4
KOMENTARZE MARIAN MORACZEWSKI (…) nie należy liczyć na wojska inne, niż własne (…) Niccolo Machiavelli, „Sztuka Wojny” System kierowania i dowodzenia wymaga racjonalizacji Celem projektu reformy SKiD SZ jest dosto- sowanie się do aktualnych i potencjalnych potrzeb oraz budżetowych możliwości, dla osiągnięcia większej operacyjnej efek- tywności wojska. Chciałbym przybliżyć tę koncepcję, odnieść się do jej niektórych pro- pozycji, czy pominiętych wątków, a także inspirować, by w ślad za reformą SKiD SZ postępowała racjonalizacja polskiego syste- mu wojskowego. Zaszłości ostatniego półwiecza Od zakończenia II wojny światowej, archi- tektura polskiego systemu wojskowego oraz wymiar jego potencjału były uzależnione od politycznych uwarunkowań, natomiast wy- mogi narodowego interesu nie były decydu- jące. W czasach PRL struktury były w znacz- nej mierze odwzorowaniem sowieckich, a potencjał Sił Zbrojnych wynikał ze stra- tegicznych planów Układu Warszawskiego. W okresie III RP przemiany i redukcje Woj- ska Polskiego najczęściej były następstwem doraźnych politycznych potrzeb, poglądów czy partyjnych interesów aktualnie rządzą- Reforma systemu kierowania i dowodzenia Siłami Zbrojnymi cej siły politycznej. Przykładem może być li- kwidacja WSI, nieuwzględniająca szkód dla Sił Zbrojnych i bezpieczeństwa państwa, czy wpływ ideologicznej polityki kadrowej na katastrofę smoleńską. Wymogi posiadania własnego potencjału obronnego nie zawsze były wystarczająco uwzględniane, głównie z powodu nie do końca zdefiniowanych za- grożeń, przeceniania sojuszniczego parasola oraz pilniejszych potrzeb społecznych. Po- jęcie „system wojskowy państwa” jakiś czas temu zaczęło pojawiać się w zachodnim fa- chowym piśmiennictwie, jako termin szer- szy niż system obronny państwa. Obejmuje on potencjał obronny, zasady jego wykorzy- stania, określenie roli, miejsca i znaczenia sił zbrojnych w strukturze państwa, a tak- że wszystko to, co ma wpływ na zdolności obronne i ich uwarunkowania. Potrzeby i realne możliwości Osadzenie militarnego bezpieczeństwa w geopolitycznych i ekonomicznych re- aliach wymusza racjonalizację SKiD SZ oraz wskazuje na celowość doskonalenia szeregu innych komponentów polskiego systemu wojskowego. Narodowy potencjał militarny musi mieścić się w uwarunkowa- niach tworzących pole manewru pomiędzy wymogami militarnego bezpieczeństwa, a ekonomicznymi możliwościami państwa. Podejmowanie różnych programów, bez uwzględniania tych czynników, najczęściej okazywało się nierealistyczne, skutkowało marnotrawieniem pieniędzy, a nawet hamo- wało pozyskiwanie nowoczesnego uzbroje- nia do Sił Zbrojnych. Można oczekiwać, że do racjonalizacji także tej sfery przyczynią się wnioski z „Przeglądu Strategicznego”, który winien określić potrzeby i środki ich realizacji. Jednak wydaje się, że ten doku- ment nie jest wielopłaszczyznowo sprzężony z problematyką przemysłu obronnego, który ma trudności w odnalezieniu się w rynko- wych realiach. Dyrektywy pana prezydenta i inicjatywy Biura Bezpieczeństwa Narodo- wego zmierzają do racjonalizacji wojskowe- go systemu. Potrzeba racjonalizacji Międzynarodowe odprężenie, sytuacja eko- nomiczna oraz ograniczenie konwencjonal- nych potencjałów w Europie wywołały, już w drugiej połowie lat 80., procesy redukcji potencjału Wojska Polskiego. Po zmianie sys- temu politycznego w roku 1989, rozwiązaniu Układu Warszawskiego i rozpadzie Związku Sowieckiego, rozpoczęły się radykalne reduk- cje Sił Zbrojnych. Nie bez wpływu było tak- że zawierzenie narodowego bezpieczeństwa NATO i sojuszniczym gwarancjom, a niekie- dy podważanie znaczenia własnych Sił Zbroj- nych. Jednak redukcje te dotyczyły bardziej struktur liniowych, niż dowództw i instytucji centralnych MON. Dodatkowo w początku lat 90. rozpoczęła się „amerykanizacja” sys- temu wojskowego, widoczna w takich aspek- tach jak: niezależność rodzajów sił zbrojnych, czy kadencyjność, co intensyfikowało trendy, malejącego stanu wojsk liniowych i wzrasta- Wydaje się, że „drożdże” myślenia o adaptacji Wojska Polskiego do współczesności, najbardziej dojrzewają w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego. Siłom Zbrojnym niezbędna jest stabilizacja, ale opierająca się na realistycznych podstawach wyjściowych i politycznej neutralności. Przemiany są więc nieuniknione. Czy reforma systemu kierowania i dowodzenia Siłami Zbrojnymi (SKiD SZ), zaproponowana przez generała Stanisława Kozieja Szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, zapo- czątkuje wojskową reformację prowadzącą do renesansu całego polskiego systemu wojskowego? SKiD SZ determinuje wykorzystanie obronnego potencjału Sił Zbrojnych, ale wymaga koherencji ze zmieniającymi się wewnętrznymi i zewnętrznymi uwarunkowaniami. Dlatego sądzę, że refor- ma SKiD SZ powinna stopniowo obejmować także inne obszary polskiego systemu wojskowego, zapewniając prymat obrony obszaru krajowego, szczególnie w przypadku „wojny osamotnionej”. 12 www.armia24.pl

