24
NIEDZIELA 11 kwietnia 2010 NAKŁAD 210 TYS. REDAKTOR PROWADZĄCY PIOTR STASIŃSKI WYDAJE AGORA SA www.wyborcza.pl JOANNA AGACKA-INDECKA EWA BĄKOWSKA GEN. ANDRZEJ BŁASIK KRYSTYNA BOCHENEK ANNA MARIA BOROWSKA BARTOSZ BOROWSKI GEN. TADEUSZ BUK GEN. ABP MIRON CHODAKOWSKI CZESŁAW CYWIŃSKI LESZEK DEPTUŁA ZBIGNIEW DĘBSKI GRZEGORZ DOLNIAK KATARZYNA DORACZYŃSKA EDWARD DUCHNOWSKI JANINA FETLIŃSKA ALEKSANDER FEDOROWICZ JAROSŁAW FLORCZAK ARTUR FRANCUZ GEN. FRANCISZEK GĄGOR GRAŻYNA GĘSICKA GEN. KAZIMIERZ GILARSKI PRZEMYSŁAW GOSIEWSKI KS. BRONISŁAW GOSTOMSKI ROBERT GRZYWNA MARIUSZ HANDZLIK KS. ROMAN INDRZEJCZYK DARIUSZ JANKOWSKI NATALIA JANUSZKO IZABELA JARUGA- -NOWACKA O. JÓZEF JONIEC RYSZARD KACZOROWSKI SEBASTIAN KARPINIUK WICEADM. ANDRZEJ KARWETA MARIUSZ KAZANA JANUSZ KOCHANOWSKI GEN. STANISŁAW NAŁĘCZ-KOMORNICKI STANISŁAW JERZY KOMOROWSKI PAWEŁ KRAJEWSKI ANDRZEJ KREMER KS. ZDZISŁAW KRÓL JANUSZ KRUPSKI JANUSZ KURTYKA KS. ANDRZEJ KWAŚNIK GEN. BRONISŁAW KWIATKOWSKI TADEUSZ LUTOBORSKI WOJCIECH LUBIŃSKI BARBARA MACIEJCZYK BARBARA MAMIŃSKA ZENONA MAMONTOWICZ-ŁOJEK STEFAN MELAK TOMASZ MERTA ANDRZEJ MICHALAK DARIUSZ MICHAŁOWSKI STANISŁAW MIKKE JUSTYNA MONIUSZKO ALEKSANDRA NATALLI-ŚWIAT JANINA NATUSIEWICZ-MIRER PIOTR NOSEK PIOTR NUROWSKI BRONISŁAWA ORAWIEC-LÖFFLER KS. JAN OSIŃSKI KS. ADAM PILCH KATARZYNA PISKORSKA MACIEJ PŁAŻYŃSKI GEN. BP TADEUSZ PŁOSKI AGNIESZKA PODRÓDKA-WĘCŁAWEK GEN. WŁODZIMIERZ POTASIŃSKI ARKADIUSZ PROTASIUK ANDRZEJ PRZEWOŹNIK KRZYSZTOF PUTRA KS. RYSZARD RUMIANEK ARKADIUSZ RYBICKI ANDRZEJ SARIUSZ- -SKĄPSKI WOJCIECH SEWERYN SŁAWOMIR SKRZYPEK LESZEK SOLSKI WŁADYSŁAW STASIAK JACEK SURÓWKA ALEKSANDER SZCZYGŁO JERZY SZMAJDZIŃSKI JOLANTA SZYMANEK-DERESZ IZABELA TOMASZEWSKA MAREK ULERYK ANNA WALENTYNOWICZ TERESA WALEWSKA- -PRZYJAŁKOWSKA ZBIGNIEW WASSERMANN WIESŁAW WODA EDWARD WOJTAS PAWEŁ WYPYCH STANISŁAW ZAJĄC JANUSZ ZAKRZEŃSKI ARTUR ZIĘTEK GABRIELA ZYCH SMOLEŃSK 10 KWIETNIA 2010 96 ofiar. Polska w żałobie MARIA I LECH KACZYŃSCY Od tego dnia słowo „Katyń” będzie po raz drugi oznaczać polskie nieszczęście ADAM MICHNIK AGENCJA GAZETA(40), REPORTER(4), EAST NEWS(1), TYG. PODCHALAŃSKI(1), PAP(2), WŁODZIMIERZ OKOŃSKI PAWEŁ JANECZEK

Gazeta Wyborcza Wydanie Specjalne 11.04.2010

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Specjalne bezplatne wydanie Gazety Wyborczej - Niedziela 11.04.2010

Citation preview

Page 1: Gazeta Wyborcza Wydanie Specjalne 11.04.2010

NIEDZIELA11 kwietnia 2010NAKŁAD 210 TYS.

REDAKTOR PROWADZĄCY

PIOTR STASIŃSKI

WYDAJE AGORA SA

www.wyborcza.pl

JOANNA AGACKA-INDECKA

EWA BĄKOWSKA

GEN. ANDRZEJ BŁASIK

KRYSTYNA BOCHENEK

ANNA MARIABOROWSKA

BARTOSZ BOROWSKI

GEN. TADEUSZ BUK

GEN. ABP MIRONCHODAKOWSKI

CZESŁAW CYWIŃSKI

LESZEK DEPTUŁA

ZBIGNIEW DĘBSKI

GRZEGORZ DOLNIAK

KATARZYNADORACZYŃSKA

EDWARDDUCHNOWSKI

JANINA FETLIŃSKA

ALEKSANDERFEDOROWICZ

JAROSŁAW FLORCZAK

ARTUR FRANCUZ

GEN. FRANCISZEKGĄGOR

GRAŻYNA GĘSICKA

GEN. KAZIMIERZGILARSKI

PRZEMYSŁAWGOSIEWSKI

KS. BRONISŁAWGOSTOMSKI

ROBERT GRZYWNA

MARIUSZ HANDZLIK

KS. ROMANINDRZEJCZYK

DARIUSZ JANKOWSKI

NATALIA JANUSZKO

IZABELA JARUGA--NOWACKA

O. JÓZEF JONIEC

RYSZARDKACZOROWSKI

SEBASTIAN KARPINIUK

WICEADM. ANDRZEJKARWETA

MARIUSZ KAZANA

JANUSZ KOCHANOWSKI

GEN. STANISŁAWNAŁĘCZ-KOMORNICKI

STANISŁAW JERZYKOMOROWSKI

PAWEŁ KRAJEWSKI

ANDRZEJ KREMER

KS. ZDZISŁAW KRÓL

JANUSZ KRUPSKI

JANUSZ KURTYKA

KS. ANDRZEJ KWAŚNIK

GEN. BRONISŁAWKWIATKOWSKI

TADEUSZ LUTOBORSKI

WOJCIECH LUBIŃSKI

BARBARA MACIEJCZYK

BARBARA MAMIŃSKA

ZENONAMAMONTOWICZ-ŁOJEK

STEFAN MELAK

TOMASZMERTA

ANDRZEJ MICHALAK

DARIUSZMICHAŁOWSKI

STANISŁAW MIKKE

JUSTYNA MONIUSZKO

ALEKSANDRA NATALLI-ŚWIAT

JANINA NATUSIEWICZ-MIRER

PIOTR NOSEK

PIOTR NUROWSKI

BRONISŁAWAORAWIEC-LÖFFLER

KS. JAN OSIŃSKI

KS. ADAM PILCH

KATARZYNAPISKORSKA

MACIEJ PŁAŻYŃSKI

GEN. BP TADEUSZPŁOSKI

AGNIESZKAPODRÓDKA-WĘCŁAWEK

GEN. WŁODZIMIERZPOTASIŃSKI

ARKADIUSZ PROTASIUK

ANDRZEJ PRZEWOŹNIK

KRZYSZTOF PUTRA

KS. RYSZARDRUMIANEK

ARKADIUSZ RYBICKI

ANDRZEJ SARIUSZ--SKĄPSKI

WOJCIECH SEWERYN

SŁAWOMIR SKRZYPEK

LESZEK SOLSKI

WŁADYSŁAW STASIAK

JACEK SURÓWKA

ALEKSANDERSZCZYGŁO

JERZYSZMAJDZIŃSKI

JOLANTA SZYMANEK-DERESZ

IZABELA TOMASZEWSKA

MAREK ULERYK

ANNAWALENTYNOWICZ

TERESA WALEWSKA--PRZYJAŁKOWSKA

ZBIGNIEWWASSERMANN

WIESŁAW WODA

EDWARD WOJTAS

PAWEŁ WYPYCH

STANISŁAW ZAJĄC

JANUSZ ZAKRZEŃSKI

ARTUR ZIĘTEK

GABRIELA ZYCH

SMOLEŃSK1 0 K W I E T N I A 2 0 1 0

96 ofiar. Polska w żałobie

MARIA I LECH KACZYŃSCY

Od tego dnia słowo „Katyń” będzie po raz drugi oznaczaćpolskie nieszczęście

ADAM MICHNIK

AG

EN

CJA

GAZETA

(40

), R

EPO

RTE

R(4

), E

AS

T N

EW

S(1

), T

YG

. PO

DC

HALA

ŃS

KI(

1),

PAP(2

), W

ŁOD

ZIM

IER

Z O

KO

ŃS

KI

PAWEŁ JANECZEK

Page 2: Gazeta Wyborcza Wydanie Specjalne 11.04.2010

MARCIN WOJCIECHOWSKI, SMOLEŃSK

WACŁAW RADZIWINOWICZ, MOSKWA

Pre zy den cki sa mo lot miałwy lą do wać w Smo leń sku o10.30, czy li o 8.30 cza su pol -skie go. Na pły cie na pre zy -den ta Le cha Ka czyń skie go

i pra wie 90 osób to wa rzy szą cychmu w dro dze na uro czy sto ści ka -tyń skie cze kał am ba sa dor RP w Ro -sji Je rzy Bahr, któ ry był na ocz nymświad kiem wy pad ku. Za raz po tra -ge dii za dzwo nił do sze fa MSZ Ra -do sła wa Si kor skie go.

Samolot pojawił się, ale z trudembyło go widać przez chmury i mgłę.Świadkowie mówią, że trzykrotnieokrążył lotnisko, a jego silniki ciężkojęczały. Dopiero za czwartym razempiloci zdecydowali się na lądowanie.Prawdopodobnie podeszli do niegozbyt nisko i zeszli z wyznaczonej tra-sy. Kilometr przed lotniskiem zaha-czyli o maszt stacji naprowadzającejsięgający jakichś 50 m, nie wyprowa-dzili samolotu po utracie równowagi,zahaczyli o drzewa i samolot spadł.

– W takiej sytuacji trzeba dawaćpełną moc i jak najszybciej wzbijać sięwgórę. Piloci postanowili szukać rów-nowagi po zderzeniu. Może już niezdążyli nic zrobić. Tu-154 jest ciężkąmaszyną i bardzo trudno go przy-wrócić do równowagi tuż nad ziemią– mówił mi Aleksiej Korończuk, głów-ny energetyk lotniska w Smoleńsku,były pilot myśliwców.

Dlatego błąd pilota i mgła to naj-częściej wymieniane przyczyny ka-tastrofy. Eksperci sprawdzą, czy niebyło awarii, ale rosyjska firma serwi-sująca samolot zapewnia, że był spraw-ny. Po niedawnym remoncie silnikówdano mu resurs (prawo użytkowania)na kolejne sześć lat.

– Ostrzegaliśmy przez radio pol-skich pilotów jeszcze 50 km przedSmoleńskiem, by lądowali na lotniskuzapasowym – stwierdził gen. Alek-sander Alioszyn, wiceszef sztabu sił

powietrznych Rosji. Powodem byłaprzede wszystkim gęsta mgła. Załogaprezydenckiego Tu-154 została poin-formowana, że chmury imgła są poniżejpoziomu bezpieczeństwa – ta ostatniawisiała jakieś 70 m nad ziemią. Potemten komunikat był kilkakrotnie powta-rzany. Zlotniska zapasowego wMińskulub Moskwie polska delegacja musiała-by jednak dojechać do Katynia samo-chodami. Zajęłoby to kilka godzin. Uro-czystości, w których miało wziąć udział800 osób, przesunęłyby się na popołu-dnie. Być może dlatego załoga zdecy-dowała się na lądowanie mimo ryzyka.

– Piloci kilka razy odmówili zasto-sowania się do instrukcji. Do wysoko-ści 100 m i odległości 1,5 km przed lot-niskiem wszystko szło dobrze – opo-wiadał gen. Alioszyn. – Potem kontro-lerzy zobaczyli, że maszyna leci zbyt ni-sko. Wydali polecenie poderwania sa-molotu i bezwzględnego lądowania nalotnisku zapasowym.

Wszystko wskazuje na to, że było jużza późno. Ratownicy dojechali na miej-sce błyskawicznie, bo samolot rozbił siętuż przy murze lotniska – na szerokiejpolanie. Resztki kadłuba płonęły. Stra-żacy gasili zgliszcza. Szybko stało się ja-sne, że nikt nie przeżył.

– Samolot zaczął się rozpadać ok. ki-lometra przed pasem startowym. Ostat-ni element znajdujący się najbliżej lot-niska to lewe skrzydło leżące ok. 200 mprzed pasem – mówił Siergiej Szojgu,minister ds. sytuacji nadzwyczajnych,który natychmiast po katastrofie przy-leciał do Smoleńska. – Nie chcę speku-lować. Mogę jedynie powiedzieć, że sa-molot zboczył o150m zpodejścia do lą-dowania – dodał Szojgu, który oglądałmiejsce tragedii z helikoptera.

Początkowo zszokowani milicjanciotaczający miejsce katastrofy dość zde-cydowanie nie dopuszczali dziennika-rzy do wraku, ale potem już składali Po-lakom kondolencje. To samo robili spon-tanicznie mieszkańcy Smoleńska, czę-stowali papierosami i pytali, czy czegośnie trzeba.

Po ugaszeniu pożaru ratownicy za-częli budować drogę, by można było wy-wieźć ciała. Pierwsza ciężarówka ztrum-nami wjechała na lotnisko w Smoleń-sku o 17.20. Stamtąd ciała były zabiera-ne do Moskwy na lotnisko Domodie-dowo, gdzie będzie centrum do identy-fikacji zwłok. – Zaczniemy identyfika-cję już w niedzielę – stwierdził Szojgu.Rosjanie ogłosili, że rodziny ofiar będąod ręki i bez opłat otrzymywać wizy.Władze Moskwy zobowiązały się po-kryć koszty ich pobytu w stolicy Rosji.

Przyczyny katastrofy zbada spe-cjalna komisja powołana przez premieraWładimira Putina. Pokieruje nią wice-premier Siergiej Iwanow, wejdą do niejm.in. minister transportu Igor Lewitin,szefowie agencji ds. lotnictwa i najlepsirosyjscy specjaliści od katastrof lotni-czych oraz identyfikacji zwłok.

Dopiero od grudnia 2009 r. smoleń-skie lotnisko Siewiernyj jest portem tzw.podwójnego bazowania, czyli wojsko-wo-cywilnym. Nie ma automatyczne-go systemu naprowadzania lądującychsamolotów, a kontrolerzy lotów mogąprzekazać pilotowi tylko informacjeowarunkach panujących na ziemi –tem-peraturze czy sile wiatru. Na takim lot-nisku nie powinno się lądować w trud-nych warunkach meteorologicznych.

Jeden z ekspertów wojskowych po-wiedział „Gazecie”, że pół godziny przedlądowaniem Tu-154 na lotnisku Sie-wiernyj miał siadać wojskowy Ił-76 zMo-skwy z funkcjonariuszami FederalnejSłużby Ochrony (odpowiednik BOR-u).Pilotem iła był doświadczony lotnik zeSmoleńska znający lotnisko i tutejszewarunki. Dwa razy we mgle podchodziłdo lądowania iwkońcu na polecenie kon-trolerów zawrócił do Moskwy.

W so bo tę prob le my miał też rzą do- wy Jak-40, któ rym do Smo leń ska mia- ło le cieć m.in. 13 dzien ni ka rzy, w tymwy słan nik „Ga ze ty”. Pier wszy sa mo lotbył nie spraw ny – pi lot nie mógł uru cho- mić sil ni ków –ire por te rzy po le cie li dru- gim Ja kiem-40, lą du jąc w Smo leń skupół to rej go dzi ny przed ka ta stro fą. �

Katyń

SMOLEŃSK

ŁOTWA

LITWA

POLSKA

ROSJA

BIAŁORUŚ

UKRAINA

SmoleńskKatyń

MOSKWA

WARSZAWA

MIŃSK

100 km

Dniepr

LOTNISKO SIEWIERNYJ

Pas startowydł. 1600 mszer. 38 m

Po trzykrotnym okrążeniulotniska samolot podszedłdo lądowania od wschodu

Lot prezydenckiego tupolewa.Kontrolerzy w Smoleńsku

radzili ze względu na złewarunki pogodowe lądowaniew Mińsku lub Moskwie

Samolot prezydencki rozbił siępół godziny przed

rozpoczęciem uroczystościw Lesie Katyńskim

Ok. 1000 m przed pasemstartowym samolot zawadziło antenę stacji nadawczej

Chwilę później zawadził lewymskrzydłem o drzewa na wyso-kości 8 m – powinien w tymmiejscu lecieć 60 m nad ziemią

Szczątki samolotu rozsypałysię na przestrzeni 1000 m

Świadkiem katastrofy był m.in.oczekujący na lotnisku ambasador

Polski w Rosjii Jerzy Bahr

47,9 m

37,5 m

11,4 m

przedział z fotelamipasażerskimi

salonprezydenta

kabinapilotów

przedziałyośmioosobowe

masa własna: 54 tys. kgprędkość maksymalna: 950 km/godz.prędkość minimalna: 235 km/godz.maksymalna liczba pasażerów: ok. 130

5 km

1000 m

TAK WYGLĄDAŁ LOT PREZYDENCKIEGO SAMOLOTU PARAMETRY TECHNICZNE TU-154 M LUX

LOTNISKOSIEWIERNYJ

© GAZETA WYBORCZA

Uratować się nie mogli– Czułem, że coś z nim jest nie tak. Za długo latał nad Smoleńskiem – mówi o katastrofie prezydenckiego Tu-154 jeden ze świadków. Rosyjscy ratownicy zidentyfikowali wczoraj ciało prezydenta Lecha Kaczyńskiego

Niedziela 11 kwietnia 2010 + Gazeta Wyborcza + www.wyborcza.pl

2 Polska w żałobie

1

www.wyborcza.pl wychodzi 24 godziny na dobę

TRAGEDIA W SMOLEŃSKU | DLACZEGO DOSZŁO DO KATASTROFY?

To niewiarygodne. Tego się nie daopisać. To chyba naprawdę przeklę-te miejsce – mówili o tragedii w Smo-leńsku uczestnicy uroczystości z oka-zji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.Wieść o katastrofie prezydenckiegoTu-154 rozniosła się w Lesie Katyń-skim, gdy wszystko było już gotowedo uroczystości. Bliscy ofiar, którzyprzyjechali na uroczystości specjal-nym pociągiem z Warszawy, od ranapucowali tabliczki z nazwiskami swo-ich bliskich, składali kwiaty, palili zni-cze, robili sobie pamiątkowe zdjęcia.

– Mojej babci nie udało się tutajprzyjechać, matka nigdy tu nie była,ale ja jestem. Spełniło się marzeniemojego życia – mówił mi przed uro-czystościami wnuk zamordowanegow Katyniu Kazimierza Purolczakaz Konina.

Krystyna Lecyk z Lublina przyje-chała na grób swojego ojca chrzest-nego por. Feliksa Łaszcza, który stu-diował przed wojną medycynę zjej oj-cem we Lwowie. Ponieważ nie ma oninnych bliskich, to ona poczuwa się doopieki nad jego mogiłą.

Duchowni kończyli ostatnie przy-gotowania do mszy świętej. Kompa-nie reprezentacyjne z Rosji i Polskićwiczyły składanie wieńców. Naglewśród tłumu gruchnęła wiadomość,że prezydencki samolot miał awarię.Początkowo sądzono, że to coś drob-nego. Z niecierpliwością oczekiwanona wieści z lotniska w Smoleńsku.W pewnym momencie pracownicyprezydenckiego biura prasowego za-częli płakać. – Jest bardzo źle, na-prawdę bardzo źle – wydusiła z siebiesparaliżowana Agnieszka Kołaczz Kancelarii Prezydenta.

Msza święta rozpoczęła się, gdy jesz-cze nie było jasne, że prezydent LechKaczyński nie żyje. Szybko jednakprzedstawiciele kancelarii obecni nauroczystościach poinformowali o skut-kach tragedii. W szoku byli posłowiePiS, którzy przyjechali na uroczystościpociągiem. Do ostatniej chwili wierzy-li, że może nie spełnił się najczarniejszyscenariusz.

Uroczystości katyńskie przekształ-ciły się w nabożeństwo żałobne za pre-zydenta Kaczyńskiego i pozostałe ofia-ry. Skrócono program. Zrezygnowanoz części w Smoleńsku. Jak na ironię lo-su prezydencki obiad z Rodzinami Ka-tyńskimi miał się odbyć whotelu Nowyjna obrzeżach miasta, dosłownie kilka-set metrów od miejsca katastrofy. Po-ciąg specjalny ze Smoleńska do War-szawy odjechał przed czasem.

Franciszkanin z jedynej katolickiejparafii w Smoleńsku, który był w LesieKatyńskim, wprost stamtąd pojechałna miejsce katastrofy, by modlić się zaofiary. W stule i z Biblią w ręku próbo-wał przedrzeć się przez milicyjny kor-don na miejsce tragedii. Puszczono gotylko do miejsca, z którego było widaćw oddali szczątki samolotu. Ale pomo-dlił się za dusze zmarłych. �

MARCIN WOJCIECHOWSKI, SMOLEŃSK

Modlitwa za zmarłych w Lesie Katyńskim

Rosjaniepoinformowali, że odnaleźli wczorajzwłoki wszystkich ofiar katastrofy

Page 3: Gazeta Wyborcza Wydanie Specjalne 11.04.2010

– Okażemy wszelką pomoc, byzmniejszyć straty moralne związanez tą katastrofą – zapewnił w Smo-leńsku Donalda Tuska rosyjski pre-mier Władimir Putin.Polski premier przyleciał do biało-ruskiego Witebska, a stamtąd samo-chodem dojechał do Smoleńska. To-warzyszyli mu wicepremier Walde-mar Pawlak i szef MON Bogdan Klichoraz grupa śledczych z ProkuraturyGeneralnej w Warszawie. Na miejscuczekał na polską delegację szef ro-syjskiego rządu.

Najpierw Tusk i Putin złożylikwiaty na miejscu katastrofy. Potemdługo rozmawiali o tym, co zrobić,by jak najlepiej uporać się z jej skut-kami. Putin powtórzył, że deklaru-je wszelką pomoc. Rosyjski MSZ naj-pierw ogłosił, że będzie bezpłatniewydawał wizy dla rodzin dotknię-tych tragedią, które przyjadą do Mo-skwy na identyfikację, a potem za-powiedział możliwość podróży bezwiz. Całkowite utrzymanie rodzinofiar podczas pobytu w Moskwie(transport i hotele) biorą na siebiewładze rosyjskiej stolicy.

Rosyjski premier zapewnił, żechce, by śledztwo w sprawie tragediizakończyło się szybko i było prowa-dzone we współpracy ze stroną pol-ską. Trwają ustalenia, na jakich zasa-dach będzie się ono odbywać. Putinnagrał specjalne orędzie do Polaków.

„To nie tylko tragedia Polski i narodupolskiego, ale to też nasza tragedia. Od-czuwamy wielki ból razem z wami iprzeżywamy to tak samo jak wy” – mó-wił rosyjski premier.

Wcześniej Putin spotkał się z kie-rowaną przez niego komisją ds. wyja-śnienia przyczyn katastrofy. Spotka-nie zaczęło się od minuty ciszy. Putinwezwał podległe sobie służby, by doło-żyły wszelkich starań, żeby wyjaśnićprzyczyny tragedii.

Premier Rosji przez kilka godzinosobiście kierował wczoraj w Smo-leńsku pracą sztabu zajmującego sięsprawą katastrofy. Początkowo jego po-byt w mieście utrzymywano w tajem-nicy. Sprawa rozniosła się dopiero wte-dy, gdy rosyjskie telewizje pokazałyzdjęcia Putina na lotnisku w Smoleń-sku. Jego obecność podziałała na miej-scowe władze mobilizująco.

Wcześniej szef rosyjskiego rządurozmawiał o tragedii z prezydentemDmitrijem Miedwiediewem. To on po-lecił premierowi stworzenie specjal-nej komisji.

Tragedia w Smoleńsku jest od ra-na głównym newsem w telewizjachrosyjskich. Relacje są utrzymane w du-chu współczucia i zrozumienia. Pod-kreśla się zasługi prezydenta LechaKaczyńskiego dla zwycięstwa demo-kracji w Polsce, jego działalność w pod-ziemiu. Taktownie przemilcza się, żenie był łatwym partnerem dla Mo-skwy. Główne kanały telewizyjne po-dają imienną listę ofiar, nadają żałobnąmuzykę i pokazują dużo materiałówz Warszawy.

W nocy do Smoleńska przyjechałteż Jarosław Kaczyński, który rów-nież przyleciał samolotem do Witeb-ska z innymi krewnymi ofiar. Z lotni-ska szef PiS pojechał na miejsce ka-tastrofy samochodem polskiej am-basady w Mińsku. �

MARCIN WOJCIECHOWSKI, SMOLEŃSK

Polska w żałobie 3www.wyborcza.pl + Gazeta Wyborcza + Niedziela 11 kwietnia 2010www.wyborcza.pl wychodzi 24 godziny na dobę

TRAGEDIA W SMOLEŃSKU | POLACY I ROSJANIE W ŻAŁOBIE

Prezydent RP i kwiat polityki polskiej zginęli w tragicznej katastrofie. Od tego dnia słowo „Katyń” będzie po raz drugioznaczać polskie nieszczęście.

To jest największa tragedia, którą zły los naznaczył naszą ojczyznę od czasu katastrofy lotniczej gen. Władysława Sikorskiego.

Łączymy się w bólu z najbliższymi Prezydenta RP i Jego Żony; z najbliższymi wszystkich ofiar tej tragedii.

Ten żal powinien być wspólny, ponadpartyjny i ponadpolityczny. Ponadpartyjna i ponadpolityczna powinna być teraz nasza wspólna odpowiedzialność za Polskę. Polska musi pozostać państwem stabilnym i przewidywalnym.

Lech Kaczyński naznaczył polską historię całą swoją biografią. Historycy sporządzą bilans Jego dokonań. Dziś nie jest moment na żadne wyważone oceny. Dziś jest czas na żal i dobrą pamięć.

Lech Kaczyński służył polskiej niepodległości i wolności od marca 1968 r. Często powtarzał, że wtedy wybrałdrogę sprzeciwu wobec dyktatury.I tę Jego decyzję będę zawsze wspominał z wielkim szacunkiem i sentymentem.

Różniliśmy się, także w ostatnich latach, w ocenach zdarzeńpolitycznych. Wszelako zawsze myślałem o Lechu Kaczyńskim z szacunkiem dla Jego patriotyzmu. I te myśli towarzyszą mi od chwili, gdy usłyszałem straszną wiadomość o katastrofie lotniczej.

Lech Kaczyński był człowiekiem prawym, życzliwym, rozumnym.

I był człowiekiem szalenie sympatycznym, czego nierzadko doświadczałem.

Takim będę Go pamiętał. �

Polskę spotkałonieszczęścieADAM MICHNIKGAZETA WYBORCZA

Drodzy przyjaciele! Szanowni obywatele Rzeczypospolitej Polskiej!

Ja i wszyscy obywatele Rosji jesteśmy wstrząśnięci straszną tragedią – śmiercią prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego, jego małżonki Marii, wszystkich obywateli polskich znajdujących się na pokładzie samolotu, który uległ katastrofie.

W tych dniach wspólnie przeprowadzaliśmy żałobne uroczystości w Katyniu, wspólnie wyrażaliśmy żal po ofiarach czasów totalitaryzmu. Lech Kaczyński leciał do Rosji, by osobiście złożyć hołd poległym oficerom polskim jako prezydent i jako obywatel swego kraju. Wszyscy Rosjanie dzielą z wami smutek i żałobę. Obiecuję, że wszystkie okoliczności tej tragedii zostaną najdokładniej wyjaśnione w najściślejszej współpracy ze stroną polską. Dałem w tej sprawie wyraźne polecenia organom ochrony prawa.

