68
classic&quality magazine | lato 2011 DESIGN / ARCHITECTURE / ART / FASHION / LIFESTYLE Kartell Fantastic! M. Znaniecki o operze D. Zieliński o sztuce D. Koziara o designie Andy Warhol ISSN 2082-8713 © Guggenheim Museum, Bilbao Król pop-artu Pochwała geniuszu Aleksander McQueen Donna Karan PrimaDonna Nowe oblicze designu arena Design

CQ 6.2011

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Rosenthal CQ Magazine 6.2011

Citation preview

Page 1: CQ  6.2011

classic&quality magazine | lato 2011

DESIGN / ARCHITECTURE/ ART / FASHION / LIFESTYLE

Kartell Fantastic!

M. Znanieckio operze

D. Zielińskio sztuce

D. Koziara o designie

Andy Warhol

ISSN

208

2-87

13

© G

ugge

nhei

m M

useu

m, B

ilbao

Król pop-artu

Pochwała geniuszuAleksander McQueen

Donna KaranPrimaDonna

Nowe oblicze designuarena Design

Page 2: CQ  6.2011
Page 3: CQ  6.2011
Page 4: CQ  6.2011

38

30

26

14

ROZMAITOŚCIPochwała geniuszuPodróż z klasąKamienie, które mówią Design Quiz

OD REDAKCJI

WYDARZENIA Kryształowe Zwierciadła Nowe oblicze designuUnikatowe dzieła50 lat / 50 projektówWłoska Fabryka DesignuMandragora

PREZENTACJELenox Floral FusionKartell

FELIETONPrzekroczyć granice wyobraźniInna strona opery

2830

34

48

3844

52

05

54586062

0806

1011

141826

Salvadore Dali

Kartell

Donna Karan

Karim Rashid

18Andy Warhol

CQ | SPIS TREŚCI

1250

1150 lat / 50 projektów

28Lenox

IDEEEkscentryczny wizjonerMalarz poetyckiej metafory

ROZMOWASztuka musi dotykać

OSOBOWOŚCI Karim RashidAndy WarholDonna Karan

44Marc Chagall

Page 5: CQ  6.2011

WYDAWCACeramica Group Sp. z o.o.ul. Gołębia 3/761-834 Poznańwww.rosenthal.pl

REALIZACJASKIVAK CUSTOM PUBLISHINGul. Głuchowska 160-101 Poznańwww.skivak.pl

Dyrektor artystycznyRemigiusz Kuczuba

Dyrektor wydawniczyDamian Nowak

Redaktor naczelnaSylwia Włodarczyk

Projekt graficzny i DTPAnna Bartkowiak

Promocja i reklamaMichał [email protected]

Sylwia WłodarczykRedaktor naczelna

OD REDAKCJI | CQ

Redakcja CQ Magazine nie zwracamateriałów niezamówionychoraz zastrzega sobie prawo do skrótówi redakcyjnego opracowania tekstówprzyjętych do druku.

Za treści reklam i ogłoszeń redakcjaCQ Magazine nie odpowiada.

www.facebook.com/RosenthalPolska

prof. dr hab.Michał Iwaszkiewicz

Michał Znaniecki dyr. Teatru Wielkiego

Dorota Koziaradesignerka, projektantka

Dominik Zielińskihistoryk sztuki

Felietoniści:

Zdjęcie na okładce dzięki uprzejmości Guggenheim Museum, Bilbao

łowa design, designerski działają dziś jak magnes. Nobilitują dany przedmiot, kategoryzują go i na-dają mu dodatkowe znaczenia. Beata Bochińska,

prezes Instytutu Wzornictwa Przemysłowego i kry-tyk designu, swego czasu tak tłumaczyła, czym jest de-sign: „Design funkcjonuje na trzech poziomach. Pierw-szy to art design, czyli przedmioty unikatowe – koncep-ty. Drugi to krótkie serie, które projektant często sam montuje, fabryce zlecając do wykonania tylko elementy. (…) I industrial design, czyli projektowanie dla przemy-słu” („Wysokie Obcasy”). Jestem pewna, że każdy z tych trzech aspektów jest niezmiernie ważny w kreowaniu no-wego rozumienia produktu, który służy nie tylko este-tyzacji przestrzeni, w której funkcjonujemy, ale jest tak-że nośnikiem tożsamości kulturowej, tożsamości arty-sty, nurtu, motorem napędowym innowacji, odpowie-dzią na rosnące potrzeby poprawy jakości naszego życia. To właśnie design jest tematem głównym letniego wyda-nia „CQ magazine”. Odnajdziemy w nim nie tylko rela-cję z targów arena Design, ale także obszerną retrospek-tywę z Salone del Mobile w Mediolanie. Andy Warhol, Karim Rashid, Donna Karan, Giulio Castelli – to tylko niektóre nazwiska znanych projektantów, którym w naj-nowszy wydaniu naszego magazynu poświęcamy dużo uwagi. Natomiast piękne, ale i funkcjonalne przedmioty, które znajdą Państwo na łamach „CQ magazine”, a które specjalnie wybraliśmy, stanowią doskonały przegląd naj-nowych trendów i zabierają w niezwykłą podróż po hi-storii designu i projektowania...

Serdecznie zapraszam do lektury!Sylwia Włodarczyk

SDesign zmienia życie

Page 6: CQ  6.2011

CQ | WYDARZENIA

6 | lato 2011

maja 2011 r. w ogrodach pałacu Królikarnia w War-

szawie po raz 16. zostały wręczo-ne Kryształowe Zwierciadła – nagro-dy miesięcznika „Zwierciadło”. Wyróż-nienie przyznawane jest wybitnym oso-bowościom świata kultury, sztuki, na-uki i życia publicznego – tym, którzy łą-czą, a nie dzielą. W tym roku Nagro-dę Specjalną odebrał Andrzej Wajda, a statuetki Kryształowych Zwiercia-deł powędrowały do Karoliny Gruszki i Grzegorza Brala. Podczas tegorocz-nej edycji wydarzenia wręczona zosta-ła również, już po raz czwarty, nagroda Kryształków Zwierciadła, przyznawana przez czytelników magazynu „Zwier-ciadło” osobom młodym, które mają

30 już w swoim dorobku pierwsze intere-sujące projekty, pomysły, utwory i wciąż się rozwijają. Głosami czytelników na-grodę Kryształków Zwierciadła 2011 za społecznikowskie zacięcie i pro-ekologiczną postawę otrzymał Konrad Wrzecionkowski – wolontariusz orga-nizacji WWF. Nagrodę wręczył Andrzej Kareński-Tschurl z firmy Rosenthal Polska. Gala, którą poprowadzili wspól-nie Maciej Stuhr i nowa redaktor na-czelna „Zwierciadła” Katarzyna Mont-gomery, była również szczególnym wy-darzeniem muzycznym. Uświetnił ją występ jednej z najważniejszych gwiazd polskiej muzyki lat 90. – Edyty Bartosie-wicz. Pomysłodawcą i organizatorem Gali jest miesięcznik „Zwierciadło”.

Znakomite osobistości, do-skonała oprawa i szczytna idea. Po raz kolejny maga-zyn „Zwierciadło” wręczył swoje nagrody. Wydarze-nie to było doskonałą oka-zją do spotkania z ludźmi pełnymi pasji, charyzma-tycznymi, którzy tworząc i robiąc coś dla innych nieustannie nas inspirują.

Kryształowe Zwierciadła

„Zwierciadło" to czasopismo ukazujące się od 1957 roku.

Nagrodę Kryształków Zwier-ciadła 2011 za społecznikow-skie zacięcie i proekologicz-ną postawę otrzymał Konrad Wrzecionkowski – wolonta-riusz organizacji WWF. Nagrodę wręczył Andrzej Kareński-Tschurl.

Nagrodą główną była kryształowa figura „Chrysalide” – LALIQUE

Page 7: CQ  6.2011

lato 2011 | 7

WYDARZENIA | CQ

Łódź Design FestivalTo już piata edycja festiwalu, któ-rego renoma i znaczenie wzra-sta z roku na rok. Dzięki udzia-łowi wysokiej klasy specjalistów i międzynarodowej publiczności festiwal cieszy się ogromną po-pularnością. Jak co roku, także i podczas najbliższej edycji bę-dzie można obejrzeć wystawy światowej sławy projektantów wyznaczających najnowsze tren-dy w designie i spotkać znakomi-tych twórców oraz specjalistów

z branży, którzy podzielą się swo-ją wiedzą i doświadczeniami. Te-goroczne hasło przewodnie fe-stiwalu – „Change!” ma podkre-ślać zmiany zachodzące w ota-czającym nas świecie, a zatem i w myśleniu o projektowaniu. W październiku (20-30.10.2011) Łódź stanie się niekwestionowa-ną polską stolicą designu. Warto więc wpisać tę datę do swojego kalendarza najciekawszych wy-darzeń tej jesieni.

Nowy salon w SzczecinieOd początku czerwca oferta marki Rosenthal dostępna jest także w nowym salonie Pure Home przy ul. Księcia Bogusła-wa 14/4 w Szczecinie. Oprócz nowoczesnej kolekcji Studio-Li-ne sklep oferuje m.in. lampy za-pachowe Lampe Berger Paris, znaki zodiaku marki Royal Co-penhagen, a także kolekcję no-

woczesnych przedmiotów co-dziennego użytku stworzonych dla Alessi – Włoskiej Fabry-ki Designu. Szukając gustow-nych przedmiotów oraz wyjąt-kowych pomysłów na prezent, warto więc odwiedzić nowy sa-lon! Spis pozostałych salonów firmy Rosenthal prezentujemy na stronie 66.

CharytatywnieAntek choruje na mukowiscy-dozę. Przeszedł dwie operacje. Kolejnym niezbędnym krokiem w pomocy Antkowi jest zakup kamizelki rehabilitacyjnej Vest. To właśnie dla niego, agencja Prestiże Events oraz Rotaract Club Poznań, zorganizowali spe-cjalny charytatywny event, któ-ry odbył się 18 czerwca 2011 r.

w Platinum Palace Residence. Podczas spotkania wylicytowa-no m.in. płytę Audiofeels z pod-pisami muzyków, mecz towa-rzyski w tenisa z Wojciechem Fibakiem, czy porcelanę mar-ki Rosenthal. W sumie udało się zebrać ok. 9 tys. zł. „CQ maga-zine” był patronem medialnym wydarzenia.

dla Antka

Page 8: CQ  6.2011

CQ | WYDARZENIA

8 | lato 2011

oblicze designu

Dobry design to połączenie funkcjonalności i użyteczności z ergono-mią, przy zachowaniu dbałości o estetyczny aspekt produktu. Design, już na etapie projektowania, powinien uwzględniać także uwarunko-wania rynkowe i stanowić spiritus movens innowacji w biznesie. To właśnie innowacyjność stała się dominantą tegorocznej edycji arena Design w Poznaniu.

rena Design to projekt dedyko-wany wzornictwu i architektu-

rze, inicjujący spotkania polskich i za-granicznych projektantów, ekspertów w dziedzinie wzornictwa przemysło-wego i przedsiębiorców świadomych kluczowej roli designu w strategii fir-my. Podczas wydarzenia, które od-było się w dniach 25-28 maja 2011 r. w Poznaniu na terenie Międzynaro-dowych Targów Poznańskich, dysku-towano o kierunkach rozwoju współ-czesnego projektowania, a także o rosnącej roli design managemen-tu. Swoje prelekcje wygłosili m.in. Sa-scha Peters, Karsten Bleymehl, Jan

A Boelen, Beata Bochińska, czy Vin-cent Grégoire. Prawdziwą gratką dla architektów i projektantów były spo-tkania z gośćmi specjalnymi: Wolfem D. Priksem, Wernerem Aisslingerem i Hartmutem Esslingerem. Krytycy i entuzjaści mody mogli podziwiać fe-nomenalną księgę przyszłych trendów w modzie, designie i sztuce stworzoną przez agencję NELLY RODI. W ramach cyklu DEMOSTRADA w strefie FORUM prezentowano możliwości finanso-wania nowych inwestycji oraz ochro-ny patentowej wzornictwa przemy-słowego w prawie polskim i unijnym. W strefie zatytułowanej KREATYW-

NI odbyły się wystawy specjalne: wy-stawa fotograficzna najwybitniejszych realizacji architektonicznych COOP HIMMELB(L)AU, będąca jednocześnie dokumentem twórczości gościa spe-cjalnego Wolfa D. Priksa oraz instala-cja Wernera Aisslingera pt. „Krzesło z konopi”, poza tym zaprezentowano m.in. wystawę mebli Tomasza Augu-styniaka, prezentację Alessi – Włoskiej Fabryki Designu, wystawę „Homma-ge Philip Rosenthal”, wystawę kolek-cji Rosenthal Studio-Line oraz wysta-wę polskiego projektowania graficzne-go zorganizowaną przez Stowarzysze-nie Twórców Grafiki Użytkowej.

TEKST/ Agnieszka Konieczna

ARENADESIGN

POZNAŃ 25-28.05

2011

© m

ater

iały

pra

sow

e ar

ena

Des

ign

Page 9: CQ  6.2011

lato 2011 | 9

WYDARZENIA | CQ

Arena design zajmuje coraz ważniejsze miejsce w kalendarzu polskich imprez zwią-zanych z designem. Wydaje mi się, że zmienia się także sam profil imprezy. Rok temu mieliśmy do czynienia z klientem ostatecznym, w tym roku odwiedzali nas reprezentan-ci firm i ich przedstawiciele handlowi, docierały do nas instytucje i uczelnie. Program wydarzenia arena Design poruszał najważniejsze w tej chwili dla środowiska pro-jektantów i architektów na całym świecie tematy, takie jak procesy innowacyjne oraz wykorzystanie nowych materiałów do realizacji produktów i podwyższenia ich wartości rynkowej czy rozwój kariery projektanta. To doskonałe miejsce do wy-miany doświadczeń, obserwacji, wiedzy pomiędzy firmami, uczelniami, projektan-tami. To, co mnie osobiście najbardziej cieszy, to fakt, że dziś design idzie w parze z użytecznością. Dyskusje wokół produktu i jego projektu stanowią doskonałe do-pełnienie arena Design. Sądzę, że targi w Poznaniu na pewno stały się jednym z najważniejszych miejsc poświęconych designowi w Polsce.

Remigiusz Kuczuba, dyrektor artystyczny Rosenthal

Podczas tegorocznej areny Design, po raz kolejny swoje wyróżnienie dla młodych projektantów przy-znała firma Rosenthal. Konkurs przeznaczony jest dla osób studiujących, ale również dla tych, którzy właśnie opuścili mury uczelni i próbują swoich sił na komercyjnym rynku, wkraczających w świat designu. W tym roku nagrodzona została kolekcja porcelano-wych talerzy pod nazwą „Stemple”. Kolekcja skła-da się z 30 elementów, łączących w sobie techniki kalki, malowania i stemplowania. Autorką pracy jest Magdalena Gazur, absolwentka ASP we Wrocławiu.

© m

ater

iały

pra

sow

e ar

ena

Des

ign

© m

ater

iały

pra

sow

e ar

ena

Des

ign

Page 10: CQ  6.2011

CQ | WYDARZENIA

10 | lato 2011

UNIKATOWE DZIEŁAPiętnaście niepowtarzalnych dzieł sztuki – różne stylistyki, tematyka i od-mienne podejście do szlachetnej materii, jaką jest porcelana. Ideą wystawy „Hommage Philip Rosenthal”, którą można było oglądać podczas tegorocznej areny Design, było uczczenie niezwykłej i charyzmatycznej osobowości Philipa Rosenthala, założyciela manufaktury Rosenthal.TEKST/ Sylwia Włodarczyk

Wystawa „Hommage

Philip Rosenthal”

odczas tegorocznej arena Design w Poznaniu firma Rosenthal zapre-

zentowała dwie wystawy specjalne. Jed-ną z nich była ekspozycja „Homma-ge Philip Rosenthal”. W ramach wy-stawy po raz pierwszy w Polsce, przed szeroką publicznością zaprezentowa-no 15 limitowanych obiektów, które po śmierci Philipa Rosenthala w 2001 r. powstały w hołdzie dla tego wybitne-go człowieka, według projektów m.in.: Björna Wiinblada, Marcello Morandi-niego, Otmara Alta czy Günthera Gras-sa. Są to przedmioty wyjątkowe i unika-towe. Każdy z nich posiada swój oryginal-ny certyfikat. Co ciekawe, na świecie jest tylko 50 egzemplarzy każdego z prezen-

P towanych obiektów. Swoje spotkanie z Philipem Rosenthalem tak wspomina Andrzej Kareński-Tschurl, Rosenthal Polska: „Czułem się zaszczycony, kie-dy Philip Rosenthal zaprosił mnie oso-biście na otwarcie wystawy swej córki w Berlinie. Kiedy przedstawiono mnie i towarzyszącą mi żonę jako gości przy-byłych z Polski, gospodarz na moment zawiesił głos i… zanucił bezbłędnie „Jeszcze Polska nie zginęła”. Zasko-czeni tą sytuacją goście i obecni dzien-nikarze dopytywali się, skąd u człowie-ka w podeszłym wieku tak doskona-ła pamięć i znajomość języka polskie-go? Philip Rosenthal opowiedział wte-dy, że w czasach służby w Legii Cu-

Philip Rosenthal, Francesca Rosenthal i Andrzej Kareński-Tschurl.

dzoziemskiej przyjaźnił się z wielo-ma polskimi „towarzyszami broni”, którzy nauczyli go polskiego hym-nu, a on nigdy tego nie zapomniał. Ja też nie zapomnę tego wzruszającego spotkania…”.

