166

Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

  • Upload
    buinhi

  • View
    218

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"
Page 2: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"
Page 3: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

1

Laboratorium Kultury 1 (2012)

Laboratorium Kultury 1 (2012)

Katowice 2012

Radosc tropików´´

RedakcjaAdam Pisarek

Page 4: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

2

Laboratorium KulturyRocznik, ISSN 2084-4697

Wersj! prymarn! jest forma drukowana, wersja pdf jest dost"pna na stronieh#p://www.laboratoriumkultury.us.edu.pl/PDF/LK_2012.pdf

Redaktor numeru: Adam Pisarek

Redaktor naczelny: Przewodnicz!ca Rady Naukowej: Ewa Kosowska Redaktorzy tematyczni: Jakub Dziewit, Magdalena K$osi%ska, Marek Pacukiewicz

Redakcja j"zykowa i korekta: Redaktor wydawniczy: Jakub Dziewit T#umaczenia: Redaktor techniczny, sk#ad:

Opieka artystyczna, projekt gra$czny: Agnieszka Lesz

Lista recenzentów wspó$pracuj!cych publikowana jest na stronieh#p://www.laboratoriumkultury.us.edu.pl

Adres redakcji:Laboratorium KulturyPlac Sejmu &l!skiego 1

40-032 Katowice

Wydawca:grupakulturalna.pl

ul. S$owackiego 15/1340-094 Katowice

E-mail: [email protected]

Publikacja do'nansowana ze (rodkówSamorz!du Studenckiego Uniwersytetu &l!skiego w Katowicach.

Wspó#praca:

Wszystkie artyku$y opublikowane w „Laboratorium Kultury” s! dost"pne na licencji Creative Com-mons Uznanie autorstwa-U)ycie niekomercyjne-Bez utworów zale)nych 3.0 Unported.

Druk i oprawa: Booksfactory / www.booksfactory.plNak$ad: 150 egzemplarzy

Katowice 2012

Page 5: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

3

Laboratorium Kultury 1 (2012)

Serdecznie dzi!kujemy Pani Profesor zw. dr hab. Ewie Kosowskiej za cenne i "yczliwe rady przy tworzeniu pierwszego numeru czasopisma, Pani Profesor U# dr hab. Aleksandrze Kunce za wsparcie naszych dzia$a% i merytoryczn& pomoc oraz Panu Doktorowi Markowi Pacukiewiczowi za wielkie zaanga"owanie w projekt badawczy stoj&cy u podstaw tego tomu.

Redaktorzy

Page 6: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

4

Ewa Kosowska

Marek Pacukiewicz

Ma!gorzata Rygielska

Adam Pisarek

Patryk Filipowicz

Adriana "wi#tek

Kamil Buchta

Rafa! Gajos

Magdalena Pospiesza!owska

Karolina Górczy$ska

Kamil Kozakowski

Page 7: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

5

Laboratorium Kultury 1 (2012)

Witaj, Smutku!

Nienapisany Smutek Tropików. Claude Lévi-Strauss a'Joseph Conrad

W'g$&b Brazylii, w'g$&b etnologii

Syndrom Don Kichota. Smutek tropików lub walka z'wiatrakami

Smutek tropików czyli o'rado(ci spotkania z'innym

Mi!dzy (wi!to(ci& a'szale%stwem. O'podró"y Antonina Artauda do Sierra Tarahumara, czyli do ziemi „zmartwychwstania” teatru

O'podró"niczej i'etnogra)cznej autokreacji

Podró"e wspó$czesnego Guliwera - (lady utopii i'dystopii w'Smutku tropików C. Lévi-Straussa

W'poszukiwaniu straconego stanu

Niech si! Pan dziwi zawsze. Do(wiadczenie odmienno(ci w'podró"y i'przy poznawaniu (wiata

Swój i'obcy czy swój-obcy? O'poznawaniu nieznanego i'wyobcowywaniu ju" poznanego

Indeks nazwisk

7

19

37

57

71

83

93

113

123

131

147

160

Spis tresci´

Page 8: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

6

Ewa Kosowska

Prof. zw. dr hab., kulturoznawca i%&lo-log, kieruje Zak!adem Teorii i%Historii Kultury w%Instytucie Nauk o%Kulturze Uniwersytetu "l#skiego. Jest autork# i%re-daktork# kilkunastu ksi#'ek oraz wielu artyku!ów, w%których prezentuje wyniki indywidualnych i%zespo!owych bada$ nad ró'nymi aspektami kultur tradycyj-nych i%wspó!czesnych.

Page 9: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

7

Laboratorium Kultury 1 (2012)

W%1954 roku m!oda, niespe!na dziewi(tnastoletnia Françoise Sagan (w!a)ciwie Françoise Quoirez (1935-2004)) zadebiutowa!a powie)ci#, która sta!a si( nie tylko przebojem sezonu, ale i%wa'nym punktem na mapie francuskiej literatury wspó!cze-snej. Niewielka ksi#'eczka Bonjour Tristesse (Witaj smutku!), to wyznania m!odej dziewczyny, knuj#cej do)* prymitywn# intryg( w%celu zerwania planowanego, po-wtórnego ma!'e$stwa ojca. Niewinna z%pozoru prowokacja okazuje si( przyczyn# nieodwracalnej tragedii – niedosz!a macocha, rozczarowana, zawiedziona i%do g!(bi zraniona niewierno)ci# ukochanego ginie w%wypadku, który ma wszelkie cechy sa-mobójstwa. W%nastrojowej scenerii nadmorskiego kurortu, w%atmosferze upalnego lata, nudy i%pierwszych seksualnych zaurocze$ bohaterka snuje opowie)* o%nie!atwej inicjacji w%dojrza!o)*, o%przeistaczaniu si( dziecka w%kobiet(, o%marzeniach, zawie-dzionych nadziejach i%utracie z!udze$.

W%roku 1955 Claude Lévi-Strauss (1908-2009), starszy od Saganki o%prawie dwadzie)cia lat, wydaje jedn# z%najg!o)niejszych po wojnie prac antropologicznych, której tytu! Tristes tropiques (Smutek tropików) na trwa!e zapisa! si( w%dziejach antropologii. Istnieje mi(dzy tymi dwoma propozycjami przedziwna korespon-dencja, której nie sposób sprowadzi* jedynie do melancholijnego dystansu wobec

Witaj, Smutku!

Page 10: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

8

opisywanej rzeczywisto)ci, sugerowanego w%obu tytu!ach. Nie wyczerpuje jej tak'e autobiogra&czna konwencja, która wykorzystuj#c narracj( pierwszoosobow# zdaje si( dopuszcza* czytelnika do ukrytych zakamarków pisarskiej duszy, ani nawet suk-ces, jaki odnios!y oba Smutki na rynku czytelniczym.

W%dziesi(* lat po zako$czeniu wojny, która przeora!a )wiadomo)* Europejczyków i%kaza!a zw#tpi* w%o&cjalnie respektowany system warto)ci, pytaniom o%trwa!o)* regu! moralnych i%misji cywilizacyjnej towarzyszy!a fascynacja egzystencjalizmem

– postkartezja$skim pr#dem &lozo&cznym, który proponowa! rozwa'ania nad na-tur# ludzkiego istnienia. Zarówno Albert Camus, Antoine de Saint-Exupéry jak i%– a%mo'e przede wszystkim – Jean Paul Sartre, akcentuj#c niepewno)* egzystencji, rol( przypadku, samotno)* w)ród ludzi, reaktywowali jednocze)nie marzenie o%)wiecie czystym, uporz#dkowanym, przewidywalnym. Nie by!o to marzenie nowe, wszak idea z!otego wieku znana by!a ju' Hezjodowi, ale w%dobie nowo'ytnej to w!a)nie kultura francuska po!o'y!a podwaliny pod jego now# wersj(, tworz#c mit dobrego dzikusa. Od Montaigne’a%do Rousseau poprzez relacje misjonarzy i%podró'ników stopniowo konstruuje si( zbiorowe wyobra'enie o%rajskich zak#tkach globu, odda-lonych od cywilizacji, nieska'onych intryg#, egoizmem ani pogoni# za bogactwem, zak#tkach zamieszka!ych przez ludzi prostych i%dobrych. To wyobra'enie, jak pisa! Giuseppe Cocchiara:

Wprowadzi [...] do )wiadomo)ci europejskiej problematyk(, która b(dzie ró'nie formu!owana w%ró'nych okresach, Z%ca!# pewno)ci# mo'na jednak stwierdzi*, 'e ju' od samych swych narodzin dostrze-ga w%dzikim autentycznego cz!owieka natury z%jego prawami i%religi# naturaln#, a%jednocze)nie pobudza zainteresowanie tym wszystkim, co dotyczy cz!owieka i%spraw ludzkich.

Dzikus staje si( miar# porównania, któr# mierzy si( )wiat kla-syczny i%)wiat nowo'ytny [...] Mit dobrego dzikusa zawiera w%sobie jeszcze jedn# cenn# zalet([...]: uznanie dla wszystkiego, co proste i%elementarne w%przeciwstawieniu do tego, co sztuczne i%stworzone+.

Sztuczno)* i%konwencjonalno)* jest losem cz!owieka cywilizacji, którego istnienie zale'y od przystosowania si( do coraz bardziej skomplikowanych wymogów 'y-cia spo!ecznego. Mo'liwo)* realizacji indywidualnych potrzeb i%celów komplikuje si( coraz bardziej na kolejnych stopniach technologicznego rozwoju. T(sknota za

Ewa Kosowska/Witaj, Smutku!

1. G. Cocchiara, Dzieje folklorystyki w'Europie, prze!. W. Jekiel, PIW, Warszawa 1971, s. 40 -41.

Page 11: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

9

Laboratorium Kultury 1 (2012)

)wiatem prostym i%czystym, za pierwotnym, naturalnym porz#dkiem, w%którym wszyscy wszystkim pozwalaj# 'y* szcz()liwie, wyziera spoza pesymizmu diagnoz &lozo&cznych, spoza literackich opisów, spoza etnogra&cznych relacji.

Nie omija tak'e egzystencjalistów. Marzenie, które przetrwa!o kataklizm pierw-szej i%drugiej wojny )wiatowej, zacz(!o po raz kolejny ods!ania* swoj# iluzoryczn# natur(. Francja prze'ywa!a kolejne upokorzenia i%rozczarowania. Obrachunki z%konformizmem, który owocowa! nagann# moralnie kolaboracj# z%faszyzmem, kl(ska wojny w% Indochinach, post(puj#cy rozk!ad pot(gi kolonialnej – sta!y si( gruntem, na którym egzystencjalizm móg! si( swobodnie rozwija*. Fakt, 'e zw!aszcza Francuzi szukali oparcia w%stosunkowo wyra&nowanym systemie &lo-zo&cznym, 'e go formu!owali i%rozwijali, nie powinien zaskakiwa*, gdy we,miemy pod uwag( tradycje francuskiego racjonalizmu i%system edukacyjny, w%którym zapoznawanie licealistów z%pismami wybitnych &lozofów nale'a!o do kanonu. Bohaterka Smutku.., zmuszona do poprawienia wyniku egzaminu, próbuje czy-ta* Bergsona. Fragment jego dzie!a, który odczytuje kilkakrotnie, by zrozumie* i%w%rezultacie odrzuci* ksi#'k(, jest znamienny dla obcego jej sposobu my)lenia, porz#dkowania i%oceniania )wiata:

Mimo niejednorodno)ci, jak si( z%pocz#tku wydaje, skutków i%ich przyczyny i%mimo 'e odleg!a w%istocie rzeczy wydaje si( droga od regu!y zachowania do jej a&rmacji, prze'ycie wewn(trzne mówi nam, 'e umi!owanie ludzko)ci czerpiemy z%kontaktu z%dzia!alno)ci# twór-cz# rodzaju ludzkiego-.

Zbuntowana bohaterka nie chce zna* regu!, a%tym bardziej ich akceptowa*; nie ma zamiaru kocha* ludzi za ich twórczo)*, czyli kultur(, a%chocia' i%regu!y, i%twór-czo)* bywaj# przedmiotem jej cichej fascynacji – tego tragicznego lata wystarczy jej czerpanie satysfakcji z%w!asnej inteligencji i%potajemnych kontaktów z%m!odym m('czyzn#.

Dla Saganki aura egzystencjalistyczna by!a czym) naturalnym i%oczywistym – wychowa!a si( w%niej i%dorasta!a do samodzielnego stawiania pyta$ o%warto)* istnienia i%warto)* rz#dz#cych nim regu!. Smutek egzystencji, ta, jak pisa! Paul Eluard, „dominanta mi!o)ci/ Której urok urasta/ Jak bezcielesny potwór”. staje si( udzia!em jej bohaterki wraz z%inicjacj# w%dojrza!o)* i%pierwszymi do)wiadczeniami

2. F. Sagan, Witaj, smutku!, prze!. A. Gosty$ska, J. Ol(dzka, Iskry, Warszawa 1956, s. 48.

3. P. Eluard, La vie immédiate, prze!. J. Kulmowa. Mo/o do: F. Sagan, dz. cyt.

Page 12: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

10

potwierdzaj#cymi s!uszno)* diagnozy Alfreda de Musseta: „nie igra si( z%mi!o)ci#”. Jej smutek ma wymiar indywidualny, poniewa' Cecylia jeszcze nie wie, 'e powtarza jeden z%inwariantów kultury francuskiej: prób( osi#gni(cia rado)ci 'ycia (joy de vivre) przy pomocy intrygi. I%dopiero dowiaduje si(, 'e je)li przeszkod# w%osi#gni(-ciu w!asnego celu jest drugi cz!owiek, to eliminacja przeszkody zamieni* mo'e przewidywan# satysfakcj( w%niespodziewan# melancholi(.

Natomiast dla Lévi-Straussa, który z%pe!n# )wiadomo)ci# odwo!ywa! si( do do-)wiadcze$ psychoanalizy i%marksizmu, ugryzienie egzystencjalne mia!o z%pozoru mniejsze znaczenie, ale tylko z%pozoru. Katalog pyta$ zasadniczych, jakie towarzy-szy!y mu podczas spisywania „wspomnie$ etnogra&cznych”, charakter w#tpliwo)ci i%rozmiary rozczarowania sytuuj# jego proz( antropologiczn# po stronie antropo-centryzmu egzystencjalnego. Podró'uj#c po )wiecie w%poszukiwaniu materia!ów etnogra&cznych, a%zw!aszcza odwiedzaj#c „smutne tropiki”, dostrzega! w%nich te same inwarianty, które kszta!towa!y jego „rodzinn# Europ(”. "wiadomie pod#'a! tropem Lukrecjusza, który w%dziele O'naturze rzeczy pisa!:

Trwa materia, by mog!y z%niej powsta* z%nowym wiekiemNowe pokolenia, by ros!y i%twoim )lademId#c, ten sam znalaz!y i%rozkwit, i%upadek0.

Lukrecjusz te' bywa! egzystencjalist#. A%przy tym jako jeden z%pierwszych &lozofów k!ad! nacisk nie tylko na powtarzalno)*, ale i%na znamienn# relacj(: to nie od nas zale'y materia, to my jeste)my zale'ni od niej. Marks, pisz#c o%zasadzie dziedziczenia ziemi zauwa'y!, 'e to nie pierworodny dziedziczy gospodarstwo, ale gospodarstwo dziedziczy pierworodnego1. A%Fromm dodawa!: To nie my mamy rzeczy, to rzeczy maj# nas. Wynika!oby z%tego, 'e w%infrastrukturze materialnej tkwi istota tego, co prze-kazywane nast(pcom: idea, wi(,, warto)*. Je)li zniszczymy ten przekaz, je)li zburzymy tradycyjn# infrastruktur(, protez( kulturowej pami(ci i%diachronicznego przekazu2,

Ewa Kosowska/Witaj, Smutku!

4. Lukrecjusz, O'naturze rzeczy,III, 967-969, prze!. E. Szyma$ski. Cytowany fragment zosta! u'yty jako mo/o do:

C. Lévi-Strauss, Smutek tropików, prze!. A. Steinsberg, PIW, Warszawa 1964, s. 11.

5. Zasad( te przypomnia! Paul Jorion. Por. wywiad, jaki przeprowadzi! z%nim Jean-Gabriel Fredet dla „Le Nouvel

Observateur” 31.03.2011; cyt. za Wezwijcie Robespierre’a! „Forum” 26.04.2011, s.23.

6. Wsparcie dla takiej interpretacji mo'na znale,* w%wywodzie Marshalla Sahlinsa: „Nast(pstwa kulturowe s#

identy&kowane albo jako ci#g!e, albo jako nieci#g!e, tak jakby istnia!y alternatywne rozdaje fenomenalnej

rzeczywisto)ci rozmieszczone komplementarnie w%ka'dej przestrzeni kulturowej. Rozró'nienia te, poprzez

ca!y szereg kategorii podstawowych organizuj#cych m#dro)* potoczn#, przenikaj# g!(boko: statyczne versus

Page 13: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

11

Laboratorium Kultury 1 (2012)

to pozbawieni jej ludzie szybko wygubi# swój specy&czny dorobek spo!eczny i%du-chowy, otwieraj#c si( na ka'd# propozycj(, która b(dzie stwarza!a perspektyw( materialnej stabilizacji. Nie darmo staro'ytni pilnowali, by „nie zosta! kamie$ na kamieniu”, a%posypana sol# ziemia wroga by!a przez d!ugie lata ja!owa i%bezu'yteczna. Nie darmo ojcowie salezjanie zmieniali tradycyjny uk!ad wsi Bororo

I%nie darmo cytat z%Lukrecjusza sta! si( mo/em dla Smutku tropików. Ta opowie)* o%niszczeniu dorobku „dobrych dzikusów” to nie tylko spazmatyczna, a%jednocze-)nie bardzo racjonalna próba zrozumienia Innego za po)rednictwem otaczaj#cych go, mocno ju' przetrzebionych, synchronicznie dokumentowanych realiów. To tak-'e opowie)* o%straconych z!udzeniach, o%smutnym kresie mitu „dobrego dzikusa”, którym za po)rednictwem Francji przez kilkaset lat karmi!a si( ca!a Europa. To opowie)* o%przemijaniu, o%melancholii kresu, o%smutku tropików.

Dzisiaj, kiedy wyspy Polinezji, zalane betonem, s# zamienione w%lot-niskowce ci('ko zakotwiczone w%g!(bi mórz Po!udnia, kiedy ca!a Azja przedstawia widok strefy zaka'onej, kiedy magazyny benzyno-we dr#'# Afryk(, a%lotnictwo wojskowe i%cywilne kala czysto)* puszczy ameryka$skiej czy melanezyjskiej, zanim jeszcze zniszczy jej dziewi-czo)* 3 czy' dzisiaj rzekome wyzwolenie przez podró' mo'e da* nam co innego ni' pokaz najbardziej po'a!owania godnych form naszej egzystencji historycznej? Wielka cywilizacja zachodnia, twórczy-ni cudów, którymi si( cieszymy, nie potra&!a widocznie stworzy* ich nie wydaj#c z%siebie jednocze)nie ich przeciwie$stwa. 4ad i%harmonia Zachodu jako jego naj)wietniejsze dzie!o i%podstawa, na której wzno-sz# si( budowle o%fantastycznej ró'norodno)ci, wymaga eliminacji ol-brzymiej masy produktów ubocznych i%szkodliwych, którymi ziemia jest dzi) ska'ona. To, co nam na wst(pie ukazuj# podró'e, to nasze nieczysto)ci rzucone w%twarz )wiatu.

Rozumiem teraz nami(tno)*, szale$stwo i% oszustwo opo-wie)ci podró'niczych. Przynosz# one z!udzenie tego, co ju' nie istnieje, a%powinno jeszcze dzi) istnie*, aby)my mogli uciec od

dynamiczne, bycie versus stawania si(, stan versus dzia!anie, warunki versus proces i%– czy' nie powinni)my

tego uwzgl(dni*? – rzeczownik jako przeciwstawienie czasownika. Od tego dzieli nas tylko bardzo

ma!y logiczny krok od pomieszania historii ze zmian# tak, jakby trwa!o)* struktury w%czasie (pomy)lmy

o%pensée sauvage) nie by!a równie' historyczna”. M. Sahlins, Wyspy historii, prze!. I. Ko!bon, Wydawnictwo

Uniwersytety Jagiello$skiego, Kraków 2006, s. 159-160.

Page 14: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

12

przygn(biaj#cej )wiadomo)ci, 'e dwadzie)cia tysi(cy lat historii ju' si( rozegra!o. Nie ma na to rady, cywilizacja nie jest ju' tym de-likatnym kwiatem, który chroni!o si( i%hodowa!o z%wielkim trudem w%kilku os!oni(tych miejscach ziemi, w)ród ludno)ci nieokrzesa-nej, gro,nej mo'e przez sw# 'ywotno)*, lecz przyczyniaj#cej si( do urozmaicenia i%wzmocnienia siewu. Ludzko)* ograni czy!a si( do monokultury i%przygotowuje si( do masowego produkowania cywi-lizacji, jak buraków. Jej jad!ospis b(dzie zawiera! wy!#cznie to danie.

Dawniej nara'ano 'ycie w%Indiach lub w%obu Amerykach, by przy-wie,* stamt#d towary, które dzisiaj wydaj# si( nam )mieszne: drzewo sekwoja (bois de braise, st#d Brazylia), purpur( lub pieprz, za którym w%czasach Henryka IV dwór szala! do tego stopnia, 'e podawano ziarn-ka pieprzu do chrupania, w%bombonierkach. Te wra'enia wzrokowe lub w(chowe, to radosne ciep!o dla oczu, ta doskona!a ostro)* dla pod-niebienia stwarza!y dodatkowy rejestr dozna$ zmys!owych na klawia-turze cywilizacji, która nie podejrzewa!a nawet, jak jest ckliwa. Czy mo'emy zatem powiedzie*, 'e nasi nowocze)ni Marco Polo przywo'# z%tych samych krajów, tym razem w%formie fotogra&i, ksi#'ek i%opowia-da$, moralne przyprawy korzenne, których nasze spo!ecze$stwo !aknie tym silniej, im silniej czuje, 'e stacza si( w%otch!a$ nudy?5

W%historii Europy nuda pojawia si( okresowo. Zreszt# taka jest jej natura. Je'eli wi(c dzisiaj ktokolwiek ma ochot( porzuci* na moment przynajmniej ten egzy-stencjalny smutek, nud( i%zniech(cenie – )lad niedawno minionej epoki – i%odda* si( rado)ci poszukiwania w%dziele Claude’a%Lévi-Straussa inspiracji i%motywacji do dalszego poznawania siebie za po)rednictwem Innego – ma do tego pe!ne prawo. Je)li satysfakcja, p!yn#ca z%etapowego poznawania, czytania i%interpretacji mo'e by* dzielona, je)li spotkanie w%rozmowie mo'e stwarza* szans( na lepsze zrozumienie i%porozumienie, warto tak# okazj( wykorzysta*.

Rado(* tropików jest propozycj# spojrzenia na klasyczne dzie!o Levi-Straussa z%per-spektywy grupy m!odych humanistów, którzy – wyposa'eni w%poststrukturalne na-rz(dzia badawcze postanowili zada* Smutkowi... nowe lub przynajmniej zrewitalizo-wane pytania. Ci#g spotka$ badawczych z%ksi#'k#, b(d#c# symbolem triumfalnego

Ewa Kosowska/Witaj, Smutku!

7. C. Lévi-Strauss, dz. cyt., s. 34-35.

Page 15: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

13

Laboratorium Kultury 1 (2012)

wej)cia antropologii do re6eksji humanistycznej XX wieku, zaowocowa! rozmaitymi próbami interpretacyjnymi, z%których ka'da zas!uguje na uwag( i%ka'da mo'e sta* si( inspiracj# do dalszych, rozwini(tych i%pog!(bionych rozwa'a$.

Badacze, dla których kontekst poszukiwa$ Levi-Starussa najcz()ciej jest ju' hi-stori# prenataln#, skupili si( na )ladach pozostawionych w%jego tek)cie. Wpisali si( tym samym w%nurt wspó!czesnych pozaempirycznych bada$ kultury, nie kryj#c zreszt# d!ugu zaci#gni(tego wobec Jamesa Cli7orda, Cli7orda Geertza i%innych. Przywo!ali &lozo&( dialogu, teorie to'samo)ci, re6eksje o%podró'y, ale w%wi(kszo-)ci tych propozycji odnale,* mo'na znamienny )lad „epistemologii baptystycznej czyli osobistego zanurzenia si( w%terenie” (Ernst Gellner), pozwalaj#cej spogl#da* na do)wiadczenie spotkania z%Innym przez pryzmat w!asnych sukcesów i%pora'ek badawczych. Znamienne, 'e 'aden z%autorów na to do)wiadczenie si( nie powo!uje, ale niemal ka'dy z%nich na swój sposób si( z%nim zmaga. Ci, którzy z%ró'nych powo-dów maj# je jeszcze przed sob#, rozwijaj# specy&czny wywód, oparty na pogoni za s!owem, które prowadzi w%autonomiczny )wiat dyskursu z%pomini(ciem dialogu8. Spotkanie w%jednym tomie tych dwóch typów badawczych do)wiadcze$ wydaje si( wa'ne i%pouczaj#ce.

Inicjalny i%wa'ny tekst Marka Pacukiewicza wskazuje na znaczenie konwencji pisarskich oraz powi#za$ intertekstualnych w%procesie kszta!towania dyskursu antropologicznego. Trop wskazany mi(dzy innymi przez Cli7orda Geertza jest tu uwyra,niony i%zarazem wielorako identy&kowany. Pacukiewicz akcentuje granicz-no)* dyskursów, które spotykaj# si( na p!aszczy,nie pisma, i%snuje re6eksj( nad mo'liwo)ciami wyj)cia poza materi( j(zyka, poza gra&czn# form( litery unierucha-miaj#c# my)l – w%kierunku jej zwi#zków z%rzeczywisto)ci#. Rzeczywisto)* bowiem wobec rozmaitych praktyk dyskursywnych pozostaje w%pewnym stopniu bezbronna i%podatna na interpretacje, a%zarazem silna i%niezale'na dzi(ki w!asnej dynamice i%powtórzeniu gwarantuj#cemu zmian( i%nieuchwytno)*.

Ma!gorzata Rygielska konsekwentnie pod#'a za Lévi-Straussem „w%g!#b Brazylii, w%g!#b etnogra&i”. Oznacza to podj(cie niema!ego trudu poznawczego, jakim jest uwyra,nienie sposobów pojmowania roli etnogra&i przez licencjonowanego &lozofa, który w%bardzo m!odym wieku zacz#! kierowa* katedr# socjologii na uniwersytecie w%São Paulo. Kontakt z%Brazyli#, b(d#c# dla Pary'anina ci#gle Nowym "wiatem, to kontakt relacjami podró'niczymi i%dokumentami etnogra&cznymi, kontakt z%potom-kami dawnych konkwistadorów, wreszcie kontakt ze spo!eczno)ciami plemiennymi,

8. Por. E. Kosowska, Granice cz$owieka, w: Granice kultury, pod red. A. Gwó,dzia, M. Kempnej-Pieni#'ek,

Wydawnictwo "l#sk, Katowice 2010, s. 24.

Page 16: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

14

którym, mimo konkwisty, uda!o si( do'y* XX wieku. Paradoksy epistemologiczne, wynikaj#ce z%permanentnego zderzania wyobra'e$ i%rzeczywisto)ci (od XVI do XX wieku), staj# si( dla Rygielskiej punktem wyj)cia do fundamentalnych rozwa'a$ nad rol# etnogra&i i%miejscem etnologa w%)wiecie zderzaj#cych si( kultur.

W%my)leniu Adama Pisarka dobrym sposobem na upostaciowienie serii niekon-sekwencji, jakie Lévi-Strauss spotyka na swojej drodze stawania si( etnografem staje si( &gura Don Kichota. Fascynacje lekturowe z%wczesnego dzieci$stwa, matrycu-j#ce sposób postrzegania )wiata i%typ wyobra,ni, d!ugo trwaj# w%utajonej postaci i%czekaj# na mo'liwo)* samorealizacji. Dla Lévi-Straussa kontakt z%antropologi# sta! si( impulsem do )wiadomego prze'ycia i%uciele)nienia tego, co Pisarek nazywa

„syndromem Don Kichota” – do zmierzenia si( z%rzeczywisto)ci#, która nigdy nie jest taka, jak pisanie o%niej, i%do zmierzenia si( z%tekstem, który nigdy nie jest to'samy z%przedmiotem w!asnego opisu.

Bardzo interesuj#ce rozwa'ania Patryka Filipowicza, po)wi(cone próbie aplika-cji &lozo&i dialogu i%&lozo&i spotkania do analizy Smutku tropików, ujawniaj# przy okazji szans( na d!ugo oczekiwane spotkanie dwóch dyskursów: etnogra&cznego i%&lozo&cznego. To, co etnogra&a jako nauka empiryczna formu!owa!a przynajmniej od czasów Malinowskiego, a%wi(c postulat partnerstwa, otwarto)ci, akceptowania inno)ci, uwagi po)wi(conej cz!owiekowi innej kultury i%wreszcie, a%mo'e przede wszystkim, odpowiedzialno)ci – w%&lozo&i spotkania i%dialogu znalaz!o swoj# inte-lektualn# wyk!adni( i%rozszerzenie do postaci autonomicznego problemu. Etnocyd, tak w%formie skutków kolonialnego podboju, jak i%holokaustu, zaowocowa! re6eksj# nad przyczynami wyniszczaj#cej cz!owieka agresji (&lozo&a) i%praktykami zmie-rzaj#cymi do ocalania jego odmienno)ci (etnogra&a). Trudno orzec, czy po ka'-dym etnocydzie mog!y si( pojawia* takie trendy my)lowe. Ale w%Europie zacz(to je zauwa'a* od schy!ku XIX wieku, a%swoj# dojrza!# posta* przybra!y w%wieku XX. Spotkanie tych dyskursów, ogl#dane przez pryzmat Smutku tropików, to tak'e okazja do rewizji granic miedzy ró'nymi odmianami antropologii.

Adrianna "wi#tek )ledzi ró'nice mi(dzy do)wiadczeniem Lévi-Straussa i%Antonina Artauda. Najwa'niejszej upatruje w%typie emocjonalnego zaanga'o-wania, które Lévi-Straussa prowadzi!o do poszukiwania homologii, czyli analogii struktur funduj#cych ludzkie uniwersum niejako na przekór powierzchniowej od-mienno)ci kultur, natomiast Artaudowi nakazywa!o zwrócenie uwagi na ekspresj( i%rytua! duchowego pokrewie$stwa z% ludem Tarahumarów. Autorka w%wielkim skrócie sygnalizuje obecno)* niezwykle wa'kiej problematyki, za jak# uznaje kul-turowe motywacje sk!aniaj#ce Europejczyków do eksploracji innych rejonów )wia-ta. Natomiast Magdalena Pospiesza!owska poszukuje paraleli mi(dzy „utraconym

Ewa Kosowska/Witaj, Smutku!

Page 17: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

15

Laboratorium Kultury 1 (2012)

czasem” (Proust), a% „utraconym stanem” (Rousseau, transcendentali)ci amery-ka$scy – 9oreau). Podró'e w%poszukiwaniu utraconego stanu natury prowadz#, zdaniem autorki, do „pora'aj#cej konkluzji – stan natury wymaga o&ary z!o'onej z%kultury, w%której 'yjemy”. W%polu widzenia obu autorek zabrak!o koncepcji Adama Kupera, roztaczaj#cego wizj( spo!ecze$stwa pierwotnego jako konstruktu dziewi(t-nastowiecznej my)li europejskiej, jako etapu, który nie istnia! w%rzeczywisto)ci, ale za to sta! si( konstytutywn# cz()ci# mitologizowanej przesz!o)ci. Uwzgl(dnienie tej propozycji mog!oby zmody&kowa* wnioski p!yn#ce z%obu artyku!ów.

Rozwa'ania Kamila Buchty s# skupione wokó! problemu etnogra&cznej auto-kreacji. Atmosfera swoistego skandalu, zwi#zanego z%opublikowaniem dzienników Malinowskiego, w%którym badacz nie kry! swoich incydentalnych postaw i%ocen, w%kontek)cie pe!nej aprobaty dla autobiogra&cznych w#tków Smutku tropików po-winna zastanawia* i%budzi* szereg pyta$. Buchta dochodzi do wniosku, 'e przyj(ta przez Lévi-Straussa konwencja wspomnie$ z%podró'y zaciera formalne podzia!y na postaw( badacza i%ka'dego cz!owieka konfrontowanego z%tym, co inne. Ale nadmier-ne akcentowanie prymatu narracyjnych pokrewie$stw Smutku... ze znanymi gatun-kami literackimi usuwa z%pola widzenia instytucjonalny cel bada$ etnogra&cznych. Mo'na by w%tym dostrzec po)miertn# kl(sk( Malinowskiego, który jako pierwszy wskaza!, 'e cel (instytucji, przedsi(wzi(cia) ma charakter idealny, ale to w!a)nie funkcja decyduje o%specy&ce kulturowej zjawiska. Z%tego mi(dzy innymi wzgl(du etnogra&a nastawiona na analiz( opisu narracyjnych funkcji tekstu nigdy nie b(dzie to'sama z%etnogra&# nastawion# na odmienno)* i%swoisto)* opisywanej kultury.

Propozycja Rafa!a Gajosa wynika z%my)lenia kategorialnego: przyjmuj#c za punkt wyj)cia dla w!asnej wyk!adni „)wiat dzikich”, opisany przez Lévi-Straussa, Gajos posi!kuje si( kategoriami utopii, dystopii i%ideologii. Stosunkowo formali-styczne potraktowanie tych poj(* i%przydawanie im sensu w%)lad za kontekstualnie determinowanymi sposobami rozumienia sprawia, 'e staj# si( one swoist# sztanc#, wed!ug której mo'na odbija* kolejne interpretacje istniej#cych w%d!ugim trwaniu kultur. Procedura ta posiada ograniczon# warto)* heurystyczn#, ale sk!ania do re-6eksji nad trafnym spostrze'eniem Lévi-Straussa, który z%podziwem i%pob!a'liwo)ci# obserwowa! w)ród studentów São Paulo kult najnowszych metodologii i%protek-cjonalny stosunek do „uczt intelektualnych przesz!o)ci”, „znanych zreszt# tylko ze s!yszenia”.

Niemal ka'dy z%autorów tego tomu pos!uguje si( cytatem: „Nienawidz( podró'y i%podró'ników!”, a%jednocze)nie prawie 'aden z%nich (poza Rygielsk#) nie próbuje wyra,nie odpowiedzie* na pytanie o%przyczyny tej postawy. Ani prze)ledzi* wie-loznaczno)ci poj(* „podró'” i%„podró'nik”, które w%ka'dej epoce znaczy!y troch(

Page 18: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

16

co innego i%pojawia!y si( w%innego rodzaju dokumentach. Scalanie ich w%kategorii „relacje podró'nicze” ods!oni!o swoj# wieloznaczno)* dopiero w%zestawieniu z%wie-loznaczno)ci# „relacji etnogra&cznych/ antropologicznych” i%poststrukturalnych metod badawczych. W%pewien sposób zbli'a si( do zespo!u wspomnianych pyta$ Karolina Górczy$ska, podejmuj#c rozwa'ania z%kr(gu &lozo&i podró'y.

Wreszcie alternatywa swój-obcy pos!u'y!a Kamilowi Kozakowskiemu do wst(p-nego opisu ambiwalencji obco)ci jako zjawiska towarzysz#cego cz!owiekowi ró'-nych epok i%kultur. Autor stara si(, przyjmuj#c poczucie obco)ci za postaw( naturaln#, wskaza* na jej ró'ne odcienie i%skomplikowan# aksjologi(. Poczucie obco)ci mo'e owocowa* ch(ci# poznania lub ch(ci# zniszczenia. Mi(dzy tymi postawami rozci#ga si( ca!a gama mo'liwo)ci, które manifestuj# gotowo)* cz!owieka do poszerzania granic jego )wiata lub przeciwnie – kieruj# go w%stron( ksenofobii. Ideologizowanie obco)ci, czynienie z%niej narz(dzia prze)ladowania Innego, jest w%ocenie autora ci#gle aktualnym niebezpiecze$stwem wspó!czesnej cywilizacji.

Mo'na zatem powiedzie*, 'e tematyka rozwa'a$, podejmowanych przez m!odych, wspó!czesnych badaczy, stroni od bana!u – nawet wówczas, gdy zdarza im si( zbyt pospiesznie operowa* wybranymi narz(dziami. Ich namys! nad cz!owiekiem i%kon-sekwencjami relacji, tworzonych w%wyniku spotka$ o%charakterze poznawczym, staje w%wyra,nej opozycji do atmosfery egzystencjalnego zniech(cenia, tak dobrze oddanego przez Sagank(, ale tak'e silnie umocowanego w%ówczesnym dyskursie an-tropologicznym. Rado(* tropików jest bowiem dokumentacj# przyjemno)ci czytania i%uciechy interpretacji. T(sknota za minionym i%mijaj#cym, tak silnie manifestowa-na w%pami(tnym dziele Lévi-Straussa, po siedemdziesi(ciu latach od pierwszego wydania, przeradza si( w%melancholijn# rado)* obcowania z%„tamtymi” tropikami za po)rednictwem podówczas sporz#dzonego )wiadectwa. Okazuje si(, 'e dystans czasowy nie t!umi warto)ci „tamtego” antropologicznego spojrzenia, które pobu-dza do re6eksji kolejne pokolenie czytelników. I%to chyba jest dzisiaj w%Smutku... najrado)niejsze.

Ewa Kosowska/Witaj, Smutku!

Ewa Kosowska

Page 19: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

17

Laboratorium Kultury 1 (2012)

Summary:

Ewa KosowskaWelcome, Tristes!Collection of fundamental questions that accompanied Lévi-Strauss during his writing of

“ethnographic memories,” a character of doubts and a size of disappointment place his anth-ropological prose on the side of existential anthropocentricism. During his travels around the world, and especially while visiting “tristes tropiques”, he could see the same invariants that in6uenced the shape of his “family Europe.”

However, if anyone today is willing to get rid of, at least for a moment, existential borin-gness and discouragement – a trace of past epoch – and devote oneself to the joy of searching, in the work of Lévi-Strauss, for inspiration and motivation to carry on the process of ge/ing familiar with oneself through the Other, they have every right to do so. If the satisfaction co-ming from gradual familiarization, reading and interpretation can be shared, if a conversation is able to create a possibility to be/er understanding and agreement, it is de&nitely worth making use of that opportunity. 9is “Laboratory of Culture” issue gives you this chance.

Page 20: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

18

Marek Pacukiewicz

Adiunkt w Zak!adzie Teorii i Historii Kultury U". Autor ksi#'ki Dyskurs antropologiczny w pisarstwie Conrada.

Page 21: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

19

Laboratorium Kultury 1 (2012)

„Mo"na odczyta* gr! (wiadomo(ci w'tychk$!biastych konstelacjach”.

Claude Lévi-Strauss, Smutek tropików+

Smutek tropików nale'y do tych niezwyk!ych ksi#'ek, których znaczenie jest nie daj#c# si( sklasy&kowa* epifani#: podejmuj#, wprawdzie w%unikalnej kon&gura-cji, powszechnie wykorzystywane dyskursy, pozornie przynale'# do znanych nam obszarów pisarstwa i%wie dzy. Tak naprawd( jednak intensywno)* stylu oraz g!(bia przekazywanego w%nich do)wiadczenia lokuj# nas na granicach naszego poznania. S# to miejsca, z%których wida* dobrze drog(, która nas przywiod!a na brzeg, jak równie' horyzont, na razie mo'e jeszcze nierozpoznany, pozostaj#cy w%sferze prze'ycia, ale by* mo'e ju' za chwil( czytelny i%oczywisty w%swej powtarzalno)ci.

Ksi#'ka Claude’a%Lévi-Straussa od samego pocz#tku by!a dzie!em granicznym. Sam autor po latach przyzna!, 'e zbytnio si( w%niej „odkorkowa!” w%momencie, gdy

Nienapisany Smutek tropików. Claude Lévi-Straussa Joseph Conrad

Marek Pacukiewicz

1. C. Lévi-Strauss, Smutek tropików, prze!. A. Steinsberg, PIW, Warszawa 1960, s. 62.

Page 22: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

20

straci! nadziej( na dalsz# karier( naukow#-: „Zerwa!em z%moj# przesz!o)ci#, odbu-dowa!em swe 'ycie prywatne i%napisa!em Smutek tropików, którego nigdy nie o)mie-li!bym si( opublikowa*, gdybym by! zaanga'owany w%jak#) rywalizacj( o%pozycj( uniwersyteck#”.. Równocze)nie trudno upatrywa* w%tym dziele do bólu szczerego kontrapunktu wzgl(dem twórczo)ci stricte naukowej, który przypomina!by pe!ni#cy rzekomo t( funkcj( w%przypadku Bronis!awa Malinowskiego Dziennik w'(cis$ym tego s$owa znaczeniu. Lévi-Strauss przyznaje wr(cz, 'e ostatnie strony Smutku tropi-ków wydaj# si( mu „brzmie* fa!szywie”, bo zbytnio chce w%nich „podtrzyma* wi(, z%ideologiczn# i%polityczn# przesz!o)ci#”0. Dzie!o to nie ods!ania autora, raczej jego rzemios!o, i%to nie tylko w%sensie warsztatu pisarskiego, ale warsztatu bricoleura zajmuj#cego si( antropologi#. Na tym polega fenomen owej epifanii: wydaje nam si(, kiedy czytamy Smutek tropików, 'e tyle razy ju' podejmowano problematyk( relatywizmu, obiektywizmu, &lozo&i i%dylematów antropologicznych bada$ nad kultur#, zarówno przed Lévi-Straussem, jak i%po nim, ale jego spokojna narracja do dzisiaj mówi nam wi(cej, ni' skomplikowane analizy badaczy poszukuj#cych rozwi#za$. Smutek tropików jest bowiem, pomimo maestrii wykonania, narracj# niedoko$czon#, nie tyle dzie!em otwartym, co struktur# mitomor&czn# przepe!-nion# )wiadomo)ci# nierozwi#zywalno)ci pewnych problemów i%towarzysz#cym jej imperatywem podj(cia wysi!ku: mity nawarstwiaj# si(, tworz#c niezrozumia!e, skomplikowane struktury, próbuj# je wyt!umaczy* cz(sto w%równie zawi!y sposób, odwo!uj#c si( jednak do tego, co lepiej nam znane i%oczekuj#c kolejnych interpretacji. Lévi-Strauss wielokrotnie powtarza!, 'e analizuj#c mit opowiada mit1.

Oczywi)cie nie mo'na w%tym miejscu pomin#* eksploatowanego problemu lite-racko)ci etnogra&i, który pojawi! si( ju' w%momencie opublikowania Smutku tropików, kiedy jurorzy nagrody Goncourtów wyrazili ubolewanie nad niemo'no)ci# nomino-wania ksi#'ki do nagrody literackiej z%uwagi na jej dokumentarny charakter. Fakt ten równie' sytuuje ksi#'k( Lévi-Straussa na swoistej granicy. Jaka jest jednak natura tej granicy? Cli7ord Geertz okre)la j# dwiema metaforami: po pierwsze, w%ksi#'ce tej odnajdujemy archetypiczny dylemat antropologa – jak pogodzi* z%sob# funkcj(

„pielgrzyma”, który by! i%do)wiadczy!, z%funkcj# „kartografa”, który zrozumia! i%opisa!2; po drugie, jak stwierdza Geertz, Smutek tropików to tekst, który „wch!ania najbardziej

2. C. Lévi-Strauss, D. Eribon, Z'bliska i'z'oddali, prze!. K. Kocjan, Opus, 4ód, 1994, s. 75.

3. Tam'e, s. 64.

4. Tam'e, s. 99.

5. Zob. np. Ten'e, Surowe i'gotowane, prze!. M. Falski, Aletheia, Warszawa 2010, s. 13.

6. C. Geertz, Dzie$o i'"ycie. Antropolog jako autor, prze!. E. D'urak i%S. Sikora, KR, Warszawa 2000, s. 21.

Marek Pacukiewicz/Nienapisany Smutek tropików

Page 23: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

21

Laboratorium Kultury 1 (2012)

bezwstydnie fundamentalne «dlaczego» )wiata w%«jak pisa*»”5. Jest wi(c Lévi-Strauss „za!o'ycielem dyskursywno)ci” w%„teatrze j(zyka”8, na którego scenie st!oczy! razem kilka ksi#'ek, czy te' kilka w#tków pisarskich: ksi#'k( podró'nicz#, raport etnogra&czny, rozpraw( &lozo&czn#, traktat reformatorski i%wreszcie symboliczne dzie!o literackie przynale'#ce do tradycji europejskiego pisarstwa:. Wszystko to pro-wadzi Geertza równie' ku metaforze mitu, jednak dla niego mity to – podobnie jak Smutek tropików – zamkni(te gabloty, „zapiecz(towane przez siebie same dyskursy”+;, bowiem „Lévi-Strauss nie chce, 'eby czytelnik patrzy! przez jego tekst, chce, 'eby patrzy! na tekst”++. Najbardziej u'yteczna jest dla Geertza ksi#'ka Lévi-Straussa jako dowód na istnienie „zm#conych gatunków” w%nowoczesnym )wiecie dyskursów+-.

Propozycje interpretacyjne Geertza zmuszaj# do przemy)lenia relacji pomi(dzy poj(ciami mitu i%dyskursu, na co nie ma tu miejsca. Zwró*my jednak uwag(, 'e Geertz sugeruje, jakoby dynamiczny dyskurs zajmowa! miejsce mitu i%unieruchamia! go. Istot# mitu jest jednak dynamiczno)*, otwarto)* na kolejne ca!o)ci mityczne – mity s# zawsze „nie-do-zako$czenia”+., wi(c nie da si( ich zamkn#* w%gablotach dyskursu. I%by* mo'e w%tym tkwi cz()ciowo klucz do )wiata Smutku tropików, nawet, je'eli za!o-'ymy, 'e jest to )wiat przede wszystkim literackiej kreacji. Otó' dyskursy przeplataj# si(, natomiast mity – wzajemnie przekszta!caj# w%procesie nawarstwiania ca!o)ci; w%tym kontek)cie metafora odbicia lustrzanego jest jedn# z%ulubionych metafor Lévi-Straussa: kulturowa rzeczywisto)* mityczna „... to uk!ady, w%których przez gr( luster odbicia równowa'# przedmioty, co znaczy, 'e znaki przyjmuj# rang( rzeczy znacz#-cych”+0. Pomijam kwesti( mitu jako mediacji pomi(dzy 'yciem a%&kcj#, zwró*my uwag( przede wszystkim na to, 'e mit operuje pewnymi ca!o)ciami, które mog# si( jedynie spotyka*, ale niekoniecznie miesza*, nawet zapo'yczaj#c od siebie pewne elementy, uk!adaj# je w%ca!o)ciowe kon&guracje, narracje, )wiaty. Wszystko to po raz kolejny prowadzi nas ku epifanii granicy w%Smutku tropików i%by* mo'e mówi nam nieco o%charakterze tej graniczno)ci.

7. Tam'e, s. 36.

8. Tam'e, s. 35.

9. Zob. tam'e, s. 52-66.

10. Tam'e, s. 71.

11. Tam'e, s. 46.

12. C. Geertz, Zm&cone gatunki. Nowa formu$a my(li spo$ecznej, w: Ten'e, Wiedza lokalna. Dalsze eseje z'zakresu antropologii

interpretatywnej, prze!. D. Wolska, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiello$skiego, Kraków 2005, s. 29 i%nn.

13. C. Lévi-Strauss, Surowe..., dz. cyt., s. 13.

14. Ten'e, My(l nieoswojona, prze!. A. Zaj#czkowski, PWN, Warszawa 1969, s. 58.

Page 24: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

22

Chcia!bym zastanowi* si( nad graniczno)ci# Smutku tropików wychodz#c od pew-nego tropu literackiego, aczkolwiek chodzi tu by* mo'e bardziej o%pewien literacki mit; mam nadziej(, 'e poprowadzi on nas nieco dalej. W%wywiadzie udzielonym Didierowi Eribonowi antropolog wyznaje: „Cz(sto marzy!em o%ksi#'kach, których nigdy nie napisa!em”+1. Za jedn# z%takich wymarzonych, ale nienapisanych ksi#'ek mo'na uzna* w!a)nie... Smutek tropików. Otó' Lévi-Strauss przyznaje si( do ogrom-nej fascynacji Josephem Conradem, którego okre)la swoim ulubionym pisarzem; antropolog stwierdza nawet, 'e chcia!by napisa* jego ksi#'ki. W%efekcie Smutek tropików mia! by* pierwotnie „conradowsk#” powie)ci#; antropolog planowa! opisa* klasyczn#, mo'na by powiedzie*, dla angielskiego pisarza intryg(: tubylcy zwodzeni s# przez bia!ych d,wi(kiem patefonu jako g!osem duchów. Z%planowanej powie)ci zosta!y ostatecznie w%ksi#'ce tylko fragmenty opisuj#ce zachód s!o$ca, a%zatem rów-nie klasyczny „conradowski” fragment; mia! to by* pocz#tek powie)ci+2.

Wyznanie Lévi-Straussa zdaje si( potwierdza* tez(, 'e za ka'dymi badaniami te-renowymi stoi literatura, a%nawet, 'e rozmaite pre-teksty, przebierane w%najbardziej zaskakuj#ce stroje i%balansuj#ce pomi(dzy dyskursem i%do)wiadczeniem, musz# poprzedza* ka'dy antropologiczny tekst, ergo: antropologia jest pisarstwem na-wet zanim jeszcze zostanie napisana. Tutaj po raz kolejny widzimy przewrotno)* i%dwuznaczno)* Smutku tropików, który nie robi w%rzeczy samej nic innego, jak tylko pokazuje nam granice takich interpretacji: )ladem Geertza czy Cli7orda dokonu-jemy tutaj wa'nych odkry*, zapominaj#c o%tym, 'e nie odkrywamy nic, czego nie powiedzia!by ju' w%swej ksi#'ce sam Lévi-Strauss. Francuski antropolog ma nad nami jednak t( przewag(, 'e przedstawia narracj(, w%której „literacko)*” jest zaled-wie jednym ze sk!adników. Zreszt# w%g!(boko ironiczny sposób, jakby uprzedzaj#c pó,niejsze w#tki interpretacyjne i%teoretyczne, Lévi-Strauss pokazuje nam w%Smutku tropików równie' i%to, 'e akt pisania niekoniecznie musi sprowadza* si( do problemu pisarstwa. Jeden z%ostatnich rozdzia!ów ksi#'ki zatytu!owany jest Apoteoza Augusta i%stanowi w%przewa'aj#cej cz()ci streszczenie sztuki o%takim w!a)nie tytule, któr# antropolog pisa! przez sze)* dni „od rana do wieczora na odwrocie kart pokrytych s!ówkami, szkicami i%genealogiami” le'#c w%hamaku gdzie) w%trakcie przerwy w%swo-jej podró'y przez Amazoni(, pogr#'aj#c si( po cz()ci w%zw#tpieniu ci#g!ym pyta-niem „Po co si( tu przyby!o?”, a%po cz()ci w%nostalgii przez natr(tnie powracaj#c# melodi( etiudy nr 3 opus 10 Chopina+5. Có' za apetyczny interpretacyjny k#sek!

15. C. Lévi-Strauss, D. Eribon, dz. cyt., s. 129.

16. Tam'e, s. 111.

17. C. Lévi-Strauss, Smutek..., dz. cyt., s. 403-406.

Marek Pacukiewicz/Nienapisany Smutek tropików

Page 25: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

23

Laboratorium Kultury 1 (2012)

Antropolog pogr#'ony w%zw#tpieniu zaczyna pisa* na rewersie materia!u badaw-czego! Tymczasem sam zainteresowany, precyzyjnie stre)ciwszy swoje „bazgroty”, ju' na pocz#tku kolejnego rozdzia!u stwierdza: „Wy'ej opowiadana bajka ma tylko jedno usprawiedliwienie: ilustruje wykolejenie, jakiemu podlega my)l podró'nika pod d!ugotrwa!ym wp!ywem nienormalnych warunków 'ycia”+8. Akt pisania i%tekst nie maj# samoistnego znaczenia, s# pewnym kulturowym gestem prowadz#cym nas ku dalszym rozwa'aniom dotycz#cym pracy etnografa. A%co z%„nienapisanym”, dyskretnie w!o'onym pomi(dzy stronice napisanego?

Chcia!bym wi(c podj#* pytanie „dlaczego Conrad?” z%pe!n# )wiadomo)ci#, 'e nie chodzi tu bynajmniej tylko o%angielskiego pisarza, ale i%w%nadziei, 'e podejmuj#c ten trop dotrzemy by* mo'e do punktu granicznego. Oczywi)cie nie mo'na w%tym miej-scu nie skonstatowa*, 'e autor J&dra ciemno(ci za spraw# wypowiedzi Lévi-Straussa naprawd( zaczyna si( nam jawi* z%ca!# powag# jako ojciec chrzestny nowoczesnej antropologii: ju' Malinowski chcia! by* Conradem, Lévi-Strauss – napisa* jego ksi#'ki; tego przodka totemicznego nie mo'na lekcewa'y*! Z%pewno)ci# chodzi tu jednak o%co) wi(cej, ni' tylko o%dobre pisarstwo.

Przypomnijmy w% skrócie przypadek Malinowskiego: „Rivers by! Riderem Haggardem antropologii, ja b(d( jej Conradem”. Zdaniem Jamesa Cli7orda deklaracja ta prowokuje nas do porównania Dziennika i% tekstów etnogra&cz-nych Malinowskiego, a% ró'nica pomi(dzy nimi staje si( dowodem autokreacji Malinowskiego, który z%biegiem czasu nabiera coraz wi(kszej )wiadomo)ci, 'e pi-sarstwo antropologiczne jest konstruktem: „Autor Argonautów po)wi(ca si( kon-struowaniu realistycznej, kulturowej &kcji, podczas gdy Conrad, chocia' podobnie zaanga'owany, przedstawia dzia!anie jako kontekstualnie ograniczon# praktyk( opowiadania historii”+:. Oczywi)cie zgodzi* nale'y si( z%Dariuszem Czaj#, 'e nie mo'emy pozwoli* sobie na naiwn# lektur( Dziennika, która mia!aby by* „dema-skacj#” i%dotarciem do „nagiej egzystencji” wed!ug zasady: „Strip-tease jako kres epistemologii”-;. Jednocze)nie niekoniecznie musimy zgadza* si( z%Cli7ordem, 'e ów strip-tease mia!by by*, odwrotnie, pocz#tkiem epistemologii, poniewa' w%dal-szym ci#gu jej osi# by!aby opozycja, co prawda w%„pozamoralnym sensie”, ale jednak: prawdy i%k!amstwa. Mo'na wi(c potraktowa* deklaracj( Malinowskiego nie tyle

18. Tam'e, s. 411.

19. J. Cli7ord, O'etnogra)cznej autokreacji: Conrad i'Malinowski, prze!. M. Krupa, w: Postmodernizm. Antologia

przek$adów, pod red. R. Nycza, Wydawnictwo Baran i Suszczy$ski, Kraków 1997, s. 248.

20. D. Czaja, Malinowski o'kolorach. Mi!dzy estetyk& a'antropologi&, „Polska Sztuka Ludowa. Konteksty” 2000,

nr 1-4, s. 385.

