Rainer Maria v. Rilke - Elegie Duinejskie

Embed Size (px)

Citation preview

  • 5/28/2018 Rainer Maria v. Rilke - Elegie Duinejskie

    1/36

    Rainer Maria Rilke

    Elegie Duinejskie

    Pierwsza ElegiaPierwsza ElegiaPierwsza ElegiaPierwsza Elegia

    Kto, gdybym krzycza, usyszaby mnie wrd zastpw anielskich ?i gdyby nawet ktry anio nagle przygarn mnie do serca, umarbym,poraony jego potniejszym istnieniem. Pikno bowiem jest jedynie

    przeraenia pocztkiem, ktry potrafimy jeszcze znie,i podziwiamy je, bo gardzi askawie naszym unicestwieniem.Kady anio jest straszny.I tak przeczekuj poykajc ciemnego paczu gos wabicy.Kto wic jest nasz potrzeb?Nie anioowie, nie ludzie, a zmylne zwierzta spostrzegaj ju,

    e nie czujemy si pewni w objanianym nam wiecie.Zostanie nam moe jakie drzewo na zboczu,bymy je co dzie widzieli, zostanie wczorajsza ulicai obmierza wierno jakiego przyzwyczajenia,ktre si w nas zadomowio, wic pozostao i nie odeszo.O, i noc, noc gdy wiatr wszechwiata peenlecc trawi nasz twarz komu nie zostaaby ona, wytskniona,

  • 5/28/2018 Rainer Maria v. Rilke - Elegie Duinejskie

    2/36

    agodnie rozczarowujca, ktra z trudem

    opiera si pojedynczemu sercu. Czy lejsza jest kochajcym?Ach, oni wzajem sobie zakrywaj swj los.Nie wiesz tego jeszcze? Prni, ktr trzymasz w ramionach,dorzu przestworzom, ktrymi oddychamy, by moe ptakilotem dotykalniejszym poczuj obszerniejsze powietrze.

    Tak, wiosny zapewne day ciebie. I byy gwiazdy,

    ktre omielay ci, dotykajc wrcz. Fala wysoka,ktra wynurzaa si z Minionego ku tobie, lub muzyk oddajce siskrzypce, gdy mijae otwarte okno. Wszystko to byo nakazem.Czy sprostae trudom? Czy nie bye wci jeszcze rozproszonymoczekiwaniem, jakby ci wszystko zapowiadao umiowan kobiet?(Gdzie chcesz j ukry, skoro wielkie i obce myli cigle

    odchodz i nachodz ciebie i nieraz pozostaj na noc.)Gdy tskni zaczniesz, opiewaj kochajcych, bo wci jeszcze nie do jestniemiertelne ich sawne uczucie.I tych opuszczonych, ktrym zazdrocisz niemal,a ktrych znajdowae bardziej miymi ni dane to jest sytym.Zaczynaj, wci zaczynaj od nowa nieosigalny hymn;

    wiedz: przetrwa bohater, bo nawet kres jego powodemby mu jedynie, by istnie w ostatnim narodzeniu.Ale kochajcych zabiera na powrt wyczerpane ono natury,jakby jej si brako, aby dzieo powtrzy.Czy do mylae o Gasparze Stampa, i o tym e ktrejkolwiekz dziewczt, ktr opuci kochanek wzniosy przykadtej kochanki, podtrzyma uczucie: obym

  • 5/28/2018 Rainer Maria v. Rilke - Elegie Duinejskie

    3/36

    sta si jak ona?

    Czy te najstarsze cierpienia nie winny nam wreszcieobficiej owocowa? Czy nie czas ju, bymy kochajcuwalniali si od ukochanego i mimo drenia przetrwali:jak strzaa, ktra opiera si ciciwie,aby spita w odskoku by ju czym wicej ni sob. Nie ma dla naszatrzymania.

    Gosy, gosy. Serce moje, wsuchuj si, jak wsuchiwali sijedynie wici: pki wezwanie potne nie unioso ich nad ziemi,lecz oni, Nieprawdopodobni, klczeli nadal na nic nie baczcw zasyszeniu. I nie po to, by wytrzymao gos Boga.Ale suchaj wiewu przecigego, wieci nieprzerwanej,ktra si z ciszy wyania. To od modych zmarych teraz biegnie

    ku tobie szum. W ktrymkolwiek bye kocielew Rzymie lub Neapolu, czy nie przemwi do ciebiespokojnym gosem ich los? Albo napis, wyjawiajcypowag swych sw, jak niedawno tablica w Santa Maria Formoza.Czego daj ode mnie? Abym zdj cicho pozr krzywdy,ktry krpuje czasem nieskazitelne ruchy ich duchw.

    Nie mieszka ju wicej na ziemi, to doprawdy niepojte,i nie powtarza zwyczajw ledwo przyswojonych,rom i innym odrbnie obiecujcym rzeczom.Nigdy ju nie dawa znacze przyszej ludzkoci,i tym, czym si byo w nieustannie przeraonych rkach,nie by wicej i nawet imi wasne precz odrzuci

  • 5/28/2018 Rainer Maria v. Rilke - Elegie Duinejskie

    4/36

    jak poaman zabawk. I nie ponawia wicej ycze.

    I widzie zdumiewajcy, nieskrpowany ruch w przestrzeniwszystkiego, co przedtem tkwio w zamkniciu.A mier nasza mozoem jest i cigym doganianiem,aby z wolna wczuwa si w wieczno.Lecz wszyscy ywi popeniaj ten bd zbyt mocno odrniajc.Powiadaj, e anioowie nie wiedz czsto, czy idwrd ywych, czy umarych.

    Prd odwieczny wci porywa z sob wszystkie pokoleniaz jednego obszaru w drugi i tumi ich gosy w obydwu.

    Wreszcie owi przedwczenie zmarli nie daj nas wiceji lekko odwykaj od ziemi, tak jak agodnie odwyka siod piersi matki. Lecz my, ktrym potrzebne s wielkie

    tajemnice, ktrym aoba bywa natchnieniem duszy,czy bez nich moglibymy istnie?Czy daremnie trwa legenda, e ongi po Linosieskargi aobnej pierwsza miaa muzykaprzenikna jaow martwot, e najpierw w przestrzeniprzeraonej, z ktrej na zawsze wyszed nagle

    niemal boski modzieniec, poruszona prniapotoczya si fal, ktra nas teraz porywa, pociesza, wspiera.