Page 11: CQ  6.2011

WYDARZENIA | CQ

lato 2011 | 11

UNIKATOWE DZIEŁA

50 LAT / 50 PROJEKTÓWWystawy specjalne były mocnym punktem tego-rocznych targów arena Design. Miłośnicy sztu-ki i designu mogli wybierać spośród bogatej ofer-ty. Dużym zainteresowaniem cieszyła się wystawa

Rosenthal Studio-Line.

W ramach wystawy „50 lat Rosenthal Studio-Line, 50 lat de-signu” pokazano 50 unikatowych wazonów, które zostały za-projektowane w ciągu ostatnich 50 lat przez znanych designe-rów współpracujących z najbardziej kreatywnym atelier Rosen-thal Studio-Line. Byli to m.in.: Walter Gropius, Tapio Wirkkala, Jasper Morrison, Marcel Wanders i Patricia Urquiola. Ekspozycja miała swoją premierę podczas tegorocznych targów „Ambiente” we Frankfurcie nad Menem. Ideą tej ekspozycji była prezentacja potencjału studia, ale także osobista fascynacja doświadczenia-mi samego Philipa Rosenthala, który nawet w banalnym prostym przedmiocie dostrzegał materię, z której powstać może wyjątko-we dzieło sztuki. Wystawę będzie można obejrzeć także w Ło-dzi podczas festiwalu Łódź Design (20 października 2011 roku).

WYDARZENIA | CQ

Page 12: CQ  6.2011

CQ 12

Page 13: CQ  6.2011

CQ 12 CQ 13

Wkrótce minie 20 lat od roz-poczęcia współpracy pomiędzy Rosenthal a „Włoską Fabryką Designu”. Jesteśmy najdłużej działającym na polskim rynku oficjalnym dystrybutorem mar-ki Alessi. Wyjątkowe produkty tej firmy oferujemy w salonach Rosenthal we wszystkich naj-większych miastach Polski. W naszej stałej ofercie znajduje się zawsze co najmniej 700 ar-tykułów, które dostarczamy Naszym Klientom w terminie 3 dni od złożenia zamówienia. Nasze ceny zgodne są z oficjal-nym katalogiem Alessi. Zapra-szamy do zapoznania się z naj-większą polską ofertą „Włoskiej Fabryki Designu” w interneto-wym sklepie www.fabrykadesi-gnu.com.

FABRYKA DESIGNU

Tak rodziło się nasze logo.

Page 14: CQ  6.2011

CQ | OSOBOWOŚCI

14 | lato 2011

Kolorowyptak

KARIM RASHIDJEDEN Z NAJBARDZIEJ PŁODNYCH I ORYGINAL-NYCH DESIGNERÓW, CHA-RAKTERYZUJĄCY SIĘ ROZ-POZNAWALNYM STYLEM. PÓŁ-BRYTYJCZYK, PÓŁ-EGIPCJANIN. URODZIŁ SIĘ W KAIRZE W 1960 R., DORA-STAŁ W KANADZIE. JEGO PIERWSZYM DESIGNER-SKIM ZAJĘCIEM BYŁA PRA-CA PROJEKTANTA NA-RZĘDZI W KANADYJSKIM PRZEDSIĘBIORSTWIE. DZIŚ JEST LAUREATEM BLI-SKO 300 NAGRÓD I MA NA KONCIE 3000 WDROŻEŃ. UWIELBIA NOWY JORK I BELGRAD, Z KTÓREGO POCHODZI JEGO ŻONA. MI-ŁOŚNIK RÓŻOWEGO KO-LORU. W WOLNYCH CHWI-LACH JEST DJ-EM. W 2001 ROKU „TIME” NAZWAŁ GO „POETĄ PLASTIKU”.

Page 15: CQ  6.2011

lato 2011 | 15

OSOBOWOŚCI | CQ

Produktów zaprojektowanych przez Ka-rima Rashida nie sposób pomylić z żad-nymi innymi. Wyglądają jak połączenie futurystycznych wizji reżyserów filmów science-fiction z estetyką japońskich gier video, skrzyżowanych z elementa-mi pop-artu i kultury techno. Wszystko tonie w pastelowych, odważnie zesta-wionych kolorach, często celowo zbli-ża się do granicy kiczu. Nieważne, czy mamy do czynienia z krzesłem, etui na laptopa, zegarkiem, czy projektem hotelu – projekty designera konse-kwentnie tworzone są w tym samym

klimacie. Bardzo spójnym, a jednocze-śnie różnorodnym. Robią niesamowite wrażenie, nawet jeśli komuś się nie po-dobają. Choćby ze względu na wszech-obecny róż, ulubioną barwę projek-tanta. „Różowy jest bardzo pozytyw-ny, to niezwykle uniwersalny kolor, tak jak kiedyś czerń. Kto powiedział, że ró-żowy jest tylko dla kobiet? To schemat myślowy. Ja chcę przełamywać różni-ce płci w designie i robić rzeczy zarów-no dla kobiet, jak i mężczyzn. Przyjem-ne i zmiękczające rzeczywistość, która jest dość brutalna” – mówi Rashid. Do-

daje, że wszelkie problemy z kreatyw-nym projektowaniem biorą się z utar-tych przyzwyczajeń zarówno samych designerów, firm, dla których projek-tują, jak i konsumentów. Ma na kon-cie prawie 3000 wdrożeń, pracował dla największych marek (Alessi, Egizia, Davidoff, Umbra, Coca-Cola, Arma-ni, Google i dziesiątek innych), jednak pociesza młodych designerów, że wciąż na 50 projektów, które wymyśli, tylko jeden trafia na taśmę produkcyjną. Ale mimo wszystko trzeba mieć otwartą głowę i wierzyć w siebie.

MA NA SWOIM KONCIE PONAD DWA I PÓŁ TYSIĄCA PROJEKTÓW, DWA DOKTORATY HO-NORIS CAUSA (ONTARIO COLLEGE OF ART AND DESIGN ORAZ CORCORAN COLLEGE) I KILKADZIESIĄT WYSTAW INDYWIDUALNYCH. WSPÓŁPRACOWAŁ M.IN. Z MARKAMI ALESSI, KENZO, PRADA. TERAZ JEGO CHARAKTERYSTYCZNE PRACE MOŻEMY NABYĆ W SALONACH ROSENTHAL.

Karim Rashid: brelok „Omni” cena 60 zł, brelok „Unity” cena 60 zł, brelok „Node” cena 60 zł

Page 16: CQ  6.2011

CQ | OSOBOWOŚCI

16 | lato 2011

Warsztat designera

Gdy w maju 2010 r. przyjechał do Po-znania jako gość honorowy arena De-sign, jego prezentacja przypomina-ła manifest programowy pod hasłem „demokratyczny design”. Pierwszy z głoszonych przez niego wówczas postulatów brzmiał następująco: de-signerskie produkty powinny być ta-nie, ponieważ obcowanie z dobrze za-projektowaną rzeczywistością należy się nie tylko zamożnym obywatelom. Drugi jego postulat to prośba o zrezy-gnowanie z archetypicznego myślenia. „Dziś świat zmienia się tak szybko, że wzornictwo przemysłowe nie na-dąża za tymi zmianami. Dlatego pro-jektowanie na dłuższy okres już się nie sprawdza. Bo design to tworze-nie przedmiotów odpowiadających na najważniejsze potrzeby ludzi właśnie

tu i właśnie teraz. Niestety, wciąż myślimy archetypami przedmiotów z przeszłości, które obecnie nie speł-niają swoich funkcji, a dodatkowo nie wykorzystujemy w pełni najnowszych technologii. Dlaczego mam projek-tować kubełek na lód do szampana, kiedy mogę zaprojektować po pro-stu butelkę z systemem chłodzącym? Dziś pracujemy z laptopem, często na leżąco, a jeszcze żadna firma nie wdrożyła wygodnej leżanki do pra-cy! Kiedyś zaproponowałem LG stwo-rzenie telefonu z gumy. Nieraz prze-cież w złości rzucimy telefonem. Ale w głowach LG cały czas tkwił arche-typ telefonu pokrytego chromem, guma była dla nich nie do przyjęcia. Dlaczego wciąż wszystkie aparaty fo-tograficzne są poziome? To arche-

typ związany z kliszą. Dziś aparaty cy-frowe nie potrzebują kliszy, ale arche-typ układu poziomego pozostał” – wy-licza Karim Rashid. I wreszcie postu-lat trzeci: nie powinniśmy kupować brzydkich przedmiotów. Wtedy pro-ducenci przestaną je wytwarzać.„Je-śli to zrobimy, świat będzie ciekaw-szy. Dziś zglobalizowany świat jest strasznie nudny. Wszystko wygląda tak samo. Gdy byłem dzieckiem i wy-bierałem z ojcem samochód, mie-liśmy 25 kolorów do wyboru. A póź-niej przyszli Japończycy i doszli do wniosku, że karoseria powinna być albo czarna, albo srebrna. Dziś na szczęście wszyscy cenią indywidu-alizm, więc powinniśmy kierować się nim również przy zakupach” – postu-luje Rashid.

Karim Rashid od niedawna projek-

tuje także dla firmy Alessi. Efekty tej współpracy – przed-mioty codziennego użytku jego

autorstwa – Włoska Fabry-ka Designu zaprezentowała

podczas wiosennych tar-gów w Mediolanie.

Karim Rashid, brelok „Soul” cena 60 zł

Alessi, proj. K.Rashid, misa na owoce „Hellraiser” cena 650 zł

Alessi, proj. K.Rashid, taca „Hellraiser” cena 560 zł

Karim Rashid, brelok „Nexus” cena 60 zł

Karim Rashid, brelok „Love” cena 60 zł

Page 17: CQ  6.2011

Karim Rashid, brelok „Love” cena 60 zł

Page 18: CQ  6.2011

18 | lato 2011

CQ | OSOBOWOŚCI

CZŁOWIEK-LEGENDATEKST/ Zuzanna Kołupajło

18 | lato 2011

Rosenthal, kol. A. Warhol, „Marilyn Monroe” zestaw kubków cena 340 zł (zest. 4 szt.)

Rosenthal, kol. A. Warhol, „Grace Kelly” zestaw kubków cena 340 zł (zest. 4 szt.)

Page 19: CQ  6.2011

lato 2011 | 19

ROZMOWA | CQ

lato 2011 | 19

OSOBOWOŚCI | CQ

Wiek XXI pozwala na nowo przyjrzeć się syl-wetce Andy’ego War-

hola. Dopiero teraz, blisko 25 lat od śmierci artysty, jesteśmy w sta-nie zobaczyć jego postać w peł-nym świetle. Dziś o Warholu wie-my zdecydowanie więcej, poznaje-my jego tajemnice i sprawy, o któ-rych za życia nie mówił, przed któ-rymi chował się przed światem i w sobie. Myśląc Warhol, zwykle widzimy kolorową ideę pop-artu, tymczasem ten nietuzinkowy arty-sta zaangażowany był w rozmaite i ciekawe projekty z wielu dziedzin sztuki. Malarstwo, literatura, mu-zyka, film – to też światy Warho-la. Podnieść do rangi sztuki to, co użytkowe – oto wielki projekt jego życia. Rozmiarami przekraczający być może wyobrażenia nawet sa-mego artysty, bo trwający do dziś. Jaki był? Wyglądał dość niepozor-nie, chłopięco. Słomkowe, potar-gane włosy i bardzo szczupła syl-wetka – taki jego obraz utrwalił się w naszej świadomości. W dzie-ciństwie przeszedł chorobę, któ-ra wpłynęła na jego wygląd i oso-bowość. Był ikoną i legendą kultu-ry już za życia. Obracał się w słyn-nych, artystycznych kręgach.

Warhol to kontrowersyjny ar-tysta, który zrewolucjonizował współczesną sztukę, wykorzystu-jąc jako źródło inspiracji przed-mioty codziennego użytku, foto-grafie gwiazd, slogany reklamo-we... Jego powielane reproduk-cje puszki zupy Campbell's i zdję-cia Marilyn Monroe, początkowo uznane za kicz, dziś wystawiane są w największych muzeach świata i sprzedawane za miliony dolarów.

TEKST/ Zuzanna Kołupajło

lato 2011 | 19

Rosenthal, kol. A. Warhol, „Marilyn Monroe” patera 30 x 30 cmcena 400 zł za szt.

Page 20: CQ  6.2011

CQ | OSOBOWOŚCI

20 | lato 2011

Własna koncepcja sztuki i... artysty

Andrew Warhol, mający od dziecka predyspozycje ar-tystyczne, w latach 1945-

1949 studiował projektowanie użyt-kowe na Carnegie Mellon Univer-sity w Pittsburghu. Mieszkał tam ze swoją rodziną od urodzenia tj. od 6 sierpnia 1928 roku. Rodzice, ro-botnicy, wyemigrowali do USA z te-renów dzisiejszej Słowacji. Należe-li do grekokatolickich Łemków. Ro-

dowe nazwisko Warhola zmienili po przybyciu do Ameryki na angielsko brzmiące Warhol. Dwudziestojedno-letni Andrew w 1949 roku przeniósł się do Nowego Jorku, ówczesnej stoli-cy kultury. To silnie zaważyło na jego życiu: już nigdy nie miał wyjść poza zasięg sztuki. Był artystą przemyśla-nym. Jego ekscentryczność w stosun-ku do tzw. sztuki wysokiej nie była bezcelowa: profanował nie tyle samą sztukę, co jej skostniałe rozumienie, oddalone od rzeczywistości. Bo sko-ro – tak sobie myślał – rzeczywistość jest konsumpcyjna, to dlaczego by

nie zrobić sztuki konsumpcyjnej, dla mas? Miał raczej introwertyczną na-turę. Niespecjalnie lubił rozmawiać i postrzegano go jako człowieka spo-kojnego, nawet nieśmiałego. Do jego wypowiedzi, zwłaszcza tych publicz-nych, należało podchodzić z dystan-sem. Serwował swoim rozmówcom dużą dawkę ironii, a to, co mówił, bar-dzo często bywało groteskowe i absur-dalne. Jako artysta z jednej strony był wnikliwym obserwatorem codzienne-go życia. Z drugiej – chciał pokazać, w jakim stopniu sam może kreować i wpływać na amerykańską tożsamość.

Rosenthal, kol. A. Warhol, „Campbell's Soup” wazon 18 cmcena 710 zł

Page 21: CQ  6.2011

PREZENTACJE | CQ

lato 2011 | 21 lato 2011 | 21

Andy'ego Warhola

konceptu kultury amerykańskiej.

OSOBOWOŚCI | CQ

Rosenthal, kol. A. Warhol, „Campbell's Soup” miseczkacena 180 zł

Rosenthal, kol. A. Warhol, „Campbell's Soup” kubek cena 85 zł za szt.

Rosenthal, kol. A. Warhol, „Blue Horse” patera 39 x 15 cm cena 450 zł

Rosenthal, kol. A. Warhol, „Blue Horse” patera (3 cześci) cena 630 zł

Andy Warhol - pióro kulkowe „Puszka”różne motywycena 175 zł za szt.

