowego i fazowego (zob. R. Ingarden, Z teorii dzieła literackiego, [w:] Problemy teorii literatury, red. H. Markiewicz, Wrocław 1967, przedruk [w:] Teorie literatury XX wieku. Antologia, pod red. A. Burzyńskiej i M.P. Markowskiego, Kraków 2007, s. 44), „przedmiotowy odpowiednik” T.S. Eliota (w szkicu Hamlet and His Problems, [w:] tegoż, The Sacred Wood: Essays on Poetry and Criticism, New York 1921), czy książka C. Brooksa The WellWrought Urn: Studies in the Structure of Poetry, Harcourt, Brace 1947. Nie inaczej jest w przypadku badań spod znaku tzw. „zwrotu kulturowego”, w ramach których explicite tekst literacki uznawany jest za jeden z elementów kulturowego uniwersum. Por. R. Nycz, O przedmiocie studiów literackich – dziś, „Teksty Drugie” 2005, nr 12, s. 179180; K. KujawińskaKourtney, Wstęp, [w:] S. Greenblatt, Poetyka kulturowa. Pisma wybrane, red. i wstęp. K. KujawińskaCourtney, Kraków 2006, s. xxiiixxv.
74 Zob. Z. Jarosiński, Postacie poezji, Warszawa 1985, s. 3334.75 B. Schalcross, Rzeczy i Zagłada, Kraków 2010, s. 173175.76 Jak zauważa Andrzej Dąbrówka, Pismo Święte (kamienne tablice) zostało przecież „dane niemal
dosłownie: Konstruktywizm w badaniach literatury dawnej, „Nauka” 3/2009, s. 134.
32
sób obiektywny i jest uprzedni względem jakichkolwiek aktów percepcyjnych,lecz także jest od nich niezależny, czyli posiada własną istotę, która — stała iniezmienna — jest odnajdywana (czy odkrywana) w aktach lektury. Kiedy czytamy literaturę (wiersz, powieść lub dramat), mamy w pierwszym rzędzie do czynienia z jej utrwaloną w postaci znaków postacią materialną, ergo i w tym sensieprzekaz (jego forma) jest oczywiście niezmienny.
Ta materialna forma tekstu literackiego posiada celową i arbitralną organizację, która sprawia, że doświadczenie literackie (doświadczanie kształtujące sięw procesie lektury) jest bardzo silnie powiązane z tym, jak dany tekst jest skonstruowany. Sposób, w jaki elementy rzeczywistości literackiej zostają udostępnione odbiorcy oraz wchodzą ze sobą w różnego rodzaju relacje, ma znacznywpływ na to, jak zostaną one następnie wykorzystane do skonstruowania czytelniczej konceptualizacji, czyli literatura posiada z założenia zdolność do strukturyzowania (zniekształcania, modyfikowania itp.) naszych procesów poznawczych77. Może to czynić tak za sprawą konstrukcji świata przedstawionego, bohatera literackiego, czasu, przestrzeni czy narracji, jak i w wyniku rozmaitychwyborów dokonywanych na poziomie składni, stylistyki lub prozodii. Badaniaz zakresu neuroestetyki dowodzą, iż tworzenie dzieła sztuki:
polega na takim spreparowaniu bodźca [lub zespołu bodźców — ASM], aby pobudzić określone obszary w mózgu, a w konsekwencji — wywołać silną reakcję percepcyjnoemocjonalnąu odbiorcy. […] Artyści posiadają ukrytą wiedzę na temat zasad neurofizjologii percepcji iemocji, z której zazwyczaj nieświadomie korzystają podczas tworzenia dzieł sztuki. W tymsensie każdy z artystów potrafi uruchomić zespół procesów neurofizjologicznych w mózguodbiorcy i związane z tymi procesami doznania78.
By przekonać się, jak skuteczny może być ten zabieg, wystarczy wspomnieć
w tym miejscu najbardziej egzemplaryczny przypadek tekstu literackiego tegorodzaju, jakim jest Finneganów tren Jamesa Joyce'a79, którego lekturę porównaćmożna pod względem stopnia złożoności chyba jedynie do słuchania wykładówz zakresu mechaniki kwantowej. O wiele prostsze — choć wynikające z tych samych praw funkcjonowania komunikacji literackiej — efekty zaobserwować można jednak i w przypadku innych, mniej złożonych tekstów, jak choćby poniższego fragmentu z wiersza Eugeniusza TkaczyszynaDyckiego:
opowiem ci o śmierci w moim niedoskonałymjęzyku znanym z niedoskonałościale zanim opowiem ci o śmierci jak tojuż robiłem dla wielu przed tobąmusisz mnie nazwać stosownie i zapamiętaćmoje imię po dzień w którym zacznie się
77 W.B. Szkłowski, Sztuka jako chwyt, tłum. R. Łużny, [w:] Teorie literatury XX wieku. Antologia, pod red. A. Burzyńskiej i M. P. Markowskiego, Kraków 2007, s. 101; R. Tsur, Toward a Theory of Cognitive Poetics, dz. cyt., s. 4.
78 P. Markiewicz, P. Przybysz, Neuroestetyczne aspekty komunikacji wizualnej i wyobraźni, [w:] Obrazy w umyśle. Studia nad percepcją i wyobraźnią, red. P. Francuz, Warszawa 2007, s. 114115. Por. P. Cavangh, The Artist as Neurocientist, „Nature” 2005, nr 434.
79 J. Joyce, Finneganów tren, przekł. K. Bartnicki, Kraków 2012.
33
ściemniać nad wszystkim czego się dotknąłeśi wyzbyłeś raz na zawsze80. Jego ukształtowanie prozodyjne (częste przerzutnie dzielące spójne skład
niowo fragmenty w najbardziej nieoczekiwanych miejscach) sprawia, że odczuwamy lekturę jako coś „trudnego”, „męczącego”, „nieprzyjemnego”81, czyli poprostu wykorzystujemy nasze zdolności poznawcze w nieco inny sposób niż mato miejsce w codziennej komunikacji sposób: zdanie: „Wpłynąłem na suchegoprzestwór oceanu” (gdyby rozpatrywać je jako oderwany od kontekstu osobnyi autonomiczny byt, jako odrębną wypowiedź) nie jest przecież tym samym, coinicjalny wers Mickiewiczowskich Stepów akermańskich82, bowiem będąc w drugim z przypadków składnikiem tekstu literackiego, nie tylko posiada nieco odmienną semantykę — zarówno biograficzną, wersyfikacyjną (intertekstualną),lecz także jest — za sprawą swego własnego, jak też wynikającego z umieszczenia na tle danego, wewnątrztekstowego kontekstu słownego — inaczej odbierany, czyli różna jest również jego semantyka intratekstualna. Podobne interferencjeznaczenia i formy nie są niczym nietypowym, przekonuje choćby zabieg wykonany przez Jonathana Cullera, który w swej Teorii literatury przekształca w wierszpoczątkowy fragment pracy Willarda Van Orman Quine'a Z punktu widzenia logiki:
Ciekawa rzecz:problem ontologiczny jest w istocieprosty83
i stwierdza, że tak zapisane, „otoczone niepokojącymi marginesami milczenia”słowa skupiają na sobie „pewien rodzaj uwagi, który dałoby się określić jakoliteracką”84; mówiąc innymi słowy — zastosowany przez autora Literatury w teoriizabieg metatekstowy85
skupia uwagę odbiorcy nie tylko na sensie wynikającym zsyntaktycznego i logicznego porządku zdania, lecz również na materialnej postaci, w jakiej staje się on przedmiotem percepcji, a która nie tyle wnosi do hipotezy filozoficznej Quine'a nowe znaczenia, co zmusza odbiorcę do baczniejszego przyjrzenia się temu zdaniu i wskazuje, co jest tu najistotniejsze.
Niematerialna natura literatury
Jednak już na najbardziej elementarnym poziomie doświadczenie zmysłowe —a czytanie to proces o wiele bardziej złożony niż samo tylko doświadczanie —
80 E. TkaczyszynDycki, Piosenka o sytuacji bez wyjścia, [w:] tegoż, Przewodnik dla bezdomnych niezależnie od miejsca zamieszkania, Legnica 2000.
81 Są to niektóre z określeń, jakimi posługiwały się studentki pierwszego roku podczas rozmowy na temat wiersza.
82 A. Mickiewicz, Stepy akermańskie, [w:] tegoż, Dzieła poetyckie, t. 1: Wiersze, oprac. Cz. Zgorzelski, Warszawa 1982, s. 209.
83 J. Culler, dz. cyt., s. 35.84 Tamże.85 Szerzej na ten temat piszę w pracy: A.S. Mastalski, Problemy prozodyjnej segmentacji tekstu: dwustopnio
wość delimitacji, skansja w poezji, „Language and Literary Studies of Warsaw”, nr 3 (2013), s. 110114.
34
jest czymś więcej niż tylko „czystą percepcją”, opiera się bowiem na wiedzy iumiejętnościach, istniejących w umyśle algorytmach i mapach mentalnych86. Bysię o tym przekonać, wystarczy prosty eksperyment myślowy. Pisząc te słowa,spoglądam mimowolnie na leżący nieopodal tomik poetycki Johanny Geels podtytułem Wildberichten87, który jakiś czas temu otrzymałem w prezencie, a którego (za sprawą nieznajomości języka niderlandzkiego) nie mogę oczywiście przeczytać. Sytuacja moja jest więc poniekąd analogiczna (a zarazem diametralnieróżna) względem tej opisanej na początku tego rozdziału: w przeciwieństwie doczarnoskórego twórcy, zdaję sobie przecież doskonale sprawę, że książka samado mnie nie przemówi. Niemniej pozostaje ona, dla mnie i dla niego, niema88. Zatem, tak w pierwszym, jak i w drugim przypadku z punktu widzenia neurobiologii mózgu „słowa pisane traktowane są jako przedmioty nie jako symbole”89,tymczasem w sytuacji, gdy treść komunikatu jest nam dostępna poznawczo (wsensie gramatycznym i semantycznym), gdy rozumiemy kod, wygląda to zupełnie inaczej, o czym przekonać mógł się każdy, kto zamiast zapisanego na kartceleksemu, przeczytał inne — zupełnie niepasujące do kontekstu — słowo, któreakurat „siedziało mu w głowie” lub szukał kiedyś literówek we własnym artykule naukowym, jak też ten, kto czytał kiedykolwiek tekst składający się z wyrazów, wewnątrz których litery nie były ułożone we właściwej kolejności (transposedletter nonwords)90.
Nie idzie tu rzecz jasna o banalną w swej istocie konstatację, iż nieznajomośćpisma lub danego języka uniemożliwia lekturę jakiejkolwiek książki, chcę w tymmiejscu powiedzieć tylko tyle, że choć w przypadku tomiku Geels mogę dokonać wzrokowej percepcji zapisanego tekstu, jak też spróbować odczytać go nagłos, a nawet (z większą lub mniejszą dokładnością) podzielić fragment tekstu naczłony syntaktyczne lub sylaby — wiem, że mam przed sobą komunikat językowy w postaci tekstu wierszowanego (a więc tekst), lecz także jestem zdolny nietylko do czysto fizykalnej percepcji bodźców, ale również do wykonania pewnego typu operacji metatekstowych, jednak tekst ten — jako literatura, czyli przedmiot estetyczny lub „dyskursywnie udostępniona rzeczywistość”91
— pozostajedla mnie poznawczo nieosiągalny: nie posiada żadnych znaczeń i jest niepodatny na interpretację. Interpretowanie jest zaś dla filologahumanisty konstytutywne, bowiem: „nie wypracowawszy sztuki interpretacji (albo ostrożniej: wypracowawszy ją w minimalnym stopniu — jako sztukę eksplikacji) filologia ma do
86 S. Kufel, Wprowadzenie do literaturoznawstwa kognitywnego, Zielona Góra 2011, s. 1819. 87 J. Geels, Wildberichten, Baarn 2014.88 Można to zdarzenie porównać do opisywanej przez amerykańskiego psychologa rozwojowego
Michaela Tomasello sytuacji, „gdy dorosły kieruje [swą wypowiedź – ASM] do dziecka zbyt małego, by mogło zrozumieć intencję [komunikacyjną, czyli] z punktu widzenia dziecka dorosły jedynie wydaje dźwięki”. M. Tomasello, Constructing a Language. A UsageBased Theory of Language Aquisition, Cambridge, Mass. 2003, s. 22; cyt za: B. Brożek, Granice interpretacji, dz. cyt., s. 114.
89 M.M. Mesulam, Od doznania do poznania, [w:] Neuropsychologia: współczesne kierunki badań, red. K. Jodzio, Warszawa 2009, s. 253, za: S. Kufel, dz. cyt., s. 13.
90 G. E. Rawlinson, The significance of letter position in word recognition (niepublikowana dysertacja doktorska), Nottingham 1976. Por. M. Perea, S.J. Lupker, Does jugde activate COURT ? Transposedletter
similarity effects in masked associative priming, „Memory & Cognition” No. 31, 6/2003, s. 829841.91 R. Nycz, O przedmiocie studiów literackich – dziś, dz. cyt., s. 184.
35
stęp tylko do przedmiotowego aspektu tekstu, jest więc redukcjonizmem92. Z drugiej jednak strony, pisze Michał Paweł Markowski:
Nie ma tekstu, który nie byłby przeczytany [zinterpretowany — ASM], albowiem nie matekstu, który nie byłby napisany. Mówiąc inaczej: każdy tekst napisany jest już przeczytany inie chodzi tu tylko o to, że przeczytać go musiał autor, ale o to, że w definicji tekstu zawierasię jego podatność na czytanie. Każdy tekst jest tekstemdoprzeczytania, zanim jeszczektokolwiek, poza autorem (którego czytanie skądinąd już umieszcza tekst w tej perspektywie) go nawet realnie przeczyta. [...] Nie ma [...] tekstów, które czytania nie zawierałyby wsobie jako ich cechy definiującej. Gdyby teksty nie wpisywały w siebie czytania, nie zostałyby po prostu napisane […] Nie ma tekstu, który nie zostałby napisany po to, by go ktoś przeczytał i nawet jeśli po jego napisaniu gwałtowny kataklizm taką empiryczną możliwość wykluczy, to i tak ten tekst już został przeczytany, albowiem został napisany93.
Autor Życia na miarę literatury ma tutaj na myśli zniesienie esencjalistycznej(postkartezjańskiej) dychotomii tekstu i jego lektury, przeświadczenia o uprzednim wobec aktu lektury istnieniu literackiego sensu94. Następnie porównujeteksty do krzeseł i stwierdza: „krzesła są do siedzenia, a teksty do czytania. Można krzesłami rzucać, ale nie używa się ich wówczas zgodnie z ich przeznaczeniem, jakim niewątpliwie jest siedzenie na nich. Podobnie jest z tekstami”95.Tekst jako tekst, owszem, istnieje i (stwierdza Markowski) można go używać naróżne sposoby96, jednak tekstliteratura wymaga pewnego prototypowego użycia, które nazywamy czytaniem.
Przyczyna takiego stanu rzeczy leży, jak sądzę w tym, że — wbrew słownikowym definicjom, które zostały przez mnie przywołane — literatura to coświęcej niż tylko zbiór zapisanych tekstów. Rzeczywistą przestrzenią, w której„dzieje się” literatura, nie są ani uniwersyteckie sale wykładowe, ani też ekranykomputerów czy karty trzymanych przez nas w rękach książek. Choć bowiembez możliwości utrwalenia i udostępnienia w formie materialnego wytworu kontakt z tekstem literackim byłby oczywiście niemożliwy97, to prawdziwą „sceną”,na której dochodzi do spotkania z wierszem, dramatem lub powieścią, nie jestwcale zadrukowana książka czy wyrecytowany poemat, ale umysł czytelnika —tak samo, jak miejscem zdarzeń teatralnych nie są deski teatru, a scenaumysł oglądającego widowisko widza, gdzie inscenizacja (czyli de facto zbiór docierających do naszego mózgu bodźców) „przełożona” zostaje na mentalne reprezentacje98. A skoro przestrzenią literatury jest umysł czytającego człowieka, to utrwalone w książkach słowa i myśli, zanim nie staną się przedmiotem lektury, sąmartwe i nieme, są po prostu znakami typograficznymi lub fonograficznymi wtakim samym stopniu, jak znaki jakiegokolwiek kodu są — niezależnie od infor
92 P. Bohusiewicz, Teoria literatury doby „zwrotów”: o jubileuszowej ankiecie „Tekstów Drugich”, „Przestrzenie Teorii” nr 17 (2012), s. 19.
93 M.P. Markowski, Wrażliwość, interpretacja, literatura, „Teksty Drugie” nr 12/2010, s. 118.94 Tamże. 95 Tamże, s. 119. 96 Por. tamże, przyp. 21. 97 Por. B. Tokarz, O sprzeczności ontologicznej poezji w kontekście innych sztuk, [w:] Język a kultura, t. VII:
Podstawy metodologiczne semantyki współczesnej, red. J. NowakowskaKempna, Wrocław 1992, s. 287292.
98 Por. W. Baluch, Scena teatru – scena mentalna. Proces interpretacji w ujęciu kognitywnym, Kraków 2005.
36
macji, jaką niosą — w pierwotnym swym kształcie właśnie kodem (zbioremśladów wymagających dekodowania) i niczym więcej — przy czym sam procesrozumienia pisma czy mowy nie jest (choć może się tak wydawać) prosty.
Mimo iż do rozumienia komunikatu językowego wykorzystujemy złożoną,nieuświadomioną wiedzę, to odczuwamy cały proces jako de facto bierny i niewymagający większego wysiłku, gdyż umysł ze względu na sprawność przebieguprocesów poznawczych oszukuje nas, co oznacza, że nie funkcjonuje w sposób,w jaki nam się to objawia99. By lepiej wyjaśnić, co mam na myśli, odwołam się doopisu, jaki w swej najnowszej książce zamieścił Paweł Huelle. Czytamy tam:
Książka [tom Duineser Elegien Rainera Marii Rilkego — ASM], której widocznie nie spodziewała się w tamtym miejscu, teraz otworzona chyba na przypadkowej stronie, wciągnęła panią Gretę natychmiast. Nagle zobaczyłem ją zaczytaną. Była nieobecna, jak gdyby zdania,które przebiegała wzrokiem, najwyraźniej wiele razy już poznane, teraz objawiały nowyblask i głębię. Jej twarz była lustrem, w którym odbijały się przecież nie litery, sylaby, wyrazy czy zdania, ale złożone z nich wyższe sensy, całe melodie, a może też sekwencje następujących po sobie obrazów100.
Fragment ten dobrze ilustruje przedstawione wcześniej przemyślenia na temat materialnego bytu książki. Ale nie tylko. Wykorzystuje też interesującą metaforę twarzylustra, w którym odbija się — jak należy chyba sądzić — nie materialność książki a uczucia, emocje i tym podobne, czyli wszystko to, co dziejesię w umyśle pani Grety, a zatem coś niebędącego jedynie „literami, sylabami,wyrazami czy zdaniami” — treść, jakiej w samej książce nie ma (bo nie było jejwcześniej, gdy poprzednio czytała Rilkego; nie mógł też jej tam wpisać autorzmarły, jak wiadomo, trzynaście lat przed rozpoczęciem wojny), a która jest częścią jej egzystencji w najszerszym rozumieniu. Bohaterka czyta książkę, ale zarazem sama jest przez nią niejako „czytana”. Tomik wierszy niemieckiego poety staje się katalizatorem, za którego sprawą dochodzą do głosu niegdysiejszezdarzenia z jej życia, wspomnienia i towarzyszące im emocje dotyczące przeszłości, męża i pisanych przezeń (do zaczerpniętych z Elegii słów) pieśni oraz tego, że za sprawą wydarzeń wojennych, los oddzielił go do Grety101. Jesteśmy wtym momencie bardzo daleko od punktu wyjścia. Gronniosaw starał się usłyszeć „głos” książki, tymczasem bohaterka powieści Huellego — choć, co oczywiste, również tego głosu słucha — w istocie otwiera się na siebie samą: na swoją przeszłość i historię, jaka była niegdyś jej udziałem, a którą sama sobie za sprawą tych wierszy opowiada. Tekst literacki jest tyleż — na co zwracał uwagę jużRoman Ingarden — bytem wtórnie intencjonalnym, czyli wymaga dla swego zaistnienia czytelniczej konkretyzacji102, co fenomemen o potrójnej przynależności:artystycznej (artefektalnej), kulturowej i doświadczeniowej103. A zatem, czytającdany tekst, niejako „czytamy” jednocześnie wiele innych tekstów — dzieł literackich, muzycznych lub plastycznych, zasłyszanych gdzieś wypowiedzi, fragme
99 M. Turner, The Literary Mind, Oxford – New York 1998, s. 6. 100 P. Huelle, Śpiewaj ogrody, Kraków 2014, s. 133.101 Tamże, s. 133145.102 R. Ingarden, dz. cyt., s. 6072 103 R. Nycz, O przedmiocie studiów literackich – dziś, dz. cyt., s. 186.
37
ntów zapamiętanych z lektury gazet, filmów, piosenek i tym podobnych. Lecz i tonie wyczerpuje problemu. W procesie lektury dzieła literackiego korzystamy również ze zgromadzonych w naszej pamięci zasobów metawiedzy: heurystyk, schematów i strategii interpretacyjnych czy kodów kulturowych, którym w danymwypadku wypada się posłużyć, a wreszcie (last but not least) z bardzo obszernego zbioru własnych — nie tylko językowych czy literackich — doświadczeń, przeżyć i informacji, jakie posiadamy na temat otaczającego nas świata, strategii ichwykorzystywania oraz wiedzy o samych sposobach użytkowania tychże strategii (różnych typów metawiedzy) — niezbędnych, by konkretny tekst zrozumiećbądź jedynie w jego przypadku pomocnych, ale nieobligatoryjnych. Wobec tegotakże sam tekst nie jest, jak zauważa Nycz: „zamkniętą strukturą wytwarzającąi przechowującą immanentne znaczenie w izolacji od środowiska zewnętrznego, lecz [siecią] utkaną ze znaków, wchodzącą w aktywne relacje z otoczeniem,w której formują się i profilują swą postać nie tyleż przedmioty, co ich poznanie”104.
W tym rozumieniu literatury trudno już doszukiwać się cech tekstu literackiego, jakie zostały opisane wyżej: jednostkowości, spójności i kompletności czyteleologicznego lub sekwencjonalnego charakteru. Postępowanie Grety nie jestkonkretyzacją w rozumieniu Ingardenowskim (tj. aktywacją i uzupełnieniem),lecz raczej użyciem tekstu w znaczeniu, jakie nadaje temu pojęciu Richard Rorty105. Czyta ona tekst wiersza, ale nie można w żadnym razie powiedzieć, że go— interpretuje. Nie odkrywa znaczeń. Przypisuje je. Fraza Rilkego „Jeder Engelist schrecklich” opisana zostaje własnym przeszłym doświadczeniem, wspomnieniem o wojnie, mężu i jego pracy nad kompozycją106, zatem czymś, co istniejepoza tekstem, jest względem niego późniejsze, ale już nie odrębne. Choć znaczenia, jakie nadaje Rilkeańskiej Drugiej elegii, nadbudowane są na tekście źródłowym, to z całą pewnością nie można powiedzieć o nich, że są — cytując słowaUmberto Eco — modelowe a bohaterkaczytelniczka „współdziała w aktualizacjitekstowej, w taki sposób, w jaki [...] [autor — ASM] sobie to wyobraża”107.
Powróćmy w tym momencie do punktu wyjścia — do tekstu jako rzeczy:o ile dla narratora A Narrative of the Most Remarkable Particulars książka (jako przedmiot) nie posiadała głosu ze względu na niego, a tylko sama przez się, to wprzypadku pani Grety z powieści Pawła Huelle komunikacyjna potencjalnośćnie leży po stronie tekstu, lecz interpretatora (Grety) i kontekstu. Stąd wniosek,że w obu przypadkach tekst literacki (scil. przedmiot estetyczny) dzieli ten samstatus, czyli nie komunikuje siebie. Podobnie dzieje się zresztą w sytuacji mojego „czytania” tomiku Geels, gdzie przedmiotem lektury (cały czas w cudzysłowie) są tylko i wyłącznie wybrane aspekty metatekstowe komunikatu, a więcniektóre aspekty kodu. Można stąd wyprowadzić wniosek, że materialny bytdzieła literackiego nie jest per se warunkiem wystarczającym dla zaistnienia lite
104 Tegoż, Lekcja Adorna: tekst jako sposób poznania albo o kulturze jako palimseście, „Teksty Drugie” 2012, nr 3, s. 38.
105 R. Rorty, Kariera pragmatysty, [w:] U. Eco, R. Rorty, J. Culler, C. BrookeRose, Interpretacja i nadinterpretacja, red. S. Collini, przeł. T. Bieroń, Kraków 2008, s. 106, 110111, 120.
106 P. Huelle, dz. cyt., s. 135.107 U. Eco, Czytelnik modelowy, dz. cyt., s. 292.
38
ratury, choć jest warunkiem koniecznym108. Podobnie jak w przypadku słynnego obozowego nożyka Mieczysława Porębskiego, bohatera tomu Tadeusza Różewicza109, który (nożyk, nie profesor „leży na biurku pomiędzy innymi biurkowymi drobiazgami: ołówkami, papierami, książkami. Jest jednym z wielu przedmiotów. W oczach tych, którzy nie znają jego historii, może być niemal przezroczysty, pokazany, lecz niedostrzegany”110, tekst literacki, by stać się czymświęcej niż tylko „niedostrzegalnym” przedmiotem, wymaga dyskursywizacji, awięc — zapośredniczenia. Ta zaś nie tyle odkrywa rzeczy, co przywłaszcza je,wręcz zastępuje, czyli nadbudowuje się na nich (i kosztem nich), co czyni tymmocniej, im jest bardziej rozbudowana i ugruntowana. Doskonałym — choć niestricte literackim — przykładem służyć tu mogą wszelkie narracje z kręgu memory studies (np. te snute przez przywoływaną już Bożenę Schalkross na temat Auschwitz), w której rzeczyteksty zostają niejako nasycone znaczeniem za pośrednictwem działań interpretacyjnych badacza, a to „nadbudowanie” sensu dokonuje się nie inaczej, jak właśnie poprzez interpretacyjne (generujące dyskurs)kompetencje interpretatora111,112.
Nieuchronność zapośredniczenia
W przywoływanym już na wstępie tej pracy eseju Sontag zauważa słusznie, żenie sposób dziś uciec od interpretacji, a zatem tekst (niejako in statu nascendi)jest już w jakiś sposób zapośredniczony, czyli niesamoistny. Mówiąc innymisłowy, konieczność interpretacji otaczającego świata trwale zespoliła się ze sposobem, w jaki ten świat pojmujemy. Przeniknęła i zdeterminowała również myślenie o sztuce (scil. literaturze) i w konsekwencji literatura (ale, co ilustruje zakończenie poprzedniego akapitu, nie tylko ona) jawi się nam odbiorcom — aprzynajmniej tej części z nas, która postanowiła profesjonalnie zajmować sięową dziedziną artyzmu — jako coś głęboko „uwikłanego” w interpretację —wręcz zależnego od niej. To fakt, któremu nie sposób zaprzeczyć. Interpretacja tonie tylko „wydobycie i wyjaśnienie sensu” czy „sposób odtworzenia” tegoż (np.w kompozycji muzycznej, roli teatralnej), ale również „przypisanie” znaczenia,a zatem nadanie go, lub — jak w przypadku cybernetyki — tłumaczenie jednego kodu na inny113. Przyczyny istnienia interpretacji są, jak zauważa autorkaChoroby jako metafory, tyleż proste, co wręcz oczywiste: choć literatura i interpre
108 Por. B. Tokarz, dz. cyt., s. 288289.109 T. Różewicz, Nożyk profesora, Wrocław 2001.110 B. Schalcross, dz. cyt., s. 178.111 Zachowania ludzi bez takiego kapitału symbolicznego okazują, że nie jest to reakcja prototypowa.
Por. N. Quint, Selfies At Auschwitz: When Tourism Destroys The Meaning Of Memory, online: http://www.worldcrunch.com/opinionanalysis/selfiesatauschwitzwhentourismdestroysthemeaningofmemory/auschwitzbirkenauholocaustwwiitourismselfie/c7s17264/#.VJVLVl4AAE (dostęp: 14.12.2014).
112 Inny ciekawy przykład ilustrujący złożoność relacji pomiędzy poznającym podmiotem a przedmiotem poznania przywołuje mówiący o badaniach amazońskiej dżungli Krzysztof Arbiszewski, Zob. tegoż, Poznanie, zbiorowość, polityka. Analiza teoriiaktora sieci Bruno Latoura, Kraków 2012, s. 2533.
113 Wielki słownik języka polskiego, dz. cyt., hasło: „interpretacja”. Por. B. Brożek. Granice interpretacji, Kraków 2014.
39
tacja mają (jak pamiętamy) diametralnie odmienne źródła i przeciwstawne założenia, to na przestrzeni dziejów ludzkości racjonalistyczne, oświeceniowe myślenie wykorzeniło myślenie mityczne (a więc realistyczne, tj. nastawione na bycie rzeczy, nie zaś ich „funkcję”, „istotę” czy „rozumienie”), za sprawą czego interpretacja otaczającego nas świata jest nieodzowna, bowiem sam w sobie nic onpo prostu — dla poznającego podmiotu — nie znaczy114.
„Interpretacja — napisze Gianni Vattimo — jest jedynym faktem, o którym możemy mówić”115. Według filozofa dzieje się tak dlatego, że nasz wiedza po prostu „zawsze jest interpretacją i niczym więcej”116, gdyż rzeczywistość, w którejegzystujemy my i przedmioty interpretowane niosą w sobie tylko tyle znaczenia, ile jesteśmy im w stanie nadać (i wyrazić)117. W konsekwencji (dopowiadaza Stanleyem Fishem Andrzej Szahaj) „ciężar interpretacji spoczywa na odbiorcy, a właściwie wspólnocie odbiorców”118 dokonującej interpretacji adaptacyjnej, takiej więc, która opiera się na dostępnych jej kontekstach i aktualnej kompetencji kulturowej (interpretacja historyczna jest raczej domeną specjalistów)119. Tak rozumiana interpretacja nie jest wynajdywaniem czy odkrywaniemsensu, lecz jego negocjowaniem120 — negocjowaniem z tekstem, epoką, kulturą,wspólnotą, ale również z sobą samym121.
Mamy więc tutaj do czynienia z czymś różnym od zwykłej niewiedzy: interpretowanie jest — na tej samej zasadzie, co tworzenie opowieści122 czy używanie metafor — sposobem myślenia i działania. Człowiek myślący realistycznienie interpretuje, ten, który myśli abstrakcyjnie — owszem. Dobrze widać to naprzykładzie z definiowaniem pojęć, jaki za Aleksandrem Łurią przytacza w swejksiążce Walter James Ong: człowiek niepiśmienny poproszony o to, by wyjaśnił, co to jest drzewo, pyta „Po co miałbym to robić? Każdy wie, co to jest drzewo”123, nie widzi bowiem konieczności definiowania (interpretowania) otaczającego świata. Natomiast zmuszony do tego przez badacza, podaje przykłady bliskich mu, znanych z doświadczenia drzew (jabłoń, wiąz, topola), nie tworzy zaśabstrakcyjnej definicji124. Nigdy nie użyje tego słowa również do opisania pewnej grupy instrumentów muzycznych — fletów, klarnetów, obojów itd. Świat iwszystkie umieszczone w nim rzeczy istnieją realnie i w sposób niezapośredniczony. Nie wymagają więc jakiejkolwiek interpretacji: po prostu są tym, czym są(i niczym więcej). Natomiast dla człowieka myślącego abstrakcyjnie interpretacja jest nieodzowna, bowiem wysoce złożona i wieloelementowa rzeczywistość
114 S. Sontag, Przeciw interpretacji, dz. cyt., s. 11, 1516. 115 G. Vattimo, Wiek interpretacji, przeł. T. Olszewski, „Przestrzenie Teorii” nr 20/2013, s. 238.116 Tamże.117 Tamże. 118 A. Szahaj, Granice anarchizmu interpretacyjnego, „Teksty Drugie” 6/1997, s. 11.119 Tamże, s. 14. Por. tamże, s. 1516. Zob. też uwagi zawarte w pracy Szahaja Paninterpretacjonizm, czyli
nie ma niczego w tekście, czego by pierwej nie było w kontekście (odpowiedź krytykom), „Teksty Drugie” 4/1998.
120 M. Januszkiewicz, O interpretacji, „Przestrzenie Teorii” nr 20/2013, s. 219233.121 Tamże. Por. A.S. Mastalski, Lektura deiktyczna. Rozważania o miłości oraz poetyce interpretacji,
„Przestrzenie Teorii” nr 22 (2/2014).122 M. Turner, dz. cyt., s. 325. 123 W.J. Ong, dz. cyt., s. 82.124 Tamże.
40
sama w sobie nie jest dla nas dostępna poznawczo w sposób „czysty”, i dlategokonieczność „tłumaczenia” jej stanowi — że pozwolę sobie użyć zaczerpniętegoskądinąd określenia — sposób naszego bycia w świecie125.
A zatem — w przypadku poznania literackiego, gdzie sposób i wynik są nierozdzielne126, zaś sam obiekt jest „nieempiryczny, intencjonalny […] zarazem «zastany» w aktach poznawczych i w nich tworzony”127 (ergo niesamoistny) — „zrozumienie”128 dzieła literackiego (czy też, jak to kiedyś określano, dotarcie do„ukrytego” sensu), wymaga, jeśli nie odniesienia go do innej praktyki dyskursywnej (biografii pisarza, kontekstu historycznego, psychologii bądź socjologiiprocesu twórczego/odbioru, muzykologii, historii idei etc.), to przynajmniej —co jest nieuniknione nawet wtedy, gdy na poziomie świadomym zakładamy niezapośredniczony teoretycznie sposób oglądu — tylko od własnej (uwarunkowanej biologicznie, instytucjonalnie, kulturowo i społecznie) podmiotowości129,czyli „docierać do istoty” trzeba „ze świadomością, że jest to tylko metoda i że wowej «istocie» nie znajdziemy nic więcej ponad to, cośmy w nią sami włożyli”130.„Świat jako taki jest — zauważa Markowski — niepoznawalny, wobec czego jesteśmy skazani jedynie na tworzenie jego podobizn, podróbek i pocztówek”131, ato oznacza również, że wszelkie próby nadawania mu kształtu wymagają istnienia językapośrednika. Nie jesteśmy — powiada dalej Sontag — i nie będziemyjuż chyba nigdy, ze względu na zmiany naszej świadomości i pojmowania sztuki — ateoretyczni, to znaczy: zawsze będziemy w swych poczynaniach skazanina interpretowanie, nie zaś na poznawanie rzeczy samych w sobie132.
Myślę, że dobrą ilustracją dla opisanych wyżej przewartościowań myśleniapojmowania świata można by uczynić trzy sentencje: „Koń jaki jest, każdy widzi”, „Głupiec widzi inne drzewo niż człowiek mądry” i „Spojrzenie odmienionewszystko odmienia”. Pierwsza gnoma pochodzi z wydanej pod koniec osiemnastego wieku polskiej encyklopedii autorstwa Benedykta Chmielowskiego zatytułowanej Nowe Ateny (Lwów 1745)133 i prezentuje tego samego typu kognitywny realizm, z jakim mieliśmy do czynienia w omawianych przykładach, zaś dwakolejne z dzieł żyjącego na przełomie tegoż stulecia i wieku następnego pisarza
125 M. Heidegger, Bycie i czas, Warszawa 2008. 126 R. Nycz, Kulturowa natura, słaby profesjonalizm. Kilka uwag o przedmiocie poznania literackiego i statusie
dyskursu literaturoznawczego, [w:] Kulturowa teoria literatury. Główne pojęcia i problemy, red. M.P. Markowski, R. Nycz, wyd. II, Kraków 2012, s. 56.
127 Tamże. 128 Współczesnym sposobem rozumienia nazywa interpretację w cytowanym eseju Sontag.
Tejże, Przeciw interpretacji, dz. cyt., s. 18.129 Por. A.F. Kola, Studia interdyscyplinarne a literaturoznawstwo polskie. Od zmian instytucjonalnych do
nowego projektu konstruowania indywidualnej tożsamości, [w:] Granice dyscyplinarne w humanistyce, red. J. Kowalewski, W. Piasek, M. Śliwa, Olsztyn 2006, s. 185187.
130 Sformułowanie Karola Irzykowskiego; cyt. za: H. Markiewicz, dz. cyt., s. 8.131 M.P. Markowski, Życie na miarę literatury, Kraków 2009, s. 18. Por. D. Lewiński, Strukturalna
wyobraźnia metateoretyczna. O procesach paradygmatyzacji w polskiej nauce o literaturze po roku 1958, Kraków 2004, s. 24.
132 S. Sontag, Przeciw interpretacji, dz. cyt., s. 1314. 133 B. Chmielowski, O zwierzętach, [w:] tegoż, Nowe Ateny, online: http://literat.ug.edu.pl/ate
ny/0024.htm (dostęp: 14.02.2015).
41
i wizjonera romantycznego Williama Blake'a134. Pokazują one, że percepcja nietylko zależy od uprzedniej wiedzy (fragment pierwszy), ale także — jak to mamiejsce w drugim z cytatów — może całkowicie zmienić sposób postrzeganiaotaczającej nas rzeczywistości. Nie tyle samo postrzeganie zresztą, co właśnierzeczywistość, która się nam (poprzez tekst) udostępnia135. „Świat — dopowiadaMarkowski — także jest [...] konstruktem, co oznacza, że domostwem człowiekamusi być jego myśl”136, czyli (mówiąc już mniej metaforycznym językiem):
Obiektywna rzeczywistość nie jest czymś danym; jest czymś p o m y ś l a n y m dzięki porównaniu wielu systemów wewnętrznych reprezentacji, czyli dzięki percypowaniu naszychpercepcji. N i e d o św i a d c z a m y św i a t a , j a k i m j e s t , g d y ż o n j e s t t a k i , j a k i mg o d o św i a d c z a m y [oba podkr. moje — ASM]: jest trickiem samozwrotnej organizacjinaszego systemu nerwowego. Naprawdę też nie postrzegamy rzeczywistości, lecz staramysię poprawić modus naszej autopoiesis i podtrzymać naszą egzystencję, powołując do istnienia świat dostępny naszemu poznaniu. W tym sensie wszystkie nasze postrzeżenia, naszawiedza, sposoby myślenia, formy życia wytworzone przez kulturę, są jedynie instrumentami i strategiami w procesie ludzkiej autopoiesis137,
a zatem:
poznanie podmiotu nie odpowiada w żaden dający się zweryfikować sposób tzw. ontologicznej rzeczywistości, czyli rzeczywistość jest dla niego indywidualnym światem doświadczeń. Rozum organizuje świat za pomocą organizacji samego siebie […] kształtuje i koordynuje swoje doświadczenia, a następnie układa je w charakterystyczny dla siebie świat138. Problem wzajemnej relacji poznania literackiego i jego przedmiotu (literatu
ry, tekstu literackiego) tkwi więc w tym, iż nasze poznanie ma charakter zdeter
minowany biologicznie, a zarazem konstruktywistyczny — to znaczy, nie odnosi się do rzeczy, ale do ich mentalnych reprezentacji tworzonych w umyśle, jest„przypisywaniem znaczenia procesom neuronalnym, które same w sobie nieposiadają jakichkolwiek znaczeń”139. Literatura nie jest (bo, jak przekonują kon
struktywiści, nic takie być nie może140) bezpośrednio dostępna poznawczo (jesttylko zbiorem oddziaływających na organizm ludzki bodźców czy sygnałów,które są następnie opracowywane przez mózg) i jako taka może być tylko i wy
łącznie po prostu rejestrowana, to jest percypowana. Dane sensoryczne dociera
jące do naszego mózgu — bez różnicy zresztą, czy będzie to jakiś pojedynczydźwięk, plama barwna, czy też złożona struktura, jaką jest symfonia, obraz malar
ski albo powieść czy wiersz — by mogły zostać wykorzystane, podlegają poz
134 W. Blake, The Marriage of Heaven and Hell, London 1793; cyt. za: E. Obarski, William Blake: Spojrzenie odmienione wszystko odmienia, [w:] W. Blake, Małżeństwo Nieba i Piekła. Iluminacja / obraz i słowo, Wrocław 2003 online: www.racjonalista.pl/rtf.php/s,3264 (dostęp: 21.10.2014).
135 Por. A.S. Mastalski, Lektura deiktyczna, dz. cyt., s. 3954.136 M.P. Markowski, Życie na miarę literatury, dz. cyt., s. 18.137 K. Kasztenna, Z dziejów formy niemożliwej: wybrane problemy historii i poetyki polskiej powojennej syntezy
historycznoliterackiej, Wrocław 1995, s. 44; cyt. za: A. Dąbrówka, dz. cyt., s. 134. 138 D. Lewiński, dz. cyt., s. 14.139 Tamże, s. 17. 140 Por. M. Wendland, Wiele twarzy konstruktywizmu. Różnorodność stanowisk konstruktywistycznych i ich
klasyfikacje, „Kultura i Historia” nr 24/2013, online: http://www.kulturaihistoria.umcs.lublin.pl/index.php?s=wendland (dostęp: 21.09.2014).
42
nawczej obróbce (transkrypcji), czyli są, w takiej lub innej formie, interpretowa
ne, bowiem „poznania nie można wyraźnie oddzielić od interpretacji”141. Z tejzaś przyczyny, że literatura nie należy do porządku natury, ale ma charakter kulturowy (Ryszard Nycz mówi tu o „kulturowej naturze”142), a zatem stanowi wy
nik celowej aktywności jakiegoś obdarzonego świadomością podmiotu, jest(mówiąc innymi słowy) skonstruowana143, dla jej poznania konieczne jest nietylko przetworzenie informacji sensorycznej na mentalne reprezentacje, ale teżzastosowanie wobec powstałego w ten sposób przedmiotu mentalnego jakichśdodatkowych metaprocedur analitycznodeskryptywnych (również mającychcharakter kulturowo zapośredniczony), czyli kolejnych procedur heurystycz
nych (wyjaśniających, interpretacyjnych)144. Interpretacja ta zachodzi w lewejpółkuli odpowiedzialnej za nadawanie znaczenia naszemu doświadczeniu i, wpewnym sensie, wtórnej względem tak sensorycznego (niesemantycznego), jak ipierwotnego nieanalitycznego (intuicyjnego, afektywnego) poznania145.
Źródłem naszej subiektywnej świadomości jest niestrudzone dążenie dominującej lewej półkuli do wyjaśnienia niepełnych informacji, które dotarły do świadomości. Zauważ, że użyłem czasu przeszłego: „dotarły”. To proces racjonalizacji, który odbywa się po fakcie. Interpretator, który snuje naszą opowieść, wplata w nią tylko to, co przedostaje się do świadomości. Ponieważ świadomość jest procesem powolnym, wszystko, co do niej trafia, już sięwydarzyło – jest faktem dokonanym146. Dlatego też trudno mówić o jakimś „zapisanym” czy „zakodowanym” w tek
ście literackim (tj. zdeterminowanym przez nie) sensie lub znaczeniu. Choć bowiem dzieło literackie jest zaprojektowane do generowania znaczeń, to one same nie są dane, a jedynie wytwarzane w procesie percepcji ze względu na to,jak skonstruowane są nasze własne struktury mentalne. Tekst zaś jest po prostumechanizmem (pewną ustrukturyzowaną konstrukcją), która została stworzonaw tym celu, by owe procesy inicjować i nadawać im — właśnie przez ową dostępną poznaniu zmysłowemu postać — określony kształt.
Twórca — jak to nieco metaforycznie opisuje Andrzej Dąbrówka — tak naprawdę nie tworzy gotowego dzieła, które staje na półce w bibliotece (archiwum), ale partyturę do gry nainstrumencie ewokacji semantycznych, zaś odbiorcy powtarzają za twórcą zaplanowaneprzezeń „potrącenia strun” i w wyobraźni słyszą skomponowaną muzykę147.
141 D. Lewiński, dz. cyt., s. 25.142 R. Nycz, Kulturowa natura..., dz. cyt., s. 56.143 Neuroestetyka mówi tutaj o „artystycznie spreparowanym bodźcu”. P. Markiewicz, P. Przybysz,
dz. cyt., s. 113.144 Interpretację chcę tutaj rozumieć — za Markowskim — nie inaczej niż jako synonim teorii (czyli eg
zegetyczny, nomotetyczny tryb obcowania z literaturą, czy też, jak on to określa, „osobliwy sposób [jej] użycia”). M.P. Markowski, Interpretacja i literatura, [w:] Sporne i bezsporne problemy współczesnej wiedzy o literaturze, pod red. W. Boleckiego i R. Nycza, Warszawa 2002, s. 394.
145 Por. A.S. Mastalski, Smutek wiersza? Wersyfikacyjne mechanizmy ekspresji i percepcji emocji (przyczynek do wersologii kognitywnej), [w:] Emocje – ekspresja – poetyka – przegląd zagadnień, red. D. Saniewska, Kraków 2013, s. 47.
146 S. Gazzaniga, Kto tu rządzi – ja czy mój mózg? Neuronauka a istnienie wolnej woli, przeł. A. Nowak, Sopot 2013, s. 91, cyt. za: M. Hohol, Mózg, społeczeństwo i wolna wola, „Zagadnienia Filozoficzne w Nauce” nr 53/2013.
147 A. Dąbrówka, dz. cyt., s. 147.
43
Procedura hermeneutyczna jako konstruowanie
Niemniej owa partytura odbioru nie jest (bo być nie może) nigdy odczytywanaw taki dokładnie sposób, w jaki twórca to sobie zaplanował, lecz tylko interpretowana. Czytając utwór literacki, dokonujemy jego aktualizacji, która powstaje— poprzez spontaniczne asocjacje — tak za sprawą materialnego kształtu, jak idzięki kontekstowi naszej własnej wiedzy tła, a zatem jej wynik nie musi (choćoczywiście może) pokrywać się z „obiektywnymi” właściwościami tekstu, a raczej jest głęboko zakorzeniony w strukturze naszej kognicji. Ma więc charakterczęściowo (z uwagi na nasze osadzenie w rzeczywistości fizycznej, społecznej ikulturowej) intersubiektywny, lecz także subiektywny — zależny od doświadczenia oraz posiadanych przez nas schematów, skryptów czy wyidealizowanych modeli poznawczych, jak też aktywowanych domen kognitywnych. Tak rozumiany proces interpretacji tworzy własne inteligibilne ramy referencji, w związku z czym są one „w każdym przypadku [...] dobrze uzasadnione”148. W konsekwencji naukowe (interpretacyjne, wyjaśniające) tendencje badań literackichpopadają nieuchronnie w nieustanny konflikt ze swym przedmiotem, tenbowiem ze swej kulturowej, intersubiektywnej oraz subiektywnej natury możebyć poddany procesom naukowej dyskursywizacji tylko w pewnym bardzo ograniczonym zakresie, a materialnie istniejący w sposób niejako obiektywny (alezasadniczo asemantyczny) aspekt tekstu nabiera znaczenia po prz ez pry zmat konkretnej interpretacji czy teorii — horyzontu poznawczego i oczekiwań, jakie ona kreśli.
Nie oznacza to oczywiście, że literatura jako taka jest w sensie dosłownymniepoznawalna, ale tylko, że nasze poznanie literatury jest zawsze j a k i e ś —przez co rozumieć należy, iż jest ono dyskursywnie (poznawczo, kulturowo, społecznie czy historycznie) zapośredniczone i zrelatywizowane149. Tekst literackiposiada tylko: „pewien potencjał znaczenia, który w ramach danego dyskursu iw określonym kontekście aktualizuje się w postaci konkretnego sensu”150. A ponieważ nie dysponujemy jednym nadrzędnym metajęzykiem organizującymwszystkie podległe mu dyskursy, lecz raczej spoglądamy na rzeczywistośćprzez pryzmat języków opisu właśnie, co oznacza nie tylko, że poszczególnekonceptualizacje mają silną predylekcję do wzajemnej nietożsamości151 (przedmiot, by być dostępnym poznawczo, musi zostać „przepuszczony” przez filtr interpretacji, np. teorię, przekonania, heurystyki itp.152, i w każdym przypadkuefekt tej operacji będzie do pewnego stopnia odmienny i idiosynkratyczny), lecztakże to, że to wszystko, co czytelnik (badacz) znajduje w tekście, jest niczym
148 Trzecia rozmowa w Instytucie w Siegen, przeł. P. Wolski, przekł. przejrzał A. Skrendo, [w:] Konstruktywizm w badaniach literackich, dz. cyt., s. 180.
149 R. Nycz, Kulturowa natura, słaby profesjonalizm..., dz. cyt., s. 35.150 A. Libura, Przestrzenie mentalne w dyskursie poetyckim, [w:] Kognitywizm w poetyce i stylistyce, red.
G. Hebrajska, J. Ślósarska, Kraków 2006, s. 71.151 A. Szahaj, Na manekinie rzeczywiście leży świetnie..., „Przegląd Filozoficzny – Nowa Seria” (3/39) 2001,
s. 284.152 Por. „Każdy akt interpretacji sam implikuje jakąś teorię […], choćby nawet nie była przez badacza
zamierzona ani pożądana”; J. Sławiński, Miejsce interpretacji, dz. cyt., s. 6263.
44
innym, jak tylko i wyłącznie tym, co sam weń włożył, znaczenie jest pracą jegointerpretacji153. Ta zaś — przekonuje Stanley Fish:
nie jest sztuką objaśniania, lecz konstruowania. Interpretatorzy nie odczytują wierszy, oni jetworzą. […] Przedmioty tworzone, nie zaś odkrywane, tworzone są poprzez strategie interpretacyjne. [...] Interpretacja, jeśli przeprowadza się ją z dostateczną siłą, może odcisnąć swójkształt na materiale, który posiada swoją własną formę154. O ile więc materialny (fizyczny) kształt tekstu literackiego, w jakim jest on
dostępny aktom poznawczym, jest czymś niezaprzeczalnym i oczywistym, o tyle sądzę, że w świetle przywołanych tutaj obserwacji nie posiada on decydującego wpływu na to, jakie strategie i procedury lektury zastosują wobec niegoczytelnicy, a w wyniku których jego potencjalna, odautorska postać ulega konkretyzacji. Logiczną konsekwencją takiego stanu rzeczy jest, iż jakiekolwiekorzekanie o dziele literackim musi być w istocie sądem o samym jego poznaniu(wypowiadając sądy typu: „To jest wybitna powieść” albo „Ten wiersz jest pisany strofą spencerowską”, w rzeczywistości mówimy raczej „Sądzę, że...”, „interpretuję to tak, że...” czy „Według mojego aparatu poznawczego...” albo „Mójumysł twierdzi...” lub też „Moja wewnętrzna teoria i przekonania, mówią mi,że...”), czyli przedmiotem niniejszej pracy nie są teksty literackie same w sobie,ale proces interakcji pomiędzy tekstem a czytelnikiem/czytelnikami, za sprawąktórego (przy udziale czynników kontekstowych i wiedzy tła), dochodzi do nadania dziełu literackiemu ostatecznego kształtu, czyli powstania jego mentalnejreprezentacji.
Dość powszechnie zwykło się sądzić, że teksty literackie — mimo oczywistego faktu, iż są czytane i interpretowane — istnieją obiektywnie i niejako uprzednio względem samych aktów ich percepcji, a zatem zadaniem czytelnika lubbadacza jest dotarcie do tego sensu (czyli interpretacja) lub też pokazanie mechanizmów, za pomocą których takie spotkanie pomiędzy odbiorcą i zakodowanym w dziele potencjałem znaczeniowym może dojść do skutku (stworzenie teorii). Pogląd taki wynika, jak sądzę, w głównej mierze z materialistycznego i esencjonalistycznego, a czasem wręcz mechanistycznego (reistycznego) pojmowanialiteratury, które (co starałem się wcześniej pokazać) jest nie tylko dobrze zakorzenione i osadzone w naturalnej, opartej na codziennych interakcjach z utworami literackimi będącymi przecież elementami fizykalnej przestrzeni, skłonnoścido pojmowania tekstu jako czegoś materialnego, a w konsekwencji równieżobdarzonego w miarę „stabilnym” sensem (treścią)155. Tymczasem wszelkie te
153 E. Kuźma, Prawda i afirmacja czy „prawda” i argumentacja. O konwergencji filozofii i literatury, „Nowa Krytyka” 5 (1994), s. 78.
154 S. Fish, Jak rozpoznać wiersz, gdy się go widzi, przekład A. Grzeliński, [w:] tegoż, Interpretacja, retoryka, polityka. Eseje wybrane, pod red. A. Szahaja, wyd. II, Kraków 2008. s. 8688. Por. A. Dąbrówka, dz. cyt., s. 139147.
155 W swej niezwykle ważnej książce o interpretacji Bartosz Brożek zamieszcza bardzo wiele cennych uwag na temat interpretacji w ogóle — tym cenniejszych, że opartych na wiedzy o ludzkich zdolnościach poznawczych i ich biologicznym podłożu. Opisując mechanizmy interpretacji w życiu codziennym i literaturze, czyni jednak (jak się wydaje) pewien istotny błąd, to znaczy zdaje się nie zauważać (co należy czytać: z pewnością rozumie literaturę inaczej niż ja), że wypowiedzi życia codziennego nie istnieją tak jak wypowiedzi nazywane przez nas literaturą: w komunikacji ważne jest porozumie
45
orie — w szczególności teorie nauk humanistycznych — w mniejszym lub większym stopniu nie tyle odkrywają i opisują swój przedmiot, co raczej ów przedmiot wytwarzają (konstruują), to znaczy, że są nie tylko odmianą dyskursu156,ale wręcz chwytem analogicznym do tych, jakie znamy z literatury, praktykąorganizującymi jednostkową percepcję (procesem zmniejszania entropii w celuredukcji niepewności komunikacyjnej157) i przeżycie formy w kontekście społecznych praktyk dyskursywnych — nasz odbiór dzieła i słownik, z jakiego pomocą zostanie ono opisane158.
Fakty literackie, czyli tzw. utwory, nie mają wcale obiektywnego autorytetu, nie licząc materialnościnośnika postrzegalnego przez zmysły, zatem pierwszym zadaniem literaturoznawstwa jest wyodrębnianie dzieł z chaotycznych strumieni informacji, jakie do nas docierają.[...] dzieło poddawane obserwacji, jest w istocie płynnym wynikiem przetwarzania danych, raczej ciekłym stopem w formie niż gotowym odlewem, i to badacz tę formę musi podstawić, aby uzyskać jakiś odlew; dane owe są wtórne,nie pierwotne; nie są nimi empiryczne doświadczenia, ale ich reprezentacje, „skażone” już ukształtowaniem językowym, a w istocie temu ukształtowaniu zawdzięczające swoją komunikowalność, czylizobiektywizowane istnienie159.
Skoro więc, jak twierdzą konstruktywiści, logika opisu jest tylko i wyłącznie
logiką systemu opisującego, to poznanie nieuchronnie skazane jest na interpretatywność, a jego treść zależna jest od samego procesu zdobywania wiedzy (wtym strategii heurystycznych, jakie zostaną w tym procesie zastosowane)160. Gdyby było inaczej, cechująca humanistykę wielość perspektyw badawczych i stanowisk metodologicznych byłaby najzwyczajniej w świecie niemożliwa, a kolejnerewolucje naukowe161 przynosiłyby — tak jak to się dzieje w naukach ścisłych iprzyrodniczych — w miejsce wcześniejszych ustaleń coraz to nowsze i doskonalsze koncepcje. Jest jednak inaczej, a rozbieżność ta wynika — nie sądzę, by istniała potrzeba przekonywania kogokolwiek, iż tak jest w istocie — z charakteru inatury samego przedmiotu studiów literackich, które nie transmituje myśli, lecztylko kreuje i podtrzymuje sytuację komunikacyjną oraz natury samej komunikacji162, wobec czego wygłaszanie jakichkolwiek sądów na temat przedmiotu li
nie (gdy mówię: „Kup chleb”, staram się ograniczyć entropię), podczas gdy komunikacja literacka stawia przeważnie właśnie na interpretowanie (istnieje potencjalnie nieskończona ilość metaforycznych formuł, z pomocą których mogę intencję zakupu chleba wyrazić, jak też tyle samo niedosłownych odczytań przytoczonej wyżej formuły — od interpretacji kerygmatycznej po genderową). Brożek zaznacza, że „niełatwo precyzyjnie [granice interpretacji] wyznaczyć” (s. 255), bowiem w ostatecznym rozrachunku jedyną sankcją jest nasz wiedza tła, jakiś obraz świata (s. 249). O ile więc praca tajest pouczającą analizą interpretacji sensu largo, to nie przynosi ona (jak sądzę) jakichkolwiek ważniejszych treści dla rozumienia interpretacji literackiej. Ten rodzaj aktywności interpretacyjnej jest raczej podobny temu, o czym pisał Roland Barthes, kiedy zauważał: „musicie dobrze interpretować, co oznacza koniec końców umniejszać” (tegoż, Fragmenty dyskursu miłosnego, przeł. M. Bieńczyk, Warszawa2011, s. 236, kursywa Barthesa), przez co rozumiem, że tekst jest czymś więcej niż interpretacja, która stanowi jedynie wybór spośród potencjalnie dostępnych czytającemu znaczeń.
156 Por. E. Kasperski, Poetyka jako dyskurs, „Tematy i Konteksty” nr 3(8)/2013, s. 6377.157 D. Lewiński, dz. cyt., s. 23.158 J. Ślósarska, Poetyka jako chwyt, tamże, s. 4951. 159 A. Dąbrówka, dz. cyt., s. 133134. 160 D. Lewiński, dz. cyt., s. 2325.161 Odwołuję się w tym miejscu do koncepcji Thomasa S. Kuhna wyłożonej w pracy The Structure
of Scientific Revolutions (Chicago 1962). Tłumaczenie polskie: Struktura rewolucji naukowych, przeł. H. Ostromęcka, posłowie przeł. J. Nowotniak, Warszawa 2009.
162 Por. D. Lewiński. dz. cyt., s. 23.
46
teraturoznawczego poznania w rzeczywistości ma dogłębnie zapośredniczonyw teorii (czyli de facto w samym poznawaniu) charakter, a warunkiem sine quanon jakiejkolwiek refleksji o literaturze jest wskazanie i opisanie wszystkich tychprocesów i czynników, za sprawą jakich obiekt materialny, jakim jest tekst literacki, zostaje przekształcony w swą mentalną reprezentację.
W rozdziale kolejnym będę się starał pokazać, że wygłaszanie jakichkolwieksądów na temat ontologii literatury (wiersza) nie dotyczy sensie ścisłym samegoprzedmiotu, a raczej pewnego zbioru dyskursywnych operacji wytwarzającychteksty, co wynika bezpośrednio z faktu, iż teoria jest formą lektury i jednocześnie sposobem nadawania jej kształtu. Postaram się też zanalizować sposób, w jaki fakt, że w tworzeniu literaturoznawczych konceptualizacji posługujemy sięróżnego rodzaju (mniej lub bardziej uświadamianymi) strategiami, które są głęboko osadzone w teoriach, jakimi dysponujemy i które uważamy za słuszne, odciska swe piętno na naszym rozumieniu wiersza. Nim jednak do tego przejdę,konieczne wydaje się poświęcenie kilku słów temu, czym w ogóle jest teoria i jakją się obecnie postrzega. Problematyce tej poświęcona jest następną część pracy.
47
Rozdział 2
Teorie, którymi my ślimy. Ogólna charakterystyka poznania humanistycznego na tle epistêmê naukowej
Tak więc rozbieżność mniemań nie pochodzi stąd,aby jedni byli roztropniejsi od drugich, ale jedyniestąd, iż prowadzimy myśli nasze rozmaitymi drogami i nie rozważamy tych samych rzeczy.
Kartezjusz163
Otóż winu i poezji wspólne jest to, że ich nie ma.
Marek Bieńczyk164
Konceptualne szaleństwo
W napisanej kilka lat po drugiej wojnie światowej książce o interpretacji szwajcarski filolog Emil Staiger zanotował taką oto myśl na temat nauki o literaturze:„znajduje się [ona] w osobliwej sytuacji: kto ją uprawia, ten albo rozmija się znauką, albo z literaturą”165. Podobne stwierdzenia na temat relacji zachodzącejpomiędzy sztuką (literaturą) i jej naukowym poznaniem nie są rzecz jasna zjawiskiem ani nowym, ani odosobnionym i padają w ostatnich dziesięcioleciach zust wielu uczonych humanistów. Pozwolę sobie tu przywołać jeden tylko przykład: mniej więcej dwie dekady po wystąpieniu profesora uniwersytetu w Zürichu, czyli w roku 1979, osąd taki wyraził równie dobitnie inny wybitny europejski myśliciel — filozof JeanFrançois Lyotard. Odwołując się do znanej koncepcji filozoficznej Ludwiga Wittgensteina, stwierdził on, iż teoria literatury i samaliteratura stanowią dwa odrębne, nieprzystawalne względem siebie rodzaje„gier językowych” (dyskursów), a zatem próba ich pogodzenia jest w swej istocie niczym innym, jak tylko ułudą, „konceptualnym szaleństwem”166. Ta nieprzystawalność dyskursów wiąże się zdaniem autora Kondycji ponowoczesnej przede
163 Kartezjusz, Rozprawa o metodzie, przeł. T. Żeleński (Boy), Kraków 2002, s. 7.164 M. Bieńczyk, Dzieci we mgle, [w:] tegoż, Nowe kroniki wina, Warszawa 2012., s. 171.165 E. Staiger, Die Kunst der Interpretation. Studien zur deutschen Literaturgeschichte, Zürich 1955, s. 13;
cyt. za: H. Markiewicz, dz. cyt., s. 23.166 J.F. Lyotard, Kondycja ponowoczesna. Raport o stanie wiedzy, przeł. M. Kowalska i J. Migasiński,
Warszawa 1997. Por. A. Burzyńska, Kulturowy zwrot teorii, [w:] Kulturowa teoria literatury. Główne pojęcia i problemy, red. M. P. Markowski, R. Nycz, wyd. II, Kraków 2012, s. 42.
48
wszystkim z: pogłębiającym się od końca dziewiętnastego stulecia kryzysem legitymizacji nauki jako metanarracji (czyli dyskursu o innych rodzajach dyskursów — religii, sztuce, historii, polityce czy właśnie literaturze), jak też problemem uprawomocnienia samej działalności naukowej167.
Choć oba te zagadnienia ze szczególnym nasileniem ujawniły się w pismachtakich postmodernistycznych myślicieli, jak Jacques Derrida, Roland Barthes,Jacques Baudrillard, Richard Rorty, Gilles Deleuze czy Zygmunt Bauman168, topogląd przeciwstawiający literaturę i próby jej naukowego poznania nie jestrzecz jasna wytworem epoki późnej nowoczesności. Bez wątpienia jednak towłaśnie w drugiej połowie dwudziestego wieku znalazł on najpełniejszy i najbardziej chyba stanowczy wyraz, a przyczyn takiego stanu rzeczy szukać należy wśród ogólnie panujących w owym czasie tendencji, swoistego „l'esprit dutemps” filozofii drugiej połowy ubiegłego stulecia (szczególnie zaś jej pierwszej,krytycznej fazy), która — paradoksalnie — z jednej strony głosiła poznawczysceptycyzm, niechęć wobec esencjalizmu, zachodniej metafizyki obecności i podmiotu czy tak zwanych „wielkich narracji” (a więc także mającej charakter metanarracji teorii dzieła literackiego i poetyki), a do ukonstytuowania własnegometadyskursu odwoływała się do takich kategorii negatywnych jak: śmierć autora (Barthes), koniec sztuki (Baudrillard) czy w ogóle koniec człowieka i historii (Francis Fukuyama), z drugiej zaś — budując swe koncepcje światopoglądowe na gruncie ontologicznoepistemologicznego pluralizmu i antyuniwersalizmu — skłoniła humanistów do ponownego przemyślenia i krytycznego przeformułowania większości podstawowych kategorii dyskursywnych169, nie tylkodoprowadzając do swoistego renesansu teorii, ale również do niespotykanegonigdy wcześniej rozkwitu myślenia metateoretycznego: „W chwili obecnej — zauważa Zofia Mitosek — już chyba żaden historyk literatury nie podejmie badań[...] bez zastanowienia się nad metodą ujęcia, bez określenia sposobów weryfikacji twierdzeń, uogólnień i syntez historycznych, bez ujawnienia punktów wyjścia interpretacji”170.
Owa teoretyczna samoświadomość późnej nowoczesności znalazła swój wyraz również w myśleniu o literaturze (przedmiocie) i samej naturze badań literackich. Metaprzedmiotowa refleksja filozoficzna podejmująca kwestię statusuwiedzy o tekstach literackich i kontekstualizująca ją (a zatem uprawomocniająca) poprzez odniesienie do innych dyskursów stała się oczywistym elementempraktyki teoretycznej, bez którego trudno wyobrazić sobie nie tylko systematyczną refleksję teoretyczną, ale wręcz jakąkolwiek „poważną” rozmowę na temat
167 J.F. Lyotard, dz. cyt., s. 114.168 Por. W. Kamińska, Ontologiczne i antropologiczne założenia postmodernizmu, „Słupskie Studia
Filozoficzne”, nr 3 (2001), s. 4951.169 Myślę, że najlepszymi przykładami będą tu prace Jacquesa Derridy Struktura, znak i gra w dyskursie
nauk humanistycznych („Pamiętnik Literacki” z. 2/1986), w której lekturze dekonstrukcyjnej poddane są kluczowe pojęcia zaczerpnięte z prac „ojców” literaturoznawstwa strukturalnego, Ferdynanda de Saussure'a i Claunde'a LeviStraussa oraz teoria pisarstwa historycznego Haydena White'a (zob. Przedmowa, przeł. E. Domańska, [w:] tegoż, Proza historyczna, pod red. E. Domańskiej, Kraków 2009, s. 918).
170 Z. Mitosek, Wprowadzenie, [w:] tejże, Teorie badań literackich, wyd. III rozszerzone, Warszawa 1995, s. 57.
49
literatury. Bez odwołania do legitymizującego konkretną praktykę badawcządyskursu bądź kompleksu dyskursów, nie wydaje się również możliwe ani zrozumienie przedstawionej w danej pracy koncepcji metodologicznej, ani też właściwa ocena leżących u jej podstaw założeń i tez oraz płynących zeń wnioskówinterpretacyjnych171. Na przestrzeni kilku ostatnich dekad nie tylko zmieniła siębowiem teoria literatury, ale wręcz sama istota pojmowania badań nad dziełemliterackim i ich miejsca we współczesnej humanistyce172. Zmieniała się również —jak to określa cytowana badaczka — „prawda o literaturze”173, której teoria chce(bądź też nie chce) dociekać, a pojęciapewniki typu: „tekst”, „dzieło literackie”,„znaczenie”, „interpretacja” czy, nomen omen, „teoria literatury” lub „poetyka”174,które przez wieki zwykło się uważać niemalże za dane a priori, a w konsekwencjiniejako oczywiste lub wręcz — aksjomatyczne — stały się obecnie samodzielnymi, autonomicznymi problemami (meta)teorii175, uwikłanymi w rozmaiteschematy poznawcze, ideologie, metodologie i konteksty interpretacyjne. Te zaś— będąc przedmiotem wyboru, nie zaś narzuconym z góry modelem postępowania badawczego — domagają się uzasadnienia. O ile zatem jeszcze przed kilkunastoma laty — wobec niemalże powszechnego istnienia literaturoznawczych„uniwersaliów” — w pełni uprawnione zdawało się uprawianie po prostu „badańliterackich” (bez zbytniego namysłu na poziomie metaprzedmiotowym), o tyledziś nie tylko jest to trudne do zaakceptowania, ale wręcz świadczyć może o braku fachowych kompetencji mówiącego. Dziś trudno więc byłoby wyobrazić sobie, by badacz literatury mógł zapytać, niczym bohater jednej z powieści DavidaLodge'a Mały światek, wykładowca współczesnej literatury angielskiej: „Co towłaściwie jest [...] Pytam serio! Co to takiego jest ten strukturalizm? To coś dobrego czy złego?”176. Teoria, a raczej teorie (liczne i niekonsensualne), są obecnienieodłącznym składnikiem warsztatu badawczego każdego humanisty.
Czym jest teoria?
Ale w ostatnich dekadach nie tylko znaczenie teorii literatury wzrosło niepomiernie. Zmienił się również sposób, w jaki jest ona postrzegana i uprawiana177,W czasie, jaki upłynął od teoretycznej „rewolty” lat sześćdziesiątych, redefinicjiuległy zarówno współzależności wewnątrz teoretycznoliterackiego pola —
171 Tamże, s. 7.172 Por. uwagi zawarte w interesującej pracy Michała Pawła Markowskiego Poetyka wrażliwości.
Wprowadzenie do humanistyki, Kraków 2013. 173 Z. Mitosek, Wprowadzenie, [w:] tejże, Teorie badań literackich, dz. cyt., s. 7. 174 A. Burzyńska, Poetyka po strukturalizmie, [w:] tejże, Antyteoria literatury, Kraków 2006; D. Kor
winPiotrowska, Życie pośmiertne poetyki, „Tematy i Konteksty” nr 3(8)/ 2013.175 Cytując Janusza Sławińskiego, powiedzieć można, iż: „Rozważania nad językiem badawczym coraz
częściej uniezależniają się od potrzeb wiedzy przedmiotowej. [...] Proces spiętrzania wypowiedzi o narzędziach i procedurach nie ma — teoretycznie rzecz biorąc — kresu. Może rozwijać się w nieskończoność [...] żyć własnym życiem. [...] Już nie obsługa badań stanowi rację jej bytu, lecz przede wszystkim — samoobsługa”. Janusz Sławiński, Zwłoki metodologiczne, [w:] tegoż, Teksty i teksty, Warszawa 1990, s. 42, 3940.
176 D. Lodge, Mały światek. Romans akademicki, przeł. N. Billi, Poznań 1992, s. 25.177 R. Nycz, Literaturologia. Spojrzenie wstecz na dzieje nowoczesnej myśli teoretycznoliterackiej w Polsce,
[w:] tegoż, Język modernizmu. Prolegomena historycznoliteracka, wyd. III, Toruń 2013, s. 199228.
50
związki teorii, poetyki i interpretacji, jak też relacje badań literackich względeminnych praktyk dyskursywnych178. Teoria literatury stała się czymś więcej niżelitylko narzędziem. Stała się wręcz sposobem widzenia świata, partycypacji wnim, a nawet kształtowania go179). Jednocześnie związki te przestały być czymśoczywistym, powszechnie i bezrefleksyjnie akceptowanym — czymś, co możnapo prostu odsunąć na bok, by zająć się „sztuką dla sztuki”, czyli nieskrępowaną, wolną od społecznych i instytucjonalnych zapośredniczeń działalnością badawczą. Współcześnie — zwracają uwagę autorzy popularnego podręcznikaakademickiego Teorie literatury XX wieku, Anna Burzyńska i Michał Paweł Markowski:
nie tylko samo pojęcie „teorii” w badaniach literackich jest niesłychanie wieloznaczne, leczjeszcze bardziej nieokreślone są powinności, jakie się jej przypisuje. [...] nie można już wogóle mówić o jakiejś jednej teorii literatury, a tylko o wielości rozmaitych teorii, zaś listatych ostatnich jest otwarta i rośnie w zastraszającym tempie180. Literacka hermeneutyka, psychoanaliza postlacanowska, krytyka archetypo
wa, strukturalizm, dekonstrukcja, francuska krytyka genetyczna, niemieckie literaturoznawstwo empiryczne, badania postkolonialne czy krytyka marksistowska — że wymienię tylko kilka kierunków z szerokiej (i wciąż powiększającejsię) listy — choć nomen omen zajmują się, z pozoru przynajmniej, tym samymprzedmiotem (tekstem literackim), to pytania, na jakie próbują udzielić odpowiedzi, metody ich uzyskania, a także (co chyba najistotniejsze) leżące u ichpodstaw założenia ontologiczne, epistemologiczne i aksjologiczne są często diametralnie odmienne. Różne są także koncepcje dotyczące elementarnych pojęćwypracowane przez przedstawicieli poszczególnych szkół teoretycznych. Dlatego też dla Jonathana Cullera i innych poststrukturalistycznych teoretyków literatury:
teoria w literaturoznawstwie nie oznacza prób wytłumaczenia istoty literatury ani też metodjej badania [...] nie jest katalogiem metod badań literackich, lecz nieskończenie wielkim zbiorem piśmiennictwa o wszystkich rzeczach pod słońcem, począwszy od niemal wyłącznietechnicznej problematyki akademickiej filozofii, kończąc na ewolucji myślenia i mówienia oludzkim ciele181.
Wśród polskich „literaturologów” w podobnym tonie wypowiadał się również Markowski, który stwierdzał:
178 Według obserwacji Nycza: „samo odróżnienie teorii literatury od teorii badań literackich (metodologii, teorii doktryn literaturoznawczych) oparte na kryterium odrębności przedmiotów i rodzajów wiedzy okazuje się obecnie szczególnie trudne do przeprowadzenia”. Tegoż, Literaturologia, dz. cyt., s. 202.
179 Mam tutaj na myśli przede wszystkim wszelkie zaangażowane społecznie i nastawione na zmienianie rzeczywistości praktyki akademickie, takie jak humanistyka afirmatywna, materializm kulturowy czy krytyka feministyczna lub genderowa. Por. O nowej humanistyce. Z Ewą Domańską rozmawia Katarzyna Więckowska, „Litteraria Copernicana” 1(7)/2011.
180 A. Burzyńska, M.P. Markowski, Teorie literatury XX wieku. Podręcznik, Kraków 2007, s. 15, por. Z. Mitosek, dz. cyt., s. 1213.
181 J. Culler, Co to jest teoria?, dz. cyt., s. 1314.
51
Na uniwersytetach amerykańskich, gdzie teoria jest najbardziej, by się tak wyrazić, rozbuchana jako przedmiot, gdy w nazwie kursu pojawia się „teoria”, studenci doskonale wiedzą,o co chodzi. Dla nich teoria to jest właśnie wszystko, co nie mieści się w historii literatury, conie wchodzi w zakres kursów szczegółowych. Może to być np. filozofia, ale taka, której można użyć, zajmując się literaturą182. Jak łatwo więc zauważyć, pod pojęciem teorii rozumiana jest tu nie jakaś
konkretna (specyficzna) i odrębna względem innych dziedzin humanistycznegopoznania dyscyplina, lecz raczej pewien wyodrębniony na zasadzie negacji (wstosunku do historii literatury i „kursów szczegółowych”) oraz poprzez kryterium użyteczności („taka, której można użyć, zajmując się literaturą”) heterogeniczny i otwarty zbiór praktyk dyskursywnych. Oczywiście takie pojmowaniebadań literackich budzić może uzasadnione wątpliwości, takie choćby, jakie wyraził w polemicznej względem zreferowanych przed momentem konstatacji autora Efektu inskrypcji wypowiedzi Henryk Markiewicz, mówiąc:
Nie mam ja nic przeciwko temu, żeby w zakres edukacji studentów amerykańskich, a nawetpolskich wchodziła psychoanaliza, dekonstrukcja, teorie genderowe, a także marksizm, alewydaje mi się, że jest mąceniem ludziom w głowach, jeżeli teorią literatury nazywa się te otoświatopoglądowe czy metodologiczne koncepcje sterownicze, które bezpośrednio o literaturze nie mówią, tylko stanową nadbudowę czy inspirację dla wiedzy o niej. A w ogóle sprawa ta wydaje mi się drugorzędna [...] skoro przez sto lat teoria literatury miała już swoje mniejwięcej ustalone znaczenie, a owe koncepcje sterownicze o literaturze bezpośrednio nie orzekają, to nie widzę żadnej racji, żeby nazywać je teorią literatury183. Przywołałem ten dwugłos nie tylko dlatego, iż jest to polemika ucznia i mi
strza, ale również z tej przyczyny, że zawiera się w nim fundamentalna opozycja konstytuująca przemiany, jakie dokonały się w dwudziestowiecznym myśleniu na temat istoty i celów badań literackich. O ile więc Markiewicz (przedstawiciel literaturoznawczego strukturalizmu) skłonny był uznawać za badanialiterackie „zespół twierdzeń ogólnych o istocie, odmianach i prawidłowościachliteratury”184, na który to zespół twierdzeń (będący czymś odrębnym względemkrytyki tekstu) składały się filozofia literatury, psychologia twórczości literackiej, socjologia literatury, nauka o specyficznie literackim użyciu języka oraz biografika185, to dla Cullera (i Markowskiego) teoria stanowi w istocie coś z gruntuodmiennego:
We współczesnych badaniach nad literaturą i kulturą — stwierdza ten pierwszy — wspomina się często o teorii — i to wcale nie o teorii literatury; ot, po prostu o „teorii”. Osobieniewtajemniczonej takie użycie słowa musi się wydawać co najmniej osobliwe. „Teoria cze
182 O literaturoznawczym profesjonalizmie, etyce badacza i kłopotach z terminologią rozmawiają prof. Teresa Walas, prof. Henryk Markiewicz, prof. Michał Paweł Markowski, prof. Ryszard Nycz i dr Tomasz Kunz, „Wielogłos” nr 1/ 2007, s. 30; cyt. za: P. Bohusiewicz, dz. cyt., s. 16.
183 Tamże. Por. S. Fish, Professional Correctness: Literary Studies ans Political Change, New York 1995, s. 1; cyt. za: J. Płuciennik, Literatura, głupcze! Laboratoria nowoczesnej kultury literackiej, Kraków 2009, s. 199.
184 O literaturoznawczym profesjonalizmie..., dz. cyt., s. 16.185 H. Markiewicz, Główne problemy wiedzy o literaturze, dz. cyt., s. 1821. Co ciekawe, to właśnie
opracowanie Markiewicza przywołuje Nycz, by opisać „rozpad wielkiej fabuły teoretycznej”. Zob. tegoż, Literaturologia, dz. cyt., s. 223225.
52
go?” — chciałoby się spytać. O dziwo, trudno na to pytanie odpowiedzieć. Nie jest to ani teoria czegokolwiek w szczególności, ani też spójna teoria o charakterze ogólnym. Czasami teoria jest nie tyle opisem czegoś, ile pewną działalnością — którą można uprawiać bądź nie186.
Przedmiotem obu wypowiedzi jest oczywiście teoria. Różne jest natomiast jej
rozumienie: dla polskiego badacza literaturologia posiada specyficzny, dającysię precyzyjnie określić zakres, natomiast dla Cullera wykorzystywana w badaniu literatury „teoria” stanowi nie tylko zbiór otwarty, ale również coś, co równie dobrze można w kontaktach z dziełem literackim zmarginalizować czy wręczzupełnie pominąć, tym bardziej, iż — jak zauważa część badaczy — znajomośćteoretycznego metajęzyka i konieczność jego nieustannego negocjowania (takwewnątrz danej grupy badawczej, jak i w kontaktach z przedstawicielami innych opcji metodologicznych) bywa często wręcz barierą komunikacyjną, zaśsame: „teorie paraliżują nas nie tylko [...] zawiłością, lecz także i tym, że nie zawsze wiadomo, które z nich okażą się faktycznie warte zachodu”187.
Nie oznacza to oczywiście, że pluralizm prowadzi do eliminacji wszelkiej metodologii czy warsztatu badawczego jako takiego. Jak bowiem zauważa EwaDomańska, mówiąc o historiografii — a myślę, że odnieść te uwagi można dopisarstwa narracyjnego w ogóle, w tym również i metodologii i teorii literatury— zachodzące w obrębie dyscypliny przemiany myślenia nie oznaczają:
że historyk powinien znać się na wszystkim (od astronomii do zoologii) i że historia zatracaswoją dyscyplinarną specyfikę. Tak jednak nie jest. Nadal podstawą pracy historyka są rzetelne badania źródłowe, na których opierają się badania konkretnych wydarzeń, procesów iproblemów. W istocie, w obecnie prowadzonych dyskusjach porusza się kwestie redyscyplinizacji historii i kładzie się wyraźny nacisk na profesjonalizm pracy badawczej, krytykę źródła, znajomość metodyki pracy archiwalnej, dyscyplinarną erudycję188.