  • 5/28/2018 Rainer Maria v. Rilke - Elegie Duinejskie

    5/36

    Druga ElegiaDruga ElegiaDruga ElegiaDruga Elegia

    Straszny jest kady anio. A jednak wiadom waszej mocy, o biada mi,wam l mj piew, zabjcze niemal ptaki duszy. Gdzie sdni Tobiasza, gdy jeden z Najpromienniejszych stan u prostych drzwi chatyprzebrany troch jakby do podry, nie przeraajcy ju:(modzieniec modziecowi gdy wpatrywa si ciekawie).Gdyby cho jednym krokiem zstpi ku nam zza gwiazd

    si wychylajc archanio straszliwy: serca wzlot gwatownyzabiby nas. Kto jestecie?

    Wy, wczenie szczliwie poczci, ulubiecy stworzenia, gr pasma,zorze kiekujce wszelkich narodzin, pyki kwitncej boskoci,wiata przeguby, korytarze, schody, trony, wrzenia

    burzliwe zachwyconych uczu i nagle, samotni lustra, ktre pikno wypromieniowanena powrt wchaniaj w swoje oblicze.

    Bo tam gdzie czujemy, tracimy obecno i oddychajc kadym tchemwydychamy siebie; i od aru do aru coraz jest sabszy nasz zapach.

    I wtedy kto nam mwi: tak ty przenikasz m krew,ten pokj, ta wiosna wypenia si tob... Na prnoon nas nie zatrzyma. Znikamy w nim i wok niego.A piknych kto zatrzyma tu. Bezustannie przemykapo ich twarzy pozr. Jak rosa poranna z traw uchodzi z nas,to, co nasze, jak ciepo od gorcych posikw.O umiechy dokd? O spojrzenie:

  • 5/28/2018 Rainer Maria v. Rilke - Elegie Duinejskie

    6/36

    nowa, ciepa fala umykajca sercu.

    O, biada mi: to my tam jestemy. Czy wszechwiat,w ktry si wtapiamy, nami smakuje? Czy anioowierzeczywicie odawiaj tylko wasne czstki,czy te jest w tym niekiedy bezwiedny jakby,niemiay ruch naszej rki?Czy tylko tyle naszych rysw jest w ich obliczu,ile jest niepewnoci w twarzach ciarnych kobiet?

    Zamieci wracajc w siebie nie dostrzegaj tego.(Jak mieliby spostrzec.)

    Zakochani mogliby, gdyby umieli, w powietrzu nocymwi osobliwie. Bo wydaje si, e wszystko nas zataja.Spjrz: s drzewa; i domy, w ktrych mieszkamy, trwaj jeszcze.

    Tylko my jak lekki powiew mijamy wszystko.I wszystko take jest zgodne, aby nas przemilcze, na p jak hab,a na p jak niewyraaln nadziej.

    Zakochani, sob nasyceni, was zapytuj o nas.Chwytacie siebie. Macie dowody?

    Spjrzcie, zdarza mi si, e donie splecione wyczuwaj siebie albo echroni si w nich moja zniszczona twarz. I to napawa mnie odrobinwraenia. Lecz kto z tej przyczyny miaby odwag istnie?Lecz wy, ktrzy przybieracie od zachwytu drugicha przez nich pokonani baga zaczniecie: do ju;-wy, ktrzy pod rkami stajecie si sobie obfitsi niby winobranie,ktrzy znikacie czasem dlatego tylko, bo tamta istota wada wami:

  • 5/28/2018 Rainer Maria v. Rilke - Elegie Duinejskie

    7/36

    was zapytuj o nas.

    Wiem, dotykacie siebie tak czule, bo pieszczota jeszcze trwa,bo nie znika tu miejsce, ktre wy, tkliwi, sob przykrywacie,bo czujecie pod nim rdo trwania. Od ucisku swegoniemal wiecznoci si spodziewajc. A jednak,kiedy przetrzymacie przeraenie pierwszych spojrzei tsknot przy oknie i pierwsz wsplnprzechadzk, jeden raz tylko przemierzajc ogrd:

    o kochankowie, czy jeszcze jestecie nimi wtedy?Gdy podnosicie siebie, jedno drugiemu do ust i przylegacie napj obok napoju: o jak dziwnie wymyka si wtedy swoim czynompijcy.

    Czy nie zdumiaa was ostrono ludzkiego gestu

    na attyckich stelach? mio i poegnanie,tak lekko zoone na ramionach, czy nie z innej sprawionezostay materii ni nasza? Przypomnijcie sobie doniespoczywajce, jakby wyzbyte dotyku, cho w torsach drzemaa sia.I Powcigliwi wiedzieli na tyle: dotd sigamy, to jest nasze,i nam odczuwalne: silniej napieraj na nas tylko bogowie,

    lecz to jest ju bogw sprawa.Gdybymy i my znale mogli midzy rzek i skaczyste, ustronne, czowiekowi przeznaczone szczupe pasmoyznej ziemi. Bo wasne serce jeszcze wci nas przerasta, jak tamci.I ju nie dostrzegamy je w obrazach, ktre je umierzaj,I take w ciaach bogw, w ktrych wzniosej agodnieje.

  • 5/28/2018 Rainer Maria v. Rilke - Elegie Duinejskie

    8/36

    Trzecia ElegiaTrzecia ElegiaTrzecia ElegiaTrzecia Elegia

    piewa o ukochanej to jedna sprawa. A inna, biada,o utajonym, obwinionym bogu-rzece krwi.

    Ktrego ona z daleka poznaje, modzieca swojego, c wie onsam o wadaczu rozkoszy, ktry nieraz z samotnoci,nim dziewczyna umierzy, a czsto jakby jej wcale nie byoo jak niepoznawalnoci skpany, bosk unis gow,noc podburzajc do wiecznych rozruchw.O Neptunie krwi, o trjzbie straszliwy.

    O wietrze ciemny jego piersi z wntrza skrconej muszli.Suchaj, jak noc dry siebie i w siebie zapada. O, gwiazdy,czy nie wy darowaycie kochankowi chci ogldania ukochanej.Czy to patrzenie gbokie w jej czyste oblicze nie otrzymaod nieskazitelnych gwiazd?

    Biada, nie ty, nie matka jegotakim oczekiwaniem napia mu uki brwiowe.Nie przy tobie, dziewczyno, ktra go dotykaa, nie przy tobiewargi jego otwieray si wakim sowom.Czy naprawd sdzisz, ty, ktra pomykasz jak poranny wiatr,e twoje lekkie stpanie nim wstrzsnoby take?Przestraszya mu wprawdzie serce, lecz dawniejsze przeraenia

  • 5/28/2018 Rainer Maria v. Rilke - Elegie Duinejskie

    9/36

    spaday we, od najlejszego dotyku.

