36

Raúl. Sekrety legendy

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Tylko ambicję stawiał nad wierność Królewskim. To była może najtrudniejsza decyzja w jego życiu. Mógł zostać i cieszyć się statusem legendy. Kochał Madryt, a Madryt kochał obłędną miłością jego. Ale jeszcze bardziej kochał rywalizację i możliwość gry. Ta ambicja zaprowadziła go na sam szczyt, to jej w pierwszej kolejności musiał pozostać wierny.

Citation preview

RAÚLS E K R E T Y L E G E N DY

RAÚLS E K R E T Y L E G E N DY

Kraków 2014

tłumaczenieBarbara Bardadyn

U l i s e s S á n c h e z - F l o r

NASZA KSIĘGARNIA www.labotiga.pl

www.wydawnictwosqn.pl

DYSKUTUJ O KSIĄŻCE /WydawnictwoSQN

/WydawnictwoSQN

/SQNPublishing/

/

/

N

Szukaj naszych książek również w formie

elektronicznej

k eej

Raúl

los secRetos de una leyenda

© Ulises Sánchez-Flor, 2014With the participation of Página Tres Agencia Literaria S.L

and Al PosteCopyright © for the Polish edition by Wydawnictwo SQN 2014

Copyright © for the translation by Barbara Bardadyn 2014

Redakcja i korekta – Joanna Mika-Orządała, Anita Kobylińska, Aneta Wieczorek/ Editor.net.pl

Opracowanie typograficzne i skład – Joanna PelcOkładka – Paweł Szczepanik / BookOne.pl

Front cover photograph: Jasper Juinen/Getty ImagesBack cover photograph: Laurence Griffiths/Getty Images

All rights reserved. Wszelkie prawa zastrzezone.Ksiązka ani zadna jej czesc nie moze byc przedrukowywana

ani w jakikolwiek inny sposób reprodukowana czy powielana mechanicznie, fotooptycznie, zapisywana elektronicznie lub

magnetycznie, ani odczytywana w srodkach publicznego przekazu bez pisemnej zgody wydawcy.

Wydanie I, Kraków 2014ISBN: 978-83-7924-260-3

Wspieramy srodowisko! Ksiązka została wydrukowana na papierze wyprodukowanym zgodnie z zasadami zrównowazonej gospodarki lesnej.

Maríi Dolores Prous, mojej matce

9„Ferrari”

„Ferrari”Fernando Hierro

Kiedy Raúl przyszedł do pierwszej druzyny, wiedzieli-smy, ze strzelał mnóstwo goli w  zespołach juniorskich i  ze rozegrał zaledwie jeden mecz w  Segunda División u  Rafy Beníteza, a  takze ze Jorge Valdano chciał obej-rzec go z bliska w spotkaniach towarzyskich. Jedno miało miejsce w Oviedo, drugie w Karlsruhe. Szczególną uwage zwracały umiejetnosci i wiara w siebie tego 17-letniego chłopca. Uwage wszystkich. To prawda, ze był dosc słabej konstrukcji fizycznej, ale to dlatego, ze wciąz sie rozwijał. Ambicje, osobowosc i umiejetnosci posiadał jednak nad-zwyczajne.

Jorge Valdano pracował z wieloma wychowankami nad aspektami technicznymi i  zdarzyło mu sie kilku chłop-ców, którzy przyszli, zeby trenowac z pierwszą druzyną. Wszystkich witalismy z otwartymi ramionami. Raúlowi było jednak wszystko jedno, kogo ma naprzeciwko. Nie zapomne, jak na treningach gralismy w dziadka. Nigdy nie chciał wejsc do srodka, opierał sie. Typowa reakcja

10Raúl. Sekrety legendy

urodzonego zwyciezcy. Mówiłem mu: „Chłopcze, wejdź do srodka. Tutaj, jesli masz co do tego jakies wątpliwo-sci, są chłopcy, którzy muszą to zrobic. Tak było zawsze”. A on odpowiadał: „Nie, ja nie wchodze. Jest mi wszystko jedno, ja nie wchodze”. I musielismy brac innych.