I dalej, z cytowanej już pracy:
Historycy zajmujący się historią starożytnej Mezopotamii, szesnastowiecznej Francji czy historią PRLu nie mają powodów do obaw. Nikt nie będzie ich przekonywał, że ich zainteresowania są nie na czasie, a podejście pozytywistyczne. Nie ma też sensu, by dzielić dzisiaj historyków na tradycyjnych i awangardowych. Należałoby raczej mówić o historykach dobrychi złych, tj. przestrzegających zasad profesjonalnego prowadzenia badań historycznych lubnie. A tych można łatwo rozpoznać, szacując bazę źródłową, na której się opierają, przeprowadzoną krytykę źródeł, metody badań oraz manifestującą się w przywoływanych pracacherudycję189.
Myślę, że uwagi te zastosować można również do badań literackich. Jak bo
wiem zauważył Markowski, nie istnieją powody, by nie czytać (używać) literatury w dowolny sposób. Nie ma ona jednak wiele wspólnego z profesjonalnymbadaniem literatury — to bowiem wymaga od czytelnika swoistych kompetencji
186 J. Culler, dz. cyt., s. 10.187 A. Burzyńska, Antyteoria literatury, Kraków 2006, s. 14. 188 E. Domańska, Wiedza o przeszłości — perspektywy na przyszłość , „Kwartalnik Historyczny”, nr 2/2013,
rocznik CXX, s. 272. 189 Tamże.
53
oraz przestrzegania swoistych reguł, jakie wyznacza literaturoznawcza wspólnota interpretacyjna190.
Bez wątpienia więc nowy („poststrukturalistyczny” sensu largo) status dyskursu literaturoznawczego — czy szerzej: dyskursu nauk humanistycznych w ogóle — nie oznacza „annihilacji” czy destrukcji samej dyscypliny, której obawialisię zwolennicy klasycznej, obiektywistycznej i esencjalistycznej koncepcji. Pisząca o przemianach literaturoznawczych metodologii Danuta Ulicka zauważa,iż teoria (jako rodzaj narracyjnej „prozy intelektualnej”): „zyskała [...] cenną możliwość spojrzenia na własną historię z innej perspektywy, a tym samym zdystansowania się i do stawianych oskarżeń, i do samej siebie, do własnego stylu,zarówno językowego, jak myślowego”191.
Jeśli o zachodzących w drugiej połowie ubiegłego stulecia przemianach mówić można jako o kryzysie teorii — to tylko w oryginalnym, greckim znaczeniutego słowa: jako o momencie (kolejnego już) przesilenia i przewartościowaniaczy też krytycznego wartościowania czegoś; czasie, gdy ma miejsce dotyczącyjakiegoś zagadnienia spór192, nie zaś dlatego, jakoby przestała ona stanowić istotny składnik warsztatu badawczego współczesnego humanisty. Bez wątpienianatomiast przewartościowanie to (czy raczej szereg kolejnych przewartościowań) doprowadziło nie tylko do gruntownego przemyślenia przesłanek teoriopoznawczych (szerzej — konceptualnych, kulturowych i społecznych) leżącychu podstaw ich własnej pracy i legitymizujących ją, ale również krytyczny oglądkonkurencyjnych koncepcji i stojących za nimi ram referencyjnych, a w konsekwencji przeformułowania samej koncepcji praktykowania wiedzy o literaturze:dostrzeżenie istnienia tych elementów, które dotychczas zwykło się uznawać za„inne: hybrydyczne, osobliwe, niezrozumiałe, [...] nieistotne”, ale też przejście od„twardej” (obiektywnej i naukowej) teorii ku epizodyczności poszukiwań badawczych, które nie tylko mają charakter „rozproszony, przygodny i indywidualny”, lecz stanowią również wyraz jawnej, stematyzowanej „subiektywnościbadawczej oraz preferencji i uwarunkowań poznawczych”193. Wszystkie te faktysugerują, że poznanie humanistyczne (literaturoznawcze) jest czymś odmiennym względem wiedzy naukowej.
Literaturoznawstwo — zbiór niekonsensualnych dyskursów
Podczas gdy w badaniach naukowych przemiany sposobów myślenia o przedmiocie determinowane są dostrzegalną nieprzystawalnością metody względemobiektu badania, co sprawia, że uzyskane inną (starszą) metodą wyniki po prostu przestają się w pewnym momencie mieścić w granicach wyznaczonych przezpojęcie naukowości, a w konsekwencji uprawianie ich traci jakiekolwiek poznawcze uprawomocnienie, dopuszczająca metodologiczny pluralizm humanistyka
190 M.P. Markowski, Interpretacja..., dz. cyt., s. 401407. 191 D. Ulicka, Czy jest możliwa inna historia teorii (literatury)?, [w:] tejże, Literaturoznawcze dyskursy
możliwe. Studia z dziejów nowoczesnej teorii literatury w Europie ŚrodkowoWschodniej, Kraków 2007, s. 8.192 Szczegółowe omówienie terminu daje w swej pracy Andrzej Zawadzki, Zob. tegoż, Autor. Podmiot
literacki, [w:] Kulturowa teoria literatury, dz. cyt., s. 223224.193 Wszystkie wyimki za: R. Nycz, Literaturologia, dz. cyt., s. 227228.
54
stwarza możliwości równoczesnego wielostronnego oglądu danego zjawiska,uniemożliwiając jednocześnie proskrybowanie konkretnej metody ze względu najej przedmiotową referencję. Według obserwacji Ryszarda Nycza zawartych wksiążce Język modernizmu:
Rozwój teorii literatury […] nie przybiera, generalnie biorąc, postaci liniowego harmonijnego i kumulatywnego przyrostu wiedzy […]. Dominujący paradygmat badawczy definiuje (wpewnej mierze na nowo) całą przedmiotową dziedzinę, określa (zgodnie z własnymi założeniami) główne ośrodki zainteresowań, hierarchię oraz stratyfikację obszaru poznania194. Taki stan rzeczy wpływa na wzrost znaczenia tych czynników, które z konie
czności pełnią w pracach przedstawicieli nauki normalnej zdecydowanie mniejszą, jeśli nie wręcz marginalną, rolę. W jednym z artykułów Adam F. Kola wśródistotnych składowych przemian literaturoznawstwa wymienia między innymisocjalizację wtórną młodych badaczy, jaka dokonuje się za sprawą kształtu jednostki badawczodydaktycznej, w jakiej oni funkcjonują, istniejących w systemie edukacji akademickiej programów kształcenia, jak też osobistych kontaktów, sympatii i antypatii195. Zatem, jak ujął to Kuhn: „społeczności naukowe odkrywać trzeba przez badanie wzorów kształcenia i komunikowania się, a dopiero później pytać, jakim to konkretnym problemem badawczym zajmuje się każda grupa”196. Widzimy więc, że struktura i hierarchia istniejących w danej dziedzinie (synchronicznych i diachronicznych) relacji międzyosobowych, w tymrównież tych opartych na autorytecie, jest ważnym elementem współkonstytuującym humanistyczne „paradygmaty” badawcze. Znaczenie autorytetu jest przytym w humanistyce zupełnie inne niż w dziedzinach wiedzy należących do nauk ścisłych, life science lub nawet socjologii czy psychologii197.
O ile więc w tych pierwszych przeważa model, który moglibyśmy nazwaćprogresywnym — jego najlepszą charakterystyką są słowa Bernarda z Chartres:„jesteśmy jak karły, które wspinają się na ramiona gigantów, by widzieć więcejod nich i dalej sięgać wzrokiem”198 — czyli taki, w którym istnienie wybitnychprac teoretycznych i eksperymentalnych stanowi punkt wyjścia dla dalszychprac (a więc umożliwia postęp wiedzy), a jednocześnie w toku przemian samejnauki ulega znaczącym przekształceniom, w którym to procesie autorytety dawniejsze przesuwają się na margines pola, pozostając wyznacznikami jedynie wkwestiach dla danej dziedziny elementarnych, by ustąpić miejsca kolejnym generacjom uczonych, to humanistyka działa na zgoła odmiennych zasadach. Każdy fizyk zna zasady dynamiki Newtona, pozostaje jednak wątpliwe, czy kiedykolwiek czytał wydane w 1687 roku Philosophiae naturalis principia mathematica.Nie wydaje się zresztą, by była taka rzeczywista potrzeba, to znaczy, by lekturadzieła angielskiego uczonego mogła w jakikolwiek sposób wpłynąć na współ
194 Tamże, s. 200.195 A. F. Kola, dz. cyt., s. 179182.196 T. S. Kuhn, Przedmowa, [w:] tegoż, Dwa bieguny. Tradycja i nowatorstwo w badaniach naukowych, przeł.
i posłowiem opatrzył S. Amsterdamski, Warszawa 1985, s. 17.197 Por. „Następstwo teorii literaturoznawczych należy bezpośrednio wiązać z mechanizmami
dystrybucji autorytetów” D. Lewiński, dz. cyt., s. 53.198 S. Swieżawski, Dzieje europejskiej filozofii klasycznej, Warszawa–Wrocław 2000, s. 487.
55
czesny kształt teorii fizycznych, by mogła w jakichś bieżących kwestiach rozstrzygać. Zawarte tam myśli funkcjonują raczej jako swego rodzaju aksjomaty (rudymenta) w procesie propedeutyki oraz jako materiał badawczy historyków nauki199. Tymczasem z łatwością wyobrazić sobie możemy sytuację, gdy humaniściodwołując się do różnorakich — najdawniejszych nawet, często sprzecznych czydiametralnie odmiennie interpretowanych — autorytetów czynią z przywoływanych opinii i sądów nie tylko erystyczne „chwyty” (argumentum ab auctoritate),ale również przedmiot interpretacji oraz składnik logiki wywodu służący dowodzeniu i uprawomocnieniu twierdzeń (hipotez)200.
Rozważmy tę kwestię na prostym przykładzie: w ostatnim rozdziale wydanej w roku 2002 książki Gombrowicz wobec sztuki Piotra Millatiego201 poświęconym stosunkowi autora Ferdydurke do poezji, badacz — starając się wyjść pozastereotypowy obraz gombrowiczowskiej „antypoetologii” ukształtowany w społecznej świadomości za sprawą między innymi Dziennika czy szkicu Przeciw poetom („Kultura” nr 7, 1951) — kreuje podparty bogatym materiałem źródłowymwywód, którego celem jest ukazanie czytelnikowi Gombrowicza jako odbiorcytwórczości poetyckiej oraz sprawnego użytkownika komunikacji wierszowej(wersyfikacji). By tego dokonać, komentator nie tylko przywołuje listy i opiniewspółczesnych dramatopisarzowi osób na temat jego poetyckich zainteresowań,lecz także analizuje fragmenty dzieł autora Kosmosu pod kątem znajomości zasad wersyfikacji. Jednym z przywoływanych tekstów jest parafraza fragmentujednej z pieśni Boskiej Komedii Dantego, jaką Gombrowicz stworzył na potrzebyopublikowanego w Paryżu w roku 1968 eseju Sur Dante202. Oto ona:
Przeze mnie droga do krainy, która Bezdenna, wiecznie otchłań swoją ściga.Przeze mnie droga tam, gdzie Zło wieczyścieSobą się kazi i siebie pożera.Przeze mnie droga w plemię zatraconych,Niezmordowanych […]203,
Po przeprowadzeniu skrupulatnej analizy wersyfikacyjnej tekstu gombrowiczowskiego „przekładu”, Millati stwierdza, że „uderza w nich [w tych wersach— ASM] wzorowana na dziele Dantego regularność rytmiczna”204, czyli typowydla włoskiego poematu jedenastozgłoskowiec (każdy wers posiada tak jak oryginał po jedenaście sylab) i konkluduje, iż Gombrowicz w swej parafrazie pieśni„wykazał [...] całkiem przyzwoite opanowanie tradycyjnego warsztatu poetyckiego”205. By obalić wnioski gdańskiego literaturoznawcy, wystarczyłoby udowod
199 T. S. Kuhn, Przedmowa, dz. cyt., s. 9. 200 M. JudaMieloch, Na ramionach gigantów. Figura autorytetu w polskich współczesnych tekstach
literaturoznawczych, Kraków 2008, s. 1819.201 P. Millati, Gombrowicz wobec sztuki (wybrane zagadnienia), Gdańsk 2002.202 W. Gombrowicz Sur Dante, Paris 1968; przekład polski: W. Gombrowicz, O Dantem, [w:] tegoż,
Przeciw poetom. Dialog o poezji z Czesławem Miłoszem, tłum. B. Piotrowska, H. Woźniakowski, wstęp. F. M. Cataluccio, Kraków 1995.
203 W. Gombrowicz, O Dantem, dz. cyt., s. 102.204 P. Millati, dz. cyt., s. 280.205 Tamże.
56
nić jedynie, jakoby: napisana przez Gombrowicza parafraza nie miała charakteru jedenastozgłoskowca bądź też oryginalny tekst nie był pisany z użyciemwłoskiego endecasillabo, lecz (dajmy na to) heksametrem czy aleksandrynem. Nictakiego nie ma oczywiście miejsca, bo skoro rzeczony fragment dantejskiego poematu znany nam za pośrednictwem kongenialnego przekładu Adama Mickiewicza206, brzmi w swym pierwotnym, włoskim kształcie tak:
«PER ME SI VA NE LA CITTÀ DOLENTE, PER ME SI VA NE L’ ETTERNO DOLORE, PER ME SI VA TRA LA PERDUTA GENTE»207
oznaczać to musi, że Millati ma absolutną słuszność. Dwudziestowieczny polskiprozaik i dramatopisarz potrafi odwzorować strukturę wersyfikacyjną XIVwiecznego poematu w granicach, na jakie pozwalają różnice obu języków, a zatemrzeczywiście możemy tu mówić o opanowaniu warsztatu tradycyjnego wierszametrycznego. Czy oznacza to zatem, jakoby była to jedyna dopuszczalna interpretacja tego utworu?
Gdybyśmy mówili w tym miejscu nie o badaniach literackich, ale, przykładowo, o chemii, zaprezentowane powyżej stanowisko należałoby uznać — skorojest ono słuszne — za jedyne możliwe. Jeśli tlen w reakcji z magnezem daje tlenek magnezu, nie można przecież powiedzieć, że wynikiem tej reakcji będzietlenek manganu, tak samo, jak bezsensem byłoby twierdzenie, że cząsteczkawody ma nie dwa atomy wodoru i jeden tlenu, lecz pod dwa atomy obu pierwiastków. Wiemy przecież, że do uzyskania tlenku manganu potrzebny jestmangan, nie zaś magnez, a po dwa atomy tlenu i wodoru ma nie woda, lecznadtlenek wodoru, czyli znana wszystkim woda utleniona. Tak działają prawarządzące otaczającą nas przyrodą i nasze najlepsze nawet chęci nie są w stanietego odmienić. Caesar non supra grammaticos. Ponieważ badania naukowe mającharakter racjonalny i opierają się na zasadach logiki, w tym podstawowej zasadzie niesprzeczności wywiedzionej z domniemania o niesprzecznym charakterze samego przedmiotu poznania. Dlatego:
jeżeli w obrębie teorii pojawi się sprzeczność — w tym także na styku teorii i uteoretyzowanych raportów obserwacyjnych, tj. w uproszczeniu, między teorią a danymi empirycznymi— mamy do czynienia z błędem, i przyjmuje się, że błąd ten tkwi po stronie teorii, badanarzeczywistość jest bowiem niesprzeczna, jak argumentuje Popper. Dzięki temu możliwe jestw modelu popperowskim stosowanie falsyfikacji jako metody eliminacji błędnych hipoteznaukowych i przyjęcie falsyfikowalności tez i teorii jako wyznacznika ich naukowości208. Literatura, sztuka w ogólności, funkcjonuje jednak w odmienny sposób209 niż
natura, co oznaczać musi, że adekwatne strategie jej poznawania także nie mo
206 D. Alighieri, Boska Komedia (wybór), przeł. E. Porębowicz, wstęp i komentarze oprac. K. Morawski, wyd. II, Wrocław et al. 1986, s. 16; Boska komedja, przeł. A.R. Stanisławski, Poznań 1870, s. 16.
207 D. Alighieri, La Commedia secondo l’antica vulgata, edizione di riferimento, a cura di G. Petrocchi, 3 volumi, Milano 19661967, online: www.letteraturaitaliana.net/pdf/Volume_1/t317.pdf (dostęp: 12.10.2014), s. 9.
208 J.K. Teske, Poznawcza koncepcja sztuki i metodologia nauk humanistycznych wobec sprzeczności w dziele sztuki, „Przegląd Filozoficzny – Nowa Seria ”, r. 21(2012), Nr 3 (83), s. 5960.
57
gą działać na zasadach wywiedzionych z nauki. Z tego powodu „w humanistyce rzadko (jeżeli w ogóle) mamy do czynienia z sytuacjami, kiedy jednoznacznie możemy powiedzieć, że rozwiązanie zostało znalezione bądź też nie”210.
W wystąpieniu konferencyjnym zaprezentowanym podczas odbywającej sięw październiku 2014 roku w murach Muzeum Witolda Gombrowicza we Wsolidedykowanej autorowi Ślubu konferencji naukowej przedstawiłem diametralnieróżne od naszkicowanego wyżej stanowiska Millatiego rozumienie gombrowiczowskiej adaptacji tekstu Dantego. Dowodziłem wtedy, iż sposób ujęcia omawianej tercyny z poematu włoskiego twórcy, z jakim spotykamy się w eseju Gombrowicza, tylko z pozoru poświadcza mimetyczne umiejętności tego ostatniegow zakresie wersyfikacyjnej translatoryki, będąc de facto wyrazem głębokich przemian, jakie zaszły w rozumieniu tak samej wersyfikacji, jak też roli i miejsca poezji w całokształcie ludzkiej egzystencji od czasu, gdy swe strofy spisywał Dantedo dnia dzisiejszego211. Jednak moje wystąpienie nie sprawiło, że obserwacje autora Tratwy Meduzy stały się nieaktualne lub błędne. Tak by się stało, gdybym— jak powiadam — stwierdził na przykład, że Millati błędnie policzył sylabylub też pomylił wiersz 11zgłoskowy z 13zgłoskowcem. Tymczasem rozumowaniu gdańskiego gombrowczologa żadnej z powyższych nieścisłości zarzucićnie sposób. Skąd więc odmienność wniosków wyprowadzonych z jednego materiału badawczego? Jak pamiętamy, cytowany na wstępie tego rozdziału Kartezjusz napisał w swej Rozprawie o metodzie o rozbieżności sądów, iż ta „nie pochodzi stąd, aby jedni byli roztropniejsi od drugich”, lecz wynika z faktu, iż myślimy odmiennie „i nie rozważamy tych samych rzeczy”. Owe sposoby prowadzenia myśli, o których pisze Descartes, to nic innego, jak tylko rozmaite schematy,wzorce „topografie” wnioskowania, z pomocą których konstruujemy sądy o sobie i otaczającym nas świecie, czyli — mówiąc innymi słowy — teorie nadającestrukturę naszym wysiłkom interpretacyjnym.
Paradygmat myślenia Millatiego jako autora zreferowanych tutaj obserwacjiukształtowany jest w dużej mierze poprzez ramy pojęciowe metrycznej teoriiwiersza wraz z typowymi dla niej założeniami co do natury kompozycji wersyfikacyjnej (powtarzalność, ekwiwalencja strukturalna przy jednoczesnej marginalizacji aksjologii formy metrycznej)212. Horyzont poznawczy implikowany przezzastosowaną tutaj ramę teoretyczną ogranicza się do konstatacji, że umiejętność
209 Por. „[literatura] uwalnia język od ograniczeń referencjalnych, czyni go jednak epistemologicznie wysoce podejrzanym i chwiejnym […] [jest – ASM] miejscem, gdzie udostępniona zostaje negatywna wiedza o wiarygodności językowej”. Cyt. za: P. de Man, Opór wobec teorii, przeł. M. Rusinek, [w:] Dekonstrukcja w badaniach literackich, pod red. R. Nycza, Gdańsk 2000, online: https://www.scribd.com/doc/235903696/PauldeManOporWobecTeorii1982 (dostęp: 21.01.2014)
210 Ł. Afeltowicz, Aneks. Laboratorium myśli,czyli kilka uwag o technologii pracy umysłowej, [w:] tegoż, Modele, artefakty, kolektywy. Praktyka badawcza w perspektywie współczesnych studiów nad nauką, Toruń 2012, s. 446.
211 A.S. Mastalski, Absolutna nieludzkość. Gombrowicza krytyka Dantego jako praktyczna aksjologia wiersza, [w:] Gombrowicz z przodu i z tyłu. Materiały międzynarodowej konferencji naukowej. WsolaRadom, 2022 października 2014, red. K. Ćwikliński, A. Spólna, D. Świtkowska, Radom 2015 (w druku).
212 M.R. Mayenowa, Wiersz, [w:] Poetyka. Zarys encyklopedyczny, red. nacz. M. R. Mayenowa, dz. 3: Wersyfikacja, t. 2: Wiersz: podstawowe kategorie opisu, cz. 1: Rytmika, praca zbiorowa pod red. J. Woronczaka, Wrocław 1963, s. 78; M. Dłuska, Wiersz, [w:] tejże, Prace wybrane, pod red. S. Balbusa, t. 1: Odmiany i dzieje wiersza polskiego, Kraków 2001, s. 68.
58
pisania wiersza sprawdza się w swej istocie do generowania ciągów znakowycho danej charakterystyce strukturalnej, a zatem samo ich wystąpienie stanowiwarunek konieczny i wystarczający do skonstatowania o posiadaniu przeztwórcę kompetencji w zakresie wersyfikacji. I ten horyzont poznawczy autor pracy Gombrowicz wobec sztuki w swym wywodzie osiąga. Tymczasem moja analizaoparta jest z jednej strony na prozodyjnej teorii wiersza213, gdzie model wierszotwórczej techné jest skonceptualizowany zupełnie inaczej, niż to ma miejsce w teorii metrycznej, z drugiej zaś na obserwacjach z zakresu komunikacji religijnej Petera Sloterdijka, analizie dyskursu władzy Michela Foucaulta oraz teorii przemocy symbolicznej zaczerpniętej z prac Pierre'a Bourdieu214. W efekcie myślenie/mówienie o wersyfikacji w sposób zaprezentowany w pracy Millatiego stajesię niemożliwe. O ile dokonanie pierwszego rozróżnienia nie jest zdeterminowane (np. przez tekst) i dopiero zaś w wyniku dokonania jakiegoś rozróżnienia(czyli za sprawą interpretującej aktywności) możliwe jest przejście do sensu. Niklas Luhmann ujmuje to następująco: „zawsze rozpoczyna się dowolnie, [...] jednak nie można już dowolnie kontynuować”215. Czynnikiem determinującymjest więc przede wszystkim sam proces heurystyczny, nie zaś jego przedmiot(tekst).
Gdy Kartezjusz stwierdza, że nie rozważa się tych samych rzeczy, ma na myśli, że dany obserwator buduje swą wiedzę na innym gruncie niż czyni to drugi,czyli na jedną i tę samą rzecz patrzą oni inaczej216. W kontekście prowadzonychtutaj rozważań należałoby raczej powiedzieć, że (dla poznania literackiego) właściwą wykładnią (interpretacją) zdania „nie rozważamy tych samych rzeczy” będzie: przedmioty wiedzy humanistycznej zyskują swój status ze względu na to,jakie sposoby patrzenia (teorie) zostaną do ich oglądu zastosowane, czyli jednarzecz nie jest tą samą rzeczą dla dwu obserwatorów, jeśli zakładamy, że każdyz nich dysponuje inną perspektywą, czyli posługują się więcej niż jednym punktem widzenia (teorią). Poznanie naukowe tym się od humanistyki różni, że naukowcy dysponują jednym przedmiotem i problemem, wobec którego zastosować mogą rozmaite (mniej lub bardziej adekwatne bądź równoprawne) metody, tymczasem wiedza humanistyczna nie tylko dopuszcza pluralizm problemów, ale też relacyjną i kontyngentną (niezdeterminowaną) naturę samego swegoprzedmiotu217. Piszący o kategoriach prototypowych w dyskursach literaturoznawczych Piotr Sobolczyk zauważa:
badania nad dyskursem [np. teorią wiersza — ASM] różnią się od badań nad gatunkamizwierząt tym, że o tych pierwszych można „z całą pewnością” powiedzieć, że są konstruktami umysłów ludzkich. […] po prostu pochodzą z umysłu ludzkiego i są nakładane na rze
213 A. Kulawik, Istota wierszowej organizacji tekstu, [w:] Prace ofiarowane Henrykowi Markiewiczowi, red. T. Weiss, Kraków 1984, s. 37 et al. (oraz późniejsze prace autora).
214 Zob. A.S. Mastalski, Absolutna nieludzkość..., dz. cyt.215 Rozmowa Niklasa Luhmanna z Gerhardem Johannem Lischką, przeł. W. Wojtowicz, przekł. przejrzał
E. Kuźma, [w:] Konstruktywizm w badaniach literackich, dz. cyt., s. 34.216 Kartezjusz, dz. cyt., s. 79.217 D. Lewiński, dz. cyt., s. 39.
59
czywistości w celu poradzenia sobie z mnogością różnych zjawisk, nie zaś że są odbiciem jakiegoś naturalnego porządku, jakiejś rzeczywistości218. O ile więc w naukach ścisłych i przyrodniczych funkcję ostatecznych przesła
nek (Kazimierz Ajdukiewicz) posiadają twierdzenia aprioryczne lub doświadczenia, w humanistyce funkcję taką pełnić mogą „również twierdzenia bezpośrednio oparte na rozumieniu [cudzej — ASM] wypowiedzi”219, a więc na istnieniu w obrębie dyskursu wyrazistej figury autorytetu (niekoniecznie autorytetu osobowego). Dlatego też kolejne obserwowalne w humanistyce „zwroty”mają w istocie raczej charakter powrotów — prowadzą do rekapitulacji (czasemwręcz „ironicznej”) jakiejś wcześniejszej tradycji badawczej, przetwarzają ją lubkontaminują z inną220. W przeciwieństwie do fizyki czy biologii, humanistykama bowiem charakter kumulatywny: jest procesem ciągłego odczytywania i reinterpretacji tradycji. Janusz Sławiński napisze więc, iż „przypomina [ona —ASM] w każdym momencie bardziej zbiór rywalizujących dialektów niż wspólnie użytkowany język. Jej stanem najbardziej naturalnym jest wielogłos prawdteoretycznych”221. Konsekwencją tego wielogłosu jest nie tylko lokalność fragmentaryczność i epizodyczność poszczególnych przedsięwzięć teoretycznych,ale również — w skali makro — to, iż wedle słów Floriana Znanieckiego naukihumanistyczne w ogóle „rozporządzają ogromnym zasobem faktów, ale wykazują niewiele logicznej spójności”222. Co więcej, wysoki stopnień spójności jestpomiędzy teoriami (dyskursami) niemożliwy do wypracowania, gdyż każda teoria obejmuje tylko sobie specyficzny wycinek pola badawczego, czyli odmiennie profiluje swój przedmiot223. Oznacza to, że spójność jako taka może być nadawana— jeśli pamiętamy cytowane już słowa Głowińskiego, wedle którego humanistyczne poznanie ma charakter zindywidualizowany, oraz Nycza mówiącego o kulturowym jego zapośredniczeniu — tylko w ograniczonym zakresie: tylkowewnątrz danego dyskursu oraz z pomocą takich zabiegów, jak między innymiodwołania do autorytetów, intertekstualne umocowanie w tekstach innych autorów, tradycji naukowej, a także paradygmatach badawczych224. A ponieważ —jak starałem się pokazać przed momentem — wszystkie te elementy istnieją relacyjnie i niesamoistnie, by zrozumieć specyfikę humanistycznego poznania,trzeba jeszcze raz przyjrzeć się sposobowi istnienia humanistycznych „paradygmatów” wiedzy.
218 P. Sobolczyk, P. Sobolczyk, Prototypy w dyskursach literaturoznawczych, [w:] Obserwacja systemu i badania empiryczne. Wiedza o literaturze z punktu widzenia obserwatora II, red. B. Balicki, D. Lewiński, B. Ryż,E. Szczerbuk, Wrocław 2006, s. 164.
219 M. JudaMieloch, dz. cyt., s. 14.220 D. Ulicka, dz. cyt., s. 18.221 J. Sławiński,Wszystko od początku, [w:] tegoż, Miejsce interpretacji, Gdańsk 2006, s. 111.222 F. Znaniecki, Społeczne role uczonych, wybór, wstęp, przekład tekstów angielskich i redakcja naukowa
J. Szacki, Warszawa 1984, s. 507; za: M. JudaMieloch, dz. cyt., s. 14. Por. D. Lewiński, dz. cyt., s. 43.223 P. Sobolczyk, Prototypy..., dz. cyt., s. 169.224 M. JudaMieloch, dz. cyt., s. 25.
60
Dynamika wiedzy humanistycznej wobec zjawiska paradygmatyzacji
Po pierwsze zauważyć należy, iż badania humanistyczne stanowią odrębnywzględem opisanych przez Thomasa S. Kuhna w pracy The Structure of Scientific Revolutions tzw. „nauk normalnych”225
rodzaj działalności poznawczej. W przeciwieństwie do nauk ścisłych czy przyrodoznawstwa, w których rytm przemianwyznaczają następujące po sobie rewolucje wyznaczane powstawaniem i ekspansją kolejnych paradygmatów badawczych, poznanie humanistyczne — przynajmniej od momentu, kiedy postmodernizm zakwestionował scjentystycznetendencje wcześniejszych metodologii — cechuje „permanentne” niejako zawieszenie w stanie przedparadygmatycznym. Jest on tutaj nie tylko naturalny, ale iw zasadzie pożądany — nie tylko zresztą metodologicznie, ale i pragmatycznie.Poświęćmy więc nieco uwagi charakterystyce tego okresu zaproponowanej przezKuhna: otóż, wśród najistotniejszych cech tego momentu rozwojowego dyscypliny badawczej, wyróżnić należy przede wszystkim to, iż dopuszcza ona współistnienie wielu konkurencyjnych koncepcji teoretycznych, zaś „wszystkie fakty,które mogą przyczyniać się do rozwoju danej dyscypliny, są równie doniosłe”226. Ukonstytuowanie się nowego paradygmatu nie tylko wygasza istniejącespory metodologiczne, ale również wyznacza problem badawczy, pozwala prognozować kolejne eksperymenty i przewidywać spodziewane wyniki, czyli, mówiąc innymi słowy, zakreśla poznawczy horyzont badań227. Nowy paradygmatosiąga swój status dlatego, że jest skuteczniejszy (wyjaśnia to, co wcześniej zdawało się być anomalią) i sprawia, że uprawianie nauki według anachronicznegowzorca staje się metodologicznie i poznawczo nieuzasadnione, gdy tymczasemw humanistyce eliminowalność metody wynika z jej defunkcjonalizacji lub wyeksploatowania horyzontów poznawczych, jakie oferuje228. O ile więc — zwracana to uwagę Nycz — rozwój metodologii badań literackich jeszcze w pierwszejpołowie ubiegłego wieku dawał się (z mniejszym lub większym powodzeniem)opisać za pomocą narzędzi zaproponowanych w książce Struktura rewolucji naukowych — jako okresy rozwoju wiedzy w ramach konstytuowania się danego paradygmatu, następnie zaś jego „metodologicznej rozbiórki” będącej efektem„krytycznych przewartościowań”229, a tym samym okresem ograniczonego jegooddziaływania, a w końcu paradygmatycznego „interregnum”, kiedy:
znaczenie teorii ponownie zaczyna wzrastać, choć nie z tych samych powodów. Ogólnywzrost autorefleksji, uwrażliwienia na uwarunkowania własnych (i cudzych) poczynań badawczych, sprawia, iż, z jednej strony, dyskurs teoretyczny stanowi wówczas poręczne narzędzie krytycznej samowiedzy, stosowane przez poszczególnych badaczy, z drugiej zaś –problematyka teorii wyznacza często jedyny, akceptowany powszechniej, obszar wspólny,
225 T. S. Kuhn, Struktura rewolucji naukowych, przeł. H. Ostromęcka, posłowie przeł. J. Nowotniak, Warszawa 2009, s. 31.
226 Tamże, s. 40.227 Tamże, s. 5183.228 D. Lewiński, dz. cyt., s. 53229 R. Nycz, Literaturologia, dz. cyt., s. 199.
61
na którym porozumiewać i spierać się z sobą mogą zwolennicy różnych orientacji, jak teżprzedstawiciele innych pokrewnych dyscyplin230,
to stan literaturoznawstwa utrzymujący się w Ameryce i Europie od mniej więcej pięćdziesięciu lat, a w Polsce znaczony umowną cezurą roku 1989, określićmożemy za badaczem jako:
„wolny rynek” idei, na którym nie widać [...] żadnego poważnego kandydata do przejęciamonopolistycznej władzy. Rozmaite przedsięwzięcia badawcze przynoszą wprawdzie wielenowych, często odkrywczych i wartościowych, ale z reguły cząstkowych, ustaleń czynionych z rozbieżnych punktów widzenia — co powoduje m.in., że nie integrują się one bynajmniej w większe teoretyczne koncepcje o zakresie uniwersalnym231. Kolejnym istotnym wyznacznikiem badań humanistycznych jest fakt, iż: „z re
guły odznacza[ją] się — jak nauka normalna w okresie przed wykształceniemparadygmatu — występowaniem zasadniczych dyskusji na temat uprawnionych metod, problemów i standardów rozwiązań” przy czym „dyskusje te bardziej sprzyjają ukształtowaniu się szkół niż uzyskaniu porozumienia”232. W nauce wypracowane na gruncie paradygmatu reguły podzielane są przez większączęść społeczności uczonych i jednocześnie determinują naukowy bądź nienaukowy charakter prowadzonej działalności233, tymczasem humaniści zazwyczajdalecy są od konsensusu nawet w sprawach o znaczeniu rudymentarnym, abrak zgody nie prowadzi przeważnie do wykluczenia poza obręb społeczności.Poszczególne dziedziny czy pola wiedzy humanistycznej cechuje więc dalekoposunięty pluralizm metodologiczny i autonomia lokalnych praktyk, a zmianyw obrębie jednej dziedziny czy problemu badawczego nie mają charakteru systemowego i nie przekładają się (w sposób konieczny) na przewartościowaniazachodzące w innej. Choć nauki humanistyczne nie mają — odmiennie niżKuhnowskie „nauki normalne” — charakteru ewolucyjnego, ale kumulatywny,to trudno mówić tu również o czymś na kształt rewolucji w rozumieniu autoraDwu biegunów. Stanem swoistym jest tutaj nie przewrotowy, lecz „nawrotowy”status wyrażający się we współegzystencji wielu metajęzyków234. Te zaś uległy(w dobie przełomu poststrukturalistycznego) daleko idącej multiplikacji prowadzącej bądź to do tworzenia odmiennych, wychodzących z różnych przesłanek,ale względnie komplementarnych opisów rzeczywistości, bądź do swego rodzaju rywalizacji między poszczególnymi metodologiami.
Funkcję, jaką w naukach normalnych pełnią rewolucje naukowe, w badaniach humanistycznych zdają się spełniać tzw. „zwroty” o szerszym lub węższym zakresie oddziaływania, które nie mają rzecz jasna zasięgu globalnego, aprzeważnie tylko lokalny (mogą dotyczyć wyłącznie niewielkiej grupy badaczy) i służą „zakreślaniu granic własnych, lokalnych wspólnot interpretacyj
230 Tamże, s. 200.231 Tamże.232 T. S. Kuhn, Struktura rewolucji naukowych, dz. cyt., s. 92.233 Tamże, s. 95, Por. J. Kowalewski, W. Piasek, Wprowadzenie, [w:] „Zwroty” badawcze w humanistyce. Kon
teksty poznawcze, kulturowe i społecznoinstytucjonalne, red. J. Kowalewski, W. Piasek, Olsztyn 2010, s. 9.234 Tamże, s. 10.
62
nych”235. Nowy horyzont poznawczy, jaki oferują, ani nie przyczynia się doudzielenia rozstrzygających odpowiedzi na istniejące w danym polu badawczym pytania, ani też nie unieważnia wcześniejszych konstatacji. O ile więc rewolucja naukowa ma de facto charakter czysto pragmatyczny (wynika z nieprzystawalności stanu wiedzy naukowej i metod jej pozyskiwania względem obserwowalnych faktów) i progresywny (prowadzi do postępu), to mechanizm powstawania kolejnych zwrotów w naukach humanistycznych przebiega nieco inaczej: ponieważ wiedza o literaturze jest typem praktyki dyskursywnej, i to praktyki drugiego stopnia (dyskurs o dyskursie), „nie jest [natomiast] w rozumieniuteoriopoznawczym dziedziną nauki, [a więc — ASM] zwykle wobec teorii konkurencyjnych reaguje się nie poznawczo, ale kulturowo”236, to uznać wypada,że zarówno przyczyny wyboru danego „paradygmatu”, jak i motywacje z nimzwiązane trudno jednoznacznie zobiektywizować, poddać falsyfikacji czy negacji. Jak bowiem zauważają, odwołując się do nowszych dziejów badań historycznych, Jacek Kowalewski i Wojciech Piasek:
Choć w drugiej połowie XX wieku pewna grupa badaczy przekształciła swe teoretyczneoprzyrządowanie, zmierzając w stronę modelowych analiz strukturalistycznych (historiografia modernistyczna), to w kręgu historyków zawodowych pozostała liczna grupa uprawiająca swą profesję zgodnie z zasadami klasycznej historiografii [...] Co więcej, trudno tęostatnią wspólnotę uznać dziś za środowisko naukowych „maruderów”, które w obrębie tejdziedziny jest stopniowo marginalizowane (choćby poprzez ograniczanie dostępu do środków finansowych, stypendiów i grantów badawczych)237. Myślę, że obserwacje te odnieść można nie tylko do historii, ale do humanis
tyki jako takiej ze szczególnym uwzględnieniem badań literackich, gdzie pluralizm postaw badawczych i łatwość ich asymilacji są niezmiernie wyraziste. Autorzy akcentują tu istotną składową poetyki „zwrotu”, to znaczy jego metodologiczną nieobligatoryjność: jeśli dany badacz czy grupa badaczy pragnie proklamować zmianę optyki badań, może to uczynić, nie zmienia to jednak faktu, iżdecyzja ta pozostaje w gruncie rzeczy (jak się przynajmniej wydaje) dobrowolna. Jak się jednak przekonamy, jest to dobrowolność raczej pozorna, bowiemsposób działania badacza jest regulowany za sprawą działania samego systemuliteraturoznawstwa, jak też innych, zewnętrznych wobec samego dyskursu systemów.
Tekstualna natura badań literackich
Innym istotnym aspektem, który wpływa na kształt i charakter humanistycznych(literaturoznawczych) teorii, jest to, że są one skoncentrowane wokół praktykokołotekstowych w taki mniej więcej sposób, jak badanie naukowe skupione
235 Tamże, s. 11.236 D. Lewiński, dz. cyt., s. 8. Por. tamże, s. 35. Por. „Narodowa tradycja w naukach humanistycznych
jest zawsze bardzo istotnym modyfikatorem teorii przyjmowanych z zewnątrz”. M.R. Mayenowa, Kłopoty współczesnej poetyki, [w:] tejże, Studia i rozprawy, wyb. i oprac. A. Axer i T. Dobrzyńska, Warszawa 1993, s. 367.
237 J. Kowalewski, W. Piasek., dz. cyt., s. 910.
63
jest wokół pracy laboratoryjnej. Praca badacza literatury opiera się więc w znacznej mierze na tekstach będących tak jej materiałem badawczym, jak i efektem,a zatem zdaje się być procesem do pewnego stopnia analogicznym względemtwórczości poetyckiej czy prozatorskiej. By wstępnie ten typ działania scharakteryzować, posłużmy się opisem pracy słynnego Sherlocka Holmesa „detektywakonsultanta”, który w jednym ze swych opowiadań zamieścił Arthur ConanDoyle, konkretnie krótką charakterystyką „metody” Holmesa, jaką daje autor nakartach Psa Baskerville'ów:
Wiedziałem — mówi powieściowy doktor Watson — że odosobnienie i samotność są absolutnie niezbędne mojemu przyjacielowi w czasie intensywnej koncentracji, gdy dokładnieważył wszystkie dowody, tworzył alternatywne teorie, porównywał je ze sobą i decydował,które elementy są najistotniejsze, a które wcale [w innym tłumaczeniu fragment ten brzmi:„zastanawia się nad poszlakami spraw kryminalnych, gdy wyciąga wnioski i tworzy teorie,które okazywały się zawsze słuszne” — ASM]. W związku z tym cały dzień spędziłem wklubie i nie wróciłem na Baker Street aż do wieczora [...]. Kiedy otworzyłem drzwi, odniosłem wrażenie, że wybuchł tu jakiś pożar — dym wypełniał pokój do tego stopnia, że przyćmiewał światło stojącej na stole lampy [...]. Zrozumiałem, że to po prostu... kłęby gęstegodymu tytoniowego. [...] Przez tę mgłę niewyraźnie widziałem Holmesa ubranego w szlafrok,skulonego na fotelu, ze swą czarną glinianą fajką w ustach. Wokół niego leżało kilka zwojówpapieru238.
Mówiąc najprościej, intelektualistamyśliciel — a w naszym przypadku poprostu krytyk literacki czy teoretyk literatury — zajmuje się przede wszystkimlekturą cudzych tekstów, które opracowuje „w głowie”, by następnie efekt zachodzących w umyśle poznawczych operacji zapisać w postaci tekstu naukowego bądź szkicu wystąpienia konferencyjnego lub innego typu odczytu (ekwiwalentu działania). Poznanie dokonuje się tu za sprawą tekstu i poprzez tekst,sam zaś proces ma charakter — a przynajmniej tak właśnie się wydaje — czystoumysłowy, a więc odbywa się niejako w oderwaniu od konkretnej przestrzeni„poznawanej”, choć specyficzny przestrzenny anturaż stanowi zarazem istotnyskładnik jego postrzegania. Powieściowa charakterystyka dość dobrze oddajeto, co mam na myśli: oto bohater, choć nie wychodzi ze swego pokoju przy Baker Street, może oświadczyć przyjacielowi po jego powrocie, że był (tak!) wmiejscu zbrodni (hrabstwo Devon) i dodać: „błądziłem [po mapie — ASM]przez dzień cały. Pochlebiam sobie, że każda piędź ziemi jest mi teraz dobrzeznana”239. Świat poznawany bezpośrednio ma tu znaczenie marginalne, jeśli nieżadne (jest względem poznającego podmiotu wyraźnie odgraniczony), a całyproces intelektualny dokonuje się za pośrednictwem tekstów (listu, relacji, mapy) na drodze wnioskowania (abdukcji), tworzenia logicznych ciągów przyczynowoskutkowych i innych poczynań interpretacyjnych (hermeneutycznych).Oto detektyw (tj. humanista) siedzi, niczym Faust, „w wysoko sklepionej,
238 A. Conan Doyle, Pies Baskerville'ów, przeł. A. Krochmal, R. Kędzierski, [w:] tegoż, Księga wszystkich dokonań Sherlocka Holmesa, Warszawa 2013, s. 661. Fragment w nawiasie kwadratowym pochodzi z wydania: Pies Baskerville'ów: dziwne przygody Sherlocka Holmesa, tłum. E. Żmijewska, Warszawa 1902, s. 12.
239 Tamże, s. 12.
64
wąskiej komnacie [...] pełen niepokoju [...] przed pulpitem”240 i w tym otoczeniuromantycznych symbolirekwizytów snuje swe rozważania. Tekst jest więc analogonem rzeczywistości, jej zastępnikiem.
To stereotypowe myślenie o naturze pracy intelektualnej nie jest — tym mocniej, jeśli mowa o badaczach literatury — rzecz jasna zupełnie niezgodne z realiami: działalność poznawcza humanisty oczywiście w dużej mierze ma charakter tekstualny i sub specie intelektualny (w tym znaczeniu, że jej „dekorację” stanowi w pierwszym rzędzie przestrzeń myśli). W tym sensie nie tylko jawić sięmusi jako swoiście solipsystyczna: pozostająca w oderwaniu od nietekstowegoświata czy wręcz autonomiczna względem niego. By lepiej oddać istotę zagadnienia, pozwolę sobie na jeszcze jeden dłuższy cytat zaczerpnięty tym razem z wywiadu, jakiego amerykański teoretyk fizyki Lee Smolin udzielił w roku 2000 Jerzemu KowalskiemuGlikmanowi. Otóż stwierdza on:
dostrzegam podział na humanistów i naukowców zajmujących się naukami społecznymi zjednej strony, a przyrodnikami z drugiej. Na marginesie warto zauważyć, że bardzo łatwowytłumaczyć najnowsze osiągnięcia nauk przyrodniczych artystom: malarzom, rzeźbiarzom, architektom; to mnie w pierwszym momencie bardzo zaskoczyło. Sądzę, że l i n i apo d z i a ł u b i e g n i e p o m ięd z y n a m i a t wó r ca m i pr a cu jący m i z t e k s t e m : a n a l i z u jący m i i p orów n u ją cy m i d z i e ł a n a p i sa n e d a wn i e j i t wo r zący m i wł a sn e u t wor y p i sa n e . Dl a n i c h p u n k te m wy j śc i a d o d z i a ł a l n o śc i i n t e l ek t u a l n e j j e s t t e k s t i j e s t on rów n i eż j e j e f e k te m [...] Według nich, podstawową metodąbadań naukowych jest i n t e r p r e t a c j a [oba podkr. moje — ASM], co prowadzi do problemów związanych z analizą, tłumaczeniem, hermeneutyką241. Smolin nie myli się. Praca humanisty, a literaturoznawcy w szczególności, to
praca z tekstem i polega na, jak to ujął autor The Singular Universe and the Realityof Time, „analizie, tłumaczeniu, hermeneutyce”, jest zatem, nomen omen, interpretacją, w związku z czym wszystkie te cechy, o jakich mówiłem w poprzednimrozdziale, stanowią również i o jej naturze. A zatem, gdybyśmy chcieli trafniescharakteryzować praktykę badawczą humanistyki, metafora detektywistycznaokazuje się niewystarczająca. Sądzę raczej, że najlepszym porównaniem będzieanalogia z wiedzą o winie, gdzie — niezależnie od całej dającej się zobiektywizować wiedzy enologicznej, tj. geografii, biologii wina242, więc tego wszystkiego, co składa się na „twardą”, często po prostu naukową (epistêmê), część tej specjalności i ma związek z całokształtem procesu prowadzącego od wytworzeniawina: od wyboru miejsca i charakteru nasadzeń, aż po jego podanie — efekt (tj.barwa, smak i zapach) trunku w końcu zapośredniczony zostaje za sprawą subiektywnego charakteru doznań pijącego wino (lub piszącego o nim) człowieka(doksa). Mam tu na myśli to, co Marek Bieńczyk — skądinąd literaturoznawca —określił jako „mnogości winnych dyskursów”. Amerykański poeta Jim Harrison
240 J. W. Goethe, Faust, cz. I, przeł. F. Konopka, [w:] tegoż, Dzieła wybrane, wybrał i wstępem opatrzył S. H. Kaszyński, Warszawa 1983, s. 190.
241 O fizykach i humanistach (rozmowa z Lee Smolinem), „Wiedza i Życie” nr 2 (2000), s. 6869.242 Np. znajomości odmian winorośli czy sposobów jej uprawy, praktycznej wiedzy o rynku wi
niarskim i kulturze wina (sztuce sommelierskiej, kulinarnej i savoirvivre).
65
napisał kiedyś, że w skład (tak!) wypitego przez niego wina z Burgundii (Mercurey Clos des Barraults 1990) wchodzą:
poranna wizyta na jarmarku w Moulins, róże z ogródka Gérarda [Oberlé, fancuskiego pisarza — ASM], jego owczarek alzacki Eliot oszczekujący byki i krowy sąsiada, smażeniedwóch plastrów tłustej wątróbki, kontrowersyjne wykonanie przez Gérarda wersji wokalnejCome All Sons of Art Purcella w chwili, gdy podawał obiad”243.
Tymczasem techniczny opis wina podaje, że zostało ono wytworzone ze szcze
pu chardonnay przebywającego przez dziesięć miesięcy w dębowych beczkach(z czego jedną czwartą stanowiły beczki nowe)244. Odwołując się do znanegostwierdzenia Jakobsona mówiącego, iż „przedmiotem rozważań poetyki jestprzede wszystkim zagadnienie, co przekształca [przedmiot] w dzieło sztuki”245,rzec można, że z punktu widzenia poznającego podmiotu składają się na to czę
sto zupełnie inne elementy niż z perspektywy twórcy246. Trzy czynniki stoją „na przeszkodzie” czysto naukowemu poznaniu wina:
percepcja, kultura oraz język. I są to te same czynniki, za przyczyną których jestono podobne literaturze, w przypadku której również nie można — niezależnieod naukowości i obiektywności samych czynności analitycznych — uciec od nienaukowej już percepcji oraz interpretacji. W obu przypadkach zresztą są one (percepcja i interpretacja) dyskursywnie oraz kulturowo zapośredniczone, o czymwiedzą doskonale wszyscy, którym w młodości rodzice podali „do spróbowania” lampkę wytrawnego czerwonego wina lub powieści Gombrowicza czy wiersze Mirona Białoszewskiego. O ile więc w metaforze detektywistycznej interpretowanie poprzedza działanie, tu jest ona zwieńczeniem całego procesu, czyli wwyniku kontaktu z przedmiotem materialnym powstaje przedmiot mentalny.Dlatego też, napisze w jednym ze swoich szkiców Bieńczyk: „winu i poezji wspólne jest to, że ich nie ma […] Ani w winie, ani w wierszu nie ma niczego trwałego[...]wino i wiersz się zdarzają [podkr. moje — ASM]”247.
Wróćmy jednak do znaczenia tekstu jako sposobu literaturoznawczego poznania. Trzydzieści lat temu Michał Głowiński napisał248
o krytyce literackiej, iż tajest „zespołem tekstów, jest pisaniem”, a „struktura tekstów nigdy nie jest obojętna dla formułowanych poglądów”249, z czego wynika (dowodził), konieczność opisu efektu pracy krytyka na wzór literatury pięknej250. Jak zauważa w cytowanym już tutaj szkicu o znaczeniu tekstu w dyskursie literaturoznawczymNycz, istotę działalności literaturologa stanowi „zdolność tyleż rozumienia, co
243 Cyt. za: M. Bieńczyk, Skład burgunda, [w:] tegoż, Nowe kroniki wina, dz. cyt., s. 16. Por. tegoż, Nasze mineralne ego, [w:] tamże, s. 124.
244 Opis za stroną winogrodnika, online: http://www.domainemicheljuillot.fr/fichebarraultsblanc.php (dostęp. 1.01.2015).
245 R. Jakobson, Poetyka w świetle językoznawstwa,, [w:] tegoż, W poszukiwaniu istoty języka, dz. cyt., s. 77. W oryginale „komunikat językowy”.
246 Przypominam, że Herodot używa terminu ποίησις (wytwarzanie), gdy mowa o produkcji wina. 247 M. Bieńczyk, Dzieci we mgle, dz. cyt., s. 171.248 M. Głowiński, Próba opisu tekstu krytycznego, [w:] Badania nad krytyką literacką, seria II, pod red.
M. Głowińskiego i K. Dybciaka, Wrocław 1984.249 Oba wyimki tamże, s. 74. 250 Tamże, s. 7374. Por. D. Lewiński, dz. cyt., s. 46.
66
wytwarzania tekstów”, czyli tekst (przedmiotu poznania) i praktyki okołotekstowe prowadzące do powstania kolejnego tekstu (efektu działalności poznawczej),w którym to procesie współuczestniczą również utwory pisane trzeciego typu(inne opracowania badawcze oraz utwory literackie), stanowią tu „kluczowe narzędzie innowacyjnego humanistycznego poznania: techniczny środek […] i centralną kompetencję”251. Ale tekst humanistyczny to coś więcej — a zarazem cośzupełnie innego — niż prace matematyków, fizyków lub przyrodników, a nawet socjologów czy psychologów. Pisma badaczyhumanistów są czymś więcejniż sposobem naukowej komunikacji. I tak, wylicza Głowiński w przywoływanym omówieniu prozy krytycznej Stanisława Brzozowskiego, tekst krytyka jestzawsze: stylistycznie nacechowany, uhistoryczniony, w tym również nasyconypierwiastkiem ideologicznym, aparat pojęciowy jest zaś zindywidualizowany,często tworzony ad hoc, z wyraźnie zaznaczoną obecnością podmiotowości piszącego („podmiot krytyczny”)252. W konsekwencji, pisze dalej teoretyk, „niemożliwa jest konstrukcja [tekstu — ASM] typu: teza — materiał źródłowy mający jąuzasadnić”253. O ile badanie naukowe możliwe jest do skonceptualizowania jakotekst (zarazem działalność badawcza i jej efekt), który jest następnie testowanyprzez innych, by „zdecydować, czy jest on jedynie tekstem”254, to w wiedzy o literaturze ewentualność taka dopuszczalna jest w niezmiernie wąskim zakresie:tam, gdzie nie zachodzi interpretowanie.
Przyrodoznawca — stwierdza Łukasz Afeltowicz — może wskazać nie tylko na informacjezawarte w tekstach różnych badaczy, ale również na sprawnie pracujący prototyp lub laboratoryjnie wywołane zjawisko. Humanista nie ma takiej możliwości — może odesłać doswojego tekstu, który jest lepiej lub gorszej osadzony w kontekście literatury255. Od lat osiemdziesiątych, gdy powstawał esej twórcy Gombrowicza i nadlitera
tury, do roku 2012, kiedy opublikował swój artykuł Nycz, wiele się w rozumieniu tekstu humanisty zmieniło, inaczej też postrzegana jest relacja „płynnej”krytyki i „twardego” teoretyzowania. Niemniej powiedzieć trzeba, że argumenty, jakie obaj wysuwają, są w przeważającej większości zbieżne. W swych wywodach autor Tekstowego świata daleki jest, rzecz jasna, od tradycyjnej koncepcjitekstu jako autonomicznego, odizolowanego od świata bytu, „zamkniętej struktury przechowującej immanentne znaczenia”, ale Głowiński także niczego takiego nie pisze. Struktura znakowa tekstu współoddziaływa więc (tu i tam) nietylko ze światem zewnętrznym, lecz i ze sposobem poznania; jest czymś więcejniż tylko medium — staje się mediatorem (nosicielem, nie nośnikiem znaczeń) imiejscem „wynalazczego odkrywania”256, co oznacza, iż w pracach badaczy literatury dokonuje się rzecz podobna do tej, z którą naukowcy stykają się w swych
251 R. Nycz, Lekcja Adorna..., dz. cyt., s. 35. Por. B. Latour B., Dajcie mi laboratorium, a poruszę świat, przeł. K. Abriszewski i Ł. Afeltowicz, „Teksty Drugie”, nr 12 (2009), s. 163192.
252 M. Głowiński, Próba opisu, dz. cyt., s. 7374.253 Tamże, s. 83.254 B. Latour, Pandora's Hope. Essays on Reality of Science Studies, London 1999, s. 124, za: K. Arbiszewski,
dz. cyt., s. 75.255 Ł. Afeltowicz, dz. cyt., s. 421.256 R. Nycz, Lekcja Adorna..., dz. cyt., s. 35.
67
laboratoriach. „Tekst w naszej dyscyplinie nie jest żadną ładną historyjką — zauważa Bruno Latour a za nim Nycz — jest funkcjonalnym równoważnikiem laboratorium. Jest to miejsce prób, eksperymentów i symulacji”257.
Rzeczywistym materiałem badań literackich nie może być tekst pojmowanyjedynie „jako” tekst, to znaczy przedmiot niezależny od interpretacji258. Powiedzieć trzeba więc, że uwaga teoretyka skupia się na czymś, co jest „wymyślone”(a w każdym razie „współmyślone”), czyli w konsekwencji również „pomyślane” — tak przez twórcę, jak i badacza czy odbiorcę innego typu. Teoretykpracuje na, swoich lub cudzych, recepcjach z pomocą procedur wnioskowaniawyprowadzonych z tychże recepcji (w tym recepcji innych teoretyków). A ponieważ recepcji nie można poddać procedurom metatekstowym, jakie znamy zbadań empirycznych (streszczenie, parafraza, tabela danych, wykres itd.), trudno się także nimi podzielić, co oznacza, że badaczeteoretycy „rzadziej pisząteksty współautorskie niż badacze prowadzący badania empiryczne”259. Jak podaje w swej pracy Łukasz Afeltowicz, w latach 19982002 aż 91,6% prac przyrodoznawczych pisanych w Kanadzie miało nie mniej niż dwu autorów, gdy tymczasem, wśród literaturoznawców odsetek ten wyniósł jedynie 4,3%. Dane tezdają się potwierdzać przekonanie o solipsystycznej naturze poznania humanistycznego (scil. literaturoznawczego). Czy jednak jest tak w istocie? Myślę, żeuwagi zawarte w następnym akapicie pozwolą inaczej spojrzeć na zarysowanytutaj problem.
Mówiąc o tekstualnym charakterze wiedzy literackiej, nie można także zapominać, że tekst będący, jak wspominałem, analogonem laboratorium, nie jestwyłącznie powstającym post factum zapisem, lecz (cytując Nycza) miejscem „wynalazczego odkrywania”, co oznacza, że sam tekst, jak też praktyki wokół niegozorganizowane można (a wręcz trzeba) w kontekście poznania humanistycznegouwzględnić i przeanalizować. Pisanie jest, po pierwsze, czynnością wymagającąwcześniejszego zgromadzenia danych. Dokonuje się ono oczywiście w procesiezbierania materiału (literatury podmiotowej i przedmiotowej), następnie zaś wjego lekturze wedle obranej przez badającego strategii260, która jest aktywnymprocesem, zespołem wykonywanych na materiale operacji, jego organizacją istrukturyzacją (np. podkreślania, indeksowanie, komentowanie czy przeszukiwanie dokumentu pod kątem słów i fraz)261. Afeltowicz wyróżnia tutaj czteryzasadnicze etapy: 1. przygotowanie korpusu tekstów, 2. wstępna lektura połączona z tworzeniem notatek i graficznych reprezentacji pól problemowych, wwyniku której powstaje pierwsza mapa konceptualna oraz obszerny zbiór materiałów w postaci słabo opracowanych, rozległych notatek, na podstawie którychpowstaną 3. notatki drugiego rzędu poddawanych następnie 4. analizie i prze
257 B. Latour, Prolog w formie dialogu pomiędzy studentem i (cokolwiek) sokratycznym Profesorem, przekł. zbiorowy pod kier. K. Abriszewskiego, „Teksty Drugie” 2007, nr 12, s. 135.
258 Tego rodzaju poznaniem dzieł literackich zajmują się edytorzy, tekstolodzy, bibliotekarze i, po części, językoznawcy; dla historyków literatury stanowi on zaś jeden z wielu przedmiotów refleksji, gdyż z konieczności są oni przeważnie również edytorami, tekstologami i badaczami dziejów książki.
259 Ł. Afeltowicz, dz. cyt., s. 421. 260 Tamże, s. 428429. 261 Tamże, s. 430431.
68
tworzeniu262. Jak więc widzimy, również poznanie humanisty nie jest jedynieprocesem czysto umysłowym, a zatem manualna jego organizacja nie jest obojętna dla tekstualnej artykulacji.
Po wykonaniu tych czynności następuje tworzenie własnego tekstu, kiedydokonuje się zasadnicza część pracy konceptualnej, w wyniku której wyłonićsię mogą nowe problemy czy wręcz dojść może również do przeformułowaniasamego problemu, bowiem (zwracają na to uwagę sami humaniści) często zasiadając do pisania, nie wiadomo, jaki będzie finalny efekt pracy (tekst). „Gdyprzyrodoznawca czy matematyk siada do pisania tekstu, już niewiele go możezaskoczyć lub zainspirować”, tymczasem „przez artykulację humanista kształtuje same pomysły, rozwijając je i zmieniając”, czyli „dochodzi […] do interakcjimiędzy autorem i jego wytworem”263. Oczywiście w ten sposób powstały tekstpoddawany jest często dalszej „obróbce” (np. poprzez dalszą jego lekturę, korektę czy uzupełnienie). Czynniki, które odgrywają tu istotną rolę, nie mają jedynie natury tekstualnej (retorycznej, dyskursywnej) ani też kognitywnej, lecz sątakże społecznie i kulturowo „osadzone”. O ile więc, jak starałem się pokazać wrozdziale poprzednim, teksty literackie (jeśli nie liczyć ich materialnego nośnika, który również jest do pewnego stopnia podatny na nasze działania interpretacyjne) nie istnieją same przez się, to sposób pracy z tekstem (nośnikiem) niejest czynnikiem obojętnym dla procesu tworzenia jego mentalnej reprezentacji,lecz aktywnie w tym procesie współdziała.
Inne czynniki wpływające na kształt poznania humanistycznego
Kolejnym zagadnieniem, na które koniecznie należy zwrócić uwagę, gdy mowao kształtowaniu się literaturoznawczych teorii i metodologii, jest związek pomiędzy nimi a szeroko rozumianymi praktykami społecznymi. Choć, jak dowodzą badacze nauki, również praca laboratoryjna nie dokonuje się w oderwaniuod nienaukowej (społecznej, politycznej czy technologicznej) rzeczywistości264,ale pozostaje z nią w wielorakich związkach, to jednak mamy tu do czynienia zinnym charakterem relacji niż ten obserwowalny w socjologii, psychologii, antropologii czy też historiografii lub badaniach literackich.
Pisząca o aktualnych przemianach badań humanistycznych Domańska stwierdza, że współcześnie daje się zauważyć przejście od badań kontemplacyjnychku „modelowi performatywnemu, w którym ważna jest przydatność i skuteczność tworzonej wiedzy”265, a nie tylko (jak to ma miejsce w modelu tradycyjnym) sama wiedza jako taka, co wiąże się również ze zmianą sposobu aplikacjiteorii i sposobów wykorzystania materiału badawczego:
obecnie — zauważa Domańska — […] istnieje zapotrzebowanie na nowe teorie, które wobecnowych zjawisk kulturowych powinny wypływać z analiz tych zjawisk [...]. W tym kontek
262 Tamże, s. 433434263 Tamże, s. 442.264 B. Latour, Dajcie mi laboratorium..., dz. cyt. Por. D. Lewiński, dz. cyt., s. 46.265 E. Domańska, Jakiej metodologii potrzebuje współczesna humanistyka?, „Teksty Drugie”, nr 12/2010, s. 46.
69
ście, zastane teorie oferują wstępne ramy interpretacyjne; służą do formułowania założeńpoczątkowych i pytań badawczych266.
Nie oferują jednak często adekwatnych odpowiedzi. I dlatego konieczne jest ichmodyfikowanie, a zatem wyprowadzenie na podstawie teorii i metodologii zastanych nowych koncepcji badawczych267. „Chodzi o to — dopowiada w pracyna temat performatywności badaczka — że teoria musi «dogonić» problemy,które stają obecnie w centrum zainteresowań badawczych, bowiem dotychczasowe teorie i kategorie analityczne po prostu nie przystają do zmian zachodzących w świecie”268. Takiej możliwości nie dają badania typu kontemplacyjnego,które implicite zakładają, iż poznanie jest autonomiczne i ukierunkowane nasam przedmiot, bez wyraźnych związków z otaczającym tenże (jak też badacza)światem, czyli stanowi wartość samą w sobie. Badania prowadzone w nurcie performatywnym opierają się natomiast na przekonaniu o konieczności aktywności i potrzebie zmiany:
Uprawianie badań w łonie nowej humanistyki nie jest zatem „sztuką dla sztuki”; nie jestsposobem kontemplacji świata, jego podziwianiem, stanowi natomiast przede wszystkimnarzędzie rozumienia świata, jego analizę prowadzoną w celach wpływania na zmiany,które w nim zachodzą, oraz prowokowanie tych zmian269.
Postulaty tego rodzaju w oczywisty sposób zbliżają pojmowanie roli i miejsca
humanisty w świecie z rolami społecznymi, jakie przypisuje się zwykle przedstawicielom nauk ścisłych i przyrodniczych, gdzie — obok „faustycznej” ciekawości jednostki dążącej od poszerzenia swej wiedzy o świece lub przynajmniejjakimś jej wycinku — istotną rolę odgrywa właśnie nastawienie na możliwośćdokonywania zmian społecznych i utylitarny (w szerokim tego słowa znaczeniu)charakter odkryć.
Wszystko to prowadzi także do redefinicji związków pomiędzy osobą badacza i otaczającą go rzeczywistością, w tym również rzeczywistością społeczną ikulturową. Ta zaś, jako istotny czynnik determinujący poczynania podmiotupoznającego, prowadzi do przewartościowań w zakresie pojmowania teorii,metodologii i tym podobnych. Skoro badania humanistyczne, w tym także literaturoznawstwo pojmujemy jako „jeden z mocno osadzonych w życiu społecznym elementów, który może wpływać na społeczną zmianę”270, to twierdzenie,iż poznanie humanistyczne stanowi typ działalności autonomicznej nie daje siędłużej utrzymać. Kontemplacja nie musi oczywiście zostać zupełnie wyeliminowana i — jak przekonuje doświadczenie — szczególnie w pracy literaturoznawcy i „poetologa”, wyeliminowana być nie może. Nie może ona jednak stanowićcelu samego w sobie, to znaczy nie powinna być finalnym punktem oraz jedynym celem literaturoznawczego poznania, a tylko jednym z jego aspektów. Niesposób oczywiście zakładać, że prace poświęcone pojęciu piękna w filozofii scho
266 Tamże, s. 51.267 Tamże, s. 5152.268 Tejże, „Zwrot performatywny” we współczesnej humanistyce, „Teksty Drugie”, nr 5/2007, s. 53. 269 Tamże, s. 55.270 A.F. Kola, dz. cyt., s. 183.
70
lastycznej lub tetrapodii jambicznej (w wersyfikacji) mogą w jakimś reprezentatywnym stopniu oddziaływać na kształtowanie teraźniejszości i modelowaniewizji przyszłości, jak to postuluje między innymi Domańska, gdy mówi o nowejhumanistyce, co nie oznacza bynajmniej, że jakiekolwiek tego typu (lub analogiczne) przewartościowanie w ich przypadku jest de jure niemożliwe271.
Tym, co badania nad takiego rodzaju dziedzinami mogą za to zyskać z całąpewnością, jest podważenie stanowiska metodologicznego głoszącego niezawisłość tychże względem kulturowych i społecznych uwarunkowań interpretacji,a w konsekwencji uświadomienie sobie zależności indywidualnych poczynań badawczointepretacyjnych (w tym respektowanego modelu wiedzy oraz stosowanej teorii) nie tylko od tożsamości i jednostkowości badacza, jego naukowej„formacji”, lecz również od czynników pozanaukowych (np. politycznych, religijnych czy choćby towarzyskich)272.
Ideał całkowicie niezależnej jednostki — pisze Norbert Elias w pracy Zaangażowanie i neutralność— ideał „ja” bez „wy” i „my” […] przedstawia się jakby był ponadczasowym i uniwersalnym faktem. Sygnał pochodzi od Kartezjusza: cogito ergo sum. Cóż może być bardziej absurdalnego! […]Każda osoba od pierwszego wypowiedzianego słowa wchodzi w istniejący uprzednio strumieńwiedzy […] [zaś — ASM] nabywany społecznie zasób wiedzy stanowi punkt wyjścia wszelkichwariantów indywidualnej wiedzy273.
W jednym z wywiadów polska filozof Agata BielikRobson stwierdza: „Towszystko, do czego się nadaję: pisać, czytać i jeszcze uczyć studentów”274. Wypowiedź ta z jednej strony zdaje się opierać na przedstawionej wyżej analogii, azatem również potwierdzać słowa Smolina o humanistach, z drugiej — wskazuje również na coś więcej. Już bowiem w ostatniej części wypowiedzi BielikRobson mamy do czynienia z czymś więcej niż solipsystyczna, nieinterakcyjna działalność. Nauczanie, szczególnie w humanistyce, ma per se naturę opartąna interakcjach, a jak pokazują najnowsze prace z zakresu badań nad nauką,owa interakcyjność nie jest obca również pisaniu i czytaniu275. Czynności te niepozostają w oderwaniu od pewnej grupy społecznej i sieci łączącej badaczy relacji, a świadectwem tego są choćby wspominane już strategie uprawomocnienia dokonujące się za pośrednictwem obecnych w tekstach intertekstów i obecności figur autorytetu. Poznanie humanistycznie nie ogranicza się jednak jedynie do procesów okołotekstowych. Idee, które są rozwijane w postaci tekstów,wyłaniają się często nie tyle w pośrednich (tekstualnych), lecz i bezpośrednichinterakcjach między badaczami, te zaś dokonują się w rozmaitego typu przestrzeniach, takich jak konferencje naukowe (w tym również towarzyszące imnieformalne spotkania), seminaria czy przywoływane przez autorkę The Saving
271 Jeśli mogę tak sugerować, to sądzę, że taka właśnie „filozofia” wersologii przyświecała mi choćby w trakcie pisania pracy o Gombrowiczu (cytowanej wcześniej).
272 Tamże s. 183184.273 N. Elias, Zaangażowanie i neutralność, przeł. S. Stawiński, Warszawa 2003, s. 1517. Por. J. Kowalew
ski, W. Piasek, Wprowadzenie [w:] Zaangażowanie czy izolacja? Współczesne strategie społecznej egzystencji humanistów, red. J. Kowalewski, W. Piasek, Olsztyn 2007.
274 Uwolniłam się od polskości. Z Agatą BielikRobson rozmawia Magdalena Miecznicka, online: http://kultura.dziennik.pl/artykuly/139281,uwolnilamsieodpolskosci.html (dostęp 24.12.2014).
275 Por. P. Sobolczyk, The Anxiety of Social Influence, „Praktyka Teoretyczna” nr 1(11)/2014, online: http://www.praktykateoretyczna.pl (dostęp: 3.01.2015).
71
Lie zajęcia akademickie276. Jak zauważa Afeltowicz, dają one okazję do wykorzystania kolektywnych zasobów wiedzy i kolektywnej pamięci uczestników,możliwość porównania odmiennych odczytań jednego tekstu źródłowego, dyskusję — krytykę celów i założeń, rozwinięcie i ewaluację danego projektu badawczego (czyli także jego strukturalne wzmocnienie chroniące przed przyszłą,domniemaną konfrontacją z opiniami innych badaczy i grup) czy wreszcie nawiązanie współpracy i wspólnej pracy nad danym projektem277.
Jak więc widzimy, zaprezentowane w niniejszym rozdziale problemy badańhumanistycznych (literackich) pokazują, że sposoby naszego myślenia i pisaniao literaturze wynikają nie tylko z natury samych tekstów stanowiących przedmiot zainteresowania, lecz przeważnie również z rozmaitych strategii poznawczych, jakie zostaną wobec nich użyte, a na które składają się zarówno społeczne, kulturowe czy indywidualne przesłanki skłaniające nas do wyboru tej a nieinnej ramy teoretycznej, jak też indywidualne strategie gromadzenia materiałubadawczego, opracowywania go i tekstualizacji. Ta zaś nie jest procesem biernym, a pewnego typu aktywnością poznawczą, w tym również działalnością —wynikiem opisanych wyżej procesów i oddziaływań sił społecznych (celów, jakie one przed nami stawiają), lecz także ustrukturyzowanej (i następnie redefiniowanej) przez teorie i założenia wiedzy.
276 Ł. Afeltowicz, dz. cyt., s. 421423.277 Tamże, s. 423424.
72
Rozdział 3
W poszukiwaniu definicji wiersza
wiersz, m II, lm D. y (daw. też ów) 1. «utwór pisany mową wiązaną; krótki utwór poetycki; lm: poezja» [...] 2. lit.«szereg rytmiczny, odcinek metryczny w utworze literackim; wers; charakterystyczny układ utworu pisanego mową wiązaną» [...] 3. «linijka, rządek pisma w druku» [...] fraz. Czytać między wierszami «domyślać się tego, co nie jest wprost, wyraźnie napisane»
Wielki słownik j ęzyka polskiego278
– [...] to dość niejasne kryterium.– Tylko i wyłącznie ty możesz je sobie uściślić
Siegfried J. Schmidt i Ernst von Glasersfeld279
Tradycyjne rozumienie wiersza a pó źniejsze jego definicje
Gdyby XIXwiecznych badaczy języka i sztuki poetyckiej czy też po prostu czytelników poezji zapytać, czym jest wiersz, udzieliliby oni jak się wydaje ― ―zgodnych, i z grubsza podobnie brzmiących, odpowiedzi. Ponieważ jednak niedysponujemy świadectwami z epoki innymi niż utrwalone na piśmie, ograniczymy się do tego właśnie rodzaju źródeł. I tak, wedle pierwszego polskiego słownika opracowanego przez Samuela Bogumiła Lindego, wiersz definiowany jestformalnie ze względu na „linijkowy” (wierszowy właśnie) zapis, związek z muzyką oraz poetyckość w zakresie treści. Jest nim wedle Lindego także: „rzecz jaka wierszem opisana, poezja, wiązana mowa”280, czyli po prostu tekst poetycki,metryczny, zapisany w wersach. O ponad dwie dekady wcześniejsza Grammatyka Józefa Muczkowskiego daje natomiast (zgodnie z duchem czasu, kiedy starano się usilnie nadać polskiej poezji pozór iloczasowego wiersza antycznego)taką oto definicję: „układ wyrazów zrobiony według pewnego następstwa wybitniej lub słabiej wymawiających się zgłosek, wierszem, czyli mową wiązaną, a
278 Wielki słownik języka polskiego, dz. cyt.: online (hasło „wiersz”).279 Trzecia rozmowa w Instytucie w Siegen, przeł. P. Wolski, przekł. przejrzał A. Skrendo, [w:] Konstrukty
wizm w badaniach literackich. Antologia, red. E. Kuźma, A. Skrendo, J. Madejski, Kraków 2006, s. 156. 280 S.B. Linde, Słownik języka polskiego, wyd. II, poprawione i pomnożone, t. 6, Lwów 1860, s. 306
(pisownia zmieniona).
75
zasady, według których ten układ czynimy, wierszowaniem zowiemy”281, dodając, iż podstawowymi jego cechami są: „miarowy układ” i „rymy, czyli zakończenia wierszy końcówkami zwane”282. Obie przytoczone charakterystyki jak―i inne im podobne zawarte w pracach283 sprzed umownej daty uznawanej za początek naukowej polskiej wersologii, jaką jest rok 1891, kiedy to Michał Rowiński publikuje Uwagi o wersyfikacji polskiej jako przyczynek do metryki porównawczej284
― zwracają zatem uwagę na przynależność do odmiennej od prozy „mowy wiązanej”, metrycznej a więc bu― dowanej wedle określonych zasad i schematówformalnych. Ich rodowód jest, rzecz jasna, antyczny: pochodzą z kwantytywnejmetryki, dla której podstawą były iloczasowe metry składające się ze stóp metrycznych komponowanych z długich i krótkich sylab na zasadzie wymienności.Ta prozodyjna równoczasowość, i równowartość zarazem (dwie krótkie sylabyrównały się jednej długiej) zapewniała metrom greckim identyczność lub/i ekwiwalentność285.
A że antyczna ars poetica czy ars versificatoria po― dobnie jak i wiele innychkoncepcji filozoficznoestetycznych starożytności w zakresie filozofii, astronomii czy matematyki ― trwale zdominowała postrzeganie zasad rządzących wersyfikacją, nie trzeba chyba nikogo przekonywać286. Dlatego też, choć tworzonaw językach nowożytnych i pozbawiona iloczasu, jak też prymarnego dla wersyfikacji antycznej muzycznego rodowodu (integralność wiersza i muzyki)287, poezja nie spełniała faktyczne założeń, jakie pozwoliły Grekom opisywać wiersz wtych nie innych kategoriach, wypreparowany z metryki iloczasowej paradygmat opisu służył definiowaniu wiersza (który, dodajmy, daleki był już tak odformalnej identyczności, jak i ekwiwalencji czy izochronii) przynajmniej do połowy ubiegłego stulecia. Trafnie opisuje rzecz Julian Krzyżanowski stwierdzający, iż „terminologia antyczna żyje do dzisiaj”288, jak też Stefan Sawicki, który pisze: „tradycyjne [tj. metryczne – ASM] rozumienie wiersza zyskało [...] w wersologii sankcje naukowe i wykazywało [...] dużą odporność na zmiany. Zaczęłosię chwiać dopiero w konfrontacji z nową rzeczywistością, nową twórczościąpoetycką”289.
Pewne przewartościowania w pojmowaniu wersyfikacji, które dokonały sięw pierwszych dekadach dwudziestego stulecia jak choćby zwrócenie uwagi―
281 J. Muczkowski, Grammatyka języka polskiego, wyd. II, przerobione i pomnożone, Kraków 1836, s. 249.282 Tamże. 283 Por. S. Sawicki, Wokół opozycji: wiersz – proza, [w:] tegoż, Poetyka – interpretacja – sacrum, Warszawa
1981.284 Zob. M. Gorczyński, Nauka o wierszu, [w:] Prace u podstaw. Polska teoria literatury w latach 19131939,
Wrocław 2009.285 Por. M. L. West, Wprowadzenie do metryki greckiej, przeł. J. Partyka, tłum. przejrzał i poprzedził
wstępem J. Danielewicz, Kraków 2003, s. 2227. 286 Przede wszystkim chodzi tutaj o Poetykę Arystotelesa i uwagi zawarte przez Platona w jego dia
logach. Miały one decydujący wpływ na nasze myślenie o mowie i piśmie przynajmniej do połowy ubiegłego wieku, a jako takie przyczyniły się również w znaczący sposób do pojmowania wersyfikacji.
287 Obszerne omówienie tych kwestii daje w swej fundamentalnej pracy Martin Lichtfield West. Tegoż, Muzyka starożytnej Grecji, dz. cyt., passim.
288 J. Krzyżanowski, Sztuka słowa. Rzecz o zjawiskach literackich, Warszawa 1972, s. 293. 289 S. Sawicki, dz. cyt., s. 10.
76
na graficzną postać tekstu wierszowanego jako czynnik delimitacyjny mogącybyć ekwiwalentem metru290 czy oderwanie pojęcia metru od rygoru ekwiwalentności w obrębie struktury wierszowej291 nie doprowadziły zatem do zmiany―metajęzyka (o czym pisałem w rozdziale drugim). Te same komponenty definicyjne, jakie zawarli w swych opisach Muczkowski, Linde i inni, znajdziemy więc(w różnym nasileniu i w oderwaniu od XIXwiecznego dążenia do wyjaśnieniazjawiska wiersza przede wszystkim w terminach zaczerpniętych z antycznej teorii metru) również w powszechnie obowiązujących charakterystykach wierszapowstałych po roku 1945.
I tak Słownik terminów literackich pod redakcją Janusza Sławińskiego będącysyntezą polskiej myśli strukturalistycznej, definiuje wiersz jak następuje:
mowa w szczególny sposób zorganizowana, przeciwstawna prozie [...]. Fundamentem organizacji wierszowej są: 1. powtarzalność ekwiwalentnych [...] jednostek [...], których budowę iwspółzależności ustalają reguły systemów wersyfikacyjnych. Powtarzalność ta jest źródłemrytmu wierszowego [...]; 2. napięcie między intonacją zdaniową a wierszową; 3. w systemach numerycznych napięcie między założonym wzorcem rytmicznym a jego realizacją wprzebiegu określonego tekstu wierszowego. Organizacja wierszowa powstaje zawsze dziękiszczególnemu wyborowi, ukształtowaniu i uszeregowaniu elementów językowych292.