Komentarze Reforma systemu kierowania i dowodzenia Siłami ... · Komentarze Marian Moraczewski (…) nie należy liczyć na wojska inne, niż własne (…) n iccolo m achiavelli,

  • Upload
    vudan

  • View
    214

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

Komentarze

Marian Moraczewski

(…) nie należy liczyć na wojskainne, niż własne (…)

niccolo machiavelli, „Sztuka Wojny”

System kierowania i dowodzenia wymaga racjonalizacjiCelem projektu reformy SKiD SZ jest dosto-sowanie się do aktualnych i potencjalnych potrzeb oraz budżetowych możliwości, dla osiągnięcia większej operacyjnej efek-tywności wojska. Chciałbym przybliżyć tę koncepcję, odnieść się do jej niektórych pro-pozycji, czy pominiętych wątków, a także inspirować, by w ślad za reformą SKiD SZ postępowała racjonalizacja polskiego syste-mu wojskowego.

Zaszłości ostatniego półwieczaOd zakończenia II wojny światowej, archi-tektura polskiego systemu wojskowego oraz wymiar jego potencjału były uzależnione od politycznych uwarunkowań, natomiast wy-mogi narodowego interesu nie były decydu-jące. W czasach PRL struktury były w znacz-nej mierze odwzorowaniem sowieckich, a potencjał Sił Zbrojnych wynikał ze stra-tegicznych planów Układu Warszawskiego. W okresie III RP przemiany i redukcje Woj-ska Polskiego najczęściej były następstwem doraźnych politycznych potrzeb, poglądów czy partyjnych interesów aktualnie rządzą-

Reforma systemu kierowania i dowodzenia Siłami Zbrojnymi

cej siły politycznej. Przykładem może być li-kwidacja WSI, nieuwzględniająca szkód dla Sił Zbrojnych i bezpieczeństwa państwa, czy wpływ ideologicznej polityki kadrowej na katastrofę smoleńską. Wymogi posiadania własnego potencjału obronnego nie zawsze były wystarczająco uwzględniane, głównie z powodu nie do końca zdefiniowanych za-grożeń, przeceniania sojuszniczego parasola oraz pilniejszych potrzeb społecznych. Po-jęcie „system wojskowy państwa” jakiś czas temu zaczęło pojawiać się w zachodnim fa-chowym piśmiennictwie, jako termin szer-szy niż system obronny państwa. Obejmuje on potencjał obronny, zasady jego wykorzy-stania, określenie roli, miejsca i znaczenia sił zbrojnych w strukturze państwa, a tak-że wszystko to, co ma wpływ na zdolności obronne i ich uwarunkowania.