W imieniu narodu rosyjskiego wyrażam najgłębsze, najbardziej szczere kondolencje narodowi polskiemu, wyrazy współczucia i wsparcia krewnym i bliskim zmarłych.Poniedziałek 12 kwietnia będzie w Rosji dniemżałoby narodowej.

Wszyscy Rosjaniedzielą z wami smutekDMITRIJ MIEDWIEDIEWPREZYDENT ROSJI, ORĘDZIE TELEWIZYJNE

Jako pierwsi na miejsce kata-strofy pobiegli pracownicy okolicz-nych warsztatów. Byli jeszcze przedstrażakami i milicją. – Był pożar. Paliła się benzyna. Szcząt-ki ciągnęły się na odcinku ponad ki-lometra – mówi mechanik Igor. Nie-którzy nagrali miejsce katastrofy ko-mórkami. – Nie było co ratować. Po-tem przepędziła nas milicja – opo-wiada kolega Igora Wasilij.

Strażacy, z którymi rozmawia-łem, zapewniali, że nie było wybu-chu benzyny, który dokonałby jesz-cze większych zniszczeń. – Pożar uga-siliśmy szybko. Ale natychmiast oka-zało się, że nie ma nawet po co wzy-wać karetek – mówi strażak biorącyudział w akcji ratunkowej. Nie po-twierdziły się plotki, że trzy osobyprzeżyły katastrofę.

Po początkowym chaosie władzeSmoleńska starały się robić wszyst-

ko, by akcja ratownicza przebiegałajak najsprawniej. Zaczęli też zjeżdżaćspecjaliści z Moskwy i innych regio-nów. Lotnisko w Smoleńsku zamieni-ło się w wielki sztab. Na rozkaz z górywładze zaczęły też lepiej informowaćo tragedii. Początkowo próbowanoogłosić blokadę informacyjną, ale obiet-nica premiera Władimira Putina, żeśledztwo i prace specjalnej komisji bę-dą jak najbardziej przejrzyste oraz pro-wadzone w ścisłej współpracy z Pol-ską, zrobiły swoje.

Kilka godzin trwała identyfikacjaciała prezydenta Lecha Kaczyńskie-go. Ale jak dowiedziała się „Gazeta”,wydobyto je w pierwszej kolejności.Praktycznie od razu odnaleziono tak-że czarne skrzynki samolotu. Ich ana-liza musi jednak potrwać.

Smoleńsk bardzo przeżył kata-strofę. Z inicjatywy miejscowego bi-skupa prawosławnego Filofakta wie-

czorem rozpoczęły się panichidy (na-bożeństwa żałobne) za ofiary kata-strofy. Sam biskup złożył kondolencjerodzinom ofiar i narodowi polskiemu.Mnóstwo razy podchodzili do mnieprzypadkowi ludzie, składając kon-dolencje, oferując pomoc, wsparcie.

Po południu poszedłem obejrzećtrasę dolotu Tu-154 na lotnisko w Smo-leńsku. Ponad kilometr za lotniskiemna łące stoi mała budka stacji napro-wadzającej. To na jej wysokości zaczęłysię kłopoty samolotu. Zawadził ono maszt budki, a kilkaset metrów da-lej o drzewa. Po pierwszym zderzeniuz masztem piloci próbowali jeszczewyprowadzić maszynę w górę. Na tra-wie pozostały po tym dwie czarne smu-gi ciągnące się na kilkadziesiąt metrów.Wypaliło je gorąco z silników Tu-154.Poza resztkami samolotu to ostatniślad prezydenckiego lotu do Rosji. �

MARCIN WOJCIECHOWSKI, SMOLEŃSK

Smoleńsk wstrząśnięty tragedią

2

Ratownicy wynoszą trumny z ciałami ofiar z miejsca katastrofy

REU

TER

S

Putin oddał hołd ofiaromR

EU

TER

S

Premierzy Donald Tusk i Władimir Putinna miejscu katastrofy

Page 4: Gazeta Wyborcza Wydanie Specjalne 11.04.2010

Niedziela 11 kwietnia 2010 + Gazeta Wyborcza + www.wyborcza.pl

4 Polska w żałobie

1

www.wyborcza.pl wychodzi 24 godziny na dobę

TRAGEDIA W SMOLEŃSKU | POLITYKA W CIENIU KATASTROFY

RENATA GROCHALAGNIESZKA KUBLIKWOJCIECH SZACKIBOGDAN WRÓBLEWSKI

– Bóg dopuścił na nas, na naród, napaństwo niezwykłą tragedię – po-wiedział abp Tadeusz Gocłowskiw Gdańsku. Skala katastrofy lot-niczej w Smoleńsku przekraczagranice wyobraźni. Zginęli: prezy-dent, dwóch wicemarszałków Sej-mu, wicemarszałek Senatu, prezesNBP, rzecznik praw obywatelskich,ministrowie z Kancelarii Prezy-denta, parlamentarzyści, do-wództwo armii.

– Państwo polskie musi funk-cjonować i będzie funkcjonować– zapewnił premier Donald Tusk.Zgodnie z konstytucją obowiązkiLecha Kaczyńskiego przejął Bro-nisław Komorowski. W ciągu 14 dnizdecyduje o dacie przyspieszo-nych wyborów prezydenckich, któ-re muszą się odbyć w ciągu 60 dniod postanowienia marszałka. Wy-bory będą zapewne w czerwcu.W wieczornym orędziu marsza-łek zapowiedział, że poinformujeo dacie wyborów, gdy upłynie ża-łoba narodowa.

– Nie ma dziś podziału na lewi-cę, prawicę, wszyscy jesteśmy ra-zem – powiedział Bronisław Komo-rowski.

Straszny obowiązekPremier Donald Tusk, marszałekKomorowski i brat prezydenta pre-zes PiS Jarosław Kaczyński o tra-gedii dowiedzieli się rano od szefaMSZ Radosława Sikorskiego. – Tobył mój straszny obowiązek – mówi„Gazecie” Sikorski.

Donald Tusk zwołał nadzwy-czajne posiedzenie rządu, które roz-poczęło się minutą ciszy.

– To wielka tragedia, ale nie ozna-cza ona, że państwo nie funkcjonu-je – mówi „Gazecie” marszałek Se-natu Bogdan Borusewicz. – Ale zgi-nęli szefowie wielu instytucji i trze-ba zapełnić tę lukę.

W samolocie byli szefowiewszystkich rodzajów sił zbrojnych.Według naszych rozmówców rządnominuje ich następców na pełnią-cych obowiązki, bo nominacje naszefa sztabu i dowódców trzech ro-dzajów sił zbrojnych to uprawnie-nie prezydenckie (może to zrobićteraz marszałek Sejmu).

– Największym zadaniem dla po-lityków jest kontynuowanie dzieła,które prowadzili ci, którzy zginęli.Państwo będzie funkcjonowało, mo-że tylko być ciężko nam zapełnić tęlukę i znaleźć równie ofiarnie pra-cujących dla Polski ludzi, niezależ-nie od tego, jak bardzo nas dzieliłypoglądy – mówi nam wiceszef klu-bu PO Rafał Grupiński.

Do Sejmu wejdzie 15 nowych po-słów – kolejne osoby z list wybor-czych z 2007 r. W trzech okręgachodbędą się wybory uzupełniającedo Senatu. Sejm wybierze prezesaNBP, IPN i rzecznika praw obywa-telskich.

We wtorek odbędzie się nad-zwyczajne, żałobne posiedzenieSejmu.

– Takiego dramatu współczesnyświat nie widział – mówił premierpo posiedzeniu rządu. – Chciałemw imieniu wszystkich Polaków zło-żyć najgłębsze wyrazy współczuciai kondolencje rodzinie tragiczniezmarłego pana prezydenta LechaKaczyńskiego, jego córce, matce,

wnuczkom, bratu, a także rodzinomwszystkich, którzy tam zginęli. Łączęsię w bólu ze wszystkimi, dla którychten dzień jest najtragiczniejszymw ich życiu – dodał premier, który jesz-cze wczoraj udał się do Smoleńska.Na miejsce tragedii poleciał też bratprezydenta Jarosław Kaczyński.

Dziś w południe dwiema minuta-mi ciszy zostaną uczczone ofiary ka-tastrofy. – Podobnie uczcimy dzieńuroczystości pogrzebowych – mówiłpremier.

Pomoc i śledztwoTusk zapowiedział pomoc rodzinomofiar. – Wiem, że tym nie ugasimy ni-

czyjego bólu, sam czuję go wyjątko-wo mocno, ale nikt nas nie zwalniaz obowiązków – zaznaczył. Dodał, żedo Smoleńska pojechali już polscyprokuratorzy, którzy rozpoczęli śledz-two w sprawie katastrofy.

Dwie godziny po katastrofie pro-kurator generalny Andrzej Seremetna wniosek ministra sprawiedliwo-ści powołał zespół prokuratorów,którzy mają wyjaśnić jej okoliczno-ści. Kierować nim będzie KrzysztofParulski, naczelny prokurator woj-skowy. – Prokuratorzy są gotowi dowyjazdu do Smoleńska. Czekają nadecyzję o transporcie, która zapad-nie na szczeblu rządowym – infor-

muje rzecznik Seremeta MateuszMartyniuk.

Płk Mikołaj Przybył z WojskowejProkuratury Okręgowej w Poznaniupoinformował, że prokuratorzy woj-skowi już „zabezpieczyli materiał do-wodowy na lotnisku Okęcie związanyze stanem technicznym samolotu”.

– Po stronie rosyjskiej śledztwemkieruje generalny prokurator RosjiJurij Czajka, jesteśmy z nim w bar-dzo dobrych kontaktach – mówi „Ga-zecie” Jerzy Szymański, dyrektorbiura ds. przestępczości zorganizo-wanej Prokuratury Generalnej. Dowyjazdu do Smoleńska byli gotowiteż „cywilni” prokuratorzy, ale uzna-

no, że śledztwo będzie prowadziłaprokuratura wojskowa.

Dzwonił Putin i ObamaKondolencje na ręce Tuska złożyliprezydent Rosji Dmitrij Miedwiediewi premier Rosji Władimir Putin.

– Jesteśmy nadal w szoku. Mamwrażenie, że władze rosyjskie też.Przysłuchiwałem się rozmowie, chy-ba bezprecedensowej, gdy nasz pre-mier rozmawiał z premierem i pre-zydentem Rosji, którzy podawali so-bie słuchawkę telefonu. W Rosji ogło-szono żałobę, a premierzy obu kra-jów uzgodnili, że spotkają się w Smo-leńsku – mówi „Gazecie” szef MSZRadosław Sikorski.

– Jesteśmy z całym narodem pol-skim – mówił w rozmowie z TuskiemMiedwiediew. Dodał, że jest to takżetragedia dla Rosjan, a „dramat jesttragicznym zbiegiem okoliczności,który sprawia, że jego miejsce stajesię mistyczne”.

Z kondolencjami dzwonił do pre-miera prezydent USA Barack Oba-ma. – Przekazał wyrazy sympatii, so-lidarności, złożył ofertę pomocy. By-ła też rozmowa na moim szczeblu,Hillary Clinton przekazała wyrazyszacunku – mówi szef dyplomacji. Do-daje, że premier nie weźmie udziałuw szczycie nuklearnym w Waszyng-tonie. – Jest rozważany mój udział.Chodzi o to, by pokazać światu, żepaństwo polskie funkcjonuje spraw-nie – mówi Sikorski.

Szef MSZ zdecydował, że polskieflagi przed wszystkimi naszymi am-basadami będą opuszczone do poło-wy masztu.

„I cisza jest na wysokościach”Straszne straty poniósł PiS – zginęliwicemarszałek Krzysztof Putra, sze-fowa klubu Grażyna Gęsicka, wice-szefowie partii Aleksandra Natalli--Świat i Przemysław Gosiewski, byłyminister Zbigniew Wassermann...Lech Kaczyński miał być kandyda-tem PiS na prezydenta.

– Nie potrafię teraz nic powiedzieć– powtarzało nam kilkoro politykówtej partii.

Jan Ołdakowski, poseł PiS i szefMuzeum Powstania Warszawskiego,miał lecieć tym samolotem, ale ustą-pił miejsca.

Zginęli liderzy SLD: kandydat naprezydenta i wicemarszałek SejmuJerzy Szmajdziński, wiceszefowa par-tii Jolanta Szymanek-Deresz, po-słanka Izabela Jaruga-Nowacka. SzefSojuszu Grzegorz Napieralski prze-rwał wizytę w USA.

Poseł SLD Ryszard Kalisz: – Katyńjuż po wsze czasy będzie miejscemprzeklętym. I miejscem spoczynkunajlepszych synów i córek narodupolskiego.

Zginęli wicemarszałek Senatu Kry-styna Bochenek z PO, wiceszef klu-bu Platformy Grzegorz Dolniak i se-kretarz klubu Platformy SebastianKarpiniuk, a także poseł ArkadiuszRybicki.

Zginęli posłowie PSL Wiesław Wo-da i Leszek Deptuła.

W południe w Krakowie odezwałsię dzwon Zygmunt, który bije w naj-ważniejszych dla narodu chwilach.Setki osób przyszły pod Pałac Pre-zydencki w Warszawie. Odwołano im-prezy rozrywkowe i sportowe. W ca-łym kraju odprawiano msze w inten-cji ofiar.

Na stronie prezydenckiej zawisnąłcytat ze Zbigniewa Herberta: „I ciszajest na wysokościach i dymi mgłą ka-tyński las...”. � PAP

Państwo będzie funkcjonowałoPo śmierci Lecha Kaczyńskiego jego obowiązki przejął marszałek Sejmu Bronisław Komorowski. W ciągu 14 dni musi zarządzić wybory prezydenckie, które odbędą się najpewniej w czerwcu

AD

AM

KO

ZAK

Sobota, godz. 13.40. Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski ogłasza, że przejmuje kompetencje prezydenta RP

Polska jest w żałobie. Zginęliczłonkowie Sejmu i Senatu,ministrowie, posłowie i se-

natorowie wszystkich klubów par-lamentarnych, zginęli generałowiei biskupi, zginęli, pełniąc swą służ-bę publiczną na rzecz dobra wspól-nego, jakim jest Polska. Zginęliw drodze na uroczystości w Katy-niu, gdzie 70 lat temu ginęły tysią-ce polskich oficerów, w imię zasa-dy, że miłość ojczyzny żąda czasa-mi ofiary najwyższej.

Dzisiaj w obliczu naszego na-rodowego dramatu jesteśmy ra-zem. Dziś nie ma podziału na le-wicę i prawicę, różnice poglądów,wyznania nie mają dzisiaj zna-czenia, dziś jesteśmy razem, sto-jąc wobec wielkiego dramatu,

w obliczu śmierci wielu ludzi. Łą-czymy się w bólu z rodzinamiofiar i w trosce o dalsze losy osie-roconej przez nich ojczyzny.

Szanowni państwo, drodzyrodacy, art. 131 konstytucji na-kłada na marszałka Sejmu obo-wiązek zapewnienia ciągłościwładzy prezydenta, głowy pań-stwa polskiego.

W ramach tych obowiązków,które dziś na mnie spadły, ogłosi-łem w całym kraju tygodniową ża-łobę narodową. Połączmy się wszy-scy w żałobie, zarówno w wymia-rze oficjalnym, jak i prywatnym,w wymiarze przeżycia wspólno-towego, jak i indywidualnego, takpo ludzku, z głębi współczujące-go serca.

Moim obowiązkiem jest wy-znaczenie także w ciągu dwóch ty-godni terminu wyborów na prezy-denta, które muszą się odbyć niepóźniej niż 60 dni od daty ich ogło-szenia. Zamierzam to uczynić pokonsultacjach z wszystkimi kluba-mi parlamentarnymi.

Składam hołd wszystkim, któ-rzy zginęli w strasznej katastrofiekoło Smoleńska. Ale swoje ser-deczne myśli i modlitwy oraz wy-razy osobistego współczucia kie-ruję przede wszystkim do bliskichofiar, w tym do rodziny pana pre-zydenta Lecha Kaczyńskiego, do je-go matki, córki i brata.

W tych trudnych dniach dla na-szej ojczyzny bądźmy wszyscy ra-zem. �

Orędzie Bronisława Komorowskiego

Page 5: Gazeta Wyborcza Wydanie Specjalne 11.04.2010

Polska w żałobie 5www.wyborcza.pl + Gazeta Wyborcza + Niedziela 11 kwietnia 2010www.wyborcza.pl wychodzi 24 godziny na dobę

TRAGEDIA W SMOLEŃSKU | BEZ PREZYDENTA, BEZ DOWÓDZTWA

MARSZAŁEK PRZEJMUJEZADANIA PREZYDENTA

Śmierć prezydenta oznacza, że wszyst-kie jego kompetencje, zwyjątkiem pra-wa do rozwiązania Sejmu przed upły-wem kadencji, przejmuje marszałekSejmu. W ciągu najdalej 14 dni musiogłosić wybory prezydenckie.

Wybory musi wyznaczyć na wol-ny od pracy dzień przypadający niepóźniej niż 60 dni od daty ogłoszeniawyborów. Oznacza to, że wybory od-będą się w ciągu 74 dni, czyli najpóź-niej w niedzielę 20 czerwca.

Jeżeli marszałek Sejmu „nie mo-że” wykonywać obowiązków prezy-denta, przejmuje je marszałek Sena-tu. Jednak – zdaniem prof. JerzegoCiemniewskiego, byłego sędziego Try-bunału Konstytucyjnego – chodzi tuwyłącznie oniemożność fizyczną, anienp. o zapowiadaną przez marszałkaBronisława Komorowskiego sytuację,gdy na czas kampanii prezydenckiejjako kandydat PO weźmie urlop.

Przejęcie przez marszałka kom-petencji prezydenta oznacza m.in., żemoże, choć nie musi, podpisywać usta-wy, które czekają na podpis prezy-denta, zarówno te, które przesłano tamzSenatu, np. zmiana ustawy oIPN, jaki te, które wróciły z Trybunału Kon-stytucyjnego po uchyleniu przepisów,których brak nie uniemożliwia wejściaustawy w życie – np. ustawa o finan-sowaniu partii politycznych.

Marszałek może także podpisaćnominację na zastępcę prokuratorageneralnego, a także ratyfikować mię-dzynarodowe konwencje, do którychratyfikowania wcześniej Sejm upo-ważnił prezydenta – na taką ratyfika-cję czeka np. konwencja w sprawiekontaktów z dziećmi.

RZECZNIK PRAWOBYWATELSKICH

Rzecznik praw obywatelskich nie mazastępcy, który mógłby przejąć jego

konstytucyjne obowiązki. Ale nie mateż żadnych uprawnień władczych. Doczasu wyboru nowego rzecznika niktnie może wykonywać jego konstytu-cyjnych i ustawowych uprawnień. Aleurząd może działać normalnie, poza np.podpisywaniem wniosków do Trybu-nału Konstytucyjnego czy wystąpie-niami generalnymi do organów władzy.

Jeśli Janusz Kochanowski przedśmiercią nie upoważnił nikogo do re-prezentowania go w sprawach już za-wisłych przed Trybunałem Konstytu-cyjnym czy sądami – do czasu wyborunowego RPO muszą być zawieszone.

Rzecznika powołuje Sejm za zgodąSenatu na wniosek marszałka Sejmu al-bo grupy 35 posłów.

Tryb zgłaszania kandydatur określaregulamin Sejmu. Kandydatury w ra-zie „stwierdzenia wygaśnięcia manda-

tu” zgłasza się przed upływem 21 dni,głosowanie zaś może się odbyć nie wcze-śniej niż siedem dni po otrzymaniuprzez posłów druków sejmowych.

PREZES IPN

Nikt nie przejmuje kompetencji preze-sa IPN. Te kompetencje to przede wszyst-kim decyzje personalne, gdzie nie mapilnych spraw (wszystkie ważne decy-zyjne funkcje są obsadzone).

Podobnie jak w przypadku RPO bę-dą musiały ulec zawieszeniu sprawyprzed sądami – przede wszystkim ad-ministracyjnymi – w których JanuszKurtyka nikogo nie upoważnił do wy-stępowania w swoim imieniu. Zawie-szeniu ulegną też sprawy, w których za-interesowani odwoływali się do preze-sa IPN od decyzji szefów poszczegól-nych oddziałów IPN (np. w sprawie od-mowy udostępnienia akt).

Kadencja Janusza Kurtyki upływa-ła w grudniu. Według obowiązującejjeszcze ustawy (art. 10) prezesa IPN po-wołuje i odwołuje Sejm większościątrzech piątych głosów za zgodą Senatu,na wniosek Kolegium IPN, które wpierwogłasza konkurs na prezesa.

Ale jest możliwe, by prezesa wy-brało nie obecne Kolegium IPN, ale no-wa Rada IPN. Przewiduje to noweli-zacja ustawy o IPN, która czeka na pod-pis prezydenta (może ją teraz podpi-sać marszałek Sejmu). Jednak przytym trybie znacznie wydłużyłby sięczas potrzebny do powołania nowegoprezesa. Najpierw musiałaby zostaćwybrana Rada IPN, a to proces skom-plikowany. Władze uczelni i placóweknaukowych musiałyby najpierw wy-brać kolegium elektorów, które z koleiprzedstawi kandydatów do wyboruSejmowi, Senatowi i prezydentowi. Do-piero wtedy Rada IPN ogłasza konkursna prezesa i przedstawia zwycięzcęSejmowi. Ten zaś wybiera go zwykłąwiększością głosów. �

EWA SIEDLECKA

O sytuacji w NBP – s. 11

Kto teraz obejmiestanowiska

Żołnierze przed katedrą polową, w której odprawiono wczoraj żałobną mszę świętą

WO

JCIE

CH

SU

RD

ZIE

L

Na pokładzie rządowego tupolewaznajdowali się niemal wszyscy naj-ważniejsi dowódcy Sił Zbrojnych RP.W jednej chwili kraj stracił całe do-wództwo.Zginęli: szef Sztabu Generalnego Woj-ska Polskiego gen. Franciszek Gągor,dowódca Wojsk Lądowych gen. Ta-deusz Buk, dowódca Marynarki Wo-jennej wiceadmirał Andrzej Karwe-ta, dowódca wojsk specjalnych gen.Włodzimierz Potasiński, szef do-wództwa operacyjnego polskiej ar-mii gen. Bronisław Kwiatkowski i do-wódca Sił Powietrznych gen. AndrzejBłasik.

Zginął też wiceminister obronynarodowej Stanisław Komorowski,a także biskup polowy Wojska Pol-skiego gen. Tadeusz Płoski.

Do tej pory praktyką było, że w uro-czystościach katyńskich, z racji tego,że zostali tam rozstrzelani oficerowieWojska Polskiego, wielokrotnie uczest-niczyli niemal wszyscy najważniejsidowódcy polskich sił zbrojnych.

– Nie ma przepisów dotyczącychwspólnych lotów wojskowych. Na pew-no nie powinni być w jednym samo-locie razem prezydent i premier – mó-wi ekspert w sprawach lotnictwa Grze-gorz Hołdanowicz. – Ale to nauczka,o której trzeba pamiętać na przyszłość.Dowódcy powinni lecieć osobno, i toz różnych powodów. Przerażające jestteż to, że nie ma kraju, w którym w cią-gu sześciu lat dochodzi do dwóch ta-kich katastrof: śmigłowca premiera[Leszka Millera w grudniu 2003 r.], a te-raz samolotu prezydenta.

– Po katastrofie samolotu CASAbyło wyraźne zalecenie, by dowódcyjednostek nie przebywali na pokła-dzie jednego samolotu. Tym bardziejdotyczy to dowódców różnych ro-dzajów wojsk – podkreśla jeden z na-

szych rozmówców w MinisterstwieObrony Narodowej.

Dlaczego wszyscy dowódcy lecie-li tym samym samolotem? – pytamyrzecznika MON Janusza Sejmeja. – Nazaproszenie prezydenta RP – odpo-wiada.

Rzecznik MON zapewnia też: – Pokatastrofie dowodzenie polską armiąodbywa się płynnie.

Generałowie, z którymi rozma-wialiśmy, podkreślają, że kierowaniesiłami zbrojnymi Polski automatycz-nie objęli zastępcy dowódców różnychrodzajów wojsk. – We wszystkich ro-dzajach wojsk działają już sztaby kry-zysowe, zajmują się one m.in. zabez-pieczeniem dokumentów związanychz bezpieczeństwem państwa, a takżeopieką nad rodzinami zmarłych woj-skowych oraz przygotowaniami do po-grzebów – mówi „Gazecie” jeden z pol-skich dowódców.

I dodaje: – Nie ma mowy o żadnympodwyższaniu stanu gotowości pol-skiego wojska. Dowodzenie armią ob-jęli zastępcy poszczególnych dowód-ców rodzajów wojsk. Sztabem Gene-ralnym kieruje generał broni Mieczy-sław Stachowiak. Wojskami Lądowy-mi dowodzi generał Edward Gruszka,który etatowo jest szefem sztabu do-wództwa Wojsk Lądowych. Tych do-wódców, którzy na weekend wyjechalido swoich rodzin, postawiono w stangotowości, by w każdej chwili moglistawić się w swoich sztabach.

Szef MON Bogdan Klich złożył kon-dolencje rodzinom ofiar. „To niewy-obrażalny w swej skali dramat całegopaństwa polskiego i jego sił zbrojnych”– napisał.

Flagi we wszystkich jednostkachsił zbrojnych i bandery na okrętachzostały opuszczone do połowy. �

MARCIN GÓRKA

Polska została bezdowództwa armii

ROZMOWA ZRadosławem Sikorskimministrem spraw zagranicznych

RENATA GROCHAL: To pan przekazał in-formację o tragedii premierowi, mar-szałkowi Sejmu i bratu prezydentaprezesowi PiS Jarosławowi Kaczyń-skiemu.RADOSŁAW SIKORSKI:Jako pierwszy do-wiedziałem się o tej straszliwej trage-dii. Na początku nie było jasne, czy towypadek, czy awaria. Była nadzieja,że ocaleją. Ale niestety, uzyskałem tęstraszną pewność, kiedy połączyłemsię z naszym ambasadorem w RosjiJerzym Bahrem, który stał sto metrówod wraku samolotu. Wtedy poinfor-mowałem premiera, marszałka Sej-mu, a także Jarosława Kaczyńskiegoo tym tragicznym wydarzeniu. To byłstraszny obowiązek.

Premier, gdy dowiedział się o ska-li tragedii, zapłakał. Z kondolencjami dzwonili do premieraprezydent Rosji Dmitrij Miedwiediewi premier Rosji Władimir Putin.

– Jesteśmy nadal w szoku wobectego, co się stało. Także – mam wra-żenie – władze rosyjskie. Przysłuchi-wałem się rozmowie, chyba bezpre-cedensowej, gdy nasz premier roz-mawiał jednocześnie z premieremi prezydentem Rosji, którzy podawali

sobie słuchawkę telefonu. Jak wiemy,w Rosji ogłoszono żałobę, a premierzyobu krajów uzgodnili, że spotkają sięw Smoleńsku. Premier Putin poinfor-mował naszego premiera, że odnale-ziono czarne skrzynki samolotu. Ma-my nadzieję, że to pomoże ustalić, dla-czego doszło do lądowania w tak trud-nych warunkach.

Zkondolencjami dzwonił też do pre-miera prezydent USA Barack Obama.Przekazał olbrzymie wyrazy sympatii,solidarności, złożył ofertę pomocy. Póź-niej była też rozmowa na moim szcze-blu, pani Hillary Clinton przekazała wy-razy szacunku. Zoczywistych przyczynpremier nie weźmie udziału w szczycienuklearnym w Waszyngtonie. Jest roz-ważany mój udział, chodzi o to, by po-kazać całemu światu, że państwo pol-skie funkcjonuje sprawnie. Teraz od-bieram kondolencje, dzwonił ministerspraw zagranicznych Niemiec GuidoWesterwelle, ministrowie spraw zagra-nicznych Litwy, Hiszpanii, Rosji, Ukra-iny, Białorusi, Francji, Wielkiej Bryta-nii, Niemiec, Indonezji, większość za-przyjaźnionych państw złożyła kondo-lencje. Otrzymaliśmy je też od szefa Ko-misji Europejskiej. Czy prezydent Obama lub Hillary Clin-ton deklarowali, że pojawią się na po-grzebie prezydenta i jego żony?

– Na razie nie, ale nie wykluczałbymtego.

Czy wiadomo już coś na temat przy-czyn tej katastrofy, tego, co działo sięna pokładzie? Wiemy, że ostrzegano,by samolot nie lądował ze względu natrudne warunki.