W artykule pochodzącym z drugiego tomu klasycznego, o niemalże trzy de
kady wcześniejszego opracowania (będącego jak się zdaje również swoistymopus magnum polskiej teorii wiersza) Poetyka. Zarys encyklopedyczny Maria Renata Mayenowa pisze z kolei:
Mówiąc o wierszu i prozie, ma się na myśli dwa różne sposoby organizacji wypowiedzi. [...]Wiersz jest to wypowiedź swoiście zorganizowana. Tak mianowicie, że jej rozczłonkowaniewytwarza odcinki ekwiwalentne pod względem wyboru i układu określonych elementówjęzykowych293.
W tym samym mniej więcej czasie, w latach sześćdziesiątych ubiegłego stulecia,Maria Dłuska definiuje wiersz jako:
utwór o swoistej językowej kompozycji zdeterminowany przez nadanie pewnym językowym elementom, w dodatku do ich funkcji ogólnojęzykowych, nowych funkcji wierszotwórczych tj. funkcji kształtowania i rozczłonkowywania tekstu na szeregujące się, istotnedla językowej kompozycji utworu i w niej sobie ekwiwalentne, całostki wersy. [...] Wersy―rozpoznajemy jako takie dzięki ich powtarzalności294.
290 F. Siedlecki, Studia z metryki polskiej, cz. I, Wilno 1937, s. 202205; za: S. Sawicki, dz. cyt., s. 1011.291 S. Furmanik, Podstawy wersyfikacji polskiej, Warszawa–Kraków 1947, s. 7374, za: S. Sawicki, dz. cyt.,
s. 1213.292 Słownik terminów literackich pod red. J. Sławińskiego, wyd. II, rozszerzone i poprawione,
Wrocław–Warszawa–Kraków–Gdańsk–Łódź 1989, s. 564565.293 M. R. Mayenowa, Wiersz, [w:] Wiersz. Podstawowe kategorie opisu, cz. I: Rytmika, red. J. Woronczak,
seria: Poetyka. Zarys encyklopedyczny, red. M. R. Mayenowa, Wrocław–Warszawa–Kraków 1963, s. 7.294 M. Dłuska, Wiersz, „Język Polski” 1962, nr 4, s. 241; przedruk w: tejże, Prace wybrane, pod red. S. Bal
busa, t. 1: Odmiany i dzieje wiersza polskiego, Kraków 2001, s. 6. Por. wcześniejsze rozważania autorki na temat związków wersyfikacji i rytmu. Tejże, Studia z historii i teorii wersyfikacji polskiej, t. 1, Kraków 1948.
77
Obok wspomnianych opracowań wyliczyć można jeszcze Zarys teorii literatury autorstwa Michała Głowińskiego, Aleksandry OkopieńSławińskiej i JanuszaSławińskiego, gdzie czytamy, że: „[b]udowa polskiego wiersza [...] opiera sięprzede wszystkim [...] na rytmicznym uporządkowaniu mowy” a „elementy językowe zostają w wersie ustabilizowane” (czyli, używając terminologii XIXwiecznej, podlegają prawom „mowy wiązanej”), zaś „reguły rytmicznej ekwiwalencji” stanowią podstawę wyodrębniania systemów wersyfikacyjnych295, a znowszych prac ― Podręczny słownik terminów literackich Stanisława Jaworskiego,w którym definicja wiersza rozpoczyna się od następującej konstatacji: wierszjest to „szczególna forma wypowiedzi językowej, polegająca na występowaniuokreślonych prawideł rytmicznych”296. Warto w tym miejscu zacytować również internetowe czyli, jak należy rozumieć, aktualne i oddające powszechnie―podzielany i akceptowany stan wiedzy ― wydanie Encyklopedii PWN, wedle którego wiersz to: „mowa zorganizowana brzmieniowo (w przeciwieństwie doprozy) przez rozczłonkowanie na równoważne, powtarzające się jednostki [...]stanowiące całości intonacyjne”297 Jak więc widzimy, mimo pozornej zmianysłużącego opisowi metajęzyka, definicje te w swych konceptualnych założeniach (a czasem, jak u Jaworskiego, również w samym użyciu języka) odwołująsię do tych samych kategorii pojęciowych, co typologie o wiek wcześniejsze: zasadniczym kryterium dystynkcyjnym jest więc Jakobsonowska diada ekwiwalencjapotwarzalność, a więc następstwo przyległych jednostek (wersów) i ichwewnętrzna (tj. metryczna) strukturyzacja.
Nie są to, co oczywiste, wszystkie polskie opracowania teoretyczne, jakie moglibyśmy tu przywołać298. Są one jednak o tyle reprezentatywne, gdyż z jednejstrony ukazują dorobek polskiej szkoły wersologicznej, z drugiej zaś stanowią(jako wielokrotnie wznawiane podręczniki, słowniki czy też opracowania „bazowe”) składnik propedeutyki najbardziej chyba żywotnego paradygmatu badawczego istniejącego w polskiej nauce o literaturze po drugiej wojnie światowej (strukturalizmu, czy szerzej: szkoły formalistycznostrukturalnej299), czylikodyfikują one i sumują zarazem niejako en masse dokonania badawcze krajowej wersologii, a przez to wpływają również (choćby za sprawą dydaktykiszkolnej i akademickiej) na rozumienie wiersza na wszystkich właściwie poziomach kształcenia. Istnieją rzecz jasna prace, w których ten swoisty uzus termi
295 M. Głowiński, A. OkopieńSławińska, J. Sławiński, Zarys teorii literatury, wyd. VI poprawione, Warszawa 1991, s. 156157. Uwaga ostatnia przywołana jest ze względu na niemieszczące się w tej taksonomii teksty asystemowe. Tamże, s. 193194.
296 S. Jaworski, Podręczny słownik terminów literackich, wyd. II, poprawione i uzupełnione, Kraków 2007, s. 217.
297 Encyklopedia PWN, online: http://encyklopedia.pwn.pl/encyklopedia/wiersz;1.html (dostęp: 25.09.2014).
298 Por. choćby: J. Krzyżanowski, Nauka o literaturze, wyd. III, Wrocław–Warszawa–Kraków–Gdańsk– Łódź 1984, s. 144181. M. R. Mayenowa, Poetyka teoretyczna. Zagadnienia języka, Wrocław–Warszawa–Kraków–Gdańsk 1979, s. 369399. Warto wymienić tez popularne opracowanie Lucylli Pszczołowskiej Dlaczego wierszem? (wyd. I, Warszawa 1964, wyd. II uzupełnione, Warszawa 2003), A. Kulawik, Wprowadzenie do lektury wiersza współczesnego, Kraków 1977 i inne. Od wyraźnego zdefiniowaniawiersza „uchyla się” Ryszard Handke, autor książki: Poetyka dzieła literackiego, Warszawa 2008.
299 Por. D. Lewiński, dz. cyt., s. 93197.
78
nologiczny jest poddawany w wątpliwość300, niemniej sądzę, że przedstawionatu charakterystyka może być wciąż uznawana za powszechnie obowiązującą.
Wiersz wolny jako aporia teorii metrycznej
W każdej z zacytowanych prac mniej lub bardziej jawnie zakłada się zatem, że zgodnie ze słynną formułą Romana Jakobsona, która na wiele lat zdo― mino
wała myślenie o literaturze rozumienie wiersza determinowane jest przez―wybór i układ: powtarzalność, podobieństwo, czy też ekwiwalencję, elementówjęzykowych301. Kwestie zmagań teorii z nieprzystawalnością względem zmianzachodzących w obrębie samej wersyfikacji w związku z rozwojem dwudziestowiecznych technik poetyckich i z poezji wierszowanej się wywodzących ―tzw. „wiersza wolnego”, tekstu graficznego, poezji konkretnej302 etc. szcze― gółowo omawiają liczne nowsze opracowania i nie ma sensu tutaj powtarzaćzawartych w nich wywodów303. To, co dla nas istotne, to fakt, że pomimo świadomości, iż teoria nie przystaje do stanu faktycznego, a więc nie pozwala objąćjedną, wspólną i powszechnie akceptowalną definicją wszystkiego tego, co powszechnie i niejako intuicyjnie skłonni bylibyśmy uznać za wiersz304; że z uniwersum wierszowości wykluczone są liczne realizacje poetyckie. Problematyczna jest też kwestia konceptualizacji wiersza w odniesieniu do prozy oraz samarelacja wiersza i poezji. Definiowanie wiersza w kategoriach poetyckości i ekwiwalencji jest (jak widzimy) w dalszym ciągu czymś „z grubsza” powszechnym:nawet jeśli nie jest u danego badacza wyrażone explicite, to przeważnie istniejew postaci przedinterpretacyjnych założeń głęboko zakorzenionych w strukturach konceptualnych i, jako takie, strukturyzuje jego poczynania interpretacyjneoraz podświadomie przyjmowane przezeń ramy pojęciowe.
Nie mogąc znaleźć wspólnej płaszczyzny pozwalającej zdefiniować klasyczne techniki wersyfikacyjne (sylabizm, sylabotonizm, tonizm) oraz tzw. wierszwolny, badacze często posuwają się zatem do usunięcia tego ostatniego z domeny wersyfikacji. Kwestionują wręcz jego wierszowość, kwalifikując teksty nienumeryczne jako: „wersowaną prozę”305, „oszustwo”306, wreszcie określają je―
300 Szerzej pisze o tym w pracy: A.S. Mastalski., Ostatnia „wielka narracja”..., dz. cyt., s. 191207.301 Por. R. Jakobson, Poetyka w świetle językoznawstwa, [w:] tegoż, W poszukiwaniu istoty języka. Wybór
pism, t. 2, wyb., red. nauk. i wstęp M.R. Mayenowa, Warszawa 1989; przedruk [w:] Teorie literatury XX wieku. Antologia, pod red. A. Burzyńskiej i M. P. Markowskiego, Kraków 2007, s. 243253.
302 Omówienie graficznego aspektu poezji konkretnej z perspektywy kognitywnej znajdzie czytelnik w artykule: K. Knowles, A. K. Schaffner, U. Wenger, A. M. Roberts, Reading Space in Visual Poetry: New Cognitive Perspectives, „Writing Technologies”, vol. 4 (2012). Pojęcie tekstu graficznego zostanie przybliżone w dalszych partiach pracy.
303 A. Grabowski, dz. cyt., s. 1926. Por. S. Sawicki, dz. cyt., s. 734, E. Balcerzan, Badania wersologiczne a komunikacja literacka, dz. cyt., s. 176192, Z. Jarosiński, Kształt współczesnego wiersza, [w:] tegoż, Postacie poezji, dz. cyt., s. 129160.
304 A skoro jesteśmy jako ludzie skłonni tak właśnie kategoryzować pewnego typu komunikaty językowe, to badaczkognitywista rozpatrujący literaturę ze względu na zachodzące w umyśle procesy poznawcze, brać musi ten fakt pod uwagę.
305 S. Sawicki, dz. cyt., s. 28.306 R. Étiemble, L'Imposture du verse libre, „Zagadnienia Rodzajów Literackich” 1962, t. 9, z. 2; za: A. Ku
lawik, Teoria wiersza, Kraków 1995, s. 19.
79
mianem „antywiersza”307. Pogłębia to mglisty, niejasny status wiersza współczesnego, jego pośredniość, zawieszenie między wersyfikacją a prozą, wprowadza też spory zamęt terminologiczny i epistemologiczny, jakiego likwidacji nieprzysłużyły się bynajmniej prace publikowane po roku 1989308, które bądź topróbowały zdefiniować wersyfikację XXwieczną zdominowaną przez wiersz„niesystemowy” jako odrębną względem form tradycyjnych, bądź wykorzystywały w jakiś sposób przetworzoną i rozmytą kategorię ekwiwalencji (wpisującsię tym samym w przyjęty paradygmat). Efektem takiego stanu rzeczy jest swego rodzaju metodologiczny dadaizm przejawiający się choćby w tym, iż teoretycy do dziś dnia nie są z uwagi na wewnętrzną aporetyczność teorii zgo― ― dni co do tego, co właściwie stanowi (jeśli w ogóle można o czymś taki mówić)differentia specifica wiersza: jaka jest istota tego rodzaju komunikatu, i co odróżnia go od innych tekstów kultury309.
Dlatego też termin ten bywa stosowany nieraz nadzwyczaj dowolnie ― w stosunku do tekstów językowych, które trudno uznać za wiersze, ale i do opisaniaróżnego rodzaju instalacji artystycznych, poezji konkretnej310, performance'u, a nawet działań twórczych niezawierających w ogóle komponentu językowego bądźposiadających nacechowanie językowe w stopniu raczej marginalnym wobec―czego cecha wierszowości przypisywana bywa nie komunikatowi, ale nośnikowi materialnemu (konkretnemu artefaktowi, na którego powierzchni reprodukowany jest tekst). Z drugiej strony brak definicji generuje tak ekscentrycznenieraz konkluzje badawcze, jak teza Grabowskiego, wedle którego mówić o wierszu można tylko, jeśli tekst spełnia kryteria czyniące go komunikatem artystycznym (co jest wynikiem przyjęcie przez badacza założeń teorii języka poetyckiego Jakobsona), w przeciwnym zaś razie podział na wersy jest li tylko „delimitacją”311. Zasadniczą bezpodstawność takiego poglądu na kwestię ontologiiwiersza zweryfikował zresztą wiele lat temu Fish, wykazując w pomysłowysposób w swych empirycznych obserwacjach wspólnot interpretacyjnych, że topierwotny akt rozpoznania czegoś jako wiersza właśnie prowadzi do podjęciadanej ścieżki interpretacyjnej i odnalezienia (raczej: wytworzenia) tego, co Roman Jakobson nazwał kiedyś „nastawieniem na komunikat” czy funkcją autoteliczną. Poetyckość nie jest immanentną cechą tekstu, ale wynika ze sposobu jegopercepcji312. A ponieważ istoty tekstu literackiego (scil. wiersza) nie można ―jak starałem się pokazać w poprzednich rozdziałach wyprowadzić z sa― megomateriału (na podstawie tego samego zbioru faktów wyciągane są różne, często
307 M. Dłuska, Próba teorii wiersza polskiego (wyd. I w roku 1960; cytowany rozdział pochodzi z roku 1977 i został włączony do edycji drugiej opublikowanej dwie dekady później. Przedruk w: tejże, Prace wybrane, pod red. S. Balbusa, t. 2, Kraków 2001, s. 273306.
308 Spośród ważniejszych opracowań wymienić należy: Doroty Urbańskiej, Wiersz wolny. Próba charakterystyki systemowej, Warszawa 1995 oraz Artura Grabowskiego, Wiersz: forma i sens, Kraków 1999.
309 Jak zauważał w Anatomy of Criticism Northrop Frye, konieczność odróżnienia (zdefiniowania) wieszai prozy jest jednym z najistotniejszych problemów badań nad poezją. Zob. The New Princeton Encyclopedia, dz. cyt., s. 1346.
310 Por. s. 104 i 146 w niniejszej pracy.311 A. Grabowski, Wiersz. Forma i sens, dz. cyt., s. 5354. Na temat relacji formy wierszowej i poezji
(literatury) zob.: Arystoteles, Poetyka, przeł. i oprac. H. Podbielski, Wrocław 1983, s. 6, 2628.312 P. Childs, R. Fowler, The Routledge Dictionary of Literary Terms, London & New York 2006, s. 249.
80
zasadniczo rozbieżne wnioski), jest ona budowana w oparciu o przekonania teoretyczne i metodologiczne badaczy, czyli na jakiejś zewnętrznej wobec przedmiotu dociekań metafizyce313. Powoduje to ciągłe niezdefiniowanie przedmiotubadań, a więc również konieczność nieustannego teoretyzowania wiersza wedle coraz to nowszych założeń314. Z drugiej strony, z uwagi na nieostry charakter samej terminologii nie dość, że wiersz (― verse) desygnuje bliżej nieokreśloną co do statusu i charakterystyki liczbę tekstów (utworów), używa się tego terminu również, by opisać poszczególne segmenty tychże tekstówutworów (linijki) bywa, że jest on przez badaczy unikany― 315.
Wiersz typu wolnego jest zatem katalizatorem kryzysu teorii wiersza, jegoaporią. Stanowi problem uwierający. Istotą tego rodzaju problemu jest to, żegdy zostanie sformułowany, zaburza dotychczasową wiedzę (przykładowo: problem definicji wiersza właśnie). Trudność jego rozwiązania sprawia jednak, że― zamiast próbować rozwiązać często się go po― prostu eliminuje, usuwa, mówiąc kolokwialnie: „zamiata pod dywan”316. Takiego rodzaju działaniem jest (wmoim przekonaniu) zarówno projektowanie/rzutowanie kategorii ekwiwalencji na materiał badawczy, co do którego nie ma wcale pewności, iż jest tej zasadzie segmentującej podległy, jak i zakładanie a priori odmienności ontologicznej(więc, co dla naszych rozważań jest szczególnie ważne, i różnej percepcji) wiersza metrycznego oraz wolnego czy wersyfikacji średniowiecznej317. Nie dziwiąwobec tego konstatacje Sadowskiego, który na kartach napisanego w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych (w więc niejako podsumowującego dorobek omawianego modelu teorii wiersza) szkicu Istota tekstu opatrzonym wymownympodtytułem: Nie rozwiązane problemy współczesnej wersologii stwierdza:―
Dotychczasowe próby zdefiniowania wiersza okazują się bezproduktywne. Wśród czynników wierszotwórczych wymieniano dotąd: przerzutnię, sylabę, akcent, przedział międzywyrazowy i pauzę wersyfikacyjną, wzajemną ekwiwalencję wersów. N i g d z i e j e d n a kn i e sp o t yk a s ię wyt ł u m a cz e n i a , d l a cz e g o m a ją t o b y ć cz y n n i k i wi e r sz o t wó r cz e [podkr. moje ― ASM]318.
W przytoczonej wypowiedzi Sadowskiego na szczególną uwagę zasługuje
fakt redefinicji podstawowego dla badań wersologicznych problemu, jakim niejest w moim przekonaniu samo zdefiniowanie przedmiotu (jak wiemy z poprzednich rozdziałów, definicja jest tylko konstruktem), lecz zwrócenie uwagina konieczność określenia warunków, za sprawą jakich taka lub inna cecha dys
313 Por. T. S. Kuhn, Struktura rewolucji naukowych, dz. cyt., s. 42, 9697. 314 Myślę, że dobrym przykładem będzie w tym przedmiocie metryka generatywna, na gruncie której
od lat sześćdziesiątych wciąż publikowane są kolejne opracowania o charakterze teoretycznym, czyli mające za cel steoretyzowanie metru. Por. M. Halle, S.J. Keyser, Teoria metru, przeł. E. Pszczołowska, „Pamiętnik Literacki” 1974, z. 2. s. 243280; N. Fabb, Morris Halle, Meter in Poetry. A New Theory, Cambridge–New York– Melbourne–Madrid–Cape Town–Singapore– São Paulo 2008.
315 D. Attrigde, Poetic Phythm: An Introduction, Cambridge, Mass. 1995, s. 5.316 A. Klawiter, Powab i moc wyjaśniająca kognitywistyki, „Nauka” 3/2004, s. 12. 317 Zob. A. S. Mastalski, The Conceptual Framework..., dz. cyt., s. 5258.318 W. Sadowski, Istota tekstu. Nie rozwiązane problemy współczesnej wersologii, „Przegląd Humanistyczny”
r. 41, nr 3 (1997), s. 133.
81
tynktywna zostaje wskazana jako czynnik definiujący, to znaczy uzasadnieniesamego wyboru.
By uzupełnić zarysowany tu pokrótce obraz współczesnej teorii wiersza, koniecznie wspomnieć trzeba również o jednej jeszcze koncepcji. Mam na myślitak zwaną prozodyjną teorię wiersza stworzoną w latach osiemdziesiątychprzez Adama Kulawika jedyną (na ile mi wiadomo) próbę podważenia obo― wiązującego w XXwiecznej nauce o prozodii poetyckiej ontologii wiersza wypracowanej na gruncie paradygmatu metrystycznego. Została ona przeze mniedość dokładnie scharakteryzowana w kliku przynajmniej pracach319, sądzę jednak, że przypomnienie najważniejszych tez krakowskiego wersologa jest konieczne, by zrozumieć tezę, która stanowi niejako ontologiczną podbudowę dlaprowadzonych tu rozważań, to jest tezę o konceptualnym charakterze poznanialiteraturoznawczego konceptualnej jego naturze― .
W zaprezentowanej po raz pierwszy na kartach pracy pod tytułem Istota wierszowej organizacji tekstu320 i rozwijanej konsekwentnie do końca lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia321 autor dokonuje rewizji założeń obowiązującego wpolskich (i nie tylko) badaniach nad wersyfikacją modelu w tym także tych―zawartych w swoich wcześniejszych tekstach ― oraz przedstawia rozumieniemechanizmu wiersza diametralnie odmienne od znanych dotychczas konceptualizacji. Konsekwentnie opierając logikę swojego wywodu na założeniach metodologicznych rosyjskich formalistów, językoznawstwie strukturalnym oraz ustaleniach prozodyjnych Marii Dłuskiej, proponuje zdefiniowanie wiersza nie jako wyniku segmentacji wynikającej z metrycznej nadorganizacji komunikatu,która strukturyzuje materiał językowy na ekwiwalentne jednostkiwersy, lecz sytuowanej na granicy wersu pauzy wersyfikacyjnej322. Kulawik uznaje pauzętakiego rodzaju za wynik arbitralnej decyzji twórcy, który działając w ramachmożliwości, jakie oferuje system językowy, jednocześnie dokonuje transgresjijego ograniczeń komunikacyjnych narzucanych przez ekonomię nieartystycznejkomunikacji323. A zatem, jak definiuje autor, wiersz to:
sposób prozodyjnej segmentacji tekstu za pomocą arbitralnie użytych pauz, których tekstowąwydolność określają reguły systemu prozodyjnego języka. W wyniku takiej arbitralności członowania tekstu wersy jako jego efekty mogą być mniej lub bardziej prozodyjnie zróżnicowane albopoddawane uporządkowaniu polegającemu na ich upodobnianiu, równowartościowości, czyliekwiwalencji324.
Uznając pauzę za warunek sine qua non istnienia wiersza, autor dokonujeistotnego przewartościowania w myśleniu o wierszu: przesuwając czynniki de
319 Mam tu na myśli następujące opracowania: Ostatnia „wielka narracja” w polskich badaniach wersologicznych, dz. cyt.; Problemy prozodyjnej segmentacji tekstu: dwustopniowość delimitacji, skansja w poezji, „Language and Literary Studies of Warsaw”, nr 3/2013; Problemy prozodyjnej segmentacji tekstu II: co kategoryzacja naturalna i semantyka kognitywna mówią o minimum wierszowej organizacji?, „Language and Literary Studies of Warsaw”, nr 4/2014 XXX
320 A. Kulawik, Istota..., dz. cyt.321 Tegoż, Wprowadzenie do teorii wiersza, Warszawa 1988; Teoria wiersza, Kraków 1995; Wersologia.
Studium wiersza, metru i kompozycji wersyfikacyjnej, Kraków 1999.322 A. Kulawik, Teoria wiersza, dz. cyt., s. 36.323 Tamże, s. 43, 66.324 Tegoż, Poetyka. Wstęp do teorii dzieła literackiego, wyd. III popr., Kraków 1997, s. 154.
82
limitacyjne niejako z wnętrza wersu na jego granicę, nie jest zmuszony do precyzyjnego opisu jednostki kompozycji wersyfikacyjnej jako struktury opartej nazasadzie ekwiwalencji i wewnętrznej strukturalnej jego nadorganizacji325: skoropauza wierszowa nie należy do samej organizacji segmentu (lecz wyznacza jejramy), to może on mieć w zasadzie dowolny kształt, pod warunkiem wszakże,iż mieści się w ramach kreślonych przez system prozodyjny.
Oznacza to, że jedną z zasad organizacji wersowej ― nie delimitacji, jak to miało miejsce w koncepcji opartej na metrze ― może (ale nie musi) być podział najednostki ekwiwalentne326. „Wers ― pisze autor ― jest to odcinek (segment)mowy wierszowanej zawarty między dwoma pauzami wersyfikacyjnymi, któresą dla niego czynnikiem konstytutywnym”327, czyli generatorem systemu wersyfikacyjnego jest nie odpowiedniość strukturalna, a sposób sytuowania arbitralnej pauzy wersyfikacyjnej. Nie on jednak decyduje o zaistnieniu wiersza,lecz autor. Twórca może umieszczać pauzę zawsze po określonej licznie elementów językowych lub też po dowolnej ich liczbie, a to, jak wewnętrznie zorganizowana zostanie jednostka w ten sposób wydzielona (wers), nie jest zdeterminowane przez samo wierszowanie, lecz na niższym stopniu organizacji. Metryka staje się więc nie generatorem struktury, a jedynie składnikiem budowy (strukturyzacji) wersu, czyli różne typy metru (uznawane w koncepcji metrycznej zageneratory systemu wiersza) mogą współistnieć w ramach konkretnej realizacji(kompozycji prozodyjnej), która ponadto nie musi stanowić struktury delimitacyjnie jednorodnej, to znaczy, w przestrzeni jednego tekstu autor może połączyćwiersz, prozę oraz skandowanie (kompozycja heterosystemowa)328. Co więcej,jak pokazały późniejsze prace oparte na ustaleniach prozodyjnej koncepcji wiersza, dokonując ekstensji metonimicznej, możliwe jest także włączenie w strukturę tekstu elementów niejęzykowych (np. delimitacji graficznej)329. Oznacza to, żeramy pojęciowe teorii prozodyjnej posiadają również potencjał eksplanacyjny,jakiego autor jak można zakładać ― ― przy jej tworzeniu nie artykułował(a przynajmniej nie rozbił tego explicite).
Przeciwnie do zwolenników teorii metrycznej, autor Wersologii uznaje także,że sam wiersz jako segmentacja (sposób komunikacji) nie jest tylko i wyłącznieelementem komunikacji poetyckiej (choć rzecz jasna może nim być), a ze względu na możliwości ekspresji, jakie oferuje podział tekstu na wersy, właśnie na terenie języka literackiego znajduje on największe zastosowanie. Pojęcia „wiersz”i „poezja” łączy zatem relacja analogiczna do tej, jaka istnieje między pojęciami,dajmy na to, „beletrystyka” i „akapit”, co oznacza, że sam podział na wersy istrofy, choć jest jednym z nośników funkcji poetyckiej (jakobsonowskie „nastawienie na komunikat”), będąc mechanizmem segmentacji ― tak jak są nimi zdanie i akapit w prozie ― nie stanowi jeszcze o poetyckości (tj. literackości) tekstu.
325 Por. zdanie: „wers [przeciwnie do zdania – ASM] jako jednostka kompozycyjna […] żadnej […] reguły kompozycyjnej nie posiada”. A. Kulawik, Wersologia, dz cyt., s. 56.
326 A. Kulawik, Poetyka, dz. cyt., s. 154. 327 Tamże, s. 157158.328 Por. A.S. Mastalski, Problemy prozodyjnej segmentacji tekstu: dwustopniowość delimitacji, skansja w poezji,
dz. cyt., s. 112.329 Tegoż, Problemy prozodyjnej segmentacji tekstu II, dz. cyt., w druku.
83
Takie sprofilowanie teorii stoi, jak widzimy, w jawnej sprzeczności z ustaleniami wcześniejszych, postkwantytywnych konceptualizacji. Gdyby więc badanialiterackie opierały się na zasadach obowiązujących w działalności naukowej,teoria prozodyjna Kulawika byłaby (z oczywistych względów, które przedstawione zostały w poprzednich rozdziałach) albo nie do pomyślenia, albo też musiałaby doprowadzić jako rewolucja naukowa na zmiany paradygma― ― tu.To, że nic takiego nie miało miejsca, stanowi jeden z najważniejszych dowodówna konceptualny charakter organizacji wierszowej. Kulawik dekonstruując zastany paradygmat, pokazał zarazem, iż wszelkie mówienie (teoretyzowanie)jest także w wersyfikacji sposobem konceptualizowania badanego zjawiska, toznaczy, nie odkrywa, a raczej produkuje (poprzez jego opisanie i wydzielenie zinnego systemu) i organizuje teorię wiersza jako mentalny konstrukt330.
W stronę kognitywnej teorii wiersza
Powracając do zgłoszonej przez Sadowskiego wątpliwości, powiedzieć trzeba,iż celem niniejszej pracy nie jest próba udzielenia odpowiedzi na pytanie o istotę wierszowej organizacji tekstu, o „czynniki wierszotwórcze”, a jedynie nowego, innego niż zawarte w dotychczasowych opracowaniach spojrzenia na zjawisko wierszowości jako takie. Przedmiotem mojego zainteresowania są przedewszystkim procesy poznawcze zachodzące w umyśle odbiorcy podczas lekturytekstu wierszowanego, zaś ramą teoretyczną służącą ich wyjaśnieniu są teoretyczne modele i empiryczne obserwacje zaczerpnięte z teoretycznego metajęzykai prac z obszaru nauk o poznaniu (w głównej mierze psychologii, neuroestetykii neurokognitywistyki). Z przytoczonych prób zdefiniowania wiersza przyjmuję tezę, iż jest to komunikat w specyficzny sposób zorganizowany (a więc różnyod segmentacji prozatorskiej), odrzucam zaś przekonanie, jakoby istotną cechąorganizacji wierszowej była ekwiwalencja wersów (Dłuska, Pszczołowska, Grabowski i inni)331. Nie jest to bowiem cecha konstytutywna, empirycznie weryfikowalna dla każdego bez wyjątku tekstu wierszowego, a dotyczy tylko na― wet jeśli uznamy, że ekwiwalencja jest rozumiana czysto funkcjonalnie, nie zaśjako rzeczywista odpowiedniość strukturalna (izochronia czy izometria) zachodząca pomiędzy sąsiednimi segmentami tekstu332 pewnych ty― pów realizacjiwynikających z jego historycznego rozwoju.
W mojej opinii nie jest zatem możliwe wypracowanie adekwatnego wersologicznego metajęzyka teoretycznego w ramach paradygmatu, wedle którego wykładni ukształtowane są przytoczone wcześniej definicje. Jak bowiem zauważaw swych rozważaniach o nauce normalnej Thomas S. Kuhn: „badania [prowadzone wedle jakiegoś paradygmatu ASM] dążą do uszczegółowienia tych―
330 A.S. Mastalski, Ostatnia „wielka narracja”..., dz. cyt., s. 193195.331 Por. A. Kulawik, Teoria wiersza, dz. cyt., s. 33, 5355, 6465, Z. Jarosiński, dz. cyt., s. 131. Podobne
uwagi na temat rozłączności formy wersyfikacyjnej i poezji zgłaszał kilka dekad wcześniej Franciszek Siedlecki. Zob. tegoż, Poezja i metryka, „Wiadomości Literackie” 1937, nr 37 (723); przedruk w: tegoż, Pisma, zebrali i opracowali M. R. Mayenowa i S. Żółkiewski, Warszawa 1989, s. 9697.
332 Wątpliwości względem tego pojęcia zgłaszał (odwołując się do filozofii Husserla) w jednej z prac Sadowski. Zob. tegoż, Wiersz wolny jako tekst graficzny, Kraków 2004, s. 165.
84
zjawisk i teorii, których dostarcza paradygmat”333. Ten zaś nie tylko określa zakres stawianych przez daną naukę pytań, ale również przewiduje, jakich odpowiedzi spodziewać się można przy jego zastosowaniu. Ustanawia więc horyzont poznawczy danej teorii334. Jak postuluje Kuhn, nauka bez paradygmatu (tj.w stanie przedparadygmatycznym, który jest typowy dla humanistyki jakotakiej) lub w określonym jego typie istnieć może: „dopóty, dopóki dana społeczność naukowa akceptuje bez zastrzeżeń uzyskane poprzednio rozwiązaniaposzczególnych zagadnień”335, w momencie gdy stosowane metody przestajądawać satysfakcjonujące odpowiedzi, mamy do czynienia z rewolucją naukową
poszukiwaniem reguł pozwalających rozwiązać istniejące, a niemieszczące―się w bieżącym paradygmacie, problemy336. Paradygmat teorii wiersza (rzecz jasna przy zachowaniu całej świadomości zasadniczych różnic pomiędzy tzw. nauką normalną w terminologii Kuhna a humanistyką), który nazwać można „metrystycznym”, uniemożliwia postawienie pytań mogących skonceptualizowaćzjawisko wiersza jako takie. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest (jak się wydaje)właśnie istnienie wersyfikacji nienumerycznej, „wolnej”. Jej systemowości niejest zdolna wykazać teoria bazująca na pojęciach ekwiwalencji i metru (nie znajdują one tu zastosowania). „Ratowanie” teorii wiersza poprzez przeniesienieciężaru dociekań na aspekty stylistyczne czy uznawanie za wiersz po prostu tego, co potocznie jest nim nazywane lub zamieszczone zostaje przez poetę w tomiku poetyckim opatrzonym etykietą „wiersze” również nie może stanowić rozwiązania. Jest to bowiem motywacja nie naukowa, ale (używając terminu Kuhna) metafizyczna. W związku z powyższymi konstatacjami, by móc choćby spróbować wyjaśnić, że wiersz jest w istocie czymś różnym od prozy, konieczne jestwykazanie, że wersyfikacja nienumeryczna, nie jest (jak skłonni byli zakładaćniektórzy badacze) wierszową prozą oraz że jednocześnie jest ona wierszemwłaśnie (nie zaś jego zaprzeczeniem, negacją, wierszem à rebours).
Jestem przekonany, że odpowiedź taką dać może teoria oparta na założeniach nauk kognitywnych. Zamieszczone w dalszej części pracy uwagi stanowią próbę pokazania, jak zjawisko wiersza i jego odrębność względem innychsposobów segmentacji tekstu wytłumaczyć można z użyciem narzędzi właściwych tej dziedzinie wiedzy. Ponieważ zaś nie jest możliwe doświadczanie świata zewnętrznego (jak i własnych procesów umysłowych) inaczej niż poprzezzmysły, które determinują operacje poznawcze, jakie wykonuje nasz mózg, teoretyczna konceptualizacja wiersza również oparta być winna na sposobie zdobywania, przetwarzania i wykorzystywania informacji o rzeczywistości, z jakimmamy do czynienia, gdy obcujemy z otaczającą nas rzeczywistością (w tym i wytworami kultury)337. Co więcej podążam tu za obserwacjami twórcy języko―
333 Por. T. S. Kuhn, Struktura rewolucji naukowych, dz. cyt., s. 52.334 Tamże, s. 5859.335 Tamże, s. 92.336 Tamże, s. 9394.337 Rozumienie języka i literatury jako pochodnych bardziej ogólnych zdolności poznawczych człowie
ka jest jednym głównych postulatów teoretycznych badaczy z kręgu cognitive sciences. Zob. J.R. Taylor, Gramatyka kognitywna, dz. cyt., s. 922, P. Stockwell, Poetyka kognitywna, dz. cyt., s. 115, R. Tsur, Toward a Theory of Cognitive Poetics, dz. cyt., s. 13.
85
znawstwa kognitywnego, Rolanda W. Langackera z tego względu, że przed― miotem zainteresowania jest tutaj pewna rzeczywistość psychiczna: sposób pojmowania świata i jego reprezentacja mentalna, definicja wiersza opierać się musi na związanych z jego przetwarzaniem procesach kognitywnych. Te zaś nie sąjakimiś specjalnymi rodzajami operacji umysłowych, lecz stanowią przedłużenie: „bardziej ogólnych umiejętności i właściwości psychicznych [...] [są ich ―ASM] wyspecjalizowanymi adaptacjami”338. W takim ujęciu opis wiersza pojmować należy jako zadanie teorii wersyfikacyjnej rozumianej jako przedłużenieteorii percepcji, jej funkcja339.
W niniejszej pracy za podstawę definicji wiersza przyjmuje się zatem sposób,w jaki jest on rejestrowany przez odbiorców (ze szczególnym naciskiem na zaangażowaną w proces odbioru modalność zmysłową) oraz to, jak informacje tesą następnie wykorzystywane do budowania mentalnych reprezentacji. Jednocześnie zaznaczam mocno, że nie jest moim zamierzeniem zabieranie głosu wdyskusji pomiędzy zwolennikami teorii wiersza z kręgu Ohrenphilologie i Augenphilologie, a więc pomiędzy tymi, którzy za w pełni uposażony uznają tylko tekstwygłoszony, i tymi, dla których recepcja wzrokowa jest tak samo istotna, ekwiwalentna czy wręcz prymarna względem wymawianiowosłuchowej340. Badania nad fizjologicznymi i neurobiologicznymi aspektami percepcji mowy i pisma wskazują bowiem, że również realizacja in mente powoduje pobudzeniestrun głosowych analogiczne do tego, z jakim mamy do czynienia przy rzeczywistej fonacji, jak i uruchamia właściwe temu typowi realizacji procesy kognitywne. Jeśli bowiem zgodzić się z postawioną przy innej okazji przez Stefana Sawickiego diagnozą, że definicja wiersza nie może opierać się na „sumie cech nieistotnych”, to, w przypadku teorii zorientowanej kognitywnie, pod uwagę braćnależy relewantne percepcyjnie czynniki. Jak zobaczymy w rozdziale kolejnym,przedstawione na kartach niniejszej pracy analizy metodologii badań wersologicznych jako rodzaju metadyskursu jasno pokazują, że jedną z najistotniejszychcech tej narracji teoretycznej jest fundamentalna trudność (czy też niemożliwość) adekwatnego i jednoznacznego zdefiniowania swego przedmiotu, czyliwiersza. Tę cechę ujawniają zresztą już rozważania zawarte na poprzednichstronach.
Wielość stanowisk i rozbieżność badawczych konceptualizacji jest, co jasne, ty
powa dla humanistyki, a zatem również nieusuwalna, bowiem przedmioty hu
manistycznego poznania nie są dane, ale właśnie w owych działaniach interpretacyjnych współtworzone, a to oznacza, iż typowy dla literaturoznawstwa jestmodel oparty na wielości niekonsensualnych dyskursów, kiedy badacze propo
nują różne punkty widzenia, a następnie starają się ― jako społeczność czy też,
338 R. W. Langacker, Model dynamiczny oparty na uzusie językowym, [w:] Akwizycja języka w świetle językoznawstwa kognitywnego, red. E. Dąbrowska, W. Kubiński, Kraków 2003, s. 31.
339 Por. W. Duch, Neuroestetyka i ewolucyjne podstawy przeżyć estetycznych, Neuroestetyka i ewolucyjne podstawy przeżyć estetycznych, Poznań 2007, s. 4752, online: www.fizyka.umk.pl/publications/kmk/07Neuroestetyka.pdf (dostęp: 21.05.2012).
340 Termin pochodzi z pracy: E. Sievers, Rhythmischmelodische Studien. Vorträge und Aufsätze, Heidelberg 1912. Zob. W. Sawrycki, dz. cyt., s. 927.
86
używając terminologii Stanleya Fisha, wspólnota interpretacyjna owe punkty―widzenia w jakiś sposób między sobą uzgodnić, czyli orzec, co jest (lub nie jest)w ramach danej dyscypliny akceptowalne. Jak jednak wiemy, proces ten zacho
dzi w przestrzeni dyskursu wersologii jedynie w bardzo ograniczonym zakresie.Konsekwencją jest zawłaszczenie poczynań teoretycznych przez postulaty me
tateoretyczne, czyli pewne operacyjne zamknięcie systemu podobne to tego, októrym mówią konstruktywiści. Mamy więc do czynienia z procesem „rozpleniania się” teorii będącej w coraz większym stopniu bytem samodzielnym, sposobem mówienia o wierszu, który bardziej swój przedmiot przesłania niż go opisuje. Skoro jednak, jak powiada Grabowski, „forma wierszowa nie istnieje wsposób naturalny, lecz założeniowy, formalny ― jak logika formalna”341, a wszelkie poznanie stanowi w istocie konstrukcję i interpretację, stan ten nie powiniendziwić. Jeśli dana wspólnota akceptuje pewien sposób uprawiania dyskursu, tonie ma zasadniczo przesłanek, by ten stan negować. Problem leży jednak (jak są
dzę) gdzie indziej, to jest w samym sposobie, w jaki ramy wspólnoty zostały na
kreślone. Neurotyczna niezgoda na akceptację rzeczywistości nie dotyczy bo
wiem jedynie samych badaczy wiersza i ich miejsca w całokształcie literaturolo
gii, ale co dla mnie najistotniejsze dotyka związków pomiędzy „fa― ― chowca
mi” a zwykłymi czytelnikami, dla których wyrafinowane metodologicznie de
baty „uczonych wersologów”342 zdają się być tematem zupełnie obcym i wysoce
abstrakcyjnym. Wystarczy tu wspomnieć ironiczną z ducha konstatację, od któ
rej rozpoczyna swój wydany kilka lat temu podręcznik wersologii Joseph Danez Uniwersytetu Południowej Kalifornii, który notuje: „Antologie i podręcznikiliteratury wypełnione są użytecznymi twierdzeniami dotyczącymi wersyfikacji.[...] Większość moich studentów ma o tych sprawach pojęcie albo przynajmniej— mieć je powinna”343. Trafną diagnozę tego status quo dał niegdyś piszący o poe
tach i poezji Gombrowicz i sądzę, że jego słowa, gdyby ich użyć do opisu dzi
siejszej teorii wiersza, nic ze swej mocy nie tracą:
mnożą się — pisał autor Ślubu — śpiewacy — którzy, śpiewając, zmuszeni są przyjąć postawę śpiewaka [...]. I jeden śpiewak podnieca drugiego, jeden drugiego utwierdza w coraz bardziej nieustępliwym zapamiętaniu się w śpiewie, [...] nie śpiewają oni dla tłumu, już jedenśpiewa dla drugiego; i między nimi, na drodze nieustannej rywalizacji, ciągłego doskonalenia się w śpiewie344.
Jednym z zasadniczych problemów jest tutaj, jak się to starałem pokazać, faktiż analizy teoretyczne oraz badania empiryczne zdają się przeważnie zupełnieignorować czytelników poezji oraz dość oczywisty z pozoru problem, jaki sta
nowi to, że (niezależnie od tego, czy recytujemy tekst, czy też czytamy go „wgłowie”) nasz prototypowy kontakt z dziełem literackim jest w najbardziejoczywisty sposób oparty o percepcję wzrokową. Już w XIX wieku Oliwer Wen
341 A. Grabowski, dz. cyt., s. 63. 342 Określenie pochodzi, o ile mnie pomięć nie myli, z pracy Marii Dłuskiej Studia z historii i teorii
wersyfikacji polskiej, (t. 12, Warszawa 19481950); niestety nie udało mi się do odszukać. 343 J.A. Dane, The Long and the Short of It. A Practical Guide to European Versifications Systems, Notre Dame,
Indiana 2010, s. 1.344 W. Gombrowicz, Przeciw poetom, [w:] Cz. Miłosz, Zaczynając..., dz. cyt., s. 99.
87
dell Holmes badał wersyfikację pod kątem respiracji i czynności kardiologicz
nych, niewiele później Eduard Sievers tworzył swoje koncepcje na podstawierecytacji, zaś to, co Kazimierz Wóycicki pisał o wierszu, w oczywisty sposóbimplikowane było przez myślenie o poezji jako o czymś, co się recytuje. W pier
wszych dekadach ubiegłego stulecia takie pojmowanie wersyfikacji było jeszcze„od biedy” do przyjęcia, jednak przesądzenia tego rodzaju są na tyle głęboko za
korzenione, że nawet u progu XXI wieku twórca kognitywnej wersologii Reu
ven Tsur swe eksperymenty ― szerzej piszę o tym w rozdziale kolejnym opie―
rał na analizach tekstu wygłaszanego (i to w wykonaniu profesjonalnych recyta
torów) tak, jakby powszechną formą percepcji wiersza było słuchanie aoidówlub uczestnictwo w wieczorach autorskich, podczas których twórcy na głos od
czytują swe teksty345. Na drugim biegunie umieścić trzeba wszelkie teorii graficzne. Te jednak wie―
dzieli to już sto lat temu rosyjscy formaliści346 również nie są zdolne do kom―
pletnego i wyczerpującego ujęcia problematyki wersologicznej, gdyż pomijająto, co stanowi przedmiot teorii „wymówieniowych” i najlepszym pomysłemjest (sądzę) ujmowanie pewnych typów kompozycji, w których graficzna dy
strybucja tekstu gra rolę istotnego czynnika delimitacji jako odrębnego rodzajuteksów (kompozycji graficznych), jednak nie na zasadzie opozycji binarnej, leczw postaci kontinuum. Sądzę, że istnieje sposób wyjścia poza ten dualizm na
dawczy i jest nim właśnie koncepcja, jaką staram się naszkicować na kartach tejpracy. Przyjmując za punkt wyjścia percepcję wzrokową, ani nie musimy usu
nąć z obszaru naszego zainteresowania recytacji czy też po prostu głośnej lek
tury, ani nie proskrybujemy graficznej postaci tekstu. Co więcej, metoda tutajnaszkicowana daje możliwość efektywnego prześledzenia obu typów czytaniaw ich wzajemnej koegzystencji. A ponieważ w jej centrum jest czytelnik, rzeczy
wisty odbiorca wiersza (badacz i „zwykły” tj. wolny od bagażu metodologii odbio
rca), jestem przekonany, że prowadzone w paradygmacie, jaki próbuję tu stwo
rzyć, późniejsze badania kompozycji prozodyjnej pozwolą weryfikować jużstworzone przez teoretyków problemy, a nie tworzyć kolejne hipostazy. Są oneoczywiście niezbędne i ja sam, w swej krótkiej jeszcze przygodzie z nauką o wer
syfikacji niejedną (jak je z przekąsem określał Sławiński) „teoryjkę”347 stworzy
łem. Sądzę jednak, że nasza dyscyplina wymaga w swym obecnym kształcie nietylko tworzenia teorii, ale też ich weryfikacji. Te zaś, poza tym, że mogą dać od
powiedzi na frapujące wersologów pytania, pozwolą też na wzmocnienie i kon
solidację środowiska teoretyków wiersza. Kolejnym problemem badań nad wierszem jest marginalizacja semantyki.
Według mojej opinii wynika on w dużej mierze właśnie z faktu skrajnej hiperte
oretyzacji i dążenia do swego rodzaju „naukowości” jeśli nie w tym znacze―
niu, jakie się pojęciu nadaje w naukach ścisłych lub przyrodoznawstwie, to przy
najmniej na wzór filozofii analitycznej czy logiki formalnej. Przedmioty pozna
345 Por. J. Epstein, Who Killed Poetry?, „Commentary” No. 86(2)/1988, s. 1320. 346 J.N. Tynianow, Zagadnienie języka wierszy, przeł. F. Siedlecki, Z. Saloni., [w:] Rosyjska szkoła stylistyki,
wyb. tekstów i oprac. M.R. Mayenowa, Z. Saloni, Warszawa 1970; tamże: S.I. Bernsztejn, Wiersz a recytacja.
347 J. Sławiński, Miejsce interpretacji, dz. cyt., s. 63.
88
nia naukowego „nie wymagają” semantyki, tymczasem literatura owszem.―Więcej nawet: bez semantyki nie istnieje, co oznacza, że studia literaturoznaw
cze powinny być przede wszystkim badaniem semantyki. Trwanie przy założe
niach teorii metrycznej limituje znakowy potencjał formy wierszowej do metry
ki i, czasami, strofiki (czyli de facto do intertekstualności), ignorując niemalżecałkowicie dorobek badawczy kilku już pokoleń humanistów, lecz co waż―
niejsze postuluje kompetencje, jakich współcześni odbiorcy literatury nie po―
siadają. A ponieważ nie posiada jej również większość dzisiejszych badaczy lite
ratury (w tym piszący te słowa), wiedza ta pozostaje martwa i jest dla przecięt
nego czytelnika tak pomocna w lekturze wiersza, jak znajomość paradoksu Bana
chaTarskiego (nie wspominając już o tym, iż dla sporej części studentów polo
nistyki formuła „jambiczny pentametr akatalektyczny z anakruzą w wersach nie
parzystych” brzmi co najmniej równie abstrakcyjnie, co powyższe, znane też ja
ko aksjomat wyboru, twierdzenie)348. Praca niniejsza proponuje wizję semantyki wersyfikacyjnej nieco odmienną i,
trzeba przyznać, o znacznie skromniejszych ambicjach, niemniej wydaje się byćona bardziej adekwatna względem istniejących realów interpretacyjnych.
348 S. Banach, A. Tarski, Sur la décomposition des ensembles de points en parties respectivement congruentes, „Fundamenta Mathematicae”, nr 6 (1924).
89
Rozdział 4
Ramy poj ęciowe badań wersologicznychi ich wpływ na konceptualizacj ę wiersza
Mówienie o wierszu oznaczałoby orzekanie z góry,a tym samym z zewnątrz o tym, czym jest wiersz. Jakim prawem, dzięki jakiej wiedzy, mogłoby się todziać? Brak jednego i drugiego. Dlatego uzurpacją byłoby chcieć mówić o wierszu. Jak jednak inaczej?
Martin Heidegger349
Wszelkie poetyki są w istocie rodzajem krytyki literackiej. Oznacza to, że nie istnieje coś takiego, jak czysto deskryptywna poetyka wiersza.
Simon Jarvis350
Obiektywne metody analizy wiersza?
Problematyka konceptualnej sieci relacji, w jakiej generowany jest wersologiczny dyskurs, wynika, jak należy sądzić, z kilku elementów, wśród których zanajważniejsze uznaję: relację badań nad wierszem wobec przedmiotu (wiersza),ich istnienie w ramach ogólnego dyskursu teorii oraz metodologii nauk i badańhumanistycznych (literaturoznawstwa), jak również relację do społecznych i kulturowych praktyk tworzenia i czytania literatury. W poprzednich rozdziałachstarałem się naszkicować ogólny rys ontologii tekstu literackiego rozumianegojako przedmiot zapośredniczony pomiędzy materialnym istnieniem a konceptualizacją oraz pokazać, jakie czynniki mają decydujące znaczenie dla kształtuowej konceptualizacji. Starałem się również scharakteryzować odmienność poznania humanistycznego wobec naukowej epistêmê, za sprawą której to odmienności literackie przedmioty poznawane skazane są na relacyjny i teoretyczniezapośredniczony byt w znacznym stopniu różny od istnienia asemantycznych izasadniczo nieintencjonalnych fenomenów, którymi zajmują się przedstawiciele
349 M. Heidegger, Wiersz, przeł. S. Lisiecka, [w:] Sztuka interpretacji w ostatnim półwieczu, t. III, wyb. i oprac. H. Markiewicz, współudział T. Walas, Kraków 2011, s. 531.
350 S. Jarvis, For a Poetics of Verse, dz. cyt., s. 934.
90
nauki351. W kontekście prowadzonych wcześniej rozważań obraz wersologii jawić się nam musi jako dziedzina wiedzy humanistycznej o odmiennej nieco niżto ma miejsce w przypadku badań literackich en masse charakterystyce: o ile zatem dociekania związane z takimi obszarami poznania literackiego jak postać,czas, fabuła (kompozycja), tematyka lub problematyka filozoficzna, aksjologiczna, egzystencjalna czy podobne, a nawet genologia tudzież intertekstualnośćuznać można słusznie za zjawiska emergentne, czyli w działalności literaturoznawcy niejako (na podstawie lektury, w jej trwaniu oraz zachodzących późniejprocedurach heurystycznych) wytwarzane — na przykład wytworzenie postaciliterackiej wymaga zebrania rozsianych na przestrzeni tekstu „śladów” jej obecności, genologia opiera się zaś na wydzieleniu i ustrukturyzowaniu zbioru tekstów, nadaniu mu pewnego porządku — to zasadniczy przedmiot teorii wiersza (prozodia) zdaje się istnieć w zasadzie obiektywnie. Sylaby, akcenty czy zestroje intonacyjne należą przecież od systemu języka i jego podsystemów, ergosą realne, nie zaś jedynie — pomyślane. Jako fakty językowe będące elementamiwiersza są one opisywalne w kategoriach obiektywnych, a będąc elementamijęzyka naturalnego, należą do tego, co strukturaliści nazwali langue, czyli istniejąniezależnie do swojego późniejszego (literackiego) użycia, od jednostkowychaktów artykulacji: tekstówutworów (parole)352.
Oznaczać to powinno, że wersyfikacja, która z lingwistycznego punktu widzenia jest po prostu jednym ze sposobów użycia i strukturyzacji elementów systemu językowego, a w efekcie również wiersz — jako fenomen językowy, nie zaśdzieło literackie stanowiące już byt intencjonalny, efekt zastosowania wierszowego subkodu językowego w tekście artystycznym — także winien być poznawalny mniej więcej w taki sposób, w jaki dokonuje się poznawanie naukowe. Cowięcej, istnienie programów służących komputerowej analizie wersologicznejtekstów353
zdaje się taką możliwość w oczywisty sposób legitymizować. Skłaniaćto może do wysunięcia wniosku, że na podstawie analizy taką drogą uzyskanychdanych możliwe jest również opracowanie rządzących wierszem praw i reguł, anastępnie stworzenie ogólnej teorii wiersza (już jako tekstu, kompozycji wersyfikacyjnej) podobnej do tych, jakie znamy z nauk ścisłych (na przykład matema
tyki) czy choćby lingwistyki. Oczywiście badania tego rodzaju, to jest badania statystycznoobliczeniowe,
do których za Witoldem Sadowskim zaliczam wersologię generatywną i matematyczną354, nie wymagają jakiegokolwiek oprogramowania i prowadzone byływłaściwie przez całą drugą połowę ubiegłego stulecia za pomocą prostychmetod statystycznych, choćby w ramach międzynarodowego projektu badaw
351 Por. uwagę Nycza: „Naukowcy zajmują się rzeczami, które są [...], a my [tj. humaniści – ASM] tymi, które nie tylko są, ale [również] mają znaczenie”. Dyskusja panelowa „Kultura, humanistyka, nauka” – udział wzięli Ryszard Nycz i Michał Paweł Markowski, prowadzenie T. Bilczewski, Copernicus Festiwal (2014), niedziela, 11 maja 2014, Kraków.
352 A. Kulawik, Wersologia, dz. cyt., Kraków 1999, s. 20. Por. F. de Saussure, Kurs językoznawstwa ogólnego, tłum. K. Kasprzyk, Warszawa 1961.
353 P. Plecháč, R. Ibrahim, Automatyczna analiza wiersza: punkt wyjścia, przeł. M. Gorczyńska, [w:] Potencjał wiersza..., dz. cyt., s. 273280; R. Ibrahim, P. Plecháč, Báseň a počítač, Praha 2014. Por. W. Sadowski, Potencjał wersologii..., dz. cyt., s. 10.
354 W. Sadowski, Potencjał wersologii..., dz. cyt., s. 10.
91
czego dedykowanego metryce wiersza w językach słowiańskich355. Te i inne pracebadawcze wniosły trudny do przecenienia wkład do wiedzy o wierszu (szczególnie metryki), zarówno w kwestii charakterystyki wewnętrznej rozmiarów wierszowych, jak też ich gatunkowej i tematycznej dystrybucji, a zgromadzone wtrakcie ich trwania dane są niezwykle użytecznym kompendium, stanowiąc często doskonały punkt wyjścia dla analizy pojedynczego utworu na tle gatunkuczy epoki. Możliwość wstępnego przeanalizowania struktury wiersza w programie komputerowym nie tylko pozwala zaoszczędzić czas badacza i dostarczyćmu (w przystępnej graficznej formie, rys. 1) danych statystycznych, na podstawiektórych może on wyciągać następnie dalsze już wnioski analitycznointerpretacyjne, lecz także jest pomocna w weryfikacji koncepcji i założeń teoretycznychczy w procesie porównywania wcześniej zgromadzonych danych z tymi uzyskanymi w analizie konkretnego materiału badawczego (na przykład pojedynczego wiersza lub nawet wersu)356.
Rys. 1: struktura pierwszej strofy Stepów akermańskich Adama Mickiewicza z zaznaczeniem sylab akcentowanych i przedziałów międzywyrazowych
(źródło: program Wersolog 1.0, 2010)357
Takich danych dostarcza choćby powyższa analiza fragmentu Stepów akermańskich czy zamieszczony niżej wykres ukazujący rozkład i frekwencję sylabakcentowanych w obrębie trocheicznego ośmiozgłoskowca, potwierdzający tendencję do szeregowania sylab akcentowanych w mocnych pozycjach metru, tojest na sylabach nieparzystych oraz pokazujący statystyczną częstość odstępstwod wzorca metrycznego dla wybranego materiału. Próbę taką można oczywiście poddać dalszej analizie ze względu na inne już zainteresowania badawcze(np. długość wyrazów, liczba i charakterystyka elementów językowych użytychdo budowy wersu takich, jak frekwencja samogłosek czy spółgłosek itp.).
Metody statystycznoobliczeniowe dają jednak niewielkie pojęcie na temat prymarnej dla wiedzy o literaturze semantyce tekstu poetyckiego — nawet wtedy,gdy znaczenie wiersza utożsamiane jest, jak to ma miejsce w tego rodzaju opracowaniach, z użyciem konkretnego rozmiaru wiersza (metru) czy typu ukształtowania stroficznego. Z oczywistych względów nie jest możliwe również uzyskanie na ich podstawie wiedzy dotyczącej tych aspektów tekstu, które nie odnoszą się do kwestii stricte językowych, jak na przykład recepcji tekstu, nieprototypowych zachowań pojedynczego odbiorcy itd. By się o tym przekonać, wystarczy
355 Zob. Słowiańska metryka porównawcza, t. 1: Słownik rytmiczny i sposoby jego wykorzystania, pod red. Z. Kopczyńskiej i L. Pszczołowskiej, Warszawa 1978; t.2: Organizacja składniowa, praca zbiorowa pod red. Z. Kopczyńskiej i L. Pszczołowskiej, Warszawa 1984 i następne tomy (do 2011). Por. J. Levý, W sprawie ścisłych metod analizy wiersza, [w:] Poetyka i matematyka, pod red. pod red. M.R. Mayenowej,Warszawa 1965, s. 2371; Por. W. Sadowski, Potencjał wersologii..., dz. cyt., s. 1011.
356 Por. P. Plecháč, R. Ibrahim, Automatyczna analiza wiersza..., dz. cyt., s. 280.357 Online: //www.krzysztofgajewski.info/wersolog/ (dostęp: 04.03.2013).
92
powrócić pamięcią do przykładów, jakie omawiane były w rozdziale pierwszym:dla programu komputerowego obojętne jest, czy jesteśmy w stanie dany komunikat w ogóle zdekodować, a jedyny materiał, na podstawie którego uzyskiwanesą dane, stanowi materialna postać komunikatu językowego, a zatem tekst napisany po niderlandzku jest równie dobry, jak ten stworzony przez polskiego poetę (pod jednym wszakże warunkiem: że został on — program, nie wiersz, rzeczjasna — tak napisany, by móc różnicę stwierdzić. W innym razie wynik będzie poprostu błędny).
Wykres. 1: przykładowy rozkład sylab akcentowanych w 8zgł. wierszu sylabotonicznym358
Na kartach opublikowanej w roku 1965 pracy na temat możliwości zastosowania metod matematycznych w poetyce, Maria Renata Mayenowa zauważyła,iż najistotniejszym problemem filologii jest „wykrycie właściwego kształtu iznaczenia”359 tekstu literackiego jako specyficznego typu jednostkowej wypowiedzi, na co składa się nie tylko wiedza o samym tekście jako jednostkowejwypowiedzi, lecz także bardziej ogólna wiedza o języku (gramatyce i słowniku)oraz, między innymi, genologii, czyli o językowokulturowym podłożu, z którego „wyrasta” tekst jako jednostkowy fenomen360. Tego rodzaju studia wymagają z jednej strony stworzenia swego rodzaju nadbudowania na kompleksowejwiedzy z zakresu lingwistyki, czyli:
zejścia na poziom języka i podjęcia (na razie jeszcze bez jakichkolwiek odniesień do wersyfikacji) wysiłku rekonstrukcji reguł, powtarzalności, prawidłowości, tendencji i oczekiwań,przygotowujących wierszowi swego rodzaju podstawę materiałową. Dopiero z taką wiedząmożna było […] rozpatrywać historycznie i środowiskowo zmienne sposoby użycia w utworach pisanych wierszem składników tego zasobu […], kierunki modyfikacji, zarówno se
358 Na osi poziomej uszeregowane są kolejne sylaby wersu, na osi pionowej: procentowa frekwencja sylab akcentowanych dla danej pozycji metru. Frekwencja 100procentowa oznacza wystąpienie akcentu w każdym z badanych wersów próby (przykł.: J. Brzechwa, Opowiedział dzięcioł sowie, [w:] tegoż, Brzechwa dzieciom, Warszawa 1965, s.32–46; za: A. Pawłowski, Metody kwantytatywne w sekwencyjnej analizie tekstu, Warszawa 2001, s. 77. Por. Z. Kopczyńska, L. Pszczołowska, Wiersz polski, [w:] Słownik rytmiczny, dz. cyt., s. 99102.
359 M.R. Mayenowa, Możliwości i niebezpieczeństwa metod matematycznych w poetyce, [w:] Poetyka i matematyka, pod red. pod red. M.R. Mayenowej, Warszawa 1965, s. 6.
360 Tamże, 67.
93
mantycznej, jak i prozodyjnej […] w danym wierszu, […] w określonych słowach tego wiersza, w określonych jego pozycjach kompozycyjnych i treściowych361,
ale także rozległych dociekań, które — pomimo zasadniczo lingwistycznegocharakteru samego przedmiotu — nie mogą ograniczać się tylko i wyłącznie dojęzyka jako takiego. Przyczyna leży w tym, że język nie jest względem światarozłączny i nie stanowi jakiejś odrębnej zdolności kognitywnej, lecz jest raczejze wszystkimi aspektami naszego poznania mocno związany. Wiersz jako specyficzny typ użycia języka jest więc uwarunkowany społecznie i kulturowo, niezaś jedynie językowo. Stąd też niemożność ograniczenia się do czysto filologicznej czy filozoficznej spekulacji, której metodologia i warsztat są w tym przypadku bądź niewystarczające, bądź to na zbyt wąską miarę zakrojone362.
W efekcie opis wiersza nigdy praktycznie nie ogranicza się do problematykijedynie językowej czy literaturoznawczej (np. stylistyka, kompozycja, genologia), a badania nad wersyfikacją do swych początków wchodziły w rozmaitealianse — niegdyś przede wszystkim z teorią muzyki, kosmologią, a nawet filozofią (estetyka) i teologią363, później — wraz z rozwojem nowożytnej nauki — również wiedzą z zakresu nauk przyrodniczych364, w czasach nam najbliższych częściej zaś z antropologią, teorią informacji, psychologią oraz naukami o poznaniuczy neuroestetyką365. O ile wiersz rozumiany jako pewien nieprototypowy sposób użycia języka, czyli (mówiąc językiem semiotyki) wtórny system modelujący, można rzecz jasna uznać za pewien ciąg abstrakcyjnych znaków typu indeksalnego, którego wewnętrzna semantyka ogranicza się do różnicowania informacji wewnątrz tego systemu (np. opozycja sylaba akcentowana/sylaba nieakcentowana)366 — i w tym ujęciu metoda statystycznoobliczeniowa jest oczywiście użytecznym narzędziem analitycznym — to próba zredukowania semantyki tekstu wierszowanego jedynie od zależności wewnąrzkompozycyjnych lub opisanie ich na tle samego systemu językowego może nieść jedyniebardzo ograniczoną wiedzę o tym, jak w rzeczywistości dochodzi do aktualizacji potencjału znakowego tekstuwiersza w ramach czytelniczej konceptualizacji. Oczywiście zaprezentowane wyżej rozważania na przykładzie wierszy z ro
361 W. Sadowski, Potencjał wersologii..., dz. cyt., s. 56 (cytat nieznacznie zmodyfikowany).362 Por. M.R. Mayenowa, Możliwości i niebezpieczeństwa metod matematycznych w poetyce, dz. cyt.363 Por. L. Corvinus, Carminum structura, Kraków i Lipsk 1496; przekł. [w:] W. Korwin, Sztuka poetycka,
przeł. R.K. Zawadzki, [w:] R.K. Zawadzki, Wawrzyniec Korwin – życie i twórczość renesansowego humanisty (studium, tekst łaciński, komentarz i przekład), Częstochowa 2013, s. 678.
364 Szczegółowe omówienie wybranych zagadnień znajdzie Czytelnik między innymi w pracach: T. BrzostowskaTereszkiewicz, Ewolucje teorii. Biologizm w modernistycznym literaturoznawstwie rosyjskim, Toruń 2011, s. 159166; I. Pilszczikow, Dziedzictwo rosyjskiej szkoły formalnej. OPOJAZ i Moskiewskie Koło Lingwistyczne a współczesna filologia, „Przestrzenie Teorii” nr 16 (2011), s. 286308; W. Sawrycki, Tekst interpretowany głosowo z perspektywy filologii wymawianiowosłuchowej, [w:] Problematyka tekstu głosowo interpretowanego, t. 2 pod red. K. Lange,. W. Sawryckiego, P. Tańskiego, Toruń 2006, s. 927; A.S. Mastalski, Biologiczne inspiracje w pracy «The Physiology of Versification» Olivera Wendella Holmesa wobec koncepcji współczesnej wersologii, „Humanistyka i Przyrodoznawstwo”, 2015, nr 21 (w druku)
365 Por. W. Sadowski, Potencjał wersologii..., dz. cyt., s. 1213.366 M. Lotman, Verse as a semiotic system, „Σημειωτκή Sign Systems Studies” nr 12/2012, s. 2628;
tamże, s. 3135.
94
zdziału pierwszego mogą się wydać nieco abstrakcyjne. Posłużmy się więc innym przykładem, bliższym realiom pracy badacza wiersza.
Ograniczenia metody statystyczno-obliczeniowej w wersologii (studium przypadku)
W 2013 roku w Krakowie ukazał się debiutancki tomik poetycki lubelskiego poety Kamila Brewińskiego pod tytułem Clubbing, na który to tom składa się kilkanaście utworów poetyckich, których zasadniczy budulec stanowi rozmiar wiersza doskonale znany naszej poezji niemalże od samych jej początków. Większość wierszy (choć zdarzają się nieliczne odstępstwa od tej reguły) zapisanychjest bowiem niemalże wyłącznie wierszem trzynastozgłoskowym — takim, jakwe fragmencie niżej:
dzisiaj jestem niebieski możesz mnie kojarzyć z morzem niebem lub wodą zadzwonić na suki i zgłosić wątpliwości tak długo się staramy coś o sobie powiedzieć – tu pomysł się kończy a zaczyna poezja proszę o wers ciszy
dziękuję [...]367
Sytuacja jest o tyle nietypowa, że tak konsekwentne użycie jednego rozmiaru
wierszowego, a już tym bardziej niezwykle popularnego w polskiej poezji odśredniowiecza sylabicznego trzynastozgłoskowca, jako dominanty jest zabiegiem zupełnie niespotykanym w poezji tzw. „roczników osiemdziesiątych”368.Fakt ten odnotowują oczywiście recenzenci debiutu lubelskiego autora, stwierdzając choćby, że mamy tu do czynienia z poetyką powrotu do kulturowych rudymentów, a jednym z nich jest właśnie ów trzynastozgłoskowy rozmiar wiersza, który Adam Wiedemann określa co prawda mianem „nieco okulałego”, aledodaje, że określenie to nie oznacza tu koniecznie nieudolności. Wręcz przeciwnie: recenzent stwierdza raczej, że wiersz ten „kuleje ze świadomością swojej kulawości i robi to z reguły nader sprawnie”369.
większość tych wierszy — zauważa dalej Wiedemann — kończy się dość nieoczekiwanie, gdy równy dotychczas, hipnotyzujący rytm trzynastozgłoskowca ulega nagłemu załamaniu, poeta traci rozpęd, wpada do rowu i jakby w tym rowie zasypia, nie próbującjuż nawet ciągnąć tego dalej. Jest to ciekawy przykład twórcy ulegającego bezwładnościwiersza; to nie Brewiński pisze wierszem, lecz wiersz Brewińskim, w paru miejscach re
367 K. Brewiński, Pindrzenie, [w:] tegoż, Clubbing, Kraków 2013, s. 5. W wersie trzecim „oboczność” 14sylabowa (por. rys. 2 na stronie 90).
368 K. Maliszewski, Nasi klasycyści, nasi barbarzyńcy. Szkice o nowej poezji, Bydgoszcz 1999, s. 9091; A. Tryksza, Barbarzyńcy, klasycyści? Strategie wierszowe w najnowszej poezji, Lublin 2008, s. 126127. Por. Tekstylia bis. Słownik młodej polskiej kultury, red. P. Marecki, Kraków 2006.
369 A. Wiedemann,...co to jest róża?, „Dwutygodnik” nr 113/2013, online: http://www.dwutygodnik.com/artykul/4661cotojestroza.html (dostęp: 2.03.2014)
95
zultaty są oszałamiające i dobrze jest wiedzieć, że nie stoi za tym żadne wyrachowanie,tak się po prostu stało, tak się staje370.
Podobną uwagę zdaje się czynić Paweł Kozioł, gdy stwierdza, iż dominantą
wierszy Brewińskiego jest bałagan „będący zasadniczym rytmem tej poezji, dominującym nawet nad ulubionym przez autora trzynastozgłoskowcem”371. Innykomentator zaznacza z kolei, iż „Brewiński pisze trzynastozgłoskowcem — konsekwentnie, choć z wyjątkami. […] Rygorystyczna rytmizacja i strukturyzacjatekstów […] jest tu głównym punktem wyjścia dla pięknie powykręcanych wewszystkie strony fraz”372.
Strukturę sylabicznoakcentową dla poszczególnych wersów cytowanego fragmentu wiersza ilustruje zamieszczony niżej rysunek, na którym w lewej kolumnie zaznaczono sylaby akcentowane i przedziały międzywyrazowe, jak teżprzedstawiono w formie liczbowej (kolumna prawa) długość poszczególnych wyrazów:
Rys. 2: struktura fragmentu (w. 15) wiersza Kamila Brewińskiego Pindrzenie (Clubbing, 2013). Źródło: program Wersolog 1.0.
A zatem, gdybyśmy chcieli wskazać ogólny model wiersza dla pięciowierszo
wej próby — z oczywistych powodów pomijam też „wers pusty” (szósty), jakiego program nie widzi i który, co równie istotne, również nie mieści się w ramach pojęciowych klasycznych teorii wersologicznych373
— okazałoby się, że mamy tu do czynienia z 13zgłoskowcem o dość typowej dla tego rozmiaru charakterystyce, to znaczy z ustabilizowanym akcentem na szóstej i dwunastej sylabiewersu oraz stałym miejscem przedziału wyrazowego w miejscu podziału średniówkowego, to jest po sylabie siódmej (za wyjątkiem, rzecz jasna, jednego zwierszy, który jest o sylabę dłuższy)374. Typowa dla tego rodzaju wiersza jest wysoka frekwencja akcentów w nagłosie wersu (pozycje 13), unikanie ich w środkupierwszego hemistychu oraz po i przed sylabą akcentowaną w pozycji przedśredniówkowej, jak również w wygłosie absolutnym wersu (sylaba trzynasta).
Ogólna charakterystyka fragmentu (a jest on niejako pars pro toto całego tomiku), w tym również oboczność sylabiczna i akcentowa w wersie trzecim, czylimające tam miejsce przesunięcie przycisku wyrazowego o jedną pozycję ku wy
370 Tamże.371 P. Kozioł, Byłem trubadurem w podmiejskiej dyskotece, „Wakat”, nr 21 (02/2013), online: http://sdk.
pl/wakat/nr21/PawelKoziol_BylemTrubaduremwPodmiejskiejDyskotece.html (dostęp: 1.03.2014). 372 D. Kujawa, Klub jest klubem, jest klubem, jest klubem, „Opcje”, nr 03(117)/2013, s. 1. 373 Z. Kopczyńska, L. Pszczołowska, Wiersz polski, dz. cyt., s. 123129. 374 Jest to (performatywny) wers nieleksykalny. Piszę o tym szerzej we fragmencie pod tytułem Prozodia
słowa niewypowiedzianego i przemilczenia w pracy: A.S. Mastalski, Problemy prozodyjnej segmentacji tekstu II, dz. cyt., w druku.
96
głosowi linijki ze względu na inny rozmiar linijki wierszowej (por. rysuek 2;wykres 2), wskazywać się zdaje na model tak zwanego sylabizmu względnego —typu wierszowania charakterystycznego dla poezji późnego średniowiecza,wczesnego renesansu oraz poezji niskiej (nieprofesjonalnej) w ogóle: na przykładliryki mieszczańskiej końca XVI i początku XVII stulecia375. Brak konsekwencjiw prowadzeniu wiersza oraz sam charakter poezji kontestującej kanony kulturyoficjalnej zdają się naszą (wstępną jeszcze) obserwację potwierdzać.
Wykres 2: rozkład sylab akcentowanych we fragmencie wiersza Kamila Brewińskiego Pindrzenie (Clubbing, 2013)376
Niestety, jak podają badacze wiersza, rozmiar trzynastozgłoskowy stanowi wowym czasie niemalże bezwyjątkowo sygnał stylu wysokiego, literatury oficjalnej, i zastrzeżony jest dla wybranych gatunków i tematów, fakt zaś, iż w istociebywa on w wierszach plebejskich niemalże powszechnie stosowany, zdaje sięraczej nienacechowany semantycznie377. „Trzynastka” to po prostu jeden z kanonicznych typów wiersza sylabicznego, łatwy (naturalny) w użyciu i przy tym słownikowo niezwykle pojemny. Spróbujmy więc znaleźć inne rozwiązanie, innytrop interpretacyjny.
W zakończeniu opublikowanego niemalże trzydzieści lat temu na łamach „Tekstów” artykułu wybitnej polskiej badaczki wiersza Lucylli Pszczołowskiej podtytułem Przyczynek do opisu współczesnej wersyfikacji polskiej, znajdujemy takieoto stwierdzenie: „w zainteresowaniu dawnymi — ścisłymi czy zmodyfikowanymi — regularnościami można by […] widzieć pewne znużenie amorfią wiersza wolnego, brakiem oporu materiału”378. Ta sama badaczka stwierdza gdzieindziej również, że w XX wieku mieliśmy do czynienia ze „zużyciem” starszych, metrycznych sposobów kształtowania wiersza. Zaczęły być one przez wielu współczesnych twórców odczuwane jako anachroniczne, a zatem niesamoistne i silnie nacechowane intertekstualnie (stylistycznie)379. Te dwie postawy (odejścia i powrotu do wiersza metrycznego) istnieją w poezji najnowszej równole
375 Por. Słownik literatury staropolskiej, pod red. T. Michałowskiej, Wrocław 2000, s. 425426.376 Na osi poziomej uszeregowane są kolejne sylaby wersu, na osi pionowej: procentowa frekwencja
sylab akcentowanych dla danej pozycji metru. Frekwencja 100procentowa oznacza wystąpienie akcentu w każdym z badanych wersów próby.
377 L. Pszczołowska, Wiersz polski. Zarys historyczny, Wrocław 2002, passim.378 Tejże, Przyczynek do opisu współczesnej wersyfikacji polskiej, „Teksty” nr 1 /1975, s. 37.379 Tejże, Wiersz polski, dz. cyt., s. 355 et al.
97
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 (14)
0%
20%
40%
60%
80%
100%
gle i niejako komplementarnie, jako proste odwołanie do tradycji, lecz i jej zaprzeczenie czy „wyszydzenie”380. Szczególne znaczenie mają tu formy najbardziej rozpoznawalne: 8, 11 i 13zgłoskowiec381. Z oczywistych przyczyn ograniczę się tu do tej ostatniej formy, czyli 13zgłoskowca, na który to zwracali uwagę cytowani wcześniej komentatorzy poezji Brewińskiego.
Wiersz sylabiczny, trzynastozgłoskowy pojawia się w polskiej tradycji jużod XV, może wręcz XIV wieku i zdaje się posiadać w poezji współczesnej pewien specyficzny status: jako medium jest j edno cze śnie wyrazisty i transparentny. Choć jego użycie wpisuje dany tekst w intertekstualną sieć zależności,asocjacji i kulturowych odniesień, jakie „osadziły” się na nim w ciągu pięciusetlat użytkowania, to wszystkie te elementy zostają równocześnie zatarte. Wystarczy bowiem pobieżnie przekartkować poświęcony mu rozdział zamieszczony w jednej z książek z cyklu Poetyka. Zarys encyklopedyczny382, by przekonać się,że 13zgłoskowiec używany był od średniowiecza (nie wspominając już o antycznej metryce nieiloczasowej czy oraturze okresu przedpiśmiennego383) w każdej właściwie epoce. Co więcej, trudno w ogóle znaleźć rodzaj i gatunek literacki, gdzie metr ten nie był stosowany, czy też funkcję stylistyczną, jakiej by munie przypisywano384. W tym kontekście można bezsprzecznie zgodzić się z Janem Potkańskim, który zauważa, iż w wersyfikacji regularnej „komunikat płynący z metrum, staje się tak redundantny, że raczej nie wniesie nic istotnego dosemantyki pojedynczego tekstu”385. Ograniczmy się do kilku dobrze znanych faktów: „trzynastka” była wierszem „bohaterskim”, odpowiednikiem antycznegoheksametru (również, co ciekawe, w jego „góralskiej” wersji)386, metrem poezji dydaktycznej, satyrycznej, paszkwilu, listu poetyckiego, występowała w poezji śpiewanej i tekstach przeznaczonych do lektury, pisano nią wiersze miłosne, fraszkiczy bajki, a z drugiej strony kunsztowne sonety i ody387; dramaty, ale też komedie. Używano tego rozmiaru w stylu retorycznym, dla uwznioślenia i upoetyzowania wypowiedzi, jak też w celu jej prozaizacji. Stosowany był tak w celu wyrażenia stosunków społecznych opartych na męskiej dominacji388 i do prób obalenia jej389, wreszcie przypisywano mu rozmaite uczucia, emocje i myśli — dla
380 Tamże, s. 375, 383389.381 Por. M. R. Mayenowa, Poetyka teoretyczna. Zagadnienia języka, Wrocław 1979, s. 402407.382 Z. Kopczyńska, Trzynastozgłoskowiec, [w:] Poetyka. Zarys encyklopedyczny, dz. III: Wersyfikacja, t. 3:
Sylabizm, praca zbiorowa pod red. Z. Kopczyńskiej i M. R. Mayenowej, Wrocław 1956.383 Por. L. Pszczołowska, Wiersz polski..., dz. cyt., s. 78.384 Z. Kopczyńska, dz. cyt., s. 380426. 385 J. Potkański, Sens nowoczesnego wiersza. Wersyfikacja Białoszewskiego, Przybosia, Miłosza i Herberta,
Warszawa 2004, s. 11.386 L. Pszczołowska, D. Urbańska, Heksametr i strofy z antycznym rodowodem, [w:] Słowiańska metryka
porównawcza, t. IX: Heksametr. Antyczne wzorce wiersza i strofy w literaturach słowińskich, praca zbiorowa pod red. M. Łotmana i L. Pszczołowskiej, Warszawa 2011.
387 L. Pszczołowska, D. Urbańska, Wiersz polski. Tematyczna i stylistyczna dystrybucja form polskiego wiersza w 2. połowie XIX wieku, [w:] Słowiańska metryka porównawcza, t. III: Semantyka form wierszowych,praca zbiorowa pod red. L. Pszczołowskiej, Wrocław 1988, s. 2426.
388 W Żywocie Józefa Reja kobiety mówią wierszem 8zgłoskowym, zaś mężczyźni bardziej „nobliwym” 13zgłoskowcem, L. Pszczołowska, Wiersz polski, dz. cyt., s. 45.
