of 2 /2
54 TYGODNIK SPOŁECZNO-RELIGIJNY Jaka jest dzisiejsza Europa? – Kondycja Europy jest dziś marna, a co gorsze – stale będzie słabnąć. Europa staje się demograficznie wymierają- cym kontynentem. Za chwilę będzie domem starców, ale to nie jedyny problem. Słabniemy w oczach także pod względem ekonomicznym. Nasz kontynent, do niedawna wielkie świato- we centrum, staje się rynkiem o coraz mniejszym znaczeniu, a tempo spadku jest szybkie. Na płaszczyźnie duchowej nie jest lepiej. – W Polsce religijność jest jeszcze żywa, acz trzeba by zapytać też o jej jakość. W innych krajach bez wątpienia ma miejsce kryzys duchowy. Etyczny postmodernizm, w którym każdy robi, co chce, każdy ma swój system warto- ści, nie wolno niczego oceniać, porów- nywać – jest śmiercionośny i dla religii, i dla kultury, i dla wspólnoty. Czy dzisiejsze problemy wynikają z tego, że zapomnieliśmy o chrześcijańskim fundamencie naszego kontynentu? – W dużej mierze tak. Jest to kłopot tożsamości Europy. Nowożytna Europa tworzona była głównie przez oświe- cenie, które zaraz po okresie wojen religijnych wyciągnęło wnioski pełne pogardy i agresji wobec chrześcijań- stwa. Oświecenie było także pełne pychy i zachwytu nad nieskończonymi możliwościami rozwijającej się nauki, ludzkiego rozumu. Te dwie siły – pycha plus pogarda – stworzyły antychrze- ścijańskie podglebie dla tworzącej się wówczas nowożytnej kultury Zachodu. Chrześcijaństwo rzeźbiło tożsamość Europy na wielu płaszczyznach. – Najmniej istotne są wspólne naszemu kontynentowi przepiękne katedry go- tyckie, barokowe kościoły czy muzyka klasyczna. Przede wszystkim chodzi bowiem o nasze myślenie – o człowie- ku, małżeństwie, wartościach, o spo- łeczeństwie obywatelskim, prawie czy demokracji. Nasza dzisiejsza demokra- cja jest przecież dużo bardziej efektem chrześcijaństwa niż tradycji greckiej. Miało też wpływ na pozycję kobiety. – Zawsze podkreślam, że w XIII w., w pełni rozkwitu chrześcijaństwa, pozy- cja kobiety była znacznie lepsza niż na początku wieku XX. Są tacy, którzy chcą z nas, katolików, zrobić antyfeministów, ludzi, którzy nie cenią kobiet, spychają je na bok. To jest absurd i kłamstwo, które trzeba wyjaśniać. Większość pod- stawowych, fundamentalnych wartości w kulturze Zachodu zaczerpnęliśmy z chrześcijaństwa, dziś uważamy je za naturalne, uniwersalne. Ale one prze- cież skądś się wzięły. Nie można mówić o ważnym wpływie dziedzictwa antyku czy oświecenia, a o najważniejszym dziedzictwie – chrześcijaństwie – za- pomnieć. A tak czynią dziś europejskie elity. Wybitny historyk idei, prof. Krzysz- tof Pomian, który nie jest chrześcijani- nem, mówi, że Europę ukształtowało chrześcijaństwo, a ten kto tego nie wie, zasługuje na pałę z historii. Europa boryka się też z ważnymi proble- mami na styku wiary, etyki i ekonomii. – Żartobliwie mawiam, że Jan Paweł II, kładąc nacisk na antropologię, zaopa- trzył Kościół w homometr. Przykładamy go do konkretnej doktryny politycznej, ekonomicznej czy kulturowej i patrzy- my, jakiego człowieka proponuje dana doktryna. Przecież pod spodem każdej doktryny zawarta jest jakaś antropologia i my sprawdzamy, na ile jest ona perso- nalistyczna. Czy ona poprzez działania HORYZONTY Chrześcijaństwa nie można wymazać i instytucje, które proponuje, promuje osobę, tzn. uznaje, że każdy człowiek ma nieskończoną godność, jest rozumny, wolny i potrzebuje więzi społecznych. Je- śli dany ustrój czy system ekonomiczny wspiera taką wizję człowieka, to jeste- śmy zadowoleni i chcemy go wesprzeć. A jeżeli dany ustrój dehumanizuje ludzi, zabija w nas osoby, nie szanuje naszej rozumności, wolności i godności, roz- cina więzy społeczne, to wtedy musimy mu się przeciwstawić z całą mocą. Wśród doktryn można się zagubić. Jedni chwalą kapitalizm, inni go od- rzucają. Tak samo z liberalizmem czy z socjalizmem. – Same te słowa mało znaczą, gdyż są wieloznaczne. Czasem tych samych słów używa się czasem jako kom- plementu, a czasem jako inwektywy. Dlatego zawsze trzeba je zdefiniować. Najistotniejsze jest to, jakiego człowie- ka promuje dany „-izm”. Zawsze musi- my się zastanowić, jaka antropologia, jaki człowiek kryje się w tych konkret- nych rozwiązaniach ekonomicznych, politycznych czy prawnych. Ojciec daje też odpowiedź na pytanie, czy chrześcijanin może być bogaty. – Pismo Święte mówi nam, po pierwsze, że mamy się bogacić w sposób etyczny. Z o. Maciejem Ziębą OP , autorem książki Kłopot za kłopotem. Katolik w dryfującej Europie, o kryzysie europejskiej tożsamości rozmawia HUBERT PIECHOCKI

