82
WARHAMMER FRP - 1025 PROWINCJE: Chociaż Imperium powszechnie uważa się za kraj zjednoczony, w rzeczywistości jest to konfederacja na wpól niepodleglych prowincji. Chociaż mają ze sobą wie le wspól- nego, istnieją między nimi także znaczne różnice. Niektóre prowincje szczycą się boga- tą historią i wywyższają nad inne z tego względu, że stanowily siedziby dawnych Impe- ratorów, natomiast inne rozpamiętują krzywdy wyrządzone przez sąsiadów podczas wojen domowych, gdy starcia między prowincjami byly powszechne. Jeszcze inne konflikty mają źródla w re ligii; dlugie waśnie między wyznawcami Ulryka i Sigmara nadal wywoluje napięcia. Tarcia między prowincjami zwykle są wynikiem ambicji mieszkających w nich rodów szlacheckich, a także sporów zatargów oraz waśni, które często dotyczą wyda- rzeń z odleglej historii. Elektorzy utożsamiają dobro prowincji z wlasnymi dynastycz- nymi pragnieniami, co prowadzi do spisków, intryg i wojem. I tak, w XVI wieku Elek- tor Nordlandu wypowiedzial wojnę Ost landowi. Ostentacyjnie wspierając roszczenia middenheimskiego Imperatora do tronu i sprzeciwiając się sigmarytom ze wschodu, wladla Nordlandu dostrzegl okazję do zagarnięcia części zachodnich terytoriów Ostlandu. Jednak jak dotąd, pomimo burzliwej polity wewnętrznej kraju, w obliczu zewnętrznego zagrożenia prowincje byly w stanie zaniechać wzajemnych animozji i pracować dla wspólnego dobra. WIELKIE HRABSTWO AVERLANDU B ARONIA HOCHLANDU MIASTO-PAŃSTWO MIDDENHEIM WIELKIE HRABSTWO MIDDENLANDU B ARONIA NORDLANDU MIASTO-PAŃSTWO NULN & HRABSTWO WIS- SENLAND L IGA OSTERMARKU WIELKIE KSIĘSTWO OSTLANDU WIELKIE KSIĘSTWO REIKLANDU & WOLNE MIA- STO KUPIECKIE KEMPERBAD WIELKIE HRABSTWO STIRLANDU WIELKA B ARONIA SUDENLANDU HRABSTWO SYLVANII MIASTO-PAŃSTWO T ALABHEIM WIELKIE KSIĘSTWO T ALABECKLANDU Chlopcze Chlopcze Chlopcze Chlopcze. Imperium w calości utrzymuje jedynie to Imperium w calości utrzymuje jedynie to Imperium w calości utrzymuje jedynie to Imperium w calości utrzymuje jedynie to, że nasza wzajemna że nasza wzajemna że nasza wzajemna że nasza wzajemna niechęć jest slabsza od niechęci do wszystkich innych niechęć jest slabsza od niechęci do wszystkich innych niechęć jest slabsza od niechęci do wszystkich innych niechęć jest slabsza od niechęci do wszystkich innych. - Sigismund von Sonnenschein, Prezbiter Sigmara Imperialni obchodzą pewne święto Imperialni obchodzą pewne święto Imperialni obchodzą pewne święto Imperialni obchodzą pewne święto. Nazywają je Wurstfest Nazywają je Wurstfest Nazywają je Wurstfest Nazywają je Wurstfest - - - Święto Kielbasy Święto Kielbasy Święto Kielbasy Święto Kielbasy. W porze żniw W porze żniw W porze żniw W porze żniw, każde miasto lub wioska zasiada każde miasto lub wioska zasiada każde miasto lub wioska zasiada każde miasto lub wioska zasiada, by jeść i pić za bogów by jeść i pić za bogów by jeść i pić za bogów by jeść i pić za bogów, prowincję prowincję prowincję prowincję, Imperium i przodków Imperium i przodków Imperium i przodków Imperium i przodków. Nawet biedni dostają talerz kie Nawet biedni dostają talerz kie Nawet biedni dostają talerz kie Nawet biedni dostają talerz kielbas lbas lbas lbas . Up Up Up Upy- y- y- y- cha się do nich wszelkiego rodzaju zmielone plugastwo cha się do nich wszelkiego rodzaju zmielone plugastwo cha się do nich wszelkiego rodzaju zmielone plugastwo cha się do nich wszelkiego rodzaju zmielone plugastwo - - - okrawki mięsa okrawki mięsa okrawki mięsa okrawki mięsa różnych gatunków różnych gatunków różnych gatunków różnych gatunków, chleb chleb chleb chleb, wnętrzności wnętrzności wnętrzności wnętrzności , kopyta kopyta kopyta kopyta, popiól popiól popiól popiól, a nawet glinę a nawet glinę a nawet glinę a nawet glinę. Im Im Im Im bardziej tlusty i dziwniejszy smak bardziej tlusty i dziwniejszy smak bardziej tlusty i dziwniejszy smak bardziej tlusty i dziwniejszy smak, tym lepiej tym lepiej tym lepiej tym lepiej. Napychają się tym przez caly Napychają się tym przez caly Napychają się tym przez caly Napychają się tym przez caly dzień i pochlaniają ogromne dzień i pochlaniają ogromne dzień i pochlaniają ogromne dzień i pochlaniają ogromne i lości piwa ilości piwa ilości piwa ilości piwa. Jeśli do wieczora nie wybuchnie Jeśli do wieczora nie wybuchnie Jeśli do wieczora nie wybuchnie Jeśli do wieczora nie wybuchnie samoistnie jakaś bójka samoistnie jakaś bójka samoistnie jakaś bójka samoistnie jakaś bójka, trzeba ją zorganizować trzeba ją zorganizować trzeba ją zorganizować trzeba ją zorganizować. Wrzeszczą i krzyczą Wrzeszczą i krzyczą Wrzeszczą i krzyczą Wrzeszczą i krzyczą, bijąc bijąc bijąc bijąc się nawzajem wszystkim się nawzajem wszystkim się nawzajem wszystkim się nawzajem wszystkim, co wpadnie im w ręce co wpadnie im w ręce co wpadnie im w ręce co wpadnie im w ręce. Na szczęście Na szczęście Na szczęście Na szczęście, są tak pijani są tak pijani są tak pijani są tak pijani , że ich ciosy nie przynoszą żadnego efektu że ich ciosy nie przynoszą żadnego efektu że ich ciosy nie przynoszą żadnego efektu że ich ciosy nie przynoszą żadnego efektu. Święto kończy się Święto kończy się Święto kończy się Święto kończy się, gdy już wsz gdy już wsz gdy już wsz gdy już wszy- y- y- y- scy są tak oszolomieni scy są tak oszolomieni scy są tak oszolomieni scy są tak oszolomieni , że tracą przytomność że tracą przytomność że tracą przytomność że tracą przytomność. Oni uważają Oni uważają Oni uważają Oni uważają, że to normalne że to normalne że to normalne że to normalne, a nawet potrzebne a nawet potrzebne a nawet potrzebne a nawet potrzebne, by oczyścić atmosferę między sąsiadami by oczyścić atmosferę między sąsiadami by oczyścić atmosferę między sąsiadami by oczyścić atmosferę między sąsiadami . Myślę Myślę Myślę Myślę, że te zwyczaje mówią wszystko że te zwyczaje mówią wszystko że te zwyczaje mówią wszystko że te zwyczaje mówią wszystko, co trzeba wiedzieć o Imperium co trzeba wiedzieć o Imperium co trzeba wiedzieć o Imperium co trzeba wiedzieć o Imperium. - Cortega del Cisto, estalijski dramatopisarz Jak na ludzki naród Jak na ludzki naród Jak na ludzki naród Jak na ludzki naród, są przemyślni i pracowici są przemyślni i pracowici są przemyślni i pracowici są przemyślni i pracowici . Znają wartość handlu i nigdy Znają wartość handlu i nigdy Znają wartość handlu i nigdy Znają wartość handlu i nigdy świadomie cię nie obrażą świadomie cię nie obrażą świadomie cię nie obrażą świadomie cię nie obrażą, gdy są przekonani gdy są przekonani gdy są przekonani gdy są przekonani , że mogą na tobie zarobić że mogą na tobie zarobić że mogą na tobie zarobić że mogą na tobie zarobić. Gdyby choć przez kilkaset lat przestali walczyć między sobą Gdyby choć przez kilkaset lat przestali walczyć między sobą Gdyby choć przez kilkaset lat przestali walczyć między sobą Gdyby choć przez kilkaset lat przestali walczyć między sobą, mogliby stać mogliby stać mogliby stać mogliby stać się interesujący się interesujący się interesujący się interesujący. - Illithuain, morski elf, z rodu kupieckiego Kruczej Gwiazdy Wystrzegaj się tamtejszych kupców Wystrzegaj się tamtejszych kupców Wystrzegaj się tamtejszych kupców Wystrzegaj się tamtejszych kupców, unikaj szlachty i nigdy nie ufaj ich kobi unikaj szlachty i nigdy nie ufaj ich kobi unikaj szlachty i nigdy nie ufaj ich kobi unikaj szlachty i nigdy nie ufaj ich kobie- e- e- e- tom tom tom tom. - Ivan Karamazov, kapitan najemników O tak O tak O tak O tak, jedno jest pewne jedno jest pewne jedno jest pewne jedno jest pewne. Zjedzą wszystko Zjedzą wszystko Zjedzą wszystko Zjedzą wszystko, byle wepchnięte w skórkę od byle wepchnięte w skórkę od byle wepchnięte w skórkę od byle wepchnięte w skórkę od kielbasy kielbasy kielbasy kielbasy. - Tobias Rumster, niziolek, kupiec Ludzie z Imperium to pijani Ludzie z Imperium to pijani Ludzie z Imperium to pijani Ludzie z Imperium to pijani , zadufani w sobie glupcy zadufani w sobie glupcy zadufani w sobie glupcy zadufani w sobie glupcy, sycący się wojną i religią sycący się wojną i religią sycący się wojną i religią sycący się wojną i religią. Uważają się za lepszych z powodu swoich dzial Uważają się za lepszych z powodu swoich dzial Uważają się za lepszych z powodu swoich dzial Uważają się za lepszych z powodu swoich dzial , czarodziejów i licznej armii czarodziejów i licznej armii czarodziejów i licznej armii czarodziejów i licznej armii , ale gdyby nie ich przeklęta natura zmuszająca do bezustannych w ale gdyby nie ich przeklęta natura zmuszająca do bezustannych w ale gdyby nie ich przeklęta natura zmuszająca do bezustannych w ale gdyby nie ich przeklęta natura zmuszająca do bezustannych walk między alk między alk między alk między sobą sobą sobą sobą, nigdy by się nie nauczyli nigdy by się nie nauczyli nigdy by się nie nauczyli nigdy by się nie nauczyli , jak trzymać wlócznię jak trzymać wlócznię jak trzymać wlócznię jak trzymać wlócznię, nie mówiąc o stw nie mówiąc o stw nie mówiąc o stw nie mówiąc o stwo- o- o- o- rzeniu tego potwornego czarnego prochu rzeniu tego potwornego czarnego prochu rzeniu tego potwornego czarnego prochu rzeniu tego potwornego czarnego prochu. Ich ograniczeni kaplani uczą Ich ograniczeni kaplani uczą Ich ograniczeni kaplani uczą Ich ograniczeni kaplani uczą chlopstwo chlopstwo chlopstwo chlopstwo, aby codziennie pilo za powodzenie Imperium oraz ich boga aby codziennie pilo za powodzenie Imperium oraz ich boga aby codziennie pilo za powodzenie Imperium oraz ich boga aby codziennie pilo za powodzenie Imperium oraz ich boga- - - czlowieka Sigmara czlowieka Sigmara czlowieka Sigmara czlowieka Sigmara, więc gdy przychod więc gdy przychod więc gdy przychod więc gdy przychodzą sierżanci rekrutacyjni (a zawsze w zą sierżanci rekrutacyjni (a zawsze w zą sierżanci rekrutacyjni (a zawsze w zą sierżanci rekrutacyjni (a zawsze w końcu przychodzą) końcu przychodzą) końcu przychodzą) końcu przychodzą), mężczyźni zglaszają się w pijackiej dumie mężczyźni zglaszają się w pijackiej dumie mężczyźni zglaszają się w pijackiej dumie mężczyźni zglaszają się w pijackiej dumie, licząc na ki licząc na ki licząc na ki licząc na kil- l- l- l- ka latwych szylingów od Imperatora ka latwych szylingów od Imperatora ka latwych szylingów od Imperatora ka latwych szylingów od Imperatora. Ich armie napędza nie honor lub p Ich armie napędza nie honor lub p Ich armie napędza nie honor lub p Ich armie napędza nie honor lub po- o- o- o- czucie obowiązku czucie obowiązku czucie obowiązku czucie obowiązku, lecz gorzalka i plomienne przemowy lecz gorzalka i plomienne przemowy lecz gorzalka i plomienne przemowy lecz gorzalka i plomienne przemowy. Nie obawiajcie się Nie obawiajcie się Nie obawiajcie się Nie obawiajcie się armat i hochlandzkich muszkietów armat i hochlandzkich muszkietów armat i hochlandzkich muszkietów armat i hochlandzkich muszkietów, bowiem największe spustoszenia bowiem największe spustoszenia bowiem największe spustoszenia bowiem największe spustoszenia, w w w w pelnym tego slowa znaczeniu czynią zapici halabardnicy pelnym tego slowa znaczeniu czynią zapici halabardnicy pelnym tego slowa znaczeniu czynią zapici halabardnicy pelnym tego slowa znaczeniu czynią zapici halabardnicy. Lud Imperium nie Lud Imperium nie Lud Imperium nie Lud Imperium nie ma poczucia honoru rycerskiego ma poczucia honoru rycerskiego ma poczucia honoru rycerskiego ma poczucia honoru rycerskiego. Ich kupcy to zlodziejscy Ich kupcy to zlodziejscy Ich kupcy to zlodziejscy Ich kupcy to zlodziejscy, podstępni i pr podstępni i pr podstępni i pr podstępni i pry- y- y- y- mitywni nikczemnicy mitywni nikczemnicy mitywni nikczemnicy mitywni nikczemnicy, którzy szanują tylko którzy szanują tylko którzy szanują tylko którzy szanują tylko zloto zloto zloto zloto. Wydaje się Wydaje się Wydaje się Wydaje się, że szlacheckie że szlacheckie że szlacheckie że szlacheckie urodzenie liczy się w tym barbarzyńskim miejscu mniej niż kilka monet urodzenie liczy się w tym barbarzyńskim miejscu mniej niż kilka monet urodzenie liczy się w tym barbarzyńskim miejscu mniej niż kilka monet urodzenie liczy się w tym barbarzyńskim miejscu mniej niż kilka monet. A A A A jedzenie! jedzenie! jedzenie! jedzenie! Nigdzie nie sposób dostać przyzwoitego wina Nigdzie nie sposób dostać przyzwoitego wina Nigdzie nie sposób dostać przyzwoitego wina Nigdzie nie sposób dostać przyzwoitego wina, brandy jest oburz brandy jest oburz brandy jest oburz brandy jest oburza- a- a- a- jąco droga jąco droga jąco droga jąco droga, a wszyscy są uzależnieni od piwa a wszyscy są uzależnieni od piwa a wszyscy są uzależnieni od piwa a wszyscy są uzależnieni od piwa. - Sir Gilbert de Arnaud, Listy do domu. To dziwni ludzie To dziwni ludzie To dziwni ludzie To dziwni ludzie, ci Imperialni ci Imperialni ci Imperialni ci Imperialni . Nie zdążysz z nimi porozmawiać Nie zdążysz z nimi porozmawiać Nie zdążysz z nimi porozmawiać Nie zdążysz z nimi porozmawiać, a już w a już w a już w a już we- e- e- e- pchną ci w dloń kufel piwa i podadzą jedzenie pchną ci w dloń kufel piwa i podadzą jedzenie pchną ci w dloń kufel piwa i podadzą jedzenie pchną ci w dloń kufel piwa i podadzą jedzenie. Mają osobliwe poczucie g Mają osobliwe poczucie g Mają osobliwe poczucie g Mają osobliwe poczucie go- o- o- o- ścinności i myślą tylko o upiciu się w trupa ze swoimi gośćmi ścinności i myślą tylko o upiciu się w trupa ze swoimi gośćmi ścinności i myślą tylko o upiciu się w trupa ze swoimi gośćmi ścinności i myślą tylko o upiciu się w trupa ze swoimi gośćmi . W istocie W istocie W istocie W istocie, t t te- e- e- e- go samego będą spodziewa go samego będą spodziewa go samego będą spodziewa go samego będą spodziewali się po was li się po was li się po was li się po was . Mimo to są sprytni i przemyślni Mimo to są sprytni i przemyślni Mimo to są sprytni i przemyślni Mimo to są sprytni i przemyślni . Wiele bym dal Wiele bym dal Wiele bym dal Wiele bym dal , by w Tilei otworzono jedno z ich magicznych Kolegiów by w Tilei otworzono jedno z ich magicznych Kolegiów by w Tilei otworzono jedno z ich magicznych Kolegiów by w Tilei otworzono jedno z ich magicznych Kolegiów. - asystent dyplomaty Liguardi Millangilo. Porady dla mojego następcy. Znają się na piciu Znają się na piciu Znają się na piciu Znają się na piciu, walce i dzialach walce i dzialach walce i dzialach walce i dzialach. Można wśród nich dobrze żyć Można wśród nich dobrze żyć Można wśród nich dobrze żyć Można wśród nich dobrze żyć, j j jeśli zdolasz eśli zdolasz eśli zdolasz eśli zdolasz porzucić góry porzucić góry porzucić góry porzucić góry. - Galar Kunst, krasnoludzki mędrzec

Imperium cz2

  • Upload
    toft

  • View
    1.690

  • Download
    3

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Fragment podręcznika Warhammer TofT_Ed 0.04

Citation preview

Page 1: Imperium cz2

WARHAMMER FRP - 1025

PPPPPPPPRRRRRRRROOOOOOOOWWWWWWWWIIIIIIIINNNNNNNNCCCCCCCCJJJJJJJJEEEEEEEE::::::::

Chociaż Imperium powszechnie uważa się za kraj zjednoczony, w rzeczywistości jest to konfederacja na wpół niepodległych prowincji. Chociaż mają ze sobą wiele wspól-nego, istnieją między nimi także znaczne różnice. Niektóre prowincje szczycą się boga-tą historią i wywyższają nad inne z tego względu, że stanowiły siedziby dawnych Impe-ratorów, natomiast inne rozpamiętują krzywdy wyrządzone przez sąsiadów podczas wojen domowych, gdy starcia między prowincjami były powszechne. Jeszcze inne

konflikty mają źródła w religii; długie waśnie między wyznawcami Ulryka i Sigmara nadal wywołuje napięcia.

Tarcia między prowincjami zwykle są wynikiem ambicji mieszkających w nich rodów szlacheckich, a także sporów zatargów oraz waśni, które często dotyczą wyda-rzeń z odległej historii. Elektorzy utożsamiają dobro prowincji z własnymi dynastycz-nymi pragnieniami, co prowadzi do spisków, intryg i wojem. I tak, w XVI wieku Elek-tor Nordlandu wypowiedział wojnę Ostlandowi. Ostentacyjnie wspierając roszczenia middenheimskiego Imperatora do tronu i sprzeciwiając się sigmarytom ze wschodu, władla Nordlandu dostrzegł okazję do zagarnięcia części zachodnich terytoriów Ostlandu. Jednak jak dotąd, pomimo burzliwej polity wewnętrznej kraju, w obliczu zewnętrznego zagrożenia prowincje były w stanie zaniechać wzajemnych animozji i pracować dla wspólnego dobra.

WIELKIE HRABSTWO AVERLANDU BARONIA HOCHLANDU

MIASTO-PAŃSTWO MIDDENHEIM WIELKIE HRABSTWO MIDDENLANDU

BARONIA NORDLANDU

MIASTO-PAŃSTWO NULN & HRABSTWO WIS-SENLAND

LIGA OSTERMARKU WIELKIE KSIĘSTWO OSTLANDU

WIELKIE KSIĘSTWO REIKLANDU & WOLNE MIA-STO KUPIECKIE KEMPERBAD

WIELKIE HRABSTWO STIRLANDU WIELKA BARONIA SUDENLANDU

HRABSTWO SYLVANII MIASTO-PAŃSTWO TALABHEIM

WIELKIE KSIĘSTWO TALABECKLANDU

ChłopczeChłopczeChłopczeChłopcze.... Imperium w całości utrzymuje jedynie toImperium w całości utrzymuje jedynie toImperium w całości utrzymuje jedynie toImperium w całości utrzymuje jedynie to,,,, że nasza wzajemna że nasza wzajemna że nasza wzajemna że nasza wzajemna niechęć jest słabsza od niechęci do wszystkich innychniechęć jest słabsza od niechęci do wszystkich innychniechęć jest słabsza od niechęci do wszystkich innychniechęć jest słabsza od niechęci do wszystkich innych....

- Sigismund von Sonnenschein, Prezbiter Sigmara

Imperialni obchodzą pewne świętoImperialni obchodzą pewne świętoImperialni obchodzą pewne świętoImperialni obchodzą pewne święto.... Nazywają je Wurstfest Nazywają je Wurstfest Nazywają je Wurstfest Nazywają je Wurstfest ---- Święto KiełbasyŚwięto KiełbasyŚwięto KiełbasyŚwięto Kiełbasy.... W porze żniwW porze żniwW porze żniwW porze żniw,,,, każde miasto lub wioska zasiadakażde miasto lub wioska zasiadakażde miasto lub wioska zasiadakażde miasto lub wioska zasiada,,,, by jeść i pić za bogówby jeść i pić za bogówby jeść i pić za bogówby jeść i pić za bogów,,,,

prowincjęprowincjęprowincjęprowincję,,,, Imperium i przodkówImperium i przodkówImperium i przodkówImperium i przodków.... Nawet biedni dostają talerz kieNawet biedni dostają talerz kieNawet biedni dostają talerz kieNawet biedni dostają talerz kiełbasłbasłbasłbas.... UpUpUpUpy-y-y-y-cha się do nich wszelkiego rodzaju zmielone plugastwo cha się do nich wszelkiego rodzaju zmielone plugastwo cha się do nich wszelkiego rodzaju zmielone plugastwo cha się do nich wszelkiego rodzaju zmielone plugastwo ---- okrawki mięsa okrawki mięsa okrawki mięsa okrawki mięsa

różnych gatunkówróżnych gatunkówróżnych gatunkówróżnych gatunków,,,, chlebchlebchlebchleb,,,, wnętrznościwnętrznościwnętrznościwnętrzności,,,, kopytakopytakopytakopyta,,,, popiółpopiółpopiółpopiół,,,, a nawet glinęa nawet glinęa nawet glinęa nawet glinę.... Im Im Im Im bardziej tłusty i dziwniejszy smakbardziej tłusty i dziwniejszy smakbardziej tłusty i dziwniejszy smakbardziej tłusty i dziwniejszy smak,,,, tym lepiejtym lepiejtym lepiejtym lepiej.... Napychają się tym przez cały Napychają się tym przez cały Napychają się tym przez cały Napychają się tym przez cały dzień i pochłaniają ogromne dzień i pochłaniają ogromne dzień i pochłaniają ogromne dzień i pochłaniają ogromne ilości piwailości piwailości piwailości piwa.... Jeśli do wieczora nie wybuchnie Jeśli do wieczora nie wybuchnie Jeśli do wieczora nie wybuchnie Jeśli do wieczora nie wybuchnie samoistnie jakaś bójkasamoistnie jakaś bójkasamoistnie jakaś bójkasamoistnie jakaś bójka,,,, trzeba ją zorganizowaćtrzeba ją zorganizowaćtrzeba ją zorganizowaćtrzeba ją zorganizować.... Wrzeszczą i krzycząWrzeszczą i krzycząWrzeszczą i krzycząWrzeszczą i krzyczą,,,, bijąc bijąc bijąc bijąc

się nawzajem wszystkimsię nawzajem wszystkimsię nawzajem wszystkimsię nawzajem wszystkim,,,, co wpadnie im w ręceco wpadnie im w ręceco wpadnie im w ręceco wpadnie im w ręce.... Na szczęścieNa szczęścieNa szczęścieNa szczęście,,,, są tak pijanisą tak pijanisą tak pijanisą tak pijani,,,, że ich ciosy nie przynoszą żadnego efektuże ich ciosy nie przynoszą żadnego efektuże ich ciosy nie przynoszą żadnego efektuże ich ciosy nie przynoszą żadnego efektu.... Święto kończy sięŚwięto kończy sięŚwięto kończy sięŚwięto kończy się,,,, gdy już wszgdy już wszgdy już wszgdy już wszy-y-y-y-scy są tak oszołomieniscy są tak oszołomieniscy są tak oszołomieniscy są tak oszołomieni,,,, że tracą przytomnośćże tracą przytomnośćże tracą przytomnośćże tracą przytomność.... Oni uważająOni uważająOni uważająOni uważają,,,, że to normalneże to normalneże to normalneże to normalne,,,,

a nawet potrzebnea nawet potrzebnea nawet potrzebnea nawet potrzebne,,,, by oczyścić atmosferę między sąsiadamiby oczyścić atmosferę między sąsiadamiby oczyścić atmosferę między sąsiadamiby oczyścić atmosferę między sąsiadami.... MyślęMyślęMyślęMyślę,,,, że te zwyczaje mówią wszystkoże te zwyczaje mówią wszystkoże te zwyczaje mówią wszystkoże te zwyczaje mówią wszystko,,,, co trzeba wiedzieć o Imperiumco trzeba wiedzieć o Imperiumco trzeba wiedzieć o Imperiumco trzeba wiedzieć o Imperium....

- Cortega del Cisto, estalijski dramatopisarz

Jak na ludzki naródJak na ludzki naródJak na ludzki naródJak na ludzki naród,,,, są przemyślni i pracowicisą przemyślni i pracowicisą przemyślni i pracowicisą przemyślni i pracowici.... Znają wartość handlu i nigdy Znają wartość handlu i nigdy Znają wartość handlu i nigdy Znają wartość handlu i nigdy świadomie cię nie obrażąświadomie cię nie obrażąświadomie cię nie obrażąświadomie cię nie obrażą,,,, gdy są przekonanigdy są przekonanigdy są przekonanigdy są przekonani,,,, że mogą na tobie zarobićże mogą na tobie zarobićże mogą na tobie zarobićże mogą na tobie zarobić....

Gdyby choć przez kilkaset lat przestali walczyć między sobąGdyby choć przez kilkaset lat przestali walczyć między sobąGdyby choć przez kilkaset lat przestali walczyć między sobąGdyby choć przez kilkaset lat przestali walczyć między sobą,,,, mogliby stać mogliby stać mogliby stać mogliby stać się interesującysię interesującysię interesującysię interesujący....

- Illithuain, morski elf, z rodu kupieckiego Kruczej Gwiazdy

Wystrzegaj się tamtejszych kupcówWystrzegaj się tamtejszych kupcówWystrzegaj się tamtejszych kupcówWystrzegaj się tamtejszych kupców,,,, unikaj szlachty i nigdy nie ufaj ich kobiunikaj szlachty i nigdy nie ufaj ich kobiunikaj szlachty i nigdy nie ufaj ich kobiunikaj szlachty i nigdy nie ufaj ich kobie-e-e-e-tomtomtomtom....

- Ivan Karamazov, kapitan najemników

O takO takO takO tak,,,, jedno jest pewnejedno jest pewnejedno jest pewnejedno jest pewne.... Zjedzą wszystkoZjedzą wszystkoZjedzą wszystkoZjedzą wszystko,,,, byle wepchnięte w skórkę od byle wepchnięte w skórkę od byle wepchnięte w skórkę od byle wepchnięte w skórkę od kiełbasykiełbasykiełbasykiełbasy....

- Tobias Rumster, niziołek, kupiec

Ludzie z Imperium to pijaniLudzie z Imperium to pijaniLudzie z Imperium to pijaniLudzie z Imperium to pijani,,,, zadufani w sobie głupcyzadufani w sobie głupcyzadufani w sobie głupcyzadufani w sobie głupcy,,,, sycący się wojną i religiąsycący się wojną i religiąsycący się wojną i religiąsycący się wojną i religią.... Uważają się za lepszych z powodu swoich działUważają się za lepszych z powodu swoich działUważają się za lepszych z powodu swoich działUważają się za lepszych z powodu swoich dział,,,, czarodziejów i licznej armiiczarodziejów i licznej armiiczarodziejów i licznej armiiczarodziejów i licznej armii,,,, ale gdyby nie ich przeklęta natura zmuszająca do bezustannych wale gdyby nie ich przeklęta natura zmuszająca do bezustannych wale gdyby nie ich przeklęta natura zmuszająca do bezustannych wale gdyby nie ich przeklęta natura zmuszająca do bezustannych walk między alk między alk między alk między

sobąsobąsobąsobą,,,, nigdy by się nie nauczylinigdy by się nie nauczylinigdy by się nie nauczylinigdy by się nie nauczyli,,,, jak trzymać włócznięjak trzymać włócznięjak trzymać włócznięjak trzymać włócznię,,,, nie mówiąc o stwnie mówiąc o stwnie mówiąc o stwnie mówiąc o stwo-o-o-o-rzeniu tego potwornego czarnego prochurzeniu tego potwornego czarnego prochurzeniu tego potwornego czarnego prochurzeniu tego potwornego czarnego prochu.... Ich ograniczeni kapłani uczą Ich ograniczeni kapłani uczą Ich ograniczeni kapłani uczą Ich ograniczeni kapłani uczą chłopstwochłopstwochłopstwochłopstwo,,,, aby codziennie piło za powodzenie Imperium oraz ich bogaaby codziennie piło za powodzenie Imperium oraz ich bogaaby codziennie piło za powodzenie Imperium oraz ich bogaaby codziennie piło za powodzenie Imperium oraz ich boga----

człowieka Sigmaraczłowieka Sigmaraczłowieka Sigmaraczłowieka Sigmara,,,, więc gdy przychodwięc gdy przychodwięc gdy przychodwięc gdy przychodzą sierżanci rekrutacyjni (a zawsze w zą sierżanci rekrutacyjni (a zawsze w zą sierżanci rekrutacyjni (a zawsze w zą sierżanci rekrutacyjni (a zawsze w końcu przychodzą)końcu przychodzą)końcu przychodzą)końcu przychodzą),,,, mężczyźni zgłaszają się w pijackiej dumiemężczyźni zgłaszają się w pijackiej dumiemężczyźni zgłaszają się w pijackiej dumiemężczyźni zgłaszają się w pijackiej dumie,,,, licząc na kilicząc na kilicząc na kilicząc na kil-l-l-l-ka łatwych szylingów od Imperatoraka łatwych szylingów od Imperatoraka łatwych szylingów od Imperatoraka łatwych szylingów od Imperatora.... Ich armie napędza nie honor lub pIch armie napędza nie honor lub pIch armie napędza nie honor lub pIch armie napędza nie honor lub po-o-o-o-czucie obowiązkuczucie obowiązkuczucie obowiązkuczucie obowiązku,,,, lecz gorzałka i płomienne przemowylecz gorzałka i płomienne przemowylecz gorzałka i płomienne przemowylecz gorzałka i płomienne przemowy.... Nie obawiajcie się Nie obawiajcie się Nie obawiajcie się Nie obawiajcie się

armat i hochlandzkich muszkietówarmat i hochlandzkich muszkietówarmat i hochlandzkich muszkietówarmat i hochlandzkich muszkietów,,,, bowiem największe spustoszeniabowiem największe spustoszeniabowiem największe spustoszeniabowiem największe spustoszenia,,,, w w w w pełnym tego słowa znaczeniu czynią zapici halabardnicypełnym tego słowa znaczeniu czynią zapici halabardnicypełnym tego słowa znaczeniu czynią zapici halabardnicypełnym tego słowa znaczeniu czynią zapici halabardnicy.... Lud Imperium nie Lud Imperium nie Lud Imperium nie Lud Imperium nie ma poczucia honoru rycerskiegoma poczucia honoru rycerskiegoma poczucia honoru rycerskiegoma poczucia honoru rycerskiego.... Ich kupcy to złodziejscyIch kupcy to złodziejscyIch kupcy to złodziejscyIch kupcy to złodziejscy,,,, podstępni i prpodstępni i prpodstępni i prpodstępni i pry-y-y-y-

mitywni nikczemnicymitywni nikczemnicymitywni nikczemnicymitywni nikczemnicy,,,, którzy szanują tylko którzy szanują tylko którzy szanują tylko którzy szanują tylko złotozłotozłotozłoto.... Wydaje sięWydaje sięWydaje sięWydaje się,,,, że szlacheckie że szlacheckie że szlacheckie że szlacheckie urodzenie liczy się w tym barbarzyńskim miejscu mniej niż kilka moneturodzenie liczy się w tym barbarzyńskim miejscu mniej niż kilka moneturodzenie liczy się w tym barbarzyńskim miejscu mniej niż kilka moneturodzenie liczy się w tym barbarzyńskim miejscu mniej niż kilka monet.... A A A A jedzenie! jedzenie! jedzenie! jedzenie! Nigdzie nie sposób dostać przyzwoitego winaNigdzie nie sposób dostać przyzwoitego winaNigdzie nie sposób dostać przyzwoitego winaNigdzie nie sposób dostać przyzwoitego wina,,,, brandy jest oburzbrandy jest oburzbrandy jest oburzbrandy jest oburza-a-a-a-

jąco drogająco drogająco drogająco droga,,,, a wszyscy są uzależnieni od piwaa wszyscy są uzależnieni od piwaa wszyscy są uzależnieni od piwaa wszyscy są uzależnieni od piwa.... - Sir Gilbert de Arnaud, Listy do domu.

To dziwni ludzieTo dziwni ludzieTo dziwni ludzieTo dziwni ludzie,,,, ci Imperialnici Imperialnici Imperialnici Imperialni.... Nie zdążysz z nimi porozmawiaćNie zdążysz z nimi porozmawiaćNie zdążysz z nimi porozmawiaćNie zdążysz z nimi porozmawiać,,,, a już wa już wa już wa już we-e-e-e-pchną ci w dłoń kufel piwa i podadzą jedzeniepchną ci w dłoń kufel piwa i podadzą jedzeniepchną ci w dłoń kufel piwa i podadzą jedzeniepchną ci w dłoń kufel piwa i podadzą jedzenie.... Mają osobliwe poczucie gMają osobliwe poczucie gMają osobliwe poczucie gMają osobliwe poczucie go-o-o-o-ścinności i myślą tylko o upiciu się w trupa ze swoimi gośćmiścinności i myślą tylko o upiciu się w trupa ze swoimi gośćmiścinności i myślą tylko o upiciu się w trupa ze swoimi gośćmiścinności i myślą tylko o upiciu się w trupa ze swoimi gośćmi.... W istocieW istocieW istocieW istocie,,,, tttte-e-e-e-

go samego będą spodziewago samego będą spodziewago samego będą spodziewago samego będą spodziewali się po wasli się po wasli się po wasli się po was.... Mimo to są sprytni i przemyślniMimo to są sprytni i przemyślniMimo to są sprytni i przemyślniMimo to są sprytni i przemyślni.... Wiele bym dałWiele bym dałWiele bym dałWiele bym dał,,,, by w Tilei otworzono jedno z ich magicznych Kolegiówby w Tilei otworzono jedno z ich magicznych Kolegiówby w Tilei otworzono jedno z ich magicznych Kolegiówby w Tilei otworzono jedno z ich magicznych Kolegiów....

- asystent dyplomaty Liguardi Millangilo. Porady dla mojego następcy.

Znają się na piciuZnają się na piciuZnają się na piciuZnają się na piciu,,,, walce i działachwalce i działachwalce i działachwalce i działach.... Można wśród nich dobrze żyćMożna wśród nich dobrze żyćMożna wśród nich dobrze żyćMożna wśród nich dobrze żyć,,,, jjjjeśli zdołasz eśli zdołasz eśli zdołasz eśli zdołasz porzucić góryporzucić góryporzucić góryporzucić góry....

- Galar Kunst, krasnoludzki mędrzec

Page 2: Imperium cz2

1026 - WARHAMMER FRP

WWWWWWWWIIIIIIIIEEEEEEEELLLLLLLLKKKKKKKKIIIIIIIIEEEEEEEE HHHHHHHHRRRRRRRRAAAAAAAABBBBBBBBSSSSSSSSTTTTTTTTWWWWWWWWOOOOOOOO AAAAAAAAVVVVVVVVEEEEEEEERRRRRRRRLLLLLLLLAAAAAAAANNNNNNNNDDDDDDDDUUUUUUUU::::::::

KKKKKKKKRRRRRRRRAAAAAAAAIIIIIIIINNNNNNNNAAAAAAAA::::::::

Naturalne granice położonego w południowo-wchodniej części Imperium Wielkiego Hrabstwa Averlandu wyznaczają od północy rzeka Aver, od południowego-zachodu rzeka Reik, zaś na wschodzie równiny zaczynają wznosić się na spotkanie Gór Krańca Świata i Gór Czarnych. Tam, rozproszone na terenach między Averlandem i Księ-stwami Granicznymi, znajdują się królestwa krasnoludów.

Wyznaczająca północną granice prowincji Rzeka Aver przepływając przez Averland przybiera bardzo mocny, błękitny odcień, prąd rzeki jest silny a woda pieni-sta. Rzeka ma swoje źródła w Czarnych Górach i nim dotrze do Averlandu przecina na pół Krainę Zgromadzenia. Żeglowna na niemal całej swej długości rzeka jest szla-kiem komunikacyjnym, chętnie wykorzystywanym przez awanturników, płynących z Nuln w kierunku zniszczonej krasnoludzkiej twierdzy Karak-Varn. W południowo-wschodniej części Wielkiego Hrabstwa Averlandu wznoszą się ruiny Trzech Wież, jak nazywają fortecę Averlandczycy. Wielu uczonych twierdzi, że forteca została wznie-siona przed mileniami przez elfy, a zamknięta w kamieniach magia, w ciągu stuleci ule-gła spaczeniu i obecnie ruiny wypełnia obca, potężna i wroga siła.

Averland graniczy na zachodzie z państwem-miastem Nuln i Wissenlandem, zaś na północy ze Stirlandem i Krainą Zgromadzenia.

W przeciwieństwie do pokrytych wielkimi lasami innych prowincji Imperium, Averland stanowi pas skąpanych w słońcu równin, który biegnie mniej więcej z kie-runku północno-zachodniego na południowo-wschodni. Averland to żyzna kraina, nawadniana przez coroczne wylewy otaczających ją wielkich rzek. W niektórych latach wody wznoszą się wyżej niż zwykle, zalewając wiele miast i osad położonych wzdłuż ich biegu. Jednak Averlandczycy traktują wiosenne powo-dzie jako cenę, którą trzeba płacić za obfite plony. W ostatnich latach Wielka Hrabina podjęła rozmowy z krasnoludami z Karak Angazhar w Górach Czarnych, chcąc zlecić im skonstruowanie systemu zapór i grobli wzdłuż brzegu Górnego Reiku, co ma umożliwić zapanowanie nad jego wodami podczas sezonu powodziowego. Zarówno władca Wissenlandu, jak i gildia inżynierów z Nuln gorąco przeciwko temu zaprote-stowali. Ten pierwszy obawia się, że ziemie jego prowincji ucierpią wskutek wprowa-dzenia takiego rozwiązania, natomiast gildia inżynierów twierdzi, że to zlecenie bez-względnie powinno zostać wykonane przez ludzi.

Intensywne karczowanie lasów i uprawa ziemi zmieniła pokrytą niegdyś gę-stymi lasami i grząskimi bagnami prowincję. Imperialni budowniczowie, za pomocą potężnego systemu kanałów, osuszyli bagna, które zmieniły się w bogate w ryby stawy, idealnie nadające się do wędkowania. Wielu bogatych szlachciców posiada w granicach swoich ziem strzeżone przez gwardzistów stawy; a averlandzka Dzielnica Stawów jest kolejnym, po Averheimie i Wuppertalu ulubionym przez szlachtę rejonem prowincji.

Z dala od rzek, równiny wznoszą się łagodnie w kierunku geograficznego cen-trum prowincji, gdzie Stara Krasnoludzka Droga i trakt do Agbeiten spotykają się w miasteczku Heideck. W głębi Averlandu przeważają małe wioski rozsiane po rozle-głych lennach osiadłej szlachty. Na zachodzie i w centralnych częściach prowincji, szlachta zajmuje się głównie hodowlą słynnego długorogiego bydła averlandzkiego, pędząc co roku swoje stada do portów w Averheim i Loningbruck, gdzie zwierzęta są szlachtowane, a mięso wysyłane do innych prowincji. Chociaż niektórzy arystokracji, szczególnie z okolic Nuln, chcą uchodzić za wyrafinowanych światowców, co nie po-zwala im osobiście prowadzić stad na targ, bardziej konserwatywne i tradycyjne rody nadal uważają za punkt honoru osobiste dowodzenie spędem bydła. W ich opinii jest to doskonała okazja, aby popisać się przed rywalami. Mieszkańcy obu miast wiedzą, że gdy w okolicy przybywają hodowcy bydła, lepiej nie wychylać nosa z miejscowych karczm, bowiem są to ludzie nader skorzy do bijatyki.

W południowo-środkowej i we wschodnich częściach prowincji hodowla by-dła ustępuje uprawom winorośli, gdyż tamtejsze ziemie najbardziej ze wszystkich tere-nów zachodniego Averlandu nadają się uprawy wysokiej jakości pnączy winnych. Nie-które plantacje wyciskają grona i na miejscu produkują własne wino, natomiast inne transportują owoce do pobliskich miast, a stamtąd pośrednicy wysyłają je do miejsco-wych winiarni. Do sławnych i niesławnych win averlandzkich zalicza się Białe Grenz-stadzkie, szczególnie popularne i wysoko cenione w Marienburgu, oraz Rubinowe Lo-ningbrudzkie, tanie i chętnie spożywane przez mniej zamożnych mieszkańców Impe-rium, od Nuln do Carroburga.

Wschodnia część prowincji to tereny działalności handlarzy kamieniami szla-chetnymi, minerałami i futrami. Wielu ludzi pracuje w kopalniach u stóp Gór Czar-nych i Krańca Świata, w zamian za prawo do wydobycia oddając część urobku miej-scowemu władcy. Niewielu jednak zapuszcza się w głębokie góry w poszukiwaniu bo-gactw i minerałów, bowiem w ten sposób wkroczyliby na teren krasnoludów, które nie wahają się przed zaciągnięciem intruza przed oblicze ludzkiego sądu i zażądania odszkodowania. Książęta-Elektorzy Averlandu starają się dbać o dobre stosunki z kra-snoludami i przestrzegają swoich wasali, aby o ile to możliwe, szanowali krasnoludzkie prawa i zwyczaje.

Z gór najczęściej sprowadza się futra bobrów, wydr i rzadkich błękitnych no-rek, nazywanych tak ze względu na niebieskawy poblask włosia. Wysokiej jakości futra osiągają znaczne ceny na rynkach wielkich miast, a myśliwi muszą strzec się tych, któ-rzy gotowi są ukraść ich z trudem zdobyte dobra.

LLLLLLLLUUUUUUUUDDDDDDDDNNNNNNNNOOOOOOOOŚŚŚŚŚŚŚŚĆĆĆĆĆĆĆĆ::::::::

Averlandczycy twierdzą, że ich przodkowie przybyli na te ziemie podczas wielkich wę-drówek około tysięcznego roku przed Sigmarem. Brigundianie, będąc mistrzami jazdy konnej i powożenia rydwanami, wypędzili lub podbili istniejące plemiona, stając się panami przejętych obszarów. Ze swojego wielkiego obozowiska i fortu, na miejscu którego stoi obecnie Averheim, królowie Brigundian wyjeżdżali na wojny z plemio-nami Unberogenów i Merogenów oraz bandami orków i goblinów. Nawiązali dobre stosunki z krasnoludami i często zapewniali ich armiom wsparcie konnicy. Brigundia-nie zaskarbili sobie reputację zaciekłych wojowników, dokonując błyskawicznych i zmasowanych ataków wyśmienitej jazdy, czym zdobyli respekt nawet wśród swoich największych rywali. W istocie, w czasie ostatniego szturmu podczas bitwy na Przełę-czy Czarnego Ognia, Sigmar ruszył do walki w rydwanie Siggurda, wodza Brigundian.

Chociaż upływ czasu i wędrówki plemion wprowadziły do Averlandu nową krew, tradycje Brigundian nadal są tam silne. Cho-ciaż nie najeżdżają już swoich sąsiadów (za wyjąt-kiem wybuchających od czasu do czasu wojen do-mowych), ani nie ruszają do boju rydwanami, Aver-landczycy to urodzeni żołnierze, którzy zachowują zimną krew i niezłomne morale. Ich szlachta walczy w formacjach jazdy, świetnie władając lancą i mie-czem, na wsparcie mając piesze oddziały pikinierów i kuszników.

Brigundianie to osobliwy lud. Pospól-stwo szepcze, że dumny ród Brigundian

nieco popsuł swoja krew na skutek praktykowanych od stuleci małżeństw wewnętrz-nych i niepokojącego wpływu Gór Czarnych. Pretendent do tronu Elektorskiego, zwany Szalonym, Marius von Leitdorf przyczynił się do powstania wielu żartów o swo-ich ziomkach. Averlandczycy są ludźmi otwartymi, pełnymi pasji i szczerymi do bólu. Jeśli coś ich rozbawi podczas pogrzebu roześmieją się. Jeśli ktoś ich zdenerwuje, dadzą to po sobie poznać. Znani z zamiłowania do zabawy i ciekawości świata, cenią osoby uzdolnione w sztuce snucia opowieści - z czego bardzo cieszą się wędrowni gawędzia-rze. Także krasnoludy są mile widziane w Averlandzie, ze względu na szacunek dla ich bezpośredniego sposobu wyrażania opinii.

Jednak Averlandczycy bywają też niezgodni, kapryśni i zmienni. Astrologia, wróżby i liczne zabobony są bardzo rozpowszechnione, a kupcy często rezygnują z interesów dokonywanych w niesprzyjającej godzinie lub w pechowym dniu. Marius von Leit-dorf - znany z tego, że wpada w głęboką depresję lub dziwne napady szału - jest uznawany za przykład typowego Averlandczyka. Słyszano, że nawet pogromcy trolli mówili o mieszkańcach prowincji, że mają nie po kolei w głowach. Zmienna i gwałtowna natura potomków Brigundian stała się źródłem licznych docinków o re- gimentach averlandzkich, nagle zmieniających zdanie w trakcie

ataku. Tego rodzaju żarty niezmiernie irytują żołnierzy w czarno-żółtych mundurach, którzy nie zgadzają się z wszelkimi insynu-

acjami, jakoby pod względem sprawności bojowej ustępowali wojownikom z innych prowincji. Averlandczycy są także znani

ze swojego braku tolerancji dla prawników i spisanych umów, które sugerują, że nie można polegać na honorze człowieka.

Tych, którzy prowadzą interesy z Averlandczykami, stale irytują zapewnienia, że wszystko zostanie wykonane na słowo honoru. Niektórzy twierdzą, że to w istocie narzędzie handlowe wykorzystywane

przez przebiegłych averlandzkich kupców do podbudowania swojej reputacji.

Averlandczycy nie są tacy źliAverlandczycy nie są tacy źliAverlandczycy nie są tacy źliAverlandczycy nie są tacy źli,,,, jak na czjak na czjak na czjak na człeczyny oczywiściełeczyny oczywiściełeczyny oczywiściełeczyny oczywiście.... Mają twardy Mają twardy Mają twardy Mają twardy charaktercharaktercharaktercharakter,,,, trzymają się danego słowa i nie zadzierają nosatrzymają się danego słowa i nie zadzierają nosatrzymają się danego słowa i nie zadzierają nosatrzymają się danego słowa i nie zadzierają nosa,,,, jak Reiklandczjak Reiklandczjak Reiklandczjak Reiklandczy-y-y-y-

cycycycy.... I warzą najlepsze człecze piwo na południu! Nie jest tak smaczne jak I warzą najlepsze człecze piwo na południu! Nie jest tak smaczne jak I warzą najlepsze człecze piwo na południu! Nie jest tak smaczne jak I warzą najlepsze człecze piwo na południu! Nie jest tak smaczne jak naszenaszenaszenasze,,,, ale przynajmniej da się je przełknąć!ale przynajmniej da się je przełknąć!ale przynajmniej da się je przełknąć!ale przynajmniej da się je przełknąć! - Brokk Thornsson, krasnoludzki kupiec

NAZWA OFICJALNA: Wielkie Hrabstwo Averlandu

WŁADCA: Księżna-Elektor Ludmila von Alptraum, Wielka Hrabina Averlan-du, Pani na Averheim

RZĄD: autokracja królewska, wspierana przez feudalnych właścicieli ziemskich

STOLICA: Averheim

TRADYCYJNE BARWY PROWINCJI: czerń i żółć/złoto

GŁÓWNE TOWARY EKSPORTOWE: bydło, wyroby skórzane, porcelana, wino

Page 3: Imperium cz2

WARHAMMER FRP - 1027

PPPPPPPPOOOOOOOOLLLLLLLLIIIIIIIITTTTTTTTYYYYYYYYKKKKKKKKAAAAAAAA::::::::

Leżące na południu Imperium Wielkie Hrabstwo Averlandu, strzeżone przed nadcią-gającymi z północy zagrożeniami, w ciągu stuleci coraz mniej funduszy przeznaczało na prowincjonalną armię, utrzymując jedynie szczątkowe kontyngenty u podnóża Czarnych Gór, wzdłuż południowych granic prowincji.

W AS1707, wojska Averlandu zostały całkowicie zaskoczone i rozbite przez potężną, schodzącą z Czarnych Gór armię zielonoskórych. Zadziwiająco mądry i by-stry jak na zielonoskórego, orczy generał Gorbad Żelazny Pazur, wyprowadził swoje wojska z leżącej na Złych Ziemiach twierdzy Żelazna Skała i po przekroczeniu Czar-nych Gór zaatakował leżące na północy ziemie ludzi.

Nieliczna, słabo wyszkolona armia Wielkiego Hrabstwa została rozbita, a wzniesione przez ludzi osady, łącznie ze stolicą prowincji Averheim, splądrowane i spalone. Rozzuchwalone łatwym zwycięstwem orki ruszyły na północny-zachód. Nuln, stolica krainy Solland, jak wówczas nazywano południową prowincję Imperium, znaną dziś jako Wissenland, została zdobyta po kilku dniach i orki wdarły się do połu-dniowo-wschodnich dzielnic miasta. W czasie bitwy Gorbad zabił Elektora Solland i zdobył jego miecz Runiczny Kieł. Gorbad Żelazny Pazur poprowadził swe wojska dalej, w kierunku stolicy Imperium, jednak obrońcy Altdorfu odparli atak. Wojska zielono-skórych zostały zmuszone do odwrotu. Na polach rozciągających się wokół Grun-burga, armia Gorbada została zatrzymana i rozbita przez wojska Hrabiego Wissen-burga, który pomimo poważnych ran zabił orczego generała. Hrabia Wissenburg, który przeżył bitwę, został mianowany przez Imperatora Elekto-rem pozbawionej władcy prowincji, którą nazwano później Wissenlandem.

Averland szybko podniósł się z popiołów wojny, odnowiono zniszczone przemarszem orczej armii brukowane gościńce, odbudowano miasta i osady oraz wznowiono produkcję wina.

Po rozbiciu armii Gorbada i odbudowie Averlandu w prowincji pojawiły się nowe siły militarne. Elektor prowincji polegający do tej pory na oddziałach milicji po-woływanych w celu doraźnego zaradzenia zagrożeniom i skutecznych, choć nielicz-nych oddziałach żołnierzy armii averlandzkiej, otrzymał wsparcie w postaci pocho-dzących z Tilei najemników. Dobrze wyszkoleni żołnierze, pochodzący z tileańskich miast-państw zostali sformowani w dość dobrze zorganizowane oddziały strzelców, łuczników, kuszników, piechoty i konnicy. Wśród najemników znajdowali się także walczący krótkimi mieczami wojownicy z estalijskiej Bilbali oraz włócznicy z Nuln. Najemnicy w ciągu niezliczonych bitew z zielonoskórymi i zwierzoludźmi wielokrotnie udowodnili swoją skuteczność. Równocześnie, na południu powstała Liga Weinburg-ska, sojusz obejmujący mieszkańców licznych osad i miasteczek, położonych w połu-dniowej części prowincji. Zadaniem Ligi było strzeżenie górskich przełęczy, używa-nych przez zielonoskórych, a łączących Imperium z Księstwami Granicznymi. Jednak Elektor Averlandu, obawiający się zagrożenia ze strony Ligi Weinburgskiej zażądał jej rozwiązania. Jednak członkowie Ligi, od dawna nie darzący szacunkiem Elektora, nie podporządkowali się jego decyzji i prowincję na długie lata spowiły dymy wojny. Po latach krwawych i nie przynoszących rezultatów bitew, obie strony podpisały rozejm, uznający istnienie Ligi Weinburgskiej.

Po zakończeniu wojny z zielonoskórymi do zamku Rebstock przybył hrabia Teophilus von Reinwald, znany handlarz wina. Hrabia odbudował zamek, zniszczony przez zielonoskórych, jednak wkrótce uznał, że forteca położona jest zbyt blisko Czarnych Gór i przekazał zamek na rzecz Kultu Sigmara. Mnisi Sigmara, krótko po rozgoszczeniu się w zamku wznowili produkcję wina. W czasie dziesięcioleci, wielu wojowników przybywało do zamku, by służyć jako straż. Rebstock stał się ważnym punktem na trasie pielgrzymek, podążających drogą Sigmara do Przełęczy Czarnego Ognia. Na początku XX wieku, obejmujący urząd opata Quintus Diehl ustanowił re-gułę zakonną, którą potwierdził Wielki Teogonista Sigmara i zamieszkujący opactwo wojownicy zostali uznani za zakon rycerski nazwany Zakonem Świętego Siggurda (na cześć wielkiego wodza Brigundian) i formalnie należący do Templariuszy Płonącego Serca.

Od momentu swego powstania zakon był wrogo nastawiony rewolucyjnie nastawionej Lidze Weinburgskiej, a w ciągu dziesięcioleci pomiędzy dwoma orga-nizacjami wielokrotnie dochodziło do krwawych starć. Obecny Opat z Rebstock jest zaprzysięgłym wrogiem Ligi i chętnie przeszyłby swoją domenę o należące do Weinburgczyków ziemie. Natomiast Zakon Świętego Siggurda postrzegany jest przez Ligę jako fanatyczna instytucja polityczna i nie cieszy się zbyt dużą popularnością.

Kolejny sojusz powstał na początku XXIIII wieku po odparciu In-wazji Chaosu, kiedy wojownicy i kapłani Sigmara, weterani wojny z

osem, założyli Ligę Młota. Sojusz obejmuje osady i miasteczka leżące na wschodnim brzegu Górnego Reiku, a Wuppertal, drugie, co do wielkości miasto prowincji, jest jednocześnie siedzibą jednego z przywódców Ligi Mariusa von Leitdorf. Liga Młota jest organizacją podległą prawom Kultu Sigmara i w osadach należących do sojuszu przestrzega się tych przepisów z całą surowością. Liga Młota jest potężną organizacją i Wielka Hrabina Ludmila von Alptraum obawia się, że jeśli nie przyłączy się do sojuszu to po jej śmierci, która może nadejść szybko (wszak hrabina ma 77 lat), jej córka Mar-lene może zostać poślubiona lub zabita i tron elektorski, przy cichym wsparciu Impe-ratora, przejmie Marius von Leitdorf.

Najnowszym z sojuszy, zawiązanym dwie dekady temu jest Liga Wina, orga-nizacja lojalna wobec Elektora, powstała w celu powstrzymania rabunkowych rajdów dokonywanych przez stirlandzkich baronów-rozbójników. Choć winę za grabieże zrzucano na banitów, zielonoskórych i mutantów to członkom Ligi z powodzeniem udało się wytropić i odzyskać skradzione przez stirlandzkich baronów averlandzkie dobra.

W ciągu ostatnich dziesięcioleci, poprzedzających elekcję Karla-Franza, sytu-acja polityczna wewnątrz Imperium znacznie się pogorszyła. Osłabiony wiekiem Im-perator zaczął ulegać działaniom zarówno wewnętrznych jak i zewnętrznych wrogów, a intrygi, na elektorskich dworach, misternie tkane przez pokolenia kultystów Chaosu zaczęły przynosić owoce, odżyły nie tylko dawne waśnie, ale także powstało wiele no-wych. Pozbawieni silnego przywódcy Elektorzy zaczęli zwracać się przeciw sobie. Wybór Karla-Franza I, tchnął nieco nadziei w zmartwione losem Imperium serca.

Obecnie Wielkim Hrabstwem Averlandu rządzi 77 letnia Ludmila von Alp-traum, jej spadkobiercą jest najstarsza córka baronowa Marlene, a największym wro-giem Marius von Leitdorf.

Stojący na czele rodu i znany ze swego chwiejnego charakteru Marius von Le-itdorf nazywany jest przez innych Szalonym. Ambitny, dążący do przejęcia elektorskie-go tronu szlachcic często jest ponury i przygnębiony, lub na całe dnie zamyka się w swoich komnatach, nie przyjmując pokarmu i nie odzywając się do nikogo, równie często wpada w furię. Poza chwiejnym charakterem, Marius von Leitdorf znany jest ze swego już niemal legendarnego zamiłowania do jedwabi, aksamitów i najnowszych trendów mody oraz ogólnie wszystkiego co tileańskie, choć polityczni przeciwnicy uważają do za nieudolnego fircyka to szlachcic posiada w Tilei wielu wpływowych przyjaciół, a sam jest jednym z przywódców wpływowej Ligi Młota. Nieznośne uspo-sobienie Von Leitdorfa nie wpływa na fakt, że szlachcic jest świetnym szermierzem walczącym mieczem i lewakiem, utalentowanym poetą, zdolnym malarzem i pomy-słowym inżynierem oraz wynalazcą. Marius von Leitdorf odebrał wiele lekcji fechtun-ku od tileańskiego fechmistrza Francisco Carmagnola.

W Averlandzie, Wielka Hrabina Ludmila von Alptraum, wyznawczyni Daw-nej Wiary, musiała podjąć trudną decyzję. Choć Hrabina zawsze była lojalna wobec Imperatorskiego Dworu, to doskonale wiedziała, że ona sama, oraz jej przejawiająca proulrykańskie sympatie rodzina nie jest zbyt popularna wśród wyznających Sigmara szlachciców. Ludmila wiedziała także, że na dwór jej największego konkurenta Mariu-sa von Leitdorf przybył imperialny plenipotent, przynoszący von Leitdorfom niefor-malne poparcie Imperatora, a jej samej ciche ostrzeżenie: jeśli hrabina nie przyłączy się do sojuszu i nie wyrzeknie się swoich proulrykańskich sojuszników, to woj-ska prowadzone przez Mariusa Leitdorfa zaatakują Averheim. Choć Wielka Hrabina posiadała wsparcie Ligi Wina, to nie mogła ryzykować starcia z przeważającymi siłami von Leit-dorfa, zdając sobie doskonale sprawę, że za am-bitnym i szalonym szlachcicem stanie nie tylko Liga Młota czy Opactwo Sigmary-tów z Rebstock, ale także Liga We-inburgska oraz służący w armii von Leitdorfów tile-ańscy najemnicy.

---- Averlandzkie wino w sam raz dla białogłowyAverlandzkie wino w sam raz dla białogłowyAverlandzkie wino w sam raz dla białogłowyAverlandzkie wino w sam raz dla białogłowy,,,, do amorów i rozmowy!do amorów i rozmowy!do amorów i rozmowy!do amorów i rozmowy!

---- Straż Górska granic nam pilnujeStraż Górska granic nam pilnujeStraż Górska granic nam pilnujeStraż Górska granic nam pilnuje,,,, zatem Averlandczyk na szacunek zasłzatem Averlandczyk na szacunek zasłzatem Averlandczyk na szacunek zasłzatem Averlandczyk na szacunek zasłu-u-u-u-guje! guje! guje! guje! (To powiedzenie odnosi się do Górskiej Straży, oddziału strzegącego bezpieczeństwa Przełęczy Czarnego Ognia.)

---- Averlandzcy żołnierze niczym malowaniAverlandzcy żołnierze niczym malowaniAverlandzcy żołnierze niczym malowaniAverlandzcy żołnierze niczym malowani,,,, w boju niesłychani! w boju niesłychani! w boju niesłychani! w boju niesłychani! (Powiedze-nie jest komentarzem bardzo kolorowego umundurowania averlandz-kich żołnierzy; w Stirlandzie bardzo popularna jest dowcip: - Dlaczego Averlandczyk nie przyszedł na schadzkę z dziewką? - Bo musiał uprać mundur!)

---- Jak Averlandczyk odróżnia swoją kobietę od owcy? Wcale! Jak Averlandczyk odróżnia swoją kobietę od owcy? Wcale! Jak Averlandczyk odróżnia swoją kobietę od owcy? Wcale! Jak Averlandczyk odróżnia swoją kobietę od owcy? Wcale! (Żart re-iklandzki.)

---- Urodził się w świetle Morra! Urodził się w świetle Morra! Urodził się w świetle Morra! Urodził się w świetle Morra! (Określenie osoby urodzonej pod złym znakiem lub podejrzanej.)

- Z Księgi Przysłów & Powiedzeń, spisanej przez Alfreda Weltbohrera

Page 4: Imperium cz2

1028 - WARHAMMER FRP

JJJJJJJJĘĘĘĘĘĘĘĘZZZZZZZZYYYYYYYYKKKKKKKK::::::::

W mowie Averlandczyków pobrzmiewa dziwna, niemal śpiewna nuta. Zwykle zmięk-czają wymowę i przeciągają samogłoski. Wielu artystów i młodych szlachciców parają-cych się poezją imituje akcent averlandzki. Wierzą, że wszyscy wielcy geniusze byli do-

tknięci obłędem, więc naśladowanie wymow y typowej dla szaleńców udzieli im odrobi-ny twórczego geniuszu.

RRRRRRRREEEEEEEELLLLLLLLAAAAAAAACCCCCCCCJJJJJJJJEEEEEEEE ZZZZZZZZ SSSSSSSSĄĄĄĄĄĄĄĄSSSSSSSSIIIIIIIIEEEEEEEEDDDDDDDDNNNNNNNNIIIIIIIIMMMMMMMMIIIIIIII PPPPPPPPRRRRRRRROOOOOOOOWWWWWWWWIIIIIIIINNNNNNNNCCCCCCCCJJJJJJJJAAAAAAAAMMMMMMMMIIIIIIII ::::::::

Averland utrzymuje dobre relacje z Nuln oraz Wissenlandem i może liczyć na przy-słanie z miasta-państwa doskonale wyszkolonych jednostek włóczników i artylerii. W przeszłości to Averland zapewniał ochronę, położonemu na ruchliwym szlaku han-dlowym, rozwijającemu się miasteczku. Obecnie sytuacja się odwróciła, miasteczko rozrosło się do rozmiarów potężnego miasta-państwa z równie potężną armią.

Relacje pomiędzy Averlandem i Krainą Zgromadzenia nie należą do serdecz-nych. Averlandczycy wciąż roszczą sobie pretensje do leżącej w Krainie Zgromadzenia Marchii Averu. Według powtarzanych od wieków opowieści, mieszkańcy baronii zo-stali zmuszeni do opuszczenia ziem przez uzbrojone oddziały Imperatora Ludwiga Grubego, który przekazał teren niziołkom.

Pomiędzy Averlandem a położonym na północy Stirlandem od wieków utrzymują się napięte stosunki. W przeszłości stirlandzcy baronowie-rozbójnicy, po-wstrzymani przez averlandzką Ligę Wina, pozwalali sobie na śmiałe wypady na tereny

Averlandu, rabując wsie i małe miasteczka, a następnie uciekając z łupami do swoich, położonych w granicach Stirlandu, twierdz. Choć zaprzestano już owego procederu, a część winnych została ukarana, to minie jeszcze wiele czasu nim obie strony zapomną o doznanych krzywdach.

Sylvania, podobnie jak reszta Imperium, jest według Averlandczyków krainą złych omenów i niewielu dobrowolnie tam wędruje. Jeśli już muszą to uczynić, to wy-bierają dłuższą, okrężną drogę, prowadzącą do Nuln, skąd rzeką Stir płyną do Wal-denhof, stolicy Sylvanii.

Relacje pomiędzy prowincją a Księstwami Granicznymi opierają się przede wszystkim na obustronnej ochronie. Averlandczycy, z pomocą kontyngentu Templa-riuszy Płonącego Serca strzegą północnego wylotu Przełęczy Czarnego Ognia, nato-miast wojska księstwa leżącego po drugiej stronie Czarnych Gór jego południowego końca.

NNNNNNNNIIIIIIIIEEEEEEEELLLLLLLLUUUUUUUUDDDDDDDDZZZZZZZZIIIIIIIIEEEEEEEE WWWWWWWW AAAAAAAAVVVVVVVVEEEEEEEERRRRRRRRLLLLLLLLAAAAAAAANNNNNNNNDDDDDDDDZZZZZZZZIIIIIIIIEEEEEEEE::::::::

Averheim i Wuppertal są największymi miastami prowincji i żyje w nich niewielka liczba krasnoludów, a wielu khazadów zatrzymuje się tutaj w czasie podróży do ruin Karak-Varn lub innych bastionów Krasnoludzkiego Imperium. Krasnoludy, które za-trzymały się w ludzkich miastach na dłużej często oferują swe usługi ludziom. Rze-mieślnicy pracują w kuźniach, wyrabiając przedniej jakości broń i pancerze, a wojowni-cy wynajmowani są przez szlachciców jako ochroniarze lub przyłączają się do oddzia-łów najemników.

Niewiele Leśnych Elfów pojawia się w miastach Averlandu, a większość z nich to awanturnicy, którzy czasem zatrzymują się w danym miejscu na dłużej. Choć

produkowane przez Averlandczyków wino smakuje elfom, a prowincja jest piękną krainą, której północne wzgórza pokrywają gęste, nietknięte ręką człowieka lasy, to w Averlandzie nie ma miejsca, które elfy mogłyby nazwać domem.

W przeciwieństwie do elfów, niziołki bardzo chętnie odwiedzają północno-wschodnią, graniczącą z Krainą Zgromadzenia, część prowincji. Niziołki wolą nie za-puszczać się dalej, gdzie według ich opowieści żyją szaleni Sigmaryci. Wielu z nich za-trudnia się w winiarniach lub jako kucharze w posiadłościach zamożnych szlachciców, by po wielu latach wrócić do Krainy Zgromadzenia znacznie bogatszymi.

RRRRRRRREEEEEEEELLLLLLLLIIIIIIIIGGGGGGGGIIIIIIIIAAAAAAAA::::::::

Kult Sigmara jest dominującym wyznaniem wśród mieszkańców miast, szczególnie wśród mieszczan i szlachty. Wiara w Sigmara jest bardzo silna wzdłuż Górnego Reiku, gdzie swoje wpływy posiada Liga Młota. Centrum wiary w Sigmara jest miasto Wuppertal, gdzie wiara graniczy z fanatyzmem, a przestrzeganie prawa jest egzekwo-wane przez zakonników i kapłanów, aktywnie uczestniczących w polityce. Oskarżo-nych o przestępstwa poddaje się próbom, stosowanym także przez Inkwizycję, i jeśli oskarżony je przejdzie, zostaje uniewinniony, co zdarza się bardzo rzadko. Powszech-nie znanym w Averlandzie jest Prezbiter Sigmara Joseph Czcigodny, zawdzięczający rozgłos szczególnie okrutnym wyrokom, jego ulubioną karą wymierzaną za bluźnier-stwo jest wyrywanie języka.

Dawna Wiara, pogardzana przez klasę średnią i szlachtę jest popularna wśród prostych wieśniaków. Wśród szlachty jedynie Wielka Hrabina Ludmila von Alptraum i jej rodzina przyznała się do praktykowania Dawnej Wiary.

Inne wyznania pełnią drugorzędną rolę w porównaniu z Kultem Sigmara czy Dawną Wiarą.

Verena jest popularna wśród uczonych, zamieszkujących Loningbruck, gdzie największa świątynia poświęcona jest Bogini Nauki & Sprawiedliwości. Ulryk posiada prawdopodobnie nielicznych wyznawców wśród mieszkańców wsi po-łożonych u stóp Czarnych Gór, gdzie wilki pożerają bydło a zielonoskórzy przypusz-czają sporadyczne ataki.

Także Ranald posiada swoich wyznawców wśród biedniejszych mieszkańców miast.

Ponieważ Averland posiada w swoich szeregach wielu Tileańskich najemni-ków, wraz z nimi do prowincji przybył Kult Myrmidii. Kaplice poświęcone Bogini Wojny wzniesiono w Averheim i Wuppertalu.

BBBBBBBBAAAAAAAARRRRRRRRWWWWWWWWYYYYYYYY PPPPPPPPRRRRRRRROOOOOOOOWWWWWWWWIIIIIIIINNNNNNNNCCCCCCCCJJJJJJJJIIIIIIII::::::::

Czerń i żółć/złoty są od wieków tradycyjnymi barwami prowincji. Szlachta, zależnie od poparcia, jakim darzy rządzącego Elektora ozdabia swych żołnierzy i namioty bądź to w barwy prowincji, bądź to w zupełnie inne, często kojarzone z wrogami Elektora kolory.

Liga Młota za swoje barwy przyjęła biel/srebro i błękit, rewolucyjna Liga Weinburgska przeciwna tradycji i opozycyjna w stosunku do obecnej Elektorki za swoje barwy przyjęła czerwień i żółć/złoto. Liga Wina, trzymająca się tradycji i lojalna wobec elektorskiego dworu przyjęła barwy prowincji, czerń i żółć/złoto.

ŚŚŚŚŚŚŚŚWWWWWWWWIIIIIIIIĘĘĘĘĘĘĘĘTTTTTTTTOOOOOOOO WWWWWWWWIIIIIIIINNNNNNNNAAAAAAAA WWWWWWWW AAAAAAAAVVVVVVVVEEEEEEEERRRRRRRRHHHHHHHHEEEEEEEEIIIIIIIIMMMMMMMM::::::::

Bogate winnice Averlandu od wielu lat słyną z obfitych zbiorów. Produkcja wina sta-nowi integralną część kultury Imperium. Jednym z powodów, dla których pierwotne plemiona ludzi porzuciły życie koczownicze, był fakt, iż trzeba było stale pilnować upraw winogron przed innymi plemionami i dzikimi zwierzętami. Obecnie, na Połu-dniu Imperium winogrona uprawiane są przez większość chłopów, gdyż sprzedaż wi-na przynosi coraz większe zyski. W dawnych czasach był to trunek podawany jedynie na stołach szlacheckich, jednak z upływem lat udoskonalono i uproszczono proces fermentacji, co znacznie obniżyło koszty wina. Tego dnia, gdy Sigmar pokonał hordy zielonoskórych w bitwie o Przełęcz Czarnego Ognia, toasty na jego cześć wznoszono winem, a nie piwem. Jednak z legend Averlandu głosi, że władca krainy, Siggurd, po-częstował w owym dniu Sigmara swoim ulubionym gatunkiem wina, który zasmako-wał pierwszemu Imperatorowi. Averlandzka szlachta bardzo się szczyci tą opowieścią.

Do czasów Wielkiej Inwazji Chaosu w AS2302, produkcja wina w Imperium stanowiła niemal wyłącznie domenę duchowieństwa. Wino wyrabiano w kilkunastu klasztorach położonych na południu Imperium. Oczywiście, gorszej jakości wino produkowano w każdej wsi, jednak zazwyczaj produkcja ta zaspakajała wyłącznie lo-kalne potrzeby. Pionierem w otrzymywaniu nowych gatunków wina od dawna była Kraina Zgromadzenia. Mówi się, że niziołki odkryły tajniki produkcji deserowego wi-na zwanego dziś sherry, choć Estalijczycy utrzymują, że niziołki wykradły im sekret. Po Inwazji Chaosu i wstąpieniu na tron Magnusa Pobożnego, Wielki Teogonista Ansgar - którego imię do dziś jest błogosławione przez koneserów wina - upowszechnił trunek w Imperium. Motywy Ansgara były proste. W jego czasach, ludzkość piła wyłącznie jasne i ciemne piwo, gdyż dobre wino było niebotycznie drogie i trudne do zdobycia. Ansgar uważał za rażący grzech, iż zwykli ludzie nie mogą cieszyć się trunkiem, który tak zasmakował Sigmarowi Młotodzierżcy. Na prośbę Wielkiego Teogonista, Impera-tor zlecił budowę prostych pras do wyciskania winogron, gdyż duchowni od dawna uważali wyciskanie winogron nogami za uwłaczające ich godności, a poza tym, obniża-ło to szlachetność trunku. Wielki Teogonista ogłosił również, że grzechem jest prze-chowywanie wina w bukłakach ze zwierzęcej skóry. Tym samy wydano słynny dekret,

który wymagał, aby wino przechowywane było w butelkach lub drewnianych becz-kach, co nie psuło smaku. Dzięki innowacjom Ansgara, w Imperium ujednolicono i uproszczono metody produkcji wina, co w krótkim czasie doprowadziło do powstania pierwszych powszechnie rozpoznawanych marek tego trunku.

Oprócz rosnącej jakości wina, również inne czynniki zadecydowały o wzro-ście popularności tego trunku. Dzięki poradom krasnoludów, imperialni szklarze po-prawili jakość wydmuchiwanych butelek, które stały się mniej kruche i ułatwiły trans-port wina. Szybko odkryto też, że najlepszą zatyczką butelek jest korek, dzięki któremu wino nie wietrzeje. Po raz pierwszy do Imperium zaczęto sprowadzać doskonałe wina z Estalii, które wcześniej nie miało szans przetrzymać tak długiej podróży. Książę-Elektor Averlandu postanowił uhonorować długoletnią tradycję swojej prowincji i ustanowił doroczne Święto Wina. Warto zaznaczyć, że obecnie wino nadal pozostaje trunkiem droższym od piwa, jednak tylko najlichszego żebraka nie stać na szklaneczkę wina do świątecznego posiłku. Podczas Święta Wina, trunek ten wyprzedawany jest za bezcen, gdyż straty winiarzy pokrywa rządzący Elektor. Finansowanie święta od dzie-sięcioleci traktowane jest jako niepisany obowiązek praworządnego władcy Averlandu i przysparza mu zdecydowanego poparcia wszystkich obywateli, którzy gustują w wi-nie.

Averlandzkie Święto Wina organizowane jest od ponad wieku. Wielu kupców Starego Świata, nawet ci, którzy nie zajmują się handlem trunkami, przybywa do miasta specjalnie w tym czasie, mając nadzieję na nawiązanie intratnych kontaktów handlo-wych. Samo święto jest dosyć niezwykłe. Z jednej strony tradycją są tańce pod otwar-tym niebem, huczna zabawa do białego rana i naturalnie, smakowanie różnych gatun-ków wina, a z drugiej strony pijaństwo lub utrata panowania nad sobą uważane są za niewybaczalny nietakt. Nastawienie to wiąże się zapewne z faktem, iż koneser wina skupia się na tym, co ma w kielichu, natomiast zwykły pijak bez opamiętania żłopie, co mu wleją do kufla. Święto Wina jest chyba jedyną okazją w roku, podczas której szlachcie wypada zadawać się z pospólstwem i wymieniać mniej lub bardziej filozo-ficzne uwagi na temat szlachetności (lub jej braków) różnych trunków.

Page 5: Imperium cz2

WARHAMMER FRP - 1029

Co roku, najmłodsze roczniki win oceniane są przez specjalną komisję, w składzie któ-rej zasiadają między innymi: Książę-Elektor, Mistrz Ceremonii oraz Lektor Averlandu. Obowiązkiem sędziów jest spróbowanie każdego ze zgłoszonych do konkursu win i ustalenie werdyktu pomiędzy drugim a czwartym dniem Święta. Nazwy zwycięskich gatunków wina ogłaszane są wieczorem czwartego dnia, tak aby jego producenci mo-gli zbierać następnego dnia zasłużone pochwały. Co roku przyznawane są trzy nagro-dy: Najlepsze Białe Wino, Najlepsze Czerwone Wino i Najlepsze Wino Święta.

Sercem uroczystości jest naturalnie Plenzerplatz, choć zabawy toczą się na uli-cach całego Averheim. Na ulicach ustawiono stragany z winem, a handlarze sprzedają też najróżniejsze jedzenie i oczywiście ciasta. O dziwo, w trakcie Święta sprzedawcy i kramarze nie przekrzykują się nawzajem zachwalając towar. Powód tak kulturalnego zachowania kramarzy jest prosty. W trakcie trwania Święta, wszystkich krzykliwych i nieprzyjemnych sprzedawców, którzy zakłócają zabawę, straż miejska siłą przenosi na obrzeża miasta lub wyrzuca za bramy.

PPPPPPPPOOOOOOOOCCCCCCCCZZZZZZZZĄĄĄĄĄĄĄĄTTTTTTTTEEEEEEEEKKKKKKKK ZZZZZZZZAAAAAAAABBBBBBBBAAAAAAAAWWWWWWWWYYYYYYYY:::::::: Oficjalnie Święto rozpoczyna się wczesnym rankiem drugiego dnia miesiąca Erntezeit. Mistrz Ceremonii staje na niewielkim podwyższeniu na Plenzerplatz, a zebrany tłum zaczyna skandować: - Robak! Robak! Robak! Robak!

Większość mieszkańców Averheim przerywa wykonywane czynności i dołą-cza swój głos do skandującego tłumu, aż krzyk tysięcy gardeł wypełni wszystkie ulice miasta. Nazwa Robak lub Stalowy Robak w żargonie Averlandczyków oznacza korko-ciąg. Po krótkiej chwili Mistrzowi Ceremonii podany zostaje na aksamitnej poduszce złoty korkociąg. Legenda głosi, iż jest to narzędzie, którym otworzono pierwszą butel-kę podczas pierwszego Święta Wina. Po chwili wyczekiwania, Mistrz Ceremonii otwie-ra butelkę wina, które zdobyło zeszłoroczną nagrodę Najlepszego Wina Święta. Wraz z wyskakującym z butelki korkiem, stragany na wszystkich ulicach miasta rozpoczną sprzedaż, a ludzie zaczną świętować.

TTTTTTTTEEEEEEEECCCCCCCCHHHHHHHHNNNNNNNNIIIIIIIIKKKKKKKKIIIIIIII DDDDDDDDEEEEEEEEGGGGGGGGUUUUUUUUSSSSSSSSTTTTTTTTAAAAAAAACCCCCCCCJJJJJJJJIIIIIIII WWWWWWWWIIIIIIIINNNNNNNNAAAAAAAA:::::::: Pierwszym poważnym błędem popełnianym przez nowicjuszy jest przekonanie, że degustacja wina polega wyłącznie na ocenie jego smaku. Bohater, który wypije wino przed oceną wszystkich jego walorów, zostanie uznany za grubiańskiego przygłupa i wykluczony z towarzystwa. Na miejskich straganach stoją całe rzędy szklanych kieli-chów i szklanic. Po spróbowaniu danego wina, degustujący powinni odstawić je na tacę. Bogatsi koneserzy wina posiadają swoje własne, bogato zdobione kieli-chy.

Degustator wina powinien najpierw ocenić wygląd trun-ku, następnie jego aromat, a dopiero na końcu smak. Ocena smaku dzieli się na trzy etapy: Atak, Smak i Posmak. Kolor wina zależy od gatunku winogron użytych do jego pro-dukcji oraz od wieku trunku. Wina czerwone mogą być głęboko fioletowe, a nawet krwistoczer-wone, podczas gdy wina białe są najczęściej jasnożółte lub złociste. Większość winogron uprawianych w Averlandzkie wykorzystywana jest do produkcji win białych, chociaż kilka plantacji próbuje wyhodować winogrona na wina czerwone. Wino pozostawia na kielichu pierścień czyli osad, po którym degustatorzy poznają jego wiek. Niektórzy koneserzy przed degustacją specjalnie poruszają wkoło kielichem, aby zamieszane wino podmyło wyżej ścianki i pozostawiło lepiej widoczny osad. Aromaty wina są bardzo różne, po-cząwszy od nut kwiatowych, a skończywszy na zapachu z lekka czekoladowym. Jeśli wi-no brzydko pachnie, z pewnością smakuje jeszcze gorzej.

Atak jest pierwszym wrażeniem, jakie odbiera się po skosztowaniu wina. Pre-ferowany jest raczej silny Atak, gdyż słaby świadczy o miernocie walorów smakowych wina. Smak określa prawdziwy charakter wina i to, jak reagują na niego kubki smako-we. Posmak jest natomiast smakiem, który pozostaje w ustach po przełknięciu wina. Każda z wymienionych powyżej cech wina ma swoją własną skalę oceny, która dla niezorientowanego przybysza brzmi równie niejasno jak terminologia fechtunku rapie-rem.

NNNNNNNNIIIIIIIIEEEEEEEEKKKKKKKKTTTTTTTTÓÓÓÓÓÓÓÓRRRRRRRREEEEEEEE MMMMMMMMAAAAAAAARRRRRRRRKKKKKKKKIIIIIIII WWWWWWWWIIIIIIIINNNNNNNNAAAAAAAA:::::::: Wiele gatunków wina zostaje nazwanych na cześć regionów lub miast, w których po-wstały. Powszechne jest też nazywanie wina według winiarni, w której zostało wypro-dukowane. W Averheim, na Święcie Wina można spróbować około 80 różnych ga-tunków, poniżej przedstawiono niektóre z nich.

AAAAAAAAUUUUUUUULLLLLLLLEEEEEEEENNNNNNNNBBBBBBBBAAAAAAAACCCCCCCCHHHHHHHHEEEEEEEERRRRRRRR

Butelki tego wina o słomianym kolorze oznaczone są symbolem komety o dwóch ogonach. Aulenbacher pochodzi z małej winnicy położonej u podnóża Gór Czar-nych, prowadzonej przez Prezbiterów Sigmara. Jest to niezbyt drogi trunek, popularny wśród kupców i mieszczan. Sympatycy Aulenbachera nalegają, że wino to można pić jedynie z kielichów oznaczonych symbolem Sigmara, gdyż tylko takie wydobywają z trunku pełnię smaku.

BBBBBBBB IIIIIIIILLLLLLLLBBBBBBBBAAAAAAAALLLLLLLLIIIIIIII

Ciemnoczerwone wino z Estalii zawdzięcza swoją nazwę miastu, w którym zostało wyprodukowane. Przed wypiciem, Bilbali musi leżakować przez dziesięć lat w masyw-nych dębowych beczkach ułożonych w jaskiniach nad brzegiem Wielkiego Oceanu. Leżakowanie to nadaje Bilbali specyficzny dębowy posmak z nutą słonej morskiej bry-zy. Ogólnie jest to wino srogie i bardzo bezpośrednie, w którym gustują żołnierze i że-glarze.

GGGGGGGGRRRRRRRREEEEEEEENNNNNNNNZZZZZZZZSSSSSSSSTTTTTTTTAAAAAAAADDDDDDDDZZZZZZZZKKKKKKKKIIIIIIIIEEEEEEEE

Averlandzkie głębokie białe wino, bardzo popularne w Imperium, a zwłaszcza w Ma-rienburgu. Grenzstadzkie ma kolor złotej bieli z delikatnym akcentem jabłka i nutą brązu. Koneserzy wina są gotowi sporo za nie zapłacić, nie tylko w uznaniu dla jego wyśmienitego smaku, lecz również dlatego, iż bardzo rzadko powoduje kaca.

KKKKKKKKOOOOOOOORRRRRRRRZZZZZZZZEEEEEEEENNNNNNNNNNNNNNNNEEEEEEEE

Następny rocznik słynnego zdobywcy pierwszej nagrody poprzedniego Święta Win. Korzenne jest niezwykle słodkim winem, które jednak nie ciąży na żołądku.

RRRRRRRRUUUUUUUUBBBBBBBBIIIIIIIINNNNNNNNOOOOOOOOWWWWWWWWEEEEEEEE LLLLLLLLOOOOOOOONNNNNNNNIIIIIIIINNNNNNNNGGGGGGGGBBBBBBBBRRRRRRRRUUUUUUUUCCCCCCCCKKKKKKKKIIIIIIIIEEEEEEEE

Loningbruckie to popularne w Averlandzie tanie wino. Pozostaje kwestią otwartą, czy więcej sympatii zjednuje mu smak czy niska cena. Loningbruckie jest właściwie winem białym, lecz jego producenci barwią je krwią długorogiego bydła hodowanego w Averlandzie. Krew dodawana jest do kadzi podczas procesu fermentacji.

WWWWWWWWYYYYYYYYBBBBBBBBOOOOOOOORRRRRRRROOOOOOOOWWWWWWWWYYYYYYYY GGGGGGGGWWWWWWWWIIIIIIIIZZZZZZZZDDDDDDDDAAAAAAAACCCCCCCCZZZZZZZZ

To różowe wino pochodzi z Krainy Zgromadzenia i jest produkowane przez klan Gwizdaczy. Ma delikatny, kwiatowy bukiet okraszony nutką mięty. Wszystkie wina klany Gwizdaczy produkowane są w sposób tradycyjny, czyli winogrona w kadzi są wyciskane nogami przez młode niziołki. Klan Gwizdaczy jest niezwykle dumny ze swojego przywiązania do tradycji i za nic w świecie nie kupi nowoczesnej prasy. W związku z tym wielu konese-rów wina nawet nie tknie Wyborowego Gwiz-dacza - a szkoda, gdyż jest to wspaniałe okrągłe wino. Dzieci z klanu ręcznie dekorują każdą butelkę, malując na niej kwiaty, motyle oraz różne potwory z legend i opowie-ści Dużych Ludzi.

ŻŻŻŻŻŻŻŻAAAAAAAARRRRRRRRGGGGGGGGOOOOOOOONNNNNNNN WWWWWWWWIIIIIIIINNNNNNNNIIIIIIIIAAAAAAAARRRRRRRRSSSSSSSSKKKKKKKKIIIIIIII AAAAAAAAVVVVVVVVEEEEEEEERRRRRRRRLLLLLLLLAAAAAAAANNNNNNNNDDDDDDDDUUUUUUUU:::::::: ATRAKCYJNE: wino smakuje pomimo pewnych oczywistych niedociągnięć. Kom-

plement w przypadku wina taniego i obraza win drogich. BEZPOŚREDNIE: wysoka zawartość alkoholu. Wino szybko uderza do głowy. GĘSTE: odniesienie do faktu, że wino jest tak muliste, że prawie trzeba je gryźć i żuć.

