View
443
Download
0
Category
Preview:
Citation preview
Erving Gofjman
CHARAKTERYSTYKA INSTYTUCJI TOTALNYCH
Część pracy E, Goffmana The Characteristics of Total Institutions opublikowanej pierwotnie w „Symposium on Preventive and Social Psychiatry" 1957, nr 15 - 17. Tłumaczenia dokonano na podstawie: A. Etzioni (red.): A Sociological Reader on Complex Organizations. Holt, Reinhart and Winston, Inc., New York 1969, s. 312 - 338.
Charakterystyka instytucji totalnych 1S1
Przedmiotem tych rozważań 'będą organizacje społeczne (zakłady, placówki), powszechnie zwane instytucjami, w których prowadzi się regularni« określony rodzaj działalności. [...] Każda z nich pochłania część czasu i zainteresowania swych członków i stwarza im jak gdyby odrębny świat; krótko mówiąc: każda instytucja dąży do ograniczania swych, członków. W naszym, zachodnim społeczeństwie możemy wyodrębnić pewną klasę instytucji, które stwarzają większe ograniczenia niż inne. Ich ograniczający lub totalny charakter symbolizują często fizyczne bariery uniemożliwiające kontakt ze światem zewnętrznym: zamknięte drzwi, wysokie mury, 2asieki z drutu kolczastego, strome brzegi lub woda, otwarta przestrzeń itd. Nazywam je instytucjami totalnymi (total institutions). Chciałbym tu rozważyć ich ogólną charakterystykę l . Rozważaniom tym nadałem wprawdzie formę analizy opartej na badaniach, ale w rzeczywistości są one czysto spekulatywne.
Dla wygody, chciałbym podzielić instytucje totalne występujące w naszym społeczeństwie na pięć grup. Do pierwszej należą instytucje powołane do opieki nad osobami niedołężnymi i nieszkodliwymi; są to domy starców, przytułki dla ociemniałych, żebraków, sierot itd. Grupę drugą stanowią zakłady opieki nad osobami niezdolnymi do samodzielnego troszczenia się o siebie a zarazem — choć nie z ich winy — niebezpiecznymi dla społeczeństwa; są to sanatoria przeciwgruźlicze, szpitale psy-
1 Kategoria instytucji totalnych występuje od czasu do czasu w piśmiennictwie socjologicznym pod różnymi nazwami; jej najlepszą, chociaż tylko częściową charakterystykę zawiera nie doceniony artykuł Howarda Rolanda Segregated Communities and Mental Health, zamieszczony w „Mental Health Publication of the American Association for Advancement of Science" 1939, nr 9. Wstępny zarys tez niniejszego artykułu został przedstawiony w Third Group Processes Proceedings pod red. Bertrama Schaffnera, 1957.
chiatryczne i leprozoria. Trzecia obejmuje ten typ instytucji totalnych, których zadaniem jest ochrona społeczeństwa przed szkodzeniem mu w sposób świadomy. W tym przypadku nie dobro osób poddanych ograniczeniom jest bezpośrednim celem działania instytucji: ich przykładem są więzienia, zakłady poprawcze, obozy dla jeńców wojennych i obozy koncentracyjne. Do grupy czwartej należą instytucje, które są p o w ' do realizacji określonych zadań technicznych i mają charakter czy? strumentalny. Należą do nich: koszary wojskowe, okręty, internaty, <JLU/._ pracy, osady kolonistów, duże majątki z punktu widzenia mieszkającej w ich pomieszczeniach służby itd. Wreszcie do grupy ostatniej należą instytucje przeznaczone dla osób. które dobrowolnie wycofały się z czynnego życia, oraz miejsca kontemplacji religijnej: opactwa, klasztory, zakony itd. Powyższy wykaz instytucji totalnych nie jest wprawdzie dokładny ani wyczerpujący, ale samo ich wyliczenie może stanowić empiryczny punkt wyjścia dla sformułowania opisowej definicji tego pojęcia. Sądzę, że formułując na tej podstawie wstępną definicję instytucji totalnych będę mógł rozważać ich ogólną charakterystykę bez popadania w tautologie.
Zanim jednak na podstawie przy toczonych cech spróbujemy zarysować ogólny profil tej charakterystyki, musimy zwrócić uwagę na pewną osobliwość. Otóż żadna z cech. które zostaną tu wyselekcjonowane, nie jest wyłączną właściwością instytucji totalnych ani nie jest wspólna im wszystkim. To, co jest im wszystkim wspólne i swoiste, polega na tym, że każda z nich w znacznym stopniu posiada szereg cech stanowiących atrybuty organizacji totalnych. W dalszym ciągu więc mówiąc o ich „cechach wspólnych" będę miał na myśli to słabsze sformułowanie, które, jak sądzę, można logicznie obronić.
CECHY ORGANIZACJI TOTALNYCH
Podstawową cechą współczesnych społeczeństw jest rozdział miejsca spania, zabawy i pracy. Przebywamy w tych miejscach z odmiennymi osobami, podlegamy odmiennym autoryteto-m i różnym planom działania. Zasadniczą cechą instytucji totalnych jest przełamanie barier, które oddzielają zwykle te trzy dziedziny życia. Po pierwsze, cale życie ich mieszkańców toczy się w jednym i tym samym miejscu i podlega tej samej, jedynej władzy. Po drugie, we wszystkich fazach codziennej działalności ich członkowie pozostają w bezpośrednim towarzystwie dużej liczby innych członków. Wszyscy oni traktowani są jednakowo, muszą pracować razem i wykonywać te same czynności. Po trzecie, cały ich dzień jest
152 E. Goffman Charakterystyka instytucji totalnych 153
ściśle zaplanowany, tak że jedna czynność w wyraźnie przewidzianym czasie przechodzi w drugą. Plan ten narzucony jest z góry przez system formalnych rozporządzeń, a jego przestrzegania pilnuje zespół nadzorców. Wreszcie, po czwarte, poszczególne czynności są przymusowe i stanowią część jednego planu ogólnego, którego celem jest realizacja oficjalnych zadań danej instytucji.
Oczywiście, niektóre spośród tych cech instytucji totalnych występują także w innych miejscach i organizacjach. Np. nasze wielkie instytucje handlowe, przemysłowe i oświatowe coraz częściej urządzają dla swoich pracowników kawiarnie i bary. prowadzą dla nich kantory drobnych usług i ośrodki rekreacyjne dla spędzania czasu wolnego od pracy. Ale choć jest to tendencja prowadząca do organizacji totalnej, korzystanie z wielu tych urządzeń jest tu dobrowolne i zwraca się baczną uwagę, aby nie przenosić na ich teren stosunków służbowych. Podobnie gospodynie domowe lub całe rodziny farmerów pędzą życie wewnątrz jednej ogrodzonej przestrzeni, chociaż nie są zbiorowo nadzorowani i kierowani ani nie wykonują poszczególnych czynności w towarzystwie gromady ludzi robiących to samo.
Zaspokajanie wielu różnych potrzeb ludzkich poprzez biurokratyczną organizację zespołów ludzi — bez względu na to, czy w danych okolicznościach jest to konieczny lub skuteczny sposób organizacji — możemy więc uważać za główną cechę instytucji totalnych. Można z tego wyprowadzić szereg ważnych konsekwencji.
Tam, gdzie podstawowym stosunkiem jest nie kierowanie ani okresowa kontrola, jak to ma miejsce w wielu relacjach pracodawca — pracownik, lecz raczej nadzorowanie, możliwe jest uruchamianie całych zespołów ludzi w określonym czasie pray użyciu względnie małej ilości personelu nadzorczego, który ogranicza się do pilnowania, aby każdy wykonywał to, czego się od niego wymaga i co mu jasno wytłumaczono. Jest to skuteczne zwłaszcza w sytuacji, gdy wykroczenie jednej osoby będzie najprawdopodobniej wyraźnie widoczne na tle ustawicznie sprawdzanej uległości innych. Nie chodzi nam tu o rozstrzygnięcie, co wysuwa się na plan pierwszy: duża grupa rządzonych czy nieliczny zespół nadzorców; ważne jest, że każda z tych grup została stworzona dla drugiej.
W instytucjach totalnych występuje więc zasadniczy podział na dużą grupę jednostek żyjących wewnątrz nich i mających ograniczone kontakty ze światem zewnętrznym, nazywanych umownie „podwładnymi" (inmates), i nieliczną grupę ich nadzorców, nazywanych zwykle „personelem" (sfa/f), pracujących najczęściej przez 8 godzin w ciągu doby i społecznie zintegrowanych ze światem zewnętrznym2. Każda z tych grup ocenia
2 Binarny charakter instytucji totalnych ukazał mi Gregory Bateson. Dowodzi
członków drugiej grupy na podstawie ciasnych i wrogich stereotypów. Personel uważa, że podwładni są zatwardziali, zdradzieccy i spiskują, ci natomiast przypisują personelowi pogardliwość, wywyższanie się, despotyzm i nikczemność. Personel czuje się wyższy i prawy, natomiast podwładni, przynajmniej w niektórych przypadkach, uważają się za niższych, słabszych, nędznych i winnych 3. Przemieszczenia (ruchliwość) między tymi warstwami są bardzo ograniczone, dystans społeczny jest tu bowiem szczególnie duży, a często wręcz oficjalnie nakazany. Nawet rozmowy między przedstawicielami jednej i drugiej grupy prowadzone są z określoną intonacją głosu. Ograniczenia kontaktów wzmacniają przypuszczalnie antagonistyczne stereotypy4. W rezultacie powstają i istnieją obok siebie dwa i~óżne światy społeczne i kulturalne. Mają one wprawdzie oficjalne punkty kontaktu, ale poza tym są dla siebie nawzajem mało przenikanie. Jest rzeczą charakterystyczną, że sama instytucja i jej nazwa są do tego stopnia utożsamiane zarówno przez personel, jak i podwładnych z personelem, że gdy któraś z tych grup mówi o celach lub interesach ..instytucji" ma na myśli (podobnie jak ja sam) cele i interesy personelu.