– Na razie to spekulacje. Byłempierwszą osobą, która dosłownie kilkaminut po tragedii dostała tę wiadomość.I pierwsze informacje były takie, że wie-ża odradzała lądowanie. Jednak skoromamy czarne skrzynki, to myślę, że po-winniśmy powstrzymać się od speku-lacji ipozwolić specjalistom ustalić prze-bieg tragedii.Jakie ustalenia zapadły na nadzwy-czajnym posiedzeniu Rady Ministrów?

– Po pierwsze, że badamy przyczy-ny tej tragedii, na miejsce udają się pro-kuratorzy. Zapadła decyzja o pomocyrodzinom ofiar katastrofy, godnymuczczeniu ofiar, perfekcyjnym przygo-towaniu pogrzebu. Wszyscy są do dys-pozycji. Być może odbędzie się kolejneposiedzenie Rady Ministrów po po-wrocie premiera ze Smoleńska, bo dorozstrzygnięcia jest kwestia transportuciał ofiar do Polski, kwestia pogrzebupaństwowego. Zginęła urzędująca gło-wa państwa, zapewne wiele zaprzyjaź-nionych z nami krajów będzie chciałouczcić pamięć naszego prezydentai wziąć udział w pogrzebie na bardzowysokim szczeblu. Wiadomo, kiedy ma być pogrzeb?

– Nie, jeszcze nie wiadomo. �

Sikorski: Tusk nie leci do Waszyngtonu

1

Art. 131 konstytucji2. Marszałek Sejmu tymczasowo, do czasu wyboru nowego PrezydentaRzeczypospolitej, wykonuje obowiązkiPrezydenta Rzeczypospolitej w razie:1) śmierci Prezydenta Rzeczypospolitej.(…)3. Jeżeli Marszałek Sejmu nie możewykonywać obowiązków PrezydentaRzeczypospolitej, obowiązki teprzejmuje Marszałek Senatu.4. Osoba wykonująca obowiązkiPrezydenta Rzeczypospolitej nie możepostanowić o skróceniu kadencji Sejmu.

Art. 128 konstytucji2. Wybory Prezydenta Rzeczypospolitejzarządza Marszałek Sejmu (…) w razieopróżnienia urzędu PrezydentaRzeczypospolitej – nie później niżw czternastym dniu po opróżnieniuurzędu, wyznaczając datę wyborów na dzień wolny od pracy przypadającyw ciągu 60 dni od dnia zarządzeniawyborów.

Page 6: Gazeta Wyborcza Wydanie Specjalne 11.04.2010

Niedziela 11 kwietnia 2010 + Gazeta Wyborcza + www.wyborcza.pl

6 Polska w żałobie

1

www.wyborcza.pl wychodzi 24 godziny na dobę

TRAGEDIA W SMOLEŃSKU | PREZYDENCI ŻEGNAJĄ PREZYDENTA

ROZMOWA ZAleksandrem Kwaśniewskim byłym prezydentem

AGNIESZKA KUBLIK: Mówi się, że jestw tej tragedii jakaś symbolika. ALEKSANDER KWAŚNIEWSKI: Tak, wi-dzę w tym symbol. 70 lat temu roz-strzelano w Katyniu kwiat polskiejinteligencji, dziś w wypadku zginę-li przedstawiciele elity III Rzeczy-pospolitej. To jest niewątpliwie prze-klęte miejsce i w polskiej historii bę-dzie się kojarzyło z dwiema wielki-mi polskimi tragediami.Straszna katastrofa, straszny smu-tek. Zginęły w jednej katastrofie naj-ważniejsze osoby w państwie.

– Chciałbym uwierzyć, że ta tra-gedia i to, co się dzieje dziś, nie-wątpliwie piękne zachowania ludziponad podziałami politycznymi,ponad codzienną kłótliwością, sąnie tylko wydarzeniem żałobnym,taką piękną polską tradycją szano-wania zmarłych, ale że przeniosąsię na nasze życie codzienne. Bar-

dzo chciałbym doczekać sytuacji, żeżywych będziemy traktować z takimszacunkiem jak zmarłych. Ale jestemumiarkowanym optymistą, bo pa-miętam, jak przeżywaliśmy śmierćnaszego papieża Jana Pawła II i jakniewiele z tej atmosfery udało sięutrzymać potem.

W historii narodów takie szoki ma-ją znaczenie. Wierzę, że ten szok pokatastrofie smoleńskiej będzie lekcją.Może nie od razu, ale w jakiejś póź-niejszej perspektywie poprawi naszeżycie publiczne, debatę publiczną. Mo-że będzie mniej agresji, nietolerancji,partyjniactwa? Oby. Mówię te słowaz nadzieją, ale bez większego przeko-nania, że tak może się stać.Lech Wałęsa mówi, że powinniśmysię postarać wyciągnąć z tego wnio-ski: „Więcej sumienia, serca, mniejkłótliwości. Życie takie krótkiejest”.

– Dopiero wobec takiej katastro-fy widać, jak małe, jak beznadziej-ne są te nasze spory. Dyskusje, ktoma gdzie być, czym lecieć. Te wszyst-kie codzienne ataki wobec potęgiśmierci są bez znaczenia. A jednak

zatruwamy sobie nimi codziennieżycie.Gdyby po tej tragedii politycy nauczy-li się wybaczać swoim politycznymprzeciwnikom...

– Gdyby... Poważny problem na-szego życia politycznego to brak sza-cunku. Gdybyśmy nauczyli się sza-nować innych, to sami przez nich teżbyśmy byli szanowani. Nie chodzitylko o szacunek dla ludzi sprawują-cych wysokie urzędy, ale także o sza-cunek dla zwykłego obywatela. Naj-pierw musimy go szanować, by po-tem się móc z nim uczciwie spierać,np. o elektrownię atomową, wybu-dowanie drogi czy głosowanie na le-wicę i prawicę. Bo różnice zdań w de-mokracji są czymś naturalnym, alekłótnie wynikające z braku szacun-ku dla innych już nie. Jeśli mamy sza-cunek dla bliźniego jak dla siebie sa-mego, to jesteśmy tolerancyjni, go-towi do wybaczenia i pojednania. Tooznacza lepszą jakość życia.

Tego brakuje nam na co dzień naj-bardziej.Trzeba aż tak przeogromnej tragedii,by mówić o tym głośno.

– Nie trzeba. Ale jeśli się już wyda-rzyła, niech będzie takim pozytyw-nym wstrząsem. Oby ta tragedia niestała się częścią niespełnionych ocze-kiwań polskiej historii.Prezydent Wałęsa mówi, że jestzdruzgotany podwójnie, bo nie zdą-żył rozliczyć się z Lechem Kaczyń-skim. Ale mu wybacza i prosi o wy-baczenie.

– Te spory po prostu już przecho-dzą w inny wymiar. Sądu Ostatecz-nego.

Sztuka wybaczania to trudnarzecz. Rozmawiałem zresztą o tymz prezydentem Lechem Kaczyńskim,żeby mieć pamięć, ale nie być pa-miętliwym, żeby umieć rozumiećcudze błędy i słabości, pamiętając,że nigdy samemu nie jest się bezgrzechu. Dla pana to także osobista tragedia,bo w katastrofie zginęło wielu pań-skich przyjaciół.

– Tak, Iza Jaruga-Nowacka, Jola Szy-manek-Deresz, Jurek Szmajdziński,Piotr Nurowski. Dla mnie to ogromnaosobista strata i niepowetowana stra-ta dla lewicy.

Patrząc na listę ofiar katastrofy, wi-dzę, że dwie formacje polityczne, SLDi PiS, bardzo mocno zostały osieroco-ne. Bo na liście widzę czołówkę poli-tyków obu ugrupowań.

W Polsce zwykło się mówić, żenie ma ludzi niezastąpionych. Aleto nieprawda. Bo wielu z tych ludzibędzie bardzo trudno zastąpić,a niektórych się nie da w ogóle.W miejsce posłów, którzy zginęli,pojawią się debiutanci, którzy bę-dą potrzebowali wielu, wielu lat, że-by dojrzeć. Konstytucja się sprawdziła, państwonie jest zagrożone.

– Tak, państwo jest stabilne. O pań-stwo się nie obawiam, ale obawiam sięo jakość, bo wielu ludzi będzie zastą-pić bardzo trudno.

Choć Polska nigdy nie spodziewa-ła się tak wielkiej tragedii, to formal-nie jest na nią przygotowana.Tylko nasza dusza nie.

– Ta rana będzie się goić bardzodługo. Nie wiem, czy zagoi się tak,żeby blizn nie było. Zostaną na za-wsze. �

ROZMAWIAŁA AGNIESZKA KUBLIK

Podwójnie przeklęte miejsceW historii narodów takie szoki mają znaczenie. Wierzę, że ten szok po katastrofie smoleńskiej będzie lekcją– mówi były prezydent Aleksander Kwaśniewski

ROZMOWA ZLechem Wałęsą byłym prezydentem

AGNIESZKA KUBLIK: Panie prezy-dencie, jak pan zareagował na wia-domość o tej tragedii?LECH WAŁĘSA: Jestem podwójniezdruzgotany. Bo z tymi ludźmimam nierozliczoną kartę. Samjeszcze nie wiem, jak to rozumieć,jak to czytać. Porównuję to do tra-gedii katyńskiej – wtedy strzelalinaszej inteligencji w tył głowy, te-raz straciliśmy część intelektual-nej elity naszego narodu w wy-padku samolotu. To druga takwielka polska tragedia. To Katyńnr 2. Długo demokracja będzie za-bliźniać tę ranę.Lech Kaczyński był pańskim poli-tycznym przeciwnikiem, ale wcze-śniej przyjacielem.

– Tak, i dlatego jestem załamany,bo nie mogę się już z nim rozliczyć.Więc po bożemu ja mu wybaczami też proszę o wybaczenie. Niechspoczywa w spokoju.

„Bóg dopuścił na nasz naród nie-zwykłą tragedię” – powiedział abpTadeusz Gocłowski.

– Jednak dopuścił. Będziemy sięteraz zastanawiać dlaczego. I to podwieloma względami: dlaczego ob-chodziliśmy 70. rocznicę tragedii ka-tyńskiej dwa razy – w środę i w so-botę – dlaczego na pokładzie było ty-lu ludzi, dlaczego pilot kilka razy pod-chodził do lądowania. Dużo, bardzodużo będzie do wyjaśniania.

A teraz postarajmy się wyciągnąćz tego wnioski – trzeba sumienia, ser-ca, mniej kłótliwości. Życie takie krót-kie jest.Pan nie miał lecieć na te obchody?

– Nie, ja poleciałem z premieremTuskiem. Nie zostałem zaproszonyprzez prezydenta. Teraz wiem, że todobrze, bo byłbym na liście ofiar...To jakaś symbolika, że druga takwielka tragedia dotyka nasz naródtak niedaleko Lasu Katyńskiego?

– To jest znak, to pogrożenie pal-cem. Musimy się nad tym wszyscyzastanowić. Ja się na pewno będę za-stanawiać. Musimy mieć dla siebiewięcej miłości. �

Wałęsa: To Katyń nr 2

ROZMOWA ZTomaszem Nałęczemprofesorem historii, byłym wicemarszałkiem Sejmu, kandydatem PD-SdPl na prezydenta

AGNIESZKA KUBLIK: To najstraszniejszakatastrofa w historii Polski.PROF. TOMASZ NAŁĘCZ: Tak, niestety.Nigdy w Polsce, nigdy w żadnym in-nym kraju żaden naród nie straciłw jednej katastrofie tylu wybitnych lu-dzi.Miejsce, czas i rozmiar katastrofy.Jest w tym jakaś tragiczna, przeklę-ta symbolika.

– Rzeczywiście, takie skojarze-nie samo się nasuwa. Ja jednak tłu-maczyłbym to ubóstwem naszegopaństwa. Nigdzie na świecie nie dzie-je się tak, by do jednego samolotu,tak zdezelowanego i tak niespełnia-jącego standardów bezpieczeństwa,wsiadało aż tyle najważniejszychosób w państwie. Widzę w tym ja-kąś ułańską fantazję i przekonanie,że jak się leci z prezydentem, to sięnic złego stać nie może.

Stan techniczny samolotu rzeczywi-ście był nie najlepszy, ale też były bar-dzo złe warunki atmosferyczne. Innysamolot, który miał lądować w Smo-leńsku, został skierowany na lotni-sko Wnukowo.

– To prawda, ale poczekajmy na od-czytanie informacji z czarnej skrzyn-ki. Nie wiemy dziś, kto ostatecznie pod-jął decyzję, by mimo tak złych warun-ków pogodowych lądować w Smo-leńsku.

Przekonanie o tragiczności tegomiejsca samo się nasuwa, ale ja bymczerpał z tej tragedii naukę, by nie pro-wokować losu. By dbać o standardybezpieczeństwa powszechnie funk-cjonujące na świecie. W bardzo wielukrajach nie do pomyślenia byłoby, że-by razem z prezydentem leciało takwiele znaczących w państwie osób.

Zemścił się nasz polski stosunekdo standardów bezpieczeństwa i swo-je zrobiło przekonanie, że jak się lecido narodowego sanktuarium, towszystko jest mniej ważne i wszystkobędzie dobrze.

Teorię o przeklętym miejscu od-dalam, bo ona usprawiedliwiałaby

ludzi. Moim zdaniem te dwie tra-gedie, ta sprzed 70 lat i ta obecna,są dziełem ludzi, a nie sił poza-ludzkich.Wojciech Kilar, komentując to, co sięstało, mówił, że teraz można myślećtylko o tym, czy to ma jakiś sens. Czyw tych wszystkich śmierciach możew ogóle być jakiś sens?

– Każda śmierć prowokuje do py-tań o sens. Nie potrafię odpowiedziećna pytanie o sens. Ja sensu w tym niewidzę.

Wiem natomiast, że ta tragediaw bardzo istotny sposób wpłynie napolską politykę. Opadną emocje,przyschnie żałoba, ale bardzo wie-lu wybitnych postaci polskiej poli-tyki zabraknie. Ich już nie ma.

Pojawią się nowi, i to w tak wielumiejscach, że to musi zmienić polskąpolitykę.

Nie ma dziś osoby, która by po-trafiła odpowiedzieć na pytanie, jakta tragedia odbije się na wyborachprezydenckich. A odbije się na pew-no. Jak?

– Jeszcze na to za wcześnie. �

Nałęcz: Nauka, by nie prowokować losu

Na pokładzie samolotu miała być58-letnia Zofia Kruszyńska-Gust, pra-cownica Kancelarii Prezydenta, byładziałaczka opozycji w PRL. Nie przy-jechała na lotnisko.

– Zosia w piątek wieczorem spa-kowała się i było oczywiste, że leci doKatynia – mówi jej przyjaciółka z So-potu. – W środku nocy się obudziła.Nie, nie miała żadnych koszmarówczy złych przeczuć. Po prostu obu-dziła się i postanowiła, że zostaje w do-mu. Nie wie dlaczego.

Dwaj posłowie Jan Ołdakowskiz PiS i Stanisław Żelichowski z PSLmieli lecieć, ale ustąpili miejsca kole-gom. Według pierwszych doniesieńw samolocie miał być też ambasadorPolski w Rosji Jerzy Bahr, ale szybkosię okazało, że to pomyłka. � ROD, WBS

Nie polecieli

Prosimy o zdjęcia

Swoje wyrazy solidarności zrodzinamiofiar tragedii w Smoleńsku składajądziś mieszkańcy całej Polski: wywieszają flagi, zapalają znicze,uczestniczą w mszach św. Pomóżnam udokumentować kraj pogrążonyw żałobie, zrób zdjęcia, wrzuć je na Wyborcza.pl

Prosimy o wspomnienia

Znałeś jedną z ofiar tragedii w Smoleńsku? Czułeś emocjonalnyzwiązek z jedną z nich? Napisz wspomnienie. Opublikujemy je w serwisie Wyborcza.pl, niektóre także w papierowej „Gazecie Wyborczej”. Piszcie: [email protected]

Pokażmy Polskęw żałobie:

ROZMOWA ZEwą Junczyk-Ziomeckąkonsul RP w Nowym Jorku, byłą minister w kancelarii Lecha Kaczyńskiego

PAWEŁ WROŃSKI: Jak Nowy Jork re-aguje na tragedię pod Smoleńskiem?EWA JUNCZYK-ZIOMECKA: O tym, cosię stało, usłyszałam o 3 w nocy cza-su nowojorskiego, o 6 dzwoniła panikonsul generalna z Czech z pytaniem,czy przebywający w USA z oficjalnąwizytą premier Czech Jan Fischermoże przyjść i złożyć kondolencje.Drugi telefon był od konsula general-nego Rosji z pytaniem, czy możew czymś pomóc. Od rana pod kon-sulat przychodzą ludzie, głównie Po-

lonia. Składają kwiaty, modlą się albopo prostu milczą.

Te kwiaty niemal już zasypały ła-weczkę Jana Karskiego, która znajdujesię pod konsulatem. Piękny list napisałDavid Harris, przewodniczący Ame-rykańskiego Komitetu Żydowskiego.Już na sobotę zaplanowano mszę w ko-ściele Stanisława Kostki. W niedzielęwkatedrze św. Patryka jest koncert zoka-zji rocznicy śmierci Jana Pawła II, jegowiersze miała czytać m.in. Maja Ko-morowska, ale poprosiliśmy arcybi-skupa Nowego Jorku, aby przed kon-certem odbyła się msza za zmarłych.Przez lata była pani jedną z najbliż-szych współpracownic prezydenta.

– Ja jeszcze z nim jadłam śniadaniewielkanocne. Byłam w Warszawie i po-stanowiłam zajrzeć do Pałacu. Rano za-

dzwonił do mnie Andrzej Seweryn, my-ślał, że jeszcze pracuję wKancelarii, ibałsię, czy nie jestem w samolocie. Pomy-ślałam o kruchości ludzkiego życia.

Oglądam zdjęcia w albumie, którymam z Kancelarii Prezydenta, i płaczę.Na jednym zdjęciu Lech Kaczyński, atuLeszek z Marylką. Marylka już nigdynigdzie nie przyjedzie. O, tu Paweł Wy-pych, już go nie ma. Basia Mamińska jużnigdy nie będzie czytała podczas uro-czystości odznaczeń. Izabela Toma-szewska nie będzie organizowała spo-tkań. To są wszystko osoby, które znam.To jest dla mnie niebywały szok.

No i jeszcze ci przedstawiciele Ro-dzin Katyńskich, którymi zginęli, gdylecieli uczcić swoich bliskich wKatyniu.Jedna zosób, zktórą rozmawiałam, mó-wiła, że to miejsce jest przeklęte. �

Oglądam zdjęcia w albumie i płaczę

Page 7: Gazeta Wyborcza Wydanie Specjalne 11.04.2010

1

TRAGEDIA W SMOLEŃSKU | WSPOMNIENIA

Polska w żałobie 7www.wyborcza.pl + Gazeta Wyborcza + Niedziela 11 kwietnia 2010www.wyborcza.pl wychodzi 24 godziny na dobę

„Trudno to dzisiejsze wydarze-nie zrozumieć i wyjaśnić w kate-goriach czysto ludzkich” – napisałprymas abp Henryk Muszyński.– W tak tragicznym momencie w hi-storii naszego narodu nie ma słów,które potrafiłyby wyrazić tragedięludzi, którzy zginęli, ich rodzin,współmałżonków, dzieci. Można so-bie tylko wyobrazić, co się dziejew ich domach – mówił wczoraj abp Kazimierz Nycz na konferencjiw kurii biskupiej w Warszawie. Za-apelował: – Nie jest to czas na zada-wanie pytań o przyczyny, bo one

mogłyby nas podzielić. A teraz mu-simy być razem, musimy się zjedno-czyć. Abp Nycz stwierdził, że pyta-nie, dlaczego tak się stało, „trudno teżzadawać samemu Panu Bogu”.

Konferencję prasową zwołał teżEpiskopat. Jego sekretarz generalnybp Stanisław Budzik powiedział:– Każde serce jest napełnione bólemi smutkiem. Solidaryzujemy się z ty-mi, którzy utracili bliskich i przyja-ciół. Nie mówimy o nich, że umarli,ale że odeszli do Domu Ojca.

Prymas Polski abp Henryk Mu-szyński przesłał kondolencje na ręce

marszałka Sejmu Bronisława Komo-rowskiego. „Trudno to dzisiejsze wy-darzenie zrozumieć i wyjaśnić w ka-tegoriach czysto ludzkich. Można tyl-ko wierzyć, że podobnie jak nie byładaremna ofiara życia tysięcy Polakówzamordowanych na Wschodzie, nieokażą się również daremne wysiłeki śmierć tych, którzy przez lata za-biegali o pojednanie narodów pol-skiego i rosyjskiego” – napisał pry-mas.

Przewodniczący Episkopatu abpJózef Michalik powiedział KAI, że wi-dzi w tragedii „wielką symbolikę”: – Eli-

ta ludzi sprawujących najwyższe urzę-dy w państwie swoim życiem uczciładziś elitę II Rzeczypospolitej, ofice-rów zamordowanych w Katyniu.

Oświadczenie wydał Synod Ko-ścioła Ewangelicko-Augsburskiego:„Symbolika miejsca i czasu dzisiej-szej tragedii powinna być dla naswszystkich znakiem potrzeby jed-ności, wzajemnego braterstwa i na-leżnego dla przyszłości Polski zaan-gażowania w budowaniu prawdziwejmiłości”.

Wczoraj wieczorem odprawionomsze żałobne za wszystkich, którzy

zginęli w katastrofie w Smoleńsku.Na mszę w katedrze wawelskiej przy-szły tłumy krakowian. – Ojczyzno! Do-znałaś jeszcze jednego bolesnego do-świadczenia, ale ufamy, że ofiara na-szych braci i sióstr, którzy dziś po-nieśli śmierć, zaowocuje dobrem,przyniesie pokój i pojednanie wszyst-kich Polaków – mówił w kazaniu kard.Stanisław Dziwisz.

Mszę w warszawskiej katedrzepolowej Wojska Polskiego odprawiłnuncjusz apostolski abp Józef Ko-walczyk. �

KATARZYNA WIŚNIEWSKA

Biskupi: A teraz musimy być razem, musimy się zjednoczyć

DARIUSZ BARAŃSKI

Jego dziadek ppor. Franciszek Po-pławski walczył już jako legionista poddowództwem Józefa Piłsudskiego,brał udział w wojnie 1920 r. W wolnejPolsce był żołnierzem zawodowym.Przed wojną służył w Łużkach w wo-jewództwie wileńskim, w korpusieochrony pogranicza.

Aresztowany 17 września 1939 r.był osadzony w Kozielsku, a w kwiet-niu 1940 r. zamordowany w Lesie Ka-tyńskim. To na jego grób, swojego oj-ca, chciała jeszcze raz pojechać córkaAnna Borowska. Miała jechać pocią-giem, jak dziesięć lat temu, kiedy poraz pierwszy modliła się przy grobieojca. Jednak ze względu na wiek zde-cydowano, że skoro jest okazja pole-cieć samolotem...

Towarzyszył jej wnuk Bartosz.–Cieszyła się na ten wyjazd, asyn bar-dzo chciał tam z nią pojechać, jakoopiekun, ale też zobaczyć, bo przecieżtak jak my wszyscy od dzieciństwa słu-chał odziadku, oKatyniu, zesłaniu doKazachstanu. Zawsze gdy rodzina sięzbierała, to przecież wspominano,więc się interesował. Może gdyby by-ła młodsza, pojechałaby sama. Ale ma-

ma skończyła już 82 lata, a i przeżyciazrobiły swoje – mówi Franciszek Bo-rowski.

Drżącymi rękoma wyciąga z szufla-dy pamiątki – pożółkłe listy, kartki z Ko-zielska. Na nich rysowane ołówkiemprzez kolegę portrety stojącego w celiojca pani Anny.

– On już wtedy coś przeczuwał. Niemógł napisać do rodziny wprost: ucie-kajcie. Pisał i zagadkowo nalegał, żebyjechali do jego siostry – opowiada panFranciszek. Rodzinę wywieziono jed-nak wkrótce do Kazachstanu, gdzie by-li aż do 1946r. Tam ciężko pracowali igło-dowali.

– Mama opowiadała o pracy w ce-gielni, otym, jak wymykali się kraść „nakłosy”, żeby nie zginąć z głodu. Do koń-ca cierpieli głód, więc jak przyjechali doPolski, na ziemie zachodnie, to tak jak-by Pana Boga za nogi chwycili. Mieligdzie spać, dostali ziemniaki, pracę, mle-ka trochę od krowy i pracowali po 12 go-dzin wPGR-ze. Apotem przenieśliśmysię do Gorzowa, żebym mógł chodzićdo szkoły. Życie mamy również po woj-nie nie rozpieszczało, nie zdobyła wy-kształcenia przez te przejścia, ciężkopracowała fizycznie. Mówiła zawsze, żema przepracowane 60 lat. I jeszcze te

lata, które pracowała na zesłaniu. Żyli-śmy skromnie, bez rozgłosu, ale z Bo-giem. Kochaliśmy się wszyscy w rodzi-nie. Mama najbardziej się udzielała – w Rodzinie Katyńskiej, w kościele,w Apostolacie Maryjnym. Zawsze odlat stała w poczcie sztandarowym Ro-dziny Katyńskiej podczas uroczystości.Nigdy się nie spodziewaliśmy, że tak odnas odejdzie. A przede wszystkim, żerazem z nią odejdzie mój syn. Nie mo-gę się ztym pogodzić –mówi FranciszekBorowski.

Bartosz miał 31 lat, skończył studiainżynierskie na Akademii Rolniczejw Szczecinie, zamierzał kiedyś skoń-czyć studia magisterskie. Niedawno sięjednak ożenił, zaledwie kilka miesięcywcześniej, i pracował jako kierowca cię-żarówki.

– Mieli potrzeby, chcieli się jakoś urzą-dzić, planowali dziecko. A teraz... naj-ukochańsze osoby, jakie mieliśmy, namzabrano – panu Franciszkowi łamie sięgłos.

AKamil, brat Bartosza, dodaje przezłzy: – Jego żona była właśnie w Niem-czech. On przed wyjazdem napisał jejkartkę: „Kocham Cię, do zobaczenia, doniedzieli”. I narysował obok dwa serca.A teraz już nie wróci. �

I w nas tenKatyń zostanie

ROZMOWA ZJoanną Kluzik--Rostkowskąposłanką PiS

PIOTR PACEWICZ: Jak Go zapamiętasz? JOANNA KLUZIK-ROSTKOWSKA: Uśmiech-nięty człowiek, który chodzi po gabi-necie. Bo jak się trzeba było zastanowić,to lubił chodzić. Po prostu łatwiej się Le-chowi myślało, gdy chodził.A uśmiech?

– Jakby się uśmiechał pod wąsem,choć już od dawna nie nosił wąsów. Miałemocje na wierzchu. Zwykle ludzie nawysokich stanowiskach, także w pry-watnych relacjach, dają ci do zrozu-mienia, jak są ważni. Lech był tego za-przeczeniem. Różne funkcje, które peł-nił, nie odciskały na nim piętna, nie zmie-niały jego stosunku do ludzi, szczegól-nie do kobiet.

Długo trwało, zanim przeszliśmy naty. Był prezydentem Warszawy, współ-pracowaliśmy ze sobą, a ja wciąż mó-wiłam do niego „panie prezydencie”.W końcu nie wytrzymał i pyta, czy mo-żemy sobie mówić po imieniu. I dalej:„Ja ci przecież tyle dawałem znaków,czekałem, aż mi zaproponujesz, w koń-cu się ośmieliłem”.Uważał, że to kobieta powinna wyko-nać ten krok.

– Ja na to, że to raczej on powinien,bo jest starszy i jest prezydentem. Alestanowisko się dla niego nie liczyło. Miałpodobne trudności, gdy wróżnych bar-dzo oficjalnych sytuacjach trzeba byłoprzejść przez jakieś drzwi. PrezydentWarszawy, a potem Polski powinien iśćpierwszy, ale dla niego było oczywiste,że przodem idą kobiety. Był prywatny,nie stawał się oficjalny.Publicznie jawił się jako raczej napię-ty, często niezadowolony, może nawetsfrustrowany.

– Trudno mi to ocenić, zbyt dobrzego znałam i rozumiałam. Ale tak, wi-działam, kiedy jest zadowolony, a kiedyzły. Lech był bardzo emocjonalny, jakbył zły, to widać było, że jest zły. To goodróżniało od Jarosława, który raczejreaguje chłodno, zachowuje dystans,panuje nad emocjami. Był dowcipny?