389 J. Potkański, dz. cyt., s.11.
98
przykładu dwie zupełnie odmienne próbki. Pierwsza pochodzi z „przekładu”Iliady autorstwa Michała GwalbertaPawlikowskiego:
Panno Święta! Ty sama zaświadcz, jako było Wtedy, kiedy pasyją rozsierdził się wściekłą Peleusowy Achil. Tak się porobiło [...]390,
kolejna natomiast wyszła spod pióra poetyfuturysty Brunona Jasieńskiego:
Pszehodząc pszypadkowo pszez ćeńisty pasaż,mimo palm kiwającyh śę jak senny paleczobaczyłem kobietę, kturą rąbał masażi układał na ladźe kawał po kawale391.
Różni te wiersze praktycznie wszystko: czas powstania, przynależność geno
logiczna (epika i liryka), poetyka i stylistyka, w ramach której powstały, stosunek do tradycji literackiej (w tym ortografii) i miejsce w systemie form wierszowych. Również sam kształt wiersza, jego stosunek do składni, a także rodzaj kompozycji (stychika i strofika) jest zupełnie różny. Tym, co łączy dwa powyższe wyimki, jest jedynie przynależność do rodziny 13zgłoskowców. To proteuszoweoblicze metru trzynastozgłoskowego sprawia, że nawet dla specjalisty od wiersza staje się on niejako transparentny — nie można mu przypisać jakichś konkretnych znaczeń, a jednocześnie jest on otwarty na wszelkie potencjalne znaczenia.
Poza modelem statystycznym
Oznacza to nie mniej, nie więcej, tylko tyle, że metoda statystycznoobliczeniowa (a wraz z nią tradycyjna wersologia) jest wobec tego tekstu najzupełniej bezradna. Powiedzieć można: poeta wdarł się „na skałę pięknej Kalliopy”392, teoretyk wiersza — nie. Można oczywiście „ratować się” w takim przypadku stwierdzeniem, że użycie metru jest asemantyczne z punktu widzenia teorii (niemniejpopadamy tutaj w pewną sprzeczność z aksjomatem badań wersologicznychgłoszącym, iż — jak ujął to Terry Vance Brogan — każdy wiersz jako strukturajest „z natury znaczący”)393 lub też, co czynią cytowani krytycy, ograniczyć siędo pięknie brzmiących, acz niewiele mówiących, fraz w rodzaju: „świadoma kulawość” lub „punkt wyjścia dla pięknie powykręcanych we wszystkie stronyfraz”. Innym jeszcze rozwiązaniem — dość zresztą sensownym — jest poszukiwanie potencjału semantycznego w relacjach intratekstuanych, czyli w przestrze
390 M. GwalbertPawlikowski: O wojnie Greków z Trojami, „Lamus” nr 1 (19081909), z. IV.391 B. Jasieński, Mięso kobiet, [w:] „Nuż w bżuhu. 2 jednodńuwka futurystuw”, red. B. Jasieński
i A. Stern, KrakówWarszawa 1921, s. 2 (rewers).392 J. Kochanowski, Dedykacja [Jego Miłościwemu Panu...], [w:], tegoż, Psałterz Dawidów, Kraków 1579;
cyt. za: J. Kochanowski, Dzieła polskie, wyd. kompletne, oprac. J. Lorentowicza, t. III, Warszawa 1919,s. 1.
393 T.V.F. Brogan, Prosody, [w:] The New Princeton Encyclopedia of Poetry and Poetics, ed. A. Preminger & T.V.F. Brogan, with associate editors: F.J. Warnke, O.B. Hardison, Jr., E. Miner, New Jersey 1993, s. 990.
99
ni międzywierszowej. Przeanalizowawszy jednak całość tomiku, dojdziemy nieuchronnie do konstatacji, iż ta droga prowadzi również donikąd: nie istnieją archeteksty (czy też „archewersy”)394, z którymi metryka kompozycji Brewińskiego mogłaby wchodzić w, dające się uzasadnić na innych płaszczyznach utworu,relacje tekstualne. Jak zatem wyjaśnić ów ostentacyjny (kompulsywny?) powrótdo klasycznej, metrycznej miary wierszowej stanowiący dominantę poetyki tomiku Brewińskiego?
Załóżmy na wstępie, że zabieg ten został zastosowany bona fide, czyli jest toswego rodzaju manifest poetycki, ale taki, który paradoksalnie niczego nie wyraża, który — niczym ekskluzywna marynarka Louis Vuitton — może stać sięalbo elementem stroju na wytworne cocktail party, albo częścią ubioru współczesnego hipstera. Ani ironia, ani też parodia, pastisz czy jakakolwiek poręczna formuła służąca do opisania literatury epoki płynnej nowoczesności nie wyczerpuje więc tego konceptu wiersza w jakimś reprezentatywnym zakresie, a to dlatego,że — jak zauważa pisząca o wersyfikacyjnych strategiach poetyckich Anna Tryksza:
kod wierszowy w tych [najnowszych, postmodernistycznych — ASM] utworach „gra” nadwóch poziomach — wewnątrztekstowym i zewnątrztekstowym, przy czym sensy i wartości z tego wynikające są całkowicie sprzeczne. Poziom wewnątrztekstowy wskazuje trywialność, nudę, banał tematu i użytych do opisu środków […]. Natomiast poziom zewnątrztekstowy, związany z poetyką odbioru oraz stereotypową percepcją formy wierszowej uruchamia […] skojarzenia […] in plus. […] Okazuje się, że wiersz [wersyfikacja] może być o niczym […] [będąc] jednocześnie manifestacją światopoglądu, która już nie jest „(o) niczym”395. Jeśli więc są to wiersze o niczym (przynajmniej w tym sensie, że nie przesyca
ich „odurzający zapach wielkich słów”396), to jest to „nic” celowo i rozmyślnieskonstruowane. Świat poezji Brewińskiego to typowa rzeczywistość współczesnej „wyczerpanej” egzystencji, gdzie wedle jednego z recenzentów:
wszystkie nawiązania do tradycji (nazwy gatunkowe czy cytaty z polskiego romantyzmu)noszą znamiona ponowoczesnego wyczerpania. Wyczerpany jest podmiot wierszy, emocjonalnie niestabilny, rozedrgany w pozbawionym gruntu dyskotekowym tańcu, wyczerpanesą konwencje — od serenad i alb, przez trzynastozgłoskowiec po freestyle — i rekwizyty tejzabawy, wyczerpuje się wreszcie również sam wiersz, zmierzający donikąd, grzęznący wabsurdalnych końcówkach, potknięciach rytmu, w nihilistycznym rozkładzie sztucznych dekoracji397. A zatem rzeczywistość poetycka nosi również cechy, jakie uznajemy za kon
stytutywne dla simulacrum w rozumieniu Jeana Baudrillarda398 — jest skserowa
394 Odwołuję się tutaj do znanej terminologii Gerarda Genette'a z pracy Palimpsesty. Literatura drugiego stopnia, przeł. A. Milecki, [w:] Współczesna teoria badań literackich za granicą. Antologia, pod red. H. Markiewicza, t. 4, cz. 2, Kraków 1992.
395 A. Tryksza, dz. cyt., s. 149.396 R. Grupiński, Ci wspaniali mężczyźni od podstawowych wartości..., „Kultura” 1988, nr 9; cyt. za:
A. Nasiłowska, Literatura okresu przejściowego 1975–1996, Warszawa 2006, s. 162.397 J. Skurtys, Dwóch gniewnych ludzi, „Litera” nr 13/2013, s. 16.398 Por. J. Baudrillard, Precesja symulakrów, przeł. T. Komendant, [w:] Postmodernizm. Antologia
przekładów, red. R. Nycz, Kraków 1996, s. 181.
100
na, powielana w nieskończoność, aż do banału i całkowitego zaniku399. Taką„sztuczną dekoracją” zdaje się być również wersyfikacja, bo przecież na pierwszy rzut oka zupełnie tutaj nie pasuje. Na pewno nie są to „hipnotyzujące rytmy”, jakie chciał tu znaleźć Wiedemann400, nie ma też w sobie niczego z poetyckiej frazy wiersza wolnego. Jej monotonia, nieoczekiwana niezmienność prędzejnudzi niż wciąga, miesza wszystko ze wszystkim, kontaminuje literackie nawiązania (zawarte choćby w tytułach) wciągając je w narrację, klubową katabasis będącą może jedynie jakimś dalekim echem epickich peregrynacji.
W cytowanym wcześniej artykule Pszczołowska podkreślała (trochę na wyrost), że wiersz wolny niezmiernie trudno jest, przeciwnie do wiersza poezjimetrycznej, zindywidualizować401. Autor Clubbingu znajduje dla tego problemucałkiem oryginalne wyjście: uparcie posługuje się wierszem metrycznym, alecynicznie wybiera taki jego rodzaj, który jest na równi co ten pierwszy opatrzony, wytarty i pozbawiony indywidualności. Choć odstępstwa od przyjętego„wzorca”, owego 13zgłoskowego benchmark'u402 są naprawdę nieliczne i w całym tomiku doliczyć się ich można najwyżej kilkunastu, to nawet w przypadku,gdyby było ich dwa, trzy razy tyle, niczego by to w odbiorze omawianych wierszy nie zmieniło. Są w naszej poezji takie utwory „wolne”, gdzie jedna linijkauporządkowana metrycznie po prostu wyróżnia się na tle amorficzności jej wersyfikacyjnego kontekstu i takie teksty metryczne, w których nawet pewne odstępstwa nie nabierają znakowego charakteru (jak w niektórych wierszach średniowiecznych). Kompozycje Brewińskiego należą zdecydowanie do tej drugiejkategorii. Jeśli więc nazywamy pewne typy wierszy „wolnymi”, to nie tylko dlatego, jakoby na płaszczyźnie konstrukcyjnej pozbawione były jakichkolwiek zasad (dlatego wolę używać określenia Kulawika „niemetryczne” wskazującego nabrak metrum jako kryterium dystynkcyjne)403, ale również z tej przyczyny, że nieposiadają one uniwersalnych archetekstów, z którymi wchodzić mogą w relacjeintertekstualne. Autorowi Clubbingu udało się zrobić coś podobnego z metrycznym (przeważnie sylabicznym) 13zgłoskowcem. Jest on nie tylko dalece odindywidualizowany, ale też maksymalnie ogołocony z przysługujących mu zwyczajnie funkcji znakowych — na tyle, że jego referencja zostaje w zasadzie ograniczona do autoreferencji.
Symulacja jest więc w tej poezji nie tylko cechą opisywanego świata, lecz również samego medium (wiersza). Staje się on znakiem, który nie odsyła do niczego poza sobą, znakiem pozbawionym odniesienia404. W mojej opinii myli sięwięc Wiedemann, znajdujący w wierszach Brewińskiego znamiona powrotu do„kulturalnych rudymentów”. Sposób wykorzystania wiersza jako nośnika znaczenia zdaje się wskazywać raczej na to, iż powrót taki jest w zasadzie niemoż
399 Por. K. Brewiński, Karaoke, [w:] tegoż, Clubbing, dz. cyt., s. 12.400 Zob. uwagi na temat rytmu w pracy: A.S. Mastalski, Biologiczne inspiracje..., dz. cyt.
401 L. Pszczołowska, Przyczynek..., dz. cyt., s. 26.402 Oczywiście nie zawsze Brewiński używa w poezji 13zgł. jako jedynego jej formantu. Zob. tegoż,
Haiku I, „Akcent” na 2/2013.403 A. Kulawik, Istota wierszowej organizacji tekstu, [w:] Prace ofiarowane Henrykowi Markiewiczowi,
red. T. Weiss, Kraków 1984.404 Por. J. Baudrillard, dz. cyt., s. 181.
101
liwy. Mimo pozornej, „symulowanej” metryczności, wersyfikacja tych tekstówjest w rzeczywistości wolna w sensie funkcjonalnym. Utwory z tomiku ostentacyjnie manifestują swoją wierszowość (wytwarzają oczekiwanie na specyficzną,odmienną od prozy sytuację komunikacyjną), ale równocześnie czynią znakpustym, bo pozbawionym swej zasadniczej funkcji. Jeden z rosyjskich formalistów, Borys Tomaszewski zauważył kiedyś, że literackie chwyty można podzielić na dwa podtypy, a każdy z nich działa na odrobinę odmiennej zasadzie:
Przyczyna odczuwalności chwytu może być dwojaka: jego nadzwyczajna starość i jego nadzwyczajna nowość. Przeżyte, stare archaiczne chwyty odczuwany jako natrętny przeżytek[…], nowe chwyty rażą swą niezwykłością, zwłaszcza jeśli pochodzą z repertuaru dotychczas zakazanego […]. Nam język Puszkina wydaje się gładki i po części nie odczuwamy jegoosobliwości — współczesnych raził on405. Sądzę jednak, że istnieje jeszcze jedna możliwa siatka podziału. Chwyt może
być również wyrazisty (prosty) lub transparentny (negatywny). Wyraziste chwyty działają właśnie dlatego, że są łatwo rozpoznawalne, niejako „rzucają się woczy”, tymczasem ich przeciwieństwo (chwyty transparentne) funkcjonują natej zasadzie, iż pozostają nierozpoznane; zdają się po prostu nie być chwytami.W Precesji symulakrów Baudrillard stwierdził: „Nie dać nic poznać po sobie, dyssymulować — to udawać, że nie ma się tego, co się ma. Symulować — to udawać, że ma się to, czego się nie ma”406. Wiersze Brewińskiego „udają” swą własną referencjalność, gdy w rzeczywistości ich cechą zasadniczą jest właśnie areferencjalność. Nie mają punktu odniesienia: to nie parodia, imitacja czy jakakolwiek forma intertekstualnej zależności, ale „podstawienie w miejsce rzeczywistości znaków rzeczywistości”407; w miejsce wiersza metrycznego — znaków takiego wiersza (metrów sylabicznych). Jest to relacja analogiczna do tej, z którąmamy do czynienia, gdy porównamy czynności ubierania się i pindrzenia (z tytułu otwierającego tomik utworu). To niby to samo, ale pindrzenie się nie jestzwykłym ubieraniem, tylko przewartościowaniem czynności z kategorii funkcjii referencji ku relacji samozwrotności. Jest simulacrum. Poprzez celebrację samego siebie usuwa z pola odniesienia utylitarny charakter czynności, w któregomiejsce wchodzi, by „nieustannie promieniować własnym urokiem”408.
Ten dość rozbudowany wywód miał na celu z jednej strony zilustrować ograniczone możliwości tradycyjnej analizy wersyfikacyjnej (a zwrócić trzeba tutajuwagę na fakt, iż omawiane wiersze były, nomen omen, metryczne: sylabiczne), z drugiej zaś — pokazać, jak różnorodne i nieprototypowe bywają zasobywiedzy, z jakich można w tego rodzaju analizie wersyfikacyjnej skorzystać. Choćcelem teorii wiersza jest niewątpliwie wyjaśnienie tajników sztuki poetyckiej jako takiej, w takim zakresie, w jakim jest ona związana z wierszem (teoretyka wersyfikacji interesuje, jak słusznie zauważył to Irzykowski, „więcej robota niż po
405 B.W. Tomaszewski, Tematyka, przeł. C. Gołkowski, T. Kowalska, I. Szczygielska, [w:] Teorie literaturyXX wieku. Antologia, dz. cyt., s. 134.
406 J. Baudrillard, dz. cyt., s. 177.407 Tamże.408 Tamże, s. 179.
102
ezja”)409, a zatem, choć wersologia nie może istnieć bez wiedzy z wypracowanejna gruncie lingwistyki i typowej dla niej metodologii, to wiedza tego rodzajustanowi jedynie grunt dla konkretnych analiz, które ze swej natury nie mieszczą się już w problematyce języka, to znaczy wymaga również — jak określiłato Domańska — „odejścia od traktowania teorii jako gotowej do użycia skrzynki z narzędziami, którą wykorzystuje się do analiz materiału badawczego” i budowania teorii „od dołu”, czyli wyprowadzania jej z konkretnego materiału410.
By móc lepiej zrozumieć, skąd bierze się zarysowana w poprzednich akapitach aporia metodologiczna wersologii, musimy cofnąć się w czasie do pierwszych dziesięcioleci ubiegłego wieku, kiedy — pod wpływem teorii językoznawczych oraz nowych koncepcji uprawiania wiedzy o dziele literackim spod znaku rosyjskiej szkoły formalnej oraz praskiego strukturalizmu — kształtował sięnowy paradygmat badań nad wersyfikacją.
Teoria wiersza a model lingwistyczno-strukturalny
W roku 1920 jeden z czołowych moskiewskich badaczy języka poetyckiego, Roman Jakobson opuścił targaną niepokojami natury politycznej Rosję i wyemigrował do Pragi, gdzie w 1926 roku wspólnie z tamtejszymi badaczami założyłPraskie Koło Lingwistyczne (Pražský lingvistický kroužek), cztery lata późniejobronił pracę doktorską na Uniwersytecie Karola, a w roku 1933 przeniósł siędo Brna, gdzie wykładał na tamtejszym Uniwersytecie Masaryka411. To właśniew owym czasie, najprawdopodobniej będąc już profesorem brneńskiego uniwersytetu, napisał w języku czeskim mało znaną pracę z zakresu metryki — a właściwie hasło encyklopedyczne412 — która zaczynała się od takiego oto stwierdzenia:
Mimo iż metryka ogólna nie dojrzała jeszcze do stworzenia wyczerpującego kompendium,osiągnęła w ostatnich dekadach swe najistotniejsze cele i przekształciła się z inwentarzaosobliwości czy też pomocniczej dyscypliny filologicznej o niewielkim znaczeniu w niezależną, dobrze ugruntowaną dziedzinę wiedzy posiadającą własne problemy badawcze i metodologię413.
Do najważniejszych osiągnięć współczesnych mu badań nad wersyfikacją zali
cza autor Sześciu wykładów o dźwięku i znaczeniu odejście od optyki pojęciowej klasycznej metryki, której terminologia była wcześniej bezrefleksyjnie stosowanado opisu nowoczesnego wiersza rządzącego się odmiennymi zasadami, wszech
409 K. Irzykowski, Niczego nie rozumieć – wszystko przebaczyć? [Wycieczki w lirykę II], „Pion” 1934, nr 41, za: R. Nycz, Język modernizmu, dz. cyt., s. 186.
410 E. Domańska, Jakiej metodologii potrzebuje współczesna humanistyka, dz. cyt., s. 51.411 The Norton Anthology of Literary Criticism, general editor V.B. Leitch, New York–London 2001,
s. 12541255.412 R. Jakobson, Metrika (hasło), [w:] Ottův slovník naučný nové doby, t. 4, Praha 1936, s. 213218; tłuma
czenie angielskie: Metrics, [w:] tegoż, Selected Writings, Vol. 5: On Verse, Its Masters and Explorers, red. St. Rudy, The Hague & Paris 1978. O publikacji pisze Petr Čermák w artykule: Roman Jakobson's Unknown Contributions to Ottův slovník naučný nové doby (Otto Encyclopaedia of the New Age), „LinguisticaPragensia” nr 18(1/2008).
413 Tenże, Metrics, dz. cyt., s. 147. Por. opinię Lilji zamieszczoną we wprowadzeniu od tej pracy.
103
stronny opis struktur i ewolucji form poetyckich, jak też odejście od wartościującej oceny zjawisk wierszowych i rzutowania na opisywany materiał subiektywnych, jednostkowych kategorii estetycznych oraz przekonań na temat językana rzecz obiektywnego opisu istniejących systemów wiersza414. Język poetycki,w tym również wersyfikacja, jest — zauważa dalej Jakobson — pojmowany jakoodrębna od innych użyć forma komunikacji i ekspresji: problematyka wierszanależy do ogółu zjawisk językowych (systemu językowego), a zatem jest czymśz gruntu odmiennym względem recytacji, co oznacza, że nie należy jej badać(jak to czynili „naturaliści”, do jakich zalicza choćby Edmunda Sieversa czyFranza Sarana) jako zjawiska akustycznomotorycznego, ale ze względu na jejlingwistyczną naturę — jako element systemu językowego, który posiada swojewłasne, inherentne prawa i reguły415.
Wartości językowe, nie dźwięki same w sobie [bare sounds], są — zauważa badacz — tworzywem wersu, ale to funkcja, jaką elementy prozodyjne spełniają w konkretnym systemie językowym, jest dla wiersza decydująca. Wiersz istnieje więc niezależnie od takiej czy innej recytacji416.
O ile więc badacze z przełomu XIX i XX wieku zdawali się odchodzić od modelu lingwistycznego na rzecz metod empirycznych, to twórca Poetyki w świetlejęzykoznawstwa buduje swoją metodę, tzw. analizę strukturalną, na gruncie czysto językowym. Ten rodzaj podejścia do badań nad literaturą jest, jak zauważaSeweryna Wysłouch:
konsekwencją tezy, że dzieło literackie stanowi strukturę, to znaczy sfunkcjonalizowaną całość, w której relacje są ważniejsze niż tworzywo. Jest koherentnym systemem, w którymelementy są wzajemnie powiązane, każdy z nich znajduje swoje miejsce i pełni określonąfunkcję. […] Roman Jakobson i inni zaproponowali nowe podejście do literatury: w miejscebadań genetycznych – koncentrację na samym dziele, poszukiwanie w nim wewnętrznegoporządku. […] Stąd szczególny nacisk na język i wykorzystywanie w analizach literackichnarzędzi lingwistycznych. Język stał się głównym przedmiotem obserwacji praskich strukturalistów417.
Kreślona przez Jakobsona w dalszej partii szkicu perspektywa pokazuje nieadekwatność dawnego języka oraz możliwości, jakie niesie nowy, strukturalistycznolingwistyczny model myślenia o wierszu i poezji. Model ten kształtowałsię stopniowo wraz z kolejnymi zawirowaniami historycznymi, w wyniku których uciekający przez nazistowską okupacją Jakobson opuścił w roku 1938 Czechosłowację, by przez Danię, Norwegię i Szwecję udać się do Stanów Zjednoczonych (1941), gdzie poznał Claude'a LéviStraussa oraz wykładał między innymi na Uniwersytecie Columbia, Harvardzie czy Massachusetts Institute of Technology (MIT)418. Świadectwem znaczenia badań nad językiem poetyckim dla
414 Tamże. 415 Tamże, s. 148. 416 Tamże.417 S. Wysłouch, Analiza strukturalnosemiotyczna, „Polonistyka”, nr 5/ 1992, s. 262265, online:
http://hamlet.edu.pl/wysouchanaliza (dostęp. 10.09.2014)418 The Norton Anthology of Literary Criticism, dz. cyt., s. 1255. Por. R. Nycz, Strukturalizm, teoria literatury
i Edwarda Stankiewicz koncepcja poetyki, [w:] E. Stankiewicz, Poetyka i sztuka słowa, Kraków 1996.
104
rozwoju teoretycznej wiedzy o wierszu są nie tylko liczne, często wybitne publikacje samego czeskiego językoznawcy419, którego wpływ na całą dwudziestowieczną myśl wersologiczną trudny jest do przecenienia, lecz także dokonaniajego uczniów i współpracowników420. Metoda strukturalna (później strukturalnosemiotyczna) stała się z czasem najbardziej wpływową doktryną literaturoznawczą. Jej oddziaływanie objęło nie tylko wiedzę o tekstach literackich czy lingwistykę, lecz całą właściwie humanistykę, a jej wpływ nie ustał nawet wrazze zmierzchem samego paradygmatu, o czym pisze Janusz Sławiński. Zauważaon, iż jeszcze dziś strukturalizm wciąż:
funkcjonuje [...] jako pewien zasób pojęć, kategoryzacji i terminów o proweniencji strukturalistycznej, które uległy już teoretycznej neutralizacji w mniej lub bardziej bezładnym przemieszaniu z innorodnymi składnikami owego języka. Bez wątpienia zdominowały one instrumentarium zwłaszcza współczesnej poetyki, której nie sposób sobie teraz bez tego wkładu w ogóle wyobrazić421.
Bez cienia przesady powiedzieć można, że również (a może nawet przede wszystkim) dla rozwoju XXwiecznych badań wersyfikacyjnych była ona czynnikiemdecydującym — do tego stopnia decydującym, że (jak zauważył Sławiński) „żaden z nurtów badawczych post– czy antystrukturalistycznych nie zbudował [...]własnej teorii wiersza”422.
Tym bardziej dziwić musi więc fakt, iż właśnie w murach brneńskiego uniwersytetu niecałe osiemdziesiąt lat później (konkretnie w roku 2010) inni czescy badacze wersyfikacji, Robert Ibrahim i Petr Plecháč, wygłosili odczyt pod wiele mówiącym tytułem Teoria wiersza w śladowej ilości, który rozpoczyna się od stwierdzenia: „Teoria wiersza ma obecnie reputację trudnej dyscypliny, której metodyi treści są dziwaczne (ezoterické)423, by przejść następnie do omówienia miejsca wiedzy na temat wersyfikacji — a właściwie jej braku — w dyskursie edukacyjnym.
Czescy literaturoznawcy nie tylko zauważają, iż obserwować dziś możemy zupełny zanik analiz metru, rymu i tym podobnych zjawisk w przestrzeni interpretacji wierszy, ale także przytaczają opinie, wedle których wiedza tego rodzajunależy już tylko i wyłącznie do historii424. Jak łatwo zauważyć, na przestrzenitych mniej więcej ośmiu dekad, jakie dzielą wystąpienie Ibrahima i Plecháča odszkicu Jakobsona, doszło w istotnego przewartościowania, by nie powiedzieć
419 Kompletna bibliografia prac Jakobsona znajduje się na stronie: http://www.comeniusbibl.wz.cz/Jakobson.html#swvi26 (dostęp: 12.04.2015).
420 The Norton Anthology of Literary Criticism, dz. cyt., s. 1255.; R. Nycz, Strukturalizm, teoria literatury i Edwarda Stankiewicz koncepcja poetyki, [w:] E. Stankiewicz, Poetyka i sztuka słowa, Kraków 1996.
421 J. Sławiński, Co nam zostało ze strukturalizmu?, [w:] Sporne i bezsporne..., dz. cyt., s. 13.422 Tamże, s. 9.423 R. Ibrahim, P. Plecháč, Teorie verše ve stopovém množství, [w:] Poetický Cikháj v Brně 2010. Sborník textů
o poetice, ed. A. Veřmiřiovský, Brno 2012, s. 155.424 Tamże, s. 155156. Świadczy choćby fakt zupełnej nieobecności rozważań wersologicznych w pra
cach najbardziej chyba wpływowego w ostatnim półwieczu amerykańskiego teoretyka poezji, jakim był Harold Bloom. Tegoż, The Art of Reading Poetry, New York 2004. Znaczący w tym kontekście jest też brak aparatury pojęciowej wersologii w książce Julii Kristevej, La Révolution du langage poétique, Paris 1974 (wyd. anglojęzyczne: Revolution in Poetic Language, transl. by M. Waller, New York 1984) czy dedykowanego wersyfikacji rozdziału w wydanej niedawno The Lyric Theory Reader. A Critical Anthology , ed. by V. Jackson, Y. Prins, Baltimore 2014.
105
„pęknięcia” w pojmowaniu statusu badań wersologicznych przez specjalistówwersologów oraz innych użytkowników teoretycznoliterackiego dyskursu i czytelników poezji (na przykład, jak w tekście tu cytowanym, uczniów szkół średnich, ich nauczycieli, lecz również studentów polonistyki i uniwersyteckich wykładowców). Nie wierzą oni — co stanowi poniekąd echo romantycznych wzorców pojmowania poezji jako ekspresji podmiotowości twórcy — że forma wierszowa jest istotną częścią sztuki poetyckiej425, a w konsekwencji również, że teoria wersyfikacji ma jakikolwiek istotny potencjał eksplanacyjny.
Można by było wskazać niejedną tego faktu przyczynę, niemniej ograniczęsię tu do trzech, jak mniemam, najważniejszych: po pierwsze będzie to zmianawewnątrz samego przedmiotu badań wersologicznych wynikająca tak z ekspansji gatunków prozatorskich, które w drugiej połowie XIX wieku i początkachXX wypierać zaczęły wiersz jako narzędzie literackiej komunikacji zarówno wepice (nowela, opowiadanie, powieść), jak też w dramacie426. Po drugie: w tymmniej więcej czasie nastąpiła także niespotykana nigdy wcześniej ewolucja sposobów kształtowania poetyckiej dykcji i wierszowania, w wyniku której doszłodo dekompozycji tradycyjnych, znanych od setek (jeśli nie tysięcy) lat form kształtowania tekstu poetyckiego (metryki i strofiki) i pojawienia się odmiennej odznanych jeszcze w XIX wieku formy komunikacji wierszowej (tzw. wiersza wolnego, niemetrycznego), wobec którego aparatura pojęciowa teorii wiersza — wtym również taka, jaką wypracowano w ubiegłym stuleciu — okazała się najzupełniej bezużyteczna, choćby dlatego, że przedmiot refleksji stał się ze swej natury labilny i nie było możliwe ustalenie precyzyjnych kryteriów dla stworzeniawspólnej domeny łączącej stary i nowy model wiersza, a w konsekwencji również ustalenia granicy pomiędzy literaturą wierszowaną i twórczością prozatorską. Kolejnym, trzecim już, ważnym procesem były szeroko zakrojone zmianyparadygmatu społecznego i kultury w ogóle, takie choćby, jak pojawienie siękultury masowej i nowych mediów (w tym również elektronicznych), za sprawą których literatura tout court przestała pełnić w społeczeństwie kapitalistycznym i postkapitalistycznym funkcje, jakie były dla niej konstytutywne właściwie od jej antycznych początków. Ostatnią kwestią, jaka również miała znaczący wpływ na owe przemiany, była omawiana w pierwszych akapitach rozdziału poprzedniego dekonstrukcja paradygmatu modernistycznego literaturoznawstwa, w tym również opartej na założeniach lingwistycznych i metodologii strukturalnosemiotycznej teorii wiersza. A zatem początek wieku XX, kiedyJakobson ogłaszał powstanie nowej dyscypliny filologicznej zwanej teorią wiersza, był — paradoksalnie — także momentem zaniku wiersza — w takiej przynajmniej formie, jaka stanowić miała przedmiot dociekań badaczy. Jak zauważaBrogan: „ironią wersologii jest, że powstała ona już po upadku tradycyjnego modelu wiersza”427, czyli powiedzieć trzeba, iż miała ona od samych swych narodzin in statu nascendi charakter dyscypliny historycznoliterackiej, zaś podstawo
425 R.D. Cureton, A Disciplinary Map for Verse Study, „Versification” 1.1 (1997), online: http://depts.washington.edu/versif/backissues/vol1/essays/cureton.html (dostęp: 21.08.2012).
426 M.R. Mayenowa, Poetyka teoretyczna. Zagadnienia języka, Wrocław 1979, s. 369374. Por. tejże, Miejsce nauki o wierszu w literaturoznawstwie, [w:] Studia i rozprawy, dz. cyt., s. 237.
427 T.V.F. Brogan, Prosody, dz. cyt., s. 991.
106
we kategorie deskryptywne wersologii już u samego jej zarania były nie tylkoanachroniczne i nie przystawały do opisywanego zjawiska, lecz również (w formie niejawnej) implicytnie zakładały jako swoją metodologiczną ramę pewienrodzaj poznawczej fikcji opartej na „przesądzeniach” co do natury wiersza wyprowadzonych z niezupełnie już aktualnych przesłanek.
Przemiana metajęzyka i metodologii nie pociągała za sobą istotnych przewartościowań w samym myśleniu o poezji i wierszu, który wciąż opisywanybył w wyprowadzonych z tradycji metrycznej kategoriach powtarzalności i ekwiwalencji, czego najlepszym chyba świadectwem jest leżąca u podstaw całejdwudziestowiecznej teorii teza Jakobsona, głosząca, iż język poetycki opiera sięna przewartościowaniu związków, jakie istnieją w języku ogólnym, na tym, conazwał on funkcją poetycką428. Teoria przestała więc pokrywać się z poetycką/wierszową rzeczywistością, a w konsekwencji była ona niejako „na siłę” dostosowywana do potrzeb teorii. Odbijało się to w dużej mierze na naturze samego dyskursu, który wraz z zaadaptowaniem nowego lingwistycznostrukturalnego sposobu opisu wiersza zmienił również swój charakter, zmierzając ku scientyfikacji i hermetyzacji (a zarazem oddalając się od poezji)429. Mówiąc najkrócej:zbiór metrycznych reguł i prawideł możliwych do pamięciowego przyswojeniaw toku nauki szkolnej, jakim była jeszcze XIXwieczna metryka, zastąpiony został rozbudowanym aparatem pojęciowym o wysokim stopniu komplikacji niemożliwym w zasadzie do praktycznego zastosowania w analizie poetyckiej, ajuż z całą pewnością zupełnie nieprzydatnym w propedeutyce430.
Stale rosnąca komplikacja teorii wynikła z jednej strony z dążenia do unaukowienia badań, z drugiej zaś z potrzeby włączenia w ich zakres zjawisk trudnoopisywalnych w ramach horyzontu poznawczego jej języka tylko ten rozdźwiękpogłębiała. Nieczęste wśród humanistów dążenie do terminologicznej i metodologicznej skrupulatności i laboratoryjnej wręcz precyzji wysłowienia, predylekcjado naukowego racjonalizmu i obiektywizmu, a tym samym niechęć do rozstrzygnięć intuicyjnych i niepopartych weryfikowalnymi danymi i solidną, rzetelnąanalizą materiału badawczego implikująca negatywny stosunek wersologii dowszelkiego typu relatywizmu i subiektywizmu spod znaku hermeneutyki, prymat myślenia nomotetycznego nad ideograficznym431
oraz legitymizacji własnych sądów danymi statystycznymi czy badaniami empirycznymi, wytworzyłosytuację, w której teoretycy wersyfikacji postrzegani byli — jak nikt inny spośród literaturoznawców432 — analogicznie do entomologów, których Konstanty
428 R. Jakobson, Poetyka w świetle językoznawstwa, dz. cyt., s. 250. 429 Doskonałym przykładem jest praca: Romana Jakobsona, Claude'a LeviStraussa, „Koty” Baudelaire’a,
(Sztuka interpretacji, t. 1, pod red. H. Markiewicza, Wrocław 1971) czy też Jurija Łotmana, Analiza wiersza (Sztuka interpretacji, t. 3, pod red. H. Markiewicza, Kraków 2011).
430 R. Jakobson, Poetyka..., dz. cyt., s. 250. . Por. E. Balcerzan, Badania wersologiczne a komunikacja literacka, [w:] tegoż, Kręgi wtajemniczenia, Kraków 1982, s. 179.
431 Por. „Wersologia uprawiała poetykę teoretyczną i historyczną, ale nie opisową” (W. Sadowski, Potencjał wersologii..., dz. cyt., s. 8).
432 Teorię wiersza uznaję w pierwszym rzędzie za subdyscyplinę badań literackich; wiersz nie jest zjawiskiem językowym, ale nadbudowanym na nim subkodem, czego najlepszy dowód stanowi to, iż nikt w życiu codziennym nie posługuje się tym typem segmentacji.
107
Ildefons Gałczyński nazwał kiedyś — „badaczami owadzich nogów”433. I dlategoniewątpliwie miał rację Sławiński, gdy pisał o nierozerwalnym związku łączącym badanie wiersza i paradygmat strukturalistyczny, najmocniej „unaukowiony” kierunek w całej dwudziestowiecznej historii literaturoznawstwa. Doświadczenia ubiegłego stulecia zdają się zresztą najbardziej wymownym tego faktuświadectwem i każdy, kto prześledził losy dwudziestowiecznej wersologii, zadać sobie musi w pewnym momencie nieuchronne pytanie, dlaczego badaczewersyfikacji nie przenieśli się z wydziałów humanistycznych europejskich i amerykańskich uniwersytetów do pracowni czy laboratoriów jednostek reprezentujących nauki ścisłe lub przyrodnicze (do czego zresztą niewiele, jak się zdaje,brakowało)434.
Samozwrotność wersologicznego metadyskursu
To, że tak się nie stało, nie wynika jedynie z przemian, jakie dotknęły badaniahumanistyczne w drugiej połowie ostatniego stulecia, z „rozbiórki” paradygmatu strukturalnosemiotycznego, jaka dokonała się w latach siedemdziesiątych. Choć bowiem właśnie za sprawą owych epistemologicznych i metodologicznych przewartościowań, które wiązały się ze zmierzchem filologii tekstu imodelu lingwistycznostrukturalnego, czyli przejściem od badań językoznawczych ku literackiej antropologii i poetyce kulturowej, teoria wiersza rzeczywiście straciła swe uprzywilejowane miejsce wśród literaturoznawczych dociekań,nie zanikła przecież zupełnie i wciąż — mimo iż nie z takim jak niegdyś rozmachem i niejako poza głównym nurtem najbardziej aktualnych zainteresowań badawczych — jest ona uprawiana. Tyle tylko, że egzystuje niemalże na marginesie dociekań o naturze poezji. Jeśli już rozważania na temat wierszowej struktury tekstu literackiego są wykorzystywane w pracach badaczy niewersologów,traktuje się ją zazwyczaj czysto instrumentalnie, częściej jednak są one po prostu pomijane. Jak bowiem zauważa Piotr Sobolczyk, obecnie:
jeśli chcesz się zajmować wersologią [...] albo musisz podjąć „stary” język — progresywni prześmiewcy nowego nie wypracowali — albo dokonać całkowitej rewolucji (?), a i tak niejedennapotkany po drodze ci powie, że twoje delimitacje, struktury, twoje hełmy rycerskie to tylkomiednica, nie ma sensu w ogóle o tym gadać435.
433 K.I. Gałczyński, Satyra na bożą krówkę, [w:] tegoż, Wybór poezji, oprac. M. Wyka, wyd. V uzupełnione,Wrocław 1982, s. 199.
434 Sądzę, że wystarczy w tym miejscu wspomnieć badania prowadzone w latach 60. i 70. ubiegłego stulecia przez amerykańskich językoznawców z Massachusetts Institute of Technology, których efektem było wyodrębnienie z lingwistyki generatywnej Noama Chomsky'ego badań metrycznych (tzw. „metryki generatywnej”). The New Princeton Encyclopedia of Poetry and Poetics, dz. cyt., s. 451453. Por.Zwrócić trzeba też uwagę na nieczęsto podkreślany fakt, iż dzieje nowoczesnej myśli wersologicznejw Polsce rozpoczynają się w latach 30. XX wieku od badań, jakie w pracowniach fonetyki eksperymentalnej prowadziła pionierka polskiej wersyfikacji Maria Dłuska. S. Balbus, Maria Dłuska. Życie i twórczość, [w:] M. Dłuska, Prace wybrane, t. 1: Odmiany i dzieje wiersza polskiego, pod red. S. Balbusa, Kraków 2001, s. ix.
435 P. Sobolczyk, Dyskurs Literaturoznawczy po strukturalizmie: w stronę poetyki i genologii kognitywnej (na przykładzie badań nad twórczością Mirona Białoszewskiego), „Tekstualia”, nr 4(15)/2008, s. 43.
108
Wiąże się to, jak sądzę, z innym aspektem badań nad wersyfikacją — z jej drugim, ważniejszym może niż „naukowe”, humanistycznym i filologicznym obliczem. Wielowiekowa, bo sięgająca średniowiecza i renesansu tradycja, wedlektórej sztuka (najpierw pisania następnie zaś jedynie czytania) wierszy, czylimetryka była dyscypliną gramatyki a później poetyki, sprawiła, że wersologia— jako umiejętność i zarazem ściśle praktyczna dziedzina wiedzy bezpośredniozwiązana z lekturą tekstów poetyckich, element szeroko rozumianej kultury literackiej i ogólnohumanistycznego wykształcenia w ogóle — była nie tylko zaskakująco odporna na metateoretyczne spory, z jakimi musiało zmagać się dwudziestowieczne literaturoznawstwo, ale również posiadała pewną zdolność doasymilacji (w pewnej przynajmniej mierze i tam, gdzie to było konieczne) nowszych trendów. Z jednej strony możliwe jest wciąż (jak pięćdziesiąt lat temu)uprawianie badań wersologicznych opartych na założeniach wyłożonych wpracach z pierwszych dekad dwudziestego stulecia czy wręcz z przełomu dziewiętnastego i dwudziestego wieku, a nawet tekstów klasycznych (doskonałymprzykładem będzie tu szkolna i uniwersytecka dydaktyka wiersza). Ta sama cecha natury owych badań pozwala jednakże na „oplatanie” ich zasadniczej struktury pojęciowej nadbudową w postaci aktualnie modnych teorii i podzielanych przekonań — rzecz jasna bez konieczności naruszania tejże struktury, czyli „w formie przesunięcia o charakterze nie metaforycznym, lecz metonimicznym”436. Badania nad wersyfikacją, którym zarzuca się (skądinąd słusznie) swoistą metodologiczną persewerację437
oraz ontologiczny monizm i esencjalizm438,posługują się w rzeczywistości całą paletą heterogenicznych i (poniekąd) niekonsensualnych metajęzyków wypracowanych jako nadbudowa (ekstensja) teorii strukturalnej. Te zaś nie są, jak pamiętamy, jedynie transparentnymi narzędziami opisu, lecz sposobami widzenia świata, a więc poszczególni badaczewiersza czy środowiska nie tyle rozmaicie definiują jeden i ten sam przedmiot,czy też (mówiąc ściślej) tworzą w miejsce jednego obiektu „na wejściu” odrębnebyty (mentalne reprezentacje) — rozmaite definicje wiersza, metru, systemu wersyfikacyjnego, przerzutni, średniówki etc. — a w konsekwencji całe odrębnesystemy taksonomiczne i pojęciowe. I dlatego „twierdzenia i wyniki badań, które się zasadniczo uzupełniają (a zatem wspierają), są często postrzegane jakokonkurencyjne, a więc sprzeczne”439. Parafrazując znany dowcip, powiedziećwięc można, że „gdzie dwóch wersologów, tam trzy definicje wiersza”, co oznacza oczywiście, że porozumienie pomiędzy badaczami jest często tyleż utrudnione, co wręcz niemożliwe. By się przekonać, że tak jest w istocie, wystarczy pobieżna lektura dedykowanych wierszowi prac uwzględnionych w Polskiej Bibliografii Literackiej w przedziale między rokiem 1988 a 2000440, gdzie znajdujemy głównie opracowania zajmujące się: 1. definicją wiersza, czyli zakreślające pole badań wersologicznych jako takich, lub 2. recenzjepolemiki dotyczące cudzych prób zdefiniowania wiersza, ale ani jednej pracy o charakterze słowniko
436 Tamże, s. 42437 Tamże, s. 4143.438 J. Potkański, dz. cyt., s. 9.439 R.D. Cureton, dz. cyt.; por. The New Princeton Encyclopedia of Poetry and Poetics, dz. cyt., s. 986.440 Po roku 2000 trudno byłoby w ogóle zebrać jakiś reprezentatywny korpus tekstów.
109
wym, popularyzatorskim lub podobnym (co zresztą łatwo daje się wytłumaczyć statusem teorii właśnie)441.
Konsekwencją takiego stanu rzeczy jest swego rodzaju metodologiczny dadaizm. Niczym w biblijnej przypowieści o wieży Babel, teoretycy — a za nimipozostali użytkownicy dyskursu — do dziś dnia nie są zgodni, czym właściwiewiersz jest oraz co odróżnia go od innych tekstów kultury i form komunikacji442.Wynikiem tego swoistego status quo jest to choćby, że problemy ze swej naturyraczej marginalne — czyli, jak to dosadnie określił niegdyś Gombrowicz: „straszliwe polemiki na temat asonansów”443 — urastają w takim przypadku do rangi zagadnień centralnych, kwestie zaś podstawowe są (z uwagi na niemożliwość ich zdefiniowania) odsuwane na bok. Wielość i rozmaitość definicji nie określa żadnego pola, nie organizuje dyskursu, a tylko wprowadza terminologiczny zamęt. Doskonale widać to na przykładzie wersyfikacji średniowiecznej, wprzypadku której wygłaszanie jakichkolwiek sądów silnie zdeterminowane jestnie tylko przez dystans poznawczy, jaki nas od średniowiecza oddziela, leczrównież niedostępność samego materiału badawczego (tekstów, poetyk), ale teżodmienność samego systemu językowego dawnej polszczyzny: wiersz zdaniowy konkuruje więc z sylabizmem, ten zaś konstytuowany jest w opozycji względem asylabizmu i względnego sylabizmu jako zjawiska przejściowego pomiędzy nimi444. Słusznie więc pyta w swym „rewizjonerskim” opracowaniu poetykiwiersza średniowiecznego Kulawik, gdy pisze:
powstaje […] pytanie, jak się mają dwa współistniejące systemy [sylabizm i asylabizm —ASM] do systemu wiersza zdaniowego? Co stanowi prymarną cechę tych wierszyutworów:składniowość czy sylabiczność, względnie asylabiczność [...] skoro [oba typy] posiadająidentyczne cechy składniowointonacyjne, dominuje wers równy zdaniu”445.
Co dla nas szczególnie istotne, to fakt, że odpowiedź na postawione tu pytanie ma tylko pośrednie znaczenie dla tego, czym była i jak funkcjonowała (lubnie) ars versificatoria wieków średnich, gdyż może ona jedynie przyczynić się dousunięcia logicznej niekonsekwencji wewnątrz systemu pojęciowego metrycznej teorii wiersza, którą Kulawik celnie tutaj definiuje. Oznacza to, że odpowiedź ma per se charakter metametodologiczny, czyli nie odnosi się do przedmiotu, ale samego jego poznania oraz łączy się z podzielanymi przez badaczyimplicite założeniami co do istoty wiersza446. Naszkicowany tutaj pokrótce przy
441 Z wcześniejszych opracowań typu popularnego wyliczyć można: L. Pszczołowska, Dlaczego wierszem?, Warszawa 1963 (właśc. 1964); wyd. II uzup. Warszawa 2003; M.R. Mayenowa, O sztuce czyta nia wierszy, Warszawa 1963; wyd. II, rozszerz, Warszawa 1967; A. Kulawik, Wprowadzenie do lektury wiersza współczesnego, Wrocław 1977l tegoż, Teoria wiersza, Wrocław 1987.
442 Dla przykładu jeden z młodych krakowskich badaczy literatury w poczet tekstów wierszowanych zalicza pracę Stanisława Dróżdża, między. Zob. J. Kornhauser, W kręgu przedmiotów, w spirali znaków. Powrót do „między” Stanisława Dróżdża, [w:] Wymiary powrotu w literaturze, pod red. M. Garbacik, P. Kawuloka, A. Nowakowskiego, N. Palich i T. Surdykowskiego, Kraków 2012, s. 202.
443 W. Gombrowicz, Przeciw poetom, [w:] Cz. Miłosz, Zaczynając...., dz. cyt., s. 105. 444 Szerzej piszę o tym w pracy: A.S. Mastalski, The Conceptual Framework of Verse Theory and its Influence
on the Characterization of Polish Medieval Versification, „Philological Studies: Literary Research/Prace Filologiczne: Literaturoznawstwo”, nr 3 (6) part 1: Sources of Verse (2013), s. 5164.
445 A. Kulawik, Wersyfikacja średniowiecza, [w:] tegoż, Teoria wiersza, Kraków 1995, s. 106. 446 Por. A.S. Mastalski, The Conceptual Framework..., dz. cyt., s. 56
110
padek uznać zaś wypada za typowy dla nowoczesnej teorii wiersza przykładsamonamnażania się (autopoezy) teorii. Wersologia ma dziś zatem — z łatwością można to wyczytać z poszczególnych prac badawczych — status metateoriiraczej niż teorii. Niekonsensualność i wielogłosowość wersologicznego dyskursu sprawia, że dokonania poszczególnych teoretyków nie mają dla wiedzy owierszu jako całości większego znaczenia: służą co najwyżej indywidualnejpraktyce badawczej albo giną bez wieści lub pozostają bez echa. Dobrym przykładem służyć tu może wprowadzone przez Witolda Sadowskiego pojęcie tekstu graficznego, które lepiej niż mgliste i nieprecyzyjne, wręcz paradoksalne(ale ugruntowane w tradycji) określenie „wiersz wolny” opisuje pewne zjawiska z dziedziny wiedzy o literaturze, i — wbrew zastrzeżeniom Sobolczyka zarzucającego autorowi Litanii i poezji ontologiczny esencjalizm i metodologicznyinstrumentalizm447
— odpowiednio zastosowane, stanowić może poręczne narzędzie konceptualizacji wersyfikacyjnej.
Wnioski
W świetle przedstawionych tutaj obserwacji dotyczących natury badań wersologicznych rozumianych jako pewien typ aktywności poznawczej, przedstawićmożna następujące wnioski: 1. teoria wiersza w przeważającej mierze konceptualizowana jest obecnie w ramach, jakie wyznaczone zostały niemalże sto lat temu, co oznacza, że prymarnym przedmiotem analiz badaczy jest w dalszymciągu tekst metryczny; 2. ponieważ za punkt wyjścia dla rozumienia wiersza jako takiego przyjmuje się właśnie metrykę i wyprowadzone z niej reguły (np. regułę ekwiwalencji strukturalnosemantycznej), próba stworzenia ogólnej charakterystyki i systematyki wiersza albo ogranicza się do kompozycji metrycznych, albo polega w jakiejś mierze na rzutowaniu istniejących kategorii metrycznych na teksty wierszowane, które tylko w pewnym zakresie można z ich pomocą opisać; 3. przyjęcie wiersza metrycznego jako prototypu decyduje o tym,że semantyka wersyfikacyjna redukowana jest de facto do semantyki metru,która opisywana jest bądź to ze względu na jej mimetyczne właściwości, bądźteż w ramach relacji intertekstualnych wewnątrz systemu form wersyfikacynych (relacje intertekstualne); 4. perspektywą analityczną dla badań wersologicznych jest — jak pokazują to choćby omawiane w niniejszym rozdziale metody statystycznoobliczeniowe — nieodmiennie perspektywa badaczawersologa, zaś metodologia preferuje zasadniczo teorię rozumianą jako „skrzynkę z narzędziami”, nie zaś wyprowadzoną z konkretnego materiału badawczego i towłaśnie ze względu na nią, a nie na czytelnika, tworzone są kolejne konceptualizacje — tak w zakresie samej struktury wiersza, jak i jego potencjału semantycznego.
Tego rodzaju koncepcja badań wersologicznych jest w stanie oczywiście generować złożoną i bardzo rozbudowaną wiedzę na temat istniejących w jej poluproblemowym zjawisk: weryfikować je i korygować. Nie może jednak przekro
447 P. Soblczyk, Dyskurs Literaturoznawczy..., dz. cyt., s. 4244.
111
czyć nakreślonego w ramach modelu horyzontu badawczego i dlatego możnachyba zaryzykować w tym miejscu stwierdzenie, że badanie wiersza prowadzone w ramach paradygmatu lingwistycznostrukturalnego i z użyciem metod statystycznoobliczeniowych stało się poniekąd działalnością autoteliczną, czylirodzajem samozwrotnej i samocelowej praktyki niż dyscypliną filologiczną o charakterze praktycznym, jaką była przed adaptacją modelu lingwistycznego.Takie nastawienie dziwi, szczególnie jeśli weźmie się pod uwagę zmiany, jakie wciągu ostatnich dziesięcioleci (między innymi za sprawą dekonstrukcji, kognitywistyki czy konstruktywizmu, o których pisałem w rozdziale drugim) zaszły wpostrzeganiu teorii, od której trudno wymagać, by objawiała jakąś esencjalną rzeczywistość, a nie tylko była użytecznym w naszym poznaniu narzędziem, strategią pomagającą skutecznie odnajdywać się w otaczającym nas świecie (w tymrównież w literaturze)448.
W moim przekonaniu możliwość taką oferują badania oparte na połączeniutego, co za Sadowskim określić można jako wersologia percepcji, wersologia materiału oraz neurowersologia449, a co w tekście niniejszym nazwane zostałokognitywną teorią wiersza. Łączy ona bowiem badania materiałowe z percepcjąwiersza, a zatem w naturalny sposób koncentruje się nie tyle na gromadzeniu iprzetwarzaniu rozbudowanych korpusów danych opracowywanych następniez użyciem statystyki i „zastanych” teorii, ale raczej skupia się na pojedynczych,jednostkowych aktach percepcji wiersza oraz ich związku z danym materiałembadawczym (wierszem), na podstawie którego wyprowadza wnioski i, w konsekwencji, rewiduje i koryguje istniejące teorie.
448 P. Stockwell, Poetyka kognitywna, dz. cyt., s. 46.449 W. Sadowski, Potencjał wersologii..., dz. cyt., s. 1214.
112
Rozdział 5
Modalno ść percepcji a podstawy kognitywnej wersologii
Nie ma nic w umyśle, czego by przedtem nie było w zmysłach.
Tomasz z Akwinu450
Zmysły dokonują projekcji a mózgi redukcji informacji. Z nieskończenie złożonej rzeczywistości w przestrzeni umysłu pozostają tylko te nieliczne cechy, które możemy sobie uświadomić – kształty, kolory, ruch,dźwięki, liczby, wyobrażenia geometryczne [...] Obiekty umysłu tworzące wewnętrzny obraz rzeczywistości powstają przez skojarzenia stanów mózgu skonstruowanych z wyobrażeń zmysłowych, stanów zapamiętanych, ale również wniosków wyciąganych napodstawie wiedzy o świecie z niepełnych danych empirycznych.
Wodzialw Duch451
Tekst literacki a percepcja zmysłowa
Niemalże sto lat temu, w roku 1917, rosyjski teoretyk poezji i lingwista, WiktorSzkłowski dokonał rewolucyjnego odkrycia, gdy stwierdził, że „artyzm danegozjawiska [...] wynika ze sposobu naszej percepcji”452, a celem sztuki nie jest ułat
wianie odbioru, lecz jego modelowanie: modyfikowanie, zaburzanie i wydłuża
nie453. Dziś potrafimy coraz lepiej opisać mechanizmy, za pomocą których pow
staje semantyczny potencjał tekstu poetyckiego, a także stwierdzić, dlaczego taksię dzieje454. W poprzednich rozdziałach starałem się pokazać, jak na sposób, w ja
ki czytamy i rozumiemy teksty, wpływa posiadana uprzednio wiedza, zastoso
450 Sancti Thomae de Aquino, De veritate, q. 2 a. 3 arg. 19. 451 W. Duch, Umysł, świadomość i działania twórcze, „Kognitywistyka i Media w Edukacji” (2008), s. 3,
online: www.fizyka.umk.pl/publications/kmk/05Tworcze.pdf (dostęp: 6.05.2012). Por. uwagi o scholastyce w: tegoż, Duch i dusza, czyli prehistoria kognitywistyki, „Kognitywistyka i Media w Edukacji” (1999), s. 1112, online: www.fizyka.umk.pl//kmk/99dusza.html (dostęp: 12.04.2013).
452 W.B. Szkłowski, Sztuka jako chwyt, tłum. R. Łużny, [w:] Teorie literatury XX wieku. Antologia, pod red. A. Burzyńskiej i M. P. Markowskiego, Kraków 2007, s. 97. Por. R. Tsur, Toward a Theory of Cognitive Poetics, dz. cyt., s. 15.
453 Tamże, s. 101. Por. R. Tsur, Toward a Theory of Cognitive Poetics, dz. cyt., s. 4.
115
wane heurystyki (np. teorie) czy nasze oczekiwania i emocje, jak również zwra
całem uwagę na fakt, iż tak naprawdę lektura jakiegokolwiek tekstu ani nie wy
nika z samego jego materialnego kształtu, ani też nie jest procesem zupełnie odniego niezależnym, zaś interpretowanie komunikatu zaczyna się już na bardzowczesnym asemantycznym etapie jego postrzegania. Oto, jak zauważają autorzyprzedmowy do jednej z poświęconych kognitywnej poetyce prac:
Nowe formy artystyczne skierowane do nowych grup odbiorców, z pomocą nowych mediów zmieniły sposób oddziaływania literatury, a w konsekwencji konieczne stało się rozważenie tak podobieństw jak i różnic [...] w zakresie skutków ich psychologicznego i społecznego wpływu na odbiorców. To jest dokładnie to, co poetyka kognitywna obiecuje wyjaśnić, łącząc s t r u kt u r ę d z i e ł a sz t u k i , w ty m równ i eż l i t e r a t ur y , z j e g o o b se r wo wa l n y m od d z i a ł y wa n i e m n a p sy c h i kę od b i o r cy [podkr. moje ASM].―[...]. Odczytania mogą zostać wyjaśnione w odniesieniu do ogólnych ludzkich kompetencjijęzykowych i procesów poznawczych, poprzez połączenie studiów literackich z lingwistyką,psychologią i naukami o poznaniu w ogólności455. Związane z modalnością wzrokową procesy poznawcze, w tym także proce
sy wizualnoprzestrzennej percepcji tekstu, o których będzie tutaj mowa, są jed
nym z najistotniejszych aspektów ludzkiej kognicji, nie tylko zresztą dlatego, żekultura współczesna jest obrazocentryczna, ale przede wszystkim z tej przyczy
ny, że widzenie jest jedną z najważniejszych ludzkich aktywności, która dostar
cza nam ogromnej ilości wiedzy o otaczającym świecie456. Parafrazując kartezjań
ską formułę cogito ergo sum, powiedzieć możemy, że przede wszystkim video ergosum, a to, o czym i w jaki spo― sób myślimy, zależy w dużej mierze wła― śnieod tego, co zobaczymy, bowiem podczas lektury tekstu czy jakiejkolwiek innejaktywności „tak naprawdę reagujemy na fizykalność świata, a nie na jego zawartość treściową”457. Z drugiej jednak strony, koniecznie trzeba w tym miejscuzaznaczyć, że cogito ergo video, a zatem widzenie nie jest niezapośredniczone wnaszych zdolnościach poznawczych i to, co widzimy, często zależy do sposobu,jaki „zaproponuje” nam mózg. Rozumienie mowy i pisma wymaga bowiem nietylko identyfikacji liter i słów czy rozpoznania struktur syntaktycznych, ale rów
nież aktywizacji właściwych zasobów informacji związanych z ich znaczeniem,jakie zgromadzone są w pamięci trwałej lub wytwarzanych przez bezpośredni ipośredni kontekst wypowiedzi, który nie jest zdeterminowany, lecz często by
wa niejako tworzony na potrzeby chwili. Percepcja języka zachodzi więc dwukierunkowo (oddolnie i odgórnie) oraz jest procesem interakcyjnym, a zatem,
454 Szerzej na ten temat piszę w pracy: A.S. Mastalski, Habituacja, dyshabituacja i sensytyzacja jako narzędzia kognitywnej wersologii (rekonesans metodologiczny), [w:] Percepcja kultury – kultura percepcji, pod red. J. Barskiej i E. Twardoch, Kraków–Warszawa 2013. Por. U. Margolin, Russian Formalism, Cognitive Poetics and Art as an Institution, „Slovo a smysl”. Časopis pro mezioborová bohemistická studia, r. 4, č. 8 (2007), s. 258–270.
455 G. Steen, J. Gavis, Contextualising cognitive poetics, [w:] Cognitive Poetcs in Practice, ed. J. Gavis, G. Steen, London–New York 2003, s. 12.
456 Por. A. Ogonowska, Kultura, komunikacja i kompetencja wizualna w kontekście wybranych zagadnień współczesnej humanistyki [w:] Komunikologia. Teoria i praktyka komunikacji, red. E. Kulczycki, M. Wendland, Poznań 2012, s. 5367. Por. J. Barska, Mózg, zmysły i kody kulturowe. Wprowadzenie [w:] Percepcja kultury – kultura percepcji, dz. cyt., s. 911.
457 S. Kufel, dz. cyt., s. 9.
116
gdy czytamy tekst „nie tylko wykorzystujemy dostrzegalne zmysłowo cechyliter, aby [...] pomóc sobie w ich identyfikacji, ale także wykorzystujemy znanenam cechy słów, aby ułatwić sobie identyfikację liter”458. Jeszcze bardziej złożo
ną naturę posiadają procesy drugiego typu ro― zumienia. Są one odpowiedzia
lne za nadawanie przetwarzanemu materiałowi leksykalnemu znaczeń459.
Rys. 3: metafora zapośredniczonego widzenia. Albrecht Dürer, Artysta i model (ca 1527). Rycina z Czterech ksiąg o proporcjach ciała człowieka (wyd. 1528)
Tym, co będzie nas tutaj interesować, nie jest jednak percepcja wzrokowa ja
ko taka ani też wysoce skomplikowane mechanizmy rozumienia języka w ogó
le, lecz jedynie jej bardzo istotny behawioralny aspekt, jakim są zachodzące pod
czas percepcji wzrokowej ruchy skokowe gałek ocznych. To właśnie owe ruchy,których przeważnie sobie nie uświadamiamy ― choć wykonujemy je w trakcietrwania każdej angażującej wzrok aktywności, niemalże nieustannie ― pozwa
lają nam rejestrować zarówno pojedyncze percepty czy zdarzenia przestrzenne,jak też złożone kompleksy bodźców wizualnych (sytuacje) oraz, co dla nas szcze
gólnie ważne, właśnie czytanie tekstu460. Wiedza o ich przebiegu pozwala tworzyć„przyciągające wzrok” projekty, sprawnie działające interfejsy komputerowe iskuteczne strategie marketingu wizualnego, ale jest również użyteczna w bada
niach edukacyjnych (i wielu, wielu innych)461. Ta, wydawałoby się nieskompliko
wana, czynność fizjologiczna wpływa bowiem na takie procesy kognitywne jakpamięć czy wyobraźnia, jest też związana z procesem podejmowania decyzji, azatem sposób, w jaki czytamy, odgrywa tu rolę kluczową462 cze― go dowodem
458 R. J. Sternberg, Psychologia poznawcza, tłum. E. Czerwińska, A. Matczak, Warszawa 2001, s. 117118.459 Tamże, s. 119122. 460 Por. B. Sadowski, Biologiczne mechanizmy zachowania się ludzi i zwierząt, Warszawa 2006, s. 210211. 461 Z bogatej literatury przedmiotu przywołuję tylko dwa przykładowe opracowania: K. Holmqvist,
C. Wartenberg, The role of local design factors for newspaper reading behaviour – an eyetracking perspective,„Lund University Cognitive Studies”, 127, 2005, online: www.lucs.lu.se/LUCS/127/LUCS.127.pdf (dostęp: 21.04.2013) A. Poole, L. J. Ball, Eye Tracking in HumanComputer Interaction and Usability Research: Curent Status and Future Prospects, online: www.alexpoole.info/blog/wpcontent/.../02/PooleBallEyeTracking.pdf (dostęp: 25.05.2013). R. Wawer, Eyetracking w przestrzeniach edukacji medialnej, Lublin 2014.
462 S. P. Liversedge, J. M. Findlay, Saccadic eye movements and cognition, „Trends in Cognitive Sciences” Vol. 4, No. 1 (2000), s. 89, D. C. Richardson, M. J. Spivey, EyeTracking: Research Areas and Applications, szkic hasła do: Encyclopedia of Biomaterials and Biomedical Engineering, eds. G. Wnek & G. Bowlin,New York 2004, online: sunburst.usd.edu/~schieber/docs/Richardson%26Spivey2004.pdf (dostęp: 24.04.2013), s. 10. Por. też: A. L. Yarbus, Eye Movements and Vision, translated from russian by B. Haigh, New York 1967, s. 129146.
117
jest, iż badania okulomotoryczne wykorzystywane są nie tylko w neuroestetyce(analiza obrazu malarskiego, performance'u, widowiska teatralnego), reklamie,projektowaniu napisów filmowych, medycynie, lotnictwie i tym podobnych,lecz i w studiach językoznawczych poświęconych fonologii, morfologii czy skła
dni, jak również analizach dyskursu463. Nim jednak przejdziemy do meritum, toznaczy do percepcji komunikatu językowego (tekstu), poświęćmy chwilę na omó
wienie pewnych bardziej ogólnych niż stricte językowe aspektów wykorzysta
nia metod okulograficznych, czy też (mówiąc bardziej precyzyjnie) badań z uży
ciem aparatury eyetrackingowej. Jak zauważa Sambor Grucza, badacz zajmującysię eksperymentalną lingwistyką:
Od dłuższego już czasu rozważania lingwistyczne coraz bardziej koncentrują się na człowieku (mówcysłuchaczu), jego umiejscowionych w mózgu właściwościach językowych― ―oraz na procesach językowych, jakie w nim (mózgu) zachodzą. Konsekwencją uznania umiejętności językowych za inherentną właściwość człowieka jest wysuniecie rzeczywistego mówcysłuchacza na plan pierwszy rozważań lingwistycznych, a tym samym przeniesienie ciężaru rozważań i badań na to, co w tym mózgu językowo się dzieje464
Wśród licznych narzędzi badawczych lingwistyki, takich jak choćby neuro
obrazowanie, elektoroencefalografia, rezonans magnetyczny (fMRI) czy emisyjnatomografia pozytonowa (PET), coraz większą popularność zdobywają w ostat
nich latach urządzenia służące obserwacji i pomiarowi aktywności motorycznejludzkiego oka465. Choć rejestrację ruchów gałek ocznych można rzecz jasna pro
wadzić z pomocą najzwyklejszej obserwacji, to jest to sposób wielce niedokład
ny i niedoskonały, który trudno by było uznać dziś za naukowy. Z tej też przy
czyny od końca XIX wieku projektowano urządzenia zdolne do bardziej precy
zyjnych badań, stopniowo odchodząc od nienaturalnych i wysoce inwazyjnychtechnik (okulografia mechaniczna) na rzecz metod jak najbardziej zbliżonychdo zwyczajnych, codziennych sytuacji, to znaczy pozwalających w największymmożliwym stopniu przybliżyć warunki eksperymentu badawczego do tych, z ja
kimi mamy do czynienia w życiu, a zatem zredukować wpływ sytuacji „laborato
ryjnej” na jego wynik (na przykład poprzez użycie przenośnych, cyfrowych oku
lografów fotoelektrycznych, tzw. eyetrackerów)466.
Współcześnie trudno wskazać dziedzinę, w której okulografia nie byłaby po
mocnym narzędziem badawczym, a dzięki zastosowaniu nowoczesnych metodbadań okulografii czwartej generacji oraz coraz to doskonalszych programówsłużących obróbce danych467
możliwe jest nie tylko analizowanie percepcji ruchuczy przekazów czysto wizualnych (np. obrazu czy tekstu), ale również badaniebardziej złożonych, wieloaspektowych zjawisk dotyczących działania mózgu iośrodkowego układu nerwowego oraz ich związku ludzkim poznaniem ― cho
463 K. Rayner, B. J. Juhasz, A. Pollatsek, Eye Movements During Reading, [w:] The Science of Reading: A Handbook, ed. by M. J. Snowling, Ch. Hulme, Malden–Oxford–Carlton 2005, s. 80.
464 S. Grucza, Lingwistyka antropocentryczna a badania okulograficzne, „Lingwistyka Stosowana” nr 4/2011, s. 149.
465 Tamże, s. 155.466 Tamże, s. 156157.467 A. Duchowski, Eye Tracking Methodology. Theory and Practice, second edition, London 2007, s. v.
118
ćby zależności pomiędzy reakcjami behawioralnymi i kognicją, refrakcją saka
dyczną a wczesnym rozpoznaniem chorób neurodegeneracyjnych, wpływemwiedzy i kontekstu działania na podejmowane przez nas decyzje, strategie rozwią
zywania problemów, procesami rozumowania, uwagą i innymi oraz sposobempowstawania umysłowych reprezentacji danego obiektu i doświadczenia estety
cznego. Oto co piszą na ten temat badacze z kręgu neuroscience: Pierwszym etapem tworzenia doświadczenia estetycznego jest skaning wzrokowy obrazu.Wyraziste dane wzrokowe mogą być odebrane jedynie z centralnej części pola widzenia, dlatego oko dynamicznie się porusza w celu przeniesienia wzroku do kolejnych regionów zainteresowania. […] W konsekwencji kolejne [przemieszczenia i zatrzymania wzroku – ASM] sąodzwierciedleniem relacji pomiędzy tym co jest właśnie obserwowane i tym co jest ważne zpunktu widzenia zainteresowania obserwatora468. A zatem badania tego rodzaju nie tylko pozwalają odnaleźć behawioralne po
dłoże zachowań poznawczych i decyzji, określić, jak i (do pewnego stopnia) dla
czego percypujemy dany obiekt lub sytuację w ten konkretny sposób. Dzięki nimmożliwe jest także pokazanie tego, co w jednostkowej percepcji specyficzne i nie
powtarzalne jak i elementów cech skaningu, które można uznać za intersubiek
tywne czy wręcz niezmienne.
Metodologia badań okulometrycznych w analizie dzieła sztuki
Okulografia dostarcza wiedzę na temat ruchu oka, to znaczy mówi nam, na co zo
stał skierowany wzrok patrzącego, jak długo trwało jego zatrzymanie na danymelemencie oraz o tym, jak przebiegało samo przemieszczenie pomiędzy kolejnymi elementami pola percepcyjnego, czyli informuje ujmując rzecz najogólniej―― o dystrybucji uwagi wzrokowej: o tym, jak się ona w czasie i przestrzenirozkłada469. Za pomocą eyetrackera prześledzić możemy, na co i w jakim mo
mencie wzrok został nakierowany i jak długo w danym punkcie pozostawał.Pozwala to orzec, jakie składowe pola percepcji są dla patrzącego istotne lubsprawiają mu trudność, do czego wraca lub też, co w swym skaningu pomija.Mówiąc najkrócej: znamy parametry „jak” i „gdzie”470, ale nie do końca jesteś
my na podstawie tą droga uzyskanych danych orzec „dlaczego”. Metoda ta niedaje bowiem odpowiedzi na pytanie, dlaczego nasz wzrok, a więc uwaga, pra
cuje w taki czy inny sposób lub daje w tym zakresie jedynie odpowiedź cząstko
wą (dotyczącą procesów oddolnych), to znaczy, sama w sobie, nie wyjaśniazwiązku pomiędzy uwagą wzrokową i zachodzącymi w umyśle procesami po
znawczymi. Niemniej jednak wskaźniki aktywności wzrokowej są indykatora
mi aktywności kognitywnej, a zatem mogą stać się dobrym punktem wyjścia do
468 B. Bałaj, M. Szubielska, Wpływ słuchania opisu katalogowego dzieła malarskiego na skaning wzrokowy obrazu, [w:] Widziane inaczej. Z polskich badań eyetrackingowych, pod red. S. Gruczy, M. Płużyczki, P. Solucha, Warszawa 2014, s. 79.
469 A. Duchowski, dz. cyt., s. 3.470 Tamże.
119
badania tego typu zależności471, gdyż procesy umysłowe są ściśle powiązane zdoznaniami472, a „nieodzownym warunkiem poznania jest działanie bodźcówna wyspecjalizowane narządy odbiorcze”473, które w wyniku pobudzenia zapo
czątkowują procesy nerwowe leżące u podstaw percepcji i tworzenia się w umy
śle „obrazu otaczającego nas świata”474. Najistotniejsze informacje, jakich dostarcza badanie okulometryczne, powsta
ją w oparciu o tworzone na bazie naszych zachowań: 1. śc ieżk i wzro k u (ang.gaze plots), dzięki którym możemy prześledzić drogę, jaką odbywa oko podczaspercypowania danego obiektu, a więc zrekonstruować indywidualną „narrację”badanego, jak też 2. mapy o bszarów za in te re so wa nia obrazujące w posta
ci plam ciepła (heat maps) lub map fokusowych (focus maps) rozkład uwagi kiero
wanej na poszczególne składniki pola percepcyjnego, w tym elementy szczególnie dla nas istotne, oraz te, jakie w naszym kontakcie z percypowany obiektempomijamy. Jak pisze we wstępie do swej pracy Bibianna Bałaj:
Im więcej cech [obrazu – ASM] zostanie zakodowanych [...], tym lepsza pamięć danego obrazu. Przenoszenie spojrzenia na kolejne elementy obrazu jest interpretowane jako wskaźnikjawnej uwagi wzrokowej. Spojrzenia koncentrują się na najbardziej informacyjnych częściach obrazu. Kiedy zaczynamy patrzeć na obraz, przywołujemy umysłowy prototyp scenyi kierujemy spojrzenia nieprzypadkowo. Dłuższe patrzenie może oznaczać np. próbę uspójnienia widzianego elementu z wcześniej spostrzeżonymi szczegółami obrazu475. Przykładowo, analizując zamieszczony niżej obrazek (rys. 4), czyli mapę cie
pła będącą graficzną reprezentacją tych punktów obrazu, na których skupiała sięuwaga badanego, możemy stwierdzić, jakie obszary dzieła czy jego detale są dlaodbiorcy lub odbiorców szczególnie interesujące, czyli otrzymały większą „por
cję” uwagi (co jest widoczne na grafice jako zielone, żółte lub czerwone plamy), aktóre zostały w trakcie trwania skaningu pominięte. Na podstawie tak zwizualizowanych danych nie jesteśmy jednak w stanie prześledzić drogi wzroku, czylinie możemy powiedzieć, na co został on skierowany najpierw (co oznacza, żeobiekt jest dla odbiorcy ważniejszy lub lepiej widoczny), a który z elementówdzieła był spostrzeżony jako ostatni, wobec czego został włączony do tworzonejwłaśnie w umyśle badanego struktury mentalnej nieco później. Taką możliwośćoferuje analiza ścieżek zainteresowań, jaką obrazuje rysunek kolejny (tzw. mapagazeplotowa). Widzimy na nim nie tylko kolejność przemieszczeń, jakie dokonywane są przez badanego podczas percepcji obrazu, lecz również (przybliżony)rozkład poziomu zainteresowania poszczególnymi jego fragmentami lub ob
szarami (AOI, czyli Area of Interests, graficznie wyodrębnione obszary, w któ
rych zachodzi, lub oczekujemy, że zachodzić będzie fiksacja). Tego rodzaju wi
471 Tamże, s. 413.472 J.J.C., Smart, Doznania a procesy mózgowe, [w:] Filozofia umysłu, red. B. Chwedeńczuk, Warszawa
1995, s. 247262.473 B. Sadowski, dz. cyt., s. 148.474 Tamże, s. 149.475 B. Bałaj, Analiza i interpretacja ruchów oczu w skaningu wyobrażeniowym, [w:] Studia z Psychologii
w KUL, t. 17, red. O. Gorbaniuk, B. KostrubiecWojtachnio, D. Musiał, M. Wiechetek, A. Błachnio, A. Przepiórka, Lublin 2011, s. 171.
120
zualizacje (mapy oraz bardziej „realistyczne”, bo umożliwiające zobrazowaniewidzenia w jego przebiegu czasowym, animacje wideo476) sporządzać można za
Rys. 4: Leonardo da Vinci, Ostatnia wieczerza (14951498), malowidło ścienne 460 x 880 cm, Muzeum Santa Maria delle Grazie, Mediolan (mapa ciepła)
równo dla każdego z badanych z osobna lub też na podstawie wyliczeń obejmują
cych pewną grupę, dzięki czemu uchwycić możemy zachowania typowe oraz odbiegające od statystycznej normy.
Rys. 5: Leonardo da Vinci, Ostatnia wieczerza (14951498), malowidło ścienne 460 x 880 cm, Muzeum Santa Maria delle Grazie, Mediolan (ścieżka uwagi)477
476 Przykładowa animacja map ciepła tamże. Opis metod stosowanych mniej więcej pięćdziesiąt lat temu, jak też ryciny z tego okresu znajdziemy na przykład w pracy: L.R. Young, D. Sheena, Survey of eye movement recording methods, „Behavior Research Methods & Instrumentation”, Vol. 7, Issue 5 (1975), s. 397429.
477 Oba obrazy za: S. Hyléen, Tobii Eye Tracker ger extra dimension till global renässansutställning, online: mynewsdesk.com/se/tobii_technology/pressreleases/tobiieyetrackergerextradimensiontillglobalrenaessansutstaellning384165 (dostęp: 21.11.2013).
121
Innymi formami reprezentacji danych uzyskanych podczas badań okulogra
ficznych są między innymi wykresy statystyczne czy tabele478. Łącząc obie tech
niki prezentacji danych z wiedzą uzyskaną za pomocą innych metod badaw
czych na przykład― wiedzą o zachowaniu źrenicy oka w odpowiedzi na pew
nego rodzaju bodźce lub zadanie percepcyjne, szczególnie odpowiedź afektyw
ną o podłożu479 emocjonalnym (pupilometria)480, ekspozycją materiału w postaciinformacji sensorycznej odmiennego typu (np. dźwiękowej), danymi płynącymiz testów psychologicznych, ankiet, protokołów głośnego myślenia lub EEG czyinnych (a zatem w wyniku triangulacji metod481), możemy poszerzać spektrumbadań o inne konteksty i problematykę, a także poprawić ich rzetelność i wiary
godność. Doskonałym przykładem zastosowania badań eyetrakingowych sąprace z zakresu rozumienia zadań matematycznych prowadzone przez zespółkognitywnych dydaktyków z uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie482: o ileklasyczne teksty psychologiczne i ankiety pozwalają uzyskiwać tylko dane natemat trafnego lub błędnego wykonania polecenia badawczego, zaś w zakresiedostępnej obserwatorom metawiedzy opierają się z konieczności na deklarac
jach samego badanego (który niekoniecznie zdaje sobie sprawę, jak daną czyn
ność wykonał i dlaczego tak się stało), to dzięki użyciu eyetrackera (i w połącze
niu z innymi metodami obrazowania) uzyskuje się dostęp do indywidualnychstrategii wykonania polecenia, co w konsekwencji stwarza możliwość orzekaniaco do stosowanych przez respondentów strategii heurystycznych, z jakimi ma
my do czynienia w tego typu eksperymentach483.
Nie ulega wątpliwości pisze Katarzyna Hryniuk ― ― fakt, iż możliwości zastosowania okulografów w badaniach są obecnie ogromne. Ze względu również na osiągane w ten sposóbbardzo precyzyjne wyniki, metody badań okulograficznych cieszą się dużym uznaniem, sąużywane w wielu profesjach i dziedzinach nauki w celu badania procesów kognitywnych,percepcji, uwagi itd. (takich, jak np.: marketing, reklama, projektowanie stron internetowych, psychologia, lotnictwo, prowadzenie pojazdów, itp.). W samym tylko zakresie czyta
478 Por. M. Płużyczka, Na co patrzy, a co widzi tłumacz a vista? Translatoryczne możliwości poznawcze okulografii, „Lingwistyka Stosowana” 5 (2012), s. 6677.
479 Zob. M. Causse, J.M. Senard, J.F. Demonet, J. Pastor, Monitoring Cognitive and Emotional Processes Through Pupil and Cardiac Response During Dynamic Versus Logical Task, „Applied Psychophysiolgical Biofeedback” 35/2010, s.115123; S.L. Frank, R.L. Thompson, Early effects of word surprisal on pupil size during reading, Proceedings of the 34th Annual Conference of the Cognitive Science Society (2012). online: www.stefanfrank.info/pubs/CogSci2012.pdf (dostęp: 21.01.2015).
480 Metody psychofizjologiczne w badaniach psychologicznych, praca zbiorowa pod red. T. Sosnowskiego, Warszawa 1993; za: W. Błasiak, M. Godlewska, R. Rosiek, D. Wcisło, Nowe technologie badań edukacyjnych, [w:] Człowiek, media, edukacja, pod red. J. Morbitzera i E. Musiał, Kraków 2013, s. 6376.
481 Por. S. Maggi, S.I. Fabrikant, Triangulating Eye Movement Data of Animated Displays, [w:] Eye Tracking for Spatial Research. Proceedings of the 2nd International Workshop on Eye Tracking for Spatial Research, ed.by P. Kiefer, I. Giannopoulos, M. Raubal, A. Krüger, Vienna 2014, s. 2731. O triangulacji w badaniach społecznych: E. Hornowska, A.I. Brzezińska, K. KaliszewskaCzeremska et al., Paradoksalny efekt triangulacji?, „Edukacja” nr 4/2012, s. 7283.