Tak, był urodzonym zwyciezcą. Natychmiast zdałem sobie sprawe, ze to bardzo ambitny chłopak. Ambitni są wszyscy, którzy trafiają do pierwszej druzyny, jednak Raúla cechował ten wyjątkowy głód wygrywania i rywa-lizowania. Powtarzam: posiadał ogromny głód i  ponad-przecietne umiejetnosci jak na swój wiek. Kiedy zdarzały sie sytuacje, w których człowiek musi odczuwac presje, on był zupełnie spokojny. Juz od pierwszych chwil spedzo-nych w  naszej druzynie obdarzalismy go wielką sympa-tią. My, ci najstarsi, mielismy wspólny stół, przy którym siadali Fernando Redondo, Chendo, Cañizares, Alkorta i ja. Później doszedł jeszcze Morientes. Raúl lubił siadac z  nami, z  najstarszymi. Przebywał z  nami praktycznie przez cały dzień. Nie wstydził sie. Był zuchwały – w naj-lepszym znaczeniu tego słowa – na placu gry, a takze kie-dy przebywał w naszym towarzystwie. Odnosił sie do nas z duzym szacunkiem, choc miał takze skłonnosc do kłót-ni i lubił prowokowac. Był taki z powodu swego charak-teru zwyciezcy i tej niebywałej ządzy rywalizacji. Miedzy

innymi własnie to pozwala mu wciąz grac w wieku 36 lat. Nadal sobie nie odpuszcza. Pojechałem do Kataru, zeby zobaczyc, jak trenuje i pracuje. Do gry podchodził z ta-kim samym zapałem jak wtedy, gdy miał 20 lat. Było tak, powtarzam raz jeszcze, gdyz jest urodzonym zwyciezcą, ma potrzebe rywalizowania i obdarzony jest wspaniałym charakterem. Dlatego nazwałem go „Ferrari”.

13Raúl es fútbol

Raúl es fútbol

Nie miał jeszcze dziesieciu lat, gdy zaczął czarowac na bo-isku. W kategoriach młodziezowych potrafił zdobyc tyle bramek, ze po zakończonym meczu niejednokrotnie sam nie był w stanie ich zliczyc. Jednak swiat usłyszał o Raúlu dopiero w 1994 roku. Jako 17-letni chłopiec zdobył wów-czas zaufanie Jorge Valdano i szturmem wywalczył sobie miejsce w pierwszym składzie druzyny, bedącej szczytem dzieciecych marzeń.

To on przypieczetował rewolucje w jedenastce ówczes- nego Realu Madryt, z którego powoli odchodziły takie legendy jak Martín Vázquez, Míchel czy Emilio Butra-gueño. Ten ostatni, zmuszony do oddania Raúlowi swo-jego miejsca na boisku, odstąpił przyszłej ikonie Królew-skich równiez mityczny numer. Raúl przejął siódemke od Buitre, ten od Juanito, który z  kolei odebrał ją od Amancio Amaro. Po byłym kapitanie otrzymał ją Cristia-no Ronaldo, równie swiadomy tego, jakie znaczenie ma ona w historii najwiekszego klubu w historii piłki noznej.

O  Raúlu napisano juz chyba wszystko, ale pewne jest to, ze chwalebnych wersów powstanie jeszcze wiele.

14Raúl. Sekrety legendy

Dlaczego? Bezzasadne byłoby szukanie przyczyny w jego medialnosci, która de facto nie istnieje i której sam nigdy nie chciał. Nie ma mowy takze o wyjątkowym talencie – nie on jeden rozegrał setki spotkań, strzelając w kazdym sezonie kilkadziesiąt goli. Najistotniejsze zalety Raúla są zupełnie inne. To dwa słowa, które moim zdaniem defi-niują go w sposób optymalny i wyrózniają sposród wie-lu innych: pokora i skromnosc. To dzieki tym cechom – z jednej strony oddalonym od kwestii czysto sportowych, a z drugiej zas rzadkim w dzisiejszym futbolu – zaszedł tak daleko.

Fernando Hierro, noszący opaske kapitana bezposred-nio przed Raúlem, powiedział kiedys o swoim nastepcy:

„Nigdy nie zdobył Złotej Piłki, bo nie poswiecił ani se-kundy na to, by sprzedac swój wizerunek. Jego nastawie-nie było wyjątkowe: trenowac, dobrze sie przygotowywac, spedzac czas z fizjoterapeutą, gdy czuł sie źle. Jestem prze-konany, ze najbardziej zostanie doceniony wówczas, gdy całkowicie zakończy swoją kariere – kiedy zabraknie go na boisku. Dopiero wtedy niektórzy ludzie zdadzą sobie sprawe, ze był to zawodnik fenomenalny, ze we wszyst-kim był lepszy od innych”.

Po raz pierwszy znaczna czesc madridismo zrozumiała sens tych słów, gdy 27 lipca 2010 roku – w nie do końca

15Raúl es fútbol

jasnych wówczas okolicznosciach – Raúl opuszczał sze-regi Realu Madryt. Kibice juz wtedy wiedzieli: nastąpił koniec pewnej epoki. Odchodził zawodnik, dzieki któ-remu wielu z nas, takze ja, doceniło piekno piłki noznej, zdefiniowało swój klub. Raúl es fútbol, Raúl es Real, Raúl Madrid – to tylko niektóre z okresleń, które przez lata pa-dały w odniesieniu do jego osoby. Biel w nazwisku i biel w  sercu. Taki był, jest i  bedzie, bo choc zdaniem wie-lu został źle potraktowany przez klub, to nawet w dniu odejscia zapewniał: „Odchodze, ale to nie jest finalne po-zegnanie. Mówie tylko: »Do zobaczenia«. Gdziekolwiek trafie, wciąz bede kibicował Realowi Madryt”.