– Wmiły sposób. Mówił do mnie czę-sto „Kluzico”. „Znowu narozrabiałaś,Kluzico”.Bo zdarzało ci się zająć stanowisko in-ne niż twoja partia, np. w sprawie in vi-tro.

– W różnych sprawach zajmowałamraczej nietypowe dla PiS stanowisko.Czasem to musiało być niewygodne idlaniego, ale nigdy nie usłyszałam złego sło-wa. Brzmi mi raczej w uszach: „I tak ciębędę bronił, Kluzico”. Zresztą Lech Ka-czyński miał na tle PiS poglądy centro-we iczęsto po prostu zgadzał się ze mną.Raz mi szczególnie pomógł, gdy jako wi-ceminister pracy przeprowadzałamprzez Sejm ustawę przedłużającą urlopmacierzyński. Iwtedy posłowie zwszyst-kich klubów – poza Platformą Obywa-telską – wymyślili, by dołożyć kobietom

specjalny okres ochronny po powrociez urlopu. Wyglądało niby ładnie, ale taknaprawdę byłaby to kolejna bariera wza-trudnianiu kobiet. Zadzwoniłam: „No,prezydencie, jesteś specjalistą od pra-wa pracy, co ty na to?”. Lech powiedział,że jako prezydent się nie wypowie, alejako specjalista może powiedzieć: „Masz100 procent racji”. Poszłam do klubuPiS i mówię im, co uważa prezydent.I PiS zmiękł. Łatwo się wściekał?

– Nigdy nie widziałam go wściekłe-go, ale poirytowany bywał. Pamiętam,jak kiedyś zrobił coś takiego, co musia-ło zdenerwować opozycję. I opozycjago zaatakowała. A on chodzi po gabi-necie i się złości. „Leszek, co się dener-wujesz? Przecież było jasne, że tak za-reagują” – tłumaczymy mu. A on na to,że mamy rację, ale i tak go to wkurza. O co wtedy poszło?

– Nie mogę sobie przypomnieć. Wi-dzisz, zginęło kilkudziesięciu moichprzyjaciół. Jeszcze wczoraj wieczoremrozmawiałam z Grażyną Gęsicką, OląNatalli-Świat, to były moje przyjaciółki.Olka Szczygło znam 20 lat, z WładkiemStasiakiem pracowałam w Warszawie.Przemek Gosiewski, z którym się czę-sto spierałam, to kolega jeszcze z NZS.Bardzo lubiłam się też z Izą Jarugą-No-wacką, zdecydowała się lecieć w ostat-niej chwili. Nagle zrobiła się dookołamnie dziura. Prezydent był uparty?

– Tak, jest uparty, ale chyba każdy po-lityk powinien być.Potrafił się śmiać z siebie?

– Wielokrotnie śmiał się ze swoichprzywar. Miał dystans do siebie. Myślisz, że był szczęśliwy jako polityk?Robił często wrażenie, że go to męczy.

– Chyba to nie jest dobre słowo, to ra-czej pasuje do życia prywatnego. W po-lityce to można mieć poczucie racji, si-ły czy słabości.

On był w polityce długo. Tyle do-świadczył w „Solidarności”, jako szefNIK, minister, prezydent Warszawy,potem wygrał wybory na najwyższestanowisko. Miał też kilka trudnychlat, gdy wypadł z polityki i wrócił nauczelnię. Żadne z uczuć polityka – odspełnienia do kompletnej porażki – niebyło mu obce. Były żarty, że Maria Kaczyńska trak-tuje męża jak dużego chłopca, za któ-rym trzeba nosić śniadanie.

– Zawsze, jak ich widywałam, mia-łam wrażenie, że są nie tylko dobrymmałżeństwem, ale że jest między nimisilna przyjaźń. Taki mocny związek. Iżesię dobrze rozumieją i szanują. Są bar-dzo zżyci. Nie wiemy, czy mieli czas się pożegnać.

– Myślałam o tym, jak to mogło wy-glądać. Kołowanie nad lotniskiem – tomusiało budzić niepokój. Salonka pre-zydencka jest na samym przodzie tu-polewa, z lewej strony są dwa fotelenaprzeciwko siebie, z prawej kanapai dwa inne fotele. Nie wiemy nawet,na których fotelach siedzieli. Możepo lewej? �

ROZMAWIAŁ PIOTR PACEWICZ

Lech był prywatny

Las Katyński. Krzesła, na których miała usiąść prezydencka delegacja

PAP

Przez całe życie się nasłuchałem, i od mamy, i od babci,o Katyniu. A teraz dalej ten Katyń i w nas do śmierci pozostanie– mówi Franciszek Borowski. W katastrofie stracił matkę i syna

Page 8: Gazeta Wyborcza Wydanie Specjalne 11.04.2010

MI KO ŁAJ CHRZAN

Są lotniska, na których samoloty mo-gą lądować przy zerowej widzialno-ści. Takim lotniskiem jest np. lon-dyńskie Heathrow. Dzięki najbardziejrozwiniętej wersji systemu Instru-ment Landing System (ILS) samolotbezpiecznie sprowadza się tam na zie-mię, nawet gdy mgła spowija cały passtartowy.

Na lotnisku Siewiernyj w Smoleń-sku systemu ILS nie ma. Są pomoceradionawigacyjne starszego typu.

– Wyobraźmy sobie, że lecimyz prędkością 300 km na godz. przezgęstą mgłę. Za oknami zupełnie bia-ło. Mając system ILS, w tej mgle wi-dzimy wyświetloną ścieżkę, po któ-rej samolot ma się zniżać, by trafić napas. Jeśli schodzimy według radiola-tarni NDB – a taki system prawdopo-dobnie był w Smoleńsku – pilot wietylko, że jest na osi pasa i w jakiej odniego odległości, ale o odpowiednimprofilu zniżania decyduje sama zało-ga. Natomiast jeśli chmury sięgają sa-mej ziemi, to w ogóle nie ma możli-wości, by bezpiecznie wylądować– mówi nam pilot wojskowych od-rzutowców.

W Smoleńsku widzialność byłabardzo słaba. Lotnisko spowite byłomgłą, widzialność dochodziła do500 m. Pilot w samolocie stojącym nakrawędzi pasa startowego w Smo-leńsku, który liczy 1600 m, nie wi-działby nawet jego połowy.

– Trudne warunki to nie żadnanadzwyczajna sytuacja. Codziennieileś lotnisk jest spowitych mgłą, aledo katastrof nie dochodzi, bo pilociznają minimalne warunki pogodo-we, poniżej których nie mają prawalądować. W lotnictwie cywilnym nicsię nie ukryje, kapitan, który by prze-sadził, wie, że jeśli nawet bezpiecz-nie wyląduje, to będzie miał poważ-ne kłopoty – opowiada pilot boein-gów 737 w Locie.

Wiadomo, że do katastrofy doszłowtedy, gdy pilot próbował wzbić ma-szynę po nieudanym podejściu. We-dług różnych źródeł była to pierwszaalbo druga próba lądowania. Samolotuderzył w antenę nadawczą, a potemprzechylony – o drzewa i roztrzaskałsię w pobliżu lotniska.

Eksperci mówią, że przyczyną ka-tastrof na ogół nie jest pojedynczy ele-ment, lecz splot niekorzystnych wyda-rzeń. – Zła pogoda nie jest wytłuma-czeniem – mówi pilot wojskowych śmi-głowców. – Po prostu jeśli lądowanie jestniemożliwe, leci się na lotnisko zapa-sowe, gdzie pogoda jest lepsza.

Taką decyzję podjęli piloci iła-76z oficerami rosyjskiego BOR-u, któ-rzy także lecieli do Smoleńska, i za-wrócili na moskiewskie Wnukowo.

Czy mogła zawieść technika? – Tak,choć to najmniej prawdopodobna przy-czyna, bo samolot był świeżo po re-moncie – mówi Tomasz Hypki ze„Skrzydlatej Polski”.

Tu-154M o numerze 101 (na zdjęciu:po katastrofie w Smoleńsku) był jed-nym z dwóch takich samolotów nale-żących do 36. Specjalnego Pułku Lot-

nictwa Transportowego i został wy-produkowany wRosji wczerwcu 1990 r.Tu-154M może wylatać w sumie 30 tys.godzin. Prezydencki 101 wylatał 5 tys.141 godzin, a ostatni z remontów za-kończył się 21 grudnia 2009 r. Dowódz-two Sił Powietrznych zapewnia, żewszystkie bieżące obsługi wykonanoprzed lotem zgodnie z procedurami.

Kolejna możliwość to błąd pilotów.– Mogą być tu podobieństwa do wypadkuwojskowej CAS-y wMirosławcu wstycz-niu 2008 r. Tam także wojskowi pilocipodchodzili do lądowania przy złej po-godzie i niesprawnym systemie ILS nalotnisku, choć najlepszą decyzją byłbylot na lotnisko zapasowe – mówi woj-skowy ekspert. – Tam także na pokładziebyli dowódcy lotnictwa, którzy nawetjeśli nie wpływali na decyzję pilotów, tojuż samą obecnością mogli wywierać nazałodze presję wykonania zadania.

Czy piloci tu-154 znaleźli się pod po-dobną presją? Czy zdecydowali się lą-dować, mimo że warunki nakazywałylot na inne lotnisko? Na to pytanie niema dziś odpowiedzi.

Wiadomo natomiast, że w sierpniu2008 r. prezydencki tu-154M leciał do

Azerbejdżanu i w trakcie lotu urzęd-nicy prezydenta poprosili kpt. Grze-gorza Pietruczuka, by zmienił plan lo-tu i lądował w Tbilisi (było to kilka dnipo wybuchu konfliktu między Gruzjąa Rosją).

Pilot skonsultował się przez radioze swoim dowódcą i odmówił, tłuma-cząc się względami bezpieczeństwa.Wtedy do kabiny wszedł sam prezy-dent i miał go namawiać do zmiany de-cyzji. Dziennikarzom na pokładzie mó-wił: – Jeśli ktoś decyduje się być ofice-rem, to nie powinien być lękliwy.

Ostatecznie samolot wylądowałzgodnie z planem w Azerbejdżanie.

Później kpt. Pietruczuk został od-znaczony srebrnym medalem za zasługidla obronności kraju przez szefa MONBogdana Klicha za „przestrzeganie pro-cedur i poczucie odpowiedzialności zabezpieczeństwo czterech prezydentówna pokładzie” (oprócz Lecha Kaczyń-skiego w samolocie byli prezydenciEstonii, Litwy i Łotwy). Zgodnie z pro-cedurami ostateczne decyzje o starciei lądowaniu podejmuje bowiem zawszekapitan.

W sobotnim tragicznym locie zało-gę stanowiło osiem osób. Byli to kapi-tan Arkadiusz Protasiuk, drugi pilotmajor Robert Grzywna, nawigator po-rucznik Artur Ziętek, technik pokła-dowy chorąży Andrzej Michalak oraztrzy stewardesy: Barbara Maciejczyk,Natalia Januszko i Justyna Moniuszko.

Kiedy w październiku 2008 r. trwałspór prezydenta i premiera o to, któryz nich ma lecieć na szczyt UE do Bruk-seli, choroba jednego z dwóch pilotówtupolewów uniemożliwiła wylot dwóchsamolotów. Zachorował wtedy właśniekapitan Protasiuk.

Dwa miesiące temu, 4 lutego, całazałoga, która zginęła w sobotniej kata-strofie, została odznaczona za opera-cję transportu polskich ratowników naHaiti. Dziękował im gen. Andrzej Bła-sik, dowódca Sił Powietrznych, którytakże zginął w sobotę. �

Osta t ni lot tu po le wa nu mer 101Dla cze go nie zre zy gno wa li, dla cze go pró bo wa li lą do wać w ta kich wa run kach?

Niedziela 11 kwietnia 2010 + Gazeta Wyborcza + www.wyborcza.pl

8 Polska w żałobie

1

www.wyborcza.pl wychodzi 24 godziny na dobę

TRAGEDIA W SMOLEŃSKU | DECYDOWAŁ PILOT

26 lu te go 2004 r. Pre zy dent Ma ce do nii Bo rys Traj kow- ski le ci na kon fe ren cję eko no micz nąw boś niac kim Mo sta rze. Na miej scupo go da jest fa tal na – ule wa igę sta mgła.Ma ły sa mo lot Be ech craft Su per Kingroz bi ja się o zbo cze gó ry w po bli żuwio ski Rot mil ja, 15 km od lot ni ska.Zgi nę ło dzie więć osób – wszy scy pa- sa że ro wie i za ło ga. Ak cja ra tun ko waby ła utrud nio na, bo oko li ca zo sta łaza mi no wa na pod czas boś niac kiej woj- ny do mo wej. Przy czy ny są nie jas ne– we dług jed nych win ni są pi lo ci, któ- rzy w trud nych wa run kach stra ci liorien ta cję, we dług in nych nie ści słein for ma cje po da li im kon tro le rzy lo- tów SFOR, czy li sił sta bi li za cyj nychNATO w Boś ni. Pi lo ci nie lu bią lot ni- ska w Mo sta rze, któ re jest oto czo negó ra mi i nie wy po sa żo ne w no wo -czes ną apa ra tu rę na pro wa dza ją cą,co spra wia, że w gę stej mgle trud notam lą do wać.

6 kwiet nia 1994 r. Sa mo lot z dwo ma pre zy den ta mi napo kła dzie – Juvéna lem Ha by a ri ma nąz Ruan dy i Cy prie nem Nta ry a mi rąz Bu run di – ko łu je nad sto li cą Ru an -dy Ki ga li. Obaj wra ca ją z Tan za nii, zeszczy tu państw af ry kań skich. Nta ry -a mi ra ko rzy sta z go ścin no ści Ha by a -ri ma ny, któ re go sa mo lot Das sa ult Fal- con jest znacz nie szyb szy. Kie dy pod- cho dzą do lą do wa nia, ma szy nę tra fia-

ją dwie ra kie ty – jed na w skrzy dło, dru- ga w tył ka dłu ba. Gi ną wszy scy na po- kła dzie – dzie więć osób. Do dziś nie mapew no ści, kto od pa lił ra kie ty. Naj pew -niej by li to bo jow ni cy Tut si nie za do wo -le ni z po li ty ki pre zy den ta, któ ry przez20 lat fa wo ry zo wał kon ku ren cyj ne ple- mię Hu tu. Śmierć pre zy den tów sta łasię iskrą, któ ra roz pa li ła mię dzy obo maple mio na mi strasz li wą woj nę do mo wą.Sto dni po ka ta stro fie pre zy den ckie gosa mo lo tu nie ży ło już 800 tys. (a mo żena wet mi lion) oby wa te li Ru an dy – jed -na pią ta po pu la cji te go kra ju.

17 sierp nia 1988 r. Pre zy dent Pa ki sta nu Mu ham mad ZiaUl-Hak, któ ry po pie rał af gań skich mu- dża he di nów wal czą cych z Ar mią Ra-dziecką, oglą da czoł gi za ku pio ne odAme ry ka nów w Ba ha wal pu rze. Za razpo star cie z tej wio ski wie ża kon trol natra ci kon takt z woj sko wym her cu le semC-130 z pre zy den tem Ul-Ha kiem i am -ba sa do rem USA w Pa ki sta nie. Świad- ko wie opo wia da li, że sa mo lot tań czyłw po wie trzu, a po tem za nur ko wał i roz- bił się o zie mię. Nikt z 30 osób na po kła- dzie nie prze żył. Pa ki stań ska ko mi sjaśled cza po dej rze wa ła za mach, np. roz- py le nie ga zu, któ ry ode brał świa do -mość pi lo tom.

31 lip ca 1981 r. Ge ne rał Omar Tor ri jos Her re ra, któ ryod pu czu woj sko we go w 1968 r. de fac-

to rzą dzi Pa na mą, for mal nie za cho -wu jąc tyl ko fun kcję do wód cy Gwar- dii Na ro do wej, wra ca sa mo lo tem z ob -ja zdu jed no stek woj sko wych po kra- ju. Sa mo lot De Ha vil land Twin Ot terzni ka z ra da rów w bar dzo złych wa- run kach atmo s fe rycz nych, si ły spe- cjal ne od naj du ją je go szcząt ki kil kadni póź niej. Przy czy ny wy pad ku po- zo sta ją nie zna ne.

4 grud nia 1980 r. Pre mier Por tu ga lii Fran ci sco Sá Car- ne i ro le ci na wiec wy bor czy do Por- to, by we sprzeć kan dy da ta so cjal de -mo kra tów na pre zy den ta. Z nie zna -

nych przy czyn ma lut ka ces sna 421tuż po star cie z Liz bo ny spa da i ude- rza w bu dy nek miesz kal ny na przed- mie ściach. Port lot ni czy w Liz bo niezo sta je na zwa ny imie niem pre mie -ra mi mo gło sów, że pa tro nem lot ni -ska nie po win na być ofia ra ka ta stro -fy lot ni czej.

17 wrześ nia 1961 r. Se kre tarz ge ne ral ny ONZ Dag Ham- marskjöld le ci do Kon ga, by łej ko lo -nii bel gij skiej, któ ra rok wcześ niejogło si ła nie po dleg łość i po grą ży ła sięw woj nie do mo wej. Ham marskjöldchce skło nić do za war cia ro zej mu

zbun to wa ną pro win cję Ka tan ga napo łud niu kra ju. Z nie zna nych przy- czyn do u glas DC-6 roz bi ja się w dżun- gli, gi ną wszy scy na po kła dzie– 16 osób. Po ja wia ją się plot ki, że se- kre tarz ge ne ral ny padł ofia rą za ma- chu. Trzy ko mi sje, w tym po wo ła naprzez ONZ, ba da ją wy pa dek, ale żad- na nie zdo ła ła ni cze go usta lić.

4 lip ca 1943 r. Pre mier pol skie go rzą du na uchodź- stwie i na czel ny wódz ge ne rał Wła dy- sław Si kor ski wra ca z kil ku ty god -nio wej in spek cji pol skich sił zbroj nychna Bli skim Wscho dzie. Ma mię dzy lą -do wa nie w Gi bral ta rze. 16 se kund postar cie li be ra tor spa da do mo rza600 m od koń ca pa sa star to we go, a pokil ku mi nu tach to nie. Z 17 osób napo kła dzie prze żył tyl ko pi lot, CzechEdu ard Prchal. Bry tyj skie śledz twousta li ło, że za ciął się ster wy so ko ści,ale nie po tra fi ło wy jaś nić, dla cze gotak się sta ło. Nie ca łe trzy mie sią cewcześ niej, 13 kwiet nia, Niem cy ogło- si li, że zna le źli w Ka ty niu cia ła 4 tys.pol skich ofi ce rów za mor do wa nychprzez NKWD. Zwią zek Ra dziec kiobar czył od po wie dzial no ścią zazbrod nię Niem ców. Mi mo to gen. Si- kor ski za żą dał śledz twa Mię dzy na -ro do we go Czer wo ne go Krzy ża. W od -po wie dzi 26 kwiet nia Mosk wa ze rwa- ła sto sun ki dy plo ma tycz ne z pol skimrzą dem, oskar ża jąc go o współ pra cęz III Rze szą.� MZ

Ka ta stro fy, wktó rych zgi nę li świa to wi przy wód cy

TVP

Sobota w polskiej restauracji na Greenpoincie w Nowym Jorku

AP

Tu-154MW Polsce nazywane czasem„tutkami”, nie mają dobrej prasy.Kojarzą się przede wszystkimz licznymi usterkami technicznymipodczas oficjalnych lotów, np. ostatnio na Haiti (awaria układusterowniczego), w 2008 r.w Mongolii (awaria klap) czy w 2005 r. w Wiedniu (awaria akumulatorów). Jednak w wyniku tych usterek nikt nie ucierpiał.Choć piloci 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowegowielokrotnie chwalili „tutki”, to w statystykach katastrof niewypadają one zbyt korzystnie.Według branżowej strony Aviation-safety.net dotychczas doszło do 57 katastrof tu-154,w których zginęło 2 tys. 725 osób.Łącznie Rosjanie wyprodukowali1015 maszyn tego typu.Dla porównania: na 4 tys. 225wyprodukowanych airbusów A320rozbiło się 16. Z kolei spośród 6 tys. 285 boeingów 737 rozbiło się 135

Page 9: Gazeta Wyborcza Wydanie Specjalne 11.04.2010

WACŁAW RADZIWINOWICZMOSKWA

Ktoś żegna się, ktoś pochyla się w głę-bokim ukłonie przed fotografią Ma-rii i Lecha Kaczyńskich ustawionąza bramą przez pracowników am-basady.

Młoda dziewczyna podjeżdża narowerze, z plecaka wyciąga owinię-ty w celofan goździk i zapala małąświeczkę. Chcę podejść, zapytać, alewidzę, że dławi ją płacz. Nie pytam,dziewczyna odjeżdża.

Przed bramą stoi starsza kobietaw kapeluszu. Też ociera łzy. – Tak sięcieszyłam, że w końcu w naszej te-lewizji pokazali „Katyń” AndrzejaWajdy. I kiedy premier Władimir Pu-tin pojechał na uroczystości katyń-skie. Myślałam, że to koniec sporówmiędzy Polakami a Rosjanami. A tutakie nieszczęście. I znowu w tym fe-ralnym miejscu. Katyń znów zbieraofiary – mówi.

I prosi jeszcze, żeby koniecznieprzekazać list z wyrazami współ-czucia polskiemu ambasadorowi.– Od Eleonory Iosifowny, zwykłejmieszkanki Moskwy – dodaje.

Pod ambasadę podjeżdża Kon-stantin Kosaczow, przewodniczącykomisji spraw zagranicznych rosyj-skiej Dumy.

On też bardzo poruszony, zała-mującym się głosem mówi mi: – Je-stem bardzo wstrząśnięty tą kata-strofą. Zginęli w niej też ludzie, któ-rych znałem osobiście. Dzwoniłemdziś do moich kolegów w Polsce – doTadeusza Iwińskiego, Jacka Sary-usza-Wolskiego i innych. Składałemkondolencje, prosiłem, żeby powie-dzieli swoim bliskim i komu tylkomogą, że my, Rosjanie, podzielamywasz smutek.

- Mnie też męczy myśl o tym, żedo katastrofy doszło w tym feralnymmiejscu. Katyń rzeczywiście znowuzbiera ofiary – mówi niezwykle wpły-wowy w rosyjskiej polityce poseł i do-daje, że bardzo by nie chciał, by tra-gedia stała się teraz przedmiotem ja-kichkolwiek gier i spekulacji poli-tycznych.

Podczas mojej rozmowy z Kosa-czowem za jego plecami młody chło-pak pisze na asfalcie po rosyjsku:„Smucimy się razem z Wami”.

Pytam, dlaczego tu przyszedł, czymoże ma jakiegoś krewnego lub przy-jaciela w Polsce. Tłumaczy, że nie. – Ty-dzień temu oglądałem w telewizji waszfilm [„Katyń”]. I męczy mnie myśl, żeten Katyń jak wir wciąż wciąga noweofiary. Aż dreszcze przechodzą – zwie-rza się.

W sobotę od południa, jak tylko bły-skawicznie rozeszła się wieść o kata-strofie samolotu w Smoleńsku, zaczęlido mnie dzwonić znajomi. – Cóż, nicsię nie da zrobić. Ale chcę powiedzieć,że nas też to boli – powiedział mi zna-ny pisarz Wiktor Szenderowicz i odło-żył słuchawkę.

– Bywa w historii taki feralny ciągwydarzeń. 70 lat temu wymordowa-

no prawie 22 tys. Polaków, elitę wa-szego narodu. A teraz prawie w tymsamym miejscu w katastrofie ginie po-lityczna elita Polski. To straszne. Bar-dzo wam współczuję – mówi prof. Ju-rij Afanasjew, historyk, założyciel i wie-loletni rektor Moskiewskiego Pań-stwowego Uniwersytetu Humani-stycznego.

Następne minuty spędzam nasprawdzaniu dla prof. Afanasjewa li-sty ofiar. Profesor pyta o wspólnychznajomych, którzy powinni byli pole-cieć z prezydentem.

Państwowe telewizje rosyjskie po-kazały coś, czego tu jeszcze nie było– prezydenta Dmitrija Miedwiediewai premiera Władimira Putina modlą-cych się wspólnie w kaplicy w rezy-dencji głowy państwa w Gorkach podMoskwą za ofiary katastrofy w Smo-leńsku (zdjęcie obok).

A potem była rozmowa dwóchprzywódców Rosji o tym, jak możnapomóc bliskim ofiar tragedii. Też oma-wiana w rosyjskiej telewizji.

Premier obiecał, że ciała zabitychzostaną tak szybko, jak to tylko moż-liwe, przewiezione do Moskwy doidentyfikacji. Krewni ofiar otrzymająwizy wjazdowe od ręki i bezpłatnie;ambasada Rosji w Warszawie otrzy-mała polecenie błyskawicznego ichwydawania.

Prezydent zapowiedział z kolei, żeeksperci z Polski będą brać udziałw śledztwie na równych prawach zespecjalistami rosyjskimi.

Prezydent w emocjonalnym orę-dziu do – jak to określił – „przyjaciółobywateli Rzeczypospolitej Polskiej”(tekst orędzia publikujemy na s. 3) za-powiedział, że w poniedziałek Rosjaobchodzić będzie żałobę narodową.A poniedziałek to nie jest u naszychsąsiadów zwykły dzień. Akurat12 kwietnia obchodzi się tu rocznicępierwszego lotu Jurija Gagarina, czy-li Dzień Kosmonautyki.

Aleksiej Wenediktow, redaktor na-czelny radia Echo Moskwy, we wczo-rajszej poświęconej katastrofie w Smo-leńsku audycji słusznie powiedział, że„Rosja w obliczu tego, co się stało, za-chowuje się godnie”. �

Rosjanie płaczą razem z PolakamiObok głównej bramy polskiej ambasady przy ul. Klimaszkina w Moskwie rośnie stos kwiatów. Ludzie przynoszą bukiety białych i czerwonych goździków albo róż. Zapalają znicze

POWIEDZIELI „GAZECIE” PO KATASTROFIEZBIGNIEWBRZEZIŃSKIbyły doradca ds. bezpieczeństwaprezydenta USA Jimmy’ego Cartera

Katyń to fatum, symbol tragedii.Prezydent Kaczyński zginął na poste-runku. Całe życie uważał, słusznie, żeniepodległość państwa jest rzeczą nad-rzędną. W tym duchu, by ją wzmac-niać iby budować pojednanie zRosją,jechał do Katynia.

Oby ten niewyobrażalny dramatzbliżył Polskę i Rosję. Pierwsze krokipremiera Putina, który leci właśnie doKatynia, iprezydenta Miedwiediewa,który ogłosił żałobę narodową w Ro-sji, są dobre, obiecujące. Jest szansa,że przywódcy Rosji w tej bezmiernietragicznej sytuacji postarają się wzmoc-nić proces pojednania polsko-rosyj-skiego, nadać mu bardziej ludzki cha-rakter, którego brakowało. Jest szan-sa, by Katyń już nie tylko kojarzył sięz największą tragedią w dziejach sto-sunków polsko-rosyjskich, ale by stałsię też symbolem pojednania. Miejmynadzieję, że tak będzie.

Nagła śmierć tak wielkiej części eli-ty państwa iwojska to ogromna trage-dia. Jednak trzeba zachować powagęispokój. Polska jest konstytucyjną de-mokracją już 20 lat, państwem doj-

rzałym, niepodległość jest zakorzenio-na. Ta tragedia to egzamin dla strukturpaństwa, ale jestem pewien, że one gozdadzą. Tymczasowy prezydent mar-szałek Sejmu Bronisław Komorowskii premier Donald Tusk będą sprawniewspółpracować. �

KARL-GEORGWELLMANNposeł CDU odpowiedzialny za kontakty z Polską

Jesteśmy głęboko wstrząśnięci tym,co się stało, i łączymy się wżałobie zPo-lakami. Odszedł dobry człowiek i wiel-ki polityk. Mam nadzieję, że jego tra-giczna śmierć wtak symbolicznym miej-scu jak Katyń wzmocni siłę polsko-ro-syjskiego pojednania. To ważny procesdla całej Europy. Myślę, że życzyłby gosobie sam Lech Kaczyński. �

VICTOR ASHEnajdłużej w historii urzędującyambasador USA w Polsce (2004-09)

Znałem większość tych wspaniałychludzi, którzy byli w samolocie. I nie tyl-ko zawodowo – wielu było przyjaciółmimoimi imojej żony. ZMariuszem Handz-likiem odbyłem jedną zmoich ostatnichrozmów w Polsce przed powrotem do

USA w lipcu 2009 r. Przyjaźniliśmy sięzministrem Komorowskim, generałemGągorem, oczywiście z prezydentemLechem Kaczyńskim iPierwszą Damą,z wieloma, wieloma innymi... To, co sięstało, jest trudne do wyobrażenia. Iwdo-datku ta tragiczna ironia, że Katyń razjeszcze jest miejscem wielkiej polskiejtragedii. Znów zginęli tam najlepsi Po-lacy. Jesteśmy z Polską. �

DANIEL FRIEDambasador USA w Warszawie w latach1997-2000, były zastępca sekretarzastanu USA, dziś specjalnyprzedstawiciel prezydenta Obamy ds. zamknięcia obozu w Guantanamo

My, przyjaciele Polski w Ameryceina całym świecie, jesteśmy dziś razemw bólu z rodziną Kaczyńskich i z rodzi-nami wszystkich ofiar. Znałem chybawiększość znich. Chciałbym być razemztysiącami Polaków przed Pałacem Pre-zydenckim na Krakowskim Przedmie-ściu. Co za tragedia!