Bardzo zły znak, gdyż w takich trunkach gustują jedynie krasnoludy. GIĘTKIE: nie dość silne. Brakuje mu wyrazistego smaku. GŁĘBOKIE: wino o zróżnicowanych akcentach smakowych. Pochwała. KORKOWE: korek, którym zamknięte było dane wino, przegnił i trunek smakuje jak

miazga drzewna. Wino należy wylać. KRZEPKIE: wino o silnym smaku. Zazwyczaj jest to komplement. ŁATWE: tanie, lecz smakowite. ODJAZD: całkowita ocena wina, biorąca pod uwagę jego wpływ na żołądek i praw-

dopodobieństwo wywołania kaca. OKRĄGŁE: podobnie jak tłuste, jednak niesie ze sobą umiarkowaną pochwałę. OSTRE: silny, ostry smak. Z wiekiem smak trunku powinien złagodnieć, ale raczej nie

warto na to czekać. PROMIENNE: niezwykle przejrzyste wino. Zazwyczaj świadczy źle o winach białych,

lecz doskonale o winach czerwonych. SIARKA: podłe wino najgorszego gatunku, zdatne tylko do wylania. Należy go unikać

za wszelką cenę. SROGIE: piekące w język. TŁUSTE: zapełnia usta, lecz brak mu wyrafinowanego smaku. Średniej jakości. UROCZE: nie sprostało oczekiwaniom.

Page 6: Imperium cz2

1030 - WARHAMMER FRP

ZZZZZZZZNNNNNNNNAAAAAAAACCCCCCCCZZZZZZZZĄĄĄĄĄĄĄĄCCCCCCCCEEEEEEEE MMMMMMMMIIIIIIIIEEEEEEEEJJJJJJJJSSSSSSSSCCCCCCCCAAAAAAAA::::::::

AAAAAAAAVVVVVVVVEEEEEEEERRRRRRRRHHHHHHHHEEEEEEEEIIIIIIIIMMMMMMMM:::::::: Jeszcze przed narodzeniem Sigmara, Averheim - miejsce głównego obozowiska Bri-gundian - stało się najważniejszym miastem na terenach pomiędzy Averem a Reikiem. Położone na wysokim cyplu wbijającym się w Aver, pozostaje niezagrożone przez co-roczne powodzie i wylewy rzeki. W najwyższym punkcie miasta, na końcu drogi pro-wadzącej z Pfunzig i Heideck, stoi otoczona potężnymi murami forteca Elektora. Z wież twierdzy rozciąga się wspaniały widok na otaczające miasto równiny.

Legenda głosi, że podobno budowę twierdzy rozpoczął sam Siggurd po tym, jak Sigmar mianował go Księciem prowincji. Chciał stworzyć symbol tak potężny i za-straszający, żeby żaden buntownik ani najeźdźca nigdy nie odważył się rzucić wyzna-wania jego władzy. Naturalnie, zamek Averburg był kilka razy przebudowywany, roz-budowywany i naprawiany, więc trudno jednoznacznie stwierdzić, czy rzeczywiście zo-stał wzniesiony przez legendarnego wodza Brigundian. Uczeni szacują datę założenia zamku na początek Pierwszego Tysiąclecia, ale niepodważalnych dowodów mogłoby dostarczyć tylko zbadanie fundamentów, czyli wejście do krypt Książąt-Elektorów. Dotychczas prośby o zezwolenie na takie badania były regularnie odrzucane bez żad-nego uzasadnienia. Niektórzy zastanawiają się, czy władcy Averlandu zwyczajnie dbają o spokojny spoczynek zmarłych przodków, czy może prawdziwe są pogłoski o tym, że w krypcie Siggurda wciąż znajdują się jego tarcza, włócznia i rydwan. Jeśli rzeczywi-ście tak jest, Książęta-Elektorzy raczej nie byliby tak chętni do wyjawiania innym, że posiadają tak potężne artefakty.

Averheim słynie ze swoich obór, gdzie latem kończą się spędy bydła. Przez kilka dni ulice wypełnia bydło sprowadzane na rynek, a pracownicy właścicieli trzód mają zaledwie kilka dni na wydanie swego zarobku i zażywanie przyjemności miasta. W tym czasie straż Averheim zwyczajowo zatrudnia dodatkową pomoc, aby zacho-wać przynajmniej odrobinę kontroli nad świętowaniem. Obory mieszczą się w pobliży doków, gdzie znajdują się także rzeźnie, więc sprawione mięso może od razu być so-lone lub marynowane i ładowane na barki do dalszego transportu. Ostatnio grupa kupców zaczęła eksperymenty z lodem sprowadzanym z gór. Gildia solarzy z Averhe-im zagroziła wszczęciem rozruchów, jeśli te działania nie zostaną przerwane.

W mieście stoi słynny pomnik zwany Kolumną Czaszek. Znaczy on miejsce stoczonej w XVIII wieku bitwy z armią Gorbada Żelaznego Pazura. Pomnik upa-miętnia ofiary poległe w walce z zielonoskórymi. Do dzisiejszego dnia powiada się, że w Noc Tajemnicy (Geheimnisnacht) z niektórych czaszek spływa krew.

AAAAAAAAGGGGGGGGBBBBBBBBEEEEEEEEIIIIIIIITTTTTTTTEEEEEEEENNNNNNNN:::::::: Na granicy Averlandu i Sudenlandu leży niewielka osada, zamieszkana przez mniej

więcej 700 osób. Cały interes kręci się wokół rolniczego targowiska i spławu produk-tów w dół Reiku. Niewielu ludzi modli się w Abgeiten do Sigmara czy Ulryka. Więk-szość czci Taala albo wyznaje Dawną Wiarę.

GGGGGGGGRRRRRRRREEEEEEEENNNNNNNNZZZZZZZZSSSSSSSSTTTTTTTTAAAAAAAADDDDDDDDTTTTTTTT:::::::: Zbudowany w AS1815 przez Marlena von Alptraum fort strzeże wejścia na Przełęcz Czarnego Ognia oraz prowadzącej przez nią Starej Krasno- ludzkiej Drogi. Stacjonujący w forcie oddział straży górskiej wspólnie z krasnoludzkimi wojownikami podziemnymi patroluje za-równo przełęcz jak i pobliskie góry. W ciągu wieków, w pobliżu fortu powstało górnicze miasteczko nazwane Grenzstadt. To ośrodek handlu futrami, klejnotami i me-talem. Wiele gildii utrzymuje tu siedziby oraz liczne ma-gazyny w obrębie murów. Nic dziwnego też, że w mie-ście żyje stosunkowo liczna populacja krasnoludów, się-gająca nawet 10% ogółu mieszkańców. Większość dzia-ła jako pośrednicy handlowi swoich klanów i oferują swoje usługi tym, których na to stać. W gospodach mówi się także, że mają oko na wszystko, co się dzieje w okolicy, wypatrując tych, którzy rabują ma-jątek krasnoludzki i próbują przemycać go do Im-perium. Według niesprawdzonych pogłosek wyja-śnia to niedawne zniknięcie kilku górników, któ-rzy chwalili się odnalezieniem bogatych złóż na wzgórzach.

HHHHHHHHEEEEEEEEIIIIIIIIDDDDDDDDEEEEEEEECCCCCCCCKKKKKKKK:::::::: Wybudowany u szczytu potęgi Imperium Kra-snoludzkiego jako fort przydrożny przy Starej Drodze, Heideck był w ruinach, gdy ludzie po raz pierwszy zajęli te tereny w Pierwszym Ty-siącleciu. Pod rządami ludzi miasto stało się ważnym węzłem transportu z górnego Reiku przez Agbeiten oraz na szlaku między Przełę-czą Czarnego Ognia i Averheim. To bezpiecz-ne, dość nudne miejsce, w którym odbywają się targi bydła dla kupców, którzy nie chcą po-konywać całej drogi do Averheim.

Do Heideck chętnie przybywają ucze-niu, aby badać ruiny Krasnoludzkiego fortu, a także poszukiwacze skarbów, szukający pod-ziemnych katakumb, które podobno dawno temu zostały wypełnione skarbami i zapieczę-towane. Bez względu na to, czy te katakumby istnieją, mieszkańcy Heideck całkiem nieźle zarabiają na sprzedaży łatwowiernym przyby-szom autentycznych map podziemi.

HHHHHHHHOOOOOOOOCCCCCCCCHHHHHHHHSSSSSSSSLLLLLLLLEEEEEEEEBBBBBBBBEEEEEEEENNNNNNNN:::::::: Na Hochlsleben kończy się szlak żeglowny. Mieszkańcy miasteczka utrzymują się w handlu metalami, kamieniami szlachetnymi, cennymi kruszcami i futrami. Wymienia się je za brandy, wino, broń, wyroby rzemieślnicze, alkohol, oliwę, wódkę i inne mocne trunki, bowiem zaglądający do miasta poszukiwacze i traperzy oczekują uciech życia.

LLLLLLLLOOOOOOOONNNNNNNNIIIIIIIINNNNNNNNGGGGGGGGBBBBBBBBRRRRRRRRUUUUUUUUCCCCCCCCKKKKKKKK:::::::: Loningbruck leży wśród winnic i pól Averlandu. Nie jest może zbyt duży, ale za to

dostatni. Wśród mieszkańców znajdują się zarówno wyznawcy Sigmara jak i Ulryka, jednak największa świątynia w mieście poświęcona jest Verenie. Przy niej znajduje się duża biblioteka, zawierająca wiele ksiąg traktujących o historii rodzaju ludzkiego i pra-wa.

MMMMMMMMEEEEEEEERRRRRRRRFFFFFFFFEEEEEEEELLLLLLLLDDDDDDDD:::::::: Merfeld to górnicze zagłębie Averlandu, dorównujące zamożnością stolicy prowincji Averheim. W Heizenfeld żyje także około 700 krasnoludzkich górników i inżynierów oraz stacjonuje oddział wojowników podziemnych.

PPPPPPPPFFFFFFFFUUUUUUUUNNNNNNNNZZZZZZZZIIIIIIIIGGGGGGGG:::::::: Pfunzig to zamożne handlowe miasteczko oraz największe skupisko niziołków poza granicami Krainy Zgromadzenia. Według ostatniego spisu ludności, w granicach mia-sta stale zamieszkuje niespełna tysiąc niziołków.

SSSSSSSSTTTTTTTTRRRRRRRREEEEEEEEIIIIIIIISSSSSSSSSSSSSSSSEEEEEEEENNNNNNNN::::::::

Potrzeba zmian i rozwoju to dość rzadka cecha pośród zazwyczaj przywiązanych do tradycji Averlandczyków, jednak to właśnie w Streissen można zauważyć jej oznaki. Posiadające niewielką uczelnię i akademię medyczną Streissen zawsze było gotowe przyjmować nowe idee z całego świata. Averlandczycy często określają osoby pocho-dzące ze Streissen jako te, które mają nierówno pod czaszką albo są pod zbytnim wpływem Nulneńczyków i Stirlandczyków. Średnie i wyższe klasy Streissen szczycą się swoją otwar-tością na nowe pomysły i uważają się za intelektualną elitę Averlandu.

W ostatnim stuleciu, pod wpływem nowych koncepcji politycznych z Nuln, władcy Streissen podjęli kroki, które zmusiły Wielką Hrabinę Ludmilę von Alptraum, aby nadała im status wolnego miasta, udzieliła licznych przywilejów - włącznie z pra-wem wybierania własnych władz - oraz zwolniła z wielu obowiązków i podatków wo-bec korony w Averheim. Przez dekady lud Streissen optymistycznie patrzył w przy-szłość, ale w roku AS2502 wybuchły zamieszki biedoty miejskiej, wywołane plagą niszczące zboże i klęską głodu. Lokalne władze, mając do dyspozycji zaledwie niewiel-ki garnizon straży miejskiej, okazały się bezsilne, gdy podżegacze przejęli kontrolę nad tłumem i ogłosili powstanie władzy ludowej.

Rada miejska zwróciła się do Wielkiej Hrabiny Ludmily o wsparcie wojskowe w celu stłumienia rebelii, ale Elektorka postawiła warunek. W zamian za jej pomoc raj-

cy miejscy mieliby zrezygnować ze statusu wolnego miasta i uzyskanych przywile-jów. Zdesperowana rada miasta nie miała wyboru. Oddziały Ludmily

przywróciły porządek, dokonując strasznej masakry zgromadzonych tłumów buntowników. Do

dziś słowo Streissen pozostaje syno-nimem okrucieństwa.

Choć otoczone murami mia-sto otynkowanych na biało domów i parków publicznych wygląda dziś spokojnie i sennie, a uniwersytet został oczyszczony z radykałów i nikt już nie mówi o samowładztwie lub rządach ludu - przynajmniej nie otwar-cie, Streissen to kocioł spisków i konspiracji przeciwko władzy w Averheim. Podżegacze i inni mąciciele urządzają potajemne spotkania, usiłując uzyskać poparcie wszystkich, którzy mają poczucie doznanej krzywdy. Ostatnio pojawiły się doniesienia o aktywności kultów Chaosu, które próbują werbować wyznawców zarówno spośród buntowników, jak i przedstawicieli władz. Być może jest to tylko plotka zrodzona w nerwowej atmosferze, ale jeśli się potwierdzi, mogłoby to oznaczać wielkie zagrożenie dla regionu.

WWWWWWWWUUUUUUUUPPPPPPPPPPPPPPPPEEEEEEEERRRRRRRRTTTTTTTTAAAAAAAALLLLLLLL:::::::: Słynące z doskonałych

cieśli miasto, w którym mieszka 3300 Averlandczyków, znane jest także jako ostoja Kultu Sigmara. Tutejsza świątynia Sigmara poświęcona jest czcigodnemu Josephowi, którego często prosi się o wstawiennictwo u boga.

Nigdy nie zapomnimyNigdy nie zapomnimyNigdy nie zapomnimyNigdy nie zapomnimy,,,, nigdy nie przebaczymy!nigdy nie przebaczymy!nigdy nie przebaczymy!nigdy nie przebaczymy! - napis na murze budynku na rynku w Streissen, gdzie w AS2502 doszło do

masakry zbuntowanych mieszczan

Page 7: Imperium cz2

WARHAMMER FRP - 1031

IIIIIIIINNNNNNNNDDDDDDDDEEEEEEEEKKKKKKKKSSSSSSSS MMMMMMMMIIIIIIIIEEEEEEEEJJJJJJJJSSSSSSSSCCCCCCCCOOOOOOOOWWWWWWWWOOOOOOOOŚŚŚŚŚŚŚŚCCCCCCCCIIIIIIII AAAAAAAAVVVVVVVVEEEEEEEERRRRRRRRLLLLLLLLAAAAAAAANNNNNNNNDDDDDDDDUUUUUUUU::::::::

NAZWA OSADY

WIEL KOŚĆ1

WŁADCA2 POPU-LACJA3

ZAMOŻ-MOŻ-NOŚĆ4

DOCHODY GARNIZON/ MILICJA5

UWAGI

WIELKIE HRABSTWO VON ALPTRAUM WIELKA HRABINA LUDMILA VON ALPTRAUM AVERHEIM M Hrabina Ludmila 10732 4 bydło, administracja,

handel, uprawy 50a/350b/

2000c Stolica Averlandu. Most nad rzeką Aver.

Breswang W Hrabina Ludmila 90 2 uprawy 10c Friederhof W Hrabina Ludmila 98 2 bydło, uprawy 10c Słynie ze słodyczy. U podmurza Averhe-

im. Monheim W Hrabina Ludmila 24 1 ubóstwo 3c U podmurza Averheim. Ruhgsdorf W Hrabina Ludmila 94 2 bydło, uprawy 10c U podmurza Averheim. Sorghof W Hrabina Ludmila 37 1 ubóstwo 4c U podmurza Averheim. Tannfels

W Hrabina Ludmila 43 1 ubóstwo 4c U podmurza Averheim. Grenzstadt MS Hrabina Ludmila 3453 4 handel, rudy metali 50b/250c Strzeże Przełęczy Czarnego Ognia. Most

nad rzeką Reik. Buch W Hrabina Ludmila 92 2 uprawy 10c U podmurza Grenzstadt. Dorfbach

W Hrabina Ludmila 45 1 ubóstwo 6c U podmurza Grenzstadt. Heideck MM Hrabina Ludmila 420 2 drewno, handel, uprawy 35b/80c Willenfeld

W Hrabina Ludmila 34 1 ubóstwo 4c U podmurza Heideck. Hornau

MM Hrabina Ludmila 136 2 drewno, uprawy 20c Merfeld MS Hrabina Ludmila 1048 4 handel, rudy metali 30b/150c Zagłębie górnicze Averlandu.

Prom na rzece Reik.

Schramleben

MS Hrabina Ludmila 1033 3 drewno, handel 30b/100c Prom na rzece Błękitny Dopływ. Sigmaringen

MS Hrabina Ludmila 1079 3 handel, drewno - Prom na rzece Błękitny Dopływ.

HRABSTWO VON GRUNWALD HRABIA MATTHIAS VON GRUNWALD Agbeiten MM Hrabia Matthias 350 2 owce, uprawy 15b/30c Prom na rzece Reik. Ensdorf W Hrabia Matthias 88 2 rybołówstwo, uprawy 10c U podmurza Agbeiten. Naabeck

W Hrabia Matthias 46 1 ubóstwo 4c U podmurza Agbeiten. Hochsleben MM Hrabia Matthias 375 3 futra, handel, kamienie

szlachetne, rudy metali 120c Prom na rzece Reik. Koniec trasy trans-

portu łodziami po Górnym Reiku. Kulz W Hrabia Matthias 43 1 ubóstwo 5c U podmurza Hochsleben. Spalt

W Hrabia Matthias 49 1 ubóstwo 5c U podmurza Hochsleben. BARONIA VON ALDER BARONOWA ELISE ALDER Bernloch MM Baronowa Elise 250 2 kozy, uprawy 12b/25c Słynie z twardego sera bernlochskiego. Jehfeld

W Baronowa Elise 52 1 ubóstwo 5c U podmurza Bernloch.

BARONIA VON HINDENBER BARON SIGMUND VON HINDENBERG Drebkau

MM Baron Sigismund 280 2 owce, rybołówstwo, uprawy

12b/30c Prom na rzece Aver.

Volsbach W Baron Sigismund 35 1 ubóstwo 4c U podmurza Drebkau. HRABSTWO VON KUSCH HRABINA SELENA VON KUSCH Loningbruck MS Hrabina Selena 3133 3 handel, uprawy, wino 20a/300c Winiarska stolica Averlandu. Prom na

rzece Reik. Największa świątynia miejska poświęcona jest Verenie.

Tandern W Hrabina Selena 78 2 uprawy 8c U podmurza Loningbruck. Zang

W Hrabina Selena 38 1 ubóstwo 4c U podmurza Loningbruck. HRABSTWO VON HEINE HRABIA DIETER VON HEINE Pfungzig MS Hrabia Dieter 3580 3 bydło, handel, uprawy 10a/40b/175c Największa społeczność niziołków poza

Krainą Zgromadzenia. Prom na rzece Błękitny Dopływ.

Dietfurt W Hrabia Dieter 28 1 ubóstwo 3c U podmurza Pfungzig. Essing W Hrabia Dieter 68 2 uprawy 7c U podmurza Pfungzig. Zell

W Hrabia Dieter 76 2 uprawy 8c U podmurza Pfungzig. HRABSTWO VON LEITDORF HRABIA MARIUS VON LEITDORF Wuppertal MS Hrabia Marius 1100 3 administracja, uprawy,

wyroby drewniane 20a/100b/400c Twierdza Sigmarytów, kaplica poświęcona

Josephowi Bogobojnemu. Prom na rzece Reik.

Calmfahre W Hrabia Marius 85 2 drewno, rybołówstwo - Prom na rzece Reik. Gerzen W Hrabia Marius 32 1 ubóstwo 4c U podmurza Wuppertal. Muhlfeld W Hrabia Marius 73 2 uprawy, wino 8c U podmurza Wuppertal. Hann

W Hrabia Marius 41 1 ubóstwo 4c U podmurza Wuppertal. Streissen MS Hrabia Marius 2135 3 handel, uprawy, wino 20a/50b/200c Prom na rzece Aver. Dachbach W Hrabia Marius 82 2 uprawy 10c U podmurza Streissen. Eining W Hrabia Marius 45 1 ubóstwo 5c U podmurza Streissen. Lengenfeld W Hrabia Marius 69 1 rybołówstwo - Prom na rzece Aver. Pilsach W Hrabia Marius 77 2 piwo, uprawy 8c U podmurza Streissen. Siegienhausen

W Hrabia Marius 37 1 ubóstwo 4c U podmurza Streissen. UWAGI: 1 - Osady oznaczona następująco: Miasto (M), Miasto-Państwo (MP), Miasteczko (MS), Małe miasteczko (MM), Wioska (W), Zamek (Z). 2 - Władca oznacza tu suzerena prowincji. W miastach funkcjonują również rady miejskie; w wioskach zaś władzę sprawują mniej lub bardziej formalne rady starszych. 3 - Podana wartość określa ludność zobowiązaną do płacenia podatków, nie uwzględnia przyjezdnych, żebraków, złodziei itd. Aby otrzymać całkowitą liczbę przebywającej w

osadach ludności należy pomnożyć tę wartość przez modyfikator zamożności. 4 - Zamożność osad uszeregowano w kolejności od 1 (ubóstwo) do 5 (bardzo bogata). 5 - Garnizon oznacza liczbę zawodowych żołnierzy, stacjonujących w osadzie, milicja zaś - liczbę ochotników lub poborowych, pilnujących przestrzegania prawa. Cyframi oznaczono

jakość (wyszkolenie i wyposażenia) oddziałów: a - doskonała, b - przeciętna, c - słaba. Mieszkańcy wiosek zarabiają w inny sposób, ale wielu z nich można w razie potrzeby szyb-ko powołać pod broń.

Page 8: Imperium cz2

1032 - WARHAMMER FRP

Page 9: Imperium cz2

WARHAMMER FRP - 1033

BBBBBBBBAAAAAAAARRRRRRRROOOOOOOONNNNNNNNIIIIIIIIAAAAAAAA HHHHHHHHOOOOOOOOCCCCCCCCHHHHHHHHLLLLLLLLAAAAAAAANNNNNNNNDDDDDDDDUUUUUUUU::::::::

KKKKKKKKRRRRRRRRAAAAAAAAIIIIIIIINNNNNNNNAAAAAAAA::::::::

Położony na wschodnim skraju Drakwaldu Hochland to mocno zalesiona prowincja granicząca z północnego wschodu z Górami Środkowymi, oraz rzekami Drakwasser, Talabeckiem i Ostfluss (odpowiednio na zachodzie, południu i wschodzie). Na za-chód od ziem Hochlandu, na lewym brzegu rzeki Drakwasser, rozciąga się Midden-land, na południu leży Talabeckland, natomiast Ostland sąsiaduje z prowincją od za-chodu i północy. W środku krainy leżą Dzikie Wzgórza, zdradzieckie wyżyny i bagna.

Chociaż kraina jest w większości porośnięta lasem, posiada też żyzne ziemie, głównie w pobliżu licznych rzek i strumieni, jakie spływają z Gór Środkowych. Dzięki temu Hochland pozostaje samowystarczalny pod względem pożywienia, chociaż luk-susowe wiktuały muszą być sprowadzane z Middenheim i Talabheim. Ciężkie śniegi w zimie i deszcze na wiosnę sprawiają, że miasta narażone są na powodzie, chociaż rzą-dzący ród Aussen-Hochen zainwestował znaczne środki w budowę grobli, które mia-ły powstrzymywać napór wód.

Na północ od Talabecku teren wznosi się stopniowo ku masywom Gór Środkowych, niedostępnym szczytom, którymi chce władać wielu, ale nad którymi nie

panuje nikt. Prowincję przecina Stara Leśna Droga, która biegnie z Middenheim do Talabheim i dalej w obie strony, a jej część leżąca w Hochlandzie prowadzi ze wsi Se-migerholz do Langwiese i kończy się przy promie pływającym przez Talabeck.

Głównym przedmiotem handlu w Hochlandzie jest drewno i wyroby drew-niane. Na południu rosną grube dęby i platany, podczas gdy północ porastają sosny i cedry. Drwale ścinają drzewa, oczyszczają pnie i spławiają je z nurtem rzek do tarta-ków w położonych niżej osadach. Następnie bale drewna są kupowane przez pośred-ników, ładowane na barki i wysyłane w dalszą podróż.

Głęboko w lasach znajdują się Dzikie Wzgórza, słabo zaludniony obszar ba-gien i niskich wzgórz, przez który podróżują przede wszystkim traperzy i myśliwi. Teo-retycznie większość tych ziem to włości Książąt Hochlandu, jednak obszar ten oraz okoliczne lasy nawiedzane są przez gobliny i orki z trzech różnych plemion, a także bandy ludzkich rozbójników i banitów.

LLLLLLLLUUUUUUUUDDDDDDDDNNNNNNNNOOOOOOOOŚŚŚŚŚŚŚŚĆĆĆĆĆĆĆĆ::::::::

Hochlandczycy w większości należą do potomków dumnego plemienia Cherusenów (którzy na długo przed narodzeniem Sigmara odłączyli się od zamieszkujących ziemie obecnego Ostlandu Udosesi), którzy przez pewien czas mieszali się z Taleutenami z Talabecklandu, aby w końcu porzucić rejony Wielkiego Lasu i zawędrować na niewiel-ki obszar w pobliżu Gór Środkowych. Pośród zielonych lasów pełnych zwierzyny łownej Cherusenowie znaleźli swój dom. Mniej wojowniczy od swoich sąsiadów za-dowolili się łowiectwem i rybołówstwem, na chwałę Taala & Rhyi. W czasie najazdów innych plemion albo band zbrojnych goblinoidów i zwierzoludzi kryli się w lasach, atakując z zaskoczenia lub uciekając się do podstępu, aby pokonać wrogów. W cza-sach Sigmara Hochlandczycy (ta nazwa oznacza mieszkających w górnym biegu rzeki) byli sprawnymi zwiadowcami i przepatrywaczami, którzy zapewnili cenne wsparcie w woj-nach prowadzonych przez Sigmara. W zamian Młotodzierżca uczynił ich wodza, Aloysisa, księciem imperialnym, ku wielkiej irytacji księcia ostlandzkiego, który uważał, że więzy pokrewieństwa dają my prawo do rządzenia Hochlandem.

Hochland to mała, ale dumna prowincja, słynąca ze swoich myśliwych i prze-patrywacz. Tradycyjną potrawą jest tu pieczona dziczyzna znana w całym Imperium, choć smakosze twierdzą, że nadal najlepiej smakuje przyrządzana pod nocnym niebem Hochlandu. Mieszkańcy tej prowincji uznawani są za ludzi lojalnych, dzielnych i zgod-

nych, a także najbardziej otwartych i przyjacielskich spośród wszystkich obywateli Im-perium.

Wiedząc, że ziemie Hochlandu nie nadają się do prowadzenia zakrojonych na szeroką skalę upraw rolnych lub hodowli bydła, mieszkańcy próbują w inny sposób zachęcić kupców i wędrowców do odwiedzania prowincji i pozostawiania tu gotówki. W większości miast i wiosek można znaleźć kaplice kilku kultów, a wiele osad chlubi się miejscami objawienia cudów, oferując na sprzedaż błogosławione relikwie. Dla wy-gody podróżnych, wzdłuż dróg rozsiane są ufortyfikowane zajazdy dla powozów, a niektóre zostały wykupione przez kompanie powozowe: Biegnący Wilk i Tunel.

Hochlandczycy uwielbiają łowiectwo w każdej formie, wesołe ballady i opo-wieści o wierności i niezłomnej przyjaźni. Są także znani z tego, że łatwo nęci ich każ-da okazja do niewielkiego choćby polowania. Niektórzy ludzie szepczą także, że przy-jazna natura Hochlandczyków wynika bardziej z ich naiwności niż wrodzonej dobro-tliwości. Krąży mnóstwo żartów o mężczyznach, którzy kochali swoje łuki i muszkiety bardziej od własnych żon, choć większość tych opowieści jest zbyt wulgarna, aby je przytaczać w towarzystwie. Ambicje Hochlandczyków w zakresie doskonalenia swojej sprawności łowieckiej doprowadziły do utworzenia regimentów wyposażonych w do-skonałe muszkiety. Hochlandczycy chlubią się, że ich dusza sprzeciwia się wszelkim oznakom tchórzostwa, pozostają wierną Imperium aż do śmierci.

HHHHHHHHIIIIIIIISSSSSSSSTTTTTTTTOOOOOOOORRRRRRRRIIIIIIIIAAAAAAAA &&&&&&&& PPPPPPPPOOOOOOOOLLLLLLLLIIIIIIIITTTTTTTTYYYYYYYYKKKKKKKKAAAAAAAA::::::::

Baronia Hochlandu jest jedną z najmniejszych prowincji Imperium, silnie związaną z Talabheim. Hochland jest formalnie zarządzany przez szybko tracąca na znaczeniu i sile Hildegardę von Aussen-Hochen. Baronowa zamieszkuje Bergsburg, leżącą w pół-nocno-zachodniej części prowincji stolicę Hochlandu. Bergsburg podobnie jak baro-nowa, traci swą pozycję na rzecz szybko rozwijającego się, leżącego w południowo-zachodniej części prowincji miasta Hergig, którym włada Hrabia Aldebrand von Lu-denhof, nie ukrywający pragnienia zdobycia dla swego syna Konrada tytułu Elektora prowincji. Ród von Ludenhofów wspierany jest przez zamieszkujących Hergig kup-ców, którzy zdominowali już południowy i wschodni rynek, oraz bezpardonowo dążą do przejęcia pozostałej części zysków płynących z handlu hochlandzkim drewnem. Póki co Hrabia nie wykonuje otwarcie żadnych wrogich ruchów, zwiększa liczebność oraz jakość wyposażenia armii przebywającej w południowym Hochlandzie oraz na-wiązuje kontakty z Zakonami Rycerskimi stacjonującymi w granicach landu. Charakte-rystycznym i rozpoznawanym w całym Imperium elementem hochlandzkiej armii jest Muszkiet Hochlandzki. Broń została skonstruowana przez Leona Todmeistera, rusz-nikarza, którzy przerobił używany przez hochlandzkich myśliwych strzelbę na potęż-ny, posiadający daleki zasięg i ogromną siłę rażenia muszkiet.

Istnieją dwa główne powody, dla których Hrabia powstrzymuje się przed otwartym atakiem na Bergsburg. Pierwszym, mniej znaczącym jest bardzo młody wiek syna hrabiego, Konrada. Drugim, są napięte stosunki pomię-dzy Hochlandem a rządzonym przez ród Tassenincków Ostlandem. Wielki Książę Hals von Tasseninck na nowo rozpętał spór o wschodnią granicę Hochlandu, i tylko bezpośrednia reakcja Talabheim, którego Hochland jest stronnikiem, oddaliła na pewien czas groźbę otwartej wojny. Mimo to, rzekę Ostfluss niemal każdego miesiąca przekraczają grupy zbrojnych służących zarówno Wiel-kiemu Księstwu Ostlandu jak i baronii Hochlandu, a leżące na granicy osady kilkakrotnie zmieniały swych panów.

Hrabia von Ludenhof nie angażuje się w spór z Ostlandem, aktywnie walczy natomiast z banitami i bydłokradami zamieszkującymi Dra-kwald, czym zyskuje sobie sympatię chłopów i mieszczaństwa. W całej prowincji opowiadana jest pochodząca sprzed dekady historia, kiedy to wojska Hrabiego rozbiły w bitwie dowodzoną przez Wojownika Chaosu Khorna hordę zwierzo-ludzi. Po zwycięstwie, hrabia przekazał część swych prywatnych funduszy na odbudo-wę farm zniszczonych przez zwierzolu-dzi. A na zarzuty Hrabiny o ku-powanie sobie miłości pod-danych, odpowiedział, że nie uczynił …nic ponad to, czego oczekuje się od dobrego władcy.

---- Hochlandczyk z muszkietu swego przymieHochlandczyk z muszkietu swego przymieHochlandczyk z muszkietu swego przymieHochlandczyk z muszkietu swego przymierzyrzyrzyrzy,,,, śmiejąc się uderzy!śmiejąc się uderzy!śmiejąc się uderzy!śmiejąc się uderzy!

---- Nie zarobisz na obieraniu zielonych jabłek! Nie zarobisz na obieraniu zielonych jabłek! Nie zarobisz na obieraniu zielonych jabłek! Nie zarobisz na obieraniu zielonych jabłek! (Określenie nieopłacalnego zadania. Pochodzi z imperialnej praktyki wypłacania małej nagrody za zabite orki i gobliny.)

W Hochlandzie, prowincji od lat zwaśnionej z Ostlandem, bardzo popular-ne są niepochlebne przysłowia opisujące wschodnich sąsiadów: ---- W Ostlandzie czego by nie posiał i tak złodzieje się urodzi! W Ostlandzie czego by nie posiał i tak złodzieje się urodzi! W Ostlandzie czego by nie posiał i tak złodzieje się urodzi! W Ostlandzie czego by nie posiał i tak złodzieje się urodzi!

---- Ostlandczyk sąsiadowi w szkodę wlezie wszystko złupi i zabierze!Ostlandczyk sąsiadowi w szkodę wlezie wszystko złupi i zabierze!Ostlandczyk sąsiadowi w szkodę wlezie wszystko złupi i zabierze!Ostlandczyk sąsiadowi w szkodę wlezie wszystko złupi i zabierze!

---- Hojny jak Ostlandczyk! Hojny jak Ostlandczyk! Hojny jak Ostlandczyk! Hojny jak Ostlandczyk! (Przysłowie wyśmiewające przesadną, według Hochlandczyków, oszczędność mieszkańców Ostlandu.)

- Z Księgi Przysłów & Powiedzeń, spisanej przez Alfreda Weltbohrera

NAZWA OFICJALNA: Baronia Hochlandu

WŁADCA: Baronowa Hildegarda von Aussen-Hochen, Pani Talabecku, Straż-niczka Kaplic, Baronowa Bergsburgu

RZĄD: ustrój feudalny ze zgromadzeniem baronów, mieszczan i kapłanów

STOLICA: Bergsburg

TRADYCYJNE BARWY PROWINCJI: czerwień i zieleń

GŁÓWNE TOWARY EKSPORTOWE: drewno, wyroby drewniane

Page 10: Imperium cz2

1034 - WARHAMMER FRP

JJJJJJJJĘĘĘĘĘĘĘĘZZZZZZZZYYYYYYYYKKKKKKKK::::::::

Mieszkańcy Hochlandu są znani ze swojego otwartego i wesołego sposobu mówienia. Ich akcent jest niezbyt zauważalny, a w zdania wplatają zwykle odniesień do świata zwierzat.

RRRRRRRREEEEEEEELLLLLLLLAAAAAAAACCCCCCCCJJJJJJJJEEEEEEEE ZZZZZZZZ SSSSSSSSĄĄĄĄĄĄĄĄSSSSSSSSIIIIIIIIEEEEEEEEDDDDDDDDNNNNNNNNIIIIIIIIMMMMMMMMIIIIIIII PPPPPPPPRRRRRRRROOOOOOOOWWWWWWWWIIIIIIIINNNNNNNNCCCCCCCCJJJJJJJJAAAAAAAAMMMMMMMMIIIIIIII ::::::::

Pomiędzy kultywującym wiarę w bogów północy Hochlandem, a prosigmaryckim Ostlandem od wieków panują napięte stosunki, które pogorszyły się jeszcze po tym, jak Wielki Książę Hals von Tasseninck ponownie rozpętał spór o wschodnią granicę Hochlandu. Obecnie na pograniczu obu prowincji dochodzi do sporadycznych starć, a mieszkańcy pograniczych osad żyją w strachu przed otwartą wojną.

Hochlandczycy, w żyłach których płynie także krew zamieszkujących Wielki Las Taleutenów, od wieków utrzymują dobre relacje z mieszkańcami Talabecklandu i

Talabheim. Wspólne korzenie, a także kult bogów północy sprawił, że prowincje są ze sobą silnie związane i często wspierają się w czasie politycznych rozgrywek.

Hochland utrzymuje stosunkowo dobre relacje z leżącą na zachodzie prowin-cją Middenland oraz miastem-państwem Middenheim. U podstaw sojuszu pomiędzy prowincjami leży wspólna niechęć do prosigmaryckiego Ostlandu i Stirlandu oraz bar-dzo silna wiara w Bogów Północnych.

NNNNNNNNIIIIIIIIEEEEEEEELLLLLLLLUUUUUUUUDDDDDDDDZZZZZZZZIIIIIIIIEEEEEEEE WWWWWWWW HHHHHHHHOOOOOOOOCCCCCCCCHHHHHHHHLLLLLLLLAAAAAAAANNNNNNNNDDDDDDDDZZZZZZZZIIIIIIIIEEEEEEEE::::::::

W północnej części prowincji, można spotkać krasnoludy zamieszkujące nieliczne, położone w Górach Środkowych kopalnie. Elfy występują rzadko, i choć podobno wśród gęstwin Drakwaldu mają swoją osadę, to większość napotkanych członków

Starszej Rasy stanowią awanturnicy i wędrowcy zmierzający do któregoś z państw-miast. Niziołki także nie stanowią licznej grupy i można je spotkać niemal wyłącznie w Bergsburgu lub Hergig, gdzie pracują dla szlachty i bogatych kupców.

RRRRRRRREEEEEEEELLLLLLLLIIIIIIIIGGGGGGGGIIIIIIIIAAAAAAAA::::::::

Dominującym w Baronii Hochlandu jest Kult Taala & Rhyi oraz Sigmara, jednak kontakt z podróżnymi i kupcami korzystającymi ze Starej Leśnej Drogi zapewnił Ulry-

kowi popularność na zachodzie i północnym wschodzie. Także Kult Shallyi posiada w prowincji dość silne wpływy.

BBBBBBBBAAAAAAAARRRRRRRRWWWWWWWWYYYYYYYY PPPPPPPPRRRRRRRROOOOOOOOWWWWWWWWIIIIIIIINNNNNNNNCCCCCCCCJJJJJJJJIIIIIIII::::::::

Czerwień i zieleń są od wieków tradycyjnymi, używanymi przez szlachtę i armię, kolo-rami prowincji.

ZZZZZZZZNNNNNNNNAAAAAAAACCCCCCCCZZZZZZZZĄĄĄĄĄĄĄĄCCCCCCCCEEEEEEEE MMMMMMMMIIIIIIIIEEEEEEEEJJJJJJJJSSSSSSSSCCCCCCCCAAAAAAAA::::::::

BBBBBBBBEEEEEEEERRRRRRRRGGGGGGGGSSSSSSSSBBBBBBBBUUUUUUUURRRRRRRRGGGGGGGG:::::::: Bergsburg, stolica Hochlandu, położony jest pomiędzy rosnącym na południu lasem Drakwald a wyrastającymi na północy Górami Środkowymi, w których bierze swój początek przepływająca przez miasto rzeka Drakwasser. Gwałtowne i spienione wody rzeki płynące z gór wąskim korytem wlewają się do miasta wysokim wodospadem, by pośród murów miejskich uspokoić swój bieg. Od położonego w centrum Bergsburga portu, aż do leżącego na południu Talabecku, gdzie Drakwasser ma swoje ujście,

rzeka jest żeglowna dla dużych łodzi i statków.

GGGGGGGGRRRRRRRRUUUUUUUUYYYYYYYYDDDDDDDDEEEEEEEENNNNNNNN:::::::: Zamieszkane przez słynącą z pobożności rodzinę Awerbachów, wioska Gruyden usadowiła się u pod murami miasta Hergig. Pomiędzy domami i charami mieszkańców wznoszą się wspa-niałe kaplice wszystkich głównych bogów Imperium, wśród

których największe poświęcono Sigmarowi oraz Taalowi & Rhyi. Awerbachowie nie żałowali wydatków i wiele

ołtarzy w kaplicach zostało wyłożonych złotem i ozdobionych kamieniami szlachetnymi lub

półszlachetnymi, a okna zdobią piękne witraże. Sami ludzie nie

czują zawiści wobec bogactwa zgromadzonego w tych świątyniach, gdyż wioska jest słynna w całym regionie, a oni również korzystają ze zwiększonej ilości pielgrzymów i wiernych. Poza tym są przekonani, że bogowie strzegą ich wioski.

Cudowne kaplice sprawiły, że Gruyden stało się popularnym celem pielgrzy-mek, ale większej sławy przysparza tutejsze Wieszcz. Klaus Homstedt to sędziwy mę-drzec, który twierdzi, że ma ponad 100 lat. Mieszka w chacie w pobliskim lesie i przy-bywają do niego ludzie z całego Imperium, licząc na posłuchanie i proroctwo. Wieszcz przyjmuje gości, kierując się niezrozumiałymi przesłankami. Prosty chłop ma takie same szanse otrzymać posłuchanie, jak sam Elektor, a wielu znamienitych przybyszów zostało odprawionych z niczym. Same proroctwa są zagadkowe, a ich znaczenie staje się oczywiste dopiero po fakcie. Mimo to, sława Homsteada rozciąga się na cały Ho-chland.

HHHHHHHHEEEEEEEERRRRRRRRGGGGGGGGIIIIIIIIGGGGGGGG:::::::: Hergig to siedziba rodu Ludenhofów, a także potężna forteca. Dzięki bliskiemu są-siedztwu kamieniołomów, miasto jest w trakcie przebudowy, której celem jest posta-wienie nowoczesnych budowli z kamienia i cegły. Nad całością prac czuwają inżynie-rowie i kamieniarze z tutejszej dzielnicy krasnoludów. Tutaj także znajduje się most zwany Bramą Wschodu, który stanowi główną przeprawę przez rzekę i z tego wzglę-du jest miejscem licznych bitew między wojskami Książąt Ostlandu i Hochlandu.

Page 11: Imperium cz2

WARHAMMER FRP - 1035

IIIIIIIINNNNNNNNDDDDDDDDEEEEEEEEKKKKKKKKSSSSSSSS MMMMMMMMIIIIIIIIEEEEEEEEJJJJJJJJSSSSSSSSCCCCCCCCOOOOOOOOWWWWWWWWOOOOOOOOŚŚŚŚŚŚŚŚCCCCCCCCIIIIIIII BBBBBBBBAAAAAAAARRRRRRRROOOOOOOONNNNNNNNIIIIIIIIIIIIIIII HHHHHHHHOOOOOOOOCCCCCCCCHHHHHHHHLLLLLLLLAAAAAAAANNNNNNNNDDDDDDDDUUUUUUUU::::::::

NAZWA OSADY

WIEL KOŚĆ1

WŁADCA2 POPU-LACJA3

ZAMOŻ-MOŻ-NOŚĆ4

DOCHODY GARNIZON/ MILICJA5

UWAGI

BARONIA VON AUSSEN-HOCHEN BARONOWA HILDEGARDA VON AUSSEN-HOCHEN BERGSBURG MS Baronowa Hildegarda 5774 3 administracja, handel 50b/350c Stolica Hochlandu.

Most nad rzeką Drakwasser. Ahresdorf W Baronowa Hildegarda 97 2 drewno, rybołówstwo - Prom na rzece Drakfluss. Garssen W Baronowa Hildegarda 41 3 rybołówstwo, uprawy 6c Prom na rzece Drakfluss. Wahnsinnigen

W Baronowa Hildegarda 23 1 dofinansowanie - Krudenwald MM Baronowa Hildegarda 900 3 drewno, zajazd 2b/8c Semigerholz W Baronowa Hildegarda 80 2 drewno, zajazd 4b/15c Hovelhof W Baronowa Hildegarda 49 2 drewno, łowiectwo, rybo-

łówstwo

4b Most nad rzeką Drakwasser.

Heedenhof MM Baronowa Hildegarda 857 3 drewno, rybołówstwo, zajazd

4b/6c Most nad rzeką Flaschgang.

Barwedel W Baronowa Hildegarda 60 2 drewno, zajazd 3b/6c

Esk W Baronowa Hildegarda 57 2 rudy metali 10c Kopalnia miedzi. U podmurza Heeden-hof.

Gerzen W Baronowa Hildegarda 50 2 rybołówstwo 2b/3c Langwiese W Baronowa Hildegarda 43 1 rybołówstwo - Steinigfurt

W Baronowa Hildegarda 60 3 drewno, rybołówstwo 1b/4c Prom na rzece Drakwasser. HRABSTWO VON TUSSEN HRABIA HERGARD VON TUSSEN Tussenhof MM Hrabia Hergard 908 2 drewno, rybołówstwo 15b Prom na rzece Flaschgang i Talabeck. Harferfachre W Hrabia Hergard 50 2 drewno, rybołówstwo 5b Prom na rzece Talabeck Luthorst

W Hrabia Hergard 39 1 rybołówstwo - Prom na rzece Flaschgang.

HRABSTWO VON LUDENHOF HRABIA ALDEBRAND VON LUDENHOF Hergig MS Hrabia Aldebrand 4202 4 drewno, handel 10a/100b/400c Most nad rzeką Ostfluss. Dunstigfurt W Hrabia Aldebrand 80 3 drewno, rybołówstwo,

uprawy 2b/8c Prom na rzece Dunstigwasser.

Gruyden W Hrabia Aldebrand 95 2 uprawy 10c Wspaniałe kaplice wszystkich głównych bóstw Starego Świata. Dom 100 letniego Wieszcza z Gruyden. U podmurza Hergig.

Muden W Hrabia Aldebrand 65 2 drewno, łowiectwo 6c U podmurza Hergig. Stocke W Hrabia Aldebrand 98 2 drewno, łowiectwo 10c U podmurza Hergig. Vordf

W Hrabia Aldebrand 40 2 rybołówstwo, uprawy 4c Prom na rzece Ostfluss. UWAGI: 1 - Osady oznaczona następująco: Miasto (M), Miasto-Państwo (MP), Miasteczko (MS), Małe miasteczko (MM), Wioska (W), Zamek (Z). 2 - Władca oznacza tu suzerena prowincji. W miastach funkcjonują również rady miejskie; w wioskach zaś władzę sprawują mniej lub bardziej formalne rady starszych. 3 - Podana wartość określa ludność zobowiązaną do płacenia podatków, nie uwzględnia przyjezdnych, żebraków, złodziei itd. Aby otrzymać całkowitą liczbę przebywającej w

osadach ludności należy pomnożyć tę wartość przez modyfikator zamożności. 4 - Zamożność osad uszeregowano w kolejności od 1 (ubóstwo) do 5 (bardzo bogata). 5 - Garnizon oznacza liczbę zawodowych żołnierzy, stacjonujących w osadzie, milicja zaś - liczbę ochotników lub poborowych, pilnujących przestrzegania prawa. Cyframi oznaczono

jakość (wyszkolenie i wyposażenia) oddziałów: a - doskonała, b - przeciętna, c - słaba. Mieszkańcy wiosek zarabiają w inny sposób, ale wielu z nich można w razie potrzeby szyb-ko powołać pod broń.

Page 12: Imperium cz2

1036 - WARHAMMER FRP

Page 13: Imperium cz2

WARHAMMER FRP - 1037

KKKKKKKKRRRRRRRRAAAAAAAAIIIIIIIINNNNNNNNAAAAAAAA ZZZZZZZZGGGGGGGGRRRRRRRROOOOOOOOMMMMMMMMAAAAAAAADDDDDDDDZZZZZZZZEEEEEEEENNNNNNNNIIIIIIIIAAAAAAAA::::::::

KKKKKKKKRRRRRRRRAAAAAAAAIIIIIIIINNNNNNNNAAAAAAAA::::::::

Ziemie Krainy Zgromadzenia są uznawane za najbardziej żyzne w środkowej części Imperium. W jej skład wchodzą dawne tereny Averlandu i Stirlandu, wyrwane spod władzy elektorskiej przez Imperatora Ludwiga Grubego i tworzące prowincję rządzo-ną przez niziołki. Mieszkańcy Zgromadzenia wiodą spokojny żywot. Chcą mieć jak najmniej do czynienia z zewnętrznym światem. Kraina Zgromadzenia jest jednak for-malnie częścią Imperium, a wybrany Starszy Niziołków posiada prawo głosu podczas Elekcji Imperialnej, a także zasiada w radzie Imperatora. Mimo to niziołki raczej stro-nią od wielkiej polityki i rzadko podróżują poza granice Krainy Zgromadzenia.

Kraina Zgromadzenia to łagodne pagórki porośnięte trawami, które wznoszą się stopniowo aż do Wzgórz Zieleniska na południowym wschodzie, gdzie uprawiane są słynne gatunki ziela fajkowego, takie jak Czerwone Dymne, Wyborna Mieszanka Averska, oraz niezwykle mocny Zadymiacz. Większość terenu jest otwarta, z rozproszonymi skupiskami dębów, buków, wiązów i wierzb wzdłuż brzegów rzek. Warte wzmianki są tylko dwa lasy: Śpiące Drzewa i tajemniczy Las Altern. Chociaż prowincja jest nawad-niana tylko w południowej części przez Aver i jego dopływy, częste opady zapewniają regularne i obfite zbiory w całej Krainie.

Kraina Zgromadzenia jest podzielona na trzy główne regiony. Na południo-wym zachodzie rozciąga się Marchia Averu, niegdyś bogata baronia Averlandu. We-dług starym opowieści, ludzie z Marchii Averu zostali zmuszeni do opuszczenia tych ziem przez uzbrojone oddziały Imperatora, gdy Ludwig przekazał teren niziołkom. Do dziś można tam odnaleźć zrujnowane fundamenty starych zamków, których ka-mienie zostały już w większości wykorzystywane przy budowie nowych domów. Ni-ziołki potwierdzają, że to były niegdyś ludzkie osady. Chociaż jest prawdą, że niektóre pomniejsze rody z Averlandu roszczą sobie prawa do obszarów Marchii Averu, nie-wielu traktuje to poważnie. Od czasu do czasu ludzie ślą nawet petycje do Imperatora, aby przywrócił ich własność, ale jak dotąd wszystkie te żądania były skrupulatnie od-notowywane a potem szybko zapominane.

W Marchii Averu dominują trzy miasta: Sevarapfel na zachodzie, Eisamholz w centrum (choć formalnie nie należy do regionu) oraz Dreiflussen na południowym

wschodzie. Ze względu na bliższe związki kulturowe z Averlandem niż z innymi re-gionami, powszechny jest tu wypas wielkich stad owiec i kóz, natomiast zachodnie ru-bieże słyną z jabłoniowych sadów.

Na północ od rzek rozciąga się Dawny Stirland, obszar Krainy Zgromadzenia, który był niegdyś częścią Wielkiego Hrabstwa Stirlandu. Na tym terenie uprawy rolne sąsiadują z zagajnikami oraz niewielkimi bagnami i jest to najbardziej żyzna część Kra-iny Zgromadzenia. Prowadzą do niej dwie drogi, ale żadna nie przebiega przez cały region. Żadna z tych dróg nie wygląda na główny trakt prowincji i faktycznie więk-szość podróżnych stanowią chłopi, pasterze i kupcy wybierający się na targ. W głębi Krainy Zgromadzenia transport odbywa się po starych drogach dla powozów lub na przełaj.

Południowo-wschodni region, ograniczony przez załom Averu na północy i graniczący z Averlandem jest nazywany Księstwem na Ugorze. To tytuł nadany przez averlandzkiego władcę z XI wieku, któremu nigdy nie udało się wyhodować tutaj cze-gokolwiek wartościowego. Zniechęcony, sprzedał region niziołkom, wkrótce po tym, jak Imperator Ludwig stworzył Krainę Zgromadzenia.

Niziołki jednakże poznały się na dobrej glebie i wiedziały, jak ją wykorzystać. Używając nasion tytoniu, który uwielbiały, ale który wyrastał kapryśnie gdziekolwiek indziej, obsiały pola wzdłuż rzeki i w dolinach tak gęsto, że dziś ten obszar jest znany pod nazwą Zielenisko i dostarcza większości upraw przeznaczonych na sprzedaż. Wła-dze Krainy tak bardzo chcą zwiększyć swój udział na rynku tytoniu, że wysyłają kup-ców na długie wyprawy po całym Imperium, aby rozdawali darmowe próbki. Mają nadzieję, że zachwyceni nabywcy będą chcieli zapłacić za więcej.

Kraina Zgromadzenia słynie z pięknych krajobrazów. Pozornie wydaje się, że ten pagórkowaty i żyzny kraj jest prawdziwym rajem. Faktycznie jednak, u jego granic czyha śmiertelne zagrożenie. W ciągu minionych lat niziołki często musiały mierzyć się z groźbą nieumarłych z Sylvanii oraz najazdami orków i goblinów z Gór Krańca Świa-ta.

LLLLLLLLUUUUUUUUDDDDDDDDNNNNNNNNOOOOOOOOŚŚŚŚŚŚŚŚĆĆĆĆĆĆĆĆ::::::::

Lud Krainy Zgromadzenia to niziołki - nie są ludźmi w ścisłym rozumieniu, lecz rasą o wysokości mniej więcej połowy człowieka, która niemal zawsze była już obecna na terenach, na które przybywały ludzkie plemiona. Krasnoludy zapisały, że plemię bez-bronnych człeczyn, które najpierw uznaliśmy za dzieci podróżowało z grupami ludzi przemie-rzającymi Góry Krańca Świata. Z drugiej strony, niektórzy imperialni uczeni sądzą, że niziołki są rasą ludzi poddanych eksperymentom przez Verenę, w celu znalezienia sposobu na powstrzymanie Chaosu, podczas gdy inni głoszą, że Ranald stworzył ni-ziołki w ramach dziwacznego żartu.

Bez względu na to, co mówią inni, niziołki powiadają po prostu, że są takie, jakie zawsze były i ten fakt w zupełności je zadowala.

Kraina Zgromadzenia jest rzadko odwiedzana przez mieszkańców innych prowincji, bowiem niewielu z nich potrafi wytrzymać z Niziołkami. Przybysze często mówią o ich podstępnej i skrytej naturze, jednak jeszcze częściej wychwalają bardzo charakterystyczne skłonności do kpin, dobrej zabawy i podtrzymywania więzów ro-dzinnych. Szczególnie serdecznie witane są niziołki powracające do domów w Krainie.

Jako lud lubiący proste, wiejskie życie, niziołki cechują się rozsądnym podej-ściem do przyziemnych (czyli najważniejszych) kwestii. Lubią więc smaczne jedzenie, mocne napitki i dobry tytoń oraz konwersację, od której odpadłyby uszy marienburg-skiemu marynarzowi. Niziołki nie mają nic przeciwko rozprawianiu z nieznajomym o nocnych swawolach swojej własnej ciotki, nie pomijając żadnych szczegółów. To tak dla zabicia czasu, wiecie… Uwielbiają dobrą pogawędkę, a przybysze są mile witani przez

gospodarzy mieszkających wzdłuż traktów, o ile przynoszą ze sobą plotki, pieniądze lub jedzenie. A najlepiej wszystkie te trzy rzeczy.

W opinii ograniczonych mieszkańców Imperium, niziołki to kucharze lub złodzieje - albo wykonują obie te profesje naraz - choć jest to dość niesprawiedliwy osąd, oparty o zaledwie dwie charakterystyczne cechy niziołków. Pierwszą z nich jest bezdyskusyjna umiejętność przyrządzania wspaniałego posiłku z niemal dowolnych składników. Druga to ich niezwykły sposób traktowania własności prywatnej. Więk-szość niziołków wychowała się w komunie, składającej się z rodzeństwa, ciotek, wu-jów, szwagrów, krewnych, pociotków i kuzynów przez małżeństwo. Praktyka swobodne-go pożyczania dowolnych rzeczy jest głęboko zakorzeniona w naturze niziołków. W końcu, skoro wszyscy należą do rodziny, po co pytać ich o zgodę? Oczywiście, że po-zwolą pożyczyć. Te dwie cechy doprowadziły do pokutującego poza Krainą Zgroma-dzenia przekonania, że niziołki nadają się tylko jako pomoc kuchenna, której jednak trzeba stale pilnować, zwłaszcza jeśli chodzi o srebrną zastawę lub sztućce.

Niziołki w Krainie Zgromadzenia uwielbiają świętowanie i przyjęcie, które przełamują rutynę wiejskiego życia. W ciągu roku organizowanych jest kilka świąt: w środku lata i zimy, podczas przesileń wiosennego i jesiennego, lecz najważniejszym jest wielkie święto kultury niziołków, Tydzień Ciasta (od 1 do 8 Erntezeit). Większość ni-ziołków nie czeka jednak oficjalnych świąt, gdyż każdy wieczór nadaje się do zabawy. Oprócz jedzenia i picia (oraz picia i jedzenia), podczas świąt niziołków odbywają się tańce wokół tyczki lub ogniska. Zwykle tancerze dzielą się według płci (przynajmniej na początku), gdy młodzi mężczyźni i kobiety starają się przypodobać sobie nawzajem. Popularne są także wyścigi. Niziołki są zbyt niskie, aby dosiadać koni, więc organizują wyścigi biegaczy przez pola i potoki oraz zagajniki. Zwycięzca otrzymuje wstążkę do włosów od niewiasty zwanej Królową Święta. Ostatni na mecie jest zwykle wrzucany do pobliskiego stawu.

Niziołki są ludem o silnie rozwiniętych więzach rodzinnych. Wieloosobowe rodziny mieszkają w rozbudowanych kompleksach jam i tuneli lub w wysokich, wielo-piętrowych domach. Wszystkie niziołki są zapamiętałymi zbieraczami. Całe skrzydła swoich domostw przeznaczają na przechowanie stosów rupieci i starych pamiątek, które zawalają nory aż po sufit. Jednocześnie należy podkreślić, że niziołki są wyjątko-wo pomysłowe, robiąc dobry użytek nawet z najbardziej bezwartościowych przedmio-tów.

Nigdy nie słyszałem o takim miejscuNigdy nie słyszałem o takim miejscuNigdy nie słyszałem o takim miejscuNigdy nie słyszałem o takim miejscu.... To część Imperium? Naprawdę? I To część Imperium? Naprawdę? I To część Imperium? Naprawdę? I To część Imperium? Naprawdę? I tam rządzą niziołki? A ktam rządzą niziołki? A ktam rządzą niziołki? A ktam rządzą niziołki? A kto wpadł na tak durny pomysł?to wpadł na tak durny pomysł?to wpadł na tak durny pomysł?to wpadł na tak durny pomysł?

- wissenlandzki oberżysta

Nie dość problemówNie dość problemówNie dość problemówNie dość problemów,,,, gdy się ich wpuści do spiżarnigdy się ich wpuści do spiżarnigdy się ich wpuści do spiżarnigdy się ich wpuści do spiżarni,,,, ale trzeba było ale trzeba było ale trzeba było ale trzeba było jeszcze dać im głos elektorski? Nie lepiej wysłać tam szczurołapów?jeszcze dać im głos elektorski? Nie lepiej wysłać tam szczurołapów?jeszcze dać im głos elektorski? Nie lepiej wysłać tam szczurołapów?jeszcze dać im głos elektorski? Nie lepiej wysłać tam szczurołapów?

- Steffan Huttsohn

Wszyscy Duzi Ludzie myśląWszyscy Duzi Ludzie myśląWszyscy Duzi Ludzie myśląWszyscy Duzi Ludzie myślą,,,, że jesteśmy kucże jesteśmy kucże jesteśmy kucże jesteśmy kucharzami albo złodziejamiharzami albo złodziejamiharzami albo złodziejamiharzami albo złodziejami.... To To To To nieprawdanieprawdanieprawdanieprawda,,,, powiadam! Czyż nie mamy praw obywateli Imperium? Czyż powiadam! Czyż nie mamy praw obywateli Imperium? Czyż powiadam! Czyż nie mamy praw obywateli Imperium? Czyż powiadam! Czyż nie mamy praw obywateli Imperium? Czyż

niziołki nie są jednym ludem?niziołki nie są jednym ludem?niziołki nie są jednym ludem?niziołki nie są jednym ludem? - Eric Zieledymny

NAZWA OFICJALNA: Wielkie Księstwo Krainy Zgromadzenia lub Zgromadze-nie

WŁADCA: Książę-Elektor Hisme Mężny, Starszy Krainy Zgromadzenia

RZĄD: demokracja reprezentantów, wybierana rada i zgromadzenia wio-sek/miast

STOLICA: Eicheschatten

TRADYCYJNE BARWY PROWINCJI: zieleń i biel/srebro

GŁÓWNE TOWARY EKSPORTOWE: tytoń, piwo, marynowane mięso i ryby, sery

Page 14: Imperium cz2

1038 - WARHAMMER FRP

HHHHHHHHIIIIIIIISSSSSSSSTTTTTTTTOOOOOOOORRRRRRRRIIIIIIIIAAAAAAAA &&&&&&&& PPPPPPPPOOOOOOOOLLLLLLLLIIIIIIIITTTTTTTTYYYYYYYYKKKKKKKKAAAAAAAA::::::::

W Imperium panuje powszechne przekonanie, że niziołki z zasady nie mieszają się w politykę, a Książę-Elektor Zgromadzenia niemal zawsze popiera panującego Impera-tora. Za dowód takiej postawy uważa się pokojową naturę niziołków, wszak umiejęt-ności bojowe niziołków to temat wielu żartów wśród ludzi. Prawda jednak jest nieco

inna. W obronie swojej ojczyzny - lub dzielnic w obrębie ludzkiego miasta - łagodne niziołki mogą stać się agresywne i śmiałe. Zaś Książę-Elektor Krainy Zgromadzenia zobowiązany jest do corocznego wystawiania kontyngentu niziołków. Żołnierze ci skutecznie służą w Armii Imperialnej jako niedoścignieni zwiadowcy i przepatrywacz.

JJJJJJJJĘĘĘĘĘĘĘĘZZZZZZZZYYYYYYYYKKKKKKKK::::::::

Być może ze względu na wrodzone poczucie niezależności, niziołki na wiele sposo-bów zmieniły i przystosowały mowę imperialną do własnych potrzeb. Szybko wypo-wiadane, niewyraźne słowa i mieszanie różnych akcentów sprawia, że reikspiel używany w Krainie Zgromadzenia bywa całkowicie niezrozumiały. Niziołki stosują wiele okre-

śleń gwarowych, które zresztą zmieniają znaczenie z roku na rok. Podobno jedną z odmian tej mowy jest żargon ludzkich złodziei, co dodatkowo przyczynia się do po-wstania plotek o złodziejskiej naturze niziołków.

RRRRRRRREEEEEEEELLLLLLLLAAAAAAAACCCCCCCCJJJJJJJJEEEEEEEE ZZZZZZZZ SSSSSSSSĄĄĄĄĄĄĄĄSSSSSSSSIIIIIIIIEEEEEEEEDDDDDDDDNNNNNNNNIIIIIIIIMMMMMMMMIIIIIIII PPPPPPPPRRRRRRRROOOOOOOOWWWWWWWWIIIIIIIINNNNNNNNCCCCCCCCJJJJJJJJAAAAAAAAMMMMMMMMIIIIIIII ::::::::

Relacje pomiędzy Zgromadzeniem a Averlandem i Stirlandem, pomimo usilnych sta-rań niziołków, nie należą do serdecznych. Averlandczycy wciąż roszczą sobie pretensje do leżącej w Krainie Zgromadzenia Marchii Averu. Zaś mieszkańcy Stirlandu roszczą sobie prawa do ziem położonych na północ od Averu. Według powtarzanych od

wieków opowieści, ludzcy mieszkańcy zostali zmuszeni do opuszczenia ziem przez uzbrojone oddziały Imperatora Ludwiga Grubego, który przekazał teren niziołkom. Niziołki postrzegają Sylvanię głównie jako zagrożenie i niebezpieczeństwo, oraz krainę wampirów, którzy przed wiekami niemal rzucili Imperium na kolana.

RRRRRRRREEEEEEEELLLLLLLLIIIIIIIIGGGGGGGGIIIIIIIIAAAAAAAA::::::::

Niziołki czczą bóstwa Imperium, a w szczególności Sigmara, który jest wysławiany ja-ko jeden z ich wielkich obrońców Nie istnieje jednak żaden zapis świadczący o tym, aby Sigmar kiedykolwiek o nich wspomiał, nie mówiąc o ocaleniu ich przed czymkol-wiek. Mają także własnych bogów, ale oddają im cześć w sposób znacznie swobod-niejszy niż hołd przejawiany przez ludzi, krasnoludy, a nawet elfy. Esmaralada to bogi-ni domu i ogniska domowego, na której cześć odbywa się Tydzień Ciasta. Są jednak

inni: Merrill, strażnik osad i mąż Esmeraldy; Fineas, patron ziela fajkowego z wiecznie pełnym kapciuchem; Josias Wieśniak, który umie przewidzieć pogodę i potrafi upra-wiać rośliny nawet na suchym piasku; a także Hiacynta, bogini płodności i połogu. Są też inni bogowie wyznawani przez niziołki, ale niezbyt jasno opisani i mało znani ob-cym.

BBBBBBBBAAAAAAAARRRRRRRRWWWWWWWWYYYYYYYY PPPPPPPPRRRRRRRROOOOOOOOWWWWWWWWIIIIIIIINNNNNNNNCCCCCCCCJJJJJJJJIIIIIIII::::::::

Zieleń i biel/srebro są od wieków tradycyjnymi, używanymi przez szlachtę i armię, ko-lorami prowincji.

ZZZZZZZZNNNNNNNNAAAAAAAACCCCCCCCZZZZZZZZĄĄĄĄĄĄĄĄCCCCCCCCEEEEEEEE MMMMMMMMIIIIIIIIEEEEEEEEJJJJJJJJSSSSSSSSCCCCCCCCAAAAAAAA::::::::

EEEEEEEEIIIIIIIICCCCCCCCHHHHHHHHEEEEEEEESSSSSSSSCCCCCCCCHHHHHHHHAAAAAAAATTTTTTTTTTTTTTTTEEEEEEEE:::::::: Stolica Krainy Zgromadzenia na pierwszy rzut oka wygląda bardzo skromnie. Pod dłuższej obserwacji to wrażenie tylko się pogłębia. Siedziba Starszego Krainy Zgro-madzenia - co jest tytułem preferowanym przez niziołki, bowiem Wielki Książę brzmi zbyt napuszenie - Eicheschatten to zbiorowisko krętych uliczek, położone nieda-leko brzegu Aver. Domy i dworki z rozległymi ogrodami na tyłach mieszają się swobodnie z kuźniami i innymi budynkami użyteczności publicznej, nad którymi zwykle mieszczą się rodzinne kwatery mieszkalne. Niziołki uwiel-biają jasne kolory, więc budynki są zwykle pastelowe i tak jaskrawo ozdo-bione, że przybysze zaczynają się zastanawiać, czy gospodarze nie mają problemów ze wzrokiem. Wszystkie budynki są wznoszone w skali przystosowanej do potrzeb niziołków, choć gospody mają specjalne sale przeznaczone dla wyższych gości.

Rezydencja Starszego jest usytuowana w centrum mia-sta, w pobliżu publicznego par-ku. Chociaż oficjalnie nosi nazwę pałacu, budynek jest zwykłym, dwupiętrowym domem z drew-na, z dachem pokrytym darnią - i jeśli trawa za bardzo odrośnie, czasami pasie się na nim koza. Sala tronowa to prosta, ale wygodna izba, w której Starszy podejmuje swoich oficjalnych gości. Podobno Magnus Pobożny za-trzymał się tu w drodze na wojnę w Kislevie i jak głosi opowieść, wyspał się najwygodniej w całym swoim życiu. Sam Starszy Hisme rzadko tu jed-nak przebywa. Jest wdowcem i dom wydaje mu się zbyt duży jak na jego potrzeby. Woli mieszkać w swoim gospodarstwie na wsi, gdzie można trochę uczciwie popracować, rozruszać kości i wyjść na świeże powietrze! Pomimo złudnych pozorów, Eiche-schatten to jednak ośrodek władzy, gdzie raz na trzy lata zbiera się Generalne Zgromadzenie. Jest otwarte dla wszystkich niziołków, bez względu na to, czy żyją w Zgromadzeniu, czy gdzie indziej. Niziołki de-cydują o kwestiach polityki prowincji, uchwalają niezbędne prawa, wybierają Starszego na następne trzy lata (wybierali Hisme przez ostatnie dziesięć Zgromadzeń, choć teraz Starszy myśli o emeryturze) i dobrze się ba-wią w towarzystwie starych przyjaciół, wymienia-jąc się przepisami na jabłecznik i różne potrawy.

Generalne Zgromadzenie działa także jako ostatnia instancja sądowa, gdzie chiwane są sprawy, których nie udało się rozstrzygnąć na poziomie lokalnym. Większość z nich to spory

dotyczące praw do ziemi i wody, albo niespłaconych długów. Czasami jednakże prze-stępstwo jest poważniejsze. Morderstwa, choć niezwykle rzadkie, zdarzają się i tutaj. Chociaż kodeks Imperium przewiduje egzekucję zabójcy przez powieszenie, niziołki zwykle stosują wieczne wygnanie - pod karą ukamienowania, jeśli wygnaniec kiedy-

kolwiek powróci. Taki wyrok musi zostać potwierdzony przez Generalne Zgromadzenie. Ludzie lub inni przedstawiciele obcych ras, uznani za winnych poważnych zbrodni, są przekazywani władzom Averlandu lub Stirlandu, aby zostali osądzeni według prawa

imperialnego.

GGGGGGGGIIIIIIIIPPPPPPPPFFFFFFFFEEEEEEEELLLLLLLL:::::::: Ta mała wioska w sercu Zieleniska jest ważnym ośrodkiem uprawy tytoniu w Krainie

Zgromadzenia. W osadzie jest tylko kilka budyn-ków, między innymi kuźnia i stragan kowala,

publiczne magazyny, mała świątynia Sigmara oraz wszystkich bogów niziołków, a także domy miej-

scowych gospodarzy. Karczma Pod Trzema Kółkami z Dymu funkcjonuje jako miejsce spotkań zgroma-

dzenia wiejskiego, otwartego dla wszystkich dorosłych. Właścicielem jest bogaty niziołek, Dagobert Wrzosowy, który posiada liczne gospodarstwa rozsiane po całym Zielenisku i wydzierżawia je innym. Stary Dag jest uzna-wany za najbardziej wpływowego niziołka na południe od Aver. Niewielu ośmiela mu się przeciwstawić.

Gipfel to spokojna wioska, nie li-cząc późnego lata i wczesnej jesieni, gdy nadchodzi pora żniw. Wówczas przybywają tu liczni kupcy, nawet z Nuln i Kisleva, aby wziąć udział w aukcjach cennego ziela. Goście wypełniają całą gospodę i wszystkie wolne pokoje. Chociaż wieś nie jest jedynym ośrodkiem handlu tytoniem w regionie Zieleniska, jest najbardziej popu-

larnym i tu należy szukać najlepszego ziela.

Gipfel ma także mroczny sekret: wioska i wszyscy, którzy w

niej mieszkają lub są od niej zależni, pozostają pod ścisłą

kontrolą Dagoberta Wrzosowego, który wrócił z Kisleva po kilkunastu latach poszukiwania przygód i zaczął

skrycie nauczać o potędze kultu płodności, o którym dowiedział się w głębi Kisleva. Na początku zyskał

jedynie kilku współwy-znawców, przyjaciół i sąsiadów, którzy przyłą-czyli się do niego. Ich rytuały były odprawiane w najgłębszym sekrecie,

Page 15: Imperium cz2

WARHAMMER FRP - 1039

ale moc nowej wiary wydawała się oczywista, sądząc po obfitych zbiorach, lepszych niż inne w tej okolicy. Wkrótce cały region należał już do Starego Daga, a obszar wokół Gipfel stał się słynny z najlepszego tytoniu w Krainie Zgromadzenia.

Jest jednak cena tego sukcesu. Tajemniczy duch, którego kult sprowadził Da-gobert, domagał się żywej ofiary z inteligentnej istoty. Na początku ofiarami były ni-ziołki, ale potem Dagobert stwierdził, że łatwiej będzie wybierać kogoś spośród kup-ców i innych gości odwiedzających Gipfel podczas sezonu żniw. Najlepiej kogoś z bardzo daleka, aby jego zniknięcie dało się łatwo wyjaśnić. Stojąc przed całą wioską, dokładnie o północy Dagobert zarzyna ofiarę na polu, pozwalając krwi wsiąkać w ziemię. Potem grzebią ciało pod jednym ze wspólnych magazynów, natomiast rzeczy osobiste ofiary są rozdzielane między wieśniaków. Jak dotąd ten proceder przebiegał bez zakłóceń, a duch - czymkolwiek jest - dobrze nagradzał swych wyznawców.

LLLLLLLLAAAAAAAASSSSSSSS AAAAAAAALLLLLLLLTTTTTTTTEEEEEEEERRRRRRRRNNNNNNNN:::::::: W pobliżu Eicheschatten, po obu stronach drogi do Heukern rozciąga się Las Altern, zwany także Starą Knieją, pasmo dębów, klonów, brzóz i kasztanowców. To wszyst-ko, co pozostało z lasu, jaki niegdyś pokrywał całą Krainę Zgromadzenia. W czasach przed założeniem Imperium i na długo potem las był znany z tego, że nawiedzały go duchy Dawnych Dziejów - tajemnicze, krwiożercze duchy zapomnianej religii. Nawet teraz Las Altern uważany jest za przeklęte miejsce.

Wielu mieszkańców Zgromadzenia twierdzi, że las jest nawiedziony, a pod-czas mglistych nocy słychać dobiegające z jego głębi dziwne odgłosy. Ci, którzy wchodzą do lasu, rzadko go opuszczają, albo wracają niespełna rozumu. Niegdyś, jak twierdzą właściciele gospody Pod Roześmianym Królikiem na zachodnim końcu lasu, du-ża grupa myśliwych w towarzystwie prezbitera Sigmara zapuściła się w knieję, obiecu-jąc powrócić z głową bestii, która musiała być przyczyną tych dziwnych wydarzeń. Tydzień później powrócił samotny wierzchowiec, rany i spłoszony. Trzeba go było dobić. Nie było innego śladu po wyprawie łowieckiej.

Nadal jednak trwa ruch wzdłuż starej drogi, która przebiega przez las. Popu-larny przesąd głosi, że jeśli podróżny będzie trzymał się drogi i przejedzie przez las przed zapadnięciem nocy, będzie bezpieczny. Wędrowcy, których zmierzch zaskoczy w lesie, rozbijają więc obozowiska na trakcie, ale niewielu śpi w taką noc. Z tego względu gospody na obu końcach drogi przyjmują wszystkich podróżujących przez

Las Altern. Na wschodnim skraju znajduje się gospoda Pod Czerwonym Jeleniem, należąca do tego samego klanu, który prowadzi gospodę Pod Roześmianym Królikiem. Właściciele obu zajazdów zaprzeczają oskarżeniom o prowadzenie zakładów, komu uda się prze-jechać przez las.

SSSSSSSSEEEEEEEEVVVVVVVVAAAAAAAARRRRRRRRAAAAAAAAPPPPPPPPFFFFFFFFEEEEEEEELLLLLLLL:::::::: W pobliżu miejsca, gdzie Aver wpływa do Averlandu, znajduje się wioska Sevarapfel, nazwana tak ze względu na słynne sady jabłoni, które rozciągają się na długie kilome-try wokół wioski, po obu stronach rzeki. Sevarapfel utrzymuje bliskie związki z Ten-neck, najbliższym stirlandzkim miastem, stanowiącym podstawowy rynek zbytu owo-ców. Oprócz tego czerpie dochody z niewielkiego portu, który obsługuje ruch łodzi rzecznych w Krainie Zgromadzenia.

Spośród wszystkich osad Zgromadzenia, Sevarapfel utrzymuje najczęstsze kontakty z cudzoziemcami, a jego mieszkańcy lubią myśleć o sobie jako o bardziej obytych niż żyjący w głębi kraju kuzyni ze wsi. W odwecie reszta niziołków szybko oka-zuje zniecierpliwienie, gdy ktoś z Sevarapfel zadziera nosa. Prawdą jest jednak, że z oko-lic miasta pochodzi większość podróżujących po Starym Świecie niziołków. Zapytani o przyczynę tego zjawiska, mieszkańcy Sevarapfel zwykle mrugają porozumiewawczo i powiadają: Z pewnością tamci mieli za dużo wrażeń w naszym mieście!

Sevarapfel jest dobrze znana ze święta zbiorów, oczywiście poświęconego jabłkom. Urządza się je podczas Tygodnia Ciasta, a wśród atrakcji największą popular-nością cieszą się różne zawody, takie jak pieczenie placków, konkurs jabłecznikowy, łowienie jabłek ustami, ujeżdżanie świń oraz osławiony całuśnik (jest to podobna do berka zabawa, której efektem bywa wiele dzieci niezbyt podobnych do swoich ojców). Podobnie jak wiele świąt w całym Imperium, także to Sevarapfel nie może obyć się bez uczestników przebranych w niezwykłe kostiumy, którzy w ten sposób wyśmiewa-ją to, co ich przeraża - jak demony, gobliny i zwierzoludzie. Wiele kostiumów przed-stawia także ludzi, a każdy kostium okrywa dwa niziołki - zwykle jeden stoi lub siedzi na ramionach drugiego (powiada się, że podczas tej zabawy również zostaje poczętych wiele dzieci). Niektórzy przebierają się za sławne osoby z krain Dużych Ludzi, szcze-gólnie za osobistości nieprzyjazne niziołkom. Mieszkańcy Zgromadzenia twierdzą, że to tylko dobra zabawa, choć ośmieszeni ludzie zwykle nie widzą w tym niczego za-bawnego.

IIIIIIIINNNNNNNNDDDDDDDDEEEEEEEEKKKKKKKKSSSSSSSS MMMMMMMMIIIIIIIIEEEEEEEEJJJJJJJJSSSSSSSSCCCCCCCCOOOOOOOOWWWWWWWWOOOOOOOOŚŚŚŚŚŚŚŚCCCCCCCCIIIIIIII KKKKKKKKRRRRRRRRAAAAAAAAIIIIIIIINNNNNNNNYYYYYYYY ZZZZZZZZGGGGGGGGRRRRRRRROOOOOOOOMMMMMMMMAAAAAAAADDDDDDDDZZZZZZZZEEEEEEEENNNNNNNNIIIIIIIIAAAAAAAA::::::::

NAZWA OSADY

WIEL KOŚĆ1

WŁADCA2 POPU-LACJA3

ZAMOŻ-MOŻ-NOŚĆ4

DOCHODY GARNIZON/ MILICJA5

UWAGI

STARSZY HISME MĘŻNY EICHESCHATTEN MS Starszyzna 2012 5 administracja, handel,

rybołówstwo, uprawy

150b/200c Stolica Krainy Zgromadzenia. Prom na rzece Aver.

HEUKERN MM Starszyzna 895 4 handel, uprawy 25b/100c Barliton

W Starszyzna 65 3 bydło, uprawy 5c

SEVARAPFEL

MM Starszyzna 750 4 kozy, owce, rybołówstwo, uprawy

25b/100c Prom na rzece Aver. Najlepsze jabłeczniki w Krainie Zgromadzenia.

FALLENBLATT MM Starszyzna 450 3 handel, rybołówstwo, uprawy

25b/100c Prom na rzece Aver.

Birnbaum

W Starszyzna 75 3 bydło, rybołówstwo, uprawy

5c Prom na rzece Aver.

DREIFLUSSEN MM Starszyzna 908 4 kozy, owce, handel, rybo-łówstwo, uprawy

25b/100c Prom na rzece Aver.

Eisamholz W Starszyzna 96 3 kozy, owce, rybołówstwo, ser, uprawy

5c Prom na rzece Aver.

Gipfel W Starszyzna 91 3 bydło, tytoń, uprawy 5c Grunhugel W Starszyzna 85 3 bydło, rybołówstwo,

uprawy

5c Prom na rzece Aver.

UWAGI: 1 - Osady oznaczona następująco: Miasto (M), Miasto-Państwo (MP), Miasteczko (MS), Małe miasteczko (MM), Wioska (W), Zamek (Z). 2 - Władca oznacza tu suzerena prowincji. W miastach funkcjonują również rady miejskie; w wioskach zaś władzę sprawują mniej lub bardziej formalne rady starszych. 3 - Podana wartość określa ludność zobowiązaną do płacenia podatków, nie uwzględnia przyjezdnych, żebraków, złodziei itd. Aby otrzymać całkowitą liczbę przebywającej w

osadach ludności należy pomnożyć tę wartość przez modyfikator zamożności. 4 - Zamożność osad uszeregowano w kolejności od 1 (ubóstwo) do 5 (bardzo bogata). 5 - Garnizon oznacza liczbę zawodowych żołnierzy, stacjonujących w osadzie, milicja zaś - liczbę ochotników lub poborowych, pilnujących przestrzegania prawa. Cyframi oznaczono

jakość (wyszkolenie i wyposażenia) oddziałów: a - doskonała, b - przeciętna, c - słaba. Mieszkańcy wiosek zarabiają w inny sposób, ale wielu z nich można w razie potrzeby szyb-ko powołać pod broń.

Page 16: Imperium cz2

1040 - WARHAMMER FRP

Page 17: Imperium cz2

WARHAMMER FRP - 1041

MMMMMMMMIIIIIIIIAAAAAAAASSSSSSSSTTTTTTTTOOOOOOOO--PPPPPPPPAAAAAAAAŃŃŃŃŃŃŃŃSSSSSSSSTTTTTTTTWWWWWWWWOOOOOOOO MMMMMMMMIIIIIIIIDDDDDDDDDDDDDDDDEEEEEEEENNNNNNNNHHHHHHHHEEEEEEEEIIIIIIIIMMMMMMMM::::::::

KKKKKKKKRRRRRRRRAAAAAAAAIIIIIIIINNNNNNNNAAAAAAAA::::::::

Miasto Białego Wilka, siedziba Kultu Ulryka i największe miasto Północy - Middenhe-im zostało założone przed narodzinami Imperium, na wielkiej górze zwanej Fau-schlag, która niczym wyspa pośród morza zieleni wznosi się nad otaczającym je Dra-kwaldem. Od podnóża skały prowadzą do miasta cztery wiadukty, łączące Middenhe-

im z drogami do Marienburga, Kisleva, Talabheim i Altdorfu. Z wysokości murów we wszystkie strony wycelowane są katapulty, okazując gotowość mieszkańców Miasta Białego Wilka do walki, w każdej chwili i z każdym wrogiem.

LLLLLLLLUUUUUUUUDDDDDDDDNNNNNNNNOOOOOOOOŚŚŚŚŚŚŚŚĆĆĆĆĆĆĆĆ::::::::

Mieszkańcy Middenheim są bardzo lakoniczni i szorstcy - nie lubią marnować czasu na próżne gadanie i nie tolerują tego u innych. Stare opowieści mówią, że dziad grafa Borysa ze strony jego matki kazał kiedyś uciąć językowi niziołkowi za zbyt długą przemowę po obiedzie.

Mieszkańcy Middenheim są powszechnie uznawani za silnych i zaciekłych wojowników. Middenheim jest siedzibą zarówno Rycerzy Pantery - gwardii grafa - jak i Templariuszy Białego Wilka, zakonnych wojowników żarliwie oddanych służbie Ulry-kowi i ochronie jego ludu. Te dwa zakony tworzą oddziały uderzeniowe armii Mid-denheim, wspierane przez niezłomnych pikinierów i halabardników, rekrutujących się spośród mieszczan i chłopów.

RRRRRRRRÓÓÓÓÓÓÓÓDDDDDDDD TTTTTTTTOOOOOOOODDDDDDDDBBBBBBBBRRRRRRRRIIIIIIIINNNNNNNNGGGGGGGGEEEEEEEERRRRRRRRÓÓÓÓÓÓÓÓWWWWWWWW:::::::: Obecnym władcą Middenheim jest imperialny Elektor graf Boris Todbringer, a jego ród ma zaiste niezwykłą historię. Todbringerowie są daleko spokrewnieni z rodziną von Bildhofenów, spadkobierców Gunthera von Bildhofena - brata Imperatora Ma-gnusa Pobożnego, bohaterskiego zbawcy Imperium z czasów wciąż opiewanych w wierszach, opowieściach i pieśniach. Graf Boris włada w państwie o ustroju na wpół demokratycznym, stworzonym przez jego przodków. Teoretycznie to on ustanawia wszelkie prawa w mieście, ma jednak wielu doradców, a zainteresowane strony (kupcy, rzemieślnicy, duchowni i inni) mogą mu przedstawiać swoje petycje za pośrednictwem różnych Bungerlich Komissionen (Rad i Komisji Miejskich), a w niektórych przypad-kach nawet bezpośrednio.

Oświecone podejście grafa do władzy ma jedną istotną i wartą podkreślenia konsekwencję - Middenheim jest, co może dziwić, raczej liberalny. Jego mieszkańcy są

tolerancyjni, a nawet ufni, a choć niektóre dzielnice są biedne, by nie rzec nędzne, to jednak życie tutaj jest lepsze niż w wielu innych miastach Imperium. Taki liberalizm może wydawać się dziwny w mieście-fortecy. Z pewnością ma tu pewne znaczenie fakt, że Todbringerowie od wielu lat uważnie wysłuchują zdania swych podwładnych podczas tworzenia i wprowadzania praw. Swobodną atmosferę w mieście tworzy wie-lu uczonych, ponadto stosunki między różnymi rasami są tu niezwykle harmonijne.

MMMMMMMMUUUUUUUUTTTTTTTTAAAAAAAANNNNNNNNCCCCCCCCIIIIIIII WWWWWWWW MMMMMMMMIIIIIIIIDDDDDDDDDDDDDDDDEEEEEEEENNNNNNNNHHHHHHHHEEEEEEEEIIIIIIIIMMMMMMMM:::::::: Odsetek urodzeń mutantów nie jest w mieście zbyt wysoki, ale dlaczego tak się dzieje, nie wiadomo. Niektórzy mówią, że wynika to ze szczególnych właściwości Fauschlagu albo wody w jej studniach, inni zaś sądzą, że takiej właśnie ochrony przed Chaosem należało się spodziewać w mieście wybranym przez Ulryka.