Page 22: CQ  6.2011

CQ | OSOBOWOŚCI

22 | lato 2011

Karierę zawodową zaczynał od tworzenia reklam i ilu-strowania czasopism. De-

biutował w magazynie „Glamo-ur”. Był dobrym rysownikiem. Sła-wę przyniosły mu reklamy butów np. z takim hasłem: to shoe or not to shoe, nawiązującym do Hamle-towskiej kwestii to be or not to be. W Nowym Jorku był designerem znanym, poszukiwanym i dobrze opłacanym. Pod koniec lat 50. zain-teresował się malarstwem. W 1960 roku namalował obrazy bazujące na kreskówkach, takich jak Popeye czy Superman. W roku 1962 zaczął pra-ce nad multiplikacyjnymi portreta-mi, za kanwę biorąc wizerunek zmar-łej wówczas Marilyn Monroe. Wy-brał idealny moment: moment mi-totwórczy. Rok później, w listopa-dzie 1963 r., rozpoczyna się kolejny rozdział życia – Andy’ego Warhola i sztuki: artysta otwiera swoje atelier, słynne The Factory usytuowane na

Rosenthal, kol. A. Warhol, „Elvis” patera 31 x 31 cm (platyna) cena 1 120 zł

Rosenthal, kol. A. Warhol, „Elvis” zestaw kubkówcena 340 zł (zest. 4 szt.)

Rosenthal, kol. A. Warhol, „Elvis” wazon 24 cm (platyna) cena 1 475 zł

Page 23: CQ  6.2011

lato 2011 | 23

OSOBOWOŚCI | CQ

lato 2011 | 23 lato 2011 | 23

Philip Rosenthal zafascynowany był twórczo-ścią Andy’ego Warhola. Kultowe motywy zaczerp-nięte z twórczości artysty odnajdziemy na wielu produktach dostępnych w salonach Rosenthal.

Manhattanie. Tu tworzył, tu skupiał artystów, tu nagrywał rozmowy z ludźmi (które potem wykorzystywał w swoich tekstach i instalacjach). Do The Factory przychodzili różni ludzie: artyści wizualni, reżyserzy, muzycy, literaci, a także – drag qu-

eens. Pojawiali się tam także m.in. Allen Ginsberg, Truman Capote czy Mick Jagger. Mówi się, że The Fac-tory było ulubionym miejscem War-hola. Stworzył sobie bowiem wyma-rzony raj: społecznie (à la salon kul-turalny) i wizualnie (czuł się tam

Rosenthal, kol. A. Warhol, Empire „New York” patera 60 cmcena 395 zł

Rosenthal, kol. A. Warhol, Empire „New York” wazon 18 cm, cena 760 zł

Rosenthal, kol. A. Warhol, Empire „New York”: zestaw kubków, cena 340 zł (zest. 4 szt.)wazon 26 cm, cena 650 złwazon 30 cm, cena 1 400 zł

Page 24: CQ  6.2011

Rosenthal, kol. A. Warhol, „Kwiaty” talerz 27 cm, cena 80 zł

Rose

ntha

l, ko

l. A.

War

hol „

Mot

yle”

pół

mis

ek 1

8 x

12 c

m, c

ena

110

Rosenthal, kol. A. Warhol, „Motyle” kubek, cena 65 zł „Kwiaty” talerz deserowy, cena 65 zł

doskonale). Wnętrze tego studia artystycznego było srebrne: ściany i wszelkie przedmioty otoczone były folią aluminiową. W centrum atelier znajdowała się czerwona kanapa.

Meandry popkultury

W The Factory powsta-ło wiele prac Warho-la. Artysta tworzył je

głównie techniką sitodruku: kolo-rowe kompozycje artystyczne, cha-rakteryzujące się znacznym kontra-stem barwnym. Pierwszymi produk-tami, które zaistniały w świecie wiel-kiej sztuki, były: puszka Coca-Coli i puszka zupy pomidorowej Campbell's. Tym żywił się także Warhol. Jakie jeszcze produkty brał na artystyczny warsztat? Banany, proszki do prania, amerykańskie do-lary, lodówki, ale także znane postaci: aktorki, muzyków, a także polityków (np. Mao Tse Tung). Tworzył ich wi-zerunki, koloryzował i często multi-plikował. Jak wyglądało to, co War-hol stworzył w latach 60. i 70.? Za-zwyczaj jak bluźnierstwo. Zamach stanu na sztukę. Artystę intereso-wała najzwyklejsza codzienność i to właśnie ją uczynił tematem głównym swoich prac. Fascyno-wała go konsumpcja. Podniósł do rangi sztuki rzeczy niskie,

zwyczajne, standardowe. Kopiował przecież Elvisa Presleya, a z puszki zupy pomidorowej Campbell's wy-kreował ikonę sztuki. War-hol wciąż szukał nowych środków wyrazu. Fotogra-fie światowych katastrof przerabiał tak, by

Rosenthal, kol. A. Warhol „Motyle”, filiżanka kawowa, cena 95 zł

Rosenthal, kol. A. Warhol „Motyle”:miseczka do musli cena 60 złtalerz deserowy cena 65 zł

Andy Warhol, brelok „Kwiaty” cena 120 zł

24 | lato 2011

Page 25: CQ  6.2011

lato 2011 | 25

Rose

ntha

l, ko

l. A.

War

hol „

Mar

ilyn

Mon

roe”

tale

rz ś

cien

ny c

ena

415

Museum of Modern Art w San Franciso – to właśnie tam znajduje się obraz Andy'ego Warhola przed-stawiajacy wizerunek Marylin Monroe, a który przeniesiony zo-stał także na prezentowaną obok porcelanową paterę, dostępną w salonach Rosenthal.

pokazać ich spłycony przez media obraz maksymalizując wymiar tra-gedii (np. Orange Disaster, Red Car Crash, Purple Jumping Man). Wy-konywał także sitodruki ze swoją po-dobizną, grając z przypisaną mu rolą ikony popkultury. Był też reżyse-rem ponad 60 filmów artystycznych, współpracował z muzykami, jak: Lou Reed, The Velvet Underground, The Rolling Stones, John Lennon, Bob Dylan. Dla zespołu The Velvet Un-derground zaprojektował słynną już okładkę pierwszej płyty – z rysunkiem banana. Rolling Stonesi otrzymali od Warhola dżinsowe spodnie na cover art ich albumu Sticky Fingers. A co z życiem prywatnym Warhola? Nie-jednoznaczne osobiste kontakty War-

hola nie sprzyjały jego dobrej repu-tacji. Nigdy się nie ożenił, nie miał dzieci. Miał za to wielu partnerów i kilka partnerek. Jedną z nich naj-prawdopodobniej sobie wymyślił. Na-zwał ją dość absurdalnie: Taxi. Zmarł prozaicznie – 22 lutego 1987 roku w szpitalu podczas rutynowego ba-dania pęcherzyka żółciowego. Śmierć artysty nie oznaczała jednak śmierci jego sztuki. Wiele znamienitych mu-zeów prezentuje jego prace, np. Andy Warhol Museum w Pittsburghu, MoMA w Nowym Jorku, National Gallery of Canada w Ottawie, japoń-skie Fukuoka Art Museum czy szwaj-carskie Kunstmuseum Basel. Prężnie działa także The Andy Warhol Foun-dation for Visual Art.

OSOBOWOŚCI | CQ

Andy Warhol, etui na karty kredytowe

„Marilyn Monroe” cena 130 zł

Andy Warhol, brelok „Krowa” cena 120 złbrelok „Banan” cena 120 zł

Page 26: CQ  6.2011

CQ | WYDARZENIA

26 | lato 2011

TEKST/Sylwia Włodarczyk

Donna Karan – artystka i projektanta mody. Urodziła się w 1948 r. w Nowym Jorku. Kształci-ła się w Hewlett High School, a następnie uda-ła się do Parsons School of Design. W 1984 r. założyła wraz z mężem własną fimę „Donna Karan New York”.

Magazyn „Forbes” umieścił ją na liście najbardziej wpły-wowych kobiet świata w zeszłym roku. Wszyscy wielbicie-le jej talentu twierdzą, że projekty ubrań, torebek, perfum czy mebli jej autorstwa to pewien charakterystyczny styl ży-cia – energiczny, świeży, nowoczesny, zdecydowany – sło-wem: esencja Nowego Jorku. Dla wszystkich fanów Donny Karan dobra wiadomość – projektantka nawiązała współ-pracę z Lenoxem, amerykańskim producentem porcela-ny. Produkty jej autorstwa niebawem pojawią się w salo-nach Rosenthal.

Prima donna w świecie mody

Page 27: CQ  6.2011

lato 2011 | 27

OSOBOWOŚCI | CQ

lato 2011 | 27

onna Karan zaprojektowała serwis obiadowy, sztuć-ce, cały asortyment pięknych dodatków oraz limi-towaną edycję ekskluzywnych upominków wyko-

nanych ze szkła, metalu, ceramiki i drewna. Jej projekty miały swą premierę w Nowym Jorku, do sprzedaży trafiły w lutym tego roku. Kooperacja przyniosła doskonałe efek-ty. Kolekcja jest połączeniem artystycznej wizji projektant-ki z niebywałą funkcjonalnością serwisu. „Jesteśmy nie-zwykle przejęci faktem, że udało nam się zaprosić Donnę Karan do współpracy. (…) Wspólnie udało nam się osiągnąć niezwykły poziom jakości, wykonania i designu dostoso-wanego do potrzeb odbiorców” – powiedział Glenn De Ste-fano, prezes firmy Lenox. Funkcjonalne piękno odzwiercie-dla ducha marki Lenox – wizja Donny Karan jest wyrafino-wana i dopracowana w każdym szczególe.

Współpraca z Lenoxem

onna Karan jest obecnie jedną z najbardziej podziwia-nych projektantek w Stanach Zjednoczonych. Podbiła zarówno serca elit, jak i pokolenia młodych Ameryka-

nek. Można powiedzieć, że Karan, urodzona w Nowym Jorku jako córka modelki była skazana na sukces. Rzeczywiście, od dziecka miała kontakt z modą i była „na bieżąco” z najnow-szymi trendami. Ale na jej rozwój i osobowość niebagatelny wpływ miał także sam Nowy Jork, miasto ogromnych możli-wości, nazywane powszechnie „Wielkim Jabłkiem”. Symbol jabłka stał się dla projektantki inspiracją, którą odnajdziemy nie tylko na opakowaniach perfum...

D

Międzynarodowy sukcesrtystka jeszcze przed ukończeniem prestiżowej szko-ły Parsons School of Design, rozpoczęła współpracę ze znaną projektantką – Anne Klein. Dało to jej wie-

le możliwości i pozwoliło rozwinąć skrzydła. Świat mody za-chwycił się wówczas jej sportową linią ubrań, które łączyły w sobie wygodę i elegancję. Później projektantka pracowała dla Louisa Dell’Olio. Jednak momentem przełomowym w jej karierze był niewątpliwie rok 1984. Wtedy to, wraz z mężem, założyła własną, niezależną firmę – „Donna Ka-ran New York”. Niespełna rok później na najlepszych wybie-gach można już było oglądać jej doskonałe kolekcje ubrań. Ich motywem przewodnim był w dużej mierze trykot, który szybko stał się jej znakiem rozpoznawczym. Kreacje Donny Karan charakteryzowała duża dawka kobiecości, ale z dru-giej strony – były one także niezwykle praktyczne. To właśnie w idealnej synergii tych dwóch aspektów wielbiciele jej ta-lentu upatrują klucza do międzynarodowego sukcesu Karan. Doskonale znała potrzeby i aspiracje współczesnych kobiet, a jej projekty były odpowiedzią na zmieniający się styl ży-cia w dużych miastach. Projektowała dla kobiet świadomych swej wartości, zrealizowanych, dynamicznych. Jej kreacje można oglądać m.in. na rozdaniu Złotych Globów czy cere-monii wręczenia Oskarów. Dziś firma Donny Karan to również linia ubrań przeznaczona dla młodszej klienteli, linia męska, perfumy, kosmetyki, a nawet meble. Co ciekawe, w ostatnim czasie projektantka podjęła również współpracę z Lenoxem – jedną z najbardziej znanych w USA manufaktur produkują-cych porcelanę.

Dziś Donna Karan swoje działania skierowała w stronę natury i skupiła się na działalności charytatywnej. Za-inicjowała powstanie fundacji Urban Zen, wspiera kraje afrykańskie. Stworzyła także specjalny program w Beth Israel Medical Center oferujący jogę i medytację, które jej zdaniem są niezbędne do zachowania balansu i we-wnętrznego spokoju.

A

D

Page 28: CQ  6.2011

CQ | PREZENTACJE

28 | lato 2011

Lato na talerzu! Lenox Floral Fusion

Historia marki Lenox liczy sobie ponad 120 lat. Jako jedna z nielicznych firm na stosunkowo młodym, amerykańskim rynku może się poszczycić tak boga-tą tradycją. Dziś Lenox zaliczany jest do grona najbar-dziej szanowanych producentów porcelany, a swój ogromny sukces zawdzięcza obecności na salonach w Białym Domu i współpracy ze znanymi designerami.

rosta, nowoczesna forma porcelanowych naczyń, połą-

czona z kwiatową dekoracją w żywych, letnich kolorach, to nowa propozycja manufaktury Lenox. Każdy element ze-stawu „Floral Fusion” ma indywidualny wzór kwiatów o pełnych płatkach, w ko-lorach fuksji, żółci i słonecznej poma-rańczy, który szczególnie pięknie pre-zentuje się na kwadratowych talerzach.

P Wszystkie elementy zestawione razem tworzą malowniczą całość. Dopełnienie stanowią kolory błękitnej laguny i owo-cu kiwi, występujące jako obramienia okrągłych talerzy w dekoracjach: Aqua i Kiwi. Nową kolekcję serwisów Lenoxa możemy nabyć w salonach Rosenthal w całej Polsce. Serwis Lenoxa nie straci swoich właściwości, jeśli włożymy go do mikrofalówki lub zmywarki.

5 PO

WO

W

5POWODÓW,

WARTO KUPIĆ...DLA KTÓRYCH

L A M P E B E R G E R P A R I S

Zapach jest bez wątpienia jednym z naj-silniejszych bodźców działających na zmysły. Lampa zapachowa Lampe Berger Paris to nic innego, jak proste, a zarazem niezwykłe urządzenie do błyskawiczne-go rozprowadzania zapachu we wnętrzu.

Lampę zapachową wynaleziono i opa-tentowano ponad 100 lat temu we Francji, gdzie zrobiła oszałamiającą ka-rierę, a jej „twarzą” była sama Coco Cha-nel. Dziś dostępna jest na całym świecie, a w Polsce nabyć ją można w 40 salo-nach Rosenthal oraz w sklepie inter-netowym z 3-dniowym terminem do-stawy, w cenie już od 170 zł.

1.

2.

3. Wystarczy 120 sekund, aby uruchomić

lampę zapachową! Zapalamy porcela-

nowy palnik, który rozgrzewa się, świe-

cąc jasnym płomykiem. Po zdmuchnię-

ciu lampa już działa, a pomieszczenie

wypełnia się wybranym zapachem. Do

wyboru mamy około 40 olejków, m.in.

ambrę, cedr, drewno sandałowe, paczu-

lę, lawendę i... zapach zielonej herbaty.

W bogatej ofercie Lampe Berger Pa-

ris znajdują się zarówno funkcjonal-

ne szklane lub porcelanowe pojemni-

ki przypominające flakon z perfuma-

mi, jak i wyrafinowane obiekty sztuki,

wykonane ze szlachetnych materiałów,

które stanowić mogą również ciekawy

element dekoracyjny.

4.

5. Lampa zapachowa może być idealnym prezentem! Jest niebanalna, oryginal-na, trochę ekscentryczna, a zarazem niezwykle praktyczna. Oprócz rozpro-wadzania dowolnie wybranego zapa-chu oczyszcza powietrze z bakterii!