Nic nie osłabi bólu, ale można się tyl-ko pocieszać, że to polskie pokolenie,którego najlepsi przedstawiciele dziśzginęli, osiągnęło swój najważniejszycel: zobaczyło Polskę wolną, októrą wal-czyło. Chcę powiedzieć wszystkim Po-lakom: w tej ogromnej tragedii nie je-steście sami. �

CHRISTOPHER HILL ambasador USA w Warszawie w latach2000-04, dziś ambasador USAw Bagdadzie

Rano zobaczyłem te wieści w te-lewizji w Bagdadzie i do teraz jestemw szoku. Nie wiem, co powiedzieć...Znałem z moich lat w Warszawie ty-lu z tych wspaniałych ludzi. Prezy-dent Kaczyński, jeszcze jako prezy-dent Warszawy, wielokrotnie bywału mnie w domu. Znałem MariuszaHandzlika, Jerzego Szmajdzińskie-go, Andrzeja Kremera i przyjaźniłemsię z nimi...

Znałem kilku z generałów. I lecia-łem kilka razy tym samolotem, np.z prezydentem Aleksandrem Kwa-śniewskim na oficjalne wizyty doUSA... Nazywaliśmy tego staruszkapieszczotliwie „tutką”. Naprawdę bra-kuje słów... �

CORNELIA PIEPER wiceminister spraw zagranicznychNiemiec, pełnomocnik rządu ds. kontaktów z Polską

Myślałam, że to jakiś zły sen. Na-wet nie wiem, czy na pokładzie samo-lotu nie było moich znajomych, bo nie

miałam jeszcze jak sprawdzić listyofiar. To straszliwa tragedia.

Ostatni raz spotkałam prezydentaKaczyńskiego na obchodach 65-leciawyzwolenia Auschwitz. To był bardzosympatyczny, ciepły człowiek. Jestemministrem dopiero od jesieni zeszłe-go roku i bardzo chciałam poznać gobliżej, ale zabrakło okazji.

Odegrał bardzo ważną rolę jakopolityk demokratycznej opozycji i poprzemianach w 1989 r. To, że Polskajest silnym i nowoczesnym krajemUE, jest także jego zasługą. Był pol-skim patriotą i Europejczykiem. Toprawda, że często prowadził z namiróżne spory, ale spór jest wpisanyw naturę demokracji. A Lech Ka-czyński był właśnie demokratą, a spie-rał się w sposób konstruktywny. Je-go przedwczesna śmierć to cios dlaPolski i Europy.

Ma w sobie też okropną symboli-kę. W Katyniu 70 lat temu zamordo-wano tysiące polskich oficerów, terazginie tam polska delegacja rządowa.To dwie zupełnie różne sprawy, ale tetragedie się łączą.

Niemcy są bardzo przejęci tą tra-gedią, niektórzy wręcz przybici. O spra-wie dużo mówią nasze media. Szcze-rze łączymy się z Polską w bólu. Je-steście naszymi przyjaciółmi, sąsia-dami, to więc także nasza żałoba. �

Polska w żałobie 9www.wyborcza.pl + Gazeta Wyborcza + Niedziela 11 kwietnia 2010

1

www.wyborcza.pl wychodzi 24 godziny na dobę

TRAGEDIA W SMOLEŃSKU | ROSYJSKIE ŁZY

Putin i Miedwiediew zapalają świeczki za ofiary katastrofy w kaplicy w prezydenckiej rezydencji Gorki pod Moskwą

REU

TER

S

Kwiaty pod polską ambasadą w Moskwie

AP

Page 10: Gazeta Wyborcza Wydanie Specjalne 11.04.2010

„Z Katyniem kojarzyć się będą te-raz dwa dramaty – zamordowanie pol-skich oficerów przez radzieckie wła-dze w 1940 r. i katastrofa samolotu,w której zginął prezydent Lech Ka-czyński” – napisał belgijski „Le Soir”.Informacja o katastrofie samolotu Le-cha Kaczyńskiego była w sobotę naj-ważniejszą wiadomością w mediachcałego świata. Dzienniki telewizyjnei radiowe zaczynały swe serwisy oddoniesień ze Smoleńska i z Polski.W internetowych wydaniach wszę-dzie na pierwszych miejscach byłyrelacje i zdjęcia z miejsca katastrofy,wypowiedzi polskich polityków, a tak-że omówienia środowych uroczy-stości w Katyniu.

„Zgliszcza, dymiące części rozbi-tego samolotu, strażacy szukający ofiar”– opisywał miejsce katastrofy niemiecki

„Der Spiegel”. „Die Welt”przypominałkontrowersje wokół obchodów 70. rocz-nicy mordu katyńskiego. „Gdy premierWładimir Putin zaprosił premiera Do-nalda Tuska do Katynia, prezydent LechKaczyński ogłosił, że też chce być obec-ny w Katyniu. Osiągnięto kompromis– najpierw do Katynia przyjechali TuskiPutin, atrzy dni później miał się tam po-jawić polski prezydent. Szczególnie tra-giczne jest to, że w prezydenckim sa-molocie razem z Lechem Kaczyńskimlecieli krewni oficerów zamordowanychw Katyniu” – pisał „Die Welt”.

Kreśląc sylwetkę Lecha Kaczyńskie-go, przypominał kontrowersje, które wy-woływał polski prezydent. „Był wiernyswoim przekonaniom, nawet jeśli bu-dziły one zdumienie za granicą. Polskastraciła znaczącego polityka” – napisał„Die Zeit”. „Razem ze swoim bratem

bliźniakiem tworzyli zespół. Byli świa-domi swojej władzy, wyczuwali nastro-je rodaków isprawiali, że Unia Europej-ska wstrzymywała oddech” – dodawał„Der Spiegel”.

„Skłamałbym, gdybym powiedział,że nie żałuję, że zostałem prezydentem”– przypominał słowa Lecha Kaczyńskiegofrancuski „Le Monde”. „Polska zdeka-pitowana” to nagłówek z portalu „Le Fi-garo”, który napisał: „W sobotę Polskaobudziła się wszoku. Kraj stracił nie tyl-ko prezydenta, ale także wielkiego poli-tyka, jakim był Lech Kaczyński. Opróczniego zginęło wiele innych osobistości,wtym ministrowie iich zastępcy”. Zmar-łego prezydenta „Le Figaro”wspominajako człowieka walki.

„New York Times” podkreślał, żeśmierć prezydenta Kaczyńskiego narosyjskiej ziemi to kolejny tragiczny

wypadek w burzliwych stosunkachmiędzy Rosją i Polską. „Ta katastrofa,będąca porażającym ciosem dla Polski,nie tylko spowodowała śmierć naj-ważniejszych osób w państwie, ale teżdla wielu odświeżyła horror masakryw Katyniu”.

„Polska przecierpiała więcej, niż po-winno cierpieć jakiekolwiek państwo”– napisał brytyjski „Daily Telegraph”.„70 lat temu w Katyniu polscy oficero-wie, intelektualiści i urzędnicy zostalizamordowani przez NKWD. W ten spo-sób Stalin próbował zdekapitować Pol-skę, likwidując jej elitę. Dziś rano w po-bliżu katyńskiego lasu miała miejsce ko-lejna dekapitacja. Dzisiaj wszyscy Po-lacy, nawet najbardziej zagorzali prze-ciwnicy Kaczyńskiego, są w szoku”.

Inny brytyjski dziennik – „Guardian”– nazwał katastrofę najgorszą polityczną

tragedią od czasu II wojny światowej. Ga-zeta przypomniała, że to pierwszy przy-padek tragicznej śmierci urzędującegopolskiego przywódcy od katastrofy lot-niczej w1943 r., wktórej zginął gen. Wła-dysław Sikorski.

O „wielkiej tragedii wszystkich Pola-ków” napisał portal BBC i dodał: „Pre-zydent ijego otoczenie lecieli tupolewem154, samolotem zaprojektowanym wla-tach 60. W Polsce od lat mówi się o wy-mianie samolotów rządowych”.

„Z Katyniem kojarzyć się będą te-raz dwa dramaty – zamordowanie pol-skich oficerów przez radzieckie wła-dze w 1940 r. i katastrofa samolotu,w której zginął prezydent Lech Ka-czyński – stwierdził belgijski „Le Soir”.– Śmierć przedstawicieli najwyższychwładz oznacza dla Polski bezprece-densowy kryzys”. � BART, MK

To była w sobotę najważniejsza wiadomość na świecie

MARTA URZĘDOWSKABARTOSZ T. WIELIŃSKI

– Jestem do głębi wstrząśnięta – mó-wiła dziennikarzom kanclerz Nie-miec Angela Merkel, która wczorajrano odwiedzała dowództwo opera-cyjne niemieckiej armii pod Pocz-damem. Po południu wydała spe-cjalne oświadczenie. „Myślami je-stem z rodziną Lecha Kaczyńskiegoi rodzinami ofiar. Polski prezydentkochał swój naród i był walecznymEuropejczykiem. Pamiętam wiele na-szych spotkań – gdy zaprosił mnie nagalę z okazji 90-lecia odzyskania nie-podległości czy do swojej rezydencjina Helu, gdzie godzinami rozma-wialiśmy o polskiej i europejskiej hi-storii. Będzie nam go brakować”– oświadczyła Merkel.

Gdy w telewizji kondolencje skła-dał szef niemieckiego MSZ GuidoWesterwelle, załamał mu się głos. – Todla mnie osobista strata. Wspomi-nam go jako bardzo mądrego i peł-nego życia rozmówcę. Europa mogłana nim polegać – mówił. – Cały nie-miecki naród jest w żałobie, chcemyprzekazać Polakom, że jesteśmy z ni-mi – oświadczył.

Prezydent USA Barack Obamatelefonicznie przekazał kondolen-cje premierowi Donaldowi Tusko-wi. Wydał też oświadczenie. „Dzi-siejsza strata to ogromny cios dlaPolski, Stanów Zjednoczonych i dlaświata. Prezydent Kaczyński był wy-bitnym mężem stanu, który odegrałkluczową rolę w ruchu »Solidarno-ści« i był podziwiany w USA jakoprzywódca oddany sprawie postę-pu, wolności i ludzkiej godności– oświadczył amerykański prezy-dent. – Jesteśmy dziś w Ameryce po-grążeni w wielkim smutku, bo USAłączą z narodem Polski głębokie i nie-rozerwalne więzi”.

Szefowa dyplomacji UE Cathe-rine Ashton telefonicznie przeka-zała kondolencje Radosławowi Si-korskiemu. – Chciałabym przekazaćnarodowi polskiemu płynące z głę-bi serca kondolencje i wyrazić na-szą solidarność z wami w tym bar-dzo trudnym i smutnym czasie– oświadczyła.

Kondolencje przekazał też prze-wodniczący Komisji Europejskiej Jo-sé Manuel Barroso. – Blisko współ-pracowałem z prezydentem Ka-czyńskim. Szanowałem go jako zde-terminowanego polskiego patriotę,który był jednocześnie bardzo od-dany sprawom Unii i wartościom ta-

kim jak wolność i solidarność – mówił.Do połowy masztów opuszczone zo-stały f lagi przed siedzibą Komisjiw Brukseli.

Bardzo poruszony śmiercią pre-zydenta Polski był prezydent FrancjiNicolas Sarkozy. „W tym bolesnym mo-mencie przekazuję wyrazy współczu-cia rodzinie prezydenta Kaczyńskie-go oraz rodzinom wszystkich ofiar te-go wypadku i pragnę złożyć, w swoimwłasnym imieniu oraz w imieniu na-rodu francuskiego, najgłębsze kondo-lencje. Lech Kaczyński kierował się

żarliwym patriotyzmem i poświęciłżycie dla swego kraju” – napisał fran-cuski prezydent.

– Ta katastrofa to kolejny w historiiPolski cios dla jej elit – uważa szef fran-cuskiej dyplomacji Bernard Kouchner,który nazwał Lecha Kaczyńskiego „mę-żem stanu o dużych walorach moral-nych”.

Według premiera Wielkiej Bryta-nii Gordona Browna „cały świat jestpogrążony w smutku z powodu śmier-ci polskiego prezydenta Lecha Ka-czyńskiego”.

Premier Włoch Silvio Berlusconistwierdził, że „zaprzyjaźniony krajogarnęła wielka żałoba, do której Wło-si przyłączają się całym sercem”.

Kondolencje z powodu śmierci pre-zydenta złożył sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen:„W imieniu całego Sojuszu i własnymskładam głębokie wyrazy współczuciapolskiemu narodowi, rodzinie prezy-denta, a także rodzinom pozostałychofiar tego strasznego wypadku”.

„Głęboko wstrząśnięty” jest prezy-dent Austrii Heinz Fischer, który zło-żył kondolencje rodzinie Kaczyńskich,bliskim ofiar i wszystkim Polakom. Fi-scher przypomniał, że wielokrotniespotykał się z Lechem Kaczyńskimi miał spotkać się z nim kolejny razw połowie maja w Warszawie.

Katastrofa zszokowała prezydentaCzech Vaclava Klausa. – To ogromnatragedia i wielka strata, okrutne wy-darzenie, które dotknęło mnie osobi-ście – mówił. Na znak solidarności Klauskazał wywiesić na Hradczanach pol-ską flagę.

Wyrazy współczucia złożył premierLitwy Andrius Kubilius. – PrezydentLech Kaczyński pozostanie w naszejpamięci jako jeden z najwybitniejszychpolskich polityków, wielki i szczeryprzyjaciel Litwy – przekonywał. Na Li-twie również wprowadzono dzień ża-łoby narodowej.

– Podzielamy ból straty, którą po-niósł zaprzyjaźniony naród, i smuci-

my się wraz z rodzinami ofiar – stwier-dził prezydent Ukrainy Wiktor Janu-kowycz.

Pod polskie ambasady i konsulatyw wielu krajach świata przychodzą lu-dzie z kwiatami i ze świecami, by wy-razić swoje współczucie. MieszkańcyMoskwy składają kwiaty z żałobnymiwstęgami. Przed ambasadą RP w So-fii ludzie zostawiają kwiaty i zapaloneświece. Polacy mieszkający we Wło-szech na znak żałoby w sobotę wie-czorem zapalili w oknach świeczki.W polskim kościele w Rzymie odbyłasię msza w intencji ofiar. Także w Bruk-seli od rana rosły pod polską ambasa-dą stosy kwiatów.

Benedykt XVI wysłał telegram domarszałka Sejmu Bronisława Komo-rowskiego. „Głębokim bólem napeł-niła mnie wiadomość o tragicznejśmierci Pana Prezydenta Lecha Ka-czyńskiego, jego żony oraz osób, któ-re towarzyszyły mu w drodze do Ka-tynia – napisał papież. – Wszystkie ofia-ry tego dramatycznego wypadku – par-lamentarzystów, polityków, przed-stawicieli wojska i Rodzin Katyńskich,a także inne osoby – polecam łaska-wości miłosiernego Boga. Niech przyj-mie ich do swojej chwały. Rodzinomtych, którzy zginęli, i wszystkim Pola-kom składam szczere kondolencje i za-pewniam o mojej duchowej bliskości.Na ten trudny czas wypraszam dla na-rodu polskiego szczególne błogosła-wieństwo wszechmogącego Boga”. �

Świat jest w całkowitym szoku Z całego świata nadchodzą kondolencje dla rodzin ofiar i wszystkich Polaków. W wielu miastach na świeciepod polskimi ambasadami i konsulatami ludzie składają kwiaty i zapalają znicze

Niedziela 11 kwietnia 2010 + Gazeta Wyborcza + www.wyborcza.pl

10 Polska w żałobie

2

www.wyborcza.pl wychodzi 24 godziny na dobę

TRAGEDIA W SMOLEŃSKU | REAKCJE ŚWIATA

Ofiary katastrofy minutą ciszy uczcili wczoraj wieczorem piłkarze Realu Madryt i FC Barcelona oraz 80 tys. kibiców na stadionie w stolicy Hiszpanii. Ten mecz,nazywany Gran Derbi, oglądały na całym świecie miliony kibiców. Rezerwowym bramkarzem Realu jest Polak Jerzy Dudek

REU

TER

S

Kwiaty i znicze składano wczoraj w wielu polskich miejscach na świecie, m.in. przed ambasadą RP w Brukseli

REU

TER

S

Page 11: Gazeta Wyborcza Wydanie Specjalne 11.04.2010

Polska w żałobie 11www.wyborcza.pl + Gazeta Wyborcza + Niedziela 11 kwietnia 2010

1

www.wyborcza.pl wychodzi 24 godziny na dobę

TRAGEDIA W SMOLEŃSKU | CO Z GOSPODARKĄ

Katastrofa w Smoleńsku niewstrząśnie ani polską walutą, ani war-szawską giełdą – zapewniają spe-cjaliści.– Nie ma podstaw do dłuższego albointensywniejszego ataku spekulacyj-nego na złotego – mówi Andrzej Sa-dowski, ekspert Centrum im. AdamaSmitha. – To, kto zasiada w fotelu pre-zesa NBP, jest dla polskiej gospodar-ki bardzo ważne. Dlatego jego zastępcamusi przejąć obowiązki szybko ispraw-nie, tak żeby zminimalizować ewen-tualne szkodliwe skutki tragedii.

– Nie można wykluczyć, że wobectego, co się stało, spekulanci będą pró-bowali zarabiać na złotym – uważa pre-zes Krajowej Izby Gospodarczej An-drzej Arendarski. Według niego no-wy prezes NBP powinien być powo-łany jak najszybciej, żeby „pokazać,że ktoś stoi na straży” polskiej walu-ty. – Jestem dobrej myśli, bo realnąwładzę sprawuje rząd, ajego skład zna-cząco się nie zmienił. Jest też osobapełniąca obowiązki szefa NBP, którama wszystkie potrzebne kompeten-cje, by móc interweniować – dodał.

Kilkugroszowego osłabienia zło-tego spodziewa się Paweł Cymcyk,analityk AZ Finanse. – Powinna być tojednak reakcja krótkotrwała i już podkoniec dnia złoty może wrócić do po-ziomu z piątku – tłumaczy.

Nie należy się też spodziewać du-żych spadków na warszawskim par-kiecie. – Poniedziałkowa sesja na war-szawskiej giełdzie rozpocznie się zgod-

nie z planem – zapewnił Ludwik Sobo-lewski, prezes GPW.

Ekonomiści spodziewają się, żew pierwszych godzinach notowań mo-że być trochę nerwowo, ale wciągu dniawszystko powinno się uspokoić.

– Wśród ofiar nie ma ludzi bezpo-średnio związanych z biznesem pań-stwowym i prywatnym. Z tego też po-wodu nie należy się obawiać przecenykonkretnych spółek na GPW lub wstrzy-mania prywatyzacji największych przed-siębiorstw – mówi Paweł Cymcyk.

Wtóruje mu Jacek Wiśniewski, głów-ny ekonomista Raiffeisen Banku. – Są-dzę, że do poniedziałku część emocjiopadnie – powiedział „Gazecie”. Jegozdaniem reakcja rynków będzie wy-ważona. – Wszyscy poczekają na infor-macje, kto będzie pełnił najważniejszefunkcje w państwie – dodał.

Podobnego zdania są analitycy zdo-mów maklerskich. – Nie spodziewałbymsię drastycznych spadków na giełdach– mówi jeden z analityków giełdowychproszący o to, żeby nie podawać jegonazwiska. Podkreśla, że procedury wtejsytuacji są jasne i przejrzyste dla ryn-ku. – Prezydent nie skupia w swoich rę-kach władzy wykonawczej, a prezesNBP również nie działa samodzielnie– podkreśla.

Podstaw do niepokoju nie widzi teżKomisja Nadzoru Finansowego.„Wzwiązku ztragedią pod Smoleńskiemw ocenie KNF nie zachodzi ryzyko za-kłóceń na polskim rynku finansowym”– napisała w komunikacie. �PAT, MAB, PAP

Ekonomiści uspokajają: złoty i giełda są bezpieczne

PATRYCJA MACIEJEWICZ

Wprzypadku śmierciprezydenta marszałekSejmu przejmujewszystkie uprawnie-nia głowy państwa. To

znaczy, że Bronisław Komorowskimoże także wskazać kandydata nanowego prezesa NBP. Kandydaturęprzyjmuje lub odrzuca Sejm zwykłąwiększością głosów. Kadencja pre-zesa trwa sześć lat.

Teoretycznie Komorowski mógł-by poczekać do wyborów prezy-denckich. NBP uspokaja, że bankfunkcjonuje normalnie (obowiązkiprezesa przejął pierwszy wiceprezesPiotr Wiesiołek) i kontroluje wszyst-kie obszary, które są w jego gestii.

Konstytucjonaliści są jednak zda-nia, że marszałek nie powinien zwle-kać aż do końca czerwca (zapewnewtedy wybierzemy nowego prezy-denta). – Następcę Sławomira Skrzyp-ka Sejm powinien wybrać „bez zbęd-nej zwłoki” – uważa konstytucjona-lista prof. Piotr Winczorek.

– Uregulowanie sytuacji w wojsku[wskazanie czterech dowódców]i wskazanie kandydata na szefa NBPto najpilniejsze zadania marszałkaSejmu – powiedział „Gazecie” kon-stytucjonalista dr Marek Chmaj. Do-daje jednak, że wskazany kandydatpowinien mieć odpowiednią wiedzęi przygotowanie z zakresu finansóworaz funkcjonowania rynków finan-sowych. – Dlatego decyzja marszał-ka powinna być poprzedzona na-mysłem – dodaje Chmaj.

Prof. Winczorek zwraca uwagę,że głosowanie nad kandydaturą po-winno się jednak odbyć dopiero pouzupełnieniu składu Sejmu. – W ka-

tastrofie zginęło wielu posłów, zostałanaruszona równowaga polityczna. Gło-sowanie powinno się odbyć, gdy za-przysiężeni zostaną nowi posłowie – wy-jaśnia.

Piotr Wiesiołek będzie pełnił obo-wiązki prezesa NBP – tu nie ma wątpli-wości. Jednak okazało się, że są wątpli-wości, jeśli chodzi o funkcję przewod-niczącego Rady Polityki Pieniężnej. Wiceprezes uczestniczy wposiedzeniuRPP, ale nie ma prawa głosu. Zdaniemekonomistów iprawników nie może byćprzewodniczącym RPP. Tymczasem todo przewodniczącego należy zwoły-wanie posiedzeń Rady. Jej regulaminstanowi, że posiedzenia mogą być zwo-ływane także na pisemny wniosek przy-najmniej trzech członków Rady. Ale za-wiadomienie o posiedzeniu musi pod-pisać przewodniczący RPP idostarczyćpozostałym członkom przynajmniejtrzy dni przed jego terminem.

Czy to oznacza, że do czasu powo-łania nowego prezesa NBP Rada Poli-tyki Pieniężnej nie będzie mogła sięspotykać i podejmować decyzji o sto-pach procentowych?

Szczęśliwym zrządzeniem losu pre-zes Skrzypek przed wypadkiem zwo-łał posiedzenie RPP na poniedziałek.Miało ono dotyczyć zastrzeżeń NIKpo corocznej kontroli. Jak powiedzia-ła „Gazecie” członkini Rady Anna Zie-lińska-Głębocka, w poniedziałek Ra-da wybierze więc nowego przewod-niczącego, który będzie pełnił obo-wiązki do czasu powołania następcySkrzypka. – Będziemy wybierać spo-śród członków Rady – powiedziała.

Regulamin NBP mówi, że jeśli prze-wodniczący jest nieobecny na posie-dzeniu, to pozostali członkowie (jeślijest ich przynajmniej pięciu) wybie-rają prowadzącego obrady większo-ścią głosów.

– Kolejne posiedzenia będą się od-bywać. Ich harmonogram został przy-jęty. Polityka pieniężna będzie pro-wadzona zgodnie z przyjętymi zało-żeniami – zadeklarowała z kolei Elż-bieta Chojna-Duch.

Najbliższe posiedzenie w sprawiestóp procentowych jest zaplanowanena 27-28 kwietnia. Analitycy nie sądzą,by w najbliższym czasie potrzebna by-ła ich zmiana. Ważniejszą sprawą jestprzyjęcie sprawozdania finansowegoNBP, na co Rada ma czas tylko do koń-ca kwietnia.

Zielińska-Głębocka powiedziała, żeczęść członków Rady pojawiła się w so-botę w NBP, jednak nie odbyło się for-malne posiedzenie. – Jesteśmy gotowizjechać się w każdej chwili, jeśli były-by potrzebne decyzje Rady. Choć narazie na to nie wygląda. Czekamy doponiedziałku – dodała Zielińska-Głę-bocka. �

NBP nie powinien czekaćObowiązki prezesa NBP po śmierci Sławomira Skrzypka przejął pierwszy wiceprezesPiotr Wiesiołek. Wybór nowego szefa banku centralnego to jedno z najpilniejszychzadań marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego

Rada Polityki Pieniężnej w pełnym składzie. Pośrodku – prezes NBP Sławomir Skrzypek

Tra ge dia lu dzi, spo kój in sty tu cji

Han na Gron kie wicz-Waltzby ły pre zes NBP, pre zy dent War sza wy

Pre ze sa Skrzyp ka po zna łam, gdy by- łam wi ce pre ze sem Eu ro pej skie go Ban- ku Od bu do wy i Roz wo ju, a on był wi ce- pre zy den tem War sza wy ista rał się odo- fi nan so wa nie miej skich in we sty cji. Po- tem nie mie liś my oka zji współ pra co -wać. To był mło dy czło wiek, osie ro ciłdwóch chłop ców.

O dzia ła nie NBP się nie oba wiam.Obo wiąz ki pre ze sa peł ni Piotr Wie sio -łek, któ ry pra co wał wcześ niej w ban -kach ko mer cyj nych. Po za tym dru gimwi ce pre ze sem jest Wi told Ko ziń ski, któ- ry za stę po wał mnie, gdy by łam sze fo -wą NBP. To czło wiek, któ ry wie le latprze pra co wał wban ku cen tral nym, znago do sko na le, da je mu nie zbęd ną sta- bil ność. W pią tek prze pro wa dził pier -wszą od 12 lat in ter wen cję na ryn ku wa- lu to wym, uda ną. �

El żbie ta Choj na-Duchczłon ki ni RPP

To nie wy o bra żal na tra ge dia dla kra jui bli skich osób, któ re zgi nę ły, ale pań- stwo fun kcjo nu je nie przer wa nie. Na po- nie dzia łek mie liś my wy zna czo ne po- sie dze nie Ra dy Po li ty ki Pie nięż nej. Pre- ze sa już na nim nie bę dzie. Jest mi szcze- gól nie smut no, wpią tek wie czo rem dłu- go roz ma wia łam zpre ze sem ospra wachbie żą cych ban ku. Właś nie wró cił z za- gra ni cy, był bar dzo zmę czo ny i mó wił,że w so bo tę ra no bę dzie le ciał do Ka ty- nia. Wy znał, że to szcze gól ny za szczytdla nie go le cieć tam z pre zy den tem Ka- czyń skim. Za przy jaź ni liś my się mi mospo rów me ry to rycz nych. Tak bar wnejpo sta ci na pew no już nie bę dzie. �

An drzej Brat kow skiczło nek Ra dy Po li ty ki Pie nięż nej

To bar dzo trud ny dzień. Nie czas na ra- zie my śleć, co z wy bo rem no we go pre- ze sa. Wy o bra żam so bie, że NBP móg ł-by fun kcjo no wać i kil ka mie się cy bezszwan ku. Za rząd dzia ła, RPP się niezmie ni ła. Bank sku pi się te raz na bie żą- cej dzia łal no ści ope ra cyj nej. Nie ma naszczę ście ni cze go pil ne go, czym na le -ża ło by się za jąć. Ta tra gicz na z pun ktuwi dze nia ludz kie go sy tu a cja jest cał ko- wi cie opa no wa na zpun ktu wi dze nia in- sty tu cji. Nie są dzę, by to mia ło ja ki kol -wiek wpływ na ryn ki fi nan so we. �

Da riusz Ro sa tiby ły czło nek Ra dy Po li ty ki Pie nięż nej

Pre ze sa Skrzyp ka zna łem ma ło, obej- mo wał to sta no wi sko w kon tro wer syj -nych oko licz no ściach. Ale uczył się szyb- ko, sta wał się co raz lep szym pre ze sem.Uwa żam – po ludz ku – że je go śmierć towiel ka szko da, choć kry ty ko wa łem cza- sem je go de cy zje.