    Zawoaj go... nie cay wrci z mrocznego obcowania.Chce, oczywicie, wyrywa si, odciony, oswaja siz twoim tajemniczym sercem i czerpie, i zaczyna siebie.Ale czy zacz si kiedykolwiek?Matko, ty uczynia go maym, ty bya t, ktra daa mu pocztek,dla ciebie by nowy, ty pochylaa nad nowymi oczamiprzyjazny wiat, przystpu nie dajc obcemu.

    Ach, gdzie podziay si te lata, gdy swoj szczup postaciz tak prostot zastpowaa mu kbicy si chaos?Wiele w ten sposb przed nim skrywajc; nocny podejrzany pokjwypeniaa spokojemdobro swego serca sczc w jego noc, obszar jej uczowieczaa.Nie w mrok, nie, ale w krg twojej bliszej obecnoci

    wstawiaa zapalon lamp i to byo wiato zaprzyjanionych.Nie byo szelestu, ktrego by nie wyjani twj umiech,jakby ju dawno wiedziaa, kiedy skrzypnie podoga...A on sucha i uspokaja si. Tak wiele potrafio twojetkliwe wstawanie; za szaf odchodziw paszczu jego wysoki los i jakby w fadach zasony ukryta

    poruszaa si falujc jego niespokojna przyszo.

    A on, ju sam lec, lkw wyzbytypod sennymi powiekami twojej czuej obecnoci,sczcej sodycz w przeczucie snu wydawa si by strzeonym... Ale w nim: kto zatrzymywa,kto broni jego wntrza przed potokami z gbin pocztkw?

  • 5/28/2018 Rainer Maria v. Rilke - Elegie Duinejskie

    10/36

    Niestety, w upionym nie istniaa adna przezorno, pic

    gorczkowym, arliwym snem zanurza si.On, nowy, trwony, jake spleciony bydalej wijcym si pnczem wewntrznych zdarze,ju pochonity we wzr, w dawice wzrastanie, w zwierzcgonitw form. Jak si poddawa. Jak kocha.Kocha swoje wntrze, ten dziki wiat swego wntrza,ten br pierwotny w sobie, na ktrego pniach powalonych

    stao jasnozielone jego serce. Kocha. Opuci go i schodzcwasnymi korzeniami, wkroczy w straszliwy prapocztek,gdzie drobina jego istnienia ju przemina. Kochajcschodzi w gb starszej krwi, w otchanie,gdzie lega groza, przodkami jeszcze syta. A kadeprzeraenie znao go, mrugajc poufale.

    Zaprawd, Straszliwe umiechao si... Rzadkoumiechaa si, matko, tak tkliwie. I jakenie mia tego kocha, skoro umiechao si do. Przed tobje kocha, bo gdy go ju w sobie nosia,Ono rozpuszczone byo w wodzie, w ktrej lej kiekuje zarodek.

    Spjrz, nie kochamy tak jak kwiaty tylko w cigu jednego lata,bo tam, gdzie my kochamy,w ramionach naszych wzbiera odwieczny sok. O dziewczyno,to co mymy ukochali w sobie, nie to Jedno, Przysze, leczto bez liku kbice si; nie dziecko jedyne,ale ojcw naszych, ktrzy jak zomy skalnelegli w naszej gbi; ale wymare ona byych matek: ale rozlegy,

  • 5/28/2018 Rainer Maria v. Rilke - Elegie Duinejskie

    11/36

    guchy obszar pod chmurnym

    lub jasnym Zrzdzeniem: to ci ubiego, dziewczyno.

    A tobie samej czy jest wiadome, e wabicwywoywaa przeszo odleg w ukochanym. Jakie uczuciawynurzay si na jaw z przemienionych istot. Jakiekobiety nienawidziy ci tam. Jakich mczyzn ponurychwzburzya w yach modzieca? Umare dzieci

    ku tobie wycigay rce... Cicho, spokojniewykonuj przed nim swj miy, codzienny trud prowad goblisko ogrodu i daj nocy nadmiar...

    zatrzymaj go...

    Czwarta ElegiaCzwarta ElegiaCzwarta ElegiaCzwarta Elegia

    O drzewa ycia, kiedy zimowe?

    Nie jednoczy nas porozumienie, jak wie ptakiw locie. Przecignieni i spnieninarzucamy si nagle wiatromna obojtn powierzchni stawu opadajc.Kwitnienie i mier s nam jednoczenie wiadome.A gdzie tam jeszcze krocz lwy i pki s wspaniae,nie wiedz nic o bezsilnoci.

  • 5/28/2018 Rainer Maria v. Rilke - Elegie Duinejskie

    12/36

    Lecz nam, ktrym jedno wydaje si zawsze caoci,odczuwalny jest zaraz opr drugiego. Wrogojest nam czym Najbliszym. Czy zakochaninie dostpuj wci w sobie kracw,przestrze, owy, ojczyzn wzajemnie obiecujc.Tu, rycinie uamka czasu mudniestwarza si fundamenty przeciwiestwa,

    bymy j widzie mogli. Bo traktuje si tu nas z ca wyrazistoci.Nie granica uczu jest wyczuwalna, ale toco j ksztatuje z zewntrz.Kt si nie trwoy przed kurtyn serca swego?Rozsuwa si: ukazuje scen poegnania.atwo poj. Znajomy ogrd

    koysa si cicho: po chwili dopiero wyszed tancerz.Nie ten. Do. I cho udaje lekko,przecie jest w przebraniu tylko mieszczaninem,ktry przez kuchni do mieszkania wchodzi.Nie chc tych na p zapadych masek.-wol lalk, jest pena. Znios

    to ciao wypchane, druti twarz odpatrzon twarz. I jestem tu przed ni.Nawet jeli zgasn lampy, gdy mi powiedz:ju koniec gdy szarym podmuchem prnia spynie ze sceny,jeli ju aden z moich umilkych przodkwnie bdzie siedzia przy mnie, adna kobieta, nawetchopiec z zezem piwnych oczu.

  • 5/28/2018 Rainer Maria v. Rilke - Elegie Duinejskie

    13/36

    Zostan jednak. Wci trwa ogldanie.

