8
o wielu trudach, przeciwnościach losu i obelgach rzuconych w naszą stronę udało nam się skontaktować z Agathą Christie, autorką książek poświęconych przygodom belgijskiego detektywa, Hercules ’a Poirot., któ r y rozwiązał niejedną zagadkę oraz detektyw- amator, panna Murple. Oczywiście to są jedynie namiastki tego, co na papier przelała Christie - na jej koncie znaj- duje się blisko sto dzieł, kt ó re każde z nich odniosło sukces i zapadło w pa- mięci na długie lata po śmierci genial- nej pisarki. Ponad to odstąpimy od typowych dla nas temat ó w, pojawią się książki częściowo niedoceniane i zapomniane przez dzisiejszą młodzież, aczkolwiek i osoby starsze. Owiane tajemnicą, mroczne wątki i przecho- dzące po plecach ciarki. Przyjaźnie, spory, wątki miłosne, wszystko to zmusza nas i Was do refleksji. Co jest złe, a co jest dobre? Dlaczego dzieje się tak a nie inaczej? To jest właśnie modernizm, jeden z najwspanialszych okres ó w w dziejach ludzkości, kt óre- go aspekty dzisiaj będziemy poruszać. Dodatkowo poruszymy tematy związa- ne z Co w numerze? Tematy dnia Ż ł ą ł ł Wydawnictwo Twoja Książka Ważne Tematy: Dramaty Miłość Groza Śmierć … i wiele innych znaj- dziecie w środku. 15.05.2012 NR 200

Swiat Ksiazek

Embed Size (px)

DESCRIPTION

...........................................................................................

Citation preview

Page 1: Swiat Ksiazek

o wielu trudach, przeciwnościach losu

i obelgach rzuconych w naszą stronę

udało nam się skontaktować z Agathą

Christie, autorką książek poświęconych

przygodom belgijskiego detektywa,

Hercules’a Poirot., któ ry rozwiązał

niejedną zagadkę oraz detektyw-

amator, panna Murple. Oczywiście to

są jedynie namiastki tego, co na papier

przelała Christie - na jej koncie znaj-

duje się blisko sto dzieł, kt óre każde z

nich odniosło sukces i zapadło w pa-

mięci na długie lata po śmierci genial-

nej pisarki. Ponad to odstąpimy od

typowych dla nas temat ów, pojawią

się książki częściowo niedoceniane i

zapomniane przez dzisiejszą młodzież,

aczkolwiek i osoby starsze. Owiane

tajemnicą, mroczne wątki i przecho-

dzące po plecach ciarki. Przyjaźnie,

spory, wątki miłosne, wszystko to

zmusza nas i Was do refleksji. Co jest

złe, a co jest dobre? Dlaczego dzieje

się tak a nie inaczej? To jest właśnie

modernizm, jeden z najwspanialszych

okres ów w dziejach ludzkości, kt óre-

go aspekty dzisiaj będziemy poruszać.

Dodatkowo poruszymy tematy związa-

n e

z

Co w numerze?

Tematy dnia

Ż

ł

ą

ł

ł

Wydawnictwo Twoja Książka

Ważne Tematy:

Dramaty

Miłość

Groza

Śmierć

… i wiele innych znaj-

dziecie w środku.

15.05.2012 NR 200

Page 2: Swiat Ksiazek

Wyjaśnić niewyjaśnione, czyli o Sherlocku Holmes

jest jako genialny pisarz,

choćby z tytułów takich

jak „Gra”, „Biały Kieł”,

czy „Zew krwi”. Więk-

szość z tych książek jest

owiana tajemnicą, pasu-

jącą do ówczesnych wy-

darzeń oraz stylu narzu-

conego przez społeczeń-

stwo. Jak sami możecie

wywnioskować, literatura

opierała się na wątkach

detektywistycznych, kry-

minalnych, co jednak

sprawdza się i trafia do

szerokiego grona czytel-

ników.

Oprócz tych ludzi, któ-

rych wymieniliśmy warto

wspomnieć o Stefanie

Żeromskim, który napisał

m.in. „Ludzie bezdomni”.