O re ak cję ryn ków się nie mar twię.Za wsze w ta kich sy tu a cjach jest ja kaśnie pew ność, ale nie stwa rza ona żad ne- go ry zy ka. Ciąg łość in sty tu cji jest za cho- wa na. � NOT. PAT

Dla Gazety

Obowiązki zmarłego prezesa Naro-dowego Banku Polskiego przejął jegopierwszy zastępca Piotr Wiesiołek. ZeSławomirem Skrzypkiem znali się i przy-jaźnili od 20 lat.46-letni Wiesiołek wiceprezesem NBPjest od marca ubiegłego roku. Podlegamu zarządzanie 45 mld euro naszychrezerw walutowych. Jego kadencja ja-ko członka zarządu narodowego ban-ku skończy się w 2014 r.

Po śmierci Skrzypka będzie zajmo-wał się bieżącymi sprawami NBP. Niewejdzie jednak do składu Rady PolitykiPieniężnej inie będzie jej przewodniczył.

W NBP pracował już w latach 1992 --96 jako analityk w departamencie ope-racji zagranicznych i diler, a potem kie-rownik wydziału analiz i polityki inwe-stycyjnej.

Karierę rozpoczął w 1992 r. jakoanalityk portfeli papierów warto-

ściowych. Jest też specjalistą w dzie-dzinie zarządzania aktywami. Pra-cował w bankach komercyjnych, m.in.Deutsche Banku i JP Morgan, a tak-że bankach centralnych Anglii i Bel-gii.

Kiedy w 2001 r. Sławomir Skrzypekzostał wiceprezesem Narodowego Fun-duszu Ochrony Środowiska i Gospo-darki Wodnej (głównego inwestoraw Banku Ochrony Środowiska), Wie-siołek wszedł do zarządu banku. Zo-stał wiceprezesem odpowiedzialnymm.in. za departament skarbu. Pełniłtam też funkcję przewodniczącego Ko-mitetu Zarządzania Aktywami i Pasy-wami.

Piotr Wiesiołek skończył anglistykęna KUL i podyplomowe studia na Wy-dziale Ekonomii Uniwersytetu War-szawskiego (kierunek: pieniądz i ban-kowość). �MAB

Piotr Wiesiołek kieruje NBP

FIL

IP K

LIM

AS

ZEW

SK

IW

OJC

IEC

H O

LK

NIK

W NIEDZIELĘ ZAMKNIĘTE SKLE- PY. – Chcemy, żebyśmy wszyscy po-święcili ten dzień na chwilę zadumyi refleksji – tłumaczą właściciele siecihandlowych skupionych w Polskiej Or-ganizacji Handlu i Dystrybucji. Taką sa-mą decyzję podjęła Polska Rada Cen-trów Handlowych. Zamknięte będą Au-chan, Carrefour, E.Leclerc, Biedronka,Kaufland, Lidl, Metro Group, Real, Ma-kro Cash & Carry, Media Markt, Saturn,Pepco, Schiever, Selgros Cash & Carry,Tesco, Żabka Polska. �D

ODWOŁANY EUROPEJSKI KONGRESGOSPODARCZY. 14 kwietnia nie roz-pocznie się Europejski Kongres Gospo-darczy wKatowicach. Nowa data ma byćznana w ciągu dwóch tygodni. �D

W SKRÓCIE

Page 12: Gazeta Wyborcza Wydanie Specjalne 11.04.2010

WOJCIECH KARPIESZUK

Potok ludzi przelewał się przez Kra-kowskie Przedmieście cały dzień.Wszyscy szli pod Pałac Prezydenc-ki, który wczoraj stał się pomnikiemtragicznej śmierci 96 pasażerów Tu--154. Z kwiatami, z flagami i ze zni-czami. Młodzi i starsi. Wyborcy PiSi ci, którzy na partię i jej kandydatównigdy nie głosowali. Każdej godzinytłum pod Pałacem gęstniał. Księgikondolencyjne w jego podcieniachmiały być wyłożone do 18, ale dobrzepo 19 stała jeszcze długa kolejka tych,którzy chcieli się wpisać.

– Boże, co chcesz nam przez tę tra-gedię powiedzieć? Katyń, ten strasz-ny symbol i ta straszna rocznica – mó-wiła Edyta Prusińska, nauczycielkainformatyki zRadomia. Zmężem icór-ką przyjechała do Warszawy późnympopołudniem. W okolicach PałacuPrezydenckiego były już tysiące ludzi.–Nie mogliśmy siedzieć wdomu. Czu-liśmy, że musimy tu być. Tu jest dziśpomnik pamięci tych, którzy zginęli.

Warszawiacy ruszyli pod Pałac,kiedy tylko podano pierwszą wia-domość o katastrofie. Od rana bylitam też harcerze. To oni kierowaliakcją układania zniczy i wiązanek.Przez cały dzień pełnili wartę przedbramą do Pałacu Prezydenckiego.

– Kilka godzin temu przylecieli-śmy z Moskwy. Kiedy po wylądo-waniu włączyłam komórkę i prze-czytałam SMS-a o katastrofie, my-ślałam, że to jakiś potworny żart– opowiadała Iwona Dzięba, któraprzyszła z córką. – Ale po chwili wszy-scy w samolocie zaczęli o tym mó-wić. Nieważne, co ktoś kiedyś my-ślał, co nas dzieli. Dziś musimy siętrzymać razem.

Podobnie mówił Le Thiet Hungze Wspólnoty Wietnamczykóww Polsce. Kilkunastu ubranych naczarno Wietnamczyków ze znicza-mi i z wieńcami pojawiło się pod Pa-łacem po południu. – Musicie się te-

raz trzymać razem. To boli, ciężko po-jąć to, co się stało. Ale jak będziecie ra-zem, to dacie radę – stwierdził Le Thiet.Mówił, że przyszedł, bo Polska to jegodruga ojczyzna.

Przyszli też amerykańscy Żydzi,którzy byli akurat byli w Warszawiena wycieczce. – Chcieliśmy być z wa-mi – mówili. Ze swoimi narodowymiflagami i z flagami Polski pod Pałacemstawili się mieszkający w WarszawieCzeczeni.

Obcokrajowcy z niedowierzaniempatrzyli na milczący tłum. Szybko podPałacem zjawili się też zagraniczni dzien-nikarze największych telewizji. Obraztysięcy zniczy istosów kwiatów poszedłw świat. Co jakiś czas ktoś intonowałmodlitwę. Niektórzy klękali.

Na stosach kwiatów leżały portre-ty prezydenckiej pary, ale były też zdję-cia Izabeli Jarugi-Nowackiej, JerzegoSzmajdzińskiego.

Harcerze z wrocławskiej drużyny„Poszukiwacze Przygód”, uczniowiepodstawówki i gimnazjum, przerwa-li wycieczkę po Warszawie szlakiemPowstania Warszawskiego i przyszlina Krakowskie. Każdy kupił po czer-wonym tulipanie.

– To jest niewyobrażalna tragedia.Na bok odkładamy dziś takie drobiazgijak to, kto był z jakiej partii. To nie manajmniejszego znaczenia – mówiłaAgnieszka Strus. – Zginęło tylu wybit-nych ludzi. Jeszcze wczoraj brali udziałw telewizyjnych programach, komen-towali to, co się w Polsce dzieje.

Wielu, z którymi rozmawialiśmy,porównywało to, co się stało, do śmier-ci papieża. Pytali, czy teraz życie po-lityczne w Polsce się odmieni. Czy znik-nie złość z debaty politycznej? Ale za-raz sami sobie dopowiadali, że tak jakpięć lat temu zmienimy się pewnie tyl-ko na chwilę.

Po zmroku pod Pałac ciągle przy-chodzili nowi ludzie z zapalonymi zni-czami, które kupowali na straganachustawionych przy Krakowskim Przed-mieściu co kilka metrów. �

Niedziela 11 kwietnia 2010 + Gazeta Wyborcza + www.wyborcza.pl

12 Polska w żałobie

1

www.wyborcza.pl wychodzi 24 godziny na dobę

TRAGEDIA W SMOLEŃSKU | POLACY ODDAJĄ HOŁD OFIAROM KATASTROFY

SmuteknaszjednoczyłTysiące ludzi przed Pałacem Prezydenckim.Msze żałobne, marsze pamięci, kolejki do ksiąg kondolencyjnych – tak wyglądaławczoraj cała Polska

1 WarszawaKrakowskie Przedmieście

Morze zniczy i kwiatów przed Pałacem Prezydenckim

2 Warszawaplac Piłsudskiego

Wieczorne czuwanie, na któremieszkańcy zwołali się SMS-ami

3 Warszawamsze żałobne

–Wpobliżu Katynia jest jakby dyskretnywłaz do nieba – mówił podczaswczorajszej mszy wkatedrze polowejWojska Polskiego prymas Józef Glemp.– Przed 70 laty co noc szli tędy polscyoficerowie. Dziś to grupa skromniejsza,ale są wniej: para prezydencka,marszałkowie Sejmu, parlamentarzyści,ministrowie, biskupi. Plac przed katedrązapełniły tysiące ludzi. Podobnie byłogodzinę później przed archikatedrą

1

2 3WO

JCIE

CH

OLK

NIK

AP

Page 13: Gazeta Wyborcza Wydanie Specjalne 11.04.2010

Polska w żałobie 13www.wyborcza.pl + Gazeta Wyborcza + Niedziela 11 kwietnia 2010

2

www.wyborcza.pl wychodzi 24 godziny na dobę

Y PREZYDENCKIEGO SAMOLOTU

6 Sopotdom Marii i Lecha Kaczyńskich

Pod sopockim domem paryprezydenckiej przy ul. Armii Krajowej 55od rana czuwali sąsiedzi, politycy,mieszkańcy Trójmiasta. Przynosilikwiaty – często w narodowych barwach– oraz znicze, modlili się. Policjazamknęła dla samochodów część ulicy,przy której znajduje się dom.Po godz. 16 przed domem zgromadzilisię przedstawiciele pomorskiego PiS.Złożyli kwiaty i odmówili modlitwę.Na zdjęciu z lewej Hanna Foltyn-Kubicka.Lech Kaczyński, choć był rodowitymwarszawiakiem, w Sopocie spędził 20 lat – przeniósł się tam zaraz po studiach, by rozpocząć pracę na Uniwersytecie Gdańskim

7 Gdańskstadion Lechii

O godz. 17 na stadionie przy ul. Traugutta piłkarze LechiiGdańsk mieli rozegrać mecz z PoloniąBytom. Z powodu tragedii wszystkieimprezy sportowe zostały odwołane.Kibice Lechii postanowili przyjść na stadion i uczcić pamięć zmarłych,wśród których byli też wielcysympatycy biało-zielonych– Arkadiusz Rybicki i Maciej Płażyński. Przyszło około 200 osób ze zniczami,flagami klubowymi i narodowymi. Na płocie zawisła też flagaprzygotowana specjalnie na rocznicęzbrodni katyńskiej. Kibice w milczeniuodpalili race, odśpiewali hymnnarodowy i się rozeszli

4

5

6

7Dokończenie na s. 14 ���

SŁA

WO

MIR

KAM

IŃS

KI

KAM

IL G

OZD

AN

KU

BA A

TYS

DO

MIN

IK W

ER

NER

WO

JCIE

CH

KAR

DAS

św. Jana. Też nie pomieściła tłumów,które przyszły na mszę w intencji ofiarkatastrofy. Ludzie wypełnili ulicęŚwiętojańską i plac Zamkowy, gdzie nabożeństwo transmitowano na telebimie. Koło ołtarza stanęły dwabiałe klęczniki (na zdjęciu) przywiezionezkaplicy Pałacu Prezydenckiego.Należały do prezydenta LechaKaczyńskiego i prezydentowej Marii Kaczyńskiej. Na obu położonowiązanki biało-czerwonych róż

4 Flagi do połowy masztuFlagi przed ambasadami i urzędamibędą opuszczone do połowy masztu do końca tygodniowej żałobyNa zdjęciu: opuszczona flaga na teatrze w Toruniu

5 WarszawaKrakowskie Przedmieście

Mieszkańcy Warszawy pod PałacemPrezydenckim

Page 14: Gazeta Wyborcza Wydanie Specjalne 11.04.2010

8 Księgi kondolencyjneW całym kraju w wielu miejscachwystawiono księgi kondolencyjne.W Pałacu Prezydenckim przy Krakowskim Przedmieściuw Warszawie będzie się możnawpisywać w niedzielę od godz. 8 do 22. W sobotę wpisały siętysiące osób. Tworzyły się kolejki. W sobotę wieczorem księgękondolencyjną wystawiono w Sejmie.Wpisał się do niej m.in. marszałekSejmu Bronisław Komorowski pełniącyobowiązki prezydenta (na zdjęciu). Tuż po nim zrobił to Tadeusz Mazowiecki, pierwszyniekomunistyczny premier RP

9 Katowice, Marsz dla ŻyciaBlisko dwa tysiące pogrążonychw żałobie mieszkańców Śląskaprzeszło w sobotę ulicami Katowicw Marszu dla Życia. – To, co się stałow Smoleńsku, pokazuje, że życie jeststrasznie kruche i trzeba o nie dbać– mówił im ksiądz Jacek Plech,diecezjalny duszpasterz młodzieży.Były grupki harcerzy, kombatantów,górników i polityków. Wiele osób miałoznicze i kwiaty. – Kiedy wNowym Jorkuwaliły się wieże World Trade Center,wiedziałam, że to wydarzenie zmienihistorię świata. Nie mam wątpliwości,że to, co wydarzyło się wSmoleńsku,wpłynie na historię Polski – stwierdziłaOla Fraszeń zChorzowa. Marek Kempski, były wojewoda śląski,do Katowic przyjechał z synami. Na pokładzie było wiele osób, które znałosobiście. – Maciek Płażyński po powrocie zKatynia miał wpaśćwieczorem na imprezę zokazji moich 50. urodzin. Nie dociera do mnie, że sięjuż nigdy nie zobaczymy – mówił. Dodał,że równie mocno przeżył śmierć KrystynyBochenek, wicemarszałek Senatu

10 Kraków, msza na Wawelu– W naszych sercach jest ból i wielkiżal. Próbujemy zrozumieć to tragicznewydarzenie. Stając wobecniespodziewanej śmierci, usiłujemypojąć ten dramat i wytłumaczyć gosobie. Na usta ciśnie się pytanie:Dlaczego? – mówił kard. StanisławDziwisz podczas wczorajszejpopołudniowej mszy w katedrzewawelskiej odprawianej za tych, którzy zginęli w katastrofie samolotu. Na Wawelu byli młodzi i starzy, rodzinyz małymi dziećmi. – To taka lekcjapatriotyzmu. Dlatego przyprowadziłamdo katedry czteroletnią córkę.Niewiele rozumie z tego, co tu siędzieje, choć mam nadzieję, że to poczucie wspólnoty, które rodzi się w tak tragicznychsytuacjach, zapamięta – mówiłakrakowianka Ida Kościelniak

11 Flagi na autach i motocyklach

Wielu kierowców jeździło wczoraj z wywieszonymi flagami narodowymiprzepasanymi kirem.

Na zdjęciu: motocykliści z Radomia

Niedziela 11 kwietnia 2010 + Gazeta Wyborcza + www.wyborcza.pl

14 Polska w żałobie

1

www.wyborcza.pl wychodzi 24 godziny na dobę

8

9

10

11

��� Dokończenie ze s. 13

Wszystkich Polaków jednoczy doświadczenie

jednej z największych tragedii w powojennej historii Polski. W katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem

zginął najwyższy przedstawiciel Państwa Polskiego,

Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej

Lech Kaczyński

z Małżonką

Marią Kaczyńską

Wraz z Nimi śmierć ponieśli

Ryszard Kaczorowski ostatni Prezydent RP na Uchodźstwie

Krzysztof Putra i

Jerzy Szmajdziński Wicemarszałkowie Sejmu

Krystyna Bochenek Wicemarszałek Senatu

Stanisław Jerzy Komorowski Wiceminister Obrony Narodowej

Andrzej Kremer Wiceminister Spraw Zagranicznych

Tomasz Merta Wiceminister Kultury

Janusz Kochanowski Rzecznik Praw Obywatelskich

Sławomir Skrzypek Prezes Narodowego Banku Polskiego

Janusz Kurtyka Prezes Instytutu Pamięci Narodowej

Grażyna Gęsicka Przemysław Gosiewski

Leszek Deptuła Grzegorz Dolniak

Izabela Jaruga-Nowacka Sebastian Karpiniuk

Aleksandra Natalli-Świat Maciej Płażyński Arkadiusz Rybicki

Jolanta Szymanek-Deresz Zbigniew Wassermann

Wiesław Woda Edward Wojtas

Posłowie na Sejm RP

Janina Fetlińska Stanisław Zając

Senatorowie

Mariusz Handzlik i

Paweł Wypych Ministrowie Kancelarii Prezydenta

Aleksander Szczygło Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego

Władysław Stasiak Szef Kancelarii Prezydenta RP

gen. Franciszek Gągor Szef Sztabu Generalnego

oraz najwyżsi rangą przedstawiciele Sił Zbrojnych

Andrzej Przewoźnik Sekretarz Generalny Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa

Joanna Agacka-Indecka Prezes Naczelnej Rady Adwokackiej

Przedstawiciele Kościołów i wyznań religijnych,

Rodzin Katyńskich i stowarzyszeń, oraz wiele Osób towarzyszących.

Od tej chwili Las Katyński będzie budził w nas wspomnienie również i dzisiejszej katastrofy.

Stajemy z pokorą wobec wyroku losu, który w przedziwny sposób powiązał z tym miejscem kolejny dramat naszego Narodu.

Rodzinom Zmarłych towarzyszymy w Ich cierpieniu.

Składam Im najszczersze wyrazy współczucia

Marszałek Sejmu RP

Bronisław Komorowski

29171335

WO

JCIE

CH

OLK

NIK

BAR

TŁO

MIE

J B

AR

CZYK

MIC

HAŁ

ŁEPEC

KI

MAR

CIN

KU

CEW

ICZ

Page 15: Gazeta Wyborcza Wydanie Specjalne 11.04.2010

Nekrologi 15www.wyborcza.pl + Gazeta Wyborcza + Niedziela 11 kwietnia 2010

2

www.nekrologi.wyborcza.pl

Rodzinie i Najbliższym

Marii i Lecha Kaczyńskich

wyrazy głębokiego współczucia z powodu tragicznej śmierci

składa

Zarząd Banku Gospodarstwa Krajowego

Rodzinom i Bliskim

Ofiar

tragicznej katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem

wyrazy najgłębszego współczucia

składają

Zarząd i pracownicy Międzynarodowych Targów Poznańskich

Naród polski dotknęła ogromna, niepowetowana strata.

Wstrząśnięci tragedią śmierci

Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej

Lecha Kaczyńskiego

i wszystkich towarzyszących Mu

Osób

łączymy się w najgłębszym bólu z Ich

Rodzinami, Przyjaciółmi i Współpracownikami

Cześć Ich pamięci!

Zarząd i pracownicy PKP Polskie Linie Kolejowe S.A.

Pogrążeni w głębokim żalu w obliczu śmierci

Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej

Lecha Kaczyńskiego

oraz Jego Małżonki

Marii Kaczyńskiej

składamy

Najbliższym

wyrazy współczucia w imieniu Rady Dyrektorów Grupy ITI

Mariusz Walter, Bruno Valsangiacomo, Łukasz Wejchert, Wojciech Kostrzewa

Poruszeni tragiczną śmiercią

Minister

Grażyny Gęsickiej

składamy wyrazy najgłębszego współczucia

Rodzinie oraz Bliskim

Elżbieta Bieńkowska Minister Rozwoju Regionalnego

wraz z Kierownictwem i pracownikami resortu

Rodzinom i Najbliższym

Ofiar

katastrofy lotniczej samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem

wyrazy głębokiego współczucia

składają

Zarząd i pracowicy Banku Gospodarstwa Krajowego

Rodzinom oraz Bliskim

Ofiar

tragicznej katastrofy samolotu Tu-154

składam wyrazy głębokiego współczucia

Elżbieta Bieńkowska Minister Rozwoju Regionalnego

NEKROLOGI KRAJOWE

W imieniu mieszkańców Stołecznego Królewskiego Miasta Krakowa

łączymy się w bólu ze wszystkimi Rodakami dotkniętymi jedną z największych tragedii w historii Polski.

Rodzinie i Bliskim

Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej,

Pana Lecha Kaczyńskiego

oraz

Rodzinom Wszystkich

którzy towarzyszyli Panu Prezydentowi w tej ostatniej, tragicznej drodze

składamy wyrazy najgłębszego współczucia

Józef Pilch Jacek Majchrowski

Przewodniczący Rady Miasta Krakowa Prezydent Miasta Krakowa

ŚP

29171264

Page 16: Gazeta Wyborcza Wydanie Specjalne 11.04.2010

Niedziela 11 kwietnia 2010 + Gazeta Wyborcza + www.wyborcza.pl

16 Nekrologi

2

www.nekrologi.wyborcza.pl

Z głębokim żalem przyjęliśmy wiadomość o katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem,

w której zginęli

Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej,

Pan

Lech Kaczyński

i Pani

Maria Kaczyńska

oraz ostatni Prezydent RP na Uchodźstwie,

Pan

Ryszard Kaczorowski

a także liczni przedstawiciele polskich elit społecznych i politycznych.

To jedna z największych tragedii w historii naszego kraju. Trudno opisać, jak wielka to strata dla naszej Ojczyzny.

Słowa są zbyt małe, by wyrazić bezmiar bólu i ciężar łez. Na usta cisną się pytania, na które trudno znaleźć odpowiedzi.

Dlaczego dzisiaj, kiedy mieliśmy wspólnie przeżywać doniosłe wydarzenia w Katyniu,

kiedy cała Polska jednoczyła się wokół tego miejsca pamięci? Dlaczego w tym momencie,

kiedy choć na chwilę ustawały wszelkie podziały polityczne? Doszła kolejna trudna karta w polskich dziejach.

W chwili tragedii w Lesie Katyńskim odbywały się ostatnie przygotowania

do ważnych dla nas wszystkich uroczystości. Pośród zgromadzonych tam przedstawicieli licznych środowisk

była tam także oficjalna delegacja naszego województwa. Do modlitwy za Dusze pomordowanych oficerów

dołączyli także intencje za Ofiary tragedii.

Oddając cześć Zmarłym,

składamy serdecznie kondolencje Ich

Rodzinom i Bliskim

Łączymy się w żałobie ze wszystkimi pogrążonymi w smutku Polakami.

W imieniu mieszkańców Województwa Kujawsko-Pomorskiego

Piotr Całbecki Marszałek Województwa

Krzysztof Sikora Przewodniczący Sejmiku Województwa

W dotkliwym bólu z powodu tragicznej śmierci

Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej

i Jego Małżonki

Marii i Lecha Kaczyńskich

wyrazy najgłębszego współczucia

składają

Zarząd i pracownicy Międzynarodowych Targów Poznańskich

Wstrząśnięta tragiczną śmiercią

Prezydenta RP

Lecha Kaczyńskiego oraz Jego

Małżonki

składam wyrazy najgłębszego współczucia

Rodzinie i Bliskim

Elżbieta Bieńkowska Minister Rozwoju Regionalnego

W związku z katastrofą samolotu Tu-154 oraz tragiczną śmiercią

Lecha Kaczyńskiego Prezydenta RP

Marii Kaczyńskiej Pierwszej Damy RP

oraz pozostałych Pasażerów i Członków załogi samolotu, w tym Członków służby zagranicznej

Andrzeja Kremera Podsekretarza Stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych RP

Mariusza Handzlika Podsekretarza Stanu w Kancelarii Prezydenta RP

Stanisława Komorowskiego Podsekretarza Stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej RP

oraz

Mariusza Kazany Dyrektora Protokołu Dyplomatycznego

w Ministerstwie Spraw Zagranicznych RP

Rodzinom oraz Bliskim Zmarłych składamy wyrazy głębokiego współczucia

Radosław Sikorski Minister Spraw Zagranicznych RP

Kierownictwo oraz pracownicy Ministerstwa Spraw Zagranicznych

Z powodu tragicznej śmierci

Prezydenta Polski na Uchodźstwie

Ryszarda Kaczorowskiego

Rodzinie

wyrazy głębokiego żalu i współczucia

składają

Ambasador RP w Wielkiej Brytanii w latach 1990-1993 Tadeusz de Virion wraz z Małżonką

Wielki ból i smutek...

Odeszło od nas wielu wspaniałych Polaków.

Ojcowie Matki

Synowie Córki

To wielka tragedia dla Ich Rodzin.

Ich ostatnie kroki skierowane były do Lasu Katyńskiego, niemego świadka tragicznych wydarzeń

sprzed siedemdziesięciu lat.

Nie dotarli...

Rodzinom i Bliskim

nam Wszystkim - wyrazy głębokiego współczucia

Wojewoda Kujawsko-Pomorski

Rafał Bruski

Głęboko wstrząśnięci śmiercią w katastrofie lotniczej w Smoleńsku

Prezydenta RP

Lecha Kaczyńskiego

i Jego Małżonki

Marii Kaczyńskiej

oraz

Osób

Im towarzyszących, w tym pełniących najwyższe funkcje w kraju

Rodzinom, Bliskim

i Współpracownikom Ofiar

składamy wyrazy szczerego współczucia

Polski Związek Piłki Nożnej i całe środowisko piłkarskie

Wstrząśnięci niewyobrażalną tragedią,

jaka dotknęła dziś Polskę, łączymy się w bólu z

Rodzinami Ofiar

katastrofy lotniczej w Smoleńsku

oraz wszystkimi Polakami pogrążonymi w żałobie

po śmierci

Prezydenta RP

i wybitnych przedstawicieli elit naszego Narodu.

Na długiej liście ofiar znajdują się także reprezentanci ziemi pomorskiej - parlamentarzyści:

Maciej Płażyński, Arkadiusz Rybicki

i Izabela Jaruga-Nowacka, legenda Solidarności Anna Walentynowicz

oraz dowódca Marynarki Wojennej, Wiceadmirał Andrzej Karweta

W takiej chwili zjednoczmy się w cierpieniu i wspólnej modlitwie

Mieczysław Struk Marszałek Województwa Pomorskiego

Brunon Synak Przewodniczący Sejmiku Województwa Pomorskiego

Z ogromnym smutkiem przyjąłem wiadomość

o tragicznej śmierci

Pana

Lecha Kaczyńskiego Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej

oraz Małżonki,

Pani

Marii Kaczyńskiej

a także wszystkich Członków delegacji udającej się do Katynia.

Wyrazy najgłębszego współczucia oraz żalu

Rodzinom

składa

Minister Sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski

wraz ze współpracownikami

Page 17: Gazeta Wyborcza Wydanie Specjalne 11.04.2010

Nekrologi 17www.wyborcza.pl + Gazeta Wyborcza + Niedziela 11 kwietnia 2010

2

www.nekrologi.wyborcza.pl

Z bólem i smutkiem

żegnamy

Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej

Lecha Kaczyńskiego

oraz wybitnych Przedstawicieli życia publicznego, towarzyszących Panu Prezydentowi

w tragicznie przerwanej podróży do Katynia

Zbigniew Derdziuk Prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych

Polskę dotknęła niewyobrażalna tragedia.

Los brutalnie zranił naszą Ojczyznę odbierając najważniejsze, najcenniejsze, niezastąpione, tak bliskie wszystkim nam osoby.