W  osobowosci Raúla najbardziej uderza mnie trans-formacja, jaką przechodzi w momencie, gdy jego stopa dotyka piłkarskiej murawy. Prywatnie jest człowiekiem ciepłym, stale usmiechnietym, momentami sprawiają-cym nawet wrazenie, ze za tym usmiechem kryje sie pew-na doza niesmiałosci. Jest rodzinny, serdeczny, najwieksze znaczenie mają dla niego bliscy oraz spedzany z nimi czas. Gdy przebywa w towarzystwie zony i dzieci, skupiają one na sobie całą jego uwage. I jesli idealną parą hip-hopu jest Beyoncé i  Jay-Z, to w swiecie piłki noznej musi to byc Mamen i Raúl. Kiedy jednak były kapitan Królewskich pojawia sie na boisku, jego wizerunek ulega zmianie.

16Raúl. Sekrety legendy

Wyraz twarzy Raúla zaczyna porazac powagą, a  zmarsz-czone brwi zdają sie wyraźnie ostrzegac przeciwnika: zarty sie skończyły.

Jego stuprocentowe zaangazowanie w  sport objawia sie w jeszcze jednym, na pozór nieistotnym detalu. Wie-lu trenerów i kolegów z boiska zwróciło uwage na to, ze gdy rozpoczynał sie trening, Raúl zawsze pojawiał sie na murawie jako pierwszy. Niewazne, czy był to jedynie lek-ki rozruch po odbytym dzień wczesniej meczu, czy tez ostatnia sesja przygotowawcza przed spotkaniem o wiel-ką stawke. „Wzór dla młodszych i niedoscigniony ideał dla starszych”, którym stał sie na długo przed tym, zanim został kapitanem i punktem odniesienia w szatni Królew-skich. To pozostało Raúlowi do dzisiaj. Tak było w Realu Madryt, w Schalke, a takze w Ad-Dausze, kiedy miałam to szczescie i mogłam z trybuny obejrzec jeden z trenin-gów Al Sadd. Wtedy równiez Raúl pojawił sie na boisku jako pierwszy.

W  tym roku oboje obchodzimy swój mały (własci-wie w  przypadku Raúla duzy) jubileusz. 29  październi-ka 1994  roku Raúl oficjalnie zadebiutował w pierwszej druzynie Realu Madryt. Od tego momentu mija dokład-nie 20 lat. Własnie wtedy, gdy juz od pierwszej minuty pojawił sie na boisku stadionu La Romareda w  meczu

17Raúl es fútbol

z Saragossą, dokonała sie symboliczna wymiana pokoleń. Dotychczasowa gwiazda, Emilio Butragueño, ustepował miejsca przyszłemu wieloletniemu kapitanowi druzyny.

Ja z kolei obchodze jubileusz dziesieciolecia. 24 sierp-nia 2004  roku zasiliłam szeregi redakcji RealMadryt.pl – miejsca fantastycznego, wypełnionego ludźmi z  pasją, którzy tworząc najwiekszy polski serwis poswiecony za-granicznemu klubowi, spełniają sie nie tylko dziennikar-sko, ale i jako kibice. To na jego łamach systematycznie pogłebiałam swoje raulismo, a redakcyjni koledzy szybko zorientowali sie, ze gdy w hiszpańskich mediach pojawia-ła sie informacja o Raúlu, nalezało zostawic ją do zreda-gowania własnie mnie.

Kazdy pasjonat futbolu obejrzał kiedys swój pierwszy mecz. Ja tego pierwszego nie pamietam, ale pamietam ten, po którym wiedziałam, ze moja fascynacja piłką nie jest chwilowa. 19  lutego 2003  roku, druga faza grupo-wa Ligi Mistrzów i gol Raúla na 1:1 w meczu z Borussią Dortmund. Dwie minuty przed końcem pierwszej po-łowy, atakowany przez dwóch obrońców, strzelił wyrów-nującego gola… leząc. Piłka trafiła do siatki, przelatując pomiedzy nogami Jensa Lehmanna. Magia.