WW

W.L

AM

PEB

ERGE

R.C

OM.P

L

Lenox kol. Floral Fusion: półmisek owalny „Aqua” cena 330 zł kubek z podstawkiem cena 125 zł talerz deserowy cena 70 zł talerz głęboki „Aqua” cena 65 zł talerz płaski „Aqua” cena 95 zł

Page 29: CQ  6.2011

5 PO

WO

W

POWODÓW,

WARTO KUPIĆ...DLA KTÓRYCH

L A M P E B E R G E R

C

M

Y

CM

MY

CY

CMY

K

CQ_Fleur_de_cristal_213x278.ai 2011-03-15 08:37:16

Page 30: CQ  6.2011

30 | lato 2011

CQ | PREZENTACJE

Kartellfantastic!

istoria tej włoskiej firmy sięga roku 1949, kiedy to jej założyciel, inżynier chemii, Giulio Castelli rozpoczął produkcję akcesoriów samochodowych. Później jed-

nak, w 1963 roku dostrzegając ogromny potencjał w pręż-

H nie rozwijającym się wówczas sektorze wyposażenia wnętrz, jego firma rozszerzyła zakres swojej działalności. Od 1963 roku Kartell zajął się produkcją mebli z tworzyw sztucznych. Pierwsza siedziba mieściła się w Mediolanie i to właśnie tam

Marka Kartell dziś kojarzy się z dobrym designem, odważny-mi konceptami i kolorową for-mą plastiku. Niewielu jednak wie, że jej początki związane były z branżą motoryzacyjną… Dopiero później Kartell urósł do rangi jednej z najpopular-niejszych firm produkujących meble i artykuły wyposażenia wnętrz.

TEKST/ Sylwia Włodarczyk

Page 31: CQ  6.2011

lato 2011 | 31

PREZENTACJE | CQ

Kartellfantastic!

można było nabyć designerskie i niepowtarzalne przedmio-ty. Dopiero w 1998 roku firma otworzyła swój butik w USA, na Greene Street w Nowym Jorku, a następnie także w Mia-mi, San Francisco, Atlancie, Bostonie i Los Angeles. Wejście

Kartella na rynek amerykański pozwoliło firmie na doskona-ły rozwój i stało się spiritus movens dalszych działań marke-tingowych. Kartell trafił na podatny grunt – zyskał nowych odbiorców o wyrobionym guście i poczuciu estetyki.

Z początkiem wrześniatego roku w Poznaniu

zostanie otwarty największy w Polsce

salon oferującypełen asortyment

marki Kartell.

Page 32: CQ  6.2011

32 | lato 2011

CQ | PREZENTACJE

edną z osób mających ogromny wpływ na rozwój le-gendarnej firmy Kartell był bez wątpienia Cesare Co-lombo, znany powszechnie jako „Joe”. Ten urodzony

w 1930 roku w Mediolanie projektant, okrzyknięty jedną z najważniejszych postaci włoskiego designu XX w., w cią-gu wieloletniej współpracy z Kartell stworzył wiele kulto-wych dzieł, pomagając ukształtować styl całej firmy. Jego projekty były niezwykle optymistyczne i pełne energii. Ar-tysta był przekonany, że nasze życie może stać się prost-sze i lepsze dzięki przedmiotom dopasowanym do po-trzeb zmieniającego się świata. Z firmą Kartell współpra-cowali także inni cenieni designerzy: Philippe Starck, Anna Castelli Ferrieri, Piero Lissoni, Ronan & Erwan Bouroullec czy Patricia Urquiola. Ich projekty i zaangażowanie wniosły

J do oferty Kartella świeżość i nowoczesność. Co ciekawe, Kartell może się poszczycić własnym muzeum wzornictwa w Noviglio pod Mediolanem, poza tym projekty firmy moż-na oglądać także w najznamienitszych muzeach na świe-cie, m.in. w Museum of Modern Art w Nowym Jorku. Pośród eksponatów są m.in. projekty Philippe'a Starcka, Rona Ara-da, Piero Lissoniego. W 2010 roku firma połączyła swe siły z inną włoską legendą, domem mody Moschino, tworząc zupełnie nową jakość. Dzięki tej współpracy poliwęglan, czyli tworzywo sztuczne, wykorzystywane jest już nie tylko do produkcji mebli i dodatków, podbija także świat mody. Plastik w XXI w. przeżywa swój renesans, a kolorowe bale-riny będące efektem kooperacji Kartella i Moschino to dziś prawdziwy hit!

Współpraca z designerami

Page 33: CQ  6.2011

lato 2011 | 33

Z firmą Kartell współpracowali znakomici de-signerzy: Philippe Starck, Anna Castelli Ferrie-ri, Piero Lissoni, Ronan & Erwan Bouroullec czy Patricia Urquiola. Ich projekty i zaangażowanie wniosły do oferty Kartella świeżość i nowoczesność.

Pod hasłem „White Party” 18 czerwca 2011 w poznańskim salonie Cermag Marmorin zor-ganizował spotkanie dedyko-wane projektantom. Zgroma-dzonym gościom zaprezento-wano nowatorskie wydarze-nie na pograniczu sztuk projek-towania i teatru. Było oryginal-nie, inspirująco i bardzo desi-gnersko. Marmorin uchylił rąb-ka tajemnicy procesu tworze-nia oryginalnych zlewów i umy-walek. Swoją premierę miał też film pokazujący, jak fachowo łą-czyć nowoczesne wzornictwo z zaawansowanymi technolo-gicznie materiałami. Wydarze-niu towarzyszył konkurs projek-towy, w którym goście mogli za-prezentować swoje pomysły na oryginalną bryłę umywalki. In-spiracją i ważnym elementem scenografii „White Party” były zdjęcia wykonane przez Szymo-na Brodzika dla prestiżowej linii produktów Marmorinu.

Czerwcowe białe szaleństwo

Pracownicy firmy Marmorin Sp z o.o., kolejno od lewej : Marek Fiłyk, Izabela Linka, Milena Kołodziejczyk, Anna Rosiak, Piotr Denesiuk.

Page 34: CQ  6.2011

CQ | FELIETON

34 | lato 2011

Salone del Mobile w Mediolanie to największa i najważniejsza na świecie impreza, na której pre-zentowane są nowości w dziedzinie projektowania. To nie tylko jedne z najstarszych targów na świecie, które w tym roku obchodziły swoją 50. rocznicę powstania, ale także Fuori Salone, czyli około 600 wystaw poza terenem targowym.

TEKST/ Dorota Koziara

PRZEKROCZYĆ GRANICEWYOBRAŹNI

Zdumiewająca ilość wystaw w ramach obu tych projektów pokazuje, że Mediolan jest

niekwestionowaną stolicą designu. Jest także miejscem, w którym od lat dyskutuje się o wielu jego aspek-tach. Pomysł Fuori Salone powstał około 20 lat temu z inicjatywy redak-tor naczelnej pisma „Interni”, Gildy Bojardi. Idea ta przez lata rozwija-

ła się bardzo dynamicznie. Wszyst-ko zaczęło się od ekspozycji na tere-nie tzw. Zona Tortona w Superstu-dio, to tam Giulio Cappelini poka-zywał efekty pracy międzynarodowe-go grona projektantów zaproszonych do współpracy z marką Cappellini. Do dziś Zona Tortona jest najważ-niejszym punktem na mapie Medio-lanu, który trzeba odwiedzić podczas

Salone del Mobile. Przez lata Super-studio Più urosło do rangi Tempo-rary Museum for New Design, nad którym jako dyrektorzy artystycz-ni czuwają Giulio Cappellini i Gisel-la Borioli. Jest to miejsce niezwykłe, w którym profesjonalizm łączy się poszukiwaniem awangardowych roz-wiązań, a kultura spotyka się z biz-nesem. Przez 20 lat inicjatywa Fuori

Kanapa Floating design Philippe Nigro, produkcja Comforty

Page 35: CQ  6.2011

lato 2011 | 35

FELIETON | CQ

PRZEKROCZYĆ GRANICEWYOBRAŹNI

Wśród polskich firm i insty-tucji rośnie świadomość, jak ważne jest uczest-

nictwo w tym światowym wyda-rzeniu. Udział w Salone del Mobi-le staje się dla Polaków coraz bar-dziej dostępny, zwłaszcza dzięki

naszej przynależności do UE. Róż-nice między nami a innymi euro-pejskimi krajami nie są już tak duże jak jeszcze 5 czy 10 lat temu. Polska rozwija cię coraz dynamiczniej. Do-tychczas znani byliśmy tylko jako producent mebli dla wielkich świa-towych marek, takich jak np. Ikea. Dziś jesteśmy na trzecim miejscu w świecie, jeśli chodzi o produk-cję mebli, niestety nie pod własną nazwą czy z rozpoznawalnym pol-

Polskie akcentySalone znacznie się rozrosła, zaczę-to więc poszukiwać dla niej nowych miejsc w Mediolanie. Do najważniej-szych należy zaliczyć dzielnicę Bre-ra, historyczne centrum Mediolanu, w którym swoje salony mają słyn-ne marki, takie jak Moroso czy Bof-fi. W prestiżowych, często zabytko-wych obiektach odbywa się też wie-le wystaw. Dwa lata temu holenderska Organisation in Design Margariet Vollen-berg i Margo Konings zapo-czątkowały także swoją dzia-łalność w okolicach dawnej siedziby Politechniki, w po-pularnej wśród studentów Lambra-te, organizując Ventura Lambrate. Od tego czasu Zona Lambrate stała się miejscem, w którym głównie, ale nie tylko, prezentują swoje osiągnię-cia uczelnie związane z designem, m.in.: Royal College of Art, Bazalel Academy Gerusalemme, Academy Fine Arts z Maastricht. Wśród nich znalazła się w tym roku wystawa pol-skich projektantów Unpolished oraz instalacja Agnieszki Lasoty.

skim designem. Jednak widać duże zmiany idące także w tym kierun-ku. Na tegorocznych targach od-było się wiele wystaw i prezenta-cji polskich firm i projektantów, wśród nich warto wymienić cho-ciażby: Real Industry Future Clas-sics Comforty, The Fresh Light Of Corian – Du Pont, Unpolished 6 –

young design from Poland, prezentacje na terenie tar-gowym firm: Iker, Vox Me-ble, Noti, Zieta w ramach wspólnego pokazu Young Creative Poland in Produc-tion, pokazy Paget Meble

i Kler. To pierwsze optymistycz-ne jaskółki prezentacji Polski w ra-mach Salone del Mobile. W najbar-dziej prestiżowym miejscu – Super-studio Più – Zona Tortona zosta-ła zaprezentowana największa wy-stawa polskiej marki podczas tego-rocznego Salone – Real Industry Future Classics Comforty. Była to wystawa mojego projektu i Studia Rygalik, na której firma Comforty pokazała nową kolekcję. Ekspozy-

Zmienia się oblicze tego niezwykłego festiwalu kre-atywności. Do głosu dochodzą bowiem także inne, ważkie aspekty, jak chociażby – ekologia, o której mówi się tutaj coraz więcej i coraz częściej.

Real Industry Future Classics, Comforty Superstudio Più

Page 36: CQ  6.2011

36 | lato 2011

Festiwal kreatywnościargi obfitowały w wiele interesujących wydarzeń. Do najciekawszych należy zaliczyć prezenta-cję włoskiej firmy Magis, która mimo światowe-

go kryzysu wciąż poszukuje nowych rozwiązań. W tym roku pokazała ciekawe projekty dedykowane dzieciom i nie tylko, autorstwa słynnych designerów, m.in. Phi-lippa Starcka, Marca Newsona i Alessandro Mendinie-go. Inna włoska marka Kartell zabłysnęła na targach ju-bileuszową prezentacją. Jej stoisko nawiązywało do fe-sty in paese. Kolorowe światła i neony przyciągały tłu-my zwiedzających… Z innych, ciekawszych prezentacji na targach należy wymienić słynną firmę Flos. Poza bar-dzo interesującą kolekcją (na której znalazły się projek-

T

cja cieszyła się ogromnym zainteresowaniem mediów. Aranżacja tej wystawy, wykorzystująca ogromne zdję-cia z produkcji, pokazujące zarówno proces tworzenia, jak i projektantów pracujących nad prototypami, była naturalną manifestacją i opowieścią o tej firmie. Jej za-daniem było także zwróceniem uwagi na ważny dziś aspekt, jakim jest produkcja na terenie Europy, a nie np. w Chinach. To nowe pojmowanie ekologii, do któ-rego zalicza się także czystość interesów i relacji mię-dzyludzkich. To nie koniec polskich akcentów. War-to dodać także, że polski oddział słynnej firmy Corian Du Pont wygrał w tym roku wewnętrzny konkurs na zorganizowanie wystawy podczas tegorocznego Salone del Mobile, prezentującej nowy rodzaj corianu, który przepuszcza światło. Polskę na tej wystawie reprezen-towali Dorota Koziara i Przemysław Stopa.

ty słynnych designerów: Stefano Giovannoniego, Patri-ci Urquioli, Marcela Wandersa, Antonio Citterio i Rona Gilada), niezwykła była sama aranżacja stoiska, ukazują-ca teren budowy wraz z systemem symbolicznych rusz-towań, a postaci projektantów przedstawiono jako kre-atywnych budowniczych. Znaczenie Salone del Mobi-le z roku na rok wzrasta. Zmienia się też oblicze tego niezwykłego festiwalu kreatywności. Do głosu dochodzą bowiem także inne, ważkie aspekty, jak chociażby – eko-logia, o której mówi się tutaj coraz więcej i coraz czę-ściej, nie tylko poprzez same produkty, ale również orga-nizowane tu wystawy.

Real Industry Future Classics Comforty Superstudio Più

The Fresh Light of Corian Corian Design Milano, Du Ponte

Page 37: CQ  6.2011

Real Industry Future Classics Comforty Superstudio Più

The Fresh Light of Corian Corian Design Milano, Du Ponte

Page 38: CQ  6.2011

CQ | IDEE

38 | lato 2011

Mówi się o nim, że jest brakującym ogniwem pomiędzy Andym Warholem i Marcelem Duchampem. Dla jednych geniusz, dla innych – szarlatan. Ekscentryk, mistrz autopromocji, ale przede wszystkim – znakomity artysta.

Salvador Dali (1904 – 1989), kataloński ma-larz. Jeden z najbar-dziej skandalizują-cych twórców XX wie-ku. Swoją znakomi-tą sprawność warsz-tatową zawdzięczał studiom w Akademii San Fernando w Ma-drycie. Jego wczesne fascynacje kierun-kami awangardowy-mi w plastyce, zmie-szane ze skłonnością do tradycyjnego, aka-demickiego obrazo-wania, uzyskały in-telektualną podbu-dowę w psychoana-lizie. Wpływy lektu-ry Zygmunta Freuda były już widoczne na pierwszej wystawie Dalego w Barcelonie (1925) i wyprzedziły związanie się mala-rza z paryskimi surre-alistami (1927–1928, oficjalnie w 1929). Salvador Dali stał się jednym z najbardziej aktywnych przedsta-wicieli surrealizmu.

Ekscentrycznywizjoner

Salvador Dali (1904–1989)

Był artystą genialnym i niepokornym. Imał się wielu

dziedzin sztuki: był m.in. surrealistycznym malarzem,

grafikiem, litografem, rzeźbia-rzem, scenografem, scena-

rzystą, projektantem, publicystą.

Page 39: CQ  6.2011

lato 2011 | 39

IDEE | CQ

Ekscentrycznywizjoner

Waz

on 6

0 cm

„Pło

nąca

żyr

afa”

z k

olek

cji S

. Dal

i cen

a 1

010

Nietypowe koncepty

Obraz Dalego „Płonąca ży-rafa” reprezentuje typo-wą dla surrealizmu próbę

zgłębienia najciemniejszych obsza-rów ludzkiej podświadomości.

Pozbawiony roślinności krajobraz nawiązuje do faktycznych krajobra-zów północnej Hiszpanii, a wystające z ciała postaci szuflady stanowią nawią-zanie do Freudowskiej psychoanalizy.