    Czy nie tak jest? Ty, ktry zaznae zewszdgorzkiego smaku ycia, moje smakujc, ojcze,moj pierwsz mtn pian musuwci smakujc, bo dorastaem,i czujc cigle posmak obcej przyszoci badae moje niepewne spojrzenie

    ojcze, ty, ktry odkd nie yjesz, czstow nadziei mojej, z gbi si trwoyszi niezmcony spokj, waciwy umarym, cae obszary spokojuatwo odstpujesz za odrobin mego przeznaczenia,czy nie tak jest? A wy, czy przecz prawdzie,wy, ktrzycie mnie kochali za w may pocztek

    mioci do was, od ktrego si cigle oddalaem,bo przestrze w obliczu waszym,ktr kochaem, ujawniaa wszechwiat,w ktrym ju was nie byo... Gdy mi smutekpozwala czeka przed lalkow scen, wicej,zapatrzy si zupenie, tak jednak, aby moje patrzenie

    w kocu jaw oyo,tam w gbi, aktorem by musianio, ktry poderwie kuky.Anio i lalka: oto wreszcie nastpi widowisko.Poczy si wwczas to, co my bezustannierozdwajamy, w czym sami tkwimy. Wtedy dopieroz naszych pr utworzy si krg wszystkich przemian.

  • 5/28/2018 Rainer Maria v. Rilke - Elegie Duinejskie

    14/36

    Wtedy ponad nami gra bdzie anio. Spjrz, czy konajcy

    nie mieliby prawa przypuszcza, jak pene pozorujest wszystko, co tu czynimy. Nic tunie jest sob. O godziny dziecistwa,kiedy za figurami byo wicejni tylko przeszo, a przyszoci przed nami nie byo.Rolimy nieskrpowani, domagajc si nierazrychej dorosoci, troch z mioci ku tym,

    ktrzy nic poza dorosoci nie mieli.A jednak bawio nas to samotne obcowanie z trwaymi stalimy w przejciu midzy wiatem i zabawk,w miejscu, ktre od zaraniaprzeznaczono czystym zdarzeniom.

    Kto pokae dziecko, tak jak je widzi? Kto je umieciwrd gwiazd i wrczy miar odlegoci?Kto lepi dziecku mier z szarego chleba,ktry twardnieje albo zostawia j w ustach jako ziarnkopo piknym jabku?... Mordercw poznanietrudno, lecz to: mier,

    ca mier, jeszcze przed yciemtak agodnie nie w sobie i bez gniewu,to niewyraalne.

  • 5/28/2018 Rainer Maria v. Rilke - Elegie Duinejskie

    15/36

    Piata ElegiaPiata ElegiaPiata ElegiaPiata Elegia

    Lecz powiedz mi, kim s owi linoskoczkowie, bardzie] jeszczeod nas samych niespokojni, ktrymi zaraz od ranamiota komu, komu na uciech nie nasycona nigdy wola? Splata ich i rozplata,gnie, owija, wzbija, wyrzuca i chwyta; jak po gadkim,

    naoliwionym powietrzu zsuwaj si na dywan,wci cieszy od nieustannych podskokw,na dywan zagubiony we wszechwiecie.Naoony jak plaster, jak gdyby rogatki niebauraziy w tym miejscu ziemi.

    Ledwie tam stajc,

    prosto, jawnie, wskazujco: obecnociwielki inicja... ju najtszych mczyzn toczy znw .ku uciesze zawsze wracajcy chwyt,jak August Mocny na stole biesiadnym cynowe talerze.

    Ach, i wok tego

    rodka ra zapatrzeniawykwitajca i gubica patki. Wok tegostpora, supka tknitego wasnym,kwietnym pykiem, zapadnianego wcizudnymi owocami niechciniewiadomy jej nigdy byszczcy najciesz powokzudnie umiechnitego zniechcenia.

  • 5/28/2018 Rainer Maria v. Rilke - Elegie Duinejskie

    16/36

    Oto zmczony, pomarszczony siacz,ju stary, grajcy tylko na bbenku,zapady w swojej ogromnej skrze, jak gdyby przedtemmiecia dwch mczyzn, z ktrych jedenjakby ju na cmentarzu lea, a on przey tamtego,guchy i czasem troch bdnyw owdowiaej skrze.

    Lecz ten mody mczyzna jest jakby synem karkui mniszki: krzepki, jdrny, wypenionymuskuami i prostot.

    O wy,

    ktrych niegdy mae jeszcze cierpieniedostao jako zabawkna jedno ze swoich dugich ozdrowie...

    Ty, ktry spadaniemznanym jedynie owocom, niedojrzay,

    co dzie stokrotnie spadasz z drzewa wsplniewzniesionego ruchu (ktry miglejszy jeste od wodyi w mgnieniu masz wiosn, lato i jesie) spadasz i w grb uderzasz:czasem, wp chwili chce si pojawi tobiemie oblicze i przenikn pragnie tam, ku twojej matcerzadko tkliwej; lecz ginie pochonita

  • 5/28/2018 Rainer Maria v. Rilke - Elegie Duinejskie

    17/36

    twoim paskim ciaem, niemiaa,

    ledwie widziana twarz... I znwmczyzna klaszcze w donie do skoku i nim tobiekiedykolwiek wyraniejszy stanie si blblisko kusujcego wci serca, wtedy jego stp paleniei dwie zy cielesne, szybko wpdzone w twoje oczy,wyprzedz jego przyczyn.A mimo to, przez zy olepiajce,

    umiech...

    Aniele! we, zerwij i to zioo lecznicze o drobnych kwiatach.Stwrz wazon, przechowaj je! Umie pord tamtych,nam nie znanych jeszcze, radoci i wysawiaj na piknej urniekwiecistym, wspaniaym napisem:

    Subrisio Saltat

    Potem ty, mia,ty, nad ktr niemo przemykajnajczarowniejsze radoci. Moefrdzelki twoje przynosz ci szczcie

    albo na twoich modych,jdrnych piersiach zielony, metaliczny jedwabczujcy nieustann pieszczot, ktremu nic ju nie trzeba.Ty, na wszystkich wahajcych si szalach rwnowagijak na jarmarcznych zakupach,kadziony wci inaczej, owocu obojtnoci,jawnie, pod wzniesionymi ramionami.

  • 5/28/2018 Rainer Maria v. Rilke - Elegie Duinejskie

    18/36

    Gdzie, o gdzie jest to miejsce nosz je w sercu gdzie jeszcze dalecy byli od swoich umiejtnocijeszcze z siebie spadali jak naskakujce sinieparzyste zwierzta; gdzie ciary s jeszcze cikie,gdzie jeszcze z drkw daremnie wirujcychstaczaj si talerze...

    I nagle w tym mozolnym Nigdzie, nagleto niewyraalne miejsce, gdzie Niedobr czystyw niepojty sposb przemienia si, przeskakuje, zbaczaw w pusty Nadmiar.Gdzie liczby obszernego rachunku

    same si znosz.