Page 26: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

24

jako zapowied, przysz!ej &kcji, ale raczej podstaw( zmiany perspektywy poznaw-czej, która oznacza jednoczesne uwa'ne przygl#danie si( szczegó!owi i%kontekstowi. Efektem jest nie tylko zwrot pisarski, ale równie' i%metodologiczny: tak jak Conrad zast#pi! wysi!kiem obserwacji nieznanego kontekstu kulturowego stereotypy, tak samo Malinowski zast#pi! dog!(bn# analiz# kontekstualnej kultury uniwersalne i%cz(sto powierzchowne (mi(dzy innymi z%racji aplikowanych a'priori poj(*) ba-dania wcze)niejszych antropologów-+. Podkre)lam, 'e nie chodzi tu bynajmniej o%metod( badawcz# czy pisarsk# w%sensie dos!ownym, raczej o%przyj(cie pewnego okre)lonego punktu w idzenia . U%tych trzech autorów – Conrada, Malinowskiego, Lévi-Straussa – spojrzenie jest miejscem epifanii poznawczej, jak równie' utwierdza ontologiczn# wag( kontekstu.

Kiedy czytamy Smutek tropików trudno oprze* si( wra'eniu, 'e gdzie) tu wkrada si( tematyka conradowska. Pe!ne troski opisy w#t!ych przejawów cywilizacji w)ród poszukiwaczy diamentów i%zbieraczy kauczuku: te „godne lito)ci postacie z%'ycia amazo$skiego”-- z%pewno)ci# przywodz# na my)l rozmaitych wyrzutków z%powie-)ci Conrada; nie przypadkiem zreszt# podobny do pomys!u Lévi-Straussa motyw fabularny odnajdujemy w%„conradowskim” &lmie Wernera Herzoga Fitzcarraldo. Równie' opisy koszmarów zwi#zanych z%podró'# przez amazo$ski las kojarzy* si( mog# z%horrorem podró'y Marlowa przedstawionym w%J&drze ciemno(ci; tym bardziej uzasadnione wydaje si( w%tym kontek)cie porównanie Marlowa do an-tropologa doznaj#cego kulturowego szoku pod wp!ywem „zanurzenia” w%obcym kontek)cie-.. Transgresja, niecodzienno)*, nawet elegancka, subtelna ironia w%stylu pisarskim to jednak zbyt niewiele, by porówna* obydwu autorów. Nie chodzi tutaj przecie' o%rekonstruowanie nienapisanego Smutku tropików w%jego ewentualnym

„conradowskim” kszta!cie, ani te' o%doszukiwanie si( nienapisanego w%napisanym. Przyjrzyjmy si( raczej tej drobnej prozatorskiej wprawce, poniewa' tylko to pozosta-!o z%nienapisanego: spróbujmy wi(c w%opisie zachodu s!o$ca odnale,* spojr zenie, tak jak punkt w idzenia odnale,li)my w%„conradystyce” Malinowskiego.Dariusz Czaja zauwa'a, 'e Dziennik Malinowskiego jest w%du'ej cz()ci „dziennikiem

21. Por. M.Pacukiewicz, Conrad and Malinowski: the Predicament of Culture and the Anthropological Discourse, w:

„Yearbook of Conrad Studies (Poland)” 2007, vol. III.

22. C. Lévi-Strauss, Smutek..., dz. cyt., s. 392.

23. Zob. J.W. Gri<th, Joseph Conrad and the Anthropological Dilemma: 'Bewildered Traveller', Clarendon Press,

Oxford 1995, rozdz.: „Cultural Immersion and Culture Shock in Conrad's Fiction”; autor zastrzega jednak,

'e o%ile w%przypadku Marlowa mamy do czynienia z%owym „zanurzeniem”, to nie poci#ga ono za sob#

zrozumienia obcej kultury, jak w%przypadku antropologa (punktem odniesienia jest tu Malinowski).

Marek Pacukiewicz/Nienapisany Smutek tropików

Page 27: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

25

Laboratorium Kultury 1 (2012)

oka”-0. Zaskakuje u%Malinowskiego owo przywi#zanie do krajobrazu, upór, z%jakim powraca do opisywania go, gdzie „za )cian# niezr(czno)ci” stawianej przez „j(zy-kowe sztance, wyobra,niowe klisze i%zwyczajne bana!y” pojawia si( istota antro-pologicznego widzenia: „...podkre)lenie konieczno)ci, przymusu odnotowywania tych momentów, w%których nieprzejrzysta materia )wiata wyb!yska ze szczególn# intensywno)ci#”; podobnie jak Czai, nie chodzi mi o%tworzenie na si!( &kcyjnych podobie$stw, lecz jedynie o%„wskazanie pokrewie$stwa zasady i%intencji widzenia”-1.

W%Dzienniku Malinowskiego owa epifania przybiera szczególn# form(; we,my taki opis zachodu s!o$ca:

Aha: mi(dzy innymi interesuje mnie przyroda. Poprzedniego wie-czora: jadowita verdigris sariba wbita mi(dzy morze koloru roz-palonej czy fosforyzuj#cej magenty, z%poolami [ka!u'ami] tu i%tam zimnoniebieskiego re6eksu; odb!ysk na wodzie ró'owych chmurek i%elektric-green czy saxe-blue [jaskrawej zieleni czy b!(kitu saskiego] nieba. Wczoraj wieczór: niebo i%morze wyra,nie niebieskie, spokoj-nym, pe!nym b!(kitem; pagórki mieni#ce si( g!(bokimi &oletami i%intensywnym kobaltem rudy miedzianej, a%nad nimi dwie czy trzy baszty spi(trzone chmur p!on#cych skal# intensywnych pomara$cz, okier i%ró'-2.

Uderza w%tym fragmencie, jak niejednokrotnie w%Dzienniku, niezwyk!a metodycz-no)* opisu i%jego systematyczno)*, powtarzalno)*. Mo'na by wr(cz pokusi* si( o%tez(, 'e w%opisie tym ujawnia si( metodologiczna predylekcja Malinowskiego le'#ca u%podstaw bada$ terenowych, jak równie' jego ogromna dba!o)* o%w!a)ci-w# terminologi(, czego dowodem okre)lenia kolorystyki. Widzimy tutaj równie' specy&czne, pojawiaj#ce si( czasem w%Dzienniku *wiczenie stylistyczne: pierwszy opis sprawia wra'enie raczej technicznego odnotowania elementów, drugi jest bar-dziej liryczny. Z%podobnym powtórzeniem mamy do czynienia przy okazji innego zachodu s!o$ca:

24. D. Czaja, Malinowski o'kolorach..., dz. cyt., s. 387.

25. Tam'e, s. 391.

26. B. Malinowski, Dziennik w'(cis$ym znaczeniu tego wyrazu, wst(p i%opracowanie G. Kubica, Wydawnictwo

Literackie, Kraków 2002, s. 474.

Page 28: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

26

– dziwnie ponure – jak wypieki na schorowanej, )mierci# napi(tno-wanej twarzy (jak przed)miertne wypieki na schorowanej, dogory-waj#cej twarzy)-5.

W%tym fragmencie równie' odnajdujemy w%powtarzalno)ci pewn# stylistyczn# pró-b( dopasowania wariantów zda$. Zaskakuje to w%po!#czeniu z%„ponur#” atmosfer# i%skojarzeniem zachodu ze )mierci#. By* mo'e ta )mier* jest tylko konwencjonaln# klisz#, by* mo'e powtarzalno)* oznacza zwyci(stwo stylu nad wra'eniem; gdzie) jednak w%tym zachodzie pozostaje spojrzenie i%zachwyt.

Zdaniem Czai porównuj#c opisy zachodu s!o$ca autorstwa Malinowskiego i%Lévi-Straussa nietrudno by!oby pogn(bi* tego pierwszego. Jednak nie%styl, jego mankamenty lub maestria s# tutaj wa'ne; wed!ug Czai dzi(ki opisom zachodów s!o$ca antropologów odkrywamy, 'e „antropologia bierze pocz#tek z%ol)nienia”-8. Mamy wi(c i%u%Lévi-Straussa opis zachodu s!o$ca, sam w%sobie temat literacko niebezpieczny, a%jednak b(d#cy pocz#tkowym fragmentem nienapisanej powie)ci; i%okazuje si(, 'e nie o%„literacko)*” tutaj chodzi, lecz o%antropologi( budowan# na spojrzeniu. Zreszt#, co podkre)la Czaja, Lévi-Strauss przyznaj#c si( do fascynacji zachodami s!o$ca w%trakcie podró'y do Brazylii, uznaje ich obserwacj( za szko!( etnogra&cznego zmys!u, aczkolwiek istotna jest tu przede wszystkim%nieuchwytna intensywno)* spojrzenia:

Wydawa!o mi si(, 'e gdybym znalaz! s!owa dla utrwalenia tych prze-mijaj#cych zjawisk, tak opornych wobec wysi!ków pisarza, gdybym by! zdolny przekaza* fazy i%szczegó!y tego jedynego w%swoim rodzaju zdarzenia, które nigdy nie powtarza si( w%tej samej formie, osi#gn#!-bym zarazem poznanie wszystkich arkanów mojego zawodu-:.

Dopiero potem antropolog przekona! si(, 'e czasem w%pracy etnogra&cznej pierwszy rzut oka pozwala na uchwycenie tego, co trudno dostrzegalne „wskutek intensyw-nego skupienia, koniecznego ze wzgl(du na rozporz#dzanie tylko krótk# chwil#”.;. Tymczasem patrzymy na zachód s!o$ca:

27. Tam'e, s. 398.

28. D. Czaja, Malinowski o'kolorach..., dz. cyt., s. 395.

29. C. Lévi-Strauss, Smutek..., dz. cyt., s. 61.

30. Tam'e.

Marek Pacukiewicz/Nienapisany Smutek tropików

Page 29: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

27

Laboratorium Kultury 1 (2012)

O'godz. 17 m. 40 wydawa$o si!, "e niebo na zachodzie wype$nia rozbu-dowany gmach, ca$kowicie poziomy od spodu na obraz morza, od którego jakby odklei$ si! wskutek niezrozumia$ego wzniesienia si! ponad hory-zont albo te" wskutek wprowadzenia pomi!dzy ten gmach i'morze grubej i'niewidocznej p$yty kryszta$u. Na szczycie budowli pi!trzy$y si! w'kie-runku zenitu pod wp$ywem jakiego( odwróconego ci&"enia przyczepione ruchome rusztowania, wzd!te piramidy, ozdoby w'stylu gzymsów, jakby usi$uj&ce na(ladowa* ob$oki, cho* same ob$oki by$y do nich podobne tylko dlatego, "e wywo$ywa$y wra"enie b$yszcz&cej i'zaokr&glonej powierzchni rze+bionego i'z$oconego drewna. Ta bez$adna masa, zas$aniaj&ca s$o%ce, by$a ciemnej barwy z'nielicznymi b$yskami; tylko w'górze wymyka$y si! p$omyki.+.

To, co by* mo'e uderza w%tym opisie, to nie tylko swoiste zbli'enie estetyki i%an-tropologii, o%którym pisze Czaja, ale równie' dynamika opisywanej struktury stale poddawanej zmianom i%przekszta!caj#cej si( na wielu poziomach: „...trudno (ledzi* by$o widowisko, które zdawa$o si! powtarza* z'minuty na minut!, a'czasami z'sekun-dy na sekund!, w'ró"nych punktach nieba”.-. Owszem, by* mo'e wulgaryzuj( opisy Malinowskiego i%Lévi-Straussa zmieniaj#c zachód s!o$ca w%co) w%rodzaju antro-pologicznego testu Rorschacha i%zastanawiaj#c si(, co badacz w%nim widzi: corpus inscriptionum czy wi#zki relacji? Staram si( jednak pój)* nieco dalej, moj# intencj# jest jedynie stwierdzenie, by* mo'e banalne, 'e wa'ne jest nie tylko to, co si( widzi, wa'ne jest samo spojr zenie, które by* mo'e jest czym) jeszcze istotniejszym ni' perspektywa czy punkt widzenia. Pami(tajmy zreszt#, 'e Lévi-Strauss tak naprawd(

„...rezygnuje ze starego etnogra&cznego sposobu opisywania zjawisk na rzecz prezen-tacji ich modeli”.., z%pewno)ci# wi(c nie chodzi tu o%antykwaryczne gromadzenie fenomenów.

Po)ród tego widowiska, w%którym gmachy zdobione )wiat!em z%ob!oków udaj# ob!oki, po)ród szybko zmieniaj#cych si( pod wp!ywem kontrastów kolorów Lévi-Strauss u)wiadamia sobie, 'e „...noc obejmuje swe panowanie przy pomocy u$udy”.0:

31. Tam'e, s. 64.

32. Tam'e, s. 66.

33. E. Kosowska, E. Jaworski, Antropologia literatury antropologicznej. Przypadek Cli,orda Geertza, w:

Antropologia kultury – antropologia literatury. Na tropach koligacji, pod red. E. Kosowskiej, A. Gomó!y,

E. Jaworskiego, Wydawnictwo Uniwersytetu "l#skiego, Katowice 2007, s. 128.

34. C. Lévi-Strauss, Smutek..., dz. cyt., s. 67.

Page 30: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

28

Na tle ob$oków, podobnych do widoku wybrze"a, w'miar! jak niebo si! oczyszcza$o, zjawia$y si! pla"e, laguny, rozsiane wysepki i'mielizny za-lewane przez bezw$adny ocean nieba, dziurawi&c przez )ordy i'jeziora rozwiewaj&c& si! mas! chmur. A'poniewa" niebo, otaczaj&ce te pasma chmur, upodobnia$o si! do oceanu i'poniewa" morze odbija zazwyczaj kolor nieba, obraz niebieski odtwarza$ pejza", nad którym s$o%ce jak gdy-by zachodzi$o na nowo. Wystarczy$o zreszt& przyjrze* si! prawdziwemu morzu, aby unikn&* mira"u.1.

Mimo powielenia zachodu s!o$ca ponad chmurami, w(dzid!o morza kieruje nas ku nieuchronnemu ko$cowi przedstawienia:

Bardzo szybko nie pozosta$o z'nich nic prócz chorobliwych, wychud$ych cieni jak szkielety dekoracji po przedstawieniu na ciemnej scenie – na-gle widzi si! ich ubóstwo, krucho(* i'tymczasowo(*, spostrzega si!, "e rzeczywisto(*, której dawa$y z$udzenie, nie jest ich natur&, lecz efektem o(wietlenia i'perspektywy.2.

Zdawa* by si( mog!o, 'e po raz kolejny z!udzenia daj# nam pewny punkt oparcia, ods!aniaj# punkt widzenia: teatr zachodu s!o$ca demaskuje k!amstwo literatury. Musi by* tu jednak co) wi(cej: skoro s!o$ce w%trakcie zachodu raz jest architektem, raz malarzem (jak twierdzi Lévi-Strauss), to równie' antropolog nie mo'e by* po prostu tylko pisarzem37.

Zachód s!o$ca niejednokrotnie powtarza si( w%prozie Josepha Conrada, nie-jednokrotnie ods!aniaj#c z!udzenia, zapowiadaj#c )mier* i%kres pewnych )wiatów i%naszej wiedzy na ich temat. Zachód s!o$ca nad Tamiz# wprowadza j#dro ciemno)ci

35. Tam'e, s. 68.

36. Tam'e, s. 68.

37. Oczywi)cie baz# antropologii kulturowej s# empiryczne badania terenowe. Smutek tropików potwierdza ten

fakt, jednak'e nie jest rozpraw# o metodzie. Lévi-Strauss próbuje raczej rozwa'a* pewn# perspektyw( poznaw-

cza nieodzown# dla antropologii; nie oznacza to jednak bynajmniej, 'e antropologi( mo'na w zwi#zku z tym

sprowadzi* do pisarstwa. Porównanie prozy Conrada i Smutku tropików ma na celu raczej wskazanie pewnej

pokrewnej wra'liwo)ci antropologicznej wyra'onej w ró'nych typach narracji (zob. A. Mencwel, Wst!p: wyobra+-

nia antropologiczna, w: Antropologia kultury. Zagadnienia i wybór tekstów, oprac. G. Godlewski, L. Kolankiewicz,

A. Mencwel, P. Rodak, wst(p i redakcja A.Mencwel, Wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa

2005).

Marek Pacukiewicz/Nienapisany Smutek tropików

Page 31: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

29

Laboratorium Kultury 1 (2012)

w%cywilizowany )wiat; w%Lagunie zachód s!o$ca wprowadza nas na scen( mglistych, „egzotycznych” stereotypów; patrz#c na zachód s!o$ca Nostromo u)wiadamia so-bie kres swojego snu o%sobie samym... Zacytuj( tylko jeden fragment z%powie)ci Ocalenie, której niejednokrotnie zarzucano sztampowo)*, a%która tak naprawd( jest przegl#dem stereotypowych s#dów o%'yciu i%)wiecie wyg!aszanych przez bohaterów po)ród p!ytkiego morza, na tle znanego nam przedstawienia:

!!S!o$ce znajdowa!o si( mniej wi(cej o%stopie$ nad horyzontem

i%z%nagrzanej powierzchni wód zacz(!a si( podnosi* lekka mgie!ka, niewidzialna dla ludzkiego oka, do)* jednak silna, aby zmieni* s!o$ce w%czerwon#, roz'arzon# tarcz(, pionow#, wyd!u'on# i%gor#c#, która stacza!a si( powoli na kraniec poziomej i%zimnej na pozór tarczy po-!yskliwego morza. Oba kra$ce zetkn(!y si( i%kr#g!a przestrze$ wód nabra!a nagle tonu mrocznego jak zmarszczenie brwi, g!(bokiego jak ponura zaduma o%z!ym.

Zdawa!o si(, 'e senne wody zatrzyma!y na chwil( spadaj#ce s!o$-ce, z%którego strzeli! ku nieruchomemu brygowi po wyg!adzonej, ciemnej powierzchni morza szlak )wiat!a prosty i%ja)niej#cy, równy i%wspania!y, )cie'ka ze z!ota, purpury i%&oletu – ol)niewaj#ca i%strasz-liwa – która prowadzi!a jak gdyby z%ziemi prosto w%niebo przez wrota chlubnej )mierci. Gas!a z%wolna. "wiat!o zosta!o pokonane przez mo-rze. Wreszcie pozosta! w%oddali tylko szcz#tek s!o$ca, jak czerwona iskra unosz#ca si( na wodzie. Oci#ga!a si( jeszcze czas jaki) i%nagle

– bez ostrze'enia – zgas!a, jakby zduszona zdradzieck# r(k#.– Zasz!o! – krzykn#! Lingard, któremu wymkn(!a si( ta ostatnia chwi-la, cho* ca!y czas patrzy! bacznie.8.

Dobrze wiemy, 'e chwila nieuwagi kosztowa* b(dzie dzielnego kapitana kl(sk(; z!ota droga prowadzi ku kresowi. Mimo to jednak nasz bohater musi si( jeszcze upewni*, zapyta swojego pierwszego o&cera, czy s!o$ce zasz!o punktualnie. I%to jest w!a)nie jedna z%tak podziwianych przez Lévi-Straussa rzeczy: „...relacj( autora z%postaciami, których nie poci#ga za sznurki, i%którzy, jak w%'yciu, pozostaj# nieprzej-rzy)ci, odnajdziemy pó,niej u%Dostojewskiego i%u%Conrada”.:. My)l(, 'e angielski pisarz wybaczy!by francuskiemu antropologowi to zestawienie ze znienawidzonym

38. J. Conrad, Ocalenie, prze!. A. Zagórska, w: Ten'e, Dzie$a, pod red. Z. Najdera, tom XX, PIW, Warszawa 1974, s. 25-26.

39. C. Lévi-Strauss, Didier Eribon, dz. cyt., s. 197.

Page 32: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

30

przez siebie Rosjaninem (oraz irytuj#cym go Rousseau), tak jak wybaczy!by mu ostentacyjne przedk!adanie gór ponad monotoni( morza (ten grzech Lévi-Strauss by* mo'e zmaza! opisem zachodu s!o$ca na morzu). W%przypadku Conrada mamy w!a)ciwie do czynienia z%czym) w%rodzaju tragicznej ironii: wiemy, jak to si( sko$czy, nawet zachód s!o$ca to wie, ale to nie zwalnia bohaterów z%konieczno)ci miotania si( w%sieci z!o'onej fabu!y. Kim jest zatem Claude Lévi-Strauss opisuj#cy zachód s!o$ca: autorem nienapisanego Smutku tropików? bohaterem napisanego Smutku tropików?Bardzo dobrze wiemy, w%jakim kierunku prowadz# nas dylematy przedstawione przez zachód s!o$ca; zosta!y wyra'one ju' we wcze)niejszych rozdzia!ach ksi#'ki francuskiego antropologa i%powraca* b(d# w%nast(pnych. Realne zagro'enie za-powiadane przez u!ud( przedstawienia mo'e przyjmowa* ró'ne fabularne imiona i%formy: mog# to by* Indianie Munde, tak dzicy, 'e a' niepoznawalni; mo'e to by*

„pogo$ za moc#” prowadz#ca nas ku granicom po to jedynie, by)my mogli pó,niej pochwali* si( albumem fotosów; jest to te' „entropologia” badaj#ca w%istocie pro-cesy dezintegracji kultur i%przestrzegaj#ca przed nimi: „Za kilkaset lat w%tym samym miejscu inny podró'nik, tak samo zrozpaczony jak ja, b(dzie op!akiwa! znikni(cie tego, co ja jeszcze mog!em widzie*, lecz czego nie potra&!em dostrzec”0;. Czy opis zachodu s!o$ca jest „entropologi#”?

Powiedzie*, 'e Lévi-Strauss to równocze)nie autor i%bohater swego dzie!a brzmi zbyt banalnie, tak jak stwierdzenie, 'e równocze)nie patrzy on na zachód s!o$ca i%go opisuje. Cz()ciowo mamy tu do czynienia z%podobnym rozwi#zaniem, jakie Conrad zastosowa! swego czasu próbuj#c okre)li* swoje miejsce w%niby-wspomnie-niowym tomie Zwierciad$o morza, którego g!ówna idea tak bliska by!a jednej z%ulu-bionych metafor Lévi-Straussa: „Mi!o)* i%'al id# r(ka w%r(k( na tym )wiecie, gdzie wszystko zmienia si( szybciej od sun#cych chmur, odbitych w%zwierciadle morza”0+. Dopiero w%odbiciu, w%przedstawieniu dostrzegamy ten oczywisty, powtarzalny fakt. Uzmys!owienie sobie fa!szu morza przez porównanie go do lustra czyni z%Conrada marynarza: „Z!udzenia przepad!y, ale czar pozosta!”0-. Jednak krytycy oczekiwali

„zwierze$”. Po latach Conrad odpowiada im nast(puj#co: „...moja ksi#'ka, pisana na wskro) szczerze, nie ukrywa niczego poza &zyczn# w%niej obecno)ci# autora”0.. Ksi#'ka ukrywa obecno)*, ale nie eliminuje jej.

40. C. Lévi-Strauss, Smutek..., dz. cyt., s. 39.

41. J. Conrad, Zwierciad$o morza, prze!. A. Zagórska, w: Ten'e, Dzie$a, pod red. Z. Najdera, tom XIX, PIW,

Warszawa 1972, s. 35.

42. Tam'e, s. 163.

43. Tam'e, s. 8 [Nota autora].

Marek Pacukiewicz/Nienapisany Smutek tropików

Page 33: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

31

Laboratorium Kultury 1 (2012)

Równie' Lévi-Strauss przyznaje po latach, 'e co) uda!o si( uratowa*: „Mgliste kszta!ty staj# si( wyra,niejsze, zam(t powoli ust(puje. (…) Pomi(dzy tymi dwiema rafami – moim spojrzeniem i%jego przedmiotem – teraz lata, które niszczy!y moje wspomnienia, zaczynaj# zbiera* szcz#tki”00. Wszystko to prowadzi nas ku tej epifanii graniczno)ci, ku zachodowi s!o$ca. Claude Lévi-Strauss nie jest pierwszym, ani ostatnim autorem, który go opisa!. Antropolog dobrze zna jednak zarówno zako$-czenie tego dramatu, jak i%jego powtórzenia: „Z%naiwno)ci# debiutanta obserwo-wa!em nami(tnie, stoj#c na pustym pok!adzie, te nadnaturalne kataklizmy, których powstanie, rozwój i%koniec w%ci#gu kilku chwil przedstawia!y codziennie wschody i%zachody s!o$ca”01, aczkolwiek to zachody preferuje antropolog, gdy' „Jutrzenka jest tylko pocz&tkiem dnia, zmierzch jest jego powtórzeniem”02.

W%pewnym sensie zachód s!o$ca odbija nasze wcze)niejsze spojrzenia, wci#' kr#-'y wi(c pomi(dzy lustrami. „– Zasz!o nareszcie! – rzek!a Nina do matki wskazuj#c na wzgórza, za które stoczy!o si( s!o$ce”05, czytamy w%debiutanckiej powie)ci Conrada Szale%stwo Almayera. I%czytamy ponownie na pierwszej stronie tomu Ze wspomnie%:

– Zasz!o nareszcie! – rzek!a Nina do matki wskazuj#c na wzgórza, za które stoczy!o si( s!o$ce...” Pami(tam, jak kre)li!em te s!owa ro-mantycznej córki Almayera na szarym papierze bloku, który le'a! na kocu okrywaj#cym moj# koj(. S!owa te odnosi!y si( do pewnego zachodu s!o$ca na wyspach malajskich i%ukszta!towa!y si( w%mym mózgu w)ród gor#czkowej wizji lasów i%rzek, i%mórz (…) Lecz w!a-)nie w%owej chwili nastrój pe!en wizji i%s!ów zosta! zniweczony przez trzeciego o&cera, weso!ego, przeci(tnego m!odzika, który wszed!, trzaskaj#c drzwiami, i%wykrzykn#!: „Jak tu u%pana rozkosznie ciep!o!08.

Z%jednej strony – Nina wyczekuj#ca kochanka z%zapadni(ciem nocy, z%drugiej – o&-cer marynarki, którego „s!o$ce 'ycia na morzu chyli!o si( równie' ku zachodowi”0: i%który staje si( pisarzem. Nie chodzi mi bynajmniej o%ukazanie jakiego) rewersu

44. C. Lévi-Strauss, Smutek..., dz. cyt., s. 39-40.

45. Tam'e, s. 61.

46. Tam'e, s. 62.

47. J. Conrad, Szale%stwo Almayera, prze!. A. Zagórska, w: Ten'e, Dzie$a, pod red. Z. Najdera, tom I, PIW,

Warszawa 1972, s. 194.

48. J. Conrad, Ze wspomnie%, prze!. A. Zagórska, w: Ten'e, Dzie$a, pod red. Z. Najdera, tom XIII, PIW, Warszawa

1972, s. 27-28.

49. Tam'e, s. 29.

Page 34: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

32

zachodu s!o$ca (w%Smutku tropików równie istotne s# opisy 'ycia na statku); wa'-niejsze jest raczej to, ile rzeczy odbija si( w%zachodzie s!o$ca, do ilu w#tków on nas odsy!a.

Zatem Claude Lévi-Strauss nie mówi nam nic nowego, powtarza. To decyduje o%tej graniczno)ci, któr# wspomnia!em na pocz#tku: patrz#c ponownie na zachód s!o$ca, znowu mamy )wiat za plecami, a%zachód ten )wiat raz jeszcze powtarza. Smutek tropików ma przed sob# i%za sob# co), co dobrze znamy. Fakt ten decyduje o%tym, 'e zarówno ksi#'ka Claude’a%Lévi-Straussa, jak i%twórczo)* Josepha Conrada zdaj# si( by* podobne w%swej jednoczesnej staromodno)ci i%)wie'o)ci spojrzenia: czytaj#c nawet nie wiemy, 'e ju' tyle razy mówiono nam o%tym. Cli7ord Geertz pisze o%Smutku tropików, 'e jego istot# jest „...aran'owanie i%rearan'owanie materia-!ów, które 'ycie pozostawia za sob#”, co czyni ze$ niemal muzealn#, hermetyczn# gablot(1;. Edward Said pisze o%Conradzie, 'e pokazuje nam, jak idee s# konstru-owane i%dekonstruowane1+. Ale do tego wszystkiego potrzeba narracji i... zachodu s!o$ca. To on swoj# niesko$czon# powtarzalno)ci# nie pozwala domkn#* narracji. Synchronia wci#' i%wci#' mo'liwa jest tu dzi(ki diachronii, poniewa' zachód s!o$ca jest „nie-do-zako$czenia”1-. Zawsze inny, a%jednak powtarzalny, powtarzalny, ale oznaczaj#cy zmierzch, dookre)la on istot( kultury i%antropologii kultury.

Otwarcie w%sko$czono)ci, które odnajdujemy w%Smutku tropików, a%które mo-'emy przypisa* równie' Conradowi, Jacques Derrida nazywa „etyk# utraconej obecno)ci”:

...cho* Lévi-Strauss, wi(cej ni' inni, ukazywa! gr( powtórzenia i%po-wtórzenie gry, niemniej dostrzegamy u%niego swego rodzaju etyk( obecno)ci, t(sknot( za ,ród!em, za archaiczn# niewinno)ci#, za czy-sto)ci# obecno)ci i%za samo-obecno)ci# w%s!owie; etyk(, t(sknot(, a%nawet wyrzuty sumienia, które cz(sto przedstawia jako motywacj( projektu etnologicznego1..

50. C. Geertz, Dzie$o..., dz. cyt., s. 71.

51. Zob. E. Said, Culture and Imperialism, Vintage Books, New York 1994, s. 29.

52. C. Lévi-Strauss, Surowe..., dz. cyt., s. 13.

53. J. Derrida, Struktura, znak i'gra w'dyskursie nauk humanistyczny, w: Ten'e, Pismo i'ró"nica, prze!. K. K!osi$ski,

KR, Warszawa 2004, s. 503.

Marek Pacukiewicz/Nienapisany Smutek tropików

Page 35: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

33

Laboratorium Kultury 1 (2012)

Zdaniem Derridy francuski antropolog zrobi! jeden z%pierwszych kroków ku podj(-ciu gry zdecentralizowanej struktury, ale z%jakiego) tajemniczego powodu w%po!owie nast(pnego cofa si(. Derrida dopatruje si( tu winy Rousseau i%wyra'a nadziej(, 'e jednak mo'liwe jest odnalezienie pozytywnego, nietzschea$skiego wymiaru kon-strukcji, gdzie brak centrum nie jest postrzegany jako jego utrata. Wiemy jednak od antropologa, 'e zachód s!o$ca ciekawszy jest od jutrzenki, nie oczekujmy wi(c od niego równie' „wiedzy radosnej” w%Smutku tropików.

Filozof twierdzi, 'e by* mo'e nie musimy dokonywa* rozró'nienia i%wyboru, raczej powinni)my szuka* wspólnego dla nich gruntu – ró"ni10. Czy jednak nie oznacza to dla nas równie' niemo'liwego, nostalgicznego powrotu do czasów opi-sywanych przez Lévi-Straussa, kiedy Grecy nie rozró'niali poranka i%zmierzchu, lub do idealnego projektu uczonych: „To pomieszanie poj(* wskazuje na dominuj#ce przej(cie si( rozwa'aniami teoretycznymi i%dziwn# niedba!o)* o%konkretny stan rzeczy”11, przytomnie stwierdza antropolog. W%ten sposób Smutek tropików – ten napisany i%ten nienapisany – lokuje nas na granicy, jak zachód s!o$ca, na który mo'e-my patrze*, zanim jeszcze nazwano go palimpsestem, zm#conym gatunkiem, ró'ni#.

54. Zob. tam'e, s. 504.

55. C. Lévi-Strauss, Smutek tropików, dz. cyt., s. 62.

Page 36: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

34

Marek Pacukiewicz/Nienapisany Smutek tropików

Bibliografia:

, O'etnogra)cznej autokreacji: Conrad i'Malinowski, prze!. M. Krupa, w: Postmodernizm. Antologia przek$adów, pod red. R. Nycza, Wydawnictwo Baran i Suszczy$ski, Kraków 1997.

, Ocalenie, prze!. A. Zagórska, w: Ten'e, Dzie$a, pod red. Z. Najdera, tom XX, PIW, Warszawa 1974.

, Zwierciad$o morza, prze!. A. Zagórska, w: Ten'e, Dzie$a, pod red. Z. Najdera, tom XIX, PIW, Warszawa 1972.

, Szale%stwo Almayera, prze!. A. Zagórska, w: Ten'e, Dzie$a, pod red. Z. Najdera, tom I, PIW, Warszawa 1972.

, Ze wspomnie%, prze!. A. Zagórska, w: Ten'e, Dzie$a, pod red. Z. Najdera, tom XIII, PIW, Warszawa 1972.

, Malinowski o'kolorach. Mi!dzy estetyk& a'antropologi&, „Polska Sztuka Ludowa. Konteksty” 2000, nr 1-4.

, Struktura, znak i'gra w'dyskursie nauk humanistyczny, w: Ten'e, Pismo i'ró"nica, prze!. K. K!osi$ski, KR, Warszawa 2004.

, Zm&cone gatunki. Nowa formu$a my(li spo$ecznej, w: Ten'e, Wiedza lokalna. Dalsze eseje z'zakresu antropologii interpretatywnej, prze!. D. Wolska, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiello$skiego, Kraków 2005.

, Joseph Conrad and the Anthropological Dilemma: ‚Bewildered Traveller’, Clarendon Press, Oxford 1995.

, Antropologia literatury antropologicznej. Przypadek Cli,orda Geertza, w: Antropologia kultury – antropologia literatury. Na tropach koligacji, pod red. E. Kosowskiej, A. Gomó!y, E. Jaworskiego, Wydawnictwo Uniwersytetu "l#skiego, Katowice 2007.

, Smutek tropików, prze!. A. Steinsberg, PIW, Warszawa 1960., , Z'bliska i'z'oddali, prze!. K. Kocjan, Opus, 4ód, 1994., Surowe i'gotowane, prze!. M. Falski, Aletheia, Warszawa 2010., My(l nieoswojona, prze!. A. Zaj#czkowski, PWN, Warszawa 1969.

, Dziennik w'(cis$ym znaczeniu tego wyrazu, wst(p i%opracowanie G. Kubica, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2002.

, Conrad and Malinowski: the Predicament of Culture and the Anthropological Discourse, w: „Yearbook of Conrad Studies (Poland)” 2007, vol. III.

, Culture and Imperialism, Vintage Books, New York 1994.

Page 37: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

35

Laboratorium Kultury 1 (2012)

Summary:

Marek PacukiewiczUnwri!en Tristes Tropiques. Claude Lévi-Strauss and Joseph Conrad.Author’s aim is to contemplate the boundaries of Tristes Tropiques starting with one of the literary trails, or rather literary myths. Lévi-Strauss considers Tristes Tropiques to be his one of the dream but unwri/en books. He admits to his fascination with Joseph Conrad, and describes him as his favorite writer; the anthropologist even claims that he would like to write his books. As a%result Tristes Tropiques at the beginning was meant to be a%“Conrad-like” novel. He planned to describe, let’s say, an intrigue that would be classical for an English writer: the natives are misled by white people using the sounds made by a%pathé that resemble those made by ghosts. From the planned novel there are only fragments describing sunsets which are classical “Conrad-like” fragments. 9e article answers the question in which directions the dilemmas presented by the sun set lead us; shows that they were already expressed in the previous chapters of the book and that they will be coming back in the next chapters. Real threat announced by the deception of presentation may have di7erent &ction names and forms: they can be Munde Indians that are so wild that they aren’t recognizable; it can be a%“chase a=er power” leading us to the boundaries just in order to give us the opportunity to boast with a%great album of photographies; it is also “enthropology” examining the processes connected with disintegration of cultures and warning against them.

Page 38: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

36

Ma!gorzata Rygielska

Adiunkt w%Zak!adzie Teorii i%Historii Kultury Uniwersytetu "l#skiego. Autorka ksi#'ki Przybo( czyta Norwida (w%druku). Interesuje si( histori#, teori# i%antropologi# kultury.

Page 39: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

37

Laboratorium Kultury 1 (2012)

Ma!gorzata Rygielska

1. „Brazylia rysowa!a si( w%mojej wyobra,ni jako p(ki drzew palmowych przes!aniaj#ce budowle o%dziwacznej

architekturze, wszystko sk#pane w%zapachu kadzid!a – szczegó! w(chowy, wprowadzony jakby podst(pem,

przez pod)wiadomie postrze'on# homofoni( wyrazów Brésil i%grésiller, który jednak'e ja)niej ni' wszelkie

nabyte do)wiadczenia prze!.aczy fakt, 'e dzi) jeszcze my)l( o%Brazylii przede wszystkim jako o%zapachu

kadzid!a” C.Levi-Strauss, Smutek tropików, prze!. A Steinsberg, Wydawnictwo OPUS, 4ód, 1992, s. 39.

Wszystkie cytaty pochodz# z tego wydania. Dalej w tek)cie g!ównym jako [ST, numer strony].

W"g!ab Brazylii, w"g!ab etnologii

˛˛

Jest luty 1935 roku. Claude Lévi-Strauss wsiada na statek p!yn#cy do Brazylii. Tam, w%kraju, który ju' na zawsze, si!# d,wi(ku, b(dzie kojarzy! mu si( z%zapachem kadzi-d!a+, zmierzy si( ze swoimi marzeniami i%po raz pierwszy stanie przed wyzwaniem metodycznego przeprowadzenia bada$ terenowych. Wi#za* si( to b(dzie nie tyl-ko z%lepszym rozpoznaniem w!asnych &zycznych i%psychicznych mo'liwo)ci oraz ogranicze$, ale tak'e z%namys!em nad zadaniami i%rol# etnologa. Lévi-Strauss podej-mowa! wcze)niej studia prawnicze i%&lozo&czne, jednak nie przynios!y mu one ani satysfakcji, ani nie wzbudzi!y zainteresowania, zarówno je)li chodzi o%prezentowan#

Page 40: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

38

Ma!gorzata Rygielska/W g!ab Brazylii, w g!ab etnologii˛ ˛

problematyk(, jak i%popularne wówczas metody badawcze. Dopiero etnologia oka-za!a si( t# dyscyplin#, która mia!a nieustannie pobudza* go do my)lenia i%do dzia!a-nia, wykraczaj#cego poza dot#d przyj(te standardy bada$, a%tak'e poza procedury dydaktyczne, z%jakimi spotka! si( podczas swej edukacji-.

W'Smutku tropików, a%tak'e w%wielu wywiadach, Lévi-Strauss podkre)la zarówno przypadkowo)* swego spotkania z%etnologi#, jak i%– paradoksalnie – nieuchronno)* 'yciowego i%zawodowego wyboru, którego ostatecznie dokona!. Czasami t!umaczy to 'artobliwie „pokrewie$stwem struktury” badanych cywilizacji a%jego w!asn# umy-s!owo)ci# [ST, 45], nawyk!# do pe!nego eksplorowania zakre)lonego obszaru analiz, ale równie szybko podlegaj#c# znu'eniu w%przypadku nadmiernej i%wymuszonej monotonii materia!u lub prób aplikowania niedostosowanych do problemu badaw-czego metod. Odpowiedzi na pytanie: Jak si! zostaje etnografem? po)wi(ca w%Smutku tropików osobny, silnie zautobiogra&zowany. rozdzia!. Wcze)niej jeszcze zauwa'a, i':

Nie ma miejsca na przygod( w%zawodzie etnografa, narzuca mu si( ona i%ci#'y na w!a)ciwej pracy wag# tygodni lub miesi(cy zmarno-wanych w%drodze, godzin bezczynno)ci, kiedy informator si( wymy-ka, g!odu i%zm(czenia, czasem choroby, a%zawsze tysi#ca k!opotów poch!aniaj#cych ca!e dnie bez 'adnego rezultatu i%sprowadzaj#cych niebezpieczne 'ycie w%sercu dziewiczej puszczy do jakiej) imitacji s!u'by wojskowej [ST, 9].

Potrzeba zdyscyplinowania, a%jednocze)nie wielo)* ca!kowicie nowych, a%wi(c trud-nych do przewidzenia sytuacji, na które nale'y odpowiednio zareagowa* (a%tutaj nigdy nie ma !atwych i%prostych rozwi#za$; schematy dzia!ania, cho* pozornie zdaj# si( zapewnia* poczucie bezpiecze$stwa, mog# si( na obcym terytorium oka-za* zgubne w%skutkach), wymóg systematyczno)ci oraz nieustannego dostosowy-wania si( do warunków )rodowiskowych przypomina* mog# s!u'b( wojskow#:

2. Tak np. Lévi-Strauss pisze o%&lozo&i: „Filozo&a nie by!a ancillia scientiarum, s!u'ebnic# i%pomocnic# badania

naukowego, lecz rodzajem estetycznej kontemplacji )wiadomo)ci przez ni# sam#”. „[…] nauczanie &lozo&i

*wiczy!o inteligencj(, wysuszaj#c zarazem umys!” [ST, 44].

3. „Ksi#'ka ta jest kombinacj# autobiogra&i, podró'niczej opowie)ci, traktatu &lozo&cznego, etnogra&cznego

raportu, historii kolonialnej i%profetycznego mitu”, pisze o%Smutku tropików Cli7ord Geertz. C. Geertz,

Interpretacja kultur. Wybrane eseje, prze!. M.M. Piechaczek, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiello$skiego,

Kraków 2005, s. 391.

Page 41: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

39

Laboratorium Kultury 1 (2012)

specy&czn# musztr(, której poddaje si( etnograf, nie nawyk!y do odmiennych warunków klimatycznych i%warunków 'ycia, przyzwyczajony natomiast do kate-goryzowania rzeczywisto)ci wedle wyuczonych schematów, a%jednocze)nie wyso-ce krytyczny wobec w!asnych procedur poznawczych i%tworzonych konstrukcji. W%re6eksji Lévi-Straussa pojawia si( te' wielokro* pytanie o%warto)* poczynionych obserwacji (a%takiej oceny mo'na dokona* po pewnym czasie, z%dystansu, niekiedy dopiero po ponownie przeprowadzonych badaniach w%tym samym miejscu, najle-piej przez kilku niezale'nych badaczy):

Fakt, 'e w%osi#gni(cie przedmiotu naszych bada$ trzeba w!o'y* tak wiele wysi!ku i%pró'nych zabiegów, nie podnosi ich ceny i%nale'a!oby go raczej uwa'a* za negatywn# stron( naszego zawodu. Prawdy, któ-rych poszukujemy, udaj#c si( tak daleko, nabieraj# warto)ci dopiero po oczyszczeniu ich z%tego osadu [ST, 9].

Smutek tropików, cho* zawiera fragmenty niemal dos!ownie przepisanych nota-tek „prosto z%terenu”, zdecydowanie ró'ni si( zarówno od monogra&i terenowych Malinowskiego, jak i% jego dziennika, który wywo!a! tak gwa!towne poruszenie w)ród badaczy. Jest silnie zbeletryzowany, nie na tyle jednak, by uzna* go za po-wie)*, co stan(!o na przeszkodzie w%przyznaniu Lévi-Straussowi presti'owej na-grody Goncourtów0.

Lévi-Strauss dokumentuje te' w%Smutku tropików okre)lony czas rozwoju etno-logii i%antropologii jako dyscyplin, zadaj#c równie' pytania o%jej zaplecze instytu-cjonalne. Odwo!uje si( przy tym zarówno do badaczy francuskich, jak i%angielskich oraz ameryka$skich, po)wi(caj#c równie' obszerne fragmenty opisowi katedry socjologii1 na uniwersytecie w%Saõ Paolo. Zauwa'a równie', 'e kiedy w%jednym tek)cie pojawiaj# si( obok siebie etnogra&a, etnologia, antropologia, „pozostajemy

4. Jestem daleka od analizowania stricte literackich walorów Smutku tropików, wskazywania )rodków

artystycznych i%retorycznych chwytów, z%których korzysta! autor. Lévi-Strauss z%wielkim rozeznaniem

korzysta z%rozmaitych konwencji, ich wskazanie i%omówienie wymaga!oby jednak osobnego tekstu.

Por. te' C. Geertz, Dzie$o i'"ycie. Antropolog jako autor, prze!. E. D'urak i%S. Sikora, Wydawnictwo KR,

Warszawa 2000, s. 41-71 (rozdzia!: #wiat w'tek(cie. Jak czyta* Smutek tropików).

5. W%tradycji my)li francuskiej „Etnologia (zarówno Durkheim, jak i%Mauss wybierali raczej termin «etnogra&a»,

k!ad#c nacisk na opisowy charakter tej dyscypliny) by!a pojmowana jako cz()* socjologii”, E. Tarkowska,

Ci&g$o(* i'zmiana socjologii -ancuskiej. Durkheim, Mauss, Lévi-Strauss, Pa$stwowe Wydawnictwo Naukowe,

Warszawa 1974, s. 10.

Page 42: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

40

6. C. Lévi-Strauss, Antropologia strukturalna, prze!. K. Pomian, Wydawnictwo KR, Warszawa 2000, s. 310.

Je)li przyjmiemy, 'e etnologia to „dyscyplina naukowa maj#ca za przedmiot bada$ cz!owieka jako istot(

kulturow# w%jej wymiarze globalnym oraz w%jej wyrazach przestrzennych, zw!aszcza w%ramach ugrupowa$

etnicznych […], stanowi#ca st#d wyspecjalizowan# teori( kultury”, to nale'y te' pami(ta*, 'e „W%dziejach

etnologii uwidaczniaj# si( ró'ne stanowiska w%pojmowaniu jej przedmiotu i%zakresu”. Ponadto „W%zwi#zku

z%rozbie'no)ciami i%niejasno)ciami dotycz#cymi zakresu i%przedmiotu poszczególnych dyscyplin

etnologicznych, dla ogólniejszego ich uj(cia przyj(!o si( w%kr(gu anglosaskim okre)lenie antropologia

(nawet bez przymiotnika kulturowa czy spo!eczna), za) w%kr(gu europejskim utrzymuje si( w%tym znaczeniu

termin etnologia. […] Termin etnologia przyj(to […], oczywi)cie umownie, jako naczelne okre)lenie

nauk etnologicznych. Do roli terminu naczelnego mo'e pretendowa* w!a)ciwie ka'da inna nazwa nauk

etnologicznych”, S$ownik etnologiczny. Terminy ogólne, pod red. Z. Staszczak, Pa$stwowe Wydawnictwo

Naukowe, Warszawa-Pozna$ 1987, s. 97-100.

7. C. Lévi-Strauss, Antropologia…, dz. cyt., s. 310-312.

Ma!gorzata Rygielska/W g!ab Brazylii, w g!ab etnologii˛ ˛

[…] pod wra'eniem niepokoj#cej ró'norodno)ci terminów, które trzeba okre)li* i%rozgraniczy*”2. Zastanawiamy si( te'

Jakie s# stosunki i%jakie ró'nice mi(dzy etnogra&#, etnologi# i%antro-pologi#? […] Odpowied, […] jest wzgl(dnie prosta. Wydaje si(, 'e wszystkie kraje rozumiej# etnogra&( w%ten sam sposób. Odpowiada ona pierwszym fazom pracy badawczej: obserwacji i%opisowi, pracy w%terenie ()eld work). […] W%porównaniu z%etnogra&# etnologia jest pierwszym krokiem ku syntezie. Nie wykluczaj#c bezpo)redniej ob-serwacji zmierza ona do wniosków na tyle rozleg!ych, 'e trudno jest oprze* si( wy!#cznie na wiadomo)ciach zaczerpni(tych we w!asnym zakresie. […] Przez d!ugi czas w%wielu krajach uwa'ano, 'e te dwie dyscypliny s# samowystarczalne. […] Natomiast wsz(dzie tam, gdzie spotykamy si( z%terminami „antropologia spo!eczna i%kulturowa”, s# one zwi#zane z%drugim i%ostatnim pi(trem syntezy, budowanym na podstawie wniosków etnogra&i i%etnologii. […] Przy takim jej zrozu-mieniu mo'na zatem powiedzie*, 'e mi(dzy antropologi# a%etnologi# zachodzi taki stosunek jak mi(dzy etnologi# a%etnogra&#. Etnogra&a, etnologia i%antropologia nie s# trzema ró'nymi dyscyplinami czy trze-ma uj(ciami tych samych bada$. W%rzeczywisto)ci s# to trzy stadia czy trzy aspekty jednego badania, preferencja dla jednego z%tych trzech terminów wyra'a tylko szczególne skupienie uwagi na jednym typie bada$, który nigdy nie mo'e by* od!#czony od dwóch pozosta!ych5.

Page 43: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

41

Laboratorium Kultury 1 (2012)

Warto te' zauwa'y*, 'e

w%istocie w%przypadku francuskim mamy do czynienia z%pewnym paradoksem, którego brak w%przypadku brytyjskim i%ameryka$skim, a%tak'e, jak s#dz(, w%przypadku niemieckim – a%przynajmniej nie jest tam obecny w%tej samej mierze. Chodzi po prostu o%to, 'e w%Francji ist-nia! zawsze wyra,niejszy podzia! pracy mi(dzy tymi, którzy tworzyli znacz#ce dla antropologii teorie i%metodologie, a%tymi, którzy groma-dzili w%terenie dane etnogra&czne […]. Nie oznacza to bynajmniej, 'e francuskim antropologom brakowa!o )wiadomo)ci teoretycznej albo 'e nie wnosili 'adnego wk!adu w%teori(. Jednak we Francji nie by!o odpowiednika Bronis!awa Malinowskiego w%Wielkiej Brytanii, który w%decyduj#cej fazie rozwoju swojej (z%wyboru) narodowej tra-dycji antropologicznej stworzy! metody bada$ terenowych o%trwa!ej warto)ci, a%na ich podstawie, przynajmniej cz()ciowo, teorie – co prawda pozbawione równie trwa!ej warto)ci – oraz wyk!ada! zarów-no teori(, jak i%metody bada$ antropologicznych, inspiruj#c w%ten sposób nast(pne pokolenia badaczy do tego, by pod#'ali jego tropem, !#cz#c teori( z%praktyk#8.

Lévi-Strauss w%wywiadach otwarcie przyznaje: „Musia!em si( wprawia* w% rze-mio)le etnologa, gdy' nie otrzyma!em 'adnego specjalistycznego wykszta!cenia”:. Wyprawa do Brazylii mia!a wi(c by* rodzajem inicjacji w%etnologi(, ogniow# pró-b#, zadaniem w%równym stopniu trudnym, co poci#gaj#cym. W%Smutku tropików odnajdziemy wi(c i%)lady rado)ci z%badawczych osi#gni(* i%momenty zw#tpienia w%pomy)lny przebieg ca!ego przedsi(wzi(cia. Podró' Lévi-Straussa w%g!#b Brazylii by!a nie tylko bojowym chrztem pocz#tkuj#cego etnologa, zapraw# w%trudach bada$ terenowych. Podró' w%g!#b Brazylii, sk#d od kilku ju' wieków pozyskiwano bois de braise oraz „purpur( i%pieprz, za którym w%czasach Henryka IV dwór szala! do tego stopnia, 'e podawano ziarnka pieprzu do chrupania, w%bombonierkach” [ST 30], sta!a si( dla Lévi-Straussa tak'e podró'# w%g!#b etnologii.

8. F. Barth, A. Gingrich, R. Parkin, S. Silverman, Antropologia. Jedna dyscyplina, cztery tradycje: brytyjska,

niemiecka, -ancuska i'ameryka%ska, przedmowa Ch. Hann, prze!. J. Tegnerowicz, Wydawnictwo Uniwersytetu

Jagiello$skiego, Kraków 2007, s. 179.

9. C. Lévi-Strauss, D. Eribon, Z'bliska i'z'oddali, prze!. K. Kocjan, Wydawnictwo Opus, 4ód, 1994, s. 30.

Page 44: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

42

Ma!gorzata Rygielska/W g!ab Brazylii, w g!ab etnologii˛ ˛

Oczywi)cie trudno oczekiwa* tutaj systematycznego wyk!adu historii etnologii, któr# pojmowa* mo'na w%rozmaity sposób. Od pewnego momentu, a%)ci)lej rzecz ujmuj#c od drugiej po!owy wieku dziewi(tnastego rozwój etnologii i%rozwój my-)li etnologicznej wi#'# si( ze sob# w%sposób nierozerwalny. Namys! nad „dziejami my)li etnologicznej” pozostaje w%zwi#zku z%re6eksj# nad pocz#tkami (czy mo'e lepiej – pierwocinami) etnologii tak'e wtedy, kiedy próbuje si( „zrozumie* proces narastania zainteresowa$ etnogra&cznych, poczynaj#c od ich pierwszych, przed-naukowych jeszcze przejawów”+;.

I%tak, jak etnologia (podobnie jak antropologia kultury) jest dyscyplin# stosun-kowo m!od#, tak ,róde! my)li etnologicznej upatrywa* mo'na ju' w%pierwszym zadziwieniu cz!owieka, który zauwa'y! odmienno)* innych ludów:

Ka'da szanuj#ca si( nauka wyprowadza swoje pocz#tki od Herodota, a%co najmniej od Arystotelesa. Lecz je)li wiek jest znamieniem dys-tynkcji, etnogra&a mo'e ro)ci* sobie pretensj( do jeszcze wi(ksze-go dostoje$stwa. Pierwszy cz!owiek z%epoki kamienia, który wraz z%cz!onkami swego plemienia siedzia! przy ognisku i%roz)miesza! ich opowiadaniem o%komicznych, trudnych do uwierzenia zwyczajach s#siednich hord, by!, w%pewnym sensie, ojcem etnogra&i – to znaczy nauki opisywania ludzko)ci++.

Lévi-Strauss w%wyprawie do pocz#tków etnologii nie si(ga a' tak daleko: odwo!uje si( do tekstów, które po)wiadczaj# zainteresowanie innymi ludami, a%jednocze)nie sk!aniaj# do re6eksji nad sposobami przedstawiania „obcych”, zarówno w%opisach, jak i%w%bogatej ikonogra&i, cz(sto niezwykle zaskakuj#cej sw# form# wspó!czesnych czytelników. Przypomina dzie!a )redniowieczne: s!ynne opisania )wiata czy relacje z%pobytu w%dalekich, nieznanych jeszcze Europejczykom krainach. Przywo!uje m. in. Imago Mundi (1410), dzie!o Pierre’a%d’Ailly (ok. 1350-1422), które najprawdo-podobniej czyta! marz#cy o%dotarciu do Indii Krzysztof Kolumb:

Wszystko by!o tajemnic# dla naszych podró'ników: Obraz (wiata Piotra d’Ailly mówi o%odkryciu ludno)ci najbardziej szcz()liwej, gens beatissima, z!o'onej z%pigmejów, makrobów, a%nawet z%acefalów. Piotr

10. A. Waligórski, Antropologiczna koncepcja cz$owieka, Pa$stwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1973, s. 28.

11. K. Birket-Smith, #cie"ki kultury, prze!. K. Ecert-Vaedtke i%T. Evert, red. naukowa, przedmowa i%bibliogra&a

Z. Sokolewicz, Wiedza Powszechna, Katowice 1974, s. 12.

Page 45: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

43

Laboratorium Kultury 1 (2012)

Martyr zbiera opisy potwornych bestii: w('y podobnych do kroko-dyli, zwierz#t o%kszta!tach wo!u, uzbrojonych w%tr#by jak s!onie, ryb czworono'nych o%g!owach wo!u, z%grzbietem pokrytym brodawka-mi i%skorup# 'ó!wia, ludojadów. W%rezultacie s# to tylko w('e boa, tapiry, manaty lub hipopotamy i%rekiny (po portugalsku tubarão). I%na odwrót, zjawiska tajemnicze by!y uznawane za zrozumia!e same przez si(. Czy' Kolumb dla usprawiedliwienia nag!ej zmiany kierun-ku, wskutek której nie tra&! do Brazylii, nie powo!ywa! si( w%swoich o&cjalnych raportach na niezwyk!e okoliczno)ci, jakie ju' si( nigdy nie powtórzy!y w%tej wilgotnej stre&e: upa! tak wielki, 'e nie mo'na by!o zej)* do wn(trza okr(tu, 'e beczki z%wod# i%winem eksplodo-wa!y, zbo'e p!on(!o, s!onina i%mi(so upiek!y si( w%ci#gu tygodnia, s!o$ce by!o tak pal#ce, 'e za!odze wydawa!o si(, 'e sp!onie 'ywcem. Szcz()liwe czasy, w%których wszystko by!o mo'liwe, mo'e tak samo jak dzisiaj dzi(ki fruwaj#cym talerzom [ST, 68].