Potrzeby i realne możliwościOsadzenie militarnego bezpieczeństwa w  geopolitycznych i  ekonomicznych re-aliach wymusza racjonalizację SKiD SZ oraz wskazuje na celowość doskonalenia szeregu innych komponentów polskiego systemu wojskowego. Narodowy potencjał militarny musi mieścić się w uwarunkowa-niach tworzących pole manewru pomiędzy wymogami militarnego bezpieczeństwa, a ekonomicznymi możliwościami państwa. Podejmowanie różnych programów, bez uwzględniania tych czynników, najczęściej okazywało się nierealistyczne, skutkowało marnotrawieniem pieniędzy, a nawet hamo-

wało pozyskiwanie nowoczesnego uzbroje-nia do Sił Zbrojnych. Można oczekiwać, że do racjonalizacji także tej sfery przyczynią się wnioski z „Przeglądu Strategicznego”, który winien określić potrzeby i środki ich realizacji. Jednak wydaje się, że ten doku-ment nie jest wielopłaszczyznowo sprzężony z problematyką przemysłu obronnego, który ma trudności w odnalezieniu się w rynko-wych realiach. Dyrektywy pana prezydenta i inicjatywy Biura Bezpieczeństwa Narodo-wego zmierzają do racjonalizacji wojskowe-go systemu.

Potrzeba racjonalizacjiMiędzynarodowe odprężenie, sytuacja eko-nomiczna oraz ograniczenie konwencjonal-nych potencjałów w Europie wywołały, już w drugiej połowie lat 80., procesy redukcji potencjału Wojska Polskiego. Po zmianie sys-temu politycznego w roku 1989, rozwiązaniu Układu Warszawskiego i rozpadzie Związku Sowieckiego, rozpoczęły się radykalne reduk-cje Sił Zbrojnych. Nie bez wpływu było tak-że zawierzenie narodowego bezpieczeństwa NATO i sojuszniczym gwarancjom, a niekie-dy podważanie znaczenia własnych Sił Zbroj-nych. Jednak redukcje te dotyczyły bardziej struktur liniowych, niż dowództw i instytucji centralnych MON. Dodatkowo w początku lat 90. rozpoczęła się „amerykanizacja” sys-temu wojskowego, widoczna w takich aspek-tach jak: niezależność rodzajów sił zbrojnych, czy kadencyjność, co intensyfikowało trendy, malejącego stanu wojsk liniowych i wzrasta-

Wydaje się, że „drożdże” myślenia o adaptacji Wojska Polskiego do współczesności, najbardziej dojrzewają w Biurze Bezpieczeństwa narodowego. Siłom zbrojnym niezbędna jest stabilizacja, ale opierająca się na realistycznych podstawach wyjściowych i politycznej neutralności. Przemiany są więc nieuniknione. Czy reforma systemu kierowania i dowodzenia Siłami zbrojnymi (SKiD Sz), zaproponowana przez generała Stanisława Kozieja Szefa Biura Bezpieczeństwa narodowego, zapo-czątkuje wojskową reformację prowadzącą do renesansu całego polskiego systemu wojskowego? SKiD Sz determinuje wykorzystanie obronnego potencjału Sił zbrojnych, ale wymaga koherencji ze zmieniającymi się wewnętrznymi i zewnętrznymi uwarunkowaniami. Dlatego sądzę, że refor-ma SKiD Sz powinna stopniowo obejmować także inne obszary polskiego systemu wojskowego, zapewniając prymat obrony obszaru krajowego, szczególnie w przypadku „wojny osamotnionej”.

12 www.armia24.pl

jącego struktur dowodzenia i kierowania. Po-stępował także, pod hasłem cywilnej kontroli nad Siłami Zbrojnymi, negatywny proces ideologicznego „odwojskawiania” wojska, aż doszło do obecnego stanu, gdy „małe” Siły Zbrojne są dowodzone przez „rozrastające” się dowództwa, instytucje centralne i cywilną administrację MON, która nie przystaje do potrzeb i jest podstawową motywacją refor-my SKiD SZ.