    Place, o w plac w Paryu, ogromna widownia,gdzie modystka, Madame Lamort,z ruchliwych drg ziemi, nie koczce si pasmawije i zwija i nowe wynajduje wstgi,

    falbanki, kwiaty, kokardy, owoce wszystkiesztucznie barwione do tanichzimowych kapeluszy losu.....................................................................................Aniele, gdyby istnia taki plac, nam nie znany, i gdyby tam,na niezwykym dywanie, kochankowie pokazali to,co tu nie udawao im si nigdy, wzlotu serca

  • 5/28/2018 Rainer Maria v. Rilke - Elegie Duinejskie

    19/36

    miae, wysokie figury,

    radoci wiee, ju dawnoprzez nich wzniesione, tam gdzie nie byo nigdy ziemitylko drce drabiny, wsparte o siebie i gdyby to potrafili,w krgu widzw, niezliczonych, niemych umarych:czy wwczas oni swoj ostatni, wci oszczdzan,cigle skrywan, ktrej nie znamy, wieczniewan monet szczcia nie rzuciliby

    wreszcie, prawdziwie umiechajcej si Parzena ukojonym dywanie?

    Szsta ElegiaSzsta ElegiaSzsta ElegiaSzsta Elegia

    Drzewo figowe, odkd ju dla mnie pene jest doniosoci tojak ty, nie sawione kwitnienie niemal przestpujcw owoc w por otwarty,

    toczysz swoj czyst tajemnic.Jak rury fontanny, twoje wygite gaziepdz w d i w gr pnia sok, ktryniemal nie zbudzony wytryska ze snuw szczcie swego najsodszego dokonania.Spjrz: jak bg w abdzia.

  • 5/28/2018 Rainer Maria v. Rilke - Elegie Duinejskie

    20/36

    ...Lecz my zatrzymujemy si,

    chlub nam jest kwitnienie i w zapnione Wntrzenaszego skoczonego owocu wnikamy zdradzeni.W niewielu z tak si jawi si napr czynw,e staj gotowoci wypreni peni serca ponc,gdy kwitnienie kuszc agodnym wiatrem nocydotyka ich ust niewinnych, ich powiek:w bohaterach moe i w naznaczonych przedwczesn mierci,

    ktrym ONA, odwieczna Ogrodniczka, inaczej zgina yy.Ci rzucaj si naprzd: wyprzedzajc wasny umiechjak na wklsych obrazach Karnakuzaprzg konny wyprzedza zwyciskiego krla.

    Jak dziwnie bliski jednak jest bohater modo umarym.

    Nie tknie go trwanie. On zaczyna si istnieniem, wcisi oddala i wkracza w zmieniajce si zbiory gwiazdswego cigego niebezpieczestwa. Tam odnajduj go nieliczni.Ale, przemilczajcy nas ponuro, nagle zachwycony los piewemzsya go w burz jego wiata, ktry wybucha szumem.A przecie sysz go jak nikogo. I naraz przenika mnie

    w strumieniu powietrza jego mroczny ton.

    Jak chtnie wtedy kryj si przed tsknot: och, gdybym by,gdybym by chopcem i mg nim by i siedziena przyszych ramionach wsparty i czyta o Samsonie,gdy matka jego, wpierw nic, a potem urodzia wszystko.

  • 5/28/2018 Rainer Maria v. Rilke - Elegie Duinejskie

    21/36

    Czy nie by bohaterem ju w twoim onie, Matko, czy nie zacz

    si ju tam, w tobie, jego wadczy wybr?Tysice kbiy si w twoim onie i chciay by nim,lecz spjrz: on chwyta, odtrca, wybiera i wada.A kiedy obala kolumny, to wtedy, gdy wyamywa size wiata twego ciaa w wiat cianiejszy, gdzie dalejwybiera moc wadajc. O Matki bohaterw,o rda rzek rwcych! Wwozy, w ktre

    z wysokiego brzegu serca z jkiemrzucay si dziewczta, przysze ofiary dla syna.Bo jak burza szed bohater przez postoje miocii wznosio go kade, jemu przeznaczone uderzenie serca,odwrcony ju na kracach umiechu inny.

    Sidma ElegiaSidma ElegiaSidma ElegiaSidma Elegia

    Nie wabienie ju, nie wabienie, lecz gos dojrzayniech stanie si natur twego krzyku; cho krzyczae czysto jak ptak,gdy podrywa go pora lotw, wznoszca, zapominajc niemal,e jest sabym stworzeniem, a nie tylko pojedynczym sercem,ktre ona rzuca w jasne, gbokie niebiosa. I ty,gosem nie sabszym ni on, przyzywaa, eby ci usyszaa,cho niewidocznego jeszcze, przyjacika cicha, w ktrej

  • 5/28/2018 Rainer Maria v. Rilke - Elegie Duinejskie

    22/36

    powoli budzi si odzew i suchaniem si ogrzewa,

    twoim omielonym uczuciom, pomienna omielona.O, wiosna zrozumiaaby, e nie ma miejsca,w ktrym nie dwiczaby ton zwiastowania. Wpierw w mayokrzyk zapytania, przemilczany wzrastajc ciszstwierdzajcego i jasnego dnia.Potem stopnie wzwy, stopnie woania, wiodce w grdo wityni Przyszoci widzianej we nie; potem trel, fontanna,

    ktra ju w pncym si strumieniu przewidujespadania olniewajc, przyrzeczon gr... I lato przed sob.Nie tylko jego wszystkie poranki testajce si dniem, te promieniujce o wicie.Nie tylko te dnie czue od kwiatwi mocne, potne w grze wok konarw wielkich drzew.

    Nie tylko skupienie owych rozrosych mocy,nie tylko drogi, nie tylko ki o zmroku,nie tylko po pnej burzy oddychajc czysto powietrza,nie tylko snu zblianie, przeczucia o zmierzchu...lecz noce! wysokie noce lata, gwiazdy, gwiazdy ziemi.O, by kiedy umarym i przenika, zna je nieskoczenie,

    wszystkie: bo jak, jak, jak je zapomnie!

    Spjrz, i staoby si, e przywoabym Ukochan. Wtedynie tylko ona by nadesza, z wtych grobw wyszeprzystanyby dziewczta... Bo jake poskromi mam,jak odwoa woanie? Pogreni w nicociwci jeszcze szukaj ziemi. O, dzieci,

  • 5/28/2018 Rainer Maria v. Rilke - Elegie Duinejskie

    23/36

    raz pochwycony tu przedmiot wiele ich oznacza.