De&nicja tej „niezwyk!o)ci” odbiega oczywi)cie od wspó!czesnego rozumienia tego s!owa: niewiele dzi) brakuje, by bez zastanowienia uzna* tego typu przedstawienia jedynie za wytwory ówczesnej wyobra,ni, rezygnuj#c zarówno z%ich interpretacji, jak i%dyskusji nad ,ród!ami oraz funkcj# i%rol# )redniowiecznego imaginarium, z%którym cz()ciowo mo'emy si( zapozna* studiuj#c dzie!a, jakie dotrwa!y do naszych czasów. W%Europie „etnogra&czna koncepcja cz!owieka )redniowiecznego”+- powstawa!a przede wszystkim w%ramach chrze)cija$skiego obrazu )wiata. "wiat )redniowiecznej wyobra,ni+. zaludnia!y ró'nego rodzaju monstra. W%jego przedstawieniach poja-wia!y si( równie' postacie biblijne, m. in. synowie Noego. Sem, Cham i%Jafet nie tylko zdawali si( patronowa* innym cz()ciom )wiata, ale tak'e obrazowa* odr(bne ga!(zie biblijnego rodu, których przedstawiciele cechowali si( zauwa'aln# na pierw-szy rzut oka znacz#c# odmienno)ci# &zyczn#. Oprócz potworów i%istot mieszanych, pó! ludzi, pó! zwierz#t (Mischwesen), pojawi! si( te' cz!owiek dziki, z%jednej strony zaskakuj#co odmienny, z%drugiej przedstawiany jeszcze we wczesnym renesansie na wzór cz!owieka europejskiego, cho* w%pewien sposób niepe!nego, wybrakowa-nego, b#d, zdeformowanego+0. „"redniowiecznej niezwyk!o)ci” przydawano walor

12. A. Waligórski, dz. cyt., Warszawa 1973, s. 49.

13. Por. ksi#'k( J. Le Go7a pod tym samym tytu!em, #wiat (redniowiecznej wyobra+ni, prze!. M. Rado'ycka-

Paole/i, O&cyna Wydawnicza Volumen, Warszawa 1997.

14. „W%ówczesnej ikonogra&i inne rasy, jak Malajowie, Negrzy czy Indianie s# wszyscy jednakowo przedstawiani

Page 46: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

44

Ma!gorzata Rygielska/W g!ab Brazylii, w g!ab etnologii˛ ˛

obiektywizmu, a%zaczerpni(te ze staro'ytno)ci wzorce, cz(sto zmody&kowane pod wp!ywem inspiracji, które przenikn(!y z%muzu!ma$skiego )wiata, mo'na by!o z%!a-two)ci# odnale,* zarówno w%przekazach ikonogra&cznych, jak i%opowie)ciach+1.

Lévi-Strauss zauwa'a, i'

W%tych wszystkich przypadkach brak by!o szesnastowiecznej )wia-domo)ci elementu bardziej istotnego ni' wiedza, a%mianowicie kwa-li&kacji naukowej. […] Nie oznacza to pot(pienia, raczej szacunek wobec rezultatów osi#gni(tych pomimo tych braków [ST, 69].

Kwali&kacja typu naukowego, o%któr# dopomina si( autor Smutku tropików, na do-bre zadomowi si( w%etnologii du'o pó,niej. "redniowieczne i%renesansowe opisy )wiata, kosmogra&e oraz relacje z%podró'y, lokuj# si( na obrze'ach nowoczesnej nauki, co oczywi)cie nie oznacza umniejszania ich roli jako istotnego, cho* chyba niedocenianego przedmiotu bada$ naukowych.

Warto w%tym momencie zwróci* równie' uwag(, i'

Na to, by zrozumie* proces narastania zainteresowa$ etnogra&cznych, poczynaj#c od ich pierwszych, przednaukowych jeszcze przejawów, po'ytecznym b(dzie wyró'nienie dwu momentów, w%których znaj-dziemy zadatki pó,niejszego naukowego spojrzenia na obce spo!e-cze$stwa i%kultury.

Po pierwsze mamy zetkni(cie si( jakiej) jednostki czy grupy z%obc# cywilizacj#, z%ludem mówi#cym innym, dla niej niezrozumia!ym j(-zykiem i%obserwuj#cym inne obyczaje. Mamy prze'ycie o%charak-terze obiektywnym, dost(pnym dla ogó!u, które mo'emy nazwa* faktem etnogra&cznym. Po drugie mamy tu re6eksj(, jaka rodzi si( w%umy)le pierwotnego obserwatora czy &lozofa w%trakcie porówny-wania obcych praktyk i%zwyczajów z%w!asnymi. Fakt etnogra&czny jest obiektywnym prze'yciem ludzkim o%charakterze empirycznym, utrwalony za) i%przekazany potomno)ci staje si( z%czasem ,ród!em etnogra&cznym. Natomiast w%re6eksji z%natury rzeczy bardziej su-biektywnej, b(d#cej odniesieniem danego faktu do w!asnej sytuacji

jako mali, drobni, niedorozwini(ci &zycznie Europejczycy!”, A. Waligórski, dz. cyt., s. 69. Wi#'e si( to ci#gle

z%chrystocentryczn# wizj# )wiata.

15. J. Le Go7, dz. cyt., s. 33-65.

Page 47: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

45

Laboratorium Kultury 1 (2012)

lub tradycyjnej spo!eczno)ci sk!onni jeste)my dopatrze* si( zal#'ka pó,niejszej teorii etnogra&cznej+2.

Zapisy faktów etnogra&cznych nie tworz# jeszcze etnologii, cho* stanowi# cz(sto znakomity materia! do analiz, cz(sto ujawniaj#cy zarówno nie znane dot#d szcze-gó!y dotycz#ce Nowego "wiata, jak i%poszerzaj#cy nasz# wiedz( o%autorach, którzy po)wi(cili si( opisom zamorskim dziwów, cz(sto mro'#cych im krew w%'y!ach.

Bywa i%tak, jak mia!o to miejsce na pocz#tku szesnastego wieku, i' nie tylko podró'e staj# si( kanw# dla opowie)ci, ale 'e sama opowie)* wyprzedza podró' w%dalekie kraje i%zawczasu buduje o%nich wyobra'enie wed!ug okre)lonego wzoru+5.

Lévi-Strauss wspomina jednak nie tylko o%dzie!ach tak s!ynnych jak Imago mundi Piotra d’Ailly czy De orbe novo decades (Dekady Nowego #wiata) Petrusa Martyra, wydane w%1516 roku, w%Alcalá de Hernanes+8. Wiele uwagi po)wi(ca równie' tek-stowi, który polskiemu czytelnikowi Smutku tropików mo'e by* zupe!nie nieznany, a%mianowicie Histoire d’un voyage faict en la terre du Bresil: „Chodz#c po Avenida Rio Branco, tam gdzie dawniej le'a!y wsie Tupinambów, mam w%kieszeni Jana de Léry, brewiarz etnologa” [ST, 73]. Ksi#'ka, z%takim zapami(taniem czytana przez Lévi-Straussa, czyli

Histoire d’un Voyage sytuuje si( na skrzy'owaniu dwóch wielkich osi do)wiadczenia, które sta!o si( udzia!em wczesnonowo'ytnej Europy: reformacji i%odkrycia Ameryki. Niemal w%ostatnim momencie, kiedy

16. A. Waligórski, dz. cyt., s. 29.

17. „W%szesnastym wieku )wiat przybiera rozmiary trudne do wyobra'enia. […] Ekspansji w%czasie zaczyna teraz

towarzyszy* ekspansja w%przestrzeni. Do Morza "ródziemnego do!#cza si( Ocean Atlantycki, Pacy&k i%Ocean

Indyjski. Europ( zaczyna si( porównywa* z%Ameryk#, Afryk# i%Azj#. Do europejskich literatów wiadomo)ci

docieraj# poprzez opowie)ci, których autorami s# albo sami podró'nicy, albo kronikarze, przebywaj#cy na

miejscu i%zbieraj#cy ustne relacje. Trzeba stwierdzi*, nawet je)li wydaje si( to paradoksalne, 'e opowie)ci

wyprzedzaj# podró'e. Pocz#wszy od pó,nego )redniowiecza, bardziej lub mniej fantazyjne opowiadania

ciesz# si( zainteresowaniem czytelników i%rozbudzaj# ich ciekawo)*. […] W%tej samej epoce mno'# si(

kompilacje, Kosmogra)e lub Immagine del mondo (jak s!ynna Imago mundi kardyna!a Piotra d’Ailly), zbiory

wiadomo)ci o%wszystkich krajach i%narodach Ziemi. Dzie!a te s# wi(c ogólnie znane i%przygotowuj# grunt

pod opowie)ci nowych podró'ników, dla których stanowi# zreszt# ,ród!o informacji”, T. Todorov, Podró"nicy

i'tubylcy, w: Cz$owiek renesansu, prze!. A. Osmólska-M(trak, Volumen, Warszawa 2001, s. 342.

18. R. Tomicki, Wczesne +ród$a wiedzy o'Ameryce w'Polsce: Jan Dantyszek i'Dekady Nowego #wiata (1516) Pietra

Martire’a'D’Anghiery, „Etnogra&a Polska” 1995, z. 1-2, s. 83.

Page 48: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

46

Ma!gorzata Rygielska/W g!ab Brazylii, w g!ab etnologii˛ ˛

nawi#zanie wspó!pracy by!o jeszcze mo'liwe, konsorcjum skupiaj#ce zarówno katolików, jak i%Hugenotów podj(!o si( za!o'enia kolonii i%misji w%Nowym "wiecie. W)ród czternastu przedstawicieli ko)cio!a kalwi$-skiego z%Genewy znalaz! si( równie' dwudziestodwuletni Jean de Léry+:.

O%jego wczesnej m!odo)ci wiemy stosunkowo niewiele, historycy nie s# równie' zgodni w%kwestii jego pochodzenia. Urodzi! si( w%Burgundii, w%1534 roku, a%wi(c dwa lata przed og!oszeniem przez Kalwina jego Institutio Religionis Christianae.

Trzysta siedemdziesi#t osiem lat temu – datuje Lévi-Strauss, odno-sz#c podró' Jeana de Léry do czasu jego w!asnego pobytu w%Brazylii

– prawie co dnia, przyby! on tutaj wraz z%dziesi(cioma protestantami z%Genewy, wys!anymi przez Kalwina na pro)b( jego dawnego wspó!-ucznia, Villegaignon, który nawróci! si( w%rok po zamieszkaniu nad zatok# Guanabara [ST, 73].

Relacja z%rocznego pobytu w%Brazylii, o%której tak cz(sto wspomina Lévi-Strauss, nie zosta!a jednak przez Jeana de Léry spisana od razu, lecz po ponad dwudziestu latach od powrotu. Na jej ostateczny kszta!t wp!yn(!y równie' wydarzenia w%ówczesnej Francji, zw!aszcza krwawa noc "wi(tego Bart!omieja. Sam de Léry prze'y! tak'e g!ód i%obl('enie Sancerre, w%czasie którego dosz!o do przypadku antropofagii-;. Te do)wiadczenia sta!y si( zacz#tkiem skupionej re6eksji nad podobie$stwami i%ró'-nicami w%sposobach post(powania Europejczyków i%„dzikich” z%brazylijskich lasów. Wzmog!y te' t(sknot( de Léry za jego przyjació!mi z%plemienia Tupi-+.

19. „9e Histoire d’un Voyage is placed at the intersection of two great axes of early modern European experience:

the Protestant Reformation and the discovery of America. At almost the latest moment when such

a%collaboration was possible, a%consortium that included both Catholics and Hugenots undertook to establish

a%colony and mission in the New World. Among fourteen representatives sent from Calvin’s church in

Geneva was the twenty-two-year-old Jean de Léry”, J. de Léry, History of a'voyage to the land of Brazil otherwise

called America, prze!. J. Whatley, University of California Press, Berkley – Los Angeles – London 1992, s. XVI.

Za mo'liwo)* zapoznania si( z%angielskim t!umaczeniem dzie!a de Léry serdecznie dzi(kuj( doktorowi

Markowi Pacukiewiczowi, który wspiera! mnie przy poszukiwaniu Historii podró"y do ziem Brazylii, inaczej

zwanych Ameryk&. Wszystkie t!umaczenia w%tek)cie pochodz# ode mnie, o ile nie zaznacz( inaczej.

20. „1573 […] siége et famine de Sancerre, qui culmine, le 21 juillet, avec un cas d’antropophagie”, J. de Léry,

Histoire d’un voyage..., s. 620. W%rok pó,niej de Léry wydaje Histoire memorable de la ville de Sancerre.

21. J. de Léry, dz. cyt., s. XVI-XVII.

Page 49: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

47

Laboratorium Kultury 1 (2012)

Rozsiane po ca!ej ksi#'ce rozmy)lania Lévi-Straussa o%przesz!o)ci Brazylii i%jej mieszka$ców, którzy stali si( przedmiotem opisu wielu misjonarzy i%podró'nych--, nabieraj# charakteru tyle' nostalgicznego, co rewizjonistycznego. Autor Smutku tropików bowiem nie tylko zastanawia si( „Czy by!oby lepiej przyby* do Rio w%XVIII wieku z%Bougainville’em czy te' w%XVI z%Lérym i%9evetem?” [ST, 35], ale te' zauwa'a:

Ka'de pi(* lat wstecz pozwala mi uratowa* jaki) zwyczaj, pozna* jakie) )wi(to, odnale,* jeszcze jedno wierzenie. Znam jednak zbyt dobrze teksty na to, by zda* sobie spraw(, 'e ujmuj#c sto lat wyrze-kam si( zarazem wiadomo)ci i%osobliwo)ci, które mog# wzbogaci* moje rozwa'ania. I%oto mam przed sob# zamkni(ty kr#g: im mniej kultury ludzkie mog!y si( komunikowa* mi(dzy sob#, a%w%)lad za tym korumpowa* si( przez wzajemne zetkni(cie, tym mniej ich emisariusze byli zdolni do postrzegania bogactwa i%znaczenia tej ró'norodno)ci [ST, 35].

Lévi-Strauss, który otwarcie przyznaje: „D!ugo by!em obezw!adniony tym dyle-matem” [ST, 36] znajduje jednak wyj)cie z impasu: przeprowadza w!asne badania terenowe. Efektem jego pracy jest nie tylko Smutek tropików, pisany, o%czym sam wspomina, z%du'# doz# wewn(trznej swobody, ale tak'e artyku!y naukowe po)wi(-cone plemionom Nambikwara i%Bororo. Podejmuje wyzwanie i%stara si( odkry*

„rzeczywisto)* pod os!on# zjawisk”: podobnie, jak czyni# to geolodzy, psychoana-litycy czy lingwi)ci-..

Lévi-Strauss snuje równie' nieustannie re6eksj( nad istot# etnologii, nad celo-wo)ci# i%etyk# etnologicznych bada$, a%tak'e nad metodami ich przeprowadzania. Wydaje mi si( to szczególnie istotne równie' dzisiaj, wobec nieustannie tocz#cych si( dyskusji nad kondycj# wspó!czesnej etnologii, a%tak'e antropologii. Pewne w#t-ki obecne w%Smutku tropików, uk!adaj#ce si( w%spójn# ca!o)* i%wci#', w%ró'nych ods!onach, powracaj#ce na kartach ksi#'ki, odczytywa* mo'na równie' „jako me-todologiczne – i%etyczne – rozwa'ania nad natur# studiów najpierw podró'niczych,

22. Cz()* z%dawnych relacji z%podró'y do Brazylii odnotowuje Frank Lestringat, Jean de Léry ou l’invention du

sauvage. Essai sur l’Histoire d’un voyage faict en la terre du Bresil, Champion, Paris 2005, zwracaj#c uwag(

przede wszystkim na istotne dla dzie!a de Léry prace szesnastowieczne.

23. Lévi-Strauss w%Smutku tropików wspomina o%inspiracjach, jakie p!yn(!y dla niego z%geologii, psychoanalizy

i%marksizmu.

Page 50: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

48

Ma!gorzata Rygielska/W g!ab Brazylii, w g!ab etnologii˛ ˛

a%potem ju' uj(tych w%ramy nowoczesnej nauki, etnologii”-0. Podró' w%g!#b etnologii, dla której po'ywk# sta!a si( realna podró' badawcza do Brazylii, odbywa si( wielo-torowo. Jej szlak wytyczaj# nie tylko lektury, ale tak'e elementy kultury material-nej, zachowania i%instytucje, które Lévi-Strauss porównuje cz(stokro* ze znanymi mu, wcze)niejszymi opisami india$skich plemion. Dotyczy to przede wszystkim nieustannej niemal konfrontacji opowie)ci de Léry i%poczynionych przez niego spostrze'e$ z%obserwacjami samego Lévi-Straussa:

Dotykam tych grubych skorup o%fakturze niew#tpliwie Tupi przez swoj# polew( bia!# z%czerwonym brzegiem i%cienk# siatk( czarnych linii tworz#cych labirynt przeznaczony, jak mówi#, do zmylenia z!ych duchów, poszukuj#cych ko)ci ludzkich, przechowywanych niegdy) w%tych urnach. T!umacz# mi, 'e mogli)my byli dotrze* autem do tego miejsca odleg!ego zaledwie o%50 kilometrów od miasta, lecz drogi by!y tak poniszczone przez deszcz, 'e mogli)my zosta* zablokowani przez ca!y tydzie$. Zbli'y!oby to nas jeszcze bardziej do przesz!o)ci, która nie by!a w%stanie przekszta!ci* tych melancholijnych okolic, gdzie Léry, by* mo'e, skraca! sobie czas oczekiwania, patrz#c, jak brunatna r(ka kre)li przy pomocy !opatki maczanej w%czarnym lakie-rze te „tysi#ce ornamentów, jak ozdoby linijne, jeziora mi!o)ci i%inne zabawki”, których tajemnice staram si( dzi) odgadn#* na powierzchni zblak!ego czerepu [ST, 77].

Brazylia, znana z%opisów dawnych podró'ników, w%danej Lévi-Straussowi rzeczywi-sto)ci przetrwa!a jedynie w%okruchach, które nale'a!o odnale,*, rozpozna*, a%tak'e wskaza* ich miejsce i%rol( w%ulegaj#cej powolnym, lecz nieustannym przemianom, ca!o)ci. I%kiedy m!ody badacz dociera, w%ramach wycieczki archeologicznej, zorga-nizowanej w%czasie jego pobytu w%terenie, do piaskarni, „w%której wie)niacy odkryli niedawno fragmenty ceramiki” [ST, 76], to namacalny kontakt ze szcz#tkowo za-chowanymi artefaktami przypomina mu opisy swego rodaka, niemal czterysta lat wcze)niej spogl#daj#cego z%uwag# na precyzj( zdobie$ materialnego przedmiotu. Fascynacj( Lévi-Straussa dzie!em Jeana de Léry mo'emy dostrzec niemal w%ca!ym Smutku tropików: pocz#wszy od tytu!ów niektórych podrozdzia!ów, a%sko$czyw-szy na opisie ubiorów i%instytucji, dostrze'onych u%Tupi-Kawahibów. „Brewiarz

24. W. Arens, Mit ludo"ercy. Antropologia i'antropofagia, prze!. W. Pessel, wst(p i%redakcja naukowa

M. Radkowska-Walkowicz, Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2010, s. 9.

Page 51: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

49

Laboratorium Kultury 1 (2012)

etnologa” jest wi(c dla Lévi-Straussa niezwykle wa'ny – nie tylko jako dokument swoich czasów, opis kulturowej rzeczywisto)ci, do której nie ma ju' dzisiaj dost(pu, ale równie' jako ,ród!o nieustaj#cej inspiracji, tak'e w%badaniach w%terenie-1. De Léry, zapewne równie' na tle relacji innych podró'ników i%misjonarzy, które przywo-!uje Lévi-Strauss, zyskuje miano etnologa, a%jego Histoire jawi si( jako niezamierzona, acz niezwykle udana, etnogra&czna monogra&a plemienia Tupi-2.

Lévi-Strauss, wplataj#c w%Smutek tropików krytyczn# re6eksj( dotycz#c# pierwo-cin etnologii i%umiej(tnie !#cz#c j# z%opisem do)wiadcze$ z%terenu, a%tak'e egzempli-&kacj# metody badawczej i%przyj(tej przez niego &lozo&i, proponuje nam w(drówk( )ladami dawnych podró'ników, którzy przybyli do Ameryki, a%)ci)lej, do Brazylii, chocia' jeszcze kilka wieków wcze)niej nazwy te u'ywane by!y synonimicznie. Za)wiadcza o%tym nie tylko tytu! dzie!a Jeana de Léry, ale tak'e uwagi jego autora, który wprowadzaj#c czytelnika w%tematyk( swej relacji, zauwa'y!, i' o%rozci#g!o)ci, pi(knie i%'yzno)ci tych ziem, „nazwanych Ameryk# lub ziemi# Brazylii” zupe!nie nieznanych staro'ytnym, pisali ju' przed nim kosmografowie i%historycy-5.

25. Szczegó!owo i%niezwykle interesuj#co pisze o%tym Frank Lestringat, dz. cyt.

26. Pisz( o%tym szerzej w%przygotowywanym do druku tek)cie Lévi-Strauss i'brewiarz etnologa. Podobnie

zatytu!owa! kilka lat wcze)niej jeden z%rozdzia!ów swej ksi#'ki Frank Lestringat: Le bréviaire de l’ethnologue

de Léry á Lévi-Strauss, Jean de Léry ou l’invention du sauvag…, s. 235-249. Zob. te'. A. Frisch, In a'Sacramental

Mode: Jean de Léry’s Calvinist Etnography, „Resentations” 2002, nr 77, s. 82-106.

27 . „A%number of cosmographers and other historians of our time have already wri/en about the lenght, width,

Beaty, and fertility of that fourth part of the world called «America» – or the land of Brazil, together with

the islands near it and the lands adjacent to it (land completely unkonown to the Ancients) – as well as of the

various navigations in the eighty years since it was &rst discovered; therefore I%will not pause to summarize

those ma/ers at length or in general fashion”, J. de Léry, dz. cyt., s. 3. Frank Lestringat dodaje, i' pisz#c

o%kosmografach de Léry najpewniej ma na my)li przede wszystkim równie' André 9eveta, który opisowi

mieszka$ców Brazylii po)wi(ci! ca!# XXI ksi(g( jego Cosmographie universelle (1575). Warto te' pami(ta*,

i' za czasów de Léry nazwa ‘Ameryka’ nie oznacza!a „ca!ego Nowego "wiata, ale tylko atlantyckie wybrze'a

Ameryki Po!udniowej”. Zob. J. de Léry, Histoire d’un voyage faict en la terre du Brésil 1578, text établi, présenté

et annoté par F. Lestringat, Paris 1994, s. 105, przypis 1: „Par ce pluriel, il faut entendre évidemment 9evet,

qui avait consacré tout le livre XXI de sa Cosmographie universelle (Paris, P. L’Huillier et G. Chaudière, 1575)

á la description du Brésil et de ses habitants. Comme 9evet avant lui, Léry tend á considerer Amérique et

Brésil (ou «France Antarctique») comme des synonymes. L’Amerique ne désigne donc pas la totalité du

Nouveau Monde, mai la seule façade atlantique du continent sud-américan. Ce qui explique du même coup

les «occtante ans» ou quatre-vingts ans de la Découverte. En 1578, cet intervalle ne peut renvouyer á le

premiére navigation de Colomb en 1492, mais á celle de Vespucci au long de côtes du Brésil en 1497”.

Page 52: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

50

Ma!gorzata Rygielska/W g!ab Brazylii, w g!ab etnologii˛ ˛

Lévi-Strauss, umiej(tnie operuj#c ró'nego typu ,ród!ami, pozwala nam równie' )le-dzi*, na materiale dotycz#cym dawnej i%wspó!czesnej Brazylii, transformacje mitu spo!ecze$stwa pierwotnego-8 oraz przemian wyobra'e$ dotycz#cych „dzikich”: za-mieszkuj#cych obserwowane tereny tubylców. W%dziewi(tnastym wieku autor pracy o%ewolucji praw, Henry Maine, wskaza! niektóre z%przyczyn, które wp!ywa!y, pocz#w-szy od czasów staro'ytno)ci, na sposób postrzegania ludów odmiennych od naszego:

Wynios!a pogarda, z%jak# ludzie cywilizowani odnosz# si( do swoich barbarzy$skich s#siadów, spowodowa!a ra'#ce zaniedbanie w%obser-wowaniu ich, a%niedba!o)* t( wzmacnia!y czasem l(k, przes#d reli-gijny, a%nawet samo u'ycie tych s!ów – cywilizacja i%barbarzy$stwo

– które u%wi(kszo)ci ludzi tworz# wra'enie ró'nicy nie tylko stopnia, lecz rodzaju-:.

W%dzie!ach przywo!anych przez Lévi-Straussa odnajdziemy wi(cej ni' jedn# ilustra-cj( takiego stanu, zapocz#tkowanego ju' w%staro'ytno)ci. Autor Smutku tropików sk!ania je)li nie do dyskusji, to przynajmniej do przemy)le$, które mo'na przecie' odnie)*, tak jak i%on to zrobi!, do do)wiadcze$ wspó!czesnego )wiata:

Ci dzicy, którym wystarcza zwiedzanie )nie'nych szczytów, grot, g!(bokich lasów, )wi#ty$ pe!nych wznios!ych i%udzielaj#cych mocy objawie$, aby powróci* w%chwale, s# z%ró'nych przyczyn wrogami

Zob. równie' uwagi Jane Whatley dotycz#ce spostrze'e$ Jeana de Léry w%rozdziale V: Por. J. de Léry,

History of a'voyage to the land of Brazil otherweise called America…, s. 25 oraz 234 (obja)nienia). „Po raz

pierwszy nazw( «Ameryka» dla nowego kontynentu, zaproponowa!, w%ho!dzie dla Vespucciego, Martin

Waldseemüller w%jego Cosmographiae introductio (1507)”. „Exactly what Amerigo Vespucci saw and when he

saw it has long been open to question. His &rst New World voyage was in 1497, along the coast of Honduras

and Yucatan and through the Florida Channel; his second, of 1499, seems to have included the discovery and

exploration of the mouths of the Amazon. Martin Waldseemüller, in his Cosmographiae introductio (1507),

&rst proposed the name «America» for the new continent to honor Vespucci”. Janet Whatley przypomina, i'

to, co i%kiedy zobaczy! Amerigo Vespucci po dzi) dzie$ pozostaje kwesti# sporn#.

28. Mit spo$ecze%stwa pierwotnego to tytu! jednego z%rozdzia!ów ksi#'ki Adama Kupera, Wymy(lanie spo$ecze%stwa

pierwotnego. Transformacje mitu, prze!. T. Sieczkowski, A. D#browska, Wywadnictwo Uniwersytetu

Jagiello$skiego, Kraków 2009, s. 3-20.

29. H. S. Maine, Ancient Law, London 1861, s. 116-117. Cyt. za: A. Kuper, dz. cyt., s. 1.

Page 53: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

51

Laboratorium Kultury 1 (2012)

spo!ecze$stwa graj#cego przed samym sob# komedi( pasowania ich na rycerzy w%chwili, gdy si( ich unicestwia. Lecz to samo spo!ecze$-stwo traktowa!o ich z%obaw# i%wstr(tem, gdy byli jego prawdziwy-mi przeciwnikami. Biedna zwierzyno w%pu!apce zmechanizowanej cywilizacji – dzicy z%lasów amazo$skich, !agodne i%bezsilne o&ary

– mog( z%'alem zrozumie* los unicestwiaj#cy wasze istnienie, lecz nie jestem w%stanie da* si( oszukiwa* tym czarom, s!abszym ni' wasza magia, tym potrz#saniem wobec chciwej publiczno)ci albu-mami fotosów zast(puj#cych wasze nie istniej#ce ju' postacie. Czy' ta publiczno)* my)li, 'e za ich po)rednictwem przyswoi sobie wasz urok? Jeszcze nie nasycona, nie zdaj#c sobie nawet sprawy, 'e was unicestwia, d#'y gor#czkowo do zaspokojenia przy pomocy waszych cieniów nostalgicznego kanibalizmu smutnej historii, której padli)cie o&ar# [ST, 33-34].

Lévi-Strauss stara si( zrozumie* skomplikowane losy europejskich odkry* i%kolo-nialnych podbojów, nie umniejszaj#c bynajmniej odpowiedzialno)ci i%dawnych, i%wspó!czesnych eksploratorów za skutki ich dzia!a$, które niejednokrotnie pro-wadzi!y do eksterminacji miejscowej ludno)ci. Tubylcy gin(li nie tylko za spraw# strzelb i%prochu, ale tak'e z%powodu naruszenia przez przybyszów z%dalekich krain ich naturalnej mikro6ory biologicznej. Europejczycy, zazwyczaj przyst(puj#cy do zdobywania odleg!ych l#dów w%imi( i%na chwa!( Chrystusa, tak jak niegdy) czyni! to Krzysztof Kolumb, przywozili ze sob# nie tylko przekonania o%wy'szo)ci w!asnej religii nad innymi wierzeniami (a%tych bardzo cz(sto u%innych ludów po prostu nie dostrzegali) i%konieczno)ci jej krzewienia w)ród tubylców dodatkowo obarczanych dobrodziejstwami cywilizacji, które w%efekcie bardzo cz(sto okazywa!y si( dla nich przekle$stwem. Przywozili ze sob# równie' nie znane na odleg!ych terytoriach bak-terie i%wirusy: „olbrzymie znaczenie w%historii )wiata mia!y choroby przenoszone przez cz()ciowo uodpornionych naje,d,ców na ludy niemal bezbronne wobec no-wych patogenów”.;. Lévi-Strauss przestrzega jednak, 'e

Aby oceni* charakter absolutny, totalny, nieprzejednany dylema-tów, które osaczy!y ludzko)* XVI wieku, nale'y przypomnie* sobie niektóre zdarzenia. Do tej Hispanioli (dzisiaj Haiti i%Dominikana),

30. J. Diamond, Strzelby, zarazki, maszyny. Losy ludzkich spo$ecze%stw, prze!. M. Konarzewski, Prószy$ski i%S-ka,

Warszawa 1997, s. 55.

Page 54: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

52

Ma!gorzata Rygielska/W g!ab Brazylii, w g!ab etnologii˛ ˛

gdzie ludno)* tubylcza liczy!a sto tysi(cy w%1942 roku, a%sto lat pó,-niej pozosta!o z%niej dwustu ludzi, umieraj#cych raczej z%powodu strachu i%wstr(tu do cywilizacji europejskiej ni' z%powodu chorób wenerycznych i%bicia, kolonizatorzy posy!ali komisj( za komisj# w%celu ustalenia natury tych istot [ST, 67].+.

Lévi-Strauss kieruj#c swój wzrok ku przesz!o)ci nie traci jednak z%pola widzenia czasów mu wspó!czesnych. Poddaje krytyce coraz popularniejsze w%dwudziestym (i%dodajmy tak'e w%dwudziestym pierwszym) wieku praktyki bezre6eksyjnego

„uwieczniania dzikich”, które przybiera cz(sto posta* „polowa$ na tubylców” tyl-ko po to, by po powrocie do rodzimego kraju chwali* si( prze'ytymi przygoda-mi, pokazywa* podró'nicze slajdy i%albumy ze zdj(ciami.-. Walczy równie' o%to, aby)my umieli rozpozna* – )wiadom# lub nie)wiadom# – manipulacj( faktami etnogra&cznymi i%si( jej przeciwstawi*.

Etnologia w%toku swego rozwoju zmienia!a charakter i%zyskiwa!a coraz wi(ksz# samo)wiadomo)* jako dyscyplina. Lévi-Strauss ukazuje nam problemy nurtu-j#ce po dzi) dzie$ i%etnologów, i%antropologów, bez wzgl(du na ich uwik!anie w%poszczególne szko!y czy nurty badawcze. I% je)li pisze o%kanibalizmie, to czy-ni to inaczej ni' w%kilkadziesi#t lat po nim William Arens, podaj#cy w%w#tpli-wo)* rzeczywiste istnienie antropofagii... Lévi-Strauss przywo!uje dawne opisy, w%których odnajdziemy wzmianki o%zwyczaju ludo'erstwa (a% w)ród nich histori( Hansa Stadena oraz opowie)ci Jeana de Léry), a%tak'e znane uwagi Michela de

31. Przypomina równie' dzie!o i%dzia!ania, które w%obronie Indian podj#! Bartolomé de Las Casas: „Kiedy Las

Casas usi!owa! znie)* roboty przymusowe, kolonizatorzy byli bardziej zdziwieni ni' oburzeni: «A%wi(c nie

wolno ju' nawet pos!ugiwa* si( zwierz(tami poci#gowymi» [ST, 67]. Najs!awniejsza, i%nie bez racji […]

komisja mnichów zakonu "w. Hieronima, jest wzruszaj#ca zarówno z%powodu skrupulatno)ci, o%której

zapomnieli wszyscy kolonizatorzy po 1517 roku, jak i%dlatego, 'e rzuca )wiat!o na podstawy umys!owe

epoki. W%trybie prawdziwej ankiety psycho-socjologicznej, zbudowanej wed!ug najbardziej nowoczesnych

kanonów, zadano kolonizatorom pytania zmierzaj#ce do ustalenia, czy, ich zdaniem, Indianie byliby «zdolni

'y* samodzielnie na poziomie wie)niaków w%Kastylii». Wszystkie wypowiedzi by!y negatywne” [ST, 67].

Zob. te': B. de Las Casas, Krótka relacja o'wyniszczeniu Indian, przedmow( napisa! i%komentarzami opatrzy!

M. >ywczy$ski, prze!. K. Niklewiczówna, „Pax”, Warszawa 1956.

32. Fotogra&e Lévi-Straussa z%pobytu w%Brazylii mo'na odnale,* nie tylko w%Smutku tropików, ale równie'

w%albumie: C. Lévi-Strauss, Saudades do Brasil, Plon, Paris 1994.

33. W. Arens, dz. cyt.

Page 55: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

53

Laboratorium Kultury 1 (2012)

Montaigne.0, który kilka co najmniej rozdzia!ów swoich Prób po)wi(ci! kanibalom. U'ywa równie' okre)lenia kanibalizm w%sensie metaforycznym: odkrywcy, podró'-nicy, misjonarze, a%tak'e badacze dawnych kultur prostych nie tylko przyczynili si( w%przesz!o)ci do ich unicestwienia. Dzisiaj sk!onni s# 'erowa* równie' na opo-wie)ciach o%nieznanych ludach. W%pogoni za „egzotyk#” bezre6eksyjnie pstrykaj# zdj(cia, które staj# si( cz(sto mimowolnym dokumentem gin#cego )wiata. Dlatego Lévi-Strauss tak stanowczo wyst(puje przeciwko modzie na podró'e, czy mo'e lepiej powiedzie* „podró'nictwo”, której wielu ludzi oddaje si( z%zapami(taniem tylko po to, by sztucznie stworzy* naznaczon# egzotyzmem kolekcj( zdj(*, przed-miotów, rysunków, opisów, stanowi#cych przede wszystkim wyraz wybuja!ej cie-kawo)ci podsycanej przez pych( europocentryzmu. Mo'e równie' z%tego powodu Lévi-Strauss rozpoczyna Smutek tropików tak cz(sto cytowan# fraz#: „Nienawidz( podró'y i%podró'ników”.1 [ST, 9].

34. Wiele miejsca po)wi(ca równie' re6eksjom na temat koncepcji umowy spo!ecznej i%dobrego dzikusa

w%my)li Jana Jakuba Rousseau, którego w%innym miejscu nazywa nawet „twórc# nauk o%cz!owieku”. Zob.

C. Lévi-Strauss, Antropologia strukturalna II, prze!. M. Falski, Wydawnictwo KR, Warszawa 2001, s. 41-52.

Montaigne i%Rousseau s# zreszt# cz(sto traktowani jako wa'ni przedstawiciele „francuskiej «preetnologii»”.

Zob. fragment Francuska preetnologia czyli )lozo)a jako antropologia spo$eczna, w: Francuska antropologia

kulturowa wobec problemów wspó$czesnego (wiata, pod red. A. Chwieduka, A. Pomieci$skiego, Wydawnictwo

Naukowe PWN, Warszawa 2008, s. 13.

35. Lévi-Strauss przypuszcza, 'e niektórzy, np. Paul Rivet, mogli poprzesta* na tym jednym, niezwykle sugestywnym

zdaniu, rezygnuj#c z%dalszej lektury Smutku tropików. Zob. C. Lévi-Strauss, D. Eribon, dz. cyt., s. 30.

Page 56: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

54

Bibliografia:

W. Arens, Mit ludo"ercy. Antropologia i'antropofagia, prze!. W. Pessel, Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2010.

F. Barth, A. Gingrich, R. Parkin, S. Silverman, Antropologia. Jedna dyscyplina, cztery tradycje: brytyjska, niemiecka, -ancuska i'ameryka%ska, prze!. J.%Tegnerowicz, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiello$skiego, Kraków 2007.

K. Birket-Smith, #cie"ki kultury, prze!. K. Ebert-Vaedtke i%T. Evert, pod red. Z. Sokolewicz, Wiedza Powszechna, Katowice 1974.

Francuska antropologia kulturowa wobec problemów wspó$czesnego (wiata, pod red. , Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2008

J. Diamond, Strzelby, zarazki, maszyny. Losy ludzkich spo$ecze%stw, prze!. M. Konarzewski, Prószy$ski i%S-ka, Warszawa 1997.

A. Frisch, In a'Sacramental Mode: Jean de Léry’s Calvinist Etnography, „Resentations” 2002 nr 77.

C. Geertz, Dzie$o i'"ycie. Antropolog jako autor, prze!. E. D'urak i%S. Sikora, Wydawnictwo KR, Warszawa 2000.

C. Geertz, Interpretacja kultur. Wybrane eseje, prze!. M.M. Piechaczek, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiello$skiego, Kraków 2005.

A. Kuper, Wymy(lanie spo$ecze%stwa pierwotnego. Transformacje mitu, prze!. T. Sieczkowski, A. D#browska, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiello$skiego, Kraków 2009.

J. Le Go", #wiat (redniowiecznej wyobra+ni, prze!. M. Rado'ycka-Paole/i, O&cyna Wydawnicza Volumen, Warszawa 1997.

B. de Las Casas, Krótka relacja o'wyniszczeniu Indian, prze!. K. Niklewiczówna, „Pax”, Warszawa 1956.

J. de Léry, History of a'voyage to the land of Brazil otherwise called America, prze!. J. Whatley, University of California Press, Berkley – Los Angeles – London 1992.

F. Lestringat, Jean de Léry ou l’invention du sauvage. Essai sur l’Histoire d’un voyage faict en la terre du Bresil, Champion, Paris 2005.

C. Lévi-Strauss, Antropologia strukturalna, prze!. K. Pomian, Wydawnictwo KR, Warszawa 2000.

C. Lévi-Strauss, Antropologia strukturalna II, prze!. M. Falski, Wydawnictwo KR, Warszawa 2001.

C. Lévi-Strauss, Saudades do Brasil, Plon, Paris 1994.C. Levi-Strauss, Smutek tropików, prze!. A Steinsberg, Wydawnictwo OPUS, 4ód, 1992

Page 57: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

55

Laboratorium Kultury 1 (2012)

C. Lévi-Strauss, D. Eribon, Z'bliska i'z'oddali, prze!. K. Kocjan, Wydawnictwo Opus, 4ód, 1994.

E. Tarkowska, Ci&g$o(* i'zmiana socjologii -ancuskiej. Durkheim, Mauss, Lévi-Strauss, Pa$stwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1974.

T. Todorov, Podró"nicy i'tubylcy, w: Cz$owiek renesansu, prze!. A. Osmólska-M(trak, Volumen, Warszawa 2001.

R. Tomicki, Wczesne +ród$a wiedzy o'Ameryce w'Polsce: Jan Dantyszek i'Dekady Nowego #wiata (1516) Pietra Martire’a'D’Anghiery, „Etnogra&a Polska” 1995, z. 1-2.

A. Waligórski, Antropologiczna koncepcja cz$owieka, Pa$stwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1973.

S. Zaborski, Cukier, z$oto i'kawa. Dzieje Brazylii, Ludowa Spó!dzielnia Wydawnicza, Warszawa 1965.

Summary:

Ma!gorzata RygielskaInwards Brazil, inwards ethnology9is article deals with the ma/er of problems pervading culture researchers up to date despite their belonging to di7erent schools or researching trends. Lévi-Strauss continuously cherishes his re6ections connected with the essence of ethnology, purposefulness and ethics of ethnological research and with the methods that are used in conducting them. Some of the notions present in Tristes Tropiques, creating a uni&ed wholeness and still coming back in the book, can be perceived as “methodological – and ethical – deliberations over the nature of studies at &rst linked to travels, and later put into a framework of modern science – ethnology”. A travel inwards ethnology, which was triggered by a real research travel to Brazil, is multipronged. Its route is marked not only by readings, but also by some elements of material culture, various behaviors and institutions that are o=en compared by Lévi-Strauss to prior descriptions of Indian tribes.

Page 58: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

56

Adam Pisarek

Asystent w Zak!adzie Teorii i Historii Kultury Uniwersytetu "l#skiego. Absolwent kulturoznawstwa i politologii U". Publikowa! m.in. w "Anthroposie?" i "artPapierze". Interesuje si( antropologi# codzienno)ci.

Page 59: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

57

Laboratorium Kultury 1 (2012)

Syndrom Don Kichota. Smutek tropików lub walka z"wiatrakami

Adam Pisarek

Muzeum Narodowe w%Krakowie zorganizowa!o w%2005 roku wystaw( pt. Don Kichot. Wspó$czesna próba interpretacji. Jej kuratorzy postawili sobie za cel nie tylko prze)le-dzenie wp!ywu s!ynnego bohatera powie)ci Cervantesa na histori( kultury i%sztuki Europy, ale równocze)nie zdecydowali si( wykreowa* retoryczn# &gur( DonaQ. Cel jej powstania zosta! jasno sprecyzowany – mia!a sta* si( postmodernistyczn#

„maszyn# do %produkowania ró'ni”+; papierkiem lakmusowym wskazuj#cym relacje pomi(dzy twórczo)ci# (i%szale$stwem) a%rozumem (i%nauk#) we wspó!czesnym )wiecie. Mimo wzbudzaj#cej podziw spójno)ci i%okaza!o)ci ekspozycji, w%czasie podró'y po galeryjnych przestrzeniach najbardziej absorbuj#ca okaza!a si( jedna z%%najskromniejszych prac – niewielkich rozmiarów szkic Janusza Karwackiego pt. Antykwariat. B!(dny rycerz w%towarzystwie swojego giermka jest na nim ledwie widoczny. Znajduje si( w%ramie obrazu/lustra/okna le'#cego w%magazynie pe!nym ksi#'ek. Dwie drobne sylwetki rzucaj#ce cienie na bia!# powierzchni( pozbawion#

1. M. Szybista, #wiat jaki jest, ka"dy widzi..., w: Don Kichot. Wspó$czesna próba interpretacji, katalog wystawy,

Muzeum Narodowe w%Krakowie, Kraków 2005.

Page 60: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

58

jakiegokolwiek punku orientacyjnego w%niezwyk!y sposób koresponduj# z%zape!-niaj#cymi ca!y szkic woluminami. To one wydaj# si( by* jedyn# realn# przestrzeni#. Jednocze)nie ich ponadprzeci(tna akumulacja powoduje przykre wra'enie przeby-wania w%wi(ziennej celi. Anonimowe starodruki zast(puj# kraty, uniemo'liwiaj#c wydostanie si( na wolno)* – dotarcie wzrokiem do tego, co znajduje si( poza; na zewn#trz antykwariatu.

Przedstawiona kompozycja, za ka'dym razem, gdy na ni# spogl#dam, przywo!uje w%mojej pami(ci trzy fotogra&e Claude’a%Lévi-Straussa. Pierwsza przedstawia francu-skiego antropologa na tle jego paryskiej biblioteczki. Druga powiela ten sam kadr, ale zamiast ksi#'ek widzimy fragment brazylijskiej d'ungli. Trzecia (odsy!aj#ca prosto do Smutku tropików-) kompozycyjnie jest wariacj# na temat poznanego ju' obrazu znajduj#cego si( w%symbolicznym antykwariacie – dostrzegamy na niej jedynie dwie drobne, prawie niewidoczne, sylwetki podró'ników gin#ce w%tropikalnym g#szczu.

Zbie'no)* pomi(dzy ikonogra&# tych odleg!ych czasowo i%przestrzennie wytwo-rów kultury wizualnej prowokuje do poszukiwania tropów !#cz#cych francuskiego antropologa z%hiszpa$skim hidalgo. Jak si( dopiero oka'e, pomimo impresyjnego charakteru powy'szego zestawienia, ods!ania ono istot( tego, co nazwa!em „syn-dromem Don Kichota” i%mo'e stanowi* przekonuj#c# form( zobrazowania obsesji pisarskich i%badawczych Lévi-Straussa.

1.Pierwszy i%jednocze)nie najwa'niejszy trop b(d#cy wielkim my)lowym wyzwaniem dla ka'dego, kto czyta francuskiego strukturalist( i%chce zrozumie* jego twórczo)*, mo'na odnale,* w%wywiadzie-rzece Z'bliska i'oddali. Znajduje si( tam fragment, w%którym autor Antropologii strukturalnej my)lami wraca do dzieci$stwa. Najpierw przypomina sobie stymuluj#c# lektur( fars Labiche’a%w%czasie cotygodniowych kolacji u%swojej babci, by%nast(pnie jakby od niechcenia i%bez zb(dnych wst(pów, o&arowa* klucz do zrozumienia w!asnej mentalno)ci:

W%miar( jak przychodzi staro)*, wychodz# na powierzchni( strz(py z%przesz!o)ci lub, by rzecz inaczej, p(tle si( zaw('aj#. Mythologiques doprowadzi!y mnie na powrót do Wagnera, w%którego kulcie zosta-!em wychowany i%od którego, jako m!odzieniec, s#dzi!em, 'e si( ode-rwa!em. La Potiere jalouse odsy!a do moich dzieci(cych lektur. Je)li dany mi b(dzie czas, bez w#tpienia odnajd( Don Kichota, który by!

2. C. Lévi-Strauss , Smutek tropików, prze!. A. Steinsberg, Alatheia, Warszawa 2008, s. 441.

Adam Pisarek/Syndrom Don Kichota

Page 61: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

59

Laboratorium Kultury 1 (2012)

moj# pasj# gdy mia!em dziesi(* lat..

Ta impresja zamienia si( w%coraz silniej wybrzmiewaj#c# deklaracj(:!

[...] aby zabawi* go)ci, proponowano jednemu z% nich otwarcie ksi#'ki na chybi! tra&! i%przeczytanie jakiego) zdania; bez wahania dopowiada!em ci#g dalszy, gdy' na pami(* zna!em moje skrócone wydanie – widz( jeszcze lekko b!yszcz#c# ok!adk( z%ró'owego papie-ru. Czy' bowiem, powiedz# niektórzy, poprzez ca!e moje dzie!o nie przestawa!a mnie o'ywia* jaka) maniera donkichotyzmu?0

Eribon nie chce pozostawi* powy'szego sformu!owania bez komentarza i%dopy-tuje, co rozmówca przez to rozumie? Odpowied, nie pozostawia najmniejszych w#tpliwo)ci:

Nie de&nicj( s!ownikow#: mani( naprawiania krzywd, robienia z%sie-bie przywódcy uci)nionych itp. Donkichotyzm, jak mi si( zdaje, to w%istocie uporczywe pragnienie odnalezienia przesz!o)ci za tera,-niejszo)ci#. Gdyby przypadkiem jaki) orygina! stara! si( pewnego dnia zrozumie*, jaka by!a moja osobowo)*, oferuj( mu ten klucz1.

Strukturalista, wielki rzecznik zbli'enia nauk spo!ecznych do )cis!ych i%jeden z%ostat-nich obro$ców Ca!o)ci, deklaruje, 'e jego twórczo)ci patronuje &gura b!(dnego rycerza. Eribon jakby nie)wiadomy wagi tego sformu!owania przechodzi do kolej-nego punktu wywiadu. Dla mnie natomiast to moment decyduj#cy – autodiagnoza naukowca odkrywaj#cego swój w!asny donkiszotyzm jest przecie' znacz#cym )la-dem sugeruj#cym konieczno)* po!#czenia dwóch, na pierwszy rzut oka ca!kowicie odr(bnych, uniwersów.

„Moim umys!em rz#dzi Don Kichot” – zdaje si( mówi* Lévi-Strauss . Je)li chcemy odnale,* po)rednie, ale dobrze widoczne rozwini(cie tego wyznania, musimy zbli-'y* si( do jego najs!ynniejszego i%jednocze)nie b(d#cego przedmiotem najwi(kszej krytyki dzie!a. Smutek tropików, bo o%nim oczywi)cie mowa, to klasyczna dzi) po-zycja, która ju' od momentu wydania wzbudza!a kontrowersje. Przede wszystkim

3. C. Lévi-Strauss , D. Eribon, Z'bliska i'oddali, prze!. K. Kocjan, Wydawnictwo Opus, 4ód, 1994, s. 114.

4. Tam'e.

5. Tam'e.

Page 62: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

60

trudno nazwa* j# prac# czysto akademick#. Jest raczej kola'em plasuj#cym si( gdzie) pomi(dzy literatur# pi(kn#, esejem a%rozpraw# naukow#. Cli7ord Geertz, ameryka$-ski antropolog s!yn#cy z%ci(tego j(zyka i%braku zaufania do francuskiej my)li intelek-tualnej, uzna!, 'e „cho* daleko mu do poziomu wybitnej ksi#'ki antropologicznej, to z%pewno)ci# jest jedn# z%najdoskonalszych ksi#'ek kiedykolwiek napisanych przez antropologa”2. Paradoksem jest to, 'e prawie ka'dy autor staraj#cy si( obna'y* me-todologi( strukturalistyczn# si(ga w!a)nie po Smutek tropików – hybryd(, w%której mieszaj# si( porz#dki, tematy nachodz# na siebie, a%ostry komentarz dotycz#cy wspó!czesno)ci !#czy si( z%osobist# re6eksj#:

Przekonany, 'e nie mia!em ju' przysz!o)ci uniwersyteckiej, projekt ten sk!oni! mnie do pisania po raz pierwszy bez oporów, powiedze-nia wszystkiego, co przychodzi!o mi do g!owy. Musia!em ponownie przemy)le* swe dawne przygody i%po&lozofowa* nad nimi5.

Tak twórca antropologii strukturalnej t!umaczy powody powstania jednej z%najwa'-niejszych pozycji antropologicznych XX wieku. Przyj(cie ksi#'ki w%)rodowisku aka-demickim okaza!o si( wstrzemi(,liwe, natomiast kr(gi literackie nie kry!y zachwytu. Akademia Goncourtów opublikowa!a nawet komunikat z%wyrazami 'alu, 'e nie mo'e uhonorowa* Smutku tropików, poniewa' nie by!a to powie)*. W%czym tkwi niepokoj#ca si!a tej ksi#'ki? Lévi-Strauss mówi! o%niej, 'e by!a syntez# wszystkiego, co zrobi! i%o%czym marzy! w%chwili, gdy j# pisa!.

Spróbujmy odnale,* w%niej „syndrom Don Kichota” i%jednocze)nie lepiej zro-zumie*, na czym on polega. Ten podwójny ruch my)li powinien poprowadzi* nas bezpo)rednio do odpowiedzi na pytania zasugerowane w%pierwszym akapicie, które dopiero z%czasem nabior# jasno)ci i%wagi. Co znajduje si( w%ramie obrazu na szkicu Karwackiego? Krzywe zwierciad!o? Okno? Kolejny rysunek? I%przede wszystkim: jak zinterpretowa* relacj( pomi(dzy t# ram# a%stertami ksi#'ek zape!niaj#cymi horyzont?

6. C. Geertz, Interpretacja kultur, prze!. M.M. Piechaczek, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiello$skiego, Kraków

2005, s. 391.

7. C. Lévi-Strauss , D. Eribon, dz. cyt., s. 74.

Adam Pisarek/Syndrom Don Kichota

Page 63: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

61

Laboratorium Kultury 1 (2012)

2.Pocz#tkiem naszej hermeneutycznej podró'y b(dzie fotogra&a, na której autor My(li nieoswojonej znajduje si( w%gabinecie wype!nionym stert# ksi#'ek. Ulegnijmy wizualnej sugestii i%przyjrzyjmy si( dzie!om, które czyta! i%podziwia!. Ten ryzy-kowny interpretacyjnie zabieg wpisuje si( idealnie w%poszukiwania objawów Lévi-Straussowskiego donkichotyzmu – dok!adny opis interesuj#cego nas syndromu nie mo'e przecie' odby* si( bez odnalezienia konstytuuj#cych go wyobra'e$. Paradoks polega na tym, 'e zostajemy uwi(zieni w%niemo'liwej do przekroczenia aporii, bo-wiem pocz#tkiem i%ko$cem wybranego tu traktu my)lenia jest ten sam punkt – wy-chudzona posta* hidalgo.

Obraz zbioru ksi#'ek warunkuj#cych wyobra'enia o%postrzeganej rzeczywisto)ci przenika twórczo)* Lévi-Straussa%i%jednocze)nie, na innym planie, koncept stoj#cy za konstrukcj# postaci Don Kichota. Gdyby nie Amadis i%inne romanse rycerskie, szlachcic z%Manczy nie rozpocz#!by swojej wyprawy, nie odczytywa! )wiata i%za-chowa$ ludzi przez pryzmat etosu rycerskiego i%nie stara! si( realizowa* literackich wzorów. Lektura staje si( dla niego „bod,cem do przej)cia z%bezczynnego 'ycia w%gor#czkow# dzia!alno)*”8 jak pisze Zo&a Szmydtowa. Ten symptom „syndromu b!(dnego rycerza” nie jest obcy historykom. Wystarczy przywo!a* analiz( kultury rosyjskiej szlachty prze!omu XVIII i%XIX wieku autorstwa Jurijego 4otmana, w%któ-rej wysuwa on tez(, 'e „bohaterowie literaccy staj# si( bohaterami 'ycia”:; trwa ci#g!a gra pomi(dzy sfer# fantazji i%rzeczywisto)ci. Jest to jednak proces spo!ecz-nie usankcjonowany i%zaakceptowany. Problem Don Kichota nie le'y wi(c tylko w jego%niewystarczaj#cym dystansie do w!asnych czynów, lecz w%braku )wiado-mo)ci kontekstu kulturowego i%umiej(tno)ci pe!nej lub cz()ciowej synchronizacji z%nim. B!(dny rycerz w)cieka si( na o)lepienie, które wywo!a!a w%nim literatura, ale by!a ona przecie' jedyn# warstw# rzeczywisto)ci, któr# odbiera! bez deformacji – tre)* ksi#'ek i%warto)ci w%nich przedstawione nie ulega!y w%jego umy)le g!(bszym przekszta!ceniom.