482 M. Sajka, R. Rosiek, Wykorzystanie eyetrackingu w badaniach porównawczych wśród uczniów gimnazjum oróżnych uzdolnieniach matematycznych i fizycznych, referat wygłoszony podczas III Polskiej KonferencjiEyetrackingowej (Warszawa 6 marca 2015 roku). Por. tamże: A. Rodziewicz, K. Kosmowska, Takty jak słowa – badanie czytania tekstu i nut wśród dzieci uzdolnionych muzycznie.
483 Tamże.
122
nia, oprócz tych z użyciem zwykłych tekstów, są prowadzone badania czytania nut, danychnumerycznych czy dotyczące szybkiego czytania484.
I tak, dzięki badaniom eyetrackingowym wiemy choćby, jakie znaczenie ma
w procesie percepcji wzrokowej posiadana przez odbiorcę wiedza, jak też jego pre
dyspozycje poznawcze czy emocjonalne, co wykazały choćby badania dotyczącepercepcji twarzy, w których ustalono, że istnieje zależność pomiędzy poziomeminteligencji emocjonalnej badanego oraz jego płcią a wynikami testów (u kobietsą one lepsze niż u mężczyzn, kobiety zwracają również większą uwagę na oczy,gdy mężczyźni raczej na usta)485, natomiast w percepcji dzieła sztuki istotnymi czy
nnikami są między innym: jego typ (realistyczny, konkretny lub przeciwnie ab
strakcyjny), wiedza o epoce, autorze, samym dziele (w tym informacje katalogo
we) i tym podobne486. Wiemy także, że odbiór sztuki jest specyficznym doświad
czeniem. Odbiorcy reagują na dzieła sztuki inaczej niż na zwykłe przedmioty,„poświęcają im inną ilość uwagi, potrzebują więcej czasu na przetwarzanie ichwartości estetycznej”487, przy czym fakt ten może wynikać tak ze specyfiki samego dzieła (jego budowy), jak i czynników kontekstowych i wiedzy tła. Gdypatrzymy na współczesny obraz abstrakcyjny, choćby taki, jak dzieło KazimierzaMalewicza Czarny kwadrat na białym tle (1915), to ― zauważa Piotr Francuz ka― żdy z oglądających tworzy w istocie odrębną, poniekąd indywidualną narrację(„patrzenie to narracja”488). I choć nasza percepcja mocno związana jest z posiadaną przez nas wiedzą lub jej brakiem, to badania pokazują, że nie jest ona anichaotyczna, ani też zupełnie dowolna489. Z jednej strony nie jest on dla nas typo
wy (nie reprezentuje dających się łatwo przywołać z pamięci i poklasyfikowaćelementów świata rzeczywistego, np. twarzy), z drugiej zaś jego „statyczny” cha
rakter zmusza nas do poznawczej eksploracji przestrzeni, gdyż komunikat niema prze― ciwnie niż kompozycje realistyczne, jak choćby predella namalowanaprzez Paolo Uccello dla kościoła w Urbino490
― własnej, inherentnej narracji (fa
buły), co oznacza, że jedyną możliwą narratywnością jest tu narracja figur geome
484 K. Hryniuk, Okulograficzne wsparcie badań nad procesem czytania, „Lingwistyka Stosowana” nr 4/2011,s. 195196.
485 J. Wojciechowski, M. Stolarski, J. RudzińskaWojciechowska, M. Żabski, Inteligencja emocjonalna a sposób percepcji ekspresji mimicznych twarzy), referat wygłoszony podczas II Polskiej Konferencji Eyetrackingowej (Warszawa 28 listopada 2013 roku).
486 B. Bałaj, M. Szubielska, Wpływ słuchania opisu katalogowego dzieła malarskiego na skaning wzrokowy obrazu, [w:] Widziane inaczej. Z polskich badań eyetrackingowych, pod red. S. Gruczy, M. Płużyczki, P. Solucha, Warszawa 2014, s. 7790.
487 B. Bałaj, M. Szubielska, dz. cyt., s. 77.488 P. Francuz, Obraz malarski, jako przedmiot badań okulograficznych, wykład wygłoszony podczas II Pol
skiej Konferencji Eyetrackingowej (Warszawa 28 listopada 2013 roku). Por. M. Turner, The Literary Mind, dz. cyt., s. 1215. Obszerne omówienie badań daje autor w pracy: P. Francuz, Imagia. W kierunku neurokognitywnej teorii obrazu, Lublin 2013.
489 Tamże. 490 Jak zauważył badacz, profesjonaliści nie tylko patrzą na inne fragmenty obrazu niż nieprofesjonalni
obserwatorzy, dostosowując swoje przeszukiwanie np. do typu dzieła, ale też potrzebują mniejszej ilości kroków niż amatorzy, by stworzyć w swym umyśle potrzebną im reprezentację umysłową dzieła. P. Francuz, Na tropie okoruchowych wskaźników preferencji estetycznych, referat wygłoszony podczas III Polskiej Konferencji Eyetrackingowej (Warszawa 5 marca 2015 roku).
123
trycznych lub ruch naszych oczu poparty, bądź nie, fachowymi kompetencjami(np. wiedzą profesjonalną)491. Wiedzę na temat ruchów oka i ich możliwego wpły
wu na zdolności poznawcze dają badania eyetrackingowe. Jak bowiem zauwa
ża Grucza:
[w] konsekwencji ustawienia konkretnego mówcysłuchacza w centrum zainteresowania [...]nastąpiła rewolucyjną wręcz zmiana nie tylko zakresów [...] naukowego poznania, ale takżejej metod badawczych. Ostatnie dekady, dzięki nowym rozwiązaniom technologicznym,przyniosły ze sobą też możliwości coraz dokładniejszego poznania w drodze badań aparaturowych. […] W ujęciu szerszym wyrażenie „badania aparaturowe” znaczy tyle, co obmyślenie (zaplanowanie) wykonania czynność użycia konkretnego urządzenia w celu przeprowadzenia określonego pomiaru materiału badawczego i/lub w celu wykonania określonegodziałania (czynności) na nim, a następnie użycie tego urządzenia w celu wykonania obmyślonego pomiaru materiału badawczego i/lub w celu wykonania obmyślonego działania (czynności) na nim. W ujęciu najszerszym do zakresu znaczeniowego wyrażenia „badania aparaturowe" włączyć trzeba także działanie polegające na wyciągnięciu wniosków z wynikówpomiaru materiału badawczego i/lub z wyników wykonania na nim określonego działania(czynności)492.
Dzięki połączeniu wiedzy na temat danego typu zadania poznawczego (np.
percepcji dzieła sztuki, czytania tekstu literackiego czy jakiejkolwiek innej czyn
ności) i obserwacji tego procesu zarejestrowanego z użyciem odpowiedniej apa
ratury badawczej uzyskujemy więc wiedzę o samym procesie poznania, którejznakiem są tu zachodzące w jego trakcie czynności będące przedmiotem bada
nia.
Oznacza to zauważa dalej językoznawca ― ― że w gruncie rzeczy nasze (intelektualne) poznanie zasadza się na podstawowym założeniu (wierze), że za pomocą swoich umiejętnościkognitywnych, zmysłów i umiejętności posługiwania się nimi, języków (!) i umiejętności posługiwania się nimi ludzie są w stanie dokonać jakiegoś poznania. Generalnie rzecz ujmując,jest to założenie, że ludzie posiadają określone umiejętności epistemiczne. Natomiast poznanie aparaturowe zasadza się na założeniu (wierze), że za pomocą jakiegoś urządzenia jesteśmy w stanie dokonać poznania czegoś, co nie podlega bezpośredniej obserwacji zmysłowej.Przy czym podkreślić trzeba jeszcze, że każda aparatura badawcza stanowi jedynie, mniejlub bardziej doskonałe, „przedłużenie” naszych zmysłów, naszych zdolności epistemicznych493.
Mimo iż główny przedmiot zainteresowań badawczych neuroestetyków czy
kognitywnych neurolingwistów wykorzystujących w swej pracy urządzenia słu
żące do pomiaru aktywności okoruchowej stanowią wciąż dzieła sztuk plasty
cznych i wizualnych oraz teksty nieliterackie (np. napisy filmowe, czasopisma,witryny internetowe), to pojawiają się już pierwsze badania dotyczące prze
strzennowizualnego charakteru percepcji tekstów literackich, a ich wyniki wska
zują, że bez wątpienia te same techniki przynieść mogą również interesujące iważkie obserwacje na temat natury poezji, co potwierdzają (nieliczne jeszcze) ba
491 Por. S. Greenblatt, Zraniona ściana, przeł. A. Szwach, [w:] tegoż, Poetyka kulturowa, dz. cyt., s. 307. 492 S. Grucza, Poznanie aparaturowe, online: (dostęp: http://www.lelo.uw.edu.pl/en/historia1
12.01.2015).493 Tamże.
124
dania. Nim jednak omówimy ich wyniki, poświęćmy chwilę na przybliżenie sa
mego procesu percepcji komunikatu słownego z punktu widzenia okulomoto
ryki.
Proces czytania z perspektywy badań eyetrackingowych
Ludzki aparat wzrokowy porównywany bywa często do przetwornika obrazuw aparacie fotograficznym, tym jednak się od niego różni, że elementy światło
czułe nie są rozłożone w oku równomiernie na całej jego powierzchni, lecz w doł
ku środkowym plamki siatkówki, a zatem największa ostrość widzenia obejmujeu przeciętnego człowieka wycinek kołowy o średnicy 3,5°. Im dalej od tego pun
ktu, tym zagęszczenie fotoreceptorów jest mniejsze: wraz ze wzrostem odległościod dołka środkowego, rozdzielczość widzenia znacząco się obniża (złudzenie os
trego widzenia w całym polu percepcyjnym jest w istocie trikiem, „oszustwem”naszego aparatu poznawczego, rodzajem kompensacji494).
Rys. 6: zakres rzeczywistej ostrości widzenia podczas lektury tekstu(źródło: Wikimedia Commons)
Ponieważ ostre widzenie możliwe jest tylko w niewielkim wycinku pola per
cepcji, konieczne jest istnienie systemu sterującego ruchem oka tak, by mogłoono być nakierowane na dowolny jego fragment495. Taką funkcję spełniają mięś
nie odpowiedzialne za skokowe ruchy gałek ocznych: Wbrew naszej intuicji, a przede wszystkim naszemu subiektywnemu odczuwaniu, widzenienie jest procesem ciągłym, lecz zachodzi w dyskretnych chwilach czasu. System wzrokowypróbkuje, pobiera fragmentaryczną informację z otoczenia wzrokowego, z częstotliwościązaledwie cztery razy na sekundę [...] Fragmenty te są następnie scalane w ośrodkowym układzie nerwowym [...]. To niezwykłe czasowodyskretne funkcjonowanie systemu postrzegania wzrokowego związane jest z szybkim, skokowym przenoszeniem linii wzroku na te punkty otoczenia wzrokowego, w których dostępna jest informacja potrzebna dla aktualnie realizowanego zadania poznawczego. Ten skokowy ruch oka nazywany jest sakkadą [lub sakadą – ASM]496.
Ruchy skokowe, czyli sak ady są sterowane przez korowe ośrodki decyzyjne497, czyli związane są z celową eksploracją otoczenia ukierunkowaną na od
494 Por. M. Turner, The Literary Mind, dz. cyt., s. 67.495 K. Rayner, B. J. Juhasz, A. Pollatsek, dz. cyt., s. 83.496 J. Ober, J. Dylak, W. Gryncewicz, E. PrzedpelskaOber, Sakkadometria – nowe możliwości oceny stanu
czynnościowego ośrodkowego układu nerwowego, „Nauka” 4/2009, s. 111. Por. K. Rayner, B. J. Juhasz, A. Pollatsek, s. 80. Ze względów stylistycznych we wszystkich cytatach zastosowana została ujednolicona pisownia, tj. nie „sakkady”, a „sakady”.
497 Tamże.
125
biór informacji wzrokowej o najwyższej przydatności i istotności dla organiz
mu, łączą się z podstawowymi aspektami uwagi selektywnością i wolicjonal―
nością (choć sama motoryka jest de facto nieuświadomiona)498. Sakady tworzą ma
pę, według której możliwe jest niejako programowanie kolejnych przemiesz
czeń499. Znacznie zjawiska wynika z tego, że przez większość czasu energia wy
korzystywana jest nie na pobieranie informacji z otoczenia (w trakcie trwaniaruchu nie są one rejestrowane)500, a na samo przemieszczanie (refrakcja sakado
wa) oraz odpoczynek (latencja)501. W efekcie kodowanie zajmuje tylko niewielkączęść czasu danej fiksacji, zwykle około 100 ms z 220225. Funkcjonowanie mo
toryczne jest zatem w przypadku ruchów sakadowych czasochłonne i choć jednasakada trwa od 10 od 100 ms, przeważnie 50 ms, to w jednej sekundzie na samoprzemieszczanie poświęcamy mniej więcej 400500 ms/s, a zatem niemalże po
łowę czasu502. Innym istotnym aspektem bezpośrednio związanym z charakte
rem przesunięć skokowych jest fakt, iż: normalna aktywność sakadowa związana jest z eksploracją pola widzenia znajdującego sięna przedłużeniu osi skierowania głowy. Dzięki temu rzadko wymaga wykonywania sakado amplitudzie większej niż 15 stopni. Większe przekierowania linii wzroku realizowane sąz udziałem skoordynowanych ruchów głowy i oka [...] przekierowanie linii wzroku o 15 stopni, powoduje liniowe przemieszczenie powierzchni oka o ok. 3,1 mm. Stąd obrót oka o jeden stopień powoduje przemieszczenie obserwowanej przez nas powierzchni oka zaledwieo 0,2 mm503,
co daje przeskok o około 7 do 9 liter podczas lektury tekstu504. Skala skoku zwią
zana jest osobniczo również z długością słowa, jego miejscem w zdaniu505, funk
cją (słowa gramatyczne a leksykalne; synsemantyczne, tj. współznaczące, niepełnoznaczne a autosemantyczne, samodzielnie znaczące, pełnoznaczne)506 oraz je
go semantyką, co oznacza, że niektóre słowa jak na przykład przyimki, prze―
dimki czy spójniki są― podczas eksploracji pola po prostu pomijane, czyli niepoświęcamy im uwagi (dzięki m.in. widzeniu peryferycznemu i innym zdolno
ściom poznawczym, nasz mózg wie, że tam są i pomija je)507. Choć więc długośćsakady wynosi zwykle 23°, dają się także zaobserwować ruchy od rozpiętości2025 liter (np. przy regresjach) oraz tak zwane mikrosakady, kiedy przemiesz
czenie obejmuje jedynie jedną literę lub mniej jak ma to miej― sce choćby wprzypadku sakad korygujących508.
498 Tamże, s. 115116.499 B. Sadowski, dz. cyt., 211; A. Duchowski, dz. cyt., s. 42; A. L. Yarbus, dz. cyt., s. 131134.500 A. L. Yarbus, dz. cyt., s. 135.501 J. Ober, J. Dylak, W. Gryncewicz, E. PrzedpelskaOber, dz. cyt., s. 112.502 Tamże, s. 116; A. Duchowski, dz. cyt., s. 42. Por. E. Nęcka, J. Orzechowski, B. Szymura, Psychologia
poznawcza, Warszawa 2006, s. 315. 503 J. Ober, J. Dylak, W. Gryncewicz, E. PrzedpelskaOber, dz. cyt., s. 116.504 Por. z danymi w tabeli pierwszej na stronie 123.505 Por. S.P. Liversedge, J.M. Findlay, dz. cyt., s. 10.506 A. Szarkowska, I. Krejtz, M. Łogińska, Ł. Dutka, Okulograficzne badanie procesu czytania wyrazów
leksykalnych i gramatycznych w polskich napisach filmowych), referat wygłoszony podczas II Polskiej Konferencji Eyetrackingowej (Warszawa 28 listopada 2013 roku).
507 D. C. Richardson, M. J. Spivey, dz. cyt., s. 12.508 K. Rayner, B. J. Juhasz, A. Pollatsek, dz. cyt., s. 80.
126
Rys. 7: procentowy rozkład sakad w zależności odich długości (dla języka angielskiego)509
Wśród najistotniejszych parametrów związanych z ruchami sakadowymi Fran
cuz wyróżnia przede wszystkim ich liczbę (saccade count), sumaryczny czas sa
kad (saccade duration total) stanowiący ― w przypadku oglądania obrazu oko―
ło 10% całości trwania obserwacji oraz średni czas sakad (saccade duration avera
ge)510. Sakady, stwierdza badacz, „na ogół nie różnią się między sobą [w sposób is
totny – ASM]. Jeśli jednak stwierdza się między nimi jakieś różnice, to najczęś
ciej wynikają one z dystansu, jaki dzieli dwa kolejne punkty”511. Odległość ta, am
plituda sakady (wyliczana jako średnia na podstawie ogółu ruchów), jest miarąstrategii przeszukiwania sceny wizualnej dla przykładu podam tutaj tyl― ko,że ma ona różną wartość w zależności od etapu wykonywania zadania (obserwa
cji), jak również od poziomu kompetencji patrzącego (wiedzy eksperckiej). Wy
różniamy zatem dwa zasadnicze typy strategii: globalną (eksperci) i lokalną (la
icy)512. Na podstawie ścieżki skanowania (scanpath) będącej sumą długości wszy
stkich wykonanych ruchów mierzyć można rozkład punktów przyciągającychuwagę) oraz wyrazistość wizualną (visual salience) różnych fragmentów pola per
cepcji513, ale także opisać odgórną strategię skanowania „w większym stopniu ste
rowaną wiedzą i nastawieniem obserwatora na eksplorację”514. Jak łatwo zauważyć na przykładzie prezentowanego niżej schematu roz
wiązywania prostego zadania matematycznego, badany rozpoczyna od długiejfiksacji w miejscu pierwszego od góry równania (1), następnie przenosi się nie
co na prawo od tego punktu (2), gdzie również obserwujemy dłuższe zatrzyma
nie wzroku i spogląda w dół na kolejny fragment zadania (3), ale jedynie nakrótki moment, bo w końcu znów poświęca sporą ilość uwagi fragmentowiznajdującemu się w górnej partii obszaru widzenia, od którego rozpoczął (45).
509 Źródło: K. Rayner, B. J. Juhasz, A. Pollatsek, dz. cyt., s. 81.510 P. Francuz, Imagia, dz. cyt., s. 270.511 Tamże. 512 Tamże. 513 Tamże.514 Tamże, s. 271.
127
Ostatecznie rzuca „kontrolne” spojrzenie na równanie znajdujące się niżej (6)i wybiera odpowiedź przeczącą (7), to jest tę po swej prawej stronie. Na podsta
Rys. 8: przykład strategii skanowania podczas czytania zadania matematycznego515
wie tak uzyskanych danych, wiemy nie tylko, że badany potrzebował jedyniekilku (dokładnie siedmiu) przemieszczeń, by rozwiązać zadanie, że najistotniejszym jego fragmentem było równanie znajdujące się wyżej (punkt wyjścia), jakteż, że całe polecenie do wykonania nie było najpewniej zbyt trudne, gdyż ba
dany nie spojrzał nawet na znajdujące się po lewej stronie (błędne) rozwiązanie(nie wahał się).
Rys. 9: procentowy rozkład fiksacji w zależności od czasu ich trwania (dla języka angielskiego)516
Kolejnym obok ruchów sakadowych zjawiskiem istotnym dla percepcji wzro
kowej jest f ik sac ja czyli zatrzymanie wzroku na danym obiekcie (punkcie lubsłowie). Zatrzymanie wzroku nie przypada na każde słowo, lecz jedynie na oko
ło 67.8% z nich ze zdecydowaną przewagą fiksacji na słowach treściowych (ang.
515 A. Susac, A. Bubic, J. Kaponja, M. Planinic, M. Palmovic, Eye Movements Reveal Students' Strategies in Simple Equation Solving, „International Journal of Science and Mathematics Education”, Vol. 12, No. 3(2014), s. 562.
516 Źródło: K. Rayner, B. J. Juhasz, A. Pollatsek, dz. cyt., s. 80.
128
content words), z których odrębną fiksację otrzymuje ok. 8085%, gdy w przypad
ku słów funkcyjnych (function words) jest to jedynie 3540%. Jedynie 25% całkowitego czasu fiksacji przypada przy tym na leksemy o rozpiętości 23 liter, nato
miast słowa o długości 8 i więcej liter otrzymują fiksację niemalże zawsze517. Typo
wa fiksacja trwa u zdrowego, dorosłego człowieka mniej więcej 200250 ms, alezdarzają się również takie trwające jedynie 50 ms lub 500 ms518.
Parametrami określającymi fiksacje są ich czas, liczba i częstotliwość519, przyczym czas fiksacji dzieli się zwykle na sumaryczny (fixation duration total, FDT)będący ogólnym wskaźnikiem zainteresowania (czy na przykład trudności wy
konania zadania) oraz średni (fixation duration average, FDA), wyrażany jako ilo
raz FDT i liczby fiksacji, który wskazuje wzmożone zaangażowanie uwagi zwią
zane z koniecznością dokładniejszej eksploracji i interpretacji danego fragmen
tu520. Jak podaje Francuz, krótsze średnie czasy fiksacji są dodatnio skorelowaneze złożonością oraz stopniem skomplikowania obserwowanego obszaru521, na
tomiast liczba fiksacji (fixation count) koreluje z poziomem jego poznawczej eks
ploracji (mogącej być wynikiem wzmożonego zainteresowania lub typu zada
nia). Na wzrost zainteresowania danym obszarem wskazują też skupienia pun
któw fiksacji (cluster(s) of fixations). Im jest ich więcej, tym „bardziej dociekliwe iukierunkowane jest przeszukiwanie tego pola”522, czego dobrym przykładem by
ło opisane przed momentem zadanie matematyczne. Ruchy oczu nie są przypadkowe. Związane są pisze autorka opracowania na temat ska― ningu wzrokowego z zawartością obrazu lub sceny, którą osoba ogląda. Wzrok kierowany―jest nie tylko na charakterystyczne cechy wizualne bodźca (krawędzie, jaskrawe kolory), alew pewnym sensie obejmuje również tzw. „obszary informatywne” (zależne od potrzeby, czyintencji osoby oglądającej daną scenę). Wzory ruchów oczu różnią się w zależności od podanej instrukcji, np. jeśli badany ma oglądać obraz swobodnie lub też ma za zadanie studiowaćokreślone aspekty obrazu523.
Nierówność rozkładu miejsc fiksacji i czasu ich trwania wynika z faktu, iż niekażdemu składnikowi pola oglądu fragmentowi obrazu czy sceny wizualnej,―słowu w tekście pisanym itp. poświęcamy taką samą ilość uwagi. Niektóre,―jak pamiętamy, zostają zupełnie pominięte (skipped fixations). Jak zauważa w omó
wieniu swoich badań lingwistycznych Monika Płużyczka, najwięcej uwagi sku
piamy na rzeczownikach (ok. 53,5%) i czasownikach (ok. 38%), najmniej zaś naprzymiotnikach (ok. 18%)524. A skoro, jak pamiętamy, integracja informacji senso
rycznej odbywa się tylko i wyłącznie w trakcie fiksacji (i to nie przez cały czas jejtrwania)525, to tak naprawdę widzimy i wykorzystujemy jedynie część percypowa
nego materiału (nie wszystkie jego elementy są równie istotne).
517 K. Hryniuk, dz. cyt., s. 194. Por. K. Rayner, B. J. Juhasz, A. Pollatsek, dz. cyt., s. 84.518 Tamże.519 P. Francuz, Imagia, dz. cyt., s. 268. 520 Tamże. 521 P. Francuz, Imagia, dz. cyt., s. 268269. 522 Tamże, s. 269. 523 B. Bałaj, Analiza i interpretacja..., dz. cyt., s. 172173.524 M. Płużyczka, dz. cyt., s. 72. 525 K. Hryniuk, dz. cyt., s. 194. Por. K. Rayner, B. J. Juhasz, A. Pollatsek, dz. cyt., s. 84.
129
Rys. 10: schemat ruchów sakadowych wraz z miejscami fiksacji podczas czytania tekstu526
Zmiany w charakterystyce sakad i fiksacji zachodzą też temporalnie, ze wzglę
du na dynamikę przeszukiwania pola percepcyjnego. Z tej przyczyny wyróżnićmożemy dwa tryby patrzenia: ambient i focal. W pierwszym przypadku, któryjest jednocześnie pierwszym etapem skaningu wzrokowego, mamy do czynie
nia z przeszukiwaniem równoległym, w którym dokonuje się ogólna postrzeże
niowa rejestracja materiału, czego wynikiem są dłuższe sakady (często powyżej5°) i krótsze czasy fiksacji (90260 ms). Następująca po nim faza koncentracji uwagi na wybranych elementach (focal vision) to z kolei przeszukiwanie sekwencyjne, podczas którego sakady ulegają skróceniu, wydłużone są natomiast czasy fi
ksacji (powyżej 260–280 ms), ponieważ po bardziej ogólnym zapoznaniu się zprezentowanym materiałem, na tym etapie koncentrujemy się na poszczególnych składnikach pola wizualnego (np. twarzach w przypadku obrazu lub kon
kretnych słowach, gdy mowa o tekście)527. Z ruchami sakadowymi wiąże się zjawisko asymetrii wokół punktu fiksacji:
dla ludzi czytających od lewej do prawej obszar na prawo od punktu fiksacji jestzwykle o 2/3 większy niż na lewo od niego, przy czym punkt fiksacji wypadamiędzy początkiem a środkiem wyrazu obejmując obszar od 3 do 4 znaków (więcnie tylko liter, ale i cyfr, znaków przestankowych czy spacji)528 na lewo punktu fik
sacji i 1415 na prawo od niego. Przesunięcie miejsca fiksacji w obrębie wyrazuopóźnia ten proces i obniża sprawność percepcji, gdyż ta wiąże się ze stopniemzłożoności zadania, a najwięcej uwagi poświęcamy temu, co jest niejasne529, co ob
jawia się nie tylko w charakterystyce (długości i kierunku) przemieszczeń saka
dowych, ale również czasie trwania fiksacji i wyższej frekwencji refiksacji. Informacja o ilości uwagi, jaka poświęcana jest danemu wyrazowi, której do
starcza analiza fiksacji i refiksacji, jest dla badań okulometrycznych nad beha
526 Źródło: Ch. Wotschack, Eye Movements in Reading Strategies. How Reading Strategies Modulate Effects ofDistributed Processing and Oculomotor Control, Potsdam 2009, s. 5.
527 B.M. Velichkovsky, M. Joos, J.R. Helmert, S. Pannasch, Two visual systems and their eye movements: Evidence from static and dynamic scene perception, [w:] Proceedings of the XXVII Conference of the Cognitive Science Society, ed. by B.G. Bara, L. Barsalou, M. Bucciarelli, Erlbaum, New Jersey 2005, s. 2283–2288. Por. K. Krejtz, Wskaźnik rozproszenia uwagi wzrokowej. Przykład zastosowania w procesie czytania map, referat wygłoszony podczas III Polskiej Konferencji Eyetrackingowej (Warszawa 5 marca 2015 roku).
528 R.J. Sternberg,, dz. cyt., s. 118; K. Rayner, B.R. Foorman, Ch.A. Perfetti, D. Pesetsky, M.S. Seidenberg,How Psychological Sciences Informs the Teaching of Reading, „Psychological Science In The Public Interest”, Vol. 2, No. 2 (32) /2001, s. 46.
529 E. Nęcka, J. Orzechowski, B. Szymura, Psychologia poznawcza, Warszawa 2006, s. 315.
130
wiorem czytelniczym najistotniejszym problemem. Wśród najważniejszych pa
rametrów wyliczyć można więc: czas trwania pierwszej fiksacji (first fixation dura
tion, FFD) oraz całkowity czas fiksacji na danym, konkretnym słowie lub innegorodzaju wyszczególnionym na potrzeby badania obszarze zainteresowania (total
Tabela 1: średni czas trwania fiksacji i długość sakady w zależności od typu wykonywanego zadania530
Typ zadania Średni czas trwania fiksacji (ms)
Średnia długość sakady (w stopniach)
Ciche czytanie 225 2 (około 8 liter)
Głośne czytanie 275 1,5 (około 6 liter)
Poszukiwanie wzrokowe 275 3
Percepcja sceny 330 4
Czytanie nut 375 1
Pisanie 400 1 (około 4 liter)
tal fixation duration, TFD), zaś analizy obejmujące przestrzeń większą niż jednosłowo (target word) mają zdecydowanie mniejsze znaczenie531. Niemniej istniejemożliwość analizowania również i takich aspektów procesu czytania. W tychprzypadkach jeden z kluczowych obszarów badań stanowi suma wszystkich fik
sacji w danym rejonie (first fixation pass, FFP)532. Oznacza to, że w analizach tegorodzaju badany jest ogół fiksacji przypadających na czas pomiędzy pierwszą fiksacją w tym obszarze i momentem przeniesienia wzroku w inny rejon (AOI)533.Co oczywiste, konieczne jest również odmienne określenie (wydzielenie) poten
cjalnych obszarów zainteresowania nie, jak to ma miejsce w typowej analizie―lingwistycznej, poszczególnych słów, ale jednostek innego typu (na wzór analizy dzieła malarskiego lub percepcji sceny).
Na charakterystykę behawioru lekturowego wpływają rzecz jasna także czyn
niki niezwiązane bezpośrednio z percypowanym materiałem, to znaczy nie wy
nikające z samych jego bezpośrednio postrzeganych cech. Już w pionierskich ba
daniach z XIX wieku ustalono, że „ruchy gałki ocznej są zależne od rodzaju, ga
tunku czy języka tekstu. Różnice indywidualne są również zauważalne w zależ
ności od warunków i celu czytania534. Charakterystyka sakad i fiksacji zmieniasię z wiekiem, zależy też od kompetencji czytającego czy typu wykonywanego za
dania (lektura cicha, głośna, czytanie tekstu muzycznego, percepcja sceny itp.)535.Według obliczeń Keitha Raynera przyjąć można, że zdrowy, dorosły człowiek wy
konuje fiksacje trwające średnio 233 ms i 94 sakady na 100 słów536, a na te warto
ści wpływają nie tylko czynniki związane z konkretnym percypującym osobni
530 Na podstawie: K. Rayner, Eye Movements in Reading and Information Processing: 20 Years of Research, „Psychological Bulletin ”, Vol. 124, No. 3/ 1998, s. 373.
531 K. Rayner, B. J. Juhasz, A. Pollatsek, dz. cyt., s. 8283.532 Tamże, s. 84.533 Tamże, s. 85.534 K. Hryniuk, dz. cyt., s. 191. 535 K. Rayner, B. J. Juhasz, A. Pollatsek, dz. cyt., s. 84.536 Tamże, s. 82.
131
kiem, lecz i sam przedmiot percepcji tekst: jego typ, budowa, po― ziom trudno
ści i inne537. Wynika to choćby z faktu, iż za sprawą procesów odgórnych doko
nuje się filtracja danych ze względu na „rodzaj aktualnie wykonywanego zada
nia, intencję, potrzeby, nastawienie, przekonania, wiedzę lub oczekiwania ob
serwatora”538. Oznacza to między innymi, że podczas lektury przywoływanych wpierwszym rozdziale niniejszej pracy przykładów z tekstów Joyce'a, Tkaczyszy
naDyckiego, Quine'a, Geels czy też Huellego nasz wzrok ― a w konsekwencjimózg, którego aktywność jest w tym przypadku dodatnio skorelowana z efek
tem uprzedniej rejestracji bodźców pracuje― inaczej. I choć intuicja Akwinitywyrażona w poprzedzającym niniejszy rozdział cytacie z De veritate była ponie
kąd słuszna, i to, co ze świata zewnętrznego będzie opracowywane przez mózg,musi wcześniej zostać zarejestrowane zmysłowo, nie oznacza to bynajmniej, ja
koby umysł koniecznie „pracował” na pochodzących z zewnątrz bodźcach (np.właśnie percypowanym obiekcie)539, ani tym bardziej tego, że mentalne reprezen
tacje (przedmioty umysłowe) są dosłownym odwzorowaniem postrzeganych sy
tuacji lub obiektów. Na pozór pisze w ― Imagii Francuz mogłoby się wydawać, że jeśli mówimy o percepcji―wizualnej, to oddolny kierunek przetwarzania danych sensorycznych jest jedynym możliwym sposobem poznawania świata za pomocą wzroku. Oczy, niczym aparat fotograficzny[…] rejestrują światło a mózg interpretuje jego rozkład […]. W rezultacie obserwator ma poczucie, że wie, co znajduje się przed jego oczyma. Nic jednak bardziej mylnego. […] Aparatynie mają nic do pomyślenia o świecie, który rejestrują540. Tymczasem „ludzcy” obserwatorzy nigdy nie dokonują swej percepcji w sto
sunku 1:1, czyli nie rejestrują tylko tego, co widzą, w taki sam nienacechowany,asemantyczny, nieemocjonalny czy niezapośredniczony sposób ―
informacje docierające ze zmysłów stanowią bowiem tylko materiał, z którego mózg „tka”kobierzec naszych wrażeń. Właściwy deseń powstaje dzięki temu, że mózg nieustannie interpretuje docierające do niego informacje w świetle dotychczasowej wiedzy oraz komponujeze sobą wszystkie te elementy w taki sposób, by układały się w harmonijną całość541
― zaś fakt ten ma szczególne znaczenie właśnie w kontaktach z obiektami kul
tury, o czym pisałem w rozdziałach otwierających niniejszą pracę. Skoro, jak po
wiada Urszula Żegleń, własności jakiegokolwiek przedmiotu, na podstawie któ
537 Jak podają Jane Ashby i współpracownicy, sposób wykonywania ruchów i długość fiksacji wynika z miejsca w zdaniu, frekwencji słownikowej słowa czy poprzedzającego je kontekstu jak też poziomu trudności tekstu, a różnica pomiędzy sprawnymi i niewykwalifikowanymi czytelnikami najmocniej ujawnia się właśnie ze względu na tę ostanią cechę (poziom skomplikowania tekstu). J. Ashby, K. Rayner, Ch. Clifton, Jr., Eye movements of highly skilled and average readers: Differential effects of frequency and predictability, „The Quarterly Journal of Experimental Psychology” Vol. 58A(6)/2005, s. 10651067, 1081.
538 P. Francuz, Imagia, dz. cyt., s. 34; U.M. Żegleń, O naturze, rodzajach i sposobie istnienia reprezentacji umysłowych, „Analiza i Egzystencja” 11/2010, s. 156.
539 Por. B. Bałaj, Analiza i interpretacja, dz. cyt., s. 178185.540 P. Francuz, Imagia, dz. cyt., s. 33.541 A. Grabowska, Percepcja wzrokowa i jej analogie do innych form percepcji, [w:] Mózg a zachowanie, red.
T. Górska, A. Grabowska, J. Zagrodzka, Warszawa 2000, s. 147; za: U.M. Żegleń, dz. cyt., s. 172.
132
rych tworzymy jego mentalną reprezentację, mogą zostać rozpoznane „błęd
nie”542, i w takim przypadku właśnie owe nie do końca adekwatne cechy stająsię materiałem będącym przedmiotem dalszej mentalnej elaboracji i integracji(np. w procesie interpretowania czy oceny estetycznej dzieła), to jasne jest, że dlarozważań o literaturze (wierszu) sam tekstrzecz (w ujęciu przedstawionym nawstępie pracy) stanowi przedmiot z natury niewystarczający. Eyetracking niedaje oczywiście pełnej wiedzy o „literackiej” kognicji, niemniej stanowi ważneogniwo poznania relacji, za sprawą jakiej dochodzi do transpozycji materialne
go obiektu literackiego w przedmiot umysłowy będący zasadniczym materia
łem pracy interpretacji.
Wnioski do dalszych rozważań
W świetle zreferowanych wyżej informacji na temat możliwości oferowanychprzez okulografię dla badań nad percepcją wzrokową tekstu językowego i obra
zu, z łatwością zauważyć można, że metodologia wykorzystująca wiedzę o oko
ruchowym behawiorze czytającego człowieka i jego wpływie na zachodzące na
stępnie procesy kognitywne ― rozumienie tekstu i jego interpretację, stać sięmogą cennym narzędziem poznania wiersza. Wykorzystanie metody empirycz
nej i zorientowanej na czytającego człowieka (a taką metodą są bez wątpieniaeksperymenty z użyciem eyetrackerów) pozwala bowiem nie tylko na powiąza
nie konkretnych aspektów istnienia tekstu literackiego w naszym przypadku―rzecz jasna głównie wiersza jego formy, struktury, materialnego „substratu”―
z pewnymi zachowaniami odbiorców, które uznać możemy za typowe dla―percepcji tego typu komunikatów, a o których pisano w rozprawach teoretycz
nych z zakresu wersologii i pracach eksperymentalnych innego typu: fonetycz
nych, psychologicznych lub statystycznych. Dzięki swej prostocie543 a zarazem skuteczności i stosunkowo dużej wiarygo
dności uzyskiwanych danych, okulometria wiersza w ujęciu szerokim, tj. łą―
cząca wiedzę okoruchową z pupilometrią uzupełnia istniejącą lukę w do―
tychczasowej wiedzy tak w zakresie samej budowy tekstu i jej znaczenia w―procesie lektury, jak i w kwestiach semantyki formy wierszowej czy interpreta
cji. Może też być niezwykle istotnym narzędziem dostarczającym wiedzy na te
mat relacji między „surowym” tekstem a kompetencjami (w tym nabywaniemkompetencji) i strategiami czytelników różnego typu (amatorów, ekspertów) wrozmaitych sytuacjach i kontekstach (lektura dla przyjemności, praca z tekstempodczas zajęć szkolnych, pogłębiona analiza badawcza). Możliwości przepro
wadzenia obserwacji swobodnego zachowania pojedynczego czytelnika czy gru
py czytelników w kontakcie z kompozycją wersyfikacyjną lub wykonania eks
perymentu zakładającego stworzenie złożonych sytuacji badawczych (np. inter
fencji pomiędzy właśnie nabytą biografią tekstową czy informacją o dziele ma
larskim lub muzycznym a konkretnym zachowaniem lekturowym), jak też, za
542 U.M. Żegleń, dz. cyt., s. 171.543 Badania okulograficznie nie wymagają dużych grup badawczych ani też skomplikowanych proce
dur laboratoryjnych; są też stosunkowo „przyjazne” dla osób uczestniczących w eksperymencie.
133
sprawą połączenia metod ideograficznych i nomotetycznych oraz wiedzy o jed
nostkowych reakcjach rozpatrywanych w szerokim kontekście badań statysty
cznych544, pozwala projektować rozmaite sytuacje problemowe i stwarza szero
kie spektrum dla zastosowania metody w praktyce wersologicznej. Wśród przykładowych typów wersyfikacyjnych eksperymentów eyetrackin
gowych wyróżnić można by było następujące, w bardzo dużym uogólnieniu za
rysowane, pola problemowe: 1. studium porównawcze lektury cichej i głośniej je
dnego tekstu (np. wiersza metrycznego, tzw. wolnego, tekstu graficznego), 2. ana
lizę różnic w odczytaniu pojedynczego utworu przez specjalistów i amatorów(lub specjalistów operujących w ramach różnych paradygmatów wiersza), 3. ba
danie zmiana w percepcji tekstu jako takiego, jego wyszczególnionych AOI zwią
zanych z konkretnym elementem struktury, przy pierwszym i kolejnych odczy
taniach czy 4. studium nabywania kompetencji, tzn. wielokrotne odczytania jed
nego tekstu przez pewną grupę badanych w dłuższych odstępach czasu, na przy
kład przed rozpoczęciem kursu poetyki i po jego zakończeniu. Tak sformułowa
ne pola problemowe mogą, jak się zdaje, okazać się użytecznym narzędziem we
ryfikacji niektórych „aksjomatów” wersologicznego metadyskursu czy też dos
tarczyć ważkich argumentów na rzecz pewnych teoretycznych jego konceptua
lizacji lub przeciw nim (rzecz jasna w granicach, jakie metoda ta wyznacza)545.Interesującym polem eksploracji byłoby również 5. analizowanie liczby i cza
sów fiksacji (dla AOI = wers) w dłuższych kompozycjach numerycznych pisa
nych jednym rozmiarem wierszowym czy 6. średnie czasy fiksacji w węzłowychpunktach wersu (nagłos, klauzula) dla toku przerzutniowego bądź, przeciwnie,konsekwentnie stosowanego toku zdaniowego, jak też 7. analizy porównawczesumarycznych czasów fiksacji pomiędzy poszczególnymi wersami jednego tek
stu. Sądzę, że zagadnienia wyszczególnione w punktach 57 mogą być użytecz
ne w pracach traktujących o kognitywnej semantyce wiersza, ze szczególnymuwzględnieniem zjawisk takich jak habituacja i dyshabituacja546 czy rola wersówpierwszoplanowych (miejsc skupiających uwagę odbiorców) w odbiorze i inter
pretacji547. Dzięki analizie okoruchowej istnieje również szansa empirycznej wer
syfikacji jeśli nie ― en masse, to przynajmniej w pewnych przypadkach ― zjawiska prototypowości w zakresie form wiersza ― przykładowo identyfikacji cechprototypowych w sonecie Czesława Miłosza Który skrzywdziłeś, o którym pisa
łem w jednej z prac548. Jak doskonale wiadomo, wiersz ten ma następującą for
mę: Który skrzywdziłeś człowieka prostego Śmiechem nad krzywdą jego wybuchając, Gromadę błaznów koło siebie mając Na pomieszanie dobrego i złego,
544 Por. A. Duchowski, dz. cyt., s. 159162.545 Okulometria bada percepcję na tle materiału, nie zaś sam materiał. Por. W. Sadowski, Potencjał
wersologii, dz. cyt., s. 1213.546 Zob. A.S. Mastalski, Habituacja... dz. cyt., s. 5255.547 Tegoż, Wierszowe figury i tła. Rola kategoryzacji w kształtowaniu semantyki prozodyjnej, „Białostockie
Studia Literaturoznawcze”, nr 4/2013, s. 223231.548 Tegoż, , s. 3536.
134
Choćby przed tobą wszyscy się skłonili Cnotę i mądrość tobie przypisując, Złote medale na twoją cześć kując, Radzi, że jeszcze dzień jeden przeżyli,
Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta. Możesz go zabić – narodzi się nowy. Spisane będą czyny i rozmowy.
Lepszy dla ciebie byłby świt zimowy I sznur i gałąź pod ciężarem zgięta549,
gdzie ostatni (nieleksykalny550) wers pełni funkcję ikoniczną in absentia551, to jestdziała za sprawą semantycznego napięcia pomiędzy prototypową formą sone
tu, a jego konkretną realizacją tekstową. Analiza porównawcza bahawioru oko
ruchowego w lekturze tego utworu na tle „pełnoprawnego” sonetu może poka
zać nie tylko, że percypując wiersz Miłosza aktualizujemy prototyp (refiksacjew punktach strukturalnie istotnych), ale też, że wers finalny jest w istocie wer
sem, czyli w wyniku dokonanej aktualizacji, staje się pełnoprawnym miejscemfiksacji i to, jak można zakładać, fiksacji istotnej dla procesu interpretacyjne―
go. Zaprezentowane tu wyliczenie służy jedynie egzemplifikacji i nie ukrywam,
że gdyby przyjąć inne kryterium dla jego sporządzenia (starałem się opierać naswych wcześniejszych pracach oraz problemach, które mnie osobiście najbar
dziej frapują), mogłoby ono prezentować się nieco odmiennie. Tym, co zdaje siębyć obok, co oczywiste, możliwości rekonstrukcji indy― widualnych i niejedno
stkowych strategii czytania wierszy w ich łączności z podejmowanymi przezodbiorców decyzjami interpretacyjnymi i wartościującymi w eksperymen―
tach wykorzystujących urządzenia badające aktywność oka najistotniejsze, jestjednak możliwość wyjścia poza tradycyjną opozycję mowy i pisma oraz odpo
wiadający jej podział utworów wierszowanych na te przeznaczone do głośnegoczytania i do lektury wzrokowej. Opozycja taka ma, jak się wydaje, wartość je
dynie historyczną, czyli nie odnosi się do samego materiału bądź też realnie ist
niejących zachowań receptywnych współczesnych czytających sensow― nymzałożeniem wydaje się raczej takie, że każdy tekst przeczytać można na wielesposobów, w związku z czym ujawnić się mogą różne jego aspekty typowe dlalektury wzrokowej, głośnej lub cichej, jak też słuchowej czy angażującej obiemodalności, a okulometria pozwala wynikające z tego faktu podobieństwa czyróżnice stwierdzić i opisać552. A ponieważ badania okulometryczne mają ze swejnatury charakter empiryczny, możliwości, jakie oferują w zakresie rzeczywiste
go poznania relacji łączących tekst, jego percepcję oraz powstałą w oparciu o niąkonceptualizację, ich zastosowanie przynieść może wiedzy o wierszu nie tylko
549 Cz. Miłosz, Który skrzywdziłeś, [w:] tegoż, Wiersze wszystkie, Kraków 2011, s. 341.550 A.S. Mastalski, Problemy prozodyjnej segmentacji tekstu II, dz. cyt., w druku.551 Tegoż, Prototypowość, dz. cyt., s. 37. Jak zauważył profesor Kulawik, struktura rymowa zwrotek
„trójkowych” sugeruje, mimo braku ostatniej linijki, zamknięcie strukturalne tekstu. Badanie empiryczne może pomóc zweryfikować, jak taką strukturę odbierają czytelnicy.
552 N. Gerber, StressBased Metrics Revisited: A Comparative Exercise in Scansion Systems and their Implications for Iambic Pentameter, „Thinking Verse”, Vol. III, ed. by D.N. Smith, (2013), s. 165.
135
możliwość zweryfikowania wielu hipotez i obserwacji teoretycznych, ale rów
nież pokonać dystans, jaki dzieli teoretyczne modele i czytelniczą rzeczywistość.Niektóre możliwe propozycje teoretyczne w zakresie wykorzystania okulo
grafii dla badań wersologicznych zawierają rozdziały kolejne. Nim jednak donich przejdziemy, poświęćmy chwilę na przybliżenie istniejących już prac.
Wersyfikacja w świetle dotychczasowych ustaleń badawczych
Badania empiryczne struktury kompozycji prozodyjnej i jej związek z zachowa
niami motorycznymi oka, jakie wykonywane są przy użyciu metod eyetrackin
gowych, mają stosunkowo krótką historię. Mimo iż eksperymenty okulomet
ryczne nad recepcją komunikatów językowych prowadzone są intensywnie wod kilku przynajmniej dekad w wielu ośrodkach naukowych na całym świecie iobejmują swym zakresem całe spektrum problematyki językoznawczej, psycho
logicznej, jak również pedagogicznej i inne, trudno oprzeć się wrażeniu, że pro
blematyka wiersza nie stanowi chętnie podejmowanego przez badaczy tematu.Właściwie jedynym ośrodkiem akademickim, w którym tego rodzaju badaniasą prowadzone, jest Uniwersytet w Groningen, gdzie zagadnieniami wersologicznymi w ujęciu behawioralnopoznawczym zajmuje się zespół językoznawcówpod kierownictwem Ruth Koops van‘t Jagt. Efektem ich pracy są, jak dotąd, dwieopublikowane rozprawy naukowe.
W pierwszej553 z opublikowanych prac An Eyetracking Investigation into the Visuospatial Aspects of Reading Poetry Koops van‘t Jagt i współpracownicy na wstę
pie przywołują wyniki wcześniejszych badań dotyczących percepcji tekstu poe
tyckiego, wedle których tekst wierszowany w formie zapisu jest odbierany od
miennie niż komunikat prozą, to znaczy jego dekodowanie odbywa się wol
niej554, a czytelnicy wykonują krótsze przesunięcia fiksacyjne i dłużej skupiająuwagę na poszczególnych segmentach (elementach tekstu), jak też częściej pow
racają do przeczytanego już materiału leksykalnego (regresje). Co więcej, tekstwierszem jest również lepiej zapamiętywany niż przy recepcji prozy czy słucha
niu wiersza. W świetle komentowanych w niniejszej pracy obserwacji, jasne jestnie tylko, że wizualnoprzestrzenny aspekt lektury wiersza ma znaczenie dla pro
cesu jego percepcji (tj. istnieje relewantna różnica pomiędzy prozą i wierszem),ale również to, że granice graficzne pełnią dla modalności wzrokowej taką samąfunkcję, jaką w przypadku percepcji słuchowej spełniają granice syntaktycznei delimitacja wierszowa555.
W badaniu zasadniczym556 wykorzystano jeden tekst napisany oryginalnie ja
ko wiersz składniowy (bezprzerzutniowy), który następnie został zmodyfikowa
553 Pomijam tu niepublikowaną pracę magisterska Koops van't Jagt, Een lege plek om te blijven. Een eyetrackingonderzoek naar de online verwerking van regelverdeling en enjambement in poëzie, Groningen 2011.
554 Por. L. Pszczołowska, Forma wierszowa a utwór liryczny, [w:] Problemy teorii literatury, t. 2, wyb. H. Markiewicz, Wrocław 1987 s. 163.
555 R. Koops van‘t Jagt, J. Hoeks, G. Dorleijn, P. Hendriks, An Eyetracking Investigation into the Visuospatial Aspects of Reading Poetry (2011), online: www.let.rug.nl/hendriks/papers/koopsvantjagt_2_1.pdf (dostęp: 1.06.2013), s. 12. Brak paginacji, numerację stron wprowadzam na podstawie wydruku dla ułatwienia orientacji w tekście.
556 Tamże, s. 35.
136
ny w taki sposób, by otrzymać segmentację prozatorską oraz dwa typy wierszaaskładniowego z prze― rzutnią prospektywną (prospective), czyli taką konstruk
cją wierszową, gdzie zaburzenie koincydencji pomiędzy składnią a wersyfikacjąwprowadza niekompletność linii poprzedzającej, która „domaga się” uzupełnie
nia wyrazem nagłosowym następnego wersu557, i retrospektywną (retrospective),charakteryzującą się tym, iż linijka poprzedzająca jest zasadniczo kompletnaskładniowo, a przerzutniowe przeniesienie do wersu kolejnego niejako dodajewyraz uzupełniający, ale (z punktu widzenia kompletności składniowosemanty
cznej wersu pierwszego) niekonieczny.
Oba wyróżnione przez badaczy typy ukształtowania wiersza askładniowegoznajdziemy w analizowanym przez badaczy utworze Williama Carlosa William
sa: Why bother where I went? for I went spinning on the
four wheels of my car along the wet road until
I saw a girl with one leg over the rail of a balcony558,
ale także w znalezionym przez mnie polskojęzycznym tłumaczeniu jednego z tek
stów szwedzkiego poety i prozaika Artura Lundkvista: Poeta na wietrze. Ten wiatr, który strącaszkarłatne owoce jarzębin, ten wiatrnie do zatrzymania ani wyminięcia,wprawiający w kołysaniemiasta i wszystkie lampy na ulicach!559
Jak łatwo się zorientować, konstrukcja wierszowa linijki pierwszej cytowane
go fragmentu ujawnia zasadniczą niekompletność składniową (przerzutnia pro
spektywna), natomiast w wersie czwartym mamy do czynienia z kompletnymczłonem syntaktycznym „wprawiający w kołysanie”, który może być jednak od
czytany jako tok przerzutniowy „wprawiający w kołysanie / miasta [...]”, a w wy
niku takiego właśnie odczytania redefinicji ulega nie tylko semantyka fragme
ntu, lecz i jej zdaniowa konstrukcja. Tak spreparowane teksty były prezentowa
ne respondentom na ekranie komputera ruchy okulomotoryczne rejestrowano zpomocą aparatury eyetrackingowej560. Badaczy interesował przede wszystkim:1. udział ruchów regresywnych w percepcji komunikatu zorganizowanego wier
557 R. Koops van‘t Jagt, J. Hoeks, G. Dorleijn, P. Hendriks, An Eyetracking Investigation..., dz. cyt. 2. Typologia przerzutni zaczerpnięta została z pracy H. Golomb, Enjambment in Poetry: Language and Verse in Interaction, Tel Aviv 1979.
558 W.C. Williams, The Right of Way (1923), [za:] R. Koops van‘t Jagt, J. Hoeks, G. Dorleijn, P. Hendriks, An Eyetracking Investigation..., dz. cyt., s. 1.
559 A. Lundkvist, Poeta na wietrze, [w:] W sali zwierciadeł. Antologia poezji szwedzkiej (19281978), wybór i oprac. Z. Łanowski, Poznań 1980, s. 39.
560 R. Koops van‘t Jagt, J. Hoeks, G. Dorleijn, P. Hendriks, An Eyetracking Investigation..., dz. cyt., s. 23.
137
szowo względem tekstu prozatorskiego oraz 2. ilość uwagi kierowanej na klu
czowe dla segmentacji wierszowej słowa ― przedostatnie [PRETARGET] i osta
tnie [TARGET] słowo w klauzuli wersupoprzednika oraz pierwsze [POST 1]i drugie [POST 2] słowo w nagłosie wersunastępnika, czyli na te elementy, któ
re znajdują się w przestrzeni, gdzie oddziaływanie segmentacji wierszowej (prze
rzutni) jest najbardziej prawdopodobne (rozmieszczenie słów w wersie tekstuźródłowego, wiersza Jana Willema Ankera561, pokazuje poniższy schemat):
[.....................................] [PRE-TARGET] [TARGET] (P)
[POST 1] [POST 2] [........................................]
Badania wykazały istnienie relewantnej różnicy w sposobie odczytania tekstuwierszowanego względem prozy w zakresie czasu trwania fiksacji oraz charak
terystyki (długości i częstości) ruchów sakadowych. Czas trwania fiksacji byłwydłużony w przypadku wygłosu w przykładzie pierwszym, a badani skupialiwiększą uwagę na zakończeniu wiersza niż w przypadku tego samego wyrazuw tekście prozatorskim; wykonywali też częstsze ruchy regresywne, czyli po
wracali do już przeczytanego materiału562. Jak zauważali badacze, różnica w per
cepcji prozy i wiersza wynikać może tak z wcześniejszego rozpoznania wiersza,w wyniku której czytelnicy dopasowywali strategię lektury do czytanego mate
riału, jak i samej formy tekstu mogącej ingerować w charakterystykę procesuczytania niezależnie od wcześniejszej kwalifikacji tekstu563. Na tę ostatnią ewen
tualności wskazuje fakt wyższej frekwencji ruchów regresywnych wewnątrz ipomiędzy poszczególnymi linijkami, który sugeruje, że w wyniku zaistnieniawiersza, następuje konieczność większej elaboracji przypadającego nań fragme
ntu uporządkowania syntagmatycznego, w tym ustalania i aktualizowania rela
cji składniowych pomiędzy poszczególnymi elementami wypowiedzi. Pomijamtutaj bardziej szczegółowe omówienie tych kwestii, które znajdzie czytelnik nakartach wspomnianej pracy jak też samą techniczną stronę badań i dokładne da
ne okulograficzne.Co interesujące, różnice, z jakimi Koops van't Jagt i współpracownicy mieli
do czynienia w przypadku klauzuli i nagłosu wiersza składniowego i odpowia
dających im leksemów w prozie, w przypadku tekstu segmentowanego askład
niowo uległy stłumieniu: czytelnicy nie respektowali podziału prozodyjnego, da
jąc pierwszeństwo podziałowi składniowemu564. Czy zatem nie zarejestrowalioni napięcia pomiędzy segmentacją składniową a wersyfikacją? Otóż nie. Askła
dniowość tekstu zwiększała ilość uwagi kierowanej na wyraz nagłosowy wersupoprzerzutniowego, powodowała również często powrót do poprzedzającej li
nijki (czego przyczyną może być jak su― gerują badacze konieczność zin― te
growania zawartych tam informacji z już uzyskanymi). W przykładzie zawiera
jącym przerzutnię retrospektywną, zwracają uwagę autorzy opracowania, nie
561 Tamże.562 Tamże, s. 3.563 Tamże, s. 4.564 Tamże, s. 45.
138
bez znaczenia był fakt kompletności informacyjnej fragmentu skorelowanego zwygłosem wersu, który nagłos następnika jedynie uzupełniał. Równie interesują
cy wynik dało porównanie obu typów przerzutni. Okazało się bowiem, że uży
cie retrospektywnej przerzutni nie powoduje jakichkolwiek znaczących zmianwzględem wiersza składniowego, z czym mamy do czynienia w przypadkuprospektywnego załamania koincydencji delimitacyjnej, którego efektem jestwzmożona uwaga kierowana na zakończenie wersu wprowadzającego przerzu
tnię. Jak zauważają badacze, brak oddziaływania przerzutni retrospektywnej naproces lektury wynikać może po prostu z nierozpoznania jej przez odbiorcóww sytuacji, gdy wers nagłosowy stanowi potencjalnie kompletną jednostkę syn
taktyczną (a zatem nie wymusza zamknięcia, lecz jedynie sugeruje możliwośćuzupełnienia)565.
Rozwinięciem i uzupełnieniem zreferowanych tutaj pokrótce badań jest pra
ca Koops van't Jagt i współpracowników Look before you leap. How enjambment affects the processing of poetry566. Idiomatyczne wyrażenie stanowiące pierwszy człontytułu przetłumaczyć można na język polski jako „pomyśl, zanim zrobisz”, alekonotuje ono również pewne rozumienie przerzutni jako przeskoku (leap), któ
rym z punktu widzenia badań nad przestrzennowizualnym as― pektem perce
pcji poezji jest przeniesienie wzroku z końca jednej linijki na po― czątek następ
nej określane w literaturze jako return sweep)567. Praca składa się z dwu eksperyme
ntów zbliżonych do tego omówionego wcześniej i dlatego nie sądzę, by koniecz
ne było kompleksowe ich omówienie. Celem uzupełnienia wcześniejszego wywo
du dodam tylko, że we wnioskach wyprowadzonych z obu eksperymentów ba
dacze zauważają, iż fragmenty tekstów wierszowanych zawierające przerzutnięsą czytane szybciej niż ich bezprzerzutniowe odpowiedniki w tym sen― sie, żew przestrzeni okołoprzerzutniowej następuje (zamiast oczekiwanego zwolnie
nia) przyśpieszenie lektury568. Według autorów wynikać to może między inny
mi z niepełności semantycznosyntaktycznej wyrażenia, jak też z faktu wcześ
niejszego programowania ruchów sakadowych związanego z recepcją tekstu (pa
rafoveal information), z jaką mamy do czynienia jeszcze przed fiksacją na danymelemencie, a która informuje o potencjalnej syntaktycznej i semantycznej nie
kompletności569, czym niejako „wymusza” taką właśnie charakterystykę motory
ki w przypadku wystąpienia przerzutni570. Oznaczać to może z jednej strony, iżw przypadku lektury tekstu segmentowanego wierszowo, gdy czytelnik zau
565 Tamże, s. 5.566 R. Koops van ’t Jagt, J. Hoeks, G. Dorleijn and P. Hendriks, Look before you leap. How enjambment
affects the processing of poetry, „Scientific Study of Literature” nr 4(1)/2014.567 Pojęcie return sweep nie pojawia się jednak w cytowanej pracy. Zostanie ono omówione w kolejnym
rozdziale.568 Tamże, s. 7, 2021. 569 Informacja pobierana w szerszym niż w przypadku typowego ostrego widzenia (foveal vision) zakre
sie tj. poza obszarem, na który kierowana jest uwaga (około 5° w obu kierunkach od punktu fiksacji). Zob. J. Hyönä, Foveal and parafoveal processing during reading, [w:] The Oxford Handbook of Eye Movements S.P. Liversedge, I.D. Gilchrist, S. Everling (eds.), Oxford–New York 2011, s. 825827; K. Rayner, B. J. Juhasz, A. Pollatsek, dz. cyt., s. 8284. Por. M.G. Calvo, P.J. Lang, Parafoveal Semantic Processing of Emotional Visual Scenes, „Journal of Experimental Psychology: Human Perception and Perfor mance”, Vol. 31, No. 3 (2005), s. 502–519.
570 R. Koops van ’t Jagt, J. Hoeks, G. Dorleijn and P. Hendriks, Look before you leap, dz. cyt., s. 21.
139
waży wystąpienie przerzutni bądź jedynie „domyśli się” jej (na podstawie wew
nętrztekstowego kontekstu syntaktycznego oraz widzenia peryferyjnego)571, nie
jako odruchowo (inwolicjonalnie, w sposób nieuświadomiony) dąży on do wy
pełnienia semantycznoskładniowej niekompletności danego segmentu poprzezodpowiednią modulację zachowania, z drugiej zaś ― wskazuje na rolę innychniż nieperyferyjne typów widzenia w dekodowaniu komunikatu językowego wpostaci wiersza.
571 Por. S.P. Liversedge, J.M. Findlay, dz. cyt., s. 10.
140
Rozdział 6
Od analizy pojedynczego słowa do kompozycjiprozodyjnej rozumianej jako struktura mapująca
Utwór wierszowy tym się, jak wiadomo, różni od utworu prozaicznego, że […] posiada pewną nadwyżkęorganizacyjną w zakresie […] struktury. Ma ona przytym swoiste właściwości.
Lucylla Pszczołowska572
Jeśli przyjąć, że proza z racji codziennego, komunikacyjnego użytku jest naturalną formacją prozodyjnątekstu, to wiersz należy uznać za formację całkowiciesztuczną.
Adam Kulawik573
Komentarz do rozdziału poprzedniego
Przeprowadzone przez duńskich badaczy eksperymenty pokazały, iż sposób se
gmentowania materiału leksykalnego (wiersz i proza) znacząco wpływają nazachodzące podczas lektury procesy percepcyjne; że czytanie wiersza jest beha
wioralnie odmienne od recepcji utworu prozatorskiego ― zarówno, gdy mowao długości samych sakad, jak i o czasie trwania fiksacji (a więc ilości uwagi przy
padającej na dany element lub segment tekstu). Brak istotnego znaczenia prze
rzutni retrospektywnej również nie dziwi. Wynik taki był do przewidzenia zewzględu na zasadniczo zbieżny stosunek tego typu chwytu wersyfikacyjnegowzględem podziału syntaktycznego, a więc i niewielką siłę deformacyjną. Kon
kluzją, jakiej nie zawarli autorzy a która w świe― tle przywołanych danych nie
jako „narzuca się” jest taka, że nie metr czy w ogóle jakiekolwiek upo― rządko
wanie rytmiczne stanowi istotę wiersza. Nie stanowi jej też powtarzalność ani ek
wiwalencja. Zjawiska te, choć na pewnym etapie rozwoju poezji powszechne iwciąż w wierszach obecne, nie są cechami relewantnymi w procesie lektury w ta
kim stopniu, w jakim jest nim prozodyjne (graficzne) wyodrębnienie wersów. Ce
572 L. Pszczołowska, Semantyka form wierszowych, dz. cyt., s. 268.573 A. Kulawik, Zarys poetyki, Kraków 2013, s. 123.
141
chy takie, jak metryzacja czy ekwiwalencja, często wręcz nie zostają (podobniejak i niektóre typy przerzutni) w ogóle zarejestrowane przez odbiorców niepo
siadających swoistych wersologicznych kompetencji, jakie czynią możliwym roz
poznanie porządku sylabicznoakcentowego (metru) w kontakcie z tekstem.Tym, co sprawia, że wiersz różni się od prozy574, nie jest więc wewnętrzny po
rządek wersu, ale sam fakt odmiennej, nieciągłej i nielinearnej segmentacji orazzwiązana z nim relacja pomiędzy podziałem wierszowym a składnią is― tnie
nie bądź nieistnienie przerzutni, która dla wiersza jest zjawiskiem konstytutyw
nym, natomiast w prozie nie występuje i zasadniczo nie posiada ekwiwalentu.O ile mi wiadomo, nie istnieją prace z zakresu okulomorotyki czytania pozwala
jące jednoznacznie stwierdzić występowanie związku pomiędzy podobieńs
twem uporządkowania następujących po sobie segmentów tekstu ― na przykładsyntaktycznym czy sylabicznoakcentowym a istotny― mi zmianami w samymbehawiorze okoruchowym575, choć na przykład wzrost prawdopodobieństwapojawienia się bodźca jest pozytywnie skorelowany z obniżeniem latencji saka
dowej576, co sugerować może, iż przewidywalność ukształtowania metrycznegoma jednak jakiś wpływ na ruchy sakadowe.
Czy jednak zaprezentowane w rozdziale poprzednim wyniki w pełni uspra
wiedliwiają te konstatacje? Niestety, tylko po części. Wynika to z jednej strony zsamych założeń, jakie zostały w eksperymentach przyjęte, i doboru materiału(wiersze niemetryczne), z drugiej zaś z pominięcia kilku istotnych dla segmen
tacji wierszowej aspektów, mianowicie: 1. wpływu użycia metru na percepcjęsegmentacji wierszowej, 2. znaczenia siły ingerencji załamania toku wierszowe
go poprzez użycie pauz wierszowych o różnych charakterystykach, 3. różnic wprzebiegu sakad progresywnych i regresywnych w ich korelacji do długości da
nej linijki oraz stosunkiem jej długości do rozmiaru innych wersów tekstu, jakteż związanymi z tymi aspektami budowy utworu tzw. return sweeps, czyli prze
mieszczeniami wzroku pomiędzy wygłosem jednej a nagłosem kolejnej wersolinii (por. rys. 11). Omówienie tych kwestii zaczniemy od ostatniego zagadnienia.
Jak zostało zasugerowane przed momentem, w zreferowanych wyżej bada
niach empirycznych duńskich językoznawców uwzględnione zostały tylko wy
brane problemy związane z zagadnieniem relacji konstrukcji wersyfikacyjnej iwykonywanymi przez czytelnika ruchami sakadowymi. W eksperymentach tychzwracano uwagę głównie na poznawcze konsekwencje, jakie niesie za sobą sa
mo użycie wiersza lub prozy oraz analizowano problem znaczenia relacji po
między tekstem segmentowanym składniowo i askładniowo w tym zakresie, w
574 Wiersz i proza są najlepiej (najsprawniej) definiowalne na poziomie podstawowym, wraz ze wzrostem poziomu uszczegółowienia (np. wiersz sylabotoniczny) kategoryzacja przebiega mniej sprawnie. Na temat kategoryzacji poziomu podstawowego zob. G. Lakoff, Kobiety, ogień i rzeczy niebezpieczne. Co kategorie mówią nam o umyśle, red. E. Tabakowska, tłum. M. Buchta, A. Kotarba, A. Skucińska, Kraków 2011.
575 Por. A. Dubey, F. Keller, P. Sturt, The Effect of Phonological Parallelism in Coordination: Evidence from Eyetracking, [w:] Proceedings of the 2nd European Cognitive Science Conference, Delphi 2007, J. Apel, P. Knoeferle, M.W. Crocker, Processing Parallel Structure: Evidence from EyeTracking and a Computational Model, online: www.coli.unisaarland.de/.../apel_euroCogSci07.pdf (dostęp: 20.01.2015).
576 A. FudaliCzyż, Latencja sakad w warunkach stałego i zróżnicowanego poziomu trudności zadania detekcji zmian, [w:] Widziane inaczej. Z polskich badań eyetrackingowych, dz. cyt., s. 68.
142
jakim związane było ono z percepcją jednostek znajdujących się w węzłowychpunktach wersu (nagłosie i klauzuli), co pozostaje w zgodzie z generalnymi za
łożeniami badań eyetrackingowych nad procesem czytania, w których za podsta
wowy przedmiot obserwacji uznaje się słowo (wordobject) jako jednostkę, naktórą kierowana jest uwaga577. Tak zakrojone spektrum pytań badawczych po
zwalało na poczynienie pewnych niezwykle istotnych obserwacji dotyczącychkluczowej dla wiedzy wersologicznej opozycji wiersz/proza oraz zależności po
między segmentacją zdaniową i konstrukcją prozodyjną tekstu wierszowanego.Są to, jak wiadomo, problemy podstawowe dla rozumienia wiersza, tym nie
mniej nie wyczerpują one spektrum zjawisk, jakie w moim przekonaniu powin
ny zostać w badaniach okulomotorycznych dotyczących poznawczych (komu
nikacyjnych) konsekwencji użycia wiersza poruszone. Do problemów tego rodzaju należy zagadnienie wpływu, jaki na sposób od
czytania wywiera sama konstrukcja linijki wierszowej rozumianej jako samo
dzielna i integralna jednostka kompozycyjna jej― budowa, kompletność skład
niowa, wypełnienie leksykalne, długość, metryczny bądź niemetryczny kształt ― oraz relacje międzywersowe zachodzące w obrębie kompozycji wersyfikacyj
nej jako pewnej całości. Definiując wiersz jako fenomen językowy odmiennywzględem prozy, przyjąć bowiem musimy, że prymarną jednostką jego struktu
ry nie jest niezależnie od możliwego sylabicznoakcentowego wypełnienia―samej wersolinii ― wyraz, lecz wers rozumiany jako całość578. O ile bowiem, jakto zauważył niegdyś w jednej ze swych powieści Jerzy Pilch „dla literatury my
ślenie całymi zdaniami ma znaczenie pierwsze”579, to w przypadku wiersza ana
logiczna zasada odnosi się do wersów: mamy tu raczej do czynienia z myśle
niem „całymi wersami”580. Podejście takie wymaga w moim przeświadczeniu wyjścia ponad poziom po
jedynczego słowa581 i głębszego zastanowienia się nad wersem będącym struk
turą holistyczną i emergentną, to znaczy posiadającą cechy niedające się spro
wadzić do swoich składników i wytwarzającą w swym obrębie relacje, które niesą typowe dla niewierszowych konstrukcji (np. prozy czy skansji); możliwościanalizy kompozycji wersyfikacyjnej jako całości (utworu), a zatem również zde
finiowania relacji, jakie zachodzą pomiędzy poszczególnymi segmentami (wer
sami). Wymagałoby to, z jednej strony, rekonstrukcji ścieżek wzroku, z jakimi ma
my do czynienia podczas swobodnego patrzenia582 takiego, gdy eksperyment―
577 K. Rayner, B. J. Juhasz, A. Pollatsek, dz. cyt., s. 84.578 R. Tsur, Towards a Theory of Cognitive Poetics, dz. cyt., s. 112115. Por. M. Dłuska, Wiersz, dz. cyt., s. 6;
A. Kulawik, Teoria wiersza, dz. cyt., s. 3653; tegoż, Wersologia, dz. cyt., s. 5661; R. Ibrahim, P. Plecháč,J. Říha, Úvod do teorie verše, dz. cyt., s. 911; J. Hrabák, V. Štěpánek, Úvod do teorie literatury, Praha 1986,s. 113114; G.B. Cooper, Mysterious Music: Rhythm and Free Verse, Stanford 1998, s. 1718;Por. D. Rothman, Verse, Prose, Speech, Counting, and the Problem of Graphic Order, „Versification” An Online Journal of Prosody, 1.1 (1997), online: www.arsversificandi.net/backissues/vol1/essays/rothman.html (dostęp: 22.01.2011). L. Pszczołowska, Forma wierszowa a utwór liryczny,dz. cyt., s. 161163.
579 J. Pilch, Pod mocnym aniołem, Kraków 2000, s. 42.580 Por. R. Tsur, Towards a Theory of Cognitive Poetics, dz. cyt., s. 174180. 581 Uwagi metodologiczne w tym zakresie zawiera opracowanie: G. Caroll, K. Conklin, Eyetracking
multiword units: some methodological questions, „Journal of Eye Movement Research” Vol. 7, Issue 5 (2014), online: http://www.jemr.org/online/7/5/5 (dostęp: 21.01.2015), s. 18.
582 Por. B. Bałaj, Analiza i interpretacja…, dz. cyt., s. 173.
143
badawczy nie jest nakierowany na jakąś konkretną cechę struktury, a odbiorcypozwala się spędzić na lekturze tyle czasu, ile potrzebuje, by nie tylko odczytaćtekst, ale również dokonać (w jakiejś przynajmniej mierze) jego analizy; po dru
gie, należałoby również wyznaczyć potencjalne AOI na dwóch „poziomach” ―leksykalnym i wersyfikacyjnym, to jest odpowiadające swym kształtem także je
dnostkom delimitacji wierszowej, nie zaś jedynie wybranym słowom. Jest to roz
wiązanie analogiczne do tego, jakie proponują Gareth Carrol i Kathy Conklin dlazwiązku frazeologicznego „kick the bucket” (pol. „kopnąć w kalendarz”), którymoże być rozpatrywany jako trzy oddzielne słowa (a więc i trzy potencjalne AOI)lub całość (superlemma)583, przy czym w analizie wiersza taką jednostką byłby, cooczywiste, jakiś wyodrębniony obszar wersu (np. człon przedśredniówkowy) czylinijka jako całość (MWU, multiword unit).
KICK THE BUCKET → KICK THE BUCKET
Taka zmiana przedmiotu zainteresowania, choć nie jest typowym dla ling
wistycznych badań eyetrackingowych postępowaniem badawczym i ograniczaćmoże rzetelność badania, jest jednak nieodzowna, a to dlatego, że jak już sy― g
nalizowałem jednostką funkcjonalną wiersza nie jest wyraz, lecz właśnie―wers, tj. linijka (lub na wyższym poziomie organizacji strofa). Sama zatem analiza pojedynczych wyrazów, daje wiedzę o wersyfikacji jedynie szczątkową i niedo końca prawdziwą. Nie jest też w stanie wyjaśnić istotnych mechanizmówrządzących procesami poznawczymi, z jakimi mamy do czynienia w przypad
ku recepcji tego typu komunikatów, gdzie podobnie jak w MWO do― ― cho
dzi do interferencji dwu poziomów znaczenia (leksykalnego) i dodanego, którydziała już na odmiennej niż czysto językowe (niewynikających z gramatyki i se
mantyki leksykalnej) zasadach584. Przyjmując, że wiersz dociekań badawczych nie posiada samoistnej możliwo
ści generowania przekształceń semantycznych, a jedynie może redefiniować jużistniejące w obrębie struktury językowej relacje znakowe585, zakładam, że mody
fikacje tego rodzaju dokonującego się w przeważającej mierze na poziomie kon
strukcji wersujednostki istniejącej w obrębie ponadwierszowej struktury, czyliw jej relacji względem całości kompozycji (oraz, w szerszym planie, systemuwiersza jako całości, który w większym lub mniejszym stopniu funkcjonuje prze
cież jako wiedza tła każdego aktu lekturowego), a zatem przekształcenia w od
biorze tekstu na przykład zmiana cza― sów trwania fiksacji na poszczególnychsłowach, refiksacje i inne są wyn― ikiem interakcji pomiędzy prototypowym(prozatorskim sensu largo) behawiorem okoruchowym oraz przekształceniami,jakie się za sprawą użycia wiersza dokonują. A skoro z punktu widzenia proce
sów poznawczych wersyfikacja jako mechanizm segmentacyjny zmienia układperceptów (słowoform) w ramach struktury, nie zaś charakterystykę samych
583 G. Caroll, K. Conklin, dz. cyt., s. 2.584 Por. tamże, s. 3.585 A. Kulawik, Teoria wiersza, dz. cyt., s. 64.
144
bodźców, sądzić należy, że kognitywna analiza wersyfikacyjna musi być z ko
nieczności zorientowana na czynności motoryczne: jej podstawowym zadaniembyłaby zatem analiza ruchów sakadowych, nie zaś fiksacji będących w przy
padku wiersza zjawiskiem wtórnym, efektem przewartościowań w zakresie zja
wisk motorycznych, a zatem przyczyną tych zmian. Podejście takie wymaga roz
szerzenia ram analizy okulomotorycznej procesu percepcji tekstu o aspekty wizu
alnoprzestrzenne związane z percypowaniem niejęzykowych tekstów kultury,gdzie z natury ruchy sakadowe mają większe znaczenie niż w procesie czytaniarozpatrywanym z lingwistycznotekstowego punktu widzenia.
Sakady progresywne i regresywne
Zostawiając na razie na boku zagadnienia związane z metryzacją wersolinii czyleksykalnym wypełnieniem wersu ― co do których nie ma, jak powiadam, pew
ności, że są dla percepcji wiersza relewantne bądź zdają się być wobec niej wtó
rne ― chciałbym w tym miejscu skupić się na kwestii związku pomiędzy długo
ścią wersu jako jednostki kompozycyji prozodyjnej oraz progresywnymi i regre
sywnymi ruchami sakadowymi. Zamieszczone niżej przemyślenia dotyczą tylkoi wyłącznie motoryki oka, z jaką mamy do czynienia podczas recepcji wiersza,nie zaś fiksacji, co oznacza, że ich przedmiotu nie stanowi pobieranie informacjiwzrokowej, a jedynie (zasadniczo asemantyczne) procesy samego przemieszcza
nia wzroku z jednego punktu fiksacji na inny. Takie sprofilowanie rozważań po
zostaje w związku z założeniami teorii dotyczących strategii okoloruchowych(oculomotor strategy theories), gdzie uznaje się, że strategie, z jakimi mamy doczynienia w percepcji wzrokowej tekstu zależą od wcześniejszego doświadcze
nia i nawyków percepcyjnych wyprowadzonych na podstawie dotychczasowe
go kontaktu z materiałem werbalnym586 oraz metod pozwalających na analizę ma
teriału innego niż pojedyncze słowa (select word target), przy czym zakładam je
dnocześnie, że dla zrozumienia istoty mechanizmu funkcjonowania segmentacjiwierszowej oraz jej odrębności względem prozy samo przeanalizowanie miejs
ca lokacji oraz czasu trwania fiksacji jest niewystarczające. Analiza okulomotoryczna wiersza wymagałaby więc, obok wiedzy o fiksac
jach i refiksacjach w punktach węzłowych wersu, tak wiedzy na temat sumywszystkich fiksacji w danym obszarze poprzedzających przeniesienie wzrokudo regionu kolejnego (first pass time, FPT)587, jak też pogłębionego namysłu nadcharakterystyką sakad w obrębie wersu i przy przenoszeniu wzroku z jednej linijki do następnej. Choć bowiem to właśnie momenty zatrzymania wzroku fik―
sacje ― na danym elemencie struktury prozodyjnej, w których dokonuje się pro
ces pobierania informacji sensorycznej, są w głównej mierze odpowiedzialne zarozumienie treści komunikatu, stanowią one jak zostało powiedziane w roz―
dziale poprzednim jedynie niewielką pro― centowo część aktywności okulo
motorycznej, z jaką mamy do czynienia w procesie czytania, podczas którego
586 B.S. Schnitzer, E. Kowler, Eye movements during multiple readings of the same text, „Vision Research” No. 46 (2006), s. 3568.