    Nie wierzcie, jakoby Przeznaczenie byo czym bardziej nieprzeniknionym,od gszczu dziecistwa; jake czsto od oddechu kochankaszybszy jest wasz oddech po radosnym biegu za niczym w dal.Tu by to wspaniae. Wiedziaycie o tym, dziewczta,i wy te, pozornie wyrzekajce si tego, gince, wy, w najgorszychzaukach miast owrzodzone, rzucone na dno.Bo jedn godzin miaa kada, moe nieca,

    miarami czasu niezmierzaln, midzy dwiema chwilami,gdy miaa istnienie. Wszystko. yy pene istnienia.Tylko my zapominamy atwo to, czego nam miejcy si ssiadnie potwierdza lub nie zazdroci. Uczyni chcemy jewidocznym, gdy przecie szczcie najjawniejszerozpozna si nam pozwala, jeli przeistoczymy je w naszym wntrzu.

    Wiedz, Ukochana, nigdzie, tylko we wntrzu zaistnieje wiat.W przeobraeniach przemija nasze ycie. Wci bardziej nikejest to, co z zewntrz czujemy. W miejsce trwaego domu,w poprzek stojc narzuca si twr wyobrani,z niej wyrosy, w mzgu jakby tkwic jeszcze.Rozlege spichlerze si buduje sobie duch czasu, bezksztatne,

    jak nabrzmiewajce napicie, ktre wyjmuje z wszystkiego.Nie zna ju wity. T serca Rozrzutno,zaoszczdmy skryciej. Tam gdzie ocalaa jeszczerzecz wymodlona, niegdy wyklkana, strzeona istnieje, taka jaka jest ju w Niewidzialnym.Wielu nie dostrzega ju tego, i daremne ich mniemanie,e wznoszc w jej wntrzu filary i posgi jakoby j zwikszali.

  • 5/28/2018 Rainer Maria v. Rilke - Elegie Duinejskie

    24/36

    Kady guchy nawrt wiata ma takich wydziedziczonych,do ktrych Dawne ju nie, a Najblisze jeszcze nie naley.Bo rwnie do Najbliszego daleko jest ludziom. Ale nasniech to nie peszy; niech umacnia w nas ch ocaleniapostaci jeszcze rozpoznawalnej. To ona staa kiedy wrd ludzi,porodku niweczcego Przeznaczenia, staa uwikana w rodku

    Donikd, istniejc jakby i nachylaa ku sobiegwiazdy z trwaych niebios. Aniele,jeszcze tobie j poka, tam! w twoim spojrzeniuwreszcie ocalona niech stanie widomie.Kolumny, pylony, Sfinks, szaro wznoszcy si naprnad gincym lub obcym miastem katedry.

    Czy nie by to cud? O, podziwiaj, aniele, bo to my jestemy,my, o Wielki, rozpowiadaj, e potrafilimy tylu rzeczy dokona,nie starczy mego oddechu, by zado byo sawie. A jednak,stworzylimy przestrzenie bezpieczne,nasze przestrzenie. (Jak ogromne by musz,

    skoro nie przepeniy ich tysiclecia naszych uczu.)Lecz jedna wiea bya wielka, nieprawda? bya taka, o aniele,olbrzymia, nawet przy tobie? Chartres byo wielkie a muzyka szybujcsigaa jeszcze wyej i przerosa nas, lecz tylkokochajca, o jake samotna przy nocnym oknie...czy nie signa twych kolan?-

    Nie myl, e woam.

  • 5/28/2018 Rainer Maria v. Rilke - Elegie Duinejskie

    25/36

    I chobym ci przyznawa, aniele, nie przybyby. Bo woanie moje

    jest nurtem powrotnym do Tamtd, i kroczy przeciw niemu nie podoasz.Jak wycignite rami jest moje woanie. A jego do chwytuw grze otwarta dopozostanie przed tob jak odpr i ostrzeenie,Niepojty, rozwarta szeroko.

    sma Elegiasma Elegiasma Elegiasma Elegia

    Wszystkimi oczami widzi zwierz

    otwart przestrze. Tylko nasze oczys jak odwrcone i szczelnie otaczajjak sida wok jego nieskrpowane wyjcie.Co tam na zewntrz jest,wiemy jedynie z twarzy zwierzcia, bo nawetmae dziecko odwracamy i zmuszamy, by wstecz

    patrzc widziao ksztat wiata, nie w obszar otwartytak gboki w oczach zwierzcia! Wolny od mierci.My j tylko widzimy, wolne stworzeniakres swj maj wci za sob przed sob Boga,gdy std odejd biec bd dalej przez ca wieczno,jak biegn rda.Nigdy nie mamy, nawet przez jeden dzie

  • 5/28/2018 Rainer Maria v. Rilke - Elegie Duinejskie

    26/36

    tej czystej przestrzeni przed sob, w ktrej bezustannie

    otwieraj si kwiaty. Wci tylko wiat,a nigdy Nigdzie bez Nie:to Czyste, Niestrzeone, ktre wdychamnieskoczenie wiadome i nie dane.Jako dziecko bdzimy marzeniem w Jego pobliu, lecz budz nas zarazMoe ten, co umiera, Tamtym jest.Bo w obliczu mierci mierci oblicza nie wida,

    i poraeni patrzymy, moe wielkim spojrzeniem zwierzcia.Bliscy jej s zadziwieni kochankowie,ale jedno zakrywa drugiemu Widzenie...i w przeoczeniu tylko nad ramionami odsania si im jej ogrom...Nikt jej jednak nie przekroczy zawsze wracajc do wiata.Nam zwrconym wci ku Istnieniu, widzialne na NIM

    jest tylko odbicie Przestworzy,przez nas przymione. Albo zwierzcia niemego w grspokojne patrzenie nas przenikajce na wskro.To zwie si losem: sta wobeci nic wicej, wci wobec.

    Gdyby wiadomo nasz miaonieulke zwierz, ktre zmierza ku namw inn dc stron zawrcioby nasi porwao swoim przeobraajcym biegiem. Lecz jego istnieniejest dla nieskoczone, nieuchwytne i lepena jego stan, czyste jak jego patrzenie.I gdzie my widzimy przyszo, tam widzi ono wszystko

  • 5/28/2018 Rainer Maria v. Rilke - Elegie Duinejskie

    27/36

    i siebie we wszystkim uleczone na zawsze.

    A jednak w czujnym ciepym zwierzciujest ciar i troska wielkiego smutku.Bo jemu take ciy zawsze,co czsto nas obezwadnia wspomnienie,jakby raz ju to, ku czemu zdamy,blisze byo, wierniejsze, a zespolenie z nim byo

    tkliwoci bezmiern. Tu wszystko jest oddaleniem,o tam byo oddechem. Po pierwszej ojczyniedruga wydaje mu si niepewna, dwuznaczna.