T(sknota za innymi czasami i%próba ich wskrzeszenia by!aby wi(c zawsze wyni-kiem relacji pomi(dzy sugestywn# lektur# a%%panuj#cym poza ni# p!ynnym kontek-stem. To do)wiadczenie prowadzi do stworzenia dwóch antynomicznych modeli: hamletowskiego i%donkichotowskiego. Pierwszy wi#'e si( z%wycofaniem i%bierno)ci# w%stosunku do nierozumianego )wiata, drugi oznacza aktywn# prób( jego zmiany

8. Z. Szmydtowa, Cervantes, PIW, Warszawa 1965, s. 79.

9. J. 4otman, Rosja i'znaki, prze!. B. >y!ko, s!owo/obraz terytoria, Gda$sk 2010, s. 71.

Page 64: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

62

wedle esencjalistycznie pojmowanych wzorców. Pierwszy ustanawia mocn# granic(, drugi jej nie widzi lub d#'y do jej zniszczenia+;.

Nim zdecydujemy, któr# drog# pod#'a Lévi-Strauss , powinni)my przyjrze* si( temu, jakiego doboru lektur dokonuje (a%raczej jaki dobór zdradza czytelnikowi). Sugestywna jest informacja, 'e ju' w%liceum czyta! Wprowadzenie do psychoanalizy i%Obja(nianie marze% sennych. Przyznaje, 'e Freud zainspirowa! go do tego, by nie-logiczne na pozór zjawiska poddawa* racjonalnej analizie: „przeciwie$stwa nie s# w%istocie przeciwie$stwami, poniewa' w!a)nie post(pki pozornie najbardziej emo-cjonalne, dzia!ania najmniej racjonalne, przejawy uznane za prelogiczne s# zarazem najbardziej znacz#ce”++. Dla Lévi-Straussa psychoanaliza jest prze!o'eniem geologii na porz#dek nauk humanistycznych. Polega na odnajdywaniu !adu w%zjawiskach wydaj#cych si( przypadkowymi; szukaniu pozaczasowych prawd tam, gdzie inni widz# tylko chaos: „w%odró'nieniu od historii historyków, historia geologa i%historia psychoanalityka usi!uj# rzuci* na ekran czasu, troch( metod# ruchomych obrazów, pewne cechy zasadnicze )wiata &zycznego lub psychicznego”+-. I%gdy w%strukturali-stycznych pracach naukowych transpozycje tych teoretycznych intuicji s# przedsta-wione w%sposób niezwykle spójny i%logiczny, tak w%Smutku tropików osi#gaj# czasami niemal'e mistyczne brzmienie: „My)l i%uczucie dosi(gaj# nowego wymiaru, gdzie ka'da kropla potu, ka'dy ruch mi()ni, ka'de tchnienie s# symbolami historii, której w!a)ciwy ruch powtarza moje cia!o, podczas gdy moja my)l obejmuje jej znaczenie. Odkrywam g!(bsz# zrozumia!o)*, w%!onie której wieki i%przestrzenie odpowiadaj# sobie i, wreszcie pogodzone, przemawiaj# tym samym j(zykiem”+.. Ernest Gellner bardzo trafnie diagnozuje ten sposób &ltrowania empirii: Forma Przejawiania si( prowadzi kr(tymi )cie'kami do ukrytej prawdy o%rzeczywisto)ci+0.

Francuski etnolog w%Smutku tropików bardzo cz(sto i%bardzo wyra,nie zaznacza, 'e jest „dzieckiem swoich czasów” i%potra& z%dystansem spojrze* na inspiracje w!a-snych teorii. Z%wielk# )wiadomo)ci# stara si( opowiedzie* o%klimacie intelektual-nym, który go ukszta!towa!. Odkrycia Ferdinanda de Saussure’a%i%badania Romana Jakobsona skierowa!y jego zainteresowania w% stron( lingwistyki. Do inspiracji

10. Oczywi)cie wariantów relacji pomi(dzy „sztuk# i%'yciem” mo'na odnale,* du'o wi(cej. Patrz: J. 4otman,

dz. cyt., s. 205-238.

11. C. Lévi-Strauss, dz. cyt., s. 54.

12. Tam'e, s. 56.

13. Tam'e, s. 55-56

14. Por. E. Gellner, Poj!cie pokrewie%stwa i'inne szkice o'metodzie i'wyja(nianiu antropologicznym, prze!. A.%Byd!o$,

Universitas, Kraków 1995.

Adam Pisarek/Syndrom Don Kichota

Page 65: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

63

Laboratorium Kultury 1 (2012)

przenikaj#cych twórczo)* autora Elementarnych struktur pokrewie%stwa nale'y czym pr(dzej do!#czy* równie' marksizm, a%dok!adniej przekonanie, 'e )wiadomo)* oszu-kuje sama siebie. Nie mo'na zapomnie* tak'e o%twierdzeniu, 'e nauki humanistycz-ne powinny d#'y* do tworzenia abstrakcyjnych modeli badanych w%laboratorium, a%nast(pnie zastosowanych do interpretacji empirii. Dla Gellnera klucz do zrozu-mienia Lévi-Straussa stanowi dosadna uwaga Karola Marksa, który w trzecim tomie Kapita$u uznaje, i' wszelka nauka okazuje si( zbyteczna, je)li forma przejawiania si( rzeczy i ich istota s# identyczne+1. Na sam koniec trzeba wspomnie* o%Janie Jakubie Rousseau, który zawsze pobudza! Lévi-Straussa%do dzia!ania.

To oczywi)cie nie wszystkie lektury, które kszta!towa!y my)l autora Smutku tropi-ków, ale wymieni!em te, o%których pisze najwi(cej. Wy!ania si( z%nich fundamentalny problem kryj#cy si( zarówno za opowie)ci# o%Don Kichocie jak i%histori# antro-pologa w%tropikach. Wbrew pozorom nie jest nim tylko i%wy!#cznie zagadnienie zwi#zane z%relacj# „zjawisko” – „natura rzeczy”, lecz tak'e problem przek!adu lektury na dzia!ania opisuj#ce i%ingeruj#ce w%rzeczywisto)* kulturow#.

Lévi-Strauss jest w%tym wypadku skazany na autoanaliz(. Postrzega )wiat z%per-spektywy, któr# hidalgo osi#gn#! tu' przed )mierci#. Stara si( opowiada* o%swoich in-spiracjach, snu* wokó! nich opowie)ci i%diagnozowa* ich wp!yw na w!asn# twórczo)*. W%Smutku tropików wybiera pozycj( obserwatora zarówno )wiata, jak i%wykorzysty-wanych we w!asnym pisarstwie wzorców. Stara si( nie interweniowa* w%rzeczywi-sto)* i%wybran# przez siebie metodologi(, a%jedynie opisywa* j# i%wykorzystywa* do tworzenia nowych mitów. Tym samym sytuuje si( pomi(dzy Hamletem i%Don Kichotem. Jest postaci# aktywn#, podró'uj#c#, wchodz#c# w%interakcje, ale wszyst-kie z%nich s# ograniczone przez etnogra&czn# konwencj(. To swoista ochrona przed dwoma )cie'kami tego, co europejska kultura uznaje za szale$stwo.

3.Ju' czas, 'eby przywo!a* kolejn# fotogra&(. Tym razem skupimy si( na zdj(ciu Lévi-Straussa%z%d'ungl# i%Amazonk# w%tle – gabinet naukowca zast(puje nieoswojona, tropikalna przestrze$. To zdj(cie stawia jeszcze dobitniej pytanie o%relacje pomi(dzy Lévi-Straussem, Don Kichotem, ksi#'kami, które „zainfekowa!y ich my)lenie” i%tym, w%jaki sposób postrzegaj# rzeczywisto)* kulturow#. Francuski etnolog wyruszaj#c na wypraw( powtarza gest b!(dnego rycerza. Tak samo jak on poszukuje )wiata, który ju' nie istnieje. Przyjmuje jednak inn#, du'o bezpieczniejsz# rol(, która pozwala mu na utrzymanie sta!ego dystansu. W%trakcie swojej naukowej przygody dochodzi do niezwykle przenikliwych, ale zarazem nie pozostawiaj#cych nadziei wniosków:

15. E. Gellner, dz. cyt., s. 208.

Page 66: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

64

[...] jestem skazany na alternatyw(: by* podró'nikiem w%dawnych czasach, przed którym rozpo)ciera! si( niebywa!y widok, lecz prawie wszystko by!o dla niego niedostrzegalne i, co gorsza, pobudza!o go do kpin lub wstr(tu – b#d, te' podró'nikiem nowoczesnym w%pogo-ni za )ladami minionej rzeczywisto)ci. W%obu przypadkach przegry-wam, i%to wi(cej, ni' mi si( wydaje, czy' bowiem op!akuj#c cienie, nie jestem )lepy wobec prawdziwej wizji, która kszta!tuje si( w%tej chwili, ale na moim szczeblu wiedzy o%ludzko)ci brak mi jeszcze zmys!u do jej zrozumienia? Za kilkaset lat w%tym samym miejscu inny podró'-nik, tak samo zrozpaczony jak ja, b(dzie op!akiwa! znikni(cie tego, co ja jeszcze mog!em widzie*, lecz czego nie potra&!em dostrzec. Jako o&ar( podwójnego kalectwa rani mnie wszystko, cokolwiek widz(, i%ustawicznie wyrzucam sobie, 'e nie przygl#dam si( dosy* uwa'nie+2.

Co dla Lévi-Straussa%znaczy wyszukiwanie przesz!o)ci za tera,niejszo)ci#, je)li nie ci#g!# konfrontacj( wyobra'e$ zdobytych w%czasie swoich czytelniczych przygód ze zmys!owymi postrze'eniami bezustannie wymykaj#cymi si( tym konstrukcjom, a%zarazem stale je przywo!uj#cymi? Zarówno b!(dny rycerz, jak i%antropolog struktu-ralny uto'samiaj# przesz!o)* z%utopi#, widz# w%niej raj utracony. Tera,niejszo)* jako Forma Przejawiania si( b(dzie dla nich jedynie obszarem odniesie$ pozwalaj#cym na zrozumienie g!(bszych struktur. To prowadzi wprost do paradoksu, który ci#'y nad konstrukcj# Smutku tropików – to, co poznawalne, nigdy nie b(dzie mog!o by* poznane. A%to, co wydaje si( poznane, nigdy nie b(dzie mog!o by* poznawalne. Ta konstatacja uderza z%niezwyk!# si!#, je)li przypomnimy sobie &na! podró'y Lévi-Straussa%ku „absolutnej dziko)ci”. Bardzo przemy)lana konstrukcja ksi#'ki prowadzi czytelnika przez niuanse kontaktu z%dobrze opisanymi przez etnografów plemio-nami, takimi jak Kadiweo czy Bororo. Badania ich rozwini(tej kultury materialnej s# nie do przecenienia, ale jednocze)nie oddalaj# antropologa od nienaruszonego

„stanu natury” – wyobra'enia stoj#cego za wieloma z%etnologicznych wyobra'e$ przesz!o)ci.

Nast(pnie Lévi-Strauss dociera do prymitywnego, wed!ug standardów zachod-niej cywilizacji, spo!ecze$stwa Nambikwarów, by w%ko$cu, u%kresu podró'y spotka* wymarzon# grup( tubylcz#: Munde. Okazuje si( jednak, 'e jej odnalezienie jest po!#czone z%prze'yciem najwi(kszej mo'liwej dla etnografa pora'ki:

16. C. Lévi-Strauss, dz. cyt., s. 38.

Adam Pisarek/Syndrom Don Kichota

Page 67: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

65

Laboratorium Kultury 1 (2012)

Chcia!em doj)* do ostatecznego kresu dziko)ci; czy' moje pragnie-nie nie zosta!o zaspokojone przez tych czaruj#cych tubylców, któ-rych nikt przede mn# nie widzia!, których mo'e nikt ju' po mnie nie zobaczy? U%kresu podniecaj#cej podró'y napotka!em moich dzikich. Niestety byli zanadto dzicy! Poniewa' ujawniono mi ich istnienie dopiero w%ostatniej chwili, nie mog!em zarezerwowa* dosy* czasu, aby ich pozna*+5.

Ciekawe, czy Don Kichot spotykaj#c i%rozmawiaj#c z%Dulcyne#, nie by!by nara'ony na prze'ycie podobnego rozczarowania? Zo&a Szmydtowa wysuwa tez(, która wy-daje si( odnosi* nie tylko do ukochanej b!(dnego rycerza. Twierdzi, 'e na powsta-nie idea!u kobiecego pi(kna z!o'y!y si( pragnienia bohatera, spl#tane organicznie z%obrazami literackimi i%narzucone wiejskiej dziewczynie, z%któr# rycerz nigdy nie rozmawia!. „Jej doskona!o)* polega na wierze w%ni# rycerza”+8 – konstatuje badaczka Cervantesa. Dulcynea stanowi sta!y punkt oparcia dla dzia!a$ Don Kichota, ostatni# instancj( uprawomocniaj#c# jego misj(. Na !o'u )mierci, w%chwili przyznania si( do ob!(du, przestaje istnie*. Lévi-Strauss pisze:

Byli tak bliscy jak odbicie w%zwierciadle, mog!em ich dotkn#*, lecz nie potra&!em zrozumie*. Otrzyma!em zarazem nagrod( i%kar(. Bo czy' nie by!o b!(dem z%mojej strony i%b!(dem mojego zawodu my-)le*, 'e ludzie nie zawsze s# lud,mi? >e niektórzy zas!uguj# na wi(cej uwagi dlatego, 'e kolor ich skóry i%obyczaje budz# w%nas zdziwienie? Niech'e tylko ich odgadn(, a%strac# swoj# dziwno)* – a%wówczas mo-g!em równie dobrze pozosta* w%domu. A%je)li tak jak tutaj zachowuj# t( dziwno)* – nic z%niej nie mam, gdy' nie jestem w%stanie poj#* na czym ona polega19.

Sen o%Dulcynei nigdy nie mo'e zosta* zrealizowany. Sen o%„dzikich” równie'. To wyobra'enia inicjuj#ce podró' i%pozwalaj#ce jej trwa*, ale u%kresu okazuj#ce si( u!ud#, spoza%której wyziera brutalna prawda. Tworz# sie* coraz dalej id#cych od-niesie$ pozwalaj#cych nada* rzeczywisto)ci znaczenie, ale przy tym s# obiektami niemo'liwymi do zaistnienia – umys!ow# iluzj#.

17. C. Lévi-Strauss, dz. cyt., s. 348.

18. Z. Szmydtowa, dz. cyt., s. 117.

19. C. Lévi-Strauss, dz. cyt., s. 348.

Page 68: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

66

Cervantes tak opisuje stworzenie Dulcynei:

Nazywa!a si( Aldonza Lorenzo. Ona to zda!a mu si( godn# otrzy-mywa* tytu! „pani jego my#li”, a%szukaj#c dla niej imienia, które by!oby godne jego nazwiska, a%wygl#da!o i%zakrawa!o na nazwisko ksi('niczki i%wielkiej pani, nazwa! j# Dulcyne# z%Toboso, gdy' stam-t#d pochodzi!a. Imi( to wydawa!o mu si( d,wi(czne, obco brzmi#-ce i%pe!ne znaczenia jak wszystkie te, które wynalaz! dla siebie i%dla swoich rzeczy-;.

W%taki sposób przesz!o)* staje si( tera,niejszo)ci#. W%taki sposób tera,niejszo)* wyzwala wyobra'enia przesz!o)ci. Jak wida*, umys! Don Kichota znosi wszelkie granice pomi(dzy )wiatem i%wyobra,ni#, a%to pozwala mu przyj#* najbardziej ak-tywn# postaw( z%mo'liwych. Znosi dystans pomi(dzy s!owem a%rzecz#, tym samym wzmacniaj#c twórczy akt nazywania i%po!#czony z%nim moment niczym nieskr(po-wanego dzia!ania.

W% tym kontek)cie nale'y wspomnie* o%postaciach czarowników z%powie)ci Cervantesa. Te wyimaginowane formy stanowi# dla b!(dnego rycerza gwarancj( prawdy – s# za!o'eniem a'priori, które zapewniaj# spójno)* i%koherentno)* rzeczy-wisto)ci. Mimo tego, 'e pozostaj# niedostrzegalne, ich istnienie daje pewno)* co do dzia!ania praw rz#dz#cych )wiatem empirycznie dostrzegalnych zjawisk. Dla przyk!adu, gdy Sanczo Pansa próbuje przekona* Don Kichota, 'e jego walka z%wia-trakami nie mia!a nic wspólnego z%konfrontacj# z%magicznymi olbrzymami, ten kwituje spraw( szybko i%bez zawahania:

Milcz, przyjacielu Sanczo. Sprawy wojenne, bardziej ni' inne, pod-leg!e s# nieustannej zmienno)ci; tym bardziej, 'e, jak my)l(, i%to jest prawda, ów czarownik Freston, który mi porwa! komnat( i%ksi#'ki, zmieni! owych olbrzymów w%wiatraki, aby mi odebra* chwa!( zwy-ci(stwa, tak wielk# 'ywi ku mnie wrogo)*21.

Te osobliwe przes!anki i%niemo'liwe do zwery&kowania wnioski gwarantuj# popraw-no)* funkcjonowania ca!ego systemu. Czy'by nieprzyjazna si!a rz#dz#ca iluzjami B!(dnego Rycerza, na gruncie dyskursu antropologicznego odpowiada!a przyj(tej metodologii lub strategii badawczej?20. M. de Cervantes, Przemy(lny szlachcic Don Kichote z'Manczy, t!um. A.L. Czerny, Z. Czerny, t. 1, PIW,

Warszawa 1983, s. 31.

21. Tam'e, s. 61.

Adam Pisarek/Syndrom Don Kichota

Page 69: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

67

Laboratorium Kultury 1 (2012)

4. Smutek tropikówDon Kichot podró'uje, by aktywnie wp!ywa* na otaczaj#c# go rzeczywisto)*. Wyobra'enie przesz!o)ci nak!ada si( w%jego umy)le na tera,niejszo)* i%zmusza do dzia!ania, ignoruje granice. Przez to rycerz staje si( szale$cem. Lévi-Strauss podró-'uje, by cofn#* si( w%czasie. Rola etnografa usprawiedliwia to równie ekstrawaganc-kie przedsi(wzi(cie. Narzucone przez nauk( procedury tworz# niezb(dny dystans, ale jednocze)nie staj# si( ,ród!em niespe!nienia. Zawarta w%nich niepisana obietnica zbadania najdzikszych z%dzikich przywodzi na my)l posta* Dulcynei.

Jest w%Smutku tropików istotny moment, w%którym syndrom Don Kichota sta-je si( niezwykle silny. Lévi-Strauss spotyka plemi( Tupi-Kawahib, które opuszcza swoj# siedzib( i%udaje si( na spotkanie z%zachodni# cywilizacj#. Tubylcy s# na progu de&nitywnej zmiany, opu)cili ju' wiosk(, bior#c ze sob# ca!y dobytek swojej kultury. Antropolog interweniuje! „Trzeba wi(c by!o obietnic# licznych podarunków, jakie oczekiwa!y ich w%obozie nad Porquinho, sk!oni* naszych rozmówców do zawróce-nia z%drogi, towarzyszenia nam i%przyj(cia nas we wsi (czemu opierali si( z%wielk# niech(ci#)”22 – t!umaczy. W%tej krótkiej chwili, gdy Lévi-Strauss przekonuje tubyl-ców do odegrania przed nim teatru ze swojej egzystencji, staje si( Don Kichotem. Wychodzi z%roli obserwatora i%decyduje si( zainscenizowa* „prawdziwe 'ycie”. To moment, w%którym „szale$stwo” b!(dnego rycerza i%antropologa kultury spotykaj# si( na krótk# chwil(. Etnolog wychodzi poza procedury zabezpieczaj#ce go przed ob!(dem i%zaczyna aktywnie kreowa* rzeczywisto)*, jednak bardzo szybko wraca do wcze)niejszej roli. Tylko ona daje mu gwarancj( bezpiecze$stwa, cho* jedno-cze)nie wype!nia umys! niesko$czon# )wiadomo)ci# niespe!nienia. W%ten sposób rodzi si( melancholia, b(d#ca konsekwencj# uzmys!owienia sobie „syndromu Don Kichota”. Rozpoznanie matrycy tworz#cej rzeczywisto)* otwiera drog( do wszech-ogarniaj#cego smutku.

B!(dny rycerz, jak pisze Foucault, jest „herosem Tego samego. Nigdy nie uda mu si( odej)* nie tylko ze swojej niewielkiej prowincji, ale te' ze swojskiej równi-ny, rozci#gaj#cej si( wokó! Tego Co Analogiczne”-.. W%swoich przygodach zostaje skonfrontowany ze )wiatem, w%którym „pismo i%rzeczy nie odwzoruj# si( ju' nawza-jem”. Skutki tego prze!omowego w%historii Zachodu momentu, gdy „j(zyk zrywa

22. C. Lévi-Strauss, dz. cyt., s. 361

23 . M. Foucault, S$owa i'rzeczy: Archeologia nauk humanistycznych, prze!. T. Komendant, s!owo/obraz terytoria,

Gda$sk 2006, s. 53.

24. Tam'e, s. 54.

Page 70: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

68

odwieczne pokrewie$stwo z%rzeczami i%osi#ga samodzielno)*”-0 tworz# opisywany przez nas syndrom. Lévi-Straussa%przenika g!(boka melancholia wynikaj#ca ze )wia-domo)ci utraty i%niemo'liwo)ci spe!nienia, po!#czona z%determinacj#, by odzyska* to, co uleg!o ju' rozpadowi. Przesz!o)* ukryta za tera,niejszo)ci#, której tak despe-racko poszukuje, wi#'e si( bezpo)rednio z%ch(ci# odnalezienia rzeczy kryj#cych si( za s!owami. Widzimy wi(c dalek# drog(, jak# przeby!a nasza kultura. „Smutek tropików” rodzi si( nie tyle z%do)wiadczania upadku po!udniowoameryka$skich cywilizacji, co raczej%jest wynikiem rozdzielenia s!ów i%rzeczywisto)ci. W%nim kryje si( ka'de z%antropologicznych i%podró'niczych niespe!nie$. Wniosek jest prosty i%paradoksalny zarazem: istnienie „syndromu Don Kichota” jest mo'liwe jedynie wtedy, gdy je sobie u)wiadomimy.

Nadszed! ju' czas, by wyt!umaczy* sens dwóch ostatnich materia!ów wizualnych – szkicu Karwackiego i%zdj(cia Lévi-Straussa. Antykwariat nie pozostawia w%tym momencie najmniejszych w#tpliwo)ci. Don Kichot istnieje tu jako odbicie ksi#g, które go stworzy!y. Ma!a, prawie niewidoczna &gura b!(dnego rycerza rzuca cie$ tworz#cy jedyny punkt oparcia. Gdyby nie on, w%lustrze nie by!o by nic poza pust-k#. Don Kichot, jego my)li i%czyny wywieraj# wp!yw na rzeczy, s# z%nimi zwi#zane nierozerwaln# wi(zi# – stanowi# jedno)*, Tego Co Analogiczne.

Zdj(cie z%podró'y Lévi-Straussa%przedstawia inny wzór – cz!owiek staje si( na nim jednym z%elementów )wiata. Znajduje si( na równi z%innymi sfa!dowaniami rzeczywisto)ci. „Moje my)lenie b(d#c z%tego )wiata jest tej samej natury co )wiat”25

– pisze Lévi-Strauss potwierdzaj#c interpretacj( fotogra&i. W%tym wypadku widzimy wielkie marzenie antropologa, by zespoli* si( ze stanem natury – by dotkn#* Tego Samego, a%jednocze)nie je zrozumie*.

„Antykwariat” Karwackiego w%gruncie rzeczy stawia obserwatora w%pozycji etno-loga. Pozwala na spojrzenie z%zewn#trz, czyli )wiadom# obserwacj( i%odtworzenie relacji konstruuj#cych stosunek pomi(dzy )wiadomo)ci# %a%rzeczywisto)ci#. Dlatego ten skromny szkic przenika g!(boka melancholia. A je)li z%za!o'onego przez arty-st( punktu mo'emy zobaczy* sie* zwi#zków tworz#cych Don Kichota i%jego )wiat, oznacza to, 'e pr(dzej czy pó,niej równie' nas dopadnie wszechogarniaj#cy smutek, który towarzyszy! Lévi-Straussowi w%czasie jego podró'y.

Adam Pisarek/Syndrom Don Kichota

25. C. Lévi-Strauss, dz. cyt., s.55

Page 71: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

69

Laboratorium Kultury 1 (2012)

Summary:

Adam PisarekDon Quixote Syndrome. Tristes Tropiques or tilting at windmills.A%starting point of this article is a%trace which is a%huge intellectual challenge for everybody that reads the French structuralist and wants to understand his creation. In an extended interview Conversations with Claude Lévi-Strauss, he reveals the key to his soul saying that his mind is led by Don Quixote. A=er such a%clear declaration, the interpretative perspec-tive of Tristes Tropiques – where a%knight-errant evolves into one of the fundamental &gures

– becomes obvious. Eventually, it turns out that Don Quixote travels in order to in6uence the surrounding

reality actively. In his mind, the re6ection of past overlays the presence and impels him to act, ignores the boundaries. Because of that he becomes a%madman. Lévi-Strauss travels in order to move back In time. An etnographer role excuses this eccentric undertaking. Procedures imposed by science create the necessary distance but at the same time they become the source of non-ful&llment.

9e article a/empts to answer a%question whether Don Quixote – his thoughts and actions in6uence the things; whether they are a%union of 9at What is analogical. If the answer was yes, what would be the great anthropologist’s dream, whose mind is controlled by a%knight-errant?

Bibliografia:

, Przemy(lny szlachcic Don Kichote z'Manczy, prze!. A.L. Czerny, Z. Czerny, t. 1, PIW, Warszawa 1983.

, S$owa i'rzeczy: archeologia nauk humanistycznych, prze!. T. Komendant, s!owo/obraz terytoria, Gda$sk 2006.

, Interpretacja kultur, prze!. M.M. Piechaczek, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiello$skiego, Kraków 2005.

, Poj!cie pokrewie%stwa i'inne szkice o'metodzie i'wyja(nianiu antropologicznym, prze!. A.%Byd!o$, Universitas, Kraków 1995.

, Smutek tropików, prze!. A. Steinsberg, Alatheia, Warszawa 2008., Z'bliska i'oddali, prze!. K. Kocjan, Wydawnictwo Opus,

4ód, 1994., Rosja i'znaki, prze!. B. >y!ko, s!owo/obraz terytoria, Gda$sk 2010.

, Cervantes, PIW, Warszawa 1965.M. Szybista, #wiat jaki jest, ka"dy widzi..., w: Don Kichot. Wspó$czesna próba interpretacji,

katalog wystawy, Muzeum Narodowe w%Krakowie, Kraków 2005.

Page 72: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

70

Patryk Filipowicz

Doktorant kulturoznawstwa na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu "l#skiego, zwi#zany z Zak!adem Teorii i Historii Kultury, muzyk bluesowy. Publikowa! w czasopi)mie

"Anthropos?" oraz "Studiach Kulturowych". Jego zainteresowania naukowe obejmuj# tematyk( zwi#zan# z antropologi# spotkania, &lozo&# kultury oraz do)wiadczeniem aktu twórczego.

Page 73: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

71

Laboratorium Kultury 1 (2012)

1.Rado)* na gruncie humanistyki ods!ania swoj# wieloznaczno)*, dlatego poszukuj#c jej )ladów na kartach Smutku tropików, najw!a)ciwsze b(dzie pod#'anie bezpo)red-nio za s!owami samego Lévi-Straussa, który to uczucie uto'samia! z%zadowoleniem intelektualnym. Na pocz#tku swoich rozwa'a$ pisa!: „Etnogra&a daje mi zadowole-nie intelektualne: jako historia wi#'#ca dwa kra$ce – kraniec )wiata i%mój – ods!ania zarazem ich wspóln# racj(; proponuj#c mi badanie cz!owieka wyzwala mnie od zw#tpienia, rozwa'a bowiem ró'nice i%przemiany maj#ce znaczenie dla wszystkich, z%wyj#tkiem ludzi przystosowanych do jednej jedynej cywilizacji i%którzy ulegliby rozk!adowi, gdyby mieli znale,* si( poza ni# (...). Godzi wi(c mój charakter z%moim 'yciem”+. Ten jeden z%niewielu )ladów rado)ci zawarty w%Smutku tropików prowadzi do wniosku, 'e niezale'nie od zawartych w%opisie etnogra&cznym re6eksji oraz od tytu!owego „smutku”, pracy Lévi-Straussa towarzyszy stan intelektualnej satysfakcji.Na czym Lévi-Strauss opiera swoje zadowolenie? Pisz#c o% ,ródle odczuwanej

Smutek tropików czyli o radosci spotkania z innym

´

PatrykFilipowicz

1. C. Lévi-Strauss, Smutek tropików, prze!. A. Steinsberg, PIW, Warszawa 1960, s. 57.

Page 74: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

72

rado)ci, badacz wskazuje na etnogra&(, która wi#'e go z%kra$cem )wiata. U!atwia po-znanie rzeczywisto)ci, umo'liwia styczno)*, buduje relacj(. Odczuwanie wi(zi z%tym co inne „ode mnie” to )lad, który wskazuje, 'e w%pracy badawczej Lévi–Straussa mia!a miejsce lub trwa nadal sytuacja spotkania. Mo'na w%tym miejscu spojrze* na etnogra&( jako na dziedzin( pe!n# opisów przestrzeni mi(dzyosobowego i%mi(dzy-kulturowego spotkania. Je)li mamy mówi* o%rado)ci zawartej w%Smutku tropików, to jest to rado)* intelektualna Lévi-Straussa, rado)* zwi#zana z%uprawianiem etnogra&i, rado)* p!yn#ca z%szansy na spotkanie z%tym, co inne.

2.Analiza spotkania pojawia si( przy okazji rozwa'a$ na gruncie &lozo&i dialogu i%do-tyczy zwykle relacji mi(dzyosobowej: „cz!owiek – cz!owiek” lub „Bóg – cz!owiek”. Rzadziej i%nie tak jednoznacznie w%opisach i%rozwa'aniach pojawia si( równie' relacja

„cz!owiek – )wiat”. Najwa'niejszy nurt tej re6eksji bierze swój pocz#tek od takich my)li-cieli jak Martin Buber czy Franz Rosenzweig, a%pó,niej Emmanuel Levinas. Namys! na temat spotkania nie jest w%pe!ni tym samym co re6eksja na temat dialogu, obie jednak przyjmuj# specy&czn# posta* w%pierwszej po!owie XX wieku i%cz(sto wspó!wyst(puj#. Sytuacja spotkania jest momentem, w%którym mo'e zaistnie* dialog, dialog odbywa si( w%przestrzeni spotkania, mo'e by* tak'e potraktowany jako jego szczególny element.

Filozo&a dialogu wywodzi si( w%znacznej mierze od &lozofów 'ydowskich, lecz zosta!a przej(ta tak'e przez my)l nawi#zuj#c# do re6eksji chrze)cija$skiej. Na grun-cie polskiej humanistyki pierwszym i%g!ównym przedstawicielem &lozo&i dialogu jest Józef Tischner, który wprowadzi! re6eksj( dotycz#c# spotkania na grunt najbli'-szy antropologii. Jego re6eksja d#'y do odkrycia i%opisania pewnych praw, a%przy tym daje si( prze!o'y* na konkretne „'yciowe” sytuacje.

Pewne elementy i%w!a)ciwo)ci spotkania, które zostan# uwzgl(dnione w%dal-szej cz()ci tych rozwa'a$, daj# si( zauwa'y* w%Smutku tropików. Przygl#daj#c si( zapiskom z%podró'y, która przecie' by!a wypraw# badawcz#, napotkamy pewn# w#tpliwo)*: w%jakim stopniu praca etnografa i%prowadzony przez niego opis mog# ods!oni* sytuacj( spotkania? Czy jest tu w%ogóle miejsce na spotkanie? Z%jednej strony poruszamy si( w%ramach strukturalizmu, strategii badawczej tudzie' sposobu my)lenia o%)wiecie, który poszukuje w%nim praw i%mechanizmów, a%w%ludzkim za-chowaniu upatruje w%wi(kszo)ci wypadków determinizm. Z%drugiej strony &lozo&a dialogu, która akcentuje wyj#tkowo)* spotkania i%niepowtarzalno)ci prze'ycia, pod-kre)la woln# wol( jednostki. S# to oczywiste ró'nice, natomiast by!oby intelektualn# ignorancj# pomini(cie analizy istniej#cych podobie$stw.

Patryk Filipowicz/Smutek tropików czyli o radosci...´

Page 75: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

73

Laboratorium Kultury 1 (2012)

Pisz#c o%kontrastach w%obr(bie nauk o%cz!owieku, warto przytoczy* spostrze'enie Marii Janion, która za g!ówne zarzuty wzgl(dem humanistyki uznaje to, „(...) 'e jest nieludzka (zw!aszcza ju' scjenty&czny strukturalizm zas!u'y! sobie na miano nieludzkiego), albo 'e jest nienaukowa, dowolna, „impresjonistyczna” czy te' „ka-znodziejska”, prawi mora!y i%bana!y. Sytuacja jest wi(c taka, jakby tego, co ludzkie, nie mo'na by!o po!#czy* z%nauk# albo tego, co naukowe – z%uznanymi atrybutami cz!owiecze$stwa, z%poczuciem misji spo!ecznej humanistyki”-. Otó' w%odpowiedzi na tak formu!owane zarzuty spróbujemy przyjrze* si( temu, czy uprawianie etnogra-&i przez strukturalist( rzeczywi)cie musi by* nieludzkie oraz czy tre)ci dostarczane przez &lozo&( dialogu musz# by* „kaznodziejskie”, podatne na impresje i%moralne t(sknoty. Mo'e okaza* si(, 'e znajdziemy miejsce pogodzenia si( dwóch nurtów my)lowych i%likwidacji domniemanej sprzeczno)ci.

Przy zachowaniu swojej wyj#tkowo)ci i%niepowtarzalno)ci, ka'de spotkanie jest jednocze)nie samoreguluj#c# si( struktur#, nieustannie ustanawiaj#c# si(, pozo-staj#c# w%ci#g!ym wewn(trznym napi(ciu, a%przede wszystkim relacj# pomi(dzy ja a%innym. Jednak by móc przej)* do uporz#dkowania re6eksji i%wygenerowania wniosków dotycz#cych spotkania, nale'y w%pierwszym rz(dzie oczy)ci* lektur( Smutku tropików z%„osadu” jakim s# opisy i%analizy faktów kulturowych, a%nast(pnie przyjrze* si( temu, co po takim dzia!aniu pozosta!o.

3. Spotkanie z$innymW%ksi#'ce, obok czystej pracy badawczej w%postaci opisów i%analiz etnogra&cz-nych, natra&amy na re6eksj( &lozo&czn# oraz liczne dygresje, które ods!aniaj# Lévi-Straussa jako cz!owieka i%humanist(. Namys! dotycz#cy spotkania poja-wia si( na kartach Smutku tropików do)* wcze)nie, niemal na pocz#tku. Chodzi o%re6eksj( dotycz#c# spotkania si( dwóch kultur, niczym spotkania dwóch nie-zale'nych porz#dków, które w%przesz!o)ci stanowi!y jedno)*. Uwaga na ten te-mat ma miejsce w%chwili, gdy Lévi-Strauss opisuje sylwetk( swojego nauczyciela, George'a Dumasa. Autor Antropologii strukturalnej pisze: „Ten rodzaj mi!o)ci od pierwszego wejrzenia, jaka mia!a wybuchn#* pomi(dzy nim a%spo!ecze$stwem brazylijskim, by! tajemniczym objawem spotkania, (podkre)lenie autora – PF) wzajemnego poznania si( i%prawie stopienia dwóch fragmentów sprzed czterystu lat Europy, której pewne elementy zachowa!y si( z%jednej strony w%protestanckiej rodzinie z%po!udnia Francji, z%drugiej za) w%wyra&nowanym i%nieco schy!kowym mieszcza$stwie 'yj#cym w%zwolnionym tempie pod zwrotnikami. B!#d Jerzego

2. M. Janion, Humanistyka: poznanie i terapia, PIW, Warszawa 1982, s. 219.

Page 76: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

74

Dumas polega! na tym, 'e nigdy nie u)wiadomi! sobie czysto archeologicznego charakteru tego zwi#zku”..

W%s!owach tych Claude Lévi-Strauss da! wyraz my)li, i' nadaje spotkaniu wa-lory poznawcze, pisze o%„wzajemnym poznawaniu si(”, którego ko$cowym efek-tem mia!oby by* „prawie stopienie”, powrót tego, co rozerwane i%ró'ni#ce si( do To'-Samego, wytworzenie b#d, odkrycie swoistej utraconej, a%nieu)wiadomionej jedno)ci. Ponadto wspomnienie Lévi-Straussa wpisuje si( w%ci#g jego rozwa'a$ i%spostrze'e$ prowadzonych z%perspektywy Europejczyka. O%swojej to'samo)ci kulturowej badacz pisze na stronach Smutku tropików kilkakrotnie, ods!aniaj#c si( jako reprezentant okre)lonej kultury. Jednocze)nie to samo zagadnienie prowadzi go do rozwa'a$ nad istot# cz!owiecze$stwa: „(...) by* cz!owiekiem, znaczy dla ka'-dego z%nas nale'e* do pewnej klasy, pewnego spo!ecze$stwa, kraju, kontynentu, cywilizacji”0.

W%sposobie prowadzenia etnogra&cznego opisu mo'na odkry*, 'e autor My(li nieoswojonej postrzega siebie i%pojedynczych ludzi przez pryzmat kultury, do której przynale'#. Nie chodzi jednak o%spotkanie pomi(dzy badaczem a%pojawiaj#cymi si( na jego drodze lud,mi. To jedynie )lady prowadz#ce do tego, co inne. Jak nale'y rozumie* to sformu!owanie? Inny, czyli „ró'ny ode mnie”, „nieto'samy ze mn#”, inny jest obecny, jest osobn#, autonomiczn# jako)ci#. W%przypadku Smutku tropików spo-tkanie z%innym to spotkanie z%poznawan# kultur#. Ta kultura 'yje, jest autonomiczna i%jawi si( jako odr(bna istota. Próbuj#c odtworzy* pierwsze odczucia po zetkni(ciu si( z%Ameryk# Po!udniow#, Lévi-Strauss wyra,nie rozpoznaje innego pisz#c: „To, co mnie otacza ze wszystkich stron i%przyt!acza – to nie ró'norodno)* niewyczerpana rzeczy i%ludzi, lecz jedna kolosalna istota: Nowy "wiat”1.

4.Czym jest spotkanie? Niezale'nie od szczegó!owego zró'nicowania pogl#dów przedstawicieli &lozo&i dialogu, spostrze'enia dotycz#ce sytuacji spotkania daj# si( sprowadzi* do kilku wspólnych, podstawowych elementów. Poni'ej spróbujemy wskaza* najwa'niejsze z%nich oraz odnie)* re6eksj( bezpo)rednio do sytuacji Lévi-Straussa. W%my)l dialogistów spotkanie przebiega w%pewnych etapach; jest mo'liwe, gdy spe!nione s# nast(puj#ce warunki:

3. C. Lévi-Strauss , dz. cyt., s. 13.

4. Tam'e, s. 423.

5. Tam'e, s. 79.

Patryk Filipowicz/Smutek tropików czyli o radosci...´

Page 77: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

75

Laboratorium Kultury 1 (2012)

Otwarcie (porzucenie swojej monadyczno)ci, Sobo)ci, porzucenie To'-Samego). To sytuacja, w%której podmiot otwiera si( na nowe, kieruje si( w%stron( tego, co niesko$czone; jest w%stanie na czas spotkania wzi#* w%nawias porz#dek, w%którym funkcjonuje2. W%przypadku Lévi-Straussa by!oby to wyj)cie poza swój kr#g cywili-zacyjny, akt wyruszenia w%podró' oraz wzbudzenie w%sobie ch(ci poznania nieod-krytego. Jest to w%pewnym sensie gotowo)* ci#g!ego pod#'ania w%)lad za innym przy jednoczesnym zachowaniu odr(bno)ci i%autonomii, któr# zapewnia identy&kacja z%kultur# europejsk#. Poniewa' piszemy o%Lévi-Straussie – badaczu, owa w(drów-ka ma przede wszystkim charakter intelektualny, jednak jednocze)nie, z%uwagi na specy&k( etnogra&i, naukowiec znajduje si( w%nowej sytuacji „ca!ym sob#”. Ow# gotowo)* na pod#'anie w%)lad za tym co nowe wyrazi! sam Lévi-Strauss pisz#c:

„(…) moja umys!owo)* ma t( cech( szczególn#, która zapewne stanowi kalectwo, 'e trudno mi jest skupi* si( powtórnie na tym samym przedmiocie”5.

Moment gotowo)ci wyj)cia naprzeciw innemu znale,* mo'na w%entuzjastycznym opisie chwili przybycia do Ameryki:

Okr(t w%drodze do Ameryki stanowi dla cz!owieka nowoczesnego akropol do modlitwy odpowiedniejszy ni' w%Atenach. Odmawiamy Ci odt#d mod!ów, anemiczna bogini, mistrzyni cywilizacji zamkni(-tej w%murach! Moja my)l zwraca si( – ponad tymi bohaterami 'egla-rzami, badaczami i%zdobywcami Nowego "wiata, którzy (w%oczekiwa-niu podró'y na Ksi('yc) prze'yli jedyn# totaln# przygod( dost(pn# ludzko)ci – do Was, Indianie, potomkowie tylnej stra'y, którzy tak okrutnie zap!acili)cie za honor otwarcia drzwi. Wasz przyk!ad wzbo-gaci! poprzez Montaigne’a, Rousseau, Woltera, Diderota t( substan-cj(, któr# karmi!a mnie szko!a: Huroni, Irokezi, Karaibi, Tupi – oto jestem!8

6. Dla Levinasa podstawowym za!o'eniem, na podstawie którego prowadzi swoj# re6eksj( nad istot#

spotkania, jest meta&zyczne uznanie zjawiska ruchu bytu i%nadanie mu kierunku od to'samo)ci w%stron(

niesko$czono)ci. Teza dotycz#ca ukierunkowania bytu w%stron( od „Ja” ku „Innemu” sta!a si( dla Levinasa

g!ówn# tez# jego rozprawy Ca$o(* i'niesko%czono(*. Por. E. Levinas, Ca$o(* i'niesko%czono(*, prze!. M. Kowalska,

PWN, Warszawa 2002, s.18.

7. C. Lévi-Strauss , dz. cyt., s. 50.

8. Tam'e, s. 76.

Page 78: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

76

W%tej chwili Nowy "wiat uobecni! si(, od tej chwili jest. To co inne zosta!o rozpozna-ne, cho* nie zobaczone. W%dalszej cz()ci Lévi-Strauss pisze: „Od wczoraj ju' Nowy "wiat jest obecny; nie dla oczu wprawdzie, gdy' brzeg jest zbyt oddalony pomimo zmiany kierunku przez statek, który skr(ciwszy stopniowo ku po!udniowi posuwa si( po osi równoleg!ej do wybrze'a,%od%Cabo%Sao%Agostino%a'%po%Rio”:. Rozpoznanie innego nie dokonuje si( przez wzrok. Obraz i%obserwacja nie s# warunkami zg!(bie-nia tego co inne. Istotna jest )wiadomo)* jego obecno)ci.

S%uchanie. Filozo&a dialogu podkre)la wag( s!uchania. S!uchanie mo'e by* jednak rozumiane bardzo szeroko – jako uwa'no)* na drugiego, odczytanie jego mowy. Kultura potra& mówi*, wyra'a* si(, posiada swój system znaków, dlatego mo'e by* niezale'n# stron# spotkania i%nie jest – u'ywaj#c okre)le$ &lozofów dialogu – za-mkni(t# monad#, zamkni(t# Sobo)ci#. Mowa kultury jest mo'liwa dzi(ki ludziom i%ich wytworom. Przek!adaj#c powy'sz# tez( na prac( badawcz# Lévi-Straussa, owa uwa'no)* na innego, ws!uchiwanie si( w%jego mow(, polega!oby na unikaniu s#dów warto)ciuj#cych, przyjmowaniu faktów kulturowych takimi jakimi s#, bez ska'enia ich ocen# warto)ciuj#c# lub uprzedzeniami, co nie zawsze udaje si( autorowi, gdy komentuje w!asn# kultur(, natomiast w%przypadku diagnozy obcej cywilizacji kon-sekwentnie realizuje oparty na takich przes!ankach model. S!uchanie to uwa'no)* na to, co inny chce mi powiedzie*, co mówi bezpo)rednio lub co wyra'a (np. co mówi poznawana kultura poprzez zachowania, wyobra'enia, znaki, dobra material-ne i%inne fakty kulturowe). Metafor# s!uchania, która mo'e odkrywa* to, co istotne (w%miejsce postrzegania wzrokowego, które skupia si( w%pierwszej kolejno)ci na tym, co na powierzchni), pos!uguje si( tak'e sam Lévi-Strauss , gdy po kontakcie z%Brazyli# napisa!:

Pierwszy kontakt z%Rio by! inny. Oto jestem po raz pierwszy w%'yciu po tamtej stronie równika, pod zwrotnikami, w%Nowym "wiecie. Jaki znak da mi pozna* t( potrójn# zmian(? Jaki g!os mi j# potwierdzi, jaka nuta, nigdy dotychczas nie s!yszana, zabrzmi najpierw w%mych uszach?+;

Odpowiedzialno#&. Przez &lozofów dialogu rozumiana jest jako potrzeba dania odpowiedzi innemu. Tym samym sytuacja spotkania to sytuacja, w%której podmiot

9. Tam'e.

10. Tam'e, s. 84.

Patryk Filipowicz/Smutek tropików czyli o radosci...´

Page 79: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

77

Laboratorium Kultury 1 (2012)

czuje si( odpowied+-alny w%obliczu innego. Odpowiedzialny za niego i%za ca!# sytuacj(, a%jednocze)nie nie oczekuj#cy wzajemno)ci. Przecie' inny jest warto)ci# autono-miczn#, nie ma obowi#zku odwzajemnienia czegokolwiek.

Odpowiedzialno)* to tak'e potrzeba stania si( aktywnym uczestnikiem sytuacji; potrzeba jej ocalenia, zaoferowania pomocy potrzebuj#cemu. Bardzo cz(sto znaj-dujemy u%dialogistów potrzeb( ocalenia tego, co umiera, co odchodzi. Ten w#tek otwiera re6eksj( dotycz#c# spotkania na wymiar etyczny. Levinas pisze, 'e twarz Drugiego w%czasie spotkania jest ods!oni(ta, bezbronna, mówi tyle co „nie zabijaj mnie”, podobnie ka'da umieraj#ca kultura mówi#c do badacza „nie zabijaj mnie”,

„ocal mnie”, wyra'a tym samym swoj# bied(++. Napisanie ksi#'ki i%opisanie starannie tak wielu faktów kulturowych okazuje si( wi(c pewnego rodzaju odpowiedzi# Lévi-Straussa, wynikiem etnogra&cznej odpowied+-alno(ci. Ma wymiar etyczny. W%takim wypadku i%w%oparciu o%takie za!o'enia, badacz staje si( „dla...”: jest dla innego, dla nauki oraz dla obcej kultury, któr# chce ocali*. Jest równie' dla swojej kultury – nie oczekuj#c wzajemno)ci, w%obliczu spotkania sk!onny zaryzykowa* nawet za cen( swojego unicestwienia. My)l t( podj#! tak'e Tischner wskazuj#c, 'e druga strona spotkania w%obliczu swojej autonomii mo'e si( zawsze odwróci* i%odej)*.

Przyj'cie/dopuszczenie innego. Przyj(cie innego (w%naszym przypadku badanej kultury) to przyj(cie takim jakim inny jest, bez ch(ci narzucenia swojej siatki wy-obra'eniowej. Gabriel Marcel wskazuje, 'e warunkiem poznania jest to, aby pozwoli* drugiemu by*+-. W%sytuacji Smutku tropików by!aby to postawa badacza – odkryw-cy, w%miejsce zdobywcy. Rado)* spotkania z%tym co inne, to nie rado)* p!yn#ca z%posiadania. Pokora uwidacznia si( ju' w%chwili porzucenia siebie, otwarcia si( na nowe, gotowo)ci do)wiadczenia wzajemnej relacji ja – Wy, a%w%pewnej mierze nawet my – Wy. W%takiej sytuacji badacz powie: „odkry!em struktur(” zamiast „to moja struktura”. Tak praktykowana pokora uwalnia od ch(ci zaw!aszczenia przez etno-grafa przedmiotu bada$. W%sferze woli, gotowo)ci na spotkanie, obserwacja mo'e by* spojrzeniem ocalaj#cym ustanowionym w%miejsce spojrzenia zaw!aszczaj#cego.

Pokora i%do)wiadczenie, 'e inny jest autonomiczny, znalaz!o wyraz tak'e w%s!o-wach: „Dla nas, Europejczyków i%mieszka$ców sta!ego l#du, przygoda w%sercu Nowego "wiata oznacza przede wszystkim, 'e to nie jest nasz )wiat i%'e pope!nili)my

11. Por. J. Tischner, Filozo)a dialogu, Wydawnictwo Znak, Kraków 1998, s. 35.

12. J. K!oczkowski, Filozo)a dialogu, Wydawnictwo Polskiej Prowincji Dominikanów „W drodze”, Pozna$ 2005,

s. 28.

Page 80: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

78

zbrodni( zniszczywszy go, i%'e to si( ju' nigdy nie odstanie”+.. Jednocze)nie bada-niu towarzyszy pozytywne nastawienie do innego. W%innej publikacji Lévi-Strauss bezpo)rednio wyznaje, i' kultury, które bada, traktuje „z%niezmiern# sympati#, pra-wie czu!o)ci#”+0. W%tych wyznaniach wyra,nie zawiera si( element pokory, czyli uznanie niezale'no)ci innego („to nie jest nasz )wiat”). Lévi-Strauss wymyka si( tu zarzutowi, jakoby sytuacja poznawcza zawsze wi#za!a si( z%konieczno)ci# zaw!asz-czenia. W%przytoczonych s!owach ponownie ujawniaj# si( tak'e szczegó!y doty-cz#ce to'samo)ci badacza, który widzi siebie jako reprezentanta swoistego „my”, reprezentanta cywilizacji europejskiej, co kilkakrotnie znajduje równie bezpo)redni wyraz na kartach Smutku tropików. Wreszcie Lévi-Strauss daje )wiadectwo swojej odpowiedzialno)ci wyra'aj#c ubolewanie z%powodu zniszcze$, jakich dokona!a jego kultura w%Nowym "wiecie („pope!nili)my zbrodni( zniszczywszy go”).

5.Przytoczone powy'ej elementy typowe dla sytuacji spotkania nie k!óc# si( z%wyzna-niami Lévi-Straussa zawartymi w%Smutku tropików. Odbiegaj# oczywi)cie od trady-cyjnej re6eksji dialogistów, wkraczaj#c na nowe pola oraz nie skupiaj# si( na pe!nej istocie i%zró'nicowaniu strukturalizmu. Nie to jest jednak tu celem. Podobie$stwa ujawniaj# si( w%sferze etycznej, postawie podmiotu poznaj#cego (badacz) oraz w%ele-mentach spotkania, w%którym zachodz# ró'ne zwi#zki pomi(dzy jego podmiotami. Okazuje si(, 'e ods!anianie struktury, ods!anianie mechanizmu, nie musi by* z%góry uto'samiane z%zaw!aszczaniem przedmiotu badania, z%pojmowaniem. Mowa oraz wolna wola innego pozwala mu przemówi* do mnie oraz zamilkn#*.

Podobie$stw pomi(dzy analizowanymi nurtami my)lowymi jest wi(cej. Prób( strukturyzacji opisywanych zjawisk odnajdujemy u%Rosenzweiga, który w%Gwie+dzie zbawienia sprowadza swoj# re6eksj( do reprezentacji na planie gwiazdy Dawida. Tischner natomiast, dla czytelniejszego opisu swoich pogl#dów, ka'd# sytuacj( dia-logu sprowadza do przestrzeni sceny.

Mam )wiadomo)*, 'e takie spojrzenie na prac( Lévi Straussa mo'e nie posiada* wystarczaj#cego usprawiedliwienia. W%pewnym sensie praca Lévi-Straussa i%jego podej)cie badawcze s# czystym zaprzeczeniem podmiotowo)ci, która nieod!#cz-nie zwi#zana jest z%&lozo&# dialogu, ale ta sprzeczno)* jawi si( nam na pocz#tku. Pod powierzchni#, zw!aszcza po oczyszczeniu relacji Lévi-Straussa z%opisu faktów kulturowych, istnieje delikatnie i%nie)wiadomie zarysowana przez autora warstwa

13. C. Lévi-Strauss , dz. cyt., s. 423.

14. G. Charbonnier, Rozmowy z Claude Lévi-Straussem, prze!. J. Trznadel, „Czytelnik”, Warszawa 2000, s. 15.

Patryk Filipowicz/Smutek tropików czyli o radosci...´

Page 81: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

79

Laboratorium Kultury 1 (2012)

dialogiczna. Elementy charakterystyczne dla spotkania mog# przek!ada* si( na ja-ko)* etnogra&i i%by* inspiracj# dla nowych strategii badawczych, czerpi#cych za-równo z%dokona$ autora Spojrzenia z'oddali, jak i%spostrze'e$ dialogistów, czyni#c re6eksj( strukturalistyczn# bardziej „ludzk#”.

Spotkanie ma wymiar etyczny, &lozo&a dialogu nie stawia mocnego akcentu na strukturyzowanie opisu, chocia' skupia si( na relacjach i%zwi#zkach pomi(dzy podmiotami spotkania. Zmieniaj# si( jednak strony. W%miejsce relacji ja – Ty od-najdujemy tropy pozwalaj#ce na wydobycie z%tekstu Smutku tropików relacji ja – Wy czy te' my – Wy w%przypadku, gdy ja silnie postrzega siebie przez pryzmat w!asnej kultury. Lévi-Strauss traktuje siebie jako Europejczyka, który spotyka si( z%przed-stawicielami innego )wiata. Jest to spotkanie kultur, zapo)redniczone w%spotkaniu osób, no)ników okre)lonych warto)ci.

Rozpatrzenie tak zogniskowanej relacji (ja – Wy, my – Wy) na gruncie prac et-nogra&cznych wydaje si( by* ciekaw# )cie'k#, która prowadzi* mo'e do pytania o%rol( spotkania w%badaniach terenowych. Rozpoznanie innego to rozpoznanie tego, z%którym wspó!tworzy* b(dziemy przestrze$ dialogu. W%miejsce obserwacji wkra-cza s!uchanie, w%miejsce przedmiotu poznania specy&czny podmiot (inny), który ods!ania si( poprzez mow(. Spotkanie staje si( specy&czn# struktur# zawi#zan# na dialogu i%wolnej woli, a%przez to pozostaj#c# w%nieustannym ruchu niczym etnograf w%podró'y.

Page 82: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

80

Summary:

Patryk FilipowiczTristes Tropiques, about the joy of ge!ing familiar with the other.An analysis of the meeting appears together with deliberations considering the dialog philosophy and usually regards interpersonal relations: “man – man” or “God – man”. 9e most important trend of this re6ection have its root in thinkers like Martin Buber or Franz Rosenzweig and later in Emmanuel Levinas. 9eir contemplation, confronted with the con-tent of Tristes Tropiques and ethnographic procedures of Lévi-Strauss, creates surprising contexts.

Patryk Filipowicz/Smutek tropików czyli o radosci...´

Bibliografia:

, Problem cz$owieka, prze!. R. Reszke, Fundacja Aletheia – Wydawnictwo Spacja, Warszawa 1993.