587 K. Rayner, B. J. Juhasz, A. Pollatsek, dz. cyt., s. 8485.
145
stosunkowo duża ilości energii i czasu spożytkowana zostaje nie na pobieraniedanych, a na samo przemieszczenie wzroku pomiędzy kolejnymi punktami fik
sacji. Jeśli bowiem czytanie jest ze swej natury procesem kinetycznym, to zało
żyć trzeba także, że dla pełnego opisania wiersza uwzględnienie samych sakadjest równie istotne, co wiedza o charakterze i naturze fiksacji. By się o tym prze
konać, wystarczy przeczytać poniższy fragment wiersza zapisanego z użyciemgreckiego bustrofedonu, czyli formy notacji dwukierunkowej588:
„A straight line first”, my father said, „then turnegde eht teem uoy llit og — yaw rehto eht then back again, like oxen. [...]589
Stosowanie tego rodzaju zapisu usuwało konieczność błyskawicznego prze
mieszczania ręki/wzroku na początek kolumny w celu rozpoczęcia lekturybądź też zapisu kolejnego członu, ale jednocześnie wymuszało permanentne„przestawianie się” aparatu percepcyjnego z lewokierunkowości na prawokie
runkowość. Proces ten nie dokonuje się jednak automatyczne, a wymaga do swe
go zaistnienia pewnego przedziału czasu (który rzecz jasna zmniejsza się wrazze stopniem przyswojenia techniki)590. Jak łatwo zauważyć, tekst niniejszy zapisany jest dwukierunkowo, to znaczy każda kolejna linijka prowadzona jest wkierunku odwrotnym niż wcześniejsza, nie zaś (jak to ma miejsce w alfabetachjednokierunkowych) jedynie od lewego ku prawemu marginesowi bądź odwro
tnie591. A jednak po przeczytaniu pierwszej linijki tekstu większość czytelnikównie przeniesie po prostu wzroku na przedimek „the” i nie zacznie lektury wkierunku odwrotnym do wcześniejszego, automatycznie bowiem skierują oniwzrok ku początkowi drugiego wersu. Ci zaś, którzy rozpoznają w wersie na
głosowym przerzutnię typu rejet, uczynią to jeszcze łatwiej. Gdy dołączymy dopowyższych znane powszechnie zjawisko nazwane przez psychologów efek
tem przewagi słowa nad literami (word superiority effect), za sprawą którego mo
żemy bez problemu identyfikować dany leksem nawet wtedy, gdy kolejność liter wewnątrz wyrazu nie jest prawidłowa592 (tutaj: „edge” zamiast lustrzanego„egde”), przekonamy się jak na mo― cy swoistej wierszowej konwencji oraz na
wyków związanych z lekturą jednokierunkową bez― wiednie utworzymy ciągwyrazowy: „then turn [the] edge”, co daje zresztą sensowny gramatycznie (choćparadoksalny) efekt i przetłumaczone może być jako „następnie odwróć kra
wędź”. Co jednak równie istotne, przykład ten pokazuje, iż nieustanne kalibro
wanie aparatu poznawczego do lektury dwukierunkowej jest o wiele mniej wy
dajnym sposobem funkcjonowania aparatu poznawczego niż ciągłe wielocenty
588 L. Threatte, The grammar of Attic inscriptions, Berlin & New York 1980, ss. 54–55.589 B. Tylor, Boustrophedon, online: yaledailynews.com/blog/2011/03/04/boustrophedon/ (dostęp:
4.06.2013). W przykładzie brak rzecz jasna lustrzanego odbicia.590 E. Nęcka, J. Orzechowski, B. Szymura, dz. cyt., s. 316317. Por. J. A. Gottfried, F. Sancar, A. Chatte
rjee, Acquired mirror writing and reading: evidence for reflected graphemic representations „Neuropsychologia” 41 (2003), s. 96–97.
591 Zob. L. Threatte, dz. cyt.592 E. Nęcka, J. Orzechowski, B. Szymura, dz. cyt., s. 651. Szczegółowe omówienie zjawiska znajdzie
czytelnik w pracy: D. D. Wheeler, Processes in word recognition, „Cognitive Psychology” No. 1 (1970), s. 59–85.
146
metrowe „przeskoki” od jednego marginesu do drugiego. Takie postępowaniejest po prostu mało efektywne, co tłumaczy zanik alfabetów typu bustrofedonicznego. Jest on jednak dla naszych rozważań interesujący nie tylko dlatego, żeuzmysławia, jak silnie proces percepcji tekstu zdeterminowany jest przez naszewyrobione w codziennych kontaktach ze słowem pisanym przyzwyczajenia,które nie są ani wynikiem jedynie samej konstrukcji naszego aparatu poznaw
czego, ani budowy tekstu, ale wynikają również z oddziaływania czynnikówspołecznych i kulturowych, z pewnych konwencji. Równie istotnym spostrzeże
niem jest to, że w wyniku stosunkowo niewielkiego odstępstwa względem zapisu tekstu, z jakim mamy zwykle do czynienia, dokonuje się również daleko idą
ca dezautomatyzacja jego percepcji. Czynności okulomotoryczne, które skłonnijesteśmy uznawać za naturalne i których zwykle w ogóle nie zauważamy ― saka
dy progresywne ― stają się za sprawą zmiany kierunku lektury nieoczywiste iwymagają zaangażowania zasobów poznawczych w o wiele większym niż mato miejsce w typowych sytuacjach komunikacyjnych stopniu. Wynika to z faktu,iż w „normalnej” percepcji:
strona tekstu jest po prostu jednym z poziomów w ściśle określonej hierarchii obiektów wizualnych, w tym liter, słów, linii i akapitów. Zanim słowa zostaną powtórnie zakodowane[…] są one reprezentowane w postaci obiektów fizycznych zakodowanych przestrzennie nastronie […]. Ta międzysłowna przestrzeń pozwala na oszacowanie długości oraz pozwalana zdefiniowane „słówobiektów”, które z kolei tworzą jednostki przetwarzania dla każdegobiegłego czytelnika (fluent reader) języka pisanego. Jednak te przedmioty słowne są określoneczęściowo także przez swą przyległość przestrzenną, […] co [z kolei] oznacza, że czytelnikmusi wiedzieć, że „następne słowo” w sekwencji czasowej to także „słowo w prawo”593.
Ta umiejętność przewidywania (a więc również programowania) kolejnych
posunięć jest w procesie czytania niezwykle istotna, a każde zaburzenie graficz
noprzestrzennej dystrybucji tekstu na przykład zmiana porządku syn― takty
cznego elementów, ich niekompletność itd. odbija się na jego percepcji, bo―
wiem zarówno struktura syntaktyczna tekstu, jak i forma jego graficznej repre
zentacji nie pozostają bez wpływu na naturę ruchów sakadowych594. Zjawisko tonie wpływa jedynie na charakterystykę sakad następujących w trakcie przemie
szczania wzroku od lewego do prawego marginesu, ale dotyczy też ruchów za
chodzących przy jego przenoszeniu pomiędzy poszczególnymi linijkami tekstu.Ten nieprototypowy pod względem kierunku i długości gwałtowny przeskokod prawego marginesu wiersza do początku kolejnej, niżej położonej linii tekstuokreślamy mianem return sweep (rys. 11)595.
Ponieważ zaś nie posiada on specjalnego znaczenia w procesie pobierania in
formacji sensorycznej i nie jest jakkolwiek związany z treścią tekstu (dokonuje sięniezależnie od jego leksykalnego wypełnienia), a jedynie z jego przestrzenną dy
strybucją596, zwykle pozostaje poza obszarem naszego uświadomionego działa
593 A. Kennedy, J. Pynte, The consequences of violations to reading order: An eye movement analysis, „Vision Research” No. 48 (2008), s. 2318. Por. S.P. Liversedge, J.M. Findlay, dz. cyt., s. 10.
594 Tamże.595 K. Rayner, B. J. Juhasz, A. Pollatsek, dz. cyt., s. 80. 596 J. Hofmeister, D. Heller, R. Radach, The Return Sweep in Reading, dz. cyt., s. 350.
147
nia597. Tymczasem ten z pozoru mało istotny ruch odpowiada za przeniesienie na
szego wzroku ku następnemu celowi, a więc wymaga od naszego aparatu wzro
kowego sporej precyzji w zakresie lokalizacji celu (ruchu) i samego jego wykona
Rys. 11: uschematyzowany przebieg ruchów sakkadowych z zaznaczeniemreturn sweep (źródło: K. Larson, The Science of Word Recognition, 2004)
nia598, o czym z łatwością możemy się przekonać na poniższym przykładzie. Czy
tający partyturę599 słynnej Arii z Wariariacji Goldbergowskich Jana Sebastiana Ba
cha (rys. 12 na kolejnej stronie) muzyk, by właściwie wykonać utwór, musi (poodegraniu całości tematu) powrócić wzrokiem do początku tekstu, to znaczy dopierwszego taktu, by od tego właśnie miejsca rozpocząć jego powtórzenie. By te
go dokonać, zmuszony jest do wykonania długiej niehoryzontalnej sakady, czyliwłaśnie return sweep. Z analogicznym zjawiskiem mamy do czynienia równieżpodczas percepcji tekstu ― wtedy na przykład, gdy przenosimy wzrok do kolejnej linijki, wersu, akapitu czy strofy, ale również w momencie, kiedy lokalizuje
my jakiś wcześniej nie przeczytany fragment tekstu (przykładowo z konieczno
ści do porównania go z właśnie percypowaną partią). Podczas czytania tego aka
pitu również nie sposób tego rodzaju ruchu nie wykonać ― choćby dlatego, żewymaga tego przeniesienie wzroku do każdej kolejnej linijki, jak też odczytaniesamego akapitu, który został podzielony typograficznie ryciną przedstawiającąschematy ruchów sakadowych. Jest jednak wysoce wątpliwe, by choćby w tymostatnim przypadku ktokolwiek zwrócił uwagę, gdyż i w tym przypadku reak
cja ta zachodzi w sposób automatyczny i nieuświadomiony. Dzieje się tak dlate
go, że przeważająca większość zachowań okoruchowych, z jakimi mamy do czy
nienia w procesie rejestrowania komunikatu wizualnego, opiera się na wyuczo
nych schematach oraz tworzonych na ich podstawie rozwiązaniach ad hoc. Do
piero ich zaburzenie ― choćby takie, z jakim mieliśmy do czynienia w bustrofedo
597 Sakady są świadome i odruchowe, ale ich wykonywanie odbywa się, podobnie jak wiele innych czynności, bezrefleksyjnie. Por. A. Duchowski, dz cyt., s. 42.
598 Świadczy o tym choćby to, że zwykle wykonujemy po nich korygującą mikrosakkadę na lewo., K. Rayner, Eye Movements in Reading and Information Processing: 20 Years of Research, dz. cyt., s. 375. Por. też uwagi o wpływie linijkowej konstrukcji na sprawność czytania zwykłego tekstu dzieci w pracy N. Vanderschantz, Reviewing the Understanding of the Effects of Spacing on Children's Eye Movementsfor OnScreen Reading (2008), online: https://www.researchgate.net/publication/253387784 (dostęp: 12.12.2013). Pisze on między innymi o relatywnie częstym omijaniu właściwych(n+1) linijek przy return sweep i przenoszeniu wzroku do innej kolejnej (n+2). Tamże, s. 4. [paginacja według wydruku]
599 Na temat ruchów sakadowych podczas lektury partytury muzycznej zob.: K. Rayner, Eye Movementsin Reading and Information Processing..., dz. cyt., s. 395396.
148
nicznym wierszu ― lub celowe zwrócenie na nie uwagi (jak to miało miejsce, gdywyjaśniłem, że czytając wcześniejszy akapit, tenże ruch był wykonywany) po
woduje ich uświadomienie.
Rys. 12: fragment Arii z Wariacji Goldbergowskich Jana Sebastiana Bacha (BWV 988)
Partytura bahawioru okolomotorycznego
Tymczasem w wierszu owe sakady progresywne i regresywne, które mimo―oczywistego faktu, że i tutaj, podobnie jak w prozie, zachodzą przeważnie nie
zauważalnie ― są pod pewnym względem jakościowo różne. O ile bowiem wlekturze normalnego tekstu istnienie tych ruchów nie posiada sobie właściwegonacechowania semantycznego i nie jest w dający się jednoznacznie określić spo
sób związane z konstrukcją samego komunikatu ― to znaczy nie stanowi efek
tu celowego zabiegu komunikacyjnego twórcy, a zazwyczaj jedynie wynik ty
pograficznej segmentacji tekstu w wierszu tak sakady regresywne, jak i pro― g
resje czy return sweeps wynikają inherentnie z celowej organizacji tekstu i zdająsię mieć dla jego percepcji znaczenie podstawowe. Oto, dlaczego: ponieważ pro
ces czytania jest poczynając od samej identyfikacji i recepcji bodźca do stwo―
rzenia na jego bazie reprezentacji mentalnej niezwykle złożony i wymaga―alokacji sporej ilości zasobów poznawczych, aby jego wykonanie mogło prze
biegać sprawnie, konieczna jest optymalizacja pozwalająca na maksymalnie wy
dajne i sprawne działanie przy jednoczesnej minimalizacji wysiłku poznawcze
go600. A skoro, jak zostało to przedstawione w rozdziale poprzednim, tak wielkaczęść czasu i energii poświęcana jest podczas czytania na motorykę (detekcjębodźca i sakadowanie), a stosunkowo niewielki procent tych wartości przezna
cza się na samo pobieranie informacji wizualnej, programowanie kolejnych po
sunięć zdaje się mieć znaczenie kluczowe dla ekonomii przebiegu procesów po
600 Por. K. Rayner, B.R. Foorman, Ch.A. Perfetti, D. Pesetsky, M.S. Seidenberg, How Psychological Sciences Informs the Teaching of Reading, „Psychological Science In The Public Interest”, Vol. 2, No. 2 (32)/2001, s. 3143.
149
znawczych601. Wynika to między innymi z ekonomii percepcji oraz przyczynewolucyjnych, gdyż, jak zauważa Reuven Tsur:
ludzie, będąc zwierzętami używającymi znaków, są przystosowani do możliwe jak najszybszego przechodzenia od signifiant [znaczącego] do signifié [znaczonego] […], by w jak najkrótszym czasie pozyskiwać potrzebne do przeżycia lub adaptacji informacje602.
By proces ten mógł sprawnie zachodzić, konieczna jest między innymi mini
malizacja zakłóceń: ograniczenie ewentualnego szumu i liczby dystraktorów603,ale też szybkie i skuteczne zauważenie bodźca i skierowanie nań wzroku (uwa
gi), gdyż ilość informacji, jaka jest w danym czasie dostępna, jest bardzo ograniczona604. Konstrukcja komunikatu ma dla tych kwestii ogromne znacznie: każdy,kto czytał nieodpowiednio sformatowany czy niewyjustowany tekst, z całą pew
nością zgodzi się, że percepcja takiego komunikatu jest bardziej męcząca niż wprzypadku tekstu uszeregowanego w kolumnach o odpowiedniej szerokości iobustronnie wyjustowanych). Co więcej, jest ona także mniej efektywna.
Tymczasem to, co w codziennej komunikacji skłonni jesteśmy poczytywać ra
czej za wadę, w dziele sztuki stanowi wartość i wykorzystywane jest dla kreacjiznaczeń605. Jest to ta cecha sztuki, którą opisali w swych pracach badacze z krę
gu rosyjskiej szkoły formalnej, a wiele lat później potwierdzona została w bada
niach kognitywistów i przedstawicieli neuronauk, mianowicie zdolność do dez
automatyzacji percepcji będąca wynikiem zastosowania organizujących formalną strukturę komunikatu chwytów, które uwypuklają jego aspekt konstrukcyjny― funkcja poetycka, czyli „nastawienie na komunikat”. Nie jest ona rzecz jasnacechą jedynie wytworów artystycznych, ale to właśnie w nich się ona, ze względuna charakter komunikacji artystycznej, najmocniej ujawnia. Różnica ma chara
kter nie jakościowy lecz stopnia, czyli ― jak zauważa Elżbieta Tabakowska ―jest to różnica „natężenia świadomości”606. Istotą dzieła sztuki jest takie spreparo
wanie dostarczanych bodźców (ich jakości i układu), by możliwe było modyfikowanie procesów percepcyjnych odbiorcy, ich zaburzanie i wydłużanie, sku
pienie na sobie jego uwagi607. Badający neuronalne korelaty percepcji dzieł sztukineuroestetyk Richard Latto zauważa:
W swej pracy artyści pośrednio definiują naturę procesu percepcji wizualnej, często zanimwytłumaczona zostanie naukowo. Niektóre formy są poruszające estetycznie nie dlatego, że
601 Wiedzą o tym doskonale specjaliści zajmujący się marketingiem wizualnym, projektowaniem pism stron internetowych, interfejsów graficznym i innych, gdzie badania eyetrackingowe wykorzystywane są w celu poprawienia efektywności interakcji pomiędzy użytkownikiem a produktem (stroną, programem itp.), dzięki czemu chętniej skierujemy wzrok na daną informację, usługę czy też dokonamy takiego nie ząs innego wyboru w internetowym sklepie. Por. Holmqvist K., Wartenberg C., The role of local design factors for newspaper reading behaviour – an eyetracking perspective, dz. cyt., s. 14.
602 R. Tsur, Towards a Theory of Cognitive Poetics, dz. cyt., s. 5. 603 Ch. Baylon, X. Mignot, Komunikacja, przekład M. Sowa, Warszawa 2008, s. 4950.604 A. Duchowski, dz. cyt., s. 313.605 Tamże, s. 46.606 E. Tabakowska, „Natężenie świadomości”. O związkach poezji z gramatyką, [w:] Semantyka tekstu
artystycznego, pod red. A. Pajdzińskiej i R. Tokarskiego, Lublin 2001, s. 177181.607 P. Markiewicz, P. Przybysz, dz. cyt., s. 113114.
150
odzwierciedlają cechy rzeczywistości, lecz dlatego, że od z wi e r c i e d l a ją sp o sób pr a cymóz g u 608.
Nie tylko zresztą odzwierciedlają, ale często również modelują. W przypad
ku prozy, która na mocy obowiązującej od wielu wieków konwencji (swego ro
dzaju społecznego uzusu) zapisywana jest od lewego do prawego marginesukartki (albo, jak to ma miejsce w innych systemach, od prawej do lewej lub teżpionowo), szerokość wiersza (w sensie typograficznym) determinowana jestprzez zabiegi drukarskie i jako taka nie bywa przeważnie celowym namysłemtwórcy, lecz wynika z praktyki edytorskowydawniczej (zatem jest nierelewan
tna, nieistotna), a więc może być w przypadku jednego tekstu różna dla kilkuwydań, ale w danym egzemplarzu jest stała609. Wiersz stanowi natomiast celo
wy zabieg twórcy, jest efektem autorskiego projektu: „tekst wierszem ― zauwa
ża Dłuska pisany kolumną, uderza wzrok i powiadamia nas je― szcze przedprzeczytaniem, że będziemy mieli do czynienia nie z prozą, ale z utworem o stru
kturze wersowej […]. Słowem, odgrywa [...] niebagatelną rolę służebną we wła
ściwym przyjmowaniu wierszy”610, a zatem jest (odmiennie niż proza) semanty
cznie nieprzezroczysty611. Wbrew opinii Grabowskiego, który sądzi, że „przez ty
siąclecia zapis służył jedynie wygodzie czytającego”, czyli „był modelem […] gło
sowej realizacji”, którą jedynie „naśladował”612, fakt, iż tekst udostępniany jestnaszej percepcji „jako” zapis, nie tylko odmiennie modeluje percepcję ― różnajest sama charakterystyka bodźca słuchowego/wzrokowego i proces (szlak) ichtranskrypcji, przedmioty wzrokowe i słuchowe613
mają odmienną naturę ale w―ogóle (również z punktu widzenia humanistyki) stanowi odrębny typ komunikacji614. Mówiąc krótko: informacja wizualna (scil. pismo) jest czymś innym niż in
formacja uzyskana na drodze percepcji słuchowej, dotyku, propriocepcji czy teżza pośrednictwem jakiegokolwiek innego zmysłu, a ten fakt nie pozostaje bezwpływu na samą informację615. Jak zauważa Attridge, gdy czytamy prozę, nie
608 R. Latto, The Brain of the Beholder, [w:] The Artful Eye, red. R.L. Gregory, J. Harris, P. Heard, Oxford 1995, s. 68; cyt za: K. Kaczmarczyk, Mózg jako święty Graal humanistyki, czyli o neuroestetyce w wąskim i szerokim rozumieniu, [w:] Percepcja kultury – kultura percepcji, dz. cyt., s. 32 (przekł. autorki, podkreślenie moje – ASM).
609 Choć można mówić o artystycznej czy semantycznej funkcji typografii (zob. np. teksty zamieszczonew pracy Typograficzne przestrzenie tekstu pod red. K. Starachowicz i J. Knapa, Kraków 2014), to celem zabiegów edytorskich jednak jest (w przeważającej mierze) optymalizacja procesu czytania. Por. W. Sadowski, Wiersz wolny jako tekst graficzny, dz. cyt., s. 215216.
610 M. Dłuska, Próba teorii wiersza polskiego, dz. cyt., s. 310.611 Por. Kognitywne podstawy języka i językoznawstwa, red. E. Tabakowska, Kraków 2001, s. 20. 612 A. Grabowski, Czemuż to wiersze pisze się wierszem, „Pamiętnik Literacki” LXXXVI, 1995, z. 3, s. 69.
Por. The New Princeton Encyclopedia, dz. cyt., s. 983; W. Sadowski, Kolumnowy wygląd wiersza, [w:] Sensualność w kulturze polskiej, (2013) online: http://sensualnosc.ibl.waw.pl (dostęp: 18.02.2014).
613 M. Kubovy, D. Van Valkenburg, Przedmioty słuchowe i wzrokowe, przeł. E. Czerniawaska, [w:] Formy aktywności umysłu. Ujęcia kognitywistyczne, t. 1: Emocje – percepcja – świadomość, red A. Klawiter, Warszawa 2008; B. Sadowski, dz. cyt., s. 250283.
614 By się o tym przekonać, nie trzeba wcale odwoływać się d teorii dotyczących ludzkiego aparatu poznawczego. Wystarczy przypomnieć, co pisał na ten temat jeden z najbardziej wnikliwych filozofówpisma XX wieku, Jacques Derrida. Zob. tegoż, Pismo i telekomunikacja, przeł. J. Skoczylas, „Teksty” 1975, nr 3, s. 75–92. Por. W.J. Ong, dz. cyt., passim.
615 Dobrym przykładem jest różna siła oddziaływanie emocjonalnego komunikacji ustnej i odbywającej się za pośrednictwem pisma. Por. J. Vetulani, Mózg: fascynacje, problemy, tajemnice, wyd. II, Kraków 2011, s. 3637.
151
zwracamy uwagi na fakt, iż nasz wzrok musi przeskoczyć z końca jednej linijkido drugiej, natomiast w kompozycji prozodyjnej owszem― 616. Jeśli spojrzymyna zamieszczony niżej fragment wiersza Marcina Świetlickiego:
Głosy, psy, strzelaninasamochodów, miazga dźwięków bagnista, bagnista muzykazza rytmu spoza sensu [...]617
bez większych trudności będziemy mogli orzec, że każde przeniesienie wzrokudo kolejnej linijki, choć odbywa się samoczynnie, musi zostać poddane następ
nie korekcie, czyli zostaje uświadomione, gdyż segmentacja wierszowa pozosta
je w jawnej opozycji do inwolicjonalnych ruchów, jakie wykonuje czytelnik przypierwszej próbie odczytania. To, co w odczytaniu zostaje za sprawą naszegoaparatu poznawczego scalone i wyodrębnione, np. wyliczenie „głosy, psy, strze
lanina”, objęcie jednym intonemem fragmentu „samochodów, miazga” (mimoobecności przecinka) czy, przeciwnie, niescalenie fragmentu „miazga dźwię
ków bagnista” i związane z nią skonsolidowanie materiału leksykalnego w wer
sie trzecim (za sprawą jego odmiennego, pełniącego tutaj rolę figury prozodyjnej, 11zgłoskowego kształtu618), musi ulec rozbiciu i przekształceniu tak, by mo
gły powstać nowe jednostki zgodne z sensem wiersza, lecz najzupełniej nie―
podobne do jego postrzeżeniowego kształtu, jaki, za sprawą segmentacji logicz
nosyntaktycznej i dystrybucji graficznej, powstaje przy lekturze pierwotnej619.W efekcie konieczne są liczne sakady regresywne i refiksacje, a percypowanyjuż materiał nie tylko wchodzi w ich konsekwencji w nowe relacje syntaktycz
ne, które nie są dostępne w lekturze pierwszej, ale też wymaga (mówiąc najpro
ściej) ponownego namysłu, czyli skierowania uwagi na każdy właściwie ele
ment choćby taki, jaki nie byłby przedmiotem uwagi w odczytaniu pierwot―
nym.Proces ten, który jest nie do końca uświadomiony, z łatwością daje się zareje
strować przy użyciu eyetrackera, a następnie może być przedstawiony w posta
ci heatmapy lub animowanej ścieżki gazeplotowej. Jak łatwo się domyślić, takuzyskane dane pokazałyby nie tylko, diametralny wzrost wartości poszczególnych fiksacji czy sumy fiksacji na niemalże każdym elemencie tekstu, ale rów
nież znacząco wyższą niż przeciętna liczbę refiksacji. Najprawdopodobniej mie
libyśmy też do czynienia ze zmianami jakościowymi i ilościowymi w zakresiesakad, co wynika z redefinicji zależności składniowych i wzrostu znaczenia kon
kretnych leksemów dla rozumienia całości komunikatu. Odmienność wiersza i prozy objawia się nam jednak również w samej perce
pcji linijki, niezależnie od jej treściowego wypełnienia, a to z tej przyczyny, żejest ona (jako element konstrukcyjny) jakościowo różna od wyodrębnionego gra
616 D. Attridge, Poetic Rhythm, dz. cyt., s. 5. 617 M. Świetlicki, Głosy, [w:] tegoż, Muzyka środka, Kraków 2007, s. 8. 618 A.S. Mastalski, Wierszowe figury i tła, dz. cyt., s. 223224.619 Tegoż, Habituacja..., dz. cyt., s. 52. Obserwacje na temat wiersza na podstawie próby lektury tekstu
wykonanej ze studentkami pierwszego roku polonistyki podczas zajęć z poetyki.
152
ficznie segmentu prozy. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę, iż u źródła same
go podziału na wiersz i prozę stoi pewna istotna wiedza na temat możliwegoich charakteru. Jak bowiem wiadomo, pojęcie wiersz (versus) wywodzi się ety
mologicznie od łacińskiego verto, vertere, które oznaczało tyle, co „kręcić się”, „ob
racać się” i było etymologicznie wywodzone od czynności prowadzenia pługaprzez orającego ziemię rolnika, który, po zaoraniu danego fragmentu, zmieniałkierunek płużenia i rozpoczynał dalej w kierunku przeciwnym620. Termin tennie był powszechny w najdawniejszej refleksji o poezji, na przykład poezji staro
greckiej, gdzie miarą były nie wiersze, a metry, periody i kola, przy czym pro
zodyczna ciągłość metryki antycznej „rozciągała się” niejako na przestrzeni więk
szej od wersu (synafia)621. Łatwo więc zauważyć, że pojęcie wersu jako wyodrę
bnionej całości jednostki produkcji czy konsumpcji, jak to określił Alan Hol―
der622 ― po której następuje kolejna „porcja” materiału, rozwija się wraz ze zmia
ną myślenia o poezji oraz przechodzeniem od kultury mówionej ku pismu: w ter
minologii antycznej łączącej muzykę i poezję, gdzie metry składały się ze stóp(taktów) zbudowanych z ars i tez (gr. anō i katō, czyli „w górę” i „w dół”)623, a więcmiar będących metonimią ruchu ale raczej ruchu postępującego lub po okrę―
gu, nie zaś nawracającego (por. termin „prozodia” wywodzący się od gr. pros, tj.„wprzód” i odē „pieśń”, czyli „prowadzenie pieśni”; prosoidia, które oznaczałośpiewanie pieśni przy akompaniamencie muzyki słów i związany z nimi genety
cznie prosodion, pieśń procesyjna624). Sądzę więc, że na tej podstawie zasadne jestpojmowanie wiersza jako metafory pojęciowej625 odzwierciedlającej rozumienietegoż poprzez rzutowanie cech zjawiska fizycznego z domeny źródłowej (na
wrotowy ruch przestrzenny) do domeny docelowej (organizacja wypowiedzi ję
zykowej). Już więc na tym poziomie ujawnia się zasadnicza odmienność prozy (inajstarszej poezji), czyli progresji i ciągłości w opozycji do wiersza nieciąg― ło
ści oraz nawrotowości626. Zjawisko to ilustruje (przy zachowaniu świadomości,iż jest on wykonany z użyciem techniki w znacznym stopniu anachronicznej)zamieszczony niżej zapis ruchów motorycznych oka podczas lektury szekspiro
wskiego sonetu (rys. 13), gdzie wzrok nie tylko podąża za wierszową dystrybucjątekstu (wzorcem sonetu), ale również zmuszony jest dostosowywać liczbę sakadprogresywnych i regresywnych (return sweeps) do kształtu wersolinii.
620 The New Princeton Encyclopaedia of Poetry and Poetics, dz. cyt., s. 1354. Por. F. Barragão, Rationales of Verse: Poe and Other Critics, „Revista AngloSaxónica”, Centro de Estudos Anglísticos da Universi da de de Lisboa, Series III, Nr. 1, s. 175.
621 M.L. West, Wprowadzenie do metryki greckiej, dz. cyt., s. 2223.622 A. Holder, Rethinking Meter: A New Approach to the Verse Line, London 1995, s. 135, za: W. Sadowski,
Odrębność percepcyjna wersu, [w:] Sensualność w kulturze polskiej (2013), online: http://sensualnosc.ibl.waw.pl (dostęp: 21.03.2014).
623 Tegoż, Muzyka starożytnej Grecji, dz. cyt., s. 151152. 624 Tamże, s. 29.625 V. Evans, Metafora (hasło), [w:] tegoż, Leksykon językoznawstwa kognitywnego, przekł. M. Buchta,
M.Cierpisz, J. Podhorodecka, A. Gicała, J. Winiarska, Kraków 2009, s. 6768.626 Zauważmy też, że sam grecki termin oznaczający wers, stichos („rząd, linia,”) jest, przeciwnie do
strofy (gr. strophē – „odwracać, zginać, skręcać”), wyrazem następstwa, ciągłości czy też przyległości. Por. M.L. Gasparov, A History of European Versification, transl. by G.S. Smith, M. Tarlinskaja, ed. by. G.S. Smith with L. HolfordStrevens, Oxford 1996, s. 1.
153
Gdy linijka wiersza nie mieści się (co zresztą ma miejsce nieczęsto) w przyję
tej przez edytora rozpiętości arkusza, fakt ten jest zawsze sygnalizowany odpo
wiednim znakiem graficznym, Niemniej zdarza się to rzadko, tylko w okolicz
nościach wyjątkowych i zawsze wbrew intencji twórcy627. Zapis wierszowy niejest tylko drukarską konwencją; jego rola wzrasta nieprzerwanie wraz z prze
chodzeniem poezji od oratury do słowa pisanego, szczególnie od momentu upow
szechnienia się druku, zaś współcześnie wiersze i nie tylko― wiersze, o czym by
ła mowa w rozdziale pierwszym są przeważnie (niezależnie od epoki, z któ―
rej pochodzą) czytane w formie zapisanego na kartce tekstu. Wiersz jest więc ―
(A) (B)
Rys. 13: zapis (A) przebiegu sakad podczas lektury sonetu wykonany na papierze światłoczułym (źródło: A. Yarbus, Eye Movements and Vision, 1967, s. 197) zestawiony
z (B) heatmapą skaningu poezji konkretnej (Reinhard Döhl, apfel, 1965)628
inaczej niż proza w temporalnym następstwie konkre― tnego egzemplarzazmienny, a przy tym (niezależnie od wydań) zasadniczo stały. Należy się zatemspodziewać, że delimitacja odciska swe piętno na czytelniczej recepcji tekstuoraz że pomiędzy prozą a wierszem (ale również poezją konkretną) zachodzą wtym względzie istotne różnice, a zatem i wizualnoprzestrzenny aspekt istnieniawierszy ma niebagatelne znaczenie dla jego percepcji. Kiedy więc Attridge zau
waża:
Aby odegrać wiersz w czasie rzeczywistym, muszę przeczytać go na głos lub bezgłośnie wymawiając słowa, co zachowuje czasowe relacje między słowami i zdaniami. [Charakterystyka linijki wiersza ASM] staje się częścią [...] znaczenia; jeśli robię pauzę, upływ czasu wni― ka w doświadczenie poetyckie [podkr. moje ASM]― 629,
to choć pisze o czytaniu wiersza, w istocie zwraca uwagę przede wszystkim nakognitywnobehawioralną relewantność segmentacji wierszowej ujawniającą sięw specyficznej (odmiennej względem prozy artystycznej) zdolności modelowa
627 M. Dłuska, Próba teorii wiersza polskiego, dz. cyt., s. 312321.628 Za: Poetry Beyond Text, online: http://www.poetrybeyondtext.org/space.html (dostęp:12.04.2015).629 D. Attridge, Jednostkowość literatury, przekład P. Mościcki, Kraków 2007, s. 105.
154
nia zachowań odbiorczych czytelnika630. Owe temporalne i spacjalne aspektypercepcji tekstu literackiego nie mają więc znaczenia (bądź mają je jedynie w sto
pniu marginalnym) w przypadku prozy, która zdaniem autora ― Poetic Rhythm.An introducion ― „przedstawia określone słowa w określonym porządku, ale nie[jak utwór poetycki (poem), ergo wiersz ASM] słowa pojawiające się w ramach―kontrolowanego doświadczenia czasu [przestrzeni]”631. Nie oznacza to, że segme
ntacja tekstu prozatorskiego jest percepcyjnie obojętna (dowodów przeciw tej te
zie dostarczają choćby prace tekstologiczne), a jedynie, iż to, co w wierszu jestnieodzownie i niejako per se stanowi czynnik modelujący percepcję i behawiora
lnokognitywny generator sensu, w powieści, eseju czy noweli posiada tylko og
raniczone możliwości kształtowania odbioru. Co więcej, gdy uwzględnimy ana
logię dotyczącą wiedzy eksperckiej, czyli fakt, że w przypadku sztuk plastycz
nych:
Podstawowy podział [...] sprowadzić można do dwóch kategorii. Sztuka przedstawieniowa (figuratywna) odwzorowuje rzeczywiste obiekty, natomiast abstrakcja jest formalną kompozycją składającą sięz linii, kształtów, kolorów. Laicy w dziedzinie sztuki skupiają się na treści, rozumieniu obrazu, mniejszą uwagę przykuwają do cech formalnych obrazu. Dominują u nich werbalne interpretacje dzieł sztuki, również w odniesieniu do obrazów abstrakcyjnych w których, mimo iż są one nieprzed― stawieniowe, usiłują odnaleźć określoną treść632,
bez trudu zauważymy funkcjonowanie podobnej zależności również w przy
padku dzieł sztuki słowa: doskonale znana każdemu miłośnikowi literatury lek
turowa „akceleracja” (wzrost tempa czytania), która wynika tak z przyzwycza
jenia organizmu do wykorzystanych w książce rozwiązań typograficznych (for
mat strony, krój czcionki itp.), jak i emocjonalnopoznawczego, empatycznegozżycia z działaniami postaci, ich perypetiami, zwrotami akcji, jest tego najlep
szym przykładem. Tekst (materialny nośnik) staje się niejako transparentny, aczytelnik gorączkowo przerzucający kolejne strony „zatapia się” w lekturze. Dzię
ki odpowiedniej strategii lektury i treningowi profesjonalni badacze633 tekstów literackich skutecznie ten proces hamują. Podobnie dzieje się także w przypadkusegmentacji wierszowej ― nawet wtedy, gdy nie jest wykorzystana jako nośnikpoetyckiej treści sku― tecznie niweluje (czy wręcz uniemożliwia) ten proces,czyli (będąc chwytem w rozumieniu Szkłowskiego) dezautomatyzuje percepcję.Kim Knowles i współpracownicy zauważają:
W tekstach pisanych, przestrzenie między rozdziałami ustępami i innymi znaczącymi jednostkami wyrażają hierarchie strukturalne i tworzą zgrupowania semantyczne. Przestrzeń tawytycza granice słów, nagłówków [...] akapitów oraz sekcji; wizualnie wzmacnia konceptualną organizację danego tekstu, a jednocześnie, prowadząc oko i umysł czytelnika [poprzezobszar oglądu ― ASM], u ł a t wi a j e g o p e r ce p c ję [podkr. moje – ASM] W liniowo ułożonych tekstach literackich, zwłaszcza poezji, funkcja przestrzeni między słowami, wersamiczy strofami jest jeszcze bardziej złożona i skomplikowana, choćby dlatego, że tworzą one
630 Por. A. Kulawik, Teoria wiersza, dz. cyt., s. 85.631 D. Attridge, Jednostkowość literatury, dz. cyt., tamże. 632 B. Bałaj, M. Szubielska, dz. cyt., s. 79. 633 Por. J. Lauwereyns, G. d'Ydewalle, Knowledge acquisition in poetry criticism: the expert's eye movements
as an information tool, „International Journal of HumanComputer Studies”, Vol. 45, Issue 1, s. 118.
155
także jednocześnie sekwencje rytmiczne i subtelnie skonstruowane jednostki znaczące w ramach parametrów regularnych struktur składniowych634.
Zabiegi, o których wspominają Knowles i współpracownicy, gdy mowa o po
ezji, służą jednak już nie ułatwieniu percepcji, ale jej kreacji w pewnym określo
nym kształcie. Zjawisko to nie zachodzi jednak automatycznie, ale w dużej mie
rze zależy również od znajomości reguł kodowania i wiedzy literackiej (w tymrównież wiedzy tła) oraz przyjętego stylu lektury, gdyż, jak zauważa Sadowski:
podział na wersy jest jednym z elementów odróżniających wiersz do prozy. Wiersz nakładana wypowiedź dodatkową delimitację, która jednak nie zawsze jest w jednakowym stopniudostrzegana przez czytelnika, gdyż od ręb n o ść p er ce p cy jn a we r su n i e m u s i b y ćp ro s t y m p o wtó r z e n i e m j e g o od r ęb n o śc i w s t r u kt u r z e f or m a l n o te k s t o we j[podkr. moje – ASM]635.
W kolejnych akapitach przywołam stosowne argumenty empiryczne, jak też
własne obserwacje pozwalające zilustrować obustronne związki pomiędzy sposobem segmentacji tekstu i sposobem jego percepcji.
Konstrukcja linijki wierszowej a charakterystyka ruchów sakadowych
Widzimy więc, że czytanie tekstu wierszowanego jest nieodzownie związane zpercepcją przestrzenną. Każdy czytany przez nas tekst (również, gdy jednocze
śnie dokonujemy jego głosowej konkretyzacji) jest zatem układem graficznym,zbiorem wizualnoprzestrzennych perceptów. W procesie percepcji tekstu seg
mentowanego prozatorsko sama jego przestrzennowizualna dystrybucja nie jestjednak nacechowana semantycznie. Tymczasem istniejące w wierszu relacje spa
cjalne są (obok relacji temporalnych istniejących również w prozie) wynikiem ce
lowego działania komunikacyjnego i integralnym składnikiem samej konceptu
alizacji. Są one rodzajem „instrukcji dla czytelnika”636, sposobem modelowaniarelacji pomiędzy zapisanym na kartce tekstem a czytającym człowiekiem. To ce
lowe działanie objawiać się może tak w wyborze konkretnego typu wiersza, uk
ładzie linijek czy ich budowie. Prozodia percepcyjna jest więc istotnym elemen
tem każdego aktu lekturowego, nie dotyczy zaś tylko i wyłącznie tych przypad
ków, gdy komunikat językowy percypowany jest słuchowo (co, jak sugerowa
łem wcześniej, stanowi obecnie wysoce nieprototypowy sposób obcowania z li
teraturą). Nie jesteśmy po prostu w stanie ― proszę wybaczyć tę banalną kons
tatację od― bierać zapisanego tekstu inaczej niż w taki sposób, jaki determino
wany jest przez budowę naszego aparatu poznawczego, zaś wersyfikacja, będą
ca rodzajem organizującego percepcję chwytu („karnawałem gramatyki [oraztypografii – ASM] i tekstu”637), ten aspekt naszej kognicji na różne sposoby wy
korzystuje. Jednocześnie jednak segmentacja wierszowa, która w przeciwieńs
634 K. Knowles, A. K. Schaffner, U. Wenger, A. M. Roberts, dz. cyt., s. 75.635 W. Sadowski, Odrębność percepcyjna wersu, [w:] Sensualność w kulturze polskiej (2013), online:
http://sensualnosc.ibl.waw.pl (dostęp: 21.03.2014). 636 D. Attridge, dz. cyt., s. 107. 637 A. Kulawik, Wprowadzenie do teorii wiersza, Warszawa 1988, s. 51. Por. R. Tsur, Towards..., dz. cyt., s. 8.
156
twie do prozy jest ze swej natury nienaturalna i artyficjalna posiada zdolnośćdo wykorzystywania naszych zasobów poznawczych w sposób odmienny niżinne (nieformalne, tj. o mniejszej relewancji aspektu formalnego w całokształciekomunikacji) typy komunikacji językowej. Poprzez modyfikację samej konstruk
cji tekstu, może ona modyfikować istniejące w obrębie komunikatu relacje intra
tekstualne i eksponować pewne wybrane aspekty jego ukształtowania. Mimo iżwiersz nie posiada możliwości zmieniania semantyki leksykalnej, to ma on zato zdolność do dokonywania semantycznie relewantnej zmiany w relacjach po
między tymi elementami, których miejsce i funkcja w obrębie segmentacji pro
zatorskiej zdefiniowana jest przez reguły syntaktyczne i logiczne, a zmiany tewynikają w głównej mierze z dystrybucji jednostek w obrębie segmentu wypo
wiedzi wierszowej. W wersyfikacji numerycznej, metrycznej zjawisko to ma znaczenie jedynie ma
rginalne: nie jest (jak się przynajmniej wydaje) celowym zabiegiem poety, nato
miast w tzw. wierszu wolnym, tekście graficznym czy poezji konkretnej staje sięjednym z podstawowych (często wręcz ważniejszym niż sama treść komunika
tu) aspektów komunikowania638. Nie oznacza to rzecz jasna, że graficzna dystry
bucja tekstu jest w przypadku wiersza metrycznego mało istotna dla czytelnika.Wszelkie przesłanki skłaniają ku twierdzeniu przeciwnemu. Choć, jak zostało jużzasygnalizowane, dystrybucja graficzna tekstu nie jest w przypadku poezji me
trycznej jej samoistną i niezależną od segmentacji metrycznej cechą, nie oznaczato bynajmniej, że (jako taka) nie podlega ona również tym samym prawom, z ja
kimi mamy do czynienia, gdy dekodujemy innego typu komunikat (np. tekstgraficzny) Jeśli bowiem przyjrzymy się uważnie poniższym wersom z wierszaCzesława Miłosza:
To, co krainę białą pianą dzieli,To Alpy. Czarność to są lasy jodły.Za nimi, w słońca żółtego kąpieliItalia leży niby talerz modry. Z pięknych miast, których wznosi się tam wiele,Rzym rozpoznacie, chrześcijaństwa stolicę,Po tych okrągłych dachach na kościele,Czyli świętego Piotra bazylice. A tam, na północ, za morską zatoką,Gdzie mgły niebieskiej chwieje się równina,Paryż chce wieży towarzyszyć krokomI stado mostów ponad rzeką wspina639
zobaczyć możemy, że (niezależnie od swojego 11zgłoskowego rozmiaru sylabicznego), ma on pewien wyraźny, łatwo dostrzegalny układ graficzny: piąty wersjest zdecydowanie dłuższy od wszystkich innych (choć w strofie drugiej średniaich rozpiętość i tak przewyższa pozostałe partie tekstu), podobnie wers dziesią
638 Por. D. Attridge, dz. cyt., s. 107. 639 Cz. Miłosz, Ojciec objaśnia (z cyklu: Świat. Poema naiwne), [w:] tegoż, Poematy, Wrocław 1989, s. 14.
Wers 6. liczy 12 sylab.
157
ty (daleko obszerniejszy niż reszta w zwrotce). Co więcej, środkowy tetrastychwyraźnie zwęża się wraz z przyrostem wersów w obrębie całostki segmentacyjnej. Jest to, chciałoby się rzec, cecha tekstu bardziej wyrazista niż rozpiętość sy
labiczna wersów (niejako „rzuca się w oczy”). Czy jednak mamy podstawy dowyciągania na ich przykładzie wniosków interpretacyjnych? Jak zauważa Sado
wski: zapis podobnie jak wszelkie zjawiska graficzne niewątpliwie pozwala na seman― ― tyzacjęw kategoriach bardzo uproszczonych [...]. Podstawowe relacje przestrzenne, takie jak kontrast, identyczność, porządek, nieład, rozmiar krótki, rozmiar długi oraz góra, dół, lewo, prawo są już wynikiem świa― domie odczytanego obrazu640. Następnie teoretyk wylicza semantycznie walentne użycia linijki długiej: wy
olbrzymienie, linearny kształt, rozległość przestrzenna, dystans czasowy, grani
ca oraz ruch641. Bez wątpienia więc możemy piąty wiersz z utworu Ojciec obja
śnia uznać za egzemplifikację wyolbrzymienia (czy też mnogości), podobnie zre
sztą kolejny, mówiący o stolicy chrześcijaństwa. Linijka dziesiąta jest znowuż gra
ficznosemantycznym znakiem przestrzennej rozciągłości równinnego krajobra
zu. Przyjmując konceptualny charakter interpretacji za fakt, musimy zgodzić się,że nie intentio auctoris stanowić winno przedmiot roztrząsań semantyki wersyfi
kacyjnej, lecz sposób, w jaki procesy poznawcze nadają kształt naszej percepcji (ipoczynaniom interpretacyjnym). Dokonując konceptualizacji, tworzymy dlaniej inteligibilne, inherentne ramy odniesienia niesprowadzalne do niczego in
nego poza nią samą, tj. poza naszym własnym doświadczeniem. W tym sensie niema zatem najmniejszego znaczenia, czy intencją autora było wytworzenie tegorodzaju relacji znakowej. Znaczenie jest bowiem efektem konceptualizacji, a więczwiązane jest z aktywnością interpretacyjną czytelnika, nie z wpisanym przeztwórcę projektem sensu, który pełni jedynie funkcję swoistego katalizatora642.Oczywiście w tym sensie nie istnieje wyraźna granica pomiędzy tekstami metry
cznymi i tzw. wierszami wolnymi, czyli kompozycjami nienumerycznymi (nie
metrycznymi), a wiersz Miłosza niczym nie różni się od, dajmy na to, tekstu po
niższego, który mimo dość sporych rozmiarów pozwalam sobie przywo― ―
łać w całości: 8 stycznia 1940 rokuw okupowanej przez hitlerowcówWarszawie
640 W. Sadowski, Wiersz wolny jako tekst graficzny, dz. cyt., s. 58.641 Tamże, s. 78100.642 A. S. Mastalski, Konceptualizacja w procesie interpretacji wersologicznej (na przykładzie »Majowych wojen«
Marcina Świetlickiego), „Tematy i Konteksty” nr 3 (8)/2013. Bywa jednak i tak, że autorska (graficzna) intencja wersyfikacyjna jest jasna i czytelna (a więc, w pewnym sensie, również obligatoryjna). Przypadki takie nazywamy za Sadowskim tekstem graficznym. Ze względu na przebieg procesów percepcyjnych, tekst graficzny może być czymś zupełnie od wiersza odmiennym (bliżej tu do percepcji, z jakąmamy do czynienia w przypadku obrazów i poezji konkretnej (por. rys. 13 b), gdzie relacje spacjalnesą nielinearne). Model oparty na czytelniczym uzusie poucza jednak, że poza przypadkami skra― jnymi pro― totypową formą odbioru będzie ta, jaka wynika ze schematów percepcyjnych wypracowanych w lekturze zapisu linearnego (por. W. Sadowski, Wiersz wolny jako tekst graficzny, dz. cyt., s. 241).
158
znaleziono na ulicybezdomnego nędzarzaumarł nie odzyskawszyprzytomnościale na to trzeba czekaćcierpliwie i długopotwory pogrążone są jeszczew śniew mózgu
ta kropla krwipulsującaw tajemniczym wnętrzuprzyszłościtkankaktóra ulegnie degeneracji
München 1899
Kazimierz PrzerwaTetmajerogląda w Nowej Pinakotece„Wyspę Umarłych”ludzie odpływają jak mgłyz łąki na jezioro Idą odpocząćjeszcze rokpotem zacznie się XX wiek
urodzi się synpierworodnyoprawca
nowotwór
ale na to trzeba jeszcze czekać
znalezionyw roku 1940nieznany głodomórdeklamował w maligniemamrotał
„na miękkim puchu białego posłaniapromienna cała od słońca pozłotyDanae Zeusa spragniona pieszczotyz osłon swe ciało dziewicze odsłania”643.
Wiersz ten, autorstwa Tadeusz Różewicza, przynależy do charakterystyczne
go dla współczesnej wersyfikacji polskiej modelu kompozycji, tzw. wiersza ró
żewiczowskiego (drobnosyntagmatycznego)644. Istotą tego typu techniki jest ―jak zauważa Zbigniew Siatkowski taka budowa, która koreluje roz― członko
wanie syntaktyczne i intonacyjne (niekompletność syntaksy nie implikuje prze
rzutni), ale również: „może je sztucznie, więc ekspresywnie, przełamywać [...]
643 T. Różewicz, Kazimierz PrzerwaTetmajer, [w:] tegoż, Poezje wybrane/Selected poems, przeł. A. Czerniawski, posł. T. Paulin oraz J. Osbourne, Kraków 1994, s. 208210.
644 L. Pszczołowska,Wiersz polski. Zarys historyczny, Wrocław 2001, s. 362363.
159
dzięki uruchomieniu systemu antykadencji przede wszystkim klauzulowych”645.Jak łatwo zauważyć, mamy tutaj do czynienia z kilkoma cytatami, a ich pocho
dzenie jest różne. Po pierwsze więc będzie to pseudocytat z notatki prasowej(w. 17), w którym hipotetyczna prasowa notatka traktująca o losie młodopols
kiego poety napisana prozą przekształcona zostaje646 w wiersz; drugi pow― sta
ły na podobnej zasadzie wers „München 1899” będący czymś w stylu pseu―
donagłówka i, być może, następujące po nim opisowe linijki (zmiana czasu ta
kże sugeruje jakiś typ prasowej relacji). Wreszcie ostania część: dosłowne przy
toczenie z wiersza PrzerwyTetmajera647. Przykłady zawierające pseudocytatysą typowym dla Różewicza zabiegiem intertekstualnym w zakresie wiersza, re
szta zaś wersów to po prostu egzemplifikacja techniki wersyfikacyjnej autoraKartoteki w tych przypadkach, kiedy nie ma ona charakteru zapożyczenia bądźcytatu. Mimo pozornej zbieżności konstrukcyjnej pomiędzy fragmentami, gdziesłychać „cudzy głos” (Bachtinowska polifoniczność?) a tekstem „właściwym”,łatwo jest poszczególne typy wypowiedzi wierszowej rozróżnić ― mają bowiemwiększe nasycenie cech typowych dla quasisystemu wiersza Różewicza. Powie
dzieć można, że o ile te pierwsze (intertekstualne)648 „ciążą” ku prozie (w tymznaczeniu, że właśnie z prozy się wywodzą), to fragmenty nieintertekstualnemanifestować się zdają czystą wierszowość. Oznacza to, że na podstawie wcześ
niejszych obserwacji ich okulomotoryka powinna się różnić. Rozumiem przezto pewną przewidywalną choć jed― nocześnie jedynie postulowaną tenden―
cję, która powinna się ujawnić w wykonaniu (lekturze), a jaka najpewniej cecho
wać będzie te dwa typy wiersza. W przypadku wersówcytatów będzie to (zwią
zane z projekcją percepcyjnego habitusu okoruchowego właściwego prozie)649
dążenie do zniwelowania podziałów wierszowych tak, jakby były one częściąprozy, a nie wiersza (mowa jedynie o tendencji, nie zaś zupełnej zmianie): krót
sze fiksacje, mniejsza ilość refiksacji, tendencja do dłuższej fiksacji na tych ele
mentach, które w tekście prozą poprzedzałyby granice syntaktyczne. Dla typo
wych wersów różewiczowskich spodziewać się można tendencji wręcz przeci
wnej: dłuższe i częstsze fiksacje, zwiększenie frekwencji refiksacji (wynik skład
niowej niejednoznaczności, która wymusza powrót do wcześniej przeczytanegomateriału) oraz trudny do przewidzenia rozkład fiksacji nieprototypowych
Innym zakładanym wyróżnikiem „głosu” Różewicza byłaby, jak sądzę, zna
cząca zmiana w dystrybucji poprzedzających zatrzymania wzroku ruchów sa
kadowych objawiająca się w ich rozpiętości i kierunku. Jeśli bowiem zauważy
my, że typ wiersza drobnosyntagmatycznego preferuje krótkie wersy, a zara
645 Z. Siatkowski, Wersyfikacja Tadeusza Różewicza wśród współczesnych metod kształtowania wiersza, „Pamiętnik Literacki”, r. XLIX, z. 3 (1958); przedruk w: Wersyfikacja polska, pod red. M.Woźniakiewicz Dziadosz i M. Ryszkiewicza, t. 1, Lublin 2007 s. 175.
646 Por. A.S. Mastalski, Problemy prozodyjnej segmentacji tekstu: dwustopniowość delimitacji, skansja w poezji,dz. cyt., s. 12.
647 Cytat pochodzi z wiersza K. PrzerwyTetmajera, Danae Tycjana, [w:] tegoż, Poezye, t. 3, wyd. 2, Warszawa 1900, s. 49.
648 Nie uwzględniam tu, co oczywiste, cytatu z PrzerwyTetmajera. 649 A. Kennedy, J. Pynte, The consequences of violations to reading order: An eye movement analysis, „Vision
Research” No. 48 (2008), s. 2318.
160
zem mieści w nich wypowiedzenia o stosunkowo niewielkim stopniu syntakty
cznej złożoności, których odrębność (lecz i potencjalna łączliwość) wspomaganajest brakiem interpunkcji, z pewnością zgodzimy się, że taka właśnie budowautworu owocować będzie tym, że na jeden wiersz przypadnie zaledwie jednalub dwie fiksacje, co też przyczyni się do wzrostu ilości sakad wertykalnychwzględem (typowych dla lektury linearnej) sakad horyzontalnych650.
Mapowanie ruchów sakadowych i ście żki skaningu
Dzieje się tak dlatego, że ani percepcja wiersza, ani tekstu graficznego czy teżpoezji konkretnej nie jest tym typem zachowania lekturowego, który byłby dlanas modelowy. Takim modelowym (prototypowym) typem lektury jest oczywiście segmentacja prozatorska, w której relacje spacjalne kształtowane są wedługreguł typograficznych stawiających sobie za cel zminimalizowanie wpływu sa
mej formy tekstu na jego czytelniczą percepcję. Podyktowane to jest ekonomiąjej przebiegu, gdyż komunikacja za pomocą pisma w przeważającej większościprzypadków nie służy celom artystycznym, ale przekazywaniu treści lub w―przypadku prozy artystycznej ― efekt „literackości” tekstu jest osiągany przy minimalnym udziale czynników naddanych w rozumieniu Szkłowskiego i Jakob
sona. Czytając poniższy fragment narracyjnej prozy Czesława Miłosza:
W głębokiej starości, z pogarszającym się zdrowiem, obudziłem się w środku nocy i wtedytego doznałem. Było to uczucie szczęścia tak olbrzymiego i doskonałego, że w życiu minionym istniały tylko jego zadatki. I to szczęście nie miało żadnych powodów651.
skupiamy uwagę głównie na treści przekazu, stosunkowo niewiele miejsca po
święcając jego aspektom formalnym. W aspekcie okulomotorycznym ruch okajest w dwójnasób stypizowany jego prze― bieg wynika z samej charakterystykilogicznoskładniowej tekstu oraz pewnej typowej dystrybucji przestrzennej652
słówznaków, która nie ma znaczenia sama w sobie, ale służy percepcyjnej facy
litacji (ekonomii percepcji), czyli jak możemy wywnioskować na podstawie―wcześniejszych uwag o zachowaniach okoruchowych czynnikami dominują―
cymi są tutaj: 1. syntaktycznologiczna konstrukcja zdań, 2. długość poszczególnych segmentów (np. wyrazów) oraz 3. kategoria gramatyczna, do której one na
leżą. W efekcie domniemywać należy, że tak dystrybucja sakad (nazwijmy jąumownie topografią gazeplotową) jak też miejsce lokacji i długość trwania fik
sacji oraz refiksacji jest w tym przypadku prototypowa dla tego typu tekstów,co też czyni sakady przewidywalnymi i schematycznymi (na podstawie przewi
650 Jak podaje Vanderschantz, zbyt długie linijki są problemem dla dzieci, natomiast zbyt krótkie mogą stanowić utrudnienie dla wprawnych czytelników, czyli na przykład dorosłych (zarówno w fiksacjach jak i w „planowaniu” sakad). Zob. N. Vanderschantz, dz. cyt., s 4 . Można więc domniemywać,że podobnie działać będzie nietożsamość rozmiarów w wierszu.
651 Cz. Miłosz, Obudzony, [w:] tegoż, Wiersze wszystkie, Kraków 2011, s. 1164. 652 Badaczy umysłu mówią tu o pewnego typu złożonych reprezentacjach umysłowych (skryptów),
które są „modelami scen i relacji dynamicznych” naszej dotyczącej codziennych czynności „wiedzy percepcyjnej”. U.M. Żegleń, dz. cyt., s. 162163.
161
dywalnego/spodziewanego następstwa kolejnych elementów wyprowadzone
go z wiedzy gramatycznej oraz dotychczas spotkanych możliwych realizacjachprototypowych projektowane są kolejne posunięcia: moment wykonania ruchui lokalizacja celu) oraz nieodwracalnymi (nie można ich zatrzymać ani zmienićkierunku)653. Jak pamiętamy z przykładu tekstu bustrofedonicznego, dla zmianycelu sakady konieczny był powrót do punktu wyjścia i wykonanie kolejnej saka
dy. Lektura jest zatem zmapowana, a więc odbywa się po względnie stałej i prze
widywalnej trajektorii (jeśli pominiemy takie elementy tekstu, jak wcięcia akapitowe, partie dialogiczne itp., stanowiące w ogólnej rachubie stosunkowo nie
wielki procent całości i również są do pewnego stopnia przewidywalne)654. Owomapowanie wynika tak z samej struktury percypowanego tekstu, jak i jego tre
ści655. Ekonomizację przebiegu sakad progresywnych w obrębie linijki druku orazregresji i przesunięć międzywierszowych typu return sweep można więc zobra
zować graficznie za pomocą podobnej długości linii. Jest to zatem wartość wzglę
dnie stała i o relatywnie stałej częstości656, wynikająca z typograficznego rozmie
szczenia tekstu w obrębie strony. Jak łatwo stwierdzić, w przypadku wiersza war
tość ta będzie się zmieniać horyzontalnie zależnie od szerokości kolumny wier
szowej i sposobu interakcji pomiędzy wierszowym mechanizmem segmentacyjnym i przypadającym na dany wycinek quantum elementów syntaksy, oraz wer
tykalnie ― przykładowo przy przejściu z jednej strofy do drugiej. A zatem, gdyczytamy tekst wierszem, na taki choćby, jak poniższy pochodzący z jednego ztomów Juliana Przybosia:
W mroku, jak we pniu spróchniałym, odludnieję ―a las obok. Brzoza każdym listkiem odszeptuje ciemność. Brzezinowa zorzachwieje niebem nade mnąswietlista, milionlistnaażebymw połowie drzewem, w połowie sobą zaistniał! Dnieje ―i jakby mnie obłok objął657,
653 A. Pollatsek, E.D. Reichle, K. Rayner, Tests of the E–Z Reader model: Exploring the interface between cognition and eye movement Control, „Cognitive Psychology” No. 52 (2006), s. 9, za: A. Kennedy, J. Pynte, dz. cyt., s. 2309. Por. A. Duchowski, dz. cyt., s. 4243.
654 Por. S.P. Liversedge, J.M. Findlay, dz. cyt., s. 6.655 A.W. Inhoff, Attentional Strategies during the Reading of Short Stories, [w:] Eye Movements in Reading.
Perceptual and Language Processess, ed. by. K. Rayner, New York–London 1983, s. 181185.656 Dodajmy, że typowa „powracająca” sakada horyzontalna mieści się zwykle w przedziale 1520°; za:
A.L. Yarbus, dz. cyt., s. 130.657 J. Przyboś, Próba świtu w brzezinie, [w:] tegoż, Wiersze i zapiski, wyboru dokonał A. Lam, Warszawa
1974, s. 141.
162
z łatwością zauważamy, że trajektorie ruchu nie są jakkolwiek podobne do tychwłaściwych tekstowi zapisanemu prozą. Zarówno liczba przypadających na da
ny segment tekstu (wers) sakad, jak też ich długość oraz, w przypadku wystą
pienia przeskoku do kolejnej wydzielonej graficznie części (tzw. linijka pusta)658,kąt odchylenia ulegają zmianie. Wartości te nie są jednorazowe i stałe, ale zmie
niają się, co wymaga ciągłej aktywności ze strony percypującego czytelnika w ob
rębie całego komunikatu, bowiem tak skomponowany tekst nie daje się zmapo
wać w sposób, z jakim mieliśmy do czynienia w przypadku segmentacji proza
torskiej. O ile więc tekst prozą moglibyśmy wymienić na jakiś inny, dowolnyfragment i, jak należałoby sądzić, fakt takiej podmiany nie miałby większegowpływu na topografię gazeplotową naszej lektury, to w przypadku wiersza ta
ka zmiana jest, z oczywistych względów, niemożliwa, bowiem właściwości oko
ruchowe segmentacji wersyfikacyjnej są bądź nieiterowalne, bądź też możliwedo powtórzenia jedynie w pewnym zakresie lub też jedynie w przypadku wy
branych parametrów (np. długość linijki, rym, ilość sylab itp.). Każdy tekst wier
szowany posiada jako obiekt percepcji wizualnej pewną strukturę po― ― strze
żeniową opartą na właściwych i wspólnych gatunkowi homo sapiens mechaniz
mach behawioralnokognitywnych, lecz jednocześnie dąży do ich transgresji(przekroczenia), zaś stopień jej istotności dla interpretacji jest różny, zależnie odsamego tekstu, jak też intencji i nastawienia percepcyjnego konceptualizatora.
Struktura wierszowa kompozycji prozodyjnej aktywnie zapobiega mapowa
niu trajektorii ruchów sakadowych, po jakiej musi wędrować oko, by przenieśćsię z początku jednostki formalnej do jej zakończenia oraz z końca jednej liniido początku następnej. W oczywisty sposób wymusza to nieustanną aktywnośćodbiorczą, która posiada cechy lektury tekstu oraz (w różnym natężeniu) cechywłaściwe odbiorowi obrazu lub też tekstu graficznego. Czytając wiersz taki jakchoćby powyższy fragment wiersza Przybosia czy zamieszczoną niżej Aortę Ada
ma Ważyka:
To byłoby cudem w dzieciństwie kiedy zbieraliśmy marki dziś klawisz kaleczy ci palce i głos ten to głos twojej ręki Dziś kiedy karty dni karty mojej książki okładka nocy zamyka cień mojej laski łamany na murze659,
sukcesywnie, w miarę następowania po sobie kolejnych wersów, skracamy bądźwydłużamy przeniesienia wzroku pomiędzy wierszami, jak też zmniejszamyilość wykonywanych ruchów sakadowych660. Oko cały czas „pracuje”, przemiesz
czając się pomiędzy punktami, których detekcja odbywa się niejako a vista661, nie
658 W. Sadowski, Wiersz wolny jako tekst graficzny, dz. cyt., s. 109. 659 A. Ważyk, Aorta, [w:] Antologia polskiego futuryzmu i nowej sztuki, wstęp i komentarz oprac. Z. Jaro
siński, wyb. i przygotowanie tekstów H. Zaworska, Wrocław 1978, s. 302.660 Por. A.S. Mastalski, Problemy prozodyjnej segmentacji tekstu II, dz. cyt., w druku. 661 Istnieją psychologicznie istotne różnice w percepcji różnej długości linijek. Na przykład fragmenty
krótsze niż 20 albo dłuższe niż 33 elementy są przetwarzane wolniej; „idealnym” rozmiarem wier
163
może być zatem zaprogramowana wcześniej tak, jak jest to możliwe w recepcjiprozy lub wiersza numerycznego o zwartym kolumnowym układzie. Ponadtokonstrukcje tego typu przeciwnie do ukształtowań w jakiś sposób podob―
nych czy paralelnych (składniowo, wersyfikacyjnie lub obejmujących zasadni
czo stały obszar) ― nie są podatne na percepcyjną facylitację (ułatwienie, odcią
żenie)662. Niestety nie dysponuję danymi pozwalającymi stwierdzić, czy takakonstrukcja tekstu powoduje daleko idącą modyfikację odbioru. Pewne jest na
tomiast, że w as― pekcie czysto fizycznym spowalnia ona przebieg proce―
sów percepcyjnych (większy niż typowy czas trwania sakad) i przekształca ma
trycę dystrybucji uwagi (długość trwania fiksacji oraz ich zasięg) pomiędzy po
szczególnymi komponentami tekstu niezależnie od budowy składniowej czy me
trycznej (poświadczają to dane z innych eksperymentów). Jak bowiem zauważająOber i współpracownicy:
proste zadanie skierowania wzroku na pobudzenie pojawiające się w peryferii pola widzenia angażuje tylko część ośrodków biorących udział w procesie przetwarzania informacjiwzrokowych. Udział korowych ośrodków decyzyjnych jest w takiej sytuacji niewielki. [...]Eksperymenty z wykorzystaniem ruchów sakadowych można rozbudowywać, zwiększającich stopień trudności. [...] Wszystkie te modyfikacje wpływają w specyficzny sposób na wydłużenie, bądź skrócenie, czasu latencji sakadowej [...] Coraz bardziej złożone zadania będąwymagały dla ich rozwiązania większego zaangażowania ośrodków korowych663.
Jeśli więc potraktujemy literaturę jako przestrzeń kognitywnej eksploracji mo
żliwości ludzkiego aparatu poznawczego, okaże się, że najbardziej naturalny dlaludzkiego oka sposób prozodyjnego „formatowania” tekstu (proza wraz z jej kon
wencjonalnym układem typograficznym) najsłabiej wykorzystuje zasoby poz
nawcze (ośrodkowy układ nerwowy, OUN), zaś różne formy wiersza numery
cznego i nienumerycznego, na końcu wreszcie tekst graficzny (którego percep
cja zbliżona jest pod tym względem do „czytania” niejęzykowych obiektów prze
strzennych) modyfikują percepcję, a w konsekwencji także sposób funkcjonowa
nia OUN664. A skoro ― jak konstatuje pisząca o świadomości wzrokowej Magda
lena Senderecka: „możliwość zapisania się w naszej świadomości przysługujebodźcom zmysłowym w sposób stopniowalny, [...] to, [...] mogą one zyskać w na
szym subiektywnym doświadczeniu mniej lub bardziej wyrazistą [zatem różniewalentną ASM] re― prezentację”665. Choć zatem wyraz „dziś” z wiersza Waży
ka nie jest (jako wers) ekwiwalentny666 względem, dajmy na to, pierwszej linijkiutworu, z którego pochodzi, to w wyniku jego wydzielenia do osobnej wersoliniijego odbiór różni się od recepcji polileksykalnych wersów. Oznacza to, że opis wie
sza (w sensie typograficznym) jest taki, gdzie mieści się 5570 znaków na linijkę (characters per line, CPL), zaś powyżej 100 CPL dochodzi do wzrostu tempa lektury bez utraty zdolności rozumienia treści. Zob. N. Vanderschantz, dz. cyt., s. 45.
662 Por. A. Dubey, F. Keller, P. Sturt, dz. cyt., s. 131.663 J. Ober, J. Dylak, W. Gryncewicz, E. PrzedpelskaOber, dz. cyt., s. 121.
664 Por. tamże, s. 110111. 665 M. Senderecka, O świadomości wzrokowej z perspektywy neuroscience, [w:] Oblicza racjonalności. Wokół
myśli Michała Hellera, pod red. B. Brożka, J. Mączki, W.P. Grygiela, M.L. Hohola, Kraków 2011, s. 115.666 Do omówienia problemu ekwiwalencji w wierszu powrócę w rozdziale kolejnym.
164
rsza z perspektywy okulomotorycznej nie może ograniczać się do tych wartości,jakie zawarli w swej pracy Koops van't Jagt i współpracownicy, ale koniecznieuwzględniać musi te czynniki, które są dla wiersza najistotniejsze, to jest kon
strukcję wersu jako elementarnej jednostki kompozycji oraz różnice pomiędzyodbiorem pojedynczej linijki i jej bezpośrednim wersowym kontekstem. Na pod
stawie samej wiedzy o ilości uwagi kierowanej na poszczególne słowa nie jestbowiem możliwe ani scharakteryzowanie wersu, ani również samych przemies
czeń wzroku w obrębie kompozycji. By zrozumieć, jak funkcjonuje w czytelniczej konceptualizacji wiersz, potrze
bna jest nam przede wszystkim możliwość określenia znaczenia konstrukcji sa
mej wersolinii dla charakterystyki topografii sakadowej, jak też ilości uwagiprzypadającej na każdy następujący po sobie wers (w odniesieniu do całokształtu tekstu), przy czym pod uwagę brać należy nie tylko wersy leksykalne, leczrównież nieleksykalne667 i inne elementy konstrukcji kompozycji prozodyjnej(np. linijki puste, dystrybucję stroficzną). Analiza eyetrackingowa wiersza była
by więc z natury analizą ponadsłowną, a więc wymagałaby spojrzenia na werstak, jak się patrzy w dostępnych badaniach na pojedyncze słowa, to znaczy po
traktowanie go analogicznie względem analizy pojedynczego słowo (single wordunit), to znaczy jako odrębne AOI będące prymarną jednostką kompozycyjną(poziom 1, wyjściowy), i dopiero na podstawie tak uzyskanej wiedzy na tematpercepcji wersu zna― czenia jego długości i charakterystyki, ich wpływu na kinetykę oka (fiksacje, refiksacje, return sweeps), a zatem również całościowej ilościuwagi nań przypadającej należałoby wyciągać dalsze wnio― ski na temat relac
ji pomiędzy wierszami (poziom 0, kompozycyjny) oraz przekształceń wynikają
cych ze zmiany w percepcji poszczególnych słów (poziom 2, wewnątrzwerso
wy).
Poziom 0: kompozycja prozodyjna (wiersz-tekst) jako całość,Poziom 1: wers (wers) jak jednostka organizacyjna kompozycji prozodyjnej, w relacji do innych wersów Poziom 2: słowo w wersie
Bez takiego ujęcia nasza wiedza o okulomotoryce w tekście wierszowanym
musiałaby się ograniczyć do wyprowadzonej z badań duńskich wersologów kon
kluzji, że wiersz różni się względem prozy, jak też tego, że dla percepcji segmen
tacji prozodyjnej niekoherencja poziomów składniowego i wierszowego nie po
zostaje bez znaczenia. Są to, mniemam, wnioski niewystarczające, lecz jedyne, ja
kie uzyskać można bez zorientowanych na wers jako prymarną jednostkę kom
pozycji wersyfikacyjnej. Odmienne sprofilowanie badań wynika tu z samej natu
ry wiersza, to znaczy z jego artyficjalności, angażującej modalność wzrokową wodmienny niż to ma miejsce w prozie sposób668, wobec której podejście czysto
667 Por. A.S. Mastalski, Problemy prozodyjnej segmentacji tekstu II, dz. cyt., w druku.668 Sądzę, że użyteczną analogią może być tutaj koncepcja literatury ergodycznej Espena Aasertha, to
jest takiej, gdzie recepcja tekstu jest pewnego typu wysiłkiem, przeciwnie do literatury nieergodycznej, w przypadku której, jak zauważa autor, „podążanie za tekstem jest wysiłkiem trywialnym, który nie obdarza czytelnika żadną ekstranoematyczną odpowiedzialnością, poza (na przykład) ruchem gałki ocznej i równomiernemu lub przypadkowemu przewracaniu stron”. E. Aaserth, Cy
165
lingwistyczne wydaje się nie przylegać. Wynika to w głównej mierze z faktu, iżwiersz (scil. kompozycja prozodyjna) jest per se fenomenem literackim, a tylkopośrednio (ze względu na materiał, język naturalny) językowym. Jeśli możemyw ogóle mówić w lingwistycznej naturze wiersza, to jest ona podobnego rodza
ju, jak stosunek kompozycji muzycznej do dźwiękowości (np. akustyki), obrazumalarskiego względem przestrzeni, koloru i linii czy choćby zdania w powieściw odniesieniu do lingwistyki.
Z tej samej przyczyny, to jest dlatego, że tekst wierszem stanowi pewną swo
iście zorganizowaną całość i jest (jako taki) swoją własną miara i „jednostką”percepcji, zorientowane poznawczo badania okulomotoryczne nad procesemczytania poezji (wiersza) łączyć powinny badania statystyczne i jakościowe, zeszczególnym uwzględnieniem pojedynczych odczytań i pól problemowych (stu
diów przypadku). Wynika to przede wszystkim z faktu, iż poznawanie dziełaliterackiego jest aktywnością silnie zdeterminowaną przez czynniki indywidu
alne i społeczne, zaś celem lektury jest interpretacja ― czyli forma działania heu
rystycznego oparta na trudnych do stypizowania i uśrednienia procesach inter
akcji pomiędzy pojedynczym tekstem oraz jednostkowym odbiorcą, której kon
tekst stanowi osadzenie podmiotu i przedmiotu interpretacji w rozmaitych, czę
sto niezbieżnych kontekstach. Dlatego dla rozumienia procesu czytania wierszakonieczne jest w pierwszym rzędzie zbieranie i opracowywanie danych doty
czących indywidualnych ścieżek patrzenia (uwagi) w trybie swobodnego oglą
du, które są wespół z danymi uzyskanymi inną drogą (np. an― kiet) nie― zwy
kle cennym materiałem służącym odtworzeniu indywidualnych strategii czyta
nia właściwych dla odbiorców różnego typu. O ile ankiety, testy i im podobnedają w przeważającej mierze wiedzę na temat uświadomionych procesów i wy
borów, to analiza ścieżek podążania wzroku pozwala (jak pamiętamy choćby zprzykładu z zadaniem matematycznym) pokazać to, czego badany nie wiedziałlub celowo ukrył czy pominął669. Badania tego typu powinny też koniecznie opie
rać się na triangulacji metod, to znaczy łączyć metodologię okulometryczną zdanymi innego typu głównie tymi z zakresu psy― chologii i wiedzy literackiej,pozwalającymi ocenić wiedzę badanych na temat literatury i wersyfikacji, a wkonsekwencji wpływ takich czynników, jak na przykład profesjonalny trening literaturoznawczy czy praktyczna wiedza o systemach wersyfikacyjnych na podejmowane zachowania lekturowe. Innymi polem problemowym, jakie warte jestbadawczej eksploracji, byłaby rejestracja stanu źrenicy oka (pupilometria), dzię
ki której możliwe jest powiązanie wiedzy o behawiorze okoruchowym z dany
mi obrazującymi odpowiedź afektywną czytającego w powiązaniu z jej tekstu
alnym korelatem.
bertext: Perspectives on Ergodic Literature, Baltiomore 1997. Cytuję w przekładzie D. Sikory i M. Pisarskiego za pracą Zbigniewa Bauera, Papierowa Ariadna, wirtualny Tezeusz. Tekst przewodnika po hipertekście miasta, Studia Poetica”, t. II (2014), s. 35.
669 Por. P.L. Liu, Using eye tracking to understand learners' reading process through the conceptmapping learning strategy, „Computers & Education” Vol. 78(2014), s. 237–249, J. Ashby, K. Rayner, Ch. Clifton, Jr., dz. cyt., s. 1065–1086. Por. M.H. Freeman, Reading Readers Reading a Poem: From conceptual to cognitive integration, „Cognitive Semiotics” Vol. 2, Issue Supplement, 2008, s. 102–128.
166
Rozdział 7
Struktura tekstu a percepcja czytelnika – przerzutnia, pauza wierszowa, metr i ekwiwalencja
Język jest jednym z najbardziej skomplikowanych sposobów przekazywania myśli.
Elżbieta Tabakowska670
Trudno się oprzeć wrażeniu, że w przypadku wierszamamy do czynienia z przedrzeźnianiem systemu językowego, z karnawałem gramatyki i tekstu.
Adam Kulawik671
Przerzutnia, okulomotoryka i procesy odgórne
W rozdziale poprzednim starałem się zaprezentować najważniejsze założenia do
tyczące percepcji wiersza oraz przedstawić swoje własne uwagi na temat związ
ku wersyfikacji i percepcji wzrokowej, z których wyprowadziłem kilka postula
tów dotyczących możliwego kształtu przyszłych badań wersologicznych pro
wadzonych z użyciem narzędzi poznania aparaturowego (eyetrackingu). W tymmiejscu chciałbym przyjrzeć się nieco bliżej kilku wybranym problemom z za
kresu okulomotoryki wiersza ― pauzie wierszowej, zjawisku przerzutni, struk
turze metrycznej tekstu wierszowanego oraz pojęciu ekwiwalencji. Poruszając zagadnienie wpływu ruchów skokowych na percepcję tekstu,
zwróciłem uwagę, iż wyniki badań, jakie przeprowadzone zostały prze Koopsvan't Jagt i współpracowników, wskazują wyraźną różnicę pomiędzy recepcjąprozy oraz wiersza, która wiąże się z użyciem przerzutni. Jak pamiętamy, za
stosowanie tego typowo wierszowego zabiegu kompozycyjnego odciska swepiętno na poziomie uwagi kierowanej na wyrazy „zaangażowane” w ten me
chanizm wersyfikacyjny i jest jak przekonują badacze jednym z naj― ― istot
niejszych markerów pozwalających dokonać rozróżnienia na wiersz i niewiersz
670 Kognitywne podstawy języka i językoznawstwa, dz. cyt., s. 11.671 A. Kulawik, Wprowadzenie do teorii wiersza, Warszawa 1988, s. 51.
167
z punktu widzenia behawioru okoruchowego672. Powróćmy na moment do tegozjawiska, by poświęcić mu nieco więcej uwagi, jest to bowiem kwestia kluczo
wa dla zrozumienia sposobu działania wiersza. Z rozdziału poprzedniego wie
my, że Golomb a za nim duńscy badacze niejako w opozycji do europej― ―
skiej tradycji typologicznej w tym zakresie respektującej kanoniczny podziałprzerzutni na enjambment oraz rejet673, wyróżnił w swej pracy dwa typy przerzu
tni: prospektywną i retrospektywną (nieobligatoryjną syntaktycznie ze względuna składniowe zamknięcie wersu). Właśnie w tej cesze drugiego rodzaju enjamb
ment dopatrywali się autorzy opracowania małej jej wyrazistości oraz niewiel
kiego wpływu na procesy percepcyjne. Jak już zostało zasygnalizowane, zjawis
ko przerzutni jest właściwe dla wiersza i tylko do tego rodzaju segmentacji sięogranicza674. Wyrazistość konfliktu między składnią i wersyfikacją, który jest isto
tą tego chwytu, zależy tak od wewnętrznej struktury wersu je― go metryzacjilub jej braku, długości względnej lub bezwzględnej samej wersolinii, składnio
wego wypełnienia czy międzywierszowego kontekstu jak też od si― ły, z jakąprzełamywany jest koherentny składniowo segment tekstu675. Takie ujęcie pro
blemu rodzi pewną zasadniczą wątpliwość w kwestii, czy retrospektywna prze
rzutnia opisana przez Golomba w ogóle powinna być w przeważającej liczbieprzypadków zaliczana do sfery przerzutni jako takiej. Wynika to, jak sądzę, z te
go, że zabieg takiego rodzaju nie powoduje rozłamania jednostki syntaktycznej,a jedynie uzupełnia ją. Zobaczmy, na czym polega różnica:
a potem gwizdek i wydaje się że to już koniec dawali z siebie wszystko dawali siebie a jednak same straty po obu stronach niewiarygodne?676
W zamieszczonym wyżej fragmencie wiersza Bohdana Zadury znajdujemydwie egzemplifikacje tej problematycznej przerzutni retrospektywnej, wyszcze
gólnionej w klasyfikacji Golomba. Jest on reprezentowany w wersie pierwszym„[...] wydaje się że to już / koniec”, który możemy przeczytać zarówno tak: „[...]wydaje się, że to już. Koniec. Dawali [...]” i na sposób „przerzutniowy”, a więc wformie: „[...] wydaje się, że to już koniec.”. Drugi przykład to natomiast passus zlinijki trzeciej. Wyimek ten może być odczytany dwojako: 1. jako dwa wypowie
dzenia: konkluzja: „[...] a jednak same straty” (kadencja) wraz z dopowiedze
niem: „po obu stronach” bądź 2. jako koherentna całość: „[...] a jednak same stra
ty / po obu stronach” (z antykadencją w pierwszym wersie). Dwuznaczności tamożliwa jest w głównej mierze dzięki eliminacji interpunkcji. Jak jednak widać,nawet gdy potraktujemy owo zawarte w czwartym wersie wypowiedzenie jakouzupełnienie właśnie, trudno mówić tu o rzeczywistym istnieniu przerzutni
672 R. Koops van‘t Jagt, J. Hoeks, G. Dorleijn, P. Hendriks, An Eyetracking Investigation..., dz. cyt., s. 45.673 Zob. The New Princeton Encyclopedia of Poetry and Poetics, dz. cyt., s. 359 i 1019.674 Z. Kopczyńska, Przerzutnia, [w:] Wiersz. Podstawowe kategorie opisu, dz. cyt., s. 162.675 Por. S. Sawicki, Przerzutnia u Mickiewicza, [w:] tegoż, Poetyka – interpretacja – sacrum, dz. cyt., s. 3638. 676 B. Zadura, Wstyd po przerwie, „Na Przykład” 1999 nr 6/7, s. 30.