Jedną z najważniejszych cech instytucji totalnych jest podział na personel i podwładnych, inną — powiązanie z pracą. W normalnych instytucjach naszego społeczeństwa władza obowiązująca w miejscu pracy kończy się z chwilą pokwitowania przez pracownika odbioru wypłaty; sposób wydawania pieniędzy poza pracą zależy bowiem od jego własnego uznania. Mechanizm ten utrzymuje władzę zakładu pracy w ściśle określonych granicach. Fakt, że cały dzień podwładnych instytucji totalnych jest w pełni z góry zaplanowany, oznacza, że zaplanowany jest również pewien sposób zaspokajania ich wszystkich podstawowych potrzeb. Inaczej mówiąc: instytucje totalne przejmują „odpowiedzialność" za podwładnych i muszą im zapewnić to wszystko, co uważa się za istotnie „niezbędne". Wynika stąd, że niezależnie od tego, jak wielkie będą tu zachęty do' pracy, nie będą one miały tego znaczenia strukturalnego, jakie mają na zewnątrz.
soneli 'T'rn r , 9 5 6 ' S- H 2 0 ) ' W t y C h - c z e g « ^ h przypadkach, gdy per-w" f H wewnątrz zakładu, jego członkowie odczuwaj, wyraźnie nie-w d u ż v r n T Z e C W n i
ia ' . k t Ó r y m ™SZą ** P o d d a W a ć < o r a z f a k t - ** 2 życte ZlZe
ItoTLe Ł S e l ° dI J r y b U Ż K i a i n S t V t U C J i - P O r- W t y m w 2gl,dzieP
Spr^! SSL i T Manne Radi°™™'s Struggle for Status w: American Journal of Sociology" 1957, vol. LXII s 359 " e u c a n
the P ^ 2 2 -TS! teg° 2 a g a d n i e l l i a P°r- S. Kirson Weinburg: Aspects of X l Z " ^ r e W : " A m e r i c a * '«»mal of Sociology» 1942, vol XLVir,
ł Utrzymuje to L. E. Ohłin: op, cit., 5. 20.
154 E. Goffman
W instytucjach tych bowiem inne czynniki determinują postawę wobec tego podstawowego elementu naszego życia, jakim jest praca.
• Instytucje totalne wymagają od swych podwładnych i nadzorców pewnego niezbędnego dostosowania się. W niektórych z nich nie trzeba w ogóle pracować lub jedynie bardzo niewiele; podwładni nie nawykli do życia bezczynnego nudzą się wtedy straszliwie. W innych przypadkach, gdy trochę pracować trzeba, ale w niezwykle wolnym tempie, podwładni otrzymują niewielką, zwykle symboliczną zapłatę w postaci tygodniowych porcji tytoniu lub prezentów gwiazdkowych, co niektórych z nich — zwłaszcza psychicznie chorych — skłania do kontynuowania pracy. W niektórych instytucjach totalnych, w rodzaju kolonii robotników leśnych na odludziu czy marynarzy na statkach handlowych, relację ze światem możliwych zakupów podtrzymuje się przez „przymusowe oszczędzanie"; zaspokajanie wszystkich podstawowych potrzeb jest tu bowiem zorganizowane przez instytucję, a zarobki wypłaca się dopiero po zakończeniu sezonu i rozwiązaniu umowy o pracę. Niekiedy, oczywiście, w instytucjach totalnych trzeba pracować dłużej niż 8 godzin w ciągu doby; bodźcem jest wówczas najczęściej nie nadzieja nagrody, lecz groźba surowej kary. System taki wpływa zawsze demoralizująco na ludzi, dla których najważniejsza jest praca {work-oriented).
Okazuje się także, że poza tym, iż instytucje totalne pozostają w niezgodzie z podstawową dla naszego społeczeństwa zasadą wiążącą pracę z płacą, są one sprzeczne także z innym fundamentalnym elementem społeczeństwa — z rodziną. Często życie rodzinne przeciwstawia się życiu w samotności, w rzeczywistości jednak większym przeciwieństwem życia w rodzinie może być życie w zuniformizowanej gromadzie. Trudno bowiem nazwać życiem domowym życie tych, którzy jeść i spać muszą w tym samym miejscu, w którym pracują wraz z grupą swych współtowarzyszy. Fakt, że członkowie personelu instytucji totalnych podtrzymują w określonym stopniu swą integrację ze społecznością zewnętrzną i unikają wszećhobejmujących zakusów tych instytucji, ma nieraz związek z tym. że ich rodziny często mieszkają na zewnątrz.
[...] Instytucje totalne wywołują szczególne zainteresowanie socjologów; są one bowiem hybrydami społecznymi, łączącymi elementy społeczności mieszkańców z elementami organizacji formalnej- Oprócz tego istnieją, niestety, również inne powody, aby się nimi interesować. Są one bowiem zakładami przymusowego przekształcania osobowości. I^ażda z nich swoiście „eksperymentuje na naturze", zwykle brutalnie, aby wykazać, co można uczynić z ludzkim Ja.
Zarysowawszy niektóre cechy podstawowe instytucji totalnych możemy przejść do rozpatrzenia ich z dwóch specyficznych punktów widzenia: z -perspektywy świata podwładnych i świata personelu.
'
ŚWIAT PODWŁADNYCH
PROCES DEGRADACJI
Charakterystyka instytucji totalnych 155
Charakterystyczną cechą podwładnych jest to, że wchodzą do instytucji już jako osoby w pełni ukształtowane przez środowisko macierzyste (home world), w którym — przed przyjęciem do> instytucji — byli włączeni w krąg codziennych czynności i mieli pewien sposób życia s. Warto więc przyjrzeć się kulturze lub — jak można by powiedzieć w terminologii psychiatrycznej — manifestacjom kulturalnym nowicjusza instytucji i zwrócić szczególną uwagę na to, co z niego zrobi instytucja totaLna. Niezależnie od trwałości struktury jego osobowości, jest ona zawsze częścią większej wspierającej ją całości osadzonej w jego środowisku społecznym, która obejmuje krąg doświadczeń potwierdzających w pewnym stopniu jego możliwe do zaakceptowania wyobrażenia o sobie oraz techniki obronne stosowane w przypadkach konfliktów, zwątpienia i klęski.
Instytucje totalne nie zastępują tak ukształtowanej kultury podwładnych własną oryginalną kulturą. Nie dokonuje się w nich bowiem ani akulturacja, ani asymilacja, lecz coś bardziej ograniczonego. Instytucje te nie dążą właściwie do przeforsowania kultury własnej, lecz wytwarzają i podtrzymują swoiste napięcie między środowiskiem macierzystym podwładnego' a światem instytucji, które wykorzystują jako narzędzie kierowania luzmi. Pełny sens, jaki ma dla podwładnego znajdowanie się „w" czy „wewnątrz" instytucji, wiąże się ściśle ze specyficznym znaczeniem, jakie ma dla niego „wyjście" czy „znalezienie się poza nią".
Nowicjusz przychodzi do instytucji z ukształtowaną już w pewien sposób osobowością i powiązaniami ze środowiskiem, które pozwalały jej istnieć. Więzi te zostają przecięte już w początkowych fazach pobytu w instytucji, kiedy to jego osobowość zostaje poddana systematycznemu, choć często niezamierzonemu procesowi degradacji (mortification). W języku jednej z najstarszych naszych instytucji totalnych nazywa się to procesem poniżania, znieważania osobowości. Ich wynikiem są radykalne zmiany w przekonaniach i postawie moralnej prowadzące do liczenia się przede wszystkim z interesem własnym i postawą najważniejszych w nowej sytuacji osób.
Procesy deprywaeji osobowości, w których jest ona systematycznie znieważana, są w naszych instytucjach totalnych powszechne. Następuje
porach chla 7, Z' fy W y ł ą C E y Ć Z t e j l i S t y S i e r 0 C i ń C e l P r z y t u ł k i d l a "*«* syste,:-atycLie p H Z T ^ ^ °S m O Z a< n a w e t **« ^ u c j e te staraj* s * ją
156 E. GoÄraan
dzięki nim usunięcie elementów warunkujących identyczność podwładnego; pozbawia się go bowiem przedmiotów, z którymi mógłby się utożsamiać. Typowym przykładem jest tu przechowywanie jego rzeczy osobistych w magazynie, do którego nie ma dostępu. Zwraca się mu je dopiero wówczas, gdy opuszcza on instytucję. Namiastką tego, co zostało mu odebrane, są przedmioty, które otrzymuje z instytucji; są one takie same dla dużej grupy podwładnych i regularnie odbierane przez instytucję. Efektem tego jest standaryzacja i depersonalizacja. Ograniczona zostaje również niezbędna dla osobowości jednostki separacja od współtowarzyszy. Podwładnych zmusza się też do wykonywania czynności infra dignitatem. Zawieszone zostają ich plany rodzinne, zawodowe i edukacyjne, a ich miejsce zajmuje sytuacja napiętnowania. Zakazane zostaje korzystanie ze źródeł pobudzających wyobraźnię, które w dawnym środowisku umożliwiały rozładowywanie napięć. Zbiorowa realizacja codziennych zajęć według narzuconego z góry planu pozbawia ich możliwości swobodnej decyzji. Ograniczone lub całkowicie uniemożliwione zostaje korzystanie z wielu kanałów komunikowania się ze światem zewnętrznym. Na porządku dziennym jest ubliżanie w różnej formie. Nieustannie wymusza się wyraźne okazywanie szacunku personelowi. Efekt życia w tych warunkach potęguje jeszcze widok analogicznego upokarzania współtowarzyszy.
Istnieją różne oficjalne uzasadnienia tych ataków na osobowość, W szpitalach psychiatrycznych uzasadnia się je koniecznością ochrony pacjenta przed nim samym i przed innymi pacjentami. W więzieniach racją jest troska o „bezpieczeństwo" i sprawiedliwy wymiar kary. Instytucje religijne uzasadniają to bałamutnymi teoriami, w myśl których dusza odczuwać ma potrzebę oczyszczenia się przez pokutę i umartwianie ciała. Wszystkie te racjonalizacje są racjonalizacjami tylko do pewnego stopnia; u ich podstaw leży często po prostu dążenie do kierowania działalnością dużych grup ludzi na małej przestrzeni przy najmniejszym nakładzie środków.
U podłoża procesu socjologicznej deprywacji osobowości znajdujemy szczególny system władzy, który charakteryzują trzy cechy, wspólne wszystkim instytucjom totalnym.
Po -pierwsze, władza ma tu charakter grupowy (echelon). Każdy członek personelu ma prawo karania każdego podwładnego. Układ ten podobny jest do tego, który w niektórych miasteczkach amerykańskich daje wszystkim dorosłym prawo napominania i żądania drobnych usług od wszystkich dzieci, kiedy nie ma przy nich rodziców. Każdy dorosły w naszym społeczeństwie podlega zwykle bezpośrednio jednemu zwierzchnikowi w miejscu pracy lub władzy współmałżonka w domu. Jedyną władzą grupową, z którą się styka, jest policja. Kontakty z nią — poza przypadkami naruszenia przepisów drogowych —• są jednak rzadkie.
Charakterystyka instytucji totalnych 157
Po drugie, władza stosuje tu sankcje za wykroczenia przeciw bardzo licznej grupie zachowań występujących stale i stale podlegających karze 6 . Notorycznie stosuje się sankcje za niewłaściwy ubiór, zachowanie, współżycie społeczne, obyczaje itd. W więzieniach obostrzenia rozciągać się mogą aż do wymuszania milczenia podczas posiłków, a w klasztorach do żądania określonego wyrazu oczu podczas modlitwy.
Trzecią cechą władzy w instytucjach totalnych jest fakt, że za wykroczenia w jednej dziedzinie stosuje się sankcje także w innych dziedzinach. Dlatego np. ktoś, kto nie okazuje pożądanego entuzjazmu dla sportu, może być do tego nakłoniony przez tego, kto wyznacza mu miejsce do spania lub rodzaj pracy.