Page 40: CQ  6.2011

CQ | IDEE

40 | lato 2011

Filiżanka „Sen” z kolekcji S. Dali cena 175 zł

Filiżanka „Róża” z kolekcji S. Dali cena 175 zł

Filiżanka „Motyl” z kolekcji S. Dali cena 175 zł

Filiżanka „Trwałość pamięci” z kolekcji S. Dali cena 175 zł

Filozofia dysharmonii ie ma nic doskonalszego od Salvadora Dali”. Każdy,

kto choć trochę zna tego genialne-go katalońskiego artystę, z pewno-ścią zaraz odgadnie, że są to słowa samego Dalego. „W wieku sześciu lat chciałem zostać kucharką. Kie-dy miałem siedem? Napoleonem. Odtąd moja ambicja nie przesta-wała rosnąć, podobnie jak moja mania wielkości. Gdy miałem lat piętnaście, chciałem być Dalim i zostałem nim” – mówił bez ogró-dek. W czym tkwi fenomen Da-lego? Na to pytanie nie ma jed-noznacznej odpowiedzi, ale jedną ze składowych jego sukcesu była niewątpliwie świadomość własnej wartości i budowanie swojego wi-zerunku poprzez skandale i... czę-ste kontakty z mediami (w czym osiągnął całkowite mistrzostwo!).Dali, dla jednych geniusz, dla in-nych pełen ambicji szarlatan, jest artystą, którego popularność, znaczenie i wartość rosną wraz z upływem czasu. Autor „Płoną-cej żyrafy” perfekcyjnie opanował zespół klasycznych środków malar-skich, łącznie z całą wiedzą optycz-no-perspektywiczną. Pozwoliło mu to tworzyć niezwykłe plastycz-ne efekty, które niekiedy ociera-ły się o techniki iluzjonistyczne. Z aptekarską dokładnością imito-wał materialność przedmiotów po to, by za chwilę umieścić je w zu-pełnie nierealnym czy wręcz fan-tastycznym kontekście. To wła-śnie te nieoczekiwane zestawie-nia przedmiotów, dekonstrukcja dobrze znanych schematów, bu-dują w twórczości Dalego inspi-rujący niepokój i liryczną dyshar-monię, która ciągle budzi zachwyt i zdumienie…

N

Page 41: CQ  6.2011

lato 2011 | 41

IDEE | CQ Filozofia dysharmonii

Słonie na cienkich nogach to za-równo symbol siły jak i krucho-ści, podkreślający obawę o przy-

szłość lub wskazujący na kontrast po-między przeszłością a nowoczesnością.

Waz

on 4

5 cm

„Sło

nie”

z k

olek

cji S

. Dal

i cen

a 65

0 zł

Niektórzy historycy sztuki twier-dzą natomiast, że słonie o długich, cienkich nogach odnoszą się do lu-dzi przykutych do ziemi, ale wciąż pragnących sięgać po coś więcej.

Page 42: CQ  6.2011

CQ | IDEE

42 | lato 2011

Proszono mnie czasem, abym wyjaśnił,

czym jest metoda paranoicz-no-krytyczna... Przyznaję jednak,

że wtedy sam jeszcze nie wiedziałem

dokładnie, na czym polega ta słynna,

odkryta przeze mnie metoda. „Prze-

rosła” ona moje zdolności pojmo-

wania i, jak wszystkie ważne rzeczy,

które „popełniłem”, dopiero kilka lat

po tym, jak stworzyłem jej podstawy zacząłem ją rozumieć.

Broszki z kolekcji S. Dali: „Serce” cena 930 zł, „Motyl” cena 570 zł, „Usta” cena 600 zł, „Oko czasu” cena 1 400 zł, „Słoń” cena 330 zł; kolczyki z kolekcji S. Dali „Telefon” cena 400 zł

Krnąbrny i sławny ekcje rysunku zaczął pobie-rać w wieku dziesięciu lat, a kiedy skończył czternaście

– z sukcesem wystawiał swoje obra-zy. Choć nie był idealnym uczniem, dobrze zdana matura otworzyła mu drogę na Królewską Akademię Sztu-ki w Madrycie. Studia, o których ma-rzył, rozpoczął w 1921 roku. Zdecy-dowanie bardziej zajmowało go

jednak kreowanie własnego wizerunku niż wykony-

wanie poleceń nauczy-cieli i zgłębianie taj-ników wiedzy malar-

skiej. Najczęściej zamy-kał się w swym pokoju, wy-

konywał kubistyczne wersje arcy-dzieł przeszłości albo przechadzał się po okolicy w krótkich szortach i długiej pelerynie. Szybko, zgod-nie ze swoim życzeniem, zyskał miano niesubordynowanego eks-centryka. Choć genialny, Dali ni-gdy nie otrzymał dyplomu ukoń-czenia studiów. Dlaczego? Ar-tysta, z charakterystyczną sobie nonszalancją, stwierdził, że on sam jest zdecydowanie bardziej wykwalifikowany niż jego profeso-rowie, stąd – do egzaminów przy-stąpić nie może, bo z kolei to urą-ga logice. W swoich poszukiwa-niach formy artysta otarł się tak-że o fowizm i kubizm, ale to sur-realizm stał się dla niego najdo-skonalszym sposobem wyrazu. Po raz pierwszy z ruchem zaini-cjowanym we Francji przez An-dré Bretona artysta zetknął się w 1928 roku. Wówczas to poznał hiszpańskiego malarza i rzeźbia-rza – Joana Miró. Za jego spra-wą – dołączył do prężnie działa-jącej już grupy surrealistów. Choć skandal i medialny rozgłos mieści-ły się w repertuarze środków, do ja-

L

Page 43: CQ  6.2011

Z wizytą u Dalego

onieważ, jak sam o sobie po-wiedział: „Skromność wła-

ściwie nie jest moją specjalnością” w 1974 r. Dali otworzył zaprojek-towane przez siebie muzeum (Te-atro-Museo Dalí) w jego rodzin-nym mieście Figueres. Muzeum – ogromny gmach, który sam w so-bie jest hołdem oddanym surreali-zmowi – dokumentuje całą twór-czość artysty, który przekazał więk-szość dzieł swojej twórczości na rzecz państwa hiszpańskiego. Bu-dynek muzeum, który powstał na ruinach starego teatru miejskie-go, jest pełen niespodzianek i ilu-zji, stanowi doskonałe podsumowa-nie twórczości artysty. Teatro-Mu-seo Dali leżące u podnóża Pirene-jów, stało się prawdziwą mekką dla wszystkich miłośników sztuki ar-tysty, a że tych nie brakuje, miej-sce to stało się jednym z najczęściej odwiedzanych w Hiszpanii. To tu, w krypcie pod dawną sceną, złożo-ne są prochy artysty, który zmarł w 1989 r. Sugestywna wyobraźnia i oniryczne, pełne symboliki wizje tego genialnego katalońskiego ar-tysty do dziś budzą wiele emocji, a jego postać ciągle jest w centrum zainteresowania. W końcu – Dali pracował na to całe życie!

P

kich uciekali się surrealiści w propa-gowaniu swoich nowatorskich idei, Dali z czasem zaczął głosić poglą-dy, które dalece wykraczały poza li-beralne założenia grupy. Politycz-ne inklinacje ostatecznie wykluczy-ły go ze środowiska Bretona (w 1934 r.). Nie oznaczało to jednak, że ar-tysta pożegnał się z surrealizmem – zwykł bowiem mawiać: „jedyna różnica między mną a surrealista-mi jest taka, że to właśnie ja jestem prawdziwym surrealistą”…

lato 2011 | 43

„Andy Warhol całujący Salvadora Dali”, 1978. Obu łączyła przyjaźń i zamiłowanie do sztuki.

Artyści genialni i niepokorni

WARTO ZWIEDZIĆFigueres to miasto narodzin Salvadora Dalego. Położone jest w Katalonii, około 16 km od granicy z Francją, u podnóża Pirenejów. To właśnie tam znajduje się jedno z najpopularniejszych muzeów odwiedzanych w Hiszpanii – Teatre-Mu-seu Dalí. Dojazd do miasta nie jest trudny: najłatwiej dostać się tutaj autem lub pociągiem z Barcelony. Odległość pomiędzy miastami wynosi około 150 km. Możemy także wybrać podróż samolotem i wylądować na lotnisku w Gironie – Girona-Costa Brava Airport. Odległość z Girony do Figueres to jedynie 50 km. Koszt wstępu do muzeum to 10 euro. Samo miasto Figueres jest pełne uroku i oferuje wiele atrakcji turystycznych.

GDZIE SIĘ ZATRZYMAĆ?• Hotel Pirineos – znajduje się w samym

centrum miasta, nowoczesny i prze-stronny. Avenida Salvador Dali, 68.

• Duran Hotel & Restaurant – Wystrój hotelowych wnętrz utrzymany jest w nowoczesnym stylu, a kontrastujące kolory oraz drewniane meble nadają im elegancką i odprężającą atmosfere. La-sauca, 5.

• Hotel Ronda Figueres – rodzinny i przy-jazny, usytuowany w centrum. Restau-racja City serwuje wyśmienite potrawy kuchni hiszpańskiej, katalońskiej i mię-dzynarodowej. Avenida Salvador Dali,17.

IDEE | CQ

Page 44: CQ  6.2011

CQ | IDEE

Realizm magiczny – tak okre-śla się poetykę jego dzieł. Poza tym prace Chagalla charakte-ryzują się miękką i płynną de-formacją kształtów, ekspre-syjną kolorystyką z przewagą czerwieni oraz tajemniczym, metafizycznym nastrojem…

Malarz poetyckiej metafory

Opéra Garnier – wybudowana została w latach 70. XIX w. wg projektu Charles'a Garniera. Na suficie znajdują się malowidła autorstwa Marca Chagalla, przedstawiające znane paryskie budowle wplecione w sceny z oper.

44 | lato 2011

Page 45: CQ  6.2011

Malarz poetyckiej metafory

lato 2011 | 45

Marc ChagallUrodził się w 1887 r. w Łoźnie koło Witebska. Pochodził z wielodzietnej żydowsko-rosyjskiej rodziny. Był znakomitym francuskim mala-rzem, grafikiem, scenografem, ilustratorem. Zaliczano go do kręgu malarzy École de Pa-ris. Jego pierwsza samodzielna wystawa od-była się w 1914 r. w Berlinie. Od 1948 r. prze-bywał na stałe we Francji, początkowo w oko-licach Paryża, a potem na Riwierze Francu-skiej. Zmarł w 1985 r. w Saint-Paul-de-Vence.

Na ś w i a t przyszedłw ubogiej, wielodzietnej rodzinie w Łoźnie. Jego ojciec był zwy-kłym sprzedawcą śledzi, matka zajmowała się do-mem. Pomimo tego że dorastał w trudnych warunkach, Marc Chagall (Mark Zacharowicz Szagal) bardzo czę-sto w swoim malarstwie wracał do okre-su dzieciństwa, do czasów spędzonych w rodzinnym witebskim domu. Mając nie-spełna 20 lat, wyjechał do Petersburga,

gdzie rozpoczął naukę w Szkole Carskie-go Towarzystwa Upowszechniania Sztuki, a następnie w prywatnej szkole Jelizawiety Zwancewej pod okiem Le-

ona Bak-sta. Był to

dosyć trudny okres w życiu

malarza. W tym czasie bowiem oby-

watele żydowskiego po-chodzenia mogli mieszkać

w Sankt Petersburgu jedynie po uzyskaniu specjalnego pozwolenia.

Marc Chagall trafił nawet na krótko do więzienia za złamanie prawa w tej ma-terii. Po wielu staraniach w 1910 r. uda-ło mu się jednak otrzymać stypendium i wyjechał do Paryża.

IDEE | CQ

Bernardaud, kol. M Chagall,patera 36 cm dek. kopuły Opéra Garnier w Paryżucena 1 900 zł

Page 46: CQ  6.2011

CQ | IDEE

46 | lato 2011

Tutaj jego kariera nabrała tempa. Dzię-ki Guillaume’owi Apollinaire’owi wiosną 1914 r. w berlińskiej galerii „Der Sturm” odbyła się pierwsza indywidualna wy-stawa prac Marca Chagalla. W tym sa-mym roku artysta postanowił jednak wrócić do Imperium Rosyjskiego, gdzie przebywał do 1922 r. Do ponownego wy-jazdu z kraju zmusiły Chagalla jego po-chodzenie i tematyka prac, która nie gloryfikowała heroizmu czynu sowiec-kiego. W 1935 przybył do Polski, gdzie został skonfrontowany z gospodarczą i polityczną rzeczywistością Europy Środkowej owych czasów. Dwa lata póź-niej otrzymał obywatelstwo francuskie. W 1941 r. w obliczu zagrożenia wyjechał wraz z rodziną do Nowego Jorku, zabie-rając ze sobą swój dorobek artystyczny. W Stanach Zjednoczonych malował ob-razy przepełnione nostalgią i tęsknotą (np. „Zielone oczy”). Pracował tam tak-że nad scenografią i kostiumami do ba-letu dla Metropolitan Opera „Aleko” we-dług poematu Puszkina z muzyką Czaj-kowskiego. W 1946 r. Museum of Mo-dern Art w Nowym Jorku pokazało jego obszerną wystawę retrospektywną.

Artysta-tułacz

IndywidualizmMarc Chagall jest twórcą szczególnym. W swoim długim życiu (1887-1985) ze-tknął się ze wszystkimi artystyczny-mi nurtami stulecia, ale z żadnym z nich nie związał się bliżej. Co prawda w jego dziełach odnajdziemy echa ku-bizmu, symbolizmu, ekspresjonizmu czy surrealizmu, ale w rzeczywistości Chagall całe życie tworzył im wszyst-kim na przekór. Jego dzieła oscylują wo-kół trzech kultur: żydowskiej, rosyjskiej i francuskiej. Malarz podejmował tematy z czasów swojego dzieciństwa i młodo-ści w Witebsku, zaczerpnięte z obrzę-dów i zwyczajów żydowskich i życia ro-syjskiego ludu. Posługiwał się językiem poetyckiej metafory, zacierając granice między światem realnym a fantastycz-nym. W jego dziełach odnajdziemy ele-menty symbolizmu i ekspresjonizmu. Jednak styl Chagalla od samego począt-ku nosił silne znamiona indywidualizmu. Stał się symbolem zmian i zapowie-dzią surrealizmu. Jego dzieła mają dziś ogromną wartość. Co ciekawe, Chagall był pierwszym artystą w dziejach Luwru, którego dzieła doceniono i wystawiono w muzeum jeszcze za życia.

Bernardaud, kol. M Chagall,talerz 26 cm „Malarz” cena 1 800 zł (zest. 6 szt.)

Bernardaud, kol. M Chagall,talerz 26 cm „Akrobatka z bukietem” cena 1 800 zł (zest. 6 szt.)

Page 47: CQ  6.2011

Indywidualizm

Page 48: CQ  6.2011

CQ | FELIETON

48 | lato 2011

Opera w plenerze traktowana jest zazwyczaj jako bar-barzyństwo albo walka z komarami i deszczem, ale co-raz częściej melomani ruszają w letnią trasę, tak jak kiedyś robili to rockandrollowcy. Wydarzenia plenerowe cieszą się coraz większą estymą i popularnością.

TEKST/ Michał Znaniecki

Sezony teatrów operowych rozpoczynały się trady-cyjnie w karnawale. W świecie konsumpcji nowo-czesnej Europy nawet sceny muzyczne dostosowa-

ły się do nowego świeckiego kalendarza. Czas letni stawał się pustynią kulturalną, gdzie między piknikami i koncer-tami w nie najlepszym guście, melomani znajdowali uko-jenie tylko we własnych płytotekach czy nagraniach archi-walnych. Aż do czasu… Letnie festiwale przejęły „rząd dusz” miłośników opery. W dobrym tonie leży organizo-wanie letniego opera tour. Trasy mogą zaczynać się w Ma-sadzie, wieść przez Aix-en-Provence czy Bregenz, skoń-czywszy na Veronie. Albo nasza podróż może łączyć Ros-siniego, Mozarta z Wagnerem, przejeżdżając kolejno przez Pesaro, Salzburg i Bayreuth. Fani muzyki klasycz-nej mogą pojawić się także na wielkich widowiskach ple-nerowych. Bardzo ciekawe są spektakle organizowane na zamkach, we dworkach, w parkach, na stadionach. Tury-

styka operowa ma swoją wierną publiczność! Niezależnie od wybranej trasy, w kluczowych miejscach spotykają się specjaliści i amatorzy, dyrektorzy i agenci, debiutanci szu-kający pracy i gwiazdy. Spotykają się w miejscach nieprze-widzianych, ale to jest właśnie specyfika letnich festiwali operowych. Jeśli festiwal odbywa się w małym miastecz-ku, nietrudno odkryć ulubioną lodziarnię czy restaurację Pani Bartoli czy Pana Abbado. Można wówczas zorgani-zować „zasadzkę” na taką gwiazdę… Na plażach Pesaro najbardziej zagorzali fani dowiadują się, gdzie i którym rzędzie opalają się gwiazdy, takie jak Riciarelli czy Delia. I wynajmują leżak obok… Ja sam, będąc początkującym reżyserem, w Pesaro „czatowałem” kiedyś na dwóch dy-rektorów ważnych festiwali w spelunce nieopodal depta-ka, gdzie po północy można było grać w ping-ponga. Mu-siałem przegrać niejeden mecz, żeby summa summarum wygrać kontrakt na dwie produkcje!