Istota reformy według Szefa BBNPropozycje reformy są implementacją dy-rektywy prezydenta RP, która wskazuje na potrzebę dostosowania proporcji i struktu-ry organów kierowania oraz dowodzenia do wymiaru i zadań Sił Zbrojnych. Jednak ten zamysł winien skutkować przeredagowaniem zadań, funkcji, podziału i rozdziału kompe-tencji, elementów obecnego systemu, do obronnych potrzeb i ekonomicznych możli-wości. Szef BBN, w prezentacji założeń refor-my, zaproponował przede wszystkim konsoli-dację centralnych organów MON, redukując je z obecnych siedmiu instytucji centralnych + sztab generalny do trzech. Jednocześnie przewiduje się znaczącą przebudowę zadań, miejsca i funkcji sztabu generalnego, który z  centralnego organu dowodzenia ma się przekształcić w centralny organ planowania i doradztwa dla prezydenta, premiera i mi-nistra obrony. Tabela nr 1 (jak i pozostałe), pochodzi z prezentacji szefa BBN i najlepiej odzwierciedla istotę propozycji.

Tab. 1. Istota reformy

Istota reformyZ tabeli wynika, że koncepcja przewiduje inne ulokowanie Sztabu Generalnego Woj-ska Polskiego i dwóch dowództw: General-nego Dowództwa Sił Zbrojnych i Dowódz-twa Operacyjnego Sił Zbrojnych, których zadaniem będzie dowodzenie, a raczej za-rządzanie wojskiem. Dowództwo General-ne całokształtem, a Dowództwo Operacyj-ne wydzielonymi siłami biorącymi udział w  różnych operacjach o charakterze wo-jennym, w tym obrony obszaru krajowego,

czy udziału w operacjach ekspedycyjnych. W ramach Dowództwa Generalnego mają funkcjonować inspektoraty rodzajów sił zbrojnych, które by wydzielały odpowied-nie siły i środki do dyspozycji Dowództwa Operacyjnego, w  miarę potrzeb i  zadań stawianych przed tym dowództwem. Sztab Generalny, w proponowanej strukturze, nie brałby bezpośredniego udziału w dowodze-niu wojskami, jak ma to miejsce obecnie. Ideowy model struktury SKiD SZ, według koncepcji, która w najbliższym czasie ma trafić do Sejmu, przedstawia tabela nr 2.

Tab. 2. Ideowy model SKiD

Dla uzmysłowienia, jak znaczące uprosz-czenie obecnego SKiD SZ proponuje refor-ma, warto zapoznać się z tabelą nr 3, obra-zującą obecny SKiD SZ.

Chciałbym zwrócić uwagę na niezmier-nie istotny element reformy, zmierzający do ujednolicenia systemów i struktur dowo-dzenia w czasie „P” (pokoju) i „W” (woj-ny). Utrzymywanie odmiennych struktur organizacyjnych (nie mam na myśli stanów wypełnienia) na okres „P” i innych na okres „W”, nie daje możliwości sprawnego przej-ścia od stanu „P” do stanu „W” „pod ogniem nieprzyjaciela”.

Zmian nie dokonuje się „pod ogniem przeciwnika”

Tab. 4. Ujednolicenie systemu dowodzenia

Przykładem niezrozumienia uwarunkowań w okresie konfliktu zbrojnego, jest pomysł, że w  przypadku „W”, cywilna instytucja Służby Wywiadu Wojskowego, pozostająca poza strukturą wojska, obciążona zaszło-ściami z  likwidacji WSI, przekształci się w sprawną wojskową instytucję wojskowe-go wywiadu.

Nie ma tajniejszych spraw, niż te, które dotyczą szpiegów.

Sun tzu, „Sztuka Wojny”

Znając zasady sztuki wywiadowczej, a także historię wywiadów twierdzę, że nie jest to możliwe i doprowadziłoby do kata-strofy porównywalnej z tą z roku 1939.

Pośród wszystkich spraw armii najbliższe stosunki powinny łączyć ją ze szpiegami.

Kto nie posiada mądrości nie umie korzystać ze szpiegów.