Reakcje ludzi są różne - zdeformowane dzieci bywają duszone zaraz po uro-dzeniu, pozostawiane w lesie albo ukrywane przez rodziców do chwili, kiedy będą po-trafiły same o siebie zadbać. Ci, których mutacja dotknęła w późniejszym wieku, re-agują zazwyczaj na dwa sposoby - albo rzucają się z Urwiska Westchnień, albo prze-kradają się na cmentarz w Morrsparku. Zgodnie z krążącymi pogłoskami, działające w mieście Kulty Chaosu opiekują się tam społecznością mutantów. Rzadko kto rozważa możliwość schronienia się w Drakwaldzie. Zaciekłość, z jaką Templariusze Białego Wilka oraz Rycerze Pantery najeżdżają najbardziej mroczne polany, bardzo skutecznie odstrasza amatorów leśnego życia.

Ukrywanie mutantów jest przestępstwem pierwszego stopnia.

NAZWA OFICJALNA: wolne państwo-miasto Middenheim

WŁADCA: Książę-Elektor Borys Todbringer, Graf Middenheim, Strażnik Gór Środkowych, Ulubieniec Ulryka

RZĄD: ustrój feudalny wspomagany przez urzędy książęce

STOLICA: Middenheim

TRADYCYJNE BARWY PROWINCJI: błękit i biel/srebrny lub błękit i żółć/złoty

GŁÓWNE TOWARY EKSPORTOWE: srebro i żelazo z Gór Środkowych

Page 18: Imperium cz2

1042 - WARHAMMER FRP

HHHHHHHHIIIIIIIISSSSSSSSTTTTTTTTOOOOOOOORRRRRRRRYYYYYYYYKKKKKKKKAAAAAAAA &&&&&&&& PPPPPPPPOOOOOOOOLLLLLLLLIIIIIIIITTTTTTTTYYYYYYYYKKKKKKKKAAAAAAAA::::::::

Middenheim, nie zawsze posiadało status wolnego państwa-miasta - jego losy były zmienne i zawsze związane z powodzeniem lub upadkiem rządzących rodów. Ponie-waż Middenheim kilka razy było oblegane przez wojska z pozostałych prowincji, po-wstało wiele żartów o domowych powstaniach - ku wielkie irytacji Middenlandczyków.

NNNNNNNNAAAAAAAAJJJJJJJJDDDDDDDDAAAAAAAAWWWWWWWWNNNNNNNNIIIIIIIIEEEEEEEEJJJJJJJJSSSSSSSSZZZZZZZZEEEEEEEE ZZZZZZZZAAAAAAAAPPPPPPPPIIIIIIIISSSSSSSSKKKKKKKKIIIIIIII:::::::: Powszechnie przyjęta wersja najdawniejszej historii miasta pochodzi z Baśni o Arturze i Świętej Nawałnicy - epickiego poematu, którego autorstwo przypisuje się plemiennemu mędrcowi z czasów Sigmara.

Wielką iglicę, na której stoi teraz miasto Middenheim, zobaczył jako pierwszy Artur, wódz Teutogenów. Nazwał skałę Fauschlag, co oznacza Skała Ciosu Pięści, ale nie jest do końca jasne co pojawiło się pierwsze - legenda czy nazwa.

W Fauschlagu natrafiono na niewielkie żyły złota, ale krasnoludy nie zdołały już wrócić do Gór Środkowych, a kopalnie na które tak liczyli osadnicy nigdy nie po-wstały. W tych wczesnych latach Imperium znalazło się wielu optymistów, organizują-cych śmiałe ekspedycje badawcze, ale niewielu z nich powróciło, a ci, którzy zdołali przyczołgać się do rosnącej fortecy, nie przynieśli niczego oprócz blizn i przerażają-cych opowieści o ograch i trollach.

UUUUUUUUSSSSSSSSTTTTTTTTAAAAAAAANNNNNNNNOOOOOOOOWWWWWWWWIIIIIIIIEEEEEEEENNNNNNNNIIIIIIIIEEEEEEEE ŚŚŚŚŚŚŚŚWWWWWWWWIIIIIIIIĄĄĄĄĄĄĄĄTTTTTTTTYYYYYYYYNNNNNNNNIIIIIIII UUUUUUUULLLLLLLLRRRRRRRRYYYYYYYYKKKKKKKKAAAAAAAA:::::::: Natchniony boską energią Wulcan nie tracił czasu i jak najszybciej rozpoczął budowę świątyni we wskazanym miejscu. Prace zajęły niemal pół wieku, ale Ar-Ulryk dożył dnia, w którym ujrzał ten największy z boskich przybytków Starego Świata.

Płomień który wystrzelił z miejsca, gdzie uderzył Ulryk, nadal jaśnieje w wiel-kim palenisku przed głównym ołtarzem świątyni. Powiedziane jest, że ogień nie uczyni krzywdy wiernemu wyznawcy Ulryka - stąd wielu heretyków zginęło w płomieniach, aby dowieść swej winy. Istnieje jednak jeszcze jedna magiczna właściwość ognia, o której wie bardzo niewiele osób: każde ostrze włożone do świętego płomienia, tymczasowo na-biera magicznych cech. Zdolności te są przeróżne - czasem broń uzyskuje premię do trafienia i zadawanych obrażeń, czasem umożliwia właścicielowi jedynie zadawanie ob-rażeń istotom odpornym na ciosy niemagicznej broni. W każdym przypadku magia szybko się ulatnia; nigdy nie zdarzyło się, żeby działała dłużej niż tydzień.

RRRRRRRROOOOOOOOZZZZZZZZRRRRRRRROOOOOOOOSSSSSSSSTTTTTTTT MMMMMMMMIIIIIIIIAAAAAAAASSSSSSSSTTTTTTTTAAAAAAAA:::::::: Świątynia jest tak wielka, że sam ogrom zapewniłby jej stały napływ pielgrzymów, ale kiedy rozeszły się wieści o powodach jej założenia, strumyk wiernych szybko zmienił się w prawdziwy zalew przybyszów. W tamtych czasach Świątynia Sigmara tkwiła jesz-cze w powijakach (i daleko było do powszechnego uznania go poza Reiklandem), więc na pewien czas Middenheim stało się religijnym centrum Imperium.

Wraz z rozwojem Imperium nastąpił znaczny wzrost znaczenia miasta, który okazał się trwały. Kiedy poprawiło się bezpieczeństwo na drogach, doszło do błyska-wicznego rozwoju handlu, a Middenheim znalazło się na skrzyżowaniu szlaków po-między Altdorfem a Salzenmund oraz Talabheim a Marienburgiem.

WWWWWWWWIIIIIIIIEEEEEEEECCCCCCCCZZZZZZZZNNNNNNNNYYYYYYYY RRRRRRRRYYYYYYYYCCCCCCCCEEEEEEEERRRRRRRRZZZZZZZZ:::::::: Zgodnie z przekazem starożytnej księgi, przechowywanej w Collegium Theologica, urząd Wiecznego Rycerza powstał w czasie, kiedy Middenheim zostało uznane mia-stem-państwem. Opowieść trudno przetłumaczyć, pełno w niej bowiem mętnego symbolizmu i tajemniczych odniesień.

Od tego dnia zbroję przekazuje się kolejnym Wiecznym Rycerzom - następ-ców mianuje graf i błogosławi Ar-Ulryk. Wielu wierzy, że istnieje tylko jeden Rycerz, którego duch przechodzi w kolejne ciała. Inni krzywią się na takie przesądy, ale nikt nie wątpi w znaczenie urzędu Rycerza ani w to, że magiczna zbroja jest prawdziwa.

RRRRRRRROOOOOOOOKKKKKKKK WWWWWWWWSSSSSSSSTTTTTTTTYYYYYYYYDDDDDDDDUUUUUUUU:::::::: AS2302 zapamiętano w Middenheim nie tylko jako początek Inwazji Chaosu, ale także jako Rok Wstydu.

Kiedy Magnus pobożny przemierzał Imperium, zbierając ludzi pod swym sztandarem w imię jedności i obrony przed napierającymi hordami Chaosu, odpo-wiedź Middenheim nie była zbyt entuzjastyczna. Ówczesny Ar-Ulryk widział w tym szanse na definitywne zdyskredytowanie wyznawców Sigmara i nakazał swoim agen-tom rozgłaszać plotki, że Magnus jest najlepszym razie oszustem, a w najgorszym - sługą bogów Chaosu, których podobno nienawidził.

Dzisiejsi kapłani Ulryka nie wspominają o upokorzeniu swojego Arcykapłana, chyba że wyłącznie po to, żeby wyśmiać jest jako przykładowy mit. Za to w Świątyni Sigmara przechowuje się liczne świadectwa, mówiące o tym wydarzeniu, niektóre z nich są ponoć relacjami naocznych świadków. O tym, jak wiele zyskał ostatnio Kult Ulryka, świadczy to, że nawet sam Werner Stolz, Lektor Sigmara i zaufany Wielkiego Teogonisty, pomyślałby dwa razy, zanim odważyłby się przypomnieć Ar-Ulrykowi o tamtym dawnym zdarzeniu.

JJJJJJJJĘĘĘĘĘĘĘĘZZZZZZZZYYYYYYYYKKKKKKKK::::::::

Podobnie jak inni mieszkańcy Middenlandu i Nordlandu, zamieszkujący Middenheim ludzie mówią z szorstkim akcentem oraz stosują archaiczne słowa i składnię. Odma-

wiają przy tym przyjęcia wielu nowych, obcych zwrotów i pojęć, które w innych pro-wincjach na dobre przyjęły się w reikspielu.

RRRRRRRREEEEEEEELLLLLLLLAAAAAAAACCCCCCCCJJJJJJJJEEEEEEEE ZZZZZZZZ SSSSSSSSĄĄĄĄĄĄĄĄSSSSSSSSIIIIIIIIEEEEEEEEDDDDDDDDNNNNNNNNIIIIIIIIMMMMMMMMIIIIIIII PPPPPPPPRRRRRRRROOOOOOOOWWWWWWWWIIIIIIIINNNNNNNNCCCCCCCCJJJJJJJJAAAAAAAAMMMMMMMMIIIIIIII ::::::::

Pomiędzy miastem-państwem Middenheim, a Ostlandem panują bardzo chłodne re-lacje, ograniczone niemal wyłącznie do wymiany dyplomatów, powodem są bardzo silne różnice religijne oraz niewyjaśnione konflikty z przeszłości.

Middenheim utrzymuje stosunkowo dobre relacje z leżącym na wschodzie Hochlandem. U podstaw kruchego sojuszu pomiędzy krainami leży wspólna niechęć do prosigmaryckiego Ostlandu i Stirlandu oraz bardzo silna wiara w Bogów Północ-nych.

W ciągu minionych stuleci relacje łączące Middenheim z Middenlandem zmieniały się wielokrotnie, zależnie od tego, czy miasto stanowiło część krainy, czy nie.

Obecnie obie prowincje utrzymują neutralne relacje, choć nie bez znaczenia pozostaje wspólna historia i silna wiara łącząca mieszkańców bo krain.

Middenheim utrzymuje dobre relacje, z zabiegającym o względu grafów pań-stwa-miasta, Nordlandem. Pozbawiony praw elekcyjnych i silnej armii baron Nor-dlandu wynegocjował, w zamian za podatki opłacane przez kupców oraz niewielki kontyngent łuczników, strzegących murów Middenheim, protektorat miasta-państwa. Oprócz politycznego poparcia, baronowie Nordlandu otrzymują od władców miasta-państwa wsparcie militarne, bez którego prowincja w krótkim czasie pogrążyłaby się w anarchii.

Zdarzyło się to około 50 lat przed ukoronowaniem Sigmara. Artur poprowadził plemię przez las Drakwald do Fauschlagu. Ogromna skała znajdowała się zaled-wie o kilka mil od Gór Środkowych, a takie miejsca są bogate w żelazo. Tam, gdzie jest żelazo, są również kopalnie, zaś tam, gdzie są kopalnie, jest handel i bogactwo. Wśród ludzi Artura nie było budowniczych, lecz krasnoludy z Gór Środkowych, które zostały wygnane ze swego starożytnego domu, były aż nadto chętne do pomocy ludziom w zamian za ochronę, jaką zapewniłaby im umocniona skalna iglica. Prace trwały sto lat, lecz wreszcie na Fauschlagu wyrosła surowa forteca. W między czasie Artur stanął do pojedynku z Sigmarem i przegrał. Sigmar został Imperatorem i zakończył śmiertelne życie jako władca stworzonego przez siebie państwa. Zanim przeminął 60 rok Imperium, twierdza była ukończona. I tak się stało, że Teutogeni - ostatni z narodów koczowniczych wojowników i plemię, które niegdyś dorównywało siłą ludowi samego Sigmara - znaleźli wreszcie dom.

- Wzrost, Upadek i Potknięcia Middenheim, księga spisana przez Sigismunda Strechela

Było to w dawnych czasach. Wulcan, syn Artura, Arcykapłan Kultu Ulryka, miał wizję. Pojawił się przed nim sam Ulryk, odziany w srebrnoszarą wilczą szubę. Górował swą postacią nad ogromną skałą Fauschlag. Ulryk uderzył w górę trzonem Blitzbeila, potężnego bojowego topora, a z kamienia wystrzeliła fontanna płomieni. - Tutaj stanie moja świątynia - zagrzmiał. - I dopóki ogień w tym palenisku będzie płonął, twój lud przetrwa.

- Historia Middenheim spisana przez kapłanów Domu Wiedzy Świątyni Ulryka

Usłyszcie głos Sybilli, wieszczki, tej, która posiada wzrok sięgający poza czas i przestrzeń: Ludzie Środkowego Miasta, tarzający się w gnoju! Zwróćcie się do swych synów! Jeśli nie znajdzie się pomiędzy wami jeden mąż wielkiej cnoty, zgubieni jesteście. Nich ci z was, którzy są obdarzeni mądrością, zbiorą się i nazna-czą najwspanialszego spośród tych niewielu, którzy wiedzą jeszcze co to honor. Widziałam bowiem ostrzeżenia na niebiosach - znajdźcie Rycerza Wiecznego albo pochłonie was Otchłań! Wezwał więc Graff wojów i rycerzy, i dał im swe błogosławieństwo, i wyprawił w lasy żądając, aby któryś z nich przyniósł jakiś znak lub dowód swej odwagi. A powrócił człowiek znany jako Zygfryd, a na ostrzu jego włóczni wisiała głowa Zakasła - Wojownika Chaosu, który niejedną rodzinę pozbawił dzieci i domu. Ludzie radowali się a Graff oddał Zygfrydowi połowę swoich skarbów. I wtedy zdarzyła się rzecz cudowna - na ołtarzu Ulryka pojawiła się olśniewająca, biała zbroja, którą Ar-Ulryk natychmiast oddał Rycerzowi, potwierdzając, że ten jest wybranym wojownikiem Ulryka.

- Księga Sybilli, Rozdział V

Jednak Magnus przyszedł do miasta w przebraniu i kiedy Ar-Ulryk wygłaszał kazanie, ogłaszając go świętokradcą, ten powstał wśród rozhisteryzowanego zgromadzenia i stanął przed amboną Ar-Ulryka. - Jeśli jestem świętokradcą - powiedział spokojnie - to Ogień Ulryka z pewnością mnie pochłonie. Z tymi słowy zrzucił płaszcz i wkroczył w płomieni. Ludzie wydali okrzyk zdumienia i jak jeden mąż padli na kolana, bowiem po spędzeniu kilku minut w ogniu Magnus stanął przed nimi nietknięty. Nie stracił nawet jednego włosa. Na próżno Ar-Ulryk wołał Czary!, ludzie wiedzieli, komu należy wierzyć. Przyłą-czyli się do Magnusa i walczyli u jego boku na granicach Kisleva, gdzie rozlało się wokół nich szalejące morze Chaosu, ale oni zmusili je, aby się cofnęło!

- Wzrost, Upadek i Potknięcia Middenheim, księga spisana przez Sigismunda Strechela

Page 19: Imperium cz2

WARHAMMER FRP - 1043

NNNNNNNNIIIIIIIIEEEEEEEELLLLLLLLUUUUUUUUDDDDDDDDZZZZZZZZIIIIIIIIEEEEEEEE WWWWWWWW MMMMMMMMIIIIIIIIDDDDDDDDDDDDDDDDEEEEEEEENNNNNNNNLLLLLLLLAAAAAAAANNNNNNNNDDDDDDDDZZZZZZZZIIIIIIIIEEEEEEEE::::::::

W Middenheim większość mieszkańców stanowią ludzie, mieszka tam około sześćset khazadów, około trzystu niziołków i niespełna setka elfów. Bardzo niewielu gnomów, a ci nieliczni, których można spotkać, często okazują się jedynie przejezdnymi. Podob-no gnomy przestały mieszkać w mieście za czasów grafa Dietera, który odmówił przy-jęcia usług błazna, przysłanego przez samego Wodza Lustrzanych Bagien!

Wielu krasnoludów pracuje jako kamieniarze, budowniczowie i rzemieślnicy, a kilku jest nawet członkami straży miejskiej. Czują się tu jak w domu - Gildia Krasno-ludzkich Inżynierów jest największą gildią w Imperium, a wśród krasnoludzkich mieszkańców miasta często można spotkać kogoś, kto wskaże jeden z większych bu-dynków i powie Zbudował to mój prapradziad. Oczywiście pamięć o wojownikach pod-

ziemnych, którzy uratowali miasto w 1812, jest nadal żywa wśród mieszkańców mia-sta.

Niektóre elfy są uczonymi, inne aktywnie uczestniczą w licznych imprezach kulturalnych miasta, a niemal wszystkie są były łowcami przygód. Co najważniejsze, stosunki pomiędzy elfami i krasnoludami są tu o wiele lepsze niż gdzie indziej, czę-ściowo dlatego, że interesy obu ras na tym teranie nie są sprzeczne, a częściowo na li-beralną naturę miasta oraz panujący w nim względny dobrobyt.

Niziołki przeważnie pracują jako kucharze w domach bogatszych rodzin, nie-które posiadają własne restauracje i hotele - karmienie bogatych obywateli i przejezd-nych gości jest dochodowym interesem. Wielu nieźle się urządziło, a ich społeczność jest ogólnie zadowolona z warunków panujących w mieście.

BBBBBBBBAAAAAAAARRRRRRRRWWWWWWWWYYYYYYYY PPPPPPPPRRRRRRRROOOOOOOOWWWWWWWWIIIIIIIINNNNNNNNCCCCCCCCJJJJJJJJIIIIIIII::::::::

Błękit i biel/srebro lub błękit i żółć/złoto są od wieków tradycyjnymi, używanymi przez szlachtę i armię, kolorami prowincji.

ZZZZZZZZNNNNNNNNAAAAAAAACCCCCCCCZZZZZZZZĄĄĄĄĄĄĄĄCCCCCCCCEEEEEEEE MMMMMMMMIIIIIIIIEEEEEEEEJJJJJJJJSSSSSSSSCCCCCCCCAAAAAAAA::::::::

MMMMMMMMIIIIIIIIDDDDDDDDDDDDDDDDEEEEEEEENNNNNNNNHHHHHHHHEEEEEEEEIIIIIIIIMMMMMMMM:::::::: Middenheim zostało założone prawie dwa i pół tysiąca lat temu przez przywódcę plemie-nia Teutogenów. Miasto stoi na twardym jak żelazo szczycie skalnym, którego pionowe ściany wyrastają wysoko ponad otaczającym je lasem, w pobliżu stromych urwisk opusto-szałych Gór Środkowych. Według legendy sam Ulryk ściął szpiczasty wierzchołek góry jednym uderzeniem pięści. Dostęp do tej wielkiej, niezdobytej fortecy jest możliwy tylko po czterech szerokich gościńcach, biegnących wysokimi wiaduktami. Zostały zaprojekto-wane tak, by w jednej chwili można było je zniszczyć. Dodatkowo znajdują się tam liczne wyciągi krzesełkowe, sznurowe drabinki i (jak głosi plotka) cała sieć tajnych tuneli, które wiją się pod miastem i prowadzą do położonego w dole lasu. Przy budowie miasta myśla-no przede wszystkim o jego zaletach obronnych - ponieważ jako pierwsze znalazłoby się ono na drodze ewentualnej inwazji Chaosu z północy. Budynki w mieście są zbudowane z ciemnoszarego kamienia, dobywanego z samego Fauschlagu, oraz z drewna, sprowadza-nego z pobliskich lasów. Architektura jest niezwykle imponująca. Middenheim słynie z uzdolnionych budowniczych, a przestronny pałac obecnego grafa Borisa Todbringera oraz ogromna, przypominająca zamek Świątynia Ulryka to tylko dwa najbardziej zdumiewające przykłady prac, które wykonali oni w ciągu stuleci historii miasta. Mieszkańcy Middenheim mogą patrzeć daleko na północ, ponad wierzchołkami drzew. Jednak nawet z najwyższej wieży obserwacyjnej widać niewiele prócz morza drzew. Wieczna puszcza rozciąga się we wszystkich kierunkach z wyjątkiem wschodu, gdzie wyrasta wysoki, zębaty łańcuch Gór Środkowych o barwie burzowych chmur.

Obecnie Middenheim jest drugim co do wielkości, po Altdor-fie, miastem Imperium, zajmuje powierzchnię ponad dwu i pół kilome-tra kwadratowego. Mieszka w nim stale 13224 rodzin, zgodnie z ostat-nim spisem ludności, przeprowadzonym w AS2502. Oczywiście, spis uwzględnia jedynie rodziny, które płacą podatki. Liczbę stale rosnącej armii włóczęgów, żebraków i złodziei, mieszkających w Middenheim można jedynie zgadywać. Ma jedenaście dzielnic, z których większość da się sklasyfikować w trzech grupach: dzielnice bogaczy, dzielnice klasy średniej i dzielnice biedoty. Od tej reguły są trzy wyjątki: Pa-last, Wielki Park oraz Freiburg. Palast (dzielnica pałacowa) jest siedzibą szlachetnie urodzonych, wliczając w to grafa Borisa, je-go krewnych oraz najznakomitsze rody miejskie z przyległo-ściami. Wielki Park, położony samym środku miasta, jest chyba jedynym miejscem, w którym można spotkać przedstawicieli wszystkich klas społecznych. Freiburg ma własną, specy-ficzną atmosferę. Mieszka tu wiele studentów i naukow-ców, i właśnie im ta dzielnica zawdzięcza opinię centrum kulturalnego Middenheim oraz źródła, z którego płynie ce-chujący miasto liberalizm.

Obecny Diuk Middenheim jest w prostej linii po-tomkiem Gunthera von Bildhofena - brata Imperatora Magnusa Pobożnego. Gorliwie zabiega o zachowanie nie-zależności miasta. Tak jak i Gunther, jest wyznawcą Ulryka - co naturalne, skoro właśnie w Middenheim znajduje się główna świątynia tego boga. Wielka to budowla, podobna do zamku. Może pomieścić tysiące wiernych, a tak-że zapewnia siedzibę dla najwyższego kapłana Kul-tu oraz jego licznej świty.

Miasta i wioski w strefie wpływów Mid-denheim (patrz ROZDZIAŁ VII: PRZEWODNIK PO ŚWIECIE podrozdział TYPOWE OSADY STAREGO ŚWIATA) są zakładane znacznie bliżej niż w innych oko-licach (gdy MG tworzy osady na tym obszarze, powinien ignorować wszelkie rezultaty, wyznaczające siedziby w stre-fie drugiej i redukować szansę wystąpienia miasta w strefie trzeciej odo 25%). Dzieje się tak na skutek zagrożenia ze strony z pobliskiego Drakwaldu, gdzie wciąż ukrywa się duża liczba zwierzoludzi oraz innych sług Chaosu - niedo-bitków z ostatniej Inwazji Chaosu. Mieszkańcy pobliskich wiosek zawsze sprawdzają, czy na noc dobrze zaryglowali drzwi i okna swych domów.

Źródłem bogactwa miasta są przede wszystkim handel i daniny poddanych; jak by nie patrzeć jest to miasto-państwo i zarówno

jego władca, graf Boris, jak i Ar-Ulryk są Elektorami Imperialnymi. Mówi się również, że kiedy

krasnoludy pomagały budować Middenheim, wydobyły

z trzewi

Kiedy wstaje świt, ulice i miasta Middenheim powoli się zapełniają; w powietrzu niebawem uniosą się wszelkie możliwe zapachy - od woni świe-żego chleba czy perfum bogaczy, przez odór niewyprawionych skór, aż po smród niemytych ciał biedoty. Przez cały dzień wszędzie kłębią się tłumy ludzi, omijając tylko najmniej znaczące i najbardziej zapomniane uliczki. Każdy, komu akurat się spieszy, straci w tym zgiełku sporo nerwów - chyba że ma konia i dobre wytłumaczenie, dlaczego postanowił stratować prze-chodniów. Idąc ulicą, nie sposób uniknąć ciągłych przepychanek i posztur-chiwania, toteż wszyscy powinni bacznie strzec się kieszonkowców. Po południu ciżba rzednie, za to wieczorem budzą się do życia inne rejony miasta. Z kryjówek wychodzą rozmaite zbiry i złodzieje, natomiast zamożni mieszkańcy Middenheim spędzają czas w licznych znakomitych restaura-cjach i klubach. W nocy na ulicach jest ciemno. Ci, których na to stać, chętnie oświetlają swe domostwa rzędami pochodni i latarń, a jeśli wychodzą gdzieś po zmroku, nieodmiennie towarzyszy im służący z lampą. Są i tacy, którzy sami oświetlają sobie drogę, ale dla większości mieszkańców im jest ciem-niej, tym lepiej.

Page 20: Imperium cz2

1044 - WARHAMMER FRP

Fauschlagu sporo złota, które trafiło do skarbca grafa. Tylko najprostsza żywność pochodzi z okolic miasta; towary luksusowe trzeba

importować, ponieważ ziemie nie są zbyt urodzajne. Woda nie stanowi problemu, po-nieważ w mieście znajdują się liczne, wydrążone głęboko w skale studnie. Nigdy nie brakło w nich czystej i chłodnej wody - wieść głosi, że woda ta uzdrawia i daje długo-wieczność.

SSSSSSSSZZZZZZZZAAAAAAAARRRRRRRRAAAAAAAA KKKKKKKKOOOOOOOOTTTTTTTTLLLLLLLLIIIIIIIINNNNNNNNAAAAAAAA:::::::: Blisko sto kilometrów na wschód od Middenheim, pośród Gór Środkowych leży

mała dolina, w której żyje licząca zaledwie kilkadziesiąt osób społeczność. Pierwotne, wzniesione wieki temu budowle z granitu, pokryte dachówkami z płytki łupkowej sto-ją do dziś, otaczając bezgłowy posąg Ulryka na centralnym placu. Chociaż budynki trwają w niemal nienaruszonym stanie, w całości oplatają je wijące się pnącza. Droga doprowadzająca do wioski jest zarośnięta dzikim zielskiem i na pierwszy rzut oka osa-dy wydaje się opuszczona.

Nieliczni myśliwi i traperzy, którzy przemierzają te tereny, donoszą o wiejącym od tamtejszych budynków nienaturalnych chłodzie. W każdej chałupie stoją nakryte stoły, jak gdyby domownicy zniknęli w trakcie spożywania posiłku. Jedynie kątem oka

można dostrzec przelotny ruch, jakby cienie rzucane przez nieistniejące osoby przed-mioty i osoby.

W rzeczywistości Szara Kotlina jest wciąż zamieszkana, ale po stuleciach kazirodztwa, wsobnego parzenia się i mutacji jej mieszkańców nie można już dłużej określać mianem ludzi. Większość z nich dołączyła do stad zwierzoludzi polujących w górskich dolinach, a ci, którzy zostali, zmienili się w nienaturalnie zniekształconych mutantów - rozsiewające zarazę wory tłustego mięsa. To wyznawcy Nurgla, który z sobie tylko wiadomego powodu zesłał na te plugawe społeczeństwo swoje ‘błogosła-wieństwo’. W ciągu wieków odmieńcy nauczyli się posługiwać magią, dzięki której po-trafią tworzyć niezwykłe i niepokojące zjawiska. Zdolności te wykorzystują z wielkim powodzeniem. Pechowcy, którzy odkryci obecność istot zamieszkujących Szarą Ko-tlinę, znikają, stając się cennym uzupełnieniem potraw na plugawych ucztach odmień-ców.

WWWWWWWWAAAAAAAARRRRRRRRRRRRRRRREEEEEEEENNNNNNNNBBBBBBBBUUUUUUUURRRRRRRRGGGGGGGG:::::::: Miasteczko jest domem dla wielu ludzi, których albo nie stać na życie w mieście, albo

nie mają na nie ochoty. Miejsce to jest schronieniem banitów i rozbójników, i czasami również staje się celem rajdów Rycerzy Panter i Templariuszy Białego Wilka, ale rzad-ko się zdarza, żeby jakiś znaczący przestępca został przy takiej okazji pochwycony.

IIIIIIIINNNNNNNNDDDDDDDDEEEEEEEEKKKKKKKKSSSSSSSS MMMMMMMMIIIIIIIIEEEEEEEEJJJJJJJJSSSSSSSSCCCCCCCCOOOOOOOOWWWWWWWWOOOOOOOOŚŚŚŚŚŚŚŚCCCCCCCCIIIIIIII MMMMMMMMIIIIIIIIAAAAAAAASSSSSSSSTTTTTTTTAAAAAAAA--PPPPPPPPAAAAAAAAŃŃŃŃŃŃŃŃSSSSSSSSTTTTTTTTWWWWWWWWAAAAAAAA MMMMMMMMIIIIIIIIDDDDDDDDDDDDDDDDEEEEEEEENNNNNNNNHHHHHHHHEEEEEEEEIIIIIIIIMMMMMMMM::::::::

NAZWA OSADY

WIEL KOŚĆ1

WŁADCA2 POPU-LACJA3

ZAMOŻ-MOŻ-NOŚĆ4

DOCHODY GARNIZON/ MILICJA5

UWAGI

MIASTO-PAŃSTWO MIDDENHEIM GRAF BORIS TODBRINGER MIDDENHEIM MP Graf Boris 13224 5 administracja, handel 50a/150b /700c Miasto-Państwo. Centrum Kultu Ulryka. Arenberg W Graf Boris 44 1 ubóstwo - Grevenfeld W Graf Boris 58 2 drewno, kozy - Holzbeck W Graf Boris 31 1 ubóstwo - Osada sporna z Hochlandem. Hunxe W Graf Boris 77 2 uprawy - Immelscheid W Graf Boris 90 2 drewno 6b/10c Lindenheim

W Graf Boris 93 3 rudy metali 10b/30c Osiedle górnicze.

Warrenburg

MM Graf Boris 232 1 grabież i rozboje - Slumsy u podnóża Fauschlagu. Elsterweld MM Graf Boris 118 3 drewno, uprawy 4b/6c Norderingen

W Graf Boris ---- mieszkańcy wyginęli podczas epidemii zarazy ---- Schoninghagen MM Graf Boris 171 3 drewno, handel 5b/8c Osada sporna z Middenlandem. Jagerhausen

W Graf Boris 75 2 uprawy 8c Osada sporna z Middenlandem. UWAGI: 1 - Osady oznaczona następująco: Miasto (M), Miasto-Państwo (MP), Miasteczko (MS), Małe miasteczko (MM), Wioska (W), Zamek (Z). 2 - Władca oznacza tu suzerena prowincji. W miastach funkcjonują również rady miejskie; w wioskach zaś władzę sprawują mniej lub bardziej formalne rady starszych. 3 - Podana wartość określa ludność zobowiązaną do płacenia podatków, nie uwzględnia przyjezdnych, żebraków, złodziei itd. Aby otrzymać całkowitą liczbę przebywającej w

osadach ludności należy pomnożyć tę wartość przez modyfikator zamożności. 4 - Zamożność osad uszeregowano w kolejności od 1 (ubóstwo) do 5 (bardzo bogata). 5 - Garnizon oznacza liczbę zawodowych żołnierzy, stacjonujących w osadzie, milicja zaś - liczbę ochotników lub poborowych, pilnujących przestrzegania prawa. Cyframi oznaczono

jakość (wyszkolenie i wyposażenia) oddziałów: a - doskonała, b - przeciętna, c - słaba. Mieszkańcy wiosek zarabiają w inny sposób, ale wielu z nich można w razie potrzeby szyb-ko powołać pod broń.

Gdy Ludzie rozmnażali się i zasiedlali obszar, który w przyszłości miał być znany jako Imperium, dwóch bogów czcili ponad wszystko. W zwyczaju ludzi leży zajmowanie się wyłącznie bieżącymi problemami, zarówno w życiu codziennym jak i w religii. Najwięk-szą cześć oddawali zatem Taalowi, bóstwu Dzikich Miejsc, i jego młodszemu bratu, Ulrykowi, bogu Wilków i Zimy. Obaj bogowie mieli wielu wyznawców, a ku ich czci zbudowano mnóstwo świątyń, lecz mimo to Ulryk nie był zadowolony. Przemierzał lasy w postaci wilka, przelatywał nad wzgórzami jako lodowy, północny wiatr i coraz bardziej wydawało mu się, że brat przewyższa go w każdej dziedzinie. Odwiedził więc Taala w jego górskim pałacu, aby powiedzieć mu o swoim niepokoju. - Bracie - rzekł Ulryk - obaj jesteśmy potężnymi bogami, obaj mamy na świecie wielu wyznawców, którzy oddają nam cześć i otaczają bojaźnią tak, jak powinni. Mimo to czuję, że moje znaczenie mniejszym jest niźli twoje. Taal pochylił się na swym tronie, ściągając surową twarz w wyrazie troski. - Czemu to, bracie? - zapytał głosem podobnym do szumu wiatru pośród drzew. - Masz swoje własne królestwo - odparł Ulryk. - Do ciebie należy każde dzikie miejsce. Moje królestwo znikło dawno temu, zanim jeszcze stałem się na tyle silny, aby je ochronić. - A jednak - odpowiedział Taal - obejmujesz moje władztwo prawie na pół roku. Ani ja, ani żadne inne bóstwo nie możemy wygnać zimy z naszych krain. Czyż to ci nie wystar-cza? - Nawet w środku zimy podlegam twej władzy - odrzekł Ulryk. - Moje wilki zabierają tylko chore i słabe sztuki spośród twoich zwierząt, a śniegi zakrywają tylko najmniejsze twe rzeki. Nie ma miejsca, które byłoby tylko moje, moje przez cały czas. Kiedy nadchodzi wiosna znowu nie mam niczego. - Cóż więc cię zadowoli? - zapytał Taal. - Nie chcesz chyba okryć świata wieczną zimą, to bowiem uczyniłoby cię potężniejszym od wszystkich innych bogów. Ulryk zamyślił się na pewien czas, a górski pałac Taala otoczyły pełne śniegu, burzowe chmury. Wreszcie przemówił: - Chcę jednego miejsca. Miejsca, w którym ustanowię największą z mych świątyń i gdzie wyznawcy będą mogli mnie wzywać nawet w środku lata. Proszę cię o to, ponieważ jesteś moim bratem i pewien jestem, że nie będzie to dla ciebie zbyt wielkim darem. Taal zastanawiał się przez chwilę, po czym zwrócił się do brata.

- Jesteś moim bratem - rzekł - dam ci więc takie miejsce. Postawię jednak pewne warunki. Po pierwsze, ja sam wybiorę to miejsce. Ponieważ jestem twym bratem, znajdę wyjście, które zadowoli i ciebie, i mnie, ale ty musisz przyjąć moją decyzję. Po drugie, obiecasz, że zimy w danym ci miejscu nie będą dłuższe ani bardziej srogie niż w innych krainach. Choć będzie to ośrodek twojego Kultu, to jednak znajduje się w moim królestwie i nie może cierpieć z twych rąk bardziej niż reszta świata. Po trzecie, zadowolisz się tym, co ci dam, i nigdy już nie przyjdziesz po więcej. Ofiaruję ci ten prezent z braterskiej miłości, ale jeśli zażądasz czegoś ponad to, możemy zostać wrogami. Wydałbyś mi się zaborczy, a gdybym uległ dalszym prośbom, to ty z kolei zacząłbyś mną gardzić i pożądać mojego królestwa. Jeśli zaś odmówiłbym ci kolejnych darów, uznałbyś, że jestem nieczułym i nieszczerym bratem. Musi to być więc ostatnie żądanie, dla dobra nas obu. Jeśli zgodzisz się na moje warunki, dam ci miejsce, które będzie tylko twoje do końca świata, niezależnie od pory roku. Co ty na to? Ulryk długo zastanawiał się, rozważając starannie warunki Taala, aż wreszcie podjął decyzję. Burzowe chmury rozwiały się, a bóg przyjął swą ulubioną postać - wielkiego, srebrnobiałego wilka. - Niech tak będzie - rzekł, a jego głos przypominał wycie setki wilków. - Przyjmuję twoje warunki. Zaprowadził więc Taal Ulryka w miejsce, gdzie ponad lasem wyrastała pojedyncza skalna iglica, wskazująca w niebo niczym boży palec. - Oto miejsce - rzekł - w którym chciałem założyć własną świątynię, aby moi najwierniejsi wyznawcy mogli dowodzić swego oddania, wspinając się na szczyt. Ponieważ jednak prosiłeś, oddaję ci je w darze. Ulryk obszedł wieżycę dokoła, starannie oglądając. Potem uderzył potężną pięścią, roztrzaskując wierzchołek i pozostawiając milowej średnicy płaskowyż. - To dobre miejsce na świątynię - powiedział - i na tej skale wyrośnie wielkie, warowne miasto, niedostępne dla wszelkich wrogów. Ogień w mej świątyni będzie płonął wiecznie, a ludzie, którzy mnie potrzebują, tu będą wyglądać nadziei. Dziękuję ci, bracie, za tak wspaniały dar. I tak się stało. Ludzie z Imperium znaleźli Skałę Ciosu Pięści (w ich języku nazywaną Fauschlag) i na jej szczycie zbudowali potężną świątynię i kamienną fortecę. Kiedy czas się wypełnił, forteca przerodziła się w miasto, które jego mieszkańcy nazwali Middenheim - Miasto Białego Wilka.

- Baśń o Arturze i Świętej Nawałnicy

Page 21: Imperium cz2

WARHAMMER FRP - 1045

Page 22: Imperium cz2

1046 - WARHAMMER FRP

WWWWWWWWIIIIIIIIEEEEEEEELLLLLLLLKKKKKKKKIIIIIIIIEEEEEEEE HHHHHHHHRRRRRRRRAAAAAAAABBBBBBBBSSSSSSSSTTTTTTTTWWWWWWWWOOOOOOOO MMMMMMMMIIIIIIIIDDDDDDDDDDDDDDDDEEEEEEEENNNNNNNNLLLLLLLLAAAAAAAANNNNNNNNDDDDDDDDUUUUUUUU::::::::

KKKKKKKKRRRRRRRRAAAAAAAAIIIIIIIINNNNNNNNAAAAAAAA::::::::

Założone przez starożytnych Teutogenów - uznawanych za najbardziej wojownicze plemię w konfederacji Sigmara - Wielkie Hrabstwo Middenlandu to najważniejszy re-gion północnego Imperium. Dzięki swojej potędze militarnej i ekonomicznej dominu-je nad sąsiadami ze wschodu i północy: Hochlandem, Ostlandem i Nordlandem. Ry-walizuje pod względem wpływów z Reiklandem i Talabecklandem. W przeszłości zdarzało się, że Imperator pochodził z Middenlandu.

Wielkie Hrabstwo Middenlandu położone jest niemal w sercu Imperium. Prowincja graniczy ze przymierzonym Nordlandem i Laurelorn na północy, Reiklan-dem na południu, państwem-miastem Middenheim na północnym-wschodzie, Ho-chlandem na wschodzie i Jałową Krainą na zachodzie. Na południowym wschodzie za Talabeckiem zaczyna się Talabeckland, w przeszłości rywal Middenlandu i Midden-heim o przywództwo nad Kultem Ulryka.

Middenland porasta Drakwald, wielki prastary las ciągnący się od granic Jało-wej Krainy do dalekiego krańca Hochlandu. Chociaż ludzie założyli tu swoje osady (niektóre nawet w głębi lasu), puszcza ukrywa wiele sekretów i niechętnie je zdradza. To właśnie stąd smoki gnębiły starożytne plemiona i młode Imperium, dopóki Impe-rator Hundrod Zapalczywy nie zabił ostatniego z ich rodzaju. Mimo to uparci poszu-kiwacze skarbów penetrują głębie Drakwaldu, szukając bogactw zaginionego smocze-go leża, a może smoczych jaj, które podobno pozostają wiecznie żywe i do ich wyklu-cia potrzeba tylko wielkiego gorąca.

Głęboko pod koroną lasu czają się także zwierzoludzie, potomkowie najeźdź-ców z dawnych lat, czasami atakujący samotne gospodarstwo lub niewielką grupę po-dróżnych. Czekają, aż nadejdzie czas, gdy Chaos zagarnia całą Północ i będą mogli wyjść z kryjówek. Szlachta i mieszczanie prowincji organizują wyprawy w celu wyple-nienia tego plugastwa, ale niedobitki zawsze uciekają głębiej w las, gdzie rozmnażają się i wyczekują okazji do ponownego ataku.

Na dalekim zachodzie prowincji leżą Lustrzane Pustkowia, zamieszkałe przez gnomy - rozległe, jałowe pasmo wzgórz i mokradeł, które stanowią źródło kilku do-pływów Reiku. Wielkie moczary we wnętrzu lądu pozostają podobno nieruchome jak szkło. Nawet gdy zawieje wiatr, są tak idealnie gładkie, że na ich powierzchni czybym

w zwierciadle odbija się nocne niebo. Szlachta i bogacze czasami przybywają tu na ry-by, bowiem pochodzące stąd pstrągi są podobno najsmaczniejsze w Imperium. Ale bagna mają także opinię nawiedzonych. Pośród mgieł nocy widywane są dziwne świa-tła, a duchy zabitych dawno temu drakwaldzkich żołnierzy podobno błąkają się po najdalszych rubieżach.

Na południowo-wschodnim krańcu krainy znajdują się zamieszkałe przez ba-nitów Wyjące Wzgórza, gdzie wiatr wśród pustkowi zawodzi niczym duchy umarłych. Na północy, na zachód od Pritzstock, suchy grunt przechodzi w mokradła, zwane Schadensumpf. To jałowa i uboga ziemia, choć niektóre wioski bogacą się na wydoby-ciu rud darniowych. Mokradła stanowią także schronienie dla przestępców unikają-cych sprawiedliwości. Warta wzmianki jest znaczna populacja czarnych żurawi, które migrują każdej jesieni do ciepłych krain Tilei, aby powrócić późną wiosną. Pióra tych ptaków stały się modnym dodatkiem do kapeluszy, co doprowadziło do tego, że w ubiegłym roku Książę-Elektor wprowadził podatek od każdego schwytanego ptaka. Jednak ta decyzja, miast ratować populację żurawi, spowodowała jedynie zasilenie kłu-sownictwa i przemytu.

Mieszkańcy południowej części Middenlandu pozostają pod silnym wpływem Altdorfu i uważają się za światowych według standardów Middenlandu. W oczach reszty Imperium oznacza to, że myją się nieco częściej i rzadziej pokrzykują na ludzi na uli-cach. Natomiast mieszkańcy ziem położonych bardziej na północy, szczególnie w okolicach Pritzstock, są bardziej lakoniczni i szorstcy, nie marnują czasu na czcze ga-danie i nie tolerują tego u innych. Im dalej na południe - i bliżej do tych zepsutych Reikland-czyków, jako powiadają niektórzy Middenlandczycy - ludzie stają się bardziej rozmowni i ekspresyjni. Carroburg, na przykład, ma jedyną szkołę krasomówstwa w Imperium - pozostałość z czasów, gdy miasto było stolicą Imperium.

Poza granicami prowincji Middenlandczycy są stale wiązani z ich tradycyjną potrawą - pikantną kiełbasą. Chociaż każda wioska i miasto strzeże własnego, trady-cyjnego przepisu i jego mieszkańcy twierdzą, że nie zjedzą żadnego obcego wyrobu, dobrze znanym faktem jest to, że gdy nadchodzi Wurstfest, czyli święto kiełbasy, Mid-denlandczycy są pierwsi u stołu.

LLLLLLLLUUUUUUUUDDDDDDDDNNNNNNNNOOOOOOOOŚŚŚŚŚŚŚŚĆĆĆĆĆĆĆĆ::::::::

Middenlandczycy to potomkowie wojowniczego plemienia Teutogenów. Zaciekli i bezwzględni w działaniu, szybko wywalczyli dla siebie królestwo na surowych ziemiach wokół Wyjących Wzgórz, spychając tubylcze plemiona Jutonów w osnute mgłami głębie Jałowej Krainy. Gdy przybył do nich Sigmar, znalazł plemię o nieugiętej woli i silnym poczuciu honoru. Chociaż inne plemio-na zjednoczyły się pod sztandarem Młotodzierżcy, Teutogenowie pod wodzą Artura odmówili poddania się jego zwierzchnictwu. Wreszcie Sigmar został zmuszony do zabicia wodza w pojedynku, który dowiódł jego siły i wartości wobec Teutogenów.

Podobnie jak wszyscy mieszkańcy Północy, Middenlandczycy słyną z uporu, który w połączeniu z teutogeńską krwią oraz gwałtownym temperamen-tem zapewnił im reputację opornych obywateli, którzy nie poddają się żadnej kontroli. Nienawidzą wszelkich zmian i zawsze bronią tego, co uważają za święte i tradycyjne. Niechętnie przyznają się do błędów i pierwsi zwrócą się przeciwko nieudolnemu przywódcy. Mieszkańcy południowego Middenlandu są mniej surowi niż ich kuzyni z Drakwaldu, ale nawet oni uznawani są przez resztę Imperium za grubiańskich i władczych arogantów. Middenlandczycy to w większości osoby nietolerancyjne i niepokorne. Nie tylko są skłonni wyszydzać (a czasami pobić) tych, których uważają za zniewieściałych dyndasów, ale wykazują także niezwykłą podejrzliwość wobec obcych wpływów w swojej prowincji. Uparcie odmawiają stosowania Bretonnskich, tileańskich lub estalijskich słów, które już dawno przyjęły się w reikspielu. Zamówienie bretonn-skiej brandy w middenlandzkiej oberży spotka się z oszałamiającym milczeniem, gdy ludzie będą patrzyli na głupca, który właśnie podpisał na siebie wyrok śmierci. Co ciekawe, jeśli przyjezdni postawią twardo na swoim i zademonstrują dumę z własnej ojczyzny, Middenlandczycy często zaakceptują ich jako dusze śmielsze niż większość albo stwierdzą, że tamci mają w sobie coś z Teutogenów. Ulryk wie, dokąd zawędrowali nasi przodkowie, hę?

Middenlandczycy są podzieleni na dawne rody klanowe, choć obecne podziały wynikają raczej z granic geograficznych. W pewnym okresie region Drakwaldu wyróżnił się spośród reszty Middenlandu, wydając z siebie ród do cna zepsutych Imperatorów. Wraz z upadkiem ich dynastii i zniszczeniami po Wielkiej Zarazie z AS1111, potęga Drakwaldu przeminęła. Przestał istnieć jako oddzielna prowincja, gdy Imperator Mandred oddał go władcom Middenlandu, tworząc prowincję w obecnej postaci. Mieszkańcy Drakwaldu są znani ze skąpstwa i zachłanności, co prawdopodobnie spowodowane jest wpływem Altdorfu i tych słabych Reiklandczyków.

NAZWA OFICJALNA: Wielkie Hrabstwo Middenlandu

WŁADCA: Książę-Elektor Leopold von Bildhofen, Wielki Diuk Middenlandu, Książę Carroburga, Obrońca Drakwaldu

RZĄD: ustrój feudalny ze zgromadzeniem szlachciców, mieszczan i kapłanów w Carroburgu (nie zostało zwołane od 170 lat)

STOLICA: Carroburg

TRADYCYJNE BARWY PROWINCJI: czerwień z białą/srebrną obwódką

GŁÓWNE TOWARY EKSPORTOWE: wełna i wyroby wełniane, wino

Page 23: Imperium cz2

WARHAMMER FRP - 1047

HHHHHHHHIIIIIIIISSSSSSSSTTTTTTTTOOOOOOOORRRRRRRRIIIIIIIIAAAAAAAA &&&&&&&& PPPPPPPPOOOOOOOOLLLLLLLLIIIIIIIITTTTTTTTYYYYYYYYKKKKKKKKAAAAAAAA::::::::

W czasach Sigmara, ziemie nazwane później Middenlandem, zamieszkiwali Jutoni i ludzie należący do pokojowego plemienia Kruebi. Kruebi, żyjący ze zbieractwa i ho-dowli zwierząt, za wszelką cenę unikali konfrontacji z wojowniczymi Teutogenami, którzy ostatecznie przyczynili się do zagłady plemienia. Kruebi wytwarzali z drewna wyjątkowo piękne i cenne dzieła sztuki, z których wiele przetrwało do czasów współ-czesnych. Wielki Diuk von Bildhofen posiada kilka niezwykle cennych dzieł, zdobią-cych jego pałac w Carroburgu.

W AS152, kiedy Wielki Diuk Middenlandu umierał, a jego synowie kłócili się o to, kto ma przejąć spadek, graf Erich przeprowadził swą armię przez las Drakwald i wziął Carroburg szturmem. Przybrał tytuł Wielkiego Diuka Middenlandu i niemal przez dwa wieki jego potomkowie rządzili obiema prowincjami.

Ale w AS1550, podczas Wieku Trzech Imperatorów, samozwańczy Impera-tor Zygfryd pomylił się w ocenie swoich sił. Wytoczył wojnę drugiemu Imperatorowi z Talabheim i wymaszerował z miasta na czele wielkiej armii. A kiedy prowadził bez-

owocne oblężenie, szlachta Middenlandu postanowiła zaryzykować i wyzwolić się spod jego władzy. Próba zdobycia Talabheim nie powiodła się i armia Zygfryda mu-siała się wycofać, zdziesiątkowana przez dezercję i choroby, nie pozostawiając mu na-dziei na odzyskanie Carroburga. Tak oto człowiek, który chciał rządzić Imperium, za-kończył swoje władanie, mając mniej, niż wtedy, kiedy kandydował do tronu.

W AS1812 mieszkańcy Middenlandu niemal zdobyli Miasto Ulryka. Po dzie-więciu miesiącach oblężenia Wielki Diuk Karl-Heinz przebił się przez tunele, których pełno jest we wnętrzu Fauschlagu, i zdołałby zdobyć miasto, gdyby nie dzielna obro-na, prowadzona przez krasnoludzkich wojowników podziemnych. Okazało się, że by-ła to ostatnia szansa diuka w tej wojnie, bowiem wraz z nadejściem wiosny jego armia rozpłynęła się ze śniegiem, uchodząc w rodzinne pielesze.

Krasnoludy zostały okrzyknięte bohaterami i podjęły się zadania zamknięcia tuneli po wsze czasy. Od tego czasu wyznawców Grungniego w Mieście Białego Wilka otacza powszechny szacunek.

Prowincją włada Wielki Diuk Leopold von Bildhofen, którego pałac znajduje się w Carroburgu, stolicy Middenlandu. Von Bildhofenowie to ród z bogatą historią, a jej źródła sięgają wielkich rodzin z Drakwaldu związanych pokrewieństwem z Impera-torem Magnusem Pobożnym. Książę-Elektor Leopold cieszy się popularnością w prowincji, ponieważ jest regularnym darczyńcą świątyń i organizacji dobroczynnych. Choć niektórzy postrzegają go jako obrońcę zachodnich interesów w Middenlandzie. Poza położonym na zachodzie Carroburgiem, w Middenlandzie znajdują się jeszcze dwa większe miasteczka. Położony w centrum Delberz, oraz leżący na wschodzie prowincji Schoppendorf.

JJJJJJJJĘĘĘĘĘĘĘĘZZZZZZZZYYYYYYYYKKKKKKKK::::::::

Podobnie jak inni mieszkańcy Północy, Middenladczycy mówią z szorstkim akcentem, stosują też archaiczne słowa i składnię. Odmawiają przyjęcia wielu obcych zwrotów i pojęć, które w innych prowincjach na dobre przyjęły się już w reikspielu.

RRRRRRRREEEEEEEELLLLLLLLAAAAAAAACCCCCCCCJJJJJJJJEEEEEEEE ZZZZZZZZ SSSSSSSSĄĄĄĄĄĄĄĄSSSSSSSSIIIIIIIIEEEEEEEEDDDDDDDDNNNNNNNNIIIIIIIIMMMMMMMMIIIIIIII PPPPPPPPRRRRRRRROOOOOOOOWWWWWWWWIIIIIIIINNNNNNNNCCCCCCCCJJJJJJJJAAAAAAAAMMMMMMMMIIIIIIII ::::::::

Middenland graniczy na północy lasem Laurelorn - ojczyzną tajemniczych i nie zawsze przyjaznych Leśnych Elfów. Ich wrogie nastawienie jest poniekąd efektem długotrwa-łych roszczeń Middenlandu wobec Laurelorn, sięgających czasów Imperatorów Dra-kwaldzkich.

Wielkie Hrabstwo Middenlandu utrzymuje neutralne stosunki z położonym na południu Wielkim Księstwem Reiklandu. Relacje pomiędzy prowincjami, pomimo iż wielu reiklandzkich kupców, korzystając z połączenia jakie zapewnia rzeka Bögen, prowadzi interesy z Carroburgiem (stolicą Middenlandu), ze względu na różnice reli-gijne (Middenland jest od wieków ostoją wiary w Ulryka, a w Reiklandzie mieści się centrum Kultu Sigmara) nigdy nie były lepsze.

W ciągu minionych stuleci relacje łączące Middenland z miastem-państwem Middenheim zmieniały się wielokrotnie, zależnie od tego, czy Middenheim stanowiło część krainy, czy nie. Obecnie obie prowincje utrzymują neutralne relacje, choć nie bez znaczenia pozostaje wspólna historia i silna wiara łącząca mieszkańców bo krain.

Pomiędzy wiernym Ulrykowi Middenlandem, a prosigmaryckim Nordlandem panują neutralne stosunki, zaś wszelkie ewentualne waśnie zostały załagodzone przez sojusz Nordlandu z potężnym i wpływowym miastem-państwem Middenheim.

Natomiast dobre relacje łączą proulrykański Middenland z Talabecklandem. Obie prowincje, oprócz religii łączy także wspólna polityka i ekonomia.

Middenland utrzymuje stosunkowo dobre relacje z leżącym na wschodzie Hochlandem. U podstaw sojuszu leży wspólna niechęć do prosigmaryckiego Ostlandu i Stirlandu oraz bardzo silna wiara w Bogów Północnych.

BBBBBBBBAAAAAAAARRRRRRRRWWWWWWWWYYYYYYYY PPPPPPPPRRRRRRRROOOOOOOOWWWWWWWWIIIIIIIINNNNNNNNCCCCCCCCJJJJJJJJIIIIIIII::::::::

Tradycyjną barwą Carroburga jest głęboka czerwień, zaś barwą pozostałych miast prowincji jest czerwień i biel/srebro.

ZZZZZZZZNNNNNNNNAAAAAAAACCCCCCCCZZZZZZZZĄĄĄĄĄĄĄĄCCCCCCCCEEEEEEEE MMMMMMMMIIIIIIIIEEEEEEEEJJJJJJJJSSSSSSSSCCCCCCCCAAAAAAAA::::::::

CCCCCCCCAAAAAAAARRRRRRRRRRRRRRRROOOOOOOOBBBBBBBBUUUUUUUURRRRRRRRGGGGGGGG:::::::: Niegdyś siedziba królów Teutogenów, a później stolica imperialna pod władzą Imperatorów Drakwaldzkich, Carroburg to główne miasto zachodniego Middenlandu. Wybudowany na stromych zboczach, które wznoszą się nad wschodnim zboczem Reiku, stanowi labirynt krętych uliczek i schodów. Po-nieważ woda i deszczówka spływają w dół wzgórza, lepiej usytuowani mieszkańcy mieszkają w wyższych częściach miasta. Ze względu na ukształ-towanie terenu, praca pucybutów w dzielnicy doków jest bardzo opłacalna.

Na szczycie miasta wznosi się potężna rezydencja Księcia-Elektora Middenlandu. Stary dwór, wysoki i z wąskimi oknami, do którego nie ma wej-ścia na poziomie parteru. Carroburgczycy uważają, że Książę-Elektor lubi tę siedzibę, ponieważ rozgniewanemu tłumowi trudno ją sforsować. Tego ro-dzaju wydarzenie miało miejsce po nałożeniu podatku pens za kilograma, który pobierany był w wysokości jednego pensa za każdy kilogram ładunku przy-wożonego do portu. Podatek został wprowadzony w celu zgromadzenia pieniędzy na naprawę murów obronnych Carroburga.

DDDDDDDDEEEEEEEELLLLLLLLBBBBBBBBEEEEEEEERRRRRRRRZZZZZZZZ:::::::: Położone nad rzeką Delb w pobliżu drogi łączącej Middenheim i Altdorf, miasto Delberz to dobrze prosperująca społeczność kupiecka, znana ze swoich wybornych win. W mieście działa kilkanaście popularnych i często odwiedza-nych zajazdów i karczm. Niektóre mają duże stajnie przeznaczone do obsługi karawan, podczas gdy inne, położone bliżej doków, oferują dodatkowe usługi, a mianowicie udostępniają magazyny i składy.

---- W Middenlandzie dziecko już za wiosła chwytaW Middenlandzie dziecko już za wiosła chwytaW Middenlandzie dziecko już za wiosła chwytaW Middenlandzie dziecko już za wiosła chwyta,,,, spotkasz tam niejednspotkasz tam niejednspotkasz tam niejednspotkasz tam niejedne-e-e-e-go przewoźnika!go przewoźnika!go przewoźnika!go przewoźnika!

---- MiddenlandczyMiddenlandczyMiddenlandczyMiddenlandczyk długo miejsca nie zagrzejek długo miejsca nie zagrzejek długo miejsca nie zagrzejek długo miejsca nie zagrzeje,,,, wnet go gdzieś wywieje! wnet go gdzieś wywieje! wnet go gdzieś wywieje! wnet go gdzieś wywieje! (Przysłowie opisuje legendarne już zamiłowanie Middenlandczyków do podróży i marynistyki.)

---- Middenlandczyk w kasze sobie dmuchać nie daMiddenlandczyk w kasze sobie dmuchać nie daMiddenlandczyk w kasze sobie dmuchać nie daMiddenlandczyk w kasze sobie dmuchać nie da,,,, jak mu bruździszjak mu bruździszjak mu bruździszjak mu bruździsz,,,, to i to i to i to i hukniehukniehukniehuknie,,,, no i będzie bieda!no i będzie bieda!no i będzie bieda!no i będzie bieda!

- Z Księgi Przysłów & Powiedzeń, spisanej przez Alfreda Weltbohrera

Page 24: Imperium cz2

1048 - WARHAMMER FRP

IIIIIIIINNNNNNNNDDDDDDDDEEEEEEEEKKKKKKKKSSSSSSSS MMMMMMMMIIIIIIIIEEEEEEEEJJJJJJJJSSSSSSSSCCCCCCCCOOOOOOOOWWWWWWWWOOOOOOOOŚŚCCCCCCCCIIIIIIII MMMMMMMMIIIIIIIIDDDDDDDDDDDDDDDDEEEEEEEENNNNNNNNLLLLLLLLAAAAAAAANNNNNNNNDDDDDDDDUUUUUUUU::::::::

NAZWA OSADY

WIEL KOŚĆ1 WŁADCA2

POPU-LACJA3

ZAMOŻ-MOŻ-NOŚĆ4

DOCHODY GARNIZON/ MILICJA5 UWAGI

WIELKIE HRABSTWO VON BILDHOFEN WIELKI DIUK LEOPOLD VON BILDHOFEN CARROBURG MS Wielki Diuk Leopold 8000 4 administracja, handel,

szkutnictwo 200b/1250c Stolica Middenlandu.

Prom na rzece Reik. Arenshausen W Wielki Diuk Leopold 57 1 uprawy - Breuna W Wielki Diuk Leopold 67 2 drewno 5b Grossfuhre W Wielki Diuk Leopold 61 2 uprawy, wino 5c Senden

W Wielki Diuk Leopold 56 1 uprawy - Brockel MM Wielki Diuk Leopold 120 3 handel, drewno, zajazd 5a/10c Guthugel W Wielki Diuk Leopold 50 3 złoto 10a/10b Kopalnia złota. Kupfengrube

W Wielki Diuk Leopold 80 2 rudy metali 10b/20c Kopalnia żelaza. Hupstedt MM Wielki Diuk Leopold 220 3 drewno, handel, rybołów-

stwo 5a/10b Prom na rzece Reik.

Fassberg W Wielki Diuk Leopold 50 2 drewno, rybołówstwo 6c Prom na rzece Reik. Stappelhugel

W Wielki Diuk Leopold 75 2 drewno, uprawy 3c Prom na rzece Kristall.

Kutenholz MM Wielki Diuk Leopold 830 3 drewno, handel, zajazd 10a/30b Zajazd. Bad Holtorf

W Wielki Diuk Leopold 62 2 drewno, uprawy 15b Mittelweg MM Wielki Diuk Leopold 200 3 drewno, handel, zajazd 5a/10b Zajazd. Eldagsen W Wielki Diuk Leopold 75 2 bydło, uprawy 15c Waldtal W Wielki Diuk Leopold 69 2 drewno, łowiectwo 2b/10c Wiesengrund

W Wielki Diuk Leopold 50 2 drewno, uprawy 10c

Pritzstock MM Wielki Diuk Leopold 488 4 uprawy, wino 10b/20c Małe, znakomite winnice. Grubentreich W Wielki Diuk Leopold 88 3 kozy, owce, uprawy 2b/8c Leichlinberg

W Wielki Diuk Leopold 72 2 uprawy 5c

Sotturm MM Wielki Diuk Leopold 110 3 drewno, handel, zajazd 10b/15c Zajazd. Genlau

W Wielki Diuk Leopold 40 1 ubóstwo -

HRABSTWO VON BOKEL HRABIA ANZELM VON BOKEL Deinste MS Hrabia Anzelm

1000 3 handel, uprawy 150a/200b

/300c Miasteczko na granicy z Nordlandem i Jałową Krainą.

Bokel

W Hrabia Anzelm 32 1 ubóstwo - Kastorf

MM Hrabia Anzelm 88 3 kozy, owce, uprawy 2b/8c

HRABSTWO VON BAREN HRABIA WOLFGANG VON BAREN Barenfahre MM Hrabia Wolfgang 565 3 handel, rybołówstwo,

szkutnictwo 25b/50c Prom na rzece Baren i Reik.

Eslohe

W Hrabia Wolfgang 52 2 drewno, rybołówstwo - Prom na rzece Baren.

HRABSTWO VON LANNISTER HRABIA MAXIMILLIAN VON LANNISTER Schoppendorf MS Hrabia Maximillian 2500 3 drewno, rudy metali,

wędzone ryby 50b/500c Prom na rzece Holzrenne i Talabeck.

Ahlenhof W Hrabia Maximillian 48 2 rybołówstwo, uprawy 15c Prom na rzece Drakwasser. Bad Hohne W Hrabia Maximillian 37 1 ubóstwo 10c Prom na rzece Holzrenne. Laer

W Hrabia Maximillian 42 2 uprawy 10c Prom na rzece Drakwasser. Delberz MS Hrabia Maximillian 2000 3 drzewo, wino 20b/75c Prom na rzece Delb Mittelmund W Hrabia Maximillian 35 2 uprawy - Prom na rzece Reik. Schwarzmakt W Hrabia Maximillian 61 2 uprawy 5c Prom na rzece Reik. Turmgever

W Hrabia Maximillian 53 1 drewno - Prom na rzece Delb i Reik.

HRABSTWO VON WINSEN HRABIA JOACHIM VON WINSEN Winsen MM Hrabia Joachim 315 2 drewno, handel, uprawy 5b/30c Fintel W Hrabia Joachim 30 1 rybołówstwo - Prom na rzece Drakwasser. Harsum W Hrabia Joachim 40 1 ubóstwo 5c Roshe

W Hrabia Joachim 72 2 uprawy 5c

KRÓLESTWO GLIMDWARROW KRÓL OLAF Glimdwarrow MM Gnomi Król Olaf 1000 4 handel, rybołówstwo 25a/50b/150c Największa osada gnomów w Imperium.

UWAGI: 1 - Osady oznaczona następująco: Miasto (M), Miasto-Państwo (MP), Miasteczko (MS), Małe miasteczko (MM), Wioska (W), Zamek (Z). 2 - Władca oznacza tu suzerena prowincji. W miastach funkcjonują również rady miejskie; w wioskach zaś władzę sprawują mniej lub bardziej formalne rady starszych. 3 - Podana wartość określa ludność zobowiązaną do płacenia podatków, nie uwzględnia przyjezdnych, żebraków, złodziei itd. Aby otrzymać całkowitą liczbę przebywającej w

osadach ludności należy pomnożyć tę wartość przez modyfikator zamożności. 4 - Zamożność osad uszeregowano w kolejności od 1 (ubóstwo) do 5 (bardzo bogata). 5 - Garnizon oznacza liczbę zawodowych żołnierzy, stacjonujących w osadzie, milicja zaś - liczbę ochotników lub poborowych, pilnujących przestrzegania prawa. Cyframi oznaczono

jakość (wyszkolenie i wyposażenia) oddziałów: a - doskonała, b - przeciętna, c - słaba. Mieszkańcy wiosek zarabiają w inny sposób, ale wielu z nich można w razie potrzeby szyb-ko powołać pod broń.

Page 25: Imperium cz2

WARHAMMER FRP - 1049

Page 26: Imperium cz2

1050 - WARHAMMER FRP

BBBBBBBBAAAAAAAARRRRRRRROOOOOOOONNNNNNNNIIIIIIIIAAAAAAAA NNNNNNNNOOOOOOOORRRRRRRRDDDDDDDDLLLLLLLLAAAAAAAANNNNNNNNDDDDDDDDUUUUUUUU::::::::

KKKKKKKKRRRRRRRRAAAAAAAAIIIIIIIINNNNNNNNAAAAAAAA::::::::

Baronia Nordlandu to najdalej na północ wysunięta prowincja Imperium. Kraina ograniczona od północy mrocznymi wodami Morza Szponów graniczy na południu z Middenlandem, na wschodzie z Ostlandem, na zachodzie z Jałową Krainą, zaś na po-łudniowym-wschodzie z państwem-miastem Middenheim.

Nordland jest jedną z dwóch Imperialnych prowincji, posiadających dostęp do morza. Jednak podobnie jak sąsiedni Ostland nie posiada wielu portów, ani nawet osad położonych nad brzegiem morza. Z jednej strony, jest to spowodowane nie-ustannych zagrożenie ze strony piratów, zamieszkujących oddalony o 450 kilometrów półwysep Norski, z drugiej zaś strony, smagane mroźnymi wiatrami, urwiste, skalne wybrzeże nie stanowi dogodnego miejsca do osiedlania. Baronowie Nordlandu zgro-madzili w ciągu tysiącleci imponującą kolekcję tytułów i roszczeń, które gdyby je wy-egzekwować, uczyniłyby z arystokratów władców większości północnych ziem Impe-rium. Rzeczywistość jednak lubi zakpić sobie z największych ambicji i faktycznie, rządy Baronów Nordlandu obejmują najwyżej połowę obszarów, wobec których magnaci Północy wysuwają roszczenia.

Nordland pokrywają dwa wielkie lasy, zostawiając ludziom miejsce wolne od drzew w dwóch obszarach ciągnących się wzdłuż jałowego i skalistego wybrzeża. W skład wschodniej ćwiartki wchodzą krawędzie Lasu Cieni, którego główna część leży w Ostlandzie. Las Cieni ma ponurą reputację wśród Ostlandczyków, którzy przekazali ją sąsiadom z Nordlandu. Wiadomo, że w głębi lasu czają się olbrzymie drapieżne pa-jąki i zwierzoludzie. Grupy drwali rzadko zapuszczają się głęboko w las bez ochrony żołnierzy.

Na zachód od Salzenmund i górujących nad nim Nawiedzonych Wzgórz ro-śnie prastary, zamieszkały przez elfy Las Laurelorn, sięgający na zachód aż do Jałowej Krainy. Formalnie jest to część domeny Barona Nordlandu, ale Laurelorn to w istocie niezależne królestwo. Nordlandczycy wierzą, że las nawiedzany jest przez duchy, które razem z elfami polują na nierozważnych ludzi. Strach, wywoływany przez las jest tak silny, że zamieszkujący Nordland drwale, wolą pozyskiwać drewno z położonego na północ od Salzenmund, mrocznego Lasu Cieni. Jedynie doświadczeni, odważni my-śliwi i traperzy przekraczają granice Lasu Laurelorn, jednak nawet oni czynią to wy-łącznie za dnia. W ramach porozumienia z władcą Nordlandu elfy pozwalają ludziom z Imperium, osiedlać się na obszarze pomiędzy rzekami Erge i Schankel, które wpły-

wają do Morza Szponów. Porozumienie ściśle ogranicza jednak wielkość populacji, a założenie nowej osady wymaga zgody elfów. Nie udzielają jej jednak zbyt często, do-datkowo nakładając liczne ograniczenia na ilość zwierzyny, jaką osadnicy mogą odło-wić w lesie. Ludzi dławią te restrykcje i szlachta naciska Barona Wernera, żądając rene-gocjacji traktatu z elfami. Ponieważ nie przyniosło to żadnych efektów, niecierpliwi lu-dzie założyli na tym obszarze nielegalne osady, co z kolei wywołało protesty, a nawet groźby użycia siły ze strony elfów. Niektórzy obawiają się starcia pomiędzy żołnierza-mi barona Wernera a wojownikami z Laurelorn.

Po drugiej stronie rzeki Erge znajduje się serce Laurelorn, miejsce zwane przez Nordlandczyków Wiedźmim Lasem ze względu na przesądny strach przed Królową El-fów. Obywatelom Imperium zabrania się wkraczania na tę ziemię pod groźbą śmierci - dotyczy to nawet barona Wernera. Nie wiadomo, co leży we wnętrzu Wiedźmiego La-su. Niektórzy twierdzą, że elfy nie mają stolicy i żyją jak koczownicy pod drzewami. Z drugiej strony, stare księgi wspominają o tajemniczym mieście ze szkła położonym w głębi puszczy. Ma to być miejsce, które lśni własnym blaskiem. Jakkolwiek wygląda prawda, jest pewne, że żaden stwór Chaosu ani zielonoskóry nie przetrwa długo, gdy wejdzie do Laurelorn, bowiem elfy bronią swej ojczyzny przed wszelkimi intruzami. Wybrzeże Nordlandu to opustoszałe miejsce, gdzie twardzi ludzie próbują utrzymać się z darów morza. Całe wybrzeże regularnie okrywają gęste mgły, a jesienią i zimą chłoszczą je okrutne sztormy. Z tego powodu Nordland nie jest zbyt przyjazną bazą na floty imperialnej, ale od kiedy Marienburg oderwał się od Imperium, flota oce-aniczna nie ma innego wyboru, jak korzystać z tutejszych portów zaopatrzeniowych, z których najważniejszych jest rozwijająca się osada Hargendorf. Tam wykorzystuje się bogate zasoby drewna z okolicznych lasów do budowania nowych okrętów.

Od Hargendorfu, do położonego na wschodzie Neve Emskrank wybrzeże składa się z piaszczystych nizin, często przeplatanych bagnami lub trzęsawiskami. Na wschód w stronę Kustlandhaus morski brzeg staje się bardziej skalisty i kamienisty, przechodząc we wzgórza Ostlandu. Żyjący na wybrzeżu rybacy poławiają wielkie ilości śledzi i dorszy, z których większość jest solona i przewożona na Południe. Plagą wy-brzeży są piraci z Norski oraz korsarze ściągający statki na mieliznę i rabujący ich ła-downie. To nieustanny powód do zmartwienia także dla władz w Marienburgu, któ-rych dostatek zależy do swobodnego przepływu towarów.

LLLLLLLLUUUUUUUUDDDDDDDDNNNNNNNNOOOOOOOOŚŚŚŚŚŚŚŚĆĆĆĆĆĆĆĆ::::::::

Ludność z Nordlandu to potomkowie prastarego plemienia Wast-Jutonów, którzy odłączyli się od swoich krewniaków w Ostlandzie i ruszyli na zachód. Ponieśli jednak porażkę w decydującej bitwie z wojowniczymi Teutogenami, stając się tym samych ich poddanymi. Od tego czasu regularnie padali ofiarami najazdów Norsmenów. Podczas zamieszania, jakie zapanowało po Wielkiej Zarazie, większość nordlandzkich wybrzeży została najechana i skolonizowana przez Norsmenów, co doprowadziło do wymie-szania się krwi obu plemion. Imperator Mandred Szczurobójca, stając naprzeciw in-nym zagrożeniom, nie miał czasu odpowiedzieć na rozpaczliwe błagania Nordland-czyków o pomoc. Z upływem czasu populacje dalej mieszały się, a Nordlandczycy przejęli wiele obycza-jów swoich norskich kuzynów. Spory pomiędzy szlachcicami są często rozstrzygane w drodze pojedynku na płachcie rozciągniętego na ziemi białego płótna. Pierwsza osoba, która zaplami je swoją krwią, uznawana jest za przegraną i winną. Innym zwyczajem jest wieszanie na drzwiach i framugach okien kamiennych lub drewnianych znaków runicznych, zapewniających powodzenie i ochronę dobrych duchów. Wzdłuż wy-brzeża popularny jest styl budowy długich domostw. Podczas uczt i zgromadzeń nor-skie turnieje przechwałek przerodziły się w nieco spokojniejsze snucie opowieści, pod-czas których każdy kolejny gawędziarz usiłuje przewyższyć kunsztem poprzedniego. Umiłowanie Nordlandczyków do opowieści jest tak wielkie, że stali się sławni w całym Imperium jako wspaniali bajarze.

Ludzie z tej prowincji należą podobno do najbardziej szczerych i prostolinij-nych obywateli całego Imperium. Wydaje się, że brakuje im jakiejkolwiek subtelności, taktu lub zdrowego rozsądku. Kilka miejscowych legend opowiada o bohaterach, któ-rzy w krytycznym momencie wyrzucili z siebie słowa prawdy, w ten sposób ratując sy-tuację. Mieszkańcy innych prowincji złośliwie sugerują, że Nordlandczycy są zwyczaj-

nie zbyt głupi, aby kłamać. Patrząc obiektywnie, to raczej bezpośredni i uczciwi ludzie, mający w pogardzie obłudne słowa władców, podżegaczy i wymuskanych Reiklandczy-ków. Do wad Nordlandczyków należą typowe dla ludów Północy nieokrzesanie, grubiań-stwo i bezpośredni sposób wyrażania się. Nawet kupcy zachowują te prostackie ma-niery, choć oczywiście nie stronią też od oszustw i szwindli. Co więcej, szybko zorien-towali się, że głośne i uporczywe wykrzykiwane ostatecznej ceny wywiera pożądany efekt na kupcach przywykłych do spokojnych negocjacji.

Mieszkańcy innych prowincji są przekonani, że prostackie maniery Nordland-czyków wynikają z wymieszania krwi Wast-Jutonów, Teutogenów i Norsmenów. To wspólne dziedzictwo jest dla współczesnych Nordlandczyków powodem do wstydu, gdyż inni obywatele Imperium traktują Norsmenów z połączeniem podziwu strachu, postrzegając ich jako jednocześnie potężnych wojowników i dzikich, niecywilizowa-nych barbarzyńców. Popularne imperialne powiedzenie głosi, że natura tkwi we krwi, co oznacza, że pochodzenie człowieka decyduje o jego miejscu i podejściu do świata. I tak, Nordlandczycy w całym Imperium są traktowani jako nie całkiem nasi ludzie, uzna-wani za bardziej nieokrzesanych i grubiańskich nawet od dzikich Middenlandczyków.

Głównym powodem niezadowolenia Nordlandczyków z własnego pocho-dzenia jest panująca obecnie moda wśród szlachty, szczególnie na Północy, na wyty-czanie rodowodu przodków aż do jednego z plemion założycielskich. Im czystsza krew, tym wyższy status szlachcica, a szczytem pragnień jest należenie do rodu pocho-dzącego bezpośrednio od jednego z wodzów-założycieli. Przodkowie Nordlandczy-ków byli podbijani przez obcych, co prowadziło do mieszania krwi z prymitywnymi najeźdźcami. To oczywiście spory wstyd dla dbających o status szlachciców, zwłaszcza gdy mają do czynienia z aroganckimi Middenlandczykami lub gburami ze Stirlandu. Szczególnie irytujące są przechwałki mieszkańców Middenheim, którzy skłonili się jedy-nie przed samym Sigmarem.

Dla równowagi, aby wybić się na innym polu, większość Nordlandczyków głośniej i bardziej demonstracyjnie okazuje lojalność wobec Imperium i Kultu Sigmara niż niemal ktokolwiek inny w całej krainie. Ich wysiłki wydają się niektórym puste, podczas gdy inni uważają to zachowanie za wzór obowiązkowości i patriotyzmu. Bez względu na motywacje, nie ma wątpliwości co do ich odwagi w bitwie. Gdy Nor-dlandczycy znajdują się w armii z oddziałami innych prowincji, wykazują wielką nie-cierpliwość, aby uderzyć na wroga, podczas bitwy pod Beeckerhoven w AS2421, nor-dlandzcy pikinierzy tak bardzo chcieli uderzyć na Wojowników Chaosu, że natarli

To w pTo w pTo w pTo w połowie Norsmeniołowie Norsmeniołowie Norsmeniołowie Norsmeni,,,, dlatego właśnie usiłują być bardziej imperialni od dlatego właśnie usiłują być bardziej imperialni od dlatego właśnie usiłują być bardziej imperialni od dlatego właśnie usiłują być bardziej imperialni od ImperatoraImperatoraImperatoraImperatora....

- paź z Altdorfu

Nordlandczycy to myśliwi jak się patrzyNordlandczycy to myśliwi jak się patrzyNordlandczycy to myśliwi jak się patrzyNordlandczycy to myśliwi jak się patrzy,,,, ale na wodzie są głupsi od goblale na wodzie są głupsi od goblale na wodzie są głupsi od goblale na wodzie są głupsi od gobli-i-i-i-nów!nów!nów!nów!

- Marcello Finetti, tileański najemnik

Co to za władcaCo to za władcaCo to za władcaCo to za władca,,,, który rządzi niespełna który rządzi niespełna który rządzi niespełna który rządzi niespełna połową swojej prowincji?połową swojej prowincji?połową swojej prowincji?połową swojej prowincji? - reiklandzki szlachcic

NAZWA OFICJALNA: Baronia Nordlandu

WŁADCA: Baron Werner Nikse, Baron Nordlandu, Książę Salzenmund, Pan Laurelorn i Książę Marienburga, Groza Norsów

RZĄD: ustrój feudalny

STOLICA: Salzenmund

TRADYCYJNE BARWY PROWINCJI: błękit i żółć/złoto

GŁÓWNE TOWARY EKSPORTOWE: drewno, owcze i kozie sery, płody rolne, wełna i wyroby wełniane

Page 27: Imperium cz2

WARHAMMER FRP - 1051

przed wydaniem rozkazu, przez co odsłonili skrzydło własnej armii i zostali okrążeni. Od tego czasu generałom Imperium doradza się po cichy, aby trzymali Nordlandczy-ków krótko i w dyscyplinie, niczym psa na powrozie, gdy tylko tak można zachować nad nimi kontrolę.

Nordlandczycy to znani myśliwi i traperzy, dorównujący umiejętnościami Ho-chlandczykom, a nawet lud znad Talabecku z niechęcią przyznaje, że rybacy nie są tacy źli. Z pewnością Nordlandczycy żyją w przyjaźni z ziemią. W prowincji znajdują się największe skupiska wyznawców Rhyi na północy Imperium, skupione wokół wiosek

klanowych na południe od Hargendorfu. Jednak wiara w Matkę Żniw, z pominięciem jej małżonka Taala, jest uważana w niektórych kręgach za niezbyt bezpieczną. Zwłasz-cza Talabecklandczycy odrzucają tę babską wiarę, utrzymując, że do religijnych rytuałów odprawianych w starych, kamiennych kręgach w głębi lasu przyłączają się zniewieścia-łe elfy. Chociaż krążą różne domysły, nikt nie wie, co naprawdę dzieje się podczas tych zbiorowych obrzędów. Baron Werner nie jest z tego powodu zadowolony i zamierza wysłać grupę wywiadowczą, aby przekonać się, czy ludzie z doliny Erge, podjudzani przez elfy nie planują przypadkiem rewolty.

HHHHHHHHIIIIIIIISSSSSSSSTTTTTTTTOOOOOOOORRRRRRRRIIIIIIIIAAAAAAAA &&&&&&&& PPPPPPPPOOOOOOOOLLLLLLLLIIIIIIIITTTTTTTTYYYYYYYYKKKKKKKKAAAAAAAA::::::::

W AS1244, gdy prowincją władał Wielki Książę Einrich Moltke, na polach otaczają-cych Beeckerhoven rozegrała się jedna z największych bitew stoczonych na ziemiach prowincji. Hordy nieumarłych, dowodzone przez nekromantę Dietera Helsnichta, niemal doszczętnie rozbiły wojska baronii a Elektora i jego gwardię osobistą otoczyły. Na chwilę przed decydującym atakiem nieumarłych, od południa rozległ się dźwięk trąb i rogów bojowych. Kilka uderzeń serca później, zza linii drzew wyjechała ciężka konnica a w powietrzu załopotały chorągwie Middenheim i Kisleva. Templariusze Białego Wilka i Husarzy wbili się klinem w niepokonane dotąd oddziały nieumarłych, a Wielki Książę Nordlandu, wykorzystując zamieszanie w siłach nekromanty zaatako-wał czarnoksiężnika, ścinając mu głowę potężnym uderzeniem Runicznego Kła. W

chwilę później ożywieńcy rozsypali się w pył, a wierzchowiec na którym walczył nek-romanta poniósł do lasu. Ciała Dietera Helsnichta nigdy nie odnaleziono, a krążąca wśród mieszkańców Beeckerhoven legenda mówi, że wierzchowiec nekromanty znik-nął w Lesie Cieni, zaś czarnoksiężnik przeżył, uleczony plugawą mocą przeklętego la-su.

Nordland jest pozbawioną praw elektorskich prowincją, silnie powiązaną z niezależnym państwem-miastem Middenheim. Baronią włada zamieszkujący mia-steczko Salzenmund Baron Werner Nikse. Przymierze pomiędzy Nordlandem i Mid-denheim została zawarte w AS2368, kiedy to Brunhilda Todbringer poślubiła Barona Ludwiga Nikse. Od dziesięcioleci sojusz stale podtrzymywany jest przez kolejne mał-żeństwa, obecny Graf Middenheim Boris Todbringer zaślubiony jest z pochodzącą z Nordlandu Anike-Elise Nikse.

Korzyści z takiej sytuacji są obustronne. Miasto Białego Wilka przysyła od-działy żołnierzy, którzy próbują przywrócić porządek w trapionej napadami rozbójni-ków i banitów prowincji, zaś Nordland regularnie płaci podatki za sprzedawane w Middenheim towary. Ponadto, baronia zobowiązana jest do dostarczania niewielkich kontyngentów, słynących z niezwykłej celności łuczników, którzy strzegą murów Middenheim.

JJJJJJJJĘĘĘĘĘĘĘĘZZZZZZZZYYYYYYYYKKKKKKKK::::::::

Nordlandzki akcent jest jednym z najbardziej charakterystycznych w całym Imperium. Mieszkańcy położonej na północy prowincji mówią bardzo szybko, niemal wyszcze-

kując słowa. Powiada się, że nordlandzie pieśni brzmią jak żwir w beczce staczającej się ze wzgórza.

RRRRRRRREEEEEEEELLLLLLLLAAAAAAAACCCCCCCCJJJJJJJJEEEEEEEE ZZZZZZZZ SSSSSSSSĄĄĄĄĄĄĄĄSSSSSSSSIIIIIIIIEEEEEEEEDDDDDDDDNNNNNNNNIIIIIIIIMMMMMMMMIIIIIIII PPPPPPPPRRRRRRRROOOOOOOOWWWWWWWWIIIIIIIINNNNNNNNCCCCCCCCJJJJJJJJAAAAAAAAMMMMMMMMIIIIIIII ::::::::

Powodem napiętych relacji pomiędzy prosigmaryckim prowincjami - Nordlandem i Ostlandem - są nierozstrzygnięte od wieków roszczenia władców Nordlandu do ziem i osad leżących na północno-zachodnim wybrzeżu Ostlandu. Jednak osłabienie mili-tarne Nordlandu powoduje, że prowadzone niegdyś negocjacje utkwiły w martwym punkcie. I choć leżące przy granicy osady stały się miejscem sporadycznych starć i po-tyczek, to ludność obu oddzielonych prowincji nie żywi do siebie wrogości, zaś winą za napięte stosunki obarcza ambitnych władców.

Nordland, pozbawiony praw elekcyjnych i silnej armii, jest silnie związany z miastem-państwem Middenheim. W zamian za podatki, opłacane przez nordlandz-kich kupców baronowie Nordlandu wynegocjowali polityczne i militarne wsparcie - graf Middenheim wspiera żołnierzy barona Nordlandu bitnymi, dobrze wyszkolonymi

oddziałami włóczników i halabardników - bez którego prowincja w krótkim czasie pogrążyłaby się w anarchii.

Pomiędzy prosigmaryckim Nordlandem, a wiernym Ulrykowi Middenlandem panują neu-tralne stosunki, wszelkie ewentualne wa-śnie zostały załagodzone przez so-jusz Nordlandu z potężnym i wpływowym miastem-państwem Mid-denheim.

BBBBBBBBAAAAAAAARRRRRRRRWWWWWWWWYYYYYYYY PPPPPPPPRRRRRRRROOOOOOOOWWWWWWWWIIIIIIIINNNNNNNNCCCCCCCCJJJJJJJJIIIIIIII::::::::

Błękit i żółć/złoto są od wieków tradycyjnymi, używanymi przez szlachtę i armię, ko-lorami Baronii Nordlandu.