, Rozmowy z Claude Lévi-Straussem, prze!. J. Trznadel, Czytelnik, Warszawa 2000.

Fenomen rado(ci, pod red. , Wydawnictwo UAM, Pozna$ 2007.

, Strukturalizm i semiotyka, prze!. I. Sieradzki, PWN, Warszawa1988., Humanistyka: poznanie i terapia, PIW, Warszawa 1982.

i, Filozo)a dialogu, Wydawnictwo Polskiej Prowincji Dominikanów „W%drodze”, Pozna$ 2005.

, Smutek tropików, prze!. A. Steinsberg, PIW, Warszawa 1960., Ca$o(* i niesko%czono(*. Esej o zewn!trzno(ci, prze!. M.%Kowalska, PWN,

Warszawa 2002.Rado(* i cierpienie, pod red. , Wydawnictwo UWM,

Olsztyn%2000., Gwiazda Zbawienia, prze!. T. Gadacz, Wydawnictwo Znak, Kraków 1998.

, Znaczenie i warto(*. Studia z polskiej )lozo)i kultury XX wieku, Wydawnictwo AR, Wroc!aw 2002.

, Filozo)a dramatu, Wydawnictwo Znak, Kraków 1998.

Page 83: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

81

Laboratorium Kultury 1 (2012)

Similarities emerge, mainly in the ethic &eld, in the a/itude of the researcher and in some elements of meetings, where di7erent relations between their entities appear. It turns out that unveiling the structure and the mechanism doesn’t have to be identi&ed beforehand with taking away an object of the research, with insight. Speech and free will of the other let them speak to me and become silent.

Page 84: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

82

Doktorantka kulturoznawstwa na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu "l#skiego. Zwi#zana z Zak!adem Teatru i Dramatu. Publikowa!a m. in. w „Opcjach”.

Adriana Swiatek´ ˛

Page 85: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

83

Laboratorium Kultury 1 (2012)

„Nienawidz( podró'y i podró'ników” – tymi s!owy Claude Lévi-Strauss prowokacyj-nie rozpoczyna sw# de facto „podró'nicz#” opowie)* antropologiczn#, traktat &lozo-&czny Smutek tropików. Co to jednak znaczy podró'owa*? Czym jest wyprawa, bycie w drodze? Sk#d ta nieokie!znana potrzeba opuszczenia w!asnego l#du? Podró' jako wehiku! w Inny, a tym samym po'#dany obszar kulturowy. Lévi-Strauss obiera kurs na Brazyli(, Antonin Artaud na Meksyk. Obaj Francuzi opuszczaj# sw# macierzyst# ziemi( – Europ(, by podj#* wyzwanie osadzenia w!asnego „ja” w nowej kon&guracji. Konsekwencj# tej decyzji b(dzie rozpoznanie oraz zwielokrotnione znaki zapytania inicjuj#ce kolejn# podró', która raz rozpocz(ta nigdy si( nie ko$czy.

Lévi-Strauss, etnograf-&lozof, ko$cz#c sw# podró' zadaje kluczowe dla moich rozwa'a$ pytanie: „dlaczego etnograf decyduje si( pogardzi* w!asnym spo!ecze$-stwem i%zachowa* dla innych spo!ecze$stw – wybranych spo)ród najbardziej odda-lonych i%najbardziej odmiennych – cierpliwo)* i%oddanie, których w%swej determina-cji odmawia wspó!obywatelom? Nie jest przypadkiem, 'e etnograf rzadko zajmuje neutraln# postaw( wobec swojej grupy (…) Istnieje wielkie prawdopodobie$stwo, 'e w%jego przesz!o)ci mo'na znale,* obiektywne czynniki wykazuj#ce, i' nie jest

Miedzy swietoscia a"szalenstwem.O"podrózy Antonina Artauda do Sierra Tarahumara, czyli do ziemi „zmartwychwstania” teatru

˛ ˛ ˛´ ´´

˙

Adriana Swiatek´ ˛

Page 86: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

84

przystosowany do spo!ecze$stwa, w%którym si( urodzi!”+. Artaud nie by! etnografem, a%jego wyprawa do Meksyku nie by!a misj# badawcz#,

lecz podró'#, której &na!em mia!o sta* si( odnalezienie utraconego „ja”. Artaud by! wizjonerem teatru, jednym z%„poetów przekl(tych” XX wieku, katastro&st# wieszcz#-cym kryzys kultury europejskiej. Szuka! „kultury prawdziwej”, przechowuj#cej form( pierwotnego teatru, by w%indywidualnym, bezpo)rednim spotkaniu z%Dionizosem dotrze* do istoty cz!owiecze$stwa. Mia! w%sobie 'y!k( antropologa, a%odkry! j# latem 1931 roku, ogl#daj#c na Wystawie Kolonialnej w%Bois de Vincennes zespó! taneczny z%Bali. Pisa! o%tym wydarzeniu Leszek Kolankiewicz w%opowie)ci antropologicznej Samba z'bogami. Artaud zderzaj#c sw# nieprzeci(tn# wyobra,ni( z%balijskim wi-dowiskiem opartym o%taniec, )piew, pantomim( i%muzyk( uchwyci! kszta!t teatru wówczas jeszcze nierozpoznany. W%dziele, które zainicjowa!o nowy sposób my)lenia o%teatrze (Teatr i'jego sobowtór) Artaud pisa!:

Jest w%widowisku takim, jak teatr z%Bali, co), co likwiduje rozrywk(, co usuwa poczucie zb(dnej i%sztucznej gry, trwaj#cej jeden tylko wie-czór zabawy, w!a)ciwej naszemu teatrowi. Przedstawienia zrobione s# z%samej materii, z%samego 'ycia, z%rzeczywisto)ci samej. Jest w%nich wiele z%ceremonia!u czy rytua!u religijnego (…) My)li, w%które celuje, stany ducha, jakie chce wywo!a*, mistyczne rozwi#zania, które pro-ponuje, bywaj# wzruszone, wyci#gni(te, osi#gni(te bez opó,nienia i%bez ceregieli. Wszytko to wydaje si( egzorcyzmem, który ma na celu PRZYWO4ANIE demonów-.

Odnalaz! cel swojej podró'y – teatr w%którym nie ma Gry, jest Magia. Nie ma przed-stawienia, jest odrodzenie. Istniej#ca w%Europie sztuka jawi!a si( Artaudowi jako forma – fa!szywa, wy!#cznie estetyczna, skazana na konsumpcj(, a%nie na do)wiad-czanie. On natomiast poszukiwa! prze)witów prawdy. Marzy! mu si( teatr, w%którym widz do)wiadcza, wkracza na drog(, z%której nie mo'e ju' zawróci*, staj#c si( wspó!-uczestnikiem. Teatr jako terapia, poznanie, d'uma, obrz(d, zatracenie, a%zatem teatr, który nie jest udawaniem, odtwarzaniem, scenicznym przed!u'eniem literatury, ale bezpo)rednim, )wi(tym objawieniem. Artaud – inny w%porównaniu z%innymi. Inny jako wyj#tek pomi(dzy innymi a%powszechno)ci#, rzek!by Michel Foucault. Czy by! szalony? Nie. To tylko ob!(d )wiata si( w%niego wcieli!. Dlatego ten )wiat opu)ci!,

1. C. Lévi-Strauss, Smutek tropików, prze!. A. Steinsberg, Alatheia, Warszawa 2008, s. 403.

2. A. Artaud, Teatr i'jego sobowtór, prze!. J. B!o$ski, Wydawnictwo Artystyczne i%Filmowe, Warszawa 1966, s. 80.

Adriana Swiatek/Miedzy swietoscia a szalenstwem´´˛ ˛ ˛ ˛´´

Page 87: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

85

Laboratorium Kultury 1 (2012)

by odnale,* prawdziw# ojczyzn( – Tarahumarów. Nie on pierwszy i%nie on ostatni zosta! zgodnie z%prawem i%niepodwa'alnymi zasadami buduj#cymi tak zwany !ad spo!eczny skatalogowany jako Inny, szalony, ob!#kany. Obok Edgara Allana Poe, Sørena Kierkegaarda, Charlesa Baudelaire’a, Fryderyka Nietzschego, Vincenta Van Gogha wype!nia bogat# galeri( osobliwo)ci XIX i%XX wieku – odmie$ców, pro-roków i%geniuszy poszerzaj#cych k#t widzenia, dla których rzeczywisto)* nie by!a zamkni(tym systemem, lecz bezgraniczn# przestrzeni# niejednoznaczno)ci. Artaud upominaj#c si( o%tolerancj( dla wolnej, twórczej postawy pisa!:

[...] 'ycie wspó!czesne utrzymuje si( nadal w%starej atmosferze gnicia, anarchii, nie!adu, ob!(du, wynaturzenia, chronicznego szale$stwa, mieszcza$skiej inercji, anomalii psychicznej (bo nie cz!owiek oszala!, ale )wiat), umy)lnej nieuczciwo)ci i%wymy)lnej ob!udy, nikczemnej pogardy dla wszystkiego, co szlachetne, d#'enia do porz#dku spo!ecz-nego w%ca!o)ci opartego na utrwalaniu pierwotnej niesprawiedliwo-)ci, zorganizowanej zbrodni wreszcie. Dzisiaj dosz!o ju' do tego, 'e chora )wiadomo)* wspó!czesna jest jak naj'ywotniej zainteresowana w%tym, 'eby nie wyzdrowie*. I%dlatego to dziedzicznie obci#'one spo!ecze$stwo wymy)li!o sobie psychiatri( maj#c# zapewni* obron( spo!ecze$stwa przed dociekliwo)ci# niektórych jasnowzrocznych umys!ów, których odkrywczo)* sta!a si( nie do zniesienia..

Podró' do Meksyku by!a jego podró'# 'ycia. Tam mia! zwery&kowa* swoj# utopijn# wizj( teatru 'ywego, katartycznego, w%którym tkwi* mia!o j#dro kultury. „Bowiem nie w%ksi#'kach, obrazach, rze,bach, ta$cach jest kultura, ale w%nerwach i%we 6uidzie nerwów, organów czucia, w%rodzaju «manasu», który drzemie, a%który natych-miast mo'e wprawi* umys! w%postaw( najwy'szej receptywno)ci, receptywno)ci ca!kowitej i%umo'liwi* mu dzia!anie w%kierunku najgodniejszym, najwznio)lejszym, a%przy tym najg!(bszym i%najdelikatniejszym; ów «manas» – teatr, jakim go pojmuj(, powoduje przebudzenie”0. Artaud w%latach trzydziestych XX wieku podczas swej mentalnej podró'y nawi#za! wi(, z%duchowymi przodkami, których odnalaz! na ziemi Indian Sierra Tarahumara, gdzie wed!ug niego wszystko „oddycha meta&zyk#”.Artaud, podobnie jak Lévi-Strauss wyrusza na spotkanie z%Innym. Odmienna jest jednak motywacja jego w(drówki, a% przede wszystkim charakter konfrontacji.

3. A. Artaud, Van Gogh albo samobójca spo$eczny (-agment), prze!. J. Lisowski, „Twórczo)*” 1957, nr 4, s. 113.

4. L. Kolankiewicz, #wi!ty Artaud, PIW, Warszawa 1988, s. 15.

Page 88: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

86

Claude Lévi-Strauss podczas swej podró'y zatacza ko!o, Artaud natomiast obiera drog( jednokierunkow#. Etnograf, jak sam przyznaje, niepokorny w)ród swoich i%zbuntowany wobec tradycyjnych zwyczajów, opuszcza Europ(, by... w%konsekwen-cji do niej powróci*. B(d#c w%Nowym "wiecie pod)wiadomie, emocjonalnie, du-chowo powraca w%pewnym momencie do Starego "wiata, bo tam wrós! jego korze$. Mimowolnie nawiedzaj# go wizje porzuconej francuskiej wsi i%melodia Etiudy nr 3 opus 10 Chopina. Wyznaje:

[…] moje pe!ne przygód 'ycie zwraca!o mi raczej mój )wiat dawny, podczas gdy ten, do którego zmierza!em, roz!azi! mi si( w%palcach. Im bardziej ludzie i%kraje, na których podbój wyruszy!em, tracili dla mnie wraz z%dotarciem do nich na znaczeniu, jakiego oczekiwa!em, tym cz()ciej te zwodnicze, cho* obecne, obrazy ust(powa!y innym, zachowanym w%rezerwie przez moj# przesz!o)*1.

Natomiast Artaud – poeta o%„roztrzaskanej duszy” op(tany ide# poszukiwania w%Meksyku korzeni kultury, która mówi o% Istocie, to znaczy zasadach, które ukszta!towa!y kosmos i%cz!owieka, wyje'd'a, by, jak zauwa'a Luis Cordoza y Aragon, pozbiera* kawa!ki uk!adanki swojego 'ycia. Chcia! wróci* do ,ród!a po-przez konfrontacj( idei w!asnej postaci, a%zatem zaledwie jej cienia z%sob# samym. Jego droga by!a rozpaczliw# prób# rozpoznania w!asnej istoty. Lévi-Strauss „prze-bywa pustynie w%pogoni za reliktami dawnych spo!ecze$stw” prawie nie wycho-dz#c z%roli obserwatora. Nawet je)li asystuje w%ceremonii pogrzebowej w%wiosce Indian Bororo nie staje si( uczestnikiem. Przytoczmy w%tym miejscu fragment opisu ceremonii:

Przez pierwsze noce asystowali)my przy ta$cach ró'nych klanów Tugare: ewoddo, taniec klanu palm; paiwe, taniec klanu je'a. Tancerzy w%obu wypadkach od stóp do g!ów okrywa!y li)cie, a%poniewa' twa-rze ich by!y niewidoczne, wydawa!o si(, 'e znajduj# si( wy'ej, na poziomie diademu z%piór, który wznosi! si( nad kostiumem, tak, 'e przypisywano tancerzom nadludzki wzrost. W%r(kach trzymali !odygi palm lub kije przystrojone w%li)cie. By!y dwa rodzaje ta$ca. Najprzód tancerze produkowali si( sami, podzieleni na dwa ze-spo!y naprzeciw siebie po dwu stronach placu; wybiegali ku sobie

5. C. Lévi-Strauss, dz. cyt., s. 396.

Adriana Swiatek/Miedzy swietoscia a szalenstwem´´˛ ˛ ˛ ˛´´

Page 89: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

87

Laboratorium Kultury 1 (2012)

wzajemnie, krzycz#c „ho, ho” i%kr(c#c si( wko!o, dopóki nie zamienili si( miejscami2.

Lévi-Strauss obserwuje, przeprowadza ankiety, sporz#dza spisy, interpretuje zjawi-ska, konstruuje wnioski. Natomiast Artaud do)wiadcza – nie jako badacz, lecz jako porzucone dzieci( Wszech)wiata szukaj#ce swoich przodków. Celem jego wypra-wy jest spotkanie. Nie znaj#c j(zyka Tarahumarów pono* „nocami recytowa! im po francusku, momentami wydaj#c z%siebie przera,liwe ryki, by za chwil( niemal miaucze*. Tarahumarowie nic z%tego nie rozumieli, s!uchali jednak, urzeczeni jego nadzwyczajn# ekspresj#”5. Odkry! nowy kana! komunikacyjny. W%sposób magiczny, a%mo'e po prostu ludzki z!#czy! si( w%spotkaniu z%czerwonoskórymi w%ponadj(-zykowym i%ponadkulturowym porozumieniu. Dotkn#! rzekomo nieuchwytnego

– zosta! w!#czony w%cykl obrz(dów Tarahumarów, przechodz#c prawdopodobnie trójstopniow# inicjacj(. W!#czaj#c si( w%rytua!y, w%tym w%„rytua! peyotlu”, który by! celem jego wyprawy do interioru, sta! si( Artaud cz()ci# poszukiwanego ?ród!a. Zacytujmy dwa fragmenty zapisanego przez Artauda obrz(du – rytua!u – )wi(tego teatru, którego sta! si( wspó!uczestnikiem:

Ognie p!on#cych drewien wznosi!y si( zewsz#d ku niebu. W%dole ta$ce ju' si( rozpocz(!y; i%w%obliczu tego wreszcie dokonanego pi(k-na, tego pi(kna strzelistych wyobra'e$, strzelistych g!osów w%roz-)wietlonym podziemiu czu!em, 'e mój wysi!ek nie poszed! na marne. Wysoko, na stokach ogromnej góry schodz#cych stopniami w%stron( wsi, wytyczony zosta! kr#g. Kl(cz#c przed swymi metates (kamienny-mi kadziami) kobiety mia'd'y!y ju' peyotl z%rodzajem skrupulatnej gwa!towno)ci. Prowadz#cy rytua! kap!ani zacz(li drepta* w%kr(gu8.

Powy'szy fragment to opis etnografa – obserwatora. Dalej zacytujmy Artauda – uczestnika, którego relacj( okre)lono jako „opowie)* oniryczn#”, inkantacj(:

kocham naród, który bezpo)rednio z%ziemi je szale$stwo, z%jakiego jest zrodzony,mówi( o%Tarahumarach

6. Tam'e, s. 247.

7. L. Kolankiewicz, Samba z'bogami. Opowie(* antropologiczna, Wydawnictwo KR, Warszawa 1995, s. 100.

8. A. Artaud, La Danse du Peyotl, w: L. Kolankiewicz, #wi!ty..., dz. cyt., s. 184.

Page 90: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

88

jedz#cych Peyotl bezpo)rednio z%gleby,podczas gdy rodzi oni%zabija s!o$ce, by ustanowi* królestwo czarnej nocy,i%rozdziera krzy', by przestrzenie przestrzeni nigdy ju' nie mog!y spotka* si( ani skrzy'owa*.W%ten sposób zrozumiecie taniec TUTUGURI.

TUTUGURIRYTUA4 CZARNEGO S4O@CA

[…]Na rozdarciu b(bna i%d!ugiej, dziwnej tr#bkisze)ciu ludzi,którzy le'eli,toczyli si( równo z%ziemi#,wytryska kolejno niczym s!oneczniki,nie s!o$ca,lecz kr#'#ce ziemie,wodne lotosy,a%ka'demu wytryskowiodpowiada coraz bardziej ponury gong

i%powrótb(bna:.

Prawdziwy teatr robi si( sob#, w%sobie, dla siebie. W%tym stwierdzeniu kryje si( istota rzekomo utopijnej wizji teatru Artauda – Teatru Okrucie$stwa, teatru alchemiczne-go, )wi(tego teatru, powracaj#cego do swego ,ród!a, a%zatem widowiska obrz(dowe-go, wreszcie prototeatru. To, co najwa'niejsze w%jego bezkompromisowej, totalnej wizji teatru to próba jego przekroczenia w%akcie indywidualnego, nie zbiorowego o&arowania. To podj(cie wyzwania podró'y w%jedn# stron(. Si!a oddzia!ywania wizji autora Sobowtóra i'jego teatru tkwi w%jego przes!aniu, które zaprasza do samotnej w(drówki w%g!#b siebie. Jego idea przestanie by* utopi#, gdy cz!owiek poszukuj#-cy w!asnej istoty, nie bierny bezosobowy widz, zderzy swój impuls wewn(trzny z%o&arowanym impulsem zewn(trznym. Zasadnicze przes!anie Artauda zawiera si( w%trzech punktach:

9. A. Artaud, Les Tarahumaras, w: L. Kolankiewicz, Samba..., dz. cyt., s. 97-98.

Adriana Swiatek/Miedzy swietoscia a szalenstwem´´˛ ˛ ˛ ˛´´

Page 91: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

89

Laboratorium Kultury 1 (2012)

W!a)ciw# dziedzin# teatru jest sfera sacrum!Istota teatru przejawia si( w%jego religijnych pocz#tkach!

Rytua! jest najpe!niejsz# i%najczystsz# realizacj# tej istoty!

Z%tego gruntu wyrasta koncepcja nowoczesnego teatru jako swego rodzaju „obrz#d-ku” osobistego+;.

Claude Lévi-Strauss oraz Antonin Artaud – obaj wyruszaj# poza Europ(, poza w!asne spo!ecze$stwo, by odnale,* brakuj#c# cz()* rozproszonego w%uniwersum „ja”. Lévi-Strauss odkrywa swoje „&zycznie i%moralnie udr(czone przez zm(czenie, g!ód, nie-wygody” „ja”, by powróci* do swego matecznika i%powiedzie* nam u%kresu swej drogi, 'e

cz!owiek nie jest bardziej sam we wszech)wiecie, ni' jednostka jest sama w%grupie, a%spo!ecze$stwo – samo w)ród innych spo!ecze$stw. […] kontemplacja sprowadza na cz!owieka jedyn# !ask(, na jak# umie on zas!u'y*: zatrzymanie marszu, zahamowanie impulsów zmuszaj#cych cz!owieka do zatykania jednej po drugiej szczelin zie-j#cych w%murze konieczno)ci i%do doko$czenia dzie!a zamykaj#cego ostatecznie jego wi(zienie; tego po'#da ka'de spo!ecze$stwo, jakie-kolwiek s# jego wierzenia, ustrój polityczny i%poziom cywilizacji. To jego wytchnienie, przyjemno)*, odpoczynek i%wolno)*, konieczna do 'ycia szansa wyzwolenia si! ('egnajcie dzicy! 'egnajcie podró'e!), która w%tych krótkich przerwach, kiedy nasz gatunek godzi si( zaprze-sta* pracy roju, polega na uchwyceniu istoty tego, czym ten gatunek by! i%czym nadal jest – poza my)l# i%poza spo!ecze$stwem++.

Antonin Artaud w%swej podró'y dotar! do rdzenia w!asnego Bytu. Uchwyci! prze)wit prawdy. Na krótki moment odnalaz! ojczyzn(, w%której zintegrowa! „ja” z%Innym scalaj#c Siebie. Pisa!:

Peyotl przyprowadza z%powrotem „ja” do prawdziwych jego ,róde!. Kiedy si( wyjdzie ze stanu takiej wizji, nie mo'na ju', tak jak przed-tem, pomyli* k!amstwa z%prawd#. Widzia!o si(, sk#d si( przychodzi i%kim si( jest, i%wi(cej ju' nie w#tpi si( w%to, czym si( jest+-.

10. Tam'e, s. 200.

11. C. Lévi-Strauss, dz. cyt., s. 437.

12. L. Kolankiewicz, #wi!ty..., dz. cyt., s. 192.

Page 92: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

90

Do Europy, gdzie )wi(to)* prywatna, indywidualna, samodzielnie odnaleziona nie mie)ci si( w%orbicie )wi(to)ci dozwolonych, powróci! tylko mglisty cie$ jego postaci, sobowtór, który wraz ze swym sacrum zosta! odizolowany od )wiata. On natomiast – Antonin Artaud na zawsze pozosta! w%interiorze – poza my)l# i%poza spo!ecze$stwem, mi(dzy odnalezion# )wi(to)ci# a%ob!(dem, który w%ko$cu jest immanentn# cz()ci# rozumu.

Adriana Swiatek/Miedzy swietoscia a szalenstwem´´˛ ˛ ˛ ˛´´

Page 93: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

91

Laboratorium Kultury 1 (2012)

Bibliografia:

, Teatr i jego sobowtór, prze!. J. B!o$ski, Wydawnictwo Artystyczne i Filmowe, Warszawa 1966.

, Van Gogh albo samobójca spo$eczny (fragment), „Twórczo)*” 1957, nr 4. , Artaud i meta)zyka surrealizmu, „Dialog” 1968, nr.6.

, Historia szale%stwa w dobie klasycyzmu, prze!. M. K(szycka, PIW, Warszawa 1987.

, Samba z bogami. Opowie(* antropologiczna, Wydawnictwo KR, Warszawa 1995.

, #wi!ty Artaud, PIW, Warszawa 1988., Smutek tropików, prze!. A. Steinsberg, Alatheia, Warszawa 2008

, Artauda zwyci!stwo i kl!ska, „Dialog” 1967, nr 3.

Adriana "wi#tekBetween sanctity and madness. About an Antonin Artaud’s travel to Sierra Tarahumara, i.e. to the land of theatre’s “resurrection”.What does it mean to tavel? What is an expedition, being on your way? Where does the wild need to leave one’s land come from? 9e article deals with two travels understood as a vehicle that may take you to the Other, and at the same time desired cultural &eld. Lévi-Strauss goes to Brazil and Antonin Artaud to Mexico. Both Frenchmen leave their homeland – Europe in order to take a challenge of &nding their new “I” in a new con&guration of the world. Multiplied question marks triggering new travels, that when once started – never end, are the consequence of that decision.

Between sanctity and madness reconstruct Artaud’s way to the core of his own existence and tries to prove that the power of in6uence of the .eatre and Its Double author’s vision lays in its message that invites for the lonely travel inside oneself. Its concept will stop resembling a utopia when a man looking for its being, not a passive and impersonal observer, collides their inner impulse with an o7ered outer impulse. Lévi-Strauss discovers his “physically and morally bu7eted by exhaustion, hunger and a sense of discomfort” “I”. He comes back to his lair and tells us that “a man is not more alone in the universe than an individual in a group or a society between other societies”.

Page 94: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

92

Student II%roku kulturoznawstwa studiów magisterskich uzupe!niaj#cych Uniwersytetu "l#skiego. Jego zainteresowania oscyluj# wokó! zagadnie$ zwi#zanych z%szeroko poj(t# antropologi# kulturow# (ze szczególnym uwzgl(dnieniem antropologii religii), islamem w%Europie oraz islamem w%Polsce. W%przysz!o)ci planuje zaj#* si( analiz# bada$ terenowych lokalnych spo!eczno)ci wyznaj#cych religi( muzu!ma$sk#.

Kamil Buchta

Page 95: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

93

Laboratorium Kultury 1 (2012)

„Prace etnogra&czne – pisze James Cli7ord – s# równocze)nie podobne i%niepo-dobne do powie)ci. Ale w%pewien znacz#cy ogólny sposób te dwa do)wiadczenia ustanawiaj# proces &kcyjnej autokreacji w%odno)nych systemach kultury i%j(zyka, które nazywam etnogra&cznymi […]. Istnieje pokusa, 'e etnogra&czny sposób rozumienia (spójna postawa wspó!odczuwania i%hermeneutycznego zaanga'owa-nia) ukazuje si( bardziej jako kreacja etnogra&cznego pisarstwa ni' konsekwentna jako)* etnogra&cznego do(wiadczenia”+. Cho* Cli7ord mówi! przede wszystkim o%konstrukcji podmiotu mówi#cego w%Argonautach Zachodniego Pacy)ku Bronis!awa Malinowskiego i%J&drze ciemno(ci Josepha Conrada, to fragment ten b(dzie punktem wyj)cia do odczytania Smutku tropików Claude’a%Lévi-Straussa.

Artyku! O' etnogra)cznej autokreacji: Malinowski i' Conrad stanowi w% pew-nym sensie prób( interpretacji Argonautów Zachodniego Pacy)ku przez pryzmat Dziennika w'(cis$ym znaczeniu tego wyrazu. Cli7ord patrzy niejako na awers i%rewers:

Kamil Buchta

1. J. Cli7ord, O'etnogra)cznej autokreacji: Conrad i'Malinowski, w: Tego', Problemy z'kultur&. Dwudziestowieczna

etnogra)a, literatura i'sztuka, prze!. E. D'urak i%in., Wydawnictwo KR, Warszawa 2000, s. 125.

O podrózniczej i etnograficznej autokreacji?

˙

Page 96: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

94

„do)wiadczenie Malinowskiego zaznaczone jest przez dwa dzie!a, które mo'na trak-towa* jako pojedynczy, rozszerzaj#cy si( tekst: Dziennik w'(cis$ym znaczeniu tego wyrazu, osobisty dziennik z%Trobriandów z%lat 1914-1918, i%przez klasyczne dzie!o etnogra&czne, powsta!e na podstawie bada$ terenowych, Argonautów Zachodniego Pacy)ku […]. Do)wiadczenia z%bada$ terenowych na Trobriandach nie zostaj# wy-czerpane ani przez Argonautów, ani przez Dziennik, ani przez ich po!#czenie. Te dwa teksty s# cz()ciowymi refrakcjami, specy&cznymi eksperymentami pisarski-mi”-. Pomimo za!o'enia, i' obydwie ksi#'ki nie stanowi# przeciwie$stwa, z%tekstu Cli7orda mo'na wyczyta* przekonanie, i' Dziennik stanowi niejako odk!amanie (lub bardziej ujawnienie &kcji) przepojonej empati# postawy „z%punktu widzenia tubylca” (jak okre)li! to w%swoim eseju Cli7ord Geertz.): „w%swojej surowo)ci i%bez-konkluzyjno)ci Dziennik wydaje si( dostarcza* nam nag# rzeczywisto)*”0, a%tak'e jest traktowany jako przejaw kryzysu „ja”: „«Rozstrojony» Dziennik Malinowskiego wydaje si( przedstawia* temat rozpadu. Ale co z%k!amstwem? Z%wszystkimi nader wiarygodnymi opisami? Ocalaj#c# &kcj# Malinowskiego jest klasyczna etnogra-&a Argonautów Zachodniego Pacy)ku […]. Malinowski nigdy nie zebra! w%ca!o)* trobriandzkiej kultury, stworzy! nie tyle syntetyczny portret, ile jedynie g(sto skontekstualizowane monogra&e wa'nych instytucji […]. Opisy etnogra&czne Malinowskiego – inaczej ni' oszcz(dne, analityczne, funkcjonalne przedstawienia Radcli7e-Browna – stanowi# ró'norodne, swobodne, lecz retorycznie udane formy narracyjne […]. Zarówno w%powie)ciach jak i%pracach etnogra&cznych «ja» jako autor przedstawia ró'norakie dyskursy i%sceny z%wiarygodnego )wiata”1. Oczywi)cie

2.Tam'e, s. 110.

3. Ameryka$ski antropolog w%swoim eseju pisze o%pewnym paradoksie: „Bronis!aw Malinowski w%Dzienniku

w'(cis$ym znaczeniu tego s$owa stawia u)wi(cone wyobra'enia o%pracy antropologów wyra,nie pod

znakiem zapytania. Mit badacza kameleona, doskonale zestrojonego ze swym egzotycznym otoczeniem,

wcielonego idea!u empatii, taktu, cierpliwo)ci i%kosmopolityzmu, zosta! podwa'ony przez cz!owieka, który

przyczyni! si( bodaj'e najbardziej do jego wykreowania”. C. Geertz, „Z'punktu widzenia tubylca”. O'naturze

antropologicznego rozumienia, w: Tego', Wiedza lokalna. Dalsze eseje z'zakresu antropologii interpretatywnej,

prze!. D. Wolska, Wydawnictwo UJ, Kraków 2005, s. 63.

4. Przy czym Cli7ord dodaje: „Ale jest to jedna, cho* wa'na wersja z!o'onej, intersubiektywnej sytuacji (która

zrodzi!a równie' Argonautów i%inne etnogra&czne i%popularne opisy) […]. Dla historii antropologii jest on

tekstem prze!omowym nie dlatego, 'e objawia rzeczywisto)* etnogra&cznego do)wiadczenia, ale poniewa'

zmusza nas do borykania si( ze z!o'ono)ci# takich spotka$, potyczek oraz do traktowania wszystkich

tekstowych sprawozda$, opartych na badaniach terenowych, jako stronniczych interpretacji”. Tam'e, s. 111.

5"!Tam'e, s. 112, 118-119, 124.

Kamil Buchta/O podrózniczej i etnograficznej autokreacji?˙

Page 97: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

95

Laboratorium Kultury 1 (2012)

jest to jeden z%wielu mo'liwych sposobów odczytywania dzie! Malinowskiego, przy czym zastanawiam si( na ile zestawienie intymnego dziennika z%opracowaniem na-ukowym wydaje si( zasadne?

Ewa Kosowska i% Eugeniusz Jaworski w% Antropologii lektury antropologicznej. Przypadek Cli,orda Geertza odczytuj# „etnogra&czn# autokreacj(” Jamesa Cli7orda jako „interpretacj( zjawiska, które w%znacznej mierze ogranicza si( do skali i%zakresu retorycznej imitacji napi(* pomi(dzy intencj# nadawcz# a%kompetencj# odbiorcz# w%obszarze empirycznych nauk o%cz!owieku. Z%zastrze'eniem wszelako, 'e przypisywa-na g!ównie Malinowskiemu intencja nadawcza jest arbitralnie ograniczana do – wzo-rowanej jakoby na pisarstwie Conrada – niezwyk!ej wprost dba!o)ci o%polifoniczny wymiar tekstu”2. Arbitralnie Cli7ord traktuje równie' biogra&( polskiego antropologa, próbuj#c zrekonstruowa* jego to'samo)* poprzez interpretacj( Dziennika jako od-zwierciedlenia „rozproszenia «ja»”, a%Argonautów jako dowodu scalania.

Bardzo interesuj#co na temat odczytania relacji pomi(dzy zapiskami diariuszowy-mi, a%naukowymi opracowaniami Malinowskiego pisa! Dariusz Czaja, odnosz#c si( po-)rednio równie' do interpretacji Cli7orda: „Mimo wszystko, chcemy przecie' wiedzie* «jak to jest naprawd(» z%innymi, jak# to prawd( o%sobie skrywaj#. Milcz#co zak!adamy przy tym, jako trze,w# oczywisto)*, istnienie dwóch sfer egzystencji: publicznej i%pry-watnej, jawnej i%ukrytej, «sceny» i%«kulisów». Wszystkie te przeciwstawienia okazuj# si( ukonkretnieniem jednej podstawowej antytezy, odpowiednio: pozoru i%prawdy […]. Demaskacja, to jedynie rozs#dny instrument poznawczy, a%przy tym solidna gwarancja dotarcia do nagiej egzystencji, za któr# ju' nic nie ma, bo nic by* nie mo'e. Strip-tease jako kres epistemologii”5. Czaja w%dalszej cz()ci tekstu stwierdza, 'e: „uczo-ny nie jest zrobiony ze spi'u […]; W%Dzienniku Malinowski schodzi z%coko!u, a%wraz z%nim, za jednym poci#gni(ciem, ca!a plejada badaczy […]. W%miejsce troch( jednak nierealnego monolitu, pojawia si( 'ywy cz!owiek z%krwi, ko)ci i%nasienia: niepewny siebie, psychicznie s!aby, rozchwiany wewn(trznie, pe!en sprzeczno)ci”8.

Dziennik i%Argonauci stanowi# by* mo'e ró'nego rodzaju opowie)ci: diariuszo-w# i%naukow#. Mog# one, jak twierdzi Cli7ord tworzy* razem dyskurs etnogra&cz-nej subiektywno)ci, by* wzgl(dem siebie komplementarne, przeciwstawne lub

6. E. Kosowska, E. Jaworski, Antropologia lektury antropologicznej. Przypadek Cli,orda Geertza, w: Antropologia

kultury – antropologia literatury, pod. red. E. Kosowskiej, A. Gomó!y, E. Jaworskiego, Wydawnictwo U",

Katowice 2007, s. 115.

7. D. Czaja, Malinowski o'kolorach. Mi!dzy estetyk& a'antropologi&, w: „Konteksty. Polska Sztuka Ludowa” 2000,

nr 1-4, s. 385.

8. Tam'e, s. 385-387.

Page 98: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

96

pozostaj#ce w%innych relacjach. W%moim przekonaniu, koligacje pomi(dzy tymi dzie!ami s# do)* skomplikowane, gdy' w%wielu miejscach zawieraj# one opisy z%ca!-kowicie ró'nych poziomów. Jednak'e mo'emy znale,* takie fragmenty, które sta-nowi# prób( opisu podobnych zjawisk w%innych narracjach: „Doskonale pami(tam owe d!ugie wizyty, w%poszczególnych wioskach podczas pierwszych tygodni; to uczucie beznadziejno)ci i%rozpaczy po wielu uporczywych, ale bezowocnych usi!o-waniach, które wcale nie doprowadzi!y do nawi#zania rzeczywistego kontaktu z%tu-bylcami, ani te' nie dostarczy!y mi 'adnego materia!u. Miewa!em okresy zniech(-cenia, kiedy to pogr#'a!em si( w%czytaniu powie)ci jak cz!owiek, który zaczyna pi* w%napadzie tropikalnej depresji i%apatii”:. Fragment z%Wprowadzenia do Argonautów Zachodniego Pacy)ku, b(d#cego metodologicznym credo Malinowskiego, stanowi skondensowan# i%przetworzon# wersj( tego, co pojawi!o si( równie' w%zapiskach diariuszowych. Natomiast w%Notatkach zapisywanych na odwrocie dzienników, opra-cowanych, podobnie jak ca!y Dziennik, przez Gra'yn( Kubic(, Malinowski pisze:

„5 VI 18. Metody obecnych bada$ terenowych […]G!ówne punkty:1. Wyt!umaczy*, jak nale'y si( upewni*, 'e fakty (szczegó!y) nie s# przypadkowe.

Pó,niej zestawi* je razem”+; itd. Natomiast kilka stron wcze)niej widnieje zapis o%ty-tule Wprowadzenie do bada% socjologii porównawczej++ wraz z'planem ramowym, co pozwala na wskazanie pewnych analogii pomi!dzy tym wpisem, a'zawarto(ci& Naukowej teorii kultury z%roku 1944+-.

Dziennik Malinowskiego mo'e by* równie' interpretowany jako prowadzenie notatek „tu i%teraz”, które pó,niej, podobnie jak wiele innych materia!ów zebra-nych na Trobriandach, zosta!o przepracowane i%zawarte w%monogra&i naukowej, przy czym nale'y pami(ta*, i' by! to dziennik intymny raczej nieprzeznaczony do publikacji+.: „dzienniki Malinowskiego by!y pisane dla Malinowskiego, ich tre)*

9. B. Malinowski, Wprowadzenie. Przedmiot, metoda i'zakres niniejszych bada%, w: Tego', Argonauci Zachodniego

Pacy)ku, prze!. B. Olszewska-Dyoniziak i%S. Szynkiewicz, PWN, Warszawa 1981, s. 23-24.

10 Aneks, w: B. Malinowski, Dziennik w'(cis$ym znaczeniu tego wyrazu, wst(p i%oprac. G. Kubica, Wydawnictwo

Literackie Kraków 2008, s. 671-672.

11. Zob. Tam'e, s. 668-669.

12. B. Malinowski, Naukowa teoria kultury, w: Tego', Kultura i'jej przemiany, prze!. A. Byd!o$ i%A. Mach, PWN,

Warszawa 2000, s. 33-144.

13. „Mimo i' (o%czym b(dzie niebawem) pisany by! tylko dla niego samego, Malinowski odczytywa! czasami

fragmenty dziennika swoim przyjacio!om (a%raczej przyjació!kom), a%fakt, i' ostatni zeszyt nawet opatrzy!

tytu!em, mo'e sugerowa*, 'e rozwa'a! ewentualno)* upublicznienia go […]. Inn# poszlak# mo'e by* sam

Kamil Buchta/O podrózniczej i etnograficznej autokreacji?˙

Page 99: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

97

Laboratorium Kultury 1 (2012)

mia!a co) znaczy* tylko dla niego samego, mia!a s!u'y* tylko jemu. Mamy zatem do dyspozycji dokument nie tkni(ty jak#kolwiek autocenzur# ani usi!owaniem jakiegokolwiek kreowania samego siebie. Jest to dokument szczery do granicy wytrzyma!o)ci czytelnika”+0.

Polskie wydanie Dziennika zawiera, oprócz Zeszytu zapisywanego na Nowej Gwinei i%Mailu w%1914-1915 oraz Zeszytu z%Wysp Trobrianda z%1917-1918, rów-nie' notatki prowadzone w%diariuszu du'o wcze)niej – pierwsze zapiski pocho-dz# z%1908 roku. Natomiast angielskie wydanie A'Diary in the Strict Sense of the Term, zawieraj#ce notatki z%czasów bada$ terenowych, zosta!o pozbawione tego kontekstu, co nie pozosta!o bez echa w%recepcji wydanego po)miertnie przez 'on( Malinowskiego dziennika. Ze wzgl(du na usuni(cie intymnych fragmentów i%cz()ci sprzed antropologicznej kariery, angielskie t!umaczenie zosta!o odebra-ne przez wielu nie jako dziennik intymny, lecz dziennik terenowy sensu stricte+1, co wynika!o po)rednio z%nie)cis!o)ci translacyjnych oraz przede wszystkim nie-dok!adnego opracowania redakcyjnego. Natomiast polska edycja, wzbogacona m. in. o%zapiski z%pobytu na Wyspach Kanaryjskich w%1908, studiów w%Lipsku w%latach 1908-1909 oraz zeszyt pisany w%Zakopanem z%lat 1911-1913 pozwalaj# na odczytywanie dziennika jako pewnego rodzaju autoanalizy przeprowadza-nej przez Malinowskiego, który jawi si( jako pozytywista ufaj#cy, i' mo'liwe jest zg!(bienie samego siebie, dzi(ki ówczesnym ustaleniom nauki: „Ta wiwisekcja, czasami bardzo drobiazgowa i%brutalna, nie jest wszelako celem samym w%sobie. W%eksperymencie Malinowskiego chodzi o%to, aby jego przedmiot zmieni*, urobi* wedle jakiego) idea!u, doprowadzi* do po'#danych skutków. Wynika!o to z%ch(ci kreowania nietzschea$skiego nadcz!owieka, ale i%– zapewne – z%wiary w%nieogra-niczone mo'liwo)ci nauki”+2.

sposób pisania: na pocz#tku bardzo hermetyczny, w%sensie dos!ownym i%przeno)nym – nieczytelny, z%czasem

coraz bardziej epicki, a%tak'e !atwiejszy do odczytania, bo staranniejszy w%zapisie”. G. Kubica, Wst!p, w: B.

Malinowski, Dziennik…, dz. cyt., s.18.

14. Tam'e, s. 19.

15. G. Kubica podaje jeden z%przyk!adów b!(dnego t!umaczenia „okre)lenia «stara la&rynda» na «old Mrs.

La&rynd»” oraz wybrane przyk!ady niedba!ego opracowania redakcyjnego. Najs!ynniejsze chyba jest

potraktowanie wpisu „Przez ca!# t( epok( czytam tu N[ew] Machiavelli. Mnóstwo powiedze$ bierze mnie

niezwykle; facet przy tym b. podobny do mnie z%wielu wzgl(dów. Anglik o%zupe!nie europejskiej umys!owo)ci

i%europ[ejskich] problemach” jako przejawu lektury [?] Ksi!cia N. Machiavelliego, przy czym Malinowski czyta!

powie)* Herberta George’a%Wellsa .e New Machiavelli z%1911 roku. Zob. G. Kubica, Wst!p…, dz. cyt., s. 29-30.

16. Tam'e, s. 21.

Page 100: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

98

Spisywanie dzienników na prze!omie XIX i%XX wieku uznawano za rodzaj formy kszta!towania osobowo)ci: „Bywa! stosowany jako instrument wychowawczy i%zle-cany m!odym ludziom, którzy prowadz#c go z%obowi#zku, uczyli si( nie tylko sa-moobserwacji, ale i%samokontroli. Opisuj#c codzienne i%niecodzienne wydarzenia, komentuj#c je, oceniaj#c, *wiczyli styl i%form( narracji: dzi) trudno orzec, na ile taki trening pomaga! Malinowskiemu i%jego rówie)nikom w%zdobywaniu umiej(tno)ci sprawnego pisania, ale niepodobna odrzuci* takiej hipotezy”+5.

Karol Estreicher podkre)la! istotny wp!yw „m!odopolskiego klimatu” na ukszta!to-wanie )wiadomo)ci oraz stylu pisarskiego Malinowskiego: „Czytane w%j(zyku polskim dzienniki Malinowskiego zdradzaj# sw# m!odopolsk# genez(, po prostu przybyszewsz-czyzn(. Przyja,$ z%Witkacym i%Chwistkiem, Kraków i%Zakopane przed pierwsz# wojn# )wiatow# – oto wyt!umaczenie stylu Malinowskiego, tak niezrozumia!ego w%krajach anglosaskich […]. Pisane po polsku – chwilami zadziwiaj#co szczere – okazuj# ten sam styl i%podobne problemy wewn(trzne, jakie wyst(puj# u%Chwistka i%u%Witkacego. >ywe opisy nastrojów maj# tendencj( do wyolbrzymiania zjawisk”+8.

Dziennik to tak'e zbiór fragmentów dotycz#cych 'ycia towarzyskiego, gdzie Malinowski, mniej lub bardziej szczegó!owo, opisuje osoby, z którymi si( spotyka!. Wiele wpisów dotyczy jego rozterek mi!osnych i emocjonalnych, zajmuj#cych do)* du'o miejsca w diariuszu. Czytanie codziennych, cz(sto lapidarnych, zapisków z po-bytu antropologa na wyspach Pacy&ku mo'e te' by* po prostu nu'#ce, a wpisy doty-cz#ce etnogra&i czy te' b(d#ce przejawem postawy przeciwnej do deklarowanej przez Malinowskiego w pracach naukowych stanowi# nik!# cz()* Dziennika w (cis$ym zna-czeniu tego wyrazu. O ile nie do ko$ca zgadzam si( z ustaleniami J. Cli7orda dotycz#-cymi konstrukcji to'samo)ci Malinowskiego-pisarza, gdy' jego interpretacja stanowi momentami arbitralny wybór pewnych informacji z%biogra&i polskiego antropologa, to jednak pokazuje on jak z%dzie! naukowych oraz dziennika mo'na dokona* rekon-strukcji do)wiadczenia badacza, znajduj#cego si( w%konkretnej sytuacji egzystencjal-nej: „kiedy po raz pierwszy opublikowano Dziennik Malinowskiego, wydawa! si( on skandaliczny. Wzorowy antropolog z%Argonautów faktycznie nie zawsze zachowywa! pe!ne zrozumienie i%'yczliwe podej)cie wobec swoich informatorów; stan jego umys!u w%czasie bada$ w%terenie z%pewno)ci# nie by! ani ch!odny, ani obiektywny; opowie)* o%etnogra&cznych badaniach, w!#czona w%sko$czon# monogra&(, by!a stylizowana

17. E. Kosowska, E. Jaworski, dz. cyt., s. 126.

18. K. Estreicher, Leon Chwistek. Biogra)a artysty (1884-1944), PWN, Kraków 1971, s. 26-27. Zob. równie'

Cz()* pierwsz# z%ksi#'ki M. Younga, Bronis$aw Malinowski. Odyseja antropologa 1884-1920, prze!. P. Szymor,

Wydawnictwo „Twój Styl”, Warszawa 2008, s. 33-210.

Kamil Buchta/O podrózniczej i etnograficznej autokreacji?˙

Page 101: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

99

Laboratorium Kultury 1 (2012)

i%wybiórcza. Fakty te, raz w!#czone w%publiczne )wiadectwa antropologii, wstrz#sn(!y &kcj# kulturowego relatywizmu jako stabilnej subiektywno)ci, zakwestionowa!y punkt widzenia «ja» które rozumie i%przedstawia kulturowo innego”+:.

Ciekawy trop interpretacyjny wskaza! D. Czaja, skupiaj#c si( na opisach krajobrazu, zawartych w%Dziennikach, a%sam diariusz okre)li! mianem „dziennika o%k a”-;, co wi#'e si( nie tylko z%osi#gni(ciami Malinowskiego w%dziedzinie fotogra&i etnogra&cznej, ale odnosi si( do „szczególnego typu )wiatoodczucia, na którym wsparte s# dziennikowe zapisy antropologa i%malarza”-+. Zapiski te stanowi# dla niego dowód, i': „podczas swojej podró'y w%tropiki trwa! Malinowski w%stanie, niemal permanentnej, wizualnej ekscytacji”--. Próba oddania tych widoków, to nie tylko zachwyt nad egzotyk# wysp Pacy&ku ani te' wy!#cznie dzia!anie konsolacyjne w%momentach depresyjnych, to w!a)ciwie „nieskrywane niczym pragnienie utrwalenia mijaj#cej chwili. T e g o%w!a)nie, zachodz#cego w%t y m tylko momencie, niepowtarzalnego, szczególnego uk!adu barw, linii, konturów i%walorów”-., stanowi#ce uchwycenie „tu i%teraz” na kartach Dziennika za pomoc# dost(pnych Malinowskiemu narz(dzi pisarskich, który jest przecie' „dziec-kiem swojego czasu i%jego wyobra,nia literacka wykarmiona na lekturze modernistycz-nych utworów niewiele odbiega od przyswojonego wzorca”-0.

W%artykule Malinowski o'kolorach Czaja odwo!a! si( do fragmentu zatytu!owa-nego Zachód S$o%ca ze Smutku tropików Lévi-Straussa, by wskaza* pewne analogie pomi(dzy tym opisem a%fragmentami z%Dziennika Malinowskiego. Malarsko)* opisu zosta!a jakby wzmocniona przez wypowiedzi Francuza w%innych ksi#'kach: w%My(li nieoswojonej wyrazi! uznanie dla Rogera van der Veydena, a%w%Z'bliska i'z'oddali do-okre)li!, i' to w!a)nie dzi(ki malarzom móg! lepiej zobaczy* i%zrozumie* otaczaj#c# go rzeczywisto)*-1. Fragmenty te niejako potwierdzaj# tez( Geertza, dla którego Smutek tropików to „kosmiczne jajo” pisarstwa Lévi-Straussa-2.

19. J. Cli7ord, dz. cyt., s. 127.

20. D. Czaja, dz. cyt., s. 387.

21. D. Czaja zestawi! fragmenty zapisków Malinowskiego i%J. Czapskiego, by wskaza* analogie na poziomie intencji

i%zasady. Tam'e, s. 391.

22. Tam'e, s. 391.

23. Tam'e, s. 391.

24. Tam'e, s. 391.

25. Tam'e, s. 395.

26. C. Geertz, Dzie$o i'"ycie. Antropolog jako autor, prze!. E. D'urak i%S. Sikora, Wydawnictwo KR, Warszawa

2000, s. 51.

Page 102: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

100

Wspóln# p!aszczyzn( dla opisu zachodz#cego s!o$ca i%fragmentów z%Dziennika sta-nowi „do)wiadczenie etnogra&czne [które – przyp. autora] zawiera w%sobie, jako warunek konieczny, do)wiadczenie estetyczne. Splataj# si( one ze sob# nierozdziel-nie. Wszelkie próby wyodr(bniania jednego od drugiego nie maj# najmniejszego sensu, s# zaj(ciem ja!owym. Oko i%umys! pracuj# wspólnie. Linia demarkacyjna pomi(dzy sztuk# i%nauk# zamazuje si( nieustannie. I%chocia' efekty ko$cowe pra-cy artysty i%antropologa ró'ni# si( od siebie, wspólny jest zysk poznawczy, który przynosz#. Nie kopiuj# oni, nie reprodukuj# wiernie rzeczywisto)ci, ale twórczym gestem stwarzaj# j# na nowo”-5.

Etnogra&czna autokreacja w%rozumieniu Cli7orda to przede wszystkim trop interpretacyjny dla pisarstwa Malinowskiego. Ujawnia si( to w%szczególno)ci, gdy analizuje on metod( badawcz#, okre)lon# mianem „obserwacji uczestnicz#cej” (b(-d#cej, jak mówi Geertz bardziej 'yczeniem ni' metod#), stanowi#c# na poziomie narracyjnym „opis uczestnicz#cy”-8, co dla Cli7orda jest podstaw# wszelkiego pisar-stwa etnogra&cznego (cho* kontrargumentów na jego tez( nie brakuje – wystarczy wspomnie* wydan# w%roku 1958 Antropologi! strukturaln& Lévi-Straussa). Bardziej trafne wydaje si( interpretowanie pisarstwa antropologicznego przez Geertza, dla którego strategie narracyjne tworzone przez ró'nych autorów, stanowi# prób( opo-wiedzenia o%„Byciu (naprawd() Tam”-:, cho* mo'na zauwa'y* w%jego interpreta-cjach znacz#ce b!(dy, polegaj#ce na ca!kowitym pomini(ciu aspektu diachroniczne-go analizowanych dzie! oraz traktowaniu tekstu antropologicznego jako „wytworu nie tyle «kultury i%osobowo)ci», ile wiedzy, ambicji i%umiej(tnie stosowanej strategii retorycznej perswazji”.;.

Niemniej jednak, James Cli7ord, odwo!uj#c si( do twórczo)ci Conrada, stwier-dza: „Dzieje jego pisarstwa, wytrwa!ego stawania si( pisarzem, oferuj# paradygmat dla etnogra&cznej subiektywno)ci, odtwarzaj# i%ustanawiaj# struktur( poczucia nieustannego uwik!ania w%t!umaczenie pomi(dzy j(zykami, )wiadomo)* g!(boko zdaj#c# sobie spraw( z%arbitralno)ci konwencji, nowy )wiecki relatywizm”.+, co w%pewnym stopniu stanowi podobie$stwo do ustale$ Geertza, ale przede wszystkim

27. D. Czaja, dz. cyt., s. 395.

28. „Nie odziedziczyli oni [na)ladowcy/uczniowie Malinowskiego], jak si( cz(sto uwa'a, metody badawczej

«Obserwacji Uczestnicz#cej» (okaza!a si( ona bardziej 'yczeniem ni' metod#), lecz problem literacki –

«Opis uczestnicz#cy»”. C. Geertz, Dzie$o i'"ycie…, dz. cyt., s. 118.

29. Zob. C. Geertz, Dzie$o i'"ycie…, dz. cyt., s. 13-14.

30. E. Kosowska, E. Jaworski, dz. cyt., s. 112.

31. J. Cli7ord, dz. cyt., s. 109.

Kamil Buchta/O podrózniczej i etnograficznej autokreacji?˙

Page 103: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

101

Laboratorium Kultury 1 (2012)

wykracza poza interpretacj( pisarstwa etnogra&cznego jako kolejnych wariantów strategii deklarowanej przez Malinowskiego.

Odnosz#c si( do „etnogra&cznej autokreacji”, chcia!bym postawi* hipotez( in-terpretacyjn# dla Smutku tropików C. Lévi-Straussa. Otó', wydaje mi si(, i' dzie-!o francuskiego antropologa, powsta!e kilkana)cie lat przed publikacj# zapisków z%Dziennika Malinowskiego, mo'na odczytywa* jako autokreacj( etnogra&czn# i, doda!bym, podró'nicz#, czego ewidentnymi przyk!adami s#: rozdzia! VI – Jak zostaje si! etnografem oraz pierwsze zdania tej ksi#'ki. Zastanawiaj#ce wydaje si( dlaczego to intymne zapiski Malinowskiego wywo!a!y takie poruszenie w%)wiecie antropologii, a%nie publikacja dzie!a Lévi-Straussa? By* mo'e wynika to z%nieco naiwnej wiary, i' intymne zapiski stanowi# rodzaj demaskacji w%stosunku do dzie! naukowych, natomiast Smutek tropików jako konstrukcja z!o'ona z%ró'nego typu dyskursów, lecz przemy)lana, nie stanowi objawienia prawdy? (I%nieprzypadkowo u'ywam tutaj terminów wiara i%objawienie).

„Nienawidz( podró'y i%podró'ników – pisze na samym pocz#tku Lévi-Strauss i%dodaje – A%oto zabieram si( do opowiadania o%swoich wyprawach. Lecz jak'e d!ugo to trwa!o, zanim si( na to zdecydowa!em! Pi(tna)cie lat min(!o, od kiedy opu)ci!em Brazyli( po raz ostatni. Odt#d snu!em wielokrotnie projekty napisania tej ksi#'ki, ale za ka'dym razem powstrzymywa!o mnie uczucie zawstydzenia i%nie-smaku. Zastanawia!em si(, czy nale'y drobiazgowo opowiada* o%tylu bezsensow-nych szczegó!ach i%b!ahych zdarzeniach. W%zawodzie etnografa nie ma miejsca na przygod(; narzuca mu si( ona i%ci#'y na w!a)ciwej pracy wag# tygodni lub miesi(cy zmarnowanych w%drodze, godzin bezczynno)ci, kiedy informator si( wymyka, g!odu i%zm(czenia, czasem choroby, a%zawsze tysi#ca k!opotów poch!aniaj#cych ca!e dnie bez 'adnego rezultatu i%sprowadzaj#cych niebezpieczne 'ycie w%sercu dziewiczej puszczy do jakiego) na)ladownictwa s!u'by wojskowej”.-.

