16
NIEZNOŚNE GACIE Francesca Simon K R L O E A K Y A K O S Z M R N

Francesca Simon, "Koszmarny Karolek. Nieznośne gacie"

Embed Size (px)

DESCRIPTION

 

Citation preview

Page 1: Francesca Simon, "Koszmarny Karolek. Nieznośne gacie"

NIEZNOŚNE GACIE

Francesca Simon

K R LO EA K

YAK O SZ M R N

Simon_KK_20_na_20_nieznosne gacie_okl_integra.indd 1 2014-07-21 11:48:56

Page 2: Francesca Simon, "Koszmarny Karolek. Nieznośne gacie"
Page 3: Francesca Simon, "Koszmarny Karolek. Nieznośne gacie"

Francesca SimonIlustrowa Tony Ross

Przek adMaria Makuch

K r a ków 2 014

NIEZNOŚNE GACIE

K R LO EA K

YAK O SZ M R N

2 w 1Koszmarny Karolek i wstrętne gacie

Koszmarny Karolek i nieznośna niania

Page 4: Francesca Simon, "Koszmarny Karolek. Nieznośne gacie"
Page 5: Francesca Simon, "Koszmarny Karolek. Nieznośne gacie"

11

1KOSZMARNY KAROLEK

ZJADA JARZYNKĘ– Uuuuugh! Tfuuu! Błeee! Fuj! Koszmarny Karolek wpatrywał się

w obleśnie obrzydliwy pokarm, który pełzał na wszystkie strony po jego talerzu. Glutowata gliniasta guma. Kleiste kluchy. Gumiasta maziasta gula gludyniu. Błee!

To nie do wiary, że mama, tata i Da-mianek zjadali to paskudztwo bez na-tychmiastowej wycieczki do toalety. Karolek szturchał widelcem białą gru-dowatą bryję. Wyglądem przypominała mózg. I miała konsystencję mózgu. Może to właśnie był... Tfuuuuuu!

Koszmarny Karolek odsunął talerz. – Nie jem tego – jęknął Karolek. – Za-

raz się rozchoruję!

Page 6: Francesca Simon, "Koszmarny Karolek. Nieznośne gacie"

12

KOSZMARNY KAROLEK I WSTRĘTNE GACIE

– Karolu! Suflet kalafiorowy jest pysz-ny – powiedziała mama.

– I bardzo pożywny – dodał tata. – Uwielbiam kalafiorowy suflet –

oznajmił Doskonały Damianek. – Popro-szę o dokładkę.

– To miło, że jest ktoś, kto docenia moje potrawy – powiedział tata i spojrzał spod oka na Karolka.

– Ale ja nie cierpię jarzyn – powiedział Karolek. Błee. Jarzyny są takie... zdrowe. I smakują tak... jarzynowo. – Dajcie mi pizzę!

– Nie dziś, mój drogi – powiedział tata.

– Olo codziennie dostaje pizzę i frytki od swoich rodziców – stwierdził Karo-lek. – A Henio nigdy, przenigdy nie je żadnych jarzyn.

– Nie interesuje mnie, co jedzą twoi koledzy – powiedziała mama.

– Powinieneś absolutnie jeść więcej jarzyn – stwierdził tata.

Page 7: Francesca Simon, "Koszmarny Karolek. Nieznośne gacie"

13

KOSZMARNY KAROLEK ZJADA JARZYNKĘ

– Jem tony jarzyn – oznajmił Karolek. – Mianowicie? – spytał tata. – Frytki – powiedział Karolek. – Frytki nie są jarzynami, prawda

mamusiu? – powiedział Doskonały Da-mianek.

– Prawda – powiedziała mama. – Da-lej, Karolku.

– Keczup – kontynuował Karolek. – Keczup to także nie jarzyna – po-

wiedział tata. – Zupełnie nie wiem, co mam ci go-

tować – westchnęła mama. – Jesteś bardzo wybredny – stwierdził

tata. – Nieprawda, jem mnóstwo rzeczy –

powiedział Karolek.– Na przy-

kład?