MMMMMMMMIIIIIIIIAAAAAAAASSSSSSSSTTTTTTTTAAAAAAAA::::::::

NNNNNNNNEEEEEEEEVVVVVVVVEEEEEEEE EEEEEEEEMMMMMMMMSSSSSSSSKKKKKKKKRRRRRRRRAAAAAAAANNNNNNNNKKKKKKKK:::::::: Pierwotnie była to mała wioska rybacka zwana Pugsblatter. Potem prawa miejsce dla tej osady wykupiła grupa zamożnych kupców, kierowana przez szarlatana zwanego Jens-Pieter Riemanns. Wspierało ich trzech Książąt-Elektorów i kilkunastu pomniej-szych, ale majętnych i wpływowych szlachciców oraz rodów kupieckiej z Imperium. Ich plan polegał na stworzeniu dwóch portów, które odciągnęłyby ruch od Marien-burga, w ten sposób uwalniając się od pośrednika i zdobywając więcej dochodów dla siebie. W tym celu wykupiono Pugsblatter w AS2460 i przemianowano je na Neve Emskrank. Miejscowi obywatele zostali siłą wyrzuceni i osiedlili się w Heiligdorf, a na ich miejsce sprowadzono osadników, którzy mieli ożywić miasto. Kupiecki kartel wy-budował domy i sklepy oraz magazyny, które miały obsługiwać spodziewany obrót towarów, a także stocznię dla nowych statków, które miały stanowić awangardę ich floty. Niestety, wszystko skończyło się porażką.

Trudności pojawiły się już podczas budowy. Osadnicy przysięgali, że dawni mieszkańcy Pugsblatter zakradali się do miasta, aby sabotować prace. Wybuchały po-żary i dochodziło do wypadków, a pewnego razu, gdy rzeka Ems wyszła z brzegów, miasto zalała powódź, co nie zdarzyło się nigdy za pamięci najstarszych mieszkańców Pugsblatter. Gdy pierwszy statek wywrócił się po opuszczeniu doku i zatonął, ludzie zaczęli mówić, że miasto jest przeklęte. Spośród wszystkich statków wysłanych z Neve Emskrank i jego bliźniaczego miasta w Ostlandzie, Salkalten, żaden nie powrócił. Ku-piecki kartel rozpadł się, a jego przywódcy wrzucili Riemannsa do lochu dla dłużni-ków, a Neve Emskrank zostało sprzedane Baronowi Nordlandu.

Obecnie to smutna i biedna osada rybacka, która żyje z morskich połowów, nieznacznego handlu w mieście oraz pieniędzy przekazywanych wiernym przez ka-płanów Mannana z klasztoru Mannansheim. Budynki wyglądają na zaniedbane i po-rzucone, a obcy nie są tu mile widziani. Ponurzy mężczyźni i ich surowe żony wraz ze smutnymi dziećmi spoglądają na przybyszy z okien rozpadających się domostw, któ-rych lepsze czasy przeminęły bardzo dawno temu. Neve Emskrank otacza aura takie-go przygnębienia i zniechęcenia, że pozostali Nordlandczycy powszechnie nazywają je przeklętym miastem.

---- Nie wchodź do lasu w NordlandNie wchodź do lasu w NordlandNie wchodź do lasu w NordlandNie wchodź do lasu w Nordlandziezieziezie,,,, bo tylko napytasz sobie biedy! bo tylko napytasz sobie biedy! bo tylko napytasz sobie biedy! bo tylko napytasz sobie biedy! (Po-wiedzenie wielokrotnie powtarzane przez nordlandzkie matki ostrzega-jące dzieci przed nawiedzonym Lasem Laurelorn.)

---- W Nordlandzie strażnicy dróg dawno wyginęliW Nordlandzie strażnicy dróg dawno wyginęliW Nordlandzie strażnicy dróg dawno wyginęliW Nordlandzie strażnicy dróg dawno wyginęli,,,, rozbójnicy władzę przejrozbójnicy władzę przejrozbójnicy władzę przejrozbójnicy władzę przeję-ę-ę-ę-li! li! li! li!

---- Norsmeński wybór! Norsmeński wybór! Norsmeński wybór! Norsmeński wybór! (Zgoda wymuszona groźbą.)

---- Na nordlandzkich gościńcach banici i grasanci królująNa nordlandzkich gościńcach banici i grasanci królująNa nordlandzkich gościńcach banici i grasanci królująNa nordlandzkich gościńcach banici i grasanci królują,,,, wnet cię obrabują!wnet cię obrabują!wnet cię obrabują!wnet cię obrabują! - Z Księgi Przysłów & Powiedzeń, spisanej przez Alfreda Weltbohrera

Page 28: Imperium cz2

1052 - WARHAMMER FRP

SSSSSSSSAAAAAAAALLLLLLLLZZZZZZZZEEEEEEEENNNNNNNNMMMMMMMMUUUUUUUUNNNNNNNNDDDDDDDD:::::::: Stolica Nordlandu, Salzenmund, spoczywa pośród wzgórz, z których wypływają licz-ne, zaopatrujące miasto w wodę, strumienie. Na szczycie jednego z wzgórz, niegdyś miejscu spotkań zachodnich potomków plemienia Wast-Jutonów władcy Nordlandu wybudowali wysoki zamek, zwany Gniazdem Jutonów. Podejście do niego jest tak wąski, że nie trzeba było budować muru i baszt. Wielka twierdza wyrasta wprost ze skał, górując nad okolicą. Miejscowi powiadają, że Baron Werner może przez zachod-nie okna sali tronowej oglądać całą swoją prowincję, mając szczególne baczenie na elfy z Laurelorn.

Samo Salzenmund to spore miasto, jednak ostatnio doskwiera mu osłabienie ruchu handlowego między Erengradem i Middenheim. Wielu podróż i kupców przy-bywało tutaj na miejskie jarmarki, na których oferowano nawet wyroby elfów. Ponad-to, pośrednicy sprzedawali tu drewno z Laurelorn, osiągające wysokie ceny ze względu na swoją wyjątkową jakość, lekkość i wytrzymałość. Salzenmund jest siedzibą Nor-dlandzkiej Gildii Mistrzów Srebrniczych, która kontroluje handel wyrobami ze srebra i sztabkami czystego metalu, wydobywanego z pobliskich Mglistych Wzgórz. Tutejsi kowale znani są w wysokiej jakości swoich wyrobów, poszukiwanych nawet w Estalii i Arabii.

Najbardziej znaczącym punktem w samym mieście jest prastara (licząca ponad 2 tysiące lat) świątynia Ulryka, wykonana w całości z drewna. Wielka, trzypiętrowa bu-dowla, wybudowana na planie ośmiokąta, nie przypomina żadnej innej świątyni Pana Wilków w Imperium. Można zauważyć pewne podobieństwo do archaicznych bu-dowli sakralnych w Norsce, co prowadzi do podejrzenia, że świątynia została pierwot-nie wybudowana pod wpływem barbarzyńców, podczas wczesnych wędrówek i pod-bojów. Jednak zagadką pozostaje ośmiokąt, na planie którego wzniesiono świątynię, figura powszechnie kojarzona z Kultem Sigmara Znajdująca się wewnątrz Wielka Sala wznosi się na wysokość trzeciego piętra i płonie tu Wieczny Ogień, przyniesiony przed wiekami ze świątyni w Middenheim.

Unoszący się od wieków dym okopcił drewno we wnętrzu, nadając mu głę-boką, matowoczarną barwę, a samej świątyni przytłaczającą atmosferę. Stanowisko ar-cykapłana piastuje Erich Granholm, bliski przyjaciel Barona Wernera. Uważa się za równego Ar-Ulrykowi w Middenheim, podzielając ambicje Barona Nordlandu.

SSSSSSSSCCCCCCCCHHHHHHHHLLLLLLLLAAAAAAAAGGGGGGGGHHHHHHHHUUUUUUUUGGGGGGGGEEEEEEEELLLLLLLL::::::::

Czterdzieści kilometrów na południe od Hargendorfu, na zachodnim brzegu rzeki Er-ge, leży opuszczona wioska Schlaghugel. Założona za czasów dziadka obecnego baro-na Von Hargenfelsa, wioska stanowiła etap kolonizacji ziem na zachód od Erge, w pobliżu starego kręgu głazów, podobnego do tych, jakie dawno temu wznosili wy-znawcy Dawnej Wiary. Baron, gorliwy wyznawca Kultu Matki Rhyi, uznał to miejsce za święte i chciał odnowić jego znaczenie dla wiary. Wysłano tam więc czterdzieści ro-dzin, które miały rozpocząć nowe, bogobojne życie. Po kilku pierwszych latach istnie-nia osady wydawało się, że elfy z Laurelorn tolerują tę wioskę. Niektóre z nich przyby-ły nawet handlować z mieszkańcami.

Kilka lat temu, w AS2500, pewnej letniej nocy, ludzie ze Schlaghugel zniknęli. Gdy kupcy donieśli, że wioska jest pusta, Gunther von Hargenfels, wysłał swojego za-rządcę na zwiady. Wysłannik potwierdził doniesienia - wszyscy ludzie zniknęli. Nie by-ło żadnych śladów walki ani szamotaniny, żadnych ciał ani wskazówek, dokąd zabrano mieszkańców. Brakowało nawet zwierząt. Jedynymi znakami były słowa wyryte na rozstajnym słupie: mgła oraz bez litości.

SSSSSSSSKKKKKKKKJJJJJJJJAAAAAAAALLLLLLLLDDDDDDDDBBBBBBBBEEEEEEEERRRRRRRRGGGGGGGG:::::::: Umiejscowione na drodze do Erengradu, pomiędzy Beeckerhoven, a leżącym w Ostlandzie, Norden, miasto Skjaldberg to popularny przystanek zarówno dla podróż-nych poszukujących spoczynku na noc, jak i myśliwych potrzebujących bazy do swo-ich traperskich wypadów. Tu mieści się Gospoda Brombeerstrauch, ufortyfikowany zajazd należący do byłego krasnoludzkiego najemnika, Augustusa Hagrimssona. Dożywotnią koncesję na prowadzenie gospody otrzymał do w podzięce za ocalenie samego Baro-na Wernera. Jednak w walce z wyverną, która zaatakowała arystokratę, krasnolud stra-cił nogę, dlatego też kuśtyka dziś na drewnianej, którą ponoć sam sobie wystrugał.

Zajazd posiada dużą wozownię, mogącą pomieścić trzy powozy i konie, a Augustus wynajął jednego ze swoich klanowych kuzynów jako kowala. Ta decyzja przysporzyła mu wroga w postaci miejscowego kowala z wioski. Sama gospoda ma dużą salę wspólną z dwoma wydzielonymi dormitoriami. Natomiast na piętrze znajdu-je się kilka prywatnych pokojów dla tych, którzy nie chcą spać we spólnej izbie. Ha-grimsson ma swoje kwatery na piętrze, obok kuchni. Krasnolud zwykle obsługuje go-ści, natomiast w kuchni rządzi Erika Fleish, kucharka z Salzenmund. Jedzenie, choć nie oszałamiające, jest gorące i szybko podawane, co w zupełności wystarcza znużonym podróżnym. Hagrimsson warzy też własne piwo z miejscowego chmielu. Cieszy się ono sławą najlepszego trunku w Nordlandzie.

IIIIIIIINNNNNNNNDDDDDDDDEEEEEEEEKKKKKKKKSSSSSSSS MMMMMMMMIIIIIIIIEEEEEEEEJJJJJJJJSSSSSSSSCCCCCCCCOOOOOOOOWWWWWWWWOOOOOOOOŚŚCCCCCCCCIIIIIIII NNNNNNNNOOOOOOOORRRRRRRRDDDDDDDDLLLLLLLLAAAAAAAANNNNNNNNDDDDDDDDUUUUUUUU::::::::

NAZWA OSADY

WIEL KOŚĆ1 WŁADCA2 POPU-

LACJA3

ZAMOŻ-MOŻ-NOŚĆ4

DOCHODY GARNIZON/ MILICJA5 UWAGI

BARONIA VON NIKSE BARON WERNER NIKSE SALZENMUND MS Baron Werner 5122 4 administracja, handel 10a/80b Stolica Nordlandu. Grimminghagen W Baron Werner 76 2 zajazd - Zajazd. Kurtwallen W Baron Werner 73 1 ubóstwo - Kustlandhaus Z Baron Werner 45 2 dofinansowanie 10b/10c Zamek nadbrzeżny. Skjaldberg W Baron Werner 60 2 rybołówstwo, uprawy 10c Seuchenshof W Baron Werner 28 1 datki, ofiary - Hospicjum Shallyi, specjalizujące się w

leczeniu czarnej plagi. Położone w pobliżu granicy z Ostlandem.

Beeckerhoven

MM Baron Werner 408 3 drewno, handel 10b/80c Grafenrich

MM Baron Werner 252 2 drewno, handel 4b/52c

Mannansheim Z Kult Mannana 35 2 datki, ofiary 5b/- Klasztor Zakonu Trytona zbudowany na małej wyspie położonej w zatoce Drossel-spule.

Neve Emskrank MM Baron Werner 250 2 handel, piractwo, rybołów-stwo

50b/75c Pierwszy port otwarty w AS2460 w ramach planu odciągnięcia obrotu towa-rowego od Marienburga. Plan zakończył się porażką.

Heiligdorf

W Baron Werner 32 1 rybołówstwo, uprawy 3c U podmurza Neve Emskrank Oldenlitz

MM Baron Werner 172 3 srebro, uprawy 6b/30c

BARONIA VON HARGENFELS BARON GUNTHER VON HARGENFELS Hargendorf MM Baron Gunther 96 4 drewno, owce, rybołów-

stwo, sól, szkutnictwo 4b/6c Baronia położona na wybrzeżu u ujścia

rzeki Erge. Kotwicowisko floty oceanicz-nej.

Beilen W Baron Gunther 28 1 ubóstwo 2c U podmurza Hargendorfu. Schlaghugel

W Baron Gunther 0 0 - - Porzucona w AS2500 wioska na zachod-nim końcu baronii. W pobliżu ruiny kamiennego kręgu.

Ueblingen

W Baron Gunther 73 2 uprawy 8c U podmurza Hargendorfu.

BARONIA VON DAMASK BARON ARNE VON DAMASK Schadelbruck W Baron Arne 96 2 owce, rybołówstwo 8c Ockholm W Baron Arne 56 2 rybołówstwo 4b Zweedorf

W Baron Arne 78 1 rybołówstwo 8c

UWAGI: 1 - Osady oznaczona następująco: Miasto (M), Miasto-Państwo (MP), Miasteczko (MS), Małe miasteczko (MM), Wioska (W), Zamek (Z). 2 - Władca oznacza tu suzerena prowincji. W miastach funkcjonują również rady miejskie; w wioskach zaś władzę sprawują mniej lub bardziej formalne rady starszych. 3 - Podana wartość określa ludność zobowiązaną do płacenia podatków, nie uwzględnia przyjezdnych, żebraków, złodziei itd. Aby otrzymać całkowitą liczbę przebywającej w

osadach ludności należy pomnożyć tę wartość przez modyfikator zamożności. 4 - Zamożność osad uszeregowano w kolejności od 1 (ubóstwo) do 5 (bardzo bogata). 5 - Garnizon oznacza liczbę zawodowych żołnierzy, stacjonujących w osadzie, milicja zaś - liczbę ochotników lub poborowych, pilnujących przestrzegania prawa. Cyframi oznaczono

jakość (wyszkolenie i wyposażenia) oddziałów: a - doskonała, b - przeciętna, c - słaba. Mieszkańcy wiosek zarabiają w inny sposób, ale wielu z nich można w razie potrzeby szyb-ko powołać pod broń.

Page 29: Imperium cz2

WARHAMMER FRP - 1053

Page 30: Imperium cz2

1054 - WARHAMMER FRP

MMMMMMMMIIIIIIIIAAAAAAAASSSSSSSSTTTTTTTTOOOOOOOO--PPPPPPPPAAAAAAAAŃŃŃŃŃŃŃŃSSSSSSSSTTTTTTTTWWWWWWWWOOOOOOOO NNNNNNNNUUUUUUUULLLLLLLLNNNNNNNN &&&&&&&& HHHHHHHHRRRRRRRRAAAAAAAABBBBBBBBSSSSSSSSTTTTTTTTWWWWWWWWOOOOOOOO WWWWWWWWIIIIIIIISSSSSSSSSSSSSSSSEEEEEEEENNNNNNNNLLLLLLLLAAAAAAAANNNNNNNNDDDDDDDD::::::::

KKKKKKKKRRRRRRRRAAAAAAAAIIIIIIIINNNNNNNNAAAAAAAA::::::::

Granice leżącego na południowym zachodzie Imperium Hrabstwa Wissenlandu wy-znaczają na zachodzie Góry Szare, na północy prowincja Reikland zaś na południu prowincje Averland i Sudenland. Najbardziej wysunięta na południe prowincja tworzy trójkąt ograniczony z dwóch stron przez Góry Szare i Czarne oraz rzekę Soll z trzeciej.

Wissenland, podobnie jak rozciągający się wschodzie Sudenland, jest jedną w najmłodszych prowincji Imperium. Prowincja powstała gdy kilka wieków temu, połu-dnie Imperium zostało niemal doszczętnie zniszczone przez hordę zielonoskórych, dowodzoną przez Gorbada Żelaznego Pazura. Po odparciu zdawało się niepokonanej hordy, zniszczony Solland został podzielony na dwie części. Zachodnią nazwano Wis-senlandem, zaś wschodnią Sudenlandem. Do nowo utworzonej prowincji, napłynęło wiele pomniejszych rodów arystokratycznych, których przedstawiciele objęli funkcje pełnione dotychczas przez szlachtę Sollandu. Także głos Elektora Sollandu został po-dzielony pomiędzy prowincje, a Imperium zyskało dwóch Elektorów.

Ze względu na bliskość Gór Szarych i Czarnych, w zachodnim Wissenlandzie trudno znaleźć przynoszące zyski farmy. Zamiast tego tamtejsi mieszkańcy utrzymują się z górnictwa. Mimo iż krasnoludy z Karak Norn panują na rozległych obszarach górskich, to prowadzone od dziesięcioleci negocjacje zapewniły ludziom prawo do wydobycia. Pomimo tego, wciąż dochodzi do nielegalnych działań na terenach khaza-

dów, a ta rasa bezlitośnie rozprawia się z górnikami którzy w złodziejski i partacki spo-sób eksploruje złoża.

Ważną kwestią dla Wissenlandu jest utrzymywanie bezpieczeństwa na dro-gach, ponieważ większość handlu odbywa się poprzez górskie szlaki do Bretonni, Tilei i Księstw Granicznych. Niemal wszystkie drogi łączą się w Wusterburg, który skrzęt-nie korzysta z tego faktu, ciągnąc zyski z licznych karczm i zajazdów. Niektóre z nich słyną z tysiącletnich tradycji. Wielu podróżnych zatrzymuje się w tych miejscach, aby skosztować znakomitych gatunków krasnoludzkiego piwa.

Podczas surowych zim niemal wszystkie przełęcze prowadzące do Wissen-landu zostają zasypane przez śnieg. Jedyną drogą jest wówczas podziemny kanał, zwa-ny Rzeką Pogłosów, która rozpoczyna swój bieg w pobliżu Kreutzhofen i wydostaje się na powierzchnię niedaleko Miragliano w Tilei, stając się bezcennym szlakiem cało-rocznego obrotu towarowego.

W tej części Wissenlandu można znaleźć smutne pamiątki z przeszłości. Ru-iny wielu wiosek i miast zrównanych z ziemią przez Żelaznego Pazura nadal stanowią milczące świadectwo zniszczeń dokonanych przez hordę. Ludzie unikają tych ruin, z poszanowania dla umarłych lub strachu przed duchami.

LLLLLLLLUUUUUUUUDDDDDDDDNNNNNNNNOOOOOOOOŚŚŚŚŚŚŚŚĆĆĆĆĆĆĆĆ::::::::

Rdzenni Wissenlandczycy to potomkowie Merogenów, którzy zasiedlili te ziemie w czasach przed Imperium. Podobnie jak Unberogenowie na północy, Merogenowie od początku swej historii utrzymywali dobre stosunki z krasnoludami, szczególnie z króle-stwem Karak Norn, i odpowiedzieli tłumnie, gdy Sigmar wezwał lud do walki przed Bitwą na Przełęczy Czarnego Ognia. Podobno to właśnie wpływ krasnoludów jest powodem, dla którego wielu Wissenlandczyków ma niski wzrost i mówi w zwięzły sposób. Tutejsi ludzie okazują niewiele cierpliwości dla kwiecistych przemów, a jeszcze mniej dla artystów, poetów i fircykowatych Reiklandczyków lub Bretończyków.

Mieszkańcy Wissenlandu są uważani za ponuraków. Upadek Sollandu był mrocznym rozdziałem w historii Imperium, a Wissenlandczycy wydają się nieść brze-mię tego wstydu. To hardzi ludzie, unikający zbędnych słów i okazujący niewiele emo-cji. Ich niewzruszone usposobienie mięknie, gdy nieco podchmieleni, mogą zaśpiewać Lament Sollandu, albo inną, równie smutną balladę. Wissenlandczycy mają stoicką natu-

rę, można na nich liczyć i nie cofają się przed wyrzeczeniami, jeśli zajdzie taka potrze-ba. Jednakże od ich wad można zaliczyć częste przygnębienie, apatię oraz obsesję na punkcie wiary w bogów.

Ciężka, pozbawiona emocji mowa oraz praktyczna natura znajdują swoje od-bicie w kuchni Wissenlandu. Choć tutejsi mieszkańcy znani są z tego, że podają na sto-ły doskonałe wina z Tilei lub Bretonni, okrywa ich także niesława z powodu tutejsze-go płaskiego, zakalcowatego chleba, zawiesistych gulaszów z baraniny oraz ciężkich sążnistych pierogów.

Mieszkańcy Nuln bardzo różnią się od reszty Wissenlandczyków. Są bardziej ekspresyjni i emocjonalni niż ich wiejscy kuzyni. Podczas rozmowy mają zwyczaj ży-wiołowo gestykulować, co być może jest spowodowane wpływem znacznej w regio-nie populacji Tileańczyków. Mówi się, że lubią jaskrawe ubiory i biżuterię; sama Księż-na-Elektorka posiada podobno ponad 10 tysięcy kompletów strojów.

HHHHHHHHIIIIIIIISSSSSSSSTTTTTTTTOOOOOOOORRRRRRRRIIIIIIIIAAAAAAAA &&&&&&&& PPPPPPPPOOOOOOOOLLLLLLLLIIIIIIIITTTTTTTTYYYYYYYYKKKKKKKKAAAAAAAA::::::::

Najbardziej znanym miejscem w Wissenlandzie jest założony przez Zamnila Bugmana browar, który obecnie należy do znanego w całym Imperium syna piwowara, Josefa Bugmana. Położony nad Rzeką Sol browar produkuje najlepsze w całym Starym Świecie piwo. Od wieków, browar jest celem wypraw wielu imperialnych krasnolu-dów, które chętnie oddają się pod komendę znanego piwowara. Browar Bugmana jest jednym z najlepiej strzeżonych miejsce w całym Imperium, co wcale nie dziwi, zwa-żywszy na miłość jaką krasnoludy darzą złocisty napój. Wielu krasnoludów poświęciło swe życie, broniąc browaru przed spragnionymi piwa gigantami, które co kilka lat schodzą nieskładnymi kupami z Gór Szarych.

Choć współcześnie, rządzone przez księcia Bruno Pfeifrauchera Hrabstwo Wissenlandu jest silnie powiązane z Wolnym Miastem Nuln, to niegdyś prowincja cie-

szyła się dużą autonomią. Jednak lata konfliktów doprowadziły do osłabienia znacze-nia prowincji.

Najwcześniejsza wiarygodna wzmianka o Kreutzhofen pochodzi z AS1614. w owym czasie, gdy nie istniało na tym terenie żadne określone prawo, ta mała wówczas wioska była celem częstych ataków goblinów i zwykłych rzezimieszków. Mieszkańcy wielokrotnie ją opuszczali, jednak zawsze wracali, gdy wydawało im się, że niebezpie-czeństwo minęło.

Kreutzhofen po raz pierwszy otrzymało prawa miejskie prawdopodobnie około AS2107, będąc wówczas wiejską osadą. Trzy lata wcześniej bretoński uczony i poszukiwacz Marc Oppoleaux odkrył przejście przez góry, nazwane później Szlakiem Montdidiera, docierając z Lasu Loren przez Góry Szare aż do Wusterburga. Odkrycie tego ewentualnego szlaku handlowego prowadzącego do Bretonni było, szczególnie w tamtym czasie, bardzo ważne dla władców Wissenlandu i miasta-państwa Nuln.

W AS2107 co najmniej trzech Imperatorów władało różnymi częściami roz-bitego Imperium. Jeden z nich, mianujący się Imperatorem Adelbertem IIII, rezydo-wał w Nuln i rządził Averlandem i Wissenlandem. Bezpośrednie handlowe połączenie z Bretonnią dawało możliwość zdobycia pieniędzy i bretonnskich najemników, co po-zwoliłoby mu pokonać konkurentów do tronu z Middenheim i Talabheim. Adelbert, z pomocą Wielkiego Teogonista, wysłał więc znaczne siły do zabezpieczenia rejonu Kreutzhofen. Miał co prawda do dyspozycji jedynie swą nieliczną doborową piechotę, lecz pomoc zaoferował mu przybyły z Marienburga szlachcic i intrygant, hrabia Axel Reichenbach. Ekspedycja z Nuln szybko opanowała okolicę, zadając klęski goblinom i banitom, których wyprawy stały się odtąd rzadsze. Pod ochroną oddziałów Adelberta osiadło w Kreutzhofen wielu chłopów i rzemieślników. Jednak osadnicy szybko prze-konali się, że wojsko miało nie tylko chronić, ale i zatrzymać, w razie potrzeby nawet siłą, w osadzie.

Hrabia Axel von Reichenbach upodobał sobie tę okolicę. Handel z Bretonnią kwitł, a on napełniał swój skarbiec pieniędzmi z podatków. Ten drobny dotąd szlach-cic z Marienburga mógł teraz pozwolić sobie na wystawienie wspaniałego pałacu, wy-budowanego rękoma cieśli sprowadzonych z osady. Jego pozycja absolutnego władcy

---- W Wissenlandzie tańcząW Wissenlandzie tańcząW Wissenlandzie tańcząW Wissenlandzie tańczą,,,, jak im w Nuln zagrają! jak im w Nuln zagrają! jak im w Nuln zagrają! jak im w Nuln zagrają! - Z Księgi Przysłów & Powiedzeń, spisanej przez Alfreda Weltbohrera

Najjaśniejszy klejnot w koronie naszego wielkiego Imperium Najjaśniejszy klejnot w koronie naszego wielkiego Imperium Najjaśniejszy klejnot w koronie naszego wielkiego Imperium Najjaśniejszy klejnot w koronie naszego wielkiego Imperium ---- Nuln jest Nuln jest Nuln jest Nuln jest spełnionspełnionspełnionspełnioną wizją naszej cywilizacji.ą wizją naszej cywilizacji.ą wizją naszej cywilizacji.ą wizją naszej cywilizacji. - Borgen von Hauger, kupiec z Nuln

Tak jak każde inne miasto w waszej krainie, Nuln jest odrażającym pokłTak jak każde inne miasto w waszej krainie, Nuln jest odrażającym pokłTak jak każde inne miasto w waszej krainie, Nuln jest odrażającym pokłTak jak każde inne miasto w waszej krainie, Nuln jest odrażającym pokła-a-a-a-dem brudu i zarazy, usypanym na ruinach pozostawionych przez mój lud…dem brudu i zarazy, usypanym na ruinach pozostawionych przez mój lud…dem brudu i zarazy, usypanym na ruinach pozostawionych przez mój lud…dem brudu i zarazy, usypanym na ruinach pozostawionych przez mój lud…

- Larandar, elfi bard

Najjaśniejsze klejnoty w tejNajjaśniejsze klejnoty w tejNajjaśniejsze klejnoty w tejNajjaśniejsze klejnoty w tej waszej tak zwanej koronie niewątpliwie zostały waszej tak zwanej koronie niewątpliwie zostały waszej tak zwanej koronie niewątpliwie zostały waszej tak zwanej koronie niewątpliwie zostały oszlifowane przez krasnoludzie ręce. Reszta to typowa człecza, partacka oszlifowane przez krasnoludzie ręce. Reszta to typowa człecza, partacka oszlifowane przez krasnoludzie ręce. Reszta to typowa człecza, partacka oszlifowane przez krasnoludzie ręce. Reszta to typowa człecza, partacka

robota…robota…robota…robota… - Brokk, krasnoludzki kanalarz

Gorące placki! Smaczne placki! Najlepsze w Nuln!Gorące placki! Smaczne placki! Najlepsze w Nuln!Gorące placki! Smaczne placki! Najlepsze w Nuln!Gorące placki! Smaczne placki! Najlepsze w Nuln! - Rudi Niziołek, sprzedawca placków na Reiks Platz

NAZWA OFICJALNA: wolne państwo-miasto Nuln & Hrabstwo Wissenlandu.

WŁADCA: Nuln: Księżna-Elektor Emmanuelle von Liebewitz, Hrabina Nuln. Wissenland: Książę Bruno Pfeifraucher, Diuk Wissenlandu, Pan na Wis-senburgu

RZĄD: Nuln: autokracja z Księżną-Elektor na czele; Wissenland: ustrój feu-dalny ze zgromadzeniem szlachty, kapłanów i mieszczan, które spotyka się w Wissenburgu na życzenie

STOLICA: Wissenland: Wissenburg

TRADYCYJNE BARWY PROWINCJI: Nuln: czerń, czasami z piórem w pasy czerwone, białe/srebrne i błękitne; Wissenland: czerń i biel/srebro

GŁÓWNE TOWARY EKSPORTOWE: rudy metali, wyroby ze srebra, wełna i ubraniam wino

Page 31: Imperium cz2

WARHAMMER FRP - 1055

Kreutzhofen była brutalnie umacniana przez wiernych mu żołnierzy, których oddanie zaskarbił sobie ofiarowanymi im bogactwami. Ucisk przybierał na sile. Dobra przyby-szów zostały skonfiskowane, a wieśniaków sprowadzono do roli niewolników. Ci, któ-rzy ośmielili się narzekać, byli natychmiast likwidowani.

Następcy Axela von Reichenbacha okazali się równie bezwzględnymi tyrana-mi. Powstrzymywali rozwój jakichkolwiek kontaktów z Tileą, byle tylko utrzymać swe pobliskie złoża rud żelaza. Hrabia Bruno von Reichenbach (AS2158-2213) wynajął nawet pewnego odkrywcę, by ten zbadał podziemny odcinek Rzeki Soll, zwany przez miejscowych Rzeką Pogłosów, na południe od osady. Człowiek ten wyruszył po wspaniałej i hucznej uczcie pożegnalnej, by po kilku tygodniach powrócić. Opowiadał o rzece, po której nie da się płynąć, i o straszliwych podziemnych potworach. Swą nie-udaną wyprawę opisał potem w księdze, za co został nadzwyczaj hojnie wynagrodzo-ny przez przebiegłego Brunona. Niepowodzenie wyprawy zagwarantowało mu bowiem, że nikł nie odważył się na podróż tą drogą, dopóki nie przebyli jej od drugiej strony Tileańczycy.

Na początkach XXIIII wieku wojska z całego Imperium stawiły się na we-zwanie charyzmatycznego wodza, Magnusa von Bildhofena. Ogromna armia pokona-ła w Kislevie siły Chaosu, a jej dowódca stał się Imperatorem Magnusem I, niekwe-stionowanym władcą zjednoczonego na powrót Imperium.

Ciemiężona i uciskana ludność Kreutzhofen podniosła bunt przeciwko swym władcom. Rodzina Reichenbachów została wymordowana, a jej pałac zrównano z ziemią. Lata cierpień podsycały wściekłość ludu, a gdy żołnierze zostali wezwani do walki w Kislevie, Reichenbach został bez ochrony. Mieszkańcy twierdzili potem, i tak powiedzieli nowym władzom, że hrabia został zabity przez bandytów. Wersja ta zosta-ła rozpowszechniona przez tych, którzy uciekli do Bretonni i Tilei przed spodziewa-nymi represjami. W pogrążonym w kryzysie i wstrząsanym wojną Imperium nikt nie wątpił w jej prawdziwość.

Mądrość i polityczna zręczność Magnusa stały się legendarne. Gdy zjedno-czone przez niego Imperium zostało odbudowane, powierzył od sprawowanie władzy nad Wissenlandem słynącemu z roztropności rodowi von Pfeifraucherów. Za radą Wielkiego Teogonista przyłączył także hrabstwo Kreutzhofen do Nuln, by żaden ty-ran nie mógł nim ponownie zawładnąć.

W następnych latach, w miarę rozwijania handlu z sąsiednimi krajami, liczeb-ność garnizonu stacjonującego w Kreutzhofen była stopniowo zmniejszana, a okolica stawała się spokojniejsza. Od przeszło stulecia zielonoskórzy nie najechali tych tere-nów, a układy ze von Steinkuhlerami, rządzącymi częścią ziem Księstw Granicznych, wzmocniła bezpieczeństwo na południowej granicy.

HHHHHHHHIIIIIIIISSSSSSSSTTTTTTTTOOOOOOOORRRRRRRRIIIIIIIIAAAAAAAA NNNNNNNNUUUUUUUULLLLLLLLNNNNNNNN::::::::

Dawna stolica, główny ośrodek technicznego rozwoju imperialnej machiny wojennej oraz akademickie serce ludzkości - Nuln zwane jest Klejnotem Imperium. Mimo że zajmu-je drugie miejsce pod względem liczby mieszkańców (zaraz po Altdorfie), zdecydowa-nie przewyższa stolicę pod względem bogactwa życia towarzyskiego i umiłowania sztuki. Tak jak większość miast Imperium, Nuln ma swoje tajemnice, a mroczny cień okrywa rozciągające się pod miastem kanały ściekowe oraz nadrzeczne dzielnice bie-doty. Dawna stolica Imperium to miasto skrajnych kontrastów. Elity towarzyskie ba-wią się na wystawnych balach urządzanych przez Księżną w przestronnych salach jej ufortyfikowanego pałacu, podczas gdy w zakamarkach Labiryntu rodzą się kolejni mu-tanci. Uczeni toczą dysputy o filozofii i astronomii, podczas gdy bandy szczuroludzi poczynają sobie coraz śmielej w kanałach, a okrutni zabójcy brutalnie mordują swoje ofiary w ciemnych zaułkach Nowego Miasta. Po odejściu Sigmara na Wschód, Nuln doświadczyło ognia, wojen oraz fali grabieży. W ślad za pożarami i zniszczeniami na miasto spadły klęski zarazy i głodu. Okoliczne tereny spustoszyła wojna domowa, która prawie rozerwała Imperium na strzępy. Z Przełęczy Czarnego Ognia nadciągały kolejne hordy orków, a jednak miasto przetrwało, głównie dzięki uporowi i męstwu mieszkańców. Jedna z najstarszych ludzkich osad w Imperium wielokrotnie wspinała się na szczyty świetności, by następ-nie chwiać się na krawędzi upadku. Jest to miasto kontrastującej architektury, miejsce zamieszkiwane przez dekadencko bogatych i rozpaczliwie biednych. To tętniąca ży-ciem metropolia, w której wiejski urok Wissenlandu łączy się z postępową myślą elity intelektualnej. Przez wiele stuleci okolicznymi ziemiami władały Wysokie Elfy. Jednak gdy pierwsza fala ludzkich plemion dotarła w te okolice ze Wschodu, starożytna elfia cywilizacja od dawna już wycofywała się z tej krainy, pozostawiając po sobie rozproszone po lasach i wzgórzach imponujące ruiny. Przed powstaniem Imperium większość mieszkańców Starego Świata żyła wzdłuż wybrzeża Morza Tileańskiego. Byli to spadkobiercy staro-żytnych cywilizacji, które również miały już za sobą czasy świetności. Osiem ludzkich plemion, które przybyły ze Wschodu uciekając przed nieznanym zagrożeniem, przy-niosły do Starego Świata świeżą krew i zapał. Z pomocą krasnoludów, owi barbarzyń-cy przekroczyli Przełęcz Czarnego Ognia i osiedlili się na pokrytych gęstymi lasami północnych terenach kontynentu. Stary Świat nie był przygotowany na przybycie wojowniczych i żądnych krwi barbarzyńców, ale wielu ludzi uważało, że będą mogli wykorzystać niski poziom roz-woju tych plemion. Tileańscy kupcy, usłyszawszy o nowo przybyłych, od razu zdecy-dowali się zaryzykować i ustanowić nowe, prowadzące na północ szlaki handlowe. Jednakże takie wyprawy były pełne niebezpieczeństw. Wymagały od śmiałków prze-płynięcia przez Cieśninę Piratów do wnętrza Czarnej Zatoki, a następnie podróżowa-nia daleko w głąb lądu, w stronę Przełęczy Czarnego Ognia. Istniała także inna moż-liwość. Kupieckie statki mogły opłynąć wybrzeże Wielkiego Oceanu, przedostając się na nękane przez sztormy Morze Szponów. Wyprawy którąkolwiek z tych dróg były jednak niebezpieczne i kosztowne - zarówno w sensie ludzkiego życia jak i złota. Jed-nakże problemy z transportem towarów zostały rozwiązane, gdy przedsiębiorczy tile-

ański kupiec z Miragliano odkrył Rzekę Pogłosów, która płynęła pod górami Prze-skok w głąb ziem barbarzyńców. Upatrując w tym życiową szansę na wzbogacenie się, kupiec zatrudnił liczną eskortę najemników i ruszył podziemnym szlakiem. Prawie po-łowa członków tej wyprawy została zabita przez zamieszkujące jaskinie potwory. Po-mimo wielkich strat, wyczerpanej i prawie pokonanej ekspedycji udało się przedostać na drugą stronę. Karawana ruszyła na północ, szukając miejsca na założenie obozu warownego. Cały czas toczono walki ze złowrogimi stworzeniami, które zamieszkiwa-ły te dzikie tereny, lecz dzięki niebywałemu szczęściu niedobitkom ekspedycji udało się dotrzeć do położonych nad brzegiem szerokiej rzeki ruin. Była to opuszczona sta-rożytna warownia Wysokich Elfów. Ocaleni nazwali to miejsce Nuln i rozpoczęli od-budowę fortu, wierząc, że posłuży im za kupiecką bazę dla dalszych przedsięwzięć.

NNNNNNNNAAAAAAAAJJJJJJJJAAAAAAAAZZZZZZZZDDDDDDDD ZZZZZZZZIIIIIIIIEEEEEEEELLLLLLLLOOOOOOOONNNNNNNNOOOOOOOOSSSSSSSSKKKKKKKKÓÓÓÓÓÓÓÓRRRRRRRRYYYYYYYYCCCCCCCCHHHHHHHH:::::::: Nadzieja na wymianę towarów i krociowe zyski nie spełniły się, przynajmniej jeszcze nie wtedy. W ciągu kilku miesięcy od założenia tileańskiej osady, orki i gobliny zaczęły przedzierać się na północ przez Przełęcz Czarnego Ognia. Plądrując i niszcząc wszyst-ko, co stanęło im na drodze, zielonoskórzy żelazem i ogniem torowali sobie szlak prowadzący wprost do Nuln. Niemałą rolę odegrali w nadchodzącej bitwie ludzcy uciekinierzy z okolicznych wiosek, którzy szukali schronienia przed hordą. Na umoc-nionym wzgórzu nowej kupieckiej osady zgromadzili się zarówno ludzie, jak i krasno-ludy z okolicznych warowni. Brakowało im jednak broni, amunicji i zapasów żywno-ści. W osadzie schroniło się zbyt wiele osób, by można je było wykarmić i zbyt mało zdolnych do walki obrońców, aby powstrzymać najazd zielonoskórych. Jak się jednak okazało, nie wszystko było jeszcze stracone. Nadzieja nadeszła z Północy. Siłą miecza i męstwem Sigmar zjednoczył osiem plemion w zwartą armię i na jej czele ruszył na południe, aby odeprzeć zbliżającą się hordę. Zatrzymał się pod Nuln, gdzie rozbił obóz, chroniąc nowo założone miasto przed pewną zagładą. Wojskom Sigmara udało się odeprzeć nadciągającą falę zielonoskórych. Wiedząc, że wkrótce orki przegrupują się do kolejnego uderzenia, Sigmar zebrał żołnierzy oraz wszystkich zdolnych do no-szenia broni mieszkańców osady i uprzedził natarcie, wdzierając się głęboko w prze-łęcz, gdzie zadał decydujący cios armii zielonoskórych.

RRRRRRRROOOOOOOOZZZZZZZZWWWWWWWWÓÓÓÓÓÓÓÓJJJJJJJJ MMMMMMMMIIIIIIIIAAAAAAAASSSSSSSSTTTTTTTTAAAAAAAA--PPPPPPPPAAAAAAAAŃŃŃŃŃŃŃŃSSSSSSSSTTTTTTTTWWWWWWWWAAAAAAAA:::::::: Po zwycięstwie na Przełęczy Czarnego Ognia w ludzkiej krainie zagościł spokój i do-brobyt. Podczas gdy Sigmar tworzył nowy porządek, Nuln pozostało pomniejszym centrum handlu. Początkowo było niczym więcej jak przystankiem dla kupców zdąża-jących na północ. Wkrótce jednak miało się to zmienić. Sigmar uświadomił sobie, że stabilność wewnętrzna zależy od możliwości szybkiego przemieszczania się oddziałów oraz rozwoju handlu. Nakazał więc budowę dwóch wielkich dróg. Pierwsza miała

Nasza jest ziemia uwiązana milczeniem; nasz jest czas, gdy prawda pNasza jest ziemia uwiązana milczeniem; nasz jest czas, gdy prawda pNasza jest ziemia uwiązana milczeniem; nasz jest czas, gdy prawda pNasza jest ziemia uwiązana milczeniem; nasz jest czas, gdy prawda pozostaje ozostaje ozostaje ozostaje niewypowiedziana. niewypowiedziana. niewypowiedziana. niewypowiedziana.

- Dietlef Sierck, dramaturg

Page 32: Imperium cz2

1056 - WARHAMMER FRP

prowadzić z Altdorfu (a raczej Reikdorfu, jak podówczas nazywało się to miasto) do Middenheim, a druga łączyć Altdorf z Nuln. Prace kamieniarskie zajęły kilkanaście długich lat, lecz dzięki doprowadzeniu kamiennej drogi do Nuln ranga miasta znacznie wzrosła. Kupcy z całego kontynentu docierali na ziemie Imperium poprzez Nuln, tu także sprzedawali część towarów przed wyruszeniem w górę rzeki. Wskutek napływu kupieckiego złota miasto zaczęło się gwałtownie rozwijać. Wzrost gospodarczy trwał przez wszystkie lata rządów Sigmara i jeszcze długo po jego odejściu. Wymiana towarowa z pobliskimi krasnoludzkimi warowniami spowodowała umocnienie pozycji Nuln na arenie politycznej. Z tego też powodu Książę Wissenlan-du zdecydował się przenieść swoją siedzibę z Pfeildorfu do Nuln. Podczas gdy zło za-czynało się gromadzić w najmroczniejszych zakamarkach Przeskoku i Górach Krańca Świata, życie w Nuln kwitło, zasilane napływem krasnoludzkich uchodźców z podbi-tych twierdz. Krasnoludy osiedlały się w mieście i zapoznawały ludzi z tajnikami inży-nierii, kamieniarstwa oraz innych tradycyjnych gałęzi rzemiosła. Książę-Elektor Wis-senlandu był oświeconym człowiekiem i dostrzegł nowe perspektywy rozwoju, jakie przed jego miastem otwierało przybycie krasnoludów. W celu poprawienia warunków sanitarnych poprosił mistrzów kamieniarskich o wybudowanie systemu kanałów ście-kowych, z którego do dziś Nuln słynie na całym świecie. Tymczasem handel wzdłuż Reiku - jedynej rzeki w Imperium wystarczająco szerokiej i głębokiej, aby mogły pły-wać po niej okręty morskie - zapewniał napływ towarów z tak odległych miejsc jak Marienberg, czy nawet Tilea i Estalia. Zarobione na zamorskim handlu złoto pozwoli-ło miastu na ekspansję poza granice elfach ruin, na których powstało, i wniesienie mu-rów obronnych po obu stronach rzeki.

PPPPPPPPOOOOOOOOWWWWWWWWSSSSSSSSTTTTTTTTAAAAAAAANNNNNNNNIIIIIIIIEEEEEEEE KKKKKKKKUUUUUUUULLLLLLLLTTTTTTTTUUUUUUUU SSSSSSSSIIIIIIIIGGGGGGGGMMMMMMMMAAAAAAAARRRRRRRRAAAAAAAA:::::::: Około 25 lat po odejściu Sigmara, na ulicach Nuln pojawił się niejaki Johan Helstrum. Ów ubogi pustelnik głosił nowe Słowo Boże. Twierdził, że objawiła mu się wizja Sigmara wstępującego do niebios. Pełen przekonania, że został powołany do służby nowemu bogu ludzkości, brat Helstrum nauczał nowej religii każdego, kto był gotów go wysłuchać. Jako że Sigmar był nieoficjalnie czczony już wcześniej, pospólstwo

chętnie przyjęło nowy Kult. Wkrótce nastała moda na odrzucanie starodawnych, ple-miennych tradycji i młodsze pokolenie szlachty z otwartymi ramionami przyjęło nowy, heroiczny etos boga Sigmara. Zachęcony swoimi sukcesami w rodzinnym mieście,

Helstrum wyruszył na północ, do Altdorfu, z zamiarem szerzenia nowej religii. Jego działania odniosły skutek i już wkrótce w Altdorfie miała

powstać pierwsza świątynia Kultu. Na wieść o tym mniejsze grupki wiernych z Nuln połączyły siły i na zboczach

wzgórza, na którym stała forteca Księcia-Elektora, założyły pierwszą świątynię Sigmara,

uprzedzając budowniczych w Altdorfie. Ci z ludzi, którzy pozostali wierni tradycyjnie

wyznawanym bogom, postrzegali wyznawców nowej religii jako heretyków. Miasto podzieliło się

na tych, którzy dochowali wierności Ulrykowi oraz na nowych wyznawców Sigmara. Na ulicach doszło do zamieszek na tle religijnym, które potem ze zdwojoną siłą wybuchły w Altdorfie. Niesnaski te, w mniejszym lub więk-szym stopniu, trwają do dziś.

SSSSSSSSTTTTTTTTOOOOOOOOLLLLLLLLIIIIIIIICCCCCCCCAAAAAAAA:::::::: Mniej więcej w AS100, próbując

powstrzymać narastającą falę przemocy wywo-łaną przez dwa rywalizujące ze sobą kulty w

Altdorfie, tor Fulko przeniósł stolicę Imperium do Nuln, okazu-jąc tym samym

niespodzidziewa-

ne poparcie

wyznaznawc

com Sigmmara

ra. Po-

nieważ Helstrum, wtedy już Wielki Teogonista, pochodził właśnie stąd, uważano za oczywiste, że monarcha powinien przenieść swoją siedzibę do miasta bardziej przy-chylnego jego przekonaniom politycznym i religijnym. W odpowiedzi na to posunięcie większość wyznawców Ulryka opuściła Nuln i udała się do Talabecklandu, gdzie Kult Pana Wilków nadal pozostawał silny. Wyznawcy Sigmara szybko zaczęli zdobywać wpływy na dworze Imperatora. Nuln, które do tej pory było jedynie punktem gra-nicznym na mapie, zostało rzucone w wir politycznych intryg Imperium. Zadomowiwszy się w fortecy w Nuln, Imperator Fulko rozpoczął szeroko zakrojone działania, mające na celu renowację miasta. Rzemieślnicy wykorzystali cały kamień i drewno ze starych elfich ruin, nie pozostawiając śladu po budowlach staro-żytnej cywilizacji. Korzystając z poparcia Imperatora Fulka, Kult Sigmara czynił duże postępy w nawracaniu tych nielicznych, którzy pozostali wierni Ulrykowi, aż w końcu Kult Sigmara stał się oficjalną religią miasta. Tworzono legendy, według których Sig-mar właśnie tutaj koił pragnienie wodą z rzeki Reik, kiedy obozował przed ostatecz-nym rozprawieniem się z zielonoskórymi na Przełęczy Czarnego Ognia. Wtedy też miał postanowić, że Nuln stanie się stolicą przyszłego Imperium. Przez następne 400 lat spadkobiercy Młotodzierżcy poszerzali granice swojego pań-stwa, wybijając potwory czające się w mrocznych lasach, jaskiniach i górskich kryjów-kach. Nuln stało się kolebką nauki. Następcy Fulka otwierali uniwersytety i wielkie bi-blioteki, które przyciągały wciąż nowe rzesze żądnych wiedzy ludzi. Nuln stało się czym więcej niż tylko miastem kupieckim. Z jednakowym powodzeniem rozwijały się tu filozofia, teologia i inne kierunki nauki.

NNNNNNNNIIIIIIIIEEEEEEEESSSSSSSSTTTTTTTTAAAAAAAABBBBBBBBIIIIIIIILLLLLLLLNNNNNNNNOOOOOOOOŚŚŚŚŚŚŚŚĆĆĆĆĆĆĆĆ:::::::: Nuln pozostało bardzo wpływowym miastem Imperium przez setki lat, lecz w końcu korupcja bez reszty zadomowiła się wśród kleru Kultu Sigmara. Prawie w całym Im-perium zaczęły wybuchać zamieszki. Jesienią AS1110 Wielki Teogonista Sigmara zo-stał zdemaskowany jako czciciel Slaanesha. Pogłoski o jego niecnych czynach krążyły już wcześniej, ale dopiero kiedy świątynia Sigmara spłonęła po szczególnie grotesko-wej orgii, wyszło na jaw, że wyznawcy Chaosu przeniknęli w szeregi kapłaństwa Kultu Sigmara w stolicy. Imperator Borys Złotobierny przeniósł stolicę z powrotem do Alt-dorfu, żeby położyć kres plotkom, jakie krążyły wokół jego osoby, a wraz z nim prze-siedliła się większość szlachty i wyższych rangą prezbiterów Sigmara z Nuln. Mimo że emigracja nie objęła większości mieszkańców, i tak dała się boleśnie odczuć. Korupcja i skandale dotknęły wszystkich warstw społecznych. Wystarczyło to, aby skutecznie oddalić ludzi od bogów, a zwłaszcza od Sigmara. Wielu mieszkańców Nuln stało się zwolennikami bardziej mrocznych i nikczemnych sił. Tamtej wiosny nowo wybrany Wielki Teogonista Kultu Sigmara został znale-ziony martwy, a jego ciało pokryte było licznymi czarnymi pęcherzami. Śmierć ta zwiastowała wybuch Czarnej Plagi. Choroba szybko rozprzestrzeniła się z miasta do miasta, zabijając większość obywateli Imperium. Zapiski z tamtych lat mówią, że Czarną zarazę przeżyło jedynie trzech na każdych dziesięciu chorych. Straty wskutek zarazy były jednak niczym w porównaniu z inwazją, która miała dopiero nastąpić.

RRRRRRRROOOOOOOOZZZZZZZZPPPPPPPPAAAAAAAACCCCCCCCZZZZZZZZ &&&&&&&& ZZZZZZZZEEEEEEEEPPPPPPPPSSSSSSSSUUUUUUUUCCCCCCCCIIIIIIIIEEEEEEEE:::::::: Ludzi ogarnęły strach, cierpienie i desperacja. Zarówno ci, którzy uniknęli zarażenia, jak też dotknięci chorobą, zwracali się ku Mrocznym Bóstwom, modląc się do jakie-gokolwiek boga, który zechciałby ich ocalić lub chociaż ukoić narastający ból. Jak grzyby po deszczu powstawały nowe kulty. Budzące strach bestie wyłaniały się ze swych siedlisk pod miastami, przyzywane mrocznymi rytuałami. Skaveny, pragnące zniewolić rasę ludzką zgodnie ze swoim szalonym planem rządzenia światem, siały strach i zniszczenie. Większe miasta obiecały zapewnić obywatelom Imperium schro-nienie przed nadciągającą zagładą, ale nawet te najpotężniejsze, jak Nuln, Altdorf czy Middenheim, nie były przygotowane na tak ogromną falę uciekinierów. W Nuln przy-bysze zostali stłoczeni w naprędce wybudowanym obozie dla uchodźców, powstałym tuż obok miejskiego uniwersytetu - intelektualnego centrum miasta. Wielu z nich za-mieszkała na stałe, a dzielnica przyjęła nazwę Nowego Miasta. Inwazja skavenów została wreszcie powstrzymana i Imperium wyszło zwycię-sko z walki ze swymi wrogami. W podzięce za odparcie inwazji szczuroludzi Mandred Szczurobójca został okrzyknięty bohaterem. Zwycięstwo to zostało jednak okupione życiem wielu ludzi, a imperialne prowincje popadły w ruinę.

NNNNNNNNAAAAAAAASSSSSSSSTTTTTTTTAAAAAAAANNNNNNNNIIIIIIIIEEEEEEEE CCCCCCCCHHHHHHHHAAAAAAAAOOOOOOOOSSSSSSSSUUUUUUUU:::::::: Po śmierci Mandreda kolejni Imperatorzy przenosili stolicę według własnego uznania. W tym burzliwym okresie szlachta toczyła polityczne gry w celu zagarnięcia dla siebie jak największej władzy i wpływów. Napięcie, które narastało przez prawie 200 lat, się-gnęło zenitu, kiedy w Nuln został wybrany Imperatorem cieszący się silnym popar-ciem Kultu Sigmara Wielki Książę Stirlandu. Mimo że w latach poprzedzających Wielką Zarazę wielu mieszkańców Nuln odwróciło się od wiary w Sigmara, niektórzy - przynajmniej ci, którzy nie zaprzedali swoich dusz Mrocznym Potęgą - nawrócili się ponownie. Powszechnie wierzono, że zaraza i wojna były karą bogów za haniebne czyny ludzkości. Spowodowało to nasile-nie się religijnego konserwatyzmu i Nuln na powrót stało się oddanym centrum Kultu Młotodzierżcy. Ci, którzy nie skłaniali się ku doktrynom Sigmara, nie mogli znaleźć tu dla siebie miejsca, gdyż niewierzących prześladowali fanatycy. W religijnym ferworze, jaki zapanował w Nuln, jedna rzecz nie uległa zmianie. Kulty Sigmara i Ulryka nadal pozostawały zaciętymi rywalami. Kapłani Pana Wilków nigdy nie uznali boskości Pierwszego Imperatora i uważali wszystkich jego wyznaw-ców za heretyków. Pomimo że kilku Imperatorów oficjalnie poparło wyznanie Sigma-ra, stosunki pomiędzy obydwoma Kultami były nadal bardzo napięte. Fakt, że Świąty-nia Sigmara rosła w siłę, a świetność Kultu Ulryka miała się ku schyłkowi, niepokoił ortodoksyjnych wyznawców Pana Bitewnego Szału. Wśród wielkomiejskiej arystokracji Altdorfu i Nuln na powrót zapanowała gorączkowa moda na religię Sigmara, natomiast Middenheim i Talabecklandu nadal

skutecznie opierały się wpływom nowego wyznania na swoich terenach. Po śmierci Mandreda większość wybieranych Imperatorów pozostawała neutralna wobec zagorzałych debat, jakie toczyły ze sobą różnorakie

Page 33: Imperium cz2

WARHAMMER FRP - 1057

frakcje religijne. Do otwartego konfliktu w Radzie Elektorów doszło około 200 lat po śmierci Szczurobójca, gdy skłóceni Książęta podzielili się na dwa obozy. Jeden z nich wspierany był przez Kult Sigmara, drugi natomiast cieszył się poparciem wiernych Ulryka. Jednak ci pierwsi byli zarówno bogatsi, jak i bardziej wpływowi. Pomimo wszelkich wysiłków Książąt-Elektorów wiernych Ulrykowi, zwyciężył Wielki Książę Stirlandu, zwolennik Świątyni Sigmara. Jego pierwszym rozporządzeniem było nało-żenie ogromnego podatku na Kult Ulryka. Dla Wielkiej Księżnej Ottilli z Talabecklandu okazało się to kroplą, która przepełniła czarę goryczy. Księżna uznała, że korona powinna przypaść w udziale właśnie jej, a nie jakiemuś szlachetce z biednej prowincji. Posądziła też wyznawców Sigmara o zdradę i dwulicowość. W AS1360 ogłosiła się pierwszą Imperatorską i w ramach odwetu zakazała sigmarytom praktykowania obrzędów na terenie Talabec-klandu. Na następne dwa stulecia Imperium podzieliła wojna domowa. Obie strony konfliktu dysponowały równie silnymi armiami i prężną gospodarką. Dopiero krwawa seria bitew wyniszczająca obie armie na kilka lat zdusiła płomienie wojny. W Nuln wciąż wybierano i koronowano nowych Imperatorów, natomiast Ot-tilia, w bezprecedensowym posunięciu, zrezygnowała z elekcji i przekazała koronę swojemu spadkobiercy. W wyniku panującego w tym okresie rozprzężenia, liczne po-mniejsze prowincje ogłosiły niepodległość. Imperator Nuln nadał tytuł Księcia-Elektora i wręczył Runiczny Kieł Drakwaldu rodzinie Von Bildhofen, w nagrodę za oderwanie własnych ziem od terenów władcy Middenheim, tradycyjnie wiernego Ulrykowi. Wkrótce wojna wybuchła na nowo i w państwie znów zapanowały chaos i bezprawie. Sytuację pogorszył jeszcze bardziej Książę-Elektor z Middenheim, który zniecierpliwiony przedłużającą się wojną, także ogłosił się Imperatorem. W okresie zwanym Wiekiem Trzech Imperatorów, zupełnie jak za czasów Wielkiej Zarazy z AS1111, ludzkość odwróciła się od bogów. Władcy posługiwali się autorytetem Sigmara do uchwalania niesprawiedliwych ustaw i dekretów. Ludzie raz jeszcze zaczęli wątpić w praworządność kapłanów i zwrócili się ku Mrocznym Potę-gom, szukając rozwiązania swych doczesnych problemów. Kulty Chaosu rosły w siłę, a łowców czarownic było zbyt niewielu, by powstrzymać pleniące się zło. W Nuln upadek moralności był bardzo widoczny. W mieście panowały roz-pacz, przygnębienie i poczucie bezsilności. Nowopowstałe kuźnie, wytrwale wykuwa-jące broń dla idących na śmierć poborowych, wypuszczały w powietrze słupy dymu i obłoki popiołu, które osiadały na budynkach, przykrywając miasto szarym całunem. Dzielnice biedoty zaczęły się przeludniać, a wśród mieszkańców coraz częściej poja-wiały się przypadki mutacji. Ci mutacji, którzy nie zostali wygnani z miasta, uciekli do kanałów, tworząc własną społeczność. Ich szeregi zasilali też mężczyźni, którzy w ten sposób próbowali uniknąć łapanek i przymusowego poboru.

GGGGGGGGOOOOOOOORRRRRRRRBBBBBBBBAAAAAAAADDDDDDDD ŻŻŻŻŻŻŻŻEEEEEEEELLLLLLLLAAAAAAAAZZZZZZZZNNNNNNNNYYYYYYYY PPPPPPPPAAAAAAAAZZZZZZZZUUUUUUUURRRRRRRR:::::::: Z powodu wewnętrznych rozłamów Imperium było bezradne wobec zagrożeń z zewnątrz. Dało się to odczuć szczególnie w cza-sie inwazji Gorbara Żelaznego Pazura. Wódz orków przebył Prze-łęcz Czarnego Ognia, nie napotkawszy żadnego oporu. Złupił Nuln, a następnie osobiście ściął całą radę miasta, zwaną Zgroma-dzeniem. Następnie zielonoskórzy ruszyli do Sollandu, rozbili ar-mię Księcia-Elektora Eldreda i ukradli jego Runiczny Kieł. Żelazny Pazur pomaszerował w dół Reiku, a jego horda siała śmierć i zniszczenie. Wkrótce zastępy zielonoskórych otoczyły Altdorf, który w owych czasach znajdował się pod panowaniem Imperato-ra Sigismunda, i rozpoczęły oblężenie. Podczas brutalnego sztur-mu orkowe wyverny pożarły Imperatora, lecz mimo to miasto przetrwało, a targana wewnętrznymi waśniami i konfliktami horda ostatecznie wycofała się z ludzkich ziem. Po przejściu orków, z Sollandu pozostały tylko dymiące zgliszcza. Opuszczona kraina została wchłonięta przez Wissenlan-du. Na domiar złego, Nuln odmówiło przyłączenia się do Wissen-landu i wywalczyło status niezależnego miasta-państwa, co jeszcze bardziej rozdarło Imperium. W obliczu narastającej anarchii upa-dek ludzkości i pogrążenie w zepsuciu wydawały się nieuniknione. Kult Sigmara nigdy w pełni nie odzyskał wpływów w Nuln. Miasto odwróciło się od swych religijnych korzeni, nabiera-jąc świeckiego charakteru. Patronką miasta została Verena - opie-kunka myślicieli, uczonych i intelektualistów. Nagła zmiana wy-znania połączona ze stałym zagrożeniem inwazją z Południa przemieniła Nuln ze zwykłego kupieckiego miasta w wojskowy bastion, w którym otwarto najlepszą akademię wojskową w Impe-rium. Od tamtej pory najbystrzejsze umysły Starego Świata przy-bywały tu, aby zgłębiać tajniki sztuk wojennych.

MMMMMMMMAAAAAAAAGGGGGGGGNNNNNNNNUUUUUUUUSSSSSSSS PPPPPPPPOOOOOOOOBBBBBBBBOOOOOOOOŻŻŻŻŻŻŻŻNNNNNNNNYYYYYYYY:::::::: Wpływ Niszczycielskich Potęg w Imperium narastał przez kolej-ne stulecia, intensywnie wspierany przez niezliczone mroczne kul-ty. W lesie Drakwaldu mnożyły się stada zwierzoludzi. W AS2301 z Północnych Pustkowi wyłoniła się potężna Horda Chaosu. Jak grom z jasnego nieba uderzyła na Kislev, pustosząc ziemie i rozbi-jając ludzkie armie. Praag zostało zdobyte przez siły Chaosu, a oca-lali z rzeki uciekli na południem przynosząc wieści o nadciągającym niebezpieczeństwie.

Równocześnie z inwazją na Kislev, ze swych ukrytych sie-dzib w głębi Imperium powstali kultyści, czyniąc, co było w ich

mocy, aby rozbić kraj od wewnątrz. Liczne bandy zwierzoludzi wyszły z Drakwaldu, mordując i pożerając mieszkańców całych wiosek. Zdawało się, że już nic nie uchroni Imperium przed ostateczną klęską. Wtedy jednak spośród ludu objawił się bohater. Magnus, żak i teolog z Nuln, miał dość nieudolności władców Imperium i chciwości szlachty. Był głęboko przekonany o boskości Sigmara oraz o potrzebie zjednoczenia kraju. Jego rodzina posłała go na Uniwersytet w Nuln, aby mógł dać upust swojej przerażającej zaciekłości w jakiś produktywny sposób. Jednak świadom powagi sytu-acji Magnus zamiast studiami zajął się zbieraniem wokół siebie ludzi, którzy podzielali jego przekonania i pasje. Wkrótce zasłynął z wypraw po Reiklandzie, podczas których wygłaszał porywające przemówienia i obiecywał przywrócenie dawnej chwały Impe-rium, a przede wszystkim dobrobytu znanego jedynie z opowieści starców. Dzięki tym przedsięwzięciom był uważany za wielkiego bohatera i prawdziwego wizjonera. Zdo-był uznanie wśród zwykłych ludzi, którym przeciągająca się wojna domowa najbar-dziej dała się we znaki. To właśnie szerokie poparcie wśród cierpiącego biedę plebsu wkrótce umożliwiło Magnusowi szybkie przejęcie władzy w Imperium.

Gdy wybuchła wojna z Chaosem i upadło Praag, Magnus uznał tę klęskę za znak od Sigmara, który wzywał go do ocalenia Imperium przed toczącym je od środka zepsuciem. Zamiast marnować czas na dworach skłóconych Książąt-Elektorów, za-czął przemawiać bezpośrednio do ludu w niezliczonych miasteczkach i wsiach. W krótkim czasie zgromadził ogromną armię ochotników, zyskując tak wielką władzę, że nawet rządząca szlachta była zmuszona zjednoczyć się pod jego sztandarem. Ostatnim etapem poczynań Magnusa była wyprawa do Middenheim. Tam dokonał, wydawało-by się, niemożliwego. Pogodził zwaśnione od wieków Kulty Sigmara i Ulryka. Wkro-czył w Święty Płomień Ulryka i wyszedł z niego bez szwanku. Czyn ten został uznany za oznakę boskości Sigmara nawet przez Ar-Ulryka - dotychczas najbardziej zagorza-łego przeciwnika Kultu Młotodzierżcy.

Magnus poprowadził wojska na północ, do Kisleva, gdzie stawił czoła prze-rażającej hordzie Chaosu. Wzmocnione oddziałami krasnoludów, Kislevitami i elfimi arcymagami pod wodzą Teclisa, Imperium pokonało najeźdźców, a Magnus po raz kolejny został okrzyknięty bohaterem. W rok po odparciu sił Chaosu Książęta-Elektorzy osadzili go na tronie, doceniając jego przywództwo i fakt, że zjednoczył Im-perium po raz pierwszy od niepamiętnych czasów. Natchniony przywódca za swoją siedzibę obrał rodzinne Nuln, na powrót zmieniając je w miasto godne miana stolicy Imperium. Wybiegając myślą w przyszłość i doceniając umiejętności magów, zniósł zakaz praktykowania magii i otworzył w Altdorfie Kolegia Magii. Przywrócił też pod-upadłym prowincjom ich dawną świetność. Po raz pierwszy od wieków Imperium miało silnego władcę, a dla ludzi nastał Złoty Wiek.

UUUUUUUUPPPPPPPPAAAAAAAADDDDDDDDEEEEEEEEKKKKKKKK::::::::

Page 34: Imperium cz2

1058 - WARHAMMER FRP

Po śmierci Magnusa Nuln pozostało stolicą do AS2421, kiedy pojawiło się nowe za-grożenie ze strony zielonoskórych. Grom Brzuchacz zmiażdżył

armię krasnoludów w Bitwie o Żelazną Bramę i wyruszył na północ, w krótkim czasie zdobywając i zrównując z ziemią większą część Nuln. Wyprawa Groma nie

trwała jednak zbyt długo. Zaraz po rozpoczęciu inwazji horda zielonoskórych ruszyła na wybrzeże, gdzie zbudowała potężną flotę i popłynęła na

zachód. Słuch po niej zaginął, a spekulacje na temat tego, dokąd i po co wyruszyli

zielonoskórzy, trwają po dziś dzień. Osiem lat później Imperator Dieter IIII został obalony w

związku ze skandalem w sprawie secesji Ma-rienburga, a korona przeszła w ręce Wielkiego

Księcia z Altdorfu, kładąc tym samym kres przewodniej roli Nuln. Miastu, które przestało być centrum Imperium, udało się jednak

pozostać silnym ośrodkiem handlu i rozwoju technologii. W Nuln

mieszczą się szkoły cieszące się sławą najlepszych w Starym Świecie - Imperial-na Szkoła Artylerii oraz Uniwersytet

Nulneński. W dawnej stolicy Imperium mieści się też Akademia Inżynierii, która pod względem fachowości dorów-nuje tej w Altdorfie.

Około 80 lat po przeniesieniu stolicy do

Altdorfu, Nuln uniknęło kolejnej w swych dziejach rzezi, gdy

dwójka bohaterów, którzy już w wkrótce

mieli przejść do legendy, wykryła spisek skavenów, mający na celu zajęcie

miasta, zniewolenie jego mieszkańców

i wykorzystanie go jako bazy

kampanii przeciwko

całemu Imperiu

rium. Inwazja ta,

podobnie jak ta sprzed 1500 lat, miała

zadać druzgo-

czący cios

ludzkości i zapoczątk

kować władzę

skavenów nad Starym

Światem. Nuln zostało

ocalone, a ludzkości

dopomógł wewnętrz-

ny rozłam w szeregach

szczuroludzi, zdrada

pew-

nego Szarego Proroka, jak również męstwo Felixa i Gotreka. Miasto nie uniknęło jed-nak znacznych zniszczeń, a jego mieszkańcy doświadczyli szalejących pożarów, wy-niszczających zaraz i klęski głodu. W ostatnich latach Nuln zostało jednak odbudowa-ne i znów może się cieszyć mianem jednego z najwspanialszych miast Imperium.

WWWWWWWWŁŁŁŁŁŁŁŁAAAAAAAADDDDDDDDZZZZZZZZAAAAAAAA WWWWWWWW NNNNNNNNUUUUUUUULLLLLLLLNNNNNNNN:::::::: Status administracyjny Nuln jest równie niezwykły jak samo miasto. Obecnie miasto pozostaje de facto niezależnym miastem-państwem, choć w przeszłości było również prowincjonalną stolicą, a nawet stanowiło siedzibę dworu Imperatora. Historycy twierdzą, że miasto w przeszłości przechodziło kolejno pod rządzy władców Reiklan-du, Stirlandu, Averlandu, a w końcu Wissenlandu. Nie zważając na to, mieszkańcy Nuln upierają się, że zawsze pozostawali pod własnymi rządami, a obce zwierzchnic-two przyjmowali jedynie tymczasowo. Obecnie, podczas gdy oficjalnie to Księżna-Elektor Emmanuelle von Liebowitz rządzi miastem, faktyczna władza leży w rękach wpływowych mieszczan, gildii i ich doradców.

HHHHHHHHRRRRRRRRAAAAAAAABBBBBBBBIIIIIIIINNNNNNNNAAAAAAAA:::::::: Emmanuelle von Liebowitz osiągnęła obecną pozycję na początku panowania Karla-Franza. Wykorzystując długoletnią i zażyłą przyjaźń z Imperatorem, niezłomnie do-magała się tytułu Księżnej-Elektor. Popierając władcę w każdej istotnej kwestii - nie-którzy uważają nawet, że go uwiodła - w AS2503 faktycznie została Elektorem.

AAAAAAAARRRRRRRRYYYYYYYYSSSSSSSSTTTTTTTTOOOOOOOOKKKKKKKKRRRRRRRRAAAAAAAACCCCCCCCJJJJJJJJAAAAAAAA:::::::: Hrabina cieszy się poparciem wielu starych rodów szlacheckich i najbogatszych rodzin kupieckich. Ponieważ Nuln jest w praktyce niezależne, jej doradcami są zazwyczaj naj-zamożniejsi mieszczanie. Należy jednak wspomnieć, że często dochodzi do zmian na stanowiskach doradców, gdyż jako słynne i bogate centrum handlu, Nuln przyciąga kupców i arystokrację z najdalszych ludzkich krain, a Hrabinę cieszy towarzystwo no-wych, interesujących poddanych. Na jej dworze można spotkać Tileańczyków, Stir-landczyków, Wissenlandczyków, Reiklandczyków, Marienburgczyków, Kislevitów, a nawet kilku Bretonnczyków. Każdy z nich pełni jakąś rolę w ekonomicznych intere-sach Nuln. Każda z zyskownych gałęzi gospodarki oraz najważniejsze gildie mają swo-ich przedstawicieli w Radzie Nuln, która zbiera się raz na tydzień w celu omówienia spraw miasta-państwa i okolicznych wsi, które dostarczają miastu żywność i niektóre surowce. Oprócz kupców i szlachty. Hrabina zatrudnia również osobistych doradców, którzy pomagają jej w kierowaniu sprawami administracyjnymi. Jednym z najważniej-szych ministrów jest Wielki Ochmistrz Hildemar Kalb, który pod nieobecność Hrabi-ny przejmuje rządy w Nuln. Kanclerz Jekil Rohrig pełni funkcję zwierzchnika wymiaru sprawiedliwości i rozstrzyga sprawy najwyższej wagi na terenie Nuln. Minister skarbu, Reuben Kuhn II, zajmuje się sprawami przychodów oraz rozchodów, starannie dbając o to, aby tych pierwszych zawsze było więcej niż tych drugich. Jest także najbardziej znienawidzonym człowiekiem w Nuln, głównie ze względu na surowo egzekwowane podatki i opłaty skarbowe. Wspomnieć należy jeszcze o Szambelanie, który zajmuje się sprawami dworu. Wysokim Konstablu, który nadzoruje straż miejską i garnizon, oraz Komendancie, który dowodzi armią Księżnej-Elektor. Resztę świty Emmanuelli von Liebowitz stanowią różni pochlebcy i dworza-nie, jeden ambitniejszy od drugiego. Skrytobójstwo i intrygi są tu powszechnie prakty-kowane i dyskretnie popierane. Tak naprawdę wszystko zależy jednak od humoru Księżnej - jednego dnia można zyskać fortunę, a następnego wszystko stracić, w za-leżności od humoru tej nieprzewidywalnej i kapryśnej władczyni.

KKKKKKKKAAAAAAAAPPPPPPPPŁŁŁŁŁŁŁŁAAAAAAAANNNNNNNNIIIIIIII:::::::: W przeszłości Świątynia Sigmara w Nuln cieszyła się ogromną władzą, ale po licznych aktach zdrady i korupcji wśród hierarchów Kultu, większość mieszkańców Nuln zwróciła się w stronę bogów południowych, przede wszystkim Vereny - silnie wspie-ranej przez uczonych z dzielnicy uniwersyteckiej. W mieście silne są też Kulty Mirmy-dii i Morra. Mimo że Kult Sigmara nie jest tu tak silny i wpływowy jak kiedyś, nadal chlubi się największymi i najbogatszymi świątyniami w mieście. Hierarchowie kultów rzadko spotykają się z władczynią, która szanuje kapła-nów oraz ich wpływ na społeczność miejską, ale nie jest specjalnie religijna. Wielki Teogonista uważa nawet, że Hrabina jest pozbawiona duszy. Jakiekolwiek spotkania pomiędzy duchownymi i Hrabiną organizowane są jedynie na pokaz.

GGGGGGGGIIIIIIIILLLLLLLLDDDDDDDDIIIIIIIIEEEEEEEE:::::::: Gildie cieszą się dużym zainteresowaniem Hrabiny. To dzięki nim może urządzać huczne zabawy w pałacu. Prawie codziennie Księżna-Elektor udziela mistrzom gildii audiencji, podczas której przedstawiają petycje i wręczają władczyni dary. W ten spo-sób mogą uzyskać zwolnienie lub zmniejszenie podatków oraz poparcie Hrabiny w kwestiach, nad którymi obraduje cała rada. Wszyscy mistrzowie również zasiadają w radzie, a ich wpływ na Hrabinę jest większy niż kupców i dworzan, których nie stać na tak przekonujące argumenty.

SSSSSSSSZZZZZZZZKKKKKKKKOOOOOOOOŁŁŁŁŁŁŁŁYYYYYYYY:::::::: W Nuln nawet Uniwersytet zabiera głos w sprawach polityki i rządzenia. Miasto, bę-dąc siedzibą jednej z najbardziej prestiżowych uczelni w calym Imperium, przyciąga rzesze uzdolnionych młodych ludzi wszelkiego stanu. Nawet synowie i córki władców z prowincji, gdy osiągną dojrzałość, przyjeżdżają do Nuln, aby zdobyć wykształcenie. Niestety, w ostatnich latach sytuacja ulega zmianie. Kiedyś Nuln było intelektualnym centrum Imperium, ale coraz więcej myślicieli z Altdorfu spycha w cień tych z połu-dniowego miasta.

RRRRRRRROOOOOOOODDDDDDDDZZZZZZZZIIIIIIIINNNNNNNNYYYYYYYY PPPPPPPPRRRRRRRRZZZZZZZZEEEEEEEESSSSSSSSTTTTTTTTĘĘĘĘĘĘĘĘPPPPPPPPCCCCCCCCZZZZZZZZEEEEEEEE:::::::: Podczas gdy miastem pozornie rządzą arystokracja i różne wpływowe grupy, władza tak naprawdę spoczywa w rękach organizacji przestępczych. Do Nuln od wieków

ściąga wielu przestępców. Miasto odziedziczyło po założycielach coś z charak-teru tileańskiego świata przestępczego. Zamiast jednej głównej gildii prze-

stępczej istnieje ponad tuzin rodzin - spośród których część ma swoich przedstawicieli w radzie miasta - trudniących się legalnym bizne-

Page 35: Imperium cz2

WARHAMMER FRP - 1059

sem, jak też przemytem, wymuszeniami, szantażem i innymi nielegalnymi interesami. Na ulicach, głównie Nowego Miasta, grasują liczne gangi pracujące dla różnych rodzin, które walczą o wpływy w mieście. Nazwiska takie jak Schatzenheimer, Valantino, San-sovino czy Huyderman wzbudzają strach i respekt wśród mieszkańców biedniejszych dzielnic.

CCCCCCCCZZZZZZZZAAAAAAAASSSSSSSSYYYYYYYY OOOOOOOOBBBBBBBBEEEEEEEECCCCCCCCNNNNNNNNEEEEEEEE:::::::: Mimo że ma swoje mroczne strony, Nuln jest wytwornym miejscem, czego dowodzą zarówno bogate osiągnięcia w dziedzinie sztuki, jak i rozwinięte życie towarzyskie. Miasto jest centrum gospodarczym i handlowym, które prowadzi intensywną wymianę towarów z Wissenlandem, Stirlandem i Averlandem. Niestety w Nuln znacząco po-głębił się rozdział warstw społecznych. Elita obnosi się ze swym bogactwem, podczas gdy biedni mocniej zaciskają pasa i spoglądają na zamożnych z nienawiścią. Nuln jest

miastem rażących kontrastów, jak chociażby między lichymi wiejskimi zagrodami, któ-re za nędzne grosze dostarczają miastu niezbędnej żywności, i ociekającymi przepy-chem siedzibami dekadenckiej arystokracji, która wydaje się nikomu niepotrzebna, a jednak cieszy się licznymi przywilejami. Miasto jest zamieszkiwane zarówno przez niewykształcony i zabobonny motłoch pracujący w kuźniach nad brzegiem rzeki, jak i błyskotliwych żaków, studiujących na cieszących się wielowiekową tradycją nulneń-skich uniwersytetach. Jest to miejsce, nowoczesność sąsiaduje z tradycją, dzielnice bie-doty z pałacami, wykwintne potrawy podawane na kryształowych zastawach z odraża-jącymi resztkami wygrzebywanymi ze śmietników przez zagłodzone dzieci. Nuln jest miastem pełnym konfliktów, co stwarza doskonałe warunki do przeżycia niezapo-mnianych przygód i intryg.

JJJJJJJJĘĘĘĘĘĘĘĘZZZZZZZZYYYYYYYYKKKKKKKK::::::::

Wissenlandczycy mówią reikspielem z miękkim akcentem, wypowiadając słowa tak mo-notonie, że dla innych ludzi jest to nieznośnie przygnębiające. W innych częściach Im-perium opowieści o śmierci, obrzędach pogrzebowych, jak również dramaty żałobne

są często prezentowane z użyciem akcentu Wissenlandzkiego, aby podkreślić nastrój utworu.

Akcent mieszkańców Nuln różni się od używanego w Wissenlandzie, gdyż tu-tejsi ludzie krócej wypowiadają samogłoski i często kończą zdania pytającą intonacją.

RRRRRRRREEEEEEEELLLLLLLLAAAAAAAACCCCCCCCJJJJJJJJEEEEEEEE ZZZZZZZZ SSSSSSSSĄĄĄĄĄĄĄĄSSSSSSSSIIIIIIIIEEEEEEEEDDDDDDDDNNNNNNNNIIIIIIIIMMMMMMMMIIIIIIII PPPPPPPPRRRRRRRROOOOOOOOWWWWWWWWIIIIIIIINNNNNNNNCCCCCCCCJJJJJJJJAAAAAAAAMMMMMMMMIIIIIIII ::::::::

Nuln i Wissenland utrzymują dobre relacje z Averlandem, który zawsze może liczyć na przysłanie z miasta-państwa doskonale wyszkolonych jednostek włóczników i artylerii. W przeszłości to Averland zapewniał ochronę, położonemu na ruchliwym szlaku handlowym, rozwijającemu się miasteczku. Obecnie sytuacja się odwróciła, miasteczko rozrosło się do rozmiarów potężnego miasta-państwa z równie potężną armią.

Równie serdeczne relacje łączą Nuln i Wissenland z Reiklandem. Złośliwi mówią, że przyczyną jest bądź to wyśmienita artyleria i piechota ognista Nuln, bądź osoba Elektorki Nuln, Hrabina Emmanuelle von Liebowitz, którą Imperator jest po-dobno bardzo zafascynowany.

Dzięki zręcznej polityce władców Nuln i Wissenlandu prowincje utrzymują dobre, lub w najgorszym razie neutralne, relacje z sąsiednimi prowincjami.

RRRRRRRREEEEEEEELLLLLLLLIIIIIIIIGGGGGGGGIIIIIIIIAAAAAAAA::::::::

Pomimo swojej przyziemnej praktyczności Wissenlandczycy są bowiem bardzo reli-gijni. Ich miasta i wioski mieszczą liczne kapliczki, kaplice i świątynie wszystkich uzna-wanych bogów, a także lokalnych duchów. Wielu Wissenlandczyków poświęca kilka minut każdego dnia, aby wejść do świątyni lub kapliczki, odwiedzając w ciągu tygodnia kolejnych bogów. Lud Wissenlandu twierdzi, że to po prostu przejaw pobożności, na-tomiast przybysze z innym prowincji nie mogą się zdecydować, czy tubylcy obnoszą

się ze swoją religijnością wyłącznie na pokaz, czy tylko próbują zapewnić sobie wspar-cie z każdej możliwej strony - a może jedno i drugie.

Chociaż w Wissenlandzie wyznawani są wszyscy bogowie, szczególne znacze-nie mają Sigmar oraz Taal & Rhya. Kult Sigmara koncentruje się na zachodzie, gdzie kontakty z krasnoludami są najsilniejsze. W świątyniach Młotodzierżcy w Wissenbrur-gu i Meissen mieszczą się kapliczki dla krasnoludów, które czczą tam własne bóstwa.

BBBBBBBBAAAAAAAARRRRRRRRWWWWWWWWYYYYYYYY PPPPPPPPRRRRRRRROOOOOOOOWWWWWWWWIIIIIIIINNNNNNNNCCCCCCCCJJJJJJJJIIIIIIII::::::::

Czerń jest tradycyjną barwą miasta-państwa Nuln, natomiast czerń i biel/srebro są od wieków tradycyjnymi, używanymi przez szlachtę i armię, barwami Wissenlandu.

MMMMMMMMIIIIIIIIAAAAAAAASSSSSSSSTTTTTTTTOOOOOOOO--PPPPPPPPAAAAAAAAŃŃŃŃŃŃŃŃSSSSSSSSTTTTTTTTWWWWWWWWOOOOOOOO NNNNNNNNUUUUUUUULLLLLLLLNNNNNNNN &&&&&&&& ZZZZZZZZNNNNNNNNAAAAAAAACCCCCCCCZZZZZZZZĄĄĄĄĄĄĄĄCCCCCCCCEEEEEEEE MMMMMMMMIIIIIIIIEEEEEEEEJJJJJJJJSSSSSSSSCCCCCCCCAAAAAAAA WWWWWWWWIIIIIIIISSSSSSSSSSSSSSSSEEEEEEEENNNNNNNNLLLLLLLLAAAAAAAANNNNNNNNDDDDDDDDUUUUUUUU::::::::

GGGGGGGGRRRRRRRRIIIIIIIISSSSSSSSSSSSSSSSEEEEEEEENNNNNNNNWWWWWWWWAAAAAAAALLLLLLLLDDDDDDDD:::::::: Zamieszkany przez około 1500 ludzi Grissenwald należy do przyłączonego do Nuln

Wissenlandu. Miasto znane jest ze swych szkutników i rzemieślników. Nawet w nie-spokojnych czasach jest ciche, a ludzie nie przejawiają specjalnych sympatii ani dla wy-znawców Sigmara, ani Ulryka.

KKKKKKKKRRRRRRRREEEEEEEEUUUUUUUUTTTTTTTTZZZZZZZZHHHHHHHHOOOOOOOOFFFFFFFFEEEEEEEENNNNNNNN:::::::: Obecnie Kreutzhofen jest miastem dość ruchliwym i zamożnym. Po ponownym

zjednoczeniu Imperium większość handlu z Bretonnią skupia się na szlaku wiodącym przez Jouinard, Helmgard i Bögenhafen, będącym znacznie krótszą drogą do Altdorfu i rzeki Reik. Niebezpieczeństwa czyhające w dolinie Yetzin spowodowały ograniczenia handlu na Szlaku Mroźnych Kłów. Wysiłki zmierzające do oczyszczenia doliny z po-tworów wciąż nie przynoszą rezultatów. Wymiana handlowa z Tileą jest w miarę ko-rzystna. Słyszano jednak wieści o wiszącej w powietrzu wojnie pomiędzy państwami-miastami północy, oraz o pojawieniu się skavenów w tunelach w pobliżu Alimento. Te pogłoski, a także wiele innych okoliczności powodują, że pomimo swojego strate-gicznego położenia Kreutzhofen nie stało się zbyt wielkim i znaczącym miastem. Podczas gdy siły militarne w Mortensholm zwiększyły się, w Kreutzhofen drastycznie zmalały. Obecnie pozostała tu tylko garstka żołnierzy pod dowództwem kapitana Trottela. Są oni zmęczeni nudą i brakiem zajęć. Miasteczko znajduje się pod kontrolą wyznaczonego przez hrabiów Pfeifraucherów urzędnika - dorfrichtera. Czuwa on nad pobieraniem ciążących na mieszkańcach podatków, a także ceł. Jest on także odpo-wiedzialny za przestrzeganie prawa i porządek w mieście. W razie potrzeby dorfrichter może wezwać na pomoc wojsko, lecz siły straży miejskiej zazwyczaj wystarczają. Kilku mieszkańców w Kreutzhofen posiada własne domy, inni są lokatorami w domach na-leżących do Pfeifraucherów, a administrowanych przez dorfrichtera. Wielu miało własne domy lub sklepy, wykupione teraz przez miejscowego bogacza Jozefa Gieriga. Temu sprytnemu przedsiębiorcy w momencie obalenia Von Reichenbachów udało się nabyć wszystkie dzierżawy, należące do tego rodu. Teraz Gierig jest posiadaczem dużej części posesji w Kreutzhofen.