Wydaje mi si(, i' pocz#tek Smutku tropików tworzy rozleg!e pole interpretacyjne. Z%jednej strony mo'na go traktowa* jako prób( zdystansowania si( wobec konwencji literatury podró'niczej, cho* ksi#'ka ta z%pewno)ci# stanowi istotny wk!ad w%ten gatunek... Wed!ug Geertza Smutek tropików to „wbrew ironicznemu i%autore6ek-syjnemu zdystansowaniu si( wobec tego gatunku w%s!ynnym passusie otwieraj#cym

– ksi#'ka podró'nicza w%!atwym do rozpoznania stylu”.0. W%tym przypadku wst(p stanowi niejako wyt!umaczenie si( z%pisania ksi#'ki podró'niczej i%takie rozumienie

32. C. Lévi-Strauss, Smutek tropików, prze!. A. Steinsberg, Wydawnictwo Aletheia, Warszawa 2008, s. 9.

33. Zob. C. Geertz, Dzie$o i'"ycie…, dz. cyt., s. 54-55.

34. Tam'e, s. 52-53.

Page 104: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

102

nie jest tak do ko$ca bezzasadne, o%ile Smutek tropików mo'na tak !atwo zamkn#* w%prostym schemacie. Sam Geertz tak scharakteryzowa! dzie!o Lévi-Straussa:

„A%zatem: ksi#'ka podró'nicza, a%nawet przewodnik turystyczny – cho* podob-nie jak tropiki nieaktualna. Etnogra&czny raport, funduj#cy kolejn# scienza nuova. Filozo&czny dyskurs, próbuj#cy rehabilitowa* Rousseau, Umow( Spo!eczn# i%cnoty niezm#conego 'ycia. Traktat reformatorski, atakuj#cy ekspansjonizm europejski na gruncie estetycznym. I%dzie!o literackie, ilustruj#ce i%wysuwaj#ce na pierwszy plan literack# przyczyn(…”.1, przy czym bardziej interesuj#ce od wskazania „owych cienkich ksi#'eczek, które gwa!townie dopominaj# si(, by wydosta* je ze )rodka tej grubej”.2 wydaje si( zanalizowanie, jak poszczególne typy dyskursu w%Smutku tropików „ujawniaj# si(”. Bardziej interesuj#ce od wyliczenia wydaje mi si( wskazanie

„wy!omów” w%obr(bie dominuj#cego dyskursu.Pocz#tek Smutku tropików mo'na odczytywa* równie' jako krytyk( podró'owa-

nia, przy czym Lévi-Strauss, pisz#c o%wyprawach, napotka! problem, o%którym pisa! Jacques Derrida w%odniesieniu do tego, co w%historii my)li europejskiej zosta!o nazwa-ne krytyk# meta&zyki: „Nie mamy j(zyka – sk!adni i%s!ownika – który nie dotyczy!by tej historii; nie potra&my wymówi* ani jednego destruktywnego zdania, które ju' nie w)lizn(!o si( w%form(, logik( i%daj#ce si( wywnioskowa* postulaty tego w!a)nie, co pró-buje kwestionowa*”.5. Lévi-Strauss podj#! si( dyskursu antypodró'niczego, u'ywa-j#c dost(pnych mu narz(dzi, czyli j(zyka podró'y. Wed!ug francuskiego antropologa przeciwstawienie dla postawy podró'nika, w%której prymarna jest przygoda, stanowi postawa etnografa, naznaczona ci('k# prac#, znu'eniem i%przeszkodami w%postaci po-dró'niczych osobliwo)ci; wypowied, ta z%pewno)ci# ma zabarwienie apologetyczne. Przy czym nale'y zaznaczy*, i' zarówno statyczny etnograf, jak i%dynamiczny podró'-nik konstruuj# narracj(. Lévi-Strauss podj#! si( analizy nie tylko postawy podró'nika, ale tak'e odbiorców jego relacji: „czytelnik nie mo'e oceni* warto)ci przytoczonych obserwacji. Nie pobudzaj# jego zmys!u krytycznego; przeciwnie, '#da coraz wi(cej tej strawy i%poch!ania j# w%olbrzymich ilo)ciach”.8, podró'nik natomiast to: „obecnie zawód, który nie polega na odkrywaniu po latach bada$ faktów dotychczas nieznanych, lecz na przebywaniu wielkiej liczby kilometrów i%gromadzeniu zdj(* fotogra&cznych

35. Tam'e, s. 66.

36. Tam'e, s. 52.

37. J. Derrida, Struktura, znak i'gra w'dyskursie nauk humanistycznych, prze!. M. Adamczyk, w: „Pami(tnik

Literacki” 1986, z. 2, s. 254.

38. C. Lévi-Strauss, Smutek…, dz. cyt., s. 10.

Kamil Buchta/O podrózniczej i etnograficznej autokreacji?˙

Page 105: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

103

Laboratorium Kultury 1 (2012)

lub &lmowych”.:, co implikuje przedk!adanie kryterium ilo)ciowego nad jako)ciowym, czego efektem &nalnym jest „przez kilka dni sala zape!niona t!umem s!uchaczy, dla których frazesy i%bana!y przemienia si( cudem w%rewelacje z%tego tylko powodu, 'e ich autor, zamiast spisa* je na miejscu, u)wi(ci! je, przebywszy 20%000 kilometrów”0;. Kilka stron dalej Lévi-Strauss tak pisze o%sobie: „Czuj( si( jak p o%d r ó ' n i%k [pod-kre)lenie autora], archeolog przestrzeni, staraj#cy si( na pró'no odtworzy* egzotyk( za pomoc# u!amków i%)ladów”0+. Intryguj#co brzmi te' tytu! pierwszej cz()ci Smutku tropików – Koniec podró"y. Czy w%kontek)cie takiego rozumienia pierwszego akapitu, mo'na zinterpretowa* go jako koniec podró'y – pocz#tek etnogra&i? A%mo'e nale'a-!oby go odczytywa* jako t(sknot( za rajem utraconym?

„Pragn#!bym 'y* w%epoce «prawdziwych» podró'y – pisze Francuz – kiedy wizja rozpo)ciera!a si( w%ca!ej wspania!o)ci, jeszcze niezepsuta, nieska'ona i%przekl(ta”0-. Brzmi to pozornie sentymentalnie, lecz dalszy ci#g asocjacji dotyka istotnego pro-blemu: „W%rezultacie jestem skazany na alternatyw(: by* podró'nikiem w%dawnych czasach, przed którym rozpo)ciera! si( niebywa!y widok, lecz prawie wszystko by!o dla niego niedostrzegalne i, co gorsza, pobudza!o go do kpin lub wstr(tu – b#d, te' by* podró'nikiem nowoczesnym w%pogoni za )ladami minionej rzeczywisto)ci […]. Za kilkaset lat w%tym samym miejscu inny podró'nik, tak samo zrozpaczony jak ja, b(dzie op!akiwa! znikni(cie tego, co ja jeszcze mog!em widzie*, lecz czego nie potra&!em dostrzec”0.. Antropologia w%takim uj(ciu jawi si( jako próba uchwy-cenia umykaj#cego przedmiotu bada$, jako szperanie po )mietnikach. Fragment ten koresponduje poniek#d z%wypowiedzi# Marlowa: „Wy, koledzy, mo'ecie z%tego oczywi)cie zobaczy* wi(cej ni' ja wtedy. Wy widzicie mnie, którego znacie”00, któr# na ko$cu swojego artyku!u zacytowa! James Cli7ord, wychwalaj#c „pisz#cych dzisiaj samo)wiadomych etnografów o%nastawieniu hermeneutycznym”01.

Na podstawie interpretacji pierwszych zda$ ze Smutku tropików nale'a!oby si( za-stanowi*, jak usytuowa* go wzgl(dem dyskursu podró'niczego. W%pierwszym przy-padku, pomimo wyra'onego dystansu, wpisywa!by si( w%nurt literatury podró'niczej, w%drugim natomiast, wydawa!oby si(, i' Lévi-Strauss stara! si( mu przeciwstawi*,

39. Tam'e.

40. Tam'e.

41. Tam'e, s. 37.

42. Tam'e.

43. Tam'e, s. 38.

44. J. Conrad, J&dro ciemno(ci, prze!. A. Zagórska, Wydawnictwo Zielona Sowa, Kraków 2004, s. 27.

45. J. Cli7ord, dz. cyt., s. 129.

Page 106: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

104

cho* ja postawi!bym hipotez(, i' jest to nie tylko rodzaj etnogra&cznego opisu, lecz równie' projekt literatury podró'niczej wzbogaconej o%tzw. „wyobra,ni( antropo-logiczn#”02, której pocz#tki, wed!ug Andrzeja Mencwela, si(gaj# – co z%pewno)ci# ucieszy!oby Lévi-Straussa – Jana Jakuba Rousseau: „«Ludzie mog# sobie je,dzi* tam i%z%powrotem» pisze Rousseau o%modnych wówczas sprawozdaniach z%podró'y,

«&lozo&a, rzek!by), nie podró'uje», a%«pod górnolotn# nazw# poznawania cz!o-wieka ka'dy uprawia wy!#cznie poznawanie w!asnych rodaków». Etnologia czy te' antropologia kultury jest &lozo&#, która uda!a si( w%podró', a%poznawanie cz!owieka uprawia przez poznawanie innoziemców. Napisany dwie)cie lat pó,niej Smutek tro-pików Claude’a%Lévi-Straussa jest jednym z%niew#tpliwych arcydzie! takiej &lozo&i, jak zreszt# wcze)niej Argonauci Zachodniego Pacy)ku Bronis!awa Malinowskiego”05.

Dzie!o Lévi-Straussa stanowi nie tylko prób( zapisu z%wyprawy do Ameryki Po!udniowej, jest w%pewnym sensie podró'# mentaln# do wydarze$ odleg!ych cza-sowo. Zastanawiam si(, czy Smutek tropików zawiera wspomnienia z%podró'y, czy jest to podró' po wspomnieniach, które ujawniaj# przyk!adowo ten paradoks: „w%do)* szczególnej perspektywie Antyli, u)wiadomi!em sobie typowe cechy ameryka$-skiego miasta, zawsze podobnego – przez lekko)* konstrukcji oraz trosk( o%efekt i%zjednanie sobie przechodnia – do jakiej) wystawy powszechnej zainstalowanej na sta!e; przy czym tutaj wydawa!o mi si(, 'e jest to raczej sekcja hiszpa$ska”08 i%dalej:

„Poniewa' pierwsze tygodnie w%Stanach Zjednoczonych sp(dzi!em na Portoryko, mia!em odt#d odnajdywa* Ameryk( w%Hiszpanii. Tak samo wiele lat pó,niej, po-niewa' pierwszym uniwersytetem angielskim, jaki odwiedzi!em, by! uniwersytet w%neogotyckich budynkach w%Dacca w%Bengalu Wschodnim, Oksford wydaje mi si( teraz Indiami, które zdo!a!y opanowa* bagna, zgnilizn( i%nadmiern# bujno)* ro)linno)ci”0:.

Przywo!ane przez autora wyk!ady Georgesa Dumasa, przepojone atmosfer# egzo-tyki, pozwala!y równie' na podró'e wyobra'eniowe po tropikach. Improwizowane wyst#pienie wzbogacone by!o o%swoisty gabinet osobliwo)ci: „Druga, a%czasem i%trzecia godzina by!a po)wi(cona prezentacji pacjentów; asystowa!o si( wtedy przy niebywa!ych numerach pomi(dzy kutym na cztery nogi specjalist# a%typami wy*wiczonymi w%tego rodzaju pokazach przez lata pobytu w%zak!adzie; wiedzieli

46. A. Mencwel, Przeds$owie: wyobra+nia antropologiczna, w: Tego', Wyobra+nia antropologiczna. Próby i'studia,

Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2006, s. 9-24.

47. Tam'e, s. 10-11.

48. C. Lévi-Strauss, Smutek…, dz. cyt., s. 30.

49. Tam'e.

Kamil Buchta/O podrózniczej i etnograficznej autokreacji?˙

Page 107: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

105

Laboratorium Kultury 1 (2012)

oni dobrze, czego od nich oczekiwano, na dane has!o produkowali objawy choroby lub opierali si( pogromcy dok!adnie na tyle, by mu da* sposobno)* do brawuro-wych wyst(pów”1;, co wprawia!o w%zachwyt audytorium, notabene )wiadomego wirtuozerskich sztuczek Dumasa. Dla Lévi-Straussa posta* profesora, za!o'yciela uniwersytetu w%Sao Paulo, stanowi!a wcielenie minionych epok, czego dowodem by! równie' archeologiczny zwi#zek pomi(dzy nim a%spo!ecze$stwem brazylijskim, a%w!a)ciwie ziemskimi w!a)cicielami.

Rozdzia! III Antyle to podró'niczy gabinet osobliwo)ci par excellence, w%którym mo'na znale,*: samolot-fur( dla wie)niaków podró'uj#cych z%kurami i%kaczkami, tabliczk( z%blibioteki: „Pod rygorem surowych sankcji zabrania si( wyrywania kart z%archiwum do celów prywatnych lub higienicznych. Naruszenie tego zakazu pod-lega karze”1+, ekspresowy s#d skazuj#cy w%ci#gu pi(ciu minut na osiem lat wi(zienia za odgryzienie przeciwnikowi kawa!ka ucha podczas k!ótni oraz zmagania z%urz(d-nikami ró'nego szczebla i%ró'nych narodowo)ci zazwyczaj zako$czone triumfem Lévi-Straussa, jak w%przypadku przewiezienia materia!ów zebranych podczas eks-pedycji francusko-brazylijskiej, dzi(ki jego sile perswazji: „podyktowa!em mojemu interlokutorowi ostre sformu!owania, w%których, zezwalaj#c mi na wyjazd z%baga'em, przypisywa! sobie zas!ug( uratowania ojczyzny od kon6iktu mi(dzynarodowego i%upokorzenia”1-. Geertz tak komentowa! pocz#tek tego rozdzia!u, w%którym Lévi-Strauss opisywa! Fort-de-France: „Tekst jest jednocze)nie dostatecznie surowy i%wystarczaj#co &glarny, by sprosta* ka'demu pokazowi slajdów”1., który móg!by zawiera* równie' schemat wioski Indian Bororo, a%o%konstrukcji narratora wypowia-da! si( w%nast(puj#cy sposób: „jakiekolwiek by!yby wzory, wizerunek twardego po-dró'nika pozostaj#cego w%nieustannych k!opotach, cho* niezwykle zainteresowanego, nigdy nie opuszcza tej ksi#'ki i%wi#'e jego relacj( z%pewnym typem )wiadomo)ci spo!ecznej – powierzchownej [vulgar] u%,ród!a, nie w%tendencyjnym znaczeniu s!owa”10. Ko$cowe zdania z%tego rozdzia!u: „Trzeba si( zatrzyma*. Ka'da z%tych drobnych przygód przywo!uje inn# w%moim wspomnieniu”11, wskazuj# na du'# samo)wiadomo)* autora dotycz#c# zapisywania w!asnych asocjacji, ale równie' konieczno)* wykroczenia poza dyskurs, traktuj#cy o%przygodach i%osobliwo)ciach

50. C. Lévi-Strauss, Smutek…, dz. cyt., s. 12.

51. Tam'e, s. 26.

52. Tam'e, s. 25.

53. C. Geertz, Dzie$o i'"ycie…, dz. cyt., s. 54.

54. Tam'e, s. 55.

55. C. Lévi-Strauss, Smutek…, dz. cyt., s. 30.

Page 108: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

106

w%czasie podró'y, cho* wypowiedzi o%podobnym charakterze pojawiaj# si( na dal-szych stronach Smutku tropików.

Rozdzia! Na statku to próba zestawienia rejsów przez Atlantyk w%ró'nych mo-mentach historycznych. W%roku 1935 grupa m!odych profesorów, do której za-licza! si( Lévi-Strauss, udaj#cych si( z%kagankiem o)wiaty do Brazylii stanowi!a

„z%nielicznymi wyj#tkami – jedyn# publiczno)* pierwszej klasy na statkach pasa-'ersko-handlowych Compagnie des Transport Maritimes obs!uguj#cych Ameryk( Po!udniow#”12, natomiast o%spotkaniu z%jednym z%jej pracowników francuski antro-polog pochodzenia 'ydowskiego tak pisze: „Biedny cz!owiek widzia! wci#' jeszcze we mnie co) na kszta!t ambasadora kultury francuskiej, ja za) czu!em si( ju' zwie-rzyn# obozu koncentracyjnego”15. Zapiski z%tego rozdzia!u to próba uchwycenia w!asnych do)wiadcze$, impresji z%podró'y w%okre)lonym kontek)cie historycznym. Jednak du'o ciekawsza od specy&cznego mikro)wiata na pok!adzie statku Capitaile-Paul-Lemerle jest uwaga Lévi-Straussa przy okazji charakterystyki Victora Serge’a18:

„typy kulturowe, dosy* podobne i%powtarzaj#ce si( w%ka'dym spo!ecze$stwie, gdy' powstaj# wokó! bardzo prostych sprzeczno)ci, s# wykorzystywane przez poszcze-gólne grupy do spe!niania ró'nych funkcji spo!ecznych. Typ Serge’a%móg! si( wy'y* w%karierze rewolucyjnej w%Rosji, lecz czym by!by gdzie indziej”1:? O%ile fragment ten nie jest specjalnie odkrywczy na gruncie antropologii (pobrzmiewaj# tutaj echa ustale$ ameryka$skiego kon&guracjonizmu ze Wzorami kultury Ruth Benedict na czele), to wydaje si( interesuj#cy pod wzgl(dem narracji Smutku tropików i%stanowi w%pewnym sensie wy!om w%dyskursie podró'niczym.

Kwintesencj( etnogra&cznej autokreacji mo'na odnale,* w%rozdziale Jak zosta-je si! etnografem, b(d#cym równocze)nie form# legitymizacji poprzez opozycyjne zestawienie z%&lozo&#, do uprawiania której „popchn(!o go nie tyle prawdziwe po-wo!anie, ile niech(*, jak# odczu! w%zetkni(ciu z%innymi studiami”2;. W%tej osobli-wej krytyce Lévi-Strauss nie sili! si( specjalnie na wyszukane, zachowuj#ce pozory naukowo)ci, argumenty. Mo'na powiedzie*, i' sformu!owania typu: „Asonanse pomi(dzy terminami, wspó!brzmienia oraz dwuznaczniki dostarczaj# stopniowo

56. C. Lévi-Strauss, Smutek…, dz. cyt., s. 15.

57. Tam'e, s. 17.

58. Lévi-Strauss o%Serge’u: „onie)miela!a mnie jego przesz!o)* towarzysza Lenina, a%zarazem by!o mi niezwykle

trudno pogodzi* t( posta* z%osobnikiem, który przypomina! raczej star# pann( z%zasadami”, C. Lévi-Strauss,

Smutek…, dz. cyt., s. 18.

59. Tam'e, s. 19.

60. Tam'e, s. 49.

Kamil Buchta/O podrózniczej i etnograficznej autokreacji?˙

Page 109: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

107

Laboratorium Kultury 1 (2012)

materia!u tym teatralnym wyst(pom spekulatywnym, a%to w!a)nie wed!ug ich pomy-s!owo)ci ocenia si( warto)* prac &lozo&cznych”2+ i%dalej: „Po kilku latach tych *wi-cze$ znalaz!em si( w%obliczu niewielu naiwnych przekona$, które nie bardzo ró'ni!y si( od pogl#dów, które mia!em w%pi(tnastym roku 'ycia”2- stanowi# raczej ekspresj( w!asnej subiektywno)ci. Podobnie jak twierdzenia dotycz#ce etnogra&i, która mia!a by* dla Lévi-Straussa desk# ratunku przed nieustannym powtarzaniem tego samego podczas wyk!adów, a%zaj(cie si( ni# wynika!o z%analogii pomi(dzy przedmiotem ba-da$ a%umys!owo)ci# Francuza, o%czym pisa! bardzo obrazowo: „Brak mi zdolno)ci do rozs#dnego uprawiania terenu, z%którego rokrocznie móg!bym zbiera* plony. Mam inteligencj( neolityczn#. Na kszta!t po'aru w%d'ungli obejmuje ona p!omieniem obszary cz(sto niezbadane, zap!adnia je by* mo'e po to, aby po)piesznie zebra* 'niwo i%pozostawi* po sobie teren spustoszony”2., a%sam# etnogra&( pojmuje jako:

„najbardziej kra$cow# form( schronienia. Nie wykluczaj#c si( ze spo!ecze$stwa, et-nograf stara si( zarazem pozna* i%os#dzi* cz!owieka z%punktu widzenia dostatecznie wynios!ego i%oddalonego, aby uczyni* to w%oderwaniu od cech przypadkowych, zwi#zanych z%okre)lonym spo!ecze$stwem”20 i%dalej: „Jak matematyka lub muzyka, etnogra&a jest jedn# z%tych rzadkich dziedzin stanowi#cych prawdziwe powo!a-nie”21. W%podobnym tonie uj#! Lévi-Strauss swoje inspiracje intelektualne, na które sk!adaj# si( psychoanaliza, pokazuj#ca, i' powszechnie rozumiane przeciwie$stwa s# jedynie pozorne, geologia, pozwalaj#ca na odkrywanie w%chaosie linii i%warstw pozosta!o)ci z%dawnego porz#dku )wiata oraz marksizm, którego „celem jest zbudo-wanie modelu, zbadanie jego w!a)ciwo)ci i%rozmaitych sposobów jego reagowania w%laboratorium, aby zastosowa* nast(pnie te obserwacje do interpretacji tego, co zachodzi empirycznie i%co mo'e by* bardzo dalekie od przewidywa$”22.

Smutek tropików tak odczytywany jawi si( jako rodzaj dziwnej autobiogra&i, w%któ-rej narrator-autor pod pretekstem mówienia o%sobie, opowiada o%wszystkim dooko-!a (lub odwrotnie). Wed!ug Geertza ksi#'ka ta jest mitem o%Historii Poszukiwania25 z%czym, pod pewnymi wzgl(dami mo'na si( zgodzi*, tym bardziej, 'e sam Lévi-Strauss w%Surowym i'gotowanym mówi! o%badaniu mitu: „Chc#c na)ladowa* spontaniczny bieg

61. Tam'e, s. 50.

62. Tam'e, s. 51.

63. Tam'e, s. 52.

64. Tam'e, s. 54.

65. Tam'e.

66. Tam'e, s. 56.

67. C. Geertz, Dzie$o i'"ycie…, dz. cyt., s. 66.

Page 110: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

108

my)li mitycznej, moje przedsi(wzi(cie, zarazem zbyt pobie'ne i%zbyt d!ugie, musia!o ulec jego '#daniom i%uszanowa* jego rytm. A%zatem jest ta ksi#'ka o%mitach na swój sposób mitem”28. W%ci#gu lektury dzie!a Lévi-Straussa pojawia si( wiele )ladów: mi-nionych kultur, Pi(taszka, dzieci$stwa ludzko)ci, no i%przede wszystkim samego autora. Smutek tropików stanowi wyzwanie interpretacyjne w%tym sensie, 'e czytelnik niejako staje przed konieczno)ci# pod#'ania jego tropami w%tropikach (i%nie tylko), co jest do)* trudne, gdy' te )lady do)* cz(sto si( zacieraj#, a%trop si( gubi.

Nie do ko$ca przekonuje mnie twierdzenie Geertza, i' Smutek tropików posiada tendencje )wiatotwórcze. Wydaje mi si(, 'e mo'na nieco przenie)* akcent z samego tekstu na strategi( postrzegania Lévi-Straussa o charakterze )wiatoobejmuj#cym, do)* szerokim, lecz jednak fragmentarycznym. Wszystkie typy dyskursów, które Geertz wymieni! w #wiecie w tek(cie, stanowi# nie tylko kalejdoskop stylów lite-rackich, ale równie' pisarski, prze&ltrowany przez „wyobra,ni( antropologiczn#”, rodzaj bricolage’u, którym Lévi-Strauss próbowa! obj#* w!asne do)wiadczenie, spisa* w!asne impresje, a tak'e zrekonstruowa* lub mo'e skonstruowa* w!asny ci#g aso-cjacji, na tyle zró'nicowanych, 'e trudno by!o mu je obj#* jednym typem dyskur-su. Czytaj#c Smutek tropików nale'y mie* na uwadze, i' stanowi on równie' prób( zapisu etnogra&cznego, o czym )wiadczy np. fragment dotycz#cy wioski Bororo. Autorzy Antropologii literatury antropologicznej trafnie wskazali, i' „Geertz zupe!nie nie zwraca uwagi na to, 'e Lévi-Strauss rezygnuje ze starego etnogra&cznego sposo-bu opisywania zjawisk na rzecz prezentacji ich modeli. Zamiana metody antykwa-rycznej na strukturaln# wi#za!a si( z pomini(ciem analizy i znacznie upro)ci!a drog( do interpretacji. Ka'dy szkic w Smutku tropików ma swoj# wyrazist# konstrukcj(, ma mo'liw# do ods!oni(cia struktur( g!(bok#. Natomiast na poziomie analizowanej przez Geertza struktury powierzchniowej istotnie nietrudno zauwa'y* gr( literac-kimi konwencjami i ich autoreferencjaln# prezentacj(”2:.

Strategie narratologiczne w odczytywaniu tekstów antropologicznych pozwalaj# na odkrywanie znacze$ wcze)niej pomijanych. Jednak autorzy takich interpretacji nadmiernie akcentuj# zabiegi pisarskie i w zasadzie stawiaj# znak równo)ci pomi(-dzy literatur# pi(kn# a tekstami antropologicznymi, cho* mimo wszystko nale'# one do innych porz#dków, a kontekst pozatekstowy w antropologii jest wa'niejszy ani-'eli warstwa narracyjna. Do Cli7ordowskiego twierdzenia, 'e „antropologia wci#' czeka na swojego Conrada” nale'a!oby doda*, i' czekanie na Conrada w rozumieniu Cli7orda jest tak naprawd( „czekaniem na Godota”.

68. C. Lévi-Strauss, Surowe i'gotowane, prze!. M. Falski, Wydawnictwo Aletheia, Warszawa 2010, s. 20.

69. E. Kosowska, E. Jaworski, dz. cyt., s. 128.

Kamil Buchta/O podrózniczej i etnograficznej autokreacji?˙

Page 111: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

109

Laboratorium Kultury 1 (2012)

Bibliografia:

, O'etnogra)cznej autokreacji: Conrad i'Malinowski, w: Tego', Problemy z'kultur&. Dwudziestowieczna etnogra)a, literatura i'sztuka, prze!. E. D'urak, Wydawnictwo KR, Warszawa 2000.

, J&dro ciemno(ci, prze!. A. Zagórska, Wydawnictwo Zielona Sowa, Kraków 2004., Malinowski o'kolorach. Mi!dzy estetyk& a'antropologi&, w: „Konteksty. Polska

Sztuka Ludowa” 2000, nr 1-4., Struktura, znak i'gra w'dyskursie nauk humanistycznych, prze!. M. Adamczyk,

w: „Pami(tnik Literacki” 1986, z. 2., Leon Chwistek. Biogra)a artysty (1884-1944), PWN, Kraków 1971.

, Dzie$o i'"ycie. Antropolog jako autor, prze!. E. D'urak i%S. Sikora, Wydawnictwo KR, Warszawa 2000.

, „Z'punktu widzenia tubylca”. O'naturze antropologicznego rozumienia, w: Tego', Wiedza lokalna. Dalsze eseje z'zakresu antropologii interpretatywnej, prze!. D. Wolska, Wydawnictwo UJ, Kraków 2005.

, Antropologia lektury antropologicznej. Przypadek Cli,orda Geertza, w: Antropologia kultury – antropologia literatury, pod red. E. Kosowskiej, A. Gomó!y, E. Jaworskiego, Wydawnictwo U", Katowice 2007.

, Wst!p, w: B. Malinowski, Dziennik w'(cis$ym znaczeniu tego wyrazu, wst(p i%oprac. G. Kubica, Wydawnictwo Literackie Kraków 2008.

, Smutek tropików, prze!. A. Steinsberg, Wydawnictwo Aletheia, Warszawa 2008.

, Surowe i'gotowane, prze!. M. Falski, Wydawnictwo Aletheia, Warszawa 2010.

, Argonauci Zachodniego Pacy)ku, prze!. B. Olszewska-Dyoniziak, %S. Szynkiewicz, PWN, Warszawa 1981.

, Dziennik w'(cis$ym znaczeniu tego wyrazu, wst(p i%oprac. G. Kubica, Wydawnictwo Literackie Kraków 2008.

, Naukowa teoria kultury, w: Tego', Kultura i'jej przemiany, prze!. A. Byd!o$, A. Mach, PWN, Warszawa 2000.

, Wyobra+nia antropologiczna. Próby i'studia, Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2006.

, Bronis$aw Malinowski. Odyseja antropologa 1884-1920, prze!. P. Szymor, Wydawnictwo „Twój Styl”, Warszawa 2008.

Page 112: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

110

Summary:

Kamil BuchtaAbout the self-creation of travels and ethnography?9e article referring to a term “ethnographic self-creation” advances an interpretative hypo-thesis for Tristes Tropiques by Lévi-Strauss. 9e work of the French anthropologist, created more than a dozen years ago, before the publication of a Diary by Malinowski, can be un-derstood as self-creation of travels and ethnography.

An answer for another problem is also searched. It was formulated as follows: why the intimate notes of Malinowski, and not the publication of the work by Lévi-Strauss, made such a fuss in the world of anthropology? Is it because of the naive belief in the fact that intimate notes are some kind of unmasking in relation to science works, and Tristes Tropiques is a construction formed from di7erent types of discourses but well-considered, and is not a manifestation of truth?

It turns out that the solution for this problem is a thesis that narrative strategies, regar-ding anthropologic texts, allow to discover the meanings that were skipped earlier. However, authors of such interpretations exaggerate in stressing literary measures and they actually put an equals sign between belles-le/res and anthropologic texts, despite the fact that they belong to di7erent orders, and that the extratextual context in anthropology is more impor-tant that the narrative layer.

Kamil Buchta/O podrózniczej i etnograficznej autokreacji?˙

Page 113: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

111

Laboratorium Kultury 1 (2012)

Page 114: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

112

Rafa! Gajos

Studiuje kulturoznawstwo. Interesuje si( &lmem i komiksem.

Page 115: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

113

Laboratorium Kultury 1 (2012)

Pisz#c o%Smutku tropików Cli7ord Geertz zauwa'a, 'e jest architekstem sk!adaj#cym si( z%pi(ciu odmiennych gatunkowo, czasem zaz(biaj#cych si(, a%czasem b(d#cych ze sob# w%kon6ikcie ksi#'ek. S# to kolejno: narracja podró'nicza, etnogra&czna, &lozo&czna, traktat reformatorski oraz symboliczny tekst literacki+. To jednak jed-na z%mo'liwych propozycji, która z%pewno)ci# nie wyczerpuje bogactwa ksi#'ki Claude’a%Lévi-Straussa.

Smutek tropików jest raczej Tekstem ni' Dzie!em, a%jego „etnogra&czno)*”, „&-lozo&czno)*”, „symboliczno)*” etc. to jedne z%wielu g!osów, które w%procesie lek-tury s# s!yszane z%ró'n# intensywno)ci#, czasem wewn(trznie si( ró'nicuj#c, lub ust(puj#c g!osom przez Cli7orda Geertza niewymienionym. Do przytoczonych wcze)niej ksi#'ek - cz()ci sk!adowych Smutku tropików mo'na by jeszcze doda* autobiogra&(, która balansuje mi(dzy prób# opisania, a%napisania siebie. Poza tym znajduj# si( w%nim cienie ksi#'ek nie-stworzonych – utrzymanej w%conra-dowskim duchu powie)ci, której pocz#tkiem, a%zarazem zwie$czeniem jest s!ynny

Rafa! Gajos

1. C. Geertz, Dzie$o i'"ycie. Antropolog jako autor, prze!. S. Sikora, Wydawnictwo KR, Warszawa 2005, s. 41-71.

Podróze wspó!czesnego Guliwera – slady utopii i"dystopii w"Smutku tropików C. Lévi-Straussa

´˙

Page 116: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

114

opis zachodu s!o$ca-, czy zrodzony z%nudy i%odci(cia od cywilizacji pomys! na rozgrywaj#cy si( w%czasach antycznych dramat pt. Apoteoza Augusta..

Smutek tropików jest galaktyk# signi&ants, a%nie struktur# signi&e, nie ma on pocz#tku, ma charakter odwracalny: mo'na do$ si( dosta* przez rozliczne wej)cia, z%których 'adne nie powinno zosta* uznane za g!ówne: kody, które tekst uruchamia rysuj# si( jak okiem si(gn#*0,

twierdzi Roland Barthes. Claude Lévi-Strauss, bardziej posta* literacka ni' wszech-w!adny autor, dryfuje po burz#cym si( w%procesie lektury morzu sensu, raz po raz tra&aj#c w%nowe, nieznane sobie miejsca.

Pytanie o$UtopieKsi#'ki podró'nicze i%traktaty reformatorskie, dwa ze sk!adników Smutku tropików, które wymienia Geertz, w%historii literatury cz(sto sz!y ze sob# w%parze. Pisarze tacy jak 9omas More czy Jonathan Swi= wysy!ali bohaterów swych ksi#'ek do utopij-nych )wiatów, w%których niczym w%magicznym lusterku lub krzywym zwierciadle, odbija!y si( marzenia o%spo!ecze$stwie idealnym lub ukazywa!y, wyolbrzymiaj#c zdegenerowanie, obecn# jego form(. Projekty utopijne, chocia' opowiada!y o%jakim)

„tam” i%„kiedy)”, zawsze by!y produktem konkretnego „tu i%teraz” – zapotrzebowania konkretnego spo!ecze$stwa (a%w!a)ciwie jego cz()ci) w%konkretnym momencie historycznym. Jak zauwa'a Jerzy Szacki „ka'da epoka wydaje utopie, które nie daj# si( wt!oczy* w%ramy jednolitego schematu”1. Wymarzone )wiaty idealne znikaj# wraz z%rozwojem historii i%przemianami spo!ecznymi, do których nieraz w%ró'nym stopniu si( przyczyniaj#.

A%czym dok!adnie s# utopie? Sam termin jest dwuznacznym kalamburem, gdy' w%zale'no)ci od tego czy przedrostek u%pochodzi od greckiego eu czy ou, b(dzie on oznacza! dobre lub nieistniej#ce miejsce. Sama utopia, jak zauwa'a Szacki, jest oczywi)cie jednym i%drugim. Przepa)* mi(dzy istnieniem a%nieistnieniem sugeru-je kolejn# cech( utopii, jak# jest radykalne zerwanie z%rzeczywisto)ci#. Utopista, w%przeciwie$stwie do reformatora, chcia!by budowa* )wiat nowy zamiast naprawia* zastany.

2. C. Lévi-Strauss, Smutek tropików, prze!. A. Steinsberg, Wydawnictwo Opus, 4ód, 1992, s. 55-61.

3. Tam'e, s. 376-380.

4. R. Barthes, S/Z, prze!. M.P. Markowski, M. Go!(biewska, Wydawnictwo KR, Warszawa 1999, s. 40.

5. J. Szacki, Spotkania z'Utopi&, Iskry, Warszawa 1980, s. 43.

Rafa! Gajos/Podróze wspó!czesnego Guliwera˙

Page 117: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

115

Laboratorium Kultury 1 (2012)

Spogl#daj#c na utopi( od strony literackiej, nigdy nie postrzega si( jej w%sposób czy-sty; nie stanowi ona gatunku samego w%sobie, ale zawsze korzysta z%istniej#cych ju' konwencji literackich, naginaj#c je do swoich potrzeb. St#d wehiku!ami utopii mog# by* takie formy, jak manifest, wcze)niej przywo!ana powie)* podró'nicza czy po-wie)* science )ction. Mo'na nawet powiedzie*, 'e utopijno)* „przydarza si(” pewnym tekstom, jest jednym z%g!osów, które mo'emy us!ysze* w%procesie lektury. G!osem podwa'aj#cym istniej#ce „tu i%teraz” czytelnika, jednocze)nie zarysowuj#cym przed nim wizj( innego, lepszego )wiata. Zdarza si( równie', 'e b(dzie to jedynie echo, w%którym rozpoznamy )lad marze$ odbiorców z%innych miejsc i%czasów. Zgodnie ze stwierdzeniem Margaret Mead, 'e „marzenia jednego cz!owieka, s# koszmarem innego”2, ka'da utopia jest brzemienna w%swe przeciwie$stwo – antyutopi( (czy jak wol# niektórzy – dystopi( lub utopi( negatywn#). To, który z%g!osów rozbrzmiewa aktualnie w%tek)cie zale'y od czytelnika, jego historycznego, kulturowego i%spo!ecz-nego usytuowania.

Wej)cie w%utopiono-dystopijny wymiar Smutku tropików znajduj( w%nast(puj#-cych s!owach Lévi-Straussa:

Badanie dzikich przynosi co innego ni' rewelacj( utopijnego stanu natury lub odkrycie spo!ecze$stwa doskona!ego w%sercu puszczy: pomaga nam ona zbudowa* teoretyczny model spo!ecze$stwa ludz-kiego nie odpowiadaj#cy 'adnej rzeczywisto)ci mo'liwej do zaobser-wowania, ale przy pomocy tego modelu dojdziemy do odró'nienia

„tego, co jest pierwotne i%sztuczne w%obecnej naturze cz!owieka, i%do poznania stanu, który ju' nie istnieje, który, by* mo'e, nie istnia! nigdy, który prawdopodobnie nie b(dzie istnia! i%o%którym jednak trzeba mie* w!a)ciwe poj(cie, aby dobrze ocenia* nasz stan obecny5.

Autor Antropologii strukturalnej rozbija tymi s!owami dwuaspektow# jedno)* tkwi#c# w%poj(ciu utopii rozumianej jako miejsce dobre i%miejsce nieistniej#ce. Odcina si( od pierwszego aspektu, a%wyolbrzymia drugi. Dlatego te' pisa* mo'na jedynie o%)la-dach utopii u%Lévi-Straussa – zarówno teoretyczne modele jak i%konkretne kultury opisane z%perspektywy, u'ywaj#c terminu Geertza, Bycia Tam, nie s# utopiami par excellence; tylko cz()ciowo spe!niaj# kryteria wyznaczone przez de&nicje. Barwne opisy podró'y oraz zwiedzanych miejsc sprawiaj#, 'e czasami niedostrzegany staje

6. J. Szacki, dz. cyt., s. 169.

7. C. Lévi-Strauss, dz. cyt., s. 390.

Page 118: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

116

si( wymiar Bycia Tu, a%mianowicie sama sytuacja opowiadania. Claude Lévi-Strauss snuj#cy opowie)ci o%plemieniu Nambikwara, Tupi- Kawahib, Indiach czy Sorbonie robi to w%konkretnym miejscu i% czasie, zwracaj#c si( do sobie wspó!czesnych. Opowiadaj#c o%innych kulturach w%kulturze swojej, podwa'a i%rozbija jej hegemoni(. Pokazuje za pomoc# Inno)ci, 'e odbiorcy nie 'yj# w%Leibnizowskim najlepszym ze )wiatów, a%jedynie w%jednym z%mo'liwych.

Przyjrzyjmy si( teraz kilku poziomom, na których funkcjonowa* mo'e utopij-no)* w%Smutku tropików. Poziomem pierwszym by!by poziom )wiata przedstawio-nego, czyli )wiat „dzikich” i%obcych kultur, z%którymi dane by!o si( zetkn#* Lévi-Straussowi. Czy w%zestawianiu tego co Tu i%Tam, Lévi-Strauss dokonuje porównania marze$ cz!owieka Zachodu i%cz!owieka „dzikiego”? Stawiaj#c pytanie pro)ciej: czy kultury ludów zamieszkuj#cych Ameryk( Po!udniow# i%Indie (oraz stronice ksi#'ki Lévi-Straussa) maj# utopie? Drugi poziom to poziom przedstawienia, czyli pyta-nie o%konstruowanie egzotycznych )wiatów Smutku tropików za pomoc# pewnych konwencji charakterystycznych dla utopii b#d, dystopii. Natomiast na poziomie najwy'szym, chcia!bym zada* pytanie o%utopijno)* samej teorii Lévi-Straussa.

Czy „dzicy” maj# utopie? Tekst Smutku tropików wskazywa!by, 'e nie. My)lenie utopijne jest cech# spo!ecze$stw historycznych, o%du'ej straty&kacji spo!ecznej, natomiast plemiona Tupi-Kawahib, Nambikwara, Kadiweo czy Bororo zaliczaj# si( do spo!ecze$stw nie posiadaj#cych historii. Nie znaczy to jednak, 'e przez ca!y okres swego trwania nie podlega!y 'adnym zmianom – z%pewno)ci# da!oby si( sporz#dzi* chronologiczny spis wodzów si(gaj#cy kilka pokole$ wstecz, uwzgl(dniaj#cy cechy charakterystyczne ich panowania itp. Historia, której prawdopodobnie brakuje lu-dom pierwotnym polega na przemianie struktur ekonomiczno-spo!ecznych w%cza-sie. W%wywiadzie udzielonym Georgesowi Charbonnierowi Lévi-Strauss opisa! kultury „dzikich” za pomoc# metafory zegarów. Spo!ecze$stwo pierwotne

próbuje trwa* jak zegar, w%którym wszystkie tryby uczestnicz# har-monijnie w%tej samej czynno)ci, a%nie jak owe maszyny, które zdaj# si( zawiera* w%swym wn(trzu utajony antagonizm, mianowicie mi(dzy ,ród!em energii i%cz()ci# och!adzaj#c#8.

„Dzicy” nie maj# utopii, co najwy'ej sami mog# si( ni# dla kogo) sta*.Karl Mannheim przeciwie$stwo utopii widzi w%ideologii, która tak samo orientu-

je si( na to, co wzgl(dem rzeczywisto)ci spo!ecznej transcendentne, ale w%opozycji

8. G. Charbonnier, Rozmowy z'Claude Lévi-Straussem, prze!. J. Trznadel, Czytelnik, Warszawa 2000, s. 30.

Rafa! Gajos/Podróze wspó!czesnego Guliwera˙

Page 119: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

117

Laboratorium Kultury 1 (2012)

do utopii, ow# zewn(trzno)* do podtrzymania istniej#cego porz#dku pozostawia w%niezmienionym stanie. Analizuj#c rytua!y pogrzebowe Bororo czy malunki na ciele Indian Kadiweo, Lévi-Strauss odkrywa w!a)nie ideologie. Szkice Kadiweo jako miejsce, w%którym zniwelowaniu ulegaj# le'#ce u%podstaw struktury spo!ecznej opozycje, nie posiadaj# wywrotowej si!y utopii. Natomiast Bororo koncentruj#cy si( w%swych rytua!ach na stosunkach mi(dzy 'ywymi i%umar!ymi „usi!uj# ukry*, upi(kszy* lub usprawiedliwi*, na planie my)li religijnej, rzeczywiste stosunki pa-nuj#ce w)ród 'ywych”:.

Ciekawie na tym tle prezentuje si( sytuacja sportretowanych w%Smutku tropi-ków Indii. Z%pewno)ci# nie zaliczaj# si( one do kultur pierwotnych, oraz posiadaj# bardzo wyra,n# straty&kacj( spo!eczn#, a%mimo to nie posiadaj# utopii. Nie tylko nie zachodz# silne tarcia mi(dzy klas# dominuj#c# a%podporz#dkowan#, ale wr(cz zachodzi w%nich dziwna sytuacja, w%której to podporz#dkowani d#'# do zachowa-nia status quo na równi z%klas# dominuj#c#. „Przyzwyczajeni jeste)my – zauwa'a w%imieniu Europejczyków Claude Lévi-Strauss – ujmowa* sprzeczno)ci mi(dzy klasami w%formie walki lub napi(*, tak jakby sytuacja pierwotna – lub idealna – od-powiada!a rozwi#zaniu tych antagonizmów. Lecz tutaj nic nie jest napi(te. Nic nie jest napi(te, dawno ju' wszystko co mog!o by* napi(te, z!ama!o si(”+;. Brak utopii zostaje stwierdzony wprost w%s!owach „Rozdzia! istnieje od pocz#tku: i%to, 'e nigdy nie by!o «dobrych czasów», do których mo'na by si( odwo!a*, aby odnale,* ich resztki lub pragn#* ich powrotu”++. Indie, tak jak tzw. „kultury proste” nie maj#c utopii, same mog# si( nimi sta*. Precyzuj#c: przypada im w%udziale rola dystopii. Ostrze'eniem, które musimy wzi#* sobie do serca chc#c unikn#* kl(ski („Co mnie przera'a w%Azji to obraz naszej przysz!o)ci antycypowanej przez ni#”+-). „Ta wielka przegrana Indii zawiera w%sobie nauk(: je)li spo!ecze$stwo staje si( zbyt liczne, to pomimo geniuszu swych my)licieli trwa tylko wówczas gdy stwarza podda$stwo” – twierdzi Lévi-Strauss. Indyjskie miasto staje si( w%uj(ciu podró'nika zaprzeczeniem samej idei, dla której powsta!o:

"miecie, nieporz#dek, ciasnota, t!ok, ruiny, cha!upy, b!oto, nieczysto-)ci: gnój, uryna, ropa, wydzieliny i%pot: wszystko to przeciwko czemu 'ycie miejskie wydaje nam si( zorganizowana, ochrona, wszystko,

9. C. Lévi-Strauss, dz. cyt., s. 242.

10. Tam'e, s. 129.

11. Tam'e, s. 129.

12. Tam'e, s. 143.

Page 120: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

118

czego nienawidzimy, wszystko, przeciwko czemu bronimy si( za wszelk# cen(+..

Pod#'aj#c dalej rozpocz(t# ju' drog# poszukiwania )wiatów utopijnych i%dystopij-nych, pomi$my przekornie spo!ecze$stwa pierwotne i%z%Indii udajmy si( do Pary'a, a%nast(pnie do São Paulo. Lévi-Strauss, portretuj#c z%perspektywy czasu 'ycie na-ukowo-uniwersyteckie, pos!uguje si( w%sposób nader zr(czny karykatur# i%satyr#, której nie powstydziliby si( Ignacy Krasicki czy Stanis!aw Lem. "wiat uczonych, zw!aszcza tych zrzeszonych w%szczególnego typu instytucji zwanej uniwersytetem, sprawia wra'enie tak groteskowego, 'e a' niemo'liwego. Nie jest to )wiat wspó!cze-sny opowiadaj#cemu, dystans mi(dzy Byciem Tu, a%Byciem Tam (w%tym wypadku ró'nica mi(dzy tu i%tam zachodzi g!ównie na osi czasu), nadaje mu charakter anty-utopijny – jest to przestroga przed tym, jak karykaturaln# form( mo'e przyj#* nauka. Przyjrzyjmy si( najpierw kilku fragmentom dotycz#cym 'ycia intelektualnego na Sorbonie:

Nigdy nie spotka!em tak naiwnego przekonania w%po!#czeniu z%tak mizernym rozumowaniem. [...] Tam nauczono mnie, 'e ka'de za-gadnienie, powa'ne czy b!ahe, mo'e by* zlikwidowane poprzez zastosowanie wiecznie tej samej metody, polegaj#cej na przeciw-stawieniu dwóch tradycyjnych pogl#dów na dan# kwesti(, potem na wprowadzeniu pierwszego z%nich, uzasadniaj#c go argumentami zdrowego rozs#dku, a%nast(pnie na unicestwieniu tych argumentów przy pomocy drugiego pogl#du i%wreszcie odrzucenie tych pogl#dów na rzecz trzeciego, który ujawnia ich jednostkowy charakter i%dzi(ki sztuczkom formalnym sprowadza je do uzupe!niaj#cych si( aspek-tów tej samej rzeczywisto)ci.[...] Podejmowa!em si( przygotowa* w%przeci#gu dziesi(ciu minut godzinny wyk!ad o%solidnej konstrukcji dialektycznej, na temat wy'-szo)ci autobusów nad tramwajami i%odwrotnie+0.

Opis swej przygody na paryskim uniwersytecie antropolog podsumowuje kon-statacj# o%tym, 'e „nauczanie &lozo&i *wiczy!o inteligencj( wysuszaj#c umys!”+1.

13. Tam'e, s. 126.

14. Tam'e, s. 43-44.

15. Tam'e, s. 44.

Rafa! Gajos/Podróze wspó!czesnego Guliwera˙

Page 121: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

119

Laboratorium Kultury 1 (2012)

Wszystkie te wypowiedzi nabieraj# dodatkowego, komicznego znaczenia w%zesta-wieniu z%tytu!em rozdzia!u, w%którym mo'na je znale,*, a%mianowicie Jak si! zostaje etnografem. Uniwersytet w%São Paulo, w%którym Lévi-Strauss swego czasu naucza!, jest przedstawiony z%równie du'# ilo)ci# ironii i%humoru, ale te' z%pewn# doz# pro-tekcjonalnego ciep!a:

Nasi studenci chcieli wszystko wiedzie*, lecz we wszystkich dziedzi-nach jedynie najnowsza teoria wydawa!a im si( godna zapami(tania. Zblazowani ucztami intelektualnymi przesz!o)ci, które znali zreszt# tylko ze s!yszenia, zachowywali zawsze w%pogotowiu entuzjazm dla nowych da$+2.

W#tek snobizmu, charakteryzuj#cego studentów São Paulo (lecz mo'e nie tylko?) powraca w%kolejnych s!owach francuskiego naukowca :

[...] idee i%doktryny nie budzi!y ich zainteresowania przez sw# tre)* wewn(trzn#, uwa'ali je za narz(dzie presti'u, którego pierwsze$stwo nale'a!o sobie zapewni*. Podzielaj#c pogl#d teoretyczny znany in-nym by!o równoznaczne z%noszeniem ju' ogl#danej sukni: nara'a!o na utrat( twarzy+5.

Tworzy si( tym samym wizerunek nauki, której najwi(kszym grzechem jest nie tyle brak skupienia na produkcji prawdy przez du'e P, co niemo'liwo)* osi#gni(-cia jakichkolwiek spo!ecznych celów. Nale'y przypomnie*, 'e Lévi-Strauss po)ród swoich inspiracji wymienia pisma Karola Marksa. Niewa'ne, czy autor Smutku tropików znajduje si( na Sorbonie, w%São Paulo, czy w%po!uniowoameryka$skiej d'ungli – wci#' pozostaje pod wp!ywem niemieckiego my)liciela. Przejawia si( to w%prze)wiadczeniu, 'e &lozo&a, a%szerzej nauka, nie tylko ma opisywa* )wiat, ale tak'e go zmienia*. W%tym momencie wkraczamy na poziom utopii samej teorii.

„W%j(zyku potocznym s!owo utopia oznacza najcz()ciej mrzonk(, chimer(, wy-twór nie licz#cej si( z%faktami fantazji, projekt, którego urzeczywistnienie nie jest mo'liwe”+8. Projekt badawczy Lévi-Straussa, wspó!cze)nie nazwany utopi#, ko-notowa!by raczej ow# negatywn# w%wyd,wi(ku de&nicj(. Dla niektórych teoria

16. C. Lévi-Strauss, dz. cyt., s. 95.

17. Tam'e, s. 95.

18. J. Szacki, dz. cyt., s. 14.

Page 122: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

120

strukturalistyczna ma charakter nie mrzonki z%przesz!o)ci, a%spe!nionej dystopii. "wiadcz# o%tym u'ywane przez feministki has!a o%„patriarchalnej antropologii Lévi-Straussa”+:– patriarchalizm ten zakorzeniony jest wed!ug nich w%samym sposobie my)lenia autora Smutku tropików, jego zbytnim przywi#zaniu do, po cz()ci zdekon-struowanych przez Jacquesa Derrid(-;, a%po cz()ci nie modnych ju' jako konstrukt teoretyczny, opozycji binarnych. W%czasach jednak, gdy Lévi-Strauss budowa! sw# teori( w%opozycji do tendencji panuj#cych m.in. na Sorbonie lub w%São Paulo, mia!a ona charakter rewolucyjny. Zerwanie z%dotychczasow# tradycj# w%imi( jedno)ci umys!u ludzkiego, który zawsze my)li tak samo, a%ró'nice wynikaj# z%materia!u, któ-rym dysponuje, otwiera!y przed naukami spo!ecznymi i%humanistycznymi nowe horyzonty. Sam Claude Lévi-Strauss powiedzia! pó,niej w%wywiadzie z%Didierem Eribonem, 'e optymizm, z%jakim inni uczeni pos!ugiwali si( cz(sto mocno zniekszta!-con# metod# strukturaln# by! mocno przesadzony. Metoda strukturalna nigdy nie mia!a stanowi* klucza do zrozumienia wszech)wiata. Mog!a obj#* i%opisa* jedynie nieliczne wysepki, które znajdowa!y si( nad powierzchni# morza niepoznawalnego.

Niegdy), dzi(ki wspólnemu mianownikowi w%postaci umys!u pos!uguj#cego si( binarnymi opozycjami, stworzono mo'liwo)* takiego opisu Innego, który mimo pewnego manewru sprowadzenia go do przestrzeni Tego Samego, pozwala! uchwy-ci* si( w%swojej w!asnej inno)ci i%wynikaj#cym z%niej bogactwie. Dzisiaj utopia teorii Lévi-Straussa jest ju' nieaktualna, lecz odegra!a swoj# rol( w%procesie dziejowym najpierw b(d#c marzeniem, które trzeba realizowa*, a%pó,niej staj#c si( rzeczywi-sto)ci#, z%której trzeba si( wydosta*. Pozosta! po niej jedynie )lad, którego trwa!o)* zale'y od tego, ile osób chocia' przez chwil( postanowi nim pod#'a* wzd!u' morza wolnej gry i%nieograniczonej semiozy.

19. Zob. P. Dybel Zagadka „Drugiej p$ci”, Universitas, Kraków 2006, s.269-273.

20. Zob. J. Derrida, Struktura, znak i gra w dyskursie nauk humanistycznych, prze!. M. Adamczyk, „Pami(tnik

Literacki” 1986, z. 2.

Rafa! Gajos/Podróze wspó!czesnego Guliwera˙

Page 123: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

121

Laboratorium Kultury 1 (2012)

Bibliografia:

, S/Z, prze!. M. P. Markowski, M. Go!(biewska, Wydawnictwo KR, Warszawa 1999.

, Rozmowy z'Claude Levi-Straussem, prze!. J. Trznadel, Czytelnik, Warszawa 2000.

Zagadka „Drugiej p$ci”, Universitas, Kraków 2006., Dzie$o i'"ycie. Antropolog jako autor, prze!. S. Sikora, Wydawnictwo KR,

Warszawa 2005.!"#$%&' , Smutek tropików, prze!. A. Steinsberg, Wydawnictwo Opus, 4ód, 1992.

, Ideologia i'utopia, prze!. J. Mizi$ski, Wydawnictwo Test, Lublin 1992., Spotkania z'Utopi&, Iskry, Warszawa 1980.

