12
PATRON NASZEJ SZKOŁY, CZYLI OPOWIEŚĆ O MAŁYM CZŁOWIEKU WIELKIEGO SERCA I WIELKIEJ ODWAGI JÓZEF PUKOWIEC

PATRON NASZEJ SZKOŁY, CZYLI OPOWIEŚĆ O MAŁYM CZŁOWIEKU WIELKIEGO SERCA I WIELKIEJ ODWAGI

  • Upload
    kaiyo

  • View
    44

  • Download
    1

Embed Size (px)

DESCRIPTION

PATRON NASZEJ SZKOŁY, CZYLI OPOWIEŚĆ O MAŁYM CZŁOWIEKU WIELKIEGO SERCA I WIELKIEJ ODWAGI. JÓZEF PUKOWIEC. - PowerPoint PPT Presentation

Citation preview

Page 1: PATRON NASZEJ SZKOŁY, CZYLI OPOWIEŚĆ  O MAŁYM CZŁOWIEKU WIELKIEGO SERCA  I WIELKIEJ ODWAGI

PATRON NASZEJ SZKOŁY, CZYLI OPOWIEŚĆ

O MAŁYM CZŁOWIEKU WIELKIEGO SERCA I WIELKIEJ ODWAGI

JÓZEF PUKOWIEC

Page 2: PATRON NASZEJ SZKOŁY, CZYLI OPOWIEŚĆ  O MAŁYM CZŁOWIEKU WIELKIEGO SERCA  I WIELKIEJ ODWAGI

Pukowcowie pochodzili z Bzia (włączonego dziś do Jastrzębia). Tam dziadek ich miał gospodarstwo rolne. Dziadek miał na imię Józef. Imię to dziedziczne było

w trzech pokoleniach. Dziadek walczył w Powstaniu Styczniowym. Patriotyczna postawa dziadka oczywiście nie podobała się Niemcom, którzy trzykrotnie karali go więzieniem i karą pieniężną. M. in. został oskarżony o rzekomy zamach na żandarma, a było to tak. Poszywał Józef słomianą strzechę na swoim domu i palił fajkę. Przechodzący żandarm kazał mu zejść, by nie

zaprószył ognia. Józef zszedł ze strzechy, ale drabina się jakoś obsunęła i potłukła żandarma. Oskarżono go o Morversuch (usiłowanie zabójstwa). Za trzecim pobytem w więzieniu ostatnia krówka z obory poszła na zapłacenie

kary, żonę tknął paraliż, dzieci musiały pójść na służbę, a ojciec padł martwy przed progiem swojego domu. Ludzie mówili, że go otruto. Było to mniej więcej

w tym czasie, gdy Sienkiewicz pisał swoją Trylogię. Ojciec naszego patrona, drugi z kolei Józef, również chłop na schwał jak i ojciec, nie załamał się mimo

tragedii rodzinnej i ciężkiej doli sierocej, pasał bydło, służył jako fornal we dworze, wreszcie został górnikiem. Zamieszkał w Chwałowicach, w familokach (w ostatnim rzędzie na dole z widokiem na pola i łąki). Dziś ten familok już nie

istnieje.. Dochował się z żoną czterech synów i tyluż córek. Obok pracy na kopalni działał Józef II w polskich związkach zawodowych, walcząc o prawa

robotnicze. Był jednym z sześciu przywódców strajku o skrócenie dnia pracy z 12 do 9 godzin, za co został zwolniony z pracy i musiał jej szukać w głębi

Niemiec. Po paru miesiącach udało mu się jednak wrócić na stare miejsce. W czasie powstań śląskich porwał go zapał bojowy i nocą mimo błagań żony

pospieszył do Niedobczyc przeciw grencszucom i wrócił ze zdobyczna bronią, z gromadą zebranych karlusów ciężarówką pospieszył do Rybnika, by pomóc przy zdobywaniu Anstaltu (urzędu) na Gliwickiej, a później szturmował Górę św. Anny… Był z niego chłop jak się patrzy, centnarowe worki w każdej ręce

podnosił w górę jak atleta.