MMMMMMMMEEEEEEEEIIIIIIIISSSSSSSSSSSSSSSSEEEEEEEENNNNNNNN:::::::: Największy port w środkowym biegu Soll to dobrze prosperujące miasto, położone na krańcu szlaku z Karak Norn. Meissen słynie ze swoich wyrobów srebrnych, a produ-kowane tutaj puchary są bardzo poszukiwane w większości Starego Świata.

W Meissen mieści się także ufortyfikowana huta ze skarbcem, gdzie ruda sre-bra jest przetapiania na sztabki, które potem składuje się do czasu wykorzystania przez gildię mistrzów srebrniczych. Wzniesiony przez krasnoludy budynek jest solidnie umocniony i dobrze strzeżony.

NNNNNNNNUUUUUUUULLLLLLLLNNNNNNNN:::::::: Miasto znane jako Korona, która błyszczy tysiącami klejnotów pod względem populacji ustępuje tylko Altdorfowi. Nuln jest niewiarygodnie bogate, a znane przede wszystkim z win oraz złóż metali, które zawiera należąca doń ziemia. W Nuln swoje wydziały ma-

ją wszystkie najważniejsze uniwersytety z całego Imperium, a także szkoły zakonne. Znajduje się w nim także ośrodek Imperialnej Akademii Artylerii oraz stacjonuje duży

Page 36: Imperium cz2

1060 - WARHAMMER FRP

garnizon. To właśnie w Nuln odlewane są największe armaty. Inżynierowie budują po-tężne maszyny wojenne, z których największą grozę budzi nulnijski konwój oblężni-czy, będący owocem współpracy gildii inżynierów i bombardierów. W całym mieście znaleźć można dzieła genialnych rodzimych wynalazców. Mieszkańcy Nuln są bardzo dumni ze zwodzonego mostu, spinającego brzegi Reiku. Ten cud inżynierii posiada podnoszoną sekcję środkową, która umożliwia przepuszczanie statków lub utworzenie zapory obronnej w poprzek rzeki.

Nuln leży na południowym skraju Wielkiego Lasu, tam gdzie spotykają cztery prowincje (Reiklandu, Sudenlandu, Averlandu i Stirland) oraz dwie rzeki (Reik i Aver). To najdogodniejsze miejsce do przekroczenia Reiku zanim wpłynie do lasu. Ponad 100 lat temu Nuln było stolicą Imperium, a także znanym miastem uniwersyteckim. Pierwsze kolegia założyła tutaj Imperator Agnetha. Sława tutejszych profesorów nadal przyciąga studentów ze wszystkich stron świata. Stosownie do tego, jednym z najbar-dziej okazałych budynków w mieście jest świątynia Vereny, zwrócona w stronę głów-nej bramy.

Trudno się dziwić, że w mieście leżącym na skrzyżowaniu ważnych szlaków handlowych tak dobrze się rozwijają targowiska. Kupcy sprowadzają wszelkiego typu dobra zarówno z północy, jak i z południa, a ponadto handlują miejscowymi winami oraz doskonałymi wyrobami metalowymi z Sudenlandu. Nuln jest głównym punktem postoju dla podróżujących z Baronii Sudenlandu i Hrabstwa Averlandu do Altdorfu.

Obecnie w Nuln włada hrabina Emmanuelle von Liebowitz, słynna z wy-stawnych przyjęć i całonocnych balów. Podobno jej pałac może rywalizować nawet z dworem Imperatora w Altdorfie. Hrabina to najlepsza partia w całym Imperium i o jej względy ubiegają się konkurenci ze wszystkich zakątków Starego Świata.

ZZZZZZZZUUUUUUUUGGGGGGGGEEEEEEEELLLLLLLL NNNNNNNNUUUUUUUULLLLLLLLNNNNNNNN LLLLLLLLAAAAAAAAGGGGGGGGEEEEEEEERRRRRRRR::::::::

Położony u podnóża Gór Czarnych Zugel Nuln Lager to największy kamieniołom na południu Imperium i główne źródło piaskowca dla miasta-państwa Nuln. Kamienio-łom został otwarty na początku drugiej połowy XXV wieku przez dziadka Wielkiej Hrabiny Emmanuelle von Liebowitz, jako kolonia karna dla pochodzących z Nuln i Wissenlandu skazańców, zwanych (z powodu krępujących nóg okowów) kajdania-rzami. Dla większości skazanych, praca w kamieniołomach kończy się śmiercią z wy-cieńczenia lub w wyniku licznych wypadków… Nieliczni umierają w wyniku we-wnętrznych porachunków lub zapadają na różne choroby

Dzień kajdaniarzy zaczyna się dwie klepsydry przed świtem. Po apelu i mizer-nym śniadaniu skazańcy pobierają narzędzia i pod nadzorem strażników więziennych wyprowadzani są do wyrobisk, gdzie pracują do zachodu słońca. W czasie dnia ska-zańcom przysługuje tylko jeden posiłek, złożony z czerstwego chleba i wodnistej zu-py. Po zachodzie słońca kajdaniarze wracają do obozowiska, gdzie zdają narzędzia i otrzymują wieczorny posiłek. Dwie klepsydry po zachodzie słońca odprawiane jest nabożeństwo do Sigmara, na którym obecność jest obowiązkowa.

W Zugel Nuln Lager przebywa stale około dwustu pięćdziesięciu skazańców, i choć każdego tygodnia umiera kilku kajdaniarzy, stale dostarczani są nowi więźniowie. Zmarli skazańcy grzebani są wewnątrz Trupiej Jamy, jak nazwano bezdenną szczelinę, znajdującą się w południowej części kamieniołomu.

Północna część kamieniołomu przeznaczona jest na oddzielone placami ape-lowymi baraki skazańców, budynki gospodarcze oraz fort, w którym mieszkają straż-nicy, rzemieślnicy, służący oraz kapłan Sigmara i zarządca. Całość obozu otoczona jest wysokim, czterometrowym kamiennym murem, wzniesionym przez pierwszych kaj-daniarzy.

Kamieniołom jest miejscem zesłania zarówno dla skazańców jak i nadzorców. Strażnikami zostają często zwyrodnialcy, brutale i sadyści, dla których egzystencja w normalnym środowisku nie była możliwa. Obecnym komendantem obozu pracy jest Hildebrand Knorrigherz, niegdyś honorowy i prawy oficer straży miejskiej, obecnie przesiąknięty cynizmem alkoholik, który naraził się Wielkiej Hrabinie von Liebowitz.

ŻŻŻŻŻŻŻŻYYYYYYYYCCCCCCCCIIIIIIIIEEEEEEEE WWWWWWWW NNNNNNNNUUUUUUUULLLLLLLLNNNNNNNN::::::::

Tak jak każde inne wielkie miasto w Starym Świecie, Nuln jest przeludnione i brudne. W alejkach leżą sterty śmieci, ulice biegną, zdawałoby się, w losowych kierunkach, a popadające w ruinę domy kontrastują ze splendorem bogatszych części miasta. Smugi dymu i wiecznie opadający popiół z odlewni oraz kuźni jedynie pogarszają sytuację.

Cechą charakterystyczną nulneńskiego budownictwa jest szalone poplątanie stylów architektonicznych. Stoją tu zarówno przypominające fortece pałace, jak i pod-upadające kamienice Nowego Miasta. Charakterystyczne są ciągłe, niemal bez

końca przeprowadzane przebudowy. Jedynym elementem wspólnym dla każdego budynku jest sadza,

która pokrywa prawie wszyst-kie dachy po północnej

stro-nie

miasta. Warstwa popiołu brudzi szyby i ściany. Najgorsze są zimy (Wissenland słynie ze srogich zim), podczas których mieszkańcy ogrzewają domy węglem drzewnym. Powstały wskutek jego spalania czarny dym spowija miasto gęstą mgłą, nie przepusz-czając promieni słonecznych.

Mieszkańcy Nuln przyzwyczaili się do smrodu i dymu bijącego z pracujących dzień i w noc kuźni, jak również do panujących tu kontrastów, zwłaszcza pomiędzy bogatą i czystą dzielnicą Aldig a odrażającym Nowym Miastem. Uważają to za coś normalnego. Ludzie zazwyczaj nie zwracają uwagi na to, że ktoś akurat idzie ulicą i bezczelnie wylewają pomyje przez okno. Sterty śmieci i odchodów zalegają w bocz-nych alejkach, czasem nawet przelewając się przez główne ulice. Wszyscy czekają na zbawienny deszcz, który zmyje cały brud do studzienek kanalizacyjnych. Tymczasem w biały dzień szczury walczą z psami o resztki zakopane w stertach odpadków.

W Starym Mieście sprawy mają się trochę lepiej. Krążą tam zbieracze łajna, którzy szuflami zgarniają brud i odchody na taczki, utrzymując główne arterie miasta w czystości. Jednakże za czystymi i atrakcyjnymi fasadami, znajdujące się z tyłu domu wejścia dla służby tak samo odrażające jak reszta miasta.

Nuln jest również miastem zgiełku i hałasu. Imperialna Akademia Artylerii oddaje salwy cztery do sześciu razy dziennie, a każdą kanonadę poprzedza bicie w dzwon. Na dodatek, oprócz nagłych i niespodziewanych eksplozji w centrum miasta, na ulicach

straganiarze i przekupki wykonują swój zawód zgodnie z odwieczną tradycją - głośno zachwalając swój towar lub wyliczając wady towaru konkurencji.

Utrapieniem targowisk są kieszonkowcy i naciągacze, którzy tylko czekają, by pozbawić naiwnego przechodnia sakiewki lub innego dobytku.

Pomimo brudu, nędzy i sadzy, Nuln jest jednym z najpiękniejszych ludzkich miast. Zniszczenie, jakie dotknęło miasto, objęło przede wszystkim starsze i biedniejsze budowle, co pozwoliło na wybudo-wanie na ich miejscu solidniejszych i lepiej zaplanowanych budynków.

Władze w Nuln od zawsze przywiązywały dużą wagę do estetyki architek-tonicznej. Po całym mieście rozrzucone są zielone parki. Pełne wdzięku łuki rzeźbione historycznymi scenami, imponujące pomniki zdobiące główne pałace, a także słynny Wielki Most, to tylko nieliczne dowody

na to, że Nuln jest także miejscem urokliwym i pełnym czaru.

MMMMMMMMIIIIIIIIEEEEEEEESSSSSSSSZZZZZZZZKKKKKKKKAAAAAAAAŃŃŃŃŃŃŃŃCCCCCCCCYYYYYYYY:::::::: Mieszkańcy Nuln są szalenie dumni ze swojego miasta i niektórzy z nich nadal uważają, że mieszkają w prawdzi-wej stolicy Imperium. W rezultacie trwa zacięta rywalizacja między nimi a Reiklandczykami, zwłaszcza mieszkańcami

Altdorfu. Mieszkańcy Nuln przy każdej nadarzającej się okazji przypominają Reiklandczykom, jak wspaniałym miastem jest Klejnot Imperium. Nuln powstało jako zwykła faktoria, dopiero później zyskało status ważnego ośrodka handlowego. Nic więc dziwnego, że połowa jego populacji

to ludność napływowa. Większość mieszkańców opuściła rodzinne strony, żeby rozpocząć tu nowe

życie. Imigranci nadają miastu specyficzny charakter. Są urodzonymi sprzedawcami, gotowymi handlować praktycznie wszystkim. W Nuln niezbędnymi mi do prowadzenia interesów są spryt i bezlitosne

wykorzystywanie każdej okazji do zarobku. Umiejęt-ność targowania się również jest bardzo pożądaną cechą, gdyż bez niej może się okazać, że za dany towar trzeba zapłacić niemal dwa razy więcej niż gdzie

Praca jest modlitwą, która kończy się dopiero po śmierci. Ciężka praca zwycięża wszystko i zapewnia Zbawienie.

- wyjątek z Codex Inquisition

Page 37: Imperium cz2

WARHAMMER FRP - 1061

indziej. Mieszkańcy Nuln są postrzegani jako chciwi i oportunistyczni dusigrosze. W kwestii edukacji obywateli mało które miasto radzi sobie tak dobrze jak

Nuln. Uzdolnieni ludzie ściągają z całego Starego Świata, żeby studiować na prestiżo-wym Uniwersytecie Nulneński. Żacy tworzą kosmopolityczną zbieraninę Tileańczy-ków, Estalijczyków, Bretonnczyków, a nawet Kislevitów. Oprócz Uniwersytetu, Nuln posiada także najlepsze szkoły wojskowe Imperium, konkurujące z tymi w Altdorfie. Z tego powodu stacjonuje tu jedna z najlepiej wyszkolonych zawodowych armii w Imperium. Wielu wybitnych oficerów zaczynało karierę wojskową właśnie w stolicy Po-łudnia.

W szerokim znaczeniu tych słów, mieszkańcy Nuln są praktyczni i uczciwi. Szlachta, włączając też tych arystokratów, którzy zasiadają w Radzie Nuln, oprócz ol-brzymich posiadłości na wsi, posiada również domy ulokowane na zboczach górują-cego nad miastem wzgórza. Dzięki temu ponad połowę czasu mogą spędzać poza murami miasta, z dala od smrodu i sadzy. Grunty, które znajdują się w granicach ich posiadłości, od lat wynajmowane są dzierżawcom w zamian za część zebranych z tych ziem plonów. Mimo pozornego podobieństwa ich sytuacji do ciężkiej doli chłopów pańszczyźnianych z Bretonni, nulneńscy chłopi są wolnymi ludźmi - mogą zerwać umowę wynajmu i opuścić ziemię w każdej chwili. Jednak mało kto decyduje się na to, skoro wiedzie spokojne życie, a bezpieczeństwo zapewnia bogaty właściciel posiadło-ści. Niektórzy czynszownicy porzucają pracę na roli i wyruszają do Nuln, poszukując wielkiej fortuny w tym sławnym mieście. Mało któremu z wieśniaków udaje się póź-niej wydostać z najgorszych części Nowego Miasta (oraz długów) i na ogół osiedlają się tu już na stałe.

Wśród szlachty zarysowuje się coraz wyraźniejszy podział. Jeden z odłamów arystokracji nie zasila swoich skarbców zyskami z zamiejskich posiadłości. Dorobił się bowiem wyłącznie wskutek podejmowania trafnych decyzji handlowych, targowania się i spełniania zachcianek Hrabiny. Magnaci owi postrzegają Pastewnych Baronów jako kmiotków, niegodnych rządzenia miastem we współczesnych czasach. Kupcy i inni mieszczanie również z nich szydzą. Mimo tego, że są zależni od dostaw żywności z okolicznych wsi, mieszkańcy miasta potrafią złośliwe drwić z przyjeżdżających na targ chłopów. Ludzie z położonych niedaleko Nuln terenów wiejskich z wzajemnością nie znoszą mieszczuchów za ich swawolny i dekadencki sposób życia.

W mieście istnieją również inne podziały. Starsza szlachta preferuje postawę wissenlandzką - są to ludzie surowi, opanowani i głęboko religijni. W przeciwieństwie do konserwatywnej magnaterii, nowe pokolenie arystokratów - z których większość nie osiągnęła jesz-cze wieku dojrzałego - to fircyki i nadęte bufony, pozostające pod na-rastającym wpływem Reiklandu. Są dekadenckimi hedonistami żarliwie popierającymi miłującą wystawne życie Hrabinę.

Podobne podziały społeczne zaczynają pojawiać się wśród zwykłych mieszczan. Nie są już skazani na życie w ciągłej przymusowej pracy jako koniuchy, służący lub posłańcy, zależni od humoru majęt-nego pracodawcy. Obecnie mieszkańcy Nuln mogą szykować saletrę, palić w piecach, czy też sortować rudę i przetopy, pracując na ściśle określone zmiany. W rezultacie w Nuln powstała klasa robotnicza, któ-rej próżno szukać w innych częściach Imperium. Organizacje zrzesza-jące robotników mają istotny głos w sprawach przemysłu metalurgicz-nego Nuln.

W porównaniu z innymi Wissenlandczykami, mieszkańcy Nuln wykazują odmienne cechy charakteru. Są bardziej ekspresywni i szybko się denerwują, gestykulują podczas rozmowy i chętnie przejmu-ją zwyczaje oraz maniery od cudzoziemców - zwłaszcza Tileańczyków. Mimo że miejskie garnizony słyną z charakterystycznych czarnych mundurów, okoliczni mieszkańcy preferują jaskrawe ubiory i biżuterię - mówi się, że Hrabina posiada ponad dziesięć tysięcy strojów w swojej garderobie. Nawet sposób mówienia mieszczan różni się od gwary używanej na wsi. Nulneńczycy krócej wymawiają samogłoski i zwykle akcentują ostatni wyraz w zdaniu.

KKKKKKKKUUUUUUUULLLLLLLLTTTTTTTTUUUUUUUURRRRRRRRAAAAAAAA:::::::: Pod względem rozwoju kultury i sztuki Nuln znajduje się w czołówce miast Imperium. Jest lub było domem wielu wspaniałych artystów, jak na przykład wybitnego Vespasiania - malarza, który uwiecznił na płót-nie życie w Nuln, tak jak wyglądało ponad trzysta lat temu. Swoją sie-dzibę mają tu wielkie teatry i opery. Miasto ceni sobie sztukę. Przyja-znym nastawieniem przyciąga zarówno wybitnych, jak i kiepskich arty-stów, pospolitych pismaków i geniuszy pióra. Niewielu mieszkańców Nuln zna się natomiast na prawdziwej sztuce, choć prawie w każdym domu znajduje się rzeźba lub obraz, uznawany przez gospodarzy za arcydzieło. Zamiłowanie miasta dla sztuki jest dla przyjezdnych wyraźnie widoczne. Przejawia się głównie w formie licznych posągów wielkich bohaterów, które zdobią główne trakty, oraz wykonanych z wielkim pietyzmem delikatnych sklepień łukowych i okazałych bram. Od gar-gulców zdobiących Świątynię Sigmara po czcigodną Hrabinę - pomnik wykonany z brązu, o wysokości 5 metrów, stojący w centrum Wysokiej Bramy - Nuln lśni prawdziwym blaskiem, nieco tylko przyćmionym wszechobecną sadzą. Szlachta często sponsoruje jednego lub więcej artystów, za-zwyczaj malarzy, ale także poetów i muzyków. Arystokracja organizuje bankiety i koncerty, z zachwytem wsłuchując się w pieczołowicie komponowane sonety, czy też w melodie grane na tileańskich harfach przez utalentowanych protegowanych. Podczas spotkań, rzecz jasna, goście są bardziej przejęci plotkowaniem i przekazywaniem sobie za-proszeń, niż słuchaniem z wielką powagą, jak to poeta błyskotliwie użył aliteracji w niezwykłej Odzie do Błękitu.

Mieszkańcy Nuln preferują spektakle wystawiane w teatrze, a w mniejszym stopniu przedstawienia prywatne. Trupy aktorskie z Altdorfu większość czasu spędzają właśnie w Nuln, gdzie mają zapewnioną pełną widownię, niezależnie od tego, jaką sztukę wystawiają. Tutejsi mieszkańcy nie zachwycają się posępnymi dramatami i tra-gediami, tak popularnymi w Middenheim, zamiast tego wolą komedie, a zwłaszcza pełne samokrytyki farsy wystawiane przez aktorów z Altdorfu. Teatry w Nowym Mieście są zdecydowanie mniej imponujące, to nic więcej jak duże, otwarte budynki z umieszczoną na podwyższeniu sceną. Podczas spektakli można kupić alkohol, więc przybytek sztuki szybko wypełnia zgiełki libacji i pijackich dysput. Przedstawienia wystawiane w Neustadt są zazwyczaj sprośne i wulgarne, opo-wiadają historie o małżeńskiej zdradzie i bigoterii. W święta teatry wystawiają sponso-rowane przez Kult Sigmara sztuki przesycone moralizatorskimi treściami. Wbrew po-zorom frekwencja na takich występach jest zawsze wysoka.

ZZZZZZZZWWWWWWWWYYYYYYYYCCCCCCCCZZZZZZZZAAAAAAAAJJJJJJJJEEEEEEEE &&&&&&&& ŚŚWWWWWWWWIIIIIIIIĘĘTTTTTTTTAAAAAAAA:::::::: Nuln kultywuje te same tradycje, które są charakterystyczne dla innych części Impe-rium. Obchodzi narodziny Sigmara, dzień koronacji Magnusa i wiele innych imperial-nych świąt, posiada jednak własne obyczaje, z których większość dotyczy broni palnej stanowiącej ekonomiczną podporę miasta.

CHRZEST BRONI: wraz z ukończeniem każdej armaty, gildia rzemieślników i wszyscy inni, którzy nad nią pracowali, spotykają się na uroczystym zebraniu, aby nazwać nowe działo. Broń jest dokładnie smarowana i zostaje na niej wygrawerowane imię, które zwykle nadaje Hrabina - na ogół na cześć osoby która ostatnio się dla niej zasłużyła. Mieszkańcy Nuln mają dość ekscentryczny zwyczaj przypisywania wytwarzanym przez siebie egzemplarzom broni cech niemal ludzkich. Nie tylko są nazywane, ale również mają swoją reputację - domniemany charakter, podobnie jak ten przypisany statkom. Każdy choć trochę szanujący się mieszkaniec Nuln zna wady i zalety broni palnej różnorakiego kalibru i często ma w zwyczaju dyspu-tować o tym przy paru kuflach piwa w okolicznych karczmach. Niektórzy posu-wają się tak daleko, że zaciągają się na ochotnika do armii tylko po to, aby spraw-dzić skuteczność własnej broni na prawdziwej wojnie. Poszczególne gildie przy-ozdabiają swoim herbem co potężniejsze armaty, stając się czymś w rodzaju pa-trona danego działa.

Page 38: Imperium cz2

1062 - WARHAMMER FRP

PARADA OBLĘŻENIA: kiedy miasto opuszcza udająca się na wojnę kolumna wojsk, na ulicach organizowana jest parada. Żołnierze przemaszerowują przez Wielki Most i wchodzą na Reiks Platz, skąd zmierzają na wschód bądź też na zachód wzdłuż szlaku handlowego, w zależności od punktu docelowego wyprawy. Prze-marsz parady wiąże się z dużymi dochodami przekupniów, dlatego wszyscy, zwłaszcza drobni sprzedawcy i kieszonkowcy, wychodzą w tym czasie na ulice miasta.

TYDZIEŃ CZARNEGO PROCHU: jednym z najbardziej popularnych wydarzeń w mie-ście jest Tydzień czarnego prochu. Imperialna Akademia Artylerii rozdaje wtedy prze-chodniom sztuczne ognie. Zarówno dzieci, jak i dorośli zbierają się na ulicach, aby podziwiać widowisko. Jako że większość z fajerwerków to jedynie petardy, tylko bogatsza część społeczeństwa może zainwestować w pokazy, które rozświetlą nocne niebo. Na to wielkie święto, które celebruje dobrobyt Nuln, ściągają rzesze mieszkańców z okolicznych wsi.

UCZTA VERENY: raz do roku Hrabina wydaje Ucztę Vereny, aby okazać gildii rze-mieślników wdzięczność za przyczynienie się do rozwoju Nuln i uczynienie go jednym z najważniejszych miast Imperium. Wrota pałacu stoją wtedy otworem dla ciężko pracujących pracowników odlewni oraz rusznikarzy. W wielkiej sali ba-lowej odbywa się wystawny bankiet, suto zakrapiany alkoholem. Dzięki tej hucznej (i darmowej) zabawie, Hrabina cieszy się dużym poparciem w gildii i wszyscy rze-mieślnicy z niecierpliwością oczekują kolejnej uczty.

ŻELAZNA CISZA: mówi się, że kiedy odlew stygnie, dookoła powinna panować cisza, albowiem hałas spowoduje skazę na metalu. Tuż przed studzeniem armaty, na Placu Przemysłowym dzwonią specjalne dzwony i nad miastem zalega cisza.

PPPPPPPPOOOOOOOODDDDDDDDAAAAAAAATTTTTTTTKKKKKKKKIIIIIIII:::::::: Nieodzowną częścią życia w mieście jest płacenie podatków. W Nuln, tak jak w in-nych miastach Imperium, raz do roku zbierane są podatki dochodowe, równe jednej piętnastej lub jednej dziesiątej rocznych dochodów. Nuln nakłada także podatek noż-ny, który wynosi jednego pensa za każdą nogę osoby i zwierzęcia przekraczających Wielki Most lub wchodzących do miasta przez jedną z bram.

PPPPPPPPRRRRRRRRAAAAAAAAWWWWWWWWOOOOOOOO:::::::: Pomimo tego, że Nuln posiada jedną z najlepiej wyszkolonych armii w Imperium, jego ulice są niezbyt bezpieczne. Żołnierze stacjonujący w garnizonie sposobią się na woj-nę, a nie do patrolowania ulic. Nie są też wyszkoleniu w utrzymywaniu porządku a w zabijaniu. Miasto polega na ochotnikach, którzy służą w straży miejskiej, oraz despera-tach, którzy zatrudniają się jako strażnicy kanałów. Najlepsi żołnierze otrzymują przy-dział do pałacu i Imperialnej Akademii Artylerii. Większość szlachty zatrudnia również własnych ochroniarzy, nie ufając wątpliwym kompetencjom straży miejskiej.

EEEEEEEELLLLLLLLIIIIIIIITTTTTTTTAAAAAAAARRRRRRRRNNNNNNNNAAAAAAAA SSSSSSSSTTTTTTTTRRRRRRRRAAAAAAAAŻŻ:::::::: Osobiście wybierani przez Wysokiego Konstabla weterani patrolują teren pałacu i inne kluczowe miejsca, strzegąc bezpieczeństwa Hrabiny. Każdy z nich złożył świętą przy-sięgę, że będzie do śmierci bronić swojej władczyni. Elitarni strażnicy są także roz-mieszczeni na terenie Imperialnej Akademii Artylerii, Żelaznej Wieży i Wyższej Szkoły Inżynierii.

TTTTTTTTAAAAAAAAJJJJJJJJNNNNNNNNAAAAAAAA PPPPPPPPOOOOOOOOLLLLLLLLIIIIIIIICCCCCCCCJJJJJJJJAAAAAAAA:::::::: Parę lat temu w łaski Hrabiny wkradł się wyjątkowo ambitny urzędnik, znany jako Fritz von Halstadt. Mając wsparcie Świętego Oficjum Sigmara, rozpoczął krucjatę przeciwko mutantom i kultystom gnieżdżącym się w mieście. Chciał ich wszystkich wyłapać, osadzić w Żelaznej Wieży i zmusić do wyznawania grzechów. Aby ułatwić sobie realizację tego ambitnego planu, Von Halstadt założył tajną policję, składającą się głównie z informatorów i podejrzanych osobników, którzy donosili o niepokojących incydentach. Von Halstadt założył teczki z informacjami na temat każdego wpływo-wego obywatela Nuln. Zbierał też dowody - autentyczne oraz sfabrykowane - które w każdej chwili mógł wykorzystać przeciwko każdemu, kto stanąłby na drodze. Reżim Fritza nie trwał jednak długo. Został zamordowany, a jego dom podpalono. Krążą plotki, że była to sprawka wrogich mu ludzi, mutantów i mitycznych szczuroludzi, ale podejrzenia padają także na pewną grupę włóczęgów - krasnoludzkiego pogromcę oraz jasnowłosego młodzieńca - których widziano w tym czasie w okolicy. Niezależnie od przyczyn śmierci Fritza, dokumenty tajnej policji przejął na ra-zie były osobisty sekretarz Hrabiny, Hieronimus Ostwald. Jego działania są łagodniej-sze w porównaniu z rządami młota na mutantów (jak przezywany był ogarnięty obsesją na punkcie mutantów Von Halstadt). Jednak dla odmiany, niczym w altdorfskiej ko-medii, nowy szef tajnej policji ma z kolei chorobliwą obsesję na punkcie szczuroludzi i kładzie wielki nacisk na patrolowanie sieci kanałów pod Nuln. Dzisiaj nikt już nie jest pewien, czy tajna policja wciąż istnieje. Ostwald nadal stoi na czele departamentu, ale nikt nie wie, ilu zatrudnia oficerów i informatorów - ile w ogóle ich zatrudnia.

SSSSSSSSTTTTTTTTRRRRRRRRAAAAAAAAŻŻ MMMMMMMMIIIIIIIIEEEEEEEEJJJJJJJJSSSSSSSSKKKKKKKKAAAAAAAA:::::::: Głównym zadaniem straży miejskiej jest utrzymywanie porządku na ulicach, zgodnie z przepisami prawa ustanowionymi przez Hrabinę. Najlepiej patrolowana jest dzielnica Aldig, w której karane jest każde, nawet najdrobniejsze wykroczenie. Straż miejska ma w zwyczaju zapobiegawczo aresztować wszystkich podejrzanie wyglądających przechod-niów, a dopiero w kordegardzie nieszczęśnikom zadaje się pytania, skąd są i dokąd się udawali. Im dalej od pałacu, tym rzadziej można spotkać patrole, aż do dzielnicy nędzy w Nowym Mieście, gdzie mało który reprezentant oficjalnych władz odważa się za-puszczać.

PPPPPPPPOOOOOOOOSSSSSSSSTTTTTTTTEEEEEEEERRRRRRRRUUUUUUUUNNNNNNNNKKKKKKKKIIIIIIII SSSSSSSSTTTTTTTTRRRRRRRRAAAAAAAAŻŻYYYYYYYY MMMMMMMMIIIIIIIIEEEEEEEEJJJJJJJJSSSSSSSSKKKKKKKKIIIIIIIIEEEEEEEEJJJJJJJJ :::::::: W każdej dzielnicy Nuln stoi posterunek straży miejskiej, zwany kordegardą. Dwupiętrowe kamienne budynki mają okratowane okna i służą jako koszary dla odpoczywających po służbie

strażników, areszt dla przestępców i sądy, w których rozpatruje się pomniejsze przestępstwa. Tutaj patrole otrzymują wszelkie rozkazy i regularnie składają raporty. Bijące dzwony na poste-runku powiadamiają o niebezpieczeństwie i są sygnałem dla patroli, aby natychmiast powróciły do koszar. W przypadku alarmu, co każde 10 minut na posterunek wraca jeden patrol,

aż do powrotu K10 z ogólnej liczby ich liczby. Cele więzienne są ohydne. Podłoga pokryta jest spleśniałą słomą. W rogu pod ścianą leży cuchnący siennik, a obok stoi wiadro, przepełnione odchodami z pełzającymi po nich robakami.

KKKKKKKKAAAAAAAANNNNNNNNAAAAAAAALLLLLLLLAAAAAAAARRRRRRRRZZZZZZZZEEEEEEEE:::::::: Specjalnie wyszkoloną grupą strażników miejskich są kanala-rze, którzy patrolują system ściekowy pod Nuln. Wybudowane przez krasnoludy tunele i kanały są większe oraz bezpieczniej-sze (pod względem stabilności konstrukcji) niż te w innych miastach, jak na przykład Altdorf, czy Middenheim. Ponieważ strażnicy kanałów bardzo przykładają się do pracy, ściągają na siebie uwagę wielu niebezpiecznych istot. W zakamarkach kanałów kryją się gobliny, mutancie oraz skaveny. Te złowro-gie istoty co jakiś czas wychodzą na powierzchnię, żeby mordować w krwawym szale lub po prostu zdobyć coś do jedzenia. Krążą służy, że rodziny, którym urodzi się dziecko-mutant, oddają czasem spaczone niemowlę na Nocny Rynek, do niesławnego miasta mutantów, rzekomo położonego pod ulicami. Od czasu ataku skavenów Nuln podwoiło wysiłki, aby tereny pod miastem były bezpieczne i wolne od wszelkie-go nieproszonego plugastwa. Niestety, przełożeni straży wciąż borykają się niedoborem pracowników, dlatego też nie stawiają rekrutom większych wymagań. Najskuteczniejszymi kanalarzami w historii tej formacji była pewna dwójka włóczęgów - krasnolud i jasnowłosy człowiek - którzy

jednak zniknęli w niewyjaśnionych okolicznościach, podejrza-ni o maczanie palców w zabójstwie szefa tajnej policji Nuln.

GGGGGGGGAAAAAAAARRRRRRRRNNNNNNNNIIIIIIIIZZZZZZZZOOOOOOOONNNNNNNN:::::::: Nuln utrzymuje liczący pięć tysięcy żołnierzy garnizon, spośród których większość to weterani wielu bitew. Łatwo można ich rozpoznać po czarnych mundurach i żółtych pióropuszach.

Imperium obsadza nimi zazwyczaj jednostki artyleryjskie.

Page 39: Imperium cz2

WARHAMMER FRP - 1063

Page 40: Imperium cz2

1064 - WARHAMMER FRP

IIIIIIIINNNNNNNNDDDDDDDDEEEEEEEEKKKKKKKKSSSSSSSS MMMMMMMMIIIIIIIIEEEEEEEEJJJJJJJJSSSSSSSSCCCCCCCCOOOOOOOOWWWWWWWWOOOOOOOOŚŚŚŚŚŚŚŚCCCCCCCCIIIIIIII MMMMMMMMIIIIIIIIAAAAAAAASSSSSSSSTTTTTTTTAAAAAAAA--PPPPPPPPAAAAAAAAŃŃŃŃŃŃŃŃSSSSSSSSTTTTTTTTWWWWWWWWAAAAAAAA NNNNNNNNUUUUUUUULLLLLLLLNNNNNNNN &&&&&&&& HHHHHHHHRRRRRRRRAAAAAAAABBBBBBBBSSSSSSSSTTTTTTTTWWWWWWWWAAAAAAAA WWWWWWWWIIIIIIIISSSSSSSSSSSSSSSSEEEEEEEENNNNNNNNLLLLLLLLAAAAAAAANNNNNNNNDDDDDDDDUUUUUUUU::::::::

NAZWA OSADY

WIEL KOŚĆ1

WŁADCA2 POPU-LACJA3

ZAMOŻ-MOŻ-NOŚĆ4

DOCHODY GARNIZON/ MILICJA5

UWAGI

MIASTO-PAŃSTWO NULN KSIĘŻNA EMMANUELLE VON LIEBOWITZ NULN MP Księżna Emmanuelle

12000 5 administracja, handel, rudy

metali, wino 300a/4500b Miasto-Państwo Imperialna Akademia

Artylerii. Mosty na rzekach Reik i Aver. Ambosstein W Księżna Emmanuelle 80 3 handel, uprawy 15b Targ. Armedorf W Księżna Emmanuelle 52 1 ubóstwo - Arschel W Księżna Emmanuelle 64 2 uprawy 10c Biberdorf W Księżna Emmanuelle 46 2 rybołówstwo, uprawy 5c Prom na rzece Reik. Bleichdorf W Księżna Emmanuelle 32 1 ubóstwo - Brandtstadt W Księżna Emmanuelle 52 2 uprawy 10b Braundorf W Księżna Emmanuelle 62 2 rybołówstwo, uprawy 15b Eschedorf W Księżna Emmanuelle 47 2 rybołówstwo, uprawy 10b Prom na rzece Aver. Furtzhausen W Księżna Emmanuelle 74 3 handel, uprawy 15b Przyjazne Serce - gospoda niziołków,

pierwszy przystanek na drodze do Krainy Zgromadzenia.

Konigsdorf W Księżna Emmanuelle 52 2 drewno, uprawy 10c Magnus Pobożny spędził tu noc. Kotzenheim W Księżna Emmanuelle 61 3 handel, rybołówstwo,

uprawy 15b Prom na rzece Reik. Zajazd.

Krauthof W Księżna Emmanuelle 42 2 uprawy - Kiszona kapusta znana w całym Impe-rium.

Mattersheim W Księżna Emmanuelle 37 2 rybołówstwo, uprawy 5c Prom. Segeldorf W Księżna Emmanuelle 48 2 uprawy 10c Wahnfurt W Księżna Emmanuelle 32 1 ubóstwo - Prom na rzece Linksreike. Winkelhausen W Księżna Emmanuelle 62 2 uprawy 10b Wurstheim W Księżna Emmanuelle 78 2 uprawy 15b Wieża sygnalizacyjna. Wieś znana z

wędzonej kiełbasy. Zecher W Księżna Emmanuelle 32 1 ubóstwo - Zugel Nuln Lager Z Hildebrand Knorrigherz 250 1 piaskowiec 50b Twierdza położona na terytorium Wissen-

landu. Obóz pracy. Kamieniołom.

Ultrechstadt MS Wielki Mistrz Zakonu Pieczęci

2000 4 daniny 50a/500b/500c Komturia Siedziby Zakonu.

HRABSTWO WISSENLANDU KSIĄŻĘ BRUNO PFEIFRAUCHER WISSENBURG MS Książę Bruno 5772 4 administracja, handel 100a/500b Stolica Wissenlandu.

Prom na rzece Reik. Dotternbahn W Książę Bruno 49 2 drewno, kozy, owce 4c Hargerbach W Książę Bruno 11 1 drewno, kozy, owce - Hinkend W Książę Bruno 18 3 rybołówstwo - Prom na rzece Reik. Maselhof W Książę Bruno 31 2 rybołówstwo, uprawy - Prom na rzece Reik. Rohrhausen W Książę Bruno 37 3 rybołówstwo, uprawy - Weningen W Książę Bruno 71 2 rybołówstwo, uprawy 4c Wurmgrube

W Książę Bruno 81 2 rybołówstwo, uprawy 5c Prom na rzece Reik.

Grissenwald

MS Książę Bruno 1500 3 szkutnictwo 50a/250b Prom na rzece Reik. Kreutzhofen MM Książę Bruno 300 3 handel 10b/20c Prom na rzece Soll. Weilerberg W Książę Bruno 18 3 uprawy 1b/2c Zaścianek Kreutzhofen.

Prom na rzece Soll.

HRABSTWO VON MEISSEN HRABIA ALEXEI VON MEISSEN Meissen MM Hrabia Alexei 784 3 handel, rybołówstwo 2b/70c Prom na rzece Soll. Augen W Hrabia Alexei 91 2 rybołówstwo, uprawy 6c Prom na rzece Soll. Heisenberg W Hrabia Alexei 46 2 kozy, owce, rybołówstwo - Kelgard W Hrabia Alexei 12 1 rybołówstwo - Prom na rzece Kelgard. Owingen W Hrabia Alexei 42 2 handel, kozy, owce

6c

HRABSTWO VON WUSTER HRABIA ADOLFUS VON WUSTER Wusterburg MS Hrabia Adolfus 1839 4 handel, rybołówstwo 100b/400c Prom na rzece Soll. Eigenhof W Hrabia Adolfus 55 2 rybołówstwo - Prom na rzece Soll. Kell W Hrabia Adolfus 63 2 rybołówstwo - Prom na rzece Hornberg. Nehren W Hrabia Adolfus 32 3 handel, kozy, owce, uprawy - Prom na rzece Kelgard. Oshausen W Hrabia Adolfus 41 2 rybołówstwo - Prom na rzece Hornberg. Rotenbach W Hrabia Adolfus 34 3 bydło, kozy, owce - Salmfahre W Hrabia Adolfus 20 1 rybołówstwo, uprawy - Prom na rzece Kelgard. Trulben

W Hrabia Adolfus 27 2 rybołówstwo, uprawy - Prom na rzece Soll.

HRABSTWO VON SONNE HRABIA DIETRICH VON SONNE Sonnefurt MM Hrabia Dietrich 820 2 rybołówstwo 10c Prom na rzece Sonne. Scharmbeck W Hrabia Dietrich 70 2 rybołówstwo 5c Prom na rzece Sonne. Serrig W Hrabia Dietrich 63 2 rybołówstwo 4c Prom na rzece Soll. Thalfang

W Hrabia Dietrich 65 2 rybołówstwo, uprawy 3c Prom na rzece Soll.

BROWAR BUGMANA JOSEF BUGMAN Browar

W Josef Bugman 88 5 piwo 20a Najlepsze piwo na świecie.

UWAGI: 1 - Osady oznaczona następująco: Miasto (M), Miasto-Państwo (MP), Miasteczko (MS), Małe miasteczko (MM), Wioska (W), Zamek (Z). 2 - Władca oznacza tu suzerena prowincji. W miastach funkcjonują również rady miejskie; w wioskach zaś władzę sprawują mniej lub bardziej formalne rady starszych. 3 - Podana wartość określa ludność zobowiązaną do płacenia podatków, nie uwzględnia przyjezdnych, żebraków, złodziei itd. Aby otrzymać całkowitą liczbę przebywającej w

osadach ludności należy pomnożyć tę wartość przez modyfikator zamożności. 4 - Zamożność osad uszeregowano w kolejności od 1 (ubóstwo) do 5 (bardzo bogata). 5 - Garnizon oznacza liczbę zawodowych żołnierzy, stacjonujących w osadzie, milicja zaś - liczbę ochotników lub poborowych, pilnujących przestrzegania prawa. Cyframi oznaczono

jakość (wyszkolenie i wyposażenia) oddziałów: a - doskonała, b - przeciętna, c - słaba. Mieszkańcy wiosek zarabiają w inny sposób, ale wielu z nich można w razie potrzeby szyb-ko powołać pod broń.

Page 41: Imperium cz2

WARHAMMER FRP - 1065

Page 42: Imperium cz2

1066 - WARHAMMER FRP

Page 43: Imperium cz2

WARHAMMER FRP - 1067

LLLLLLLLIIIIIIIIGGGGGGGGAAAAAAAA OOOOOOOOSSSSSSSSTTTTTTTTEEEEEEEERRRRRRRRMMMMMMMMAAAAAAAARRRRRRRRKKKKKKKKUUUUUUUU::::::::

KKKKKKKKRRRRRRRRAAAAAAAAIIIIIIIINNNNNNNNAAAAAAAA::::::::

Liga Ostermarku położona jest we wschodniej części Imperium. Na południu pro-wincja graniczy z Sylvanią, na północy z Kislevem, zaś na zachodzie z Talabecklan-dem. Natomiast wschodnią granicę prowincji wyznaczają Góry Krańca Świata. Wśród niebezpiecznych, górskich urwisk znajduje się kilka silnie strzeżonych kopalń, w któ-rych górnicy wydobywają żelazo i węgiel. Od wieków, kopalnie stanowią cel łupież-czych wypraw goblinoidów i wszelkiej maści bandytów. To ponura i przygnębiająca kraina rozległych bagien położona pomiędzy dwoma ramionami Wielkiego Lasu. Zi-mą śnieg pokrywa ziemię, a wiosenne odwilże zamieniają większość dróg w błotniste trzęsawiska. Nawet latem słońce wydaje się świecić słabym światłem, jakby niepewnie przebijając się przez chmury.

Ostermark jest podzielony na cztery główne regiony. Na północy znajduje się odnoga Wielkiego Lasu, zwana przez miejscowych Lasem Tanennberg, która biegnie wzdłuż nurtu Talabecku. Na tym obszarze znajduje się stolica. Na południu, wzdłuż brzegów Stiru i w pobliżu Essen, pasmo Wielkiego Lasu zwane Martwym Lasem, bo-wiem w jego środku leży martwe miasto Mordheim. Między tymi odnogami, ale na wschód od rzeki Blut, rozciągają się Upiorne Wrzosowiska - wielka połać niskich wzgórz, bagien i płytkich jezior, słabo zaludniona, jeśli nie liczyć stad owiec i bydła, oraz kilku luźno rozsianych gospodarstw, a mieszkający w nich pasterze i chłopi cenią sobie odosobnienie, czasami nie odwiedzając miast przez całe lata. W pobliżu granicy Sylvanii, gdzieś na nizinach, podobno znajduje się miejsce wielkiej bitwy stoczonej przez wojska imperialne z książętami wampirów. Siły nieumarłych z Sylvanii zwycięży-ły i nastąpiła niewyobrażalna rzeź ludzi. Legenda powiada, że gdy ciała zabitych zosta-ły ożywione do służby w armiach książąt, ich dusze pozostały na polu bitwy, porzu-cone bez nadziei na spoczynek w królestwie Morra. Do dzisiejszego dnia, głęboko na nizinach, wędrowcy widują błędne ogniki, będące duszami poległych w tym miejscu nieszczęśników. Próbując łudzić wędrowców i doprowadzić do śmierci, aby mogły wykraść ich ciała i żyć ponownie. Duchy tych, których ciała zostały skradzione w ten sposób, dołączają do błąkających się po Upiornych Wrzosowiskach zagubionych dusz.

Na północ od rzeki Blut, między Górami Krańca Świata a skrajem Lasu Dannenberg, ciągną się rozległe pasma łagodnych pagórków porośniętych trawami. Te ziemie, dobrze nadające się hodowli koni, często stawały się polem walk między mieszkańcami Ostermarku a ich kislevskimi sąsiadami.

Las Tanennberg wokół Bechafen od dawna był ośrodkiem życia politycznego i ekonomicznego Ostermarku, szczególnie po zniszczeniu starej stolicy w Mordheim, a AS1999. Głównymi towarami eksportowymi regionu jest drewno i łodzie rzeczne, często budowane są na miejscu ze ściętych drzew. Bale spławiane są rzeką aż z Runde-spitze i Osterwald do Bechafen, gdzie zręczni szkutnicy budują statki uważane za jedne z najlepszych w Imperium. Las Tanennberg, nie będąc tak niebezpieczny jak inne ob-szary leśne, stał się domen wielu wiosek i osad, często wznoszonych na ruinach star-szych wsi, a nawet małych miast.

Ostermarkczycy starają się unikać południowej części Martwego Lasu, który od czasu zniszczenia Mordheim cieszy się przerażającą reputacją. Nikt tu nie mieszka i niewielu z własnej woli tam się zapuszcza. Miejscowi przysięgają, że nocami słychać dobiegające z lasu krzyki, zaś każdy, kto do niego wejdzie, wróci szalony lub opętany - o ile w ogóle powróci.

Niektórzy tłumaczą to gniewem bogów, inni oskarżają dziwne moce kamie-nia, który spadł z nieba tamtej legendarnej nocy wiele lat temu, ale jakikolwiek ku temu powód, obecnie w lesie nie mieszka nic naturalnego. Czasami z lasu ucieka jakaś istota i sieje zniszczenie wśród gospodarstw i wiosek, dopóki przerażeni ludzie nie dopadną jej i nie zabiją, paląc ścierwo na miejscu.

Veldt to nazwa nadawana trawiastym, podgórskim terenom na północnym wschodzie Ostermarku. Tu Ostermarkczycy hodują stada koni, głównie Middów i Urskoje. Wszystkie zwierzęta są oznaczone przez swoich właścicieli. Hodowane w Ostermarku konie, w których płynie krew imperialnych Middów, słyną z wielkości i siły, a kupcy z daleka ściągają na targ koński w Elbing, aby nabywać je do swoich stajni.

LLLLLLLLUUUUUUUUDDDDDDDDNNNNNNNNOOOOOOOOŚŚŚŚŚŚŚŚĆĆĆĆĆĆĆĆ::::::::

Ostermark od dawna był celem podbojów, czasami najeźdźców atakujących Impe-rium, innym razem Imperialnej Armii maszerujących na Kislev. Prowincja została za-łożona przez południowy odłam Taleutenów, którzy sami siebie nazywali Ostagotami. W czasach przed założeniem Imperium przez Sigmara, Ostermark bywał terenem częstych walk z orkami, goblinami i trollami. Zaciekle broniąc swoich domów i uforty-fikowanych wiosek, Ostagoci nauczyli się cenić współpracę między klanami, zdając sobie sprawę, że są silniejsi razem niż osobno. Dzięki tej wiedzy z ochotą przyjęli we-zwanie Sigmara do zjednoczenia i wystawili liczne oddziały oporników, które wsparły armię w walce na Przełęczy Czarnego Ognia. Po zakończeniu bitwy, wódz Adelhard z uśmiechem przyjął tytuł Księcia, wskazując Sigmarowi, że ich zwycięstwo obwieściły gwiazdy. Ta żartobliwa wzmianka nadal pobrzmiewa w symbolice heraldycznej prowin-cji, w postaci widocznych tam promieni gwiazdy i ukoronowanego Gryfona Zwycię-skiego.

Gdy Adelhard i jego ludzie maszerowali z powrotem do domu, wzięli sobie za żony i kochanki kobiety spośród ludów Averlandu, Stirlandu i Talabecklandu. Te ko-biety zapoczątkowały nowe linie krwi, wprowadzone do regionu obecnie nazwanego Ostermarkiem lub ze względu na bliskość granic Wschodnimi Kresami. Do tej mieszaniny została dodana krew plemion Ungołów, głównie podczas ich inwazji w połowie

Ostermark to Imperium w miniaturzeOstermark to Imperium w miniaturzeOstermark to Imperium w miniaturzeOstermark to Imperium w miniaturze.... To sojusz wolnych i niezależnych To sojusz wolnych i niezależnych To sojusz wolnych i niezależnych To sojusz wolnych i niezależnych miast polegających na sobie nawzajem dla wspólnego bezpieczeństwamiast polegających na sobie nawzajem dla wspólnego bezpieczeństwamiast polegających na sobie nawzajem dla wspólnego bezpieczeństwamiast polegających na sobie nawzajem dla wspólnego bezpieczeństwa.... Musimy tak czynićMusimy tak czynićMusimy tak czynićMusimy tak czynić,,,, ggggdyż nikt inny w Imperium nie dba o nas w nadyż nikt inny w Imperium nie dba o nas w nadyż nikt inny w Imperium nie dba o nas w nadyż nikt inny w Imperium nie dba o nas w naj-j-j-j-

mniejszym stopniumniejszym stopniumniejszym stopniumniejszym stopniu.... - Kanclerz Maximillian Dachs

Kobiety Ostermarku to dobre wdowyKobiety Ostermarku to dobre wdowyKobiety Ostermarku to dobre wdowyKobiety Ostermarku to dobre wdowy.... Chciałbym mieć żonęChciałbym mieć żonęChciałbym mieć żonęChciałbym mieć żonę,,,, która będzie która będzie która będzie która będzie mnie tak opłakiwaćmnie tak opłakiwaćmnie tak opłakiwaćmnie tak opłakiwać....

- Marcello Finetti, tileański najemnik

Ostermark to istotnie wdzięczny obOstermark to istotnie wdzięczny obOstermark to istotnie wdzięczny obOstermark to istotnie wdzięczny obszar do badańszar do badańszar do badańszar do badań.... Jest tam wiele ruin i Jest tam wiele ruin i Jest tam wiele ruin i Jest tam wiele ruin i innych pozostałości dawnych czasówinnych pozostałości dawnych czasówinnych pozostałości dawnych czasówinnych pozostałości dawnych czasów,,,, włącznie ze strasznym Mordheimwłącznie ze strasznym Mordheimwłącznie ze strasznym Mordheimwłącznie ze strasznym Mordheim....

Prace terenowe podejmiemy jednak gdzie indziejPrace terenowe podejmiemy jednak gdzie indziejPrace terenowe podejmiemy jednak gdzie indziejPrace terenowe podejmiemy jednak gdzie indziej.... - doktora Balthasara von Schreibera

To ponura krainaTo ponura krainaTo ponura krainaTo ponura kraina,,,, wepchnięta pomiędzy Kislev i Sylvanięwepchnięta pomiędzy Kislev i Sylvanięwepchnięta pomiędzy Kislev i Sylvanięwepchnięta pomiędzy Kislev i Sylvanię,,,, wiecznie wiecznie wiecznie wiecznie okryta mgłą i skąpana w deszczu… Czy ktokolwiek chciałby tam miesokryta mgłą i skąpana w deszczu… Czy ktokolwiek chciałby tam miesokryta mgłą i skąpana w deszczu… Czy ktokolwiek chciałby tam miesokryta mgłą i skąpana w deszczu… Czy ktokolwiek chciałby tam miesz-z-z-z-

kać?kać?kać?kać? - Alfred Weltbohrer

NAZWA OFICJALNA: Liga Ostermarku

WŁADCA: Kanclerz Maximillian Dachs, Książę Bechafen

RZĄD: rada szlachecka, kierowana przez Kanclerza

STOLICA: Bechafen

TRADYCYJNE BARWY PROWINCJI: czerwień i żółć/złoto

GŁÓWNE TOWARY EKSPORTOWE: drewno, łodzie rzeczne, piwo, wyroby wełniane

Page 44: Imperium cz2

1068 - WARHAMMER FRP

XVIII wieku. Ungołowie sprowadzili do ostermarkiego regionu Veldt hodowlę koni. Kislevici także przekraczali granicę, choć rzadziej jako najeźdźcy, a częściej jako osad-nicy uciekający przed okrucieństwem cara lub klęskami głodu czy suszy. Wszystkie te naleciałości wymieszały się, tworząc zróżnicowaną i wielobarwną strukturę etniczną, odmienną od zachodnich mieszkańców Imperium.

Mieszkańcy Ostermarku są krępi i mocno zbudowani, a ich oczy zdradzają wschodnie dziedzictwo wywodzące się z angolskich przodków. Mężczyźni zapuszcza-ją długie i gęste wąsy zamiast bród, noszą też wysokie futrzane czapy, które zastępują kapelusze bardziej popularne w innych regionach Imperium. Niezamężne kobiety rozpuszczają włosy, natomiast mężatki wiążą je w długi warkocz opadający na plecy. Ze względu na zimny klimat, mieszkańcy Ostermarku z przyzwyczajenia zwykle za-kładają kilka warstw ubrań, co innym obywatelom Imperium wydaje się osobliwe i sta-romodne.

Ostermarkczycy są pełnymi życia ludźmi, uwielbiającymi konie, wódkę i tańce. Szczególnie ich kobiety znane są z gorącego temperamentu i pełnej pasji natury. Nie-

jeden reiklandzki dandys skończył półnagi w rzece po próbie uwiedzenia panny z Ostermarku - często wrzucony tam przez nią samą.

Naturalnie, niewielu obywateli Imperium myśli o tej stronie natury Ostermar-ku. Większość twierdzi, że Ostermarkczycy to pół-Kislevici, pół-wieśniacy i do jedne-go ponuracy. Słyną z długich libacji alkoholowych, wystawnych pogrzebów oraz łą-czenia jednego z drugim. Wielu ludzi boi się pytać Ostermarkczyka, jak minął mu dzień, gdyż niechybnie spowoduje to przygnębiający monolog. Mieszkańcy tej pro-wincji przejawiają przesadną obsesję na punkcie śmierci i wszystkiego, co się z nią wią-że. Owdowiałe kobiety rzadko ponownie wychodzą za mąż, bowiem żaden oster-markski mąż nie mógłby pozostawać w Królestwie Morra wiedząc, że inny mężczyzna żyje z jego żoną. Obawa przed nawiedzeniami sprawia, że kapłani Sigmara i Morra są chętnie widziani w Ostermarku, podobnie jak stolarze wyrabiający popularne w okoli-cy ozdobne trumny. Dla mieszkańców Ostermarku ta tradycja epatowania rozpaczą jest czymś naturalnym, ponieważ pochodzą z prowincji, która jest regularnie najeżdża-na, niszczona i plądrowana. Rozumieją, że śmierć to nieodłączny element życia.

HHHHHHHHIIIIIIIISSSSSSSSTTTTTTTTOOOOOOOORRRRRRRRIIIIIIIIAAAAAAAA &&&&&&&& PPPPPPPPOOOOOOOOLLLLLLLLIIIIIIIITTTTTTTTYYYYYYYYKKKKKKKKAAAAAAAA::::::::

Pozbawiona praw Elektorskich, Liga Ostermarku powiązana jest z silniejszym Tala-becklandem, zaś rządzący Ligą Kanclerz Maximillian Dachs odpowiada bezpośrednio przed Elektorem Gustavem von Krieglitz, Wielkim Diukiem Talabecklandu.

Ziemie Ligii Ostermarku, wielokrotnie w ciągu wieków były miejscem bitew i potyczek. W AS2132 Ostermark został niemal doszczętnie zniszczony przez zastępy nieumarłych dowodzone przez wampirzego księcia Manfreda von Carsteina, który zo-stał pokonany dopiero przez połączone siły Armii Imperialnej w potężnej bitwie na Bagnach Fenn. W mrocznym okresie Wieku Trzech Imperatorów, wojska Ligi Ostermarku, korzystając z zamieszania panującego na ziemiach Talabecklandu prze-kroczyły granice prowincji. Niebawem jednak dowódcy armii Ostermarku zostali zmuszeni do wycofania swych sił, gdy południowo wschodnia granica prowincji zosta-ła przekroczona przez hordę zielonoskórych należących do plemienia Czerwonych Twarzy.

JJJJJJJJĘĘĘĘĘĘĘĘZZZZZZZZYYYYYYYYKKKKKKKK::::::::

Podobnie jak w przypadku ludu Ostlandu, w mowie mieszkańców Ostermarku po-brzmiewają kislevskiej tony. Mówią reikspielem z wyraźnym akcentem, mocno zaokrą-glając samogłoski i twardo wymawiając niektóre spółgłoski, co sprawiło, że często sta-ją się tematem dowcipów. W odróżnieniu od Ostlandczyków ich mowa jest dość me-

lodyjna. Często stosowane są archaiczne słowa, zapomniane w pozostałej części Im-perium, oraz wyrażenia zapożyczone od Kislevitów. Naśladowanie tutejszego, bardzo charakterystycznego akcentu jest nader łatwe, z czego często korzystają komedianci oraz pijani szlachcice, rozbawiając kompanów podczas biesiady.

RRRRRRRREEEEEEEELLLLLLLLAAAAAAAACCCCCCCCJJJJJJJJEEEEEEEE ZZZZZZZZ SSSSSSSSĄĄĄĄĄĄĄĄSSSSSSSSIIIIIIIIEEEEEEEEDDDDDDDDNNNNNNNNIIIIIIIIMMMMMMMMIIIIIIII PPPPPPPPRRRRRRRROOOOOOOOWWWWWWWWIIIIIIIINNNNNNNNCCCCCCCCJJJJJJJJAAAAAAAAMMMMMMMMIIIIIIII ::::::::

Ostermarkczycy utrzymują dobre relacje z krasnoludami z Karak-Kadrin, co wynika z obopólnego szacunku dla Sigmara i wspólnego zagrożenia ze strony Sylvanii.

Dzięki religijnej tolerancji mieszkańców Ostermarku, gdzie w pokoju żyją obok siebie wyznawcy Sigmara i Ulryka, prowincja utrzymuje przyjazne relacje zarów-

no z Talabecklandem jak i Stirlandem. Choć władcy Sylvanii od dziesięcioleci próbują nawiązać relacje dyplomatyczne z władcami Ostermarku, to ponura reputacja spowitej mrokiem i śmiercią krainy nie ułatwia im zadania. Przez mieszkańców Ostermarku Sylvania postrzegana jest przede wszystkim jako zagrożenie i niebezpieczeństwo, oraz kraina wampirów, którzy przed

wiekami niemal rzucili Imperium na kolana.

RRRRRRRREEEEEEEELLLLLLLLIIIIIIIIGGGGGGGGIIIIIIIIAAAAAAAA::::::::

Lud Ostermarku czci wszystkich bogów, ale w najwyższym poważaniu utrzymuje Sigmara, Ulryka, Morra oraz Taala & Rhyę. Kamienne kręgi Dawnej Wiary dawno

temu zostały zajęte przez kapłanów Taala, a Bechafen to siedziba jednej z największych świątyń Sigmara na wschodzie.

BBBBBBBBAAAAAAAARRRRRRRRWWWWWWWWYYYYYYYY PPPPPPPPRRRRRRRROOOOOOOOWWWWWWWWIIIIIIIINNNNNNNNCCCCCCCCJJJJJJJJIIIIIIII::::::::

Tradycyjnymi barwami Ligi Ostermarku są czerwień i żółć/złoto lub czerwień i biel/srebro.

ZZZZZZZZNNNNNNNNAAAAAAAACCCCCCCCZZZZZZZZĄĄĄĄĄĄĄĄCCCCCCCCEEEEEEEE MMMMMMMMIIIIIIIIEEEEEEEEJJJJJJJJSSSSSSSSCCCCCCCCEEEEEEEE::::::::

BBBBBBBBEEEEEEEECCCCCCCCHHHHHHHHAAAAAAAAFFFFFFFFEEEEEEEENNNNNNNN:::::::: Położone na południowym brzegu Talabecku, Bechafen to zwarte miasto otoczone silnymi murami

obronnymi. Budynki są wąskie, wysokie i pochylają się pod dziwnymi kątami ponad ulicami, które przypomi-nają przez to ciemne tunele. Wybudowane z ciemnego drewna Wielkiego Lasu budowle mają odpychający wygląd, którego nie poprawia ani biały tynk, ani kolorowe wykończenia.

Bechafen to stolica Ostermarku, pełniąca tę funkcję od zniszczenia Mordheim w AS1999. Od tego czasu przywódca rodu Dachs zajmuje stanowi-sko Kanclerza, w uznaniu zasług swoich przodków przy odbudowie regionu po tamtej katastrofie. Chociaż jest to godność dziedziczna, musi zostać potwierdzona przez jednomyślny głos pozosta-łych członków Rady.

Bechafen słynie ze swoich stoczni, w których budowane są jedne z najlepszych łodzi

rzecznych w Imperium. Znajdują się tu także dwa koła wodne, dar od króla Karak-Kadrin. Zasilane nimi piły tną sprowadzane rzeką bale drewna na łatwiejszej w transporcie deski. Niestety, tartaki to także ulubio-

ne miejsce piratów, którzy tam właśnie pozbywają się niewygodnych dla siebie łodzi.

---- Jak spotkasz w Ostermarku wędrowcaJak spotkasz w Ostermarku wędrowcaJak spotkasz w Ostermarku wędrowcaJak spotkasz w Ostermarku wędrowca,,,, to pewno awanturnikto pewno awanturnikto pewno awanturnikto pewno awanturnik,,,, dezerterdezerterdezerterdezerter,,,, czarownik albo inny niecnota!czarownik albo inny niecnota!czarownik albo inny niecnota!czarownik albo inny niecnota!

---- Krucza żona! Krucza żona! Krucza żona! Krucza żona! (Wdowa.)

---- Na talerzu Morra! Na talerzu Morra! Na talerzu Morra! Na talerzu Morra! (Na polu bitwy.)

---- Kłoda! Kłoda! Kłoda! Kłoda! (Ciało znalezione na rzece.)

---- Weseli się nocami! Weseli się nocami! Weseli się nocami! Weseli się nocami! (Jest wdową. Pochodzi z przekonania, że Morr pozwala zbolałym wdowom spotykać ich mężów we snach.)

- Z Księgi Przysłów & Powiedzeń, spisanej przez Alfreda Weltbohrera

Page 45: Imperium cz2

WARHAMMER FRP - 1069

EEEEEEEELLLLLLLLBBBBBBBBIIIIIIIINNNNNNNNGGGGGGGG:::::::: Niemal w samym centrum Ostermarku znajduje się osada Elbing, rządzona przez margrabię Richarda Dorniera, jednego z największych hodowców koni w prowincji. Umiejscowione na skraju Ponurych Wrzosowisk, osada organizuje coroczny letni targ koński, który przyciąga kupców z całego Imperium, a nawet z Bretonni i Estalii.

Margrabia Dornier nie jest zachwycony polityczną dominacją Rundespitze nad Veldt, którą postrzega jako archaiczną pozostałość nie przystającą do rzeczywisto-ści ekonomicznej. Wykorzystując każdą nadarzającą się okazję, by przekonać Kancle-rza, aby przekazał Elbing władzę nad Veldt i hodowanymi tam wierzchowcami.

MMMMMMMMOOOOOOOORRRRRRRRDDDDDDDDHHHHHHHHEEEEEEEEIIIIIIIIMMMMMMMM :::::::: Ruiny miasta Mordheim, dawnej stolicy Ligii Ostermarku rozciągają się na obu brze-gach rzeki Stir. Niegdyś dobrze prosperujące miasto, czerpiące swe bogactwo z handlu tekstyliami, drewnem, wełną, rybami oraz najwyższej jakości produktami krasnoludz-kich rzemieślników, którzy wypędzeni z gór osiedlili się w mieście, dziś stanowi skazę, jątrzącą się ranę w strukturze Imperium, którego mieszkańcy ze strachem mówią o Mordheim - Mieście Potępionych…

Od czasu założenia miasta około AS1000, do zniszczenia w AS1999 Mordhe-im władane było przez Von Steinhardtów, rodzinę arystokratów wywodzących się w prostej linii od Unberogenów. W ciągu niespełna tysiąclecia istnienia miasta, hrabiowie Von Steinhardt wielokrotnie dowodzili swej lojalności i oddania Imperium, a dowo-dzone przez nich wojska niemal oczyściły południowy Ostermark z plagi zielonoskó-rych i zwierzoludzi.

Upadek miasta, które cudem uniknęło zniszczenia przez Hordy Gorbada Że-laznego Pazura w AS1707, rozpoczął się w AS1979, kiedy to Wielki Teogonista nie uznał, ze względu na młody wiek arystokratki, elekcji Magritty z Marienburga na tron Imperatora. Hrabia Amadeus von Steinhardt zamknął się w swoim wykładanym zło-tem pałacu, odmawiając poparcia któregokolwiek z rywalizujących o tron Imperatora stronnictw. Pozbawieni kontroli, wasale hrabiego Amadeusa poczęli wprowadzać ter-ror na ziemiach południowego Ostermarku, grabiąc obcych i wyzyskując chłopów, splamione krwią złoto poczęło nowymi strumienia płynąć do Mordheim. Kupcy, ko-rzystając z panującej w Imperium anarchii, zwielokrotnili swoje majątki sprzedając swoje towary po znacznie zawyżonych cenach. Zaś wśród wyzyskiwanego chłopstwa zaczęły krążyć plotki o mrocznych rytuałach odprawianych przez zdeprawowanych szlachciców. Władająca miastem arystokracja i bogate rody kupieckie pogrążyła się w

dekadencji i rozpuście, która została przerwana w AS1999 upadkiem komety o dwóch ogonach, komety nazwanej przez chłopów Młotem Sigmara. Szalejące w mieście po-żary nie oszczędziły niemal nikogo, jedynie modlące się o nawrócenie mieszkańców, ukryte za murami klasztoru zwanego Skałą, Siostry Sigmara przetrwały uderzenie ognistej komety.

RRRRRRRRUUUUUUUUNNNNNNNNDDDDDDDDEEEEEEEESSSSSSSSPPPPPPPPIIIIIIIITTTTTTTTZZZZZZZZEEEEEEEE:::::::: Ze względu na działający tam prom, największy na Talabecku za wschód od Bechafen,

samotna stanica w północno-wschodniej części prowincji jest ważnym strategicznie miejscem. Rundespitze to główny punkt obrony Ostermarku przed inwazjami, jak również dochodowy fort celno-mytniczy, pobierający opłaty od podróżnych przekra-czających granicę. Garnizonem w Rundespitze dowodzi obecnie Konrad Rontgen.

Słup dymu unosił się nad ruinami przez długich siedem dni i nocy, wielkie zaś gorąco biło stamtąd niczym to, które dają węgle wiecznie gorejące w najgłębszych otchłaniach piekieł.

- Wstęp do roku 2000 w kronice Ostermark.

Na skrzydłach ognistych powróci do nas w mieście swych sióstr. Wiecznie młody zasiądzie na tronie by objąć panowanie na wieki. Nie zaznają śmierci gromadzący się u jego majestatu stóp. A władcy Północy będą rządzić we wszech krainach. Niepodzieleni…

- Kancjonał Macadamnusa - werset CXXVI

Takoż wszelki występek nagromadził się w Mordheim w wigilię jego zagłady niczym we wrzodach gromadzi się wszelka trucizna ludzkiego ciała, gotowa do utoczenia wprawnym nożem felczera.

- Bernhardt Hal, Generał Zakonu Oczyszczającego Płomienia Sigmara

Niebo, Ziemia i Piekło staną się niepodzielne, Odkąd po raz siódmy uderzy dzwon Siódmego Imperatora. Kiedy kraina Sigmara stanie w płomieniach, A umarli będą kroczyć wraz z demonami, bestiami i ludźmi.

- Kancjonał Macadamnusa - werset CCXXI

Zdarzyło się w mieście Mordheim, w ziemi Ostermarskiej, pierwszego dnia AS1999, iż Prorokini Sióstr Sigmara dostrzegła na niebiesiech z dawna oczekiwany znak. Było to jako żywo wyjęte z proroctwa Macadamnusa, pięć wieków wcześniej spisanego. Wtedy zrozumiano, iż miastem z przepowiedni jest Mordheim i żadne inne. Tu wszak siedzibę swą miał Święty Zakon Sióstr Sigmara - o jakichże innych siostrach mogła być mowa w proroctwie. To miasto leżało w ziemiach najbardziej na północ położonych z całego Imperium. A jeśli idzie o skrzydła ogniste, każdy w mieście mógł ujrzeć je na własne oczy i widomym dlań stawały się słowa przepowiedni. Na nocnym niebie, ponad Mordheim, ujrzeć można było święty znak Sigmara - kometę o dwóch ogonach świetli-stych, tę samą, której pojawienie się dwa tysiące lat przedtem było zwiastunem jego narodzin. Każdej nocy kometa stawała się jaśniejsza i każdy wierny mógł ujrzeć ją łacno. Dzień za dniem napływały zatem do Mordheim tłumy wyznawców, jakoż wieść o ponownym przyjściu Sigmara rozeszła się po całym Imperium lotem błyskawicy. Gdy wypełniały się ostatnie dni owego stulecia kometa na niebie rozdęła się już do takich rozmiarów, iż nie widywano więcej nocy nad ulicami Mordheim. Jej ogień na niebie rozszalał się tak bardzo, że słońce wziąłbyś przy nim za rzecz nieznaczącą, rozmiarów zgoła niepodobnych. A pod tym znakiem niebiańskim miasto jakby bez czucia oddawało się bezmyślnej orgii hulanek i zepsucia. Któż zliczy, jak wiele duszyczek upchnięto w kręgu miejskich murów w owych dniach. Ileż to setek tysięcy ściągnęło ze wszystkich połaci Imperium, napełniając wszystkie zaułki Mordheim radosnym graniem. Również poza kręgiem murów nowo przybyli tańczyli i radowali się w coraz większej liczbie. Nikt nie szukał schronienia, nie myślał o udaniu się na spoczynek - jakoż w owych niekończą-cych się dniach wciąż tańczono, pito, radowano się i oddawano nieobyczajnym uciechom. Szaleństwo ogarnęło wszystkich. Później mówiono, że naonczas demony wyśliznęły się z cienia i zmieszawszy z tłumem, w wielkiej liczbie, wyjąc z uciechy spółkowały z mężami i niewiastami na równi. Któż jednak może być pewien swych zmysłów, skoro jeszcze długo potem wspomnienia tamtych dni pozostawały dziwnie przyćmione grozą wszystkich późniejszych wydarzeń… Lecz w pierwszej chwili, pierwszego dnia tej nowej ery to nie Sigmar nadszedł ku swym wyznawcom a jego sprawiedliwy gniew i osąd. Skoro tylko apogeum swe osiągnął opętańczy korowód zepsucia i szaleństwa Młot Sigmara uderzył - na zawsze gasząc żywoty wszystkich mężczyzn, niewiast i dziatek przebywających w mieście. Z rykiem tysiąckroć mocniejszym niźli grom ziemia wydała się wznieść na spotkanie ognia, obalając budynki, w niwecz obracając mury, drzewa zamieniając w popiół jednym, oszałamiają-cym płomiennym błyskiem. W dalekim mieście Altdorf świątynie zadrżały, zasypując ulice poniżej obrywającymi się kamieniami. Zaś daleko poza granicami Imperium, przed-wieczne fortece krasnoludów, trwające nieprzerwanie przez pokolenia, zachwiały się i runęły. Nic nie ostało się w Mordheim, poza wypalonymi ruinami. Miasto - przed kataklizmem - tak było wypełnione, że nie każdy mógł wejść.

Przeto właśnie spośród hulaków, dla których nie znalazło się miejsce wśród murów, niektórym udało się ujść z życiem. Ci właśnie uszli najdalej jak się dało niosąc wszędy o srogiej pomście Sigmara wywartej na grzesznym Imperium. Ale i tych, poniewczasie, dosięgło ramię sprawiedliwości - wielu pomarło, gdy ciała ich wykoślawiły mutacje a umysły nękały wspomnienia grozy nieuniknionego, którego mieli nieszczęście doświadczyć na własne oczy. Kłębiące się opary spowiły miasto na wiele dni i utrzymywały się jeszcze długo po jego zniszczeniu. Były to połyskujące chorobliwą zielenią wyziewy, do których nikt nie mógł się zbliżyć z powodu bijącego od nich żaru. W końcu jednak opary opadły nieco i ruiny ostygły, tak iż można było się do nich zbliżyć. Niektórzy z tych co dobytek swój utracili podczas katastrofy wrócili teraz, mniemając, że wśród ruin mogło pozostać nieco dobra porzuconego w pośpiechu przez uciekających lub nawet skarby, które uniknęły gniewu Sigmara. Lecz z nowym rokiem dziwne historie poczęły krążyć o całym tym miejscu i znaleziskach z niego wynoszonych. Mówiono o magicznym kamieniu, co to rozprysnął się na setki kawałków i leżał pośród ruin. Kamień ten miał moc działania prawdziwych cudów. A znajdowano mniejszych czy większych ułomków tego kamienia wiele, we wszelakich kształtach - i każdy obdarzony nadzwyczajną mocą. Jeśli wszak wierzyć opowieściom każdy z tych niewielkich kamieni mógł leczyć choroby, sprawiał, że w jeden dzień z nasionka wyrastało wielkie drzewo, a nawet mógł sprawić, że zmarli ożywali jakby jeno przebudzeni ze snu. Najbardziej ze wszystkich opowieści porażającą okazała się jednak ta o dokonaniu, z pomocą kamienia, przemiany ołowiu w złoto. Wyczynu tego dokonać miał, na rozkaz swego pana, Van Hoffman, osobisty alchemik wielmożnego Siegfrieda, hrabiego Reiklan-du. Wieść o tym rozprzestrzeniła się po całej krainie niczym pożar i jako ten ogień rozpali-ła serca ludzi, którzy tłumnie nadciągnęli do ruin Mordheim. Wszyscy przybyli na poszukiwanie Spaczenia, jak zwano powszechnie ów tajemniczy kamień. Uwagę wielu możnych tego świata przykuły niedogasłe ruiny Mordheim, wśród nich nie tylko władców Imperium, gdyż potęga i bogactwo leżały tam po prostu wśród gruzów oczekując aż ktoś je obejmie w posiadanie. Niektórych pociągała nadzieja zdobycia złota, które opłaciłoby ich armie dla zrealizowania snów o władzy i podbojach. Inni przybywali chcąc posiąść moc magiczną. A byli też tacy, których przywiodła do Mordheim zwykła chciwość lub podlejsze jeszcze pobudki, o których uczciwi ludzie nie poważyli by się nawet wspomnieć. W końcu nadeszły wieści o potworach przyczajonych wśród ruin - ogromnych szczurach rozmiarów dorosłego człowieka, żywych trupach, demonach i ohydnie zmutowanych stworach, które mogły być kiedyś ludźmi. Ale o tych okropnościach nie wspomnę więcej ni słowa. Wszyscy przybywali do Mordheim pełni marzeń - wszelako niewielu wyobrażało sobie, że ich działania mogą rychło zadecydować o przyszłości ciążącej nad całym naszym światem! -fragment Prawdziwa historia Imperium, pióra doktora Balthasara von Schreibera

dzieło potępione i zakazane przez Świątynię Sigmara

Page 46: Imperium cz2

1070 - WARHAMMER FRP

IIIIIIIINNNNNNNNDDDDDDDDEEEEEEEEKKKKKKKKSSSSSSSS MMMMMMMMIIIIIIIIEEEEEEEEJJJJJJJJSSSSSSSSCCCCCCCCOOOOOOOOWWWWWWWWOOOOOOOOŚŚŚŚŚŚŚŚCCCCCCCCIIIIIIII LLLLLLLLIIIIIIIIGGGGGGGGIIIIIIII OOOOOOOOSSSSSSSSTTTTTTTTEEEEEEEERRRRRRRRMMMMMMMMAAAAAAAARRRRRRRRKKKKKKKKUUUUUUUU::::::::

NAZWA OSADY

WIEL KOŚĆ1

WŁADCA2 POPU-LACJA3

ZAMOŻ-MOŻ-NOŚĆ4

DOCHODY GARNIZON/ MILICJA5

UWAGI

LIGA OSTERMARKU KANCLERZ MAXIMILLIAN DACHS BECHAFEN MS Kanclerz Maximillian 7112 4 administracja, drewno,

handel, rybołówstwo, uprawy

25a/110b/500c Stolica Ligi Ostermarku. Prom na rzece Talabeck.

Buckow W Kanclerz Maximillian 50 2 rybołówstwo, uprawy 5c Prom na rzece Talabeck. Gerdoven W Kanclerz Maximillian 53 1 ubóstwo 5c Prom na rzece Uecker. Muckenhof W Kanclerz Maximillian 87 2 rybołówstwo 10c Prom na rzece Talabeck. Retwein W Kanclerz Maximillian 70 2 rybołówstwo 10c Prom na rzece Talabeck. Rundespitze W Kanclerz Maximillian 96 2 drewno, rybołówstwo,

uprawy 6b/10c Prom na rzece Talabeck.

Taalfrache W Kanclerz Maximillian 99 2 rybołówstwo 5c Prom na rzece Talabeck. Zeisholz

W Kanclerz Maximillian 50 2 rybołówstwo - Prom na rzece Talabeck.

Mordheim

MS Kanclerz Maximillian 0 0 - - Ruiny dawnej stolicy Ligi Ostermarku. Miasto zniszczone uderzeniem meteorytu i skażone Upiorytem.

MARCHIA DORNIER MARGRABIA RICHARD DORNIER Elbing W Margrabia Richard 95 2 handel, kozy, ser, uprawy 10c Prom na rzece Talabeck. Targ koński. Heffengen

W Margrabia Richard 56 1 ubóstwo 6c U podmurza Elbing.

MARCHIA HUSSERL MARGRABIA STEFAN HUSSERL Grunwald MM Margrabia Stefan 156 3 drewno, kowalstwo,

rybołówstwo 2b/15c Prom na rzece Talabeck.

Borkum W Margrabia Stefan 27 2 rybołówstwo 2c Prom na rzece Talabeck. Bratian

W Margrabia Stefan 16 2 rybołówstwo - Prom na rzece Talabeck.

MARCHIA MACH MARGRABIA HERMANN MACH Menschenfres-serchoffen

MM Margrabia Hermann 350 3 uprawy 35a/2b/55c

Biersalhof W Margrabia Hermann 91 2 bydło, kozy, owce 2b/6c Leszken W Margrabia Hermann 90 2 uprawy 1b/15c Rhebulas W Margrabia Hermann 15 1 ubóstwo 1c Seuthes W Margrabia Hermann 32 2 bydło, uprawy 3c Trautenau

W Margrabia Hermann 58 2 drewno, uprawy -

HRABSTWO VON BLUCHER HRABIA EDMUND VON BLUHER Nachtdorf MM Hrabia Edmund 900 4 handel, kowalstwo, ryboło-

wstwo 10a/35b/165c Prom na rzece Blut.

Mielau W Hrabia Edmund 85 1 ubóstwo 5c Prom na rzece Aurith. Osterwald

W Hrabia Edmund 65 2 uprawy 3c Prom na rzece Blut.

MARCHIA CRANACH MARGRABIA OSWALD CRANACH Blutfurt MM Margrabia Oswald 128 4 kopalnia 5a/5b/40c Górnicze zagłębie Ligi Ostermarku. Prom

na rzece Blut. Rheden

W Margrabia Oswald 45 1 ubóstwo 6c U podmurza Blutfurt.

Rügelbutte MM Margrabia Oswald 135 3 drewno 1b/15c Burgenhof W Margrabia Oswald 21 2 kozy, owce 5c Fichtetal W Margrabia Oswald 84 2 bydło, drewno 1b/5c Kubel

W Margrabia Oswald 32 2 drewno, zajazd 6c

UWAGI: 1 - Osady oznaczona następująco: Miasto (M), Miasto-Państwo (MP), Miasteczko (MS), Małe miasteczko (MM), Wioska (W), Zamek (Z). 2 - Władca oznacza tu suzerena prowincji. W miastach funkcjonują również rady miejskie; w wioskach zaś władzę sprawują mniej lub bardziej formalne rady starszych. 3 - Podana wartość określa ludność zobowiązaną do płacenia podatków, nie uwzględnia przyjezdnych, żebraków, złodziei itd. Aby otrzymać całkowitą liczbę przebywającej w

osadach ludności należy pomnożyć tę wartość przez modyfikator zamożności. 4 - Zamożność osad uszeregowano w kolejności od 1 (ubóstwo) do 5 (bardzo bogata). 5 - Garnizon oznacza liczbę zawodowych żołnierzy, stacjonujących w osadzie, milicja zaś - liczbę ochotników lub poborowych, pilnujących przestrzegania prawa. Cyframi oznaczono

jakość (wyszkolenie i wyposażenia) oddziałów: a - doskonała, b - przeciętna, c - słaba. Mieszkańcy wiosek zarabiają w inny sposób, ale wielu z nich można w razie potrzeby szyb-ko powołać pod broń.

Page 47: Imperium cz2

WARHAMMER FRP - 1071

Page 48: Imperium cz2

1072 - WARHAMMER FRP

WWWWWWWWIIIIIIIIEEEEEEEELLLLLLLLKKKKKKKKIIIIIIIIEEEEEEEE KKKKKKKKSSSSSSSSIIIIIIIIĘĘĘĘĘĘĘĘSSSSSSSSTTTTTTTTWWWWWWWWOOOOOOOO OOOOOOOOSSSSSSSSTTTTTTTTLLLLLLLLAAAAAAAANNNNNNNNDDDDDDDDUUUUUUUU::::::::

KKKKKKKKRRRRRRRRAAAAAAAAIIIIIIIINNNNNNNNAAAAAAAA::::::::

Tereny Ostlandu, położone u podnóża Gór Środkowych, niemal w całości pokrywa złowrogi Las Cieni. Są to miejsca należące do najniebezpieczniejszych w całym Impe-rium. Wśród posępnych gąszczy i krętych dolin czają się bandy zwierzoludzi i goblino-idów - niedobitki inwazji Chaosu sprzed 200 lat, które znalazły tu schronienie i zaczęły się rozmnażać. Podczas ekspansji w czasach Pierwszego Tysiąclecia, książęta Ostlandu wytrwale przesuwali granice swojej krainy w głąb obszarów obecnego Kisleva. Kolo-nizacja powiodła się, lecz wskutek zdradzieckich działań Imperatorów z Talabheim podczas najazdów Ungołów. Ostland został zmuszony do wycofania swoich roszczeń wobec ziem kislevskich. Obecnie jedynym nie pokrytym lasem terytorium Ostlandu są smagane wiatrem Północne Kresy, ciągnące się od Norden do leżącego na granicy z Kislevem fortu Nordlichschlosse.

Z Ostlandem kojarzy się przede wszystkim Las Cieni, biegnący na południo-wy zachód od granicy z Nordlandem do rzeki Talabeck. Ta mroczna i gęsta puszcza przypomina zakamarki umysłu obłąkanego czarnoksiężnika, skrywając wiele tajemnic, z których niektóre są starsze od Imperium i lepiej, aby pozostały ukryte. Las nie zdra-dza łatwo swoich sekretów, a wielu mieszkańców Ostlandu jest pewnych, że knieja nie może ścierpieć ich obecności i nawet po tysiącach lat nie przywykła do ludzkich topo-rów i ognisk pod swoimi konarami. Myśliwi i wędrowcy, którzy zapuszczają się w głąb lasu, przysięgają, że gdy czasami odwracają wzrok, las zmienia układ przebiegających przezeń ścieżek, aby zmylić tych, którzy go rozgniewali, a nawet doprowadzić do ich śmierci.

Las Cieni jest nie tylko domem nieprzeliczonej zwierzyny łownej, takiej jak je-lenie i dziki, ale także plugawych stworów, na przykład olbrzymich pająków, które snu-ją lepkie sieci, czekając na nieostrożną ofiarę. Nawet rośliny bywają zabójcze. Pośród gęstego poszycia czai się krwawa turzyca, ciernista jeżyna obdarzona zwierzęcą inteligen-cją, która żywi się krwią schwytanych żywych istot.

W lesie ukrywają się także stwory, których przodkowie ukryli się pośród drzew po odparciu Inwazji Chaosu przez Imperatora Magnusa Pobożnego. Plemiona zwie-rzoludzi i ujeżdżających olbrzymie pająki goblinów rywalizują o łupy z banitami i roz-bójnikami wyjętymi spod prawa. Wśród Ostlandczyków największe przerażenie wzbudza banda dowodzona przez Minotaura Ragusa Krwaworogiego. Znany ze swe-go nienasyconego głodu, Ragush pewnego razu powiesił ciała mieszkańców niewiel-kiej wioski na pobliskich drzewach, zostawiając je na później w tej makabrycznej spi-żarni.

Las Cieni i Góry Środkowe dzielą Ostland na dwie części - północną i połu-dniową. Część północna rozciąga się wzdłuż wybrzeża Morza Szponów, ziemie są tu

jałowe, a rolnictwo słabo rozwinięte. Południowa część natomiast to spora i żyzna równina, na której panują idealne warunki do uprawy zbóż. Obie części łączy Trakt Północny, który z uwagi na swój bieg przez Las Cieni nie jest lubiany przez kupców. Wyprawy nim wymagają wzmocnionej eskorty i są bardzo kosztowne. Tylko najzamożniejsi handlowcy mogą pozwolić sobie na jego wykorzy-stanie.