Sun tzu, „Sztuka Wojny”

Minister Obrony Narodowej

Dowódca Generalny RSZ

Dowódca Operacyjny RSZ

Szef SGWP MINISTERSTWO OBRONY

NARODOWEJ

SIŁY ZBROJNE

Ideowy model SKiD

SZTAB GENERALNY WP

Dowództwo Wojsk Specjalnych

Jednostki Sił Zbrojnych RP

Dowództwo Wojsk Lądowych

Dowództwo Marynarki Wojennej COM

Dowództwo Sił Powietrznych COP

Siły wydzielane do operacji

Dowództwo Operacyjne

Inspektorat Wsparcia

Planowanie strategiczne, dowodzenie ogólne i dowodzenie operacyjne

SZEF SZTABU GENERALNEGO WP

DECYDENT MINISTER ON

Obecny system kierowania i dowodzenia w Wojsku Polskim

Tab. 3. Obecny system kierowania i dowodzenia w Wojsku Polskim

ARMIA • 3 (55) MARzec 2013 13

Komentarze

Pominięcie w proponowanej reformie te-matu przywrócenia normalności w podpo-rządkowywaniu wojskowego wywiadu, bądź do struktury Sztabu Generalnego (jako że wywiad wojskowy jest podstawowym źró-dłem materii do planistycznej działalności tegoż), bądź Dowództwu Generalnemu na zasadzie inspektoratu wojskowego wywia-du, jest niedostatkiem reformy. Reasumu-jąc chciałbym pokazać, jak szef BBN widzi przekształcanie obecnego SKiD SZ w pro-ponowany, co miałoby się dokonać w roku 2013, a w roku 2014 nowy system miałby być gotowy do operacyjnego działania.

Najważniejsze motywacje reformy SKiD SZObecne struktury są także wynikiem koncep-cyjnej stagnacji w wojskowej myśli i w poglą-dach na użycie wojsk oraz niedoceniania skali obiektywnych przemian. Skutkuje to dyshar-monią pomiędzy strukturą, a prognozowaną sytuacją militarnego bezpieczeństwa. Dlatego chodzi o doprowadzenie do racjonalnej pro-porcji pomiędzy stanem liczebnym wojska, a jego organami kierowania i dowodzenia, odejście od niepotrzebnego dublowania się w  kompetencjach centralnych instytucji MON. Stworzenie systemu ułatwiającego szkolenie i działania Sił Zbrojnych w opera-cyjnym systemie „joint”, szczególnie w ope-racjach w ramach NATO. Doprowadzenie do większej i bezpośredniej odpowiedzialności cywilnego ministra obrony za całokształt polityczno-dyrektywnego kierowania Siłami Zbrojnymi, ale należałoby także doprowadzić do wyraźniejszego oddzielenia konstytucyj-nej władzy politycznej, czyli cywilnego mi-

nistra ON i jego urzędu, od konstytucyjnych organów władzy wojskowej (Sztab Generalny, Dowództwo Generalne, Dowództwo Opera-cyjne) i dowódców.

Dowódca, któremu Władca nie wchodziw drogę, odnosi zwycięstwo. Są rozkazy

od Władcy, których nie można akceptować.Sun Pin, „Sztuka Wojny”

W propozycji reformy SKiD SZ nie do-szukałem się także, jakie miałyby być relacje pomiędzy cywilnym ministrem obrony a wo-dzem naczelnym w okresie wojny, a także komu podlegałby naczelny wódz, czy tylko prezydentowi? Jaka byłaby rola ministra?

Najważniejsze zmianyPoza ujednoliceniem systemu dowodzenia w okresach „P” i „W”, niezmiernie ważne bę-dzie uproszczenie struktury i zmiana w za-kresie obowiązków oraz odpowiedzialności Sztabu Generalnego oraz jego szefa. Odejście od systemu niezależności i  równorzędno-ści wszystkich rodzajów Sił Zbrojnych, jest w naszej skali, jak najbardziej uzasadnione. Wątpliwości może budzić koncepcja odsu-nięcia Sztabu Generalnego od dowodzenia. Wprawdzie według szefa BBN reforma ma się przyczynić właśnie do wzmocnienia pozycji szefa Sztabu Generalnego, jako najważniej-szego strategicznego planisty i profesjonalne-go wojskowego doradcy najwyższych władz państwowych, to jednak ten temat wymaga bardzo dokładnego przeanalizowania i praw-nego umocowania. Można się zastanowić, czy odsunięcie Sztabu Generalnego od do-wodzenia, przy pozostawieniu jemu roli „pierwszego żołnierza RP”, ale właściwie bez