Od tamtej pory Raúl czarował na boisku przez kolejne 11 lat, a ja miałam szczescie widziec go na zywo w kazdym

18Raúl. Sekrety legendy

z domów, jakie stworzyła mu piłka nozna: w Madrycie, w Gelsenkirchen i w Katarze. I wciąz, niezmiennie, spo-tykam sie z pytaniem: „Dlaczego akurat ten niemedialny, skromny Raúl? Gdzie i dlaczego sie to wszystko zaczeło?”.

Był rok 2001. Miałam wówczas 15 lat i juz wtedy wiel-kie zamiłowanie do pisania. Poza zainteresowaniem me-diami miałam tez ulubiony kraj – Hiszpanie, do której chetnie podrózowałam palcem po mapie, w  miedzycza-sie ucząc sie jezyka i  starając zrozumiec teksty piosenek ówczesnego idola nie tylko hiszpańskich nastolatek, En-rique. Ten zas swego czasu odwiedził Polske i wziął udział w słuchanej przeze mnie RMF-owskiej liscie przebojów

„Hop-Bec”. Przywołac daty programu pewnie nie była-bym w stanie, gdyby nie fakt, ze kaseta magnetofonowa z  zarejestrowanym 20  października 2001  roku wywia-dem całkiem niedawno odnalazła sie wsród domowych zakamarków. To w nim Iglesias, zapytany o najlepszego zawodnika reprezentacji Hiszpanii w  kontekscie zbliza-jących sie mistrzostw swiata w Korei i Japonii, po chwili zastanowienia wykrzykuje: „Raúl!”. „No dobrze, to dalej, jak tam było z tą Shakirą?”, zdawała sie wówczas mówic moja znudzona fragmentem dotyczącym piłki mina. Nie wiedziałam, ze niedługo później ten własnie fragment wywróci do góry nogami całe moje zycie. Enrique, jego

19Raúl es fútbol

muzyka i  lista „Hop-Bec” poszły w zapomnienie, a  ich miejsce zajeła piłka nozna, Real Madryt i… Raúl. Idol przez wielkie „I”.

Historii tej nie chciałam opowiedziec nawet samemu Raúlowi, kiedy podczas naszego ostatniego spotkania w marcu tego roku zostałam zapytana w obecnosci jego zony, rodziców i mało skupionych na rozmowie przy stole dzieci, gdzie własciwie były „tego wszystkiego” początki. Zdradziłam ją dopiero zonie Raúla, gdy po miło spedzo-nym czasie w restauracji na ostatnim pietrze hotelu The Torch w Ad-Dausze cała rodzina czekała na przyjazd ich samochodu. Urocza Mamen nie mogła uwierzyc w serie zbiegów okolicznosci, które spowodowały, ze własnie od-bywamy ową rozmowe, i stwierdziła, ze niesamowite jest to, jak ta historia sie zaczeła, a jak kończy – spełnieniem mojego odwiecznego marzenia, które przez lata pozosta-wało takie samo: móc połączyc moje dwie pasje, dzienni-karstwo oraz zyciowe raulismo, i przeprowadzic z Raúlem wywiad.

Powyzsze słowa dedykuje dwójce wspaniałych, na co dzień zarazających ogromnym optymizmem osób – Pa-trycji i Wojtkowi Ignatiukom. To dzieki ich rzadko juz dzis spotykanej bezinteresownosci spełniłam w  marcu swoje najwieksze marzenie. Dzieki Wam niemozliwe

stało sie mozliwe, za co bede Wam wdzieczna tak dłu-go, jak długo Raúl pozostanie moim idolem – na zawsze! Dziekuje równiez mojej mamie, która bez zadawania zbednych pytań wsiadła ze mną do samolotu i  polecia-ła na drugi koniec swiata, by byc obok mnie, kiedy to marzenie sie spełniało – chyba w najpiekniejszych mozli-wych okolicznosciach.

„Anita mówi, ze nie ma juz marzeń”, powiedział Raúl, gdy wrócilismy do stolika po nagraniu długiej, 25-minu-towej rozmowy. Własciwie skłamałam. Od dawna marzy-łam równiez o  tym, aby polscy kibice mogli przeczytac biografie piłkarza, którego tak czesto okresla sie mianem kwintesencji madridismo. I dzis to marzenie równiez sie spełnia.

Anita KobylińskaRealMadryt.pl

21Epoka Raúla

Epoka Raúla

Gdy 29 października 1994 roku ówczesny trener Realu Madryt, Argentyńczyk Jorge Valdano, w pierwszym skła-dzie wyjazdowego spotkania z Realem Saragossa wystawił młodziutkiego zawodnika prosto z druzyny rezerw, mało kto wiedział, ze własnie rozpoczyna sie nowa epoka –

„epoka Raúla”. Historia w tym przypadku zatoczyła koło. Wieloletni kapitan Królewskich swoje ostatnie spotkanie ligowe w białej koszulce równiez zagrał bowiem na sta-dionie La Romareda. Po 16 sezonach panowanie El Siete w Madrycie dobiegło końca. Skończył sie pewien okres w historii klubu.