Nad południowo-zachodnią częścią Ostlandu dominują Góry Środkowe. Do władzy nad nimi pretendują wszystkie otaczające je krainy: Ostland, Hochland, Mid-denland, a nawet Nordland. Jednak Góry Środkowe nie należą do nikogo. Niegdyś by-ła to kraina krasnoludów, która oderwała się od Imperium Krasnoludzkiego podczas wojny z elfami. Jednak niedługo później na krasnoludzkie warownie napadli zielono-skórzy i skaveny. Krasnoludy z Karaz Ghumzul porzuciły swoją twierdzę i uciekły z Gór Środkowych, aby powrócić do Imperium Krasnoludzkiego. Zapieczętowały wro-ta, pogrzebały je pod skałami i zniszczyły prowadzące do nich drogi. Do dzisiejszego dnia krasnoludy nie chcą powiedzieć co wypędziło ich lud z Karaz Ghumzul, ale gdy opuszczały swoją siedzibę (w pobliżu miejsca, gdzie obecnie stoi zamek We-stlichschlosse), krasnoludzki kapłan obłożył klątwą góry i wszystko, co się w nich znajdowało. Od tego czasu, wielu poszukiwaczy skarbów i awanturników szukało za-ginionych kopalni, ale żadnemu się to nie udało, a przynajmniej nikt nie przeżył na tyle długo, aby o tym opowiedzieć.

Północny Ostland tworzą smagane wiatrem, trawiaste połacie Północnych Kresów, jedyny w prowincji duży, odkryty obszar. Przebiega tamtędy droga z Mid-denheim do Erengradu, lecz obecnie nie ma na niej wielkiego ruchu.

Góry książęce to niewielki masyw niewysokich wzniesień położonych w po-łudniowo-wschodnim Ostlandzie. W ich wschodniej części znajdują się bogate złoża ołowiu i srebra. Nazwa wzięła się stąd, że w czasie wojen domowych w Imperium właśnie wśród ich nieprzystępnych dolin ukrywał się przez kilka lat Książę-Elektor z rodziną uchodząc przed wojskami Talabecklandczyków okupujących południowy Ostland. Teraz górskie kryjówki wykorzystuję liczne grupy banitów i rozbójników zwący się przewrotnie książętami.

Jaskinie Straconych Dusz położone są w Górach Książęcych. Wśród ostlandzkiej ludności krążą legendy, że jaskinie są nawiedzane przez dusze zmarłych, którzy nie zaznali należytego pochówku. W rzeczywistości jaskinie są miejscem, w któ-rym ukrywają się banici, tworząc bardzo prężną społeczność.

LLLLLLLLUUUUUUUUDDDDDDDDNNNNNNNNOOOOOOOOŚŚŚŚŚŚŚŚĆĆĆĆĆĆĆĆ::::::::

Ostlandczycy mają reputację ludzi upartych, a wśród imperialnych rodaków toczą się spory o to, kto by pierwszy ustąpił: krasnolud czy Ostlandczyk. Już od najdawniej-szych czasów potomkowie plemienia Udosesów znani byli ze swojego nieprzejedna-nia. Gdy na Wielkim Zgromadzeniu przed Bitwą na Przełęczy Czarnego Ognia Sigmar wezwał plemiona do walki, trzy dni zajęło mu przekonanie Wolfilii, udoseskiego wo-dza, aby się przyłączył. A gdy z nadejściem Drugiego Tysiąclecia dla wszystkich innych stało się jasne, że nie da się utrzymać kislevskich terytoriów, Książęta Ostlandu nalegali na kontynuowania rozlewu krwi i wydawanie ogromnych kwot, aby utrzymać swoje zwierzchnictwo nad tą krainą, bez względu na to, jak bardzo te starania osłabiały Im-perium.

Niezwykle oszczędni Ostlandczycy znani są ze swoich umiejętności przetrwa-nia. Podobno są w stanie zjeść wszystko. Krąży kilka kpiących piosenek o słynnej ostlandzkiej zupie z kamieni. W swojej oszczędności bywają tak zdeterminowani, że po-pularny w Imperium żart mówi o Ostlandczykach przygotowujących kamienną zupę tylko z jednego kamienia, aby nie marnować pozostałych. Choć jest to przesada, Ostlandczycy faktycznie potrafią wykorzystać niemal wszystko i nie cierpią wyrzucać czegokolwiek, co może się jeszcze przydać.

Ostlandczycy wykazują zimną krew w obliczu zagrożenia, są praktyczni i nie poddają się ulotnym modom i kaprysom. To dumni ludzie, którzy potrafią przetrwać w każdych warunkach i uczą swoje dzieci, aby pomimo wszelkich okoliczności pozo-stały wierne wpajanym im zasadom. Historia Ostlandu pełna jest krwawych zwy-cięstw, a na cześć poległych bohaterów wzniesiono już niejeden toast.

Ostlandczycy to także niezwykli pyszni i nietolerancyjni ludzie. Równie moc-no jak marnotrawstwa, nienawidzą zbędnej ostentacji. Silne uczucie zazdrości wobec uro-dzajnych prowincji Reiklandu, Stirlandu, Averlandu i Krainy Zgromadzenia przejawia się wyraźnie podczas pijackich awantur. Twardzi Ostlandczycy pijąc kislevską wódkę za dawne zwycięstwa, osuwają się w pijackie otępienie lub wpadają w szał. Niewiele zrozumienia okazuje się tym, którzy narzekają na swoją niedolę.

Typowy Ostlandczyk to dobrze zbudowany człowiek o czarnych włosach i bardzo wyrazistej szczęce (stąd niepochlebne uwagi mieszkańców sąsiednich prowincji o końskich pyskach). Ubierają się skromnie i ciepło, bo też Ostland do najcieplejszych prowincji nie należy. Nie poddają się łatwo modom panującym w Imperium, trzymają się swoich tradycji i zwyczajów.

HHHHHHHHIIIIIIIISSSSSSSSTTTTTTTTOOOOOOOORRRRRRRRIIIIIIIIAAAAAAAA &&&&&&&& PPPPPPPPOOOOOOOOLLLLLLLLIIIIIIIITTTTTTTTYYYYYYYYKKKKKKKKAAAAAAAA::::::::

Wielkie Księstwo Ostlandu to region o kluczowym znaczeniu dla Imperium. Nie tylko pierwsze broni jego północno-wschodnich granic, ale także pośredniczy w handlu z Kislevem. Ostland to bardzo specyficzny region, odbiegający znacznie od standardów Imperium. Zauważyć tu można silne wpływy kultury kislevickiej przez co region uwa-żany jest w innych częściach Imperium za nieco barbarzyński. Ostlandczycy mają bar-dzo silne poczucie indywidualizmu oraz odrębności, czują się lepsi zarówno od Kis-

levitów, jak i pozostałych mieszkańców królestwa Sigmara. Z drugiej strony z wielkim szacunkiem podchodzą do krasnoludów - wielmożowie bardzo cenią sobie pracę kha-zadzkich inżynierów, dlatego też w zabudowie większości miast można dostrzec wiele elementów charakterystycznych dla Starszej Rasy. Także krasnoludy wysoko cenią Ostlandczyków, głównie za ich nieustępliwość i umiejętności bojowe oraz skłonność do mocnych trunków.

HergardzieHergardzieHergardzieHergardzie,,,, wierzymywierzymywierzymywierzymy,,,, że tenże tenże tenże ten,,,, kto wydaje wyrokkto wydaje wyrokkto wydaje wyrokkto wydaje wyrok,,,, sam powinien go wyksam powinien go wyksam powinien go wyksam powinien go wyko-o-o-o-naćnaćnaćnać.... SynuSynuSynuSynu,,,, jeśli chcesz odebrać komuś życiejeśli chcesz odebrać komuś życiejeśli chcesz odebrać komuś życiejeśli chcesz odebrać komuś życie,,,, powinieneś spojrzeć mu w powinieneś spojrzeć mu w powinieneś spojrzeć mu w powinieneś spojrzeć mu w

oczy i wysłuchać jego ostatnich słówoczy i wysłuchać jego ostatnich słówoczy i wysłuchać jego ostatnich słówoczy i wysłuchać jego ostatnich słów.... Jesteś mu to winienJesteś mu to winienJesteś mu to winienJesteś mu to winien.... Kiedy nie masz Kiedy nie masz Kiedy nie masz Kiedy nie masz odwodwodwodwagi tego uczynićagi tego uczynićagi tego uczynićagi tego uczynić,,,, skąd możesz wiedziećskąd możesz wiedziećskąd możesz wiedziećskąd możesz wiedzieć,,,, że ten człowiek zasługuje na że ten człowiek zasługuje na że ten człowiek zasługuje na że ten człowiek zasługuje na

śmierć?śmierć?śmierć?śmierć? Któregoś dniaKtóregoś dniaKtóregoś dniaKtóregoś dnia,,,, będziesz zasiadał na tronie Ostlandu i sam wymierzał sprbędziesz zasiadał na tronie Ostlandu i sam wymierzał sprbędziesz zasiadał na tronie Ostlandu i sam wymierzał sprbędziesz zasiadał na tronie Ostlandu i sam wymierzał spra-a-a-a-

wiedliwośćwiedliwośćwiedliwośćwiedliwość.... Gdy nadejdzie ta chwilaGdy nadejdzie ta chwilaGdy nadejdzie ta chwilaGdy nadejdzie ta chwila,,,, musisz pamiętaćmusisz pamiętaćmusisz pamiętaćmusisz pamiętać,,,, żeby nie stała się ona żeby nie stała się ona żeby nie stała się ona żeby nie stała się ona dla ciebie przyjemnadla ciebie przyjemnadla ciebie przyjemnadla ciebie przyjemna,,,, lecz teżlecz teżlecz teżlecz też nie wolno Ci odwracać wzrokunie wolno Ci odwracać wzrokunie wolno Ci odwracać wzrokunie wolno Ci odwracać wzroku.... WładcaWładcaWładcaWładca,,,, który chowa się za płatnym katemktóry chowa się za płatnym katemktóry chowa się za płatnym katemktóry chowa się za płatnym katem,,,, szybko zapomina czym jest śmierćszybko zapomina czym jest śmierćszybko zapomina czym jest śmierćszybko zapomina czym jest śmierć....

- Hals von Tasseninck, Wielki Książę Ostlandu

NAZWA OFICJALNA: Wielkie Księstwo Ostlandu

WŁADCA: Książę-Elektor Hals von Tasseninck, Wielki Książę Ostlandu, Margrabia Północnych Kresów, Młot Wschodu

RZĄD: ustrój feudalny

STOLICA: Wolfenburg

TRADYCYJNE BARWY PROWINCJI: czerń i biel/srebro, czasami z błękitnym piórem

GŁÓWNE TOWARY EKSPORTOWE: sery, sól, wódka, wyroby cynowe

Page 49: Imperium cz2

WARHAMMER FRP - 1073

Najważniejszym źródłem dochodów Ostlandu jest handel. W Wolfenburgu znajduje się jedno z większych targowisk miejskich. Kupić tu można wszystko, od broni, przez egzotyczne przyprawy, na niewolnikach kończąc. No właśnie - niewolni-kach. Ostland to jeden z nielicznych regionów Imperium gdzie dozwolony jest handel niewolnikami. Od dziesięcioleci trwa spór z Imperatorem o ten przywilej Ostlandu. Na razie utkwił w martwym punkcie i nie zanosi się na rychły koniec. Handel niewolni-kami odbywa się według ściśle określonych i bardzo rygorystycznych reguł, a naduży-cia są karane śmiercią.

Wspomnieć należy także o kopalniach złota w południowej części Gór Środ-kowych. Tereny to bardzo niebezpieczne, ale niezwykle zasobne w żółty kruszec. Ko-palnie chronione są przez doskonale wyszkolonych najemników i specjalne oddziały Armii Ostlandzkiej. Duże zyski z wydobycia złota czerpie rodzina Von Bautzen, no i oczywiście władający prowincją von Tasseninckowie.

Na Ostlandzkim wybrzeżu Morza Szponów powstało kilka portów, które w swoim czasie miały być konkurencją zarówno dla Marienburga, jak i Erengradu, mo-nopoliści okazali się jednak być zbyt silni i całe przedsięwzięcie zakończyło się finan-sową katastrofą. Między innymi dlatego można zaobserwować dużą różnicę pomiędzy biedną północą, a bogatym południem Ostlandu. Szlak z Beeckerhoven do Erengradu nie jest zbyt opłacalny, ponieważ handel ze wschodem odbywa się zwykle drogą mor-ską za pośrednictwem Marienburga, lub na południu, doliną rzeki Talabeck.

Wielkie Księstwo Ostlandu sprawia wrażenie silnego i jednolitego regionu. W rzeczywistości można wydzielić z niego dziewięć części władanych przez różne szla-checkie rodziny, z czego największą część należy do rodziny rządzącej. Hrabiowie i ba-ronowie nie żyją ze sobą w najlepszej przyjaźni, ale wszyscy uznają zwierzchnictwo Wielkiego Księcia Halsa von Tassenincka. Każdy skrupulatnie dba o swoje interesy, przez co często dochodzi do lokalnych konfliktów. Hals von Tasseninck jest silnym władcą i powstrzymuje zapędliwych możnowładców przed poważniejszymi działa-niami na szkodę księstwa.

JJJJJJJJĘĘĘĘĘĘĘĘZZZZZZZZYYYYYYYYKKKKKKKK::::::::

Zamieszkujący Ostland ludzie są znani z dziwacznego tempa i nieco kislevskiego brzmienia swojej mowy. Często zatrzymują głos w połowie zdania. Ostlandzki akcent

jest bardzo rzadko naśladowany gdyż mieszkańcom pozostałych prowincji Imperium kojarzy się z ubóstwem.

RRRRRRRREEEEEEEELLLLLLLLAAAAAAAACCCCCCCCJJJJJJJJEEEEEEEE ZZZZZZZZ SSSSSSSSĄĄĄĄĄĄĄĄSSSSSSSSIIIIIIIIEEEEEEEEDDDDDDDDNNNNNNNNIIIIIIIIMMMMMMMMIIIIIIII PPPPPPPPRRRRRRRROOOOOOOOWWWWWWWWIIIIIIIINNNNNNNNCCCCCCCCJJJJJJJJAAAAAAAAMMMMMMMMIIIIIIII ::::::::

Na chłodne relacje łączące Ostland z leżącym na zachodzie prosigmaryckim Norlan-dem od dziesięcioleci wpływają nierozstrzygnięte roszczenia Nordlandu do leżących na północno-zachodnim wybrzeżu Ostlandu osad, głównie do portowego miasta Nordem. Jednak panujące w Nordlandzie bezprawie i osłabienie władzy centralnej powoduje, że prowadzone niegdyś negocjacje utkwiły w martwym punkcie. I choć le-żące przy granicy osady stały się miejscem niewielkich, sporadycznych starć i potyczek, to ludność obu oddzielonych Lasem Cieni i Górami Środkowymi prowincji nie żywi do siebie wrogości, zaś winą za napięte stosunki obarcza ambitnych władców.

Relacje łączące Ostland, popierany przez Imperatora, z niechętnym Reiklan-dowi Talabecklandem od wieków pełne są wrogości i wzajemnych uprzedzeń. Wyru-szający z Ostlandu prezbiterzy, którzy z wytrwałością i poświęceniem próbują głosić Kult Sigmara w północno-wschodniej części Imperium nierzadko spotykali się ze zbrojnym oporem oddanych Ulrykowi Talabecklandczyków, którzy w ciągu minio-

nych wieków bezlitośnie kończyli wszelkie próby zaistnienia Kultu Sigmara na swoich ziemiach.

Podobnie pomiędzy prosigmaryckim Ostlandem, a kultywującym wiarę w bogów północy Hochlandem od wieków panują napięte stosunki, które pogorszyły się jeszcze po tym, jak Wielki Książę Hals von Tasseninck ponownie rozpętał spór o wschodnią granicę Hochlandu. Obecnie na pograniczu obu prowincji dochodzi do sporadycznych starć, a mieszkańcy pogranicznych osad żyją w strachu przed otwartą wojną, która zażegnana została jedynie dzięki zdecydowanej reakcji Talabecklandu, którego władcy ogłosili gotowość militarnego wsparcia Hochlandu w ewentualnej wojnie.

Równie chłodne relacje łączą Ostland z miastem-państwem Middenheim. Kontakty między władcami prowincji ograniczone są niemal wyłącznie do wymiany dyplomatów, powodem waśni i konfliktów są bardzo silne różnice religijne oraz nie-wyjaśnione spory z przeszłości.

RRRRRRRREEEEEEEELLLLLLLLIIIIIIIIGGGGGGGGIIIIIIIIAAAAAAAA::::::::

Ostlandczycy, podobnie jak większość mieszkańców Imperium, wyznają wszystkich bogów i obchodzą ich święta. Jednak jeden bóg jest czczony bardziej od innych. To Sigmar Młotodzierżca, wychwalany z oddaniem nietypowym dla północno-wschodnich ziem Imperium, gdzie najbardziej popularne są Kulty Ulryka oraz Taala & Rhyi. Niewielu uczonych potrafi wyjaśnić, dlaczego w Ostlandzie tak wielką popular-nością cieszy się religia Sigmara. Pobożni Ostlandczycy powiadają, że to pozostałość po czasach z początków Imperium, gdy okoliczne ziemie pustoszył ogromny smok.

Elektorzy i ich armie obawiali się zmierzyć z bestią, ale Sigmar odpowiedział na we-zwanie i walcząc u boku Księcia Ostlandu, zabił potwora w długiej walce. Cynicy su-gerują jednak, że Ostlandczycy są tak pobożni, ponieważ ich biedni Elektorzy muszą stale pożyczać pieniądze od bogatych Reiklandczyków, którym trzeba się oczywiście przypodobać. Bez względu na to, jaka jest prawda, pozostaje faktem, że nawet w naj-mniejszej wiosce Ostlandu znajdują się liczne kapliczki poświęcone Sigmarowi.

BBBBBBBBAAAAAAAARRRRRRRRWWWWWWWWYYYYYYYY PPPPPPPPRRRRRRRROOOOOOOOWWWWWWWWIIIIIIIINNNNNNNNCCCCCCCCJJJJJJJJIIIIIIII::::::::

Czerń i biel/srebro są od wieków tradycyjnymi, używanymi przez szlachtę i armię, ko-lorami prowincji.

ZZZZZZZZNNNNNNNNAAAAAAAACCCCCCCCZZZZZZZZĄĄĄĄĄĄĄĄCCCCCCCCEEEEEEEE MMMMMMMMIIIIIIIIEEEEEEEEJJJJJJJJSSSSSSSSCCCCCCCCAAAAAAAA::::::::

KKKKKKKKRRRRRRRRWWWWWWWWAAAAAAAAWWWWWWWWYYYYYYYY GGGGGGGGŁŁŁŁŁŁŁŁAAAAAAAAZZZZZZZZ:::::::: Głęboko w sercu Lasu Cieni, pomiędzy osadą Smallhof i Ferlangen, znajduje się nie-wielka polana o mrocznej i przerażającej historii. Stoi tam pojedynczy, podniszczony przez wpływ pogody głaz, wysokością dwukrotnie przewyższający człowieka. Jest tak poplamiony i pokryty różnymi przebarwieniami, że niemal nie można domyślić się je-go oryginalnej barwy. Teraz, splugawiony niezliczonymi krwawymi ofiarami, cały ka-mień pokryty jest intensywnym rdzawym nalotem. W głazie osadzono cztery pary kaj-dan z żelaza, pordzewiałych od upływu czasu i poplamionych zaschniętą posoką.

Na trawie wokół głazu walają się kości: ludzkie, elfie, krasnoludów, niziołków - a nawet zwierzoludzi i orków. Niegdyś lśniąca zbroja śmiałego rycerza rdzewieje obok obscenicznego odzienia Wojownika Chaosu. Na północ od kamienia wznosi się kolumna czaszek, których oczodoły kierują się ku Pustkowiom Chaosu. Czaszki są za-równo stare, jak i świeże, a każda z nich stanowi milczące potwierdzenie, że to miejsce zostało poświęcone Khornowi, Bogu Krwi i Panu Czaszek. Obecnym strażnikiem tej kaplicy jest Bogoslav Tammas, Wojownik Khorna, który maszerował z Kisleva na po-łudnie. Podczas marszu poczuł zew z Lasu Cieni - coś, co sprawiło, że jego krew za-wrzała żywym ogniem. Bogoslav powędrował na południe, w głąb lasu, aż znalazł Krwawy Głaz. Tam czekał już na niego pilnujący przeklętego miejsca stary zwierzo-człeka, który wiedział, że słabnie i Khorne wyśle następcę na jego miejsce. Walczyli przez długie minuty, aż Tammas, wykrzykując imię Khorna, odrąbał łeb zwierzoczłe-ka, po czym dodał czaszkę pokonanego rywala do stosu. A tych, których nie zabije na miejscu, sprowadza do głazu, by ich torturować i złożyć w ofierze.

OOOOOOOOBBBBBBBBEEEEEEEELLLLLLLLSSSSSSSSTTTTTTTTEEEEEEEEIIIIIIIINNNNNNNN:::::::: Obelstein jest niewielkim miasteczkiem położonym u podnóża Gór Środkowych. W AS2302, na ulicach osady rozegrała się krwawa bitwa. Wojska Ostlandu dowodzone przez hrabiego Wilhelma von Obelstein rozbiły prowadzoną przez minotaura hordę zwierzoludzi. Na pamiątkę tego wydarzenia mieszkańcy osady co roku obchodzą przypadające na ostatni dzień Sigmarzeita święto Wilhelmstag. W czasie festynu na ry-nek wynoszona jest ogromna, pokryta złotem czaszka pokonanego minotaura, wokół której zbiera się świętujący tłum.

SSSSSSSSAAAAAAAALLLLLLLLKKKKKKKKAAAAAAAALLLLLLLLTTTTTTTTEEEEEEEENNNNNNNN:::::::: Niewielki rybacki, kupiecki i przemytniczy port, który powstał w pobliżu niemal za-pomnianej drogi z Middenheim do Erengradu. Jeden z dwóch portów założonych w nieudanej próbie odciągnięcia ruchu handlowego od Marienburga (patrz także NEVE EMSKRANK w Nordlandzie).

WWWWWWWWOOOOOOOOLLLLLLLLFFFFFFFFEEEEEEEENNNNNNNNBBBBBBBBUUUUUUUURRRRRRRRGGGGGGGG:::::::: Siedziba Wielkiego Księcia Ostlandu Halsa von Tassenincka. Mieszka tu także jedyny syn i spadkobierca Książę Hergard. Wolfenburg to największe i najbogatsze miasto w Ostlandzie. Słynie z ogromnego targowiska, które powstało u podnóża miejskich mu-rów, wieść głosi, że kupić można tu naprawdę wszystko. Nad miastem góruje potężna twierdza Totburg - siedziba Wielkiego Księcia. Miasto znajduje się na skrzyżowaniu szlaków handlowych z Middenheim i Talabheim prowadzących na wschód, do Kis-leva; wśród miejskich murów znajduje się między innymi monumentalna świątynia Sigmara, Akademia Wolfenburska i wiele, wiele innych ciekawych budowli.

---- Ostlandczyk kompan znOstlandczyk kompan znOstlandczyk kompan znOstlandczyk kompan znakomityakomityakomityakomity,,,, w biedzie zawsze ci pomożew biedzie zawsze ci pomożew biedzie zawsze ci pomożew biedzie zawsze ci pomoże,,,, chyba żeś chyba żeś chyba żeś chyba żeś mu obraził familiemu obraził familiemu obraził familiemu obraził familie,,,, wtedy nie daj bożewtedy nie daj bożewtedy nie daj bożewtedy nie daj boże,,,, ni Sigmarni Sigmarni Sigmarni Sigmar,,,, ni Ulryk nie pomoże!ni Ulryk nie pomoże!ni Ulryk nie pomoże!ni Ulryk nie pomoże!

---- Ostland to jedna wielka rodzinaOstland to jedna wielka rodzinaOstland to jedna wielka rodzinaOstland to jedna wielka rodzina,,,, wszędzie masz stryja lub kuzyna!wszędzie masz stryja lub kuzyna!wszędzie masz stryja lub kuzyna!wszędzie masz stryja lub kuzyna!

---- Rzucać nogami! Rzucać nogami! Rzucać nogami! Rzucać nogami! (Wyruszyć w długą podróż. Na przykład: - To nie mogłem być ja, panie oficerze. Wtedy rzucałem nogami.)

---- Za dawnych żołnierzy! Za dawnych żołnierzy! Za dawnych żołnierzy! Za dawnych żołnierzy! (Popularny toast.) - Z Księgi Przysłów & Powiedzeń, spisanej przez Alfreda Weltbohrera

Page 50: Imperium cz2

1074 - WARHAMMER FRP

IIIIIIIINNNNNNNNDDDDDDDDEEEEEEEEKKKKKKKKSSSSSSSS MMMMMMMMIIIIIIIIEEEEEEEEJJJJJJJJSSSSSSSSCCCCCCCCOOOOOOOOWWWWWWWWOOOOOOOOŚŚŚŚŚŚŚŚCCCCCCCCIIIIIIII OOOOOOOOSSSSSSSSTTTTTTTTLLLLLLLLAAAAAAAANNNNNNNNDDDDDDDDUUUUUUUU::::::::

NAZWA OSADY

WIEL KOŚĆ1

WŁADCA2 POPU-LACJA3

ZAMOŻ-MOŻ-NOŚĆ4

DOCHODY GARNIZON/ MILICJA5

UWAGI

ZIEMIE KSIĄŻĘCE WIELKI KSIĄŻĘ HALS VON TASSENINCK WOLFENBURG MS Wielki Książę Hals 7500 4 administracja, handel,

drewno 50a/200c Stolica Ostlandu. Prom na rzece Ostflus.

Dassel W Wielki Książę Hals 80 1 bydło, drewno 4c Levudaldorf W Wielki Książę Hals 82 2 garncarstwo, owce, uprawy 8c Lubrecht W Wielki Książę Hals 78 2 uprawy - Smallhof W Wielki Książę Hals 90 1 garncarstwo 6c Vandengart

W Wielki Książę Hals 59 1 drewno -

Grünackeren

MM Wielki Książę Hals 350 2 bydło, uprawy 5b/15c Korver MM Wielki Książę Hals 1500 3 handel, uprawy 50b/100c Strudel W Wielki Książę Hals 46 1 owce, rybołówstwo - Trillheim

W Wielki Książę Hals 64 2 drewno, rybołówstwo - Prom na rzece Talabeck. Norden Z Wielki Książę Hals 500 3 bursztyn, handel, rybołów-

stwo 15a/70c Port położony w zachodniej części zatoki

Drosselspule. Tajny port, z którego wypływają ekspedycje odkrywcze do Lustrii. Osada sporna z Nordlandem.

Beelen W Wielki Książę Hals 82 2 owce, uprawy 8c Osada sporna z Nordlandem. Gelting W Wielki Książę Hals 46 1 owce 5c U podmurza Norden. Kreideklippe W Wielki Książę Hals 88 2 rybołówstwo 10c Salzmorast

W Wielki Książę Hals 28 1 ubóstwo 4c U podmurza Norden. Nordlichschlosse

Z Wielki Książę Hals 150 2 twierdza 50a/50b

Ostlichschlosse

Z Wielki Książę Hals 150 2 twierdza 50a/50b Wendorf

MM Wielki Książę Hals 250 2 świnie, uprawy 5b/10c

Westlichschlosse

Z Wielki Książę Hals 150 2 twierdza 50a/50b Prom na rzece Lachtbeck.

BARONIA VON HÖLDERLIN BARON REINER VON HÖLDERLIN Birkewiese MM Baron Reiner 188 2 uprawy 5b/10c Bokenhof W Baron Reiner 49 1 uprawy - Jegow W Baron Reiner 56 1 uprawy - Lowitz W Baron Reiner 78 1 uprawy 8c Rossin

W Baron Reiner 46 1 owce -

HRABSTWO VON RAUKOV HRABIA VALMIR VON RAUKOV Ferlangen MS Hrabia Valmir 2500 3 antyki, drewno, handel 10a/30b Aukrug W Hrabia Valmir 55 1 ubóstwo 5c Flackeby

W Hrabia Valmir 66 1 ubóstwo 6c U podmurza Ferlangen.

HRABSTWO VON OBELSTEIN HRABIA OTTO VON OBELSTEIN Obelstein MM Hrabia Otto 469 2 administracja, drewno,

uprawy 5b/8c

Dunkelpfad W Hrabia Otto 86 2 kopalnie żelaza 10c Hasselhund W Hrabia Otto 54 1 uprawy - Mierach W Hrabia Otto 96 2 kopalnia żelaza 10c Penzfin

W Hrabia Otto 46 1 uprawy -

BARONIA VON WOLDER BARON GUSTAV VON WOLDER Salkalten Z Baron Gustav 1500 2 bursztyn, handel, piractwo,

sól 15b/40c Port zbudowany w AS2462 po odłączeniu

się Marienburga. Obecnie baza marynarki wojennej Imperium.

Krausnick W Baron Gustav 64 2 drewno - Limshof

W Baron Gustav 46 1 uprawy -

HRABSTWO VON WALLENSTAIN HRABIA PLESKAI VON WALLENSTEIN Wurzen MM Hrabia Pleskai 430 2 administracja, bydło,

drewno, handel, rybołów-stwo

12b/30c Prom na rzece Talabeck.

Csenger W Hrabia Pleskai 45 1 drewno, uprawy 4c Boven W Hrabia Pleskai 84 2 bydło 8c Krenbaun W Hrabia Pleskai 78 2 rybołówstwo - Prom na rzece Ostfluss. Steinhof W Hrabia Pleskai 90 1 bydło 6c Prom na rzece Talabeck. Zundap

W Hrabia Pleskai 67 2 drewno, uprawy 10c

UWAGI: 1 - Osady oznaczona następująco: Miasto (M), Miasto-Państwo (MP), Miasteczko (MS), Małe miasteczko (MM), Wioska (W), Zamek (Z). 2 - Władca oznacza tu suzerena prowincji. W miastach funkcjonują również rady miejskie; w wioskach zaś władzę sprawują mniej lub bardziej formalne rady starszych. 3 - Podana wartość określa ludność zobowiązaną do płacenia podatków, nie uwzględnia przyjezdnych, żebraków, złodziei itd. Aby otrzymać całkowitą liczbę przebywającej w

osadach ludności należy pomnożyć tę wartość przez modyfikator zamożności. 4 - Zamożność osad uszeregowano w kolejności od 1 (ubóstwo) do 5 (bardzo bogata). 5 - Garnizon oznacza liczbę zawodowych żołnierzy, stacjonujących w osadzie, milicja zaś - liczbę ochotników lub poborowych, pilnujących przestrzegania prawa. Cyframi oznaczono

jakość (wyszkolenie i wyposażenia) oddziałów: a - doskonała, b - przeciętna, c - słaba. Mieszkańcy wiosek zarabiają w inny sposób, ale wielu z nich można w razie potrzeby szyb-ko powołać pod broń.

Page 51: Imperium cz2

WARHAMMER FRP - 1075

Page 52: Imperium cz2

1076 - WARHAMMER FRP

WWWWWWWWIIIIIIIIEEEEEEEELLLLLLLLKKKKKKKKIIIIIIIIEEEEEEEE KKKKKKKKSSSSSSSSIIIIIIIIĘĘĘĘĘĘĘĘSSSSSSSSTTTTTTTTWWWWWWWWOOOOOOOO RRRRRRRREEEEEEEEIIIIIIIIKKKKKKKKLLLLLLLLAAAAAAAANNNNNNNNDDDDDDDDUUUUUUUU &&&&&&&& WWWWWWWWOOOOOOOOLLLLLLLLNNNNNNNNEEEEEEEE MMMMMMMMIIIIIIIIAAAAAAAASSSSSSSSTTTTTTTTOOOOOOOO KKKKKKKKUUUUUUUUPPPPPPPPIIIIIIIIEEEEEEEECCCCCCCCKKKKKKKKIIIIIIIIEEEEEEEE KKKKKKKKEEEEEEEEMMMMMMMMPPPPPPPPEEEEEEEERRRRRRRRBBBBBBBBAAAAAAAADDDDDDDD::::::::

KKKKKKKKRRRRRRRRAAAAAAAAIIIIIIIINNNNNNNNAAAAAAAA::::::::

Wielkie Księstwo Reiklandu położone jest w zachodniej części Imperium. Północną i wschodnią granicę prowincji wyznacza potężna rzeka Reik, natomiast południową rzeka Grissen, dopływ Reiku. Zachodnia granica Reiklandu jest jednocześnie granicą Imperium i wyznaczają ją Góry Szare. Pasmo górskie stanowi naturalną, trudną do przekroczenia granicę pomiędzy Imperium a Bretonnią. Poprzez góry prowadzi wiele szlaków, ale większość z nich nawet latem jest wąska i zdradliwa. Do najbezpieczniej-szych i najczęściej używanych należy Przełęcz Uderzającego Topora, strzeżona przez imperialną twierdzę Helmgart. Przed wiekami, po tym jak armia imperialna stoczyła zwycięską bitwę z zielonoskórymi, ówczesny Imperator za symboliczną złotą koronę sprzedał zdobyte ziemie, zobowiązując jednocześnie nabywcę do wzniesienia twierdzy, strzegącej doliny i biegnącego przez nią szlaku.

Niegdyś w Szarych Górach istniała jeszcze jedna twierdza należąca do Lenna Sigmara. Forteca wznosiła się nieco na zachód od Ubersreiku i należała do Templariu-szy Krwawego Smoka, jednego z zakonów Kultu Sigmara, których zadaniem była ochrona wędrujących przez góry obywateli Imperium. W Wieku Trzech Imperatorów, cześć zakonników, jak zapisano w Kronikach z tamtych lat, z nieznanych dotąd po-wodów zaczęła rabować i mordować przemierzających góry wędrowców. Wielki Teo-gonista, dowiedziawszy się o tym procederze ekskomunikował zakon i wysłał Templa-riuszy Płonącego Serca by zdobyli twierdzę. I chociaż wśród Templariuszy Krwawych Smoków żyło wielu prawych rycerzy, niemal wszyscy zakonnicy zostali zabici, a twier-dzę spalono. Jednak żyjący w okolicach Ubersreiku ludzie powtarzają wieczorami pewną historię, która wyjaśnia powody zmiany zachowania Templariuszy Krwawych Smoków. Według przekazu część templariuszy została przemieniona w wampiry i dla-tego Kult Sigmara z taką szybkością i bezwzględnością zabił zakonników oraz znisz-czył fortecę, w opowieści nazywaną Krwawą Twierdzą.

Od północnych granic, po południowe rubieże, Reikland cieszy się żyznymi ziemiami uprawnymi, winnicami i pastwiskami, które co roku dostarczają obfitych plonów. Nadwyżki produktów rolnych i wszelkiej żywności są eksportowane do in-nych prowincji, co przynosi krainie olbrzymie zyski. Kopalnie w Górach Szarych to skarbiec cennych rud i skał, od żelaza i złota po marmur i kamienie szlachetne, pod-czas gdy las Reikwald, bezpieczniejszy niż lasy w innych częściach Imperium, dostar-cza wysokiej jakości drewna, wykorzystywanego na szeroką skalę między innymi przez dobrze prosperujący przemysł szkutniczy.

Milczeniem nie można również pominąć patronatu władz. Imperatorzy, któ-rzy od czasu obalenia Dietera w XXV wieku wywodzili się właśnie z dynastii panują-cych w Reiklandzie, nie szczędzili wydatków, finansując rozwój prowincji za pomocą złota z państwowego skarbca. Fundusze te nie zostały zmarnowane i dziś Reikland słynie ze swoich kanałów rzecznych, brukowany traktów, sztucznie nawadnianych pól uprawnych, bogatych miast i niezwykle prężnej klasy kupieckiej. Nic dziwnego, że Re-ikland uważany jest za prawdziwy klejnot w koronie Imperium.

Transport rzeczny to najczęstszy sposób podróżowania w prowincji, ponie-waż większość osad położona jest nad Reikiem. Dorzecze pokrywa niemal całą pro-wincję, a kilka dopływów spływa nawet z Gór Szarych. Nic dziwnego, że rzeka ta jest

wyjątkowo ważnym szlakiem, który dzięki portowi w Marienburgu umożliwia handel z innymi krainami Starego Świata. Niezliczone dopływy Reiku są także ważne dla licz-nych gospodarstw i miast na żyznym obszarze Vorberglandu, czyli krainy u podnóża gór. Ten fakt bezwzględnie wykorzystały niegdyś krasnoludy z Gór Szarych, w czasie spo-ru z Księciem-Elektorem o prawa do eksploracji złóż w górach. Zatamowanie biegu rzek u ich górskich źródeł, a w efekcie pozbawienie licznych wiosek dostępu do wody, doprowadziło w AS2111 do niesławnego chłopskiego marszu Wzdłuż Strumienia do Altdorfu. Od tego czasu Elektorzy i Imperatorzy dokładali starań, aby nie dawać kra-snoludom z Gór Szarych powodów do niezadowolenia.

Chociaż większość obrotu towarami w Reiklandzie odbywa się drogami wod-nymi, wielu kupców korzysta także ze szlaków lądowych, przede wszystkim dwóch głównych przełęczy prowadzących przez Góry Szare do Bretonni - Przełęczy Uderza-jącego Topora oraz Szarej Pani. Są one strzeżone przez imperialne forty graniczne w Helmgarcie i Ubersreiku, które chronią przed bandytami i goblinoidami, a niekiedy także przed Bretonnczykami, z którymi nie zawsze udawało się zachować przyjazne relacje. Zimą opady śniegu regularnie blokują obie przełęcze, a podróżnym doradza się skorzystanie z okrężnej drogi przez Marienburg lub poczekanie do wiosennych rozto-pów.

W granicach Reiklandu znajdują się dwa pasma górskie, zwane Skaag i Hager. Na obu wypasane są owce, choć wzgórza Hager cieszą się popularnością wśród hien cmentarnych i innych poszukiwaczy przygód, którzy szukają tam miejsc pochówku unberogeńskich wojowników, rodaków samego Sigmara Nie zważają oni na liczne doniesienia o duchach nawiedzających te tereny, powszechnie uznając je za majaczenia pijanych pastuchów. Wzgórza Skaag rozciągają się na wschód od rzeki Bögen, pomię-dzy Kanałem Weissbruckim i rzeką Blut. Natomiast Wzgórza Hager położone są dalej na południowy-wschód i rozciągają się niemal dokładnie pomiędzy Bögenhafen a miastem Auerswald. Przed wiekami wśród wzgórz istniało wiele kopalni, wydobywa-jących minerały i rudy metali, ale zapasy szybko się wyczerpały i większość kopalni opustoszała. Obecnie wśród Wzgórz Skaag wydobycie prowadzi kopalnia Delfgruber, a w zboczach Hager drążą górnicy z kopalni Hahnbrandt.

Ziemie Reiklandu porastają dwa prastare lasy. Większość rubieży prowincji porasta iglasty Reikwald, natomiast wschodniej części prowincji strzegą wiekowe, po-tężne dębu tworzące Wielki Las.

Prócz wielkich szlaków wodnych wyznaczających granice Wielkiego Księstwa Reiklandu, przez prowincje przepływa wiele mniejszych rzek, wśród których najwięk-sze to Rzeki Teufel, Bögen i Blut. Rzeka Teufel łączy Ubersreik i Auerswald z Altdor-fem, Rzeka Bögen łączy miasto Bögenhafen z Reikiem, natomiast Rzeka Blut, wypły-wa z Wzgórz Hager i stanowi dopływ Bögen.

Kanał został wybudowany w AS2462. Służy do przewozu węgla i żelaza z kopalni Delfgruber. Ma 8 metrów szerokości i wiele mijanek rozmieszczonych wzdłuż całej jego długości. Kanał należy do weissbruckiej rodziny Gruberów, która za korzy-stanie z niego pobiera opłatę, uiszczaną albo w Altdorfie, albo w Weissbrucku. Wzdłuż kanału nie ma innych punktów poboru opłat.

LLLLLLLLUUUUUUUUDDDDDDDDNNNNNNNNOOOOOOOOŚŚŚŚŚŚŚŚĆĆĆĆĆĆĆĆ::::::::

Reiklandczycy wywodzą swe tradycje od plemienia Unberogenów, do którego należał Sigmar i które wiodło prym w początkach istnienia Imperium. W konsekwencji, współcześni Reiklandczycy uważają siebie za naturalnych przywódców Imperium i są przekonani, że inne prowincje powinny być im posłuszne. Jednak w oczach rodaków z innych części kraju, Reiklandczycy są przemądrzałymi pyszałkami, którzy nie mogą się powstrzymać przez wtrącaniem się w sprawy innych ludzi.

Reiklandczycy ogólnie są przyjacielscy, towarzyscy i otwarci. Częściej niż inni obywatele Imperium bywają optymistami, wierząc, że czeka ich lepsza przyszłość.

Wskazują na kilka powodów takiego stanu: naturalne bogactwo ich ziemi, wykształco-ną i energiczną ludność oraz fakt, że Sigmar był jednym z nich. Czy przyszłość może być ponura dla ziemi i ludu, które zrodziły kiedyś boga?

Reiklandczycy całym sercem przyjęli nawoływanie Sigmara do jedności. Żywo interesują się sprawami innych prowincji i często twierdzą, że coś trzeba zrobić, gdy ich sąsiadów dotyka straszny los. Są zdecydowany sympatykami wojskowości i wielu mło-dych reiklandzkich szlachciców zaciąga się do armii, aby okryć się chwałą i zdobyć for-tunę. Biorąc pod uwagę, że w opinii kadry oficerskiej lepiej urodzeni, bogatsi i ponad-przeciętnie wykształceni Reiklandczycy stanowią naturalny materiał na oficerów, szanse awansu osób o tym pochodzeniu są zauważalnie większe, ku wielkiej irytacji mieszkań-ców innych regionów. Reiklandczycy niemal zawsze odpowiadają licznie na wezwanie do broni i uważają, że ich obowiązkiem jest pomoc tym obszarom Imperium, którym powodzi się gorzej. W istocie, wśród niektórych Reiklandczyków żywe są ideały eks-pansji ze wczesnych czasów Imperium. Podżegacze w Ubersreiku i Altdorfie nawołu-ją, aby wszcząć wojnę z Bretonnią i odzyskać Zachodnie Rubieże. Gildiom kupieckim na rękę jest wzmocnienie władzy Imperatora nad Elektorami, a zatem nieustannie opo-wiadają się za ujednoliceniem praw handlowych. Elektorzy zaś zaciekle protestują przeciwko ustanawianiu ograniczających ich władzę ogólnoimperialnych praw, gdyż te są zazwyczaj ściśle nadzorowane i egzekwowane przez urzędników.

Moda odgrywa w reiklandzkim życiu towarzyskim rolę ważniejszą niż w in-nych prowincjach. Oczywiście, chłopstwo nie dba zbytnio o takie rzeczy, ale wśród aspirujących klas średnich odpowiedni styl i kolorystyka odzienia to kwestia znacznej

ZarozumialcyZarozumialcyZarozumialcyZarozumialcy,,,, oto kim są Reiklandczycy ze swoją elegancją i doskonałą oto kim są Reiklandczycy ze swoją elegancją i doskonałą oto kim są Reiklandczycy ze swoją elegancją i doskonałą oto kim są Reiklandczycy ze swoją elegancją i doskonałą wymowąwymowąwymowąwymową....

- averlandzki kupiec

ZapytujęZapytujęZapytujęZapytuję,,,, czy istnieje lepsze miejsce w Imperium? Tu są najżyźniejsze czy istnieje lepsze miejsce w Imperium? Tu są najżyźniejsze czy istnieje lepsze miejsce w Imperium? Tu są najżyźniejsze czy istnieje lepsze miejsce w Imperium? Tu są najżyźniejsze ziemieziemieziemieziemie,,,, najlepsze winonajlepsze winonajlepsze winonajlepsze wino,,,, najpiękniejsze pałace i najbnajpiękniejsze pałace i najbnajpiękniejsze pałace i najbnajpiękniejsze pałace i najbardziej urodziwe kobiardziej urodziwe kobiardziej urodziwe kobiardziej urodziwe kobie-e-e-e-

tytytyty.... Gdyby reszta Imperium miała zniknąćGdyby reszta Imperium miała zniknąćGdyby reszta Imperium miała zniknąćGdyby reszta Imperium miała zniknąć,,,, nie żałowałbym tegonie żałowałbym tegonie żałowałbym tegonie żałowałbym tego.... - reiklandzki szlachcic

Jeśli chcesz usłyszeć inną opinięJeśli chcesz usłyszeć inną opinięJeśli chcesz usłyszeć inną opinięJeśli chcesz usłyszeć inną opinię,,,, zapytaj Reiklandczykazapytaj Reiklandczykazapytaj Reiklandczykazapytaj Reiklandczyka.... Oni mają zdanie na Oni mają zdanie na Oni mają zdanie na Oni mają zdanie na każdy temat i z radością się nim podzieąkażdy temat i z radością się nim podzieąkażdy temat i z radością się nim podzieąkażdy temat i z radością się nim podzieą....

- zirytowany medyk

NAZWA OFICJALNA: Wielkie Księstwo Reiklandu

WŁADCA: Imperator Karl-Franz I, Książę-Elektor i Arcyksiążę Reiklandu, Książę Altdorfu, Książę Zachodniej Marchii

RZĄD: Reiklandu: ustrój feudalny, ze zgromadzeniem szlachty, mieszczan i duchownych, które spotyka się w twierdzy Reiksguardu Altdorf: bezpośrednia władza Imperatora, wspieranego przez Radę Stanu i różne grupy doradców

STOLICA: Altdorf

TRADYCYJNE BARWY PROWINCJI: biel/srebro

GŁÓWNE TOWARY EKSPORTOWE: metale szlachetne, rudy żelaza, ser, tekstylia, wino

Page 53: Imperium cz2

WARHAMMER FRP - 1077

wagi. Szlachta ustala trendy w modzie na każdą porę roku, pozwalając kupcom i po-spólstwu naśladować nowe style, na ile tylko zdołają. Obecność w prowincji dworu imperialnego jeszcze bardziej wzmocniła tę tendencję. Ostatnim krzykiem mody jest styl bretonnski, nowy styl wiejski oraz powrót do prostych ubrań w kroju wojskowym. Oprócz tego, pozostają w modzie zawsze popularne w Imperiom rozcięte rękawy, ozdobne saczki i amulety.

Reiklandczycy bywają też aroganckimi, władczymi i wiecznie pijanymi niewol-nikami swobodnych obyczajów. Znani są ze swojej umiejętności świętowania bez spe-cjalnego powodu, a obraz pstrokato ubranego opoja to dość popularne wyobrażenie Reiklandczyka wśród mieszkańców innych regionów Imperium. Na niektórych obsza-rach małe, czarne owady, które stanowią utrapienie źle utrzymywanych szynków, zna-ne są pod nazwą reiklandzkie muchy, ponieważ bezbłędnie wykrywają najmniejszą nawet

ilość piwa. Wiele prowincji podchodzi z nieufnością do modnych i kosmopolitycznych reiklandzkich mężczyzn, twierdząc, że skoro tak bardzo dbają o swój ubiór, muszą być afektywni i zniewieściali. Paradoksalnie, mają także reputację uwodzicieli cudzych żon i irytujących flirciarzy. Niejeden talabecklandzki mąż przekonał się, że jego kobieta ule-gła czarującym słowom i śmiałemu spojrzeniu reiklandzkiego dandysa. Natomiast re-iklandzkie kobiety chlubią się swą urodą, choć są przy tym nieznośne próżne.

Głośni, swobodni i bez skrępowania wyrażający opinie Reiklandczycy są z znani z tego, że zawsze starają się przewodzić i obstają przy swoich przekonaniach. Powodem częstych komentarzy jest również ich brak cierpliwości. Reiklandczycy wolą szybko kończyć swoje zadania, aby natychmiast wrócić do domu lub zająć się czymś innym.

HHHHHHHHIIIIIIIISSSSSSSSTTTTTTTTOOOOOOOORRRRRRRRIIIIIIIIAAAAAAAA &&&&&&&& PPPPPPPPOOOOOOOOLLLLLLLLIIIIIIIITTTTTTTTYYYYYYYYKKKKKKKKAAAAAAAA::::::::

Historia Wielkiego Księstwa Reiklandu, jest silnie związana z całym Imperium i równie bogata (zobacz HISTORIA IMPERIUM). Bogactwo Reiklandu pochodzi z handlu, oraz uprzywilejowanej pozycji jaką jest posiadanie stołecznego miasta Imperium.

Największym miastem prowincji jest Altdorf, od wieków będący stolicą Lenna Sigmara. Miasto, w ciągu wieków kilkakrotnie było oblegane, jednak nigdy nie zostało zdobyte. Największe oblężenie miało miejsce w XVIII wieku, kiedy to orczy generał Gorbad Żelazny Pazur, pokonał drogę przez południe Imperium, dewastując Aver-land, Solland (obecnie Wissenland) oraz Nuln i dotarł wraz ze swą kilkunastotysięczną armią pod mury Altdorfu. I choć w czasie oblężenia zginął Imperator Sigismund, obrońcy zdołali odeprzeć atak i zmusili zielonoskórych do odwrotu. Wycofujące się wojska Gorbada zostały rozbite i wycięte w pień, a sam generał zginął zabity przez Hrabiego Wissenburga w czasie Bitwy pod Grunburgiem.

Największą i najbardziej wpływową szlachecką rodziną Reiklandu jest ród Holswig-Schliestein, z którego wywodzą się Elektorowie prowincji, noszący tytuł Wielkiego Księcia, oraz ostatni władcy Lenna Sigmara, w tym obecny Imperator Karl-Franz I. Wśród pozostałych, wpływowych i szanowanych rodzin znajdują się: ród Sa-ponatheim, zamieszkujący Zamek Grauenburg i władający Baronią Saponatheim, z której pochodzi Graf Bögenhafen Wilhelm; ród Jungfreud z którego wywodzi się Graf Ubersreiku Sigismund; oraz ekscentryczna i introwertyczna rodzina Wittgenstein z szaloną Baronową Ingrid na czele.

Graf Wilhelm von Saponatheim uważany jest za nieudolnego, pozbawione zmysłu organizacyjnego władcę, który przedkłada przyjemności płynące z polowania i balów nad obowiązki związane z zajmowaną pozycją. Graf jest bardziej niż szczęśliwy, mogąc zrzucić ciężar zarządzania bogatym i szybko rozwijającym się Bögenhafen na rajców miejskich, wśród których znajdują się przedstawiciele czterech najbogatszych rodzin kupieckich miasta: Hagenów, Ruggbroderów, Steinhagenów oraz Teugenów. Jedynym obowiązkiem, jaki bierze na siebie Graf Wilhelm jest organizacja dorocznego festiwalu i targu Schaffenfest, na który przybywa wiele nobilitowanych i szanowanych rodzin arystokratycznych z Reiklandu i spoza granic prowincji.

Graf Sigismund von Jungfreud władający Ubersreikiem, uważany jest za cał-kowite przeciwieństwo Grafa Bögenhafen, choć wynika to zapewne presji, jaką na Grafie Ubersreiku wywiera Altdorf. Imperator wysłał bowiem do Auerswaldu, miasta położonego około 60 kilometrów na północny-wschód od Ubersreiku, swego Pleni-potenta, którego zadaniem jest przejęcie władzy w przemysłowym zagłębiu Imperium. Graf słusznie podejrzewa, że po tym jak Plenipotent przejął kopalnię Hahnbrandt oraz nałożył dodatkowe podatki na statki płynące Rzeką Teufel, sięgnie także po jego stanowisko. Graf Sigismund rozświecony posunięciami Plenipotenta zmobilizował swoją armię, a żołnierze obu, zwaśnionych, walczących o zyski stron stoczyli już kilka pojedynków. Wojna pomiędzy Ubersreikiem a Auerswaldem wisi na włosku.

Baronowa Ingrid von Wittgenstein, włada Zamkiem Wittgenstein położonym w połowie drogi pomiędzy Kemperbad a Nuln. Baronowa, według plotek całkowicie szalona, spędza całe miesiące, zamknięta w swoim zamku, mając za towarzystwo tuzi-ny kotów. Ingrid von Wittgenstein, podobnie jak cały ród Wittgensteinów, znana jest ze swej pogardy do ludzi niższego stanu, których uważa za półludzi, przeznaczonych jedynie do niewolnictwa.

Wśród wielu wybitnych reiklandzkich formacji wojskowych, najbardziej znaną się Rycerze Reiksguardu. Ten świecki zakon rycerski, założony został przez Elektora Nuln w czasie Wieku Trzech Imperatorów, po to by chronić legalnie wybranego Im-peratora przed jego oponentami z Middenlandu i Talabecklandu. Wielu spośród rzy to majętni i wpływowi szlachcice, którzy w razie potrzeby towarzyszą wi zarówno w czasie świąt, uroczystości jak i działań wojennych. Przywódca rycerzy znany jest jako Reikmarschall i obecnie jest nim Kurt von Helborg. Oddziały cerzy to zarówno odziani w pełne zbroje płytowe kawalerzyści, jak i cy halabardami piechurzy, tworzący niezwykle zdyscyplinowane i bitne

formacje. Spośród templariuszy najbardziej znani są służący Kultowi Sigmara Templa-

riusze Płonącego Serca (zobacz ROZDZIAŁ I: POD- RĘCZNIK GRACZA podrozdział PROFESJE ZAAWANSOWANE). Templariu- sze, będący zbrojnym ramieniem Świątyni Sigmara bezlitośnie walczą z demonologami, nekromantami, kultystami Chaosu i goblinoidami. Na cze- le zakonu stoi Wielki Mistrz, obecnie jest nim Heinrich II von Sangers- hausen.

W granicach prowincji, nie licząc Armii Imperial- nej, strażników dróg i żołnierzy służących poszczególnym rodom szla- checkim, służy wiele oddziałów najemnych, służących różnym gildiom i organizacjom.

Więcej informacji na temat wojska znajduje się w paragrafie ARMIA IMPERIALNA. (zobacz IMPERIUM ZA PANO- WANIA KARLA-FRANZA).

HHHHHHHHIIIIIIIISSSSSSSSTTTTTTTTOOOOOOOORRRRRRRRIIIIIIIIAAAAAAAA AAAAAAAALLLLLLLLTTTTTTTTDDDDDDDDOOOOOOOORRRRRRRRFFFFFFFFUUUUUUUU:::::::: Altdorf, jak przystało na stolicę największego państwa Starego Świata, jest ogromnym miastem. Leży nad Reikiem, a zabudowa miejska już dawno rozprzestrze-niła się na oba brzegi rzeki, jak również zajęła kilkana-ście rzecznych wysepek, połączonych wieloma mo-stami i kładkami. Większość bogactw Altdorfu pocho-dzi z handlu, a ogrom i przepych stolicy wciąż oszo-łamia obywateli przybyłych ze wsi lub dalszych pro-wincji Imperium. Altdorfczycy uwielbiają się chwa-lić swoim miastem przed obcymi, choć we wła-snym towarzystwie gorzko na-rzekają na zalew prostackich i niedomytych wieśniaków. Najważniejsze budynki w Altdorfie to, bez wątpienia, Katedra Sigmara, Pałac Imperatora oraz Kolegia Magii. W stoli-cy można znaleźć liczne opery, teatry, akademie muzyczne, szerokie aleje i nad-rzeczne bulwary, jak również wszelkiego rodzaju targi, karcz-my, tawerny, areny walk, a także szu-lernie i ciemne za-ułki. Mówi się, że Altdorf dostarcza rozrywek na każ-dy gust i każdą sa-kiewkę. Nawet naj-bardziej ekscen-tryczny obywatel Imperium znaj-dzie tu coś dla siebie. Jak ma-wiają alt-dorfczycy: jeśli znudził ci się Alt-dorf, to znaczy, że znudziło ci się życie.

---- W Reiklandzie gdzie nie spluniesz tam szlachcicW Reiklandzie gdzie nie spluniesz tam szlachcicW Reiklandzie gdzie nie spluniesz tam szlachcicW Reiklandzie gdzie nie spluniesz tam szlachcic,,,, gdzie nie spojrzysz tam gdzie nie spojrzysz tam gdzie nie spojrzysz tam gdzie nie spojrzysz tam rycerzrycerzrycerzrycerz,,,, gdzie nie pójdziesz tam sługa!gdzie nie pójdziesz tam sługa!gdzie nie pójdziesz tam sługa!gdzie nie pójdziesz tam sługa!

---- Świnka/świniaczek/świniątkoŚwinka/świniaczek/świniątkoŚwinka/świniaczek/świniątkoŚwinka/świniaczek/świniątko.... (Pieszczotliwe określenie wśród pospól-stwa, odpowiednik kochanie lub skarbie. Klient w skromnym sklepiku może być powitany przyjaznym załowaniem: Tak, świnko?)

---- Najlepsi łucznicy to Reiklandczycy!Najlepsi łucznicy to Reiklandczycy!Najlepsi łucznicy to Reiklandczycy!Najlepsi łucznicy to Reiklandczycy!

---- W Reiklandzie każdy ci powieW Reiklandzie każdy ci powieW Reiklandzie każdy ci powieW Reiklandzie każdy ci powie,,,, że znajomka ma na Dworze!że znajomka ma na Dworze!że znajomka ma na Dworze!że znajomka ma na Dworze!

---- Wrzeciono DyrathWrzeciono DyrathWrzeciono DyrathWrzeciono Dyrath.... (Przeznaczenie lub los. Określenie powstało z ludo-wego przesądu, że pępowina jest splatana przez Dyrath i wręczana Mor-rowi, aby mógł za jej pomocą wciągnąć ludzi do swojego królestwa, gdy nadejdzie ich czas.)

---- Nurt Reiku jest wartki i głębokiNurt Reiku jest wartki i głębokiNurt Reiku jest wartki i głębokiNurt Reiku jest wartki i głęboki.... (Przestań zadawać pytania.)

- Z Księgi Przysłów & Powiedzeń, spisanej przez Alfreda Weltbohrera

Page 54: Imperium cz2

1078 - WARHAMMER FRP

Altdorf rozpoczął swoje istnienie jako niewielka osada Unberogenów, zało-żona na wysepce na Reiku. Zwano ją wtedy Reikdorf (Rzeczne Miasto). Głównymi zaletami osady było sąsiedztwo doskonałych terenów zasobnych w ryby, żyzne gleby wypełniające rzeczną nizinę oraz doskonałe warunki obronne. Z upływem czasu ple-mienna wioska rozrastała się, a zabudowania rozprzestrzeniły się aż na zachodni brzeg rzeki oraz na wiele innych wysepek. W czasach, gdy Sigmar odszedł na Wschód, Reik-dorf był już największym miastem w ludzkich krainach. Wciąż budowano nowe mo-sty, a niedługo potem miasto dotarło również na wschodni brzeg rzeki. Wtedy też osiągnęło swoje dzisiejsze rozmiary. Wraz z rozwojem Imperium nasilił się handel między prowincjami. Lasom wydzierano żyzne ziemie pod uprawy rolne. W Reiklandzie założono wiele nowych osad i kraina zaczęła się bogacić. Nadwyżki żywności sprzedawano w górę rzeki, przy-nosząc kupcom spore zyski. Prowincja była też znaczącym ośrodkiem eksportu weł-ny, skór i dobrego drewna. Wraz z rozwojem handlu i napływem pieniędzy, do Reik-dorfu zaczęli ściągać przeróżni rzemieślnicy. Wkrótce miasto zasłynęło ze swoich kuźni, tkalni oraz wspaniałych browarów i gorzelni.

WWWWWWWWOOOOOOOOJJJJJJJJNNNNNNNNAAAAAAAA &&&&&&&& UUUUUUUUMMMMMMMMOOOOOOOOCCCCCCCCNNNNNNNNIIIIIIIIEEEEEEEENNNNNNNNIIIIIIIIEEEEEEEE AAAAAAAALLLLLLLLTTTTTTTTDDDDDDDDOOOOOOOORRRRRRRRFFFFFFFFUUUUUUUU:::::::: Po roku AS300 sytuacja Reikdorfu uległa zmianie. Okoliczne krainy podupadały. Liczne następujące po sobie lata wojen z goblinami, konfliktów wewnętrznych, klęsk nieurodzaju i ogólnego upadku obyczajów odcisnęły piętno na bogatym mieście. Do jedynego kamiennego budynku w Reikdorfie, Katedry Sigmara, wkrótce dołączyły kamienne mury, a reikdorfczycy nauczyli się odpierać oblężenia i walczyć o swoje mia-sto. Bezpieczeństwo, jakie gwarantowały solidne blanki Reikdorfu, przyciągało niezliczonych przybyszy. Do AS500 liczba mieszkańców wrosła czterokrotnie. Wła-dze miejskie próbowały przekonać reikdorfczyków, aby dla własnego bezpieczeństwa zaczęli budować swoje siedziby wyłącznie z kamienia, lecz dekret ten został całkowicie zignorowany. Na pomoc burmistrzowi ruszył sam Imperator Sigismund, zwany Zdo-bywcą, lecz nawet najbardziej wytężone starania Imperatora nie były w stanie pokonać reikdorfskiej tradycji oszczędzania grosza, gdzie tylko się da, a budowanie w kamieniu było niestety niezwykle kosztowne. Wojowniczy Imperator uchwalił dekret, na mocy którego miasto przemianowana na Altdorf (Stare Miasto). Sigismund postanowił też, że zostanie ono doszczętnie wyburzone i wzniesione na nowo z kamienia, aby móc lepiej stawiać opór okolicznym bandom zbójów. Sigismund zmarł, zanim jego wizja została zrealizowana. Jego syn, Siegfried Prawodawca, nienawidził Altdorfu i wkrótce przeprowadził się wraz całym dworem do Nuln. Młody Imperator publicznie zadekla-rował: Niech Sigmar pochłonie śmierdzące ulice Altdorfu. Od roku AS600 Kult Sigmara zaczął umacniać swoje wpływy w społeczeń-stwie Altdorfu. Rozwojowi religii sprzyjała zwłaszcza nieustanna wojna i starcia z ban-dami wyjętych spod prawa rozbójników. Na szczęście dla tracących ducha altdorfczy-ków, rozwój handlu ponownie stał się źródłem bogactwa miasta. Napływ złota wzbogacał też skarbiec Świątyni Sigmara i w roku AS990 Wielki Teogonista przekonał Imperatora Ludwiga Grubego, aby ten przydzielił sigmarytom głos elektorski. Nie za-spokoiło to jednak ambicji przywódców Kultu i sigmaryci wydali wiele pełnych prze-pychu bankietów, które zwabiły dwór Imperialny na powrót do Altdorfu. Dziesięć lat później zakończono budowę wielkiej Katedry Sigmara. Stało się to dokładnie tysiąc lat po bitwie na Przełęczy Czarnego Ognia. Krasnoludzcy mistrzowie kamieniarscy, któ-rzy wnieśli Katedrę, otrzymali prawo osiedlania się w Altdorfie i założyli własną en-klawę. Stała się ona zalążkiem dzielnicy krasnoludzkiej. Religijność altdorfczyków roz-kwitła i w tym okresie spisano pierwsze iluminowane tomy księgi Żywot Sigmara.

ZZZZZZZZAAAAAAAARRRRRRRRAAAAAAAAZZZZZZZZAAAAAAAA &&&&&&&& KKKKKKKKAAAAAAAARRRRRRRRAAAAAAAA:::::::: Za czasów panowania Borysa Złotobiernego Altdorf był prawdziwym tyglem różnych ras, religii, rzemieślników, kupców, szlachty i chłopstwa. Altdorf stał się znany także z powodu grasujących tu złodziei - mianem największego z nich cieszył się oczywiście sam Imperator Borys. Wysokie podatki i rozrzutność dworu doprowadziły do licz-nych skandali i buntów. Wielu prezbiterów Sigmara przyłapano w czułych objęciach kurtyzan lub we własnych haremach, co podsyciło zamieszki na tle religijnym. Aby za-panować nad miastem, Imperator wprowadził stan wojenny, lecz dopiero przerażająca epidemia Czarnej Plagi z roku 1111 powstrzymała zamieszki i niepokoje. Altdorfczycy hucznie świętowali śmierć Złotobiernego w AS1115 i podjęli próbę zapanowania nad anarchią, która nastąpiła z powodu bezkrólewia. Próba ta nie powiodła się i, jak obawiali się tego kupcy, handel znacznie ucierpiał. Sprawy przybrały jeszcze gorszy obrót w roku AS1124, gdy na tron wstąpił Imperator Mandred Szczuro-bójca. Nowy Imperator przeniósł dwór do Middenheim i Altdorf utracił pozycję naj-większego ośrodka handlu w kraju. Panujące w mieście bezprawie spowodowało, że handel dobrami luksusowymi został wstrzymany, długi pozostawały niespłacone, a szlachta uciekała z miasta niczym szczury z tonącego okrętu. Ponownie wybuchły walki na ulicach i zamieszki, ale tym razem nad bezładem usiłował zapanować jedynie Kult Sigmara. Cyniczna polityka chleba dla wiernych wymagała, aby w zamian za poży-wienie i ochronę obywatele składali Świątyni przysięgę wierności. Altdorfczycy zaczęli to wykorzystywać i wkrótce skarbiec Kultu został opróżniony. Gdy tylko darmowe jedzenie się skończyło, mieszczenie natychmiast zarzucili aktywny udział w życiu du-chowym i powrócili do swoich dawnych zwyczajów. Kult Sigmara potrzebował trzech wieków, aby wydobyć się z finansowych tarapatów. Mniej więcej w tym samym czasie w mieście zaczęły pojawiać się pierwsze dobrze zorganizowane gildie. W odległej przyszłości miały stać się główną siłą poli-tyczną stolicy, lecz w tych trudnych czasach ich jedynym zadaniem była ochrona zrze-szonych członków przed zewnętrznymi zagrożeniami. Do gildii wstępowało głównie bezdomne chłopstwo, które wygnane z własnych wiosek przez zarazy i niepokoje, rozpaczliwie szukało nowego domu. Ucieczka wieśniaków z prowincji, porzucanie pól uprawnych i powtarzające się przez wiele lat słabe zbiory zrujnowały Księcia-Elektora Reiklandu. Arystokrata, nie mając grosza przy duszy, zwrócił się o pomoc do radnych Altdorfu i wkrótce zawarto korzystny dla obu stron układ. Elektor oficjalnie adopto-wał Księcia Altdorfu, a następnie zrzekł się wszelkich przywilejów na jego korzyść. Po-łączenie skarbca Reiklandu i Altdorfu okazało się doskonałym posunięciem i wkrótce

przyniosło miastu względny dobrobyt. Jedyną osobą, która straciła na tym interesie, był oczywiście sam Książę, gdyż pomimo zdobycia znacznego majątku bezpowrotnie utracił tytuł Elektora. Podwójny tytuł Altdorfu i Księcia-Elektora Reiklandu był przekazywany z pokolenia na pokolenie, choć z początku okazał się być raczej pechową zdobyczą. Ol-brzymie koszty utrzymania Reiklandu i załamanie się handlu w mieście sprawiły, że pod koniec XIII wieku miejscowa arystokracja zaczęła być nazywana książętami-żebrakami. Na początku XIIII wieku stało się jasne, że o prawdziwej potędze decydują nie dziedziczone tytuły, lecz najzwyklejsze złoto. Przekupstwo i korupcja wkradły się niepostrzeżenie we wszystkie aspekty miejskiego życia.

WWWWWWWWIIIIIIIIEEEEEEEEKKKKKKKK GGGGGGGGIIIIIIIILLLLLLLLDDDDDDDDIIIIIIIIIIIIIIII:::::::: Początek XVI wieku zasłynął dzięki drastycznym posunięciom przywódców alt-dorfskich gildii. Rozzuchwalone upadkiem obyczajów gildie otwarcie przekupywały arystokratów, nakłaniając ich do powrotu do miasta. Niektóre rodziny szlacheckie ule-gły tej pokusie i powróciły w zamian za posiadłości, hojne pożyczki bezzwrotne lub inne prezenty. Krążą plotki, że Książę-Elektor Wissenlandu miał rzekomo otrzymać w pre-zencie 50 białych pawi o złoconych dziobach i pazurach barwionych karmazynem. Arystokrata natychmiast zaprosił na kolację przywódców gildii, od których otrzymał tę łapówkę. Jako główne danie podano na srebrnych tacach upieczone pawie. Ta naucz-ka jednak nie została zapamiętana na długo. W roku AS1547, w epoce Trzech Imperatorów, Altdorf podźwignął się z kry-zysu. Podczas gdy inne prowincje toczyły zażartą wojnę, rzeka pozwalała miastu czer-pać spore zyski ze stosunkowo bezpiecznego transportu rzecznego. Wkrótce władzę w mieście przejęły gildie i marzeniem każdego obywatela stała się już nie wolność, lecz bogactwo. Nawet podczas wojny domowej miasto rosło i rozwijało się. Słynne dziś upór i nieustępliwość altdorfczyków po raz pierwszy dały o sobie znać w AS1701, podczas pierwszego oblężenia miasta. Obywatele Altdorfu od dawna uważali się za dumniejszych i bardziej sprytnych od swoich sąsiadów, a ich buty nie złamało nawet przeciągające się oblężenie. Wprost przeciwnie, altdorfczycy za punkt honoru postawili sobie ignorowanie głodu, śmierci oraz strasznych czynów, jakich dopuszczały się orki pod wodzą Gorbada Żelaznego Pazura. W tym okresie kufry świątyń nie mogły po-mieścić złota z datków, a altdorfska społeczność przeżyła prawdziwe odrodzenie wia-ry. Po przerwaniu oblężenia miastem wstrząsnęło ujawnieni kilku kultów Chaosu oraz skandal związany z szalonym Lektorem kultu Sigmara, który wyświęcił na prezbitera swojego psa. Te oraz inne rewelacje doprowadziły do założenia poza murami miasta, na Wzgórzu Batów, słynnego miejsca kaźni dla heretyków i zdrajców. Zwykłych zło-dziei i morderców nadal wieszano na Starym Dębie. Wraz z upływem stuleci arystokracja biedniała, a mieszczanie, zwłaszcza kup-cy, bogacili się. Doprowadziło to do złagodzenia rygorów dotyczących zakupów tytu-łów szlacheckich, a nawet dziedziczenia herbów. Heraldyka szybko stała się bardzo modna, a Altdorf jako pierwsze miasto w Imperium wprowadził tak zwane prawa Merciera, które dyktowały, jakie kolory, materiały oraz kroje szat wolno nosić każdej z klas społecznych. Z przepisów tych szybko jednak zrezygnowano, gdy okazało się, że nie sposób ich egzekwować. Jednak, o dziwo, wiele zniesionych, acz popularnych roz-porządzeń przeszło do niepisanej tradycji miejskiej i są one przestrzegane do dziś. Na przełomie tysiąclecia gildie zjednoczyły siły i udało się im wywalczyć niezależność od władz miasta. Plotkowano, iż wolność ta kosztowała więcej złota, niż mogło się jed-norazowo zmieścić w skarbcu Książąt-Altdorfu. Nie wiadomo, jak było naprawdę, choć faktem jest, że od tego czasu dziedziczni władcy miasta ponownie powrócili na scenę polityczną jako silna i bogata elita. Altdorf zaś stał się wolnym miastem, dzięki czemu przywódcy gildii mogli przegłosować dla siebie i swoich organizacji olbrzymie ulgi podatkowe.

OOOOOOOOBBBBBBBBLLLLLLLLĘĘĘĘĘĘĘĘŻŻŻŻŻŻŻŻEEEEEEEENNNNNNNNIIIIIIIIEEEEEEEE &&&&&&&& OOOOOOOODDDDDDDDBBBBBBBBUUUUUUUUDDDDDDDDOOOOOOOOWWWWWWWWAAAAAAAA MMMMMMMMIIIIIIIIAAAAAAAASSSSSSSSTTTTTTTTAAAAAAAA:::::::: Nowo odzyskany dobrobyt nie trwał długo. W latach AS2051 oraz AS2132 miasto było oblegane przez nieumarłe armie wampirzych książąt z rodu Von Carsteinów. Oblężenia kosztowały Altdorf wiele krwi i złota. Mury zostały w wielu miejscach zniszczone, a obrona każdego wyłomu pochłonęła setki ofiar. Jednak morale miesz-kańców nie upadło i jak zwykle skłonni do sarkazmu altdorfczycy obrali sobie sztan-dar w kolorze śmierci. Wisielczy humor być może pomógł obywatelom nie popaść w rozpacz, lecz nic nie zdołało ochronić ich przed straszliwymi zarazami rozprzestrze-nianymi przez żywe trupy, którymi Von Carstein rozkazał strzelać z katapult na teren miasta. Pomimo odparcia napastników, Altdorf na powrót popadł w biedę i postępu-jącą ruinę, głównie ze względu na wysokie podatki i olbrzymie straty wśród ludności. Gdy w AS2145 armie Von Carsteina zostały wreszcie rozbite w bitwie na Bagnie Fenn, stolica Lenna Sigmara była zaledwie cieniem swojej dawnej chwały. Do naprawy zniszczonych murów wezwano wszystkich zdrowych mężczyzn. Odmowę stawienia się do pracy karano utratą altdorfskiego obywatelstwa. Następne trzy wieki dziejów miasta zwane jest epoką Wielkiej Odbudowy. Z upływem lat do stolicy powracała duma, pieniądze oraz dobrobyt. W odbudowie nie przeszkodziła nawet wstydliwa Zaraza Ropiejących Krost z AS2302. W tym okresie Altdorf unowocześnił swoje prawa, przyjmując do miasta tysiące nowych podatników. Na XXIIII wiek, gdy apogeum osiągnęła moda na egzotyczne zwierzęta, datuje się też powstanie Imperialnego Zwierzyńca. Wielka Wojna z Chaosem okazała się dla miasta błogosławieństwem, a złoto z handlu bronią i żywnością szerokim strumieniem po-płynęło do kieszeni altdorfczyków. Upadek Praag w AS2303 zaniepokoił mieszkań-ców, lecz społeczność Altdorfu nie uwierzyła, by Chaos mógł bezpośrednio zagrozić oddalonemu od działań wojennych Altdorfowi. Gdy latem AS2304 Imperator Magnus Pobożny ogłosił, że Altdorf stanie się siedzibą nowo założonych Imperialnych Kolegiów Magii, w mieście wybuchły za-mieszki. Mało kto spodziewał się, że w odpowiedzi Imperator wprowadzi w mieście stan wyjątkowy. Gdy do Altdorfu przybyli elfi arcymagowie i wypaczyli strukturę rze-czywistości, tworząc budynki Kolegiów, wielu rdzennych mieszkańców spakowało dobytek i wyprowadziło się z miasta. Niektórzy z nich w końcu powrócili do domów, lecz zastali miasto całkowicie odmienione. Elfia magia sprawiła, że ulic nie sposób by-ło odwzorować na mapie. Altdorfczycy musieli kierować się intuicją i punktami cha-

Page 55: Imperium cz2

WARHAMMER FRP - 1079

rakterystycznymi miasta, rezygnując z całkowicie teraz zawodnego zmysłu orientacji. Co bardziej przedsiębiorczy mieszkańcy zbijali fortuny, oferując swoje usługi jako przewodnicy. Wciąż obowiązywał stan wyjątkowy, a o wszystko obwiniano czarodzie-jów.

CCCCCCCCZZZZZZZZAAAAAAAARRRRRRRROOOOOOOODDDDDDDDZZZZZZZZIIIIIIIIEEEEEEEEJJJJJJJJEEEEEEEE &&&&&&&& PPPPPPPPOOOOOOOOLLLLLLLLIIIIIIIITTTTTTTTYYYYYYYYKKKKKKKKAAAAAAAA:::::::: Kolegia Magii dość szybko nawiązały kontakty z przywódcami altdorfskich gildii. Ku niemiłemu zaskoczeniu Wielkiego Księcia, czarodzieje okazali się zręcznymi negocja-torami i niebawem doskonale odnaleźli się w sieci układów, szantaży oraz intryg, które stanowiły główny element miejskiej polityki. Książę, nieufny wobec nowego porządku, ustanowił nową klasę społeczną. Należący do niej czarodzieje zostali nazwani Magi-strami Magii. W obliczu coraz większych wpływów potężnych Magistrów, zaczęto bronić przywilejów zwykłych obywateli. W tym celu wprowadzono w trybie nadzwy-czajnym skomplikowane ustawy dotyczące handlu, prawa głosu oraz własności hipo-tecznej. W roku AS2324 Altdorf przeżył kryzys zwany Gnojowym Latem. W przelud-nionym mieście ścieki zanieczyściły wszystkie ujęcia świeżej wody. Nawet Reik był czarny od zanieczyszczeń wylewających się z cmentarzy, rzeźni, garbarni i farbiarni. La-tem tego roku, po raz pierwszy w historii miasta, wszystkie gildie zjednoczyły siły w celu przezwyciężenia kryzysu. Jednogłośną decyzją założono Kompanię Czystej Wo-dy, finansowaną z funduszy gildyjnych, która miała stworzyć system nowych, głęb-szych studni, skanalizować miasto oraz zabudować akwedukty. Niestety, prace kam-panii zostały opóźnione o wiele lat na skutek wewnętrznych przepychanek oraz walki

o władzę i stanowiska. Ostatecznie kryzys został zażegnany dopiero 100 lat później, gdy kompania i jej wysiłki (a raczej jej urzędnicy) pochłonęły już niewyobrażalne sumy z miejskiej kasy. W AS2429 Altdorf był spokojnym, bogatym i potężnym miastem. Pomimo własnej burzliwej przeszłości, altdorfczycy powszechnie wyrazili niezwykłe oburzenie po zdobyciu przez Marienburg statusu wolnego miasta. Po zwołanej w trybie nadzwy-czajnym radzie gildii nałożono na wielki port szereg ograniczeń handlowych. Jednak wyższe sfery arystokracji gorąco zaprotestowały przeciwko takiemu posunięciu. Dla szlachty Marienburg stał się wymarzonym rajem podatkowym. Wielu arystokratów wzięło następnie udział w spisku, który pozbawił tronu Imperatora Dietera IIII. Gdy na kolejnego Imperatora wybrano Księcia Altdorfu, świętowanie w mie-ście trwało równy miesiąc. Gildie publiczne złożyły przysięgę wierności Wilhelmowi III, oferując hojne dary biednemu niegdyś Księciu. Kupcy oraz inne instytucje zaczęły gorączkowo zabiegać o imperatorski patronat. Wilhelm, kierując się radą swojego do-radcy, Magistra Kolegium Cienia, sprzedawał swoje łaski za olbrzymie ilości złota. Po raz pierwszy w historii Imperator stał się bogatszy od reszty imperialnej szlachty. Bo-gactwo to pomogło mu zapewnić sobie lojalność poddanych, choć oczywiście zdarza-ły się wyjątki. Wielki pożar z AS2431 dał Wilhelmowi pretekst do gruntownej przebudowy wschodniej strony miasta i ograniczenia wpływów Kolegium Płomienia. Odbudowa-ne tereny stały się okolicą prestiżową - jedyną, w której brukowane ulice i trotuary były równe i proste, a kamienne budynki stawiane zgodnie z miłym dla oka planem. Pożar,

Page 56: Imperium cz2

1080 - WARHAMMER FRP

a następnie odbudowa miasta, były dotkliwym ciosem dla miejskich kupców, którzy na pewien czas musieli ograniczyć działalność handlową. Imperator skrzętnie wykorzystał ten czas, umacniając wpływy polityczne. Obecny Imperator, Karl-Franz, od początku swojego urzędowania, to jest od AS2502, kontynuuje tę politykę. Jej kulminacją było wydanie w AS2506 Smrodliwego Dekretu, który nakładał na gildie i Kolegia Magii surowe ograniczenia. Jak można się domyślić, zarówno wtedy, jak i obecnie budzi to gorące protesty tych instytucji.

AAAAAAAALLLLLLLLTTTTTTTTDDDDDDDDOOOOOOOORRRRRRRRFFFFFFFFSSSSSSSSKKKKKKKKIIIIIIIIEEEEEEEE GGGGGGGGIIIIIIIILLLLLLLLDDDDDDDDIIIIIIIIEEEEEEEE:::::::: Wśród śmierdzących ulic Altdorfu mieszczą się siedziby wielu gildii. Dane stowarzy-szenie jest formalnie uznawane za gildię, gdy zostanie wpisane na specjalną listę, co oczywiście wiąże się ze sporymi wydatkami administracyjnymi. Jednak w praktyce liczy się siła i prężność danej organizacji, jak również liczba jej aktywnych członków. Gildie bardzo często egzekwują wobec swoich członków prawa surowsze niż te, które doty-czą zwykłych mieszkańców miasta. Prawa te mają na celu ochronę interesów gildii oraz stowarzyszonych w nich osób, a także pomoc w wywalczeniu przeróżnych kon-cesji od władz miejskich lub innych ugrupowań politycznych. W Altdorfie istnieją najróżniejsze gildie. Większość z nich kształci uczniów i czeladników, oferując im drogę kariery aż po tytuły mistrzów danego cechu, w zamian wymagając opłat lub darmowych usług. Wstąpienie do oficjalnie założonej gildii gwa-rantuje czeladnikowi obywatelstwo, a nawet szansę na znalezienie się w gronie jednej z wielu rad decydujących o przyszłości miasta. Niektóre gildie są na tyle potężne, że uzyskały liczne zwolnienia lub przywileje, dzięki czemu mogą nie liczyć się z prawem miejskim, a nawet sądzić i we własnym za-kresie karać swoich członków. Gildie oferują podopiecznym przeróżne korzyści i po-moc w każdym aspekcie życia, jak chociażby ustanawiając stypendia i wypłacając eme-rytury. Ponadto gromadzą złoto na tak zwanych wdowich funduszach, a nawet zajmują się swataniem. Członkom gildii zazwyczaj żyje się łatwiej i dostatniej niż przeciętnemu obywatelowi. Jednak członkostwa rzadko kiedy można zrzec się łatwo i bez konse-kwencji - wstąpienie do gildii przypomina bowiem podpisanie cyrografu na siebie i najbliższą rodzinę.

AAAAAAAALLLLLLLLTTTTTTTTDDDDDDDDOOOOOOOORRRRRRRRFFFFFFFFSSSSSSSSKKKKKKKKIIIIIIIIEEEEEEEE OOOOOOOOBBBBBBBBYYYYYYYYWWWWWWWWAAAAAAAATTTTTTTTEEEEEEEELLLLLLLLSSSSSSSSTTTTTTTTWWWWWWWWOOOOOOOO:::::::: Altdorfczycy są niezwykle dumni. Nawet biedniejsi obywatele cieszą się, że mieszkają właśnie tutaj. Choć mało kto rozumie głębię ustroju klasowego i lennego, nikomu nie przeszkadza to w opowiadaniu o niuansach tego systemu przyjezdnym. Obcy, zwłasz-cza ci z prowincji, traktowani są z połączeniem współczucia i pogardy. Jakież to bo-wiem wydarzenie historyczne miały miejsce w ich rodzinnych okolicach? Jakich chwa-lebnych czynów byli świadkami ich przodkowie? Jaką historię mogą pochwalić się za-bite dechami wioski lub prowincjonalne miasteczka? Altdorfczycy wierzą, że nic nie może równać się ze spuścizną, jaka przypada w udziale każdemu mieszkańcowi ich miasta. Od czasów Sigmara prawa obywatelskie dyktowały, kto dla kogo pracował oraz kto komu był winien podatki. Choć skomplikowane i niezbyt sprawiedliwe, pra-wa te rozrosły się do rozmiarów, które gwarantują gildii prawników dostatni i spokoj-ny żywot. Prawa te regulują wszelką miejską działalność (między innymi stwierdzając,

komu wolno żenić się w tygodniach parzystych, a nawe to, w które dni tygodnia wy-pada nosić kapelusz). Chociaż altdorfskie obywatelstwo zazwyczaj przekazywane jest z rodziców na potomstwo lub nadawane przez gildie, można je również zdobyć jako nagrodę za chwalebne czyny. Mówiąc oględnie, zdobycie go wymaga sporych zasobów finanso-wych lub wysoko postawionego sponsora. Imię nowego obywatela musi zostać zapi-sane przez przedstawiciela gildii prawników w wielkiej księdze spisu ludności Altdorfu. Wyróżnia się pełne, połówkowe, a nawet ćwiartkowe obywatelstwa Altdorfu. Te ostatnie nadawane są tymczasowo wędrownym kramarzom, obcokrajowcom, a w pewnych przypadkach też obcym dyplomatom. Najbardziej cenionym tytułem wśród napływających do miasta pańszczyźnianych chłopów, którzy porzucili swoje gospo-darstwa, jest oczywiście miano wolnego człowieka. Czarodzieje po pomyślnym ukoń-czeniu magicznego terminu zyskują status Magistra. Ta dziwna klasa społeczna jest, formalnie rzecz ujmując, grupą wasali danego Kolegium Magii. W obrębie Kolegiów Magistrom przysługuja prawa odpowiadające statusowi szlachty. Choć teoretycznie prawa dotyczące obywatelstwa powinny regulować wiele aspektów codziennego życia, w praktyce rzadko są egzekwowane, gdyż pochodzą z zamierzchłej i zapomnianej epoki. Obecnie dużo ważniejszym zagadnieniem są po-datki. Poborcy podatkowi pobierają opłaty od większości mieszkańców Altdorfu, bez względu na ich status obywatelski. Kto terminowo płaci miastu, może w nim miesz-kać, bez względu na swoją pozycję społeczną. Tak naprawdę obywatelstwo brane jest pod uwagę jedynie w niecodziennych przypadkach zakupu większych nieruchomości przez obcokrajowców, transakcji handlowych na olbrzymią skalę lub skomplikowa-nych spraw sądowych i karnych. Zwykli mieszkańcy Altdorfu wolę podejście na zdrowy rozum i brak obywatelstwa jeszcze nikomu nie przeszkodził w zakupie konia lub sprze-daży beczki kiszonej kapusty. Poza tym w przypadkach spornych strony zazwyczaj płacą gildii prawników za uregulowanie odpowiednich kwestii, bez względu na ich fak-tyczny stan prawny.