Łącząc te trzy cechy władzy w instytucji totalnej dostrzeżemy, że wytwarza ona wokół podwładnego sieć przymusu, osądu i presji, spod których niełatwo jest mu się wymknąć. System ten podważa obowiązującą w naszym społeczeństwie zasadę, w myśl której każdy dorosły ma prawo decydowania o swoich stosunkach z innymi ludźmi. Wywołuje też pizeraże-nie i poczucie radykalnej degradacji w hierarchii wieku. Reguły obowiązujące w świecie zewnętrznym są wystarczająco elastyczne, a jednostka na tyle skłonna do przestrzegania ich w oparciu o dyscyplinę wewnętrzną, że ma pewność, iż inni rzadko będą mieć powody, aby ją karcić. Nie musi więc nieustannie czuwać w oczekiwaniu niespodziewanej krytyki czy sankcji. W instytucji totalnej natomiast istnieją liczne, specyficzne i rygorystycznie przestrzegane przepisy, wskutek czego podwładni żyją w ciągłym lęku przed ich łamaniem i stale obawiają się konsekwencji. Pragnienie „pozostawania z dala od kłopotów" oznacza stałe napięcie uwagi i może prowadzić do powstrzymywania się od integracji społecznej ze współtowarzyszami w celu uniknięcia konfliktów, jakie mogłyby z niej wynikać 7.
Należy też podkreślić, że degradacja, jaka ma być udziałem podwładnego, może go spotkać w przejaskrawionej formie już podczas pierwszych dni pobytu w instytucji w postaci wprowadzenia, zwanego czasem powitaniem, w trakcie którego personel lub starsi podwładni „wyjaśniają" no-
5 Przeciąg czasu, w jakim pracownik pracuje sam, bez nadzoru, może być faktycznie uznany za miarę jego zarobków i statusu, w organizacji. Por. Elliot Jacques: The Measurement of Responsibility: A Study of Work, Payment and Individual Capacity. Cambridge 1956, Tak więc, o ile długość „czasu odpowiedzialności" (time-span o/ responsibility) jest wskaźnikiem pozycji, to długość okresu swobody (span of freedom) stanowi miarę nagrody za tę pozycję.
Czasem personel popiera te tendencje podwładnych do separowania się, po-lewaz zmniejsza to niebezpieczeństwo zorganizowanego oporu przeciw rygorom
instytucji. Charakterystycznym tego przykładem jest zachęcanie podwodnych do „osobistego organizowania swego czasu".
158 E. Goffman Charakterystyka instytucji totalnych 159
wicjuszowi jego miejsce i funkcje8. Częścią tego- v:stąpnego rytuału {rile de passage) bywa obdarzanie epitetami w rodzaju „reks". ,.wycior" itp., przez co starsi koledzy dają do zrozumienia, że jest nie tylko jednym z nich, lecz wśród nich nawet kimś gorszym.
SYSTEM PRZYWILEJÓW
i
W procesie degradacji podwładny, na drodze oficjalnej i nieoficjalnej, dowiaduje się o istnieniu systemu przywilejów. W instytucjach totalnych, po zachwianiu osobowości nowicjusza przez akcje restrykcyjne, główny nacisk przenosi się na przekształcanie jego jaźni w oparciu o ten system. Oto trzy główne cechy systemu przekształcania:
Po pierwsze, zasadnicze wymagania dotyczące postępowania podwładnych określają regulaminy wewnętrzne, stanowiące względnie jasny, sko-dyfikowany zbiór nakazów i zakazów. Wyznaczają im one ścisłe ramy działania. Wspomniana tu procedura przyjmowania do instytucji, w której nowicjusz zostaje odcięty od dotychczasowego środowiska i elementów podtrzymujących identyczność jego osobowości, jest rodzajem mechanizmu włączania go w życie przebiegające według wewnętrznych reguł instytucji.
Po drugie, w zamian za posłuszeństwo w działaniu i myśleniu personel przyznaje podwładnym nieliczne, ściśle określone nagrody i przywileje. Należy podkreślić, że nie są to jakieś specyficzne nagrody, lecz rzeczy dobrze znane podwładnym z ich doświadczeń w normalnym świecie, gdzie są one czymś zgolą zwyczajnym. Tam, na zewnątrz, nie zastanawiając się nad tym jednostka najczęściej mogła decydować swobodnie np. o ilości cukru lub mleka użytego do' kawy czy też o tym, kiedy zapalić papierosa. Wewnątrz może się ta okazać niemożliwe albo wymagać wielu zabiegów. Ukazanie podwładnemu możliwości odzyskania choćby kilku dawnych swobód pełni w tej sytuacji rolę reintegrującą, ponieważ wiąże go ponownie z całym utraconym światem i łagodzi skutki opuszczenia go i utraty własnego Ja.
Podwładny, zwłaszcza w początkowym okresie pobytu w instytucji, całą swoją uwagę poświęca tym nagrodom — aż do obsesji. W przypadkach skrajnych jest w stanie cały dzień poświęcić na obmyślanie sposobu ich uzyskania lub żyć w oczekiwaniu nadejścia godziny ich planowego rozdzielania. Być może najważniejszą cechą kultury świata podwładnych jest właśnie organizowanie życia wokół tych drobnych przywilejów, których człowiek z zewnątrz, nawet jeśli sam to przeżył, nie potrafi w pełni do-
s Analogiczne zjawiska w obozach koncentracyjnych opisuje Elie A. Cohen w Human Behaviour in the Concentration Camp (Jonathan Cape 1954, s. 120). W beletrystyce sposób witania nowicjuszek w zakładzie poprawczym dla dziewcząt opisuje Sara Norris w The Waywrd Ones (New York 19&2, s. 31 - 341.
I
cenić. Sytuacja ta prowadzi niekiedy do wspaniałomyślnego dzielenia się nagrodą; najczęściej jednak wywołuje skłonność proszenia o papierosy, słodycze, gazety itd. Jest przeto zrozumiałe, że stałym tematem rozmów podwładnych są wyimaginowane uczty, jakie urządzą po wyjściu, i opowiadania na temat sposobu spędzenia ostatnich dni pobytu w instytucji i pierwszych dni po jej opuszczeniu.
Przepisy i przywileje wewnętrzne wymagają — jako swego funkcjonalnego uzupełnienia — istnienia trzeciego elementu w systemie przywilejów: kar, które są represjami za przekraczanie przepisów. Jeden typ kar polega na okresowym lub trwałym pozbawieniu przywilejów lub zawieszeniu prawa do ich nabywania. W ogólności, kary stosowane w instytucjach totalnych są z reguły surowsze od kar znanych podwładnym z normalnego świata. W instytucjach, których struktura opiera się na przyznawaniu nielicznych, łatwych do kontrolowania przywilejów o dużym znaczeniu, wielką rolę pełni ich pozbawienie.
Warto więc uprzytomnić sobie teraz kilka specyficznych cech systemu przywilejów. Po pierwsze, w instytucjach totalnych kary i przywileje są specyficznym dla nioh sposobem organizowania życia. W świecie normalnym kary. o rożnym stopniu surowości, stosuje się powszechnie wobec zwierząt i dzieci. Ten behawiorystyczny model warunkowania nie jest jednak obecnie zbyt szeroko stosowany wobec osób dorosłych, ponieważ ewentualne niestosowanie się do wymaganych wzorów pociąga za sobą nie bezpośrednią i określoną karę, lecz inne szkodliwe skutki pośrednie. Należy również podkreślić, że przyznawanie przywilejów nie jest warunkiem niezbędnym działania instytucji, wyrazem pobłażania czy wartością samą w sobie, lecz oznacza jedynie brak deprywacji lub nadzieję podwładnego, że nie będzie jej musiał doznawać. Pojęcia kar i przywilejów nie można tu więc mierzyć miarą ,, cywilną".
Po drugie, sam proces wydobywania się spod władzy instytucji tota-tnej jest tu włączony w system przywilejów. Jedne zachowania liczą się na niekorzyść podwładnych, tzn. prowadzą do przedłużania czasu pobytu (lub nie skracają go), a inne mogą go skrócić.
Po trzecie, przywileje i kary są tu włączone w stacjonarny system pracy. W miejscach pracy i wypoczynku istnieją różne, ściśle określone rodzaje i poziomy przywilejów. Przenoszenie podwładnych z jednego miejsca na drugie odbywa się szybko i jest widoczne dla wszystkich; mechanizm ten polega na przyznawaniu nagród lub karaniu zależnie od stopnia współpracy z personelem. Zmieniają się tu podwładni, nie system.
Istota tego systemu polega właśnie na łączeniu względnie malej liczby przywilejów z określonym, racjonalnie, uzasadnionym celem i na wyraźnym uświadamianiu zależności między nimi wszystkimi członkom insty-
161) E, Goffman
tucji. Najważniejszym skutkiem tej operacji jest uzyskanie współpracy osób, które często mają powody, aby jej odmawiać'».
Z systemem przywilejów wiążą się bezpośrednio pewne typowe procesy społeczne, które pełnią doniosłą rolę w życiu instytucji totalnych. Wytwarzają one pewien żargon, w którym ich członkowie opisują ważne wydarzenia w ich swoistym świecie. Członkowie pei-sonelu, zwłaszcza niższych szczebli, znają ten język i posługują się nim w kontaktach z podwładnymi; w rozmowach z przełożonymi lub z ludźmi z zewnątrz używają jednak języka normalnego. W tym specyficznym żargonie podwładni określają funkcje i funkcjonariuszy, gromadzą wiedzę o swym zakładzie oraz informacje o życiu innych, podobnych instytucji totalnych.
Wśród personelu i podwładnych znane też jest zjawisko rozróbki (messing up), występujące w szpitalach psychiatrycznych, więzieniach i w wojsku. Jest to proces złożony, który obejmuje angażowanie się w działalność zakazaną, fakt przyłapania na niej oraz poniesienie czegoś w rodzaju należnej kary. Rozróbka implikuje zwykle zmianę statusu podwładnego w systemie przywilejów, co określa się pojęciem „dostać kopa" (getting busted). Typowymi przy kład ami rozróbki są: bójki, pijaństwo, usiłowanie samobójstwa, niezdanie określonych egzaminów, hazard, niesubordynacja, homoseksualizm, bezprawne opuszczenie instytucji i uczestnictwo- w zbiorowych buntach. Personel tłumaczy z reguły tego typu wykroczenia złośliwością, nikczemnością lub „anormalnośeią" winowajcy; w istocie jednak należą one do zestawu przyjętych form działania w instytucji, chociaż taka sama rozróbka może powstać z zupełnie różnych powodów. Nieoficjalnie, zarówno podwładni, jak i personel mogą w danym, konkretnym przypadku rozumieć, że rozróbka jest sposobem zamanifestowania przez tych pierwszych swego niezadowolenia z aktualnych warunków, które obie grupy, na mocy milczącego porozumienia, mogą odczuwać jako niesprawiedliwe10. Może ona być również sposobem opóźniania przeniesienia do innej grupy, do której broniący się nie chce należeć n .