Skromny chłopak z  Madrytu trafił do klubu z  Con-cha Espina dzieki zrządzeniu losu. Jesús Gil y Gil, eks-centryczny własciciel Atlético, zdecydował sie na jeden z wielu swoich niekonwencjonalnych ruchów i zlikwido-wał sekcje młodziezowe. Epoka Raúla w  Realu to czas, w  którym klub wrócił na europejski tron i  przez kilka lat był w  scisłej europejskiej czołówce, czego zwieńcze-niem były kolejne zwyciestwa w Lidze Mistrzów w 1998, 2000 i 2002 roku. Oczywiscie trudno stwierdzic, czy bez

22Raúl. Sekrety legendy

Hiszpana klub równiez wygrałby tak duzo. To gdybanie, którego osobiscie nie lubie uprawiac. Uwazam, ze trze-ba zawsze patrzec przede wszystkim na sfere faktów. A te bronią byłego kapitana i jego wielkich osiągniec. El Siete był bez wątpienia kluczowym zawodnikiem na przełomie wieków: tytuły ligowe, Puchary Europy, wyróznienia in-dywidualne, pobicie klubowych rekordów strzeleckich nalezących do Alfredo Di Stéfano. Na jego legende zło-zyło sie jednak o wiele wiecej czynników. Sprowadzanie tego wspaniałego piłkarza do rzedu statystyk i zdobytych trofeów nie tłumaczyłoby jego fenomenu i nie wyjasnia-łoby, dlaczego tak bardzo kochali go kibice.

Owszem, Raúl z pewnoscią był piłkarzem niezwykle utalentowanym, ale mozliwe, ze nie az tak jak najwiek-si: Di Stéfano, Pelé, Maradona czy Zidane. Nie tylko jednak piłkarskie umiejetnosci zadecydowały o  tym, ze wiekszosc kibiców wymienia go jednym tchem z najlep-szymi w historii tego klubu, bo przeciez nawet w okresie słabszej gry publika na Bernabéu zawsze darzyła kapita-na wielkim szacunkiem. By zostac legendą danego klu-bu, trzeba prezentowac sobą cos wiecej niz tylko wybit-ną postawe na boisku. Oczywiscie kibice kochali go za te wszystkie wspaniałe i niezapomniane bramki, chocby te z paryskiego finału Ligi Mistrzów przeciwko Valencii,

23Epoka Raúla

zdobytą po 70-metrowym rajdzie przez boisko. Kochali go jednak takze za jego niebywałą ambicje i  pasje, któ-ra powodowała, ze liczyło sie tylko zwyciezanie. Podczas całej kariery nigdy nie otrzymał czerwonej kartki, a do boiskowych rywali zawsze odnosił sie z szacunkiem. Był wzorem profesjonalisty, który nigdy nie odpuszczał, ani na treningach, ani w  spotkaniach, bez wzgledu na ich range. Jako kapitan zawsze stawał murem za swoimi ko-legami z druzyny, nie wywołując konfliktów mogących rozsadzic zespół od srodka. Doceniano w  końcu to, ze poza boiskiem był normalnym, skromnym, rodzinnym człowiekiem, stroniącym od skandali. Stanowił prawdzi-wy wzór do nasladowania dla wszystkich młodych zawod-ników. No i był chłopakiem z Madrytu, ukształtowanym w  druzynach młodziezowych klubu, piłkarzem, który jednoczył w sobie to wszystko, czym jest słynne señorío, bedące swoistym kodeksem postepowania Realu Madryt.

Dla mnie osobiscie był to piłkarz szczególny, bo prze-ciez wiązą sie z nim wspomnienia z okresu, gdy sam za-pałałem miłoscią do Realu. Ten okres, przełom XX i XXI wieku, ukształtował mnie jako kibica. Nigdy nie zapomne dwóch wielkich wystepów Raúla w  ramach rozgrywek Ligi Mistrzów, w których gwiazda Hiszpana zawsze błysz-czała najjasniej – obu przeciwko Manchesterowi United.