Inna strona opery Ve

rona

Page 49: CQ  6.2011

lato 2011 | 49

FELIETON | CQ

Dzięki światłom teatralnym można od-kryć nowy wymiar architektoniczny i zobaczyć szczegóły nigdy niezauważa-ne. Taki spektakl staje się dialogiem mię-dzy architekturą i muzyką, między ge-niuszem architekta i kompozytora.

upełnie inna atmosfera panuje w Bayreuth i Salzburgu. Tutaj nikt nie ugania się za gwiaz-dami. To świątynie sztuki. Tutaj Wagner stwo-

rzył il tempio, tutaj możemy oddać się sztuce i uczest-niczyć w wielogodzinnych spektaklach, gdzie muzy-ka i inscenizacja łączą się w jedno, doprowadzając pu-bliczność do katharsis. O bile-ty trzeba postarać się zdecydo-wanie wcześniej. Już sam przy-jazd do Bayreuth jest przeży-ciem mistycznym… Atmosfe-ra miasta, pomimo surowości architektury, jest bardzo przyja-zna. Inne miejsce, gdzie publicz-ność jest prawie stała, to Glyn-debourne. Na spektaklach poja-wiają się w zasadzie tylko fundatorzy, którzy żądają produktu wyjątkowego, więc festiwal ten nie wchodzi w koprodukcje i nie chce, aby jego spektakle były po-kazywane gdziekolwiek indziej. Aby zobaczyć te nie-zwykłe dzieła, trzeba tam dojechać i zawalczyć o miej-sce, nie tyle w teatrze, ale na… trawie. Glyndebour-ne słynie ze swoich drugich przerw, kiedy to publicz-ność między aktami ma czas na śniadanie na trawie, skosztowanie lampki szampana i smakowanie potraw z markowych koszyków piknikowych od Prady czy Vittona. Festiwale w Bregenz czy Aix-en-Provence mają jeszcze innych charakter. To tam łączy się jakość i masowość. Obok zjawiskowych widowisk na sztucz-nej wyspie można zobaczyć tytuły mniej znane, a na-wet tak trudne, jak „Król Roger” czy „Pasażerka”. Najwięksi reżyserzy godzą się jednak wystawiać swo-je spektakle dla mas. Peter Brook czy Patrice Chere-au właśnie w Aix-en-Provence rozpoczynali swoje do-świadczenia operowe.

ZInny wymiar sztuki Czas na Polskę

eraz tłumy melomanów z całej Europy do-cierają do Polski. U nas także dzieje się bardzo dużo w tej materii. Mają oni tu-

taj szansę, aby poznać nowe oblicze opery; mogą zobaczyć ją w plenerze. Produkcje takie reżyseru-je się na rowerze, przemieszczając się z jednej czę-

ści stadionu na drugą, używa-jąc megafonow i mikrofonów, aby udzielać intymnych wska-zówek śpiewakom czy staty-stom. Operę można wystawić wszędzie, ale podstawę powin-no tworzyć miejsce. Wybudo-wanie sceny w pięknym parku czy na stadionie nie wystarczy. Dekoracja powinna wydawać

się organiczną częścią przestrzeni. Stadion też ma swoje prawa, swoje linie, swoje mechanizmy. Trze-ba myśleć o spektaklu oglądanym z różnych stron. Trzeba budować scenografię, pamiętając, że bieżnia wyznacza linie i ograniczenia. Scenografią do „Tu-randot” była spirala (wielki płaszcz księżniczki i za-razem mur chiński) właśnie po to, żeby wpisać się koncentrycznie w ograniczenie bieżni. Kiedy pra-cuje się w pałacach czy we dworkach, sam budynek może stać się sceną. Jego schody, tarasy, balkony i okna budują nową przestrzeń teatralną, tak jak Arena w Veronie czy ruiny Caracalli. Dzięki świat-łom teatralnym można odkryć nowy wymiar ar-chitektoniczny i zobaczyć szczegóły nigdy niezau-ważane. Taki spektakl staje się dialogiem między architekturą i muzyką, między geniuszem archi-tekta i kompozytora, między cudownymi głosami i załamaniami fasady a wielką sztuką operową. I żaden komar w tym nie przeszkodzi!

T

5 czerwca 2011 we dworze w Podstolicach odbył się recital Teresy Tutinas, któ-ra zaprezentowała swoje najbardziej znane przeboje. Gośćmi specjalnymi wie-czoru były: córka Teresy Tutinas – Martyna Lisowska – oraz Anna Kareńska. Recital połączony był z wystawą malarstwa Danuty Jaworskiej. Prace tej ar-tystki są pokazywane w licznych renomowanych galeriach europejskich. Często na obrazach artystki pojawia się kobieca sylwetka, która według autorki nosi w sobie wszystkie problemy świata. Dla odbiorców twórczość Danki Jaworskiej jest prosta w odbiorze, ale też tajemnicza i poruszająca.

INSPIRUJĄCY WERNISAŻ

Page 50: CQ  6.2011

„Mandragora” to utwór, który powstał w 1920 roku do scenariusza Ryszarda Bolesławskiego i Leona Schillera. Sta-nowił on intermezzo komedii Moliera „Mieszczanin szlachcicem”, wystawionej w Teatrze Polskim w Warszawie. Była to krótka pantomima w trzech sprawach na orkiestrę symfoniczną. Aby jednak z tej niewielkiej pantomimy stworzyć większy utwór, Michał Znaniecki sięgnął także do innych kompozytorów, którzy w swoich dziełach odwoływali się do „Mieszczanina szlachcicem”. Jeszcze za życia Moliera sztuka była wystawiana jako tzw. kome-dio-balet. Prapremierze sztuki w 1670 roku towarzyszyła muzyka Jean-Bapti-ste'a Lully'ego. Z kolei muzyka Richarda Straussa została po raz pierwszy wyko-nana podczas premiery „Mieszczanina” w reżyserii Maxa Reinhardta.

Balet Lully’ego wymieszany z aria-mi Richarda Straussa w konwencji teatru molierowskiego; komedia del-l’arte z dydaktycznym przesłaniem – „Mandragora” w reżyserii Micha-ła Znanieckiego to spektakl o różnych obliczach – zaskakujący i nowatorski.

CQ | WYDARZENIA

MANDRAGORA

KUBA WOJEWÓDZKI

„Tego jeszcze nie było! Kontrowersyjny stylista... Tomasz Jacyków zaprojekto-wał stroje do opery. Podobno Karol Szymanowski napisał «Mandrago-

rę» dla jaj...” – Tak komentuje to Kuba Wojewódzki.

„Polityka” 11.05.2011

Page 51: CQ  6.2011

oparciu o te trzy źródła powstał spektakl niezwykły i kompletny. Sztuka opowiada historię czło-

wieka, Monsieur Jourdaina, który chcąc dorównać elicie robił wszystko, by stać się kimś innym, piękniejszym, modniej-szym. Spektakl nie wyśmiewa dążenia do samodoskonalenia czy rozwoju osobiste-go, ale w humorystyczny i ironiczny spo-sób obnaża śmieszność intencji, jakie w tym dążeniu kierują bohaterem – chęć uznania i poklasku, poszukiwanie szacun-ku, próżność. Michał Znaniecki wraca do sztuki Moliera, bo choć zmieniły się cza-sy historia Mieszczanina, który za wszelką cenę chciał zostać szlachcicem, jest na-dal aktualna.

WKomedia widziana na nowo

ie bez znaczenia pozostaje fakt, że reżyser postanowił zrealizo-wać całe przedsięwzięcie w ple-

nerze. Premiera spektaklu odbyła się 28 czerwca 2011 r. w bajkowym otoczeniu dworu w Podstolicach. Widzowie siedzą-cy przed fasadą dworu, mieli okazję ob-serwować wszystkie okna, balkony i ta-ras, które zostały wypełnione światłem, ruchem, muzyką. Architektura dworu zy-skała nowy wymiar. Całość zaś sprawia-ła niezwykłe i imponujące wrażenie. Pu-bliczność, podobnie jak całe otoczenie, stała się więc niejako integralną częścią przedstawienia. Warto dodać, że głów-ną rolę w „Mandragorze” zagrał Wojciech Malajkat, a kostiumy do spektaklu za-projektował znany stylista – Tomasz Jacyków. Przedstawienie, poza Polską, będzie wystawiane również m.in. w Ma-drycie, Berlinie i Buenos Aires.

NSztuka w plenerze

WYDARZENIA | CQ

©

fot.

Tom

asz

Jurg

iele

wic

z

Page 52: CQ  6.2011

52 | lato 2011

CQ | ROZMOWA

Wojciech Malajkat,

dyrektor Teatru Syrena w specjal-nym wywiadzie

tylko dla CQ.

SztukamusidotykaćROZMAWIAŁA/ Sylwia Włodarczyk

JAK TO SIĘ STAŁO, ŻE BIERZE PAN UDZIAŁ W SWOISTEJ REEDYCJI SPEKTA-KLU „MANDRAGORA”? Do udziału w tym przedstawieniu za-prosił mnie dyrektor Michał Znaniecki, który wyreżyserował „Mandragorę”. Jest to poniekąd transakcja wiązana, ponie-waż ja z kolei poprosiłem go, aby pod-jął się wyreżyserowania przedstawienia w moim teatrze Syrena. W pewnym sen-sie świat opiera się dziś na tym, że trze-ba najpierw dać coś z siebie, żeby potem coś uzyskać…

W 2007 ROKU PANA ROLĘ W „MANDRA-GORZE”, ROLĘ PANA JOURDINA GRAŁ WÓWCZAS ANDRZEJ GRABOWSKI… Tak, to prawda, ale nie widziałem go w tej roli. Dlatego też nie boję się porów-nań. To nie leży w mojej naturze; jestem daleki od tego. Ja robię to po swojemu, najlepiej, jak potrafię, i nie myślę wów-czas o tym, jak robili to moi poprzednicy. To dotyczy nie tylko tej sztuki oczywiście, ale zawodu aktora w ogóle. To są wyzwa-nia, z którymi trzeba zmierzyć się sa-memu i nie oglądać się wstecz.

POWIEDZIAŁ PAN KIEDYŚ W ROZMO-WIE Z „RZECZPOSPOLITĄ”: „STARAM SIĘ GRAĆ KAŻDĄ ROLĘ TAK, JAKBY BYŁ TO BOHATER WSPÓŁCZESNY. „KIE-DY GRAM SZTUKĘ SZEKSPIRA, TO NIE-WAŻNE SĄ DLA MNIE WSZYSTKIE JAM-BY I TROCHEJE, ALE INTENCJE AUTORA. PRAGNĘ, ABY POWSTAŁY PRZED WIE-KAMI TEKST BYŁ CAŁY CZAS DOBRZE ROZUMIANY, AKTUALNY”. („RZECZPO-SPOLITA” NR 26). CZY GRAJĄC ROLĘ MOLIEROWSKIEGO MONSIEUR JOUR-DAINA W „MANDRAGORZE” BYŁO TO TRUDNE? SĄDZI PAN, ŻE HISTORIA MIESZCZANINA, KTÓRY CHCIAŁ ZOSTAĆ SZLACHCICEM, JEST AKTUALNA?

O SPEKTAKLU „MANDRAGORA”, SZTUCE DAWNEJ WSPÓŁCZEŚNIE, PERSPEKTYWACH ROZWOJU TEATRU

SYRENA ORAZ NAJBLIŻSZYCH PLANACH ZAWODOWYCH – ROZMAWIAMY Z WOJCIECHEM MALAJKATEM, AKTOREM

FILMOWYM I TEATRALNYM.

Molier napisał swoją historię [„Miesz-czanin szlachcicem” – przypis red.] w XVII wieku. Zabierając się do pracy nad moją rolą w tym przedstawieniu, zależało mi właśnie na współczesnym wydźwię-

ku. Chciałem, aby ona znów zabrzmiała aktualnie i na szczęście – brzmi. Oczy-wiście, kiedy dzieło napisane jest jam-bem czy trochejem – warto pewnych reguł przestrzegać, bo w tym tkwi cały

©

fot.

Tom

asz

Jurg

iele

wic

z

Page 53: CQ  6.2011

ROZMOWA | CQ

lato 2011 | 53

poetycki kunszt, natomiast ogólne od-czytanie sztuki zdecydowanie powin-no mieścić się we współczesnych kano-nach. Odniesienie jej do współczesności jest niezmiernie ważne, bo tylko wtedy sztuka nas dotyczy, jest nam bliska i le-piej ją rozumiemy. Publiczność może się wówczas identyfikować z tym, co widzi na scenie i lepiej przeżywać teatr. Myślę, że sztuka właśnie na tym polega, żeby nie oddalała nas od przedmiotu, którego dotyczy, żeby nie stwarzała tego dystan-su. Nie. To nie jest ideą sztuki. Sztuka to coś więcej, ona musi dotykać.

JAK PAN SĄDZI, CZY „MANDRAGO-RA” W TYM WYDANIU PANA ZDA-NIEM MA W SOBIE JAKIŚ PIERWIASTEK LITERATURY PARENETYCZNEJ, CZY JEST TO TYLKO ZABAWA KONWENCJĄ? Ja z zasady staram się unikać bła-hych wydarzeń. Chciałbym, aby przed-stawienia, w których biorę udział, były w pewnym sen-sie zwierciadłem, w którym publiczność może się prze-glądać. Tak ze sztuką po-winno być: śmiejemy się z siebie i nad sobą przecież płaczemy… Dlatego jestem przekonany, że „Mandra-gora” ma w sobie ten pier-wiastek dydaktyczny. Mamy dziś przecież wokół siebie bardzo dużo ludzi nowobo-gackich, dorobkiewiczów, którzy chcą wkupić się do grona elit, którzy starają się im dorównać.

A JAK SIĘ PANU PRACOWAŁO Z MI-CHAŁEM ZNANIECKIM? Znaniecki jest niezwykle charyzma-tycznym człowiekiem. Doskonale wie, czego chce. Ma bardzo bogatą wy-obraźnię, więc porozumienie z nim nie jest trudne. Co ważne, jako reży-ser nie jest też zamknięty w swoim świecie i w swojej wizji. Cenię to.

CZY BYŁO ZATEM MIEJSCE NA IMPRO-WIZACJĘ? Zdecydowanie. Cała ta sztuka wyda-je się być w wielu miejscach oparta na improwizacji i inwencji aktora.

DO „MANDRAGORY” KOSTIUMY ZA-PROJEKTOWAŁ TOMASZ JACYKÓW, CO ODBIŁO SIĘ SZEROKIM ECHEM

W MEDIACH. JAK PAN OCENIA EFEKTY WSPÓŁPRACY ZNANIECKIEGO ZE ZNA-NYM STYLISTĄ? Wydaje mi się, że to Jacyków powinien mówić o jego pracy przy spektaklu, a czy to było dobre posunięcie Znanieckiego? – Znaniecki chce prowokować i temata-mi i swoją wyobraźnią, a także samymi rozwiązaniami. Sądzę więc, że efekt zo-stał osiągnięty. Jeśli ja miałbym oceniać kostiumy do „Mandragory” – powiedział-bym, że są to kostiumu charakterystycz-ne i bardzo określone. Dają niewątpliwie groteskową oprawę całemu przedsię-wzięciu. Kostium jest niewątpliwie sil-nym akcentem w tym przedstawieniu.