PPPPPPPPOOOOOOOODDDDDDDDAAAAAAAATTTTTTTTEEEEEEEEKKKKKKKK MMMMMMMMIIIIIIIIEEEEEEEEJJJJJJJJSSSSSSSSKKKKKKKKIIIIIIII:::::::: Temat podatków miejskich jest bliski sercu każdego altdorfczyka, choć to sprawa bar-dzo skomplikowana. Opodatkowane są określone towary, jak również przejazd nie-którymi ulicami i bramami, cumowanie przy nabrzeżach i wiele innych rzeczy. Sklepy i kupcy również muszą płacić specjalne podatki od obrotów handlowych. Podatki są obowiązkowe dla członków gildii i Magistrów. Do tego dochodzą również tzw. po-datki szarej strefy, to jest haracze, opłaty za ochronę i bezpieczny przejazd oraz wszelkiego rodzaju inne wymuszenia. Przyjezdni zostają zazwyczaj oskubani do ostatniego pensa w ciągu najwyżej dwóch tygodni. Aby przeżyć podatkowe piekło w stolicy, należy się szybko uczyć i mieć talent do operowania pieniędzmi. Zwykli obywatele oddają władzom miasta średnio połowę zarobków. Więk-szość sprytnych mieszczan udaje się w ten lub w inny sposób zmniejszyć tę kwotę do wysokości jednej trzeciej zarobków. Istnieją też grupy ciesząe się specjalnymi przywile-jami i ulgami podatkowymi. Wysokie podatki sprawiają, że na ulicach Altdorfu bardzo często dochodzi do protestów i manifestacji. Nowe podatki zwyczajowo ogłaszane są w święta, aby nie tracić dnia pracy na skutek protestów i demonstracji.

JJJJJJJJĘĘĘĘĘĘĘĘZZZZZZZZYYYYYYYYKKKKKKKK::::::::

Reiklandczycy najszybciej ze wszystkich mieszkańców Imperium przyswajają sobie słowa pochodzące z obcych języków i mówią przy tym z czystą, niemal arystokratycz-ną dykcją.

Szlacheckie szkoły w Imperium często uczą swoich studentów, niektóre wprost wymagają od uczniów, wymowy z reiklandzkim akcentem, który jest po-wszechnie akceptowany.

RRRRRRRREEEEEEEELLLLLLLLAAAAAAAACCCCCCCCJJJJJJJJEEEEEEEE ZZZZZZZZ SSSSSSSSĄĄĄĄĄĄĄĄSSSSSSSSIIIIIIIIEEEEEEEEDDDDDDDDNNNNNNNNIIIIIIIIMMMMMMMMIIIIIIII PPPPPPPPRRRRRRRROOOOOOOOWWWWWWWWIIIIIIIINNNNNNNNCCCCCCCCJJJJJJJJAAAAAAAAMMMMMMMMIIIIIIII ::::::::

Wielkie Księstwo Reiklandu utrzymuje neutralne stosunki z położonym na północy Wielkim Hrabstwem Middenlandu. Relacje pomiędzy prowincjami, pomimo iż wielu reiklandzkich kupców, korzystając z połączenia jakie zapewnia rzeka Bögen, prowadzi interesy z Carroburgiem (stolicą Middenlandu), ze względu na różnice religijne (Mid-denland jest od wieków ostoją wiary w Ulryka, a w Reiklandzie mieści się centrum Kultu Sigmara) nigdy nie były lepsze.

Podobne relacje łączą Reikland z Wielkim Księstwem Talabecklandu. Jednak tutaj przyczyną jest rola Talabecklandu w powstaniu chaosu trwającego w okresie zwanym Wiekiem Trzech Imperatorów, kiedy to Wielka Księżna Ottilia ogłosiła się Imperatorową i na terenie prowincji wyjęła spod prawa Kult Sigmara. Do dziś granice Reiklandu przemierza kilku Prezbiterów Sigmara, głoszących kazania o podłości epoki Ottili oraz o okrucieństwie Ulrykan, torturach i morderstwa jakich dopuścili się na wie-rzących w Sigmara mężczyznach, kobietach i dzieciach. I choć większość tych opowie-ści jest nieprawdziwa lub w najlepszym wypadku mocno przesadzona, to hierarchowie Świątyni Sigmara niewiele czynią by powstrzymać rozgłaszających je duchownych.

Zupełnie inaczej wyglądają relacje łączące Reikland z prosigmaryjskim Stirlan-dem. W granicach Wielkiego Hrabstwa wiara w Sigmara jest bardzo silna i głęboko zakorzeniona, jedną z przyczyn jest wielka bitwa jaką na ziemiach Stirlandu stoczył Sigmar, gromiąc armię zielonoskórych. Wielu duchownych Sigmara, arystokratów i mieszczan udaje się na pielgrzymkę do Stirlandu, by obejrzeć pole bitwy, po którym kroczył Sigmar, toczący jedną z największych bitew Starego Świata.

Równie serdeczne relacje łączą Altdorf z miastem-państwem Nuln i związa-nym z nim Wissenlandem. Złośliwi mówią, że przyczyną jest bądź to wyśmienita arty-leria i piechota ognista Nuln, bądź osoba Elektorki Nuln, Hrabina Emmanuelle von Liebowitz, którą Imperator jest podobno bardzo zafascynowany.

Choć oficjalnie stosunki łączące Reikland i Wolne miasto kupieckie Kemper-bad, leżące na zbiegu Rzeki Reik i Stir, są raczej dobre. To zamożne i silnie walczące o

swą autonomiczność miasto, jest jak słusznie zauważył Imperator potencjalnym źró-dłem wysokich dochodów, które skarbiec Imperium traci na rzecz Kupieckich Baro-nów Kemperbadu. W związku z tym Imperator wysłał do Kemperbadu swego Pleni-potenta, by ten odkrył sposób na przejęciu zysków.

Niejednoznaczne relacje łączą Reikland z Jałową Krainą. Z jednej strony, choć Marienburg od AS2429 nie jest już częścią Lenna Sigmara, to wielu arystokratów i hierarchów Kultu Sigmara, włączając w to Wielkiego Teogonistę, wciąż patrzy na miasto jak na część Imperium. Szczególnie trudności z uznaniem niepodległości Ma-rienburga ma Świątynia Sigmara, której hierarchowie odebrali to jako osobistą porażkę, poczuwając jednocześnie za swój obowiązek przywrócenie jedności Lenna Sigmara. Wielcy Teogoniści wielokrotnie nawoływali do krucjaty, mającej na celu ponowne przyłączenie Jałowej Krainy do Imperium. Ponadto Inkwizycja Sigmara odkryła Re-formowany Kult Sigmara, praktykowany w Marienburgu, którego Prezbiterzy jedno-znacznie opowiedzieli się za niepodległością Jałowej Krainy i wypowiedzieli posłu-szeństwo Wielkiemu Teogoniście, ten zaś ekskomunikował ich ze Świątyni Sigmara i ogłosił heretykami. Z drugiej zaś strony, kupcy zamieszkujący Reikland prowadzą in-tensywną wymianę handlową z Jałową Krainą, a sam Imperator stara się łagodzić na-pięcie pomiędzy Kultem Sigmara a Marienburgiem doskonale wiedząc, Imperium po-trzebuje dostępu do morza, jakie zapewnia Marienburgski port.

Pomiędzy wschodnią Bretonnią i Reiklandem zdają się panować przyjazne, niemal serdeczne stosunki. Sporadyczne wymiany przynoszących pozdrowienia i pre-zenty ambasadorów, mają udowodnić taki stan rzeczy. Prawda jest natomiast taka, że pokój wynika z braku możliwości, a raczej miejsca do stoczenia bitwy, bowiem natu-ralna bariera jaką stanowią Góry Szare, uniemożliwia spotkanie dwóch potężnych ar-mii. Jedynym nadającym się do tego miejscem jest leżąca na granicy Bretonni i Jałowej Krainy wielka wyżyna łącząca Góry Szare z wapiennymi wzgórzami Bladych Sióstr.

NieNieNieNie,,,, nie! Powtarzaj za mną: Chrząszcze w Herstadt chrzęszczą w chrznie! Powtarzaj za mną: Chrząszcze w Herstadt chrzęszczą w chrznie! Powtarzaj za mną: Chrząszcze w Herstadt chrzęszczą w chrznie! Powtarzaj za mną: Chrząszcze w Herstadt chrzęszczą w chrza-a-a-a-nienienienie.... Chyba nie chcesz mówić jak nieokrzesany OstlandczykChyba nie chcesz mówić jak nieokrzesany OstlandczykChyba nie chcesz mówić jak nieokrzesany OstlandczykChyba nie chcesz mówić jak nieokrzesany Ostlandczyk,,,, prawda?prawda?prawda?prawda?

- nauczyciel wymowy z Altdorfu

Page 57: Imperium cz2

WARHAMMER FRP - 1081

NNNNNNNNIIIIIIIIEEEEEEEELLLLLLLLUUUUUUUUDDDDDDDDZZZZZZZZIIIIIIIIEEEEEEEE WWWWWWWW RRRRRRRREEEEEEEEIIIIIIIIKKKKKKKKLLLLLLLLAAAAAAAANNNNNNNNDDDDDDDDZZZZZZZZIIIIIIIIEEEEEEEE::::::::

Khazadzi odegrali w dziejach Wielkiego Księstwa Reiklandu, podobnie jak w historii całego Imperium, ogromną rolę. Wielu krasnoludów przybywających do Imperium osiedla się właśnie w Reiklandzie. Według ostatniego spisu ludności z AS2510, Altdorf zamieszkiwało około tysiąc, pochodzących z dziesięciu klanów, krasnoludów. Więk-szość khazadów żyje i pracuje we wschodnich dzielnicach miasta, zwanych Metall-schlacke i Niederwind, gdzie trudnią się kowalstwem i kamieniarstwem. Poza Altdor-fem, mniejsze społeczności żyją w Eisengahn, dzielnicy Bögenhafen, gdzie pracują zrzeszeni w gildiach kowali, jubilerów, stolarzy i kamieniarzy a także w Ubersreiku.

Elfy, tajemnicze i skryte, niezbyt chętnie wkraczają na ziemie zajęte przez lu-dzi. I choć podobno wśród drzew Reikwaldu istnieją osady elfów, to karczowanie la-

sów pod pola uprawne i szybki rozwój miast, skutecznie zniechęciły członków Starszej Rasy do podróży. Podobnie jak ma to miejsce w innych prowincjach, większość spo-tkanych elfów to awanturnicy i podróżni, choć według spisu ludności w Altdorfie żyje około setka elfów.

Niziołki, stanowią chyba największą grupę nieludzi zamieszkującą w granicach Reiklandu. Wiele z nich pracuje dla arystokratów i kupców, cześć zaś prowadzi własne zajazdy i tawerny. Altdorf skupia najprawdopodobniej największą ilość niziołków mieszkających poza Krainą Zgromadzenia.

RRRRRRRREEEEEEEELLLLLLLLIIIIIIIIGGGGGGGGIIIIIIIIAAAAAAAA::::::::

Wielkie Księstwo Reiklandu od zarania dziejów Imperium stanowi ostoję Kultu Sig-mara, a Katedra w Altdorfie cel pielgrzymek wielu pątników. Katedra Sigmara została zbudowana przez pierwszego Wielkiego Teogonistę Johana Helstruma, który dał po-czątek nowemu Kultowi. W niemal wszystkich miastach, miasteczkach, osadach i wsiach wzniesiono świątynie poświęcone Sigmarowi, przy drogach i szlakach lokalna ludność buduje kapliczki poświęcone Protektorowi Imperium, a liczni Prezbiterzy przemierzają prowincję umacniając wiarę wiernych.

W Bögenhafen istnieje wiele świątyń poświęconych różnym bóstwom. Główna i największa, poświęcona jest Sigmarowi, natomiast pozostałe dedykowane są Ulrykowi, Myrmidii, Verenie, Handrichowi, Shallyi i Bogenauerowi, patronowi miasta. Nad tą, jako że nie posiada ona własnych kapłanów, administracyjną pieczę sprawuje Kult Sigmara.

O ile w miastach ludzie wyznają niemal wyłącznie Sigmara, o tyle wśród mieszkańców wsi i osad praktykowany jest politeizm. Wielu rybaków równie silnie wierzy w Sigmara jak w Karoga, myśliwi na równi z Protektorem Imperium wy-

znają Taala, który jest popularny także wśród farmerów. Starsi lub żyjący w odizolo-wanych osadach ludzie wyznają Dawną Wiarę, jednak Kult Matki Ziemi umiera i z każdym rokiem, liczba wiernych maleje. Innymi popularnymi bóstwami są: Dyrath (jest to regionalna nazwa Rhyi, którą mieszkańcy Vorberglandu czczą jako patronkę płodności) oraz Shallya, której świątynie i przytułki regularnie otrzymują datki i dary od bogatych Reiklandczyków. Chociaż tolerowany i formalnie szanowany, Kult Ulryka nie jest popularny w Reiklandzie, ze względu na jego odwieczną rywalizację z wyzna-niem Sigmara.

Podobnie jak w innych częściach Imperium, także w Reiklandzie istnieje wiele wyjętych spod prawa wyznań. Najbardziej niebezpieczne z nich poświęcone są bogom Chaosu. Najgroźniejszy i najlepiej zorganizowany jest Kult Purpurowej Dłoni, czczący Tzeentcha, Wielkiego Mutatora, który swą pozycję zawdzięcza subtelnym, realizowa-nym przez pokolenia planom. Zakazane kulty są bezlitośnie i krwawo ścigane przez Inkwizycję Sigmara, która w gra-nicach prowincji może działać niemal bez żadnych ograniczeń.

Page 58: Imperium cz2

1082 - WARHAMMER FRP

BBBBBBBBAAAAAAAARRRRRRRRWWWWWWWWYYYYYYYY PPPPPPPPRRRRRRRROOOOOOOOWWWWWWWWIIIIIIIINNNNNNNNCCCCCCCCJJJJJJJJIIIIIIII::::::::

Tradycyjnymi barwami Altdorfu są błękit i czerwień a pozostałych miast Reiklandu biel/srebro. I choć Altdorf trzyma się sztywno tradycji, to pozostałe miasta prowincji podchodzą do strojów i barw dużo swobodniej. Szlachta często używa własnych barw rodowych oraz bogatych zdobień heraldycznych, zaś by uczynić za dość tradycji nada-ją sztandarom bitewnym, oraz elementom umundurowania białą/srebrną barwę.

Kolejną tradycją, praktykowaną w granicach Altdorfu jest obowiązek noszenia zielonych, aksamitnych płaszczy, przez wszystkich szlachetnie urodzonych, co ma symbolizować ich równość i posłuszeństwo Imperatorowi.

ZZZZZZZZNNNNNNNNAAAAAAAACCCCCCCCZZZZZZZZĄĄĄĄĄĄĄĄCCCCCCCCEEEEEEEE MMMMMMMMIIIIIIIIEEEEEEEEJJJJJJJJSSSSSSSSCCCCCCCCAAAAAAAA::::::::

AAAAAAAALLLLLLLLTTTTTTTTDDDDDDDDOOOOOOOORRRRRRRRFFFFFFFF::::::::

Tam, gdzie zlewają się rzeki Reik i Talabeck, ich połączone nurty wpływają między rozległe mielizny i dzielą się na trzy mniejsze odnogi. Powstałe w ten sposób wyspy tworzą podstawę miasta Altdorf - stolicy Imperium. Znajduje się tam Pałac Imperial-ny, Kolegia Magii, Akademia Inżynierów, Zwie-rzyniec Imperialny oraz wspaniała katedra Sig-mara. Altdorf to miasto wielu mostów prze-rzuconych między wyspami. W miejscu, w którym odnogi rzeki łączą się ponow-nie (po północnej stronie Altdorfu) wzniesiono duży port - Reik jest tu wystarczająco głęboki i szeroki, aby mogły do niego docierać okręty oceaniczne.

Wysokie, białe mury miasta są zwieńczone czerwonymi dachówkami - stanowią przepiękny widok i gwarantują pewną obroną miasta. Wiedząc o niedawnych wydarzeniach w Kis-levie, Imperator Karl-Franz rozkazał niedaw-no, aby mury zostały wzmocnione i obecnie trwa przy nich ciągła krzątanina, gdy kra-snoludzcy rzemieślni-cy rozbudowują i tak już potężne fortyfika-cje.

Miasto słynie ze swoich uniwersyte-tów, magów, bibliotek oraz wszelkich instytu-cji nauki. Tutaj naj-zdolniejsi żakowie Sta-rego Świata kształcą się pod opieką mą-drych wykładowców, a potężni czarodzieje pracują nad działami magii, rozpoczętymi zanim jeszcze zaczęło się ich życie, i które będą trwały po ich śmierci. Przybywa tutaj wielu kapłanów oraz pielgrzymów, szukających błogosławieństwa we wspaniałej katedrze, gdzie znajduje się dwór Wiel-kiego Teogonisty. Wspaniałą budowlę świątyni zdobią rzeźbione iglice, wzniosłe pod-pory i pozłacane kopuły.

Miasto jest również portem handlowym, na którego targowiskach tłoczą się kupcy ze wszystkich stron Starego Świata. Do Altdorfu stale przyjeżdżają i wyjeżdżają

imperialni kurierzy, przybywają ambasadorowie odległych prowincji, a czasem nawet poselstwa z krain tak odległych jak Arabia czy Kitaj.

Większość podróżnych dociera do Altdorfu wodą, ale jeden z ważnych traktów przecina miasto. Prowadzi on na północ w stronę Middenheim, a na południe do górskiej fortecy Helmgart, która strzeże Przełęczy Uderzającego Topora w Szarych Górach. Ochrania ona Imperium przed atakami mieszkańców gór.

Altdorf to jedno z najważniejszych miast Starego Świata. Tutaj przybywają dy-plomaci ze wszystkich znanych ziem, aby prowadzić negocjacje, tutaj też szlachta i kupcy wysyłają swoje dzieci, aby zdobyły wykształcenie i znalazły odpowiedniego partnera życiowego.

Altdorf ma także swoją mroczniejszą stronę, ukrytą pod blichtrem Pałacu Imperatora i majestatem Świątyni Sigmara. Wzdłuż nabrzeża i w innych obszarach skupia się miejska biedota. Robotnicy i żebracy próbują utrzymać się przy życiu, pod-czas gdy żerujący na ich pracy kupcu i skorumpowani urzędnicy sycą się bogactwem. Wielu ludzi szuka więc pocieszenia w używkach, hazardzie i alkoholu. Ponurą sławą cieszy się też siedziba Inkwizycji Sigmara, mieszcząca się w skrzydle Katedry Sigmara, gdzie domniemani wyznawcy Chaosu, a także ich ofiary, są poddawani torturom, na których mają wyjawić wszystko, co wiedzą. Potajemnie szepcze się, że zbyt często czarne sieci Zakonu Oczyszczającego Płomienia chwytają także niewinnych. Wzdłuż Ulicy Tysiąca Tawern, za kolorowymi latarniami i zachęcającymi zapachami, spiskow-cy oraz kultyści knują i planują różnorakie przestępstwa, od zwykłych występków do potwornych zbrodni. Dla nowoprzybyłych Altdorf jest miastem pełnym

możliwości i zagrożeń.

BBBBBBBBÖÖÖÖÖÖÖÖGGGGGGGGEEEEEEEENNNNNNNNHHHHHHHHAAAAAAAAFFFFFFFFEEEEEEEENNNNNNNN:::::::: Miasto leży na brzegu

rzeki Bogen i posiada port, do którego zawijają duże statki rzeczne. Bög-enhafen spełnia rolę centrum

handlowego, do którego rzeką trans-portuje się towary z Altdorfu, Nuln

i Marienburga, wymieniając

następnie na miejscowe

drewno i wino. Jest to

również miejsce handlu

dostarczanym z gór ołowiem i

srebrem, których transporty kierują

się stąd do wszyst-

kich prowincji

Imperium.

Handel jest motorem

napędowym całej gospodarki Bög-

enhafen. Interesy zdominowały życie

polityczne miasta, a prawdziwa władza znalazła się z rękach domów kupieckich, które z całego procederu czerpią największe zyski.

Miasto leży w granicach baronii Sapo-

theim i pod- lega zwierzchnictwu barona Wil- helma, którego dwór mieści się na zamku Grauenburg, poło-żonym około 40 kilometrów na północ. Baron poświęca mało uwagi sprawom miasta, zadowalając się nieregularnymi audiencjami

Miasto, otoczone potężnymi, białymi murami o wierzchołkach pokrytych czerwonymi dachówkami, zostało wzniesione na wyspach, położonych w widłach rzek Reik i Talabeck. Reik jest żeglowny aż do Marienburga i Morza Szponów, więc port altdorfski zapełniały zarówno morskie jednostki, jak i rzeczne barki. Ale ich wysokie maszty ze zwiniętymi żaglami wydawały się maleńkie w porównaniu z dwoma dominującymi nad miastem budynkami, dwoma najwspanialszymi gmachami w całym Znanym Świecie - Pałacem Imperatora i Katedrą Sigmara. Katedra Sigmara wznosiła się po wschodniej stronie. Jej gigantyczna, cen-tralna kopułą lśniła złoceniami w promieniach wczesnego, zimowego słońca. Nieco na zachód wznosił się Pałac Imperatora, góra wzniesiona z granito-wych bloków przywiezionych z Przełęczy Czarnego Ognia, miejsca naj-większego triumfu Sigmara. Wierzchołki obu budowli wznosiły się dokład-nie na tej samej wysokości, dzięki czemu żaden z nich nie dominował nad drugim. Altdorf to miasto Sigmara i w całej okolicy widać było oznaki składanego mu hołdu. Wieża pałacu zwieńczona była wielką repliką Ghal Maraz, wielkiego młota, który należał do nieśmiertelnego bohatera. Potężną kopułę cerkwi ozdabiał wzór, składający się z ośmioramiennych gwiazd, symboli ośmiu ludzkich plemion zjednoczonych przez Sigmara…

Page 59: Imperium cz2

WARHAMMER FRP - 1083

mieszczan na swoim zamku, kiedy akurat nie absorbują go sprawy ważniejsze, jak po-lowanie, strzelanie lub łowienie.

Teoretycznie rządy w Bögenhafen sprawuje rada miejska, a kilka wydanych do tej pory uchwał zostało podjętych większością głosów. Rada liczy 15 miejsc, ale więk-szość z nich jest kontrolowana pośrednio lub bezpośrednio przez najbogatsze rody kupieckie.

FFFFFFFFRRRRRRRREEEEEEEEDDDDDDDDEEEEEEEERRRRRRRRHHHHHHHHEEEEEEEEIIIIIIIIMMMMMMMM:::::::: Usytuowane tuż za Altdorfem przy drodze do Middenheim, Frederheim formalnie podlega Imperatorowi, choć ów zrzekł się władzy na rzecz Świątyni Shallyi, która prowadzi tam otoczony murem przytułek dla obłąkanych. Samo Frederheim to nie-wielka wioska, nie posiadająca żadnych źródeł dochodu poza uprawami, a wieśniacy i rzemieślnicy w większości pracują na rzecz Sióstr Shallyi. Złożenie wizyty w Wielkim Azylu nie jest łatwym zadaniem, bowiem kapłanki bardzo troszczą się o dobro swoich pacjentów, a wszelkie niepokoje z zewnątrz nie są dobre dla rozchwianych umysłów podopiecznych. Dzięki pomocy okolicznych chłopów siostry nie muszą sprowadzać towarów z innych osad, a przez to ograniczają potencjalnie niepożądane kontakty. Krążą jednak plotki, że przytułek skrywa mroczną tajemnicę. Podobno ludzie są tam przetrzymywani wbrew własnej woli i z nieznanych powodów, mimo że są całkowicie zdrowi na umyśle. Nikt nie wie, jaka jest prawda, ale niewielu daje wiarę, że Siostry Shallyi mogłyby być zamieszane w tak nikczemny proceder. Więcej informacji o przytułku dla obłąkanych znajduje się w rozdziale DODATEK II - SZCZEGÓLNE MIEJSCA W STARYM ŚWIECIE w podrozdziale WIELKIE HOSPI-CJUM.

KKKKKKKKEEEEEEEEMMMMMMMMPPPPPPPPEEEEEEEERRRRRRRRBBBBBBBBAAAAAAAADDDDDDDD:::::::: Kemperbad to szybko rozwijające się miasto, liczące prawie 4000 mieszkańców. Choć znajduje się u zbiegu granic Stirlandu, Reiklandu i Talabecklandu, żyjący tu ludzie stara-ją się nie opowiadać po żadnej ze stron. To miasto kosmopolityczne, gdzie ciasne doki zawsze są zapchane ludźmi. Ponadto w Kemperbadzie warzy się znakomitą brandy.

Starożytne miasto Kemperbad leży na szczycie klifu będącego wschodnim brzegiem rzeki Reik, odrobinę na północ od miejsca, w którym łączy się ona z rzeką Stir. W tym rejonie (a właściwie na odcinku prawie trzydziestu kilometrów w górę i w dół rzeki) wschodni brzeg jest wyższy od zachodniego o ponad 150 metrów. Rzeka Stir, wypływająca z Czarnych Gór, spadała kiedyś do Reiku potężnym wodospadem. Wieki erozji sprawiły jednak, że wodospad powoli przesuwał się w górę rzeki, aż do miejsca, w którym jest obecnie, czyli zbiegu Stiru i Narn. Kemperbad leży właśnie na szczycie klifu, 150 metrów ponad obiema rzekami.

W tym miejscu Stir można przekroczyć tylko po wąskim moście sznurowym, co w praktyce uniemożliwia dostęp z południa. Szczęśliwie dla kupców u stóp klifu wybudowano dok, który połączono z miastem przy pomocy pomysłowo skonstru-owanych sieci wind. W jej skład wchodzą rozmaite kosze i platformy, połączone elfimi linami z blokami i wielokrążkami. Są podnoszone i opuszczane przy pomocy prze-ciwwag. Cały system obsługują krasnoludzcy inżynierowie. W ciągu ostatnich pięć-dziesięciu lat zdarzył się tylko jeden nieszczęśliwy wypadek, kiedy pijani młodzi szlach-cice urządzili wyścigi w zjeżdżaniu windami. Pierwszy na dole nie był w stanie odebrać nagrody.

Naturalnie wind nie używa się za darmo. Opłata wynosi zwykle szylinga za no-gę pasażera platformy (zdolnej unieść cztery istoty średniego rozmiaru) oraz 5 szylin-gów za kosz towaru (w koszu mieści się do 500 WO). Ubodzy lub bardzo krzepcy po-dróżni mogą skorzystać ze spirali schodów prowadzących na szczyt klifu. Jednak po-nieważ liczą one 1111 stopni, chętnych raczej jest niewielu.

Przystań promowa, znajdująca się w dokach, oferuje najbezpieczniejszą prze-prawę przez Reik na odcinku pomiędzy Nuln a Altdorfem. Zbudowano ją z myślą o wędrowcach podróżujących Wielką Drogą Północną w stronę Grunburga i Altdorfu. Opłata za przewóz wynosi 5 szylingów od osoby, 6-7 za konia. Linia Cztery Pory Roku utrzymuje w pobliskiej wiosce Jungach duży zajazd i postój, przeznaczony dla tych, którzy zdecydują się zapłacić za komfort podróżowania powozem.

Kemperbad nie jest administracyjną częścią Reiklandu, ponieważ jest wolnym miastem kupieckim, inaczej Freiestadt. Status swój zawdzięcza przywilejowi nadanemu w AS1066 przez imperatora Borisa Nieudolnego. Kemperbad jest najmniejszym mia-stem tego typu. Wspomniany przywilej oraz strategiczne położenie miasta sprawiły, iż obecnie jest to miejscowość bardzo bogata, a to bogactwo (co zwykle się zdarza) przy-ciąga przestępczość. Oprócz zwykłej obecności oprychów, złodziei i szarlatanów, Kemperbad stał się terenem działań Belladonny - szajki Tileańczyków, którzy zarabiają pieniądze na wymuszeniach, rozbojach, przemycie i innych niecnych uczynkach. Reke-terzy z rodziny Belladonny oferują także ochronę podróżnym między Altdorfem a Nuln.

W mieście można znaleźć towary, które normalnie nie są dostępne w osadzie tej wielkości (potraktuj wszystkie rzeczy z podrozdziału EKWIPUNEK jako dostępne o jeden poziom łatwiej). Teoretycznie rzecz biorąc, płacenie podatków bezpośrednio miastu lub Imperatorowi - nie zaś lokalnemu baronowi - powinno znacznie obniżyć koszty utrzymania. W praktyce jednak wszystko kosztuje tyle samo, co gdzie indziej; miejscy dygnitarze po prostu odpowiednio podnieśli wszystkie podatki.

Miastem rządzi Rada Trzynastu, wybierana spośród członków najbardziej wpływowych gildii i rodów. Imperator zastrzegł sobie prawo wyznaczania lub odwo-ływania każdego z rajców, jednak jak dotąd w całej długiej historii Kemperbadu nie odnotowano takiego przypadku.

UUUUUUUUBBBBBBBBEEEEEEEERRRRRRRRSSSSSSSSRRRRRRRREEEEEEEEIIIIIIIIKKKKKKKK:::::::: Jakkolwiek serce Imperium to Altdorf, siedziba imperatorskiego dworu jak też i Jego Świątobliwości Wielkiego Teogonisty Sigmara, to gospodarcze, stalowe serce Impe-rium bije gdzie indziej. Położony u wyloty Przełęczy Szarej Pani, ruchliwy, zapracowa-ny i hałaśliwy Ubersreik to być może najważniejsze miasto na przedgórzy Szarych Gór. Przebiega przez droga z Dunkelburga do Bogenhafen, która potem skręca do Altdorfu.

Okalające je wzgórza są bogate we wszelkie rudy, przede wszystkim żelaza, ołowiu i srebra, a samo miasto słynie z najlepszych metalurgów, kowali i płatnerzy w całym Imperium. Rzeka Teufel przepływająca przez miasto zapewnia wyśmienitą ko-munikacje z resztą Imperium, zapewniając łatwy zbyt wytworom rąk tutejszych rze-mieślników.

Domy w Ubersreiku to w większości solidne konstrukcje z kamienia i drewna, zdradzające oznaki wpływu Krasnoludzkiego rzemiosła. Mury miejskie również są mocne i łączą się z wielką fortecą na Czarnej Skale - siedzibą rodu Von Jungfreudów oraz jedną z głównych imperialnych twierdz obronnych na pograniczu bretonnskim.

WWWWWWWWEEEEEEEEIIIIIIIISSSSSSSSSSSSSSSSBBBBBBBBRRRRRRRRUUUUUUUUCCCCCCCCKKKKKKKK:::::::: Weissbruck to rozwijająca się wioska, licząca niespełna sześciuset mieszkańców. Wieś należy do rodziny Gruberów. Z początku była niewielką osadą, ale wraz z budową ka-nału gwałtownie się rozrosła. W tej chwili jest to tętniący życiem punkt przystankowy na drodze do Bögenhafen. wzdłuż brzegów kanału i rzeki stoją liczne magazyny, któ-rych składuje się węgiel i rudę żelaza z pobliskich kopalni, wino i wełnę z Bögenhafen i wszelkiego rodzaju towary do Altdorfu.

IIIIIIIINNNNNNNNDDDDDDDDEEEEEEEEKKKKKKKKSSSSSSSS MMMMMMMMIIIIIIIIEEEEEEEEJJJJJJJJSSSSSSSSCCCCCCCCOOOOOOOOWWWWWWWWOOOOOOOOŚŚŚŚŚŚŚŚCCCCCCCCIIIIIIII RRRRRRRREEEEEEEEIIIIIIIIKKKKKKKKLLLLLLLLAAAAAAAANNNNNNNNDDDDDDDDUUUUUUUU::::::::

NAZWA OSADY

WIEL KOŚĆ1 WŁADCA2 POPU-

LACJA3

ZAMOŻ-MOŻ-NOŚĆ4

DOCHODY GARNIZON/ MILICJA5 UWAGI

WIELKIE KSIĘSTWO REIKLANDU WIELKI KSIĄŻĘ KARL-FRANZ I ALTDORF

M Książę Karl-Franz I 15000 5 administracja, handel 500a/800c Stolica Imperium. Most nad rzeką Reik i Talabeck. Katedra Sigmara.

Autler W Książę Karl-Franz I 81 2 drewno, rybołówstwo 10c Prom na rzece Reik. Blutroch W Książę Karl-Franz I 0 0 - Wyniszczone przez Czerwoną Ospę w

AS2505. Braunwurt W Książę Karl-Franz I 52 1 tekstylia - Bundesmarkt W Książę Karl-Franz I 77 1 uprawy 5c Dorchen W Książę Karl-Franz I 75 2 uprawy - Frederheim W Książę Karl-Franz I 75 1 uprawy - Przytułek Shallyi dla obłąkanych. Przy

drodze Altdorf-Middenheim. Furtild W Książę Karl-Franz I 53 1 ubóstwo - Geldrecht W Książę Karl-Franz I 49 1 drewno, rybołówstwo - Prom na rzece Talabeck. Gluckshalt W Książę Karl-Franz I 72 2 uprawy - W pobliżu wioski znajduje się kurhan, w

którym pogrzebano Tafala, ojca Sigmara. Grossbad W Książę Karl-Franz I 69 2 uprawy 10c Hartsklein W Książę Karl-Franz I 65 1 garncarstwo - Śluza na Kanale Weissbruckim. Heiligen W Książę Karl-Franz I 58 2 uprawy - Hochloff W Książę Karl-Franz I 81 2 uprawy - Kaldach W Książę Karl-Franz I 52 1 ubóstwo 10b Prom na rzece Reik. Rechtlich W Książę Karl-Franz I 42 1 ubóstwo - Rottefach W Książę Karl-Franz I 88 2 rybołówstwo, uprawy, wino

- Prom na rzece Reik.

Schlafebild W Książę Karl-Franz I 38 1 uprawy, wino - Śluza na Kanale Weissbruckim. Teufelfeuer W Książę Karl-Franz I 45 1 ubóstwo 5c Spalone przez łowców czarownic

w AS2500. Ponownie zasiedlone w AS2505.

Walfen W Książę Karl-Franz I 52 2 rolnictwo, uprawy, wyrób cegieł

- Prom na rzece Reik.

Page 60: Imperium cz2

1084 - WARHAMMER FRP

Dunkelburg MS Książę Karl-Franz I 3000 2 uprawy 20b/150c Barfsheim W Książę Karl-Franz I 52 1 ubóstwo - Prom na rzece Grissen. Gemusenbad W Książę Karl-Franz I 31 1 ubóstwo - Harke W Książę Karl-Franz I 25 1 ubóstwo - Prom na rzece Grissen. Ruhfurt W Książę Karl-Franz I 64 2 uprawy 10c Prom na rzece Grissen. Schattental W Książę Karl-Franz I 72 2 uprawy 15b Steindorf W Książę Karl-Franz I 47 1 ubóstwo

10c

Grunburg MS Książę Karl-Franz I 1200 2 handel, szkutnictwo 25b/100c Prom na rzece Teufel. Aussen W Książę Karl-Franz I 43 1 ubóstwo - Prom na rzece Teufel. Hornlach W Książę Karl-Franz I 74 2 drewno, rybołówstwo 5b Prom na rzece Teufel. Kleindorf W Książę Karl-Franz I 35 1 rybołówstwo, uprawy - Prom na rzece Teufel. Silberwurt W Książę Karl-Franz I 85 2 uprawy

10c Prom na rzece Teufel. Weissbruck MM Książę Karl-Franz I (wła-

sność i kontrola sprawowana przez ród Gruberów)

272 2 handel i transport - Magazyny. Prom na rzece Bogen. Śluza na kanale Weissbruckim.

Delfgruber M Książę Karl-Franz I (Gruber) 650 4 rudy metali, węgiel

50b/200b

BARONIA VON WALLENSTEIN GRAF FERDYNAND VON WALLENSTEIM Auerswald MS Graf Ferdynand 2500 3 handel, rudy metali 50b/400c Prom na rzece Teufel. Dresschler W Graf Ferdynand 63 2 rybołówstwo, uprawy 10b Prom na rzece Teufel. Gladisch W Graf Ferdynand 41 1 ubóstwo - Prom na rzece Teufel. Hachnbrandt W Graf Ferdynand 98 2 rudy metali 20b Koch W Graf Ferdynand 95 2 rudy metali, uprawy 20b W pobliżu kopalni Hahnbrandt na wzgó-

rzach Hager. Sprinthof W Graf Ferdynand 73 2 uprawy, wędzony ser 10c W zajeździe najlepszy wędzony ser w

Reiklandzie.

Steche W Graf Ferdynand 61 2 rybołówstwo, uprawy 15c U podmurza Auerswald. BARONIA VON SAPONATHEIM GRAF WILHELM VON SAPONATHEIM Bogenhafen MS Graf Wilhelm 4500 3 drewno, handel, wino 500c Miasto handlowe. Prom na rzece Bogen. Ardlich W Graf Wilhelm 72 2 uprawy 5c Finsterbad W Graf Wilhelm 82 3 rybołówstwo, uprawy, wino 10c Prom na rzece Bogen. Grubevon W Graf Wilhelm 57 2 uprawy 5c Herzhald

W Graf Wilhelm 73 2 drewno - Grauenburg

Z Graf Wilhelm 200 4 administracja 50a/100b Siedziba grafa Von Saponetheima.

MARHIA MACKENSEN MARGRABIA REINHARDT VON MACKENSEN Helmgart Z Margrabia Reinhardt 500 3 handel 400c Strzeże granicy z Bretonnią na Przełęczy

Uderzającego Topora. Morlenfurt W Margrabia Reinhardt 58 2 rybołówstwo - Prom na rzece Bogen. Oshorg W Margrabia Reinhardt 94 2 uprawy - Usingen

W Margrabia Reinhardt 66 2 rybołówstwo - Prom na rzece Schilder.

BARONIA VON FALKENHAYN GRAF HEINRICH VON FALKENHAYN Stimmingen MS Graf Heinrich 1750 3 handel, uprawy 20b/250c Rogatki.

Prom na rzece Teufel. Lachenbad W Graf Heinrich 58 1 ubóstwo 8c U podmurza Stimmingen. Merretheim W Graf Heinrich 48 1 ubóstwo 10c Misthausen W Graf Heinrich 32 1 ubóstwo - U podmurza Stimmingen. Naffdorf

W Graf Heinrich 52 1 ubóstwo 10c Prom na rzece Teufel.

BARONIA VON JUNGFREUD GRAF SIGISMUND VON JUNGFREUD Ubersreik MS Graf Sigismund 3500 4 handel, rudy metali 40b/500c Prom na rzece Teufel. Buchedorf W Graf Sigismund 58 2 rybołówstwo, uprawy 10c U podmurza Ubersreiku. Flussberg W Graf Sigismund 62 2 rybołówstwo, uprawy 15c Prom na rzece Teufel. Geissbach W Graf Sigismund 46 2 uprawy 10c Hugeldal W Graf Sigismund 85 2 rudy metali 20b Messingen W Graf Sigismund 80 3 rudy metali, uprawy 20b Prom na rzece Teufel. Wurfel

W Graf Sigismund 52 2 uprawy 15c

BARONIA VON WITTGENSTEIN BARONOWA INGRID VON WITTGENSTEIN Wittgenstein Z Baronowa Ingrid 250 3 ubóstwo 20b/150c Zamek zamieszkały przez mutantów. Wittgendorf

MM Baron Ludwig 120 1 rabunek 25b

BARONIA VON HOLSWIG-ABENAUER KORONOWANY KSIĄŻĘ WOLFGANG HOLSWIG-ABENAUER Reiksguard

Z Książę Wolfgang 300 4 administracja 200c Twierdza. Siedziba parlamentu Reiklandu.

WOLNE MIASTO KUPIECKIE KEMPERBAD RADA MIEJSKA WOLNEGO MIASTA KUPIECKIEGO KEMPERBAD KEMPERBAD MS Rada Miejska 3750 4 administracja, brandy,

handel, wino 20b/500b Najlepsza brandy w Imperium.

Prom na rzece Reik i Stir. Berghof W Rada Miejska 74 2 uprawy 20c Prom na rzece Reik. Brandenburg W Rada Miejska 87 3 brandy, wino, rybołówstwo 20b Echte Brandenburger - ulubiona brandy

Imperatora. Prom na rzece Reik. Jungbach W Rada Miejska 68 3 brandy, wino 15b Prom na rzece Reik. Ostwald W Rada Miejska 70 3 brandy, wino 15b Prom na rzece Reik. Stockhausen

W Rada Miejska 95 3 brandy, wino 30b Most nad rzeką Stir.

UWAGI: 1 - Osady oznaczona następująco: Miasto (M), Miasto-Państwo (MP), Miasteczko (MS), Małe miasteczko (MM), Wioska (W), Zamek (Z). 2 - Władca oznacza tu suzerena prowincji. W miastach funkcjonują również rady miejskie; w wioskach zaś władzę sprawują mniej lub bardziej formalne rady starszych. 3 - Podana wartość określa ludność zobowiązaną do płacenia podatków, nie uwzględnia przyjezdnych, żebraków, złodziei itd. Aby otrzymać całkowitą liczbę przebywającej w

osadach ludności należy pomnożyć tę wartość przez modyfikator zamożności. 4 - Zamożność osad uszeregowano w kolejności od 1 (ubóstwo) do 5 (bardzo bogata). 5 - Garnizon oznacza liczbę zawodowych żołnierzy, stacjonujących w osadzie, milicja zaś - liczbę ochotników lub poborowych, pilnujących przestrzegania prawa. Cyframi oznaczono

jakość (wyszkolenie i wyposażenia) oddziałów: a - doskonała, b - przeciętna, c - słaba. Mieszkańcy wiosek zarabiają w inny sposób, ale wielu z nich można w razie potrzeby szyb-ko powołać pod broń.

Page 61: Imperium cz2

WARHAMMER FRP - 1085

Page 62: Imperium cz2

1086 - WARHAMMER FRP

Page 63: Imperium cz2

WARHAMMER FRP - 1087

Page 64: Imperium cz2

1088 - WARHAMMER FRP

WWWWWWWWIIIIIIIIEEEEEEEELLLLLLLLKKKKKKKKIIIIIIIIEEEEEEEE HHHHHHHHRRRRRRRRAAAAAAAABBBBBBBBSSSSSSSSTTTTTTTTWWWWWWWWOOOOOOOO SSSSSSSSTTTTTTTTIIIIIIIIRRRRRRRRLLLLLLLLAAAAAAAANNNNNNNNDDDDDDDDUUUUUUUU::::::::

KKKKKKKKRRRRRRRRAAAAAAAAIIIIIIIINNNNNNNNAAAAAAAA::::::::

Wielkie Hrabstwo Stirlandu leży w centrum Imperium, granicząc z prowincją Reikland na zachodzie, Talabecklandem na północy, Ostermarkiem i Sylvanią na wschodzie oraz Averlandem na południu. Stirland to surowy obszar o bardzo urozmaiconym te-renie. Jego reputacja zacofanego zaścianka jest wielce niezasłużona, bowiem znajduje się tu wiele miast o znaczących rozmiarach, a prowincja prowadzi ożywiony handel z krasnoludami z Zhufbaru. Mimo to, odległość od ośrodków władzy i sąsiedztwo przerażających ziem Sylvanii sprawiają, że ludzie mają niepochlebną opinię o Stirlan-dzie.

Północne części prowincji wzdłuż brzegów Stiru pokrywają najdalsze odgałę-zienia Wielkiego Lasu. Na zachodzie prowincji dominują Czarne Wzgórza, które tysią-

ce lat temu zamieszkiwało plemię Styrigenów. Przecina jest Stara Krasnoludzka Droga i droga do Nuln, a okoliczne doliny zamieszkują owczarze, którzy handlują wełną na rynkach w Worden. Kręte ścieżki i mgliste wąwozy skrywają wejścia do pradawnych grobowców plemiennych wodzów Styrigenów. Wykopane w zboczach wzgórz lub pokryte darnią kurhany pochodzą z czasów przed powstaniem Imperium. Wejścia do nich zostały dobrze ukryte przez budowniczych, chociaż czasami odsłania je deszcz lub powódź. Miejscowi uważają grobowce za przeklęte i zdaje się, że każdy wieśniak zna opowieść o kimś, kto zaginął podczas badania miejsca ostatniego spoczynku daw-nych królów. Mimo to, poszukiwacze skarbów i nekromanci z sobie tylko znanych po-wodów regularnie przeszukują odnalezione grobowce Styrigenów.

LLLLLLLLUUUUUUUUDDDDDDDDNNNNNNNNOOOOOOOOŚŚŚŚŚŚŚŚĆĆĆĆĆĆĆĆ::::::::

Stirlandczycy, potomkowie dawnego plemienia Asobornów, które odłączyło się od Taleutenów, są niscy i krępi. podobnie jak ich kuzyni z Ostermarku. Mają ciemne wło-sy, a ich krew pozostała jedną z najmniej zanieczyszczonych obcymi domieszkami w całym Imperium, głównie ze względu na wrodzoną podejrzliwość mieszkańców tej prowincji wobec cudzoziemców. Niektórzy ludzie sugerują niepochlebnie, że powo-dem i skutkiem takiego nastawienia są liczne małżeństwa w obrębie wioski lub rodu, ale stirlandzka szlachta natychmiast odpowiada, że większość nawet najbardziej pospo-litych mieszkańców prowincji potrafi wymieć swoich przodków na dziesiątki pokoleń wstecz.

Słynący z przesądów Stirlandczycy to ostrożny lud. Nazywani także zbyt zaco-fanymi i prostackimi, często bywają wykpiwani przez resztę Imperium za wolne tempo życia i z powodu flegmatycznego sposobu przemawiania. Jednak ludzie ze Stirlandu są dumni z zachowania pradawnych zwyczajów oraz dalekowzrocznego spojrzenia na życie.

Są ludźmi spokojnymi i dokładnymi. Lubią długie, wesołe historie, a miejscowe go-spody są sercem stirlandzkiej społeczności. Tutaj ludzie zbierają się, aby wysłuchać ulubionych opowieści, lokalnych plotek i czasami nowin z wielkiego świata. Drugą ulubioną rozrywką Stirlandczyków są wyścigi - choć nie są to tradycyjne zawody biega-czy lub jeźdźców, cenione w pozostałych regionach Imperium. Ponieważ większa część populacji żyje z uprawy ziemi, w wyścigach wystawia się gęsi, krowy, świnie i psy łowcze. Zawody zwykle odbywają się podczas święta lub w Marktag, a zwycięskie zwierzę otrzymuje wstęgę i ułaskawienie, co oznacza, że nigdy nie trafi na stół.

Stirlandczycy bywają też podejrzliwymi i ograniczonymi odludkami. Jednak oni sami uważają, że po prostu podtrzymują swe tradycje: to sprawdzało się w przeszłości, więc nie ma sensu tego zmieniać - jak lubią powiadać. Trudno im przychodzi zdobywanie przyjaciół - często dopiero po latach przyjmują obcych do swojej społeczności. Wielu obywateli Imperium postrzega ich jako dziwaków, z powodu tutejszego zwyczaju picia grzanego piwa. W karczmach stirlandzkich przy palenisku trzymany jest wielki, żelazny pogrzebacz. Zziębnięci podróżni i stali bywalcy wkładają pogrzebacz do ognia, czeka-jąc na swój trunek, a potem wkładają go do kufla - w ten sposób ogrzewają napój i wy-twarzają kłąb alkoholowej pary. Istnieje także wiele innych dziwacznych zwyczajów. Na przykład w niektórych wioskach, gdy obcy zbliżają się do osady, dzieci obrzucają ich świńskimi odchodami, wierząc, że to odstraszy złe duchy. Podobno osoba trafiona takim pociskiem jest szczególnie chroniona.

HHHHHHHHIIIIIIIISSSSSSSSTTTTTTTTOOOOOOOORRRRRRRRIIIIIIIIAAAAAAAA &&&&&&&& PPPPPPPPOOOOOOOOLLLLLLLLIIIIIIIITTTTTTTTYYYYYYYYKKKKKKKKAAAAAAAA::::::::

Ziemie Stirlandu od początku istnienia Imperium odgrywały znaczną rolę w dziejach Królestwa. To tutaj Sigmar stoczył jedną z największych bitew w dziejach Starego Świata. Po raz pierwszy, zjednoczone przez Młotodzierżcę plemiona ludzkie stanęły do walki i zmiażdżyły niepokonane dotąd hordy zielonoskórych. Miejsce bitwy stano-wi święte miejsce, odwiedzane przez licznych pielgrzymów i flagelantów. A wśród gę-stych traw wciąć można odnaleźć fragmenty broni i pancerzy pamiętające czasy Sigma-ra.

W AS1000 Imperator Ludwig Gruby, w uznaniu zasług jakie niziołki wniosły do rozwoju kuchni Imperialnej, wydał edykt, w którym nadał niziołkom część ziem prowincji, zwanych od tej pory Krainą Zgromadzenia. Żyjące w Krainie Zgromadze-nia niziołki cieszą się dużą autonomią i rządzą się swoimi prawami, a Starszy Krainy nosi tytuł Elektora i dysponuje jednym głosem w czasie wyboru nowego Imperatora.

Obecnie Wielkim Hrabstwem Stirlandu włada niespełna szesnastoletni Graf Alberich Haupt-Anderssen, zasiadający na elektorskim dworze w Wurtbadzie, mieście położo-nym na południowym brzegu rzeki Stir. Nieopodal stolicy prowincji, znajduje się wzniesiona przed wiekiem posiadłość, w której znajduje się filia Kolegium Magii, w której adepci zgłębiają tajemnicze Tradycji Życia.

Młody Graf znajduje się pod niemal całkowitym wpływem swego piastuna i głównego doradcy Prezbitera Bardina Hergare. Kapłan Sigmara, znany ze swych kon-serwatywnych i nacjonalistycznych poglądów, czego dowodem jest krasnoludzko brzmiące imię, od lat wypełnia umysł Grafa radykalnymi poglądami, z powodzeniem wpajając wizję czystego Stirlandu. Prezbiter utwierdził swego wychowanka w przekona-niu, że Sigmar z całych sił nienawidził mutantów, a okupujące ziemie Stirlandu niziołki są niewiele lepsze od tych plugawych stworzeń. Po tym jak Bardin oskarżył Ulrykan o zabicie ojca Grafa, młody Elektor usunął z ważnych stanowisk prowincji wyznawców Ulryka, obsadzając miejsca zaufanymi, wskazanymi przez Bardina wiernymi Sigmara. Ponadto, młody Elektor wydał edykt, w którym nakazał wysiedlenie wszystkich żyją-cych w Stirlandzie Ulrykan, w skutek czego wiele rodzin zostało wypędzonych do proulrykańskiego Talabecklandu. W skutek czego odżyła na nowo, sięgająca Wieku Trzech Imperatorów niechęć, jaką darzą się mieszkańcy zwaśnionych prowincji.

Choć wielu arystokratów zdaje sobie sprawę z oddziaływania, jakie Bardin wywiera na młodym Grafie, usunięcie Prezbitera z elektorskiego dworu, zważywszy na wysoką pozycję zajmowaną przez kapłana w Kościele Sigmara, wydaje się niemożliwe do zrealizowania. Szczególnie, że według coraz częściej powtarzanych plotek, Bardin ma zostać Arcylektorem.

JJJJJJJJĘĘĘĘĘĘĘĘZZZZZZZZYYYYYYYYKKKKKKKK::::::::

Przybyszom z pozostałych prowincji Imperium często bardzo trudno zrozumieć wiej-ski akcent i niezwykle powolną mowę zamieszkujących ziemie Stirlandu ludzi, którzy bardzo często powtarzają pytania i niezwykle długo namyślają się przed udzieleniem

najprostszych nawet odpowiedzi. Komedianci często naśladują stirlandzki akcent, gdy udają postać niezbyt rozgarniętą lub o wiejskim pochodzeniu.

---- W Stirlandzie z niziołkami się kłócąW Stirlandzie z niziołkami się kłócąW Stirlandzie z niziołkami się kłócąW Stirlandzie z niziołkami się kłócą,,,, a żołądki się smucą!a żołądki się smucą!a żołądki się smucą!a żołądki się smucą!

---- Stirlandczyk prawy Sigmaryta zgładzi niejednego heretyka!Stirlandczyk prawy Sigmaryta zgładzi niejednego heretyka!Stirlandczyk prawy Sigmaryta zgładzi niejednego heretyka!Stirlandczyk prawy Sigmaryta zgładzi niejednego heretyka!

---- Szybkie myślenie oznacza szybko popełnione błędy!Szybkie myślenie oznacza szybko popełnione błędy!Szybkie myślenie oznacza szybko popełnione błędy!Szybkie myślenie oznacza szybko popełnione błędy!

---- Chmurzy się jak nad Drakenhof! Chmurzy się jak nad Drakenhof! Chmurzy się jak nad Drakenhof! Chmurzy się jak nad Drakenhof! (Nadchodzi jakieś niebezpieczeństwo.)

---- Póki woda Stiru nie upłyniePóki woda Stiru nie upłyniePóki woda Stiru nie upłyniePóki woda Stiru nie upłynie,,,, pamięć o zbrodniach Talabecklandczyków pamięć o zbrodniach Talabecklandczyków pamięć o zbrodniach Talabecklandczyków pamięć o zbrodniach Talabecklandczyków nie zaginie!nie zaginie!nie zaginie!nie zaginie!

- Z Księgi Przysłów & Powiedzeń, spisanej przez Alfreda Weltbohrera

Tradycja ma tu swoje miejsce: okazała się dobra i warta zachowaniaTradycja ma tu swoje miejsce: okazała się dobra i warta zachowaniaTradycja ma tu swoje miejsce: okazała się dobra i warta zachowaniaTradycja ma tu swoje miejsce: okazała się dobra i warta zachowania.... ZmiZmiZmiZmiaaaana dla samej zmiany to oznaka Chaosuna dla samej zmiany to oznaka Chaosuna dla samej zmiany to oznaka Chaosuna dla samej zmiany to oznaka Chaosu,,,, nieprawdaż?nieprawdaż?nieprawdaż?nieprawdaż?

- stirlandzki szlachcic

Cała prowincja jest Cała prowincja jest Cała prowincja jest Cała prowincja jest obłąkanaobłąkanaobłąkanaobłąkana,,,, powiadam wam! Dlaczego? Piją gorące powiadam wam! Dlaczego? Piją gorące powiadam wam! Dlaczego? Piją gorące powiadam wam! Dlaczego? Piją gorące piwo! Przecież to bluźnierstwo wobec dobrego piwa!piwo! Przecież to bluźnierstwo wobec dobrego piwa!piwo! Przecież to bluźnierstwo wobec dobrego piwa!piwo! Przecież to bluźnierstwo wobec dobrego piwa!

- Sierżant Ulfli Schwarzenbrau

NAZWA OFICJALNA: Wielkie Hrabstwo Stirlandu

WŁADCA: Książę-Elektor Alberich Haupt-Anderssen, Wielki Graf Stirlandu, Książę Wurtbadu

RZĄD: ustrój feudalny z radą szlachty

STOLICA: Wurtbad

TRADYCYJNE BARWY PROWINCJI: zieleń i czerń

GŁÓWNE TOWARY EKSPORTOWE: solone ryby, wino, wyroby drewniane, wyroby wełniane

Page 65: Imperium cz2

WARHAMMER FRP - 1089

RRRRRRRREEEEEEEELLLLLLLLAAAAAAAACCCCCCCCJJJJJJJJEEEEEEEE ZZZZZZZZ SSSSSSSSĄĄĄĄĄĄĄĄSSSSSSSSIIIIIIIIEEEEEEEEDDDDDDDDNNNNNNNNIIIIIIIIMMMMMMMMIIIIIIII PPPPPPPPRRRRRRRROOOOOOOOWWWWWWWWIIIIIIIINNNNNNNNCCCCCCCCJJJJJJJJAAAAAAAAMMMMMMMMIIIIIIII ::::::::

Pomiędzy Stirlandem a położonym na południu Averlandem od wieków utrzymują się napięte stosunki. W przeszłości stirlandzcy baronowie-rozbójnicy, powstrzymani przez averlandzką Ligę Wina, pozwalali sobie na śmiałe wypady na tereny Averlandu, rabując wsie i małe miasteczka, a następnie uciekając z łupami do swoich, położonych w granicach Stirlandu, twierdz. Choć zaprzestano już owego procederu, a część win-nych została ukarana, to minie jeszcze wiele czasu nim obie strony zapomną o dozna-nych krzywdach.

Stirland utrzymuje dobre, a nawet serdeczne relacje z Reiklandem i Ostermar-kiem, a także z Nuln oraz Wissenlandem. W granicach Wielkiego Hrabstwa wiara w Sigmara jest bardzo silna i głęboko zakorzeniona, jedną z przyczyn jest wielka bitwa jaką na ziemiach Stirlandu stoczył Sigmar, gromiąc armię zielonoskórych. Wielu du-chownych Sigmara, arystokratów i mieszczan udaje się na pielgrzymkę do Stirlandu, by obejrzeć pole bitwy, po którym kroczył Sigmar, toczący jedną z największych bitew Starego Świata.

Relacje pomiędzy Zgromadzeniem a Stirlandem nie należą do serdecznych. Mieszkańcy Stirlandu roszczą sobie prawa do ziem położonych na północ od Averu. Gdzie, według powtarzanych od wieków opowieści, ludzcy mieszkańcy zostali zmu-szeni do opuszczenia ziem przez uzbrojone oddziały Imperatora Ludwiga Grubego, który przekazał teren niziołkom.

Pomiędzy mieszkańcami Stirlandu i Talabecklandu panują napięte relacje, któ-re uległy znacznemu pogorszeniu gdy prosigmarycki Elektor Stirlandu wydał dekret nakazujący wysiedlenie z prowincji wszystkich Ulrykan. W skutek czego wiele rodzin uciekło na północ do Talabecklandu.

Choć władcy Sylvanii od dziesięcioleci próbują nawiązać relacje dyplomatycz-ne z władcami Stirlandu, to ponura reputacja spowitej mrokiem i śmiercią krainy nie ułatwia im zadania. Sylvania postrzegana jest przede wszystkim jako zagrożenie i nie-bezpieczeństwo, oraz kraina wampirów, którzy przed wiekami niemal rzucili Impe-rium na kolana.

NNNNNNNNIIIIIIIIEEEEEEEELLLLLLLLUUUUUUUUDDDDDDDDZZZZZZZZIIIIIIIIEEEEEEEE WWWWWWWW SSSSSSSSTTTTTTTTIIIIIIIIRRRRRRRRLLLLLLLLAAAAAAAANNNNNNNNDDDDDDDDZZZZZZZZIIIIIIIIEEEEEEEE::::::::

Stirlandczcycy znani są ze swej niechęci do niziołków, bowiem nadal boleję nad liczącą już półtora tysiąca lat decyzją, która oderwała im najlepsze ziemie uprawne i oddała je wrednym karzełkom. Chociaż ta uraza rzadko doprowadza do przemocy, przekonanie o złodziejskiej naturze niziołków jest tu silniejsze niż w jakiejkolwiek innej części Im-perium. W Worden istnieje tradycja podczas świętowania urodzin, po-legająca na wykonaniu chochoła i wzroście niziołka i wypchaniu go słodyczami oraz przysmakami, które wykradł Stirlandczykom. Potem kukłę wiesza się na gałęzi, a dzieci z zawiązanymi oczami uderzają w nią patykami, aż pęknie i odda im słodycze. Miejscowi zaprzeczają, ja-koby kiedykolwiek powiesili i okładali kijami prawdziwego niziołka.

RRRRRRRREEEEEEEELLLLLLLLIIIIIIIIGGGGGGGGIIIIIIIIAAAAAAAA::::::::

Nie dziwi fakt, że dominującym kultem w granicach Stirlandu jest Kult Sigmara. Wszak to na ziemiach Stirlandu stoczona została jedna z najważniejszych bitew w historii Imperium - gdy dowodzone przez Sigmara wojska rozbiły na polach Stirlandu hordę zielonoskórych, zmieniając w ten sposób bieg Wojen Goblińkich.

Swiątynie i kaplice poświęcone Sigmarowi można znaleźć w każdej, najmniejszej nawet osadzie, a prezbiterzy Sigmara są najczę-ściej spotykanymi duchownymi w granicach Wielkiego Hrabstwa.

BBBBBBBBAAAAAAAARRRRRRRRWWWWWWWWYYYYYYYY PPPPPPPPRRRRRRRROOOOOOOOWWWWWWWWIIIIIIIINNNNNNNNCCCCCCCCJJJJJJJJIIIIIIII::::::::

Zieleń i czerń są od wieków tradycyjnymi, używanymi przez szlachtę i armię, kolorami prowincji.

ZZZZZZZZNNNNNNNNAAAAAAAACCCCCCCCZZZZZZZZĄĄĄĄĄĄĄĄCCCCCCCCEEEEEEEE MMMMMMMMIIIIIIIIEEEEEEEEJJJJJJJJSSSSSSSSCCCCCCCCAAAAAAAA::::::::

TTTTTTTTEEEEEEEENNNNNNNNNNNNNNNNEEEEEEEECCCCCCCCKKKKKKKK:::::::: Na Skraju Czarnych Wzgórz, nad rzeką Welten leży Tenneck, naj-większa osady Hrabstwa Von Tenneck, którego mieszkańcy żyją w ciągłym strachu przed sąsiadami ze wschodu, Sylvańczykami. Władca osady, hrabia August von Tenneck, wielokrotnie walczył z nieumar-łymi i jest przekonany, że Von Carsteinowie powrócili i zamierzają rozszerzyć swoje włości poza odwieczne granice. Wiele razy nawoły-wał na dworze w Wurtbadzie do rozpoczęcia kampanii w celu oczyszczenia Sylvanii, ale bez efektu. Utrzymuje silne wojsko do obrony swoich ziem, a łowcy czarownic i wampirów są chętnie przyjmowani na jego dworze. Jako oddany wyznawca Morra, hrabia ufundował budowę świątyni i ogrodu Pana Śmierci, znacznie więk-szych niż potrzeba hrabstwu tej wielkości. Von Tenneck uważa, że jego obowiązkiem jest zapewnienie odpowiedniego pochówku wszystkim, którzy zmarli na jego ziemiach. Obecnie największą obawą hrabiego jest to, że Von Carstein skieruje swoją ożywioną armię na hrabstwo, a osady padną i wszyscy mieszkańcy dołączą do nieumar-łych szeregów armii księcia wampirów.

WWWWWWWWUUUUUUUURRRRRRRRTTTTTTTTBBBBBBBBAAAAAAAADDDDDDDD:::::::: Stolica Stirlandu wznosi się na końcu Starej Krasnoludzkiej Drogi, otoczona przez Wielki Las. To największe miasto regionu, a pobielone mury i budynki oraz gwarne doki i targowiska zdradzają, że to również bogaty ośrodek kupiecki. Dekretem Książąt-Elektorów, całe wino wyprodukowane w zachodnim Stirlandzie musi być sprzedawane przez Wurtbad, dzięki czemu miasto zdobyło przydomek winiarskiej stolicy Imperium. Kupcy z całego Imperium i z poza niego przybywają na aukcje poszczególnych roczników wina, a gildia winiarzy to ważna siła polityczna.

Miastem rządki ród Haupt-Anderssenów, tytułujący się ksią-żętami Wurtbad. Ponieważ zwierzchnik rodu sprawuje także władzę jako Książę-Elektor, Wurtbad to regionalny ośrodek administracji i dyplomacji. Liczne karczmy i zajazdy oferują doskonałe wina, a go-spoda Pod Złotym Orłem słynie wśród odwiedzających miasto dygnita-rzy. W Wurtbadzie znajduje się też kilka gorących łaźni, a wielu boga-tych podróżnych przyjeżdża tu do wód. Ponieważ gośćmi zdrojów są często osoby bogate i znaczące, regularnie działają tu szpiedzy i skry-tobójcy. Z tego powodu, aby zapobiec niepożądanym incydentom, Książę-Elektor utrzymuje czujną tajną policję.

Page 66: Imperium cz2

1090 - WARHAMMER FRP

IIIIIIIINNNNNNNNDDDDDDDDEEEEEEEEKKKKKKKKSSSSSSSS MMMMMMMMIIIIIIIIEEEEEEEEJJJJJJJJSSSSSSSSCCCCCCCCOOOOOOOOWWWWWWWWOOOOOOOOŚŚŚŚŚŚŚŚCCCCCCCCIIIIIIII SSSSSSSSTTTTTTTTIIIIIIIIRRRRRRRRLLLLLLLLAAAAAAAANNNNNNNNDDDDDDDDUUUUUUUU::::::::

NAZWA OSADY

WIEL KOŚĆ1

WŁADCA2 POPU-LACJA3

ZAMOŻ-MOŻ-NOŚĆ4

DOCHODY GARNIZON/ MILICJA5

UWAGI

BARONIA VON HAUPT-ANDERSSEN WIELKI GRAF ALBERICH HAUPT-ANDERSSEN WURTBAD MS Graf Alberich 4176 3 administracja, handel 50b/500c Stolica Stirlandu. Prom na rzece Stir. Adlweng W Graf Alberich 55 2 rybołówstwo 5c Prom na rzece Egger. Biberchof W Graf Alberich 85 2 drewno, uprawy 8c Oegling W Graf Alberich 48 2 rybołówstwo - Prom na rzece Melk. Scholigch W Graf Alberich 65 2 bydło, uprawy 6c Prom na rzece Steyr. Sonnigwiese W Graf Alberich 89 3 rudy metali 2b/8c Tarshof W Graf Alberich 87 2 bydło, uprawy 8c Wiedling

W Graf Alberich 88 2 rybołówstwo, uprawy 8c Prom na rzece Stir. Munzhausen MM Graf Alberich 885 3 handel, rybołówstwo 8b/16b/64c Prom na rzece Stir i Teichl. Klam W Graf Alberich 87 2 drewno, rybołówstwo 8c Prom na rzece Stir i Ach. Pramet

W Graf Alberich 95 2 rybołówstwo, uprawy 9c Prom na rzece Teichl.

HRABSTWO VON KRUGEN HRABIA FREDERICK VON KRUGEN Krugenheim MM Hrabia Frederick 788 3 handel, rybołówstwo 100c Prom na rzece Stir i Bierfluss. Marburg W Hrabia Frederick 58 2 łowiectwo, rybołówstwo 5c Prom na rzece Stir i Melk. Steinbachtal W Hrabia Frederick 75 2 łowiectwo, uprawy 7c Prom na rzece Steinbach. Thalheim W Hrabia Frederick 67 2 drewno, rybołówstwo 6c Prom na rzece Stir. Vorderbergen W Hrabia Frederick 58 2 uprawy 5c Zipf

W Hrabia Frederick 87 3 bydło, uprawy 8c Prom na rzece Melk.

HRABSTWO VON TENNECK HRABIA AUGUST VON TENNECK Tenneck MM Hrabia August 585 3 administracja, handel 10b/100c Prom na rzece Welten. Gablitz W Hrabia August 89 2 drewno, uprawy 8c Grossarl W Hrabia August 75 2 rybołówstwo 7c Prom na rzece Stir. Langwald W Hrabia August 65 3 konie 6c Rarb W Hrabia August 66 2 rudy metali 10c Texing W Hrabia August 54 3 konie 5c Vorsdorf

W Hrabia August 68 3 konie 6c

HRABSTWO VON WOLFSBACH HRABIA WOLFGANG VON WOLFSBACH Wolfsbach MM Hrabia Wolfgang 546 3 handel 5b/50c Prom na rzece Aver i Mattig. Kvenham W Hrabia Wolfgang 46 2 uprawy 4c Lochen W Hrabia Wolfgang 56 2 rudy metali 10c Ramsau

W Hrabia Wolfgang 98 3 rudy metali 10c

HRABSTWO VON WORDERN HRABIA GUSTAV VAN VORDERN Wordern MM Hrabia Gustav 985 4 handel, rudy metali 10b/80c Franzen W Hrabia Gustav 65 2 rybołówstwo 6c Prom na rzece Lammer i Aver. Kalham W Hrabia Gustav 88 2 bydło, uprawy 8c Nussbach W Hrabia Gustav 98 2 rudy metali 2b/10c Prom na rzece Lammer. Scheibbs W Hrabia Gustav 68 2 rybołówstwo 6c Prom na rzece Aver i Welten. UWAGI: 1 - Osady oznaczona następująco: Miasto (M), Miasto-Państwo (MP), Miasteczko (MS), Małe miasteczko (MM), Wioska (W), Zamek (Z). 2 - Władca oznacza tu suzerena prowincji. W miastach funkcjonują również rady miejskie; w wioskach zaś władzę sprawują mniej lub bardziej formalne rady starszych. 3 - Podana wartość określa ludność zobowiązaną do płacenia podatków, nie uwzględnia przyjezdnych, żebraków, złodziei itd. Aby otrzymać całkowitą liczbę przebywającej w

osadach ludności należy pomnożyć tę wartość przez modyfikator zamożności. 4 - Zamożność osad uszeregowano w kolejności od 1 (ubóstwo) do 5 (bardzo bogata). 5 - Garnizon oznacza liczbę zawodowych żołnierzy, stacjonujących w osadzie, milicja zaś - liczbę ochotników lub poborowych, pilnujących przestrzegania prawa. Cyframi oznaczono

jakość (wyszkolenie i wyposażenia) oddziałów: a - doskonała, b - przeciętna, c - słaba. Mieszkańcy wiosek zarabiają w inny sposób, ale wielu z nich można w razie potrzeby szyb-ko powołać pod broń.

Page 67: Imperium cz2

WARHAMMER FRP - 1091

Page 68: Imperium cz2

1092 - WARHAMMER FRP

WWWWWWWWIIIIIIIIEEEEEEEELLLLLLLLKKKKKKKKIIIIIIIIEEEEEEEE HHHHHHHHRRRRRRRRAAAAAAAABBBBBBBBSSSSSSSSTTTTTTTTWWWWWWWWOOOOOOOO SSSSSSSSUUUUUUUUDDDDDDDDEEEEEEEENNNNNNNNLLLLLLLLAAAAAAAANNNNNNNNDDDDDDDDUUUUUUUU::::::::

KKKKKKKKRRRRRRRRAAAAAAAAIIIIIIIINNNNNNNNAAAAAAAA::::::::

Położona na południu Imperium prowincja graniczy z położonym na północy Aver-landem oraz znajdujących się na zachodzie Wissenlandem. Od południa Wielkie Hrabstwo Sudenland otoczone jest Czarnymi Górami zaś na wschodzie wznoszą się Góry Krańca Świata. Biegnący z północy, prowadzący do Przełęczy Czarnego Ognia Stary Krasnoludzki Szlak dzieli prowincję na dwie części. Trakt jest bardzo ważnym szlakiem handlowym, łączącym Imperium z Księstwami Granicznymi.

Choć prowincję zamieszkuje wielu mieszkańców, to w granicach Sudenlandu znajduje się niewiele osad, a większość ludności skupia się w licznych, rozsianych po całej prowincji farmach, zamieszkiwanych przez wielodzietne i wielopokoleniowe ro-dziny.

Podobnie jak Reikland, Sudenland jest obficie nawadniany przez strumienie i rzeki spływające z gór i zasilające rzekę Soll, która z kolei łączy się z Górnym Reikiem w Pfeildorfie. Te dopływy na wiosnę wzbierają od topniejącego śniegu, co prowadzi do regularnych powodzi na terenach wzdłuż nurtu. Ziemie uprawne Sudenlandu są

żyzne w pobliżu Reiku, ale im bliżej Gór Czarnych, tym teren staje się coraz bardziej suchy i kamienisty. Okruchy błękitnoszarego krzemienia są tu tak powszechne, że wie-lu szlachciców twierdzi, iż ta ziemia nadaje się tylko do wydobywania skał. Często można zobaczyć stosy tych kamieni zgromadzone na uboczu pól lub wykorzystane do budowy miejscowych budynków. Wiele sudenlandzkich dzieci zarabia swoje pierwsze pensy, idąc za pługiem na wiosnę i wyciągając z ziemi kamienie. Niejako mimocho-dem, wiele z nich uczy się zabijać wrony lub zające celnie rzuconym kawałkiem krze-mienia.

Ze względu na bliskość gór, w południowo-wschodnim Sudenlandzie, trudno znaleźć prosperujące gospodarstwa rolne. Zamiast tego tamtejsi mieszkańcy utrzymują się z górnictwa. Mimo iż krasnoludy z Karak Hirn panują na rozległych obszarach w górach, prowadzone od wielu lat negocjacje zapewniły ludziom prawo do wydobycia. Wciąż jednak dochodzi do bezprawnych działań na terenach krasnoludów, a ta rasa bez pobłażania traktuje przypadki złodziejskiej (i partackiej) eksploracji wzgórz.

LLLLLLLLUUUUUUUUDDDDDDDDNNNNNNNNOOOOOOOOŚŚŚŚŚŚŚŚĆĆĆĆĆĆĆĆ::::::::

Podobnie jak mieszkańcy sąsiedniego Wissenlandu, rdzenni Sudenlandczycy to po-tomkowie Merogenów, przyjaznego krasnoludom klanu ludzi, którzy zasiedlili te zie-mie na długo przed powstaniem Imperium.

Zamieszkujący Sudenland górale uważani są przez mieszkańców pozostałych prowincji Imperium, za ponurych, brudnych, mówiących z dziwnym akcentem wie-śniaków, których jedynym marzeniem jest uprawa roli i wypas owiec. Sami Sudenland-czycy uważając się za najtwardszych obywateli Imperium, gardzą mieszkańcami pozo-stałych prowincji, szczególnie słabymi i chorowitymi mieszkańcami wielkich miast. Szorstkie i harde usposobienie Sudenlandczyków mięknie, gdy wspominają upadek Sollandu i śmierć swoich przodków.

HHHHHHHHIIIIIIIISSSSSSSSTTTTTTTTOOOOOOOORRRRRRRRIIIIIIIIAAAAAAAA &&&&&&&& PPPPPPPPOOOOOOOOLLLLLLLLIIIIIIIITTTTTTTTYYYYYYYYKKKKKKKKAAAAAAAA::::::::

Sudenland, jest jedną w najmłodszych prowincji Imperium. Kilka wieków temu, południe

lenna Sigmara zostało niemal doszczętnie zniszczone przez zdawało się niepoko-naną hordę zielonoskórych, dowodzoną przez Gorbada Żelaznego

Pazura. Po odparciu inwazji, zniszczony Solland został podzielony na dwie części. Zachodnią nazwano

Wissenlandem, zaś wschodnią Sudenlandem.

Do nowo powstałych prowincji, napłynęło wiele pomniejszych rodów szlacheckich, których przedstawiciele objęli funkcje pełnione dotychczas przez szlachtę Sollandu. Także elektorski głos został podzielony pomiędzy prowincje, a Imperium zyskało dwóch Elektorów.

Wielkim Hrabstwem Sudenlandu włada Wielka Baronowa Etelka Toppern-heimer, zasiadająca na elektorskim tronie w Pfeildorfie, stolicy prowincji. Baronowa Etelka jest postępową, lubianą przez ludność władczynią, wspomagającą wiele demo-kratycznych instytucji. Elektorzy pozostałych prowincji, z podejrzliwością patrzą na innowacyjne metody sprawowania rządów, które Baronowa Etelka przywiozła z odle-głego miasta Miragliano, w którym bawiła przed dwudziestu laty.

JJJJJJJJĘĘĘĘĘĘĘĘZZZZZZZZYYYYYYYYKKKKKKKK::::::::

Sudenlandczycy posługują się reikspielem z miękkim akcentem, a zdania wypowiadają powoli i tak monotonnie, że w innych czę-

ściach Imperium używa się akcentu sudenlandzkiego zawsze wtedy, gdy trzeba pod-kreślić doniosłość sytuacji lub powagę chwili.

RRRRRRRREEEEEEEELLLLLLLLAAAAAAAACCCCCCCCJJJJJJJJEEEEEEEE ZZZZZZZZ SSSSSSSSĄĄĄĄĄĄĄĄSSSSSSSSIIIIIIIIEEEEEEEEDDDDDDDDNNNNNNNNIIIIIIIIMMMMMMMMIIIIIIII PPPPPPPPRRRRRRRROOOOOOOOWWWWWWWWIIIIIIIINNNNNNNNCCCCCCCCJJJJJJJJAAAAAAAAMMMMMMMMIIIIIIII ::::::::

Pomiędzy Sudenlandem i Wissenlandem panują

neutralne, życzliwe

relacje. I choć mieszkańcy obu prowincji wciąż rozpamiętują upadek Sollandu, to dzię-ki współpracy powoli podnoszą się z upadku, jaki ich przodkom przyniósł Gorbad Żelazny Pazur.

RRRRRRRREEEEEEEELLLLLLLLIIIIIIIIGGGGGGGGIIIIIIIIAAAAAAAA::::::::

Sudenlandczycy są pobożnymi ludźmi. Ich miasta i wioski mieszczą liczne kapliczki i świątynie wyznawanych w Imperium bogów. Jednak szczególne znaczenie mają Sigmar oraz Taal & Rhya. Kult Sigmara koncentruje się w pobliżu Czarnych Gór, zaś na wschód od rzeki Soll

dużą popularnością cieszy się Kult Taala & Rhyi, podobnie jak to było za czasów Sollandu. Na północnych terenach Rhya zwana

jest Dyrath, co jest wyraźną oznaką wpływów reiklandzkich. Krążą plotki o prastarych, mrocznych kultach, które przetrwały w odosobnionych regionach Sudenlandu, w miastach i wio-skach, gdzie na przybyszy patrzy się z podejrzliwością, a ludzie są jeszcze bardziej ponurzy niż zazwyczaj. Na tych terenach często spotkać można olbrzymie stojące głazy i kręgi kamienne. Niektórych z nich strzeże Kult Taala & Rhyi, wokół innych zbierają się mutanci i zwierzoludzie, a innymi nie władają ani ludzie ani potwory.

---- SudenlandSudenlandSudenlandSudenland,,,, górzysta to kraina butnych ludzigórzysta to kraina butnych ludzigórzysta to kraina butnych ludzigórzysta to kraina butnych ludzi,,,, owiec i dobrego wina!owiec i dobrego wina!owiec i dobrego wina!owiec i dobrego wina! - Z Księgi Przysłów & Powiedzeń, spisanej przez Alfreda Weltbohrera

Wielu z nich to góraleWielu z nich to góraleWielu z nich to góraleWielu z nich to górale,,,, równie rrównie rrównie rrównie rozmowni jak krasnoludyozmowni jak krasnoludyozmowni jak krasnoludyozmowni jak krasnoludy.... - karczmarz z Grissenwaldu

W życiu nie spotkałem bardziej przygnębiających ludziW życiu nie spotkałem bardziej przygnębiających ludziW życiu nie spotkałem bardziej przygnębiających ludziW życiu nie spotkałem bardziej przygnębiających ludzi.... - Hektor Brunwald

To twardzi i honorowi ludzieTo twardzi i honorowi ludzieTo twardzi i honorowi ludzieTo twardzi i honorowi ludzie,,,, nieugięci w walcenieugięci w walcenieugięci w walcenieugięci w walce.... Zdaje sięZdaje sięZdaje sięZdaje się,,,, że wciąż że wciąż że wciąż że wciąż wstwstwstwstyyyydzą się za upadek Sollandudzą się za upadek Sollandudzą się za upadek Sollandudzą się za upadek Sollandu.... - Sierżant Ulfli Schwarzenbrau

NAZWA OFICJALNA: Wielkie Hrabstwo Sudenlandu

WŁADCA: Księżna-Elektor Etelka Toppernheimer, Wielka Hrabina Suden-landu, Pani na Pfeildorfie

RZĄD: ustrój feudalny, ze zgromadzeniem szlachty, mieszczan i duchownych, które spotyka się Pfeildorfie

STOLICA: Pfeildorf

TRADYCYJNE BARWY PROWINCJI: brąz i żółć/złoto

GŁÓWNE TOWARY EKSPORTOWE: mięso, wełna i wyroby wełniane

Page 69: Imperium cz2

WARHAMMER FRP - 1093

BBBBBBBBAAAAAAAARRRRRRRRWWWWWWWWYYYYYYYY PPPPPPPPRRRRRRRROOOOOOOOWWWWWWWWIIIIIIIINNNNNNNNCCCCCCCCJJJJJJJJIIIIIIII::::::::

Brąz i żółć/złoty są od wieków tradycyjnymi, używanymi przez szlachtę i armię, kolo-rami prowincji.

ZZZZZZZZNNNNNNNNAAAAAAAACCCCCCCCZZZZZZZZĄĄĄĄĄĄĄĄCCCCCCCCEEEEEEEE MMMMMMMMIIIIIIIIEEEEEEEEJJJJJJJJSSSSSSSSCCCCCCCCAAAAAAAA::::::::

KKKKKKKKRRRRRRRROOOOOOOOPPPPPPPPPPPPPPPPEEEEEEEENNNNNNNNLLLLLLLLEEEEEEEEBBBBBBBBEEEEEEEENNNNNNNN:::::::: Położone w górnym biegu rzeki Hornberg u podnóży Gór Czarnych Kroppenleben jest zarówno ośrodkiem handlu futrami, jak i najbliższym znaczącym targiem towarów z krasnoludzkiego królestwa Karak Hirn. Rządzone przez hipochondryczną hrabinę Anastazję von Kroppen wioska posiada znaczącą jak na swoje rozmiary populację kra-snoludów. Zarabiają oni jako przewodnicy dla grup wyruszających w góry oraz jako pośrednicy dla kupców przybywających kupować futra od myśliwych i traperów. Hrabina Von Kroppen wycofała się ze spraw publicznych ze względu na, jak twierdzi swoje słabe zdrowie. Przejawia tak niewiele zainteresowania osadą, że jej starszyzna wspierana przez krasnoludy, rozważa przedłożenie petycji Księżnej-Elektorce z proś-bą o przyznanie osadzie statusu wolnego miasta.

SSSSSSSSOOOOOOOOCCCCCCCCHHHHHHHHTTTTTTTTEEEEEEEENNNNNNNNAAAAAAAAUUUUUUUU:::::::: Będący niegdyś drugim miastem Sollandu, Sochtenau jest dzisiaj spokojnym rynkiem zbytu płodów rolnych i ośrodkiem handlu wełną. Rządzona przez hrabiego Redhardta von Sochtenau, osada istnieje na wielu mapach tylko ze względu na obecność rozle-głych ruin na południowym wschodzie od miasta. Ruiny składają się z wielkiego kręgu stojących głazów, wypełnionego mniejszymi pierścieniami megalitów. Ostre krawędzie wewnętrznego kręgu głazów oraz ich podobieństwo do popękanych zębów natchnęło ludzi, by nazwać konstrukcję Kłami Taala. Pomimo tej nazwy Kult Taala nie przyznaje się do ruin i ani ich kapłani, ani nikt inny najwyraźniej nie posiada żadnych zapisów, które ujawniłyby, kto zbudował te kręgi i w jakim celu. Uczeni z Uniwersytetu Nul-neńskiego sugerują, że może to być astronomiczny kalendarz, który ma rzekomo wy-znaczyć czas do wielkiego nieszczęścia, jakie wkrótce spadnie na południowe Impe-rium. Natura tej katastrofy, podobnie jak wszystko, co dotyczy tego miejsca, pozosta-nie tematem niekończących się dysput wśród uczonych.

IIIIIIIINNNNNNNNDDDDDDDDEEEEEEEEKKKKKKKKSSSSSSSS MMMMMMMMIIIIIIIIEEEEEEEEJJJJJJJJSSSSSSSSCCCCCCCCOOOOOOOOWWWWWWWWOOOOOOOOŚŚŚŚŚŚŚŚCCCCCCCCIIIIIIII SSSSSSSSUUUUUUUUDDDDDDDDEEEEEEEENNNNNNNNLLLLLLLLAAAAAAAANNNNNNNNDDDDDDDDUUUUUUUU::::::::

NAZWA OSADY

WIEL KOŚĆ1 WŁADCA2

POPU-LACJA3

ZAMOŻ-MOŻ-NOŚĆ4

DOCHODY GARNIZON/ MILICJA5 UWAGI

BARONIA VON TOPPERNHEIMER WIELKA BARONOWA ETELKA TOPPERNHEIMER PFEILDORF MM Baronowa Etelka 800 3 administracja, handel 30b/100c Stolica Sudenland.

Prom na rzece Reik i Soll. Bernau W Baronowa Etelka 66 2 bydło, uprawy 6c Durbheim W Baronowa Etelka 60 2 rybołówstwo 6c Prom na rzece Soll. Elzach W Baronowa Etelka 55 2 rybołówstwo 5c Prom na rzece Reik. Hausern W Baronowa Etelka 80 2 bydło, uprawy 8c Mauchen W Baronowa Etelka 75 2 drewno, rybołówstwo 7c Prom na rzece Reik. Sexau W Baronowa Etelka 85 2 bydło, rybołówstwo,

uprawy

8c Prom na rzece Soll.

HRABSTWO VON GESCHBURG HRABIA ADOLF VON GESCHBURG Geschburg MM Hrabia Adolf 130 3 handel, rybołówstwo 1a/5b/10c Prom na rzece Soll. Althausen W Hrabia Adolf 50 2 bydło, owce, rybołówstwo 5c Fluorn

W Hrabia Adolf 75 2 garncarstwo, uprawy 7c

HRABSTWO VON KROPPEN HRABINA ANASTAZJA VON KROPPEN Kroppenleben MM Hrabina Anastazja 200 3 handel 5a/10b/20c Prom na rzece Hornberg i Aulen. Bedernau W Hrabina Anastazja 50 2 rybolówstwo, uprawy 5c Prom na rzece Hornberg. Eppiswald W Hrabina Anastazja 40 2 drewno, uprawy 4c Prom na rzece Hornberg. Hornfurt

W Hrabina Anastazja 48 2 rybołówstwo, uprawy 5c Prom na rzece Hornberg.

HRABSTWO VON MENDEL HRABIA JOACHIM VON MENDEL Mendelhof MM Hrabia Joachim 152 3 handel, rybołówstwo 5b/10c Prom na rzece Oggel. Jengen W Hrabia Joachim 85 2 rudy metali 2b/4c Prom na rzece Staffel. Osterzell W Hrabia Joachim 64 2 rybołówstwo 6c Prom na rzece Staffel. Ummenbach

W Hrabia Joachim 88 2 rudy metali 2b/4c Prom na rzece Oggel.

BARONIA VON PFORZEN BARON OTTO VON PFORZEN Pforzen MM Baron Otto 255 3 drewno, handel, rybołów-

stwo 5b/20c

Ballenhof W Baron Otto 52 2 rybołówstwo, uprawy - Prom na rzece Reik. Elwangen W Baron Otto 66 2 bydło, rybołówstwo - Prom na rzece Reik. Erbshausen W Baron Otto 40 2 rybołówstwo - Prom na rzece Oggel. Hurlach W Baron Otto 30 2 owce, uprawy - Moosach W Baron Otto 25 2 uprawy - Wardbach W Baron Otto 85 2 owce, uprawy - Staig W Baron Otto 97 2 bydło, rybołówstwo - Prom na rzece Reik. Wittenhausen

W Baron Otto 45 2 rybołówstwo, uprawy - Prom na rzece Soll.