Porażeni i wstrząśnięci nie potrafimy wyrazić naszego głębokiego żalu,

bezgranicznego współczucia oraz słów otuchy dla

Rodzin i Najbliższych

wszystkich

Ofiar

To tragedia całego naszego narodu.

Hołd poległym.

Jan Kulczyk i Zarząd Kulczyk Holding S.A.

Z głębokim żalem przyjęliśmy wiadomość o tragicznej śmierci

Sławomira Skrzypka

Prezesa Narodowego Banku Polskiego

Łącząc się w bólu i smutku wyrazy najgłębszego współczucia

Rodzinie i Bliskim

składają

Stanisław Kluza Przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego

wraz ze współpracownikami

Z powodu tragicznej śmierci

Prezydenta Polski

Lecha Kaczyńskiego i

Jego Małżonki

Marii Kaczyńskiej

Rodzinie

wyrazy głębokiego żalu i współczucia

składają

Ambasador RP w Wielkiej Brytanii w latach 1990-1993 Tadeusz de Virion wraz z Małżonką

Z wielkim żalem przyjęliśmy wiadomość

o tragicznej katastrofie, w której zginęli wybitni przedstawiciele Narodu i Państwa Polskiego,

a wśród nich

Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej

Lech Kaczyński

wraz z

Małżonką

oraz ostatni

Prezydent RP na Uchodźstwie

Ryszard Kaczorowski

Rodzinom i Najbliższym

składamy wyrazy głębokiego współczucia

Konfederacja Pracodawców Polskich

Wyrazy głębokiego współczucia

Rodzinom

Ofiar

katastrofy pod Smoleńskiem.

Wobec tej niewyobrażalnej tragedii,

w której zginęło tak wielu wybitnych i zasłużonych dla Polski ludzi, łączymy się w bólu

z Ich Rodzinami i Najbliższymi

Stanisław Kluza Przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego

wraz ze współpracownikami

Z głębokim żalem przyjęliśmy wiadomość o tragicznej śmierci

Prezydenta RP

Lecha Kaczyńskiego

oraz

Jego Małżonki

Marii Kaczyńskiej

Łącząc się w bólu i smutku wyrazy najgłębszego współczucia

Rodzinie i Bliskim

składają

Stanisław Kluza Przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego

wraz ze współpracownikami

Z głębokim bólem przyjąłem wiadomość o śmierci Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej

Lecha Kaczyńskiego

i Jego

Małżonki

Prezydenta

Ryszarda Kaczorowskiego

Posłów i Senatorów

oraz Osób towarzyszących Prezydentowi w podróży do Katynia 10 kwietnia 2010 roku.

Składam wyrazy szczerego współczucia wszystkim,

którzy stracili swoich

Bliskich

w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem.

Łączę się w bólu z moimi

Rodakami

Bogdan Borusewicz

Marszałek Senatu RP

Z ogromnym żalem

w poczuciu niepowetowanej straty

Rodzinom i Bliskim

Ofiar katastrofy samolotu w Smoleńsku

wyrazy najgłębszego współczucia

składają

Grupa ITI i Grupa TVN

Żegnamy

Pawła Wypycha

byłego Prezesa Zakładu Ubezpieczeń Społecznych

Pogrążeni w smutku

Prezes, Zarząd i pracownicy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych

„Gdyby nie było śmierci,

życie nie wydawałoby się nam takie piękne”Mikołaj Gogol

Page 18: Gazeta Wyborcza Wydanie Specjalne 11.04.2010

2

Wstrząś nię ci wiel ką tra ge dią, któ ra do tknę ła Pol skę – dra ma tycz ną śmier cią

Le cha Ka czyń skie go Pre zy den ta Rze czy pos po li tej Pol skiej

i Je go Mał żon ki

Ma rii Ka czyń skiej

a tak że śmier cią to wa rzy szą cych im naj wy bit niej szych Przed sta wi cie li Na ro du Pol skie go, w tym bli sko zwią za nych z na szym re gio nem

Alek san dra Szczyg ło Sze fa Biu ra Bez pie czeń stwa Na ro do we go

ks. bp. gen. dyw.

Ta de u sza Pło skie go Or dy na riu sza Po lo we go Woj ska Pol skie go

skła da my wy ra zy współ czu cia i so li dar no ści z

Ro dzi na mi Ofiar i Wszyst ki mi do tknię ty mi tą na głą, bo les ną i nie po we to wa ną stra tą pol skie go spo łe czeń stwa

Zbi gniew Dąb kow ski Piotr Grzy mo wicz

Prze wod ni czą cy Ra dy Mia sta Ol sztyn Pre zy dent Mia sta Ol sztyn

29171306

29171232

Niedziela 11 kwietnia 2010 + Gazeta Wyborcza + www.wyborcza.pl

18 Nekrologiwww.nekrologi.wyborcza.pl

Page 19: Gazeta Wyborcza Wydanie Specjalne 11.04.2010

Polska w żałobie 19www.wyborcza.pl + Gazeta Wyborcza + Niedziela 11 kwietnia 2010

1

www.wyborcza.pl wychodzi 24 godziny na dobę

ZGINĘLI W KATASTROFIE

Ewa Bąkowska wnuczka gen. bryg. Mieczysława Smorawińskiego, który zginął w Katyniu

Anna Maria Borowska wiceprzewodnicząca gorzowskiej Rodziny Katyńskiej

Bartosz Borowskiprzedstawiciel Rodzin Katyńskich

ppłk Zbigniew Dębskiczłonek Kapituły Orderu WojennegoVirtuti Militari

Katarzyna Doraczyńskaosoba towarzysząca, radna PiS

Edward Duchnowskisekretarz generalny Związku Sybiraków

Aleksander Fedorowicztłumacz języka rosyjskiego

ppłk Jarosław Florczakfunkcjonariusz BOR

st. chor. Artur Francuzfunkcjonariusz BOR

gen. bryg. KazimierzGilarskidowódca garnizonu Warszawa

ks. prałat BronisławGostomskiprzedstawiciel Rodzin Katyńskich

mjr Robert Grzywnadrugi pilot samolotu

por. Paweł Janeczekfunkcjonariusz BOR

Dariusz JankowskiKancelaria Prezydenta

Natalia Januszkostewardesa

o. Józef Joniecprzedstawiciel Rodzin Katyńskich, prezes stowarzyszenia Parafiada

gen. bryg. StanisławNałęcz-KomornickiKanclerz Orderu Wojennego Virtuti Militari

chor. Paweł Krajewskifunkcjonariusz BOR

ks. Zdzisław Królb. kapelan Warszawskiej Rodziny Katyńskiej

ks. Andrzej Kwaśnikkapelan Federacji Rodzin Katyńskich

Wojciech Lubińskilekarz prezydenta

Tadeusz Lutoborskiprzedstawiciel Rodzin Katyńskich, syn ppłk. Adama Lutoborskiego, oficera 46. Pułku Ułanów

Barbara Maciejczykstewardesa

Barbara MamińskaKancelaria Prezydenta

Zenona Mamontowicz-Łojekprezes Polskiej Fundacji Katyńskiej

chor. Andrzej Michalaktechnik pokładowy samolotu

kpt. DariuszMichałowskifunkcjonariusz BOR

Stanisław Mikkeadwokat, przewodniczący RadyOchrony Pamięci Walk i Męczeństwa

Justyna Moniuszkostewardesa

Janina Natusiewicz--Mirerosoba towarzysząca

ppor. Piotr Nosekfunkcjonariusz BOR

Bronisława Orawiec--LöfflerStowarzyszenie Rodzin Katyńskichz Podhala, bratanica FranciszkaOrawca, oficera zamordowanegow Katyniu

Katarzyna Piskorska warszawska Rodzina Katyńska

mł. chor. AgnieszkaPodródka-Węcławekfunkcjonariuszka BOR, stewardesa

kpt. ArkadiuszProtasiukpilot, dowódca załogi samolotu

Wojciech Sewerynprzedstawiciel Rodzin Katyńskich

Leszek Solskiprzedstawiciel Rodzin Katyńskich

chor. Jacek Surówkafunkcjonariusz BOR

Izabela TomaszewskaKancelaria Prezydenta

Marek Ulerykfunkcjonariusz BOR

Teresa Walewska--Przyjałkowskaprzedstawicielka Rodzin Katyńskich,wiceprezes fundacji Golgota Wschodu

por. Artur Zięteknawigator samolotu

Gabriela Zychprezes zarządu kaliskiego Stowarzyszenia Rodzina Katyńska

Prosimy o wspomnienia

Znałeś jedną zofiar tragedii

wSmoleńsku? Czułeś emocjonalny

związek z jedną znich? Napisz

wspomnienie. Opublikujemy je

wserwisie Wyborcza.pl, niektóre

także wpapierowej „Gazecie

Wyborczej”. Piszcie:

[email protected]

Z ogromnym smutkiem przyjęliśmy informację

o katastrofie samolotu Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej,

w wyniku której śmierć ponieśli Członkowie najwyższych władz państwowych,

wybitni reprezentanci świata polityki, przedstawiciele Sił Zbrojnych RP, Kościoła

oraz przedstawiciele organizacji i instytucji państwowych i kombatanckich.

Pragniemy na ręce

Bliskich oraz Rodzin

wszystkich

Ofiartragedii

złożyć kondolencje oraz wyrazy szczerego współczucia

Zarząd

PKN ORLEN SA

29171293

Z najgłębszym żalem przyjęliśmy informację o tragicznej śmierci

Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej

Lecha Kaczyńskiegooraz Jego Małżonki

Marii KaczyńskiejSzczere wyrazy współczucia

Rodzinie oraz Bliskim Zmarłych

składa

Zarząd

PKN ORLEN SA

29171255

W obliczu niewyobrażalnego dramatu – tragicznej śmierci

Prezydenta Rzeczypospolitej

Lecha Kaczyńskiego

i Jego Małżonki

Marii

oraz wszystkich

Osób

które zginęły w katastrofie lotniczej

łączymy się w przejmującym bólu i żarliwej modlitwie za Ich Dusze

Rodzinom i Bliskim

tragicznie Zmarłych

składamy wyrazy najszczerszego współczucia i naszej solidarności

Zarząd i Rada Nadzorcza oraz pracownicy Katowickiego Holdingu Węglowego SA

29171083

TVP

Page 20: Gazeta Wyborcza Wydanie Specjalne 11.04.2010

Niedziela 11 kwietnia 2010 + Gazeta Wyborcza + www.wyborcza.pl

20 Polska w żałobie

1

www.wyborcza.pl wychodzi 24 godziny na dobę

TRAGEDIA W SMOLEŃSKU | ZGINĘLI W KATASTROFIE

POSŁOWIELeszek DeptułaPSL (ur. 1953)Z wykształcenia weterynarz, pro-wadził lecznicę w Wadowicach.Działacz samorządowy, był m.in.marszałkiem województwa pod-karpackiego. Posłem został w 2007 r.(Polskie Stronnictwo Ludowe), zaj-mował się sprawami europejskimii samorządu terytorialnego. Był teżczłonkiem tzw. komisji specjalnejds.nacisków. � EM

Grzegorz DolniakPO (ur. 1960)Wiceszef sejmowego klubu PO, po-chodził z Będzina. Był absolwen-tem Akademii Ekonomicznejw Katowicach. W latach 80. pra-cował w fabryce obrabiarek Ponar--Defum w Dąbrowie Górniczej.W 1991 r. zajął się prowadzeniemwłasnego biznesu. Do politykiwszedł w 2001 r. Był wiceprze-wodniczącym klubu PlatformyObywatelskiej oraz komisji sprawwewnętrznych i administracji.Szybko stał się jedną z głównychtwarzy Platformy Obywatelskiej.Gdy jesienią zeszłego roku po wy-buchu „afery hazardowej” szefemklubu przestał być Zbigniew Chle-bowski, na kilka dni przejął jegoobowiązki. Pozostawił żonę i cór-kę. � RIM

Grażyna GęsickaPiS (ur. 1951)Szefowa klubu PiS, doktor socjologii.W PRL związana z opozycją, w staniewojennym użyczała mieszkania na spo-tkania redakcji podziemnego „Tygodni-ka Mazowsze”. Uczestniczyła w obra-dach Okrągłego Stołu wkomisji ds. gór-nictwa. W 2005 r. była ekspertem PO,gdy toczyły się rozmowy o koalicji PO--PiS. Później została –chwalonym nawetprzez opozycję –ministrem rozwoju re-gionalnego wrządach Kazimierza Mar-cinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego.W zeszłym roku była jednym z „anioł-ków prezesa” – wraz z Aleksandrą Na-talli-Świat (także zginęła w katastrofie)iJoanną Kluzik-Rostkowską miały ocie-plać wizerunek partii. Wstyczniu 2010r.została przewodniczącą klubu PiS, by-ła wymieniana jako możliwa następczyniJarosława Kaczyńskiego. Kompetent-na, rzeczowa, sympatyczna, nigdy nieodmawiała komentarza.� WBS

Przemysław GosiewskiPiS (ur. 1964)Poseł PiS od 2001 r., w rządzie Jaro-sława Kaczyńskiego wicepremier i szefKomitetu Stałego. Był też szefem Klu-bu Parlamentarnego PiS. Uważanyprzez posłów za wymagającego szefa,pędzącego ludzi do pracy. Orientowałsię we wszystkich projektach ustaw,tym lepiej, że był prawnikiem.

Jego konikiem było wojsko. Marzyło tym, żeby być ministrem obrony, ale

premier Kaczyński chciał go mieć ko-ło siebie jako świetnego organizatora.Znali się jeszcze z czasów Porozumie-nia Centrum. Gosiewski w tej partii byłpoza Dornem najbliższym współpra-cownikiem Jarosława Kaczyńskiego.Absolutnie lojalnym. �EM

Izabela Jaruga-NowackaLewica (ur. 1950) Z wykształcenia etnografka, praco-wała m.in. w Polskiej Akademii Nauk.Feministka. Od połowy lat 80. dzia-łała w Lidze Kobiet Polskich.

Posłanka w latach 1993-97 (z listyUnii Pracy) i od 2001 r. (kolejno z listSLD-UP, SLD i LiD). Szefowa UP w la-tach 2004-05. W rządzie Leszka Mil-lera zajmowała się równym statusemkobiet i mężczyzn, w rządzie MarkaBelki była też wicepremierem.

Była matką dwóch córek, Barba-ry i Katarzyny, oraz żoną prof. JerzegoNowackiego, rektora Polsko-Japoń-skiej Wyższej Szkoły Technik Kom-puterowych w Warszawie. � KNYSZ

Sebastian KarpiniukPO (ur. 1972)Od 2005 r. poseł PO. Wcześniej byłsamorządowcem w Kołobrzegu.W tej kadencji – szef sejmowej komi-sji śledczej ds. nacisków. W po-przedniej kadencji pracował nad no-welizacją ustawy lustracyjnej. Do-magał się całkowitej jawności wszyst-

kich dokumentów specsłużb PRL.Prezydent Kaczyński uważał, że trze-ba ujawniać teczki tylko najważniej-szych osób, a chronić prywatność po-zostałych. Karpiniuk twierdził, że Po-lacy mają prawo poznać katówi oprawców. Gdy poprawka prezy-denta jednak przeszła, komentował:„Tajniacy zwyciężyli jawniaków”. Sły-nął z ostrego języka. Jedną z posła-nek PiS nazwał „pociągiem pancer-nym”. Często występował w radiui telewizji. Ostatnio łagodniał. � EM

AleksandraNatalli-ŚwiatPiS (ur. 1959)Wiceprezes PiS. Z wykształcenia eko-nomistka, na studiach w 1981 r. dzia-łała w Niezależnym Zrzeszeniu Stu-denckim. „Ja byłem rzecznikiem Stu-denckiego Komitetu Strajkowego,a Ola jego najbardziej aktywnymczłonkiem” – wspominał wiceprezesPiS Adam Lipiński. Pracowała w GUSi PAN. W latach 90. należała do Po-rozumienia Centrum, pierwszej par-tii braci Kaczyńskich. Była lubiananie tylko w swojej partii. „Ola to jestta lepsza twarz PiS” – mówił o niej je-den z polityków SLD. � EM

Maciej Płażyński niezrzeszony (ur. 1958) Prezes Stowarzyszenia Wspólnota Pol-ska. W latach 70. działacz gdańskiegoRuchu Młodej Polski i współzałoży-

ciel Niezależnego Zrzeszenia Studen-tów. Aktywny w solidarnościowympodziemiu, współtworzył Kongres Li-berałów. W 1989 r. powołany na pierw-szego niekomunistycznego wojewo-dę gdańskiego. Od 1997 r. poseł AWS,wybrany na marszałka Sejmu. Jedenz „trzech tenorów” – twórców PO; wy-stąpił z partii, argumentując to różni-cami programowymi. Od 2005 r. wice -marszałek Senatu, wybrany jako kan-dydat niezależny. Od 2007 r. ponow-nie poseł, niezrzeszony, wybrany z li-sty PiS. �PS

Arkadiusz RybickiPO (ur. 1953) Gdańszczanin, w drugiej połowie lat70. zaangażował się w działalność opo-zycji demokratycznej (współpracowałz KOR, współtworzył Ruch Młodej Pol-ski, redagował pismo „Bratniak”). Pod-czas strajku w Stoczni Gdańskiejw 1980 r. spisał 21 postulatów; tablicaz postulatami została wpisana przezUNESCO na Listę Światowego Dzie-dzictwa Kulturalnego. Działacz „Soli-darności”. W stanie wojennym inter-nowany. Był wiceministrem kulturyw rządzie AWS. Od 2005 r. poseł PO,współautor nowej ustawy o IPN. � PS

Jolanta Szymanek-DereszLewica (ur. 1954) Prawnik, wiceszefowa SLD, była szefemkancelarii prezydenta Aleksandra

Był posłem w latach 1985-89i w III RP nieprzerwanie od1991 r. Minister obrony na-

rodowej w rządzie premiera Lesz-ka Millera, a potem Marka Belki.„Najwięcej satysfakcji miałem jakominister obrony. Wojsko lubię odzawsze i bez kokieterii, z serca mo-gę powiedzieć, że kocham je” – mó-wił o sobie.

Z wykształcenia ekonomista. Czło-nek PZPR, od 1986 r. zasiadał w Ko-mitecie Centralnym. Był przewodni-czącym Zarządu Głównego ZwiązkuSocjalistycznej Młodzieży Polskiej. Odpoczątku w SdRP, potem – od 1999 r.– w SLD.

Jego pasją był tenis, grywał w debluwparze zJolantą Szymanek-Deresz (teżzginęła w katastrofie w Smoleńsku).

Krzysztof PutraWicemarszałek Sejmu (ur. 1957)

Jeden z liderów PiS. Pochodziłz Podlasia, od połowy lat 70. pra-cował w Fabryce Przyrządów

i Uchwytów w Białymstoku. Od1980 r. w „Solidarności”, w 1989 r. zo-stał posłem Obywatelskiego KlubuParlamentarnego, później działałw Porozumieniu Centrum, a w 2001 r.był współzałożycielem Prawa i Spra-wiedliwości. W latach 2005-07 – wi-cemarszałek Senatu.

Sympatyczny, o tubalnym gło-sie, jego znakiem charakterystycz-nym były sumiaste wąsy, które kie-dyś – gdy PiS wygrał wybory samo-rządowe na Podlasiu – zgodniez obietnicą zgolił. Potem na życze-nie rodziny ponownie je zapuścił.Krzysztof Putra osierocił ośmiorodzieci. � WBS

Krystyna BochenekWicemarszałek Senatu (ur. 1953)

Przez prawie 30 lat pracowałajako dziennikarka w Radiu Ka-towice. Zasłynęła wówczas ja-

ko autorka popularnych na jej ro-dzinnym Śląsku programów po-święconych zdrowiu. Organizowaławielkie akcje społeczne, w którychzachęcała do honorowego oddawa-nia krwi, rzucania palenia i do pro-filaktycznych badań mammogra-ficznych. To ona wymyśliła „Dyk-tando” – organizowany co roku w ka-towickim Spodku ogólnopolskisprawdzian wiedzy o ortografii. Nig-dy nie brakowało jej też w finałachWielkiej Orkiestry Świątecznej Po-mocy, gdzie prowadziła różne licy-tacje. Do Senatu weszła w 2004 r. z li-sty ówczesnej Unii Wolności. W na-stępnej kadencji reprezentowała PO.Osierociła dwoje dzieci. � BART

29 marca tym samym samolo-tem – razem z marszałkiem Broni-sławem Komorowskim – poleciał dopolskich żołnierzy w Kosowie. Poczęści oficjalnej szybko wmieszałsię w tłumek żołnierzy, długo i z wy-raźną przyjemnością z nimi roz-mawiał.

Jerzy Szmajdziński osierocił dwo-je dzieci. �WBS

Jerzy Andrzej SzmajdzińskiWicemarszałek Sejmu, wiceszef SLD, kandydat na prezydenta (ur. 1952)

WO

JCIE

CH

OLK

NIK

WO

JCIE

CH

OLK

NIK

BAR

TŁO

MIE

J B

AR

CZYK

Page 21: Gazeta Wyborcza Wydanie Specjalne 11.04.2010

Polska w żałobie 21www.wyborcza.pl + Gazeta Wyborcza + Niedziela 11 kwietnia 2010

1

www.wyborcza.pl wychodzi 24 godziny na dobę

TRAGEDIA W SMOLEŃSKU | ZGINĘLI W KATASTROFIE

Kwaśniewskiego. Pochodziła z rodzi-ny prawniczej, jej ojciec Tadeusz Szy-manek był sędzią Sądu Najwyższegooraz prezesem Izby Pracy i Ubezpie-czeń Społecznych SN. � KNYSZ

Zbigniew WassermannPiS (ur. 1949)Prawnik, absolwent Uniwersytetu Ja-giellońskiego. W czasach PRL pro-kurator, jeden z nielicznych, którzynie wstąpili do partii. W latach 80. dzia-łał w duszpasterstwie prawników.W 1990 r. jako zaufany człowiek „So-lidarności” brał udział w weryfika-cji SB, potem pełnił kierownicze funk-cje w krakowskiej prokuraturze.W 2000 r., gdy ministrem sprawie-dliwości był Lech Kaczyński, pełniłfunkcję prokuratora krajowego.W 2001 r. został posłem z listy PiS.W latach 2005-07 był koordynatoremsłużb specjalnych. Wielokrotnie za-siadał w speckomisji ds. służb, dwu-krotnie w komisjach śledczych – ds.Orlenu, a ostatnio w komisji badają-cej „aferę hazardową”. Pozostawił żo-nę i dwójkę dzieci. � W

Wiesław WodaPSL (ur. 1946)Poseł ZSL w latach 1989-91 i PSL od1997 r. Urodził się we wsi Paleśnica podTarnowem. Był członkiem TrybunałuStanu (1991-93), wiceprezydentem Kra-kowa (1987-90), wicewojewodą kra-

kowskim (1991) i wojewodą tarnow-skim (1994-97). Ukończył studia naAkademii Rolniczej w Krakowie, odkilku lat pełnił funkcję wiceprzewod-niczącego Polsko-Tajwańskiego Ze-społu Parlamentarnego. Był żonaty,miał dwie dorosłe córki. �RIM

Edward WojtasPSL (ur. 1955)Z wykształcenia ekonomista. Do ZSLzapisał się jeszcze na studiach w po-łowie lat 70. Pracował w LubelskimUrzędzie Wojewódzkim, był wielolet-nim radnym sejmiku. W 2005 r. wła-dzę w województwie lubelskim prze-jęła koalicja LPR-PSL, która powstaław wyniku porozumienia ZdzisławaPodkańskiego z prof. Ryszardem Ben-derem. Bender został wtedy szefemsejmiku, Wojtas, bliski współpracow-nik Podkańskiego – marszałkiem wo-jewództwa. � SROKA

SENATOROWIEJanina FetlińskaPiS (ur. 1952)

Od 2005 r. płocki senator PiS. Dok-tor nauk medycznych z pielęgniar-stwa. Zajmowała się organizacjąochrony zdrowia, również jako pra-cownik naukowy w Wyższej SzkoleHumanistycznej w Pułtusku i Pań-stwowej Wyższej Szkole Zawodowejw Ciechanowie. Była pierwszym pre-

zesem Kolegium Pielęgniarek i Po-łożnych Środowiskowych. Na swojejstronie internetowej napisała, że je-den z premierów proponował jej na-grodę za działalność na rzecz zapo-biegania urazom, wypadkom i za-truciom, ale jej nie przyjęła, „gdyż ży-je się ideałami”. �SROKA

Stanisław ZającPiS (ur. 1949)Senator PiS z Krosna. Wcześniejw ZChN, był m.in. prezesem tej partii.Czterokrotny poseł, były wicemar-szałek Sejmu. Był sędzią i adwokatem.W PRL bronił w procesach politycz-nych. � M

MINISTROWIE,URZĘDNICYMariusz Handzlik(ur. 1965)Podsekretarz stanu w Kancelarii Pre-zydenta, główny doradca Lecha Ka-czyńskiego ds. polityki zagranicznej.Zaczynał jako doradca premier Han-ny Suchockiej ds. zagranicznych. Póź-niej pracował m.in. w ambasadachRP w Waszyngtonie i przy ONZw Nowym Jorku. Znany z nadzwy-czajnej skuteczności, był członkiemwąskiej grupy dyplomatów, którzyw latach 90. mrówczą pracą wpro-wadzali Polskę do NATO. � BW

Mariusz Kazana(ur. 1960)Dyrektor protokołu dyplomatyczne-go MSZ. Zawodowy dyplomata, pra-cował m.in. w ambasadzie RP w Pa-ryżu. Autor prac na temat stosunkówpolsko-francuskich. � BW

Stanisław Komorowski(ur. 1953)Wiceminister obrony narodowej. Z wy-kształcenia fizyk, z zawodu i zamiło-wania dyplomata. W latach 90. amba-sador RP w Holandii i Wielkiej Bryta-nii, później wiceszef MSZ. Specjali-zował się w sprawach europejskichi w polityce bezpieczeństwa. � BW

Andrzej Kremer(ur. 1961)Wiceminister spraw zagranicznychodpowiedzialny za politykę wschod-nią. Prawnik, autor licznych prac z za-kresu prawa międzynarodowego i dy-plomatycznego. W latach 90. konsulw Hamburgu i Bonn. � BW

Tomasz Merta (ur. 1965) Podsekretarz stanu w MinisterstwieKultury i Dziedzictwa Narodowego,generalny konserwator zabytkóww rządach PiS i PO-PSL, publicysta,współtwórca programu PiS w spra-

wie kultury, związany z konserwa-tywnym środowiskiem krakowskie-go Ośrodka Myśli Politycznej; zasia-dał w radzie programowej MuzeumPowstania Warszawskiego i w komi-tecie poparcia Lecha Kaczyńskiego,współautor książek „W obronie zdro-wego rozsądku” i „Pamięć i odpo-wiedzialność”. Konsultant w Cen-trum Edukacji Obywatelskiej, współ-autor programów nauczania i pod-ręczników do wiedzy o społeczeń-stwie, historii i przedsiębiorczościoraz metodycznych poradników dlanauczycieli. � WK

Andrzej Przewoźnik(ur. 1963)Sekretarz generalny Rady OchronyPamięci Walk i Męczeństwa, historykpo Uniwersytecie Jagiellońskim. W la-tach 80.działał w studenckiej opozy-cji, po roku 1989 zaczął pracowaćw strukturach administracji państwa.Od 1992 r. nieprzerwanie pełnił funk-cję sekretarza (szefa) ROPWiM. Re-alizował tam swoją misję podjętą jesz-cze w czasie studiów – odnajdywaniai upamiętniania miejsc męczeństwaPolaków, głównie na terenie b. ZSRR.Szczególnie zasłużony dla uczczeniapamięci polskich oficerów pomordo-wanych w Katyniu, Miednoje i Char-kowie, wywalczył też odbudowę i po-nowne otwarcie Cmentarza Obroń-ców Lwowa. W latach 90. był wice-przewodniczącym i sekretarzem Ko-misji ds. Upamiętnienia Zbrodni Ka-tyńskiej. � W

Aleksander SzczygłoSzef Biura Bezpieczeństwa Narodowego (ur. 1963)

Był jednym z najbliższych współ-pracowników prezydenta LechaKaczyńskiego. Zetknął się z nim

jako student prawa Uniwersytetu Gdań-skiego. W latach 90. pracował w biurzeprawnym NSZZ „Solidarność”. W po-łowie lat 90. Lech Kaczyński ściągnął godo Najwyższej Izby Kontroli.