Wielcy ludzie modernizmu

Wielu z nas w ogóle za-

pomniało, że istnieje coś

takiego jak modernizm.

Jest to epoka, która trwa-

ła blisko sto lat, od dru-

giej połowy XVIII wieku

do początków drugiej po-

łowy wieku XIX.

Lecz przejdźmy do same-

go sedna - jest to czas, w

powstało wiele znakomi-

tych książek lub wykre-

owano mnóstwo bohate-

rów, na podstawie któ-

rych można było takową

napisać. Dajmy przykład,

Arthur Doyle - stworzył

genialną serię przygód

Sherlock’a Holmes’a, de-

tektywa znanego w całej

Europie. Agatha Chistie -

po raz kolejny bohaterem

jest detektyw, Belg Her-

cules Poirot. Jack London

- co prawda wybiegł tro-

chę przed swoją epokę,

ale i tak zapamiętywany

Sherlock Holmes - legen-

da literacka, detektyw

światowej sławy, postać

fikcyjna wykreowana

przez Arthur’a Doyle’a,

która brała udział w po-

nad sześćdziesięciu po-

wieściach kryminalnych.

Na zawsze zapisany w

naszej pamięci, jako ge-

nialny detektyw, dosko-

nale znający psycholo-

gię, chemię, balistykę

oraz matematykę. Do

najsławniejszych jego

przygód zaliczają się

utwo ry t ak i e j ak

„Studium w szkarłacie”,

„Pies Baskerville'ów”,

„Znak czterech”, „Dolina

trwogi”. W roku 1893

Doyle zakończył żywot

Holmes’a, znudzony pisa-

niem kolejnych opowieści

na jego temat - zginął w

walce ze swoim odwiecz-

nym wrogiem, doktorem

Moriartym.

Ponad to na temat detek-

tywa powstało mnóstwo

gier oraz filmów, w któ-

rych rozwiązuje zagadki

związane chociażby z Ku-

bą Rozpruwaczem. Osobi-

ście nasza redakcje kieru-

je utwory Doyle’a do

starszego grona ze

względu na charaktery-

styczny styl pisarza.

Str. 2

ś ą

ęł

ą ą ś ść

ł Ś ć

ł ż

ę ż

ć

ł

ŚWIAT KSIĄŻKI

Page 3: Swiat Ksiazek

Jak sami wiek XIX kryje

się w mgłach tajemnicy,

mroku oraz wiecznie to-

warzyszącego dreszczu.

W słynnym Londynie

tymczasem dochodziło do

bardzo brutalnych mor-

derstw, które wstrząsały

tamtejszą społecznością.

Ludzie bali wychodzić się

na ulice, gdy zachodziło

słońce, a milicja sama nie

wiedziała, co się właści-

wie dzieje.

Jak się potem okazało

problemem był mężczy-

zna, któremu nadano

przydomek „Kuba Roz-

pruwacz”, ze względu na

rany zadane swoim ofia-

rom. Łącznie w ciągu

trzech lat zarejestrowano

jedenaście zabójstw z

jego udziałem, lub wska-

zujące na jego udział.

Chodzą pogłoski, że raz

ktoś napisał list adreso-

wany do komendy straży,

gdzie dodatkiem była

nerka jednej z poszkodo-

wanych. Dlaczego jednej?

Z reguły uśmiercane były

kobiety, które parały się

zawodem prostytutki.

Około pięć razy zdarzyło

się wyciąć narządy we-

wnętrzne kobietom.

Mimo wielu aktów zbrodni

nigdy nie ukarano Roz-

pruwacza. Wielu z nas

wykorzystało jego histo-

rię i powstały dziesiątki

książek, filmów a nawet

gier na jego temat.

pociągiem do San Franci-

sco i sprzedany człowie-

kowi, którego widzi

pierwszy raz na oczy.

Czytając dalej dowiaduje-

my się, że zostaje wysła-

ny do niewielkiej mieści-

ny, odizolowanej od świa-

ta, w której reguły ustala

złoto. Przez swoją wę-

drówkę Buck nabywa no-

wych umiejętności, staje

się bardziej wytrzymały,

silniejszy, wyostrzają się

jego zmysły. Podczas

swojej przygody poznaje

świat, który przez całe

życie był dla niego obcy,

lecz dzięki wrodzonej by-

Zacznijmy od samego

początku, odpowiadając

na pytanie - kim w ogóle

jest Buck?