HRABSTWO VON SOCHTENAU HRABIA REDHARDT VON SOCHTENAU Sochtenau MM Hrabia Redhardt 188 3 drewno, handel - Kolbhugel W Hrabia Redhardt 60 2 bydło, rudy metali - Pahl W Hrabia Redhardt 48 2 bydło, uprawy - Rohrhof W Hrabia Redhardt 55 2 rybołówstwo, uprawy - Prom na rzece Soll. UWAGI: 1 - Osady oznaczona następująco: Miasto (M), Miasto-Państwo (MP), Miasteczko (MS), Małe miasteczko (MM), Wioska (W), Zamek (Z). 2 - Władca oznacza tu suzerena prowincji. W miastach funkcjonują również rady miejskie; w wioskach zaś władzę sprawują mniej lub bardziej formalne rady starszych. 3 - Podana wartość określa ludność zobowiązaną do płacenia podatków, nie uwzględnia przyjezdnych, żebraków, złodziei itd. Aby otrzymać całkowitą liczbę przebywającej w

osadach ludności należy pomnożyć tę wartość przez modyfikator zamożności. 4 - Zamożność osad uszeregowano w kolejności od 1 (ubóstwo) do 5 (bardzo bogata). 5 - Garnizon oznacza liczbę zawodowych żołnierzy, stacjonujących w osadzie, milicja zaś - liczbę ochotników lub poborowych, pilnujących przestrzegania prawa. Cyframi oznaczono

jakość (wyszkolenie i wyposażenia) oddziałów: a - doskonała, b - przeciętna, c - słaba. Mieszkańcy wiosek zarabiają w inny sposób, ale wielu z nich można w razie potrzeby szyb-ko powołać pod broń.

Page 70: Imperium cz2

1094 - WARHAMMER FRP

Page 71: Imperium cz2

WARHAMMER FRP - 1095

HHHHHHHHRRRRRRRRAAAAAAAABBBBBBBBSSSSSSSSTTTTTTTTWWWWWWWWOOOOOOOO SSSSSSSSYYYYYYYYLLLLLLLLVVVVVVVVAAAAAAAANNNNNNNNIIIIIIIIIIIIIIII::::::::

KKKKKKKKRRRRRRRRAAAAAAAAIIIIIIIINNNNNNNNAAAAAAAA::::::::

Na wschód od Stirlandu, w zimnym cieniu Gór Krańca Świata rozciąga się kraina, któ-ra budzi lęk w całym Imperium. Od ponurej osady Tempelhof, w której od ośmiuset lat nie rezydował kapłan Morra, do podgórza Gór Krańca Świata między Averem a Północnym Stirem, rozciąga się Sylvania - miejsce straszne i odstręczające. Krąż po-głoski, że pośród Udręczonych Wzgórz swobodnie wędrują duchy, a gęste mgły sy-lvańskich lasów więżą dusze wędrowców, zmuszając je do wiecznej tułaczki. Wschod-nia część prowincji, jest zarazem najbardziej nieprzystępna. Prastare zamki wznoszą się ponad postrzępionymi szczytami, niczym czarne sępy spoglądające na miasta położo-ne poniżej. Sylvania to miejsce, o którym większość mieszkańców sąsiednich prowincji próbuje zapomnieć, a poborcy podatkowi przybywają tu tylko w towarzystwie silnie uzbrojonego regimentu Armii Imperialnej. Nawet krasnoludy z twierdzy Zhufbar uni-kają Sylvanii, woląc korzystać z dłuższych, okrężnych dróg.

Porastający północ Stirlandu Wielki Las, w Sylvanii, na zachód od Siegfriedhof przerzedza się i przeradza w budzący strach Las Głodu. Dalej na wschód znajdują się Bagna Hel Fenn, gdzie siły imperialne zniszczyły armię Manfreda von Carsteina, jed-nego z książąt wampirów Sylvanii, oraz mroczny i niebezpieczny Ponury Las.

Na wschód od osady Schwarzhafen rośnie zamieszkały przez nieumarłych Las Ghouli. Mroczny, zatęchły bór porośnięty jest sękatymi, poskręcanymi drzewami, których karłowate gałęzie pokrywają szarobure porosty i jaskrawe, pasożytnicze grzy-by. Napiętnowani Chaosem lub skazani na banicję przestępcy często wypędzani są do mrocznego lasu gdzie jedynym pożywieniem jest pochodzące z ciał zmarłych mięso. Wygnańców czeka żałosna, przepełniona agresją i bezwzględnością egzystencja, pro-wadzącą do nieuchronnego końca i przemiany.

Nieurodzajną ziemię, na zachód od wsi Tempelhof porasta Las Głodu prze-klęte, porośnięte sczerniałymi drzewami miejsce. Jedna z krążących wśród mieszkań-ców osady opowieści mówi o klątwie, która dotyka każdego nierozważnego wędrow-ca, który ośmiela się wkroczyć w mroczny las. Według opowieści, każda żywa istota, która znajdzie się wśród drzew Lasu Głodu z każdym uderzeniem serca popada w co-raz większe szaleństwo. Obłęd objawia się niezaspokojonym głodem, który zaczyna trawić nieszczęśnika. Przeklęty, jeśli nie znajdzie źródła pożywienia rzuci się na swych towarzyszy lub zacznie zjadać sam siebie. Nie wiadomo ile prawdy jest w tych opowie-ściach, gdyż nikomu nie udało się powrócić z Lasu Głodu żywym.

Wzdłuż południowego brzegu rzeki Stir rozciąga się Ponury Las. Mroczne, wilgotne pełne niebezpieczeństw miejsce. Nieliczni wędrowcy, którym udało się cało wyjść z Ponurego Lasu opowiadają o przerażających, nienazwanych istotach, żyjących w cieniu groteskowo powykręcanych drzew.

LLLLLLLLUUUUUUUUDDDDDDDDNNNNNNNNOOOOOOOOŚŚŚŚŚŚŚŚĆĆĆĆĆĆĆĆ::::::::

Mieszkańcy Sylvanii to surowy lud, rzadko się uśmiechają i nie lubią rozmawiać z ob-cymi. Drzwi są zawsze zaryglowane, a gdy stanie się coś niepokojącego, ludzie często kreślą znaki mające chronić przed Złym Okiem. W wioskach domy i okna zdobią sznury wonnego, miejscowego czosnku mającego odstraszyć tych, których eufemi-stycznie nazywa się ludźmi księcia. Gdy jednak ktoś znika, miejscowi przysięgają, że

winny był stary czosnek, nie dopuszczając do siebie myśli, że błędne jest samo prze-konanie o jego mocy. Pogodzili się ze swym losem, przewidując, że życie zgotuje im smutny koniec. Sylvańczycy tak bardzo poddali się swojemu przeznaczeniu, że niewielu z nich kiedykolwiek opuszcza prowincję - ku zadowoleniu ich sąsiadów.

HHHHHHHHIIIIIIIISSSSSSSSTTTTTTTTOOOOOOOORRRRRRRRIIIIIIIIAAAAAAAA &&&&&&&& PPPPPPPPOOOOOOOOLLLLLLLLIIIIIIIITTTTTTTTYYYYYYYYKKKKKKKKAAAAAAAA::::::::

Hrabstwo Sylvanii od wieków cieszy się złą sławą, a według Kronik Imperium czar-noksięstwo i Chaos władały tymi ziemiami na wiele wieków przed narodzinami Sig-mara. Do dziś wśród wzgórz i lasów znajdowane są ślady pozostawione przez stacjo-nujące przed tysiącleciami w granicach hrabstwa wojska nieumarłych Grobowych Królów. Kilkanaście dziesięcioleci przed narodzinami Sigmara prymitywne plemię na-zywające siebie Gepids, zajęło ziemie opuszczone przez wojska nieumarłych. Ludzie, naśladując rytuały pogrzebowe Grobowych Królów zaczęli mumifikować zwłoki po-ległych towarzyszy i grzebać je w kamiennych kurhanach. Zaś szamani, którym udało się odczytać tomy pozostawione przez kapłanów Grobowych Królów, zaczęli zgłę-biać tajniki nekromancji. Pod wpływem szamanów plemieńcy zaczęli oddawać cześć mrocznemu bóstwu śmierci, składając w czasie nabożeństw krwawe ofiary ze słab-szych pobratymców. W ciągu dziesięcioleci, praktykowanie nekromancji i kultu śmierci odcisnęło swe piętno na członkach plemienia Gepids tak silnie, że inne plemiona lu-dzi, a nawet zielonoskórzy zaczęli unikać wszelkich kontaktów z mieszkańcami Sylva-nii.

W ciągu pierwszego tysiąclecia, Sylvania odegrała niewielką rolę w historii Im-perium. Podobnie jak inne prowincje, hrabstwo powoli zyskiwało na znaczeniu. Jed-nak wydarzenia z początku XII wieku i późniejszy upadek meteorów niemal do-szczętnie zniszczyły prowincję. Czarna Plaga, pustosząca w AS1111 północ Starego Świata szczególnie silnie dotknęła ludność Sylvanii, jedynie dziesiąta część mieszkań-ców prowincji przeżyła plagę. W pierwszej połowie XII wieku, potężny nekromanta Frederick van Halden przybył do Sylvanii, by wśród cierpiących i umierających w wy-niku Czarnej Plagi praktykować zakazaną sztukę nekromancji. Nekromanta, korzysta-

---- Niebezpieczna to kraina gdzie krew się pije zamiast wina!Niebezpieczna to kraina gdzie krew się pije zamiast wina!Niebezpieczna to kraina gdzie krew się pije zamiast wina!Niebezpieczna to kraina gdzie krew się pije zamiast wina! - Z Księgi Przysłów & Powiedzeń, spisanej przez Alfreda Weltbohrera

Podążaj za mną, a zaprowadzę cię do Sylvanii Krainy w której cień i przerażenie władają ludźmi. To miejsce ciemności. To miejsce strachu. To Kraina Umarłych. Słuchaj! Tu zimny wiatr wyje nad mrocznymi wrzosowiskami, A z oddali słychać wycie wielkich wilków. W lodowatym powietrzu unosi się żałosne wycie Banshee zwiastujących śmierć. Jeśli będziesz cicho usłyszysz trzepot skórzastych skrzydeł gdzieś w pobliżu. Patrz! Jeźdźcy nocy wędrują. Galopują poprzez ciemność na rumakach o płomien-nych oczach, i polują na tych, którzy zapuścili się tu po zmroku. Dla nich krew śmiertelników jest słodkim winem Jedyną rzeczą mogącą ugasić ich nieustające pragnienie. Ludzie o białych, kościstych twarzach, którzy boją się światła, Grają w grę intrygi z możnymi i lordami Starego Świata Wijąc sieć obłudy, zdrady i szaleń-stwa. Obserwuj! Zrujnowane zamki i posiadłości nie są puste. Coś mrocznego kryje się w opuszczonych dawno kostnicach i kryptach. Armie zbierają się pod czarnymi sztandarami, przyzwane przez słowa, Których żywi nie mogą usłyszeć. Wampirzy książęta wzywają ich, aby znów stanęli do walki.

- Kraina 'ocy, ballada

NAZWA OFICJALNA: Hrabsrwo Sylvanii

WŁADCA: Księżna Sophie von Walden, Hrabina Sylvanii, Pani na Waldenhof

RZĄD: ustrój feudalny, z radą szlachty

STOLICA: Waldenhof

TRADYCYJNE BARWY PROWINCJI: zieleń i żółć/złoto

GŁÓWNE TOWARY EKSPORTOWE: ser, wyroby wełniane

Page 72: Imperium cz2

1096 - WARHAMMER FRP

jąc z pomocy ożywionej armii zbudował, kilkanaście kilometrów na północ od Dra-kenhof, potężną twierdzę Vanhalden stolicę swego Królestwa Nieumarłych. Kilka dziesięcioleci później nekromanta został zabity przez swego ambitnego ucznia i oficera Lothara von Diehla, który pragnął przejąć moc czarnoksiężnika. Jednak po śmierci Van Haldena zamek obrócił się w ruinę a księgi rozsypały się w pył. Odbudowany przez Von Carsteinów zamek Vanhalden został ponownie zniszczony po zakończe-niu Wampirzych Wojen, obecnie w tym miejscu znajdują się jedynie nawiedzane przez duchy ruiny.

Gdy w ciągu następnych dziesięcioleci Imperium powoli podnosiło się z upadku, Sylvania została dotknięta kolejnym nieszczęściem. Deszcz zawierających Kamień Przemian meteorów spustoszył i skaził krainę, a przeklęta ziemia przestała wydawać plony. Wielu, ocalałych z Czarnej plagi mieszkańców Sylvanii zginęło lub zo-stało zmienionych, na skutek bluźnierczego działania Kamienia Przemian.

Przez wiele następnych dziesięcioleci przeklętą prowincją władali okrutni, przekupni, zepsuci i despotyczni władcy wśród których najgorszą sławą cieszył się sza-lony ród Van Drak. Ostatni z rodu, Otto Van Drak znany był ze szczególnego okru-cieństwa i porywczości. W napadach wściekłości skazywał na śmierć całe wioski, a od-cięte głowy wieśniaków kazał nabijać na ustawione wokół zamku włócznie. Panowa-nie okrutnego władcy zostało zakończone dopiero przez nagłe pojawienie się Vlada von Carsteina. Pod rządami hrabiego Sylvania cieszyła się względnym spokojem. W ciągu dwóch stuleci nieumarły hrabia przekuł nieurodzajną prowincję w poważną siłę militarną oraz podbił i zaraził wszystkie większe arystokratyczne rody Sylvanii klątwą wampiryzmu. Wkrótce po zjednoczeniu Sylvanii, hrabia Von Carstein przekroczył na czele swej armii granice prowincje. Dowodzone przez Vlada zastępy nieumarłych spu-stoszyły Ostermark i dotarły pod mury Altdorfu, gdzie w AS2051 Vlad von Carstein został pokonany przez Wielkiego Teogonistę Wilhelma III.

Ostatnim z rodu Von Carstein był hrabia Manfred, który został ostatecznie pokonany w Bitwie na Bagnach Fenn w AS2145. Ciało Manfreda nigdy nie zostało

znalezione, a niektórzy twierdzą, że Manfred nie zginął lecz kryje się w mroku, groma-dząc armię i czekając na zemstę (więcej informacji na temat rodu Von Carstein znajdu-je się w paragrafie KSIĄŻĘTA WAMPIRÓW w rozdziale ZAGROŻENIA & WROGO-WIE).

Obecnie granice Sylvanii zamieszkuje kilka zubożałych arystokratycznych ro-dzin, których niezwykle odważni, zdesperowani lub szaleni przodkowie osiedlili się w hrabstwie w AS2145, po zwycięskiej bitwie z nieumarłymi stoczonej na Bagnach Fenn. Najpotężniejszym z rodów jest rodzina Von Walden, której majętni przodkowie osiedlili się w Waldenhof, największym mieście, a obecnie stolicy prowincji. Wśród po-zostałych rodów, do najważniejszych należą trzy rodziny: władający Leicheburgiem ród Von Rumsfeld, zarządzająca Swarzhafen rodzina Von Stolpe i zasiadający w Na-chthafen Von Bundebad.

Choć Hrabstwo Sylvanii, od niedawna stanowiące na powrót faktyczną pro-wincję Imperium, formalnie pozostaje lennem Elektora Stirlandu ku wyraźnym zado-woleniu Grafa Albericha Haupt-Andersena zarządzane jest przez Księżną Sophię von Walden oraz jej syna Rodrika.

JJJJJJJJĘĘĘĘĘĘĘĘZZZZZZZZYYYYYYYYKKKKKKKK::::::::

Mieszkańcy Sylvani wymawiają słowa podobnie jak ich stirlandzcy sąsiedzi. Jednak w odróżnieniu od akcentu zamieszkujących Stirland ludzi, komedianci bardzo rzadko pa-

rodiują mowę Sylvańczyków, bojąc się, by wiszące nad prowincją fatum nie spadło także na ich głowy.

RRRRRRRREEEEEEEELLLLLLLLAAAAAAAACCCCCCCCJJJJJJJJEEEEEEEE ZZZZZZZZ SSSSSSSSĄĄĄĄĄĄĄĄSSSSSSSSIIIIIIIIEEEEEEEEDDDDDDDDNNNNNNNNIIIIIIIIMMMMMMMMIIIIIIII PPPPPPPPRRRRRRRROOOOOOOOWWWWWWWWIIIIIIIINNNNNNNNCCCCCCCCJJJJJJJJAAAAAAAAMMMMMMMMIIIIIIII ::::::::

Choć władcy Sylvanii od dziesięcioleci próbują nawiązać relacje dyplomatyczne z władcami sąsiednich prowincji, to ponura reputacja spowitej mrokiem i śmiercią krainy nie ułatwia im zadania. Sylvania postrzegana jest przede wszystkim jako zagrożenie i

niebezpieczeństwo, oraz kraina wampirów, którzy przed wiekami niemal rzucili Impe-rium na kolana.

RRRRRRRREEEEEEEELLLLLLLLIIIIIIIIGGGGGGGGIIIIIIIIAAAAAAAA::::::::

Zamieszkująca sylvańskie miasta szlachta wyznaje Sigmara, zaś żyjący we wsiach chło-pi czczą Taala lub wyznają Dawną Wiarę. Wciąż jednak, wielu kultywuje liczne wierze-nia i zabobony, mające swe źródła w mrocznej historii prowincji. Tuż przed zachodem słońca chłopi zamykają się w swych domach, a wieśniaczki wieszają na oknach i drzwiach wieńce grobowego korzenia i wiedźmiego ziela lub usypują kręgi z soli, które mają chronić domostwo przed atakiem żyjących w mroku istot.

Wielu mieszkańców hrabstwa oddaje także cześć mrocznemu bóstwu śmierci, które przez niektórych utożsamiane jest z Nagashem, Wielkim Nekromantom czczo-nym przez ludzi należących do plemienia Gepid lub praktykuje wampirze kulty, czcząc nieumarłych jak bogów.

O zepsuciu i degeneracji mieszkańców prowincji może świadczyć fakt, że w niektórych, położonych w pobliżu przeklętych lasów wioskach otwarcie czci się Nur-gla, mrocznego Pana Zarazy.

BBBBBBBBAAAAAAAARRRRRRRRWWWWWWWWYYYYYYYY PPPPPPPPRRRRRRRROOOOOOOOWWWWWWWWIIIIIIIINNNNNNNNCCCCCCCCJJJJJJJJIIIIIIII::::::::

Tradycyjnymi kolorami prowincji są zieleń i żółć/złoto. Jednak ze względu na żałośnie małą liczbę żołnierzy i milicjantów pochodzących z prowincji, tylko kilka oddziałów może poszczycić się mundurami.

ZZZZZZZZNNNNNNNNAAAAAAAACCCCCCCCZZZZZZZZĄĄĄĄĄĄĄĄCCCCCCCCEEEEEEEE MMMMMMMMIIIIIIIIEEEEEEEEJJJJJJJJSSSSSSSSCCCCCCCCAAAAAAAA::::::::

DDDDDDDDRRRRRRRRAAAAAAAAKKKKKKKKEEEEEEEENNNNNNNNHHHHHHHHOOOOOOOOFFFFFFFF::::::::

Drakenhof to przeklęta, ciesząca się złą sławą rodowa twierdza Von Carsteinów. I choć obecnie, z twierdzy pozostały jedynie rozsypujące się ruiny, to mroczna magia wciąż krąży pośród czarnych skał. Kapłani Morra co pięć lat oczyszczają twierdzę ogniem, egzorcyzmami i święconą wodą. Jednak skaza wniknęła zbyt głęboko, by modlitwy kapłanów mogły przynieść ostateczny efekt. Według kapłanów Morra, nie-opodal twierdzy znajduje się niewielka zamieszkała przez trędowatych i skażonych Chaosem mutantów wioska. Nieszczęśnicy żywią się padliną, owadami i ziarnem po-chodzącym z lichych plonów, wydanych przez nieurodzajną ziemię. Jednak dokładne położenie wioski nie jest znane, a żaden z nielicznych sylvańskich poborców podat-kowych nie kwapił się do tej pory z potwierdzeniem tych wiadomości.

SSSSSSSSIIIIIIIIEEEEEEEEGGGGGGGGFFFFFFFFRRRRRRRRIIIIIIIIEEEEEEEEDDDDDDDDHHHHHHHHOOOOOOOOFFFFFFFF:::::::: Położony nad rzeką Rott w pobliżu Lasu Głodu, Siegfriedhof to osada należąca do Templariuszy Płonącego Serca, rycerzy zakonnych Sigmara. Osada była darem wład-ców Sylvanii wdzięcznych za pomoc podczas bitwy na Bagnie Fenn, stoczonej niemal 400 lat temu. Klasztor góruje nad miastem i trzyma straż nad rozciągającą się na wschodzie Sylvanią. Opactwo pod wezwaniem św. Edelberta czujnego wysyła agen-tów do Sylvanii, aby zdobywać informacje, które będzie można wykorzystać przeciw-

ko książętom wampirów. Ludność Siegfriedhof jest dość nieufna wobec obcych i wia-domo, że dochodziło tam do zapobiegawczych samosądów osób podejrzanych o sprzyjanie wampirom lub szpiegowanie na ich rzecz.

WWWWWWWWAAAAAAAALLLLLLLLDDDDDDDDEEEEEEEENNNNNNNNHHHHHHHHOOOOOOOOFFFFFFFF:::::::: Stolica Sylvanii to otoczone murem miasto wzniesione u zbiegu rzek tworzących Stir. Wybudowane dawno temu z ciemnego kamienia, z gargulcami, które zdają się wyglą-dać zza załomu każdego dachu, Waldenhof spowija mroczna aura. Każdej nocy mieszkańcy Waldenhofu dokładnie ryglują drzwi i nie wpuszczają nikogo choćby na-wet wołał o pomoc. Wieczorem otwarte są tylko gospody dzieje się tak wyłącznie dla-tego, że wymaga tego miejskie prawo. Pewien podróżny opisał je jako: niczym wyśnione w koszmarze. Chociaż miasto posiada port, łodzie rzadko tutaj docierają, pomimo możli-wości handlu z krasnoludzkimi osadami na wzgórzach w górnym biegu rzeki. Nad miastem góruje położony na wzgórzu zamek Waldenhof, widoczny z odległości wielu kilometrów.

Osada pod zamkiem była w znacznej części zrujnowana. Felix widział, że zniszczenia były stare. Większość budynków zawaliła się dziesiątki lat wcze-śniej. Miasto wyglądało jakby zostało wzniesione dla populacji liczącej pięć tysięcy mieszkańców, a teraz zamieszkiwała je tylko jedna dziesiąta tej liczby. Nawet w centrum miasta, na głównej drodze prowadzącej do zamku, zamiesz-kany był tylko jeden dom na trzy - a i te były na wpół ruiną. Felix nigdy jeszcze nie widział tak ponurych i nieokrzesanych ludzi. Apatycznie snuli się po niemal opustoszałych ulicach bez wyraźnego celu. Powietrze cuchnęło zgnilizną i ludzkimi ekskrementami. A to był Waldenhof, stolica Sylvanii, jak na miejscowe standardy duże i prosperujące miasto. Droga prowadziła po zboczu stromego wzgórza ku rozwartym wrotom strażnicy. Brama przypominała Felisowi paszczę wielkiej bestii, której zębiska stanowiły kraty. Przebiegł go dreszcz wzdłuż kręgosłupa. Pomyślał, że to z powodu gorączki, ale nie potrafił w to uwierzyć.

Zima to niedobry czas na podróże po Kislevie. Śnieg, wilki, bezkresna monotonia jazdy saniami uczyniły tę podróż nawet bardziej znojną niż zwykłe doświadczenie wędrówki w kompanii z Pogromcą. To w żaden sposób nie mogło powstrzymać nawrotu choroby, jaka mnie nękała. Jednak po tym, czego doświadczyłem u celu, wolałbym raczej odbyć setkę wypraw poprzez skute lodem pustkowia Kislevu, niż tę jedną podróż przez niegościnne lasy iglaste Sylvanii.

- fragment Moich Podróży z Gotrekiem, tom IIII, spisany przez Herr Feliksa Jaegera. Wydawnictwo Altdorf, AS2505

I tak oto, drogi powiodły nas do Zamku Drakenhof, do miejsca opiewanego w przerażających legendach. Niestety, mam wszelkie prawa potwierdzić, że stare opowieści nie były żadną miarą przesadzone. Jeśli już, to raczej zbyt wiele skrywa-ły. Nie jest mym zamiarem niepokojenie snów czytelnika, ani też wywoływanie koszmarów, ale uczciwość, a także potrzeba spisania prawdziwych kronik wyda-rzeń życia Pogromcy zmuszają mnie, bym wyłożył te rzeczy na papier. Czytelnicy o wrażliwym usposobieniu mogą zechcieć przerwać czytanie w tym miejscu. Ci, którzy czytać zechcą dalej, nie mogą rzec, iż nie zostali ostrzeżeni.

- fragment Moich Podróży z Gotrekiem, tom IIII, spisany przez Herr Feliksa Jaegera. Wydawnictwo Altdorf, AS2505

Page 73: Imperium cz2

WARHAMMER FRP - 1097

IIIIIIIINNNNNNNNDDDDDDDDEEEEEEEEKKKKKKKKSSSSSSSS MMMMMMMMIIIIIIIIEEEEEEEEJJJJJJJJSSSSSSSSCCCCCCCCOOOOOOOOWWWWWWWWOOOOOOOOŚŚŚŚŚŚŚŚCCCCCCCCIIIIIIII SSSSSSSSYYYYYYYYLLLLLLLLVVVVVVVVAAAAAAAANNNNNNNNIIIIIIIIIIIIIIII::::::::

NAZWA OSADY

WIEL KOŚĆ1

WŁADCA2 POPU-LACJA3

ZAMOŻ-MOŻ-NOŚĆ4

DOCHODY GARNIZON/ MILICJA5

UWAGI

KSIĘSTWO VON WALDEN KSIĘŻNA SOPHIE VON WALDEN WALDENHOF MS Księżna Sophie 4200 2 administracja, handel,

uprawy 50b/30c Stolica Sylvanii. Centrum Kultu Sigmara w

prowincji. Prom na rzece Stir i Ils. Egling W Księżna Sophie 82 1 torf, uprawy 6c Prom na rzece Ils. Hundham

W Księżna Sophie 92 1 uprawy 10c

BARONIA VON WALDEN BARON HEINRICH VON WALDEN Teufelheim

Z Baron Heinrich 87 1 uprawy 10b/4c W pobliżu ruin zamku Vanhalden. Prom na rzece Tepla.

Drakendorf

W - 45 1 ubóstwo - Prom na rzece Ils.

Drakenhof Z Baron Heinrich 0 0 - - Dawna stolica Sylvanii, należąca do Von Draków i Von Carsteinów.

Vanhalden

Z Baron Heinrich 0 0 - - Zamieszkałe przez ghoule ruiny zamku wybudowanego przez nekromantę Dietera van Hala.

BARONIA VON RUMSFED BARON KRISTOF VON RUMSFELD Leicheberg MM Baron Kristof 380 2 kozy, owce 20b/15c Prom na rzece Eisig. Naubonum

W Baron Kristof 94 1 ubóstwo 5c Prom na rzece Eisig.

BARONIA VON FENNWART BARON KARL VON FENNWART Mikalsdorf MM Baron Karl 145 1 uprawy, torf 10b/10c Rogatki. Nachtdorf

W Baron Karl 43 1 ubóstwo - U podmurza Mikalsdorf.

BARONIA VON BUNDEBAD BARONOWA GABRIELLA VON BUNDEBAD Nachthafen MM Baronowa Gabriella 225 2 kozy, owce 17b/14c Pfaffbach

W Baronowa Gabriella 93 1 ubóstwo 7c

BARONIA VON REGRAKS BARON OSKAR VON REGRAKS Regrakhof Z Baron Oskar 86 1 ubóstwo 8b/- Swartzdorf

W Baron Oskar 33 1 ubóstwo - U podmurza Regrakhof.

KULT SIMGARA Siegfriedhof Z Świątynia Sigmara 320 2 drewno, uprawy 45a/15c Klasztor Sigmara. Prom na rzece Rott. Frazndofr W Świątynia Sigmara 37 1 ubóstwo - U podmurza Siegfriedhof. Wasserhof

W Świątynia Sigmara 25 1 ubóstwo - U podmurza Siegfriedhof.

BARONIA VON KRISTALLBACH BARONOWA ANIKA VON KRISTALLBACH Stirfähre MM Baronowa Anika 285 2 kozy, ser, uprawy 12b/12c Prom na rzece Stir. Rottfurt

W Baronowa Anika 55 1 rybołówstwo, uprawy - Prom na rzece Rott.

BARONIA VON STOLPE BARON PETR VON STOLPE Schwarzhafen MM Baron Petr 420 2 bydło, uprawy 15b/20c Steubenhof

W Baron Petr 58 1 ubóstwo - U podmurza Schwarzhafen.

BARONIA VON WELLMITZ BARON STEFAN VON WELLMITZ Tempelhof Z Baron Stefan 83 1 uprawy 12b Prom na rzece Rott. Huttenhof

W Baron Stefan 22 1 ubóstwo - U podmurza Tempelhof.

UWAGI: 1 - Osady oznaczona następująco: Miasto (M), Miasto-Państwo (MP), Miasteczko (MS), Małe miasteczko (MM), Wioska (W), Zamek (Z). 2 - Władca oznacza tu suzerena prowincji. W miastach funkcjonują również rady miejskie; w wioskach zaś władzę sprawują mniej lub bardziej formalne rady starszych. 3 - Podana wartość określa ludność zobowiązaną do płacenia podatków, nie uwzględnia przyjezdnych, żebraków, złodziei itd. Aby otrzymać całkowitą liczbę przebywającej w

osadach ludności należy pomnożyć tę wartość przez modyfikator zamożności. 4 - Zamożność osad uszeregowano w kolejności od 1 (ubóstwo) do 5 (bardzo bogata). 5 - Garnizon oznacza liczbę zawodowych żołnierzy, stacjonujących w osadzie, milicja zaś - liczbę ochotników lub poborowych, pilnujących przestrzegania prawa. Cyframi oznaczono

jakość (wyszkolenie i wyposażenia) oddziałów: a - doskonała, b - przeciętna, c - słaba. Mieszkańcy wiosek zarabiają w inny sposób, ale wielu z nich można w razie potrzeby szyb-ko powołać pod broń.

Sir Gilbert ponaglił zdrożonego wierzchowca, podążając w kierunku posępnie wyglądającej osady. Droga była w koszmarnym stanie. Trudno uwierzyć, że ten trakt prowadził do Nuln. Ale niziołek przy przeprawie rzecznej był przekonany, że to właściwy kierunek. Gdyby tylko ten bezużyteczny giermek nie dał się zabić w Wissenburgu Gilbert nie byłby teraz skazany na pogawędki z tymi złośliwie uśmiechniętymi pokurczami. Czytanie mapy i ustalanie marszruty to nie było zajęcie godne bretonnskiego rycerza! Wreszcie dotarł do budynku, który wyglądał na gospodę. Na drzwiach widniały wymalowane jakieś znaki. Jakie to typowe dla tych wieśniaków… Przesądy i zabobony, zamiast żarliwej wiary, pomyślał Gilbert. Rycerz zsiadł z konia i podszedł do drzwi. Zastukał. Cisza, żadnej odpowiedzi. Zastukał jeszcze raz. Wreszcie zza drzwi dobiegł go głos. - Paszoł won! - Otwieraj drzwi, w tej chwili! - zawołał Bretonnczyk - Jestem Gilbert de Arnaud, rycerz Jego Przenajświętszej Miłości Króla Charlesa III. Potrzebuję strawy i posłania. Otwieraj! - Mom to w rzyci. Nie wejdziesz tu, choćbyś był cholernym Wielkim Teogonistą - odparł nieznajomy. Zza drzwi dobiegły go rozbawione głosy. Czyżby się z niego naśmiewali? - Rusz się, kmiocie! Otwieraj te drzwi! Tak traktujecie rycerza szlachetnego rodu? Gdy dotrę do Nuln, zadbam o to, by księżna zrównała tę wioskę z ziemią!

Nie ostanie się tu kamień na kamieniu! Tym razem był pewien. Z wnętrza gospody dobiegł go głośniejszy śmiech. Po chwili ktoś się odezwał: - Całuj psa w rzyć! Jedź i powiedz to swojej hrabinie. Ona nie ma tu żadnej wła-dzy. To jest Sylvania, paniczyku! - Paniczyku?! Jak śmiesz? Wyłaź, kmiocie! - ryknął wzburzony Gilbert. Postano-wił nauczyć tych wieśniaków szacunku do lepszych od siebie. Sięgnął po miecz. Nagle usłyszał jakiś hałas od strony drogi. Po chwili rozpoznał rytmiczny odgłos kroków maszerujących żołnierzy. Gilbert uśmiechnął się. To musiał być oddział miejscowego garnizonu. Z pewnością nie odmówią pomocy rycerzowi w potrze-bie. Sir Gilbert wyszedł na środek wioski, by powitać wojaków. Wkrótce ujrzał równe szeregi żołnierzy maszerujących zgodnym krokiem. Był pod wrażeniem ich dyscypliny - szli w doskonałym porządku, z bronią ułożoną na ramionach. Zamie-rzał ich powitać, ale słowa zamarły mu na ustach. W upiornym świetle Morrslieba zobaczył, że to nie byli imperialni żołnierze, lecz żywe trupy. Resztki mięsa zwisa-ły z ich gołych czaszek, w głębi oczodołów jarzyły się kule czerwonego ognia światła. Przypomniał sobie słowa wieśniaka: To jest Sylvania… Sir Gilbert de Arnaud nie uląkł się. Był rycerzem i nie znał uczucia strachu. Jeśli to miał być kres jego żywota, przynajmniej odejdzie w chwale, samotnie broniąc tej zapadłej wioski. Umarli ruszyli na niego… Wewnątrz gospody nikt już się nie śmiał.

Page 74: Imperium cz2

1098 - WARHAMMER FRP

Page 75: Imperium cz2

WARHAMMER FRP - 1099

MMMMMMMMIIIIIIIIAAAAAAAASSSSSSSSTTTTTTTTOOOOOOOO--PPPPPPPPAAAAAAAAŃŃŃŃŃŃŃŃSSSSSSSSTTTTTTTTWWWWWWWWOOOOOOOO TTTTTTTTAAAAAAAALLLLLLLLAAAAAAAABBBBBBBBHHHHHHHHEEEEEEEEIIIIIIIIMMMMMMMM::::::::

KKKKKKKKRRRRRRRRAAAAAAAAIIIIIIIINNNNNNNNAAAAAAAA::::::::

Miasto leży prawie dokładnie w centrum Wielkiego Lasu i niektórzy nazywają je Pier-ścieniem Bogów lub Okrągłym Grodem, jeszcze inni określają miasto mianem Oka Lasu, gdyż panuje tam spokój jak w oku cyklonu. Miasto wznosi się w miejscu, gdzie spotykają się znużeni drogą wędrowcy wodą i lądem, nim znów się rozstaną, ruszając na północ do Middenheim, na wschód do Kisleva czy na zachód do Altdorfu. bheim stoi wewnątrz niezwykłej skalnej misy, otoczonej kamiennym pierścieniem, którego strome ściany zewnętrzne tworzą fortyfikacje podobne do murów obronnych. Uczeni całego Imperium, zastanawiają się nad pochodzeniem kamiennego kręgu, większość zgodnie twierdzi, że choć kamień przypomina bazalt, to skalna misa nie jest kraterem, a tworem wzniesionym za pomocą magii Starszych Ras, Dawnych Slannów lub Zoatów. Kilka lat temu znaleziono pozostałości ogromnych malowideł pokrywa-jących zarówno wewnętrzną jak i zewnętrzną stronę muru, jednak bakałarzom nie udało się ustalić, co one przedstawiały. Teren wewnątrz misy jest płaski i tutaj wznoszą

się majestatyczne budowle. Leżące wokół pola i łąki zapewniają mieszkańcom obfite plony, a karczowi-ska i piece drzewne dostarczają drew-na i węgla drzew-nego.

LLLLLLLLUUUUUUUUDDDDDDDDNNNNNNNNOOOOOOOOŚŚŚŚŚŚŚŚĆĆĆĆĆĆĆĆ::::::::

Zamieszkujący Talabheim ludzie nie różnią się od swych krewniaków z Talabecklan-du, którego zresztą, przez długie wieki, miasto było stolicą. Mieszkańcy miasta cenią sobie tradycję, porządek i spokój, a Talabheim znane jest jako miasto prawa. nują tu przepisy dotyczące wszelkich aspektów życia i zachowania, a wiele z kodeksów pochodzi z czasów założenia miasta. Skomplikowany zbiór niekiedy sprzecznych praw wywołuje poczucie zagubienia nawet wśród miejscowych ludzi, co sprawia, że

gildia prawni-ków jest bar-dzo bogata.

HHHHHHHHIIIIIIIISSSSSSSSTTTTTTTTOOOOOOOORRRRRRRRIIIIIIIIAAAAAAAA &&&&&&&& PPPPPPPPOOOOOOOOLLLLLLLLIIIIIIIITTTTTTTTYYYYYYYYKKKKKKKKAAAAAAAA::::::::

Dawna stolica Marchii Talabecklandu władana przez Księżną Elise Krieglitz-Untermensch jest obecnie jednym z najbardziej niezależnych miast-państw, które z de-terminacją bronią swych ciężko wywalczonych przywilejów, jak bicie własnej monety, oraz własnych, dosyć specyficznych obyczajów.

Świątynie Taala i Ulryka posiadają ogromną władzę i wpływy na polityczne oraz ekonomiczne decyzje miasta-państwa Talabheim. Znaczenie kultów jest tak duże, że w praktyce Księżna Elise nie może wydać żadnego edyktu bez poparcia hierarchów kultów. Zaś kapłani niemal każdą swoją decyzję uzależniają od wielkości datku na rzecz Świątyni - według krążących w Talabheim plotek, bogactwo zgromadzone przez hierarchów kultów Taala i Ulryka znacznie przewyższa majątek całej rodziny Krieglit-zów. Ponadto hierarchowie prześladowanego w Talabheim Kultu Sigmara, zgodnie podkreślają fakt, że Kult Ulryka posiada w Talabheim większą władzę niż w samym Middenheim.

Na południu i zachodzie Imperium, Talabheim uważane jest za dużą, ale prowincjonalną miejscowość, zagubioną pośród dzikiej kniei. W tym właśnie mieście Dieter IIII - zhańbiony wnuk Imperatora Leopolda - zamieszkał po wypędzeniu z Nuln. Jego potomkowie żyją tutaj do dzisiaj. Talabheim czerpie duże zyski z handlu, rodzimym drewnem, miodem i skórami, a także wódką i bursztynem sprowadzanymi z Kisleva i kitajskim jedwabiem, importowanym przez kislevickich kupców.

JJJJJJJJĘĘĘĘĘĘĘĘZZZZZZZZYYYYYYYYKKKKKKKK::::::::

Mieszkańcy Talabheim mówią, podobnie jak ich kuzyni z Talabecklandu, w sposób płynny, zlewając ze sobą słowa, choć zamieszkująca miasto arysto-kracja woli posługiwać się reiklandzkich akcentem.

RRRRRRRREEEEEEEELLLLLLLLAAAAAAAACCCCCCCCJJJJJJJJEEEEEEEE ZZZZZZZZ SSSSSSSSĄĄĄĄĄĄĄĄSSSSSSSSIIIIIIIIEEEEEEEEDDDDDDDDNNNNNNNNIIIIIIIIMMMMMMMMIIIIIIII PPPPPPPPRRRRRRRROOOOOOOOWWWWWWWWIIIIIIIINNNNNNNNCCCCCCCCJJJJJJJJAAAAAAAAMMMMMMMMIIIIIIII ::::::::

Relacje pomiędzy Talabheim i Talabecklandem zmieniały się zależnie od tego, czy miasto stanowiło część krainy, czy nie. Jednak ostatnie lata przyniosły ze sobą koniec dotychczasowych konfliktów, a mieszkańcy obu krain odnowili kontakty polityczne i ekonomiczne.

Mieszkańcy Talabheim, w żyłach których płynie krew le-gendarnego wodza Krugara od wieków utrzymują dobre relacje ze swymi kuzynami, mieszkańcami Hochlandu. Wspólne korzenie, a także kult bogów północy sprawił, że obie prowincje są ze sobą silnie związane i często wspierają się w czasie politycznych roz-grywek.

RRRRRRRREEEEEEEELLLLLLLLIIIIIIIIGGGGGGGGIIIIIIIIAAAAAAAA::::::::

Choć mieszkańcy Talabheim czczą wszystkich bogów Impe-rium, to szczególną chwałą otaczają Taala & Rhyę. A najwj-większa świątynia Kultu Taala & Rhyi znajduje się właśnie w mieście. Samo Talabheim było także, przez pewien okres Drugiego Tysiąclecia, główną siedzibą Kultu Ulryka, gdy po kłótni z grafem Middenheim Ar-Ulryk opuścił Miasto Białego Wilka.

NAZWA OFICJALNA: wolne państwo-miasto Talabheim

WŁADCA: Księżna-Elektor Elise Krieglitz-Untermensch, Wielka Księżna Talabheim, Strażniczka Świątyni

RZĄD: ustrój feudalny ze zgromadzeniem kapłanów

STOLICA: Talabheim

TRADYCYJNE BARWY PROWINCJI: czerwień i biel/srebro

GŁÓWNE TOWARY EKSPORTOWE: drewno, solone ryby

Page 76: Imperium cz2

1100 - WARHAMMER FRP

BBBBBBBBAAAAAAAARRRRRRRRWWWWWWWWYYYYYYYY PPPPPPPPRRRRRRRROOOOOOOOWWWWWWWWIIIIIIIINNNNNNNNCCCCCCCCJJJJJJJJIIIIIIII::::::::

Tradycyjnymi kolorami miasta-państwa Talabheim są czerwień i biel/srebro.

ZZZZZZZZNNNNNNNNAAAAAAAACCCCCCCCZZZZZZZZĄĄĄĄĄĄĄĄCCCCCCCCEEEEEEEE MMMMMMMMIIIIIIIIEEEEEEEEJJJJJJJJSSSSSSSSCCCCCCCCAAAAAAAA::::::::

TTTTTTTTAAAAAAAALLLLLLLLAAAAAAAABBBBBBBBHHHHHHHHEEEEEEEEIIIIIIIIMMMMMMMM:::::::: Talabheim można podzielić na dwie główne części Ring i Aussen. Ring, to obszar po-łożony wewnątrz skalnego pierścienia, zwany też Starym Miastem. Ring podzielony jest na cztery kwartały zamieszkiwane głównie przez szlachtę i kapłanów Taala, wzno-szą się tu najstarsze i najpiękniejsze budowle Talabheim w tym, wzniesiona w centrum skalnej misy, otoczona Parkiem Hailhain, świątynia Taala. Hailhain jest jedynym par-kiem wewnątrz miasta, znanym także z odbywających się w nim pojedynków i scha-dzek kochanków. Ulice przecinające dzielnice Starego Miasta wykładane są kamien-nym i drewnianym brukiem. Aussen lub Nowe Miasto, to dawne podgrodzie wybu-dowane na zewnątrz skalnej formacji, podzielone na pięć dzielnic: Danzig, Hein, Lau-ben, Nott i Hafen. Nowe Miasto to część handlowa miasta, znajdują się tu liczne place targowe, gospody i zajazdy.

Dzielnice Danzig, Hein i Lauben zamieszkuje głównie mieszczaństwo. Ro-botnicy i klasa niższa zamieszkuje dzielnicę Hafen. Biedota zamieszkuje dzielnicę Nott, gdzie wznoszą się posklecane naprędce z drewna, darni i gliny, lepianki, szałasy i budy stale pogrążonych w błocie i nieczystościach.

Porządku w dzielnicach biedoty i wokół miasta pilnuje Flusswache, składająca się głównie z doświadczonych wojowników, byłych strażników dróg, łowców nagród i strażników miejskich, Straż Rzeczna. Flusswache toczy nieustającą wojnę zarówno z zamieszkującymi Nott jak i Hafen bandami oprychów jak i rzecznymi piratami, łupią-cymi podróżujących Talabeckiem handlarzy. Dzielnice Nott i Hafen znajdują się pod nieoficjalnymi rządami gangów, największy z nich składa się z pochodzących z Kisleva flisaków, na czele których stoi Stiepan Łuczkin. Pozostałe bandy tworzą zrzeszeni w cechy zawodowe dokerzy, smolarze i drwale.

Miasto posiada dwa cmentarze. Stary, zwany przez mieszkańców Morrfeld znajduje się w dzielnicy Danzig i przylega do południowo-zachodniej części skalnego muru. Drugi, zwany Nowym, znajduje się za południowymi murami otaczającymi Aussen.

W punkcie, gdzie rzeka Talabeck opływa strome urwiska, zbudowano Tala-graad, małą osadę i przystań portową. Kręta droga prowadzi stamtąd do połowy wy-sokości skalnej grani, w której znajduje się tunel - jedyne wejście do miasta. Podobno wiele lat temu tunel wykuto z pomocą magii, dlatego jest znany jako Droga Magów. Ma około kilometra długości i jest wystarczająco szeroki, aby minęły się w nim dwa pozory. Niewielkie twierdze przy obu wylotach dopełniają fortyfikacji.

IIIIIIIINNNNNNNNDDDDDDDDEEEEEEEEKKKKKKKKSSSSSSSS MMMMMMMMIIIIIIIIEEEEEEEEJJJJJJJJSSSSSSSSCCCCCCCCOOOOOOOOWWWWWWWWOOOOOOOOŚŚŚŚŚŚŚŚCCCCCCCCIIIIIIII MMMMMMMMIIIIIIIIAAAAAAAASSSSSSSSTTTTTTTTAAAAAAAA--PPPPPPPPAAAAAAAAŃŃŃŃŃŃŃŃSSSSSSSSTTTTTTTTWWWWWWWWAAAAAAAA TTTTTTTTAAAAAAAALLLLLLLLAAAAAAAABBBBBBBBHHHHHHHHEEEEEEEEIIIIIIIIMMMMMMMM::::::::

NAZWA OSADY

WIEL KOŚĆ1 WŁADCA2

POPU-LACJA 3

ZAMOŻ-MOŻ-NOŚĆ4

DOCHODY GARNIZON/ MILICJA5 UWAGI

NIEZALEŻNE MIASTO-PAŃSTWO TALABHEIM KSIĘŻNA ELISE KRIEGLITZ-UNTERMENSCH TALABHEIM MP Księżna Elise 10500 4 administracja, handel,

uprawy 50a/120b 600c

Talagrad MM Księżna Elise 450 3 drewno, handel, rybołów-stwo, uprawy

30b/80c Prom na rzece Talabeck. Port Talabheim. Jeden z przystanków luksusowej kompanii przewoźniczej Hindelein z Altdorfu.

Bad Dankerode W Księżna Elise 82 2 uprawy 8c U podmurza Talabheim. Uzdrowisko. Bad Tennsalza W Księżna Elise 55 1 ubóstwo 6c U podmurza Talabheim. Bahra W Księżna Elise 35 2 drewno, rybołówstwo - Prom na rzece Talabeck. Breitblatt W Księżna Elise 67 1 ubóstwo - Gründach W Księżna Elise 65 1 ubóstwo - Harferfahre W Księżna Elise 55 2 rybołówstwo - Prom na rzece Talabeck i Weslichrand. Hernhausen W Księżna Elise 45 2 rybołówstwo - Prom na rzece Westlichrand. Klarfeld W Księżna Elise 57 2 uprawy - Kutzleben W Księżna Elise 50 2 drewno, rybołówstwo,

uprawy - Prom na rzece Eichel.

Liebstedt W Księżna Elise 60 2 drewno, uprawy - Rotha W Księżna Elise 70 2 rybołówstwo, uprawy - Prom na rzece Ostlichrand. Sumpfrand W Księżna Elise 42 1 ubóstwo - Sprotau W Księżna Elise 20 2 rybołówstwo - Prom na rzece Talabeck. Vateresche W Księżna Elise 35 2 uprawy - Waldfahrte W Księżna Elise 80 2 drewno, uprawy 10c Rogatka. UWAGI: 1 - Osady oznaczona następująco: Miasto (M), Miasto-Państwo (MP), Miasteczko (MS), Małe miasteczko (MM), Wioska (W), Zamek (Z). 2 - Władca oznacza tu suzerena prowincji. W miastach funkcjonują również rady miejskie; w wioskach zaś władzę sprawują mniej lub bardziej formalne rady starszych. 3 - Podana wartość określa ludność zobowiązaną do płacenia podatków, nie uwzględnia przyjezdnych, żebraków, złodziei itd. Aby otrzymać całkowitą liczbę przebywającej w

osadach ludności należy pomnożyć tę wartość przez modyfikator zamożności. 4 - Zamożność osad uszeregowano w kolejności od 1 (ubóstwo) do 5 (bardzo bogata). 5 - Garnizon oznacza liczbę zawodowych żołnierzy, stacjonujących w osadzie, milicja zaś - liczbę ochotników lub poborowych, pilnujących przestrzegania prawa. Cyframi oznaczono

jakość (wyszkolenie i wyposażenia) oddziałów: a - doskonała, b - przeciętna, c - słaba. Mieszkańcy wiosek zarabiają w inny sposób, ale wielu z nich można w razie potrzeby szyb-ko powołać pod broń.

Powiada się, że zgodnie z dawnym obyczajem arcykapłani Taala przybijali do dębów rosnących w gajach Tallgrunharr tych obywateli Talabheim, którzy mieli czelność rozgniewać hierarchów Kultu. Skazańcy - przestępcy, heretycy lub po prostu przypadkowe ofiary gniewu arcykapłana - umierali z głodu lub wycieńczenia, choć najczęściej byli pożerani przez wilki z Tall-grunharr (uznawane za wyjątkowo śmiałe i dzikie). Dziś na dębach Tallgrun-harr wiszą tylko żołędzie, ale czasami, gdy upada stare bardzo wiekowe drzewo i zostaje wywiezione dla pozyskania drewna, drwale łamią swoje długie piły na starych gwoździach, tkwiących głęboko w pniu i od dawna wrośniętych w rdzeń drzewa.

Page 77: Imperium cz2

WARHAMMER FRP - 1101

Page 78: Imperium cz2

1102 - WARHAMMER FRP

WWWWWWWWIIIIIIIIEEEEEEEELLLLLLLLKKKKKKKKIIIIIIIIEEEEEEEE KKKKKKKKSSSSSSSSIIIIIIIIĘĘĘĘĘĘĘĘSSSSSSSSTTTTTTTTWWWWWWWWOOOOOOOO TTTTTTTTAAAAAAAALLLLLLLLAAAAAAAABBBBBBBBEEEEEEEECCCCCCCCKKKKKKKKLLLLLLLLAAAAAAAANNNNNNNNDDDDDDDDUUUUUUUU::::::::

KKKKKKKKRRRRRRRRAAAAAAAAIIIIIIIINNNNNNNNAAAAAAAA::::::::

Rozciągający się na ponad tysiąc kilometrów ze wschodu na zachód Talabeckland zaj-muje centrum Imperium, granicząc ze Stirlandem na południu, Reiklandem na zacho-dzie, Ostermarkiem na wschodzie oraz państwem-miastem Middenheim i prowincją Hochland na północy. W konsekwencji Talabeckland stał się głównym rynkiem po-średnictwa handlowego wewnątrz Imperium. Ruch odbywa się z biegiem rzek Stir i Talabeck oraz wzdłuż często wykorzystywanej Starej Leśnej Drogi z Hermsdorfu do Schloss.

Dominującą krainą Talabecklandu jest Wielki Las, który rośnie na większości obszaru prowincji. Nie jest tak groźny jak Las Cieni lub Drakwald, ale pozostaje siedli-skiem licznych niebezpieczeństw i tajemnic. W puszczy znajdują się rozproszone, od-izolowane wioski, lecz pomimo osławionych umiejętności Talabecklandczyków w dziedzinie poruszania się po lesie, głębia Wielkiego Lasu pozostaje budzącym strach i tajemniczym miejscem. Głęboko w jego wnętrzu czają się bandy zwierzoludzi i zielo-noskórych, pozostałe po ostatniej Inwazji Chaosu, a także złowrogie istoty, które żyły tu od zarania dziejów. Szczególnie zachodnia część, nazywana Jałowymi Wzgórzami, znana jest z wielkiej liczby spotykanych tam mutantów.

Wielu mieszkańców Talabecklandu utrzymuje się z darów lasu, pracując jako myśliwi, węglarze lub traperzy. Wielki Las to ta sama pierwotna puszcza, która niegdyś pokrywała całe Imperium. Złożona z dębów, brzóz i buków na południu, przechodzi na północy w zagajniki wiecznie zielonych drzew iglastych. W wielu miejscach przecina-ją je skaliste wzniesienia i wąwozy. W takich miejscach najczęściej można znaleźć wioski myśliwych.

Centralne pasmo wzgórz biegnie ze wschodu na zachód Talabecklandu, a kar-tografowie dzielą je na trzy regiony, z których najważniejsze to położone w pobliżu Ostermarku Wzgórza Kolsa, słabo zaludniony, ale znany z osobliwych kamiennych monumentów stojących na wielu wzniesieniach, zupełnie jakby układały się w ścieżkę prowadzącą od jednego szczytu wzgórza do drugiego. Czasami chłopi wycinający

drzewa pod uprawy odkrywają pozostałości prac ziemnych i dziwne kopce, uformo-wane w osobliwe kształty. Ich przeznaczenie nie zostało dotąd wyjaśnione. Zarówno hierarchowie Kultu Taala, jak i Rhyi, roszczą sobie prawa do tych ziem, pragnąc prowa-dzić tu na własną rękę badania i wykopaliska.

Położone w środkowej części prowincji Wzgórza Farlic to siedziba wielu kla-nów pasterskich, które często zajmują się działalnością rozbójniczą, napadający po-dróżnych na Starej Leśnej Drodze. Z tego powodu Książę-Elektor utrzymają znaczną liczbę strażników dróg operujących wzdłuż tego traktu, a nawet wysłał oddziały na wzgórza, aby ukarały banitów. Stan drogi nie jest jednakowy na całej długości. W wielu miejscach kamienne płyty i żwir tworzą gładką powierzchnię, podczas gdy w innych szlak jest niewiele lepszy od piaszczystej ścieżki. Fundusze na utrzymanie drogi mają pochodzić z opłat zbieranych przez gęsto rozsiane rogatki mytników. Jednak wiele z nich jest obecnie opuszczonych lub zostały zaatakowane i zniszczone przez leśne be-stie, a niewielu można znaleźć ludzi dość śmiałych lub głupich, aby zgodzili się w niech mieszkać za lichą pensję.

Zachodnia część Wzgórz Barrena, nazwana przez Talabecklandczyków Jało-wymi, uważa jest za przeklętą krainę. Jeśli dać posłuch ludziom, którzy o tym opowia-dają, niemal dwieście lat temu, w miejsce wówczas zwane Zielonymi Wzgórzami, ude-rzył meteor, który wybił w sercu wzgórz ogromny krater, zwany Diabelską Misą. Żyjący w Wielkim Lesie kapłani druidzcy otoczyli krater świętymi kamieniami, ufając w moc natury. Choć moc świętych kamieni ograniczyła bluźniercze oddziaływanie Spaczenia, z którego składał się meteor, to odłamki Kamienia Przemian skaziły teren i wypaczyły życie w promieniu wielu kilometrów. Wkrótce większość roślin i zwierząt w tej okolicy wymarła. Pozostałe stworzenia uległy przerażającym mutacjom i musiały zostać znisz-czone przez żołnierzy Księcia-Elektora. Dziś Jałowe Wzgórza są unikane przez wszystkich za wyjątkiem poszukiwaczy skarbów, którzy badają plotki o zaginionym złocie lub artefaktach, oraz szaleńców, którzy uważają się za chronionych przed klątwą.

LLLLLLLLUUUUUUUUDDDDDDDDNNNNNNNNOOOOOOOOŚŚŚŚŚŚŚŚĆĆĆĆĆĆĆĆ::::::::

Większość ludu Talabecklandu to potomkowie plemienia

Taleutenów, którym Sigmar oddał władzę nad wszystkimi ziemiami między Talabeckiem i Stirem.

Po latach życia w Wielkim Lesie Taleutenowie odnaleźli Wielki

Krater, olbrzymie zagłębienie w ziemi otoczone przez skalne ściany, które w

jednym miejscu przebijał tunel. Zgodnie z legendą, Krugar, wódz Taleutenów, stwierdził, że to znak od Taala i rozpoczął

budowę miasta wewnątrz krateru. Znane początkowo jako Taalahim,

później przemianowane na Tala-bheim, to największe miasto

na Wschodzie, uważane za niemożliwe do

zdobycia.

Jako gęsto zalesiona prowincja, Talabeckland ma wśród innych prowincji re-putację krainy zamieszkanej przez barbarzyńców i dzikusów. Tutejszy lud ignoruje te uprzedzenia, pielęgnując dumę ze swoich umiejętności przeżycia w lesie i zdolności praktycznych. Talabecklandczycy są cierpliwymi myśliwymi, oddanymi swojej sprawie i honorowymi. Czytanie, pisanie oraz sztuki ścisłe są szanowane, ale ustępują ważnością umiłowaniu dzikich rubieży. Mężczyźni Talabecklandu przedkładają milczenie i czyny nad długie przemowy, ale ich kobiety są wdzięczne za miłe dla ucha komplementy. W konsekwencji, śmiali podrywacze, poeci i Reiklandczycy postrzegani są w całej pro-wincji z pewną podejrzliwością - choć generalnie Talabecklandczycy są bardziej go-ścinni niż ich wiejscy kuzyni ze Stirlandu.

Rola ojca jest szczególnie istotna dla ludu z Wielkiego Lasu. Nawet urodzeni w mieście mężczyźni zabierają latem swoich synów do puszczy i uczą ich sztuki tro-pienia, rozpalania ogniska oraz zdobywania żywności. Te umiejętności uważane są za absolutnie niezbędne każdemu człowiekowi, podobnie jak Marienburgczycy nie wy-obrażają sobie, żeby dziecko nie potrafiło pływać. Chłopak nie mający ojca, który cier-pliwie uczyłby go sposobów przetrwania w lesie i używania łuku, jest uważany za wy-jątkowo nieszczęśliwego.

Talabecklandczycy, nawet szlachta, są niezwykle skromni. Ich opowieści mó-wią o wielkich czynach, przy jednoczesnym umniejszaniu roli związanych z nimi osób. Liczy się to, co się stało, a nie to, kto to uczynił - mówi stare porzekadło z Talabecklandu. Na turniejach odbywających się co dwa lata w Schloss talabeklandzcy rycerze noszą na swoich tarczach barwy prowincji, a jedyną oznaką przynależności do szlacheckiego ro-du jest niewielka tarcza na naramienniku. Turniej kończy się zwycięstwem jednego ry-cerza, ale chwała spływa na wszystkich, jak każe tradycja.

Talabecklandczycy bywają też kłótliwi, gwałtowni, skąpi i skłonni do pijań-stwa. I chociaż nie ubierają się w liście, jak to sugerują inni, Talabecklandczycy general-nie gardzą zdobnymi ubraniami, woląc praktyczne odzienie, które bardziej przydaje się poza miastem. Wystrojony jak Reiklandczyka - to popularne określenie kogoś, kto ubiera się wytwornie.

Wielu niechętnych tej prowincji ludzi szepcze o dzikich zabawach, jakie ponoć odbywają się w głębi lasów, gdzie na wpół dzicy myśliwi zbierają się aby pić, polować i wygrzewać się w gorących źródłach i bagnistych sadzawkach. Co roku ciekawscy lu-dzie z Imperium próbują znaleźć i zakupić różne rodzaje niezwykłych trunków po-chodzących z Talabecklandu.

Talabecklandczycy unikają udzielania wyjaśnień, w jaki dokładnie sposób czczą Taala w lasach. Najważniejsza jest swoboda i wolność oddawania hołdu Panu Natury. Bywa, że tutejszy mężczyzna znika w lesie na całe tygodnie, jeśli najdzie go ta-ka ochota. Czasem porzuca obowiązki lub zostawia w domu zapracowaną żonę i dzie-ci, bowiem jak to się mówi w tej prowincji, człowiek nie powinien ignorować wezwania Ojca Taala.

Piłem wino z Imperatorem i kosztowałem najlepszego piwa u króla Piłem wino z Imperatorem i kosztowałem najlepszego piwa u króla Piłem wino z Imperatorem i kosztowałem najlepszego piwa u króla Piłem wino z Imperatorem i kosztowałem najlepszego piwa u króla KarazKarazKarazKaraz----aaaa----KarakKarakKarakKarak,,,, ale nidgy nie spotkałem czegoś tak mocnegoale nidgy nie spotkałem czegoś tak mocnegoale nidgy nie spotkałem czegoś tak mocnegoale nidgy nie spotkałem czegoś tak mocnego,,,, jak domowa jak domowa jak domowa jak domowa

piołpiołpiołpiołuuuunówka Talabecklandczykównówka Talabecklandczykównówka Talabecklandczykównówka Talabecklandczyków.... Głowa boli mnie do tej poryGłowa boli mnie do tej poryGłowa boli mnie do tej poryGłowa boli mnie do tej pory.... - bretonnski podróżny

Jeśli chcesz przedostać się przezJeśli chcesz przedostać się przezJeśli chcesz przedostać się przezJeśli chcesz przedostać się przez laslaslaslas,,,, chłopczechłopczechłopczechłopcze,,,, wynajmij Talabecklandczwynajmij Talabecklandczwynajmij Talabecklandczwynajmij Talabecklandczy-y-y-y-kakakaka.... Nikt nie zna lasu tak jak oniNikt nie zna lasu tak jak oniNikt nie zna lasu tak jak oniNikt nie zna lasu tak jak oni....

- karczmarz

NAZWA OFICJALNA: Wielkie Księstwo Talabecklandu

WŁADCA: Książę-Elektor Gustav von Krieglitz, Wielki Diuk Talabecklandu, Ulubieniec Taala, Margrabia Wschodnich Kresów

RZĄD: ustrój feudalny, ze ścisłą koncentracją władzy

STOLICA: Schloss

TRADYCYJNE BARWY PROWINCJI: czerwień i żółć/złoto, czasami z błękit-nym piórem

GŁÓWNE TOWARY EKSPORTOWE: drewno, solona wieprzowina i ryby, symbole religijne

Page 79: Imperium cz2

WARHAMMER FRP - 1103

HHHHHHHHIIIIIIIISSSSSSSSTTTTTTTTOOOOOOOORRRRRRRRIIIIIIIIAAAAAAAA &&&&&&&& PPPPPPPPOOOOOOOOLLLLLLLLIIIIIIIITTTTTTTTYYYYYYYYKKKKKKKKAAAAAAAA::::::::

Najsłynniejsze wydarzenia w historii Talabecklandu miały miejsce w AS 1359, kiedy Wielka Księżna Ottilia ogłosiła się Imperatorową i zgodnie z zaleceniem Ar-Ulryka wyjęła Kult Sigmara spod prawa, a wyznawców bóstwa ogłosiła heretykami. W rezul-tacie tych działań wiele świątyń Sigmara zostało sprofanowanych, a prezbiterzy wy-gnani lub zabici przez łowców czarownic.

Przebywający w Nuln, wybrany Imperator próbował zaatakować diablicę z Tala-bheim, jednak jego wojsko zaangażowane było już w wojnę z Middenlandem, a lata poprzednich wojen znacznie uszczupliły Armię Imperialną.

Władcami Talabecklandu, od niemal dwustu lat, pozostają zasiadający na tro-nie twierdzy Schloss przedstawiciele rodu Von Krieglitz. Rodzina, z której wywodził się niesławny Imperator Dieter IIII, została odsunięta od Imperialnego tronu i skazana na rządzenie Talabecklandem. Obecnie władcą prowincji pozostaje Wielki Diuk Gu-stav von Krieglitz.

JJJJJJJJĘĘĘĘĘĘĘĘZZZZZZZZYYYYYYYYKKKKKKKK::::::::

Talabecklandczycy mówią w płynny sposób, zlewając ze sobą słowa. Reszta Imperium tłumaczy ten dziwny sposób mówienia dobrze znaną miejscową tradycją warzenia bimbru po lasach.

RRRRRRRREEEEEEEELLLLLLLLAAAAAAAACCCCCCCCJJJJJJJJEEEEEEEE ZZZZZZZZ SSSSSSSSĄĄĄĄĄĄĄĄSSSSSSSSIIIIIIIIEEEEEEEEDDDDDDDDNNNNNNNNIIIIIIIIMMMMMMMMIIIIIIII PPPPPPPPRRRRRRRROOOOOOOOWWWWWWWWIIIIIIIINNNNNNNNCCCCCCCCJJJJJJJJAAAAAAAAMMMMMMMMIIIIIIII ::::::::

Talabeckland utrzymuje neutralne relacje z Reiklandem. Od wieków, na drodze do ocieplenia relacji pomiędzy prowincjami stoi rola Talabecklandu w powstaniu chaosu trwającego w okresie zwanym Wiekiem Trzech Imperatorów, kiedy to Wielka Księżna Ottilia ogłosiła się Imperatorową i na terenie prowincji wyjęła spod prawa Kult Sigma-ra. Równie długo Talabecklandczycy słuchają opowieści o domniemanych podło-ściach epoki Ottili oraz o okrucieństwie Ulrykan, torturach i morderstwa jakich dopu-ścili się na wierzących w Sigmara mężczyznach, kobietach i dzieciach. I choć większość tych opowieści jest nieprawdziwa lub w najlepszym wypadku mocno przesadzona, to hierarchowie Świątyni Sigmara niewiele czynią by powstrzymać rozgłaszających je du-chownych - fakt ten dodatkowo potęguję niechęć Talabecklandczyków do wyznają-cych Sigmara Reiklandczyków.

Stosunki dyplomatyczne łączące Talabeckland z Reiklandem rzutują także na relacje utrzymywane z leżącym na południu Stirlandem oraz położonym na północy Ostlandem. Napięcia z Ostlandem dodatkowo potęguje fakt, że według mieszkańców Talabecklandu, prosigmaryccy Ostlandczycy, cieszący się poparciem Imperatora, coraz śmielej poczynają sobie na pogranicznych terenach, gdzie znacza liczba prezbiterów Sigmara coraz częściej odwiedza leżące w północnej części prowincji wioski, nawraca-

jąc ludność na, ledwie tolerowany w Talabecklandzie, Kult Sigmara. Zaś nierozstrzy-gnięte waśnie ze Stirlandem, siegające Wieku Trzech Imperatorów odżyły na nowo, gdy prosigmarycki Elektor prowincji wydał edykt, w którym nakazał wysiedlenie wszystkich żyjących w Stirlandzie Ulrykan.

Zupełnie inaczej wyglądają relacje łączące Wielkie Księstwo Talabecklandu z Hochlandczykami, w żyłach których płynie krew zamieszkujących Wielki Las Taleute-nów. Potomkowie legendarnego wodza Krugara od wieków utrzymują dobre relacje z mieszkańcami Hochlandu. Wspólne korzenie, a także kult bogów północy sprawił, że obie prowincje są ze sobą silnie związane i często wspierają się w czasie politycznych rozgrywek.

Równie dobre relacje łączą Talabeckland z proulrykańskim Middenlandem. Obie prowincje, oprócz religii łączy także wspólna polityka i ekonomia.

Talabeckland utrzymuje neutralne relacje z Ostermarkiem. Relacje pomiędzy Talabheim i Talabecklandem zmieniały się zależnie od tego,

czy miasto stanowiło część krainy, czy nie. Jednak ostatnie lata przyniosły ze sobą ko-niec dotychczasowych konfliktów, a mieszkańcy obu krain odnowili kontakty poli-tyczne i ekonomiczne.

---- Liczy się toLiczy się toLiczy się toLiczy się to,,,, co się stałoco się stałoco się stałoco się stało,,,, a nie toa nie toa nie toa nie to,,,, kto to uczynił!kto to uczynił!kto to uczynił!kto to uczynił!

---- Szept lasuSzept lasuSzept lasuSzept lasu.... (To tajemnica.)

---- Czerwone oblicze TaalaCzerwone oblicze TaalaCzerwone oblicze TaalaCzerwone oblicze Taala.... (Napad szalonego gniewu.)

---- Pójść sprawdzićPójść sprawdzićPójść sprawdzićPójść sprawdzić,,,, czy liście są zieloneczy liście są zieloneczy liście są zieloneczy liście są zielone.... (Wyruszyć na pijacką libację w lesie.)

---- Zwiedzać Zielone WzgórzaZwiedzać Zielone WzgórzaZwiedzać Zielone WzgórzaZwiedzać Zielone Wzgórza.... (Wyruszyć w podróż bez celu.)

---- Wielka spaleniznaWielka spaleniznaWielka spaleniznaWielka spalenizna.... (Jesień.) - Z Księgi Przysłów & Powiedzeń, spisanej przez Alfreda Weltbohrera

Dawno, dawno temu żył człowiek, który był kimś więcej niż tylko człowiekiem. I nie tylko ze względu na to, że nikt nie dorównywał mu wzrostem, a jego skóra miała kolor liści i kory drzewnej. Pewnego dnia najzwyczajniej wyszedł z lasu, z najmroczniejszej kniei, gdzie wśród cieni zawsze drzemie skrawek nocy. Wynurzył się wprost z zielonej gęstwiny, jakby puszcza była jego matką, a wszystkie drzewa braćmi i siostrami. Ludzie z wioski wybiegli mu na spotkanie. - Bądźże pozdrowiony, przybyszu! - zawołał naczelnik, unosząc z dumą dębowy kostur, oznakę piastowanej godności. - Jakiej gościny od nas oczekujesz? Olbrzym popatrzył na nich z uśmiechem, a kiedy otworzył usta, głos jego rozbrzmiał w dolinie. - Co to za miejsce zrobione z drzewa, które już nie rośnie? - zapytał gromadzących się wokół ludzi. Wieśniacy wyjaśnili, że to ich wioska, gdzie żyją i gospodarzą, a drzewo chroni ich przed deszczem, wiatrem i chłodem. Olbrzym medytował przez chwilę, a na koniec stwierdził: - Wprawdzie zabieracie drzewo, ale z dobrym zamiarem. Postanowił zamieszkać na jakiś czas w wiosce, żeby poznać zwyczaje swoich ludzkich pobratymców, podobnie jak dotąd poznawał zwyczaje lasu. Upływały tak dni, tygodnie i miesiące. Malcy ze wsi towarzyszyli mu wszędzie niby żołędzie przy potężnym dębie. To one nazwały go Olbrzymem. Jak inaczej można nazwać kogoś tak wielkiego i dziwacznego? Olbrzym poznawał ludzkie sposoby siania ziarna, zbierania zboża oraz mozolnej budowy z wykorzystaniem drewna, kamienia i gliny. - Dajecie też coś ziemi - rzekł wielkolud, widząc, jak wieśniacy obsiewają pola i grzebią swoich zmarłych. - Uważam, że tak się godzi. Ludzie czuli się swobodnie w towarzystwie Olbrzyma, który poruszał się wolno i z gracją, jak na swoje rozmiary, niczym rozłożysty klon kiwający się na wietrze. Wieś cieszyła się spokojem, dopóki nie odwiedził jej jeszcze jeden gość: człowiek będący w nieustannym ruchu, jakby pożądał wszystkiego, co mu wpadało w oko. Jego twarz była tak jasna, że kto nie chciał zostać oślepiony, musiał odwrócić wzrok. Mieszkańcy wioski ponownie wylegli przed domostwa na spotkanie z obcym, dając wyraz zdumie-nia, że dwóch tak zadziwiających gości zawitało w ich strony. - Bądźże pozdrowiony, przybyszu! - zawołał naczelnik, znów unosząc z dumą dębowy kostur, oznakę piastowanej godności. - Jakiej gościny od nas oczekujesz? - Sam sobie wezmę, co zechcę - odrzekł nieznajomy. Dotknął kostura naczelnika, a wtedy laska rozbłysła i drewno obróciło się w popiół. Wszyscy odsunęli się od nowego gościa - wszyscy z wyjątkiem Olbrzyma, który najwy-raźniej nie znał strachu. Brązowo-zielony wielkolud popatrzył posępnie na popiół. - Tak się nie godzi - zawyrokował. Wbił spojrzenie w nowo przybyłego. - Jesteś czło-wiekiem czy może czymś innym?

Uśmiech przybysza był przeraźliwie płomienny. Odpowiedział: - O nie, nie jestem tym godnym pożałowania stworzeniem. Jestem Ogniem. Olbrzym pokiwał głową, albowiem spotkał już wcześniej mniejszych ziomków tej istoty, którzy pomagali ludziom gotować strawę, a w chłodne noce użyczali im ciepła. - Witaj, Ogniu - rzekł łagodnie. - Także dla ciebie znajdzie się miejsce w wiosce. - Nie potrzebuję gościny - Ogień na to. - Chodzę tam, gdzie mi się podoba, i biorę to, co zechcę! - Co powiedziawszy, podszedł do pierwszej z dwunastu chat, jakie stały we wsi, i musnął jedną ścianę. W mgnieniu oka stanęła w płomieniach. Wieśniacy krzyczeli w panice, lecz Olbrzym postąpił krok do przodu. - Zrobiłeś, co musiałeś! - zawołał. - Teraz idź sobie dalej, żeby ludzie mogli żyć jak dawniej. Świetlista postać tylko potrząsnęła głową i wyszczerzyła zęby w okrutnym uśmiechu. - Ogień tylko rośnie. Gdy zjadam kostur, łaknę zaraz ściany. Zjadam ścianę i łaknę chaty. Zjadam chatę i pragnę całej wioski. Im więcej jem, tym większy czuję głód. - Tutaj nie znajdziesz żadnych nowych początków, tylko końce. - Olbrzym stanął pomiędzy Ogniem a resztą wioski. - Muszę ci się sprzeciwić. Olbrzym zaklaskał w dłonie, a wtedy nagięły się konary najbliższych drzew, żeby pochwycić ognistą istotę. Ale gdy tylko gałęzie dotykały jej ramion, natychmiast stawały w płomieniach i zamieniały się w zwęglone kikuty. - Mało mnie obchodzi, czy mój pokarm jest żywy, czy martwy - rzekł Ogień. Po tych słowach wielkie płomienie wystrzeliły mu z palców i objęły Olbrzyma, po którym pozostała jedynie kupka popiołu. Zapadła noc. Wieśniacy, którzy nie zginęli w pożodze, uciekli. Ogień pożerał jedną chatę po drugiej, aż strawił pół wioski. Kiedy jednak zaświtał poranek, wśród popiołów coś się poruszyło i oto wysoki człowiek o zielono-brązowej skórze znów stanął na nogi. - Wciąż tu jestem - oznajmił Olbrzym, cedząc sylaby tubalnym głosem. - Jak wszystko rośnie, tak wszystko musi umrzeć. Ogień zaśmiał się. - Masz czelność mnie wyzywać? Nawet twoja wielka siła nie sprosta komuś takiemu jak ja! - Pochłaniasz, ale się nie uczysz - odparł Olbrzym. - Ja widziałem, jak niszczysz ludzi i domy, doświadczyłem bólu i cierpienia. - I co ci to pomoże? - zarechotał Ogień, gotów ponownie spalić Olbrzyma. Jednak Olbrzym pomyślał o bólu, przypomniał sobie cierpienie i zaczął płakać. Wówczas Ogień wrzasnął, gdyż łzy Olbrzyma leciały prosto z nieba. Nadeszła gwał-towna ulewa, która zabiła płomień jasnej istoty. Gdzie przedtem był ogień, teraz nie było nic, ale gdzie dawniej stały chaty i rosły drze-wa, z popiołów strzelały nowe pędy. - I tak się godzi - stwierdził wielkolud. A potem wrócił do lasu. -fragment Legend i Mitów Talabecklandu. Pióra doktora Balthasara von Schreibera.

Page 80: Imperium cz2

1104 - WARHAMMER FRP

RRRRRRRREEEEEEEELLLLLLLLIIIIIIIIGGGGGGGGIIIIIIIIAAAAAAAA::::::::

Talabecklandczycy to także ludzie religijni, czczący wszystkich bogów Imperium, ale oddający szczególny hołd Taalowi & Rhyi. Ulryk także jest popularny, bowiem choć nie są samochwałami, Talabecklandczycy słyną ze swojej waleczności.

BBBBBBBBAAAAAAAARRRRRRRRWWWWWWWWYYYYYYYY PPPPPPPPRRRRRRRROOOOOOOOWWWWWWWWIIIIIIIINNNNNNNNCCCCCCCCJJJJJJJJIIIIIIII::::::::

Czerwień i żółć/złoto są od wieków tradycyjnymi, używanymi przez szlachtę i armię, kolorami prowincji.

ZZZZZZZZNNNNNNNNAAAAAAAACCCCCCCCZZZZZZZZĄĄĄĄĄĄĄĄCCCCCCCCEEEEEEEE MMMMMMMMIIIIIIIIEEEEEEEEJJJJJJJJSSSSSSSSCCCCCCCCAAAAAAAA::::::::

LLLLLLLLIIIIIIIIEEEEEEEESSSSSSSSKKKKKKKKEEEEEEEE:::::::: Znajduje się tu największy ufortyfikowany zajazd w Talabecklandzie, poza samym Schloss. Lieske jest także nieoficjalną kwaterą główną dużego kontyngentu strażników dróg, którzy patrolują trakt od Schloss do Stiru, utrzymując bezpieczeństwo na Starej Leśnej Drodze. Zajazd Alkowa Taala jest wyposażony w pół tuzina cel więziennych w stodole oraz szubienicę w ogrodzie, która umożliwia wykonywanie wyroków na miej-scu. Kapitan strażników dróg, Jorg Schmidt, przeprowadza procesy w sali wspólnej, w razie potrzeby wyznaczając gości zajazdu na ławników. Nie cofa się przed jasnym wskazywaniem podczas procesu, jaki werdykt i karę uważa za słuszne.

PPPPPPPPRRRRRRRRIIIIIIIIEEEEEEEESSSSSSSSTTTTTTTTLLLLLLLLIIIIIIIICCCCCCCCHHHHHHHHEEEEEEEEIIIIIIIIMMMMMMMM:::::::: Leżąca w cieniu murów Kortlheim, osada Priestlicheim to siedziba dużego sigmaryc-kiego klasztoru i świątyni pod wezwaniem Leopolda Młota Wiary. Mieszkający się tu templariusze poświęcają się studiowaniu ksiąg i oczyszczaniu Jałowych Wzgórz ze wszelkich przekleństw, jakie na nie spadły. Chociaż zwykle sami badają wzgórza, wy-najmują także poszukiwaczy przygód, jeśli inne sprawy wymagają ich uwagi. Templa-riusze polują także na mutantów, którzy zapuszczają się na północ od wzgórz.

Page 81: Imperium cz2

WARHAMMER FRP - 1105

IIIIIIIINNNNNNNNDDDDDDDDEEEEEEEEKKKKKKKKSSSSSSSS MMMMMMMMIIIIIIIIEEEEEEEEJJJJJJJJSSSSSSSSCCCCCCCCOOOOOOOOWWWWWWWWOOOOOOOOŚŚŚŚŚŚŚŚCCCCCCCCIIIIIIII TTTTTTTTAAAAAAAALLLLLLLLAAAAAAAABBBBBBBBEEEEEEEECCCCCCCCKKKKKKKKLLLLLLLLAAAAAAAANNNNNNNNDDDDDDDDUUUUUUUU::::::::

NAZWA OSADY

WIEL KOŚĆ1

WŁADCA2 POPU-LACJA 3

ZAMOŻ-MOŻ-NOŚĆ4

DOCHODY GARNIZON/ MILICJA5

UWAGI

WIELKIE KSIĘSTWO TALABECKLANDU WIELKI DIUK GUSTAV VON KRIEGLITZ SCHLOSS Z Diuk Gustav 400 4 administracja, handel 50a/200b Stolica prowincji.

Prom na rzece Uckro. Dreetz W Diuk Gustav 64 2 bydło, uprawy 6c Kusel W Diuk Gustav 80 2 rybołówstwo 8c Prom na rzece Talabeck. Lothrafurt W Diuk Gustav 68 2 drewno, rybołówstwo 6c Prom na rzece Weggon. Teupitz W Diuk Gustav 55 2 drewno, rybołówstwo 5c Prom na rzece Uckro. Uckrofurt

W Diuk Gustav 56 1 ubóstwo 8c U podmurza Schloss.

Gersdorf MM Diuk Gustav 558 4 handel, rudy metali 5a/10b/50c Prom na rzece Stir. Dochna W Diuk Gustav 85 3 rudy metali 2b/10c Sebritz W Diuk Gustav 95 3 rudy metali 2b/10c Taver

W Diuk Gustav 55 2 rybołówstwo 5c Prom na rzece Kolpin.

HRABSTWO VON BEHRING HRABIA JOSEF VON BEHRING Vienau MM Hrabia Josef 987 4 drewno, handel 10a/20b/80c Prom na rzece Talabeck. Ahlbeck W Hrabia Josef 55 2 rybołówstwo 5c Prom na rzece Talabeck. Bek W Hrabia Josef 92 2 rybołówstwo 15c U podmurza Vienau. Ertburg W Hrabia Josef 84 2 drewno, uprawy 8c Prom na rzece Lothra. Freltal W Hrabia Josef 87 2 drewno, łowiectwo 8c Kappelburg W Hrabia Josef 95 2 drewno, garncarstwo 9c Prom na rzece Lothra. Stratenheim

W Hrabia Josef 78 2 bydło, uprawy 7c

HRABSTWO VON GOSTAHOF HRABIA MARIUS VON GOSTAHOF Gostahof MM Hrabia Marius 599 3 handel 5a/10b/40c Prom na rzece Gohlen i Stir. Laddis W Hrabia Marius 85 2 drewno, rudy metali 8c Missen W Hrabia Marius 54 2 rybołówstwo - Prom na rzece Stir. Rangenhof W Hrabia Marius 64 2 owce, uprawy 6c U podmurza Gostahof. Sydow W Hrabia Marius 57 1 ubóstwo - Trebbus W Hrabia Marius 45 2 drewno 4c Zutzen

W Hrabia Marius 75 1 ubóstwo - Prom na rzece Gohlen.

HRABSTWO VON HERMS HRABIA ANTOINE VON HERMS Hermsdorf MM Hrabia Antoine 698 3 drewno, handel 5a/10b/40c Prom na rzece Stir i Egger. Najdalej na

południe wysunięte miasto na Starej Krasnoludzkiej Drodze.

Lieske W Hrabia Antoine 65 2 drewno, rybołówstwo - Prom na rzece Egger. Ossino W Hrabia Antoine 68 2 rybołówstwo - Prom na rzece Stir. Radisch W Hrabia Antoine 41 2 drewno - Welleborn

W Hrabia Antoine 86 2 drewno - U podmurza Hermsdorfu.

HRABSTWO VON KORTLHEIM HRABIA REINER VON KORTLHEIM Kortlheim MM Hrabia Reiner 655 3 drewno, handel 5a/10b/40c Esselfurt W Hrabia Reiner 42 2 uprawy 10c U podmurza Kortlheim. Guttow W Hrabia Reiner 78 2 kowalstwo, rudy metali 7c Priestlicheim W Hrabia Reiner 42 2 uprawy 10c U podmurza Kortlheim. Klasztor Sigma-

ra. Torpin W Hrabia Reiner 46 1 rybołówstwo - Prom na rzece Karwe. Werder W Hrabia Reiner 88 2 drewno, rybołówstwo 8c Prom na rzece Talabeck. Volgen

W Hrabia Reiner 98 2 drewno, rybołówstwo 10c Prom na rzece Eixen i Talabeck.

HRABSTWO VON OBEL HRABIA MAGNUS VON OBEL Obelheim MM Hrabia Magnus 855 3 handel 5a/20/60c Badau W Hrabia Magnus 85 2 bydło, uprawy 8c Horno W Hrabia Magnus 69 2 bydło, drewno 6c Wiedebach W Hrabia Magnus 78 2 bydło, drewno 7c Zurin

W Hrabia Magnus 35 1 ubóstwo 4c U podmurza Obelheim.

HRABSTWO VON RAVENSTEIN HRABIA DIETER VON RAVENSTEIN Ravenstein Z Hrabia Dieter 350 3 handel, łowiectwo 10a/20b/80c Prom na rzece Lug. Klepzig W Hrabia Dieter 69 2 drewno, rybołówstwo 6c Prom na rzece Talabeck. Ripdorf W Hrabia Dieter 32 1 ubóstwo - U podmurza Ravenstein. Sarno

W Hrabia Dieter 37 2 rybołówstwo - Prom na rzece Talabeck.

Unterbaum W Zgromadzenie wioski 83 1 uprawy - W pobliżu zlewiska rzeki Narn i Stiru. Handel tylko za żelazo. Wyznawcy Dawnej Wiary. Osada otoczona kamien-nymi megalitami.

UWAGI: 1 - Osady oznaczona następująco: Miasto (M), Miasto-Państwo (MP), Miasteczko (MS), Małe miasteczko (MM), Wioska (W), Zamek (Z). 2 - Władca oznacza tu suzerena prowincji. W miastach funkcjonują również rady miejskie; w wioskach zaś władzę sprawują mniej lub bardziej formalne rady starszych. 3 - Podana wartość określa ludność zobowiązaną do płacenia podatków, nie uwzględnia przyjezdnych, żebraków, złodziei itd. Aby otrzymać całkowitą liczbę przebywającej w

osadach ludności należy pomnożyć tę wartość przez modyfikator zamożności. 4 - Zamożność osad uszeregowano w kolejności od 1 (ubóstwo) do 5 (bardzo bogata). 5 - Garnizon oznacza liczbę zawodowych żołnierzy, stacjonujących w osadzie, milicja zaś - liczbę ochotników lub poborowych, pilnujących przestrzegania prawa. Cyframi oznaczono

jakość (wyszkolenie i wyposażenia) oddziałów: a - doskonała, b - przeciętna, c - słaba. Mieszkańcy wiosek zarabiają w inny sposób, ale wielu z nich można w razie potrzeby szyb-ko powołać pod broń.

Page 82: Imperium cz2

1106 - WARHAMMER FRP