uprawnień w stosunku do dowódcy general-nego i operacyjnego, nie będzie powodowało iskrzenia na styku szef Sztabu Generalnego – Dowódca Generalny – Dowódca Opera-cyjny? Jest także pytanie, czy cywilny mini-ster obrony jest wojskowym przełożonym żołnierzy, czy tylko przełożonym politycz-nym i administracyjnym? Za sprecyzowa-niem określonej odpowiedzi, kryje się wiele szczegółowych kwestii i następnych pytań. Jeżeli propozycje szefa BBN zostaną przyjęte przez Sejm, to największe wyzwania staną przed Dowództwem Generalnym, które bę-dzie organizować się niemalże od początku. W jego skład wejdą obecne dowództwa wojsk lądowych, sił powietrznych i marynarki wo-jennej, jako sztaby lub inspektoraty tych ro-dzajów wojsk. Prawdopodobnie będzie się to odnosiło także do dowództwa wojsk spe-cjalnych, choć nie jest to pewne. Inspektorat wsparcia miałby pozostać mniej więcej bez zmian, a inspektorat uzbrojenia w składzie MON. Można się także spodziewać, że pod-czas dyskusji nad propozycją reformy SKiD SZ, wyłoni się więcej pytań, czy wątpliwości, szczególnie w obszarze interpretacji kwestii konstytucyjnych, jednak w tej sprawie nie mogę się wypowiadać. Niezależnie od tego, reformy, a raczej reformacji, wymagają także inne elementy systemu wojskowego.

Sztab „pruski” czy „francuski”?Nie jest to całkiem na temat reformy SKiD SZ, jednak warto wspomnieć, że na począt-ku XIX wieku ukształtowały się dwa modele funkcjonowania sztabów generalnych:

– „pruski”, jako najważniejszy organ woj-skowy i centralne dowództwo odpowiedzial-ne właściwie za wszystko w wojsku w czasie pokoju i wojny;

– „francuski”, ukształtowany przez Napo-leona, w którym sztab generalny był jakby bliższy do omawianej propozycji reformy. W okresie wojny bolszewickiej z 1920 roku, nowo formujący się Sztab Główny Wojska Polskiego, chociaż jego oficerowie, pocho-dząc z armii zaborczych wnosili różne ten-dencje, to jednak miał charakter „francuski”. Po drogiej wojnie światowej i obecnie był i jest bliższy modelowi „pruskiemu”. Oczywiście można się spierać, który model jest bardziej przydatny. Jednak wydaje się, że umieszcze-nie szefa sztabu najbliżej najwyższych władz państwa z jego strategicznym wpływem na oba najwyższe dowództwa (generalne i ope-racyjne) zamyka się także w racjonalną całość koncepcji reformy.

Pozycja szefa Sztabu Generalnego, jako „pierwszego żołnierza RP”Zasada cywilnej kontroli nad Siłami Zbrojny-mi, skutkująca cywilnym ministrem obrony

Sztab Generalny WP

DWL

DSP

DM W

DWS

DOp

Dowództwo Generalne RSZ

Sztab Generalny WP

Dowództwo Operacyjne RSZ

Przekształcenie w organ planowania

Poszerzenie kompetencji (ND na czas „W”)

Konsolidacja (połączenie)

Obecnie: Po reformie (od 2014 r.):

MINISTER OBRONY NARODOWEJ

MINISTER OBRONY NARODOWEJ

GR

UPA

O

RG

AN

IZA

CY

JNA

D

G R

SZ

Przekształcenie SKiD w 2013 r.