Pk%2008%20str%2054 55

Embed Size (px)

DESCRIPTION

https://www.wdrodze.pl/grafika_www/pk%2008%20str%2054-55.pdf

Text of Pk%2008%20str%2054 55

  • 54

    T Y G O D N I K S P O E C Z N O - R E L I G I J N Y

    Jaka jest dzisiejsza Europa? Kondycja Europy jest dzi marna, aco gorsze stale bdzie sabn. Europa staje si demograficznie wymieraj-cym kontynentem. Za chwil bdzie domem starcw, ale to nie jedyny problem. Sabniemy woczach take pod wzgldem ekonomicznym. Nasz kontynent, do niedawna wielkie wiato-we centrum, staje si rynkiem ocoraz mniejszym znaczeniu, atempo spadku jest szybkie.Na paszczynie duchowej nie jest lepiej. WPolsce religijno jest jeszcze ywa, acz trzeba by zapyta te ojej jako. Winnych krajach bez wtpienia ma miejsce kryzys duchowy. Etyczny postmodernizm, wktrym kady robi, co chce, kady ma swj system warto-ci, nie wolno niczego ocenia, porw-nywa jest miercionony idla religii, idla kultury, idla wsplnoty.Czy dzisiejsze problemy wynikaj ztego, e zapomnielimy ochrzecijaskim fundamencie naszego kontynentu? Wduej mierze tak. Jest to kopot tosamoci Europy. Nowoytna Europa tworzona bya gwnie przez owie-cenie, ktre zaraz po okresie wojen religijnych wycigno wnioski pene pogardy iagresji wobec chrzecija-stwa. Owiecenie byo take pene pychy izachwytu nad nieskoczonymi moliwociami rozwijajcej si nauki, ludzkiego rozumu. Te dwie siy pycha plus pogarda stworzyy antychrze-cijaskie podglebie dla tworzcej si wwczas nowoytnej kultury Zachodu.Chrzecijastwo rzebio tosamo Europy na wielu paszczyznach. Najmniej istotne s wsplne naszemu kontynentowi przepikne katedry go-