Fikcyjna postać, główny

bohater książki autorstwa

Jack’a London „Zew

Krwi”. Nadano mu cechy

charakteru odpowiadają-

ce cechom ludzkim. Na

samym początku bohater

j e s t dop ie s zc zany ,

wszystko ma podsuwane

pod nos, wiedzie spokoj-

ny żywot, do czasu aż

zostaje porwany przez

jednego z pracowników

jego pana i wywieziony

strości wspina się na

szczyty hierarchii. W

pewnym momencie jest

wolny i odkrywa w sobie

prawdziwą dzikość.

Mroczne oblicze Londynu

Od zera do bohatera, czyli historia Buck’a

Str. 3 NR 200

ł ą

ł

ł „

ą

ć

ż ę

ś ę

ą

ż

Page 4: Swiat Ksiazek

Co do powiedzenia ma Aghata Christie...

ą ą

ę ł ł

ś ęż ą ę ą

ł ś ć

ę ą

ś ą

ł ść

[R]edaktor: Witam panią

bardzo serdecznie oraz

dziękuje za zaproszenie!

Domyślam się, że pozwoli

pani zadać sobie parę

pytań?

[A]ghata: Ahh, dzień do-

bry! Proszę pytać, nie na

darmo pan tutaj jechał

taki szmat drogi, prawda?

R: Naturalnie, przejdźmy

do rzeczy. Co nakłoniło

panią do wykreowania

postaci belgijskiego de-

tektywa? Dlaczego akurat

tak, a nie inaczej?

A: Już panu wyjaśniam.

Otóż od dzieciństwa inte-

resowałam się rozwiązy-

waniem zagadek, czyta-

łam książki o podobnej

tematyce. Pamiętam, jak

swojego czasu biegałam z

koleżankami i udawały-

śmy stróżów prawa… pro-

szę mi wybaczyć, rozma-

rzyłam się. Jak wspo-

mniałam od dzieciństwa

moją pasjonowały mnie

takie wątki, aż w końcu

się zebrałam i napisałam

pierwszą z opowieści o

Poirocie, co jednak nie

było takie proste. Zacho-

wanie charakterystycz-

nych cech, zachowań

adekwatnych do sytuacji

nie jest takie proste jak

się wydaje. Tym bardziej,

że moje dzieła nie są

pierwszymi lepszymi wy-

pocinami, tylko swoje na

świecie zrobiły. Dlaczego

akurat Poirot? Prawdę

mówiąc nigdy się nad

tym nie zastanawiałam,

po prostu chciałam stwo-

rzyć barwną, odmienną

od innych postać.

R: Czy I i II Wojna Świa-

towa bardzo wpłynęła na

rozwój pani twórczości?

A: Zdecydowanie tak.

Przede wszystkim nie

miałam tyle czasu dla

siebie, dla swoich prze-

myśleń, które potem

przelewałam na papier.

Lecz wojna niosła za sobą

nie tylko same wady, ale

również korzyści. Dzięki

kilkuletniej pracy w szpi-

talu posiadłam wiedzę na

temat trucizn oraz cho-

rób, które potem wyko-

rzystałam w swoich po-

wieściach.

R: Mam nadzieje, że zda-

je sobie pani sprawę z

tego, że jest pani autor-

ką, która sprzedała naj-

więcej na świecie książek,

tak? Co pani o tym sądzi?

A: Nigdy nie śledziłam

wiadomości na mój te-

mat, wystarczy mi własna

satysfakcja. Aczkolwiek

dzięki ogromowi ludzi,

którzy z niecierpliwością

czekają na moje dzieła

jestem stale motywowa-

na, a temat po wielu la-

tach zawodu się nie wy-

czerpuje. Można być spo-

kojnym, jeśli chodzi o

moje wizje dotyczące

przyszłych wydań.

R: Skoro pani wspomnia-

ła - planuje pani coś

szczególnego? Proszę

zdradzić garstkę informa-

cji na temat nowych

przygód Poirota.