Page 8: Francesca Simon, "Koszmarny Karolek. Nieznośne gacie"

14

KOSZMARNY KAROLEK I WSTRĘTNE GACIE

– Na przykład frytki. Chipsy. Ham-burgery. Pizzę. Czekoladki. Batoniki. Ciasteczka. Całe tony wszystkiego – wy-mieniał Karolek.

– Ale to wszystko jest bardzo nie-zdrowe, Karolu – powiedział Doskonały Damianek. – Nie wymieniłeś ani jednej jarzyny czy owocu.

– No i co z tego? – powiedział Karolek. – Nie wtrącaj się, mały durniu.

– Karol powiedział do mnie „durniu” – płakał Damianek.

– Odżywiony dureń – wychrypiał Koszmarny Karolek.

– Karolku, nie bądź koszmarny – wy-sapał tata.

– Nie możesz dalej tak nieprawidłowo się odżywiać – powiedziała mama.

– To prawda – dodał tata. Uuuch, pomyślał Karolek. No to ko-

niec. Zrzęd zrzęd zrzęd. Gdyby fundowa-no nagrody dla najlepszych zrzęd świata, mama i tata zawsze by je wygrywali.

Page 9: Francesca Simon, "Koszmarny Karolek. Nieznośne gacie"

15

KOSZMARNY KAROLEK ZJADA JARZYNKĘ

– Zawrzyjmy układ, Karolu – powie-działa mama.

– Co? – spytał podejrzliwie Karolek. Układy z mamą i tatą zawsze wymagały od niego, aby zrobił coś okropnego za jakąś marną, nadętą nagrodę. Już nigdy nie da się nabrać na coś takiego.

– Jeśli przez pięć dni pod rząd bę-dziesz zjadał na obiad jarzyny, zabierze-my cię do „Zapchaj się i zmiataj”.

Serce Karolka zamarło. „Zapchaj się i zmiataj”! „Zapchaj się i zmiataj”! Najulubieńsza na świecie restauracja Karolka. Czerwony neonowy napis z jej hasłem „Frytki same wpadną ci do gęby” świecił jaskrawo i był widoczny z bardzo daleka. Z dwudziestu głośników ryczała muzyka. Każdy stolik miał swój włas ny telewizor. Można było oglądać, jak sze-fowie kuchni odgrzewają twoje jedzenie w gigantycznych mikrofalach. No i co najfajniejsze, dorośli nigdy nie siedzieli godzinami przy stolikach, rozmawiając

Page 10: Francesca Simon, "Koszmarny Karolek. Nieznośne gacie"
Page 11: Francesca Simon, "Koszmarny Karolek. Nieznośne gacie"

17

KOSZMARNY KAROLEK ZJADA JARZYNKĘ

bez sensu. Zamówiłeś, napchałeś się i do widzenia. Czad!

A jakie cudowne jedzenie! Gigantycz-ne hamburgery. Ogromne pizze. Morze keczupu. Frytek tyle, ile dasz radę zjeść. Pięćdziesiąt dwa rodzaje lodów. I ani jednej marnej jarzynki. Nigdzie.

Z niewiadomych powodów mama i tata nie znosili „Zapchaj się i zmiataj”. Wzięli go tam tylko raz i przyrzekli sobie, że nigdy już tego nie zrobią.

A teraz zupełnie nieoczekiwanie mama chce znów go tam zabrać.

– Umowa stoi! – wrzasnął Karolek, bo-jąc się, że mama mogłaby zmienić zdanie.

– Czyli dogadaliśmy się – powiedziała mama. – Najpierw ty przez pięć dni pod rząd jesz na obiad jarzyny, a potem my cię tam zabieramy.

– Jasne, nie ma sprawy – powiedział Koszmarny Karolek z radością. Za pobyt w „Zapchaj się i zmiataj” zgodziłby się na wszystko. Nawet zgodziłby się zatańczyć

Page 12: Francesca Simon, "Koszmarny Karolek. Nieznośne gacie"

18

KOSZMARNY KAROLEK I WSTRĘTNE GACIE

nago na ulicy, śpiewając „Chyba jestem cały goły”, tylko żeby znaleźć się w „Za-pchaj się i zmiataj”.