    tyckie, barokowe kocioy czy muzyka klasyczna. Przede wszystkim chodzi bowiem onasze mylenie oczowie-ku, maestwie, wartociach, ospo-eczestwie obywatelskim, prawie czy demokracji. Nasza dzisiejsza demokra-cja jest przecie duo bardziej efektem chrzecijastwa ni tradycji greckiej.Miao te wpyw na pozycj kobiety. Zawsze podkrelam, e wXIII w., wpeni rozkwitu chrzecijastwa, pozy-cja kobiety bya znacznie lepsza ni na pocztku wieku XX. S tacy, ktrzy chc znas, katolikw, zrobi antyfeministw, ludzi, ktrzy nie ceni kobiet, spychaj je na bok. To jest absurd ikamstwo, ktre trzeba wyjania. Wikszo pod-stawowych, fundamentalnych wartoci wkulturze Zachodu zaczerpnlimy zchrzecijastwa, dzi uwaamy je za naturalne, uniwersalne. Ale one prze-cie skd si wziy. Nie mona mwi owanym wpywie dziedzictwa antyku czy owiecenia, aonajwaniejszym dziedzictwie chrzecijastwie za-pomnie. Atak czyni dzi europejskie elity. Wybitny historyk idei, prof. Krzysz-tof Pomian, ktry nie jest chrzecijani-nem, mwi, e Europ uksztatowao chrzecijastwo, aten kto tego nie wie, zasuguje na pa zhistorii.Europa boryka si te zwanymi proble-mami na styku wiary, etyki iekonomii. artobliwie mawiam, e Jan Pawe II, kadc nacisk na antropologi, zaopa-trzy Koci whomometr. Przykadamy go do konkretnej doktryny politycznej, ekonomicznej czy kulturowej ipatrzy-my, jakiego czowieka proponuje dana doktryna. Przecie pod spodem kadej doktryny zawarta jest jaka antropologia imy sprawdzamy, na ile jest ona perso-nalistyczna. Czy ona poprzez dziaania

    HORY Z ON T Y

    Chrzecijastwa niemona wymaza

    iinstytucje, ktre proponuje, promuje osob, tzn. uznaje, e kady czowiek ma nieskoczon godno, jest rozumny, wolny ipotrzebuje wizi spoecznych. Je-li dany ustrj czy system ekonomiczny wspiera tak wizj czowieka, to jeste-my zadowoleni ichcemy go wesprze. Ajeeli dany ustrj dehumanizuje ludzi, zabija wnas osoby, nie szanuje naszej rozumnoci, wolnoci igodnoci, roz-cina wizy spoeczne, to wtedy musimy mu si przeciwstawi zca moc. Wrd doktryn mona si zagubi. Jedni chwal kapitalizm, inni go od-rzucaj. Tak samo zliberalizmem czy zsocjalizmem. Same te sowa mao znacz, gdy s wieloznaczne. Czasem tych samych sw uywa si czasem jako kom-plementu, aczasem jako inwektywy. Dlatego zawsze trzeba je zdefiniowa. Najistotniejsze jest to, jakiego czowie-ka promuje dany -izm. Zawsze musi-my si zastanowi, jaka antropologia, jaki czowiek kryje si wtych konkret-nych rozwizaniach ekonomicznych, politycznych czy prawnych.Ojciec daje te odpowied na pytanie, czy chrzecijanin moe by bogaty. Pismo wite mwi nam, po pierwsze, e mamy si bogaci wsposb etyczny.

    Z o. Maciejem Zib OP, autorem ksiki Kopot za kopotem. Katolik w dryfujcej Europie, o kryzysie europejskiej tosamoci rozmawia HUBERT PIECHOCKI

    PK 08 str 54,55.indd 54 2016-02-15 14:13:27

  • PRZEWODNIK K ATOLICKI | nr 8 | 21 lutego 2016 r. 55

    www.pr zewodn ik-ka to l i ck i . p l

    Nie wolno tego czyni wsposb niemo-ralny. Czsto jednak cynicy powtarzaj powiedzenie: pierwszy milion trzeba ukra. Tak mwi gwnie ci, ktrzy chc si usprawiedliwi zniegodziwych poczyna. Ja wtedy replikuj, e jeli to prawda, to katolik nigdy nie bdzie mia pierwszego miliona. Ale to kam-

    stwo, ktrym ludzie nieuczciwi chc si usprawiedliwi. Pierwszy milion mona zarobi cakowicie uczciwie. Znam ludzi, ktrym si to udao. Iwystarczy by uczciwym? Uczciwo to jeszcze za mao. Jest jeszcze drugie niebezpieczestwo, bardziej subtelne, lecz nie mniej wane. Nie mona uzaleni swojego serca od nawet uczciwego zdobywania bogactwa. Nie mona powica mu caego czasu, caej energii. Czasami wielkim wysikiem, pracujc dnia-mi nocami, wybudujemy przepikny

    O. Maciej Ziba OPTeolog, filozof i publicysta, w latach 19901995 dyrektor dominikaskiego wydawnictwa W dro-dze. Zaoyciel Instytutu Tertio Millennio w Kra-kowie (1995), w latach 19982006 prowincja Pol-skiej Prowincji Dominikanw.