A: Prawdopodobnie zo-

stanę teraz oblana zimną

wodą przez moich fanów,

ale przyrzekłam sobie, że

nie zdradzę jego dalszych

losów. Będzie to wielka

niespodzianka, aczkol-

wiek jedna z ostatnich

jego wypraw. Na pewno

dostaniecie w swoje ręce

przemyślane historie,

które zakończą się feno-

menalnym finałem.

R: Cóż… Na tym chyba

zakończymy nasze spo-

tkanie. Bardzo dziękuje

za poświęcony mi czas.

A: To czysta przyjem-

ność, również dziękuję.

Str. 4

Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, ż

e Christie nie żyje...

ę ś

ą

ę

ł

ŚWIAT KSIĄŻKI

Page 5: Swiat Ksiazek

Wszyscy, którzy czytali

jedną z noweli autorstwa

Henryka Sienkiewicza

zapewne przeżyli mały

dylemat, który przyprawił

ich o kilka refleksji na

temat końcowej sceny.

Podczas przedstawienia

tytułowy Sachem - ostat-

ni żyjący członek plemie-

nia Czarnych Węży wcho-

dzi na linę, balansując

zaczyna śpiewać wojenną

pieśń w języku niemiec-

kim. Uważni czytelnicy

mogą dostrzec wzmianki

o zemście za tchórzliwie

zorganizowane mordy na

jego rodzinie kilkanaście

lat temu. Cała publicz-

ność jest przerażona,

wręcz nie wie co ma ze

sobą zrobić. Niektórzy

mają w planach ucieczkę

z cyrku, niektórzy siedzą

wryci w fotele. Jednak na

koniec, Sachem schodzi

na dół, bierze w rękę mi-

skę i chodzi po sali, ocze-

kując od widzów pienię-

dzy.

Nasuwa się pytanie - co

miało oznaczać zachowa-

nie Indianina? Według

naszych przypuszczeń

sam strach widowni usa-

tysfakcjonował Sachema

na tyle, aby nie dopuścić

się rękoczynu. Jedną z

wersji jest to, że to była

zwykła część przedsta-

wienia, zaplanowana.

Swoje opinie możecie

opublikować na naszym

forum.

na to pieniądze, dotacje

które otrzymuje nabywca

co jakiś czas na utrzyma-

nie parobka. W końcu po

kilkunastu minutach upo-

korzenia Kuntz zostaje

kupiony przez zamożną

osobistość, po czym przy-

wiązany obskurnym

sznurem zaraz obok psa,

za końmi. Chyba nie mu-

simy pisać, jakie to poni-

żające dla człowieka,

mającego swoje lata. Po

burzy mózgów w naszej

redakcji doszliśmy do

wniosku, że jest to zupeł-

nie niehumanitarne za-

chowanie. To, co przyda-

rzyło się Wunderliemu to

życiowe nieszczęście. Do i

tak zniesmaczonej sytu-

acji mogę dodać, że na

licytacji był również wnuk

Kuntza, który po dojściu

do pewnej ceny zrezy-

gnował z aukcji.

Osobiście uważam, że

W książce pt. Miłosier-

dzie Gminy występuje

Kuntz Wunderli - jeden z

„obiektów”, który został

wystawiony na sprzedaż

w celu darmowej siły ro-

boczej przy gospodar-

stwie.

Cała sytuacja wydaje się

z początku być komiczna

i niezrozumiała. Na śro-

dek wielkiej auli, w której

siedzieli zainteresowani

nabywcy wyszedł po-

marszczony, zgarbiony

staruszek i zaczął się wy-

głupiać. Jako, że pomoc

przy gospodarstwie była

mocno pożądana zaczęli

licytować się potencjalni

nabywcy. Pierwszą nie-

zrozumiałą rzeczą, a za-

razem dowodem na

przedmiotowe traktowa-

nie ludzi jest zniżanie

ceny coraz bardziej w

dół, zamiast w górę. Ce-

żaden człowiek nie zasłu-

guje na taki los. Każdy z

nas powinien być trakto-

wany w jednakowy spo-

sób, bez podziałów na

równych i równiejszych.