168
(choć pojedyncze odczytania mogą na to wskazywać i kwestię tę trzeba uwzglę
dnić w ewentualnej interpretacji)677. Decydującym czynnikiem jest jednak nie postać prozodyjna tekstu, a aktyw
ność czytelnika, który może wybrać pomiędzy tymi równoważnymi bo nie― z
determinowanymi regułami syntaktycznymi i interpunkcją rozwiązaniami.―W przypadku przerzutni sensu stricto takiego wyboru nie ma, bowiem fakt jejzaistnienia w klauzuli wersu powoduje niekompletność strukturalną mieszczą
cego się w obrębie wersu wypowiedzenia, a zatem niejako „wymusza” oczeki
wanie na jego zamknięcie w wersienastępniku, ujawniające się zmianą tempaodczytania, a w konsekwencji jego dopełnienie. Stąd też wnioskować trzeba,―że konstatacja Koops van't Jagt ma de facto charakter raczej samospełniającej sięprzepowiedni niż naukowego, obiektywnego potraktowania materiału: założe
nie o istnieniu w tekście tego typu ukształtowania i wynikłe stąd przeświadcze
nie co do percepcyjnej walentności chwytu wpływa na konkluzje badawcze,czyli mamy tu do czynienia z błędem logicznym typu post hoc ergo propter hoc.
Tymczasem przerzutnia jeśli spojrzeć na nią z perspektywy kognicji jest― ―działaniem skierowanym przeciw mechanizmom poznawczym (ich wyrazemsą prawa percepcji sformułowane na gruncie psychologii postaci), rodzajemprozodyjnej deformacji (na wzór tych znanych z teorii dzieła malarskiego, o któ
rych pisali w swych rozprawach neuroestetycy) i pociąga za sobą zmianę w per
cepcji: czym będzie ona silniejsza i wyraźniejsza, tym silniejsza będzie odpo
wiedź behawioralna organizmu, tj. zaburzenie normalnej, prototypowej lektury.Wiemy bowiem, że w wierszu mieszczą się nie jeden, a dwa porządki rządzącedystrybucją jednostek percepcyjnych, dwa odmiennie zaangażowane w kształ
towanie sensu poziomy języka 1. skła― dnia oraz 2. specyficzna, różna od tejstanowiącej uzus prozator ski, wierszowa prozodia. Istnienie dwojakiego rodza
ju delimitacji może się bezkonfliktowo pokrywać (jak w wierszu składniowym)bądź prowadzić do ścierania się różnego typu jednostek percepcyjnych: zdania,frazy i wyrazy z jednej, z drugiej zaś sy― laby (jako jednostki segmentacyjnejwiersza), stopy metrycznej, zestroju intonacyjnego, wersolonii jako całości (jed
nostki miary), wreszcie strofy678. Z racji postaciowego charakteru wersu jako ca
łości679, prawa te działają w odmienny sposób na różnych poziomach organiza
cji wersu. Najsilniejsze oddziaływanie występuje rzecz jasna w relacji pomiędzyskładnią a prozodią na granicy wersu gdzie, ze względu na brak kadencjal―
nego zamknięcia jest ono po prostu mocniej niż gdzie indziej wewnątrz jedno
stki segmentacyjnej dostrzegalne. Przesunięcie akcentów, zakłócenia metru, ce
zurowany tok sylabotoniczny czy średniówka wewnątrzwersowa niosą bo
wiem mniejszą wyrazistość percepcyjną680.Jak pamiętamy z poprzednich rozdziałów, badania okulomotoryczne wska
zują, że czas trwania i charakter wykonywanych ruchów sakadowych zależny
677 Por. uwagi zamieszczone w pracy: A.S. Mastalski, Niewierna fraza. Semantyka przerzutni w Mieczysława Jastruna przekładach «Das Buch der Bilder» Rainera Marii Rilkego, „Annales Universitatis Paedagogicae Cracoviensis: Studia Poetica”, t. I (2013), szczególnie strony 7274.
678 R. Tsur, Toward a Theory of Cognitive Poetics, dz. cyt., s. 135.679 Por. W. Sadowski, Odrębność percepcyjna wersu, dz. cyt. 680 Zob. A.S. Mastalski, Habituacja, dyshabituacja i sensytyzacja..., dz. cyt., s. 4655.
169
jest nie tylko od długości słowa, jego budowy, kategorii gramatycznej, do którejono należy czy znajomości danego wyrazu (wyższej frekwencji), ale i od jegomiejsca w zdaniu (wyraz kończący segment wypowiedzi lub ją rozpoczynający„otrzymuje” dłuższą fiksację) lub leksykalnego otoczenia (długi wśród krótkichlub odwrotnie, pełnoznaczny wśród niepełnoznacznych czy vice versa itd.). Nie
które słowa, jak przyimki, spójniki i tym podobne często w ogóle nie stają sięmiejscem fiksacji. Jak podaje psycholog poznawczy Robert Sternberg, równieżokoło 20% słów treściowych (czasowników, rzeczowników i innych istotnychdla rozumienia) nie otrzymuje odrębnej fiksacji, inne zaś otrzymują więcej niżjedną (regresje)681. Należy w tym miejscu również powtórzyć, że wszelkiegorodzaju paralelizmy i upodobnienia (jak i rozpodobnienia i deformacje) równieżmogą mieć pewne znaczenie dla charakteru sakad (ich rozpiętości, szybkościi długości czasu fiksacji)682. Wyprowadźmy stąd wniosek, iż ruchy skokowe i fi
ksacje w naturalny sposób związane są z ekonomią percepcji, znaczeniem słóworaz budową tekstu czy zachodzącymi podczas lektury procesami rozumienia(związki są obustronne i dwukierunkowe)683 oraz że ewolucyjnie naturalnym(neutralnym) podłożem dla ich działania jest segmentacja prozatorska. Zarównowięc czytanie tekstu niezrozumiałego, obcojęzycznego, niegramatycznego czypo prostu asensownego (w znaczeniu: „bełkotliwego”) zaburza zwykły prze
bieg ruchów skokowych (ze względu na treść komunikatu), tak jak lektura zapisu dwukierunkowego, lustrzanego, tekstu graficznego czy wiersza także od
działywa na ten aspekt percepcji, wymaga więc specjalnej aktywności poznaw
czej. W grę może tu wchodzić bądź tylko forma, bądź też całość: budowa tekstuoraz jego treść, ale również przedlekturowa wiedza czytelnika. Wnioski dotyczą
ce mechanizmu percepcji przerzutni, jakie wynikają z powyższych konstatacji,są dla nas niezwykle istotne. Wersyfikacja nie tylko bowiem o czym była mo―
wa wcześniej od― kształca sposób pozyskiwania informacji wzrokowej z oto
czenia poprzez wymuszanie nierównomiernych ruchów sakadowych przy prze
mieszczaniu się wzroku z jednej linii do następnej, zmianę ich ilości w obrębiewydzielonej jednostki (wersu), czy uniemożliwia wcześniejsze mapowanie ko
lejnych posunięć, ale również zaburzać może procesy poznawcze poprzez do
konywanie przewartościowań w obrębie jednostki delimitacyjnej, jak też w ichwzajemnej relacji i relacji wersu względem segmentacji syntaktycznej. To zaś,jak zachodzi dystrybucja wzroku (a więc i uwagi) na przestrzeni komunikatu,nie jest zdeterminowane wyłącznie fizycznym charakterem i uszeregowaniembodźców (przetwarzanie oddolne, bottomup), ale wynika także z semantyki słów izdań czy czynników kontekstualnych oraz zastanej wiedzy konceptualizatora,czyli jest również wynikiem poznawczego opracowania materiału percepcyjnego(przetwarzanie odgórne, topdown)684.
Doniosłość percepcyjna przerzutni przejawiać się więc może na kilka sposo
bów. Po pierwsze, przesuwa ona poza jednostkę tekstu (wers) ten element zda
681 S.P. Liversedge, J.M. Findlay, dz. cyt., s. 1011. Por. K. Rayner, B.J. Juhasz, A. Pollatsek, dz. cyt., s. 8384.682 Por. A. Dubey, F. Keller and, P. Sturt, dz. cyt., s. 5. 683 S.P. Liversedge, J.M. Findlay, dz. cyt., s. 1011. 684 R. Koops van‘t Jagt, J. Hoeks, G. Dorleijn, P. Hendriks, Lood befor you leap, dz. cyt., s. 4.
Por. R.J. Sternberg, dz. cyt., s. 118.
170
nia lub wypowiedzenia, na który kierowana jest zazwyczaj uwaga, czyli rozpo
częcie oraz zakończenie frazy (z założenia jest to słowo treściowe685). Zaburzarównież jego naturalny kontekst leksykalny, a w efekcie często również ekspo
nuje umiesz― cza w punkcie, jaki zwykle zarezerwowany jest dla istotnychskładniowo i semantycznie leksemów, czyli w zakończeniu (klauzuli) lub na po
czątku wersu ― wyrazy mało istotne czy wręcz takie, które w „normalnej” perce
pcji przeważnie nie stanowią odrębnego punktu fiksacji, czyli nie jest na nie kie
rowany wzrok (np. przedimki, przyimki, spójniki etc.):
Ale w piątkowy wieczór i sobotę orazniedzielę, wszystko zdaje sięmożliwe [...]686,
lub też rozbija spójne pierwotnie całostki intonacyjne (czy wręcz pojedyncze le
ksemy), które następnie umieszcza jako odrębne elementy w pozycjach:
wieczności trwaj i ty, nieistniejące, wyspo płaczu bezludna, we śnienieobjawionym, istnieje tak nietrwale687
A skoro istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że ilość uwagi, jaką poświę
camy początkowi i zakończeniu wypowiedzi, jest przekładalna również na seg
mentację wierszową, gdyż klauzula i nagłos także taką przestrzeń o podwyż
szonej „wrażliwości” percepcyjnej stanowią, to z całą pewnością każdy elementjęzykowy, jaki znajdzie się w wygłosie wersu, najpewniej otrzyma obligatoryjnąfiksację (i to, jak pamiętamy, dłuższą niż wewnątrz wersolinii)688. Podobnie zre
sztą nagłosowy element wiersza następnego. Przerzutnia natomiast ten efektdobitnie wzmacnia. Nie w taki jednak sposób, iż go dubluje, lecz z powodu de
formacji percepcyjnej, rodzaju an― alogicznego do opisywanego przez neuro
estetyków w dziele sztuki ale ze swej natury lingwistycznego (pro― zodyjnego)„przesunięcia szczytowego”689. Badania neuroestetyczne nad percepcją dziełasztuki pozwalają stwierdzić, iż:
jednym ze sposobów skupienia jego [odbiorcy] uwagi jest pozbycie się pewnych szczegółów, a podkreślenie innych. Złym dziełem sztuki jest to, które nas rozprasza. [...] Artyści[w sztukach plastycznych] posługują się na obrazach przedstawieniami przedmiotów, któreznacznie odbiegają od tych spotykanych na co dzień. Stosują oni przerysowania, przesunięcia w obrębie kompozycji i pominięcia detali. Co więcej, owe „ilościowe” przesunięcia i pominięcia służą „jakościowemu” wydobyciu tych aspektów rzeczywistości, które są zwykleniezauważane. Dzieło sztuki pobudzające system percepcyjny odbiorcy różni się od zwyk
685 Zob. rozdz. 5, s. 120121.686 M. Świetlicki, Wolałbym tak, [w:] tegoż, Jeden, Kraków 2013, s. 69.687 R. Krynicki, *** [inc. „nie chciałbym cię wydać na świat”], [w:] tegoż, Wiersze wybrane, Kraków 2009,
s. 29.688 Por. S.P. Liversedge, J.M. Findlay, dz. cyt., s. 10.689 Por. V. S. Ramachandram, W. Hirstein,Nauka wobec zagadnienia sztuki. Neurologiczna teoria doświadcze
nia estetycznego, [w:] Studia z kognitywistyki i filozofii umysłu, t. 2: Mózg i jego umysły, red. W. Dziarowska, A. Klawitter, Poznań 2006., s. 332.
171
łych przedmiotów zazwyczaj tym, że jego treść wizualna nie jest nastawiona na konwencjonalny odbiór690.
Użycie przerzutni klauzulowej sprawia, że strumień informacji sensorycznejulega swoistej dekompozycji, a w punktach skupiających uwagę znajdują sięnie te segmenty, którym to miejsce przypadałoby ze względu na uzus, lecz ta
kie, jakich być tam w zasadzie „nie powinno”. W przywołanych wyimkach bę
dzie to spójnik „oraz” z wiersza Świetlickiego, jak też oznaczający negację pre
fiks wyrazu „nieistniejące” (Krynicki). Oba przesunięcia sprawiają, że materiałleksykalny, dla jakiego „normalna” percepcja przeznacza po jednej fiksacji (nielicząc refiksacji), otrzymują (w zapisie wierszowym) dwie odrębne „porcje”uwagi tylko z tej przyczyny, że znajdują się w tym właśnie punkcie wiersza.Wpłyną też zapewne na konieczność powtórnego skierowania wzroku na jużrejestrowane elementy wersu (refiksacja). Powstaje jednak pewna wątpliwość:czy rzeczywiście istnieją podstawy, by w istocie sądzić, że zjawisko to zachodziw taki właśnie, jak tutaj sugeruję, sposób oraz, co więcej, że jest ono czymśinnym niż podział typograficzny wyrazu w prozie?
By ową wątpliwość wyjaśnić, cofnijmy się pamięcią do rozdziału poprzednie
go. Zacytowany tam fragment z Kronik Miłosza został (co z całą pewnością nieuszło uwadze spostrzegawczego czytelnika) celowo tak posegmentowany, by je
den z wyrazów („doznałem”) nie mieścił się w kolumnie, a zatem, by koniecznebyło jego przeniesienie do kolejnej linii. Nietypowy rozkład punktów fiksacji wy
nika z przeniesienia wzroku z jednej kolumny do następnej, a więc z działaniazjawiska return sweep. Czy wobec tego oznacza to, iż typograficzna dystrybucjatekstu w obrębie kolumny działa tak samo jak przerzutnia (skoro dzieli tak, jakomawiana przerzutnia, jeden leksem)? Z pozoru mogłoby się zdawać, że takwłaśnie jest. To zaś oznaczałoby, że propozycja rozumienia przerzutni, jaką tuszkicuję, byłaby bezużyteczna. Jest jednak inaczej. Jak bowiem pamiętamy, per
cepcja tekstu nie jest tylko i wyłącznie procesem oddolnym (od bodźca do sen
su), ale działa dwukierunkowo: zmagazynowane w pamięci trwałej (jak też, poczęści, krótkotrwałej) informacje (zasoby leksykalne, reguły gramatyczne, kon
tekstowa wiedza o świecie itd.) są, na miarę potrzeb, w trakcie percepcji przy
woływane i pomagają dokonywać recepcji komunikatu w naszym przy― pad
ku zatem prowadzą do aktywizacji domen poznawczych związanych z percep
cją prozy (Miłosz) lub wiersza (Krynicki), bowiem: podczas czytania tekstu poetyckiego [wiersza – ASM] czytający wykorzystuje widzenie peryferyczne, by prowadzić swój wzrok. […] pojawienie się przerzutni powoduje wydłużenieczasu czytania w przypadku słowa przed przełamaniem. Tak więc, zarówno niekompletność syntaktyczna, jak i pewnego typu semantyczna niekompletność mogą być rozpoznanejeszcze przed fiksacją na ostatnim słowie w linijce691. Z tej właśnie przyczyny, za sprawą procesów przetwarzania odgórnego i wi
dzenia peryferycznego (parafoveal vision), czytając dany typ komunikatu, wie
690 P. Markiewicz, P. Przybysz, dz. cyt., s. 114115.691 R. Koops van‘t Jagt, J. Hoeks, G. Dorleijn, P. Hendriks, Lood befor you leap, dz. cyt., s. 21.
172
my, że użyty znak jest tylko sposobem komunikacji na poziomie typografii, a se
mantycznie jest on nierelewantny. Natomiast analogiczny zabieg zastosowanyw wierszu, w którego definicji (uzusie) nie mieści się owo typograficzne rozwią
zanie, jest klasyfikowany jako deformacja znacząca, ergo przerzutnia właśnie. Wprzypadku typograficznego podziału leksemu nie mamy na przykład do czy
nienia z przyśpieszeniem w wygłosie, o którym pisałem w kontekście ekspery
mentu Koops van't Jagt. Co więcej, funkcją przerzutni jest generowanie nadwy
żki sensu, gdy tymczasem rola interpunkcji ogranicza się do wyodrębniania, od
dzielania bądź też wprowadzenia nowej partii tekstu692, czyli, jak zauważa Tsur,użycie przerzutni:
jest [...] przykładem obrazującym konflikt, jaki zachodzi pomiędzy jednostkami języka [składni] i wiersza [prozodii]. Zdanie bowiem «przepływa» z jednego wiersza do następnego. Zatem podział wierszowy wymaga od czytelnika zawieszenia głosu [pauzy], natomiast segmentacja składniowa ― kontynuacji693,
przez co rozumieć trzeba, że niezgodność wersu i syntaksy stanowi „wskaźnikistnienia jakiegoś dalszego ciągu wypowiedzi”694. Łączący te dwa mechanizmy
zmiana charakteru sakad i fiksacji oraz przerzutnia, któ― ra (jak pamiętamy)wiąże się z przyśpieszeniem lektury w wygłosie wiersz tworzy więc efekt ja―
kościowo odmienny niż w przypadku podziału typograficznego wyrazu, bo
wiem:
artysta dys― ponując [jedynie – ASM] niejawną, często intuicyjną tylko wiedzą o ludzkimaparacie poznawczym, pewną sumą zdobytych w procesie introspekcji informacji na tematwłasnych reakcji estetycznych oraz działając w ramach możliwości systemu prozodyjnegodanego języka ― tworzy konfigurację bodźców zdolnych do wywołania u odbiorcy w pewien sposób ukształtowanego zespołu reakcji określonego rodzaju: wzmocnień i osłabień695.
Działanie to opiera się na pewnego rodzaju społecznej (czy też kulturowej)„umowie” pomiędzy odbiorcą dzieła i jego twórcą, a jego podłożem jest intuicyjna wiedza o możliwych a zarazem spodziewanych reakcjach odbiorcy.― ―Pisarz przyjmuje więc, że arbitralne zastosowanie danego typu ukształtowaniaprozodyjnego (w tym przypadku przerzutni) zaowocuje w momencie odczyta
nia tekstu określonym zachowaniem czytelnika. W tym ujęciu struktura kompo
zycji prozodyjnej, będąc indykatorem zmian na poziomie odbioru, posiada tęwłasność, że zdolna jest w swoisty, sobie typowy sposób regulować behawioral
ne (okoruchowe), a w konsekwencji także poznawcze, zachowania czytającegoczłowieka, czyli wytwarzać pewną regularność po to, by móc ją następnie w ja
kiś sposób kontrolować, na przykład zaburzyć (przekształcić, wzmocnić lub wy
692 Por. Wielki słownik ortograficzny PWN, red. E. Polański, Warszawa 2012, s. 144–146.693 R. Tsur, Performance of Enjambments. Percived Effects and Experimental Manipulations, „PsyArt” A Hy
perlink Journal for the Psychological Study of the Arts, 2009, online: http://www.psyartjournal.com/article/show/tsur_the_performance_of_enjambments_perceived (dostęp: 12.01.2015).
694 Z. Kopczyńska, Przerzutnia, [w:] Wiersz. Podstawowe kategorie opisu, cz. 1: Rytmika, red. J. Woronczak, Poetyka. Zarys encyklopedyczny, red. M. R. Mayenowa, Wrocław 1963, s. 164.
695 A.S. Mastalski, Habituacja..., dz. cyt., s. 43.
173
gasić) poprzez „zakłócanie linearnego układu utworu i jego progresywnego cha
rakteru”696. Mówiąc innymi słowy, wiersz „wytwarza stały wzorzec w umyślezarówno wykonawcy, jak i słuchacza. To z kolei pozwala na rozmaite znacząceodstępstwa od wzorca”, a „każde [jego – ASM] zakłócenie lub przerwanie [...]wywołuje analogiczne zjawisko behawioralne”697. To zjawisko behawioralne mo
żna wykryć w badaniach z użyciem eyetrackera jego indykatorami będą zmia―
ny motoryki oka objawiające się w charakterystyce sakad oraz, przede wszys
tkim, długości czasów trwania fiksacji w węzłowych punktach wersu. Co jed
nak bardziej istotne, dzięki analizie indywidualnych ścieżek skaningu wzroko
wego, jesteśmy również w stanie prześledzić, jak w rzeczywistości czytelnicy„radzą sobie” z tym specyficznym mechanizmem, i pokazać, na ile jego odczy
tanie lub też dyskryminacja wpływają na całokształt zachowania podczas lektu
ry tekstu, a (w konsekwencji) na ile są one zjawiskami istotnymi dla pojedyn
czych, jednostkowych decyzji interpretacyjnych.
Okoruchowe korelaty pauzy wersyfikacyjnej
Omawiając zagadnienie przerzutni, nie sposób nie poruszyć innego ważnegodla rozumienia struktury tekstu wierszowanego problemu, jakim jest pauza we
rsyfikacyjna. Jak pamiętamy, dla jednych teoretyków stanowi ona warunek sinequa non wiersza, dla innych zaś jest jedynie elementem fakultatywnym i nie―stanowi o strukturze wiersza, której wyznacznikami są (w tym drugim ujęciu)metr i ekwiwalencja. Choć więc koncepcja pauzy wersyfikacyjnej Kulawika z bie
giem lat staje się w sposób coraz bardziej wyrazisty pełnoprawną teorią tłuma
czącą działanie mechanizmu segmentacji wierszowej698, bywa ona wciąż kwes
tionowana na gruncie wersologicznego monizmu metodologicznego i postruk
turalistycznego esencjalizmu, gdzie zakłada się na poziomie teorii że zja― ―
wiska wersyfikacyjne istnieją niezależnie od konceptualizacji, czyli w samymprzedmiocie (wierszu). Takie postawienie problemu uniemożliwia, co oczywiste, jego rozwiązanie, gdyż jest z konieczności (o czym była mowa w pierw
szych rozdziałach tej pracy) krytyką jednej teorii przeprowadzoną na gruncieteorii drugiej. Spojrzenie na problematykę wiersza z perspektywy bahawioruokoruchowego również tak sformułowanej wątpliwości metodologicznej niejest w stanie rozstrzygnąć. Może jednak pozwolić spojrzeć na zagadnienie z od
miennej perspektywy perspektywy odbiorcy. By jednak było to możliwe, ko―
nieczne jest sformułowanie pewnych warunków wstępnych: skoro jak za― u
waża Kulawik pauza to „zero dźwięku w systemie znaków akustycznych”― 699,której graficznym ekwiwalentem byłby brak znaków graficznych, oznacza to,
696 L. Pszczołowska, Forma wierszowa a utwór liryczny, dz. cyt., s. 170.697 W. MondKozłowska, O istocie rytmu. Na pograniczach tańca, muzyki i poezji w antyku greckim, perskim
i hinduskim, Kraków 2011, s. 40. 698 A.S. Mastalski, Ostatnia „wielka narracja”..., dz. cyt. Z nowszych prac, w których za wyznacznik wier
sza przyjmuje się istnienie pauzy, wymienić można publikację Tomasza Kukułowicza, Raperzy kontra filomaci, Warszawa 2015. Zob. tamże, s. 171.
699 A. Kulawik, Poetyka, dz. cyt., s. 148; tegoż, Wersologia, dz. cyt., s. 27.
174
że pauza wersyfikacyjna jako taka sama przez się nie posiada, a przynajmniejposiadać nie powinna, jakichkolwiek okoruchowych korelatów, te bowiem wią
żą się z istniejącymi fizykalnie (materialnie) elementami percypowanego komu
nikatu literami, wyrazami, znakami przestankowymi czy też innymi.― Mó
wiąc innymi słowy, nie da się pauzie wierszowej przyporządkować ani odręb
nej fiksacji, ani jakiejś dodatkowej, nadmiarowej względem prozy sakady, któraby pozwalała stwierdzić, iż wzrok został w miejsce jej wystąpienia skierowany.Skoro pauza to zero dźwięku/zero grafii, to jej odpowiednikiem może być tylkobrak sakady połączony z brakiem fiksacji. Być może (powie ktoś), nie w pauzieszukać należy rozwiązania, a w metryce, która delimituje strumień materiału ję
zykowego, czym prowadzi do powstania wersów. Jak już sugerowałem tutaj (igdzie indziej)700, mimo przyjęcia w niniejszej pracy perspektywy teorii prozo
dyjnej Kulawika, nie neguję, iż struktura metryczna może (lub mogła) być czyn
nikiem delimitującym. Rzecz w tym, że w perspektywie behawioralnopozna
wczej, której podstawą są badania eyetrakingowe, a którą uznaję tutaj za waru
nek sine qua non wszelkich rozważań, niezmiernie trudno byłoby przedstawićsensowne dowody pozwalające uargumentować tezę o wierszotwórczym dzia
łaniu metru (dla czytelnika), co wynika między innymi z dość oczywistegofaktu, że czytając zwracamy uwagę nie na strukturę akcentową, zestrojową czyintonacyjną budowę tekstu, ale na jednostki leksykalne (wyrazy) jako takie701. Wprzypadku pauzy takich obiekcji nie ma, nawet wtedy, gdy jej systemowościwykazać się nie da. Pauza (obligatoryjna, w więc wierszowa), jest nieodłącznymelementem przestrzeni typograficznej i jako taka stanowi również istotnąpostrzeżeniowo własność tekstu702.
Należy się więc spodziewać, że możliwe rozwiązanie problemu leży gdzieindziej. By się przekonać, że tak jest w istocie, wróćmy na moment do przywo
ływanego w rozdziale pierwszym przykładu prozy filozoficznej Quine'a, ale niew tej postaci, jaką proponuje nam w Teorii literatury Culler, lecz w jej wersji wyjściowej, oryginalnej (rys. 14). Jak łatwo daje się zauważyć, to inicjalne zdaniestanowi część krótkiego akapitu, który rozpoczyna pracę amerykańskiego filo
zofa (konkretnie zaś jej pierwszy rozdział), co oznacza, że akapit ten jest jego na
turalnym kontekstem, pewną całością, w ramach jakiego dokonuje się jego perce
Rys. 14: fragment prozy filozoficznej. Pierwszy akapit pracy Willarda Van Orman Quine'a, From a Logical Point of View (1980)
700 A.S. Mastalski, Ostatnia „wielka narracja”..., dz. cyt., s. 204206. Por. tegoż, Conceptual Framework, dz. cyt., s. 6061.
701 Por. m.in. cytowane już opracowanie J. Apel, P. Knoeferle, M.W. Crocker, s. 5.702 Por. R. Koops van ’t Jagt, J. Hoeks, G. Dorleijn and P. Hendriks, Look before you leap, dz. cyt., s. 46.
175
pcja i interpretacja). Mimo więc faktu, iż jest ono ważne ― z tej przede wszys
tkim przyczyny, że „zadzierzga” myśl filozofa, rozpoczyna przygodę odbiorcyz pracą Quine'a oraz dlatego, że (jak to się często w tradycji anglosaskiej dzieje)musi być poniekąd „urzekające”, przez co rozumiem konieczność wpisania weńpewnej przewrotności lub paradoksu, który zainteresuje czytelnika703 absur―
dem by było sądzić, jakoby samo w sobie stało się ono dla czytającego tę pracęszczególnie istotne. Z wiadomych względów bardziej interesuje nas bowiem wy
jaśnienie, jakie daje autor Filozofii logiki, niż sama stwarzająca możliwość jegoudzielenia teza. Struktura syntaktyczna zdania również nie skłania do postawie
nia tezy jakiejś jego specjalnej, bo przyciągającej uwagę, budowie składniowejlub innej ― to, co w nim jest nietypowe i nieoczekiwane (słowo „simplicity”), po
jawia się na końcu. Tymczasem wersja uwierszowiona, która prezentuje się, przy
pomnijmy, następująco: Ciekawa rzecz: problem ontologiczny jest w istocie prosty,
ale równie dobrze mogłaby „brzmieć” tak: Problem ontologii zdumiewa swoją prostotą704,
lub jeszcze inaczej, w zależności od dostępnego przekładu oraz inwencji werso
logicznej, z jaką do tekstu podejdziemy, już na wstępie pozwala nam dostrzecdwie istotne odmienności, jakie dzielą zdanie w jego pierwotnej (źródłowej) po
staci i tekst docelowy: wiersz705. Po pierwsze więc będą to owe „niepokojące ma
rginesy milczenia”, o jakich pisał Culler, po drugie zaś ściśle powiązany z ni―
mi brak naturalnego kontekstu wypowiedzenia, jego tła. Wiersz bo inicjał― ―eseju Qiune'a jest teraz już wierszem, tekstem otoczonym „otwartą przestrze
nią kartki” będącej dla niego znakiem „wypełnion[ej] funkcjami symboliczny
mi”706 przestrzeni, która jest jednocześnie ekwiwalentem milczenia a jeśli na―
wet nie milczenia jako takiego, to przynajmniej pewnego symbolicznego poten
cjału, którego w prozie, zachowującej swe znaczenie a priori707 „niezależnie odzabiegów typograficznych”708, szukać próżno709
(mimo iż istnieją oczywiście wy
703 Por. A. Hellich, Pierwsze zdania powieści (2014), online: http://niewinniczarodzieje.pl/pierwszezdaniapowiesci (dostęp: 13.03. 2015).
704 Na podstawie zdania: „Problem ontologii zdumiewa swoją prostotą”. W.V.O. Quine, O tym, Co Istnieje, [w:] tegoż, Z punktu widzenia logiki: dziewięć esejów logicznofilozoficznych. przeł. B. Stanosz, Warszawa 2000, s. 29.
705 Terminologia przekładoznawcza za: C. Scott, Free Verse and the Translation of Rhythm, „Thinking Verse”, ed. by D.N. Smith, No. 1, Vol. I (2011), s. 67.
706 J. Topolski, Bez tytułu. O transgresywnym charakterze współczesnej poezji polskiej, „Roczniki Humanistyczne” nr 60(1/2014). Wyimki pochodzą ze stron 258 i 266.
707 Znaczeniem a posteriori nazwałbym to wynikające z uwierszowienia.708 W. Sadowski, Tekst graficzny Białoszewskiego, Warszawa 1999, s. 18, za: D. KorwinPiotrowska, Białe
znaki. Milczenie w strukturze i znaczeniu utworów narracyjnych (na przykładach z polskiej prozy współczesnej), Kraków 2015, s. 193.
176
jątki)710. Choć, jak powiada Jurij Łotman, „wiersz to w sposób złożony skonstru
owany sens”711, to jednocześnie jest on „wierszem wcześniej niż czymkolwiekinnym: znaczeniem, obrazem etc.”712, co rozumieć trzeba tak, że znaczenia sąefektem istnienia struktury (scil. jej percepcji w takim a nie innym kształcie), alenigdy odwrotnie.
Mimo iż w omawianych przeze mnie przykładach trudno jest postulować jakikolwiek naddatek sensu w postaci konkretnego przekształcenia, jak choćbyzmiany znaczenia leksykalnego poszczególnych wyrazów, syntaktycznej wieloznaczności wypowiedzenia czy innej (znaczeń intertekstualnych wynikłych zmetryzacji też tu nie odnajdziemy), nie sposób zaprzeczyć, że mamy w niniejszym wierszu do czynienia z pewnym potencjałem semantycznym. Potencjałten wynika właśnie z istnienia delimitacji wierszowej, jest funkcją użycia pauzy. Istnienia korelacji pomiędzy użyciem pauzy w segmentacji a odbiorem wiersza dowodzą zaś tak starsze badania wersologicznolingwistyczne713, prace kognitywistów i, w pewnej mierze, bo jest to wnioskowanie na zasadzie analogii,neuroestetyków714, jak też (choć przeważnie tylko pośrednio) opracowania z zakresu okulometrii715. Podział na wiersze zamienia sposób partyturowania czynności motorycznych oka716, a zatem semantycznie istotna zmiana dokonuje sięw tego typu tekstach jedynie i tylko za pośrednictwem odmiennej alokacji zasobów poznawczych (jej podłożem, a zarazem znakiem, są dłuższe fiksacje, odmienna typologia sakad). Mówiąc najkrócej, a jednocześnie rzecz upraszczając,gdy patrzymy na przekształcone zdanie z książki Quine'a podzielone na segmenty [Problem ontologii], [zdumiewa] oraz [swoją prostotą], tj. gdy patrzymyna wiersz, po prostu patrzymy inaczej, choć to, na co pada nasz wzrok, jest defacto takie samo, jak było uprzednio (w prozie). Korelaty okoruchowe pauzywierszowej ujawniają się zatem nie w przestrzeni po niej (typograficzna „pustaprzestrzeń”), ale w ramach wersu, jaki ona wyodrębnia ― wyodrębnia, a zarazem strukturyzuje717. Wiersz, funkcja pauzy, to ― niezależnie od tego, że można go odczytać, wyrecytować, wyskandować (w znaczeniu, jakie nadaje terminowi Kulawik, nie zaś temu znanemu z tradycji anglosaskiej, gdzie pod pojęciem „scansion” rozumie się po prostu praktykę recytacji wierszy)718, zarapować719, zaśpiewać720, ale równie dobrze też poddać innego rodzaju przekształceniu medialnemu czy też z innym medium połączyć, choćby zapisać na murze
709 Jak podaje Vanderschantz, marginesy w prozie mają z punktu widzenia dorosłego odbiorcy wartość „jedynie estetyczną”. N. Vanderschantz, dz. cyt., s. 5.
710 Por. D. KorwinPiotrowska, Białe znaki, dz. cyt., s. 193197.711 J.M. Łotman, Wykłady z poetyki strukturalnej, przeł. S. Balbus, [w:] Współczesna teoria badań literackich
za granicą, oprac. H. Markiewicz, t. 2, Kraków 1972.712 P. Childs, R. Fowler, The Routledge Dictionary of Literary Terms, London & New York 2006, s. 249.713 J. Levý, The Meanings of Form and the Forms of Meaning, [w:] Poetics. Poetyka. Poetika, t. II, red.
R. Jakobson, Warszawa 1966, s. 48.714 Cytowane już w niniejszej pracy rozważania na temat przesunięcia szczytowego. 715 R. Koops van‘t Jagt, J. Hoeks, G. Dorleijn, P. Hendriks, Lood befor you leap, dz. cyt., s. 6. 716 Przypominam w tym miejscu uwagi na temat SWU i MWU z pracy Carolla i Conklin. Tychże,
Eyetracking multiword units... dz. cyt. 717 Por. A. Kulawik, Wersologia, dz. cyt., s. 5571. 718 Termin „scansion” w poetologii anglosaskiej zob. The New Princeton Encyclopedia of Poetry and Poetics,
dz. cyt., s. 11171120.
177
jako poetyckie graffiti721, przedstawić w postaci kinetycznej722 czy innej ― pewna
struktura postrzeganych zmysłowo bodźców (perceptów) uszeregowanych tak,by wytworzyć specjalny odmienny sposób odbioru. Będzie on polegał na― ―podkreślaniu (uwypuklaniu) jednych elementów tekstu kosztem innych, a więcredefiniował sposób i miejsce, gdzie zostanie skierowana uwaga. Na poziomiezaś delimitacji, wyodrębnienia wersów, istnienie pauzy wierszowej dokonywaćsię będzie poprzez systemowe (arbitralne) zaangażowanie zjawiska return sweep,które zmusza czytelnika do przeniesienia wzroku w sposób kontrolowany: tam,gdzie jest to najmniej oczekiwane (askładniowość) lub przeciwnie, zawsze po pe
wnej stałej porcji materiału językowego (podział składniowy) niezależnie od bu
dowy syntaktycznej czy struktury logicznej wypowiedzenia, które delimituje723.W efekcie, pauza wierszowa wygenerować może w jednym tekście zarówno uk
ształtowanie takie: Być może o świcieuzbrojony w płomienną cierpliwość –
jak i poniższe: Być może o świcieuzbrojony w płomienną cierpliwość –724. W prozie przeniesienie to nie ma związku z konstrukcją tekstu, a jedynie z je
go postpodziałem typograficznym725, czyli nie jest celowe ani arbitralne (nie dasię tutaj stworzyć jakiejkolwiek zasady wiążącej zjawisko return sweep i konstru
kcję składniowologiczną tekstu). Fizjologiczną oznaką (sygnałem) działania(scil. istnienia) pauzy jest więc z jednej strony zjawisko wymuszonego gwałto
wnego przemieszczenia oka ku następnej jednostce tekstu niezależnie od jegosyntaktycznej struktury lub wręcz w jawnej wobec niej opozycji726, ale też już―
719 A.S. Mastalski, Poetyka tekstu hiphopowego a aktualizacja systemu prozodyjnego, praca magisterska, komputeropis, Kraków 2011, s. 6769 i inne; T. Kukułowicz, dz. cyt., s. 153192.
720 Jako skromny ilościowo wybór, podać tu mogę za przykład wierszepiosenki Marcina Świetlickiego,poezję śpiewaną czy też niektóre utwory współczesnych polskich kompozytorów (np. Bogurodzicę Wojciecha Kilara czy III Symfonię Henryka Mikołaja Góreckiego). Por. M. Traczyk, Poezja w piosence od Tuwima do Świetlickiego, Poznań 2009.
721 Świetnym przykładem może być praca Pauliny Lichwickiej, fragment murala będący adaptacją wiersza Agnieszki WolnyHamkało flaszmob („Dodatek Literacki” nr 67/2010, s. 7) wykonany na froncie budynku dawnego składu solnego mieszczącego się przy ulicy Na Zjeździe 8 w krakowskiej dzielnicy Podgórze, który powstał w ramach Festiwalu Conrada (2013).
722 Na temat typografii kinetycznej zob. K. Starachowicz, Sensotwórcze możliwości adaptacyjne typografii kinetycznej. Rekonesans badawczy, „Annales Universitatis Paedagogicae Cracoviensis. Studia de Cultura” t. V (2013).
723 Por. A. Kulawik, Wersologia, dz. cyt., s. 47. 724 J. Mihalkovič, Wiersz dla Pabla Nerudy, [w:] Bóg dał mi słowo. Antologia współczesnej poezji słowackiej
w przekł. B. Urbankowskiego, Kraków 2002, s. 40 (kursywa ze oryginałem). Przykład omawiam szerzej w pracy Habituacja... dz. cyt., s. 4849.
725 Używam tu terminu postpodział, gdyż zwykle autor tekstu takiego podziału nie projektuje, ale niejako „otrzymuje” od edytora wraz z konkretnym wydaniem tekstu.
726 Por. A. Kulawik, Wersologia, dz. cyt., s. 60.
178
ściśle znaczące przemodelowanie charakteru alokacji zasobów uwagi na―węzłowych punktach wersu727. Pauza wersyfikacyjna jest elementem systemuwiersza, jej percepcyjne (lub, jeśli spojrzeć z innej perspektywy, wykonawcze)korelaty to już przestrzeń nie systemu, ale cecha aktualizacji (tekstu)728.
Wizualno-przestrzenna percepcja a status poezji metrycznej
Kolejną kwestią, jaką pozostaje nam tutaj omówić, jest problem wpływu metru(czy szerzej: wszelkiego typu regularności strukturalnych729) na przebieg perce
pcji wzrokowej. Jak pamiętamy, tradycyjne definicje wiersza to właśnie metry
zację uznawały za istotę segmentacji wersyfikacyjnej (wiersz jako funkcja metru).W dotychczasowych rozważaniach starałem się pokazać, że pojęcie metru niejest dla wiersza konstytutywne raz z tej oczywistej przyczyny, że nie dotyczy―wszystkich tekstów wierszowanych, ale także co dla nas istotniejsze po― ―
nieważ poziom percepcyjnej wyrazistości wewnętrznych powtarzalności w ob
rębie wersolinii jest daleko mniej dostępny poznawczo niż samo wyodrębnienielinijek wiersza. W tym miejscu zajmiemy się właśnie bardziej szczegółowymomówieniem tej kwestii.
Fakt, iż przez wiele wieków dominował w kulturze europejskiej model wier
sza oparty na jakiegoś rodzaju powtarzalnych i policzalnych układach elemen
tów (ilości sylab, stóp metrycznych, aliteracji harmonii głoskowej itd.) i projek
towany do dystrybucji kanałami właściwymi oraturze bądź semioraturze (recy
tacja, śpiew), nie mówi bowiem niczego istotnego o tym, jak zachodzi percepcjasegmentacji wierszowej w dobie wszechobecnych książek, komputerów i eboo
ków. Nie idzie tylko o to, że wiersze nie są współcześnie tworzone tak jak za cza
sów Homera730, ale w pierwszej kolejności o sposób ich percepcji. Nie licząc bo
wiem tak akcydentalnych zdarzeń, jakimi są wieczory autorskie, poetyckie au
dycje radiowe i telewizyjne, przedstawienia teatralne (jeśli grany jest repertuarstarszy, wierszem pisany) czy szkolne jasełka, normalnym (prototypowym) ka
nałem dystrybucji i percepcji treści literackich jest bez wszelkiej wątpliwości ko
munikacja z użyciem druku (bądź, w przypadku internetu, multimedialnejposttypografii). Gdy w roku 1924 Jurij Tynianow pisał, że w kompozycji nienu
merycznej (wolnej) metrum w rozumieniu systemu ulega przekształceniu w „za
sadę dynamiczną […] nastawienie na metrum, [jego] ekwiwalent”731, definiowa
nie wiersza w kategoriach metrycznych było powszechnie obowiązującym uzu
sem, zaś wiedza o metryce łacińskiej i poetyce, jaką typowy odbiorca poezji wy
nosił z edukacji szkolnej, pozwalająca ów uzus podtrzymywać przy życiu, była
727 Por. M. Dłuska, Węzłowe punty wersu i ich traktowanie, [w:] tejże, Prace wybrane, pod red. S. Balbusa, t. II: Próba teorii wiersza polskiego, Kraków 2001, s. 174177; A. Kulawik, Wersologia, dz. cyt., s. 6467.
728 Por. A. Kulawik, Wersologia, dz. cyt., s. 9.729 Jak zauważa w jednej z prac Aleksandra Kremer, również teksty graficzne mogą być numeryczne.
Zob. tejże, Numeryczne teksty graficzne, [w:] Potencjał wiersza, dz. cyt., s. 119136.730 Por. J.A. Dane, dz. cyt., s. 35.731 J. Tynianow, Zagadnienie języka wierszy, tłum. F. Siedlecki, Z. Saloni, [w:] Rosyjska szkoła stylistyki,
wyb. i oprac. M.R. Mayenowa, Z. Saloni, Warszawa 1970, s. 92.
179
na tyle aktywnym czynnikiem, że zastąpienie metru jego ekwiwalentem (funk
cjonalnym) dało się bez trudu wyjaśnić na gruncie psychologii odbioru. Współcześnie pogląd tego rodzaju byłby jednak wysoce kontrowersyjny.
Choć oczywiście nie da się zaprzeczyć, że wciąż istnieją czytelnicy poezji zdolnido zarejestrowania nawet subtelnych zmian struktury metrycznej poematu,drobnego przesunięcia akcentu czy im podobnych zjawisk, a nawet do rozpoz
nania „ukrytej” postaci metrycznej jakiegoś tekstu prozą732, zdefiniowania me
tru „rozłamanego” podziałem wersyfikacyjnym tekstu poetyckiego pomiędzydwie lub więcej linijek733 czy wręcz nieintencjonalnej metryzacji, z jaką sporady
cznie możemy mieć do czynienia w zwykłej wypowiedzi języka mówionego734,to umiejętność ta dotyczy coraz to mniejszej grupy ludzi pro― fesjonalnychbadaczy poezji wiersza (w zasadzie mógłbym ich tutaj wymienić z nazwiska)czy poetów (choć pewnie nie wszystkich)735. Dla przeciętnego studenta polo
nistyki, a tym bardziej dla zwykłego czytelnika poezji, są to raczej zjawiska tru
dne do rozpoznania i spodziewać się należy, że proces ten będzie postępował,co oznacza, że okoliczność ta musi więc być uwzględniona przez teorię wiersza„definiującą” wierszowość jako sposób percepcji. Warto w tym miejscu przypo
mnieć sąd, jaki wygłosił piszący o odbiorze rymu w poezji średniowiecznej Reu
ven Tsur, który zaznaczał, iż analiza wiersza nie może być oparta wyłącznie natym, co napisał poeta, ale brać musi pod uwagę także sposób percepcji będącyudziałem czytelników w danym czasie736. Na rzecz podobnej natury zwracał teżuwagę po― wołując się zresztą na Giambattistę Vica Erich Auerbach, gdy―pisał:
oceniamy procesy historyczne, jak i wszelkie inne procesy zachodzące między ludźmi (prywatne, służbowe, polityczne), w szczególny bezpośredni sposób, za pomocą naszego wewnętrznego doświadczenia, to znaczy próbując wykryć ich „zasady w przemianach naszegowłasnego ludzkiego umysłu”737.
Kwestia ta jest zresztą dość oczywista dla każdego, kto zajmował się choćbysemantyką rymu gramatycznego w poezji Kochanowskiego, przerzutnią w poe
zji barokowej, XIXwiecznym sylabotonizmem i rymem męskim lub recepcją wer
syfikacji nienumerycznej w pierwszych dekadach po jej powstaniu. A jednak, pró
bując napisać teorię wiersza, większość badaczy pomija ów „prezentystyczny ak
sjomat” milczeniem, zakładając niejako, iż odbiorca czytający Iliadę, Pana Tadeu
sza czy poezję Tomasza Różyckiego lub liberaturę Zenona Fajfera posiada wie
732 Zob. S. Sawicki, Wokół opozycji: wiersz – proza, dz. cyt., s. 20.733 Zob. F. Siedlecki, Pisma, zebrali i opracowali M. R. Mayenowa i S. Żółkiewski, Warszawa 1989,
s. 427.734 M. Dłuska, Wiersz, dz. cyt., s. 89. Por. niezmiernie interesujące uwagi Sadowskiego w pracy Wersyfi
kacja reportażu, „Teksty Drugie” nr 5/2005,735 Dobrym kontrprzykładem być tu może Tadeusz Peiper, którego bezpardonowo (ale zarazem ze
wszech miar słusznie) krytykował Siedlecki. Zob. „Likwiduję Peipera”. Z zagadnień formy wierszowej, [w:] tegoż, Pisma, dz. cyt., s. 214 et al.
736 R. Tsur, What can we Know about the Mediaeval Reader's Response to Rhyme?, [w:] Polyphonie pour Ivan Fonagy, ed. J. Perrot, Paris 1997, s. 467.
737 E. Auerbach, Język literacki i jego odbiorcy w późnym antyku i łacińskim średniowieczu, przeł. R. Urbański,Kraków 2006, s. 14.
180
lorakie moduły percepcyjne, które przestawia zależnie do konkretnego tekstu.Jak starałem się pokazać, jest raczej odwrotnie: czytając wiersze Safony, Stezy
chora jak też Rozmowę mistrza Polikarpa czy Lament świętokrzyski, nie „przenosimy się” mentalnie (percepcyjnie) do antycznej Grecji (gdzie wykonywano poe
zję przy wtórze formingi), za pulpit średniowiecznego studium generale tudzieżw sytuację odbioru średniowiecznego misterium pasyjnego, a jedynie projektu
jemy nasze własne, dwudziestowieczne i typograficzne, przyzwyczajenia i kon
wencje związane z lekturą zapisanego w papierowej książce tekstu. Współcze
sny czytelnik „nie dziwi się” wierszowi wolnemu, choć sto lat wcześniej był onpewnego rodzaju poetyckim horrendum738. Nie powoduje u niego konsternacji tak
że brak interpunkcji. Ale wszystko ma swoją cenę i na antypodach owych prze
mian świadomości formy wierszowej znaleźć można zanik percepcyjnej wyrazistości metru czy strofy oraz stopniowe „wypłukiwanie się” umiejętności powią
zywania konkretnego rozwiązania wersyfikacyjnego z jego systemowym arche
typem739 a więc wszystkiego tego, co jeszcze kil― ka pokoleń temu stanowiłordzeń rozumienia poezji. Dla przykładu wspomnieć tu można o Marii Dłuskiej,wybitnej polskiej badaczce wiersza, która wychowywała się na polskiej poezjimetrycznej, głównie (jak sama wspomina) na twórczości Konopnickiej, którejwiersze w młodości śpiewała (w tym bogatym ilościowo u poetki sylabotoniz
mie). Owe zainteresowania nie pozostały oczywiście bez wpływu na sformuło
waną przez Dłuską teorię wiersza740. W swoich „futurologicznych” rozważaniach na temat przekształceń owej świa
domości w dobie ekspansji hipertekstu, Sadowski notował:
Nie ulega wątpliwości, że człowiek wyedukowany na internecie wszystkie pozalinearnestruktury wersyfikacyjne będzie odczytywał na podobieństwo hiperłączy [...]. W tym sensiemożna powiedzieć, że pod wpływem technologii zajdzie prawdopodobnie zmiana w świadomości, pozwalająca [...] na inne postrzeganie wcześniejszych zjawisk poetyckich741.
Jak się zdaje, procesy takiej natury, o jakich pisze w swej pracy badacz, za
chodzą w pojmowaniu wersyfikacji do czasów najdawniejszych, a kolejne poko
738 Por. uwagi Tomaszewskiego o Puszkinie zamieszczone w rozdziale 4.739 Por. świadczącą o zaniku wyczucia znakowej postaci metru uwagę: „Metr poetycki jest zaskakująco
obojętnym medium ― tak obojętnym na słowa, jakie wprawia ruch, jak Oksus, gdy niesie ze swym prądem szczątki statku.” (Bernard Shaw); cyt. za: J.M. Wilson, On Robert B. Shaw’s 'Blank Verse: A Guide to Its History and Use' and 'Solving for X', „Pleiades” Vol. 28, Issue 2 (2008), s. 199.
740 Zob. S. Dziedzic, Wirtuoz wielce osamotniony – Maria Dłuska, [w:] Od poetyki do hermeneutyki literaturoznawczej, Prace ofiarowane Profesorowi Adamowi Kulawikowi w 70. rocznicę urodzin, pod red. T. Budrewicza i J. S. Ossowskiego, Kraków 2008, s. 135. Por. konstatację Ducha, który pisze w jednej z prac: „Człowiek myśli w oparciu o kategorie, które przyswaja sobie w dzieciństwie i w latach szkolnych. Pojęcia całkiem nowe trudno sobie w dojrzałym wieku przyswoić. Około 1600 roku znany matematyk Hieronimus Clavius udowadniał, że chociaż dla liczb jest prawdą, iż (2)×(3) = 2×3 to dla symboli (a)×(b) nie równa się a×b, pisząc: umysł ludzki nie jest w stanie uchwycić powodów, dla których niewiadome i ich znaki zachowują się w taki sposób. Teraz prawa mnożenia liczby ujemnych uczymy się w szkole podstawowej i nie wydaje nam się ono wcale niezrozumiałe. […] Max Planck, który w 1900 roku odkrył kwanty, nigdy nie mógł się do swojego własnego odkrycia przekonać. Poczynił on słuszną uwagę: nowe idee nie zostają zaakceptowane dzięki temu, że starsi uczeni się do nich przekonują, tylko dzięki temu, że wymierają”. Tegoż, Czym jest kognitywistyka?, dz. cyt., online: https://www.fizyka.umk.pl/~duch/cogbook/kognitywistyka.htm (dostęp: 12.01.2014).
741 W. Sadowski, Wiersz w sieci, [w:] Tekst w sieci, t.2, red. D. Ulicka, Warszawa 2009, s. 30.
181
lenia odbiorców (również tych profesjonalnych) częściej projektują na teksty wła
sne, zgodne ze współczesnymi im ramami konceptualnymi, kategorie poznaw
cze niż przejmują „oryginalnie” wpisane weń kategorie742. Jest to zresztą sytua
cja najzupełniej normalna, jeśli przyjmiemy tak jak to czynią kog― nitywiści ―że poznanie jest ucieleśnione, a więc nie tylko ma charakter doświadczenio
wy743, ale także warunkowane jest wpływem kultury i środowiska, a doświad
czanie świata: „nie jest zdeterminowane przez [jego niezależne do podmiotu ist
nienie ASM], lecz raczej przez sensomotoryczną strukturę po― strzegającego[...] [która] determinuje działalność postrzegającego w danym środowisku”744.Kognitywiści nie mają w tym miejscu na myśli tylko zależności o charakterzetemporalnym, somatycznym i spacjalnym, ale również (będące przecież ich po
chodną) pojęciowokonceptualne schematy myślenia i pojmowania. Konceptua
lizacja zaś zauważa Langacker to: „produkt aktywności men― ― talnej fizycz
nie ucieleśnionego ludzkiego umysłu ugruntowanego kulturowo i społecz
nie”745. Co więcej, skoro rozumienie, definiowanie i interpretowanie świata wy
maga od użytkowników języka ogromnej wiedzy o charakterze encyklopedycz
nym w tym znaczeniu, że definicje: „zawierają bardzo wiele szczegóło― wychinformacji o danym obiekcie” i „skupiają w sobie powszechną wiedzę na [jego
ASM] temat, która może być aktywowana selektywnie w zależności od kon―
tekstu”746 to właśnie społeczne i kulturowe ucieleśnienie warunkuje ce― chy de
finicyjne, jakie zostaną zaktualizowane. Cechy te nie mają charakteru immanen
tnego, esencjonalnego i ponadczasowego, ale ściśle wiążą się z konkretnym kon
tekstem. Jak należy to rozumieć? Rodzi się w tym miejscu jednak pytanie: jak ―jeśli w ogóle odnieść można owe ka― tegorie do definicji wiersza?
Na poprzednich stronach zaznaczałem, iż sposób metryzacji tekstu nie jest(dla przeciętnego, współczesnego odbiorcy) „percepcyjnie ewidentny”, to zna
czy: dostrzeżenie jego naddanego porządku wewnątrzwersowego nie odbywasię przeważnie automatycznie, ale wymaga albo specjalnego treningu kompe
tencji czyli po prostu praktyki,― „obycia” z formą wierszową747 czy (jak ją nazy
wa Sadowski) „świadomości formy” ― albo wysokiej wrażliwości językowej
742 Z sytuacją taką mieliśmy do czynienia choćby w przypadku XIXwiecznej inspirowanej iloczasem teorii wiersza sylabotonicznego, kiedy to prozodyści nie tylko starali się przenieść na grunt języka polskiego zasady metryki kwantytywnej (czy wręcz kategorycznie stwierdzali, iż jest ona taką w istocie), ale i doszukiwali się iloczasowości (sylabotonizmu) choćby w poezji Jana Kochanowskiego. Zob. M. Dłuska, Sylabotonizm, [w:] tejże, Prace wybrane, dz. cyt., s. 245 i nast., L. Pszczołowska, Czy Kochanowski był sylabotonistą?, [w:] tejże, Wiersz – styl – poetyka, dz. cyt., s. 4564.
743 H. Kardela, Koncepcja umysłu ucieleśnionego w kognitywistyce, [w:] Studia z Kognitywistyki i Filozofii Umysłu, t. 2: Mózg i jego umysły, red. W. Dziarnowska, A. Klawiter, Poznań 2006, s. 217219.
744 Tamże s. 229.745 R. W. Langacker, Dlaczego umysł jest niezbędny. Konceptualizacja, gramatyka i semantyka językoznawcza,
tłum. K. Krawczak, [w:] Formy aktywności umysłu. Ujęcia kognitywistyczne, t. II: Ewolucja i złożone struktury poznawcze, red. A. Klawiter, Warszawa 2009, s. 289. Por. V. Evans, M. Green, Cognitive Linguistics. An Introduction, Edinburgh 2006, s. 4447.
746 J. R. Taylor, dz. cyt., s. 549550.747 Znamienny jest tu przykład, jaki podaje w swej pracy Teresa Michałowska, która pisząc o zmierzchu
poezji iloczasowej, odwołuje się do uwagi zawartej w traktacie Eberharda von Bremen z XII wieku. Pisze on: „Lecz nie chcę przemilczeć, jaka troska o miary wierszowe nęka twoich chłopców [uczniów, studentów poetyki – ASM]. Ta troska o metrum nękając ich, wypala im serce” (T. Michałowska, Średniowieczna teoria literatury w Polsce. Rekonesans, Wrocław 2007, s. 93).
182
(występuje tu zresztą obustronne warunkowanie): o ile bowiem bez wątpieniakażdy użytkownik danego języka odróżnić potrafi wiersz i prozę, tj. lepiej lubgorzej określić, czym się one od siebie różnią (a zatem potrafi dokonać katego
ryzacji na poziomie podstawowym)748, o tyle zdefiniowanie sylabotonizmu, to
nizmu, a dalej heksametru daktylicznego, tetrapodii jambicznej akatalektycznej,glikoneja, spadku adonicznego czy strofy spencerowskiej dalekie jest już od po
wszechnej kompetencji. Pojęcia te, nie wspominając już o odpowiadających imfaktach artystycznych, nie egzystują bowiem w świadomości przeciętnego od
biorcy literatury, lub też są w niej jedynie słabo zakorzenione (studenci częstoznają same terminy, ale nie rozpoznają danego zjawiska w konkretnej jego realizacji tekstowej). Co więcej, każdy kolejny poziom uszczegółowienia (mniej pod
stawowy poziom kategoryzacji) wymaga coraz to większej wiedzy dotyczącejrozmaitych dziedzin, przez co angażuje obszerniejszą pulę koniecznych do przy
wołania domen kognitywnych. Jeśli zatem spojrzymy na takie pojęcia jak: 1. wiersz, 2. sylabizm, 3. sylaboto
nizm, 4. heksametr daktyliczny oraz 5. spadek adoniczny, bez trudu zauważy
my, że na samym szczycie listy znajduje się kategoria o dużej dostępności po
znawczej, łatwo wpisywalna w potoczne doświadczenia nawet tego typu użyt
kowników języka, którym wersyfikacja jako dziedzina wiedzy jest najzupełniejobca. (Każdy lepiej lub gorzej jest w stanie intuicyjnie odróżnić wiersz od pro
zy.) By jednak zdefiniować każdą kolejną kategorię, konieczna jest wiedza doty
cząca elementu nadrzędnego i/lub podstawowego, często już wiedza profesjo
nalna. Przykładowo: kategoria heksametr daktyliczny, wymaga dla trafnegorozpoznania rozległej, encyklopedycznej (nie tylko zatem wersyfikacyjnej, alei historycznej na przykład) wiedzy o kategoriach takich, jak wiersz i sylaboton
izm, ale również innych powiązanych z nimi pojęć (elementów kategorii). A po
nieważ owe kategorie nie są jedynie „etykietkami”, jakie nadajemy rzeczom,lecz w istocie odpowiadają za strukturyzacje naszego poznania (i z jego struk
tury wynikają), przyjąć trzeba, że struktura ich poznawczej dostępności odpo
wiada rzeczywistej obecności ― frekwencji, poziomowi uszczegółowienia itd.Mówiąc najprościej: w społeczności filologów klasycznych znajomość kategorii„spadek adoniczny” jest z całą pewnością nieporównywalnie większa niż wśrodowisku ekonomistów lub społeczeństwie rozumianym jako ogół ludzi żyją
cych w danym miejscu i czasie. Każdy latynista wie, czym jest spadek adonicz
ny i potrafi go zdefiniować (rozpoznać) w konkretnym tekście wierszowanym,natomiast ekonomista czy dziennikarz już niekoniecznie. By jednak stwier―
dzić obecność zabiegu prozodyjnego w poniższym utworze Marii Konopnickiej: Wąską ścieżyną, co wije się wstęgąMiędzy pólkami jęczmienia i żyta,Szedł blady, nędzną odziany siermięgą, Wolny najmita749,
748 Zob. G. Lakoff, dz. cyt., s. 4452.749 M. Konopnicka, Wolny najmita, [w:] tejże, Wiersze wybrane, Warszawa 1986, s. 21.
183
konieczna jest niemała wiedza dotycząca wersyfikacji. Trzeba bowiem nie tylkoznać (tj. umieć zastosować analitycznie) takie kategorie, jak: sylabotonizm, dak
tyl, kataleksa czy średniówka; konieczna jest również wiedza o swoistej trans
pozycji (wprowadzonej sztucznie odpowiedniości) pomiędzy iloczasową met
ryką, z której zaczerpnięte zostały te pojęcia, a niekwantytywną wersyfikacjąpolską. (Nie jest zresztą wykluczone, iż profesjonalni czytelnicy zaznajomieni zpoezją helleńską i łacińską, nie uznają tego utworu za dobry przykład zawiera
jący adonius.) Ujawnienie cechy tekstu, jaką jest połączenie daktyla akatalekty
cznego z katalektycznym (czyli de facto trochejem) tj. właśnie spadek adonicz
ny750, wymaga złożonych kompetencji poznawczych, i wątpię, by były one skład
nikiem lektury wiersza Konopnickiej w tym typie, który nazwać można mode
lowym czy prototypowym. Przeciętny czytelnik nie będzie po prostu w stanieznaleźć w przytoczonym fragmencie tego rodzaju ukształtowania metryczne
go751. Być może doszuka się on tu 11zgłoskowego wiersza ze średniówką po sy
labie piątej (wtedy zobaczy, że właśnie w tym miejscu ucięta jest ostatnia li
nijka), co sugerować może, iż jest również nikła, bo nikła, ale jednak szan― ―
sa, że powyższy tekst zaklasyfikowany zostanie przez niektórych odbiorcówjako strofa saficka). Ile z tych informacji (i jak) zostanie następnie wykorzystanew interpretacji, to już zupełnie inna kwestia. Tym natomiast, na co z całą pew
nością zwróci uwagę wielu czytających, będzie dysproporcja pomiędzy wersa
mi 13 a kończącym strofę wersem uciętym752; jest to bowiem cecha oczywista,niepodlegająca dyskusji. Cecha taka jak długość linijki, jest bowiem z całą pew
nością dla odbiorcy zauważalna, co sugerować może, iż będzie ona w inter
pretacji (w jakiejś przynajmniej mierze) wykorzystana. Metr taką cechą nie jest.Tym bardziej, że jak zostało powiedziane wcześniej brak jest satysfakcjo― ―
nujących przesłanek, które pozwalałyby sądzić, iż ma on znaczenie dla percepcjiwzrokowej. Pomiędzy postrzeganym wizualnie kształtem tekstu, liczbą liter wwyrazie, ilością wyrazów w linijce a liczbą stóp metrycznych czy akcentów wwersie nie istnieje, jak się przynajmniej na chwilę obecną wydaje, jakakolwiekkorelacja. To zaś oznacza, że (aby mówić o znaczeniu metru w tej perspektywie,jaką tutaj proponuję), należałoby przeprowadzić w tym zakresie stosowne ba
dania głó― wnie w zakresie percepcji tej cechy struktury wiersza w grupie pro
fesjonalnych badaczy różnego typu oraz odbiorcówamatorów, rzecz jasna zeszczególnym uwzględnieniem zmiany poziomu tej kompetencji w czasie zasprawą treningu (praktyki lekturowej i edukacji).
Zamieszczone wyżej uwagi na temat metryzacji wiersza, nie mają, rzecz ja
sna, prowadzić do konstatacji, że metr jako taki jest w kompozycji prozodyjnejnieważny lub ma jedynie marginalne znaczenie. Nie takie jest moje stanowisko.Pisząc to, co napisałem przed momentem, chciałem jedynie zasugerować, że te
oria metryczna nie może stanowić z przyczyn, jakie wymieniłem po― ― dsta
750 Por. A. Kulawik, Poetyka, dz. cyt., s. 214. 751 J. Potkański, W poszukiwaniu definicji wiersza, „Przegląd Humanistyczny” nr 2/1997, s. 8283; por. uwa
gi Gasparova o obniżeniu percepcyjnej walencji metru w związku z rozwojem wiersza wolnego w tegoż, A History of European Versification, dz. cyt., s. 275.
752 Por. A.S. Mastalski, Prototypowość..., dz. cyt., s. 38.
184
wy rozumienia wiersza, ani tym bardziej podstawy dla jego badania w takimkształcie, jaki jest tutaj szkicowany. Problem metryzacji w tekście nierealizowa
nym głosowo czeka jeszcze na przebadanie niekoniecznie z użyciem na― rzę
dzi badawczych okulografii.
Dopowiedzenie: czas fiksacji a hipoteza ekwiwalencji
W kontekście klasycznej (metrycznej) teorii wiersza respektującej założenie ek
wiwalencji wersów rzeczywistej odpowiedniości, nie zaś tylko jej minimalnej―postaci, jaką jest ekwiwalencja funkcjonalna należałoby przyjąć, iż sposób―odczytania jakichkolwiek wersów ( choćby tych przytoczonych wcześniej wer
sów, dajmy na to: z tekstu Przybosia) jako jednostek ekwiwalentnych nie tyle zewzględu na pełnioną w strukturze funkcję (tzn. będących wersami), lecz zaprzyczyną istnienia jakieś istotnej i tożsamej wspólnej właściwości, dąży ze swejnatury do wyrównania rozpiętość czasowej (artykulacyjnej) poszczególnych linijek, to jest linijki krótsze i dłuższe są w procesie lektury oddawane upodob
nieniu ze względu na czas trwania753. Oznaczało by to, że fragmenty o większej ro
zpiętości sylabicznej ulegać muszą w wykonaniu skróceniu, zaś krótsze wy―
dłużeniu. Ilość uwagi przypadająca na linijki jednoleksemowe dążyłaby więcdo tej, jaka przypada na wersy wieloskładnikowe, co oznaczać by musiało rów
nież, że wyrazy „brzoza”, „ażebym” czy „zaistniał” otrzymywać powinny (przy
najmniej teoretycznie) podobną porcję uwagi, jak na przykład wers pierwszylub trzeci jako całość. Przyjmując za Koops van't Jagt i współpracownikami, żeczas trwania jednej fiksacji waha się w granicach od 250 do około 400 milise
kund754, musielibyśmy uznać, iż w przypadku słuszności tezy metrycznej impli
kującej izometrię i/lub izochronię wersu, wersy monoleksykalne stanowiące ek
wiwalent funkcjonalny wersów polileksykalnych otrzymywałby fiksację o czasietrwania zbliżonym do tych drugich, czyli na przykład leksem „ażebym” musiałby być percypowany mniej więcej czterokrotnie dłużej niż słowo „drzewem” zwersu dziewiątego. Hipoteza taka wydaje się jednak trudna do utrzymania wświetle badań empirycznych: nie istnieje powód, dla którego monoleksykalne linijki miałyby być percypowane w taki właśnie, wysoce nienaturalny sposób, cooznaczać musi również, że ani izochronia, ani też izometria percepcyjna nie mo
gą stanowić zasady konkretyzacji kompozycji prozodyjnej. Sądzę, że te, naszki
cowane jedynie uwagi, są kolejnym argumentem przeciw istnieniu w wierszuzasady ekwiwalencji innej niż funkcjonalna. Taka faktyczna (mierzalna fizycz
nie) ekwiwalencja byłaby bowiem trudna do wykazania w przypadku metrycz
nej poezji, natomiast zupełnie już niemożliwa do przyjęcia w kompozycjach he
terometrycznych czy nienumerycznych755. Co więcej: nawet jeśli przyjmiemy, iż w istocie dany wers jest względem inne
go wersu ekwiwalentny jedynie w sensie funkcjonalnym (tj. dlatego tylko, żejest wersem), nie zaś ze względu na jakąkolwiek strukturalną odpowiedniość ―
753 M. Dłuska, Prace wybrane, pod red. S. Balbusa, t. 1, Kraków 2001, s. 104, 119.754 R. Koops van ’t Jagt, J. Hoeks, G. Dorleijn and P. Hendriks, Look before you leap, dz. cyt., s. 12. 755 Por. W. Sadowski, Wiersz wolny jako tekst graficzny, dz. cyt., s. 165.
185
co, zauważa Kulawik, jest samo w sobie paradoksalne756 to tak rozumiana―ekwiwalencja nie tylko nie znajduje jakiegokolwiek potwierdzenia w percepcji(nie koreluje z żadnym obserwowalnym faktem), ale również nie wnosi żadnejistotnej wiedzy do rozumienia zasad funkcjonowania kompozycji prozodyjnej.Uznawszy, że wiersz jest analogonem zdania, moglibyśmy również dobrzeorzec, jakoby na poziomie syntaktycznym zdanie było ekwiwalentem jakiegośinnego zdania tylko z tego powodu, że jest zdaniem. Teza taka nie daje się coprawda przy obecnym stanie wiedzy empirycznej na temat wersyfikacji jedno
znacznie obalić, niemniej nie mówi nic o samym zdaniu jako pewnego rodzajukonstrukcji gramatycznej.
* * *
Zamieszczone tutaj uwagi, obserwacje i hipotezy na temat związku wersyfikacjiz percepcją wizualną i wynikającej z tegoż związku możliwości zastosowaniapoznania aparaturowego (eyetrackingu) dla poszerzenia spektrum wiedzy wer
syfikacyjnej, nie są co oczywiste w żadnym stopniu kompleksowym omó― ―
wieniem tematu, jego całościową prezentacją. Celem, jaki pozostaje wciąż nahoryzoncie tego opracowania, są, rzecz jasna, badania empiryczne, nie zaś teo
retyczne rozważania. Jestem jednak przekonany, że uwagi w tym miejscu za
warte stanowią ważny i konieczny wkład teoretyczny, który w przyszłości przy
czynić się może do stworzenia ram metodologicznych dla takich właśnie badańa zarazem stanowić mogłby podstawę nowej gałęzi wiedzy o literaturze ko― g
nitywnej okulografii wiersza. Wbrew bowiem opinii choćby Harold Blooma są
dzącego, że o poezji (wierszu) można mówić jedynie na sposób poetycki, głębo
ko wierzę, że również tego rodzaju sposób rozumienia i badania poezji (scil. wer
syfikacji), jaki starałem się tutaj zaproponować, może wnieść do badań wersolo
gcznych, a zarazem nauki o poezji jako takiej, cenną wiedzę wiedzę, do― dajmy, której nie sposób inną niż poznanie aparaturowe drogą uzyskać.
756 Por. A. Kulawik, Teoria wiersza, dz. cyt., s. 910.
186
Zamiast zakończenia
PAN JOURDAIN A tak, jak się mówi, to co jest takiego?
Molière757
Ponoć wybitny francuski prozaik Gustaw Flaubert zwykł mawiać, że „nie maprawdy. Jest tylko percepcja”. Czy tak było w istocie trudno powiedzieć. Pe―
wnie jednak autor Pani Bovary nie miał racji (a przynajmniej nie miał racji zupełnej). Gdyby zaś ją nawet miał, to (jak wiemy) i tak tylko nielicznych by do swe
go odkrycia przekonał, bowiem każdy z ludzi nosi w sobie jakąś własną, indy
widualną prawdę, która jest poniekąd niezależna od tej pisanej wielką literą:Prawdy Czasu, Prawdy Religii tudzież „prawdy”, jaka widniała na pierwszychstronach wydawanych niegdyś gazet, niezależnie do tego, czy pisano ją bukwa
mi („Правда”), czy alfabetem łacińskim („La Vérité”). O ile na temat prawdy niewiele możemy powiedzieć na pewno, to drugi człon
Flaubertowskiej gnomy jest chyba o wiele mniej kontrowersyjny. Percepcja z pe
wnością istnieje. Co więcej: percepcja jest niezbywalna, a to, czy uznamy coś zapiękne, dobre lub prawdziwe w jakiejś przynajmniej mierze uwarunkowane jestsposobem, w jaki patrzymy na otaczający nas świat i rzecz, gdyż, jak możemyprzeczytać w innej XIXwiecznej powieści „nic nie jest piękne ani brzydkie. Pięk
no i brzydota jest w oczach patrzącego, nawet gdy patrzący i ten, na którego siępatrzy, to jedna i ta sama osoba”758. Wiemy o tym z resztą dobrze, choćby na przy
kładzie Stanisława Wyspiańskiego, który sam pisał o sobie: „mam ten dar bo
wiem: patrzę się inaczej”759, a dowód na to dał, będąc gościem na pewnym (pod)
krakowskim weselu, z którego obserwacji „wysnuł” dramat narodowy. A że nie
łatwo było niektórym oglądającym spektakl zobaczyć to, co jakiś czas wcześniejujrzał — oczami własnymi lub też jedynie za pośrednictwem poetyckiej imagi
nacji — w bronowickiej chacie sam twórca, dobrze ilustruje jedna z recenzji760,
757 Molière, Mieszczanin szlachcicem. Komedia w pięciu aktach z baletem, tłum. T. BoyŻeleński , Warszawa 1925, online: https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/mieszczaninszlachcicem/ (dostęp: 13.03.2015).
758 M. Wolfe Hungerford, Molly Bawn, London 1903, s. 148.759 S. Wyspiański, Noty do «Bolesława Śmiałego» [w:] tegoż, Dzieła zebrane, t. 11: Rapsody, hymny, wiersze,
redakcja zespołowa pod kierownictwem L. Płoszewskiego, Kraków 1961, s. 146.760 W. Prokesch, „Wesele”, dramat w 3 aktach Stanisława Wyspiańskiego, „Nowa Reforma” 1901, nr 65, za:
S. Wyspiański, Wesele, opr. J. Nowakowski, wyd. IV, Wrocław 1984, s. XXIX.
187
której autor dostrzegł w finałowej scenie Wesela coś zgoła innego niż zapisał samWyspiański. Z punktu widzenia historii literatury był on oczywiście w błędzie,niemniej trudno by było zaprzeczyć, że opisał rzecz dokładnie tak, jak ją na des
kach Teatru Miejskiego w Krakowie w dniu 16 marca 1901 roku widział. Ta, dość dobrze znana historia jest zabawna i pouczająca nie tylko dla bada
czy literatury, ale również dla każdego, kto interesuje się percepcją. Jak stara
łem się wielokrotnie w niniejszej pracy sygnalizować, także w kwestiach związa
nych z wersyfikacją, prawda często bywa nader kłopotliwa, a fakt, że teksty, napodstawie których wyprowadza się pewne konstatacje badawcze, niewątpliwieistnieją, nie jest tu bynajmniej ułatwieniem lub też mocną przesłanką, za pomo
cą której możemy coś ostatecznie i słusznie dowieść, by odeprzeć argumentystrony przeciwnej. Prawda Wiersza (Wersyfikacji) bywa nader często jedyniePrawdą Wersologa — efektem jego percepcji i poglądów, gdzie ogromną rolęodgrywają pamiętane utwory poetyckie lub przeczytane wcześniej opracowa
nia teoretyczne, ale także preferowane przezeń teorie i przyjęte w danym mo
mencie ramy konceptualne. Zdając sobie sprawę, iż sytuacja taka jest z natury„patowa”, czyli nie można rozstrzygnąć trapiących badania nad wersyfikacją te
oretycznych, metateoretycznych i metodologicznych sporów, postanowiłem ob
rać inną drogę i wcale nie zajmować się rozwikływaniem tego „węzła gordyjskiego”, lecz (idąc tropem Wyspiańskiego) spojrzeć „inaczej”, mówiąc zaś bar
dziej precyzyjnie, spróbować przyjrzeć się temu, jak widzą wersyfikację ci, któ
rzy czytają wiersze, niewiele troszcząc się w istocie o frapujące przysłowiowych„badaczy owadzich nogów” kwestie.
Pracując z uczniami, studentami czy rozmawiając z kolegami, zdawałem so
bie doskonale sprawę, że czytają oni wiersze inaczej, a to, co dla mnie jest oczy
wiste, dla nich bywa przeważnie najzupełniej abstrakcyjne — tak w kwestii sa
mej budowy wiersza, jego semantyki, jak i interpretacyjnych kontekstów761.Uczone rozprawy o jambach, trochejach, średniówkach czy kataleksie są (ow
szem) bardzo przydatne specjalistomwersologom, niczego jednak nie wnoszą do„zwykłego” czytania poezji wierszowanej. Dlatego choćby, że nikt ich nie czyta.Przeciętny odbiorca ma przed sobą tekst, na który patrzy, oraz zwyczaje i umie
jętności, ileś lepiej czy gorzej spamiętanych tekstów, nawyki lekturowe, wresz
cie: pewną rozbudowaną wiedzę o świecie, z której może — co nie oznacza jed
nak, jakoby musiał — skorzystać. Żaden, nawet najbardziej sprawnie i z erudy
cyjnym urokiem właściwym dobrej narracji humanistycznej przeprowadzonywywód na temat wartości poezji, której „pełne uposażenie” ujawnia się w kon
kretyzacji głosowej, nie zmusi go, do głośnego odczytania wiersza, kiedy wszy
stkie inne teksty zwykł on raczej konkretyzować in mente. Gdy zaś nie zauważyprzerzutni, anakruzy czy metru jambicznego, to z całą pewnością nie zinterpre
tuje również tekstu — bo jakim sposobem miałby to uczynić — analogicznie doodczytania, w którym te (istotne) cechy struktury kompozycji prozodyjnej swemiejsce znalazły. Każdy czyta tak, jak umie. Stąd też przekonanie, że wiedza owierszu, obok intelektualnej ekwilibrystyki, skupić się powinna na tym, co z
761 Por. J.A. Dane, dz. cyt., s. 25.
188
konkretnego utworu jest w stanie „wyczytać” może kompetentny, ale wcale nie„trywialny” odbiorca762. Magdalena Koronkiewicz napisze, komentując Michelade Certeau:
Ci, którzy piszą, [ale także ci, którzy profesjonalnie zajmują się badaniem tego, co zostało napisane — ASM], chcą, by czytelnik zajmował się dekodowaniem, realizował założony scenariusz. Jednak czytelnik […], robi wszystko po swojemu, radzi sobie jak może i, na ile może,adaptuje rzeczywistość do własnych potrzeb. Także rzeczywistość tekstu763.