Summary:

Rafa! GajosContemporary Gulliver’s travels – traces of utopia and dystopia in Tristes Tropiques by C. Lévi-Strauss.9e article follows di7erent levels, which the utopia in Tristes Tropiques can function on. 9e &rst one would be the level of the world presented, i.e. the world of the “wild” and foreign cultures that Lévi-Strauss met. Does Lévi-Strauss, comparing things Here and 9ere, liken dreams of the man of the West with those of the “wild” man? Making the question clearer: do the cultures existing in Southern America and India (as well as on the pages of Lévi-Strauss’s book) have utopias? 9e second level is the one of the presentation, i.e. a%question about constructing the exotic worlds of Tristes Tropiques by using particular conventions characteristic for utopias or dystopias. On the highest level the author asks whether the theory of Lévi-Strauss is utopian.

Deliberations lead to the conclusion that today the Lévi-Strauss’s theory of utopia is out-of-date, but it played its role in the history, at &rst being a%dream which must be realized, and later becoming a%reality that must be escaped. 9ere is only a%trace, whose durability depends on how many people will decide to follow it along the sea of free existence and unlimited semiosis.

Page 124: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

122

Absolwentka kulturoznawstwa. Cz!onkini Ko!a Filozo&i Kultury oraz Stowarzyszenia „Szatnia”. Prowadzi badania nad obco)ci# w%kontaktach mi(dzykulturowych. Jej pasj# jest antropologia oraz literatura.

Magdalena Pospiesza!owska

Page 125: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

123

Laboratorium Kultury 1 (2012)

1. Marcel Proust w%swoim siedmiotomowym dziele dokonuje rzeczy zgo!a nie-mo'liwej – odzyskuje czas, który ju' min#!, czas stracony. Oczywi)cie owo odzyski-wanie nie dokonuje si( w%sensie dos!ownym – dochodzi do niego w%sferze kreacji. Przywracanie przesz!o)ci polega na jej opisaniu, ujarzmieniu i%zamkni(ciu na kartach powie)ci, któr# w%ostatnim tomie postanawia napisa* bohater, tym samym odsy!aj#c czytelnika do tomu pierwszego. Jest to zamys! genialny w%swej prostocie, ka'dy z%nas bowiem ma )wiadomo)* istnienia czasu, który ju' min#!; ma )wiadomo)* w!asnego istnienia w%przesz!o)ci. Lecz pami(* jest ulotna. Co wi(cej, musi post(powa* wstecz, by jakiekolwiek poszukiwania posun(!y si( do przodu. Ta zale'no)* staje si( gwaran-tem odzyskania tego, co wydawa!oby si( stracone na zawsze. Podobne skojarzenia przychodz# do g!owy, w%czasie rozpatrywania zagadnienia „stanu natury”, w%którym cz!owiek znajdowa! si( przed powstaniem spo!ecze$stw i%wytworzeniem poj(cia w!asno)ci prywatnej. Zagadnieniem tym zajmowali si( uczeni i%my)liciele ró'nych epok, zadaj#c podstawowe pytanie: czy ten stan kiedykolwiek istnia!? Je'eli tak, to w%jaki sposób mogliby)my do niego dotrze*? A%je)li nie, to jakie s# uwarunkowania jego powstania w%umys!ach ludzi?

W poszukiwaniu straconego stanu

Magdalena Pospiesza!owska

Page 126: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

124

Jakkolwiek do XVII wieku stan natury nie by! uznawany za co) atrakcyjnego, a%wr(cz przeciwnie, najcz()ciej uto'samiano go z%chaosem, wojn#, z%wszechogarniaj#cym strachem oraz samotno)ci# cz!owieka, to w%kulturze europejskiej kolejnych epok utrwali!a si( rajska wizja stworzona przez Jana Jakuba Rousseau. Wychodzi! on z%za!o'enia, 'e cz!owiek w%stanie natury by! najszcz()liwsz# z%istot: „(…) widz( go, jak g!ód syci pod d(bem, pragnienie gasi w%byle strumieniu, !o'e znajduje u%stóp tego' drzewa, pod którym przed chwil# spo'y! posi!ek”+. Ta prostota potrzeb i%ich zaspokajania sprawia!a, 'e 'ycie w%stanie natury okazywa!o si( idyll# zanurzon# w%jednostajno)ci i%bezpiecze$stwie. Wojny nie istniej#, a%jedyna przemoc, jaka mo'e, mie* miejsce, wynika z%g!odu lub obrony w!asnej. Wszelkie z!o pochodzi z%cywili-zacji, ona jest przyczyn# chorób, degeneracji, os!abienia cz!owieka, a%tak'e ci#g!ego narastania zbytecznych potrzeb i%niepokoju wywo!anego z!ymi nami(tno)ciami.

Warto jednak zauwa'y*, 'e dla Rousseau samo powstanie spo!ecze$stwa nie by!o upadkiem i%ko$cem utopii. Kszta!towanie si( rodzin i%zwi#zków s#siedzkich, czy te' rozwój j(zyka mia!y by* „z!otym wiekiem” cz!owieka. Dopiero pó,niej, wraz z%po-jawieniem si( w!asno)ci prywatnej, dosz!o do powstania sztucznych nierówno)ci, które autor Umowy spo$ecznej jednoznacznie pot(pia. Stan natury staje si( niemo'-liwym do odzyskania wyobra'eniem o%najlepszej z%mo'liwych epok. Czy mo'na go odzyska*? Zbada*? Opisa*? Skoro Proustowi uda!o si( odnale,* stracony czas, by* mo'e odnalezienie straconego stanu spo!ecznego równie' jest mo'liwe. Jednak, podobnie jak u%Prousta, wymaga ono cofania si(. Powrotu.

2. Zwrot ku przyrodzie, wiara w%mo'liwo)* ucieczki od nowej, przemys!owej epoki i%odnalezienie szcz()cia na !onie natury oraz przekonanie o%doskona!o)ci cz!owieka charakteryzuj# postaw( ameryka$skich transcendentalistów. W%ich przypadku po-szukiwanie straconego stanu by!o wynikiem sprzeciwu wobec wszechogarniaj#cego materializmu epoki mechanizacji i%znajdowa!o swój &na! w%utopijnych koloniach kooperatystycznych, takich jak Brook Farm czy Fruitlands. Za!o'enia zwi#zane z%'y-ciem w%takich koloniach przywodz# na my)l idee „z!otego wieku” – kooperacja w%ob-r(bie niewielkich spo!ecze$stw utworzonych na farmach by!a wynikiem umowy i%odpowiedzialno)ci spo!ecznej, z%drugiej strony natomiast wysoko ceniony przez transcendentalistów indywidualizm pozwala! na niezale'ny rozwój ka'dej jednostki, uczestnicz#cej w%eksperymencie.

Widzimy zatem, 'e rozwój cywilizacji sk!ania pewne jednostki do poszukiwania

1. J.J. Rousseau, Rozprawa o'pochodzeniu i'podstawach nierówno(ci mi!dzy lud+mi, prze!. H. Powiadowska-

Kowalewska, w: Tego'. Trzy rozprawy z')lozo)i spo$ecznej, prze!. H. Elzenberg, PWN, Warszawa 1956, s. 144.

Magdalena Pospiesza!owska/W poszukiwaniu straconego stanu

Page 127: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

125

Laboratorium Kultury 1 (2012)

stanu, w%którym 'ycie by!oby prostsze, lecz jednocze)nie pe!niejsze. Jeste)my )wiad-kami procesu, w%którym idee Rousseau od'ywaj# jako postulaty praktycznego dzia-!ania. Kolonie, w%swojej próbie powrotu do natury, wci#' pozostawa!y jednak spo!e-cze$stwami. Dla niektórych takie rozwi#zanie by!o równoznaczne z%zatrzymaniem si( w%po!owie drogi.

Henry David 9oreau wybra! )cie'k( bardziej radykaln# ni' inni transcenden-talni)ci. Zdecydowa! si( na ca!kowite porzucenie jakiejkolwiek spo!eczno)ci. Przez dwa lata i%dwa miesi#ce 'y! samotnie nad stawem Walden, zaspokajaj#c prac# w!a-snych r#k jedynie najbardziej podstawowe potrzeby cia!a i%ducha.

Wybór 9oreau nasuwa dwa pytania, które dla tematyki niniejszego artyku!y wydaj# si( kluczowe: czym w%tej ods!onie jest stan natury oraz co daje nam taka strategia wycofania si(/powrotu? Odpowied, na pierwsze z%nich mo'e wyda* si( zaskakuj#ca, ale w%gruncie rzeczy ma wiele wspólnego z%wizj# Rousseau. Stan na-tury w%uj(ciu 9oreau to nic innego, tylko ekonomia 'ycia w%najczystszej postaci. 9oreau nie rezygnuje z%kultury i%jej wytworów, nie schodzi do roli cz!owieka pier-wotnego, który „(…) g!ód syci pod d(bem, pragnienie gasi w%byle strumieniu (…)”-, ale ogranicza swoje potrzeby do tych, przy których zaspokajaniu nie potrzebuje pomocy innych ludzi. Najpe!niej urzeczywistnia idee niezale'no)ci i%samowystar-czalno)ci (self-reliance), nadaj#c przy okazji codziennym trudom

[…] cel szlachetniejszy od przyziemnej ewangelii dochodów i%roz-chodów […] usi!uj#c dociec jak mo'e istota rozumna najlepiej wyko-rzysta* od Boga dane talenty, kieruj#c si( zasadami wy'szej ekonomii i%nie daj#c si( zniewoli* ekonomii bardziej przyziemnej..

Ekonomia ta polega na zaspokajaniu jedynie najistotniejszych i%najbardziej podsta-wowych potrzeb 'yciowych, „tak istotnych dla ludzkiego 'ycia, 'e niewielu ludzi – je)li tacy w%ogóle istniej# – nie stara si( jej zaspokaja* albo dlatego, 'e s# dzicy, albo dlatego, 'e biedni, lub 'e tak# wyznaj# &lozo&(”0. Doprecyzowuj#c koncepcj(, autor Walden wyró'nia cztery podstawowe i%niezb(dne kategorie: 'ywno)*, schronienie, odzie' i%opa!. Zgodnie ze stworzon# przez siebie de&nicj#, zacie)nia kr#g swoich potrzeb, upraszczaj#c i%ograniczaj#c dzia!ania maj#ce na celu ich zaspokojenie.

2. Tam'e, s. 144.

3. S!owa Partingtona komentuj#cego Walden, tu' po jego opublikowaniu. Zob. H.D. 9oreau, Walden czyli "ycie

w'lesie, prze!. i%oprac. H. Ciepli$ska, Dom Wydawniczy REBIS, Pozna$ 2010, s. 16.

4. Tam'e, s. 34.

Page 128: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

126

Decyduj#c si( na samotno)* w%lesie, podobnie jak Rousseau’owski „dobry dziki”, 9oreau mo'e polega* jedynie na samym sobie oraz na naturze.

Pozostaje jeszcze drugie pytanie: dlaczego nale'y 'y* w%taki sposób? Co mo'emy zyska*? Czy w%sytuacji, gdy funkcjonowanie w%spo!ecze$stwie staje si( dla nas nie do zaakceptowania, jedyn# drog# jest ucieczka? Tak w!a)nie czyni 9oreau próbu-j#c uwolni* si( od ci('aru, który jest wynikiem posiadania – bycia niewolnikiem w!asno)ci. Czyni to tak'e z%t(sknoty za niewinno)ci# i%wolno)ci#. „Zamieszka!em w%lesie, albowiem chcia!em 'y* )wiadomie, stawi* czo!o wy!#cznie najbardziej wa'-kim kwestiom (…)”1 – w!a)nie owa )wiadomo)* 'ycia jest tutaj celem, dotarciem do tego, co dla cz!owieka najwa'niejsze, a%mo'e nawet do tego, co jest natur# cz!owieka.

3.#9oreau podj#! prób( dotarcia do ,róde! natury w%samotno)ci; w%sytuacji kiedy znajdowa! si( sam na sam ze sob# i%z%otaczaj#c# go przyrod#. Zdecydowa! si( po-wróci* do przesz!o)ci niemo'liwej.

Inny rodzaj 'ycia w%stanie natury – 'ycia spo!ecznego – stanowi przyk!ad po!u-dniowoameryka$skich Indian Nambikwara badanych przez Claude’a%Lévi-Straussa. Dziewiczy charakter krajobrazu w%okolicach ziem, na których 'yj# Nambikwara sprawia, 'e podró'nik zdaje si( by* na granicy )wiata. Cz!owiek nie ma tu w!adzy nad natur#, a%pozosta!o)ci po próbach jej ujarzmienia wygl#daj# dosy* 'a!o)nie. W%takim otoczeniu 'yj# Indianie, wobec których „ch(tnie, cho* nies!usznie” u'y!oby si( okre-)lenia „dzieci$stwo ludzko)ci”. Ich 'ycie w%ka'dym aspekcie podporz#dkowane jest rytmowi natury, w%porze deszczowej rozbijaj# nietrwa!e obozy, natomiast w%porze suchej prowadz# koczowniczy tryb 'ycia. Ca!y ich dobytek mie)ci si( w%koszach no-szonych przez kobiety. Ich potrzeby 'yciowe równie' ograniczone s# do minimum.

Korzystaj#c z%wcze)niej przytoczonej klasy&kacji 9oreau, mo'emy zauwa'y*, 'e Nambikwara zaspokajaj# jedynie dwie z%czterech podstawowych potrzeb! Jednak'e autor Walden zaznacza w%jednym z%komentarzy, 'e w%niektórych klimatach „odzie' i%schronienie (czyli dok!adnie te elementy, których Nambikwara nie posiadaj# – M.P.), nie s# albo w%ogóle potrzebne, albo przydaj# si( w%ma!ym stopniu”2. Miejsca pozwalaj#ce na takie bytowanie zostaj# porównane z% Elizjum.

Wyobra'enie o%rajskim charakterze 'ycia ludów „prymitywnych”, które nie mu-sz# troszczy* si( o%narzucone przez cywilizacj( dobra materialne, jest zreszt# cha-rakterystyczne dla przedstawicieli kultury Zachodniej. Pos!uguje si( nim zarówno Rousseau, jak i%9oreau; tak'e sam Lévi-Strauss – etnolog maj#cy na swoim koncie

5. Tam'e, s. 16.

6. Zob. tam'e, s. 35-36.

Magdalena Pospiesza!owska/W poszukiwaniu straconego stanu

Page 129: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

127

Laboratorium Kultury 1 (2012)

wiele wypraw terenowych – wydaje si( momentami ulega* urokowi „sielankowego” 'ycia Nambikwara. Mo'liwe, 'e dotarli)my do wyobra'enia b(d#cego centralnym punktem naszych poszukiwa$. Wyobra'enia, z%którego wyrastaj# i%wokó! którego gromadz# si( kulturowe obrazy „straconego stanu”.

Jeszcze raz zadajmy sobie pytanie, co w% tym wypadku stoi u% jego podstaw? Okazuje si(, i' stanem natury jest skrajna n(dza i%ubóstwo materialne Nambikwara skontrastowane z%ich rado)ci# 'ycia oraz relacjami mi(dzyludzkimi, które s# pe!ne mi!o)ci, serdeczno)ci oraz troski. Stanem natury jest u%Lévi-Straussa równie' stan rozk!adu kultury, tak daleko posuni(ty, 'e ta zdaje si( by* na skraju ca!kowitego zniszczenia.

Oto stajemy twarz# w%twarz ze strukturaln# opozycj# natury i%kultury. Musimy si( ustosunkowa* wobec gorzkiej prawdy, 'e powszechnie po'#dane i%wytrwale poszukiwane Elizjum jest mo'liwe do osi#gni(cia jedynie w%wyniku degeneracji, wycofania, które nie odrzuca, ale niszczy kultur(. Nie jeste)my w%stanie dotrze* do przesz!o)ci ludu Nambikwara – ich j(zyk nasuwa Lévi-Straussowi porównanie z%j(zykiem wielkiej cywilizacji, z%kolei ich typ &zyczny przypomina najstarszych Meksykanów. Czy s# oni potomkami ludów Ameryki? Dlaczego zatem ich kultura jest tak uboga? By* mo'e faktycznie to „dzieci marnotrawne, którym historia (ta nieodkryta) odmówi!a t!ustego cielca”5. Stan, w%którym znajduj# si( Nambikwara, jakkolwiek przywodz#cy na my)l idea! „z!otego wieku” nie jest ich wyborem, dla nich samych jest raczej tragiczn# sytuacj#, z%któr# musz# zmaga* si( ka'dego dnia.

Lévi-Strauss pisze, 'e wyruszy! na koniec )wiata w%poszukiwaniu tego stanu, któ-ry „ju' nie istnieje, by* mo'e wcale nie istnia! i%nigdy nie b(dzie istnia!, lecz o%którym nale'y mie* dok!adne poj(cie, by dobrze os#dzi* nasz stan obecny”8 i%znalaz! go, lecz w!a)nie w%tym miejscu zacz(!y pi(trzy* si( trudno)ci. Czy bowiem mo'na uzna* za poszukiwany idea! co), o%czym wiemy, 'e sta!o si( takie przez przypadek, w%wyniku powolnej dekompozycji? Czy mo'na w%dalszym ci#gu ho!dowa* idea!owi, który okazuje si( mie* tyle ciemnych stron? Zastanawia ów fragment pisany „przy )wietle kieszonkowej latarki”:

W%mroku sawanny b!yszcz# ognie obozu. Wokó! ogniska, jedynej ochrony przed nadchodz#cym ch!odem, za wiotk# zas!on# z%palm i%ga!(zi napr(dce wetkni(tych w%ziemi( od strony, z%której obawia-j# si( wiatru lub deszczu, obok koszyków nape!nionych ubogimi

7. C. Lévi-Strauss, Smutek tropików, prze!. A. Steinsberg, Wydawnictwo ALETHEIA, Warszawa 2008, s. 292.

8. Tam'e, s. 331-332.

Page 130: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

128

przedmiotami stanowi#cymi ca!e ich mienie na tym padole, na go!ej ziemi […] le'# ma!'onkowie przytuleni do siebie i%czuj#, 'e s# dla siebie wzajemnie pomoc# i%pociech#, jedyn# podpor# wobec codziennych trudno)ci i% rozmarzonej melancholii nawiedzaj#cej od czasu do czasu dusz( Nambikwara. Go)*, który po raz pierwszy obozuje w%puszczy z%Indianami, odczuwa zarazem obaw( i%lito)* na widok tej ludno)ci tak ca!kowicie pozbawione wszystkiego, jakby zmia'd'onej na tej wrogiej ziemi przez jaki) nieub!agany kataklizm, nagiej, dygoc#cej w)ród migotliwych ognisk. […] Lecz t( n(dz( o'y-wiaj# szepty i%)miechy. Pary obejmuj# si( jakby z%t(sknoty za utracon# jedno)ci#, pieszczoty nie ustaj#. Odgaduje si( ogromn# powszechn# 'yczliwo)*, g!(bok# beztrosk(, naiwne i%pe!ne wdzi(ku zadowolenie &zyczne i, niczym zwornik tych rozmaitych uczu*, co) w%rodzaju naj-bardziej wzruszaj#cego i%najprawdziwszego wyrazu ludzkiej czu!o)ci:.

Czy stanowi on prób( podtrzymania, uratowania tego jak'e kruchego idea!u, a%mo'e w!a)nie jest to ostateczne jego pogrzebanie? T( drug# mo'liwo)* sugeruje zesta-wienie powy'szego opisu z%relacj# innego antropologa - Kalervo Oberga+;, która w%naturalistyczny sposób pokazuje materialne ubóstwo Nambikwara.

4.#Konkluzja wydaje si( by* pora'aj#ca – stan natury wymaga o&ary z!o'onej z%kul-tury, w%której 'yjemy. Mo'e to by* dobrowolne, lecz tylko cz()ciowe wycofanie si( poza obszar spo!ecze$stwa, jak u%Henry’ego Davida 9oreau. Mo'e równie' wi#za* si( z%prób# dotarcia do samego kresu ludzko)ci, jak u%Lévi-Straussa.

Dlaczego jednak u%przedstawicieli cywilizacji Zachodu pojawia si( t(sknota za stanem utraconym? By* mo'e dzia!a tu mechanizm podobny do tego, który zdia-gnozowa! w%swoim dziele Marcel Proust. Gdy bowiem przebrniemy przez wszystkie jego cz()ci, w%ostatniej z%nich dochodzi do niezwykle wa'nego zwrotu – ujawnia si( potrzeba odzyskania straconego czasu przez utrwalenie go na kartach ksi#'ki. Ostatnia ksi(ga odsy!a nas zatem do samego pocz#tku – dzieci$stwa; do tomu pierw-szego. Stan natury, to w!a)nie owo poszukiwane „dzieci$stwo ludzko)ci”, od które-go wszystko si( zacz(!o. Co jednak mo'e nam to dzieci$stwo zaoferowa* oprócz cz!owieka w%ca!ej swej n(dzy i%bezbronno)ci wobec praw przyrody? Czego innego bowiem mogli)my spodziewa* si( od stanu natury?

9. Tam'e, s. 306.

10. Zob. tam'e, s. 305.

Magdalena Pospiesza!owska/W poszukiwaniu straconego stanu

Page 131: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

129

Laboratorium Kultury 1 (2012)

Bibliografia:

G. Charbonnier, Rozmowy z Claude Levi-Straussem, prze!. J. Trznadel, Czytelnik, Warszawa 2000.

C. Lévi-Strauss, Smutek tropików, prze!. A. Steinsberg, Wydawnictwo ALETHEIA, Warszawa 2008.

J.J. Rousseau, Trzy rozprawy z')lozo)i spo$ecznej, prze!. H. Elzenberg, PWN, Warszawa 1956.

H.D. (oreau, Walden czyli "ycie w'lesie, prze!. i%oprac. H. Ciepli$ska, Dom Wydawniczy REBIS, Pozna$ 2010.

Summary:

Magdalena Pospiesza!owskaIn search of the lost state .9e article defends a%thesis that the state of nature demands sacri&cing culture, in which we live. It may be a%free-will but only partial withdrawal from the &eld of society as in Henry David 9oreau. It also may be connected with an a/empt to get to the end of humankind as in Lévi-Strauss.

Here we stand face to face with the structural opposition of nature and culture. We have to make our mind considering the bi/er truth which says that the commonly desired and persistent search for Elysium is possible to achieve only as a%result of degeneration, withdrawal that doesn’t reject but destroys culture. Joining the thoughts of Proust, Henry David 9oreau and Lévi-Strauss leads to unexpected conclusions, and suggests to revalue the ideas that rule our culture.

Page 132: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

130

Studentka kulturoznawstwa na Uniwersytecie "l#skim. Specjalno)*: promotor dziedzictwa kulturowego. W%roku akademickim 2010-2011 prowadzi!a zaj(cia &lmoznawcze i%kulturoznawcze w%Klubie M!odzie'owym przy Stowarzyszeniu )w. Filipa Nereusza w%Rudzie "l#skiej. Cz!onkini Ko!a Naukowego Filmoznawców U"

„Kinotok” oraz Ko!a Naukowego Filozo&i Kultury. W%chwili obecnej planuje podró' po Stanach Zjednoczonych. Lubi rozumie* to, czego dotychczas nie rozumia!a, podró'e i%neurobiologi(.

Karolina Górczynska´

Page 133: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

131

Laboratorium Kultury 1 (2012)

Gdyby rozpoznawanie tylko jednego koloru nie by!o )lepot#, cz!owiek móg!by 'y* z%zamkni(tymi oczami i%zachwyca* si( czerni#. By* mo'e nazwa!by j# inaczej, wszak w%takim przypadku poj(cie czerni nie mia!oby sensu. „Czer$” by!aby rozci#gni(ta na ca!# sfer( wzrokowego odbioru, a%jej jedyno)* wyst(powania w%wizualnej per-cepcji determinowa!aby nie-istnienie czegokolwiek poza ni#. Jednak to nie wszystko, czer$ nie istnia!aby równie' – zbyt cz(sto przecie' brak przeciwwagi jest cech# nie-

-istnienia. "wiat!o)* z%czerni# warunkuj# siebie nawzajem, uchodz#c w%cie$, kiedy drugiemu potrzebna jest widoczno)*.

Do namys!u, o%jakim jest tu mowa, do namys!u nad sob# samym, najbardziej sk!onny i%jednocze)nie najbardziej podatny jest cz!owiek, który czuje si( osamotnio-ny, a%wi(c cz!owiek, który 'yj#c zgodnie ze swoim sposobem 'ycia, zgodnie ze swoim przeznaczeniem lub zgodnie z%jednym i%drugim, w%którym) momencie spotyka cz!owieka drugiego i%pocz#tkowo jedyne, czego do)wiadcza to g!(boka odmien-no)*. Zostaje wi(c po raz pierwszy sam ze sob# i%swoimi problemami, i%w%którym) momencie, w%tej samotno)ci udaje mu si( spotka* samego siebie, odkry* w%sobie

Karolina Górczynska´

Niech sie Pandziwi zawsze! O"podrózy w"przestrzeni, czasie i"hierarchii spo!ecznej

˛

˙

Page 134: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

132

cz!owieka, a%w%swojej problematyce problematyk( ludzk#+.Spotkanie z%Innym najcz()ciej wymaga przekroczenia granic oswojonego przez

nas )wiata; )wiata rozumianego jako w!asny i%znany. Podró', jakkolwiek by jej nie zde&niowa*, pozwala uczyni* to najpe!niej, dodatkowo do!#czaj#c do poznania dru-giego cz!owieka ca!e spectrum elementów zwi#zanych z%przestrzeni#, w%której owo spotkanie si( odbywa. Nale'y mie* równie' na uwadze fakt, 'e wszystko to, co pozna-jemy jest dost(pne naszemu odbiorowi w%pewnej tylko mierze, bo cz!owiek my)l#c o%)wiecie, nieustannie kreuje obok tego )wiata )wiat inny – rzeczywisto)* zbudowan# wskutek mitotwórczej dzia!alno)ci ludzkiego umys!u. Oto w%jaki sposób odbieranie )wiata poprzez podró'owanie charakteryzuje Benjamin Disraeli: „Jak wszyscy wielcy podró'nicy, widzia!em wi(cej ni' pami(tam i%pami(tam wi(cej ni' widzia!em”-. Ten brytyjski polityk, pisarz i%eseista w%precyzyjny i%trafny sposób okre)la mo'liwo)ci recepcyjne cz!owieka w%trakcie podró'y. Zdumienie powsta!e w%chwili zetkni(cia si( z%innym cz!owiekiem, wpisane w%okre)lony czas i%okre)lon# przestrze$, uzupe!nione o%mitologiczn# perspektyw( spojrzenia, nadaje podró'om obdarzony specy&cznym charakterem wymiar, którego b(dzie dotyczy!a ta praca.

Lévi-Strauss o)wiadcza, 'e nienawidzi podró'y i%podró'ników. Ile w%tym prawdy, ile k!amstwa, ile prowokacji, a% ile autentycznego odczucia nie sposób okre)li*. Jednak jedno jest pewne: twórca strukturalizmu podró'owa!. Wywiód! swoje teoretyczne za!o'enia z%poznawania miejsc, obserwowania sytuacji nieznanych. Nawet je)li próbowa! u!o'y* uniwersaln# sie*, z%której mo'na by czyta* kultury niczym pierwiastki z%tablicy Mendelejewa; nawet je)li mia! ambicje stworzenia ca!o)ciowego wzoru, gdzie poza „zmiennymi”, by!yby tak'e – jak w%naukach )ci-s!ych – wielko)ci sta!e, dzi(ki którym mo'na by by!o „wyliczy* kultur(” jak oblicza si( zadanie matematyczne. Nawet wtedy niezaprzeczalnym wydaje si( by* fakt, 'e inspirowa!a go kontekstowa obco)* i%ró'norodno)*, któr# napotyka! podczas swo-ich podró'y; 'e w%tej i%dla tej ró'norodno)ci próbowa! odnale,* metod(. Wiedzia!, 'e wraz z%ca!ym swoim kulturowym ekwipunkiem jest elementem wi(kszej ca!o)ci; widzia! ludzk# jedno)* w%jej okaza!ej ró'norodno)ci. Do)wiadcza! siebie w)ród innych ludzi odmiennych kultur, obserwowa!, testowa!, wery&kowa!, potwierdza! i%odrzuca!.

1. Por. M. Buber, Problem cz$owieka, prze!. J. Doktór, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1993, s. 11.

2. B. Disraeli, jedna z%wypowiedzi podczas kariery politycznej w%latach 1874-1880.

***

Karolina Górczynska/Niech sie Pan dziwi zawsze!´ ˛

Page 135: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

133

Laboratorium Kultury 1 (2012)

Mo'na pokusi* si( o%stwierdzenie, nie nadwer('aj#c specjalnie mo'liwo)ci interpre-tacyjnych, 'e odmienno)* jest podstaw# poznania, a%wynikaj#ca z%niej umiej(tno)* dziwienia si( lini# startu w%antropologicznych badaniach.

Warto przywo!a* odpowied, Lévi-Straussa, jakiej udzieli! on Ludwikowi Stommie, gdy ten wyrazi! zdziwienie dotycz#ce formy w!a)nie co zako$czonego wyk!adu:

A, by! pan zdziwiony? To dobrze, to bardzo dobrze. By! pan mo'e tylko zdziwiony za ma!o analitycznie, bo nie dostrzeg! pan konwencji. Bardzo mnie to rozbawi!o, bo te' mi si( zdarza traci* do konwen-cji dystans. Niech si( pan nie da upupi*. Ni ec h s i( pan d z i w i z aw sze ..

Wydaje si(, 'e na tym zdziwieniu zasadza si( ca!a &lozo&a poznania. By!o owo dziwienie si( si!# nap(dow# poszerzania zasobów wiedzy i%zarzewiem rodzenia si( intelektu. By!o i%jest „przymusem” odkrywania )wiata, powodem rozgl#dania si(, iskr# wywo!uj#c# pragnienie posiadania )wiat!a. Zdumienie wywo!ywane by!o natkni(ciem si( na co) innego, nieznanego, obcego. Przywo!anie tej kategorii jest niezb(dne dla dalszej cz()ci tych rozwa'a$; motywuje, determinuje i%potwierdza celowo)* jej pozosta!ych fragmentów.

Jak pisze José Ortega y Gasset:

Zdziwienie, zaskoczenie to pocz#tek zrozumienia. To specy&czny i%ekskluzywny sport i%luksus intelektualistów. Dlatego te' charakte-rystycznym dla nich gestem jest patrzenie na )wiat rozszerzonymi ze zdziwienia ,renicami. Ca!y otaczaj#cy nas )wiat jest dziwny i%cudow-ny, je)li na$ spojrze* szeroko otwartymi oczami. To w!a)nie, uleganie radosnemu zdziwieniu, jest rozkosz# dla futbolisty niedost(pn#, na-tomiast dzi(ki niej intelektualista idzie przez 'ycie pogr#'ony w%nie ko$cz#cym si(, wizjonerskim upojeniu, którego oznak# zewn(trzn# jest zdziwienie widoczne w%oczach0.

3. L. Stomma, Có" nam da$ Lévi-Strauss..., w: C. Lévi-Strauss, Smutek tropików, prze!. A. Steinsberg, Wydawnictwo

Opus, 4ód, 1992, s. 7.

4. Jose Ortega y Gasset, Po co wracamy do )lozo)i?, prze!. E. Burska, Spacja, Warszawa 1992, s. 112.

Page 136: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

134

Poniewa' dziwienie si( zarezerwowane jest w%najwi(kszym stopniu dla tego, czego nie znamy i%spe!nia si( najg!(biej w%zetkni(ciu z%inno)ci#, to w!a)nie kategoria swój

– obcy sta!a si( g!ównym tematem tej pracy. Jak jasno okre)la! Ralph Linton: „Ryba nie zdaje sobie sprawy z%obecno)ci wody dopóki nurt nie wyrzuci jej na brzeg”1.

Ta metaforyczna my)l ameryka$skiego badacza doskonale obrazuje wp!yw do)wiadczenia Innego na )wiadomo)* cz!owieka. To w!a)nie obcy inspiruje; stoi naprzeciwko swojego, daj#c mu mo'liwo)* dostrze'enia siebie w%najg!(bszym wymiarze. Cz!owiek nie rozpoznaje )wiata na innej zasadzie ni' przez opozycje i%przeciwie$stwa.

Kwa)ny smak cytryny jest pe!en swojej wyrazisto)ci przede wszystkim dlatego, 'e doskonale znamy s!odkie i%delikatne smaki innych owoców. "wiat!o dra'ni oczy najsilniej zaraz po wyj)ciu z%ciemno)ci, a%zimno rani#ce cia!o, jest odczuwane. Je)li ma si( )wiadomo)* istnienia wiosny. Przeciwie$stwa intensy&kuj# siebie nawzajem, wyostrzaj# ró'nice i%podkre)laj# wielorako)* ró'norodno)ci docieraj#cych do ludzi bod,ców.

Jednak ró'nice powoduj# tak'e co) zgo!a odmiennego. Kiedy cz!owiek staje na granicy dwóch kultur – wstrz#)ni(ty i%osamotniony – jest w%stanie, chyba po raz pierwszy w%swojej historii, zobaczy* )wiat, o%zupe!nie innych w!a)ciwo)ciach ni' by! to sobie w%stanie wyobrazi*.

Potwierdzenie powy'szych tez mo'na odnale,* w%komentarzu Lévi-Straussa od-no)nie renesansowych odkry* geogra&cznych: „Nigdy ludzko)* nie by!a i%nigdy ju' nie b(dzie wystawiona na tak wstrz#saj#c# prób(, chyba, 'e pewnego dnia zostanie odkryty w%odleg!o)ci milionów kilometrów inny glob”2.

Do zrozumienia sposobu odbierania wspó!czesnego )wiata, zw!aszcza w%per-spektywie podró'owania, niezb(dne jest uwzgl(dnienie procesu „turysty&kacji”. Nie sposób jednak podejmowa* re6eksji na ten temat bez przedstawienia ca!ego przebiegu zmian, które zasz!y w%XX wieku. Oczywi)cie, z%naturalnych przyczyn, opis ten musi zosta* skrócony i%ograniczony do najwa'niejszych i%najbardziej wp!y-wowych zjawisk, które zdaniem autorki pracy przyczyni!y si( do zmian w%my)leniu o%miejscach turystycznych.

"wiat skurczy! si( i%jednocze)nie przybli'y! do innych planet. Podró'e kosmiczne ustanowi!y now# jako)* my)lenia o%mobilno)ci cz!owieka. Jego mo'liwo)ci przesta!y ogranicza* si( ju' tylko i%wy!#cznie do Ziemi i%zosta!y poszerzone o%poruszanie si( na skal( mi(dzyplanetarn#. Nawet je)li tylko niektórzy z%ludzi b(d# mieli mo'liwo)*

5. R. Linton, Kulturowe podstawy osobowo(ci, prze!. A. Jasi$ska-Kania, PWN, Warszawa 2000, s. 15.

6. C. Lévi-Strauss, dz. cyt., s. 46.

Karolina Górczynska/Niech sie Pan dziwi zawsze!´ ˛

Page 137: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

135

Laboratorium Kultury 1 (2012)

wyruszenia w%tak# podró', nie zmienia to faktu, 'e model takiej alternatywy istnieje. Alternatywy, w%której ludzie spogl#daj# na glob z%teleskopów umieszczonych na orbitach. Planeta Ziemia zosta!a pozbawiona swojej pot(gi. Pewn# cz()* konsekwen-cji podró'y kosmicznych znamy, pewn# odczuwamy intuicyjnie, a%jaka) zapewne zostanie tajemnic# przez wiele najbli'szych dziesi(cioleci.

W%XX wieku niebo zacz(!y przeszywa* trasy linii lotniczych. W%Europie przewozy pasa'erskie by!y wykonywane ju' przed I%wojn# )wiatow#, natomiast rejsy regularne zainaugurowali Niemcy w%lutym 1919 roku. W%latach 1980-1995 lotnictwo cywil-ne zwi(kszy!o swój tabor o%oko!o 80%. Nadzwyczaj szybki rozwój komunikacji spowodowa! olbrzymi# zmian( w%dost(pno)ci odleg!ych miejsc. Skracanie czasu w(drówki, ujarzmienie niebezpiecze$stw z%ni# zwi#zanych i%dok!adna wiedza o%tym

„co znajduje si( za kolejn# gór#” wi#za!y si( z%obrazem ob!askawionego )wiata. Ten obraz za) znacz#co wp!yn#! na mitologi( zwi#zan# z%podró'owaniem. Technicyzacja )wiat odczarowa!a, a%skutków tego odczarowania mo'emy do)wiadcza* analizuj#c sposoby przemieszczania si( wspó!czesnych ludzi.

W%swoim s!ynnym eseju zatytu!owanym Pytanie o'technik! Martin Heidegger stara! si( uchwyci* istot( wspó!czesnej technologii. Jego zdaniem jej natura nie daje si( sprowadzi* do poszczególnych urz#dze$ i%mechanizmów. Jest to co) wi(cej, raczej rodzaj episteme. Najwa'niejszy (dla antropologa) wniosek p!yn#cy z%Heideggerowskich rozwa'a$ jest taki, 'e technika zawsze powoduje dalsze re-kon&guracje w%sposobie rozumienia )wiata, a%wi(c w%obr(bie danej „kultury” jako ca!o)ci równie'5.

Istnieje wiele teorii opowiadaj#cych o%kategorii swój – obcy w%relacji cz!owiek – cz!owiek; zosta!a ona ju' wielokrotnie opisana i%przeanalizowana. Warto jednak jeszcze raz przypomnie*, 'e spotykanie Innego nigdy nie odbywa si( w%pró'ni; nie jest „czyste” poznawczo, gdy' ludzie uwi(zieni s# we „wspó!rz(dnych” swojego czasu i%miejsca. Poniewa' cz!owiek, dzi(ki temu, 'e przemieszcza si( i%wchodzi w%now# przestrze$, dzi(ki oznaczeniom miejsc, zabytków, produkcji pami#tek tworzonych dla jego przyjemno)ci, uczestniczy w%wytwarzaniu kultury. Jest w%zwi#zku z%tym determinant# i%kreatorem nowej rzeczywisto)ci. To jednak nie zabezpiecza go „przed wznoszeniem w!asnego wi(zienia znaków, nawet, czy mo'e przede wszystkim, je)li poci#ga on za sznurki spo!ecznej konstrukcji rzeczywisto)ci”8.

7. Por. M. Heidegger, Pytanie o'technik!, w: Budowa*, mieszka*, my(le*. Eseje wybrane, prze!. K. Michalski, Czytelnik,

Warszawa 1977.

8. D. MacCannell, Turysta. Nowa teoria klasy pró"niaczej, prze!. E. Klekot i%A. Wieczorkiewicz, Muza, Warszawa

2002, s. XXI.

Page 138: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

136

Przewidzianym zadaniem b(dzie rozci#gni(cie powy'szej kategorii swój – obcy na nowe obszary oraz odniesienie jej do poznania przez podró'owanie. Punktem spajaj#cym te rozwa'ania stanie si( zaakcentowanie i%podkre)lenie wp!ywu jaki ma mitologia miejsca jak równie' mitologia czasu, na odbieranie nowopoznanej rze-czywisto)ci. Zaczn( od s!ów Arona Guriewicza, który dookre)la uobecnianie si( stosunku swój – obcy: „Czas i%przestrze$ – parametry wyznaczaj#ce granice istnie-j#cego )wiata, s# podstawowymi formami ludzkiego do)wiadczenia”:.

Jeszcze bardziej szczegó!owo sytuacj( przedstawia Lévi-Strauss: „Zwykle za podró' uwa'a si( poruszanie w%przestrzeni. To za ma!o. Podró' zaznacza si( jed-nocze)nie w%przestrzeni, w%czasie i%w%hierarchii spo!ecznej”+;. Zaczn( od pierwszej z%tych kategorii.

Przestrze$ sama w%sobie ma 3 wymiary, lecz w%zakresie zainteresowa$ an-tropologii wci#' pozostaje to wszystko, co z%ow# przestrzeni# jest nieod!#cznie zwi#zane: zapach, cykl czy rytm miasta, wsi, wybrze'a. Dodatkowo do tej palety rozmaito)ci dochodz# mity, oczekiwania i%za!o'enia, które danego miejsca dotycz#. Lévi-Strauss pisa!:

Nowy "wiat narzuca si( zbli'aj#cemu si( do$ podró'nikowi najprzód jako zapach, inny jednak ni' ten, którym by!em zasugerowany jeszcze w%Pary'u, z%powodu skojarzenia nazw, zapach trudny do opisania dla tego, kto go nigdy nie zazna!++.

Ka'da przestrze$ naznaczona jest etykiet# dwoisto)ci. Jest tym, co przedstawia i%jed-nocze)nie jest konstruktem, którym mo'na si( pos!u'y* by ujrze* przestrze$ inn#. Cz!owiek pos!uguje si( takim narz(dziem jak kalk# czy form#. Czasem )wiadomie, cz(sto intuicyjnie zauwa'a ró'nice w%szeroko)ci chodników, wysoko)ci sto!ów, wy-st(powaniu ogrodzenia wokó! domu lub jego braku. Ka'dy nowy krajobraz wy!ania si( pocz#tkowo jako chaos, jednocze)nie daj#c mo'liwo)* wyboru znaczenia, jakie chce si( mu nada*.

Cz!owiek pos!uguje si( miarami i%odleg!o)ciami, które zna, które uwa'a za na-turalne, sta!e i%wrodzone. Wielko)* okien, szeroko)* drzwi czy wysoko)* mieszka$ i%domów. Lecz tak'e bardziej globalnie: w%Europie pomylenie zjazdu z%autostrady mo'e spowodowa* znalezienie si( w%innym pa$stwie. Podzia! na kraje praktycznie

9. A. Guriewicz, Kategorie kultury (redniowiecznej, prze!. J. Dancygier, PIW, Warszawa 1976, s. 29.

10. C. Lévi- Strauss, dz. cyt., s. 77.

11. Tam'e, s. 70.

Karolina Górczynska/Niech sie Pan dziwi zawsze!´ ˛

Page 139: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

137

Laboratorium Kultury 1 (2012)

nie istnieje. Kontynent europejski pozbawiony magii granic staje si( jeszcze mniej-szy. Jest w%ca!ej swej istocie klaustrofobiczny, ciasny, zamykaj#cy si( do wewn#trz. Drogi ameryka$skie s# inne od europejskich: szersze, d!u'sze i%g()ciej zabudowa-ne znakami informacyjnymi. Kategori( obco)ci w%przestrzeni potwierdzaj# s!owa Lévi-Straussa:

To wra'enie ogromu jest w!a)ciwie dla Ameryki; odczuwa si( je wsz(-dzie, w%miastach i%na wsi, doznawa!em go w%obliczu wybrze'a i%na p!askowy'ach )rodkowej Brazylii, w%Andach boliwijskich i%w%Górach Skalistych Kolorado, na przedmie)ciach Rio, w%podmiejskich okoli-cach Chicago i%Nowego Jorku. Wsz(dzie doznaje si( tego szoku. Te widoki przypominaj# nasze widoki – ulice s# ulicami, góry – górami, rzeki – rzekami. Sk#d wi(c bierze si( to uczucie obco)ci? Po prostu st#d, 'e pomi(dzy wymiarami cz!owieka i%rzeczy jest taka rozpi(to)*, 'e wspólna miara jest wy!#czona+-.

Próba prze!o'enia wyuczonego wzoru pasuj#cego do znanego cz!owiekowi )wiata mo'e by* nieprzydatna, kiedy próbuje si( j# wykorzysta* do )wiata innego. Taka dzia!alno)* mo'e mie* skutki w%natychmiastowym odrzuceniu nowopoznanej prze-strzeni lub te' w%dotkliwym jej zniekszta!ceniu.

Ci, którzy g!osz#, 'e Nowy Jork jest brzydki, s# tylko o&arami z!udze-nia percepcji. Nie nauczywszy si( jeszcze zmienia* rejestru, upieraj# si( przy traktowaniu Nowego Jorku jako miasta i%krytykuj# ulice, parki, pomniki+..

Lévi-Strauss opisuj#c miasta Nowego "wiata, w%tym São Paulo, opowiada o%jednej z%brazylijskich studentek, która z%!zami w%oczach wróci!a ze swojej pierwszej podró'y do Francji. By!a rozczarowana, poniewa' Pary' wyda! jej si( brudny i%brzydki ze swoimi sczernia!ymi domami. Problem polega! na tym, 'e dla tej dziewczyny bia-!o)* i%czysto)* by!y jedynymi kryteriami, jakimi dysponowa!a do oceny miasta. Jak wi(c podkre)la Lévi-Strauss, pos!u'enie si( modelem zbudowanym na znanej nam przestrzeni mo'e by* szkodliwe, je)li prze!o'y* go na miejsce nowe.

12. Tam'e, s. 71.

13. Tam'e.

Page 140: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

138

Zapewne, obiektywnie Nowy Jork jest miastem, lecz widok, jaki na-rzuca wra'liwo)ci Europejczyka, nale'y do innego rz(du wielko)ci

– do rz(du wielko)ci naszych krajobrazów, podczas gdy ameryka$skie pejza'e wci#gaj# nas w%jeszcze wi(kszy system, którego odpowiedni-ka ju' nie posiadamy. Pi(kno)* Nowego Jorku nie jest zwi#zana z%jego natur# jako miasta, lecz z%nieuniknion# dla naszych oczu – je'eli nie b(dziemy si( upiera* – transpozycj# miasta do poziomu sztucznego krajobrazu, w%którym zasady urbanizmu nie odgrywaj# roli; jedyne warto)ci posiadaj#ce znaczenie to mi(kko)* )wiat!a, &nezja perspek-tyw, wspania!e przepa)cie u%stóp drapaczy chmur, cieniste doliny usiane ró'nokolorowymi autami, jak kwiatami+0.

Dodatkowo na sposób odbioru miejsca maj# wp!yw jego mitologie. "wiat bez nich nie istnia!by, lub te' – wyra'aj#c si( precyzyjniej – cz!owiek w%)wiecie nie istnia!-by bez mitologii. Ludzie wydaj# si( by* predestynowani do wytwarzania znacze$. Przedmioty, miejsca, wydarzenia, historie nie maj# uniwersalnie wyznaczonego sensu. Tak wi(c cz!owiek osadzony w%)wiecie pisze czy te' dopisuje sensy elemen-tom, które na co dzie$ podlegaj# jego percepcji. Wytwarza drugi )wiat. „Moje 'y-cie pe!ne by!o nieszcz()*, z%których wi(kszo)* si( nie zdarzy!a”+1 – pisze w%XVI wieku Montaigne, podkre)laj#c tym samym kreacyjn# dzia!alno)* ludzkiego umy-s!u. W%jego s!owach tkwi g!(bokie przekonanie o%istnieniu dwóch rzeczywisto)ci. Cassirer, niemiecki &lozof, twórca teorii cz!owieka jako animal symbolicum, w%swoim Eseju o'cz$owieku przytacza s!owa Epikteta: „Cz!owieka niepokoj# i%przera'aj# nie rzeczy same, ale jego przekonania i%wyobra'enia o%rzeczach”+2.

Najogólniej rzecz ujmuj#c: mit jest narz(dziem i%wytworem kultury. Jest produk-tem istnienia i%dzia!alno)ci ludzi w%)wiecie. Jak twierdzi Barthes „mit jest systemem porozumiewania si(, jest komunikatem”+5.

Znale,li)my si( w%szczególnym punkcie naszych rozwa'a$, wszak turystyka czy te', szeroko rozumiane, podró'owanie zasadzaj# si( na procesach wymiany my)li, s# w%znacznym stopniu systemem komunikacyjnym mi(dzy kulturami. Pod#'aj#c tym tropem, Barthes wypowiada symptomatyczne zdania:

14. Tam'e.

15. M. de Montaigne, Próby, prze!. T. Boy->ele$ski, PIW, Warszawa 1985, s. 34.

16. E. Cassirer, Esej o'cz$owieku. Wst!p do )lozo)i kultury, prze!. A. Staniewska, Czytelnik, Warszawa 1998, s. 68.

17. R. Barthes, Mitologie, prze!. A. Dziadek, KR, Warszawa 2000, s. 239.

Karolina Górczynska/Niech sie Pan dziwi zawsze!´ ˛

Page 141: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

139

Laboratorium Kultury 1 (2012)

Mitu nie okre)la przedmiot jego komunikatu, ale sposób jego wypo-wiadania: istniej# formalne granice mitu, a%nie ma substancjalnych. Wszystko mo'e wi(c by* mitem?Tak w!a)nie s#dz(, gdy' )wiat jest niesko$czenie wyzywaj#cy+8.

Jak wyrokuje Barthes mo'liwo)ci jest bardzo du'o, czy te' raczej – niesko$czenie wiele. Jak rozleg!y jest wszech)wiat, tak wiele mo'emy z%niego wykorzysta* i%trans-

plantowa* na mitologiczne narz(dzie komunikacji. Mit podobnie jak stereotyp: uogólnia i%zakrzywia sposób widzenia. Porz#dkuje jednak rzeczywisto)* i%u!atwia poruszanie si( po niej. Pos!uguj#c si( literackim przyk!adem mo'na podkre)li* si!( jak# dysponuj# mity w%budowaniu my)lenia o%konkretnych miejscach w%)wiecie. Franz KaAa w%latach dwudziestych XX wieku napisa! w%swojej powie)ci Ameryka wymowny dialog:

– A%wi(c ju' i%w%Ameryce s# stare domy – powiedzia! Karl.– Naturalnie – powiedzia!a Klara )miej#c si( i%poci#gn(!a go dalej.– Ma pan szczególne poj(cie o%Ameryce+:.

Jak gdyby Ameryka nie mia!a predyspozycji 'eby móc si( zestarze*. Mit Nowego "wiata, nie uleg! przedawnieniu przez sze)* wieków i%nic nie wskazuje na to, 'eby Ameryce przybywa!o lat w%zastraszaj#cym tempie. Czas jednak mija i%powolna re-mi-tologizacja nast(puje, dokonuj# si( zmiany, mit si( re-organizuje i%wypala; zmniejsza si!( oddzia!ywania lub jej kierunek. Potwierdzeniem tej my)li mog# by* s!owa Lévi-Straussa i%jego sposób odbierania Ameryki:

W%miastach Nowego "wiata, czy to b(dzie Nowy Jork, Chicago czy Sao Paulo, uderza mnie nie brak zabytków. Ich nieobecno)* nale'y do istoty tych miast; w%przeciwie$stwie do turystów euro-pejskich, którzy z'ymaj# si(, poniewa' nie mog# dorzuci* do spisu upolowanej zwierzyny katedry z%XIII wieku, ciesz( si(, 'e potra&( przystosowa* si( do tego systemu bez wymiaru czasu i%zrozumie* odr(bn# form( cywilizacji. Lecz popadam w%b!#d odwrotny: po-niewa' te miasta s# nowe i%z%tej nowo)ci czerpi# swoje usprawie-dliwienie i%swoj# istot(, nie umiem im przebaczy*, 'e nowymi nie

18. Tam'e.

19. F. KaAa, Ameryka, prze!. J. Kydry$ski, Czytelnik, Warszawa 1989, s. 52.

Page 142: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

140

pozostaj#. Dla miast europejskich up!yw wieków jest awansem, dla miast ameryka$skich up!yw lat oznacza upadek. Gdy' s# one nie tylko )wie'o zbudowane, s# zbudowane na to, aby odnawia* si( z%t# sam# szybko)ci#, z%jak# powsta!y, to znaczy ,le. [...] Niektóre miasta Europy umieraj# w%!agodnym )nie; miasta Nowego "wiata 'yj# w%gor#czce chronicznej choroby: wiecznie m!ode, nigdy nie s# zdrowe-;.

Kategoria nowo)ci pomagaj#ca zrozumie* Ameryk( potwierdza funkcjonalno)* mitu jako narz(dzia komunikacji. Europejczycy wykorzystuj# j#, by móc opisa* daleki i%obcy im )wiat. Pos!uguj# si( mitem jak wzorem, dzi(ki któremu s# w%stanie postrzega* miejsce dla nich nieznane, charakteryzuj#ce si( odmiennym modelem trwania. Wed!ug Lévi-Straussa Ameryka, jak# sobie wyobra'amy, jak# „znamy”, zniknie, kiedy podda si( powszechnie rozumianej staro)ci.

Poza parametrem przestrzeni, jeste)my wyposa'eni w%czas – drug# jako)* wy-znaczaj#c# granice istniej#cego )wiata oraz b(d#c# podstawow# form# ludzkiego do-)wiadczenia. Poczucie czasu przej(te z%kultury, z%której pochodzi cz!owiek, ma nie-bagatelny wp!yw na to, w%jaki sposób postrzega i%odbiera si( miejsca. Uniwersalno)* czasu ju' dawno zosta!a obalona, a%to z%kolei daje mo'liwo)* przeanalizowania ró'-nych sposobów jego postrzegania charakterystycznych dla konkretnych zbiorowo)ci. Jak pisze Edward Hall:

Czas jest tak gruntownie wpleciony w%tworzywo naszej egzystencji, 'e nie jeste)my prawie )wiadomi stopnia, w%jakim okre)la on i%koor-dynuje wszystko, co robimy, w!#czywszy w%to kszta!towanie w%nie-uchwytny sposób stosunków mi(dzyludzkich-+.

Zetkni(cie si( ze spo!eczno)ciami, które pos!uguj# si( czasem w%sposób zupe!nie inny ni' kultura, z%której przychodzimy, odkrywa przed nami kolejne mo'liwo)ci poznania. Jednoczenie wywo!uje niepokój zwi#zany z%nieprzystawalno)ci# narz(-dzi, którymi na co dzie$ si( pos!ugujemy, tak jak gdyby nagle uleg!y zniszczeniu wszystkie zegary )wiata.

"wiadomo)* 'ycia w%XXI wieku okazuje si( tak bardzo subiektywna, 'e dwoje ludzi pochodz#cych z%dwóch odmiennych „rzeczywisto)ci czasowych”, mog!oby

20. C. Lévi-Strauss, dz. cyt., s. 87.

21 E. Hall, Poza kultur&, prze!. E. Go,dziak, PWN, Warszawa 2001, s. 26-27.

Karolina Górczynska/Niech sie Pan dziwi zawsze!´ ˛

Page 143: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

141

Laboratorium Kultury 1 (2012)

okre)li* tak# sam# dat( jako zamierzch!#, tera,niejsz# lub przysz!#. Przecie' dla wi(kszo)ci mieszka$ców Europy Wschodniej urbanistyczna zabudowa Dubaju po-siada tyle znamion futurystycznych, 'e trudno by!oby j# okre)li* jako aktualn# dla wschodnioeuropejskiego czasu. Monstrualne wie'owce Dubaju czy Japonii b(d# wi(c mitotwórcz# cech# przysz!o)ci.

Poczucie czasu i%d!ugo)ci trwania ma wp!yw na odbieranie )wiata, który pozna-jemy. Powtórzmy s!owa Lévi-Straussa:

W%miastach Nowego "wiata, czy to b(dzie Nowy Jork, Chicago czy São Paulo uderza mnie nie brak zabytków. Ich nieobecno)* nale'y do istoty tych miast; w%przeciwie$stwie do turystów europejskich, którzy z'ymaj# si(, poniewa' nie mog# dorzuci* do spisu upolowanej zwierzyny katedry z%XIII wieku, ciesz( si(, 'e potra&( przystosowa* si( do tego systemu bez wymiaru czasu i%zrozumie* odr(bn# form( cywilizacji. Lecz popadam w%b!#d odwrotny: poniewa' te miasta s# nowe i%z%tej nowo)ci czerpi# swoje usprawiedliwienie i%istot(, nie umiem im przebaczy* tego, 'e nowymi nie pozostaj#--.