24Raúl. Sekrety legendy

Pierwszym był rewanzowy cwiercfinał na Old Trafford w 2000 roku. Real nie przystepował do tego spotkania jako faworyt. To druzyna sir Alexa Fergusona broniła ty-tułu sprzed roku, do tego z Hiszpanii wywiozła korzystny rezultat. Mimo to Królewscy dali prawdziwy popis futbo-lu, strzelili trzy bramki, na co United odpowiedzieli tyl-ko dwoma golami. Dwie bramki dla druzyny z Madrytu zdobył oczywiscie El Siete: jedną po kapitalnym uderze-niu z linii pola karnego, przy kolejnej dostawił noge, by wykończyc magiczną akcje Fernando Redondo. Drugie spotkanie to cwiercfinałowe starcie w 2003 roku. Pierw-szy mecz rywalizacji ponownie odbył sie na Estadio San-tiago Bernabéu. Królewscy odniesli wtedy spektakularne zwyciestwo, w mojej ocenie był to najlepszy mecz Realu, jaki obejrzałem. Druzyna w pełni panowała nad spotka-niem, stworzyła sobie wiele sytuacji i  ponownie wbiła Anglikom trzy bramki. I  znów dwa trafienia zanotował Raúl. Pierwsze to pokaz sprytu i techniki, zgubienie kry-jącego go Ferdinanda i precyzyjne uderzenie przy słupku. Drugie to piekne uderzenie z  dystansu, wobec którego Barthez był po prostu bezradny.

Czy Raúl to piłkarz spełniony? Na pewno tak ambit-nemu zawodnikowi brakuje sukcesów z  reprezentacją. Nie osiągnął ich z  róznych wzgledów, sam Raúl zresztą

25Epoka Raúla

dołozył swoją cegiełke do przedłuzenia pasma nieszczesc La Furia Roja. W 2000 roku to własnie on posłał piłke ponad poprzeczką w  doliczonym czasie gry cwiercfina-łowego starcia z Francją. Ale czy brak sukcesów z kadrą moze rzutowac na ogół osiągniec? Di Stéfano, na przy-kład, nigdy nawet nie zagrał na mundialu. Dla samego El Siete pewnie najbardziej bolesne było to, ze akurat po tym, jak Luis Aragonés przestał powoływac go do kadry, ta w końcu zrzuciła z siebie łatke wiecznych przegranych i wkroczyła w złotą ere zwieńczoną dwoma tytułami mi-strzów Europy i mistrzostwem swiata wywalczonym na boiskach w RPA. El Capitán moze tez zapewne załowac, ze pomimo tak długiego okresu w Madrycie nie udało mu sie siegnąc z druzyną po Puchar Króla, po który siegne-ła ekipa dowodzona przez José Mourinho w pierwszym sezonie po odejsciu kapitana z  klubu. Jesli zas chodzi o  wyróznienia indywidualne, to pomimo wielu zdoby-tych nagród pewnym niedosytem jest rozstrzygniecie ple-biscytu Złotej Piłki magazynu „France Football” z 2001 roku, w którym Raúl uplasował sie na drugim miejscu, przegrywając w  głosowaniu dziennikarzy z  Michaelem Owenem.

Raúl nie zakończył kariery piłkarskiej w  Madrycie. Taka tez jest specyfika klubu, w którym wymaga sie ciąg-

26Raúl. Sekrety legendy

łego bycia na szczycie. Powoduje to, ze piłkarze, którzy bronią jego barw, muszą byc na najwyzszym poziomie, chcąc grac w pierwszym składzie. Cały czas przychodzą wiec nowi, głodni sukcesów zawodnicy, konkurencja jest olbrzymia. Trzeba jednak uczciwie oddac, ze nikt go z klubu nie wypchnął, Raúl podjął swiadomą decyzje o  odejsciu, zapewne trudną, co sam podkreslał (zwłasz-cza w odniesieniu do faktu, ze z Madrytem związał sie José Mourinho). Poszedł wiec drogą innych legend, które zdając sobie sprawe, ze nie są w stanie juz grac tyle, ile by chciały, odchodziły z Madrytu w celu czerpania radosci z ostatnich lat piłkarskiej kariery. Przeniósł sie do Schalke, gdzie zaliczył bardzo udane dwa sezony, by na sam ko-niec zasmakowac egzotycznego Kataru. Na szczescie białą koszulke załozył raz jeszcze. Zagrał po raz ostatni przed madrycką publiką podczas ubiegłorocznego spotkania o Trofeo Bernabéu. El Siete, któremu Cristiano Ronaldo na to spotkanie odstąpił mityczną koszulke z  siódemką, zegnało wypełnione po brzegi Santiago Bernabéu, z kró-lem Juanem Carlosem I  na czele. Czyz mozna zorgani-zowac bardziej królewskie pozegnanie? Zresztą Hiszpan nie opuscił klubu na zawsze, po prostu odszedł na jakis czas, by któregos dnia powrócic w nowej roli. O tym, ze Raúl jest blisko klubu, swiadczy chocby jego obecnosc

podczas tegorocznego finału Ligi Mistrzów, podczas któ-rego siegnieto po obsesyjnie wrecz poządaną w Madrycie La Décime. To, ze wieloletni kapitan klubu któregos dnia wróci do Madrytu, by dalej budowac swoją legende, jest pewne, tym bardziej ze jak zapewniał Florentino Pérez, drzwi dla niego są otwarte. Pozostaje tylko pytanie, kie-dy i  w  jakim charakterze to nastąpi, ale na to wszyscy musimy jeszcze troche poczekac. Wczesniej warto jednak poznac jego niezwykłą historie, która zaprowadziła go na piłkarski szczyt.