W instytucjach totalnych występuje również system, który można nazwać systemem wtórnego przystosowania. Obejmuje on techniki, które
••> Świetną charakterystykę tego świata na przykładzie stanowego szpitala psychiatrycznego znajdujemy u Ivana Belknapa w Human Problems of a State Mental Hospital. New York 1956, S. 164.
Iq Por. np. Morris G. Caldwell: Group Dynamics in the Prison Community w: „Journal of Criminal Law, Criminology and Police Science" 1956, vol. 46, s. 656.
»t Rozróbki pełnią szereg interesujących ubocznych funkcji społecznych. Po pierwsze, łagodzą surowość rygorów tam, gdzie awans w hierarchii starszeństwa jest jedyną drogą awansu w systemie przywilejów. Po drugie, degradacja jako kara za rozrabianie .prowadzi do kontaktów starych, uprzywilejowanych podwładnych z nowymi, nie uprzywilejowanymi. Umożliwia to przepływ informacji o systemie i ludziach.
Charakterystyka instytucji totalnych 161
nie mają na celu bezpośredniego sprzeciwiania się kierownictwu personelu, lecz umożliwiają podwładnym uzyskanie (na drodze nieoficjalnej) zakazanych oficjalnie gratyfikacji bądź gratyfikacji oficjalnie dozwolonych niedozwolonymi środkami. Techniki te polegają na wykorzystywaniu różnych kruczków, haczyków, pobłażliwości, słabostek, interesów, tajemnic itp. Najbardziej są one rozwinięte w więzieniach, ale znajdują się również na porządku dziennym w innych instytucjach totalnych 1 2. Ważną ich funkcją jest wytwarzanie w podwładnym przekonania, że nadal pozostaje sobą i zachowuje pewien ochronny dystans wobec instytucji. Wtórna adaptacja staje się więc niekiedy jakby punktem oparcia dla Ja, schronieniem dla duszy ł3.
Występowanie wtórnej adaptacji pozwala przypuszczać, że grupa podwładnych wytworzy specyficzny kodeks i rozwinie środki nieoficjalnej kontroli społecznej, służące zapobieganiu możliwości przekazania personelowi informacji o stosowanych sposobach wtórnej adaptacji. W wyniku tego możemy oczekiwać pojawienia się wśród podwładnych klasyfikacji opartej na kryterium bezpieczeństwa. Wyróżnieni zostaną zatem — z jednej strony — „kapusie", „szuje", i „miętusy", a z drugiej — „swoje chłopaki" I4. Warto dodać, że tam, gdzie nowicjusze mogą być wykorzystani w systemie wtórnej adaptacji — np. dla powiększenia liczby członków jakiejś frakcji lub jako obiekty seksualne — bywają na początku w ramach „powitania" traktowani wyrozumiale i przymilnie i nie doznają szczególnych upokorzeń iS. W systemie tym powstaje również hierarchia kuchenna, czyli częściowe, z reguły nieoficjalne uwarstwienie podwładnych w zależności od stopnia dostępu do korzystania z artykułów zakazanych. Powstają także typologie wyodrębniające osoby szczególnie wpływowe na czarnym rynku 16.
Głównym czynnikiem ponownej integracji osobowości jest system przywilejów. Do tego samego celu, choć innymi drogami, prowadzą także
12 Por. np. Norma S. Hayner and Ellis Ash: The Prisoner Community as a Social Group w: „American Sociological Review" 1939, vol. 4, s, 364 i n a s i ; por. także Caldwell: op. cit., s. 650 - 651.
13 Por. np. obszerny opis walki, jaką podjęli koledzy Melville'a dla obrony przed ostrzyżeniem bród według wymagań regulaminu marynarki wojennej. Melville: White Jacket. New York b. d., s. 333 - 347.
14 Por. Donald Clem mer: Leadership Phenomenon in a Prison Community w: „Journal of Criminal Law, Criminology and Police Science" 1938, vol. 28, s. 868.
15 Por. Ida Ann Harper: The Role of „Fringer" in a State Prison for Women w: „Social Forces" 1952, vol. 31, S. 53-60.
Problem ten analizuje w cytowanej pracy E. A. Cohen opisując role. „prominentów" w obozie koncentracyjnym; jego specyfiką W szpitalach psychiatrycznych opisuje I. Belknap (op. cit., s. 189), a w warunkach więziennych — Donald Clemmer w The Prison Community (Boston 1940, s. 277 - 279, 298 - 309). Por. także N. S. Hayner: op. cit., s. 367 oraz M. G. Caldwell: op. cit., s. 651 - 653.
11 —Elementy teorii socjologicznych
162 E. Goffman
inne czynniki. Jednym z nich jest uwolnienie od obowiązków ekonomicznych i społecznych, które w szpitalach psychiatrycznych często jest traktowane jako część procesu leczniczego. W wielu przypadkach jednak, zamiast integrować — dezorganizuje ono osobowość. Większą rolę w procesie odbudowy osobowości pełni bratanie się, dzięki któremu ludzie pochodzący z odległych warstw społecznych wzajemnie się wspierają i wytwarzają wspólne kointrobyczaje {counter-mores) dla przeciwstawienia się systemowi, który zmusza ich do życia w odosobnieniu i dzielenia wspólnego losu w zuniformizowanej wspólnocie17. Wydaje się, że nowicjusz często na początku ma fałszywe wyobrażenie, podobne do> tego, jakie żywi personel o charakterze podwładnych, i dopiero później przekonuje się, że większość jego kolegów — to zwykli, przyzwoici ludzie, a stereotypowe opinie na temat ich „natury" czy przestępczości są nieprawdziwe i nie mogą być podstawą oceny zachowania jego współtowarzyszy 1S.
Jeśli podwładni są osobami oskarżonymi przez personel i społeczeństwo o popełnienie jakiejś zbrodni przeciw społeczeństwu, w wyniku czego znaleźli się w zakładzie, to nowicjusze — czasem być może zupełnie niewinni — z początku podzielać mogą poczucie winy swych kolegów, a następnie przyjąć ich świetnie opracowane techniki obrony przed tym uczuciem. Poczucie powszechnej niesprawiedliwości oraz rozgoryczenie światem za murami potęguje się i pozostawia trwałe ślady w moralności podwładnych.
Charakterystyka Instytucji totalnych 163
TECHNIKI ADAPTACYJNE
Proces degradacji i system przywilejów, które tu rozważaliśmy, są przykładem warunków, do których nowicjusz musi się w pewien, sposób przystosować. Są one wprawdzie uciążliwe, ale istnieją sposoby stawiania im czoła. Poddany w toku wewnętrznych przemian stosuje różne sposoby adaptacji, różną taktykę w różnych momentach, a niekiedy oscyluje między różnymi taktykami równocześnie.
Po pierwsze, może przyjąć taktykę wycofania się z sytuacji. Przestaje się wówczas interesować czymkolwiek poza tym, co go bezpośrednio otacza, i nie zwraca uwagi na obecność innych. Tak radykalne odcięcie się od współdziałania z otoczeniem jest doskonale znane z praktyki psychia-
17 W sprawie solidarności wśród słuchaczy uczelni wojskowych por. Sanford M. Dornbusch: The Military Academy as an Assimilating Institution w: „Social Forces" 1955, vol. 33, s. 318. '
1B Interesujący przykład takiej rewizji i zmiany sposobu oceniania u więźniów politycznych {conscientous objectors) w wyniku ich doświadczeń z przebywania razem z więźniami kryminalnymi znajdujemy u Alfreda Hasslera w Diary of a Self--Made Convict. Chicago 1954, s. 74. 117. Jednym ze źródeł wrogowości pacjentów szpitali psychiatrycznych do personelu jest przekonanie, że oni sami oraz wielu innych pacjentów to ludzie bardziej normalni niż inni.
trycznej, gdzie nazywa się je „regresją". Ten sam typ adaptacji stanowi „nerwica więzienna" i „infantylizm więzienny", a także pewne odmiany „ostrej depersonalizacji" znane z obozów koncentracyjnych. Nie sądzę jednak, aby można było rozstrzygnąć, czy te sposoby adaptacji tworzą stadia tego samego wycofania się o różnym stopniu nasilenia — czy też mamy tu do czynienia z typowymi nieciągłymi plateau włączenia się. Z drugiej strony, biorąc pod uwagę silę nacisku potrzebną do zmiany takiej postawy podwładnego oraz ograniczony zespół środków, jakimi obecnie dysponujemy, będziemy musieli niejednokrotnie uznać, że jest to nieodwracalny kierunek adaptacji.
Po drugie, można prz\'jąć taktykę buntu. Podwładni świadomie prowokują wówczas władze instytucji i odmawiają wszelkiej współpracy z personelem 19. Przyjmują postawę zdecydowaną i bezkompromisową, a niekiedy wykazują też wysokie buntownicze morale, W większości dużych szpitali psychiatrycznych, gdzie duch ten jest szczególnie silny, ustawia się straż. Jest rzeczą interesującą, że w wielu przypadkach trwała i nieprzejednana negacja instytucji totalnej zmusza do nieustannego liczenia się z jej strukturą organizacyjną, a więc, paradoksalnie, do głębokiego angażowania się w jej sprawy. Podobnie sprawa wygląda wówczas, gdy same instytucje totalne stosują różne sposoby łamania krnąbrnych podwładnych (np, lobotomię2(l w szpitalach psychiatrycznych lub „słupek" w wojsku). W takim układzie muszą one na swój sposób okazać buntownikowi tyle samo zainteresowania, co on im. Trzeba tu na koniec dodać, że znana postawa gotowości jeńców wojennych do buntu jest typową krótkotrwałą fazą reakcji występującą w początkowym okresie ich pobytu w obozie. Później przekształca się ona w postawę wycofania się lub inną technikę adaptacyjną.
Po trzecie, jednym z typowych sposobów przystosowania w świecie instytucji totalnych jest zadomowienie (colonization). Wycinek świata zewnętrznego', jaki stwarza instytucja, zostaje wówczas utożsamiony przez podwładnych z całością. Starają się oni zbudować sobie — w ramach możliwości stwarzanych przez instytucję — stabilną, dającą względne zadowolenie egzystencję 21. Doświadczenia świata zewnętrznego przekonują, że warto żyć nawet wewnątrz" instytucji, dzięki czemu znika napięcie między tymi dwoma światami, krzyżując zamiary instytucji, których racją bytu jest odczuwana przez ludzi sprzeczność między nimi. Jest rzeczą
" Analizę postawy „oporu", „odmowy" (the resisters) przeprowadził Edgar H, Schein w The Chinese Indoctrination Program for Prisoners of War („Psychiatry" 1956, vol. 19, s. 160-161).