    W XIII wieku, w peni rozkwitu chrzecijastwa, pozycja kobiety bya znacznie lepsza ni na pocztku wieku XX

    AD

    AM

    JA

    GIE

    LAK

    /REP

    OR

    TER

    /EA

    ST N

    EWS

    rodzinny dom, ale zamieszkaj wnim nieznajcy si ju nawzajem, prawie obcy sobie ludzie, bo przez par lat zajci byli zarabianiem pienidzy na budow. Nasze serca moe owadn ch pomnaania dbr. Chrzecija-nin nie moe by niewolnikiem takiej podliwoci.

    Wspomina ojciec jeszcze otrzeciej zasadzie zwizanej zbogaceniem si. To obowizek dzielenia si. Powtrz-my: to jest obowizek! Chrzecijanin musi si dzieli zinnymi. Jest sporo osb, nawet jeeli jest to zwasnej winy, ktre nie odnalazy si na wol-nym rynku. Musimy onich pamita. Jest obowizkiem, zwaszcza bogatego chrzecijanina, dzielenie si majtkiem zblinimi. Mniej zamoni mog te dzieli si czasem, swoimi umiejtno-ciami ta troska opotrzebujcych jest wpisana wrdze Ewangelii.

    Jest te wiele dbr nierynkowych. Dlatego bogaty czowiek powinien wspiera dziea charytatywne, eduka-cj, rozwj kultury. Wszyscy te powin-ni czu si odpowiedzialni za Koci. Tych kopotw, zktrymi boryka si Europa, jest duo wicej. Jak katolik ma si odnale wtakiej dryfujcej Europie? Najwaniejsze jest wiarygodne wia-dectwo. wici, ktrych wci Duch wity powouje, pokazuj, e ycie rodzinne moe by pikne, e m iona mog si kocha, by sobie wier-ni imie gromadk dzieci, ktre s nie tylko problemem isporym wydatkiem, ale przede wszystkim s wielkim bogo-sawiestwem. Potrzebni s te gorliwi ksia, ktrzy bd rozumieli nowo-czesn mentalno ijej problemy, anie j potpiali. Iwtakim wanie wiecie gosili prawd oZmartwychwstaym. Ksia, ktrzy bd apostoami Boego miosierdzia, co tak mocno podkrela papie Franciszek. Jeeli tych wiadkw Ewangelii bdzie duo, to by moe serca ludzi niewierzcych znw otwo-rz si na Dobr Nowin. Na okadce Ojca ksiki widzimy kr lodow. Skd taki obraz Europy, ktra dryfuje? Dzisiaj miliony modych Europej-czykw cakowicie oderwane s od Kocioa, dlatego mwi odryfowaniu jakby na krze. Oni nigdy w yciu nie byli wkociele, ewentualnie zwiedzali go jako muzeum. S nieochrzczeni, nigdy nie przeczytali ani fragmentu Pisma witego. Nie wiedz nic omaestwie. Nie rozumiej takich sw jak grzech, zbawienie, czy te sakrament. Ca sw wiedz oKociele czerpi zgazet iinternetu. Podstawowy kod chrzeci-jaski zosta zerwany ju na najniszym, elementarnym poziomie. Trzeba teraz do nich dotrze tak jak wczasach pierw-szego chrzecijastwa. Ito jest wielkie wyzwanie dla Kociow. Nie wolno nam rezygnowa czy dopasowywa si do tej sytuacji, ale starajc si j zrozumie, do-trze do wspczesnego czowieka iwia-rygodnie oraz gorliwie gosi mu Dobr Nowin otym, e Bg jest mioci.

    PK 08 str 54,55.indd 55 2016-02-15 14:13:43