    O szczcie stworzenia maego,o zawsze pozostaje w onie, ktre je zrodzio;

    o beztrosko komara, ktry nawet w locie godowymwci we wntrzu lata: bo ono jest wszystkim.Zauwa jawn niepewno ptaka,ktry zna niemal oba wcielenia od zarania swego,jakby dusz by w kraju Etruskw,ktra wyleciaa z umarego, spoczywajcego w grobowej komnacie,

    lecz jej wiekiem jest posta jego leca.jak przeraone jest to, co musi fruwa,a wywodzi si z ona, sob jakby przestraszoneszyje powietrze mknc jak rysa na szkle. Taknietoperz swoim lotem zarysowuje porcelan zmroku.

    My pozostajemy widzami: wci, wszdzie

  • 5/28/2018 Rainer Maria v. Rilke - Elegie Duinejskie

    28/36

    na wszystko patrzc, bez mocy przenikania!

    Co nas przepenia. Porzdkujemy. Rozpada si.Scalamy znowu i rozpadamy si sami.

    Kt to nas tak odwrci, ecokolwiek czynimy, zachowujemy si jak czowiek,ktry odchodzi? Jak na ostatnim wzgrzu,ktre raz jeszcze ukazuje mu

    ca jego dolin, odwracajc si, staje i zwleka tak my yjemy, egnajc si wci.

    Dziewita ElegiaDziewita ElegiaDziewita ElegiaDziewita Elegia

    Czemu, zatem, gdy trzeba czas istnienia jako wawrzyndonie, ciemniejszy nieco ni wszelka inna ziele,z maymi falami u brzegu kadego licia (jak wiatru umiech):

    czemu musimy wwczas peni ludzkie powinnoci i, unikajc Przeznaczenia, tskni za Nim?...

    O nie dlatego, e jest szczcie,owa przedwczesna korzy nieuniknionych strat.Nie z ciekawoci albo dla wprawy serca,ktre rwnie miaoby laur...

  • 5/28/2018 Rainer Maria v. Rilke - Elegie Duinejskie

    29/36

    Ale e to istnienie jest znaczce i e wszystko

    co ziemskie widocznie nas potrzebuje, owa znikliwo,ktra tak dziwnie nas dotyka. Nas, najbardziej przemijajcych.Kada jeden raz. Jeden, nie wicej. I my tejeden raz. Nigdy wicej. Ale tojedno zaistnienie, choby tylko jedyne:ziemskie zaistnienie wydaje si nieodwoalne.

    I wytamy si, i chcemy dostpi istnienia,i zatrzyma je w naszych zwyczajnych rkach,w przepenionym spojrzeniu, w oniemiaym sercu.Sta si nim chcemy. Lecz komu je przekaza. Najchtniejzatrzymaoby si wszystko na zawsze... Biada, c wemie czowiekz sob do tamtych stref? Ani patrzenia wiczonego tu dugo,

    ani adnego z ziemskich zdarze. adnego.Ale cierpienia. Ale nade wszystko przygnbieniei mioci dugie dowiadczenia wszystko,co niewyraalne. Lecz pniej,pord gwiazd, na c zda si, gdy one niewyraalniej s niewyraalne.Jednak wdrowiec ze zbocza gry przynosi w dolin

    nie gar ziemi, zatajonej kademu, leczzdobyte czyste sowo, t i bkitn gencjan.Moe jestemy tu, by powiedzie: dom, most,studnia, brama, dzban, drzewo owocowe, okno lub najwyej kolumna, wiea... ale powiedzie, zrozum to,tak powiedzie, jak nigdy samym rzeczom nie byo wiadome,jakimi we wntrzu s. Czy nie jest to ukryty podstp

  • 5/28/2018 Rainer Maria v. Rilke - Elegie Duinejskie

    30/36

    milczcej ziemi, gdy nagli kochankw, tak

    e jedno zatraca si w mioci drugiego?Prg: czyme to jest dla dwojgakochankw, e wasny, dawniejszy prg drzwizetr nieznacznie, oni take, po wielu przed nimii tymi, co nadejd... lekko.

    Tu jest czas Wyraalnego, tu jego dziedzina.

    Mw i wyznawaj. Czciej ni kiedykolwiekspadaj i umykaj rzeczy, naszym przeyciom dostpne, bo to,co je strca i zastpuje, jest pltanin ruchliw obrazw.Ruchem pod skorup, ktra atwo pka, skoro tylkowe wntrzu poruszenie si wzmoe i odmiennie zawli.Midzy motami trwa

    nasze serce jak jzykmidzy zbami, ktry jednak,na przekr, sawi nie przestaje.

    Wysawiaj anioowi wiat nie ten niewyraalny, przed nimdaremnie chepiby si gbi odczuwania, we wszechwiecie,

    ktry on przenikliwiej czuje, ty jeste nowicjuszem, dlategopoka mu rzeczy proste, ktre pokolenia tworzyy pokoleniom,jako nasze, yjce obok doni, w zasigu spojrzenia.Mw mu rzeczy. Sta bdzie zdumiony bardziej,ni ty stae u powronika w Rzymie lub garncarza nad Nilem.Poka mu, jak szczliwa moe by rzecz, jak niewinna i nasza,jak nawet kajce cierpienie jawi si czyst postaci

  • 5/28/2018 Rainer Maria v. Rilke - Elegie Duinejskie

    31/36

    i suy jak rzecz i w innej umierca si rzeczy i po tamtej stronie

    agodnie umyka skrzypcom. I te, z umieraniayjce rzeczy pojmuj, e je sawisz, przemijajcpowierzaj nam drobin ocalenia, nam, najbardziej przemijajcym.Chc, bymy je bez reszty przemienili w swoim niewidzialnym sercuw nas o, nieskoczenie w nas samych! kim bymy w kocu nle byli.

    Ziemio, czy to nie jest to, czego chcesz: niewidzialnie

    w nas powstawa? Czy nie jest twoim snem,by jeden raz niewidzialn? Ziemio! by niewidzialnym!Czym, jeli nie przeobraeniem, jest twoje naglce posannictwo?Ziemio, umiowana, chc tego. O uwierz, nie trzaba bytwych wiosen, by zjedna mnie tobie, jednejoch, jednej jedynej nie mieci ju krew.