SPEKTAKLE PLENEROWE, TAKIE JAK CHOCIAŻBY„MANDRAGORA”, O KTÓ-REJ ROZMAWIAMY, SĄ, MOIM ZDA-NIEM, TROCHĘ INACZEJ ODBIERA-NE PRZEZ WIDZA NIŻ TE TRADYCYJ-

NIE JAKO TEATRZE STRICTE ROZ-RYWKOWYM, A NAWET REWIOWYM. CZY UDAŁO SIĘ PANU ZREALIZOWAĆ SWOJE ZAŁOŻENIA? Nie były to może plany rewolucjonizo-wania tego teatru, ale owszem – chcia-łem zmienić jego postrzeganie i charak-ter. Zależało mi na tym, aby dać widzom inną ofertę artystyczną. Wszystkie moje działania są jednak rozłożone w czasie. Ten proces zmian ciągle trwa. Nie wie-rzę w drastyczne cięcia i zmiany z dnia na dzień…

TEATRALNE ROZWIĄZANIE TYPU „DEUS EX MACHINA” NIE ISTNIEJE… Nie, nie istnieje. Nie da się wszystkiego zrobić, a przede wszystkim – zrobić tego dobrze za pomocą pstryknięcia palcem. Ja w to nie wierzę. To jest długi proces, natomiast, póki co, cieszę się, że dziś Sy-rena nie jest już tym samym miejscem,

jakim była jeszcze kilka lat temu. Ten teatr przestał się kojarzyć tylko i wyłącznie z tą muzą w podkasanej spódni-cy. Jest miejscem, do którego zaglądają inni ludzie niż kie-dyś. Nie oznacza to oczywi-ście, że na tych, którzy do tej pory odwiedzali to miejsce, nam nie zależy. Przeciwnie, ale Syrena się zmienia.

JAKIE SĄ PANA NAJBLIŻSZE PLANY ZAWODOWE? Na pewno w najbliższym czasie wyreżyseruję w te-atrze Syrena przedstawienie

pod tytułem „Plotka”, w której zagra Zbi-gniew Zamachowski. Mam także dalsze plany dotyczące ewolucji i rozwoju sa-mego Teatru Syrena.

DUŻO SIĘ DZIEJE OBECNIE W PANA ŻY-CIU. ZNAJDZIE PAN CHWILĘ NA ODPO-CZYNEK? Urlop mam już zaplanowany. Wybieram się z żoną i dziećmi do Grecji. A potem – jedziemy na moje ukochane Mazury.

CZEGO MOŻEMY ZATEM PANU ŻYCZYĆ? Spokoju i… dotacji na sztukę. Albo sponsorów! Dziś sztuka potrzebuje fi-nansowego wsparcia. Wierzę, że to się uda!

NE, WYSTAWIANE W MURACH TEATRU CZY OPERY. A CZY DLA AKTORA WYJ-ŚCIE POZA TE MURY JEST TRUDNE? CZY TRUDNIEJ W PLENERZE SKUPIĆ UWAGĘ WIDZA? Nie, nie sądzę. Przedstawienia ple-nerowe są inne, ale widz godzi się na tę konwencję. Wie, że spektakl będzie gra-ny pod gołym niebem, że to jest pewne-go rodzaju umowa: nie będzie więc opra-wy teatralno-scenicznej, antraktów, kur-tyny…

PANIE WOJCIECHU, OD 2009 R. JEST PAN DYREKTOREM TEATRU SYRENA W WARSZAWIE. OBEJMUJĄC TO STA-NOWISKO, MIAŁ PAN PEWNE OKRE-ŚLONE PLANY CO DO TEGO TEATRU. CHCIAŁ PAN ZREWOLUCJONIZOWAĆ, ZMIENIĆ SAMO MYŚLENIE O SYRE-

Z aktorem rozmawialiśmy przed premierą spektaklu „Mandragora”, która odbyła się 28 czerwca 2011 r.we dworze w Podstolicach.

©

fot.

Tom

asz

Jurg

iele

wic

z

Page 54: CQ  6.2011

CQ | ROZMAITOŚCI

54 | lato 2011

POCHWAŁA GENIUSZU

lisko sto kreacji i dziesiątki to-warzyszących im akcesoriów po-służyło dla zobrazowania peł-

nej kontrastów twórczości projektan-ta. Pochodzą one z archiwów Alexan-der McQueen i Givenchy, a także ze zbiorów prywatnych – z kolekcji Da-phne Guinness na czele. Tematyczny, a nie chronologiczny podział strojów jednoznacznie wskazuje na główne in-spiracje przewijające się w całym do-robku romantycznej twórczości McQu-eena. Na oficjalne otwarcie wystawy przybyli projektanci i modelki, gwiazdy muzyki i filmu. Kuratorem nowojorskiej wystawy jest Andrew Bolton, a aranża-cję sal przygotowali współtwórcy po-kazów McQueena. Ekspozycja w MoMA potrwa do 7 sierpnia 2011 r.

Romantyczny umysł Pierwsza część ekspozycji wprowadza w świat wybitnego rzemieślnika, inno-wacyjnego kreatora i wolnomyślicie-

B la. Pochodzące z jego wczesnej kolek-cji Kierowca taksówki bumstery prze-szły do historii mody. Projektant uważał, że odsłaniające dolną część kręgosłu-pa spodnie poprawiają proporcje i eks-ponują najbardziej ekscytującą część ludzkiego ciała. Już wtedy zyskał miano prowokatora. Romantyczny gotyk po-kazuje ciemną stronę twórczości Bry-tyjczyka. Mroczne fantazje projektanta dopełniono atmosferą wiktoriańskie-go gotyku. Pełne dramatyczności i ta-jemniczości stroje pochodzą głównie z kolekcji: Dante, Róg Obfitości i Super-califragilisticexpialidocious. W okaza-łej witrynie umieszczono kreacje z za-prezentowanej już pośmiertnie kolekcji Anioły i demony. Jedną z sal zaaranżo-wano na wzór dawnych pałacowych ga-binetów osobliwości.

Szkot i BrytyjczykW salach „Romantyczny nacjonalizm” zobrazowano zamiłowanie projektan-

ta do szkockiego dziedzictwa i angiel-skiej kultury. Nowocześnie wykorzy-stane szkockie tartany skonfrontowano z okazałymi strojami w duchu wikto-riańskim z kolekcji Dziewczyna, która żyła w drzewie. Szkocką historię repre-zentują projekty z dwóch serii: Górski gwałt i Wdowy z Culloden, zainspiro-wane powstaniami i czystkami jakobiń-skimi. Połączenie delikatności i bru-talności symbolizujące ofiarę i napast-nika najlepiej oddają kreacje wykonane z koronek, którym towarzyszą m.in. su-rowe w swym wyrazie poroża.

Prymitywny, tradycyjny, inny McQueen poszukiwał natchnienia również w Oriencie. „Romantyczna egzotyka” ukazuje stroje zainspiro-wane przede wszystkim kulturą Da-lekiego Wschodu. Muszle, perły, hafty i forma kimona były często wykorzysty-wane przez projektanta. Stroje z ko-lekcji Voss i To tylko gra najlepiej uka-zują przenikanie się kultur. W tej drugiej

TEKST/ Dominik Zieliński, historyk sztuki

Ludzka psychika, pierwotność, natura, gotyk i brytyjska tradycja. Wszystko to inspirowało, przed-wcześnie zmarłego, angielskiego projektanta. W nowojorskim Metropolitan Museum of Art do 7 sierpnia można oglądać niepowtarzalną wystawę „Alexander McQueen – Savage Beauty”.

Page 55: CQ  6.2011

lato 2011 | 55

ROZMAITOŚCI | CQ wymieszano i na nowo połączono cha-rakterystyczne amerykańskie i japoń-skie elementy ubioru. „Romantycz-ny prymitywizm” pokazuje zaś tęskno-tę za tym, co prastare i odcywilizowa-ne. Harmonię ze światem przyrody wy-rażają kreacje z kolekcji Eshu i Tam jest dżungla. Zastosowano w nich skóry, włosie, poroża afrykańskich zwierząt. Gloryfikowały naturalny i nieskrępowa-ny sztucznymi konstrukcjami cywiliza-cji stan człowieka. Natura przyszłości – tę tematykę kontynuuje ostatnia część – „Romantyczny naturalizm”. Natura stanowiła jedną z najważniejszych in-spiracji w twórczości McQueena. Suk-nię z serii Sarabanda dekorują świeże kwiaty. Kreacje pochodzące z ostatniej zaprezentowanej przed śmiercią futu-rystycznej kolekcji Atlantyda Platona charakteryzują niecodzienne połącze-nia materiałów, wieloczłonowość, or-ganiczne wzory i formy. Natura zesta-wiona z ekstremalną technologią sta-nowiła w tym wypadku silną wizję przy-szłości mody.

Artysta Większa część kreacji stworzonych przez McQueena jest czymś więcej niż tylko strojem. Oprócz tego, że każda

A. Bolton, S. Frankel, T. Blanks, fotografie Sølve Sundsbø, AlexanderMcQueen. Savage Beauty, katalog wystawy, The Metropolitan Museum of Art,New York 2011.

kolekcja opowiadała konkretną histo-rię, była środkiem nowoczesnej wypo-wiedzi artystycznej, wyrazem filozofii jej twórcy. Moda, której znaczenie zakwe-stionował i rozszerzył, stanęła na rów-ni z innymi gatunkami sztuki. Wpisu-jąc się w charakter sztuki nowocze-snej, szaleńczo, ale umiejętnie żonglo-wał kategoriami piękna i brzydoty. Jed-nocześnie dysponował wiedzą na te-mat każdego etapu powstawania stro-ju, a perfekcyjne kroje wykonywał od ręki. Przygotowanie kolekcji zaczynał od stworzenia opowieści. Jego poka-zy były bardziej teatralnym przedsta-wieniem niż prezentacją ubrań. Bez względu na to, jaką rolę odegrały często

A. Bolton, S. Frankel, T. Blanks, fotografie Sølve Sundsbø, AlexanderMcQueen. Savage Beauty,katalog wystawy, The Metropolitan Museum of Art,New York 2011.

kontrowersyjne inspiracje McQueena, swoimi projektami proponował taki ro-dzaj kobiecości, który przekonywał dużą część jego klientek i wielbicieli.

Niezwykła postać Alexander McQueen wychował się na East Endzie. Jego kariera rozpoczęła się, gdy jako nastolatek został asysten-tem w prestiżowym zakładzie krawiec-kim Anderson & Sheppard, będącym na usługach księcia Walii. Przed roz-poczęciem nauki w słynnym college’u Central Saint Martins współpracował jeszcze z Romeem Giglim, teatralnymi kostiumologami i Japończykiem Kojim Tatsunem. Jego dyplomowa kolek-

Page 56: CQ  6.2011

CQ | ROZMAITOŚCI

56 | lato 2011

A. Bolton, S. Frankel, T. Blanks, fotografie Sølve Sundsbø, Alexander McQueen. Savage Beauty,katalog wystawy, The Metropolitan Museum of Art, New York 2011.

cja zachwyciła brytyjskich dzienni-karzy mody, a Isabella Blow, rów-nież przedwcześnie zmarła długolet-nia przyjaciółka artysty, skutecznie do-strzegła potencjał nowego projektanta. W 1996 roku McQueen otrzymał ty-tuł Brytyjskiego Projektanta Roku i zastąpił Johna Galliano na stanowisku dy-rektora artystycznego kolekcji haute couture w Givenchy. W 2001 roku grupa Gucci kupiła pakiet kontrolny autorskiej firmy projektanta, a on sam zakończył współpracę z francuskim domem mody. W 2004 roku zaprezentował w Mediolanie swoją pierwszą męską kolekcję prêt-à-porter. Po śmier-ci artysty w 2010 roku jego stanowisko objęła dłu-goletnia współpracownica Sarah Burton. Suknia jej autorstwa wykonana dla przyszłej księżnej Catheri-ne Middleton z okazji ślubu z księciem Williamem otwiera nowy rozdział w historii firmy i zamyka krót-ki, ale znaczący epizod w historii brytyjskiej i świato-wej mody.

Page 57: CQ  6.2011
Page 58: CQ  6.2011

CQ | ROZMAITOŚCI

58 | lato 2011

Nadszedł błogi czas urlopów… Jak po-winniśmy się zachowywać w trakcie po-dróży i pobytu poza domem? O czym na-leży pamiętać i czego się wystrzegać, aby wymarzone wakacje spędzić w miłej i kul-turalnej atmosferze?

TEKST/ prof.dr hab. Michał Iwaszkiewicz

Czas urlopu sprzyja prezen-towaniu bardziej swobod-nego stylu bycia, czego spo-

dziewają się po nas przede wszyst-kim podróżujący z nami bliscy. Nasz wakacyjny styl to nie tylko sposób ubierania się, ale i zachowania wo-bec osób, jakie wówczas spotykamy. Niektórzy ze spędzających urlop poza środowiskiem, w którym obra-cają się przez pozostałą część roku, demonstrują daleko posuniętą swo-bodę bycia i postawy określane po-tocznie jako „bycie na luzie”. Naj-częściej manifestuje się to poprzez stawianie wygórowanych wymagań wobec obsługi hotelowej, personelu restauracji, łamanie przepisów obo-wiązujących w kraju, w którym spę-dzamy urlop, lekceważenie tamtej-szych obyczajów. Trzeba jasno po-wiedzieć, że nie tylko staje się to dla nas źródłem problemów, ale przede wszystkim dowodzi niskiej kultu-

ry osobistej. Z drugiej strony jest oczywiste, że spędzając urlop za gra-nicą, udajemy się do miejsc, o któ-rych nie powie wszystkiego nawet najbardziej dokładny przewodnik. Trudne sytuacje zdarzyć się mogą za-wsze i wszędzie, toteż w czasie urlo-pu doradzam przestrzeganie podsta-wowych zasad, które nie ogranicza-jąc wakacyjnej swobody, pozwalają na unikanie wielu problemów.

Podróż

Nikogo nie trzeba przeko-nywać, że podróż stanowi najbardziej uciążliwą i naj-

mniej przyjemną część urlopu. Zasa-dy, o których chcę teraz powiedzieć, dotyczą wszystkich środków loko-mocji, którymi podróżujemy, nie tyl-ko zresztą w trakcie urlopu. Nie pod-lega żadnej wątpliwości, iż należy powstrzymywać się od palenia, które jest zresztą zakazane obecnie także

Kulturalnie na trasie

przez więk-szość linii lotniczych. Zdecydowanie w złym tonie jest też spożywanie nadmiernych ilości alko-holu. Poza tym w czasie podróży po-winniśmy zdecydowanie unikać ogra-niczania przestrzeni naszych współ-pasażerów. Spożywając posiłek, nale-ży pomyśleć także o innych osobach znajdujących się wokół. Przypomnij-my, że nie tylko śmiecenie, ale i natręt-ne zachęcanie innych do częstowania się naszymi przysmakami pozostaje w sprzeczności z dobrym obyczajem. Współtowarzysze podróży uznać to mogą za naruszanie ich prywatności. Nawiązywanie wzajemnych relacji to efekt dobrych chęci obu stron – o tym powinniśmy bezwzględnie pamiętać. W podróży coraz częściej korzysta-my także z osobistego sprzętu elektro-nicznego. W żadnym wypadku nasz laptop czy telefon komórkowy nie po-

z klasą

Page 59: CQ  6.2011

ROZMAITOŚCI | CQ

Podróż

Zwiedzanie muzeów i obiek-tów sakralnych to częsty ele-ment programu większości

wycieczek. W muzeach pamiętamy o przestrzeganiu regulaminu, z któ-rym nas zapoznano, dostosowujemy się także do wskazówek przewodni-ka. Swój szacunek dla dziedzictwa

Z wizytą w muzeum

winny stanowić przeszkody dla współ-pasażerów. Plączące się pod nogami kable czy głośne przekazywanie pozo-stałym w domu członkom rodziny na-szych wrażeń to przejaw braku taktu. W tym kontekście powinniśmy zwra-cać uwagę także na zachowanie to-warzyszących nam dzieci i młodzie-ży. I na koniec słowo o nowym oby-czaju, który zaczyna się rozpowszech-niać przede wszystkim w trakcie lo-tów czarterowych. Coraz częściej pa-sażerowie nagradzają każde lądowanie oklaskami. Te brawa są zupełnie nie na miejscu i bynajmniej nie sprawiają przyjemności załodze. Start i lądowa-nie to normalne procedury związane z jej pracą. Tylko w ekstremalnych sy-tuacjach nagradzanie oklaskami uda-nego lądowania jest przyjęte, jednak w takich wypadkach to nasza sponta-niczna, oczywista reakcja.

kulturowego powinniśmy okazać także poprzez strój – a więc do mu-zeum nie powinniśmy wybierać się w ubraniu takim jak na plażę. Zwie-dzanie świątyń stawia przed nami jeszcze więcej wymagań. Przede wszystkim pamiętać musimy, że za-zwyczaj są one nadal czynnym miej-scem uprawiania kultu, toteż nie powinniśmy zakłócać modłów na-wet wtedy, gdy w trakcie zwiedza-nia nie odbywa się oficjalna celebra. Zdjęcia wykonujemy tylko w miej-scach wskazanych przez przewodni-ka. Gdy jako aparatu używamy oso-bistej komórki, powinniśmy ją mak-symalnie wyciszyć, jeśli zaś nie służy jako aparat, powinna być w trakcie zwiedzania bezwzględnie wyłączo-na. Wreszcie strój należy dostoso-wać się do obowiązujących wiernych danego wyznania ogólnych zasad. Powinniśmy pamiętać, iż w kościo-łach na południu Włoch, w Portuga-lii i w Hiszpanii kobiety przekracza-jące próg świątyni powinny mieć gło-wę nakrytą choćby symboliczną chu-stą. W meczetach i niektórych cer-kwiach kobiety mogą zwiedzać tylko te części budowli, które wskaże im przewodnik bądź umieszczona w wi-docznym miejscu instrukcja.