Rządza zemsty, Sachem

Kuntz Wunderli, czyli o przedmiotowym traktowaniu ludzi

Str. 5

„Z całego pokolenia

zostało jedno dziecko.

Było ono małe i słabe,

ale przysięgło duchowi

ziemi, że się zemści.

Że ujrzy trupy białych

mężów, niewiast,

dzieci – pożogę,

krew!”

NR 200

„Na środek wielkiej

auli, w której

siedzieli

zainteresowani

nabywcy wyszedł

pomarszczony,

zgarbiony staruszek

i zaczął się

wygłupiać.”

Page 6: Swiat Ksiazek

który do dziś nie zna od-

powiedzi. Dlaczego będąc

nimfą nie może zaznać

ludzkiego szczęścia? Szu-

kając ucieczki ingeruje w

świat ludzi, czego przy-

kładem jest zakochany

Kirkor, w dwóch kobie-

tach na raz - Alinie i Bal-

ladynie. Pod sobą dwóch

pachołków, Chochlik i

Skierka. Popełnia mnó-

stwo nieprzemyślanych

decyzji, przez co ponosi

konsekwencje nie ona, a

istoty ludzkie. Doskonale

rozumie swoje złe postę-

powanie, zgadza się na

karę - wygnanie z teraź-

niejszego świata.

Nikt nie wie jak wygląda-

ła, aczkolwiek chodzą

pogłoski, że miała białe,

delikatne dłonie. Jej ciało

pachnie niczym kwitnąca

Królowa Gopła, władczyni

jeziora, pani wody i po-

wietrza. Siedząc w swoim

szklistym pałacu na dnie

zbiornika zajmuje się

utrzymywaniem natury i

ładu - w skrócie, Gopla-

na.

Dumna z tego, że jest

królową, a zarazem roz-

goryczona faktem, na

róża, a złociste włosy od-

bijają się w blasku słoń-

ca. Warto dodać, że w

niektórych opowiadaniach

wspomina się również o

jej oczach.

W kronikach świata nie

ma również żadnej

wzmianki na temat jej

dalszych losów. Prawdo-

podobnie włóczy się po

innych wymiarach szuka-

jąc odkupienia.

Legendarna Kamizelka - „Kamizelka”, B. Prus

Goplana - władczyni jeziora

Kamizelka, o której mowa

została sprzedana przez

pewnego żydowskiego

handlarza mężczyźnie

opowiadającemu całą

historię za pół rubla. Była

zniszczona, bez guzików,

gdzieniegdzie przetarta

lub pozszywana. Jednak

kryła w sobie mnóstwo

sekretów, które w niewy-

jaśniony sposób odkrył

narrator.

Owa część garderoby słu-

żyła latami byłemu sąsia-

dowi narratora. W pode-

szłym wieku poprzedni

właściciel zachorował na

gruźlicę, na początku

ukrywając swoją chorobę

przed żoną. Po jakimś

czasie zaczął tracić ma-

sę , przez co kamizelka

robiła się coraz to więk-

sza i większa. Co kilka

tygodni właściciel skracał

kamizelkę, aby niepokoić

swojej żony. Jedynym

mankamentem jest to, że

ona również co jakiś czas

skracała jedną sprzączkę,

oszukując w ten sposób

siebie nawzajem - „w

dobrej sprawie”. Po wielu

miesiącach zmagań z

gruźlicą mąż umarł, a

żona wyjechała z miasta,

nie mogąc pogodzić się

ze stratą ukochanego.

Całość zmusza czytelnika

do refleksji, szczególnie

na końcu, gdzie warto

zastanowić się nad sym-

boliką kamizelki.

Str. 6

„ Bańka z

kryształu, kt órą

wichry z błękitu

fali i barwami

kwiatu maluję

zorze…”

ŚWIAT KSIĄŻKI

„... co jakiś czas

skracała jedną

sprzączkę,

oszukując w ten

sposób siebie

nawzajem - „w

dobrej sprawie”.”

Page 7: Swiat Ksiazek

Marcin Borewicz to

ośmioletni chłopiec, który

przymusowo został wy-

słany do rosyjskiej szkoły

podstawowej w Owcza-

rach, gdzie miał posiąść

tajniki obcego języka.