: u Por. I. Belknap: op. cit., s. 192. ' O tych, którzy stosują tę taktykę w szpitalach psychiatrycznych, mówi się
niekiedy, że są „kuracjuszami instytucjonalnymi" lub, że cierpią na „chorobę szpitalną".
164 E. Goffman
charakterystyczną, że jednostka, która stosuje tę taktykę zbyt otwarcie, jest przez towarzyszy oskarżana, że czuje się w instytucji „jak w domu" lub, że „nigdzie nie było jej tak dobrze, jak tu". Nawet personel może traktować ten sposób wykorzystywania instytucji z mieszanymi uczuciami, wyczuwając, że dobroczynne możliwości sytuacji zostały tu w pewien sposób nadużyte. Zadomowieni mogą też sami czuć się zobowiązani do rezygnacji z osobistego zadowolenia; dzieje się tak jednak tylko wtedy, gdy służy to wzmocnieniu kontrobyczajów podtrzymujących solidarność podwładnych. Niektórzy z nich muszą koniecznie narozrabiać tuż przed przewidywanym zwolnieniem; dostarczają w ten sposób mimowolnie argumentów na rzecz przedłużenia swego pobytu. Trzeba też lkzyć się z tym, że wysiłki zmierzające do uczynienia życia w instytucjach totalnych bardziej znośnym mogą zwiększać atrakcyjność i prawdopodobieństwo pojawiania się zjawiska zadomowienia.
Czwartym sposobem adaptacji do warunków życia w instytucji totalnej jest konwersja. Podwładny-konwertyta wydaje się przejmować wszystkie poglądy kierownictwa lub personelu instytucji i stara się grać rolę podwładnego doskonałego. W odróżnieniu od zadomowionych, którzy przy użyciu dostępnych im ograniczonych środków starają się uzyskać dla siebie maksimum możliwej swobody, konwertyta przyjmuje postawę bardziej zdyscyplinowaną, moralistyczną. Stara się zyskać opinię człowieka, którego regulaminowy entuzjazm jest zawsze do dyspozycji personelu. Niektórzy Amerykanie przebywający w chińskich obozach jeńców wojennych przyjęli postawę pro i w pełni zaakceptowali światopogląd komunistyczny 2S. Także niektórzy żołnierze starają się podlizywać i nieustannie „zarabiają na awans". W więzieniach odpowiada im „grzeczny Jasio". Długoletni więźniowie niemieckich obozów koncentracyjnych przejmowali niekiedy słownictwo, sposoby wypoczywania, maniery, agresywność oraz styl ubioru gestapowców i wypełniali funkcje kapo z wojskową sumiennością23. W szpitalach psychiatrycznych występują dwa różne sposoby konwersji: jeden właściwy nowo przyjętym, którzy mogą liczyć na zwolnienie po odpowiedniej walce i przystosowaniu się do obrazu, jaki mają o nich psychiatrzy, i drugi, obserwowany u chronicznych pacjentów izolatek pomagających pielęgniarzom w obsługiwaniu pacjentów innych izolatek. Przejmują oni ubiór i zwyczaje pielęgniarzy i przestrzegają ich surowiej niż tamci.
M Por. E. H. Schein; Op. cit., s. 167-169. » Por Bruno Bettelheim: Individual and Mass Behaviour in Extreme Situations
w Journal of Abnormal and Social Psychology" 1943, vol. 38, s. 447-451. Trzeba tu dodać, że w obozach koncentracyjnych zjawiska zadomowienia i konwersji często występują jednocześnie. Por. E. A. Cohen: op. cit., s. 200 - 203, gdzie autor opisuje rolę kapo.
Charakterystyka Instytucji totalnych 165
Istotna różnica między instytucjami totalnymi polega na tym, że jedne, np. nowoczesne kliniki psychiatryczne, statki handlowe, sanatoria przeciwgruźlicze i obozy „prania mózgów", oferują podwładnym możliwość życia według modelu uznawanego za idealny przez personel (jego obrońcy twierdzą, że leży on w najlepiej pojętym interesie samych zainteresowanych), podczas gdy inne, np. pewne obozy koncentracyjne i niektóre więzienia, nie formułują oficjalnie żadnego określonego modelu, który mógłby służyć podwładnym jako kryterium oceny samych siebie.
Omówione fcu techniki adaptacyjne są przykładem logicznych sposobów czy linii postępowania; niektórzy podwładni jednak posuwają się tu chyba za daleko. Większość podwładnych w większości instytucji totalnych stosuje bowiem taktykę zimnej kalkulacji. Polega ona na oportunistycz-nej kombinacji różnych elementów adaptacji wtórnej: konwersji, zadomowienia i lojalności wobec współtowarzyszy, zależnie od okoliczności. Daje ona najwięcej szans na ewentualne wyjście % instytucji bez szkód fizycznych i psychicznych2^ Typowym przykładem tej taktyki jest stosowanie się do kontrobyczajów, kiedy się jest z kolegami, a nieprzestrzeganie ich i uległość w sytuacjach sam na sam z personelem 2S. Stosujący tę taktykę skłonni są podporządkować stosunki z kolegami postawie „unikania kłopotów". Gotowi są podjąć się bezinteresownie różnych działań, a niekiedy nawet zerwać stosunki ze światem zewnętrznym na tyle, by uznać kulturową rzeczywistość instytucji za prawdziwą, nigdy jednak nie posuwają się do przyjęcia taktyki pełnego zadomowienia.
Przedstawiłem tu tylko niektóre sposoby przystosowania się podwładnych do rygorów instytucji totalnych. Wszystkie one służą zmniejszeniu rozbieżności między środowiskiem naturalnym a światem instytucji. Niekiedy jednak środowisko, z którego podwładny przyszedł do instytucji, uodporniło go na jej ponurą rzeczywistość. Nie musi on wówczas wprowadzać żadnych zmian w dotychczas stosowanych schematach adaptacji. Niektórzy np. pacjenci szpitali psychiatrycznych pochodzący z dołów społecznych, którzy całe dotychczasowe życie spędzili w sierocińcach, zakładach poprawczych lub więzieniach, traktują szpital jako jeszcze jedną instytucję totalną, gdzie można stosować techniki adaptacyjne wypróbowane i udoskonalone w innych instytucjach totalnych. „Zimna kalkula-
M Por. E. H. Schein: op. cit., s. 165-166, gdzie opisuje tych, którzy zawsze „dają sobie radę"; oraz Robert J. Lifton: Home by Ship: Reaction Patterns of American Prisoners of War Repatriated from. North Korea w: „American Journal of Psychiatry" 1954, vol. 110, s. 734.
n W instytucjach totalnych dwulicowość ta jest, oczywiście, zjawiskiem powszechnym. W szpitalu psychiatrycznym typu stanowego, badanym przez autora, nawet nieliczni elitarni pacjenci, leczeni indywidualnie i mający w związku z tym najwięcej przesłanek, aby akceptować stosowaną wobec nich terapię, skłonni byli dzielić się uwagami na temat najlepszych, ich zdaniem, metod psychoterapii jedynie
i 166 E. G off man
cja" nie oznacza dla nich konieczności zmiany dotychczasowej moralności, lecz jest taktyką, która stała się już ich „drugą naturą".
We wczesnym okresie istnienia niemieckich obozów koncentracyjnych zawodowi kryminaliści wykazywali podobną odporność na warunki życia w nowym środowisku, a niekiedy znajdowali nawet pewne zadowolenie w tym, że mogli tam zbratani przebywać wraz z więźniami politycznymi, wywodzącymi się z klas średnich2*. Młodzi Szetlandczycy zaciągani do służby w angielskiej marynarce handlowej także nie czuli się zbyt pokrzywdzeni ciężkimi warunkami życia na statku, gdyż ich życie na wyspach jest nawet cięższe. Przeciw atakom instytucji totalnych uodpornić mogą również głębokie i silne przekonania religijne lub polityczne, a niekiedy ten sam skutek wywiera nieznajomość języka; w tym ostatnim przypadku personel rezygnuje zwykle z wysiłków reformatorskich i zwalnia podwładnych nie mówiących jego językiem od niektórych rygor ó w " . [...]
WNIOSKI
Instytucje totalne często utrzymują, że celem ich działania jest resocjalizacja rozumiana jako restytucja działania mechanizmów samoregulujących u podwładnych tak, aby z własnej woli chciał postępować zgodnie z normami układu społecznego, do którego wraca po wyjściu z zakładu aB. W rzeczywistości jednak postulat ten rzadko jest realizowany, a nawet w przypadkach, gdy u podwładnego następują trwałe zmiany, nie są one tymi, do których dążył personel. Trwałej resocjalizacji nie zapewniają — z wyjątkiem może instytucji religijnych, które mogą się w tym względzie poszczycić dużą skutecznością — ani metody reformatorskie, ani restrykcyjne a a. Nie ma wątpliwości, że taki stan rzeczy jest skutkiem możliwości wtórnej adaptacji, istnienia kontrobyczajów, tendencji do łącze-
w bardzo wąskim gronie zaufanych. Por. także komentarz Bicharda Clowarda na temat raportu o sposobach, w jaki dezerterzy ukrywają przed kolegami chęci „powrotu" do jednostki (Session 4 of „Neu; Perspectives for Research on Juvenile Delinquency" pod red, Helen L. Witmer i Ruth Kotinsky. US Department of Health, Education and Welfare, ,,Childrens Bulletin'' 1955, zwłaszcza s. 902),
26 Por. B. Bettelheim: op, cit., s. 425. 87 E. H. Schein (op. cit., s. 165) twierdzi w związku z tym, że Puertorikańczykom
i innym nie znającym języka angielskiego jeńcom wojennym w Chinach dano spokój i pozwolono wykonywać różne prace gospodarcze i usługowe.
8 8 Interesujące jest przekonanie, że personel powinien być właściwie układem samoregulującym, tzn. że każdy członek personelu z chwilą, gdy znajdzie się w instytucji, powinien podzielać ideały innych grup kierownictwa. Powinno mu wystarczać wyuczenie się obowiązującej w nich procedury.
28 Najsilniejszym argumentem jest chyba fakt readaptacji byłych jeńców wojennych, poddawanych procesowi „prania mózgu". Por. Lawrence E. Hingle, Jr. i Ha-
Charakterystyka instytucji totalnych 167
i
nia różnych technik przystosowawczych i „zimnej kalkulacji". Można więc przypuszczać, że podwładny zaraz po opuszczeniu instytucji znacznie korzystać z praw, którym życie w instytucji nadawało taką wagę, nie zastanawiając się nad tym i zapominając wiele z tego życia. Poczucie niesprawiedliwości, rozgoryczenia i wyobcowania, tak charakterystyczne dla jego niedawnych doświadczeń i tak wyraźnie znaczące określone stadia kształtowania się jego moralności, stopniowo słabnie, nawet wtedy, gdy pozostawia trwałe piętno.