Doskonały Damianek przerwał na chwilę spożywanie kalafiora. Nie wyglą-dał na uszczęśliwionego.

– A ja z a w s z e jem wszystkie ja-rzyny, jakie znajdą się na moim talerzu – stwierdził Damianek. – I jaka jest moja nagroda?

– Zdrowie – odpowiedziała mama.

Dzień pierwszy. Fasolka szparagowa. – Mamusiu, Karol nie zjadł ani jednej

fasolki – powiedział Damianek.

Page 13: Francesca Simon, "Koszmarny Karolek. Nieznośne gacie"

19

KOSZMARNY KAROLEK ZJADA JARZYNKĘ

– Zjadłem – skłamał Karolek. – Nie zjadłeś – odparł Damianek. Cały

czas patrzyłem. – Zamknij się, Damianku – powiedział

Karolek.– Mamo – płakał Damianek. – Karol

powiedział do mnie „zamknij się”.– Nie wolno ci w ten sposób odzywać

się do brata – powiedziała mama.

– To bardzo ordy-narne – dodał tata. – A teraz zjadaj swoje jarzyny.

Koszmarny Ka-rolek wpatrywał się w swój talerz pełen cienkich strączków fasolki. Wyglądają jak zielone robaki, po-myślał. Błee. Musiał całkiem zwariować, żeby zgodzić się na jedzenie jarzyn przez pięć dni pod rząd. Otrują go już trzecie-go dnia. A potem będą żałować. – Jak mogliśmy być tak okrutni? – będzie łkała

Page 14: Francesca Simon, "Koszmarny Karolek. Nieznośne gacie"

20

KOSZMARNY KAROLEK I WSTRĘTNE GACIE

mama. – Zabiliśmy naszego synka – tata wyda straszny jęk. – Dlaczego zmuszali-śmy go do jedzenia tej zieleniny? – będą płakali.

Szkoda że będąc nieżywym, nie powie im już „Przecież wam mówiłem”.

– Zawarliśmy układ, Karolu – powie-dział tata.

– Wiem – rzucił Karolek. Odkroił maluteńki, najcieńszy kawa-

łeczek fasolki, jaki mógł. – No, dalej – powiedziała mama. Karolek powoli podniósł widelec

i wsunął truciznę do ust. Grrrrrrrhhhhhhhhh! Co za potworny

smak! Karolek pluł i parskał, podczas gdy malutki, podstępny kawałeczek fa-solki tkwił mu w gardle.

– Wody! – wychrypiał. Doskonały Damianek nabił na wide-

lec kilka strączków i wepchnął do buzi. – Pyszna fasolka, tatusiu – powiedział

Damianek. – Taka chrupiąca i soczysta.

Page 15: Francesca Simon, "Koszmarny Karolek. Nieznośne gacie"

21

KOSZMARNY KAROLEK ZJADA JARZYNKĘ

– Możesz wziąć moją, skoro tak ci smakuje – wymamrotał Karolek.

– Chcę zobaczyć, jak zjadasz do ostat-niego strączka – powiedział tata. – Albo zapomnij o „Zapchaj się i zmiataj”.

Koszmarny Karolek naburmuszył się. Nie zje ani jednego strączka więcej. Ten smak jest okropny. No, ale co z „Zapchaj się i zmiataj”? Te pyszne hamburgery! Milion frytek! No i telewizory!

Musi być jakieś wyjście. Z pewnością on, król Karol Koszmarny, pokona głupi talerz pełen wstrętnej zieleniny.

Koszmarny Karolek błyskawicznie opracował plan bitwy. Był niebezpiecz-ny. Był ryzykowny. Lecz czyż miał inne wyjście?

Page 16: Francesca Simon, "Koszmarny Karolek. Nieznośne gacie"

Cena 24,90 z

2 w 1Koszmarny Karolek i wstrętne gacie

Koszmarny Karolek i nieznośna niania

dołącz do Koszmarnej Klasy!

Znajdź nas na

Nie bądź larwą,

Klasie!

Karolek rządzi w

Koszmarnej

Simon_KK_20_na_20_nieznosne gacie_okl_integra.indd 1 2014-07-21 11:48:56