Jak już wspomnieliśmy w

wieku ośmiu lat trafił do

miejscowości Owczary,

gdzie przystąpił do nauki

w szkole podstawowej.

Jedyne co posiadał to

zszargane uczucia i nie-

wiedzę na temat ówcze-

snego szkolnictwa oraz

zasad jakie panują w ta-

kiego rodzaju instytu-

cjach. Z biegiem czasu

mówienie oraz pisanie w

języku rosyjskim wycho-

dziło Borewiczowi coraz

lepiej. Ale wraz z tymi

umiejętnościami słabła

również jego miłość do

prawdziwej ojczyzny, Pol-

ski. Po kilku miesiącach

nauki pomyślnie prze-

szedł egzamin do gimna-

zjum w Klerykowie, gdzie

zamieszkał na stancji u

pani Przepiórkowskiej.

Pech chciał, że w lecie

stracił swoją matkę, a

ojciec zajęty pilnowaniem

gospodarstwa domowego

poświęcał mniej uwagi

dorastającemu Marcino-

wi. Zrozumiał, że świat

wcale nie jest miły i nie

przyjmuje każdego z

otwartymi rękoma. Od tej

chwili był zdany jedynie

na siebie, sam podejmo-

wał wybory, które miały

znaczący wpływ na jego

przyszłość.

Gdy w końcu rozpoczął

naukę w gimnazjum, po

wielu latach spędzonych

wśród rosyjskiego języka

zaczął słabnąć w nim pa-

triotyzm oraz oddanie się

rodzinnemu krajowi. Jed-

nym z ważniejszych wy-

darzeń, które miały na to

wpływ było wyjście do

teatru rosyjskiego. Po

tym przez jakiś czas za-

czął uważać Polskę za

kraj słaby i nie mający

najmniejszego znaczenia

na świecie.

Jednak nienawiść nie

trwała długo. Pewnego

dnia w szkole pojawił się

nowy uczeń, nazwiskiem

Zygier. Na lekcji języka

polskiego wyrecytował

„Redutę Ordona” Adama

Mickiewicza. Marcinem to

wstrząsnęło, zrozumiał

popełnione przez siebie

błędy. Na nowo zaczęła

odradzać się w nim pol-

skość. Uświadomił sobie,

że rusyfikacje tak na-

prawdę mają na celu wy-

mazać naród polski z kart

historii. Od tej pory bronił

mienia Polski. Stworzył z

kilkoma kolegami patrio-

tyczny klub, przez który

potem wszyscy mieli nie-

małe kłopoty. Ale Marcin

był zdania, że ‘warto był-

o’.

Lecz na samym patrioty-

zmie się nie kończy. Bo-

rewicz rozwijał się rów-

nież uczuciowo i emocjo-

nalnie. Główny wpływ

miała na to sympatia,

którą darzył Annę Stogo-

wską. Emocje, jakie pa-

nowały nad Marcinem

podczas spotkań z wyżej

wymienioną są opisane

na wielu stronach książki.

Nie wiedział, co się z nim

dzieje. Nie miał nad sobą

kontroli. Niektóre zmysły

mu się wyostrzyły, szcze-

gólnie na widok Biruty.

Podsumowując Marcin

Borewicz przebył długą

drogę, która zaowocowa-

ła samodzielnością i świa-

domością o podejmowa-

nych decyzjach.

Życiowa lekcja Marcina Borewicza

Str. 7

Pociemniało mi w

oczach - a gdym łzy

ocierał,

Słyszałem, że coś do

mnie mówił mój

Jenerał.

On przez lunetę

wspartą na moim

ramieniu

Długo na szturm i

szaniec poglądał w

milczeniu.

Na koniec rzekł;

"Stracona". - Spod

lunety jego

Wymknęło się łez

kilka, - rzekł do mnie:

"Kolego,

Wzrok młody od szkieł

lepszy; patrzaj, tam na

wale,

Znasz Ordona, czy

widzisz, gdzie jest?" -

"Jenerale,

Czy go znam? - Tam

stał zawsze, to działo

kierował.

NR 200

Page 8: Swiat Ksiazek