2013 rok 2014 rok

Tab. 5. Przekształcanie obecnego SKiD SZ w 2013 roku

14 www.armia24.pl

Marian Moraczewski RefoRma systemu kieRowania i dowodzenia siłami zbRojnymiMarian Moraczewski RefoRma systemu kieRowania i dowodzenia siłami zbRojnymi

(oraz w większości cywilnym personelem jego urzędu), który przeważnie nie ma kwali-fikacji wojskowych, wydaje się wymagać kon-stytucyjnego umocowania roli i uprawnień szefa Sztabu Generalnego, jako doradcy nie tylko ministra obrony, lecz także najwyższych władz państwa. Sądzę, że należałoby stwo-rzyć szefowi Sztabu Generalnego możliwości stabilizowania działań ministra obrony, tak aby ograniczyć podejmowanie politycznie motywowanych decyzji, np. po każdych wy-borach, jak to miało niekiedy miejsce. Po-stawiłbym nawet pytanie, czy nie należałoby wprowadzić obowiązku kontrasygnowania przez szefa Sztabu Generalnego określonych decyzji ministra obrony, które odnoszą się do dowodzenia wojskami? Wydaje się, że w pro-ponowanej reformie nie wystarczająco pod-kreślono, że cywilny minister obrony i jego urząd, nie mają uprawnień dowódczych, a je-dynie dyrektywne, wynikające z politycznego kierowania i administracyjne. Czyli minister obrony w sprawach czysto wojskowych ma prawo stawiać zadania, korelując i zabezpie-czyć stosowne środki budżetowe i materiało-we, jednak nie może określać, jak wojskowy dowódca ma te zadania wykonywać. Cywilne „kierowanie” siłami zbrojnymi w połączeniu z wojskowym „dowodzeniem”, składa się na system zarządzania siłami zbrojnymi, w czę-ści politycznej, administracyjnej i budżetowej przez cywilną administrację MON, a w części wojskowej przez profesjonalne dowództwo wojskowe. System zarządzania nie może być zdominowany przez polityczne kierowa-nie, ze szkodą dla dowodzenia. Propozycja ewentualnego wzmocnienia roli i odpowie-dzialności szefa Sztabu Generalnego, może wzbudzić wątpliwości, czy nie byłoby to ogra-niczeniem władzy ministra obrony i cywilnej kontroli nad Siłami Zbrojnymi. Jednak tak nie jest, gdyż mam na myśli decyzje o cha-rakterze czysto wojskowym. Brak miejsca i czasu, ale warto posłużyć się przykładem relacji pomiędzy sekretarzem obrony Stanów Zjednoczonych a dowódcą na teatrze działań w czasie wojny w Zatoce Perskiej. Sekretarz obrony stawiał zadania i zabezpieczał środ-ki, ale nie ingerował w wojskowe decyzje do-wódcy na teatrze, jak realizować polityczne dyrektywy sekretarza obrony.

Dlaczego tak uważam?

Rolnik musi znać się na orce,tkacz na tkactwie,

a mnich na modlitwie.Stephen Greenblatt, „zwrot. Jak zaczął się renesans”

W  ostatnim okresie odnotowałem dys-kusje, czy ministrami finansów, zdrowia, sprawiedliwości (i innych ministerstw) mają być politycy nieposiadający merytorycznych

kwalifikacji, czy muszą jednak mieć facho-we przygotowanie? Uzasadnione są opinie, iż minister finansów winien znać się na finan-sach, sprawiedliwości na prawie, a zdrowia na medycynie i tak dalej. Jak w świetle takiej dyskusji wygląda sprawa kwalifikacji mini-stra obrony? Jak zaradzić możliwości podej-mowania przez cywilnego ministra obrony, decyzji pozostających w sprzeczności z nauką i sztuką wojenną? Dość jednoznaczne opi-nie na ten temat można znaleźć u uznanych teoretyków wojskowych. A gdyby minister zdrowia nie znał się na lecznictwie, to czy na-dal miałby prawo podejmować decyzje „jak leczyć”, czy tylko kogo i za jakie pieniądze? Może pomysł, aby szef sztabu stał na straży poprawności i realności wojskowych decyzji, nie jest całkiem bezpodstawny?