Ważnych rzeczy o instytucjach totalnych dowiadujemy się analizując to, co eks-podwładny zachowuje ze swoich doświadczeń w instytucji. Wejście do instytucji oznacza często dla nowicjusza coś, co prowadzi do zmiany jego pozycji (proactive status). Nie tylko jego względna pozycja społeczna w instytucji jest radykalnie różna od tej, jaką zajmował na zewnątrz, lecz także —- jak będzie się miał okazję przekonać, gdy (jeśli w ogóle) wyjdzie na zewnątrz — po powrocie do normalnego społeczeństwa jego pozycja społeczna nigdy już nie będzie taka, jak przed pobytem w instytucji. Tam, gdzie proces ten jest względnie pożądany, jak to ma miejsce np. w przypadku absolwentów szkół oficerskich, elitarnych zakładów naukowych, czołowych seminariów duchownych itd., trwała zmiana jest korzystna. Kultywuje się wówczas jubileuszowe spotkania wychowanków oraz poczucie dumy ze „swojej szkoły". Kiedy jednak, jak to bywa najczęściej, jest ona niekorzystna, np. na skutek pobytu w więzieniu lub szpitalu psychiatrycznym, często mówimy o „napiętnowaniu", a dawni podwładni instytucji usiłują zatrzeć swoją przeszłość i „przejść nad nią do porządku" 30.
ŚWIAT PERSONELU
NORMY MIĘDZYLUDZKIE
Większość instytucji totalnych pełni najczęściej funkcję „zbiornicy odpadów", chociaż jak wcześniej wspominałem, opinii publicznej przedstawiają siebie jako organizacje, których zasady działania są szczegółowo
rold G. Wolff: Communist Interrogation and Indoctrination of „Enemies of the State" w : „Archives of Neurology and Psychiatry" 1*56, vol. 76, s. 174.
30 Jak twierdzi R. Cloward (op. cit, s. 80 - 83) jednym z ważnych bodźców, jakimi dysponuje personel wobec podwładnych w celu skłonienia ich do posłuszeństwa jest możliwość stosowania pewnych ulg łagodzących ciężar „napiętnowania". Nadzorcy poszczególnych budynków więziennych rnogą starać się wykorzystać możliwość „włączenia" podwładnych w czynne spełnianie obowiązków właśnie poprzez ukazywanie im możliwości „honorowej rehabilitacji" {honourable discharge). Kierownicy szpitali psychiatrycznych mogą wykorzystywać dążenie pacjentów do odzyskania „czystego konta", wyjścia w charakterze wyleczonych i możliwość udzielenia im osobistych rekomendacji.
168 E. Goffman
i celowo opracowane, służąc za narzędzie skutecznej realizacji oficjalnie uznanych i głoszonych celów. Wspomniałem również, że jednym z często oficjalnie podawanych zadań jest dążenie do uformowania podwładnych według określonych wzorców. Głównym zatem przedmiotem troski i codziennych wysiłków ich personelu jest zacieranie sprzeczności między tym, co jej funkcjonariusze muszą mówić, a tym, co robi ona faktycznie.
Okazuje się więc, że istotą pracy personelu, organizującą jego> świat, jest specyficzna praca nad ludźmi. Nie jest to ten rodzaj pracy, jaką wykonują urzędnicy lub pracownicy usługowi; personel instytucji ma wprawdzie także do czynienia z przedmiotami i wytworami, ale są nimi ludzie.
Ludzie są tu materiałem, z którego się coś wytwarza, a więc nabierają poniekąd charakteru przedmiotów nieożywionych. Podobnie jak wyprodukowanie w fabryce jakiegoś artykułu musi pozostawić ślad na papierze, wskazujący, kto i co z nim zrobił, co jeszcze należy zrobić i kto ponosił za niego ostatnio odpowiedzialność, tak i przedmiotom-ludziom przechodzącym, powiedzmy, przez poszczególne ogniwa w systemie szpitala psychiatrycznego musi towarzyszyć łańcuch dokumentów informa-cyjno-diagnostycznych, w których szczegółowo opisuje się, co pacjentowi już zaaplikowano i kto był ostatnio za niego odpowiedzialny. Podczas całego pobytu, począwszy od przyjęcia do zakładu aż po dokument określający miejsce, w którym znajduje się jego grób, wiele różnych komórek i funkcjonariuszy wpisuje swoje adnotacje do teczki jego dokumentów, które istnieją i funkcjonują w biurokratycznej machinie szpitala jeszcze długo po jego fizycznej śmierci. Niekiedy odnotowuje się nawet nieobecność na poszczególnych posiłkach i noclegach, aby można było na bieżąco wprowadzać poprawki do rachunku.
Istnieją również inne, dobrze znane podobieństwa między „obróbką ludzi" a obróbką rzeczy. Niektóre procesy obróbki ludzi, podobnie jak praca przy wydobyciu gazu, w fabrykach lakieru czy w zakładach chemicznych, gdzie zawsze musimy liczyć się z pewnym ryzykiem, są — przynajmniej w przekonaniu personelu — szczególnie niebezpieczne. W szpitalach psychiatrycznych personel twierdzi, że pacjenci mogą czasem „bez powodu" uderzyć i pokaleczyć kogoś z obsługi. Załogę więzień dla odmiany ciągle prześladuje widmo rozruchów lub buntu a i, a personel sanatoriów przeciwgruźliczych i zakładów dla trędowatych nieustannie obawia się zarażenia tymi groźnymi chorobami.
Wspomniane podobieństwa między obróbką rzeczy i obróbką ludzi sprawiają, że głównych czynników determinujących świat działania per-
Charakterystyka instytucji totalnych 169
'i R. Cloward: op. cit„ s. 82.
sonelu i stanowiących jego istotę należy upatrywać w tym, że przedmiotami pracy personelu są tu właśnie ludzie.
Jest rzeczą oczywistą, że aby móc wykorzystywać człowieka przez czas dłuższy, musi się zaspokajać potrzeby fizjologiczne jego organizmu. Tu także sytuacja jest podobna do tej, z jaką mamy do czynienia w przypadku przedmiotów nieożywionych. Musimy np. regulować temperaturę magazynu niezależnie od tego, czy znajdują się w nim ludzie czy rzeczy. Jednak ludzie uważani są prawie zawsze za cele same w sobie, co znajduje wyraz w powszechnych zasadach moralnych społeczeństwa, w których działa instytucja totalna. Prawie zawsze więc w stosunku do materiału ludzkiego konieczne jest respektowanie pewnych norm technicznie zbędnych. Przestrzeganie zasad międzyludzkich należy do „obowiązków" instytucji i jest prawdopodobnie jedną z rzeczy, jakie ona zapewnia podwładnemu w zamian za pozbawienie go wolności. Z tej racji służba więzienna ma obowiązek udaremniania usiłowania popełnienia przez więźnia samobójstwa i zapewnienia mu pełnej opieki lekarskiej, nawet jeśli w niektórych przypadkach wymaga to odroczenia daty jego egzekucji.
[...] Drugą ważną okolicznością, z którą personel musi się liczyć, jest fakt, że podwładni zwykle mają stosunki i pewną pozycję społeczną w świecie zewnętrznym. (Wiąże się to, oczywiście, ze wspomnianą już koniecznością respektowania przez instytucję pewnych praw podwładnych jako osób). Nawet w przypadku pacjentów umysłowo chorych, pozbawionych większości praw cywilnych i przymusowo umieszczonych w zakładzie, trzeba wykonać mnóstwo biurokratycznej roboty. Prawa, których taki pacjent zastał pozbawiony, są zwykle przekazywane jego krewnym, komitetowi opieki społecznej lub dyrektorowi danego szpitala. Ludzie ci lub organizacje stają się wówczas osobami prawnymi, a zgoda ich w wielu różnych sprawach staje się niezbędna. Instytucja przejmuje wtedy załatwianie spraw, którymi dotychczas zajmował się sam podwładny; ubezpieczenia, podatki, zabezpieczenie jego własności, emerytury, dywidend, rachunki za dentystę, regulowanie zobowiązań prawnych zaciągniętych przez niego przed przybyciem do instytucji, wyrażanie zgody na udostępnienie wyników badań psychiatrycznych towarzystwom ubezpieczeniowym lub adwokatom, zezwalanie na wizyty osób spoza jego rodziny itd. Wszystkie te sprawy, nawet jeśli chodzi tylko o przekazanie decyzji w jakiejś kwestii pełnomocnikom prawnym podwładnego, muszą przechodzić przez instytucję.
Obowiązek przestrzegania przez personel określonych norm i praw we wszystkich tych sprawach egzekwują nie tylko bezpośredni przełożeni, rożne kontrolujące organizacje istniejące poza instytucją i sam „materiał ludzki", lecz także rodziny podwładnych. Te ostatnie stanowią dla personelu osobny problem, ponieważ o ile samych podwładnych może on nau-
170 E. Goffman
czyć, jaką cenę trzeba płacić za wysuwanie osobistych żądań, o tyle krewni są pod tym względem bardziej krnąbrni i żądają dla podwładnych świadczeń, o które ci nie ważyliby się prosić.
Rozliczne sytuacje, w których podwładnych trzeba traktować jako cel sam w sobie, oraz znaczna liczba i różnorodność podwładnych sprawiają, że personel staje wobec klasycznego dylematu ludzi rządzących innymi. Instytucja totalna działa podobnie jak państwo, jej personel przeżywa więc udi-ękę podobną do tej, jaka trapi kierowników rządu.
W niektórych przyp,adkach może być tak, że respektowanie jednych norm może — we własnym interesie podwładnego — wymagać poświęcenia innych i wiąże się z trudnym wyborem różnych celów. Dla przykładu: aby podwładnemu o skłonnościach samobójczych uniemożliwić popełnienie samobójstwa, konieczne może się okazać trzymanie go pod stałym nadzorem lub nawet związanie go i umieszczenie w ciasnym zamkniętym pomieszczeniu. Albo: aby uniemożliwić człowiekowi psychicznie choremu drapanie swędzących krost, trzeba mu skrępować ręce, a pacjenta, który nie chce przyjmować pokarmu, trzeba niekiedy dokarmiać przemocą. W sanatoriach przeciwgruźliczych, dla przyspieszenia wyleczenia, konieczne jest ograniczenie pacjentom swobody wyboru czasu i sposobu wypoczywania 32.
Szereg nowych problemów powstaje w sytuacji, gdy jeden podwładny ma prawo do tego, aby być traktowany według norm odmiennych a pożądanych przez drugiego. Jeśli np. brama szpitala psychiatrycznego ma być otwarta dla tych, którzy mają pozwolenie wychodzenia do miasta, to innych pacjentów, którym skądinąd można by spokojnie pozwolić przebywać na terenie okalającym budynki, trzeba zamknąć w celach. Również jeśli z terenu szpitala jest swobodny dostęp do stołówki i skrzynki pocztowej, trzeba uniemożliwić przebywanie na nim pacjentów pozostających na ścisłej diecie i tych, którzy pisują listy nieprzyzwoite lub zawierające pogróżki.