    Bezimiennie, z zamierzchej dali przynale do ciebie.Ty zawsze miaa suszno, a twoim witym pomysemjest zaufana mier.Spjrz, yj. Z czego? Ani dziecistwu, ani przyszocinic nie ubywa... Istnienie niezliczonetryska w moim sercu

    Dziesita ElegiaDziesita ElegiaDziesita ElegiaDziesita Elegia

  • 5/28/2018 Rainer Maria v. Rilke - Elegie Duinejskie

    32/36

    Abym kiedy u kresu bezlitosnego poznania

    rado i chwa wypiewa przyzwalajcym anioom.Aby aden jasnokuty serca motnie zawid na mikkich, niepewnych lubrwcych si strunach. Aby moja promieniejca twarzprzydaa mi blasku; aby pacz utajonyzakwit. O, jak mie bdziecie mi wtedynoce przebytego strapienia. Czemu nie przyjem was pokorniej,

    nieukojone siostry, czemu nie poddaem si atwiejwaszym rozpuszczonym wosom. My, trwonicy cierpienia,jake przewidujemy je sobie, na smutne trwanie,czy nie zakocz si moe. Lecz one s naszymzimujcym listowiem, naszym ciemniejszym barwinkiemjedn z pr tajemniczego roku, nie tylko

    por s miejscem, osad, leem, ziemi, dziedzin.

    Zaprawd biada, jake obce s ulice Miasta-Cierpienia,gdzie w faszywej, ze zgieku zbudowanej ciszy,z formy odlewniczej Pustki wylewzotawego, chepliwego wrzasku uderza twardo w pkajcy pomnik.

    O, jak doszcztnie rozdeptaby anio ich Rynek-Pociech,na ktrym stoi koci gotowo kupiony, ich wasny:czysty, zamknity, i rozczarowujcy jak urzd pocztowy w niedziel.Ale na dworze wci wiruj barwne wstgi jarmarku.Hutawki swobody! Nurkowie i kuglarze zapau!I wystrojonego szczcia strzelnica z figurami,gdzie trzepoc si cele i sycha trzask blachy,

  • 5/28/2018 Rainer Maria v. Rilke - Elegie Duinejskie

    33/36

    gdy zrczniejszy strzelec trafia. I z oklaskw potykajc si o zaskoczenie

    zatacza si dalej; bo kramy pene nowociwabi, bbni i wrzeszcz, lecz dla dorosychjest widok szczeglny jak rozmnaa si pienidz, anatomicznie,nie dla uciechy tylko: narzd pciowy pienidza,wszystko, cao, przebieg to ksztaci i zapadnia......O, lecz zaraz za tym, w daliza ostatnim parkanem, oblepionym plakatami Wolne od mierci

    tego gorzkiego piwa, ktre pijcym sodkie si zdaje,jeli maj do niego wci wie rozrywk...zaraz za parkanem, tu za nim, istnieje rzeczywisto.Dzieci bawi si, a zakochani siedz na uboczupowani, na lichej trawie, psy s w swoim ywiole.Ale dalej jeszcze wdruje modzieniec: moe kocha

    mod Skarg... Za ni idc wychodzi na ki. Ona mwi:Tam mieszkamy, daleko...

    Gdzie? I modzieniecpoda za ni. Wzrusza go jej posta, ramiona, szyja moepochodzi z wybitnego rodu. Lecz on rozstaje si z ni, zawraca

    i obrcony egna rk... Jaki powd? Ona jest Skarg.

    Tylko modzi umarli, na pocztkuw stanie bezgranicznej obojtnoci odwykania,id za ni, zakochani. Lecz na dziewcztawyczekuje i zaprzyjania je midzy sob. Cicho pokazuje im,co ma na sobie. Pery cierpienia i zwiewne

  • 5/28/2018 Rainer Maria v. Rilke - Elegie Duinejskie

    34/36

    welony cierpliwoci. Z modziecami kroczy

    w milczeniu.

    Lecz tam, gdzie one mieszkaj, w dolinie, jedna ze starszych Skargwiedzie go opiekuczo, gdy on pyta: byymy,mwi ona, wielkim rodem dawniej, my Skargi. Ojcowie nasirbali ska, tam, w gbi wysokich gr; nierazznajdziesz u ludzi odamek toczonego prablu

    albo ze starych kraterw gniewu skamienia law.Tak, to stamtd pochodzi. Byymy ongi bogate.

    I wiedzie go lekko przez rozlegy krajobraz Skarg,pokazuje filary wityni lub ruinyowych zamkw, skd ksita Krainy Skarg

    niegdy mdrze wadali. Pokazuje muwysokie drzewa paczu i pola kwitncego alu,(ywym znane jest tylko jego agodne listowie);pokazuje mu pasce si zwierzta smutku a czasemsposzy si ptak i przetnie ich spojrzenie paskim lotemw dal wpisujc ksztat swego samotnego krzyku.

    Wieczorem prowadzi go na groby przodkwz rodu Skarg, midzy Sybille i wieszczw.Ale gdy noc nastaje, stpaj ciszej i wnetjak wielki ksiyc jawi si nad wszystkimczuwajcy grobowiec. Jakby ten sam znad Nilu,wzniosy Sfinks: niemej komnatyoblicze.

  • 5/28/2018 Rainer Maria v. Rilke - Elegie Duinejskie

    35/36

    I podziwiaj gow w koronie, ktra na zawsze,

    milczc twarz czowieczzoya na szalach gwiazd.

    Jego wzrok nie pochwyci tego we wczesnejbkajc si mierci, lecz jej patrzenieposzy sow spoza podwjnej korony, ktramuskajcym lotem, krelc wzdu policzka

    ow najdojrzalsz krgo,wpisuje mikko w nowy such umarych,nad podwjnie otwart kart nieopisany zarys.

    A wyej gwiazdy. Nowe Gwiazdy Kraju Cierpienia.Powoli nazywa je Skarga: Spjrz,

    tu: Jedziec, Laska, a ten gsty zbir gwiazdnazywaj: Wiecem Owocw. A dalej w stron bieguna:Kolebka, Droga, Ponca Ksiga, Lalka, Okno.Ale na poudniowym stoku nieba, widomiejak we wntrzu bogosawionej doni, jasne, byszczceM,ktre oznacza matki...

    Lecz umary musi odej i w milczeniu wiedzie gostarsza Skarga a nad krawd wwozu,gdzie migoce w wietle ksiycardo radoci. Z gbok czcinazywa je, mwic: Ludziom na ziemijest ono rzek, ktra ich niesie.

  • 5/28/2018 Rainer Maria v. Rilke - Elegie Duinejskie

    36/36

    Stoj u podna gr.I nagle ona obejmuje go, paczc.A on samotnie idzie w gry prastarego cierpienia,Nie sycha nawet odgosu jego krokw w pustce Przeznaczenia.

    Ale gdyby nieskoczenie umarli wywoali w nas porwnanie,spjrz, wskazaliby moe bazie zwisajce

    na nagiej leszczynie albomyleliby o deszczu, ktry wiosn pada na czarn rol.

    A my, ktrych wci zaprzta mylo wstpujcym szczciu, doznalibymy tego wzruszenia,ktre przeraa nas niemal,

    gdy to, co jest szczliwe, opada.