Czas jest atrybutem miejsca. Przy takim za!o'eniu cech# determinuj#c# postrzega-nie Nowego Jorku b(dzie fakt, 'e jest miastem nowym. Brak d!ugowiecznej histo-rii okazuje si( podstaw# jego to'samo)ci, stoi u%podstaw jego mitologii. Zupe!nie inaczej ni' w%przypadku Rzymu czy Istambu!u, gdzie poczucie d!ugo)ci istnienia, )wiadomo)* g!(boko osadzonej w%historii tradycji b(dzie zasadniczym elementem kszta!tuj#cym tamtejsz# specy&k(.

„Podró' w%czasie”, o%której pisa! Lévi-Strauss, zdaje si( mie* swoje uobecnienie podczas poznawania nowych miejsc, niekoniecznie oddalonych setki kilometrów od naszego domu.

Kraje tropikalne s# nie tyle egzotyczne, ile raczej niemodne. Charakteryzuje je nie ro)linno)*, lecz drobne detale architektury i%sugestia stylu 'ycia, która wywo!uje wra'enie raczej niedostrzegal-nego cofni(cia si( w%czasie ni' przebycia ogromnych przestrzeni-..

22. C. Lévi-Strauss, dz. cyt., s. 87.

23. Tam'e, s. 79.

Page 144: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

142

Podró'owanie odbywa si( we wszystkich kierunkach i%na bardzo wielu p!aszczy-znach. Zmiana kontekstu powoduje zmian( cz!owieka wzgl(dem otaczaj#cego go )wiata. Jak za)wiadcza Lévi-Strauss:

Przestrze$ mo'e zmieni* status spo!eczny: Przenosz#c na odleg!o)* tysi(cy kilometrów, podro' doprowadza do przekroczenia w%dó! lub w%gór( kilku stopni drabiny spo!ecznej. Deplasuje, lecz zarazem de-klasuje – na lepsze lub gorsze – nie mo'na oddzieli* barwy i%smaku nowych miejsc od zawsze nieprzewidzianej rangi, w%jakiej umieszcza si( podró', aby) ich zazna!-0.

Wraz ze zmian# przestrzeni zmienia si( wi(c postrzeganie siebie, a%tym samym reor-ganizuje i%transformuje si( percepcja danego miejsca. Podró'uj#c wchodzimy w%gór( drabiny spo!ecznej, mog#c osi#gn#* sam jej szczyt, lecz równie dobrze mo'emy zosta* zdeklasowani przez upadek na sam jej dó!.

Ale odczuwam tak'e inne zmiany: by!em biedny, a%jestem bogaty. Najpierw dlatego, 'e moje warunki materialne uleg!y zmianie, a%na-st(pnie dlatego, 'e ceny produktów tutejszych s# niewiarygodnie niskie. [...] Oczywi)cie podró' mo'e dzia!a* w%kierunku wprost od-wrotnym. Do)wiadczy!em tego, kiedy po zawieszeniu broni przyby-!em do Nowego Jorku bez pieni(dzy; jednak'e podró' dzia!a zawsze w%mniejszym lub wi(kszym stopniu w%kierunku poprawienia lub pogorszenia sytuacji materialnej i%chyba cudem mog!aby nie spro-wadzi* zmiany pod tym wzgl(dem-1.

Interesuj#cym wydaje si( fakt, 'e wspó!czesne biura podró'y, poprzez swoje rodzaje proponowanych wycieczek remitologizuj# znane miejsca, naznaczaj#c je, w%zale'-no)ci od potrzeb turystycznych konsumentów, odpowiedni# etykiet#. Typowym i%chyba najbardziej adekwatnym dla pierwszej dekady XXI wieku miejscem tak silnie zremitologizowanym przez biura podró'y i%dzia!ania marketingowe jest Egipt. Najcz()ciej spotykan# opcj# (najlepiej si( sprzedaj#c#?) jest wyjazd All inclusive – wszystko wliczone w%cen(. Polega on na prostym pomy)le: podczas zakwaterowania

24. Tam'e, s. 83.

25. Tam'e, s. 78.

***

Karolina Górczynska/Niech sie Pan dziwi zawsze!´ ˛

Page 145: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

143

Laboratorium Kultury 1 (2012)

ka'dy wczasowicz dostaje opask(, któr# zak!ada na r(k( po to, aby personel hotelu wiedzia! kto ma dost(p do wszystkich us!ug i%atrakcji. Klient dostaje nocleg, )niada-nie, obiad, kolacj(, przek#ski pomi(dzy posi!kami, napoje i%alkohol. Niektóre hotele oferuj# tak'e si!owni(, masa'e, saun( itp. Jak podkre)laj# biura podró'y w%ofertach charakteryzuj#cych powy'sze wyjazdy:

Warunkiem korzystania z%all inclusive jest noszenie opaski na r(ku. Wówczas na przyk!ad kiedy chcemy skorzysta* z%oferty baru, barman widz#c opask( wie, 'e drinka mo'emy dosta* za darmo. W%niektó-rych hotelach istnieje tak'e rozró'nienie na all inclusive i%ultra all inclu-sive. All inclusive zawiera nocleg, posi!ki, napoje i%alkohol. Natomiast w%ultra all inclusive oprócz noclegu, posi!ków, napoi i%alkoholu mamy jeszcze za darmo dost(p do wszystkich atrakcji jakie oferuje hotel. Mog# to by* na przyk!ad masa'e, jaccuzi, sauna i%inne dodatki-2.

Posiadacze opaski staj# si( wi(c uczestnikami wyjazdu stoj#cymi wy'ej w%hierarchii spo!ecznej. Warto zwróci* jednak uwag( równie' na proces odwrotny. Poza ch(ci# osi#gni(cia wy'szej pozycji spo!ecznej, cz!owiek wspó!czesny, bardzo cz(sto, pra-gnie celowej deklasacji. Jak gdyby bogactwo i%przepych przesta!y by* ekskluzywne, a%przez to zosta!y pozbawione presti'u. Zmiany rysów umys!owych, które pojawi!y si( na prze!omie XIX i%XX wieku mia!y istotny wp!yw na zjawisko podró'y, która z%metafory ludzkiego 'ycia sta!a si( masowym sposobem na tymczasowe wyzwole-nie ze%spo!ecznych ogranicze$.

Ogo!ocone z%kategorii „nieznanego” podró'e sta!y si( zgo!a czym) innym ni' by!y kiedy); utraci!y najwa'niejszy ze swoich celów i%funkcji: odkrywczo)*. Popularno)*

„egzotycznych” wycieczek potwierdza tez( o%g!(bokiej potrzebie cz!owieka, który by 'y* musi zadawa* pytania. Te za) rodz# si( z%niewiedzy i%jako takie s# jedyn# mo'liwo)ci# rozwoju i%poznania.

Powy'sza tendencja doprowadzi!a do rozszerzenia ofert turystycznych o%„ekstre-malne” wyprawy, które maj# pomóc odzyska* utracone niebezpiecze$stwo i%przy-wróci* wiar( w%podró'owanie naznaczone ryzykiem i%brakiem komfortu. „Nieznane” b(d#ce w%sferze sacrum, okazuje si( by* w%czasach turystyki jedynie pozorem.

Oto fragmenty opisu jednego z%takich wyjazdów:

26. Co to s& wczasy all inclusive?Jak je zamówi*, zarezerwowa*?, h/p://nuclearts.pl/hotele-noclegi/co-to-sa-

wczasy-all-inclusivejak-je-zamowic-zarezerwowac, 18.05.2011.

Page 146: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

144

Z%dala od utartych szlaków udasz si( w%podró' przez prawdziw# Czarn# Afryk(. B(dziesz go)ciem ma!ych wiosek, w%których wizyta turystów jest rzadko)ci#. Lub te' inny: [Etiopia] Zaskoczy Was ró'-norodno)ci# i%autentyzmem. Spotkacie tu dzikie plemiona Erbore, Konso, Dorzie, poznacie ich zwyczaje, zajrzycie do ich wiosek i%do-mostw. Zobaczycie kobiety ludu Mursi z%przedziwnie ozdobionymi twarzami-5.

Dodatkowo, atrakcyjno)* wyjazdu zostaje podniesiona dzi(ki nietypowym rodzajom zakwaterowania. Obok hoteli turystycznych i%pensjonatów, w%czasie pobytu w%wio-sce „nocujemy w%prymitywnych chatach udost(pnionych przez mieszka$ców”-8.

Podsumowuj#c: przestrze$ oraz zwi#zana z%ni# pozycja spo!eczna wp!ywa na recepcyjne mo'liwo)ci cz!owieka. Ka'da z%zaprezentowanych wy'ej kategorii mo'e pot(gowa* i%intensy&kowa* odbiór zewn(trznych bod,ców doprowadzaj#c jednak bardzo cz(sto do deformacji i%zniekszta!ce$ w%jego zakresie. Zdumienie wynikaj#ce z%przyczyny zetkni(cia si( z%innym cz!owiekiem, wpisane w%okre)lony czas i%okre-)lon# przestrze$, uzupe!nione o%mitologiczn# perspektyw( spojrzenia nadaje po-dró'om obdarzony specy&cznym charakterem wymiar. Parafrazuj#c s!owa Edwarda Halla: Ka'da kultura i%ka'dy kraj maj# swój w!asny j(zyk przestrzeni i%czasu, który jest tak samo niepowtarzalny, jak j(zyk mówiony, czasami nawet bardziej.

27. KiribatiClub.pl – prawdziwe podró"e, h/p://www.kiribaticlub.pl/wyprawy.76.-afryka-zambia-viktoria-

zimbabwe-mozambik-safari-tonga-ocean-plaza.html, 18.05.2011.

28. Tam'e, h/p://www.kiribaticlub.pl/wyprawy.76.-afryka-zambia-viktoria-zimbabwe-mozambik-safari-tonga-ocean-

plaza.html, 18.05.2011.

Karolina Górczynska/Niech sie Pan dziwi zawsze!´ ˛

Page 147: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

145

Laboratorium Kultury 1 (2012)

Karolina Górczy$skaDon’t you always be surprised, mister! About space and time travels and social hierarchy.9e essay a/empts to create a%philosophy of cognition based on a%category of surprise. 9is surprise was the driving force of expanding the knowledge and a%trigger for intellect. It was and still is a%”compulsion” for exploring the world, the reason for scouting, a%spark causing a%desire to possess light. It is triggered whenever we experience the other, unknown and strange.

9e author claims that this surprise coming from the travel is based on experiencing the transformation of the three basic categories: time, space and hierarchy. Each of them can intensify the perception of outer stimuli, however, very o=en leading to deformations in their scope. Each country and each culture have their own language of space and time which is as unique as a spoken language, sometimes even more.

Bibliografia:

R. Barthes, Mitologie, prze!. A. Dziadek, KR, Warszawa 2000.M. Buber, Problem cz$owieka, prze!. J. Doktór, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa

1993. E. Cassirer, Esej o'cz$owieku. Wst!p do )lozo)i kultury, prze!. A. Staniewska, Czytelnik,

Warszawa 1998.A. Guriewicz, Kategorie kultury (redniowiecznej, przek!. Józef Dancygier, PIW,

Warszawa 1976.E. Hall, Poza kultur&, prze!. E. Go,dziak, PWN, Warszawa 2001.M. Heidegger, Pytanie o'technik!, w: Budowa*, mieszka*, my(le*. Eseje wybrane,

prze!. K. Michalski, Czytelnik, Warszawa 1977.F. Ka)a, Ameryka, prze!. J. Kydry$ski, Czytelnik, Warszawa 1989.C. Lévi-Strauss, Smutek tropików, prze!. A. Steinsberg, Wydawnictwo Opus, 4ód, 1992. R. Linton, Kulturowe podstawy osobowo(ci, prze!. A. Jasi$ska-Kania, PWN, Warszawa

2000.D. MacCannell, Turystya. Nowa teoria klasy pró"niaczej, prze!. E. Klekot

i%A.%Wieczorkiewicz, Muza, Warszawa 2002.M. de Montaigne, Próby, prze!. T. Boy->ele$ski, PIW, Warszawa 1985.J. Ortega y Gasset, Po co wracamy do )lozo)i?, prze!. E. Burska, Spacja, Warszawa 1992.

Page 148: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

146

Student I roku kulturoznawstwa studiów magisterskich uzupe!niaj#cych Uniwersytetu "l#skiego. Cz!onek Ko!a Filozo&i Kultury. Zainteresowany i zafascynowany histori# i kultur# Hiszpanii, ze szczególnym uwzgl(dnieniem regionu Katalonii.

Kamil Kozakowski

Page 149: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

147

Laboratorium Kultury 1 (2012)

1. S!owo „obco)*” obdarzone jest wspó!cze)nie odcieniem pejoratywnym. W%po-tocznym rozumieniu kojarzy si( z%czym) niepoznanym, niebezpiecznym i%wrogim. Przyk!adem na to niech b(dzie chocia'by fakt nazwania „obcym” niebezpiecznej i%zabójczej istoty, znanej z%popularnej serii &lmów. Historia zna wiele przyk!adów kiedy to odmienno)* etniczna, kulturowa lub wyznaniowa by!a powodem maso-wych mordów, prze)ladowa$ i%rozlewu krwi. To co odmienne, niepoznane i%przez to tajemnicze od zawsze budzi!o w%ludziach l(k i%niepokój. Przecie' w!a)nie na tym elemencie opiera si( wi(kszo)* maj#cych budzi* groz( opowie)ci i%horrorów. Obco)* dotyczy* mo'e wielu czynników, ja jednak chcia!bym skupi* si( na problemie od-mienno)ci w%sferze relacji mi(dzyludzkich.

Zdaniem Ewy Nowickiej kategorie „swój” i%„obcy” wpisuj# si( w%poczet najwa'-niejszych kategorii opisu naszej rzeczywisto)ci spo!ecznej. Nowicka zaznacza, 'e wyznaczniki te s# tak wa'ne, poniewa' okazuj# si( w%znacznym stopniu naturalne. Rozró'nienie na „swojego” i%„obcego” istnieje bowiem w%ka'dym spo!ecze$stwie; poj(cia te nie s# wi(c okre)leniami wytworzonymi przez naukowców w%celach bada$

KamilKozakowski

Swój i obcy czyswój-obcy – o poznawaniu nieznanegoi wyobcowywaniujuz poznanego˙

Page 150: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

148

analitycznych+. Jak pisze autorka #wiata cz$owieka – (wiata kultury:

Problematyka swojsko)ci i%obco)ci zajmuje wa'ne miejsce w%rozma-itych nurtach my)li socjologicznej, bior#cych pocz#tek z%ró'nych za!o'e$ teoretycznych. Wynika to z%faktu, 'e napi(cie mi(dzy swoj-sko)ci# a%obco)ci# jest zasadniczym sk!adnikiem procesów rozgrywa-j#cych si( w%sferze emocjonalnej, jak i%intelektualnej, prowadz#cych do porz#dkowania )wiata spo!ecznego. Rozpoznanie rzeczywisto)ci spo!ecznej, nadanie jej my)lowego !adu, a%wi(c jej rozumienie czy usensowienie, stanowi podstaw( 'ycia spo!ecznego wszelkich spo-!ecze$stw wszystkich czasów-.

Zanim przejd( do moich rozwa'a$ chcia!bym jeszcze, powo!uj#c si( w%dalszym ci#gu na Ew( Nowick#, zde&niowa* oba terminy. Autorka uznaje „swojsko)*” za

„pozostawanie w%jakim) intymnym zwi#zku przedmiotu lub cz!owieka z%podmiotem, za) obco)* oznacza brak takiego zwi#zku”. Zwi#zek ten obejmuje szeroko poj(te emocje oraz przekonania, które „wi#'# si( z%akceptacj#, zobowi#zaniem do )wiad-cze$ i%poczuciem naturalno)ci. W)ród przekona$ najistotniejsze s#: przekonanie o%podobie$stwie, zrozumia!o)ci, sensowno)ci. Obco)* wi#'e si( wi(c z%brakiem tych warto)ci”..

Opozycja pomi(dzy „swoim” i% „obcym” widoczna jest zdaniem Nowickiej w%trzech wymiarach: psychologicznym, spo!ecznym i%kulturowym. Na p!aszczy,nie psychologicznej „swojsko)*” przejawia si( poczuciem bezpiecze$stwa, akceptacj# w)ród pozosta!ych ludzi w%grupie, spokojem, zadowoleniem i%zrozumieniem. Cz(sto wi#'e si( ona jednak równie' z%nud# i%zwyczajno)ci#. „Obco)*” na tej p!aszczy,nie to'sama jest z%poczuciem zagro'enia, niepokoju, niech(ci, niezrozumienia i%odrazy. Zjawiska te jednak prowadz# cz(sto tak'e do zaciekawienia, fascynacji i%zachwytu czym) odmiennym. Opozycja „swój” i%„obcy” w%wymiarze spo!ecznym charaktery-zuje si( odmienno)ci# pogl#dów na temat obcych, a%tak'e zachowaniem wobec nich. Na p!aszczy,nie kulturowej opozycja ta przejawia si( w%ró'nych typach i%modelach ideologii o%charakterze nacjonalistycznym i%rasistowskim0. Tak wi(c:

1. Zob. E. Nowicka, Swojsko(* i'obco(* jako kategorie socjologicznej analizy, w: Swoi i'obcy, pod red. E. Nowickiej,

Instytut Socjologii,%Warszawa 1990, s. 5.

2. Tam'e.

3. Zob. tam'e, s. 26.

4. Zob. tam'e, s. 26-27.

Kamil Kozakowski/Swój i obcy czy swój-obcy

Page 151: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

149

Laboratorium Kultury 1 (2012)

Obcym jest zawsze ten, kogo si( podejrzewa o%inno)* lub si( te' o%tej jego inno)ci wie, przy czym wszystko co nieznane, czy )ci)lej nie po-znane, jest o%tak# inno)* pos#dzone. Dla uczestników ró'nych grup ró'ne tre)ci okre)laj# przynale'no)* do w!asnej grupy i%w%zwi#zku z%tym ró'ne s# de&nicj( odmienno)ci1.

Wyst(powanie zjawiska swój – obcy, najcz()ciej spotykane i%najbardziej niebez-pieczne jest w%obszarze postrzegania drugiego cz!owieka. Wydarzeniem w%historii, które w%tragiczny sposób pokaza!o jak obcy mo'e by* drugi cz!owiek, by!o odkry-cie Nowego "wiata przez Krzysztofa Kolumba. Ochrzczeni przez Europejczyków pejoratywnym mianem „dzikich” tubylcy nie byli w%oczach mieszka$ców Starego Kontynentu godni miana ludzi. Indianie, ze wzgl(du na swoj# odmienno)* kultu-row# potraktowani zostali na równi ze zwierz(tami – istotami nadaj#cymi si( tylko do ci('kiej, &zycznej pracy. Jak pisa! Lévi-Strauss:

Takie by!y poj(cia króla Ferdynanda, skoro w%1512 roku importowa! bia!e niewolnice do Indii Zachodnich w%celu zapobie'enia ma!'e$-stwom Hiszpanów z%kobietami tubylczymi, które „nie s# bynajmniej istotami rozumnymi”. Kiedy Las Casas usi!owa! znie)* roboty przy-musowe, kolonizatorzy byli bardziej zdziwieni ni' oburzeni: „A%wi(c nie wolno ju' nawet pos!ugiwa* si( zwierz(tami poci#gowymi?” 2.

Albo:

W%trybie prawdziwej ankiety psycho–socjologicznej, zbudowanej wed!ug najbardziej nowoczesnych kanonów, zadano kolonizato-rom pytania zmierzaj#ce do ustalenia, czy, ich zdaniem, Indianie by-liby „zdolni 'y* samodzielnie na poziomie wie)niaków w%Kastylii”. Wszystkie odpowiedzi by!y negatywne: „W%ostateczno)ci mo'e ich wnukowie; lecz tubylcy s# tak wyst(pni, 'e mo'na w%to w#tpi*, a%do-wodem cho*by to, 'e uciekaj# przed Hiszpanami, odmawiaj# pracy bez wynagrodzenia, natomiast posuwaj# si( w%przewrotno)ci tak da-leko, 'e darowuj# sw# w!asno)* i%nie zgadzaj# si( na odrzucanie swych towarzyszy, którym Hiszpanie obci(li uszy”. I% jako jednomy)lny

5. Tam'e, s. 28.

6. C. Lévi-Strauss, Smutek Tropików, prze!. A. Steinsberg, PIW, Warszawa 1964, s. 69.

Page 152: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

150

wniosek: „Jest lepiej dla Indian, aby stali si( niewolnikami, ni' pozo-stali zwierz(tami na wolno)ci…” Pó,niejsze o%kilka lat sprawozdanie dodaje kropk( nad „i”. „Jedz# ludzkie mi(so, nie maj# s#dów, chodz# ca!kiem nago, jedz# pch!y, paj#ki i%surowe robaki… Nie nosz# brody, a%je'eli przypadkiem im wyro)nie, wyrywaj# j# natychmiast.” (Ortiz przed Rad# Indii, 1525)5.

Jak wida* Europejczycy nie brali pod uwag( nawet mo'liwo)ci, by mieszka$cy obce-go kontynentu mogli by* takimi samymi lud,mi, jakimi byli oni sami. Zakorzeniony w%przybyszach europocentryzm nie pozwala! im na przyj(cie do )wiadomo)ci tego, 'e gdzie) na )wiecie mog# istnie* zupe!nie inne wzory zachowa$. W%oczach Europejczyków, ze wzgl(du na swoj# odmienno)* etniczn# i%kulturow#, „dzicy” byli jedynie humanoidami. W%opinii wspó!czesnego cz!owieka trudno usprawiedliwi* zachowanie naszych przodków. Z%drugiej strony nie sposób obecnie wyobrazi* sobie jakim wstrz#sem dla ówczesnych Europejczyków musia!o by* odkrycie cy-wilizacji Indian. Nikt wówczas nie wyobra'a! sobie, 'e mo'e istnie* Ameryka. Dla ówczesnych musia!o to by* takie samo zdziwienie, jakim by!oby dla nas spotkanie z%cywilizacj# z%innej planety. Snujemy liczne opowie)ci science )ction na temat 'ycia w%kosmosie, jednak czy 'yj#cy wspó!cze)nie ludzie byliby w%stanie traktowa* ko-smitów na równi ze sob#? Porównanie to brzmi mo'e i%dosy* abstrakcyjnie, nale'y jednak pami(ta*, 'e Ameryka przed wypraw# Kolumba by!a tak samo fantastyczn# krain# jak dzisiejsze, znane z%ksi#'ek i%&lmów, zamieszka!e przez kosmitów obszary kosmosu.

Pó,niejsze pokolenia próbowa!y rehabilitowa* si( wobec krzywdy wyrz#dzonej Indianom. Tak pewnie zrodzi! si( mit „dobrego dzikiego”, znany mi(dzy innymi z%pism J.J. Rousseau. Czy jednak glory&kacja „dzikiego” i%uwa'anie za lepszego, nie by!a równie' uznaniem go, tym samym, za obcego i%innego? Lévi-Strauss poruszy! w%Smutku Tropików równie' i%ten problem, stwierdzaj#c, 'e „dzicy” wcale nie byli lepsi, byli takimi samymi lud,mi jak mieszka$cy Starego Kontynentu. Jak pisa!:

Wszystko mia!o by* równocze)nie potwierdzone co do faktów i%od-wo!ane co do prawa. Potwierdzenie istnienia Raju biblijnego, Z!otego Wieku staro'ytnych, ,ród!a m!odo)ci, Atlantydy, Hesperyd, sielanek i%Wysp Szcz()liwych, lecz jednocze)nie podanie w%w#tpliwo)* ob-jawienia, zbawienia duszy, obyczajów i%prawa przez zetkni(cie si(

7. Tam'e.

Kamil Kozakowski/Swój i obcy czy swój-obcy

Page 153: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

151

Laboratorium Kultury 1 (2012)

z%lud,mi czystszymi i%szcz()liwszymi (którzy z%pewno)ci# nie byli naprawd( ani czystsi, ani szcz()liwsi, lecz ju' za takich ich uwa'ano wskutek skrytych wyrzutów sumienia)8.

Pó,niejsze pokolenia próbowa!y w%Indianach szuka* wzorów utraconego idea!u, a%w%Nowym "wiecie doszukiwa* si( rajskich krain szcz()cia i%rado)ci. Bardzo d!ugo nie potra&ono jednak zrozumie*, 'e tubylcy byli po prostu lud,mi.

Zjawisko to dzia!a!o jednak tak'e i%w%drug# stron(. Lévi-Strauss w%Smutku Tropików pokazuje równie' jak „nieludzko” tubylcy traktowali konkwistadorów, z%pewn# ma!# ró'nic#. „Dzicy” uwa'ali Europejczyków za istoty lepsze.

W%tym samym zreszt# czasie na s#siedniej wyspie Indianie zajmo-wali si( chwytaniem bia!ych i%topieniem ich; nast(pnie tygodniami stawiali stra' przy topielcach, 'eby przekona* si(, czy cia!a ich pod-legaj# gniciu. Z%tego porównania ankiet wynikaj# dwa wnioski: biali powo!ywali si( na nauki spo!eczne, podczas gdy Indianie mieli ra-czej zaufanie do nauk przyrodniczych; i%gdy biali g!osili, 'e Indianie s# zwierz(tami, ci ostatni ograniczali si( do podejrzenia, 'e biali s# bogami:.

Zastanawiaj#cy jest fakt tak odmiennego postrzegania obcego przez%Europejczyków i%Indian. Prawdopodobnie spotkanie tubylców o%zupe!nie odmiennej ni' znana do-tychczas Staremu Kontynentowi kulturze i%poziomie technologicznym sprzed wie-ków spowodowa!o tak krzywdz#c# i%niesprawiedliw# opini( . Dlaczego jednak obcy przybysze powitani zostali jako bogowie? Zaryzykowa* mo'na stwierdzenie, 'e w%tym przypadku doskonale wida* dzia!anie teorii Numinosum Rudolfa O/o. W%mo-mencie spotkania naje,d,ców zadzia!a!y wszystkie elementy obcowania z%bóstwem.

1. Element l(ku – boja,$ tubylców przed broni# paln# i%ko$mi konkwistadorów.2.Element majestatu – poczucie wszechmocy i%wy'szo)ci Europejczyków, spowo-

dowane wysokim poziomem ich technologii.3. Element tajemnicy – boja,$ przed tym co nieznane, niewiedza – sk#d oni przybyli?4. Element mocy – si!a, ubiór i%bro$ naje,d,ców.5. Mit boga przybywaj#cego ze wschodu.

8. Tam'e, s. 68.

9, Tam'e, s. 70.

Page 154: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

152

2. Doskona!ym )wiadectwem poziomu wiedzy o%obcych w%XVIII wieku jest pierwsza polska encyklopedia, a% mianowicie Nowe Ateny ksi(dza Benedykta Chmielowskiego. Nasze pierwsze, rodzime encyklopedyczne dzie!o stara!o si( w%sposób jak najbardziej dok!adny i%potwierdzony naukowo przedstawi* czytelni-kom otaczaj#cy ich )wiat. Najlepszym sposobem na zaprezentowanie tego b(dzie przywo!anie kilku wpisów wprost z%Nowych Aten+;:

W%Kraju Ameryki Po!udniowej Terra Magellanica nazwanym, Ludzie ro)li s# na 100 stóp, których zowi# Patagones: ci dwa funty mi(sa razem w%g(b( k!ad#, wody wypijaj# ile 12 ludzi wypi* ledwie mo'e. Strza!( g!(boko w% gard!o, prawie a' do 'o!#dka sobie wpychaj#. Cardanus, Jonstonus, Henricus Niderndor,.

W%Gwinei A7ryka$skiej Krainie jest genus jakie) Zwierz#t ad formam cz!eka, która z%lud,mi pasuje si( tak silnie, 'e nim o%ziemi( uderzy* mo'e, cho* ledwo s# po pas cz!owiekowi; jest ludziom nieprzyjazne zasadzki czyni#ce; zowi# go Luzitani Salvagos. Atlante Contracto a/e-stante. Wojna ich najs!awniejsza z%>urawiami, usiad!szy na Baranów, albo Koz!ów, 4ukiem i% strza!# si( uarmowawszy na batali( […]. Cha!upki swoje buduj# ze skorup z%jajec >urawich, i%zbiór ich nibyto trophaea wystawiaj#c wygranej batalii.

Znajduje si( Naród Blemij nazwany, który Isidorus nazywa Lemnios, a%ci wszystk( naszy$ców ludzi maj#c &gur( i%symmetri(, g!owy cale nie maj#, tylko twarz w%po)rodku piersi.

W%Prowincji Parraguey w%Pervacum Królestwie Nowego "wiata, znajduj# si( ludzie bez przodu i%ty!u g!owy, maj#c j# sp!aszczon# jak pó!misek, albo placek; ale to nie dzieje si( natur#, lecz arte, bo dzie-ciom ledwo urodzonym g!owy bior# w%subtelne y dyskretne prasy,

10. Wszystkie cytaty z%Nowych Aten Benedykta Chmielowskiego pochodz# z%internetowego wydania ksi#'ki:

B. Chmielowski, Nowe Ateny, h/p://literat.ug.edu.pl/ateny/index.htm , 03.04.2011. Oparte zosta!o ono

na wydaniu z%1968 roku, jednak zrezygnowano z%przyj(tej tam archaizacji pisowni, zachowano natomiast

wszystkie osobliwo)ci pisowni orygina!u. Zob. B. Chmielowski, Nowe Ateny..., wybór i%opracowanie tekstu

M. i%J. Lipscy, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1968. W%cytatach zastosowa!em pisowni( oryginaln#, na

podstawie wersji internetowej.

Kamil Kozakowski/Swój i obcy czy swój-obcy

Page 155: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

153

Laboratorium Kultury 1 (2012)

nie dopuszczaj#ce ro)* g!owom in rotundam )guram, tylko in planam, jako )wiadczy Petrus Hispalensis.!

Na górach indyjskich znajduj# si( ludzie z%g!owami psiemi y g!o-sem psim, alias szczekaniem. Marcus Polus, który zlustrowa! Indy(, twierdzi, 'e na Insule Angamen s# ludzie o%psich g!owach y z(bach; to' )wiadczy Odoricus Aelianus lib. 10, naznacza takowym ludziom pustynie i%Knieje Egypskie. Te monstra ludzkie Pliniusz Nazywa Cynanalogos, Aulus, Gellius, Isidorus nazywaj# je Cynocephalos, to jest psie g!owy albo psiog!owami. ". Augustyn przydaje non esse incredibile. Vincentius in speculo Naturae pisze, i' za wieku i%pami(ci jego do Ludwika Króla Francuskiego, od kogo) takowy by! cz!owiek przys!any g!ow( maj#cy psi#, grzbiet obros!y, reszt( postaci ludzkiej nosz#cy. Xi#'( Miko!aj Radziwi!! w%swojej Peregrynacyi w%Li)cie 3 )wiadczy, 'e mia! z%sob# dwóch Cynocephalos, to jest z%psiemi g!owami ludzi, i%prowadzi! do Europy. W%Moskiewskim za) Pa$stwie, w%Kraju Lukomora do Samojedyi nale'#cym, ko!o Rzeki Tachnin, ludzie si( znajduj# obro)li o%psiej g!owie; ryba tak'e w%Rzece wspomnianej !owi si(, g!ow(, g(b(, nos, oczy, r(ce ludzkie maj#ca, jako tameczni Krajopiscy "wiatu oznajmuj#; w%tej'e Krainie na zim( ludzie zamie-ra!a, si credendum.

Na Pó!nocnych Insu!ach si( znajduj#cych, którzy tak wielkie uszy maj#, 'e ca!e cia!o, kiedy tego potrzeba, pokrywaj#; co, rozumiem, czyni# od s!oty, wiatrów tej za'ywaj#c od natury sobie pozwolonej opo$czy, albo te' id#c spa* takow# si( przykrywaj# ko!dr#, b(d#c zawsze nagiemi […]. Na Indyjskich górach w%ciemnych Kniejach znajduj# si( Satyrowie albo Panaei twarz ludzk# maj#cy, reszt( po-staci bestialskiej. Item jakie) ludzie Oones, albo Hyppopedes, od na-turalnej &gury imi( maj#cy, to jest Ko$skonodzy; bo przy ludzkich g!owach Ko$skie maj# nogi. S# i%Scyopedes alias jednonodzy, o%jed-nej nodze, dziwnie lotnym biegaj#cy impetem i%skokiem wed!ug Pliniusza, Solina; Isidora, Gelliusza. Wed!ug tych'e na Górze Milo albo Imao taki si( mia! znajdowa* Naród, który w%zad obrócone ma stopy. A%w%Prowincji Lambry ludzie maj# ogony d!ugie na !okie*, teste Marco Polo.

Page 156: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

154

W%Arabii si( znajduj# wi(ksze ni' nasze koty, na nogach jak cz!ek chodz#ce, jako pisze Gellius do Kardyna!a Armaig.

Oprócz próby scharakteryzowania odmienno)ci obcych ludów, encyklopedia Chmielowskiego próbowa!a tak'e w%najdok!adniejszy sposób opisa* geogra&( od-leg!ych krain:

Góry u% Chi$czyków s# w% wielkiej weneracji. Góra Cagnien w%Królestwie Xuntien wysoko)ci# chmury przechodzi, na wierzcho!-ku ma ,rzód!o dziwnie zdrowe. W%Królestwie Fokien góra formalnie jak jajo kurze, a%ta podczas wiatrów zda si( chwia* i%rusza*, co si( dzie-je spraw# diab!a, albo wzruszeniem góry od wiatrów, albo 'e chmury przechodz#ce i%mijaj#ce t( gór(, motu suo zdaj# si( i%gór( rusza*.

Tre)* Nowych Aten nie omin(!a tak'e krainy Ameryki Pó!nocnej, charakteryzuj#c j# i%zamieszkuj#cy tam lud w%taki oto sposób:

Kraina Pó!nocnej AMERYKI jest Nowa Anglia, tak rzeczona od Anglików, gdy j# Hollandom wydarli; przed niemi zwa!a si( Novum Belgium od Hollandów nazwane. Wiele tu Anglikowie uczyni-li Provincji, jako to Karolin#, Wirgili#, Maryan#, na imi( Maryi Królowy Angielskiej, Pensylwani#, Now# Cesare# vulgo Nev Jersey; która przed tym Szwedzk# b(d#c, Nova Svecia zwa!a si(. Nowy Eborak, i%proprie Now# Angli#, Akady#, albo Now# Szkocy#, na której jest Insu!a Sable. W%tym tu kraju Obywatele stroj# si( w%skóry zwie-rz#t zszywane. 4odzie sobie ogniem wypalaj#, budy sobie wystawia!a z%!ubów, w%nich si( z%ca!# Famili# mieszcz#. Bogactw nie znaj#, ani dbaj# o%nie. BOGA jedni 'adnego, drudzy Dyab!a weneruj#, zowi#c go Menuth, albo Mene/o; ale ceremonii 'adnych mu nie wyrz#dzaj#c.

Wiedza przekazywana czytelnikom poprzez Nowe Ateny dzisiaj wydaje si( by* na-iwna i%cz(sto wr(cz )mieszna, a%fantastyczne opowie)ci godne miana dzieci(cych bajek. Nale'y jednak pami(ta*, 'e narracje o%zamieszkuj#cych )wiat przedziwnych istotach nie by!y jedynie wymys!em polskiego duchownego. Chmielowski powo!uje si( na relacje szanowanych podró'ników, takich jak chocia'by Marco Polo, czy s!owa takich autorytetów jak Pliniusz, )wi(ty Augustyn czy Galileusz. Encyklopedia ta po-kazuje wi(c stopie$ )wiadomo)ci nie tylko naszego kraju, ale i%ca!ej XVIII-wiecznej

Kamil Kozakowski/Swój i obcy czy swój-obcy

Page 157: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

155

Laboratorium Kultury 1 (2012)

Europy. Obecnie jeste)my lekcewa'#co nastawieni do wiedzy naszych przodków. Jednak tutaj ponownie pojawia si( pytanie, jak kolejne epoki oceni# poziom naszej, uznanej za zwery&kowan#, wiedzy?

3.!W%d!ugich dziejach cywilizacji Zachodu nierzadkie stawa!y i%niestety nadal staj# si( sytuacje, kiedy to cz!owiek doskonale znany, cz(sto s#siad, zostaje uznany za obcego z%powodów politycznych b#d, etnicznych. Takiego rodzaju wrogo)ci do-)wiadczy! osobi)cie Lévi-Strauss, podczas swojej podró'y statkiem:

Ostatecznie uzyska!em bilet na „Capitaine Paul-Lemerle”, lecz oczy otworzy!y mi si( dopiero w%dniu wsiadania, kiedy przechodzi!em przez szpaler 'andarmów w%he!mach, z%nastawionymi karabinami.; otaczali oni nabrze'e i%odcinali pasa'erów od odprowadzaj#cych ich krewnych i%przyjació!, skracaj#c po'egnania przy pomocy szturcha$-ców i%przekle$stw; nie wygl#da!o to bynajmniej na samotn# przygo-d(, by! to raczej odjazd galerników […]. Wepchni(to nas bowiem oko!o trzysta pi(*dziesi#t osób na ma!y statek parowy, który – jak to wkrótce sprawdzi!em – mia! wszystkie dwie kabiny z%siedmioma pos!aniami […]. Wszyscy inni towarzysze podró'y – m('czy,ni, ko-biety i%dzieci – byli st!oczeni pod pok!adem, bez )wiat!a i%powietrza++.

Fragment ten pokazuje jak swoich bliskich i%poznanych doskonale przez wieki s#-siadów traktowali Niemcy w%czasie okupacji. Pasa'erów transportowano jak byd!o na rze, b#d,, w%najlepszym przypadku, jak bezwarto)ciowych niewolników niegod-nych po'egnania z%najbli'szymi. Wszystko to wydarzy!o si( w%XX wieku na terenie

„cywilizowanej” i%„o)wieconej” ju' Europy, gdzie o%dziko)ci i%barbarzy$stwie nie mog!o by* mowy.

Podobne sytuacje nadawania odmienno)ci i%obco)ci ludom bliskim i%poznanym mo'na zauwa'y* równie' i%na polskim gruncie. Dzisiaj przy ka'dej okazji wielu stara si( utrwala* mit mówi#cy o%Rosjanach i%Niemcach jako naszych odwiecz-nych wrogach. Prawda jest jednak taka, 'e wielka niech(* do naszych wschodni s#siadów swój pocz#tek bierze z%czasów zaborów. Jako dowód, 'e Polacy nie wo-jowali z%Rosjanami od zawsze wystarczy wzi#* chocia'by sojusz polsko-rosyjski przeciwko Szwecji w%1704 roku. Oczywi)cie wizerunek Rosjanina zmienia! si( w%polskiej )wiadomo)ci zale'nie od wydarze$ politycznych. Najlepiej ilustruje to

11. C. Lévi-Strauss, dz. cyt., s. 22.

Page 158: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

156

legenda o%Lechu, Czechu i%Rusie. W%Kronice polskiej Galla Anonima Rus jest bra-tem Lecha, natomiast u%Kad!ubka zostaje zdegradowany do rangi bratanka. Nadal jest natomiast krewnym Lecha, nie wrogiem. Niech(* do Rosji zwi(ksza!a si( wraz ze wzrostem znaczenia pa$stwa carów w%Europie, zagra'aj#cego coraz to bardziej interesem Rzeczypospolitej na arenie politycznej. Razem z%zaborami rozpocz#! si( najgorszy okres w%stosunkach polsko-rosyjskich, na co dowodem niech b(dzie znana doskonale III cz()* Dziadów Adama Mickiewicza.

Nie nale'y równie' upraszcza* naszych relacji z%zachodnimi s#siadami. Naród niemiecki mo'e i%nigdy nie by! najwi(kszym przyjacielem i%sojusznikiem Polski, jed-nak nie mo'na jednoznacznie okre)li* ich wzajemnych stosunków jako z!e. Sympatia ros!a i%mala!a, zale'nie od wydarze$ na arenie mi(dzynarodowej. Trzeba pami(ta* jakim zdecentralizowanym pa$stwem by!y d!ugo Niemcy – kon6ikt z%jednym ksi(-stwem, czy królestwem nie oznacza! od razu nienawi)ci do ca!ego narodu niemiec-kiego. Gall Anonim w%swojej kronice okre)la nawet Boles!awa Chrobrego bratem i%przyjacielem cesarza niemieckiego.

Równie' i%to uwa'amy za godne przekazania pami(ci, 'e za jego cza-sów cesarz O/o Rudy przyby! do [grobu] )w. Wojciecha dla modli-twy i%pojednania, a%zarazem w%celu poznania s!awnego Boles!awa, jak o%tym mo'na dok!adniej wyczyta* w%ksi(dze o%m(cze$stwie [tego] )wi(tego. Boles!aw przyj#! go tak zaszczytnie i%okazale, jak wypada!o przyj#* króla, cesarza rzymskiego i%dostojnego go)cia […]. I%tak wiel-k# owego dnia z!#czyli si( mi!o)ci#, 'e cesarz mianowa! go bratem i%wspó!pracownikiem cesarstwa i%nazwa! go przyjacielem i%sprzymie-rze$cem narodu rzymskiego+-.

Wró*my do g!ównego tematu artyku!u. Stara!em si( wykaza*, i' pocz#tkowo Indianie uznawani byli przez Europejczyków za istoty niegodne miana ludzi. Ich dorobek cywilizacyjny w%'adnym wypadku nie móg! zosta* zatem okre)lony przez mieszka$ców Starego Kontynentu mianem kultury. W%obecnych czasach mo'na zaobserwowa* sytuacj( zupe!nie odwrotn#, je)li chodzi o%stosunek do Indian ni'

12. Cytat pochodzi z%internetowej wersji Kroniki polskiej. Anonim tak zwany Gall, Kronika polska, h/p://www.

zswsucha.iap.pl/STREFA_N/WiLeHi/lektury/kronika/0009.htm, 03.04.2011. To zdigitalizowana wersja

wydania z%1975 roku. Zob. Anonim tak zwany Gall, Kronika polska, prze!. R. Grodecki, Zak!ad Narodowy

im. Ossoli$skich, Wroc!aw-Warszawa-Kraków-Gda$sk 1975. W%cytatach pisownia oryginalna, na podstawie

wersji internetowej.

Kamil Kozakowski/Swój i obcy czy swój-obcy

Page 159: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

157

Laboratorium Kultury 1 (2012)

mia!o to miejsce w%poprzednich wiekach. Mianowicie, po tylu setkach lat zaczynamy sami przejmowa* i%fascynowa* si( kultur# „dzikich”, która przenikn(!a ju' na do-bre do kultury popularnej. "lady tego procesu odnale,* mo'na w%modzie, bi'uterii, muzyce, cz(sto nawet we wzorach 'ycia niektórych ludzi. Okazuje si(, 'e obco)* i%odmienno)* mog# fascynowa* i%budzi* zaciekawienie. Z%drugiej strony, wydaje si(, 'e mamy do czynienia z%powrotem mitu „dobrego dzikiego”. Czy' nie szukamy ca!y czas Biblijnego Raju, Wysp Szcz()liwych, czy ,ród!a m!odo)ci, o%którym wspomina! Lévi-Strauss w%Smutku tropików?

4.!Celem moich rozwa'a$ by!o mi(dzy innymi udowodnienie tezy, 'e obco)* nie powinna by* kojarzona jedynie z%jej negatywnymi aspektami. Ta podstawowa dla re6eksji antropologicznej kategoria powoduje ciekawo)* poznania i%zrozumienia odmiennej kultury i%jej przedstawicieli. Cli7ord Geertz pisa!, 'e „postrzegamy 'ycie innych poprzez ukszta!towane przez nas samych soczewki, i%'e oni z%kolei patrz# na nas poprzez swoje w!asne”+.. Ewa Nowicka dodaje:

W%sferze intelektualnej swojsko)* kojarzy si( z%bezre6eksyjno)ci#, obco)* za) z%re6eksj#. Zatem skala dozna$ zwi#zanych z%do)wiad-czeniem obco)ci waha si( od skrajnej repulsji poprzez ch!odn# obo-j(tno)* do zainteresowania i%fascynacji+0.

Tak naprawd( istnienie obcego i%niepoznanego jest podstaw# i%budulcem antropolo-gii oraz wspó!czesnego kulturoznawstwa. Lévi-Strauss w%Smutku tropików potwier-dza t( tez( w%sposób bezdyskusyjny, prowadz#c narracj(, która ustawia odmienno)* przestrzenn# lub czasow# w%centrum zainteresowa$ badawczych. Warto doda*, 'e nale'y uwa'a*, by obco)* nie sta!a si( narz(dziem b!(dnej ideologii, prowadz#cym do rasizmu i%prze)ladowa$.

13. Zob. C. Geertz, Anty anty-relatywizm, prze!. J. Minksztym, w: Ameryka%ska antropologia postmodernistyczna,

pod red. M. Buchowskiego, Instytut Kultury, Warszawa 1999, s. 62.

14. Zob. Ewa Nowicka, dz. cyt., s. 5.

Page 160: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

158

Bibliografia:

, Nowe Ateny..., wybór i%opracowanie tekstu M. i%J. Lipscy, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1968.

, Kronika polska, prze!. R. Grodecki, Zak!ad Narodowy im. Ossoli$skich, Wroc!aw-Warszawa-Kraków-Gda$sk 1975.

, Anty anty-relatywizm, prze!. J. Minksztym, w: Ameryka%ska antropologia postmo-dernistyczna, pod red. M. Buchowskiego, Instytut Kultury, Warszawa 1999.

, Smutek Tropików, prze!. A. Steinsberg, PIW, Warszawa 1964., Swojsko(* i' obco(* jako kategorie socjologicznej analizy, w: Swoi i' obcy,

pod red. Tej'e, Instytut Socjologii,%Warszawa 1990.

Summary:

Kamil KozakowskiOur man and a$ stranger or our man-stranger – about knowing the strange and alienating the already known.9e statement that the existence of the strange and unknown is a%fundament for anthropology and contemporary cultural studies is in this article proved by dozens of examples coming from the polish and American literature. Deliberations considering transformations of meaning connected with the stranger eventually focus on Tristes Tropiques, where Lévi-Strauss uses a%narrative establishing the distinctness of time and space in the centre of scienti&c interests.

First of all, the text examines transformations, inconsistency and changes of ideas con-nected with particular &gures of the Others. For instance it tries to show that at &rst Indians were thought by Europeans to be creatures not worth to be called people, but this tendency have completely changed into the myth of a%good, noble and mystic native.

Kamil Kozakowski/Swój i obcy czy swój-obcy

Page 161: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

159

Laboratorium Kultury 1 (2012)

Page 162: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

160

Indeks nazwisk

Adamczyk Monika 102, 120d'Ailly Pierre 42, 45Arens William 48, 52Artaud Antonin 5, 14, 83-91Arystoteles 42Augustyn, )w. 144Barth Fredrik 41Barthes Roland 114, 121, 138-139, 145Baudelaire Charles 85Benedict Ruth 106Bergson Henri 9Birket-Smith Kaj 42B!o$ski Jan 84Boles!aw Chrobry, Król Polski 164Bougainville Louis Antoine de 47Boy->ele$ski Tadeusz 138Buber Martin 132Buchowski Micha! 157Buchta Kamil 15Burska Ewa 133Byd!o$ Antoni 62, 96Camus Albert 8Cassirer Ernst 138Cervantes y Saavedra Miguel de 57, 61, 65-66, 69Charbonnier Georges 78-79, 1116, 121, 129Chmielowski Benedykt 152-154Chopin Fryderyk Franciszek 22, 86Chwieduk Agnieszka 53Chwistek Leon 98, 109Ciepli$ska Halina 125-126Cli7ord James 13, 22-23, 33, 93-95, 98-100, 103, 108-109 Cocchiara Giuseppe 8

Colomb, zob. Kolumb Krzysztof Conrad Joseph 5, 18-19, 22-24, 28-34, 93, 95, 100, 103, 108-109Cordoza y Aragón Luis 86Czaja Dariusz 23-27, 33, 95, 99-100, 109Czerny Anna Ludwika 66Czerny Zygmunt 66Dancygier Józef 136Dantyszek Jan 43D#browska Alicja 50Derrida Jacques 32-33, 102, 109, 120Diamond Jared 51Diderot Denis 75Disraeli Benjamin 132Doktór Jan 132Dostojewski Fiodor 29Dumas Georges 73, 104-105Durkheim Émile 39Dybel Pawe! 120Dziadek Adam 138D'urak Ewa 20-21, 39, 93-94, 99Eluard Paul 9Elzenberg Henryk 124Epiktet z Hierapolis 138Estreicher Karol 98, 109Eribon Didier 20, 22, 29, 34, 41, 53-54, 59-60, 69, 120Evert Tadeusz 42Evert-Vaedtke Krystyna 42Falski Maciej 20, 53, 108Filipowicz Patryk 14Foucault Michel 67, 69, 84, 90Fredet Jean-Gabriel 10Freud Sigmund 62Fromm Erich 10

Indeks nazwisk

Page 163: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

161

Laboratorium Kultury 1 (2012)

Gajos Rafa! 16Galileusz (w!a)c. Galileo Galilei)154Gall Anonim 156Geertz Cli7ord 13, 20-22, 27, 32-34, 38-39, 54, 60, 69, 94-95, 99-102, 105, 107-109, 1113-1115, 121, 157-158Gellner Ernst 13, 62-63, 69Gingrich Andre 41Godlewski Grzegorz 28Go!(biewska Maria 114Gomó!a Anna 27, 34, 95, 109Gosty$ska Anna 9Go,dziak El'bieta 140Górczy$ska Karolina 16Gri<th John W. 24, 33Grodecki Roman 156Guriewicz Aron 136Gwó,d, Andrzej 13Hall Edward Twitchell 140, 144-145Hann Chris 41Heidegger Martin 135Henryk IV 12, 41Herodot z Halikarnasu 42Herzog Werner 24Hezjod z Beocji 8Jakobson Roman 62Janion Maria 73Jasi$ska-Kania Aleksandra 134Jaworski Eugeniusz 27, 34, 95, 98, 100, 108-109Jekiel Wojciech 8Jorion Paul 10Kad!ubek Wincenty 156KaAa Franz 139Kalwin Jan 46

Karwacki Janusz 57, 60, 68Kempna-Pieni#'ek Magdalena 13Kierkegaard Søren 85 Klekot Ewa 135K!oczkowski Jan 77K!osi$ski Krzysztof 32-33Kocjan Krzysztof 20, 41, 59Kolankiewicz Leszek 28, 84-85, 87-90Kolumb Krzysztof 42, 49, 51, 149-150Ko!bon Izabela 11Komendant Tadeusz 67Konarzewski Marek 51Kosowska Ewa 27, 34, 95, 98, 100, 108-109Kowalska Ma!gorzata 75Kozakowski Kamil 16Krasicki Ignacy 118Krupa Maciej 23Kubica Gra'yna 25, 34, 96-97Kulmowa Joanna 9Kuper Adam 15, 50, 54Kydry$ski Juliusz 139Labiche Eugène 58Las Casas Bartolomé de 52Le Go7 Jacques 43-44Leibniz Go/fried Wilhelm 116Lem Stanis!aw 118Léry Jan de 45-49, 52Lestringat Frank 47, 49Levinas Emmanuel 72, 75, 77Lévi-Strauss Claude passimLinton Ralph 134Lipska Maria 152Lipski Jan Józef 152Lisowski Jerzy 85

Page 164: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

162

Indeks nazwisk

Lukrecjusz (w!a)c. Titus Lucretius Carus) 10-114otman Jurij 62-62, 69MacCannel Dean 135Mach Anna 96Machiavelli Niccolò di Bernardo dei 97Maine Henry 50Malinowski Bronis!aw 14-15, 20, 23-27, 33-34, 39, 41, 93-101, 104, 109-110Mannheim Karl 1116Marcel Gabriel 77Marco Polo 12, 153-154Markowski Micha! Pawe! 114Marks Karol 10, 63, 119Martyr Petrus 43, 45Mauss Marcel 39Mead Margaret 115Mencwel Andrzej 28, 90, 104, 109Michalski Krzysztof 135Mickiewicz Adam 156Montaigne Michel de 8, 53, 89, 138, 145More 9omas 1114Musset Alfred de 10Najdera Zdzis!aw 29-31Nietzsche Fryderyk 85Nowicka Ewa 147, 157Nycz Ryszard 23Oberg Kalervo 128Ol(dzka Jadwiga 9Olszewska-Dyoniziak Barbara 96Ortega y Gasset José 134Ortiz 150Osmólska-M(trak Anna 43O/o Rudolf 151O/o Rudy 156

Pacukiewicz Marek 13, 24, 46Parkin Robert 41Partington Richie 125Pessel W!odzimierz 48Piechaczek Maria 38, 60Pisarek Adam 14Poe Edgar Allan 85Pomian Krzysztof 40Pomieci$ski Adam 53Pospiesza!owska Magdalena 15Powiadowska-Kowalewska Halina 124Proust Marcel 15, 124-124, 128-129Quoirez Françoise, zob. Sagan FrancoiseRadcli7e-Brown Alfred 94Radkowska-Walkowicz Magdalena 48Rado'ycka-Paole/i Maria 43Rivet Paul 53Rodak Pawe! 28Rondon Candido Mariano da Silva 58-60Rorschach Hermann 27Rosenzweig Franz 72, 78Rousseau Jan Jakub 8, 15, 29, 32, 53, 63, 75, 102, 104, 124-126, 129, 152Rygielska Ma!gorzata 13-14, 16Sagan Françoise 7-10, 16Saganka, zob. Sagan FrançoiseSahlins Marshall 10-11Said Edward 32Saint-Exupéry Antoine de 8Sartre Jean Paul 8Sausseure Ferdinand de 62Serge Victor 106Sieczkowski Tomasz 50Sikora S!awomir 20-21, 39, 99, 113Silverman Sydel 41

Page 165: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"

163

Laboratorium Kultury 1 (2012)

Indeks opracowa%: Jakub Dziewit

#$%&'(!$)&!*+&,-.,&!)-)*$!/*(012)!

3!!"#$%&'()*+,-(4&$&%5'01!

6!1705'.8&!91-)81!9*31'*6(')&:*"

Sokolewicz Zo&a 42Stadens Hans 52Staniewska Anna 138Staszczak Zo&a 40ST, zob. Steinsberg AnielaSteinsberg Aniela 10, 19, 37-39, 43-48, 51-53, 58, 71, 84, 101, 114, 127, 133, 149, Stomma Ludwik 133Swi= Jonathan 114Szacki Jerzy 1114-115, 119, 121Szmydtowa Zo&a 61, 65, 69Szopen, zob. Chopin Fryderyk FranciszekSzybist Maciej 57Szyma$ski Edward 10Szymor Piotr 98Szynkiewicz S!awoj 96"wi#tek Adrianna 15Tarkowska El'bieta 39Tegnerowicz Joanna 419evet André 47, 499oreau Henry David 15, 125-126, 129Tischner Józef 72, 77-78Todorov Tzvetan 45Tomicki Ryszard 45Trznadel Jacek 78, 116Van Gogh Vincent 85Vespucci Amerigo 49-50Veyden Roger van der 99Waldseemüller Martin 50Waligórski Andrzej 42-45Wells Herbert George 97Whatley Jane 46, 50Wieczorkiewicz Anna 135Witkacy 98Witkiewicz Stanis!aw Ignacy, zob. Witkacy

Wojciech, )w. 156Wolska Dorota 21, 94;*80&7!<71$=*)(!>17)&!?7*.&0!@AB*.$:!>)2C1&8!;"!DEF1+*7(')!G0&H1$!I@F1:J7('1!?$)&81!KDLIMN!MOI

Page 166: Radosc tropików´´ - laboratoriumkultury.us.edu.pllaboratoriumkultury.us.edu.pl/pdf/LK_2012.pdf · Swój i’obcy czy swój-obcy? O’poznawaniu nieznanego i’wyobcowywaniu ju"