Page 3: PATRON NASZEJ SZKOŁY, CZYLI OPOWIEŚĆ  O MAŁYM CZŁOWIEKU WIELKIEGO SERCA  I WIELKIEJ ODWAGI

Najmłodszy z Józefów, nasz patron właśnie, był wprawdzie najsłabszy fizycznie (wada kręgosłupa), ale siłą woli,

inteligencją, poświęceniem dla sprawy narodowej i ofiarą życia przewyższył jeszcze poprzedników.

-Choćbyśmy obierzyny jedli, a musimy go wyuczyć! Żeby tak dziadek wiedział, ze jego wnuk pójdzie na wyższe szkoły w

Polsce! – mawiał ojciec naszego patrona. Nasz Józef skończył Seminarium Nauczycielskie w Pszczynie, był bardzo zdolny i

ponoć pięknie grał na skrzypcach i śpiewał.

Page 4: PATRON NASZEJ SZKOŁY, CZYLI OPOWIEŚĆ  O MAŁYM CZŁOWIEKU WIELKIEGO SERCA  I WIELKIEJ ODWAGI

Oryginalny zeszyt naszego patrona…

Pisał jako uczeń tak:

Charakterystyka Polaka

Polacy to szczep Słowiański, to dzieci Sarmaty, od którego odziedziczyły zalety i wady, które do dziś jeszcze posiadają. Niezwykła zdolność wieńczy nie

jednoktrotnie skroń Polaka, który do wszystkich czynów gotów się poświęcić i zwyciężyć wszystko co mu w drodze stoi, byle tylko w krótkim czasie. Gdy jakieś

wypadki niepomyślny obrót dla niego biorą oddawa się natychmiast zwątpieniu. Polakowi brak więc

wytrwałości i systematyczności, jeżeli bowiem nie musi nie wypełnia swych obowiązków należycie. Jak ongiś

Słowianie, lubią i dzisiaj Polacy stroje, zabawy i napoje.

Page 5: PATRON NASZEJ SZKOŁY, CZYLI OPOWIEŚĆ  O MAŁYM CZŁOWIEKU WIELKIEGO SERCA  I WIELKIEJ ODWAGI

Ten niski wzrostem młodzieniec zdumiewał otoczenie swą żywotnością, zapałem do pracy i humorem. Z własnego mieszkania w Chwałowicach zrobił

harcówkę. Kochała go młodzież i koledzy z grona.

Grono Pedagogiczne szkoły, w której pracował Józef Pukowiec

Page 6: PATRON NASZEJ SZKOŁY, CZYLI OPOWIEŚĆ  O MAŁYM CZŁOWIEKU WIELKIEGO SERCA  I WIELKIEJ ODWAGI

Jak widać zainteresowań miał co nie miara…

Page 7: PATRON NASZEJ SZKOŁY, CZYLI OPOWIEŚĆ  O MAŁYM CZŁOWIEKU WIELKIEGO SERCA  I WIELKIEJ ODWAGI

… z poufnych źródeł wiemy, że kochał dziewczyny,

ale szczęścia w miłości nie miał…

Tędy szedłem nieraz do Brennej,

Do ślicznych gór, do Marteczki zmiennej

Tędy wracam jeszcze i dziś myslami

Lecz niestety, tylko czasami.

Page 8: PATRON NASZEJ SZKOŁY, CZYLI OPOWIEŚĆ  O MAŁYM CZŁOWIEKU WIELKIEGO SERCA  I WIELKIEJ ODWAGI

…w swoim mieszkaniu…

Page 9: PATRON NASZEJ SZKOŁY, CZYLI OPOWIEŚĆ  O MAŁYM CZŁOWIEKU WIELKIEGO SERCA  I WIELKIEJ ODWAGI

Harcerstwo, czyli prawie Jego cały świat…

Page 10: PATRON NASZEJ SZKOŁY, CZYLI OPOWIEŚĆ  O MAŁYM CZŁOWIEKU WIELKIEGO SERCA  I WIELKIEJ ODWAGI

Po wybuchu II wojny światowej został komendantem Chorągwi Śląskiej w Katowicach. Pozostawał w łączności z Rybnikiem, gdzie zawiązała się z jego

pomocą Polska Organizacja Powstańcza, złożona głównie z dawnych harcerzy i uczniów gimnazjum. Mimo ścisłej tajemnicy, władze hitlerowskie wpadły na

trop organizacji. Józef Pukowiec już w grudniu 1940 roku dostał się do niewoli, zamknięty w osobnej celi, dręczony w różny sposób, bity w śledztwie,

głodzony. Nie załamał się duchowo, nie zdradził nikogo. Po krótkim pobycie w Oświęcimiu na bloku 14, gdzie urządził współwięźniom wieczór wigilijny ze