Obowiązek respektowania przez personel pewnych norm międzyludzkich w stosunku z podwładnymi jest sam w sobie problemem, jak była o tym mowa wyżej, ale istnieje także zespół problemów specyficznych, związanych ze stałym konfliktem między nakazami szacunku dla człowieka a skutecznością działania instytucji. Oto znamienny przykład: dobra osobiste jednostki są ważną częścią tworzywa, z jakiego kształtuje
» Szczególnie przekonywające materiały, wykazujące że sanatoria Przeciwgruźlicze są instytucjami totalnymi, zawiera praca Juliusa A. Rotha z Komisji Rozwoju Człowieka na Uniwersytecie w Chicago. Niektóre jej twierdzenia ™*}*»*• s l Ę
w jego artykułach w „American Sociological Review": What is an Acttottv? M vol. 14, s. 54 - 56 oraz Ritual and Magic in the Control of Contagion 1957, vol. ? j s. 310-314.
Charakterystyka instytucji totalnych 171
ona swoje Ja, z drugiej jednak strony w momencie, kiedy staje się ona podwładnym instytucji, łatwość manipulowania nią przez personel wzrasta proporcjonalnie do1 stopnia jej wywłaszczenia. Tak więc niezwykła sprawność, z jaką oddziały szpitali psychiatrycznych przystosowują się do obsługi zmieniającej się z dnia na dzień liczby pacjentów, wynika z faktu, że przychodzący i odchodzący nie mają ze sobą żadnych rzeczy osobistych ani prawa decydowania o tym, gdzie będą umieszczeni. Co więcej, utrzymywanie w czystości ich odzieży i szybkie jej czyszczenie jest możliwe właśnie dlatego, że można ją wrzucać do jednego worka i po praniu przydzielać nie według własności, lecz według przybliżonych rozmiarów. Podobnie, jeśli personel chce mieć pewność, że wszyscy wychodzący na spacer będą odpowiednio ubrani, każe im ustawić się w szereg i udać do magazynu, w którym przechowuje się ich okrycia; po powrocie na oddział wystarcza z tych samych względów zdrowotnych powtórzyć tę czynność i pozostawić tę skolektywizowaną odzież w magazynie.
Niekiedy nawet organy, podobnie jak rzeczy osobiste, mogą kolidować z zasadą sprawnego działania instytucji; muszą być wówczas usunięte. Np. dla utrzymania w czystości głów podwładnych i zapewnienia możliwości łatwego rozpoznawania ich właścicieli najlepsze jest ostrzyżenie ich ,,na zero", chociaż pogorszy to ich aparycję. Z .analogicznych powodów w niektórych szpitalach psychiatrycznych uznano za konieczne usuwanie zębów notorycznym „gryzoniom", wycięcie macicy lesbijkom i dokonanie lobotomii tym, którzy stale urządzają bójki. Również chłosta stosowana wobec żołnierzy jako forma kary jest przykładem sprzeczności między interesami organizacji a nakazami norm międzyludzkich'3. Jednym 2 argumentów używanych przez oficerów marynarki na rzecz stosowania kar cielesnych było twierdzenie, że można je egzekwować natychmiast. Ponad to, nie zabierają one cennego czasu i trwają tylko do ostatniego uderzenia. Stosowanie innych kar sprawiałoby kłopot i powodowało dużą stratę czasu, a także niepotrzebne wyolbrzymianie ich znaczenia przez marynarzy.
Stwierdziliśmy już, że obróbka ludzi różni się od innych rodzajów pracy m. in. tym, że podwładni przed przybyciem do instytucji zajmowali pewną pozycję i mieli określone stosunki w społeczeństwie. Trzeba też przestrzegać w stosunku do nich pewnych norm międzyludzkich. Inne różnice dają znać o sobie wówczas, gdy podwładni mają prawo wychodzenia poza teren instytucji; ponosi ona bowiem wówczas określoną odpór-wiedzialność za ich ewentualne wykroczenia. Jest więc zrozumiałe, że wizyty takie są przez instytucje totalne widziane niechętnie. Inna, być
• Melville: op. cit., s. 139.
172 E. Goffman
może najważniejsza różnica między obróbką ludzi a innymi rodzajami pracy polega na tym, że poprzez stosowanie gróźb, nagród i perswazji można ludzi-przedmioty uczyć i wydawać im polecenia, które wykonują sami. Czas, w którym można ufać, że będą wykonywali nakazane im działania bez nadzoru, jest oczywiście w różnych przypadkach różny, ale, jak wynika z obserwacji szpitali psychiatrycznych, nawet w skrajnych przypadkach schizofrenii katatonicznej jest on dość znaczny. Podobną zdolność posiadają jedynie najbardziej skomplikowane urządzenia elektroniczne.
Materiał ludzki, mimo iż nigdy nie może być tak oporny jak przedmioty nieożywione, może -— dzięki możności rozumienia i wykonywania poleceń personelu — przeszkadzać mu o> wiele skuteczniej niż rzeczy martwe. Przedmioty nieożywione nie są w stanie celowo i świadomie przeszkadzać, chociaż w niektórych momentach reagujemy tak, jakby były do tego zdolne („złośliwość rzeczy martwych"). Z tych względów w więzieniach i „co lepszych" oddziałach szpitali psychiatrycznych strażnicy i pielęgniarze muszą być przygotowani na ewentualność zorganizowanych prób ucieczki. Muszą oni też nieustannie reagować na zaczepki, prowokacje, usiłowania „wmówienia" im czegoś i inne próby sprawiania im kłopotu. Wywołuje to u nadzorców stały lęk, którego nie usuwa nawet świadomość, że więźniowie lub pacjenci zachowują się tak jedynie dla ochrony poczucia własnej godności lub dla zabicia nudy 3 4 . Nawet stary i słaby pacjent ma w tym względzie niesamowite możliwości; np. trzymając po prostu ręce w kieszeniach i napinając je sterczącymi kciukami, może skutecznie udaremnić próbę rozebrania go pnzez pielęgniarza.
Trzecią, ogólną właściwością materiału ludzkiego, różniącą go' od innych przedmiotów i stanowiącą specyficzny problem, jest fakt, że wbrew staraniom personelu, aby zachować możliwie największy dystans, może on stać się przedmiotem sympatii, a nawet głębszego uczucia. Stale istnieje więc niebezpieczeństwo odkrycia u podwładnych cech ludzkich. Gdy tak się dzieje, narażanie podwładnych na trud i niewygody sprawia przykrość tym członkom personelu, którzy darzą ich uczuciem. Jeśli jednak podwładny narusza reguły obowiązujące w instytucji, fakt, że był dotąd traktowany po ludzku, może wywołać u członków personelu silne poczucie urazy za wykroczenie przeciw moralności ich świata. Oczekując „racjonalnej reakcji" ze strony rozumnyoh stworzeń, personel może poczuć się dotknięty, znieważony i sprowokowany brakiem takiej reakcji. Uważa on bowiem, że musi starać się zachować twarz nie tylko wobec tych,
3 4 Problem niezmiernie trudnej roli strażników poruszają L. W. McCorkle i R. K o m w Re socialization within Walls w : „The Annales" 1954, nr CCXCII1, s. 93 - 94 oraz Gresham M. Sykes w The Corruption of Authority and Rehabilitation •w: „Social Forces" 1956, vol. 34, s. 257-262.
Charakterystyka instytucji totalnych 173
którzy sprawdzają jakość produktów jego pracy, lecz także wobec samych produktów.
Fakt, że podwładni mogą wzbudzić sympatię personelu, prowadzi do zjawiska zwanego „cyklem zaangażowania" (involvement cycle). Występuje ono niekiedy w naszych instytucjach totalnych. Po wstępnym okresie pobytu w instytucji, kiedy przestrzega się dystansu wobec podwładnych, wskutek czego trudno dostrzec ich powszechną deprywację i kłopoty, niektórzy spośród członków personelu uświadamiają sobie, że nie widzą powodów, dla których nie mieliby się angażować uczuciowo wobec niektórych podwładnych. Zaangażowanie takie naraża ich jednak na ból z powodu zachowań podwładnych oraz ich cierpień; może też prowadzić do zagrożenia postawy dystansu wobec podwładnych zajmowanej prze2 innych członków personelu. Zaangażowany uczuciowo członek personelu może wówczas dojść do przekonania, że jest „spalony" i wycofać się do pracy biurowej, działania w jakiejś komisji czy do innych zajęć formalnych. Po takim wycofaniu się i odcięciu od niebezpieczeństw wynikających z bezpośrednich kontaktów z podwładnymi może jednak z czasem dojść do przekonania, że pozostawanie w pracy biurowej nie ma sensu i objąć ponownie porzuconą funkcję. W ten sposób cykl kontaktów i wy-cofywań może się powtarzać.
Biorąc pod uwagę fakt, że personel ma obowiązek respektowania pewnych norm międzyludzkich wobec podwładnych, oraz to, że jego członkowie mogą traktować podwładnych jako istoty rozumne i odpowiedzialne, które mogą być obiektami autentycznego uczucia, będziemy mogli uświadomić sobie tło, na którym pojawiają się szczególne trudności w procesie obróbki ludzi. W szpitalach psychiatrycznych np. prawie zawsze znajdują się pacjenci, którzy postępują nielogicznie i wbrew własnemu oczywistemu interesowi. Piją np, wodę, którą wpierw sami zanieczyścili, biją głową o ścianę, rozrywają sobie szwy po lekkich operacjach, wrzucają do muszli klozetowych protezy dentystyczne, bez których nie mogą jeść, po czym muszą miesiącami czekać na wykonanie nowych, lub tłuką okulary, bez których nie mogą się poruszać. Aby uniemożliwić im te jawnie autodestrukcyjne poczynania, konieczne może się okazać zastosowanie wobec nich przemocy fizycznej. Personel musi więc — aby przeszkodzić podwładnym w szkodzeniu samym sobie — zyskać opinię surowego i brutalnego. Jest mu wówczas — co jest zresztą zrozumiałe — niezwykle trudno panować nad swymi uczuciami.
KLIMAT MORALNY
Spełnianie specyficznych czynności i warunków związanych z obróbką ludzi wyznacza personelowi zakres jego codziennej działalności. Działalność ta musi jednak przebiegać w określonym klimacie moralnym. Na
174 E. Golfraan
personelu spoczywa przecież obowiązek przezwyciężania wrogości podwładnych, reagowania na ich żądania i w ogóle załatwiania wszelkich ich spraw w ramach ogólnego programu działania instytucji. Zadaniem jego jest również obrona instytucji i jej oficjalnych celów zarówno przed podwładnymi, jak i przed ludźmi z zewnątrz. Bezpośrednie kontakty personelu z podwładnymi przybierają jednak często formę „nagabywania" lub żądań ze strony podwładnych i uzasadniania konieczności stosowania uciążliwych restrykcji ze strony personelu. Tak np. wyglądają na ogół interakcje personelu z podwładnymi w szpitalach psychiatrycznych. Co więcej, przyznawanie przywilejów lub wymierzanie kar przez personel formułowane jest na ogół w oficjalnej terminologii uznanych celów instytucji, choćby podwładni lub niżsi funkcjonariusze przekładali je natychmiast na znany im język systemu przywilejów.