Był posłem Prawa i Sprawiedli-wości, a w 2005 r. otrzymał nomina-cję na wiceministra obrony narodo-wej w ramach rządu PiS. Gdy w 2007 r.ze stanowiska szefa MON ustąpił Ra-dosław Sikorski, został ministremobrony.

W wyborach 2007 r. został wybranydo parlamentu, ale zrezygnował z man-datu, gdy prezydent w 2008 r. miano-wał go szefem Biura BezpieczeństwaNarodowego. �PW

Władysław StasiakSzef Kancelarii Prezydenta (ur. 1966)

Skończył historię na Uniwersyte-cie Wrocławskim iKrajową Szko-łę Administracji Publicznej. Za

czasów stołecznej prezydentury Le-cha Kaczyńskiego był wiceprezyden-tem miasta – przesądziły znakomitereferencje, które miał z pracy w NIK.Mówił o sobie, że jest „człowiekiemdo roboty”. Bezpartyjny. Jako wice-prezydent nie korzystał z samochodusłużbowego, do pracy chodził na pie-chotę. Po wygranych przez PiS wy-borach 2005 r. został wiceszefemMSWiA odpowiedzialnym za policję,a potem szefem tego resortu. Dwu-krotnie sprawował funkcję szefa BBN.Od lipca 2009 r. kierował KancelariąPrezydenta. Miał być kandydatem PiSw wyborach na prezydenta Warsza-wy. � IWONA SZPALA

Paweł WypychSekretarz stanu, KancelariaPrezydenta (ur. 1968)

Skończył resocjalizację i historięna Uniwersytecie Warszawskim.Do polityki trafił w 1990 r. jako

radny w Warszawie. W latach 90.związany z Unią Wolności. W 2002 r.prezydent Warszawy Lech Kaczyń-ski zaproponował mu stanowiskow strategicznym dla PiS biurze poli-tyki społecznej. Dziedziną, na którejWypych nie tylko się znał, ale którąsię także pasjonował, była opieka spo-łeczna. Był jednym znajwyżej oce-nianych współpracowników LechaKaczyńskiego. Jesienią 2007 r. sta-nął na czele ZUS, w grudniu 2007 r.został doradcą prezydenta, od czerw-ca 2009 r. był prezydenckim mini-strem odpowiedzialnym m.in. zasprawy społeczne. � ISZ

ks. Roman IndrzejczykKapelan prezydenta (ur. 1931)

Wysoki, szczupły, z siwą czu-pryną. Na jego świetne,krótkie kazania w parafii

Dzieciątka Jezus na warszawskimŻoliborzu jeździłem co niedziela ażspod Piaseczna. Przyjaciel opozycjidemokratycznej i „Solidarności”.Ciągle się narażał: esbecji – goszczącopozycję, antysemitom – goszczącŚwięto Tory, Kościołowi – krytyku-jąc Radio Maryja i język niektórychhierarchów. Od 2005 r. kapelan pre-zydenta Lecha Kaczyńskiego. Uczyłreligii w Szkole Muzycznej im. Ka-rola Szymanowskiego w Warszawie.Swoim uczniom stawiał stopnie do-bre lub bardzo dobre. Gdy uczeń mó-wił mu, że nie zasłużył, odpowiadał:„Wiem, ale wydaje mi się, że maszw sobie wiele możliwości i chęci,więc zasłuż”. � SROKA

BAR

TO

SZ B

OB

KO

WS

KI

ALB

ER

T Z

AW

AD

ATO

MAS

Z W

AS

ZC

ZU

K

GR

ZEG

OR

Z D

ĄB

RO

WS

KI

Page 22: Gazeta Wyborcza Wydanie Specjalne 11.04.2010

Jego wybór na to stanowiskow styczniu 2007 r. był wielkimzaskoczeniem. Ten absolwent

Politechniki Śląskiej w Gliwicachi studiów MBA Uniwersytetu Wi-sconsin-La Crosse uchodził za bli-skiego współpracownika prezydentaLecha Kaczyńskiego. Często wspo-minał, że przyszłego prezydenta po-znał jeszcze w latach 80., gdy byłdziałaczem nielegalnego wówczasNiezależnego Zrzeszenia Studen-tów. Lech Kaczyński był szefem Sła-womira Skrzypka, gdy ten w latach1993-97 pracował w NIK i później,

gdy był zastępcą prezydenta War-szawy.

Początkowo Sławomir Skrzypekzostał przyjęty nieufnie przez więk-szość komentatorów finansowychi mediów. Na stanowisku prezesa NBPradził sobie jednak nadspodziewaniedobrze. Musiał zmierzyć się z naj-większym od lat kryzysem finanso-wym i z zadaniem tym sobie poradził.Nawet osoby niesympatyzujące z pre-zesem przyznawały, że Polska prze-szła przez kryzys finansowy suchąnogą między innymi dzięki dobrymdecyzjom NBP. � WG

Doktor nauk prawnych i wykła-dowca Uniwersytetu War-szawskiego. Był ekspertem se-

nackiej komisji praw człowieka i pra-worządności, konsulem generalnym

w Londynie. W 2004 r. bez powodze-nia startował w wyborach do Parla-mentu Europejskiego z ramienia PiS.W 2006 r. wybrany przez Sejm narzecznika praw obywatelskich. � PS

Historyk po Uniwersytecie Ja-giellońskim, w PRL działaczNiezależnego Zrzeszenia Stu-

dentów. Wlatach 90. naukowiec PAN,gdzie kierował też „Solidarnością”.

WIPN od powstania Instytutu, jako szefoddziału w Krakowie, a od 2005 r. pre-zes (w 2010 r. kończyła się jego kaden-cja). Specjalizował się w średniowiecz-nej historii Krakowa, a z dziejów naj-

Sławomir Skrzypek Prezes NBP (ur. 1963)

Janusz Kochanowski Rzecznik praw obywatelskich (ur. 1940)

Janusz Kurtyka Prezes Instytutu Pamięci Narodowej (ur. 1960)

Niedziela 11 kwietnia 2010 + Gazeta Wyborcza + www.wyborcza.pl

22 Polska w żałobie

1

www.wyborcza.pl wychodzi 24 godziny na dobę

TRAGEDIA W SMOLEŃSKU | ZGINĘLI W KATASTROFIE

CZŁONKOWIEDELEGACJI

JoannaAgacka-Indecka(ur. 1964)Prezes Naczelnej Rady Adwokac-kiej od 2007 r. Absolwentka uni-wersytetu w Łodzi (1988) i wykła-dowca tamtejszej uczelni. Od 1996 r.adwokat. � WRÓB

abp MironChodakowski (ur. 1957)Arcybiskup hajnowski, prawosław-ny ordynariusz Wojska Polskiego,gen. brygady, dr teologii, wikariuszdiecezji warszawsko-bielskiej.� JHP

Czesław Cywiński (ur. 1926)Prezes Światowego Związku ŻołnierzyAK, żołnierz AK, ppłk WP, inżynier,współinicjator wielu akcji upamiętnia-jących działalność AK wcałym kraju.

Janusz Krupski (ur. 1951)

Kierownik Urzędu do spraw Komba-tantów i Osób Represjonowanych.

Historyk po KUL, w opozycji odlat 70., redagował m.in. wychodzącepoza cenzurą „Spotkania”. W 1980 r.wszedł do zarządu Regionu „Soli-darności” w Gdańsku. Po wprowa-dzeniu stanu wojennego działał w pod-ziemiu. W 1983 r. został w Warszawieporwany przez bojówkę SB, która po-rzuciła go w Puszczy Kampinoskiejciężko pobitego i oblanego kwasem.W latach 90. prowadził prywatne wy-dawnictwo i brał udział w pracach nad-zwyczajnej komisji badającej skutkistanu wojennego i w komisji odpo-wiedzialności konstytucyjnej. W la-tach 2000-06 był wiceprezesem IPN.Po skończeniu kadencji został szefemUrzędu ds. Kombatantów i Osób Re-presjonowanych. Zostawił żonę i sied-mioro dzieci. � W

Stefan Melak (ur. 1946)Prezes Komitetu Katyńskiego, kie-rował głośną konspiracyjną akcjąustawienia 31 lipca 1981 r. w tzw. Do-

lince Katyńskiej na cmentarzu na Powązkach w Warszawie pierw-szego w Polsce Pomnika Katyńskie-go. �PAP

Piotr Nurowski (ur. 1945)Prezes Polskiego Komitetu Olimpij-skiego. Prawnik, wieloletni działaczsportowy – już w 1972 r., mając 27 lat,został wiceprezesem, a rok późniejprezesem Polskiego Związku LekkiejAtletyki.

W drugiej połowie lat 70. kierowałwydziałem propagandy i kultury Ko-mitetu Wojewódzkiego PZPR, nadzo-rując warszawskie media. Od 1981 r.pracował w dyplomacji, m.in. w am-basadzie w Moskwie.

W 1991 r. związał się z ZygmuntemSolorzem, wraz z nim tworzył telewi-zję Polsat. W 2005 r. został wybranyna prezesa PKOl. �PN

ks. ppłk Jan Osiński(ur. 1975)Wicekanclerz Kurii Polowej WojskaPolskiego i sekretarz biskupa polo-wego. Święcenia kapłańskie przyjął

w 2001 r. Był naczelnym kapelanemStraży Ochrony Kolei i kapelanemKomendy Głównej Straży OchronyKolei w Warszawie oraz kapelanem1. Bazy Lotniczej w Warszawie.W 2008 zdobył na Uniwersytecie Kar-dynała Stefana Wyszyńskiego w War-szawie licencjat kanoniczny w za-kresie prawa kanonicznego. Wcze-śniej specjalizował się w filozofii pra-wa. � KAI

ks. ppłk Adam Pilch(ur. 1965)Od 1999 r. zastępca EwangelickiegoBiskupa Wojskowego, od 2000 – dzie-kan Wojsk Lądowych. � JHP

ks. gen. Tadeusz Płoski (ur. 1956)Z duszpasterstwem wojskowym byłzwiązany od 1992 r. W 1995 r. miano-wano go dziekanem NadwiślańskichJednostek Wojskowych MinisterstwaSpraw Wewnętrznych i Administra-cji, a gdy pięć lat później je rozwiąza-no, został kapelanem Biura OchronyRządu.

Ukończył Podyplomowe StudiumOperacyjno-Strategiczne AkademiiObrony Narodowej w Warszawie, czy-li tzw. szkołę generalską. Był pierw-szym kapelanem wojskowym, któryskończył te studia.

Biskupem polowym Wojska Pol-skiego mianował go w 2004 r. Jan Pa-weł II.

Urodził się w Lidzbarku Warmiń-skim, miał dwoje rodzeństwa. � KAWI

ks. prof. RyszardRumianek (ur. 1947)Od pięciu lat był rektorem Uniwer-sytetu Kardynała Stefana Wyszyń-skiego w Warszawie, rodowity war-szawiak, profesor biblistyki i pasjo-nat ksiąg biblijnych. Od 1999 r. pro-wadził wykłady z Pisma Świętego naAkademii Teologii Katolickiej (dziśUKSW). Często mówił o swojej fa-scynacji Księgą Ezechiela ze wzglę-du na jej symbolikę i wizyjność. Opu-blikował wiele książek i artykułów bi-blijnych, m.in. „Wizje pomyślnościw Księdze Ezechiela” i „Motyw mi-łości cudzołożnej w Ez 16 i 23”. Jakoswoją dewizę życiową podawał: „Re-spice finem” („Patrz na koniec”). �

KAWI

BAR

TO

SZ B

OB

KO

WS

KI

WO

JCIE

CH

OLK

NIK

FIL

IP K

LIM

AS

ZEW

SK

I

nowszych –wdziałalności podziemianiepodległościowego po 1944r., szcze-gólnie ruchu Wolność i Niezawisłość.Autor 144 publikacji naukowych. Żo-naty, osierocił dwóch synów. � W

Page 23: Gazeta Wyborcza Wydanie Specjalne 11.04.2010

Maria KaczyńskaŻona prezydenta Lecha Kaczyńskiego, Pierwsza Dama Rzeczypospolitej (ur. 1950)

Polska w żałobie 23www.wyborcza.pl + Gazeta Wyborcza + Niedziela 11 kwietnia 2010

1

www.wyborcza.pl wychodzi 24 godziny na dobę

TRAGEDIA W SMOLEŃSKU | ZGINĘLI W KATASTROFIE

Mąż mówił, że nie przetrwałbybez niej w polityce. Urodziłasię w Machowie, matka była

nauczycielką, a ojciec leśniczym. Ro-dzina przybyła na teren dzisiejszej Pol-ski z Wilna. Ojciec walczył w wileńskiejpartyzantce, jeden z jego braci w szere-gach Korpusu gen. Andersa pod Mon-te Cassino. Drugi brat zginął wKatyniu.

Z wykształcenia była ekonomistką,w przeszłości pracowała w InstytucieMorskim.

Od 2005 r., gdy zamieszkała w Pała-cu Prezydenckim, odgrywała aktywnąrolę, szczególnie w działalności chary-tatywnej. W 2007 r. uczestniczyła m.in.w otwarciu Domu Polskiego w Peters-burgu wraz z Ludmiłą Putin, żoną wte-dy prezydenta, dziś premiera Rosji. Re-prezentowała Polskę na forum UNICEForaz działała na rzecz Centrum Zdro-wia Dziecka. W 2008 r. podpisała apelo niezmienianie zapisów ustawy anty-aborcyjnej, czym naraziła się na atak ze

Andrzej Sariusz-Skąpski (ur. 1937) pre zes Fe de ra cjiRo dzin Ka tyń skich Je go oj ciec, przed woj ną pro ku ra torwMi ni ster stwie Spra wie dli wo ści, zo stałza mor do wa ny wKa ty niu, amat ka zmar -ła w1942r. Wla tach 1996-2003 był wi ce -prze wod ni czą cym Ra dy Fe de ra cji Ro -dzin Ka tyń skich, aw 2006r. zo stał pre -ze sem Fe de ra cji Ro dzin Ka tyń skich. �

Anna Walentynowicz(ur. 1929) Urodziła się w Równem na Wołyniu.W latach 70. operatorka suwnicyw Stoczni Gdańskiej, współtwórczy-ni i działaczka Wolnych Związków Za-wodowych. Jej wyrzucenie z pracyspowodowało wybuch strajku w Sierp-niu ’80. i powstanie „Solidarności”.W stanie wojennym internowana i wię-ziona. Należała do działaczy związkukrytycznych wobec Lecha Wałęsy (za-rzucała mu współpracę z SB) i Okrą-głego Stołu. IPN ujawnił, że była inwi-gilowana przez ponad 100 agentów SB,zaś w 1981 r. podobno planowano jejotrucie. Po odzyskaniu niepodległo-ści na marginesie polityki. Zagrała sa-

mą siebie w „Człowieku z żelaza” An-drzeja Wajdy. Jej biografia była inspi-racją filmu „Strajk” Volkera Schlön-dorffa. Prezydent Lech Kaczyński od-znaczył Walentynowicz Orderem Or-ła Białego. � PS

Janusz Zakrzeński(ur. 1936) Znany aktor teatralny i filmowy. Naj-bardziej znany z roli marszałka JózefaPiłsudskiego – m.in. w filmie „PoloniaRestituta”. Publiczność kochała go teżm.in. za epizod w „Misiu” StanisławaBarei – jako reżyser filmu „Ostatnia pa-róweczka hrabiego Barry Kenta”. Byłczłonkiem rady programowej Związ-ku Piłsudczyków. W 2008 r. ŚwiatowyZwiązek Sybiraków przyznał mu na-grodę Ambasador Sybiraków za rolęw spektaklu „Bezgłośny krzyk”. � WK

GENERAŁOWIEgenerał broni pilotAndrzej Błasik(ur. 1962)Dowódca Sił Powietrznych RP. To je-go podwładni zginęli w największej do

tej pory katastrofie samolotu wojsko-wego CASA w Mirosławcu w 2008 r.Jako pilot miał na koncie 1300 godzinnalotu w powietrzu. Zostawił żonęi dwoje dzieci. �

generał dywizjiTadeusz Buk(ur. 1960)Dowódca Wojsk Lądowych RP. Dla żoł-nierzy „Wódz”. Dowodzenie wojska-mi lądowymi objął we wrześniu 2009 r.,żołnierze czekali właśnie na awans Bu-ka na stopień generała broni (trzygwiazdki). Zanim trafił do DWL, byłm.in. dowódcą IX zmiany polskiegokontyngentu wojskowego w Iraku. �

generałFranciszek Gągor(ur. 1951) Szef Sztabu Generalnego Wojska Pol-skiego, najwyższy rangą polski do-wódca. Był wcześniej m.in. zastępcądowódcy polskiego wojska w operacji„Pustynna burza”. Potem dowodziłmisjami ONZ w Iraku, na WzgórzachGolan, był też polskim przedstawicie-lem wojskowym przy komitetachNATO i UE w Brukseli.

Od lutego 2006 r. w stopniu gene-rała broni, a potem czterogwiazdko-wego generała, wtedy został też po-wołany na stanowisko szefa SztabuGeneralnego. Zajmował je do chwilikatastrofy.

Odznaczony m.in. Krzyżami Ofi-cerskim i Kawalerskim Orderu Od-rodzenia Polski, Złotym Krzyżem Za-sługi, odznaczeniami resortowymii wieloma odznaczeniami innychpaństw, m.in.: amerykańską LegiąZasługi czy francuską Legią Hono-rową.

Jego ostatnim dziełem było przy-gotowanie wielkiej reformy armii. Gą-gor razem ze współpracownikamizmienili cały system szkolenia. To onprzeprowadził polskie wojsko z po-borowego do zawodowego, co stało sięformalnie z początkiem tego roku.

Gen. Gągor interesował się historią,literaturą angielską oraz problematy-ką operacji kryzysowych, tenisem ziem-nym, siatkówką, narciarstwem. Zosta-wił żonę i dwoje dzieci. �

wiceadmirałAndrzej Karweta(ur. 1958)Dowódca Marynarki Wojennej RP od2007 r. Wcześniej był m.in. polskim

przedstawicielem w dowództwie trans-formacji NATO w Norfolk w USA. Zo-stawił żonę, dwie córki i syna. �

generał broniBronisław Kwiatkowski(ur. 1950)Dowódca Operacyjny Sił Zbrojnych.Uchodził za jednego z najbardziej kom-petentnych polskich dowódców. Jegokadencja na tym stanowisku dobie-gała właśnie końca. �

generał dywizjiWłodzimierzPotasiński(ur. 1956)Dowódca Wojsk Specjalnych. Wcze-śniej dowodził m.in. polskim kon-tyngentem wojskowym w siłach po-kojowych ONZ w Syrii. Dwukrotnieuczestniczył w międzynarodowejoperacji „Iraqi Freedom”, m.in. peł-niąc funkcję zastępcy dowódcy Wie-lonarodowej Dywizji Centrum-Po-łudnie. �

MARCIN GÓRKA

W1990 r. na Zamku Królew-skim w Warszawie przeka-zał insygnia prezydenckie II

Rzeczypospolitej, tekst konstytucjikwietniowej z1935r. oraz insygnia Or-deru Orła Białego prezydentowi Le-chowi Wałęsie, nawiązując w ten spo-sób historyczną łączność Polski przed-wojennej z III RP.

Przed II wojną światową działałwharcerstwie wBiałymstoku, apo wej-ściu Sowietów do miasta – w Szarych

Szeregach. W1940r. aresztowany przezNKWD izesłany na Syberię. Odbył szlakbojowy z armią gen. Władysława An-dersa, walczył m.in. pod Monte Cassino.

Był posłem emigracyjnej Rady Na-rodowej, w 1989 r. na mocy konstytucjiz 1935 r. został wyznaczony na prezy-denta Polski.

Od lat 90. brał aktywny udział w ży-ciu politycznym Polski. Przyjeżdżał nauroczystości rocznicowe, spotkaniakombatantów. � PW

Ryszard Kaczorowski Ostatni prezydent Rzeczypospolitejna uchodźstwie (ur. 1919)

strony skrajnych sił politycznych.W 2009 r. uczestniczyła w KongresieKobiet Polskich.

Osoby, które ją znały, zawsze pod-kreślały jej ciepło, inteligencję i po-czucie humoru. W 2009 r., mówiącw wywiadzie dla „Gazety ” o tym, żepolskie kobiety powinny aktywnieuczestniczyć wpolityce, przypomniała,że zrezygnowała zzajęć zawodowychipoświęciła się wychowaniu dzieci, bomąż był zajęty pracą. � PW

WO

JCIE

CH

SU

RD

ZIE

L

WO

JCIE

CH

OLK

NIK

Page 24: Gazeta Wyborcza Wydanie Specjalne 11.04.2010

Niedziela 11 kwietnia 2010 + Gazeta Wyborcza + www.wyborcza.pl

24 Polska w żałobie

1

www.wyborcza.pl wychodzi 24 godziny na dobę

TRAGEDIA W SMOLEŃSKU | ZGINĘLI W KATASTROFIE

Mówił o sobie, że gdy-by urodził się przedwojną, zapewne na-leżałby do PolskiejPartii Socjalistycz-

nej. Zaraz po zaprzysiężeniu pojechałna Wawel, by złożyć kwiaty na grobiemarszałka Józefa Piłsudskiego.

Należał do nielicznych już polity-ków generacji pierwszej „Solidarno-ści”. Działalność publiczną rozpocząłw 1977 roku, kiedy związał się z ru-chem opozycyjnym. Za pośrednic-twem Zbigniewa Romaszewskiegonawiązał kontakt z Komitetem Obro-ny Robotników. Po latach, gdy przedwyborami prezydenckimi ujawniałswoją teczkę z SB, ze szczególną iry-tacją mówił o partactwie esbeków, bowedług niego znacznie częściej od-wiedzał Jacka Kuronia i rozmawiałz nim, niż raportowali o tym bez-pieczniacy.

W połowie lat 70. wyjechał na Wy-brzeże, by pisać doktorat na Uniwer-sytecie Gdańskim. Podobnie jak jegobrat bliźniak Jarosław został ukara-ny przez władze inie dostał się na apli-kację prokuratorską i sędziowską zato, że wziął udział w proteście prze-ciw zmianom w Konstytucji PRL uza-leżniającym Polskę od sojuszuz ZSRR. Młody doktorant – specjali-sta od prawa pracy –przewoził do Trój-miasta nielegalne wydawnictwa, pi-

sywał w podziemnym „Robotniku Wy-brzeża”, doradzał, jak chronić prawapracownicze.

Jako pracownik Uniwersytetu Gdań-skiego od początku związał się z po-wstającym w sierpniu 1980 r. na Wy-brzeżu Niezależnym Związkiem Za-wodowym „Solidarność”. Tworzył ko-misje interwencji związku.

Internowany w stanie wojennym,wdrugiej połowie lat 80. stał się jednymznajbliższych współpracowników prze-wodniczącego związku Lecha Wałęsy,azczasem jego nieformalnym zastępcą.Jak sam wspominał, działalność wruchuzwiązkowym nauczyła go umiejętnościpracy z ludźmi, także z tymi, z którymisię nie zgadzał.

Uczestniczył w rozmowach Okrą-głego Stołu, w tym w negocjacjachw Magdalence. Wbrew politycznym ra-dykałom, którzy Okrągły Stół nazywa-li zdradą, oceniał go jako przełomowykrok na drodze do niepodległości. Uwa-żał jednak, że później strona opozycyj-na zbyt długo przestrzegała jego usta-leń. W latach 1989-91 pełnił funkcję za-stępcy przewodniczącego „S”, fak-tycznie kierując związkiem.

W 1991 r. w czasie kampanii prezy-denckiej był najbliższym współpra-cownikiem Lecha Wałęsy i współauto-rem koncepcji „przyspieszenia”. GdyWałęsa ustąpił ze stanowiska prze-wodniczącego „S”, chciał, by szefem

związku został Lech Kaczyński. Jed-nak po zwycięstwie Wałęsy drogi pre-zydenta i Lecha Kaczyńskiego się ro-zeszły.

Lech Kaczyński jako prezes Naj-wyższej Izby Kontroli w latach 1992-95reformował tę instytucję. W2000r. wró-cił na scenę polityczną jako ministersprawiedliwości wrządzie Jerzego Buz-ka. Popularności przysporzyło Ka-czyńskiemu hasło ostrej walki z prze-stępczością. – To przestępca ma się bać,a nie uczciwy obywatel – powtarzał mi-nister.

Zdymisjonowany przez premieraBuzka współtworzył nową partię – Pra-wo i Sprawiedliwość, ugrupowanie, któ-rego głównym postulatem była po-czątkowo właśnie walka z przestęp-czością. Na czele partii stanął jego bratJarosław.

W 2002 r. Lech Kaczyński zwycię-żył w wyborach na prezydenta War-szawy. Tym razem występował pod ha-słem oczyszczenia sytuacji w stolicy.Jego największym osiągnięciem byłabudowa Muzeum Powstania War-szawskiego, hołd powstańcom war-szawskim, wśród których był jego oj-ciec Rajmund. Matka braci Kaczyń-skich, Jadwiga, wychowała synów wkul-cie Powstania. Obchody 60-lecia Po-wstania Warszawskiego, których był go-spodarzem, to jego sukces osobistyi wstęp do zwycięskiej kampanii pre-

zydenckiej 2005 r. Występował w niejpod hasłem „silny prezydent, uczciwaPolska” i promował konstytucję IV Rze-czypospolitej, która miałaby znaczniezwiększać uprawnienia prezydenckie.

Wygrał wybory z obecnym pre-mierem Donaldem Tuskiem, mimo żepoczątkowo sondaże dawały przewa-gę kandydatowi Platformy Obywatel-skiej. W czasie wieczoru wyborczegozwrócił się do brata: „Panie prezesie,melduję wykonanie zadania”. Dla jed-nych była to deklaracja politycznej pod-ległości, dla innych świadectwo związ-ku z bratem bliźniakiem. Jego lojalnośćwobec Jarosława była wyjątkowa, mó-wiono, że „Lech Kaczyński jest w sta-nie wybaczyć każdą zniewagę z wyjąt-kiem tej uczynionej bratu”.

Po wyborach za najważniejsze za-danie uznał zasypanie historycznychpodziałów między Polakami oraz bu-dowę państwa pozbawionego elemen-tów ustroju PRL. W polityce zagra-nicznej chciał promować wizję Polskijako silnego i samodzielnego gracza po-litycznego. Argumentował, że we współ-czesnej Europie znana jest koalicja sil-nych, więc Polska powinna budowaćkoalicję państw słabych w Unii Euro-pejskiej.

Wśród osią gnięć je go pre zy den tu -ry naj waż niej sze by ło wy ne go cjo wa -nie ko rzyst nych wa run ków trak ta tu li-z boń skie go pod czas szczy tu Unii wBru-

k se li w 2007 r. Pre zy dent nie pod pi sy -wał usta wy ra ty fi ka cyj nej do 2009 r.

Starał się rozwijać dobre relacje zewschodnimi sąsiadami Polski, szcze-gólnie z Ukrainą i Litwą. Podróże doWilna i Kijowa były stałym elementempolityki zagranicznej prezydenta. W ra-mach tej polityki ideą było otwarcie po-łudniowego korytarza energetycznegona Kaukazie. Przez ten korytarz miałypłynąć surowce energetyczne do Pol-ski. W 2008 r. mobilizował międzyna-rodową opinię publiczną do obronyGruzji, której terytorium zaatakowałaRosja. Wraz zprzywódcami państw bał-tyckich i Ukrainy w trakcie konfliktuprzyleciał do Tbilisi, a potem wielo-krotnie popierał stanowisko Gruzji naforum międzynarodowym.

W 2007 r. ciężko przeżył porażkęwyborczą Prawa iSprawiedliwości irzą-du Jarosława Kaczyńskiego. Wielo-krotnie powtarzał w mediach, że naj-większym błędem rządu brata było to,że nie potrafił prezentować swoich osią-gnięć.

Gdy wsiadał do samolotu, który miałgo zawieźć na uroczystości 70. roczni-cy zbrodni NKWD do Katynia, jeszczenie było wiadomo, czy wystartuje w ko-lejnych wyborach prezydenckich, choćwezwała go do tego partia, z którą byłnajbardziej uczuciowo związany – Pra-wo i Sprawiedliwość. �

PAWEŁWROŃSKI

Lech KaczyńskiLech Kaczyński był czwartym prezydentem III Rzeczypospolitej, drugim po Gabrielu Narutowiczuprezydentem w historii Polski, który w trakcie kadencji zginął tragicznie

MAC

IEJ

ŚW

IER

CZYŃ

SK

I