Łukasz Gąsiorekprezes polskiej Peñi Realu Madryt

Águila Blanca

29Wprowadzenie. 15 lat razem

Wprowadzenie 15 lat razem

„Wsiadaj do samochodu, jedziemy”. To pierwsze słowa Raúla, jakie zapamietałem, kiedy umówilismy sie po za-jeciach w osrodku treningowym przy Paseo de La Castel-lana, zeby zrobic reportaz. Kiedy pojawił sie na parkin-gu, wybuchło istne szaleństwo wsród kibiców i  łowców autografów, którzy tłoczyli sie przy bramie w oczekiwa-niu na nowego idola. Przypuszczam, ze było tam około 100 osób. Głosno skandowały jego imie, a z  ich twarzy mozna było wyczytac, ze są skłonne do wszystkiego, byle tylko osiągnąc swój cel: dotknąc go, zrobic sobie z nim zdjecie i zdobyc autograf.

W  mgnieniu oka wsiadłem do niebieskiego volkswa-gena golfa. Raúl ruszył, pracownik parkingu otworzył brame, a  ludzka masa rzuciła sie w strone auta. Zostali-smy dosłownie oblepieni, a ja byłem przerazony. Raúl sie zatrzymał, próbował opuscic szybe, zeby złozyc podpisy najwytrwalszym kibicom, a  samochód zaczął sie chybo-tac. Czuc było uderzenia w blache od strony bagaznika, po bokach, na dachu, a nawet z przodu. To zrobiło na

30Raúl. Sekrety legendy

mnie wrazenie. Przezyłem cos, czego nie sposób zapo-mniec. A  przeciez Raúl doswiadczał tego kazdego dnia po treningu. Kibice, podobnie jak robili to w przypadku innych piłkarzy, przychodzili, zeby zobaczyc i  dotknąc zywą legende.

W  planach miałem sfotografowanie Raúla na pobli-skiej stacji benzynowej, jak trzyma weza dystrybucyjnego. Zdjecie miało obrazowac chłopca, który napełnił ener-gią przebudowany Real Madryt, który zostawiał za sobą epoke „Piątki Sepa” i który zdobył własnie mistrzowski tytuł z  Jorge Valdano na ławce trenerskiej. Trwał sezon 1995/96, pierwszy, w  którym zajmowałem sie Realem Madryt. Ta scena wywarła na mnie duze wrazenie.

Marzyłem, zeby zostac redaktorem w  zespole, który tworzył elitarną sekcje w  dzienniku „Marca”, odpowie-dzialną za wszelkie informacje dotyczące klubu, w  tam-tym czasie zarządzanego przez Ramóna Mendoze. W wie-ku zaledwie 23  lat znalazłem sie we własciwym i  tak poządanym miejscu. Manuel Saucedo, Amalio Moratalla i  Alejandro Sopeña, moi szefowie, dostrzegli, ze byłem zbyt niespokojny na redakcyjnych korytarzach, postano-wili wiec dac mi szanse i  pozwolili wyjsc w  teren. Po-cząwszy od tego momentu, nie istniało nic, co mogło-by mnie powstrzymac przed checią zawojowania swiata,

31Wprowadzenie. 15 lat razem

przed moim powołaniem: przekazywaniem czytelnikom tego, co widze, słysze, czuje i  zdobywam za posrednic-twem wywiadów, reportazy i informacji. Powtarzam: nic nie mogło mnie powstrzymac. Byłem nerwowym chłop-cem, upartym i nieswiadomym zagrozeń. Nie dostrzega-łem niebezpieczeństwa, nie odczuwałem strachu ani pre-sji. Potrzebowałem tylko wyzwań, które wystawiłyby na próbe moją dziennikarską pasje.