Nowoczesny model edukacji wersologicznej „przylegający” do współczes
nych realiów jest oczywiście konieczny do wypracowania, ale to wciąż tylko ijedynie „pieśń przyszłości”. Niemniej jego stworzenie wymagałoby zdobycia no
wej wiedzy o czytelnikach. Sądzę zresztą, że najlepszym na to sposobem są wła
śnie badania empiryczne dotyczące percepcji, dopiero zaś w dalszej kolejnościprzekucie tego typu wiedzy na konkretne rozwiązania edukacyjne764. Bez zmia
ny naszego myślenia w tych sprawach, wciąż aktualna pozostanie paralela po
między propedeutyką a realiami handlu PRL z popularnego niegdyś skeczu ka
baretowego opisującego sytuację, kiedy półki sklepowe świeciły pustkami, a napytanie niedoszłego kupującego „Co jest?” ekspedientka odpowiadała „Ja je
stem”. Dom buduje się nie od dachu, a od fundamentów. Dlatego też wiedzę owierszu konstruować trzeba od podstaw — od tego, co czytający ludzie wiedzą,co są w stanie zauważyć i co z tym zrobią, oraz dlaczego pewnych rzeczy nie wi
dzą765. Już w roku 1936 — a więc w tym samym mnie więcej czasie, gdy Dłuska bro
niła swą habilitację — Siedlecki pisał na łamach „Skamandra” o swoistej mo
dzie na „naturalistyczną” (jak kto określał) deklamację poezji, to znaczy taką,gdzie wiersze — wiersze, rzecz jasna, metryczne — wygłaszane są „comme dela prose”766, a zatem tak, jakby były nie wierszami, lecz prozą, bez uszanowaniadla ich wersyfikacyjnej struktury. I choć jego uwaga odnosiła się tylko do recy
tacji aktorskich767, to z całą pewnością można rozciągnąć ją również na czytelni
ków codziennych. Nie sądzę też, by w tej kwestii wiele się od czasu, gdy sweuwagi pisał Siedlecki zmieniło, tyle chyba, że proces ten przybrał na sile. Cowięcej, dziś (a pewnie i wtedy) zjawisko ignorowania podziału na wersy w gło
śnej lekturze nie dotyczy jedynie czytelników czy aktorów. Bywa i tak, że włas
762 Nawiązuję tu do opinii Stefana Żółkiewskiego na temat literatury popularnej z jego pracy Wiedza o kulturze literackiej, Warszawa 1980, s. 186187. Por. rozważania o „zwykłych” i „codziennych” czytelnikach literatury zawarte w numerze pierwszym „Przerzutni”, szczególnie: P. Kaczmarskiego, Czy dżentelmen, który czyta na plaży... (albo przeciwko „zwykłemu czytelnikowi”), „Przerzutnia” nr 1/2015, s. 1574 oraz M. Koronkiewicz, Fachowy zwykły czytelnik, tamże, s. 151176.
763 Tejże, Fachowy zwykły czytelnik, dz. cyt., s. 154. W podobnym tonie pisałem o tym w kontekście wersologicznym na kartach wspominanej już tutaj pracy: Konceptualizacja..., dz. cyt., s. 198202.
764 Por. uwagi na temat uczenia się zawarte w pracy M. Schneider, E. Stern, Uczenie się z perspektywy poznawczej: dziesięć najważniejszych odkryć, [w:] Istota uczenia się. Wykorzystanie wyników badań w praktyce,red. H. Dumont, D. Instance, F. Benevides, tłum. Z. Jankowska, ze wstępem A. Jankowskiego, Warszawa 2013, s. 110135.
765 Tamże, s. 115117.766 F. Siedlecki, „Likwiduję Peipera”..., dz. cyt., s. 220.767 Por. uwagi na temat związku pomiędzy wierszem a recytacją aktorską w pracy A. Kulawik,
Wersyfikacja i stylistyka w technice aktorskiej, Kraków 2005, s. 78.
189
ną ręką zapisanego podziału na wiersze nie respektują poeci — o czym miałemokazję wielokrotnie się przekonać słuchając ich podczas spotkań autorskich —jak też krytycy literaccy i badacze poezji768. A skoro, jak powiada między inny
mi Kulawik, „dzieło literackie jest nie tylko o czymś, ale jest również czymś[podkr. moje — ASM]. Jest artefaktem, czyli przedmiotem wytworzonym”769, wzwiązku z czym niesie ze sobą informacje nie tylko o swojej treści, jak i o tym,kto do nas mówi770, ale także o tych, którzy czytają — o nas samych czytelnikach, niezależnie od tego, czy jesteśmy badaczami wiersza, krytykami literackimi, miłośnikami poezji lub studentami polonistyki, czy też po prostu właśnieprzeczytaliśmy jakiś wiersz, który trafił w nasze ręce najzupełniej przypadkiem.Interpretacja, a interpretacją jest w mojej opinii również każde pojedyncze od
czytanie — w tym także interpretacja struktury wiersza — jest od czytania lite
ratury nieodłączna i, jak to pisał w komentarzu do Derridy Bogdan Banasiak:
nie polega na jakimkolwiek odczytaniu, odkryciu, odsłonięciu, rozszyfrowaniu czegoś, co uprzednie, pierwotne,źródłowe (treści, sensu, znaczenia, tj. prawdy) — mamy jedynie nie kończący się (niewyczerpany i nie wyczerpujący) proces czytania i rozpleniające się w nieskończoność sensy. Sens […] zyskuje natomiast walor procesualny, stajesię dynamicznym, nie kończącym się przebiegiem. Jego konstytuowanie przestaje być działalnością odtwórczą —[…] staje się aktem kreacji771.
Ten proces kreacji jest czasem bardzo wiernym (jak się nam przynajmniej wy
daje i w co wierzymy) procesem rekreacji, czyli odtwarzania, pewnej autorskiejwizji czy kształtu tekstu. Ale bywa również aktem dekonstrukcji (destrukcji?)istniejącego „uprzednio, pierwotnie” tekstu i sensu lub jego przekształceniem,procesem, u którego początku stoi, owszem, pewien konkretny artefakt literac
ki, który jednak staje się w naszej działalności interpretacyjnej (interpretującej)czymś innym niż mógłby to autor zakładać.
A zatem, skoro czytanie również jest — co starałem się na kartach niniejszejpracy mocno podkreślać — kreacją, to wiedza na temat literatury, na temat wie
rsza, musi „na poważnie” zająć się procesem czytania. Sądzę, że naszkicowanetutaj uwagi stanowić mogą dobry, choć nie jedyny rzecz jasna, punkt wyjściadla takiej nowej, kognitywnej estetyki recepcji czy też poetyki odbioru.
768 Zob. A.S. Mastalski, Problemy prozodyjnej segmentacji tekstu II, dz. cyt. (w aneksie), tegoż, Absolutna nieludzkość..., dz. cyt. (w aneksie).
769 A. Kulawik, Zarys poetyki, Kraków 2013, s. 9.770 Tamże.771 B. Banasiak, De interpretatione. Deleuze versus Derrida, „Nowa Krytyka” 13/2002, s. 136.
190
Spis ilustracji, wykresów i tabel
Rysunek 1: struktura pierwszej strofy Stepów akermańskich Adama Mickiewicza z zaznaczeniem sylab akcentowanych i przedziałów międzywyrazowych
Wykres 1: przykładowy rozkład sylab akcentowanych w 8zgł. Wierszu sylabotonicznym (Jan Brzechwa, Opowiedział dzięcioł sowie)
Rysunek 2: struktura fragmentu wiersza Kamila Brewińskiego Pindrzenie (Clubbing, 2013)
Wykres 2: rozkład sylab akcentowanych we fragmencie wiersza Kamila Brewińskiego Pindrzenie (Clubbing, 2013)
Rysunek 3: metafora zapośredniczonego widzenia. Albrecht Dürer, Artysta i model(ca 1527). Rycina z Czterech ksiąg o proporcjach ciała człowieka (wyd. 1528)
Rysunek 4: Leonardo da Vinci, Ostatnia wieczerza (14951498), malowidło ścienne 460x880 cm, Muzeum Santa Maria delle Grazie, Mediolan (mapa ciepła)
Rysunek 5: Leonardo da Vinci, Ostatnia wieczerza (14951498), malowidło ścienne 460x880 cm, Muzeum Santa Maria delle Grazie, Mediolan (ścieżka uwagi)
Rysunek 6: zakres rzeczywistej ostrości widzenia podczas lektury tekstu (źródło: Wikimedia Commons)
Rysunek 7: procentowy rozkład sakad w zależności od ich długości (dla języka angielskiego)
Rysunek 8: przykład strategii skanowania podczas czytania zadania matematycznego
Rysunek 9: procentowy rozkład fiksacji w zależności od czasu ich trwania (dla języka angielskiego)
Rysunek 10: schemat ruchów sakadowych wraz z miejscami fiksacji podczas czytania tekstu
Tabela 1: średni czas trwania fiksacji i długość sakady w zależności od typu wykonywanego zadania
191
Rysunek 11: uschematyzowany przebieg ruchów sakkadowych z zaznaczeniem return sweep
Rysunek 12: fragment Arii z Wariacji Goldbergowskich Jana Sebastiana Bacha (BWV 988)
Rysunek 13: Zapis przebiegu sakad podczas lektury sonetu wykonany na papierze światłoczułym (źródło: A. Yarbus, Eye Movements and Vision, 1967, s. 197) zestawiony z heatmapą skaningu poezji konkretnej (Reinhard Döhl, apfel, 1965)
Rysunek 14: Fragment prozy filozoficznej. Pierwszy akapit pracy Willarda Van Orman Quine'a From a Logical Point of View (1980)
192
Wykaz cytowanych lub przywoływanych w pracy utworów literackich
A Narrative of the Most Remarkable Particulars in the Life of James Albert Ukawsaw
Gronniosaw, an African Prince, as Related by Himself, ed. W. Shirley, Bath, UK 1770, online: http://www.gutenberg.org/files/15042/15042h/15042h.htm(dostęp: 12.10.2014).
Alighieri D., Boska Komedia (wybór), przeł. E. Porębowicz, wstęp i komentarze oprac. K. Morawski, wyd. II, Wrocław et al. 1986
–––––––, Boska komedja, przeł. A.R. Stanisławski, Poznań 1870,
–––––––, La Commedia secondo l’antica vulgata, edizione di riferimento, a cura di G. Petrocchi, 3 volumi, Milano 19661967, online: www.letteraturaitaliana.net/pdf/Volume_1/t317.pdf (dostęp: 12.10.2014).
Bieńczyk M., Nowe kroniki wina, Warszawa 2012.
Brewiński K., Pindrzenie, [w:] tegoż, Clubbing, Kraków 2013.
–––––––, Haiku I, „Akcent” na 2/2013.
Brzechwa J., Opowiedział dzięcioł sowie, [w:] tegoż, Brzechwa dzieciom, Warszawa 1965.
Chmielowski B., O zwierzętach, [w:] tegoż, Nowe Ateny, online: http://literat.ug.edu.pl/ateny/0024.htm (dostęp: 14.02.2015).
Conan Doyle A., Pies Baskerville'ów, przeł. A. Krochmal, R. Kędzierski, [w:] tegoż, Księga wszystkich dokonań Sherlocka Holmesa, Warszawa 2013
–––––––, Pies Baskerville'ów: dziwne przygody Sherlocka Holmesa, tłum. E. Żmijewska, Warszawa 1902.
Dereszkiewicz I., Eszeweria, online: http://www.nieszuflada.pl/klasa.asp?idklasy=140517&idautora=12885&rodzaj=1 (dostęp: 12.01.2014).
Eco U., Imię róży, przeł. A. Szymanowski, Warszawa 1987.
Gałczyński K.I., Satyra na bożą krówkę, [w:] tegoż, Wybór poezji, oprac. M. Wyka, wyd. V uzupełnione, Wrocław 1982.
193
Geels J., Wildberichten, Baarn 2014.
Goethe J.W., Faust, cz. I, przeł. F. Konopka, [w:] tegoż, Dzieła wybrane, wybrał i wstępem opatrzył S. H. Kaszyński, Warszawa 1983.
Gombrowicz W., O Dantem, [w:] tegoż, Przeciw poetom. Dialog o poezji z Czesławem Miłoszem, tłum. B. Piotrowska, H. Woźniakowski, wstęp. F. M. Cataluccio, Kraków 1995.
–––––––, Przeciw poetom, „Kultura” nr 7/1951, przedruk [w:] tegoż, Przeciw poetom. Dialog o poezji z Czesławem Miłoszem, tłum. B. Piotrowska, H. Woźniakowski, wstęp. F.M. Cataluccio, Kraków 1995.
–––––––, „Przeklęte zdrobnienie znowu dało mi się we znaki” (obrońcom poetów w odpowiedzi), „Kultura” nr 78/1952), przedruk [w:] Cz. Miłosz, Zaczynając od moich ulic, Wrocław 1990.
GwalbertPawlikowski M., O wojnie Greków z Trojami, „Lamus” nr 1 (19081909).
Huelle P., Śpiewaj ogrody, Kraków 2014.
Joyce J., Finneganów tren, przekł. K. Bartnicki, Kraków 2012.
PrzerwaTetmajer K., Danae Tycjana, [w:] tegoż, Poezye, t. 3, wyd. 2, Warszawa 1900.
Kochanowski J., Dedykacja [Jego Miłościwemu Panu...], [w:], tegoż, Psałterz Dawidów, Kraków 1579; cyt. za: J. Kochanowski, Dzieła polskie, wyd. kompletne, oprac. J. Lorentowicza, t. III, Warszawa 1919.
Konopnicka M., Wolny najmita, [w:] Wiersze wybrane, Warszawa 1986.
Krynicki R., *** [inc. „nie chciałbym cię wydać na świat”] [w:] tegoż, Wiersze wybrane, Kraków 2009.
Lodge D., Mały światek. Romans akademicki, przeł. N. Billi, Poznań 1992.
Lundkvist A., Poeta na wietrze, [w:] W sali zwierciadeł. Antologia poezji szwedzkiej (19281978), wybór i oprac. Z. Łanowski, Poznań 1980.
Mickiewicz A., Mickiewicz, Dziady cz. III, [w:] tegoż, Wybór pism, red. D. Drabikowska, I. Olewicz, Warszawa 1952.
–––––––, Stepy akermańskie, [w:] tegoż, Dzieła poetyckie, t. 1: Wiersze, oprac. Cz. Zgorzelski, Warszawa 1982.
Mihalkovič J., Wiersz dla Pabla Nerudy, [w:] Bóg dał mi słowo. Antologia współczesnej poezji słowackiej w przekł. B. Urbankowskiego, Kraków 2002.
Miłosz Cz., Który skrzywdziłeś, [w:] tegoż, Wiersze wszystkie, Kraków 2011.
–––––––, Obudzony, [w:] tegoż, Wiersze wszystkie, Kraków 2011.
–––––––, Ojciec objaśnia (z cyklu: Świat. Poema naiwne), [w:] tegoż, Poematy, Wrocław 1989.
194
Molière, Mieszczanin szlachcicem. Komedia w pieciu aktach z baletem, tłum. T. BoyŻeleński , Warszawa 1925, online: https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/mieszczaninszlachcicem/ (dostęp:13.03.2015).
Pilch J., Pod mocnym aniołem, Kraków 2000.
Przyboś J., Próba świtu w brzezinie, [w:] tegoż, Wiersze i zapiski, wyboru dokonał A. Lam, Warszawa 1974.
Różewicz T., Kazimierz PrzerwaTetmajer, [w:] tegoż, Poezje wybrane/Selected poems, przeł. A. Czerniawski, posł. T. Paulin oraz J. Osbourne, Kraków 1994.
–––––––, Nożyk profesora, Wrocław 2001.
Shakespeare W., Hamlet: królewicz duński, tłum. J. Paszkowski, wyd. II, Warszawa 1973, online: https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/hamlet/ (dostęp: 3.04.2014).
Świetlicki M., Głosy, [w:] tegoż, Muzyka środka, Kraków 2007.
–––––––, Wolałbym tak, [w:] tegoż, Jeden, Kraków 2013.
Tylor B., Boustrophedon, online: yaledailynews.com/blog/2011/03/04/boustrophedon/ (dostęp: 4.06.2013).
TkaczyszynDycki E., Piosenka o sytuacji bez wyjścia, [w:] tegoż, Przewodnik dla bezdomnych niezależnie od miejsca zamieszkania, Legnica 2000.
Ważyk A., Aorta, [w:] Antologia polskiego futuryzmu i nowej sztuki, wstęp i komentarz oprac. Z. Jarosiński, wyb. i przygotowanie tekstów H. Zaworska, Wrocław 1978.
Williams W.C., The Right of Way (1923), [za:] Koops van‘t Jagt R., Hoeks J., Dorleijn G., Hendriks P., An Eyetracking Investigation into the Visuospatial Aspects of Reading Poetry (2011), online: www.let.rug.nl/hendriks/papers/koopsvantjagt_2_1.pdf (dostęp: 1.06.2013).
Wyspiański S., Noty do «Bolesława Śmiałego» [w:] tegoż, Dzieła zebrane, t. 11: Rapsody, hymny, wiersze, redakcja zespołowa pod kierownictwem L. Płoszewskiego, Kraków 1961.
Zadura B., Wstyd po przerwie, „Na Przykład” 1999 nr 6/7.
195
Nota do bibliografii
Odniesienia do referatów przedstawionych podczas II Polskiej KonferencjiEyetrackingowej (Warszawa, listopad 2013) oraz III Polskiej Konferencji Eyetrackingowej (Warszawa, marzec 2015) dotyczą notatek autora sporządzonychna podstawie wysłuchanych referatów. Oznacza to, że w przypadkupojawienia się jakichś rozbieżności pomiędzy rzeczywistymi opiniami iwynikami badań cytowanych badaczy a treścią notatek, do których odnoszę sięna kartach niniejszej pracy, przyczyna wszelkich nieścisłości leży po stroniepiszącego te słowa, nie zaś autorów referatów – ASM. Sprawozdanie z drugiejkonferencji (2013), zob.: A. Kaleta, Eyetracking – teoria, praktyka, zastosowanie. IIPolska Konferencja Eyetrackingowa, [w:] Widziane inaczej, dz. cyt., s. 68.
W momencie pisania tej noty brak jeszcze sprawozdania z ostatniej konferencji (2015), w której przypadku odsyłam do programu dostępnego na stronie internetowej wydarzenia: http://konferencjaet.neurodevice.pl/program.php (dostęp: 16.03.2015).
W bibliografii nie zostały uwzględnione opracowania cytowane w załączonych w postaci aneksu dodatków (13), które, podobnie jak same zamieszczonetam teksty nie stanowią integralnej części pracy, ale służą jedynie celom poglądowym. Dotyczy to zresztą również cytowanych na ich kartach utworów poetyckich.
Bibliografia prac naukowych
Afeltowicz Ł., Aneks. Laboratorium myśli,czyli kilka uwag o technologii pracy umysłowej, [w:] tegoż, Modele, artefakty, kolektywy. Praktyka badawcza w perspektywie współczesnych studiów nad nauką, Toruń 2012
Apel J., Knoeferle P., Crocker M.W., Processing Parallel Structure: Evidence from Eye Tracking and a Computational Model, online: www.coli.unisaarland.de/.../apel_euroCogSci07.pdf (dostęp: 20.01.2015).
Arbiszewski K., Poznanie, zbiorowość, polityka. Analiza teorio aktorasieci Bruno Latoura, Kraków 2012.
Ashby J., Rayner K., Clifton Ch. Jr., Eye movements of highly skilled and average readers: Differential effects of frequency and predictability, „The Quarterly Journal of Experimental Psychology” Vol. 58A(6)/2005.
Attridge D., Jednostkowość literatury, przekład P. Mościcki, Kraków 2007.
–––––––, Poetic Rhythm: An Introduction, Cambridge, Mass. 1995.
Auerbach E., Język literacki i jego odbiorcy w późnym antyku i łacińskim średniowieczu, przeł. R. Urbański, Kraków 2006.
Balbus S., Maria Dłuska. Życie i twórczość, [w:] M. Dłuska, Prace wybrane, t. 1: Odmiany i dzieje wiersza polskiego, pod red. S. Balbusa, Kraków 2001.
–––––––, Pani Profesor, „Dekada Literacka”, nr 8(44)/1992, online: http://www.dekadaliteracka.pl/?id=1856 (dostęp: 31.03.2013).
Balcerzan E., Badania wersologiczne a komunikacja literacka, [w:] tegoż, Kręgi wtajemniczenia, Kraków 1982.
Baldick Ch., The Concise Oxford Dictionary of Literary Terms, Oxford–New York 2001.
Balicki B., Konstanzer Schule i Siegener Kostruktivismus, czyli o dwóch modelach badąń nad recepcją, [w:] Obserwacja systemu i badania empiryczne. Wiedza o
198
literaturze z punktu widzenia obserwatora II, red. B. Balicki, D. Lewiński, B. Ryż, E. Szczerbuk, Wrocław 2006
Baluch W., Metafora w ujęciu kognitywnym (Przegląd), ,,Ruch. Literacki”, XXXVI, 1995, z. 2.
–––––––, Scena teatru – scena mentalna. Proces interpretacji w ujęciu kognitywnym, Kraków 2005.
Bałaj, B. Analiza i interpretacja ruchów oczu w skaningu wyobrażeniowym, [w:] Studia z Psychologii w KUL, t. 17, red. O. Gorbaniuk, B. KostrubiecWojtachnio, D. Musiał, M. Wiechetek, A. Błachnio, A. Przepiórka, Lublin 2011.
Bałaj B., Szubielska M., Wpływ słuchania opisu katalogowego dzieła malarskiego na skaning wzrokowy obrazu, [w:] Widziane inaczej. Z polskich badań eyetrackingowych, pod red. S. Gruczy, M. Płużyczki, P. Solucha, Warszawa 2014.
Banasiak B., De interpretatione. Deleuze versus Derrida, „Nowa Krytyka” 13/2002.
Barragão F., Rationales of Verse: Poe and Other Critics, „Revista AngloSaxónica”, Centro de Estudos Anglísticos da Universida de de Lisboa, Series III, Nr. 1.
Barthes R., Fragmenty dyskursu miłosnego, przeł. M. Bieńczyk, Warszawa 2011.
Barska J., Mózg, zmysły i kody kulturowe. Wprowadzenie [w:] Percepcja kultury – kultura percepcji pod red. J. Barskiej i E. Twardoch, Kraków–Warszawa 2013.
Baudrillard J., Precesja symulakrów, przeł. T. Komendant, [w:] Postmodernizm. Antologia przekładów, red. R. Nycz, Kraków 1996.
Bauera Z., Papierowa Ariadna, wirtualny Tezeusz. Tekst przewodnika po hipertekście miasta, Studia Poetica”, t. II (2014).
Beardsley M.C., O pojęciu literatury, przeł. G. Cendrowska, „Pamiętnik Literacki” LXXI, 1980, z. 2
Bloom H., Filozofia to wypchany ptak, rozmawiał R. Moynihan, przeł. A. Lipszyc, „Literatura na Świecie”, nr 910/2003.
–––––––, The Art of Reading Poetry, New York 2004.
Błasiak W., Godlewska M., Rosiek R., Wcisło D., Nowe technologie badań edukacyjnych, [w:] Człowiek, media, edukacja, pod red. J. Morbitzera i E. Musiał, Kraków 2013.
Bohusiewicz P., Teoria literatury doby „zwrotów”: o jubileuszowej ankiecie „Tekstów Drugich”, „Przestrzenie Teorii” nr 17 (2012).
Brooks C., The Well Wrought Urn: Studies in the Structure of Poetry, Harcourt, Brace 1947.
Brożek B., Granice interpretacji, Kraków 2014.
199
BrzostowskaTereszkiewicz T., Ewolucje teorii. Biologizm w modernistycznym literaturoznawstwie rosyjskim, Toruń 2011.
BuchwaldPeclowa P., Byt symboliczny i byt rzeczywisty książki w polskim średniowieczu [w:] tejże, Historia literatury i historia książki. Studia nad książką i literaturą do średniowiecza do XVIII wieku, Kraków 2005.
Burzyńska A., Kulturowy zwrot teorii, [w:] Kulturowa teoria literatury. Główne pojęcia i problemy, red. M. P. Markowski, R. Nycz, wyd. II, Kraków 2012
–––––––, Poetyka po strukturalizmie, [w:] tejże, Antyteoria literatury, Kraków 2006.
Burzyńska A., Markowski M.P., Teorie literatury XX wieku. Podręcznik, Kraków 2007.
Calvo M.G., Lang P.J., Parafoveal Semantic Processing of Emotional Visual Scenes, „Journal of Experimental Psychology: Human Perception and Performance”, Vol. 31, No. 3 (2005).
Caroll G., Conklin K., Eyetracking multiword units: some methodological questions,„Journal of Eye Movement Research” Vol. 7, Issue 5 (2014), online: http://www.jemr.org/online/7/5/5 (dostęp: 21.01.2015).
Causse M., Senard J.M., Demonet J.F., Pastor J., Monitoring Cognitive and Emotional Processes Through Pupil and Cardiac Response During Dynamic Versus Logical Task, „Applied Psychophysiolgical Biofeedback” 35/2010
Čermák P., Roman Jakobson's Unknown Contributions to Ottův slovník naučný novédoby (Otto Encyclopaedia of the New Age) „Linguistica Pragensia” 18(1/2008).
Childs P., Fowler R., The Routledge Dictionary of Literary Terms, London & New York 2006.
Cooper G.B., Mysterious Music: Rhythm and Free Verse, Stanford 1998.
Culler J., Teoria literatury. Bardzo krótkie wprowadzenie, przeł. M. Bassaj, Warszawa 1998.
Cureton R.D., A Disciplinary Map for Verse Study, „Versification” 1.1 (1997), online: http://depts.washington.edu/versif/backissues/vol1/essays/cu
reton.html (dostęp: 21.08.2012).
Danaher D.S., Poetyka kognitywna a literackość: analogia metaforyczna w Annie Kareninie, tłum. M. Majewska, „Przestrzenie Teorii”, nr 6/2006.
Dąbrówka A., Konstruktywizm w badaniach literatury dawnej, „Nauka” 3/2009.
Dennet D., Filozofia jako naiwna antropologia. Komentarz do Bennetta i Hackera, przeł. P. Urbańczyk (niepublikowany). Wydanie oryginalnie: Philosophy as Naive Anthropology: Comment on Bennett and Hacker, [w:] M.R. Bennett, D.C. Dennett, P.M.S. Hacker, J.R. Searle, Neuroscience and Philosophy. Brain, Mind,and Language, New York 2007.
Derrida J., Pismo i telekomunikacja, przeł. J. Skoczylas, „Teksty” 1975, nr 3.
200
–––––––, Struktura, znak i gra w dyskursie nauk humanistycznych, „Pamiętnik Literacki” z. 2/1986.
Dłuska M., Prace wybrane, pod red. S. Balbusa, t. 13, Kraków 2001.
–––––––, Studia z historii i teorii wersyfikacji polskiej, t. 12, Kraków 1948.
Dobrzyńska T., Verse Forms as Bearers of Semantic Values, „Studia Metrica et Poetica” Vol. 1, No. 2 (2014).
Domańska E., Jakiej metodologii potrzebuje współczesna humanistyka?, „Teksty Drugie” nr 12 /2010.
–––––––, Wiedza o przeszłości – perspektywy na przyszłość, „Kwartalnik Historyczny”, nr 2/2013, rocznik CXX.
–––––––, „Zwrot performatywny” we współczesnej humanistyce, „Teksty Drugie”, nr 5/2007.
Dubey A., Keller F., Sturt P., The Effect of Phonological Parallelism in Coordination:Evidence from Eyetracking, [w:] Proceedings of the 2nd European Cognitive Science Conference, Delphi 2007.
Duch W., Czym jest kognitywistyka?, „Kognitywistyka i Media w Edukacji” 1/1998.
–––––––, Duch i dusza, czyli prehistoria kognitywistyki, „Kognitywistyka i Media wEdukacji”(1999), s. 1112, online: www.fizyka.umk.pl//kmk/99dusza.html (dostęp: 12.04.2013).
–––––––, Neurohistoria sztuki?, online: http://www.is.umk.pl/~duch/ref/PL/Neuroestetyka/1306Neurohistoria.ppt. (dostęp: 12.05.2014).
–––––––, Umysł, świadomość i działania twórcze, „Kognitywistyka i Media w Edukacji” (2008), s. 3, online: www.fizyka.umk.pl/publications/kmk/05Tworcze.pdf (dostęp: 6.05.2012).
Duchowski A., Eye Tracking Methodology. Theory and Practice, second edition, London 2007.
Dziedzic S., Wirtuoz wielce osamotniony – Maria Dłuska, [w:] Od poetyki do hermeneutyki literaturoznawczej. Prace ofiarowane Profesorowi Adamowi Kulawikowi w 70. rocznicę urodzin, pod red. T. Budrewicza i J.S. Ossowskiego, Kraków 2008.
Eco U., Czytelnik modelowy, przeł. P. Salwa, „Pamiętnik Literacki” LXXVIII, 1997,z. 2
Elias N., Zaangażowanie i neutralność, przeł. S. Stawiński, Warszawa 2003.
Eliot T.S., Hamlet and His Problems, [w:] tegoż, The Sacred Wood: Essays on Poetry and Criticism, New York 1921.
Encyclopædia Britannica, online: http://www.britannica.com (dostęp: 24.09.2014)
201
Encyklopedia PWN, online: http://encyklopedia.pwn.pl/encyklopedia/ wiersz;1.html (dostęp: 25.09.2014)
Evans V., Leksykon językoznawstwa kognitywnego, przekł. M. Buchta, M. Cierpisz,J. Podhorodecka, A. Gicała, J. Winiarska, Kraków 2009.
Evans V., Green M., Cognitive Linguistics. An Introduction, Edinburgh 2006.
Fabb N., Halle M., Meter in Poetry. A New Theory, Cambridge–New York– Melbourne–Madrid–Cape Town–Singapore– São Paulo 2008.
Fish S., Jak rozpoznać wiersz, gdy się go widzi, przekład A. Grzeliński, [w:] tegoż, Interpretacja, retoryka, polityka. Eseje wybrane, pod red. A. Szahaja, wyd. II, Kraków 2008
Francuz P., Imagia. W kierunku neurokognitywnej teorii obrazu, Lublin 2013.
–––––––, Na tropie okoruchowych wskaźników preferencji estetycznych, referat wygłoszony podczas III Polskiej Konferencji Eyetrackingowej (Warszawa 5marca 2015 roku).
–––––––, Obraz malarski, jako przedmiot badań okulograficznych, wykład wygłoszony podczas II Polskiej Konferencji Eyetrackingowej (Warszawa 28listopada 2013 roku).
Frank S.L., Thompson R.L., Early effects of word surprisal on pupil size during reading, Proceedings of the 34th Annual Conference of the Cognitive Science Society (2012). online: www.stefanfrank.info/pubs/CogSci2012.pdf(dostęp: 21.01.2015).
Freeman M.H., Reading Readers Reading a Poem: From conceptual to cognitive integration, „Cognitive Semiotics” Vol. 2, Issue Supplement, 2008.
Freudenberg O.M., Semantyka kultury, red. nauk. D. Ulicka, wstęp. W. Grajewski, Kraków 2005.
FudaliCzyż A., Latencja sakad w warunkach stałego i zróżnicowanego poziomu trudności zadania detekcji zmian, [w:] Widziane inaczej. Z polskich badań eyetrackingowych, pod red. S. Gruczy, M. Płużyczki, P. Solucha, Warszawa 2014.
Gasparov M.L., A History of European Versification, transl. by G.S. Smith, M. Tarlinskaja, ed. by. G.S. Smith with L. HolfordStrevens, Oxford 1996.
Gates H.L. Jr., The Signifying Monkey: A Theory of AfricanAmerican Literary Criticism, Oxford–New York 2014.
Gawroński A., Dlaczego Platon wyrzucił poetów z Państwa? Semiotyka tekstowa literatury ustnej wobec dialektyki sokratejskiej, „Teksty” 1980, nr 4.
Genette G., Palimpsesty. Literatura drugiego stopnia, przeł. A. Milecki, [w:] Współczesna teoria badań literackich za granicą. Antologia, pod red. H. Markiewicza, t. 4, cz. 2, Kraków 1992.
202
Gerber N., StressBased Metrics Revisited: A Comparative Exercise in Scansion Systems and their Implications for Iambic Pentameter, „Thinking Verse”, Vol. III, ed. by D.N. Smith (2013).
Głowiński M., Próba opisu tekstu krytycznego, [w:] Badania nad krytyką literacką, seria II, pod red. M. Głowińskiego i K. Dybciaka, Wrocław 1984.
Głowiński M., OkopieńSławińska A., Sławiński J., Zarys teorii literatury, wyd. VI poprawione, Warszawa 1991.
Gorczyński M., Nauka o wierszu, [w:] Prace u podstaw. Polska teoria literatury w latach 19131939, Wrocław 2009.
Grabowski A., Czemuż to wiersze pisze się wierszem, „Pamiętnik Literacki” LXXXVI, 1995, z. 3, s. 69.
–––––––, Wiersz. Forma i sens, Kraków 1999.
Greenblatt, Poetyka kulturowa. Pisma wybrane, red. i wstęp. K. KujawińskaCourtney, Kraków 2006.
Gottfried J.A., Sancar F., Chatterjee A., Acquired mirror writing and reading: evidence for reflected graphemic representations „Neuropsychologia” 41 (2003).
Grucza S., Lingwistyka antropocentryczna a badania okulograficzne, „Lingwistyka Stosowana” nr 4/2011
–––––––, Poznanie aparaturowe, online: http://www.lelo.uw.edu.pl/en/historia1 (dostęp: 12.01.2015).
Halle M., Keyser S.J., Teoria metru, przeł. E. Pszczołowska, „Pamiętnik Literacki” 1974, z. 2.
Handke R., Poetyka dzieła literackiego, Warszawa 2008.
Heidegger M., Bycie i czas, Warszawa 2008.
–––––––, Wiersz, przeł. S. Lisiecka, [w:] Sztuka interpretacji w ostatnim półwieczu, t. III, wyb. i oprac. H. Markiewicz, współudział T. Walas, Kraków 2011.
Hejmej A., Muzyczność dzieła literackiego, wyd. III, Toruń 2013.
–––––––, Muzyka w literaturze. Perspektywy komparatystyki interdyscyplinarnej Kraków 2008.
Hellich A., Pierwsze zdania powieści (2014), online: http://niewinniczarodzieje.pl/pierwszezdaniapowiesci (dostęp: 13.03. 2015).
Hohol M., Mózg, społeczeństwo i wolna wola, „Zagadnienia Filozoficzne w Nauce” nr 53/2013.
–––––––, Zrozumieć umysł. Struktura teorii neurokognitywnych, Kraków 2013.
Holmqvist K., Wartenberg C., The role of local design factors for newspaper reading behaviour – an eyetracking perspective, „Lund University Cognitive Studies”,
203
127, 2005, online: www.lucs.lu.se/LUCS/127/LUCS.127.pdf (dostęp: 21.04.2013).
Hornowska E., Brzezińska A.I., KaliszewskaCzeremska K. et al., Paradoksalny efekt triangulacji?, „Edukacja” nr 4/2012
Hrabák J., Štěpánek V., Úvod do teorie literatury, Praha 1986.
Hryniuk K., Okulograficzne wsparcie badań nad procesem czytania, „Lingwistyka Stosowana” nr 4/2011.
Hyléen S., Tobii Eye Tracker ger extra dimension till global renässansutställning, online: mynewsdesk.com/se/tobii_technology/pressreleases/tobiieyetrackergerextradimensiontillglobalrenaessansutstaellning384165 (dostęp: 21.11.2013).
Ibrahim R., Plecháč P., Báseň a počítač, Praha 2014.
–––––––, Teorie verše ve stopovém množství, [w:] Poetický Cikháj v Brně 2010. Sborník textů o poetice, ed. A. Veřmiřiovský, Brno 2012.
Ibrahim R., Plecháč P., Říha J., Úvod do teorie verše, Praha 2013.
Ingarden R., Z teorii dzieła literackiego, [w:] Problemy teorii literatury, red. H. Markiewicz, Wrocław 1967, przedruk [w:] Teorie literatury XX wieku. Antologia, pod red. A. Burzyńskiej i M.P. Markowskiego, Kraków 2007.
Inhoff A.W., Attentional Strategies during the Reading of Short Stories, [w:] Eye Movements in Reading. Perceptual and Language Processess, ed. by. K. Rayner, New York–London 1983.
Jakobson R., Metrika (hasło), [w:] Ottův slovník naučný nové doby, t. 4, Praha 1936, tłumaczenie angielskie: Metrics, [w:] tegoż, Selected Writings, Vol. 5: On Verse, Its Masters and Explorers, red. St. Rudy, The Hague & Paris 1978.
–––––––, Poetyka w świetle językoznawstwa, [w:] tegoż, W poszukiwaniu istoty języka. Wybór pism, t. 2, wyb., red. nauk. i wstęp M.R. Mayenowa, Warszawa 1989; przedruk [w:] Teorie literatury XX wieku. Antologia, pod red. A. Burzyńskiej i M. P. Markowskiego, Kraków 2007.
Jakobson R., LeviStrauss C., „Koty” Baudelaire’a, [w:] Sztuka interpretacji, t. 1, pod red. H. Markiewicza, Wrocław 1971.
Januszkiewicz M., O interpretacji, „Przestrzenie Teorii” nr 20/2013.
Jarosiński Z., Postacie poezji, Warszawa 1985.
Jarvis S., For a Poetics of Verse, „PMLA: The Journal of the Modern Language Association of America”, Vol. 125, No. 4, October 2010.
Jasieński B., Mięso kobiet, [w:] „Nuż w bżuhu. 2 jednodńuwka futurystuw”, red.B. Jasieński i A. Stern, KrakówWarszawa 1921.
Jaworski S., Podręczny słownik terminów literackich, wyd. II, poprawione i uzupełnione, Kraków 2007.
204
Jiráček P., Lyrický rytmus. O spojení zvuku a smyslu ve verši, Brno 2007.
JudaMieloch M., Na ramionach gigantów. Figura autorytetu w polskich współczesnych tekstach literaturoznawczych, Kraków 2008.
Kaczmarczyk K., Mózg jako święty Graal humanistyki, czyli o neuroestetyce w wąskim i szerokim rozumieniu, [w:] Percepcja kultury – kultura percepcji, pod red. J. Barskiej i E. Twardoch, Kraków–Warszawa 2013.
Kaczmarski P., Czy dżentelmen, który czyta na plaży... (albo przeciwko „zwykłemu czytelnikowi”), „Przerzutnia” nr 1/2015.
Kamińska W., Ontologiczne i antropologiczne założenia postmodernizmu, „Słupskie Studia Filozoficzne”, nr 3 (2001).
Kardela H., Gramatyka kognitywna jako globalna teoria języka, [w:] Podstawy metodologiczne semantyki współczesnej, red. I. NowakowskaKempna, t. VIII: Język a kultura, Wrocław 1992, s. 9–22.
–––––––, Koncepcja umysłu ucieleśnionego w kognitywistyce, [w:] Studia z Kognitywistyki i Filozofii Umysłu,t. 2: Mózg i jego umysły, red. W. Dziarnowska, A. Klawiter, Poznań 2006.
Kartezjusz, Rozprawa o metodzie, przeł. T. Żeleński (Boy), Kraków 2002.
Kasperski E., Poetyka jako dyskurs, „Tematy i Konteksty” nr 3(8)/2013.
Kennedy A., Pynte J., The consequences of violations to reading order: An eye movement analysis, „Vision Research” No. 48 (2008).
Knowles K., Schaffner A.K., Wenger U., Roberts A. M., Reading Space in Visual Poetry: New Cognitive Perspectives, „Writing Technologies”, vol. 4 (2012).
Kognitywne podstawy języka i językoznawstwa, red. E. Tabakowska, Kraków 2001.
Kola A.F., Studia interdyscyplinarne a literaturoznawstwo polskie. Od zmian instytucjonalnych do nowego projektu konstruowania indywidualnej tożsamości, [w:] Granice dyscyplinarne w humanistyce, red. J. Kowalewski, W. Piasek, M. Śliwa, Olsztyn 2006.
Koops van ’t Jagt R., Een lege plek om te blijven. Een eyetrackingonderzoek naar de online verwerking van regelverdeling en enjambement in poëzie, niepublikowanykomputeropis, Groningen 2011 [niepublikowany komputeropis].
Koops van‘t Jagt R., Hoeks J., Dorleijn G., Hendriks P., An Eyetracking Investigation into the Visuospatial Aspects of Reading Poetry (2011), online: www.let.rug.nl/hendriks/papers/koopsvantjagt_2_1.pdf (dostęp: 1.06.2013).
–––––––, Look before you leap. How enjambment affects the processing of poetry, „Scientific Study of Literature” 4, 1/2014.
205
Kopczyńska Z., Przerzutnia, [w:] Poetyka. Zarys encyklopedyczny, dz. III: Wiersz. Podstawowe kategorie opisu, cz. 1: Rytmika, red. J. Woronczak, red. M.R. Mayenowa, Wrocław 1963
–––––––, Trzynastozgłoskowiec, [w:] Poetyka. Zarys encyklopedyczny, dz. III: Wersyfikacja, t. 3: Sylabizm, praca zbiorowa pod red. Z. Kopczyńskiej i M.R. Mayenowej, Wrocław 1956.
Kopczyńska Z., Pszczołowska L., Znacznie i wartość form wierszowych w kontekście literackim epoki, „Pamiętnik Literacki”, LX, z. 3 (1969).
Kornhauser J., W kręgu przedmiotów, w spirali znaków. Powrót do „między” Stanisława Dróżdża, [w:] Wymiary powrotu w literaturze, pod red. M. Garbacik, P. Kawuloka, A. Nowakowskiego, N. Palich i T. Surdykowskiego, Kraków 2012.
Koronkiewicz M., Fachowy zwykły czytelnik, „Przerzutnia” nr 1/2015.
Korwin W. [Laurentius Corvinus], Sztuka poetycka, przeł. R.K. Zawadzki, [w:] R.K. Zawadzki, Wawrzyniec Korwin – życie i twórczość renesansowego humanisty (studium, tekst łaciński, komentarz i przekład), Częstochowa 2013.
KorwinPiotrowska D., Białe znaki. Milczenie w strukturze i znaczeniu utworów narracyjnych (na przykładach z polskiej prozy współczesnej), Kraków 2015.
–––––––, Powiedzieć świat. Kognitywna analiza tekstów literackich na przykładach, Kraków 2006.
–––––––, Życie pośmiertne poetyki, „Tematy i Konteksty” nr 3(8)/2013.
Kowalewski J., Piasek W., Wprowadzenie [w:] Zaangażowanie czy izolacja? Współczesne strategie społecznej egzystencji humanistów, red. J. Kowalewski, W. Piasek, Olsztyn 2007.
–––––––, Wprowadzenie, [w:] „Zwroty” badawcze w humanistyce. Konteksty poznawcze, kulturowe i społecznoinstytucjonalne, red. J. Kowalewski, W. Piasek, Olsztyn 2010.
Kozioł P., Byłem trubadurem w podmiejskiej dyskotece, „Wakat”, nr 21 (02/2013), online: http://sdk.pl/wakat/nr21/PawelKoziol_BylemTrubaduremwPodmiejskiejDyskotece.html (dostęp: 1.03.2014).
Kövecses Z., Metaphor. A Practical Introduction, second editon, Oxford–New York 2010.
Krejtz K., Wskaźnik rozproszenia uwagi wzrokowej. Przykład zastosowania w procesieczytania map, referat wygłoszony podczas III Polskiej Konferencji Eyetrack
ingowej (Warszawa 5 marca 2015 roku).
Kremer A., Numeryczne teksty graficzne, , [w:] Potencjał wiersza, red. W. Sadowski, Warszawa 2013.
206
Kubovy M., Van Valkenburg D., Przedmioty słuchowe i wzrokowe, przeł. E. Czerniawaska, [w:] Formy aktywności umysłu. Ujęcia kognitywistyczne, t. 1: Emocje – percepcja – świadomość, red A. Klawiter, Warszawa 2008.
Kufel S., Wprowadzenie do literaturoznawstwa kognitywnego, Zielona Góra 2011.
Kuhn T.S., Przedmowa, [w:] tegoż, Dwa bieguny. Tradycja i nowatorstwo w badaniach naukowych, przeł. i posłowiem opatrzył S. Amsterdamski, Warszawa 1985.
–––––––, Struktura rewolucji naukowych, przeł. H. Ostromęcka, posłowie przeł. J. Nowotniak, Warszawa 2009.
Kujawa D., Klub jest klubem, jest klubem, jest klubem, „Opcje”, nr 03(117)/2013.
Kukułowicz T., Raperzy kontra filomaci, Warszawa 2015.
Kulawik A., Istota wierszowej organizacji tekstu, [w:] Prace ofiarowane Henrykowi Markiewiczowi, red. T. Weiss, Kraków 1984.
–––––––, Poetyka. Wprowadzenie do teorii dzieła literackiego, wyd. III, popr. Kraków 1997.
–––––––, Teoria wiersza, Kraków 1995.
–––––––, Wersologia. Studium wiersza, metru i kompozycji wersyfikacyjnej, Kraków 1999.
–––––––, Wersyfikacja i stylistyka w technice aktorskiej, Kraków 2005.
–––––––, Wprowadzenie do lektury wiersza współczesnego, Kraków 1977.
–––––––, Wprowadzenie do teorii wiersza, Warszawa 1988.
–––––––, Zarys poetyki, Kraków 2013.
Kuźma E., Prawda i afirmacja czy „prawda” i argumentacja. O konwergencji filozofii iliteratury, „Nowa Krytyka” 5 (1994).
–––––––, Konstruktywizm, [w:] Konstruktywizm w badaniach literackich. Antologia, red. E. Kuźma, A. Skrendo, J. Madejski, Kraków 2006.
Krzyżanowski J., Sztuka słowa. Rzecz o zjawiskach literackich, Warszawa 1972.
–––––––, Nauka o literaturze, wyd. III, Wrocław 1984.
Lakoff G., Kobiety, ogień i rzeczy niebezpieczne. Co kategorie mówią nam o umyśle, red. E. Tabakowska, tłum. M. Buchta, A. Kotarba, A. Skucińska, Kraków 2011.
Lakoff G., Johnson M., Metafory w naszym życiu, tłum. T.P. Krzeszowski, Warszawa 1988.
Langacker R.W., Dlaczego umysł jest niezbędny. Konceptualizacja, gramatyka i semantyka językoznawcza, tłum. K. Krawczak, [w:] Formy aktywności umysłu. Ujęcia kognitywistyczne, t. II: Ewolucja i złożone struktury poznawcze, red. A. Klawiter, Warszawa 2009.
207
–––––––, Gramatyka kognitywna. Wprowadzenie, tłum. E. Tabakowska, M. Buchta,H. Kardela, W. Kubiński, P. Łozowski i in., Kraków 2009.
Latour B., Dajcie mi laboratorium, a poruszę świat, przeł. K. Abriszewski i Ł. Afeltowicz, „Teksty Drugie”, nr 12/2009.
–––––––, Prolog w formie dialogu pomiędzy studentem i (cokolwiek) sokratycznym Profesorem, przekł. zbiorowy pod kier. K. Abriszewskiego, „Teksty Drugie” 2007, nr 12.
Lauwereyns J., d'Ydewalle G., Knowledge acquisition in poetry criticism: the expert's eye movements as an information tool, „International Journal of HumanComputer Studies”, Vol. 45, Issue 1.
LewandowskaTomaszczyk B., Konstruowanie znaczeń i teoria stapiania, [w:] Kognitywizm w poetyce i stylistyce, red. G. Hebrajska, J. Ślósarska, Kraków 2006.
Levý J., The Meanings of Form and the Forms of Meaning, [w:] Poetics. Poetyka. Poetika, t. II, red. R. Jakobson, Warszawa 1966.
–––––––, W sprawie ścisłych metod analizy wiersza, [w:] Poetyka i matematyka, pod red. pod red. M.R. Mayenowej, Warszawa 1965
Lewiński D., Przedmowa, [w:] Obserwacja systemu i badania empiryczne. Wiedza o literaturze z punktu widzenia obserwatora II, red. B. Balicki, D. Lewiński, B. Ryż, E. Szczerbuk, Wrocław 2006
–––––––, Strukturalna wyobraźnia metateoretyczna. O procesach paradygmatyzacji w polskiej nauce o literaturze po roku 1958, Kraków 2004.
Libura A., Przestrzenie mentalne w dyskursie poetyckim, [w:] Kognitywizm w poetyce i stylistyce, red. G. Hebrajska, J. Ślósarska, Kraków 2006.
Lilja E., Reuven Tsur «Poetic Rhythm. Structure and performance. An empirical study in cognitive poetics» 2nd ed. Brighton, Sussex Academic Press, 2012 (A review article), „Studia Metrica et Poetica” Vol. 1, No. 1 (2014).
Linde B., Słownik języka polskiego, wyd. II, poprawione i pomnożone, t. 6, Lwów 1860.
Liu P.L., Using eye tracking to understand learners' reading process through the conceptmapping learning strategy, „Computers & Education” Vol. 78(2014).
Liversedge S.P., Findlay J.M., Saccadic eye movements and cognition, „Trends in Cognitive Sciences” Vol. 4, No. 1 (2000).
Lotman M., Verse as a semiotic system, „Σημειωτκή Sign Systems Studies” nr 12/2012
Lyotard J.F., Kondycja ponowoczesna. Raport o stanie wiedzy, przeł. M. Kowalska i J. Migasiński, Warszawa 1997.
208
Łotman J.M., Wykłady z poetyki strukturalnej, przeł. S. Balbus, [w:] Współczesna teoria badań literackich za granicą, oprac. H. Markiewicz, t. 2, Kraków 1972.
Maggi S., Fabrikant S.I., Triangulating Eye Movement Data of Animated Displays, [w:] Eye Tracking for Spatial Research. Proceedings of the 2nd International Workshop on Eye Tracking for Spatial Research, ed. by P. Kiefer, I. Giannopoulos, M. Raubal, A. Krüger, Vienna 2014
Maliszewski K., Nasi klasycyści, nasi barbarzyńcy. Szkice o nowej poezji, Bydgoszcz1999.
Mallory J.P., Adams D.Q., The Oxford Introduction to ProtoIndoEuropean and theProtoIndoEuropean World, Oxford–New York 2006.
Man P., de, Opór wobec teorii, przeł. M. Rusinek, [w:] Dekonstrukcja w badaniach literackich, pod red, R. Nycza, Gdańsk 2000.
Margolin U., Russian Formalism, Cognitive Poetics and Art as an Institution, „Slovoa smysl”. Časopis pro mezioborová bohemistická studia, r. 4, č. 8 (2007).
Markiewicz H., Główne problemy wiedzy o literaturze, Kraków 1976.
Markiewicz P., Przybysz P., Neuroestetyczne aspekty komunikacji wizualnej i wyobraźni, [w:] Obrazy w umyśle. Studia nad percepcją i wyobraźnią, red. P. Francuz, Warszawa 2007.
Markowski M.P., Interpretacja i literatura, [w:] Sporne i bezsporne problemy współczesnej wiedzy o literaturze, pod red. W. Boleckiego i R. Nycza, Warszawa 2002.
–––––––, Poetyka wrażliwości. Wprowadzenie do humanistyki, Kraków 2013.
–––––––, Wrażliwość, interpretacja, literatura, „Teksty Drugie” nr 12/2010.
–––––––, Życie na miarę literatury, Kraków 2009.
Mastalski A.S., Absolutna nieludzkość. Gombrowicza krytyka Dantego jako praktyczna aksjologia wiersza, [w:] Gombrowicz z przodu i z tyłu. Materiały międzynarodowej konferencji naukowej. WsolaRadom, 2022 października 2014, red. K. Ćwikliński, A. Spólna, D. Świtkowska, Radom [2015], (w druku).
–––––––, Biologiczne inspiracje w pracy «The Physiology of Versification» Olivera Wendella Holmesa wobec koncepcji współczesnej wersologii, tekst złożony do recenzji w czasopiśmie naukowym „Humanistyka i Przyrodoznawstwo” (2015).
–––––––, Eszeweria. Poetycka pocztówka z krakowskiego Kazimierza (kulturowe studium wersyfikacyjne), niepublikowany komputeropis (2014).
–––––––, Habituacja, dyshabituacja i sensytyzacja jako narzędzia kognitywnej wersologii (rekonesans metodologiczny), [w:] Percepcja kultury – kultura percepcji, pod red. J. Barskiej i E. Twardoch, Kraków–Warszawa 2013, publikacja elektorniczna online: https://www.academia.edu/1235511 (dostęp: 12.04.2015).
209
–––––––, Konceptualizacja w procesie interpretacji wersologicznej (na przykładzie »Majowych wojen« Marcina Świetlickiego), „Tematy i Konteksty” nr 3 (8)/2013.
–––––––, Lektura deiktyczna. Rozważania o miłości oraz poetyce interpretacji, „Przestrzenie Teorii” nr 22 (2/2014).
–––––––, Niewierna fraza. Semantyka przerzutni w Mieczysława Jastruna przekładach«Das Buch der Bilder» Rainera Marii Rilkego, „Annales Universitatis Paedagogicae Cracoviensis: Studia Poetica”, t. I (2013).
–––––––, Poetyka tekstu hiphopowego a aktualizacja systemu prozodyjnego, praca magisterska, komputeropis, Kraków 2011, online: www.wsp.krakow.pl/polski/downloads/0892703001307707676.pdf (dostęp: 31.03.2015).
–––––––, Problemy prozodyjnej segmentacji tekstu: dwustopniowość delimitacji, skansja w poezji, „Language and Literary Studies of Warsaw”, nr 3 (2013).
–––––––, Problemy prozodyjnej segmentacji tekstu II: co kategoryzacja naturalna i semantyka kognitywna mówią o minimum wierszowej organizacji?, „Language and Literary Studies of Warsaw”, nr 4 (2014), w druku.
–––––––, Prototypowość struktury wierszowej jako czynnik kształtujący semantykę tekstu, [w:] Potencjał wiersza, red. W. Sadowski, Warszawa 2013.
–––––––, Smutek wiersza? Wersyfikacyjne mechanizmy ekspresji i percepcji emocji (przyczynek do wersologii kognitywnej), [w:] Emocje – ekspresja – poetyka – przegląd zagadnień, red. D. Saniewska, Kraków 2013.
–––––––, The Conceptual Framework of Verse Theory and its Influence on the Characterization of Polish Medieval Versification, „Philological Studies: Literary Research/Prace Filologiczne: Literaturoznawstwo”, nr 3 (6) part 1: Sources of Verse (2013).
–––––––, Wierszowe figury i tła. Rola kategoryzacji w kształtowaniu semantyki prozodyjnej, „Białostockie Studia Literaturoznawcze”, nr 4 (2013).
Mayenowa M.R., O sztuce czytania wierszy, Warszawa 1963; wyd. II, rozszerz., Warszawa 1967.
–––––––, Poetyka teoretyczna. Zagadnienia języka, Wrocław 1979.
–––––––, Studia i rozprawy, wyb. i oprac. A. Axer i T. Dobrzyńska, Warszawa 1993.
–––––––, Wiersz, [w:] Poetyka. Zarys encyklopedyczny, red. nacz. M. R. Mayenowa, dz. 3: Wersyfikacja, t. 2: Wiersz: podstawowe kategorie opisu, cz. 1: Rytmika, praca zbiorowa pod red. J. Woronczaka, Wrocław 1963.
Miall D.S., Feeling from the Perspective of the Empirical Study of Literature, „Journalof Literary Theory” No. 1/(2008).
Michałowska T., Średniowieczna teoria literatury w Polsce. Rekonesans, Wrocław 2007.
210
Millati P., Gombrowicz wobec sztuki (wybrane zagadnienia), Gdańsk 2002.
Miller G.A., The Cognitive Revolution: a Historical Perspective, „Trends in Cognitive Sciences”, Vol. 7 No. 3 (2003).
Mitosek Z., Teorie badań literackich, wyd. III rozszerzone, Warszawa 1995.
MondKozłowska W., O istocie rytmu. Na pograniczach tańca, muzyki i poezji w antyku greckim, perskim i hinduskim, Kraków 2011.
Muczkowski J., Grammatyka języka polskiego, wyd. II, przerobione i pomnożone, Kraków 1836
Nasiłowska A., Literatura okresu przejściowego 1975–1996, Warszawa 2006.
Nęcka E., Orzechowski J., Szymura B., Psychologia poznawcza, Warszawa 2006.
Nycz R., Dekonstrukcjonizm w teorii literatury, [w:] tegoż, Tekstowy świat. Poststrukturalizm a wiedza o literaturze, wyd. II, Kraków 2000
–––––––, Kulturowa natura, słaby profesjonalizm. Kilka uwag o przedmiocie poznania literackiego i statusie dyskursu literaturoznawczego, [w:] Kulturowa teoria literatury. Główne pojęcia i problemy, red. M.P. Markowski, R. Nycz, wyd. II, Kraków 2012.
–––––––, Lekcja Adorna: tekst jako sposób poznania albo o kulturze jako palimpseście, „Teksty Drugie”, nr 12/2012.
–––––––, Literatura jako trop rzeczywistości. Poetyka epifanii w nowoczesnej literaturze polskiej, Kraków 2001.
–––––––, Literaturologia. Spojrzenie wstecz na dzieje nowoczesnej myśli teoretycznoliterackiej w Polsce, [w:] tegoż, Język modernizmu. Prolegomena historycznoliteracka, wyd. III, Toruń 2013.
–––––––, O przedmiocie studiów literackich – dziś, „Teksty Drugie” 2005, nr 12.
–––––––, Strukturalizm, teoria literatury i Edwarda Stankiewicz koncepcja poetyki, [w:] E. Stankiewicz, Poetyka i sztuka słowa, Kraków 1996.
Obarski E., William Blake: Spojrzenie odmienione wszystko odmienia, [w:] W. Blake, Małżeństwo Nieba i Piekła. Iluminacja / obraz i słowo, Wrocław 2003 online: www.racjonalista.pl/rtf.php/s,3264 (dostęp: 21.10.2014).
Ober J., Dylak J., Gryncewicz W., PrzedpelskaOber E., Sakkadometria – nowe możliwości oceny stanu czynnościowego ośrodkowego układu nerwowego, „Nauka” 4/2009.
Ogonowska A., Kultura, komunikacja i kompetencja wizualna w kontekście wybranych zagadnień współczesnej humanistyki [w:] Komunikologia. Teoria i praktyka komunikacji, red. E. Kulczycki, M. Wendland, Poznań 2012.
O fizykach i humanistach (rozmowa z Lee Smolinem), „Wiedza i Życie” nr 2 (2000).
211
Ong W.J., Oralność i piśmienność. Słowo poddane technologii, przeł i wstępem opatrzył J. Japola, Lublin 1992.
O nowej humanistyce. Z Ewą Domańską rozmawia Katarzyna Więckowska, „Litteraria Copernicana” 1(7)/2011.
Pawłowski A., Metody kwantytatywne w sekwencyjnej analizie tekstu, Warszawa 2001.
Perea M., Lupker S.J., Does jugde activate COURT ? Transposedletter similarity effects in masked associative priming, „Memory & Cognition” No. 31, 6/2003.
Pilszczikow I., Dziedzictwo rosyjskiej szkoły formalnej. OPOJAZ i Moskiewskie Koło Lingwistyczne a współczesna filologia, „Przestrzenie Teorii” nr 16 (2011)
Plecháč P, Ibrahim R., Automatyczna analiza wiersza: punkt wyjścia, przeł. M. Gorczyńska, [w:] Potencjał wiersza, por red. W. Sadowskiego, Warszawa 2013.
Płuciennik J., Literatura, głupcze! Laboratoria nowoczesnej kultury literackiej, Kraków 2009.
Płużyczka M., Na co patrzy, a co widzi tłumacz a vista? Translatoryczne możliwości poznawcze okulografii, „Lingwistyka Stosowana” 5 (2012).
Poole A., Ball L.J., Eye Tracking in HumanComputer Interaction and Usability Research: Curent Status and Future Prospects, online: www.alexpoole.info/blog/wpcontent/.../02/PooleBallEyeTracking.pdf (dostęp: 25.05.2013).
Potkański J., Sens nowoczesnego wiersza. Wersyfikacja Białoszewskiego, Przybosia, Miłosza i Herberta, Warszawa 2004.
–––––––, W poszukiwaniu definicji wiersza, „Przegląd Humanistyczny” nr 2/1997.
Prokesch W., „Wesele”, dramat w 3 aktach Stanisława Wyspiańskiego, „Nowa Reforma” 1901, nr 65, [za:] S. Wyspiański, Wesele, opr. J. Nowakowski, wyd. IV, Wrocław 1984.
Pszczołowska L., Czy Kochanowski był sylabotonistą?, [w:] tejże, Wiersz – styl – poetyka. Studia wybrane, Kraków 2002.
–––––––, Dlaczego wierszem?, Warszawa 1963 (właśc. 1964); wyd. II uzup. Warszawa 2003.
–––––––, Forma wierszowa a utwór liryczny, [w:] Problemy teorii literatury, t. 2, wyb. H. Markiewicz, Wrocław 1987.
–––––––, Przyczynek do opisu współczesnej wersyfikacji polskiej, „Teksty” nr 1/1975.
–––––––, Wiersz polski. Zarys historyczny, Wrocław 2002.
Pszczołowska L., Urbańska D., Heksametr i strofy z antycznym rodowodem, [w:] Słowiańska metryka porównawcza, t. IX: Heksametr. Antyczne wzorce
212
wiersza i strofy w literaturach słowińskich, praca zbiorowa pod red. M. Łotmana i L. Pszczołowskiej, Warszawa 2011.
–––––––, Wiersz polski. Tematyczna i stylistyczna dystrybucja form polskiego wiersza w 2. połowie XIX wieku, [w:] Słowiańska metryka porównawcza, t. III: Semantykaform wierszowych, praca zbiorowa pod red. L. Pszczołowskiej, Wrocław 1988.
Quine W.V.O., From a Logical Point of View: Nine LogicoPhilosophical Essays, second revised edition, Cambridge, MA 1980.
–––––––, Z punktu widzenia logiki: dziewięć esejów logicznofilozoficznych. przeł. B. Stanosz, Warszawa 2000.
Quint N., Selfies At Auschwitz: When Tourism Destroys The Meaning Of Memory, online: http://www.worldcrunch.com/opinionanalysis/selfiesatauschwitzwhentourismdestroysthemeaningofmemory/auschwitzbirkenauholocautwwiitourismselfie/c7s17264/#.VJVLVl4AAE (dostęp: 14.12.2014).
Ramachandram V. S., Hirstein W., Nauka wobec zagadnienia sztuki. Neurologicznateoria doświadczenia estetycznego, [w:] Studia z kognitywistyki i filozofii umysłu, t. 2: Mózg i jego umysły, red. W. Dziarowska, A. Klawitter, Poznań 2006.
Rayner K., Eye Movements in Reading and Information Processing: 20 Years of Research, „Psychological Bulletin ”, Vol. 124, No. 3/1998.
Rayner K., Foorman B.R., Perfetti Ch.A., Pesetsky D., Seidenberg M.S., How Psychological Sciences Informs the Teaching of Reading, „Psychological Science In The Public Interest”, Vol. 2, No. 2(32)/2001.
Rayner K., Juhasz B.J., Pollatsek A., Eye Movements During Reading, [w:] The Science of Reading: A Handbook, ed. by M. J. Snowling, Ch. Hulme, Malden–Oxford–Carlton 2005.
Richardson D.C., Spivey M.J., EyeTracking: Research Areas and Applications, szkic hasła do: Encyclopedia of Biomaterials and Biomedical Engineering, eds. G. Wnek & G. Bowlin, New York 2004, online: sunburst.usd.edu/~schieber/docs/Richardson%26Spivey2004.pdf (dostęp: 24.04.2013).
Rodziewicz A., Kosmowska K., Takty jak słowa – badanie czytania tekstu i nut wśród dzieci uzdolnionych muzycznie, referat wygłoszony podczas III Polskiej Konferencji Eyetrackingowej (Warszawa 6 marca 2015 roku).
Rorty R., Kariera pragmatysty, [w:] U. Eco, R. Rorty, J. Culler, C. BrookeRose, Interpretacja i nadinterpretacja, red. S. Collini, przeł. T. Bieroń, Kraków 2008.
Rothman D., Verse, Prose, Speech, Counting, and the Problem of Graphic Order, „Versification” An Online Journal of Prosody, 1.1 (1997), online: www.arsversificandi.net/backissues/vol1/essays/rothman.html (dostęp: 22.01.2011).
213
Rozmowa z Gerhardem Johannem Lischką, przeł. W. Wojtowicz, przekł. przejrzał E.Kuźma, [w:] Konstruktywizm w badaniach literackich. Antologia, red. E. Kuźma, A. Skrendo, J. Madejski, Kraków 2006.
Richardson A., Steen F.F., Literature and Cognitive Revolution: An Introducion, „Poetics Today”, No. 23(1)/2002.
Sadowski B., Biologiczne mechanizmy zachowania się ludzi i zwierząt, Warszawa 2006.
Sadowski W., Istota tekstu. Nie rozwiązane problemy współczesnej wersologii, „Przegląd Humanistyczny” r. 41, nr 3 (1997).
–––––––, Kolumnowy wygląd wiersza, [w:] Sensualność w kulturze polskiej (2013), online: http://sensualnosc.ibl.waw.pl (dostęp: 18.02.2014).
–––––––, Odrębność percepcyjna wersu, [w:] Sensualność w kulturze polskiej (2013), online: http://sensualnosc.ibl.waw.pl (dostęp: 21.03.2014).
–––––––, Potencjał wersologii (zamiast wstępu), [w:] Potencjał wiersza, pod red. W. Sadowskiego, Warszawa 2013.
–––––––, Wersyfikacja reportażu, „Teksty Drugie” nr 5/2005.
–––––––, Wiersze dla słuchu — wiersze dla oka, [w:] Sensualność w kulturze polskiej (2013), online: http://sensualnosc.ibl.waw.pl (dostęp: 21.03.2014).
–––––––, Wiersze numeryczne — wizualność, [w:] Sensualność w kulturze polskiej (2013), online: http://sensualnosc.ibl.waw.pl (dostęp: 21.03.2014).
–––––––, Wiersz wolny jako tekst graficzny, Kraków 2004.
–––––––, Wiersz w sieci, [w:] Tekst w sieci, t. 2, red. D. Ulicka, Warszawa 2009.
Sajka M, Rosiek R., Wykorzystanie eyetrackingu w badaniach porównawczych wśróduczniów gimnazjum o różnych uzdolnieniach matematycznych i fizycznych, referat wygłoszony podczas III Polskiej Konferencji Eyetrackingowej (Warszawa 6 marca 2015 roku).
Saussure F., de, Kurs językoznawstwa ogólnego, tłum. K. Kasprzyk, Warszawa 1961.
Sawicki S., Poetyka – interpretacja – sacrum, Warszawa 1981.
Sawrycki W., Tekst interpretowany głosowo z perspektywy filologii wymawianiowosłuchowej, [w:] Problematyka tekstu głosowo interpretowanego, t. 2 pod red. K. Lange, W. Sawryckiego, P. Tańskiego, Toruń 2006.
Schalcross B., Rzeczy i Zagłada, Kraków 2010.
Schnitzer B.S., Kowler E., Eye movements during multiple readings of the same text, „Vision Research” No. 46 (2006).
Scott C., Free Verse and the Translation of Rhythm, „Thinking Verse”, ed. by D.N. Smith, No. 1, Vol. I (2011).
214
Senderecka M., O świadomości wzrokowej z perspektywy neuroscience, [w:] Oblicza racjonalności. Wokół myśli Michała Hellera, pod red. B. Brożka, J. Mączki, W.P.Grygiela, M.L. Hohola, Kraków 2011
Shirley W., The Preface to the Reader, [w:] A Narrative of the Most Remarkable Particulars in the Life of James Albert Ukawsaw Gronniosaw, an African Prince, asRelated by Himself, ed. W. Shirley, Bath, UK 1770, online: http://www.gutenberg.org/files/15042/15042h/15042h.htm (dostęp: 12.10.2014).
Schneider M., Stern E., Uczenie się z perspektywy poznawczej: dziesięć najważniejszych odkryć, [w:] Istota uczenia się. Wykorzystanie wyników badań w praktyce, red. H. Dumont, D. Instance, F. Benevides, tłum. Z. Jankowska, ze wstępemA. Jankowskiego, Warszawa 2013.
Siatkowski Z., Wersyfikacja Tadeusza Różewicza wśród współczesnych metod kształtowania wiersza, „Pamiętnik Literacki”, r. XLIX, z. 3 (1958); przedruk w: Wersyfikacja polska, pod red. M.WoźniakiewiczDziadosz i M. Ryszkiewicza, t. 1, Lublin 2007.
Siedlecki F., Pisma, zebrali i opracowali M. R. Mayenowa i S. Żółkiewski, Warszawa 1989.
Skurtys J., Dwóch gniewnych ludzi, „Litera” nr 13/2013
Sobolczyk P., Dyskurs Literaturoznawczy po strukturalizmie: w stronę poetyki i genologii kognitywnej (na przykładzie badań nad twórczością Mirona Białoszewskiego), „Tekstualia”, 4(15)/2008.
–––––––, Dyskursywizowanie Białoszewskiego, t. 1: Teoria recepcji i recepcja krytycznoliteracka, Gdańsk 2014.
–––––––, Prototypy w dyskursach literaturoznawczych, [w:] Obserwacja systemu i badania empiryczne. Wiedza o literaturze z punktu widzenia obserwatora II, red. B. Balicki, D. Lewiński, B. Ryż, E. Szczerbuk, Wrocław 2006.
–––––––, The Anxiety of Social Influence, „Praktyka Teoretyczna” nr 1(11)/2014, online: http://www.praktykateoretyczna.pl/PT_nr11_2014_ socjologia_literatury/01.Sobolczyk.pdf (dostęp: 3.01.2015).
Sławiński J., Wszystko od początku, [w:] tegoż, Miejsce interpretacji, Gdańsk 2006.
–––––––, Zwłoki metodologiczne, [w:] tegoż, Teksty i teksty, Warszawa 1990.
Słowiańska metryka porównawcza, t. 1: Słownik rytmiczny i sposoby jego wykorzystania, pod red. Z. Kopczyńskiej i L. Pszczołowskiej, Warszawa 1978.
Słowiańska metryka porównawcza, t.2: Organizacja składniowa, praca zbiorowa pod red. Z. Kopczyńskiej i L. Pszczołowskiej, Warszawa 1984.
Słownik literatury staropolskiej, pod red. T. Michałowskiej, Wrocław 2000.
Słownik terminów literackich pod red. J. Sławińskiego, Wrocław 1989.
215
Smart J.J.C., Doznania a procesy mózgowe, [w:] Filozofia umysłu, red. B. Chwedeńczuk, Warszawa 1995
Sontag S., Przeciw interpretacji, przeł. D. Żukowski, [w:] tejże, Przeciw interpretacji i inne eseje, tłum. M. Pasicka, A. Skucińska, D. Żukowski, Kraków 2012.
Starachowicz K., Sensotwórcze możliwości adaptacyjne typografii kinetycznej. Rekonesans badawczy, „Annales Universitatis Paedagogicae Cracoviensis. Studia de Cultura” t. V, 2013.
Steen G., Gavis J., Contextualising cognitive poetics, [w:] Cognitive Poetcs in Practice, ed. J. Gavis, G. Steen, London–New York 2003.
Sternberg R.J., Psychologia poznawcza, tłum. E. Czerwińska, A. Matczak, Warszawa 2001
Stockwell P., Poetyka kognitywna. Wprowadzenie, przekł. A. Skucińska, Kraków 2006.
Susac A., Bubic A., Kaponja J., Planinic M., Palmovic M., Eye Movements Reveal Students' Strategies in Simple Equation Solving, „International Journal of Science and Mathematics Education”, Vol. 12, No. 3 (2014).
Swieżawski, Dzieje europejskiej filozofii klasycznej, Warszawa–Wrocław 2000.
Szahaj A., Granice anarchizmu interpretacyjnego, „Teksty Drugie” 6/1997.
–––––––, Paninterpretacjonizm, czyli nie ma niczego w tekście, czego by pierwej nie było w kontekście (odpowiedź krytykom), „Teksty Drugie” 4/1998.
Szarkowska A., Krejtz I., Łogińska M., Dutka Ł., Okulograficzne badanie procesu czytania wyrazów leksykalnych i gramatycznych w polskich napisach filmowych), referat wygłoszony podczas II Polskiej Konferencji Eyetrackingowej (Warszawa 28 listopada 2013 roku).
Szkłowski, Sztuka jako chwyt, tłum. R. Łużny, [w:] Teorie literatury XX wieku. Antologia, pod red. A. Burzyńskiej i M. P. Markowskiego, Kraków 2007.
Ślósarska J., Poetyka jako chwyt, „Tematy i Konteksty” nr 3(8)/2013.
Tabakowska E., Tabakowska, Językoznawstwo kognitywne a poetyka przekładu, przeł. A. Pokojska, Kraków 2001.
–––––––, Komunikowanie i poznawanie w językoznawstwie, „Teksty Drugie”, nr 12/2005.
–––––––, „Natężenie świadomości”. O związkach poezji z gramatyką, [w:] Semantyka tekstu artystycznego, pod red. A. Pajdzińskiej i R. Tokarskiego, Lublin 2001.
Tekstylia bis. Słownik młodej polskiej kultury, red. P. Marecki, Kraków 2006.
Teske J.K., Poznawcza koncepcja sztuki i metodologia nauk humanistycznych wobec sprzeczności w dziele sztuki, „Przegląd Filozoficzny – Nowa Seria ”, r. 21 (2012), Nr 3 (83)
216
The Lyric Theory Reader . A Critical Anthology , ed. by V. Jackson, Y. Prins, Baltimore 2014.
The New Princeton Encyclopedia of Poetry and Poetics, ed. A. Preminger & T.V.F. Brogan, with associate editors: F.J. Warnke, O.B. Hardison, Jr., E. Miner, New Jersey 1993.
The Norton Anthology of African American Literature, ed. by H.L. Gates Jr. & N.Y. MacKay, New York–London 1997.
The Norton Anthology of Literary Criticism, general editor V.B. Leitch, New York–London 2001.
The Oxford Handbook of Eye Movements, S.P. Liversedge, I.D. Gilchrist, S. Everling (eds.), Oxford – New York 2011.
Threatte L., The grammar of Attic inscriptions, Berlin & New York 1980.
Tokarz, O sprzeczności ontologicznej poezji w kontekście innych sztuk, [w:] Język a kultura, t. VII: Podstawy metodologiczne semantyki współczesnej, red. J. NowakowskaKempna, Wrocław 1992.
Tomaszewski W.B., Tematyka, przeł. C. Gołkowski, T. Kowalska, I. Szczygielska, [w:] Teorie literatury XX wieku. Antologia, pod red. A. Burzyńskiej i M.P. Markowskiego, Kraków 2007.
Topolski J., Bez tytułu. O transgresywnym charakterze współczesnej poezji polskiej, „Roczniki Humanistyczne” nr 60(1/2014).
Traczyk M., Poezja w piosence od Tuwima do Świetlickiego, Poznań 2009.
Tryksza A., Barbarzyńcy, klasycyści? Strategie wierszowe w najnowszej poezji, Lublin 2008
Trzecia rozmowa w Instytucie w Siegen, przeł. P. Wolski, przekł. przejrzał A. Skrendo, [w:] Konstruktywizm w badaniach literackich. Antologia, red. E. Kuźma, A. Skrendo, J. Madejski, Kraków 2006.
Tsur R., Performance of Enjambments. Percived Effects and Experimental Manipulations, „PsyArt” A Hyperlink Journal for the Psychological Study of the Arts, 2009, online: http://www.psyartjournal.com/article/show/tsur_the_performance_of_enjambments_perceived (dostęp: 12.01.2015).
–––––––, Postscript: Cognitive vs. Historic Poetics (1997), online: http://cogprints.org/736/1/Postscript.html (dostęp: 21.07.2014).
–––––––, Toward a Theory of Cognitive Poetics, second edition, Brighton & Portland 2008.
–––––––, What can we Know about the Mediaeval Reader's Response to Rhyme?, [w:] Polyphonie pour Ivan Fonagy, ed. J. Perrot, Paris 1997.
Turner M., The Literary Mind, Oxford – New York 1998.
217
Tynianow J., Zagadnienie języka wierszy, tłum. F. Siedlecki, Z. Saloni, [w:] Rosyjska szkoła stylistyki, wyb. i oprac. M.R. Mayenowa, Z. Saloni, Warszawa 1970.
Typograficzne przestrzenie tekstu pod red. K. Starachowicz i J. Knapa, Kraków 2014.
Ulicka, Czy jest możliwa inna historia teorii (literatury)?, [w:] tejże, Literaturoznawcze dyskursy możliwe. Studia z dziejów nowoczesnej teorii literatury w Europie ŚrodkowoWschodniej, Kraków 2007.
Uwolniłam się od polskości. Z Agatą BielikRobson rozmawia Magdalena Miecznicka, online: http://kultura.dziennik.pl/artykuly/139281,uwolnilamsieodpolskosci.html (dostęp 24.12.2014).
Vanderschantz N., Reviewing the Understanding of the Effects of Spacing on Children's Eye Movements for OnScreen Reading (2008), online: https://www.researchgate.net/publication/253387784 (dostęp: 12.12.2013).
Vattimo G., Wiek interpretacji, przeł. T. Olszewski, „Przestrzenie Teorii” nr 20/2013.
Velichkovsky B.M., Joos M., Helmert J.R., Pannasch S., Two visual systems and their eye movements: Evidence from static and dynamic scene perception, [w:] Proceedings of the XXVII Conference of the Cognitive Science Society, ed. by B.G.Bara, L. Barsalou, M. Bucciarelli, Erlbaum., New Jersey 2005.
Vetulani J., Mózg: fascynacje, problemy, tajemnice, wyd. II, Kraków 2011.
Wawer R., Eyetracking w przestrzeniach edukacji medialnej, Lublin 2014.
Wendland M., Wiele twarzy konstruktywizmu. Różnorodność stanowisk konstruktywistycznych i ich klasyfikacje, „Kultura i Historia” nr 24/2013, online: http://www.kulturaihistoria.umcs.lublin.pl/index.php?s=wendland (dostęp: 21.09.2014).
West M.L., Muzyka starożytnej Grecji, przekł. A. Maciejewska oraz M. Kaziński, Kraków 2003.
–––––––, Wprowadzenie do metryki greckiej, przeł. J. Partyka, tłum. przejrzał i poprzedził wstępem J. Danielewicz, Kraków 2003.
Wiedemann A.,...co to jest róża?, „Dwutygodnik” nr 113/2013, online: http://www.dwutygodnik.com/artykul/466cotojestroza.html (dostęp: 2.03.2014)
Wielki słownik języka polskiego, red. nacz. W. Doroszewski, Warszawa 1968.
Wielki słownik ortograficzny PWN, red. E. Polański, Warszawa 2012.
Wheeler D. D., Processes in word recognition, „Cognitive Psychology” No. 1 (1970).
218
White H., Proza historyczna, pod red. E. Domańskiej, Kraków 2009.
Wilson J.M., On Robert B. Shaw’s 'Blank Verse: A Guide to Its History and Use' and 'Solving for X', „Pleiades” Vol. 28, Issue 2 (2008).
Wojciechowski J., Stolarski M., RudzińskaWojciechowska J., Żabski M., Inteligencja emocjonalna a sposób percepcji ekspresji mimicznych twarzy, referat wygłoszony podczas II Polskiej Konferencji Eyetrackingowej (Warszawa 28listopada 2013 roku).
Wolfe Hungerford M., Molly Bawn, London 1903.
Wotschack Ch., Eye Movements in Reading Strategies. How Reading Strategies Modulate Effects of Distributed Processing and Oculomotor Control, Potsdam 2009.
Wysłouch S., Analiza strukturalnosemiotyczna, „Polonistyka”, nr 5/1992.
Yarbus A.L., Eye Movements and Vision, translated from russian by B. Haigh, New York 1967.
Young L.R., Sheena D., Survey of eye movement recording methods, „Behavior Research Methods & Instrumentation”, Vol. 7, Issue 5 (1975).
Zawadzki A., Autor. Podmiot literacki, [w:] Kulturowa teoria literatury. Główne pojęcia i problemy, red. M.P. Markowski, R. Nycz, wyd. II, Kraków 2012.
Żegleń U.M., O naturze, rodzajach i sposobie istnienia reprezentacji umysłowych, „Analiza i Egzystencja” 11/2010.
Żółkiewski S., Wiedza o kulturze literackiej, Warszawa 1980.
219