Kto ważniejszy w okresie „W”, dowódca generalny czy operacyjny?Jest to chyba istotne pytanie, na które pro-pozycja reformy nie daje, przynajmniej na razie, jednoznacznej odpowiedzi. Istotne byłoby także ustawowe określenie „ścieżki dojścia” do pozycji dowódcy operacyjnego, jeżeli podczas wojny miałby on być wo-dzem naczelnym. Nie ulega wątpliwości, że kandydat na naczelnego wodza winien być „wskazany” z wyprzedzeniem podczas po-koju. Musi on przygotowywać siebie i swój aparat do takiej ewentualności. Wydaje się, że potencjalnie powinien to być dowódca operacyjny, który wcześniej przeszedł przez stanowisko dowódcy generalnego. Pozosta-wienie niedookreślonej sytuacji, kto ma być wodzem naczelnym byłoby poważną wadą proponowanej reformy. Jednak dla ominię-cia ponownego rozrastania się struktur do-wodzenia, może celowe byłoby utworzenie tylko dowództwa generalnego, w składzie którego byłyby dwa sztaby, sztab dowódcy generalnego i drugi – dowódcy operacyjnego, jako zastępcy dowódcy generalnego ds. ope-racyjnych lub jako dowódcy na teatrze? Jeżeli jednak pójść drogą proponowanej reformy, to dowódca generalny staje się niejako głównym kwatermistrzem.

Dlaczego reformacja polskiego systemu wojskowego jest potrzebna?Reasumując należy stwierdzić, że reforma SKiD SZ jest bardzo ważna dla sprawności obronnej Wojska Polskiego i systemu obron-nego państwa, jednak jest to tylko jedna z „cegiełek” racjonalizacji wojskowego sys-temu państwa. Nie twierdzę, że wszystkie moje uwagi i propozycje są wystarczająco uzasadnione, gdyż opieram się na dostępnych informacjach; jestem nawet przekonany, że w sejfach Sztabu Generalnego te problemy są już opisane. Kilkakrotnie poruszałem tę

tematykę podkreślając, że punktem wyjścia do reformacji naszego systemu wojskowe-go byłoby określenie zagrożeń i najbardziej prawdopodobnych scenariuszy wojny, przede wszystkim w układzie NATO-wskim i osa-motnionym. Pochodnych scenariuszy może być więcej, np.: duża wojna koalicyjna, mała wojna koalicyjna, działania ekspedycyjne, mała wojna osamotniona, duża wojna osa-motniona, wojna na obszarze Polski, wojna poza obszarem Polski, dwie wojny równo-ległe i prawdopodobnie kilka innych moż-liwości. Następnym krokiem byłoby sfor-mułowanie najbardziej korzystnej koncepcji obronnej na tle budżetowych i innych realiów oraz zmierzanie do stosownych struktur woj-skowych z uwzględnieniem odpowiedniego uzbrojenia i sprzętu wojskowego. Wydaje się, że w przewidywalnej sytuacji geopolitycznej najbardziej (chociaż też mało) prawdopo-dobna jest „mała wojna” w pierwszym okre-sie osamotniona z ewentualnością sojuszni-czej pomocy, po „jakimś” czasie. W takim przypadku najważniejsze byłoby przetrwanie do czasu nadejścia sojuszniczego wsparcia.

Współdziałanie sprzymierzeńców niezależy od woli walczących, współdziałanie

to zwykle następuje później.Carl von Clausewitz, „o Wojnie”

Wydaje się więc, że do takiej ewentualno-ści najbardziej przydatną byłaby koncepcja manewrowej obrony nieregularnej, prowa-dzonej przez zawodowe siły operacyjne na tle powszechnego systemu obrony teryto-rialnej (jakby Armii Krajowej), zabezpie-czonej systemem osłony przed uderzeniami z powietrza.

Przewaga obrony jest bardzo duża,o wiele większa, niż się to wydaje.

Carl von Clausewitz, „o Wojnie”

Do takiej wojny obronnej duże związki taktyczne, jak dywizje wyposażone w cięż-kie uzbrojenie, wydają się mniej przydatne. Zatem konsekwencją winno być rozważenie zmian w strukturze Sił Zbrojnych, dokonanie preselekcji uzbrojenia, dostosowanie systemu logistycznego oraz rozważenie szeregu in-nych modyfikacji, które razem mogłyby sta-nowić właśnie reformację polskiego systemu wojskowego prowadzącą do jego renesansu.

Wszystkie tabele wykorzystano za zgodą BBN. n 

Marian Moraczewskiekspert przemysłu obronnego, koncepcji obronnych, w  tym strategii bezpieczeństwa militarnego państwa. W  latach 1990–1994 attache obrony w  ambasadzie rP w Waszyngtonie.

ARMIA • 3 (55) MARzec 2013 15