REKL

AMA

Jeśli szukasz wykonawcy / projektanta,

który wsłucha się w Twoje potrzeby

– to znaczy, że trafiłeś doskonale!

,unique &Co.www.uniqueco.pl

mobile: +48.602 / 727.818.

tworzymy z pasją

wierzymyw marzenia

design + art made

Page 60: CQ  6.2011

CQ | ROZMAITOŚCI

60 | lato 2011

Śmiało mogę powiedzieć, że nie ma bogatszego w zabytki państwa niż Włochy. Imperium Romanum trwało setki lat. Rzym, Pompeje, Wenecja, Florencja. Miasta, które znamy z ilustracji, przewodników, z lekcji historii. Piero della Francesca, Donatello, Botticelli… Będąc we Włoszech, stajemy oko w oko z dziełami artystów, którzy są legendami, a których twórczość jest ponadczasowa. A więc tak wyglądają w rzeczywistości…

KAMIENIE, KTÓRE MÓWIĄ

zasem niesprawiedliwie zapominamy o Rawennie. Może dlatego, że miasto rozwijało się jakby z boku

wielkich wydarzeń. Aż nagle, 15 wieków temu, za sprawą ce-sarza Honoriusza i zrządzeniem losu, w roku 402 stała się stolicą rzymskiego Cesarstwa Zachodniego. Dni chwały nie trwały długo. Miasto prędko znalazło się w rękach Gotów, a potem pozostawało pod wpływem Konstantynopola. Ra-wenna swój czas zdołała jednak wykorzystać znakomicie.

C

TEKST/ dr. n. med. Andrzej Baszkowski, lekarz stomatolog, pasjonat podróży i dawnych cywilizacji

Władcy bizantyjscy postanowili uczynić z niej najwspanial-sze miasto ówczesnego świata. Budowali reprezentacyj-ne pałace, kościoły, gromadzili dzieła sztuki. Miasto stało się jednym z najważniejszych ośrodków kultury na świecie. Z czasem podupadło na rzecz Wenecji. Jednakże reliktów fascynującej epoki bizantyjskiej zostało wiele, wśród nich mozaiki, jedne z najpiękniejszych w całych Włoszech. Tak-że w świecie niewiele mają równych.

Page 61: CQ  6.2011

lato 2011 | 61

ROZMAITOŚCI | CQ Niezwykłe dzieła sztuki

ozaika to jedna z najstarszych form artystycz-nych. Znana w Mezopotamii, Egipcie, Grecji.

Przedstawiała martwe natury, epizody z mitologii, postacie. Helleni do ich wykonania używali kamieni, onyksu, serpentynitu, masy szklanej. Obrazy pozba-wione były jednak odcieni. Rzymianie mozaiki wzbo-gacili. Kwadraciki, z których układali obrazy, wykona-ne były z wapienia, ale szeroko używano także ma-teriałów szklanych, zwłaszcza tam, gdzie ważna była intensywność odcieni. Mozaika stała się nieodzow-nym elementem dekorującym ścian, sufitów i kopuł. W V wieku i następnych, kiedy Rawenna była stolicą cesarstwa, właśnie tu Bizancjum spotkało się z Rzy-mem, a artystyczna tradycja rzymska z bizantyjską. Efekt był zdumiewający. Sztuka układania mozaik osiągnęła kunszt najwyższy.

M

Tworzone z pietyzmementrum dzisiejszej Rawenny to Piazza del Popo-lo. Eleganckie sklepy, kawiarniane stoliki, arkady,

gwar przechodniów i turystów. Ale zaledwie kilka mi-nut drogi stąd znajdujemy inny świat. Tworzą go sta-re, szacowne budowle, wzniesione z kamienia. Mau-zoleum Galli Placydii, kościół św. Agaty, Baptysterium Katedralne, bazylika św. Apolinarego i słynna bazylika św. Wita. Bez szczególnych ozdób archi-tektonicznych, bez ścien-nych malowideł, sprawia-jące wrażenie surowych. Ku naszemu zaskocze-niu przekroczenie ich progu wprowadza nas w zupełnie inną prze-strzeń. W zaczarowa-ny, kolorowy świat mo-zaik, dumę Rawenny. Bogactwo jasnych, zde-cydowanych barw. I dużo złota w tle – to wiano wnie-sione przez Konstantynopol do włoskiej sztuki. Całe ściany, ko-puły, sklepienia pokryte są kolorowy-mi obrazami wyczarowanymi z maleńkich kwadracików z kamienia i szkła. Postacie królów, świętych i aposto-łów, procesje i sceny z Biblii. Dla urozmaicenia i wzbo-gacenia dawni artyści dodawali w całość kompozycji kolorowe wizerunki zwierząt, roślin, kwiatów, drzew, fontann, statków na morzu, geometryczne dekoracje i martwe natury. Zwraca uwagę dbałość o szczegó-ły. O zademonstrowanie ozdób i klejnotów władców, o pokazanie bogatych szat, tak jak w wizerunkach ce-sarzowej Teodory czy cesarza Justyniana… Przypomnij-my: wszystko to z malutkich kostek kamiennych albo szklanych, misternie układanych przez dawnych mi-strzów. Bajeczny, urzekający świat… ■

C

Page 62: CQ  6.2011

CQ | ROZMAITOŚCI

62 | lato 2011

DESIGN QUIZ „CQ magazyn” jest wyjątkowym przewodnikiem po świecie i historii designu. To także opowieść o pięknych, unikatowych przedmiotach. Z myślą o wszystkich miłośnikach designu przygotowaliśmy specjalny quiz. Jeśli chcą Państwo

sprawdzić swoją wiedzę, zachęcamy do wzięcia udziału w naszym Design Quizie! Na zwycięzców czekają nagrody.

2

1 Fabryka snów

Logotyp tej firmy, założonej w 1921 r., jest jednym

z najlepiej rozpoznawalnych w branży artykułów

wyposażenia wnętrz. Z manufakturą współpra-

cowali m in. Enzo Mari, Alessandro Mendini czy

Phlippe Starck. Firma znana jest także jako „Fabry-

ka Włoskiego Designu”.

Jak nazywa się ta włoska manufaktura?

Urodziła się w Hiszpanii, ale studiowała w Mediola-

nie i tam założyła swe studio projektowe. Jest archi-

tektem, ale projektuje też meble (Kartell), lampy, por-

celanę (Rosenthal). Niedawno uruchomiony został

w Barcelonie luksusowy hotel „Mandarin Oriental”,

gdzie w restauracji hotelowej wyposażenie stanowi

porcelana „Lanscape” według jej projektu.

2 Hiszpański temperament

Jak brzmi jej nazwisko?

ZASADY KONKURSU ORAZ NAGRODY PREZENTUJEMY NA STRONIE 65.

Page 63: CQ  6.2011

lato 2011 | 63

ROZMAITOŚCI | CQ

2

Fabryka snów

Niedawno minęła 90 rocznica powstania niemiec-kiego Bauhausu. Szkoła ta funkcjonowała zaledwie 30 lat, ale jej założenia programowe i rozpoznawal-ny styl obecne są we współczesnym wzornictwie. Niezmiennym powodzeniem cieszy się biało-czarny serwis do herbaty zaprojektowany przez założycie-la Bauhausu, berlińskiego architekta.

Jednym z najbardziej renomowanych producentów por-celany jest firma Bernardaud z siedzibą w Paryżu, która jest synonimem francuskiej elegancji. Porcelana pocho-dzi z Limoges. Najlepszym przykładem związku tej firmy ze światem sztuki jest seria przedmiotów zdobionych ma-larstwem nieżyjącego francuskiego malarza, pochodzą-cego z żydowsko-rosyjskiej rodziny z Witebska.

3

Jak nazywał się założyciel szkoły Bauhausu?

Szkoła Bauhausu

4

O jakiego malarza chodzi?

Na salonach

„Król mody włoskiej” – niezwykle popularny projektant mody, który zginął tragicznie w Miami. Jego działalność kontynuuje siostra, Donatella. Kreował nie tylko modę, zajmował się projektowaniem wnętrz, mebli, tkanin, szkła i srebrnych przedmiotów użytkowych. Przez wie-le lat bliskio współpracował z firmą Rosenthal, tworząc niepowtarzalne kolekcje, jak np „Medusa” .

5 W świecie mody

Jak brzmi imię i nazwisko tego włoskiego projektanta?

Page 64: CQ  6.2011

wnuk założyciela

słynnej firmy produ-

kującej designerskie

przedmioty codzien-

nego użytku, dyrektor

marketingu.

MATTEO ALESSI

NIE WYOBRAŻAM SOBIE ŻYCIA BEZ...

1. Mojej rodziny: Rodzina jest całym moim życiem. Lu-

bię spędzać czas z bliskimi, moje dzieci bywają niesforne,

ale świetnie się razem bawimy! 2. Mojego psa „Smilzo”. Rozwesela nas i poprawia

humor zawsze, kiedy tego potrzebujemy.

3. Moją miłością są także motory. Wyciągam je z garażu

w każdej wolnej chwili. To świetny sposób na odstreso-

wanie się po ciężkim dniu pracy na wysokich obrotach.

4. Narty – zacząłem na nich jeździć, jeszcze kiedy byłem

dzieckiem. Podczas studiów pracowałem nawet jako in-

struktor narciarstwa. Do tej pory uwielbiam ten sport!

5. Wiem, że to niezdrowe, ale jeżeli chodzi o jedzenie – prze-

padam za dobrym, niewysmażonym mięsem! 6. Ponieważ jestem Włochem – na mojej liście nie mogłoby

zabraknąć także pizzy! W szczególności lubię tę z szyn-

ką i jajkiem. 7. Gra w piłkę nożną – wtorkowe wieczory mam zare-

zerwowane na pasjonujący mecz z przyjaciółmi: „pięciu

na pięciu”. To już niemalże tradycja! Spotykamy się od

prawie 18 lat. Cóż, zauważam jednak, że chyba coraz bar-

dziej cieszy nas nie tyle współzawodnictwo, ale dobra ko-

lacja i drinki tuż po meczu…8. Kocham naturę, a w szczególności jesienną aurę.

Drzewa mienią się wówczas kolorami, a temperatura jest

wyborna – idealna na spacer po lesie z dziećmi i psem.

9. Nie mógłby też żyć bez mojego mieszkania, w któ-

rym doświadczyłem tylu cudownych chwil spędzonych

z rodziną, przyjaciółmi.

10. Moją listę zamyka coś, co łączy w sobie wiele moich ulu-

bionych rzeczy: naturę, aktywność fizyczną i czas spędzo-

ny z rodziną – golf. Zamierzam grać w golfa przez ko-

lejne 40 lat!

Jako rodowity Włoch jestem też amatorem pizzy.

Jeśli mecz w piłkę nożną, to tylko z przyjaciółmi.

Motory to moja pasja!

CQ | SHOW ROOM

Jesień to dla mnie znakomity czas na długie spacery z dziećmi.

Narciarstwo kocham od dziecka. Jestem w tym naprawdę niezły!

Matteo ALESSI

W golfa zamierzam grać przez kolejne 40 lat!

Page 65: CQ  6.2011

Salony firmowe:Poznań ul. Paderewskiego 8

tel. 061 853 48 85 ul. Ratajczaka 44 tel. tel. 061 851 31 03

CH Kupiec Poznański tel. 061 850 91 67

ul. Bukowska 285, Port Lotniczy tel. 061 849 21 72

Stary Browar Cafe Art – pasaż, poziom I tel. 061 667 13 50

Gdańsk Al. Grunwaldzka 141, Galeria Bałtycka tel. 058 524 56 24

Gdynia Al. Zwyciestwa 256, CH Klif tel./fax 058 743 61 23

Katowice ul. Uniwersytecka 13, Altus tel. 032 603 01 71

Kraków ul. Św. Marka 15a tel. 012 422 28 32

Lublin ul. Krakowskie Przedmieście 58 tel. 081 525 29 73

Łódź CH Manufaktura tel. 042 630 99 10Rybnik ul. Rynek 11 tel. 032 422 36 77

Rzeszów ul. 3-go Maja 30 tel. 017 855 48 12

Warszawa Pl. Piłsudskiego 1, Metropolitan tel. 022 331 68 16

ul. Mokotowska 64, Dom Dochodowy tel. 022 622 03 68

ul. Ostrobramska 75c, CH Promenada tel. 022 611 38 03

Al. Jerozolimskie 179, CH Blue City tel. 022 311 74 37

Wrocław Rynek 7, Pasaż pod Błękitnym Słońcem tel. 071 344 67 35.

Autoryzowane Punkty Sprzedaży:Białystok ul. Legionowa 28

tel. 085 745 50 64Bydgoszcz ul. Długa 26

tel.052 345 41 34Gorzów Wlkp. ul. Spichrzowa 6

tel.095 720 00 18Kalisz ul. Staszica 23 tel. 062 764 64 88

Kielce ul. Sienkiewicza 4c tel. 041 344 66 49

Olsztyn ul. Warszawska 2 tel. 089 527 53 44

Ostrów Wlkp. ul. Kolejowa 14 tel. 518 163210

Stargard Szcz. ul. Czarnieckiego 1a, tel. 091 577 10 70

Szczecin ul. Ks. Bogusława 15/1a tel. 091 434 52 29

CH Turzyn tel. 500 223 558

Toruń Rynek Staromiejski 36/38 PDT III piętro

tel.056 652 22 00Opole ul. Kominka 10

tel. 077 456 62 39Włocławek ul. Cmentarna 10

tel. 054 411 67 60Zielona Góra ul. Kościelna 1

tel. 068 320 26 35 .

Pasaż Internetowy:www.sklep.rosenthal.pl www.slub.rosenthal.pl

www.lampeberger.com.plwww.fabrykadesignu.com

www.znakzodiaku.comwww.podstolice.pl

Magazyn CQ w wersji online:www.magazyncq.com

REKL

AMA

Anita Lipnickai John Porter17 lipca 2011 roku, Kościółek w NekielceKolejna atrakcyjna propozycja Funda-cji „Dwór w Podstolicach” to recital Ani-ty Lipnickiej i Johna Portera w kościółku.

Design QuizWpisując poprawne odpowiedzi w krat-ki, pomarańczowe pola utworzą hasło. Odpowiedzi z poprawnym hasłem pro- simy przesyłać mailem na adres: [email protected], w temacie wia-domości wpisując „Design Quiz”. Pierw-sze 10 osób, które nadeśle hasło otrzyma nagrodę „Łapacz snów” proj. Versace.

Na okładce:Hiszpańskie Muzeum Guggenheima w Bilbao. To jedno z najbardziej znanych muzeów sztuki współczesnej na świecie. Budynek zaprojektował Frank O. Gehry.

Versace Dreamcatcher

Przedstawione w magazynie CQ Classic & Quality produkty oraz ceny nie stanowią oferty w rozumieniu przepisów ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r., kodeks cywilny (Dz. U. z 1964 r., nr 64, poz. 93, z późn. zm.)

&

Page 66: CQ  6.2011

Wysokiej jakości sztućce Sambonetdostępne są w salonach Rosenthal

&

Page 67: CQ  6.2011

www.rosenthal.pl

&

Page 68: CQ  6.2011

&

CQ letnia promocja.indd 1 2011-06-15 10:15:35