śpiewaniem kolęd i pieśni harcerskich, przewożony był z więzienia do więzienia. Wychudł i wynędzniał nie do poznania, krzepił się modlitwą i

komunią w więziennej celi, uczył się stenografii zapisując kilka zeszytów. Jego zachowanie w rękach oprawców było wyrazem postawy wyniesionej z

rodzinnego domu i zachowanej do końca. Oto list, pisany w przeddzień egzekucji:

„Moi Najdrożsi!List Wasz otrzymałem wczoraj. Serdecznie Wam wszystkim za

życzenia dziękuję i pozdrawiam Was wszystkich po raz ostatni, życząc Wam wszystkiego dobrego. Schodzę pogodzony z Bogiem, spokojny, bez wyrzutów sumienia, bez wyrządzenia komukolwiek krzywdy, z

myślą o Was kochani. Jeśli Was któregokolwiek uraziłem przepraszam i myślę, że mnie także wszystko wybaczycie. Testamentu pisał nie

będę, bo wszystko co posiadałem to gorące uczucia miłości do Was. …Zostańcie nieugięci, niezłomni tym silnym ciosem do ponownego

połączenia się. Prochy moje sprowadźcie i pochowajcie…, jako pomnik wystarczy korona cierniowa.”

Nazajutrz zakuto mu z tyłu ręce, kazano klęknąć przed ławą gilotyny, schylić głowę w półokrągły otwór, zdążył jeszcze powiedzieć:” Gubicie Polaków, ale ich

nie wytępicie!”Odcięta głowa spadła do kosza z blachy cynkowej, tułów wrzucono do skrzyni z

trocinami. Głowę harcmistrza Pukowca przekazano Wydziałowi Medycyny Uniwersytetu Wrocławskiego a ciało skremowano w Oświęcimiu, prochów jego

nie przesłano rodzinie.

Page 11: PATRON NASZEJ SZKOŁY, CZYLI OPOWIEŚĆ  O MAŁYM CZŁOWIEKU WIELKIEGO SERCA  I WIELKIEJ ODWAGI

Warto również wspomnieć, że w kilka dni po ścięciu Józefa, aresztowano Jego brata – Bronisława, którego rozstrzelano w

Auschwitz, kolejny brat – Alojzy, dostał się do obozu Neuengamme pod Hamburgiem, był oficerem Wojska Polskiego. Gdy nastąpiła ewakuacja obozu drogą morska, zginął zatopiony na jednym z

czterech statków, a czwarty z braci- Stanisław, także aresztowany przez hitlerowców, przeżył wprawdzie pobyt w kilku obozach, ale wskutek wykonywanych na nim doświadczeń medycznych zmarł w

1948 roku.

„Czuwaj” jest dla braci harcerskiej nie tylko słowem pozdrowienia, ale także wiele znaczącym symbolem autentycznego czuwania.

Czuwali – by dawać przykład innym poprzez osobiste zachowania i wysokie morale. Czuwali –niosąc pomoc potrzebującym, czuwali w obozach zagłady, gdy trzeba było przeciwstawić się bestialstwu i

bezczeszczeniu ludzkiej godności. Czuwał Józef Pukowiec!MY TEŻ CZUWAJMY!!!

Page 12: PATRON NASZEJ SZKOŁY, CZYLI OPOWIEŚĆ  O MAŁYM CZŁOWIEKU WIELKIEGO SERCA  I WIELKIEJ ODWAGI

Dziękujemy za informacje o naszym patronie panu Jerzemu Frelich (siostrzeńcowi Józefa

Pukowca)