Na gruncie doświadczeń z podwładnymi, za których personel ponosi odpowiedzialność, buduje on coś w rodzaju teorii natury ludzkiej, określającej sposób postępowania z tymi obiektami. Teoria ta jest zwerbalizowaną racjonalizacją zasad działania w tym środowisku. Wskazuje ona subtelne sposoby zachowania dystansu między personelem a podwładnymi, przedstawia stereotypowy obraz podwładnych i uzasadnia traktowanie ich zgodnie z tym stereotypem 3S. Z reguły definiuje ona „dobre" i „złe" postępowanie podwładnych, określa formy „rozróbek" oraz uzasadnia wychowawczą rolę kar i przywilejów. Wojskowi stworzyli teorię uzasadniającą zależność między dyscypliną a posłuszeństwem w czasie bitwy, określającą cechy właściwe mężczyźnie, „moment kiytyczny" (breaking point) żołnierza oraz różnice między chorobą psychiczną a symulowaniem. W więzieniach trwa obecnie interesujący spór między zwolenikami psychiatrycznej interpretacji genezy przestępstwa a tymi, którzy tłumaczą je niedostatkami natury moralnej. W klasztorach wymyśla się teorie wyjaśniające źródła siły i słabości ducha oraz sposoby jej przezwyciężania. Szczególnie pouczający w tym względzie jest przykład szpitali psychiatrycznych. Członkowie ich personelu uważają się bowiem za doskonałych znawców natury ludzkiej i są przekonani, że do ich obowiązków należy stawianie diagnozy i wydawanie zaleceń w oparciu o ich własną filozofię natury ludzkiej. Z tej racji w podstawowych podręcznikach psychiatrii znajdujemy rozdziały poświęcone „psychodynamice" i „psychopatologii", w których spotykamy uroczo bezpośrednie określenia „istoty" natury ludzkiej.
« Na podstawie recenzji Everetta C. Hughesa z pracy Leopolda von Wiese Spätlese („American Journal of Sociology" 1955, vol. LXI, s. 182). Podobny zespól zagadnień obejmuje to, co obecnie określa się mianem „etnopsychologii", z tym ze podstawową jednostką jest tu nie instytucja, lecz kultura.
Charakterystyka instytucji totalnych 175
Wiedząc, że kierowanie podwładnymi uzasadnione jest z reguły realizacją celów lub funkcji stanowiących ideę danego zakładu oraz, że częścią tych celów są normy międzyludzkie, możemy spodziewać się, że przedstawiciele wolnych zawodów wynajęci oficjalnie do wypełniania tych funkcji będą jednak niezadowoleni, uważając że instytucja wykorzystuje ich w charakterze „niewolników" dla nadawania urzędowej sankcji systemowi obowiązujących w niej przywilejów i że nie mogą wykonywać w niej swych właściwych obowiązków. Narzekanie to należy do klasycznych skarg personelu. Równocześnie część personelu, która musi utrzymywać stałe kontakty z podwładnymi i na której spoczywa główny ciężar podtrzymywania działalności instytucji, odczuwa sprzeczność zadań, które musi wypełniać. Musi bowiem zmuszać podwładnych do posłuszeństwa siłą, a jednocześnie stwarzać pozory, że respektuje normy międzyludzkie i realizuje oficjalne cele instytucji, [...]
RÓŻNICE MIĘDZY INSTYTUCJAMI TOTALNYMI
Instytucje totalne różnią się także nastawieniem duchowym, z jakim wstępują do nich nowicjusze. Na jednym biegunie jest to wejście wymuszone, jak w przypadku osób skazanych na więzienie, pobyt w szpitalu psychiatrycznym lub przydzielonych d.o służby na statku. Zaakceptowanie przez podwładnych modelu doskonałego podwładnego jest tu najmniej prawdopodobne. Na przeciwnym biegunie znajdują się instytucje religijne, przyjmujące tylko tych, którzy wierzą w swoje powołanie lub wydają się najodpowiedniejsi i najpoważniejsi w swych zamiarach. W tych przypadkach najczęściej występuje konwersja; neoficie wystarcza wówczas wskazać najskuteczniejsze sposoby ujarzmiania samego siebie. Pośrodku znajdują się instytucje w rodzaju wojska, gdzie podwładni są wprawdzie do służby zmuszani, ale mogą być jednocześnie przekonani, że jest to uzasadnione, gdyż ostatecznie służy ich własnym interesom. Instytucje totalne różnią się zatem sposobem rekrutacji, która może być dobrowolna, półdobrowolna lub przymusowa.
Innym czynnikiem różniącym instytucje totalne jest stopień ich prze-nikalności, czyli stopień wzajemnego oddziaływania norm społecznych wewnątrz instytucji i norm obowiązujących w otaczającym je społeczeństwie, który decyduje o stopniu rozbieżności między tymi światami 3 6. Zagadnienie to, nawiasem mówiąc, umożliwia nam zbadanie pewnego ro~
M Ściśle mówiąc, każda właściwie instytucja totalna ma wokół siebie półprze-nikalną „powłokę"; zawsze bowiem istnieją takie normy, które są respektowane zarówno wewnątrz niej, jak i na zewnątrz, a nieprzenikalnośe dotyczy jedynie pewnych specyficznych wartości i zachowań.
176 E. Goffman
dzaju dynamiki wzajemnych stosunków między instytucją totalną a spo.-łeczeństwem, które ją popiera lub toleruje.
Nieprzenikalność instytucji totalnych uderza n a s szczególnie w procedurze przyjmowania nowicjuszy. Proces deprywacji i uniformizacja przecina i niweluje wówczas różnice społeczne między nimi. Sw. Benedykt dawał opatom następującą radę:
,,Nie czyń różnicy między osobami w klasztorze. Nie kochaj nikogo bardziej od innych, jeś l i nie przewyższa ich dobrymi czynami lub posłuszeństwem. Nikogo spośród szlachetnie urodzonych nie w y n o ś nad tego, kto poprzednio był niewolnikiem, jeśl i nie ma ku temu innej racji".
Nowo przyjęty kadet szkoły wojskowej dowiaduje się, że „dyskusje na temat zamożności i pochodzenia są zakazane" i że „żołd kadeta jest wprawdzie bardzo niski, nie wolno m u jednak przy jmować pieniędzy z domu" 3 ? .
Niekiedy także — jak to delikatnie sugeruje w swych pamiętnikach pewna była zakonnica 3 8 — w instytucji nie obowiązuje różnicowanie ludzi według wieku, jak t o m a miejsce w normalnym społeczeństwie:
„Gabriela zajęła miejsce, które odtąd miała za jmować j u ż stale: trzecie pośród czterdziestu nowicjuszek. Została trzecią pod względem starszeństwa w grupie, gdyż jako trzecia została zapisana w księdze w owym dniu, przed niespełna tygodniem, kiedy przed nowo wstępującymi otworzyły się drzwi klasztoru. Od tamtej chwili jej czas metrykalny przestał się liczyć i rozpoczął s ię jej czas służby bożej, jedyny ; jaki miał się liczyć".
Niwelując różnice wniesione z zewnątrz instytucja totalna tworzy własny system wj^różnień i zmusza do jego respektowania. W tym sensie więc najsurowsza instytucja totalna, jest najbardziej demokratyczna; pewność traktowania w niej wszystkich podwładnych tak samo- może być dla nich faktycznie zarówno źródłem oparcia, jak i deprywacji. Niezależnie jednak od stopnia radykalności instytucji totalnej zawsze istnieją granice możl iwych przetasowań, poza którymi musi ona — przynajmniej w stopniu, w jakim jest to konieczne d o załatwiania różnych spraw i p o to, aby być tolerowaną przez społeczeństwo — respektować zasady zróżnicowania obowiązujące w otaczającym ją społeczeństwie. Nie ma więc, jak się wydaje, w naszym, zachodnim społeczeństwie takiej instytucji totalnej, która by całkowicie ignorowała problem kwaterowania swych podwładnych w zależności od płci. W klasztorach, które wyda ją się nie uwzględniać zróżnicowania społeczno-ekonomiczne go w normalnym społeczeństwie, w rzeczywistości pracami porządkowymi i gospodarczymi obarcza się zakonników pochodzących ze wsi, a w i ę c podobnie, jak
Charakterystyka instytucji totalnych 177
57 S. M. Dornbusch: op. cii., s. 317. 33 Kathryn C. Hulme: The Nuns Story. Boston 1956, s. 22 - 23.
w naszych szpitalach psychiatrycznych, w których integracja obejmuje faktycznie tylko ludzi o takich samych zarobkach, a grupy porządkowe składają s ię prawie wyłącznie z Murzynów 3 9 . B y ć może ważnie j szym od twierdzenia, że instytucje totalne różnią s ię stopniem ogólnej przeniłcal-ności norm obowiązujących na zewnątrz, jest fakt, że ich podatność na przenikanie różnych norm jest różna.
Najważniejsze różnice między instytucjami totalnymi ujawnia jednak obserwacja losów jej podwładnych po powrocie do społeczeństwa. Ponieważ z reguły ix>zjeżdżają s ię oni do różnych odległych miejscowości, przet o różnice między nimi określa stopień podtrzymywania więzi strukturalnych z instytucją i między sobą — mimo tego oddalenia. Na jednym krańcu tej skali można umieścić absolwentów seminarium benedyktyńskiego, którzy nie tylko podtrzymują nadal nieoficjalne stosunki ze swoją instytucją, lecz także uważają, że rodzaj ich zajęcia i pozycja zostały przesądzone do końca życia przez fakt ich poprzedniej' przynależności do niej. To samo odnosi się do byłych więźniów, których pobyt w więzieniu pchnął na drogę przestępczą i włączył w świa t podziemia, z którym związali swe dalsze losy. Na przeciwnym końcu tej skali widzimy żołnierzy służby czynnej, którzy w czasie jej trwania przebywali w jednych koszarach, ale zaraz po zwolnieniu z wojska wtopili s ię w cywilne życie i wzbraniają się przed uczestniczeniem w spotkaniach z kolegami z tej samej jednostki. Podobną pos tawę zajmują dawni pacjenci szpitali psychiatrycznych, starannie unikający wszystkich osób i sytuacji, które mogłyby ich wiązać ze szpitalem. Między tymi skrajnościami funkcjonuje system old-boyów, absolwentów szkół prywatnych i wyższych uczelni, polegający na wzajemnej pomocy i wyrównywaniu szans życiowych kolegom z uczelni.
33 Wydaje się, że w każdym zakładzie (instytucji) role najwyższe i najniższe są najbardziej podatne na przenikanie norm obowiązujących poza instytucją; względna niepodatność na przenikanie wydaje się cechować głównie osoby zajmujące stanowiska średnie w hierarchii instytucja.
Recommended