Z  takim podejsciem rozpocząłem przygode z  ogrom-nym i  złozonym swiatem, w  którym funkcjonuje Real Madryt, a  takze zawarłem znajomosc z  młodziutkim Raúlem (miał wtedy 18 lat). Od tamtego czasu sledziłem jego piłkarskie poczynania podczas nastepnych 15  sezo-nów, a zarazem w trakcie tych dziesieciu lat, kiedy nalezał do reprezentacji Hiszpanii. Wkreciłem sie w zycie i w pra-ce bohatera tej ksiązki i moge powiedziec, ze jestem w sta-nie opowiedziec historie, którą bezposrednio i posrednio przezyłem razem z nim. Znam go, chyba mozna tak po-wiedziec, od podszewki. Chociaz nie rozmawiałem z nim codziennie podczas tych 15  lat, byłem obecny na wiek-szosci jego treningów i  meczów, analizowałem jego ge-sty, spojrzenia, słowa, jego relacje z kolegami, trenerami, prezydentami, selekcjonerami, jego charakter i zachowa-nie. Mogłem przeprowadzac z nim wywiady. Posiadam

32Raúl. Sekrety legendy

wystarczający obraz Raúla jako człowieka i jako piłkarza. To, czego mi brakowało albo pozostało mi do poznania, dała mi niniejsza ksiązka, dzieki której miałem mozli-wosc zagłebienia sie w jego dzieciństwo, w jego obiecują-ce początki jako zawodnika San Cristóbal de Los Ángeles, Atlético Madryt i Realu Madryt, jak równiez późniejsze lata gry w Niemczech i w Katarze. Żeby zas moja rela-cja była kompletna i wiarygodna, chciałem, zeby w po-wstaniu tej ksiązki swój udział mieli tez współpracownicy Raúla: jego koledzy, trenerzy i  prezydenci z  poszczegól-nych klubów. A takze jego reprezentant i przyjaciel Ginés Carvajal, postac kluczowa dla rozwoju jego kariery.

Konkluzja jest taka, ze poznałem autentycznego Raúla, który stworzył samego siebie. Chłopca z ubogiej dzielni-cy, pasjonata futbolu, który zył skromnie i odniósł suk-ces dzieki formule łatwej do wyjasnienia, lecz trudnej do wdrozenia. Na jego legende złozyły sie bowiem zapał do pracy, chec przezwyciezania trudnosci, nonkonformizm, nieznający granic wysiłek i  mentalnosc zwyciezcy. Co znaczy stworzyc samego siebie? To dogłebnie studiowac własne ograniczenia i zalety. Sprawic, aby te pierwsze mia-ły jak najmniejszy wpływ na forme sportową, zas te dru-gie szlifowac i doprowadzic do perfekcji. Ten, kto sądzi, ze zna siebie na wylot, moze popasc w samozadowolenie

i ryzykuje, ze pozostanie na srednim poziomie albo stanie sie przewidywalny. Raúl od dziecka nieustannie szukał swoich zalet.

Talent Raúla tkwi w solidnosci i cechującej go od naj-młodszych lat dojrzałosci. Obie te cechy odrózniają za-wodników dobrych od bardzo dobrych w  jakiejkolwiek dyscyplinie sportu. Za sprawą checi zdobywania wiedzy, poswieceń i samodyscypliny, jakie cechowały go od dzie-ciństwa, a takze wielu złozonych okolicznosci, zrobił ze swoich umiejetnosci maksymalny uzytek. Na boisku za-wsze wyrózniał sie stylem, który łączył w sobie rywalizacje, walke, inteligencje, intuicje i  odpowiedzialnosc. Odnió-słszy zwyciestwo, Raúl pozostawał skromny. W obliczu porazki pozostawał krytyczny wobec siebie. Nigdy przy tym nie tracił radosci z gry, przezywał ją do samego koń-ca, niczym dziecko – to własnie pozwoliło mu zachowac wewnetrzne swiatło. To uczyniło go długowiecznym.

Fot.

Phil

Cole

/Get

ty Im

ages

Fot.

And

reas

Ren

tz/G

etty

Imag

es

Powyżej: 15 maja 2002 roku. Kolejny, trzeci triumf w Lidze

Mistrzów. W finale Real pokonał Bayer Leverkusen 2:1.

Pierwszą bramkę strzelił Raúl

Po prawej: Mistrzostwa świata w Korei i Japonii. Brak

znaczącego sukcesu z La Seleccióndo dziś pozostaje

jedyną luką w karierze jej wieloletniego kapitana

Fot.

Ben

Radf

ord/

Get

ty Im

ages

Powyżej: Charakterystyczny gest po strzelonym golu: całowanie obrączki. Każdą ze swoich 423 bramek, zdobytych w 1002 oficjalnych spotkaniach (stan na 1 października 2014 roku), dedykował swojej żonie Mamen

Po lewej: Po odejściu z Realu Raúl spędził dwa udane sezony w Schalke 04, zanim przeniósł się do katarskiego Al-SaddFo

t. Bo

ris S

treu

bel/G

etty

Imag

es

Koniec fragmentu.

Zapraszamy do ksiegarń i na www.labotiga.pl